Protokół nr 22/13 Z posiedzenia Komisji Spraw Społecznych Z dnia 14 października 2013 r. Godz. 8.15 Ad. 1 Przewodnicząca komisji A. Drewniak otworzyła posiedzenie komisji, powitała radnych oraz gości. Na podstawie listy obecności (załącznik nr 1 do protokołu) przewodnicząca stwierdziła, że na stan 13 członków obecnych jest 9, co stanowi odpowiednie quorum do podejmowania prawomocnych decyzji komisji. Radni J. Budynek oraz J. Stankiewicz przybyli w trakcie trwania posiedzenia. Nieobecni radni: P. Brzeźiński, M. Żwierełło. Ad. 2 Projekt porządku posiedzenia stanowi załącznik nr 2 do protokołu. Przewodnicząca komisji A. Drewniak – zebraliśmy się tutaj w celu rozpatrzenia skargi pana Mariusza Norsesowicza z dnia 23 września 2013 r. na działalność dyrektora Szpitala Powiatowego w Pyrzycach. Ja bym może prosiła, jako pierwszego pana skarżącego o zabranie głosu. Skarżący M. Norsesowicz – dziękuję bardzo, że państwo się spotkaliście ze mną w tak dużym gronie. To już jest dla mnie sukces, mojego celu związanego z tą prośbą o zwrócenie kosztów przewiezienia taty do Gorzowa jak również kwestią późniejszej skargi do państwa z racji odmowy ze strony szpitala, która to do mnie trafiła od biura prawnego ze Szczecina. Szanowni państwo, tak jak powiedziałem, dla mnie to już jest osiągnięcie celu, ponieważ uważam, że udało mi się uwagę zwrócić państwu, osobom decydującym o sposobie podejścia do pacjentów, jak również do ich rodzin i za to dziękuję i dla mnie to już jest osiągnięty cel. Ponieważ mnie osobiście w tym momencie zależało na tym, żeby czasami bezduszność, która zauważalna jest przez rodziny pacjentów, może inaczej interpretowana przez przepisy, ale żeby ta, czasami może bezduszność odbierana przez takie osoby jak ja, to jest moje podejście w tym momencie typowo subiektywne, była w jakimś sposób zmieniana na takie podejście bardziej ludzkie. Ja jako syn pacjenta poczułem się w pewnym momencie źle 1 potraktowany, a przede wszystkim mój tato, źle potraktowany w Szczecinie, co też jakby jest moim kolejnym krokiem, żeby można było porozmawiać z panem doktorem, który nie przyjął mojego taty na oddział na Unii Lubelskiej, jak również zależało mi na tym, żeby można było tutaj w waszym szpitalu troszeczkę inaczej podchodzić do anonimowych pacjentów i anonimowych rodzin. To tyle z mojej strony. Pani przewodnicząca ja chciałem bardzo podziękować za zaproszenie i za to, że państwo tutaj tracicie z mojego względu czas, ale sądzę, że ten czas będzie przez państwa wykorzystany w przyszłości. Przewodnicząca A. Drewniak – dziękuję, my czasu nie tracimy, to są nasze obowiązki. Poproszę panią dyrektor szpitala o zabranie głosu. Z-ca Dyrektora Szpitala Powiatowego ds. Lecznictwa I. Mędzin – przyznam szczerze, że w tej chwili jestem troszeczkę zbulwersowana tym, jak pan powiedział, wystarczy panu, że pan tutaj przyszedł. Proszę pana sprawa została załatwiona przez szpital w Pyrzycach zupełnie poprawnie. Został pacjent odesłany na badania tomograficzne, był konsultowany przez neurochirurga, przez neurologa w Szczecinie, chyba nie widzieli potrzeby, żeby pacjent pozostał na oddziale neurologicznym, czy neurochirurgicznym, bo nie widzieli potrzeby interwencji tego pacjenta żadnej. Krwawienie podpajęczynówkowe pourazowe wymaga tylko leżenia, leczenia farmakologicznego i rehabilitacji i to jest wszystko. Myśmy niestety nie mogli tego pokazać, że my też umiemy w ten sposób leczyć, ponieważ pan stwierdził, że nie dorośliśmy do tego, żeby takiego pacjenta leczyć na naszym oddziale. W związku, z czym, tak jak tam pisze załatwił pan sobie miejsce w oddziale neurologicznym i w oddziale neurologicznym nic więcej nie zrobiono. Nic więcej nie zrobiono. Ojciec leżał, dostawał leki farmakologiczne, gdyż to jest pacjent bardzo ciężko chory, nie tylko z powodu urazu głowy, bo ogólnie jest bardzo ciężko chory z powodów kardiologicznych i był rehabilitowany. Niestety myśmy się wykazać nie mogli, dlatego, że pacjent od nas wyjechał i w tej chwili posądzanie nas, że myśmy źle postąpili. Nie. Myśmy postąpili dobrze, a z drugiej strony, jeżeli pacjent, gdybyśmy widzieli potrzebę, tak jak widzieliśmy potrzebę wysłania pacjenta na tomografię i konsultację za to pan nie płacił, bo myśmy widzieli taką potrzebę, ale jeżeli nie widzimy potrzeby przekazanie pacjenta gdzie indziej, rodzina inaczej to widzi, ma prawo. Myśmy nie robili żadnych przeszkód państwu, żeby tego pacjenta przekazać dalej, bo państwo tak sobie życzyli. Myśmy takiej potrzeby nie widzieli, w związku z czym my nie płacimy za przewozy takie na żądanie pacjenta i rodziny pacjenta. Jeżeli załatwia pan miejsce, to załatwia pan 2 również przewóz, i pan bierze odpowiedzialność za transport pacjenta ze szpitala w Pyrzycach do szpitala w Gorzowie i gdyby nie daj Boże coś się stało, to my za to również nie bierzemy odpowiedzialności, bo my rodzinom tłumaczymy, że jest przeciwwskazanie, ale niestety my nie możemy powiedzieć, że rodzina nie ma prawa zabrać pacjenta. Rodzina ma prawo na wszystko, takie jest u nas prawo. p.o. ordynatora Oddziału Chirurgii Szpitala Powiatowego w Pyrzycach Z. Czeraszkiewicz – myślę, że pan tu pomylił troszeczkę, że tak powiem adresatów do swojej skargi, bo z tego, co tutaj przeczytałem, pisma, pan występuje do szpitala o zwrot kosztów transportu ojca ze szpitala w Pyrzycach do Gorzowa. Jest tutaj wiele uwag, nie wiem, pod kątem zaopatrzenia, ojca, czy uwag pod kątem opieki medycznej, ale nie będę się tu odnosił ja do tego, bo skarga dotyczy zwrotu kosztów za powiedzmy transport, jeżeli będzie pan miał pan pretensje, co do choćby zaopatrzenia ojca, to myślę, że to nie jest skarga tutaj. Adresatem myślę, że pan ma tutaj pretensje, nie tyle do leczenia ojca, ile do po prostu organizacji tego systemu służby zdrowia w Polsce. Jeżeli chodzi o pacjentów po urazach głowy, to moje zdanie, jako medyka cały czas jest takie, że ci pacjenci nie powinni być leczeni w oddziałach chirurgii, tylko w oddziałach neurologii. Jest tam neurolog, jest dostęp do tomografu, neurochirurga itd. Jest to ustalone w Polsce tak, że ci chorzy trafiają na oddziały chirurgiczne. Moja rola, jako chirurga jest generalnie żadna, bo ja mogę do pacjenta poprosić neurologa o konsultacje mogę go na sugestię pana neurologa wysłać na badanie komputerowe, co pacjent miał wykonane. Skonsultowany był przez neurochirurga, neurologa, którzy nie widzieli, że tak powiem potrzeby jego nie wiem, zabiegu czy hospitalizacji w Szczecinie. Pacjent wrócił do nas na oddział chirurgiczny, a że pacjent też bardzo schorowany z powikłaniami, z migotaniem przedsionków, niewydolnością krążenia z demencją starczą itd. To znowu nie jest to rola moja jako chirurga, tylko jest to rola internisty i tutaj myśmy rozważali o przekazania chorego na oddział wewnętrzny z racji jego tych wszystkich powikłań, bo tu problemem nie był uraz, tylko powikłania wszystkie w pewnym wieku i jego wydolności, a że rodzina, rodzina ma prawo, bo tutaj pacjent kontakt z nim był trudny. To był pacjent dementywny, niechętny, że tak powiem nawet konsultacje, badania, współpracy itd., więc ma rodzina prawo do podejmowania tych decyzji, czy do Gorzowa, czy do Zakopanego, czy do Kopenhagi, to już sprawa rodziny. Kwestia transportu, czy ma to być transport z lekarzem, bez lekarza no i jeżeli rodzina podejmuje taką 3 powiedzmy decyzję, to podejmuje też i decyzję finansową, pacjenta może przewieźć tam, do kogo ma rodzina zaufanie. Przewodnicząca A. Drewniak – ja jako lekarz i jako radna, ale jako lekarz chciałabym państwu powiedzieć, dokładnie zapoznałam się z dokumentacją i ze strony Szpitala Powiatowego nie został popełniony najmniejszy błąd. Dlaczego zaprosiłam pana ordynatora? Chociaż tak de facto skarga nie dotyczy tak naprawdę jego i jego pracy, dlatego, że były takie troszkę obraźliwe słowa, że nie mogłem liczyć na pomoc w tej kwestii np. ze strony pyrzyckiego szpitala. Pan ordynator chirurgii zrobił wszystko, reagował prawidłowo, tak jak podkreśliła tutaj pani dyrektor ds. medycznych, jak stan pacjenta zaczął się pogarszać, zgodnie z procedurami był poproszony neurolog, był wysłany transportem, który zorganizował szpital na koszt szpitala, bo takie są procedury do Szczecina. W Szczecinie był konsultowany. Tam uznano, że nie należy go hospitalizować na oddziale neurologicznym, dlatego pacjent powrócił do szpitala pyrzyckiego, do leczenia zachowawczego i pan ordynator postąpił zgodnie, bo chciał przekazać pacjenta na oddział internistyczny, z racji takiego leczenia tylko zachowawczego, bo interwencji chirurgicznej pacjent już nie potrzebował. Rodzina ma prawo zabrać pacjenta, tak jak powiedziała pani dyrektor, ale wtedy, jeżeli zabiera na własne żądanie, bo to tak brzydko brzmi, tak to się nazywa po prostu, wtedy koszty transportu pokrywa rodzina pacjenta, a nie szpital. Tam gdzie szpital uważa za zasadne zawieść pacjenta, sam pokrywa te koszty, ale w takiej sytuacji jakiej znalazł się pana tata i na prośbę rodziny został wypisany z oddziału koszty pokrywa rodzina. Dokądkolwiek by ten pacjent był zawieziony i odpowiedzialność za czas drogi transportu pokrywa również rodzina. Żadnych tutaj uchybień ze strony szpitala pyrzyckiego od strony medycznej absolutnie nie widać i ze strony organizacyjnej celem pokrycia kosztów tego transportu również nie ma. Takie jest moje zdanie, jako lekarza, a dokładnie się zapoznałam z historią, żadnych uchybień tu nie było. p.o. ordynatora Oddziału Chirurgii Szpitala Powiatowego w Pyrzycach Z. Czeraszkiewicz – ja dodam jeszcze jedno, pan podejrzewam, że nie jest z branży medycznej, ale jest pewien kodeks lekarski i dobrym tego zwyczaju jest, w naszym powiedzmy w świecie lekarskim jest to, że nawet, jeżeli przychodzi do mnie, bo ma do mnie zaufanie z prośbą, czy mogę przyjąć pacjenta z innego oddziału, to dobrym zwyczajem kodeksu lekarskiego jest telefon do kolegi, od którego ma być ten pacjent przekazany z prośbą o informację, że ja wyrażam na to zgodę, że są takie pretensje, kodeks między lekarzami i takie zwyczaje są 4 proszę pana. Pan może o tym nie wiedzieć, pan załatwiał, nie załatwiał, nie wiem może w moim pokoju, inne, ja nie załatwiam, dzisiaj nie ma żadnej potrzeby niczego tego załatwiania. Jeżeli pacjent tego wymaga, to nie ma proszę pana sprawy ja go przekażę wszędzie, ale dobry zwyczaj nakazuje tak, a dobry zwyczaj nakazuje tak i tutaj doktor z Gorzowa, że tak powiem, nie kontaktował się ze mną, a taki jest po prostu dobry zwyczaj. Przewodnicząca A. Drewniak – pacjent, jeszcze tylko skończę a propos tego pobytu na oddziale chirurgicznym, mam załączoną konsultację neurochirurgiczną ze Szczecina, która wykazała, że nie powinien być hospitalizowany w Szczecinie, natomiast pan ordynator w obawie o pacjenta dwukrotnie konsultował internistycznie i neurologicznie tu w Szpitalu Powiatowym w Pyrzycach i decyzja była jedna, wymaga leczenia zachowawczego, czyli podtrzymana taka decyzja, jaka była podjęta w Szczecinie, a leczenie zachowawcze w 100% w jak najlepszym gatunku mógł zapewnić Szpital Powiatowy w Pyrzycach. Skarżący M. Norsesowicz – ja nie chciałbym wchodzić w szczegóły i dziękuję bardzo za te wszystkie wypowiedzi, które usłyszałem. Na pewno utwierdziły mnie one w tym, że państwo podchodzicie do swoich zawodów bardzo rzetelnie. Ja chciałem powiedzieć tak, tak się złożyło, że w pewnym momencie, kiedy też nastąpiła decyzja na którą też miałem w jakiś sposób wpływ żeby przewieźć tatę na tomografię komputerową do Szczecina z Pyrzyc, to muszę wejść w parę szczegółów, tak się złożyło, że najprawdopodobniej tak to wygląda, bo nie znam tych szczegółów, ale chyba tak jest, że ma szpital czy miał podpisaną umowę z firmą pana Marca i tak się wtedy złożyło, że tedy to chyba była sobota lub piątek wieczorem, ponieważ nie było pomocy ze strony drugiej osoby, która mogłaby być przy pacjencie, to ten pan Marzec prowadził ten swój samochód, a ja jechałem, jako ta osoba, która była przy tacie, ponieważ musi ktoś być przy tacie, powinien być, dlatego też ja byłem i na Arkońskiej na tomografii i później też stamtąd, kiedy kazał pan neurochirurg po obejrzeniu wyników przewieść szybko tatę na Unii Lubelskiej, bo musi być tam przyjęty, tam akurat był dyżur, nie wiem, jak to się nazywa fachowo, ale że to była godzina chyba 23.00, czy 24.00, tak się złożyło, że doktor, który miał dyżur stwierdził, że nie przyjmuje z racji tego, że tu jakby nie ma tej konieczności. Później już było tak, że przekonani byliśmy ja i ten pan który prowadził tą karetkę pan Piotr Marzec, tak się złożyło, że on już była na rogatkach Szczecina, bo już miał telefon, żeby przyjechać po następnego do Pyrzyc, żeby zawieść na Arkońską chyba na 5 tomografię zdaje się i ja, jako nie pracownik ani firmy pana Marca, ani nie pracownik szpitala byłem przy chorym, który był cały czas, jak to powiedzieć, zajmował się nim szpital pyrzycki. Ja się zajmowałem, jako szpital pyrzycki pacjentem szpitala pyrzyckiego wtedy w tym Szczecinie, przez te parę godzin. Na szczęście miałem telefon, na tyle na ile człowiek jeszcze w miarę w takich sytuacjach myśli, miałem telefon pana Marca, zadzwoniłem, wyprosiłem, żeby się cofnął. Bardzo fajny facet, taki naprawdę gość w porządku, bardzo dużo mi pomógł i powiedział w porządku i okazało się, że cofnął się wróciliśmy i przywieźliśmy tatę do Pyrzyc. To taka mała uwaga w sensie organizacyjnym. Ponieważ cel mój nie dotyczy 168 zł, czy 354 zł. Zapłaciłem panu Marcowi. Mój cel dotyczy troszeczkę głośniejszego powiedzenia, uważajmy, w jaki sposób wykonujemy swoją pracę, czy czasami ja wykonując swoją pracę nie robię błędów, robię, potrafię się do niej przyznać i teraz też nie mówię, że państwo robicie błędy w szpitalu, ale mi się wydaję, że gdzieś tam w pewnym momencie na pewno ta skarga, która będzie przez państwa najprawdopodobniej tak, a nie inaczej rozpatrzona, to niezależnie od wyniku rozpatrzenia tej skargi ja uważam, że dobrze zrobiłem, że tą skargę złożyłem. Nie chciałem jej składać, bo myślałem, że załatwimy tą skargę na poziomie ja, a szpital, a pan dyrektor szpitala. Okazało się, że musiała ta sprawa do państwa trafić i ja nie będę tutaj więcej opowiadał szczegółów, które mnie się, przy tej całej historii choroby taty przytrafiły takie, które według mnie powinny ulec zmianie. Dlatego, że po porostu to dotyczy mojego taty i ja nie chcę tutaj za bardzo podchodzić do tego emocjonalnie. Dla mnie bardzo ważnym faktem jest to, nie wiem, czy dla państwa jest ta informacja bardzo potrzebna, ale ja chcę powiedzieć państwu, że powalczyłem o tatę przez dobre dwa miesiące, odstawiłem wszystkie swoje sprawy, których parę mam i powiem państwu, że tato do tej pory funkcjonuje i tego wszystkim życzę, żeby po prostu mieć taką możliwość, żeby oddać wszystko najbliższym w sytuacjach, kiedy trzeba im pomóc. Chciałbym powiedzieć, że też, bo już wchodzę na ten moment emocjonalny, a staram się tego nie robić, że powtórzę to, że nie zależy mi na zwrocie tych pieniędzy. Zależało mi przede wszystkim na tym, żebyście państwo wszyscy wyszli stąd po tym spotkaniu z takimi kłębiącymi się myślami, gdzie następują pewne błędy w ochronie zdrowia obywateli naszego kraju. To tyle z mojej strony. p.o. ordynatora Oddziału Chirurgii Szpitala Powiatowego w Pyrzycach Z. Czeraszkiewicz – funkcjonowanie tego systemu, nie jest to proszę pana prośba czy problem, który pan tu kieruje do nas, to muszę panu powiedzieć, że ja w tym zawodzie pracuję ileś lat i jak się wchodzi do tych naszych szpitali, to jest mi 6 wstyd. Nie wiem, czy panu też jest wstyd, bo chorzy nie powinni przebywać w takich zaniedbanych obiektach. Chory to jest chory, który powinien mieć salę, łóżka łazienki, itd. Czy pan był tutaj czy w Gorzowie, ma pan standard taki sam, jest wstyd, ale to proszę Pana jest Polska i tu żyjemy. W Polsce jest tak, że jeżeli ma pan powiedzmy tego rodzica no to opieka nad rodzicem proszę pana jest jeszcze sprawowana przez rodzinę. Tak jest proszę pana w Polsce. Jak pan wyjedzie do Niemiec, czy do Szwecji, tam ten obowiązek przejęło państwo i pan wtenczas może stać tylko z boku, przyglądać się, jak te poszczególne etapy opieki na pana oczach przebiegają. Jest to po prostu proszę pana tylko system i my w tym systemie żyjemy. Jakby pan miał przewieźć pacjenta karetką do tego Szczecina z lekarzem, to ta procedura trwa kilka godzin. Najpierw trzeba się proszę pana dodzwonić do Szczecina do oddziału komercyjnego, gdzie będzie wysłana karetka z panem doktorem, tutaj dopiero, stąd pojedzie tam. Kilka godzin to proszę pana trwa. System, proszę pana system. I tu jest clou właśnie, że jest ciężko chory tylko człowiek i tu ma pan w Pyrzycach jest lekarz tylko jeden, musi być wezwana karetka komercyjna, więc to trwa kilka godzin. Z-ca Dyrektora Szpitala Powiatowego ds. Lecznictwa I. Mędzin - a pacjenci, którzy są wysyłani z lekarzem, to są pacjenci w stanach bezpośredniego zagrożenia życia. Jeśli pacjent jest wydolny oddechowo, bo to głównie chodzi o oddech, bezwzględnie wysyłamy pacjenta wtenczas bez lekarza, albo karetką, gdy możemy czekać ze Szczecina i przyjeżdża na przewóz na tomografię czeka się 4-5 godzin, albo po prostu bierzemy pana Marca i pan Marzec jedzie. p.o. ordynatora Oddziału Chirurgii Szpitala Powiatowego w Pyrzycach Z. Czeraszkiewicz - to jest wszystko system, i na początku moje zdanie pan usłyszał, że ci chorzy nie powinni leżeć proszę pana na żadnej chirurgii, tylko na oddziale neurologii, bo tu jest konsultacja i badanie, czy tomograf to powinno być przy urazach głowy badanie standardowe dzisiaj, ale jest po prostu system, nie jest to określone i żyjemy, tak jak nakazuje system, że ci chorzy leżą w oddziałach chirurgii, a nie neurologii. Z-ca Dyrektora Szpitala Powiatowego ds. Lecznictwa I. Mędzin – i tak samo przez NFZ jest zaliczany do pacjentów chirurgicznych i rozliczany za pacjentów chirurgicznych. p.o. ordynatora Oddziału Chirurgii Szpitala Powiatowego w Pyrzycach Z. Czeraszkiewicz – jest to chory system, jeżeli panu mówię też tak uważam, moje 7 zdanie jest takie samo, jak pana, ten pacjent nie powinien leżeć w oddziale chirurgii. Przewodnicząca A. Drewniak – czyli dobrze było całą tą sytuację opowiedzieć, mamy pełny obraz. Skarga de facto dotyczy pokrycia kosztów transportu. Myślę, że ze strony medycznej zostało już wszystko powiedziane, ale skarga dotyczyła zwrotu kosztów transportu de facto, więc bardzo proszę jeszcze o zabieranie głosu w sprawie konkretnie skargi. Radny P. Rybkowski – ja bardzo współczuję panu Mariuszowi choroby ojca. Gratuluję, że udało się doprowadzić do polepszenia. To, co przedmówcy przedstawiali od godz. 8.15 myślę, że to nie było tematem spotkania dzisiejszej komisji, ale dziękuję za wprowadzenie. Spotkaliśmy się proszę państwa po to, aby rozpatrzeć skargę na niezapłaconą fakturę. Ja nie ukrywam, nie czuję się prawnikiem, nie wiem tak naprawdę czy należy się, czy nie należy się. To być może nie jest kwota niewiadomo, jaka. Natomiast myślę, że tutaj prawnicy powinni dać odpowiedź i sprawa prawna pomiędzy panem akurat Mariuszem a szpitalem. Ja akurat nie czuję się władny w wypowiedzeniu się na temat zasadności tej skargi, bądź nie, dlatego uważam też, że dzisiejsze spotkanie, pomimo poczucia obowiązku, ale jest niezasadne. Radny St. Stępień – myślę, że pan w swojej wypowiedzi wyraził, że jednak odstępuje od tego zwrotu kosztów, czy… Skarżący M. Norsesowicz - jeżeli prawnicy i państwo uznacie, że te pieniądze mnie się należą, to ja je przekaże na cel, który według mnie będzie celem, który te pieniądze spożytkuje, ale uważam, że, moje zdanie jest cały czas takie, że ta kwota, którą wydałem powinna być wydana nie przeze mnie, tylko to powinien pokryć szpital. Radny St. Stępień - ale chciałem wrócić do tematu. Co pan doktor mówił o systemie, rzeczywiście jest to paskudny system, bo wiemy ile ludzi cierpi, szczególnie w tym wieku starczym, kiedy są bezradni, kiedy trzeba im pomagać. Nie zawsze można. Generalnie podtrzymuje się ich tylko na lekach przeciwbólowych. Często tak jest i nie zawsze te leki przeciwbólowe tym ludziom jeszcze pomagają, nie wystarczy paracetamol, czy coś tam w tym sensie, kiedy choroba jest bardzo ciężka. Generalnie rzecz biorąc, można powiedzieć, że ta opieka jest dobra, bo jest czysto, pielęgniarki chodzą. Mam okazję ostatnio być często w szpitalu, to widzę, ale jakby nieraz jest taka trochę arogancja – no, co pani, czy panie, musi boleć. No człowiek umiera, ale to o to 8 chodzi, że właśnie wtedy, kiedy ten człowiek potrzebuje tej pomocy, to trzeba mu dać taki lek, żeby go nie bolało, przynajmniej, żeby go nie bolało. O to chyba wielu pacjentów prosi. Ja sobie zdaje sprawę, że pan też był zaniepokojony chorobą ojca, bo jest to bliska rodzina i zależy na tym, żeby jak najdłużej żył i każde dziecko, które do tego szpitala przychodzi i ma ze swojej rodziny kogoś, to chce, żeby ta opieka nad nim była jak najlepsza. Nieraz słowo miłe ze strony lekarza robi więcej, niż cała inna sprawa, jak lekarz przyjdzie i powie proszę pana z pana ojcem jest to, to, to a zrobimy takie badania i takie, to tamto, i ten pacjent, czy ta osoba zainteresowana trochę jest uspokojona, inaczej reaguje. Natomiast jak lekarz mówi, że no, co pani sobie tu wyobraża, widzi pani, co jest, czy widzi pan, co jest, no to wtedy człowiek się już najeża i zaczyna powstawać konflikt niepotrzebnie. I jak zaczniemy zganiać na systemy, na różne inne sprawy, chorobę, to okaże się, że tak naprawdę, to my nic nie możemy temu człowiekowi pomóc, który potrzebuje bardzo konkretnej pomocy, bo on wie, że on umrze, bo taka jest kolej rzeczy i nie ma siły, ale żeby był czysty, żeby dostał tą kroplówkę, bo jak nie może pić i nie może jeść, która go podtrzyma przy życiu i uspokoi, czy ukoi jego ból, no to jest inaczej. Ta rodzina widzi inaczej przez taki pryzmat ocenia pracę i lekarza i szpitala i generalnie jest wtedy zadowolony. Jest taka sytuacja, że każdy trochę inaczej do tej sprawy podchodzi, kiedy go to nie dotyczy, kiedy go bezpośrednio nie dotyczy. Inaczej, kiedy go to bezpośrednio dotyczy i wtedy ta taka emocja, tu mówię w stosunku i pana rozumiem bardzo jest inna, bo człowiek jest związany więzem rodzinnym i wie, że trzeba temu ojcu pomóc i musi zrobić wszystko on sobie z tego zdaje sprawę. Apelowałbym do pani dyrektor i do pana ordynatora, żeby właśnie w ten sposób jakiś taki bardziej ludzki, ja nie twierdzę, że nie ma tego, ale żeby to była taka, na co dzień praca nie tylko doktrynalnie lekarska taka, bo nie każdy na tym się zna i do tego podchodzi, ale taka ludzka, nieraz ludzka. Ja wiem, że może natłok obowiązków, nieraz nerwowe sprawy, długie dyżury, powodują to, że jak każdy pyta, to i ten lekarz też się tam zdrzaźnia, co tam pan itd. Ale to musi być wpisane w zawód i jak ktoś pyta, to znaczy, że ma taką potrzebę. Dla ludzi, którzy przychodzą do szpitala w odwiedziny, którzy mają tam pacjentów rodziny, to jest najważniejsza sprawa. Nie można ich traktować, że są natrętami, czy ci, którzy w jakiś sposób są nieodpowiedzialni, czy tacy, którzy nie wyczują czy ci, którzy chcą tam coś wygrać, nie, to po prostu jest taki odruch ludzki, rodzinny. p.o. ordynatora Oddziału Chirurgii Szpitala Powiatowego w Pyrzycach Z. Czeraszkiewicz – ja myślę, że ta wypowiedź pana jest taka filozoficzna, która 9 nie dotyczy tego konkretnego przypadku. U nas wszyscy pacjenci są traktowani tak samo, te zasady, o których pan mówi my dokładnie znamy, leczymy w warunkach, jakie są, jakie nam ustalono. Ta skarga dotyczy zwrotu kosztów za transport pana taty do Gorzowa a nie o zarzuty jakieś lekarskie. Skarżący M. Norsesowicz - jeszcze jedna moja uwaga, którą ja zauważyłem czy takie moje wyciagnięcie wniosków. Co ja bym zrobił gdybym był lekarzem, gdybym był osobą, która się na tym zna. Jest coś takiego, że jest bardzo ciepło, gorąco jest wręcz upalnie, przewozimy na prośbę rodziny pacjenta z Pyrzyc do Gorzowa, w tym przypadku mojego tatę, jest taka sytuacja, że szpital mówi proszę bardzo, na własne życzenie przewoźcie go sobie do tego Gorzowa, czy gdzie tam chcecie, do Zakopanego, jak pan powiedział, czy gdziekolwiek indziej, okej. Mamy go z głowy, tak? Jeżeli powiedzieliście państwo, pani mówiła dyrektor, że jest w złym stanie zdrowia, kardiologicznie słaby itd. itd. To w tej sytuacji jest tak, że ja bym pomyślał no zaraz, zaraz, to chociaż jakąś pielęgniarkę mu dajmy, temu panu Marcowi do tego samochodu. Nie wiem, dajmy mu jakiegoś lekarza, przecież to jest człowiek, który tak naprawdę w momencie, kiedy trafił na neurologię do szpitala do Gorzowa, to tam po podłączeniu taty do tych wszystkich urządzeń i sprawdzeniu jego stanu zdrowia, to zaraz go szybko zabrali stamtąd do takiego pomieszczenia, intensywna terapia. Po prostu ja zastanawiałem się w pewnym momencie nad tym i uważam, że w takich sytuacjach w przyszłości, kiedy pacjent jest w stanie słabym, nawet, jeżeli to będzie na koszt rodziny, to powiedzcie tak, nie można go przewieść tak, że jedzie tylko i wyłącznie pan Piotr Marzec razem ze swoim asystentem, powinien przy nim być ktoś, to jest moje zdanie, a może się mylę. Ktoś, kto może mu w każdej chwili przez te 40 minut przejazdu pomóc, gdyby coś się działo. Ja po prostu, to jest moja taka uwaga, może nielogiczna z punktu widzenia medycznego, ale to jest moje odczucie subiektywne. Ja bym tak zrobił. Co by się wydarzyło, sam się głośno pytam, gdyby na odcinku Pyrzyce – Gorzów tata w tej karetce po prostu zmarł. P.o. ordynatora Oddziału Chirurgii Szpitala Powiatowego w Pyrzycach Z. Czeraszkiewicz - to jest problem pana, pan taką decyzję podjął proszę pana. Skarżący M. Norsesowicz – to jest mój problem. Właśnie, ale jeżeli byłaby taka sytuacja, że pan by powiedział do mnie tak: panie Norsesowicz, niech pan jeszcze oprócz tego kosztu panu Marcowi zapłaci za tego lekarza, który tam będzie przy nim i będzie, to ja bym też zapłacił. Ja zastanawiałem się nad tym, jak to wszystko funkcjonuje, chyba tak to funkcjonuje w pewnym momencie, że 10 jest dobrze dopóki jest dobrze, a później są tak przepisy skonstruowane, że i tak i tak jest jakby po naszej stronie, czyli po stronie tych, którzy te przepisy tworzyli. Ja zauważyłem przez ten okres czasu, kiedy walczyliśmy o zdrowie mojego ojca, nie tylko na poziomie szpitala pyrzyckiego, ale też na poziomie szpitala na Unii Lubelskiej w Szczecinie pewne błędy, które ja osobiście nieznający się na tym temacie, ja bym to zmienił, gdybym mógł. Dlatego proszę państwa, żebyście tę sprawę potraktowali nie tylko i wyłącznie w formie skargi, ale jesteście decydentami, jesteście radnymi, jesteście osobami, które zarządzają, mają kontakty poprzez różnego rodzaju spotkania, szkolenia z tymi wszystkimi, którzy są nad wami, spróbujcie może to zmienić. Może te uwagi są niestosowne, może są one przez laika w temacie przekazane, ale są to uwagi osoby, która to widzi oczami takiej normalnej osoby z ulicy, nie znającej się na tych sprawach. Przewodnicząca A. Drewniak – jeszcze tylko chciałam powiedzieć tak, że ten wstęp medyczny były niezbędny tutaj, żeby radnym, którzy nie są związani z medycyną pokazać czy udowodnić czy jakieś błędy ze strony szpitala były popełnione, czy nie. W sensie takim, czy ten transport się należał, czy się nie należał, jeśli chodzi o opiekę pielęgniarską i lekarską, pacjent na oddziale chirurgicznym miał zapewnioną, czyli nie można powiedzieć, że w karetce trzeba było zapewnić, bo szpital zapewniał tą opiekę cały czas podczas pobytu w szpitalu w Pyrzycach. Skarżący M. Norsesowicz - nie miałem opieki w czasie transportu do Szczecina, bo ja byłem pielęgniarzem. Przewodnicząca A. Drewniak – ja myślę tak, wstęp medyczny to już obraz mamy tutaj naświetlony, nawet panowie radni, którzy nie są związani z tą medycyną, natomiast skarga dotyczyła zwrotu kosztów transportu taty pana Mariusza Norsesowicza, więc bym prosiła panią radcę, prawnika, żeby nam dopomogła w tym od strony prawnej w tej chwili, bo my mamy odpowiedź prawną na piśmie, ale może by pani radca jeszcze wyjaśniła, pan Rybkowski o to prosił również. Radca Prawny Z. Gac – pan tutaj sam wskazał podstawę prawną do roszczenia swojego, czyli art. 41 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych i tu są przesłanki, które muszą być spełnione, żeby uruchomić prawo do bezpłatnego transportu. Po pierwsze, na postawie zlecenia lekarza, przysługuje bezpłatny transport w sytuacji, kiedy lekarz oceni, że jest 11 on niezbędny w celu udzielenia świadczeń we właściwym zakresie w takich, jakich w danym miejscu nie jest możliwe wykonanie lub w przypadku wnikającym z potrzeby zachowania ciągłości leczenia, czyli jakby dwie przesłanki są do dania zlecenia przez lekarza i to zlecenie dopiero dają uprawnienia do pokrycia przez szpital. Jak tutaj panowie i panie ocenią, to z dokumentacji wynika, czy była potrzeba, czy nie było potrzeby wiezienia. To są konsekwencje, żeby mieć prawo do pokrycia kosztów muszą być spełnione przesłanki wynikające z przepisów. Ja tylko chciałam zwrócić uwagę, że oprócz tej istotnej kwestii, na którą państwo zwróciliście uwagę, że skarga dotyczy niepokryci kosztów transportu, to jeszcze następna uwaga, że w skardze jest zawarte takie stwierdzenie, które mnie też osobiście zaniepokoiło i uważam, że też powinno być wyjaśnione, ono jest w prawdzie w nawiasie, ale pan informuje, że w momencie, kiedy złożył prośbę o wypisanie nie został poinformowany przez lekarza, zgodnie z obowiązkiem, o możliwych następstwach zaprzestania dalszego udzielania świadczeń zdrowotnych. Napisał pan to, jakby rozumiem w oparciu o daną sytuację. Wszyscy wiemy, że wyraźnie pan stwierdził, że zabiera pan ojca, czy prosi pan o zwolnienie ojca ze szpitala w celu zabrania go i umieszczenia w szpitalu w Gorzowie. Niemniej to jest istotny zapis i należałoby też się do niego odnieść. Radny St. Stępień - ja myślę, że my, jako rada, jako komisja chyba takich decyzji nie będziemy mogli podjąć, no bo jak możemy nakazać zwrot kosztów transportu. Chyba, że rada zmiany do budżetu wprowadzi na 168 zł, to jest ze środków szpitala, i to jest między panem a szpitalem. Tak uważam, bo jeżeli my zadecydujemy, to musimy wprowadzić na sesję rady i wprowadzić zmianę do budżetu skierować 168 zł dotacji dla szpitala, celem zapłacenia kosztów przejazdu. Inaczej nie możemy tego zrobić. Radny W. Darczuk – przysłuchiwałem się temu problemowi bardzo szczegółowo i wypowiem się, jako radny, ale i nauczyciel rolnictwa, niezwiązany bezpośrednio z medycyną. Spodziewałem się, że to będzie rozmowa bardziej ordynarna a zaskoczony jestem mile, że rozmowa merytoryczna z dwóch stron i pan Mariusz Norsesowicz kilka razy powtórzył dobre słowa odnośnie tej skargi. Trzeba to też uznać za gest z pana strony pana Mariusza, bo ojciec, rodzina, po drodze są emocje i można to zrozumieć i bardzo merytorycznie wypowiedziała się strona lecząca. Ja ze swojej strony, jako wielokrotny członek komisji zdrowia z trzech kadencji, muszę dla pana Mariusza również powiedzieć, że szpital pyrzycki, jak ja śledzę to od początku 12 powstania powiatu w szpitalu pyrzyckim takiego ordynatora, który właśnie siedzi przed nami, pana Zenona Czeraszkiewicza jeszcze nie miał. Pan Zenon właśnie zrobił dużą rolę na tym oddziale i dlatego z tego oddziału korzystają nie tylko pyrzyczanie, ale też korzystają ościenne powiaty i to jest taka druga strona i stąd, że państwo reprezentujecie wysoki poziom intelektualny ta rozmowa jest pozytywna, ale jak doczytałem się nas, jako radnych szczególnie dotyczy strona tych nieszczęsnych złotówek, i mam pytanie do pani dyrektor, dlaczego szpital zwrócił się do kancelarii radcy prawnej pani Ingi Mikee, czy ona jest na umowie z państwem? Czy państwo tylko zwróciliście akurat na tą okoliczność dla pani mecenas ten problem, bo jeżeli zgłosiliście tylko indywidualnie to ten problem, to ta opłata będzie znacznie większa niż te 168 zł, to mnie interesuje. Dlaczego zwróciliście się akurat do kancelarii radcy prawnego? Z-ca dyrektora Szpitala Powiatowego ds. Lecznictwa I. Mędzin - pani Inga Mikee jest naszym pracownikiem, to jest nasz radca prawny. My nie podejmujemy żadnych decyzji, nawet w odpowiedzi na skargi ja pod względem merytorycznym, pani Mikee w pod względem prawnym. Radny W. Darczuk – czyli to jest pracownik szpitala, nie wiedziałem o tym. Jeszcze jedna wypowiedź, druga strona, jak czytałem to pismo, to mnie tak troszeczkę wzruszyło przedostatni wyraz, według, pan ocenia, kancelarii prawnej, jednoznacznie wynika, że należało spokojnie czekać na zgon, mnie to strasznie zbulwersowało, czy pan tak mocno miał prawo powiedzieć? Czy pan tak odczuwa? Skarżący M. Norsesowicz – wie pan, ja mam różnego rodzaju odczucia, w zależności od tego, jak na to spojrzeć z drugiej strony. Ja jestem przede wszystkim bardzo szczęśliwy, że mogę spokojnie, w miarę spokojnie z państwem rozmawiać, bo tata jest w miarę dobrej formie. Nie czekałem na to, aż minie rok od tamtego czasu, stało się tak, że tata funkcjonuje na tyle, na ile może, bo gdyby nie było tej możliwości, to po prostu ja bym u państwa z tym tematem nie był. Radny W. Darczuk – dziękuję bardzo, skończyłem. Przewodnicząca A. Drewniak – jeżeli nie ma więcej głosów w dyskusji, bo widzę, że nie ma, to pytanie do panów radnych czy uznają, że skarga złożona przez pana Mariusza Norsesowicza dnia 23 września na działalność dyrektora Szpitala Powiatowego w Pyrzycach jest zasadna, kto jest za? 13 Radny W. Darczuk – mogę jeszcze w związku z tym pytaniem pani, pan powiedział, że oprócz tych 168 zł jeszcze poniósł koszty 354 dla pana Marca. Skarżący M. Norsesowicz – nie, powiedziałem, że niezależnie od tego, czy to by była kwota 168 czy 356 czy inna, to oczywiście, że bym ją poniósł. Wchodzi w rachubę kwota 168 zł. Przewodnicząca A. Drewniak – więc powtórzę jeszcze raz, kto z panów radnych jest za tym, iż skarga pana Mariusza Norsesowicza jest zasadna? Radny St. Stępień – ale te nasze odczucia nie są związane z jakąś tam decyzją prawa, ja nie wiem czy jest zasadna czy nie. Przewodnicząca A. Drewniak – dlatego prosiłam panią prawnik o zabranie głosu i zgodnie z prawem pani radca prawny podpowiedziała, że skarga jest niezasadna, ponieważ nie zostały spełnione kryteria, które by tak jak by umożliwiały, żeby szpital, albo nakazywały szpitalowi ten transport opłacić. Radny W. Darczuk – to może zapytajmy jeszcze organ prowadzący, panie starosto pan się nie odzywa. Starosta Pyrzycki W. Tołoczko – ja się odezwę, bo tu jest tak, rozmawiamy troszeczkę poza tematem, ten wątek jest podnoszony w skardze pana Mariusza Norsesowicza został na końcu określony, ale na samym początku myślę, że myśli były trochę inne, chodziło też o wywołanie pewnej refleksji na temat funkcjonowania służby zdrowia i paru rzeczach się tu dowiedzieliśmy. Myślę, że wszyscy jak jesteśmy czy specjalistami w tej dziedzinie, czy nie. Ja mam swoją refleksję i myślę, że panie ordynatorze nie powinien pan się wstydzić tego, że pan pracuje w Szpitalu Powiatowym w Pyrzycach… P.o. ordynatora Oddziału Chirurgii Szpitala Powiatowego w Pyrzycach Z. Czeraszkiewicz - nie mówię o tym, że w Pyrzyach tylko generalnie, bo wszystkie szpitale, gdzie pan nie wejdzie to mają taki sam obraz, powinien mieć klimatyzowane sale, klimatyzowane bloki itd. Starosta Pyrzycki W. Tołoczko - jest różnie, jest na różnym poziomie organizacyjnym i jeżeli chodzi o wyposażenie i też opiekę nad chorym. Oprócz tej funkcji, którą pełnię też jestem radnym i przysłuchuję się samemu meritum sprawy i w obowiązujących przepisach nie wynika wprost obowiązek uiszczenia opłaty za transport. Tu nie może być innej decyzji, niezależne od tego, jak myślimy o tym, bo myślimy, że należałoby te przepisy zmieniać na korzyść 14 pacjenta i taka jest moja refleksja. Natomiast nie jestem w stanie rozstrzygnąć problemu, który został opisany i w samej skardze i w dyskusji, bo ona jest wielowątkowa. Jeżeli chodzi o koszt transportu, jeżeli nie ma podstawy prawnej, to ja zagłosuję za niezasadnością tej skargi. Natomiast mam też refleksję innego rodzaju, ale o tym można by było i konferencje naukową przygotować. Przewodnicząca A. Drewniak – dziękuję bardzo w takim razie przejdziemy do głosowania, kto jest za uznaniem skargi za zasadną? Głosujemy nad zasadnością skargi dotyczącej zwrotu kosztu transportu taty pana Mariusza Norsesowicza: kto jest za? Nikt. 0 za. Kto jest uznaniem, że skarga jest bezzasadna: 11 za, 0 przeciw, 0 wstrzymujących się. Po głosowaniu uznaję, że skarga złożona przez pana Mariusza Norsesowicza uznana została na posiedzeniu komisji za bezzasadną. Projekt uchwały w sprawie rozpatrzenia skargi pana Mariusza Norsesowicza na dyrektora Szpitala Powiatowego w Pyrzycach (nr 14/13) stanowi załącznik nr 3 do protokołu. Ad. 3 W związku z wyczerpaniem porządku posiedzenia przewodnicząca A. Drewniak dziękując obecnym za przybycie zamknęła posiedzenie komisji. Godz. 9.15 Protokółowała: Kamilla Misarko PRZEWODNICZĄCA KOMISJI ANNA DREWNIAK 15