To społeczeństwo obywatelskie musi walczyć z islamizacją Torben Mark Pedersen Czy możemy zachować duńską kulturę jednocześnie pozwalając na napływ dużej liczby imigrantów pochodzących z innej kultury i wyznających inną religię? Nie możemy. Kultura podlega ciągłym zmianom. Nie oznacza to, że duńska kultura jest skazana na zagładę, ale że się zmieni i to prawdopodobnie szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Jeśli na przestrzeni ostatnich dekad do kraju z jednolitą populacją i kulturą napłynęły masy imigrantów wyznających inną religię, o innej kulturze, moralności, zwyczajach i systemach prawnych, to oznacza to zmianę w kierunku ewolucji kultury. W podobny sposób zmieni się funkcjonowanie państwa opiekuńczego. W ciągu 50 do 80 lat duńska kultura niezależnych rolników została zniszczona i zastąpiona przez kulturę kolektywną, która w sposób fundamentalny zmieniła moralność, normy społeczne, zwyczaje, konwencje społeczne oraz stosunek do władzy i autorytetów. Jeśli kultura imigrantów jest silna, a oni sami nalegają na jej zachowanie oraz zachowanie swojej religii, moralności, zwyczajów i tradycji, a do tego zamiast się asymilować żądają zrównania ich kultury z kulturą lokalną, wtedy powodują zmiany w duńskiej kulturze, normach społecznych oraz prawodawstwie. Problem integracji jest o wiele większy w państwach opiekuńczych, wynika to między innymi z zastąpienia decyzji jednostki przez decyzję kolektywu, ale wojna wartości jest także widoczna i sektorze prywatnym i innych instytucjach. Jednym z powodów, dla których liberalizm osiągnął szczyt rozwoju w Anglii, Szkocji i USA, było to, że tradycja indywidualizmu sięga w Anglii czasów średniowiecza. Jednak klasyczne liberalne społeczeństwo należy już do przeszłości. Zostało zniszczone przez kolektywne idee oraz rozwój państwa opiekuńczego, którego reguły są ustandaryzowane i dla wszystkich takie same. Państwo opiekuńcze jest opłacane z podatków, które są obowiązkowe oraz redukuje osobę do poziomu źródła ściągalności podatkowej. W klasycznym liberalnym społeczeństwie rola państwa jest sprowadzona do minimum, tak aby pozwolić każdemu żyć w taki sposób, jaki mu się podoba. Podobnie religia jest prywatną sprawą każdego i nie jest narzucana innym przemocą lub poprzez państwo. I to jest jeden z problemów z islamem. W islamie wiara nie jest prywatną sprawą, a sam islam jest kolektywną religią z zestawem praw dzielącym wszystko na haram (zakazane) i halal (dozwolone). Islamska kultura, moralność, zwyczaje, wiara oraz prawo są wspólne dla wszystkich i dlatego islamu nie da się na tym podstawowym poziomie pogodzić z regułami klasycznego liberalnego społeczeństwa. Z tych samych przyczyn islam jest nie do pogodzenia z wielokulturowym społeczeństwem. Z tego też powodu wszędzie, gdzie dominuje islam, społeczeństwo zmienia się z wielokulturowego w monokulturowe. Czasami zagrożenie ze strony islamu skłania niektórych do zwrócenia się ku totalitarnym “rozwiązaniom”, implikując, że my jako dominująca kultura musimy wszystkim narzucić wspólny zestaw wartości i wspólną kulturę. Jednak nikt nie może zakazać islamu. Nawet gdyby taką możliwość dopuszczała duńska konstytucja, co jest wątpliwe, to i tak zakaz by nie zadziałał, podobnie jak nigdy nie zadziałał w przeszłości bez znaczącego pogwałcenia wolności osobistej obywateli. Jest wielce prawdopodobne, że wprowadzenie takiego zakazu doprowadziłoby jedynie do gwałtownych konfliktów na niespotykaną dotąd skalę. Pewną jednolitość kulturową można jednak wprowadzić na mniejszą skalę. Instytucje publiczne mogą otrzymać instrukcje, aby nie zastępować obchodów Bożego Narodzenia „świetlnymi festiwalami” oraz nie obchodzić żadnych świąt poza świętami chrześcijańskimi. Można zakazać pracownikom budżetówki noszenia widocznych symboli religijnych i politycznych w miejscu pracy, tak aby nie stać w sprzeczności z liberalną ideą państwa neutralnego w stosunku do swoich obywateli. Jednak powierzanie państwu roli organu, który rozwiązuje wszystkie problemy, powoduje wielkie zdziwienie u każdego klasycznego liberała, podobnie jak obarczanie państwa winą za każdy problem związany z imigracją i nieudaną integracją. Chodzi o Danish Foreigners Act z 1983 roku, konwencje ONZ oraz całą nieudaną integrację, która doprowadziła do tego, że państwo dofinansowywało tworzenie się niezintegrowanych enklaw wewnątrz społeczeństw. Działo się to na przykład poprzez przydzielanie imigrantom mieszkań socjalnych, czy przez mierzenie sukcesu integracji wysokością świadczeń wypłacanych przez opiekę społeczną oraz pobłażliwym stosowaniem prawa wobec imigrantów. Mówiąc krótko, nie ma powodu oczekiwać, że to państwo rozwiąże problemy. Bo państwo jest częścią problemu. Jeśli istnieje jakiekolwiek rozwiązanie, to jest ono oparte na klasycznym liberalizmie. Nie można wprowadzić wspólnego dla wszystkich kodeksu wartości, ale można wprowadzić wspólny zestaw reguł opartych na szacunku dla praw jednostki i obywatela. Można też powstrzymać się przed użyciem wielu środków, jakie oferuje państwo opiekuńcze, a które hamują integrację i przyczyniają się do powstawania zamknie tych enklaw w społeczeństwie. Jednak opór przed islamizacją musi wypływać głównie od ludzi, od społeczeństwa obywatelskiego. Jeśli nie będzie publicznego poparcia dla obrony naszej wolności i duńskiej kultury, wtedy nie rozwiążemy tego problemu. W takim przypadku Dania powoli, ale nieubłaganie, zmieni się pod wpływem islamskiej kultury, jej jednolita kultura zmieni się w zlepek różnych kultur, a wielu Duńczyków nie będzie się czuło we własnym kraju jak w domu. Zatem klasyczne liberalne rozwiązanie jest utopią, bowiem społeczeństwo autentycznie liberalne zakłada z góry [funkcjonowanie] liberalnej kultury i jednostek – tymczasem ta liberalna kultura została już dawno zniszczona przez państwo opiekuńcze i kolektywistyczne idee. Severus-Snape na podstawie http://www.d-intl.com/2013/06/25/islamization-must-be-fought-by-civil-society/?lang=en