Pani Lela - polańska Wenus

advertisement
Ta nasa Bogini - wiele z nami cyni,
bo nam dogodziła - wsyćkich nas sprosiła.
Wódki, chleba dała - tańcować kazała.
A my ją tez za to będziemy sanować,
każdy choć kwartę wódki musi i darować.
-- Pieśń weselna z Sędziejowic, XIX w.
(Lud/Kieleckie, Oskar Kolberg)
Pani Lela - polańska Wenus
www.BogowiePolscy.net (2012)
Dziedzilela - niebiańska bogini Polan. Wielu badaczy mitologii słowiańskiej od dawna uznaje jej
kult za pewny lub prawdopodobny, a wyniki poszukiwań okazują się tu nadspodziewanie owocne.
Przedstawiamy artykuł autorstwa Grzegorza Niedzielskiego - "Pani Lela - polańska Wenus", w
którym autor wskazuje kolejno na:
1. Bogate informacje źródłowe wspominające imię Lela, jego liczne warianty oraz współgrające z
nim, jak wnioskują badacze tematu, określenie/imię Łada:
- Łada jako Wenus (glosy do Mater Verborum, XIII w.)
- Yleli (Statua provincialia breviter -1420 r.)
- Ylely (Sermones per circulum anni Cunradi, 1423 r.)
- Dzidzileyla jako Wenera/Wenus (J. Długosz 1455 r.)
- Łada, bogini mazowiecka (J. Długosz 1464–1480 r.)
- Dzidzililya i Łada (Chronica Polonorum, 1521 r.)
- Leli (Powieść rzeczy istej 1550 r.)
- Zezylia jako Wenera/Wenus (M. Kromer, 1555 r.)
- Zizilia i przyśpiew "Łado, Lelu moja" (M. Stryjkowski, 1582 r.)
- Zyzylia (J. Wujek, 1584 r.)
2. Staropolskie imię bogini - Dzidzilela / Dzydzilejla - poprzez znaczenie staropolskiego pojęcia
dziedziczka jako władczyni, rosyjską rozdzielną formę Didi-Łada, bałtyjskiego boga Dzidzis Lado
(czyli Wielki Łado w dialekcie dzukijskim) i wreszcie chorwackiej i serbskiej Królowej Ljelji
należałoby współcześnie - w języku polskim - rozumieć rozdzielnie jako Pani Lela, Królowa Lela
lub Wielka Lela.
3. Kult bogini Leli / Lejli posiada szerokie poświadczenie w folklorze ludów słowiańskich. W
pierwszym rzędzie należy wymienić tu wiosenny obrzęd Królowej Ljelji na terenie Chorwacji i
Serbii, w szczególności taniec dziewcząt z mieczami, co ważne analogiczny taniec dziewcząt z
mieczami opisuje dla Polski Łukasz z Wielkiego Koźmina w 1405 roku. Warto dodać, że taniec ten
w Chorwacji jest nadal żywy i został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
mieczami, co ważne analogiczny taniec dziewcząt z mieczami opisuje dla Polski Łukasz z
Wielkiego Koźmina w 1405 roku. Warto dodać, że taniec ten w Chorwacji jest nadal żywy i został
wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Następnie przyśpiew "Łado, Lelu moja"
wspomniany w "Kronice Polskiej" Macieja Stryjkowskiego oraz odnotowanie kultu bóstwa Leli na
Łysej Górze - jednym z najważniejszych sanktuariów pogańskich na terenie Polski (por. badania
prof. Jerzego Gąssowskiego). Dodatkowo przywołać można rosyjskie i ukraińskie pieśni weselne z
przyśpiewami "Łado, Lelu", dziewczynę zwaną obrzędowo Lalej i wreszcie postać
południowosłowiańskiej Dodoli / Diduli / Didilji, a wracając do Polski wiosenne zabawy zwane
Dziedziłami, wiosenne obchody pól z Królewną i nietypowy, wiosenny kult św. Otylii - dawniej
Otoliji - w Urzędowie. Z kolei na obszarze bałtyjskim analogiczne cechy "wenusjańskie"
zaobserwować można u bogiń o imionach Laima i Saule.
4. Ślady kultu bogini Leli / Lejli ujawniają szerokie powiązania indoeuropejskie. Świadczy to - jak
wskazują badacze tematu - o niezwykłej pierwotności imienia naszej bogini. Dla przykładu
wymienić można tu nordycką, łączoną z Freją boginię Frigg, określaną epitetem ELJA, następnie
mityczna rzymska Rea ILJA (Sylvia), hetycka bogini Lelwani / Lilwani / Leluwani, hinduska
Lalita i wiele innych. Dodatkowo takie pojęcia jak polskie / wielkopolskie lelać, lulać, białoruskie
lalejeć/lalejić, niemieckie lalen/lallen, angielskie lull, sanskryckie lēlāyati / lālayati wyraźnie krążą
wokół takich pojęć jak mowa dziecięca, piastowanie dziecka, kołysanie/lulanie (również w
znaczeniu magicznym), usypianie (również w odniesieniu do przodków), zabawa, głaskanie,
poruszanie (tam i z powrotem), pieszczoty (w zależności od kontekstu także dorosłych kochanków),
falowanie, przelewanie się wody oraz iskrzenie czystych, jasnych wód. Imię Lela oznacza więc,
zgodnie z wnioskami badaczy tematu, "tą która kołysze", jednakże w powyższym szerokim
znaczeniu tego zwrotu.
5. Przedstawiając obraz bogini wenusjańskiej należy pamiętać o szerokim spektrum rozmaitych
czarów miłosnych i zabiegów jakie miały zapewnić życzliwość bogini. Dotyczy to zarówno
związków krótkotrwałych jak i stałych, znalezienia partnera, uwodzenia, obrzędów weselnych,
łagodzenia konfliktów w powstałym związku (por. ziele lubczyka), powodzenia i zdrowia w czasie
ciąży jak i wychowania dziecka, opieki nad rodziną i domostwem (por. znak ochronny rozeta /
leluja), a nawet zapewnienia opieki nad zmarłymi przodkami (por. polskie porzekadło "pójść do
Leli/Lalii") co pozostaje w ścisłym związku z fazami i cyklami planety Wenus - Gwiazdy Lelowej.
6. Za święte rośliny bogini Leli uznać można w pierwszym rzędzie drzewo - lipę i kwiat - lilię
złotogłów, zwaną u ludu leliwą - identycznie jak stary polski herb szlachecki - Leliwa / Leliwita,
następnie określenie pięknej dziewczyny - leliwka / lelija i wreszcie samej planety Wenus(!) Leliwa / Gwiazda Lelowa. Z kolei święte zwierzęta lub zoomorficzna postać bogini to biedronka
"boża krówka" i kukułka "zaklęta królewna", obie zwane u ludu zazulą / zieziulą, niemal
identycznie jak późne imiona bogini - Zizilia i Zezylia oraz przypisywane obu właściwości (por.
kukułka jako berło greckiej bogini Hery). Pozwala to wysnuć przypuszczenie iż spisujący relacje
kronikarze staropolscy posiadali weryfikowaną wiedzę na temat ówczesnych wierzeń ludowych.
I o wiele więcej w poniższym artykule.
Pani Lela - polańska Wenus
Grzegorz Niedzielski
Spis treści:
1. Źródła
2. Etymologia
3. Lel i Polel
4. Wenus i Leliwa
5. Drzewo Bogini
6. Ptak Bogini
7. Bogini i wody
1. Źródła
Pisząc artykuł na temat polańskiego boga Łady wspomniałem, że imieniem tym nazywano również
boginię, jak bowiem przekazuje Długosz: „[Łada] bogini polska, którą na Mazowszu w
miejscowości i wsi Łada czczono.”[1] (Insignia seu clenodia Regni Poloniae Jana Długosza, 1464 –
1480 r.). Czeska glosa do Mater Verborum kojarzy natomiast Ładę z Wenus. Jak twierdzi Artur
Kowalik, karze to identyfikować Ładę z - pierwszoplanową u Długosza - boginią Dzidzileylą, a w
przekazach identycznie przecież zestawianą z Wenus (Wenerą).[2] Jest to tym bardziej
prawdopodobne, że i Borys Rybakow wspomina, że jak Lela u Długosza ma formę Didilela
(właściwie: Dzidzilelya), tak Łada przybiera analogiczną formę Didiłada, a w pieśniach ludowych
pojawia się Dziw-Łada i Mati-Łada.[3] Wróćmy jednak do właściwego przekazu polskiego
kronikarza, który pisał:
"Wenerę nazywali [Lechici] Dzidzileylą [Dzydzilelya] i mieli ją za boginię małżeństwa, więc też
upraszali ją o błogosławienie potomstwem i darowanie im obfitości synów i córek."[4]
Podobnie, jak w przypadku boga Łady, imię to powtarza się we wcześniejszych zapisach
synodalnych, widzimy je bowiem, aczkolwiek bez pierwszego członu Dzydz- w:
- Statua provincialia breviter z 1420 roku („Zabraniajcie również klaskań i śpiewów, w których
wzywa się imiona bożków Lado, Yleli, Yassa, Tya, a które się zwykło odprawiać podczas Zielonych
Świąt.”[5]),
- Sermones per circulum anni Cunradi z 1423 r. („niestety nasi starcy, starki i dziewczęta nie
przykładają się do modłów, aby godni byli przyjąć Ducha św, ale niestety w te trzy dni <Zielonych
Świątek>, co by należało spędzić na rozmyślaniu, schodzą się starki, kobiety i dziewczęta nie do
kościoła, nie na modły, ale na tańce, nie Boga wzywać, ale diabła, mianowicie Ysaya, Lado, Ylely,
Yaya...[6]).
Później, imię bogini pojawia się ponadto w Powieści rzeczy istej o założeniu klasztora na Łysej
Górze, której oryginał łaciński datowany jest na 1536 rok i uznawany za niezależny od zapisu
Długosza: "Na tym też miejscu był kościół trżech bałwanów, kthore zwano Lada, Boda, Leli. Do
których prosći ludzie schadali się pierwszego dnia Maia, modły im czynić i ofiarować."[7]
Strona 24 z "Chronica Polonorum" Macieja z Miechowa (1519/1521r.)
(kolor redakcja, oryginał czarno-biały)
- Maciej z Miechowa, który w wydanej w 1521 roku Chronica Polonorum wspomina "Venerem
dixerunt Dzidzililya"[8] ("Wenerę nazywali Dzidzililią");
- Marcin Kromer, sekretarz Zygmunta Augusta:"Chwalili tedy Polacy i narody insze słowiańskie za
bogi Jowisza osobliwie, Marsa, Plutona, Cerere, Wenerę, Dyanę nazywając ich Jessą, Ladem albo
Ladonem, Nyą, Marzaną, Zezylią, Ziewonią..."[9] (De origine et rebus gestis Polonorum libri XXX,
1555 r.)
- Maciej Stryjkowski:"Wenerę też boginią miłości zwali Zizilią, której modły czynili dla płodu, i
wszelkich rozkoszy cielesnych od niej żądali."[10] (O starodawnych ceremoniach albo raczej
szaleństwach ruskich, polskich, żmodzkich, litewskich, liflandskich i pruskich obywatelów
bałwochwalców i różności ich bogów fałszywych, 1582 r.).
- Jakub Wujek:"Była kiedyś Polska nasza ćiemnościami / kiedy miasto prawego a żywego Boga /
lada Dyabelstwa / Iesze / Lady / Nije / Marzany / Ziewany / Zyzylie / Zywie / Pogody / Pochwisty /
Lelipoleli / Pioruny / Gwiazdy / y Węże chwaliła"[11] (Postylla tzw. Większa, 1584 r.)
W przedstawionym materiale zastanawia przejście od Dzidzilelyi do Zyzylii, ale jeżeli wziąć pod
uwagę jeszcze inną możliwość, podaną przez Aleksandra Gieysztora, a mianowicie zbieżność
imienia Dzidzilelyi ze znanymi z ludowych obrzędów sprowadzania deszczu postaciami żeńskiego
bóstwa zwanego Dudula, Didiula (Bułgaria), Dodolica, Dodola (Serbia), to i taki wariant jest
możliwy.[12] Szczególnie, że Dodola występuje również w wariancie Didilya. O źródłach
ludowych warto wspomnieć tym bardziej, że w Chorwacji żywy jest do dziś obrzędowy,
wykonywany wiosną taniec z mieczami na cześć Królowej Ljelji, obdarzający powodzeniem
uczestniczące w nim rodziny.
Chorwacja, obrzęd ku czci Królowej Ljelji - dający pomyślność gospodarzom.
Fot. i więcej informacji: UNESCO
Analogiczny taniec znano również w Serbii jeszcze w XIX wieku (pojawiały się w nim okrzyki
Ljeljo! Łado!), co stanowi analogię do obrzędowych, poświęconym bogom, dziewczęcych tańców z
mieczami wzmiankowanymi w dawnej Polsce przez Łukasza z Koźmina:"Przypominam sobie, iż w
młodości czytałem w pewnej kronice, że były w Polsce bóstwa, skąd też do naszych czasów dociera
taki obrzęd, a mianowicie tańce wykonywane przez dziewczęta z mieczami, jak gdyby na ofiarę
bożkom pogańskim…" (1405-14012)[13] Ponadto polski historyk i poeta Maciej Stryjkowski
odnotował ludowy przyśpiew:
"Lelu, Lelu, Łado moja, Lelu, Łado!"
Stanowi to doskonałą, staropolską analogię do współczesnych przykładów z Serbii i Chorwacji.
Rybakow podaje natomiast wiosenne święto panien Lalnik / Laljik, podczas którego dziewczynę
zwaną lalej, sadzano na drewnianą ławę.[14] Jest to odpowiednik bułgarskiego, wiosennego
obrzędu łazaruwania, skojarzonego z Wielkanocą, przeprowadzanego przez młode panny w wieku
przedmałżeńskim, tańczące i śpiewające pieśni, tzw. haiłki. Haiłki ze zbioru polskiego folklorysty
Wacława Michała Zaleskiego (ps. Wacław z Oleska; 1799-1849), autora zbioru Pieśni polskich i
ruskich ludu galicyjskiego (Lwów 1833) zawierają takie niewytłumaczalne jak dotąd wyrazy jak
Zelman, Halu, Did, Łada.[15] Christo Wakarelski odnotowuje ponadto, że częstym motywem
pieśni łazarskich jest życzenie młodym gospodyniom urodzenia chłopczyka. W tekstach pieśni
trzyma go w objęciach "królowa" nawlekająca na jego czapeczkę drogie ozdoby.[16] Na Rusi,
podobne śpiewanie wiosennych pieśni to Ładowańje,[17] a wracając do Polski "Dziedziły" - według
Witolda Prackiego - w gwarze mieszkańców powiatu radzyńskiego (Podlasie), to "zabawy
wielkanocne ze śpiewami".[18]
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=zH0jWQdl9IE
Chorwacja. Taniec kobiet z mieczami ku czci Królowej Ljelji, w XIX wieku żywy także w Serbii.
Taniec dziewcząt z mieczami (ku czci bogów) poświadczony jest także dla Polski (wiek XV).
Wielość podanych przykładów pozwala stwierdzić, że relacje Jana Długosza i jego poprzedników,
podobnie jak i kontynuatorów, posiadają realne oparcie w ówczesnych, wiosennych obrzędach
związanych z zamążpójściem i płodnością. Wszystko to zgadza się z opisem polskiego kronikarza.
Jak w takim przypadku rozumieć imię polańskiej Wenery? Czy rzeczywiście Dzidzilelya była
boginią "kołyszącą (czyli lelającą) dzieci" jak chciał rozumieć jej imię Brückner?
[1] A. Kowalik, Kosmologia dawnych Słowian, Prolegomena do teologii politycznej dawnych Słowian, Kraków
2004, s. 335, tłumaczenie własne z łaciny („deae Polonicae, que in Mazovia, in loco et in villa Lada colebatur”)
[2] j.w.,s. 336
[3] B. Rybakow, Jazyczestwo driewnich Sławian, Moskwa 1981, s. 262
[4] Cytat za: L Kolankiewicz, Dziady. Teatr święta zmarłych, Gdańsk 1999, s. 421
[5] Cytat za: L. Kolankiewicz, dz. cyt., s. 418
[6] Cytat za: L. Kolankiewicz, dz. cyt., s. 418
[7] L. Kolankiewicz, dz. cyt., s. 426, pisownia oryginału tłumaczenia
[8] j.w., s. 427
[9] j.w., s. 428
[10] j.w., s. 429
[11] j.w., s. 432
[12] A. Gieysztor, Mitologia Słowian, Warszawa 2006, s.196
[13] K. Bracha, Tria ydola Polonorum na Zielone Świątki w krytyce kaznodziejskiej późnego średniowiecza [w:]
Sacrum pogańskie – sacrum chrześcijańskie. Kontynuacja miejsc kultu we wczesnośredniowiecznej Europie
Środkowej, Warszawa 2010, str. 380 i przypis 18
[14] B. Rybakow, dz. cyt., s. 202, 264
[15] M. Wiszniewski, Historya literatury polskiej, t.I, Kraków 1840, str. 209
[16] Ch. Wakarelski, Etnografia Bułgarii, Wrocław 1965, s. 300
[17] B. Rybakow, dz. cyt., s. 202
[18] L. Kolankiewicz, dz. cyt., s. 453
2. Etymologia
Zanim zajmiemy się właściwymi rdzeniami słowotwórczymi imienia, warto zestawić wielość
wzmiankowanych jego wariantów: Dzidzileyla [Dzydzilelya], Yleli, Ylely, Lela, Dzidzililya, Zezylia,
Zizilia, Zyzylie. Z serbskich i chorwackich pieśni ludowych znamy Ljelję, Rybakow zaś podaje
lalej. Początkowy człon Dzidz- pojawia się również przy imieniu boga Łady, nie wspominając
Didilii/Dodoli i jej wariantów. Maciej Stryjkowski (1582 r.) podaje w Kronice Polskiej, Litewskiej,
Żmudzkiej i wszystkiej Rusi: „Dzidzis Lado to jest wielki bóg którego... święta... obchodzili w
karczmach, a niewiasty i panny na łąkach i po ulicach tańce, ująwszy się około za ręce, stroili,
śpiewając żałośnie, a powtarzając: 'łado, łado, łado, Didis musu Dewie' to jest: 'wielki nasz boże
Lado!', co i dziś jeszcze... czynią”.[19] Leszek Kolankiewicz wspomina, że lituanista Marcin
Niemojewski wyjaśnia dzidzis jako dialektową, dzukuską formę litewskiego didys - „Wielki”, w
zgodzie z przekazem Stryjkowskiego. Borys Rybakow twierdzi natomiast, że jak Lela u Długosza
ma formę Didilela (właściwie: Dzidzilelya), tak Łada przybiera analogiczną formę Didiłada.[20]
Skoro tak, Dzidzilelya nie była dosłownie "kołyszącą (lelającą) dzieci", bo człon Dzidz- musiałby
posiadać takie samo znaczenie w przypadku Łady, a występując samodzielnie musiałby posiadać
odpowiednio uzasadnione znaczenie. Według Brücknera rekonstruowane imię brzmiałoby *dětilel'a, jednak we wszystkich jego wariantach widać wyraźnie powtórzenie dźwięcznej głoski "d",
ewentualnie "z", a brakuje przechodzenia w bezdźwięczne "t" - tak charakterystycznego np. dla
dziatek czyli staropolskiej formy słowa dzieci. Rozwiązanie leży najwyraźniej gdzieś indziej.
Staropolskie dziedzić oznacza "dziedziczyć, brać w posiadanie", skąd dědit'a -"dziedzic", czyli
"właściciel, pan" (u Kaszubów ʒeʒǝc– "potomek"). Oczywiście, termin ten wywodzi się od dědъ–
"przodek, dziad", dlatego "dziedzic" to dosłownie – "potomek dziadka, spadkobierca po dziadku,
potomek rodu dziedziczący po przodkach majątek rodowy".[21] Franciszek Sławski w Słowniku
prasłowiańskim podaje pochodzące z dialektu czakawskiego (Chorwacja), dawne didić–
"szlachcic". Sam "dziedzic" zaś posiada w staropolskim szerokie znaczenie, w tym "posiadacz,
bogacz, kmieć osiadły, panujący, władca".[22] "Niebieskim dziedzicem" wymiennie z "niebieskim
królewiczem" w ludowych zamawianiach i formułach powitalnych określany jest Księżyc[23], a
więc termin ten wykorzystywany mógł być również w znaczeniu sakralnym. Istnieje tym samym
mające mocne podstawy przypuszczenie, że człon Dzidz-/Dzidzi- należy odczytywać rozłącznie od
Lelya, jako Dzidzi Lelya (Didi Lelja) – Wielka Lelja wzorem litewskiego Dzidzis Łado, lub Pani
Lelja, co pozostaje w zgodzie z chorwackim złożeniem "Królowa Ljelja" i staropolskim
rozumieniem terminu "dziedzic" jako "panujący, władca". Bardzo bliska analogia istnieje tutaj w
postaci innej, wenusjańskiej bogini, tym razem ludów germańskich, Freji, której imię oznacza
dosłownie "Pani". W polskich obrzędach ludowych cyklu wiosennego pojawia się zwyczaj
obchodzenia pól z "Królewną", później, w schrystianizowanej wersji z obrazem Matki Boskiej
(Królowej Anielskiej), co daje kolejne potwierdzenie takiej drogi rozumowania. Występujące
samodzielnie, jak w wariantach Zezylia, Zizilia, Zyzylie lub Didilia imię to oznaczałoby zdrobniale
"Panienkę", co dobrze odzwierciedla fakt, że w zwyczajach ludowych, które łączyć można z dawną
boginią, udział biorą przede wszystkim młode dziewczęta (panny) na wydaniu. I tutaj ma miejsce
odpowiedni precedens językowy, gdyż w terminologii ludowej zazulą zwano biedronkę (a także
kukułkę - również zieziulę), obocznie z panienką i krówką Matki Bożej (Boża Krówka). Michał
Federowski, etnograf i folklorysta amator, badacz białoruskiej kultury ludowej, zanotował
natomiast w okolicach Świsłoczy (miasto w obwodzie grodzieńskim w zachodniej części Białorusi,
15 km od obecnej granicy z Polską) podanie, według którego kukułka to „zaklęta królewna, która
dawniej hańbiła wszelakimi swoimi swatami” (Lud białoruski na Rusi Litewskiej : materyały do
etnografii słowiańskiej zgromadzone w latach 1877-1905. T. 1, Wiara, wierzenia i przesądy z okolic
Wołkowyska, Słonima, Lidy i Sokółki), co nadzwyczaj dobrze odpowiada Dzidzilelyi jako bogini
małżeństwa, a więc łączącej, swatającej młodych. "Najświętsza Panienka" to późniejsze, popularne
określenie Maryi, która jak w innych krajach Europy wchłonęła w siebie postacie lokalnych bogiń
pogańskich.
Boża Krówka - biedronka i kukułka "zaklęta królewna", obie w terminologii ludowej zwane zazulą i zieziulą, zbieżnie z
alternatywnym imieniem bogini Leli - Zezilią jak i przypisywanym im cechom mitologicznym (fot. Wikipedia).
Co zatem oznacza słowo Lela/Lelja/Ljelja i dlaczego późniejsze formy imienia Dzidzilelyi są tak
bliskie fonetycznie mianu kukułki – pierwotnie *žegъzicy/žegъzuli, następnie zazuli/zieziuli? Czy
mógł na to wywrzeć wpływ zespół wierzeń kojarzonych z tym ptakiem i wiązanie go w mitycznych
wyobrażeniach z boginią? Kukułka była ptakiem Mildy, litewskiej bogini miłości, zalotów, swatów
i konkurów, której poświęcony był miesiąc maj, po litewsku gegužė - „kukułka”.[24] Podobnie
zresztą i Laimy, bałtyjskiej bogini losu, wegetacji i płodności, zajmującej się poza tym
niemowlętami i kołysaniem dzieci.[25] Dlaczego jednak to samo miano nadano biedronce? Czy
powód był ten sam? Otóż, w gwarze huculskiej owada tego określa się również mianem
paperuńka[26], co można porównać z Peperugą/Peperudą, wariantem imienia Dodoli.
W przypadku Lelji Brückner miał najwyraźniej słuszność, kojarząc imię z prasłowiańskimi *lelĕti /
lelĕjati– "kołysać", niekoniecznie jednak znaczy ono dosłownie, jak chciał - "kołyszącą". Aby
właściwie zrozumieć imię bogini, należy zapoznać się z szerszym znaczeniem tego terminu i
źródłem jego pochodzenia. W tym celu najlepiej sięgnąć do zapomnianego już dzisiaj artykułu
Zygmunta Zagórskiego O wielkopolskim lelać, lelać się zamieszczonym w czasopiśmie Język
polski (XXXV, maj-czerwiec 1955 r). Wyraz ten wywodzi się faktycznie od staropolskiego,
zanotowanego jeszcze w Psałterzu Floriańskim terminu lelejać (się)– "chwiać (się), wahać (się),
kołysać (się), zataczać (się)". W gwarze poznańskiej lelać (się) nabiera jednak innego,
specyficznego znaczenia – "pieścić (się) / obejmować / przytulać". Jest więc analogiczne do
rosyjskiego lelejat'– "pieścić, pielęgnować, głaskać", w przenośni – "kołysać, bawić, osładzać,
pragnąć, z przyjemnością oddawać się czemuś", białoruskiego lalejeć, lalejić– "pieścić, kołysać się,
poruszać się [tam i z powrotem]". To podwójne znaczenie terminu, odnoszące się zarówno do
kołyszącego, wahadłowego ruchu, jak i pieszczot występuje również w sanskrycie. Napotykamy
tam lēlāyati – "waha, kołysze, drży, trzęsie", lálati– "bawi się, żartuje, gra", lālayati– "pieści,
głaska, piastuje". Identycznie jak u nas, wymienione terminy łączą się z opieką nad dzieckiem.
Pochodzi jednak od nich również słowo lila– "gra, igraszka", oznaczające kosmiczną grę bóstwa,
łączące się z erotycznymi w wymowie zabawami – pieszczotami boga Kryszny z tańczącymi
pasterkami - gopi. Młodzieńcza i erotyczna postać hinduskiej bogini (Devi) w doktrynach
tantrycznych nosi imię Lalita– dosłownie "igrająca, ta która poświęca się igraszkom", ale
posiadające również znaczenie "zakochana, powabna, błyszcząca, piękna".[27] I to posiada
interesujące odniesienie do białoruskiego zwrotu lalejeć/lalejić, znaczącego m.in. "iskrzyć się,
lśnić, drgać" odnoszonego specyficznie do ruchu wód. Lola natomiast, to w Indiach jedno z imion
wyłonionej ze spienionych wód kosmicznego oceanu bogini Lakszmi - patronki obfitości i
powodzenia, co można odnieść w pierwszej kolejności do płodności, obfitości potomstwa ludzkiego
i zwierzęcego. W okresie wedyjskim uznawano ją za boginię związaną z uprawą roli, obdarzającą
płodnością, panią rzek i niebiańskich wód.[28] To samo lola, zdrobniale – lolka w polskiej
terminologii ludowej oznaczało krowę ssaną przez cielę,[29] która łączona jest u ludów
indoeuropejskich z jedną z podstawowych zoomorficznych postaci bogini (wspominana zazula–
biedronka to również "boża krówka"). W postaci czerwonej krowy pojawia się przecież wedyjska
Jutrzenka – Uszas, a i w Polsce popularne dla krów imię krasula (dosłownie czerwona) wiązane
początkowo z określoną maścią zwierzęcia – nie wyklucza możliwości istnienia zbliżonego wątku
mitologicznego. Rohini - „Czerwona/Ruda Krowa” to w mitologii wedyjskiej imię ukochanej
małżonki Somy (Księżyca), najpiękniejszej z Nakszatr („panujących nad nocą”, boginek
uosabiających 27 gwiazdozbiorów ekliptyki księżyca), uosabiającej konstelację Byka, u nas
pozostającą we władaniu planety Wenus.
Staropolskie terminy lelaczek, lelaszek, lelak (pieszczoch, pieszczoszek), leloch, leloszek
(pieszczoch, gagatek) mają swoją kontynuację w wielkopolskim gwarowym lelać - "pieścić,
kołysać, bawić", lelać się– "pieścić się", lelkać się– "pieścić się, zabawiać się", polelać
się"popieścić się", lelek, lelach, leluch, lelaś– "pieszczoch, pupil", ale również "człowiek
rozpieszczony, niewieściuch, laluś". Terminologia ta związana jest z nauką mowy u dzieci, które
uczą się poprzez powtarzanie i sylabizowanie ("ma-ma, ta-ta, cio-cia" itp.), utwierdza nas to w
przekonaniu, iż termin Le-la wskazuje na opiekę nad dzieckiem, pieszczoty, jak również osobę
piastunki. Nie dziwi zatem bułgarskie określenie lelé– tj. "ciocia" oraz serbskie lelja– "młodsza
siostra matki", wyręczająca ją w opiece nad dzieckiem. W dalszej kolejności, terminologia ta może
być jednak rozszerzona również na pieszczoty kochanków i zespół określeń związanych z erotyką,
jak to widać z przykładów hinduskich. Pozostaje to w zgodzie z postacią bogini wenusjańskiej,
która włada tak płodnością, jak i miłością i łączy w pary zakochanych, doprowadzając w efekcie do
zawarcia małżeństwa. Jest więc Lelja dosłownie "Piastunką/Pieszczącą", nie tylko jednak dzieci, ale
ogólniej – macierzyństwa, płodności, miłości, zakochanych i kobiet. W powyższym kontekście
warto zwrócić szczególną uwagę na epitet germańskiej Frigg ("Ukochanej"), żony Odyna (możliwe,
że wariantu Freji), patronki małżeństwa, porodów i ogniska domowego, kojarzonej tak samo jak
Dzidzileyla z Wenerą. Brzmi on Elja, co znaczy w dawnym germańskim "kochankę", a użyte
zostało przez Snorriego Sturlusona jako określenie Frigg jako "współżony", gdy podczas
nieobecności męża w Asgardzie współżyła z braćmi Wilim i We.[30] Niewykluczone, że Frigg Elja i Lelja to boginie bardzo sobie bliskie, o zbliżonych cechach wyrastających z pnia
praindoeuropejskiego. Pewnych elementów postaci Lelji należałoby również szukać w litewskiej
Laimie, pani losu, opiekującej się w szczególności porodem kobiet i noworodkami (wodę w której
obmywano noworodka zwano „łzami Laimy”)[31], a może nawet i greckiej Ejlejtyji (łac. Ilithyi), u
Pindara zwanej Eleuthō i kojarzonej z Mojrami, bogini rodzących (gr. ελεύθω eleutho - „poród,
połóg”).
Nordycka bogini Frigg, określana jako Elja, często łączona z Freją. Ilustracja: Wikipedia
Skoro Lelja wywodzi się z mowy dziecięcej, warto zbadać i ten ślad. Rzeczywiście, w grece
napotykamy terminy laliá – "mowa, paplanina" i lalein– "mówić", co wywodzone jest z dziecięcej
echolalii – powtarzania zespołów głoskowych. Niemieckie lallen / lalen to również "gaworzyć,
belkotać". Ma ono odniesienie do scs. laloka– "podniebienie miękkie, jego języczek, gardziel,
serbsko-chorwackiego laloka– "szczęka", słoweńskiego lalok– "podgardle". Jak widać, u nas termin
ten połączony został nie z mową, ale aparatem mowy. Po cóż jednak o tym wspominać? Otóż, jeśli
weźmiemy pod uwagę czynność opieki nad dzieckiem, jego lelanie– kołysanie, to zwrócić musimy
uwagę, że obejmuje ono nie tylko fizyczny ruch, ale i monotonny, powtarzalny śpiew – kołysankę.
Oboczne do lelać – lulać, znane chociażby z popularnej kolędy "Lulajże Jezuniu", jak podaje
Brückner, znaczy "kołysać". W języku angielskim lull to "uciszać, uspokajać, uśmierzać, ukołysać"
a lullaby to "kołysanka" – można zatem domniemywać, że rdzeń słowa sięga swoją historią czasów
wspólnoty praindoeuropejskiej – gdzie przez wieki słowo to ewoluowało, oscylując dziś w wielu
językach wokół podobnych znaczeń. Kołysanka nie była zaś pierwotnie infantylną piosenką, ale
zaklęciem. Jak pisze Agnieszka Gołębiowska-Suchorska "...kołysanki śpiewane nad zasypiającym
dzieckiem miały pełnić funkcje ochrony poprzez wyśpiewane słowa."[32] "...ich funkcją było nie
tylko usypianie, ale również magiczne określanie przyszłości dziecka."[33] Ostatnia funkcja po raz
wtóry daje porówanie Dzidzilelyi do litewskiej Laimy, pani losu. Podobnie zresztą lalki pełniły
pierwotnie funkcje nie tylko zabawowe, ale w pierwszym rzędzie obrzędowe i ochronne.
Przekazywana dziecku kukiełka lalka stawała się amuletem - dublerką matki, przejmując jej
funkcje ochronne i opiekuńcze.[34] Potwierdza to rozumienie imienia Lelji jako
"Piastunki/Opiekunki", wskazując ponadto na obecność formuł magicznych w jej kulcie. Na
używanie imienia Lala jako miana dawnej bogini, później zdemonizowanej, może również
wskazywać odnotowane w Tarnowskiem przez S. Poniatowskiego używanie określenia lalka wobec
boginek – mamun odmieniających dzieci.[35]
Bałtyjska bogini Laima (autor: K. Zemdega 1936 r.) o wielu cechach zbieżnych z wyobrażeniami bogini Lejli.
U Finów termin laulaa, wywodzony z języków germańskich (w angielskim lilt znaczy "pieśń,
rytm") znaczył "śpiewać", nie chodzi jednak o zwykły śpiew, ale "tajemnicze, magiczne działanie,
czary", "czarnoksięską pieśń bez słów, złożone z nieartykułowanych dźwięków zaklęcie". W
fińskich runach epickich laulaa oznacza "śpiewać zaklęcia", laulatada zaś, a w liwskim lōlattəә
oznacza "zawrzeć związek małżeński".[36] Ma to analogię w naszym rodzimym "zamawiać"
oznaczającym zaklinanie, wypowiadanie magicznych słów dla określonego celu, najczęściej
uśmierzenia bólu, choroby, ale i w magii miłosnej. Stąd też miano lulka (Hyoscyanus niger),
używanego w medycynie ludowej jako magiczny środek przeciwbólowy i uspokajający, a
stosowanego również do doprawiania alkoholu. To samo uśmierzanie bólu, które w angielskim
brzmi lull, w niemieckim łączy się jednak z wyrazem lindein. Ma on ten sam rdzeń co linde– lipa,
święte drzewo zarówno u Słowian, pod którym zbierały się na tańce dziewczęta, skąd zwanie go
"dziewiczym, miłosnym drzewem" i kojarzenie z Ładą - boginią, jak i German, gdzie poświęcone
jest Freji, pani miłości, płodności i magii.[37] U Litwinów lipa poświęcone jest natomiast Laimie.
[38] Jest to wszystko o tyle ważne, że nie należy w obrazie Lelji stracić istotnego aspektu
wenusjańskich bogiń – znajomości czarów, w tym czarów miłosnych i wywierania w ten sposób
wpływu na los człowieka, w szczególności dziecka.
[19] j.w., s. 441
[20] B. Rybakow, dz. cyt., s. 262
[21] F. Sławski, Słownik prasłowiański, Wrocław 1974-2001, t. III, s.112
[22] j.w., s. 112
[23] Słownik stereotypów i symboli ludowych, red. J. Bartmiński, t. 1*, Lublin 1996, s. 159
[24] T. Zubiński, Mitologia bałtyjska, Sandomierz 2009, str. 120, 145
[25] T. Zubiński, Słownik mitów i tradycji rodzimych narodów Estonii, Litwy i Łotwy, Starachowice 2010, str. 64
[26] J. Janów, Słownik huculski, Kraków 2001, cytowane za: P. Zając, O zaświatach niedalekich i cudach
nienazwyczajnych. „Nadprzyrodzone“ w kulturze ludowej na przykładzie Huculszczyzny, Kraków 2004, str. 50
[27] L. Frédéric, Słownik cywilizacji indyjskiej, Katowice 1999, s. 470
[28] Z. Krzak, Od matriarchatu do patriarchatu, Warszawa 2007, s. 335
[29] E. Majewski, Słownik nazw zoologicznych i botanicznych polskich, Warszawa 1891, s.199
[30] Słupecki L. P., Mitologia skandynawska w epoce Wikingów, Kraków 2003, s. 264-265
[31] T. Zubiński, Mitologia..., dz, cyt., str. 77
[32] A. Gołębiowska-Suchorska, Dziewczyna przędzie, pan bóg nitki daje. O spójności ludowej wizji świata,
Bydgoszcz 2011, s. 130
[33] j.w., s. 155
[34] j.w., s. 149
[35] S. Poniatowski, Etnografia Polski, t.3, Warszawa 1931-1934, str. 268-269
[36] M. Haavio, Mitologia fińska, Warszawa 1979, s. 352
[37] K. Szcześniak, Świat roślin światem ludzi na pograniczu wsch.i zach. Słowiańszczyzny, Gdańsk 2008, s. 216
[38] T. Zubiński, Słownik..., dz. cyt., s. 64
3. Lel i Polel
Omawiając postać Dzidzilelyi - Łady nie sposób pominąć jeszcze jednej, istotnej wzmianki
kronikarskiej. Na myśli mam zapis Macieja z Miechowa głoszący, że Polacy "Czcili Ledę, matkę
Kastora i Polluksa, i bliźnięta zrodzone z jednego jaja, Kastora i Polluksa, co się słyszy po dziś
dzień u śpiewających najdawniejsze piesni 'Łada, Łada, Ileli, Ileli, Poleli' z klaskaniem i biciem w
ręce. Ładą nazywają (jak śmiem twierdzić według świadectwa słowa żywego) Ledę, a nie Marsa,
Kastora – Leli, Polluksa – Poleli. Sam w dzieciństwie widziałem trzy z takich bałwanów, częściowo
potłuczone, leżące niedaleko obejścia 'dominikańskiego' kościoła świetej Trójcy w Krakowie,
dawno już zebrane."[39]
Lel i Polel, wyobrażenie współczesne.
Co prawda, Brückner bagatelizował "Leli, Poleli", jako refrenowy okrzyk z pieśni biesiadnych,
jednak współcześnie wiarygodność przekazu uznali tacy badacze jak Aleksander Gieysztor,
Włodzimierz Szafrański czy Andrzej Kempiński, tym bardziej, że obecność słowiańskiego kultu
pary męskich bogów-braci wespół z boginią potwierdza znalezisko z Fischerinsel na jeziorze
Tolensee koło Neubrandenburga.
Na wyspie Fischerinsel (Tollensee) w Meklemburgii odkryto (1969) słowiański,
zachodniolechicki posąg wyobrażający bliźnięta, kojarzony powszechnie przez
badaczy (A.Gieysztor, W.Szafrański, A. Kempiński) z boskimi bliźniętami
- Lelem i Polelem. W tym samym miejscu odkryto również figurkę wyobrażającą
postać kobiecą.
Odkryto tam figurę pary męskich bogów-bliźniaków zrośniętych tułowiami i drugą,
przedstawiającą postać żeńską, najprawdopodobniej boginię. Biorąc pod uwagę znany fakt, że
wśród Indoeuropejczyków funkcję płodnościową pełniło często bóstwo żeńskie wespół z parą
młodych bogów, nie ma w tym nic dziwnego. W Indiach końscy bracia Aświnowie, synowie
Jutrzenki - Uszas towarzyszyli Surji – ich żonie, siostrze lub pannie młodej, wystepując w ostatnim
przypadku w roli drużb. Greccy Dioskurowie, Kastor i Polideukes wystepują z Ledą, a w mitologii
rzymskiej Romulus i Remus razem z matką Reą Sylwią, czyli Ilją. Podobnie jest u Bałtów (bracia
Auseklis i Szweistiks wespół z ich oblubienicą - Saule), czy German czczących bliźnięta Alków.
[40] W późniejszej, schrystianizowanej wersji wierzeń na Rusi pojawiają się natomiast "końscy
bogowie" – Flor i Laur, czy "kurzy bogowie" Kosma i Damian, popularni i u nas, pelniący funkcje
płodnościowe i uzdrowicielskie, jak wcześniejsza para dioskuryczna.[41] Czy podobnie było z
Dzidzilelyą – Ładą oraz Lelem i Polelem?
Od lewej rzymska Rea ILJA (Rea Sylwia)
i jej dwaj synowie Romulus i Remus,
bałtyjskie bóstwa bliźniacze Auseklis i Szweistiks,
po prawej grecko-rzymscy Kastor i Polluks.
Na pierwszy, materialny ślad ścieżki, mogącej doprowadzić do rekonstrukcji pary takich bogów
naprowadził mnie sarmackiego pochodzenia diadem władczyni, pochowanej w Chochłaczu koło
Nowoczerkaska. Widnieje na nim, na frontowej stronie drzewo, sądząc z kształtu liści –
najprawdopodobniej lipa, którą z dwóch stron flankuje para jeleni.[42] Nie jest to obraz
specyficznie sarmacki, czy nawet szerzej - irański, bo para jeleni flankująca drzewo kosmiczne jest
ogólnie rzecz biorąc popularna w wierzeniach Indoeuropejczyków, a sam jeleń, jego semantyka i
symbolika pozostają zbieżne z obrazem i symboliką konia. Zwierzę to pozostaje związane ściśle z
funkcją reprodukcyjną, podobnie jak para dioskuryczna.[43] Jeśli powrócimy teraz do germańskich,
czczonych przez plemię Nahanarwalów – boskich braci bliźnikaów - Alków (Alcae, Alci),
kojarzonych w interpretatio romana z Kastorem i Polluksem, to trzeba wiedzieć, że terminem alces,
określany był w pismach Juliusza Cezara łoś. Pokrewny jest mu angielski elk, czy łotewskie alnis–
"łoś". Występuje tutaj zbieżność z nazwą świętego gaju – alk, który jednak może nazwę brać od
imienia bogów. U Litwinów elnis, elnias przeszło na nazwę jelenia, a najstarsza, zachowana w
gwarze mazowieckiej słowiańska jego nazwa to elenь. Rozwinęło się z niego, przez nagłos
przydający na początku wyrazu przed samogłoską spółgłoskę "j" określenie "jeleń", ale do XVII
wieku, jak pisze Brückner obowiązywała, dzisiaj obecna jedynie w gwarze, forma leleń. Skąd się
wzięła? Dlaczego do pierwotnego elenь dodano głoskę "l"?
Polski herb szlachecki Luziński, w klejnocie Panna z parą rogów.
W herbie szlacheckim Luziński w klejnocie widnieje postać "Panny" z parą jelenich rogów w dłoni,
według herbarza Niesieckiego: "na hełmie Panna, z rozczesanymi włosami, w czerwonej szacie,
opasana, modre u niej rękawy, w prawej ręce dwa jelenie rogi trzyma, w lewej trzy listki
zielone"[44]. Motyw pary rogów powtarza się też w innych np. Dęboróg, gdzie zamiast listków, jak
w Luzińskim, wyrastają z pnia jelenie rogi. Daje to do zrozumienia, że zwierzę to pełnić mogło
szczególną rolę sakralną, możliwe że właśnie u boku dawnej, słowiańskiej bogini płodności, gdyż
poroże tego zwierzęcia okresowo zrzucane, powszechnie porównywano do cyklu wegetacyjnego
drzew i obrazu ich konarów. Zwierzę to pojawia się zresztą w wielu polskich legendach.
Podobieństwo fonetyczne elenia i Leli/Lelji mogło wzmocnić skojarzenie i sprawić, że powstała
forma leleń, wiążąca zwierzę ściślej z boginią. Jednocześnie zwierzęta – jelenie lub konie, mogą w
micie zostać przeobrażone do postaci towarzyszących bogini młodzieńców – jej braci, synów,
swatów czy drużbów. W wierzeniach indoeuropejskich jeleń został później wyparty przez konia, ale
jego znaczenie mitologiczne pozostaje, jak wspominałem, to samo.
Persja, okres Ahemenidów, adoracja "świętego drzewa".
W mitologii celtyckiej występuje bohater zwany Lailokenem (Laleocen), prototyp czarodzieja
Merlina. Sam Merlin również bywał określany w poezji walijskiej Llallawg / Llalogan, co jest
tłumaczone jako "przyjaciel, drogi przyjaciel", pochodzi jednak od walijskiego llalogan– "bracia
bliźniacy", z pierwotnego llall – "drugi, inny". Jest to reduplikacjia ie. *al- *h ₂ el- "drugi, inny,
jeden z pary", jak w greckim allos czy galijskim allo– "drugi, inny". Jeśli uwzględnić wpływy
celtyckie w kulturze Lugiów zamieszkujących ziemie Polski, to należy wziąć pod uwagę, że Lel i
Polel mogli realnie występować w tutejszej mitologii, wywodząc się od tego samego,
reduplikowanego *al- *h₂el- i znacząc "brat bliźniak" (Lel) i "drugi bliźniak" (Polel), będąc
jednocześnie kojarzonymi z leleniem. Oczywiście, jeśli Lelja – Łada wystepowała wespół z Lelem i
Polelem, nie ma konieczności przerabiania jej na Ledę. Johann Jakob Bachofen postulował
równoznaczność likijskiej lady - "małżonki", jako płodzącej żeńskiej potencji, z Ledą / Latoną i
nimfą Larą zwana równiez Lalą, czyli "Paplą", co każe powrócić do tego samego rdzenia
słowotwórczego, który z jednej strony rozwinął się w określenie "opiekunki/piastunki", a z drugiej
– mowy.[45]
Motywy mitologiczne z terenu Szwecji, Finlandii, Rosji i Norwegii.
Więcej: Studiobooks.homestead.com
Biorąc pod uwagę najstarsze warianty imienia Lelji jako Ileli i określenie Frigg – Elja, należy
również zwrócić uwagę na rzymską Ilję, czyli Reę Sylwię, która zrodziła z Marsem bliźniaków
Romulusa i Remusa. Jeżeli Marsowi odpowiada u nas funkcjonalnie Łada, tłumaczy to wspólne
występowanie, szczególnie w pieśniach weselnych Łady i Lelji. Łada/Łado jednak to przede
wszystkim bóg solarny, odpowiednik Mithry. W ten sposób jednak tym bardziej pozostaje związany
z Wenus – Dzidzilelyą, w mitologiach bóstwo wenusjańskie łączy się nader często z solarnym, co
jest konsekwencją obserwowalnego faktu poprzedzania wschodu Słońca przez poranną Wenus.
Dlatego u Bałtów słonecznej Saule towarzyszą bracia bliźniacy Szwejstiks i Auseklis uosabiający
wieczorną i poranną Wenus.
Polskie - mazowieckie wycinanki ludowe - Leluje i Lalki, gdzie postaci kobiecej i/lub
drzewu towarzyszą zwykle dwa bliźniacze ptaki lub jelonki. Więcej przykładów wykonanych
współcześnie wycinanek można znaleźć na stronie Pani Małgorzaty Belkiewicz.
W mitologii polskiej na odwrót, w wierzeniach ludowych symbolika wenusjańska jest
jednoznacznie żeńska, a słońce pozostaje męskie. Słoneczny Łada kojarzony w interpretatio
romana z Marsem i wenusjańska Dzidzilelya pozostają w ten sposób archetypami męskości i
żeńskości, pana młodego i panny młodej. Pamiętajmy jednak, że epitet Elja – "Kochanka" został
przydany Frigg jako współżonie, można więc przypuszczać, że Dzidzilelya mogła być również
oblubienicą innego boga. Mit bałtyckiej bogini Saule opowiada o jej zdradzie z Menesem –
Księżycem. W mitologii wedyjskiej Urwasi, żona Mithry, upodobała sobie natomiast jego
współtowarzysza, Warunę.[46] Para synów pochodząca z takiego podwójnego związku powiela
archetypy obu partnerów ich matki.
[39] L. Kolankiewicz, dz. cyt., s. 427
[40] j.w., s. 450
[41] B. Uspieński B., Kult Św. Mikołaja na Rusi, Lublin 1985, s. 196, A. Kowalik, dz. cyt., s. 351-352
[42] T. Sulimirski, Sarmaci, Warszawa 1970, s. 140
[43] Kempiński A. M., Encyklopedia mitologii ludów indoeuropejskich, Warszawa 2001, s. 211
[44] K. Niesiecki, J. P. Bobrowicz, Herbarz polski Tom 6, Warszawa 1839-1845, s. 176
[45] J. J. Bachofen, Matriarchat, Warszawa 2007, s. 97
[46] J. Zielina, Wierzenia Prasłowian, Kraków 2011, s. 95
4. Wenus - Leliwa
Czy kojarzenie przez Długosza Lelji z Wenerą, boginią wiązaną z planetą Wenus znajduje
potwierdzenie w fragmentach zachowanych wierzeń ludowych? Faktycznie, na obszarze Ukrainy
Jutrzenkę (poranną Wenus) zwano "gwiazdą Lelową" lub alternatywnie Leliwą. Zorian Dołęga
Chodakowski zbierający obrzędowe pieśni nad Sanem, górną Wisłą, Bugiem, Bohem i Nieprem
(Dnieprem) opisywał widziany na własne oczy symbol leliwy (gwiazdy i księżyca) na weselnych,
czerwonych chorągwiach, co daje obraz obu ciał niebieskich na czerwonym tle - świtających lub
zachodzących. Co więcej, nad Drawą i Sawą zachowało się powiedzenie "D(j)evojka kak leliwka.
D(j)evojka kak prekrasna zora!",[47] co współgra zresztą ze staropolskim określeniem pięknej
dziewczyny – lelija / lilija. a jak podaje Jerzy Bartmiński - dziewczyna piękna jak zorza - mówiono
dawniej i w Polsce. Taki sam znak, jak opisany przez Chodakowskiego, pojawia się również w
starym szlacheckim herbie Leliwa (Leliwita). Sam Chodakowski cytuje zaś ludowe powiedzenie
„zora Leliwa duże szczastływa, zora lubowna”.[48] Herb Leliwa przedstawia sześcioramienną
gwiazdę i księżyc. Symbol ten jest niezwykle popularny, bo obecny tak w wierzeniach irańskich,
jak i na monetach rzymskich, nie musiał więc przywędrować do nas skutkiem obcych wpływów,
lecz należy do prastarej warstwy symboliki Indoeuropejczyków. Zwykle jednak gwiazda
poświęcona Wenus pojawia się w formie ośmioramiennej lub pięcioramiennej, co posiada związek
z cyklami Wenus.[49] Dlaczego u nas przybiera postać sześcioramienną?
Polski herb szlachecki Leliwa / Leliwita. Lelija i Leliwka to również określenie pięknej kobiety.
Na Ukrainie jeszcze w XVIII wieku planetę Wenus określano mianem Leliwy i Gwiazdy Lelowej.
W zebranym i zredagowanym przez Erazma Majewskiego Słowniku nazwisk zoologicznych i
botanicznych polskich ludowa nazwa leliwa przyporządkowana jest roślinom z rodzaju Asphodelus,
w pierwszym rzędzie lilii złotogłów– Lilium martagon.[50] Jej kwiat przybiera charakterystyczną
postać, przypominającą sześcioramienną gwiazdę, a ciemnoróżowe do purpurowych kwiaty
powielają barwę porannych niebios. Najwyraźniej stąd pochodzi kształt Jutrzenki – Leliwki.
Sześcioramienna rozeta, co również charakterystyczne, jest bardzo często spotykanym, zdobniczym
motywem ludowym w Polsce, gdzie nazywa się ją Gwiazdą (na Podhalu gwarowo Gwiozda).
Motyw gwiazdy-rozety umieszczany jest na głównej belce stropowej domostw (tzw. sosręb, sosrąb,
siestrzan, stragar, trama), a także meblach, sprzętach użytkowych (np. łyżnikach) czy ubiorze.
Ciekawe jest także występowanie na obszarze całej słowiańszczyzny znaku gwiazdy-rozety na
sprzętach związanych z obróbką lnu i konopi – dodać w tym miejscu należy, że ruska bogini
Mokosz pod zdegradowaną postacią domowego ducha utożsamiana była właśnie z prządką. Jakub
Zielina wspomina natomiast w Wierzeniach prasłowian o kontaminacji w baśniach ludowych Leli z
Lilią.[51] Ogólnie biorąc, pełni ona w Europie (na Zachodzie wespół z różą) tą samą rolę, co na
Dalekim Wschodzie lotos, kwiat bogini Lakszmi, z którym w dłoni jest ukazywana. Była to roślina
poświęcona w starożytności bogini Herze (powstać miała z kropli jej mleka) ale również utożsamianej z Wenus - Afrodycie. Białą lilię przyporządkowano później w ludowych zwyczajach
Maryi, jako symbol jej dziewictwa, jednak Lelji właściwsza wydaje się leliwa – lilia złotogłów.
Szczególnie, że jest gatunkiem rodzimym, w przeciwieństwie do lilii białej – obcego efemerofitu
pojawiającego się głównie wokół miejsc przeładunku towarów, szkółek ogrodniczych i ogrodów
botanicznych w których uprawia się gatunki obce. Złote cebulki lilii złotogłów, skąd nazwa, są
jadalne, jednak w pierwszym rzędzie używano ich w starożytności do sporządzania leków na
gojenie ran zadanych w boju. W medycynie ludowej używa się ich na maść przeciw wypryskom
skórnym i oparzeniom, co pozostaje w zgodzie z funkcją wynikającą z etymologii imienia bogini –
kojeniem, uspokajaniem, uzdrawianiem, opieką.
Lilia złotogłów (lilium martagon) w terminologii ludowej znana także jako Leliwa.
Tu kwiat widziany od dołu - zazwyczaj kieruje się on ku ziemi.
Z kolei lilia wodna (gr. Nymphaea -”należąca do nimf”), czyli grzybień biały lub nenufar, w
folklorze ukraińskim kojarzona jest z duchami wodnymi – wiłami/rusałkami. W polskiej baśni
etiologicznej o powstaniu wyspy Lalka na Jeziorze Łańskim, powstaje ona z przemienionej w nią
córki boginki imieniem Lilia,[52] a w dialekcie górno-serbo-łużyckim zwana m.in. wódna
knježička, hatna knježička (obok: wulka bónčawa, běła bónčawa, wódna lilija, wódna kanka, hatna
lilija, hatna husyčka). Biorąc pod uwagę rozprzestrzenienie na obszarze Polski gatunków roślin
zwanych liliami i ich związki z wierzeniami ludowymi, do roli kwiatu poświęconego bogini
Dzidzilelji, predystynować mogą jedynie te dwa gatunki - lilia złotogłów (Lilium martagon L.) oraz
grzybień biały, lilia wodna (Nymphaea alba).[53]
Rozeta z Sanoka (1681 r.) znana w Polsce także pod nazwą Gwiazda. Niegdyś popularny
znak magiczny zapewniający opiekę domostwu, do dziś popularny na Podhalu. W wielu innych
krajach znany także jako "kwiat życia" (flower of life) lub gwiazda heksapetalna. Fot. Wikipedia.
Leliwa karze przywołać również hetyckie bóstwo (w starszych zapisach męskie, później żeńskie)
Lelwani / Lilwani / Leluwani, później utożsamione z akadyjską boginią Allatum / mezopotamską
Allat. Jej późniejsza postać, arabska Alilat przez greckiego historyka Herodota utożsamiana była z
Afrodytą i hinduskim bogiem Mithrą (a więc naszym Ładą). Lelwani związana była ze światem
podziemnym, a w tekstach pojawia się wraz z bogami słońca i burzy (jak Lelja z Jessą i Ładą) i
przed bogiem urodzaju. Co ciekawe, w zapisach protohetyckich, przy imieniu Lelwani regularnie
widnieje słowo "król". Mimo, że Lelwani uznawano za bóstwo zaświatów, to wzywana była przy
wypełnianiu obrzędów leczniczych i zapewniających płodność. Patronowała również zdrowiu i
szczęściu króla, co w zadziwiający sposób nasuwa na myśl serbskie i chorwackie obrzędy w
których pojawia się Królowa Lelja lub Król i Lelja. W terminologii związanej z Lelją widać
ponadto elementy kojarzące ją z zaświatami, nie tylko z racji przebywania Wenus okresowo w
podziemiu (czyli jej niewidoczności na nocnych niebiosach), ale i lelka. Terminem tym nazywa się
dzisiaj ptaka zwanego w XVI wieku kozodojem (jeszcze wcześniej kojarzono z nim ślepowrona),
jednak dawniej określenie to wiązano w pierwszej kolejności z bocianem– ptakiem dusz,
"przynoszącym dzieci"; czes., bułg, serb.-chorw. lelek, ukr. łełeka, ros. leklek tur. leylek. Bocian –
lelek odlatujący na zimę za morze / do wyraju i powracający z niego na wiosnę pełni rolę
psychopomposa, przewodnika dusz, podróżując od bóstwa zaświatów/śmierci do bóstwa
płodności/życia, będąc jednocześnie symbolem małżeńskiej wierności ze względu na swe
monogamiczne usposobienie. Podobną wędrówkę „do zaświatów” i na niebiosa odbywa Wenus,
okresowo znikająca na około trzy miesiące z nieba, aby zmienić fazę z porannej na wieczorną, co
terminologia ludowa w pierwszym cyklu tytułuje gwiazdą zaranną/poranną, a w drugim gwiazdą
wieczorną.
Fragment gwiazdy-rozety widocznej na przedmiocie znalezionym w Gross Raden wśród pozostałości grodu
połabskiego (IX-Xw. żródło: Pohanstvi.wordpress.com) oraz moneta rzymska z czasów cesarza Karakalli,
z gwiazdą heksapetalną oraz księżycem (198-217 r. n.e.).
Leliczem nazywa się ponadto olchę czarną, drzewo śmierci,[54] a przypomnę, że Asfodel - Leliwa
porastał w wyobrażeniach greckich łąki asfodelowe w krainie zaświatów, Hadesie. Mimo, że lēlek
w językach ugrofińskich (węg. lēlek, chant. lil) oznacza "ducha, duszę", wiążąc się ze światem
zmarłych, to wywodzi się z wyobrażenia siły życiowej, analogicznej do hinduskiej prany, łączonej z
oddechem, szczególnie w postaci mgiełki zauważanej podczas zimnej pory roku. Łączy się z tym
fiński termin löyly– "opar, mgła". Wersją tego terminu jest ger. lif– życie. Zaobserwować tutaj
można paradoksalny związek życia i śmierci, nie będący jednak w dawnych wierzeniach niczym
dziwnym.
Od czasów, gdy popularność zdobyła Biała bogini Roberta Gravesa, utrzymuje się nie do końca
słuszny pogląd, że bogini była w starożytności przede wszystkim lunarna, co wiąże się z
podobieństwem cyklu księżyca do cyklu miesiączkowego kobiety. Mało kto jednak zauważa, że do
roli matki cykl lunarny słabo pasuje. Miesiączka ustaje bowiem na czas ciąży. W tym przypadku
dużo właściwsza jest symbolika Wenus. Jak pisze historyk astronomii Edwin C. Krupp: "Wenus
jako gwiazda poranna i wieczorna ma dwa okresy widoczności, z których każdy trwa około 263 dni
– jest to bardzo bliskie średniej długości trwającej mniej więcej 265 dni ciąży ludzkiej. Być może ta
właśnie zbieżność obu okresów stała się prawdziwym powodem związku między planetą Wenus a
boginią miłości, nowego życia i wzrostu."[55] Nie ma więc powodu, by wątpić w związek Wenus, w
słowiańskich wierzeniach ludowych uznawanej za najjaśniejszą z gwiazd i przyporządkowywaną
Matce Boskiej, z boginią płodności – Lelją. Maryję utożsamiano w pierwszym rzędzie z Wenus
poranną, czyli Gwiazdą Zaranną, Zornicą, Zorką, Zarnicą. Nazwy te pojawiają się równiez w opisie
zioła zwanego w dawnych, XVII-XVIII wiecznych zielnikach zorją, zorką, zarją i alternatywnie –
ljubistem, ljubinem, ljubistokiem, czyli bardziej nam znanym lubistkiem / lubczykiem mającym
zapewniać w magiczny sposób miłość, szacunek i sympatię otoczenia, łagodzić małżeńskie spory (a
więc ładzić!) i będącym koniecznym składnikiem napojów miłosnych. Roślina goiła wszelkiego
rodzaju rany, uśmierzała bóle głowy, serca, płuc, broniła od jadu węża i była środkiem
kosmetycznym, czyli powielała właściwości lilii złotogłów.
Lubczyk, roślina w wierzeniach zapewniająca powodzenie w miłości, w starych zielnikach
zwana również zorką - identycznie jak Jutrzenka, poranna Wenus, która długo - nawet
po chrystianizacji - otoczona była u ludów słowiańskich szczególnym kultem. Fot. Wikipedia.
Tą samą nazwę łączono także z rosiczką, będącą zielem specyficznie kojarzonym z osobami
zajmującymi się "wiedźmarowaniem" (czarostwem) i używanym w czarach miłosnych.[56] Jest
więc Wenus – Zornica, jak i poświęcone jej ziele planetą miłości, której kult przetrwał zresztą u
Słowian w postaci witania jej słowami "Witaj, Jutrzenko, najjasniejsza panienko", zdejmowania na
jej widok nakrycia głowy i odmawiania modlitw. I mimo, że w schrystianizowanych wierzeniach
skojarzona została ściśle z Maryją, to pieśni weselne czynią z niej obraz panny młodej, symbol
młodości i piękna, co można odnieść do pierwotnego obrazu wenusjańskiej bogini, Łady – Lelji.
[57] Postać wenusjańskiej bogini łączona była przecież zawsze z kobiecym pięknem, miłością,
także w aspekcie seksualnym oraz zmartwychwstaniem (odrodzeniem), ale i śmiercią. To drugie,
mroczne oblicze wiąże się z faktem, że Wenus, w spektakularny sposób, pięciokrotnie w ciągu
ośmiu lat znika z nieba, przekraczając bramy podziemnego świata zmarłych.[58] Seksualność i
płodność bogini wiązali natomiast starożytni z rosą. Według Pliniusza, Wenus, wynurzając się po
raz pierwszy od momentu swego zniknięcia z firmamentu i pozostając wtedy bardzo blisko
horyzontu, rozpryskuje rosę, wypełniając łono ziemi i stymulując popęd seksualny zwierząt.[59]
[47] A. Kowalik, dz. cyt., s. 337
[48] Z. D. Chodakowski, O Sławiańszczyźnie przed chrześcijaństwem, Kraków 1835, wersja elektroniczna:
http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=8609
[49] Aveni A., Rozmowy z planetami, Poznań 2000, s. 70
[50] E. Majewski, dz. cyt., s. 191
[51] J. Zielina, dz. cyt., s. 94-95
[52] j.w., s.94
[53] Autor dziękuje Dawidowi Walkowiakowi za obszerne informacje na temat rozprzestrzenienia gatunków roślin
łączonych u Słowian zachodnich z nazwą „lilia“ i ich możliwych koneksji mitologicznych.
[54] E. Majewski, dz. cyt., s. 191
[55] E. Krupp, Za horyzontem. Mity i legendy o Słońcu,Księżycu,gwiazdach i planetach, Warszawa 2006, s. 239
[56] H. Chodurska Ze studiów nad fitonimami rękopiśmiennych zielników wschodniosłowiańskich XVII-XVIII
wieku, Kraków 2003, s. 56-62; K. Szcześniak, dz. cyt., s. 322
[57] Słownik stereotypów...t. 1*, s. 222-224
[58] A. Aveni, dz. cyt., str. 70
[59] j.w., str. 72
5. Drzewo bogini
Wspominałem już, że podstawowym drzewem z jakim można łączyć Lelję, jako uosobienie boskiej
żeńskości, pozostaje lipa. Jak podaje Krystyna Szcześniak, badająca związki roślin ze światem
religii i magii u Słowian, drzewo to jest uosobieniem wiosenno-letniej siły życiowej, którą można
utożsamić z boginią miłości i piękna Ładą. Z tego też powodu wierzono, że lipa objawia wobec
człowieka łagodność, dobroć, spokój i szczodrość. Lipa, której etymologia w języku polskim wiąże
się z *lip-a-ti – "'lepić, zlepiać", praforma ie. *leipā (stąd np. lepik – substancja do uszczelniania i
klejenia), pozostaje w ten sposób również drzewem „lepiącym” tj. „łączącym”, co jest szczególną
funkcją bóstw miłości, patronujących związkom. W analogiczny sposób, w Europie Zachodniej
drzewo to poświęcano u German bogini miłości Frei, a u Rzymian Wenus. Bałtowie skojarzyli ją
zaś ściśle z Laimą. Na wschodzie Słowiańszczyzny lipa była miejscem zbierania się na tańce
dziewcząt, co dało asumpt do nazywania go miłosnym, dziewiczym drzewem. To kolejna
wskazówka, co do słuszności łączenia jej z Lelją. Co jednak istotne, a o czym przed chwilą
wspominałem, w wierzeniach ujawniają się również związki lipy ze śmiercią, była bowiem również
dobrym drzewem trumiennym, otaczającym opieką umarłych i zapewniającym im spokojny sen
wieczny. Paradoksalnie, z tego samego drzewa wykonywano również kołyski dla dzieci, dla
dobrego i spokojnego snu! Śmierć i narodziny wiążą się więc w przypadku lipy w jedną całość, w
cykliczny i powtarzalny ruch do i z zaświatów. Z lipowego drewna wykonywano też najczęściej
rzeźby sakralne, szczególnie figurki Maryi, jak bowiem wierzono, w tym drzewie "mieszka Matka
Boska", jak również ule z wydrążonych pni.[60] Pszczoła spotykana przy kwitnącej lipie, według
wierzeń ludowych jest bowiem postacią przybraną przez duszę zmarłego.
Lipa drobnolistna (tilia cordata). Fot. Wikipedia.
Powszechnie wykorzystywano lipę w zabiegach magicznych do uzdrawiania, wypędzania złych
duchów oraz ochrony przed burzą, gromem i ulewą. W południowosłowiańskiej Hercegowinie
natomiast, w związku z zaślubinami, przy obrzędowym obchodzeniu świątyni przez pannę i pana
młodego, jeden ze świadków trzymał nad ich głowami gałązkę lipy. To kolejny, mocny argument na
rzecz wiązania drzewa z boginią małżeństwa, jak określał Lelję Długosz. Szczególnie, że na
Białorusi, gdzie do późna zachowało się wiele przeżytków pogaństwa, drzewo to uznawane było za
opiekunkę macierzyństwa i dziewczęcości. Wykorzystywano je w obrzędach i zabiegach
magicznych związanych z uzdrawianiem chorób kobiecych oraz wiążących się ze ślubem i
porodem, jak również – z kultem przodków. W folklorze pojawia się tam motyw przemiany młodej
dziewczyny w lipkę, a obrzędowość obejmowała składanie pod tym drzewem ofiar i dziękczynnych
wotów. Schrystianizowane wersje wierzeń opowiadają o odnajdywaniu na lipie cudownych
przedstawień (obrazów, figurek) Matki boskiej. Serbowie wieszają na nim ikony Maryi (podobnie u
nas wiesza się kapliczki), a kiedyś nawet odbywano pod nim sądy. We wschodniej Chorwacji
jeszcze w XVII wieku czczono lipę jak boginię. Pewien ksiądz wspominał, że "Jest tam w
pustynnej miejscowości drzewo zwane Lipą, u którego każdej pierwszej niedzieli dziewiątego
księżyca zbiera się mnóstwo Turków i chrześcijan z ofiarami, świecami i innymi rzeczami. Ksiądz z
sąsiedniej parafii odprawia msze za jałmużnę, którą zbiera. Oni czczą to drzewo, całują jak święte
relikwie i opowiadają, że tworzy cuda, leczy tego, kto składa mu ofiary."[61] Wspomniana, pierwsza
niedziela dziewiątego księżyca to niedziela poprzedzająca święto Narodzenia NMP, co ponownie
wskazuje na silne kojarzenie drzewa i dawnego bóstwa z Matką Boską, lokalnie, jak np. w
Sandomierzu, czczoną jako Matka Boska Brzemienna, patronka macierzyństwa.
Lipa drobnolistna (tilia cordata). Fot. Wikipedia.
Podobny kult lipy istniał również u zachodnich Słowian i Bałtów, o czym można wnosić chociażby
z nazw miejscowych – Święta Lipa, Świętolipie, Święte Lipy. Jednym z najstarszych miejsc kultu
tego drzewa na obszarze obecnej Polski jest Święta Lipka, miejscowość w dawnej krainie Bartów, z
pogranicza Mazur i Warmii, a więc ziem Słowian i Prusów, nad jeziorem Dejnowa. Stara lipa,
okazała zarówno swoim wiekiem, jak i wielkością korony była najwyraźniej odpowiednikiem
drzewa wspominanego w przekazie z Chorwacji. Według starej, sięgającej co najmniej XIV wieku
legendy (z 1473 roku pochodzi najstarszy zapis o Świętej Lipce i tutejszych odpustach, wtedy też
zaczął się miejscowy kult) oślepiony i uwięziony rycerz, wieziony przez las w bezksiężycową noc,
ujrzał nagle światłość przypominającą blask dnia, która przywróciła mu wzrok. W koronie drzewa,
lipy oczywiście, jak łatwo się domyśleć, ujrzał zstępującą z niebios na ziemię Matkę Boską.[62]
Według innej wersji, skazaniec uwięziony w lochach zamku w Kętrzynie z inspiracji Matki Boskiej
wyrzeźbił jej figurę z Dzieciątkiem, a po uwolnieniu zawiesił na lipie przy trakcie prowadzącym z
Kętrzyna do Reszla. Jakkolwiek by nie było, lipa z figurką zasłynęła wkrótce cudami, a w
późniejszym okresie wokół drzewa została wybudowana kaplica. Jak podaje o Świętej Lipce
Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich: "W pobliżu kościoła na
wzgórzu, stoi kolumna (okolo 13 st. wysoka), na której umieszczona wykuta z kamienia lipa i statua
Matki Boskiej. Sam kościół, okazała budowla z dwoma wieżami, stoi pomiędzy jeziorami, otoczona
wieńcem lip."[63]
Haft złoty z Kaszub, wyobrażenie Drzewa Życia zaczerpnięte z czepca weselnego zwanego w
zasadzie identycznie jak opisywana wcześniej lilia - złotogłowiem. Wiele elementów haftu
kaszubskiego, np. symbol pszczoły, uznaje się obecnie za przedchrześcijańskie. Więcej przykładów
haftu złotego zobaczyć można na stronie ssi.slupsk.pl
Owo powszechne u Indoeuropejczyków utożsamienie bogini z drzewem rozpościerającym swoje
konary niczym ramiona, mogło przyczynić się do powstania na obszarach niemieckojęzycznych
wizerunków św. Wilgefortis na krzyżu, a u nas wycinanek ludowych z wyobrażeniami adoracji
postaci kobiecej (bogini) lub drzewa (drzewa życia). Wycinanki te zwane są na Mazowszu
Lelujami lub Lalkami, co odpowiada wariantom imienia Lelji.
Święta Wilgefortis na krzyżu w Wambierzycach, Dolny Śląsk. Czczona nadal, mimo, że nigdy nie
uznana przez Kościół. Fot. Wikipedia.
Polskie (mazowieckie) wycinanki zwane Lelujami.
Z kolei na Rusi jak i w Skandynawii powszechny jest lub był haft ręczników (kiedyś pełniących
obrzędową rolę) z wizerunkiem kobiety, po bokach której widnieje para konnych młodzieńców, co
można odnieść do pary dioskurycznych braci, pamięć o których zachowała opowieść o Lelu i
Polelu. Wyobrażenie podobne istniało zarówno w kulturze północnej Europy jak i Mezopotamii,
jego sens jest więc dość jasny.[64]
[60] Moszyński K., Kultura ludowa Słowian, t. 2, Warszawa 2010, s. 533
[61] Moszyński K., dz. cyt., s. 533
[62] M. Ziółkowska, Gawędy o drzewach, Warszawa 1988, s. 170
[63] http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_XI/690
[64] Możliwe, że wycinanki – Leluje były nie tylko ozdobami, ale posiadały także znaczenie obrzędowe i
magiczne. Od Kazimierza Perkowskiego otrzymałem informację, iż jeden z czytelników portalu Bogowie Polscy
podał mu, iż jego prababcia, Pani Stefania Koprowska (1899-1985), odnośnie wykorzystania wycinanek - Leluj
na Kurpiach informowała - cytując za czytelnikiem: "Pani Leluja poradziła jednej z młodych panien wycięcie
wycinanki celem przygruchania sobie męża i zapewnienia rodzinnego szczęścia. Dzisiaj mają one chyba jedynie
znaczenie ozdobne, a zwyczaj wycinania takich wycinanek przez młode mężatki poszedł w zapomnienie."
Potwierdzenie tej informacji oznaczałoby to, że wycinanka - Leluja ma bezpośredni związek z boginią miłości,
opiekunką rodziny, Panią Lelują, co potwierdzałoby po raz kolejny słuszność rozumienia imienia Dzidzi-lelyi jako
Pani Lelji.
6. Ptak Bogini
W polskich wycinankach ludowych, zwanych lelujami, na drzewie życia/bogini, przy pniu
umieszcza się koguty, ale na szczycie bliżej nie zidentyfikowaną parę, uznawaną zwykle za gołębie.
Niewątpliwie ptak ten związany jest od starożytności z boginią (był ptakiem Afrodyty), jednak w
przypadku Słowian warto wspomnieć w pierwszej kolejności kukułkę.
Greckie zwierciadło z posągiem Afrodyty, u góry widoczne dwa gołębie, fot. Wikipedia.
Jak pisze Kazimierz Moszyński, zarówno u Serbów, jak i Wielkorusinów, ale także ugrofińskich
Czeremisów i innych ludów, popularne jest umieszczanie na grobach i wyrzynanie na krzyżach
nagrobnych figurek ptaków. Wizerunki te mają wyobrażać kukułkę (zwaną również Grzegrzółką) –
ptaka wędrownego, czyli jednego z słowiańskich "świętych/boskich ptaków".[65] Wspominałem
już, że jedna ze starszych jej nazw – zieziula / zazula / zjazjula / zazulka / zozula porównywalna
jest z formą Dzidzilelyi podaną przez Marcina Kromera - Zezylią, Macieja Stryjkowskiego – Zizilią
i Jakuba Wujka - Zyzylią.
Wycinanka kurpiowska - leluja. Projekt - Czesława Konopka.
Wykonanie - Aleksandra Oślicka (Kadzidło). Ilustracja: Wikipedia.
W wierzeniach ludowych i baśniach ptak ten związany jest jednoznacznie z siłami życia, a także
płodnością i małżeństwem. Z kukania zazuli wróżono długość życia, lat szczęścia, lat do
zamążpójścia i liczbę przyszłych dzieci, posiada więc ona właściwość określania losu.[66] Z
ptakiem łączą się ponadto rośliny wykorzystywane w magii ludowej, kojarzone z różnymi
gatunkami (np. podkolan biały, Platanthera bifolia), a traktowane jako magiczny środek na
przywrócenie miłości. Zwane one były slozkami Zazulki (łzami Zazulki) lub czaraunikiem.[67] W
przypadku wspomnianego podkolana z rodziny storczykowatych, u wschodnich Słowian zachował
się związany z nim i z kukułką obrzęd kumlienia - inicjacji młodych dziewcząt, później
przekształcony w sposób powstawania więzów siostrzanych. W obrzędzie kumlienia pojawiał się
chrzest lub pogrzeb kukułki, wieszczego ptaka, całowanie się dziewcząt przez wianki i wymiana
podarków. Po obrzędzie, na ucztę wpraszali się chłopcy, a "dziewczęta wybierając jednego z nich
mogły się 'bawić' na oczach wszystkich zebranych".[68] Inną rośliną "kukułczaną" jest konwalia
właściwa (Convallaria L.) zwana padaroczkami ziuziulki– "darem kukułki", jako że kwitnie
wówczas, gdy po raz pierwszy zaczyna się słyszeć głos ptaka. W Niemczech, w czasie kwitnienia
konwalii w lasach odbywały się festyny, w trakcie których dziewczęta i młodzieńcy rzucali w
ogniska jej kwiaty na ofiarę bogini wiosny. Na wschodzie Słowiańszczyzny wiąże się natomiast
konwalię z opowieścią o nimfie Wołchowej (w innych wariantach – podwodnej królewnie)
zakochanej w pięknie śpiewającym chłopcu imieniem Sadko. Sprowadziła ona Sadka do swego
wodnego królestwa, ale okazało się, że jest zakochany w dziewczynie Liubawie. Nimfa wypuściła
chłopca, ale w tęsknocie za nim wychodziła na brzeg. Widząc zaś zakochaną parę i śpiewającego
oblubieńca uroniła na ziemię łzy, które spadając na trawę przemieniły ją w kwiaty konwalii.[69]
Kukułka - "zaklęta królewna", w terminologii ludowej zwana zazulą i zieziulą,
zbieżnie z alternatywnym imieniem bogini Leli - Zezilią jak i przypisywanym
jej cechom mitologicznym (fot. Wikipedia).
Kukułka pozostawała ptakiem związanym z małżeństwem nie mniej niż z miłością. W Grecji
widniała na berle jej opiekunki – Hery na posągu w Herajinie w Argos. Na górze Thornaks, zwanej
współcześnie Górą Kukułczą, Zeus usiłował nakłonić do małżeństwa Herę. Czynił to bezskutecznie,
póki przemieniony w zmokniętą kukułkę nie został przygarnięty do piersi przez boginię. Wówczas
powrócił do swej postaci i posiadł Herę, co skłoniło ją do małżeństwa. W starożytności ptak ten był
jednak i przewodnikiem dusz do Hadesu.[70] Ponownie więc pojawia się ów związek sił płodności
i śmierci, wielokrotnie już przeze mnie wskazywany. Jak pisałem, kukułka pojawia się na krzyżach
nagrobnych, a nie jest to jedyny związek tego ptaka ze śmiercią, bo w ludowych wierzeniach
uznawana jest za uosobienie duszy zmarłego.[71] Znany jest polski zwrot "pójść do leli/lali", czyli
umrzeć, udać się do krainy przodków, Lalii. Leszek Kolankiewicz wspomina tutaj, w kontekście
porównawczym, afrykański zwyczaj noszenia przez kobiety figurek przodków za zapaską, tuż przy
piersiach.[72]
Bogini Hera na tronie, u góry widoczna kukułka.
"Kukaniem" na Białorusi zwano opłakiwanie zmarłego, podobnie u Serbów kùkati to "zawodzić,
skarżyć się żałośnie, opłakiwać". Według wierzeń serbskich kukułka ma być z pochodzenia kobietą,
której śmierć zabrała brata, płaczącą teraz nad nim.[73] Podobnie na Białorusi, kukułka – ziaziula /
zieziula to siostra Maksima, jej brata zmarłego od chłodu i wyrządzonych przez nią krzywd.[74]
Możliwe, że stanowi to echo jakiegoś dawnego obrzędu, szczególnie, że wiosenno-letnie zwyczaje
zapisane przez Frazera, a kojarzone z umierającym i zmartwychwstającym Kostromą / Ładą
zawierają również opłakiwanie go przez dziewczęta.[75] Charakterystyczne jest również wiązanie z
powyższym motywem śmierci brata sieroctwa dziewczyny-kukułki[76], co odnajdziemy w
obrzędach poświęconych Dodoli, a związanych ze sprowadzaniem deszczu (łez bogini?). W
mitologii hinduskiej kukułka, towarzysząca m.in. bogu miłości Kamie, symbolizuje ukryte za
chmurami słońce – deszcz. Podobnie w Grecji, jej kukanie było zwiastunem opadów.[77] Czy może
to wskazywać na fakt pozostawania i u nas Dzidzilelyi – Zizilji w ścisłym związku z wodami?
Dodatkowym wsparciem byłyby tutaj informacje pochodzące z wierzeń ludowych, a podane przez
Borysa Uspieńskiego, utożsamiające kukułki z wodnymi duchami, wiłami/rusałkami nawołującymi
się okrzykami „ku-ku!”. Rusałki pojawiały się na ziemi wraz z przylotem kukułek (najczęściej w
maju, na „letniego Mikołaja” - 9 maja, gdy odbywał się „chrzest kukułki”; por. nazwa maja u
Litwinów: gegužė - „kukułka” i polska forma oboczna grzegrzółka), co świadczyło o otwieraniu się
ziemi/wyraju, czyli zaświatów i pozostawały na niej aż do św. Piotra i Pawła (29 czerwca / 12 lipca
– w zależności od obrządku chrześcijańskiego), gdy żegnano je obrzędem „pogrzebu rusałki” lub
„pogrzebu kukułki”.[78]
[65] K. Moszyński, dz. cyt., s. 558
[66] K. Szcześniak, dz. cyt., s. 81
[67] j.w., s. 328
[68] j.w., s. 144
[69] j.w., s. 329-330
[70] Kopaliński W., Słownik symboli, Warszawa 1990, s. 181
[71] K. Moszyński, dz. cyt., s. 561
[72] L. Kolankiewicz, Dziady..., dz. cyt., s. 454
[73] K. Moszyński, dz. cyt., s. 547
[74] j.w., s. 328
[75] j.w., s. 547
[76] j.w., s. 558
[77] J. C. Cooper, Zwierzęta symboliczne i mityczne, Poznań 1998, s. 134
[78] B. Uspieński, dz. cyt., s. 111, 136, 216
7. Bogini i wody
Na Rusi Wielka Niedziela zwała się Leldeń, później Wełykdeń[79], Litwini zaś nazywali
Wielkanoc Leldena.[80] Ta ostatnia nazwa posiada związek z ludową praktyką lalavimas,
obrzędowego chodzenia nocą w Wielkanoc młodych ludzi, śpiewających pieśni z obowiązkowym
„lalo” w refrenie. Kawalerowie – lalauninkai pochodzący z jednej wsi, śpiewali pod oknami panien
z innej wsi serenady (stąd lit. lalout - „śpiewać serenady”) i recytowali oracje, życząc młodym
dziewczętom rychłego zamążpójścia. Algirdas J. Greimas wskazuje na związek obrzędu z
błogosławieniem przez boginię Laimę małżeństwu między młodymi z różnych miejscowości.[81] U
Słowian, analogiczne, wiosenne święto panien Lalnik / Laljik, to odpowiednik łazarowania,
kojarzonego z Wielkanocą. Według Witolda Prackiego dziedziłami pozostawały zabawy
wielkanocne ze śpiewami, znane w powiecie radzyńskim na Polesiu. W ten sposób Leldeń
pozostaje odpowiednikiem znanego w świecie germańskim święta Ēostre lub Ostara
(staroangielskie Ēostre; staro-wysoko-niemieckie * Ostara), czyli obecnej Wielkanocy. Według
Bedy Czcigodnego – angielskiego bendyktyna, który w VIII wieku napisał dzieło De temporum
ratione, u pogańskich Anglosasów odbywały się w kwietniu święta na cześć Eostry, bogini wiosny,
zastąpione później Wielkanocą. Zapis ten, wielokrotnie podważany, jak Długosza ma jednak
oparcie w analizie językowej, imię Eostry wywodzi się bowiem od *austro, indoeuropejskiego *
h₂ewsṓs, a pochodzącego ostatecznie z ie. rdzenia * h₂owes-(* awes-),"świecić", czyli imienia
protoindoeuropejskiej bogini świtu, zwanej Eos, Aurora czy Uszas. Funkcjonalnie odpowiada jej u
nas Dzidzilelya – Wenera, natomiast śladów językowych być może można by szukać w kaszubskiej
bogini Jasterze. Charakterystycznym dla naszego obszaru zwyczajem związanym z Wielkanocą, a
dokładnie z drugim jej dniem – Lanym Poniedziałkiem, było polewanie wodą młodych dziewcząt
Lany Poniedziałek "Dyngus" w dawnej Polsce.
W Bułgarii znany jest z kolei wiosenno-letni obrzęd peperudy, w zachodnich rejonach kraju zwanej
dodolą/dudulą/ojlulą. Młoda dziewczyna – sierota (jak w wierzeniach kukułka!) ubrana w zielone
gałązki i trzymająca w dłoniach pęczki ziół, prowadzana jest od domu do domu wraz z tańczącym i
śpiewającym orszakiem. Polewa się ją wodą, zaś tekst pieśni jest modlitwą proszącą o deszcz,
urodzaj i obronę przed głodem.[82] Co ciekawe w tym kontekście, w języku greckim dalila oznacza
"przynosząca / nosząca wody".
Wszystkie wymienione obrzędy mają swój odpowiednik w dawnym, irańskiem święcie Tiragan,
obchodzonym według obecnego kalendarza perskiego 5 lipca. Ludzie ubrani w krótką odzież
udawali się wówczas nad rzekę, polewali się wodą, bili w naczynia, dzbany, rozbijając je nawet,
wypuszczali w niebo strzały, kobiety zaś przygotowywały potrawę z niedojrzałej pszenicy.
Wszystko to w celu przyzwania deszczu, metodą wywodzącą się ze starej magii kobiecej.[83]
Święto znane jest do dnia obecnego jako armeński Wardawar, gdy wszyscy polewają się wzajemnie
wodą. Współcześnie łączy się je ze Świętem Przemienienia Pańskiego, obchodzonym 14 tygodni po
Niedzieli Wielkanocnej, ale pierwotnie związane było z boginią miłości i piękna Asthik, kojarzoną
z planetą Wenus. Jej irańskim odpowiednikiem była Ardwisura Anahita, również powiązana z
wodami, a w szczególności z deszczem (końmi jej rydwanu są: wiatr, deszcz, chmura i słota),
„uważana za źródło życia, które oczyszcza nasienie wszystkich samców i łona wszystkich samic, a
także mleko w piersiach wszystkich matek”.[84] Podobne zwyczaje znano i w Europie, a ich echem
pozstają legendy o wystąpieniu wód w związku ze świętem Marii Magdaleny (22 lipca). Jest to z
kolei kontynuacja dawnych Neptunaliów, obchodzonych 23 lipca.[85]
Można tutaj wysnuć przypuszczenie, że pierwotnie zwyczaj polewania wodą młodej dziewczyny
uosabiającej boginię powiązany był szczególnie z pierwszym dniem kąpieli, a więc obchodami
sobótki / palinocki / nocy świętojańskiej, w innych zaś rejonach – Zielonych Świąt, o analogicznej
obyczajowości. Obrzęd taki mógł również pojawiać się w cyklu obrzędowym od wiosny do połowy
lata, gdy odpowienia ilość opadów jest konieczna dla właściwej wegetacji roślin, i co za tym idzie –
zapewnienia dobrych zbiorów. Co szczególne, w wierzeniach astralnych uważano że poranna rosa
jest rozsiewana przez poranną Wenus, stąd również skojarzenie wenusjańskiej bogini z wodami i
deszczem. Lokalnie, w Urzędowie kult dawnej bogini władającej "żywymi wodami" (co można
również odnieść do wód płodowych) najprawdopodobniej przeszedł później na św. Otylię (Otoliję),
wyjątkowo czczoną tutaj nie 13 grudnia, jak w innych rejonach kraju, zgodnie z kościelnym
kalendarzem liturgicznym, ale w Zielone Świątki, w powiązaniu ze świętym źródłem, którego wody
mają leczyć choroby gardła, głowy i oczu.[86] Według podań, święta miała się objawiać w źródle.
Serbia, bogini Ljelja - Lela, wyobrażenie współczesne,
źródło: Starisloveni.com
Co istotne, imię Lelji, pochodzące od lelejać– "kołysać" wiąże się z wodami, staropolskie lelejanie
to bowiem również "falowanie, burzenie się" odnoszone do wód, leleti– "falować, kołysać się,
burzyć". Podobnie w czeskim, lelenie– "falowanie, burzenie się". W białoruskim lalejeć, lalejić
odnoszono do "ruszania się z drganiem, drgania, iskrzenia się, lśnienia" wody. Także
serbochorwackie lelovati, lelèjati, lelìjati se znaczy m.in "chwiać się, bujać się, płynąć".[87]
Językoznawca Andrzej Bańkowski próbował nawet z tego powodu wywodzić lelejanie od
reduplikowanego rdzenia *lei, związanego z ruchem wód. Innego zdania jest jednak Franciszek
Sławski i raczej jemu należałby przyznać rację. Zachodzi tutaj typowa antropomorfizacja –
nałożenie na zjawiska świata przyrody zachowania wiązanego wcześniej z człowiekiem. Jak głoszą
Rozmyślania przemyskie: "O tem yako myly Jesus spał v lodzy na morzu A wyatr ye sylnye
lelyeyallll".[88]
Zwróćmy w tym miejscu uwagę na nabożny stosunek do wód, jaki pozostał u Słowian, długo
jeszcze po wprowadzeniu chrześcijaństwa. Ponieważ, identycznie jak u Irańczyków, woda jest
źródłem życia i ma moc magicznego oczyszczania, nazywano ją „mateczką”, „najstarszą
caryczką”, „siostrą Boga”, a nawet „Chrystusową Matką”. Na wodę nie wolno, według ludowych
wierzeń, pluć, gdyż w ten sposób „pluje się Matce Boskiej w twarz”.[89] Jedno z kierowanych doń
polskich pozdrowień brzmi: „Niech będzie pochwalona przenajświętsza wodecka”.[90] Wszystkie
te określenia w jednoznaczny sposób identyfikują ją z żeńskim bóstwem i to w jego
najpotężniejszym aspekcie Wielkiej Bogini, matki lub siostry boga, w kontekście chrześcijaństwa
kojarzonej z Maryją - Matką Boską.Wodom (rzekom, jeziorom) składano kiedyś na
Słowiańszczyźnie obrzędowe ofiary, prosząc o deszcz, urodzaj, szczęście i pomyślność, zawsze
zwracając się do nich żeńskim imieniem - przykładami są występujące często - „Lena”, „Elena” i
„Uljana”.[91] Są to określenia bliskie Lelji i Frigg – Elji.
***
Kim więc ostatecznie była Długoszowa Dzidzilelya? Jak widać z powyższych rozważań, należy
uznać ją za zachodniosłowiańską boginię miłości, macierzyństwa, małżeństwa i piękna, panią
płodności, której imię oznacza w źródłosłowie "Opiekunkę/Piastunkę/Pieszczącą". Poprzez jej
funkcje i kojarzenie z poranną Jutrzenka / Wenus boginię można porównać z germańskimi Freją i
Frigg, rzymską Wenerą lub Aurorą, grecką Eos, bałtyjską Auszrą, irańską Anahitą czy wreszcie
wedyjską Uszas ("Poranną Zorzą, Świtem, Porankiem"), uznawaną m.in. za dawczynię dzieci, w
szczególności synów, była bowiem matką bogów-bliźniaków Aświnów ("Końskich") uznawaną
m.in. za dawczynię dzieci, w szczególności synów. Podobnie u nas Lelja pozostawałaby matką
bliźniaków Lela i Polela. Co też istotne, Uszas, najważniejsza i najbardziej zindywidualizowana
bogini panteonu wedyjskiego, określana była epitetem divó duhitá– "córka nieba"[92] Rdzeń
*dei-"jaśnieć, jasność, bóg" jest jednak w sanskrycie, jak podaje Bańkowski, reduplikowany
również do formy *deidei, sanskryckiego didi, dideti, didite.[93] Mimo, że wywodzi się od innego
rdzenia niż nasze dzidzi-, o korzeniach w didić – "szlachcic, dziedzic, posiadacz, bogacz, panujący,
władca", to skojarzenie z nadrzędną władzą, panowaniem jest to samo, podobnie jak brzmienie
dźwiękowe wyrazów.
Lelja stanowi w ten sposób w panteonie Długosza dopełnienie uranicznej pary bogów, o
charakterystyce warunicznej (Jessa) i mitraiskiej (Łada). Co też charakterystyczne, mit wedyjskiej
Uszas zawiera wzmianki o konflikcie z Indrą i zrzuceniu jej rydwanu w wody rzeki Wipaś. Sama
Uszas zbiegła wówczas w dalekie kraje.[94] Echa podobnych wierzeń przewijają się przez legendy
słowiańskie np. skok Wandy w wody Wisły, wygnanie przez Swarożyca "Egipcjanki" za zdradę czy
wierzenia związane z biedronką – zazulą. Czarne kropki biedronki mają pochodzić od uderzenia
gromu ciśniętego przez boga niebios, który w ten sposób ukarał za zdradę niewierną małżonkę,
zrzucając ją jednocześnie na ziemię. Co ciekawe, w Indiach biedronka to indragopa– "ta, której
pasterzem jest Indra".[95] Mit związany ze zrzuceniem bogini z niebios na ziemię, obrazowany jest
ruchem porannej Wenus, „spychanej” przez Słońce ku ziemi i w końcu ginącej w podziemiu lub
wodnych zaświatach na pewien okres czasu. To wskazuje, że Dzidzilelya może również pozostawać
w jakiejś mierze odpowiedniczką ruskiej Mokoszy z panteonu kniazia Włodzimierza, chociaż
Rybakow uważa, że bogini Łada i Mokosza to dwie odrębne postacie. W takim przypadku
Dzidzilelyę należałoby łączyć z Ładą.
Bogini Lela, wyobrażenie współczesne.
Serbskie legendy związane z kukułką, jako kobietą opłakującą zmarłego brata i termin kùkati
znaczące "zawodzić, skarżyć się żałośnie, opłakiwać" każą również wziąć pod uwagę inne, istotne
odniesienie astralne bogini Lelji i jej mitu. Pisałem już, że męskiego Ładę, który według Frazera w
obrzędach letnich reprezentował umierającego i zmartwychwstającego boga, reprezentować mogła
konstelacja Łabędzia – Cygnus, wyobrażana m.in. jako kur (kogut). Łada – bóg oraz Łada bogini
(czyli Dzidzileyla) reprezentować mogli boskie rodzeństwo lub parę małżeńską, a nawet jedno i
drugie zarazem (tak było w przypadku germańskich Freja i Freji). W takim przypadku Dzidzilelyi /
Łady przypadałaby konstelacja Lutni – Lyra. W polskich, ludowych wierzeniach astralnych Wega,
główna gwiazda gwiazdozbioru Lutni, będąca częścią charakterystycznego asteryzmu Letniego
Trójkąta (Wega – Deneb – Altair) zwana jest Gwiazdą Matki Boskiej Bolesnej[96], opłakującej
zmarłego na Krzyżu Świętym (konstelacja Łabędzia z Vegą) słonecznego Chrystusa. Główna
gwiazda trzeciej konstelacji Letniego Trójkąta, Orła (Aquila) - Altair, zwana jest z kolei Gwiazdą
św. Jana.[97] Odnosić się ona może, o czym pisałem we wcześniejszym artykule, do Jessy,
polańskiego boga niebios.
W ten sposób całość asteryzmu Letniego Trójkąta reprezentowałaby trójcę uraniczną– władających
niebiosami Jessę, Ładę i Dzidzileylę - Panią Lelę, wzywaną w związku z wiosenno-letnimi
obrzędami, później kojarzonymi z Zielonymi Świątkami i Nocą Świętojańską.
Autor dziękuje za pomoc, dostarczone materiały i uwagi Kazimierzowi Perkowskiemu oraz
Dawidowi Walkowiakowi. Dzięki nim powyższy artykuł mógł przybrać obecną postać.
[79] Sz. Matusiak, Olimp polski podług Długosza, Lwów 1908, s. 40
[80] A. Brückner, Starożytna Litwa. Ludy i Bogi. Szkice historyczne i mitologiczne. Warszawa 1904, s. 119
[81] A. J. Greimas, O bogach i ludziach. Studia o mitologii litewskiej, Kęty 2007, s. 241-245
[82] Ch. Wakarelski, dz. cyt., s. 301
[83] E. Wnuk-Lisowska, Irański mit kosmologiczny, Kraków 1996, s. 54
[84] Sarkhosh Curtis V., Mity perskie, Warszawa 2000, str. 14
[85] P. Walter, Mitologia chrześcijańska, Warszawa 2006, s. 176-182
[86] http://www.urzedow.pl/turystyk/warto/miejsca/otylia.htm
[87] Z. Zagórski, O wielkopolski lelać, lelać się [w:] Język Polski, XXXV, Maj-Czerwiec 1955, s. 85
[88] j.w., s. 184, pisownia oryginału
[89] Słownik stereotypów..., t.I.**, dz. cyt., s. 168
[90] j.w., s. 169
[91] j.w., s. 154
[92] A. M. Kempiński, dz. cyt., s. 444
[93] Bańkowski A., Etymologiczny słownik języka polskiego, t. 1, Warszawa 2000, s. 325
[94] A. M. Kempiński, dz. cyt., s. 444
[95] j.w., s. 73
[96] Słownik stereotypów...t. 1*, s. 205
[97] j.w., s. 205
Download