OŚRODEK SOCJOTERAPII ODDZIAŁ TERENOWY TRAD „SZANSA” – WARSZAWA OCHOTA 02 -121 Warszawa, ul. Korotyńskiego 13 (wejście od ul.Sierpińskiego) tel/fax 824 37 02 „W naszym przedszkolu 3-Iatki nie płaczą” JAK DOBRZE PRZYGOTOWAĆ DZIECI 3-LETNIE DO PRZEDSZKOLA Zestaw Ulotek Informacyjnych Dla Rodziców Ośrodek Socjoterapii Grudzień 1999 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 2 SPIS TREŚCI WSTĘP WSTĘP .............................................................................................................................................................. 3 1 DLACZEGO WARTO POŚWIĘCIĆ CZAS NA DOBRE PRZYGOTOWANIE DZIECKA DO PRZEDSZKOLA? ...................................................................................................................................... 4 2 UBIERANIE DZIECKA DO PRZEDSZKOLA ............................................................................................ 6 3 ROZWÓJ DZIECI: O CO NALEŻY ZADBAĆ, A CZEGO UNIKAĆ? ......................................................... 7 4 ROZWÓJ SAMOKONTROLI ZACHOWANIA ........................................................................................... 8 4a ĆWICZENIA WSPOMAGAJĄCE ROZWÓJ VVIEDZY O SAMYM SOBIE ............................................ 10 5 KONTROLA POTRZEB FIZJOLOGICZNYCH ....................................................................................... 12 6 SAMODZIELNOŚĆ: CO UMIE DWULATEK, A CO TRZYLATEK ? ...................................................... 13 7 KSZTAŁTOWANIE NAWYKÓW U TRZYLATKÓW ................................................................................ 14 8 CO POMAGA W KSZTAŁTOWANIU NAWYKÓW I DOBRYCH MANIER ? .......................................... 16 9 GRY I ZABAWY DLA DZIECI 3-LETNICH. ............................................................................................ 17 Szanowni użytkownicy!!! Ośrodek Socjoterapii jest placówką pozarządową. Istniejemy, bo jest zapotrzebowanie na nasze usługi i nasze programy. Jako, że nie mamy żadnych dotacji będziemy istnieć tak długo, jak długo potencjalni użytkownicy będą nabywać od nas nasze programy. Dlatego, też zwracamy się z gorącym apelem o nie powielanie niniejszej broszury w piracki sposób. Prezentowany program jest efektem dwóch lat pracy wielu osób. W jego opracowanie włożyliśmy dużo wysiłku i kosztów. Ich zwrot umożliwi kontynuację pracy nad dalszymi elementami programu przedszkolnego. Czy tak się stanie będzie zależało od uczciwości potencjalnych użytkowników. Broszurę można nabyć bądź zamówić (listownie, telefonicznie, faxem) w Ośrodku Socjoterapii 02-121 Warszawa, ul.Korotyńskiego 13 tel/fax (0-22) 824 37 02 Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 3 WSTĘP Szanowni Rodzice! Ośrodek Socjoterapii jest placówką pozarządową, której misją jest szeroko rozumiana pomoc dzieciom i rodzinom w potrzebie (trudności rozwojowe i szkolne dzieci, kłopoty wychowawcze i rodzinne itp.). Istniejemy od 1992 roku, od 1995 roku współpracujemy ściśle ze szkołami podstawowymi, a od trzech lat również z przedszkolami. Nasza współpraca z przedszkolami stała się koniecznością w momencie, gdy analizy przyczyn niepowodzeń szkolnych naszych małych klientów, dzieci z klas I-III, wyraźnie wskazywały na zaniedbania rozwojowe z okresu przedszkolnego. W konsekwencji przygotowujemy dzieci 6-letnie do podjęcia nauki w szkole, organizujemy wykłady i warsztaty dla nauczycielek przedszkolnych dotyczące zarówno rozwoju dzieci jak i radzenia sobie z ewentualnymi trudnościami, organizujemy spotkania dla rodziców na wybrane przez nich tematy. Naszym największym wyzwaniem jest zmiana sposobu przyjmowania dzieci 3-letnich do przedszkoli. Dla przeważającej większości dzieci w tym wieku pójście do przedszkola jest pierwszym w ich życiu doświadczeniem bycia zostawionym przez rodziców w obcym miejscu, w którym - o zgrozo - nie ma nikogo z bliskich i nikogo nie znają. Dlatego ostro protestują - płaczą, krzyczą. Dramaty trwają tygodniami, często bywa, że dzieci cofają się w rozwoju. Opracowany w Ośrodku program „W naszym przedszkolu 3-latki nie płaczą" pokazuje, że dramaty 3-latków i ich rodziców są do uniknięcia, a trudności adaptacyjne można bardzo złagodzić lub zupełnie wyeliminować. Zasadniczą częścią programu są spotkania adaptacyjne. Są to spotkania zabawowe dla nowo przyjętych dzieci i ich rodziców organizowane na terenie przedszkola już w czerwcu, a wiec na długo przed formalnym rozpoczęciem roku szkolnego. Spotkania organizowane są popołudniami, po opuszczeniu przedszkola przez regularne przedszkolaki. W ich trakcie dzieci dobrze poznają miejsce, w którym już niedługo będą przebywać bez rodziców czy innych bliskich osób; poznają również nauczycielki, które będą się nimi zajmowały od września. Rodzice otrzymują najważniejsze informacje o przygotowaniu dzieci do przedszkola w formie ulotek. Program powstawał w latach 1998 i 1999. Inspiracją były i nadal są prace prof. Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej i Pani Ewy Zielińskiej, na temat wspomagania rozwoju dzieci małych. Pierwsze spotkania adaptacyjne przeprowadziliśmy w czerwcu 1998 r. w Przedszkolu nr 248 przy ulicy Dickensa w Warszawie dzięki osobistemu zaangażowaniu dyrektorki placówki Pani Grażyny Kaliszewskiej oraz nauczycielek, Pań Ewy Bienias i Anny Zakołodnej współtworzących i realizujących program. Efekty spotkań adaptacyjnych przeszły nasze najśmielsze oczekiwania, dlatego też, pierwsze półrocze 1999 r. poświeciliśmy na dopracowanie programu, w tym także ważnych informacji dla rodziców w formie ulotek. Treść ulotki o ubieraniu ułożyła Pani Ewa Bienias, o kontroli wydalania Joanna Piechotka z Ośrodka Socjoterapii, a pozostałych - w oparciu o „Wspomaganie rozwoju dzieci trzyletnich" prof. Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej i Ewy Zielińskiej (wkładki w „Wychowanie w przedszkolu", 1998 i 1999) - opracowała Barbara Chojnacka. Ponieważ ulotki cieszą się dużym zainteresowaniem rodziców, także wdzięcznością za zawarte w nich informacje, postanowiliśmy zebrać je w formie niniejszej broszury. Wszystkich zainteresowanych rozwojem dzieci przedszkolnych pragniemy poinformować, że „Wspomaganie rozwoju dzieci trzyletnich" Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej i Ewy Zielińskiej zostanie w najbliższym czasie wydane w formie książkowej przez Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne. Wszystkim, którzy wezmą w ręce nasze opracowanie, życzymy owocnej lektury. Barbara Chojnacka Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 4 1 DLACZEGO WARTO POŚWIĘCIĆ CZAS NA DOBRE PRZYGOTOWANIE DZIECKA DO PRZEDSZKOLA? Od trzeciego roku życia dziecka zaczyna się okres zwany przedszkolnym. Dla większości dorosłych oznacza to, że trzylatek może już pozostać przez dłuższy czas poza domem i pod opieką osób trzecich. Zapisują, więc dziecko do przedszkola w przekonaniu, że jest to korzystne dla jego rozwoju. Jednak już w pierwszych dniach września pojawiają się wątpliwości: dorośli muszą, bowiem patrzeć, jak dziecko rozpaczliwie broni się przed pozostaniem w obcym miejscu, w oderwaniu od najbliższych. Bywa, że przez kilka tygodni dziecko trzyma się kurczowo dorosłego, że siłą trzeba je odrywać i wprowadzać do przedszkola. Nie pomagają zapewnienia: Niedługo po ciebie przyjdę... Zabiorę cię po obiedzie... To tylko trzy godziny, zrobię zakupy i pójdziemy do domu... Im dłużej dorosły mówi, tym gorzej. Wypowiadane słowa mają bowiem dla dziecka jedno znaczenie - strach przed rozstaniem, przed nieznanym. Na dodatek nietrudno dostrzec narastające koszty psychiczne dziecięcej rozpaczy: dziecko staje się płaczliwe, traci apetyt, pojawiają się kłopoty z zasypianiem i niespokojny sen, bywa, że częściej moczy się w nocy itd.. Jeżeli trwa to dłużej, trzeba niestety zrezygnować z przedszkola. Nie oznacza to jednak, iż nie będzie równie wysokich kosztów adaptacyjnych do klasy zerowej, a tego nie da się już uniknąć. Dlaczego dzieciom tak trudno przystosować się do przedszkola? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba sobie wyobrazić, w jakiej sytuacji jest dziecko i co przeżywa, gdy zaczyna uczęszczać do przedszkola. Trzylatek ma jeszcze słabo ukształtowany system własnego „Ja" (wiedza o samym sobie, poczucie własnej wartości, zdolność do kierowania własnym zachowaniem) i dlatego nie może obejść się bez wsparcia i pomocy ze strony najbliższych dorosłych. Niestety, nie wie jeszcze, że może wszystko to otrzymać od osób trzecich. Dlatego oderwanie od bliskich budzi w dziecku strach, że stanie się coś strasznego. Silnemu zagrożeniu ulega poczucie bezpieczeństwa, bodaj najważniejsza potrzeba psychiczna. Sytuację pogarsza to, że trzylatek ma kłopoty w słownym porozumiewaniu się. W domu wszyscy doskonale rozumieją nie tylko jego słowa, ale także miny i gesty. W przedszkolu jest zdecydowanie gorzej, bo pani inaczej się uśmiecha, inaczej gestykuluje, a na dodatek używa innych słów. Dziecku jest podwójnie trudno. bo: ma kłopoty z przekazaniem tego, co dla niego ważne, nie potrafi zrozumieć tego, co dla innych jest ważne. Przez długi czas kojarzy nauczycielkę, nawet najmilszą, z poczuciem utrat}' bezpieczeństwa. Dlatego płacze na jej widok, a potem unika nawet spoglądania w jej stronę. Jak ma zrozumieć, co ona mówi? W jaki sposób wystraszone dziecko ma jej przekazać, że musi skorzystać z obcej ubikacji? Na dodatek trzylatek ma spore kłopot)' ze zdejmowaniem i podciąganiem majtek. Bezradny płacze i nie mogąc dłużej wytrzymać - sika w majtki. Potem szlocha, bo dodatkowo wstydzi się. Dramat rozstania z najbliższymi skutecznie blokuje poznawanie nowego otoczenia: dziecko jest tak skoncentrowane na swych emocjach, że nie zwraca uwagi na otoczenie. Dlatego przedszkole i wszystko, co się w nim znajduje, długo jest dla niego obce i niezrozumiale. Trzeba wielu dni przebywania na wspólnym terytorium i stopniowego oswajania się, aby to się zmieniło. Czas pobytu w przedszkolu jest inaczej traktowany przez dorosłych, inaczej rejestruje go i odczuwa dziecko: dla dorosłego parę godzin to chwila, gdyż jego uwagę pochłaniają różne ważne sprawy; nie spieszy się po odbiór dziecka, bo wie, że znajduje się ono pod dobrą opieką; dla dziecka czas wlecze się niemiłosiernie, jest bowiem wypełniony strachem. Dlatego trzylatki ciągle pytają: Przyjdzie i zabierze do domu?... Na każdy ruch drzwi reagują nadzieją: Mama przyszła?... Zabierze Magdusię do domu?... A potem płaczą z większą jeszcze rozpaczą. Trzylatki same usiłują opanować swój strach, aby jakoś wytrzymać dramat rozstania i bezpieczeństwa. Mówią do siebie głośno w taki, na przykład, sposób: Magdusia nie płacze... Magdusia grzeczna... Magdusia czeka... Dziewczynka powtarzała słowa babci, bo pomagały jej powstrzymać się od płaczu. Krzyś dodawał sobie otuchy szepcząc: Tatuś przyjdzie... Zabierze... Marysia przez cały czas pobytu w przedszkolu ściskała w rączce swój kocyk, bo w ten sposób mogła, choć odrobinę poczuć się pewniej. Żeby zmniejszyć strach, trzylatki chcą przebywać blisko siebie, a jeżeli jedno płacze, pozostałe także zaczynają szlochać. Jest im raźniej, ale odnosi się wrażenie, że wprost zarażają się płaczem. Najgorsze są poniedziałki: w domu było bezpiecznie, a teraz znowu źle. Dlatego w poniedziałkowe ranki dzieci mocno protestują przeciw zmianie na gorsze. W następnych dniach tygodnia jest nieco lepiej, ale w kolejny poniedziałek wszystko zaczyna się od nowa. Rozpacz trzylatków trwa całe tygodnie, bywa, że od września do grudnia, a zaburzenie potrzeby bezpieczeństwa kładzie się cieniem na rozwoju bodaj każdego dziecka. Wyniki badań nad adaptacja dzieci do przedszkola. Nie ma wyraźnego związku pomiędzy wiekiem dziecka a kosztami psychicznymi przystosowania się do przedszkola. Równie silnie mogą rozpaczać pięcio-, sześciolatki, a nawet pierwszoklasiści. Dziewczynki na ogół lepiej przystosowują się do przedszkola i szkoły niż chłopcy. Nie oznacza to jednak, że wśród dziewczynek nie będzie takich, które szczególnie silnie przeżywają rozstanie z bliskimi. Ponieważ kłopoty adaptacyjne chłopców występują częściej i mają trudniejszy przebieg, warto pomyśleć nad ich Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 5 złagodzeniem. Istnieje silny związek pomiędzy przystosowaniem się dzieci do przedszkola a ich dotychczasowym rozwojem. Gdy dziecko rozwija się według zwyczajnego rytmu, mniej przeżywa dramat rozstania z najbliższymi. Jeżeli były komplikacje przy porodzie i rozwój psychoruchowy nie przebiega harmonijnie, należy spodziewać się kłopotów adaptacyjnych. -Warto więc w chwili zapisywania dziecka do przedszkola lub klasy zerowej udostępnić możliwie dużo informacji o jego rozwoju. W jaki sposób można zmniejszyć koszty psychiczne adaptacji dzieci do przedszkola? Sprawdzonym już w wielu przedszkolach sposobem jest organizowanie na terenie przedszkola wspólnych zabaw dla nowo zapisanych dzieci. Na spotkania dzieci przychodzą z którymś z rodziców lub inną bliską osobą babcią, dziadkiem, ciocią. Biorą w nich udział również nauczycielki, które będą prowadziły grupę maluchów od września. Zabawy organizowane są w okresie poprzedzającym rozpoczęcie roku szkolnego - zwykle w czerwcu. Odbywają się popołudniami, po opuszczeniu przedszkola przez uczęszczające do niego dzieci. Ciągła obecność osoby bliskiej i popołudniowa cisza w przedszkolu sprawiają, że dziecko czuje się na tyle bezpiecznie, że może także skupić się na poznawaniu nowego otoczenia. Najpierw poznaje salę, w której się bawi. Potem przedszkolny ogród, bo w ciepłe dni zabawy także tam się odbywają. Na koniec szatnię i korytarze. Nawet ubikacja przestaje być obca, bo przecież na początku dziecko idzie tam z kimś bliskim, który wszystkiego ważnego nauczy. Ukoronowaniem jest wspólne zwiedzanie przedszkola. Takie stopniowe i dostatecznie długo trwające oswajanie dziecka sprawia, że nawet trzylatki we wrześniu nie plączą, bo pozostają w miejscu, które doskonale poznały i są pod opieką znanej wcześniej pani. Dodatkowo, w trakcie kolejnych spotkań rodzice zapoznają się z wieloma ważnymi sprawami, mającymi wpływ na przebieg adaptacji dziecka w przedszkolu: z listą czynności samoobsługowych, które powinien opanować trzylatek; dowiadują się jak ważne jest to dla rozwoju dziecka oraz jak dużo mogą zrobić w okresie do września, by dziecko stało się bardziej samodzielne i dzięki temu dobrze sobie radziło w przedszkolu. Fragmenty oraz na podstawie „Wspomaganie rozwoju dzieci trzyletnich" Edyta Gruszczyk-Kolczyńska, Ewa Zielińska w WYCHOWANIE W PRZEDSZKOLU nr 1,2 i 5,1998 Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 2 6 UBIERANIE DZIECKA DO PRZEDSZKOLA Jakie ubrania, jakie obuwie: spodnie, spódniczki na gumkę, ani za luźną ani za ciasną piżamki wciągane lub zapinane na guziki, jeśli dziecko już radzi sobie z tym nakrycie głowy, także w okresie letnim buty wyjściowe: bezpieczne (nie drewniaki i nie śliskie), łatwe do zakładania, zapinane na rzepy lub sznurowane, jeśli dziecko już sobie radzi ze sznurowaniem kapcie: na gumowej podeszwie, zakryte, nie sznurowane, łatwe do założenia biżuteria: zostaje w domu. Jak ubierać: na „cebulkę", które najlepiej zabezpiecza przed przegrzaniem lub zziębnięciem. Zapasowa bielizna i ubranie: są to rzeczy, które leżą w przedszkolu i są wykorzystywane, gdy zachodzi tego potrzeba, np. piżamka, majteczki, bluzka, rajstopki, chusteczki jednorazowe. Trzylatek rozbiera się i ubiera, zjada, myje się i sprząta z coraz mniejszą pomocą dorosłego, Najtrudniejsze do opanowania są drobne ruchy rąk - co jest związane z niepełną dojrzałością włókien nerwowych w dłoniach oraz słabym współdziałaniem rąk i oczu. Na przykład, dziecko nie potrafi zawiązać sznurowadła, choć już jeździ na rowerku. Właściwe ubieranie dziecka do przedszkola jest szczególnie ważne w kształtowaniu jego samodzielności. Wygodne ubranie, które dziecko może łatwo rozpiąć, ściągnąć, zdjąć czy podciągnąć wpływa korzystnie na szybkość jego samodzielnych działań i poczucie osiągania sukcesu. Ubiór 3-latka a samodzielność w korzystaniu z toalety. Dzieci sygnalizują swoje potrzeby fizjologiczne w ostatniej chwili i wtedy liczy się każda sekunda. Jeśli dziecko ma na sobie spodnie na gumkę to samo może je szybko ściągnąć i zrobić-siusiu. Natomiast, gdy ma na sobie spodnie dżinsowe, zapinane na metalowy guzik i suwak, to musi wykonać dodatkowo kilka trudnych dla niego czynności. Najpierw musi poradzić sobie z guzikiem, który na ogół trudno się rozpina. Potem musi rozpiąć gruby, metalowy suwak, w który czasem „wsuwa się" za długa koszulka czy bluzeczki. Taka nerwowa szamotanina opóźnia lub blokuje właściwe spełnienie potrzeby i często kończy się zmoczeniem rzeczy. Gdy spodnie mają dodatkowo skórzany pasek lub szelki to samodzielne poradzenie sobie w toalecie jest dla 3latków za trudne. Szelki zapinane są na guziki lub metalowe klamry; są długie i często przy robieniu siusiu wpadają do sedesu. Nauczycielka zawsze gotowa jest do pomocy maluchowi, ale czy zdąży pomóc wszystkim mając 25 dzieci w grupie? Dzieci w przedszkolu myją ręce z podciągniętymi rękawami by ich nie zmoczyć. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy rękawy bluzeczek są odpowiednio luźne. Gdy są za ciasne i nie dają się podciągnąć dziecku bardzo trudno będzie ich nie zmoczyć. Obuwie Kapcie. Najlepsze są kapcie na gumowej podeszwie, zapinane na rzepy, bo dziecko może samo je założyć i zapiąć. Kapcie wiązane nie nadają się, gdyż żaden 3-Iatek nie potrafi wiązać sznurówek. Przy tym sznurowadła plączą się, robią się na nich supły, wypadają, gubią się. Buty do chodzenia po dworze powinny być wygodne i na ryle luźne by dziecko samodzielnie mogło włożyć do nich stopy, bez specjalnego wciskania. Najlepiej, gdy buty zapinane są na rzepy, bo wtedy dziecko samo potrafi je włożyć i zapiąć, czyli szybko staje się samodzielne. Buty sznurowane zdecydowanie wydłużają czas ubioru i opóźniają wyjście do ogrodu. Ale przede wszystkim ograniczają dzieci w osiąganiu samodzielności w zakresie ich możliwości. Za małe lub zbyt ciasne buty są przyczyną wielu trudności podczas zakładania, często kończących się płaczem. Tych negatywnych reakcji emocjonalnych warto uniknąć; można im łatwo zapobiec kupując luźne i wygodne buciki. Inne uwagi odnośnie ubioru Szczególną uwagę należy zwrócić na sprawność suwaków przy kurtkach. Dzieci nie potrafią same ich zreperować natomiast, gdy zaczyna zajmować się tym nauczycielka, to robi to kosztem nie zwracania uwagi na pozostałe dzieci. Trzylatek z czasem nauczy się sam zaciągać i rozpinać suwak, ale ten musi być sprawny. Wszystkie ubrania dziecka w przedszkolu powinny być oznakowane (najlepiej inicjałami), gdyż maluchy często gubią drobne części swojej garderoby, takie jak rękawiczki, szaliki, apaszki. Wszystkie powyższe uwagi wypływają z doświadczenia pracy z dziećmi trzyletnimi. Mamy nadzieję, że będą one pomocne w przygotowaniu Państwa dziecka do przedszkola. Ewa Bienias Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 3 7 ROZWÓJ DZIECI: O CO NALEŻY ZADBAĆ, A CZEGO UNIKAĆ? Dorosły nie może przebyć drogi rozwojowej za dziecko. Ono samo musi wspinać się na kolejne szczeble swojego rozwoju. Zadaniem dorosłego jest sensownie mu w tym pomagać. To, co dorosły proponuje dziecku, nie może być ani za trudne, ani za łatwe, ale na miarę uczącego się dziecka. W przypadku tak małych dzieci, jakimi są trzylatki, trzeba dobrze dopasowanym uczeniem objąć możliwie szeroki zakres dziecięcego rozwoju. Najważniejsze, aby dziecko gromadziło osobiste doświadczenia i określało słowami (tak, jak potrafi) tot co dostrzega, co czyni i co odczuwa. W tym wszystkim trzylatek potrzebuje obecności i wsparcia osoby dorosłej. Nie wystarczy dać dziecku zabawkę i zachęcać do zabawy. Ono obejrzy każdą i kiedy zaspokoi potrzebę poznania, rzuci, bo przestanie być już interesująca. Dorosły musi, więc pokazać dziecku, jakie możliwości zabawowe łączą się z takim przedmiotem:, że można włożyć jeden w drugi, rozkładać go na części, ponownie składać itd. Ważne są gesty dorosłego, bo kierują dziecięcą uwagę na to, co istotne. Należy, więc być przy dziecku: zachęcać, jak najwięcej pokazywać i kierować jego uwagę na to, co ważne. Nie trzeba zbyt dużo mówić, bo trzylatek i tak nie rozumie skomplikowanych wypowiedzi, a wytworzy się nawyk wyłączania się, gdy tylko dorosły zaczyna mówić. Dlatego ostrożnie z tłumaczeniem, wyjaśnianiem itd. A więc: dziecko ma dużo mówić i umieć skupić się na tym, co mówi dorosły. A że zdolność do skupienia uwagi jest jeszcze niewielka, dorosły nie może mówić za długo. Bardzo ważne jest porozumienie niewerbalne, a wiec mimika, gesty i sposób wyrażania emocji. Z takiego przekazu trzylatek korzysta najwięcej. Ucząc się po prostu kopiuje zachowania dorosłego: jeżeli dorosły jest radosny, dziecko będzie reagować w podobny sposób, jeżeli dorosły pokazuje, że jest mu przyjemnie, gdy wykonuje daną czynność, dziecko będzie z widoczną przyjemnością wypełniało różne zadania, jeżeli dorosły będzie cieszył się z wykonanej do końca czynności, dziecko nie będzie skłonne do porzucania rozpoczętych zajęć. Ale uwaga! Jeżeli dorosły krzyczy, to i dziecko będzie krzyczało. Jeżeli dorosły zwraca się do dziecka podniesionym tonem, to ono tylko taką mowę będzie rozumiało. Gdy dorosły okazuje dziecku agresję, to ono uczy się takich zachowań i bije swojego misia. W trudnej sztuce wspomagania dziecka w jego rozwoju ważne jest, więc nie tylko to, co trzeba kształtować, ale i to, w jaki sposób dorosły zachowuje się wobec dziecka. Fragmenty oraz na podstawie „Wspomaganie rozwoju dzieci trzyletnich" Edyta Gruszczyk-Kolczyńska, Ewa Zielińska w WYCHOWANIE W PRZEDSZKOLU nr 1, 1998 Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 4 ROZWÓJ SAMOKONTROLI ZACHOWANIA ♦ ♦ ♦ O dojrzałości emocjonalnej dziecka w dużej mierze świadczy to, że potrafi: unikać tego, co groźne i szkodliwe, spokojnie czekać na to, czego nie może natychmiast dostać, stosować się do poleceń i spełniać oczekiwania innych. 8 W okresie dzieciństwa większość dziecięcych zachowań jest regulowana przez dorosłych za pośrednictwem poleceń, okazywanego zadowolenia i karcących uwag. Są to sposoby zewnętrznego kierowania dziecięcym zachowaniem. Rozwój – i jest to także jeden z głównych celów wychowania – polega na stopniowym przechodzeniu do samokontroli. Dorosłym zależy, bowiem, aby dziecko było zdolne regulować swe zachowania bez upominania z ich strony. Jeżeli się to uda, będzie to najbardziej imponujące osiągnięcie rozwojowe dziecka i sukces wychowawczy dorosłych Przechodzenie z kontroli zewnętrznej do samokontroli trwa dosyć długo i wymaga sporego wysiłku ze strony dziecka oraz dorosłych. Ważny jest 3 rok życia dziecka. Małe dziecko - według niektórych psychologów (np. J. Piaget) - traktuje siebie jako centrum świata i wszystko, co się znajduje w jego otoczeniu, poznaje w odniesieniu do siebie. Już niemowlęta demonstrują świadomość swego odrębnego istnienia. Protestując - plują jedzeniem, odwracają główkę itd. Potrafią także manipulować dorosłymi: płacząc przywołują, ale gdy tylko dorosły podejdzie, uśmiechają się i wyciągają rączki do zabawy. Są to przejawy niebywałego osiągnięcia rozwojowego: dziecko ujawnia świadomość własnego i odrębnego istnienia. Jednocześnie intensywnie dąży do poznawania wszystkiego, co je otacza. Jest niestrudzone w braniu do rąk, do ust wszystkiego, w stukaniu, potrząsaniu przedmiotami itd. W drugim roku życia dziecko interesuje się nie tylko przedmiotami ze swego otoczenia, ale i skutkami, które wywołało. Zaczyna wiązać je ze swymi czynnościami, chociaż nadal jest ono w centrum wszystkiego: ono zrobiło, ono wybrało, ono dało itd. Przejawia się to w silnym podkreślaniu swojej wyjątkowej roli w świecie. Obok ostro formułowanych stwierdzeń: Ja... Mnie... Mój... Dla mnie... Nie dam - moje... pojawiają się z dumą wypowiedziane oświadczenia: Marek już zrobił (siusiu)... Kasia sama umyła (rączki)... itd. Dwulatek potrafi rozpoznać swoją twarz w lustrze, oczywiście jeśli dorośli umożliwiają mu wielokrotnie zaglądanie do lusterka. Ponadto wie już: * jak ma na imię, * czy jest dziewczynką, czy chłopcem, * że jest dzieckiem a nie dorosłym. W trzecim roku życia zaczyna się u dzieci intensywnie rozwijać zdolność do samokontroli zachowania. Oto przykład pokazujący, w jaki sposób to się dzieje. Dzieci malują palcami. Marysia patrzy na swe ręce i mówi: brudne. Marysia umyje rączki... Biegnie do łazienki, wraca po chwili, pokazuje mokre dłonie i uśmiechając się stwierdza: czyste... Marysia grzeczna... Dziewczynka chciała sama zdecydować, co ma zrobić. Było to jednak dla niej trudne i dlatego pomagała sobie powtarzaniem tego, co wielokrotnie słyszała od mamy. Po prostu nakazywała sobie, jak ma się zachować i co ma odczuwać. Jest to typowy dla dzieci sposób korzystania z mowy -prywatnej, dla samego siebie - w kontrolowaniu swych zachowań. Dorośli w podobny sposób motywują się do działania mówiąc do siebie: Muszę to wreszcie zrobić... itp. Trzylatki chcą już być samodzielne. Ostro protestują, gdy wyręcza się ich w wykonywaniu czynności. Natarczywie oświadczają: Ja sama!... Chcę sam!... Jest to przejaw dążenia do swej niezależności. Tymczasem dorośli spiesząc się są skłonni wyręczać dziecko, gdy usiłuje uporać się na przykład z nałożeniem czapki. Zamiast wspomagać rozwój samodzielności, uczą dziecko bezradności. Trudno im, bowiem akceptować to, że proste czynności wykonuje ono długo i niezdarnie, a na dodatek czyni przy tym wiele szkód: rozleje, upuści, urwie itd. Z powyższego jasno wynika, że trzeci rok życia dziecka jest 'ważnym okresem: . • zdobywania wiedzy o sobie samym (samowiedzy, zwanej też samoświadomością); szczególnie ważne jest tu oswajanie się z wizerunkiem własnej osoby: uświadomienie schematu własnego ciała i dostrzeganie podobieństwa z innymi ludźmi, kształtowania się poczucia własnej wartości (samooceny, zwanej także samoakceptacją), rozwijania zdolności do regulowania swoim zachowaniem (samoregulacji, zwanej też samokontrolą), dążenia do niezależności. Wszystkie te umiejętności i osiągnięcia kształtują się wpływając wzajemnie na siebie. Rozwój zdolności do regulowania swoim zachowaniem (samokontroli) jest wspomagany przez: rozwój wiedzy o sobie samym, rozwój poczucia własnej wartości oraz dążenie do niezależności. Opisane powyżej umiejętności i osiągnięcia są fundamentem rozwijającego się poczucia własnej tożsamości, zwanego też poczuciem własnego „Ja". W wielkim uproszczeniu, poczucie tożsamości, czyli poczucie własnego „Ja" to świadomość tego, że jestem i kim jestem. Kształtowanie własnego „Ja" odbywa się w zwyczajnych sytuacjach życiowych, w kontaktach z dorosłymi, innymi dziećmi, w obcowaniu ze zwierzętami i rozmaitymi przedmiotami. Dziecko gromadzi doświadczenia dotyczące Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 9 własnej osoby tak, jakby zbierało okruszki. Buduje z nich swoje „Ja". Trwa to stosunkowo długo. Warto pomóc dziecku w kształtowaniu własnego „Ja". Łatwiej będzie mu rozumieć siebie, a potem innych. Lepiej będzie kontrolować swoje zachowania i rzadziej narazi się na karcące uwagi. Więcej będzie dziecięcej radości, śmiechu i rozwijającej zabawy. Ważnym etapem rozwoju własnego „Ja" jest właśnie okres rozwoju zdolności do regulowania swoim zachowaniem, czyli okres przechodzenia od zachowania regulowanego przez dorosłych (kontroli zewnętrznej) do samokontroli. Osiągnięcie przez dziecko zdolności do kontroli potrzeb fizjologicznych i innych własnych stanów to przykłady uzyskanej samokontroli własnych zachowań. Osiągnięcia te są efektem: z jednej strony, naturalnego rozwoju dziecka, osiągnięcia przez jego organizm gotowości z drugiej strony, odpowiedniej reakcji rodziców, opiekunów na gotowość dziecka. Poniżej pragniemy zwrócić uwagę na postawy rodziców i ich wpływ na osiąganie przez dzieci samokontroli własnego zachowania, a w konsekwencji, rozwoju samodzielności. Rodzice zbyt restrykcyjni, wymagający absolutnego posłuszeństwa, nieuznający sprzeciwu nie pozwalają dziecku na rozwijanie jego własnej osobowości. Dziecko takie uzależnia swoje postępowanie od nakazów rodzicielskich. Jego inicjatywa jest bardzo ograniczona poczuciem lęku przed karą czy niezadowoleniem rodziców. Grozi to, że dziecko będzie pokazywało swoje „prawdziwe Ja”, (czyli wszystkie zachowania, których nie tolerują rodzice) poza domem, czyli tam gdzie nie ma rodziców. Modna do niedawna, strategia wychowawcza polegająca na nie narzucaniu dziecku czegokolwiek w obawie przed stłamszeniem jego indywidualności oraz wychowanie skrajnie demokratyczne, według zasady: „Rób, co chcesz", także nie stwarza dobrych warunków rozwoju. Starcie się woli dziecka i woli dorosłego pomaga dziecku w ukształtowaniu własnej odrębności. Dziecku, któremu wszystko wolno, trudno jest nabyć poczucie własnych granic i możliwości, granic własnego postępowania. Ważna jest, więc umiejętność mówienia dziecku „Nie”, gdy jest to potrzebne i nie uleganie każdej jego zachciance. W miarę dorastania, nawet przy najlepszej opiece macierzyńskiej, dziecko coraz częściej spotyka się z rzeczywistością, w której doświadcza pewien stopień frustracji swoich potrzeb, tzn., nie wszystkie jego życzenia i potrzeby są spełniane, na spełnienie pewnych musi poczekać, np. na posiłek. Pewna, nieduża doza frustracji uczy dziecko odporności na stresy. Nadmierna opiekuńczość rodziców, wyprzedzanie okazywanych przez dziecko potrzeb, nie dopuszczanie do jakiejkolwiek zwłoki w ich zaspokajaniu, nie stawianie dziecku wymagań odpowiednich do jego wieku opóźnia proces osiągania samokontroli, a w konsekwencji samodzielności. Fragmenty oraz na podstawie „Wspomaganie rozwoju dzieci trzyletnich" Edyta Gritszczyk-Kolczyńska, Ewa Zielińska w WYCHOWANIE W PRZEDSZKOLU nr 3, 1998: również „Psychoanaliza i Ja" Maria Sokolik, Warszawa 1993 Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 10 4a ĆWICZENIA WSPOMAGAJĄCE ROZWÓJ VVIEDZY O SAMYM SOBIE Wspomagając u dziecka rozwój własnego „Ja" trzeba organizować specjalne sytuacje, sprzyjające gromadzeniu właściwych doświadczeń. Doświadczenia te muszą być na miarę możliwości rozwojowych trzylatków, z uwzględnieniem różnic indywidualnych. Im ich będzie więcej, tym lepiej dla dziecka i jego rozwoju. Do organizowania takich sytuacji nie trzeba nadzwyczajnych umiejętności pedagogicznych. Wystarczy dobra wola dorosłego i zastosowanie się do wskazówek, które podane są w ćwiczeniach. Uwagi wstępne: 1. W ćwiczeniach tych należy wystrzegać się „żabiej" perspektywy. Dziecko patrząc na dorosłego nie może zadzierać głowy tak, jak żaby oglądają świat. Taka sytuacja nie sprzyja nawiązaniu dobrego kontaktu z dzieckiem. Najlepiej gdy dorosły przyklęknie na dywanie lub usiądzie na małym stołeczku, wówczas jego twarz będzie na wysokości wzroku dziecka i wszystko będzie dla dziecka łatwiejsze. 2. W wielu ćwiczeniach jest sporo dotykania, oglądania i nazywania. Przeprowadzać je więc powinny osoby, z którymi dziecko ma bliski kontakt. Osoby obce muszą być najpierw zaakceptowane i uzyskać zgodę dziecka na bliski kontakt. 3. Zalecane jest przeprowadzanie ćwiczeń w podanym porządku. Chodzi o zachowanie kolejności podobnej do tej, która istnieje w naturalnym rozwoju. Otóż niemowlęta najwcześniej skupiają uwagę na twarzy człowieka, potem na jego dłoniach, znacznie później dostrzegają resztę człowieczej sylwetki. Taka kolejność jest także obecna w dziecięcych rysunkach. Po okresie bazgrot, gdy dziecko potrafi już zamknąć linię i narysować koło, chce koniecznie przedstawić to, co najważniejsze - człowieka. Zaczyna rysować głowonogi. Składają się one z głowy i rąk zakończonych kreskarni-palcami. W ćwiczeniach respektowana jest ta naturalna kolejność. Oswojenie dziecka i uzyskanie jego zgody na bliski kontakt. Osoba dorosła siedzi na stołeczku (lub klęczy na dywanie), dziecko jest tuż obok. Bierze dziecięce dłonie w swoje i kładzie je na swojej głowie. Gest położenia dłoni na głowie drugiego człowieka oznacza bezpieczeństwo i ufność. Nic złego nie może się stać, gdy kładę ręce na głowie i patrzę ci w oczy. Dorosły przesuwa dziecięcymi dłońmi po swoich włosach-i mówi: Zobacz, jakie mam ładne włosy... Mogą pogłaskać' twoje?... Wystarczy teraz spojrzeć w oczy dziecka i zobaczy się zgodę na bliższy kontakt. Gdy tak się nie stanie, trzeba to ćwiczenie przerwać, a potem powtórzyć, np. na drugi dzień. Promienny uśmiech bardzo pomaga w uzyskaniu dziecięcej zgody. Oglądanie głowy i nazywanie wyróżnionych części. Osoba dorosła bierze dziecięcą dłoń w swoją, dotyka nią swego czoła i mówi: Czoło. To jest czoło... Ty także masz czoło (dotyka i leciutko głaszcze)... Tu mam oczy... Kładzie palce dziecka na swoich powiekach i mruga. Jest to śmieszne. Zostają przełamane ostatnie bariery w dobrym kontakcie. Osoba dorosła może teraz położyć swoje palce na powiekach dziecka i powiedzieć: Tu masz oczy... Bardzo ładne, niebieskie /brązowe, inne/ (odsuwa palce i śmieje się, aby zarazić dziecko radością)... Twoje oczy się śmieją... W podobny sposób trzeba wzajemnie oglądać nosy, policzki, usta, brodę i uszy. Na koniec pogłaskać główkę dziecka i powiedzieć mu wspaniały komplement. Ważne, aby dziecko nazywało poznawane dotykiem części swojego ciała: świadomość to także rozróżnianie i właściwe nazywanie. Wszystko musi się jednak odbywać w atmosferze sympatii, a nawet zachwytu nad dziecięcą urodę. Rozpoznawanie swojej twarzy w lustrze. Dzieci mają bardzo mało okazji do przeglądania się w lustrze. Dorośli zawieszają lustra dla siebie, a więc za wysoko. To, że kilka razy podniosą dziecko i pokażą mu jak wygląda w lustrze, nie wystarczy mu dla oswojenia się z własnym wizerunkiem. Do takiej zabawy potrzebne jest lustro. Najlepiej duże, aby dziecko mogło w nim zobaczyć swoją sylwetkę. Gdy lusterko jest mniejsze - takie do oglądania twarzy - dorosły musi dziecku pokazać, w jaki sposób ma z niego korzystać. Siada na dywanie za dzieckiem i ustawia lusterko tak, aby widziało w nim swoją buzię (dziecko może trzymać lusterko, może być ono o coś oparte). Jeżeli lustro jest duże - dziecko stoi twarzą do lustra, a dorosły jest za dzieckiem. Dzieci przy lustrze zachowują się różnie: niektóre patrząc w lustro zamierają ze zdziwienia i są zachwycone tym, co zobaczyły, inne, nie rozpoznając w lustrze swego wizerunku, zaczynają płakać i odwracają głowę, te, które są oswojone ze swoim lustrzanym odbiciem, przyglądają się sobie z wyraźną przyjemnością. Jeżeli dziecko reaguje tak, jak w drugim przypadku, należy przerwać zabawa Lusterko należy ustawić na wysokości oczu dziecka w pomieszczeniu, gdzie ono przebywa. Musi mieć czas na oswojenie się z lustrem i swoim lustrzanym wizerunkiem. Jeżeli po kilku dniach dziecko nadal unika spoglądania w lustro, a na dodatek broni się przed tym rozpaczliwie (do płaczu włącznie), trzeba zasięgnąć rady specjalisty w ośrodku wczesnej interwencji, bo może to być znak, ze z dzieckiem coś niedobrego się dzieje. Warto także krytycznie spojrzeć na swoje metody wychowawcze: czy aby dorosły nie pokazywał szlochającemu dziecku w lustrze jego wizerunku krzycząc łub wyśmiewając je. Jeżeli tak było, należy teraz skojarzyć lusterko z dobrymi przeżyciami. Na początku oswajania dziecka z wizerunkiem swojej twarzy osoba dorosła proponuje: Spójrz w lusterko... Tam są twoje oczy... Pokaż paluszkiem jedno oczko... Teraz drugie... Niektóre dzieci szukając swoich oczu w lusterku dotykają powiek, a nie lustrzanego odbicia. Są zdziwione, bo nie Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 11 widzą oka, lecz swój palec. W takiej sytuacji dorosły bierze dziecięcą dłoń w swoją i pokazuje w lusterku to, co trzeba mówiąc: Tu w lusterku możesz zobaczyć swoje oczy... To oczko i to oczko... Taka korekta zupełnie wystarczy, aby dziecko zrozumiało, o co chodzi. W podobny sposób trzeba oglądnąć z dzieckiem odbicie wszystkich wyróżnionych części twarzy. Po takich doświadczeniach dzieci same chcą oglądać swój wizerunek. Trzeba im więc umożliwić kontakt z dużym lustrem. Oglądanie rąk, nóg i całej sylwetki dziecka. Nazywanie wyróżnionych części. Dorosły i dziecko siedzą na dywanie naprzeciw siebie. Dorosły pokazuje swoje ręce i mówi: To są moje ręce... Pokaż swoje... To są moje dłonie (pokazuje)... Obejrzyj dłonie... i pałce... Ty także masz dłonie i palce. Pokaż je... Będziemy razem klaskać w dłonie... A teraz poruszajmy palcami o tak (unosi lekko dłonie i porusza palcami)... Warto uzupełnić to ćwiczenie innymi zabawami paluszkowymi (np. „Warzyła sroczka kaszkę" itp.), bo każda okazja jest dobra dla usprawniania dłoni i paluszków. Dorosły pokazuje dziecku swoje nogi: Moje nogi... Pokaż swoje... To są stopy... To palce u stóp.. A to kolana....; następnie brzuch (To brzuch, twój brzuszek... Brzuszek to bardzo ważna część ciała. Jest miękki i należy go chronić. Bywa, że boli i trzeba o tym powiedzieć dorosłym.) i w podobny sposób pośladki, szyję i ramiona. Przy wyróżnianiu szyi, dziecko dotyka jej i kręci główką, aby sprawdzić, jaka jest delikatna. Uciskając ją zrozumie, że trzeba być tutaj ostrożnym, bo można zrobić krzywdę sobie i drugiemu. Jeśli dziecko jest nadal zainteresowane można mu pokazać i nazwać jeszcze inne części ciała. Rozpoznawanie swojej sylwetki w lustrze. Potrzebne jest duże lustro. Dziecko stoi twarzą do niego, dorosły jest za nim. Rozpoznawanie sylwetki przebiega podobnie do oglądania twarzy w małym lusterku. Zabawa: Co to jest? Pokaż i nazwij. Dorosły i dziecko siedzą na dywanie w pewnej odległości od siebie. Dorosły proponuje: Będziemy się bawić tak: to jest nos (pokazuje)... Pokaż nos... (pokazuje swój nos). Pokaż ucho (myli się na niby i pokazuje swój nos)... Dziecko zwykle powtarza gest dorosłego. Wystarczy jednak wesoło spytać: Czy to jest ucho (pokazać jeszcze raz swój nos i roześmiać się)?... Dziecko dostrzeże komizm sytuacji i pokaże co trzeba. Innym razem dorosły myli się i na przykład pokazuje nogę, mówiąc: to moja ręka... Zabawa wywołuje dużo śmiechu, można się w nią bawić w grupie. Miny w lustrze. Pokaż miną swoje intencje. Dzieci mają małą świadomość tego, co wyraża ich mina. Nie zawsze też prawidłowo rozpoznają miny dorosłych, co prowadzi do wielu nieporozumień. Można się o tym przekonać, gdy zaproponujemy dziecku: Zrób smutną minę... Ono zapewne uśmiechnie się i będzie przekonane, że jego mina wyraża to, czego oczekujemy, nawet nie zdając sobie sprawy z nieporozumienia. Poniższe ćwiczenia kształtują nawyk skupiania uwagi na drugim człowieku, gdy chce on coś przekazać. Zdolność do obdarzania uwagą jest tak ważna, że warto wykorzystywać każdą okazję do jej kształtowania. Do ćwiczeń potrzebne jest na tyle duże lusterko, by dorosły i dziecko mogli się w nim przejrzeć. Zaczynamy od oglądania twarzy. Potem dorosły, pokazując swoją twarz w lustrze mówi: Patrz na mnie... zrobiłam/łem minę wesoła... Zrób taką samą minę... Teraz jestem smutna/ ny, mam smutną minę... Zrób podobną minę... I znów jestem wesoła i śmieję się... Pokaż miną to samo... Jestem zła i marszczę czoło... Zrób to. Pokaż miną, jak się złościsz... Obserwując miny dorosłego i swoje, dziecko może je porównywać i korygować tak, aby były zgodne z tym, co zamierzało pokazać. Fragmenty oraz na podstawie „Wspomaganie rozwoju dzieci trzyletnich*' Edyta Gruszczyk-Kolczyńska, Ewa Zielińska w WYCHOWANIE W PRZEDSZKOLU nr 3, 1998 ; Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 5 12 KONTROLA POTRZEB FIZJOLOGICZNYCH Uzyskanie kontroli nad wydalaniem kału i moczu jest bardzo ważnym krokiem w rozwoju małego dziecka. Gotowość do zdobywania tej umiejętności to jeden z etapów naturalnego rozwoju (tak jak „nauka" chodzenia). Gdy się pojawi wystarczy wspierać i zachęcać dziecko oraz stwarzać mu możliwości do wykazania się samodzielnością. Dziecko jest gotowe do nauki, gdy: zauważa, że zrobiło „coś" do pieluchy (np. wołając, pokazując, informując w inny sposób), jest często suche po spaniu w dzień. Dzieci osiągają tę gotowość w różnym wieku - niektóre kończąc pierwszy rok życia, inne mając dwa, dwa i pół roku, u chłopców gotowość ta może pojawić się dopiero w wieku trzech lat. Opanowanie tej umiejętności przebiega w nierównym tempie; dziecko może szybciej zacząć sobie radzić z oddawaniem stolca przez pewien czas jeszcze mocząc się bezwiednie, może też być odwrotnie. Należy liczyć się z tym, że po rozstaniu się z pieluchami, „wpadki" będą częste. A oto kilka praktycznych porad: zachęcaj dziecko do siadania na nocniku, ale nie wywieraj na nie nacisku; w przypadku chłopców często okazuje się, że (zgodnie z własną płcią) uczą się korzystać z nocnika na stojąco, staraj się sadzać dziecko na nocnik wtedy, kiedy ma ono największą szansę sukcesu (po każdym posiłku, wypitym napoju, drzemce i za każdym razem, gdy zdradza jakiekolwiek objawy takiej potrzeby), gdy dziecko osiągnie sukces, zawsze chwal je, natomiast przy niepowodzeniu staraj się zachować cierpliwość, okazać zrozumienie a nie irytację; nigdy nie okazuj wstrętu na widok zawartości nocnika, korzystanie z nocnika (tak jak korzystanie z toalety przez osobę dorosłą) jest czynnością intymną, dlatego powinno odbywać się w łazience lub w innym pomieszczeniu w obecności jednej osoby dorosłej; nie należy robić przedstawienia z tej czynności, np. zachęcać dziecka do zrobienia „siusiu" w obecności obcych osób ustawiając nocnik na środku pokoju gościnnego itp. gdy dziecko używa już nocnika w ciągu dnia w miarę sprawnie, zacznij kłaść je spać w dzień bez pieluchy (przed drzemką i zaraz po przebudzeniu zachęć dziecko do skorzystania z nocnika), póki dziecku zdarza się jeszcze popuścić w majtki, jeśli wychodzicie z domu (zwłaszcza, gdy jest zimno) wkładaj mu jeszcze pieluchę, zachęcając je przed wyjściem do skorzystania z nocnika; latem można spróbować spacerów bez pieluchy, łatwiej bowiem „wysadzić" dziecko, czy zmienić mu ubranko na wypadek „wpadki", po kilku tygodniach prawidłowego używania nocnika w ciągu dnia zaproponuj dziecku, by idąc w twoje ślady zaczęło korzystać z ubikacji (przy użyciu odpowiedniej nakładki na sedes lub stołeczka umożliwiającego stanie na odpowiedniej wysokości); istotną częścią całego „przedsięwzięcia" jest spuszczenie wody przez dziecko i wspólne umycie rąk, kontrolowanie funkcji wydalniczych w ciągu nocy następuje zazwyczaj później niż w ciągu dnia; najlepiej zaczekać do czasu, gdy dziecko samo przestanie moczyć się w nocy; jeżeli przez cały tydzień dziecko budzi się suche, zacznij je kłaść spać bez pieluchy, przez pierwszy tydzień kładź dziecko spać bez pieluchy, majtek lub spodni od piżamy (chroniąc łóżko przed przemoczeniem, podkładając nieprzemakalne prześcieradło), dopilnuj jednak, by przed położeniem się spać skorzystało z ubikacji. Jeżeli po kilku tygodniach lub miesiącach przesypiania nocy „na sucho" następuje nawrót nocnego moczenia, prawdopodobnie dziecko przeżywa jakiś silny stres. Dzieje się tak często w pierwszych tygodniach adaptacji do przedszkola. Nigdy nie rób mu wymówek i nie karz za zmoczenie pościeli. Wykaż wyrozumiałość a jeśli zdarza się to częściej, zacznij znów używać pieluch w nocy, dopóki dziecko nie odzyska równowagi. Może się okazać, że dziecko moczy się w nocy aż do ukończenia czterech, pięciu lat i nie jest to nic niezwykłego. Zakaz picia przed snem nie jest żadnym rozwiązaniem. Joanna Piechotka Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 6 13 SAMODZIELNOŚĆ: CO UMIE DWULATEK, A CO TRZYLATEK ? (Określenia „dwulatek" i „trzylatek" dotyczą dzieci, które ukończyły odpowiednio drugi i trzeci rok życia.) Warunkiem usamodzielnienia się dziecka jest jego zaradność, czyii umiejętność wykonywania pewnych czynności, głównie samoobsługowych, bez pomocy dorosłych. Jest to konsekwencja rozwijającego się własnego „Ja"', szczególnie w zakresie samokontroli, a takie rosnącej sprawności dziecka. Co umie dwulatek? Dwulatek lubi pomagać dorosłym w pracy domowej: dużo przy tym mówi, wszystkiego dotyka, zagląda w każdy kąt i bez przerwy pyta. Stara się wykonać polecenia dorosłych i cieszy go każda pochwała. Dwuipółroczne dziecko umie przynieść z kuchni szklankę z wodą (napełnioną do 3/4 wysokości naczynia) bez rozlania. Potrafi samodzielnie włożyć majteczki i spodenki, a także nałożyć skarpety i buciki na nóżki, ale nie radzi sobie jeszcze ze sznurowadłami i klamerkami. Próbuje'rozpiąć guziki przy płaszczu: rozciąga i wypycha palcem guziki z dziurek. W drugim i trzecim roku tycia obserwuje się przyrost wielu umiejętności I tak: ■ odpinać guziki potrafi 35% dwulatków i do 95% trzylatków; ■ zapinać guziki potrafi 20% dwu- i do 5Ó% trzylatków; ■ wkładać płaszczyk potrafi 25% dwu- i 75% trzylatków; ■ wkładać bucijipotrąfi 55% dwu- i 75% trzylatków. Co umie trzylatek? Trzylatek potrafi umyć twarz i ręce (nie mocząc ubrania), a potem wyciera je ręcznikiem. Umie już samodzielnie jeść. Doskonali te umiejętności w zabawie i z zapałem karmi lalki, a także kąpie je i czesze. Ponadto stara się wyręczać dorosłych w prostych czynnościach: podaje różne przedmioty (łyżki, widelce, zabawki), potrafi także przypilnować dziecka w wózku. Pomaganie dorosłym sprawia mu wyraźną przyjemność. Z przedstawionej listy umiejętności wynika, że trzylatek sporo już potrafi, a w czwartym roku życia następuje dalszy niebywały wzrost opanowanych przez dziecko umiejętności samoobsługowych. Jednak wiele zależy tu od tego: w jakim stopniu dorośli pozwalają dziecku na samodzielne, choć niezdarne wykonywanie czynności samoobsługowych czy dziecko jest zachęcane do radzenia sobie w zwyczajnych sytuacjach życiowych i czy okazuje się mu radość, gdy upora się z wykonaniem takich czynności. Trzeci rok życia jest u dzieci właściwym okresem dla kształtowania nawyków w zakresie samoobsługi oraz nawykowego respektowania zasad zachowania się w domu, w przedszkolu, na ulicy, w sklepie itd. Dziecko reprezentuje już, bowiem spory poziom rozwoju samokontroli i dlatego można z powodzeniem kształtować poczucie odpowiedzialności za to, co czyni. Bodaj najważniejsza jest dbałość o to, aby dziecko było skłonne doprowadzać do końca wykonywane czynności. Chodzi o to, aby uniknąć złego nawyku do byłe, jakiego wykonywania poleceń. Na początku będzie to kłopotliwe, bo dorosły musi być przy dziecku i podtrzymywać je w samodzielnym osiąganiu celu: trzeba, bowiem zachęcać, przypominać i podpowiadać to, co dziecko ma zrobić. Ważne, aby okazywać radość, gdy dziecko osiągnie cel, gdyż w ten sposób uczy się ono odczuwać przyjemność z wykonania czynności Potrzebna jest także cierpliwość i systematyczność, bo dziecko musi wiele razy powtarzać czynność, aż ją opanuje, a potem do przysłowiowego znudzenia ćwiczyć, aby czynność ta przybrała postać nawyku. Obserwując dzieci przychodzące do przedszkola odnosi się wrażenie, że obecnie są mniej samodzielne niż kiedyś. Zapracowani i zmęczeni rodzice zbyt często wyręczają dzieci w najprostszych czynnościach:, bo tak jest szybciej i wygodniej. Mniejszą wagę przywiązują także do konieczności wczesnego kształtowania czynności samoobsługowych. Na dodatek niektórzy rodzice tłumaczą to ideą bezstresowego wychowania dziecka, a babcie wyręczając wnuka argumentują: -jest taki malutki, jeszcze się w życiu dosyć napracuje. Wiele jest tutaj nieporozumień i braku wyobraźni. Kiedy zaczyna mijać szok adaptacyjny, związany z przyjściem do przedszkola, okazuje się, źe dzieci wymuszają na nauczycielkach daleko idącą pomoc w takich na przykład sytuacjach: przychodząc do przedszkola sporo dzieci stoi bezradnie w szatni i nie próbuje nawet zdejmować ubranek ani ich zakładać; w trakcie posiłków, gdy nauczycielce uda się już dzieci posadzić przy stolikach, czekają, żeby je karmić: większość dzieci chce, aby nauczycielka usiadła blisko, zabawiała dziecko opowiadaniem i podawała kęski, a ono je łaskawie zje. Ponieważ nauczycielka jest jedna a dzieci dużo, niemożliwe jest spełnienie takich oczekiwań. Zresztą nie o to tutaj chodzi. Celem wychowania jest przecież ukształtowanie czynności samoobsługowych u dzieci, a potem przekształcenie ich w nawyki. Kształtowanie nawyków omówione zostanie w kolejnej ulotce. Wspomaganie rozwoju dzieci trzyletnich" Edyta Gruszcsyk-Kotczyńska, Ewa Zielińska w WYCHOWANIE W PRZEDSZKOLU nr 5, 1998 _________________________________________________________ * Własne „Ja" to: samowiedza - wiedza o samym sobie; samoocena - poczucie własnej wartości; samokontrola -zdolność do kierowania własnym zachowaniem Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 7 14 KSZTAŁTOWANIE NAWYKÓW U TRZYLATKÓW Dziecięcy umysł ma przyswoić dobre nawyki zachowania się w ważnych sytuacjach życiowych. Muszą stać się one odruchowym zachowaniem, drugą naturą dziecka. Jeżeli to się uda, łatwiej będzie mu żyć z dorosłymi, a dorośli będą postrzegać je jako sympatyczne, dobrze ułożone i mądre, Uniknie się wielu sytuacji konfliktowych i niepotrzebnych napięć. W kształtowaniu czynności samoobsługowych ważne jest by ucząc jednego nie niszczyć czegoś innego, być może ważniejszego. A oto przykład. Dorośli mają niedobry zwyczaj przerywania dziecięcych zabaw, gdy chcą skłonić dziecko do zjedzenia obiadu, kolacji, pójścia do łóżka itp. Nie zważają na dziecięce protesty. Robi się nieprzyjemnie, a przecież dziecko chce dobrze: dąży do zakończenia swych zajęć. Przecież tego właśnie uczył dorosły w innych sytuacjach. Jedno przeczy drugiemu! Zamiast brutalnie przerywać dziecku, gdy ze skupieniem zajmuje się czymś pożytecznym, można przecież zwyczajnie zapowiedzieć: - Za chwileczkę będzie obiad. Kończ zabawę i umyj ręce... Trzeba pozostawić dziecku dwie, trzy minuty na zakończenie jednej czynności, a dopiero potem nakazywać wykonanie następnej. Okazywanie zwykłego poszanowania dla czynności wykonywanych przez dziecko pozwala unikać wielu napięć. W procesie kształtowania u dzieci nawyków wiele zależy od dorosłych, od ich nawykowych zachowań. Dziecko obserwuje i zachowuje się podobnie. Jakie nawyki kształtować u trzylatków? W jaki sposób to robić? Pomaganie innym. Dziecko ma być chętne do pomocy. Dlatego pomaganie innym trzeba koniecznie skojarzyć z przyjemnymi przeżyciami. Dorośli muszą okazywać radość - nawet przesadnie - gdy dziecko stara się pomóc, nawet wówczas, gdy czyni to niezdarnie. Trzeba głośno opowiadać o tym, co dobrego dziecko zrobiło i jakie to jest ważne dla innych i potrzebne w życiu. Pomaga to mu zrozumieć, że pomaganie innym jest oczekiwaną powinnością i można być dumnym, jeżeli sieją spełni, Nawyk dbałości o to, aby rzeczy były na swoim miejscu. W trzecim roku życia dziecko potrafi już dostrzec ład i cieszyć się z tego. Bałagan kojarzy z niewygodą i kłopotami, a porządek z przyjemnymi odczuciami. Niedopuszczalne Jest wyręczanie dzieci w pracach porządkowych nawet wówczas, gdy dorosłemu się spieszy. Trzylatek garnie się do pomagania i chce towarzyszyć przy sprzątaniu. Trzeba z tego skorzystać i organizować wspólne sprzątanie: pokazać dziecku, co i jak trzeba robić, być blisko, podpowiadać czynności i okazywać radość, gdy uda mu się zadanie wykonać. Nie karcić i wstrzymywać się od ciągłego poprawiania. Na koniec trzeba pokazać, jak miło jest w posprzątanym mieszkaniu i nie zapomnieć podkreślić szczególnych zasług małego pomocnika. Nawyk poszanowania czyjegoś wysiłku. Dotyczy to takich, na przykład, zwyczajnych spraw: o trzeba wytrzeć buty, bo się nabrudzi i mama, a w przedszkolu pani woźna, będzie musiała myć podłogę, o należy zamykać drzwi, bo otwarte drzwi przeszkadzają innym i to zarówno w domu, jak i w przedszkolu. o nie można rozrzucać przedmiotów, bo robi się bałagan i później trzeba sprzątać i jest to męczące. Trzylatek może to zrozumieć, gdy sam doświadczy takich niedogodności i gdy dorośli mu wyjaśnią takie i podobne zależności. Nawyk właściwego zachowania się przy stole i kształtowanie dobrych manier przy stole. Objąć nim trzeba: nakrywanie do stołu i sprzątanie po posiłku, właściwe siedzenie na krześle przy stole i zajmowanie się tym, co trzeba jedzeniem. Ważne jest, aby dziecko zrozumiało, po co usiadło przy stole i czego się od niego oczekuje. Ważne są tu formy grzecznościowe: Dziękuję... Było smaczne... Proszę... Przepraszam - nie chciałem... itd. Złe nawyki tworzą się wówczas, jeżeli jedzenie mylone jest z zabawą:, gdy dorosły biega za dzieckiem wciskając mu do ust łyżkę z pokarmem albo zabawia dziecko i wykorzystuje każdy moment, aby zmusić je do przełknięcia pokarmu. Jest to niepotrzebne i fatalne w skutkach. Przecież umiejętność jedzenia u trzylatków jest duża:, co trzecie dziecko potrafi już jeść łyżką poprawnie i estetycznie. Dobrych manier przy stole można nauczyć skutecznie, gdy dorosły: w odpowiednim momencie podpowie dziecku, co ono ma zrobić, nie będzie skąpić pochwał, gdy dziecko dobrze się zachowuje, w nagrodę pozwoli dziecku zjeść dodatkowy deser (musi to być to, co ono lubi). Czasem konieczna bywa łagodna kara - na przykład wyproszenie od stołu. Jednak wspólne spożywanie posiłków nie może być dla dziecka udręką. Dorośli muszą być konsekwentni w swoich wymaganiach, ale nie mogą zapominać o umiarze i wyczuciu tego, co w danej chwili jest ważne." _________________________________________________ W przypadku kłopotów można skorzystać z rad J. Carr Pomoc dziecku upośledzonemu. Warszawa 1984, PZWL. s 137 - 147) Wyjaśnia ona, jak uczyć właściwej pozycji przy stole i samodzielnego jedzenia. Radzi także, co zrobić ze złymi nawykami: siorbaniera zapychaniem sie kęsami, podkradaniem z cudzego talerza, rozrzucaniem jedzenia i zbyt wolnym spożywaniem posiłków. Rady J. Carr są adresowane do rodziców dzieci o skomplikowanym rozwoju, które trudno nauczyć ważnych czynności. Mogą być one jednak stosowane w przypadku dzieci mieszczących się w normie, są, bowiem konkretne i bardzo skuteczne Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 15 Nawyk bezkonfliktowego układania się do snu. Wiele zależy od dorosłych, od ich nawykowych zachowań. Dziecko obserwuje i zachowuje się podobnie. Dobrze jest zadbać o ceremoniał zakończenia dziecięcego dnia i udania się na spoczynek. Najlepiej, jeżeli czynności są stale wykonywane w tej samej kolejności. Muszą być także wyciszające i miłe dla dziecka. Na polecenie dorosłego dziecko ma umieć zakończyć zabawę, a potem rozbierać się i myć. Niestety, dla uzyskania tego efektu, dorośli w ostry sposób przerywają dziecku zabawę. Nie będzie protestów i płaczu, jeżeli dorosły pozwoli dokończyć czynności, a potem zaprosi je do łazienki. Trzylatkowi należy jeszcze pomagać w rozbieraniu się i myciu: być przy nim, podpowiadać, co ma kolejno robić, gestem i dobrym słowem podtrzymywać dziecko w wykonywaniu trudniejszych czynności. Po umyciu się dziecko nakłada piżamkę i mówi wszystkim dobranoc. W nagrodę ma kilka minut osobistego kontaktu z ukochanym dorosłym. Może to być cichutka rozmowa, bajka, kolejny fragment opowiadania. Dziecko ma zrozumieć, że taka przyjemność trwa tylko chwilę, a potem trzeba ułożyć się do snu i zasnąć. Nawyk radosnego budzenia się. Tu także wiele zależy od tego, jak zachowują się najbliżsi. Moment obudzenia się musi być dla dziecka radosny. Pomoże mu to wstać, uśmiechnąć się, powitać dorosłych. Trzeba mu takie zachowanie zwyczajnie pokazać. Niedopuszczalne jest zezwalanie na długie kapryszenie. Nie da się tego załatwić nakazem, a co gorsza krzykiem. O radosne budzenie trzeba zadbać. Dorosły pochyla się nad dzieckiem i miłym uśmiechem je „zaraża", a potem cieszy się z tego, że zaczyna się wspólny dzień. Tak się zachowują matki pochylające się nad niemowlęciem. Potem mniej na to zwracają uwagę, a szkoda. Nawyk właściwego zachowania się w ubikacji. Są to dla dzieci bardzo trudne problemy. Muszle klozetowe są dostosowane do rozmiarów dorosłych. Potrzebny jest, więc podest i wkładka (w przedszkolu muszle są mniejsze i umieszczone niżej). Nauka sygnalizowania potrzeb fizjologicznych to jedno z najważniejszych zadań stojących przed dzieckiem w pierwszych latach życia. Są dzieci, które uczą się kontrolować oddawanie stolca i moczu kończąc pierwszy rok życia. Większość potrafi to robić o wiele później; większość trzylatków ma tutaj sporo kłopotów. Dzieci uczą się kontroli oddawania moczu i stolca naśladując dorosłych, pod wpływem uwag z ich strony i stosowanych kar oraz nagród. Jest wiele metod uczenia dzieci i są one zapewne dorosłym dobrze znane.* Załatwianie potrzeb fizjologicznych wiąże się z przynależnością do płci: inaczej załatwiają się dziewczynki, a inaczej chłopcy. Nie można tego mylić, bo dziecko musi się zachowywać zgodnie z własną płcią. Jest to trudne dla samotnych matek wychowujących chłopców, Jeżeli w najbliższym otoczeniu nie ma dziadka lub wujka, chłopiec może mieć zbyt mało wzorów męskiego zachowania się. Warto o tym pamiętać i mądrze ten problem rozwiązać. Trzylatek powinien uczyć się, jak poprawnie korzystać z ubikacji: ma umieć zdjąć bieliznę, załatwić się, wytrzeć papierem pupę i podciągnąć majteczki, umyć i wytrzeć ręce. Każdej czynności trzeba nauczyć go z osobna. Jest ich sporo i dlatego dorosły musi podpowiadać dziecko, co kolejno trzeba zrobić, a po wykonaniu chwalić. Radzimy nie ograniczać się do wysadzania dziecka na nocnik. Przecież przebywając poza domem dziecko musi korzystać z ubikacji. Dzieci nieprzyzwyczajone boją się usiąść na sedesie i dochodzi do niepotrzebnych kłopotów. Nawyk samodzielnego rozbierania i ubierania się. Od stopnia opanowania tych czynności zależy samodzielność dziecka. Było to omawiane wcześniej ( w ulotce: Samodzielność:, co umie dwulatek, a co trzylatek?) ze zwróceniem uwagi na szkodliwość wyręczania dziecka w tych czynnościach. Dorośli muszą wykazać się cierpliwością i przewidzieć czas potrzebny dziecku na samodzielne zmaganie się z częściami swej garderoby. Trzylatek ma kłopoty z rozróżnianiem przodu i tyłu przy nakładaniu bluzy, koszulki, kurtki itp. Jest mu także obojętne, na którą nogę wkłada but. Wie, że trzeba nogi włożyć w nogawki, ale myli mu się przód spodni z tyłem, a na dodatek często obie nogi wkłada do jednej nogawki. Warto, więc wprowadzić takie na przykład ułatwienia: oznaczyć przód na przykład koszulki, naszywając tam kółeczko, kokardkę itp., oznaczyć buty po wewnętrznej stronie tak, aby dziecku ułatwić układanie butów w parę przed założeniem na stopy -pomaga to dopasować lewy but do lewej stopy i prawy do prawej. Wiele jest metod skutecznego uczenia dzieci nakładania ubrania. Cytowana już J. Carr** proponuje, aby naukę ubierania i rozbierania się podzielić na etapy (złożone czynności rozdzielać na proste) i łączyć je „do końca". Można spróbować, jeżeli zwykłe sposoby zawodzą. Kształtowanie czynności samoobsługowych i uczenie dzieci dobrych manier rozpoczyna się wcześnie i trwa wiele lat. Im szybciej dziecko je opanuje, rym lepiej dla niego, dla rodziców i dla innych ludzi, z którymi się spotyka. Jeżeli uda się dorosłemu ukształtować te ważne czynności tak, aby przeszły one w nawyk w możliwie wczesnym okresie życia dziecka, będą one niezwykle trwałe do końca życia. Fragmenty i na podstawie „Wspomaganie rozwoju dzieci trzyletnich" Edyta Gruszczyk-Kolczyńska* Ewa Zielińska w WYCHOWANIE W PRZEDSZKOLU nr 5, 1998. ________________________________________________________________________ W razie kłopotów można skorzystać z wyjaśnień i konkretnych wskazówek cytowanej już J. Carr (s. 125- 1371 J, Carr (s. 103 - 119). Jej rady mają postać szczegółowych przepisów z rozbiciem na czynności dorosłego i czynności dziecka. Dotyczą one wkładania majtek, zdejmowania i wkładania bluzy, sukienki, skarpetek, nauki zawiązywania sznurowadeł, wiązania kokardki, zapinania na zamek błyskawiczny i zapinania guzików. Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 16 CO POMAGA W KSZTAŁTOWANIU NAWYKÓW I DOBRYCH MANIER ? 8 Kształtowanie czynności samoobsługowych i uczenie dzieci dobrych manier rozpoczyna się wcześnie i trwa wiele lat- Im szybciej dziecko je opanuje, tym lepiej dla niego, dla rodziców i dla innych ludzi, z którymi się spotyka. Jeżeli uda się dorosłemu ukształtować te ważne czynności tak, aby przeszły one w nawyk w możliwie wczesnym okresie życia dziecka, będą one niezwykle trwałe do końca życia. Warto podkreślić to, co pomoże w kształtowaniu czynności samoobsługowych i dobrych manier: Okazywanie zadowolenia z każdego przejawu samodzielności dziecka. Jest to bezwzględnie potrzebne. Dorosły nie może ciągle poprawiać, strofować i pokazywać miną, „że jest nie tak". Nawet dorosły człowiek, kiedy uczy się czegoś, na początku zawsze jest niezdarny i nieuważny. Nadmierne korygowanie dziecięcych czynności spowoduje, że dziecko skojarzy czynność, której ma się nauczyć, z niezadowoleniem dorosłego i przykrymi doznaniami. Zamiast ćwiczyć, będzie unikać wykonywania tego, czego dorosły wymaga. Przewidując przykrości, będzie bronić się płaczem i wstrzymywaniem się od działania. Nadmierny krytycyzm jest groźny, bo zniechęca i uczy dziecko bezradności. Cierpliwość. Nie udało się raz, to nic: "trzeba pochwalić dziecko za wysiłek i tak długo ćwiczyć podpowiadać czynności, zachęcać do wykonania, podtrzymywać w dążeniu do celu - aż się dziecku uda wykonać. Nie wolno zapomnieć o okazaniu radości z dziecięcego sukcesu i zachęcać do samodzielnego powtarzania. Warto pamiętać, że opanowanie czynności samoobsługowych mieści się w możliwościach dzieci zaliczanych do upośledzonych umysłowo. Jest rzeczą niemożliwą. at*y nie opanowało ich dziecko o normalnym rozwoju. Systematyczność i konsekwencja. Bez tego nie da się przekształcić czynności samoobsługowych w nawyki. Przykładem mogą być kłopoty z systematycznym myciem zębów. Mimo „smacznych past" samb szczotkowanie zębów jest mało przyjemne. Nic dziwnego, że o konieczności mycia zębów trzeba dzieciom ciągle przypominać. Dopiero po latach codziennego ich mycia tworzy się nawyk, bo człowiekowi przeszkadza, gdy z jakiegoś powodu nie umyje zębów. Podobnie jest z innymi nawykami higienicznymi. Nie należy oczekiwać od dziecka, że natychmiast odczuje dyskomfort z powodu niewykonania którejś z tych czynności. Systematyczne mycie się, czyszczenie zębów jest dla dzieci żmudne i mało przyjemne. Dlatego dorosły musi ciągle pilnować, przypominać i chwalić, gdy dziecko samo zechce zadbać o siebie. Tylko w taki sposób można zmienić te czynności w nawyki. „Wspomaganie rozwoju dzieci trzyletnich" Edyta Gruszczyk-Kolczyńska, Ewa Zielińska w WYCHOWANIE W PRZEDSZKOLU nr 5, 1998. Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 9 17 GRY I ZABAWY DLA DZIECI 3-LETNICH. Okres od 2 do 4 roku życia nazywany jest wiekiem zabawy. Nieomal wszystkie czynności wykonywane przez dzieci w tym okresie zdają się być zabawą. W tym samym okresie dziecko robi niebywałe postępy w osiąganiu samodzielności, w umiejętnościach porozumiewania się z innymi, w zdobywaniu wiedzy o świecie itd. To właśnie dzięki zabawie dzieci czynią takie spektakularne postępy, bo dia nich jest to najefektywniejszy sposób uczenia się. Zabawa, bowiem, angażując wszystkie zmysły dziecka, skupia całkowicie jego uwagę na wykonywanych czynnościach. Poprzez sensowne zabawy możemy w radosny sposób kształtować charakter dziecka, uczyć: cierpliwości, skupiania uwagi, posłuszeństwa, właściwego zachowania, radości życia; rozwijać zainteresowanie innymi i światem, poczucie humor, wyobraźnię itd, Warto, więc, bliżej przyjrzeć się dziecięcym zabawom, zastanowić się nad ich właściwym ukierunkowaniem. Popatrzmy najpierw jak dzieci 'uczą się bawić. Gdy zabawka jest nowa, wzbudza zainteresowanie. Dziecko chce ją poznać tak, jak każdy nowy przedmiot: bierze do rąk i „ogląda" palcami, przygląda mu się, potrząsa, stuka, przekłada z miejsca na miejsce, próbuje rozmontować. Na tym koniec. Jeżeli dorosły nie pokaże (nie nauczy), jak zabawkę wykorzystać w zabawie, dziecko będzie ją traktować jak zwyczajny przedmiot. Gdy zaspokoi ciekawość odrzuci nawet wówczas, gdy zabawka jest ładna i ciekawa. Bywa też, że gdy dziecko nie wie, jak sensownie posługiwać się przedmiotem - zabawką, używa go d!a zaspokojenia potrzeby ruchu: rzuca nim, używa zamiast kija, mocuje się z nim itd. Takie prymitywne zastosowanie przedmiotów wprowadza wiele ciekawego: jest głośno i wszystko się zmienia, bo przedmioty pękają, łamią się itd. Dziecko poznaje siłę swego działania i zaczyna czerpać przyjemność z niszczenia rzeczy. Obserwując maluchy w przedszkolu łatwo rozpoznać te dzieci, z którymi dorośli się bawią. Takie dziecko wchodzi do sali zabaw, wybiera zabawkę i potrafi się nią bawić przez dłuższy czas. Inaczej zachowują się dzieci, którym rodzice poświęcają zbyt mało czasu i zbyt mało się z nimi bawią. Takie dziecko. wchodzi do sali zabaw i zaczyna biegać, bierze do ręki przedmiot, na którym w danym momencie skupiło uwagę, ogląda go przez krótką chwilkę i rzuca na podłogę, biegnie do następnego przedmiotu po to, aby go potrzymać przez moment w ręce i zaraz rzucić, kiedy pobieżnie oglądnie wszystko, zaczyna się nudzić, a z nudów niszczy rzeczyRóżnica jest ogromna. Dzieci, które potrafią się bawić, dążą do panowania nad przedmiotami i manipulują nimi, tworzą przy ich pomocy nowe sytuacje, według własnych pomysłów. Dlatego bawiąc się, są skupione, uważne i radosne. O dzieciach, które przerzucają uwagę z jednego obiektu na drugi i na niczym nie potrafią się skupić dłużej, mówi się, że są w niewoli bodźców przypadkowych. Ciągle przenoszenie uwagi na inne przedmioty powoduje, że dzieci te niczego dobrze nie mogą poznać. Ich świat przypomina roztrzaskane lusterko, każdy kawałek osobno i nic się z niczym nie łączy. Dlatego mają spore kłopoty z rozumnym funkcjonowaniem. Pedagodzy i psycholodzy są skłonni dopatrywać się przyczyn takiego zachowania w zaburzeniach rozwojowych i wadliwych postawach rodziców. Prof. Gruszczyk-Kolczyńska zwraca uwagę, żemoże się to wiązać z zaniedbaniem dziecięcych zabaw. Z Jej doświadczeń wynika, ie dobrym sposobem uwolnienia z takiej niewoli jest zabawa: wciąganie dziecka do wspólnej zabawy, organizowanie sprzyjających do niej okoliczności stosownie do możliwości dziecka, podtrzymywanie zabawy, aby trwała możliwie długo. Dorośli muszą nauczyć dziecko bardziej złożonych zabaw. Jeżeli tego nie zrobią, dziecko zatrzyma się w rozwoju zabaw na manipulowaniu, a gdy zaspokoi ciekawość, odrzuci zabawkę jako coś zbędnego. PROPOZYCJE ŻABA W Budowanie z klocków mające na celu rozbudzanie konstruowania/ tworzenia z wyobraźni. Potrzebne są zwyczajne drewniane klocki do budowania. Musi być ich bardzo dużo. Klocki trzeba wysypać na dywan. Dobrze jest mieć także dywaniki (kawałki podgumowanej wykładziny w jednolitym kolorze, trochę większe od wycieraczki), które dobrze organizują zabawę; dziecko siada przed nim i bawi się, układając na nim przedmioty. W celu rozbudzenia chęci skonstruowania czegoś wspaniałego trzeba przed dzieckiem roztoczyć wizję: przedstawić gestami i słowami to, co ono ma stworzyć. Na przykład tak: Twój pajacyk chce mieszkać w takim domku (gesty pokazujące obszerność budowli). W domku z klocków... Taki domek można postawić tu (gest), na dywanie... Są tam.... Wystarczy zawiesić głos, aby dziecko włączyło się i dopowiedziało, w jakim domku pragnie mieszkać jego pajacyk. Dorosły rozkłada dwa dywaniki, siada przed nimi i zaprasza dziecko do zabawy. Proponuje; Zbudujemy dom dla lej lalki (pokazuje małą lalkę)... Podawaj klocki i buduj ze mną... Wystarczy zbudować trochę większą bramę, potem umieścić w niej laleczkę i podziwiać nowy domek lalki. Teraz zamiana ról: dziecko buduje i jego pomysły są najważniejsze, dorosły zachęca, podaje klocki i zwyczajnie pomaga je ustawiać. Na koniec wspólnie zachwycają się budową (np. domkiem dla pajacyka, garażem dla samochodu itd.). Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 18 Trzylatki, niestety, nie potrafią jeszcze skupić się na zabawie dłuższy czas, jeżeli dorosły w niej nie uczestniczy, jeśli nie ma go obok i nie nadaje zabawie specjalnego znaczenia. Pamiętajmy, te dziecko uczy się zachowań od najbliższych dorosłych. Bawiąc się z dzieckiem skupiajmy uwagę na zabawię. by dziecko mogło uczyć się od nas koncentrowania uwagi na wykonywanych czynnościach^ Coraz dhufcze i bardziej złożone zabawy Dzieci przypisują zabawkom cechy człowiecze i chcą aby zachowywały się tak, jak one - karmią zabawki, kładą do snu itp. Warto to rozwinąć i przekształcić w rozbudowaną zabawę. Wystarczy być przy dziecku i podpowiadać, co też dalej może ono zrobić. Karmienie lalki. Uczenie dzieci czynności samoobsługowych i dobrych manier można znakomicie wpleść w sytuacje zabawowe. Dorosły pokazuje dziecku lalkę (misia itp.) i stwierdza: Lalka jest głodna... Oczywiście, dziecko natychmiast zaczyna ją karmić. Dorosły podpowiada: Wcześniej umyj jej ręce i buzię. Z brudnymi rękami do jedzenia siadać nie można... Dziecko na niby umyło lalkę i zaczyna karmić lalkę. Ale karmienie trwa krótko trzeba, więc przedłużyć czas skupienia na tej zabawie. Dorosły podpowiada: Zjadła obiadek i chce jej się spać. Połóż ją i przykryj kołderką..,. To wystarczy. Następnym razem można przedłużyć zabawę^z karmieniem lalki o kolejny element, np. zaproponować spacer z lalką w wózku. Trzeba misia położyć spać. Dorosły pokazuje dziecku misia i stwierdza: Oj, spać mu się chce... Ziewa... Dziecko chce natychmiast ułożyć misia i nakryć go kocykiem. Dorosły dziwi się Ma brudne łapki i umorusany nosek.. I pewno jest troszeczkę głodny... Dzięki temu wprowadzeniu zabawa rozbudowała się o kilka elementów i trwa znacznie dłużej. Potrzebne jest jeszcze zakończenie: Dorosły spogląda na śpiącego misia i mówi szeptem: Smacznie śpi... Ma czyste łapki i czysty nosek... W brzuszku pełno... Dobrze mu się śpi... W podobny sposób można rozbudowywać inne zabawy. Jeśli dziecko zaczyna prowadzić zabawę, wymyślać nowe warianty, pozwólmy mu na to. Samo da nam wskazówki, powie, co i jak mamy robić i będzie szczęśliwe, jeśli dobrze wczujemy się w wyznaczoną nam rolę. Gdy dziecko chcę zakończyć zabawę może to być znak, te dorosły zbyt nalegał ha coś lub nie umiał wczuć się w rolę. Inne zabawy Podróże na niby - tramwajem, autobusem, pociągiem. Potrzebne kilka krzeseł, fotel kierowcy, kółko-kierownica. Jest to tak atrakcyjna zabawa, że dzieci chcą się w nią bawić bodaj każdego dnia. Przy niewielkiej pomocy ze strony dorosłego dzieci same wymyśla}wiele wariantów tej zabawy. Słuchaj i odnajduj - robimy długą listę przedmiotów znajdujących się w domu i prosimy, by dziecko wszystkie je odnalazło. Oznacza to, że maluch musi uważnie wysłuchać, by móc później odnaleźć wymienione rzeczy. Gdy potem dziecko nie chce słuchać dorosły (ze śmiechem) przypomina, jak dobrze mu szło w tej grze. Czapka, która słucha - czapka (stary kapelusz itp.) z doszytymi lub doklejonymi długimi uszami. Mówimy dziecku, że czapka ma specjalne właściwości, które ujawniają się wtedy, gdy ten, kto ma ją na głowie, patrzy mówiącemu prosto w oczy i skupia się na tym, co tamten ma do powiedzenia. Gdy chcemy, by dziecko uważnie nas wysłuchało, wręczmy mu to nakrycie głowy. Wypuszczona para. Kiedy dzieci zaczynają się kłócić, zapowiedzcie im, że muszą wypuścić nieco pary. Dajcie im piórko, które powinny utrzymać jak najdłużej w powietrzu, wyłącznie poprzez dmuchanie. Głębokie oddychanie, którego wymaga zabawa, uspokoi dzieci i rozładuje napięcie. Robienie gier i zabawek razem z dzieckiem. Rozwija wyobraźnię i pomysłowość, na co nie ma szans, gdy wszystkie zabawki dziecka są gotowe. Puzzle, Pocztówki, ilustracje z kolorowych gazet tniemy na 3, 4 części; razem z dzieckiem składamy w całość. Domek dla lalki, misia czy innych zabawek. Z pudełek tekturowych, z tektury. Papierowa koszykówka. 2 papieru (starych gazet) robimy kilkanaście kul, np. po 5 na uczestnika. Kto wrzuci więcej kul do ustawionego na środku pokoju kosza (czy innego dużego pojemnika)? Kartki świąteczne, imieninowe; ozdoby choinkowe. Wieszanie rysunków dziecka w widocznym miejscu. Osiadanie z dzieckiem telewizji, wspólne odgrywanie obejrzanych bajek. Urealnia świat TV. Pozwala na poznanie emocjonalnej reakcji dziecka na obejrzane obrazy i wybór programów, które chcą pozwolić dziecku oglądać. Konflikty w piaskownicy Konflikty w piaskownicy są na porządku dziennym: o zabrane wiaderko, o wsypany we włosy piasek itd. Bywają też dzieci, które zamiast bawić się zajmują się prowokowaniem innych. Przyczyn, dla których niektóre dzieci tak się zachowują, może być kilka: dziecko zabiera innym zabawki, bo nie ma swoich, albo zwyczajnie nie wie, jak korzystać z własnych (porzuca własne, bo nie interesujące i chce cudze, bo widzi, do czego służą), dziecko atakuje inne dzieci, bo nikt nie chce mu pokazać, jak się bawić w piasku: już wzięło go do ręki, przesypało... i „wie wszystko" o nim, dlatego interesują go rówieśnicy (chce wiedzieć, co można z nimi Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702 Przygotowanie dziecka do przedszkola - ulotki dla rodziców 19 zrobić), dziecko płacze, marudzi i nie może sobie znaleźć miejsca, bo jest po prostu chore. Zabaw w piaskownicy należy uczyć tak, jak każdej innej zabawy. Na dodatek, w zabawach tych dziecko musi opanować sporo trudnych czynności: napełnianie naczynia piaskiem, wyrównywanie i klepanie, stawianie baby, kopanie dołka itd. Dopóki wykonanie tych czynności jest dla dziecka trudne, dorosły ma być, obok, aby wspomóc, zachęcić, pochwalić, pokazać daną czynność i pomóc ją wykonać. Dodatkową korzyścią z takiej wspomagającej obecności dorosłego jest wydłużanie czasu skupienia dziecka na konkretnej działalności. Fragmenty oraz na podstawie „Wspomaganie rozwoju dzieci trzyletnich"£(/|'/a Cruszc^-k-Katczyńska, Ewa Zielińska w WYCHOWANIE W PRZEDSZKOLU nr 6 i 7, 1999; D. C. Weston, M. S. Weston ,.Co dzień mądrzejsze" Prószyński i S-ka, Warszawa 1998 Ośrodek Socjoterapii tel»/fax (0-22) 824 3702