Glos parafialny 82.indd

advertisement
Głos P
G³os Parafialny
1
arafialny
KWARTALNIK PARAFII EWANGELICKO-AUGSBURSKIEJ W USTRONIU
7/2008 (82)
G³os Parafialny
2
i
ni na ordynacj
dze
Księża zgroma
Twórczość Jan
a Kubisza w o
pracowaniu M
Żeromskiego
ariana
Spotkanie PTE
w pt. Historia
powstania zbo
i kościoła Ewa
ru
ngelickiego w
Ustroniu
eniu w przyro
cz
a
zn
o
g
je
i
e
O miodzi
wka
dzie - Leon Śli
tkania
Wtorkowe spo
Zajęcia plastyczne podczas pikniku parafialnego
G³os Parafialny
Kazanie ordynacyjne
na niedzielę Cantate
3
nieprzerwanie nawet po zakończeniu edukacji.
I Coś w tym jest, że wspólne muzykowanie, śpiewanie,
zbliża ludzi tworząc swoistą niewidoczną gołym okiem
I widziałem jakby morze szkliste zmieszane z ogniem, więź życzliwości i otwartości na innych. Być może, właśi tych, którzy odnieśli zwycięstwo nad zwierzęciem i jego nie dlatego śpiew będzie tym czynnikiem, który będzie
posągiem, i nad liczbą imienia jego; ci stali nad morzem towarzyszył wszystkim zbawionym.
Tak też będzie w czasach ostatecznych o których dzisiaj
szklistym trzymając harfy Boże. I śpiewali pieśń Mojżesza,
sługi Bożego, i pieśń Baranka, mówiąc: Wielkie i dziwne są czytamy. Pieśni wychwalające Boga nieść będą słowa,
dzieła twoje, Panie, Boże, Wszechmogący; sprawiedliwe które tak naprawdę szczerze będą uwielbiały Boże imię.
Muzyka dostarcza nam tematu do rozmów, jest również
są drogi twoje, królu narodów; Któżby się nie bał Ciebie,
Panie, i nie uwielbił imienia Twego? Bo Ty jedynie jesteś pierwiastkiem zbliżającym ludzi czasami zupełnie różświęty toteż wszystkie narody przyjdą i oddadzą Ci pokłon, nych. Muzyka w przeróżnej postaci otacza nas codziennie
prawie w każdym miejscu. Począwszy od ulubionej stacji
ponieważ objawiły się sprawiedliwe rządy twoje.
w radiu na początek dnia, w drodze do pracy, na przeObj 15, 2-4 rwach w szkole, podczas zakupów, ćwiczeń - no i także
w kościele.
Myślę więc, że mogę pokusić się o
Zanim przejdę do treści dzisiejszego
stwierdzenie, że melodyjny akompaniakazania, chciałbym bardzo serdecznie
ment w każdym swoim przejawie, jest
podziękować w imieniu swoim i Bartka
integralną częścią naszego życia.
chórowi z Żor, Polany i Ustronia. Za
A skoro tak jest, to dzisiejsza nieto, że w tym wyjątkowym dla nas dniu
dziela powinna być wyjątkowa dla
jesteście tutaj z nami. Za to, że wzbokażdego z nas.
gacacie to nabożeństwo nie tylko swoją
No tak, ale co znaczy że jest wyobecnością, śpiewem i graniem, ale
jątkowa?
również waszym świadectwem. ŚwiaCzy oznacza to, że dzisiaj podczas
dectwem wiary w Tego, który zmarkazania, powinienem przeprowadzić
twychwstał. Pozwala nam to wierzyć,
krótki wykład na temat niezaprzeczalże kiedyś tam w całkiem niedalekiej
nej roli śpiewu i muzyki w kościele
przyszłości, przyjdzie nam wszystkim
ewangelicko-augsburskim?
śpiewać pieśni uwielbienia przed Jego
Czy może zamiast tego, powinieMajestatem.
nem snuć opowieści o nieprzecenionej
Dzisiejszy dzień, w który wprowawartości muzyki budowaniu zboru?
dził nas przed chwilą usłyszany tekst, w
A może dzisiejsza niedziela powinroku kalendarzowym naszego kościoła
na być wyjątkowa pod tym względem,
nazwany jest niedzielą Cantate, niedzieże odważymy się nieco podnieść głos
lą śpiewu czy też pieśni.
i z faktycznym przejęciem zaśpiewać
Śpiew, muzyka w życiu każdego z
na chwałę naszego Zbawiciela. Żeby
nas, odgrywa niesamowitą i nie przecenioną rolę. Nawet czasy ostateczne jak Kazanie wygłosił ks. Marcin Konieczny pokazać sobie na co naprawdę stać
kilkaset wdzięcznych gardeł.
się okazuje, będą naznaczone śpiewem
Jeśli tak potrafimy, a wierzę że tak jest, to róbmy to na
wychwalającym Boga i tego co zechciał dla nas zrobić.
Najprawdopodobniej każdy z nas ma ulubiony utwór każdym nabożeństwie.
Ale czy my jeszcze tak potrafimy?
bądź ich kilka, które mobilizują nas do większego wysiłku,
To znaczy śpiewać z całego serca?
albo uspokajają.
Radośnie i ze smutkiem, jeśli takie słowa pieśni. PrzeMuzyka, niektórym ludziom zapełnia wolny czas,
żywając jej treść, jak przeżywał ją autor.
jeszcze innym całe życie.
Odpowiedz sobie, ale zupełnie uczciwie, czy potrafisz
Od niepamiętnych czasów melodia w każdej formie
towarzyszy człowiekowi. Począwszy od pierwotnych naprawdę zupełnie szczerze przeżywać treść śpiewanych
przodków, przez średniowiecznych trubadurów, po dzi- pieśni podczas nabożeństwa?
Drodzy! Pisząc dzisiejsze kazanie, pomyślałem o tym,
siejsze wielotysięczne koncerty.
Nie sposób również nie zauważyć, iż ludzie słuchający że nie do końca jest to, tak jak być powinno. Przez pięć lat
muzyki tego samego gatunku konsolidują się w grupy studiowania odprawiałem nabożeństwa w różnych miejscach Polski, ale byłem też w wielu kościołach. I niestety,
fanów danego zespołu.
Ma to miejsce zwłaszcza w wieku szkolnym. Niemniej z przykrością muszę stwierdzić, że jeśli chodzi o śpiew,
jednak, pewne zażyłości powstałe na tym gruncie trwają to był to element, który zazwyczaj rozczarowywał i przez
4
G³os Parafialny
to i przygnębiał. Ale nie tylko mnie, ale także samych
zborowników. Czy to kościół ewangelicki, katolicki, czy
zielonoświątkowy ludzie mają coraz większy problem z
ekspresją swojej wiary podczas śpiewu.
Luteranie, jako spadkobiercy Reformacji uchodzimy za
tych, którzy wprowadzili śpiew zboru do ceremonii nabożeństwa przy akompaniamencie organ. Co z tego zostało
nam, spadkobiercom ożywczego tchnienia, które Luter
wprowadził w skostniałe średniowieczne świątynie? Czy
tylko i wyłącznie chluba z dokonań Reformacji? Nie.
I o tym niejednokrotnie na szczęście także miałem okazje się przekonać. Jednakże problem istnieje i nie można
przejść mimo obok niego.
Z jednej strony pamiętam kościoły, gdzie ludzie usypiali nawet podczas pieśni Kiedy ranne wstają zorze, a ci,
którzy nie spali, tylko ruchem warg dawali wyraz swojego
uczestnictwa we wspólnym śpiewie. A z drugiej strony
pamiętam parafie liczące tylko garstkę osób, ale kiedy
śpiewali, to niejednokrotnie z dumy i przejęcia nawet łzy
cisnęły się do oczu.
Szukając odpowiedzi na pytanie dlaczego śpiew w
różnych kościołach wygląda tak jak wygląda, można by
oskarżać księdza, że nie prowadzi należycie zboru podczas
śpiewania pieśni. Można zwalić całą winę, zazwyczaj
zresztą niesłusznie na organistę, który albo gra za wolno,
albo nierówno. Oskarżeń i wytłumaczeń samych siebie
zawsze znajdziemy mnóstwo, niestety nierzadko nie widzimy tego, że i my jesteśmy częścią zboru.
Szukając kompromisu można powiedzieć, że wina leży
gdzieś pośrodku pomiędzy księdzem, organistą i każdym
pojedynczym zborownikiem.
Ale nie jest moim celem szukać winnych takiego stanu
rzeczy. Często jako ludzie idziemy na łatwiznę i szukamy
winnego danej sytuacji. Dzisiaj nie chodzi o to, aby palić na
stosie winnych czy współwinnych. Najważniejsze jest, aby
zamiast oskarżać po prostu szukać rozwiązania kompromisów
i po prostu zaśpiewać tak, jak tylko potrafimy najlepiej.
Niemniej jednak niechlubne przykłady przeżywanych
nabożeństw, mogą i nam posłużyć za przykład tego, co
absolutnie nie powinno mieć miejsca.
Chodzi o to, aby żyć zgodnie ze swoim sumieniem i
odczuciami. Kościół ma być taką przestrzenią, gdzie Ty,
jako ty z twoimi poglądami, troskami i problemami, odnajdziesz swoje miejsce w każdej chwili swojego życia i
na każdym jego etapie.
Kościół to radość z przeżywanego nabożeństwa, z tego,
że ludzie mogą wspólnie śpiewać - podkreślam to słowo
na chwałę swojego Ojca. Ale to także przestrzeń na nasze
skargi, niepewności, smutek żal i żałobę.
Każde z tych uczuć targa nas na co dzień. I niechciałbym, aby kościół stał się jeszcze dodatkowym jarzmem dla
kogokolwiek z nas. Śpiew na chwałę, ma być niesiony tak
wysoko, jak tylko można.
Mówiąc o śpiewie w kościele, nie możemy zapomnieć
o rzeczy najistotniejszej.
Mianowicie śpiewanie dla ukrzyżowanego Boga, to oddanie mu czci, uwielbianie, przyznawanie się do niego, to
także modlitwa, w której zanosimy swoje dziękczynienia,
radości, smutki i żale, niepewności przed jego majestat.
Czasy o których prorokuje apostoł Jan, to czasy, które
dalekie będą od naszych większych bądź mniejszych
niechęci związanych ze śpiewem. Tam, przed Bożym
majestatem wolni będziemy od niepewności adresata naszego uwielbienia. Tam, przed Chrystusem jedynym, co
będziemy w stanie zrobić, to z całego serca przyłączyć się
do Mojżeszowej pieśni.
Na dzień dzisiejszy, namawiam was do śpiewania, do
nucenia i jeśli tylko umiejętności pozwalają, do grania.
Dla przyjemności własnej, i na chwałę Tego, który
zabrał i zabiera każdy nasz grzech i winę.
Modlić się ma prawo a nawet obowiązek, każdy. Ale
jeśli naprawdę nie potrafisz, to nuć, Bóg napewno cię
usłyszy. Jeśli macie jeszcze jakieś wątpliwości, to niech
moim ostatnim argumentem będą słowa Goethego : gdzie
słyszysz śpiew tam wstąp, tam ludzie dobre serca mają, bo
ludzie źli, ach wierzaj mi, ci nigdy nie śpiewają
Amen
Pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec
będzie serc naszych i myśli naszych, w Jezusie Chrystusie Panu i Zbawicielu naszym. Amen
Modlitwa powszechna Kościoła:
Boże wieczności, zaprawdę święte jest imię Twoje,
godne czci i najwyższej chwały. Dzieła rąk Twoich, niebiosa i ziemia, które stworzyłeś, wszystko co żyje, głosi
wielkość Twoją. Panie, czymże jesteśmy wobec potęgi i
mocy Twojej! Znamy nasze słabości i grzechy. Dziękujemy Ci, że zlitowałeś się nad nami i w Jezusie Chrystusie,
ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Panu naszym, okazałeś swoje serce ojcowskie. I dlatego pragniemy głosić
Ukrzyżowanego, składać świadectwo o dobroci i łasce
Twojej i oczekiwać dnia, w którym przed Twoim obliczem
w wieczności połączą się głosy nasze ze śpiewem aniołów
Twoich w psalmie uwielbienia.
Boże, nikt nie może poznać Ciebie, jeśli Syn Twój
przez Ducha Świętego nie objawi nam Ciebie, Twojej
miłości i łaski zbawienia. Dziękujemy Ci, że Chrystus jest
obrazem serca Twojego. Spraw przeto, abyśmy usłyszeli
zaproszenie Syna Twojego: „Pójdźcie do mnie wszyscy”.
Niechaj światłość oblicza Jego oświeca drogi nasze. Pragniemy posłusznie kroczyć śladem Syna Twojego i wiernie
wypełniać Jego wolę. W ten sposób chcemy Ci oddawać
cześć i wielbić Cię z pokorą aż do końca dni życia naszego,
w szczęściu i nieszczęściu, w radości i smutku.
Boże Ojcze, dziękujemy Ci za nasze chóry kościelne,
twórców muzyki kościelnej, organistów i dyrygentów. Napełnij ich Duchem Świętym, aby służyli Tobie na chwałę,
a nam ku zbawieniu wiecznemu.
G³os Parafialny
Błogosław nas i Ojczyznę naszą, Kościół i wszystkich
nauczycieli Słowa Twojego. Udziel pokoju i w Jezusie
Chrystusie daj odpoczniecie spracowanym, smutnym i
chorym. Niechaj wszyscy wielbią Cię i chwalą w Synu
Twoim, Jezusie Chrystusie! Amen.
ks. Marcin Konieczny
W niedzielę Cantate,
20 kwietnia 2008 r., w kościele ap. Jakuba Starszego
w Ustroniu, odbyło się uroczyste nabożeństwo połączone
z ordynacją na księży dwóch magistrów
teologii:
Bartosza
Cieślara - praktykanta Parafii E-A w Żorach, pochodzącego z
Ustronia oraz Marcina
Koniecznego - praktykanta parafii E-A w
Ustroniu, pochodzącego z Sopotu.
Ordynacji dokonał
zwierzchnik Kościoła, bp Janusz Jagucki
wraz z bp. Pawłem Anweilerem i bp. Tadeuszem Szurmanem. Asystentami nowo ordynowanych byli: ks. radca
Piotr Wowry, ks. dr Adrian Korczago i ks. prezes Tadeusz
Makula.
5
ProChrist
„Nie ma nic niemożliwego – dla Niego” – śpiewała podczas pierwszego
wieczoru ProChrist w niedzielę 6 kwietnia 2008 r.
Magda Anioł.
Ewangelizacja w katowickim Spodku, jakby na
potwierdzenie tych słów,
zgromadziła około trzech
tysięcy uczestników różnych wyznań chrześcijańskich.
ProChrist to osiem wieczorów, które miały charakter
otwarty i adresowane były do różnych osób, grup i środowisk. Tematy wieczorów dotyczyły m.in.: samotności,
emigracji, materializmu, autorytetów, promując wartości
chrześcijańskie i społeczne. Głównym mówcą był Ulrich
Parzany – teolog ewangelicki, duchowny i autor wielu
książek tłumaczonych w całej Europie.
W ramach katowickiego spotkania odbyły się koncerty, krótkie formy teatralne, wywiady. Wystąpili m.in.
Magda Anioł, Tomasz Żółtko, Darek Malejonek, Beata
Bednarz, Mate.o, oraz Megachór złożony z różnych grup
muzycznych i stworzony specjalnie z okazji ProChrist
Polska 2008. Codziennie o godz. 18.00 program był transmitowany za pośrednictwem satelity do ponad 100 miejsc
w Polsce oraz do Anglii, Czech i z niewielkim opóźnieniem docierał na Ukrainę. W Ustroniu również miał
miejsce przekaz satelitarny w sali widowiskowej MDK
Prażakówka w dniach 6-10 kwietnia. Organizatorami w
naszym mieście byli: Kościół Ewangelicko-Augsburski,
Kościół Rzymsko-Katolicki, Kościół Zielonoświątkowy,
Chrześcijańskie Stowarzyszenie Ekumeniczne, Biblijne
Stowarzyszenie Misyjne, Chrześcijańskie Stowarzyszenie MED. Każdego wieczoru występowały chóry lub
zespoły muzyczne z poszczególnych denominacji, a na
zakończenie ewangelizacji miał miejsce występ ekumenicznego zespołu stworzonego na potrzeby chwili.
Wyjazd chóru na chrześcijańskie
spotkanie sześciu narodów
Po akcie ordynacji kazanie wygłosił nowo ordynowany duchowny, ks. Marcin Konieczny. Tuż po kazaniu słowa podziękowania złożył drugi ordynowany, ks.
Bartosz Cieślar. Po odśpiewanej pieśni „Warownym grodem” życzenia złożył przedstawiciel władz miasta Ustroń
i proboszcz Parafii Rzymsko-Katolickiej, ks. A. Sapota.
Nabożeństwo dodatkowo uświetniły chóry z Ustronia,
Ustronia Polany i Żor.
MK
Spotkanie odbyło się w dniach 27 – 29 czerwca 2008r.
Uczestniczyły w nim kraje Europy Środkowej – Słowacja, Czechy, Polska, Niemcy, Węgry, Austria. Organizatorem był Ewangelicki Kościół na Słowacji.
Wiadomość o zaproszeniu do udziału w uroczystościach ogłosił nam ks. proboszcz Piotr Wowry i od tego momentu rozpoczęliśmy przygotowania od strony organizacyjnej, finansowej, a nad doborem repertuaru, ćwiczeniem
i aranżacją czuwała nasza Pani dyrygent Krystyna Gibiec.
27 czerwca o godzinie 6:00 wyjechaliśmy sprzed budynku parafialnego z modlitwą i błogosławieństwem ks.
Proboszcza. Około godziny 11:00 dojechaliśmy do Pieszczan. Najbardziej spragnieni kąpieli udali się do basenów
6
G³os Parafialny
termalnych, pozostali zwiedzali miasto, spędzali czas w
licznych kawiarenkach. O godzinie 14:00 pojechaliśmy do
miasteczka Modre, gdzie wzięliśmy udział w nabożeństwie,
a następnie koncertowaliśmy. Zaznaczyć pragnę, że oprócz
głównych uroczystości w Bratysławie, odbywały się równolegle nabożeństwa i koncerty w wyznaczonych miastach.
O godzinie 17:00 odbyło się nabożeństwo, w którym
swoją obecność zaznaczyli ks. bp Janusz Jagucki oraz biskup Diecezji Cieszyńskiej ks. Paweł Anweiler oraz licznie zgromadzeni wierni. Kazanie wygłosił Juraj Šefčik
– senior Senioratu Myjaka. O godzinie 19:00 odbył się
koncert w sąsiednim kościele. Wybór miejsca koncertu
uzależniony był od wspaniałej akustyki w tej świątyni.
Koncertowali: miejscowy chór, chór z Senicy oraz nasz
Ustroński Chór Ewangelicki. Ks. Piotr Wowry przekazał
pozdrowienia w imieniu naszej Parafii. Dodatkową atrakcją w koncertach był udział naszych młodych instrumentalistów i licznej młodzieży, która zasiliła nasze szeregi.
Po koncercie zostaliśmy zaproszeni na poczęstunek i
wspólne rozmowy z wszystkimi występującymi i przybyłymi na koncert parafianami.
Do Bratysławy dotarliśmy w późnych godzinach wieczornych, gdzie po dłuższym oczekiwaniu zostaliśmy zakwaterowani w Miasteczku Akademickim. Zaopatrzeni
zostaliśmy w liczne materiały: śpiewniki, plany miast,
mapki i harmonogramy uroczystości, informatory o
Ewangelickich Kościołach na Słowacji oraz chusty, jako
znak rozpoznawczy – dzięki temu nieznajome osoby kłaniały się sobie.
W drugim dniu o godzinie 9:00 w auli uniwersyteckiej
wzięliśmy udział w porannym nabożeństwie połączonym
ze spowiedzią i komunią świętą. Następnie autokarem
zwiedzaliśmy stolicę Słowacji, po czym resztę dnia spędziliśmy na Starówce. Na Głównym Placu odbywały się
najważniejsze uroczystości. O godzinie 17:00 rozpoczęło
się nabożeństwo. Na wstępie przemówili przedstawiciele
władz miejskich, hierarchowie kościelni poszczególnych
krajów. Pomimo upału Plac Główny wypełniony był
szczelnie międzynarodową ewangelicką społecznością.
Zewsząd dobiegały głosy w różnych językach, ale jednoczyła nas wspólna, podniosła idea – uczestnictwo w
ewangelickich uroczystościach.
Pogłębiona została więź i duma z przynależności do
tak licznej i jednoczącej się rodziny ewangelickiej. O
godzinie 19:30 rozpoczął się koncert zespołów instrumentalnych, śpiewu solowego, chórów, w tym występ
naszego chóru ustrońskiego. W różnych punktach miasta
odbywały się równocześnie imprezy towarzyszące: wystawy, śpiewy, koncerty, występy zespołów młodzieżowych i dziecięcych z różnych krajów.
Niedziela 29 czerwca była ostatnim dniem Spotkania
Narodów. Uczestniczyliśmy w porannym nabożeństwie
w mieście Pezinok, podczas którego zaśpiewaliśmy
trzy pieśni. Liturgię prowadzili ks. senior Zwoleńskiego Senioratu Peter Sotak oraz ksiądz miejscowego zboru (Ewangelicka Cirkow Augsburskiego Wyznania na
Slowensku) Helena Benkowa, kazanie wygłosił ks. Jan
Cieślar biskup Śląskiego Kościoła Ewangelickiego Wyznania z Karwiny. W trakcie nabożeństwa przemówił ks.
biskup Stanisław Piętak – ze Śląskiego Kościoła Ewangelickiego Wyznania w Czechach.
Proboszcz ks. Piotr Wowry przekazał pozdrowienia
od parafian z Ustronia. Uroczystość uświetniły chóry:
mieszany chór parafialny z Karwiny, Ewangelicki Chór
Ustroński, orkiestra instrumentalna z Trzanowic.
Wspólne rozmowy w przyjaznej atmosferze kontynuowaliśmy przy wystawnym poczęstunku.
Wyrażamy podziękowanie wszystkim, którzy umożliwili nam uczestnictwo w tak zacnym gronie o międzynarodowej randze, gdzie mogliśmy zamanifestować przynależność do wspólnoty ewangelickiej.
Służyliśmy darami, którymi również zostaliśmy obdarowani – śpiewem na Bożą chwałę.
Niedzielne popołudnie spędziliśmy zażywając kąpieli
nad jeziorem i w basenach.
Będąc w Bratysławie nie sposób pominąć Wiednia.
Dodatkowy dzień tam właśnie zaplanowaliśmy, zwiedzając z przewodnikiem najważniejsze obiekty i zabytki oraz
jeden z 25 kościołów ewangelickich w Wiedniu, w którym wspólnie zaśpiewaliśmy pieśń „Dziękujemy Panie
Ci”. Następne takie spotkanie odbędzie się w Dreźnie w
2011 roku, na które również zostaliśmy zaproszeni.
W godzinach popołudniowych wyruszyliśmy w drogę
powrotną z uczuciem spełnienia pewnej misji.
Emilia Cienciała
G³os Parafialny
USTROŃSKI CHÓR EWANGELICKI –
KONCERTY PASYJNE 2008
Czas pasyjny, to czas wyciszenia i refleksji nad własnym życiem i sensem cierpienia. Jest to też okres, w którym
Ustroński Chór Ewangelicki śpiewa nie tylko podczas uroczystości kościelnych we własnej parafii, ale koncertuje też
gościnnie poza macierzystą parafią. Nie jest nam obojętne
cierpienie nieuleczalnie chorych w domach i hospicjach.
Dlatego też chętnie bierzemy udział w koncertach, których
celem jest niesienie pomocy potrzebującym.
Takim koncertem był Charytatywny Ekumeniczny
Koncert Pieśni Pasyjnej – 2 marca br., w kościele katolickim NMP Królowej Polski w Bielsku-Białej. Prowadził
go p. Andrzej Mróz Czarny.
Na program koncertu składały się występy:
1. Zespołu Wesołe Nutki z Pogórza pod dyrekcją p.
B. Gruby
2. Żeńskiego Chóru Ewangelickiego Gloria ze Skoczowa pod dyrekcją p. G. Targosz
3. Chóru Laudate Dominum z parafii katolickiej wp.
w. Piotra i Pawła w Skoczowie, pod dyrekcją p. B. Gruby
oraz
4. Naszego Ustrońskiego Chóru Ewangelickiego pod
dyrekcją p. K. Gibiec wraz z zespołem instrumentalnym.
Wykonaliśmy tam 3 utwory:
• Getsemane
• Byłeś tam
• Golgoto, Golgoto
przeplatane pięknie recytowaną poezją ks. dra H.
Czembora.
Koncert zakończono wspólną pieśnią połączonych
chórów, a uzyskany dochód przeznaczono na budowę
stacjonarnego hospicjum w Bielsku-Białej.
Drugim koncertem czasu pasyjnego Ustrońskiego
Chóru Ewangelickiego był Koncert Pieśni, Muzyki i
Poezji Pasyjnej, który odbył się w Sali Kameralnej Budynku Zarządu Sanatorium i Szpitala Uzdrowiskowego
„Równica” przy ul. Sanatoryjnej w Ustroniu, w dniu 17
marca 2008 r.
Na program złożyły się pieśni o tematyce pasyjnej, muzyka poważna w wykonaniu uczniów Szkoły Muzycznej
CASIO Krystyny i Jana Gibiec oraz poezja jak zawsze
pięknie recytowana przez ks. dra H. Czembora. Koncert
prowadził ks. Piotr Wowry.
Pieśni pasyjne posiadają swoje specyficzne, przejmujące piękno. Często z oczu słuchaczy wyciskają łzy. Tak
też było i podczas tego koncertu. Słowa Przepełnione
cierpieniem i męką naszego Pana Jezusa Chrystusa potrafią
dotrzeć do serca każdego.
„To nie gwoździe Cię przybiły lecz mój grzech, Czy
twój grzech jest zmyty, czyś ty czysty jest? albo Jam swej
nie szczędził krwi, a ty co dałeś mi?” Te pytania zawarte
w pieśniach skłaniają do refleksji nad sensem swojego
życia.
Ks. A. Dębski w artykule Pasja czyli historia męki,
7
śmierci i zmartwychwstania Pana naszego Jezusa Chrystusa pisze: „Niech nas zaboli ta wielka różnica jaka istnieje
między tym, co Jezus dla nas uczynił, a między tym, co
my uczynimy dla niego…”
Koncert zakończył ks. prob. Piotr Wowry życzeniami
świątecznymi skierowanymi do wszystkich obecnych na
koncercie i modlitwą pańską.
Chcemy podziękować p. Barbarze Gogółka za zaproszenie i zorganizowanie koncertu oraz p. Bolesławowi
Heczko za nagłośnienie koncertu.
Jan Gibiec
SKŁAD USTROŃSKIEGO CHÓRU
EWANGELICKIEGO
Stan na 1 maja 2008 r.
sopran
alt
tenor
Bąk Halina
Bujok Janina
Cienciała Jan
Bojda Zofia
Chmiel Karina
Cieślar Jan
Chraścina Iwona
Cienciała Emilia
Czyż Jan
Chraścina Joanna
Cieślar Anna
Gogółka Józef
Cieślar Joanna
Czembor Emilia
Kluz Stanisław
Czyż Marek
Czyż Marta
Markuzel Edward
Gazda Joanna
Gazda Danuta
Niedoba Karol
Gazda Roman
Gazda Justyna
Szarzec Wiesław
Keżel Daniela
Kamińska Helena
Kupczewska Maria
Madecka Karolina
bas
Mikołajczyk Zofia
Parot Beata
Cieślar Jerzy
Molin Bronisława
Puczek Helena
Cieślar Paweł
Nogawczyk Alicja
Szarowska Halina
Czembor Henryk
Nogawczyk Ludwika
Szewczyk Maria
Gibiec Jan
Nogowczyk Sylwia
Śliwka Justyna
Kozok Wilhelm
Piszkiewicz Ewa
Twardzik Dorota
Liboska Władysław
Plinta Anna
Plinta Karol
Prutek Anna
Szarowski Rudolf
Ryszka Kinga
Wiencek Werner
Stasiuk Kinga
Szarzec Wanda
Śliwka Danuta
G³os Parafialny
8
ZARZĄD USTROŃSKIEGO CHÓRU
EWANGELICKIEGO
1. Prezes - Halina Szarowska
2. Zastępca Prezesa - Paweł Cieślar
3. Skarbnik - Anna Plinta
4. Sekretarz - Zofia Mikołajczyk
5. Członek - Edward Markuzel
6. Dyrygent - Krystyna Gibiec
7. Opiekun - ks. Piotr Wowry
Uroczystości 3 majowe
W sobotę 3 maja, o godz. 10.30 odbyło się ekumeniczne nabożeństwo z okazji święta Konstytucji 3 maja.
W kościele katolickim św. Klemensa zgromadzili się
przedstawiciele władz miejskich z burmistrzem Ireneuszem Szarcem i przewodniczącym Rady Miasta Stanisławem Maliną na czele, a także kombatanci, parafianie, i
przybyli do Ustronia goście. Obecne były poczty sztandarowe i grała orkiestra górnicza. Przybyłych powitał
proboszcz Parafii św. Klemensa ks. Antoni Sapota. Słowo
Boże wygłosił ks. Piotr Wowry proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej. Na zakończenie. Została odśpiewana pieśń Boże coś Polskę...
Większość z obecnych w kościele udała się pod Pomnik Pamięci Narodowej, gdzie przedstawiciele poszczególnych grup złożyli kwiaty w hołdzie tym, którzy oddali
życie za Ojczyznę.
Powierz Panu swoje sprawy, wtedy ziszczą się twoje
zamysły.
Każdy pyszałek jest ohydą dla Pana; z pewnością nie
ujdzie on pomsty.
Miłość i wierność oczyszczają od winy,a dzięki bojaźni Pana stronimy od złego.
Przypowieści Salomona 16 3, 5-6
Przeżywamy dzisiaj obchody Święta Narodowego
Trzeciego Maja. Obchodząc to święto nawiązujemy do
jasnej karty, która poprzedziła mroczny rozdział historii
naszego kraju. W czasie pogłębiającego się rozkładu państwa i społeczeństwa, sejm Rzeczypospolitej uchwalił 3
maja 1791 roku ustawę konstytucyjną, zwaną wówczas
ustawą rządową. Miała ona radykalnie zmienić ustrój Rzeczypospolitej, przemienić ją ze szlacheckiej w oświeconą,
z upadającej w uratowaną. Choć ta heroiczna próba ratowania Państwa Polskiego ostatecznie nie powiodła się, dla
następnych pokoleń Polaków, dla tych żyjących w niewoli
i dla tych, którym dane było i jest dzisiaj żyć w wolnej
Ojczyźnie, Konstytucja 3 Maja stała się symbolem przywiązania do wolności, symbolem zdolności Polaków do
myślenia w kategoriach wspólnej odpowiedzialności za
przyszłość swego państwa. Stała się symbolem pragnienia,
aby o własnym losie móc decydować samodzielnie.
Obchody Święta Trzeciego Maja mają dzisiaj wymiar
państwowy, ale też spotykamy się w kościele. W Kościele święto narodowe obchodzimy nieco inaczej: w formie
dziękczynienia składanego Bogu, w formie zawierzenia
Bogu w modlitwie naszego narodu i jego losów, w formie
modlitwy za społeczeństwo i o jego przyszłość.
Stało się już niejako tradycją, tu w Ustroniu, że gromadzimy się razem, aby w modlitwie i pieśni dziękować
Bogu za Ojczyznę i Naród, aby kraj nasz i przyszłość społeczeństwa polskiego powierzać Bożemu prowadzeniu.
Dziś zanosimy przed Boże oblicze modlitwę świąteczną za wierzących i niewierzących, za posłusznych i
błądzących, za szczęśliwych i nieszczęśliwych, za wyznających, poszukujących i wątpiących, za wszystkich,
z którymi łączą nas wspólnota języka, kultury i historii.
Bogu Ojcu w imieniu Jezusa Chrystusa powierzamy naszą wspólną ziemską przyszłość.
Modląc się dzisiaj w intencji przyszłości Ojczyzny i
Narodu, przynosimy tu ze sobą cały bagaż osobistych i
wspólnotowych doświadczeń, wszystko, co nas raduje i
trapi, nasze sukcesy i porażki ostatnich lat, nasze nadzieje
i obawy, związane z najbliższą i dalszą przyszłością.
Myśl o przyszłości budzi często w sercach ludzkich
uczucie niepewności i lęku. Rozglądamy się za czymś
mocnym i trwałym, nieprzemijającym, by móc oprzeć się
na fundamencie, który wytrzyma próbę czasu. Z własnego doświadczenia wiemy, że nieraz trudno znaleźć trwałą podstawę. Serce wierzącego wie, że w Słowie Bożym
tkwi moc, która potrafi uwolnić serce od wszelkiego niepokoju i lęku. Sięgnijmy i my po to Słowo i przyjmijmy
ochotnym sercem to, co ono chce wnieść w nasze życie.
W w.3 czytamy „Powierz Panu swoje sprawy, a wtedy
ziszczą się twoje zamysły”.
G³os Parafialny
W czasach, gdy wiara w Chrystusa przestała być dla
wielu oczywista, zadaniem Kościołów powinno być
przywracanie społeczeństwom i poszczególnym ludziom
oczywistości tego, co dla ludzi wiary jest i powinno zawsze być oczywiste:, że Jezus Chrystus jest Panem całego świata i każdego człowieka. To Jemu mamy powierzać
sprawy swego życia, a wtedy ziszczą się nasze zamysły.
Na co dzień wydaje się nam, że poradzimy sobie sami
i obejdziemy się bez Bożej pomocy. Być może przez pewien czas udaje nam się to; czujemy się coraz pewniejsi
siebie; uważamy, że sami możemy być sobie stróżami i
przewodnikami. Ale oto stajemy na rozdrożu- musimy
dokonać wyboru drogi, przychodzi zagrożenie- musimy
się bronić. Po to, aby nie stracić tego, co osiągnęliśmy
potrzeba sił i nieustannej czujności. Na dodatek trzeba się
bronić przed własną słabością, lekkomyślnością i pożądliwością. Nic dziwnego, że ten, kto liczy tylko na siebie
musi utracić na dzieję na przetrwanie, na wieczne życie.
Pozostaje tylko jedno: liczyć na Boga. On jest jedynym, naprawdę wiernym i miłosiernym obrońcą i stróżem. Nie odwraca się od tych, którzy potrzebują pomocy:
w niedoli, nieszczęściu, śmierci..
Możemy liczyć tylko na pomoc Boga, bo On jest zawsze czujny i gotowy do przyjścia z pomocą i ratunkiem.
Czuwa nad nami, nad naszym losem, o każdej porze dnia
i nocy. Prośmy Go o Jego wspomożenie i błogosławieństwo na każdy dzień życia. Prośmy Go, kiedy będziemy
załatwiali najrozmaitsze sprawy i mnóstwo problemów
stanie na naszej drodze. Prośmy Go, kiedy przyjdzie
złożyć nam wyznanie wiary. A przecież nie chodzi tylko o słowną deklarację. Słowo jest potrzebne, ale liczy
się czyn, postawa, zachowanie, działanie, nasze osobiste
morale. Otwórzmy się na działanie samego Boga!
Ku temu jest [potrzebne serce pełne pokory i bojaźni
wobec Pana.
W Przypowieściach czytamy: „Każdy pyszałek jest
ohydą dla Pana. Miłość i wierność oczyszczają od winy,
a dzięki bojaźni Pana stronimy od złego.”
Kto potrafi stanąć przed Bogiem w pokorze swego
serca, kto swoje sumienie uczynił wrażliwym na obietnice i przykazania Boże – ten odkrył i zrozumiał, czym jest
bojaźń Pańska.
Dziś pokora i bojaźń są czymś uwłaczającym ludzkiej
godności. Ja jestem panem - myśli człowiek. Nie będę
potykał się o tablice przykazań Bożych. Jestem wolny i
mam do dyspozycji rozum, jestem już prawie panem całego kosmosu.
Postawa ta prowadzi do zarozumiałości i egoizmu i
sprawia, że człowiek nie wie, czym jest bojaźń Pańska,
nie wie, kim jest Bóg.
Kto odsuwa od siebie Boga, odpycha też swego brata.
Uwidacznia się to wyraźnie w życiu – początkowo w formie zazdrości i zawiści, które po pewnym czasie przeradzają się w nienawiść, wrogość. Owoce tych uczuć mogą
być dla pojedynczego człowieka i dla całej ludzkości wiel-
9
kim niebezpieczeństwem. Nieżyczliwy, zazdrosny i zawistny nie widzi już w swoim bliźnim człowieka, którego
Bóg postawił na jego drodze i wyposażył w odpowiednie
dary oraz umiejętności. Widzi natomiast nim przeciwnika,
który go przewyższa dobrami materialnymi i umiejętnościami. Aż trudno uwierzyć jak często błahe sprawy są powodem ludzkich nieporozumień, waśni i sporów.
Jak przezwyciężyć ten – męczący nas i skracający nasze ziemskie życie – stan rzeczy?
Powinniśmy pozwolić obdarzyć się wiarą, która przyjmie bliźniego takim, jakim go Bóg na naszą drogę zsyła;
jako kogoś, kto ma podobnie jak każdy z nas wyznaczone miejsce, czas i odpowiednie zadanie w planie Bożym.
Dlatego dzisiaj dziękujemy Bogu za naszych bliskich,
rodziny, miasto, społeczeństwo, za to, że razem możemy żyć.. Niechaj cechuje nas wszystkich bojaźń Pańska,
będąca nie lękiem strachem przed nieznanym, surowym
Bogiem, ale ufnym otwarciem się na łaskę i miłosierdzie
Boże. Niechaj Bóg nam błogosławi, niech Pan kieruje naszymi krokami. Amen
Ks. Piotr Wowry
Święto Straży Granicznej
W ewangelickim kościele w Ustroniu odprawione
zostało 9 maja nabożeństwo z okazji Święta Straży Granicznej. Gości powitał dziekan ewangelicki Straży Granicznej ks. kpt. SG Kornel Undas. W liturgii wstępnej nabożeństwa brali udział obok księdza dziekana proboszcz
parafii ustrońskiej ks. radca Piotr Wowry oraz kapelan
SG ks. ppor. Marcin Pysz. Okolicznościowe kazanie wygłosił ks. bp gen. bryg. Ryszard Borski. Liturgię komunii
świętej poprowadzili biskup wojskowy oraz ks. bp Paweł
Anweiler, zwierzchnik Diecezji Cieszyńskiej. W trakcie
nabożeństwa w intencji funkcjonariuszy Straży Granicznej i ich rodzin ekumeniczne życzenia wypowiedzieli
przedstawiciele Ordynariatu Polowego oraz Prawosławnego Ordynariatu Wojska Polskiego, a także gość zagraniczny ks. dziekan Jentsch z Berlina.
Po nabożeństwie w miejscowym parku przy licznie
zgromadzonej widowni koncertowała Orkiestra Reprezentacyjna Straży Granicznej z Nowego Sącza. Ustrońskie spotkanie z okazji zbliżającego się święta pogranicznicy zakończyli przy tradycyjnej grochówce w ogrodzie
parafialnym w Ustroniu Polanie.
10
G³os Parafialny
KONFIRMACJA W USTRONIU
KONFIRMACJA W POLANIE
„Tak mówi Pan, który cię stworzył... moim jesteś”
Dnia 18 maja br., podczas uroczystego nabożeństwa
Iz 43,1 w obecności duszpasterzy: ks. proboszcza Piotra WoDo życia potrzeba mi odwagi i siły. Ale także wia- wry, proboszcza pomocniczego ks. Marka Twardzika
ry. Jeżeli nie będę jej mieć, jaki sens będzie mieć wte- oraz katechetki p. Kariny Wowry i całego zboru, dziedy wszystko i czym miałbym się kierować? Proszę Cię, więcioro konfirmantów: Estera Gawlas, Anna Gazur,
Boże, daj mi odczuć, że Ty jesteś ze mną. Dopomóż mi Katarzyna Nogawczyk, Kinga Skiba, Katarzyna Szalzaufa Tobie i iść za Twoim głosem. Dopomóż w odna- bot, Marek Gluza, Piotr Gomola, Sebastian Gomola,
lezieniu tego, co dla mnie dobre. Daj mnie i innym taką Dawid Pilch, złożyło wyznanie swej wiary i potwierspołeczność wierzących, w której można się czuć jak w
domu. Wskaż mi drogę, którą mam kroczyć i nie opuszczaj mnie.
Amen
Konfirmacja Ustroń Centrum 25 maja 2008 r.
Siedzą od lewej: mgr teol. Karina Wowry, ks. Marcin
Konieczny, ks. Jan Cieślar, ks. Piotr Wowry, ks. Wiesław
Suchorab, diakon Urszula Śliwka, ks. Marek Twardzik
Stoją od lewej - I rząd: Kinga Stasiuk, Anna Brózda, Noemi Kluz, Kinga Ryszka, Anna Mojeścik, Anna
Sztwiertnia, Anna Bożek, Aleksandra Bożek, Justyna
Gazda, Karolina Cieślar
II rząd: Łukasz Szewczyk, Monika Prutek, Alicja
Nogawczyk, Ewelina Kamieniorz, Natalia Surowiec,
Ewa Cieślar, Kornelia Plinta, Anna Cieślar, Beata Sikora, Justyna Śliwka, Karina Chmiel, Anna Pustówka,
Klaudia Puczek
III rząd: Adam Podżorski, Dawid Goryczka, Samuel
Hławiczka, Robert Husar, Adrian Bujok, Patryk Miech,
Kacper Cieślar, Paweł Sztwiertnia, Paweł Prottung, Rafał Pilch, Sebastian Matuszyński, Piotr Kłósko, Kamil
Świerc,
IV rząd: Filip Chrapek, Mateusz Kozieł, Arkadiusz
Kobiela, Marcin Janiak, Michał Kłoda, Michał Janik,
Piotr Cholewa, Łukasz Puczek, Aleksander Grzybowski, Jakub Plinta, Mateusz Macura
dziło przymierze z Bogiem ślubując Mu wierność i
posłuszeństwo. Kiedyś w sakramencie Chrztu Świętego Bóg powiedział do nich swoje „tak”, teraz przyszła
kolej na ich odpowiedź, na ich świadome „tak” wobec
Boga. Tak się stało! W swym ślubowaniu, konfirmanci przejęli odpowiedzialność za siebie, za swoje czyny
i decyzje. Na tej trudnej drodze samodzielnego życia
oraz osobistej odpowiedzialności przed Bogiem potrzebni są im przyjaciele, ludzie będący dla nich wzorem do naśladowania. Tę zaś rolę musimy pełnić my
wszyscy: duszpasterze, katecheci, prezbiterzy, wszyscy członkowie naszego zboru. To jest nasza odpowiedzialność za tych młodych ludzi. Punktem kulminacyjnym konfirmacji była uroczystość przystąpienia
po raz pierwszy w życiu do Sakramentu Wieczerzy
Pańskiej. Chwila ta zarówno dla konfirmantów jak i
ich bliskich była wielkim duchowym przeżyciem, które ma pogłębiać ich społeczności z Bogiem i naszym
Zbawicielem Jezusem Chrystusem.
Ważnym jest też, aby ci młodzi ludzie nie zniknęli z firmamentu naszej parafii, lecz aby byli żywymi
kamieniami naszego zboru. Stąd mój apel zarówno
do konfirmantów jak i ich rodziców razem zróbmy
wszystko, aby niedzielne nabożeństwa, spotkania młodzieży, członkostwo w naszym chórze parafialnym i
inne formy pracy, nie były tylko okazjonalnymi spotkaniami, ale potrzebą ich serca tęskniącego do Boga.
Ks. Marek Twardzik
G³os Parafialny
11
Świętowanie na Równicy
Śladami ks. Dra Marcina Lutra
W świąteczny, choć pochmurny dzień, 22 maja 2008 r.
świętowano przy kamieniu na zboczu ustrońskiej Równicy. W leśnym kościele spowitym mgłą i kąpanym od
czasu do czasu niewielkimi strugami deszczu zgromadziło się około 300 wiernych. Przeważnie byli to parafianie
ze Śląska Cieszyńskiego oraz z Górnego i Dolnego Śląska. Natomiast najdłuższy szlak do "Kamienia" przebyli
wierni z parafii ewangelickiej w Mikołajkach i Ukcie na
Mazurach, którzy zjawili się na nabożeństwie pod opieką
ks. B. Juroszka.
W dniach od 5 – 8 czerwca br. odbył się wyjazd konfirmantów naszej Parafii do Niemiec pod opieką księży: Piotra Wowry, Marcina Koniecznego oraz katechetki
Kariny Wowry. Celem podróży było odwiedzenie miejsc
szczególnie ważnych dla ewangelików, związanych z
niezwykłą postacią – ks. Marcinem Lutrem.
Nabożeństwo prowadzili miejscowi księża: ks. radca
P. Wowry oraz ks. Marek Twardzik. Obecny był również
ks. radca G. Giemza - Dyrektor Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła E-A, które od kilku lat bierze aktywny udział w świętowaniu na Równicy. Kazanie wygłosił
zwierzchnik Diecezji Cieszyńskiej - bp Paweł Anweiler.
Swoje rozważanie oparł na tekście z Ew. Mt. 5,9: „Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni Synami Bożymi
będą nazwani”.
Później przy schronisku na szczycie Równicy zagrała
orkiestra dęta Diecezji Cieszyńskiej pod dyr. A. Pasternego, śpiewał chór parafii i z Wisły pod dyr. Marii Śliż (oba
zespoły upiększyły także liturgię nabożeństwa), była grupa klaunów i cieszyńskie kołacze.
zdjęcia: Michał Pilch
Pierwszego dnia zapukaliśmy do bramy klasztoru augustianów w Erfurcie, gdzie dowiedzieliśmy się,
jak wyglądało życie w klasztorze. Późnym wieczorem
przyjechaliśmy do schroniska położonego niedaleko
Eisenach w Bad Salzungen. Następnego dnia, wczesnym rankiem udaliśmy się na zamek Wartburg, czyli do
miejsca, w którym Marcin Luter spędził dziewięć mie-
sięcy, tłumacząc Nowy Testament z języka greckiego
na niemiecki. Zobaczyliśmy pokój, w którym spędzał
całe dnie nad swą pracą translatorską, a także obrazy z
tamtych czasów (m.in. M. Lutra z brodą jako rycerza
Jerzego, ukrywającego się przed wrogiem). Zapoznaliśmy się też z historią zamku pochodzącego według
legendy z XI w.
Kolejnym punktem naszej podróży było miasto Eisleben, gdzie Marcin Luter się urodził i zmarł. Tam zobaczyliśmy dom jego urodzin; kościół, w którym został
12
G³os Parafialny
ochrzczony; kościół, gdzie wygłosił swoje ostatnie kazanie oraz dom związany z jego śmiercią. Wieczorem
dotarliśmy do schroniska w Dessau, miejsca kolejnych
noclegów. Tam był czas na śpiew, modlitwę, rozważanie
Słowa Bożego, a także na wspólne gry i zabawy. (Rozegraliśmy mecz piłki nożnej z grupą konfirmantów z Finlandii – do dziś nie wiadomo kto wygrał).
W sobotę pojechaliśmy do Wittenbergi. Jest to niewielkie miasteczko położone nad Łabą, które dzięki
działalności Marcina Lutra i Filipa Melanchtona stało się
stolicą reformacji. W Wittenberdze zobaczyliśmy między
innymi kościół zamkowy (to kolejny obiekt bezpośrednio związany z reformacją; tutaj Luter przez wiele lat głosił kazania; tutaj po raz pierwszy w czasach Reformacji
udzielono Komunii pod dwiema postaciami; tutaj działał
pierwszy luterański proboszcz – ks. Johann Bugenhagen
-spowiednik Lutra pochodzący z Pomorza), oraz kościół miejski, dom Cranacha i Melanchtona, uniwersytet,
klasztor Augustianów. W mieście panowała specyficzna
atmosfera. Mieszkańcy byli przebrani w stroje z XVI
wieku. Okazało się, że w tym dniu obchodzono święto
„Wesele Lutra”.
W niedzielny poranek udaliśmy się do Drezna, jednego z najpiękniejszych niemieckich miast. Wzięliśmy
udział w nabożeństwie w Frauenkirche. Kościół ten wywarł na nas ogromne wrażenie nie tylko pod względem
wielkości, ale również byliśmy pod urokiem dynamicznego śpiewu zboru.
Nasza podróż okazała się ciekawą i pouczająca. To
było niesamowite przeżycie – móc zobaczyć na własne
oczy wiele miejsc, o jakich słyszeliśmy na lekcjach religii i historii. Dzięki tej wycieczce jeszcze bardziej można
było zrozumieć, ile my, ewangelicy, zawdzięczamy ks.
Marcinowi Lutrowi i jak wiele moglibyśmy stracić, gdyby nie jego odwaga, poświęcenie i determinacja w dążeniu do celu.
W przyszłym roku znowu przygotowywana jest dla
konfirmantów podróż „śladami Lutra”.
XPW
Piknik rodzinny dla Filiałów
w Polanie i Dobce
Dzień Matki, Dzień Ojca, Dzień Dziecka, i... nieco z
poślizgiem... Dzień Babci i Dzień Dziadka – czyli, ogólnie
mówiąc: Dzień Rodziny!!! Zresztą, wszyscy jesteśmy siostrami i braćmi w Chrystusie, tworząc jedną wielką rodzinę. Na wzór pierwszego zboru chrześcijańskiego w Jerozolimie parafianie z Polany i Dobki spotkali się w niedzielne
popołudnie 15 czerwca przy suto zastawionym stole, aby
cieszyć się społecznością. Piknik został przygotowany
przez radnych z filiałów Polana i Dobka wraz ze swoim
księdzem Markiem Twardzikiem, któremu niestety choroba nie pozwoliła na udział we wspólnym świętowaniu.
Modlitwą rozpoczął członek Rady Filiału w Polanie pan
Leon Greń, a część artystyczną poprowadziły dziewczynki ze Szkółki Niedzielnej: Dagmara Niemczyk i Marzena
Czyż. Najpierw mogliśmy posłuchać kilku piosenek w
wykonaniu chórku dziecięcego prowadzonego przez panią
Barbarę Kuszel, zaś dzieci ze Szkółki Niedzielnej w Dobce i Polanie przedstawiły krótkie programy artystyczne.
Wielką frajdą, nie tylko dla dzieci, były występy clownów z Centrum Misji i Ewangelizacji w Dzięgielowie. W
zabawnych scenkach przez nich przedstawionych kryło się głębokie przesłanie. Pogoda pozwoliła, by druga
część pikniku odbyła się na dworze, gdzie można było
upiec kiełbaski oraz obserwować pokazy przygotowane
przez Ochotniczą Straż Pożarną z Polany. Parafianie mieli
okazję do wspólnych rozmów i nawiązania nowych znajomości, dzieci natomiast szybko znalazły wspólny język
podczas zabaw na dmuchanym zamku. Na zaproszenie
odpowiedziało ponad 100 parafian, co potwierdza celowość takich integracyjnych imprez. Pamiętajmy jednakże, żeby wszystko co czynimy, czynić w imieniu Jezusa
Chrystusa i by Jemu przynosiło to chwałę.
Anna Gomola
G³os Parafialny
13
Swobodnie, sportowo, razem
W sobotę 21 czerwca 2008r. około godziny 15.00, na placu
parafialnym Ks. Kotschego odbył się piknik parafialny z okazji zakończenia roku
szkolnego. Inicjatywa
ta miała w założeniu
zbliżyć
wszystkich
członków Ustrońskiej
parafii oraz zachęcić
do wspólnego spędzenia sobotniego popołudnia w gronie swoich najbliższych. Na Członkowie Stowarzyszenia osób
niepełnosprawnych Maria-Marta
uczestników czekała
przy zajęciach plastycznych
wojskowa grochówka,
kiełbaski z grilla oraz wiele fantastycznych ciast. Wszyscy uczestnicy mogli brać udział w wielu zajęciach artystycznych, prowadzonych przez wykwalifikowanych
P.S.
Niestety choroba, która zawsze przychodzi w najmniej
odpowiednim czasie sprawiła, że nie mogłem uczestniczyć w naszym wspólnym święcie Filiałów z Polany i
Dobki. Lecz duchem byłem razem z Wami wszystkimi i
równie mocno przeżywałem nasz piknik, choć z nieco innej perspektywy. Co pewien czas otrzymywałem doniesienia od mojej żony Kasi i radnych, którzy przychodzili
mnie odwiedzić, za co serdecznie dziękuję. Wsłuchiwałem się także w odgłosy z sali parafialnej, a także piski i
krzyki dzieciaków żywo reagujących na wszystkie atrakcje dla nich przygotowane.
Muszę przyznać, iż kiedy dosłownie na godzinę przed
planowanym rozpoczęciem zaczął lekko padać deszcz,
moje obawy o frekwencję były coraz większe i nachodziła mnie myśl, iż szkoda, że naszego pikniku nie przełożyliśmy na inny termin (nad czym jeszcze w piątek z radnymi filiałów się zastanawialiśmy). Jednak, gdy usłyszałem,
iż niemała przecież sala parafialna nie może pomieścić
wszystkich uczestników i część musiała stać w korytarzu, a do tego piękne i ciepłe słońce, które w przeciągu
paru chwil pojawiło się nad Polaną, sprawiły, że od razu
poczułem się lepiej. A widząc przez okno zadowolenie
dzieciaków, naprawdę miłą i serdeczną atmosferę oraz
frekwencję uczestników, która przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania, było mi trochę żal, że nie mogłem Dmuchany zamek dla najmłodszych
być razem z Wami, ale jednocześnie było to najlepszym
lekarstwem na moją chorobę.
Dziękuję serdecznie Radnym Filiałów z Polany i Dobki, którzy stanęli na wysokości zadania i swoim zaangażowaniem udowodnili, że nie zawsze i wszędzie musi
być ksiądz, aby planowane przedsięwzięcia mogły się
odbyć. Dziękuję Centrum Misji i Ewangelizacji, Ochotniczej Straży Pożarnej w Polanie, nauczycielom szkółek
niedzielnych, chórkowi dziecięcemu, konferansjerom:
Dagmarze Niemczyk i Marzenie Czyż i wszystkim zaangażowanym w organizację pikniku.
Serdeczne podziękowania Firmie Ustronianka za napoje, Firmie Śreniawski za plastikowe i papierowe opakowania, pani Szturc za podarowane pieczywo.
Do zobaczenia za rok tym razem w Dobce!!!
ks. MT Mecz rada parafialna - duchowni
14
G³os Parafialny
specjalistów. Młodzież
aktywnie uczestniczyła
w opiece nad najmłodszymi. Czas urozmaicali również klaunowie, którzy dla dzieci
mieli wiele ciekawych
prezentów i upominków. Nie zabrakło
dmuchanego zamku,
z którego korzystali
nie tylko najmłodsi. W
ramach pikniku wystawę zorganizował Bibliobus, gdzie można
Pan Józef Cieślar przy grillu
było obejrzeć różne
przekłady Biblii oraz literaturę tematyczną. Zorganizowana została też loteria fantowa, która przysporzyła wielu uczestnikom sporo radości..
Podczas trwania pikniku pan Artur Kluz zorganizował
rozgrywki w piłce siatkowej, gdzie pierwsze miejsce zajęli Damian Bujok w parze z Philippem Stalmachem.
Tym samym nasz pierwszy piknik wszedł na stałe
do kalendarza parafialnych imprez. Dlatego wszystkich
młodszych i starszych już dzisiaj serdecznie zapraszamy
na następny.
• Stowarzyszenie Kobiet Ewangelickich
• Wojskowy Dom Wypoczynkowy „Beskid”
• Ochotnicza Straż Pożarna w Ustroniu
oraz wszystkim tym, którzy przyszli z pomocą w organizacji pikniku.
MK
Stowarzyszenie kobiet zadbało o słodkości
Ze sprzedaży loterii oraz ciast uzyskano dochód wysokości 1800 PLN. Kwotę w całości przeznaczono na dofinansowanie półkolonii dla dzieci oraz obozu młodzieżowego w Koszalinie. Serdecznie dziękujemy wszystkim
przybyłym!
„Dzisiaj jest dzień, który dał nam Pan...”
Pod takim hasłem w dniach od 23.06 do 27.06.2008 r.
odbyły się parafialne półkolonie dla dzieci ze szkół podstawowych.
Od poniedziałku do piątku 65-osobowa grupa spędziła czas na atrakcyjnych zajęciach zorganizowanych w naszej ustrońskiej parafii.
Czas spędzaliśmy na spacerach po okolicy, bawiliśmy się na placu zabaw w parku nad Wisłą. Pogoda nam
sprzyjała więc mogliśmy wykąpać się wykąpać w Wiśle.
Wyjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym na Czantorię,
a tam czekała na nas niespodzianka. Mogliśmy poWspólnym rozmowom nie było końca
jechać i to kilkakrotnie każdy na torze saneczkowym (te
Jednoczenie przy tej okazji pragniemy serdecznie poprzyjemności były sponsorowane przez „KL Czantoria”).
dziękować sponsorom, którymi byli:
Po przyjemnej zabawie udaliśmy się n a szczyt Czantorii
• Sklep rowerowy Leszek Tomica
i podczas spaceru sprzątaliśmy szlak turystyczny (zebra• Biuro Turystyczne „Gazela”
liśmy 8 worków śmieci). Autokarem udaliśmy się na wy• Nadleśnictwo Ustroń
• Pizzeria Soprano
• Zakład Fryzjerski Anna Przeczek
• Zakład Fryzjerski Anna Markuzel
• Hurtownia Jack
• Hurtownia Artchem
• WNWM „Ustronianka”
• Wulkanizacja – Janusz Kubala
• Agroturystyka- Jerzy Śliwka
• Skład opałowy Holeksa
• Polskie Towarzystwo Ewangelickie
G³os Parafialny
15
CZY ZNAMY SŁOWACJĘ ?
W dniu 13 czerwca panie ze Stowarzyszenia Kobiet
Ewangelickich wyruszyły na 3-dniową wycieczkę na
Słowację, do Środkowego Pohronia, którego nazwa pochodzi od rzeki Hron przepływającej przez środek tego
regionu. Oprócz pięknych krajobrazów rozpościerających się tu gór Kremnickich i Szczawnickich, teren ten
posiada wiele zabytków kultury, pochodzących z czasów
świetności (XIII-XVII w.) związanych z wydobyciem
cennych metali: złota, srebra i miedzi.
Opiekunem naszym był ks. Marcin Konieczny. Był to
debiut
w charakterze opiekuna duchowego.
cieczkę przez Wisłę Malinkę, Biały Krzyż do Salmopola.
Tutaj w parafii zostaliśmy serdecznie przyjęci przez ks.
J. Byrta. Odbyło się spotkanie z spotkanie z grupą konfirmantów z Finlandii, a ks. Byrt przeprowadził dla nas
konkurs wiedzy Biblijnej. Poszło nam całkiem nieźle i
zgarnęliśmy wszystkie przygotowane nagrody. W drodze
powrotnej w autokarze zorganizowaliśmy mały festiwal
piosenki solowej i w ten sposób chwaliliśmy Boga.
Pojechaliśmy również do Bielska – Białej do kina
„Kinoplex” i w dwóch grupach wiekowych obejrzeliśmy
dwa filmy.
Pierwszym miastem na naszej trasie była Bańska
Bystrzyca, a w niej staromiejski rynek otoczony gotyckimi, renesansowymi i barokowymi kamieniczkami
mieszczańskimi, z wieżą zegarową z 1552 roku. Zobaczyliśmy m.in. kościół ewangelicki i przyległy cmentarz,
na którym pochowane są osobistości słowackiego życia
kulturalnego (m.in. Jan Botto, ks.Marcin Razus). Następnym etapem podróży była miejscowość Hronsek a w nim
- jeden z pięciu - piękny drewniany kościół artykularny
z roku 1726. Powstał na podstawie art. 25 i 26 dekretu
cesarza Leopolda I, podpisanego w Sopronie w 1861 r.,
w którym określono warunki budowy kościołów ewangelickich. Ma podstawę krzyża. W amfiteatralnie umieszCodziennie graliśmy w piłkę na placu zabaw przy pa- czonych ławkach jest miejsc dla 1100 wierzących. Miłą
rafii. Odbyły się także zajęcia plastyczne podczas, których chwilę spędziliśmy w Zwoleniu, słynącego z malownimogliśmy zapozna się z techniką malowania na szkle. Każ- czego, dobrze zachowanego zamku górującego nad cendy z nas mógł sobie namalować obrazek i zabrać do domu. trum, gdzie oprócz zwiedzenia kościoła ewangelickiego
Każdy dzień zakończył się obiadem i pysznym ciastem zostaliśmy przyjęci przez biskupa dystryktu zachodniego
pieczonym specjalnie dla nas przez nasze mamy i babcie. mgr Milana Krivde. Drugiego dnia zwiedziliśmy stare
Półkolonie zorganizowała dla nas p. Karina Wowry. miasto Bańskiej Szczawnicy, której powstanie jest ściśle
Opiekunami były również panie Joanna Szafarz, Stani- związane z kopalniami i górnictwem. Wszystkiemu winsława Kohutek, Janina Pilch oraz 7 osobowa grupa mło- ne salamandry, bo to one - jak głosi legenda wskazały
dzieży konfirmacyjnej. Obiady gotowały panie Krystyna ludziom, gdzie mają szukać drogocennych kruszców tj.
Chwastek, Anna Zielina i Danuta Tylman. Przez cały złota i srebra. Wydobycie i wytapianie tych metali sięga
czas pomagali nam również rodzice. Serdecznie wszyst- aż epoki brązu. Powstała tu pierwsza na świecie Akadekim dziękujemy za zorganizowanie tego pięknego czasu mia Górnicza w 1762 r. Serce miasta, to Plac św. Trójcy, z
ogromnym pomnikiem świętej Trójcy z czerwonego piawakacyjnego, szkoda, że trwał tak krótko!
Dziękujemy także sponsorom, dzięki którym program skowca. To najwyższy pomnik na Słowacji postawiony
był atrakcyjny i bogaty (Firmie p. J. Kubali, Jas – Drop). w XVIII w. na pamiątkę zakończenia epidemii dżumy. W
Półkolonie były częściowo finansowane przez parafię z centrum miasta znajduje się aż 360 zabytkowych miejsc i
dochodu jakie uzyskano podczas pikniku parafialnego. obiektów. Miasto w 1993 r. zostało wpisane na listę świaDo zobaczenia zimą!
Uczestnicy towego dziedzictwa UNESCO.
16
G³os Parafialny
Następnym etapem
podróży był zameczek
w św. Antone. Jest on
siedzibą muzeum leśnictwa i rolnictwa, w
którym znajduje się
wiele broni i trofea
myśliwskie.
Zamek
otoczony jest rozległym parkiem w stylu
angielskim.
W pierwszym jak
i drugim dniu w późniejszych godzinach
popołudniowych korzystaliśmy z basenów w Kovačovej, gdzie byliśmy też
zakwaterowani w prywatnych pensjonatach. Kovačova
należy do najmłodszych uzdrowisk i najbardziej wydajnych źródeł Słowacji. Podstawą leczenia jest umiarkowanie zmineralizowana woda siarczanowo-wodorowęglanowa, wapienno-magnezowa, z podwyższoną zawartością
fluoru, o temperaturze 48,5°C. Do terapii leczniczych
należą kąpiele basenowe i wannowe, wzbogacone o parafinowe okłady i masaże. Pomagają w leczeniu narządów
ruchu i układu nerwowego.
Przeważnie jeździmy na Słowację na baseny lub też
pochodzić po górach. Rzadko kto zagląda do miast i tak
naprawdę nie znamy do końca Słowacji. Oprócz pięknych widoków warto zaglądnąć do miejsc takich jak te
.Są naprawdę piękne i warte zwiedzenia.
Jesteśmy wszystkie bardzo wdzięczne Urszuli Rakowskiej która wiele swojego cennego prywatnego czasu
poświęciła na przygotowanie naszej wycieczki na Słowację, której nie znamy. Dziękujemy Ci Urszulko i już
zapisujemy się na następny wyjazd.
Halina Bąk
PAMIĄTKA POŚWIĘCENIA
KAPLICY W DOBCE
Dnia 7 lipca br., odbyło się uroczyste nabożeństwo
z okazji pamiątki poświęcenia kaplicy w Dobce. Kazanie wygłosił proboszcz parafii w Skoczowie ks. Adam
Podżorski, który przybył na naszą uroczystość wraz z
małżonką. Śpiewał chór z Dębowca pod dyrekcją pani
Grażyny Targosz. Oprawę muzyczną zapewniła orkiestra
diecezjalna, którą prowadzi pan Adam Pasterny. Powitał
wszystkich miejscowy duszpasterz ks. Marek Twardzik.
Pogoda dopisała, dlatego nabożeństwo, przy dość dużej
frekwencji zarówno miejscowych parafian jak i gości,
miało miejsce na placu przed kaplicą. Po nabożeństwie
Trzeci dzień rozpoczęliśmy udziałem w nabożeństwie członkowie orkiestry i chórzyści spotkali się na okoliczw zaprzyjaźnionych Pleszowcach. Po nabożeństwie za- nościowym poczęstunku.
proszeni zostaliśmy na kawę i ciasto do sali parafialnej.
Przyjęto nas bardzo serdecznie i ciepło. Stamtąd wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu, jednak po drodze nasza Przewodnicząca Urszula Rakowska miała dla
nas jeszcze jedno ciekawe miejsce do zobaczenia, czyli
Kremnicę - centrum turystyki i rekreacji w sercu Słowacji, ale także w środku Europy Słynie m.innymi z najstarszej w świecie mennicy z 1329 roku. Po dziś dzień bije
się tu pamiątkowe monety i medale oraz środki płatnicze
na zamówienie rządów różnych państw świata. Centralnym punktem miasta jest plac, a jego ozdobą okazała barokowa kolumna św. Trójcy oraz kamieniczki i ratusz z
XV wieku. Wyżej wznosi się zamek oraz gotycki kościół
św. Katarzyny.
G³os Parafialny
ROK WYCHOWANIA
CHRZEŚCIJAŃSKIEGO W POLANIE
Rok 2008 został przez Kościół poświęcony chrześcijańskiemu wychowaniu. Wychodząc naprzeciw temu
ważnemu zagadnieniu postanowiliśmy zorganizować w
Polanie, w ramach godzin biblijnych cykl spotkań poświęconych właśnie temu tematowi.
I tak 16 kwietnia o godz. 17.00, godzina biblijna była
połączona z pierwszym wykładem na który zaproszony
został ks. dr Adrian Korczago, wykładowca na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie.
Ks. dr Adrian Korczago rozpoczął od bliższego przyjrzenia się biblijnemu wychowaniu na przykładzie Abrahama. W kontakcie z Bogiem człowiek przeżywa jak Jego
słowo twórczo w nas działa, zmienia nas. Słowa Jezusa
„pójdź za mną” miały wielką przemieniającą moc. Dzięki
Jego słowu uczniowie szli do przodu i zmieniali się. Bóg
zachęca nas do takiego wychowywania.
Abraham nie miał stałego miejsca, można powiedzieć,
że cały czas szedł do przodu prowadzony przez Boga.
Także dzisiaj mówiąc o wychowaniu musimy zdawać
sobie sprawę z tego, że często będziemy bezsilni wobec
rzeczywistości. Nie istnieją specjaliści w tej dziedzinie
– świat zbyt szybko się zmienia. Wychowanie młodego
pokolenia nastręcza wiele trudności. Jedną z nich jest
utrudniony kontakt z młodzieżą, która kontakt twarzą
w twarz często zamienia na rozmowy przez gadu-gadu i
sms-y. Brakuje im normalnego kontaktu z ludźmi, bezpośredniej rozmowy.
Bóg wychowywał Abrahama przez cały czas, nie
było momentu, w którym można by powiedzieć, że proces ten się zakończył. Podobnie i my, cały czas jesteśmy
w drodze, ponieważ wychowanie jest procesem. Będąc
wychowującymi, jesteśmy równocześnie wychowywanymi.
Czy umiemy być odpowiedzialnymi wychowawcami?
Czy umiemy przyznać się do porażki? To, jak jesteśmy
wychowywani i jak wychowujemy, kształtuje świat w
jakim żyjemy. Wychowanie dotyczy również rozmaitych
17
naszych przywar i przesądów. Powinniśmy kontrolować,
czy nasze przyzwyczajenia są biblijne, ewangeliczne,
ewangelickie?
Wolimy uczyć, niż być uczeni prze kogoś. Bernard z
Clairvaux powiedział, że duszpasterz nie powinien być
jak rura przelotowa, przez którą wszystko przelatuje i
trafia do innych. Powinien być raczej jak miednica, która daje coś innym dopiero kiedy jest pełna i woda przelewa się poza jej brzegi. Aby uczyć, trzeba się samemu
nauczyć.
Wychowawcy chrześcijańscy mają szczególny podręcznik – Biblię. Czytając ją, warto zastanawiać się nad
paroma rzeczami: po co dana historia została tam umieszczona? co ma nam do przekazania? czego mogę się nauczyć?
Musimy nauczyć się również, że nie istnieje coś takiego jak bezkonfliktowe życie (jest to niebiblijne). W
każdej rodzinie pojawiają się różne stanowiska, odmienne poglądy. Mamy dążyć do pokoju ze wszystkimi, jeśli
to możliwe. Pozbywać się przeszkód, które powstają z
naszej strony.
Pamiętajmy, że we wszystkich naszych działaniach
to Duch Święty musi nam pomagać. Ale On nie pomaga
leniwcom. Wychowujmy tak, jak jesteśmy w stanie najlepiej, w przypadkach, gdy nie możemy nic zrobić, pozwólmy działać Bogu.
Abraham przetrwał wszystkie trudne sytuacje, ponieważ trzymał się obietnicy. Żyjmy obietnicą – kiedyś będą
inne czasy, a poza tym On jest zawsze blisko każdego z
nas.
Krzysztof Olek
Drugie spotkanie dotyczące wychowania chrześcijańskiego odbyło się 28 maja, również w środę, na które zaproszona została pani diakon Aleksandra BłahutKowalczyk. Przedstawiła Ona problem wychowania od
strony matki, dzieląc się wieloma osobistymi przeżyciami, co sprawiło, że jej słowa stawały się bardzo wiarygodne. Obszerniejsza relacja z tego spotkania ukaże się
w następnym Głosie Parafialnym.
18
G³os Parafialny
Pamiętajmy o Bugenhagenie
W dwa dni po 450 rocznicy śmierci Jana Bugenhagena, 22 kwietnia 2008r. spotkaliśmy się w budynku parafialnym- my, członkowie i sympatycy PTEw- po to, aby
uczcić pamięć wielkiego, a niezasłużenie mało znanego
wielkiego reformatora.
My ewangelicy augsburscy mamy bowiem „naszego”
Lutra i pamiętamy też o Melanchtonie. Jest jeszcze ten
„trzeci”, o którym mało kto wie: Jan Bugenhagen. Jego
zasługi w reformowaniu Niemiec, Pomorza Zachodniego
i Danii są ogromne. Urodził się w Wolinie (niem. Wollin ) 24 czerwca 1485r. jako
syn rajcy miejskiego i burmistrza Gerharda Bugenhagena. Studiował na uniwersytecie w Greifswaldzie. W
czasie studiów wybrał drogę
kariery duchownej, wstąpił
do zakonu. Przyjął święcenia kapłańskie w 1509 roku.
Bugenhagen był związany z
Trzebiatowem (niem. Treptow). Był rektorem trzebiatowskiej szkoły miejskiej
oraz nauczycielem teologii
w macierzystym klasztorze
w Białobokach, na przedmieściu miasta. Dzięki staraniom Jana Bugenhagena
wzrósł poziom szkolnictwa
w mieście, a trzebiatowska
Szkoła Łacińska i jej humanistyczny program stały się
sławne na całym Pomorzu
Zachodnim, a także poza
granicami kraju. Bugenhagen był w zakonie norbertianów- to pewien „wariant” zakonu augustiańskiego.
Do augustianów, jak wiemy, należał młody Luter. Jako
zakonnik Bugenhagen pełnił różne funkcje: był notariuszem, księdzem kaznodzieją, ale także historykiem. W
1518 roku ukończył pisanie monumentalnego dzieła o
historii miast pomorskich „Pomerania”. Zawarł w nim
syntezę historii kraju, ale także poświęcił dużo uwagi
działalności misyjnej Ottona z Bambergu.
Od 1520 roku Bugenhagen zajmował się badaniem
pism i wystąpień saksońskiego augustianina Marcina Lutra. Wnikliwa lektura dzieła „O babilońskiej niewoli Kościoła” jesienią 1520 roku, spowodowała u niego zmianę dotychczasowego patrzenia na religię. Bugenhagen
stał się zwolennikiem Lutra i skupił wokół siebie krąg
duchownych i mieszczan- zwolenników Reformacji. W
marcu 1521 roku Bugenhagen chcąc ukryć się przed prześladowaniami przeniósł się do Witttenbergi, gdzie poznał
czołowych myślicieli pragnących zmian w Kościele. W
1522 roku ożenił się. W 1523 roku został wittenberskim
proboszczem i zaczął wykładać teologię na miejscowym
uniwersytecie. Jan Bugenhagen stał się wiernym przyjacielem Marcina Lutra. 13 czerwca 1525r. udzielił mu
ślubu z 26-letnią wówczas Katarzyną von Bora. W późniejszych latach pracował przy układaniu 17 artykułów,
które stały się podstawą wyznania ewangelicko-augsburskiego. W latach 1539-1541 pomagał Lutrowi tłumaczyć
Biblię na język niemiecki. Sam zaś przełożył Nowy Testament na dialekt dolnoniemiecki. Był współuczestnikiem zawiązania Unii Szmalkaldzkiej skupiającej książąt
i miasta ewangelickie, które
zobowiązały się udzielać
wzajemnej pomocy w wypadku skierowanej przeciwko nim akcji zbrojnej. Artykuły Szmalkaldzkie wraz z
Konfesją Augsburską, Apologią Konfesji Augsburskiej,
Małym i Dużym Katechizmem oraz Formuła Zgody stanowią jedną z sześciu
ksiąg symbolicznych, zawierających zasadnicze nauki
luteranizmu.
W swojej działalności
misyjnej, której się podjął,
zreformował Bugenhagen
kościoły w Brunszwiku
(1528), Hamburgu (152829), Lubece (1530-32), Danii (1537-39) oraz w Hildesheim i Wolfenbuettel (1542).
Aktywnie angażował się
w organizowanie parafii w
Hamburgu i Lubece. Był
rektorem Uniwersytetu w
Kopenhadze. Za wkład w krzewienie protestantyzmu Luter nazwał go Doctor Pomeranus.
Dzięki Bugenhagenowi Pomorze Zachodnie przyjęło
ewangelicyzm. Jan Bugenhagen reformował na Pomorzu
liturgię i wizytował parafie.
Po śmierci Lutra zaopiekował się jego żoną i rodziną.
Odmówił wielokrotnie proponowanych mu godności biskupich, w tym biskupa kamieńskiego. Chciał pozostać
jedynie kaznodzieją i teologiem. Jedynym urzędem kościelnym, który przyjął, było stanowisko superintendenta
Saksonii (1539). Zmarł 20 kwietnia 1558 roku w Wittenberdze i tam został pochowany.
Jest Jan Bugenhagen jednym z wielkich ludzi Reformacji. Wydaje się- nieco zapomnianym. Niesłusznie.
Warto - nie tylko przy okazji okrągłych rocznic z nim
związanych- pomyśleć o nim z wdzięcznością i szacunkiem.
Krzysztof Kezwoń
G³os Parafialny
Przemoc i sacrum (świętość)
Mieliśmy zaszczyt i przyjemność gościć 11 marca
2008r. wybitnego polskiego humanistę, profesora Zbigniewa Mikołejko, filozofa religii, kierownika Zakładu
Badań nad Religią w Instytucie Filozofii i Socjologii
PAN w Warszawie.
Polskie Towarzystwo Ewangelickie, oddział w Ustroniu,
zaprasza także naukowców świeckich, którzy poświęcają
swe wykłady najszerzej rozumianej tematyce religijnej.
Profesor Zbigniew Mikołejko przedstawił teorię francuskiego uczonego Rene Girarda, który będąc antropologiem, humanistą i filozofem, twierdzi, że mimo wszystko
w naszym zlaicyzowanym świecie szerzy się prawda Objawienia.
Po poznaniu dzieła Rene Girarda nie można myśleć o
cywilizacji zachodniej tak jak przedtem. Wydaje się, że
w innych czasach Girard byłby wielkim prorokiem: to,
co mówi jest pełne żaru. O ile nie spalonoby go na stosie jako heretyka, gdyż jego opinie plasują się na samych
obrzeżach Kościoła instytucjonalnego. Ale jesteśmy w
wieku XXI i Girard jest profesorem literatury na Uniwersytecie w Kaliforni.
Co odkrywa przed nami Girard?
Przede wszystkim trzy tajemnice: że przemoc jest fundamentem społeczeństwa; że ryt religijny jest fundamentem wszelkiej kultury; że chrześcijańskie Objawienie radykalnie przełamało te fundamenty, dając miłość zamiast
przemocy.
Pierwszym wielkim „odkryciem” Girarda – przedstawionym w 1961 roku w dziele „Romantyczne kłamstwo i
prawda powieściowa” – była konstatacja, że u początków
każdego społeczeństwa leży przemoc ; ale nie barbarzyńska i anonimowa agresja! Przemoc opiera się na tym, co
Girard nazywa „mimetycznym pragnieniem” – na naśladownictwie : pragniemy tego, czego pragnie inny.
Francuski literaturoznawca i filozof twierdzi, że tylko
ofiara ustanawia ład społeczny.
- Prawie wszystkie tragedie greckie – przypomina Girard – kończą się złożeniem kogoś w ofierze. Porządek
Miasta, który został zakłócony w wyniku kryzysu mimetycznego, przez naśladownictwo zamazujące zasługi, role
i miejsca, przywracany zostaje tylko przez ofiarę. Jest to
oczywiste, wystarczy czytać teksty. Przez wyznaczenie tej
ofiary, określenie jej, wytypowanie kozła ofiarnego nawiązuje się znów istotna jedność w grupie i kryzys jest zażegnany. Ale – podkreśla Girard – najważniejszy jest sposób,
w jaki określona zostaje ofiara. Ta grupa, która dokonuje
owego „ pierwotnego linczu”, musi być nieświadoma, iż
ofiara jest niewinna. Ta grupa musi być przeświadczona,
że ofiara jest winna i oznaczona w sposób boski.
W licznych społeczeństwach prymitywnych – kontynuuje Girard – ofiara wybierana jest „losowo”, zupełnie
jak w grze hazardowej. W licznych tekstach pochodzących z greckiego antyku są tego wyraźne ślady: jest ku-
19
lawa lub ślepa, ruda lub nazbyt blond albo wreszcie zbyt
inteligentna. Krótko mówiąc, kozioł ofiarny określa się
sam, poprzez fakt, że jest inny, różny, odmienny.
Gdy już ofiara zostaje zgładzona, nawiązuje się ponownie jedność grupy, kryzys oddala się, gdyż został skanalizowany poprzez ofiarę. Ten „pierwotny lincz – twierdzi Girard – jest fundamentem każdego społeczeństwa.
Każda cywilizacja ma na początku jakąś religię – mówi
Girard. – Wszystkie nasze instytucje mają religijne początki i zachowują ślady swych ofiarnych początków. Weźmy
nauczanie; czy jego przedmiotem jest przekazywanie wiedzy? – czy raczej praktykowanie pewnych inicjacyjnych
rytów; wykluczania, produkowania ofiar? Weźmy władzę
polityczną. Sądzi się powszechnie i taka była teza Woltera – że monarchowie, wykorzystując swą władzę, przywłaszczyli sobie w toku historii władzę religijną. Ale było
dokładnie odwrotnie! Monarcha nie był tym, który celebrował; był ofiarą „w zawieszeniu”; lud rezerwował sobie prawo poświęcenia monarchy. Przykład: Ludwik XVI,
Maria Antonina – oto typowe kozły ofiarne, których ofiara
była potrzebna, aby nawiązała się jedność społeczeństwa.
Czyżby więc aż do czasów Ludwika XVI wszyscy
jego poprzednicy byli tylko owymi „ofiarami w zawieszeniu”? Czyżby Girarda ponosiła wyobraźnia? Nie.
- Tysiące dokumentów archeologicznych z czasów cywilizacji prymitywnych wykazuje jasno tę identyfikację
monarchy z ofiarą; wystarczy czytać te świadectwa – odpowiada Girard.
Jednym z tekstów rozjaśniających rolę kozła ofiarnego jest – jeśli pójdziemy tropem wskazywanym przez
metodę Girarda – święty Piotr Apostoł. Piotr był oskarżony przez pewną służącą jako wspólnik Jezusa z Galilei:
zdradził go jego obcy akcent. Piotr – wyjaśnia Girard –
był na swój sposób imigrantem. Aby uniknąć aresztowania, musi zintegrować się z grupą, która go odrzuca. Stara
się – jak powiadają Ewangeliści – jak najbliżej przysunąć
się do ognia. Udaje mu się to dzięki zdradzie Chrystusa,
czyli uznając kozła ofiarnego wskazanego przez grupę.
W „systemie Girarda” Nowy Testament dostarcza nam
zatem klucza do uniwersalnego kodu cywilizacji. Podczas
gdy od trzech stuleci nauka usiłuje ograniczyć religię do interesów, strachu czy niewiedzy, Girard twierdzi, ze Ewangelie opowiadają zgodnie z prawdą, więc naukowo, całą
historię ludzkości. I dzięki Ewangelii historia odmienia się:
bo Jezus nie jest takim samym kozłem ofiarnym jak inni.
Jezus sam określił się jako niewinną ofiarę i kozła ofiarnego zarazem. Śmierć jego znaczy – i zapowiada – że odtąd
ów mechanizm ofiary, sama zasada jedności społeczeństwa
opartego na przemocy zostaje obalona. Ukrzyżowanie jest
tą ostatnią ofiarą, która czyni wszelką ofiarę absurdalną.
Rene Girard uważa, że bliski jest kres dziejów.
Już przed Chrystusem Sokrates wybrał śmierć w obliczu swoich sędziów. Zdecydowanie zakwestionował
w ten sposób fundament społeczeństwa greckiego. Ale
wydarzenie to pozostało bez echa. Objawienie chrześci-
20
G³os Parafialny
jańskie ma zasięg uniwersalny i zasadniczo różni się od
śmierci Sokratesa; wraz z Jezusem ofiara przestaje być
winna, ów ofiarny ryt nie ma już sensu, załamuje się logika kozła ofiarnego, wręcz same podstawy cywilizacji
antycznej. Chrystus zobowiązuje nas do patrzenia prosto
w twarz destrukcyjnej przemocy, której nie chcemy widzieć. Jego objawienie jest zarazem racjonalne i transcendentne: moglibyśmy zrozumieć to sami, ale nie umielibyśmy tego zrozumieć bez Niego.
Lecz jeśli to Objawienie jest tak jasne, czemu nie dokonało się ono dwa tysiące lat temu w taki sposób, żeby
ustała wszelka przemoc? Czyż taka ofiara XX wieku jak
holocaust nie jest zarazem największą ofiarą w historii?
Ludzie, przy pomocy szatana, z całą mocą opierają
się Objawieniu. Holocaust o tym świadczy, ale także fałszywy dialog: winni uważają się w naszych czasach za
niewinne ofiary! Ale Objawienie, mimo wszystko, czyni
postępy. Im bardziej zaostrza się przemoc tym bardziej
ofiara staje się absurdalna; im bardziej jest oczywiste, że
ofiary są niewinne, tym bardziej staje się jasne, że przemoc jest bezużyteczna.
Jeśli spojrzymy na „konieczność” Historii, jeśli taki
jest jej jedyny „nieuchronny” aspekt – broń nuklearna zajmuje w tej rzeczywistości miejsce szczególne, gdyż odtąd
przemoc jest prawie niemożliwa. Girard twierdzi, że epoka broni nuklearnej jest ostatnim etapem, po którym ludzie
otwierają wreszcie oczy i zamiast logiki przemocy, zastosują potrzebę wybaczenia, jak pouczył o tym Chrystus.
- W nauce Objawienia, zataczającej coraz szersze kręgi
– mówi Girard – chrześcijanie odgrywają rolę szczególną, porównywalną do roli Żydów w czasach Izajasza: stali
się świadkami i „niegodnymi” głosicielami Objawienia.
Ta wspólnota przeznaczenia w niegodności znosi różnice
między żydami i chrześcijanami i przybliża kres dziejów.
Tyle o francuskim uczonym.
Mamy szczęście, że udało nam się na parę godzin
gościć Profesora Mikołejkę. Dzięki niemu otrzymaliśmy
sygnał, że rozpowszechnieniu Ewangelii, służą także
wielcy humaniści współczesnych czasów.
Krzysztof Kezwoń
Ewangelickie Stowarzyszenie
„Maria-Marta” – jubileusz 10-lecia
W styczniu, dokładnie 21.01.2008r. minęło 10 lat od
założenia Ewangelickiego Stowarzyszenia „Maria i Marta’’ w Ustroniu, z siedzibą przy kościele ap. Mateusza
w Ustroniu - Polanie. 10 lat to Jubileusz, który raduje
serca założycieli i pomysłodawców Stowarzyszenia, ks.
Piotra Wowry, wraz z małżonką panią Kariną Wowry, a
także panią Wandę Falk, dyrektora generalnego Diakonii
Kościoła Ewangelicko - Augsburskiego w RP, która od
samego początku aktywnie wspiera działalność Stowarzyszenia.
To także powód do radości dla 10 wolontariuszy oraz
około 28 osób sympatyzujących ze Stowarzyszeniem
[członków rodzin, opiekunów niespokrewnionych, sponsorów].
Ale największą radość odczuwają najważniejsi członkowie Stowarzyszenia, osoby niepełnosprawne, których
obecnie jest 28 w różnym stopniu niepełnosprawności, z
obszaru powiatów: cieszyńskiego, pszczyńskiego i bielskiego.
Celem Stowarzyszenia od samego początku była troska o ludzi słabych, potrzebujących opieki i wsparcia. To
bardzo trudne, biorąc pod uwagę realia życia osób niepełnosprawnych w Polsce. Naszą działalność rozpoczęliśmy
bez jakiegokolwiek zaplecza profesjonalnego poza salką
parafialną. Najważniejsza dla nas wszystkich była otwartość serc i chęć „wyciągnięcia” z domów osób, które w
tym czasie przykute były do łóżek, foteli, bez możliwości korzystania z wózków inwalidzkich i innego sprzętu
ułatwiającego życie niepełnosprawnym. W tych celach
wsparło nas grono przyjaciół z Niemiec i Szwecji, dzięki
którym można było sprowadzić sprzęt oraz busa specjalnie przystosowanego do przewozu osób na wózkach.
I tak krok po kroku, miesiąc po miesiącu i rok po roku
utworzyliśmy grupę przyjaciół wspomagających się wzajemnie. W ciągu tych lat wielu z nas mocno uwierzyło
w to, że mogą żyć inaczej i mimo kalectwa czerpać radość z życia. Radek zdał maturę i studiuje, Basia i Krysia
pięknie haftują, jeszcze inni malują lub śpiewają, a Lidzia
czyni to całym sercem.
Niestety są i tacy, których choroba pokonała albo też
przykuła do łóżka. Jesteśmy jednak nadal w licznej grupie, a nasze plany sięgają w przyszłość.
A czego doświadczyliśmy przez te lata? Braliśmy
udział w comiesięcznych spotkaniach [10 lat to 120 spotkań]. W tym czasie odbywały się warsztaty plastyczne,
muzykoterapia, spotkania z baletem, organizowanie własnych wystaw, kuligi, spacery, grillowanie, spotkania z
udziałem w nabożeństwach spowiednio - komunijnych.
Najbardziej cieszyliśmy się z wyjazdów na wycieczki,
między innymi:
- wyjazd do teatru w Cieszynie
- odwiedziny w Domu Opieki „Emaus” w Dzięgielowie
- Kraków ze zwiedzaniem miasta oraz kopalni soli w
Wieliczce
- Pszczyna ze zwiedzaniem miasta i zamku
- Gliwice- zwiedzanie palmiarni
- Warszawa- spotkanie z Joni Ereckson
- Zakopane- wyjazd na Gubałówkę
- Wrocław ze zwiedzaniem miasta, Panoramy Racławickiej i Ogrodów Japońskich.
Wycieczki te możliwe były dzięki sponsorom, często
anonimowym.
Do szczególnie miłych zaliczamy wielokrotne wyjazdy do zaprzyjaźnionych parafii w Żorach i Golasowicach
na zaproszenie księży tamtejszych parafii. Wspólny śpiew
G³os Parafialny
i rozważania Słowa Bożego na długo utkwiły nam w pamięci. A posiłek przygotowany przez panie z Koła Pań
podany w ogrodzie parafialnym to coś niezwykłego!
Trudnym, ale ciekawym przedsięwzięciem był wyjazd
do Ostrawy. Zwiedziliśmy Ogród Zoologiczny , pawilon
IKEI, gdzie mogliśmy zjeść ciepły posiłek.
Ogromną przyjemnością dla nas były spotkania z prelegentami, którzy przenieśli nas w swoich opowieściach
w różne strony świata:
- Grecja – pani Anna Guznar
- Australia – ks. bp. Jan Szarek z małżonką
- Afryka, Ghana i Indie – ks. Adrian Korczago
- Spotkania egzotyczne [gady, płazy i ptaki] – pan A.
Pająk
- Marcin Luter - mgr Jan Krop
Odbyły się również spotkania z przedstawicielami
firmy produkującej sprzęt rehabilitacyjny i wiele jeszcze
innych.
Członkowie Stowarzyszenia korzystali z turnusów
rehabilitacyjnych w kraju i za granicą: w Mikołajkach,
Krzyżowej, w Wűrzburgu, Schneidlingen, Obing-Amalienhof.
Członkowie stowarzyszenia brali udział w Międzynarodowych Spartakiadach Lekkoatletycznych Osób Niepełnosprawnych o Puchar Ziemi Cieszyńskiej ,a Magda
Marzena i Władek mogą być dumni ze zdobytych złotych
i srebrnych medali.
Członkowie Stowarzyszenia sami uczestniczą w przygotowaniach spotkań poprzez przygotowanie ciast, własnoręcznie przygotowanych drobnych upominków (kart
okolicznościowych, ozdobnych wersetów, dekoracji stołu itp.)
Stowarzyszenie utrzymuje kontakty z następującymi
organizacjami:
- Diakonia Kościoła Ewangelicko- Augsburskiego w
RP - Dyrektor Generalny Diakonii Kościoła pani Wanda
Falk.
- Diakonia Kościoła Ewangelickiego w Szwecji ,,Samariterhemmet”
- Diakonia Kościoła w Niemczech – die Diakonic.
Wolontariusze brali udział w spotkaniu diakonijnym
w Berlinie, który miało charakter szkoleniowy, a dwie
osoby uczestniczyły w wakacyjnym wypoczynku na Mazurach na zaproszenie Diakonii z Niemiec.
,, AŻ DOTĄD PROWADZIŁ NAS BÓG…”
Prosimy Boga o dalsze błogosławieństwo bo plany
mamy duże. Przede wszystkim otwarcie świetlicy dla
osób niepełnosprawnych przy kościele ap. Jakuba Starszego w Ustroniu.
Planujemy cykl zajęć:
- basen i rehabilitacja ruchowa w Przedsiębiorstwie
Uzdrowiskowym ,,Ustroń”
- podstawy obsługi komputera
- kulinarne ,,Zrób to Sam” w pracowni kulinarnej w
świetlicy
21
- ceramika – usprawnienie manualne
- spotkania z doradcą zawodowym a także wszystko
to, co lubimy i potrafimy zrobić.
Ponadto planujemy dalsze zajęcia rekreacyjne, wyjazdy na wycieczki (Austria), ogniska, udział w święcie
parafialnym na Równicy, wizyta w Biurze Wystaw Artystycznych w Bielsku –Białej i wiele innych.
Ciesząc się z dotychczasowej błogosławionej 10 – letniej działalności naszego Stowarzyszenia dziękujemy
Bogu za te lata. Chcemy nadal, mimo naszej trudnej sytuacji życiowej cieszyć się ze spotkania z przyjaciółmi,
wspierać się wzajemnie słowem i czynem.
Janina Pilch
PIERWSZY TURNIEJ
TRAMBAMBULI W POLANIE
W sobotę 24 maja odbył się pierwszy w Polanie turniej w Trambambulę, popularną grę młodzieżową zwaną także piłkarzyki. To rodzinne spotkanie w atmosferze sportowej rywalizacji miało na celu integrację nas
wszystkich, całych rodzin. Chcieliśmy miło spędzić czas
i po prostu być ze sobą! I to nam się udało. Było miło,
wesoło, czasem śmiesznie, a wspólne rozmowy przy kawie i ciastach, które przyniosły mamy piłkarzy, zbliżyły
nas wszystkich.
Sportowa rywalizacja była ważna, ale nie najważniejsza, niektórzy podchodzili do niej z przysłowiowym
przymrużeniem oka. I oto przecież chodzi! Uczestników
naszego turnieju nie było może przesadnie dużo, ale ci
którzy byli, wspominają ten czas bardzo udanie i na pewno za rok znów taki turniej zorganizujemy. A teraz czas
na wyniki.
W kategorii ojców i synów zwyciężyli: Wojtek i Stanisław Gomola. W kategorii par małżeńskich bezkonkurencyjni byli: Beata i Andrzej Malcowie oraz Joanna i Tadeusz Olek. Kategorię par mieszanych, młodzieżowych
z powodzeniem reprezentowali: Kuba Malec i Sebastian
Gomola. A w kategorii par mieszanych - nieco (odrobinę)
starszych swoim kunsztem gry wykazali się: Ania Gomola oraz ks. Marek Twardzik. Inne atrakcje i zabawy
uczestników turnieju można zobaczyć na zdjęciu.
22
G³os Parafialny
PROMOCJA NOWEJ PŁYTY
CHÓRU „LAUDATE” Z BŁADNIC
„Przychodzisz w ciszy dnia, na mej stajesz drodze,
podajesz rękę mi, niczego się nie boję, gdy znów ta sama
sytuacja lękiem staje się, Ty Jezu jesteś przy mnie, bo ja
ufam słowom Twym.
Ref.: W ciszy zaufaniu będzie Wasza moc. O każdą
sprawę, o każdy czyn zanoście głosy swe. Każdy sługa
uniżony wysłuchany jest, nie bójcie się, uwierzcie i powierzcie życie Mi” – tak brzmią słowa tytułowej pieśni
najnowszej płyty: „w ciszy i zaufaniu” Chóru „Laudate”
z Bładnic, który gościliśmy w niedzielę 8 czerwca w kościele ap. Mateusza w Polanie. Głównym celem gościny
była promocja płyty. Ale spotkaliśmy się także po to aby
wspólnie uwielbiać Boga, śpiewać na jego chwałę, aby
muzyka i pieśń dotykała naszych serc czyniąc je bardziej
otwartymi na Boga i drugiego człowieka.
We wstępie do płyty czytamy: „Czasy w których,
żyjemy są trudne, ale Boże Słowo jest żywe i aktualne,
dlatego to w nim współczesny człowiek powinien szukać
pomocy i rady, jak żyć i radzić sobie z problemami. (...)
Warto kroczyć z Jezusem przez życie i w ciszy i zaufaniu
powierzyć Mu każdy dzień, bo On powiedział „Nie bój
się, tylko wierz”. My wszyscy, którzy wsłuchiwaliśmy się
w przepiękne pieśni Chóru „Laudate”, byliśmy pod wrażeniem kunsztu artystycznego i głębokiej treści. I chyba każdy z nas podpisałby się pod słowami, iż naprawdę
warto kroczyć z Jezusem przez życie i w ciszy i zaufaniu
powierzyć Mu każdy dzień naszego życia.
Ks. MT
Historia ustrońskich organów
Ewangelicki kościół apostoła Jakuba Starszego w
Ustroniu zbudowany został w 1838 roku według planu
Onderki ze Lwowa, a pastorem tego zboru był wówczas
ks. Karol Fryderyk Kotschy. W 1842 roku do świątyni zakupiono organy, o których teksty publikowane nie podają
więcej informacji. Był to z pewnością duży i sprawny instrument, gdyż służył parafii 96 lat.
W latach 1938-1939 (od 1 kwietnia do wybuchu II
wojny światowej) w Brzezince koło Mysłowic na Gór-
nym Śląsku powstała i działała Polska Fabryka Organów.
Jej pracownicy wywodzili się z Firmy Riegera. Tej to firmie proboszcz ks. Paweł Nikodem zlecił pracę przy obecnych organach.
Zakład z Brzezinki na bazie instrumentu z 1842 zbudował obecny. W połowie 2001 roku remontu instrumentu podjął się organmistrz z Zabrza mgr inż. Olgierd Nowakowski, a pracę tę zlecił mu proboszcz ks. dr Henryk
Czembor. Przy okazji gruntownego remontu Olgierd Nowakowski stwierdził, że w organach, które zbudowała w
1938 roku Polska Fabryka Organów z Brzezinki, niektóre głosy firma wykorzystała z poprzedniego instrumentu. Na przykład w I manuale (klawiatura dla rąk) Burdon
16`, Piccolo 2`, zaś niektóre, po uzupełnieniu pochodzą z
trzech źródeł np. głos pod nazwą Fornitura 4x ma kilka
piszczałek ze starego instrumentu, kilka z Polskiej Fabryki Organów, a kilka od Olgierda Nowakowskiego. Organmistrz zauważył również wady konstrukcyjne, między
innymi chwiejny i niebezpieczny montaż głosów Burdon
16`, Violonbas 16` i wiatrownicy Chorałbasu 4`.
Wewnątrz instrumentu w różnych miejscach są także napisy np. Maciej Przybylski, organmistrz z Bielska
reperował 20 lipca 1883, Hans Johna 22.11.1951, a sam
dodał Olgierd A. Nowakowski organmistrz z Zabrza 31
maj 2001. O tym, że dyletanci także naprawiali organy
świadczy między innymi błędny zapis głosu wewnątrz
instrumentu, zamiast „Vox coelestis 8`”, ktoś napisał
„fokszylesty”.
Trudno dziś stwierdzić, czy Polska Fabryka Organów
z Brzezinki wykonała niektóre piszczałki głosów samodzielnie, czy też zakupiła je w firmie Riegera. Firma Riegera założona została w 1873 roku na terenie Śląska Cieszyńskiego, blisko granicy z Polską. Kontuar (stół gry) z
całą pewnością fachowcy z Brzezinki zakupili w firmie
Riegera i zamieścili na nim tabliczkę z napisem Polska
Fabryka Organów w Brzezince, op.I, 1938 r. Kontuar początkowo usytuowany był po prawej stronie, bliżej okna
(patrząc na ołtarz), zaś około 1980 roku przeniesiono go
na obecne miejsce. Funkcje organistów pełnili wówczas
między innymi Paweł Kral i pastorowa Maria Dorda, która była nauczycielką muzyki, a gry na organach uczyła
się u doc. Jana Gawlasa.
Organy posiadają 29 głosów, które podzielono między dwa manuały i pedał. Ich traktura jest pneumatyczna.
Mają również przełączniki, które ułatwiają grę i umożliwiają szybką zmianę dynamiki i barwy brzmienia. Głosy II manuału umieszczone są w szafie ekspresyjnej, tak
zwane echo, i cieszą zborowników, jeśli się tego efektu
używa. Obecnie funkcję organisty pełni mgr Krystyna
Gibiec, która jest absolwentką Instytutu Wychowania
Muzycznego Uniwersytetu Śląskiego Filii w Cieszynie.
Olgierd Nowakowski, to organmistrz, który zrealizował już wiele zamówień, w tym także w kościołach ewangelickich. Najstarszy pochodzący z 1598 instrument, odrestaurował w 1989 roku w Hiszpanii. W 1994 roku w
G³os Parafialny
czasie konferencji naukowej pt. „Organy na Śląsku, którą
zorganizowała Akademia Muzyczna w Katowicach wraz
z Archiwum Śląskiej Kultury Muzycznej przy Bibliotece Głównej, zaprezentował działalność zabrzańskiego
budowniczego organów Gintera Miklisa. Wystąpienia
osób biorących udział w konferencji wydała w publikacji
książkowej Uczelnia w 2000 roku. W 1994 roku zwyciężył w zorganizowanym przez Program II Polskiego Radia
turnieju „Polskie organy, polscy organiści”. Na odrestaurowanych przezeń zabytkowych organach w Kochłowicach i Bielszowicach (Ruda Śląska) rekrutom Akademii
Muzycznej w Katowicach prof. Julian Gembalski dokonał nagrań, które ukazały się na trzech wydanych przez
Polskie Radio Katowice płytach kompaktowych.
Henryk Orzyszek
Jubileusz parafii - spotkanie
ustrońskiego Oddziału PTEw
Wnętrze kościoła ap. Jakuba Starszego w Ustroniu
jest dostojne i piękne. Jasne ściany świątyni uwypuklają
centralne miejsce, jakim jest ołtarz. Każdy z nas ma w
naszym kościele ulubione miejsce, z którego wiele razy
w czasie nabożeństwa spogląda na ołtarz.
Znamy go wszyscy. Patrzyliśmy na niego oczami
dziecka, człowieka dorosłego i człowieka sędziwego.
17 czerwca 2008 roku, w czasie spotkania PTEw. w
Ustroniu, zostaliśmy zaproszeni do kościoła, by spojrzeć
23
na ołtarz i jego otoczenie oczami naszego artysty Karola
Kubali.
Jako znawca przedmiotu skupiał nasz wzrok na wielu
ciekawych szczegółach, nazywał fachowo poszczególne
elementy ołtarza, przypominał jego historię.
Ołtarz został postawiony w 1883 roku na stulecie istnienia parafii. Został ufundowany przez ewangelickich
robotników z hut w Ustroniu, Trzyńcu i Karvinej. Wykonany został wg projektu wiedeńskiego architekta Ruprechta. Koszty wyniosły 2700 złr. (złoty reński).
Ołtarz zbudowany jest w stylu neoklasycystycznym.
Biel i złoto dominują. Po obu stronach wznoszą się w
niebo po cztery kolumny zwieńczone korynckimi głowicami. Złote głowice są bogato zdobione liśćmi akantu.
Pan Karol Kubala zwrócił naszą uwagę na tryglify, które
stanowią podstawy dla posągów Apostołów Piotra i Pawła. Po prawej stronie widzimy Ap. Pawła z mieczem w
dłoni, zaś z lewej Ap. Piotr trzyma symboliczne klucze i
biblię. Na samej górze ołtarza, nad tympanonem wbudowane jest oko Boże.
Uwagę naszą przyciąga jednak duży obraz ołtarzowy
namalowany w Monachium przez słowackiego malarza
Juliusza Stetka. Jest to świetny obraz utrzymany w klasycyzującej formie.
Pierwowzorem dla artysty był niewątpliwie obraz Leonarda da Vinci „Ostatnia wieczerza”, lecz artysta dostosował formę do potrzeb realizmu akademickiego z połowy XIX wieku. Układ postaci jest inny niż u Leonarda da
Vinci, bo Stetka w nowym już duchu artystycznym zastosował rysunek perspektywiczny i zamiast w poziomie
usytuował postacie w głębi.
W centralnym miejscu stołu, w głębi, siedzi Chrystus,
po obu stronach stołu dyskutują Jego uczniowie. Z ich
postaci bije napięcie, są poruszeni, jakby szukali odpowiedzi na pytanie: kto wydał? O tym świadczą elementy,
na które zwraca uwagę P. Kubala: mieszek srebrników
w ręku Judasza i rozsypana z przewróconej solniczki sól
- symbol niezgody.
Twarz Chrystusa jest spokojna a gest wyraża słowa:
Pójdźcie, oto wszystko przygotowane.
Zastawa stołu jest skromna; są na nim ryby, chleb i
wino. I jest puste miejsce przy stole vis a vis Chrystusa.
Ten obraz wyraźnie zachęca, żeby podejść do niego. Podejść, by w szczegółach obejrzeć ogromny, bo 3 m wysokości obraz. Podejść, by skorzystać z zapraszającego
gestu Chrystusa. Podejść, by stanąć blisko Niego.
Obraz ufundował Paweł Cholewa – arcyksiążęcy robotnik i prezbiter zboru za 400 złr.
Pan Karol Kubala w tym miejscu zwrócił uwagę na
fakt, że olejne obrazy dużych rozmiarów były w tamtych
czasach bardzo drogie.
W kulturze protestanckiej obrazy są tak samo szanowane jak biblia, ale nie pełnią roli kultowej. Nie są też
wyłącznie elementem dekoracyjnym. Obraz poprzez
wyrażane treści pełnił rolę dydaktyczną i dla prostych,
24
G³os Parafialny
niepiśmiennych ludzi był tzw. „Biblia pauperum”, czyli
Biblią dla ubogich.
W prezbiterium mamy 4 duże obrazy namalowane
przez Eugena Schaeffera z lat 1831-1839. Przedstawiają
one w kolejności od lewej, znane sceny ewangeliczne:
- Jezus z Samarytanką przy studni,
- Modlitwa Jezusa w Ogrodzie Getsemane,
- Zmartwychwstanie Jezusa,
- Spotkanie Jezusa z dziećmi.
W tym miejscu Pan Kubala rozwinął ciekawie każdy z
tematów, zwracając uwagę na szczegóły.
Trzeba przyznać, że oko artysty dostrzega więcej niż
zwykły widz.
Za ołtarzem znajdują się też 2 freski przedstawiające
ewangelistów. Między freskami jest duży lecz skromny
witraż ufundowany za 265 złr. przez młodzież na jubileusz parafii. (Ceny przytoczono za „Historya ewangielickiego zboru ustrońskiego” oprac. przez ks. Jerzego
Janika w 1883 r.)
Spotkanie w kościele z Panem Karolem Kubalą było
ilustracją głównego tematu przygotowanego przez ks.
Stanisława Dordę: „Historia powstania zboru i kościoła
ewangelickiego w Ustroniu”. Przedstawił ją na szerokim
tle ruchów reformacyjnych. W oparciu o źródła historyczne, przedstawił organizację Kościoła Ewangelickiego w XVI w. na Śląsku Cieszyńskim, a także tworzenie
się naszego zboru przed 225 – laty (po ogłoszeniu patentu
tolerancyjnego).
Ksiądz S. Dorda mówił później o budowie i poświęceniu kościoła ap. Jakuba w 1838 r. Zacytował ciekawe
fragmenty z kazania ks. Wilhelma Raschke, mówiące o
zaangażowaniu ustrońskich zborowników.
PTEw Oddział w Ustroniu zaprasza:
28-31 sierpnia - na wycieczkę do Torunia i na Mazury
23 września – na spotkanie - prelekcję ks. dra Adriana Korczago „Przygoda wychowania chrześciańskiego w
skomplikowanej rzeczywistości dnia codziennego”.
Anna Kohut
Urszula Rakowska
LEŚNE KOŚCIOŁY W BESKIDACH
W roku 1654 komisja religijna odebrała ewangelikom
Śląska Cieszyńskiego wszystkie kościoły. Proces ich odbierania przeszedł łatwo i bez oporu. Miejscowa ludność
ewangelicka miała w pamięci jeszcze zakończoną niedawno wojnę trzydziestoletnią i w obawie przed represjami, nie
stawiała oporu. Przywykła do odprawiania nabożeństw w
języku ojczystym nie mogąc gromadzić się w kościołach,
korzystała z posługi wędrownych kaznodziejów, którzy na
te tereny potajemnie przybywali głównie ze Słowacji, ale
też i z Dolnego Śląska, czy Królestwa Polskiego. Nabożeństwa odprawiano na odludnych miejscach głównie w
górach. Było tych miejsc wiele, często zmienianych, dla
uniknięcia represji. Do naszych współczesnych czasów
dzięki ustnym przekazom zachowało się dziewięć, wszystkie w górach, na obszarze Beskidu Śląskiego. W polskiej
jego części jest ich sześć, a po stronie czeskiej trzy.
Kamień na Równicy w Ustroniu
Jest to najlepiej znane i najpopularniejsze takie miejsce
w Beskidach. Dzięki staraniom ustrońskiego kupca Wilhelma Scharberta, w 250. rocznicę rozpoczęcia leśnych
nabożeństw źródełko obok Kamienia zostało obudowane
i umieszczono na nim tablicę z datą 16.07.1904. W roku
1928 miejsce to zostało wpisane do rejestru zabytków, a
kilka lat później został umieszczony tu napis „Miejsce nabożeństw ewangelików w latach od 1654 do 1709”, który
w 1935 roku został częściowo uszkodzony1.
W okresie międzywojennym staraniem ks. Pawła Nikodema odbywały się tu okolicznościowe spotkania, głównie
młodzieży. Były one organizowane w przeddzień pamiątki
poświęcenia ustrońskiego kościoła ap. Jakuba Starszego.
Od 1958 roku sekretarka parafialna Zuzanna Śliwka,
prowadząca szkółkę niedzielną dla dzieci zamieszkałych
na Równicy, uroczystość zakończenia roku szkolnego
przeprowadzała z udziałem rodziców przy „Kamieniu”.
Na jedną z takich uroczystości w 1961 roku zaproszono
proboszcza ks. Pawła Bocka, wówczas zapadła decyzja,
by corocznie odprawiać tam nabożeństwa w katolickie
święto Bożego ciała.
1 „Poseł Ewangelicki” nr 40 z 28.09.1935 r.
G³os Parafialny
Dziś w odprawianych tu nabożeństwach uczestniczą
wielkie tłumy ludzi. Niektórzy przyjeżdżają z bardzo odległych parafii (nawet Słupsk, Wrocław) i z zagranicy, jednak
przede wszystkim z diecezji cieszyńskiej i katowickiej Kościoła. Co dwa lata po nabożeństwie odbywają się na terenach
wokół schroniska na Równicy imprezy towarzyszące.
Stół ołtarzowy „Jana” w Bielsku – Białej
25
w 1782 roku odprawione zostało już w rok po wydaniu
Patentu Tolerancyjnego, jako nabożeństwo dziękczynne za
uzyskaną wolność religijną. Wtedy przeniesiono naczynia
liturgiczne na ołtarz w nowo wybudowanym kościele.
Obecnie nabożeństwa na Bukowej odbywają się od
29 września 1983 roku. Od 1988 roku są one odprawiane
zawsze w ostatnią niedzielę sierpnia, w godzinach przedpołudniowych.
Spowiedzisko w Lesznej Górnej
Jako jedyny kościół leśny leży nie wysoko w górach, ale
na południowych peryferiach Bielska-Białej, na Błoniach
Mikuszowickich, obok czerwonego szlaku do schroniska
„Stefanka” na Koziej Górze. Opiekunem tego miejsca i
osobą, która najbardziej przyczyniła się do wskrzeszenia
pamięci o dawnych wydarzeniach, był Franciszek Jeżak,
mieszkający w pobliskiej leśniczówce.
Obecnie parafia ewangelicka w Bielsku, w porozumieniu z konserwatorem zabytków, począwszy od 1966 roku
organizuje nabożeństwa przy kamiennym stole ołtarzowym
w przeddzień pamiątki założenia kościoła w Bielsku.
Pierwsze nabożeństwo odbyło się tam 31 sierpnia 1996
roku. W uroczystości uczestniczył odkrywca i opiekun
stołu, Franciszek Jężak. Obok stołu umieszczono wówczas
mały głaz z wyrytym wersetem biblijnym i informacją o
znaczeniu tego miejsca.
Kościół na „Szymkowie” - Wisła Bukowa
Nabożeństwa odprawiane były tu w latach
1654-1782. Ks. Karol
Michejda w książce
„Dzieje kościoła ewangelickiego w Księstwie
Cieszyńskim” (1909) pisze tak: Jezuici szpiegowali i donosili o wszystkim, co ewangelicy czynili: donosili o nabożeństwach wspólnych na
Wiśle w Dolinie Bukowej
… Ostatnie nabożeństwo
Jest położone u podnóża Małej Czantorii, niedaleko
czarnego szlaku z Goleszowa na Małą Czantorię, przy leśnej
drodze z Lesznej Górnej do Nydku w Republice Czeskiej.
Kiedy ks. Jan Sztwiertnia zbierał materiały do pracy magisterskiej, natrafił w czasopiśmie „Nowy Czas” nr 18 z 1
września 1901 r. na zapis: Na Podlesiu pod Małą Czantorią
zamyślają ewangelicy z Górnej Lesznej na pamiętnym miejscu schadzek nabożnych kamień pomnikowy postawić. Idąc
tym śladem dotarł on do ks. Józefa Kropa z Golasowic, który
zaprowadził go do miejsca wskazanego mu kiedyś przed laty
przez ks. dr Jana Pindura. Takim to sposobem odkryte zostało
kolejne miejsce ewangelickich nabożeństw. Znajdowało
się tam wtedy jeszcze piękne źródełko, w którego wodach
najprawdopodobniej chrzczono dzieci. Niestety zostało ono
później zdewastowane i na jego miejscu jest dziś studnia.
Nabożeństwa na Spowiedzisku odbywają się od 1993
roku w ostatnią niedzielę czerwca i zawsze, jako w jedynym leśnym kościele, są połączone ze spowiedzią i
komunią świętą. W 1998 roku postawione zostały dwa
kamienie stanowiące ołtarz i ambonę.
Leśny kościół w Jaworzu
Został zlokalizowany niedawno na stromym stoku
Wysokiego, pomiędzy Kopanym a Borowiną. Niektórzy
jaworzanie wiedzieli o jego istnieniu od dawna – dzięki
ustnym informacjom przekazywanym z pokolenia na
pokolenie. W identyfikacji i lokalizacji pomocne były
przede wszystkim przedwojenne publikacje w języku
niemieckim. Sprawą zainteresowało się Towarzystwo
Miłośników Jaworza, którego członkowie przeszukiwali
przypuszczalny teren „leśnego kościoła”. Ta działalność
26
G³os Parafialny
cy leśni. Opowiadali o tym miejscu Gustaw Pilch i Michał
Szalbot z Malinki. Ten drugi urodził się w domu, który stał
w widłach potoku Leśna. W oparciu o takie informacje ks.
Jan Byrt z Salmopola z młodzieżą rozpoczął na tym terenie
poszukiwania, które zakończyły się odnalezieniem bloku
skalnego podobnego do tego jaki był opisywany. Był na nim
w przeszłości wyryty werset biblijny oraz kielich i krzyż.
Dziś kamień jest pozbawiony tych symboli.
Na tym miejscu, po uzgodnieniu z Nadleśnictwem w
Węgierskiej Górce, odprawione zostało 30 września 2007
roku nabożeństwo. Zgromadziło się na nim ponad 200
słuchaczy. Planuje się organizowanie w ostatnią niedzielę
września corocznych nabożeństw. Będą one miały, podobi przeglądanie archiwów potwierdziły prawidłowość nie jak to pierwsze, charakter ekumeniczny.
wcześniejszych przypuszczeń. Po oczyszczeniu terenu
Zakamień w Nydku na Czantorii
przez pracowników Lasów Państwowych odsłonięty został
Leży
na południowym stoku Czantorii. Dojść do nieamfiteatr o 13 stopniach wyłożonych kamieniami. Mogło
go można znakowanymi szlakami turystycznymi: od schrosię tam pomieścić 500 osób.
niska na Czantorii, z
Do tego miejsca wytyczono i oznakowano 2 szlaki,
Nydku i ze Spowiedzijeden od ul. Panoramicznej, drugi doliną potoku Szeroki.
ska w Lesznej Górnej.
Ponad ostatnim stopniem umieszczona została tablica
Podobnie jak na innych
informacyjna.
miejscach, odprawiane
Na terenie „Leśnego Kościoła” nie odbywają się żadne
były tu nabożeństwa w
cykliczne spotkania. Jedynie od czasu do czasu wycieczki
latach 1654 – 1709. Pourządza sobie młodzież, szczególnie wtedy, kiedy gości
zostałością po tamtych
swoich rówieśników z zagranicy.
czasach jest wyryty na
Obecna, aktualna nazwa tego miejsca to „Uroczysko
wychodni skalnej, pełkultowe”, budząca różnorakie skojarzenia, dalekie od celu
niącej funkcję ołtarza
jakiemu w przeszłości służyło. Na sesji popularno - naukokrzyż.
wej w 2007 roku, zorganizowanej przez Zarząd Główny
W 1992 roku 24
PTEw, a poświęconej 225 rocznicy Patentu Tolerancyjnemaja, odsłonięta zostago, wójt Jaworza zobowiązał się rozpocząć starania aby
ła
tablica pamiątkowa
zmienić nazwę na inną.
poświęcona ks. Jerzemu Trzanowskiemu.
„Do wiary” - Ostre
Miejsce „Do wiary” leżące w widłach potoku Leśna i Była to dotychczas jedyna uroczystość mająca charakter
stóp Kościelca, w XVII wieku nie było częścią Księstwa nabożeństwa. Nieregularnie, zamiennie z Kościółkami w
Cieszyńskiego. Było na terenie Królestwa Polskiego. Dla- Łomnej Dolnej odbywają się tam spotkania i uroczystości
tego wydarzenia i restrykcje z 1654 roku tam nie obowią- mające charakter ewangelizacyjny.
Pamiątkowa tablica na Zakamieniu leży przy niedawno
zywały. Jednak sama
wytyczonym
szlaku rycerskim. Znajduje się tam tablica,
nazwa „Do wiary”, aktualna wśród leśników która w języku polskim i czeskim informuje o tym miejscu
do dnia dzisiejszego, i o ks. Jerzym Trzanowskim.
oraz pobliski Kościelec
Godula Ligotka Kameralna
potwierdzają istnienie
Na Goduli nad Ligotką Kameralną w lipcu 1926 roku
w przeszłości miejsca,
gdzie odprawiano nabo- odbył się zjazd młodzieży ewangelickiej, z udziałem miedzy
żeństwa. Potwierdzają innymi ks. seniora Karola Kulisza. W końcu lat dwudzieto także ustne przeka- stych XX wieku parafianie z Ligotki Kameralnej zamierzali
zy potomków wiślan, na Goduli w miejscu dawnych nabożeństw ewangelickich
którzy w tej okolicy od postawić pomnik. Zamierzeń nie udało się zrealizować,
początku XIX w. miesz- gdyż ówczesne władze czechosłowackie nie wyraziły zgody
kali i byli zatrudniani na umieszczenie na pomniku napisów w języku polskim.
przez żywieckich Habs- Pomnik postawiła dopiero „Ewangelicka Macierz Trzanowburgów jako pracowni- skiego” w 1931 roku, ale z napisem tylko w języku czeskim
G³os Parafialny
27
WYJAZDOWE SPOTKANIE PTEw
W SALMOPOLU
i z symbolem czeskiej
reformacji. Pomnik postawiono w 150. rocznicę ogłoszenia Patentu
Tolerancyjnego.
Pod koniec lat 40.
odbywały się tam zjazdy
szkółek niedzielnych.
Obecnie raz w miesiącu maju odbywają się
spotkania młodzieżowe
mające charakter ewangelizacyjny.
Dojście do pomnika
nie jest trudne. Można
dojechać samochodem
do hotelu „Ondraš”,
pozostanie około 600 metrów piechotą.
Kościółki Dolna Łomna
Miejsce należy do niedawno odkrytych. Natrafiono na
to miejsce przypadkowo, kiedy pracownik leśny wychwalał się, jak to udało mu się zniszczyć ewangelickie symbole.
Rozpoczęte poszukiwania w tej okolicy zakończyły się
znalezieniem leżącego w potoku Jastrzębskim obelisku.
Były na nim dość mocno zniszczone przez czas symbole. W
uzgodnieniu z władzami leśnymi wybrano
pobliską polanę i tam
postawiono pomnik,
który poświęcono w
lipcu 1998 roku. Natomiast pierwsze nabożeństwo odbyło się dwa
lata wcześniej.
W pobliżu tego
miejsca jest grupa wychodni skalnych, nazywana „Noclegi” z
charakterystycznymi
wnękami w kształcie
półek skalnych. Być
może, miejsca te służyły księżom przybywającym z pobliskiej Słowacji i
uczestnikom nabożeństw jako miejsca noclegowe.
Obecnie nieregularnie, zamiennie z Dydkiem, odbywają się tam spotkania. Dojście jest utrudnione nie tylko z
powodu odległości, ale i z ograniczeń jakie dla większych
grup stawia służba leśna.
Przedstawiony powyżej tekst jest tylko wielkim skrótem
tego, co zamierzamy wydać. Przewidujemy wydać album,
w którym znajdzie się obszerny materiał fotograficzny,
część tekstowa w językach: polskim, czeskim, niemieckim
i angielskim, oraz mapki opisywanych miejsc.
Dnia 20 maja Polskie Towarzystwo Ewangelickie oddział w Ustroniu zorganizowało wyjazdowe spotkanie w
Salmopolu. Spotkanie to miało kilka punktów kulminacyjnych. Jadąc do Salmopola zatrzymaliśmy się na Bielskich Błoniach aby zobaczyć Stół ołtarzowy „Jana”, miejsce tajnych nabożeństw bielskich ewangelików w czasie
kontrreformacji. Tam też pan Michał Pilch przybliżył
nam historię tego miejsca. Kiedy dotarliśmy do Salmopola, w miejscowym kościele miała miejsce druga część
wykładu, prelekcji pana Michała Pilcha, tym razem już na
temat wszystkich pozostałych leśnych kościołów, zarówno na Śląsku Cieszyńskim jak i na Zaolziu w Republice
Czeskiej. Po prelekcji, już w sali parafialnej raczyliśmy
się pyszną jajecznicą, a ks. Jan Byrt opowiadał o swojej
pracy, szczególnie o najnowszym pomyśle wybudowania
europejskiego ołtarza na szczycie Góry Kotarz.
Zdjęcie pana Michała Pilcha na tle stołu ołtarzowego Jan
Przyczynek do wydanej przez PTEw
broszury „Ks. Jerzy Jannik”
Kiedy prowadziłem rozmowy z
Panem Janem Kliberem dotyczące
opracowania tekstów do wydawnictwa poświęconego kościołom
leśnym, to pokazał mi fotografię
wykonaną w Suchdolu nad Odrą
na cmentarzu obok tamtejszego
kościoła ewangelickiego. Przedstawiała ona nagrobek urodzonego w Ustroniu ks. Alfreda Janika,
syna Jerzego Janika, proboszcza
Ks. Alfred Janik
naszej parafii. Wydana w roku
ubiegłym przez ustroński oddział Polskiego Towarzystwa Ewangelickiego broszura poświęcona Jerzemu Janikowi nie wspomina, ani nie wymienia, że jeden z jego
Michał PILCH synów ukończył studia teologiczne. Fakt ten zadecydo-
G³os Parafialny
28
wał, że postanowiłem sprawdzić to
osobiście na miejscu. Byłem tam w
tym roku dwukrotnie. Zebrałem sporo
informacji i materiałów dotyczących
w
Rodzina ks. Alfreda Janika – 1905 rok urodzonego
Ustroniu ks. Alfreda Janika. Informacje te otrzymałem od Daniela Řičana,
syna poprzedniego proboszcza parafii ewangelickiej, kierownika Suchodolskich muzeów.
Alfred Janik urodził się w Ustroniu 22 listopada 1859
roku. Był najstarszym z 6. dzieci ustrońskiego proboszcza.
Został ochrzczony
w naszym kościele 15 grudnia tego
roku. Chrzcił go
ks. Paweł Terlica
z Goleszowa, a rodzicami chrzestnymi byli Magdalena
Klug z Krakowa i
dr Andrzej Cieńcia- Przed ustrońską farą; 2. z lewej ks. A.
Janik – 1896 rok
ła notariusz z Cieszyna. Po ukończeniu studiów teologicznych przybył w
1883 roku do Suchdola nad Odrą – wtedy był to Zauchtel
– i został proboszczem. Pełnił
tą funkcję przez 49 lat do roku
1932. Kiedy w 1883 roku rozpoczynał pracę jako proboszcz
Suchdol był dużym ośrodkiem
ewangelickim. Przejął parafię
po wielce zasłużonym poprzedniku ks. Janie Szepessy, który
wybudował obecny kościół i
cmentarz. Była tu siedziba jednego z dwóch senioratów na
Ks. A. Janik z żoną i córką – 1897 rok
1896 roku Leopoldine,
1869 Alfred (zginął w
czasie 1. wojny światowej
w Sarajewie) i w 1902 Robert Jerzy, który poszedł
w ślady ojca i po ukończeniu studiów teologicznych został proboszczem
w miejscowości Neudek
koło Karlovych Varów.
Ks. Alfred Janik nie
zerwał kontaktów z Ustroniem. Bywał na farze u
swojego ojca. Zachowała
się fotografia z 1896 roku
Kościół w Suchdolu
wykonana w Ustroniu. A
kiedy urodził się w 1902 roku jego syn Jerzy Alfred, to
jego matką chrzestną była Luiza Michejda, żona Jerzego
Michejdy kierownika ewangelickiej szkoły w Ustroniu.
Zmarł 29 marca 1932 roku i został pochowany na cmentarzu obok kościoła. Obecny nagrobek został postawiony w 2003 roku. Poprzedni podobny do pomnika jego
ojca w Ustroniu został zniszczony w 1946 roku, kiedy
prawie cała ewangelicka
społeczność suchodolska
w ramach przymusowych
wysiedleń musiała wyjechać do Niemiec.
Obecnie w Suchdolu
jest Ewangelicka Czeskobraterska parafia. Jest
niewielką społecznością
liczącą około 300 osób.
Proboszczem jest ks. Maria Jenčova pochodząca
ze Słowacji. Nabożeństwa odbywają się w salce domu parafialnego.
Stojący obok kościół nie Drzewo w ogrodzie parafialnym
jest wykorzystywany do posadzone po urodzeniu syna
nabożeństw ze względu Roberta
na konieczność przeprowadzenia remontu i oficjalnego
przekazania go parafii. W 1946 roku jako mienie poniemieckie został przejęty przez państwo.
Dzisiejszy Suchdol, to nowoczesna gmina leżąca nad
Odrą w obszarze Bramy Morawskiej, między Beskidami
a Onderskimi Wierchami, zamieszkała przez około 2700
mieszkańców. Jej początki sięgają 13. wieku. Z Suchdolu wywodził się Kristian David założyciel wspólnoty w
Herrnhut (czeski Ochranov) na Łużycach. Jest tu muzeum Braci Morawskich, oraz pomnik austriackiego cesarza Józefa II, autora Patentu Tolerancyjnego. Z Ustronia
Obecny nagrobek ka. A. Ja- do Suchdolu jest tylko około 75 km. Zapewniam, że warnika na ewangelickim cmen- to tam pojechać.
Morawach. Kiedy ks. Janik
przybył do Suchdolu to stał
już wybudowany w latach
1852-58 kościół murowany
na miejscu drewnianego wybudowanego w 1782 roku na
mocy patentu tolerancyjnego.
Zawarł związek małżeński
pochodzącą z Pettau (obecny
Ptuj w Słowenii) Leopoldine
Kammel. Ze związku tego
urodziło się troje dzieci: w tarzu
Michał Pilch
G³os Parafialny
29
G³os Parafialny
30
Z KARTOTEKI
PARAFIALNEJ
CHRZTY
09.03.2008 r.
16.03.2008 r.
24.03.2008 r.
13.04.2008 r.
13.04.2008 r.
17.04.2008 r.
20.04.2008 r.
27.04.2008 r.
08.05.2008 r.
11.05.2008 r.
11.05.2008 r.
18.05.2008 r.
18.05.2008 r.
31.05.2008 r.
08.06.2008 r.
14.06.2008 r.
15.06.2008 r.
22.06.2008 r.
29.06.2008 r.
06.07.2008 r.
Radosław Andrzej Kalkowski
Tomasz Lewandowski
Wanda Natasza Źlik
Wiktoria Danuta Bukała
Adrian Podżorski
Samuel Tadeusz Kochan
Julia Emilia Czyż
Krzysztof Paweł Niemczyk
Łukasz Troszok
Anna Katarzyna Twardzik
Tymoteusz Artur Maza
Bianka Raszka
Czesław Raszka
Dominik Walczysko
Julia Śliwka
Oskar Wiktor Muras
Natalia Gomola
Hubert Adam Gulej
Paweł Robert Jarco
Filip Staszewski
29.03.2008 r.
28.06.2008 r.
05.07.2008 r.
Józef Piotr Chrapek
i Mariola Małgorzata Kaczmarzyk
Roman Jan Czech
i Izabela Barbara Brzęczek
Marek Jan Śniegom i Elżbieta Polok
Adam Jerzy Rucki i Wanda Podżorska
Dominik Jan Kołtyś i Joanna Ewa Plinta
Marcin Sebastian Herzyk
i Katarzyna Barbara Foltyn
Łukasz Jakub Troszok i Beata Chwastek
Łukasz Dawid Chwastek i Beata Sołowij
01.03.2008 r.
11.03.2008 r.
12.03.2008 r.
18.03.2008 r.
22.03.2008 r.
22.03.2008 r.
10.04.2008 r.
05.05.2008 r.
06.05.2008 r.
09.05.2008 r.
10.05.2008 r.
14.05.2008 r.
12.05.2008 r.
23.05.2008 r.
02.06.2008 r.
śp. Anna Kajfasz zd. Pilch
l. 93
śp. Helena Cieślar zd. Zawisza
l. 86
śp. Józef Podżorski
l. 66
śp. Helena Cieślar zd. Gogółka
l. 67
śp. Władysław Zawada
l. 57
śp. Ewa Nogawczyk zd. Szarzec
l. 94
śp. Bronisław Cieślar
l. 77
śp. Jan Pilch
l. 75
śp. Wiktor Wantuła
l. 97
śp. Jan Kohót
l. 73
śp. Helena Puczek zd. Puczek
l. 71
śp. Alojzy Dawid
l. 69
śp. Tadeusz Michalski
l. 56
śp. Bronisława Gluza
l. 81
śp. Helena Baszczyńska zd. Puczek l. 68
26.04.2008 r.
26.04.2008 r.
26.04.2008 r.
07.06.2008 r.
14.06.2008 r.
ŚLUBY
POGRZEBY
10.06.2008 r.
28.06.2008 r.
30.06.2008 r.
30.06.2008 r.
śp. Czesława Bujok zd. Jasińska
śp. Józef Kohut
śp. Rafał Wantuła
śp. Bogusław Kowacz
l. 52
l. 61
l. 31
l. 60
PRZEPISY NA CO DZIEŃ
I OD ŚWIĘTA
Szwabskie ciasto bezowe pani Marty
Składniki:
- 250 g mąki, 250 g cukru
- 125g margaryny, szczypta soli
- 2 całe jajka i 2 białka
- ½ cytryny
- 500 g czerwonych porzeczek
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
Sposób przyrządzania:
• Zagnieść mąkę, margarynę, 100 g cukru, sól, 2 żółtka i
drobno startą skórkę cytryny.
• Uformować ciasto w kulę, zawinąć w folię i włożyć do
lodówki na 30 minut.
• Piekarnik podgrzać do 200°C.
• Ciasto rozwałkować i wyłożyć nim tortownicę.
• Piec przez 20-25 minut, a po wyjęciu ciasta zmniejszyć
temperaturę piekarnika do 150°C.
• W tym czasie umyć porzeczki, osuszyć je i obrać z szypułek.
• Ubić na sztywno pianę z białek. Stopniowo dosypywać
pozostałą porcję cukru oraz mąkę ziemniaczaną i ubijać
całość jeszcze przez pięć minut.
• Ostrożnie wymieszać pianę z porzeczkami, następnie
całość przełożyć do tortownicy na upieczony placek.
• Piec jeszcze na umiarkowanym ogniu przez 20 minut, w
piekarniku schłodzonym do temperatury 150ºC. Bezowa
masa powinna się lekko zażółcić.
Rogaliki Ewy
1 szkl. śmietany
5 dkg drożdży
1 jajko
500 g mąki
Szczypta soli
1 margaryna „Palma”
Wszystkie składniki razem zagnieść, uformować ciasto
w kulę, zawinąć w folię i włożyć do lodówki na 2 godziny. Ciasto podzielić na kilka części i każdą rozwałkować, nadając kształt koła. Każde koło podzielić na 6
lub 8 części o kształcie trójkąta. Kłaść marmoladę przy
podstawie każdego trójkąta i zwijać ku wierzchołkowi.
Nadać kształt rogalika.
Piec w temperaturze 180ºC około 20 min na złoty kolor.
G³os Parafialny
lnym czasie
Młodzież w wo
Podwieczorek
31
dla pań w Lipo
wcu
Rekolekcje dla
Rekolekcje dla dzieci
Sprzątanie prz
y kamieniu na
Równicy
młodzieży
32
G³os Parafialny
Wziął Jezus chleb i pobłogosławił,
łamał i dawał uczniom, i rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje. Potem
wziął kielich i podziękował, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy; Albowiem
to jest krew moja nowego przymierza,
która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów.
Ew. Mat. 26, 26-28
Redakcja: ks. Piotr Wowry, ks. Marek Twardzik, ks. Marcin Konieczny
Współpraca i foto: inż. Michał Pilch Korekta: Anna Guznar
Druk: INTERFON Sp. z o.o. 43-400 Cieszyn, ul Olszaka 5, tel. 033 8510 543
Download