Dobre Słowo 29.11.2012 r. Przegrany pozer Duchu Ojca, Duchu Syna, Duchu Święty, wprowadzasz nas w tajemnicze działanie słowa w nas. Proszę Cię o łaskę otwartości mojego umysłu, serca, o otwartość dla wszystkich, którzy będą słuchać słowa, abyśmy mogli odnaleźć się w tym, co sprawia, że wzrastamy w miłości, w nadziei i w wierze. Słyszymy dziś potężny głos anioła zstępującego z nieba, mającego wielką władzę: Upadł, upadł Babilon – stolica. Obwieszcza klęskę potężnym głosem. Można sobie to najnormalniej w świecie wyobrazić: megafony, wielki, rozbrzmiewający z całą determinacją głos obwieszczający klęskę Babilonu, grzesznego miasta, sił zła. Zdaje się, że zwycięstwo już wkracza, ale przedziwna rzeczywistość jawi się w następnych wersetach. Upadł, upadł Babilon – stolica. I stała się siedliskiem demonów i kryjówką wszelkiego ducha nieczystego, i kryjówką wszelkiego ptaka nieczystego i budzącego odrazę. Upadł, a jednak staje się kryjówką. Podwójnie ujęte określenie: kryjówka wszelkiego plugastwa. To upadł czy nie upadł? Słowo Boże mówi z całą mocą i determinacją, że zły, jego zamiary i stolica, z której działa, znajdują się na pozycji straconej. W ostatnim wersecie dwunastego rozdziału Apokalipsy smok stanął na piasku morskim i stamtąd rozpoczął walkę z potomstwem Niewiasty. Rozpoczął walkę z pozycji przegranej, bo kto buduje na piasku – powie Jezus w przypowieści – jest na pozycji przegranej. Mimo że przebywa w kryjówce, z kryjówki wychodzi i bardzo przebiegle działa – przegrał. Warto sobie pogłębiać tę świadomość zwłaszcza wówczas, gdy piętrzą się różne przeciwności, gdy słabości, nałogi zabierają głos. Wychodzą z nas i z wszelkich kryjówek, podstępów, z tego, co nas zaczarowało, o czym mówi dziś Księga Apokalipsy: twymi czarami omamione zostały wszystkie narody. Ale warto sobie uświadamiać, że to jest atak z pozycji przegranej. Ci, którzy są opieczętowani pieczęcią Baranka, należą do Chrystusa, są w żywej relacji z Nim, zawsze zwyciężają. Niedawno rozmawiałem z kimś, kto podjął się straszliwie dręczących go analiz pewnych zdarzeń z przeszłości. Rozkłada je na czynniki pierwsze. Wysłuchałem cierpliwie i w tej prostocie, na jaką byłem w stanie w tym momencie się zdobyć, powiedziałem krótko: Możesz podejmować te dialogi, ale wiedz, że dialog ze słabością czyni cię przegranym, bo rozmawiasz z kimś przegranym, kto ma znacznie więcej argumentów przeciwko tobie. Słuchając dzisiaj słowa, pytajmy się o dwie rzeczy: Na ile w nas jest obecna świadomość, że mamy władzę stąpania po wężach i skorpionach, że to, co dzieje się w naszym życiu i klęski, będące skutkiem zniechęcenia czy w ogóle samo zniechęcenia, ataki złego, słabości, są przegrane w zestawieniu z mocą Jezusa? Na ile mamy tę świadomość? Na ile czerpiemy z mocy Jezusa, z Jego uzdolnień, z Jego Ducha, kiedy przyglądamy się, czy doświadczamy różnych słabości? Ile jest w nas gotowości do tego, by rzeczywiście patrzeć jako zwycięzcy na to, co dzieje się w naszym życiu, a ile jest skupienia na słabości, hołdowania słabościom, zgody na to, żeby się wciągać w kryjówki wszelkiego ducha nieczystego, wszelkiego plugastwa, budzącego odrazę? Jezu, budź w nas swoim słowem świadomość zwycięzców, którzy nie są oczarowani ani przez moce zła, ani przez Ciebie, bo Ty nie czarujesz. Daj, żebyśmy się nie zaczarowali tym zwycięstwem, tylko realnie z niego korzystali. Ksiądz Leszek Starczewski