Spóźniona odpowiedź na złożoną przez pracownika propozycję rozwiązania stosunku pracy nie prowadzi do zakończenia angażu Sąd Najwyższy o skutkach wygaśnięcia oferty zatrudnionego TEZA W razie przyjęcia przez pracodawcę oferty pracownika w sprawie rozwiązania umowy o pracę za porozumieniem stron z uchybieniem terminu z art. 66 par. 2 k.c. w związku z art. 300 k.p. pracownikowi przysługują roszczenia z tytułu naruszenia przepisów o rozwiązywaniu umów o pracę, w tym o ustalenie istnienia stosunku pracy. STAN FAKTYCZNY Redaktor był zatrudniony w telewizji na umowę o pracę na czas nieokreślony. 9 stycznia 2007 r. dyrektor zakomunikował mu, że ma zastrzeżenia do jego pracy dające podstawy do rozwiązania z nim umowy w trybie dyscyplinarnym. Dyrektor wyjął dwie zapisane kartki i oświadczył, że pracownik może się zwolnić sam w związku z nabyciem uprawnień emerytalnych. Rozmowa miała burzliwy przebieg, redaktor był zdenerwowany, gdyż obawiał się, że w razie zwolnienia dyscyplinarnego zostanie bez środków do życia. Za poradą obecnej przy rozmowie współpracownicy tego samego dnia redaktor złożył wniosek z prośbą o rozwiązanie umowy o pracę z dniem 30 września 2007 r. w związku z nabyciem praw emerytalnych. Dyrektor przeczytał pismo, ale ani bezpośrednio po zapoznaniu się z nim, ani do dnia odwołania go ze stanowiska nie podjął decyzji w tym przedmiocie. Redaktor wystąpił do prezesa zarządu telewizji z dwoma pismami. Pierwsze z 15 stycznia 2007 r. było skargą, w której opisał przebieg spotkania z 9 stycznia 2007 r., wskazując, że został zmuszony do podpisania podania o rozwiązanie umowy o pracę po osiągnięciu wieku emerytalnego i prosił o interwencję w sprawie. W drugim z 16 maja 2007 r. oświadczył, że swoją prośbę z 9 stycznia 2007 r. o rozwiązanie umowy złożył pod presją, nie ma więc ona mocy wiążącej i niniejszym ją odwołuje. Pracodawca nie ustosunkował się wprost do tego pisma. 5 czerwca 2007 r. nowa dyrektorka programu wyraziła zgodę na rozwiązanie umowy o pracę z dniem 30 września 2007 r. 29 czerwca 2007 r. redaktor złożył prezesowi zarządu pismo, w którym uchylił się od skutków prawnych oświadczenia z 9 stycznia 2007 r. Pracodawca ustosunkował się do tego oświadczenia 10 sierpnia 2007 r., uznając, że oświadczenie pracownika z 29 czerwca 2007 r. o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli jest bezskuteczne. Przed 30 września 2007 r. ani po tej dacie pracodawca nie złożył żadnego oświadczenia, w którym wyraziłby wolę rozwiązania łączącego go z redaktorem stosunku pracy. Po 30 września 2007 r. pracownik nie został dopuszczony do świadczenia pracy, a pracodawca wydał mu świadectwo pracy, w którym wskazał, że umowa o pracę została rozwiązana 30 września 2007 r. na mocy porozumienia stron w związku z przejściem na emeryturę. Zwolniony wniósł powództwo o ustalenie istnienia stosunku pracy. W wyroku z 3 lutego 2011 r. sąd rejonowy ustalił, że stosunek pracy łączący strony na podstawie umowy na czas nieokreślony nie został rozwiązany. Z pisma z 9 stycznia 2007 r. nie wynika by pracownik wyrażał wolę oczekiwania na decyzję pracodawcy w przedmiocie zaakceptowania jego propozycji aż do 30 września 2007 r. Przeciwnie, oczekiwał niezwłocznej reakcji na złożone pismo. Okoliczności sprawy nie uzasadniały wielomiesięcznej zwłoki w udzieleniu odpowiedzi na ofertę pracownika. Zachowanie pracodawcy, który 1 lutego 2007 r. zawarł z redaktorem porozumienie zmieniające warunki pracy w zakresie komórki organizacyjnej, potwierdza, że on również uważał ofertę za nieaktualną. Zatrudniony już w maju 2007 r. w sposób jednoznaczny i stanowczy wyrażał wolę kontynuowania zatrudnienia. Dodatkowo sąd ocenił działania pracodawcy (tj. złożenie oświadczenia o przyjęciu oferty rozwiązania umowy po upływie kilku miesięcy od daty wpłynięcia tej oferty i po tym, jak pracownik jednoznacznie wyraził swoje stanowisko co do braku związania ofertą) jako nadużycie prawa (art. 8 k.p.). Przełożony nie przyjął oferty zatrudnionego we właściwym czasie, co oznacza, że przestała ona wiązać z upływem czasu, w którym mógł w zwykłym toku czynności otrzymać odpowiedź pracodawcy (art. 66 par. 2 k.c. w związku z art. 300 k.p.). Po upływie tego terminu oferta wygasła, a złożone przez pracodawcę oświadczenie o jej przyjęciu jest bezskuteczne. Zakładając nawet, iż oferta mogła zostać przyjęta przez pracodawcę, to pracownik skutecznie uchylił się od skutków oświadczenia złożonego pod wpływem groźby. Sąd okręgowy zmienił zaskarżony wyrok i powództwo oddalił. Jego zdaniem poprzez czynności konkludentne (dorozumiane) nastąpiło skuteczne rozwiązanie umowy o pracę, chociaż z naruszeniem przepisów prawa pracy o rozwiązywaniu umów o pracę. W piśmie z 9 stycznia 2007 r. pracownik nie wskazał daty, do jakiej będzie oczekiwał na decyzję pracodawcy. Decyzję pracodawcy z 5 czerwca 2007 r. podjęto w terminie wynikającym z art. 66 par. 2 k.c. Nie można bowiem mówić o wielomiesięcznej zwłoce w udzieleniu odpowiedzi na ofertę pracownika. Z jednej strony dyrektor chciał zastanowić się nad tą propozycją, co jest uzasadnione w sytuacji, gdy zamierzał rozwiązać stosunek pracy w innym trybie, a po drugie w tym czasie nastąpiła zmiana na stanowisku dyrektora programu, który potrzebował czasu do zapoznania się z nowym stanowiskiem pracy. Również sam pracownik uważał, że pracodawca jest nadal związany ofertą, bo chciał ją odwołać, powołując się na wadę oświadczenia woli. Nawet gdyby strony nie rozwiązały umowy o pracę za porozumieniem, to błędne jest ustalenie sądu rejonowego, że stosunek pracy nie został rozwiązany. Po 30 września 2007 r. pracownik nie został dopuszczony do pracy, a nawet nie wniósł o dopuszczenie do pracy. Po otrzymaniu zaś świadectwa pracy 1 października 2007 r., z którego wynikało, że umowa o pracę została rozwiązana 30 września 2007 r. na mocy porozumienia stron, nie wniósł o jego sprostowanie. Z okoliczności tych może wynikać, że oświadczenie woli o rozwiązaniu umowy o pracę zostało złożone przez pracodawcę tylko z naruszeniem przepisów prawa i następnie faktycznie potwierdzone przez odmowę dopuszczenia do pracy i wydanie świadectwa pracy potwierdzającego zakończenie umowy. Redaktor, poza wniesieniem powództwa, nie uczynił nic, co mogłoby świadczyć, że nadal pozostaje w gotowości do pracy i podważa treść świadectwa pracy oraz zgłasza roszczenia przewidziane w kodeksie pracy w przypadku rozwiązania umowy o pracę z naruszeniem przepisów. W skardze kasacyjnej zwolniony pracownik zarzucał, że błędnie przyjęto, że otrzymał odpowiedź bez nieuzasadnionego opóźnienia, gdyż zwykły tok czynności nie mógł wynosić 5 miesięcy, a także że wskutek wydania świadectwa pracy doszło do złożenia w sposób konkludentny przez pracodawcę oświadczenia o rozwiązaniu stosunku pracy bez wypowiedzenia (lub za wypowiedzeniem, czego nie ustalił sąd, wskazując zarazem, że chodzi o jednostronną czynność pracodawcy). UZASADNIENIE Sąd Najwyższy uznał, że sprawa powinna być rozpoznana ponownie. Po pierwsze sąd okręgowy przyjął, że oferta rozwiązania umowy o pracę za porozumieniem stron (złożona 9 stycznia 2007 r. – przyjęta 5 czerwca 2007 r.) została przyjęta w terminie wynikającym z art. 66 par. 2 k.c. Ponieważ oferta nie została złożona w obecności drugiej strony ani za pomocą telefonu lub innego środka bezpośredniego porozumiewania się na odległość, to zastosowanie znajduje druga część powyższego przepisu. Oferta złożona w inny sposób przestaje więc wiązać z upływem czasu, w którym składający ją mógł w zwykłym toku czynności otrzymać odpowiedź wysłaną bez nieuzasadnionego opóźnienia. Po tym terminie oferta wygasa, a złożone przez pracodawcę oświadczenie o jej przyjęciu jest bezskuteczne (wyrok SN z 4 lipca 2001 r., I PKN 517/00, OSNP 2003/10/243). Sąd okręgowy powinien więc wziąć pod uwagę, że od złożenia oferty do jej przyjęcia upłynęło prawie 5 miesięcy. Okoliczność, że pracodawca rozważał możliwość rozwiązania umowy w trybie art. 52 k.p. w żadnym razie nie może stanowić usprawiedliwienia opóźnienia w przyjęciu oferty powoda dotyczącej rozwiązania umowy za porozumieniem stron. Także zmiany organizacyjne i personalne zachodzące u pracodawcy nie uniemożliwiały podjęcia decyzji w sprawie przyjęcia oferty w toku zwykłych czynności bez nieuzasadnionego opóźnienia. Całokształt okoliczności sprawy oraz nieskomplikowany charakter oferty nie uzasadniają wielomiesięcznej zwłoki w odpowiedzi (przyjęcia) na nią w rozumieniu przepisu art. 66 par. 2 k.c. Należy także mieć na uwadze, że pracownik podjął działania w celu uchylenia się od skutków złożonej oferty. Także zachowanie pracodawcy (zmiana warunków zatrudnienia redaktora) wskazywałoby na uznanie nieaktualności wcześniej złożonej oferty. W sprawie nie może znaleźć wprost zastosowania wyrok Sądu Najwyższego z 14 września 1998 r. (I PKN 315/98, OSNP 1999/19/617), gdyż orzeczenie to dotyczyło sytuacji, w której pracodawca w ogóle nie złożył oświadczenia woli o przyjęciu oferty pracownika, a okres pomiędzy zaproponowaną w ofercie datą ustania stosunku pracy a jej złożeniem był stosunkowo krótki. Nie wynika z tego orzeczenia, że w każdym przypadku terminem rozwiązania stosunku pracy jest ten określony w ofercie. Jest on bowiem określony w przepisie art. 66 par. 2 k.c. Po drugie należy stwierdzić, że umowa o pracę może ulec rozwiązaniu poprzez czynności konkludentne. W żadnym razie nie było podstaw, by w okolicznościach sprawy przyjąć, że oświadczenie woli o rozwiązaniu umowy zostało skutecznie złożone – tylko z naruszeniem przepisów – i następnie faktycznie potwierdzone przez pracodawcę przez odmowę dopuszczenia do pracy i wydanie świadectwa potwierdzającego zakończenie umowy o pracę. Całkowicie nieuzasadnione jest także stwierdzenie sądu okręgowego, że pracownik nie uczynił nic w celu podważenia treści świadectwa pracy, skoro wniósł powództwo o ustalenie istnienia stosunku pracy. W związku z powyższym należało uznać, że doszło także do naruszenia art. 328 par. 2 k.p.c. w związku z art. 391 k.p.c. Reasumując, SN stwierdził, że jeżeli pracodawca przyjmuje ofertę pracownika w sprawie rozwiązania umowy o pracę za porozumieniem stron z uchybieniem terminu z art. 66 par. 2 k.c. (w związku z art. 300 k.p.), pracownikowi przysługują roszczenia z tytułu naruszenia przepisów o rozwiązywaniu umowy o pracę, w tym o ustalenie istnienia stosunku pracy, czemu nie stoi na przeszkodzie wydanie świadectwa pracy i niedopuszczenie pracownika do pracy. Wyrok SN z 3 października 2012 r., II PK 63/12. KOMENTARZ EKSPERTA Ewa Przedwojska, asystent sędziego w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego W orzecznictwie przyjęte jest, że wystąpienie z propozycją rozwiązania stosunku pracy za porozumieniem stron (art. 30 par. 1 pkt 1 k.p.) stanowi w istocie ofertę zgodnego rozwiązania stosunku pracy, do której stosuje się odpowiednio – na podstawie art. 300 k.p. – przepisy art. 66 i nast. k.c. (por. wyrok Sądu Najwyższego z 4 października 2000 r., I PKN 58/00, OSNP 2002/9/211). W praktyce często oświadczenia woli stron nie występują równocześnie, lecz w pewnym czasie po sobie. Zgodnie z art. 66 par. 2 k.c., jeżeli oferent nie oznaczył w ofercie terminu, w ciągu którego oczekiwać będzie odpowiedzi, to oferta złożona w inny sposób niż w obecności drugiej strony albo za pomocą środka bezpośredniego porozumiewania się na odległość przestaje wiązać z upływem czasu, w którym składający ofertę mógł w zwykłym toku czynności otrzymać odpowiedź wysłaną bez nieuzasadnionego opóźnienia. Oferta złożona pracodawcy listownie jest wiążąca przez okres niezbędny do udzielenia przez pracodawcę odpowiedzi, uwzględniający czas potrzebny na dojście oferty do adresata, zapoznanie się z jej treścią, rozważenie złożonej propozycji i podjęcie decyzji, przygotowanie odpowiedzi oraz jej dojście do pracownika („zwykły tok czynności”) (por. powołany w opisywanym orzeczeniu wyrok SN I PKN 517/00, OSNP 2003/10/243). Z opisywanego orzeczenia wynika, że pracodawca nie może bezczynnie czekać do wskazanej w ofercie pracownika daty rozwiązania stosunku pracy i liczyć, że z jego upływem umowa o pracę się rozwiąże. Szczególnie gdy zaproponowany termin odległy jest o kilka miesięcy (jak w sprawie bez mała 9 miesięcy) pracodawca powinien odnieść się do złożonej oferty – w zależności od złożoności jej treści w okresie najdalej kilku tygodni (w wyroku I PKN 517/00, OSNP 2003/10/243 SN uznał, że przy nieskomplikowanych ofertach wystarczy okres 2–3 tygodni). Jeżeli przekroczy nadmiernie czas udzielenia odpowiedzi, to może nie dojść do rozwiązania stosunku pracy, nawet jeżeli pracownik przestanie w związku tym uczęszczać do pracy.