Pięć kroków po Merkurym - Felieton

advertisement
Akceptuję
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia państwu usług na
najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z
witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczone w Państwa
urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących
cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności
Portal Informacje Katalog firm Praca Szkolenia Wydarzenia Porównania międzylaboratoryjne
Przetargi Kontakt
Logowanie Rejestracja
Laboratoria.net
Innowacje Nauka
Technologie
●
●
●
●
●
●
pl
Zawsze aktualne informacje
Zapisz
Nowe technologie
Felieton
Tygodnik "Nature"
Edukacja
Artykuły
Przemysł
Strona główna › Felieton
Pięć kroków po Merkurym
Udało się rozwikłać kilka niezwykłych tajemnic najmniejszej planety Układu Słonecznego.
Okazuje się, że uniknęła straszliwych kolizji, chudnie, ma dziwne pole magnetyczne,
grafitową skorupę i najprawdopodobniej lód.
Przemek Berg
Merkury bywa nazywany pierwszą skałą, ponieważ jest najbliższą planetą względem Słońca i ciałem
skalistym. Długo sądzono, że okrążając Słońce bardzo blisko (okres obiegu Merkurego wynosi tylko
88 dni), doznał tzw. zatrzymania pływowego, czyli pod wpływem grawitacji naszej gwiazdy rotuje
synchronicznie i jest zwrócony ku niej zawsze tą samą stroną; podobnie jak to się dzieje w przypadku
układu Ziemia–Księżyc. Dopiero w latach 60. ub.w. za pomocą silnych impulsów radarowych
skierowanych w powierzchnię Merkurego udało się odkryć, że planeta ta wciąż obraca się wokół
własnej osi, chociaż czyni to bardzo wolno. Jeden pełny obrót trwa aż 58 dni, czyli 2/3 roku
merkuriańskiego; na dwa okrążenia wokół Słońca Merkury obraca się wokół własnej osi trzy razy.
Poza tym Merkury to mała planeta. Mniejsza od Ganimedesa (największego księżyca Jowisza)
i Tytana (największego satelity Saturna), ale od nich masywniejsza. Jej obserwacje z Ziemi utrudnia
bliskość Słońca. Wiadomo też, że chociaż znajduje się najbliżej Słońca, wcale nie jest najcieplejszą
planetą naszego Układu. W tym prym wiedzie oddalona bardziej od Słońca Wenus, a to dlatego że
Merkury, niemal całkowicie pozbawiony atmosfery, zatrzymuje tylko część ciepła słonecznego,
tymczasem na Wenus, posiadającej potężną i gęstą atmosferę, pojawia się bardzo silny efekt
cieplarniany, który zatrzymuje większość promieniowania gwiazdy. Mimo to warunki cieplne na
Merkurym są drakońskie: na półkuli oświetlonej temperatura sięga 425°C, a na zacienionej –185°C.
Merkury był dwukrotnie badany przez sondy kosmiczne – Mariner w połowie lat 70. ub.w.
i Messenger (obie misje NASA) w latach 2008–2015 (w kwietniu ub.r. po wykonaniu wszystkich
zadań sonda Messenger rozbiła się o powierzchnię Merkurego). Dopiero ta druga misja ukazała nam
Merkurego niemal w całej okazałości. Sonda wykonała ponad 4 tys. okrążeń planety, w tym wiele
bardzo bliskich, na wysokości mniejszej niż 100 km nad powierzchnią, a w końcowej fazie misji –
nawet 35 km, aż wreszcie 5 km.
Jak powstał?
Dokładnie nie wiadomo. Nasza obecna wiedza na temat układów planetarnych – a udało się ją
znacznie pogłębić dzięki teleskopowi Keplera, za którego pomocą odkryto już ponad 2 tys. obcych
systemów gwiazda–planety – pozwala stwierdzić, że przeważnie zaczynają się one formować z kilku
skalistych planet położonych bardzo blisko gwiazdy, które potem ze sobą kolidują. W wielu układach
gwiazdę otaczają planety olbrzymy, typu jowiszowego, ale w niedużym oddaleniu (często odległość ta
jest znacznie mniejsza niż w przypadku Merkurego). Pod tym względem nasz Układ Słoneczny jest
nietypowy. Jego pierwsza planeta – „pierwsza skała” – leży istotnie dalej niż w wielu innych
obserwowanych układach, jest bardzo gęsta (tylko Ziemia ma nieco większą gęstość) i ma bardziej
wydłużoną orbitę od innych. Posiada też rekordowo duże żelazne jądro, zajmujące aż 42% całej
planety. Naukowcy z University of British Columbia w Kanadzie przeprowadzili skomplikowane
symulacje komputerowe, w których wykorzystano odkrycia teleskopu Keplera, by przeanalizować,
jak zachowuje się młody układ planetarny z czterema lub pięcioma planetami skalistymi orbitującymi
na dystansie Merkurego lub mniejszym. Otóż bardzo szybko dochodziło w tych symulowanych
układach do kolizji planet. W niektórych przypadkach prędkość zderzeń była tak duża, że planety te
po prostu wyparowywały. Badacze sądzą więc, że podobnie było w przypadku naszego Układu,
a Merkury jest jedynym ciałem, które przetrwało z początkowego, bardzo burzliwego okresu jego
formowania się. Merkury przetrwał, ponieważ jest planetą o dużej gęstości i był na tyle oddalony od
Słońca, że wielu kolizji zdołał uniknąć. W rezultacie nie mamy dość typowych dla innych układów
bardzo bliskich Słońcu planet poza Merkurym.
Dziwne pole magnetyczne
Znawcy planet Układu Słonecznego wiedzieli już od dawna, że Merkury ma własne pole
magnetyczne, co wcale nie jest typowe, bo m.in. Mars go nie ma. Jest ono znacznie słabsze np. od
pola ziemskiego.
Dość niezwykłych wyników dostarczyła sonda Messenger. Otóż gdy przechodziła na coraz niższe
orbity Merkurego, nagle odebrała słabe, pochodzące z wielu miejsc na powierzchni planety sygnały
magnetyczne. Po bliższej analizie okazało się, że ich źródłem są skały. Najsilniejsze sygnały
odbierano na wysokości około 15 km nad powierzchnią. Powyżej 150 km zanikały. Skały „zyskują”
magnetyzm z pola magnetycznego planety, gdy znajdują się jeszcze w stanie roztopionym i zostaje on
niejako „uwięziony” w ich poszczególnych miejscach, gdzie płynny materiał skalny ochładza się
i zestala. Najsilniejsze sygnały Messenger odebrał w tych partiach powierzchni Merkurego, których
wiek – dzięki datowaniu ich kraterów poprzez analizę ukształtowania – określono na 3,9–3,7 mld lat.
Jeśli te ustalenia są prawdziwe, oznaczałoby to, że Merkury wytworzył swoje pole magnetyczne już
niemal 4 mld lat temu. Ziemia wytworzyła je 3,5 mld lat temu, czyli istotnie później. To czyni
z Merkurego lidera w tym względzie. Do końca nie jest pewne, czy pole to było stałe, czy może
w pewnych okresach zanikało.
Więcej w miesięczniku „Wiedza i Życie" nr 05/2016 »
Fot. NASA/Johns Hopkins University Applied Physics Laboratory/Carnegie Institution of Washington
http://laboratoria.net/felieton/25350.html
Informacje dnia: Ładunek ujemny przynosi wartość dodaną Naukowcy znaleźli najmniejszą
gwiazdę Biomineralizacja w inżynierii tkanek twardych Chińczycy teleportowali foton Mechanizmy
ucieczki wirusów HCV Nowa metoda śledzienia aktywność różnych enzymów Ładunek ujemny
przynosi wartość dodaną Naukowcy znaleźli najmniejszą gwiazdę Biomineralizacja w inżynierii
tkanek twardych Chińczycy teleportowali foton Mechanizmy ucieczki wirusów HCV Nowa metoda
śledzienia aktywność różnych enzymów Ładunek ujemny przynosi wartość dodaną Naukowcy
znaleźli najmniejszą gwiazdę Biomineralizacja w inżynierii tkanek twardych Chińczycy teleportowali
foton Mechanizmy ucieczki wirusów HCV Nowa metoda śledzienia aktywność różnych enzymów
Partnerzy
Download