lek.wet. Piotr Markiewicz

advertisement
Szanowny Panie Marcinie, w odpowiedzi na Pańskie zapytanie
dotyczące ryzyka inwazji stada Bizonów amerykańskich w Kurozwękach przez
pasożyta Neospora Caninum odpowiadam po raz kolejny, że ryzyko jest
znikome.
Mając na uwadze zdrowotność stada Bizonów jednocześnie obawiając się
sytuacji z Neospora Caninum u Żubrach w Białowieży podjąłem decyzje o
szeregu badań przesiewowych mających na celu profilaktykę i prewencję
Bizonów z Pańskiego stada. Uzyskując od Pana zgodę na szereg kosztownych
badań między innymi badaliśmy serologicznie jedno stado w kierunku
wykrywania przeciwciał Neospora Caninum . Dnia 26.08.2014 otrzymaliśmy
wynik świadczący o seronegatywności stada w kierunku Neospora Canis.
Neospora Caninum jest pasożytniczym pierwotniakiem podobnym
do Coccydi wywołującej biegunki u cieląt z tą różnicą ,że Neospora cechuje się
tropizmem neuromuskularnym (atakuje tkanki o szybkim metabolizmie, tkanki
dobrze ukrwione – tkanka nerwowa i mięśniowa),a nie jak to robi Coccydia –
komórki nabłonka jelitowego.
Generalnie problem z Neosporą Caninum dotyczy głównie stad bydła
mlecznego wypasanego na dużych połaciach, gdzie mają kontakt ze
zwierzętami mięsożernymi (lisy, jenoty, wilki, zdziczałe psy) ponieważ, jak sama
nazwa własna wskazuje, jest to pasożyt PSI (Canis z łac.pies). Czasem do
skażenia krowy dochodzi podczas skarmiania jej paszami pochodzącymi
z terenów około leśnych (gdzie występuje dużo psowatych defekujących
na zbieraną później zielonkę)
Neospora caninum jest pasożytem który, w swoim rozwoju potrzebuje dwóch
nosicieli :
1)pośredniego – roślinożernego „zjadacza zarażonego psiego kału ” –pasza lub
trawa ubrudzona kałem , oraz
2) żywiciela ostatecznego czyli mięsożernego zjadacza zarażonych
wcześniej tkanek (padliny, wydalonego łożyska), czyli na przykład lis,
kotowate, wilk lub wałęsający się pies.
Skutkiem neosporozy u zwierząt dorosłych, w tym przypadku u żywiciela
pośredniego czyli dorosłej krowy, są problemy w zacielaniu, nawracające
poronienia, resorpcja lub mumifikacja płodu. Z danych z literatury wynika,
że ponad 90% potomstwa urodzonego przez zarażone krowy pasożytem N.
caninum jest również zarażone, w konsekwencji czego, cielęta te padają
w młodym wieku.
W ogólnie dostępnych doniesieniach nie znalazłem zbyt wielu informacji
na temat inwazji stad bydła mięsnego, a tym bardziej Bizonów
amerykańskich, nie jest to duży problem dla tych zwierząt. Wedle badań
przesiewowych wśród dzikich zwierząt na Alasce przeprowadzonych przez
dr P. Thulliez wynika, iż specyficzne przeciwciała Neospora caninum
wyizolowano tylko u 2% badanych Bizonów, natomiast Karibu i Łosie były
już zainfekowane w 4% więc nie jest to problem głownie bizonów, inne
zwierzęta są bardziej podatne.
Z całym szacunkiem dla pana Pajdak twierdzę, iż w Europie Noespora Canis
nie jest problemem bizonów tylko Żubrów i dzikich zwierząt trawożernych.
Tłomaczenie, że odległość nie ma znaczenia jest całkowicie bezsensowne i
nieuzasadnione, ponieważ bizony z Pańskiego stada są zdrowe i nie
stanowią rezerwuaru Neospora Caninum. Ryzyko ich zainfekowania przez
jakiś zwierze by następnie mogły one wtórnie zarażać żubry znajdujące się
setki kilometrów od nich jest irracjonalne pod każdym względem. Stokroć
większe prawdopodobieństwo takiej infekcji niosą krowy z gospodarstw
mlecznych okalających stada Żubrów. Prócz tego podatność na infekcje
Bizona amerykańskiego na infekcje jest takie samo jak krowy, sarny, łosia,
kozicy itp., więc tłomaczenie, że zdrowe bizony stanowią zagrożenie dla
żubrów jest abstrakcyjne!!! Nie ma możliwości żeby bizony w Kurozwękach
miały jakikolwiek wpływ na zakażenie Neosporozą Żubra.
Idąc tym tropem to jeśli chodzi o prewencję Żubra przeciwko Neospora
Canis należałoby wybić wszystkie zwierzęta trawo i mięsożerne z okolicy
ich bytowania! Jest to jedyna możliwość aby w pełni zabezpieczyć żubra
przed inwazją Neosporą
Natomiast co ciekawe, powszechnie wiadomym jest, że stada żubrów z
Białowieży mają problem z inwazją przez Neospora Caninum i to tak na
prawdę one mogą być rezerwuarem Neospora Caninum i to one
teoretycznie mogą zarażać inne zwierzęta, czyli realistyczny scenariusz jest
alternatywą obaw pana Pajdak .
Z badań naukowych przeprowadzonych 2010 roku przez p. dr Moskwę z
zakładu parazytologii PAN wynika ,iż w około 15% populacji żubra w Białowieży
w krwi posiada specyficzne przeciwciała przeciw N.Caninum, co jest sporym
problemem. Powodem tego zjawiska jest fakt, że żubr żyje na olbrzymim
kompleksach leśnych, a nie na małych otwartych pastwiskach jak Pańskie
bizony, gdzie wszystko jest widoczne i pod kontrolą . W przypadku takiej
hodowli bizonów nie ma źródła zakażenia dla mięsożercy ostatecznego – na
pastwisku nie leżą rozkładające się zwłoki cieląt, a gdyby takowe ciele padło,
natychmiast jest zbierane i utylizowane, podobnie jest z łożyskami. W
przypadku zwierząt żyjących w lasach praktycznie niemożliwe jest do
zlokalizowania martwe ciele leżące gdzieś w krzakach, dlatego żywiciel
ostateczny jakim jest lis, wilk, pies ma bezproblemowy dostęp do zakażonych i
niezbędnych do zamknięcia cyklu inwazji tkanek. Należy pamiętać też, że
możliwe jest by żywiciel pośredni jakim jest roślinożerne zwierze –krowa ,może
być też jednocześnie żywicielem ostatecznym, ale to dotyczy praktycznie tylko
krów ras wysokomlecznych, które mają w zwyczaju zjadanie swoich łożysk.
Jeśli ma Pan jeszcze jakieś pytania odnośnie N.Caninum proszę dać znać ,a ja na
nie z przyjemnością odpowiem.
Z poszanowaniem
lek.wet. Piotr Markiewicz
Download