Dmuchając na zimne Krzysztof Górny, Magdalena Koniarska, Rzeczpospolita, opinia prof. Stanisława Sołtysińskiego Czy skuteczne będzie zbycie udziałów w polskiej spółce z o.o. według przepisów prawa obcego bez zachowania wymogów formalnych określonych w kodeksie spółek handlowych - zastanawiają się radca prawny i prawnik z kancelarii Linklaters Zgodnie z art. 180 kodeksu spółek handlowych zbycie udziału powinno być dokonane w formie pisemnej z podpisami notarialnie poświadczonymi. Z kolei art. 25 ust. 1 prawa prywatnego międzynarodowego (p.p.m.)stanowi, iż forma czynności prawnej podlega prawu właściwemu dla tej czynności. Wystarczy jednak zachowanie formy przewidzianej przez prawo państwa, w którym czynność zostaje dokonana (zasadalocus regit actum). Wyjątek od tej zasady przewiduje art. 25 ust. 2 p.p.m., w myśl którego zachowanie rygorów prawa miejsca dokonania czynności nie wystarczy w przypadku enumeratywnie wyliczonych czynności prawnych, dla których zawsze muszą zostać dopełnione wymogi formalne wynikające z prawa właściwego dla czynności (lex causae). Nie ma wśród nich jednak umowy sprzedaży udziałów. Brak jednolitej linii Należy więc rozumieć, iż dla zawarcia umowy zbycia udziałów w polskiej spółce z o.o.,jeżeli odbywa się to w innym kraju, wystarczy dochowanie wymogów formalnych prawa tego innego państwa, w których znajdują się strony. Ta pozornie jasna norma kolizyjna budzi jednak w praktyce wątpliwości, potęgowane brakiem jednolitej linii w doktrynie na gruncie poprzednio obowiązującej ustawy p.p.m.i niewielką liczbą orzeczeń sądów. Czy zatem zasada locus regit actum rzeczywiście obowiązuje w przypadku zbycia udziałów w spółce z o.o.?Przeciwnicy dopuszczenia takiej możliwości na czele z S. Sołtysińskim podnoszą przede wszystkim, iż polskie przepisy o formie zbycia udziału w spółce z o.o.stanowią „przepisy wymuszające swoją właściwość“. Zgodnie z tą koncepcją, niektóre regulacje dot. spółek kapitałowych „zewzględu na interes publiczny i bezpieczeństwo obrotu należy poddać wyłącznie prawu właściwemu dla spółki (statutowi personalnemu spółki)“ (Kodeks handlowy. Komentarz, t. 2, wyd. 2, W-wa 1998). Za takie normy Sołtysiński uważa także przepisy dotyczące formy zbycia udziałów. Jego argumentacja wydaje się jednak mało przekonująca. Z jednej strony uznaje bowiem przepis art. 180 k.s.h.za wymuszający swoją właściwość, nie prezentując szerszego uzasadnienia, z drugiej strony stwierdza, że nie należy on do statutu personalnego spółki (Rejent 2001/7-8,s. 288). Nie wszyscy jednak traktują art. 180 k.s.h.jako wymuszający swoją właściwość. Polemizuje z tym stanowiskiem np. W. Klyta, twierdząc, że ustawodawca świadomie rezygnuje, w przypadku czynności dokonywanych za granicą, z zachowania krajowych przepisów o formie -w celu zapewnienia pewności obrotu. Co za tym idzie, legislator dąży do zagwarantowania, w możliwie najszerszym zakresie, ważności czynności tam dokonywanej (Rej.,2001/7-8,s. 125). Patrz również postanowienie SN z 20.01.1998 r. (ICKN 345/97). Podobnie P. Czubik i K. Oplustil twierdzą, że skoro ustawodawca dopuszcza w sposób generalny odstępstwo od formy przewidzianej w lex causae, mając na celu ułatwienie i przyspieszenie międzynarodowego obrotu gospodarczego, to sam argument o potrzebie zagwarantowania bezpieczeństwa obrotu w kraju nie wydaje się wystarczający, aby w odniesieniu do określonej czynności uchylić stosowanie zasady locus regit actum (Prawo spółek. 2007/1, s. 21 i n.). Dobitnie wypowiedział się w tej sprawie G. Wolak, który zauważył, iż uzasadnianie konieczności stosowania polskich przepisów o zachowaniu formy szczególnej w zakresie czynności dotyczących spółek „ważnym interesem publicznym“ nie jest wykładnią prawa, ale jego tworzeniem (Pr.sp. 2010/11,s. 48 i n.). Niewiele zmian wniosło wejście w życie 16.05.2011 r. nowego p.p.m. Co prawda w art. 8 ust. 1 zawarto nową normę, zgodnie z którą: „Wskazanie prawa obcego nie wyłącza zastosowania tych przepisów prawa polskiego, z których treści lub celów w sposób niewątpliwy wynika, że regulują one podlegający ocenie stosunek prawny bez względu na to, jakiemu prawu on podlega“, jednakże nie dotyczy ona sytuacji, gdy czynność prawna została zawarta za granicą. Gdyby intencją ustawodawcy było, aby norma zawarta w k.s.h.dotycząca formy zbycia udziałów obowiązywała także w przypadku sprzedaży udziałów na terytorium innego państwa, uczyniłby to wprost, poprzez dodanie tej czynności do katalogu zawartego w art. 25 ust. 2 p.p.m. W jakiej formie Podsumowując, można stwierdzić, że jeżeli umowa zbycia udziałów w polskiej spółce zawierana jest za granicą pod rządami obcego prawa, dla jej ważności wystarcza spełnienie wymogów formalnych z niego wynikających, które mogą być łagodniejsze niż określone w art. 180 k.s.h. Pomimo to w praktyce -niejako „dmuchającna zimne“ -przedsiębiorcy stosują formę pisemną z podpisami notarialnie poświadczonymi, obawiając się, iż w przeciwnym wypadku ważność takiej umowy mogłaby zostać zakwestionowana - nawet wtedy gdy zarówno obce prawo wybrane dla umowy przez strony, jak i prawo miejsca, w którym czynność zostaje dokonana, nie wprowadzają takiego wymogu w zakresie formy.