Młodopolski „dram at wewnętrzny" Wydawnictwo Naukowe Akademii Pedagogicznej Kraków M ło d o p o ls k i d r a m a t w e w n ę trz n y ** A kadem ia F cd a e o e ic z n a Im . K om isji E d u k a d i N arodow e! w K rakow ie P ra c e M o n o eraficzn e n r 401 Młodopolski „dramat wewnętrzny** P r z e ja w y p o d m io to w o ś c i i s u b i e k t y w i z a d i w w y b r a n y c h u tw o r a c h d r a m a t y c z n y c h WydawnictwoNaukowe Akademii Pedagogicznej Kraków 2004 Recenzenci prof. zw. dr hab. Eleonora Udalska dr hab. Wojciech Kaczmarek, prof. KUL © Copyright by Jerzy Waligóra & Wydawnictwo Naukowe AP, Kraków 2004 redaktor Marta Łukaszczyk projekt okładki Maciej Kwiatkowski ISSN 0239-6025 ISBN 83-7271-311-1 Redakcja / Dział Promocji Wydawnictwo Naukowe AP 31-116 Kraków, ul. Studencka 5 tel./fax (12) 430-09-83 e-mail: [email protected] druk i oprawa: Wydawnictwo Naukowe AP, zam. 75/04 W STĘP Podjęte w niniejszej pracy zagadnienie subiektywizacji i podmioto­ wości w dramacie epoki Młodej Polski nie jest zjawiskiem całkowicie nowym, pojawiło się już bowiem w romantyzmie1. Wydaje się jednak, iż o ile wówczas zasadniczą przyczyną aktywizacji kategorii „ja” było wią­ zanie dramatu z liryką2, o tyle w Młodej Polsce daje się zaobserwować również silne oddziaływanie wzorca epickiego. Liryczne i epickie manife­ stacje podmiotowości oraz zróżnicowany proces subiektywizacji powo­ dują określone przemiany w zakresie struktury dramatu. Dotyczą one m.in. uformowania dyskursu dramatycznego, konstrukcji postaci oraz organizacji czasu i przestrzeni. Te właśnie kwestie staną się tematem ko­ lejnych rozdziałów pracy. Oczywiście, można by poszerzyć katalog roz­ ważanych problemów o inne ważne w kontekście omawianej problematyki zagadnienia, np. o kompozycję czy kształt tekstu pobocznego. Nie staną się one jednak przedmiotem odrębnych rozważań, natomiast pewne ich 1 Zajmuje się nim A. Ziołowicz w interesującej pracy Dramat i romantyczne fJa". Autorka sytuuje omawianą problematykę w szeroko zakreślonym kręgu filozofii i estetyki romantycznej; por. A. Ziołowicz, Dramat i romantyczne Ja". Studium podmiotowości w dramaturgii polskiej doby romantyzmu, Kraków 2002. Książka ta ukazała się już po ogłosze­ niu głównych tez niniejszej pracy (J. Waligóra, Młodopolski dramat wewnętrzny, „Annales Academiae Paedagogicae Cracoviensis”. Studia Historicolitteraria II, pod red. H. Bursztyńskiej i H. Turkiewicz, Kraków 2002, s. 161—177). 2 A. Ziołowicz, op. cit., s. 41. aspekty będą przywoływane przy okazji omawiania wspomnianych wcze­ śniej kwestii. Nasilające się zjawisko subiektywizacji i podmiotowości szczególnie wyraźnie ujawniło się w typie dramatu, który już w czasach Młodej Pol­ ski był określany mianem „wewnętrznego”. Nazwa ta wydaje się dobrze oddawać charakter wspomnianych przemian, dlatego jest w niniejszej pracy stosowana, choć kategorii tej nie nadaje się rangi pojęcia genologicznego5. Należy bowiem mieć w pamięci przestrogę Stefanii Skwarczyńskiej, iż wiele pojęć genologicznych to tzw. pseudopojęcia4, z ich mnożeniem zatem trzeba być ostrożnym. Można by też ewentualnie pod­ jąć próbę włączenia „dramatu wewnętrznego” w obręb pojęć genologicz­ nych, ale jedynie jako „pojęcia tymczasowe[go], prowizorycznego], o roli hipotezfy] roboczfej]”5. Jednym z istotnych powodów zajęcia się zagadnieniem „dramatu wewnętrznego” jest przekonanie o znaczącym miejscu w literaturze Mło­ dej Polski dramaturgii o charakterze poetyckim6. Nie wszyscy badacze podzielają ten pogląd7, tym bardziej więc warto pokusić się o jeszcze jedną próbę rozważenia problemu. Materiał literacki stanowią utwory, które powstały w latach 18901918, czyli w ramach czasowych najczęściej przyjmowanych jako daty graniczne Młodej Polski. Ta właśnie nazwa epoki ma w pracy pierwszeń­ 5 Por. zaproponowaną przez S. Skwarczyńską typologię obiektów, które stanowią przedmiot zainteresowania genologii - eadem, Wstęp do nauki o literaturze, t. III, Warszawa 1965, s. 34-37. 4 Ibidem, s. 323—324. * Ibidem, s. 324. 6 To określenie wskazuje jedynie ogólną tendencję, natomiast problem szczegółowych relacji między „dramatem wewnętrznym” a „dramatem poetyckim” zostanie omówiony w rozdziale I niniejszej pracy. 7 Por. np. J. Tomkowski, M oda Polska, Warszawa 2001, s. 100. Autor postrzega dramat poetycki bądź jako marginalny, bądź jako mało wartościowy nurt działalności twór­ czej autorów —„mistrzów liryki”. Jedynie Wyspiański „okazał się bez wątpienia poetą teatru. W mniejszym już stopniu zasługuje na to określenie Tadeusz Miciński”. Obroniło się też dramatopisarstwo Rydla (J. Tomkowski, op. cit., s. 100). stwo przed innymi z uwagi na neutralność i jednoznaczność. Rzadziej pojawia się określenie „przełom wieków”, unikano natomiast terminu „modernizm” ze względu na jego, wręcz potęgującą się, wieloznaczność. Przywołane teksty w różnym stopniu i zakresie realizują właściwości dramatu, który został tu określony jako „wewnętrzny”. Odwołanie do określonego utworu nie oznacza definitywnego i wyłącznego wpisania go w obszar omawianego nurtu dramatopisarstwa, jest bowiem rzeczą oczywistą, iż dany tekst może zawierać cechy kilku struktur gatunko­ wych czy artystycznych. Interpretacja prezentowanych dramatów jest zresztą tylko fragmentaryczna i silnie sfunkcjonalizowana, ponieważ pod­ porządkowana została zamiarowi ukazania na przykładzie wybranych utworów „dramaturgii wewnętrznej” przejawów procesu upodmiotowie­ nia i subiektywizacji. Zawęża to np. historycznoliteracką perspektywę oglądu omawianego nurtu dramatopisarstwa i przesuwa punkt ciężkości z ujęcia monograficznego na rzecz analitycznego studium wybranych aspektów przywołanych utworów8. Rozprawa przynosi liczne odwołania do rozmaitych opracowań, zwłaszcza teoretycznych. Mimo iż taka praktyka grozi przytłoczeniem dokonań własnych dorobkiem cudzym, zdecydowano się na nią z dwóch zasadniczych powodów. Pierwszy to chęć zebrania w miarę bogatej i głównie nowszej literatury przedmiotu. Jest jednak i druga, chyba na­ wet istotniejsza przyczyna. Rozbudowane przypisy, i tak zresztą w sto­ sunku do pierwotnych zamierzeń zredukowane, to także konsekwencja lojalności autora wobec poprzedników, których ustalenia uznano za*i 8 Wskazują na to w recenzjach wydawniczych niniejszej rozprawy prof. E. Udalska i prof. W Kaczmarek. Uwzględnienie szerszego kontekstu historycznoliterackiego niewąt­ pliwie wzbogaciłoby obraz wybranego obszaru dramaturgii, wymagałoby jednak obrania innego niż przyjęte tu stanowiska obserwacyjnego. Postawiłoby też przed piszącym wiele nowych trudności do pokonania, związanych choćby z wyborem, dokumentacją i diachronicznym opisem przeobrażeń zachodzących zarówno w obrębie warsztatu twórczego po­ szczególnych autorów, jak i obszarze nurtów artystycznych Młodej Polski. Walory takiego ujęcia są jednakże bezdyskusyjne, dlatego zgłoszony w recenzji wydawniczej przez prof. Kaczmarka postulat podjęcia tych zagadnień w kolejnej pracy wart jest rozważenia. ważne z punktu widzenia podjętych w rozprawie problemów. Ważne również wówczas, kiedy mają wydźwięk polemiczny wobec głoszonych w rozprawie tez. Podjęta tu próba opisania tytułowego zagadnienia, stanowiącego złożony kompleks zjawisk literackich Młodej Polski, na pewno niewolna jest od innych jeszcze uproszczeń i ograniczeń. Niechaj częściowym przy­ najmniej usprawiedliwieniem tego stanu będzie fakt, iż omawiane za­ gadnienia nie były w takim ujęciu dotąd szerzej podejmowane. * Pod adresem Prof. zw. dr hab. Eleonory Udalskiej i Prof, dr hab. Wojciecha Kaczmarka kieruję wyrazy szczerej wdzięczności za recenzencki trud. I. PR E L IM IN A R Y Na wstępie należy wyjaśnić, iż termin „dramat/teatr wewnętrzny” nie oznacza, czasami tak określanego, chwytu „teatru w teatrze”, choć wśród różnorodnych konkretyzacji kategorii metateatralności wskazuje się, jak np. w pracy Richarda Hornby’ego Drama, Metadrama and Per­ ception, różnorodne rozwiązania (nie tylko prezentację „przedstawienia w przedstawieniu”, ale i np. „rolę w roli” czy obecność ceremoniału) i rozmaite kręgi problemowe (zarówno autotematyzm, jak i np. proble­ matykę społeczną czy psychologiczną)1. Idzie natomiast o różne modele dramatu —od dramatu analitycznego, w którym jedną z dróg wiodących do zrozumienia przez bohatera swojej obecnej sytuacji są rozmowy toczo­ ne z postacią - projekcją jego psychicznego wnętrza po dramat imaginacjiyw tym najbardziej skrajną jego wersję: faworyzowany przez ekspresjo­ nistów „dramat ja” („Ich Drama”), subiektywny teatr odsłaniający we­ wnętrzne autorskie odczucia i pragnienia. Trzeba też jeszcze raz zazna­ czyć, że kategoria „dramat wewnętrzny” nie jest w pracy pojmowana jako pojęcie genologiczne, a jedynie jako, jak się wydaje użyteczne, poję­ cie operacyjne. W europejskiej dramaturgii przełomu wieków daje się zaobserwo­ wać nasilający się proces „uwewnętrznienia” dramatu. Ma on kilka przy­ 1Por. R. Hornby, Drama, Metadrama and Pmeption, London-Toronto 1986, s. 32-33. czyn, spośród których trzeba w pierwszym rzędzie wymienić wzmożone wówczas zainteresowanie sferą psychiki, złożonością procesów psychicz­ nych2, w których widziano źródło tragicznych starć, skrojonych na miarę konfliktów właściwych tragedii antycznej. Stąd dla ich zobrazowania szczególnie przydatna okazała się forma dramatu, chętnie przez twórców określana w podtytule kwalifikacją genologiczną - tragedia. Tak było też w literaturze polskiej. Młodopolskie tragedie, ale i nienazwane tak, a podejmujące powyższą problematykę utwory, stanowiły albo celowe odwołanie, albo nieuświadomione nawiązanie do sztuk (niekoniecznie zresztą tragedii) Maurycego Maeterlincka, Henryka Ibsena, Bjornstjerne Bjornsona czy Augusta Strindberga3. Mowa w tej chwili o współczesnej młodopolanom dramaturgii europejskiej; odrębną sprawą jest natomiast, niezmienna od czasów romantyzmu do Młodej Polski, popularność wzor­ ca tragedii Szekspirowskiej, który na przełomie wieków bywał wykorzy­ stywany zgodnie z narastającymi zainteresowaniami zagadnieniami świata wewnętrznego człowieka. Trzeba dodać, iż tragedia ulegała wówczas - w stosunku do kano­ nicznej postaci gatunku - rozmaitym przeobrażeniom, których znacząca część musi być wiązana z sygnalizowanym zjawiskiem zdobywania coraz większej przewagi czynnika rzeczywistości wewnętrznej nad zewnętrzną. Przemiany, o których mowa, na gruncie europejskim najpełniej ujął Johannes Volkelt, formułując w Aesthetik des Tragischen teorię „nowej tra­ gedii” i sprzężonego z nią „nowego tragizmu”. Konsekwencją wprowa­ dzonej przez estetyka niemieckiego dystynkcji das Tragische des Widens i das Tragische der Innerlichkeit stało się wyróżnienie dwóch głównych ty­ pów dramatu: „dramatu akcji” (Handlungsdrama) oraz „dramatu przeżyć*5 2 Por. M. Stała, Pejzaż człowieka. Młodopolskie myśli i wyobrażenia o duszy, duchu i ciele, Kraków 1994. 5 Por. I. Sławińska, Tragedia w epoce Młodej Polski, Toruń 1948, s. 19—25. Na temat rozumienia przez epokę kategorii tragizmu pisze B. Dziemidok w pracy Teoria tragizmu w estetyce okresu Młodej Polski (1890-1918), [w:] Studia z dziejów estetyki polskiej 1H90191 tt, pod red. S. Krzemienia-Ojaka i K. Rosner, Warszawa 1972. duchowych” (Seelendramd? . Volkeltowska teoria „immanentnego losu” pozwalała objaśniać mechanizm organizujący - coraz popularniejszą formę dramatyczną, w której rangę ananke nadawano tkwiącym w czło­ wieku siłom wewnętrznym. Spośród wymienionych powyżej dramatopisarzy europejskich szcze­ gólnie ważne z punktu widzenia podjętej w rozprawie problematyki jest nazwisko Strindberga. Wskazując na twórcze pokrewieństwo szwedz­ kiego autora i trzech polskich dramatopisarzy: Stanisława Przybyszew­ skiego, Stanisława Wyspiańskiego i Tadeusza Micińskiego, Irena Sławiń­ ska pisała: Trzech dramaturgów polskich łączy ze Strindbergiem protest przeciw konwencjom i ograniczeniom dawnego teatru, walka o teatr nowy. Ma on wyrazić całe doświadczenie ludzkie w najwyższym napięciu i wymia­ rze; ma sięgnąć do głębin podświadomości, do sfery snów, wizji, i wy­ drzeć Bogu jego tajemnice. Teatr ten demaskuje irracjonalną strukturę świata poprzez porwanie logicznych wiązań między zdarzeniami. Świa­ domie zaciera granice między różnymi planami rzeczywistości, między światem ludzkim i światem rzeczy, między światem empirycznie spraw­ dzalnym i niesprawdzalnym, ale znacznie bogatszym i prawdziwszym5. Wydaje się, iż opisywanemu zjawisku swoistej „interioryzacji” for­ muły dramatu sprzyjały przeobrażenia konwencji teatralnych zachodzą­ ce w ramach europejskiej Wielkiej Reformy Teatralnej, której początki45 4J. Volkelt, Aesthetikdes Tragischen, Miinchen 1897. Znaczenie estetycznych poglą­ dów Volkelta omawia I. Sławińska w pracy Tragedia w epoce Młodej Polski, op. cit., s. 31-33. Również M. J. Olszewska odwołuje się do ustaleń Volkelta opisując wybrane dramaty „ludowe” w książce „Tragedia chłopska”. Od W.L. Anczyca do K. H. Rostworowskiego, Warsza­ wa 2001 (np. s. 344). Dodajmy od razu, że w kilku utworach scenicznych, tematycznie związanych z życiem wsi, można zauważyć pewne elementy poetyki dramatów, które tu nazywamy „wewnętrznymi”, by wymienić Świat się kończy! Jana Kasprowicza czy Wina i kara oraz Skapany świat Władysława Orkana. 51. Sławińska, Moja gotzka europejska ojczyzna. Wybór studiów, Warszawa 1988, s. 214 (rozdz. August Strindberg i wczesny ekspresjonizmpolski). sięgają przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIX w. Jak stwierdza Krzysztof Pleśniarowicz, iluzjonizm sceny pudełkowej zastą­ piony został deziluzjonizmem koncepcji teatralnych przedstawicieli Wiel­ kiej Reformy i twórców scenicznych wieku XX6. Wśród różnych nowych propozycji pojawiły się i takie, w których miejsce iluzjonistycznej opozy­ cji podmiot-przedmiot zajął „deziluzjonistyczny subiektywizm” teatru, który można by nazwać „wewnętrznym”. Nie sposób opisywanych tu przeobrażeń wyizolować od kontekstu prądów artystycznych przełomu wieków. Łatwo tego dowieść choćby na przykładzie jednego z głównych przedmiotów zainteresowań twórców „dramatu wewnętrznego”, jakim jest erotyka. Naturalistyczne tezy o szcze­ gólnej roli instynktu seksualnego w życiu człowieka stały się podłożem rozpowszechnionej wśród przedstawicieli symbolizmu i ekspresjonizmu praktyki wynoszenia sfery seksualności na wyżyny metafizyki. Ważną rolę odegrała tu m.in. - przeżywająca spóźnioną popularność - filozofia Artura Schopenhauera, o której mówi się, iż wyraziście wpłynęła na ukształtowanie się młodopolskiej metafizyki płci7. Twórcą, którego na­ zwisko należy koniecznie w tym momencie przywołać, jest Stanisław Przy­ byszewski, upatrujący tego, co wewnętrzne, metafizycznej „nagiej du­ szy” w obrębie seksualności8. W kontekście podjętego w pracy zagadnienia nazwisko autora Śnie­ gu jest jeszcze ważne z innego powodu. Chodzi o wprowadzone przez Przybyszewskiego rozróżnienie dramatu starego i nowego w znanym 6 K. Pleśniarowicz, Przestrzenie deziluzji. Współczesne modele dzieła teatralnego, Kra­ ków 1996, s. 7-1 9 ,1 6 7 -1 7 2 . 7 Por. interesujące ustalenia M. Podrazy-Kwiatkowskiej, Somnambulicy - dekadenciherosi. Studia i eseje o literaturze Młodej Polski, Kraków-Wrocław 1985, s. 162-163 (rozdz. Schopenhauer i chuć)\ także J. Łuczyński, Schopenhauer a Młoda Polska, wyd. II, Gdańsk 1987, s. 195-200. Wieloaspektowy opis młodopolskiej erotyki, w tym i jej oblicze metafi­ zyczne, przynosi książka W Gutowskiego, Nagie dusze i maski (o młodopolskich mitach miłości) , Kraków 1992. HPor. M. Podraza-Kwiatkowska, Somnambulicy - dekadenci - herosi, op. cit., s. 165. wystąpieniu programowym O dramacie i scenie, rozprawce często określa­ nej mianem manifestu programowego dramatu symbolicznego. Czyta­ my tam m.in.: muszę przede wszystkim zwrócić uwagę na ogromną przepaść, jaka roz­ dziela dramat stary od dramatu nowego. Stary dramat, aż do czasów Ibsena, był właściwie dramatem zewnętrznym. To, co wywoływało kon­ flikt dramatyczny, przychodziło z zewnątrz; rzeczy zewnętrzne wywoły­ wały konflikt, działały na bohatera, pobudzały go do czynu, do zbrodni, a więc rzeczywisty dramat rozgrywał się wokół bohaterów, a nie w nich samych. [...} Dramat nowoczesny ignoruje prawie zupeł­ nie to zewnątrz. Wszystko odbywa się w duszy bohatera, w jego sercu jest początek i koniec dramatu. Bohater greckiego dramatu jest zabawką w ręku bogów; bohater nowoczesnego dramatu jest również zabawką, ale własnych instynktów —sporności i przełomów własnej swej duszy, nieznanych, a zaledwo przeczutych potęg swego serca. [...} Nowy dra­ mat polega na walce indywiduum ze sobą samym, tj. kategoriami psychicznymi, które w stosunku do najgłębiej ukrytych źródeł in­ dywidualnych, stanowiących rdzeń jaźni w obrębie samego indy­ widuum, tak się mają do niego, jak zewnętrzność do wewnętrzności; pole walki jest tu zmienione, mamy do czynienia z jedną rozła­ maną, rozbolałą duszą ludzką. Dramat staje się dramatem uczuć i prze­ czuć, wyrzutów sumienia, szamotania się z sobą samym, dramatem nie­ pokoju, lęku i strachu9. Warto przypomnieć, iż pierwodruk tej rozprawki ukazał się w tym samym roku (1902), co Augusta Strindberga Przedmowa do Gry snów. Jej autor próbował w niniejszej sztuce naśladować nieskoordynowaną, lecz pozor­ nie logiczną formę snu. Wszystko może się wydarzyć, wszystko jest możliwe i prawdopodobne. Czas i miejsce nie istnieją. Na błahej podsta­ 9 S. Przybyszewski, O dramacie i scenie, [w:] Polska myśl teatralna i filmowa. Antologia, pod red. T. Siverta i R. Taborskiego, Warszawa 1971, s. 338-340 [podkreśl. J.W.]. wie rzeczywistości fantazja snuje i tka nowe wzory: mieszaninę wspo­ mnień, przeżyć, swobodnych pomysłów, nonsensów i improwizacji. Osoby rozdwajają się i podwajają, są dublowane, roztapiają się, zagęsz­ czają i jednoczą. Lecz ponad wszystkimi stoi jedna świadomość: Poety. Nie ma dla niego żadnych tajemnic, żadnych niekonsekwencji, żadnych skrupułów, żadnych praw. [...} Ten, kto w ciągu tych krótkich godzin towarzyszy autorowi w jego lunatycznej ścieżce, znajdzie może pewne podobieństwo między pozornym bezładem snu a pstrą chustą nie­ sfornego życia, utkaną przez „prządkę świata”, która zakłada osnowę losów ludzkich, a potem przeplata ją „wątkiem” naszych krzyżujących się interesów i zmiennych namiętności10. Odnotujmy znaczną zbieżność poglądów obu dramatopisarzy na isto­ tę nowego dramatu. Obaj twórcy sygnalizują odejście od problemów świa­ ta zewnętrznego na rzecz zainteresowania życiem wewnętrznym, mówią też o wprowadzonej do nowego dramatu zasadzie prezentacji rzeczywi­ stości z subiektywnej perspektywy autora czy usiłującego zgłębić tajniki swej psychiki bohatera. W tym samym kręgu mieszczą się deklaracje autorskie, które w uwagach wstępnych do swoich dramatów formułuje Tadeusz Miciński: O głębiny ducha ludzkiego, o tajemnicę Jaźni, przejawiającej się w tych świetnych Apokaliptycznych czasach Bizancjum na szczytach jego potę­ gi, walczę przede wszystkim, teraz jak i zawsze11; Wyobrażam tu scenę jako dwie, trzy lub więcej kondygnacji; reprezen­ tujących jednoczesność i związanie wypadków lub też stopnie wyżyn 10A. Strindberg, Od autora. Przedmowa do „Gry snów” (1902), [w: ] Od Hugo do Witkie­ wicza. Poetyki, tnanifesty, komentarze, red. J. Paszek (seria „O dramacie. Źródła do dziejów europejskich teorii dramatycznych”), pod red. E. Udalskiej, t. II, Warszawa 1993, s. 377 [podkreśl. J. W ], Wyrażające się w określeniu „Lecz ponad wszystkimi stoi jedna świado­ mość: Poety” zagadnienie subiektywizacji analizował m.in. P Szondi w Teorii nowoczesnego dramatu. 1880—1950, przeł. E. Misiołek, Warszawa 1976. 11 T. Miciński, Kilka słów wstępnych, [do:] W mrokach złotego pałacu, czyli Bazilissa Teofanu. Tragedia z dziejów Biznacjutn X wieku, opr. T. Wróblewska, Kraków 1978, s. 9. duchowych. Bohater sceniczny może wstępować lub schodzić, zależnie od poziomu morza w swej duszy. Z gruba charakteryzując, można by określić [je] jako stany instynktu, świadomości kulturalno - obywatelskiej i prometeizmu - czyli nad­ świadomości. Z wyjątkiem Prologu —wszystko jest szalonym pę­ dem myśli w głowie T o n ą c e g o Ksi ęci a. I jak we śnie wizje miewają charakter niezwykle plastyczny w ciągu niewielu sekund - tak i tu akcja rozgrywa się w okamgnieniach. I jak we śnie, następuje obraz przystosowany do wypadków w formie objaśnienia przyczynowego. Dźwięk spadającego przedmiotu może utworzyć wrażenie, iż zajeżdża­ my do Lizbony, zwiedzamy ją, wreszcie po długich przejściach następuje trzęsienie ziemi12. Warto zwrócić uwagę, że cytowani dramatopisarze akcentują nie tylko zmianę przedmiotu zainteresowania autorów nowego dramatu, ale też istotne przeobrażenia formy dramatycznej, składników jej struktury. Cho­ dzi m.in. o osłabienie powiązań przyczynowo-skutkowych toku zdarze­ niowego, wprowadzenie techniki onirycznej, odejście od schematyzmu konstrukcyjnego bohatera. W przytaczanym powyżej fragmencie rozważań programowych Przy­ byszewski mówi o dramacie nowoczesnym, którego patronem został Ib­ sen. Ale w wystąpieniach programowych i krytycznych młodopolan po­ jawia się często jeszcze inny twórca - Szekspir. Akcentując rolę autora Makbeta w modelowaniu młodopolskiej literatury, zresztą nie tylko dra­ matycznej, Ignacy Matuszewski podkreśla wzrastające zainteresowanie ówczesnych pisarzy problematyką psychologiczną, duchowym wnętrzem człowieka, przy czym używa stosowanego w tej pracy określenia „dramat wewnętrzny”. Sztuka starożytna [...} dbała [...] więcej o czyny niżeli o motywy czy­ nów, odtwarzała chętniej zewnętrzną niżeli wewnętrzną stronę działal­ ności ludzkiej, przedstawiała plastycznie zdarzenia i wypadki życiowe, 12 T. Miciński, Uwaga dla teatrów, [w:] Termopile polskie. Misterium na tle życia i śmierci ks. Józefa Poniatowskiego, opr. T. Wróblewska, Kraków 1980, s. 7 [podkreśl. J. W.]. nie wnikając zbyt ściśle w to, co się dzieje w sercu i mózgu bohaterów. Dzisiaj dramat wewnętrzny dominuje nad zewnętrznym. Prototy­ pem estetycznym epoki jest nie skory do czynu Orest, lecz elegijny Ham­ let, który zamiast działać analizuje swoje uczucia i odsłania przed wi­ dzem zakrwawione włókna cierpiącej duszy13. Postać Hamleta staje się tu znakiem takich właściwości jak refleksyjność, skłonność do skupiania się na swoich przeżyciach wewnętrznych, indywidualizm, subiektywizm. Już w 1894 roku Maria Komornicka zapowiada obecność tych właśnie cech w literaturze „nowej doby”, któ­ ra będzie: zbudzeniem skrzywdzonego indywidualizmu, uprawnieniem podmio­ towości ludzkiej po przesadnej czci dla psudoobiektywności; buntem potęgi wewnętrznego życia przeciw pospolitości nieożywionego faktu. [...} Polem jej działalności - dusza człowiecza. Jedynym jej do­ gmatem: „wszechświat jest wrażeniem nerwów naszych”; jej główną cechą: kult potęgi subiektywnej14. Obserwacje zbliżone do wyłożonych powyżej, tylko z jeszcze wyraź­ niej zaznaczoną obecnością podmiotowości autorskiej, odnotował w Pol­ skiej literaturze współczesnej Antoni Potocki: Coraz częściej świat zewnętrzny jest tylko dla autorów pretekstem do bezwzględnego przetrząśnięcia zabytków własnej osobowości15. Literatura Młodej Polski przestaje rozszerzać się kosztem społeczeństwa, lecz pogłębia się kosztem twórcy samego. Jest to droga samoanalizy - 131. Matuszewski, Słowacki i nowa sztuka (modernizm). Twórczość Słowackiego w świetle poglądów estetyki nowoczesnej. Studium krytyczno-porównawcze, Warszawa 1902, s. 15 [pod­ kreśl. J. W]. 14 M. Komornicka, Zamiast wstępu [do Szkiców], [w:] Programy i dyskusje literackie okresu Młodej Polski, opr. M. Podraza-Kwiatkowska, wyd. drugie rozszerz., Wrocław 1977, s. 397 [podkreśl. J.W]. 15 A. Potocki, Polska literatura współczesna. Cz. II: Kult jednostki1890-1910, Warsza­ wa 1912, s. 277. choć by ta przychodziła w formie poznania ekstatycznego. Zakresy więc czy zabory odbywają się całkowicie na terenie psychologicznym. Przedmiotem jej badań jest nie malowidło sfery lub prowincji kraju, lecz sfery lub prowincji duszy16. Świadectwem potwierdzającym zjawisko „uwewnętrznienia” litera­ tury, w tym też dramatu, jest głos Stanisława Wyspiańskiego. Jego znany list do Adama Chmielą z 1904 roku bywa najczęściej traktowany jako manifestacja idei teatru monumentalnego, ale mowa jest w nim również o „duszy teatrze” i o ludziach i cieniach, którzy Grają —tragedię mąk duszy w tragicznym teatru skłonie, żar święty w trójnogach płonie i flet zawodzi pastuszy. Ja słucham, słucham i patrzę poznaję - znane mi twarze, ich nie ma - myślę i marzę, widzę ich w duszy teatrze!17. Walery Gostomski właśnie w kategoriach „duszy teatru” ujmuje Oso­ by Dramatu z Wesela, widząc w nich „widmowe uosobienia wewnętrz­ nego dramatu pragnień i porywów, rozgrywającego się w duszach po­ staci weselnych”18. Tadeusz Żeleński-Boy idzie jeszcze dalej. Traktuje on mianowicie dramaturgię Wyspiańskiego jako ekspresję wnętrza ducho­ 16 Ibidem, s. 391. Potocki używa też określenia „dramat wewnętrzny ”, ale nie chodzi mu o rodzaj dramatu, lecz o wewnętrzny plan konstrukcyjny: „sfera, środowisko, postaci, perypetie - to rzecz wyboru najodpowiedniejszych w danym razie u z e w n ę t r z n i e ń dl a w e w n ę t r z n e j b u d o w y d r a m a t u . [...] Tam tylko powstaje wielkie dzieło drama­ tyczne, gdzie p e r y p e t i e s c e n i c z n e pokrywają się całkowicie z d r a m a t e m w e ­ w n ę t r z n y m ” (s. 225). 17 S. Wyspiański, {I ciągle widzę ich twarze}, [w:] Polska myśl teatralna i filmowa, op. cit.,s. 309-310. 18W Gostomski, Arcytwórdramatyczny Wyspiańskiego „Wesele”, „Pamiętnik Literacki” 1908, z. 4, s. 285 [podkreśl. J.W}. wego samego twórcy. W jednej z pochodzących już z dwudziestolecia międzywojennego recenzji teatralnych pisze: Co do mnie (a sądzę, że wrażenie to dzielą wszyscy, którzy zetknęli się z Wyspiańskim osobiście), czytając lub oglądając jego dramaty nie umiem odłączyć akcji od niego samego jako jej istotnego teatru; terenem sztuki jest zawsze wnętrze poety - i on sam jej bohaterem. [...} Oderwanie jej [twórczości - J.W.} od jego osobowości - jak zwykłym biegiem rzeczy dzieje się w literaturze - byłoby tutaj dotkliwym okale­ czeniem19. Wspomniani dotychczas autorzy polscy (Przybyszewski, Wyspiań­ ski, Miciński) i obcy (Maeterlinck, Ibsen, Bjornson, Strindberg) reprezen­ tują różne artystyczne kierunki, nierzadko zresztą tworząc synkretyczne utwory złożone z elementów m.in. realizmu, naturalizmu, impresjoni­ zmu, symbolizmu, ekspresjonizmu, wreszcie nadrealizmu. Wynika stąd, że zainteresowanie światem wewnętrznym człowieka ma w ich drama­ tach zróżnicowaną motywację światopoglądowo-estetyczną i nie musi oznaczać obecności psychologizmu. Dotyczy to na pewno dramatów Maeterlincka20 i tekstów do nich nawiązujących lub pokrewnych. Wnę­ trze człowieka jest w nich traktowane jako teren aktywności tajemni­ 19T. Żeleński-Boy, Flirt z Melpomeną. Wieczórpierwszy i drugi. Pisma, t. XIX, pod red. H. Markiewicza, Warszawa 1963, s. 385—386 [prwdr. „Czas” 1920, nr 199]. W pochodzą­ cych również z dwudziestolecia międzywojennego rozważaniach Z. Kaweckiego pojawi się podobne ujęcie relacji twórca-świat przedstawiony. Omawiając inscenizację Róży Żerom­ skiego, krytyk pisze: „wobec tej dramatyczności słowa i myśli pojęcie płaskie, zwane «scenicznością» nie ma już żadnej relacji z teatrum intemum Żeromskiego, któremu na imię «Dzieje burzy»”. Z. Kawecki, „Róża". Dramat niesceniczny S. Żeromskiego na scenie Teatru im. Bogusławskiego, „Kurier Polski” 1926, nr 66. Por. M. Białota, Wokółprapremiery „Róży" S. Żeromskiego, [w:] Jan August Kisielewski i problemy dramatu młodopolskiego, pod red. E. Łoch, Rzeszów 1980, s. 132. 20 Inaczej sądzi L. Łopatyńska: „Przyjęło się np. interpretować jako symbol realne fakty w dramatach Maeterlincka, który przecież jest ojcem nowoczesnego dramatu psycho­ logicznego i w swoich baśniach stosuje technikę dramatu realistycznego”. L. Łopatyńska, Technika faktów psychologicznych w dramacie, [w:] Problemy teorii dramatu i teatru, wyb. i opr. J. Degler, Wrocław 1988, s. 12. czych, nieznanych sił, co czyni zeń przestrzeń metafizyki. Odchodzenie Maeterlincka od psychologizmu ku symbolicznemu uogólnieniu i abstrakcjonizmowi dostrzegano już wyraźnie na przedprożu Młodej Polski. Bardzo wcześnie, bo już w 1891 roku, zwraca na to uwagę znany krytyk Zenon Przesmycki (Miriam) w głośnym studium Maurycy Maeterlinck i jego stanowisko we współczesnej poezji belgijskiej21. Stanowisko wobec Ma­ eterlincka nie uległo zmianie i po ponad dziesięciu latach. W 1903 roku recenzent teatralny Feliks Jabłczyński pisze z okazji warszawskiej insce­ nizacji Monny Vanny: Maeterlinck pierwszy wywrócił scenę u podstaw, odrzuciwszy jasność, psychologię, konsekwencję etc. - używszy tego jako środka do wyraże­ nia w literaturze ogromnej sfery ducha ludzkiego, w którym się mieści wszystko to, co tajemnicze, nieznane, półznane, przeczute, straszne sfery, w której rosną najgłębsze uczucia, krążą największe myśli, gdzie świat przesiąknięty jest tajemnicą czasu i przestrzeni oraz największą z tajemnic: zagadką ludzkiej duszy2122. Specyfikę dramaturgii autora Ślepców próbowano też opisać poprzez analizę planu zdarzeniowego sztuk. Podkreślano statyczność i afabularność utworów oraz dominację tzw. „dialogu wewnętrznego” i „akcji we­ wnętrznej”. Oto przykładowe głosy: cała istota akcji skierowana jest ku dialogowi wewnętrznemu. [...} Wykonawcy Aglaweny i Selizety mają zadanie ogromne. Muszą akcję ze­ wnętrzną traktować tylko jako niezbędne, teatralne spoidło czynów, pod­ kreślić w niej delikatne fatum [...]. Wszystkie zaś najważniejsze, naj­ szlachetniejsze swe wysiłki kierować mają ku wydobywaniu walorów wspaniałej akcji wewnętrznej”23*25; 21 Z. Przesmycki (Miriam), Maurycy Maeterlinck i jego stanowisko we współczesnejpoezji belgijskiej, „Świat” 1891, nr 3—12, 14, 18, 21—24. 22 F. Jabłczyński, Monna Vanna, „Ateneum” 1903, t. 1, z. 3, s. 115. Cyt. za: M.B. Stykowa, Maeterlinck w Młodej Polsce (mit dramaturga), [w:] Wśród mitów teatralnych Mło­ dej Polski, pr. zb. pod red. I. Sławińskiej i M. B. Stykowej, Kraków 1983, s. 132-133. 25 J. Lorentowicz, Dwadzieścia lat teatru, t. 2, Warszawa 1930, s. 433 (rozdz. „Aglawena i Selizeta ” - rec. z 1910 r.) [ podkreśl. J. W ]. „vie interieure” i „dialogue interieur" - nowy język dla sceny, mający w na wpół przyciszonych dźwiękach - symbolach okazać środkami najprost­ szymi, a tak wymownymi tragizm dnia powszedniego”24. Pojawiające się powyżej terminy „akcja wewnętrzna”, „życie wewnętrz­ ne” i „dialog wewnętrzny” nakazują przywołać kojarzone niekiedy z nimi pojęcie „teatru intymnego”. Odnoszono je chętnie do dramaturgii, zwłasz­ cza do jednoaktówek, Maeterlincka, Strindberga25 (założony przezeń wspólnie z aktorem i reżyserem Augustem Falckiem Intima Teatern pre­ zentował wyłącznie napisane specjalnie z myślą o tej scenie „sztuki kame­ ralne”, m.in. Sonatę widm), także Arthura Schnitzlera242526. Pojęcie „teatr in­ tymny”, jakkolwiek w pewnym zakresie daje się powiązać z omawianym tu „dramatem wewnętrznym”, nie może być z nim utożsamione. Ten ostat­ ni bowiem jest znacznie bardziej zróżnicowany. Zaznaczyć trzeba, iż „dramat wewnętrzny” nie może też być iden­ tyfikowany z inną bliską mu kategorią - dramatem poetyckim. Pojęcie to jest ujmowane bardzo szeroko i niewątpliwie jest w stosunku do wielu 24 M. Dienstl, Teatr Mały. „Aglawena i Selizeta”. Dramat w pięciu aktach M. Maeter­ lincka, „Dzień” 1910, nr 67, s. 2. Por. M. B. Stykowa, Maeterlinck w Młodej Polsce..., op. cit., s. 135. 25 Szwedzki dramatopisarz to jeden z kilku autorów (obok, co ciekawe, m.in. J. Schlafa, a z polskich autorów J. A. Kisielewskiego) przywołanych przez D. Sajewską, wskazującą na rosnącą popularność w dramaturgii zjawiska intymizacji; por. D. Sajewska, Zapis na wstędze nieświadomości. 0 dramacie Jana Augusta Kisielewskiego „W sieci”, [w:] Dialog w dramacie, pod red. W. Balucha, L. Czartoryskiej-Górskiej, M. Żółkoś, Kraków 2004, s. 13-44. 26 M. B. Stykowa przywołuje słowa G. Zapolskiej o jej teatralnych marzeniach „od Maeterlincka [...] do Schnitzlera odegranego, a raczej przeżytego na scenie” („Kurier Te­ atralny” 1902, nr 37, s. 582), zwracając uwagę, że podłożem tych pragnień stały się zapewne doświadczenia aktorskie wyniesione z teatru Aurelien-Marie Lugne-Poego, z którym Zapol­ ska była związana w r. 1895; por. M. B. Stykowa, op. cit., s. 128. K. Lewkowski zwraca uwagę, że Theatre de l’Oeuvre Lugne-Poego opisywany jest (obok Theatre d’Art Paula Forta) jako „teatr intuicji, uczuć, tajemnicy i symbolu, teatr, który wraz z dramaturgiem -symbolistą [chodzi o Maeterlincka-J.W.] podjął walkę z realizmem iluzjonistycznym” (K. Lewkowski, Wokół dramatu, czyli rzeczywistość obnażona, Warszawa 1999, s. 103). szczegółowych rodzajów dramatu określeniem nadrzędnym27. „Dra­ mat wewnętrzny” rzeczywiście posiada wiele cech dramatu poetyckiego i z pewnych względów mógłby być widziany jako jedna z jego konkrety­ zacji. Zabieg inkluzji oprzeć by można m.in. na wspólnocie takich roz­ wiązań, jak: poetyka antywerystyczna, dążenie do syntetycznego ujęcia istoty człowieka i świata (choć w „dramacie wewnętrznym” owa synteza wyłania się często ze zorientowanej indywidualistycznie analizy sfery psy­ chiki człowieka, to nie ma w tym sprzeczności, gdyż indywiduum jest tu postrzegane jako swoisty wziernik w makrokosmos), a dalej symboliczność (metaforyczność) świata oraz luźność kompozycyjna. To cechy wspólne obu kategoriom. Natomiast tym, co różni porównywane postaci drama­ tu, oprócz modelu Maeterlinckowskiego, jest wyrazistszy apsychologizm dramatu poetyckiego, o którym Irena Sławińska pisała, iż wiąże się z nim „przeniesienie punktu ciężkości poza postaci. [...] [U]twór ma dramaty­ zować pewne prawo, losy postaci służą tej egzemplifikacji, stąd ich funk­ cja służebna w stosunku do głównego założenia”28. 27 Por. I. Sławińska, Odczytywanie dramatu, Warszawa 1988, s. 46—65 (rozdz. Ku definicji dramatu poetyckiego); także M. Prussak, Dramat poetycki, [w:] Słownik literatury polskiej X X wiekuy zespół red. A. Brodzka, M. Puchalska, M. Semczuk, A. Sobolewska, E. Szary-Matywiecka, Wrocław 1992, s. 213-217; L. Łopatyńska, Rodzaje dramatyczne we Francji w X X wieku y Łódź 1953, s. 26-35 (rozdz. Tak zwany dramat poetycki). Inaczej ujmuje omawianą teraz relację T. Różewicz, który jednoznacznie identyfikuje „dramat we­ wnętrzny” z dramatem poetyckim. Por. E. Wąchocka, Autor i dramaty Katowice 1999, s. 53-86 (rozdz. Autorskie „ja" w dramaturgii Tadeusza Różewicza). Również w przypadku „dramaturgii wnętrza” K. Wojtyły krytycy i badacze mówili o jej poetyckim charakterze. Por. B. Taborski, Karola Wojtyły dramaturgia wnętrzay Lublin 1989, s. 8. Trzeba dodać, że o ile dramat religijny dość rzadko jednak określany jest - jak u Taborskiego —mianem „wewnętrznego”, o tyle często bywa traktowany jako rodzaj dramatu poetyckiego. Por. np. W. Kaczmarek, Claudel w Polsce. Chrześcijańskie perspekty wy interpretacji dramatu i teatrUy Lublin 1989, s. 141, 149; H. Filipkowska, Aspekty chrześcijańskie dramatu epoki Młodej Polskiy [w:] Dramat i teatr religijny w Polsce, red. I. Sławińska, W. Kaczmarek, Lublin 1991, s. 271. 281. Sławińska, Odczytywanie dramatu..., op. cit., s. 58. Dodajmy jednak, że autorka łagodzi nieco tezę o obowiązującej w dramacie poetyckim formule apsychologizmu, zwracając uwagę, iż w praktyce często oznacza ona nie tyle zupełny brak indywidualnych przeżyć bohaterów, ile położenie nacisku na wynikające z tych przeżyć uogólnienie, eksponowanie problematyki ideowej29. Gdzieś w tej per­ spektywie jest i miejsce dla „dramatu wewnętrznego” w tej jego posta­ ci, która, czyniąc subiektywną imaginację tworzywem dramatu, nie usuwa wyrastającej na tym podłożu sfery ideowego uogólnienia. Tak jest w utworach realizujących ideowe założenia symbolizmu i - zwłasz­ cza - ekspresjonizmu30. W prezentowanych tu uwagach wprowadzających należałoby także wskazać na obecność charakterystycznych dla „dramatu wewnętrznego” motywów, w tym też na wyeksponowanie autorskiej podmiotowości, w innych dziedzinach sztuki: malarstwie i muzyce. Jeśli idzie o pierwszą z nich, niewątpliwie nasuwają się na myśl autoportrety pędzla Jacka Malczewskiego. Jak wyliczył Kazimierz Wyka stosunek autoportetu do portretu w dorobku malarza to 75 : 100 (75 po stronie autoportretu, 100 - portretu). Wyliczenie to wystarczająco uzasadnia tezę, że Malczewski jest twórcą*50 29 Ibidem, s. 59. 50 Podobnie kwestię tę ujmuje A. Nils Uggla: „Metoda teatralna o cechach ekspresjonistycznych, jaką posługiwał się Strindberg, polega na tym, że zamiast realistycznego opisu następstwa wydarzeń obnaża on wnętrze postaci za pomocą fragmentarycznych, lecz bar­ dzo dogłębnych obserwacji ludzkiej psychiki. We fragmentarycznym świecie, za pomocą zaledwie kilku gestów, Strindberg odsłania odwieczną ludzką tragedię i moralny upadek człowieka. Dzięki temu jego dramat nabiera bardziej uniwersalnego wymiaru, a brak reali­ stycznych opisów sprawia, że w odczuciu widza ponadczasowy obraz rzeczywistości naszki­ cowany przez Strindberga jest wciąż aktualny” (A. Nils Uggla, Strindberg a teatr polski 1890-1970, przeł. E. Gruszczyńska, Warszawa 2000, s. 104). Łączenie w praktyce pisarskiej ekspresjonistów psychologizmu, uważanego za domenę niechcianej analizy, z postulowa­ nym dążeniem do syntezy podkreśla E. Kuźma w książce Z problemów świadomości literacktej i artystycznej ekspresjonizmu w Polsce. Wrocław 1976, s. 91-92 . który - dając ogromne ilości egzemplarzy sztuki portretowej - n i e ­ wiele częściej malował całe ludzkie otoczenie ani że­ li samego siebie. Jeśliby ponadto od owego ludzkiego otoczenia odliczyć portrety rodzinne (rodzice, teść, siostry, szwagier, narzeczona = żona, córka i syn), nastąpi jeszcze widoczniejsze zrównanie na korzyść serii Autoportret, Kryptoportret, Rodzina31. Badacze podkreślają powiązania sztuki autoportretu z problematyką sobowtórową32, istotną również w obszarze „dramatu wewnętrznego”. Dążenie do poznania własnego „ja” może też realizować się w malarstwie w formie wykonywanych przez artystów własnych wizerunków, ale ta­ kich, na których można rozpoznać rysy innych osób33. Przypomina to znany w literaturze mechanizm syllepsy, która jest jednym z tzw. tropów „ja” opisanych przez Ryszarda Nycza34. Z kolei w muzyce młodopolskiej nurt wyrażający postawy i nastroje bliskie omawianemu tu „dramatowi wewnętrznemu” tworzą m.in. opery Ludomira Różyckiego (np. Eros i Psyche), kompozycje symfoniczne i pie­ śniowe Mieczysława Karłowicza, utwory Karola Szymanowskiego35. Zna­ ny muzykolog, Mieczysław Tomaszewski, podkreśla autobiograficzny rys twórczości Karłowicza: 31 K. Wyka, Thanatos i Polska, czyli oJacku Malczewskim, Kraków 1971, s. 138. 32 Por. np. M. Wallis, Autoportret, Warszawa 1964. 33 Pisze o tym J. Guze, Twarze z portretów, Warszawa 1974. Por. też M. Podraza-Kwiatkowska, Somnambulicy - dekadenci - herosi, op. cit., s. 101. Trzeba tu też przypo­ mnieć opisywaną przez M. Wallisa skłonność artystów do nadawania malowanym posta­ ciom własnych rysów. Por. M. Wallis, op. cit., s. 54. 34 Por. R. Nycz Język modernizmu. Prolegomena historycznoliterackie, Wrocław 1997, s. 107-114 (rozdz. Tropy „ja". Koncepcje podmiotowości w literaturze polskiej ostatniego stu­ lecia). 35 Krytyk muzyczny, Adolf Chybiński, pisał o twórczości przedstawicieli tzw. Młodej Polski w muzyce: „Szymanowski, Fitelberg, Różycki każdy z nich przemawia sam od siebie, o sobie i przez siebie”. A. Chybiński, Mieczysław Karłowicz, „Przegląd Muzyczny” 1911, nr 8, s. 7. Por. też K. Michałowski, Adolf Chybiński a Młoda Polska w muzyce, [w:] Muzyka polska a modernizm, Kraków 1981, s. 104. Zestawienie faktów i świadectw ludzi współczesnych z jednej strony, a kompozycji z drugiej - jest jednoznacznie wymowne: można powie­ dzieć, że mamy do czynienia z tym wypadkiem, kiedy podmiot liryczny wypowiedzi twórczej zdaje się być bliski identyczności z jej autorem. Specyficzność wyboru [tekstów poetyckich, do których kompono­ wał muzykę - J.W} dokonanego przez Karłowicza stworzyła całość nie tylko o dużym stopniu jednorodności, ale w dodatku bardzo osobistą. Można by powiedzieć, iż jest to substytucja tej tendencji, której patro­ nuje Wagner, a którą kontynuuje Musorgski i Debussy - do pisania tek­ stów własnych, by osiągnąć jedność słowno-muzycznego dzieła sztu­ ki (Gesamtkunstwerku), a zarazem spełnić podstawowy postulat twórczo­ ści lirycznej: identyfikację autora z podmiotem lirycznym tekstu3637. Spośród malarzy i kompozytorów trzeba wymienić uprawiającego obie te profesje i eksperymentującego w dziedzinie syntezy sztuk Mikoła­ ja Konstantego Ciurlionisa, twórcy litewskiego, związanego mocno z pol­ skim środowiskiem artystycznym, zwłaszcza w tzw. warszawskim okresie twórczości57. Z porównania dorobku autora Wieczności ze sztuką polską przełomu wieków wynika wspólnota takich właściwości, jak: indywidualizm i dążenie do autoekspresji, narodowa oraz transcendent­ na duchowość, oryginalność twórcza, a także chęć zbliżenia do sfer me­ tafizycznych, idealnych, analogiczny w zasadzie słownik ikonograficzny, podkreślanie roli romantycznej wyobraźni38. 36 M. Tomaszewski, Nad Pieśniami Karłowicza, [w:] Muzyka polska a modernizm, op. cic.,s. 126, 128. 37 Na osobę Ciurlionisa zwrócił mi życzliwie uwagę prof. Tadeusz Budrewicz. 38 R. Andriuśyte-Zukiene, Swoistość twórczości Ciurlionisa a sztuka początku X X wieku, [w:] Mikalojus Konstantinas Ciurlionis. Twórczość', osobowość, środowisko, Kowno 2001, s. 22. Cytowana badaczka wskazuje na przywołane powiązania, mimo iż - co przypomina litewski twórca w listach odnosił się z rezerwą do koncepcji sztuki autorstwa Przybyszew­ skiego. Na temat artystycznych dokonań Ciurlionisa w kontekście sztuki europejskiej (ale ze słabo zaznaczonymi związkami artysty z kulturą polską) piszą autorzy szkiców pomieszczo­ nych w tomie zbiorowym Ciurlionis: painter and composer, ed. S. Gośtautas, Wilno 1994. Obserwowane zjawiska —jak się okazuje nie tylko w obrębie drama­ tu nazywanego tu „wewnętrznym”, ale i w innych dziedzinach artystycz­ nej aktywności - wzrostu subiektywizmu, uwyraźnienia autorskiej pod­ miotowości ukazują ciekawe przeobrażenia zachodzące na pewnych ob­ szarach sztuki przełomu wieków. Dotyczy to szczególnie tych jej wytwo­ rów, które łączone są w różnym stopniu i zakresie z (pre)ekspresjonizmem. W literaturze chodzi np. o prace Przybyszewskiego czy Micińskiego, w muzyce - Karłowicza39, a w malarstwie - Malczewskiego40. Sygnali­ zowana tu nasilająca się obecność autorskiej podmiotowości będzie mieć dalszy ciąg np. w prozie dwudziestolecia międzywojennego, kiedy to doj­ dzie do odrodzenia powieści auktorialnej41. Należy przy tym pamiętać o wynikających ze specyfiki rodzajowej powieści i dramatu zróżnicowa­ nych efektach rozpoznawalnej obecności autora lub też jej braku. Tylko krótki sygnał: w epice „dramatyzacja” —„teatralizacja” ćshowing, prezen­ tacja) powoduje „odejście autora”42, w dramacie epizacja - jedną z form jego obecności. Jedną, ponieważ na młodopolskim etapie procesu akty­ wizowania się autora pamiętać trzeba o innych jeszcze źródłach tego zja­ wiska (jako konsekwencji oddziaływania różnych tendencji i prądów ar­ tystycznych), np. o przenikaniu do dramatu żywiołu lirycznego. 39 O wspominanych filiacjach tak pisze M. Tomaszewski: „Drugi tryb wypowiedzi pieśniowej Karłowicza określony tu jako ekspresywny [...] obdarzony jest zespołem właści­ wości, które wskazywać będą mniej na bliskość kręgu wyobraźni Tetmajera, a bardziej na Micińskiego, mniej na Miriama-Przesmyckiego niż na Przybyszewskiego. W jakimś stop­ niu tryb ten antycypować będzie odbicie w sztuce ekspresjonistycznego spojrzenia na świat” (M. Tomaszewski, op. cit., s. 134—135). 40 K. Wyka tak charakteryzuje ujawniające się po r. 1900 tendencje w malarstwie Malczewskiego: „Nazwać należy po imieniu te dążności. W obrębie samej palety malarskiej są one ekspresjonistyczne” (K. Wyka, op. cit., s. 154). 41 Por. K. J akowska, Powrót autora. Renesans narracji auktorialnej tu polskiej po wieści międzywojennej, Wrocław 1983; także D. Hopensztand, Mowa pozornie zależna w kontekście „Czarnych skrzydeV\ [w \\ Stylistyka teoretyczna w Polsce, Warszawa 1946. 42 Na temat przenikania elementów dramatu do powieści patrz T. Cieślikowska, Tendencje do teatralizacji w powieści współczesnej, [w:] Styl i kompozycja, pod red. J. Trzynadlowskiego, Wroclaw 1965. Na zakończenie wstępnych uwag warto wskazać zasadnicze typy „dramatu wewnętrznego”, którym można by przyporządkować określo­ nych twórców i wybrane utwory. Przy czym bywa tak, że ten sam autor uprawiał różne modele analizowanej tu formy, jego nazwisko znajdzie się więc w kilku grupach. Może być też i tak, że jeden utwór łączy kilka wskazanych poniżej typów. Nazwy poszczególnych kategorii „dramatu wewnętrznego” służą zorientowaniu w ogólnym charakterze odmian, nie mają zatem rangi precyzyjnie skonstruowanych pojęć. 1. „Dramat wewnętrzny metaforyczno-basniowy”, w którym prze­ strzeń wewnętrzna, podległa działaniu tajemniczych potęg, ma wymiar transcendentalny; autorska postawa dążenia do odkrywania uniwersal­ nych prawd dotyczących losu i przeznaczeń człowieka skłania ku abstrakcjonizmowi i może powodować niedostatki analizy psychologicznej. Należy tutaj twórczość Maurycego Maeterlincka, a w Polsce niektóre utwory Leopolda Staffa (.Skarb - 1904), Jerzego Żuławskiego (Ijola 1905,), Edwarda Leszczyńskiego (Jolanta - 1904), Kazimierza Przerwy-Tetmajera (Wizja okrętu - 1896), Amelii Hertzówny (Yseult o Białych Dło­ niach —1905, Fleur-de-Lys - 1908). Należy zaznaczyć, iż w kilku wymie­ nionych tu dramatach Maeterlinckowska aura tajemniczości, nieokreślo­ ności oraz tendencje uogólniające sąsiadują z próbami indywidualizowa­ nia, ograniczania abstrakcjonizmu, wprowadzania elementów analizy psychologicznej. Dotyczy to sztuk Tetmajera i Hertzówny. 2. „Dramat wewnętrzny analityczny”, którego bohater usiłuje zro­ zumieć swoje aktualne położenie, tocząc rozmowy z postacią - projekcją wybranych aspektów własnej psychiki. Temu modelowi patronuje Hen­ ryk Ibsen, już w realistycznym okresie swojej twórczości wprowadzający nowe rozwiązania konstrukcyjne, w tym tzw. ekspozycję rozłożoną. Wśród polskich kontynuatorów dokonań norweskiego dramatopisarza wymie­ nić trzeba Stanisława Przybyszewskiego {Dla szczęścia - 1900, Złote runo 1903, Matka - 1903, Śnieg - 1903), Karola Huberta Rostworowskiego {Żeglarze - 1912, powst. 1908, Pod górę - 1910) i Jozefata Nowińskiego {Biała gołąbka - 1899). 3. „Dramat wewnętrzny psychologiczno-subiektywno-imaginacyjny”, w którym świat wewnętrzny przywoływany jest w celu ukazania tkwiących w człowieku czy w narodzie ukrytych pragnień, dążeń, emo­ cji. Efekty takiej eksploracji psychiki zbiegają się nierzadko z odkryciami psychoanalizy. W tej grupie utworów mieści się też „Ich Drama", progra­ mowo i ostentacyjnie prezentująca autorskie życie wewnętrzne. Ważnym elementem poetyki niektórych zaliczanych tu tekstów jest technika oniryczna. Nie może dziwić wskazanie jako egzemplifikacji dramaturgii Strindberga, a w Polsce przede wszystkim Tadeusza Micińskiego (Noc ra­ binowa - 1903/1904, Kniaź Patiomkin - 1906, Bazilissa Teofanu - 1909), Stefana Żeromskiego {Róża - 1909), Stanisława Wyspiańskiego {Protesilas i Laodamia - 1899, Legion - 1900, Wesele - 1901, Wyzwolenie - 1903, Akropolis - 1904, Powrót Odysa - 1907) i - kolejny raz - Przybyszewskie­ go (zwłaszcza Śnieg), Kazimierza Przerwy-Tetmajera (Wizja okrętu), Ro­ stworowskiego {Żeglarze, Pod górę) i Amelii Hertzówny {Yseult o Białych Dłoniach, Fleur-de-Lys), Jana Kasprowicza {Marchołt — 1913, wyd. nieco zmień. 1920). Nierzadkie jest tutaj łączenie, najczęściej fragmentarycz­ nej, obserwacji psychologicznej z ideowym uogólnieniem i tendencjami uniwersalis tycznymi. 4. „Dramat wewnętrzny historiozoficzny”, w którym życie we­ wnętrzne człowieka, najczęściej wybitnej postaci historycznej, jest tere­ nem prezentacji tez historiozoficznych, praw sterujących procesem histo­ rycznym, wśród nich np. spełniania się przeznaczenia wpisanego w histo­ rię, w dzieje jednostek i zbiorowości. Opisywany model najpełniej ilu­ struje twórczość Tadeusza Micińskiego {Termopilepolskie - 1914, Bazilissa Teofanu), Stanisława Wyspiańskiego {Warszawianka - 1898, Legion, Noc listopadowa - 1904), Stefana Żeromskiego {Sułkowski - 1910). Trzeba tu zaznaczyć, że odwołania w pracy do konkretnych autorów i tekstów mają charakter przykładowy, nie tworzą więc kompletnej listy twórców i napisanych przez nich dramatów, które w myśli przyjętych tu założeń można by nazwać „wewnętrznymi”. Nie chodzi tu bowiem o spo­ rządzenie rejestru utworów, ale o prezentację określonego zjawiska, i to głównie w aspekcie mocno zaznaczającego się w jego obrębie procesu upodmiotowienia i subiektywizacji. Zjawisko to cechuje nadto pewna amorficzność, stąd trudności z precyzyjnym wytyczeniem granic, stąd także płynność i przenikanie poszczególnych odmian. II. D Y SK URS DRA M ATYCZNY Dyskurs dramatyczny stanowi mowę operującą słowem i pozawerbalnymi tworzywami scenicznymi. W jego obrębie bardzo silnie zazna­ cza się antynomiczne napięcie między tendencją „do przedstawiania dys­ kursu jako wypowiedzi autonomicznej, naśladowczej i charakterystycz­ nej dla postaci wypowiadającej ją w określonej sytuacji” a traktowaniem dyskursu „jako składnika jednolitej całości, w której poszczególne części mają charakterystyczne właściwości stylu autora, nadającego im pewną jednorodność (rytmiczną, leksykalną, poetycką, estetyczną); w ten spo­ sób różne właściwości mowy indywidualnej są podporządkowane ujed­ nolicającemu je i «centralizującemu» wypowiadaniu autorskiemu”1. Cytowany powyżej Patrice Pavis stosuje zamiennie termin ‘dyskurs dramatyczny’/‘dyskurs teatralny’ (w pracach francuskich terminy ‘drama­ tyczny’ - ‘teatralny’ są w zasadzie pojmowane synonimicznie)2. W niniej­ szej pracy potraktowano ‘dyskurs dramatyczny’ jako składnik tekstu pi­ sanego, a ‘dyskurs teatralny’ jako element inscenizacji, ale dystynkcji tej nie przestrzegano w pełni rygorystycznie. Postąpiono tak dla podkreśle­ nia, historycznie uzasadnionych, związków pomiędzy dramatem a te­ atrem, a więc wyboru takiego sposobu czytania dramatu, który —oprócz 1P Pavis, Słownik terminów teatralnych, przeł., opracował i uzupełnieniami opatrzył S. Świontek, Wrocław 1998, s. 119-120. 2 Zwraca na to uwagę S. Świontek, Dialog - dramat - metateatr. Z problemów teorii tekstu dramatycznego, Warszawa 1999, s. 102. uwikłań literackich - z jednej strony widzi powiązania tekstu ze współ­ czesnymi autorowi konwencjami teatralnymi, z drugiej dostrzega potencjalność teatralną dramatu, czyli jego sceniczne nachylenie, przy czym stanowczo nie oznacza to przyjęcia skrajnej koncepcji Stefanii Skwarczyńskiej o tym, że „swoją pełnię osiąga dramat dopiero w inscenizacji”3. Za­ strzeżeń zresztą trzeba poczynić tu więcej. I tak nie można przemilczeć faktu, że sytuowanie lektury dramatu pisanego w kontekście teatralnym, uznanym za główny punkt odniesienia, jest dziś traktowane z rezerwą nie tylko przez zwolenników tzw. literackiej teorii dramatu (zresztą ich spór ze zwolennikami teorii teatralnej trzeba chyba uważać za przebrzmia­ ły), ale też przez niektórych przedstawicieli dynamicznie rozwijającej się obecnie teatrologii. Nie negują oni rozmaitych powinowactw i zbliżeń między dramatem a teatrem, zwłaszcza właśnie w perspektywie histo­ rycznej, ale w zmierzaniu do wypracowania metod właściwych teatrolo­ gii i traktowaniu teatru jako zdecydowanie odrębnej od literatury dzie­ dziny sztuki - chcą mówić o autonomicznym dziele teatralnym a nie pozostawać w kręgu problemów „teatralności dramatu” i „literackości teatru”, choćby nawet były one ujmowane już w innym niż w dawnych sporach teoretycznych duchu. Christopher Balme wręcz stwierdza: Dzisiaj nie powstają już teorie, które dotyczyłyby sposobów wyróżnia­ nia diegetycznej czy dramatycznej płaszczyzny dramatu. W dyskursie teatrologicznym określenia typu ‘dramat’ czy ‘sztuka teatralna’ zastępu­ je się zazwyczaj pojęciem tekst teatralny, rozumianym w ogóle jako podstawa tekstowa przedstawienia, a ten rzadko zajmuje pozycję domi­ nującą. Współcześnie mówi się nawet o teatrze ‘postdramatycznym’4. Należy dodać, że coraz popularniejsza obecnie perspektywa tzw. te­ atrologii integralnej oznacza usytuowanie dzieła teatralnego w bardzo 5 S. Skwarczyńska, Zagadnienie dramatu, [w:] Problemy teorii dramatu i teatru, wyb. i opr. J. Degler, t. 1, wyd. II zmień, i uzup., Wrocław 2003, s. 231 [pierwodruk w „Przeglą­ dzie Filozoficznym” 1949, z. 1-2]. 4 Ch. Balme, Wprowadzenie do nauki o teatrze, przeł. i uzupełnieniami opatrzyli W Dudzik i M. Leyko, Warszawa 2002, s. 67. wielu kontekstach, nie tylko więc - w klasycznie pojmowanych —obsza­ rach literackości i teatralności, ale i w obrębie socjologii, antropologii kultury, semiologii, psychologii, etnologii, medioznawstwa i innych5. Oznacza też zainteresowanie, obok teatru dramatycznego, innymi rodza­ jami sztuki widowiskowej (opera, kabaret etc). Wielość odniesień czyni naukę o teatrze dziedziną w pełni interdyscyplinarną, toteż powinowac­ twa teatru i literatury można traktować jako jeden z co najmniej kilku możliwych obszarów rozważań. Sławomir Swiontek z kolei wskazuje na niedostatki przyjmowanej przez niektórych interpretatorów dramatu perspektywy opisu tzw. kształtu teatralnego tekstu. Niedostatki owe wiążą się, zdaniem badacza, z fak­ tem nieuwzględniania w takiej teatralnej rekonstrukcji szczególnego cha­ rakteru dialogu dramatycznego pojmowanego jako „modelowe czy mimetyczne odwzorowanie procesu wypowiadania”6. To swoiste jądro stanowiące podstawę dla interpretacyjnego odczytywania podsta­ wowej formy ludzkiej komunikacji, której naśladowaniem jest drama­ tyczny dialog, odczytywania zróżnicowanego w zależności od czasu lek­ tury będącego punktem wyjścia dla teatralnych realizacji. Byłaby to podstawa tekstowa, w której tekst - jako dialog właśnie —stanowi pewną formę otwartą dla zmienności odczytywań, w której niejako wirtualnie projektuje on różnorodność interpretacji i - co za tym idzie —wykonań. Natomiast kształt teatralny dramatu (jak można by powiedzieć: w sen­ sie węższym) związany byłby - jak pisze I. Sławińska - z tym wszyst­ kim, „co dotyczy intencjonalnej inscenizacji dramatu” [...} i byłby „moż­ liwy do odczytania z tekstu przy dobrej znajomości epoki, jej form te­ atralnych konwencji”7. 5 O koniecznych zmianach w badaniach teatrologicznych, uwzględniających nowe metodologie i obszary dociekań, pisze S. Swiontek w artykule O możliwościach zastosowania w naucz o teatrze pewnych nowych metod badawczych (Perspektywy i ograniczenia), „Pamiętnik Teatralny” 1999, z. 3—4, s. 50-68. 6 S. Świontek, Dialog, op. cit., s. 97. 7 Ibidem, s. 101. Cyt. z pracy I. Sławińskiej, Główne problemy struktury dramatu. Propozycje badawcze, [w:] Problemy teorii dramatu i teatru, op. cit., s. 95. Świontek przywołuje też poglądy Dobrochny Ratajczakowej wyło­ żone w artykule Lire - voir - savoir*, która rozróżnia, przy szczególnym nastawieniu odbiorców (większość jednak tego szczególnego nastawienia nie przejawia, poprzestając na kontekście literackim), dwa typy „lektury tekstu dramatycznego: dokonywanej przez badacza, mającego na celu ujawnienie zaszyfrowanych w tekście sygnałów teatralności, oraz lektury „artystycznej”, dokonywanej przez tych, których celem jest realizacja sce­ niczna tekstu (przez reżysera, aktora, scenografa itp.)”89. Dystans wobec teatralnej perspektywy oglądu dramatu dostrzec można również w cytowanej już książce Krzysztofa Pleśniarowicza. Po­ dziela on opinie tych badaczy, którzy w teatralnym ujęciu dramatu widzą rodzaj ograniczenia płaszczyzny znaczeń dzieła dramatycznego, reduko­ wanego właśnie do jego aspektu teatralnego10. Taki zarzut został posta­ wiony m.in. Annę Ubersfeld, która w pracy Czytanie teatru I przyjęła za­ łożenie, że w utworze dramatycznym „istnieją elementy, matryce ‘przed- 8 D. Ratajczakowa, Lire - voir - savoir, [w :]Le texte dramatique. La lecture et la scene, presentation dej. Heistein. „Romanica Wratislaviensis” 1986, z. XXVI, s. 41. Poznańska badaczka wielokrotnie podejmowała problem relacji między dramatem a teatrem czy te­ atrologią a refleksją nad dramatem; por. m.in. Teatr jako interpretator dzieła literackiego, [w:] Zagadnienia literaturoznawcze interpretacji. Studia, pod red. J. Sławińskiego ij. Święcha, Wrocław 1979, s. 233—255; Dramat z dramatem, [w:] Wiedza o literaturze i edukacja. Księga referatów Zjazdu Polonistów, Warszawa 1995, red. T. Michałowska, Z. Goliński, Z. Jarosiński, Warszawa 1996, s. 450-465 ; Teatrologia i dramatologia, [w:] Problemy teorii dramatu i teatru, op. cit., s. 4 5 -5 1 . 9 S. Świontek, Dialog, op. cit., s. 106. 10 K. Pleśniarowicz, Przestrzenie deziluzji. Współczesne modele dzieła teatralnego, Kra­ ków 1996, s. 99, przypis 55. A. Krajewska proponuje nawet, aby zastąpić anachroniczne, jej zdaniem, zwłaszcza w odniesieniu do dramatu współczesnego, pojęcie teatralności kategorią wizualności, „ogólniejszą, pojemniejszą znaczeniowo i bardziej twórczą”. Oznaczałoby to, że sytuacją wykonawczą dramatu „byłaby wizualizacja rozumiana jako nakaz oglądania silniejszy niż w innych rodzajach literackich” (A. Krajewska, Dramat genologii, czyli ogatun­ kach współczesnego dramatu, [w:] Genologia dzisiaj, pr. zb. pod red. W. Boleckiego i I. Opac­ kiego, Warszawa 2000, s. 57). stawialności’”, pozwalające analizować dramat „jako twór względnie specyficzny, ujawniając pierwiastki teatralności”11. Powyższe zastrzeżenia będą stanowić swoiste memento dla propono­ wanych tu rozważań, które chociaż w części uwzględnią jednak, sygno­ waną przede wszystkim nazwiskami Ireny Sławińskiej i Janusza Degle­ ra12, tradycję sytuowania dramatu w kontekście teatralnym, przy szer­ szym wprowadzeniu innych płaszczyzn odniesienia, zwłaszcza, oczywi­ ście, literackich13. Inaczej mówiąc, chodzić będzie o zachowanie „pewne­ go umiaru” przy przywoływaniu kontekstu teatralnego (wyznaczanego zresztą z zastosowaniem ustaleń nowszych teorii teatrologicznych), kon­ tekstu jednak niezbędnego. Dramat bowiem to dzieło, co prawda, lite­ rackie, ale o bardzo wyraziście ukształtowanej sytuacji wykonawczej14, głównie, choć nie wyłącznie, związanej ze sceną15. O takim modelu lek­ tury dramatu Dobrochna Ratajczakowa pisze: 11 A. Ubersfeld, Czytanie teatru /, przeł. J. Żurowska, Warszawa 2002, s. 18. 12 Oprócz przywołanych już Głównych problemów struktury dramatu przypomnijmy jeszcze artykuł I. Sławińskiej, Odczytanie dramatu, [w:] Problemy metodologiczne współczesnego literaturoznawstwa, pod red. H. Markiewicza i J. Sławińskiego, Kraków 1976, s. 213-235 oraz książkę Sceniczny gest poety. Zbiór studiów o dramacie, Kraków I960. Z prac J. Deglera trzeba tu przywołać „Pismo teatralne'1Stanisława Wyspiańskiego, [w:] Dramat i teatr. Konfe­ rencja teoretycznoliteracka w św. Katarzynie, red.J. Trzy nadlowski, Wrocław 1967. 13 S. Świontek szczególnie mocno akcentuje konieczność uwzględnienia faktu, że ..układ wbudowanych w tekst sygnałów i informacji wyznaczających kontekst wypowiedzi i fabularność jest systemem modelującym obraz świata, dla którego odniesieniem jest spo­ łeczna rzeczywistość z funkcjonującymi w niej zachowaniami ludzkimi” (Dialog..., op. cit., s. 104—105). Stanowiskiem tym Świontek polemizuje z A. Ubersfeld, która twierdzi, iż „dyskurs teatralny okazuje się [...] odłączony od rzeczywistości referencyjnej, powiązany jedynie z referentem scenicznym, «wyłączony» z mechanizmu życia realnego” (A. Ubers­ feld, op. cit., s. 186). W jakimś sensie zbieżne z poglądem Ubersfeld jest twierdzenie V Herman wiążące dialog dramatyczny z kategorią sztuczności, a świat dramatu z rzeczy­ wistością odległą od świata realnego. Por. V Herman, Dramatic Discourse. Dialogue as Inter­ action in Plays, London—New York 1995, s. 36-38. 14 Por. J. Ziomek, Powinowactwa literatury. Studia i szkice, Warszawa 1980, s. 10 2 132 (rozdz. Projekt wykonawcy w dziele literackim a problemy genologiczne). 15 Szeroki korpus tekstów o rozmaitym przeznaczeniu i zróżnicowanych dyrektywach wykonawczych uwzględnia w swoich analizach języka dramatu D. Birch. Autor bierze pod Interpretować dramat znaczy więc także czytać go podwójnie, w jego literackich (zapisanych) i teatralnych (potencjalnych lub zrealizowanych) uwikłaniach, przy czym musimy pamiętać, że obraz sceniczny i akt wy­ konania zostały zaprojektowane w nieswoistym dla teatru języku litera­ tury, że wiodą byt tekstowy16. Przytoczone na początku rozdziału ujęcie dyskursu dramatycznego autorstwa Pavisa zachowuje z wprowadzonego do myśli językoznawczej przez Emila Benveniste'a rozumienia wypowiedzi podział na plan pod­ miotowy (idiscours w terminologii francuskiego językoznawcy) i płasz­ czyznę przedmiotową - historię (recit historiąne). Mocno też akcentuje powiązanie dyskursu z warunkami wypowiadania (sytuacją komuni­ kacyjną, w dramacie z sytuacją dramatyczną) oraz jego nacechowanie deiktyczne osiągane zarówno przy użyciu środków słownych, m.in. za­ imków osobowych (1 i 2 osoby) i wskazujących, jak i elementów eks­ presji pozasłownej (gestyka, mimika, wygląd zewnętrzny). Te rozmaite czynniki tworzące dyskurs wchodzą ze sobą w stosunki dialogowe. Przy­ wołane powyżej pojęcie sytuacji dramatycznej eksponuje czynnościowy aspekt dyskursu w dramacie. Warto może na marginesie wspomnieć, że kategoria dyskursu, niezależnie od dziedziny, w której się pojawia i nie­ zależnie od szczegółowego jej zdefiniowania17, obecnie coraz częściej pojmowana jest jako kategoria dynamiczna, procesualna18. Aspekt czyn­ uwagę teksty powstałe na użytek „teatru, telewizji, radia, filmu, obiegu książkowego i analiz klasowych (jako metody dydaktycznej - J. W.)”. - D. Birch, The Language of Drama. Critical Theory and Practice, Houndmills-London 1991, s. 3. 16 D. Rataj czako wa, Galerie Lafayette albo o sztuce interpretacji. Wstęp, [do:] Dramat polski. Inteipetacje, pod red. J. Ciechowicza i Z. Majchrowskiego, Gdańsk 2001, cz. 1, s. 1213. 17 Przeglądu rozmaitych definicji omawianej kategorii dokonuje T. A. van Dijk w szkicu Badania nad dyskursem, [w:] Dyskursjako struktura i proces, praca zb. pod red. T. A. van Dijka, przeł. G. Grochowski, Warszawa 2001, s. 9-44. 18 Por. A. Duszak, Tekst, dyskurs, komunikacja międzykulturowa, Warszawa 1998, s. 18-21; także W Kalaga, Mgławice dyskursu. Podmiot, tekst, interpretacja, Kraków 2001, m.in. rozdz. Dyskurs ipotemjalność(s. 126-171). nościowy dyskursu w dramacie potęguje fabułotwórcza funkcja dialogu dramatycznego i performatywny charakter wypowiedzi19. Sławomir Swiontek podkreśla, iż W dialogu dramatycznym fikcyjne tło pragmatyczne i sytuacyjne usta­ nawiane jest przez samą wypowiedź, w związku z czym wypowiedź jest konstruowana w ten sposób, iż używane w niej kategorie deiktyczne spełniają również funkcję performatywną w cym sensie, że sama wypo­ wiedź kreuje w języku rzeczywistość, w jakiej mogą się spełniać przed­ stawiane akty wypowiedzeniowe20. Należy w tym miejscu przypomnieć, że wśród różnorodnych konkre­ tyzacji pojęcia „dyskurs” znalazły się i takie, które traktują je nie jako indywidualną wypowiedź, ale łączą ze społecznym działaniem, respekto­ waniem przyjętych w danym kręgu kulturowym zasad kształtowania wypowiedzi, rozwijaniem się określonych dziedzin, dyscyplin, formowa­ niem określonych nurtów aktywności człowieka. W tym ujęciu, a naj­ bardziej reprezentatywne są tu prace Michela Foucaulta21, dyskurs ma moc kształtowania rzeczywistości, o której traktuje, gdyż język nie od­ zwierciedla świata, tylko organizuje go, modelując nasz sposób widzenia rzeczywistości. Dostęp do istniejących zasobów dyskursywnych (w róż­ nych sferach życia) podlega ograniczeniom i wiąże się z hierarchią spo­ łeczną, mechanizmami władzy i oporu, udziału i wykluczania. Tzw. for­ macje dyskursywne reprezentują rozmaite ideologie, które w życiu spo­ łecznym, politycznym etc. mogą zderzać się w przeróżnych układach kon­ fliktowych. Antagonizm nacechowanych ideologicznie i światopoglądo­ 19 P Pavis, op. cit., s. 89. 20 S. Swiontek, Dialog, op. cit., s. 49. J. Skuczyński idzie tu dalej i mówi wręcz o przenikaniu - także w planie języka —rzeczywistości empirycznej do rzeczywistości dramatyczno-teatralnej. Por. J. Skuczyński, „Anektowanie realności” w dramacie, [w:] W przestrzeni komunikacyjnej. Szkice z historii i teorii dramatu, teatru i komunikacji społecz­ nej, pod red. J. Skuczyńskiego, Toruń 1999, s. 129-162. 21 M. Foucmh, Archeologia wiedzy, przeł. A. Siemek, Warszawa 1977; idem, Narodzi­ ny kliniki, Warszawa 1999. wo formacji jest też nierzadko podłożem kształtowania się dialogu dra­ matycznego, choć Pavis zaleca badaczom dramatu ostrożność w jedno­ znacznym „przyporządkowaniu] konstrukcji dyskursywnych formacjom ideologicznym, co w wypadku teatru —jako sztuki opartej na konflikcie, na relatywizacji punktów widzenia i na zróżnicowaniu wypowiedzi dys­ kursywnych - jest pokusą, która wydaje się obiecywać badawcze korzy­ ści”22. Trzeba zaznaczyć, że przedstawiane powyżej rozumienie dyskursu nie będzie tu jednak szerzej uwzględniane23. Problematyki dyskursu nie można podjąć bez przywołania zagad­ nienia obecności autora w tekście. Kwestia ta i związana z nią sprawa relacji między autorem a wewnątrztekstowymi podmiotami wypowiedzi (narrator, podmiot liryczny, bohaterowie), złożona w epice i liryce24, wy­ 22 P Pavis, op. cit. s. 121. 23 Rozumienie to określa się mianem krytycznej, postmodernistycznej teorii dyskursu. Została ona szerzej opisana pod kątem jej przydatności w badaniach nad dramatem w książce W Balucha, M. Sugiery i J. Zając, Dyskurs, postać i płeć w dramacie, Kraków 2002, s. 21—33, 101-112, a także wykorzystana w kilku szkicach analitycznych pomieszczonych w pracy Interpretacje dramatu. Dyskurs, postać, gender, pod red. W. Balucha, M. Radkiewicz, A. Skolasińskiej, J. Zając, Kraków 2002. Do krytycznej teorii dyskursu odwoływała się też np. M. Sugiera w książce Dramaturgia Sławomira Mrożka, Kraków 1996, m.in. s. 124—125. Różnorodne znaczenia terminu „dyskurs”, w tym rozumienie krytyczne, odnotowują K. Morner i R. Rausch, autorzy NTCs Dictionary of Literary Terms [Lincolnwood (Chicago) —Illinois 1991, s. 57], podkreślając fakt, iż najnowsze studia nad dyskursem cechuje szeroki zakres: „od szczegółowych analiz konwersacji i dialogu dramatycznego oraz socjologiczne­ go kontekstu komunikacji po filozoficzno-historyczne studia kwestionujące tradycyjne za­ łożenia dotyczące natury dyskursu, autorstwa i intencji” [tłum. J.W.]. Głównie krytycznej teorii dyskursu, choć przywołuje się i inne stanowiska, poświęcona jest książka D. Macdonell, Theories ofdiscourse, Oxford 1986. 24 Por. m.in. A. Okopień-Sławióska, Relacje osobowe w literackiej komunikacji, [w:] Problemy teorii literatury, seria 2, wyd. II poszerzone, Wrocław 1987, s. 27-41; eadem, Semantyka „ja” literackiego („ja”tekstowe wobec „ja” twórcy), „Teksty” 1981, nr 6 [przedruk obu tekstów, w: eadem, Semantyka wypowiedzi poetyckiej (preliminaria), Kraków 1998]; S. Eile, Perspektywa narracyjna a zagadnienie autorstwa, [w:] Problemy teorii literatury, op. cit., s. 196-210; zbiór studiów Autor - podmiot literacki - bohater, red. A. Martuszewska ij. Sławiński, Wrocław 1983; Z. Łapiński, O kategorii osobowości w badaniach literackich, daje się, wbrew pozorom, jeszcze bardziej skomplikowana w dramacie. Mianowicie za zbyt uproszczoną należy uznać tezę o braku podmiotu autorskiego w dramacie25. Teza taka nie musi być efektem popularyzacji spod znaku ad usum Delphini, ale może wynikać z przyjętych założeń me­ todologicznych. Annę Ubersfeld - strukturalistka nie tylko ruguje, jak to określa, „osobiste „ja” autora”, ale o dyskursie teatralnym wręcz mówi, iż jest „dyskursem bez podmiotu”26, gdyż „[d]yskurs teatralny należy do podmiotu „skryptora” [autora-J. W.}, ale jest dyskursem podmiotu tra­ cącego natychmiast swoje „ja”, który neguje się jako taki i który się afirmuje jako mówiący głosem innej osoby, wielu innych, jako mówiący, który nie jest podmiotem...”27. Pavis nie podziela tak radykalnego sądu, stwier­ dzając, iż „[zwielokrotnienie podmiotów mówiących nie przeszkadza jed­ nak w traktowaniu wypowiedzi teatralnej jako pewnej jednolitej i spój­ nej całości”28. Pogląd cytowanego powyżej francuskiego badacza wydaje się szcze­ gólnie przystawać do kształtu dramaturgii końca w. XIX i XX wieku, ale i niektórych tekstów romantycznych. Wymieniamy romantyzm, bo „Roczniki Humanistyczne” 1971, z. 1; H. Markiewicz, Wymiary dzieła literackiego, Kraków 1984, s. 73—96 (rozdz. Autor i narrator); M. Foucault, What is an Author, [w:] Textual Strategies. Perspectives in Post-structuralist Criticism, ed. by J.V Harari, Ithaca 1979; zbiór studiów Ja, autor. Sytuacja podmiotu w polskiej literaturze współczesnej, pod red. D. Śnieżki, Warszawa 1996. 25 Teza taka dominuje w szkolnych i niekiedy akademickich podręcznikach literatury, a fundowana jest na znanym stwierdzeniu Arystotelesa, że autor „przedstawia bohaterów w bezpośrednim działaniu”, co jednak wcale nie musi oznaczać całkowitej nieobecności autora. Bardziej złożony charakter relacji osobowych w dramacie uświadamiał sobie J. Klei­ ner, choć jednocześnie bardzo mocno akcentował autonomiczność wypowiedzi bohaterów, mówiąc o dramacie jako o konstruowaniu „odrębnych podmiotów mówiących”; por. J. Kleiner, Istota utworu dramatycznego, [w:] Wprowadzenie do nauki o teatrze, t. 1: Dramat - teatr, wyb. i opr. J. Degler, Wrocław 1976, s. 48. 26 A. Ubersfeld, op. cit., s. 188. 27 Ibidem. 28 P Pavis, op. cit., s. 120. wtedy pojawił się nurt dramaturgii subiektywnej29, z wyraźnie ujawnia­ jącym się autorem. Na przestrzeni zmieniających się epok literackich zmieniały się też powody, dla których autor zaznaczał swoją obecność. W romantyzmie była to np. ironia, postawa egotyzmu i nasilający się proces liryzacji dramatu. W Młodej Polsce niektóre z tych przyczyn za­ chowały żywotność, mocno zwłaszcza zaznaczył się renesans indywidu­ alizmu3031(choć nie był on prostą repliką indywidualizmu romantycznego, ale formował się m.in. pod wpływem filozofii życia). Znaczącą rolę, jak wspomniano we Wprowadzeniu, zaczęły już odgrywać jednak tendencje nowe, formułowane m.in. na gruncie rosnących zainteresowań parai psychologicznych51. Zasygnalizowaną wcześniej - a ważną w kontekście zagadnienia dyskursu - problematykę instancji nadawczo-odbiorczych w dziele lite­ rackim podejmuje niemiecki badacz Manfred Pfister w książce, której 29 Por. A. Ziołowicz, Dramat i romantyczne Ja". Studium podmiotowości w dramaturgii polskiej doby romantyzmu, Kraków 2002. Styk klasycyzm - romantyzm to dla E. Fuchs moment istotnego przeobrażenia modelu dramatu. Chodzi o „przejście od prymatu fabuły którą, jak wiadomo, Arystoteles nazwał «duszą tragedii» do prymatu postaci, charakteru. [...] Dalekosiężną konsekwencją tamtego zwrotu było zaś przeniesienie źródeł energii napę­ dzającej strukturę dramatu z rzeczywistości wobec umysłu zewnętrznej, fizykalnej, często w ogóle człowiekowi obcej —do rzeczywistości wewnętrznej człowieka, psychicznej, du­ chowej. Akcja przestała być największą atrakcją dla widzów, jej rolę przejęła świadomość: zarazem główny temat i główna zasada strukturalna dramatu” (E. Fuchs, Śmierćpostaci scenicznej, przeł. P Konic, „Dialog” 1989, nr 11-12, s. 122). 30 Podkreśla ten fakt R. Nycz w książceJęzyk modernizmu. Prolegomena historycznolite­ rackie, Wrocław 1997, s. 86 i n. (rozdz. Tropy J a ”. Koncepcje podmiotowości w literaturze polskiej ostatniego stulecia). 31 ,,[P]owstanie psychologii jako odrębnej dyscypliny naukowej, a następnie początki szybkiej kariery psychoanalizy” uznaje J. Zieliński za ważną przyczynę rozwoju powieści autobiograficznej na przełomie [poprzednich już] wieków. Istotne znaczenie wiąże też „z przełomem antypozytywistycznym i jego konsekwencjami: subiektywizmem, kultem własnego ja (Barresa Le cultede moiy 1888—1891), przekonaniem o wyjątkowej roli artysty, pogardą dla przyziemnej i szarej rzeczywistości itd.” (J. Zieliński, Pępekpowieści. Z problemów powieści autobiograficznej przełomu X IX i X X wieku, Wrocław 1983, s. 6). angielska wersja nosi tytuł The Theory and Analysis of Drama. Autor, idąc tu głównie za Rolfem Fieguthem, stwierdza, iż w stosunku do dzieła epic­ kiego, w którym funkcjonują cztery poziomy komunikacji32, dramat jest uboższy o poziom mediacyjny. Jednakże powiązania dramatu i teatru prowadzą Pfistera do wniosku, że częściową przynajmniej kompensację wspomnianego braku stanowi zarówno wirtualna obecność w dramacie kodów i kanałów niewerbalnych, jak i przenoszenie niektórych aspektów narracyjnej mediacji w obręb komunikacji wewnętrznej. W tym ostat­ nim przypadku chodzi zwłaszcza o ten rodzaj wypowiedzi bohaterów, które zawierają informacje przeznaczone nie tyle dla interlokutora, ile dla odbiorcy usytuowanego poza wewnętrznym poziomem komunikacji. Powyższa obserwacja nie jest sprzeczna z powszechnie akceptowaną tezą, odnoszącą się do dzieła jako całości, iż kwestie bohaterów są podwójnie adresowane: do rozmówcy i do odbiorcy spoza rzeczywistości przedsta­ wionej. Nie jest wreszcie wykluczone - jako efekt konsekwentnego wpro­ wadzenia rozwiązań właściwych epice - ukonstytuowanie się w drama­ cie w pełni rozwiniętego systemu mediacyjnego33. Annę Ubersfeld w związku z kwestią relacji nadawczo-odbiorczych w dramacie rozróżnia dwa, jak to określa, „podzespoły” w obrębie „cało­ ści dyskursu wypowiadanego przez tekst teatralny”: dyskurs przekazują­ cy i dyskurs przekazywany. „[W] dyskursie przekazującym (I) lokutorem - nadawcą jest pisarz I A, do którego w przedstawieniu dołączają się nadawcy I A’, różni technicy; adresatem jest publiczność I B; w dyskursie przekazywanym (II) nadawcą - lokutorem jest postać II A, adresatem inna postać II B”34. Ubersfeld poziomy, które u Pfistera nosiły miano „ze­ 32 Wewnętrzny: komunikujący się bohaterowie; mediacyjny: narrator - adresat narra­ cji; zewnętrzny w jego postaci idealnej: podmiot dzieła —odbiorca idealny; zewnętrzny w jego formie realnej: autor - konkretny odbiorca. M. Pfister, The Tbeoiyand Analysis of Dratna, translated from the German by J. Halliday, Cambridge 1988, s. 4. 33 Na temat obecności struktur narracyjnych w dramacie por. J. Waligóra, Kategoria narratora w dramacie młodopolskim, [w:] Stulecie Młodej Polski. Studia, pod red. M. Podrazy-Kwiatkowskiej, Kraków 1995, s. 581—595. 34 A. Ubersfeld, op. cit., s. 181-182. wnętrznych” i „wewnętrznych”, nazywa „warunkami wypowiedzi sce­ nicznymi” (poziom zewnętrzny) oraz „warunkami wypowiedzi wyobra­ żonymi” (poziom wewnętrzny). Rozważając szczegółowo kwestie podmiotowości dzieła dramatyczne­ go Ewa Wąchocka, przywoławszy liczne prace obce i polskie, opowiada się ostatecznie za przyjęciem - popularyzowanej w Polsce m.in. przez Edwar­ da Balcerzana i Henryka Markiewicza - kategorii „autora wewnętrzne­ go”35 jako najlepiej oddającej charakter obecności autora w tekście. Otóż w przypadku dramatu pytanie o autora wewnętrznego staje się pytaniem o „ja prezentujące” tekstu dramatycznego, czyli o tego, kto konstruując dialogi, prowadzi narrację, a także określa przewidywane materialne warunki i okoliczności, w jakich są one wypowiadane. Ukry­ ty za mową i działaniami postaci, wpisuje się on w różny sposób w kształt utworu - łączy poszczególne sytuacje w sensowną całość, de­ cyduje o tym, jak rozwija się fabuła, ześrodkowuje uwagę odbiorców, stopniuje napięcie, pozwala widzieć rzeczywistość zgodnie z przyjętą przez siebie poetyką, a wszystko to czyni ze znajomością odpowiednich reguł i konwencji36. Wąchocka wyróżnia trzy możliwości uwidocznienia się autora w tek­ ście dramatu i - co za tym idzie - trzy sposoby jego rozpoznawania: 35 E. Balcerzan, Autor i jego biografia, „Twórczość” 1966, nr 9; H. Markiewicz, Wy­ miary dzieła literackiego, op. cit., s. 73—96. Wąchocka wskazuje na pewne odmienności w rozumieniu kategorii „autora wewnętrznego” przez wymienionych badaczy, podkreślając szeroką wykładnię u Markiewicza, który ogarnia tym pojęciem ujęcia czynnościowe, syste­ mowe i personalne. Badaczka zauważa też, że bliska „autorowi wewnętrznemu” jest propo­ nowana przez A. Okopień-Sławińską (Relacje osobowe..., op. cit., s. 37) wewnątrztekstowa kategoria „podmiotu utworu”. Por. E. Wąchocka, Autor i dramat, Katowice 1999, s. 19—21 (rozdz. Autor - z problemów badawczych podmiotowości tekstu dramatycznego). 36 Ibidem, s. 21. W kontekście omawianej propozycji warto przypomnieć opracowaną przez J. Sławińskiego w latach sześćdziesiątych koncepcję rozumienia nadawcy - autora tekstu (autor w kontekście biograficznym, nadawca —podmiot czynności twórczych i pod­ miot mówiący („ja” literackie); por. J. Sławiński, Dzieło —Język —Tradycja, Warszawa 1974, s. 78—90 (rozdz. O kategorii podmiotu luycznego) [pierwodruk w r. 1966]. - w planie biografii (autor jako osoba); - na płaszczyźnie konstrukcyjnej (autor jako nadawca - organizator porządku wewnętrznego dzieła); - w wypowiedziach bohaterów (własny głos autora w głosie cudzym - postaci). Te rozmaite sytuacje, jak podkreśla Wąchocka, mogą się ze sobą za­ zębiać, tworząc różnorodne konfiguracje37. Podobne w kilku zakresach do przedstawionego powyżej rozumienie sposobu przejawiania się podmiotowości w dramacie prezentuje wcze­ śniej Adam Kulawik w pracy Poetyka. Używa tam określenia ‘podmiot dramatyczny’, obdarzając go licznymi kompetencjami. Podmiot drama­ tyczny —by przykładowo wymienić kilka z nich —„wypowiada didaska­ lia”, „organizuje kolejność wypowiedzi”, „tworzy określone sekwencje replik, które są w dramacie funkcją akcji”, „pełni funkcje strukturalne, w dziele nadrzędne”5758. Świadomość obecności autora - podmiotu, manifestującego swoją aktywność na różnych planach struktury dramatu w epoce Młodej Polski jest bardzo wyraźna59. Arnold Szyfman w roku 1906 pisze: „Dramat nie 57 E. Wąchocka, op. cit., s. 23-48. Na temat trzeciej z wymienionych przez Wąchocką możliwości uobecniania się autora („w głosie cudzym”) Michaił Bachtin pisał: „koncepcja autora realizuje się nie poprzez bezpośrednie jego słowa, lecz za pomocą słów cudzych, odpowiednio skonstruowanych i rozlokowanych właśnie jako cudze” - M. Bachtin, Proble­ mypoetyki Dostojewskiego, przeł. N. Modzelewska, Warszawa 1970, s. 285. Podobnie brzmią ustalenia, ciągle modyfikującej swoje poglądy, Ubersfeld z III tomu Lire letkeatn (1996): „ja - skryptor wypowiadam swój dyskurs rozdzielony na wiele głosów: oczywiście to ja skryptor zwracam się do was widzów, ale mój dyskurs będzie musiał do was dotrzeć poprzez kanał głosów należących do interlokutorów pośrednich” [cyt. za i w tłum:] K. Ruta-Rutkowska, Dramatyczne gry w podmiot, „Teksty Drugie” 1999, nr 1/2, s. 33. 58 A. Kulawik, Poetyka. Wstęp do teorii dzieła literackiego, Warszawa 1990, s. 463-471. 39 Świadomość ta zresztą ani nie była wówczas czymś wyjątkowym, ani nie dotyczyła tylko dramatu, ale obejmowała całą literaturę. M. Głowiński zwraca uwagę, że dla młodo­ polskiej krytyki powszechne i bezdyskusyjne było przekonanie o ścisłym związku autora realnego i tekstu: „Utwór i autor są ze sobą ściśle sprzęgnięci, w konsekwencji nie można mówić o utworze, jeśli chciałoby się go od autora odseparować” (s. 30). To fundament jest jakimś poszczególnym wypadkiem, epizodem życia, ale raczej syn­ tezą życia, subiektywnym światopoglądem jednostki twórczej"*40. Podobne stanowisko zajmuje Ostap Ortwin, widząc w twórczości Ibsena „szereg kolejnych stanów jego duszy, która [...] odbywa roki nad sobą, wobec surowego a odwiecznego trybunału utopii, prawdy absolut­ nej i trwałego szczęścia"41. Złożoność relacji między podmiotem autorskim a bohaterami i ist­ niejący między tymi instancjami związek, mimo nawet sygnalizowanej „na zewnątrz" niezależności i swobody postaci, młodopolski krytyk, Zyg­ munt Wasilewski, odnosi do większego obszaru literatury, do wielu ów­ czesnych powieści i dramatów: W zasadzie tedy pryzmatem psychologicznym utworu staje się sam au­ tor, [...] [który] zrzeka się praw swego subiektywizmu na rzecz bohate­ ra, ten staje się owym pryzmatem przełamującym. Swoją własną psy­ chikę autor oddaje bohaterowi, który prowadzi powieść lub dramat tak, że czytelnik czy widz patrzy na wszystko jego oczyma42. Współczesny badacz, Ryszard Nycz, powołując się m.in. na powyż­ sze uwagi Wasilewskiego, stwierdza, że w nurcie literatury ekspresyjnosymbolicznej można mówić o wariancie podmiotu rozszczepionego na fragmentaryczne „ja” powierzchniowe oraz niezwerbalizowane „ja” głębokie, jednoczące owe rozproszone manifesta­ zjawiska, które Głowiński określił mianem „ekspresywizmu”; por. M. Głowiński, Ekspresja i empatia. Studia o młodopolskiej krytyce literackiej, Kraków 1997, s. 2 8 -6 2 . 40 A. Szyfman, Styl w teatrze, [w:] Myśl teatralna Młodej Polski. Antologia, wybór I. Sławińska i S. Kruk, Warszawa 1966, s. 326. 41 O. Ortwin, Ibsen w rozwoju dramatu, [w:] Próby przekrojów, Lwów 1936, s. 18. Por. J. Michalik, Twórczość Ibsena w sądach krytyki polskiej 1 8 7 5 -1 9 0 6 , Wrocław 1971, s. 84. Michalik zwraca uwagę, iż już ówczesna krytyka podkreślała subiektywny charakter drama­ tów Ibsena. Pierwszy uczynił to w r. 1892 roku K. Zalewski, związany z odchodzącą for­ macją pozytywistyczną. 42 Z. Wasilewski, O sztuce i człowieku wiecznym, Lwów 1910, s. 140—141. Por. też R. Nycz Język modernizmu, op. cit., s. 91. cje podmiotowości symboliczną więzią z niezmienną esencją „Ja” tek­ stowe jest tu symboliczną ewokacją twórczego podmiotu; nie realnego sprawcy jednakże, lecz głębokiej, nieuświadomionej osobowości twórczej4345. Nycz wyraźnie rozróżnia kategorię ‘podmiotu’ od ‘podmiotowości’, zwracając uwagę na fakt, iż ten drugi termin jest bardziej adekwatny do charakteru modernistycznej literatury niemimetycznej, w której, w kon­ fliktowej sytuacji jednoczesnego oddziaływania przemyśleń filozofów życia i empiriokrytycyzmu44, doszło do zakwestionowania niezmienności, okonturowania i autorytarności podmiotu oraz jego substancjalnego pojmo­ wania (podmiot o charakterze sprawczym) na rzecz migotliwości i wariabilizmu podmiotu45, widzianego w aspekcie funkcjonalno-kontekstowym jako podmiotowość właśnie46. Warto przypomnieć dla przykładu, że Fry­ deryk Nietzsche, jeden z przedstawicieli nurtu filozofii życia, wyraźnie odrzuca traktowanie podmiotu jako trwałego, w pełni świadomego sie­ bie „ja”, co nie oznacza orzekania o śmierci podmiotu, ale konieczność 43 R. Nycz Język modernizmu, op. cit., s. 91-93. 44 Tytułem przykładu: wpływ empiriokrytycyzmu z jednej a filozofii Bergsona z drugiej na formowanie się poglądów S. Brzozowskiego dotyczących podmiotu omawia A. Zawadzki w szkicu Dokument pisany kluczem. Kilka uwag o nowoczesnej koncepcji podmiotu i jej kontekstach filozoficznych na przykładzie poglądów Stanisława Brzozowskiego, „Teksty Drugie” 2002, nr 4, s. 6 3 -8 0 . Autor zwraca uwagę, iż odmienne koncepcje podmiotu (empiriokrytycyzm - rozmywanie się podmiotu, Bergson - konstytuowanie się głębokiego „ja”) współwystępowały często (w wypowiedziach Brzozowskiego) „w tym samym czasie i nierzadko w dość zbliżonych do siebie kontekstach” (s. 71), dlatego trudno prześledzić przechodzenie od jednych poglądów do drugich. Sąd ten, jak się zdaje, można by odnieść do całej epoki. 45 Warto odnotować zbieżność z analizowaną przez M. Głowińskiego właściwością modernistycznego ekspresywizmu: skłonnością do ujęć czynnościowych, procesualnych. Zgodnie z nią zarówno podmiot —autora, jak i dzieło cechuje niegotowość, nieustanne stawanie się. Jako kontekst filozoficzny takiej postawy krytyki młodopolskiej badacz wska­ zuje m.in. bergsonizm; por. M. Głowiński, Ekspresja i empatia, op. cit., s. 50-55. 46 R. Nycz Język modernizmu, op. cit., m.in. s. 86-88. Por. także R. Sheppard, Proble­ matyka modernizmu europejskiego (przeł. R Wawrzyszko), [w:] Odkrywanie modernizmu. Prze­ kłady i komentarze, pod red. i ze wstępem R. Nycza, Kraków 1999, s. 101. nakreślenia nowego jego ujęcia, którego istotę można by sprowadzić do czasowości, niestabilności i konstytuowania się w działaniu47. Należy też zwrócić uwagę, że na zachodzący w czasach Młodej Polski proces osłabia­ nia spójności podmiotu istotny wpływ wywarła zdobywająca wówczas popularność psychoanaliza Freuda, mówiącego o niejednorodnej, warstwo­ wej konstytucji podmiotu48. Ważną rolę w toczonej później w ramach róż­ nych dziedzin, zwłaszcza zaś filozofii i psychologii, dyskusji na temat pod­ miotu i podmiotowości odegrała teoria psychoanalityczna Jacquesa Lacana, który proces „rozmywania się” podmiotu nazwał „decentracją ja”49. W tak zarysowanej perspektywie można by osadzić objaśnienie su­ biektywizmu osób dramatu (np. wizji, jakie przeżywają postaci) i „pan47 Ciekawie pisze na ten temat J. Wasiewicz w artykule Z genealogii subiectum. Próba rekonstrukcji stanowiska Nietzschego w kwestii podmiotu, [w:] Meandry podmiotowości, pod red. P Orlika, Poznań 2001, s. 371-397. Poglądy Nietzschego dotyczące podmiotu, a także relacji podmiot —przedmiot omawia S. Corngold, The Fate of the Self German Writers and French Theory, New York 1986, s. 9 5 -128 (rozdz. Selfand Subject in Nietzsche). Wymienio­ ne zagadnienia podejmuje też - wśród innych - M. P Markowski w książce Nietzsche. Filozofia interpretacji, Kraków 2001 (szczeg. fragm. Cogito ergofictio sum). 48 Fakt ten podkreśla A. Nasiłowska w szkicu Liryzm i podmiot modernistyczny, „Teksty Drugie” 1999, nr 1/2, s. 20. O ostrym kryzysie podmiotowości w literaturze XX wieku mówi E. Kuźma, przywołując szeroki kontekst filozoficzny; por. E. Kuźma> Język jako podmiot współczesnej literatury, [w:] Z problemówpodmiotowości w literaturze polskiej X X wieku, pod red. M. Lalaka, Szczecin 1993, s. 5—34. Pisząc o problemie „ja”, M. Podraza-Kwiatkowska przywołuje —za A. Biełym —nazwisko E. Hartmanna jako tego, „od którego pochodzi odrzucenie osobowości” - M. Podraza-Kwiatkowska, Somnambulicy, dekadenci, herosi. Studia i eseje o literaturze Młodej Polski, Kraków-Wrocław 1985, s. 91, przypis 27 (rozdz. Młodopolskie konstrukcje sobowtórowe). Na znaczenie filozofii Hartmanna dla kształto­ wania się poglądów polskiego modernizmu wskazuje B. Szymańska w książce Przeżycia i uczuciajako wartości w filozofii polskiego modernizmu, Kraków 1988, s. 53. Podmiotowość jako zasadniczy problemu filozofii nowożytnej jest przedmiotem pracy Ch. Taylora, Źródła podmiotowości. Narodziny tożsamości nowożytnej, przeł. M. Gruszczyński, O. Latek, A. Lip­ szyc, A. Michalak, A. Rostkowska, M. Rychter, Ł. Sommer, oprać. T. Gadacz, wstępem poprzedziła A. Bielik-Robson, Warszawa 2001. 49 Na znaczenie koncepcji Lacanowskiej dla nauki o teatrze wskazuje Ch. Balme, op. cit., s. 88—90. subiektywizmu" dramaturgii Ich Drama - jako wariantów funkcjonal­ nej obecności podmiotu - autora, obecności jednak, dodajmy, co bardzo ważne i do czego jeszcze wrócimy, poświadczającej związek twórcy i jego dzieła50. Tak zdefiniowany charakter podmiotu mógłby pozwolić też, jak się zdaje, na pełniejsze odsłonięcie mechanizmu relacji zachodzącej mię­ dzy postacią - bohaterem dramatu wizyjnego a podmiotem autorskim dramaturgii „ja", której rzeczywistość postrzegana jest jako pewna cało­ ściowa ekspresja autorskiego „ja"51. Wielu współczesnych badaczy widzi możliwość poszukiwania na pla­ nie dyskursu dramatycznego śladów „scalającej" obecności autora. Symp­ tomatyczne dla takiej orientacji mogą być rozważania Sławomira Swiontka, dlatego zacytujemy ich nieco dłuższy fragment. Wtopiona w tekst dramatyczny sytuacja teatralna implikuje płynność granicy między dyskursem fikcyjnym a dyskursem rzeczywistym, w jaki wchodzi tekst z realnym odbiorcą. Wówczas to funkcja fabularna dialo­ gu dramatycznego, z nałożoną nań funkcją metawypowiedzeniową, koincyduje w dramacie z funkcją, którą można by nazwać metateatralną. Staje się to wtedy, gdy w języku zostaje ujawniona obecność odbiorcy 50 Próbę opisu obecności podmiotu - autora w tekście, opisu odwołującego się do hermeneutyki oraz propozycji semiotycznej Ch. S. Peircea, podjął W. Kalaga, dla którego podmiot ma charakter procesualny. Oto fragment rozważań: „pojęcie podmiotu jako proce­ su semiozy (procesu tekstualnego) inherentnie zakłada inferencyjną, entymematyczną, uśpioną często, ale zawsze obecną i wykrywalną ciągłość, bez konieczności postulowania substancjalności, esencjalności czy prostej linearności podmiotu” (W. Kalaga, Mgławice dyskursu. Podmiot, tekst, interpretacja, Kraków 2001, s. 265). Doktrynę Peirce’a syntetycznie omówił T. Kowzan w swojej książce Znak i teatr (Warszawa 1998, s. 40-43), a szerszą analizę poglądów semiologa, zwłaszcza w odniesieniu do kategorii podmiotowości, przeprowadził V M. Colapietro w pracy Peirce’s Approach to the Self. A Semiotic Perspective on Human Subjectivity, Albany 1989. 51 M.in. do prezentowanych powyżej poglądów Nycza odwołuje się K. Ruta-Rutkowska w artykule Dramatyczne gry w podmiot, stwierdzając, iż desubstancjalizacja podmio­ tu w dramaturgii przełomu wieków, np. u Strinberga, oznacza w konsekwencji poces samostwarzania się „ja” w tekście, „który jest jego ekspresją i jako dyskurs, i jako konstytuujący się w nim świat przedstawiony...” (op. cit., s. 45). zewnętrznego wobec kreowanej fikcji, a fikcyjny bohater poświadcza w swoich wypowiedziach podwójność adresata, do którego one są skie­ rowane, oraz podwójność roli, jaka została mu przypisana: jako fikcyjnej postaci, której istnienie gwarantowane jest przez „włożoną w jej usta” wypowiedź, i jako realizatora projektu wykonania tej pierwszej roli wo­ bec rzeczywistego odbiorcy. W tej drugiej roli postać przejmuje jak gdyby kompetencje autorskie lub —mówiąc inaczej —autor ujawnia się odbior­ cy w wypowiedzi jako rzeczywisty stwórca dyskursu dramatycznego52. Wydaje się, iż w „dramacie wewnętrznym” silniej niż w innych po­ staciach dramatu zaznacza się autorska podmiotowość dyskursu, a wy­ powiedzi bohaterów są wyraźniej postrzegane jako składniki mowy au­ tora właśnie, niejako rozpisanej na głosy. Osłabia to, a może nawet w niektórych przypadkach wręcz znosi, złudzenie autonomicznej pod­ miotowości kwestii słownych wypowiadanych przez bohaterów. A zatem i na planie dyskursu teatralnego można by dowieść słuszności wspomnia­ nej wcześniej tezy o zachodzącym w teatrze procesie zastępowania iluzjonizmu praktykami deziluzjonistycznymi. Omawiane teraz zjawisko stapiania się konstrukcji dyskursywnych postaci i dyskursu autorskiego jest ściśle sprzężone z kwestią statusu ontologicznego bohaterów w relacji do osoby autora. Stwierdźmy, że posta­ ci sceniczne „dramatu wewnętrznego” w jego wersji najpełniej rozwinię­ 52 S. Świońtek, Dialog, op. cit., s. 119. Podkreślając napięcie między podmiotowością wypowiedzi postaci scenicznej i „całościową” podmiotowością wypowiadania autorskiego, Pavis odwołuje się do tego fragmentu rozważań Ubersfeld, w którym twierdzi ona, iż „[rozszyfrowanie dyskursu teatralnego jako świadomego/nieświadomego dyskursu «skryptora» lub pojmowanie go jako dyskursu fikcyjnego podmiotu (w którym stosunek świado­ mości do nieświadomości jest tak samo fikcyjny) to dwa punkty widzenia zawsze możliwe, o ile je przyjmiemy jednocześnie” (Ubersfeld, op. cit., s. 189). Cytowany fragment tak brzmi w - chyba zgrabniejszym - tłumaczeniu S. Swiontka: „Rozpatrzenie wypowiedzi dramatycznej jako dyskursu świadomości bądź nieświadomości autora oraz rozumienie jej (również w relacji świadomego do nieświadomego) jako dyskursu jakiegoś podmiotu fik­ cyjnego to dwa możliwe —ale i nierozłączne —sposoby postępowania” —P Pavis, op. cit., s. 120. tej to już nawet nieporte-parole, ale wiązki pewnych cech osobowości twórcy rozszczepionej na pozornie autonomiczne podmioty. W ten sposób wkra­ cza do dramatu subiektywizm; autorskie, niejako bezpośrednie wyraża­ nie „siebie”. Tak jest zapewne w sztukach onirycznych Augusta Strindberga53, tak jest również w niektórych utworach Tadeusza Micińskiego, np. w Nocy rabinowej. O rosnącej popularności tego modelu dramatu może świadczyć fakt, iż nawet dramatopisarze dzisiaj zapomniani próbowali go uprawiać. Można by tu wymienić Amelię Hertzównę i jej Yseult o białych dłoniach, utwór zbudowany z materii zepchniętych do podświadomości prze­ żyć, halucynacji, wizji, lęków, mrocznych wyobrażeń i przeczuć54. W świetle tego, co dotychczas powiedziano na temat sposobu istnie­ nia autora w tekście dramatu, problem „wyrażania siebie” przez autora w dramaturgii „ja” (podobnie zresztą jak np. w powieści autobiograficz­ nej) należy rozumieć nie tyle jako prostą autoprezentację poświadczo­ nych biografią faktów „życiorysowych” i przeżyć psychicznych podmiotu (autora) empirycznego, ile jako efekt pisarskich zmagań z językiem i kon­ wencjami estetycznymi swoiście „przetwarzających” indywidualne prze­ życie, osobiste doświadczenie, co w konsekwencji prowadzi do ukazania się odbiorcy w - tekstowej już wówczas - postaci55. Na temat omawianego teraz procesu - określonego jako „samoreprezentacja” - Paul Jay pisze: 53 Por. L. Sokół, Wstęp, [do:] A. Strindberg, Wybór dramatów, Wrocław 1977, s. LXXIX. Por. też G. Szewczyk, Strindbergjako prekursor ekspresjonizmu w dramacie, Katowice 1984, s. 62-80. 54 K. Gajda w szkicu Twórczość dramatyczna Amelii Hertzówny wskazuje na możliwość łączenia problematyki Yseult o białych dłoniach z procedurą „badania własnej podświadomo­ ści”, ostatecznie jednak nie wpisuje utworu w formułę „dramatu wewnętrznego” („Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP z. 72, Prace Historycznoliterackie VIII”, Kraków 1980, s. 75-77). Recepcję krytyczną dramatopisarstwa Hertzówny syntetycznie omawia ks. M. Lewko we Wstępie, [do:] A. Hertzówna, Dramaty zebrane, opr. i wstęp M...L... Uzupełnił i do druku przygotował W. Kaczmarek, Lublin 2003, s. 5-21. 55 Nośnikiem zbliżonej po części koncepcji podmiotu jest metafora śladu. Prezentuje ona podmiotowość - jak pisze M. Michalski - „jako określony aspekt osoby wyrażającej się w pewnej aktywności”. Badacz wskazuje na źródła tego ujęcia podmiotu: poglądy filozo­ Konfrontacja autora z samym sobą, próba uczynienia siebie tematem swego dzieła w sposób zgodny z jego własnym pojęciem podmiotowości i jej literacką reprezentacją, sytuuje dzieło w historii odwiecznego pro­ blemu: jak wyzyskać jedno medium - język —żeby przedstawić inne — istotę ludzką56. Podobnie rzecz ujmuje Aleksandra Okopień-Sławińska, zwracając uwagę, iż: „ja” przedstawione w tekście może być wyposażone we wszelkie cechy osobowościowe, lecz - niezależnie od woli samookreślenia się twórcy w tej postaci - pozostaje zawsze „ja” wymagającym weryfikacji, zme* diatyzowanym i unieruchomionym przez język, krótko mówiąc - „ja” uprzedmiotowionym57. ficzne E. Levinasa wyłożone w pracy Siad innego, [w:] Filozofia dialogu, pod red. B. Barana, Kraków 1991 (M. Michalski, Podmiot w dyskursie literatury filozofującej, [w:] Osoba w litera­ turze i komunikacji literackiej, praca zb. pod red. E. Balcerzana i W Boleckiego, Warszawa 2000, s. 122). Por. też M. Czermińska, Wygnanie i powrót. Autor jako pnedmiot badań literackich, [w:] Kryzys czy przełom? Studia z historii i teorii literatury, pod red. M. Lubel­ skiej, A. Łebkowskiej, Kraków 1994, s. 165—173- Autorka posłużyła się metaforą śladu przed Michalskim, co on lojalnie odnotowuje, dobrze jej zdaniem obrazującą istniejącą bez wątpienia, choć i nie bez komplikacji, więź między osobą twórcy a dziełem. 56 R Jay, Being in the Text. Self —representation from Wordsworth to Roland Barthes, Ithaca-London 1984, s. 21, [cyt. za:] E. Wąchocka, op. cit, s. 25. 57 A. Okopień-Sławińska, Semantyka wypowiedzi poetyckiej (prehminaria), wyd. II, Kraków 1998, s. 119 (rozdz. Semantyka j a "literackiego (,Ja” tekstowe wobec „ja" twórcy}). Zaznaczmy, iż mówimy o relacji postać sceniczna kojarzona z osobą twórcy - autor. Opisy­ wany mechanizm odnosi się również - zdaniem Sławińskiej - do relacji autor wewnętrzny (podmiotowe „ja” implikowane) a podmiot tekstowy („ja” uprzedmiotowione) w każdym typie tekstu, także w tekstach nieliterackich. M. in. z tą tezą polemizuje H. Markiewicz, który tworzy morfologię narratora (powszechną, czyli dotyczącą wszystkich typów tek­ stów, a więc literackich i nieliterackich) wychodząc z założenia, że nie jest zasadne bez­ względne ustanawianie dla każdej wypowiedzi odrębnego od autora podmiotu tekstowego. Por. H. Markiewicz, Wymiary dzieła literackiego, op. cit., s. 75—77 i n. (rozdz. Autor i natrator). Zdecydowanym przeciwnikiem „mnożenia instancji nadawczych” - jak to okre­ śla—jest S. Sawicki, który uważa za zbędne zarówno wydzielanie np. „zewnątrztekstowe- Trzeba tu jednakże zaznaczyć, że przywoływanie tych subtelnych dystynkcji nie musi oznaczać chęci pozostawania wyłącznie w orbicie roz­ strzygnięć lingwistyki tekstu. Chodzi o uniknięcie pułapek biografizmu czy psychologizmu58, ale nie o uchylanie aspektu osobowościowego, o zamykanie się na problem twórcy jako persony. Termin ten użyty tu jest w znaczeniu osoby, co należy zaznaczyć, ponieważ wiadomo, iż semanty­ ka łacińskiego słowa „persona” jest bogata i obejmuje też takie znacze­ nia, jak: maska, rola, stanowisko59. Wydaje się, że wzrasta zainteresowa­ nie badaczy omawianą problematyką; usiłują oni określić na nowo miej­ sce kategorii osoby w porządku literatury60. Kwestia ta zajmuje również Janinę Abramowską, która proponuje, aby obiektem poszukiwań autora w tekście stała się świadomość [autora - J.W.], podlegająca ewolucji, wrażliwa na różne oddziaływania zewnętrzne, wychwytująca to, co jest „w powietrzu”, ale go” nadawcy utworu, jak i autora wewnętrznego - S. Sawicki, Poetyka, interpretacja, sa­ crum, Warszawa 1981, s. 8 4 -1 1 0 (rozdz. Między autorem a podmiotem mówiącym). 58 Trzeba tu zaznaczyć, że świadomie terminy „psychologizm” i „biografizm” są tu traktowane, w sposób upraszczający, synonimicznie, bez wymaganych dystynkcji, dla przy­ pomnienia stosowanych w pewnych okresach, także w wieku XX, procedur odbiorczych. W Młodej Polsce krytyka nie tylko rozróżniała te kategorie, ale wręcz ostro przeciwstawiała je sobie, co było m.in. efektem odrzucenia pozytywistycznego genetyzmu. Interesująco pisze na ten temat M. Głowiński w książce Ekspresja i empatia, op. cit., s. 45—49. 59 Przypomina o tym A. Nasiłowska, która używa tytułowej kategorii przede wszyst­ kim w sensie maski, gry, roli, a dopiero później osoby. Takie preferencje znaczeniowe od­ zwierciedlają przyjętą przez badaczkę koncepcję podmiotu: „«Ja» liryczne jest formą po pierwsze dlatego, że zakłada werbalizację, jest tekstowe. Po drugie [...] jest ono określone historycznie, związane z epoką i jej założeniami ideowymi” (A. Nasiłowska, Persona lirycz­ na, Warszawa 2000, s. 6). 60 Zadanie to jednak niełatwe, czego nie ukrywają autorzy prac zamieszczonych w cytowanym już tomie Osoba w literaturze i komunikacji literackiej. Znalazł się tam też poświęcony dramatowi szkic A. Krajewskiej. Autorka wyraźnie podkreśla, że w przypadku dramaturgii subiektywnej, zwłaszcza Strindberga, należy mówić o wkroczeniu autorskiego „ja” i biografii twórcy, co doprowadziło do rozbicia tradycyjnej formy dramatu; por A. Krajewska, Osoba w dramacie i dramat osoby, [w:] Osoba w literaturze i komunikacji literackiej, op. cit., s. 257-259. w końcu determinowana pewną stałą strukturą osobowości. Płynie przez nią może niekoniecznie „strumień piękności”, ale strumień idei, myśli, stereotypów, doświadczeń zbiorowych, a sposób przeżywania doświad­ czeń najbardziej osobistych, skądinąd uniwersalnych, też jest określany przez wzorce ukształtowane w określonym czasie. Na to nakładają się znów powtarzalne, wybrane z zastanego repertuaru - sposoby przedsta­ wiania czy wyrażania. A rezultatem jest dzieło —niepowtarzalne, feno­ menalne. Więc ważny jest ten ktoś, kto wybiera i kto scala61. Zbliżone stanowisko zajmuje Andrzej Zieniewicz, który stara się rozpoznać [...} „instrukcje obecności” tekstowej pisarza, bo nie jest tak, by autor rzeczywisty mógł „przywołać się” w utworze bezmediacyjnie, samym aktem i paktem deklaracji identyczności, ale i tak nie jest, by musiał pozostawać od tekstu radykalnie odcięty przegrodami fikcji i autonomii języka. Osoba autora, rzec można, jawi się pośrodku tej przestrzeni, jako pewna personalizacja instytucji pisania utworu, ale i jako instytucjonalizacja persony człowieka, który wszak w medium utworu zamyka się, czyli przemienia w pewną arbitralność62. 61J. Abramowska,y^w^ autor! Skromna propozycja na okres przejściowy, [w :]Ja, autor. Sytuacja podmiotu w polskiej literaturze współczesnej, op. cit., s. 62. 62 A. Zieniewicz, Obecność autora. Style rzeczywistości w sylwie współczesnej, Warszawa 2001, s. 13. Za najbardziej przydatną do tropienia tytułowej „obecności autora” uznaje badacz „Goffmanowsk[ą] koncepcj[ę] prezentacji selfu (steatralizowania osobowości) jako produkcji —sobą - utworu, w sensie reżyserowania i wykonywania spektaklu autoprzedstawienia” [odwołanie do tez wyłożonych w znanej pracy E. Goffmana, Człowiek w teatrze życia codziennego, tłum H. P Spiewakowie, opr. i wstęp J. Szacki, Warszawa 1981]. Zienie­ wicz wspomina o coraz częściej - choć ciągle jeszcze stosunkowo słabo - artykułowanym obecnie przez badaczy pragnieniu odnalezienia w tekście autora w miejsce autonomicznej tekstowości. Autor zwraca też uwagę, iż już od początku XX wieku można mówić o stopniowym przekształcaniu się literatury z dyskursu „zdezautoryzowanego” w „dyskurs wymagający obecności autora”. W odniesieniu do epoki Młodej Polski Zieniewicz odwołuje się do ustaleń M. Głowińskiego zawartych w książce Powieść młodopolska. Studium z poetyki historycznej, Wrocław 1968, widząc „żywąobecność autorską [...] w młodopolskim ekspresywizmie i transformacji opowiadalności historycznej w zespół wielkich scen” (A. Zienie­ wicz, op. cit., s. 40, 42). Warto dodać, że już w latach osiemdziesiątych odnotowywano Spośród rozmaitych przykładów uobecniania się tak (czy w sposób, o jakim mówią tzw. psychobiografia czy psychokrytyka z jej koncepcją mitu personalnego63) pojmowanej autorskiej podmiotowości w dramacie, przenikania perspektywy autora do dyskursu bohatera wybierzmy kilka charakterystycznych dla różnych modeli „dramatu wewnętrznego". Jed­ nym z nich jest dramat analityczny z charakterystyczną dlań ekspozycją rozłożoną, jak wiemy, typ dramatu chętnie uprawiany przez Przybyszew­ skiego. Ujawniane stopniowo w wypowiedziach postaci informacje o prze­ szłości są podwójnie adresowane. Z jednej strony pamięć o przeszłości służy bohaterom w ich dążeniu do poznania prawdy wewnętrznej, z dru­ giej skierowana jest do odbiorcy usytuowanego poza rzeczywistością przed­ stawioną, literacką i teatralną. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, kiedy posta­ ci mówią o faktach sobie znanych. Oto fragment dramatu Śnieg: TADEUSZ A pamiętasz, jak się wtedy koń pod tobą spłoszył? BRONKA Byłam w śmiertelnym lęku, straciłam przytomność, a równocześnie czu­ łam dziwną rozkosz być niesioną przez to silne, nieokiełznane, harde, piękne zwierzę. TADEUSZ A pamiętasz, gdym cię tak schwycił i na piersi podrzucił i obnosił doko­ ła pokoju? (Bierze ją na kolana, ona obejmuje rękoma jego szyję) rodzące się powtórnie zainteresowanie problemem osoby autora, o czym pisała M. Czer­ mińska w pracy Autobiografia i powieść, czyli pisarz i jego postacie, Gdańsk 1987, s. 10. 63 Por. Ch. Mauron, Wprowadzenie dopsychokrytyki (przekład pióra W. Błońskiej frag­ mentu pracy Des methaphores obsedantes au mythepersonnel, Paris 1963), [w:] Współczesna teoria badań literackich za granicą. Antologia, oprać. H. Markiewicz, t. II, Kraków 1976, s. 366-394. „Psychokrytyka wydobywa z twórczości pisarza kolejno - obsesyjne, nieuświa­ domione ciągi skojarzeń słownych i obrazowych, figury i relacje dramatyczne, persewerujące tematy, by na tej podstawie ujawnić „mit osobisty” pisarza, będący ekspresją jego nie­ świadomej osobowości, a powiązany z jakimś znaczącym wydarzeniem w jego życiu” — ibidem, s. 366. Znaczenie dla teatrologii ustaleń badaczy —psychokrytyków omawia I. Sławińska w książce Współczesna refleksja o teatrze. Ku antropologii teatru, Kraków 1979, s. 114-139 (rozdz. Od psychoanalizy do psychokrytyki i z powrotem). BRONKA Mój ty - ty jedyny. Podobno jest jakiś zwyczaj, że młoda dziewczyna powinna przy ołtarzu płakać, rozpaczać, alem ja nie płakała - krzyczeć, krzyczeć pragnęłam ze szczęścia i uniesienia, krzyczeć z radości, że nie­ zadługo popędzimy sankami w uprzęży twych dzikich ogierów do cie­ bie, do twego domu... TADEUSZ Pamiętasz tę noc styczniową, niebo się skrzyło, zmarzły śnieg się skrzył, a konie pędziły, że całe pianą były zlane. (Obejmuje ją coraz silniej)6* W ten sposób dochodzi do ukonstytuowania się mediacyjnego syste­ mu komunikacji w znaczeniu opisanym w cytowanej książce Pfistera, a więc tym samym do manifestacji autorskiej podmiotowości. Manifesta­ cja ta nie jest jeszcze w tym wypadku zbyt silna, ponieważ ciążąca nad bohaterami przeszłość pełni ważne funkcje dramatyczne, informacje jej dotyczące lokują się więc w pierwszym rzędzie w obrębie wewnętrznego poziomu komunikacji. W grupie dramatów analitycznych innym dość popularnym rozwią­ zaniem jest obarczanie wybranych postaci funkcjami rezonerskimi. Jeśli pamiętać, że dyskurs bohatera to mowa zindywidualizowana, formowa­ na z jego własnej, „osobistej” perspektywy, to wypowiedź rezonera ogra­ nicza akcenty indywidualizujące na rzecz unifikująco-scalającego widze­ nia autorskiego. Dzieje się tak m.in. za sprawą pojawiania się w kwe­ stiach rezonera przeświadczeń o randze uogólniającego komentarza, sta­ nowiących plan interpretacyjny dla rozgrywających się wydarzeń. Oto przykłady uwag komentujących zaczerpnięte z wypowiedzi Ruszczyca, bohatera - porte-parole ze Złego runa: „Przecież nie ma winy, tylko kara jest, kara, kara....”6465; „Bo grzech się mści - śmiercią, zgryzotą, piekłem...” (s. 213); 64 S. Przybyszewski, Śnieg. Dramat w czterech aktach, Kraków 2002 (tekst według wydania z 1907), s. 27—28. 65 S. Przybyszewski, Złote runo, [w:] Wybór pism, opr. R. Taborski, BN 1, nr 190, Wrocław 1966, s. 212. „Bo to się tak strasznie mści - i na pani (chodzi o Irenę —J.W) się pomści - nie na pani, to na pani dzieciach....Wina jego matki pomściła się na nim...” (Rembowskim - J.W) [...} Nie pomści się na pani, to pomści się na dzieciach pani - w siódme pokolenie mścić się będzie —bo - bo Groźny Bo tak Bóg powiedział: Nie cudzołóż!” (s. 255); „Ach, to przeklęty dom - jakieś fatum nad nim zaciężyło - niedobrze, niedobrze pod tym dachem mieszkać...” (s. 255); Większość kwestii Ruszczyca rozpoczyna spójnik „bo”, wprowadza­ jący zdania zawierające objaśnienia przyczyny komentowanej sytuacji, scenicznego zdarzenia. Ta eksplikacyjna funkcja wypowiedziporte-parole autora prowadzi również do istotnych przekształceń w obrębie relacji autor - świat przedstawiony - audytorium. Wskazując na rolę dramatopisarstwa Przybyszewskiego w formowaniu się koncepcji teatralnych Wsiewołoda Meyerholda, Herta Szmid dostrzegła w fakcie obarczenia Rusz­ czyca zadaniami rezonerskimi chwyt oznaczający porzucenie opartego na iluzjonizmie planu komuni­ kacji wewnętrznej (między postaciami dramatycznymi) i przejście do komunikacji zewnętrznej: pomiędzy sceną, autorem i publicznością. Postać Ruszczyca zapowiada tym samym możliwość zmiany techniki gry ak­ torskiej (zwroty do partnera i zwroty do publiczności), którą Meyerhold później opisał i usystematyzował w teorii gry komentującej i ekscen­ trycznej66. Warto dodać, iż wprowadzanie - także z myślą o odbiorcy spoza rze­ czywistości przedstawionej - informacji o przeszłości w kolejnych odsło­ nach ekspozycji rozłożonej oraz funkcja komentatorska rezonerów to prze­ 66 H. Szmid, Znaczenie Stanisława Przybyszewskiego dla rozwoju eksperymentalnego teatru Wsiewoloda E. Meyerholda, „Ruch Literacki” 1990, z. 2 -3 . Należy zaznaczyć, że autorce chodzi nie tyle o faktyczny, ile o hipotetyczny wpływ dramaturgii Przybyszewskie­ go na rozwiązania warsztatowe znanego reżysera („Dzieło artystyczne Przybyszewskiego m o g ł o dopomóc w przemianach koncepcji Meyerholda w o w i e l e większym stopniu, aniżeli wskazują na to rozważania teoretyczne samego autora”). jawy procedur narracyjnych, co oznacza wzmacnianie płaszczyzny diegetycznej, osłabiającej teatralną iluzję. Jak wiadomo, w teatrze epickim Brechta diegesis - jawna, jak ją określa Pavis67 - całkowicie już burzy iluzję. Z kolei w dramatach powstałych w wyniku oddziaływania twórczo­ ści Maeterlincka można zaobserwować inny sposób aktywności podmio­ tu autorskiego. Chodzi mianowicie o pewien ciekawy przejaw monologizacji dialogu. Polega on na tym, jak zauważa Jan Mukarovsky, iż „jed­ nomyślność rozmówców dochodzi do tego stopnia, że zanika zupełnie wielość kontekstów potrzebna dla dialogu; w takim wypadku dialog jako całość zmienia się w monolog wygłaszany częściami”68. W Gościach Przybyszewskiego znajdujemy taki fragment: STARZEC I Tak, tak, wszystko może być zbrodnią. STARZEC II Zycie samo, bo żyjesz kosztem innego. STARZEC I 0zamyślony) Ożenisz się z kobietą, o której nie wiesz, czy cię kocha... STARZEC II Przyjdzie dziecko na świat, którego wychować nie możesz... STARZEC I Udusisz wstrętnego skąpca, którego pieniędzmi mógłbyś cały świat uszczęśliwić... STARZEC II Przekroczysz prawo, które samo może być zbrodniczym... STARZEC I Tak! To wszystko może być zbrodnią...69 Ukazane tu zjawisko monologizacji dialogu jest efektem odsłaniania autorskiego punktu widzenia, stąd jednomyślność interlokutorów i brak 67 P Pavis, op. cit., s. 102. 68 J. Mukarovsky, Wśród znaków i struktur, Warszawa 1970, s. 219 (rozdz. Dialog a monolog). 69 S. Przybyszewski, Goście. Teatr dla Wszystkich nr 90, Lwów b.r., s. 4 [prwdr. 1901]. elementów indywidualizujących ich wypowiedzi. Teza, iż „wszystko może być zbrodnią” stanowi motywację dla czekającej Adama w finale utworu niezasłużonej, przynajmniej w oczach czytelnika/widza, kary. Rozmowa Starców, antycypując końcową katastrofę, staje się jednocześnie ideolo­ gicznym komentarzem do rozgrywających się w dramacie wydarzeń, speł­ nia więc - podobnie zresztą jak wypowiedzi rezonerów - funkcję metateatralną w rozumieniu przyjętym w cytowanej tu wielokrotnie pracy Swiontka70. Wypowiedź postaci uzyskuje kształt pierścienia kompozy­ cyjnego. Zasadności spełniających się na scenie wyroków dowodzą one poprzez wyliczanie przykładów potwierdzających tezę, okalającą te przy­ ległe do siebie kwestie. Nie jest to jeszcze —by odwołać się do terminolo­ gii Andrzeja Wirtha - „dramaturgia dyskursu”, w której „[j]eśli postacie tego pozbawionego dialogu teatru mówią, to jest to tylko pozorne”71(np. utwory Petera Handke, Heinera Mullera, Tadeusza Różewicza), ale wi­ dać już kształtującą się w rozwoju dramatu tendencję. Gdyby przy omawianiu tego fragmentu sztuki Przybyszewskiego odwołać się do dorobku etnometodologii skupiającej szczególną uwagę na dyskursie konwersacyjnym72, można by wykazać, że w analizowanej wymianie słów przestrzega się reguł wyznaczanych przez tzw. gramatykę grzeczności sformułowaną przez Herberta Paula Grice'a i uzupełnioną przez Geoffreya Leecha73, reguł ustanawiających relacje interpersonalne 70 S. Świontek, Dialogs op. cit. s. 118-130. G. Sinko poziom metateatralny (a ściślej metatekstowy, Sinko przyjmuje bowiem na określenie przedstawienia teatralnego włoską nazwę testo spettacolare) pojmowany jako sieć powiązań między ukazanymi zdarzeniami, zespół motywacji etc. ustalanych w trakcie interpretacyjnych procedur odbiorczych włącza w obręb historii, dyskurs natomiast w tym ujęciu to zespoły znakowe oraz linearny przebieg zdarzeń; por. G. Sinko, Postać sceniczna i jej przemiany w teatrze X X wieku, Wrocław 1988, s. 6-7. 71 A. Wirth, Du dialogue au discours, „Theatre/ Public” 1981, nr 40-41 [cyt. za: Pavis, op. cit. s. 307]. 72 Por. T. A. van Dijk, Badania nad dyskursem, op. cit., s. 36 73 Por. S. Blum-Kulka, Pragmatyka dyskursu, [w:] Dyskurs jako struktura i proces, op. cit., s. 227-232; także W. Baluch, M. Sugiera, J. Zając, op. cit., s. 84-85 oraz W. Baluch, „Arkadia1'dla ludzi, [w:] Interpretacje dramatu, op. cit., s. 106-108. w rozmowie, ale przestrzega się niemal wzorcowo, co - zaburzając znane ze społecznej praktyki dążenie do zachowania równowagi między pra­ gnieniem aprobaty przez innych a prawem do niezależności74- wskazuje na odbiegający od tzw. życiowego, codziennego dialogu charakter tej sekwencji słownej. I tak do skrajności doprowadzona została maksyma zgodności, zalecająca akceptację poglądów rozmówcy (w przypadku nie­ zgody trzeba swoje stanowisko uzasadnić). Rozpoczynający pierwsze i ostatnie zdanie sekwencji wyraz „tak” jest wydatnym potwierdzeniem wyłączności „twarzy pozytywnej” w analizowanym kontakcie słownym. Oczywiście, pamiętamy o nadrzędnym celu takiej strategii: prezentacji tłumaczących logikę scenicznych wydarzeń poglądów autora a nie indy­ widualnych przekonań bohaterów. Co wynika z powyższych uwag? Oto jedna z metod analizy dyskursu pozwala na kolejne potwierdzenie, zna­ nego skądinąd, faktu stosowania w nurcie dramaturgii symbolicznej ję­ zykowych form konstrukcyjnych odległych od codziennej praktyki75. Ważna rola w dyskursie w omawianym typie dramatu przypada pauzie i milczeniu oraz takim elementom pozawerbalnym jak gestykula­ cja, mimika i tzw. dźwięki paralingwistyczne, np. śmiech i płacz76. Pauza toruje drogę milczeniu, niezwykle cenionej przez modernistów formie ekspresji, chętnie stosowanej także w dramacie77. Spośród rozmaitych ro­ 14 Por. S. Blum-Kulka, op. cit. s. 228. Badaczka przywołuje stosowane za E. Goffmanem dla określenia tych postaw terminy: „twarz pozytywna” (pragnienie aprobaty) i „twarz negatywna” (prawo do niezależności). 75 Na zjawisko to już dawno zwróciła uwagę i szczegółowo je omówiła M. Podraza-Kwiatkowska w książce Symbolizm i symbolika w poezji Młodej Polski. Teoria i praktyka, Kraków 1975. 76 T. A. van Dijk wśród środków pozasłownych wymienia jeszcze mowę ciała, odle­ głość fizyczną i oklaski (T.A. van Dijk, Badania nad dyskursem:, op. cit., s. 15), Z. Nęcki ponadto wygląd fizyczny ciała, dźwięki paralingwistyczne (tu —oprócz wymienianego już śmiechu —psycholog wylicza westchnienia, pomruki, płacz, sapanie, gwizdanie, jęki), przydźwięki („eee”, „yy”), spojrzenia i wymianę spojrzeń (Z. Nęcki, Komunikowanie interperso­ nalne, Wrocław 1992, s. 136-137). 77 Por. J. Waligóra, O milczeniu w dramacie Młodej Polski —wstępne rozpoznanie zagad­ nienia, [w:] W kręgu Młodej Polski. Prace ofiarowane Marii Podrazie-Kwiatkowskiej, red. M. Stała, F. Ziejka, Kraków 2001, s. 237—254. dzajów milczenia szczególnego znaczenia nabiera w „dramacie wewnętrz­ nym” tzw. milczenie sygnitywne78, którego cechą jest wieloznaczność, dobrze służąca sygnalizowaniu złożoności i stopnia komplikacji świata wewnętrznego, stanów subiektywnych. Stosowane w tej funkcji milcze­ nie bywało nierzadko włączane w tok sugestionowania i wywoływania określonego nastroju79. Dla procesu kształtowania się młodopolskiej wi­ zji roli milczenia istotne były poglądy Maeterlincka, który pojmował omawiane zjawisko jako wyraz pełni bytu i bogactwa głębi duchowych człowieka. W szkicu Skarb pokornych czytamy: „Mówiąc o rzeczach naj­ ważniejszych, o śmierci, miłości czy przeznaczeniu, nie sięgam śmierci, miłości czy przeznaczenia i wiem, że pomiędzy nami pozostanie zawsze jeszcze prawda niewysłowiona”80. Tak zdefiniowana rola milczenia została wpisana w strukturę dys­ kursu w dramatach Wyspiańskiego, Micińskiego, Przybyszewskiego by poprzestać tylko na przykładowym wymienieniu tych nazwisk. Ilu­ stracją wskazanej funkcji milczenia może stać się fragment Śniegu Przy­ byszewskiego. W akcie drugim dramatu wielokrotnie aktywizowane jest milczenie, np. w rozmowie Ewy i Tadeusza, postaci połączonych relacją sobowtórową, sygnalizuje ono ważne etapy procesu poznawania przez 78 Por. I. Dąmbska, Ofunkcjach semiotycznych milczenia, [w:] Znaki i myśli. Wybór pism z semiotyki, teorii nauki i historii filozofii, Warszawa 1975. 79 Zjawisko sugestionowania opisała M. Podraza-Kwiatkowska w książce Symbolizm i symbolika w poezji Młodej Polski, op. cit., s. 100- 124, 309- 324. 80 M. Maeterlinck, Skarb pokornych, przeł. W Dalecka, Lwów—Warszawa 1903,s. 11. Niemały wpływ na nadawanie milczeniu wysokiej rangi wywarły też bardzo popularne w Młodej Polsce prace T. Carlyie’a, szczególnie zaś Bohaterowie. Cześćdla bohaterów i pier­ wiastek bohaterstwa w historii (Warszawa 1892). Ujęcie milczenia jako mowy - znaku Tajemnicy zostało nawet stematyzowane w następującej kwestii Perkunatele z Nocy rabino­ wej: „Zwycięży [rycerz], jeśli jego serce napełnią gwiazdy nieśmiertelne. Słyszałam je w głosie milczenia, gdy tworzył nową duszę w ogniu pod dębem tysiącletnim, rozłoży­ stym - przez który śnieg ani deszcz nie przecieka. Idź już - niebo nad tobą się nie zamknie. Ziemia kwitnąca prowadzić będzie twe dziatki do gwiaździstego tronu Tajemnicy ” (s. 126, podkreśl. J. W). Obecności wskazanej funkcji milczenia nie znosi znaczna komplikacja kon­ strukcji semantycznej świata przedstawionego dramatu. bohatera swojego drugiego „ja”. Tekst poboczny informuje: „Ewa milczy, rozgrzebuje łopatką ogień i dorzuca świeżych gałęzi"; „Milczenie, podczas które­ go Tadeusz wzburzony przechadza się po pokoju"; „Milczenie. Tadeusz chodzi ustawicznie wzdłuż i wszerz pokoju”81. Trzeba tu też podkreślić wagę tej postaci milczenia, którą Stefania Skwarczyńska nazwała przemilczeniem gramatycznym (czynniki prozodyjne wyrażone graficznie jako znaki interpunkcyjne: kropka, przecinek, średnik)82. Znaczenie tego typu przemilczenia trzeba wiązać z fonicznym aspektem języka dramatu, przeznaczonego do wygłoszenia na scenie. Dodajmy, iż w Młodej Polsce rola wielokropków, pauz —obecnych nie tylko w tekście dialogów, ale i sugerowanych w didaskaliach („głuche milczenie”, „długie milczenie”, „głębokie milczenie”) wzrosła niepomier­ nie, m.in. w związku ze wspomnianym przed chwilą oddziaływaniem nastrojowego dramatu Maeterlincka. Ciekawych przykładów z zakresu ukształtowań gestycznych dostar­ czają sztuki Przybyszewskiego. Żyjący w ustawicznym napięciu bohate­ rowie dramatów, przeżywający głównie uczucia negatywne, takie jak: niepewność, trwoga i zaskoczenie, wyposażeni zostali w wyrazistą syl­ wetkę gestyczną8384.Cechuje ją gwałtowność ruchów i natężona ekspresja. Oto przykład reakcji gestyczno-ruchowej Bronki ze Śniegu: „Odskakuje przerażona od Tadeusza, rozgląda się dokoła, widzi nagle kobietę, która z swego miejscapowstała, rzuca się ku niej"M. Z podobną afektywnością spotykamy się w Złotym runie: „IRENA przypada dojego nóg i jak w obłędzie całuje jego ręce; REMBOWSKI patrzy przerażony, straszny, opada na ziemię, znów się 81 S. Przybyszewski, Sniegop. cit., s. 41 -4 2 . 82 Modernistyczny przełom w semiozie interpunkcji omawia T. Budrewicz w pracy Maniera interpunkcyjna Zegadłowicza, [w:] Szkice o twórczości Emila Zegadłowicza, pod red. Z. Andresa, Rzeszów 1985, s. 139-156. 83 Por. S. Mrazek, Środki ekspresjipozasłownej w dramatach Staffa, Tetmajera i Przyby­ szewskiego, Wrocław 1980. Autor dokonuje szczegółowego opisu gestyki w dramatach Przy­ byszewskiego, wprowadzając m.in. pojęcia sylwetki gestycznej, sygnału gestycznego oraz układu gestycznego. 84 S. Przybyszewski, Śnieg, op. cit., s. 91. zrywa"85. Stanisław Mrazek, analizując gestykę w dramatach Przybyszew­ skiego, zauważył pewną prawidłowość: Sylwetki gestyczne postaci jego [Przybyszewskiego - J.W.] dramatów komponowane są z tych czynności motorycznych, które świadczą o gwał­ townych uczuciach i namiętnościach. To powoduje, iż repertuar gestów, jaki pisarz stosuje, nie jest zbyt urozmaicony i przy lekturze nuży swą monotonią. W jednym tylko wypadku autor odstępuje od tego typu praktyki. Wszystkie postaci, które w badaniach nad jego dramaturgią przyjęło się nazywać symbolicznymi, mają sylwetki gestyczne zaryso­ wane w krańcowo odmienny sposób86. Sylwetki gestyczne tych postaci cechuje opanowanie, skupienie i po­ waga. Odmienność zachowań gestycznych postaci symbolicznych i „żywych” ludzi staje się więc istotnym czynnikiem różnicującym te kre­ acje. Ciekawym ustaleniem Mrazka z punktu widzenia podjętej tu pro­ blematyki jest też rozróżnienie tzw. gestu ekstrawertycznego („komuni­ kowanie na zewnątrz procesów uczuciowych zachodzących w psychice postaci”, np. obejmowanie się, tulenie się, bawienie włosami wyrażające mi­ łość lub łapanie się za głowę, zrywanie się, padanie znamionujące zdenerwo­ wanie) oraz gestu introwertycznego „potarcia dłonią czoła” („wskazuje na istnienie w człowieku uczuć i stanów nienazwanych i jest dowodem we­ wnętrznego niepokoju i skłonności postaci do autoanalizy”)87. Dyskurs w dramatach autora Gości zawiera jeszcze jeden charaktery­ styczny element w znaczącym wymiarze. Chodzi o dźwięki paralingwistyczne: śmiech i płacz. Nie dziwi, iż nie jest to śmiech radosny, promien­ ny, ale w sytuacji trudnych przeżyć i bolesnych doświadczeń pojawia się tzw. nerwowy śmiech, znamionujący wzburzenie emocjonalne bohatera. Czasami jest to rodzaj śmiechu, który można by nazwać sarkastycznym (zapisywany najczęściej jako „he”, rzadziej „cha”), a sygnalizujący stosu8* S. Przybyszewski, Złote runo, op. cic., s. 279. 86 S. Mrazek, op. cit., s. 121. 87 Ibidem, s. 120. nek negatywny czy przynajmniej rezerwę do wypowiadanych słów, ko­ mentowanych czynów czy spotykanych osób. Oto fragmenty dramatów ilustrujące omawiane zjawisko: ŁĄCKI [...] ja pana [do Rembowskiego - J.W.] nienawidzę [...} Dopełnię moich obowiązków, a potem przyjdę do pana, by - he, he - mój honor ocalić... [.......................................................... ] Więc tak! Dziwne, że już wtedy nie zauważyłem w niej [swojej żonie — J.W.} tej nagłej zmiany. I słuchaj pan: Badawczo, z wielkim niepokojem I przed rokiem, kiedy znowu pojechała do rodziców, bo - bo była tak niezmiernie chora i nerwowa —he, he - pan wtedy znowu za granicę wyjechał - he, he —znowu był pan z nią razem? Rembowski patrzy wpół nieprzytomnie na niego {Złote runo, s. 260-261). BRONKA (patrzy na Kazimierza) Prawda, prawda! Przecież to można wszystko tak zrobić, że nikt nie będzie wiedział. Cha, cha, cha, co za głupi pomysł! Gotowi jeszcze czło­ wieka w ostatniej chwili wyratować - cha, cha, cha - och, co za głupią komedyjkę podyktowało mi moje rozżalone serce... (Śnieg, s. 109); Stan napięcia emocjonalnego, stosunek emocjonalny do interlokuto­ ra sygnalizują, obok charakterystycznego śmiechu, wspominane już pau­ zy, rytm mówienia, sposób spojrzenia itd. Płacz z kolei to czynność, której oddają się znerwicowane kobiety, np. w Śniegu Bronka „zakrywa twarz listem i płacze cicho ' (s. 63); w Złotym runie „Milczenie przerywane płaczem Ireny" (s. 243); w Godach życia „Hanka pada na krzesło, z ciężkim łkaniem, zakrywa twarz rękami"**. Przybyszewski nie stroni nawet od rozwiązań wręcz melodramatycznych, toteż nierzadko jego bohaterki nie poprze­ stają na spazmach, ale padają zemdlone.8 88 s. 137. S. Przybyszewski, Gody życia. Dramat współczesny w IV aktach, Warszawa 1910, Ważny wpływ na kształtowanie się dyskursu w dramacie, zwłaszcza na formowanie się dialogu, układ kolejnych replik oraz semantykę wy­ powiedzi wywierają presupozycje i implikatury. Przyjrzyjmy się fragmen­ towi rozmowy Łąckiego, Rembowskiego i Ruszczyca, bohaterów Złotego runa. Rembowski gratuluje Łąckiemu narodzin syna. REMBOWSKI Winszuje. ŁĄCKI Nie ma czego, kochany panie, nie ma czego —he, he! - to nie zawsze szczęście. Zwłaszcza.... Urywa niespokojnie, patrzy bystro na Rembowskiego RUSZCZYĆ Cóż pan tak marnie wygląda? Niezdrów pan? ŁĄCKI O, owszem - pracowałem tylko dużo. Zastępstwo nie zawsze miłe - no, tak... czasami bardzo miłe, ale następstwa przykre —he, he - zwłaszcza dla poszkodowanej strony... REMBOWSKI Cóż się pan tak niejasno wyraża? ŁĄCKI Nie można inaczej, póki się nie ma pewności. No, ale teraz pójdę do szpitala. Pan przyjdzie niezadługo? (Złote runo, s. 173) W zacytowanej scenie dochodzi do celowego złamania kilku zasad komunikacji językowej, tzw. maksym konwersacyjnych, sformułowanych przez Grice’a89. Autor Logic and Conversation wyróżnił cztery takie maksy­ my (jakości - mów prawdę i rzeczy sprawdzone; ilości - podawaj tyle informacji, ile jest wymagane; sposobu - mów jasno i prosto, eliminuj 89 H.P Grice, Logic and Conversation, [w:] Syntax and Semantics, red. P Cole, J.L. Morgan, Orlando 1975, s. 45-50. Do omawianych teraz ustaleń Grice’a odwołują się m.in. G. Sinko, op. cit. s. 67—68; S. Blum-Kulka, op. cit., s. 215—218, a także W. Baluch, M. Sugiera, J. Zając, op. cit., s. 80-83 oraz A. Romanowska, Teatralnośćdyskursu dramatycz­ negojako problem translatologiczny, [w:] Interpretacje dramatu, op. cit., s. 9 6 -9 8 . wieloznaczność i niejasności; odniesienia - mów na temat), które są istot­ nymi warunkami fortunności aktu komunikacji, potwierdzającymi wolę współpracy uczestników konwersacji. Grice zwrócił jednakże uwagę, że naruszenie maksym - nie traktowane przez odbiorcę jako brak chęci współ­ pracy - może służyć zasugerowaniu istotnych informacji. Sygnalizowa­ nie innych niż dosłowne lub dodatkowych znaczeń badacz określił mia­ nem wytwarzania implikatur konwersacyjnych. Gratulacje Rembowskie­ go, który wie, że narodzone dziecko jest owocem zdrady, jakiej dopuściła się z nim żona Łąckiego, są odbierane z rezerwą przez domyślającego się wszystkiego, ale nie mającego jeszcze absolutnej pewności lekarza. Toteż swoją odpowiedzią łamie on maksymę sposobu, formułując niejasną, po­ krętną, pełną niedomówień wypowiedź. Nadmiar słów na wypowiedzia­ ne „winszuję” wydaje się też naruszeniem maksymy ilości. Podobnie po­ stępuje Łącki w kolejnej replice stanowiącej werbalną reakcję na pytanie Ruszczyca o „marny wygląd” i stan zdrowia. Odpowiedź uzyskuje taką postać, że spoza dosłownego sensu, odnoszącego się do zmęczenia spowo­ dowanego faktem zastępowania w szpitalu nieobecnego Rembowskiego, wyziera znaczenie implikowane: sugestia zdrady małżeńskiej i jej konse­ kwencje („zastępstwo nie zawsze miłe”). Pogwałcenie maksymy sposobu i wytworzona implikatura wywołują pełne niepokoju pytanie Rembow­ skiego: „Cóż się pan tak niejasno wyraża?” Wyjaśnienie Łąckiego („Nie można inaczej, póki się nie ma pewności”) można zinterpretować jako stawianie maksymy jakości przed regułą sposobu. W dialogu w „dramacie wewnętrznym” bliskim modelowi analitycz­ nemu implikatury i presupozycje (wspólna wiedza interlokutorów) zaj­ mują szczególne miejsce, służą bowiem z jednej strony procesowi stopnio­ wego odsłaniania wspólnej bohaterom przeszłości, z drugiej ustaleniu (niekoniecznie w trybie mówienia wprost) łączących ich a nie zawsze uświa­ damianych więzów. Analiza charakteryzowanego typu dramatu wska­ zuje jednoznacznie na wzrost w tekście roli rozwiązań eliptycznych, prze­ milczeń, niedopowiedzeń, i właśnie implikatur oraz presupozycji90. 90 A. Romanowska określa tego rodzaju zabiegi mianem struktur redukujących i widzi je jako generalną właściwość dyskursu dramatycznego (op. cit., s. 95). Kilkakrotnie wspomniano o częstym w „dramaturgii wewnętrznej” zjawisku ograniczenia autonomii bohaterów, związanym z wyraźnie za­ znaczającym się śladem obecności autora. Bardzo charakterystyczne są pod tym względem niektóre, silnie zsubiektywizowane, sztuki Micińskiego, wpisywane w nurt literatury ekspresjonistycznej. Istnienie autorskiej podmiotowości zaznacza się na wszystkich planach dramatu, który wła­ ściwie przestaje odsyłać do świata zewnętrznego wobec autora czy budo­ wać taki świat, ale staje się wyłącznie artykulacją autorskiego „ja” i to tak w obszarze rozwijanego dyskursu, jak i w obrębie ukazanej rzeczywi­ stości91. Tak jest np. w Nocy rabinowej, dramacie, który „jest czymś w rodzaju bardzo rozbudowanego pejzażu wewnętrznego; tego niesamo­ witego pejzażu duszy, który niejednokrotnie - w różnych wersjach - po­ wraca w twórczości Micińskiego”92 i którego bohaterowie „nie są twora­ mi w pełni autonomicznymi, lecz podobnie jak bohaterzy poezji funkcjo­ nują na zasadzie mediów wyobraźni, «głosów» wizji sennej”93. Określając autorską podmiotowość utworów Micińskiego można by w pewnym sensie mówić o podmiocie transdyskursywnym94 dla podkre­ ślenia tego samego - mimo rozmaitości szczegółowych rozwiązań - pod­ łoża owego subiektywizmu, zasadniczego rysu „ja” głębokiego: nieustan­ nego, pełnego pasji i cierpienia dążenia do poznania, poprzez eksplorację swego wnętrza psychicznego, natury człowieka i świata, natury rozpiętej między nie dającymi się pojednać przeciwieństwami95. Dlatego subiek­ 91 Nasuwa się tu pewna analogia z „teatrem autoperformacji”, zjawiskiem lat siedem­ dziesiątych XX wieku, w którym, jak podkreślała krytyka, np. „jaźń stawała się tekstem”, a aktor na scenie, in facie publica, „miał być sobą”. O zjawisku autoperformacji pisze np. G. Sinko w książce Postać sceniczna i jej przemiany w teatrze X X wieku, op. cit., s. 119-137. 92 M. Podraza-Kwiatkowska, Literatura Młodej Polski, Warszawa 1992, s. 141. 93 W. Gutowski, Wprowadzenie do Xięgi Tajemnej. Studia o twórczości Tadeusza Miciń­ skiego, Bydgoszcz 2002, s. 102. Mimo narzucającej się komplikacji scenicznych obrazów, badacz rekonstruuje porządek dramatu, poszukując zasady scalającej przedstawioną rzeczy­ wistość. Dostrzega ją w micie (nieudanej) reintegracji (op. cit., s. 102-111). 94 Kategorię autora transdyskursywnego omawia M. Foucault, What is an Author, op. cit., s. 153. 93 Por. M. Podraza-Kwiatkowska, Literatura Młodej Polski, op. cit., s. 141. tywizm Micińskiego zabarwiony jest też ironią96, akcentującą sprzeczno­ ści i ambiwalencje postawą podmiotu nieustannie się konstytuującego, przyjmującego różne postaci i maski, wcielającego się w rozmaite frag­ mentaryczne „ja” powierzchniowe. Dodajmy, iż prawo ironii oznacza tu zarówno pułapki poznania i trudności wyrażenia, o czym świadczy wręcz niewyobrażalne splątanie różnoimiennych jakości estetycznych, jak i niemożność spełnienia, co sprawia, iż dramaticus mundus uzyskuje rys tragizmu. W dramacie Noc rabinowa, stanowiącym emanację nacechowanej sprzecznościami psychiki autora, ukazującym różne warianty jego osobo­ wości, plan językowy także charakteryzuje oksymoroniczność9798:zderza­ nie stylu wysokiego z niskim, języka poetyckiego z językiem potocznym, organizacji wierszowej z prozą etc. CZŁOWIEK: A toż właśnie tryumf, że w ceberku lichej rzeczywistości dusza ogląda swą niezmierną piękność. [...} Przez porównanie z tobą, mój kretynku, widzę, że jestem podobień­ stwem bożym 9K; CZŁOWIEK: Śnij, dumny bólu, tyś ma tajemnica, Z ołtarzem skuta na wiekuisty hołd Nieznanemu. Srebrnolica, śnij. Twe serce - w zimne prześwietl ametysty, (s. 56); RABIN Gewałt, gewałt! jo ni mam piniązów! (s. 22); 96 R. Nycz właśnie ironię uznaje za charakterystyczny dla twórczości Micińskiego trop „ja” (op. cit., s. 103-107). Ironię wśród rozmaitych postaci oksymoroniczności wymienia E. Kuźma w pracy Oksymoron jako gest semantyczny w twórczości Tadeusza Micińskiego, [w:] Studia o Tadeuszu Micińskim, pod red. M. Podrazy-Kwiatkowskicj, Kraków 1979, s. 2 0 0 201. 97 Ibidem, s. 195-226. 98 T. Miciński, Noc rabinowa, opr. T. Wróblewska, Kraków 1996, s. 49. RABIN (do Poety - J. W.) 0 weh mir, o weh mir - pan się trupów nie brzydzisz, to pan jesteś doktór. Skąd pan jedzie? ja panu też zapłacę - tu w okolicy jeden owczarz mówił, że jej dano zawitkę - o, żeby ten czarodziej miał sto pałaców, w każdym pałacu sto pokojów, w każdym pokoju sto łóżek i na każdym łóżku wytrzęsła go choroba! (s. 23); RABIN (Do Hapuna) Daj mi - niech odpłynę na korabiu na te czarne morza, po których błądzi Ahaswer Gdzie mój Syon? karczma. Gdzie mój psałterz? śmiech goimów. N a niebie stanął krzyż a w piekle wisi wklęsłe lustro, (s. 84). CHÓR Poszła Lejcia do boru ti dy rydy-rydy-graj. Zrobiła figurkę sporu Ti dy rydy-rydy-skacz! 1 wykłuła lalki oczy, a kawalir krwią się moczy, ti dy rydy-rydy-hoc! (s. 27); CHÓR Królowo ślepionych ptaków, które Ci nucą na błękitach Królowo zmarłych Polaków, Zakutych w rdzawą stal Królowo w piekielnych zgrzytach niosąca wiosenny śpiew Królowo łkających mew, Nad morzem w siną dal - (s. 1 03-104). Poszczególne kwestie przypisane do danej osoby - zarówno Człowie­ ka, Rabina, jak i Chóru, mimo iż należą do tego samego „ja” wypowia­ dającego, są diametralnie odmienne stylowo; rozpięte, najogólniej mó­ wiąc, między biegunami poetyckości i potoczności, a nawet trywialno­ ści". To dowód na to, że różnicowanie konstrukcji słownych raczej nie służy indywidualizowaniu postaci i nie buduje ich odrębności. Gdyby przywołać wprowadzane w niektórych pracach rozróżnienie podmiotu mówiącego/autora, odpowiedzialnego za wypowiedzenie i postaci wypo­ wiadających, istniejących poprzez rozwijany dyskurs9 9100, należałoby stwier­ dzić, iż rozmaite „ja” w Nocy rabinowej to „ja” wypowiadające, które uka­ zują stan wewnętrzny nadrzędnego „ja” mówiącego, dają się więc z nim jakoś utożsamiać, w związku z czym można mówić o spełnianiu się w ich wypowiedziach w pewnym sensie pierwotnych aktów illokucyjnych. Jak zaznacza Oswald Ducrot, chodzi o „odróżnienie aktów pierwotnych (speł­ nianych przez utożsamienie mówiącego i wypowiadającego) oraz aktów derywowanych (spełnianych przez mówiącego przez fakt wprowadzania wypowiadających, którzy wyrażają swoją własną postawę)”101. Warunek zaistnienia aktu pierwotnego - utożsamienie wypowiada­ jącego i mówiącego - rozumie Ducrot jako zgodność przekonań, postaw, właściwości etc. wypowiadającego z czytelnym i jednolitym stanowiskiem podmiotu mówiącego. W przypadku analizowanego dramatu mówimy z pewnym zastrzeżeniem o spełnianiu się pierwotnych aktów illokucji, ponieważ - i jest to właśnie specyfika dramaturgii „ja” - każdy wypo­ wiadający w utworze Micińskiego daje się utożsamić tylko z pewnym określonym aspektem —złożonej i skomplikowanej - psychiki autorskie­ go podmiotu mówiącego a nie z jej jakąś jednolitą „całością”, bo trudno o nią tam, gdzie celem jest ukazanie meandrów psychiki, a i o okonturo99 Warto zwrócić uwagę na manifestacyjność czy wręcz ostentacyjność owej bieguno­ wości. Odmienną kwestią natomiast jest charakterystyczne generalnie dla dyskursu drama­ tycznego „napięcie pomiędzy mową potoczną oraz mową literacką” (A. Romanowska, op. cit., s. 93). 100 Por. np. stanowisko O. Ducrota. Autor zwraca uwagę, iż gdyby komunikację werbalną na scenie potraktować jako jedno z użyć języka, analogiczne np. do rozmowy potocznej, to osoby wypowiadające trzeba byłoby uznać za mówiące, a autora i aktorów za podmioty mówiące (O. Ducrot, Zarys polifonicznej teorii wypowiadania, przeł. A. Dutka, „Pamiętnik Literacki” 1989, z. 3, s. 284—287). ,(" Ibidem, s. 299-300. wany portret psychologiczny niełatwo w czasach rozmywania się pod­ miotu czy - w wariancie bardziej „optymistycznym” - tropienia ukryte­ go „ja” głębokiego. „Naturalne” w tej sytuacji komplikacje pogłębia wspo­ mniana już obecność ironii. Jest z nią jeszcze i taki kłopot, że zdaniem Ducrota wypowiedź ironiczna „nie ukazuje żadnego wypowiadającego, z którym można by utożsamić mówiącego, nie służy do spełnienia żadne­ go aktu pierwotnego [...]”102*. Ale znowu - z uwagi na charakterystyczną dla Ich - Drama „fragmentaryczną” reprezentację przez wypowiadają­ cych wnętrza psychicznego mówiącego, a zatem w tym sensie niepełną zgodność czy też lepiej, skoro mowa o ironii, niecałkowitą niezgodność dotycząca ironii teza francuskiego badacza nie znajduje w tym typie dra­ maturgii pełnego odzwierciedlenia. W ten, trochę przewrotny, sposób koncepcja Ducrota może służyć ukazaniu specyfiki dramatu „ja”105. To, co dotychczas napisano, potwierdzałoby zatem wcześniejszą tezę, że wypowiadające osoby dramatu nie egzystują samodzielnie, są rozma­ itymi aspektami psychiki autora, a bogactwo i zróżnicowanie struktur językowych w pierwszym rzędzie mają na celu zobrazowanie złożoności świata wewnętrznego twórcy. Można by więc do podmiotu autorskiego Nocy rabinowej odnieść stwierdzenie Georga Millera: „Język jest lustrem duszy - powiedz coś, abym cię mógł zobaczyć”104. A ponieważ o owej duszy tak mówi się w dramacie: „Oto dusza moja samotna i groźna, / 102 Ibidem, s. 300. 105 P Pavis uważa wywody Ducrota na temat podwójnego wypowiadania (polifonii), zwłaszcza zaś te ich fragmenty, które ilustrują zjawisko przy użyciu „teatralnej” koncepcji aktów mowy (mówiący - autor, aktor; wypowiadający - postać), za oczywiste, ponieważ współistnienie dwóch typów wypowiadania „często uznawane jest za specyficzną cechę dyskursu teatralnego” (P Pavis, op. cit., s. 373). Mimo tej krytyki, wydaje się, że wprowa­ dzony przez Ducrota podział na mówiącego i wypowiadającego oraz opis zachodzących między tymi instancjami relacji mogą być przydatne w badaniach nad dramatem. „Homofonia a polifonia” to przedmiot rozważań B. Chamota w pracy Homofonia i monolog. Retoiyka prozy monologowej, Wrocław 1988, s. 6—27. 104 G. Miller, Lenguajey comtimcaciun, [cyt. za:] Z. Nęcki, Komunikowanie interperso­ nalne, op. cit., s. 15. jakiż mną wstrząsa dreszcz?" (s. 56) —obok urozmaiconego stylu języko­ wego ekspresję utworu wzmacnia obecność ostrych jakości estetycznych, takich jak przedziwne stwory [„Płanetnica - z sinymi wężami na głowie - na tronie z pawich piór - u stóp jej lew" (s. 29), ropucha - chuć: „jad lśni na {...] grzbiecie, oko [...] nieruchome z zimnym połyskiem, który udręcza jak zmora" (s. 38)], „tchnienia zamogilne" (s. 38), gnijące ciała, martwice, widma, upiory, „ochrypłe pianie bazyliszków, syki gadów i rechot żabców" (s. 86), „brody okryte gęstym robakiem, podziurawione czaszki, skąd wypada ogień" (s. 91), „larwy pełne wrzawy" (s. 105) itp. Należy zaznaczyć, że to bogate bestiarium, w części przywołane, jest skład­ nikiem istotnych dla odczytania dramatu ujęć groteskowych105. Trzeba jeszcze raz podkreślić, że w proponowanym tu odczytaniu analizowanego utworu hybrydyczność stylistyczna sygnalizuje kompli­ kacje świata wewnętrznego „ja" mówiącego, aktywnego podmiotu, cią­ gle stwarzającego się, pełnego dynamiki i ruchu. Nie należy więc wnosić, że dramaturgia „ja" - odsyłając ku osobie autora —operuje prostą i jed­ noznaczną referencjalnością. Jak już wcześniej była mowa, ukazujący się odbiorcy „obraz autora" to nie tyle autobiograficzna faktografia, ile wielopłaszczyznowa kompozycja cech psychologiczno-osobowościowych, tak „odtwarzanych", jak i autokreowanych, pierwiastków świadomości i nieświadomości, procedur kompensacyjnych, ale także rozwiązań sta­ nowiących realizację dyrektyw estetycznych oraz przywołań wzorców li­ terackich. Trzeba przy tym zaznaczyć, że tak pojmowana autorska pod­ miotowa egzystencja wyraża nadrzędny w tej twórczości nakaz poszuki­ wania106, które jest działaniem, co już sygnalizowano, nierzadko nazna­ czonym piętnem tragizmu, bo prowadzącym do niespełnienia, klęski, 105 Na temat groteski w Młodej Polsce por. m.in. W Bolecki, Odpotworów do znaków pustych. Z dziejów groteski: Moda Polska i dwudziestolecie międzywojennej „Pamiętnik Lite­ racki” 1989, z. 1, s. 73-121. 106 W. Gutowski mówi o charakterystycznym dla Micińskiego modelu „bohatera poszukującego”; por. W. Gutowski, W poszukiwaniu życia nowego. Mit a światopogląd w twórczości Tadeusza Micińskiego, Toruń 1980, s. 88. niezrealizowania zamierzeń. Pojawiające się w ostatnim zdaniu negativa nakazują przypomnieć, że Zygmunt Greń, charakteryzując dorobek Micińskiego, mówił o ogarniającym tę twórczość żywiole negacji, zrodzonej z odmowy „zgody na jakąkolwiek - z dotychczas proponowanych - for­ mę rzeczywistości”107. Wspomniano przed chwilą o zjawisku illokucji. Teoria aktów mowy108, której początki sygnują nazwiska Johna Austina i Johna Searle’a, bywa także wykorzystywana w badaniach nad dyskursem drama­ tycznym. W związku z czynnościowym charakterem dialogu dramatycz­ nego (mówienie jako działanie) podkreśla się jej szczególną przydatność przy opisie relacji społecznych zachodzących w świecie osób dramatu109. Sławomir Swiontek, opisując charakter aktów mowy w interesującym nas gatunku, wskazuje, że dramat to dzieło którego struktura wyznaczana jest przez zapis ciągu następujących po sobie aktów komunikacyjnych. Każdy z nich [...} jest swoistego rodzaju działaniem nie tylko jako akt wypowiadania, ale również jako akt powo­ dujący zmianę sytuacji, w jakiej akt komunikacji zachodzi. Taki charak­ ter dialogu dramatycznego pozwala określić wypowiedzi na niego się składające jako wypowiedzi o mniej lub bardziej ukrytym/ujawnionym aspekcie performatywnym. Narzucenie im charakteru performatywnego pozwala na skonstruowanie fabularności, która istnieje nie jako rela­ cja o zdarzeniach „kiedyś już” zaistniałych, ale jako naśladowanie zdarzeń przez akty językowe, które są jednocześnie użyciem języka i oddziaływa­ niem na uniwersum, w którym użycie to zachodzi. Naśladowanie słowa 107 Z. Greń, Rok 1900. Szkice o dramacie zapomnianym, Kraków 1969, s. 218. 108 W przypadku literatury najczęściej wskazuje się na (rzekomo) mimetyczny charak­ ter aktów mowy w dziele literackim, o czym piszą autorzy prac, które wypełniły dział „Przekładów” w „Pamiętniku Literackim” 1980, z. 2. Znalazły się tu znaczące rozprawy m.in. J Searle’a, R. Ohmanna, M. Beardsley a. 109 Problem aktów mowy w dramacie uwzględniony został m.in. w cytowanych już tu: pracy S. Swiontka i książce W Balucha, M. Sugiery i J Zając. Kwestia ta pojawiła się też w rozważaniach R. Ohmanna, zwłaszcza w tekście Literatura jako akt, przeł. B. Kowalik i W. Krajka, „Pamiętnik Literacki” 1980, z. 2, s. 269-286. dokonuje się tu poprzez uwydatnienie jego funkcji pragmatycznej po to, by skonstruować fabułę. L o g o s o w i zostaje narzucona funkcja p r a ­ x i s za pośrednictwem m im o s w celu stworzenia m y t h o s 110. Spośród wyróżnionych przez Johna Searle’a pięciu kategorii aktów illokucji (asercje, dyrektywy, zobowiązania, ekspresywy i deklaratywy)111 istotna rola - co zrozumiałe i dość oczywiste - przypada w „dramacie wewnętrznym” ekspresywom (autoekspresjom). Analiza każdego aktu illokucji, jak stwierdza Searle, musi dotyczyć aspektu zarówno intencjonalnego, jak i konwencjonalne­ go wypowiedzi i musi wyjaśnić relacje między nimi. W akcie illokucji mówiący zmierza do wywołania określonego efektu, ukazując słucha­ czowi swoją intencję wywołania tego efektu, a ponadto, jeśli używa on słów w sensie dosłownym , to jego intencja będzie realizowana dzięki temu, że reguły używania wyrażeń, które on wypowiada, łączą te wyra­ żenia z efektami, o których wywołanie idzie. Jest to właśnie to p o w i ą ­ z a n i e elementów, które jest niezbędne do analizy aktu illokucji112. Powyższe uwagi nabierają szczególnego znaczenia przy omawianiu ekspresywów, które informują o uczuciach, stanie psychicznym mówiące­ go, a w tym zakresie dość trudno o całkowitą pewność co do zgodności intencji z tym, co zostało wypowiedziane. Searle wiąże zresztą wyróżnio­ ne przez siebie akty illokucyjne z kilkoma warunkami ich wykonania (fortunności), tj. zawartością zdaniową {propositional content, aspekt seman­ tyczny wypowiedzi), warunkami wstępnymi (preparatory conditions, wła­ ściwości i charakter okoliczności wykonania aktu, uprawnienia nadaw­ 1.0 S. Świontek, Dialog, op. cit., s. 6 2-63. 1.1 J. Searle przedstawił tę typologię w pracy The classification of illocutionary acts, „Language in Society” 1979, nr 5, s. 1—24. For. też omówienie tych kategorii przez S. Blum-Kulkę w artykule Pragmatyka dyskursu, [w:] Dyskurs jako struktura i jako proces, op. cic., s. 219-220. 1.2 J. Searle, Czymjest akt mowy? przeł. H. Buczyńska-Garewicz, „Pamiętnik Literac­ ki” 1980, z.2 .s. 248. cy), warunkami szczerości {sincerity conditions, zamierzenia i przekonania mówiącego), warunkiem zasadniczym {essentialcondition, rozstrzygnięcie, na podstawie konwencji, czy wypowiedź jest spełnieniem intencji mó­ wiącego). Warto zaznaczyć, że problem fortunności aktów mowy w dra­ macie należy rozpatrzyć w dwóch zakresach: wewnętrznym, czyli w ob­ rębie poszczególnych, tworzących dialog wypowiedzi bohaterów, które możemy traktować analogicznie do aktów mowy „życiowych”, uwzględ­ niając towarzyszące kwestiom słownym „wewnątrztekstowe”, by tak rzec, warunki ich artykulacji oraz zewnętrznym, uwzględniającym całościową wymowę utworu, kiedy to zagadnienie fortunności musi być postrzegane w kontekście „globalnego” aktu mimesisII3. Dla istotnej w przypadku „dramatu wewnętrznego” analizy ekspresywów ważny jest zwłaszcza warunek szczerości, nakazujący wyrażać uczucia w zgodzie ze swoimi przekonaniami i rzeczywistymi chęciami. Określenie dramaturgicznej roli dotrzymania bądź niedotrzymania wa­ runku jest zasadniczym elementem analizy tego aspektu dyskursu. Przyj­ rzyjmy się początkowemu fragmentowi Powrotu Odysa Wyspiańskiego, a mianowicie spotkaniu protagonisty z Pastuchem. 113 S. Świontek tak pisze na omawiany temat: „nie można mówić o fortunności lub niefortunności wypowiedzi składających się na tekst dramatyczny z punktu widzenia cało­ ściowego jego oglądu. Fortunność i niefortunność wypowiedzi można tu rozpatrywać co najwyżej z «punktu widzenia» bohaterów, jako właściwości przypisanych im aktów mowy, które decydują o charakterze ich porozumienia lub konfliktu. Natomiast z perspektywy całości tekstu fortunność i niefortunność stają się p r z e d m io t e m n a ś la d o w a n ia ak­ tów mowy przez dialog dramatyczny, przy czym skutki «powodzenia» lub «niepowodzenia» są określone przez tekst (ściślej przez jego strukturę fabularną), a nie przez uwarunko­ wania zewnętrzne” (S. Świontek, Dialog, op. cit., s. 66-67). A. Wilkoń, opisując odmianę artystyczną języka, omawiane zjawisko określa jako tworzenie obrazu „różnych form i odmian językowych”. Wilkoń podkreśla, iż „owe obrazy mogą mieć charakter mniej lub bardziej mimetyczny, nie są jednak identyczne z tym, do czego się odnoszą” - A. Wilkoń, Typologia odmian językowych współczesnej polszczyzny, wyd. drugie poprawione i uzupełnione, Katowice 2000, s. 71. ODYS (odrzuca kij) (wybucha uczuciem) (w śmiechu, Izach, bólu) A, psie mój wierny! Odys jestem - Ithaki pan - twój król rzetelny. Patrz! (Rozgarnia włosów) (prostuje się) (staje w majestacie łachmanów, królewski) Patrz! PASTUCH (zdumiały) (zalękniony) (cicho) Przez cienie hadu — Odys żywy. (Cofa się) A mówiono, żeś pomarł — królu — miłościwy. A m ówiono, żeś pomarł. (Zbliża się z wolna). ODYS (w uśmiechu i bólu) A! Śmierć mię goniła. — Ścigała mnie aż tu. - (Rozgląda się trwożnie) Stanąłem w domu I w dom mój własny — wchodzę... PASTUCH (dopowiadając) Po kryjomu. ODYS Po kryjomu. — (Jakby ze sobą gadał) Straszliwą, mściwą ręką Boga ścigany - ha — rozumiesz? (Patrzy w Pastucha) Bóg jest moim wrogiem. I dlatego się kijem - na mnie - ty - przed progiem. (W holu, w złości) (zasiania twarz) Przeklętym jest! PASTUCH (wylękły) Przeklęty! ODYS (w trwodze, w niepokoju) I w dom wejść się boję. Boję się w dom mój wejść — (Ciszej) I klątwę wnosić. [ ............................................................................. } PASTUCH [ ...............................................} A lepiej i nie patrzcie - co się w domu dzieje. Jest ich pełno - ucztują społem. ODYS (nagle, przypominając) Kto!? PASTUCH (śmiejąc się) Złodzieje! Złodzieje twego mienia —twego mienia zdziercę! Piją, jedzą dobytek - i zyskali serce Małżonki; - gdy jednego z nich k’sobie wybierze, Toście i niepotrzebni. ODYS (obłędnie) Ha! PASTUCH (z zadowoleniem. we wzgardzie) Nędzni szalbierze, Gachowie w twoim domie. ODYS (przytomniejąc) (wpatruje się w Pastucha) (radośnie:) Gachowie! PASTUCH (nieubłaganie) Do sytu! ODYS (ostrzegając) Słuchaj —ty, widzę, masz zadosyć sprytu i rozumu. PASTUCH (przytakując) Nie głupim. ODYS (ostro) To milcz i nie gadaj A serca nie rań mnie — (Z trwogą) bom serce goił czasu wiele. (Z wyrzutem) Ty żółcią nie będziesz mnie poił. (Z przymusem) Mój dom! — I.....................................................................................} PASTUCH (z politowaniem) Dobry panie... ODYS (przerywając) (gniewnie) Szyderstwo w tym twoim nazwaniu. PASTUCH (sprytnie) Dobry panie —wiem sposób: (Przemądrzale) Wstańcie na zaraniu i wziąwszy młode bydlę - koźlaka czarnego, zabijecie w ofiarę. [ ........................................................................ } ODYS (chytrze) Hę?! (Niechętnie) Nie chce już wróżby. (Z wiedzą) Nie na jutro chcę wróżby - ani memu życiu, bom już życie me sprzedał (Stanowczo) i wszystko skończyłem. (Z wiedzą) Żyłem —to ciężar mój, że jeszcze żyję. Nie będę wyżej nigdy - jako byłem. PASTUCH (znudzony) Idźcie spać. ODYS (zrywając się) To idź spać! (Drwiąco, w złości) A wiesz ty, staruchu, Że ja może i jestem duch i straszę ludzi. (Rozparł się we wrotach spichlerza). PASTUCH (zabobonnie) Wyście Duch! (Przypadł i chwyta za rękę Odysa) (szyderczo) Toż za rękę was dzierżę. ODYS (krzyczy) Puść rękę! PASTUCH (trzymając Odysa oburącz) (krzyczy) N a pomoc! - Hej, na pomoc! — Widziadło! Duch! Zmora! Ratunku!114 Przytoczona scena, którą kończy zamordowanie Pastucha przez Odysa przynosi wiele aktów mowy przynależnych do różnych kategorii (ale z przewagą ekspresywów) i mających zróżnicowaną moc illokucyjną (mowa tu o sile illokucyjnej z perspektywy i w obrębie świata przedstawionego albo inaczej ze świadomością, że - jak to ujmuje Ohmann - „zwykłe reguły illokucyjne zostały zawieszone*’115). Scenę rozpoczyna autoprezentacja116 Odysa, czyli akt wyrażający pragnienie ukazania (odsłonięcia) Pastuchowi swojej tożsamości. Akt ten uzyskuje skuteczność i w planie perlokucji Pastuch rozpoznaje Odysa dzięki zaistnieniu warunku esencjonalności: Odys ma intencję przedsta­ wienia się Pastuchowi i zgodnie z konwencją wypowiedzi przedstawiają­ cej podaje swoje imię, zwraca się też „pieszczotliwie”, ale „po pańsku” „psie mój wierny”, używając zwrotu uzasadnionego pozycją społeczną mówiącego, a więc wbrew pozorom zgodnego z zasadami wspomnianej wcześniej teorii grzeczności. Towarzyszy temu działanie niewerbalne, sta­ nowiące jednakże istotną okoliczność kontekstową wypowiedzi Odysa: królewska poza („staje w majestacie, królewski”). Reakcja werbalna Pa­ 1.4 S. Wyspiański, Powrót Odysa, opr. J. Nowakowski, BN I, nr 248, Wrocław 1984, s. 194-205 [wyd. z Achilleis]. 1.5 R. Ohmann, Literatura jako akt, op. cit., s. 280. 116 Akty illokucji oznaczono tłustym drukiem. stucha to ekspresywy: zdumienie i lęk. Kolejno następuje dopełniająca i rozwijająca akcję seria stwierdzeń odnoszących się zarówno do prze­ szłości Odysa („śmierć mię goniła”), jak i teraźniejszości („w dom mój własny - wchodzę”). Kategoryczne stwierdzenie „Przeklętym jest!” po­ przedza wyrzut pod adresem Pastucha „I dlatego się kijem —na mnie ty - przed progiem”. Położenie, w jakim znajduje się Odys, napawa go lękiem; uczucie to zostaje wprost nazwane w konstrukcji autoekspresywnej: „I w dom wejść się boję. Boję się w dom mój wejść - -” O sile uczucia i jego szczerości świadczy powtórzenie obawy, której źródłem nie jest, oczywiście, strach przed zalotnikami, ale trwoga przed spełnianiem się przeznaczenia, o czym Odys bezpośrednio informuje, dodając po słowach „Boję się w dom mój wejść” formułę rozstrzygającą: „I klątwę wnosić”. Dalsze sekwencje aktów mowy prowadzą do wzmocnienia i eskala­ cji na razie tylko lekko zarysowanego konfliktu dramatycznego. Dzieje się tak, ponieważ stopniowo dochodzi do coraz wyraźniejszego rozziewu między wymową realizowanych aktów a postawami, przekonaniami roz­ mówców, rozeznaniem przez nich społecznych relacji etc. Komentując wybrane fragmenty sztuki Georga Bernarda Shawa Major Barbara, Ohmann zwraca uwagę, że taki brak zgodności powoduje, iż akty mówiących zostają zablokowane, nie udają się albo są w jakiś spo­ sób niepełne. Ich niepowodzenie ujawnia z kolei dysonans zawartych w nich myśli i wartości. Tak rozgrywa się konflikt i nie jest to wyideali­ zowana rozbieżność stanowisk czy przekonań. Akty illokucyjne posu­ wają sztukę naprzód117. Pastuch, rozpoznawszy władcę, zgodnie z przyjętą konwencją wi­ nien okazać Odysowi szacunek. Adresuje swoje wypowiedzi w sposób, który może świadczyć o zachowaniu należnego królowi respektu i prze­ strzeganiu reguły grzeczności: „Królu, Panie”, „Dobry panie”. W istocie jednak, próbując zrealizować akt (słabej) dyrektywy poprzez podsunię­ cie dwóch propozycji - porad: „A lepiej i nie patrzcie - co się w domie 1,7 R. Ohmann, op. cit., s. 274. dzieje” oraz zachętę do wróżby, nie jest do końca szczery. Obie dyrektywy, ale zwłaszcza pierwsza, nie tyle mają na celu pomóc Odysowi, ile go upokorzyć. Pastuch z trudem maskuje złośliwą satysfakcję z faktu, iż dom władcy „do sytu” okupują zalotnicy. Maskuje, bo mówi o zalotni­ kach „nędzni szalbierze” i pozornie współczuje Odysowi, w istocie pra­ gnie rozdrapywać rany i potęgować u władcy chęć zemsty. Współczuje pozornie, czyli nieszczerze, dlatego akt illokucji jest niefortunny, a Odys reaguje gniewem. Pastuch, drwiąc i ironizując, mylnie interpretuje oko­ liczności toczonego dialogu. Źle ocenia możliwości Odysa, uważając, że samotny, nieszczęśliwy władca nie może mu w niczym zagrozić i bardziej zasługuje na wzgardę niż szacunek. Niewłaściwe rozeznanie przez Pastu­ cha uwarunkowań towarzyszących wypowiedziom prowadzi bohatera do zguby. Dodajmy, że takie rozwiązanie jest niezgodne z Odyseją, na co zwracał uwagę Jan Nowakowski, pisząc: Tak nagłym ciosem swego kija zabija Odys przyjaznego sobie przecież Pastucha, owego znanego z eposu wiernego swemu panu „boskiego pa­ sterza świń Eumajosa”, który „o jego dobro troszczył się najbardziej ze wszystkich domowników, jakich Odys posiadał” [ Odyseja, Pieśń XIV] i który wszak przyjął go gościnnie - przynajmniej wedle tekstu Odysei. Tu wszakże, w dramacie W yspiańskiego, nie b ez n ieu fn o ści i o sta ­ teczn ie nie b ez d rw iny [podkreśl J.W .]IlH. Właśnie owa kamuflowana postawa Pastucha decyduje głównie o niefortunności części realizowanych aktów mowy, co również wpływa 1,8 J. Nowakowski, Wstęp, [do:] S. Wyspiański, Acbilleis. Powrót Odysa, op. cit., s. XLVII. Odmiennie interpretuje sens omawianej sceny E. Miodońska-Brookes, wedle której zwrot Pastucha „dobry Panie” skrywa uczucie litości a nie szyderstwa, jak sądzi Odys. Zdaniem badaczki, niezdolność do rozpoznania okazywanego przez innych współczucia to jedna z wzorcowych postaw Odysa, ujawniana także w kontaktach z innymi osobami dramatu. Drugi wskazany przez cytowaną autorkę - niewątpliwie bezdyskusyjny - element na stałe z protagonistą dramatu zrośnięty to zbrodnia, zadawanie ran; por. E. Miodońska-Brookes, „Mam ten dar bowiem: patrzę się inaczej". Szkice o twórczości Stanisława Wyspiań­ skiego, Kraków 1997, s. 51 (rozdz. „Powivt Odysa” i „Zygmunt August”Stanisława Wyspiań­ skiego. Kontrastowe koncepcje ludzkiej kondycji). na zmiany zachodzące w relacjach społecznych między postaciami dra­ matu, nakazując spojrzeć z dystansem na ów przyjazny stosunek sługi do pana. Wyspiański wprowadził tę i inne zmiany w stosunku do eposu, pragnąc wyostrzyć motyw siły fatalnej przeznaczenia. Powrót Odysa może być też czytany jeszcze inaczej: jako utwór, w którym świat sceniczny nie ma charakteru fabularnej prezentacji (nawet „rewizjonistycznej") znanych z eposu wątków mitycznych, ale jest światem psychicznych udręk i zma­ gań Odysa, związanych zwłaszcza ze zrodzoną w jego świadomości i ob­ sesyjnie powracającą klątwą ojcobójstwa. Stosunkowo blisko tej inter­ pretacji, choć ostatecznie takiej tezy nie postawiła, była Hanna Filip­ kowska1l9, natomiast wyraźnie możliwość traktowania rzeczywistości dra­ matu jako „wizji świata wewnętrznego” sygnalizuje Ewa Miodońska-Brookes w cytowanej przed chwilą pracy*120. Wówczas opis dialogu Po­ wrotu Odysa pod kątem zawartych w nim aktów mowy nie tyle posłuży odsłonięciu relacji społecznych zachodzących między bohaterem głów­ nym a innymi postaciami, ile będzie ilustrować napięcia istniejące w ob­ rębie rzeczywistości mentalnej bohatera, których znakami są poszczegól­ ne osoby i sytuacje, w jakich zostały ukazane. Nie przeprowadzamy tu, oczywiście, pełnej analizy dyskursu drama­ tycznego, nie uwzględniamy wszystkich możliwych aspektów, a jedynie te z nich, które pozwalają ukazać cechy szczególne „dramatu wewnętrz­ 1,9 H. Filipkowska, W śród bogów i bohaterów. Dramaty antyczne Stanisława Wyspiań­ skiego wobec mitu, Warszawa 1973, s. 135. 120 E. Miodońska-Brookes, op. cit., s. 56. Autorka pisze: „Czytelnik utworu może więc skłonić się ku tym sugestiom rozsianym w tekście dramatycznym, które wskazują, iż wszystkie osoby i zdarzenia dadzą się traktować jako wizja świata wewnętrznego, iż nie należy lekceważyć słów mówiących o Odysie jako umarłym, powracającym duchu, co nie doznał łaski spoczynku i zapomnienia, a jego istnienie to nie kończąca się udręka oczekiwa­ nia na «Litość w Słowie». Pewne znaczenie dla uwydatnienia tej możliwości interpretacyjnej zdaje się też mieć chwyt zastosowany w wątku Telemaka, to jest czytelna aluzja do tragedii o Hamlecie takiej, jaką Wyspiański przedstawił w swym studium o dramacie Szekspira”. Podobne sugestie interpretacyjne badaczka zawarła też w nieco wcześniejszym artykule Wizyjny świat teatru Wyspiańskiego, „Ruch Literacki” 1986, z. 6, s. 448. nego”. Z tej też perspektywy zaprezentowane zostanie sygnalizowane już zagadnienie deiktyczności, niezwykle ważne, zwłaszcza w aspekcie wy­ konawczym z uwagi na ostensywny charakter aktu komunikowania się w teatrze. Otóż specyfiką form deiktycznych w omawianym typie dra­ matu jest to, iż często odsyłają one do osób i miejsc o specjalnym statusie, właśnie np. mentalnym, cerebralnym czy wizyjnym, co zmienia charak­ ter relacji zachodzących między bezpośrednio ukazaną sytuacją sceniczną a światem wyobrażonym121 i wzmacnia - i tak silną w dramacie - chwiejność referencyjną wyrażeń wskazujących122. Jako przykład mogą posłu­ żyć wybrane fragmenty Yseult o białych dłoniach Amelii Hertzówny, utwo­ ru, co już sygnalizowano, zasadniczo traktowanego tu jako „dramat we­ wnętrzny” - imaginacyjny. W początkowej scenie, stanowiącej rozmowę oczekującego na przy­ bycie Yseult Biskupa z Tamis z Messirem Kaedinem, bratem księżnej, pojawiają się wyrażenia deiktyczne, ale o nieokreślonym, wbrew pozo­ rom, odniesieniu. Biskup: N ie znam księżny. Messire Kaedin (zatrzymując się): Naprawdę? Przecieżeście ją chrzcili. Biskup (z gniewem): Odpowiedź godna w as. Zamknijcie okno. Br......... zimno w tym przeklętym zamku. Messire Kaedin (zamykając okno): Skąd ten nagły gniew? Biskup: A na świętego Jerzego! W tym zamku czuć śmierć. Te czarne zasłony, i ta zbroja w kącie, i ta, i ta. Cisza.... Rzekłbyś, że k toś kona w sąsiedniej izbie. N ie cierpię śm ierci123. 121 Na temat tej relacji tak pisze P Pavis: „Formy deiktyczne dyskursu dramatycznego przemieszczają bezustannie jego odniesienia od konkretnej sytuacji przedstawionej na scenie do nieuchwytnego planu wyobrażonego. Można więc wyróżnić dwa rodzaje tych form, śledzić ich zależności, a w konsekwencji —ustalić relacje między światem scenicznie przed­ stawionym i sugerowanym przez słowo światem wyobrażonym” (P Pavis, op. cit., s. 90). 122 Zmienność funkcji referencyjnej wyrażeń deiktycznych akcentują W. Baluch, M. Sugiera, J. Zając, op. cit., np. s. 39. 123 A. Hertzówna, Yseult o białych dłoniach, „Chimera” 1903, t. IX, z. 27, s. 402-403. Zasadniczą treść dramatu stanowi odtworzenie wewnętrznych zma­ gań księżnej, postaci tajemniczej, której prawdziwe oblicze skrywa zasło­ na niedopowiedzeń, przeczuć, domysłów. Dramatopisarka podporządko­ wuje ukazane sytuacje, wprowadzone osoby, konstrukcję dialogu, ele­ menty nastrojowe tej eksploracji mundus internus. Rodzaj użytych okre­ śleń deiktycznych sygnalizuje odrealnione tło toczonego dialogu, w isto­ cie ten zamek, te czarne zasłony i ta zbroja (oraz kolejne) - to składniki teatralnej metafory - symbolu zamku duszy protagonistki. Zamek (także u Micińskiego właśnie czarny) - to jeden z symboli architektonicznych bardzo w Młodej Polsce popularnych, które są znakiem „wszelkich jako­ ści mentalnych, cerebralnych, psychicznych, nazywanych wówczas «duszą»”124. Aurę tajemniczości, migotliwości świata psychiki wzmacnia zaimek nieokreślony ktoś. Deiksy ta, te tak naprawdę w realizacji te­ atralnej nie domagają się nawet dopełnienia gestem, gdyż właśnie z uwagi na specjalny status ukazywanego świata gest nie pełni tu funkcji dookreślającej referencyjność. To kolejna swoistość pewnych typów „dramatu wewnętrznego”, tym razem z zakresu powiązań między wyrażeniami deiktycznymi a niewerbalnymi składnikami dyskursu. Symbol architektoniczny zamku duszy jest w omawianym teraz dra­ macie powiązany, zgodnie zresztą z dominującą w tym zakresie praktyką opisaną przez Marię Podrazę-Kwiatkowską, z motywem schodzenia w głąb wyrażającym proces penetracji psychiki, któremu towarzyszy cier­ pienie, przeżywanie tortur125. Yseult schodzi do podziemi zamku, które są tu przestrzenią pamięci o upokarzającej ją miłości Tristana i Yseult Jasnowłosej. Przypominanie przeszłości to jednocześnie męka duszy. W cytowanym poniżej fragmencie wyraźnie zaznacza się asymetryczność układu komunikacyjnego ja - ty: dominacja Yseult i wręcz „pretekstowość” osoby Biskupa, o czym świadczy m.in. nieproporcjonalność kwe­ 124 M. Podraza-Kwiackowska, Symbolizm i symbolika w poezji Młodej Polski, op. cit., s. 228. 125 Ibidem, s. 229. stii słownych bohaterów oraz rodzaj użytych określeń deiktycznych wy­ znaczających relacje między interlokutorami. Yseult: W id ziałeś k ied y lochy p o d tym zamkiem? Są tak głębokie, że nie słyszy się uderzenia kamienia, padającego na ich dno, i tak ciemne, że trzeba trzymać pochodnię przy twarzy więźnia, by ujrzeć jego oczy. Gdy sch od zę do nich, taki ciężar kładzie się na piersi moje, że zdaje mi się, iż żywcem w stępu ję do grobu. Ale ja często schod zę do lochów. Biskup: Sama? Yseult: Kat idzie ze m ną i ustawia tam na d o le narzędzia tortur. Przy­ sięgam, że n ik og o nie ma na torturach. To ja sam a jęczę, i głos mój odbija się od ścian więzienia. N ie, tam nie ma ramienia, które na próż­ no pręży się pod ciężarem żelaza, chcąc zerwać więzy przykuwające je do kamieni lochu; jeśli kajdany dźwięczą, to tylko dlatego, że upadły z rąk pachołka. Tam przecież n igd y nie ma n ik ogo oprócz nas dwojga: m n ie i kata. Tylko cz a sa m i idzie ze m n ą jedna z dziewek m o ich z kochankiem, i słyszę w ted y ich urywany szept miłosny i westchnie­ nia. Przysięgam ci, że n ie w iem , k to wyje w tedy w ciemnościach nie­ ludzkim głosem . N ie w iem ... m oże..... Biskup (głośniej): N ie m ó w szeptem. Yseult (nie podnosząc głosu): Tam w d o le nawet szept słyszą. Czy w iesz, że lochy są p o d tą salą. C zęsto siad uję tutaj i każę przyjezdnym truwerom śpiewać pieśni, za w sze tylko o Tristanie i Y seu lcie. I oni to słyszą, tam w d o le. I w ted y zdaje m i się, że palce ich skutych rąk wpijają się w mur, i cały zamek drży od ich bezsilnego bólu nad prze­ szłością (s. 4 1 0 -4 1 1 ). Użyte przez dramatopisarkę wyrażenia deiktyczne (zdecydowana przewaga form: ja, sama, ja sama, mnie, mój, mną i jednocześnie nigdy nikogo) akcentują zasadniczy problem dramatu: kwestię samopoznania, procesu postrzeganego, jak już zaznaczono, jako bolesne, peł­ ne cierpienia odsłanianie sfery podświadomości (stąd figura kata i narzę­ dzia tortur: ja sama jęczę). Obrazowym odpowiednikiem jest wspomnia­ ny architektoniczny symbol schodzenia do podziemi (często schodzę do lochów, wstępuję). Warto zwrócić uwagę, że temporalne odniesienia form deiktycznych (generalnie czas teraźniejszy, czasowniki wielokrotne) wska­ zują na uporczywość czy powtarzalność prezentowanych doświadczeń. W tym kontekście ostro rysuje się chwiejność odniesień referencyjnych wyrażeń deiktycznych i wzmacnia napięcie między jednorazowością i oznaczonością scenicznej konkretyzacji a całkowicie od tamtych odmien­ nymi właściwościami ukazywanej w dramacie rzeczywistości wewnętrz­ nej. Jakkolwiek - o czym już była mowa - każda wypowiedź bohatera w teatrze ze swej istoty ma charakter performatywny, to w omawianym teraz nurcie „dramaturgii wewnętrznej” zasada ta spełnia się znowu swo­ iście, skoro realizowany przez postać akt wypowiadania jest działaniem polegającym na stwarzaniu i unicestwianiu składników własnego świata wewnętrznego ukazywanych w trybie samoprezentacji jako rezultatu samopoznania. Yseult mówi do Biskupa: Krwią mego serca żyli [Tristan i Yseult Jasnowłosa - J.W] po śmierci, upiory, ale teraz umarli. Gdy mówiłam do was, zaczęli blednąc i konać (s. 412, podkreśl. J.W). Jednocześnie w ten sposób wyraziście uaktywnia się jeszcze jedna funkcja dyskursu: prezentacji „siebie samego jako mechanizmu mającego za cel skonstruowanie fabuły, postaci, ich zachowań i aktów wypowiadania”126. Przedstawiona charakterystyka dyskursu w „dramacie wewnętrznym” prowadzi do kilku podstawowych wniosków. W pierwszym rzędzie nale­ ży podkreślić ujawniającą się, w mniejszym lub większym stopniu, heteronomiczność wypowiedzi bohaterów, co jest efektem aktywizacji autor­ skiej podmiotowości. Może ona prowadzić do monologizacji dialogu, jeśli interlokutorzy reprezentują autorski, a nie własny, punkt widzenia, powierzania wybranym postaciom roli rezonera, wreszcie do modelowa­ nia wypowiedzi bohaterów z wyraźnie wpisanym odbiorcą spoza rzeczy­ wistości przedstawionej. Jak starano się wykazać, ważną funkcję w dys­ kursie „dramaturgii wewnętrznej” pełnią przemilczenia, niedopowiedze­ nia oraz presupozycje i implikatury. Wzbogacają one semantykę dialo­ 126 P Pavis, op. cic., s. 121. gu, dookreślając m.in. charakter relacji zachodzących między rozmówca­ mi. Równie istotne w „dramacie wewnętrznym” są ekspresywy (autoekspresje) jako nośniki informacji na temat stanu emocjonalnego mówiące­ go oraz formy deiktyczne często odsyłające do rzeczywistości mentalnej czy wizyjnej. III. POSTACI W „DRAMACIE W E W N Ę T R Z N Y M Zróżnicowanie „dramatu wewnętrznego” zaznacza się też w zakresie sposobu istnienia i funkcji postaci scenicznych. Symboliczno-alegoryczne figury działają w odrealnionym świecie bliskiego w wielu zakresach po­ etyce utworów Maeterlincka1 dramatu Leopolda Staffa Skarb. Spośród kilku możliwych interpretacji niewątpliwie narzuca się odczytanie utwo­ ru jako prezentacji rzeczywistości wewnętrznej. Taką wyraźną wskazówką jest odautorska informacja: „Czas i miejsce wypadków obojętne. Może nigdzie i nigdy, może w nas i co dzień”2. Abstrakcjonizm dramatis perso­ nae znajduje wyraz w określeniach - etykietach, jakimi opatrzył je autor, wyraźnie eksponujących daną cechę (tradycja moralitetowa3). Oczywi­ ście, taka kategoryzacja postaci sprowadza ją do poziomu znaku określo­ nej jednej wartości czy postawy, przeciwstawionego albo przynajmniej skonfrontowanego z inną postacią - znakiem. Nakazuje to widzenie da­ nego bohatera w relacji do innego, tu właśnie relacji stypizowanej, a nie 1 Zbieżność z dramaturgią Gandawczyka, ale i wiele odmienności odnotowuje L. Pośpiechowa, Dramaty Leopolda Staffa, Opole 1966, s. 50-54. 2 L. Staff, Skarb. Tragedia w ti'zech aktach, wyd. II, Lwów, b.r.w., s. 5 nlb, [podkreśl. J.W]. 5 Jej obecność w Skarbie mocno akcentuje L. Eustachiewicz, Dramaturgia Młodej Polski. Próba monografii dramatu z lat 1890-1918, Warszawa 1982, s. 267. postrzeganie go jako indywiduum4. I tak wśród osób dramatu —osób, zaznaczmy, nazwanych w sposób nierzadko sygnalizujący pełnione przez nie funkcje w rozwoju akcji - spotykamy Kobietę Młodszą i Kobietę Starszą, Dziewczynę Złotowłosą i Dziewczynę Czarnowłosą, Wyrostka i Dziecko, całą galerię Starców (z Wieży, Nieufny, Trwożliwy, Śpioch, Zdzieciniały), a także Wodza, Strażnika Niezłomnego, Dziwną, Obcą, Posła, Gońca itd. Wskazanie już w nazewnictwie ról aktancyjnych dra­ matis personae czyni wyrazistym następujący schemat ideowy utworu: to­ czący się w psychice ludzkiej, a ukryty za obrazem konfrontacji obozu niezłomnych obrońców skarbu z „ugodowcami”, spór racji czy konflikt wartości. Oczywiście, owa „akcja wewnętrzna”, to, jak wspomniano, nie jedyne możliwe odczytanie, o czym świadczy wysoka temperatura sporów i dyskusji, jakie toczono w związku z niejednoznaczną proble­ matyką sztuki5. W antrakcie - intermedium, usytuowanym pomiędzy aktem II i III, podjęte w dramacie problemy zostały niejako powtórzone, tyle że w kon­ wencji prześmiewczej. Zabieg powtórzenia oraz wtręty metateatralne, ko­ mentujące ukazane w sztuce „głównej” osoby i wypadki, uruchamiają efekt niemal identyczny z misę en abyme. (Chodzi o chwyt wprowadzenia do dzieła fragmentu, który w stosunku do owego dzieła może być „obra­ zem identycznym, zbliżonym, pomniejszonym lub odwróconym”6.) Być może ma rację Leokadia Pośpiechowa, która dostrzegła w granym „ku rozrywce” intermezzo obecność rozwiązań groteskowych7, choć wydaje 4 Można by tu przywołać wprowadzony przez Pfistera podział dramatis personae na takie kategorie, jak: personifikacja, typ oraz indywiduum. Omawiane postaci utworu Staffa mieszczą się w pierwszej grupie; por. M. Pfister, The Theory and Analysis of Drama, transleted from the German by J. Halliday, Cambridge 1988, s. 179—180. 5 Pisze o tym szerzej L. Pośpiechowa, op. cit. s. 31-38. 6 P Pavis, Słownik terminów teatralnych, przeł., opracował i uzupełnieniami opatrzył S. Świontek, Wrocław 1998, s. 297. 7 „Nie chciał [Staff- J. W ], by groteska zburzyła te wartości, które wysuwa na czoło w Skarbie, ale spróbował spojrzeć na te same zagadnienia przez pryzmat „wydzielonej” [w antrakt -J .W ] groteski” - L Pośpiechowa, op. cit., s. 65. się, że mamy raczej do czynienia z przypadkiem „odwrócenia", tu bliskie­ go ujęciu satyrycznemu (KUREK mówi do STARCA: „A zresztą obaśmy tylko satyrą,/ Na pewne, iż tak rzekę, dwa bieguny,/ Na dwóch - nie powiem bliżej - dróg rozstaje" (s. 169) lub - to druga możliwość - parodystycznemu. Przy czym chodzi o tę postać parodii, swoistą, dlatego nie wszyscy badacze tę propozycję akceptują, o której Izaak Passi mówi, że: „Śmieszne i żałosne jest to, co parodiujące, natomiast przedmiot parodio­ wany zachowuje swą ważność. [...] Nie w drwinie z Odysei, lecz ze współ­ czesności przeciwstawionej ideałowi greckiemu zawarty jest sens parodii Joyce’a"8. Podobnie jest, jak się zdaje, z wymową intermezzo, które nie deprecjonuje przesłania sztuki głównej. Znalazły się w nim natomiast wyraźne odwołania do czasów współczesnych autorowi i to te czasy są przedmiotem krytycznego osądu. STARZEC Jakież twe imię? KUREK D o usług: Współczesny... (iokręca się, głośno, tonem deklamatorskim) N a społeczeństwa pulsie trzymam dłoń! Mam gęsie pióro, tutaj mam kałamarz, Napiszę kilka słów, tylko nie zamaż.... N a prawo! W lewo! W tył! Za wiatrem goń! STARZEC 0wpada w coraz większe osłupienie) Ktoś ty? KUREK Polityk jestem! Żurnalista!9 Obok krytyki współczesnego życia publicznego (zwłaszcza elit poli­ tycznych i dziennikarskich, ale i „każdego" członka społeczeństwa 8 I. Passi, Powaga śmieszności, z bułg. przełożyła K. Minczewa-Gospodarek, wstępem poprzedziła E. Borowiecka, Warszawa 1980, s. 263-264. 9L. Staff, op. cit. s. 171-172. KUREK {wskazujepalcempubliczność]'. „Ja jestem legion... siedzę w tobie... w tobie...”) pojawiają się wspominane wypowiedzi o charakterze metateatralnym. Kurek tak tłumaczy Starcowi sens ich scenicznego bytu: Jesteśmy [...} tylko symbole. W prawdzie znaczymy coś. Ale, mój bracie, Jesteśmy tylko zmyślenia w dramacie. Ten, co nas pisał [...}, [ ..........................................................................] [...] uczynił nas dwóch paralelą Osób, co w sztuce w obozy się dzielą I tu nas w antrakt wbrew prawidłom włożył, By to rozjaśnić, co niejasno stworzył10. W istocie wprowadzając antrakt Staff, zamiast rozjaśnić, jeszcze bar­ dziej skomplikował sens sztuki, przez co Skarb uchodzi za jeden z trud­ niejszych do interpretacji utworów dramatopisarza. Gdyby dla osób an­ traktu (Kurka i Starca) poszukiwać miejsca w ogólniejszej typologii po­ staci scenicznych, takiej choćby, jaką stworzyła Elinor Fuchs11, można by je widzieć jako reprezentantów tzw. bohaterów metateatrainych, tak sil­ nie bowiem manifestuje się w ich wypowiedziach wątek autoanalizy sce­ nicznej tożsamości, i to - co charakterystyczne dla nowszego dramatu autoanalizy przynoszącej więcej znaków zapytania niż definitywnych rozstrzygnięć. Podobna aura tajemniczości, niedopowiedzenia, baśniowej nieokre­ śloności cechuje dramat Jerzego Żuławskiego Ijola. Autor ciekawie wy­ zyskał zjawisko somnambulizmu, a dzieje bohaterki usytuował na grani­ cy snu i jawy. Pozna szczęście i kochanie tylko w snu postaci, 10 Ibidem, s. 170. 11 E. Fuchs, The Death of Character. Perspectives on Theater after Modernism, Blooming­ ton—Indianapolis 1996. lecz gdy jawą jej się stanie, życiem to zapłaci...12 Dramatopisarz wyraźnie sugeruje istnienie znaczeń wykraczających poza oczywistą tezę, iż Ijola to po prostu bohaterka, Maruna Jagna, w stanie snu somnambulicznego. Przykładowo: jedno z możliwych od­ czytań pozwala widzieć w Ijoli ucieleśnienie marzeń Arno, rzeźbiarza, tęskniącego za idealną miłością i szczęściem. Taka sugestia interpretacyj­ na wydaje się wprost wynikać z toczonego przez bohaterów dialogu, w którym sygnalizuje się specjalny status bytowy Ijoli i odsłania mecha­ nizm kreowania tej postaci jako emanacji pragnień Arno: IJOLA Czyż ja nie jestem - twoja tęsknota? ja sama? czyż mnie wołanie twoje nie tworzy? I.......................................................... } ARNO [...] imię twoje w kraju duchów znaczy: życie, pokój i światło! - I........................................................... } IJOLA Jestem tym wszystkim, czym ty mnie nazywasz, i tylko tym jestem! Czuję, że imię, jakie mi nadajesz, chociażby w myśli, stwarza to we mnie, co znaczy! I....................................................................} ARNO I....................................................................... I Tyś mej tęsknoty stała się wcieleniem 13. 12J. Żuławski, Ijola. Dramat w czterech aktach z czasów średniowiecza, wyd. II, Lwów 1906, s. 75. 13 Ibidem, s. 38-^0. Ale Ijola to także „drugie ja” Maruny Jagny, egzystujące wyłącznie we śnie uosobienie najskrytszych oczekiwań nieszczęśliwej i unieszczęśliwiającej innych kasztelanowej, skazanej na cierpienie mocą rodowej klątwy. M ARUNA Od dziecka we mnie śpi takie nieukojone pragnienie miłości, pieszczot, rozkoszy14. Dramat Żuławskiego otwiera też perspektywę rozważań na temat odległości dzielącej marzenie od spełnienia, zamierzenie od realizacji, ideał od rzeczywistości. ARNO Ijola! Ijola! M ARUNA Nie! Nie! - nie nazywaj mnie tak, bo to imię przypomina mi ten złoty sen, to jedyne szczęście moje ułudne, które rzeczywistość zdeptała”15. W takich dramatach, jak Złote runo, Matka, Dla szczęścia, Goście, Śnieg Stanisława Przybyszewskiego czy Protesilas i Laodamia Stanisława Wy­ spiańskiego pojawiają się osoby stanowiące alter ego wybranych bohate­ rów, jedna z wersji konstrukcji sobowtórowych, jak określiła je Maria Podraza-Kwiatkowska16, których zasadniczym celem jest, o czym pisał 14 Ibidem, s. 69. 15 Ibidem, s. 200-201. 16 M. Podraza-Kwiatkowska, Somnambulicy —dekadenci —herosi. Studia i eseje o litera­ turze Młodej Polski, Kraków-Wrocław 1985, s. 7 9 -1 1 6 (rozdz. Młodopolskie konstrukcje sobowtórowe). Rozmaite wcielenia i funkcje niektórych z omawianych postaci wskazuje B. Bulanowska w artykule Między transcendencją a głębiami podświadomości. 0 postaci symbo­ licznej w młodopolskim dramacie poetyckim, [w: ] Dramat i teatr modernistyczny, red. J. Popiel, Wrocław 1992, s. 103—138. Na temat sobowtóra, zwłaszcza w kontekście literatury auto­ biograficznej, pisze M. Czermińska w książce Autobiografia i powieść, czyli pisarz i jego postacie, Gdańsk 1987, s. 29—67 (rozdz. Bohater autobiograficzny jako sobowtór). Badaczka zwraca uwagę na przyczyny wzrastającej popularności konstrukcji sobowtórowych w literatu­ rze dwudziestowiecznej: odkrycie sfery nieświadomego oraz Jungowską teorię persony (s. 45). Przybyszewski, odsłanianie wewnętrznych starć, ukrytych pragnień, dą­ żeń i lęków17. Powyższe utwory ilustrują ten rodzaj „dramatu wewnętrz­ nego”18, w którym postaci sobowtórowe symbolizują treści psychiczne bohaterów realnych. Autor za pośrednictwem podmiotów powołanych do istnienia w wyniku zabiegu rozszczepienia indywiduum wyraża swoje poglądy na istotę życia wewnętrznego człowieka, zasady rządzące ludź­ mi i światem, wzmacniając zresztą niekiedy tę ich funkcję mediacyjną poprzez uczynienie niektórych z nich autorskimi rezonerami. Tak jest np. w przypadku wspomnianego już Ruszczyca ze Złotego runa Przybyszew­ skiego, bohatera objaśniającego rolę winy, kary, wyrzutów sumienia. Zbliżoną do pewnego stopnia funkcję pełni też Gazda - Płanetnik z Epi­ logu Skąpanego świata Władysława Orkana. Postrzega on fakty społeczne o podłożu ekonomicznym (rugowanie starych rodziców przez dzieci z oj­ cowizny) w kategoriach spełniającego się przeznaczenia. G A ZD A [ ............................................ } Ha, no, darmo!... Takie widać przeznaczenie było i będzie... W innym miejscu wypowiada kwestię ściśle powiązaną z tytułem sztuki: „Świat la jednych pierzyną - a la inszych śniegiem... Darmo! Tak widać stoi napisane...”19 17 Odmiennie interpretuje role tych postaci w dramatach Przybyszewskiego powsta­ łych przed ogłoszeniem rozprawki O dramacie i scenie E. Rzewuska, która uważa, iż we wspomnianych tekstach - wbrew zapowiedziom dramatopisarza - dominuje akcja zewnętrz­ na, a „w duszy bohatera panuje liryczna jednolitość emocjonalna. To świat zewnętrzny reaguje burzą, jego porządek został pogwałcony, więc domaga się ofiar” —E. Rzewuska, Dramaturgia Przybyszewskiego i ekspresjonizm, [w :]Jan August Kisielewski i problemy drama­ tu młodopolskiego, pod red. E. Łoch, Rzeszów 1980, s. 107. 18 Nierzadko utwory te mają charakter synkretyczny, np. realistyczno- (czy naturalistyczno) symbolistyczny. 19 W. Orkan, Skapany świat, [w:] idem, Wybór pism, opr. i przedmową opatrzył J. Błoński, Kraków 1953, s. 429,431 [prwdr. dramatu 1903, wyst. 1900]. Zauważmy raz jeszcze, że omawiany typ „dramatu wewnętrznego” zasadniczo mieści się w obszarze dramaturgii realistycznej bądź naturalistycznej, niejako inkrustowanej elementami np. poetyki symbolistycznej. Bywa i tak, że utwór nie zawiera właściwie wtrętów symbolicznych i niewątpliwie należy do nurtu literatury realistycznej, a w trakcie lektu­ ry odnosi się wrażenie obecności omawianych rozwiązań postulowanych i realizowanych przez Przybyszewskiego, co może świadczyć zarówno 0 sile oddziaływania tej propozycji artystycznej, jak i o wspólnocie euro­ pejskich wzorców, ku którym sięgali polscy twórcy Wymienić można dla przykładu sztukę Tadeusza Rittnera W małym domku. Znalazły się w niej wszystkie motywy rozpowszechnione w dramaturgii autora Złotego runa: małżeńska zdrada, silne afekty tu prowadzące aż do zabójstwa, wreszcie samobójstwo. Także zestawienie porywczego, „męskiego”, praktycznego 1konformistycznego Doktora z delikatnym, nieśmiałym, niepraktycznym i nonkonformistycznym Sielskim (nazwisko znaczące) przypomina relację sobowtórową, choć pewnie nią nie jest - jak nie są nią przecież wszystkie bez wyjątku zderzenia opozycyjnych sylwetek —i to mimo takiej wzmianki: SĘD ZIN A Pan jest przecie przyjacielem doktora... tak myślałam. SIELSKI Przyjacielem?... nie wiem... ale to zresztą nie ma nic do rzeczy. Chciałbym, żeby mu było ja k najlepiej20. Wiadomo, iż Rittner pozostawał pod urokiem dramaturgów euro­ pejskich, m.in. Hugo von Hofmannsthala, Arthura Schnitzlera czy Henrika Ibsena. Zwłaszcza ostatni to ważne źródło inspiracji również dla Przy­ byszewskiego, nietrudno więc o wrażenie pewnego podobieństwa, a na­ wet o wspólnotę określonych rozwiązań, mimo całej odmienności dorob­ ku przywołanych tu polskich dramatopisarzy. 2() T. Rittner, W małym domku. Dramat w trzech aktach, opr. Z. Raszewski, BN I, nr 116, Wrocław 1954, s. 114. Dodajmy jeszcze, iż postaci występujące w omawianych sztukach cechuje nierzadko dwojakość modusu egzystencji: są symbolami, ale i osobami realnymi, połączonymi więzami pokrewieństwa, znajomości czy przyjaźni ze swoimi scenicznymi partnerami (Ruszczyć - ojciec Rem­ bowskiego, kochanek jego matki; Zdżarski z Dla szczęścia - przyjaciel Mlickiego; Przyjaciel z Matki - „drugie ja” Konrada Okońskiego; Ewa ze Śniegu - kochanka Tadeusza). Toczone przez bohaterów rozmowy z sym­ bolicznymi interlokutorami są w istocie elementami seansu psychoanali­ tycznego (psychodramatycznego), którego ostatecznym efektem ma być samopoznanie stanu psychiki. Maria Podraza-Kwiatkowska podkreśla, iż owe symboliczne kreacje często aranżują katastrofę, podsuwając boha­ terowi myśl o samobójstwie, co pozwala na odnotowanie zbieżności z konstatacjami Theodule’a Ribota, badacza zaburzeń osobowości21. Skoro 0 zaburzeniach mowa, warto zaznaczyć, iż przedmiotem zainteresowania pisarzy i krytyków młodopolskich (także Przybyszewskiego, np. w Psy­ chologii jednostki twórczej; Wacława Nałkowskiego, Marii Komornickiej, Cezarego Jellenty w Forpocztach) były stany nadwrażliwości, nerwice 1patologie22, co oznacza cierpienie i wyobcowanie, ale są to jednocześnie 21 M. Podraza-Kwiatkowska, Somnambulicy —dekadenci —herosi, op. cit., s. 88. 22 I. Matuszewski tak pisał o tych zainteresowaniach twórców przełomu wieków: „Psychologia modernistów nie zamyka się w dziedzinie normalnych, ogólnoludzkich, uświa­ domionych uczuć i namiętności, lecz schodzi do podstaw fizjologicznych - bada ukryte przejawy instynktów, odtwarza orgie, dreszcze i prostracje przeczulonych «nerwów», ana­ lizuje rozstrój jaźni pod wpływem nadużyć wszelkiego rodzaju” - I. Matuszewski, Słowacki i nowa sztuka (modernizm). Twórczość Słowackiego w świetle poglądów estetyki nowoczesnej. Studium bylyczno-porównawcze, Warszawa 1902, s. 360. Modernistyczna psychologia spo­ tykała się tu w pewnych zakresach z ustaleniami psychoanalizy S. Freuda, co niekoniecznie musi oznaczać zależność genetyczną, ale równoległość zainteresowań i eksploracji, także na skutek oddziaływania literatury obcej, np. twórczości A. Strindberga, o którym L. Sokół pisał: „w dramatach (głównie w Grze snów), w swoich zapiskach i dziennikach, podobnie jak w prozie był równolegle z Freudem, a niekiedy wcześniej niż on na tropie podobnych zagadnień i podobnych odkryć” -L . Sokół, Wstęp, [do:] A. Strindberg, Wybór nowel, wybór, przekład i przypisy Z. Łanowski, BN II, nr 211, Wrocław 1985, s. CI. czynniki potęgujące zdolności kreacyjne człowieka, dzięki czemu możli­ wy jest rozwój świata. Zwracano uwagę na bogactwo życia wewnętrzne­ go jednostek „nerwowych”, co predestynuje je do odgrywania ważnych ról społecznych. W takiej perspektywie ukazywano nie tylko artystów, co dość oczywiste, ale również „zwyczajnych zjadaczy chleba”, także boha­ terów z ludu (np. w dramaturgii Orkana). Skala literackich ujęć fenome­ nu nerwowości*245 jest rozległa i obejmuje wewnętrzne konflikty, przeczu­ cia, chorobliwe lęki, ale i twórcze niezadowolenie prowadzące do prze­ obrażania świata, uwrażliwienie, wyczulenie na krzywdę, niesprawiedli­ wość, misję budzenia sumień i wiele innych. Przybyszewski nadaje postaciom - projekcjom „ja” bohaterów ce­ chy pozwalające traktować je jako nie budzące wątpliwości istoty sobowtórowe. „Przylegają” one ściśle do bohaterów, są z nimi złączone silnymi, tajemnymi więzami. Oto co mówi Konrad matce o Przyjacie­ lu, swoim alter ego\ On odczuwa prawie wszystko, co się w mej duszy dzieje. Gdym raz wyjechał z Brukseli i zachorowałem obłożnie w jakiejś małej mieścinie, zjawił się tego samego dnia przy moim łóżku i pielęgnował mnie jak dziecko. Czyta w mej duszy, jak w otwartej książce. Odgaduje wprost moje myśli, a nawet tłumaczy mi rzeczy, które poczynają kłóć się (sic!) w mojej duszy, ale jeszcze nic dojrzały24. Wyraźnie tu zaznaczają się zasadnicze cechy sobowtóra, na które wskazała, za Carlem Francisem Kepplerem, Małgorzata Czermińska25, 25 „Nerwowcy” - tak najczęściej tłumaczono w Polsce popularny termin autorstwa P Bo urge ta homme superieur. Por. M. Podraza-Kwiatkowska, Wstęp, [do:] Programy i dyskusje literackie okresu Młodej Polski, wyd. II rozszerz., BN I, nr 212, Wrocław 1977, s. VIII. Omówienie przywołanego zagadnienia przynosi monografia K. Kłosińskiej Powieści o ^wie­ ku nerwowym", Katowice 1988. 24 S. Przybyszewski, Matka. Dramat w IVaktach, Lwów 1903, s. 27. 25 M. Czermińska, op. cit. s. 51-53. Chodzi tu o pracę C.F. Kepplera The Literature of the Second Self, Tucson 1972. a mianowicie silna więź psychiczna z bohaterem, komplementarność łączą­ cej te postaci relacji, poczucie wzajemnej niezbędności i chęć służenia so­ bie, hierarchiczność powiązań z przewagą drugiego „ja” dysponującego szerszą wiedzą o kontrpartnerze. Przybyszewski, m.in. w trosce o walory teatralne (dialog zamiast monologu, choć to, oczywiście, dialog o charak­ terze kryptomonologu26) nadał rozdwojeniu formę dwu, silnie powiąza­ nych, ale wyodrębnionych podmiotów. Tak też - jako byty odrębne, dzia­ łające jednocześnie - są one postrzegane przez innych bohaterów drama­ tu. Podobnie postąpił Karol Hubert Rostworowski w Żeglarzach, wpro­ wadzając postać Stefana, alter ego Henryka, bohatera-soczewki, skupia­ jącego w subiektywnym przeżyciu dzieje rodziny, wyczulonego na pro­ blemy moralne „neurastenika”, jak się o nim mówi w dramacie27 (jeszcze jeden typ wspomnianego przed chwilą „nerwowca”). Przywołane dotychczas kreacje sobowtórowe nie były powtórzeniem wyglądu zewnętrznego bohatera rozdwojonego. Podobieństwo stroju i sposobu wyrażania się jako cech postaci sobowtórowej28 pojawia się natomiast w dramacie Karola Huberta Rostworowskiego Pod górę. Na prawach swoistej mimikry Utis (gr. Nikt) staje się podobnym zewnętrz­ nie demaskatorem swoich interlokutorów. Dramaturg tak charakteryzu­ je wygląd zewnętrzny Utis w didaskaliach: 26 Por. J. Waligóra, Struktura słowna dramatów Stanisława Przybyszewskiego, „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP z. 72, Prace Historycznoliterackie VIII”, Kraków 1980, s. 45-65. 27 K. H. Rostworowski, Żeglarze. Studium dramatyczne w trzech aktach, „Museion” 1912, z. 3 -5. J. Popiel dostrzega w Żeglarzach obecność figury przejścia „od dramatu ro­ dzinnego o wyraźnych znamionach naturalistycznych do dramaturgii subiektywnej (drama­ turgii „ja”) [...] jak w Ojcu Strindberga” - J. Popiel, Sztuka dramatyczna Karola Huberta Rostworowskiego, Wrocław 1990, s. 23, przyp. 17. 28 M. Podraza-Kwiatkowska (Somnambulicy - dekadenci —herosi, op. cit., s. 111, przyp. 72) przypomina, że właściwie pełną replikację, a więc całkowitą tożsamość nie tylko wyglądu zewnętrznego, ale i nazwiska sobowtóra i bohatera, uznał za zasadniczą cechę kreacji sobowtórowych znany badacz tej problematyki, O. Rank, w pracy DonJuan et le Double, Paris 1973, s. 39 [pierwodruk w j. niem. pt. Der Doppelgdnger, Lipsk-Wiedeń 1914]. Wiek nieokreślony. Wygolony. W pierwszym akcie: Buty jak u księcia. Spodnie jak u rządcy. Kurtka jak u stangreta. Czapka trenerska. W dru­ gim akcie: Buty te same. Spodnie jak u księcia, kurtka jak u rządcy. W trzecim akcie ubrany całkiem jak książę29301. Warto podkreślić, że Utis, inaczej niż postaci symboliczne Przyby­ szewskiego, jest postrzegany jako byt odrębny tylko przez dramatis perso­ nae, z którymi łączą go relacje sobowtórowe (Józek, Rządca, Książę). Po­ zostali bohaterowie nie zauważają jego istnienia. Tu trzeba przypomnieć, iż kwestia jawnej lub ukrytej egzystencji so­ bowtóra zajęła Roberta Rogersa w pracy The Double in Literatureł0. Wa­ riant jawny zawierają obrazy odbić, cieni, bliźniąt, znane w literaturze od starożytności, również twory sobowtórowe fantastyki romantycznej. W literaturze nowszej, m.in. także pod wpływem odkryć psychoanalizy Sigmunda Freuda i psychologii głębi Carla Gustava Junga, częściej poja­ wiają się sobowtóry ukryte, których z bohaterami łączy skomplikowana sieć relacji sygnalizujących powikłania psychiki. Takie interesujące roz­ wiązanie z zakresu homo duplex, parę postaci połączonych zależnościami obejmującymi postawy współdziałania i walki, fascynacji i odrazy, afirmacji i odrzucenia, zawiera dramat Przybyszewskiego Śnieg. Chodzi oczy­ wiście o Tadeusza i jego ukryte „drugie ja” - Ewę. To rzadsze rozwiąza­ nie, kiedy istota sobowtórowa różni się od bohatera już nie tylko wyglą­ dem zewnętrznym, ale i płcią. Ewa uosabia antagonistyczne cechy boha­ tera, jest bardziej „ja” innym (ego alter) niż drugim „ja” (alter ego). Uczy­ nienie kobiety zeksterioryzowaną drugą naturą Tadeusza jest świadec­ twem trwałości zainteresowań Przybyszewskiego zagadnieniem androgynii, dość przypomnieć poemat Androgyne czy też dramaty Odwieczna baśń i Miasto*1. Omawiany teraz związek sobowtórowy można by opisać 29 K. H. Rostworowski, Pod górę, Kraków 1910, s. VIII. 30 R. Rogers, The Double in Literature. The psychoanalytical study, Detroit 1970, s. 3-5. 31 Pierwotne ujęcia zjawiska androgynii przypomina Jung, rozważając problem animy. C.G. Jung, Psychologia a religia, przeł. J. Prokopiuk, Warszawa 1970, s. 122-123. Również jako układ przeciwieństw, które w ostateczności się znoszą, co prowadzi do syntezy, jedni. M.in. fakt pojawienia się, w wyniku tego mechanizmu anihilacji, nowej jakości skłaniał do interpretacyjnych wniosków, że za­ stosowana w Śniegu konstrukcja sobowtórowa nie jest zwykłą projekcją wnętrza, ale efektem dezintegracji osobowości, postrzeganej jako proces stanowiący konieczny warunek rozwoju człowieka32. Funkcją autopoznania wnętrza psychicznego obarczona została sce­ na z maskami w Wyzwoleniu Stanisława Wyspiańskiego, podczas której Konrad zdąża do zgłębienia tajników swej myśli. Wyspiański zracjonali­ zował ten proces, nadając mu właśnie postać konfliktu racji, konfrontacji argumentów33. Zresztą w komentarzu poetyckim, jak określił tekst po-*52 M. Eliade wskazuje na trwałość zainteresowań problematyką androgynii, od kultur archa­ icznych po czasy współczesne; por. M. Eliade, Sacrum. Mit. Historia. Wybór esejów, przeł. A. Tatarkiewicz, Warszawa 1970, s. 203 -2 4 6 (rozdz. Mefisto i Androgyn, czyli tajemnica pełni). Androgynia w Młodej Polsce, epoce wielbiącej ideał syntezy, była przedmiotem żywego zainteresowania, choć nie zawsze była to wersja platońska. Oprócz Przybyszew­ skiego w dramaturgii odwołania do mitu o Androgyne pojawiają się np. u Żuławskiego, Świętochowskiego i Micińskiego. Przy okazji warto zauważyć, że w ramach współczesnych zainteresowań kategorią gender mówi się o tzw. teorii schematu płci kulturowej. Teoria ta wyróżnia —obok „kobiecej” i „męskiej” —androgyniczną koncepcję człowieka i —jak wyka­ zuje L. Dixon —może być przydatna w refleksji nad teatrem. Dixon podkreśla znaczenie preferowanego przez aktora schematu płci kulturowej dla pracy nad rolą w teatrze; por. L. Dixon, Teoria schematu płci kulturowej a postać aktorska, przeł. J. Kazik, [w:] Gender, dramat, teatr, pod red. A. Kuligowskiej-Korzeniewskiej i M. Kowalskiej, Kraków 2001, s. 165-169. 52 Por. D. Sajewska, „Norma to głupota, degeneracja zaś to geniusz''. Ojednostce zdezinte­ growanej w Śniegu Stanisława Przybyszewskiego, [w:] Interpretacje dramatu. Dyskurs, postać, gender, pod red. W. Balucha, M. Radkiewicz, A. Skolasińskiej, J. Zając, Kraków 2002, s. 123-149. Autorka odwołuje się do teorii dezintegracji pozytywnej Kazimierza D ą­ browskiego. 33 Por. A. Łempicka, Wstęp, [do:] S. Wyspiański, Wyzwolenie, BN I, nr 200, Wrocław 1970, s. XVIII-XIX; także M. Prussak, Stanisław Wyspiański Wyzwolenie. Kimjest bohater Wyzwolenia: Konrad, Edyp, Prometeusz, Orestes, a może Kordian? [w:] Dramat polski. Inter­ pretacje. Cz. 1: Od wieku XVI do Młodej Polski, pod red. J. Ciechowicza i Z. Majchrowskiego, wstęp i posłowie D. Ratajczakowej, Gdańsk 2001, s. 340—341. Trzeba tu zaznaczyć, że boczny niektórych dramatów Wyspiańskiego Leon Płoszewski*34, sens za­ stosowanego rozwiązania został wyłożony wprost: W tej walce z myślą walczy [Konrad - J.W.} własną, by ujrzeć ją dla siebie jasną. Choć przeto maska z nim co gada, on jeden sceną duszy włada i szuka jeno swojej duszy, aż ta się w nocnej zjawi głuszy35. usiłowaniom Konrada, aby rozpoznać własne wnętrze, można nadać wymiar ponadindywidualny, jeśli uznać, iż protagonista Wyzwolenia otoczony i w jakiejś mierze formowany przez rozmaite idee i dążności społeczne oraz polityczne swoich czasów, w sporze z maskami odsłania różne aspekty świadomości społeczno-politycznej ówczesnego społeczeństwa. E. Miodońska-Brookes traktuje tłum Masek jako ucieleśnienie kategorii „«wy» w sferze wyobraźni i subiektywnej myśli Konrada”. Owo „wy” to kręgi społeczne, zdarzenia, „z którymi Konrad nie czuje się solidarny, które nie są jego doświadczeniami, choć tworzą rzeczywistość, jaka go otacza” —E. Miodońska-Brookes, „Tragedia Edypa” i „tragedie drob­ noustrojów”. Dzieło sztuki jako miara rzeczywistości (Glossy do Wyzwolenia Stanisława Wy­ spiańskiego) y [w:] Studia o dramacie i teatrze Stanisława Wyspiańskiego, pod red. J. Błońskie­ go i J. Popiela, Kraków 1994, s. 52—53. 34 L. Płoszewski, Uwagi o tekście, [w:] S. Wyspiański, Dzieła zebrane, t. 5, Kraków 1962, s. 196. 35 S. Wyspiański, Wyzwolenie, op. cit., s. 63 [podkreśl. J. W ]. E. Rzewuska podkreśla związek kreacji Konrada z modelem bohatera dramaturgii ekspresjonistycznej, „powołane­ go do głoszenia [...] własnej, subiektywnie doświadczonej prawdy”; por. E. Rzewuska, Ekspresjonizm w dramaturgii Młodej Polski, [w:] Ekspresjonizm w literaturze Młodej Polski na tle literatury polskiej i obcej X X wieku, pod red. E. Łoch, Lublin 1988, s. 61. Odmiennie kwestię istoty konfliktu dramatycznego i charakteru odsłanianej w utworze prawdy widzi M. Prussak: „Perspektywa dramatu nie jest perspektywą jego głównego bohatera, wbrew wszelkim narzucającym się przesłankom nie jest to perspektywa subiektywna, bo nie mamy do czynienia z utworem autobiograficznym. Tragedia Konrada w Wyzwoleniu okazuje się konsekwencją logiki artyzmu, o której tak wiele sam mówi w akcie z maskami. Prawda o świecie jest niezależną konstrukcją artystyczną, którą trzeba rozpoznać, której nie da się stworzyć ani narzucić światu. Konstrukcja prawdy jest jak labirynt, który trzeba zgłębić, ale można też się w nim zatracić” —M. Prussak, op. cit., s. 355. Kolejny fragment odautorskiego komentarza mocno akcentuje ka­ muflującą funkcję maski: Lecz nie znać nigdy z takiej twarzy, co w myślach skrycie człowiek waży. Zastygłe klątwą jej oblicze w zygzaki runów tajemnicze. Człowiek z myślenia ciągłą walką, tragiczną staje się tu lalką, zamaskowany maską stałą, jakby bez duszy było ciało (s. 63). Wprowadzenie przez Wyspiańskiego maski w dramacie o oryginal­ nej konstrukcji metateatralnej dającej się wpisać w formułę misę en abyme (autentyczna scena teatralna, na której na oczach widza/czytelnika po­ wstaje widowisko Polska współczesna, rozwiązanie zdecydowanie przekra­ czające ramy tradycyjnego chwytu „teatru w teatrze” czy „spektaklu w spektaklu”, jak słusznie zauważyła Aniela Łempicka56) wydatnie wzbogaca plan semantyczny utworu. Maska aktywizuje rozległą proble­ matykę, którą można by ująć m.in. w następujące opozycje: prawdziwe - fałszywe, autentyczne - nieautentyczne, jawne - skryte, głębokie powierzchowne, tożsame - odmienne. Akt II Wyzwolenia nakazuje też zwrócić uwagę na zachodzącą tu (jedną z wielu, oczywiście) zbieżność między rozwiązaniami dyktowanymi przez wyobraźnię dramaturga a kon­ cepcjami twórców europejskiego dramatu i teatru. Scena z maskami, obok wskazanych już sensów, może również zostać skojarzona z głoszoną przez Alfreda Jarry ideą wykorzystania maski jako narzędzia marionetyzowania aktora, zabiegu służącego wzmocnieniu teatralności gry i osłabieniu iluzjonizmu sceny37. Zaznaczmy jeszcze, że w trakcie inscenizacji Wyzwo­ 56 A. Łempicka., op. cit., s. XV-XVI. ł7 Por. A. Jarry, Tout Ubu, Paris 1971; przeł. fragm. [w:] Od Hugo do Witkiewicza. Poetyki, manifesty, komentane, red. J. Paszek (seria „O dramacie. Źródła do dziejów europej­ skich teorii dramatycznych" pod red. E. Udalskiej), Warszawa 1993, s. 235-237. Odmien- lenia proces kreowania bohaterów —Masek nie polega na opracowywa­ niu przez aktorów całościowej sylwetki postaci scenicznych, ale na uka­ zaniu obrazu określonego aspektu rzeczywistości mentalnej protagonisty, którego osoba wyłania się stopniowo z tych fragmentarycznych prezenta­ cji. W świadomości odbiorcy zatem główna postać dramatu musi ulec scaleniu na poziomie, by tak rzec, „ponadscenicznym”, albo mówiąc jesz­ cze inaczej metatekstowym, skoro jeden protagonista jest rozszczepiony na wiele scenicznych ról. Ten model teatralnej konkretyzacji bohaterów jest charakterystyczną cechą „dramaturgii wewnętrznej”. Jest rzeczą oczy­ wistą, iż ów brak wyrazistego i „okonturowanego” wizerunku postaci, fragmentaryczna prezentacja przy użyciu samodzielnie egzystujących fi­ gur mają związek z omówionym szerzej w poprzednim rozdziale zagad­ nieniem „decentracji ja”. Oto fragment odnoszących się do tej kwestii rozważań Ignacego Matuszewskiego z przywoływanej już kilkakrotnie w tej pracy książki Słowacki i nowa sztuka (modernizm) : „Jaźń ludzka przed­ stawia się modernistom nie jako całość jednolita, lecz jako szereg stanów, nastrojów psychologicznych, z których każdy można wydzielić z reszty i traktować samoistnie”*38. Położenie nacisku na wewnętrzne starcia tytułowego bohatera („I za­ wsze czuję tak, jakby się we mnie ze samym sobą mocował cały naród polski”) spokrewnią w jakiejś mierze z omawianym tu typem dramatu sztukę Stefana Żeromskiego Sulkowski. Pisarz - podobnie jak Wyspiański w scenie z maskami - zastosował tryb zracjonalizowanej argumentacji, wykorzystując do zobrazowania wewnętrznych przeżyć protagonisty for­ mę ideowej dyskusji, dialektycznych rozmów. Konflikt wewnętrzny, któ­ nie omawiany teraz aspekt masek w Wyzwoleniu ujmuje E. Miodońska-Brookes, dla której przeciwstawienie „żywa twarz człowieka” —„oblicze - Maska” to „opozycja sposobu rozu­ mienia i wypełniania zadań aktorskich; przeciwstawienie postulatu żywej, momentalnej kreatywności stałemu emploi, rutynie, wyświechtanym pozom, gestom i deklamacji, wreszcie odmowa rozwijania roli i postaci” [E. Miodońska-Brookes, „Tragedia Edypa”, op. cit., s. 55]. 381. Matuszewski, op. cit., s. 16. Por. też M. Podraza-Kwiatkowska, Somnambulicydekadenci - herosi, op. cit., s. 92. ry przeżywa Sułkowski, jest dwojakiego rodzaju: to związany z sytuacją historyczną problem wierności sprawiającemu zawód, niweczącemu na­ dzieje narodu wodzowi oraz ponadczasowy dylemat miłość - duchowa niezależność. W rozmowie z Venture bohater tak opisuje toczącą się nie­ ustannie w jego duszy psychomachię: Ze wszystkich walk, jakie widziałem, ta jest w istocie najtrudniejsza, walka nie z chimerą zewnętrzną świata, lecz z chimerą własnej duszy. Bo wewnętrzna chimera mocna jest jak dusza, która ją wydała, i jak dusza, która się z nią zmaga. Toteż na zawsze chcę pokonać tę chimerę mojej duszy59. Kolejne sekwencje toczonych rozmów „ze samym sobą” to kolejne ogniwa sporu i „kolejne etapy, na których staje myśl bohatera”3940. Wnętrze postaci jako przestrzeń konfrontacji różnorodnych postaw i wartości to teren akcji dramatycznej^/^/)/ Edwarda Leszczyńskiego. „Przed duszy [Poety] wielkim trybunałem”41 staje życie (działanie, ak­ tywność, sensualizm) uosobione w istocie solarnej, tytułowej Jolancie („Gdzież to życie, co jeszcze przed chwilą / W tej komnacie kłębiło się rojne/ [...] / O swe prawa krzyczało człowiecze / Głosem dziewki tej słoń­ cem pijanej?” (s. 37) oraz kontemplacja (wyciszenie, refleksyjność, du­ chowość) reprezentowana przez Starców z ich przywódcą, starcem bez­ imiennym występującym jako On. Dramatopisarz nie rozstrzyga jedno­ znacznie, która z prezentowanych postaw winna zwyciężyć, choć gdyby odwołać się do symboliki błękitu, którą operuje Poeta opisujący w wień­ czącym sztukę monologu losy Rzeszy Zgromadzonych po opuszczeniu zamku, można by mówić o ich swoistym kompromisie. Płyną widnokręgami, Błękit oddaje ich błękitowi 39 S. Żeromski, Sułkowski. Tragedia, [w:] idem, Dzieła. Nowele. Powieki. Dramaty, t. 21, opr. tekstu S. Pigoń, Warszawa 1975, s. 96. 40 I. Sławińska, Tragedia w epoce Młodej Polski, Toruń 1948, s. 132. 41 E. Leszczy ńsk\,Jolanta. Poemat dramatyczny w jednym akcie, Kraków 1904, s. 37. Z błękitu piją nadzieję oczami, Że ich każdy błękit odnowi Nieśmiertelni4243. Błękit to znak m.in. „światła wiedzy, prawdy, podświadomości, kon­ templacji”45. Hans Biedermann, za psychoanalitykami, kojarzy obraz błękitu również z „duchowym spokojem, łagodnym, lekkim, przemy­ ślanym sposobem życia”44. Byłoby to więc życie, ale „znieruchomiałe”; ruch, ale jednostajny, spowolniały, co sugerować może didaskalium koń­ cowe: „W progu Jolanta, za nią cała rzesza zamkowa. Idą po stopniach, sztywni, jednym taktem miarowo poruszani, każdym krokiem przystają­ cy w nieruchomość”45. Skoro mowa o symbolice koloru, warto może przywołać utwór Kazi­ mierza Przerwy-Tetmajera Wizja okrętu. W kreowaniu rzeczywistości wi­ zyjnej dramatopisarz posłużył się bielą. W widzeniu postaci dramatu, najpierw Andrzeja, a potem Marii, pojawia się okręt, cały śniegiem pokryty i obmarzły lodem. Pokład, maszty, liny i żagle, wszystko jeden śnieg i lód, przeraźliwie białe. [...} Wkoło tego okrętu był ocean, jak jedna biała pustka, zamarznięty [...]. Nagle z po­ kładu wyszło dwóch ludzi i zaczęło iść tu, ku wybrzeżom, po lodzie i śniegu. [...} Bladzi byli śmiertelnie, jak trupy46. Biel została tu skojarzona ze śmiercią i żałobą47, nicością, utratą na­ dziei, zmarnowaną szansą. Widzenie Marii wyraża wewnętrzne doświad­ czenie rozpaczy po utracie brata i ukochanego, którego lekkomyślnie zdra­ dziła. Nie tylko przeżywanie wizji, ale nawet i imię bohaterki spokrew42 Ibidem, s. 36. 43 W Kopaliński, Słownik symboli, Warszawa 1990, s. 27. 44 H. Biedermann, Leksykon symboli, Warszawa 2001, s. 38. 45 E. Leszczyński, op. cit., s. 38. Niezależnie od własnych ideowych ambicji Leszczyń­ skiego, trudno w końcowej scenie dramatu nie dostrzec zbieżności z finalną sekwencją Wesela. 46 K. Przcrwa-Tetmajer, Wizja okrętu. Fantazja dramatyczna, „Czas” 1896, nr 161. 47 Por. H. Biedermann, op. cit., hasło „biel”, s. 35. niają ją z całą galerią wrażliwych, pełnych niepokoju, lęku i przeczuć kobiet, które spotykać można w wielu utworach dramatycznych Młodej Polski pióra autorów nawiązujących w tym zakresie do twórczości Maeterlincka. Wystarczy wspomnieć Marie z Warszawianki Wyspiańskiego, Dyktatora Żuławskiego czy Ofiary Orkana. Ilustrując zjawisko zróżnicowania typów postaci - projekcji wnętrza psychicznego bohaterów można też odwołać się do Nocy listopadowej Wy­ spiańskiego. Tadeusz Makowiecki w postaciach Aresa i Nike Napoleonidów upatrywał ucieleśnienie wewnętrznych zmagań realnych osób dra­ matu: w pierwszym przypadku Joanny, w drugim zaś Chłopickiego48. Tocząca się w scenie VIII rozmowa Joanny i Aresa odsłania obecne w świadomości bohaterki złączenie pragnienia zemsty, walki z erotycz­ nym pożądaniem49. JOANNA Ja słusznej woli poddanka, Erosa moc poznałam i uwiedziona wojny znakiem, na mieczów igrzysko wstałam, i jestem oto tu z orszakiem. I.................................................} Przez wstyd mój i hańby pożyte ty pomścisz mej niemocy. ARES Rycerze mnogie zabite do twego rydwanu zaprzęgnę 48 T. Makowiecki, Poeta - malarz. Studia o Stanisławie Wyspiańskim, Warszawa 1935, s. 34-35. Często wymienia się Hanusię Gerharta Hauptmanna jako pierwowzór dramatu operującego wątkami wizyjno-halucynacyjnymi, w tym postaciami —ucieleśnieniami treści psychicznych. Wyspiański w listach słusznie upominał się o pierwszeństwo przed Hauptmannem w stosowaniu techniki wizyjnej, wskazując inspirujący wpływ polskiego dramatu romantycznego. 49 O utożsamieniu w Nocy listopadowej powstańczego zrywu z erotycznym opętaniem pisze M. Prussak. Por. Wstęp, [do:] S. Wyspiański, Noc listopadowa, Kraków 1998, s. 22. i wszystkie zlękłe dosięgnę. Patrz, oto wieńce zdobyte. Pobrałem wszystkie tej nocy. [ ............................................. ] JOANNA Twojej miłości wystarczę, miłosnym chętna upałom. ARES Powaliłem rycerzy zastępy, z pęt wyzwoliłem ducha; rozkoszy śmierci zaznali, ty zaznasz rozkoszy ciała50. Z kolei Nike Napoleonidów wydobywa dręczące Chłopickiego wąt­ pliwości, niepokoje, obnaża niezdecydowanie i paraliżujące wolę działa­ nia oraz osłabiające pragnienie zmiany zapatrzenie w napoleońską wa­ leczną przeszłość, fundament sławy generała. CHŁOPICK1 O siostro ty, mistrzyni moja w duchu. Z tobą przez ognie dział, przez dym, kurzawę, z tobą na świata skraj! NIKE NAPOLEONIDÓW Po Sławę!51 W Protesilas i Laodamii pojawiają się postaci - ucieleśnienia stanów psychicznych tytułowej bohaterki: Nuda, Sen, Zmora. W ten sposób dokonuje się, realizowany w tym wczesnym utworze Wyspiańskiego jesz­ cze przy zastosowaniu zabiegu bliskiego typowej personifikacji, proces fragmentaryzacji dramatis persona, której różne aspekty świadomości kon­ kretyzują się jako sceniczne role. Należy dodać - role w teatrze pantomi­ my, ponieważ wymienione postaci milczą, a ich pojawieniu się towarzy­ 50 S. Wyspiański, Noc listopadowa, op. cit., s. 234—236, (sc. VIII, 49-53; 57—63; 82—87). 51 Ibidem, s. 191, (sc. V, 222-225). szy komentujący obecność tych figur monolog Laodamii. Zresztą wyraź­ na dominacja monologu bohaterki stała się powodem często spotykane­ go wśród badaczy określania tego utworu mianem monodramu52. Jeszcze dwie postaci stanowią wcielenia przeżyć wewnętrznych Laodamii: Her­ mes jako znak decyzji o samobójstwie będącym jedyną szansą połączenia się z ukochanym oraz widmo Protesilasa jako emanacja rozpaczliwej tę­ sknoty za zmarłym małżonkiem. Grobowiec się otwiera ciemną jamą. Wychodzi Hermes, wiodąc za rękę Protesi­ lasa; Protesilas idzie z głową pochyloną; ubrany w strój bohaterski: w zbroję świecącą i pancerz, pas brązowy, nagolenniki. Hermes rękę Protesilasa od­ daje w rękę Laodamii i oddala się, znikając na ogrodzie. LAODAMIA Oto ja małżonka twoja, A tyś mój [podkreśl. J.W.}53. Nieco inne rozwiązanie zastosował w Białej gołąbce Jozefa t Nowiński. Wprowadził konstrukcję quasi-sobowtórową54: portret. W wyniku me­ chanizmu identyfikacji książę Moleny traktuje konterfekt swego zmarłe­ go syna jako własne odbicie. W wygłaszanych przed portretem udramatyzowanych monologach stary książę, niczym podczas seansu psychoana­ 52 Por. m.in. L Eustachiewicz, Dramaturgia Młodej Polski, op. cit., s. 299; A. Okońska, Stanisław Wyspiański, Warszawa 1975, s. 224. Autorka mocno akcentuje właśnie pantomimiczno-baletowe walory sztuki i jej muzyczny (operowy) charakter. H. Filipkowska z kolei —za T. Sinką —dostrzega elementy kompozycji balladowej i librettowej formy utworów powstałych w odwołaniu do dramatów muzycznych Wagnera, tzw. wagnerii. Por. H. Filip­ kowska, Wśród bogów i bohaterów. Dramaty antyczne Stanisława Wyspiańskiego wobec mitu, Warszawa 1973, s. 42—46; J. Ciechowicz, Sam na scenie. Teatrjednoosobowy w Polsce. Z dziejów form dramatyczno-teatralnych, Wrocław 1984. 33 S. Wyspiański, Protesilas i l^aodamia, Kraków 1958, s. 115. 34 Określenie M. Podrazy-Kwiatkowskiej, Somnambulicy —dekadenci —herosi, op. cit. s. 90. C.F. Keppler zwraca uwagę, iż drugie „ja” nie konstytuujące się jako człowiek (np. cień, portret, posąg, odbicie lustrzane) nie jest pełną „jaźnią”, choć jest na pewno duplika­ tem; por. C.F. Keppler, op. cit., s. 4. litycznego, odsłania skryte pragnienia i komplikacje uczuciowe na tle trudności z akceptacją krańcowo różnej od niego córki: Może to tak, jak i my, diabeł wcielony, tylko taki z innej służby? My z tobą potrafim nienawidzić za brak ręki lub oka, lecz jej [córce - J.W.] musimy, mu - si —my przebaczyć. (Wesoło, po chwili). Co tam, głup­ stwo! Obejdziemy się bez niej”55. Legion Wyspiańskiego stanowi przykład dramatu imaginacji, który cechuje hiperboliczność i monumentalizm scenicznych wizji, co bywa ar­ gumentem na rzecz związków z ekspresjonizmem56. Usytuowana w świecie kamiennych widm, zjaw bohaterów historycznych i legendarno-mitologicznych postać poety - ideologa ulega znamiennemu przeistoczeniu: to Mickiewicz - Chrystus, ale i Mickiewicz - demon57. W innym utworze młodopolskiego dramaturga, Achilleis, Tetys i Pentezilea, interlokutorki Achillesa, to hipostazy jego myśli. Achilles tak komentuje wypowiedź zmarłej (!) Pentezili: Czyjeż słowa słyszę —? Mowa to duszy, moc upiorna. [...............................................1 To ja sam za nią mówię, [...}58 Z kolei zniknięciu Tetys towarzyszą następujące słowa protagonisty: „Jako mgła się rozwiała. —Myśl to jeno moja”59. 55J. Nowiński, Biała gołąbka. Poemat dramatyczny w 5 aktach, Warszawa 1899, s. 167. 56 O obecności elementów poetyki ekspresjonizmu piszą m.in. A. Łempicka we Wstę­ pie do Dzieł zebranych S. Wyspiańskiego, op. cit., s. XXV i E. Miodońska-Brookes w Studiach o kompozycji dramatów Stanisława Wyspiańskiego, Wrocław 1972, s. 4 6 -4 7 . 57 Por. J. Nowakowski, Wstęp, [do:] S. Wyspiański, Legion, BN I, nr 267, Wrocław 1989, s. L w S. Wyspiański, Achilleis, Powrót Odysa, opr. J. Nowakowski, BN I, nr 248, Wrocław 1984, s. 110. 5y Ibidem, s. 142. Wariant bardziej złożony od dotychczas omówionych utworów Wy­ spiańskiego przynosi Wesele. Zapowiedziana przez Chochoła seria widzeń „Co się w duszy komu gra, co kto w swoich widzi snach” i tutaj służy wydobyciu zepchniętych w głąb konfliktów psychicznych bohaterów re­ alnych. Novum natomiast polega tu na tym, że zjawy są nie tylko personi­ fikacjami wewnętrznych zmagań, niespełnionych marzeń, tłumionych wyrzutów sumienia podmiotów indywidualnych, ale stanowią zarazem obrazowe odpowiedniki elementów świadomości zbiorowej, narodowej. Przypomnijmy, iż analizę stanu świadomości społecznej w sytuacji znie­ wolenia narodu i poszukiwania dróg wiodących ku niepodległości uwa­ żał Wyspiański za podstawową powinność artysty. Tak zakreślony hory­ zont problemowy dramatu nakazuje spojrzeć uważniej na postać Cho­ choła. Obrosła ona niezliczoną ilością, mniej lub bardziej przekonywają­ cych, interpretacji. Tutaj chcielibyśmy pójść tropem tego odczytania, które zapoczątkował Stanisław Lack. Chodzi o przypomnianą przed kilku laty przez Tadeusza Nyczka60 tezę młodopolskiego krytyka, że Chochoł to sam Wyspiański. I choć Nyczek mówi o kontrowersyjności tego pomysłu interpretacyjnego, nie odrzuca go całkowicie, ale modyfikuje, sugerując, „że w j a k i mś s ens i e Chochoł jest stanem psychicznym, czyli imaginacją - samego Wyspiańskiego [podkreśl. T.N.]”61. Gdyby więc odejść od skrótowości sformułowania Lacka i poruszać się częściowo w pobliżu pola znaczeniowego wytyczonego lekcją Nyczka, można by podkreślić wyraźnie się ujawniającą funkcję Chochoła jako wcielenia autorskiej pod­ miotowości. Uzasadnieniem mógłby być choćby mechanizm dramatu wid­ mowego, którego zaproszony na wesele niezwykły słomiany gość jest siłą motoryczną. To on inicjuje korowód tzw. osób dramatu ucieleśniających jakości psychiczne jednostek i zbiorowości, to on także w końcowej scenie projektuje czynności Jaśka i zachowanie gromady. Tę demiurgiczną „wła­ 60 T. Nyczek, „Pióra orle, pawie, gęsie”, [w:] S. Wyspiański, Wesele. Lekcja literatury z Tadeuszem Nyczkiem, Kraków 2001, s. 27. 61 Ibidem. ściwość” Chochoła dostrzegł Jan Nowakowski, pisząc o tej symbolicznej dramatis persona, że „staje się [ona] czynnikiem organizującym ostatecznie tak działania, jak sytuacje"62. To nie jedyny zresztą przypadek powoły­ wania do życia przez dramaturga figury wyposażonej w obrębie rzeczy­ wistości przedstawionej w kompetencje autorskie. Można choćby przy­ pomnieć obecność podmiotu —kreatora w Wyzwoleniu czy niezwykle ory­ ginalną dramatis persona, za jaką można uznać pieśń Delavigne’a - Sien­ kiewicza - Kurpińskiego w Warszawiance63. Pieśń w tym ujęciu staje się syntezą spojrzenia na listopadowy zryw niepodległościowy Wyspiańskie­ go i jego pokolenia, sygnalizuje bliski tej generacji stosunek do prezento­ wanego wycinka narodowych dziejów wyznaczany przez zdobyte doświad­ czenia i przeżyte emocje. W obliczu pieśni i niejako za jej sprawą bohaterowie dramatu podej­ mują wysiłek poznawczy dotarcia do prawdy64. Mówi o tym Chłopicki: W tej pieśni waszej brzęczą dziwa. Pieśń ta muzyki ze mnie wydobywa śpiące. —Jaw-prawda staje mi przed oczy. Jeszcze chwila, a pozna ze mnie i wyczyta, jak jest rozpacz straszna w duszy skryta65. Poprzez medium pieśni - która nawet „inicjuje kwestię postaci, a może być i tak, że motywy pieśni wplecione w kwestię stają się motywami mo­ nologowymi lub dialogowymi”66 - manifestuje się autorska, podmiotowa wizja wybranego momentu historycznego. Można więc uznać, iż 62J. Nowakowski, Wstęp, [do:] S. Wyspiański, Wesele, BN I, nr 218, Wrocław 1981, s. LX. 63 W takich kategoriach traktuje pieśń B. Zakrzewski, Bluszcz Tyrteusza i wawrzyn Leonidasa. O „ Warszawiance” Delavigne’a - Sienkiewicza - Kurpińskiego, Wrocław 1987, s. 79. M Por. A. Ziołowicz, Wstęp, [do:] S. Wyspiański, Warszawianka, Kraków 1999, s. 42. 65 S. Wyspiański, Warszawianka, op. cit., s. 86 (w. 325-329). 66 A. Ziołowicz, op. cit., s. 41. Warszawianka jest dramatem lirycznym, ponieważ wydarzenia histo­ ryczne są w niej ukazane z punktu widzenia podmiotu autorskiego [...}. Ów podmiot jest w dziele naczelną instancją interpretacyjną, to przede wszystkim jego i jego pokolenia przeżycie chwili dziejowej zostaje w dramacie uchwycone, a pieśń wydaje się tego przeżycia wehikułem, umożliwia bowiem dostęp do przeszłości i przeszłość czyni integralnym elementem teraźniejszości67. Wspomniane w związku z Weselem zagadnienie osoby dramatu bę­ dącej emanacją określonych aspektów świadomości zbiorowej prowadzi ku kolejnemu przykładowi, cechującemu się równie dużym, o ile nie jesz­ cze większym stopniem komplikacji, a mianowicie ku wielowalorowej postaci Bożyszcza z Róży Stefana Żeromskiego68. Bożyszcze związany jest już nie z jednym, a z kilkoma bohaterami planu realnego: protagonistą Czarowicem, zdrajcą Anzelmem, wynalazcą Danem. Prowadzone z nimi rozmowy, spory i dyskusje wskazują na sobowtórowy charakter Bożysz­ cza. W trakcie dialogów (w istocie monologów, chodzi bowiem o we­ wnętrzne rozdarcie jednego podmiotu) dochodzi do odsłonięcia ukrytych treści psychicznych, zwalczenia drzemiących wewnętrznych oporów i wątpliwości (np. Dan w wyniku rozmowy z Bożyszczem zdecyduje się na użycie nowej broni). Interesujące jest właśnie to, iż zróżnicowanie 67 Ibidem, s. 45. 68 Spośród licznych autorów prac, w których podejmowano próby odczytania sensów symbolicznych Bożyszcza, wymieńmy m.in. R. Minkiewicza (Dramat duszy polskiej, „Kry­ tyka” 1909, t. IV, s. 108-116); S. Miłaszewskiego (Od Bożyszcza do Smętka, [w:] idem, Wspominamy, Poznań 1939); A. Grzymałę-Siedleckiego (Zamierzchłe instynkty, „Tygodnik Ilustrowany” 1912, nr 27); W Kozickiego („Róża”. Poemat dramatyczny Stefana Żeromskie­ go, „Słowo Polskie” 1927, nr 23); H. Markiewicza (Prus i Żeromski, Warszawa 1964); R. Zimanda {„Róża" - próba lektury, [w:] idem, Szkice, Warszawa 1965); M. B. Stykową {„Róża” Stefana Żeromskiego jako dramat ekspresyonistyczny, [w:] Dramat polski X IX i X X wieku. Interpretacje i analizy, pod red. L Ludorowskiego, Lublin 1987); M. Podrazę-KwiatVo^^Ą{Somnambulicy —dekadenci - herosi, op. cit.); B. B ulanowską (op. cit.); E. Kalembę-Kasprzak {Prometeusz z przepiórką. Dramaty Stefana Żeromskiego: od Czarowica do Przełęckiego, Poznań 2000). jakości psychicznych partnerów Bożyszcza rzutuje na kształt toczonych rozmów: z Anzelmem - spowiedź, z Czarowicem —dyskusja, z Danem perswazja („kuszenie”, Bożyszcze mówi: „Zmuszasz mnie, żebym cię kusił”)69. Omawiana postać symboliczna jest jednakże nie tylko projekcją pewnych aspektów życia wewnętrznego wymienionych powyżej osób re­ alnych, ale - jak już sygnalizowano - ucieleśnieniem wybranych skład­ ników świadomości zbiorowej70: BOŻYSZCZE O, rodzie ludzki! Nie mogę stać się niczym innym, jeno człowiekiem. Widziałem był wszystko złe, które was od wieków pożera. [...} Spoglą­ dam teraz w jaskinię wyolbrzymiają jak otworzelisko wielkiego oceanu, gdzie leży głuchy sen waszego żywota. {...} Na dnie niedocieczonym, z kamiennego krzesiwa błyska znicz, wykrzesany ramieniem nigdy nie wypoczywającej siły życia, wola - nasienie i owoc miliona podźwignień trudu i miliona ciosów cierpienia71. Wśród licznych przeobrażeń Bożyszcza, tej prawdziwie proteuszowej natury72, można by jeszcze wskazać na jego rolę jako ducha wszech­ świata —Boga73 czy przeciwnie - mówić o jego satanicznym, kusicielskim rodowodzie74. Tak ostra, wyrazista ambiwalencja stała się dla Marii Barbary Stykowej jednym z argumentów przemawiającym za ekspresjonistycznym charakterem dramatu Żeromskiego75. W Róży znajduje się jeszcze jedna scena, która może być interesująca z punktu widzenia podjętej tu problematyki. Chodzi o scenę balu z se­ kwencją żywych obrazów w Sprawie pierwszej, często porównywaną z dramatem widmowym Wesela. Ukazujące się na estradzie zatłoczonej 69 S. Żeromski, Róża. Dramat niesceniczny, Warszawa 1975, s. 226. 70 Podkreśla ten fakt m.in. B. Bulanowska, op. cit., s. 127. 71 Ibidem, s. 29. 72 Spostrzeżenie A. Grzymały-Siedlcckiego, op. cit. 75 Por. R. Minkiewicz, op. cit. 74 Por. S. Adamczewski, Sztuka pisarska Żeromskiego, Kraków 1949, s. 352-353. 75 M. B. Stykowa, op. cit., s. 225. sali balowej postaci z żywych obrazów to materializacje rozmaitych skład­ ników świadomości narodu. Ta swoista teatralizacja służy tu więc pozna­ niu treści psychicznych. Z jednej strony postaci odsłaniają, nieraz wsty­ dliwie spychane w niepamięć, narodowe wady, fobie i uprzedzenia, z dru­ giej przywołują pragnienia oraz pożądane ideały. Żeromski, podobnie jak wcześniej Wyspiański, pragnął dokonać surowej, ale rzetelnej analizy stanu społecznej świadomości. Intencję dramatopisarza pojął, jak się wy­ daje, Mieczysław Szpakiewicz. Mianowicie dokonał jako reżyser zabiegu marionetyzacji aktora w łódzkiej inscenizacji Róży z roku 1926. Dzięki temu rozwiązaniu zatarły się granice realizmu i nadzmysłowości. Akcja toczy się dotykal­ nie, a jednak cała scena budziła grozę. Odczuwamy bowiem, że spoza dialogów i tańców wyzierało ponure oblicze sarkazmu, który jak po­ wiew z zaświatów idzie ze sceny. [...] P. Szpakiewicz [...} instynktem artysty pojął, że wszystko, co się dzieje w granicach materialnej faktury, dzieje się właściwie w duszy autora. Odjął więc tej scenie wszystkie cechy realistyczne. Ugrupowanie „panów” było nienaturalnie stylizowa­ ne, ich rozmowy i poruszenia rytmiczne, prawie marionetkowe76. Jak się okazuje, już stosunkowo wcześnie w polskiej praktyce teatral­ nej znalazł zastosowanie antyiluzjonizm jako jeden ze sposobów scenicz­ nej konkretyzacji „dramatu wewnętrznego”. Wieloznaczna postać —ucie­ leśnienie ukrytych myśli różnych bohaterów pojawia się też w Marchołcie Jana Kasprowicza. Chodzi o Fauna-Pana, który, podobnie jak Bożysz­ cze, występuje w różnych wcieleniach. W drugiej części utworu zatytuło­ wanej Las - Kościół migotliwość jego bytowych konkretyzacji i ciągła 76 Z. Kosidowski, „Róża’' Żeromskiego na scenie teatru łódzkiego, [w:] idem, Fakty i złudy (Rzuty teatrologiczne i literackie), Poznań 1931, s. 34-35, [cyt. za:] M. Białota, Nad piei'wszymi inscenizacjami „Róży” Żeromskiego, „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP w Krakowie z. 72, Prace Historycznoliterackie VIII”, Kraków 1980, s. 89. Opisane w recenzji Kosidowskiego rozwiązanie przywodzi na pamięć cytowane wcześniej wystąpie­ nie Jarry na temat marionetyzowania aktora. obecność (w dzień, z wieczora, w nocy) zasygnalizowana została w roz­ mowie toczonej przez grupę Panien Leśnych. PANNY LEŚNE z podziwem i przerażeniem O rety! Pan! Sam Pan!... [ ....................................} INNA (Z PANIEN LEŚNYCH) Był-ci ze mną wczoraj we dnie... Poznaję go, toć mam oczy... INNA Ze mną w wieczór, a z wieczora Ja na oczy też nie chora. INNA Ze mną był zaś w nockę ciemną, A ja w nocy też nie ślepa...77 Marchołtowi zaś Pan wprost objawi: Uchyl nieco lepiej powiek, a przekonasz się, gdy chcesz, żem nie człowiek...78, by po chwili przybrać rysy diaboliczne. Z kolei w obrazie ostatnim Pan jawi się jako wysłannik Boga, Mąż Opatrznościowy, pokonując zmaga­ jącego się z nim Marchołta i wypowiadając przy tym słowa: Ano niechże panu służy - Nadszedł czas - -79 77 J. Kasprowicz, Marchołt gruby a sprośny, jego narodzin, życia i śmierci misterium tragikomiczne w obrazach czterech zamknięte, [w:] idem, Uiwoty dramatyczne, Kraków 1958, s. 376. 7KIbidem, s. 385. 79 Ibidem, s. 545. Powyższe analizy nie wyczerpują znaczeń omawianej postaci. Jan Józef Lipski zauważa np., iż Faun-Pan „jest po części uosobieniem żywiołu dionizyjskiego w dramacie, ciemnych i zagadkowych sił w przyrodzie i samym człowieku, które tak właśnie personifikować nauczył epokę mo­ dernistyczną Nietzsche"80. Najbardziej rozwiniętą formę „dramatu wewnętrznego" stworzył w Młodej Polsce Tadeusz Miciński, przy czym i w obrębie tej twórczości można przeprowadzić znaczące rozróżnienie. I tak Kniaź Patiomkin oraz Termopile polskie to utwory, w których cały świat przedstawiony jest ulo­ kowany w przestrzeni mentalnej bohatera, jest wobec tego projekcją jego wnętrza. W takim modelu dramatu zachodzi zjawisko upodrzędnienia ukazanej rzeczywistości wobec osoby protagonisty - jedynego podmiotu realnego. Można by wręcz mówić o zastosowaniu przez Micińskiego roz­ budowanego wariantu bardzo popularnego, zwłaszcza w młodopolskiej liryce, pejzażu wewnętrznego. Przypomnijmy, iż autor, świadom nowa­ torstwa artystycznego, uprzedził odbiorców, zapowiadając w otwierają­ cej sztukę Termopile polskie „Uwadze dla teatrów”, iż „wszystko jest szalo­ nym pędem myśli w głowie To n ą c e g o Ksi ęci a. I jak we śnie wizje miewają charakter niezwykle plastyczny w ciągu niewielu sekund - tak i tu akcja rozgrywa się w okamgnieniach"81. Podobnie postąpił w Knia­ ziu Patiomkinie. W Epilogu sztuki znalazło się stwierdzenie: Panu Tadeuszowi Wróblewskiemu z Wilna, obrońcy Lejtenanta Szmid­ ta, dziękuję za szczegóły z życia tego Marzyciela, przysięgającego cie­ niom umarłych, który w mym przedstawieniu często nie ma nic wspól­ nego z fotograficzną swą podobizną, podobnie jak inne postacie: Wilhel­ 80J. J. Lipski, Wstęp, [do:] J. Kasprowicz, Wybórpoezji, BN I, nr 120, Wrocław 1973, s. LXXXV G. Igliński w swojej interpretacji Marchołta akcentuje szczególny związek Fauna-Pana z tytułowym bohaterem; por. G. Igliński, Pieśni wieczystej tęsknoty. Liryka Jana Kasprowicza w latach 1906-1926, Olsztyn 1999, s. 193-229 (rozdz. Faun zaklęty w Mar­ chołcie). 81 T. Miciński, Termopile polskie. Misterium na tle życia i śmierci ks. Józefa Poniatowskie­ go, wyb. iopr. T. Wróblewska, Kraków 1980, s. 7. ma Tona, Żony Szmidta lub Kapitana Wamindo, jak zresztą cała akcja na tym myślowym pancerniku różni się od buntu bezmyślnego na istot­ nym „Kniaziu Patiomkinie82. Wymieniony przez autora Wilhelm Ton, to wewnętrzny głos Szmid­ ta, jego transcendentalna jaźń83. Fenomen jaźni tak ujął popularny w Młodej Polsce psycholog niemiecki Carl du Prel84: Rozszczepienie dramatyczne jaźni jest [...] nie tylko psychologiczną for­ mułą do wyjaśnienia naszego życia sennego, lecz i formułą metafizyczną do wytłumaczenia istoty człowieka. Całe nasze istnienie, nie będąc snem jedynie, ująć da się w formułę życia sennego. Nasza istota ziemska jest tylko połową naszej istoty właściwej, której druga połowa [...} pozostaje dla nas transcendentalną. Podobni też jesteśmy do gwiazdy podwójnej; ciemnego jednak swego towarzysza nie poznajemy85. Wilhelm Ton to jednocześnie ucieleśnienie Lucyfera (Miciński we wspomnianym Epilogu pisał: „postawiłbym na czele tej książki i jako jej ostatnie Om - imię największego z buntowników, którym jest: Lucifer../’)86. Źródeł semantycznej złożoności postaci Tona-Lucyfera, który mówi o so­ bie „Bóg - albo ja. [...] Ja wykluczam Boga”87, trzeba upatrywać m.in. w systemie filozoficznym autora. Skomplikowanej kategorii lucyferyzmu przypisane zostały sprzeczności, obejmujące także wewnętrzne napięcia w obrębie rozmaitych sfer aktywności, często w potocznym mniemaniu bardzo od lucyferyzmu odległych, jak np. praca badawcza, bo na działal­ 82 T. Miciński, Kniaź Patiomkin, wyb. i opr. T Wróblewska, Kraków 1996, s. 240. 83 Zwróciła na to uwagę B. Bulanowska, op. cit., s. 127. 84 Na skalę tej popularności wielokrotnie zwracała uwagę w swoich pracach M. Podraza-Kwiatkowska; por. też M. Stała, Metafora w liryce Młodej Polski. Metamorfozy widzenia poetyckiego, Warszawa 1988. 85 C. du Prel, Mistyka starożytnych Greków, Lwów [ok. 1915], s. 138-139. Por. też B. Bulanowska, op. cit. s. 127—128. 86 T. Miciński, op. cit. s. 240. 87 Ibidem, s. 158. ność partyjną zgodzilibyśmy się zapewne znacznie chętniej88. To jednak, co najistotniejsze, to postrzeganie przez Micińskiego lucyferyzmu jako działania antagonizującego, akcentującego sprzeczności, w tym także wewnętrzne napięcia w obrębie reprezentowanych przez bohaterów po­ staw, dążeń i przekonań. Lucyferyczny Ton, alter ego marzącego o społecz­ nej sprawiedliwości Szmidta, odsłania ciemne strony obranej przezeń i podległych mu marynarzy drogi ku osiągnięciu tych szczytnych zamie­ rzeń. Droga ta to rewolucja, a znaczy ją - mimo wzniosłych idei i wiel­ kich słów - zbrodnia, grzech i przemoc. Odsyłająca ku sferze przeżyć wewnętrznych bohatera Kniazia Patiomkina metafora „myślowego pancernika” w Termopilach polskich zastąpiona została metaforą „Teatru Mrącej Głowy”. Dramat przynosi ciekawy przy­ kład zastosowania metateatralności jako narzędzia podjętej przez boha­ tera psychologicznej autoanalizy i jako rewelatora, stanowiącej jeden z istotnych efektów tej wiwisekcji, nadświadomości - prometeizmu”, jak to określił autor, wyrażającej się w pragnieniu odsłonięcia prawd histo­ riozoficznych i rozwikłania zagadek ludzkiego i narodowego losu89. Bo właśnie rzeczywistość dziejowa w strukturze dramatów wizyjnych, ta­ kich jak Termopile polskie czy jeszcze bardziej skomplikowana Bazilissa Teofantt, została poddana zabiegowi interioryzacji, stając się jednym z istot­ nych komponentów życia duchowego głównych bohaterów. W ten spo­ 88 Por. Z. Kuderowicz, Historia i wartości integrujące. Koncepcje historiozoficzne w publi­ cystyce Tadeusza Micińskiego, [w:] Studia o Tadeuszu Micińskim, pod red. M. Podrazy-Kwiatkowskiej, Kraków 1979, s. 159—194. 89 E. Rzewuska w książce O dramatuigii Tadeusza Micińskiego (Wrocław 1977) stwier­ dza wręcz, iż w ostateczności „życie bohatera jest pretekstem do ukazania wycinka dziejów” (s. 78). Dodajmy, iż w zakresie organizacji przestrzeni scenicznej Micióski odwołał się do misteryjnego układu kondygnacyjnego, z którym zetknął się w Helłerau. Układ ten jest odzwierciedleniem struktury przestrzeni duchowej. Por. I. Sławińska, Miciński i Helłerau, [w\] Studia o Tadeuszu Micińskim, op. cit., s. 303-323. Rolę tematyki narodowej w kontek­ ście kategorii misteryjności, ważnego składnika świata poetyckiego Termopilpolskich, rozwa­ ża A. Ziołowicz w pracy „Misteria polskie". Z problemów mistetyjności w dramacie romantycz­ nym i młodopolskim, Kraków 1996, s. 108. sób dochodzi do ulokowania „histori[i] w wymiarze metafizycznym. Pa­ miętajmy jednak - stwierdza Zbigniew Kuderowicz —że ma to być nie metafizyka prowidencjalizmu czy mesjanistycznej teologii, lecz metafizy­ ka życia ludzkiego i ludzkiej duszy, metafizyka, która zawiera immanentną analizę ludzkiego istnienia”90. Przedstawiona przez dramaturga w Uwadze dla teatrów struktura duchowej sylwetki bohatera wywołuje skojarzenie z opisaną przez Freu­ da91 warstwową konstytucją psychiki: Wyobrażam tu scenę jako dwie, trzy lub więcej kondygnacji; reprezen­ tujących jednoczesność i związanie wypadków lub też stopnie wyżyn duchowych. Bohater sceniczny może wstępować lub schodzić, zależnie od poziomu morza w swej duszy. Z gruba charakteryzując, można by określić [je] jako stany instynktu, świadomości kulturalno-obywatelskiej i prometeizmu —czyli nadświa­ domości92. Ważne przy tym, że wymiar eksploracji psychiki jednostki został tu prze­ kroczony i sprzężony z badaniem życia duchowego zbiorowości, narodu. Jak wspomniano, Bazilissa Teofanu stanowi przykład najpełniej roz­ winiętej, a więc jednocześnie najbardziej skomplikowanej postaci „dra­ matu wewnętrznego”. Akcja tego utworu w całości rozgrywa się w psy­ chice ludzkiej93, obcujemy więc z rzeczywistością mentalną, cerebralną, 90 Z. Kuderowicz, op. cit., s. 169. 91 S. Freud, Wstęp do psychoanalizy, przekł. S. Kempnerówna i W Zaniewicki, wyd. iy Warszawa 1984. 92 T. Miciński, Termopilepolskie. Misterium na tle życia i śmierci ks. Józefa Poniatowskie­ go, wyb. iopr. T. Wróblewska, Kraków 1980, s. 7. 93 Por. m.in. T. Wróblewska, Przedpnmierą „BazyUssy Teofanu”, „Dialog” 1967, nr 7, s. 97; H. Floryńska, Zwiastun ekspresjonizmu, „Przegląd Humanistyczny” 1968, nr 1; J.J. Lipski, Ekspresjonizmpolski i niemiecki, [w:] Porównania. Studia o kulturze modernizmu, pod red. R. Zimanda, Warszawa 1983, s. 39; M. Podraza-Kwiatkowska, Symbolizm i symbo­ lika w poezji Młodej Polski. Teoria i praktyka, Kraków 1975, s. 171-172; eadem, Literatura Młodej Polski, Warszawa 1992, s. 164. tak jak w klasycznym Ich - Drama, którego istotę opisuje w cytowanej już Przedmowie do Gry snów Strindberg. Wszystkie postaci utworu to już nawet nie nośniki określonych aspektów psychiki wybranego bohatera, ale samego dramaturga, tak jak to jest w Nocy rabinowej. Maria Podraza-Kwiatkowska podkreśla, iż Miciński to twórca „wyraźnie opanowany pasją dotarcia do istoty własnego «ja»”94. Cesarzowa Bizancjum uciele­ śnia te właśnie autorskie obsesje i dążenia, pragnąc - poprzez akt samopoznania - osiągnąć całkowitą wolność. Ukazując wewnętrzne rozterki i konflikty tytułowej bohaterki dramatopisarz wprowadził wizje, halucy­ nacje, emanacje stanów podświadomych, sny. W tym świecie duchowym zachodzą procesy zwielokrotniania postaci: Teofanu jest kobiecym Dio­ nizosem95 i wcieleniem ducha lucyferycznego, Matką Boską żywą i Nie­ winną Afrodis. Inne postaci dramatu dookreślają różnorodne aspekty psychiki autora, stając się nośnikami konfrontowanych idei i wartości. W omawianych tu dramatach Micińskiego elementem spajającym kolejne sekwencje wizyjne jest koncepcja ideowo-światopoglądowa sta­ nowiąca oryginalne przetworzenie teorii filozoficznych, m.in. neoplatonizmu, filozofii Wschodu, mistyki średniowiecznej i romantycznej, gnozy, poglądów Schopenhauera oraz Nietzschego96. Jej istotę można sprowa­ 94 M. Podraza-Kwiatkowska, Somnambitlicy - dekadenci - herosi, op. cit., s. 101. 95 Por. M. Głowiński, Maska Dionizosa, [w:] Młodopolski świat wyobraźni. Studia i eseje, pod red. M.Podrazy-Kwiatkowskiej, Kraków 1977, s. 375—376. Głowiński zauważa, że właściwie każdy z bohaterów dramatu Micińskiego jest częściowo wcieleniem Dionizo­ sa. W przyjętym tutaj postrzeganiu rzeczywistości przedstawionej jako rzeczywistości men­ talnej głównej bohaterki obserwacja Głowińskiego może dodatkowo poświadczać fakt szcze­ gólnych powiązań protagonistki z pozostałymi osobami będącymi upostaciowaniem roz­ maitych przejawów życia psychicznego Teofanu. Na temat motywu Dionizosa pisze też J. Kwiatkowski, „Dionizje” - ekspresjoniztn i mitologia, [w:] Z problemów literatury polskiej X X w., t. 2, red. J. Kwiatkowski, Z. Żabicki, Warszawa 1965, s. 87—128. 96 Por. Z. Kuderowicz, op. cit.; H. Floryńska, Spadkobiercy Króla Ducha. O recepcji filozofii Słowackiego w światopoglądzie polskiego modernizmu, (zwł. rozdział Lucyfeiyzm i hero­ izm), Wrocław 1976. Gnostyczny charakter Termopilpolskich mocno akcentuje D. Ratajczakowa w szkicu interpretacyjnym Tadeusz Miciński Termopile polskie. Historia i gnoza, [w:] Dramat polski. Interpretacje, op. cit., s. 398-416. dzić do przekonania, iż strukturę bytu, istnienie człowieka i kształt histo­ rii wyznacza starcie pierwiastka Chrystusowego —miłości, dobra ze wspo­ mnianym już w tej pracy pierwiastkiem lucyferycznym, rozumianym jako kategoria „wewnętrznie sprzeczna", oznaczająca zło, ale i moc, siłę twórczą, ożywczą buntowniczość. Wpisany w dramaty obraz świata, postanowienia i czyny bohaterów mają zatem nie tylko wymiar indywi­ dualny, ale ilustrują ten nadrzędny, metafizyczny porządek. Podobny do Bazilissy status rzeczywistości przedstawionej jako obra­ zu wnętrza psychicznego autora cechuje jeszcze jedną sztukę Micińskiego - Noc rabinową*1. I w tym utworze —jak w Termopilach polskich i Kniaziu Patiomkinie - zadbał dramaturg o wprowadzenie sugestii interpretacyj­ nej, której nośnikiem jest w tym wypadku pierwsze zdanie didaskalium wstępnego: „Dzieje się podczas pełni poetyckich przywidzeń"9798. Dramat jest chyba najbardziej skrajnym przykładem subiektywizacji. Poszczególne składniki ukazanych scen: osoby, miejsca, przedmioty - to rozmaite aspek­ ty świata wewnętrznego autora. W tym całkowicie spsychizowanym i wizyjnym uniwersum postaci i miejsca ulegają przeróżnym metamorfo­ zom, na gruncie życiowego prawdopodobieństwa zupełnie niewytłuma­ czalnym. Subiektywne byty, otrzymując rangę i status rewelatorów du­ chowych wcieleń poety, wywodzą się z różnych porządków kulturowych i wymiarów czasowych. Świat Biblii - Starego i Nowego Testamentu czy szerzej krąg kultury żydowskiej i chrześcijańskiej obok mitologii Litwy i Żmudzi, odległa przeszłość i współczesność, sfera ziemska i - jak to określił Miciński - „zaziemska". Nb. przypomnijmy, iż mieszanie różnoimiennych elementów', rzeczywistości sztuki i świata realnego, postaci hi­ storycznych i bohaterów współczesnych to charakterystyczna właściwość 97 Edytorka dramatów Micińskiego, T. Wróblewska, podkreśla niedocenione przez krytykę walory sztuki; por. T. Wróblewska, Nota wydawcy, [do:] T. Miciński, Noc rabinowa, Kraków 1996, s. 306). Na szczególny charakter omawianego dramatu zwraca uwagę w swojej wnikliwej syntezie literatury przełomu wieków M. Podraza-Kwiatkowska (Litera­ tura Młodej Polski, op. cit., s. 140-141). 9KT. Miciński, Noc rabinowa, op. cit., s. 22. literatury symbolicznej i ekspresjonistycznej. O bogactwie i niezwykłości wizji stanowiących efekt penetracji duchowego wnętrza może świadczyć następujący fragment aktu III Nocy rabinowej, w którym pojawia się zło­ żona konstrukcja sobowtórowa, dodatkowo komplikująca zachodzące pomiędzy poszczególnymi planami sztuki relacje. Oto fragment sceny z jeszcze jednym wariantem istoty sobowtórowej: W mroku szarzeją komnaty o niskim ciężkim suficie: zwierciadła, portrety, meble staroświeckie. Człowiek leży, porusza rękoma w niespokojnym śnie —głuchy jęk. Cicho wysuwa się Cień, rozglądając, omackiem zbliża się do łoża. Człowiek śniący płacze. wzywa w modlitwie: Mario!... matko człowieka w Bogu - - duszą mnie...oczu! oczu! Nie widzę! Powieki zlepione ropą ziemi —o! Zza węgara drzwi wysunęła się bryła trzech splecionych ciał: Maszkary, tań­ cząc fandango, zbliżają się do siebie w dzikim namiętnym podrygu - jedna z nich gra na skrzypcach melodię barbarzyńską - ostrą - szarpiącą, jak pocałunki na plecach Skrwawionej. Ciało na łożu ziywa się - i w okropnym przerażeniu usiłuje cośpojąć i zbudzić się —jednym rzutem jest już na środku sypialni, błyskając kindżałem. Zmory rozskakują - i szydząc z rozumu, chowają się za tapety, w poręcze fotelów - lecz oto jedna, przechylona ponad drzwiami —kurczy się maską groteskowego szatana - krzesło z hukiem uderza w to miejsce i trzaska się w drobne okruchy wraz z lustrem, które wypada z ram - I znowu bór niebosiężnych jodeł, buków, olch —a u stóp ich wyrastają paprocie, jezioro prześwieca fosforyczną głębią. Naniesione lodowcem granity sterczą jak ołtarze nad puszczą99. Wobec zdobywającej coraz większą popularność tezy o groteskowym charakterze znacznego obszaru literatury Młodej Polski100 na pewno nie*i 99 Ibidem, s. 45. I()0 W Bolecki wręcz stwierdza, iż „sztuka modernizmu była niemal w całości grote­ skowa”; por. W. Bolecki, Odpotworówdo znakówpustych. Z dziejówgroteski. Moda Polska i dwudziestolecie międzywojenne, „Pamiętnik Literacki” 1989, z. 1, s. 85. wzbudziłaby zdziwienia sugestia przywołania estetyki groteski jako do­ datkowego kontekstu interpretacyjnego dla zacytowanej sceny. Dodaj­ my zresztą, że często stosowana w „dramacie wewnętrznym” technika oniryczna (bardzo wyraźna w Nocy rabinowej, Bazilissie Teofanu, Legionie, by poprzestać tylko na tych przykładach) w sposób niejako naturalny sprzyja wywoływaniu efektu groteskowości. Poetyka snu ewokuje dziw­ ność, odrealnienie, deformacje. To właśnie w wizji sennej mogą zachodzić niezwykłe zjawiska, np. lewitacja postaci czy też oryginalne - jak w za­ cytowanej przed chwilą scenie - zestawienia elementów rzeczywistości przedstawionej. Wprowadzając kategorię groteski w odniesieniu do świata postaci dramatów Micińskiego trzeba brać pod uwagę w pierwszym rzędzie ten jej wariant, który określić można mianem groteski ekspresjonistycznej101. Często stosowana w tym nurcie literatury nie osłabiała poważnego prze­ słania, ale służyła sygnalizowaniu złożoności, stopnia komplikacji rze­ czywistości, w tym także meandrów psychiki ludzkiej. Wielokrotnie była już mowa o kryzysie tradycyjnie pojmowanej podmiotowości. Wyrażać się on może również czasami w groteskowym „zawieszeniu kategorii personologicznych”102, w nieustannej przemianie ontologicznej konkretyza­ cji bohaterów, przemianie dokonującej się w wyniku zastosowania m.in. takich zabiegów, jak: hybrydyzacja, fragmentaryzacja i multiplikacja. Warto wrócić jeszcze do Nocy rabinowej. Wśród kilku istot sobowtórowych obecnych w tej sztuce pojawia się postać Poety—Księcia, osoba 101 Związki groteski z estetyką ekspresjonizmu mocno akcentuje T. Gryglewicz w pracy Groteska w sztuce polskiej X X wieku, Kraków 1984, np. s. 5 5 -5 7 . W Kayser wskazuje m.in. romantyzm i modernizm jako epoki światopoglądowych kryzysów sprzyja­ jących nasileniu rozwiązań groteskowych; por. W. Kayser, Próba określenia istoty groteskowo­ ści, „Pamiętnik Literacki” 1979, z. 4, s. 279-280. 102 B. Pawłowska-Jądrzyk, Sens i chaos w grotesce literackiej. Od „Pałuby”do „Kosmosu”, Kraków 2002, s. 75. Autorka podkreśla, iż w zakresie konstrukcji postaci w grotesce młodo­ polskiej dominuje deformacja ontologiczna; ibidem, s. 68. Na temat kryzysu podmiotowo­ ści generującego groteskową wizję świata pisze P Marciszuk w artykule U podstaw grotesko­ wej wizji świata —ktyzyspodmiotowości, „Przegląd Humanistyczny” 1982, nr 12, s. 107-125. powołana do istnienia po samobójczej śmierci Księcia103, do którego upodobniają śpiącego Poetę bogunki „obcinają[c] kędziory, z twarzy i stroju czynią[c] go podobnym do Księcia”104. Owa metamorfoza nie jest jeszcze zwieńczeniem konstrukcji sobowtórowej, bo podczas rozmowy Poety-Księcia z Hanną ukazuje się „widmo Księcia, który przesuwa się blady i zgarbiony, ze skroni leją się niteczki krwawe”105. Hanna usłyszy wyjaśnienie interlokutora: „To mój sobowtór. Zjawia się on, gdy mam iść do nowego życia”106. Tę skomplikowaną, niejako piętrową figurę107 zbu­ ,0' Ten fragment dramatu ilustruje nieszablonowość wprowadzanych przez Micińskiego rozwiązań. W tym wypadku chodzi o bilokację, jednoczesną obecność postaci w dwu miejscach: jedno tworzy przestrzeń spotkania Księcia z Planctnicą, uosobieniem Natury, co podkreśla Gutowski (Uoprowadzenie do Xięgi Tajemnej, op. cit., s. 110). Płanetnica uśmierca bohatera „ujmując głowę Księcia - przechyla ją - wpatruje się w jego oczy - jakby one były na dnie otchłani. [...] KSIĄŻĘ: [...] Ach, i mnie serce stygnie, oczy się mącą. Wzdryga i staje się nieruchomy. Słychaćdaleki wystrzał.” (s. 36—37). Scena ta, która została opatrzona autorskim komentarzem „Tyle tylko słyszą inni ludzie z całej ogromnej Miserere samobójstwa”, to właśnie moment ujawnienia jednoczesnej egzystencji Księcia jako niedoszłego męża Hanny. Na odgłos wystrzału rozlegają się głosy uczestników orszaku weselnego: „Przeklęte mroki! Fagasy - świateł! Gdzie jest książę? Baronie - to ty? słyszałeś wystrzał?” (s. 37). Należy przy tym pamiętać, że Książę (obok Poety, Człowieka, Wodza) to jedno z wcieleń bohatera poszukującego (czy ściślej aspektu prometejskiego świadomości autorskiej), któremu stają na przeszkodzie siły zła uosobione w Hapunie. Na jego usługach jest Płanetnica. Opisane tu relacje to zaledwie cząstka złożonego układu, który komplikują jeszcze konstrukcje sobowtórowe. 104 T. Miciński, Noc rabinowa, op. cit., s. 37. 105 Ibidem, s. 41. 106 Ibidem, s. 37. 107Stopień komplikacji omawianej teraz konstrukcji sobowtórowej uświadamiają uwagi T. Wróblewskiej, która w związku z decyzjami emendacyjnymi szczegółowo opisała zacho­ dzące miedzy różnymi wcieleniami relacje. W jej rozumieniu ukazujące się Hannie widmo Księcia jest sobowtórem Księcia, bo bohaterka „widzi w Poecie Księcia”. Dalej Wróblewska objaśnia: „Tak więc skoro dla Hanny Poeta nie jest w ogóle Poetą, a rzeczywistym Księciem, to sobowtór Księcia może być dla niej tylko kopią, odbiciem modela, a właściwie, ściślej, kopią kopii, odbiciem odbicia, bo pojawia się przed nią wszakże jako mara, duch” —eadem, Nota wydawcy do Nocy rabinowej, op. cit., s. 316. dował autor do zaprezentowania idei dążenia (nieistotne teraz czy zakoń­ czonego sukcesem) do duchowego przeobrażenia i rozwoju. Zaznaczmy, że Poetę umieścił autor w centrum, to główna postać dramatu, z którą łączą się wszystkie obecne w sztuce konstrukcje sobowtórowe. Słusznie pisał Kazimierz Czachowski, iż cechą utworu są: „przygody duchowe rozszczepionej na kilka postaci indywidualności, «której sobowtór tuła się po księżycowych pustyniach, zaś ona wariuje za kratami tego liche­ go życia»”108. W Nocy rabinowej ujawnia się wyraźnie, podkreślany przez wielu ba­ daczy, zwłaszcza z kręgu psychoanalizy, np. Otto Ranka, autobiograficz­ ny charakter istot sobowtorowych109, manifestowany tu tym wyraźniej, iż cała ukazywana rzeczywistość jest projekcją wnętrza psychicznego auto­ ra. Jak już zaznaczano, dramaturg wprowadził kilka wariantów postaci sobowtórowych. Można by je, zgodnie z generalnym przekonaniem Rogersa110, uznać za przykład literackiego ujęcia fenomenu fragmentaryzacji „ja”, z oczywistym w tym wypadku, a dla wspomnianego badacza zawsze oczywistym odniesieniem do osobowości twórcy. W ten sposób konstrukcja sobowtórowa zapewnia swoistą jedność nielinearnej, rozpro­ szonej osobowości bohatera —autorskiego podmiotu, podlegającego pro­ cesowi nieustannego przeobrażania się. Model bohatera ogarniętego pasją budowania „nowego życia”, pragnieniem duchowego odrodzenia, dąże­ niem do przemiany świata daje się znakomicie wpisać w założenia rozwi­ jającej się obecnie gałęzi psychologii - tzw. psychotransgresjonizmu. Roz­ ważając wpływ transgresji na „rozwój osobowości i na tworzenie kultu­ ry”, twórca kierunku, Józef Kozielecki, zaznacza, iż przez to kluczowe pojęcie rozumie 108 K. Czachowski, Obraz współczesnej literatury polskiej 1 8 8 4 -1 9 3 3 , c. II: Neoromantyzm ipsychologizm, Lwów 1934, [cyt. za:] T. Wróblewska, Nota wydawcy do Nocy rabinowej, op. cit., s. 305. Czachowski cytuje kwestię Poety z cz. I utworu (s. 28 w przywołanym wydaniu). 1(19 Pisze o tym szerzej M. Czermińska, op. cit., s. 30-31. 1,0 R. Rogers, op. cit. działania i akty myślenia —z reguły intencjonalne i świadome - które przekraczają granice dotychczasowych możliwości i osiągnięć material­ nych, symbolicznych oraz społecznych człowieka, które stają się źró­ dłem nowych i ważnych wartości pozytywnych oraz negatywnych111. Poszukujące „ja” Micińskiego to człowiek twórczy, aktywny, gotowy do znoszenia starych porządków i wprowadzania nowych struktur. Taki jest właśnie człowiek psychotransgresjonizmu, „byt sprawczy, który - idąc krok przed sobą - przekształca światy realne oraz wirtualne”1,2. Jak wy­ nika z poprzedniego cytatu, nie zawsze wysiłki transgresyjne przynoszą oczekiwane rezultaty, mogą się też kończyć niespełnieniem, jak jest osta­ tecznie w Nocy rabinowej. Zestawianie typu bohatera Micińskiego z wizją człowieka psychotrangresjonizmu tym bardziej nie wydaje się pozbawione podstaw w świe­ tle rozważań Wojciecha Gutowskiego, który charakteryzując kluczowe dla antropologii Micińskiego kategorie „duszy”, „ducha”, „jaźni” stosuje pojęcie transgresji i podkreśla, iż „ducha cechuje [...] zdolność transgre­ sji”, a „jaźń to dusza wyższa, nadświadomość, podmiot transgresji”113. I jeszcze dwie uwagi uzasadniające odniesienie do omawianej teraz teorii psychologicznej: co prawda psychotransgresjonizm, inaczej niż kierunek skrajnej psychoanalizy, dostrzega w życiu psychicznym znaczącą aktyw­ ność świadomości, ale też, co ważne w przypadku interesującej nas litera­ tury, nie odrzuca tezy o istnieniu w strukturze psychiki sfery nieświado­ mego (metafora mroku114, popularne w czasach Młodej Polski za sprawą Maeterlincka i Przybyszewskiego symboliczne marę tenebrarum). Druga*I. 1.1 J. Kozielecki, Psychotransgresjonizm. Nowy kierunek psychologii, Warszawa 2001, s. 18. 1.2 Ibidem, s. 19. 1,5 W. Gutowski, Wprowadzenie do Xięgi Tajemnej, op. cit., s. 240 (rozdz. Dusza Duch - Jaźń. Semantyka słów - kluczy metafizycznej antropologii Tadeusza Micińskiego). 1,4 J. Kozielecki, op. cit., s. 23. Na temat różnych ujęć nieświadomości por. pracę I. Błocian i R. Saciuka, O pojęciu nieświadomości, [w:] Nieświadomość to odrębne królestwo..., pod red. I. Błocian i R. Saciuka, Toruń 2003, s. 5-27. uwaga wiąże się ze specjalnym statusem osób dramatu będących eks­ presją autorskiej podmiotowości. Właśnie szczególnie twórcza forma trans­ gresji cechuje artystów113, dlatego wydaje się, iż w utworze niejako bez­ pośrednio wyrażającym pragnienia i dążenia samego autora można po­ szukiwać jej znaczących przejawów. Złożoność konstrukcji bohaterów „dramatu wewnętrznego”, zwłasz­ cza tej jego odmiany, którą reprezentuje „Ich - Drama”, dobrze oddaje stosowane przez teoretyków dramatu - choć w ślad za badaczem epiki Edwardem Morganem Forsterem - określenie „postać multidymensjonalna”*116. Ten typ bohatera cechuje wielowymiarowość, otwartość, swo­ ista procesualność, niegotowość. Utrudnia to, oczywiście, interpretację, wymaga bowiem uwzględnienia wielu czynników i to w odniesieniu do dramatis personae „dramatu wewnętrznego” nie tylko tych, które wymie­ nia Pfister (np. tła biograficznego, dyspozycji psychicznych, relacji inter­ personalnych, reakcji w zróżnicowanych sytuacjach, orientacji ideologicz­ nej11718), ale też tak fundamentalnych, jak sposób istnienia bohatera, modus egzystencji i modus struktury'1* (bohater realistyczny, wizyjny, symboliczny, bohater - ideogram), również charakter relacji łączących go z podmioto­ wością autorską. Pfister przywołuje też inne kategorie, wśród nich okre­ ślenie „postaci dramatycznej otwartej”, bliskie koncepcji multidymensjonalnej dramatis persona. Szczególną cechą formatywną postaci otwartej w „dramacie wewnętrznym” jest sygnalizowana już jej fragmentarycz­ ność. W związku z tym proces odbioru wymaga najpierw scalenia rozsz­ czepionej na wiele podmiotów postaci, a dopiero później wyboru określo­ 1,5 Por. J. Kozielecki, op. cit., s. 42. 116 Por. M. Pfister, op. cit., s. 178. W Bal uch, M. Sugiera, J. Zając {Dyskurs, postać i płeć w dramacie, Kraków 2002, s. 217) podkreślają zbieżność kategorii postaci multidymensjonalnej z koncepcją bohatera przedstawioną przez Strindberga w Pt'zedmowie do PannyJulii. 1,7 M. Pfister, op. cit., s. 178-179. 118 Terminy wprowadzone przez I. Sławińską w rozprawie Główne problemy struktury dramatu. Propozycje badawcze, [w:] Problemy teorii dramatu i teatru, wyb. i opr. J. Degler, t. 1, wyd. II zmień, i uzup., Wrocław 2003, s. 25. nego wariantu jej interpretacji. Trudność odbioru potęguje fakt, iż owo rozszczepienie przebiega zarówno w planie synchro- jak i diachronicznym119. Przykładowo: w przynoszącej obraz rzeczywistości wewnętrznej podmiotu autorskiego Nocy rabinowej poszczególne aspekty psychiki autora, które uzyskują ikoniczny status odrębnych dramatis personae, uwi­ kłane są w sieć zależności charakterystycznych dla toku zdarzeniowego. Bo nawet w tekstach Micińskiego, uważanych często za fabularnie nie­ zborne, czy wręcz afabularne, jest jednak - w jednych utworach wyra­ zistszy i czytelniejszy, w innych szczątkowy - tok zdarzeniowy, który ma swoją dotyczącą bohaterów swoistą logikę (np. ich uczestnictwo w tym planie wydarzeń, które pojawiają się na zasadzie sukcesji, nieodwracal­ ność pewnych procesów: śmierć i nowa forma egzystencji, bo jednak na­ wet ponownie ożywiona postać nie jest tożsama z poprzednim wciele­ niem). To diachroniczny wymiar rozszczepienia. Z kolei jego aspekt syn­ chroniczny polega na tym, że różne figury dramatyczne ucieleśniające rozmaite sfery świata wewnętrznego autora ukazywane są odbiorcy w tym samym czasie, są bohaterami tej samej sceny. I tak rozszczepienie diachroniczne figury dramatycznej w Nocy rabi­ nowej ucieleśniającej aspekt prometejski podmiotu autorskiego ilustruje dla przykładu szereg: Poeta, Książę, Poeta-Książę, Człowiek, Wódz. Jak już zaznaczaliśmy, dążenia tego wielopostaciowego subiectum zakończyły się niepowodzeniem, pisarz ześrodkował swoje zainteresowania na uka­ zaniu dramatyzmu zmagań istoty prometejskiej ze złem uosobionym w Hapunie. Natomiast przykładem rozszczepienia synchronicznego jest w przyjętym tu modelu lektury właściwie każda scena dramatu, w której zostają zderzone różne aspekty psychiki podmiotu autorskiego, często jak to u Micińskiego - o przeciwstawnych jakościach. Tak jest dla przy­ kładu w scenie ulokowanej w części V, kiedy to dochodzi do konfrontacji między ukrywającym się pod maską Księdza Hapunem a Wodzem. Ha- 1,9 Zjawisko „rozszczepienia diachronicznego” opisuje L. Dorak w szkicu Konstrukcja postaci w „Krokach"Samuela Becketta, [w:] Inteipretacje dramatu, op. cit., np. s. 216. pun jako reprezentujący instytucję Kościoła Ksiądz przywołuje argumenty mające przemawiać za pierwszeństwem rozsądku przed wiarą („skończył się dla mnie Chrystus ukrzyżowany - rozpoczęła się epoka spokojnych godów. Przy każdej chacie, gdzie stał symbol męki, postawiłem obraz rządzącego rozsądku”), konwencji, względności przed autentycznością („Ewangelia była żywym, krwawiącym się ciałem, my ją odzialiśmy w skórę koniecznych względów”, s. 97). Wódz, odrzucający poglądy Hapuna, marzy o zjednoczeniu z Bogiem, pragnie duszę „wprowadzić na góry pnące się do życia wniebowziętego”, s. 98). W tej polemice wyraź­ nie słyszalne są echa wyrażanych niejednokrotnie przez Micińskiego prze­ konań dotyczących m.in. roli instytucjonalnego Kościoła w procesie formalizowania i konwencjonalizowania relacji człowieka z Bogiem. Jeśli zgodzić się, że postać tworzy plan metatekstowy, którego podło­ żem jest dyskurs przedstawienia120, to wspominane tutaj deformacje, roz­ szczepienia, niekoherencje, formosynkrazje121 itd. określają jakości dys­ kursu, podczas gdy na poziomie historii w procesie odbioru dokonuje się próba scalenia, zbudowania —przynajmniej w określonych aspektach jednolitego wizerunku. Skomplikowane formy egzystencji postaci, złożo­ ne relacje między poszczególnymi dramatis personae, swoista „niegotowość” postaci na poziomie dyskursu - wszystko to powoduje, iż w „dramacie wewnętrznym” podejmowane przez czytelnika, a w wersji scenicznej naj­ pierw przez teatr, a potem przez widza, operacje metatekstowe cechuje szczególnie duży stopień trudności. Powikłania procesu odbioru postaci są nie mniejsze w przypadku figur pojawiających się jako składniki wi­ zji innych bohaterów, ponieważ i owych figur dotyczy - ujmując rzecz w terminologii Sinki - zjawisko osłabienia spójności i wyrazistości ze­ społu predykatów zarówno statycznych (jaka postać jest), jak i dyna- 120 Por. G. Sinko, Postać sceniczna i jej przemiany wteatne X X wieku, Wrocław 1988, s. 22-27. 121 Por. B. Pawłowska-Jądrzyk, Bohater groteskowy i formosynkrazja, [w:] Postać literac­ ka. Teoria i historia, red. naukowy E. Kasperski, wspólredakcja B. Pawłowska-Jądrzyk, Warszawa 1998, s. 79—96. micznych (co postać robi)122. W odniesienia, jeśli nie do wszystkich, to na pewno do większości dramatis personae „dramatu wewnętrznego” można więc przyjąć, iż ich rekonstrukcja byłaby całkowicie ułomna bez wcześniejszego oglądu całościowego potencjału znaczeniowego pozio­ mu historii. Ciekawym przykładem utworu z taką skomplikowaną semantyką świata postaci jest jednoaktówka Hertzówny Fleur -de —Lys. Występują w niej, co prawda, bohaterowie o rodowodzie historycznym: Gilles de Rais, morderca dzieci z XV wieku123 oraz biskup Francesco Prelati, ale dramat na pewno nie jest tekstem o treści historycznej, a wspomniane dramatis personae nie są efektem antykwarycznej rekonstrukcji podjętej przez autorkę. Do takiego wniosku uprawnia przyjrzenie się całościowej wymowie ideowej utworu. Hertzówna nie tworzy dramatu historyczne­ go, ale zdąża do odsłonięcia tajników psychiki bohaterów, w tym też postaci mających prototypy realne. Przedmiotem zainteresowania dramatopisarki jest zarówno kwestia potęgi zła tkwiącego w człowieku, jak i problem chwiejności granicy między jawą a zmyśleniem, realnością a fantazją, odbiciem w oczach innych a subiektywnym postrzeganiem siebie samego124. Można uznać, iż wszystkie osoby dramatu ukazane zo­ stały jako wypadkowa rozmaitych czynników je formujących: procesów świadomościowych i sił podświadomych, okoliczności zewnętrznych i świata wewnętrznego, dokonanych czynów i ukrytych pragnień, dzia­ 122 Por. G. Sinko, op. cit., s. 22-23. 123Jak podaje Encyklopedia Britannica Rais (inne wersje nazwiska Retz i Rays) był oskarżony o torturowanie, a następnie zamordowanie ponad 140 dzieci. Por. hasło Rais, Gilles de, [w:] Britannica. Edycja polska, Poznań 2003, t. 35, s. 354. 124 K. Gajda w przywołanym wcześniej szkicu na temat dramaturgii Hertzówny podaje jako jedno z możliwych odczytań rozwiązanie następujące: „Postacie dramatu wła­ ściwie same siebie kreują, to, kim są w danym momencie, zależy od stanu ich podświadomo­ ści, stąd ich zdolność do chwilowej utraty poczucia granicy między tym, co jest, a tym, co się stało lub może się stać”. K. Gajda, Twórczość dramatyczna Amelii Hertzówny, „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP z. 72, Prace Historycznoliterackie V Iir , Kraków 1980, s. 75. łań i zaniechań, myślenia i przeżywania. Przy czym donioślejsze okazują się te elementy, które dotyczą jakości życia wewnętrznego, aktywizują przemyślenia oraz nastroje, jakim postać ulega, w momencie ich doświad­ czania. Wymowę ideową dramatu podkreśla imię tytułowej bohaterki: ‘Fleur de Lys’, czyli ‘kwiat lilii’; znak, który w kulturze francuskiej jest obciążony kilkoma sensami. To symbol monarchii, ale i piętno, które wypalano na ramieniu przestępcy. Właśnie ujawniająca się tu aksjolo­ giczna ambiwalencja sygnalizuje złożoność podjętej przez autorkę pro­ blematyki. Osoby dramatu - z wyjątkiem Gillesa de Rais - przechodzą zaskakujące metamorfozy. Biskup, początkowo piętnujący złe uczynki pana na zamku Tiffanges, przeobraża się w złoczyńcę, zafascynowanego zbrodnią. W pierwszym wcieleniu wyrzuca Gillesowi: O ty, ślepy głupcze! Czym sa wszystkie twoje zbrodnie w porównaniu zc zbrodnią, którą spełniłeś na swojej córce. Czy ty wiesz, co znaczy grzech przeciwko Duchowi Świętemu, z którego kościół rozgrzeszyć nie może. To ty ten grzech popełniłeś. Zabiłeś duszę jej, zniszczyłeś przymierze chrztu, wiążąc ją z kościołem Pańskim, oddałeś ją w szpony diabłu...125 Po zaskakującej przemianie Biskup wspólnie z Gillesem planuje za­ bójstwo małej dziewczynki, Odette. BISKUP — Pomyślałem i o tym. Ona [Fleur] nie zostanie z tobą, jeśli się dowie, jak spędzasz godziny wieczorne... Zabijesz tę małą, jakże jej tam, zapomniałem imienia — w oczach twej córki126. W jeszcze większe zdumienie wprawia zakończenie dramatu, w któ­ rym protagonistka nieoczekiwanie ujawnia skryte marzenia o zbrodni. To niesłychane confessio poprzedza akt namysłu zwieńczony - w istocie przerażającym - anagnorisis. FLEUR — D e - Lys [ do Gillesa]. - Nie mów tyle, chcę myśleć. G dy­ bym wiedziała, czego wy chcecie ode mnie, ty i on... (Urywa i stoi chwilę 125 A. Herztówna, F leu r-d e-L ys, Paryż 1908, s. 11. 126 Ibidem, s. 18. zamyślona. Nagle twarz jej są rozjaśnia, schodzi prędko ze wzniesienia i, opierając rękę na ramieniu klęczącego Gillesa. mówi z uśmiechem:). Ja także chcę zabić127. Końcowe stwierdzenie ma zapewne ukazać tajniki psychiki i złożo­ ność procesu autopoznania. W ten sposób spełnia się również Boże prze­ kleństwo, o którym mówi biskup w rozmowie z baronem. Niektórzy kry­ tycy mówili, uwzględniając, oczywiście, wszelkie proporcje, o podobień­ stwie sztuki Hertzówny do Fausta Johanna Wolfganga Goethego. Taką wiążącą utwory nicią jest wątek paktu z szatanem, u Hertzówny zmody­ fikowany i obejmujący też zaprzedanie przez bohatera nie tylko duszy własnej, ale i swojej córki, problem potęgi zla, a także zagadnienie złożo­ ności natury człowieka. Można by również w związku z cytowanym za­ kończeniem przywołać kwestię powiązania zdobywania mądrości i wie­ dzy, w tym wiedzy na temat siebie samego, ze sferą ciemności, zła, władzą szatana. Trzeba jednakże wyraźnie zaznaczyć, iż w porównaniu z arcydramatem Goethego, utwór Herztzówny nie ukazuje w sposób w pełni przekonywający dramatyzmu przeżyć człowieka usytuowanego między pragnieniem szczęścia, chęcią życia całą pełnią, tęsknotą za przeżywa­ niem niebanalnych doświadczeń, dążeniem do zgłębienia tajników wła­ snej duszy i poznania istoty świata a koniecznością zapłaty za spełnienie tych pragnień przymierzem ze złem, zgodą na utratę wewnętrznego spo­ koju, akceptacją moralnego chaosu. Ale jednocześnie należy dramatopisarce oddać sprawiedliwość: w skromnym objętościowo utworze udało się jej zarysować perspektywę ważkich problemów epistemologicznych i etycznych. Ot choćby takich, jakie pojawiają się wówczas, kiedy Gilles w rozmowie z biskupem uzasadnia swoje zbrodnie stosując argumentację uwypuklającą ambicje poznawcze („Musiałem zejść aż do samego dna nędzy ludzkiej, jak On [szatan], musiałem stworzyć piekło, żeby go zro­ zumieć i objąć myślą”128. 127 Ibidem, s. 22. ,2HIbidem, s. 14. Obserwacja rozwoju dramaturgii po okresie Młodej Polski, przez cały wiek XX, prowadzi do wniosku, że zastosowane na przełomie poprzed­ nich stuleci rozwiązania w zakresie konstruowania postaci utrwaliły się w literaturze dramatycznej. Oczywiście, pojawiły się ujęcia nowe: np. obok fragmentaryzacji postaci jej redukcja do jednego tylko elementu, np. głosu. Należy dodać, że traktowanie bohatera jako zredukowanego znaku, pozbawianie go pełnej osobowości służy różnym celom: może być sygnałem dezintegracji sylwetki psychologicznej, ale może też, zwłaszcza im dalej w wiek XX, mieć wydźwięk antypsychologiczny. Wspomniana już tutaj wcześniej Elinor Fuchs zaznacza: właściwa postmodernizmowi teatralnemu tendencja do rozbijania jaźni i mieszania planów rzeczywistości trafiła także i do samego teatru. Eli­ zabeth LeCompte, zamiast rozkładać postaci na izolowane części i rozbi­ jać ich jedność wewnętrzną, postanowiła dokonać podobnej operacji na sztukach konwencjonalnych, gdzie charakter postaci uważany jest za św ię to ść129. Jak podkreśla amerykańska badaczka, ostateczną konsekwencją wszystkich zabiegów osłabiających spójność dramatis persona jest jej śmierć. A ściślej śmierć jej tradycyjnej formuły, postaci - charakteru. Niewątpli­ wie w tym procesie przeobrażeń bohatera dramatu istotny udział przy­ padł autorom utworów młodopolskich, szczególnie zaś twórcom „drama­ tów wewnętrznych*’, wprowadzających najbardziej śmiałe i radykalne rozwiązania. 129 E. Fuchs, Śmierćpostaci scenicznej, przeł. P Konic, „Dialog" 1989, nr 11-12, s. 126. IV W IZJA, CZAS I PR Z E ST R Z E Ń „Dramat wewnętrzny”, skupiony na problematyce tajników psychi­ ki, często operuje elementami wizyjnymi. Warto postawić pytanie o zna­ czenie terminu „wizja”, bowiem, wbrew pozorom, nie ma tu pełnej zgo­ dy badaczy. Część z nich ogranicza analizowane pojęcie do niewerystycznych rozwiązań, wykluczających jednak sen i narkotyczne omamy1. Inni kategorią wizyjności ogarniają również wizje senne2. Znamienna jest tu modyfikacja hasła „wizja” w trzecim, poszerzonym i poprawionym, wy­ daniu Słownika terminów literackich. W wydaniach wcześniejszych Michał Głowiński, autor słownikowego hasła, określił wizję jako „przedstawie­ nie, o którym się sądzi, że nie ma charakteru mimetycznego, wyobrażenie dotyczące przyszłości, zapis widzeń, objawień itp.”3 To ujęcie może rze­ 1 Np. M. Rabizo-Birek, „Gdzie się jawa ze snem miesza ”. Wątki oniryczne i wizyjne w prozie Włodzimierza Odojewskiego, [w:] Oniryczne tematy i konwencje w literaturze polskiej w X X wieku, pr. zb. pod red. I. Glatzel, J. Smulskiego i A. Sobolewskiej, Toruń 1999, s. 266. 1 Por. I. Sławińska, Moja gorzka europejska ojczyzna. Wybór studiów, Warszawa 1988, s. 214 (rozdz. August Strindberg i wczesny ekspresjonizmpolski). 3 M. Głowiński, T. Kostkiewiczowa, A.Okopień-Sławińska, J. Sławiński, Słownik tenninów literackich, wyd. II, Wrocław 1988, s. 576. Również W. Kopaliński definiuje wizję jako „widzenie ukazujące się człowiekowi na jawie, nie we śnie” —idem, Słownik symboli, Warszawa 1990, s, 368. czywiście oznaczać eliminację wyobrażeń sennych, które przecież należą do rzeczywistości mimetycznej4. Najnowsza definicja słownikowa jest w stosunku do poprzedniej wzbogacona merytorycznie. Poszerza bowiem semantyczne pole pojęcia „wizji” o kategorię obrazów snu. Wedle wspo­ mnianej definicji wizja to „widzenie, wyobrażenie przeżywane we śnie, na jawie, w stanie proroczym bądź mistycznym; przedmioty i sytuacje «widziane oczyma duszy»”5. Obrazy snu mają szczególne znaczenie przy opisie „dramatu wewnętrznego”, skoro, jak pisała Anna Kamieńska, „sen - nawet ten najbardziej bezsensowny i poplątany - wskazuje na istnienie w nas człowieka wewnętrznego, nie zawsze dopuszczonego do głosu, uwięzionego —w Biblii zawarte jest przeświadczenie, że sen jest jakąś wewnętrzną wiedzą, przedwiedzą oraz przeświadczeniem”6. Anna Sobolewska zauważa, że marzenie senne to prefiguracja do­ świadczenia religijnego. Wspólnota snu i wiary to wspólnota onirycznej zasady podwójnej tożsamości i wieloznaczności symbolu religijnego7. Sen w Piśmie Świętym to jeden ze środków przekazu boskich prawd, a nawet miejsce teofanii. Jeżelijest wśród was prorok, Ja, Pan, objawię mu się w wizji; przemówię do niego we śnie\ David Coxhead i Susan Hiller zwracają uwa­ gę, że ukazany w Biblii kontakt człowieka z Bogiem następuje najczę­ 4J. J. Lipski traktuje sen, malignę, majaczenie jako przykłady rozwiązań o charakterze imitacyjnym, ponieważ odsyłają one do rzeczywistych zjawisk tego rodzaju. Por. J. J. Lipski, Ekspresjonizm, [ w Słownik literatury polskiej X X wieku, zespół red. A. Brodzka, M. Puchal­ ska, M. Semczuk, A. Sobolewska, E. Szary-Matywiecka, Wrocław 1992, s. 268. 5 M. Głowiński, T. Kostkiewiczowa, A. Okopień-Sławińska, J. Sławiński, Słownik terminów literackich, wyd. III, Wrocław 1998, s. 624. 6 A. Kamieńska, Twarze Księgi, Warszawa 1981, s. 128, [cyt. za:] A. Sobolewska, Z czego senjest zrobiony, [w:] Oni tyczne tematy i konwencje w literaturze polskiej w X X wieku, op. cit., s. 9 -1 0 . D. Danek, autorka hasła „sen” w Słowniku literatmy polskiej X IX wieku, także podkreśla związek snu, wizji i wyobraźni, wskazując, że są to zjawiska „z dziedziny wewnętrznego życia umysłu” (Słownik literatury polskiej X IX wieku, pod red. J. Bachorza i A. Kowalczykowej, Wrocław 1991, s. 869). Por także eadem, Sztuka rozumienia. Litera­ tura i psychoanaliza, Warszawa 1997. 7 A. Sobolewska, Jak sen jest zrobiony? Poetycka materia snu, [w:] Onityczne tematy i konwencje w literaturze polskiej X X wieku, op. cit., s. 13. ściej w nocy8. W snach Bóg udziela ludziom wskazówek, a także daje natchnienie. Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno trudzą się Ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremnym jest dla was wstawaćprzed świtem, wysiadywać dopóźna - dla Was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje” [Psalm 127, 1-2]. Wspomniani przed chwilą angielscy badacze, którzy przywo­ łują cytowany powyżej fragment Psalmu 127, podkreślają: Mimo że sny biblijne mają szczególną formę nadaną im zgodnie ze spe­ cyficzną religijną tradycją, należy zwrócić uwagę na fakt, że w całym starożytnym świecie rozpowszechniony był pogląd, że to, co nieznane — Bóg - jest bardziej dostępne dla zwykłych ludzi w snach niż podczas wizji na jawie, ponieważ w wizjach inna, bardziej subtelna rzeczywistość musi znajdować sobie drogę przez zaporę naszych zmysłów. Wizje na jawie są więc rzadsze; tylko nieliczni mogą ich doświadczyć; jedynie ci z natury bardziej uduchowieni od innych9. Z przedstawionych powyżej poglądów jasno wynika, że literacką ka­ rierę wizji sennej jako nacechowanego semantycznie zjawiska poprzedzi­ ła istotna funkcja snu w przekazanej tradycji judeochrześcijańskich wie­ rzeń religijnych. Niewątpliwie wśród wielu wspólnych elementów trzeba by wskazać na częstą obecność niewerystycznych postaci i niezwykłą in­ tensywność wyobrażeń oraz - co wydaje się szczególnie ważne - symbo­ liczny charakter wizji. Warto dodać, że to właśnie Młoda Polska wyraź­ nie wyartykułowała pogląd o symboliczności wizji sennej10, jak również przekonanie o zbieżności kreacji sennej z kreacją artystyczną11. Niewąt­ 8 D. Coxhead, S. Hiller, Sny. Nocne wizje, dum. J. Korpanty, wyd. Artes, 1994, s. 8. 9 Ibidem, s. 8. 10 Por. M. Podraza-Kwiatkowska, Somnambulicy - dekadenci - herosi. Studia i eseje o literaturze Młodej Polski, Kraków-Wrocław 1985, s. 161 (rozdz. Somnambulicy. 0 młodopol­ skiej konwencji ontycznej). 11 Ibidem, s. 153-154. Badaczka przypomina też, iż ważny wpływ na upowszechnia­ nie się omawianej tezy wywarły poglądy T. A. Ribota, który w pracy O wyobraźni twórczej. Studium psychologiczne wskazał na „wyobraźnię podświadomą” jako na źródło bogactwa pliwy wpływ na głoszone wówczas w Polsce opinie wywarł Fryderyk Nietz­ sche, który pisał: W i d z e n i a s e n n e . - Sny nasze, jeśli wypadkiem udają się i zostają skończone - zazwyczaj sen bywa fuszerką — są łańcuchami symbolicz­ nych scen i obrazów, zastępującymi opowiadanie poety; opisują nasze przeżycia lub oczekiwania, lub stosunki, ze śmiałością i wyrazistością poetycką, że następnie dziwimy się zawsze sobie nazajutrz, kiedy sobie nasze sny przypominamy. Zużywam y we śnie zbyt wiele artyzmu i dlatego w dzień jesteśmy często w niego zbyt ubodzy12. Od czasu Młodej Polski teza o podobieństwie poetyki wizji sennej i kreacji artystycznej, języka obrazów onirycznych i języka literatury zy­ skiwała coraz więcej zwolenników, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Amerykański badacz, Bert O. States, w pracy The Rhetoric of Dreams do­ wodzi, że składające się na sen obrazy funkcjonują tak jak tropy poetyc­ kie13. Poszczególne rozdziały książki wypełnia opis takich kategorii „re­ twórczości. Oczywiście, poglądy akcentujące związki snu i twórczości artystycznej poja­ wiały się już wcześniej. Można tu przywołać przypomnianą przez D. Danek rozprawę Z. Krasińskiego Magnetyczność. Por. D. Danek .Sztuka rozumienia. Literatura i psychoana­ liza, op. cit., s. 179—181. Problem relacji między literaturą a snem omawiają szczegółowiej: A. Okopień-Sławińska, Sny i poetyka, „Teksty” 1973, z. 2 oraz M. Bukowska-Schielmann w pracy „ja w śnie narodu przeklętym, uśpiony". Stanisława Wyspiańskiego dramaty - sny, Gdańsk 1994, s. 9—14. 12 F. Nietzsche, Wędrowiec i jego cień (Ludzkie, arcyludzkie, część druga), przel. K. Drzewiecki, Warszawa 1909-1910, s. 345-346. M. Podraza-Kwiatkowska w przywoła­ nej pracy wskazuje obok Nietzschego również Carla du Prela jako na myśliciela, którego poglądy odegrały istotną rolę w ujmowaniu przez polskich autorów problematyki snu. Du Prel szczególną uwagę poświęcił snowi somnambulicznemu. Por. M. Podraza-Kwiatkow­ ska, Somnambulicy - dekadenci - herosi, op. cit., s. 150-155. 13 B. O. States, The Rhetoric of Dreams, Ithaca and London 1988, s. 5. Na pracę tę powołuje się kilku autorów studiów zamieszczonych w cytowanym tomie Onityczne tematy i konwencje w literaturze polskiej X X wieku. Trzeba tu przypomnieć, iż już C.G. Jung mówił 0 opisie onirycznej fabuły przy użyciu narzędzi analizy literackiej. Por. C.G. Jung, Archetypy 1symbole. Pisma wybrane, wyb., tłum. i wstęp J. Prokopiuk, Warszawa 1976 (rozdz. Psycho­ logia i literatura). toryki snu”, jak: metonimia i synekdocha, metafora oraz ironia. Podob­ nie jak inni badacze, np. Heinz Werner i Bernard Kaplan, których pracę przywołuje14, States mówi o śnie jako o wewnętrznej mowie {„inner spe­ ech”), którą cechuje nastawienie na siebie i gdzie granica między adresa­ tem i odbiorcą jest ledwie zaznaczona15. Badacz mocno akcentuje rów­ nież kreatywny aspekt snu, który wyraża się m.in. w pojawianiu się we śnie mniej lub bardziej rozbudowanych, nieraz tylko szczątkowych, fabuł. Warto dodać, że poglądy o fabularnym charakterze snu są wśród bada­ czy powszechne. Sobolewska oprócz tkanki fabularnej wymienia jeszcze warstwę słowną oraz żywioł obrazowo-uczuciowy16. Podobieństwa między komunikatem sennym a komunikatem lite­ rackim, o których wspomina wielu badaczy, można by uznać za okolicz­ ność wzmacniającą tendencję do stosunkowo częstego sięgania przez twór­ ców po rozwiązania właściwe poetyce snu. W pewnych okresach czy pew­ nych nurtach wspomniana tendencja stawała się powszechna, tak było, jak wiadomo, w nurcie literatury ekspresjonistycznej17czy symbolicznej, a wcześniej np. w okresie romantyzmu. Oczywiście, jeśli mowa o drama­ cie wcześniejszym niż młodopolski, nie można zapominać o dorobku Pe­ dro Calderona de la Barca18 oraz Williama Szekspira. Znany utwór Cal­ derona Życie snem czy Sen nocy letniej Szekspira można uznać za pierwsze przykłady dramatów subiektywnych, sygnalizujących złożoną kwestię subtelnej granicy między tzw. prawdą a zmyśleniem, ułudą a rzeczywi­ stością, jawą a śnieniem, kruchością a trwaniem. Wspomniane dramaty przywołują też takie problemy, jak: zmienność i nietrwałość „rzeczy świa­ ta tego”, dwuznaczność czy zwodniczość zjawisk i postaw, wreszcie - 14 Chodzi o książkę Symbol Formation: An Organismic-Develiopmental Approach to Lan­ guage and the Expression of Thought, New York, Wiley 1963. 15 B.O. States, op. cit., s. 101. 16 A. Sobolewska, op. cit., s. 15. 17 Rolę materii snu w dramaturgii tego nurtu opisuje E. Rzewuska w pracy Polski dramat ekspresjonistyczny wobec konwencji gatunkowych, Lublin 1988, zwł. s. 190-209. 18 Por. Teatr Calderona: tradycja i współczesność, pod red. U. Aszyk, Katowice 2002. w pewien sposób uprzedzając ustalenia psychoanalizy - aktywna rola czynnika podświadomego w życiu. W przypadku dramatu ważnym zagadnieniem staje się kwestia sce­ nicznej konkretyzacji zjawisk sennych. Analizując ten problem na przy­ kładzie kilku głośnych inscenizacji Dziadów, a mianowicie Stanisława Wy­ spiańskiego, Leona Schillera, Konrada Swinarskiego i Jerzego Grzego­ rzewskiego, Leokadia Kaczyńska pisze: W inscenizacjach Dziadów sen w swych różnych odmianach odsłaniał „życie duszy” scenicznych bohaterów, służył ocenie rzeczywistości real­ nej (historycznej i współczesnej) oraz odkrywał pozazmysłowy, metafi­ zyczny porządek świata. Sny, wizje i wyobrażenia stawały się - tak jak w literaturze romantycznej — dziedziną psychologii (mówiły o doświad­ czaniu siebie), dziedziną mistyki (ukazywały dążenie do Absolutu) oraz podkreślały wartość międzyludzkiego porozumienia i życia dla innych19. Wśród wielu młodopolskich zastosowań zjawisk sennych znajdą się też podobne do przytoczonych powyżej. Spośród autorów cytowanych w niniejszej pracy szczególnie często w związku z omawianą problema­ tyką wymienia się nazwiska Wyspiańskiego i Micińskiego. W ich utwo­ rach nierzadko sen odsłania ukryte pokłady psychiki, tak jak ujmował to du Prel, i generalnie sprzyja wprowadzeniu „perspektywy podmiotowe­ go oglądu rzeczywistości”20. Ta właśnie kwestia - podmiotowości oraz snu jako emanacji „ja” głębokiego jest szczególnie ważna w przypadku „dramatu wewnętrznego”. Nie są to jednak zagadnienia proste, dające się jednoznacznie rozstrzygnąć, o czym świadczą choćby kontrowersje wokół kategorii podmiotu rozmaitych sekwencji i obrazów scenicznych 19 L. Kaczyńska, Poetyka snu w dramacie i sposób jej konkretyzacji w teatrze, [w:] Onityczne tematy i konwencje w literaturze polskiej X X wieku, op. cit., s. 346. 20 E. Rzewuska, Polski dramat ekspresjonistyczny..., op. cit., s. 191. Oniryczny aspekt dramaturgii Wyspiańskiego to temat książki M. Bukowskiej-Schielmann „ja w śnie narodu przeklętym, uśpiony" [op. cit.], natomiast oniryzmcm w twórczości Micińskiego zajął się W Gutowski w pracy Wprowadzenie do Xięgi Tajemnej. Studia o twórczości Tadeusza Miciń­ skiego, Bydgoszcz 2002, s. 2 7 1 -2 9 0 (rozdz. „Sni mnie ktoś, jakby ciężki sen". Onirologia Tadeusza Micińskiego). w dramatach Wyspiańskiego. I tak Tymon Terlecki, traktujący Akropolis jako dramat, w którym „mityczność, symboliczność - dodajmy to także - oniryczność [...] jest posunięta do ostateczności'’2123,uznaje postać Dawida-Harfiarza za „wirtualny podmiot śniący”, „odpowiednik poety, jego autoprojekcję” {jhe poet's counterpart, his selfprojection')11. Z kolei Ewa Miodońska-Brookes stwierdza, iż: „Wawel staje się czymś w rodzaju bohate­ ra utworu, uzyskuje podmiotową świadomość, a więc jakby zdolność do osobowej egzystencji, nie będąc tylko prostą personifikacją”25. Jakkolwiek by było, zgłaszane są bowiem i inne propozycje24, nie­ wątpliwie Wyspiański dąży do przedstawienia stanu ducha, świado­ 21 T. Terlecki, Rzeczy teatralne, Warszawa 1984, s. 107 (rozdz. Stanisław Wyspiański i poetyka dramatu symbolistycznego). 22 T. Terlecki, Polish historical antecedents ofsurrealism in drama, „Zagadnienia Rodza­ jów Literackich” 1973, t. XVI, z. 2, s. 45. Badacz formułuje roboczą hipotezę, i ż Akropolis jako całość jest snem psalmisty Dawida” (tłum. J. W , ibidem). 23 E. Miodońska-Brookes, Wawel —„AkropolisStudium o dramacie Stanisława Wy­ spiańskiego, Kraków 1980, s. 99. Ustosunkowując się do pomysłu obdarzania postaci Harfiarza funkcją centralnego podmiotu, częstej w krytyce i długo przed Terleckim zgłaszanej tezy interpretacyjnej, cytowana autorka zaznacza, iż „ignorowano w ten sposób szczególną kom­ plikację spojrzenia na dzieło sztuki jako wytwór kultury będący rezultatem pewnej świado­ mości; ignorowano zarazem tak oczywiste na przełomie wieków odnowienie poglądu czy postawy, która cały świat otaczający człowieka traktuje jako psychiczny i duchowy, obda­ rzony życiem wewnętrznym” (ibidem, s. 100). 24 Np. M. Bukowska-Schielmann pisze: „Dramat wewnętrzny przedstawiać może życie psychiczne nie ograniczone ani do własnego ja, ani do wskazanego bohatera. Dramaty Wyspiańskiego odzwierciedlają świat snu podmiotu nie ujawnionego bezpośrednio” (op. cit., s. 25). Autorka powołuje się tu m.in. na ustalenia Miodońskiej-Brookes, która w arty­ kule Wizyjny świat teatru Wyspiańskiego, zastanawiając się nad usytuowaniem podmiotu, „którego wytworem, a zarazem przedmiotem kontemplacji jest [...] wieloznaczny świat [dramatu]”, nawiązuje do poglądów Nietzschego na temat roli chóru i stwierdza: „Wydaje się [...], iż funkcje przypisywane przez niemieckiego myśliciela chórowi tragicznemu kra­ kowski artysta przenosił na sam sposób kształtowania przestrzeni scenicznej oraz przydzielał je różnym postaciom fabuły dramatycznej, każąc im w poszczególnych momentach i sytu­ acjach podejmować jednocześnie role kreatorów czy reżyserów, aktorów i widzów zara­ zem”. E. Miodońska-Brookes, Wizyjny świat teatru Wyspiańskiego, „Ruch Literacki” 1986, z. 6, s. 453. mości zbiorowej - także wówczas, kiedy prezentuje bohatera jednost­ kowego, gdyż jest on jednocześnie człowiekiem zbiorowości, przez nią uformowanym. W tym sensie ma rację Miłosława Bukowska-Schielmann, kiedy stwierdza, że „dramaty Wyspiańskiego przedstawiają ob­ razy, jakie naród widzi w swych snach”. Podobnie sądzi na temat twór­ czości Micińskiego25. Obecność poetyki snu w konstrukcji wielu „dramatów wewnętrz­ nych”, w tym właśnie autorstwa Wyspiańskiego czy Micińskiego, to je­ den z powodów stosowania określeń „wizyjność” lub „imaginacyjność”26, choć, wizja - jak pamiętamy z cytowanej na wstępie definicji - obejmuje także określone stany na jawie27. Kategoria „wizyjności” stała się przed­ 25 „Micińskiego dramaty —sny także analizowały życie psychiczne narodu. Mówi się 0 jego scenie jako pełnej dramatycznych spięć w nagłych odmianach obrazowych, o przed­ stawionym świecie eksplodującej nieświadomości. Jego diagnozy stanu duszy polskiej 1„jaźni" narodu były podobne do myśli Wyspiańskiego, ale wiązały się z wyraźnie ujawnia­ nymi, w przeciwieństwie do utworów autora Wesela, aspektami metafizycznymi” (M. Bukowska-Schielmann, op. cit., s. 26). 26 W krytyce francuskiej popularny jest termin „teatr insolite" (zaskakujący, dziwny, absurdalny); tę formę teatralną cechuje dominacja żywiołu onirycznego. Por. I. Sławińska, Współczesna refleksja o teatrze. Ku antropologii teatru, Kraków 1979, s. 132. Sama kategoria oniryczności bywa rozmaicie pojmowana, od ujęć najprostszych i najbardziej ogólnych (wszystko, co jest związane ze snem, szczególnie streszczenia i opisy snów) po znaczenia wyspecjalizowane, odnoszące się zwłaszcza do konstruowania świata przy zastosowaniu rozwiązań właściwych marzeniu sennemu. Por. J. Kwiatkowski, Z poetyckich lektur, „Twór­ czość” 1971, nr 11; M. Baranowska, Oniryzm, [w:] Słownik literatury polskiej X X wieku, op. cit. s. 760—762; S. Tynecka-Makowska, Antyczny paradygmat prezentacji snu, Łódź 2002, s. 15—16; M. Rawiński, Dramaturgia polska 1918—1939, Warszawa 1993, s. 45—72 [rozdz. Oniryczny teatr wizjonerski (Od Strindberga do Artauda)]. 27Jak zwraca uwagę M. Bukowska-Schielmann (op. cit., s. 22), już Freud łączył cechy wyobrażeń przeżywanych na jawie z właściwościami marzeń sennych. H. Markiewicz podkreśla, iż dla C.G. Junga twórczość wizjonerska wyrasta z ulokowanej w nieświadomo­ ści zbiorowej prawizji. Trzeba tu zaznaczyć, nawiązując do przypisu 25 w niniejszym roz­ dziale, iż Jung niejednokrotnie pojmował nieświadomość zbiorową jako narodową a nie ogólnoludzką. Por. H. Markiewicz, Literaturoznawstwo i jego sąsiedztwa, Warszawa 1989, s. 56-57. miotem zainteresowania nie tylko badaczy współczesnych, ale już w Mło­ dej Polsce zajmowała zarówno krytyków literackich28, jak i psychologów. Zwracano zwłaszcza uwagę na odmienność ukazywanej w wizji prze­ strzeni od przestrzeni rzeczywistej. Szczególnie interesujący jest tu arty­ kuł Józefy Kodisowej Przestrzeń wizyjna29. Autorka analizuje „zjawiska widzeń sennych o cechach przejściowych: widzenia przedsenne - hypnogogiczne i widzenia posenne, czyli hypnopompiczne”30, podając nastę­ pujące cechy przestrzeni wizyjnej: - bezpośrednie odczucie „innego świata”; - przestrzeń zamknięta w sobie, izolowana, choć bez ścisłych granic; - wymiar wertykalny niewielki, horyzontalny rozległy; - ulokowanie w miejscu, które jednak nie jest miejscem geometrycz­ nym (stąd w malarstwie odwołującym się do wizyjności ukazywanie jed­ nego przedmiotu na drugim, łamanie symetrii przestrzeni rzeczywistej); - przestrzeń wizyjna nie jest przestrzenią geometryczną a wzrokową, nie ma więc „określonych geometrycznych zarysów ani nie daje się gdzie­ kolwiek pomieścić w przestrzeni geometrycznej”31; - w przestrzeni wizyjnej jest miejsce główne i miejsce podrzędne, a głębokość przypomina efekt uzyskiwany przy pomocy stereoskopu („Łatwe zmienianie się przedmiotów widzeń trójwymiarowych na płaskie”32); 28 Niektóre z tych stanowisk krytycznych omawia m.in. M. Podraza-Kwiatkowska, Somnambulicy - dekadenci - herosi, op. cit. i M. Bukowska-Schielmann, op. cit. 29 J. Kodisowa, Przestrzeń wizyjna, [w:] Prace z psychologii doświadczalnej, red. E. Abramowski, t. II, Warszawa 1914, s. 351-362. 30 Ibidem, s. 352. 31 Ibidem, s. 359. M. Porębski, charakteryzując różne typy przestrzeni, na temat przestrzeni geometrycznej pisze: „Nie otoczenie, obszar, strefa są w tej przestrzeni ważne, ale dokładnie wyznaczone położenie, punkt, oś, orientacja, proporcje, symetrie”. Przestrzeń wizyjna byłaby więc tych właściwości pozbawiona. Por. M. Porębski, O wielości pi~zestrzeniy [w:] Przestrzeń i literatura. Studia, pod red. M. Głowińskiego i A. Okopień-Sławińskiej, Wrocław 1978, s. 29. 32J. Kodisowa, op. cit., s. 359. —w wielu ujęciach wizyjnych perspektywa jest „utworzona takimi środkami, jak w sztuce, przez skróty linii i zmianę światła”33. Warto odnotować pewną zbieżność refleksji naukowej i - dużo wcze­ śniejszej - pisarskiej intuicji. Mianowicie wiele wymienionych powyżej cech zawiera wizja, jakiej doświadcza rodzeństwo, Maria i Andrzej, z dramatu Tetmajera Wizja okrętu. Widzenie pojawia się w momencie wyciszenia aktywności intelektualnej bohaterów sztuki. Andrzej mówi: „Nie wiem, czy to był sen, czy przywidzenie? [...] Możem się zdrzemnął...”, a Maria przeżywa wizję „jakby nieprzytomna”. Obrazowi wizyjnemu nadał Tetmajer wymiary przestrzenne o właściwościach, które w swoich opisach widzeń podkreślali też psychologowie. To interesujące podobień­ stwo. Oś wertykalna przestrzeni wizyjnej w sztuce Tetmajera jest zredu­ kowana, to raczej „wycięty” fragment oceanu, na którym majaczy skuty lodem okręt. Co ciekawe, jego wizerunkowi nadano wrażenie przestrzen­ ności i bryłowatości (jak w stereoskopie), ponieważ Andrzej widzi „po­ kład, maszty, liny i żagle”. Z opisu bohatera wynika, iż okręt widnieje gdzieś na horyzoncie („na oceanie, tam od północy”), ale ukazywany jest trójwymiarowo (wysokość, długość, szerokość). Kolejne fragmenty wi­ dzenia wskazują na rozbudowanie płaszczyzny horyzontalnej i głęboko­ ści. Po nakreśleniu planu horyzontalnego poszczególne elementy prze­ strzenne ulokowane zostały tak, aby poszerzyć pole głębokości obrazu. „Wkoło tego okrętu był ocean {...], potem zaczynała się woda i szła aż tu do nas, do wybrzeży, tak jak jest”34. Istotnym składnikiem wizji jest obecność postaci o szczególnym sta­ tusie bytowym: duchów, zjaw, symboli. W omawianym dramacie Tet­ 33 Ibidem. Badaczka komentuje tę właściwość wizji następująco: „Widzimy z tego, jaki głęboki związek istnieje między drogami twórczości artystycznej a wizyjnymi stanami duszy”. Warto dodać, iż w przypisie redakcyjnym zamieszczono uwagę o podobnej do wizyjnej przestrzeni wspomnień oraz o generalnym podobieństwie wizji i wspomnienia, a także o niezbędnym warunku pojawienia się wizji: stanu osłabionej czynności intelektu (ibidem, s. 362). 34 K. Przerwa-Tetmajer, Wizja okrętu. Fantazja dramatyczna, „Czas” 1896, nr 161. majera pojawiają się zjawy zmarłych: brata Marii - Gerarda i jej zdra­ dzonego ukochanego, Karola. Ich zachowania w ramach sekwencji wi­ zyjnej są odbierane przez doświadczających widzenia jako znaczące. An­ drzej tak relacjonuje ten fragment wizji: N agle z pokładu wyszło dwóch ludzi i zaczęło iść tu, ku wybrzeżom, po lodzie i śniegu. Patrzałem na nich, jak stawali się coraz więksi, ale nie mogłem poznać, kto by to był? W tem , kiedy lód się skończył i zaczy­ nała się woda, jeden z nich zatrzymał się na skraju lodu, jakby się dalej iść lękał, drugi począł iść po wodzie, jak po twardej ziemi. W tedy zdjął mnie nagły strach, zerwałem się i w tej chwili poznałem ich: ten, który szedł po oceanie, to był Gerard; ten, który się zatrzymał na zrębie lodu, to był... (spogląda na Marię niepewnym tuzrokiem i kończy ciszej) — Karol...55 Dla Marii wymowa tej sceny jest oczywista: „Dlaczegóż dusza Ge­ rarda tu szła, a Karola została tam, u zrębu lodów? Bo Gerard przebaczył mi, a Karol nie... Gerard szedł tu, pożegnać nas, zobaczyć: po raz ostatni, tam, z oceanu... Ale Karol...”3536 Zwraca też uwagę wspomniana wcześniej charakterystyczna dla wizji niezwykłość i intensywność doznań. Bohate­ rowie przeżywają ogromne napięcie, wykrzykują, wykonują gwałtowne ruchy, bledną, a Maria w końcu nawet „pada w tył nieprzytomna”. Ważną rolę w odsłanianiu przed bohaterami utworu Tetmajera zna­ czenia wizji pełni postać Obcego. To marynarz, który przybywa po scenie widzenia Andrzeja, a którego pojawienie się wzbudza w Marii niepokój, sugeruje nieszczęście i prowokuje ją do poszukiwania odpowiedzi na py­ tanie o losy statku, na którym wypłynęli jej bliscy. Od tego momentu jej przeczucia nabiorą pewności. Obcy spowoduje więc przemianę w nasta­ wieniu bohaterki, spotęguje lęk i cierpienie. Rola postaci przybysza (ob­ cego) często sprowadza się do wywarcia takiego znaczącego wpływu na nowe otoczenie. „Przybysz [...] wywołuje samobójstwa i zabójstwa, a przynajmniej wprowadza rozmaitego rodzaju napięcia, zmiany w psy­ 35 Ibidem. 36 Ibidem. chice, w sposobie myślenia. Bywa, że jest bodźcem wyzwalającym ukryte namiętności”37. Scena wizyjna w Wizji okrętu to obraz wewnętrznych doświadczeń, zmagań, bolesnych przeżyć bohaterów. Właśnie obraz, ponieważ tworzy­ wem wizji są głównie jakości wzrokowe. Pisze o tym cytowana wcześniej Kodisowa, mocno podkreśla Freud: „Przeżywamy wiele w marzeniu sen­ nym i wierzymy w to Przeżycia te są przeważnie natury wzroko­ wej”38. „Widziadła”, jak to określa Freud, przeważają też w scenach wi­ zyjnych w takich utworach, jak Termopile polskie, Kniaź Patiomkin Micińskiego czy Legion Wyspiańskiego. I tu mamy do czynienia (obok innych rodzajów przestrzeni) z przestrzenią wewnętrzną stanowiącą prezentację świata psychicznego bohatera. W wizji —wspomnieniu, które „nawie­ dza” Lejtenanta Szmidta pojawiają się rozległe przestrzenie Wyżyny Ty­ betańskiej, ale i boska postać małego Dalajlamy - ucieleśnienie duszy Szmidta, o czym informuje Wilhelm Ton: „To jest dusza Twoja”. Zja­ wiają się i inne niezwykłe kreacje: „kobieta w stroju mniszki indyjskiej, a z twarzą Tiny”, widma kapłanów, „żmijowate półbogi”, topielcy Zwraca uwagę nasilenie elementów wizualnych o szczególnej intensywności. Wyżyna Tybetańska to, co prawda, przestrzeń geograficzna, gdzieś tam egzystująca realnie, ale w wizji Szmidta obok danych faktograficznych, „suchych” informacji „płaskowzgórze [...] podnoszące się 4100 metrów [...] nad powierzchnię Oceanu. Ograniczone na północy i na południu takimi wspaniałymi łańcuchami gór jak Kuń - Łuń i Himalaje”39, pojawiają się opisy podkreślające jakości wizualne: barwy, kształty i wywoływaną przez owe wyglądy atmosferę, wrażenie, jakie wywierają na obserwatorze: najpierw potworny czarny mur lasów wznoszący się jak zasłona śmierci; błękitnieje druga zasłona gór wyższych jeszcze, gdzie kłębią się chmury 37 M. Podraza-Kwiackowska, Somnambulicy - dekadenci - herosi, op. cit., s. 444 (rozdz. Pnyjdzie taki /...). 3KS. Freud, Wstęp do psychoanalizy, przekł. S. Kempncrówna i W Zaniewicki, wyd. IV, Warszawa 1984, s. 115. 39 T. Miciński, Kniaź Patiomkin, wyb. i opr. T. Wróblewska, Kraków 1996, s. 234. od rozbryzgujących szalonych wodospadów, lecących w niezmierzone otchłanie po stokach poszarpanych lawowych gór, zwanych „Zbiorem Kaskad”. Zza modrych olbrzymów wyglądają wierzchołki lodowcowe wryte w otchłań ołowianego nieba - jest to jakby miejsce, w którym odbyły się tysiące zabójstw40. Poetyzacja i subiektywizacja („wrażeniowość”) to pierwszy sygnał uwewnętrznienia przestrzeni rzeczywistej, geograficznej. Kolejny to odej­ ście od realnej topografii, a wprowadzenie obiektów i, jak już wspomnia­ no, istot niewerystycznych, oraz - charakterystycznych dla wizji - niegeometrycznych przestrzeni wzrokowych wyrażających świat wewnętrzny. W ten sposób konstytuuje się rzeczywistość fantazmatyczna. Zastosowa­ ny w utworze Micińskiego mechanizm kojarzy się z rozwiązaniem, które na materiale łączonej z ekspresjonizmem prozy Przybyszewskiego opisuje Krystyna Kralkowska-Gątkowska: „porzuca się przestrzeń zewnętrzną, by całkowicie zanurzyć się w hiperbolicznie przedstawionym «wszechświecie» jaźni, który na ten moment wsysa jakby przedmioty realne”41. Gdyby spojrzeć na wizję - wspomnienie jako na jeden z fenomenów spotkania (spotkania siebie z innymi, z wytworami kultury, obiektami natury etc.), można by w tym miejscu odwołać się, na zasadzie pewnego przybliżenia, do takich choćby konstatacji filozofów zajmujących się prze­ strzenią spotkania: granice między przestrzenią zewnętrzną i wewnętrzną są płynne. K om ­ pozycja zewnętrznej przestrzeni spotkania może być uznana za e k s t e r i o r y z a c j ę porządku wewnętrznego, a poprzez i n t e r i o r y z a c j ę 40 Ibidem, s. 235. 41 K. Kralkowska-Gątkowska, Antymimesis i wizja. Typy konstrukcji przestrzeni w powieściach Stanisława Przybyszewskiego, [w:] Przełom antypozytywistyczny w polskiej świa­ domości kulturowej końca X IX wieku, pod red. T. Bujnickiego ij. Maciejewskiego, Wrocław 1986, s. 141. Od strony kreacji postaci tak opisuje omawiane zjawisko E. Rzewuska: „czę­ stokroć poeta [...] zaciera granicę między otoczeniem a bohaterem, deformując i odkształca­ jąc postać, to znów antropomorfizując przyrodę” —eadem, 0 dramaturgii Tadeusza Kiciń­ skiego, Wrocław 1977, s. 91. oddziaływuje zwrotnie na przestrzeń wewnętrzną. [...} Przestrzeń spo­ tkania jest jednością tego, co wewnętrzne i zewnętrzne42. Podobne właściwości dają się dostrzec w cytowanym widzeniu Szmid­ ta. Zachęcony przez Wilhelma Tona bohater kontynuuje swą wędrówkę przez krainę wspomnień. Trafiam na klasztor, gdzie jest wielka biblioteka z 3000 ksiąg i rękopi­ sów, dotyczących zagadnień zaświatowych. Tam żyje wcielenie bóstwa — kobieta w kontemplacji - piękna i szlachetnych rysów. W jeziorze u stóp jej m igotają żmijowate półbogi, mający klucze od nieba. Nad brzegami stoją grabarze i wrzucają trupy, aby służyły w pałacu kryszta­ łowym . Z morza występują nieforemne wzdęte kształty topielców i zawodzą czarodziejską melodię. [...] Unoszą go [widmo małego Dalajlamy - J.W.} do kaplicy —góry napływają, tumany i lodowe jaskinie —a w nieb roz­ pięte trupy, szubienice i narzędzia tortur [ podkreśl. J.W }43. Skala napięcia emocjonalnego i stopień swobody kojarzeniowej po­ zwala mówić już w tym przypadku o tzw. wizji halucynacyjnej44. Twór­ czość Micińskiego przynosi wiele takich scen zawierających śmiałe, alogiczne, operujące absurdem i groteską obrazy. Trzeba też zaznaczyć, że Miciński unika raczej opowiadania przez bohaterów swoich widzeń, a jeśli już stosuje takie rozwiązanie, to prezentowany przez bohatera opis dopełnia zawartymi w tekście pobocznym obrazami kreującymi przestrzeń imaginacyjną. W przywołanej scenie wizyjnej z Kniazia Patiomkina wę­ drówce Szmidta po Wyżynie Tybetańskiej odbywanej w świecie wspo­ mnień towarzyszy takie właśnie rozwijanie, poszerzanie (czasami „tylko” ilustrowanie45) relacji bohatera wpisanym w tekst poboczny wyobraże42 A. Nowicki, Przestrzeń spotkań. Prolegomena do inkontrologicznejfilozofii przestrzeni, [w:] Filozofia przestrzeni, pr. zb. pod red. A. Nowickiego, Lublin 1985, s. 13. 43 T. Miciński, Kniaź Patiomkin, op. cit., s. 235. 44 Próbę dyferencjacji wizji sennej i wizji halucynacyjnej przeprowadza M. PodrazaKwiatkowska w pracy Somnambulicy —dekadenci - herosi, op. cit., s. 156-159. 45 Oto przykład takiego zobrazowania fragmentu wizji: „Lejtenant Szmidt: [...] Błą­ dzę daleko stepami, aż w końcu alei drzew ogromnych widzę święty tajemniczy ogród — niem przestrzennym. Dodajmy: często się zmieniającym. W tym miej­ scu przywołać można praktykę ekspresjonistów, o której Walter Sokel tak mówi: dekoracje sceniczne szybko się zmieniają. W spomnienia bohaterów są nie tylko omawiane, ale natychmiast ukazywane poprzez błyskawicznie zmieniające się przed naszymi oczami dekoracje. Ekspresjonizm, tak jak sen, zastępuje intelektualną analizę bezpośrednim, wizualnym wyobra­ żeniem 46. Na temat charakteryzowanej teraz właściwości widzenia Lejtenanta Szmidta Elżbieta Rzewuska pisze: Poeta stworzył tu sytuację niezwykłą, w której subiektywna opowieść bohatera poprzedza konkretyzowanie się wizji. Słowo stało się ciałem. Formuła ta określa ewenement w swej naturze magiczny. Jego realiza­ cja jest m ożliwa w yłącznie w rzeczywistości mitu oraz — w teatrze. I dlatego poprzez teatr wypowiada się ten dwudziestowieczny poeta — mag, wołający o rząd dusz — dusz widzów. Jak ważna to sprawa dla M icińskiego, świadczy sformułowanie z Królewny Orlicy: „Słowo staje się Verbtim, ciałem w wizji”47. W cytowanej powyżej pracy Sokel zwraca też uwagę na ciekawe rozwiązanie inscenizacyjne. Polega ono na tym, że kiedy bohater wygłasza swą partię liryczną, scena wokół niego zaciem­ nia się, jedynie sm uga światła wydobywa go z otaczającej ciemności. [...] Przez to funkcjonalne zastosowanie światła ekspresjonista odtwarza proces snu. [...} Tak więc cała scena staje się odbiciem wszechświata um ysłu48. Lhassę. Promienie zachodzącego słońca oświecają jego złocone dachy - {w dali na chmurach widać miasto złociste)" (Kniaź Patiomkin, s. 235). 46 W. Sokel, Estetyka ekspresjonizmu, „Przegląd Humanistyczny” 1962, nr 4, s. 86. *7 E. Rzewuska, O dramaturgii Tadeusza Micińskiego, op. cit., s. 148. 4KW. Sokel, op. cit., s. 88. Istotną rolę światła w dramaturgii ekspresjonistycznej, na przykładzie twórczości Jerzego Hulewicza, podkreśla E. Udalska w pracy Teatr-Aktor - Warto zasygnalizować, iż Miciński w omawianej tu scenie wizyjnej zastosował taką właśnie, częstą w utworach ekspresjonistów, repartycję przestrzeni za pomocą światła. Wizję Szmidta poprzedzają uwagi w tek­ ście pobocznym: „{Wilhelm Ton} podnosi go {Szmidta} - kładzie mu dłoń na głowie - opiera plecyma o skałę i trzyma nad nim pochodnią; schodzą się dziwne morskiepotwory do światła [podkreśl. J. W ]”49. W zakończeniu sce­ ny wizyjnej Lej tenant Szmidt „Zanurza w morzupochodnię - która gaśnie”5051. Zdarzenia poprzedzające śmierć Lejtenanta rozgrywają się w ciemności, którą najpierw rozcina „krwawy reflektor «Kniazia Patiomkina»'\ potem zaś „rozjarza się Dziecię Bóg w kontemplacji”^ . W ten sposób sygnowane są - mówiąc słowami Sokela - „stadia rozwoju myśli”52. Dodajmy, iż opero­ wanie elementami wizualnymi - ruchem, gestem, kolorystyką scenogra­ fii i kostiumu oraz właśnie oświetleniem - nie jest tylko właściwością dramatów kojarzonych z ekspresjonizmem, ale jest też obecne w „drama­ tach wewnętrznych” łączonych np. z Maeterlinckiem czy Wagnerem53. Dla przykładu można przywołać Protesilas i Laodamię Wyspiańskiego54. Dramat. Szkice z różnych lat, Katowice 2001, s. 197 (rozdz. Ekspresjonizm dramatówJerzego Hulewicza). 49 T. Miciński, Kniaź Patiomkin, op. cit., s. 234. 50 Ibidem, s. 237. 51 Ibidem, s. 238. 52 W Sokel, op. cit., s. 88. 53 W opinii Sokela „dramaty snów” —a taki charakter, jak o tym wielokrotnie była już mowa, ma wiele „dramatów wewnętrznych” —„stanowią kulminacyjny punkt tradycji teatralnej, wywodzącej się z misteriów i widowisk pasyjnych, dramatu i opery barokowej, Fausta, Peer Gynta, romantyzmu i wagnerowskiego Gesamtkunstwerk” [Sokel, op. cit., s. 86]. 54 Cytowane w poprzednim przypisie określenie „dramaty snów” Sokel odnosił przede wszystkim do utworów Strindberga. Wydaje się jednak, iż Protesilas i Laodamia też —choć odmiennie —zanurzona jest w „materii snu”. Snu jeszcze może zbyt skonwencjonalizowane­ go i stematyzowanego, ale przecież obecnego jako czynnik sprzyjający aktywizacji jakości wzrokowych (stąd mowa o pantomimie i balecie) oraz rytmiczno-muzycznych (stąd skoja­ rzenia z librettem, operą i stąd mowa o postaciach - materializacjach stanów wewnętrznych jako leitmotivach). W momencie pojawienia się Nudy Słońcepomarańczowym światłem wdzie­ ra sięprzez rozchyloną zasłonę, upadając snopem kolorowym w kąt komnaty, gdzie wnijście do łożnicy”55). W monologu formalnie adresowanym do Nudy, w istocie będącym jednak soliloquium, skoro Nuda to materializacja sta­ nu emocjonalnego protagonistki, Laodamia dokonuje analizy swych nastawień psychicznych i emocjonalnych. Świetlny „snop kolorowy” tu również —by jeszcze raz odwołać się do Sokela - sygnalizuje „stadia rozwoju myśli”. Siostro i pani moja, jesteś nade mną przemożna ...... Promień m gli się w rozprószonych pyłach przepada. Oto i ty znikasz, Gaśniesz, jak m gieł mrocznych mamidło. Myśl moja igra ze mną — I duszę mroczy; smutną w zadumie grąży. Dusza moja waży się koło mnie skrzydlata Myśl błądzi — i nie wie, dokąd dąży. (Wstawszy, idzie zwolna ku promieniowi w naroże komnaty, aż promień zni­ ka, gdy doń doszła)56. Przytoczone przykłady dowodzą, iż opisane w poprzednim rozdziale niniejszej pracy zabiegi dotyczące konstrukcji postaci, wśród nich zaś naj­ bardziej skomplikowane i najczęściej obecne w sekwencjach wizyjnych, jak: dublowanie się bohaterów, bilokacje, przenikanie - znajdują odpo­ wiednik w gospodarce przestrzenią oraz, zasygnalizujmy w tym miejscu, 55 S. Wyspiański, Protesilas i Laodamia, Kraków 1958, s. 96. 56 Ibidem, s. 98. W cytowanym utworze (zresztą nie tylko w nim) Wyspiański wyko­ rzystuje oświetlenie także do nadania określonej sekwencji natury wizji sennej. Badacze podkreślali filmowy charakter zastosowanego rozwiązania: „Zmora, unosząc się w powietrzu ponad śpiącymi dziewczętami, wy wołuje widziadła na zasłonie. Zasłona rurkowana się rozchy­ la: Sen Laodamii rozgrywa się jako scena żywa, błękitem jaśniejąca” (s. 100). czasem57. Kondensacja planów czasowych, nakładanie się wymiarów prze­ strzennych, to charakterystyczne cechy tych elementów struktury „dra­ matu wewnętrznego”. Dodajmy również, iż dominującym modelem prze­ strzennym jest przestrzeń symboliczna, wyraźnie nacechowana, obfitują­ ca w znaczenia. Wspomniano już o przestrzeni wewnętrznej jako jednym ze składni­ ków wymiaru przestrzennego omawianych utworów. Ale w najpełniej­ szych realizacjach charakteryzowanego modelu dramatu (np. w Bazilissie Teofanu czy w Nocy rabinowej) przestrzeń wewnętrzna stanowi wyłączną kategorię przestrzenną, co oznacza, iż ukształtowania przestrzenne w tych utworach to obrazy fantazmatyczne5859, wizualizacje - o bardzo silnym ładunku ekspresji - wnętrza psychicznego autora. W takim przypadku właściwy ujęciom wizyjnym egotyzm uzyskuje szczególny wymiar. Przy­ toczmy wyimek z Nocy rabinowej'. I oto się wznoszą tarasy, kandelabry smukłe jak węże z paszczą jarzących się gromnic - fontanna strzeżona przez kabalistyczne władze Niepojętego. Gwiazdy otaczają sferami Płanetnicę, która, magnetyzując gwiazdami, tańczy. Wiedź­ my wnoszą tron z czarnych brylantów i stroją w purpurę Poetę, który się daje wieść - i bierze w rękę berło z trupiej kości, obsadzane klejnotami™. Szopkowa rola króla odgrywana przez Poetę w scenerii kosmicznej to składnik konstrukcji groteskowej sygnalizującej złożoność zachodzących w rzeczywistości mentalnej podmiotu procesów. Sama gra zaś - to jeszcze 57 Nieco sztucznie zresztą oddzielono tu przestrzeń od czasu, kategorie często ze sobą łączone. I. Sławińska pisze: „Estetyka współczesna upoważnia nawet do ściślejszego zespo­ lenia, wyrażonego formułą: c z a s o w o - p r z e s t r z e n n y " - eadem, Główneproblemy struk­ tury dramatu. Propozycje badawcze, [w:] Problemy teorii dramatu i teatru, wyb. i opr. J. Degler, t. 1, wyd. II zmień, i uzup., Wrocław 2003, s. 26. 58 Na temat młodopolskich fantazmatów pisze W Gutowski w pracy Mit - Eros Sacrum. Sytuacje młodopolskie, Bydgoszcz 1999, s. 133-154 (rozdz. Fantazmat religijny w literaturze Młodej Polski). 59 T. Miciński, Noc rabinowa, opr. T. Wróblewska, Kraków 1996, s. 83. jeden wariant fascynującej Micińskiego idei człowieka „niegotowego”, nieustannie się przeobrażającego, będącego ciągle w drodze, podróżują­ cego60. Przy czym najważniejsza jest właśnie podróż w rejony świata we­ wnętrznego, w głąb „ja”. Powyższe przykłady prowadzą do wniosku, iż przy opisie planu prze­ strzennego omawianych utworów najbardziej przydatnym określeniem jest kategoria przestrzeni dramatycznej, obejmująca cały potencjał prze­ strzenny zawarty w tekście61. Inne wyróżniane w literaturze przedmiotu typy przestrzeni są mniej przydatne, zwłaszcza w odniesieniu do drama­ tów wizyjnych, w których często przestrzeń sceniczna, czyli to, co ukazu­ je się na scenie, oraz przestrzeń przywołana62 niejako zlewają się, granice między nimi bywają zatarte. Układy przestrzenne i czasowe dodatkowo komplikuje silna w „dramacie wewnętrznym” subiektywizacja63. Z tego względu i do interesującego nas tu typu dramatu można odnieść nastę­ pujące uwagi Włodzimierza Próchnickiego: Obok zewnętrznej warstwy „oglądowej” m amy sferę „opowiadaną”, w sumie obraz świata wypływa z niewidocznego jakby centrum w kie­ runku konkretyzującej się zewnętrzności. W ten sposób wytwarza się też pewna przestrzeń i czas. Dzięki tak rozumianemu punktowi widze­ 60 Por. H. Filipkowska, Tułacze i wędrowcy, [w:] Młodopolski świat wyobraźni. Studia i eseje, pod red. M. Podrazy-Kwiatkowskiej, Kraków 1977, s. 11—48; W. Gutowski, Chaos czy ład? (Symbolika reintegracji we wczesnej twórczości Tadeusza Micińskiego, [w:] Studia o Tadeuszu Micińskim, pod red. M. Podrazy-Kwiatkowskiej, Kraków 1979, s. 221—21 A. 61 Por. 1. Sławińska, Główne problemy struktury dramatu, op. cit., s. 26-28; J. Błoński, Dramat i przestrzeń, [w:] Przestrzeń i literatura, op. cit., s. 197-210; P Pavis, Słownik terminów teatralnych, przeł., opracował i uzupełnieniami opatrzył S. Swiontek, Wrocław 1998, s. 400-401; D. Ratajczak, Przestrzeń w dramacie i dramat w przestrzeni teatru, Poznań 1985, s. 99-102. 62 Por. I. Sławińska, Sceniczny gest poety. Zbiór studiów o dramacie, Kraków I960, s. 129-154 (rozdz. Przywołanie przestrzeni w dramacie Słowackiego „Zawisza Czarny1). 63 C.G. Jung podkreśla, iż w rzeczywistości psychicznej czas i przestrzeń są zrelatywizowane, stają się elastyczne. Por. C.G. Jung, Rebis, czyli kamieńfilozofów, przeł. J. Prokopiuk, Warszawa 1989, s. 527-534. nia możliwe jest ukazanie w dramacie subiektywnego sposobu przeży­ wania czasu i przestrzeni, wewnętrznego, psychologicznego (w drama­ cie romantycznym, np. w drugiej części Fausta, w Peer Gyncie). Ponieważ istnieje szereg postaci działających, można mówić o przestrzeniach i cza­ sach różnych osób w obrębie czasu i przestrzeni całego utworu. N iekie­ dy konieczność takiej autonom izacji wynika z konstrukcji dramatu. Wytwarza się wówczas pewien relatywizm czasowo-przestrzenny, cał­ kowita zaś czasoprzestrzeń dramatyczna jest wypadkową czasów i prze­ strzeni poszczególnych zdarzeń i postaci64. Przedmiotem zainteresowania są tu wyłącznie te aspekty układów przestrzennych i czasowych, które wydają się szczególnie istotne z punk­ tu widzenia specyfiki „dramatu wewnętrznego”. Wspominano wielokrot­ nie o częstej obecności w „dramacie wewnętrznym” poetyki snu. W od­ niesieniu do aspektu przestrzennego tego rodzaju dramatu przydatne mogłoby się okazać pojęcie „topocosm”, które wykorzystał Tymon Terlec­ ki jako pożyczkę terminologiczną od Theodora Gastera. W cytowanej już pracy zastąpił nim mniej precyzyjny, jego zdaniem, termin Gastona Bachelarda „przestrzeń oniryczna”. „Topocosm” obejmuje świat widzial­ ny i niewidzialny, np. w przypadku Akropolis pokłady starożytnej Grecji, judaizmu i chrześcijaństwa. Można by powiedzieć, że „topocosm” to ka­ tegoria bliska pojęciu przestrzeni dramatycznej, ale jakby wyraźniej ma­ nifestująca syntetyczno-całościowe ujęcie. Terlecki zaznacza, że sferą to­ pocosm rządzą specyficzne prawa, ma ona wymiar oniryczny, dlatego możliwe jest tu m.in. nadawanie obiektom nieożywionym atrybutów istot żywych65. Wydaje się, iż pojęcie „topocosm” znakomicie charakteryzuje również strukturę przestrzenną sceny dziesiątej Legionu, którą tworzy te­ ren Forum Romanum potraktowany przez Wyspiańskiego jako synteza dziejów Europy i świata. Trafnie zauważa Jan Nowakowski: 64 W. Próchnicki, Romantyczne światy. Czas i przestrzeń w dramatach Słowackiego, Kraków 1992, s. 36—37 (rozdz. Czas, przestrzeń, literatura: ustalenia i uściślenia'). 65 T. Terlecki, Rzeczy teatralne, op. cit., s. 4 3-44. Kiedy dokonywać się będzie w tej przestrzeni przedziwna i niesamowita fantasmagoria, kiedy wynurzać się będą jakby z samej głębi pamięci i wyobraźni postacie - widma „Caesara”, Kassiusa, Mickiewicz, już iden­ tyczny z historycznym Brutusem, włączony zostanie w znany z historii, znany postaciom — widmom i jemu samemu rytuał zabójstwa „tyrana”. Ale nożem swoim nie ugodzi w jego serce (zgodnie z owym rytuałem), lecz przetnie więzy szalonej i tyrańskiej Wolności, która posiadłszy ry­ dwan Cezara popędzi, wszystko i wszystkich tratując. Przeto i przestrzeń sama staje się nie jedną konkretnie i realnie określoną przestrzenią, lecz ciągle inną6667. Należy przypomnieć, że Forum Romanum to ruiny, których sceneria została zarysowana w tekście pobocznym następująco: „nad rumowiskiem sterczą reszty kolumnady żelaznymi obręczami spięte; luk tryumfalny Septima Se­ wera; dalej tylko bazy upadłych słupów i posągów; a na końcu wąwozu wielkich ruin majaczejący luk Konstantyna'67. W omawianym utworze ruiny są w pierwszym rzędzie świadectwem przeszłości, kulturowego i duchowe­ go dziedzictwa imperium i całej Europy, ale przecież aktywizuje się tu też inna ich funkcja, częsta w ówczesnej literaturze. Chodzi mianowicie o ob­ raz ruin, rozsypujących się budowli jako jednego z bardziej popularnych wówczas symboli świata psychicznego, rzeczywistości wewnętrznej68. A właśnie wkraczający na to terytorium Mickiewicz przeżywa duchowe rozterki, wewnętrzne konflikty, staje przed trudnymi wyborami. W tak zarysowanym uniwersum przestrzennym również czas traci swój historyczny wymiar, a uzyskuje postać „wiecznego trwania”, format mityczny. To wyraźne zwieńczenie procesu kondensacji wymiaru czasowo-przestrzennego dramatu, procesu charakterystycznego dla utworów 66J. Nowakowski, Wstępy [do:] S. Wyspiański, Legion, BN I, nr 267, Wrocław 1989, s. LXV1I. 67 S. Wyspiański, Legionyop. cit., s. 121. 68 Por. M. Podraza-Kwiatkowska, Symbolizm i symbolika w poezji Młodej Polski. Teoria i praktyka, Kraków 1975, s. 228; W. Gutowski, Chaos czy ład?, op. cit.; G. Królikiewicz, Ruinajako obraz i temat romantyczny, Kraków 1993 (szczeg. Cz. I Ruina. Horyzont znaczeń). operujących obrazami fantazmatycznymi, mającymi źródło w wyobraźni lub w podświadomości. Podkreślano dominację żywiołu obrazowego w konstrukcji wielu „dra­ matów wewnętrznych”. Przy czym chodzi tu zarówno o ten rodzaj spektakularności, który zwykło się obejmować nazwą tableau69, także w wer­ sji tableau vivant7071,jak i image1x. Tableau, czyli obraz sceniczny, „jest - jak zaznacza Pavis - jednostką sytuacyjno-przestrzenną, przynoszącą charak­ terystykę jakiegoś środowiska czy epoki, a więc jednostką o charakterze tematycznym a nie aktancyjnym”72. Otwiera drogę żywiołowi epickie­ mu i sprzyja konstruowaniu dramatu jako zespołu nierzadko słabo ze sobą powiązanych i pozbawionych ciągłości czasowej scen. Ciekawie wykorzystuje formę tableau i tableau vivant Żeromski w Róży. Forma ta pełni tu ważną rolę kompozycyjną: fragment Sprawy pierwszej tworzą mianowicie trzy obrazy - epizody: wiec w hali fabrycznej, prelek­ cja w wiejskiej świetlicy oraz bal kostiumowy w „wielkiej sali balowej”, co wzmacnia fragmentaryczność i podkreśla epickość tego dramatu73. 69 Por. hasło tableau (obraz sceniczny) w Słowniku terminów teatralnych P Pavisa (op. cit.f s. 327-328). 70 Tableau vivant, żywy obraz, traktowany jest przez niektórych badaczy jako forma parateatralna, jeśli zaś wchodzi w skład dramatu (np. otwierając lub wieńcząc utwór lub tworząc konstrukcję szeregową) jest uznawany za przykład powiązań między malarstwem a dramatopisarstwem. Por. D. Ratajczakowa, Obrazy narodowe w dramacie i teatrze, Wro­ cław 1994, s. 3 0-32; M. Komża, Żywe obrazy. Między sceną, obrazem i książką, Wrocław 1995, s. 30-33. 71 Por. definicję image w N TC ’s Dictionary of Literary Terms K. Morner i R. Rauscha, [Lincolnwood (Chicago) —Illinois 1991 ], s. 104; hasło obraz w Słowniku terminów literac­ kich M. Głowińskiego, T. Kostkiewiczowej, A. Okopień-Sławińskiej i J. Sławińskiego, op. cit., s. 349 oraz w Słowniku teiminów teatralnych P Pavisa, op. cit., s. 326. 72 Ibidem, s. 327. 75 Również w Sulkowskim można wskazać elementy takiej malarsko-epickiej struktu­ ry. Oto sceneria aktu II: Sala portretowa ze wspaniałymi stiukami, z ozdobami na stropie, malowanymi przez Canaletta i Battaglioliego. W głębi, na ścianie, w ramach wspaniale rzeźbio­ nych, z koronami i herbami —portrety protoplastów rodu d'Estc: A zza, Obizza II, pierwszego księcia Modeny - Mikołaja III, Alfonsa /, męża Lukrecji Borgia, Herkulesa II i następców aż do Franciszka III, ojca Herkulesa III. Meble w stylu Ludwika XV. Ze stropu zwiesza się świecznik Każdy obraz komponuje dramatopisarz z różnorodnych elementów wi­ zualnych (dekoracji, rekwizytów, kostiumów, usytuowania osób w prze­ strzeni, światła etc.), intensyfikując w ten sposób walory malarskie scen. Porządek organizacji scenicznego obrazu jest w zasadzie podobny i roz­ poczyna się od zarysowania planu ogólnego wyznaczającego ramę: Obraz pierwszy: „Olbrzymia, paropiętrowa halafabryczna. Przez szklany zakopcony dach wpada odblask elektrycznych słońc, świecących na zewnątrz w dziedzińcu"*14.* Obraz drugi: „Wnętrze szopy na polu. murowanej z kopanego w głębi ziemi kamienia, który zowią siwakiem. Biyly nieforemne kamienia spojone są gliną. Dach kryty papą smołowcową. Powały me ma, podłogi również" (s. 89). Obraz trzeci: „Wielka sala balowa, przeistoczona na czarodziejski pałac" (s. 98). Kolejne informacje są bardziej zróżnicowane. W obrazie pierwszym podkreślona została statyczność układu: „Odblask nieruchomo lśni na wyszlifowanej, stalowejpowierzchni wielkich rozpędowych kół, wisi bezprzerwy, jak nici srebrnej pajęczyny, na pasach transmisji ivstrzymanych w biegu, uśpio­ nych w głuchym letargu" (s. 74). Obraz drugi przedstawia wnętrze po­ grążone w ciemności. „Szeregpodłużnych okienek w górzepozabijano umyślnie deskami, żeby wytworzyć ciemnię. [...} W środku sali, napace od obroku, dnem do góry wywróconej, stoi duża, najnowszego systemu latarnia czarnoksięska" (s. 89). Z kolei jasną, obszerną przestrzeń obrazu trzeciego oświetlają „Żyrandole elektryczne, przyćmionefantastycznymi przezroczami" (s. 99). W każdej z ana­ lizowanych teraz scen ważnym komponentem układu przestrzennego jest zbiorowisko ludzi. W obrazie pierwszym „Tłum do tysiąca osób napełnia wnętrze sali" (s. 74), audytorium drugiego tworzy „tłum chłopów, rzemieślni­ ków, dziewcząt, chłopców ze szkoły, dzieci i garść osób z inteligencji zajmuje ławki, wspaniały". S. Żeromski, Sulkowski. Tragedia, [w:] idem, Dzieła. Nowele. Powieki. Dramaty, t. 21, opr. tekstu S. Pigoń, Warszawa 1975, s. 35. 14 S. Żeromski, Róża. Dramat niesceniczny, Warszawa 1975, s. 74. Numery stronic kolejnych odwołań podawane będą w nawiasach bezpośrednio po przytaczanym fragmencie dramatu. stoi w kątach, siedzi na brzegupaki, zwisa z gzemsów muru pod dachem' (s. 89). W odbywającym się w obrazie trzecim balu również uczestniczą „tłumy publiczności. Na galeriach, w lożach pięter i parteru wychylone ku głębi rażąco białe gorsy koszul, koafiury i obnażone ramiona kobiece. Wnętrze sali tak do­ szczętnie zapełnione jestprzez publicznośćwfantastycznych kostiumach, w strojach balowych ifrakach, że dla tańczących zostałjedynie wąski, dwumetrowej szeroko­ ści, przesmyk, jak elipsa obiegający wokół salę' (s. 98-99). Operowanie tłu­ mem, zawsze atrakcyjne teatralnie, jest tu jednak przede wszystkim - jak wiemy - konsekwencją prezentacji wybranych środowisk społecznych, służy analizie socjologicznej i politycznej. Żeromski wzbogaca zawartość obrazu trzeciego w ten sposób, że ba­ lowej publiczności ukazują się żywe obrazy, co tworzy strukturę przypo­ minającą chwyt teatru w teatrze. Dramatopisarz kształtuje prezentowa­ ne na balu tableaux vivants jako obrazy mentalne, o czym była już mowa w rozdziale III, i nadaje im demaskatorski charakter, dokonując surowej oceny polskiego społeczeństwa. Wspominano już, że żywe obrazy wskazują na związki teatru i ma­ larstwa, których rozmaite konkretyzacje są szczególnie wyraźne choćby w twórczości Wyspiańskiego. Przy czym trzeba zaznaczyć, że jeśli idzie o kwestię tableau vivant autor Wesela modyfikuje zastaną tradycję „żywoobrazową”. Żywy obraz cechuje malarska statyczność i wyraźne tema­ tyczne okonturowanie oraz dążności iluzjonistyczne, natomiast w twór­ czości Wyspiańskiego tableau vivant uzyskuje znaczny stopień rozluźnia­ jącej kompozycyjne ramy dynamizacji i wzmocnionej ekspresyjności, na co zwrócił już uwagę Makowiecki, pisząc też o nadawaniu rzeczywistości przez twórcę charakteru „wewnętrznej wizyjności”75. Wymieniony wcześniej termin image akcentuje takie właściwości, jak intensywność wyobrażeń, ekspresywność, dynamiczność. Obrazowanie bezpośrednie, wzmacniane ostensywnością dramatu i sceniczną konkret­ 75 Por. T. Makowiecki, Poeta - malarz. Studia o Stanisławie Wyspiańskim, Warszawa 1935, s. 173. nością metafory teatralnej76 wspiera silna w niektórych z analizowanych tu utworów poetyzacja języka. Liczne tropy, zwłaszcza zaś rozmaite ro­ dzaje metafor77, tworzących niejednokrotnie „łańcuchy obrazów"7879, in­ tensyfikują siłę wyrazu i poszerzają plan semantyczny dramatów operu­ jących językiem poetyckim. Istotną rolę w „dramacie wewnętrznym” od­ grywają tzw. images essentieles79 („obrazy istotne”), stanowiące wizualne znaki ważnych momentów doświadczeń egzystencjalnych oraz jakości życia psychicznego bohaterów, także postaci uosabiających rozmaite aspek­ ty psychiki autora w „Ich - Drama”. Spoglądając z tej perspektywy za „obraz istotny” uznać można opisywane wcześniej ruiny w Legionie. W Nocy rabinowej takimi miejscami są m. in.: karczma staroświecka, ko­ lumny wygięte i przegniłe, z arkadami, w środku izba ogromna, rozjaśniona mdło szabaśnikiem’’80, „białe bagnisk opary - do nadbłotnych brzózprzytulone purpu­ rowe liście rosiczek, paprocie. kopytnik, czarcie ziele ’8I, kościół „opuszczony, zwiotszały, starodawny, z modrzewia - jeden z tych, które na Litwie odmykane są raz do roku’82. Popadające w ruinę, rozpadające się budowle (karczma i ko­ ściół) oraz bagno to miejsca doświadczeń niespełnionej reintegracji83 i to mimo ciągle na nowo podejmowanych przez Poetę i jego kolejne wciele­ nia prób. Obraz rozsypującego się kościoła, obecny również w Bazilissie Teofanu, innym dramacie „ja” („kościół strzelisty nie trzyma już naw w najwyższym szczycie zabrakło zwornika - Kościół ma runąć! nie ma 76 Por. I. Sławińska, Reżyserska ręka Norwida, Kraków 1971, s. 65—88 (rozdz. Metafora w dramacie). 77 Por. M. Scala, Metafora w Ihyce Młodej Polski. Metamorfozy widzenia poetyckiego, Warszawa 1988. Praca bezpośrednio traktuje o procesach metaforyzacyjnych w liryce, ale przecież wiele zawartych w niej konstatacji można z powodzeniem odnieść do dramatu. 78 Por. I. Sławińska, op. cit., s. 68 79 Por. M. Rawiński, Dramaturgia polska 1918-1939, op. cit., s. 59. 80 T. Miciński, Noc rabinowa, op. cit., s. 22. 81 Ibidem, s. 33. 82 Ibidem. 85 Por. W Gutowski, Wprowadzenie do Xięgi Tajemnej, op. cit., s. 110 (rozdz. W poszukiwaniu życia nowego. Mit a światopogląd w twórczości Tadeusza Micińskiego). w nim prawdy!”8485), może być zasadnie traktowany jako sygnał znanej powszechnie i już tu wspominanej rezerwy pisarza wobec kościoła insty­ tucjonalnego. Wśród szczególnie często powracających „obrazów istot­ nych” w dramaturgii Micińskiego pojawiają się jeszcze inne obiekty ar­ chitektury bogate w rozmaite sensy odnoszące się do sfery życia psychicz­ nego: pałac, zamek oraz - co prawda, częściej występujący w poezji i prozie, ale i w dramacie ważny - labirynt83. Ostatni z wymienionych, labirynt, obiekt o właściwościach przestrzen­ nych generalnie negatywnych, ewokujących poczucie obcości, sytuację zamknięcia, błądzenia, ma też swój bardzo wyrazisty wymiar czasowy. Jego zasadniczą właściwością jest oksymoroniczność. Erazm Kuźma zwraca 84 T. Miciński, W mrokach złotego pałacu, czyli Bazilissa Teofanu. Tragedia z dziejów Biznacjum X wieku, opr. T. Wróblewska, Kraków 1978, s. 128. Wariantem tego obrazu jest pożar budowli sakralnej: „W kaplicy od gromnic zapalają się makaty. Błyska surowy Despota — Chtystus, mozaikowany. Nikt ognia nie gasi" (ibidem, s. 66). 85 Funkcja symboliczna wymienionych budowli (i ich części - lochów, podziemi, komnat, korytarzy, zakamarków) została omówiona w przywoływanej już w tej pracy wielokrotnie książce M. Pod razy-Kwiatko wskiej Symbolizm i symbolika w poezji Młodej Pol­ ski (rozdz. Symbol architektoniczny. Wejście w głąb. Martwa natura). Analizy funkcji i zna­ czenia architektonicznych ukształtować przestrzennych dokonuje W Gutowski w pracy Wprowadzenie do Xięgi Tajemnej, op. cit., s. 291—327 (rozdz. Burzyciel świątyń i budowniczy nadgwiezdnych miast. O symbolice architektonicznej w twórczości Tadeusza Micińskiego). Na temat semantyki labiryntu pisze M. Głowiński w swojej książce Mity przebrane, Kraków 1990 (rozdz. Labiiynt, przestrzeń obcości). Symbolika labiryntu w Tewnopilachpolskich jest przedmiotem zainteresowania A. Ziołowicz. Autorkę zajmuje zwłaszcza obraz labiryntu w funkcji imago mundi, bohaterowi bowiem „rzeczywistość historii pojawiająca się na scenie teatru świadomości przedstawia [...] się jako labirynt”. A. Ziołowicz, „Misteria polskie ”. Z problemów misteryjności w dramacie romantycznym i młodopolskim, Kraków 1996, s. 115. Swoiste wyzyskanie motywu labiryntu w postaci występującej w Studium o Hamlecie Wyspiańskiego formuły „labirynt zwany teatr” opisuje D. Ratajczakowa w artykule W labiryncie..., [w:] Stanisław Wyspiański. Studium artysty. Materiały z sesji naukowej na UniwersytecieJagiellońskim 7—9 czerwca 1995, pod red. E. Miodońskiej-Brookes, Kraków 1996, s. 51-66. uwagę, iż „błądzenie w labiryncie jest czasem zaprzeczonym, czasem, który kończy się tym, czym się zaczął”86. To jeszcze jeden przykład poświadczający oczywiste skądinąd zjawi­ sko, iż komplikacjom układów przestrzennych odpowiada złożoność płasz­ czyzny czasowej. Oczywiście, „dramat wewnętrzny” jest wielopostaciowy, i taki sam charakter ma struktura czasowo-przestrzenna. A zatem obok przestrzeni realistycznej i czasu fizykalnie wymiernego87 pojawiają się niewerystyczne czy subiektywne kategorie przestrzenne i czasowe, cha­ rakterystyczne zwłaszcza dla utworów operujących scenami wizyjnymi oraz fantazmatycznymi. Często zresztą, choćby w dramatach Wyspiań­ skiego czy Micińskiego, zachodzi połączenie czasoprzestrzeni realistycz­ nej (np. historycznej) ze światem nierzeczywistym, lokowanym nierzadko w sferze całkowitej bezczasowości88. Była już mowa o tym, iż szczególny stopień komplikacji cechuje „dra­ maty wewnętrzne” Micińskiego. W nich też szczególną złożonością od­ znacza się gospodarka czasem i przestrzenią. Jednym z najciekawszych rozwiązań z tego zakresu jest włączanie przeszłości, wydarzeń minionych (w dramatach odwołujących się do historii, jak Termopile polskie czy Bazilissa Teofanu) oraz oczekiwanej przyszłości w obręb swoiście ukształtowa­ 86 E. Kuzma, Oksymoron jako gest semantyczny w twórczości Tadeusza Micińskiego, [w:] Studia o Tadeuszu Micińskim, op. cit., s. 211. Czasowy aspekt labiryntu omawia też J. Wróbel w pracy Misteria czasu. Problematyka temporalna Tadeusza Micińskiego, Kraków 1999, s. 9 6-111. Autorka wskazuje m.in. na takie z labiryntem związane zjawiska jak „rozgałęzianie się” czasów czy „przecinanie się" różnych orbit czasu. 87 Stosunkowo najmniej skomplikowane relacje czasowo-przestrzenne cechują „dra­ mat wewnętrzny” analityczny. Nad wnętrzami mieszczańskich domów czy szlacheckich dworków ciąży czas przeszły. Na przykładzie dramaturgii Ibsena opisuje to zjawisko P Szondi, Teoria nowoczesnego dramatu. 1 8 8 0 -1 9 5 0 , przeł. E. Misiołek, Warszawa 1976, s. 19-28. 88 W cytowanym w rozdziale I pracy fragmencie przedmowy do Gry snów Strindberg wręcz usuwał czasowo-przestrzenna płaszczyznę dramatu, stwierdzając, iż „czas i miejsce nie istnieją". nej teraźniejszości89, która stanowi właściwie jedyną płaszczyznę czasową świadomości głównych bohaterów. Jak zauważa w odniesieniu do Termopilpolskich Agnieszka Ziołowicz: Akcja „w am fiteatrze d u szy” rozgrywa się „w okam gnieniach”, co spra­ wia, że w aktualności ow ego m om en tu czasow ego „ja” trwa ze szcze­ gólną intensyw nością. [...] W punktow o pojętej teraźniejszości umiera­ nia dokonuje się zespolenie perspektyw czasow ych. Św iadom ość funk­ cjonuje jako retrospektyw na i prospektyw na zarazem90. Oto obszar rzeczywistości wewnętrznej, zinterioryzowanego czasu i przestrzeni. Czas wewnętrzny posiada swoiste właściwości, np. w przy­ padku protagonistki Bazilissy Teofanti jego upływ wyznacza następstwo doświadczanych przez nią wizji i przeżywanych wyobrażeń. Ten subiek­ tywny czas91 staje się jednocześnie wziernikiem w makrokosmos, co na­ daje postaci Teofanu symboliczny wymiar uogólnienia, która „jako oso­ bowość objawia uniwersalną i jednostkową zarazem - jaźń”92. Ciekawym zagadnieniem jest funkcja pozasłownych środków wyra­ zu w modelowaniu płaszczyzny czasowo-przestrzennej dramatu. Jak za­ uważa Jerzy Limon, taniec chocholi, kończący Wesele W yspiańskiego, poprzez zm ianę hierar­ chii funkcji i ostensję w ypada z czasu fabularnego i uzyskuje funkcję 89 Nb. dominacja teraźniejszości w czw. dramaturgii otwartej, w której obszar można by wpisać utwory Micińskiego, jest jej zasadnicza cechą. Por. V Klotz, Geschlossene undoffene Form im Drama, Miinchen 1969. Por. też I. Sławińska, Współczesna refleksja o teatrze, op. cit., s. 360. 9(1A. Ziołowicz, op. cit., s. 110. 91Jak przypomina E. Klein „czas, którego «pomiar» odbywa się w naszym wnętrzu” to tempus, natomiast czas „uważany [...] za obiektywny, niezależny od nas” określany jest słowem chronos. E. Klein, Czas, przeł. z francuskiego M. Jarosiewicz, Katowice 1999, s. 15. Na powiązania między kategoriami tempus i chronos wskazuje —rozważając kwestię początku w refleksji nad teatrem —D. Ratajczakowa w artykule Początek, czyli nie tylko o kwestii czasu, „Poznańskie Studia Polonistyczne”. Seria Literacka VIII, Poznań 2001, s. 13—44. 92J Wróbel, op. cit., s. 87. Praca przynosi wiele interesujących ustaleń dotyczących czasu w twórczości Micińskiego. dominującą w uszeregowaniu znaków różnych systemów, dostarczając odbiorcy rozmaitych możliwości odczytań i stając się zarazem komen­ tarzem do całości tekstu93. Równie istotną rolę pełni scena koncertu Szczypiorka, Michała i Ole­ sia w Róży Żeromskiego. Nauczyciel muzyki „chce dziś zagrać Panu Bogu skargę na łotrostwo świata, spowiedź powszechną, Mahabaratę swojej sprzedajnej duszy...”94 Słuchający koncertu Czarowic przeżywa „spazm szczęścia”, „spogląda w szczelinę, ażeby ujrzeć zaświat i rzeczy zaświata”, doświadcza grozy tkwiącego w człowieku zła i przeżywa uniesienie dzię­ ki wynoszącemu go na wyżyny dobru. Koncert to synteza dramatyzmu rozdarcia człowieka między Dobro a Zło. Momentem czasowym wyróżnionym w „dramacie wewnętrznym” jest noc. W kilku utworach moment ów został wyeksponowany w tytule (Noc listopadowa, Noc rabinowa), w wielu innych pojawia się jako znaczący skład­ nik ich czasowej struktury (np. w Kniaziu Patiomkinie, Legionie, Weselu, Akropolu, Powrocie Odysa). Autorem większości wymienionych dramatów jest Stanisław Wyspiański, który często i na różne sposoby wyzyskiwał bogactwo znaczeniowe i obrazowe nocy, zestawiając zresztą nierzadko porządek nocy z opozycyjnym względem niego czasem dnia95. Noc w „dramacie wewnętrznym” to pora szczególna, czas aktywności sił pod­ świadomych, czasowa rama rzeczywistości wewnętrznej, sceneria skry­ wanych namiętności, przeczuć, obsesji, lęków i cierpień. W scenie III Po­ wrotu Odysa, ukształtowanej jako fantazmatyczny obraz duchowych roz­ terek Odysa i dramatycznych poszukiwań sensu własnego losu, czas nocy staje się swego rodzaju skupieniem towarzyszących tym wysiłkom zwąt­ pień i poczucia niespełnienia. 95J. Limon, Między niebem a sceną. Przestrzeń i czas w teatrze, Gdańsk b.r.w., s. 229. 94 S. Żeromski, Róża, op. cit., s. 214. 95 Zwraca na to uwagę w swojej analizie płaszczyzny temporalnej dramatów Wy­ spiańskiego E. Miodońska-Brookes w pracy Studia o kompozycji dramatów Stanisława Wy­ spiańskiego, Wrocław 1972, s. 51—54. ODYS [.................................... ] Nic, nic poza mną; —nic —nic - nic przede mną: Noc wieczną pustką i ciemną96. W istocie następuje tu zatrzymanie czasu, przeszłość i przyszłość zo­ stają złączone z teraźniejszością w jeden syntetyczny plan czasowy wyra­ żający ostateczną niemożność wykroczenia poza przypisaną rolę97. Ale noc i jeden z jej atrybutów - ciemność stanowią także obrazowy odpowiednik procesu poznawania wnętrza psychicznego, ukazywanego jako wkraczanie w sferę ciemności, w przestrzeń nieznanego i podejmo­ wanie wysiłku mniej lub bardziej skutecznego rozproszenia mroków. Czas Nocy rabinowej to czas „pełni poetyckich przywidzeń”, z kolei pora nocnej zabawy w Weselu jest momentem oświetlania, odsłaniania kompleksów indywidualnych i zbiorowych. W niniejszym rozdziale starano się wykazać, jak znaczącym elemen­ tem konstruowania rzeczywistości przedstawionej w „dramacie wewnętrz­ nym” jest wizyjność. Oznacza ona nie tylko odpowiednie wymodelowa­ nie przestrzeni, ale także obecność postaci charakteryzujących się specjal­ nym modusem egzystencji (termin Ireny Sławińskiej), np. zjaw, istot fan­ tazmatycznych, oraz niezwykłym natężeniem doznań wzrokowych bo­ haterów. W dramatach, których akcja toczy się we wnętrzu postaci, in­ terioryzacja obejmuje również czasoprzestrzeń, co oznacza wyposażenie jej w specyficzne właściwości, podkreślające odmienność od fizykalnie wy­ 96 S. Wyspiański, Powrót Odysa, opr. J. Nowakowski, BN I, nr 248, Wrocław 1984, s. 283 [akt III, w. 22-23], podkreśl. J.W 97 E. Miodońska-Brookes zaznacza, iż „Powrót Odysa prezentował koncepcję całkowi­ tego przylegania do siebie fatal is tycz nie znieruchomiałego, spetryfikowanego obrazu świata i jaźni człowieka, układu, w którym zmiany okazują się mnożeniem wariantów, migota­ niem powierzchni a nie transformacją idącą w głąb rzeczy”. E. Miodońska-Brookes, „Mam ten dar bowiem: patrzę się in aczejS zkice o twórczości Stanisława Wyspiańskiego, Kraków 1997, s. 60(rozdz. „Powrót Odysa" i „Zygmunt August" Stanisława Wyspiańskiego. Kontrasto­ we koncepcje ludzkiej kondycji). miernego czasu i przestrzeni. „Dramat wewnętrzny” przynosi też orygi­ nalne zastosowanie tzw. żywych obrazów, którym nadaje się status feno­ menów mentalnych, jak w Róży Żeromskiego, a także wzbogaca prakty­ kę wykorzystywania wybranych obiektów architektury (zamek, kościół, labirynt) w funkcji znaków określonych jakości życia psychicznego. ZAKOŃCZENIE Zasadniczym kontekstem podjętych rozważań jest wzrastające na przełomie wieków zainteresowanie twórców psychiką człowieka, życiem dachowym, poszukiwaniem wewnętrznych motywacji działań. Wskaza­ na tendencja zaznaczyła się w dramacie m.in. poprzez aktywną obecność podmiotu autorskiego, i to zarówno na sposób liryczny, jak i epicki, wpły­ nęła też na nasilenie się procesu subiektywizacji rzeczywistości przedsta­ wionej. Powyższe okoliczności sprzyjały rozwojowi tzw. dramaturgii „we­ wnętrznej”, której wybrane aspekty zostały w pracy omówione, w róż­ nym zresztą stopniu uszczegółowienia. Przeprowadzona analiza dyskursu dramatycznego w omawianym ty­ pie sztuk scenicznych wskazuje na jego specyficzne ukształtowanie. Cho­ dzi w pierwszym rzędzie o wyraźniejszą niż w innych rodzajach dramatu obecność autorskiej podmiotowości. Stosunkowo najsłabiej zaznacza się ona w dramacie analitycznym uprawianym m.in. przez Stanisława Przy­ byszewskiego. W utworach autora Śniegu —na skutek dominacji infor­ macji o przeszłości skierowanych do odbiorcy spoza rzeczywistości przed­ stawionej - często dochodzi do utworzenia się mediacyjnego systemu ko­ munikacji. Przybyszewski chętnie też obdarza wybranych bohaterów funk­ cjami rezonerskimi, co sprzyja ujawnieniu się scalającej perspektywy autora. Pojawia się ona również w szczególnej odmianie zmonologizowanego dialogu, kiedy to rozmówcy zgodnie prezentują autorski a nie własny punkt widzenia, w ich wypowiedziach brak zatem elementów indywi­ dualizujących. Jak starano się wykazać, w dialogu w dramacie analitycz­ nym ważną rolę pełnią implikatury i presupozycje (wspólna wiedza roz­ mówców). W przypadku implikatur chodzi o ten ich rodzaj, który Her­ bert Paul Grice nazwał implikaturami konwersacyjnymi. Pojawiają się one wówczas, kiedy w rozmowie bohaterów dochodzi do zasygnalizowa­ nia innych niż dosłowne bądź dodatkowych znaczeń. To częsta właści­ wość dialogu w utworach Przybyszewskiego, których bohaterowie usi­ łują ustalić (właśnie nie zawsze mówiąc wprost), jakie łączą ich związki. Twórcą najbardziej zsubiektywizowanych dramatów, które należy też uznać za przykład skrajnej postaci „dramatu wewnętrznego”, jest Tade­ usz Miciński. W utworach autora Termopilpolskich ze szczególną wyrazi­ stością zaznacza się obecność autorskiej podmiotowości. Bazilissa Teofanu i Noc rabinowa realizują formułę Ich - Drama. Świat przedstawiony tych sztuk należy traktować jako ekspresję autorskiego „ja”, różnych aspek­ tów jego psychiki. Złożoność świata wewnętrznego twórcy sygnalizuje zarówno bogactwo konstrukcji słownych, jak i zderzanie opozycyjnych nierzadko jakości stylowych. Dyskurs w „dramacie wewnętrznym” wzbogaca milczenie, które jest nie tylko czynnikiem nastrojowotwórczym, ale też istotnym komponen­ tem sfery znaczeniowej utworów, sygnalizuje bowiem powikłania życia psychicznego bohaterów, wieloznaczność i subtelność stanów wewnętrz­ nych. W podobnych kategoriach należałoby postrzegać rolę gestyki, zwłaszcza gestu introwertycznego towarzyszącego przeżyciom duchowym, a także „nerwowego” śmiechu i płaczu oraz wskazujących sferę mentalną form deiktycznych. Istotnym źródłem informacji o uczuciach bohaterów są ekspresywy, które niewątpliwie należą do często stosowanych aktów illokucyjnych. Niezwykle interesujące rozwiązania przynosi „dramat wewnętrzny” w zakresie konstrukcji postaci. Zapowiadają one radykalne przeobraże­ nia struktury bohatera dramatu, które dokonały się w dramatopisarstwie XX wieku. Najogólniej rzecz ujmując, można stwierdzić, iż istota tych przeobrażeń polega na odejściu od postaci konstruowanej jako zwarty portret scenicznego charakteru, okonturowany wizerunek człowieka wy­ posażonego w cechy stanowiące wypadkową tego, co indywidualne i tego, co ogólne na rzecz dramatis persona zredukowanej do wybranego aspektu osobowości czy wręcz abstrakcyjnego znaku. Inny wariant to postać niegotowa, ukazywana jakby w akcie stawania się lub fragmentaryczna, rozszczepiona na wiele figur bądź wreszcie zwielokrotniona. W ścisłym związku z omawianymi przekształceniami modelu postaci dramatycznej pozostaje - jako jeden z objawów ujawniającego się na przełomie wie­ ków kryzysu tradycyjnie konstruowanego podmiotu - proces „rozmywa­ nia się” podmiotu, jego desubstancjalizacji. Dużą i zróżnicowaną grupę postaci stanowią w „dramacie wewnętrz­ nym” istoty sobowtórowe. Ważnych przyczyn wzrastającej częstotliwości ich pojawiania się trzeba upatrywać zarówno w psychoanalitycznych re­ welacjach dotyczących nieświadomych pokładów psychiki, jak i w nasi­ lającej się świadomości represyjności ról społecznych. W obu przypad­ kach nierzadkim efektem jest kryzys tożsamości, rozbicie jaźni. Jedne z postaci sobowtórowych, jak większość figur alter ego bohaterów drama­ tów Przybyszewskiego, obrazują przeżywane przez nich wewnętrzne kon­ flikty. Inne, np. Ewa w Śniegu, wykraczają już poza tę funkcję, sygnalizu­ jąc stan dezintegracji osobowości. Spośród postaci - projekcji wnętrza psychicznego na osobną uwagę zasługują figury wyrażające nie tylko określone aspekty życia wewnętrz­ nego bohaterów indywidualnych, ale ucieleśniające także wybrane skład­ niki świadomości zbiorowej, narodowej. Taką rolę pełnią osoby dramatu w Weselu, taką funkcją obarczył też Żeromski postać Bożyszcza w Róży. W niektórych dramatis personae należy upatrywać wcieleń autorskiej pod­ miotowości z uwagi na wyposażenie ich w kompetencje kreacyjne. W tych kategoriach można opisać działania Chochoła w Weselu, inicjują­ cego korowód widm oraz sterującego zachowaniami gromady czy wi­ dzieć rolę pieśni w Warszawiance, „narzucającej” porządek i sens toczo­ nych przez bohaterów rozmów. W najdalej odchodzącej od tradycyjnych rozwiązań dramaturgii Micińskiego obok utworów, w których rzeczywistość przedstawiona jest pro­ jekcją wnętrza bohaterów {Kniaź Patiornkin, Termopile polskie), wyróżnić można teksty tożsame z Ich —Drama. Pojawiające się w nich osoby to nośniki wybranych aspektów świata wewnętrznego autora. Ten rodzaj fragmentaryzacji „ja”, wzmocniony swoistą procesualnością, niegotowością bohaterów, komplikuje przebieg odbioru, którego zasadniczy cel spro­ wadza się do scalenia rozproszonych składników wizerunku. Określeniem dobrze oddającym właściwości tak skonstruowanych dramatis personae jest termin „postać multidymensjonalna”. Często występującym składnikiem poetyki „dramatów wewnętrz­ nych” jest wizyjność, którą tworzy również materia snu. Kategoria wizyjności obejmuje specyficzne ukształtowanie przestrzeni, obecność postaci 0 szczególnym statusie bytowym (np. zjaw), intensywność doznań boha­ terów oraz dominację jakości wzrokowych. Jeśli idzie o wymiar czasowo-przestrzenny, do charakterystycznych właściwości tych składników struk­ tury zajmujących nas dramatów należy kondensacja planów czasowych 1nakładanie się wymiarów przestrzennych. Specyficzną cechą jest też obec­ ność wewnętrznej przestrzeni i czasu. Dzieje się tak wówczas, kiedy do­ chodzi do wizualizacji wnętrza psychicznego postaci. W Kniaziu Patiomkinie, na przykładzie wspomnienia Szmidta, można prześledzić ciekawy proces stopniowego uwewnętrzniania przestrzeni geograficznej. Proces ów rozpoczyna się od wprowadzenia obrazowania poetyckiego, a następnie usuwania realnej topografii na rzecz obiektów i istot niewerystycznych oraz przestrzeni pozbawionej geometrycznych zarysów. Ważną rolę w modelowaniu czasoprzestrzeni „dramatu wewnętrzne­ go” odgrywają też tableaux vivants (żywe obrazy) konstruowane jako ob­ razy mentalne (np. w Róży Żeromskiego) oraz images essentieles (obrazy istotne) odzwierciedlające rozmaite aspekty życia wewnętrznego bohate­ rów (np. w Legionie Wyspiańskiego czy Nocy rabinowej Micińskiego). Porą, której nadano w „dramacie wewnętrznym” szczególne znacze­ nie, jest noc. Czas nocy to zarówno moment sprzyjający aktywizacji sfery podświadomej, jak i obrazowy ekwiwalent złożonego zjawiska eksplora­ cji świata wewnętrznego. Tak jest zwłaszcza w Nocy rabinowej, Weselu, Powrocie Odysa. Gdyby przyszło wskazać ten rodzaj „dramatu wewnętrznego”, który przyniósł najwięcej istotnych zmian w zakresie formy dramatycznej, nie­ wątpliwie należałoby wymienić „dramat wewnętrzny psychologiczno-subiektywno-imaginacyjny”. Większość reprezentujących ten model dra­ matu utworów powstała po roku 1900, w czasie umacniających się ten­ dencji ekspresjonistycznych. W tej grupie utworów (np. Noc rabinowa, Kniaź Patiomkin, Bazilissa Teofanu Micińskiego, Róża Żeromskiego, Fleur —de —Lys Hertzówny) szczególnie wyraźnie ujawnia się przewaga czyn­ nika podmiotowego bądź bohatera, bądź autora, a także znacząca rola techniki onirycznej. Spośród zagadnień w pracy tylko sygnalizowanych warto choćby na zasadzie krótkiego przywołania zwrócić jeszcze uwagę na charaktery­ styczną dla „dramatu wewnętrznego” luźność kompozycyjną, zestawia­ nie scen bez wyraźnych, jednoznacznych i ścisłych powiązań na zasadzie konstrukcji addytywnej. W najbardziej skrajnych realizacjach omawia­ nej teraz formuły dramatu trudno wskazać z całkowitą pewnością zasadę organizującą następstwo scen. Podstawową jednostką morfologiczną ukła­ du fabularnego (jeśli w ogóle można mówić o tradycyjnej fabule) jest tu często nie tyle zdarzenie pojmowane jako ogniwo ciągu przyczynowoskutkowego, ile ulokowana obok sąsiadującej sekwencji wspólnotą okre­ ślonych idei czy mocą swoistych praw, nierzadko przy zastosowaniu tech­ niki luźnej asocjacji, sytuacja - obraz. Poetyka fragmentu, przywołująca na pamięć kategorię dzieła otwartego, dobrze służy oddaniu jakości mundus internus, podkreśla procesualność jego statusu bytowego i subiektyw­ ność poznania1. Znamienną właściwością kompozycyjną jest również 1Fragment jako narzędzie subiektywizowania rzeczywistości przedstawionej w Weselu stał się przedmiotem zainteresowania E. Miodońskiej-Brookes w artykule ,,...a cóż to za śmieć?” Czy tylko śmieć? [w:] W kręgu Młodej Polski. Prace ofiarowane Marii Podrazie-Kwiatkowskiej, red. M. Stała, F. Ziejka, Kraków 2001, s. 143-144. następstwo szybko zmieniających się scen, często porównywane ze struk­ turą snu23. Skoro o śnie mowa: ciekawe i nieco odmienne perspektywy opisu omawianego teraz aspektu sztuk otwiera wyzyskanie jednej z me­ tod „analizy Jungowskiej”, a mianowicie badanie serii, w dużej mierze zastępujące Freudowską zasadę swobod­ nych skojarzeń. Seria, zgodnie ze zmodyfikowaną zasadą przyczynowości, nie musi układać się w linearny sens, jej strukturę opisać można modelami stereometrycznymi. Ważniejsze jest to, że większość marzeń przypomina budową dramat, z podziałem na: ekspozycję (miejsce, czas, osoby), komplikację, perypetie, lysish. Warto zauważyć na koniec, iż teatr stosunkowo wcześnie uświado­ mił sobie specyfikę dramatów, które określono tu mianem „wewnętrz­ nych”. Wspomnieliśmy przy okazji Róży Żeromskiego o podjętej przez łódzkiego reżysera próbie zaznaczenia za pomocą środków teatralnych swoistości świata przedstawionego tego dramatu. Podobnie postąpili twórcy prapremierowego wystawienia Kniazia Patiomkina, które odbyło się 6 marca 1925 r. w Teatrze im. W Bogusławskiego w Warszawie (re­ żyserem tego spektaklu był Leon Schiller), o czym świadczy wypowiedź kierownika literackiego tego teatru, Wilama Horzycy, który pisał: osiągnięto kondensację treści wewnętrznej i starano się uzyskać esencjonalną jej wyrazistość. W tym też celu poddano ruch, gest i dźwięki prawu ogólnej rytmiki dramatu usiłując każdemu przejawowi scenicznemu nadać formę nie mającą nic wspólnego z naturalistycznym chaosem. Tymi samymi zasadami kierowano się przy planowaniu dekoracji [au­ torstwa Andrzeja i Zbigniewa Pronaszków - J.W.]. I one, podobnie jak i akcja, nie odtwarzają środowiska, lecz reprezentują konstrukcję opartą na zgodnie z duchem dramatu dobranych motywach, dających nie obraz 2 Por. J.L. Styan, Współczesny dramat w teorii i scenicznej praktyce, z przedmową J. Błońskiego; przekład, opracowanie i uzupełnieniaM. Sugiera, Wrocław 1995, s. 320-321. 31. Iwasiów, Przeniesienia, [w:] Psychologia literatury. Zaproszenie do interpretacji, War­ szawa 1999, s. 19. rzeczywistości, lecz jej artystyczny równoważnik. Są to więc dekoracje, które w esencjonalnej formie ukazują istotę artystycznej rzeczywistości i dają jej wyraz obcy naturalizmowi scenicznemu4. Już te kilka świadectw dziejów scenicznych interesujących nas tu dramatów świadczy o tym, iż umacniający się w teatrze XX wieku deziluzjonizm stworzył dogodne warunki do poszukiwań takich propozycji artystycznych, które by w języku sceny trafnie sygnalizowały specjalny status rzeczywistości przedstawionej „dramatu wewnętrznego". Wielopostaciowość „dramaturgii wewnętrznej" oraz stosunkowo duża ilość tekstów dających się objąć tym mianem wskazują na znaczące miej­ sce w literaturze Młodej Polski dramaturgii otwierającej perspektywę bo­ gactwa znaczeń, wielości odczytań, uniwersalizacji sensów. A także nieszablonowości i nowatorstwa rozwiązań artystycznych. 4 W Horzyca, Ulotka do programu teatralnego Schillerowskiej inscenizacji „Kniazia Patiomkina”, [cyt. za:] T. Wróblewska, Nota wydawcy, [w:] T. Miciński, Utwory dramatycz­ ne, t. 1, Kraków 1996, s. 478. BIBLIOGRAFIA Ważniejsze opracowania Abramowska J ..Jednak autor! Skromna propozycja na okres przejściowy, [w:] Ja, autor. Sytuacja podmiotu w polskiej literaturze współczesnej, pod red. D. Śnie­ żki, Warszawa 1996, s. 58-63 Adamczewski S., Sztuka pisarska Żeromskiego, Kraków 1949 Andriuśyte-Zukiene R., Swoistość twórczości Ciurhonisa a sztuka początku XX wieku, [w:] Mikalojus Konstantinas Ciurlionis. Twórczość, osobowość, środo­ wisko, Kowno 2001 Autor - podmiot literacki —bohater, red. A. Marcuszewska i J. Sławiński, Wro­ cław 1983 Bachtin M., Problemy poetyki Dostojewskiego, przeł. N. Modzelewska, Warsza­ wa 1970 Balme Ch., Wprowadzenie do nauki o teatrze, przeł. i uzupełnieniami opatrzyli W. Dudzik i M. Leyko, Warszawa 2002 Baluch W., Sugiera M., Zając J., Dyskurs, postać i płeć w dramacie, Kraków 2002 Baranowska M., Oniryzm, [w:} Słownik literatury polskiej XX wieku, zespół red. A. Brodzka, M. Puchalska, M. Semczuk, A. Sobolewska, E. Szary-Matywiecka, Wrocław 1992, s. 760-762 Białota M., Nad pierwszymi inscenizacjami „Róży" Żeromskiego, „Rocznik Na­ ukowo-Dydaktyczny WSP w Krakowie z. 72, Prace Historycznolite­ rackie VIir\ Kraków 1980 - Wokół prapremiery „Rozy" S. Żeromskiego, [w:] Jan August Kisielewski i proble­ my dramatu młodopolskiego, pod red. E. Łoch, Rzeszów 1980 Bieńkowska E., Dwie twarze losu. Nietzsche - Norwid, Warszawa 1975 Birch D., The Language of Drama. Critical Theory and Practice, HoundmillsLondon 1991 Błocian I. i Saciuk R., O pojęciu nieświadomości, [w:} Nieświadomość to odrębne królestwo..., pod red. I. Błocian i R. Saciuka, Toruń 2003, s. 5-27 Błoński J., Dramat i przestrzeń, [w:] Przestrzeń i literatura. Studia, pod red. M. Głowińskiego i A. Okopień-Sławińskiej, Wrocław 1978, s. 197-210 Bolecki W, Od potworów do znaków pustych. Z dziejów groteski: Młoda Polska i dwudziestolecie międzywojenne, „Pamiętnik Literacki” 1989, z. 1, s. 73-121 - Podmiot jako przedmiot, „Teksty Drugie” 1994, nr 2 Borzym S., Bergson a przemiany światopoglądowe w Polsce, Wrocław 1984 Brach-Czaina J. Ntf drogach dwudziestowiecznej myśli teatralnej, Wrocław 1975 Braun K., Wielka Reforma Teatr w Europie. Ludzie - idee - zdarzenia, Wrocław 1984 Budrewicz T, Maniera interpunkcyjna Zegadłowicza, [w:] Szkice o twórczości Emila Zegadłowicza, pod red. Z. Andresa, Rzeszów 1985, s. 139-156 Bukowska-Schielmann M., „ytf w /»/* narodu przeklętym, uśpiony”. Stanisława Wyspiańskiego dramaty - sny, Gdańsk 1994 Bulanowska B., Między transcendencją a głębiami podświadomości. Opostaci sym­ bolicznej w młodopolskim dramacie poetyckim, [w:] Dramat i teatr moderni­ styczny, red. J. Popiel, Wrocław 1992, s. 103-138 Carlyle T, Bohaterowie. Cześć dla bohaterów i pierwiastek bohaterstwa w historii, Warszawa 1892 Chamot B., Homofonia i monolog. Retoryka prozy monologowej, Wrocław 1988 Ciechowicz J., Sam na scenie. Teatrjednoosobowy w Polsce. Z dziejówform dramatyczno-teatralnych, Wrocław 1984 Cieślikowska T, Tendencje do teatralizacji w powieści współczesnej, [w:} Styl i kompozycja, pod red. J. Trzynadlowskiego, Wrocław 1965 Colapietro V M., Peirce1ś Approach to the Self A Semiotic Perspective on Human Subjectivity, Albany 1989 Collins Ch., The Poetics of the Mind's Eye. Literature and the Psychology of Imagina­ tion, Philadelphia 1991 Corngold S., The Fate of the Self. German Writers and French Theory, New York 1986, s. 95-128 (rozdz. Self and Subject in Nietzsche) Coxhead D., Hiller S., Sny. Nocne wizje, tłum. Jerzy Korpanty, wyd. Artes, 1994 Czermińska M., Autobiografia i powieść, czyli pisarz i jego postacie, Gdańsk 1987 - Wygnanie i powrót. Autor jako przedmiot badań literackich, [w:} Kfjzys czy przełom? Studia z historii i teorii literatury, pod red. M. Lubelskiej, A. Łebkowskiej, Kraków 1994, s. 165-173 Ciurlionis: painter and composer, ed. S. Gostautas, Wilno 1994 Danek D., Sen (Marzenie senne), [w:} Słownik literatury polskiej XIX wieku, pod red. J. Bachorza i A. Kowalczykowej, Wrocław 1991, s. 869-876 - Sztuka rozumienia. Literatura i psychoanaliza, Warszawa 1997 Dąmbska I., O funkcjach semiotycznych milczenia, [w:] Znaki i myśli. Wybór pism z semiotyki, teorii nauki i historii filozofii, Warszawa 1975 Degler J., „Pismo teatralne” Stanisława Wyspiańskiego, [w:] Dramat i teatr. Kon­ ferencja teoretyczno-literacka w Świętej Katarzynie, red. J. Trzynadlowski, Wrocław 1967 Dialog w dramacie, pod red. W. Balucha, L. Czartoryskiej-Górskiej, M. Żółkoś, Kraków 2004 Dixon L., Teoria schematu płci kulturowej a postać aktorska, przeł. J. Kazik, [w:] Gender, dramat, teatr, pod red. A. Kuligowskiej-Korzeniewskiej i M. Ko­ walskiej, Kraków 2001, s. 165-169 Dorak L., Konstrukcja postaci w „Krokach” Samuela Becketta, [w:] Interpretacje dramatu. Dyskurs, postać, gender, pod red. W. Balucha, M. Radkiewicz, A. Skolasińskiej, J. Zając, Kraków 2002, s. 209-233 Dramat biblijny Młodej Polski, red. nauk. S. Kruk, Wrocław 1992 Dramat i teatr modernistyczny, red. nauk. J. Popiel, Wrocław 1992 Dramat polski. Interpretacje. Cz. 1: Od wieku XVI do Młodej Polski, pod red. J. Ciechowicza i Z. Majchrowskiego, wstęp i posłowie D. Ratajczakowej, Gdańsk 2001 Dramat polski XIX i XX wieku. Interpretacje i analizy, red. nauk. L. Ludorowski, Lublin 1987 Ducrot O., Zarys polifonicznej teorii wypowiadania, przeł. A. Dutka, „Pamięt­ nik Literacki” 1989, z. 3, s. 257-304 Duszak A., Tekst, dyskurs, komunikacja międzykulturowa, Warszawa 1998 Dyskurs jako struktura i proces, praca zb. pod red. T. A. van Dijka, przeł. G. Grochowski, Warszawa 2001 Dziemidok B., Teoria tragizmu w estetyce okresu Młodej Polski (1890-1918), [w:] Studia z dziejów estetyki polskiej 1890-1918, pod red. S. Krzemienia-Ojaka i K. Rosner, Warszawa 1972 Eile S., Perspektywa narracyjna a zagadnienie autorstwa, [w:] Problemy teorii literatury, seria 2, wyd. II poszerzone, Wrocław 1987, s. 196-210 - Powieść „nagiej duszy”, „Teksty” 1973, z. 1 Ekspresjonizm w teatrze europejskim, przeł. A. Choińska, K. Choiński, E. Radzi­ wiłłowa, Warszawa 1983 Eliade M., Sacrum. Mit. Historia. Wybór esejów, przeł. A. Tatarkiewicz, War­ szawa 1970 Eustachiewicz L, Dramaturgia Młodej Polski. Próba monografii dramatu z lat 1890-1918, Warszawa 1982 - Dramat europejski w latach 1887- 1918, Warszawa 1993 Filipkowska H., Aspekty chrześcijańskie dramatu epoki Młodej Polski, {w:} Dra­ mat i teatr religijny w Polsce, red. I. Sławińska, W Kaczmarek, Lublin 1991, s. 265-285 - Tułacze i wędrowcy, [w:} Młodopolski świat wyobraźni. Studia i eseje, pod red. M. Podrazy-Kwiatkowskiej, Kraków 1977, s. 11— 48 - Wśród bogów i bohaterów. Dramaty antyczne Stanisława Wyspiańskiego wobec mitu, Warszawa 1973 Floryńska H., Zwiastun ekspresjonizmu, „Przegląd Humanistyczny” 1968, nr 1 - Spadkobiercy Króla Ducha. O recepcji filozofii Słowackiego w światopoglądzie polskiego modernizmu, Wrocław 1976 Foucault M., Archeologia wiedzy, przeł. A. Siemek, Warszawa 1977 - Narodziny kliniki, Warszawa 1999 - What is an Author, [w:} Textual Strategies. Perspectives in Post-structuralist Criticism, ed. by J. V Harari, Ithaca 1979 Freud S., Wstęp do psychoanalizy, przekł. S. Kempnerówna i W. Zaniewicki, wyd. IV, Warszawa 1984 Fuchs E., Śmierćpostaci scenicznej, przeł. R Konic, „Dialog” 1989, nr 11-12 - The Death of Character. Perspectives on Theater after Modernism, BloomingtonIndianapolis 1996 Gajda K., Twórczość dramatyczna Amelii Hertzówny, „Rocznik Naukowo-Dy­ daktyczny WSP z. 72, Prace Historycznoliterackie VIII”, Kraków 1980, s. 67-78 Głowiński M., Ekspresja i empatia. Studia o młodopolskiej krytyce literackiej, Kra­ ków 1997 - Maska Dionizosa, [w:} Młodopolski świat wyobraźni. Studia i eseje, pod red. M. Podrazy-Kwiatkowskiej, Kraków 1977, s. 353-406 - Mity przebrane, Kraków 1990 - Powieść młodopolska. Studium z poetyki historycznej, Wrocław 1968 Goffman E., Człowiek w teatrze życia codziennego, tłum. H. P. Spiewakowie, opr. i wstęp J. Szacki, Warszawa 1981 Gostomski W, Arcytwór dramatyczny Wyspiańskiego „Wesele”, „Pamiętnik Li­ teracki” 1908, z. 4 Gracia J., Dramaturgia rosyjska przełomu XIX i XX wieku w świetle przemian teatru w Europie, Katowice 2001 Greń Z., Rok 1900. Szkice o dramacie zapomnianym, Kraków 1969 Grice H.P, Logic and Conversation, [w:} Syntax and Semantics, red. P. Cole, J.L. Morgan, Orlando 1975, s. 45-50 Gryglewicz T, Groteska w sztuce polskiej XX wieku, Kraków 1984 Gutowski W, Chaos czy ład? (Symbolika reintegracji we wczesnej twórczości Tade­ usza Micińskiego), [w:] Studia o Tadeuszu Micińskim, pod red. M. Podrazy-Kwiatkowskiej, s. 227-273 - Mit - Eros - Sacrum. Sytuacje młodopolskie, Bydgoszcz 1999, s. 133-154 (rozdz. Fantazmat religijny w literaturze Młodej Polski) - Nagie dusze i maski (o młodopolskich mitach miłości), Kraków 1992 - W poszukiwaniu życia nowego. Mit a światopogląd w twórczości Tadeusza Micińskiego, Toruń 1980 - Wprowadzenie do Xięgi Tajemnej. Studia o twórczości Tadeusza Micińskiego, Bydgoszcz 2002 Guze J., Twarze z portretów, Warszawa 1974 Herman V, Dramatic Discourse. Dialogue as Interaction in Plays, London—New York 1995 Hopensztand D., Mowa pozornie zależna w kontekście „Czarnych skrzydeł”, [w:} Stylistyka teoretyczna w Polsce, Warszawa 1946 Hornby R., Drama, Metadrama and Perception, London-Toronto 1986 Hutnikiewicz A., Młoda Polska, Warszawa 1994 Igliński G., Pieśni wieczystej tęsknoty. Liryka Jana Kasprowicza w latach 1906— 1926, Olsztyn 1999, s. 193-229 (rozdz. Faun zaklęty w Marchołcie) Interpretacje dramatu. Dyskurs, postać, gender, pod red. W. Balucha, M. Radkie­ wicz, A. Skolasińskiej, J. Zając, Kraków 2002 Iwasiów I., Przeniesienia, [w:} Psychologia literatury. Zaproszenie do interpretacji, Warszawa 1999, s. 15-25 Ja, autor. Sytuacja podmiotu w polskiej literaturze współczesnej, pod red. D. Śnie­ żki, Warszawa 1996 Jacobi J., Psychologia C.G. Junga, przeł. S. Łypacewicz, wyd. II, Warszawa 1993 Jakowska K., Powrót autora. Renesans narracji auktorialnej w polskiej powieki międzywojennej, Wrocław 1983 Jung C.G., Archetypy i symbole. Pisma wybrane, wyb., tłum. i wstęp J. Prokopiuk, Warszawa 1976 - Psychologia a religia, przeł. J. Prokopiuk, Warszawa 1970 - Rebis, czyli kamień filozofów, przeł. J. Prokopiuk, Warszawa 1989 Kaczmarek W, Claudel w Polsce. Chrześcijańskie perspektywy interpretacji dra­ matu i teatru, Lublin 1989 Kaczyńska L., Poetyka snu w dramacie i sposób jej konkretyzacji w teatrze, [w:] Oniryczne tematy i konwencje w literaturze polskiej XX wieku, pr. zb. pod red. I. Glatzel, J. Smulskiego i A. Sobolewskiej, Toruń 1999, s. 331-347 Kalaga W, Mgławice dyskursu. Podmiot, tekst, interpretacja, Kraków 2001 Kalemba-Kasprzak E., Prometeusz z przepiórką. Dramaty Stefana Żeromskiego: od Czarowica do Przełęckiego, Poznań 2000 Kayser W, Próba określenia istoty groteskowości, „Pamiętnik Literacki” 1979, z. 4, s. 271-280 Klein E., Czas, przeł. z francuskiego M. Jarosiewicz, Katowice 1999 Kleiner J., Istota utworu dramatycznego, [w:} Wprowadzenie do nauki o teatrze, t. 1: Dramat —teatr, wyb. i opr. J. Degler, Wrocław 1976, s. 47-52 Klotz V, Geschlossene und offene Form im Drama, Miinchen 1969 Kłosińska K., Powieści o „wieku nenvowym,}, Katowice 1988 Kodisowa J., Przestrzeń wizyjna, [w:] Prace z psychologii doświadczalnej, red. E. Abramowski, t. II, Warszawa 1914, s. 351-362 Kołakowski L., Filozofia pozytywistyczna (Od Hume’a do Koła Wiedeńskiego), Warszawa 1966 Komża M., Żywe obrazy. Między sceną, obrazem i książką, Wrocław 1995 Kowzan X, Znak i teatr, Warszawa 1998 Kozielecki J., Psychotransgresjonizm. Nowy kierunek psychologii, Warszawa 2001 Krajewska A., Dramat genologii, czyli o gatunkach współczesnego dramatu, [w:} Genologia dzisiaj, pr. zb. pod red. W. Boleckiego i I. Opackiego, Warsza­ wa 2000, s. 54-58 - Dramat i teatr absurdu w Polsce, Poznań 1996 - Osoba w dramacie i dramat osoby, [w:] Osoba w literaturze i komunikacji literac­ kiej, pr. zb. pod red. E. Balcerzana i W. Boleckiego, Warszawa 2000, s. 255-262 Kralkowska-Gątkowska K., Antymimesis i wizja. Typy konstrukcji przestrzeni w powieściach Stanisława Przybyszewskiego, [w:} Przełom antypozytywistyczny w polskiej świadomości kulturowej końca XIX wieku, pod red. X Bujnickiego i J. Maciejewskiego, Wrocław 1986, s. 131-162 Królikiewicz G., Ruina jako obraz i temat romantyczny, Kraków 1993 Kuderowicz Z., Historia i wartości integrujące. Koncepcje historiozoficzne w publi­ cystyce Tadeusza Micińskiego, [w:] Studia o Tadeuszu Micińskim, pod red. M. Podrazy-Kwiatkowskiej, Kraków 1979, s. 159-194 Kulawik A., Poetyka. Wstęp do teorii dzieła literackiego, Warszawa 1990 Kuźma E., Język jako podmiot współczesnej literatury, [w:] Z problemów podmioto­ wości w literaturze polskiej XX wieku, pod red. M. Lalaka, Szczecin 1993, s. 5-34 - Oksymoron jako gest semantyczny w twórczości Tadeusza Micińskiego, [w:} Studia o Tadeuszu Micińskim, pod red. M. Podrazy-Kwiatkowskiej, Kraków 1979, s. 195-226 - Z problemów świadomości literackiej i artystycznej ekspresjonizmu w Polsce, Wro­ cław 1976 Kuźnicka D., Metafora w teatrze (na przykładzie współczesnych inscenizacji pol­ skich), [w:] Dramat i teatr po roku 1945, red. J. Popiel, Wrocław 1994, s. 165-172 Kwiatkowski J., „Dionizje” - ekspresjonizm i mitologia, [w:] Z problemów litera­ tury polskiej XX w., t. 2, red. J. Kwiatkowski, Z. Zabicki, Warszawa 1965, s. 87-128 - Z poetyckich lektur, „Twórczość” 1971, nr 11 Lewkowski K., Wokół dramatu, czyli rzeczywistość obnażona, Warszawa 1999 Levinas E., Siad innego, [w:} Filozofia dialogu, pod red. B. Barana, Kraków 1991 Limon J., Między niebem a sceną. Przestrzeń i czas w teatrze, Gdańsk b.r.w. Lipski J.J., Ekspresjonizm, [w:] Słownik literatury polskiej XX wieku, zespół red. A. Brodzka, M. Puchalska, M. Semczuk, A. Sobolewska, E. Szary-Matywiecka, Wrocław 1992, s. 260-269 - Ekspresjonizm polski i niemiecki, [w:] Porównania. Studia o kulturze moderni­ zmu, pod red. R. Zimanda, Warszawa 1983, s. 32-41 - Wstęp, [do:} J. Kasprowicz, Wybór poezji, BN I, nr 120, Wrocław 1973 Lorentowicz J., Dwadzieścia lat teatru, t. 2, Warszawa 1930 Łapiński Z., O kategorii osobowości w badaniach literackich, „Roczniki Humani­ styczne” 1971, z. 1 Łempicka A., Wstęp, [do:] S. Wyspiański, Wyzwolenie, BN I, nr 200, Wro­ cław 1970 - Wyspiański, pisarz dramatyczny. Idee i formy, Kraków 1973 Łopatyńska L., Rodzaje dramatyczne we Francji w XX wieku, Łódź 1953, s. 2635 (rozdz. Tak zwany dramat poetycki) - Technika faktów psychologicznych w dramacie, [w:] Problemy teorii dramatu i teatru, wyb. i opr. J. Degler, Wrocław 1988 Macdonell D., Theories of discourse, Oxford 1986 Magia ,, Wesela”, pod red. J. Michalika i A. Stafiej, Kraków 2003 Makowiecki A.Z., Młoda Polska, Warszawa 1981 Makowiecki X, Poeta —malarz. Studia o Stanisławie Wyspiańskim, Warszawa 1935 Marciszuk P, U podstaw groteskowej wizji świata - kiyzys podmiotowości, „Prze­ gląd Humanistyczny” 1982, nr 12, s. 107-125 Markiewicz H., Literaturoznawstwo i jego sąsiedztwa, Warszawa 1989 - Prus i Żeromski, Warszawa 1964 - Wymiary dzieła literackiego, Kraków 1984 Markowski M.P, Nietzsche. Filozofia interpretacji, Kraków 2001 Maski, wybór, oprać, i red. M. Janion, S. Rosiek, Gdańsk 1986 Matuszek G., Naturalistyczne dramaty, Kraków 2001 Matuszewski I., Słowacki i nowa sztuka (modernizm). Twórczość Słowackiego w świetle poglądów estetyki nowoczesnej. Studium kiytyczno-porównawcze, War­ szawa 1902 Mauron Ch., Wprowadzenie do psychokrytyki (przekład pióra W Błońskiej frag­ mentu pracy Des methaphores obsedantes au mythe personnel, Paris 1963), [w:] Współczesna teoria badań literackich za granicą. Antologia, oprać. H. Markiewicz, t. II, Kraków 1976, s. 366-394 Michalik J., Tiuórczość Ibsena w sądach kiytyki polskiej 1875-1906, Wrocław 1971 Michalski M., Podmiot w dyskursie literatury filozofującej, [w:] Osoba w literatu­ rze i komunikacji literackiej, praca zb. pod red. E. Balcerzana i W Bolec­ kiego, Warszawa 2000, s. 116-131 Michałowski K., Adolf Chybiński a Młoda Polska w muzyce, [w:} Muzyka pol­ ska a modernizm, Kraków 1981 Miodońska-Brookes E., „...a cóż to za śmieć?” Czy tylko śmieć?, [w] W kręgu Młodej Polski. Prace ofiarowane Marii Podrazie-Kwiatkowskiej, red. M. Sta­ ła, F. Ziejka, Kraków 2001, s. 137-152 - „Mam ten dar bowiem: patrzę się inaczej”. Szkice o twórczości Stanisława Wy­ spiańskiego, Kraków 1997 - „Sami swoi. polska szopa...”. W kręgu kontekstów kulturowych „Wesela” Wy­ spiańskiego, [w:] Dramat i teatr narodów słowiańskich w XX wieku. Prace ośrodka krakowskiego poświęcone VIII Międzynarodowemu Kongresowi Sławistów w Zagrzebiu, red. M. Bobrownicka, Wrocław 1979, s. 23-55 - Studia o kompozycji dramatów Stanisława Wyspiańskiego, Wrocław 1972 - „Tragedia Edypa” i „tragedie drobnoustrojów”. Dzieło sztuki jako miara rzeczywi­ stości (Glossy do Wyzwolenia Stanisława Wyspiańskiego), [w:] Studia o dra­ macie i teatm Stanisława Wyspiańskiego, pod red. J. Błońskiego i J. Popiela, Kraków 1994, s. 47-68 - Wawel - „Akropolis”. Studium o dramacie Stanisława Wyspiańskiego, Kraków 1980 - Wizyjny świat teatru Wyspiańskiego, „Ruch Literacki” 1986, z. 6 Modernizm a literatury narodowe, pod red. E. Łoch, Lublin 1999 Morner K., Rausch R., NTC’s Dictionary of Literary Terms, Lincolnwood (Chi­ cago) - Illinois 1991 Mrazek S., Środki ekspresji pozasłownej w dramatach Staffa, Tetmajera i Przyby­ szewskiego, Wrocław 1980 Mukarovsky ]., Wśród znaków i struktur, Warszawa 1970 (rozdz. Dialog a monolog) Myśl teatralna Młodej Polski. Antologia, wybór I. Sławińska i S. Kruk, Warsza­ wa 1966 Nasiłowska A., Liryzm i podmiot modernistyczny, „Teksty Drugie” 1999, nr 1/2 - Persona liryczna, Warszawa 2000 Nęcki Z., Komunikowanie interpersonalne, Wrocław 1992 Nietzsche F., Wędrowiec i jego cień (Ludzkie, arcyludzkie, część druga), przeł. K. Drzewiecki, Warszawa 1909-1910 Nowakowski ]., Wstęp, [do:] S. Wyspiański, Achilleis. Powrót Odysa, Wrocław 1984 - Wstęp, [do:] S. Wyspiański, Legion, BN I, nr 267, Wrocław 1989 - Wyspiański. Stadia o dramatach, Kraków 1972 - Wstęp, [do:] S. Wyspiański, Wesele, BN 1, nr 218, Wrocław 1981 Nowicki A., Przestrzeń spotkań. Prolegomena do inkontrologicznej filozofii prze­ strzeni, [w:] Filozofia przestrzeni, pr. zb. pod red. A. Nowickiego, Lublin 1985, s. 7-27 Nycz R., Język modernizmu. Prolegomena historycznoliterackie, Wrocław 1997 - Osoba w nowoczesnej literaturze: ślady obecności, [w:] Osoba w literaturze i komu­ nikacji literackiej, pr. zb. pod red. E. Blacerzana i W. Boleckiego, Warsza­ wa 2000, s. 4—29 Nyczek T., „Pióra orle, pawie, gęsie", [w:] S. Wyspiański, Wesele. Lekcja literatu­ ry z Tadeuszem Nyczkiem, Kraków 2001 Od Hugo do Witkiewicza. Poetyki, manifesty, komentarze, red. J. Paszek (seria „O dramacie. Źródła do dziejów europejskich teorii dramatycznych”, pod red. E. Udalskiej, t. II), Warszawa 1993 Od symbolizmu do post-teatru, pod red. E. Wąchockiej, Warszawa 1996 Ohmann R., Literatura jako akt, przeł. B. Kowalik i W Krajka, „Pamiętnik Literacki” 1980, z. 2, s. 269-286 Olszewska M.J., „Tragedia chłopska”. Od W.L. Anczyca do K.H. Rostworowskie­ go, Warszawa 2001 Okońska A., Stanisław Wyspiański, Warszawa 1975 Okopień-Sławińska A., Relacje osobowe w literackiej komunikacji, [w:] Problemy teorii literatury, seria 2, wyd. II poszerzone, Wrocław 1987, s. 27—41 - Semantyka wypowiedzi poetyckiej (preliminaria), wyd. II, Kraków 1998 - Sny i poetyka, „Teksty” 1973, z. 2 Ortwin O., O Wyspiańskim i dramacie, opr. i wstęp J. Czachowska, Warszawa 1969 Padół R., Filozofia religii polskiego modernizmu, Kraków 1982 Passi I., Powaga śmieszności, z bułg. przełożyła K. Minczewa-Gospodarek, wstępem poprzedziła E. Borowiecka, Warszawa 1980 Pawłowska-Jądrzyk B., Bohater groteskowy i formosynkrazja, [w:] Postać literac­ ka. Teoria i historia, red. nauk. E. Kasperski, współredakcja B. Pawłow­ ska-Jądrzyk, Warszawa 1998, s. 79-96 - Sens i chaos w grotesce literackiej. Od „Pałuby”do „Kosmosu”, Kraków 2002 Pavis P, Słownik terminów teatralnych, przeł., opracował i uzupełnieniami opa­ trzył S. Świontek, Wrocław 1998 Pfister M., The Theory and Analysis of Drama, translated from the German by J. Halliday, Cambridge 1988 Pleśniarowicz K., Przestrzenie deziluzji. Współczesne modele dzieła teatralnego, Kraków 1996 Podraza-Kwiatkowska M., Dlaczego „Róża” nie zaćmiła „Wesela”. 0 przyczy­ nach powodzenia dzieła Wyspiańskiego, [w:] Magia „Wesela”, pod red. J. Michalika i A. Stafiej, Kraków 2003, s. 73-84 - Literatura Młodej Polski, Warszawa 1992 - Pustka — otchłań —pełnia (Ze studiów nad młodopolską symboliką inercji i odrodzenia), [w:} Młodopolski świat wyobraźni. Studia i eseje, pod red. M. Podrazy-Kwiatkowskiej, Kraków 1977, s. 49-97 - Somnambulicy —dekadenci —herosi. Studia i eseje o literaturze Młodej Polski, Kraków-Wrocław 1985 - Symbolizm i symbolika w poezji Młodej Polski. Teoria i praktyka, Kraków 1975 - Wieża z kości słoniowej i kazalnica, czyli miedzy Des Esseintes'em a Piotrem Skargą, [w:] Studia o Tadeuszu Micińskim, pod red. M. Podrazy-Kwiat­ kowskiej, Kraków 1977 - Wolność i transcendencja. Studia i eseje o Młodej Polsce, Kraków 2001 - Wstęp, [do:} Programy i dyskusje literackie okresu Młodej Polski, wyd. II roz­ szerz., BN I, nr 212, Wrocław 1977 - Wyspiańskiego Kościół Boga czy Czarta, [w:} Stanisław Wyspiański. Studium artysty. Materiały z sesji naukowej na UniwersytecieJagiellońskim 1—9 czerw­ ca 1995, pod red. nauk. E. Miodońskiej-Brookes, Kraków 1996, s. 31— 40 Polony L, Program literacki i symbolika muzyczna w twórczości symfonicznej Kar­ łowicza, [w:} Muzyka polska a modernizm, Kraków 1981 Polska myśl teatralna i filmowa. Antologia, pod red. T. Siverta i R. Taborskiego, Warszawa 1971 Popiel J., Sztuka dramatyczna Karola Huberta Rostworowskiego, Wrocław 1990 Porębski M., O wielości przestrzeni, [w:} Przestrzeń i literatura. Studia, pod red. M. Głowińskiego i A. Okopień-Sławińskiej, Wrocław 1978, s. 23-32 Pośpiechowa L, Dramaty Leopolda Staffa, Opole 1966 Potocki A., Polska literatura współczesna. Cz. II: Kult jednostkil890-1910, Warszawa 1912 Prel du C., Mistyka starożytnych Greków, Lwów [ok. 1915] Programy i dyskusje literackie okresu Młodej Polski, opr. M. Podraza-Kwiatkowska, wyd. drugie rozszerz., Wrocław 1977 Próchnicki W, Romantyczne światy. Czas i przestrzeń w dramatach Słowackiego, Kraków 1992 Prussak M., Dramat poetycki, [w:] Słownik literatury polskiej XX wieku, zespół red. A. Brodzka, M. Puchalska, M. Semczuk, A. Sobolewska, E. Szary-Matywiecka, Wrocław 1992, s. 213—217 - Stanisław Wyspiański Wyzwolenie. Kimjest bohater Wyzwolenia.* Konrad, Edyp, Prometeusz, Orestes, a może Kordian? [w:] Dramat polski. Interpretacje. Cz. 1: Od wieku XVI do Młodej Polski, pod red. J. Ciechowicza i Z. Majchrowskiego, wstęp i posłowie D. Ratajczakowej, Gdańsk 2001, s. 340-355 Przesmycki (Miriam) Z., Maurycy Maeterlinck i jego stanowisko we współczesnej poezji belgijskiej, „Świat” 1891, nr 3-12, 14, 18, 21-24 Rabizo-Birek M., ..Gdzie się jawa ze snem mieszaWątki onityczne i wizyjne w prozie Włodzimierza Odojewskiego, [w:] Oniryczne tematy i konwencje w literaturze polskiej w XX wieku, pr. zb. pod red. I. Glatzel, J. Smulskiego i A. Sobolewskiej, Toruń 1999, s. 259—270 Ratajczakowa D., Dramat z dramatem, [w:] Wiedza o literaturze i edukacja. Księga referatów Zjazdu Polonistów, Warszawa 1993, red. T. Michałowska, Z. Goliński, Z. Jarosiński, Warszawa 1996, s. 450-465 - Galerie Lafayette albo o sztuce interpretacji. Wstęp, [do:] Dramat polski. Inter­ pretacje. Cz. 1: Od wieku XVI do Młodej Polski, pod red. J. Ciechowicza i Z. Majchrowskiego, wstęp i posłowie D. Ratajczykowej, Gdańsk 2001, s. 5-20 - Lire - voir - savoir [w:] Le texte dramatique. La lecture et la scene, presentation de J. Heistein, „Romanica Wratislaviensis” 1986, z. XXVI - Obrazy narodowe w dramacie i teatrze, Wrocław 1994 - Początek, czyli nie tylko o kwestii czasu, „Poznańskie Studia Polonistyczne”. Seria Literacka VIII, Poznań 2001, s. 13-44 - Przestrzeń w dramacie i dramat w przestrzeni teatru, Poznań 1985 - Tadeusz Miciński Termopile polskie. Historia i gnoza, [w:] Dramat polski. Interpretacje. Cz. 1: Od wieku XVI do Młodej Polski, pod red. J. Ciechowi­ cza i Z. Majchrowskiego, wstęp i posłowie D. Ratajczakowej, Gdańsk 2001, s. 398-416 - Teatr jako interpretator dzieła literackiego, [w:} Zagadnienia literaturoznawcze interpretacji. Studia, pod red. J. Sławińskiego i J. Święcha, Wrocław 1979, s. 233-255 - Teatrologia i dramatologia, [w:] Problemy teorii dramatu i teatru, wyb. i opr. J. Degler, t. 1, wyd. 11 zmień, i uzupełń., Wrocław 2003, s. 45-51 - W labiryncie..., [w:] Stanisław Wyspiański. Studium artysty. Materiały z sesji naukowej na Uniwersytecie Jagiellońskim 7—9 czerwca 1995 , pod red. E. Miodońskiej-Brookes, Kraków 1996, s. 51-66 RawińskiM., Dramaturgiapolska 1918-1939, Warszawa 1993, s. 45-72 [rozdz. Oniryczny teatr wizjonerski (Od Strindberga do Artauda)] Renaut A., Era jednostki. Przyczynek do historii podmiotowości, przeł. D. Lesz­ czyński, Wrocław 2001 Rogers R., The Double in Literature. The psychoanalytical study, Detroit 1970 Romanowska A., Teatralność dyskursu dramatycznego jako problem translatologiezny, [w:} Interpretacje dramatu. Dyskurs, postać, gender, pod red. W Balucha, M. Radkiewicz, A. Skolasińskiej, J. Zając, Kraków 2002, s. 79102 Ruta-Rutkowska K., Dramatyczne gry w podmiot, „Teksty Drugie” 1999, nr 1/2 Rzewuska E., Dramaturgia Przybyszewskiego i ekspresjonizm, [su:] Jan August Kisielewski i problemy dramatu młodopolskiego, pod red. E. Łoch, Rzeszów 1980, s. 101-118 - Ekspresjonizm w dramaturgu Młodej Polski, [w:} Ekspresjonizm w literaturze Młodej Polski na tle literatury polskiej i obcej XX wieku, pod red. E. Łoch, Lublin 1988, s. 47-70 - O dramaturgii Tadeusza Micińskiego, Wrocław 1977 - Polski dramat ekspresjonistyczny wobec konwencji gatunkowych, Lublin 1988 Sadlik M., „W otchłani” miłości, „Ruch Literacki” 2001, z. 2 Sajewska D., „Norma to głupota, degeneracja zaś to geniusz”. 0 jednostce zdezinte­ growanej w Śniegu Stanisława Przybyszewskiego, [w:} Interpretacje dramatu. Dyskurs, postać, gender, pod red. W Balucha, M. Radkiewicz, A. Skola­ sińskiej, J. Zając, Kraków 2002, s. 123-149 Sawicki S., Poetyka, interpretacja, sacrum, Warszawa 1981, s. 84-110 (rozdz. Między autorem a podmiotem mówiącym) Searle ]., Czym jest akt mowy? przeł. H. Buczyńska-Garewicz, „Pamiętnik Literacki” 1980, z. 2, s. 241-248 Searle J., The classification of illocutionary acts, „Language in Society” 1979, nr 5, s. 1-24 Sheppard R., Problematyka modernizmu europejskiego (przeł. P Wawrzyszko), [w:] Odkrywanie modernizmu. Przekłady i komentarze, pod red. i ze wstę­ pem R. Nycza, Kraków 1999, s. 71—140 Sinko G., Kryzys języka w dramacie współczesnym. Rzeczywistość czy złudzenie? Wrocław 1977 - Postać sceniczna i jej przemiany w teatrze XX wieku, Wrocław 1988 Skuczyński J., Anektowanie realności” w dramacie, [w:] W przestrzeni komuni­ kacyjnej. Szkice z historii i teorii dramatu, teatru i komunikacji społecznej, pod red. J. Skuczyńskiego, Toruń 1999, s. 129—162 Skwarczyńska S., Zagadnienie dramatu, [w:] Problemy teorii dramatu i teatru, wyb. i opr. J. Degler, t. 1, wyd. II zmień, i uzup., Wrocław 2003, s. 229-248 Sławińska I., Moja gorzka europejska ojczyzna. Wybór studiów, Warszawa 1988 (rozdz. August Strindberg i wczesny ekspresjonizm polski) - Główne problemy struktury dramatu. Propozycje badawcze, [w:} Problemy teorii dramatu i teatru, wyb. i opr. J. Degler, t. 1, wyd. II zmień, i uzup., Wro­ cław 2003, s. 84-101 - Miciński i Hellerau, [w:] Studia o Tadeuszu Micińskim, pod red. M. Podrazy-Kwiatkowskiej, Kraków 1979, s. 303—323 - Odczytanie dramatu, [w:} Problemy metodologiczne współczesnego literaturoznaw­ stwa, pod red. H. Markiewicza i J. Sławińskiego, Kraków 1976, s. 213235 - Reżyserska ręka N orwida , Kraków 1971, s. 65-88 (rozdz. Metafora w dramacie) - Sceniczny gest poety. Zbiór studiów o dramacie, Kraków I960 (rozdz. Przywoła­ nie przestrzeni w dramacie Słowackiego „Zawisza Czarny”) - Tragedia w epoce Młodej Polski, Toruń 1948 - Współczesna refleksja o teatrze. Ku antropologii teatru, Kraków 1979 Sławiński J., Dzieło - Język - Tradycja, Warszawa 1974, s. 78-90 (rozdz. O kategorii podmiotu lirycznego) Sobolewska A., Z czego sen jest zrobiony, [w:} Oniryczne tematy i konwencje w literaturze polskiej w XX wieku, pr. zb. pod red. I. Glatzel, J. Smulskiego i A. Sobolewskiej, Toruń 1999, s. 9-29 Sokel W, Estetyka ekspresjonizmu, „Przegląd Humanistyczny” 1962, nr 4 Sokół L, Witkacy i Strindberg: dalecy i bliscy, Wrocław 1995 - Wstępy [do:] A. Strindberg, Wybór dramatów, Wrocław 1977 - Wstępy [do:] A. Strindberg, Wybór nowely wybór, przekład i przypisy Z. Łanowski, BN II, nr 211, Wrocław 1985, s. CI Stała M., Metafora w liryce Młodej Polski. Metamorfozy widzenia poetyckiego, Warszawa 1988 - Pejzaż człowieka. Młodopolskie myśli i wyobrażenia o duszy, duchu i ciele, Kra­ ków 1994 Stankowska A., Trop w imadle historii. O literaturoznawczej koncepcji symbolu, „Teksty Drugie” 1995, nr 6 Stoff A., Formy wypowiedzi dramatycznej. Przegląd problematyki badań, „Acta Universitatis Nicolai Copernici” 1991, z. 229, s. 111-137 Stykowa M.B., Maeterlinck w Młodej Polsce (mit dramaturga)t [w:] Wśród mitów teatralnych Młodej Polski, pr. zb. pod red. I. Sławińskiej i M.B. Stykowej, Kraków 1983 - „Róża” Stefana Żeromskiego jako dramat ekspresjomstyczny, [w:] Dramat polski XIX i XX wieku. Interpretacje i analizy, pod red. L. Ludorowskiego, Lu­ blin 1987, s. 213-228 Sugiera M., Dramaturgia Sławomira Mrożka, Kraków 1996 Suszka C, W poszukiwaniu utraconej jedni. 0 synkretyzmie kulturowo-religijnym w twórczości Tadeusza Micińskiego, „Ruch Literacki” 2001, z. 2 States B.O., The Rhetoric of Dreams, Ithaca and London 1988 Studia o Tadeuszu Micińskim, pod red. M. Podrazy-Kwiatkowskiej, Kraków 1979 Stulecie Młodej Polski. Studia, pod red. M. Podrazy-Kwiatkowskiej, Kraków 1995 Styan J.L., Współczesny dramat w teorii i scenicznej praktyce, z przedmową J. Błońskiego; przekład, opracowanie i uzupełnienia M. Sugiera, Wro­ cław 1995 Symbolizm francuski i Młoda Polska. Studia i materiały, pod red. H. Chudaka, Warszawa 1994 Szewczyk G., Strindberg jako prekursor ekspresjonizmu w dramacie, Katowice 1984 Szmid H., Znaczenie Stanisława Przybyszewskiego dla rozwoju eksperymentalnego teatru Wsiewołoda E. Meyerholda, „Ruch Literacki” 1990, z. 2-3 Szondi P, Teoria nowoczesnego dramatu. 1880-1950, przeł. E. Misiołek, War­ szawa 1976 Szymańska B., Przeżycia i uczucia jako wartości w filozofii polskiego modernizmu, Kraków 1988 Swiońtek S., Dialog —dramat —metateatr. Z problemów teorii tekstu dramatycznego, Warszawa 1999 Swioń tek S., O możliwościach zastosowania w nauce o teatrze pewnych nowych metod badawczych (Perspektywy i ograniczenia), „Pamiętnik Teatralny” 1999, z. 3-4, s. 50-68 Taborski B., Karola Wojtyły dramaturgia wnętrza, Lublin 1989 Tabors ki R., Trzech dramatopisarzy modernistycznych. Przybyszewski - Kisielew­ ski - Szukiewicz, Warszawa 1963 Taylor Ch., Źródła podmiotowości. Narodziny tożsamości nowożytnej, przeł. M. Gruszczyński, O. Latek, A. Lipszyc, A. Michalak, A. Rostkowska, M. Rychter, Ł. Sommer, oprać. T. Gadacz, wstępem poprzedziła A. Bie­ lik-Robsen, Warszawa 2001 Teatr Calderona: tradycja i współczesność, pod red. U. Aszyk, Katowice 2002 Terlecki T, Polish historical antecedents of surrealism in drama, „Zagadnienia Rodzajów Literackich” 1973, t. XVI, z. 2, s. 35-51 Terlecki T, Rzeczy teatralne, Warszawa 1984 Tomaszewski M., Nad Pieśniami Karłowicza, {w:} Muzyka polska a modernizm, Kraków 1981 Tuczyński J., Schopenhauer a Młoda Polska, wyd. II, Gdańsk 1987 Tynecka-Makowska S., Antyczny paradygmat prezentacji snu, Łódź 2002 Ubersfeld A., Czytanie teatru 1, przeł. J. Żurowska, Warszawa 2002 Udalska E., Teatr - Aktor - Dramat. Szkice z różnych lat, Katowice 2001 Uggla A.N., Strindberg a teatr polski 1890-1970, przeł. E. Gruszczyńska, Warszawa 2000 Volkelt J., Aesthetik des Tragischen, Miinchen 1897 Walas X, Ku otchłani (dekadentyzm w literaturze polskiej 1890-1905), Kraków 1986 Wallis M., Autoportret, Warszawa 1964 Wasiewicz J., Z genealogii subiectum. Próba rekonstrukcji stanowiska Nietzsche­ go w kwestii podmiotu, [w:] Meandry podmiotowości, pod red. P Orlika, Poznań 2001, s. 371-397 Wąchocka E., Autor i dramat, Katowice 1999 Wilkoń A., Typologia odmian językowych współczesnej polszczyzny, wyd. drugie poprawione i uzupełnione, Katowice 2000 W kręgu Młodej Polski. Prace ofiarowane Marii Podrazie-Kwiatkowskiej, red. M. Stała, F. Ziejka, Kraków 2001 Wróbel J., Misteria czasu. Problematyka temporalna Tadeusza Micińskiego, Kra­ ków 1999 Wróblewska T, Nota wydawcy, [do:} T. Miciński, Noc rabinowa, Kraków 1996, s. 284-335 - Przed premierą „Bazylissy Teofanuf\ „Dialog” 1967, nr 7 Wyka K., Thanatos i Polska, czyli oJacku Malczewskim, Kraków 1971 - Młoda Polska, t. I i II, Kraków 1977 Zawadzki A., Dokument pisany kluczem. Kilka uwag o nowoczesnej koncepcji pod­ miotu i jej kontekstach filozoficznych na przykładzie poglądów Stanisława Brzozowskiego, „Teksty Drugie” 2002, nr 4, s. 63-80 Ziejka F., „Wesele" w kręgu mitów polskich, wyd. II poszerzone, Kraków 1997 Zieliński J., Pępek powieści. Z problemów powieści autobiograficznej przełomu XIX i XX wieku, Wrocław 1983 Zieniewicz A., Obecność autora. Style rzeczywistości w sylwie współczesnej, War­ szawa 2001 Ziomek J., Powinowactwa literatury. Studia i szkice, Warszawa 1980, s. 102— 132 (rozdz. Projekt wykonawcy w dziele literackim a problemy genologiczne) Ziołowicz A., Dramat i romantyczne ,Ja”. Studium podmiotowości w dramaturgii polskiej doby romantyzmu, Kraków 2002 - „Misteria polskie”. Z problemów misteryjności w dramacie romantycznym i młodo­ polskimi, Kraków 1996 Żeleński-Boy T., Flirt z Melpomeną. Wieczór pierwszy i drugi. Pisma, t. XIX, pod red. H. Markiewicza, Warszawa 1963 INDEKS NAZW ISK Abramowska Janina 49—50 Abramowski Edward 139 Adamczewski Stanisław 110 Andres Zbigniew 58 Andriusyte-Zukiene Rasa 24 Arystoteles 37 Aszyk Urszula 135 Austin John 69 Bachelard Gaston 150 Bachórz Józef 132 Bachtin Michaił 41 Balcerzan Edward 40, 48 Balme Christopher 30, 44 Baluch Wojciech 20, 36, 55, 61, 69, 80, 97, 124 Baran Bogdan 48 Baranowska Małgorzata 138 Barres Maurice 38 Beardsley Monroe C. 69 Benveniste Emile 34 Bergson Henri 43 Białota Marek 18, 111 Biedermann Hans 102 Bielik-Robson Agata 44 Bieły Andriej (właśc. Boris N. Bugajew) 44 Birch David 33-34 Bj0rnson Bj0rnstjerne Martinius 10, 18 Blum-Kulka Shoshana 55-56, 61, 70 Błocian Ilona 123 Błońska Wanda 5 1 Błoński Jan 91, 98, 149, 167 Bolecki Włodzimierz 32, 48, 68, 119 Borowiecka Ewa 87 Bourget Paul 94 Brecht Bertolt 54 Brodzka Alina 21, 132 Brzozowski Stanisław 43 Buczyńska-Garewicz Hanna 70 Budrewicz Tadeusz 24, 58 Bujnicki Tadeusz 143 Bukowska-Schielmann Miłosława 134,136-139 Bulanowska Barbara 90, 109-110, 114 Bursztyńska Halina 5 Calderon de la Barca Pedro 135 Carlyle Thomas 57 Chamot Bolesław 67 Chmiel Adam 17 Chybiński Adolf 23 Ciechowicz Jan 34, 97, 105 Cieślikowska Teresa 25 Colapietro Vincent M. 45 Cole P 61 Corngold Stanley 44 Coxhead David 132-133 Czachowski Kazimierz 122 Czartoryska-Górska Lidia 20 Czermińska Małgorzata 48, 51, 90, 94,122 Ciurlionis Mikołaj Konstanty 24 Dalecka Wanda 57 Danek Danuta 132, 134 Dąbrowski Kazimierz 97 Dąmbska Izydora 57 Debussy Claude Achille 24 Deglerjanusz 18, 30, 33, 37, 124, 148 Delavigne Casimir 108 Dienstl Marian 20 Dijk Theun A. van 34, 55-56 Dixon Luke 97 Dorak Lilianna 125 Drzewiecki Konrad 134 Ducrot Oswald 66-67 Dudzik Wojciech 30 Duszak Anna 34 Dutka Anna 66 Dziemidok Bohdan 10 Eile Stanisław 36 Eliade Mircea 97 Eustachiewicz Lesław 85, 105 Falek August 20 Fieguth Rolf 39 Filipkowska Hanna 21, 79, 105, 149 Fitelberg Grzegorz 23 Floryńska Halina 116-117 Forster Edward Morgan 124 Fort Paul 20 Foucault Michel 35, 37, 63 Freud Sigmund 44, 93, 96, 116, 142, 167 Fuchs Elinor 38, 88, 130 Gadacz Tadeusz 44 Gajda Kazimierz 47, 127 Gaster Theodor 150 Głowiński Michał 41-43,49-50, 117, 131-132,139, 152, 156 Goethe Johann Wolfgang v. 129 Goffman Erving 50, 56 Goliński Zbigniew 32 Gostomski Walery 17 Gostautas Stasys 24 Greń Zygmunt 69 Grice Herbert Paul 55-62, 163 Grochowski Grzegorz 34 Gruszczyńska Ewa 22 Gruszczyński Marcin 44 Gryglewicz Tomasz 120 Grzegorzewski Jerzy 136 Grzymała-Siedlecki Adam 109-110 Gutowski Wojciech 12, 63, 68, 121, 123, 136, 148-149, 151, 155156 Guze Joanna 23 Halliday John 39, 86 Handke Peter 55 Harari J.V 37 Hartmann Eduard v. 44 Hauptmann Gerhart 103 Heistein Józef 32 Herman Vimala 33 Hertzówna Amelia 26-27, 47, 80, 127-129, 166 Hiller Susan 132-133 Hofmannsthal Hugo von 92 Hopensztand Dawid 25 Hornby Richard 9 Horzyca Wiłam 167-168 Hulewicz Jerzy 145 Ibsen Henrik 10, 13, 18, 26, 42, 92, 157 Igliński Grzegorz 113 Iwasiów Inga 167 Jabłczyński Feliks 19 Jakowska Krystyna 25 Jarosiewicz Małgorzata 158 Jarosiński Zbigniew 32 Jarry Alfred 99, 111 Jay Paul 47-48 Jellenta Cezary (właśc. Napoleon Ce­ zary Hirszband) 93 Joyce James 87 Jung Carl Gustav 90, 96, 134, 138, 149, 167 Kaczmarek Wojciech 7, 8, 21, 47 Kaczyńska Leokadia 136 Kalaga Wojciech 34, 45 Kalemba-Kasprzak Elżbieta 109 Kamieńska Anna 132 Kaplan Bernard 135 Karłowicz Mieczysław 23-25 Kasperski Edward 126 Kasprowicz Jan 11, 27, 111-113 Kawecki Zygmunt 18 Kayser Wolfgang 120 Kazik Joanna 97 Kempnerówna S. 116, 142 Keppler Carl Francis 94, 105 Kisielewski Jan August 20 Klein Etienne 158 Kleiner Juliusz 37 Klotz Volker 158 Kłosińska Krystyna 94 Kodisowa Józefa 139, 142 Komornicka Maria 16, 93 Komża Małgorzata 152 Konic Paweł 38, 130 Kopaliński Władysław 102, 131 Korpanty Jerzy 133 Kosidowski Zenon 111 Kostkiewiczowa Teresa 131—132, 152 Kowalczykowa Alina 132 Kowalik Barbara 69 Kowalska Marta 97 Kowzan Tadeusz 45 Kozicki Władysław 109 Kozielecki Józef 122-123 Krajewska Anna 32, 49 Krajka Wiesław 69 Kralkowska-Gątkowska Krystyna 143 Krasiński Zygmunt 134 Królikiewicz Grażyna 151 Kruk Stefan 42 Krzemień-Ojak Sław 10 Kuderowicz Zbigniew 115—117 Kulawik Adam 41 Kuligowska-Korzeniewska Anna 97 Kurpiński Karol 108 Kuźma Erazm 22, 44, 64, 156-157 Kwiatkowski Jerzy 117, 138 Lacan Jacques 44 Lack Stanisław 107 Lalak Mirosław 44 Latek Olga 44 Leech Geoffrey 55 Leszczyński Edward 26, 101-102 Levinas Emmanuel 48 Lewko Marian 47 Lewkowski Kazimierz 20 Leyko Małgorzata 30 Limon Jerzy 158-159 Lipski Jan Józef 113, 116, 132 Lipszyc Adam 44 Lorentowicz Jan 19 Lubelska Magdalena 48 Ludorowski Lech 109 Lugne-Poe Aurelien Marie 20 Łanowski Zygmunt 93 Łapiński Zdzisław 36 Łebkowska Anna 48 Łempicka Aniela 97, 99, 106 Łoch Eugenia 18, 91, 98 Łopatyńska Lidia 18, 21 Macdonell Diane 36 Maciejewski Janusz 143 Maeterlinck Maurice 10, 18—21, 26, 54,57-58,85, 123, 146 Majchrowski Zbigniew 34, 97 Makowiecki Tadeusz 103, 154 Malczewski Jacek 22, 25 Marciszuk Piotr 120 Markiewicz Henryk 18, 33, 37, 40, 48,51, 109, 138 Markowski Michał Paweł 44 Martuszewska Anna 36 Matuszewski Ignacy 15-16, 93, 100 Mauron Charles 5 1 Meyerhold Wsiewołod W. 53 Michalak Agnieszka 44 Michalik Jan 42 Michalski Maciej 47-48 Michałowska Teresa 32 Michałowski Kornel 23 Miciński Tadeusz 6, 11, 14-15, 18, 25, 27, 47, 57, 63-64, 66, 6869,97, 113-118, 120-121,123, 125-126, 136, 138, 142-144, 146, 148-149, 155-158, 163, 165-166, 168 Miller Georg 67 Miłaszewski Stanisław 109 Minczewa-Gospodarek Kamelia 87 Minkiewicz Romuald 109-110 Miodońska-Brookes Ewa 78-79, 98, 100, 106, 137, 156, 159-160, 166 Misiołek Edmund 14, 157 Modzelewska Natalia 41 Morgan J.L. 61 Morner Kathleen 36, 152 Mrazek Stanisław 58-59 Mukarovsky Jan 54 Musorgski Modest Pietrowicz 24 Muller Heiner 55 Nałkowski Wacław 93 Nasiłowska Anna 44, 49 Nęcki Zbigniew 56, 67 Nietzsche Friedrich Wilhelm 43^4, 117,134 Nowakowski Jan 76, 78, 106, 108, 150-151, 160 Nowicki Andrzej 144 Nowiński Jozefat 26, 105-106 Nycz Ryszard 23, 38, 42-43, 45, 64 Nyczek Tadeusz 107 Ohmann Richard 69, 76-77 Okońska Anna 105 Okopień-Sławińska Aleksandra 36, 40,48, 131-132, 134, 139, 152 Olszewska Maria Jolanta 11 Opacki Ireneusz 32 Orkan Władysław (właśc. Franciszek Smreczyński) 11, 91, 94, 103 Orlik Piotr 44 Ortwin Ostap (właśc. Oskar Katzenellenbogen) 42 Passi Izaak 87 Paszek Jerzy 14, 99 Pavis Patrice 29, 35-37, 46, 54-55, 67,80,83,86, 149, 152 Pawłowska-Jądrzyk Brygida 120, 126 Peirce Charles Sanders 45 Pfister Manfred 38-39, 52, 86, 124 Pigoń Stanisław 101, 153 Pleśniarowicz Krzysztof 12, 32 Płoszewski Leon 98 Podraza-Kwiatkowska Maria 12, 16, 23, 39, 44, 56-57, 63-64, 81, 90, 93-95, 100, 105, 109, 114118, 133-134, 139, 142, 144, 149, 151, 156 Popiel Jacek 90, 95, 98 Porębski Mieczysław 139 Pośpiechowa Leokadia 85-86 Potocki Antoni 16 PrelCarldu 114, 134, 136 Prokopiuk Jerzy 96, 134, 149 Pronaszko Andrzej 167 Pronaszko Zbigniew 167 Próchnicki Włodzimierz 149-150 Prussak Marta 21, 97-98, 103 Przesmycki Zenon (Miriam) 19, 25 Przybyszewski Stanisław 11-13, 18, 24-27, 51-55, 57-60, 90-97, 123, 143,162-164 Puchalska Mirosława 21, 132 Rabizo-Birek Magdalena 131 Radkiewicz Małgorzata 36, 97 Rais Gilles de 127 Rank Otto 95, 122 Raszewski Zbigniew 92 Ratajczakowa Dobrochna 32-34, 97, 117, 149, 152, 156, 158 Rausch Ralph 36, 152 Rawiński Marian 138, 155 Ribot Theodul 93, 133 Rittner Tadeusz 92 Rogers Robert 96, 122 Romanowska Agnieszka 61-62, 66 Rosner Katarzyna 10 Rostkowska Agnieszka 44 Rostworowski Karol Hubert 26-27, 94-96 Różewicz Tadeusz 21,55 Różycki Ludomir 23 Ruta-Rutkowska Krystyna 41, 45 Rychter Marcin 44 Rydel Lucjan 6 Rzewuska Elżbieta 91, 98, 115, 135— 136, 143, 145 Saciuk Robert 123 Sajewska Dorota 20, 97 Sawicki Stefan 48-49 Schiller Leon 136, 167-168 Schlaf Johannes 20 Schnitzler Arthur 20, 92 Schopenhauer Arthur 12, 117 Searle John R. 69-70 Semczuk Małgorzata 21, 132 Shaw George Bernard 77 Sheppard Richard 43 Siemek Andrzej 35 Sienkiewicz Karol 108 Sinko Grzegorz 55, 61, 63, 126-127 Sinko Tadeusz 105 Sivert Tadeusz 13 Skolasińska Agnieszka 36, 97 Skuczyński Janusz 35 Skwarczyńska Stefania 6, 30, 58 Sławińska Irena 10, 11, 19, 21, 31, 33,42, 51, 101, 115, 124, 131, 138, 148-149, 155, 158, 160 Sławiński Janusz 32—33, 36,40, 131— 132,152 Smulski Jerzy 131 Sobolewska Anna 21, 131-132, 135 Sokel Walter 145-147 Sokół Lech 47, 93 Sommer Łukasz 44 Staff Leopold 26, 85-88 Stała Marian 10, 56, 114, 155, 166 States Bert O. 134-135 Strindberg August 10, 11, 13-14, 18, 20, 22, 27, 45, 47, 49, 93, 95, 117,124,146, 157 Styan J.L. 167 Stykowa Maria Barbara 19,20, 109-110 Sugiera Małgorzata 36, 55, 61, 69, 80,124, 167 Swinarski Konrad 136 Szacki Jerzy 50 Szary-Matywiecka Ewa 21, 132 Szekspir William 15, 79, 135 Szewczyk Grażyna 47 Szmid Herta 53 Szondi Peter 14, 157 Szpakiewicz Mieczysław 111 Szyfman Arnold 41-42 Szymanowski Karol 23 Szymańska Beata 44 Śnieżko Dariusz 37 Śpiewak Helena 50 Śpiewak Paweł 50 Święch Jerzy 32 Świętochowski Aleksander 97 Świontek Sławomir 29, 31-33, 35, 45-46, 55,69-71,86, 149 Taborski Bolesław 21 Taborski Roman 13, 52 Tatarkiewicz Anna 97 Taylor Charles 44 Terlecki Tymon 137, 150 Tetmajer Kazimierz, Przerwa 25—27, 102,140-141 Tomaszewski Mieczysław 23-25 Tomkowski Jan 6 Trzynadlowski Jan 25, 33 TuczyńskiJan 12 Turkiewicz Halina 5 Tynecka-Makowska Słowinia 138 Wróblewska Teresa 14-15, 64, 113114, 116, 118, 121-122, 142, 148,156, 168 Wyka Kazimierz 22, 25 Wyspiański Stanisław 6, 11, 17—18, 27, 57, 71, 76, 78-79, 90, 97100, 103-108, 111, 136-138, 142, 146-147, 150-151, 154, 156-160, 165 Zając Joanna 36, 55, 61, 69, 80, 97, 124 Zakrzewski Bogdan 108 Zalewski Kazimierz 42 Hbersfeld Annę 32-33, 37, 39, 41,46 Zaniewicki W 116, 142 Zapolska Gabriela 20 Udalska Eleonora 7, 8, 14, 99, 145 Uggla Andrzej Nils 22 Zawadzki Andrzej 43 Ziejka Franciszek 56, 166 Zieliński Jan 38 Volkelt Johannes 10, 11 Zieniewicz Andrzej 50 Wagner Richard 24, 105, 146 Zimand Roman 109, 116 Ziołowicz Agnieszka 5, 38, 108, 115, Waligóra Jerzy 5, 39, 56, 95 Wallis Mieczysław 23 156,158 Wasiewicz Jan 44 Ziomek Jerzy 33 Wasilewski Zygmunt 42 Zabicki Zbigniew 117 Wawrzyszko Paweł 43 Wąchocka Ewa 21, 40-41, 48 Żeleński Tadeusz, Boy 17-18 Werner Heinz 135 Żeromski Stefan 18, 27, 100-101, Wilkoń Aleksander 71 109-111, 152-153, 159, 161, Wirth Andrzej 55 164-167 Wojtyła Karol 21 Żółkoś Monika 20 Wróbel Jolanta 157-158 Żuławski Jerzy 26, 88-90, 97, 103 SPIS TREŚCI Wstęp............................................................................................... 5 I. Preliminaria.................................................................................. 9 II. Dyskurs dramatyczny................................................................. 29 III. Postaci w „dramacie wewnętrznym” ........................................ 85 IV Wizja, czas i przestrzeń............................................................. 131 Zakończenie..................................................................................... 162 Bibliografia...................................................................................... 169 Indeks nazwisk................................................................................ 186 Z recenzji Dramaturgia Młodej Polski wymaga wciąż wielu badań przekrojowych i analitycznych, niedostateczna jest bowiem nasza wiedza o koncepcjach postaci i kreacjach rzeczywistości w utworach dramatopisarzy tej epoki. Wyodrębnienie zjawisk przynależnych modernizmowi i prądom artystycz­ nym przełomu XIX i XX wieku od tendencji ogólniejszych, uniwersalnych, kształtujących kolejne okresy rozwoju sztuki dramatopisarskiej i teatralnej, pozostaje aktualnym wyzwaniem stojącym przed badaczami litera­ tury i teatru Młodej Polski. Z tych względów trzeba z uznaniem i całkowitą aprobatą przywitać bardzo cenną rozprawę Jerzego Waligóry, badacza już dobrze rozpoznanego w materii wspomnianych wyżej dociekań, poświęconą młodopolskiemu typowi „dramatu wewnętrznego", będącego owocem nasilającej się wówczas tendencji subiektywizacji i podmioto­ wości w tworzonych tekstach scenicznych. Wojciech Kaczmarek Autor rozprawy imponuje znajomością literatury teoretycznej. Przejawia niewątpliwie zdolność wysupływania problemów ważnych, godnych szczegółowych badań. Stara się bowiem spoglądać na „dramat wewnętrzny" z różnych stron. Rozdziały poświęcone postaci dramatycznej, sobowtó­ rom w dramacie, przestrzeni, widzeniom sennym, są cenne i inspirujące do dalszych rozważań. Połączenie pietyzmu faktograficznego z umiejęt­ nością dostrzegania w konkretnej tkance tekstu dramatycznego przejawów podmiotowości i subiektywności pozwala wyznaczyć jedną z dróg rozwoju polskiego dramatu. Eleonora Udalska Akademia Pedagogiczna im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie Prace Monograficzne nr 401 ISSN 0239-6025 ISBN 83-7271-311-1