Lęki u dzieci w wieku przedszkolnym.

advertisement
LĘK U DZIECI W WIEKU PRZEDSZKOLNYM
Dlaczego moje dziecko wszystkiego się boi? Czy jego rówieśnicy również
przeżywają lęki? Czy jestem w jakiś sposób odpowiedzialny za obawy mojego
dziecka? Co zrobić, by mu pomóc?
Wśród specjalistów nie ma pełnej zgodności co do przyczyn, jakie wywołują lęk. Niektórzy
badacze uważają, że powodem jest niedobór w organizmie serotoniny -substancji wydzielanej
przez mózg, która ma istotne znaczenie dla przebiegu różnych procesów w naszym umyśle.
Inni z kolei są zdania, że lęk wywołują zaburzenia w zachowaniu osób chorych, polegające
na tym, że nie są w stanie reagować we właściwy sposób w sytuacjach napięcia. Sytuację
pogarsza jeszcze rytm współczesnego życia, w którym wymaga się od ludzi coraz więcej,
a ambicje i sukces są bardzo cenionymi wartościami. Społeczeństwo, którego działanie opiera
się na zasadach konkurencji, poddane jest presji, która skutkuje takim zaburzeniem.
Przyczyny lęków dziecięcych są często nieuchwytne i trudne do przewidzenia i nazwania.
Nawet najlepiej funkcjonująca rodzina nie jest w stanie uchronić dziecka przed nimi.
Zdaniem E. Fonberg (1979) lęk u dzieci może wystąpić w trzech różnych postaciach. Są to:
niepokój, lęk bezpodmiotowy oraz nagłe ataki nerwicowe. Lęk więc swoje źródło będzie miał
w nieprawidłowych stosunkach interdyscyplinarnych, a głównie w nadmiernie surowych
postawach rodziców wobec dzieci. Może być on również podstawowym objawem nerwicy.
W niektórych pracach spotykamy się nawet z utożsamianiem stanu nerwicowego ze stanem
lęku. Lęk jest doświadczeniem powszechnym. Doniesienia medyczne wskazują, iż 25%
spośród osób fizycznie zdrowych w jakimś okresie swojego życia przeżywa lęk (Scully)
1996. Pojęcie „lęk” określane jest przez S.L. Dubovsky’ego jako: doznanie nasilonych,
nieuzasadnionych obaw, nieproporcjonalnych do jakichkolwiek bodźców zewnętrznych.
1. Środowisko rodzinne jako przyczyna lęków u dzieci w wieku przedszkolnym
Postawy rodzicielskie, dzięki zaspokajaniu lub frustracji psychicznych i społecznych potrzeb
dziecka, stanowią warunki sprzyjające rozwojowi pewnych cech jego zachowania. Dziecko,
którego rodzice przejawiają doń pozytywny i rozumny stosunek, jest bezpieczne, przekonane
o miłości i akceptacji. Według H. S. Sullivana dla prawidłowego rozwoju dziecka niezbędna
jest aprobata ze strony osób znaczących, która zapewnia dziecku poczucie bezpieczeństwa
i zaspokojenie potrzeb biologicznych. Dezaprobata powoduje brak poczucia bezpieczeństwa
co prowadzi do powstania lęku (za: Obuchowska I.,1983).
Odmienne reakcje u dzieci wywołują niewłaściwe postawy rodzicielskie. Nieumiejętność
stosowania przez rodziców skutecznych środków wychowawczych, poczucie własnej
bezsilności w stosunku do dziecka, przede wszystkim niezrozumienie mechanizmów jego
zachowania, stawianie dzieciom wygórowanych zadań, wytykanie wad, ośmieszanie,
nieustanne krytykowanie, powoduje utratę wiary we własne siły i możliwości, dając poczucie
krzywdy i bezradności. Nieumiejętność postępowania z dzieckiem cechuje najczęściej
rodziców niezrównoważonych emocjonalnie, nerwowych. Raz okazują dziecku nadmierną
serdeczność, raz niechęć, wprawiając je w huśtawkę nastrojów i zaburzając jego poczucie
bezpieczeństwa. Takie postawy przyczyniają się do powstawania u dzieci lęków społecznych.
Poczucie zagrożenia, stały niepokój, uniemożliwiają jednostce przystosowanie się do
warunków i wymagań otoczenia i są źródłem wielu konfliktów.
U dzieci najczęstszą postacią lęku jest lęk związany z faktem odłączenia od matki. Dzieci
często boją się, że rodzice, a zwłaszcza mama, która jest uosobieniem bezpieczeństwa, opuści
je i nie wróci. Dlatego nie lubią zasypiać w samotności, a nawet zostawać w przedszkolu. Źle
znoszą każde rozstania, także wtedy, gdy rodzice zostawiają je u krewnych czy znajomych.
Konflikty w rodzinie powodują rozpad świata dziecka i huśtawkę uczuć, którymi obdarza
rodziców, rodzą niepokój o dalszy los. Gdy dziecko mówi „nikt mnie nie lubi”, takie obawy
wynikają z zachwianego poczucia własnej wartości, są to lęki dzieci, które nie czują się
wystarczająco kochane oraz te, którym rodzinny dom nie daje poczucia bezpieczeństwa.
Lęk przed ciemnością to jeden z najpowszechniejszych lęków nie tylko u dzieci, ale
i u dorosłych. Pod jego postacią skrywają się zwykle różne lęki typowe dla danego wieku.
Dopiero 9-latki zaczynają rozumieć, że koszmarne sny i wizje, wywołujące strach istnieją
tylko w wyobraźni. Brak dostatecznej wiedzy na temat zmienności zjawisk świata
otaczającego może również wywołać lęk w momencie np. konieczności rozstania z bliską
osobą, wejścia w nowe, nieznane środowisko.
Lęk i brak poczucia bezpieczeństwa we wczesnym okresie rozwoju i pierwszych relacji
dziecka z rodzicami hamuje rozwój świadomości, rozumienia, zmniejsza zdolność
obserwacji.
Postawy lękowe mogą rozwijać się poprzez społeczne naśladownictwo- stwierdza się, np. że
lęki dzieci podobne są do lęków rodziców. Stwierdzono w badaniach, że istnieje
współzależność między lękiem dzieci a lękiem rodziców oraz między lękiem a postawami
wychowawczymi w rodzinie (Horney K., 1977; Obuchowska I., 1983; Bilikiewicz A., 1988;
Tłokiński W., 1991). Dlatego też należy podkreślić ogromną rolę rodziny i każdego
z rodziców w eliminowaniu lęku, a także w opanowaniu sposobów radzenia sobie z tą emocją
w życiu. Lęk jako fenomen psychiczny ulega dynamicznym przemianom w miarę rozwoju
i pod wpływem sytuacji społecznych. Istnieje zatem możliwość i potrzeba takiego
organizowania oddziaływań wychowawczych w rodzinie i w życiu społecznym, aby
prowadziły one do obniżenia lęku w życiu każdego człowieka.
2. Środowisko przedszkolne jako przyczyna lęków u dzieci
Człowiek zarówno mały jak i duży najsilniej odczuwa lęk przed nieznanym. Negatywną rolę
odgrywa brak poczucia bezpieczeństwa, wynikający z nieznajomości przez dziecko
terytorium, miejsca w którym przebywa i osób, z którymi będzie się spotykało poza rodziną.
W przedszkolu, dziecko przyzwyczaja się do nowego środowiska, poznaje rówieśników,
wychowawców, przestaje bać się hałasu, uczy się funkcjonowania w nowych warunkach.
Narasta natomiast lęk przed samotnością, rozłąką z rodzicami, nauką, brakiem akceptacji.
Obawa przed rozłąką jest najczęściej spotykanym lękiem dzieci w przedszkolu. Dzieje się tak,
ponieważ dzieci nie zawsze wiedzą, kiedy ich bliscy wrócą. Sytuacje takie są trudne zarówno
dla rodziców, którzy muszą zostawić dziecko, jak i dla samego dziecka. Lęk przed rozłąką
jest normalnym zjawiskiem. Takie zachowanie dziecka można interpretować w sposób
pozytywny. Oznacza ono, że dziecko jest świadome więzi, jakie wytworzyło z bliskimi mu
osobami. Najlepiej będzie się czuło w przedszkolu dziecko, które w pierwszym dniu okazuje
strach- lęk separacyjny, a później stopniowo nabiera zaufania, wzrasta jego zainteresowanie
nowymi osobami i w ogóle życiem przedszkolnym. „Jest to znak prawidłowego stosunku
matka - dziecko, silnego motywu przynależności, który jednak nie przeszkadza, ale pomaga
w przystosowaniu się dziecka do przedszkola” (Ranschburg J., 1993, s. 62). Bardziej
niepokojące są przypadki, w których dziecko nigdy nie okazuje lęku, gdy rodzice wychodzą
lub gdy jest mu wszystko jedno, kto się nim zajmuje. Zdarza się, że to wychowawczyni jest
symbolem matczynej opieki (roli matki), staje się częścią składową dziecięcego przywiązania
i dziecko odczuwa lęk przed rozstaniem z nią.
Źródłem lęku u dzieci w wieku przedszkolnym są także niewłaściwe postawy wychowawców,
rodziców. Czynnikiem wywołującym lęk są przede wszystkim stosowane kary lub groźby
typu „Jak nie będziesz grzeczny, przestanę cię kochać”. Straszenie dzieci utratą miłości,
zamykaniem w miejscach odosobnionych, stosowanie kar cielesnych, sprzyja powstawaniu
lęku, powodując szereg reakcji i zachowań niepożądanych.
J. Ranschburg (1993) nazywa tę emocję lękiem przed karą. Spotykamy tutaj specyficzną
formę kary, którą autor nazywa „lękiem przed utratą miłości” (1993, s. 77). Często zdarza się,
że sam nauczyciel jest postrzegany jako źródło lęku. Połowa badanych dzieci szczególnie
lękowo odbiera zachowania nauczyciela. I tu rysuje się właściwa rola nauczyciela, który
w mądry, często intuicyjny sposób, niweluje dziecięce obawy przed nową sytuacją dla
wychowanka, stając się jego podporą i przyjacielem.
Zależność dziecka od oceny społecznej, może być również przyczyną lęku. Akceptacja
środowiska jest silną nagrodą, zaś odrzucenie przez otoczenie - karą, której dziecko stara się
uniknąć. Obawiając się odtrącenia, przejawiają lęk, a właśnie to jednostki lękliwe są najmniej
popularne wśród kolegów. Ponadto boją się zachowań agresywnych, przejawianych przez
niektórych kolegów. Toteż dzieci przeżywając kontakty z rówieśnikami jako zagrażające,
czują się często osamotnione.
Również podjęcie nauki szkolnej w najstarszej grupie przedszkolnej wywołuje lęk przed
oceną, kompromitacją, ośmieszeniem podczas rozwiązywania zadań, odpowiedzi. Występuje
on u dzieci z niską samooceną, brakiem wiary we własne możliwości.
Życie przedszkolne dzieci bardzo często wypełnione jest przeżyciami lękowymi, w których
doświadczają wielu negatywnych emocji. Ze słabego lęku separacyjnego dziecko leczy się
dość szybko, lecz w stosunku do fobii przedszkolnej rodzice często są bezradni.
3. Massmedia jako przyczyna lęków u dzieci
Dzieci często identyfikują się z postaciami z bajek, przeżywają ich przygody, uruchamiając
swoją wyobraźnię i fantazję. Psychika dziecka jest bardzo plastyczna i wrażliwa. Działanie
zbyt silnych bodźców płynących z bajek, filmów, gier komputerowych, może stanowić źródło
lęku dziecięcego. Im bardziej wrażliwe dziecko, tym mocniej przeżywa oglądane programy.
Dzieci nadwrażliwe reagują lękiem nawet na niektóre programy, wydawałoby się „niewinne”
(Gajda J., 1983). O niekorzystnym, a już na pewno dyskusyjnym wpływie telewizji na dzieci
pisze się na łamach wszelkich publikatorów popularnych i naukowych. Począwszy od
codziennych programów informacyjnych, filmów sensacyjnych aż po programy i filmy
dzieci, świat pokazywany na ekranie jest przepełniony grozą. Po obejrzeniu czy wysłuchaniu
tego typu bajek dzieci zaczynają się bać bajkowych potworów i czarownic. Dla dzieci
potwory i czarownice żyją naprawdę. Oglądając telewizję prawie codzienne przeżywają
straszne sceny walk, terroru, kataklizmu nie rozumiejąc ich sensu. Badania OBOP-u
wykazały, że przeciętny przedszkolak spędza przed telewizorem 2 godziny i 45 minut (za:
Dąbrowska J., Orliński W., 1999). Obrazy obejrzane na ekranie zawierające wiele scen
agresywnych powracają w formie odtwórczych wyobrażeń i są źródłem lęków. Dzieci
komentarze rodziców i wyobrażają sobie, że wcześniej czy później nieszczęście dotknie także
ich dom. Sceny z filmów, programów informacyjnych i bajek nie opuszczają ich wyobraźni
i towarzyszą mu ciągle nie pozwalając się skupić na żadnej innej czynności. Badania
wykazały, że wszystkie media posługujące się obrazem cechuje nadprezentacja obrazów
przemocy, seksu i bogactwa (Braun- Gałkowska M., 1995). Poszczególni nadawcy
telewizyjni różnią się pod tym względem, ale wszyscy pokazują każdego dnia setki
(kilkadziesiąt na godzinę) obrazów przemocy i zniszczenia. Jak podaje „Raport o sytuacji
polskich rodzin” (1998, s.165): „w niektórych kreskówkach okrucieństwo staje się elementem
dominującym, a ewentualne refleksje dziecka zabija hałas. W ten sposób łamany jest
ustawowy zakaz propagowania postaw i poglądów sprzecznych z zasadami moralnymi
i dobrem społecznym”. Oczywiście treści te występują i w życiu realnym, ale
w rzeczywistości są one nieporównanie mniej częste niż w mediach. Przemoc, zniszczenie
i różnego rodzaju destrukcja w telewizji przeważają nad obrazami konstruktywnymi, takimi
jak współpraca, inicjatywy obywatelskie, życzliwość. Konflikty ukazywane w telewizji
z reguły rozwiązywane są z użyciem przemocy fizycznej lub słownej, a obrazy są często
bardzo brutalne. Obrazami destrukcji nasycone są również audycje dla dzieci, reklamy,
a zwłaszcza tzw. zwiastuny filmów nadawanych w godzinach nocnych. Audycje telewizyjne
są także pełne scen erotycznych niszczących pozytywne wzorce dziewczęce i chłopięce. Jest
ich dużo w filmach, ale również - na co rzadziej zwraca się uwagę - w reklamach, które są
przez dzieci oglądane z przyjemnością. Ponieważ jest ich bardzo dużo, dzieci na same
reklamy poświęcają średnio 3-4 godziny tygodniowo.
Większość gier komputerowych jest ogromnie nasycona agresją, a można nawet powiedzieć,
że najczęściej składają się z samej przemocy, gdyż jest ona regułą i zasadą, na której się
opierają. Opisy gier zamieszczane w czasopismach poświęconych grom komputerowym
ukazują ich charakter: ujrzenie komnaty, w której torturuje się ludzi, musi być szokiem. To,
co na początku gry jest ewenementem, pod koniec staje się regułą. Atmosferę gry podkreśla
jeszcze muzyka. Wyraźnie słyszymy jęki, westchnienia i szepty.
Niektórzy terapeuci stosują gry komputerowe jako pomoc w terapii lękliwych dzieci. Za
pomocą tych gier uczą dzieci, jak one mogą radzić sobie z napięciem emocjonalnym. Gdy
mały gracz zaczyna odczuwać niepokój, wciska klawisz pauzy i odchodzi od komputera, żeby
się uspokoić. Po opracowaniu strategii na spokojnie podejmuje grę dalej. Taki odbiór treści
z ekranu wpływa, na stępienie wrażliwości emocjonalnej u dzieci. Tym samym zmniejsza się
wrażliwość dziecka na ból, cierpienie czy poniżenie innych. Obserwując zachowanie postaci
z ekranu, mały odbiorca uczy się agresji, którą reaguje na inne doznane przez siebie sytuacje
stresowe. W ten sposób staje się odważny, ale także nieczuły i agresywny (Matuszczak M.,
2002).
Rozważając wpływ mediów na stany lękowe dzieci nie należy zapominać, że emocje
przeżywane przed ekranem telewizyjnym są przyczyną wielu chorób psychosomatycznych, za
które w największym stopniu odpowiadają rodzice i opiekunowie poprzez niekontrolowany
odbiór treści przez dziecko, brak wyjaśnień oglądanych sytuacji oraz dialogu z dzieckiem.
Jak traktować lęki u dzieci?
Choć są to tzw. leki rozwojowe, a więc całkowicie normalne i naturalne, to nie znaczy, że
mamy je lekceważyć. Potwory, których boi się dziecko, nie istnieją naprawdę, ale ono
naprawdę jest przerażone, jego lęk jest prawdziwy. Więc nie mówmy: "No co ty,
zwariowałeś, przecież w szafie nie siedzi żaden smok". Bo może nawet przekonamy dziecko,
żeby poszło spać, ale ono nadal będzie się bało. Trzeba okazać zrozumienie ("Widzę synku,
że jesteś przestraszony"), a potem pokazać dziecku, że my nie podzielamy jego lęku. Jeśli np.
idzie po raz pierwszy do przedszkola i bardzo się boi, nie mówmy: "Nie ma się czego bać", bo
z punktu widzenia dziecka jest się czego bać. Lepiej powiedzieć: "Rozumiem, że się boisz,
ale ja wiem, że to miejsce jest bezpieczne, że panie się tobą zaopiekują, że dzieci mogą
czasem dokuczyć, ale możecie się też fajnie bawić...". W ten sposób przekazujemy
komunikat: rozumiem twoje lęki, ale wiedz, że ja bym cię w niebezpiecznym miejscu nie
zostawiła.
A jeśli mimo takiego komunikatu dziecko wciąż się boi? I są dni, kiedy za
żadne skarby nie chce iść do przedszkola? Czy możemy mu ulec?
Jeżeli pozwolimy mu zostawać w domu, to tak jakbyśmy mu dawali do zrozumienia, że
faktycznie jest się czego bać i ten lęk wzmacniamy. Tak samo, jak wtedy, gdy dziecko boi się
psów, a my za każdym razem, kiedy widzimy psa, ściskamy je mocniej za rękę
i przechodzimy na drugą stronę ulicy. Tego nie warto robić.
Jak pomóc malcowi bojącemu się rozstania?
Pozwolić dziecku, by traktowało nas jak bezpieczną przystań. Widziałam kiedyś film
z obserwacji niemowlęcia, u którego właśnie pojawił się lęk 8. miesiąca. To dziecko patrzyło
na obcego, a potem odwracało się od niego i kierowało wzrok na mamę, jakby szukało w niej
oparcia. Po chwili znów odważało się spojrzeć na obcą osobę i znów szukało wzrokiem matki
- w ten sposób samo stopniowo oswajało się z sytuacją.
Takie oswajanie się u trochę starszych dzieci świetnie też było widać na filmie, który miał
pokazać, że nieśmiałość jest wrodzona. Na środku pokoju położono dużo nowych,
interesujących zabawek i zaproszono małe dzieci z rodzicami. Rodzice usiedli w kręgu, pod
ścianą. Niektóre dzieci z miejsca biegły do zabawek, inne jednak najpierw trzymały się mamy
i tylko się przyglądały, potem ośmielały się podejść i dotknąć którejś zabawki i znów wracały
do mamy. I tak kilka razy, w tę i z powrotem. Bo zabawki były pociągające, ale cała sytuacja
nowa. Więc te bardziej nieśmiałe maluchy instynktownie szukały bezpieczeństwa u rodziców.
W codziennym życiu powinniśmy być dla dzieci taką bezpieczną
przystanią?
Tak - kiedy one tego potrzebują. Powinniśmy pozwolić dziecku, żeby do nas co pewien czas
przybiegało "ładować akumulatory". Na przykład na placu zabaw. Nie wypychajmy na siłę:
idź się bawić, idź się bawić... I nie zrażajmy się, nie mówmy: "Więcej tu nie przyjdziemy, bo
ty nie chcesz się bawić z dziećmi, tylko cały czas siedzisz przy mnie". Wręcz przeciwnie.
Jeśli dziecko jest z natury nieśmiałe, nie możemy pozwolić na to, żeby unikało sytuacji,
których się boi - bo lęk przerodzi się w prawdziwą fobię.
Czy to znaczy, że lęki rozwojowe przy jakimś niekorzystnym splocie
wydarzeń mogą się przerodzić w lęk patologiczny?
Tak bywa. Wróćmy do naszego przedszkolaka. Najpierw dziecko czuje zwyczajny lęk przed
rozstaniem i dlatego nie chce chodzić do przedszkola. I jeżeli teraz rodzice je wypiszą i nie
postarają się o to, by miało kontakt z innymi dziećmi, jeśli do tego dziecko będzie z nimi
spało, to w końcu jego - z początku całkiem naturalny lęk - wzmocni się do tego stopnia, że
przerodzi się w zaburzenie, zwane lękiem separacyjnym.
Czego nie należy robić, gdy dziecko się boi?
Nie wolno dziecka wyśmiewać, bagatelizować i ignorować jego problemów, zawstydzać go
przed innymi, zmuszać do stawienia czoła lękowej sytuacji, niecierpliwić się, z góry zakładać,
że lęki są poważnym zaburzeniem, obwiniać siebie lub dziecko za pojawienie się lęku. Ważne
jest, by uważnie słuchać, gdy dziecko opowiada o swoich zmartwieniach, mieć dla niego czas
i traktować je z czułością i zrozumieniem. Z problemem trzeba się zmierzyć. Można to zrobić
na kilka sposobów:
• bezpośrednio poprzez rozmowę lub kontrolowane przez dorosłego, stopniowane przez
• dziecko, łagodne „spotkanie” z obiektem lęku
• pośrednio poprzez tematyczną bajkę, rysunek, zabawę.
Wczuwanie się w sytuację fantastycznych bohaterów skłania do refleksji i opowiadania
o własnych uczuciach. Zwiększa to emocjonalną samoświadomość dziecka ( a także
rodziców), pozwala przyjrzeć się zależności między dorosłymi a problemami dziecka.. Jest to
ćwiczenie bardzo rozwojowe, kształtujące osobowość dziecka i pielęgnujące relacje rodzice –
dziecko.
Jeśli pomimo rozsądnej pomocy ze strony rodziców, lęki u dziecka nie przemijają, a wręcz się
wzmagają, konieczna jest wizyta w gabinecie specjalistycznym. W nielicznych przypadkach
bowiem dziecięce lęki są pierwszym symptomem rozwijającego się zaburzenia psychicznego.
opracowała Krystyna Kubiak
Literatura:
Braun-Gałkowska M. (1995), Wpływ telewizyjnych obrazów przemocy na psychikę dzieci.
„Problemy Opiekuńczo- Wychowawcze” nr 6, s. 10-16.
Braun-Gałkowska M., Ulik I. (2000), Zabawa w zabijanie; Oddziaływanie przemocy
prezentowanej w mediach na psychikę dzieci, Warszawa: Wydawnictwo Krupski i S-ka.
Dąbrowska J, Orliński W. (1999), Telewizja dla dzieci, „Gazeta Telewizyjna” nr 83, s. 4.
Gajda J. (1983), Dziecko przed telewizorem, Warszawa: IWZZ
Godlewska A., Maruszczak M., Samson A., Zielińska K. (2002), Encyklopedia; rodzice
i dzieci, Praca zespołowa pod red. M. Pawlus, Bielsko-Biała: Copyright by PPu „Park” Sp.
z o.o.
Horney K. (1982), Neurotyczna osobowość naszych czasów, Warszawa: PWN.
Kielar Turska M. (2002), Dziecko w świecie wirtualnym; szanse i zagrożenia, „Wychowanie
Przedszkolne” nr3, s. 131-137.
Kozłowska A. (1984), Zaburzenia emocjonalne u dzieci w wieku przedszkolnym, Warszawa:
WSiP
Obuchowska I. (1983), Dynamika nerwic, Warszawa: PWN.
Ochojska D. (1998), Projekcyjny obraz rodziny u dzieci o zróżnicowanej pozycji
socjometrycznej, „Zeszyty Naukowe”WSP w Rzeszowie, z. 30, s. 55-63.
Ranschburg J. (1993), Lęk, gniew, agresja, Warszawa: WSiP.
Download