Uploaded by madziulinka226

Chłopcy z Placu Broni: Wyprawa do Ogrodu Botanicznego

advertisement
„Chłopcy z Placu Broni” Ferenc Molnar - Wyprawa do
Ogrodu Botanicznego
Wyprawa do Ogrodu Botanicznego urządzona przez chłopców z Placu
Broni była jedną z najbardziej niebezpiecznych przygód, jakim odważnie stawili
czoło. Podczas tej przygody bohaterowie mieli za zadanie pozostawić na terenie
wroga - Czerwonych Koszul kartkę z napisem: „TU BYLI CHŁOPCY Z
PLACU BRONI”. Aby utrudnić sobie zadanie i zhańbić oponentów, postanowili
zrobić to podczas, gdy chłopcy z przeciwnego obozu będą w swojej siedzibie.
Boka w żadnym wypadku nie zgodził się na to, aby na kartce dopisać coś
obraźliwego - czego pomysłodawcą był Czankosz. Janosz zadecydował, że nie
będą uciekać się do ciosów poniżej pasa, jakimi walczą Czerwone Koszule.
Czele opowiedział kolegom, że najprawdopodobniej wrogowie są obecnie na
wyspie, gdzie bawią się w policjantów i złodziei.
Do wyprawy zgłosili gotowość Czanakosz oraz Nemeczek. Czele nie mógł iść
razem z przyjaciółmi, gdyż musiał natychmiast po zajęciach wracać do domu.
Boka oznajmił, że nazajutrz opowie wszystko reszcie. Przypadkowo zauważyli
też, że Gereba nie było na stenografii, co wzbudziło zupełnie uzasadnione
podejrzenia przewodniczącego chłopców z Placu Broni.
Chociaż zapadał zmrok, chłopcy zdecydowali się wyruszyć od razu. Musieli
najpierw dostać się do Ogrodu Botanicznego. Nemeczek chciał nawet
zadzwonić, ale szybko został zgromiony przez przywódcę. Postanowili wejść od
tyłu, gdzie mur okalający Ogród Botaniczny był znacznie niższy. Wspólnymi
siłami wdrapali się na niedużą akację i rozglądając się ostrożnie, przeskoczyli w
kompletnej ciszy na drugą stronę.
Zaraz też zauważyli wartę czającą się na pobliskim moście. Boka planował
kolejne kroki: „Możemy ostrożnie podejść do samych ruin kryjąc się w
krzakach. Tam jeden z nas wejdzie na wzgórze, żeby się rozejrzeć wokoło. Jeśli
nikogo nie będzie w pobliżu, to zsuniemy się ze wzgórza. Stok schodzi prosto
do stawu. Schowamy się w sitowiu i pomyślimy, co dalej”.
Tak też zrobili, kiedy czołgali się, byli pewni, że ktoś ich zauważył. Czonakosz
wspiął się na drzewo i doniósł o zmianie warty. W tym czasie Nemeczek
przestraszył wszystkich, bo nieszczęśliwie wpakował się w pokrzywy. Prawie
zostali odkryci przez strażnika Ogrodu Botanicznego. Natychmiast zaczęli
uciekać kierunku ruin. Na miejscu odkryli, że jest to lokum, w którym znajduje
się cały arsenał broni Czerwonych Koszul. Czonakosz zaproponował zabranie
narzędzi jako łupów wojennych, jednak przewodniczący nie zgodził się na to.
Wtedy to Boka posłużył się lornetką i zauważył kogoś, jednak nie chciał
powiedzieć pozostałym, o kogo chodzi. Nie był przekonany do tego, że Gereb
spiskuje przeciw chłopcom z Placu Broni. Chłopcy rozdzielili się - Nemeczek
poszedł z Boką. Znaleźli łódkę, którą przeprawili się na wyspę. W międzyczasie
Nemeczek wpadł do wody. Łódź została pod opieką Czonakosza. Po chwili
podejrzenia Boki sprawdziły się - na wyspie zobaczył wśród Czerwonych
Koszul Gereba. Podsłuchali rozmowę zdrajcy, a gdy wszyscy się rozeszli, Boka
pozostawił chwalebną karteczkę głoszącą, że na wyspie przebywali chłopcy z
Placu Broni. Gdy Feri Acz zobaczył dowód odwagi Nemeczka, Czonakosza i
Boki, nakazał szukać intruzów. Jednak oni najpierw zdołali przeprawić się łódką
na drugą stronę, a potem ukryli się w wielkiej oranżerii.
Tam Nemeczek pośpiesznie zanurkował w stawie i z tego powodu bardzo się
przeziębił. Pościg nie zdołał dogonić chłopców z Placu Broni, którzy właściwie
skorzystali na głupocie jednego z Czerwonych Koszul - niejakiego Sebenicza.
Ten co rusz wskazywał chłopcom złą drogę, w czym nieświadomie pomógł
uciec trójce małych bohaterów z terenu wroga - Ogrodu Botanicznego.
Ferenc Molnar „Chłopcy z Placu Broni” - Motyw
przyjaźni w „Chłopcach z Placu Broni”. Opracowanie
Powieść Ferenca Molnara pod tytułem „Chłopcy z Placu Broni” to wspaniała
historia młodych chłopców, którzy dorastając, odkrywają świat niezwykłych
wartości. Książka ta jest jedną wielką pochwałą honoru, odwagi oraz jakże
ważnej dla wszystkich bohaterów przyjaźni.
To właśnie ona związuje głównych bohaterów ze sobą. Dobrze czują się w
swoim towarzystwie, wiedzą że mogą na siebie liczyć. Najbardziej
charakterystycznym przykładem przyjaźni w książce Ferenca Molnara jest więź
pomiędzy Janoszem Boką a Erno Nemeczkiem. Nemeczek darzy starszego
kolegę i przywódcę chłopców z Placu Broni bezgranicznym zaufaniem. Jest to
dla niego idol, a jednocześnie starszy brat. Nemeczek w każdej sytuacji słucha
się Boki, bez szemrania słucha jego rozkazów, wierzy w mądrość starszego
kolegi.
Boka nigdy nie pozostawia Nemeczka samemu sobie i jako jedyny spośród
wszystkich bawiących się na Placu Broni, opiekuje się młodym szeregowcem,
najmłodszym przyjacielem. Pozostaje przy nim, gdy przeziębiony Ernest
umiera. Przewodniczący bardzo to przeżywa, jest wzruszony: „Zdawał sobie
sprawę, że to już koniec, że za chwilę… Przestało się liczyć iż jest wodzem
zwycięskiej armii, nie wstydził się, że po raz pierwszy przestał panować nad
sobą, że szlocha jak dziecko, i przejęty wielkim żalem, powtarzał przez łzy: Mój mały… mój drogi przyjacielu… mój drogi, kochany, mały kapitanie”.
Jak ważną wartością dla chłopców jest przyjaźń może też powiedzieć nam
sytuacji z Gerebem. Kiedy Boka i Nemeczek podsłuchują rozmowę Gereba z
Czerwonymi Koszulami, nie mogą uwierzyć, że wśród szeregów chłopców z
Placu Broni był zdrajca. Są bardzo rozczarowani, jednak nie mówią o hańbie
dawnego przyjaciela nikomu z grupy. Prawda sama wychodzi na jaw niedługo
potem.
Gereb próbuje odzyskać zaufanie kolegów, przekonuje najróżniejszymi
argumentami przewodniczącego, jednak ani Boka, ani nikt inny nie jest mu w
stanie od razu wybaczyć, uwierzyć, że mówi najprawdziwszą prawdę. „Ale
Gereb nie ruszał się. - Słuchaj, Boka - powiedział - ja już wiem, że dowiedziałeś
się o wszystkim. Na pewno wszyscy wiecie, że przeszedłem na stronę
czerwonych koszul. Ale teraz jestem tu nie jako szpieg, lecz jako przyjaciel.
Boka odezwał się cichym głosem: - To wykluczone, ty już nie możesz być
naszym przyjacielem”.
Gerebowi zostaje przebaczone, kiedy ten w długim liście do chłopców z Placu
Broni przyznaje się do winy i pokazuje, że zależy mu na powrocie do grupy. Z
początku nie cieszy się zaufaniem kolegów, zostaje pozbawiony swojej rangi i
jest szeregowcem, ale podczas bitwy o Plac Broni wykazuje się odwagą,
wydziera czerwonym koszulom chorągiewkę przyjaciół.
Specyficznym rodzajem przyjaźni jest więź między Kolnayem a Barabaszem. Ci
dwaj chłopcy ze Związku Kitowców kłócą się ze sobą od samego początku i
właściwie nie ma końca ich wieczna walka szczególnie o prezesostwo. Gdy
Kolnay dopuszcza się zaniedbania obowiązków (nie żuje kitu, co doprowadza
do tego, że kit zasycha), Barabasz wytyka mu wszystkie błędy.
Jednak tak naprawdę potrafią ze sobą dojść do porozumienia. Godzą się ze sobą
na miejscu, w którym Nemeczek pobił na łopatki Feriego - wroga z czerwonych
koszul. Jest to bardzo znaczące miejsce i sytuacja. Tym samym Kolnay i
Barabasz uświęcają Plac Broni, miejsce śmierci bohatera i ich przyjaciela
zarazem - Erno Nemeczka.
Przyjaźń w „Chłopcach z Placu Broni” to jedna z najważniejszych wartości,
które zostają wychwalane pod niebiosa na kartach całej książki Ferenca
Molnara. W imię przyjaźni chłopcy są w stanie zrobić wiele. Poświęcają się
jeden drugiemu, bez wahania, narażając własne życie.
Ferenc Molnar „Chłopcy z Placu Broni” - opis placu z
powieści
„Chłopcy z Placu Broni” to przepiękna opowieść o przyjaźni i poświęceniu. W
książce Molnara mamy okazję zobaczyć dwie grupy chłopców, którzy walczą o
zdobycie tytułowego Placu Broni. W załodze bohaterów, którzy bronili dostępu
do placu byli między innymi Jonasz Boka, Erno Nemeczek, Deżo Gereb, Czele,
Barbarasz, Czonakosz. Występują oni zbrojnie przeciwko młodym chłopakom z
Grupy Czerwonych, którzy za wszelką cenę pragnęli odbić ojczyznę tych
pierwszych.
Pierwowzorem miejsca, w którym toczy się akcja jest jeden z placów
przeznaczonych w tamtych czasach pod zabudowę. Miejsce to istniało tam,
gdzie obecnie znajduje się skrzyżowanie dróg Pál i Mária utca, a więc mamy
tutaj do czynienia z miejscem realnym, historycznym. Akcja powieści toczy się
w czasach, kiedy „podwórze” wciąż było pustym, wolnym skwerkiem, gdzie
mogły bawić się dzieci. W utworze F. Molnara wspomniana jest ulica św.
Pawła, która dochodziła do miejsca akcji całej fabuły. Autor przedstawia Plac
Broni w dwóch wymiarach - tym rzeczywistym (historycznym) oraz tym
symbolicznym, metaforycznym.
Do Placu Broni dochodziła ulica św. Pawła, odgrodzona była ona od placu
niszczejącym płotem. Z pozostałych trzech stron miejsce było otoczone
ścianami wysokich, starych kamienic. W jego pobliżu znajdował się drugi,
bardziej przestronny dziedziniec. W miejscu tym znajdował się potężny skład
drewna należącego do lokalnego tartaku. „Od ulicy oddzielał go płot. Na prawo
i na lewo wznosiły się domu, a od tyłu, od tyłu było to, co czyniło ten plac
ciekawym i ponętnym, a mianowicie drugi plac na którym wznosił się duży
tartak z parową piłą”. Plac tartaku nieustannie był zajmowany przez jego
pracowników, a samo miejsce wyścielone było „podłogą” z trocin i innych
kawałków drzewa. Pomiędzy sążniami poukładanych drzew, znajdowało się
mnóstwo niewielkich uliczek tworzących zawiły labirynt.
Miejsce to chłopcy uważali za „ponure i tajemnicze” w szczególności z powodu
buchających z komina oparów ciemnego dymu. Nieopodal rosły tam
„skarłowaciałe drzewa morwowe”. Przy jednym z tych drzew mieszkał w małej,
drewnianej budce dozorca zwany przez bohaterów Słowakiem. Dzieci
uwielbiały spędzać tam każdą chwilę swojego wolnego czasu. Była to
przestrzeń, którą utożsamiali z oddechem wolności, jakiego trudno było zaznać
w uprzemysłowionym mieście. Dzięki bujnej wyobraźni mogli zrobić z tym
placem, co tylko chcieli: „Czy można było sobie wymarzyć lepsze miejsce do
zabawy? (...) skład zaś drzewa od tyłu był wszystkim tym, co nam w danej
chwili było potrzebne: miastem, lasem lub skalistą górską okolicą”.
W wymiarze symbolicznym plac był nie tylko wolnością, ale przede wszystkim
ojczyzną, którą musieli ratować chłopcy z Placu Broni przed regularnymi
napaściami ze strony Czerwonoskórych, w tym Feriego Acza. Było to dla nich
swego rodzaju państwo urządzone na sposób typowo wojskowy. Plac był ich
prywatnym terytorium, dla którego poświęcenie było najważniejsze - równie
ważne co honor, przyjaźń i oddanie. Miejsce to stało się symbolem
najistotniejszych wartości tych młodych ludzi. Aby podkreślić powagę miejsca,
nadawali sobie tytuły zgodnie z rangami wojskowymi. Na placu tworzyli także
osobiste fortece: „Na szczycie każdego sąga urządzona była forteca. Każda
forteca miała swojego kapitana, porucznika, podporucznika. To była armia…”.
Z zapałem walczyli o utrzymanie placu w swoim posiadaniu.
Smutne zakończenie historii chłopców mówi o tym, jak ich ojczyzna zdradza ich
i porzuca. Okazuje się, że teren został przeznaczony pod budowę jakiejś
kamienicy - jednej z wielu, jakich pełno jest w Budapeszcie. W ten symboliczny
sposób tracą ojczyznę, o którą walczyli do ostatnich sił.
Opisz bitwę na Placu Broni - „Chłopcy z Placu Broni”
Ferenc Molnar
Tuż przed słynną bitwą o Plac Broni panowało zdenerwowanie.
Przeprowadzano po obu stronach liczne ćwiczenia, manewry i przygotowania.
Boka wprowadził stan wojenny i został generałem. Rozkazał wszystkim iść na
swoje posterunki. Całkowity plan pobicia czerwonych koszul opierał się o
upozorowanie ucieczki i atak od tyłu. W każdym posterunku zrobiono skład
bomb piaskowych.
Gdy Boka zauważył, iż nieprzyjaciel nadciąga, wszystkim udzieliło się
zdenerwowanie. Ważyły się teraz losy całego ich państwa. Przewodniczący
nakazał zatrąbić na trąbce Kolnayowi, który zastępował Nemeczka na
stanowisku adiutanta. Czerwone koszule weszły na plac i zaczęły atakować.
Wtedy na znak Boki wszyscy chłopcy z Placu Broni zaczęli uciekać. Druga
część czerwonych koszul stała nie opodal ulicy Marii i nie ruszała się z miejsca,
wtedy generał odkrył, że Feri Acz miał dokładnie taki sam plan jak chłopcy z
Placu Broni.
Boka rozkazał Kolnayowi, aby ten przekazał kilku fortecom, aby nie atakowały
wroga bez jego wyraźnego nakazu. Barabasz przebywający w skrajnej fortecy
bombardował atakującego Pastora. Forteca numer dwa przestała strzelać,
zabrakło im piaskowej amunicji. Wtedy Boka postanowił zaatakować. Otworzył
drzwi tej części chłopców, którzy „w panice” uciekali z Placu Broni. Czerwone
koszule myślały, że wrogowie po prostu uciekli i byli bardzo zdziwieni, kiedy
ujrzeli nacierających przeciwników. Doszło do ogromnego zamieszania,
przepychanek.
Boka zaczął siłować się z oponentem, ten podstawił mu nogę, a według zasad,
kto upadnie na dwie łopatki, odpada z wojny. Przeciwnik jednak postąpił wbrew
regułom, więc razem z Kolnayem wepchnęli go do budy. Czonakosz jednym
ruchem zaniósł na własnych rękach Pastora do budy i zamknął go tam. Oddziały
czerwonych koszul z Ferim Acze nadal stały od strony ulicy Pawła.
Przewodniczący nadal myślał, że to czerwone koszule spuściły łomot chłopcom
z Placu Broni, którzy narobili tyle krzyku. Oczekiwali sygnału od Pastora, który
miał zatrąbić na nich. Pastor tymczasem siedział zamknięty w budce, przy tym
został pozbawiony trąbki.
Zabrzmiała za to trąbka Kolnaya, która obwieszczała, że wszyscy wrogowie
zostali wzięci do niewoli. W tym samym momencie szeregi chłopców z Placu
Broni podzieliły się na dwie grupy - wyszły one na spotkanie czerwonych
koszul przy ulicy Pawła. Feri wydał rozkaz ataku. Boka również wydał rozkaz
trąbienia na atak. Czerwone koszule próbowały się przedrzeć, jednak poleciał na
nich bomby z czterech fortec jednocześnie. Barabasz celował głównie w
Feriego.
Boka wydał kolejny rozkaz, aby szeregi rozpoczęły walkę, jeśli zabraknie im
piaskowych bomb. Kolnay został zaatakowany. Boka sam pobiegł, gdy nagle
usłyszał wołanie Feriego. Janosz rzucił się ku szańcom, Feri pobiegł za nim i
został ostrzelany przez ukrytych w okopach żołnierzy. Gdy zabrakło piasku w
fortecach, aby pokonać wroga piaskowymi bombami, Janosz Boka wykrzyczał
zawołanie chłopców z Placu Broni i nakazał wszystkim walkę wręcz.
Sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli, gdyż żadna ze stron nie chciała
przegrać. Przestały się liczyć zasady określone regulaminem, które wcześniej
ustaliły obie strony. Zaczęła się prawdziwa niebezpieczna bójka. Chłopcom z
Placu Broni powoli zaczynało brakować sił. Feri Acz próbował wykorzystać
sytuację i uwolnić siedzących w więzieniu zakładników chłopców z Placu
Broni. Biegł już tamtą stronę, kiedy nagle wyrosła przed nim postać małego
Ernesta Nemeczka. Szeregowiec popędzany gorączką i chorobą rzucił się na
przywódcę czerwonych koszul i w bezceremonialny sposób powalił go na
łopatki. W taki sposób czerwone koszule zostały całkowicie pokonane.
„Chłopcy z Placu Broni” Ferenc Molnar - opowiedz
najciekawszą przygodę z lektury
Najciekawszą, jak dla mnie historią z książki Ferenca Molnara „Chłopcy z Placu
Broni” była przygoda małego Ernesta Nemeczka, który samotnie udał się do
Ogrodu Botanicznego, aby zdemaskować zdrajcę wśród szeregu chłopców
z Placu Broni – Gereba. „W dwa dni później, w czwartek, kiedy w Ogrodzie
Botanicznym zapadł już zmrok, dwóch stojących na mostku wartowników
stanęło na baczność na widok zbliżającej się ciemnej postaci”
W Ogrodzie Botanicznym – obozowisku Czerwonych Koszul odbywało się
właśnie zebranie, na które przybył również Gereb. Na samym początku, jeszcze
przed zebraniem, chłopcy zaprezentowali swoją broń przed przewodniczącym –
Ferim Acze. Zapalono latarnie, po czym stowarzyszenie rozpoczęło obrady. Jak
zameldował Sebenicz – z arsenału czerwonych koszul zniknęła chorągiew
skradziona chłopcom z Placu Broni. Najprawdopodobniej zabrał ją ktoś z
przeciwnego obozowiska, bo żadna inna broń nie zniknęła. Na piasku
odnaleziono ślady małych stóp i nikt nie wiedział, do kogo mogłyby też one
należeć.
Gereb został posądzony o szpiegostwo na rzecz chłopców z Placu Broni. Feri
Acz uważał, że fakt, iż chłopcy z Placu Broni zostawili na wyspie kartkę, że tu
byli, podczas obecności wszystkich czerwonych koszul, jest dla nich niezwykle
upokarzające. Dlatego też zaproponował odwet. Nie spodobała mu się
odpowiedź Gereba, który oznajmił, że jedyne, co zrobił, to przekupił Słowaka,
aby ten przepędził wrogów z placu. Był na tyle wściekły, że chciał z miejsca
wyrzucić Gereba z szeregów czerwonych koszul. Aby został, musiał żłożyć
przysięgę na wierność. Zaraz też został mianowany podporucznikiem i wpisany
do tajnego rejestru.
Gdy Feri zaproponował mu dalsze szpiegowanie, aby dowiedzieć się więcej
szczegółów od chłopców z Placu Broni, Gereb oznajmił, że nawet gdyby
spośród dawnych przyjaciół był ktoś, kto by wiedział o jego zdradzie, nie
miałby i tak tyle odwagi, aby coś mu zrobić. Wtedy to z pobliskiego drzewa na
ziemię zeskoczył mały Erno Nemeczek, szeregowiec chłopców z Placu Broni.
Odważnie wystąpił przeciwko zdrajcy, choć wiedział, że jest osamotniony,
słabszy, a przeciwnik ma przewagę. Zaczął krzyczeć, mówił o tym, że jest na
tyle odważny, aby stawić czoło tchórzowi, jakim jest Gereb i że nie mógł znieść
myśli, że ktoś może sądzić, iż wśród chłopców z Plcu Broni nie ma nikogo
odważnego. Pokazał nawet chorągiewkę, którą udało mu się wykraść z arsenału
Czerwonych Koszul. Pastorowie próbowali mu ją odebrać, ale Feri nakazał im
przestać. Bardzo spodobała mu się postawa odważnego malca, który nic sobie
nie robił z wrogów. Feri zaproponował Nemeczkowi, żeby ten przystąpił do
obozu Czerwonych Koszul.
Nemeczek nie zgodził się na to, dlatego zabrano mu chorągiew. Feri powiedział,
że szkoda go bić, bo jest na to zbyt mały, więc kazał mu się wykąpać w zimnej
wodzie. Nemeczek zniósł tę obelgę z godnością. Wszedł do wody, przez nikogo
nie zmuszany, chociaż wiedział, że jest dość mocno chory po ostatnim
nurkowaniu w lodowatym stawie. Wszyscy, łącznie z Gerebem śmiali się z
niego i szydzili. Jednak umilkli dopiero wtedy, kiedy usłyszeli, co ma im do
powiedzenia odważny chłopiec z Placu Broni. Oznajmił, że wolał zachować
godność i honor, niż paktować z wrogami dla marnych korzyści. Mógł przecież
udawać do końca, że go tu nie było, ale nie zniósłby myśli, że zdradziłby własną
ziemię – ukochany plac, o który będzie walczyć do końca.
Na koniec dodał, że brzydzi się zdradą taką, jakiej dopuścił się Gereb. Na
wszystkich zgromadzonych słowa Nemeczka wywarły ogromne wrażenie. W
milczeniu zasalutowali mu, gdy odchodził z wyspy w Ogrodzie Botanicznym,
potem zerwano przysięgę ze zdrajcą – Gerebem.
Download