Ta nasa Bogini - wiele z nami cyni, bo nam dogodziła - wsyćkich nas sprosiła. Wódki, chleba dała - tańcować kazała. A my ją tez za to będziemy sanować, każdy choć kwartę wódki musi i darować. -- Pieśń weselna z Sędziejowic, XIX w. (Lud/Kieleckie, Oskar Kolberg) Pani Lela - polańska Wenus www.BogowiePolscy.net (2012) Dziedzilela - niebiańska bogini Polan. Wielu badaczy mitologii słowiańskiej od dawna uznaje jej kult za pewny lub prawdopodobny, a wyniki poszukiwań okazują się tu nadspodziewanie owocne. Przedstawiamy artykuł autorstwa Grzegorza Niedzielskiego - "Pani Lela - polańska Wenus", w którym autor wskazuje kolejno na: 1. Bogate informacje źródłowe wspominające imię Lela, jego liczne warianty oraz współgrające z nim, jak wnioskują badacze tematu, określenie/imię Łada: - Łada jako Wenus (glosy do Mater Verborum, XIII w.) - Yleli (Statua provincialia breviter -1420 r.) - Ylely (Sermones per circulum anni Cunradi, 1423 r.) - Dzidzileyla jako Wenera/Wenus (J. Długosz 1455 r.) - Łada, bogini mazowiecka (J. Długosz 1464–1480 r.) - Dzidzililya i Łada (Chronica Polonorum, 1521 r.) - Leli (Powieść rzeczy istej 1550 r.) - Zezylia jako Wenera/Wenus (M. Kromer, 1555 r.) - Zizilia i przyśpiew "Łado, Lelu moja" (M. Stryjkowski, 1582 r.) - Zyzylia (J. Wujek, 1584 r.) 2. Staropolskie imię bogini - Dzidzilela / Dzydzilejla - poprzez znaczenie staropolskiego pojęcia dziedziczka jako władczyni, rosyjską rozdzielną formę Didi-Łada, bałtyjskiego boga Dzidzis Lado (czyli Wielki Łado w dialekcie dzukijskim) i wreszcie chorwackiej i serbskiej Królowej Ljelji należałoby współcześnie - w języku polskim - rozumieć rozdzielnie jako Pani Lela, Królowa Lela lub Wielka Lela. 3. Kult bogini Leli / Lejli posiada szerokie poświadczenie w folklorze ludów słowiańskich. W pierwszym rzędzie należy wymienić tu wiosenny obrzęd Królowej Ljelji na terenie Chorwacji i Serbii, w szczególności taniec dziewcząt z mieczami, co ważne analogiczny taniec dziewcząt z mieczami opisuje dla Polski Łukasz z Wielkiego Koźmina w 1405 roku. Warto dodać, że taniec ten w Chorwacji jest nadal żywy i został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. mieczami, co ważne analogiczny taniec dziewcząt z mieczami opisuje dla Polski Łukasz z Wielkiego Koźmina w 1405 roku. Warto dodać, że taniec ten w Chorwacji jest nadal żywy i został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Następnie przyśpiew "Łado, Lelu moja" wspomniany w "Kronice Polskiej" Macieja Stryjkowskiego oraz odnotowanie kultu bóstwa Leli na Łysej Górze - jednym z najważniejszych sanktuariów pogańskich na terenie Polski (por. badania prof. Jerzego Gąssowskiego). Dodatkowo przywołać można rosyjskie i ukraińskie pieśni weselne z przyśpiewami "Łado, Lelu", dziewczynę zwaną obrzędowo Lalej i wreszcie postać południowosłowiańskiej Dodoli / Diduli / Didilji, a wracając do Polski wiosenne zabawy zwane Dziedziłami, wiosenne obchody pól z Królewną i nietypowy, wiosenny kult św. Otylii - dawniej Otoliji - w Urzędowie. Z kolei na obszarze bałtyjskim analogiczne cechy "wenusjańskie" zaobserwować można u bogiń o imionach Laima i Saule. 4. Ślady kultu bogini Leli / Lejli ujawniają szerokie powiązania indoeuropejskie. Świadczy to - jak wskazują badacze tematu - o niezwykłej pierwotności imienia naszej bogini. Dla przykładu wymienić można tu nordycką, łączoną z Freją boginię Frigg, określaną epitetem ELJA, następnie mityczna rzymska Rea ILJA (Sylvia), hetycka bogini Lelwani / Lilwani / Leluwani, hinduska Lalita i wiele innych. Dodatkowo takie pojęcia jak polskie / wielkopolskie lelać, lulać, białoruskie lalejeć/lalejić, niemieckie lalen/lallen, angielskie lull, sanskryckie lēlāyati / lālayati wyraźnie krążą wokół takich pojęć jak mowa dziecięca, piastowanie dziecka, kołysanie/lulanie (również w znaczeniu magicznym), usypianie (również w odniesieniu do przodków), zabawa, głaskanie, poruszanie (tam i z powrotem), pieszczoty (w zależności od kontekstu także dorosłych kochanków), falowanie, przelewanie się wody oraz iskrzenie czystych, jasnych wód. Imię Lela oznacza więc, zgodnie z wnioskami badaczy tematu, "tą która kołysze", jednakże w powyższym szerokim znaczeniu tego zwrotu. 5. Przedstawiając obraz bogini wenusjańskiej należy pamiętać o szerokim spektrum rozmaitych czarów miłosnych i zabiegów jakie miały zapewnić życzliwość bogini. Dotyczy to zarówno związków krótkotrwałych jak i stałych, znalezienia partnera, uwodzenia, obrzędów weselnych, łagodzenia konfliktów w powstałym związku (por. ziele lubczyka), powodzenia i zdrowia w czasie ciąży jak i wychowania dziecka, opieki nad rodziną i domostwem (por. znak ochronny rozeta / leluja), a nawet zapewnienia opieki nad zmarłymi przodkami (por. polskie porzekadło "pójść do Leli/Lalii") co pozostaje w ścisłym związku z fazami i cyklami planety Wenus - Gwiazdy Lelowej. 6. Za święte rośliny bogini Leli uznać można w pierwszym rzędzie drzewo - lipę i kwiat - lilię złotogłów, zwaną u ludu leliwą - identycznie jak stary polski herb szlachecki - Leliwa / Leliwita, następnie określenie pięknej dziewczyny - leliwka / lelija i wreszcie samej planety Wenus(!) Leliwa / Gwiazda Lelowa. Z kolei święte zwierzęta lub zoomorficzna postać bogini to biedronka "boża krówka" i kukułka "zaklęta królewna", obie zwane u ludu zazulą / zieziulą, niemal identycznie jak późne imiona bogini - Zizilia i Zezylia oraz przypisywane obu właściwości (por. kukułka jako berło greckiej bogini Hery). Pozwala to wysnuć przypuszczenie iż spisujący relacje kronikarze staropolscy posiadali weryfikowaną wiedzę na temat ówczesnych wierzeń ludowych. I o wiele więcej w poniższym artykule. Pani Lela - polańska Wenus Grzegorz Niedzielski Spis treści: 1. Źródła 2. Etymologia 3. Lel i Polel 4. Wenus i Leliwa 5. Drzewo Bogini 6. Ptak Bogini 7. Bogini i wody 1. Źródła Pisząc artykuł na temat polańskiego boga Łady wspomniałem, że imieniem tym nazywano również boginię, jak bowiem przekazuje Długosz: „[Łada] bogini polska, którą na Mazowszu w miejscowości i wsi Łada czczono.”[1] (Insignia seu clenodia Regni Poloniae Jana Długosza, 1464 – 1480 r.). Czeska glosa do Mater Verborum kojarzy natomiast Ładę z Wenus. Jak twierdzi Artur Kowalik, karze to identyfikować Ładę z - pierwszoplanową u Długosza - boginią Dzidzileylą, a w przekazach identycznie przecież zestawianą z Wenus (Wenerą).[2] Jest to tym bardziej prawdopodobne, że i Borys Rybakow wspomina, że jak Lela u Długosza ma formę Didilela (właściwie: Dzidzilelya), tak Łada przybiera analogiczną formę Didiłada, a w pieśniach ludowych pojawia się Dziw-Łada i Mati-Łada.[3] Wróćmy jednak do właściwego przekazu polskiego kronikarza, który pisał: "Wenerę nazywali [Lechici] Dzidzileylą [Dzydzilelya] i mieli ją za boginię małżeństwa, więc też upraszali ją o błogosławienie potomstwem i darowanie im obfitości synów i córek."[4] Podobnie, jak w przypadku boga Łady, imię to powtarza się we wcześniejszych zapisach synodalnych, widzimy je bowiem, aczkolwiek bez pierwszego członu Dzydz- w: - Statua provincialia breviter z 1420 roku („Zabraniajcie również klaskań i śpiewów, w których wzywa się imiona bożków Lado, Yleli, Yassa, Tya, a które się zwykło odprawiać podczas Zielonych Świąt.”[5]), - Sermones per circulum anni Cunradi z 1423 r. („niestety nasi starcy, starki i dziewczęta nie przykładają się do modłów, aby godni byli przyjąć Ducha św, ale niestety w te trzy dni <Zielonych Świątek>, co by należało spędzić na rozmyślaniu, schodzą się starki, kobiety i dziewczęta nie do kościoła, nie na modły, ale na tańce, nie Boga wzywać, ale diabła, mianowicie Ysaya, Lado, Ylely, Yaya...[6]). Później, imię bogini pojawia się ponadto w Powieści rzeczy istej o założeniu klasztora na Łysej Górze, której oryginał łaciński datowany jest na 1536 rok i uznawany za niezależny od zapisu Długosza: "Na tym też miejscu był kościół trżech bałwanów, kthore zwano Lada, Boda, Leli. Do których prosći ludzie schadali się pierwszego dnia Maia, modły im czynić i ofiarować."[7] Strona 24 z "Chronica Polonorum" Macieja z Miechowa (1519/1521r.) (kolor redakcja, oryginał czarno-biały) - Maciej z Miechowa, który w wydanej w 1521 roku Chronica Polonorum wspomina "Venerem dixerunt Dzidzililya"[8] ("Wenerę nazywali Dzidzililią"); - Marcin Kromer, sekretarz Zygmunta Augusta:"Chwalili tedy Polacy i narody insze słowiańskie za bogi Jowisza osobliwie, Marsa, Plutona, Cerere, Wenerę, Dyanę nazywając ich Jessą, Ladem albo Ladonem, Nyą, Marzaną, Zezylią, Ziewonią..."[9] (De origine et rebus gestis Polonorum libri XXX, 1555 r.) - Maciej Stryjkowski:"Wenerę też boginią miłości zwali Zizilią, której modły czynili dla płodu, i wszelkich rozkoszy cielesnych od niej żądali."[10] (O starodawnych ceremoniach albo raczej szaleństwach ruskich, polskich, żmodzkich, litewskich, liflandskich i pruskich obywatelów bałwochwalców i różności ich bogów fałszywych, 1582 r.). - Jakub Wujek:"Była kiedyś Polska nasza ćiemnościami / kiedy miasto prawego a żywego Boga / lada Dyabelstwa / Iesze / Lady / Nije / Marzany / Ziewany / Zyzylie / Zywie / Pogody / Pochwisty / Lelipoleli / Pioruny / Gwiazdy / y Węże chwaliła"[11] (Postylla tzw. Większa, 1584 r.) W przedstawionym materiale zastanawia przejście od Dzidzilelyi do Zyzylii, ale jeżeli wziąć pod uwagę jeszcze inną możliwość, podaną przez Aleksandra Gieysztora, a mianowicie zbieżność imienia Dzidzilelyi ze znanymi z ludowych obrzędów sprowadzania deszczu postaciami żeńskiego bóstwa zwanego Dudula, Didiula (Bułgaria), Dodolica, Dodola (Serbia), to i taki wariant jest możliwy.[12] Szczególnie, że Dodola występuje również w wariancie Didilya. O źródłach ludowych warto wspomnieć tym bardziej, że w Chorwacji żywy jest do dziś obrzędowy, wykonywany wiosną taniec z mieczami na cześć Królowej Ljelji, obdarzający powodzeniem uczestniczące w nim rodziny. Chorwacja, obrzęd ku czci Królowej Ljelji - dający pomyślność gospodarzom. Fot. i więcej informacji: UNESCO Analogiczny taniec znano również w Serbii jeszcze w XIX wieku (pojawiały się w nim okrzyki Ljeljo! Łado!), co stanowi analogię do obrzędowych, poświęconym bogom, dziewczęcych tańców z mieczami wzmiankowanymi w dawnej Polsce przez Łukasza z Koźmina:"Przypominam sobie, iż w młodości czytałem w pewnej kronice, że były w Polsce bóstwa, skąd też do naszych czasów dociera taki obrzęd, a mianowicie tańce wykonywane przez dziewczęta z mieczami, jak gdyby na ofiarę bożkom pogańskim…" (1405-14012)[13] Ponadto polski historyk i poeta Maciej Stryjkowski odnotował ludowy przyśpiew: "Lelu, Lelu, Łado moja, Lelu, Łado!" Stanowi to doskonałą, staropolską analogię do współczesnych przykładów z Serbii i Chorwacji. Rybakow podaje natomiast wiosenne święto panien Lalnik / Laljik, podczas którego dziewczynę zwaną lalej, sadzano na drewnianą ławę.[14] Jest to odpowiednik bułgarskiego, wiosennego obrzędu łazaruwania, skojarzonego z Wielkanocą, przeprowadzanego przez młode panny w wieku przedmałżeńskim, tańczące i śpiewające pieśni, tzw. haiłki. Haiłki ze zbioru polskiego folklorysty Wacława Michała Zaleskiego (ps. Wacław z Oleska; 1799-1849), autora zbioru Pieśni polskich i ruskich ludu galicyjskiego (Lwów 1833) zawierają takie niewytłumaczalne jak dotąd wyrazy jak Zelman, Halu, Did, Łada.[15] Christo Wakarelski odnotowuje ponadto, że częstym motywem pieśni łazarskich jest życzenie młodym gospodyniom urodzenia chłopczyka. W tekstach pieśni trzyma go w objęciach "królowa" nawlekająca na jego czapeczkę drogie ozdoby.[16] Na Rusi, podobne śpiewanie wiosennych pieśni to Ładowańje,[17] a wracając do Polski "Dziedziły" - według Witolda Prackiego - w gwarze mieszkańców powiatu radzyńskiego (Podlasie), to "zabawy wielkanocne ze śpiewami".[18] http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=zH0jWQdl9IE Chorwacja. Taniec kobiet z mieczami ku czci Królowej Ljelji, w XIX wieku żywy także w Serbii. Taniec dziewcząt z mieczami (ku czci bogów) poświadczony jest także dla Polski (wiek XV). Wielość podanych przykładów pozwala stwierdzić, że relacje Jana Długosza i jego poprzedników, podobnie jak i kontynuatorów, posiadają realne oparcie w ówczesnych, wiosennych obrzędach związanych z zamążpójściem i płodnością. Wszystko to zgadza się z opisem polskiego kronikarza. Jak w takim przypadku rozumieć imię polańskiej Wenery? Czy rzeczywiście Dzidzilelya była boginią "kołyszącą (czyli lelającą) dzieci" jak chciał rozumieć jej imię Brückner? [1] A. Kowalik, Kosmologia dawnych Słowian, Prolegomena do teologii politycznej dawnych Słowian, Kraków 2004, s. 335, tłumaczenie własne z łaciny („deae Polonicae, que in Mazovia, in loco et in villa Lada colebatur”) [2] j.w.,s. 336 [3] B. Rybakow, Jazyczestwo driewnich Sławian, Moskwa 1981, s. 262 [4] Cytat za: L Kolankiewicz, Dziady. Teatr święta zmarłych, Gdańsk 1999, s. 421 [5] Cytat za: L. Kolankiewicz, dz. cyt., s. 418 [6] Cytat za: L. Kolankiewicz, dz. cyt., s. 418 [7] L. Kolankiewicz, dz. cyt., s. 426, pisownia oryginału tłumaczenia [8] j.w., s. 427 [9] j.w., s. 428 [10] j.w., s. 429 [11] j.w., s. 432 [12] A. Gieysztor, Mitologia Słowian, Warszawa 2006, s.196 [13] K. Bracha, Tria ydola Polonorum na Zielone Świątki w krytyce kaznodziejskiej późnego średniowiecza [w:] Sacrum pogańskie – sacrum chrześcijańskie. Kontynuacja miejsc kultu we wczesnośredniowiecznej Europie Środkowej, Warszawa 2010, str. 380 i przypis 18 [14] B. Rybakow, dz. cyt., s. 202, 264 [15] M. Wiszniewski, Historya literatury polskiej, t.I, Kraków 1840, str. 209 [16] Ch. Wakarelski, Etnografia Bułgarii, Wrocław 1965, s. 300 [17] B. Rybakow, dz. cyt., s. 202 [18] L. Kolankiewicz, dz. cyt., s. 453 2. Etymologia Zanim zajmiemy się właściwymi rdzeniami słowotwórczymi imienia, warto zestawić wielość wzmiankowanych jego wariantów: Dzidzileyla [Dzydzilelya], Yleli, Ylely, Lela, Dzidzililya, Zezylia, Zizilia, Zyzylie. Z serbskich i chorwackich pieśni ludowych znamy Ljelję, Rybakow zaś podaje lalej. Początkowy człon Dzidz- pojawia się również przy imieniu boga Łady, nie wspominając Didilii/Dodoli i jej wariantów. Maciej Stryjkowski (1582 r.) podaje w Kronice Polskiej, Litewskiej, Żmudzkiej i wszystkiej Rusi: „Dzidzis Lado to jest wielki bóg którego... święta... obchodzili w karczmach, a niewiasty i panny na łąkach i po ulicach tańce, ująwszy się około za ręce, stroili, śpiewając żałośnie, a powtarzając: 'łado, łado, łado, Didis musu Dewie' to jest: 'wielki nasz boże Lado!', co i dziś jeszcze... czynią”.[19] Leszek Kolankiewicz wspomina, że lituanista Marcin Niemojewski wyjaśnia dzidzis jako dialektową, dzukuską formę litewskiego didys - „Wielki”, w zgodzie z przekazem Stryjkowskiego. Borys Rybakow twierdzi natomiast, że jak Lela u Długosza ma formę Didilela (właściwie: Dzidzilelya), tak Łada przybiera analogiczną formę Didiłada.[20] Skoro tak, Dzidzilelya nie była dosłownie "kołyszącą (lelającą) dzieci", bo człon Dzidz- musiałby posiadać takie samo znaczenie w przypadku Łady, a występując samodzielnie musiałby posiadać odpowiednio uzasadnione znaczenie. Według Brücknera rekonstruowane imię brzmiałoby *dětilel'a, jednak we wszystkich jego wariantach widać wyraźnie powtórzenie dźwięcznej głoski "d", ewentualnie "z", a brakuje przechodzenia w bezdźwięczne "t" - tak charakterystycznego np. dla dziatek czyli staropolskiej formy słowa dzieci. Rozwiązanie leży najwyraźniej gdzieś indziej. Staropolskie dziedzić oznacza "dziedziczyć, brać w posiadanie", skąd dědit'a -"dziedzic", czyli "właściciel, pan" (u Kaszubów ʒeʒǝc– "potomek"). Oczywiście, termin ten wywodzi się od dědъ– "przodek, dziad", dlatego "dziedzic" to dosłownie – "potomek dziadka, spadkobierca po dziadku, potomek rodu dziedziczący po przodkach majątek rodowy".[21] Franciszek Sławski w Słowniku prasłowiańskim podaje pochodzące z dialektu czakawskiego (Chorwacja), dawne didić– "szlachcic". Sam "dziedzic" zaś posiada w staropolskim szerokie znaczenie, w tym "posiadacz, bogacz, kmieć osiadły, panujący, władca".[22] "Niebieskim dziedzicem" wymiennie z "niebieskim królewiczem" w ludowych zamawianiach i formułach powitalnych określany jest Księżyc[23], a więc termin ten wykorzystywany mógł być również w znaczeniu sakralnym. Istnieje tym samym mające mocne podstawy przypuszczenie, że człon Dzidz-/Dzidzi- należy odczytywać rozłącznie od Lelya, jako Dzidzi Lelya (Didi Lelja) – Wielka Lelja wzorem litewskiego Dzidzis Łado, lub Pani Lelja, co pozostaje w zgodzie z chorwackim złożeniem "Królowa Ljelja" i staropolskim rozumieniem terminu "dziedzic" jako "panujący, władca". Bardzo bliska analogia istnieje tutaj w postaci innej, wenusjańskiej bogini, tym razem ludów germańskich, Freji, której imię oznacza dosłownie "Pani". W polskich obrzędach ludowych cyklu wiosennego pojawia się zwyczaj obchodzenia pól z "Królewną", później, w schrystianizowanej wersji z obrazem Matki Boskiej (Królowej Anielskiej), co daje kolejne potwierdzenie takiej drogi rozumowania. Występujące samodzielnie, jak w wariantach Zezylia, Zizilia, Zyzylie lub Didilia imię to oznaczałoby zdrobniale "Panienkę", co dobrze odzwierciedla fakt, że w zwyczajach ludowych, które łączyć można z dawną boginią, udział biorą przede wszystkim młode dziewczęta (panny) na wydaniu. I tutaj ma miejsce odpowiedni precedens językowy, gdyż w terminologii ludowej zazulą zwano biedronkę (a także kukułkę - również zieziulę), obocznie z panienką i krówką Matki Bożej (Boża Krówka). Michał Federowski, etnograf i folklorysta amator, badacz białoruskiej kultury ludowej, zanotował natomiast w okolicach Świsłoczy (miasto w obwodzie grodzieńskim w zachodniej części Białorusi, 15 km od obecnej granicy z Polską) podanie, według którego kukułka to „zaklęta królewna, która dawniej hańbiła wszelakimi swoimi swatami” (Lud białoruski na Rusi Litewskiej : materyały do etnografii słowiańskiej zgromadzone w latach 1877-1905. T. 1, Wiara, wierzenia i przesądy z okolic Wołkowyska, Słonima, Lidy i Sokółki), co nadzwyczaj dobrze odpowiada Dzidzilelyi jako bogini małżeństwa, a więc łączącej, swatającej młodych. "Najświętsza Panienka" to późniejsze, popularne określenie Maryi, która jak w innych krajach Europy wchłonęła w siebie postacie lokalnych bogiń pogańskich. Boża Krówka - biedronka i kukułka "zaklęta królewna", obie w terminologii ludowej zwane zazulą i zieziulą, zbieżnie z alternatywnym imieniem bogini Leli - Zezilią jak i przypisywanym im cechom mitologicznym (fot. Wikipedia). Co zatem oznacza słowo Lela/Lelja/Ljelja i dlaczego późniejsze formy imienia Dzidzilelyi są tak bliskie fonetycznie mianu kukułki – pierwotnie *žegъzicy/žegъzuli, następnie zazuli/zieziuli? Czy mógł na to wywrzeć wpływ zespół wierzeń kojarzonych z tym ptakiem i wiązanie go w mitycznych wyobrażeniach z boginią? Kukułka była ptakiem Mildy, litewskiej bogini miłości, zalotów, swatów i konkurów, której poświęcony był miesiąc maj, po litewsku gegužė - „kukułka”.[24] Podobnie zresztą i Laimy, bałtyjskiej bogini losu, wegetacji i płodności, zajmującej się poza tym niemowlętami i kołysaniem dzieci.[25] Dlaczego jednak to samo miano nadano biedronce? Czy powód był ten sam? Otóż, w gwarze huculskiej owada tego określa się również mianem paperuńka[26], co można porównać z Peperugą/Peperudą, wariantem imienia Dodoli. W przypadku Lelji Brückner miał najwyraźniej słuszność, kojarząc imię z prasłowiańskimi *lelĕti / lelĕjati– "kołysać", niekoniecznie jednak znaczy ono dosłownie, jak chciał - "kołyszącą". Aby właściwie zrozumieć imię bogini, należy zapoznać się z szerszym znaczeniem tego terminu i źródłem jego pochodzenia. W tym celu najlepiej sięgnąć do zapomnianego już dzisiaj artykułu Zygmunta Zagórskiego O wielkopolskim lelać, lelać się zamieszczonym w czasopiśmie Język polski (XXXV, maj-czerwiec 1955 r). Wyraz ten wywodzi się faktycznie od staropolskiego, zanotowanego jeszcze w Psałterzu Floriańskim terminu lelejać (się)– "chwiać (się), wahać (się), kołysać (się), zataczać (się)". W gwarze poznańskiej lelać (się) nabiera jednak innego, specyficznego znaczenia – "pieścić (się) / obejmować / przytulać". Jest więc analogiczne do rosyjskiego lelejat'– "pieścić, pielęgnować, głaskać", w przenośni – "kołysać, bawić, osładzać, pragnąć, z przyjemnością oddawać się czemuś", białoruskiego lalejeć, lalejić– "pieścić, kołysać się, poruszać się [tam i z powrotem]". To podwójne znaczenie terminu, odnoszące się zarówno do kołyszącego, wahadłowego ruchu, jak i pieszczot występuje również w sanskrycie. Napotykamy tam lēlāyati – "waha, kołysze, drży, trzęsie", lálati– "bawi się, żartuje, gra", lālayati– "pieści, głaska, piastuje". Identycznie jak u nas, wymienione terminy łączą się z opieką nad dzieckiem. Pochodzi jednak od nich również słowo lila– "gra, igraszka", oznaczające kosmiczną grę bóstwa, łączące się z erotycznymi w wymowie zabawami – pieszczotami boga Kryszny z tańczącymi pasterkami - gopi. Młodzieńcza i erotyczna postać hinduskiej bogini (Devi) w doktrynach tantrycznych nosi imię Lalita– dosłownie "igrająca, ta która poświęca się igraszkom", ale posiadające również znaczenie "zakochana, powabna, błyszcząca, piękna".[27] I to posiada interesujące odniesienie do białoruskiego zwrotu lalejeć/lalejić, znaczącego m.in. "iskrzyć się, lśnić, drgać" odnoszonego specyficznie do ruchu wód. Lola natomiast, to w Indiach jedno z imion wyłonionej ze spienionych wód kosmicznego oceanu bogini Lakszmi - patronki obfitości i powodzenia, co można odnieść w pierwszej kolejności do płodności, obfitości potomstwa ludzkiego i zwierzęcego. W okresie wedyjskim uznawano ją za boginię związaną z uprawą roli, obdarzającą płodnością, panią rzek i niebiańskich wód.[28] To samo lola, zdrobniale – lolka w polskiej terminologii ludowej oznaczało krowę ssaną przez cielę,[29] która łączona jest u ludów indoeuropejskich z jedną z podstawowych zoomorficznych postaci bogini (wspominana zazula– biedronka to również "boża krówka"). W postaci czerwonej krowy pojawia się przecież wedyjska Jutrzenka – Uszas, a i w Polsce popularne dla krów imię krasula (dosłownie czerwona) wiązane początkowo z określoną maścią zwierzęcia – nie wyklucza możliwości istnienia zbliżonego wątku mitologicznego. Rohini - „Czerwona/Ruda Krowa” to w mitologii wedyjskiej imię ukochanej małżonki Somy (Księżyca), najpiękniejszej z Nakszatr („panujących nad nocą”, boginek uosabiających 27 gwiazdozbiorów ekliptyki księżyca), uosabiającej konstelację Byka, u nas pozostającą we władaniu planety Wenus. Staropolskie terminy lelaczek, lelaszek, lelak (pieszczoch, pieszczoszek), leloch, leloszek (pieszczoch, gagatek) mają swoją kontynuację w wielkopolskim gwarowym lelać - "pieścić, kołysać, bawić", lelać się– "pieścić się", lelkać się– "pieścić się, zabawiać się", polelać się"popieścić się", lelek, lelach, leluch, lelaś– "pieszczoch, pupil", ale również "człowiek rozpieszczony, niewieściuch, laluś". Terminologia ta związana jest z nauką mowy u dzieci, które uczą się poprzez powtarzanie i sylabizowanie ("ma-ma, ta-ta, cio-cia" itp.), utwierdza nas to w przekonaniu, iż termin Le-la wskazuje na opiekę nad dzieckiem, pieszczoty, jak również osobę piastunki. Nie dziwi zatem bułgarskie określenie lelé– tj. "ciocia" oraz serbskie lelja– "młodsza siostra matki", wyręczająca ją w opiece nad dzieckiem. W dalszej kolejności, terminologia ta może być jednak rozszerzona również na pieszczoty kochanków i zespół określeń związanych z erotyką, jak to widać z przykładów hinduskich. Pozostaje to w zgodzie z postacią bogini wenusjańskiej, która włada tak płodnością, jak i miłością i łączy w pary zakochanych, doprowadzając w efekcie do zawarcia małżeństwa. Jest więc Lelja dosłownie "Piastunką/Pieszczącą", nie tylko jednak dzieci, ale ogólniej – macierzyństwa, płodności, miłości, zakochanych i kobiet. W powyższym kontekście warto zwrócić szczególną uwagę na epitet germańskiej Frigg ("Ukochanej"), żony Odyna (możliwe, że wariantu Freji), patronki małżeństwa, porodów i ogniska domowego, kojarzonej tak samo jak Dzidzileyla z Wenerą. Brzmi on Elja, co znaczy w dawnym germańskim "kochankę", a użyte zostało przez Snorriego Sturlusona jako określenie Frigg jako "współżony", gdy podczas nieobecności męża w Asgardzie współżyła z braćmi Wilim i We.[30] Niewykluczone, że Frigg Elja i Lelja to boginie bardzo sobie bliskie, o zbliżonych cechach wyrastających z pnia praindoeuropejskiego. Pewnych elementów postaci Lelji należałoby również szukać w litewskiej Laimie, pani losu, opiekującej się w szczególności porodem kobiet i noworodkami (wodę w której obmywano noworodka zwano „łzami Laimy”)[31], a może nawet i greckiej Ejlejtyji (łac. Ilithyi), u Pindara zwanej Eleuthō i kojarzonej z Mojrami, bogini rodzących (gr. ελεύθω eleutho - „poród, połóg”). Nordycka bogini Frigg, określana jako Elja, często łączona z Freją. Ilustracja: Wikipedia Skoro Lelja wywodzi się z mowy dziecięcej, warto zbadać i ten ślad. Rzeczywiście, w grece napotykamy terminy laliá – "mowa, paplanina" i lalein– "mówić", co wywodzone jest z dziecięcej echolalii – powtarzania zespołów głoskowych. Niemieckie lallen / lalen to również "gaworzyć, belkotać". Ma ono odniesienie do scs. laloka– "podniebienie miękkie, jego języczek, gardziel, serbsko-chorwackiego laloka– "szczęka", słoweńskiego lalok– "podgardle". Jak widać, u nas termin ten połączony został nie z mową, ale aparatem mowy. Po cóż jednak o tym wspominać? Otóż, jeśli weźmiemy pod uwagę czynność opieki nad dzieckiem, jego lelanie– kołysanie, to zwrócić musimy uwagę, że obejmuje ono nie tylko fizyczny ruch, ale i monotonny, powtarzalny śpiew – kołysankę. Oboczne do lelać – lulać, znane chociażby z popularnej kolędy "Lulajże Jezuniu", jak podaje Brückner, znaczy "kołysać". W języku angielskim lull to "uciszać, uspokajać, uśmierzać, ukołysać" a lullaby to "kołysanka" – można zatem domniemywać, że rdzeń słowa sięga swoją historią czasów wspólnoty praindoeuropejskiej – gdzie przez wieki słowo to ewoluowało, oscylując dziś w wielu językach wokół podobnych znaczeń. Kołysanka nie była zaś pierwotnie infantylną piosenką, ale zaklęciem. Jak pisze Agnieszka Gołębiowska-Suchorska "...kołysanki śpiewane nad zasypiającym dzieckiem miały pełnić funkcje ochrony poprzez wyśpiewane słowa."[32] "...ich funkcją było nie tylko usypianie, ale również magiczne określanie przyszłości dziecka."[33] Ostatnia funkcja po raz wtóry daje porówanie Dzidzilelyi do litewskiej Laimy, pani losu. Podobnie zresztą lalki pełniły pierwotnie funkcje nie tylko zabawowe, ale w pierwszym rzędzie obrzędowe i ochronne. Przekazywana dziecku kukiełka lalka stawała się amuletem - dublerką matki, przejmując jej funkcje ochronne i opiekuńcze.[34] Potwierdza to rozumienie imienia Lelji jako "Piastunki/Opiekunki", wskazując ponadto na obecność formuł magicznych w jej kulcie. Na używanie imienia Lala jako miana dawnej bogini, później zdemonizowanej, może również wskazywać odnotowane w Tarnowskiem przez S. Poniatowskiego używanie określenia lalka wobec boginek – mamun odmieniających dzieci.[35] Bałtyjska bogini Laima (autor: K. Zemdega 1936 r.) o wielu cechach zbieżnych z wyobrażeniami bogini Lejli. U Finów termin laulaa, wywodzony z języków germańskich (w angielskim lilt znaczy "pieśń, rytm") znaczył "śpiewać", nie chodzi jednak o zwykły śpiew, ale "tajemnicze, magiczne działanie, czary", "czarnoksięską pieśń bez słów, złożone z nieartykułowanych dźwięków zaklęcie". W fińskich runach epickich laulaa oznacza "śpiewać zaklęcia", laulatada zaś, a w liwskim lōlattəә oznacza "zawrzeć związek małżeński".[36] Ma to analogię w naszym rodzimym "zamawiać" oznaczającym zaklinanie, wypowiadanie magicznych słów dla określonego celu, najczęściej uśmierzenia bólu, choroby, ale i w magii miłosnej. Stąd też miano lulka (Hyoscyanus niger), używanego w medycynie ludowej jako magiczny środek przeciwbólowy i uspokajający, a stosowanego również do doprawiania alkoholu. To samo uśmierzanie bólu, które w angielskim brzmi lull, w niemieckim łączy się jednak z wyrazem lindein. Ma on ten sam rdzeń co linde– lipa, święte drzewo zarówno u Słowian, pod którym zbierały się na tańce dziewczęta, skąd zwanie go "dziewiczym, miłosnym drzewem" i kojarzenie z Ładą - boginią, jak i German, gdzie poświęcone jest Freji, pani miłości, płodności i magii.[37] U Litwinów lipa poświęcone jest natomiast Laimie. [38] Jest to wszystko o tyle ważne, że nie należy w obrazie Lelji stracić istotnego aspektu wenusjańskich bogiń – znajomości czarów, w tym czarów miłosnych i wywierania w ten sposób wpływu na los człowieka, w szczególności dziecka. [19] j.w., s. 441 [20] B. Rybakow, dz. cyt., s. 262 [21] F. Sławski, Słownik prasłowiański, Wrocław 1974-2001, t. III, s.112 [22] j.w., s. 112 [23] Słownik stereotypów i symboli ludowych, red. J. Bartmiński, t. 1*, Lublin 1996, s. 159 [24] T. Zubiński, Mitologia bałtyjska, Sandomierz 2009, str. 120, 145 [25] T. Zubiński, Słownik mitów i tradycji rodzimych narodów Estonii, Litwy i Łotwy, Starachowice 2010, str. 64 [26] J. Janów, Słownik huculski, Kraków 2001, cytowane za: P. Zając, O zaświatach niedalekich i cudach nienazwyczajnych. „Nadprzyrodzone“ w kulturze ludowej na przykładzie Huculszczyzny, Kraków 2004, str. 50 [27] L. Frédéric, Słownik cywilizacji indyjskiej, Katowice 1999, s. 470 [28] Z. Krzak, Od matriarchatu do patriarchatu, Warszawa 2007, s. 335 [29] E. Majewski, Słownik nazw zoologicznych i botanicznych polskich, Warszawa 1891, s.199 [30] Słupecki L. P., Mitologia skandynawska w epoce Wikingów, Kraków 2003, s. 264-265 [31] T. Zubiński, Mitologia..., dz, cyt., str. 77 [32] A. Gołębiowska-Suchorska, Dziewczyna przędzie, pan bóg nitki daje. O spójności ludowej wizji świata, Bydgoszcz 2011, s. 130 [33] j.w., s. 155 [34] j.w., s. 149 [35] S. Poniatowski, Etnografia Polski, t.3, Warszawa 1931-1934, str. 268-269 [36] M. Haavio, Mitologia fińska, Warszawa 1979, s. 352 [37] K. Szcześniak, Świat roślin światem ludzi na pograniczu wsch.i zach. Słowiańszczyzny, Gdańsk 2008, s. 216 [38] T. Zubiński, Słownik..., dz. cyt., s. 64 3. Lel i Polel Omawiając postać Dzidzilelyi - Łady nie sposób pominąć jeszcze jednej, istotnej wzmianki kronikarskiej. Na myśli mam zapis Macieja z Miechowa głoszący, że Polacy "Czcili Ledę, matkę Kastora i Polluksa, i bliźnięta zrodzone z jednego jaja, Kastora i Polluksa, co się słyszy po dziś dzień u śpiewających najdawniejsze piesni 'Łada, Łada, Ileli, Ileli, Poleli' z klaskaniem i biciem w ręce. Ładą nazywają (jak śmiem twierdzić według świadectwa słowa żywego) Ledę, a nie Marsa, Kastora – Leli, Polluksa – Poleli. Sam w dzieciństwie widziałem trzy z takich bałwanów, częściowo potłuczone, leżące niedaleko obejścia 'dominikańskiego' kościoła świetej Trójcy w Krakowie, dawno już zebrane."[39] Lel i Polel, wyobrażenie współczesne. Co prawda, Brückner bagatelizował "Leli, Poleli", jako refrenowy okrzyk z pieśni biesiadnych, jednak współcześnie wiarygodność przekazu uznali tacy badacze jak Aleksander Gieysztor, Włodzimierz Szafrański czy Andrzej Kempiński, tym bardziej, że obecność słowiańskiego kultu pary męskich bogów-braci wespół z boginią potwierdza znalezisko z Fischerinsel na jeziorze Tolensee koło Neubrandenburga. Na wyspie Fischerinsel (Tollensee) w Meklemburgii odkryto (1969) słowiański, zachodniolechicki posąg wyobrażający bliźnięta, kojarzony powszechnie przez badaczy (A.Gieysztor, W.Szafrański, A. Kempiński) z boskimi bliźniętami - Lelem i Polelem. W tym samym miejscu odkryto również figurkę wyobrażającą postać kobiecą. Odkryto tam figurę pary męskich bogów-bliźniaków zrośniętych tułowiami i drugą, przedstawiającą postać żeńską, najprawdopodobniej boginię. Biorąc pod uwagę znany fakt, że wśród Indoeuropejczyków funkcję płodnościową pełniło często bóstwo żeńskie wespół z parą młodych bogów, nie ma w tym nic dziwnego. W Indiach końscy bracia Aświnowie, synowie Jutrzenki - Uszas towarzyszyli Surji – ich żonie, siostrze lub pannie młodej, wystepując w ostatnim przypadku w roli drużb. Greccy Dioskurowie, Kastor i Polideukes wystepują z Ledą, a w mitologii rzymskiej Romulus i Remus razem z matką Reą Sylwią, czyli Ilją. Podobnie jest u Bałtów (bracia Auseklis i Szweistiks wespół z ich oblubienicą - Saule), czy German czczących bliźnięta Alków. [40] W późniejszej, schrystianizowanej wersji wierzeń na Rusi pojawiają się natomiast "końscy bogowie" – Flor i Laur, czy "kurzy bogowie" Kosma i Damian, popularni i u nas, pelniący funkcje płodnościowe i uzdrowicielskie, jak wcześniejsza para dioskuryczna.[41] Czy podobnie było z Dzidzilelyą – Ładą oraz Lelem i Polelem? Od lewej rzymska Rea ILJA (Rea Sylwia) i jej dwaj synowie Romulus i Remus, bałtyjskie bóstwa bliźniacze Auseklis i Szweistiks, po prawej grecko-rzymscy Kastor i Polluks. Na pierwszy, materialny ślad ścieżki, mogącej doprowadzić do rekonstrukcji pary takich bogów naprowadził mnie sarmackiego pochodzenia diadem władczyni, pochowanej w Chochłaczu koło Nowoczerkaska. Widnieje na nim, na frontowej stronie drzewo, sądząc z kształtu liści – najprawdopodobniej lipa, którą z dwóch stron flankuje para jeleni.[42] Nie jest to obraz specyficznie sarmacki, czy nawet szerzej - irański, bo para jeleni flankująca drzewo kosmiczne jest ogólnie rzecz biorąc popularna w wierzeniach Indoeuropejczyków, a sam jeleń, jego semantyka i symbolika pozostają zbieżne z obrazem i symboliką konia. Zwierzę to pozostaje związane ściśle z funkcją reprodukcyjną, podobnie jak para dioskuryczna.[43] Jeśli powrócimy teraz do germańskich, czczonych przez plemię Nahanarwalów – boskich braci bliźnikaów - Alków (Alcae, Alci), kojarzonych w interpretatio romana z Kastorem i Polluksem, to trzeba wiedzieć, że terminem alces, określany był w pismach Juliusza Cezara łoś. Pokrewny jest mu angielski elk, czy łotewskie alnis– "łoś". Występuje tutaj zbieżność z nazwą świętego gaju – alk, który jednak może nazwę brać od imienia bogów. U Litwinów elnis, elnias przeszło na nazwę jelenia, a najstarsza, zachowana w gwarze mazowieckiej słowiańska jego nazwa to elenь. Rozwinęło się z niego, przez nagłos przydający na początku wyrazu przed samogłoską spółgłoskę "j" określenie "jeleń", ale do XVII wieku, jak pisze Brückner obowiązywała, dzisiaj obecna jedynie w gwarze, forma leleń. Skąd się wzięła? Dlaczego do pierwotnego elenь dodano głoskę "l"? Polski herb szlachecki Luziński, w klejnocie Panna z parą rogów. W herbie szlacheckim Luziński w klejnocie widnieje postać "Panny" z parą jelenich rogów w dłoni, według herbarza Niesieckiego: "na hełmie Panna, z rozczesanymi włosami, w czerwonej szacie, opasana, modre u niej rękawy, w prawej ręce dwa jelenie rogi trzyma, w lewej trzy listki zielone"[44]. Motyw pary rogów powtarza się też w innych np. Dęboróg, gdzie zamiast listków, jak w Luzińskim, wyrastają z pnia jelenie rogi. Daje to do zrozumienia, że zwierzę to pełnić mogło szczególną rolę sakralną, możliwe że właśnie u boku dawnej, słowiańskiej bogini płodności, gdyż poroże tego zwierzęcia okresowo zrzucane, powszechnie porównywano do cyklu wegetacyjnego drzew i obrazu ich konarów. Zwierzę to pojawia się zresztą w wielu polskich legendach. Podobieństwo fonetyczne elenia i Leli/Lelji mogło wzmocnić skojarzenie i sprawić, że powstała forma leleń, wiążąca zwierzę ściślej z boginią. Jednocześnie zwierzęta – jelenie lub konie, mogą w micie zostać przeobrażone do postaci towarzyszących bogini młodzieńców – jej braci, synów, swatów czy drużbów. W wierzeniach indoeuropejskich jeleń został później wyparty przez konia, ale jego znaczenie mitologiczne pozostaje, jak wspominałem, to samo. Persja, okres Ahemenidów, adoracja "świętego drzewa". W mitologii celtyckiej występuje bohater zwany Lailokenem (Laleocen), prototyp czarodzieja Merlina. Sam Merlin również bywał określany w poezji walijskiej Llallawg / Llalogan, co jest tłumaczone jako "przyjaciel, drogi przyjaciel", pochodzi jednak od walijskiego llalogan– "bracia bliźniacy", z pierwotnego llall – "drugi, inny". Jest to reduplikacjia ie. *al- *h ₂ el- "drugi, inny, jeden z pary", jak w greckim allos czy galijskim allo– "drugi, inny". Jeśli uwzględnić wpływy celtyckie w kulturze Lugiów zamieszkujących ziemie Polski, to należy wziąć pod uwagę, że Lel i Polel mogli realnie występować w tutejszej mitologii, wywodząc się od tego samego, reduplikowanego *al- *h₂el- i znacząc "brat bliźniak" (Lel) i "drugi bliźniak" (Polel), będąc jednocześnie kojarzonymi z leleniem. Oczywiście, jeśli Lelja – Łada wystepowała wespół z Lelem i Polelem, nie ma konieczności przerabiania jej na Ledę. Johann Jakob Bachofen postulował równoznaczność likijskiej lady - "małżonki", jako płodzącej żeńskiej potencji, z Ledą / Latoną i nimfą Larą zwana równiez Lalą, czyli "Paplą", co każe powrócić do tego samego rdzenia słowotwórczego, który z jednej strony rozwinął się w określenie "opiekunki/piastunki", a z drugiej – mowy.[45] Motywy mitologiczne z terenu Szwecji, Finlandii, Rosji i Norwegii. Więcej: Studiobooks.homestead.com Biorąc pod uwagę najstarsze warianty imienia Lelji jako Ileli i określenie Frigg – Elja, należy również zwrócić uwagę na rzymską Ilję, czyli Reę Sylwię, która zrodziła z Marsem bliźniaków Romulusa i Remusa. Jeżeli Marsowi odpowiada u nas funkcjonalnie Łada, tłumaczy to wspólne występowanie, szczególnie w pieśniach weselnych Łady i Lelji. Łada/Łado jednak to przede wszystkim bóg solarny, odpowiednik Mithry. W ten sposób jednak tym bardziej pozostaje związany z Wenus – Dzidzilelyą, w mitologiach bóstwo wenusjańskie łączy się nader często z solarnym, co jest konsekwencją obserwowalnego faktu poprzedzania wschodu Słońca przez poranną Wenus. Dlatego u Bałtów słonecznej Saule towarzyszą bracia bliźniacy Szwejstiks i Auseklis uosabiający wieczorną i poranną Wenus. Polskie - mazowieckie wycinanki ludowe - Leluje i Lalki, gdzie postaci kobiecej i/lub drzewu towarzyszą zwykle dwa bliźniacze ptaki lub jelonki. Więcej przykładów wykonanych współcześnie wycinanek można znaleźć na stronie Pani Małgorzaty Belkiewicz. W mitologii polskiej na odwrót, w wierzeniach ludowych symbolika wenusjańska jest jednoznacznie żeńska, a słońce pozostaje męskie. Słoneczny Łada kojarzony w interpretatio romana z Marsem i wenusjańska Dzidzilelya pozostają w ten sposób archetypami męskości i żeńskości, pana młodego i panny młodej. Pamiętajmy jednak, że epitet Elja – "Kochanka" został przydany Frigg jako współżonie, można więc przypuszczać, że Dzidzilelya mogła być również oblubienicą innego boga. Mit bałtyckiej bogini Saule opowiada o jej zdradzie z Menesem – Księżycem. W mitologii wedyjskiej Urwasi, żona Mithry, upodobała sobie natomiast jego współtowarzysza, Warunę.[46] Para synów pochodząca z takiego podwójnego związku powiela archetypy obu partnerów ich matki. [39] L. Kolankiewicz, dz. cyt., s. 427 [40] j.w., s. 450 [41] B. Uspieński B., Kult Św. Mikołaja na Rusi, Lublin 1985, s. 196, A. Kowalik, dz. cyt., s. 351-352 [42] T. Sulimirski, Sarmaci, Warszawa 1970, s. 140 [43] Kempiński A. M., Encyklopedia mitologii ludów indoeuropejskich, Warszawa 2001, s. 211 [44] K. Niesiecki, J. P. Bobrowicz, Herbarz polski Tom 6, Warszawa 1839-1845, s. 176 [45] J. J. Bachofen, Matriarchat, Warszawa 2007, s. 97 [46] J. Zielina, Wierzenia Prasłowian, Kraków 2011, s. 95 4. Wenus - Leliwa Czy kojarzenie przez Długosza Lelji z Wenerą, boginią wiązaną z planetą Wenus znajduje potwierdzenie w fragmentach zachowanych wierzeń ludowych? Faktycznie, na obszarze Ukrainy Jutrzenkę (poranną Wenus) zwano "gwiazdą Lelową" lub alternatywnie Leliwą. Zorian Dołęga Chodakowski zbierający obrzędowe pieśni nad Sanem, górną Wisłą, Bugiem, Bohem i Nieprem (Dnieprem) opisywał widziany na własne oczy symbol leliwy (gwiazdy i księżyca) na weselnych, czerwonych chorągwiach, co daje obraz obu ciał niebieskich na czerwonym tle - świtających lub zachodzących. Co więcej, nad Drawą i Sawą zachowało się powiedzenie "D(j)evojka kak leliwka. D(j)evojka kak prekrasna zora!",[47] co współgra zresztą ze staropolskim określeniem pięknej dziewczyny – lelija / lilija. a jak podaje Jerzy Bartmiński - dziewczyna piękna jak zorza - mówiono dawniej i w Polsce. Taki sam znak, jak opisany przez Chodakowskiego, pojawia się również w starym szlacheckim herbie Leliwa (Leliwita). Sam Chodakowski cytuje zaś ludowe powiedzenie „zora Leliwa duże szczastływa, zora lubowna”.[48] Herb Leliwa przedstawia sześcioramienną gwiazdę i księżyc. Symbol ten jest niezwykle popularny, bo obecny tak w wierzeniach irańskich, jak i na monetach rzymskich, nie musiał więc przywędrować do nas skutkiem obcych wpływów, lecz należy do prastarej warstwy symboliki Indoeuropejczyków. Zwykle jednak gwiazda poświęcona Wenus pojawia się w formie ośmioramiennej lub pięcioramiennej, co posiada związek z cyklami Wenus.[49] Dlaczego u nas przybiera postać sześcioramienną? Polski herb szlachecki Leliwa / Leliwita. Lelija i Leliwka to również określenie pięknej kobiety. Na Ukrainie jeszcze w XVIII wieku planetę Wenus określano mianem Leliwy i Gwiazdy Lelowej. W zebranym i zredagowanym przez Erazma Majewskiego Słowniku nazwisk zoologicznych i botanicznych polskich ludowa nazwa leliwa przyporządkowana jest roślinom z rodzaju Asphodelus, w pierwszym rzędzie lilii złotogłów– Lilium martagon.[50] Jej kwiat przybiera charakterystyczną postać, przypominającą sześcioramienną gwiazdę, a ciemnoróżowe do purpurowych kwiaty powielają barwę porannych niebios. Najwyraźniej stąd pochodzi kształt Jutrzenki – Leliwki. Sześcioramienna rozeta, co również charakterystyczne, jest bardzo często spotykanym, zdobniczym motywem ludowym w Polsce, gdzie nazywa się ją Gwiazdą (na Podhalu gwarowo Gwiozda). Motyw gwiazdy-rozety umieszczany jest na głównej belce stropowej domostw (tzw. sosręb, sosrąb, siestrzan, stragar, trama), a także meblach, sprzętach użytkowych (np. łyżnikach) czy ubiorze. Ciekawe jest także występowanie na obszarze całej słowiańszczyzny znaku gwiazdy-rozety na sprzętach związanych z obróbką lnu i konopi – dodać w tym miejscu należy, że ruska bogini Mokosz pod zdegradowaną postacią domowego ducha utożsamiana była właśnie z prządką. Jakub Zielina wspomina natomiast w Wierzeniach prasłowian o kontaminacji w baśniach ludowych Leli z Lilią.[51] Ogólnie biorąc, pełni ona w Europie (na Zachodzie wespół z różą) tą samą rolę, co na Dalekim Wschodzie lotos, kwiat bogini Lakszmi, z którym w dłoni jest ukazywana. Była to roślina poświęcona w starożytności bogini Herze (powstać miała z kropli jej mleka) ale również utożsamianej z Wenus - Afrodycie. Białą lilię przyporządkowano później w ludowych zwyczajach Maryi, jako symbol jej dziewictwa, jednak Lelji właściwsza wydaje się leliwa – lilia złotogłów. Szczególnie, że jest gatunkiem rodzimym, w przeciwieństwie do lilii białej – obcego efemerofitu pojawiającego się głównie wokół miejsc przeładunku towarów, szkółek ogrodniczych i ogrodów botanicznych w których uprawia się gatunki obce. Złote cebulki lilii złotogłów, skąd nazwa, są jadalne, jednak w pierwszym rzędzie używano ich w starożytności do sporządzania leków na gojenie ran zadanych w boju. W medycynie ludowej używa się ich na maść przeciw wypryskom skórnym i oparzeniom, co pozostaje w zgodzie z funkcją wynikającą z etymologii imienia bogini – kojeniem, uspokajaniem, uzdrawianiem, opieką. Lilia złotogłów (lilium martagon) w terminologii ludowej znana także jako Leliwa. Tu kwiat widziany od dołu - zazwyczaj kieruje się on ku ziemi. Z kolei lilia wodna (gr. Nymphaea -”należąca do nimf”), czyli grzybień biały lub nenufar, w folklorze ukraińskim kojarzona jest z duchami wodnymi – wiłami/rusałkami. W polskiej baśni etiologicznej o powstaniu wyspy Lalka na Jeziorze Łańskim, powstaje ona z przemienionej w nią córki boginki imieniem Lilia,[52] a w dialekcie górno-serbo-łużyckim zwana m.in. wódna knježička, hatna knježička (obok: wulka bónčawa, běła bónčawa, wódna lilija, wódna kanka, hatna lilija, hatna husyčka). Biorąc pod uwagę rozprzestrzenienie na obszarze Polski gatunków roślin zwanych liliami i ich związki z wierzeniami ludowymi, do roli kwiatu poświęconego bogini Dzidzilelji, predystynować mogą jedynie te dwa gatunki - lilia złotogłów (Lilium martagon L.) oraz grzybień biały, lilia wodna (Nymphaea alba).[53] Rozeta z Sanoka (1681 r.) znana w Polsce także pod nazwą Gwiazda. Niegdyś popularny znak magiczny zapewniający opiekę domostwu, do dziś popularny na Podhalu. W wielu innych krajach znany także jako "kwiat życia" (flower of life) lub gwiazda heksapetalna. Fot. Wikipedia. Leliwa karze przywołać również hetyckie bóstwo (w starszych zapisach męskie, później żeńskie) Lelwani / Lilwani / Leluwani, później utożsamione z akadyjską boginią Allatum / mezopotamską Allat. Jej późniejsza postać, arabska Alilat przez greckiego historyka Herodota utożsamiana była z Afrodytą i hinduskim bogiem Mithrą (a więc naszym Ładą). Lelwani związana była ze światem podziemnym, a w tekstach pojawia się wraz z bogami słońca i burzy (jak Lelja z Jessą i Ładą) i przed bogiem urodzaju. Co ciekawe, w zapisach protohetyckich, przy imieniu Lelwani regularnie widnieje słowo "król". Mimo, że Lelwani uznawano za bóstwo zaświatów, to wzywana była przy wypełnianiu obrzędów leczniczych i zapewniających płodność. Patronowała również zdrowiu i szczęściu króla, co w zadziwiający sposób nasuwa na myśl serbskie i chorwackie obrzędy w których pojawia się Królowa Lelja lub Król i Lelja. W terminologii związanej z Lelją widać ponadto elementy kojarzące ją z zaświatami, nie tylko z racji przebywania Wenus okresowo w podziemiu (czyli jej niewidoczności na nocnych niebiosach), ale i lelka. Terminem tym nazywa się dzisiaj ptaka zwanego w XVI wieku kozodojem (jeszcze wcześniej kojarzono z nim ślepowrona), jednak dawniej określenie to wiązano w pierwszej kolejności z bocianem– ptakiem dusz, "przynoszącym dzieci"; czes., bułg, serb.-chorw. lelek, ukr. łełeka, ros. leklek tur. leylek. Bocian – lelek odlatujący na zimę za morze / do wyraju i powracający z niego na wiosnę pełni rolę psychopomposa, przewodnika dusz, podróżując od bóstwa zaświatów/śmierci do bóstwa płodności/życia, będąc jednocześnie symbolem małżeńskiej wierności ze względu na swe monogamiczne usposobienie. Podobną wędrówkę „do zaświatów” i na niebiosa odbywa Wenus, okresowo znikająca na około trzy miesiące z nieba, aby zmienić fazę z porannej na wieczorną, co terminologia ludowa w pierwszym cyklu tytułuje gwiazdą zaranną/poranną, a w drugim gwiazdą wieczorną. Fragment gwiazdy-rozety widocznej na przedmiocie znalezionym w Gross Raden wśród pozostałości grodu połabskiego (IX-Xw. żródło: Pohanstvi.wordpress.com) oraz moneta rzymska z czasów cesarza Karakalli, z gwiazdą heksapetalną oraz księżycem (198-217 r. n.e.). Leliczem nazywa się ponadto olchę czarną, drzewo śmierci,[54] a przypomnę, że Asfodel - Leliwa porastał w wyobrażeniach greckich łąki asfodelowe w krainie zaświatów, Hadesie. Mimo, że lēlek w językach ugrofińskich (węg. lēlek, chant. lil) oznacza "ducha, duszę", wiążąc się ze światem zmarłych, to wywodzi się z wyobrażenia siły życiowej, analogicznej do hinduskiej prany, łączonej z oddechem, szczególnie w postaci mgiełki zauważanej podczas zimnej pory roku. Łączy się z tym fiński termin löyly– "opar, mgła". Wersją tego terminu jest ger. lif– życie. Zaobserwować tutaj można paradoksalny związek życia i śmierci, nie będący jednak w dawnych wierzeniach niczym dziwnym. Od czasów, gdy popularność zdobyła Biała bogini Roberta Gravesa, utrzymuje się nie do końca słuszny pogląd, że bogini była w starożytności przede wszystkim lunarna, co wiąże się z podobieństwem cyklu księżyca do cyklu miesiączkowego kobiety. Mało kto jednak zauważa, że do roli matki cykl lunarny słabo pasuje. Miesiączka ustaje bowiem na czas ciąży. W tym przypadku dużo właściwsza jest symbolika Wenus. Jak pisze historyk astronomii Edwin C. Krupp: "Wenus jako gwiazda poranna i wieczorna ma dwa okresy widoczności, z których każdy trwa około 263 dni – jest to bardzo bliskie średniej długości trwającej mniej więcej 265 dni ciąży ludzkiej. Być może ta właśnie zbieżność obu okresów stała się prawdziwym powodem związku między planetą Wenus a boginią miłości, nowego życia i wzrostu."[55] Nie ma więc powodu, by wątpić w związek Wenus, w słowiańskich wierzeniach ludowych uznawanej za najjaśniejszą z gwiazd i przyporządkowywaną Matce Boskiej, z boginią płodności – Lelją. Maryję utożsamiano w pierwszym rzędzie z Wenus poranną, czyli Gwiazdą Zaranną, Zornicą, Zorką, Zarnicą. Nazwy te pojawiają się równiez w opisie zioła zwanego w dawnych, XVII-XVIII wiecznych zielnikach zorją, zorką, zarją i alternatywnie – ljubistem, ljubinem, ljubistokiem, czyli bardziej nam znanym lubistkiem / lubczykiem mającym zapewniać w magiczny sposób miłość, szacunek i sympatię otoczenia, łagodzić małżeńskie spory (a więc ładzić!) i będącym koniecznym składnikiem napojów miłosnych. Roślina goiła wszelkiego rodzaju rany, uśmierzała bóle głowy, serca, płuc, broniła od jadu węża i była środkiem kosmetycznym, czyli powielała właściwości lilii złotogłów. Lubczyk, roślina w wierzeniach zapewniająca powodzenie w miłości, w starych zielnikach zwana również zorką - identycznie jak Jutrzenka, poranna Wenus, która długo - nawet po chrystianizacji - otoczona była u ludów słowiańskich szczególnym kultem. Fot. Wikipedia. Tą samą nazwę łączono także z rosiczką, będącą zielem specyficznie kojarzonym z osobami zajmującymi się "wiedźmarowaniem" (czarostwem) i używanym w czarach miłosnych.[56] Jest więc Wenus – Zornica, jak i poświęcone jej ziele planetą miłości, której kult przetrwał zresztą u Słowian w postaci witania jej słowami "Witaj, Jutrzenko, najjasniejsza panienko", zdejmowania na jej widok nakrycia głowy i odmawiania modlitw. I mimo, że w schrystianizowanych wierzeniach skojarzona została ściśle z Maryją, to pieśni weselne czynią z niej obraz panny młodej, symbol młodości i piękna, co można odnieść do pierwotnego obrazu wenusjańskiej bogini, Łady – Lelji. [57] Postać wenusjańskiej bogini łączona była przecież zawsze z kobiecym pięknem, miłością, także w aspekcie seksualnym oraz zmartwychwstaniem (odrodzeniem), ale i śmiercią. To drugie, mroczne oblicze wiąże się z faktem, że Wenus, w spektakularny sposób, pięciokrotnie w ciągu ośmiu lat znika z nieba, przekraczając bramy podziemnego świata zmarłych.[58] Seksualność i płodność bogini wiązali natomiast starożytni z rosą. Według Pliniusza, Wenus, wynurzając się po raz pierwszy od momentu swego zniknięcia z firmamentu i pozostając wtedy bardzo blisko horyzontu, rozpryskuje rosę, wypełniając łono ziemi i stymulując popęd seksualny zwierząt.[59] [47] A. Kowalik, dz. cyt., s. 337 [48] Z. D. Chodakowski, O Sławiańszczyźnie przed chrześcijaństwem, Kraków 1835, wersja elektroniczna: http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=8609 [49] Aveni A., Rozmowy z planetami, Poznań 2000, s. 70 [50] E. Majewski, dz. cyt., s. 191 [51] J. Zielina, dz. cyt., s. 94-95 [52] j.w., s.94 [53] Autor dziękuje Dawidowi Walkowiakowi za obszerne informacje na temat rozprzestrzenienia gatunków roślin łączonych u Słowian zachodnich z nazwą „lilia“ i ich możliwych koneksji mitologicznych. [54] E. Majewski, dz. cyt., s. 191 [55] E. Krupp, Za horyzontem. Mity i legendy o Słońcu,Księżycu,gwiazdach i planetach, Warszawa 2006, s. 239 [56] H. Chodurska Ze studiów nad fitonimami rękopiśmiennych zielników wschodniosłowiańskich XVII-XVIII wieku, Kraków 2003, s. 56-62; K. Szcześniak, dz. cyt., s. 322 [57] Słownik stereotypów...t. 1*, s. 222-224 [58] A. Aveni, dz. cyt., str. 70 [59] j.w., str. 72 5. Drzewo bogini Wspominałem już, że podstawowym drzewem z jakim można łączyć Lelję, jako uosobienie boskiej żeńskości, pozostaje lipa. Jak podaje Krystyna Szcześniak, badająca związki roślin ze światem religii i magii u Słowian, drzewo to jest uosobieniem wiosenno-letniej siły życiowej, którą można utożsamić z boginią miłości i piękna Ładą. Z tego też powodu wierzono, że lipa objawia wobec człowieka łagodność, dobroć, spokój i szczodrość. Lipa, której etymologia w języku polskim wiąże się z *lip-a-ti – "'lepić, zlepiać", praforma ie. *leipā (stąd np. lepik – substancja do uszczelniania i klejenia), pozostaje w ten sposób również drzewem „lepiącym” tj. „łączącym”, co jest szczególną funkcją bóstw miłości, patronujących związkom. W analogiczny sposób, w Europie Zachodniej drzewo to poświęcano u German bogini miłości Frei, a u Rzymian Wenus. Bałtowie skojarzyli ją zaś ściśle z Laimą. Na wschodzie Słowiańszczyzny lipa była miejscem zbierania się na tańce dziewcząt, co dało asumpt do nazywania go miłosnym, dziewiczym drzewem. To kolejna wskazówka, co do słuszności łączenia jej z Lelją. Co jednak istotne, a o czym przed chwilą wspominałem, w wierzeniach ujawniają się również związki lipy ze śmiercią, była bowiem również dobrym drzewem trumiennym, otaczającym opieką umarłych i zapewniającym im spokojny sen wieczny. Paradoksalnie, z tego samego drzewa wykonywano również kołyski dla dzieci, dla dobrego i spokojnego snu! Śmierć i narodziny wiążą się więc w przypadku lipy w jedną całość, w cykliczny i powtarzalny ruch do i z zaświatów. Z lipowego drewna wykonywano też najczęściej rzeźby sakralne, szczególnie figurki Maryi, jak bowiem wierzono, w tym drzewie "mieszka Matka Boska", jak również ule z wydrążonych pni.[60] Pszczoła spotykana przy kwitnącej lipie, według wierzeń ludowych jest bowiem postacią przybraną przez duszę zmarłego. Lipa drobnolistna (tilia cordata). Fot. Wikipedia. Powszechnie wykorzystywano lipę w zabiegach magicznych do uzdrawiania, wypędzania złych duchów oraz ochrony przed burzą, gromem i ulewą. W południowosłowiańskiej Hercegowinie natomiast, w związku z zaślubinami, przy obrzędowym obchodzeniu świątyni przez pannę i pana młodego, jeden ze świadków trzymał nad ich głowami gałązkę lipy. To kolejny, mocny argument na rzecz wiązania drzewa z boginią małżeństwa, jak określał Lelję Długosz. Szczególnie, że na Białorusi, gdzie do późna zachowało się wiele przeżytków pogaństwa, drzewo to uznawane było za opiekunkę macierzyństwa i dziewczęcości. Wykorzystywano je w obrzędach i zabiegach magicznych związanych z uzdrawianiem chorób kobiecych oraz wiążących się ze ślubem i porodem, jak również – z kultem przodków. W folklorze pojawia się tam motyw przemiany młodej dziewczyny w lipkę, a obrzędowość obejmowała składanie pod tym drzewem ofiar i dziękczynnych wotów. Schrystianizowane wersje wierzeń opowiadają o odnajdywaniu na lipie cudownych przedstawień (obrazów, figurek) Matki boskiej. Serbowie wieszają na nim ikony Maryi (podobnie u nas wiesza się kapliczki), a kiedyś nawet odbywano pod nim sądy. We wschodniej Chorwacji jeszcze w XVII wieku czczono lipę jak boginię. Pewien ksiądz wspominał, że "Jest tam w pustynnej miejscowości drzewo zwane Lipą, u którego każdej pierwszej niedzieli dziewiątego księżyca zbiera się mnóstwo Turków i chrześcijan z ofiarami, świecami i innymi rzeczami. Ksiądz z sąsiedniej parafii odprawia msze za jałmużnę, którą zbiera. Oni czczą to drzewo, całują jak święte relikwie i opowiadają, że tworzy cuda, leczy tego, kto składa mu ofiary."[61] Wspomniana, pierwsza niedziela dziewiątego księżyca to niedziela poprzedzająca święto Narodzenia NMP, co ponownie wskazuje na silne kojarzenie drzewa i dawnego bóstwa z Matką Boską, lokalnie, jak np. w Sandomierzu, czczoną jako Matka Boska Brzemienna, patronka macierzyństwa. Lipa drobnolistna (tilia cordata). Fot. Wikipedia. Podobny kult lipy istniał również u zachodnich Słowian i Bałtów, o czym można wnosić chociażby z nazw miejscowych – Święta Lipa, Świętolipie, Święte Lipy. Jednym z najstarszych miejsc kultu tego drzewa na obszarze obecnej Polski jest Święta Lipka, miejscowość w dawnej krainie Bartów, z pogranicza Mazur i Warmii, a więc ziem Słowian i Prusów, nad jeziorem Dejnowa. Stara lipa, okazała zarówno swoim wiekiem, jak i wielkością korony była najwyraźniej odpowiednikiem drzewa wspominanego w przekazie z Chorwacji. Według starej, sięgającej co najmniej XIV wieku legendy (z 1473 roku pochodzi najstarszy zapis o Świętej Lipce i tutejszych odpustach, wtedy też zaczął się miejscowy kult) oślepiony i uwięziony rycerz, wieziony przez las w bezksiężycową noc, ujrzał nagle światłość przypominającą blask dnia, która przywróciła mu wzrok. W koronie drzewa, lipy oczywiście, jak łatwo się domyśleć, ujrzał zstępującą z niebios na ziemię Matkę Boską.[62] Według innej wersji, skazaniec uwięziony w lochach zamku w Kętrzynie z inspiracji Matki Boskiej wyrzeźbił jej figurę z Dzieciątkiem, a po uwolnieniu zawiesił na lipie przy trakcie prowadzącym z Kętrzyna do Reszla. Jakkolwiek by nie było, lipa z figurką zasłynęła wkrótce cudami, a w późniejszym okresie wokół drzewa została wybudowana kaplica. Jak podaje o Świętej Lipce Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich: "W pobliżu kościoła na wzgórzu, stoi kolumna (okolo 13 st. wysoka), na której umieszczona wykuta z kamienia lipa i statua Matki Boskiej. Sam kościół, okazała budowla z dwoma wieżami, stoi pomiędzy jeziorami, otoczona wieńcem lip."[63] Haft złoty z Kaszub, wyobrażenie Drzewa Życia zaczerpnięte z czepca weselnego zwanego w zasadzie identycznie jak opisywana wcześniej lilia - złotogłowiem. Wiele elementów haftu kaszubskiego, np. symbol pszczoły, uznaje się obecnie za przedchrześcijańskie. Więcej przykładów haftu złotego zobaczyć można na stronie ssi.slupsk.pl Owo powszechne u Indoeuropejczyków utożsamienie bogini z drzewem rozpościerającym swoje konary niczym ramiona, mogło przyczynić się do powstania na obszarach niemieckojęzycznych wizerunków św. Wilgefortis na krzyżu, a u nas wycinanek ludowych z wyobrażeniami adoracji postaci kobiecej (bogini) lub drzewa (drzewa życia). Wycinanki te zwane są na Mazowszu Lelujami lub Lalkami, co odpowiada wariantom imienia Lelji. Święta Wilgefortis na krzyżu w Wambierzycach, Dolny Śląsk. Czczona nadal, mimo, że nigdy nie uznana przez Kościół. Fot. Wikipedia. Polskie (mazowieckie) wycinanki zwane Lelujami. Z kolei na Rusi jak i w Skandynawii powszechny jest lub był haft ręczników (kiedyś pełniących obrzędową rolę) z wizerunkiem kobiety, po bokach której widnieje para konnych młodzieńców, co można odnieść do pary dioskurycznych braci, pamięć o których zachowała opowieść o Lelu i Polelu. Wyobrażenie podobne istniało zarówno w kulturze północnej Europy jak i Mezopotamii, jego sens jest więc dość jasny.[64] [60] Moszyński K., Kultura ludowa Słowian, t. 2, Warszawa 2010, s. 533 [61] Moszyński K., dz. cyt., s. 533 [62] M. Ziółkowska, Gawędy o drzewach, Warszawa 1988, s. 170 [63] http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_XI/690 [64] Możliwe, że wycinanki – Leluje były nie tylko ozdobami, ale posiadały także znaczenie obrzędowe i magiczne. Od Kazimierza Perkowskiego otrzymałem informację, iż jeden z czytelników portalu Bogowie Polscy podał mu, iż jego prababcia, Pani Stefania Koprowska (1899-1985), odnośnie wykorzystania wycinanek - Leluj na Kurpiach informowała - cytując za czytelnikiem: "Pani Leluja poradziła jednej z młodych panien wycięcie wycinanki celem przygruchania sobie męża i zapewnienia rodzinnego szczęścia. Dzisiaj mają one chyba jedynie znaczenie ozdobne, a zwyczaj wycinania takich wycinanek przez młode mężatki poszedł w zapomnienie." Potwierdzenie tej informacji oznaczałoby to, że wycinanka - Leluja ma bezpośredni związek z boginią miłości, opiekunką rodziny, Panią Lelują, co potwierdzałoby po raz kolejny słuszność rozumienia imienia Dzidzi-lelyi jako Pani Lelji. 6. Ptak Bogini W polskich wycinankach ludowych, zwanych lelujami, na drzewie życia/bogini, przy pniu umieszcza się koguty, ale na szczycie bliżej nie zidentyfikowaną parę, uznawaną zwykle za gołębie. Niewątpliwie ptak ten związany jest od starożytności z boginią (był ptakiem Afrodyty), jednak w przypadku Słowian warto wspomnieć w pierwszej kolejności kukułkę. Greckie zwierciadło z posągiem Afrodyty, u góry widoczne dwa gołębie, fot. Wikipedia. Jak pisze Kazimierz Moszyński, zarówno u Serbów, jak i Wielkorusinów, ale także ugrofińskich Czeremisów i innych ludów, popularne jest umieszczanie na grobach i wyrzynanie na krzyżach nagrobnych figurek ptaków. Wizerunki te mają wyobrażać kukułkę (zwaną również Grzegrzółką) – ptaka wędrownego, czyli jednego z słowiańskich "świętych/boskich ptaków".[65] Wspominałem już, że jedna ze starszych jej nazw – zieziula / zazula / zjazjula / zazulka / zozula porównywalna jest z formą Dzidzilelyi podaną przez Marcina Kromera - Zezylią, Macieja Stryjkowskiego – Zizilią i Jakuba Wujka - Zyzylią. Wycinanka kurpiowska - leluja. Projekt - Czesława Konopka. Wykonanie - Aleksandra Oślicka (Kadzidło). Ilustracja: Wikipedia. W wierzeniach ludowych i baśniach ptak ten związany jest jednoznacznie z siłami życia, a także płodnością i małżeństwem. Z kukania zazuli wróżono długość życia, lat szczęścia, lat do zamążpójścia i liczbę przyszłych dzieci, posiada więc ona właściwość określania losu.[66] Z ptakiem łączą się ponadto rośliny wykorzystywane w magii ludowej, kojarzone z różnymi gatunkami (np. podkolan biały, Platanthera bifolia), a traktowane jako magiczny środek na przywrócenie miłości. Zwane one były slozkami Zazulki (łzami Zazulki) lub czaraunikiem.[67] W przypadku wspomnianego podkolana z rodziny storczykowatych, u wschodnich Słowian zachował się związany z nim i z kukułką obrzęd kumlienia - inicjacji młodych dziewcząt, później przekształcony w sposób powstawania więzów siostrzanych. W obrzędzie kumlienia pojawiał się chrzest lub pogrzeb kukułki, wieszczego ptaka, całowanie się dziewcząt przez wianki i wymiana podarków. Po obrzędzie, na ucztę wpraszali się chłopcy, a "dziewczęta wybierając jednego z nich mogły się 'bawić' na oczach wszystkich zebranych".[68] Inną rośliną "kukułczaną" jest konwalia właściwa (Convallaria L.) zwana padaroczkami ziuziulki– "darem kukułki", jako że kwitnie wówczas, gdy po raz pierwszy zaczyna się słyszeć głos ptaka. W Niemczech, w czasie kwitnienia konwalii w lasach odbywały się festyny, w trakcie których dziewczęta i młodzieńcy rzucali w ogniska jej kwiaty na ofiarę bogini wiosny. Na wschodzie Słowiańszczyzny wiąże się natomiast konwalię z opowieścią o nimfie Wołchowej (w innych wariantach – podwodnej królewnie) zakochanej w pięknie śpiewającym chłopcu imieniem Sadko. Sprowadziła ona Sadka do swego wodnego królestwa, ale okazało się, że jest zakochany w dziewczynie Liubawie. Nimfa wypuściła chłopca, ale w tęsknocie za nim wychodziła na brzeg. Widząc zaś zakochaną parę i śpiewającego oblubieńca uroniła na ziemię łzy, które spadając na trawę przemieniły ją w kwiaty konwalii.[69] Kukułka - "zaklęta królewna", w terminologii ludowej zwana zazulą i zieziulą, zbieżnie z alternatywnym imieniem bogini Leli - Zezilią jak i przypisywanym jej cechom mitologicznym (fot. Wikipedia). Kukułka pozostawała ptakiem związanym z małżeństwem nie mniej niż z miłością. W Grecji widniała na berle jej opiekunki – Hery na posągu w Herajinie w Argos. Na górze Thornaks, zwanej współcześnie Górą Kukułczą, Zeus usiłował nakłonić do małżeństwa Herę. Czynił to bezskutecznie, póki przemieniony w zmokniętą kukułkę nie został przygarnięty do piersi przez boginię. Wówczas powrócił do swej postaci i posiadł Herę, co skłoniło ją do małżeństwa. W starożytności ptak ten był jednak i przewodnikiem dusz do Hadesu.[70] Ponownie więc pojawia się ów związek sił płodności i śmierci, wielokrotnie już przeze mnie wskazywany. Jak pisałem, kukułka pojawia się na krzyżach nagrobnych, a nie jest to jedyny związek tego ptaka ze śmiercią, bo w ludowych wierzeniach uznawana jest za uosobienie duszy zmarłego.[71] Znany jest polski zwrot "pójść do leli/lali", czyli umrzeć, udać się do krainy przodków, Lalii. Leszek Kolankiewicz wspomina tutaj, w kontekście porównawczym, afrykański zwyczaj noszenia przez kobiety figurek przodków za zapaską, tuż przy piersiach.[72] Bogini Hera na tronie, u góry widoczna kukułka. "Kukaniem" na Białorusi zwano opłakiwanie zmarłego, podobnie u Serbów kùkati to "zawodzić, skarżyć się żałośnie, opłakiwać". Według wierzeń serbskich kukułka ma być z pochodzenia kobietą, której śmierć zabrała brata, płaczącą teraz nad nim.[73] Podobnie na Białorusi, kukułka – ziaziula / zieziula to siostra Maksima, jej brata zmarłego od chłodu i wyrządzonych przez nią krzywd.[74] Możliwe, że stanowi to echo jakiegoś dawnego obrzędu, szczególnie, że wiosenno-letnie zwyczaje zapisane przez Frazera, a kojarzone z umierającym i zmartwychwstającym Kostromą / Ładą zawierają również opłakiwanie go przez dziewczęta.[75] Charakterystyczne jest również wiązanie z powyższym motywem śmierci brata sieroctwa dziewczyny-kukułki[76], co odnajdziemy w obrzędach poświęconych Dodoli, a związanych ze sprowadzaniem deszczu (łez bogini?). W mitologii hinduskiej kukułka, towarzysząca m.in. bogu miłości Kamie, symbolizuje ukryte za chmurami słońce – deszcz. Podobnie w Grecji, jej kukanie było zwiastunem opadów.[77] Czy może to wskazywać na fakt pozostawania i u nas Dzidzilelyi – Zizilji w ścisłym związku z wodami? Dodatkowym wsparciem byłyby tutaj informacje pochodzące z wierzeń ludowych, a podane przez Borysa Uspieńskiego, utożsamiające kukułki z wodnymi duchami, wiłami/rusałkami nawołującymi się okrzykami „ku-ku!”. Rusałki pojawiały się na ziemi wraz z przylotem kukułek (najczęściej w maju, na „letniego Mikołaja” - 9 maja, gdy odbywał się „chrzest kukułki”; por. nazwa maja u Litwinów: gegužė - „kukułka” i polska forma oboczna grzegrzółka), co świadczyło o otwieraniu się ziemi/wyraju, czyli zaświatów i pozostawały na niej aż do św. Piotra i Pawła (29 czerwca / 12 lipca – w zależności od obrządku chrześcijańskiego), gdy żegnano je obrzędem „pogrzebu rusałki” lub „pogrzebu kukułki”.[78] [65] K. Moszyński, dz. cyt., s. 558 [66] K. Szcześniak, dz. cyt., s. 81 [67] j.w., s. 328 [68] j.w., s. 144 [69] j.w., s. 329-330 [70] Kopaliński W., Słownik symboli, Warszawa 1990, s. 181 [71] K. Moszyński, dz. cyt., s. 561 [72] L. Kolankiewicz, Dziady..., dz. cyt., s. 454 [73] K. Moszyński, dz. cyt., s. 547 [74] j.w., s. 328 [75] j.w., s. 547 [76] j.w., s. 558 [77] J. C. Cooper, Zwierzęta symboliczne i mityczne, Poznań 1998, s. 134 [78] B. Uspieński, dz. cyt., s. 111, 136, 216 7. Bogini i wody Na Rusi Wielka Niedziela zwała się Leldeń, później Wełykdeń[79], Litwini zaś nazywali Wielkanoc Leldena.[80] Ta ostatnia nazwa posiada związek z ludową praktyką lalavimas, obrzędowego chodzenia nocą w Wielkanoc młodych ludzi, śpiewających pieśni z obowiązkowym „lalo” w refrenie. Kawalerowie – lalauninkai pochodzący z jednej wsi, śpiewali pod oknami panien z innej wsi serenady (stąd lit. lalout - „śpiewać serenady”) i recytowali oracje, życząc młodym dziewczętom rychłego zamążpójścia. Algirdas J. Greimas wskazuje na związek obrzędu z błogosławieniem przez boginię Laimę małżeństwu między młodymi z różnych miejscowości.[81] U Słowian, analogiczne, wiosenne święto panien Lalnik / Laljik, to odpowiednik łazarowania, kojarzonego z Wielkanocą. Według Witolda Prackiego dziedziłami pozostawały zabawy wielkanocne ze śpiewami, znane w powiecie radzyńskim na Polesiu. W ten sposób Leldeń pozostaje odpowiednikiem znanego w świecie germańskim święta Ēostre lub Ostara (staroangielskie Ēostre; staro-wysoko-niemieckie * Ostara), czyli obecnej Wielkanocy. Według Bedy Czcigodnego – angielskiego bendyktyna, który w VIII wieku napisał dzieło De temporum ratione, u pogańskich Anglosasów odbywały się w kwietniu święta na cześć Eostry, bogini wiosny, zastąpione później Wielkanocą. Zapis ten, wielokrotnie podważany, jak Długosza ma jednak oparcie w analizie językowej, imię Eostry wywodzi się bowiem od *austro, indoeuropejskiego * h₂ewsṓs, a pochodzącego ostatecznie z ie. rdzenia * h₂owes-(* awes-),"świecić", czyli imienia protoindoeuropejskiej bogini świtu, zwanej Eos, Aurora czy Uszas. Funkcjonalnie odpowiada jej u nas Dzidzilelya – Wenera, natomiast śladów językowych być może można by szukać w kaszubskiej bogini Jasterze. Charakterystycznym dla naszego obszaru zwyczajem związanym z Wielkanocą, a dokładnie z drugim jej dniem – Lanym Poniedziałkiem, było polewanie wodą młodych dziewcząt Lany Poniedziałek "Dyngus" w dawnej Polsce. W Bułgarii znany jest z kolei wiosenno-letni obrzęd peperudy, w zachodnich rejonach kraju zwanej dodolą/dudulą/ojlulą. Młoda dziewczyna – sierota (jak w wierzeniach kukułka!) ubrana w zielone gałązki i trzymająca w dłoniach pęczki ziół, prowadzana jest od domu do domu wraz z tańczącym i śpiewającym orszakiem. Polewa się ją wodą, zaś tekst pieśni jest modlitwą proszącą o deszcz, urodzaj i obronę przed głodem.[82] Co ciekawe w tym kontekście, w języku greckim dalila oznacza "przynosząca / nosząca wody". Wszystkie wymienione obrzędy mają swój odpowiednik w dawnym, irańskiem święcie Tiragan, obchodzonym według obecnego kalendarza perskiego 5 lipca. Ludzie ubrani w krótką odzież udawali się wówczas nad rzekę, polewali się wodą, bili w naczynia, dzbany, rozbijając je nawet, wypuszczali w niebo strzały, kobiety zaś przygotowywały potrawę z niedojrzałej pszenicy. Wszystko to w celu przyzwania deszczu, metodą wywodzącą się ze starej magii kobiecej.[83] Święto znane jest do dnia obecnego jako armeński Wardawar, gdy wszyscy polewają się wzajemnie wodą. Współcześnie łączy się je ze Świętem Przemienienia Pańskiego, obchodzonym 14 tygodni po Niedzieli Wielkanocnej, ale pierwotnie związane było z boginią miłości i piękna Asthik, kojarzoną z planetą Wenus. Jej irańskim odpowiednikiem była Ardwisura Anahita, również powiązana z wodami, a w szczególności z deszczem (końmi jej rydwanu są: wiatr, deszcz, chmura i słota), „uważana za źródło życia, które oczyszcza nasienie wszystkich samców i łona wszystkich samic, a także mleko w piersiach wszystkich matek”.[84] Podobne zwyczaje znano i w Europie, a ich echem pozstają legendy o wystąpieniu wód w związku ze świętem Marii Magdaleny (22 lipca). Jest to z kolei kontynuacja dawnych Neptunaliów, obchodzonych 23 lipca.[85] Można tutaj wysnuć przypuszczenie, że pierwotnie zwyczaj polewania wodą młodej dziewczyny uosabiającej boginię powiązany był szczególnie z pierwszym dniem kąpieli, a więc obchodami sobótki / palinocki / nocy świętojańskiej, w innych zaś rejonach – Zielonych Świąt, o analogicznej obyczajowości. Obrzęd taki mógł również pojawiać się w cyklu obrzędowym od wiosny do połowy lata, gdy odpowienia ilość opadów jest konieczna dla właściwej wegetacji roślin, i co za tym idzie – zapewnienia dobrych zbiorów. Co szczególne, w wierzeniach astralnych uważano że poranna rosa jest rozsiewana przez poranną Wenus, stąd również skojarzenie wenusjańskiej bogini z wodami i deszczem. Lokalnie, w Urzędowie kult dawnej bogini władającej "żywymi wodami" (co można również odnieść do wód płodowych) najprawdopodobniej przeszedł później na św. Otylię (Otoliję), wyjątkowo czczoną tutaj nie 13 grudnia, jak w innych rejonach kraju, zgodnie z kościelnym kalendarzem liturgicznym, ale w Zielone Świątki, w powiązaniu ze świętym źródłem, którego wody mają leczyć choroby gardła, głowy i oczu.[86] Według podań, święta miała się objawiać w źródle. Serbia, bogini Ljelja - Lela, wyobrażenie współczesne, źródło: Starisloveni.com Co istotne, imię Lelji, pochodzące od lelejać– "kołysać" wiąże się z wodami, staropolskie lelejanie to bowiem również "falowanie, burzenie się" odnoszone do wód, leleti– "falować, kołysać się, burzyć". Podobnie w czeskim, lelenie– "falowanie, burzenie się". W białoruskim lalejeć, lalejić odnoszono do "ruszania się z drganiem, drgania, iskrzenia się, lśnienia" wody. Także serbochorwackie lelovati, lelèjati, lelìjati se znaczy m.in "chwiać się, bujać się, płynąć".[87] Językoznawca Andrzej Bańkowski próbował nawet z tego powodu wywodzić lelejanie od reduplikowanego rdzenia *lei, związanego z ruchem wód. Innego zdania jest jednak Franciszek Sławski i raczej jemu należałby przyznać rację. Zachodzi tutaj typowa antropomorfizacja – nałożenie na zjawiska świata przyrody zachowania wiązanego wcześniej z człowiekiem. Jak głoszą Rozmyślania przemyskie: "O tem yako myly Jesus spał v lodzy na morzu A wyatr ye sylnye lelyeyallll".[88] Zwróćmy w tym miejscu uwagę na nabożny stosunek do wód, jaki pozostał u Słowian, długo jeszcze po wprowadzeniu chrześcijaństwa. Ponieważ, identycznie jak u Irańczyków, woda jest źródłem życia i ma moc magicznego oczyszczania, nazywano ją „mateczką”, „najstarszą caryczką”, „siostrą Boga”, a nawet „Chrystusową Matką”. Na wodę nie wolno, według ludowych wierzeń, pluć, gdyż w ten sposób „pluje się Matce Boskiej w twarz”.[89] Jedno z kierowanych doń polskich pozdrowień brzmi: „Niech będzie pochwalona przenajświętsza wodecka”.[90] Wszystkie te określenia w jednoznaczny sposób identyfikują ją z żeńskim bóstwem i to w jego najpotężniejszym aspekcie Wielkiej Bogini, matki lub siostry boga, w kontekście chrześcijaństwa kojarzonej z Maryją - Matką Boską.Wodom (rzekom, jeziorom) składano kiedyś na Słowiańszczyźnie obrzędowe ofiary, prosząc o deszcz, urodzaj, szczęście i pomyślność, zawsze zwracając się do nich żeńskim imieniem - przykładami są występujące często - „Lena”, „Elena” i „Uljana”.[91] Są to określenia bliskie Lelji i Frigg – Elji. *** Kim więc ostatecznie była Długoszowa Dzidzilelya? Jak widać z powyższych rozważań, należy uznać ją za zachodniosłowiańską boginię miłości, macierzyństwa, małżeństwa i piękna, panią płodności, której imię oznacza w źródłosłowie "Opiekunkę/Piastunkę/Pieszczącą". Poprzez jej funkcje i kojarzenie z poranną Jutrzenka / Wenus boginię można porównać z germańskimi Freją i Frigg, rzymską Wenerą lub Aurorą, grecką Eos, bałtyjską Auszrą, irańską Anahitą czy wreszcie wedyjską Uszas ("Poranną Zorzą, Świtem, Porankiem"), uznawaną m.in. za dawczynię dzieci, w szczególności synów, była bowiem matką bogów-bliźniaków Aświnów ("Końskich") uznawaną m.in. za dawczynię dzieci, w szczególności synów. Podobnie u nas Lelja pozostawałaby matką bliźniaków Lela i Polela. Co też istotne, Uszas, najważniejsza i najbardziej zindywidualizowana bogini panteonu wedyjskiego, określana była epitetem divó duhitá– "córka nieba"[92] Rdzeń *dei-"jaśnieć, jasność, bóg" jest jednak w sanskrycie, jak podaje Bańkowski, reduplikowany również do formy *deidei, sanskryckiego didi, dideti, didite.[93] Mimo, że wywodzi się od innego rdzenia niż nasze dzidzi-, o korzeniach w didić – "szlachcic, dziedzic, posiadacz, bogacz, panujący, władca", to skojarzenie z nadrzędną władzą, panowaniem jest to samo, podobnie jak brzmienie dźwiękowe wyrazów. Lelja stanowi w ten sposób w panteonie Długosza dopełnienie uranicznej pary bogów, o charakterystyce warunicznej (Jessa) i mitraiskiej (Łada). Co też charakterystyczne, mit wedyjskiej Uszas zawiera wzmianki o konflikcie z Indrą i zrzuceniu jej rydwanu w wody rzeki Wipaś. Sama Uszas zbiegła wówczas w dalekie kraje.[94] Echa podobnych wierzeń przewijają się przez legendy słowiańskie np. skok Wandy w wody Wisły, wygnanie przez Swarożyca "Egipcjanki" za zdradę czy wierzenia związane z biedronką – zazulą. Czarne kropki biedronki mają pochodzić od uderzenia gromu ciśniętego przez boga niebios, który w ten sposób ukarał za zdradę niewierną małżonkę, zrzucając ją jednocześnie na ziemię. Co ciekawe, w Indiach biedronka to indragopa– "ta, której pasterzem jest Indra".[95] Mit związany ze zrzuceniem bogini z niebios na ziemię, obrazowany jest ruchem porannej Wenus, „spychanej” przez Słońce ku ziemi i w końcu ginącej w podziemiu lub wodnych zaświatach na pewien okres czasu. To wskazuje, że Dzidzilelya może również pozostawać w jakiejś mierze odpowiedniczką ruskiej Mokoszy z panteonu kniazia Włodzimierza, chociaż Rybakow uważa, że bogini Łada i Mokosza to dwie odrębne postacie. W takim przypadku Dzidzilelyę należałoby łączyć z Ładą. Bogini Lela, wyobrażenie współczesne. Serbskie legendy związane z kukułką, jako kobietą opłakującą zmarłego brata i termin kùkati znaczące "zawodzić, skarżyć się żałośnie, opłakiwać" każą również wziąć pod uwagę inne, istotne odniesienie astralne bogini Lelji i jej mitu. Pisałem już, że męskiego Ładę, który według Frazera w obrzędach letnich reprezentował umierającego i zmartwychwstającego boga, reprezentować mogła konstelacja Łabędzia – Cygnus, wyobrażana m.in. jako kur (kogut). Łada – bóg oraz Łada bogini (czyli Dzidzileyla) reprezentować mogli boskie rodzeństwo lub parę małżeńską, a nawet jedno i drugie zarazem (tak było w przypadku germańskich Freja i Freji). W takim przypadku Dzidzilelyi / Łady przypadałaby konstelacja Lutni – Lyra. W polskich, ludowych wierzeniach astralnych Wega, główna gwiazda gwiazdozbioru Lutni, będąca częścią charakterystycznego asteryzmu Letniego Trójkąta (Wega – Deneb – Altair) zwana jest Gwiazdą Matki Boskiej Bolesnej[96], opłakującej zmarłego na Krzyżu Świętym (konstelacja Łabędzia z Vegą) słonecznego Chrystusa. Główna gwiazda trzeciej konstelacji Letniego Trójkąta, Orła (Aquila) - Altair, zwana jest z kolei Gwiazdą św. Jana.[97] Odnosić się ona może, o czym pisałem we wcześniejszym artykule, do Jessy, polańskiego boga niebios. W ten sposób całość asteryzmu Letniego Trójkąta reprezentowałaby trójcę uraniczną– władających niebiosami Jessę, Ładę i Dzidzileylę - Panią Lelę, wzywaną w związku z wiosenno-letnimi obrzędami, później kojarzonymi z Zielonymi Świątkami i Nocą Świętojańską. Autor dziękuje za pomoc, dostarczone materiały i uwagi Kazimierzowi Perkowskiemu oraz Dawidowi Walkowiakowi. Dzięki nim powyższy artykuł mógł przybrać obecną postać. [79] Sz. Matusiak, Olimp polski podług Długosza, Lwów 1908, s. 40 [80] A. Brückner, Starożytna Litwa. Ludy i Bogi. Szkice historyczne i mitologiczne. Warszawa 1904, s. 119 [81] A. J. Greimas, O bogach i ludziach. Studia o mitologii litewskiej, Kęty 2007, s. 241-245 [82] Ch. Wakarelski, dz. cyt., s. 301 [83] E. Wnuk-Lisowska, Irański mit kosmologiczny, Kraków 1996, s. 54 [84] Sarkhosh Curtis V., Mity perskie, Warszawa 2000, str. 14 [85] P. Walter, Mitologia chrześcijańska, Warszawa 2006, s. 176-182 [86] http://www.urzedow.pl/turystyk/warto/miejsca/otylia.htm [87] Z. Zagórski, O wielkopolski lelać, lelać się [w:] Język Polski, XXXV, Maj-Czerwiec 1955, s. 85 [88] j.w., s. 184, pisownia oryginału [89] Słownik stereotypów..., t.I.**, dz. cyt., s. 168 [90] j.w., s. 169 [91] j.w., s. 154 [92] A. M. Kempiński, dz. cyt., s. 444 [93] Bańkowski A., Etymologiczny słownik języka polskiego, t. 1, Warszawa 2000, s. 325 [94] A. M. Kempiński, dz. cyt., s. 444 [95] j.w., s. 73 [96] Słownik stereotypów...t. 1*, s. 205 [97] j.w., s. 205