Natchnienie Pisma Świętego - prawda wiary chrześcijańskiej

advertisement
Natchnienie Pisma Świętego - prawda wiary chrześcijańskiej, według której księgi biblijne,
włączone nieomylnym orzeczeniem Kościoła do -> kanonu Pisma Świętego, zostały napisane pod
natchnieniem Ducha Świętego i są dziełem dwóch autorów, Boga i człowieka; natchnione jest całe
Pismo Święte i wszystkie jego części bez wyjątku, Stary i Nowy Testament; jako słowo Boże, ma
ono moc uobecnić w wierzącym Ducha Bożego i dar zbawienia.
Idea ksiąg świętych jest wspólna wielu kulturom i religiom, znana też była w starożytności, np. w
Egipcie; przekonanie o wyjątkowym charakterze ksiąg Biblii hebrajskiej było obecne w judaizmie i
podobnie od czasów apostolskich również Kościół powszechny wierzył i wierzy w natchnienie
Pisma Świętego. Natchnienie to wynika z charyzmatu natchnienia biblijnego (skrypturystycznego),
przez który rozumiemy nadprzyrodzony i bezpośredni wpływ Boga na umysł, wolę i zmysły
wszystkich ludzi, którzy mieli udział w powstaniu ksiąg biblijnych, tj. na wspólnotę ludu Bożego i
na wybrane osoby -> hagiografów, a stąd wpływ na księgi biblijne. Charyzmat natchnienia
przysługuje tekstowi oryginalnemu, który wyszedł spod ręki pisarza i samemu hagiografowi,
natomiast przekłady Pisma Świętego są natchnione o tyle, o ile wiernie oddają tekst oryginalny.
Osobny, nierozstrzygnięty problem stanowi natchnienie Septuaginty, tj. greckiego tłumaczenia,
które przez cztery pierwsze wieki chrześcijanie uznawali za swoją Biblię (w Kościołach
wschodnich jest nią do dzisiaj) i która była punktem wyjścia formowania się chrześcijańskiego
kanonu Pisma Świętego; pozostawiając kwestię, otwartą trzeba uznać, iż natchnione są
przynajmniej tzw. księgi deuterokanoniczne. Dodać należy, iż prawda o natchnieniu Pisma
Świętego jest dostępna i zrozumiała tylko w świetle wiary, jako akt chrześcijańskiej wiary.
Brak jednolitej terminologii opisującej zjawisko natchnienia; głównie spotyka się terminy: natchnienie - gr. pnoē,
empneusis lub epipnoia, łac. inspiratio (por. Ps 17, 16 LXX; Hi 32, 9; Mdr 15, 11), oraz natchniony przez Boga – gr.
theopneustos (theos – Bóg, pneuô – tchnąć, dąć, wiać), łac. divinitus inspiratus (rzadziej w stronie czynnej:
„oddychający, tchnący Bogiem”) (por. 2 Tm 3, 16); termin theopneustos występuje w grece hellenistycznej, gdzie
opisywał działanie boskiego ducha (pneuma) na wizjonerów, wróżbitów, itd., dzięki czemu doznawali oni prorockich
uniesień, bliskich obłędowi (gr. mania) lub stanów ekstatycznych (gr. ekstasis).
Pismo Święte nie zawiera systematycznego wykładu nauki o natchnieniu, zaś pierwsza próba
opisania fenomenu znajduje się w apokryficznej 4 Księdze Ezdrasza (4Ezd 14) z I wieku po Chr. W
świetle tekstów biblijnych udział Boga w powstaniu pism natchnionych ma charakter pośredni,
poprzez dzieła i czyny Bożej wszechmocy i obecność Boga w świętej historii zbawienia. Tak też
Stary Testament zawiera świadectwa pośrednie o natchnieniu Pisma Świętego, przede wszystkim
podkreślając wieloraki wpływ Ducha Bożego na wybranych ludzi; Duch jest dany ludziom, którzy
z Bożego mandatu wypełniają specjalne zadanie lub misję, lub w imieniu Boga przemawiają do
narodu wybranego, jak np. Mojżesz (Wj 3, 14-16; 4, 12; 12, 1-3), sędziowie (Sdz 6, 34; 11, 29; 13,
19. 25), królowie (1 Sm 10, 6-7; 16, 13; 2 Sm 23, 2) i przede wszystkim prorocy (Iz 61, 1; Ez 2, 2;
Mi 3, 8; 11, 5; Oz 1, 1-2; Za 7, 12; Ne 9, 30). W szczególności słowo prorockie uważano za słowo
Boga; posługując się metaforą, autorzy biblijni mówią o prorokach jako „ustach Boga/Pana” (Pwt
8, 3; Iz 1, 20; Jr 23, 16; por. Mt 4, 4) lub „głosie Boga” (Rdz 3, 8; Wj 15, 26; Pwt 4, 33; Iz 6, 8); w
innym miejscu stwierdzają, że Bóg „wkłada swoje słowa w usta proroka” (Pwt 18, 18; Iz 51, 16), a
usta proroka są jakby „ustami Boga” (Jr 1, 9; 15, 19; Iz 59, 21); prorocy są sługami Boga (Jr 7, 25;
Iz 20, 3; Ez 38, 17) i jego posłańcami (Ag 1, 13; Ma 3, 1). Wyrazem tego przekonania są także
wielokrotnie powtarzające się formuły: „Tak mówi Jahwe” (Wj 4, 22; 5, 1; 7, 17; itd.), „Tak mówi
mój Pan (Jahwe)” (Iz 7, 7; 10, 24; 21, 16; 22, 15; itd.), oraz „ne’um Jahwe” (Rdz 22, 16; Lb 14, 28;
1 Sm 2, 30; Ps 110, 1; Iz 14, 22-23; 17,3. 6 itd.). W Starym Testamencie są też utrwalone sceny
natchnienia prorockiego, przy czym decydujące jest działanie Boga (Jr 1, 6-9; 20, 7-18; por. Iz 6,
6-9; Ez 3, 1-3) lub moc jego Ducha (Ez 11, 1. 5; por. Hi 32, 8; Oz 9, 7; Mi 3, 8). Głoszenie słowa
Bożego skutkowało jego zapisaniem; tak zrobił Mojżesz (Wj 17, 14; 24, 4; 34, 1. 27-28; Lb 33, 2;
Pwt 31, 24-26), następnie Jozue (Joz 24, 26), a zwłaszcza prorocy (Iz 30, 8; 34, 16; Jr 36, 2. 5; Dn
12, 4), także mędrcy (Prz 25, 1); często działo się tak na polecenie Boga (Wj 17, 14; Lb 33, 2; Iz
30, 8; Jr 36, 2), zaś spisane księgi miały służyć przyszłym pokoleniom (Pwt 31, 24-26; Iz 30, 8;
por. Ne 8, 1-8; 1 Mch 12, 9; Prz 1, 1-2; Dn 9, 2).
W okresie poprzedzającym powstanie Nowego Testamentu istniało wśród Żydów żywe
przekonanie o posiadaniu ksiąg świętych, mających charakter autorytatywny i normatywny,
chociaż ich kanon nie był ustalony; opinię tę podzielali autorzy biblijni (1 Mch 1, 56; 12, 9; 2 Mch
1
8, 23; 15, 9), Filon z Aleksandrii (Quis rerum divinarum haeres sit 259-262, 263-266; De vita
Moysis 2, 1-44), także Józef Flawiusz (FlavAp I, 37. 44); podobnie sądzili członkowie wspólnoty w
Qumran, jak tego dowodzi sposób cytowania i komentowania przez nich ksiąg biblijnych (m.in.
CD 3, 7-8; 4, 13-14; 6, 13-14; 1QM 11, 5-7. 11-12; 4Q397 frag. 14-21) -> Qumran. Jednakże
fenomen natchnienia wyobrażano sobie w różny sposób; najczęściej powtarzano dane biblijne,
uważając Pisma święte za proroctwo (np. Flawiusz; por. Mt 11, 13; 2 P 1, 20), albo odwoływano
się do pojęcia greckiej mantyki – przepowiadania ekstatycznego (Filon). Podobne świadectwo
zawiera Nowy Testament; Jezus Chrystus (Mk 12, 36; Mt 22, 43; Łk), apostołowie (Dz 1, 16; 3,
18; 4, 25; 24, 14; Rz 1, 2), także święci autorzy ksiąg NT (np. 2 Tm 3, 16; 2 P 1, 21; Hbr 1, 1; 3, 7)
świadczą o natchnionym charakterze pism ST, uważając je za objawione z woli Boga słowo
proroctwa (Mt 11, 13; Dz 28, 25; Rz 16, 26; 2 P 1, 20-21; Hbr 3, 8; 10, 15), by służyło wierzącym
(Rz 15, 4; 2 Tm 3, 16); w dyskusjach Pisma są tożsame ze słowem Boga i ostatecznym kryterium
prawdy (Mk 10, 6-9; 12, 26-27; Mt 22, 31-32; J 5, 46; Rz 11, 2-4; 1 Kor 15, 3-4). Nowy Testament
potwierdza też wprost natchnienie ksiąg świętych; w 2 Tm 3, 16 termin theopneustos jest
odniesiony do Pism świętych, przez Boga natchnionych, jednak nie określa on bliżej natury
Bożego działania; natomiast w 2 P 1, 21 mowa jest o natchnieniu hagiografów – proroctwo Pisma
wypowiadali święci mężowie pod wpływem Ducha Świętego (dosł.: „unoszeni”, gr. feromenoi;
Vg: inspirati); termin nawiązuje do ST i wskazuje na decydujący wpływ Ducha Świętego na
ludzkich autorów, pozostających w zależności od Niego.
Księgi Nowego Testamentu, ukazując Jezusa z Nazaretu jako Mesjasza i Syna Bożego, wnoszą
nową jakość do kwestii natchnienia; Jezus Chrystus, pełen Ducha Świętego Syn Boży (Mk 1, 10;
Łk 4, 14-21; J 1, 32-34; Dz 10, 38; por. Jl 3, 1-5; Iz 61, 1-3) naucza ze specjalnym autorytetem i
mocą, jest na równi z Bogiem (Mt 5, 21-48; por. Mk 14, 61-62; 1 Kor 7, 10; 11, 23), a jego słowo
jest słowem Bożym (J 2, 22; 5, 24. 36-47) i tak przyjął jego nauczanie Kościół (por. 1 Kor 7, 1011; 1 Tm 5, 18; Hbr 1, 1). Zapoczątkowane przez Jezusa Chrystusa dzieło zbawienia kontynuowali
apostołowie i uczniowie; im też i całemu Kościołowi został obiecany i dany Duch Święty (Dz 1, 8;
2, 1-21); odtąd jest on źródłem mocy apostołów i ich sukcesów misyjnych (Dz 2, 41; 4, 8. 33; 7,
54; 6, 5; 8, 29. 39), a także uzdalnia ich do głoszenia Ewangelii i nauczania (Dz 5, 32; Rz 12, 6; 1
Kor 12, 28; 1 P 1, 12); słowo apostołów było przyjmowane jako słowo Boże (2 Kor 5, 20; Flp 2,
16; 1 Tes 2, 13; 1 P 1, 23). Z biegiem czasu czyny i słowa Jezusa Chrystusa (Łk 1, 1-4; J 20, 30-31;
21, 24-25; Dz 1, 1-2) oraz nauczanie apostołów (2 Tes 2, 15; 2 P 3, 15-16) zostaje utrwalone na
piśmie, niekiedy z podkreśleniem Bożego polecenia (Ap 1, 11; por. 22, 18-19); te pisma są też
publicznie odczytywane (1 Tes 5, 27; Kol 4, 16; por. 2 Klem 19, 1; Just Apol 67, 3-4). Natomiast
tylko wyjątkowo Nowy Testament opisuje okoliczności towarzyszące objawieniu Bożemu czy
działanie Ducha (zob. Dz 9, 1-9; 2 Kor 12, 1-4; Ap 1, 9-20).
Rozwój nauki o natchnieniu rozpoczyna się w okresie poapostolskim. Ojcowie i pisarze Kościoła
mieli gębokie przekonanie o natchnieniu ksiąg świętych, w tym także pism spoza późniejszego
kanonu biblijnego, oraz usiłowali opisać naturę Bożego działania; na ich wykład decydujący
wpływ miały dane biblijne, zwłaszcza zjawisko proroctwa oraz po części polemiki z herezjami.
Liczni ojcowie Kościoła (Klemens Rzymski, Tertulian, Justyn, Teofil Antiocheński, Ireneusz,
Klemens Aleksandryjski, Orygenes i inni) powtarzają wypowiedzi i formuły Pisma Świętego, a
nadto uważają, iż wzorem proroków również autorzy biblijni byli pod wpływem boskiego
natchnienia, jednak nie odróżniają wystarczająco charyzmatu prorockiego i skrypturystycznego.
Obok terminu theopneustos (Klemens, Stromata 7, 17 [PG 9, 540]; Orygenes, Comment. in
Joanneum VI 48(29 [PG 14, 284]; Ambroży, De Spiritu Santo 3, 16, 112 [PL 16, 837]; Grzegorz z
Nyssy, Contra Eunomium 1, 7 [PG 45, 741. 744]; Teodoret, Interpretatio epist. 2 Tm 3, 16 [PG 82,
849]; tenże, Historia ecclesiastica I, 6 [PG 82, 920]), pojawiają się też inne określenia
(empneusthentes, pneumatoforoi, kinountes, theodidaktoi, a także epipnoia); dużą rolę odegrało w
tym okresie wyobrażenie hagiografa jako „narzędzia” (gr. organon, łac. instrumentum), którym
Bóg się posługiwał, jak np. instrumentem muzycznym (Hipolit, De Christo et Antichristo 2 [PG 10,
729]; por. Teofil, Ad Autol. 2, 9 [PG 6, 1064]), wręcz mechanicznie dyktując mu słowa (Justyn,
Apologia 1, 36 [PG 6, 385]; Contra Tryphonem 115 [PG 6, 741]; takie uproszczone wyobrażenie
natchnienia biblijnego było popularne, ale nie tożsame z grecką mantyką. Ekstatycznemu ujęciu
natchnienia sprzeciwiał się wyraźnie Orygenes; polemizując z montanistami, mówił o
2
„natchnieniu” (epipnoia) pisarzy (De principiis 4, 9 [PG 11, 360]) i „oświecającym” ich Duchu
Świętym (De principiis 4, 14 [PG 11, 372]), którzy jednak zachowali wolę, rozum i pamięć
(Contra Celsum 7, 3-4 [PG 11, 1424-25]) i wyrażali własne opinie, dlatego należy odczytać ich
intencje (Contra Celsum 1, 42 [PG 11, 737]); w podobnym duchu wypowiadał się później
Hieronim, który posłużył się terminem dictavit w sensie „nauczył, przekazał, nakazał” (Epistula
120, 10 [PL 22, 997]), także Jan Chryzostom (In Genesis 2 hom. 2, 2; 15, 1 [PG 53, 28. 119]) i
inni; jednak termin dictavit rozumiano różnie, także dosłownie jako dyktat. W Kościele zachodnim
najpierw Ambroży (Epistula 8, 10 [PL 16, 953]), potem Augustyn (Contra Faustum 15, 1 [PL 42,
303]; Contra adversarium legis et prophetarum 1, 17, 35 [PL 42, 623]) odnieśli do Boga termin
„autor” (łac. auctor); określenie weszło na stałe do nauki o natchnieniu i dokumentów Kościoła (po
raz pierwszy Statuta Ecclesiae Antiqua [PL 56, 880]), jednak znaczenie terminu nie było
jednoznaczne: szerzej „sprawca”, „przyczyna” (gr. aitios) Pisma Świętego (autorstwo teologiczne),
ale również w znaczeniu węższym (autorstwo literackie).
Myśl patrystyczną przejęto w okresie Średniowiecza, ale włączono w scholastyczny system
teologiczny; Pismo Święte i ojcowie Kościoła pozostają autorytetem, ale kluczowe miejsce zajmuje
spekulacja filozoficzno-teologiczna. Również teologowie Średniowiecza zajmowali się głównie
natchnieniem prorockim, mniej skrypturystycznym (hagiograficznym), i interesuje ich w
szczególności intelektualny wymiar natchnienia; współdziałanie Boga i proroka wyjaśniają
odwołując się do arystotelesowskiej zasady przyczynowości: Bóg jest „główną” przyczyną
sprawczą, a człowiek przyczyną „bezpośrednią” (narzędziem). Poza uczonymi arabskimi (->
Awicenna, -> Awerroes), antecesorem średniowiecznej refleksji nad proroctwem i natchnieniem
był żyd -> Majmonides, zaś obok opinii Bonawentury, Alberta Wielkiego, Henryka z Gent czy
Dunsa Szkota, najważniejsze okazało się systematyczne opracowanie natchnienia (prorockiego)
przez Tomasza z Akwinu w traktacie De prophetia (Summa theologiae II-IIae q. 171-174; por.
Contra Gentiles 3, 154; Quaestiones disp. de Veritate q. 12). Tomasz uznaje proroctwo za łaskę
daną darmo (gratia gratis data), która obejmuje tak dar mówienia, jak i pisania. Charyzmat
prorocki Akwinata zaliczył do charyzmatów porządku poznawczego, stąd zajmuje się głównie
procesem poznawczym natchnienia, mniej wolną wolą i osobowością autora natchnionego. Tomasz
wyróżnił dwa rodzaje poznania, przez nadprzyrodzoną interwencję Boga lub naturalne zdolności
proroka: Bóg daje idee nadprzyrodzone albo człowiek nabywa prawdy sam, jednak w obu
przypadkach poznaniu towarzyszy oświecające działanie Ducha Świętego, które rozciąga się na
proces poznania i sąd nad poznanymi prawdami, stąd poznane i głoszone prawdy były proroctwem
pozbawionym błędu. Podstawą myśli św. Tomasza było pojęcie przyczynowości: Bóg, autor
pierwszorzędny (auctor primarius), działa na człowieka nie znosząc jego zdolności poznawczych,
wolnej woli i swobody działania, ale sprawia, dając impuls i uzdalniając, iż człowiek wytwarza
pożądany skutek, nawet nie będąc świadomy natchnienia, które jest specjalnym, nadprzyrodzonym
działaniem Boga; z kolei człowiek, korzystając z naturalnych zdolności, jest także autorem ksiąg,
jednak autorem zależnym od Boga (auctor secundarius). Łącząc proroctwo i natchnienie biblijne
Akwinata pozostał wierny tradycji, ale jego refleksja objaśnia bardziej dar proroctwa, zaś w
mniejszym stopniu tekst natchniony i jego genezę (hagiografowie byli prorokami w sposób
niedoskonały); niemniej takie ujęcie natchnienia (prorockiego) stało się podstawą i źródłem dalszej
refleksji Kościoła nad natchnieniem biblijnym, przejęte i pogłębione przez późniejszych tomistów.
Skutki reformacji dotknęły również naukę o natchnieniu Pisma Świętego, zaś wykład katolicki i
poglądy autorów protestanckich różnią się odtąd znacznie. Sobór Trydencki, podając wykaz ksiąg
świętych (-> kanon Pisma Świętego), nie zajął się wprost natchnieniem biblijnym, a powtórzył
tylko, iż Bóg jest autorem Starego i Nowego Testamentu i podkreślił wpływ Ducha Świętego na
apostołów (EB 57); jednak użycie w dekrecie terminu dictatas doprowadziło do kontrowersji
wokół natchnienia biblijnego. Po stronie katolickiej liczni teologowie, m.in. M. Canus (+1560), D.
Bañez (+ 1604), czy C. a Lapide (+1637), bronili boskiego charakteru ksiąg kanonicznych i
usiłowali naświetlić bliżej działanie Boga, jako przyczyny sprawczej, zaś pojęcie „dyktatu”
prowadziło ich do koncepcji natchnienia wyrazowego (inspiratio verbalis), niekiedy rozumianego
dosłownie, jako mechaniczny dyktat: każde słowo Pisma Świętego pochodzi wprost od Boga
(Grzegorz z Walencji, C.R. Billuart). Inne rozwiązanie przedstawił F. Suarez (+1617), który
również przyjmował konieczność natchnienia wyrazowego, ale twierdził też, iż Duch Święty
3
pozwolił autorom pisać zgodnie z ich uzdolnieniami, wykształceniem i językiem; z kolei R.
Bellarmin (+1621), przyjmując Boże autorstwo Pisma Świętego, wprowadził ważne rozróżnienie
między natchnieniem proroka, który otrzymał wprost objawienie Boże, a natchnieniem hagiografa,
którego Duch Święty jedynie pobudził do pisania i chronił przed błędem. Skrajne poglądy na temat
natchnienia wyrazowego wywoływały reakcje po stronie katolickiej w postaci różnych prób
ograniczenia lub nowego ujęcia natchnienia Pisma Świętego, jak proponowali to L. Lessius
(+1623), J. Bonfrère (+1642), czy H. Holden (+1662) i R. Simon (+1712), później M.J. Jahn
(+1816) i D.B. Haneberg (+1876), którzy pragnęli podkreślić wkład autora ludzkiego i uwzględnić
postępujący rozwój badań biblijnych.
Wobec wielu mylnych ujęć natchnienia Pisma Świętego stanowisko zajął Sobór Watykański I
(1870) w konstytucji Dei Filus; jest to pierwsza oficjalna wypowiedź Kościoła na temat
natchnienia: odrzucając stanowczo błędne opinie Sobór przypomniał, iż księgi Pisma Świętego są
święte i kanoniczne, bo „napisane pod wpływem Ducha Świętego (Spiritu Sancto inspirante) Boga
mają za autora i jako takie zostały przekazane Kościołowi” (EB 77). Nie zakończyło to dyskusji,
gdyż nadal postulowano ograniczenie zakresu natchnienia Pisma Świętego, np. do spraw wiary czy
moralności, lub rozróżniano stopnie natchnienia (F. Lenormant, J.H. Newman, S. di Bartolo, M.
d'Hulst), co wiązało się ściśle z rozwojem nauk przyrodniczych i historycznych -> bezbłędność
Pisma Świętego; por. też –> biblijna kwestia. Odpowiedzią ze strony Kościoła była encyklika
Leona XIII -> Providentissimus Deus (1893), która stała się najpełniejszym wykładem natchnienia
biblijnego, sumującym dotychczasowy rozwój nauki katolickiej na tym polu; posługując się
tradycyjnymi terminami, Bóg - autor (auctor) i człowiek – narzędzie (instrumentum), dokument
opisuje nadprzyrodzone działanie Boga, wykluczające wszelki błąd Pisma Świętego, i wskazuje na
istotne elementy natchnienia, którymi są oświecenie umysłu ludzkiego autora, poruszenie jego woli
i wpływ na władze wykonawcze; mimo wyraźnego odwołania się do idei narzędziowości
podkreślono też w encyklice indywidualny charakter natchnienia, osobowe cechy hagiografów i ich
otwarcie się na Boże działanie (EB 124-125; por. koncepcję -> J.B. Franzelina). Takie ujęcie
natchnienia biblijnego, opracowane i pogłębione, przyjęło się wśród biblistów katolickich, np. J.M.
Lagrange, Ch. Pesch, L. Billot, A. Bea i innych, a także polskich: A. Szlagowski, Cz. Jakubiec, E.
Dąbrowski. Również kolejne encykliki biblijne nawiązały do tych sformułowań, tylko nieznacznie
je zmieniając; Benedykt XV w Spiritus Paraclitus (1920) odrzuca błędy w nauce o natchnieniu, z
kolei Divino Afflante Spiritu (1943) Piusa XII omawia szeroko kwestię autora ludzkiego i ludzki
wymiar ksiąg natchnionych (EB 556-560); ona też zapoczątkowała nowy okres badań w biblistyce
katolickiej.
W okresie poprzedzającym Sobór Watykański II, ale także w trakcie jego trwania i później
pojawiło się w Kościele katolickim wiele nowych prac poświęconych natchnieniu biblijnemu.
Wyjątkowe miejsce w dyskusji zajęła koncepcja K. Rahnera eklezjalnego ujęcia natchnienia:
Pismo Święte to instytucjonalna składnik Kościoła pierwotnego, od początku zamierzony przez
Boga. Zainteresowaniem autorów cieszyła się także kwestia wielorakiego wpływu Boga na proces
formowania się ksiąg Pisma Świętego w jego wymiarze społecznym: o natchnieniu jednostki i
wspólnoty pisali m.in. J.L McKenzie i D.J. McCarthy; z kolei wychodząc od proroctwa, P. Benoit
zwrócił uwagę na poświadczone w Biblii różne typy natchnienia, które miały na celu pouczenie i
zbudowanie ludu Bożego, zaś P. Grelot omówił charyzmaty związane ze słowem Bożym i
charyzmaty funkcyjne w ludzie Bożym. Z kolei L. Alonso-Schökel naświetlił natchnienie Pisma
Świętego w kategoriach wcielenia się Boskiego Słowa w ludzki język i pismo.
Konstytucja dogmatyczna Dei verbum (1965) Soboru Watykańskiego II, której powstanie
poprzedziła niezwykle długa dyskusja, powtarza dotychczasową naukę Kościoła na temat
natchnienia, ale pojawiają się w niej także elementy nowe. Według dokumentu, księgi Starego i
Nowego Testamentu w całości, ze wszystkimi ich częściami, są święte i kanoniczne, gdyż spisane
pod natchnieniem Ducha Świętego (Spiritu Sancto inspirante conscripti) mają Boga za autora (KO
11). W wielu innych miejscach tego dokumentu mowa jest o natchnieniu Pisma Świętego lub
natchnieniu tych, którzy uczestniczyli w jego powstaniu (KO 7, 8 ,9, 14, 18, 20, 21, 24); „sprawcą
natchnienia i autorem obu Testamentów" (inspirator et auctor) jest Bóg (KO 16). Ojcowie
soborowi nie naświetlili bliżej natury natchnienia, a przywołali jedynie teksty biblijne kluczowe dla
jego rozumienia (J 20, 31; 2 Tm 3, 16; 2 P 1, 19-21; 3, 15-16) oraz odsyłają do pism ojców i
wcześniejszych dokumentów Kościoła; nadto, pomijając wieloznaczny termin dictante,
4
opowiedzieli się za formułą Spiritu Sancto inspirante, opisując działanie Ducha Świętego za
pomocą wielu pojęć. W dokumencie pominięto też dotychczasowy termin „narzędzie”
(instrumentum) na oznaczenie autora ludzkiego, zastępując je określeniem „prawdziwi autorzy”
(veri auctores); ważną nowością Dei Verbum jest dalej zastąpienie negatywnego, apologetycznego
ujęcia nieomylności Pisma Świętego (sine ullo errore) ujęciem pozytywnym: Pismo Święte w
sposób pewny, wiernie i bez błędu uczy prawdy, jaka z woli Bożej została utrwalona „dla naszego
zbawienia” (nostrae salutis causa) (KO 11). Łącząc dotychczasowy wykład natchnienia z ujęciami
nowymi, jest Konstytucja Dei verbum wyrazem kompromisu; nadto trzeba zaznaczyć, iż dokument
nie podjął niektórych tematów, pozostawiając je otwarte na dalsze badania (np. społeczny wymiar
natchnienia, czy jego dynamiczny charakter); niewątpliwie jednak Konstytucja rozpoczęła nowy
okres katolickiej teologii natchnienia.
Posoborowe prace teologów katolickich podejmują i rozwijają idee wcześniejsze, z
uwzględnieniem stanowiska Soboru Watykańskiego II, ale pojawiają się też koncepcje nowe, które
wystarczy przywołać wybiórczo: natchnienie Pisma Świętego jako samoobjawienie się Boga w
Jezusie Chrystusie (K.H. Ohlig), czy też w duchu protestanckim, jako różnie pojmowana
aktywność Ducha Bożego w wierzącym i/lub wspólnocie w chwili spotkania z Pismem, które
działa inspirująco na wierzących i umożliwia im spotkanie z Bogiem (H. Küng, O. Loretz, inni);
jako niewystarczające niektóre z tych ujęć spotkały się z uzasadnioną krytyką (J. Ratzinger, L.
Scheffczyk). Niezależnie trzeba wspomnieć pneumatologiczne ujęcie natchnienia Pisma Świętego
(„Geistbezug der Schrift”), jakie zaproponował H. Gabel, czy głos B. Vawtera, według którego
natchnienie to charyzmat dany wspólnocie, a realizowany przez jednostki; w literaturze biblijnej
przełomu XX i XXI wieku teologia natchnienia cieszy się nadal ogromnym zainteresowaniem
(zob. J.M. Sánchez Caro). Odnotować też wypada liczne polskie omówienia natchnienia biblijnego
w formie przyczynków (S. Łach, M. Peter, J. Homerski, L. Stachowiak, J.W. Rosłon, H.
Muszyński, J. Kudasiewicz), a zwłaszcza opracowań monograficznych (H. Muszyński, P. Leks).
Równolegle do katolickiego wykładu natchnienia Pisma Świętego rozwijała się na przestrzeni
wieków także myśl protestancka; wśród wielu zróżnicowanych poglądów można znaleźć
stanowiska skrajnie pietystyczne i ortodoksyjne, ale również postawy całkowicie liberalne kwestię
natchnienia pomijające. M. Luter i J. Kalwin nie omawiają bliżej natchnienia biblijnego; obaj
uznali Pismo Święte za słowo Boże i jedyne źródło chrześcijańskiej wiary (por. sola Scriptura).
Luter akcentował obecność Ducha Świętego w wierzącym, przy czym nie jest ważne słowo
zapisane, ale akt czytania/słuchania słowa, kiedy to działa ono w człowieku wierzącym (moment
natchnienia). Kalwin odwołał się do tradycyjnych pojęć auctor i dictatio, zaś hagiograf to według
niego sekretarz; nadto zaprzeczał bezbłędności Pisma Świętego, zaś jego autorytet opiera się
jedynie na wewnętrznym świadectwie Ducha Świętego (interior Spiritus Sancti testificatio).
Wychodząc z powyższych opinii teologowie protestanccy przyjmowali początkowo pełne
natchnienie wyrazowe: hagiografowie byli wiernymi sekretarzami/notariuszami Boga (tak np. J.
Gerhard) lub ręką Chrystusa, zaś natchnienie rozumiano często wręcz mechanicznie: dyktat
dotyczyłby nawet poszczególnych znaków pisarskich (A. Calov, G. Voëtius, por. kalwińska
Formula consensus helvetica z 1675). Rozwój badań biblijnych, w tym -> krytyki biblijnej,
zwłaszcza krytyki tekstu, oraz krytyki historycznej i literackiej popartej deizmem i racjonalizmem,
był podstawą nie tylko do odrzucenia skrajnych ujęć natchnienia, ale wręcz do zaprzeczenia
objawieniu Bożemu i nadprzyrodzonemu charakterowi Biblii, w konsekwencji negowano
natchnienie Pisma Świętego, a Biblia byłaby dziełem ludzkim, którego elementy religijne
objaśniano za pomocą analiz historycznych i innych (m.in. J.G. Herder, G.E. Lessing, A. Ritschl,
H. Gunkel). Z biegiem czasu skrajności obu kierunków usiłowano przezwyciężyć, zaś punktem
wyjścia było rozróżnienie między „wiarą” i „dogmatami” (-> F. Schleiermacher, za nim inni):
wiara to poczucie zależności człowieka od Boga, dar i skutek działania w nim Ducha Świętego,
gdy w chwili czytania/słuchania tekstów biblijnych rodzą się uczucia religijne (nie Biblia jest
natchniona, ale umożliwia wierzącemu przeżycie „natchnienia”); z kolei dogmaty to teologiczne
poglądy autorów biblijnych, uwarunkowane historycznie, którym nie przysługuje nieomylność i
które podlegają badaniom naukowym za pomocą metod wypracowanych przez krytykę historyczną
i
literacką.
Takie
dwutorowe
podejście
do
Pisma
Świętego
zdominowało
protestanckie/ewangelickie ujęcie natchnienia w czasach nowożytnych; jednak niezależnie trzeba
5
tu pamiętać o sformułowanej przez -> K. Bartha dialektycznej teologii słowa Bożego, krytycznej
wobec ujęć liberalnych (por. też N. Woltersdorff, J.K.A. Smith).
Równolegle do opinii liberalnych stale obecne były w Kościołach reformowanych postawy
ortodoksyjne i pietystyczne (Ch. Hodge, B.W. Montgomery, E.J. Parnell, C. Van Til; por. też The
Westminster Confession of Faith oraz The Chicago Statement on Biblical Inerrancy), bliskie
biblijnemu -> fundamentalizmowi. Ich ponowne ożywienie przypada na początek XX wieku i
szczególnie jego drugą połowę; wychodząc z fundamentalnej prawdy, iż Bóg jest autorem Pisma
Świętego, radykalne nurty ewangelickie bezkrytycznie dowodzą wyjątkowego statusu słów
zapisanych w Biblii (to słowo Boga dające zbawienie), zaś Biblia jest całkowicie bez błędu i
nieomylna, także w sprawach nauki czy historii, bo Bóg, który jest Prawdą nie może się mylić ->
nieomylność Pisma Świętego; można tu mówić o kontynuacji inspiratio verbalis w Kościółach
ewangelickich. Niezależnie nadal obecny jest też drugi, liberalny nurt, w którym decydujące
znaczenie nadaje się „natchnieniu biblijnemu” w życiu poszczególnych wierzących lub całej
wspólnoty; w różny sposób autorzy ukazują odbiorcę, na którego Pismo Święte „tchnie” Ducha,
umożliwiając spotkanie z Bogiem (A.H. Strong, B. Ramm, W.J. Abraham, K.R. Trembath; także
P.J. Achtemeier, który akcentuje nieprzerwaną obecność Ducha Świętego we wspólnocie
wierzących dawniej i dziś); chodzi o przeżycie „natchnienia” oparte na wewnętrznym świadectwie
Ducha, przy tym nierzadko zaprzecza się nieomylności i autorytetowi Biblii. Według wielu Biblia
nie różniłaby się w niczym od innych tekstów starożytnych, opinia, która wydaje się dominować;
znaczenie miałby tylko religijny „geniusz” biblijnego autora (m.in. L.H. DeWolf). Dodać trzeba, iż
poglądy liberalne na natchnienie Pisma Świętego to zerwanie z wielowiekową tradycją Kościoła
poświadczoną w Biblii, przez ojców Kościoła i Średniowiecze, czego autorzy protestanccy są
świadomi (np. K.R. Trembath); według nich duchowa wartość Biblii ujawnia się poprzez wpływ
słowa Bożego na czytającego/słuchającego w chwili czytania/słuchania (dynamiczny aspekt słowa
gwarantowany obecnością Ducha Świętego).
Rozwój katolickiej teologii natchnienia pozwala wskazać na główne składniki tej prawdy i jej
istotne treści, chociaż nadal brak jej całościowego wykładu. Twierdzenie, iż Bóg jest autorem
Pisma Świętego powtarza się w całej historii natchnienia, wyrażone wprost w orzeczeniach
Soborów: Florenckiego (1442), Trydenckiego (1546), Watykańskiego I (1870) i II (1965), oraz
wielokrotnie w encyklikach i innych dokumentach Kościoła; jest to autorstwo teologiczne, które
trzeba rozpatrywać w kontekście Bożego planu zbawienia i jego realizacji: jego istotnym
elementem jest Pismo Święte. W historii ludzkiej Bóg objawia się przez wydarzenia i
interpretujące je słowa, przemawiając przez wybranych ludzi Starego i Nowego Testamentu, a
punktem szczytowym objawienia Bożego było przyjście Jego Syna. Szczególna rola przypada
Duchowi Świętemu, jako trzeciej osobie Boskiej, który był i jest obecny w ludzie Bożym i w
wybranych osobach, a najpełniej w Synu Bożym – Jezusie Chrystusie; teologiczne autorstwo Boga
polega więc na objawieniu prawd (dbałość o treść Pisma Świętego), oraz powołaniu i uzdolnieniu
ludzi, którzy w biegu historii zbawienia pojęli słowo Boże i następnie wiernie utrwalili na piśmie.
Konkretyzując zaś za tradycją chrześcijańską, natchnienie biblijne to tajemnicza aktywność Ducha
Świętego – nadprzyrodzone działanie oświecające, wzmacniające i przemieniające ludzkiego
autora.
Jak Bóg, podobnie człowiek jest prawdziwie autorem Pisma Świętego i ma pełny udział w jego
powstaniu (zob. KO 11); uwzględniając dane biblijne i wiedzą na temat powstania ksiąg biblijnych,
trzeba uwzględnić dwojakie działanie Ducha: na cały lud Boży (wspólnotowy wymiar natchnienia)
i jego wpływ na konkretne osoby (jednostkowy wymiar natchnienia). Społeczny, eklezjalny
charakter natchnienia wynika z prawdy, iż adresatem objawienia i jego tradentem był lud Boży
Starego i Nowego Testamentu; objawienie postępując dopełniło się w Chrystusie Jezusie – Słowie
wcielonym, czego świadkiem i depozytariuszem stał się Kościół pierwotny; obdarowani Duchem
Świętym apostołowie i uczniowie głosili następnie Boże dzieło zbawienia, z biegiem czasu
utrwalając je na piśmie; można więc powiedzieć, iż Kościół „zrodził” Pismo Święte, które ze swej
strony jest obiektywizacją jego tradycji i wiary, i trwałą normę życia przyszłych pokoleń (por. K.
Rahner); ze swej strony Duch Boży czuwał nad całym złożonym procesem powstania świętych
ksiąg ST i NT. Niemniej, jak poszczególne księgi mają jednostkowych autorów czy redaktorów,
tak również charyzmat natchnienia biblijnego to nadprzyrodzony wpływ Ducha Świętego na
6
konkretne, wybrane osoby; charyzmatyczne działanie Ducha Świętego jest przedstawiane na ogół
w pracach teologów i dokumentach Kościoła jako oświecenie umysłu, poruszenie woli i wpływ na
władze wykonawcze hagiografa, który jednak pozostał wolny w działaniu i zachował swoją
osobowość; stąd w księgach biblijnych obecny jest sposób myślenia autora ludzkiego, wrażliwość i
wykształcenie, jego język i styl, także środowisko życia, kultura i obyczaje. Autor ludzki nie
musiał być świadomy charyzmatu natchnienia (2 Mch 15, 38; Łk 1, 1-4), ale nieraz był świadomy
obdarowania Duchem (zob. Ez 2, 1-2; 1 Kor 7, 40).
Stąd w ujęciu katolickim całe Pismo Święte i wszystkie jego części, jakakolwiek byłaby ich treść,
jest jednocześnie dziełem Boga i dziełem człowieka, i ma charakter bosko-ludzki; naturę
zjednoczenia tych dwóch autorów ilustruje najpełniej analogia do wcielenia Słowa: jak Bóg stał się
człowiekiem w Chrystusie Jezusie, tak słowo Boga przyjęło ludzką postać w słowach Pisma,
chociaż nie jest to analogia doskonała (Hbr 1, 1-2; KO 13; por. L. Alonso-Schökel).
Z prawdy o natchnieniu Pisma Świętego wynikają ważne skutki na płaszczyźnie statycznej i
dynamicznej. Do szczególnych cech Pisma Świętego należą jego jedność, świętość i prawda, czego
gwarantem jest Bóg jako autor; porzucając dawniejsze negatywne ujęcia, uwarunkowane
apologetycznie (Biblia jest bez błędu -> bezbłędność i -> nieomylność Pisma Świętego), jako
bezpośredni skutek natchnienia należy podkreślić przede wszystkim prawdę zbawczą: celem
hagiografów było utrwalenie prawdy zbawczej, zaś Pismo Święte przynosi naukę o zbawieniu
człowieka i ona ma charakter wiążący i normatywny dla wierzących (por. KO 11); natomiast nie
było celem hagiografów pouczanie o prawdach przyrodniczych, czy historycznych, które opisywali
tak, jak podpadły pod ich zmysły. Drugi skutek natchnienia Pisma Świętego ma równie doniosłe
znaczenie, bowiem uwzględniając wymowę tekstów biblijnych i szerzej pneumatologii biblijnej
trzeba podkreślić stałą, aktywną obecność Ducha w słowie Bożym i jego działanie poprzez
natchniony tekst Pisma Świętego; w Kościele wierzącym, wyznającym i interpretującym Pismo
Święte słowo Boże jest słowem żywym i skutecznym, które ma moc uobecnić zbawienie, łączyć z
Bogiem i budować wierzących (theopneustos w stronie czynnej; por. Syr 39, 1-11; J 6, 63; Dz 20,
32; 1 Tes 2, 13; Hbr 4, 12); spotkanie z natchnionym słowem Bożym w Duchu Świętym prowadzi
do przeżycia zbawienia i złożenia świadectwa (por. duchową lekturę Pisma Świętego -> lectio
divina); niewątpliwie w tym właśnie punkcie następuje zbliżenie stanowiska teologów katolickich i
ewangelickich; prawda ta znana ojcom Kościoła (Ambroży, De Spiritu Sancto, III, 112) i obecna w
nauczaniu Kościoła (KO 21), przeżywana jest ponownie dzisiaj (-> lectio divina).
7
Download