Rozdział 32 S kuteczne oszczędzanie wody 27 lutego 2007 Jak skutecznie oszczędzać wodę – Becker Gwałtowny wzrost w minionym półwieczu światowej populacji i dochodów podniósł znacznie zapotrzebowanie na czystą wodę. Rośnie też troska o to, czy starczy zasobów na zaspokojenie potrzeb. Jeśli nie podejmie się kroków redukujących popyt na wodę zdatną do użytku, utrzyma się wysokie tempo jego wzrostu. Zasoby wody mogą przyrastać wolniej, zwłaszcza gdy globalne ocieplenie zmniejszy opady i podniesie tempo parowania. Najlepszym sposobem zrównoważenia popytu z podażą byłoby wprowadzenie znacznie bardziej realistycznych cen zużywanej wody niż przyjęte w większości krajów. Z wielu dyskusji o oszczędzaniu wody wynika, że poważnym, marnotrawnym konsumentem czystej wody używanej do picia, gotowania, kąpieli i spłukiwania toalet są gospodarstwa domowe. To mit. W Stanach Zjednoczonych około 40% wody słodkiej wykorzystuje się do nawadniania pól uprawnych, kolejne 40% w elektrowniach i tylko 8% do użytku domowego. Podobnie wygląda w innych krajach. Mało tego, w krajach zamożnych gospodarstwa domowe zużywają mniej więcej jedną trzecią wody na zraszanie ogródków i temu podobne cele, więc woda przeznaczona do osobistego użytku to zapewne nie więcej niż 5% całego zapotrzebowania. Ilość zużywanej wody nie jest dobrą miarą konsumpcji netto, bo większość jej wraca natychmiast albo po wyparowaniu i skropleniu tam, skąd pochodzi i skąd może być ponownie czerpana. Elektrociepłownie zużywają mnóstwo wody do chłodzenia, ale mają zwykle bardzo wysoki, około 89%, współczynnik ponownego wykorzystania. Wydajne są także gospodarstwa domowe, z wysokim współczynnikiem około 75%. Dlatego ani producenci energii, ani gospodarstwa domowe nie są zachłannym konsumentem netto zasobów wodnych. Większość wody 249 Część 6. Środowisko i klęski żywiołowe idzie na nawadnianie pól uprawnych, bo większość systemów irygacji ma niski współczynnik ponownego wykorzystania. W stanie zużywającym najwięcej wody, jakim jest Kalifornia, sięga on ledwie 40%. Władze próbują zwykle zrównoważyć popyt z podażą zdatnej do wykorzystania wody za pomocą instrumentów nakazowo-rozdzielczych kontrolujących zużycie wody i zwykle zaczynają od gospodarstw domowych. Wiele samorządów lokalnych wprowadziło przepis nakazujący instalowanie oszczędnych spłuczek toaletowych, zakaz zraszania trawników poza wyznaczonymi godzinami, wymóg wyższej skuteczności domowych instalacji nawadniających i inne oszczędnościowe regulacje. Przepisy te nie mają nic wspólnego z oszczędzaniem wody zużywanej przez największych jej konsumentów, jakimi są rolnicy i przemysł. Wodę marnują na różne sposoby wszystkie sektory, a ustawodawcy nie robią nic, by zająć się główną przyczyną marnotrawstwa, jaką jest nieracjonalny system cen. W większości krajów ustala się roczną stałą opłatę za korzystanie z systemu nawadniania, niezależną od ilości zużywanej wody. Woda na użytek domowy jest często bezpłatna, a jeśli płatna, znacznie częściej stosuje się stawki stałe niż zależne od zużycia. Jak każdy towar deficytowy woda jest marnowana, kiedy jej koszt jest pomijalny. Oczywistym rozwiązaniem są opłaty rosnące wraz ze wzrostem zapotrzebowania. Są one szczególnie ważne w sektorze rolnym, który jest potężnym konsumentem wody. Najlepiej zdefiniować konsumpcję jako zużycie netto po odliczeniu ponownego wykorzystania. Przy takiej kalkulacji od elektrowni pobierano by niską opłatę za litr, bo odzyskują one niemal całą zużywaną wodę. Rolnicy płaciliby o wiele więcej, bo zwykle zużywają dużo wody, a także dlatego, że większość rolniczych systemów nawadniania radzi sobie marnie z jej odzyskiwaniem. Opłaty rosnące wraz z zużyciem obniżą popyt na wodę. W gospodarstwach domowych będzie się rzadziej zraszać trawniki i zastępować trawę naturalną trawą sztuczną lub ogródkami skalnymi i drzewami. Rolnicy zmniejszą zapotrzebowanie na wodę, przerzucając się ze zbóż, które jak ryż wymagają jej dużo, na mniej wymagające, jak pszenica. Jeżeli cena wody uwzględniać będzie współczynnik ponownego wykorzystania, zrezygnują z tańszego nawadniania bruzdowego i zwrócą się ku wydajniejszym systemom, jak zraszanie i spryskiwanie. Przy właściwej polityce cenowej Kalifornia i inne regiony, gdzie uprawy ryżu i innych wodolubnych zbóż wymagają kosztownych systemów irygacyjnych, 250 Rozdział 32. Skuteczne oszczędzanie wody przerzucą się na inne typy produkcji rolnej, a uprawy potrzebujące dużo wody zostaną ograniczone do obszarów, gdzie jest jej pod dostatkiem. Ogólniej rzecz biorąc, rozsądne ceny wody w różnych krajach sprawią, że w suchych rejonach globu zrezygnuje się z upraw, które potrzebują dużo wody, i przerzuci się na inne zboża i typy produktów. Niektórzy przeciwnicy liczników zużycia wody twierdzą, że nie zmniejszą one konsumpcji, bo nie jest prawdą, jakoby większość wody zużywały gospodarstwa domowe do celów kulinarnych i higienicznych. Popyt na wodę do użytku osobistego jest mało wrażliwy na ceny, ale w krajach rozwiniętych gospodarstwa domowe zużywają mnóstwo wody do podlewania trawników i napełniania basenów i tu już mogą kierować się ceną. Dużo wody zużywają publiczne i prywatne pola golfowe i inne ośrodki rekreacyjne, które także zareagują na wyższe ceny wody. Na jej cenę zwrócą też niewątpliwie uwagę rolnictwo i przemysł. Racjonalne ceny wody są tym ważniejsze dla krajów biednych, które nie mogą sobie pozwolić na kosztowne metody zwiększania podaży, jak odsalanie, i w których znaczną część zasobów wody pochłania rolnictwo stosujące niewydajne systemy irygacji. Jednak większość tych krajów nie podejmuje w tym kierunku większych wysiłków Wprowadzenie sporych opłat nie jest łatwe politycznie, bo prowadzący gospodarstwa domowe i rolnicy są przekonani, że należy im się tyle wody, ile mogą zużyć. W krajach zamożniejszych rolnicy są dobrze zorganizowani politycznie i często sprzeciwiają się próbom podniesienia cen wody zużywanej do nawadniania pól. Być może opór ich osłabłby, gdyby uzyskali znaczne obniżki opłat za wodę po przejściu na systemy nawadniania z wyższym współczynnikiem ponownego wykorzystania. Nauka i ekonomia a deficyt wody – Posner Im bardziej deficytowy jest dany zasób naturalny, tym potrzebniejszy jest zinstytucjonalizowany i skuteczny system jego rozprowadzania wśród zarówno obecnych, jak przyszłych potrzebujących. Pod tym względem zdatna do użytku woda słodka nie różni się zasadniczo od innych deficytowych dóbr, jak ropa i gaz. Określenie „zdatna” jest istotne. Globalne ocieplenie nie zmniejszy światowych zasobów wody słodkiej, tylko tej, która jest zdatna do użytku. W wielu częściach świata, m.in. 251