Przegląd piśmiennictwa • Journal Club Hormonalna terapia

advertisement
diagnostyka laboratoryjna Journal of Laboratory Diagnostics
2013 • Volume 49 • Number 4 • 429-434
Przegląd piśmiennictwa • Journal Club
Hormonalna terapia zastępcza a rak piersi: Różnorodne czynniki zagrożenia, rasa,
waga i gęstość piersi
Hormon terapia zastępcza (HTZ), to najskuteczniejsza metoda łagodzenia objawów menopauzy. Według danych literaturowych, stosowanie hormonoterapii zastępczej, wiąże
się jednak ze wzrostem ryzyka zachorowania na raka piersi.
Po publikacji wyników badań WHI (The Women’s Health Initiative) w 2002 roku, wskazujących na 24% wzrost ryzyka
inwazyjnego raka piersi u kobiet stosujących HTZ, stosowanie tej formy terapii w USA zmalało o 38% w 2003 roku.
Wydaje się, jednak, że obserwowane w USA, zmniejszenie
zachorowania na raka piersi u kobiet w latach 2002 i 2003
nie można wiązać wyłącznie ze spadkiem częstości stosowania HTZ. Korzyści wynikające ze stosowania HTZ, rodzą
pytanie, czy stosowanie tej metody leczenia jest związane
z takim samym ryzykiem raka piersi u każdej kobiety. Ryzyko wystąpienia raka piersi u kobiet stosujących HTZ może
zmieniać się z wiekiem i momentem rozpoczęcia terapii. Wyniki badań potwierdzają, że ryzyko zachorowania jest większe, jeżeli leczenie rozpoczyna się w wieku około menopauzalnym. Gęstość piersi (określana na podstawie stosunku
tkanki gruczołowej do tłuszczowej) jest silnym i niezależnym
czynnikiem ryzyka zachorowania na raka piersi. U kobiet,
których gruczoł piersiowy charakteryzuje się dużą gęstością
występuje zwiększone ryzyko zachorowania na raka tego
narządu. Stosowanie HTZ zwiększa zagrożenie zachorowania na raka piersi u kobiet szczupłych. Problematyczna jest
natomiast interpretacja wyników badań u kobiet rasy czarnej
przyjmujących HTZ. Badania WHI, nie wykazały zależności
pomiędzy rasą a ryzykiem wystąpienia raka piersi, natomiast
badania prowadzone przez organizację zajmującą się problemem zdrowia kobiet należących do rasy czarnej (Black
Women’s Health Study) wykazały wzrost ryzyka wystąpienia
raka piersi jedynie u kobiet stosujących HTZ dłużej niż 10
lat. Pojawiają się również doniesienia o braku związku pomiędzy HTZ a rakiem piersi u kobiet czarnych pomiędzy 20
a 49 rokiem życia oraz wskazujące na ochronne działanie tej
terapii u kobiet pomiędzy 50 a 74 rokiem życia. Biorąc pod
uwagę zróżnicowane wyniki badań dotyczących zależności
pomiędzy HTZ a ryzykiem wystąpienia raka piersi, wymagana jest od lekarza, rozważającego zastosowanie HTZ,
indywidualna ocena korzyści i ewentualnego ryzyka zachorowania na raka piersi. Do chwili obecnej, tylko w niewielu
pracach analizowano jednocześnie wpływ wiele czynników,
w tym również HTZ na ryzyko wystąpienia raka piersi. Autorzy pracy analizowali 1 642 824 wyników mammograficznych badań przesiewowych oraz dane 9 300 chorych na raka
piersi, próbując odpowiedzieć na pytanie, czy możliwa jest
identyfikacja grup niskiego i wysokiego ryzyka wystąpienia
raka piersi. Wszystkie dane pochodziły z National Cancer
Institute’s Breast Cancer Surveillance Consortium (BCSC).
W analizie związku pomiędzy stosowaniem HTZ a ryzykiem
wystąpienia raka piersi u kobiet po menopauzie, autorzy badali wiele czynników, takich jak: wiek, rasa/pochodzenie etniczne, BMI i gęstość mammograficzna piersi. Kobiety rasy
czarnej, z nadwagą/otyłe, u których piersi zbudowane były
prawie wyłącznie z tkanki tłuszczowej, stosowanie HTZ nie
wiązało się ze wzrostem ryzyka zachorowania na raka piersi. Natomiast, kobiety z niedowagą lub prawidłową wagą, ale
o gęstej budowie piersi były bardziej wrażliwe na działanie
HTZ, czyli ryzyko zachorowania na raka piersi w tej grupie
wzrastało. Jeśli wyniki badań będą potwierdzone przez innych autorów, to wydaje się, że hormonoterapia zastępcza
może być stosowana tylko u niektórych kobiet. Autorzy pracy zwracają uwagę na istotny element prowadzonych badań, jakim jest analiza związku BMI, gęstości piersi, HTZ
a ryzykiem raka piersi. Wiele badań wskazuje, na wzrost ryzyka zachorowania na raka piersi, w grupie kobiet stosujących HTZ, z prawidłowym BMI, ale z wyższą gęstością piersi. W chwili obecnej nie do końca poznane są mechanizmy
modyfikujące efekt HTZ u kobiet z gęstą budową piersi, czy
też u kobiet otyłych. Wzrost masy ciała, związany jest także
ze wzrostem tkanki tłuszczowej w piersi. U kobiet otyłych, po
menopauzie, tkanka tłuszczowa jest głównym źródłem endogennych estrogenów. Wiadomo również, że otyłość jest
czynnikiem ryzyka zachorowania na raka piersi. Wydaje się,
że kobiety otyłe są mniej wrażliwe na egzogenne hormony
podawane w HTZ. Autorzy pracy, wykazali związek pomiędzy gęstością piersi a HTZ, niezależnie od BMI. Stosowanie
HTZ może prowadzić do wzrostu gęstości piersi. Jakkolwiek należy pamiętać, że duża gęstość piersi, związaną jest
z podwyższonym ryzykiem raka piersi, bez względu na stosowaną HTZ. Równoczesna analiza gęstości piersi oraz masy
ciała, umożliwiła autorom pracy zidentyfikowanie podgrup
niskiego i wysokiego ryzyka zachorowania na raka piersi.
W badanej populacji, nie obserwowano podwyższonego ryzyka wystąpienia raka piersi związanego z przyjmowaniem
HTZ, w podgrupie kobiet z nadwagą lub otyłych, ale z niską
gęstością piersi (około 20% populacji analizowanej przez
autorów). Autorzy pracy przyznają, że, atutem pracy są wyniki uzyskane z dużej bazy danych, jednak przeprowadzone
analizy mają pewne ograniczenia. Brak informacji o rodzaju
stosowanej HTZ może mieć wpływ na interpretację wyników
badań u kobiet rasy czarnej (częściej poddawane są usunięciu macicy i stosowaniu tylko estrogenów), drugim ograniczeniem jest nieznany czas przyjmowania HTZ, ponieważ
uwzględniano tylko aktualne przyjmowanie hormonów. Wyniki badań dotyczą najczęściej efektów przyjmowania HTZ
w stosunkowo krótkim terminie, natomiast nie są znane
efekty długoterminowego przyjmowania tych preparatów
429
Przegląd piśmiennictwa
u kobiet wrażliwych na działanie HTZ.
Reasumując: Kobiety rasy czarnej, kobiety z nadwagą i kobiety, których pierś zbudowana jest głównie z tkanki tłuszczowej mogą odnieść korzyści ze stosowania HTZ, przy minimalnym wzroście ryzyka raka piersi. Konieczne są jedna
dalsze badania, w których zostaną uwzględnione inne czynniki, takie jak czas trwania HTZ, które pozwolą na dokładniejszą ocenę korzyści lub też ryzyka związanego ze stosowaniem HTZ u kobiet po menopauzie.
Według: Hou N, Hong S,Wang W, Olopade Ol, Dignam JJ,
Hou D. Hormone replacement therapy and breast cancer:
heterogeneous risks by race, weight, and breast density. J
Natl Cancer. 2013; 105: 1365-72.
Maria Kowalska
Zakład Markerów Nowotworowych
Centrum Onkologii, Oddział w Warszawie
Przydatność
oznaczania
HER2/ECD
w surowicy w I i II stadium zaawansowania raka piersi – konieczność przyjęcia
niższej wartości odcinającej?
Rak piersi jest najbardziej rozpowszechnionym nowotworem
złośliwym u kobiet w krajach zachodnich, najczęstszą przyczyną umieralności z powodu nowotworów u kobiet w wieku
20 - 59 lat oraz drugą pod względem częstości przyczyną
zgonów z powodu nowotworów u kobiet powyżej 60 roku
życia.
Konstytutywna ekspresja uszkodzonych protoonkogenów
(np. genu kodującego cyklinę D1), utrata funkcji przez geny
supresorowe (np. p53) podobnie jak ekspresja antyapoptycznych (bcl-2) i utrata funkcji proapoptycznych genów
prowadzi do niekontrolowanego wzrostu i podziałów komórkowych. Immortalizacja komórki w następstwie narastającej liczby mutacji genomu prowadzi do rozwoju raka piersi.
Estrogeny i progesteron indukują ekspresję zarówno genu
cykliny D1 i c-myc jak bcl-2, które odgrywają rolę w rozwoju
hormonozależnego raka piersi obserwowanego u około 80%
pacjentek. W pozostałych 20% przypadków (oczywiście poza
wykrywanymi u mniejszości pacjentów tzw. potrójnie ujemnymi guzami) proponowany mechanizm rozwoju raka piersi
jest związany z nadekspresją receptora typu 2 ludzkiego naskórkowego czynnika wzrostu HER2/neu (c-erb-B2). HER2/
neu jest jednym z czterech zidentyfikowanych do tej pory
receptorów EGF (epidermal growth factor) naskórkowego
czynnika wzrostu (obok EGFR/ HER1, c-erb-B3 i c-erb-B4).
W odróżnieniu od pozostałych receptorów naskórkowego
czynnika wzrostu, które wiążą liczne parakrynne ligandy
jak EGF, transformujący czynnik wzrostu alfa (TGFα), hereguliny, czynnik wzrostu wiążący heparynę podobny do
EGF, beta-cellulina i epiregulina, HER2/neu nie ma żadnego
430
swoistego ligandu, pełni rolę modulatora sygnałów kontrolujących wzrost i podział komórki. Nadekspresja cząsteczek
receptora na powierzchni błony komórkowej sprawia, że
HER2/neu samorzutnie, bez wiązania swoistych ligandów,
tworzy homodimery, które wykazują silną aktywność sygnałową i w ten sposób prowadzi do stymulacji autonomicznego wzrostu komórki. Mimo kontrowersji dotyczących biologii nowotworu, prognostycznego znaczenia i stosowanych
metod oznaczania powszechnie uważa się, że nadekspresja
HER2/neu wykazuje korelację z wyższym stopniem złośliwości histologicznej nowotworu, brakiem ekspresji receptorów
hormonalnych, aneuploidią, wyższym indeksem proliferacji,
wielkością guza i, w konsekwencji, z gorszymi wynikami leczenia z powodu wyższej agresywności, potencjału przerzutowania i oporności na leczenie nowotworów z nadmierną
ekspresją receptora.
Receptor HER2/neu jest białkiem przezbłonowym o masie
185 kDa. Składa się z trzech części: wewnątrzkomórkowej kinazy tyrozynowej, która aktywuje wewnątrzkomórkowy szlak
przekazywania sygnałów kontrolujących wzrost i podział komórki, małej wewnątrzbłonowej części i zewnątrzkomórkowej domeny (HER2/ECD) o masie 105 kDa. HER2/ECD jest
odszczepiana z powierzchni komórki nowotworowej przez
metaloproteinazy i może być wykrywana w surowicy pacjentek z pierwotnym lub przerzutowym rakiem piersi z użyciem
swoistych przeciwciał. Ilościowa ocena nadekspresji HER2/
neu może być przeprowadzona metodą barwienia immunohistochemicznego (IHC) lub przez bezpośrednie oznaczenie
amplifikacji genu metodą fluorescencyjnej hybrydyzacji in
situ (FISH) w próbkach tkanki nowotworowej bądź poprzez
oznaczenie stężenia HER2/ECD w surowicy.
Liczne badania kliniczne potwierdzają przydatność oznaczania stężenia HER2/ECD dla oceny rokowania i przewidywania odpowiedzi na leczenie pacjentek z przerzutowym
i miejscowo zaawansowanym rakiem piersi. Wykazano także, że HER2/ECD może być wykorzystywana jako marker
nowotworowy do wykrywania wznowy miejscowej i odległych
przerzutów miejscowo zaawansowanego raka piersi. Zmiana statusu HER2/neu w guzach przerzutowych stwierdzana
u ok. 20% pacjentek, u których po leczeniu pierwotnym pojawiły się przerzuty, sugeruje zmianę biologii nowotworu prawdopodobnie wskutek związanej z terapią selekcji klonalnej.
Autorzy pracy analizowali zależności pomiędzy stężeniem
HER2/ECD w surowicy a uznanymi czynnikami prognostycznymi w raku piersi oraz podjęli próbę oceny wartości
diagnostycznej i prognostycznej tego testu u pacjentek
z wczesnym rakiem piersi.
Badaniem objęto 41 kobiet, w wieku 35 – 82 lat, z nowo
zdiagnozowanym rakiem piersi w I i II stadium zaawansowania (27 - T1N0, 14 - T1N1), zakwalifikowanych do operacji
oszczędzającej. Zgodnie ze standardowym protokołem w ramach leczenia uzupełniającego wdrażano radioterapię, chemioterapię, hormonoterapię i celowane leczenie anty-HER2.
Mediana czasu obserwacji wynosiła 13,8 miesiąca. Jako
grupę kontrolną do badania włączono 52 zdrowe osoby.
Przegląd piśmiennictwa
Stężenie HER2/ECD oznaczano, metodą ELISA, w surowicy
krwi pobranej przed operacją. W próbkach tkanki guza pobranych podczas operacji oceniono typ histologiczny nowotworu, stopień złośliwości histologicznej, indeks proliferacji
Ki67, status receptorów hormonalnych i HER2/neu. Status
HER2/neu oceniano metodą immunohistochemiczną (IHC)
lub, w wątpliwych przypadkach, metodą fluorescencyjnej hybrydyzacji in situ (FISH).
Średnie stężenie HER2/ECD w surowicy pacjentek z rakiem
piersi i w grupie zdrowych kobiet wynosiło odpowiednio 8,62
ng/ml (SD ± 1,486) i 5,78 ng/ml (SD ± 3,99), różnica między
grupami była statystycznie istotna (p = 0,000061). Wyliczono wartość odcinającą dla stężenia HER2/ECD, najlepiej
różnicującą pacjentki z rakiem piersi od grupy zdrowych
kobiet, równą 7,7 ng/ml. W grupie pacjentek z HER2/ECD
≥ 7,7 ng/ml (n = 31) stwierdzono dodatnią korelację między
stężeniem HER2/ECD a stopniem złośliwości histologicznej
guza, wyższym indeksem proliferacji Ki67 i dodatnim statusem receptorów hormonalnych. Nie stwierdzono korelacji między stężeniem HER2/ECD a stadium zaawansowania choroby i dodatnim statusem HER2/neu (oznaczonym
w tkance guza). Wielkość pola powierzchni pod krzywą
ROC (AUC = 0,739) świadczy, że test wykazuje dobrą wartość diagnostyczną dla raka piersi we wczesnych stadiach
zaawansowania. Przy zastosowaniu wartości odcinającej
7,7 ng/ml czułość diagnostyczna testu wynosiła 76,92%,
swoistość diagnostyczna 72,92%, dodatnia wartość predykcyjna 69,77%, ujemna wartość predykcyjna 79,55%, a odsetek poprawnie zaklasyfikowanych pacjentek 74,71%. Mediana czasu przeżycia wolnego od objawów choroby (DFS),
w grupie pacjentek ze stężeniem HER2/ECD w surowicy
< 7,7 ng/ml wynosiła 13,8 miesiąca, zaś u pacjentek ze stężeniem HER2/ECD w surowicy ≥ 7,7 ng/ml – 13,5 miesiąca;
różnica między tymi dwiema grupami pacjentek nie była statystycznie istotna (log rank p = 0,369).
U pacjentek z rakiem piersi dodatni status HER2/neu korelował ze stopniem złośliwości histologicznej guza, wyższym
indeksem proliferacji Ki67 i liczbą zajętych pachowych węzłów chłonnych, podczas gdy nie stwierdzano korelacji ze
statusem receptorów hormonalnych i stadium zaawansowania choroby.
Podsumowując, stężenie HER2/ECD w surowicy ≥ 7,7 ng/ml
w momencie diagnozowania raka piersi w I i II stadium zaawansowania wiąże się z wysokim ryzykiem występowania
raka. HER2/ECD w surowicy jest niezależnym czynnikiem
ryzyka raka piersi, a podwyższone stężenia w surowicy nie
mogą być wykorzystywane jako miara dodatniego statusu
HER2/neu w tkance. W raku piersi z przerzutami, ze względu na implikacje terapeutyczne, w materiale biopsyjnym
powinno się oceniać ekspresję HER2/neu oraz receptorów
hormonalnych. Konieczna jest dalsza ocena wartości prognostycznej HER2/ECD w I i II stadium zaawansowania raka
piersi przy wykorzystaniu wartości odcinającej na poziomie
7,7 ng/ml.
Według: Badzek S, Lesko Kelovic V, Plestina S, Humar I,
Veir Z, Mihaljevic Z. Serum HER2/ECD value in stage I and
II early breast cancer – need of a lower cut-off? Wien Klin
Wochenschr 2011; 123: 726–731. DOI 10.1007/s00508-0110099-4.
Jadwiga Tarapacz
Zakład Analityki i Biochemii Klinicznej
Centrum Onkologii, Oddział w Krakowie
N-acetyloglukozoaminidaza, mieloperoksydaza i naczyniowo-śródbłonkowy czynnik wzrostu u chorych na raka piersi
Rak piersi, w 2012 roku, stanowił 29% wśród wszystkich nowotworów złośliwych u kobiet. Rokowanie jest stosunkowo
jest dobre jeśli nowotwór rozpoznawany jest we wczesnym
stadium a chora poddana radykalnemu leczeniu. Ze względu na fakt, że większość chorych diagnozowanych jest w zaawansowanym stadium choroby odsetki zgonów są jednak
wysokie. Z tego powodu wczesne wykrycie nowotworu jest
celem badaczy i motywacją do rozwoju lepszych technologii
pomocnych w badaniach skryningowych oraz diagnozowaniu choroby we wczesnym stadium.
Rola odpowiedzi zapalnej w patogenezie nowotworu dalej
nie jest jasna, aczkolwiek już w XIX w. Virchow R wskazywał na związek stanu zapalnego z nowotworem. Uważa się
że za interakcję pomiędzy odpowiedzią zapalną a mikrośrodowiskiem guza odpowiedzialna jest ekspresja modulatorów i mediatorów układu odpornościowego oraz aktywacja
różnych rodzajów komórek. W ostatnich latach zwraca się
uwagę na fakt, że komórki nacieku zapalnego (makrofagi,
neutrofile, limfocyty) obecne w tkankach otaczających guz,
mogą uczestniczyć w odpowiedzi przeciwnowotworowej lub
promować rozwój nowotworu.
W opinii badaczy, wykładnikiem akumulacji/aktywacji makrofagów może być wytwarzany przez makrofagi obecny
w lizosomach enzym - N-acetyloglukozoaminidaza (NAG),
natomiast wskaźnikiem aktywacji/akumulacji neutrofili jest
mieloperoksydaza (MPO) - enzym syntezowany podczas
różnicowania mieloidalnego.
Makrofagi, oprócz komórek nowotworowych i śródbłonka
naczyniowego są głównym źródłem naczyniowo-środbłonkowego czynnika wzrostu (VEGF) - proangiogennej cytokiny. Wzmożoną ekspresję VEGF obserwuje się w wielu
nowotworach, jednak brak jest doniesień odnośnie występowania korelacji pomiędzy wielkością nowotworu a poziomem
VEGF w krążeniu.
Celem pracy było poszukiwanie zależności pomiędzy aktywnością enzymów powstających w procesie zapalnym NAG
i MPO a VEGF u chorych na raka piersi oraz ich związków
z cechami klinicznymi i patologicznymi guza, a zwłaszcza intensywności nacieku zapalnego na poziom w/w markerów.
431
Przegląd piśmiennictwa
Badaniem objęto 68 chorych na raka piersi przed zabiegiem
operacyjnym, uprzednio nie poddawanych chemio- lub radioterapii, bez schorzeń systemu immunologicznego, nie
przyjmujących w okresie ostatnich 3 miesięcy niesterydowych przeciwzapalnych leków, kortykosterydów lub leków
immunosupresyjnych, oraz 31 kobiet bez klinicznych oznak
choroby. U wszystkich badanych oznaczono aktywność
NAG, MPO i poziom VEGF.
Badane grupy nie różniły się pod względem wieku, BMI,
stanu menopauzalnego, stosowania hormonoterapii, przyjmowania leków antykoncepcyjnych, czy występowania
nowotworu w rodzinie, natomiast odsetek palaczy tytoniu,
w grupie chorych był 2-krotnie większy. W porównaniu do
grupy referencyjnej, u chorych na raka piersi stwierdzano
istotnie niższy poziom NAG i VEGF oraz istotnie wyższy poziom MPO. W grupie chorych nie wykazano wpływu wielkości
guza, stopnia złośliwości histologicznej, stanu regionalnych
węzłów chłonnych, obecności receptorów estrogenowych
i progesteronowych oraz nadekspresji HER-2 na poziom
badanych wskaźników. Obecność nacieku na naczynia limfatyczne była czynnikiem modyfikującym aktywność mieloperoksydazy. Poziom MPO był istotnie niższy w nowotworach naciekających naczynia limfatyczne, w porównaniu do
tych bez nacieków. Intensywność nacieku komórek zapalnych natomiast nie wpływała na poziom w/w wskaźników.
W grupie chorych obserwowano istotne, dodatnie korelacje
pomiędzy NAG a MPO i VEGF (odpowiednio: p = < 0,0001
i p < 0,0002), oraz pomiędzy MPO a VEGF (p = 0,0175).
Interakcje pomiędzy komórkami nowotworowymi a komórkami układu odpornościowego z otaczającego mikrośrodowiska odgrywają istotną rolę w rozwoju, progresji i powstawania przerzutów nowotworów. Uważa się, że chroniczna
aktywacja limfocytów w mikrośrodowisku guza może sprzyjać rozwojowi nowotworu m.in. poprzez supresję cytotoksycznej aktywności makrofagów. Makrofagi, stanowiące
pierwszą linię obrony przed rozwijającym się nowotworem,
pod wpływem różnych mediatorów mogą jednak uzyskiwać
fenotyp sprzyjający progresji nowotworu. Makrofagi towarzyszące nowotworom działają destrukcyjnie nie tylko na
komórki nowotworowe ale również na otaczające tkanki.
W opinii autorów obniżona aktywność NAG - markera aktywacji/akumulacji makrofagów u chorych na raka piersi
wskazuje na zaburzenia w ich funkcjonowaniu lub ich niską
zawartość w mikrośrodowisku guza.
MPO może być traktowana jako pośredni markerem akumulacji neutrofili w tkance nowotworowej. Enzym ten katalizuje reakcje powstawania reaktywnych form tlenu, związków
uczestniczących m.in. w indukowaniu uszkodzeń DNA czy
genomicznej niestabilności. Oprócz nadprodukcji reaktywnych form tlenu, aktywowane leukocyty, wytwarzając cytokiny, chemokiny, proteazy i inne bioaktywne mediatory promują
rozwój nowotworu. W przedstawionej pracy, wyższy poziom
MPO w surowicy krwi chorych na raka piersi aniżeli w grupie
referencyjnej wskazuje, na wysoką endogenną produkcje
MPO, która może zwiększać ryzyko rozwoju nowotworu.
432
Wzrost guzów nowotworowych jest ściśle zależny od angiogenezy. Jednym z silnych i specyficznych czynników tworzenia sieci naczyń krwionośnych w guzach nowotworowych
jest naczyniowo-śródbłonkowy czynnik wzrostu (VEGF) wytwarzany zarówno przez komórki guza, makrofagi jak i inne
komórki układu odpornościowego. Badania wielu autorów
wskazują na wyższe poziomy VEGF w surowicy u chorych
na nowotwory aniżeli u grupie referencyjnej, aczkolwiek są
również doniesienia o braku różnic w poziomach tego związanego z angiogenezą czynnika wzrostu, jak i o braku zależności pomiędzy ekspresją jego w tkance guza a stężeniem
tego czynnika w surowicy krwi. W przedstawionej pracy
stwierdzono natomiast istotnie niższy poziom VEGF u chorych na raka piersi w porównaniu z grupą referencyjną, co
wiązane jest przez, autorów z faktem udziału makrofagów
w tym procesie. Według Lin’a i wsp. w pierwotnych rakach
piersi, makrofagi bezpośrednio wpływają na angiogenezę
i progresje nowotworu, ale kiedy nowotwór jest już dobrze
rozwinięty, w centrum guza gdzie powstała gęsta sieć naczyń krwionośnych znajduje się mało makrofagów. Autorzy
pracy stwierdzali niższe poziomy NAG u chorych na raka
piersi co w ich opinii związane jest z niską zawartością makrofagów w guzach, a to z kolei odpowiada za niższe poziomy VEGF w krążeniu.
W podsumowaniu autorzy zwracają uwagę na różnice w zachowaniu się enzymów: NAG, MPO oraz VEGF w nowotworach i u zdrowych osób. W ich opinii w mniej agresywnych
nowotworach (bez naciekania naczyń limfatycznych) wysoki
poziom mieloperoksydazy może potwierdzać wysiłek systemu immunologicznego do ograniczenia ekspansji nowotworu.
Według: Coelho BA, Belo AV, Andrade SP, Amorim WC, Lemura G, da Silna Filio AL. N-acetyloglucosaminidase, myeloperoxidase and vascular endothelial growth factor serum
levels in breast cancer patients. Biomedicine & Pharmacotherapy, 2013, dpi/10.1016/j.biopha.2013.10.009
Ewa Wójcik
Zakład Analityki i Biochemii Klinicznej
Centrum Onkologii, Oddział w Krakowie
Ocena przydatności oznaczeń HE4,
CA 125 i algorytmu ROMA u kobiet z guzem w obrębie miednicy: korelacja z parametrami kliniczno-patologicznymi
Rak jajnika jest piątą przyczyną zgonów z powodu nowotworów złośliwych u kobiet. Choroba ta dotyczy głównie kobiet
po menopauzie, a szczyt zachorowań przypada między 55
a 65 rokiem życia. Czas całkowitego przeżycia wykazuje silną zależność względem stopnia zaawansowania klinicznego, 5-letnie przeżycie osiąga ponad 70% chorych
Przegląd piśmiennictwa
w stopniu I lub II, natomiast w stopniu III lub IV obserwujemy
dramatyczny spadek przeżyć do 40 i 20% chorych, dlatego tak istotną rolę odgrywa wczesna diagnostyka i podjęcie
odpowiedniego leczenia. Główną przyczyną, rozpoznania
choroby już zaawansowanej są nietypowe objawy, kojarzone często z łagodną dysfunkcją innych narządów. Zmiany
w miednicy diagnozowane podczas badania USG najczęściej mają charakter łagodny, niekiedy jednak interpretacja
badania sprawia trudności. W takiej sytuacji, dodatkowym
badaniem, wspomagającym diagnostykę jest oznaczenie
stężenia CA 125 w surowicy krwi, którego podwyższone stężenia mogą sugerować złośliwy charakter zmiany. Kliniczna
użyteczność oznaczeń tego markera ma jednak pewne ograniczenia, czułość diagnostyczna we wczesnych stopniach
zaawansowania jest niska, a ponadto jego stężenia są często podwyższone zarówno w fizjologicznych jak i patologicznych stanach (np. w czasie miesiączki, ciąży, endometriozie,
zapaleniu opłucnej lub otrzewnej). Właśnie te ograniczenia
w interpretacji wyników, stanowiły podstawę do stałego poszukiwania nowych markerów, bardziej czułych i swoistych
od CA 125. Takim markerem, którego użyteczność kliniczna weryfikowana jest w licznych pracach jest HE4. Wyniki
oznaczeń HE4, charakteryzuje podobna czułość do wyników CA 125, natomiast jego swoistość jest wyższa. Informacje te stanowiły podstawę do kontynuowania prac, w których
oznaczenia obu markerów (HE4 i CA 125) konfrontowano ze
stanem hormonalnym kobiet. Uwzględniane w interpretacji
wyników trzy parametry tzn. HE4, CA 125 i stan hormonalny,
posłużyły do wyliczeń algorytmu tzw. ROMA (Risk of Ovarian
Malignancy Algorytm), który miał wspomagać określenie
charakteru zmiany zdiagnozowanej w miednicy. Ponieważ
ocena klinicznej użyteczności algorytmu ROMA jest niejednoznaczna, kontynuowane są dalsze badania. Celem pracy
była ocena użyteczności algorytmu ROMA w diagnostyce
różnicowej typu guza w obrębie miednicy. Badanie było
prospektywne, wieloośrodkowe, obejmowało 349 chorych,
przed i po menopauzie, u których potwierdzono badaniem
USG obecność guza w miednicy. Menopauzę zdefiniowano
jako brak miesiączki od ponad sześciu miesięcy i jednoczesne występowanie objawów menopauzy. Rozpoznanie i stopień zaawansowania (wg FIGO) weryfikowano po operacji.
Krew pobierano w ciągu 30 dni przed lub w dniu zabiegu
oraz w czasie wizyt kontrolnych. Stężenia CA 125 i HE4
oznaczano zestawami firmy Abbott na analizatorze Architect
system i2000, punkty odcięcia przyjęto zgodnie z zaleceniami producenta dla CA 125 do 35 U/ml i do 70 pg/ml dla HE4.
Algorytm ROMA klasyfikujący chorych do grupy niskiego lub
wysokiego ryzyka obecności raka jajnika obliczono według
równania u kobiet: Przed menopauzą = −12,0 + 2,38 x LN[HE4] + 0,0626 x
LN[CA125] Po menopauzie = −8,09 + 1,04 x LN[HE4] + 0,732 x
LN[CA125]
Mediana wieku wynosiła 51,6 lat, raka jajnika rozpoznano
u 160/346, do niskich stopni zaawansowania (I-II) zakwa-
lifikowano 39 (11,2%) chorych. Mediana stężeń CA 125
i HE4 była wyższa u chorych na raka jajnika w porównaniu
do chorych ze zmianami łagodnymi. Stężenia obu markerów
narastały ze stopniem zaawansowania i były istotnie wyższe
u chorych w III-IV stopniu zaawansowania. Stężenia HE4
pozwalały na prawidłową klasyfikację chorych ze zmianami
łagodnymi znacznie częściej niż stężenia CA 125 (97,6% vs
71,3%), natomiast stężenia CA 125 prawidłowo wskazywało
na chore, u których rozpoznano nowotwór złośliwy jajnika,
w porównaniu do HE4 (90,7% vs 71,2%). Algorytm ROMA
prawidłowo zakwalifikował 81,7% chorych ze zmianami
łagodnymi i 89,3% chorych na raka jajnika. Nie wykazano
różnic istotnych statystycznie pomiędzy wartościami pól powierzchni pod krzywymi ROC (AUC) trzech badanych parametrów w grupie chorych przed menopauzą. U chorych
po menopauzie pole pod krzywą ROC dla algorytmu ROMA
było istotnie wyższe w porównaniu do pola AUC dla CA 125,
nie wykazano różnic istotnych statystycznie pomiędzy AUC
ROMA a AUC HE4.
Wyniki badań sugerują, że algorytm ROMA nieco lepiej
różnicuje rodzaj zmiany obserwowanej w badaniu USG
w miednicy, w porównaniu do wyników uzyskanych przy
zastosowaniu tylko jednego markera tj. CA 125 lub HE4
u chorych po menopauzie.
Reasumując: u kobiet po menopauzie algorytmu ROMA
może być pomocny w określeniu charakteru zmiany obserwowanej w badaniu USG, w obrębie miednicy.
Według: Sandri MT, Bottari F, Franchi D,Boveris S, Candiani
M, Ronzoni S, Peiretti M, Radice D, Passerini R, Sideri M.
Comparison of HE4, CA125 and ROMA algorithm in women
with a pelvic mass: correlation with pathological outcome.
Gynecol Oncol. 2013; 128: 233-8.
Maria Kowalska
Zakład Markerów Nowotworowych
Centrum Onkologii, Oddział w Warszawie
Czy cukrzyca jest czynnikiem ryzyka
wystąpienia raka trzustki?
Cukrzyca i nowotwory złośliwe należą do chorób przewlekłych, które często współwystępują u tego samego chorego.
Chorzy na nowotwór złośliwy i cukrzycę cechują się gorszym
rokowaniem niż chorzy bez cukrzycy. Wyjaśnienie związku
pomiędzy cukrzycą a ryzykiem zachorowania na raka trzustki jest przedmiotem badań prowadzonych od dłuższego czasu przez szereg ośrodków badawczych. Istotą tego zagadnienia jest próba odpowiedzi na pytanie, czy cukrzyca może
być uznana za specyficzny „marker” raka trzustki, pozwoliłoby to na wyselekcjonowanie chorych wysokiego ryzyka zachorowania na ten typ nowotworu. Autorzy artykułu dokonali
przeglądu światowego piśmiennictwa posługując się progra433
Przegląd piśmiennictwa
mem internetowym PubMed/Medline. Jako słów kluczowych
użyto: „Diabetes Mellitus”, „Diabetes Mellitus Type 2” lub
„Diabetes Mellitus Type 1” oraz „Pancreatic Neoplasm”. Od
1966 roku znaleziono 787 artykułów dotyczących tego tematu, spośród których wybrano 74 oraz 9 metaanaliz. Opinie
dotyczące cukrzycy jako czynnika ryzyka wystąpienia raka
trzustki były niejednoznaczne. Autorzy prezentowanego artykułu, biorąc pod uwagę wszystkie spotykane w piśmiennictwie wyniki badań klinicznych i metaanaliz wskazują na
istnienie związku pomiędzy cukrzycą, a ryzykiem wystąpienia raka trzustki. Jednym z pierwszych badań dotyczących
tego zagadnienia była praca Maruchi i wsp., w której wykazano, że 17% chorych na raka trzustki to były osoby z cukrzycą, a u 8% choroba ta ujawniła się co najmniej na 2 lata
przed rozpoznaniem raka trzustki. Dwadzieścia lat później
zespół Pezzilli w badaniu obejmującym liczną grupę chorych
z rakiem trzustki wykazał, że w większości przypadków cukrzycę rozpoznawano w tym samym czasie co raka trzustki,
wysunięto sugestię, że to nowotwór jest przyczyną cukrzycy.
W analizowanym piśmiennictwie znaleziono niewiele danych
odnośnie tolerancji glukozy i sekrecji insuliny u chorych na
raka trzustki. Jedną z prac dotyczących tego tematu było badanie prospektywne przeprowadzone przez Gapstur i wsp.,
obejmujące 84 chorych na ten typ nowotworu. Autorzy wykazali istnienie zależności pomiędzy poposiłkowym stężeniem
glukozy, a ryzykiem zgonu z powodu raka trzustki. Ryzyko
względne zgonu wynosiło RR 1,65 (95% CI: 1,05-2,60) dla
stężenia glukozy 120 mg/dl - 159 mg/dl, RR 1,60 (95%CI:
0,95-2,70) dla poziomu 160 mg/dl – 199 mg/dl oraz dla stężenia 200 mg/dl i powyżej RR 2,15 (95%CI: 1,22 – 3,80).
Zależność ta dotyczyła głównie mężczyzn. Wykazano także,
że podwyższony BMI (body mass index) oraz podwyższony
poziom kwasu moczowego również wiązały się ze zwiększonym ryzykiem śmierci w grupie mężczyzn chorych na raka
trzustki.
Mechanizm leżący u podstaw zwiększonego ryzyka zachorowania na raka trzustki u osób z cukrzycą nie jest jasny.
Autorzy sugerują, że być może wiąże się z obecnością
u tych chorych insulinooporności oraz hyperinsulinemii.
Prawdopodobnie hyperinsulinemia może powodować wzrost
guzów trzustki poprzez nasilanie efektu działania czynników
wzrostu. Nie znaleziono jednak potwierdzenia, że cukrzyca
może być uważana za „marker” raka trzustki. Przeciwnie, jak
wynika z retrospektywnych badań Aggarwal i wsp. cukrzyca
nie jest specyficznym „markerem” raka trzustki. Kontrowersje budzi również proponowana przez niektórych badaczy
sugestia dotycząca zależności pomiędzy czasem trwania
cukrzycy i ryzykiem wystąpienia raka trzustki. Szereg badań
epidemiologicznych wyklucza taką możliwość, natomiast
inne potwierdzają taki związek.
Na podstawie dotychczasowych badań jasna odpowiedź na
postawione w tytule pracy pytanie jest raczej niemożliwa. We
wnioskach Autorzy prezentowanej pracy uważają za konieczne prowadzenie dalszych badań w celu ustalenia czy cukrzyca
jest czynnikiem ryzyka rozwoju raka trzustki czy na odwrót.
434
Według: Pezzilli R, Pagano N. Is diabetes mellitus a risk
factor for pancreatic cancer? Word J Gastroenterol 2013;
19(30): 4861-4866.
Zofia Stasik
Zakład Analityki i Biochemii Klinicznej
Centrum Onkologii, Oddział w Krakowie
Download