ADHD – dar czy przekleństwo

advertisement
ADHD – dar czy przekleństwo?
Myślę, że wielu naszych czytelników jest już po lekturze „chaosu..”, wobec tego i nasze
postawy wobec dzieci „mniej łatwych”, albo „trudnych do kochania” są inne, bardziej
przychylne, bardziej wyrozumiałe, a może nawet przyjazne. W każdym działaniu najtrudniej jest
uczynić pierwszy krok. W pracy z dzieckiem sprawiającym problemy najtrudniej jest oddzielić
zachowanie od dziecka. Jeśli dziecko nie podporządkowuje się regułom, nie spełnia standardów,
wymyka się spod naszego wpływu staramy się je różnymi, znanymi sobie sposobami
zdyscyplinować. Czasem się to udaje. Komunikaty, które wysyłamy są czytelne i dziecko się im
podporządkowuje. Zdarza się jednak, że mimo czytelnego komunikatu dziecko nie reaguje, albo
reaguje na krótko. Wtedy oceniamy dziecko jako „niegrzeczne” i dystansujemy się . Nasza
postawa jest oceniająca. Takich złych ocen jest coraz więcej, obok „niegrzecznego” pojawia się
„gaduła”, „leniwy”, „rozrabiaka”, itd. coraz trudniej jest nam takie dziecko zaakceptować,
dystans między nauczycielem i uczniem powiększa się i utrwala. Nauczyciel utwierdza się w
przekonaniu, że uczeń robi wszystko na złość, uczeń w krzyku rozpaczy wymyśla coraz to nowe
zachowania, żeby tylko zwrócić na siebie uwagę i aby tę uwagę jak najdłużej zatrzymać. Jeśli
ten stan będzie trwał dłużej, coraz trudniej będzie nam zaakceptować dziecko, a dopóki nie
zaakceptujemy dziecka, dopóty nie będziemy mieli wpływu na jego zachowanie, albo będzie ten
wpływ niewystarczający.
Pierwszy krok. Ten pierwszy krok musi być bardzo ściśle związany z pierwszą zasadą
postępowania w przypadku ADHD, która brzmi:
Pierwsza zasada
Objawy ADHD nie są winą dziecka, jego rodziców ani nauczycieli.
Kiedy już udało nam się zdjąć odpowiedzialność z siebie , dziecka i jego rodziców,
możemy przystąpić do pracy i przeprowadzić obserwację dziecka, przeanalizować dokumenty.
Jakie informacje będą dla nas ważne? Wszystkie te, które uzyskiwaliśmy dotychczas, które
pomagały nam w pracy z każdym dzieckiem i jego rodziną, więc informacje o sytuacji rodzinnej,
(materialnej i społecznej), jaka to rodzina, pełna, niepełna, wielopokoleniowa, wielodzietna, czy
rodzice pracują zawodowo, jak są zaangażowani w tę pracę, ile czasu poświęcają dziecku, w
jakich warunkach dziecko się wychowuje, czy ma własny pokój lub kąt do nauki, czy ma
rodzeństwo, jakie są relacje w rodzinie, kto dominuje. Jak dziecko spędza wolny czas, co lubi
robić, czy lubi czytać, jakie filmy ogląda. Potrzebne też będą informacje o stanie zdrowia
dziecka, o ewentualnych przebytych chorobach, czy o chorobach w rodzinie. To nie są rzeczy
nowe. Tego typu informacje zwykle nauczyciel – wychowawca zbiera i dokumentuje.
Następnie obserwujemy dziecko zwracając szczególną uwagę na zachowania trudne,
przeszkadzające. Najczęściej opisujemy zachowanie dziecka używając uogólnień, n.p. „…ciągle
chodzi po klasie…, „…nie potrafi usiedzieć w miejscu…”, „ …bez przerwy się kręci…”, „… nie
potrafi skupić uwagi na zadaniu …”, „… nigdy nie kończy zadań…”, „…wyrywa się do
odpowiedzi nie pytany…” itd. To wszystko bardzo prawdziwe opisy, ale nie nadają się do pracy.
Żeby można było zmieniać zachowanie, trzeba je opisać w inny nieco sposób. Zamiast:
„…ciągle chodzi po klasie…, trzeba sprawdzić i zapisać jak długo potrafi wysiedzieć w ławce,
albo ile razy wstał lub usiłował wstać, zamiast: „… nie potrafi skupić uwagi na zadaniu …”,
należy sprawdzić i zapisać jak długo pracuje, jak długo skupia uwagę.
Jeśli zaobserwujemy i zapiszemy, że dziecko w ciągu lekcji wstaje lub usiłuje wstać n.p. 20 razy
i kiedy podejmiemy odpowiednie kroki ( o sposobach radzenia sobie w takich sytuacjach będę
mówiła w kolejnych artykułach) i po upływie określonego czasu – np. miesiąca, zaobserwujemy,
że zachowanie występuje 17 razy – to choć maleńka – ale jest poprawa. Dla postronnego
obserwatora dziecko nadal „…ciągle chodzi po kasie…” , ale nauczyciel zna smak sukcesu. W
dokładnym opisie zachowań łatwiej zaobserwować poprawę, łatwiej też sformułować cele realne,
krótkoterminowe i dalekosiężne czyli strategiczne.
Drugi krok.
Opis zachowań, choć wydaje się bardzo pracochłonny – w rzeczywistości taki nie jest. Żeby
sprawdzić np. czas skupiania uwagi – wystarczy zaopatrzyć się w zegarek i zaplanować
mierzenie czasu podczas określonych zadań: w czasie samodzielnego wykonywania ćwiczeń,
cichego czytania, prac plastycznych czy słuchania czytanego przez nauczyciela tekstu. Przy tej
okazji możemy zaobserwować, że nasz uczeń n.p. zdecydowanie dłużej skupia uwagę w czasie
samodzielnego wykonywania niektórych zadań matematycznych, natomiast w czasie prac
plastycznych nie można go utrzymać na miejscu. Znów, dla postronnego obserwatora dziecko
nadal nie skupia uwagi na zadaniach – w konsekwencji kręci się i przeszkadza, my zaś wiemy, że
np. na zadaniach matematycznych potrafi skupić się nawet do 5 minut, natomiast przy pracach
plastycznych nie dłużej niż minutę. Kiedy podejmiemy kroki polegające na wydłużaniu czasu
koncentracji uwagi i ten czas w obu przypadkach choć o minutę się wydłuży – osiągniemy
sukces, który tak nam jak i naszemu uczniowi bardzo jest potrzebny. Podejmując te zadania
musimy pamiętać o drugiej zasadzie postępowania w przypadku ADHD, która brzmi:
Druga zasada:
Nie można doprowadzić do zniknięcia objawów ADHD, a jedynie do lepszego
funkcjonowania dziecka
Jeśli więc uda nam się doprowadzić do lepszego funkcjonowania naszego ucznia, utrzymać go
dłużej w ławce, spowodować, że dłużej będzie pracował a tym samym spowodujemy, że łatwiej
będzie mu dokończyć rozpoczęte zadanie – to duży sukces. Pamiętajmy, że w pracy z ADHD
maleńki kroczek to duży sukces.
Trzeci krok.
Obserwacja dziecka ułatwia pracę, opisuje zachowania – te do zmiany, ale narzędzi do
pracy dostarczają nam mocne strony dziecka. Należy przyjrzeć się więc nie tylko zachowaniom
do zmiany, ale przeprowadzić analizę mocnych i słabych stron dziecka. Zadanie z pozoru łatwe,
w praktyce sprawia nauczycielom wiele trudności. Jeśli uczeń jest niesforny, nie poddaje się
naszym działaniom wychowawczym, nie wypełnia szkolnych zadań – mamy o nim same złe
zdania, wtedy łatwo wypełniamy tabelkę „słabe strony ucznia”- i ta część zadania dostarcza nam
materiału do diagnozy, pomaga opisywać zachowania, ale dopiero starannie przeprowadzona
analiza mocnych stron dziecka dostarcza narzędzi do pracy. Przy analizowaniu mocnych i
słabych stron trzeba przyjrzeć się jeszcze raz sytuacji rodzinnej dziecka. Czy to, że dziecko
wychowuje się w rodzinie wielopokoleniowej jest w jego przypadku mocną czy słabą stroną ( np.
babcia rozpuszcza wnuka, wyręcza z wszelkich czynności samoobsługowych, mama zaś, żeby
nie pogłębiać wieloletniego konfliktu z teściową przestała walczyć o samodzielność syna,
zwłaszcza, że pomoc teściowej w domu jest bardzo potrzebna. W tym przypadku babcia jest
słabą strona dziecka) Oczywiście niezwykle ważne jest funkcjonowanie dziecka w szkole, jego
kontakty z rówieśnikami, chęć przewodzenia w zabawie, stosunek do prac społecznych, potrzeba
występów publicznych i szkolne umiejętności i talenty. Im więcej mocnych stron tym łatwiejsza
praca. Nie może być tak, żeby słabych stron było więcej, mocne i słabe strony muszą się
przynajmniej równoważyć.
Poniżej zamieszczona tabelka to mocne i słabe strony jednego z
uczestniczka kursu.
















mocne strony Jacka
sprawny fizycznie,
lubi występy publiczne,
chętnie i ładnie opowiada,
ma zdolności przywódcze,
rozumie polecenia,
chętnie rysuje,
chętnie bierze udział w lekcji,
interesuje się samolotami,
ładnie recytuje,
lubi słuchać tekstu czytanego przez
nauczyciela,
łatwo nawiązuje kontakty rówieśnicze,
błyskotliwy,
pogodny,
chętny do pomocy,
lubiany przez rówieśników,
lubiany przez nauczycieli,









uczniów, które opisała
słabe strony Jacka
nie lubi pisać,
niechętnie przepisuje tekst z tablicy,
nie lubi czytać,
podporządkowuje sobie słabsze dzieci,
bez skrupułów odmawia wykonywania
zadań,
krótko skupia uwagę na zadaniach
matematycznych,
chodzi po klasie bez pozwolenia,
przerywa nauczycielowi,
głośno komentuje,
Te mocne strony trzeba potraktować jak „manipulatory”. Jeśli chłopiec interesuje się
samolotami, to nauczyciel może go zachęcać do opowiadania, albo napisania kilku zdań o jakimś
modelu samolotu. Wiele zyskujemy w ten sposób. Możemy zachęcić go ( myślę, że bez trudu) do
krótkiego wystąpienia na forum klasy i przedstawienia nowoczesnego modelu samolotu np.
sportowego. Jest to ukłon w stronę jego zainteresowań i chęci publicznych wystąpień. Ponadto
daje uwagę klasy, na czym mu bardzo zależy. Jednak i my coś zyskujemy. Po pierwsze, chłopiec
musi jakiś, choćby niewielki fragment przeczytać, żeby mógł coś powiedzieć, być może będzie
musiał nawet sporządzić krótką notatkę, może opisać naszkicowany przez siebie model.
Wiadomo, że nawet jeśli nie lubi czytać to łatwiej będzie mu przeczytać coś, co go interesuje, niż
to, co zadane do wyćwiczenia, a nam przecież wszystko jedno, na jakim tekście dziecko ćwiczy
technikę czytania.
I w tym właśnie miejscu należałoby przytoczyć trzecią zasadę :
Trzecia zasada:
ADHD nie jest brakiem umiejętności czy wiedzy. Kluczowym problemem jest
utrzymanie poziomu uwagi, wysokiej motywacji i wysiłku do wykonywania zadań.
Zachęcam Państwa do uważnego przyjrzenia się swoim uczniom. Nasi uczniowie są
coraz bardziej wymagający, ale przecież my, nauczyciele również. Wszyscy chcielibyśmy, żeby
nasi uczniowie osiągali jak najwięcej sukcesów, bo przecież ich sukcesy są naszymi sukcesami.
Nie traktujcie Państwo niepowodzeń swoich uczniów jako swojej osobistej porażki. Poszukajcie
w swoich mocnych stronach na czym Wam bardzo zależy, co robicie bardzo dobrze i doskonale,
a wtedy łatwiej będzie Wam znaleźć mocne strony niesfornego Kubusia czy Maćka. Zachowania
Waszego trudnego ucznia nie może być odbierane jako zamierzona zniewaga. Czasem to krzyk
rozpaczy. Może warto zadać sobie pytanie: „Dlaczego miałabyś polubić robienie czegoś, co ci
się stale nie udaje?”, „Dlaczego miałoby ci się podobać zadanie, którego wykonywanie napełnia
cię stale poczuciem, że jesteś nieudolna?”(Janet E. Heininger i Sharon K. Weiss „Od chaosu do
spokoju” )Może tu znajdziemy odpowiedź na nurtujące nas pytania – dlaczego mój uczeń unika
lub odmawia wykonywania zadań. Spróbujcie Państwo poobserwować swoich uczniów i zamiast
stereotypowych: „zawsze”, „ciągle”, „nigdy”, - opisać te zachowania inaczej. Najtrudniej pozbyć
się wypróbowanych, stereotypowych zachowań ( zawsze tak robiłam i mówiłam i było dobrze, )
ale czasem ta zmiana w nas nauczycielach jest konieczna. Nie możemy dreptać w miejscu, kiedy
świat idzie do przodu. Jeśli nam tak trudno, to mamy wyjaśnienie, skąd wzięła się czwarta
zasada:
Zasada czwarta:
Dziecku z ADHD trudniej sprostać wymaganiom szkolnym i społecznym.
Może się okazać, i często się okazuje, że te dzieci to bardzo ciekawe, bogate wewnętrznie
osobowości, dzieci z niezwykłą wyobraźnią, wrażliwe o ciekawych, nietuzinkowych
zainteresowaniach. Przecież wielu ludzi z tak zwanych pierwszych stron gazet ma ADHD,
naukowcy i artyści. Im ADHD pomaga podejmować ryzyko, tworzyć, mimo że nie zawsze ich
twórczość spotyka się z dobrym odbiorem. ADHD to nie koniecznie coś złego. Można być
obciążonym ADHD, ale można też być wyposażonym w ADHD.
Oczywiście zachęcam do lektury. Tym razem dwie pozycje. Jedna rodzima. Naszych autorytetów
w dziedzinie ADHD. Książka – napisana przystępnym językiem w sposób jasny opisuje objawy
zespołu hiperkinetycznego, podaje też wiele cennych rozwiązań. Autorzy są lekarzami
psychiatrami, Magdalena Skotnicka dodatkowo psychologiem Wszyscy prowadzą leczenie dzieci
dotkniętych ADHD oraz terapię rodzin. W Centrum Terapii Behawioralnej i Poznawczej w
Warszawie organizują również kursy dla nauczycieli, pedagogów i psychologów oraz warsztaty
dla rodziców. Ich doświadczenia są dla nas bardzo cenne. Książka skierowana jest do
nauczycieli, rodziców i lekarzy. Autorzy pracują metodami behawioralnymi , i chociaż jak mówi
Magdalena Skotnicka „ta praca czasem przypomina tresurę” – to przynosi efekty, a przecież tego
nam tak bardzo potrzeba. Ta pozycja powinna się znaleźć w każdej szkolnej bibliotece.
„Nadpobudliwość psychoruchowa u dzieci” – prawie wszystko co chcielibyście wiedzieć”
Tomasz Wolańczyk, Artur Kołakowski, Magdalena Skotnicka, Wydawnictwo BiFolium ,
Lublin, 1999
Druga pozycja pt. „Kto zabrał mój ser” autorstwa Spencera Johnsona w sposób niecodzienny,
humorystyczny, ale jakże trafny ukazuje filozofię zmiany i subtelnie nas przez tę zmianę
przeprowadza. Niejeden z nas odnajdzie siebie w postawach „Bojka” lub „Zastałka” . Bardzo
serdecznie zachęcam do lektury.
„Kto zabrał mój ser” Spencer Johnsona, wydawnictwo Studio Emka, Warszawa 2000
Obie pozycje w stałej sprzedaży w :
Dolnośląskim Biurze Sprzedaży Nowoczesnych Pomocy Dydaktycznych
ul Krakowska - oraz w sklepie internetowym
Zapraszam również na kurs – „Dziecko z ADHD w klasie szkolnej” organizowany przez
Wrocławskie Centrum Doskonalenia Nauczycieli
Wrocław Dawida 9/11
Zapisy przez internet, na adres [email protected], lub na naszych drukach,
zamieszczonych w informatorze, lub na stronie : www.wcdn.wroc.pl
c.d.n.
Alina Żwirblińska
Download