Foucault - Wydawnictwo Eperons Ostrogi

advertisement
Foucault
M. Foucault, FOUCAULT [Foucault, w: Dictionnaire des philo­
sophes, red. D. Huisman, t. 1, P.U.F., Paris 1984, s. 942–944], w:
idem, Dits et écrits. 1954–1988, t. 2, Éditions Gallimard, Paris
2001, s. 1450–1455.
Na początku lat 80. Denis Huisman zaproponował François Ewaldowi napisanie notki poświęconej Michelowi Foucaultowi do Słowni­
ka filozofów, który przygotowywał dla wydawnictwa Presses universitaires de France. F. Ewald, wówczas asystent Foucaulta w Collège
de France, poinformował o tym filozofa. Foucault redagował wtedy
pierwszą wersję drugiego tomu Historii seksualności, o której wiedział, że wymaga poprawek. Pewna część wprowadzenia do tej książki była retrospektywnym przedstawieniem jego pracy. To właśnie
ten tekst został przekazany Denisowi Huismanowi wraz z uzupełnieniem o krótką prezentację i bibliografię. Ustalono, że zostanie on
podpisany nazwiskiem „Maurice Florence”, dającym transparentny
skrót M. F. W ten oto sposób został on opublikowany. Poniżej przedstawiono tekst napisany przez samego Michela Foucaulta.
Jeśli Foucault wpisuje się w tradycję filozoficzną, to nade
wszystko w tradycję krytyczną Kanta, a jego przedsięwzięcie
można by określić mianem krytycznej historii myślenia. Nie
należałoby jednak przez to rozumieć historii idei, będącej
jednocześnie analizą błędów, które dają się zauważyć po fakcie, czy też ujawnianiem nieporozumień, z którymi są one
związane i od których mogłoby zależeć to, co dzisiaj myślimy. Jeśli przez myślenie rozumieć akt ustanawiania podmiotu i przedmiotu w różnych możliwych relacjach, to krytyczna
historia myślenia byłaby analizą warunków, w których zawią-
23
zywane lub zmieniane są pewne stosunki podmiotu i przedmiotu – o tyle, o ile są one konstytutywne dla możliwej wiedzy. Nie chodzi tu o określenie formalnych warunków relacji
z przedmiotem; ani o wskazanie empirycznych warunków,
które w danym momencie mogły w ogóle pozwolić podmiotowi uświadomić sobie przedmiot obecny już w rzeczywistości. Problem polega na określeniu, czym powinien być podmiot, czym jest uwarunkowany, jaki status powinien posiadać,
jaką pozycję zajmować w rzeczywistości lub w wyobrażeniu,
ażeby stać się podmiotem uprawnionym do takiego, a nie innego rodzaju poznania; chodzi tu zatem o określenie jego sposobu „subiektywizacji”; podmiot nie jest bowiem zawsze tym
samym podmiotem, lecz zależy od tego, czy wiedza, o którą
chodzi, ma postać egzegezy tekstu religijnego, przyrodniczej
obserwacji czy analizy zachowania osoby chorej psychicznie.
Ale problem polega również na określeniu, pod jakimi warunkami jakaś rzecz może się stać przedmiotem poznania, w jaki
sposób może być ona problematyzowana jako przedmiot wiedzy, jakiej procedurze wykrawania może podlegać w tej części,
którą uważa się za dla niej swoistą. Chodzi tu zatem o określenie sposobu jej obiektywizacji, która również nie jest taka
sama, bo zależy od odpowiedniego rodzaju wiedzy.
Obiektywizacja i subiektywizacja nie są od siebie niezależne. Z ich wzajemnego rozwoju i więzi rodzi się to, co można by nazwać „grą prawdy”: to znaczy odkrywanie nie prawdziwych rzeczy, lecz reguł, według których, w odniesieniu do
pewnych rzeczy, to, co podmiot może powiedzieć, zależy od
kwestii prawdy i fałszu. Ostatecznie krytyczna historia myśle­
nia nie jest ani historią dostarczania, ani zaciemniania prawdy; jest historią wyłaniania się gier prawdy; to historia „prawdomówności”, w znaczeniu form pozwalających, w określonej
dziedzinie, artykułować się dyskursom mogącym uchodzić za
prawdziwe lub fałszywe: jakie były warunki tego wyłaniania
się, jego koszty, jego oddziaływanie na rzeczywistość, i sposób,
w jaki łącząc pewien rodzaj przedmiotu z pewnymi przemia-
24
nami podmiotu, konstytuowało ono, na jakiś czas, sferę działania i konkretne jednostki, historyczne a priori możliwego
doświadczenia?
Tego pytania czy też raczej serii pytań, które są pytaniami „archeologii wiedzy”, Michel Foucault nie stawiał ani nie
chciał stawiać w odniesieniu do jakiejś dowolnej gry prawdy, ale tylko w odniesieniu do tych gier, w obrębie których
sam podmiot sytuowany jest jako przedmiot możliwej wiedzy: czym są procesy subiektywizacji i obiektywizacji, które sprawiają, że podmiot może się stać jako podmiot przedmiotem wiedzy? Nie chodzi tu oczywiście o wiedzę, w jaki
sposób kształtowało się w historii „poznanie psychologiczne”, ale o wiedzę, w jaki sposób uformowały się rozmaite gry
prawdy, dzięki którym podmiot stał się przedmiotem poznania. Michel Foucault próbował przeprowadzić ową analizę na
dwa sposoby. Odpowiednio do pojawienia się i usytuowania,
w dziedzinach przybierających kształt poznania naukowego,
kwestii podmiotu mówiącego, pracującego, żyjącego; chodziło
wówczas o formowanie się pewnych „nauk humanistycznych”,
badanych w odniesieniu do praktyki nauk empirycznych oraz
ich dyskursu właściwego dla XVII i XVIII wieku (Słowa i rze­
czy). Michel Foucault próbował także analizować konstytucję
podmiotu, który może się ukazywać z drugiej strony normatywnego podziału i stawać przedmiotem poznania – jako szaleniec, chory czy przestępca – dzięki psychiatrii, medycynie
klinicznej i systemowi penitencjarnemu (Historia szaleństwa,
Nadzorować i karać).
W ramach tego samego ogólnego projektu Michel Foucault
podjął studia nad konstytuowaniem się podmiotu jako przedmiotu dla samego siebie: formowaniem się procedur, za pomocą których podmiot zaczyna badać samego siebie, analizować, rozszyfrowywać, rozpoznawać siebie jako domenę
możliwej wiedzy. Chodzi tu w końcu o historię „subiektywności”, jeśli rozumieć przez nią sposób, w jaki odnoszący się do
siebie podmiot doświadcza siebie w grze prawdy. Bez wątpie-
25
nia kwestia płci i seksualności zdaje się stanowić dla Michela Foucaulta nie jedynie możliwy przykład, lecz co najmniej
dość uprzywilejowany przypadek: rzeczywiście, to właśnie
pod tym względem, zarówno w chrześcijaństwie, a być może
też poza nim, jednostki przyzywano do rozpoznawania siebie jako podmiotów przyjemności, pragnienia, pożądania, pokusy oraz nakłaniano, za pomocą różnych środków (rachunku sumienia, ćwiczeń duchowych, wyznania, spowiedzi), do
uprawiania – w odniesieniu do siebie i do tego, co stanowi
najbardziej sekretną, najbardziej indywidualną część ich subiektywności – gry prawdy i fałszu.
W sumie w tej historii seksualności chodzi o ukazanie trzeciego skrzydła: dołącza ono do analiz stosunków między podmiotem a prawdą, czy też, mówiąc ściślej, do badania sposobów, dzięki którym podmiot mógł być umieszczany jako
przedmiot w grach prawdy.
Uznanie za motyw przewodni wszystkich tych analiz kwestii stosunków między podmiotem a prawdą zakłada pewne
metodyczne wybory. Przede wszystkim systematyczny sceptycyzm wobec wszelkich uniwersaliów antropologicznych, który
nie oznacza odrzucenia z gruntu ich wszystkich, lecz uznanie,
że nie należy przyjmować w tym zakresie niczego, co nie byłoby nieodzowne; wszystko, co w naszej wiedzy zostało nam
przedstawione jako uniwersalnie ważne, gdy chodzi o naturę ludzką czy o kategorie, które można odnieść do podmiotu, wymaga sprawdzenia i analizy: odrzucenie uniwersalności „szaleństwa”, „przestępczości”, „seksualności” nie oznacza,
że to, do czego odnoszą się te pojęcia, jest niczym, bądź że są
one tylko chimerami wymyślonymi w imię wątpliwej sprawy;
jest to jednak coś więcej niż prosta konstatacja, że ich treść
zmienia się stosownie do czasu i okoliczności; chodzi mianowicie o namysł nad warunkami, które pozwalają – odpowiednio do reguł wypowiadania prawdy i fałszu – uznawać
podmiot za chory umysłowo lub powodują, że za najistotniejszą część samego siebie uważa on swoje pragnienie seksualne.
26
Pierwsza zasada metodologiczna w tego rodzaju pracy brzmi:
zawężać, na ile się tylko da, antropologiczne uniwersalia, aby
badać je w ich historycznych uwarunkowaniach (i oczywiście
dotyczy to także uniwersaliów humanizmu, który podnosiłby
walor praw, przywilejów i natury ludzkiego bytu jako bezpośredniej i ponadczasowej prawdy podmiotu). Należy również
wstrząsnąć filozoficznym zamiarem wznoszenia się ku konstytuującemu podmiotowi, od którego żąda się zdania sprawy z tego, czym może być wszelki przedmiot poznania w ogóle; chodzi bowiem, przeciwnie, o zejście na poziom badania
konkretnych praktyk, w wyniku których podmiot konstytuuje się w immanencji jakiejś dziedziny poznania. Tutaj również powinno się uważać: odrzucenie filozoficznego zwrotu
ku konstytuującemu się podmiotowi nie oznacza bynajmniej
postępowania, jakby ów podmiot nie istniał, i abstrahowania
odeń na rzecz jakiejś czystej obiektywności; ta odmowa ma
na celu ukazanie procesów właściwych doświadczeniu, w którym podmiot i przedmiot wzajemnie „tworzą się i przekształcają”. Dyskursy choroby psychicznej, przestępczości bądź seksualności mówią nam, czym jest podmiot jedynie w pewnej
szczególnej grze prawdy; jednakże te gry nie narzucają się
podmiotowi z zewnątrz za sprawą koniecznej przyczynowości czy strukturalnych uwarunkowań; otwierają one pole doświadczenia, w którym podmiot i przedmiot tworzą się pod
pewnymi krzyżującymi się warunkami, lecz nie przestają się
wzajemnie określać, określając w ten sposób pole samego doświadczenia.
Stąd trzecia zasada metody: zwrócić się do „praktyk” jako
domeny analitycznej, podjąć badania odnoszące się do tego,
jak „działano”. Co czyniono z szaleńcami, przestępcami czy
chorymi? Można oczywiście próbować wyciągać wnioski na
podstawie wyobrażeń, jakie o nich posiadano, domniemanej
o nich wiedzy, instytucji, w jakich ich umieszczano, bądź traktowania, jakiemu podlegali; można też poszukiwać kształtu
„prawdziwych” chorób psychicznych i przejawów realnej w da-
27
nej epoce przestępczości, by wyjaśnić to, co wówczas myślano. Michel Foucault podchodzi do tego zupełnie inaczej: bada
najpierw całość sposobów działania, mniej lub bardziej uregulowanych, przemyślanych i skończonych, w wyniku których
zarysowuje się jednocześnie to, co stanowiło rzeczywistość
dla tych, którzy starali się o niej myśleć i na nią oddziaływać, oraz sposób, w jaki konstytuowali się oni jako podmioty
zdolne poznawać i ewentualnie zmieniać rzeczywistość. Są to
„praktyki” pojmowane jako sposób jednoczesnego działania
i myślenia, które oferują klucz do rozumienia korelatywnej
konstytucji podmiotu i przedmiotu.
Ponieważ w zajmowaniu się tymi praktykami chodzi o badanie różnych sposobów obiektywizacji podmiotu, można
wówczas zrozumieć doniosłość analizy stosunków władzy.
Wszelako należy jeszcze przy tym określić, czym może i czym
chce być tego rodzaju analiza. Nie chodzi oczywiście o zapytywanie o „władzę” u jej źródeł, o jej zasady czy granice prawomocności, ale o badanie procedur i technik stosowanych
w różnych instytucjonalnych kontekstach, służących oddziaływaniu na zachowanie jednostek lub grup; służących również tworzeniu ich zachowań, kierowaniu nimi i ich zmianie,
narzucaniu celów dla niedziałania lub wpisywaniu go w całościowe strategie, w konsekwencji rozliczne w przejawach
i miejscach występowania; różne także pod względem zastosowanych procedur i technik: te stosunki wiedzy wskazują na
sposób, w jaki jedni ludzie „rządzeni” są przez innych; analiza tych stosunków ukazuje zaś, jak, za pomocą pewnych form
„rządzenia” szaleńcami, chorymi, zbrodniarzami etc., obiektywizowany jest podmiot szalony, chory czy występny. Tego
rodzaju analiza nie wskazuje więc, iż nadużycie tej czy innej
władzy stworzyło szaleńców, chorych czy zbrodniarzy tam,
gdzie ich nie było, lecz że różne i poszczególne formy „rządzenia” jednostkami zostały wyznaczone przez różne sposoby
obiektywizacji podmiotu.
28
Widać więc, w jaki sposób temat „historii seksualności” może
się wpisywać w całość ogólnego projektu Michela Foucaulta:
chodzi o analizę „seksualności” jako szczególnego pod względem historycznym sposobu doświadczenia, w którym podmiot
jest obiektywizowany dla samego siebie i dla innych poprzez
pewne konkretne procedury „rządzenia”.
Maurice Florence
Download