Redaktor Jacek Tabisz zainspirował mnie do rozpoczęcia dyskusji czym jest relatywizm moralny. Wielu różnych autorów w internecie twierdzi, iż relatywizm moralny to amoralna domena lewicy. Zaś Wikipedia: http://pl.wikipedia.org/wiki/Relatywizm%20moralny ogranicza się tu do lakonicznego stwierdzenia, iż jest to pogląd, że istnieje wiele systemów wartości i żaden z nich nie jest systemem absolutnie najlepszym, więc różne kultury są uprawnione do stosowania różnych systemów. Wydaje mi się, iż jak na poglądy tak ostro zwalczane przez Kościół to sporo za mało, a warto przypomnieć, iż podczas audiencji generalnej w Castel Gandolfo w 2009 roku, papież Benedykt XVI ostro skrytykował "dyktaturę relatywizmu" panującą nad światem, powiedział: – Upokarza ona rozum, ponieważ głosi, że istota ludzka nie może niczego wiedzieć z całą pewnością, jeśli nie zostało to udowodnione przez naukę. Podobnie uczynił podczas wizyty w Anglii, gdzie w homilii wygłoszonej w Glasgow, papież Benedykt XVI powiedział: – Ewangelizacja kultury nabiera coraz większego znaczenia w naszych czasach, gdy „dyktatura relatywizmu” usiłuje przesłonić niezmienną prawdę o naturze człowieka, jego przeznaczeniu i jego ostatecznym dobru. Z upływem lat niewiele tu się zmienia i czerwcu 2015 roku w Sarajewie papież Franciszek I powiedział: A wiemy, że konsumpcjonizm jest rakiem społeczeństwa, że relatywizm jest rakiem społeczeństwa. Powiem o tym w najbliższej encyklice *** Reasumując relatywizm moralny według kościelnych moralistów to pogląd, że istnieje wiele systemów wartości i żaden z nich nie jest systemem absolutnie najlepszym, więc różne kultury są uprawnione do stosowania różnych systemów. Relatywizm moralny najlepiej zrozumieć w porównaniu z absolutyzmem moralnym. Absolutyzm twierdzi, że moralność opiera się na uniwersalnych zasadach (prawo naturalne, świadomość). Ludzie, którzy przyjmują poglądy chrześcijańskiego absolutyzmu wierzą, że Bóg jest jedynym źródłem powszechnie przyjętych zasad moralnych, które są niezmienne, podobnie jak i natura samego Boga. Relatywizm moralny zakłada, że moralność nie jest oparta na jakimkolwiek ostatecznym standardzie. „Prawdy” etyczne zależą raczej od zmiennych, takich jak konkretna sytuacja, kultura, czyjeś uczucia itp. Relatywizm, w odniesieniu do norm moralnych czy religii, bo głównie chyba o to chodzi, oznacza pogląd , że ta sama religia w różnych warunkach może uznawać odmienne zachowania za moralnie nie naganne i wcale nie oznacza to jakiejś niemoralności czy zdrady ideałów a zdolność dostosowywania się do zmiennych uwarunkowań. Wg. relatywizmu nie istnieje żadna prawda absolutna, to nie istnieje też jedna, prawdziwa, absolutna moralność. Żaden system moralny nie jest jedynym słusznym. Relatywizm moralny widzę w taki sposób, że: – istnieje cała mnogość systemów moralno-etycznych i każdy jest równoprawny wobec pozostałych — można sobie swobodnie wybierać system. Lewactwo nawołuje do relatywizmu w myśl tolerancji, akceptacji, czy wręcz entuzjazmu dla cudzych odmienności. Nie możemy jednak zapominać, że na pewnym etapie rozwoju relatywizm prowadzi do zaprzeczenia fundamentalnych norm, prawd jak na przykład wartości ludzkiego życia. Relatywizm prowadzi do hedonizmu. Hedonizm (z greckiego "rozkosz"), doktryna etyczna, wg której rozkosz jest najwyższym dobrem, celem życia i naczelnym motorem ludzkiego postępowania. Również postawa będąca konsekwencją tej doktryny, preferująca styl życia polegający na dążeniu przede wszystkim do przyjemności. Sumując to wszystko, to relatywizm to przekonanie, że prawdy ostateczne nie istnieją, zaś wszystko jest względne. To jest takie rozmywanie prawdy. *** Tyle katolicki dogmatyzm, ale myślę, iż dobrze jest tu też zajrzeć do „Przybornika etyki” napisanego przez profesorów Juliana Bagginiego oraz Petera Fosla i wydanego przez PAX w 2010 roku: http://www.literacka.pl/product_info.php?products_id=121283&la nguage=dy aby przyjrzeć się bardziej otwartym postawom. Relatywizm Relatywizm często bywa postrzegany jako etyka dowolności, zaprzeczająca temu, że cokolwiek jest słuszne albo niesłuszne niezależnie od myślenia osoby, która to za takowe uznaje. (…) Ale bycie relatywistą jest nieco podobne do bycia postmodernistą: wielu bywa oskarżanych o relatywizm, lecz niewielu mówi o sobie w ten sposób. Prawdopodobnie ani jeden z renomowanych filozofów moralności nie twierdzi po prostu – jak mniema się o relatywistach – że żaden sąd moralny nie jest mocniejszy od żadnego innego. Niemniej ich wypowiedzi często zbliżają się do takiego twierdzenia na tyle, że mogą wprowadzać w błąd tych, którzy nie są przygotowani do zważania na szczegóły. *** Więc muszę już tu przyznać się, iż zdecydowanie uważam się za relatywistę, gdyż na podstawie mojej znajomości etyki wydaje mi się jedyną możliwą do przyjęcia racjonalistyczną postawą. http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,715560/z,0/d,3#w715862 http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,715560/z,0/d,4#w715891 http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,9/s,476449#w478359 http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,715560#w715642 *** Dalej profesorowie Baggini i Fosl piszą: Na czym polega relatywizm etyczny? Relatywistą etycznym w najszerszym znaczeniu jest każdy, kto odrzuca pogląd, że zasady i reguły moralne są absolutne i powszechne, czyli że odnoszą się do wszystkich ludzi w każdym czasie i miejscu. Zwróćmy uwagę, że nie ma sprzeczności w twierdzeniu, iż relatywizm sam w sobie jest absolutnie i powszechnie prawdziwy. Relatywiści etyczni nie muszą uważać, że wszystko jest relatywne, lecz jedynie, że relatywne są zasady i reguły moralne. Relatywiści odrzucają absolutyzm z wielu powodów. Akognitywiści, skupiając się na kwestiach wiedzy i poznawalności umysłowej, dowodzą, iż reguły moralne nie należą do przedmiotów, o których można sensownie powiedzieć, że ma się o nich wiedzę. Arealiści podtrzymują metafizyczną tezę, że fakty moralne, przynajmniej obiektywne fakty moralne, po prostu nie istnieją. Zdaniem innych moralność zmienia się w zależności od epok i miejsc, a kodeksy moralne pasujące do określonego zespołu okoliczności nie muszą sprawdzać się w innych. Wszystkie te nieabsolutystyczne stanowiska można określić jako relatywistyczne, albowiem negują one tezę, że moralność jest ponadczasowa, powszechna i niezależna od kontekstu. *** Relatywizm etyczny jest to pogląd głoszący, że sądy etyczne, oceny wartościujące, normy moralne oraz przedmiot tych ocen i norm, czyli dobro, wartości i powinności moralne mają charakter względny, uzależniony bądź od podmiotów wypowiadających te sądy bądź od obyczajów, kultury czy zachowań społecznych w danym okresie historycznym. Choć nawet w tej samej kulturze wychodząc z założenia, iż każde pozbawienie życia człowieka jest złem, to inaczej oceniamy mordy, a inaczej zabicie w obronie własnej czy też innych ludzi. Inaczej oceniamy kradzież z chęci zysku, a inaczej z głodu. Nie odpowiada mi moralność absolutna, głoszona np. przez Kościół Katolicki: http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,457816 gdyż uważam ją za nieprawdziwą opartą na hipokryzji – co innego się głosi, a co innego się czyni: http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,7/s,600722#w 601145 – Mam zdecydowanie wyższe moralne wymagania wobec siebie i dlatego właśnie jestem relatywistą i to relatywistą absolutnym (tak w kwestiach moralnych jak i dotyczących prawdy), ale absolutnie nie takim jak go rozumieją i opisują różni chrześcijańscy moraliści (choć nie wszyscy z profesorami Bagginim i Foslem doszedłbym chyba do porozumienia), ale relatywistą relatywnym, takim właśnie jak ja rozumiem i opisuję taką postawę (zawarte to jest w linkach), do której dochodzę wychodząc od racjonalistycznego sceptycyzmu poznawczego. ***