Bezpieczeństwo międzynarodowe ma szerszy zakres znaczeniowy, niż bezpieczeństwo państwa. Nie jest tylko sumą bezpieczeństw poszczególnych państw. O jego istocie stanowi zespół warunków, norm i mechanizmów międzynarodowych, które zapewniają każdemu państwu (danego systemu międzynarodowego lub regionu) mniejsze lub większe poczucie pewności niezagrożonego istnienia, przetrwania i swobód rozwojowych bez nacisków z zewnątrz. Jest to więc dynamiczny proces, w którym przestrzegane są reguły postępowania zmierzające do regulowania sporów metodami pokojowymi. Bezpieczeństwo międzynarodowe obejmuje nie tylko wartości egzystencjalne pojedynczych państw, ale również wartości wspólne dla danego systemu, takie jak: stabilność, pokój, równowaga, współpraca itp. O ich ochronie decyduje polityka bezpieczeństwa państw oraz całokształt więzi i instytucji międzynarodowych. Tak jak narodowe, tak i bezpieczeństwo międzynarodowe nie jest zjawiskiem statycznym, lecz dynamicznym procesem podlegającym wpływom różnych czynników. Strategic Survey 2007 - coroczna analiza sytuacji międzynarodowej przyniosła kilka interesujących wniosków dla światowego bezpieczeństwa. Najważniejsze z nich to systematyczna utrata wpływów przez USA oraz wzrost znaczenia organizacji terrorystycznych. Katarzyna Czerwewko Przez ostatnich 12 miesięcy Stany Zjednoczone systematycznie traciły swój międzynarodowy autorytet i wpływy w świecie - stwierdza Doroczny Raport Strategiczny za rok 2007 (Strategic Survey 2007) przygotowany przez prestiżowy międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (International Institute for Strategic Studies, IISS) z Londynu. Zdaniem analityków IISS, to wynik ich nieudolnych działań w Iraku. Ten trend nie mógł pozostać bez odpowiedzi. Wyraźnie widać, jak dotychczasowi sojusznicy starają się zabezpieczyć, by Amerykanie nie pociągnęli ich za sobą, przede wszystkim poprzez wzmacnianie swej roli w regionie lub poszukiwanie sojuszników wśród mocarstw regionalnych. Natomiast różne grupy przeciwne Stanów Zjednoczonych podejmowały i wciąż podejmują działania, które miały na celu zdyskredytowanie rządów popierających administrację Busha. Takie przetasowania w międzynarodowym układzie sił znacznie utrudniły podejmowanie poważnych kroków dyplomatycznych, których celem jest reagowanie na zagrożenia bezpieczeństwa światowego oraz rozwiązywanie konfliktów. Koordynacja takich inicjatyw stała się wręcz niemożliwa. Nie można jednak powiedzieć, że działalność dyplomatyczna w tym obszarze jest martwa. Odnotowano pewien postęp w rozmowach z Koreą Północna, udało się także przyjąć Rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Darfuru. To jednak za mało, bo w kluczowych dla świata zagadnieniach bezpieczeństwa zapanowała głucha cisza. Znacznemu pogorszeniu uległy stosunki między Rosją a Zachodem. Odnowiły się konflikty w Somalii i Sri Lance. Sytuacja wewnętrzna w Pakistanie stała się jeszcze bardziej zwiła, a do tego dużo bardziej “krucha” i w każdej chwili grozi poważnym kryzysem. Kampania antyterrorystyczna nie przynosi rezultatów, a konflikt w Afganistanie wciąż trwa. W Ameryce Łacińskiej regionalne stosunki międzypaństwowe zdominowały zagadnienia polityczne, gospodarcze i energetyczne, podczas gdy kluczowe dla bezpieczeństwa międzynarodowego tematy przestępczości ponadgranicznej i przemytu narkotyków odsunięto na dalszy plan. Z pozytywnych trendów należy wskazać na Europę, która wyszła z okresu niemocy instytucjonalnej. Kanclerz Angela Merkel, prezydent Nicolas Sarkozy i premier Gordon Brown szybko okazali się silnymi postaciami na arenie polityki międzynarodowej. Panuje ogólna zgoda co do konieczności reform instytucji unijnych, a to już bardzo duży krok. Dzięki temu Unia zyskała czas, by wypracować wspólną wizję strategiczną dotyczącą swej roli w świecie. Zdaniem Johna Chipmana, dyrektora IISS, w roku 2008 nastąpią kulminacyjne momenty kilku trwających obecnie kryzysów międzynarodowych. Istnieją jednak poważne przesłanki, by sądzić, że nie zostaną one rozwiązane. Obserwowane przesunięcia w skaldzie sił nie gwarantują konsekwentnych i zdecydowanych działań na tym polu. Wśród zagadnień szczegółowo omawianych przez najnowszy Raport Strategiczny IISS, znalazły się: islamski terroryzm, konflikt izraelsko-palestyński, konflikty w Iraku i Afganistanie, prace Iranu i Korei Północnej nad bronią nuklearną. Terroryzm islamski Zdaniem ekspertów z IISS wśród organizacji terrorystycznych na świecie, wciąż najsilniejsza jest Al-Kaida, która świetnie zaadoptowała się w nowych warunkach. Co więcej - nadal może się poszczycić zdolnością do planowania i przeprowadzania ataków terrorystycznych na skalę masową w zachodnim świecie. Regionalne odłamy Al-Kaidy, które dotychczas nie wychylały się poza swój najbliższy teren (Mezopotamia, Maghreb), teraz już wyraźnie popierają globalne cele organizacji. IISS zauważa też, że działania różnych grup spiskowych w Europie i innych miejscach świata potwierdzają tezę o rosnącej radykalizacji islamu. Konieczne jest więc podważenie ideologii, z której swe poparcie czerpią organizacje fundamentów muzułmańskich. To kluczowe zadanie długoterminowe. Ważne jest jednak żeby rozpatrywać je w odpowiednim kontekście w różnych częściach świata, bo - jak powszechnie wiadomo - islam i jego wyznawcy nie są religią jednolitą. Można jednak pokusić się o wskazanie wspólnego elementu dla ideologii, z których swe poparcie czerpią terroryści. To wizja ukazująca muzułmanów jako ofiary niemuzułmańskiej agresji. Nawet w tych krajach islamskich, które starają się walczyć z radykałami, nie odrzuca się całkowicie tej wizji. Przedstawia się ja jedynie w łagodniejszy sposób poprzez przekonywanie jednostek, by z niesprawiedliwością, która spotyka ich współwyznawców, walczyły bez stosowania przemocy. Nie daje to jednak gwarancji pozytywnych rezultatów. Z drugiej strony, całkowite negowanie takiej wizji - jak próbują robić zachodnie rządy - też ma swoje słabe strony. Istniej ogólna zgoda wśród zachodnich elit, że wojny z terroryzmem nie da się wygrać przy użyciu samych tylko militarnych środków. Problem pojawia się jednak, gdy mowa o obronie świeckości liberalnego społeczeństwa Zachodu. Oznacza to konieczność ponownego przeglądu spraw tak złożonych jak równowaga między prawami jednostki i społeczeństwa oraz pomiędzy świecką i religijną wizją społeczeństwa. Dopiero wówczas może okazać się możliwe znalezienie elastycznej drogi do osiągnięcia rzeczywistej integracji mniejszości islamskich z europejskimi społeczeństwami. Być może dzięki temu dopiero uda się wypracować narodową zgodę konieczną do uporania się z szerokim spektrum wyzwań w dziedzinie bezpieczeństwa we współczesnym świecie. Izrael - Palestyna Tutaj najważniejszym problem jest fakt, że ani ze strony palestyńskiej, ani ze strony izraelskiej nie ma poważnego partnera do rozmów o pokoju. Przejęcie przez Hamas Strefy Gazy i wynikłe z tego zewnętrzne naciski na Fatah - mówił John Chipman w streszczeniu raportu Instytutu - jeszcze bardziej skomplikowały możliwość poszukiwania partnera reprezentatywnego i skłonnego do negocjacji. Z drugiej strony targany kryzysami rząd Izraela, który zszargał swoją reputację operacją w Libanie, zauważalnie osłabił soje szanse w sferze działań dyplomatycznych. W tej sytuacji kluczową sprawą stanie się w 2008 roku próba zapewniania silniejszej bazy gospodarczej dla pokoju. Pomocni mogą się tu okazać Brytyjczycy, którzy rozwiązywali konflikt w Irlandii Północnej. Najpierw konieczne jest ustabilizowanie sytuacji na Zachodnim Brzegu Jordanu, co dałoby przykład zdominowanej przez Hamas Gazie. Niestety międzynarodowym priorytetem będzie w tej sytuacji rozwiązanie konfliktu wewnątrz Palestyny, a nie pokój między Izraelem a Palestyną. W tym sensie “proces pokojowy” doznał prawdziwego szoku. Biorąc pod uwagę ważne kampanie wyborcze na świecie (zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych) i zaplanowane działania strategiczne na arenie międzynarodowej, trudno będzie znaleźć miejsce na reaktywowanie rozmów o pokoju. Oczywiście możliwe jest zwołanie międzynarodowej konferencji, w której udział Amerykanów byłby jak najbardziej pożądany, ale nie należy się po niej zbyt wiele spodziewać. Większość kompromisów terytorialnych okaże się niewystarczająca i można tylko oczekiwać kolejnych żądań po obu stronach. Kompromis poprze zapewne około 70% społeczeństwa w Izraelu i Palestynie, co nikomu nie zagwarantuje pokoju. Zmęczenie problemem wśród elit staje się coraz bardziej widoczne i jest coraz mniej chętnych do podejmowania działań mających na celu zakończenie konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Irak Przesłuchanie na początku września przez Kongres generała Petraeusa i ambasadora Crockera naświetliło zarówno sukcesy, jak i problemy, którym amerykańska administracja próbuje sprostać w Iraku. Petraeus naturalnie podkreślał korzyści ze wzrostu ilości wojsk amerykańskich w Iraku (zwłaszcza przesunięcie dużej ilości żołnierzy do Bagdadu). Dzięki temu utrudniono irackiemu odłamowi Al-Kaidy przeprowadzanie zamachów nastawionych na jak największą liczbę ofiar na terenie irackiej stolicy. Powstrzymano również działalność szyickich “szwadronów śmierci”, które próbowały mścić się, terroryzując sunnickie dzielnice Bagdadu. Poziom przemocy w Iraku zmienia się z miesiąca na miesiąc i pozostaje wyższy niż w 2004 i 2005 roku. Jednak ilość ofiar cywilnych spadła po osiągnięciu maksimum w drugiej połowie 2006 roku. Na przykład w czerwcu, lipcu i sierpniu 2006 roku w Bagdadzie wybuchały średnio 42 bomby w samochodach miesięcznie. Liczba ta spadła do 23 w tym samym okresie bieżącego roku. Petraeus podkreślił także zauważalne sukcesy w walce przeciwko Al-Kaidzie w prowincji Anbar, sercu tzw. “sunnickiego trójkąta”. Tutaj siły amerykańskie skupiły się na tzw. “przebudzeniu Anbaru” wspierając plemiona sunnickie zbuntowane przeciw ostremu islamizmowi narzucanemu przez Al-Kaidę. Można więc żywić nadzieję, że ten model mógłby być z sukcesem przeniesiony na tereny wokół Bagdadu. Jednakże trwałość tych celów i dalsza redukcja przemocy jest coraz bardziej zależna od własnych sił bezpieczeństwa Iraku. Chociaż odnotowano postęp w szkoleniu i rozroście irackiej armii, raport Kongresu sugeruje, że to ciągle o 18-24 miesiące za mało, by osiągnąć samowystarczalność. W tym samym raporcie napisano, że iracka policja jest do tego stopnia przesiąknięta przez szyickie bojówki, że w zasadzie powinna być rozwiązana, a potem ponownie zbudowana od zera. Podczas gdy generał Petraeus mógł mówić o ograniczonych sukcesach w kwestiach bezpieczeństwa, to ambasador Crocker miał przed sobą trudniejsze kwestie polityczne. Rząd na czele z premierem Nuri al-Maliki miał być traktowany jako rząd jedności narodowej. Jednak dwie kluczowe partie szyickie, a przede wszystkim ważniejszy sunnicki blok, opuściły rząd po nieporozumieniach z premierem. Sunnicki Tawafuq i Front Zgody skarżyły się, że Maliki nie chciał lub nie potrafił osłabić religijnych wpływów w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Konstytucyjna i polityczna słabość Maikiego stanowią sedno problemu. W świetle konstytucji premier nie ma zbyt wielkiej możliwości narzucania swego zdania skłóconemu gabinetowi. Politycznie zaś Maliki jest zaledwie wiceliderem stosunkowo małej szyickiej partii bez własnego zaplecza siłowego. Jego gabinet zdominowały dwie kurdyjskie partie i Najwyższa Iracka Rada Islamska. Dopóki Maliki nie zdobędzie większej władzy we własnym gabinecie, nie będzie w stanie poradzić sobie z religijnymi wpływami wewnątrz rządu. Właśnie religijne naciski na irackie władze są tu kluczowym problemem, ponieważ uniemożliwiają przeprowadzanie reform w kraju. Afganistan Rozmieszczanie Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa ISAF (International Security Assistance Force) pod komendą NATO zakończyło się w październiku 2006 roku. Dziś najważniejsza bitwa toczy się o Dolinę Sangin w prowincji Helmand z kluczowym celem, jakim jest tama Kaiaki. Gdyby udało się przywrócić jej poprzednią moc, to zapewniono by energię elektryczną i wodę dla zubożałego południa. Gdyby ta inicjatywa zakończyła się sukcesem, to byłby to sygnał dla Pusztunów, którzy mogliby zakończyć swe poparcie dla bojowników. Niechęć wobec operacji wewnątrz państw, które wysłały swe wojska do Afganistanu, znacznie utrudnia elastyczność i rozmieszczanie w poszczególnych regionach oddziałów NATO. Najgłośniej słychać tutaj głos Niemców. Niektóre państwa zmierzają poddać pod głosowania wycofanie swoich wojsk z Afganistanu, np. Bundestag będzie głosował w październiku. Niepewność co do składu sił zbrojnych ogranicza NATO w planowaniu i przeprowadzaniu działań przeciwko Talibom i ich sojusznikom. Talibowie skrupulatnie wykorzystują zaś tę słabość i podejmują działania, które mają przekonać niezdecydowane państwa do wycofania swych wojsk. Umiejętności i możliwości Afgańskich Sił Bezpieczeństwa znacznie się poprawiły, wzrosły fundusze na budowę policji afgańskiej. Afgańskie wojsko zaczyna być z sukcesem włączane do militarnych operacji NATO. I chociaż afgańscy żołnierze mogą brać na siebie coraz większy ciężar bojowy, to nie mają jeszcze zupełnie zaplecza logistycznego. Trwa debata, jak ograniczyć uprawy maku. W 2007 roku Biuro ONZ ds. narkotyków i przestępczości (UNODC) w swoim raporcie dowodziło, że w 2006 roku zanotowano znaczny wzrost w uprawie maku i produkcji opium na terenie Afganistanu. Ocenia się, że 30% PKB pochodzi z nielegalnego handlu narkotykami, a afgańskie dostawy pokrywają 92% światowego zapotrzebowana na heroinę. Poprzez narodową strategię walki z narkotykami rząd prezydenta Hamida Karzaja chce zakończyć z nielegalnymi uprawami maku, ale sam Karzaj postrzega to jako długoterminowy plan i jest przeciwny środkom doraźnym, takim jak spryskiwanie pól, co ma nieznane konsekwencje i może zadziałać na korzyść Talibów. Jeśli są jakieś miejsca na optymizm, to widać je w takich inicjatywach jak tama Kaiaki, które mają na celu znaczącą poprawę warunków życia społeczności pusztuńskiej. Jednak coraz bardziej niestabilny Pakistan stanowi tutaj zagrożenie - ponowna destabilizacja na granicy północno-zachodniej i tamtejszych obszarach plemiennych pozwoli działać bojówkom na linii Duranda zupełnie bezkarnie. Korea Północna i Iran Rozprzestrzenianie broni jądrowej z Korei Północnej i Iranu nie zmniejszyło się, ale ostatnie dwie tury rozmów stworzyły przynajmniej pozory poprawy. Proces rozmów sześciostronnych miał na celu denuklearyzację Półwyspu Koreańskiego, stawiając sobie ambitnie termin grudniowy jako czas zamknięcia północnokoreańskich urządzeń atomowych i ostateczną deklarację o zakończeniu programów jądrowych. Jednak kwestie czy to “zamknięcie” byłoby stałe, czy Korea Północna przyzna się do prób z uranem, czy Stany Zjednoczone usuną wkrótce Phenian z listy państw sponsorujących terroryzm i wreszcie, czego w zamian zażąda Korea Północna - wciąż pozostaje niewiadomą. Obszary, w których dotychczas osiągnięto porozumienie, nic nie wspominają o zapasach nuklearnych Phenianu, które ocenia się na wystarczające na 5-10 głowic. Ogłoszony w sierpniu plan prac między Iranem i Międzynarodową Agencją Energii Atomowej ma na celu wyjaśnienie działań nuklearnych Teheranu w przeszłości, jednak nic nie wspomina o zatrzymaniu aktualnej aktywności na tym polu. A tego bezskutecznie domagała się kilkakrotnie Rada Bezpieczeństwa ONZ. Pokazując jednak światu swą współpracę z inspektorami międzynarodowymi, Iran zapewnił sobie zapewne odroczenia co najmniej na kilka miesięcy od dodatkowej rezolucji RB ONZ. Przez całe minione lato Iran rozmieszczał urządzenia do wzbogacania uranu w Natanie i nie zaprzestał badań nad możliwością zwiększenia swych możliwości nuklearnych. Ocenia się, że w najgorszym razie w 2009 lub 2010 Iran będzie w stanie produkować wysokowzbogacony uran do produkcji broni jądrowej. Iran mógłby zapobiec kryzysowi przerywając swój program nuklearny i wtedy miałyby szansę rozpocząć poważne negocjacje. To co jest pewne, to to, że przez 2008 rok polityka wobec Iranu będzie wymagała szczególnej uwagi. Główny wysiłek zostanie położony na zbudowanie głębszego konsensusu wśród stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ. W miarę postępu czasu, staje się coraz bardziej widoczne, że Stany Zjednoczone starają się zabezpieczyć przed dyplomatyczną porażką warunków powstrzymania irańskiego programu. Zaproponowano przesunięcie wojsk w rejon Iranu, ale otwartą sprawą pozostaje postawa, jaką wobec Iranu przyjmą państwa rejonu Zatoki Perskiej. Większość regionalnych przywódców będzie zaniepokojona posiadaniem przez Iran broni nuklearnej, ale jednocześnie jeszcze większe obawy wzbudzą konsekwencje uprzedzającego ataku Amerykanów. Te dwa zmartwienia tworzą klasyczny dylemat więźnia, którego zakładnikiem stało się wielu przywódców państw Zatoki Perskiej: Iran jest ich stałym sąsiadem, ale jednocześnie potencjalnym hegemonem w regionie, natomiast Stany Zjednoczone są niepopularnym, ale jednocześnie koniecznym sojusznikiem. Złapane w tą pułapkę państwa regionu zaczęły się naturalnie zabezpieczać przed każdą możliwością. To, czy dyplomacja da radę zapobiec najgorszemu scenariuszowi, będzie kluczową kwestią w dziedzinie bezpieczeństwa światowego na nadchodzące 12 miesięcy. Podsumowanie W okresie omawianym przez ten raport (ostatnie miesiące 2006 roku po dzień dzisiejszy) polityka bezpieczeństwa światowego była bardzo niepewna. Głównymi problemami były Irak i Afganistan, ale też problemy międzynarodowego terroryzmu. Ponadto problemy wewnętrzne państw i regionów zachwiały sytuację w kluczowych z geopolitycznego punktu widzenia krajach: Turcji, Pakistanie, Jordanii i Nigerii. Sytuacja taka miała miejsce, gdy na politykę wewnętrzną oddziaływało niestabilne otoczenie zewnętrzne lub grupy religijne, a w tym samym czasie mocarstwa nie były w stanie zapewnić tym krajom wystarczającej pomocy. To trend krepujący politykę wewnętrzną, który z cała pewnością będzie zyskiwał na sile w ciągu 2008 roku chwiejąc regionalną równowagą sił. Eksperci z IISS stawiają tezę wyciągają ze swego raportu wniosek, że świat w 2008 roku zostanie zdominowany przez zaściankową politykę (starcia i dysputy religijne) oraz przez manewry w polityce równowagi sił (polityka sojuszy i wojskowych najazdów). Oba te trendy będą przebiegały obok siebie, ale nie zawsze będą ze sobą współgrały. Mocarstwa azjatyckie, europejskie i Stany Zjednoczone skupią się głównie na swojej roli w świecie, statusie, sojuszach, nuklearnym odstraszaniu, powstrzymywaniu i równowadze sił. To będzie główny temat rozmów między nimi. Jednocześnie wiele grup na całym świecie będzie próbowało na różne sposoby zwalczać te państwa i próbować rozerwać ich sojusze. Właśnie te przesunięcia w równowadze sił i wzrost terroryzmu antypaństwowego niesie za sobą trudne do przewidzenia skutki. Dalej autorzy raportu konkludują, że Chiny są zbyt silne by były postrzegane jako kraj rozwijający się, jednak wciąż zbyt słabe, by samodzielnie kształtować swe otoczenie międzynarodowe. Stany Zjednoczone są zbyt silne, by stać z boku wydarzeń światowych, jednak zbyt słabe by narzucać swą wolę całemu światu. Rosja zgromadziła wielką siłę gospodarczą jednak drogą osłabienia swej reputacji, co spowodowało utratę zaufania w świecie. Europa zaś cieszy się dobrą reputacją i ma silną gospodarkę, jednak ograniczoną wizję strategiczną i coraz mniejszą zdolność militarną, by się zabezpieczyć. W tym “niebiegunowym” świecie znaczcie wzrasta przestrzeń dla działań agresywnych aktorów pozapaństwowych. W 2008 roku poradzenie sobie z rozprzestrzenianiem broni jądrowej i terroryzm pozostaną sprawami priorytetowymi. Jednak napięte stosunki międzynarodowe, rywalizacja i przesunięcia sił, powodują, że skoordynowanie działań wobec tych zagrożeń będzie niezmiernie trudne. Bezpieczeństwo międzynarodowe - pewien układ stosunków międzynarodowych, zapewniający wspólne bezpieczeństwo państw. Wiąże się ze świadomymi działaniami społeczności międzynarodowych oraz jest wynikiem międzynarodowych procesów i zjawisk, które wpływają na eliminację konfliktów zbrojnych, stabilizację polityczną, zrównoważony rozwój gospodarczy, minimalizowanie skutków globalnych problemów. Bezpieczeństwo międzynarodowe to stan braku groźby napaści militarnej lub presji zewnętrznej, włączając w to jej pozamilitarne formy (presję gospodarczą, ekonomiczną, kulturalną). Dotychczasowe koncepcje bezpieczeństwa międzynarodowego opierały się m.in. na modelach: izolacjonizmu, neutralności, równowagi sił, odstraszania, bezpieczeństwa zbiorowego. Dwustronne sojusze są zastępowane systemami bezpieczeństwa subregionalnego, regionalnego i próbą stworzenia systemu uniwersalnego. Przedstaw najważniejsze problemy współczesnego świata. Podaj przykłady ich rozwiązań. Mamy XXI wiek. Rok 2005. Żyjemy w dobie komputerów. Cywilizacja osiągnęła najwyższy szczyt. Można stwierdzić, że nie ma problemów, z którymi człowiek by sobie nie poradził. A jednak. Wiadomo, że nigdy świat nie będzie idealny. Nigdy też nie będzie, choć bliski ideału. Zawsze znajdzie się jakaś rysa. Żeby tylko jedna, niestety świat przypomina z każdym dniem coraz większą plątanine problemów. Żeby wgłębić się w te problemy bardziej, należy je najpierw podzielić na dwie grupy. Pierwszą grupę stanowiłyby wówczas problemy związane z działalnością człowieka, które inaczej można nazwać problemami moralnymi współczesnego społeczeństwa. Drugą grupę problemów, jaką można wyodrębnić z problemów ówczesnego świata stanowią problemy związane z siłami przyrody i natury. Nasuwa się pytanie, które z tych problemów są bardziej niebezpieczne i bardziej dotyczą naszego świata. Odpowiedzi na te pytanie najprawdopodobniej nie potrafi udzielić nikt. Zarówno jedna, jak i druga grupa na swój sposób jest niebezpieczna. Człowiek o niebezpieczeństwie wielu problemów mógł sam się przekonać uczestnicząc w nim bezpośrednio. Uczestnictwo w nich skłoniło człowieka do przemyśleń. Człowiek postanowił walczyć z tymi problemami także związanymi z naturą, bo walka z problemami ludzkimi jest czynnikiem jak najbardziej odruchowym. Teraz omówię problemy ówczesnego świata i przedstawię przykłady ich rozwiązań. Problemy moralne współczesnego społeczeństwa: Jednym z najważniejszych, a na pewno najbardziej powszechnym problemem tego świata jest terroryzm. Teraz przeglądając prasę czy też oglądając telewizje lub korzystając z innych środków masowego przekazu nie sposób słyszeć o terrorze. Ten wiek przywitał nas atakami na Nowy Jork i Waszyngton (rok 2001), Madryt (rok 2004), Londyn (rok 2005). Wszystko to zdarzyło się na przestrzeni kilku lat, co na pewno nie pochlebia współczesnemu światu. Te ataki to oczywiście kropla w morzu w porównaniu do tego, co się dzieje na terenach Palestyny i Izraela. Niestety tam ataki to codzienna szara rzeczywistość, których nie sposób zliczyć. Giną małe dzieci, kobiety i wiele niewinnych osób. Świat podjął walkę z terrorystami. Amerykanie wysłali swoje wojska do Iraku, a wraz z nimi wiele innych państw, także Polska. Innym, o wiele lepszym sposobem radzenia sobie z terroryzmem jest wojna polityczna. Polega ona na rozmowach pokojowych prezydentów czy też polityków zainteresowanych państw. Trzeba przyznać, że oba te sposoby osiągnęły cel, jakim jest pokój na świecie. Amerykańskie wojska schwytały najgroźniejszego terrorystę Saddama Husajna, a wojna polityczna przyniosła pokój na Wyspach Brytyjskich gdzie IRA zaprzestała walk zbrojnych. Kolejnym ważnym problemem tego świata jest na pewno zjawisko korupcji. Korupcja to według słownika wyrazów obcych i trudnych to przestępstwo, zwłaszcza urzędników państwowych. Ciężko się z tym nie zgodzić. Praktycznie codziennie słyszy sie o „łapówkach”. Korupcja jest przykładem nieprzestrzegania norm prawnych i etycznych zarówno przez osobę, która wręcza korzyści, jak i tę, która przyjmuje je. Jednym słowem jest łamaniem konstytucji. Trzeba przyznać racje, że korupcja jest problemem każdego państwa i każde państwo walczy z nią samemu. Walka z korupcją prawie zawsze staje się walką z wiatrakami. Ciężko jest ją wykryć, a jeszcze ciężej z nią walczyć. Aby walczyć z nią skutecznie, montuje się kamery, które mają uwiecznić moment wręczania korzyści. Jednak kamery nie zawsze zdają egzamin, ponieważ nie zauważą wszystkiego. Dobrym sposobem są też prowokacje np. dziennikarskie. Wówczas dziennikarz niorący udział w korupcji opisuje cały przebieg zdarzeń w artykule. Najlepszym sposobem moim zdaniem na zjawisko korupcji są zeznania świadka, który mógł widzie to zdarzenie. W Polsce niedawno miała zdarzenie sytuacja, że główny zainteresowany przyznał się do przestępstwa. Miało to miejsce w środowisku piłkarskim, kiedy jeden z prezesów przyznał się, że „kupował mecze”. Wszczęto śledztwo, ale nikt się nie przyznał. Myślę, że właśnie, dlatego korupcja jest ciężka do wykrycia. Aborcja, to kolejny problem ludzkości.Aborcja to przerwanie płodu w sposób chirurgiczny lub farmakologiczny. Są przypadki, kiedy aborcja występuje zgodnie z prawem, lecz są to przypadki pojedyncze. Przeciw nielegalnej aborcji przemawia wiele argumentów: min. będzie miej ludzi na świecie, każdy ma prawo do życia i zadaniem kobiety jest urodzenie dziecka. Jednak nielegalna aborcja staje się coraz bardziej powszechna. Rozpowszechnia się dzięki ludziom, problem ten jest stwarzany przez ludzi a mimo to nie potrafią go rozwiązać. Aborcji dopuszczają się głównie młode kobiety, którym dziecko by skomplikowało życie. Jeżeli jeszcze dodamy, że w znakomitej większości krajów aborcja jest zakazana i wykonują ją lekarze, którzy przysięgali dbać o zdrowie ludzi to dzisiejszym czasom chluby to nie przynosi. Rozwiązywanie takiego problemu jak aborcja jest niezwykle ciężką i żmudną pracą. Jest to naprawdę ciężkie gdyż tak jak w przypadku korupcji, nikt się nie przyzna do winy. Walka z nielegalną aborcją to głównie walka na podłożu prawnym. Spisane zostały prawa i łamanie ich jest pogwałcaniem kodeksu karnego. Lecz wykrycie aborcji jest rzadkie i nie jest to wina prawa. W tym przypadku człowieka powinno tknąć sumienie. Problemy związane z naturą (klęski żywiołowe – kataklizmy) Powodzie stanowią chyba największy problem współczesnego świata. Nie są może najgroźniejsze, ale biorąc pod uwagę częstotliwość tego zdarzenia można je uznać za największy problem współczesnego świata. Wszędzie tam gdzie występują rzeki zjawisko to może mieć miejsce. Niebezpieczeństwo powodzi polega na tym, że woda pochłania i bierze w swój nurt wszystko, co napotka na drodze. Jest to pierwszy czynnik. Drugi to przenoszenie różnych chorób, co może okazać się jeszcze bardziej niebezpieczne od samej powodzi. Jeżeli jeszcze dodamy fakt, że powodzie bardzo często występują przy huraganowych wiatrach czy przy trzęsieniach ziemi to tworzy się nam mieszanka wybuchowa. Jak silne jest to zjawisko mogli przekonać się także Polacy. W roku 1997 powódź nawiedziła południowo zachodnią część Polski. Człowiek próbuje przeciwdziałać sile natury. Trzeba przyznać, że z różnym skutkiem. Gdy już powódź rozwinie się na dobre ludzie stawiają wały powodziowe z worków z piasku. Efekt tego jest bardzo różny (czasami wały po prostu nie wytrzymują), ale często ratuje życie wielu ludziom. W obawie przed nawrotem powodzi stawia się tamy na rzekach, które mają na celu zatrzymywanie wody i wyrównywanie jej stanu. Susze są przeciwieństwem powodzi, ale w swych działaniach sieją niemniejsze spustoszenie niż same powodzie. Susza to bardzo wysokie temperatury powietrza dochodzące nawet do 55 stopni w skali Celsjusza. Same wysokie temperatury nie są aż tak groźne jak brak opadów atmosferycznych. Tym właśnie jest susza. Wysokie temperatury i brak opadów. Najczęstszym miejscem występowania suszy jest Afryka, w szczególności Sahara. Susza powoduje udar mózgu czy też inne choroby. Powoduje śmierć z odwodnienia organizmu. Człowiek może w czasie suszy przeżyć dwa dni bez wody a na Saharze, która jest odcięta przez pustynie jest to za krótko na jakąkolwiek pomoc. Rozwiązanie tego problemu nie jest łatwe. Do najbardziej odległych miejsc na Saharze dostarczane są całym rokiem paczki z wodą, aby w czasie suszy jej nie zbrakło. Jest to jedyny sposób walki z suszą. Rozwiązanie tego problemu przez ludzi wydaje się słuszne. Trzęsienia ziemi to zjawisko, które można by rzec, Polski z wyniku położenia geograficznego nie dotyczy. Nic bardziej mylnego. Mogliśmy się o tym przekonać kilka miesięcy temu, kiedy to ziemia zatrzęsła się na północy a potem na południu kraju. Jednak problem ten Polski dotyczy w bardzo małym stopniu. Trzęsienia ziemi największe występowanie mają na półwyspie kalifornijskim i na wyspach japońskich. Trzęsienie ziemi jest o tyle niebezpieczne, że nie da się go powstrzymać, można, co najwyżej przewidzieć moment nadejścia tego zjawiska. Trzęsienie ziemi może mieć charakter tsunami, o czym mogliśmy się przekonać przeszło rok temu. Problem ten jest poważny, ponieważ nie można z nim skutecznie walczyć. Japończycy stawiają „gumowe budynki”, tzn. budynki, które mogą się bujać jak na sprężynie. Mają one zapobiegać zawalaniu się konstrukcji budynku w wyniku mocnych trzęsień. Pomysł jest bardzo dobry, jednak wymaga czasu zanim takich budynków powstanie wystarczająca ilość. „Dziwny jest ten świat” śpiewał kiedyś wybitny polski piosenkarz. Trudno się z nim nie zgodzić, gdy przeanalizujemy problemy, jakie nękają ludzi i świat. W swoich przemyśleniach uzasadniłem tylko najważniejsze problemy współczesnego świata. Mniejszych, lecz równie ważnych problemów świat ma niezliczone ilości. Sposoby rozwiązywania tych problemów zmieniają się często, lecz te wymienione w tekście są najbardziej powszechne i najczęściej stosowane. Rosja i Unia Europejska ogłosiły, że przystępują do negocjacji na temat nowego porozumienia, które będzie stanowić podstawę ich stosunków. Strony poinformowały o tym w specjalnej deklaracji, przyjętej na zakończenie szczytu RosjaUE w Chanty-Mansyjsku, na Syberii Zachodniej. - Uzgodniliśmy, że celem prac będzie zawarcie strategicznego porozumienia, które stworzy wszechogarniające podstawy dla relacji między Rosją i Unią Europejską w przewidywalnej przyszłości i pomoże rozwojowi potencjału naszego partnerstwa - głosi deklaracja. Strony ustaliły też, że pierwsza runda negocjacji odbędzie się 4 lipca w Brukseli. Rosja przeciwna tarczy - Moskwa niezmiennie w sposób skrajnie negatywny odnosi się do planów ulokowania elementów tarczy antyrakietowej USA w Europie Środkowej i uważa je za szkodliwe powiedział Miedwiediew o planach instalacji tarczy antyrakietowej w Europie. - Europa jest naszym wspólnym domem i to my - wszystkie państwa - jesteśmy w nim gospodarzami. To my winniśmy troszczyć się o jego utrzymanie. Obowiązku tego nie można przełożyć na sąsiada, na kogoś innego - powiedział Miedwiediew na konferencji prasowej po szczycie Rosja-UE w Chanty-Mansyjsku. Rosyjski prezydent wyznał, że po tym spotkaniu z większym optymizmem patrzy na możliwość utworzenia ogólnoeuropejskiego systemu bezpieczeństwa. - Bezpieczeństwo w Europie jest niepodzielne. Nie mogą go zapewnić ani poszczególne państwa, ani grupy państw - podkreślił Miedwiediew. Barroso zadowolony ze szczytu Przewodniczący Komisji Europejskiej (KE) Jose Manuel Barroso ocenił, że zakończony dwudniowy szczyt Rosja-Unia Europejska w Chanty-Mansyjsku był owocny. Według Barroso, spotkanie upłynęło w otwartej i szczerej atmosferze, co - jak zaznaczył sprzyja rozwiązywania problemów, występujących w stosunkach między Federacją Rosyjską i UE. Nawiązując do wypowiedzi prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa na temat domniemanego rewidowania przez niektóre kraje Unii Europejskiej historii Europy, szef KE podkreślił, że UE występuje przeciwko wszelkim formom totalitaryzmu. - Dlatego, gdy odrzucamy totalitaryzm, w tym sowiecki, to nie oznacza to, iż występujemy przeciwko Rosji. Oznacza to, że opowiadamy się za demokracją - powiedział Barroso na konferencji prasowej w Chanty-Mansyjsku. "Nieupolityczniajcie gazociągu północnego" Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zaapelował w piątek o nieupolitycznianie projektu budowy magistrali Nord Stream (Gazociągu Północnego). Według rosyjskiego prezydenta, jest to przedsięwzięcie czysto gospodarcze, zmierzające do umocnienia bezpieczeństwa energetycznego w Europie. - Nord Stream to wyjątkowo ważny, gospodarczy projekt mający ogromne znaczenie dla Europy. Nie jest on wymierzony przeciwko komukolwiek - oświadczył Miedwiediew na konferencji prasowej po szczycie Rosja-UE w Chanty-Mansyjsku. Szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso poinformował, że UE poprze ten projekt pod warunkiem, że będzie on zgodny z unijnym prawem w dziedzinie ochrony środowiska. Porozumienie ma opierać się na międzynarodowych zobowiązaniach Rosja i Unia Europejska poinformowały, że ich nowe strategiczne porozumienie będzie opierać się na łączących je międzynarodowych zobowiązaniach. Decyzję o przystąpieniu do negocjacji na temat nowego porozumienia, które ma stanowić podstawę ich stosunków w dającej się przewidzieć przyszłości, strony podjęły podczas zakończonego dwudniowego szczytu Rosja-UE w Chanty-Manysyjsku, na Syberii Zachodniej. - Nowe porozumienie będzie zawierać stosowne instytucjonalne zapisy, mające zapewnić efektywność współpracy Rosja-Unia Europejska - głosi specjalna deklaracja przyjęta w Chanty- Mansyjsku. - Powinno ono zapewnić umocnienie bazy prawnej i zawierać prawne zobowiązania w podstawowych sferach współdziałania, opisanych w "mapach drogowych" obejmujących cztery wspólne obszary Rosja-UE, zaaprobowanych podczas szczytu w Moskwie w maju 2005 roku - czytamy w dokumencie. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że nowe porozumienie między jego krajem a Unią Europejską powinno stać się podstawą ich długotrwałego partnerstwa strategicznego. - Przyszłe porozumienie będzie narzędziem realnego zbliżenia Rosji i UE - powiedział Miedwiediew na konferencji prasowej podsumowującej szczyt Rosja-Unia Europejska w Chanty-Mansyjsku, na Syberii Zachodniej. "Porozumienie będzie krótkie, ramowe i nienadmiernie szczegółowe" Według rosyjskiego prezydenta, nowe porozumienie powinno opierać się na równoprawności, pragmatyźmie, poszanowaniu interesów stron i wspólnocie podejścia do kluczowych problemów bezpieczeństwa. Miedwiediew poinformował, że "przyszłe porozumienie będzie stosunkowo krótkie, ramowe, nienadmiernie szczegółowe". - Akcent zostanie położony na strategicznym charakterze naszych relacji. Przy czym dokument zostanie uzupełniony o system "sektorowych umów" powiedział gospodarz Kremla. Jednym z tematów zakończonego w piątek dwudniowego szczytu Rosja- UE w ChantyMansyjsku, na Syberii Zachodniej, były problemy międzynarodowego bezpieczeństwa i "zamrożone konflikty" na obszarze byłego ZSRR. - Wymieniliśmy poglądy na aktualne problemy międzynarodowe, w tym kwestie bezpieczeństwa międzynarodowego i "zamrożonych konfliktów" - powiedział Miedwiediew na konferencji prasowej podsumowującej spotkanie. W ocenie rosyjskiego prezydenta, atmosfera rozmów była przyjazna, co - jak zaznaczył - jest bardzo ważne dla przyszłości relacji między Rosją i UE. Miedwiediew ostrzega przed solidaryzmem UE w działaniach poszczególnych państw z Rosją - Jestem przekonany, że szczyt w Chanty-Mansyjsku stanie się ważnym etapem na drodze dynamicznego rozwoju relacji Rosja-Unia Europejska, a jego wyniki otworzą nowe horyzonty dla pogłębienia naszego partnerstwa we wszystkich głównych sferach - powiedział Miedwiediew. Prezydent Rosji przestrzegł przed wykorzystywaniem zasady solidarności europejskiej do rozwiązywania problemów poszczególnych krajów UE w ich relacjach z Moskwą. Rosyjski prezydent wyraził też zaniepokojenie z powodu podejmowanych jego zdaniem w niektórych krajach UE prób pisania od nowa historii Europy XX wieku i heroizacji popleczników nazizmu. - Dyskutowaliśmy dzisiaj szczerze o ostrych problemach w naszych stosunkach. Z naszego punktu widzenia niepokojącą tendencją stało się przekształcanie zasady eurosolidarności w narzędzie rozwiązywania problemów poszczególnych państw UE (w dwustronnych stosunkach z Rosją) - powiedział Miedwiediew na konferencji prasowej po szczycie RosjaUnia Europejska w Chanty-Mansyjsku. - Niepokojąca jest też tendencja wybiórczego i upolitycznionego podchodzenia do naszej wspólnej historii - oznajmił. Wspólna Europejska Polityka Bezpieczeństwa i Obrony Procesy integracyjne zachodzące w ciągu ostatniego półwiecza na zachodzie Europy doprowadziły do przekształcenia tej części kontynentu w światową potęgę gospodarczą. Formą organizacyjną tej potęgi jest Unia Europejska, której traktat założycielski nadał formę trzyfilarowej konstrukcji: filar pierwszy (wspólnotowy) obejmuje głównie sferę gospodarczą, filar drugi - Wspólną Politykę Zagraniczną i Bezpieczeństwa, natomiast w zakres filaru trzeciego wchodzą współpraca policji i sądów w sprawach karnych. Spośród wszystkich sfer aktywności UE, najmniej rozwinięta była dotychczas działalność w zakresie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Doszło do swoistego paradoksu, posługując się słowami prezydenta Francji Francois Mitterranda, że „gigant gospodarczy" jawił się jako „polityczny karzeł". Bezpieczeństwo Europy Zachodniej po II wojnie światowej było nierozerwalnie związane z Sojuszem Północnoatlantyckim, powołanym Traktatem Północnoatlantyckim, podpisanym 4 kwietnia 1949 r. w Waszyngtonie. W ramach Sojuszu podejmowano decyzje polityczne i wojskowe dotyczące bezpieczeństwa w Europie, ale również w całym świecie. Unia Zachodnioeuropejska (UZE), która powstała na mocy Traktatu Brukselskiego 17 marca 1948 r. (zmienionego w 1954 r.), nie uzyskała podobnego znaczenia ze względu na jej instytucjonalne i operacyjne podporządkowanie strukturom Sojuszu. „Zimna wojna" skupiała państwa zachodnioeuropejskie wokół ich amerykańskiego sojusznika i nie zachęcała do podejmowania działań na własną rękę. Lata dziewięćdziesiąte XX wieku przyniosły ogromne zmiany w stosunkach międzynarodowych i zaowocowały między innymi nowym postrzeganiem bezpieczeństwa europejskiego. Rozpad Związku Radzieckiego i związanego z nim bloku państw wyeliminował w praktyce groźbę zmasowanego ataku na wszystkich frontach europejskich NATO. Konflikt zbrojny w skali globalnej stał się z końcem „zimnej wojny" mało prawdopodobny, a większego znaczenia nabrały konflikty lokalne. Rozpad Jugosławii stał się przyczyną wybuchu konfliktów, które mogły grozić destabilizacją całej Europy. Jeszcze inny problem stanowiło zjednoczenie Niemiec. Niektórzy członkowie Wspólnot obawiali się, iż dążyć będą one do odgrywania większej roli w polityce międzynarodowej, szczególnie w Europie Środkowej. Zapobiec temu miało ściślejsze ich związanie z konstrukcją europejską. Uwarunkowania te stały się impulsem do dyskusji we Wspólnocie Europejskiej nad ustanowieniem unii politycznej, która doprowadziła do powołania Unii Europejskiej ze Wspólną Polityką Zagraniczną i Bezpieczeństwa jako jednym z jej filarów. W Traktacie o Unii Europejskiej (podpisanym w Maastricht 7 lutego 1992 r.) stwierdzono, że: Wspólna polityka zagraniczna i bezpieczeństwa obejmuje wszystkie te kwestie, które są związane z bezpieczeństwem Unii Europejskiej łącznie z docelowym określeniem wspólnej polityki obronnej, która mogłaby z czasem prowadzić do wspólnej obrony. Jako instytucję odpowiedzialną za realizację polityki bezpieczeństwa UE wyznaczono Unię Zachodnioeuropejską, nazwaną „integralną częścią rozwoju Unii Europejskiej". Członkowie UE zdefiniowali podstawowe cele Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, którymi są: - ochrona wspólnych wartości, podstawowych interesów i niezależności państw członkowskich; - umacnianie bezpieczeństwa Unii Europejskiej i poszczególnych jej członków; - umacnianie bezpieczeństwa kontynentu i wspieranie współpracy międzynarodowej; - ugruntowanie i rozwijanie demokracji i rządów prawa oraz poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności obywatelskich. - państwa europejskie chcą zajmować wspólne stanowisko w sprawach światowej polityki, a umacniając tożsamość na arenie międzynarodowej zwiększać swoją rolę w sferze bezpieczeństwa. Traktat o Unii Europejskiej nie spełnił oczekiwań awangardy wspólnej europejskiej obrony. Nie wyposażył wspólnej polityki bezpieczeństwa w niezbędne do jej prowadzenia instrumenty, szczególnie dotyczące podejmowania decyzji operacyjnych i organu wykonawczego. Kolejne zmiany w kształcie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa przyniósł Traktat Amsterdamski modyfikujący Traktat o Unii Europejskiej. Traktat Amsterdamski wprowadził nową jakość do europejskiej polityki bezpieczeństwa - włączył zadania humanitarne, ratownicze, utrzymywania i przywracania pokoju oraz zarządzania kryzysami, czyli tzw. misje petersberskie (będące dotąd w gestii UZE) do Traktatu o Unii Europejskiej. Ponadto, ustanowiono funkcję Wysokiego Przedstawiciela do Spraw Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, którym został Sekretarz Generalny Rady Unii Europejskiej. W sprawach tych pomaga on Radzie i ma swój udział w formułowaniu i realizacji decyzji politycznych, a w niektórych przypadkach prowadzi samodzielnie dialog polityczny z podmiotami trzecimi. Pierwszym Wysokim Przedstawicielem został były Sekretarz Generalny NATO, Javier Solana. Zadania w ramach II filaru, UE pragnie rozwijać w oparciu o instrumenty, jakimi są: - wspólne strategie - określane przez organ nadrzędny Unii, a więc Radę Europejską na podstawie zaleceń Rady UE. Dotyczą one dziedzin szczególnie ważnych w stosunkach zewnętrznych. Każda z nich określa cel, czas trwania oraz środki przeznaczone na ich realizację. Pierwsza wspólna strategia przyjęta w czerwcu 1999 dotyczyła stosunków z Rosją; -wspólne stanowiska - wyraża je, w postaci opinii, Rada UE. Mogą one dotyczyć konkretnych sfer działalności poszczególnych państw, napięć czy kryzysów międzynarodowych; - wspólne działania - także należą do kompetencji Rady. Każde z nich posiada określone cele, zakres, środki przeznaczone na realizację, czas trwania oraz inne szczegółowe warunki. Instrument ten był często stosowany podczas kryzysów i konfliktów w b. Jugosławii; - deklaracje - są formą publicznych oświadczeń dotyczących stanowiska UE wobec różnych państw, zjawisk i wydarzeń. Jest to instrument o charakterze pomocniczym, pozwalający na szybką reakcję. Tradycyjnie deklaracje publikowane są po zakończeniu każdego szczytu Unii. Rada może wydawać deklaracje dotyczące spraw będących przedmiotem jej obrad. Przyjmują one wówczas formę Deklaracji Unii Europejskiej. W przypadku, gdy Rada nie obraduje, deklaracje w imieniu Unii Europejskiej ogłasza państwo sprawujące przewodnictwo. Ze względu na wzrost aktywności zewnętrznej UE, liczba deklaracji stale rośnie. W Traktacie o Unii Europejskiej z Maastricht i Amsterdamu pominięte zostały kwestie wyposażenia UE w zdolności wojskowe. Francuskim i niemieckim projektom rozwoju unijnych sił zbrojnych sprzeciwiały się głównie Wielka Brytania oraz państwa neutralne: Austria, Finlandia, Irlandia i Szwecja. Do zbliżenia stanowisk państw członkowskich na temat przyszłości obrony UE doszło w 1998 roku. Przełom stanowiła inicjatywa premiera Wielkiej Brytanii Tony Blaira dotycząca ponownego przemyślenia problematyki bezpieczeństwa europejskiego, przedstawiona podczas nieformalnego szczytu UE w Pörtschach w październiku 1998 r. Zmiany w brytyjskim stanowisku dowiodła podpisana 4 grudnia 1998 r. w Saint-Malo „Deklaracja w sprawie obrony europejskiej", w której prezydent Francji Jacques Chirac i premier Wielkiej Brytanii Tony Blair oświadczyli między innymi, że Unia Europejska powinna rozwijać „samodzielne zdolności wojskowe". W konsekwencji państwa UE przystąpiły do budowania, w ramach WPZiB - Wspólnej Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony, w skrócie CESDP (Common European Security and Defence Policy). Szczegółowe postanowienia przyjęto podczas posiedzeń Rady Europejskiej w Kolonii (3-4 czerwca 1999 r.), Helsinkach (10-11 grudnia 1999 r.) i Nicei (7 9 grudnia 2000 r.). Efektem tych spotkań było powołanie struktur politycznej kontroli i strategicznego kierownictwa operacji antykryzysowych oraz tworzonych sił szybkiego reagowania Unii Europejskiej. W Traktacie z Nicei zmieniającym Traktat o Unii Europejskiej, zaznaczono, że na razie Wspólna Polityka Bezpieczeństwa i Obrony ogranicza się do działań antykryzysowych, jednak nie wykluczono dalszego rozwoju współpracy obronnej państw członkowskich UE. Z dniem l lipca 2001 r. misje petersberskie UZE przejęła całkowicie UE, a przewidywane zaangażowanie wojskowe państw europejskich zdefiniowano w programie Europejskiego Celu Zasadniczego (European Headline Goal). Mówi się w nim o możliwości powołania do operacji antykryzysowej sił liczących do 60 000 żołnierzy, w ciągu 60 dni od przyjęcia decyzji politycznej w tej sprawie. W przyjętej w listopadzie 2000 r. Deklaracji zdolności wojskowych UE zawarto zgłoszone przez poszczególne państwa udziały w Katalogu sił UE. 22 stycznia 2001 r. Rada Unii Europejskiej podjęła decyzję o przekształceniu tymczasowych struktur odpowiedzialnych za koordynację działań i misji antykryzysowych w ciała stałe. Są to: Komitet Polityczny i Bezpieczeństwa, Komitet Wojskowy i Sztab Wojskowy Unii Europejskiej. Obok prac nad rozwojem sił antykryzysowych Unii Europejskiej, państwa członkowskie podejmowały starania na rzecz możliwości wykorzystywania sił i środków NATO dla operacji prowadzonych pod auspicjami UE. Rozwój Europejskiej Tożsamości Bezpieczeństwa i Obrony został zaakceptowany podczas Waszyngońskiego szczytu Sojuszu w pięćdziesiątą rocznicę utworzenia NATO (23-24 kwietnia 1999 r.). Szefowie państw i rządów NATO przyjęli do wiadomości zdecydowane stanowisko UE w sprawie prowadzenia autonomicznych akcji wojskowych w sytuacjach, kiedy Sojusz jako całość nie byłby zaangażowany oraz poparli potrzebę wzmocnienia europejskich zdolności operacyjnych. Zgodzono się zapewnić państwom UE stały dostęp do zasobów NATO dla prowadzenia takich akcji. Podkreślając trwałość więzi Sojuszu Północnoatlantyckiego, poparto działania zmierzające do wzmocnienia obronnego wymiaru Unii Europejskiej. Podstawą dla dalszej formalnej współpracy obu organizacji oraz stałego dostępu UE do planowania operacyjnego NATO stały się decyzje Rady Europejskiej z Kopenhagi i Rady Północnoatlantyckiej (NAĆ) z 13 grudnia 2002 r., potwierdzone Wspólną Deklaracją UE i NATO odnośnie ESDP podpisaną 16 grudnia 2002 r. Dzięki rozwojowi własnych zdolności wojskowych oraz możliwości wykorzystywania zasobów NATO, Unia Europejska będzie gotowa do samodzielnego prowadzenia misji pokojowych. Stanowisko Rzeczpospolitej Polskiej Z chwilą wejścia Polski do Unii Europejskiej staliśmy się „współkonstruktorami" Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony. W okresie kandydowania do Unii Europejskiej władze Rzeczpospolitej Polskiej w zasadzie pozytywnie wypowiadały się na temat rozwoju europejskich sił antykryzysowych. W Strategii bezpieczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej uznano rozwój unijnych struktur polityczno--wojskowych za drugi, obok Sojuszu Północnoatlantyckiego, filar bezpieczeństwa państwa. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w dwudziestym siódmym (spośród 31) rozdziale negocjacji akcesyjnych - Wspólna Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa, które rozpoczęto 29 października 1998 roku, a zamknięto 6 kwietnia 2000 r. Polska uczestniczy w kształtowaniu Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa i zadeklarowała udział polskich żołnierzy w siłach antykryzysowych Unii Europejskiej.