Opracowanie: Danuta Michałowska Zagadnienie szczęścia w etyce – koło filozoficzne 1.Uczniowie prezentują zagadnienia przedstawiane przez etyki eudajmonistyczne oraz etykę Kanta (deontologiczną). Omawiany zakres treści został już wcześniej wprowadzony. 2. Wyróżnione treści zastaną umieszczone na kartkach przypiętych do tablicy. Aby utrwalić przedstawiony materiał. 3. Uczniowie jako filozofowie spotkali się w kawiarence U Sokratesa i prowadzą dialog na temat szczęścia w różnych etykach. - Pirron to wielki filozof. - Nie zgadzam się z tobą, to szaleniec znajdujący radość w dręczeniu siebie ! - Dlaczego tak sądzisz ? - Jak to, nie słyszałaś o tym, że Pirron zachwycał się hinduskim mędrcem – Kalanosem, który bardzo cierpiał z powodu rozstroju żołądka. Ten właśnie Kalanos poprosił, by mu zbudowano stos pogrzebowy. Następnie podjechał do niego na koniu, odmówił modlitwę i pokropił się wodą święconą. Potem pożegnał się z bliskimi i przyjaciółmi, wzywając ich, by dzień ten spędzili wesoło i razem z królem swym zabawiali się przy winie. I po tych słowach położył się na stosie, okrył się szatą i nie ruszył się z miejsca, gdy płomień podchodził do niego, lecz w tej pozycji, w jakiej się położył, spełnił ofiarę z samego siebie, zgodnie ze zwyczajem tamtejszych mędrców. - Moim zdaniem Pirron był przekonany, że prawdziwy Mędrzec może być szczęśliwy nawet podczas męczarni i dlatego cierpienia fizyczne nie były w stanie zakłócić jego wewnętrznego spokoju. - Jeśli tak dobrze znasz jego filozofię, to powiedz mi, co to znaczy, że rzeczy nie mają żadnej różnicy, ani miary, ani odrębności? - To proste: nie istnieją wartości, a więc nic nie jest brzydkie ani piękne, dobre ani złe, sprawiedliwe, ani niesprawiedliwe z natury, a wszystko bez różnicy ma taką samą wartość, a jednocześnie nie ma takiej wartości, jako że według Pirrona żadna rzecz nie jest w większym stopniu taka niż inna. - Przecież to absurd, Arystoteles wyśmiałby takiego filozofa. Pamiętasz chyba o jego zasadzie wyłączonego środka, tzn.: jest niemożliwe, aby jedna i ta sama rzecz jednocześnie była i nie była, a z tego co ty mówisz wynika, że o niczym nie mogę powiedzieć, że jest piękne, nawet o tym... - Ty nic nie rozumiesz - możesz powiedzieć, że coś jest piękne ale tylko dlatego, że ty tak myślisz, bo dla kogoś innego ta sama rzecz może być brzydka. Wydajesz więc tylko sądy subiektywne. - Co jeszcze wymyślił ten filozof o czym bym nie wiedziała ? - Zapewne nie wiesz, że nie tylko myślał, ale żył zgodnie ze swoją filozofią, która była ściśle koherentna z jego życiem ? - Kohe... co ? - Koherentna – to znaczy spójna; łączył teorię z praktyką. - Możesz podać jakiś przykład ? - Oczywiście, kiedy głosił , że szczytem szczęścia jest obojętność to tak właśnie postępował. Przed niczym się nie chronił, nie unikał żadnego niebezpieczeństwa, nie zważając na napotkane na drodze wozy, rowy, psy i w ogóle nie zważał na to co mu mówią zmysły. Tylko towarzyszącym mu zawsze uczniom zawdzięcza, że wychodził cało z różnych opresji. Gdy pewnego razu jego uczeń Anaksarchos wpadł do kałuży, - - - - - Pirron przeszedł obojętnie obok niego i nie pomógł mu, a gdy czyniono mu za to wyrzuty, sam Anaksachors pochwalił jego zimną krew i obojętność. Nie wiem jak możesz mówić o tym tak spokojnie, przecież to całkowite odwrócenie wszystkich wartości na których zbudowana jest nasza kultura, to nieludzkie co proponuje nam Pirron... A ja zdecydowanie wolę filozofa z Ogrodu ? Z jakiego znowu ogrodu, botanicznego czy zoologicznego ? Naprawdę jesteś takim dyletantem czy tylko udajesz, filozof z Ogrodu to przecież Epikur, który swoją słynną szkołę założył w pięknym ogrodzie i stąd pochodzi nazwa szkoły filozoficznej. A co, tak bardzo podoba ci się w tym myślicielu ? To, że wychwalał przyjemność jako cel do osiągnięcia szczęścia. Rzeczywiście, to chyba coś dla mnie, bo wiesz, że nie znoszę wysiłku ani ciężkiej pracy... Może masz trochę racji, lecz tylko w połowie. Dlaczego, przyjemność to przyjemność Dla Epikura przyjemność to niekoniecznie wylegiwanie się w łóżku i objadanie czekoladą. Uważał, że doraźną przyjemność należy rozważyć w stosunku do przyjemności większej, trwalszej lub bardziej intensywnej, choć oddalonej w czasie. Przyjemnością może być także przyjaźń lub obcowanie ze sztuką. Zgadzam się...ale to bardzo trudne, gdy trzeba rezygnować z jedzenia czekolady aby nie przytyć, a dzięki temu odczuwać przyjemność. Trzeba nauczyć się kalkulować przyjemności i dokonywać odpowiednich wyborów. Czy te przyjemności epikurejskie będą także obecne po śmierci ? Niestety, Epikur przejął myślenie Demokryta o atomach duszy to znaczy: Żadne życie po śmierci nie jest możliwe. Ponieważ kiedy umieramy, atomy duszy rozpraszają się we wszystkie strony. Jednak aby usunąć lęki, z którymi ludzie przychodzili do Ogrodu Epikura, filozof radził, aby każdy zaopatrzył się w „filozoficzną apteczkę podróżną”, która zawierałaby 4 zioła: bogowie nie są straszni śmierć jest niczym, nie należy się jej bać to, co jest dobre, jest łatwe do zdobycia to, co jest złe, jest łatwe do zniesienia Chyba muszę się zaopatrzyć w taką apteczkę. A, czy uczniowie Epikura naśladowali swojego mistrza ? Po śmierci Epikura wielu epikurejczyków popadło w obsesję rozkoszy, a ich hasło brzmiało – żyj chwilą. W ten sposób wypaczyli prawdziwą ideę przyjemności, która przede wszystkim odnosiła się do duchowej sfery życia. Dzisiaj mówiąc o kimś – Epikurejczyk- mamy na myśli rozpustnika i wygodnisia. Etykę Epikura nazywamy etyką eudajmonistyczną, ponieważ jej celem jest osiągnięcie szczęścia. - - - - - - - A, czy słyszeliście o Kancie ? Owszem i to o niejednym, właściwie każdego dnia media donoszą o różnych kantach w wielu dziedzinach życia... Nie o takich kantach myślę, lecz o wielkim filozofie okresu Oświecenia, który nazywał się Immanuel Kant i całe swe pracowite życie spędził w Królewcu. Uchodził za człowieka niezwykle zdyscyplinowanego wewnętrznie, rygorystę, który wszelkie zmagania życiowe rozwiązywał z punktu widzenia obowiązku. Już nic więcej nie mów, bo jeśli chodzi o obowiązki, to żadna etyka, nawet Kanta nie jest w stanie mnie zainteresować. Jak chcesz, ale nie wyobrażam sobie, aby uczeń gimnazjum nie wiedział nic o Kancie? No dobrze, czym się zachwycał ten pan poza obowiązkiem ? Prawdę powiedziawszy –niczym? Od razu tak myślałam, że to jakiś pracoholik, nic tylko obowiązek... Kant mówił: dwie rzeczy napełniają moje serce podziwem (...): niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie. To znaczy, że wszyscy ludzie wiedzą, co jest dobre, a co jest złe i wiemy to nie tylko dlatego, że się tego nauczyliśmy, ale ponieważ to tkwi w naszym rozumie. Zdaniem Kanta wszyscy ludzie mają praktyczny rozum, czyli taką zdolność umysłu, która w każdym momencie pozwala nam dokonać oceny moralnej, powiedzieć co jest dobre, a co złe. Ja też mam wrodzoną taką zdolność ? Według Kanta posiadają ją wszyscy ludzie, dlatego prawo to nazywane jest uniwersalnym i obowiązuje w taki sam sposób jak prawa przyrody. A co mówi to prawo moralne? Prawo to dotyczy wszystkich ludzi we wszystkich społeczeństwach i we wszystkich czasach. Mówi jak masz postępować w każdej sytuacji i żadne okoliczności nie są w stanie usprawiedliwić naszego postępowania, jeśli jest niezgodne z prawem moralnym. To znaczy, że nie ma żadnej taryfy ulgowej, jeśli chodzi o nasze czyny ? Niestety to prawda i dlatego prawo moralne określa się jako imperatyw kategoryczny, to znaczy obowiązuje ono bezwarunkowo we wszystkich sytuacjach. Czy wiesz co to jest imperatyw ? To chyba nakaz ? Bardzo dobrze, imperatyw to inaczej nakaz. Kant formułuje go tak: postępuj według takiej tylko zasady, co do której mógłbyś chcieć, aby stała się prawem powszechnym. To znaczy, że kiedy coś robię, zawsze muszę upewnić się, czy pragnę, by inni ludzie postępowali tak samo, gdy znajdują się w podobnej sytuacji. A czy Kant mówił coś o człowieku, to znaczy jak należy go traktować ? Owszem – zawsze masz traktować człowieka jako cel sam w sobie, a nie tylko środek do celu. Nie możemy więc wykorzystywać innych ludzi, by osiągnąć własne korzyści. Tak, bo wszyscy ludzie są celem sami w sobie. Ale dotyczy to nie tylko innych ludzi, lecz także nas samych. Nie wolno mi wykorzystywać własnej osoby jako środka do osiągnięcia jakiegoś celu. Coś mi to przypomina, już wiem: „nie czyń drugiemu co tobie nie miłe”, albo „miłuj bliźniego swego jak siebie samego” – przecież to etyka chrześcijańska, czy dobrze myślę ? Jak najbardziej, w tym momencie Kant jest koherentny z chrześcijaństwem. Mam wrażenie, że właściwie mówimy o sumieniu. Tak, Kant opisując prawo moralne, opisuje ludzkie sumienie. Twierdzi, że jedynie kiedy robisz coś ze względu na obowiązek, możesz mówić o czynie moralnym. Nie interesują go w ogóle skutki twego działania, nawet jeśli są pozytywne, ważna jest intencja twego czynu. Z tego powodu etykę Kanta nazywa się etyką obowiązku lub etyką deontologiczną. Bibliografia: Giovanni Reale, Historia filozofii starożytnej, tom I, Lublin,2000. Giovanni Reale, Myśl starożytna, Lublin, 2003. Frederick Copleston, Historia Filozofii, tom I, Warszawa, 2004. Julia Didier, Słownik filozofii, Katowice 2002.