Pytanie z dnia: 2007-05-31 23:06:42 - Zapytaj

advertisement
Pytanie z dnia: 2007-05-31 23:06:42
Pytanie: Szczęść Boże, 1. Na podstawie objawień np. fatimskich doszedłem do
wniosku, że Bóg (nie chodzi mi o Pana Jezusa ani o Ducha Świętego) jest osobą
materialną i jest mężczyzną. Czy może być to prawda? 2. Czy możliwe jest, że niebo
albo piekło przypominać będzie trochę sen? W trakcie snu nie ma się poczucia
czasu, a przecież też może być on bardzo miły albo nieprzyjemny. Bóg zapłać.
Odpowiedz: 1. Bóg jest duchem i nie ma płci 2. Zdaniem odpowiadającego to raczej
nasze życie tu na ziemi jest podobne do snu. Przecież teraz nie mamy pełnego
poznania. A kiedyś będziemy mieli... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-31 22:06:57
Pytanie: Wiem że podobne pytania były, ale nadal nie wiem dokładnie co oznacza
zwykła cząstka różańca. 1.Czy jest to może 5 dużych koralików i 5x10 małych z
pominięciem krzyżyka i pierwszego dużego i 3 małych koralików? 2.Głównie chodzi
mi o odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego, ja to robię tak i bardzo bym prosił o
odpowiedź czy jest tak poprawnie: odmawiam najpierw 1xOjcze nasz, 1xZdrować
Maryjo, 1xWierzę w Boga, później pomijam krzyżyk, pierwszy duży paciorek (koralik
za krzyżykiem) i 3 małe, a na następnym dużym zaczynam odmawiać Ojcze
przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew...., potem Dla Jego bolesnej Męki na małych
paciorkach i okrążam cały różaniec. Czyli w sumie 5xOjcze przedwieczny... i 50xDla
Jego bolesnej Męki..., podczas jednej modlitwy i wystarczy raz okrążyć dla pełnej
modlitwy bo nie ma tu przecież części jak w różańcu? Czy tak odmawiania koronka
jest poprawnie odmawiana? Pozdrawiam
Odpowiedz: 1. Przez cząstkę różańca rozumie się zazwyczaj jedną dziesiątkę, czyli
1 Ojcze nasz i 10 Zdrowaś... Przez część różańca rozumiemy odmówienie pięciu
dziesiątek, poprzedzonych modlitwą początkową (tajemnica radosne, światła,
bolesne lub chwalebne)... 2. Dobrze odmawiasz koronkę.
Pytanie z dnia: 2007-05-31 21:38:40
Pytanie: Witam:) 1.czym jest tak na prawdę masz świętą? rozmową z Bogiem czy
suchą reguła odklepywana przez księdza codziennie (np. msza majowa :codziennie
ten sam schemat) Bo jeśli rozmową to czemu opuszczanie mszy jest grzechem? czy
nie można porozmawiać z Bogiem w zaciszu swojego domu? 2.czemu ma służyć
roczne przygotowanie do bierzmowania?i zbieranie podpisów z każdej mszy?
przecież oczywistą rzeczą jest ze my tj. kandydaci do bierzmowanie nie chodzimy
tam z potrzeby sumienia tylko z nakazu. Moim zdaniem takimi decyzjami Kościół
zraża do siebie tylko młodzież. 3.Jeżeli Bóg stworzył wszystko, to znaczy zę stworzył
też szatana , czemu o tym się nie mówi? Czemu Inne wiary w kościele katolickim są
wyśmiewane ? 4.Czy ksiądz ma prawo wyrzucić z konfesjonału dziecko, które nie
wyklepało na pamięć regułki spowiedzi, i czy ma prawo wykrzyczeć to przy całym
kościele. 5.Czy spowiedź to rozmowa z Bogiem, szczere wyznanie swoich grzechów,
rachunek sumienia, czy niedbale spisane na kolanie czasowniki które "wypadałoby"
powiedzieć. 6.Jakie grzechy może popełnić papież? (wiemy ze człowiek grzeszy
myślą, mową i uczynkiem ... ale papież ,którego prawie jedynym zajęciem jest
modlitwa?) 7.Indeks ksiąg zakazanych, czemu właściwie istnieje i czy jest gdzieś do
wglądu?
Odpowiedz: 1. Eucharystia to obrzęd szczególny. Przede wszystkim dlatego, że jest
uobecnieniem krzyżowej ofiary Jezusa Chrystusa. Sam Jezus, podczas Ostatniej
Wieczerzy, polecił nam ją spełniać na swoja pamiątkę. I polecił - jeszcze przed swoją
- by Jego uczniowie karmili się Jego Ciałem i Krwią. Przytoczmy tu fragment Janowej
Ewangelii (J 6, 48-58): Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i
pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem
chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na
wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. Sprzeczali się więc
między sobą Żydzi mówiąc: Jak On może nam dać /swoje/ ciało do spożycia? Rzekł
do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie
spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie
mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie
wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym
pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i
Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję
przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z
nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto
spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Kiedy modlisz się w domowym zaciszu nie
masz szans przyjęcia Chleba dającego życie wieczne... 2. Czy chodziłabyś, gdyby
nie było nakazu? Jeśli tak, to zbieranie przy tym podpisów nie powinno mieć dla
Ciebie żadnego znaczenia. Jeśli nie, to już znasz odpowiedź na pytanie, dlaczego
jednak stawia sie młodym ludziom, mającym przyjąć sakrament bierzmowania, jakieś
wymagania. Chrześcijanin powinien swoją wiarę przeżywać świadomie.
Przygotowanie do bierzmowania jest wielka szansą, żeby tak sie stało. Bo skoro
trzeba spełnić wymagania, to człowiek musi się zastanowić, czy warto poddać się
tym rygorom. Przynajmniej tyle... Jeszcze jedno: to nie człowiek robi łaskę Bogu czy
Kościołowi, że przystępuje do sakramentów. To Bóg, przez Kościół, obdarza w
sakramentach swoja łaską. Może czas uczciwie sie nad tym zastanowić? Bo wielu
ludzi uważa (to trochę nawiązanie do Twojego pierwszego pytania), że wystarczy
kiedy sie modlą, gdy odczuwają taką potrzebę. Uważają, że gdy nie mają takiej
potrzeby, modlitwa jest zbędnym obciążeniem w codziennych obowiązkach i
przyjemnościach. Zastanów się co pomyślałabyś o koleżance, która miałaby dla
Ciebie czas tylko wtedy, gdy sama odczuwałaby potrzebę kontaktu z Tobą, a
odmawiałaby spotkania, gdybyś to Ty ją zapraszała... 3a) Prawda, Bóg stworzy
wszystko. Nawet szatana, który pierwotnie był aniołem, ale zbuntował sie przeciw
swemu Stwórcy. Nikt z tego tajemnicy nie robi. Co niedzielę powtarzamy w Kościele,
ze wierzymy w Boga, stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych....
3b) Odpowiadający żyje już kilkadziesiąt lat. I nigdy nie słyszał ani podczas kazania,
ani na katechezie, by ktoś wyśmiewał inne religie czy inne wyznania. Jeśli tak robią
Twoje koleżanki czy koledzy, to robią źle. Bo każdemu należy sie szacunek. Co
innego jednak wyśmiewanie, a co innego sprzeciw wobec tez, które głoszą inni... 4.
Ksiądz nie powinien tak robić. Dziecko powinno się jednak do spowiedzi
przygotować. 5. Czym jest spowiedź? To sakrament, przez który grzesznik otrzymuje
odpuszczenie grzechów i zyskuje łaskę, mającą mu pomóc w dobrym życiu. Czym
jest dla Ciebie zależy już od tego, jak do spowiedzi podchodzisz. Jeśli mówisz o
zmyślonych grzechach, które "należałoby powiedzieć" to znaczy, że źle się do
spowiedzi przygotowałaś. Bo w spowiedzi należy mówić o swoich, prawdziwych
grzechach, które sie popełniło od ostatniej ważnej spowiedzi, a nie o tych z których
człowiek się spowiadał będąc dzieckiem. Ważne też jest, aby przystąpić do rachunku
sumienia i żalu za grzechy ze świadomością, ze istnieje coś takiego jak obiektywne
normy moralne. Wielkim błędem jest mówienie w spowiedzi tylko o tym, co człowieka
martwi, choć grzechem wcale nie jest, a pomijanie tego, co w sakramencie pokuty
istotne: wyznania swoich win. Bo spowiadać się mamy ze swoich własnych
grzechów, a nie win rodziców, nauczycieli, koleżanek czy kolegów... Instrukcję jak
dobrze przygotować sie do spowiedzi znajdziesz TUTAJ 6. Każdy człowiek może
grzeszyć. Papież oprócz modlitwy robi jeszcze wiele innych rzeczy. Nie chodzi nawet
o jego prace polegające na pisaniu (np. katechez) czy podpisywaniu dokumentów.
Choć tu też z spotyka sie z ludźmi. Ale np je, rozmawia ze współpracownikami itd itp.
Już choćby w tej dziedzinie może mieć sobie coś do zarzucenia. Proszę też
pamiętać, że sakrament pokuty nie tylko odpuszcza grzechy (choćby tylko lekkie).
Dale też siły do stawania się coraz lepszym. Pomaga na pewno w eliminowaniu
także drobnych wad.. 7.Indeks ksiąg zakazanych przestał istnieć 41 lat temu... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-31 21:11:19
Pytanie: Szczęść Boże! mam pytanie.co powinnam zrobić abym problem o którym
chce porozmawiac z moim księdzem nie wyszedł poza niego,j ak mam poprosic o to
by zachował dyskrecje?czy ta dyskrecja obowiązuje go tak jak tajemnica
spowiedzi??
Odpowiedz: Tajemnica spowiedzi jest tajemnicą szczególną i szczególnie
obwarowaną. Niemniej jeśli rozmowa dotyczy kwestii osobistych zachowanie
tajemnicy jest rzeczą naturalną. Zwłaszcza, jeśli ktoś jasno tego oczekuje. Trzeba
zwyczajnie powiedzieć, że prosisz o dyskrecję. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-31 16:54:15
Pytanie: Pytałam się o święto ku Czci najświętszej Głowy Chrystusa... Odpowiedź
była taka: "Nie ma takiego święta. Pytanie: skąd wiesz, ze Pan Jezus tak powiedział?
Z jakiego prywatnego objawienia te słowa pochodzą? Uznanego czy nieuznanego
przez Kościół?" O wszystkim przeczytałam w broszurce "Najświętsza Głowa Jezusa
Przybytek Bożej Mądrości" (Maria Vincit, Wrocław 2006). Tak w wielkim skrócie
dotyczy ona objawień, które miała Teresa Helena Higginson - mistyczka i
stygmatyczka, kandydatka na ołtarze. Jej Pan Jezus przekazał dwanaście obietnic
dla tych, którzy będą czcić Jego Najświętszą Głowę jako Przybytek Mądrości Bożej.
Jest również litania do Najświętszej Głowy Pana Jezusa, koronka, nowenna i inne
modlitwy. Niestety nie wiem, czy Kościół uznał te objawienia, czy nie, czy może cały
czas są jakieś badania nad nimi prowadzone i nie wiem, gdzie to można sprawdzić.
Odpowiadający chyba mógłby zdobyć takie informacje. :) Osobiście uważam, że są
prawdziwe, bardzo podobne do objawień innych świętych (podobne w hmm sposobie
i stylu), ale co najważniejsze moim zdaniem nie odbiegają od nauki Kościoła - wręcz
przeciwnie. Doprowadzenie do tego święta wydaje mi sie bardzo ważną sprawą dla
chrześcijan, jest to przecież prośba samego Boga, a przecież z korzyścią dla nas,
grzeszników. Rzadko można działać w takich sprawach, a my mamy szanse. Heh,
ale nadal niestety nie wiem co można zrobić w tej sprawie.
Odpowiedz: Co znaczy Kościół uznał? Tak naprawdę Kościół tylko uznaje, że jakieś
objawienia są albo nie są zgodne z jego nauczaniem. Nie każe w takie sprawy
wierzyć. Zwłaszcza w sytuacji, gdy mamy do czynienia z doświadczeniem
mistyków... Jeśli jakaś prośba rzeczywiście jest od Boga, to pewnie wcześniej czy
później zostanie zrealizowana. Jak choćby wprowadzenie święta Bożego Ciała czy
Miłosierdzia Bożego. Odpowiadający ma jednak poważne wątpliwości. Jako człowiek
nieufny wobec cudowności zastanawia się, jaki sens miałoby mieć takie święto?
Święta części ciała Pana Jezusa to raczej pomysł mało współczesny. Dziś kult Serca
Jezusowego jest ciut niezrozumiały, za to doskonale rozumiemy kult przymiotów
Bożych, np. wspomnianego wcześniej Bożego Miłosierdzia. Czy takie święto
pasowałoby do naszej mentalności? Jeśli nie, to dlaczego Jezus miałby żądać dziś
(owa mistyczka zmarła w 1905 roku) jego wprowadzenia? Skoro Teresa Higginson
jest sługą Bożą, to znaczy że jej proces beatyfikacyjny trwa. Trudno orzec jak się
skończy. nawet jednak uznanie czyjejś świętości nie jest podstawą do stwierdzenia,
że czyjeś objawienia na pewno były prawdziwe. Chrześcijanin ma kierować sie nauką
Jezusa Chrystusa. Objawienie publiczne zostało zamknięte wraz ze śmiercią
ostatniego z Apostołów. Dzisiejsze objawienia czy doświadczenia mistyków mogą
nam pomagać w drodze do świętości. Ale chyba niedobrze by było, gdyby odwodziły
od spraw najprostszych - modlitwy, lektury Pisma Świętego, Eucharystii, sakramentu
pokuty, a kierowały nas do poszukiwania Boga w cudach i prywatnych
objawieniach... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-31 13:08:01
Pytanie: Chciałem zapytać o dość dziwną i nietypową rzecz. W różnych przekazach i
podaniach diabła powiązywano z siarką. Słyszałem, że Bóg strącił go do morza ognia
i siarki, ale jednocześnie dowiedziałem się, że diabeł jest duchem. Więc jak pogodzić
jego cielesność z tym, że jest upadłym aniołem, a wiadomo, że anioły ciała nie mają.
Gdzie indziej przeczytałem, że gdy pojawia się diabeł, to czuć ostry zapach siarki.
Babcia opowiadała mi kiedyś, żebym nie trzymał zapałek w pokoju, bo przyjdzie
diabeł. Ostatnio kupiłem sobie siarkę (w celach pirotechnicznych) i trochę się boję.
Wiem, że to duch, ale niepokoję się że ta siarka go zachęci do odwiedzenia mnie. Z
drugiej strony, między światem potępieńców, a żywych zionie ogromna przepaść i
nikt nie zdoła jej przekroczyć. Więc chciałem zapytać, czy diabeł może pojawić się
cieleśnie w ziemskim życiu?
Odpowiedz: 1. Biblia wyraża się w sposób obrazowy. Zwłaszcza, kiedy mamy do
czynienia z gatunkiem literackim zwanym apokaliptyką. Nie ma sensu traktować tych
wypowiedzi dosłownie. Bo dojdziemy do absurdów. Np. jak Miasto Święte, Jeruzalem
Nowe może zstępować z nieba na ziemię, na dodatek strojne jak oblubienica zdobna
w klejnoty dla swego męża? (Ap 21, 2) Albo jak ktoś dosłownie może trzymać w ręku
gwiazdy i jak może wychodzić mu z ust miecz obosieczny? (Ap 1, 16)? Jak można
wybielić swoje szaty we krwi? (Ap 7, 14) To wizje, obrazy, których znaczenia mamy
dociec. Ale na pewno nie możemy ich traktować dosłownie. Podobnie jest z ową
siarką. 2. Nie bój się. Diabeł nie ciągnie do siarki. Ciągnie tam, gdzie może człowieka
sprowadzić na złą drogę. Choćby wtedy gdy widzi, jak ktoś ulega zabobonom... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-31 12:23:53
Pytanie: Mam pytanie dotyczące rodziny proszę o odpowiedz osobę duchowną.
Jestem człowiekiem, który pragnie żyć nauką kościoła chciałbym by moja rodzina
była żyła tą wiarą. Widzę wielkie piękno w ruchu domowego kościoła, – lecz sam
Widzę i rozumiem NPR od początku pragnąłem przekonać żonę – koleżanki mają
rację Dbam o to by moje dzieci żyły wiarą i angażowały się we wspólnoty kościelne –
jestem sam bez wsparcia. Powiem tak żona pochodzi z katolickiej rodziny, lecz
widać, że prócz chodzenia do kościoła w niedzielę nie wiele angażuje się w religijne
wychowanie dzieci. Widzę jak koleżanki z pracy mącą jej w głowie jak zmienia
podejście do kościoła do księży, jaki wpływ ma na jej postawę brat, który praktycznie
prócz niedzielnej mszy nie jest zwolennikiem kościelnej nauki. Myślę, że wpływ na tą
sytuację ma również despotyczny Ojciec, który wychowywał dzieci w dyscyplinie siły i
Autorytetu ponad wszystko biorąc sobie do serca wyrywki Pisma Świętego a nie
całościowe opisy. To nie jest, że ja widzę zło w żonie – Kocham ją pomimo różnych
ran zadanych Nie jest tak, że ona jest zła a ja nie, bo to by było śmieszne Proponuję
rekolekcje dla małżeństw – NIE Chciałbym stosowanie NPR – NIE Chciałem zapisać
dziecko do dzieci Marii – z początku nie potem tak Chciałem byśmy poszli do poradni
małżeńskiej – NIE Co mam zrobić jak mam żyć z tym że dzieci widzą że Tato chce
bliskości z kościelną nauką mama tak mimi mimi Mam jeszcze bardzo osobiste
pytanie: Współżyję ż żona różnie to bywa jestem zmuszony do używania
prezerwatyw inaczej nawet by nie wyraziłaby na to zgody, co miesiąc spowiadam się,
jeśli taka sytuacja się nadarzy. Czy jestem winny czy naprawdę grzeszę skoro
pragnę bliskości a wymusza się na mnie zabezpieczenia niezgodne z nauką
kościoła? W czym tkwi piękno NPR w bezpieczeństwie wewnętrznym z zaufaniem do
współmałżonka wspólną dbałością o to i poddaniem się Bożej opiece wdzięcznym
przyjęciu każdego dzieciątka, który Bóg obdarza rodziców.
Odpowiedz: Nie zmuszaj żony do niczego. To nie ma sensu. Kochaj ją taką, jaka
jest. Sam żyj jak chrześcijanin. Tym sposobem pewnie bardziej przyciągniesz ja do
Jezusa, niż osaczaniem. Zresztą... Widzisz, że nie jest specjalnie uparta. Zmieniła
zdanie w sprawie zapisania dziecka do Dzieci Maryi.... W sprawie stosowania
prezerwatyw. Kościół jasno mówi, że nie wolno używać w małżeństwie środków
antykoncepcyjnych. Od tej zasady nie ma właściwie wyjątków. Teoretycznie w
sytuacji, gdy małżonek nie jest osobą inicjująca współżycie, nie chce go, ale dla
większego dobra jakim jest trwałość małżeństwa zgadza się na współżycie z użyciem
środków antykoncepcyjnych, nie popełnia grzechu. Tylko z tego co piszesz wynika,
że to nie taki przypadek. Ty chcesz współżycia. Żona nie chce bez prezerwatywy,
więc Ty sie zgadzasz... Lepiej by jednak było, gdybyś na ten temat porozmawiał ze
spowiednikiem... Jak żonę przekonać do metod naturalnych? Może powinna je po
prostu poznać. A może przekonają ją badania dotyczące skuteczności
prezerwatywy... Tak czy inaczej zajrzyj TUTAJ czy TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-31 11:07:49
Pytanie: Witam, mam ytanie odnośnie myśli nieczystych, jezeli przychodzi mysl, ją
odrzucam grzechu niema, ale taka myśl jednocześnie z wyobrazeniem jej) nie chce
odejść co wtedy? Ta myśl nie odchodząca wywołuje dreszczyk emocji, jakiś napięcie
w organach płciowych ( nie wiem czy to podniecenie). Nie wiem jak się tego pozbyć,
czytając te posty na temamt seksualności odczuwam napięcie. Nie wiem czy
grzesze. odpowiadający napisał" Racja: zgoda na podniecenie seksualne jest
grzechem. Zwróć jednak uwagę, że od śpiewania "niezbyt przyzwoitej piosenki" (co
to właściwie znaczy?) do podniecenia seksualnego droga jest dość daleka... " Proszę
o wyjąnienie ja nie mam zgody na to napięcie, ale ono jest i gdy o tym pisze, niepokój
powiększa się. To mnie strasznie męczy. Co robić . Proszę o pomoc. Pozdrawiam
Odpowiedz: Czytanie zamieszczonych tutaj pytań i odpowiedzi dotyczących
płciowości może wywoływać u osób młodych jakiś dreszczyk emocji. Bo to trochę
trochę jakby się próbowało zakazanego owocu. Tyle że jeśli zdaniem
odpowiadającego jakieś pytanie o płciowość zbyt gmatwa się niepotrzebne
szczegóły, odpowiadający je (te szczegóły) wycina. I stara sie zawsze pisać tak, żeby
nie przekraczać granic przyzwoitości. Na pewno lektura tego działu nie może być
traktowana jako czytanie treści nieprzyzwoitych. Jeśli więc nie ma w Tobie woli
wzbudzania jakiegoś seksualnego podniecenia, nie ma na nie zgody, to na pewno
nie popełniasz grzechu... Podobnie jest z owymi myślami, wyobrażeniami. To że się
pojawiają jest czymś naturalnym. Ostatecznie stworzona jesteś jako istota seksualna,
która może być żoną i matką. Nie możesz tylko ich teraz chcieć, celowo
podtrzymywać itd. Z tymi sprawami musisz poczekać. Do ślubu... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-30 22:47:22
Pytanie: Szczęść Boże, Poszukuje modlitw w języku łacińskim takich jak: Ojcze
nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwałao Ojcu, Wierzę w Boga, z tłumaczeniem na język
polski, bardzo mi na tym zależy. Z Panem Bogiem
Odpowiedz: Zobacz TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-30 21:20:52
Pytanie: Nie wiem już jak się modlić do Boga, jak prosić o łaskę by zostać
wysłuchanym. Byłam w 4-letnim związku.Poznałam tego chłopaka w wieku 16 lat. Był
dla mnie bardzo dobry, mocno mnie kochał. Mi także na nim bardzo zależało, ale to
ja byłam ta GORSZA w tym związku. Zdradzałam go ( tzn. całowałam sie z innymi
chłopakami), okłamywałam. Po jakimś czasie czułam potrzebę "wyszumienia się",
poznawania innych osób, innych mężczyzn. Wiem, że jego to bardzo raniło, bo
zazwyczaj gdy coś zrobiłam, to mu to powiedziałam i strasznie cierpiał. Ale tak
bardzo mnie kochał, że mi wybaczał. Ja bardzo starałam się poprawiać, ale im dłużej
byliśmy razem, tym bardziej wydawał mi się nudny. W końcu wkurzył się na mnie i ze
mna zerwał. Mimo, że wiem iż dostałam za swoje, że za moje grzechy spotkała mnie
zasłużona kara, to bardzo żałuje. On jest teraz z inna dziewczyna, ja tez kogoś
poznalam. Chlopak, z ktorym obecnie jestem jest dla mnie dobry, ale ja nie czuje
bym go kochala, czuję że to nie jest TO. Na pewno nie czuję tego co czułam do tego
wcześniejszego. Próbuje wciąż się przekonać, ale barknie mi już sił. Wciąż nie mogę
pogodzić się z tym, że już nie jestem z tamtym chłopakiem. Tęsknię za nim bardzo i
wydaje mi się, ze wciżż go kocham. Wiem, że takie zachowanie nie wskazywało na
milość, jednak było inaczej. Teraz uważam, że to zerwanie otworzyło mi oczy i
pozwoliło dojrzeć swoje grzchy. Zmieniłam się, jestem teraz inną, lepszą osobą.
Bardzo chcialabym do niego wrócić, ale teraz już nawet nie utrzymujemy kontaktu.
Pokłócilismy się, on powiedzial mi wiele nieprzyjemnych słów. Boję się, że już
wszystkie drzwi zostały za mną zamknięte. Boję się, że utraciłam miłość swojego
życia. Bardzo chcialabym do niego wrócić i spróbować jeszcze raz. A przede
wszystkim chciałabym, by mi wybaczył. Uważam, że Bóg chciał bym zrozumiała
wiele ważnych rzeczy i zmieniła to co było we mnie złe i niedoskonałe. Myślę, że my
byliśmy, mimo wszystko, dla siebie stworzeni, sobie przeznaczeni (urodzeni tego
samego dnia, łączyno nas bardzo wiele).Czy Bóg daje jeszcze drugą szansę?Czy
pozwala drugi raz wejść do tej samej rzeki? Jeśli naprawdę się żałuje,odpokutowuje
się cały czas, rzeczywiście żałuje za grzechy, poprawia sie i naprawia swoje
grzechy? Co zrobić by Bóg dał nam drugą szansę? Czy mam jeszcze prawo
odezwać się do niego?Prosić go o wybaczenie?Czy jest sens i czy ja mam
prawo?Chciałabym dodać, że on nie był osobą głęboko wierzącą. W dzieciństwie
chodził do Kościoła, ale później przestał. Zupełnie stracił wiarę w Boga, gdy odszedł
w cierpieniach jego dziadek. Jak prosić o wybaczenie człowieka , który ma zamknięte
serce dla Boga i nie chce przebaczyć drugiej osobie?Jak do niego trafić? Poza tym
chce zapytać czy złamane dane słowo osobie na "łożu śmierci" jest grzechem? Moja
babcia przed śmiercią powiedziała mi, żebym go nie zostawiała, żebym jej obiecala,
że go nie zostawie. W pewnym sensie go zostawiłam, bo w pewnym momencie go
zignorowałam, a później on już nie chciał. Myślałam, że czas uleczy rany, ale nie
uleczył.Minęły już dwa lata i nic. Wciąż bardzo go kocham i chcę do niego wrocić.
Modlę się żarliwie, ale Bóg mnie nie słucha. Bardzo proszę o pomoc. Dziekuję.
Odpowiedz: A dlaczego ten chłopak miałby chcieć powrotu waszego związku?
Nawet gdyby był człowiekiem bardzo wierzącym i dawno by ci wybaczył, też mógłby
zwyczajnie nie chcieć wiązać się po raz drugi. Przebaczenie nie musi oznaczać, że
chciałby z Tobą być dalej. Po pierwsze, ma inną dziewczynę. Po drugie, jaką miałby
gwarancję, że za miesiąc znów nie okaże się nudny i traktowany jak maszynka do
wybaczania kolejnych pomysłów i zdrad? W takiej roli wytrzymał 4 lata, to długo.
Zwłaszcza, że może i żałujesz, ale kolejny "bieżący" chłopak też nie jest tym
właściwym. On jest dla Ciebie dobry (jak sama piszesz), ale nie możesz się do niego
przekonać, bo chcesz tego, którego straciłaś. Może do czasu aż i ten odejdzie, wtedy
może okaże się cenny... Odezwać się zawsze możesz. Ryzykujesz tylko odmowę,
mniej lub bardziej spokojną. Ale może bardziej warto przyjąć zasadę, że jesteś tylko
z tym chłopakiem, do którego jesteś przekonana? I nie myślisz wtedy o wszystkich
byłych i przyszłych chłopakach, tylko o bieżącym? To chyba lepszy cel modlitwy... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-30 18:08:09
Pytanie: Mam chyba nerwicę natręctw,objawiającą się wulgarnymi myślami podczas
modlitwy.Modlę się,a z tyłu głowy co jakiś czas przepływają bluźniercze
słowa,czasami okropne.Bardzo przez to cierpię i boję się! Nawet unikam
modlitwy,żeby nie obrażać Pana Boga. Moje pytanie brzmi:Czy Bóg wybaczy mi te
myśli? Czy ja tymi myślami naprawdę Go obrażam? Przecież Bóg jest Bogiem,musi
wiedzieć że to choroba,a nie celowe działanie,zwłaszcza że ja naprawdę przez to
cierpię. Pomóżcie!
Odpowiedz: Bóg jest Bogiem. Zna Twoje serce. Grzechem może być tylko to, co
zależy od Twojej woli. Modlitwy nie unikaj. Módl się, nie zwracając uwagi na te myśli.
Zupełnie tak, jakby właśnie za plecami jechał ci pociąg i wściekle hałasował... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-30 16:11:11
Pytanie: Czy jeśli przy poprzednich Spowiedziach nie mówiłam liczby i okoliczności
popełnienia grzechów cięźkich to te Spowiedzi są nieważne i mam kolejny grzech
ciężki? Czy nie powiedzenie ilości i okoliczności grzechów ciężkich przy Spowiedzi to
grzech ciężki? Pozdrawiam
Odpowiedz: Ksiądz mógł się dopytać. Jeśli tego nie zrobił, to nie martw się,
spowiedź jest ważna. Spowiedź mogłaby być nieważna, gdyby człowiek celowo
pominął jakąś istotną dla oceny sprawy okoliczność. Jak w tym kawale: spowiadałby
się, że ukradł leżący na czyimś polu łańcuch a już nie zaznaczył, że była do niego
uwiązana krowa... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-30 15:58:58
Pytanie: Moje pytanie jest następujące: Moim idolem jest pewien piłkarz brazylijski.
W jego metryce czytałam: "Religia: katolicyzm Kościół: Kościół Zmartchwystałego
Chrystusa " O co chodzi z tym kościołem? Co to oznacza?
Odpowiedz: Odpowiadający nie ma pojęcia o co chodziło komuś, kto tak sprawę
postawił. Po pierwsze zwróć uwagę, ze katolicyzm to nie religia. To jedno z wyznań
religii, którą jest chrześcijaństwo. To jeden z Kościołów chrześcijańskich. Czy pod
nazwą Kościół Zmartwychwstałego Chrystusa kryje się jakaś setka, tego
odpowiadający nie wie. Po polsku w internecie nic na ten temat nie znalazł. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-30 14:24:38
Pytanie: Czy kazdy w Niebie osiagnie swoja pelnie? Tzn czy ludzie ktorzy wykazali
sie na ziemi heroizmem wiary beda szczesliwsi w wiecznosci niz ci ktorzy byli letni?
Czy czysciec dla tych ''letnich'' bedzie wystarczajaca kara,czy tez mimo wszystko
beda zalowac przez cala wiecznosc ze sie bardziej nie postarali w zyciu doczesnym i
nigdy nie zbliza sie do radosci tych ktorzy swoja swietosc wywalczyli tu na ziemi?
Odpowiedz: Każdy człowiek w niebie będzie w pełni szczęśliwy. Czy dla każdego
owa pełnia będzie znaczyć to samo, trudno powiedzieć. W średniowieczu
przyjmowano pogląd, że owo szczęście zbawionych może być zróżnicowane. Tyle że
na pewno w pełni szczęścia nie może być żalu, że nie ma go więcej.... Proszę
przypomnieć sobie przypowieść o robotnikach w winnicy. Ci, którzy pracowali od 17
dostali tyle samo co ci, którzy pracowali od rana... Czy to niesprawiedliwe? Pomijając
już fakt, że Bóg daje każdemu ile chce, to w takim postawieniu pytania kryje się
pewna pułapka. Otóż zakłada ono, że niebo jest tylko nagrodą. Nagrodą za
wyrzeczenie się czegoś, co wprawdzie nazwaliśmy złem, ale co tak naprawdę
mogłoby nam dać radość, satysfakcję itd. Tymczasem zło naprawdę jest czymś
paskudnym, a dobro czymś pięknym. Ci, którzy wykazali się na ziemi heroizmem
wiary mogą się cieszyć, że tak wcześnie odkryli tę prawdę. Ci, którzy byli letni mogą
żałować jedynie tego, że owej prawdy tak długo nie odkryli. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-30 10:16:56
Pytanie: Znalazłam taką odpowiedż: Chciałabym wiedzieć czy istnieje przyjaźń
między mężczyzną a kobietą, jak ją pielęgnować? (...) Czy w takim razie przyjaźń
między nastolatką (która ma chłopaka) i osobą duchowną jest niewłaściwa?
Odpowiedz: Dla każdego pojęcie przyjaźń ma nieco inne znaczenie. Odpowiadający
np. ciągle uważa za swoich przyjaciół ludzi, których już kilka lat nie widział. Bo dla
niego w przyjaźni nie jest ważna częstotliwość spotykania się, ale jakaś duchowa
bliskość, która każe się cieszyć się, kiedy już do spotkania dojdzie. Choćby było ono
zupełnie przypadkowe. Nie sposób więc jednoznacznie na Twoje pytanie
odpowiedzieć. Jeśli spotykasz tego księdza np. raz w miesiącu, a między
spotkaniami nie myślisz o tym, że fajnie byłoby znów go spotkać, to pewnie nie ma
problemu. Jeśli często o nim myślisz, szukasz z nim kontaktu, to nie jest to tylko
przyjaźń. Nawet jeśli tak to nazywasz. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-30 10:15:47
Pytanie: Od wielu lat borykam się w moim życiu duchowym ze skrupułami. Jest to
mój krzyż, który zaakceptowałam, chociaż czasami jest bardzo ciężko. Pragnęłabym
przystępować do Komunii św. w czasie każdej mszy, ale wątpliwości co do ciężkości
moich grzechów sprawiają, że czasami już kilka dni po spowiedzi rezygnuję z obawy
przed przyjęciem Jej w stanie grzechu ciężkiego. Nie potrafię rozróżnić wagi moich
grzechów, chociaż teorię znam. Mam stałego spowiednika, który mówi, że grzechy
moje są grzechami lekkimi. Po spowiedzi krótko trwa pewność, że nie popełniłam
grzechu śmiertelnego. Później analizuję niemal każdą bzdurną myśl i dochodzę do
wniosku, że jednak nie powinnam przyjmować Komunii. Jak sobie z tym radzić. Czy
mogę zasięgnąć opinii co do wagi danego grzechu mojego męża, który jest
człowiekiem religijnym, dobrym i ma właściwie ukształtowane sumienie? Szczęść
Boże
Odpowiedz: Na pewno możesz zasięgnąć rady męża. Można też próbować
rozstrzygać sprawy przez analogię do tych, z których się spowiadałaś, a które
spowiednik uznał za grzechy lekkie. Ale może jeszcze jedna ważna sprawa.
Próbowałaś rozmawiać ze spowiednikiem o tej sytuacji i swoich wątpliwościach?
Zapytać, jak masz je traktować? Zasada ogólna brzmi: "w wątpliwościach nie
działać", ale osobom ze skrupulatnym sumieniem (czyli z chorobą sumienia)
spowiednik może zalecić rozstrzyganie wszelkich wątpliwości na swoją korzyść. Taką
radę może dać jednak wyłącznie spowiednik. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-30 10:10:46
Pytanie: I jeszcze jedna wątpliwość w kwestii spowiedzi. Mam wątpliwości co do
mojego żalu za grzech ad. związku z żonatym mężczyzną. Wiem, że źle robię, tego
faktu żałuję. Faktu oddalenia od Boga. Brnięcia w zło. Ale nie pięknego uczucia,
które nas połączyło. Czy samo istnienie miłości między nami jest grzechem, którego
powinnam żałować?
Odpowiedz: Nie musisz żałować zakochania. Powinnaś, ze względu na Boga,
żałować wszystkiego, co było w tej miłości złem. A więc choćby krzywdy, jaką trwając
w tego rodzaju związku, wyrządzasz żonie i dzieciom tego człowieka... Możesz sobie
powiedzieć: byłoby fajnie, ale ze względu na Boga nie chcę tego związku... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-30 09:55:06
Pytanie: Proszę o poradę co powinnam zrobić jeżeli nie potrafię zakończyć związku
z żonatym mężczyzną. Czy jeżeli będę go kochać, odczuwać pożądanie, ale
ograniczymy się do rozmów, ewentualnie pocałunków, przytulania, nadal będę twkiła
w grzechu? Czy w ogóle istnieje jakaś możliwość pogodzenia życia z Bogiem i
silnego uczucia do tego mężczyzny?
Odpowiedz: Odpowiedz sobie na pytanie, co byś powiedziała, gdyby inna kobieta
chciała "tylko" kochać Twojego męża, pożądać go, ale ograniczając się do rozmów,
ewentualnie pocałunków, przytulania... W waszym przypadku pozostaje jedynie
droga nieulegania uczuciom. Zerwania związku. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-30 09:10:05
Pytanie: Od ponad pół roku jestem w związku z żonatym mężczyzną. Podczas
ostatniej spowiedzi ksiądz powiedział mi, że rozgrzeszenie będzie ważne tylko pod
warunkiem, że mam silne postanowienie poprawy, a więc w tym przypadku
zakończenia tego związku. Wiem, że ze względu na dzielącą nas, dużą różnicę
wieku, prędzej czy później rozstaniemy się. Ponadto, co najważniejsze, chcę wziąć
normalny ślub i żyć w zgodzie z Bogiem. Ten związek nie będzie trwał wiecznie. Ale
na chwilę obecną nie potrafię się rozstać z tym mężczyzną. Oboje bardzo się
kochamy. Dodam tylko, że na długo przed tym, jak się poznaliśmy, jego małżeństwo
stało się fikcją utrzymywaną dla dobra dziecka... Jeżeli chodzi o nasze kontakty, nie
współżyliśmy, choć nie wiem, czy to zmienia postać rzeczy. Czy w świetle sytuacji, w
jakiej jestem, tak długo, jak spotykam się z tym mężczyzną, nie dostanę
rozgrzeszenia? Bardzo zależy mi na możliwości spowiedzi, ale uczucie jest silniejsze
ode mnie. Proszę o odpowiedź!
Odpowiedz: Do rozgrzeszenia potrzebny jest żal. Miarą żalu jest postanowienie
poprawy. Innymi słowy decyzja: chcę z tym związkiem skończyć. Dopóki tego żalu
nie będzie, ksiądz nie może udzielić rozgrzeszenia. Zauważ: chcę z tym skończyć.
Tak wybieram. Nie musisz mieć poczucia, że potrafisz. Z pewnością nie będzie to
łatwe. Trzeba podjąć taką decyzję i ją spróbować zrealizować, z Bożą pomocą.
Pomaga w tym zwykle świadomość zła. Także tego popełnianego wobec ludzi.
Wobec tej żony i dziecka, które ma prawo do pełnej rodziny. Do ojca i matki, którzy
się kochają. Mówisz: ich związek się rozpadł. Nawet jeśli, to wasza relacja dalej go
zatruwa. Niszczy to, co jeszcze pozostało. Ingeruje w łączący ich Sakrament. Teraz:
jak można żałować miłości? Uczucia nie musisz. Podobnie jak żadna matka
nieślubnego dziecka nie musi żałować, że je ma. Ważny jest żal ze względu na
Boga. Tylko... Czy to na pewno miłość? Taka, która pragnie dobra kochanej osoby?
Czy to, że nie współżyliście zmienia postać rzeczy... Oczywiście. Bez większość ludzi
nie widzi właściwie problemu. Może to być normalna, czysta znajomość. Tyle że Ty
sama oceniasz sprawę inaczej. Sama uważasz, że to związek. Piszesz zresztą o tym
w następnym pytaniu. Także spowiednik, znając sytuację lepiej ocenił, że nie jest ona
normalna i czysta. Słusznie więc zaleca Ci zerwanie znajomości... JK i J.
Pytanie z dnia: 2007-05-30 08:58:28
Pytanie: Witam.Przeczytalam odpowiedz o aborcji ze jezeli sie wyspowiadamy to
odpuszczone sa nam grzechy nierozumiem dlaczego rozgrzeszenia nie dostanie ktos
kto po rozwodzie ponownie wyszedl za maz wiem ze nie mozna chodzic do spowiedz
i komunii sw. Dlaczego rozgrzeszenie otrzyma morderca, tacy ktorzy cale zycie zyja
bez Boga (przypominaja sobie dopiero na lozu smierci) i inni a ktos kto sie modli
czyta Pismo Sw. .wierzy w Boga i szczerze zaluje za grzechy nie bo zlamal 6
przykazanie?
Odpowiedz: Rozgrzeszenie może otrzymać ktoś, kto żałuje. Powinno się to objawiać
postanowieniem poprawy. Ktoś, kto zamierza trwać w cudzołóstwie deklaruje brak
żalu, więc rozgrzeszenia otrzymac nie może. Problem jest nie w tym, że ktoś złamał
VI przykazanie, ale że zamierza je łamać dalej. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-29 22:53:52
Pytanie: Odnośnie pytania dot. kupna biletów tramwajowych w niedzielę (w które
ktoś mógł się zaopatrzyć wcześniej)-odpowiedź brzmiała że to drobiazg. Dziwi mnie
taka odpowiedź.(zaznaczam że nie ja byłam autorką pytania). Jeśli chodzi o wierność
Jezusowi i przestrzeganie przykazań to nic nie jest "drobiazgiem". Widziałam na str.
internetowych akcję :Nie kupuję w niedzielę. Jak do tego ma się ta odpowiedź. Jeśli
w małym nie potrafimy być wierni to w poważnych i dużych sprawach też nie. Poza
tym kupując np. w kiosku bilety -sprawiamy że dana osoba musi iść do pracy i może
z tego powodu np. nie pójść potem na mszę św., nie spędza czasu z rodziną, nie
świętuje dnia świętego. Gdyby nie było utargu w niedzielę lub byłby niewielki bo
ludzie nie kupowaliby lub kupowaliby nieliczni, to sklepy nie byłyby czynne w ten
dzień (nie opłacałoby się pracodawcom ich otwierać). Miałam kiedyś styczność z
pewną rodziną żydowską - oni nie dotykali pieniędzy w szabat -wszystkie rozliczanie
finansowe starali się zrobić przedtem. Podchodzą serio do nakazów swojej religii (a
różnych ograniczeń mają sporo) i nie tłumaczą się że to drobiazg więc nic takiego się
nie stanie jeśli to czy tamto ominą.
Odpowiedz: 1. Ile kosztuje bilet? To zależy od miasta. Pewnie parę złotych. Żaden
sprzedawca przy zdrowych zmysłach nie przychodzi w niedziele do kiosku, by
sprzedać tylko towar za kilka złotych. Z tego też powodu większość kiosków jest tego
dnia zamknięta. Ale jeśli kiosk jest otwarty, to trudno mówić, że to kupienie biletu
spowodowało, że sprzedający przyszedł do pracy. Bilet kupiono, bo była okazja.
Zresztą sprzedawca w kiosku zazwyczaj jest sam dla siebie pracodawcą. Trudno
uznawać, że ktoś, kto kupił bilet, popełnił wielkie zło. Alternatywą była jazda na
gapę... 2. Nic nie jest drobiazgiem... To chore myślenie. Powoduje, że człowiek
zauważa komara a nie widzi wielbłąda. Typowym tego przykładem jest używanie w
mowie wulgaryzmów. Zdarza się, że ktoś jako poważny grzech traktuje jedno
brzydkie słowo, które sie komuś w złości wymknęło. Jednocześnie jednak nie widzi
najmniejszego grzechu w tym, że kogoś swoim postępowaniem do złości
doprowadził. Kpiną, szyderstwem, udawaniem że nie słyszy itp. Bo to, że ktoś użył
wulgarnego słowa jest proste do stwierdzenia. Dostrzeżenie złośliwej gry, którą ktoś
prowadzi, wymaga czegoś więcej... Odpowiadający nie usprawiedliwia żadnego
grzechu. Nawet małego. Chodzi tylko o to, by w ocenie ludzkiego postępowania nie
zatracić zdroworozsądkowej miary i z drobiazgów nie robić poważnego grzechu.
Ostatecznie każdy, nawet najmniejszy grzech można by zrównać z największą
zbrodnią, gdyby na jeden i drugi patrzyć w kategoriach "byłem nieposłuszny Bogu" i
nie wchodząc w to, na czym owo nieposłuszeństwo polegało... 3. Trzeba być
wiernym w drobiazgach... Tak. Trzeba. Trzeba być wiernym i nie szukać wykrętów,
które by ową niewierność miały zasłonić. Uczył już o tym Pan Jezus (Mk 7, 5-13): (...)
Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: Dlaczego Twoi uczniowie nie
postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami? Odpowiedział
im: Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud
czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na
próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a
trzymacie się ludzkiej tradycji, /dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele
innych podobnych rzeczy czynicie/. I mówił do nich: Umiecie dobrze uchylać
przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: Czcij ojca
swego i matkę swoją oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmiercią zginie. A wy
mówicie: Jeśli kto powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem /złożonym w
ofierze/ jest to, co by ode mnie miało być wsparciem dla ciebie - to już nie pozwalacie
mu nic uczynić dla ojca ni dla matki. I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję,
którąście sobie przekazali. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie. Pobożny
Żyd nie dotyka w szabat pieniędzy. Czasem tylko dłużnikowi każe je sobie włożyć do
szuflady. A kiedy trzeba wydać resztę tłumaczy, że nie może w szabat dotykać
pieniędzy. Pobożny Żyd nie podróżuje w szabat. Wiadomo jednak, że Talmud
zezwala w szabat podróżować po wodzie. Nie zatrzyma się statku na środku morza.
Co wiec robi pobożny Żyd, gdy musi odbyć w szabat podróż pociągiem? Ano kładzie
sobie butelkę z wodą pod siedzenie. Do takich absurdów prowadzi trzymanie sie
litery prawa i robienie z drobiazgów spraw poważnych... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-29 22:51:24
Pytanie: Szczęść Boże !!!!! Słyszałem , że podobno Kościół Katolicki ma 40
Dogmatów.Czy to prawda ??? Jakie to Dogmaty ? Szczęść Boże !!!!! Paweł
Sienisław
Odpowiedz: Z nauczaniem Kościoła można się zapoznać w różny sposób. Albo
ogólniejszy albo bardziej szczegółowy. Najbardziej podstawowe prawdy wiary
zawarte są w Składzie Apostolskim czy Wyznaniu wiary omawianym podczas
niedzielnej Mszy. Szerzej nauczanie Kościoła poznasz czytając Katechizm Kościoła
Katolickiego (TUTAJ). Możesz też zajrzeć ,a href=http://kosciol.wiara.pl/>TUTAJ ,
drugie okienko po lewej stronie... Odpowiadający napisał "prawdy wiary", a nie
dogmaty. Dlaczego? Przeglądając podręczniki teologii dogmatycznej można się
zetknąć ze stwierdzeniem, ze coś tam jest dogmatem uroczyście ogłoszonym wtedy
a wtedy, a coś innego jest dogmatem... z powszechnego nauczania. Otóż proszę
zauważyć, że wierzący w Chrystusa zawsze wierzą, że On zmartwychwstał. Ta
prawda powtarza się w wyznaniach wiary. Przyjętych przez Sobory (stąd np. Credo
nicejsko-konstantynopolitańskie). Ale odpowiadający jakoś nie przypomina sobie, by
kiedyś ktoś uroczyście te prawdę ludziom do wierzenia podał inaczej, niż uzgadniając
niegdyś to wyznanie wiary. Chyba po prostu dlatego, że jest to prawda tak
podstawowa i dla wyznawców Jezusa oczywista, że nigdy nie spotkała się z
kwestionowaniem. Dokładniej: kwestionujący ją faktycznie stawał sie niewierzącym...
Gdyby próbować liczyć ile mamy dogmatów, pewnie by ją pominięto. Albo byłyby
kłopoty z policzeniem. Czy łączyć ja w jedno z dogmatem o śmierci Jezusa i jego
zstąpieniu do piekieł czy nie? Dlatego - proszę wybaczyć odpowiadający nie odpowie
na pytanie "ile mamy dogmatów"... Zainteresowanym pogłębieniem tej problematyki
można polecić artykuł znajdujący się TUTAJ czy TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-29 21:54:50
Pytanie: Niedawno byłam u spowiedzi. Chciałam szczerze wyznać swoje grzechy i
niczego nie zatajać. Jednak gdy je wymieniałam, ksiądz mi przerwał, bo chyba
myślał, że już skończyłam, i zaczął udzielać rozgrzeszenia. Nie powiedziałam o
grzechu niezachowania postu eucharystycznego. Nie przerwałam księdzu, bo było mi
jakoś tak głupio. Wiem jednak z pewnością, że nie chciałam tego grzechu zataić. Czy
spowiedź była ważna? Bardzo proszę o jak najszybszą odpowiedź.
Odpowiedz: Spowiedź była ważna. 1. Nie było intencji zatajenia. 2. Niezachowanie
postu eucharystycznego nie jest grzechem ciężkim, zatem nie ma konieczności jego
wyznawania w ogóle. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-29 21:21:35
Pytanie: Pisze poraz kolejny żeby o coś dopytać. Ostatnio swoje pytanie zadałem na
temat tzw. antykoncepcji "po stosunku" 2007-05-19 o 14:34:06. W odpowiedzi na
moje pytanie znalazł się fragment, który chcę wyjaśnić i o niego dopytać. Chodzi o"I
nie do końca rozumiem sformułowanie: "Kiedy uświadomiłem sobie co ta pigułka
powoduje [...] zdecydowałem się wyznać ten grzech na spowiedzi." Mam nadzieję, że
nie oznacza, że przedtem uznawałeś ten fakt za nieważny i w czasie spowiedzi go
zatajałeś. Zatajenie grzechu ciężkiego powoduje nieważność spowiedzi". Ponieważ
wraz z moją dziewczyną stosowaliśmy od dłuższego czasu "zwyczajną"
antykoncepcje to ten grzech(stosowanie antykoncepcji) wyznałem na spowiedzi
ogólnie jako "stosowałem antykoncepcje" i nie zastanawiałem się wówczas czy
zastosowanie tzw. antykoncepcji "po stosunku" powinno być wyznane niejako
osobno. Później kiedy dowiedziałem się że antykoncepcja "po stosunku" ma
działanie także wczesnoporonne to przez dłuższy czas zastanawiałem się czy
powinienem wyznać ten konkretny grzech, kiedy już się dowiedziałem jak ona działa.
Początkowo doszedłem do wniosku, że skoro wtedy spowiadałem się że
"stosowałem antykoncepcje" i nie wiedziałem jak ta antykoncepcja "po stosunku"
działa i nie zatajałem tego grzechu specjalnie bo nie byłem tego świadomy to nie
musze go już wyznawać na spowiedzi i przy kolejnych spowiedziach już o nim nie
mówiłem, Jednak później zmieniłem zdanie i po to aby oczyścić swoje sumienie
postanowiłem go wyznać. Tak więc mam pytanie czy ta spowiedź była ważna?
Wcześniej nie słyszałem o spowiedzi generalnej, czy powinienem ją odbyć?
Odpowiedz: Powinieneś o to spytać spowiednika. Odpowiadający nie może w takich
niejasnych sytuacjach decydować, czy spowiedź generalna jest konieczna. Bo nie
umie powiedzieć, na ile Twoja wcześniejsza niewiedza na temat działania pigułki po
była zawiniona... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-29 20:23:37
Pytanie: Szczęść Bożę. Mam taki problem który mi nie daje spokoju. Przystępuje do
spowiedzi ale gdy sie wyspowiadam nadal panuje we mnie pustka nie mam radości z
przystępowiania do Spowiedzi. Gdy sie wyspowiadam czuje sie jakbym nie był w
ogóle u spowiedzi. Dlaczego ? Proszę o pomoc lub o wskazówki Dziękuje za
odpowiedzi. Pozdrawiam Serdecznie
Odpowiedz: Trudno powiedzieć, skąd w sobie są takie uczucia. Pamiętaj tylko, że
nie o uczucie w spowiedzi chodzi, a o Boże miłosierdzie. Bóg czasem zabiera tę
ludzką radość, byśmy przy Nim trwali nie dla radości, a z miłości do Niego. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-29 19:05:47
Pytanie: Przeczytałam w Waszym serwisie o sakramencie bierzmowania, między
innymi takie zdanie, że "Kościół nazywa bierzmowanie także sakramentem
dojrzałości chrześcijańskiej." Stąd sakramentu tego udziela się w wieku dojrzałym.
Jak w takim razie to się ma do Kościoła w USA? Ja jestem emigrantką mieszkająca
w Phoenix w Arizonie. Od ponad roku w naszej diecezji biskup wprowadził udzielanie
tego sakramentu w klasie 3 szkoły podstawowej, zresztą połączone z pierwszą
Komunią Świętą. Przecież jest to ten sam Kościół Katolicki jak na całym świecie.
Mało tego, gdy byłam na spotkaniu w parafii z przedstawicielami diecezji Phoenix,
wyraźnie podkreślano, że w tym sakramencie nie o dojrzałość chodzi ale o Dar
Ducha Świętego. Czy takie różnice są dopuszczalne w Kościele Katolickim? Zresztą
dowiaduję się, że już kilka diecezji w USA taki program bierzmowania obecnie
realizuje.
Odpowiedz: Takie różnice są dopuszczalne. Wszystko zależy od roztropnej oceny
biskupów. Odpowiadający był bierzmowany w 4 klasie podstawówki. W Polsce. I
bardzo głęboko przyjecie tego sakramentu przeżył... Co na ten temat napisano w
katechizmie? Można zajrzeć TUTAJ . Napisano tam między innymi, że sakrament ten
zobowiązuje do wyznawania wiary jakby na zasadzie obowiązku (1305). Trudno tego
wymagać od dziecka. Z drugiej strony napisano (1308): "Jeśli mówi się czasem o
bierzmowaniu jako o "sakramencie dojrzałości chrześcijańskiej", to nie należy jednak
mylić dojrzałego wieku wiary z dojrzałym wiekiem rozwoju naturalnego. Nie można
także zapominać, że łaska chrztu jest łaską darmowego i niezasłużonego wybrania.
Nie potrzebuje ona "potwierdzenia", by stać się skuteczną. Przypomina o tym św.
Tomasz: Wiek fizyczny nie stanowi dla duszy przeszkody. Tak więc nawet w
dzieciństwie człowiek może osiągnąć doskonałość wieku duchowego, o której mówi
Księga Mądrości (4, 8): "Starość jest czcigodna nie przez długowieczność i liczbą lat
się jej nie mierzy". W ten sposób wiele dzieci dzięki mocy Ducha Świętego, którą
otrzymały, walczyło odważnie i aż do przelania krwi dla Chrystusa". Dla mnie
nazywanie bierzmowania "sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej", akcentowanie
potrzeby stania sie po jego przyjęciu dojrzałym chrześcijaninem, było poważną
trudnością. "Jak mogę być dojrzałym chrześcijaninem mając 10 (10,5) lat? Przecież
jestem dzieckiem - mówiłem wtedy do Boga na modlitwie. Uznałem, że widać On wie
co robi. I że muszę szybko dorosnąć. Każdy człowiek powinien w pewnym momencie
swojego życia świadomie powiedzieć Bogu tak. Wybrać go jako swojego Mistrza,
Pana i Zbawiciela. Bez tego wiara pozostaje pustą tradycją. Powinno się to raczej
dokonać w wieku, w którym człowiek sam już wie, kogo wybiera. Dlatego w Polsce
pomyślano, że dobrą ku temu okazją byłoby przyjęcie sakramentu bierzmowania. W
Ameryce widać liczy się na to, że człowiek kiedyś sam, nieprzymuszony okazją jaką
jest przyjęcie sakramentu, taką decyzję podejmie... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-29 18:24:11
Pytanie: Szczęść Boże. Stosujemy z mężem prezerwatywy,wiem że nie daja
pewności, uznaję to za grzech i spowiadam sie z tego i teraz pytanie: warunkiem
odpuszczenia grzechu jest żałowanie i postanowienie poprawy, ja ogromnie żałuję że
nie moge mieć więcej dzieci (jedno mamy) z wielu powodów, żałuję szczerze, ale
wiem że będę to robić (uzywać prezerwatyw) czy te spowiedzi są ważne? Żałuję i nie
chce, ale jak dochodzi do stosunku nie potrafię sie odważyć. Co robić? I jeszcze
jedno czy ja jako kobieta musze sie z tego spowiadać??/ Przeciez to mąż
zakłada,używa itd nie ja???
Odpowiedz: 1. Powinna Pani raczej porozmawiać na ten temat ze spowiednikiem.
Żal że nie może mieć Pani więcej dzieci nie jest żalem za grzech. To żal, ze się nie
jest w pełni zdrowym. Gdyby był to żal, że ciągle nie ma Pani odwagi stosować
metod naturalnych i jednoczesnie próbowałaby Pani coś w tej kwestii zmienić, mozna
by mówić o prawdziwym żalu za grzechy... 2. Mąż zakłada, Pani z tego korzysta. To
współdziałanie w czyimś grzesznym zachowaniu. Chciane... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-29 18:18:30
Pytanie: Witam. Odpowiadający udzielił takiej odpowidzi na pytanie Ani z dnia
2007.05.17. 13,37,24 że prawidłowa jest postawa podczas planowania(bądż
unikania)rodziny:Panie Boże my uważamy,że nie powinniśmy mieć teraz
dzieci/więcej dzieci i zgodnie z tym podejmujemy działania,ale decyzję pozostawiamy
Tobie" Odnosi się to oczywiście do NPR.A moje pytanie: przeciez decyzję i tak
pozostawia sie Bogu,jest wiele przypadków wpadek przy super antykoncepcji,
prezerwatywy pękają itd,przeciez wiemy że nic co człowiek wymyślił nie daje 100%
jakichkolwiek gwarancji,i tak decyduje Bóg to o co tyle hałasu????
Odpowiedz: Proszę przeczytać zdanie alternatywne i porównać oba. Świadomość,
że ktoś jest silniejszy, nie oznacza jeszcze pozostawienia mu decyzji, czyli zgody na
jego decyzję. To tylko realna ocena rzeczywistości. A chodzi o własną, wolną zgodę.
Wolną, a nie wymuszoną. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-29 17:43:19
Pytanie: Znalazlem spowiedz w internecie (...) co odpowiadajacy o tym sadzi?
Odpowiedz: 1. Kościół nie dopuszcza spowiedzi w internecie. 2. Ta stronka to
paszkwil. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-29 17:19:22
Pytanie: Mówicie, że nie ma przeznaczenia, a tu proszę, poniżej fragment dotyczący
małżeństwa i stwierdzenie:"To nie jest pomyłka, byli sobie przeznaczeni..." Więc się
pytam o co w tym wszystkim chodzi? Oto ten wasz tekst umieszczony w rubryce
"Wolność czy przeznaczenie" str.2 Czy w kwestii powołania można mieć pewność
stuprocentową? Tak. Na pewno do kapłaństwa powołany jest człowiek, który przyjął
święcenia. Z całą pewnością o człowieku, który złożył wieczyste śluby można
powiedzieć, że to jest jego droga. Tak jak można powiedzieć o tych, którzy zawarli
związek małżeński: to nie jest pomyłka, byli sobie przeznaczeni. Jeśli ktoś
przypieczętował swój wybór złożeniem ślubów, albo – co więcej – przypieczętował go
sam Bóg udzielając sakramentu, to nie ma mowy o pomyłce. Warto o tym pamiętać...
Nawet jeśli po ludzku rzecz biorąc czyjś wybór był błędem, Bóg przez sakrament tę
pomyłkę niejako „zatwierdził”...
Odpowiedz: Bóg człowieka nie zmusza do przyjęcia święceń, złożenia ślubów czy
małżeństwa z konkretną osobą. Ale kiedy Bóg pobłogosławił ludzki wybór przez
udzielenie sakramentu (albo przyjęcie czyichś ślubów) należy przyjąć, że ten wybór
jest zgodny z jego wolą. W tym sensie użyto w przytoczonej odpowiedzi słowa
"przeznaczeni". Nie w sensie decydowania za człowieka i kierowania nim tak, żeby
dokonał takiego a nie innego wyboru... Chodzi o to, ze niektórzy po przyjęciu
sakramentu czy złożeniu ślubu zaczynają twierdzić, że wola Boża była inna i
powołując się na nią zmieniają decyzję już przez Boga przypieczętowaną. Z cała
pewnością tak się robić nie powinno. Bo Bóg przez sakrament czy przyjecie ślubu juz
swoja wolę w tej kwestii objawił... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-29 17:18:29
Pytanie: Jestem pełnoletnia. Będąc na ognisku piłam alkohol. Nie upiłam się, nie
straciłam świadomości. Następnego dnia przystąpiłam do komunii św. Czy nie
popełniłam grzechu?
Odpowiedz: Picie alkoholu z umiarem przez osobę pełnoletnią nie jest żadnym
grzechem. Z umiarem, to znaczy w rozsądnych ilościach jednorazowo i w sposób nie
grożący uzależnieniem. Dawniej za taki próg grzechu ciężkiego uważało sie utratę
przytomności. Dziś raczej utratę kontroli nad sobą, ale proszę pamiętać, że ocena tej
kontroli po alkoholu może być zaburzona JK
Pytanie z dnia: 2007-05-29 17:14:14
Pytanie: Dwoje ludzi zawiera związek małżeński. Mężczyzna posługuje się
fałszywym imieniem i nazwiskiem. Czy w tej sytuacji jest szansa na unieważnienie
tego ślubu? Czy są ku temu podstawy?
Odpowiedz: Tak. Choćby dlatego, że zapewne zataił jakąś informację, która może
poważnie wpłynąć na małżeństwo... Proszę zajrzeć do podręcznika prawa
małżeńskiego, do punktu 2.4.2 zatytułowanego Podstęp... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-29 16:46:30
Pytanie: Czy jezeli dziewczyna poslubia chlopaka bo jest bogaty ale go nie kocha to
malzenstwo takie jest wazne w Kosciele?
Odpowiedz: Co to znaczy nie kocha? Zauważ, że ślubują sobie miłość, wierność
uczciwość małżeńską i pozostanie z partnerem aż do śmierci. Nie trzeba być
zakochanym, trzeba kochać. Jeśli oboje zdają sobie sprawę z tego, czym jest
małżeństwo, i w sposób wolny wyrażają zgodę na taki związek, to taki związek jest
ważny. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-29 12:04:44
Pytanie: "U nieletnich (11-15 lat) zjawisko te przez Kościół uważane jest za grzech
lekki, z uwagi na bezmyślność i podwyższony popęd seksualny w okresie
dojrzewania."znalazlem to na Wikipedi czy to jest prawdą?
Odpowiedz: Zakładam, że chodzi o masturbację? Masturbacja zasadniczo jest
grzechem ciężkim. Może być grzechem lekkim, jeśli ktoś popełnia ją nie w pełni
dobrowolnie, np. nałogowo, ale decyzję, że ktoś ma w ten sposób traktować swój
problem, z którym walczy, podejmuje tylko i wyłącznie spowiednik w tym
jednostkowym przypadku. W żadnym wypadku nie wolno tego uogólniać.
Niedojrzałość spowodowana wiekiem może mieć wpływ na ocenę tego rodzaju
zachowań. Ale, jak napisano wyżej, to należy do indywidualnej oceny spowiednika...
JK
Pytanie z dnia: 2007-05-29 09:29:17
Pytanie: Jakie są papieskie intencje modlitewne (ogólna i misyjna) na rok 2008?
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź. Elzet
Odpowiedz: Odpowiadający nie znalazł informacji, jakoby już je podano... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-29 08:53:26
Pytanie: Wiem, że zgodnie z przykazaniem kościelnym powinniśmy powstrzymywać
się od prac niekoniecznych w niedzielę i święta. Interesuje mnie jednak, czy ten
zakaz obejmuje również święta, w których nie ma obowiązku uczestniczenia we
mszy św. np. drugi dzień Zesłania Ducha Św. czy święto Piotra i Pawła? Czasem
pojawiają się u mnie myśli o treści religijnej gdy znaj-duję się np. w toalecie czy w
łazience. Czy należy się z tego spowiadać? Ostatnio patrząc na moich kalekich
kuzynów przykutych do wózków i wymagających opieki bliskich pojawiła się myśl
życząca im śmierci (raczej ze względu na ich bliskich niż z litości dla nich samych).
Po chwili zreflektowałam się, że jest to niewłaściwe, przez kilka dni modliłam się o ich
zdrowie, ofiarowałam za nich komunię św., ale pozostał niepokój, czy nie był to
grzech śmiertelny.
Odpowiedz: 1. Nakaz powstrzymania się od pracy wynika raczej z przykazania
Bożego niż kościelnego. To ono nakazuje nam "dzień święty święcić". Przykazanie
kościelne zaś stanowi, że trzeba w niedzielę i święta uczestniczyć w Mszy... Nakaz
świętowania (a więc niepracowania i pójścia na Mszę) obowiązuje tylko w niedzielę i
tzw święta nakazane. Ich listę znajdziesz TUTAJ 2. Nie, to nie jest grzech. Gdybyś
chcąc obrazić Boga modlił się w toalecie, można by mówić o grzechu. Tyle że taki
pomysł na znieważenie Boga jest chyba nieco dziwaczny... 3. Skoro po chwili się
zreflektowałeś, to była to raczej pokusa nie grzech. Grzech można popełnić tylko
będąc świadomym zła, wybierając je. Nawet jeśli można mówić tu o jakiejś Twojej
winie, to z całą pewnością nie był to grzech ciężki... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-28 22:30:09
Pytanie: Szczęść Boże! Mam pytanie: Czy jeśli proszę o coś Boga mocno i staram
się postępować dobrze, a to o co proszę spełni sie na opak - to czy jest to znak że
źle czynie lub o za dużo proszę , czy powinienem ponawiać takie modlitwy-prośby??
Odpowiedz: Jezus powiedział: "Proście, a będzie wam dane." Jeśli prosisz o rzecz
dobrą, nie ustawaj. Choćbyś nie widział efektów modlitwy. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-28 21:10:25
Pytanie: szanowny panie odpowiadajacy, materiałów o tym o co chce zapytac jest
bardzo malo bo i zbadanych jest znikoma ilosc moja historia jest taka: bylam z moim
ukochanym kilka lat, bylo cudownie i nasz zwiazek byl idealny. zaczelismy planowac
wspolna przyszlosc on chcial miec po slubie dzieci i ja tez. czekalam na zareczyny
od jakiegos czasu, tragedia dzieje sie w miejscu kiedy odkryłam ze on spotyka sie od
miesiaca z inna i zaangazowal sie w ten zwiazek jak pozniej przyznal, kiedy
dowiedzialam sie szczegolow znajomosci z ta inna, to rozpaczy chcialam sie
okalaeczyc...kierowaly mna tak bardzo silne emocje! i wtedy on mi wyznaje ze jest
uzalezniony od pornografii chce sie leczyc bo zdal sobie jaka krzywde wyzadza
bliskim, przezyl szok jak w ostatniej chwili przyjechal i zobaczyl co robie. wyznal ze
juz od dawna chcial to zycic ale nie potrafi. ze to jest bardzo silne. On jest bardzo
wierzacym i praktykujacym katolikiem.... ze mna żył w czystości a sam kupowal
gazety i szalał w sieci! to dla mnie wielki paradoks ale tak bylo, spowiadal sie z tego
wiele lat ale tylko jeden ksiadz kazal mu sie leczyc! oczywiscie wtedy nie mial
odwagi.... ja juz nie jestem z tym czlowiekiem ale prosze o podzielenie sie swym
doswiadczeniem o uzaleznieniu od pornografii czy to jest uleczalne?? jaka terapie
musi podjac taka osoba i wogole cokolwiek o tym problemie... moze odpowiadajacy
ma jakies materialy na temat ze mna jest ciut lepiej... ja juz mam terapie z
psychologiem juz sie nie chce ciac! pozdrawiam i dziekuje
Odpowiedz: Kiedy wpisać w wyszukiwarce hasło "uzależnienie od seksu" pojawia
sie sporo interesujących artykułów. Chyba warto do nich zajrzeć. Uzależnienie od
seksu (pornografii też), jak każde uzależnienie, można leczyć. Oczywiście nie
tabletkami, a przez psychoterapię czy terapię grupową. Może warto zajrzeć TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-28 18:44:17
Pytanie: Witam, mam takie ogólne pytanie, bo nie mogę sobie jednej rzeczy
wyobrazić. jak to jest w niebie, gdy jest się i się raduje, a okazuje się, że jeden z
członków rodziny poszedł do piełka...? Jak to, że ta radość nie jest zmącona tym...
nie myśli się o tym, że jemu jest tam cały czas źle, że cierpi, itp.? wiadomo, że
można pomyśleć, że zasłużył, ale jest świadomość cały czas, żę jemu tam źle... jak
to jest, bo zawsze mnie to zastanawia? z góry dziękuję za odpowiedź...
Odpowiedz: To rzeczywiście problem, którego nie da się w łatwy sposób rozwiązać.
Trudno przypuszczać, by Bóg odebrał nam pamięć o tych, których kochaliśmy...
Wyjście chyba może być jedno: nasza miłość, (miłość osób które osiągnęły niebo),
musi w jakiś sposób pomagać tym, którzy bez niej by go nie osiągnęli. Można mieć
nadzieję, że skoro Bóg chce zbawienia człowieka i inni ludzie chcą tego zbawienia,
wcale nie jest tak łatwo trafić do piekła. Dokładniej: wcale nie jest tak łatwo
konsekwentnie, do śmierci, odrzucać miłość Bożą...m Prawda jednak pozostanie, ze
potępienie nawet jednego człowieka jest w jakiś sposób bolesne. Dlatego Kościół nie
zabrania mieć nadziei (nie wiary), że ostatecznie każdy jakoś swoja drogę do Boga
odnajduje. Dlatego też nigdy o nikim nie mówi, że został potępiony... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-28 18:24:02
Pytanie: Szczęść Boże, Mam takie cztery pytania. 1. Jakim grzechem jest
masturbacja w pełnym tego słowa znaczeniu, która jednak nie daje zbytniej
przyjemności w efekcie (mam takie jakieś zaburzenia, żetak właśnie się dzieje - dość
duży popęd, ale brak przyjemności po dokonaniu tej czynności...). Czy ma to jakiś
wpływ, czy liczy się sam fakt ulegnięcia złej pokusie? 2. Czy jeśli zaczęło się oglądać
pornografię, ale już po chwili zrezygnowało się z tego (i podniecenie jako takie nie
wystąpiło), to jest to grzechem? 3. Jakie spojrzenie na dziewczynę jest już grzeszne,
a jakie jeszcze nie? Czy nie wolno w ogóle przyglądać się z sympatią dziewczynie,
która zwyczajnie się nam podoba? 4. Jaki cel ma właściwie piątkowy post mięsny?
Czy dotyczy on wszystkich chrześcijan, czy tylko katolików? Wiem, że wielu ludzi nie
przestrzega go nawet w najmniejszym stopniu. Dziękuję i pozdrawiam!
Odpowiedz: 1. Masturbacja jest grzechem ciężkim niezależnie od stopnia osiąganej
przyjemności. 2. Odpowiadający nie potrafi odpowiedzieć na tak zadane pytanie.
Musisz sam rozstrzygnąć ile owa "chwila" trwała. Tylko wtedy można się sensownie
zastanawiać, na ile sytuacja była zgodą na zło (oglądanie pornografii), a na ile
pokusą (gdy rozpoczynając oglądanie w pierwszej chwili nie w pełni zdawałeś sobie
sprawę z grzeszności tego czynu) 3. Nie patrzenie na dziewczynę z jest złe, ale to, o
czym wtedy myślisz i jakie chcesz wzbudzać w sobie uczucia... Sam musisz wyczuć,
co jest spojrzeniem czystym, a co nieczystym... 4. Posty ustalone przez Kościół
katolicki obowiązują tylko jego wiernych. Na dodatek przepisy w tej dziedzinie mogą
być różne w różnych krajach. w Polsce obowiązują takie, jak zapisano w prawie
powszechnym. Czyli w Kodeksie prawa kanonicznego. Zasadniczym sensem postu
(czy w tym wypadku piątkowej wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych) jest
duchowy wzrost. Dokonuje się on przede wszystkim dzięki temu, że pozwala on
zrozumieć głodnych, a więc uwrażliwia na potrzeby bliźnich. Ćwiczenie woli jest tu
sprawą drugorzędną. Szersze wyjaśnienia na temat sensu postu znajdziesz TUTAJ
J.
Pytanie z dnia: 2007-05-28 17:26:09
Pytanie: 1.Czy jesli ogladalo sie przed pojsciem spac tresci erotyczne a poznieju
mialo sie sny o takim charakterze to ma sie grzech? jesli nien bylo na celu
wywoalania takich snow?
Odpowiedz: Zazwyczaj treści erotyczne ogląda się w celu wywołania podniecenia.
Samo w sobie jest to grzechem ciężkim, snów do tego nie potrzeba. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-28 16:33:25
Pytanie: Mam bardzo trudne pytanie jeżeli nikt nie udzieli mi informacji prosze o
podanie chociaż osoby która moze mi pomóc. Więc tak: Planujemy wyjazd do
Norwegii do pracy i wszystko juz jest zaklepane (praca pewna na 5 tygodni jedziemy)
Tata daje auto jedziemy całą paczką. Tylko jest pewien problem bo nie ma w okolicy
kościołów katolickich. są tylko protestanckie a praca będzie tez prawdopodobnie w
niedziele. Jak to wszystko rozstrzygnąć?? Nie jechałbym gdybym nie potrzebował
pieniędzy a jako ze studiuję i ze chciałbym zabezpieczyć swoją przyszłosć (m.in ślub
i chce tez to zrobic dla innych) Teraz zwaliło sie tyle problemów finansowych ze ten
wyjazd da mi stabilizacje i jezeli mógłbym jeździc co rok nie musiałbym sie martwić
ze strace prace czy szef kaze pracowac w niedziele (bo chce załozyc firme).
Stanąłem w takim ślepym zaułku ze wyjazd praktycznie jest koniecznością a nie chce
robic nic źle. Chce po Bożemu ale ta sytuacja mnie przerasta. Jak nie pojade wiem
że bedzie strasznie! Proszę o pomoc.
Odpowiedz: Zdanie odpowiadającego jest takie: masz prawo wyjechać za praca do
kraju, w którym nie ma kościołów katolickich. Jeśli z tego powodu nie będziesz w
niedzielę w Kościele, nie będzie to jakiś wielki grzech. W katechizmie napisano:
"Wierni są zobowiązani do uczestniczenia w Eucharystii w dni nakazane, chyba że
są usprawiedliwieni dla ważnego powodu". Zdaniem piszącego te słowa praca i chęć
zabezpieczenia przyszłości to ważne sprawy. A opuszczał mszę będziesz nie z
lenistwa czy lekceważenia wiary, ale z powodu fizycznej niemożliwości dotarcia do
Kościoła. To najistotniejszy powód. Prawda, mogłeś wybrać pracę gdzie indziej.
Gdyby jednak tak stawiać sprawę, to jednocześnie do emigracji powinno się zmuszać
wszystkich katolików, których opuścili duszpasterze. A przecież to absurd. Wynikało
by też z tego, że jedynymi, mającymi możliwość podróżowania po świecie bez
popadnięcia w konflikt z własnym sumieniem są księża, którzy mogą (choć też nie
powinni) odprawić sobie Mszę sami... Na pewno jednak powinieneś jakoś niedzielę
uczcić. Choćby przez poświecenie więcej czasu na modlitwę i czytanie Pisma
Świętego. Dobrze by też było, gdybyś w niedzielę jednak nie pracował. Pamiętaj, że
przykazanie "pamiętaj abyś dzień święty świecił" pochodzi od Boga, a "W niedzielę i
święta nabożnie uczestniczyć we Mszy" tylko od Kościoła... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-28 12:57:39
Pytanie: Bardzo podoba mi się ten portal. Jestem również wdzięczna za odp na
moje pytanie. Mam jeszcze jednak kilka wątpliwości. 1) Jak mam pokazać mojemu
chlopakowi ateiście "co wiara daje"? 2) W jaki sposób dawać mu dobry przykład
mojej wiary skoro nie jest ona aż tak mocna:( ? Jak mogę swoją ją umocnić? 3) Nie
wiem za bardzo rownież jak dowiedzieć się powodów jego niewiary. Czy moze to byc
spowodowane tym, że to wina rodziców? w ich domu nie ma świętych obrazów,
krzyżyka chociaż, poprostu nic związanego z wiarą a do kościoła chodzą raz w roku
na Boże Narodzenie. Nie zadbali o to nawet, aby poszedł do bierzmowania.
Kompletnie nie wiem jak się to tego zabrać,aby nie urazić chłopaka. Jak wspominam
mu o tym,żeby poszedł ze mną do kościoła do odpowiada żebym dała sobie z tym
spokój i więcej nie wspominała. Dodam również, że jesteśmy ze sobą od roku a od
pół roku współżyjemy. Planowałam zachować czystość do ślubu, wytrzymałam pod
naciskami pół roku,ale nie udało się. chciałam pokazać mu że go kocham i mi zależy,
byłam jednak troche ciekawa. Myślalam też,że jak zobaczy, iż zmieniałam zdanie co
do seksu to może on zmieni swoje co do wiary. Jednak bardzo się myliłam. Biorę
również środki antykoncepcyjne. Pozostała mi chyba tylko modlitwa, jednak nie
bardzo mi ona wychodzi. Nie wiem jak się dobrze modlić za tą cała sytuację, za
niego i ogólnie. Nie odczuwam w niej ukojenia. Nie umiem się modlić. Może nie
powinnam być z chłopakiem przez którego zeszłam z dobrej drogi? A może to
właśnie próba czy wytrwam w wierze, zesłana na mnie przez Boga? Czy może moim
zadaniem jest nawrócenie mojego chłopaka a przy tym pogłębienie swojej wiary? Nie
wiem. Ciężko mi trwać w takim stanie rzeczy,ale o wiele lepiej się czuję, gdy
wyobrażę sobie np, jak modlę się wspólnie z chlopakim, albo że razem idziemy do
kościoła. Moją duszę przepełnia wtedy ogromna radość. Bardzo bym chciała zeby
tak było w rzeczywistości. Jednak niestety.... to pokazuje zupełnie co innego:( Proszę
o pomoc i z góry pięknie dziękuję.
Odpowiedz: Rzeczywiście, jeśli komukolwiek chcesz cokolwiek pokazać, to najpierw
musisz sama odkryć, jaką wartość dla Ciebie ma wiara. Nie można bowiem dać
drugiemu tego, czego się nie ma. To, że dla niego złamałaś zasad,y jak widać nic nie
przyniosło. Potraktował pewnie Twoje mówienie jak bredzenie nieszkodliwego
wariata. Dostał czego chciał, więc po co sie ma Twoim gadaniem przejmować... Co
masz zrobić? Przede wszystkim zacznij żyć wiarą. Będzie to teraz zapewne trudne,
bo wzbudzisz tym sprzeciw. Wyjdzie na to, ze zmieniasz zdanie, że nie można na
Tobie polegać itd. Ale jeśli nie wrócisz do czystego życia, stracisz wszystko. Zawsze
będzie myślał, że odpowiednimi naciskami może wymóc na Tobie każdą decyzję.
Zauważ: miałaś o swojej wierze więcej nie wspominać. Niby dlaczego? Oczywiście
on wierzyć nie musi, ale powinien przynajmniej posłuchać co masz do powiedzenia.
Nawet jeśli się z Tobą nie zgadza powinien - skoro Cię kocha - mieć na tyle
cierpliwości, by Twoich starań nie zbywać "masz o tym więcej nie wspominać". Nie
jesteś głupi dziewczątkiem, któremu facet musi dyktować co ma myśleć.... Modlitwa
sprawia Ci trudność... Cały problem w tym, że kiedy sie żyje w grzechu ciężkim,
trudno się człowiekowi modlić. Bo co niby ma Bogu powiedzieć? Musiałby zacząć od
nawrócenia. Może nie tylko to jest powodem Twoich kłopotów w modlitwie, ale od
wyeliminowania tej przyczyny należałoby zacząć... Czy Bóg postawił na Twojej
drodze tego chłopaka, żebyś go nawróciła... Trudno właściwie powiedzieć. W takich
kwestiach często nie znamy Bożych planów. Jeśli jednak miałaś go nawrócić, to póki
co utwierdziłaś go tylko w przekonaniu, że wiarą sie nie należy przejmować...
Napisano wcześniej, żebyś zaczęła żyć wiarą. Może warto tu dodać jeszcze jedno:
spróbuj siąść, w domu, w Kościele. Przedstaw Bogu wszystkie te sprawy. I spróbuj
posłuchać, co Ci powie. Zrób tak, jak Ci będzie nakazywało sumienie... J
Pytanie z dnia: 2007-05-27 20:08:51
Pytanie: W artykule Gościa Niedzielnego z dnia 27.05.2007 p.t. Pomieszane języki
Bruegla. Dzieło biblijne cz.VII wyczytałem: Apostołowie w dniu Pięćdziesiątnicy –
choć mówili różnymi językami – rozumieli się doskonale i byli rozumiani przez ludzi
różnych języków. Mnie natomiast wydaje się, że apostołowie mówili jednym językiem,
a Duch św. sprawił, że wszyscy zgromadzeni słyszeli słowa apostołów, w swoim
ojczystym języku. Jak należy właściwie to rozumieć?
Odpowiedz: Wyjaśnienie jest w tekście Dziejów Apostolskich. Czytamy tam: I
wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak
jak im Duch pozwalał mówić (Dz 2,4). J.
Pytanie z dnia: 2007-05-27 17:42:05
Pytanie: Spotkałem się niedawno ze skrótem NPJCH - znajomy napisał go na
początku wiadomości do mnie. Jak tłumaczy sie ten skrót?
Odpowiedz: Nie znam takiego skrótu. Stosując jednak logikę skrótów czatowych
najprawdopodobniej: Niech będzie Pochwalony Jezus Chrystus... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-27 16:39:14
Pytanie: Byłem z dziewczyną ponad 2,5 roku planowaliśmy wspólne życie tak
zupełnie już na poważnie ślub, dzieci, dom wszystko było na jak najlepszej drodze...
aż tu nie wiadomo skąd pewnego dnia dowiedziałem się że mnie nie kocha i że jest
ktoś inny. Przeżyłem to jak łatwo się można domyśleć strasznie... po tygodniu
spotkaliśmy się by wszystko sobie wyjaśnić. Nie będe opisywał tu wszystkich faktów
bo to nie kącik złamanych serc, ale zdrada była dość długa i utajona, Ona twierdzi że
wytłumaczyła tamtej drugiej osobie na samym początku że spotkania są tylko na
stopie koleżeńskiej... jednak w trakcie tych spotkań dopiero coś się zmieniło.
Podczas całego spotkania byłem miły, nie unosiłem się mówiłem że jej wybaczam
wszystko bo to bez sensu abym potępiał ją do końca życia. Nie jesteśmy od tej pory
już razem. Pytanie brzmi czy postąpiłem dobrze tak łatwo jej przebaczając?, nie
chciałem by cierpiała, może przez to że tak łatwo jej przebaczyłem i że byłem dla niej
miły będzie uważała że takie rzeczy zawsze będą uchodzić płazem. Drugie pytanie
brzmi czy słusznie doszukiwałem się w jej dobra? Na naszym ostatnim spotkaniu
mówiłem jej że pomimo tego co zrobiła jest wg mnie dobrym człowiekiem który
poprostu zagubił się... I tutaj też zostałem potępiony przez wszystkich, że tak jej
powiedziałem nie wiem co myśleć czy naprawdę jestem tzw. "frajerem" dziewczyna
zwichnęła mnie psych. tak że możliwe już nie zaufam nigdy nikomu, a ja nadal
chciałem być dobry.
Odpowiedz: Czy warto być dobrym? Warto. Czy warto nie chować nienawiści i
gniewu? Warto. Mówisz: zwichnęła Cię psychicznie. Na pewno sprawiła dużo bólu.
Ale uniknąłeś największego zniszczenia, jakie budzi hodowany w sobie gniew i
nienawiść. To naprawdę niszczy od środka dużo bardziej. Niszczy relacje z innymi
ludźmi, nie tylko z tą jedną - winną - stroną. Czy nauczy ją to lekceważenia innych?
Niekoniecznie. Czasem właśnie przebaczenie powoduje zmianę. Nie warto tylko
jednego - przejmować się opiniami znajomych o "frajerstwie". Widać nie wiedzą, że
przebaczenie nie niszczy, a buduje. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-27 14:07:43
Pytanie: Witam :) w ostatnim czasie zareczylam sie i razem z narzeczonym
planujemy slub zagranica - konkretnie we wloszech lub watykanie. wiem ze papiez
udziela zbiorowego slubu - kiedy odbywa sie taka uroczystosc? i czy sa we wloszech
parafie, gdzie udzielom nam slubu? czy potrzebne jest wczesniejsze poinformowanie
takiej parafii i czy mysiumy przygotowac jakies dodatkowe dokumenty? dziekuje za
odpowiedz ;) pozdrawiam Agnieszka
Odpowiedz: Przepisy przewidują, że zasadniczo wszystkie formalności powinniście
załatwić w miejscu swojego zamieszkania. Potem proboszcz parafii, w której
spisywano protokół wystawia stosowne dokumenty informujące, że wszystko zostało
sprawdzone i że inny ksiądz może asystować przy zawieraniu waszego małżeństwa.
Siłą rzeczy musielibyście najpierw ustalić z księdzem, który wasz ślub ma
błogosławić, ze coś takiego chcecie zrobić. Przecież nie jest tak, że przyjedziecie do
Rzymu i zażądania ślubu. Mimo że dokumenty będą w porządku konkretny ksiądz
może się po prostu nie zgodzić. Choćby z tego powodu, że nie będzie miał czasu, ze
kościół będzie zajęty itd itp. W redakcji nie słyszeliśmy, jakoby papież zbiorowo
błogosławił małżeństwa... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-27 13:07:00
Pytanie: Jak ja mam się wyspowiadać z tego, że się masturbowałam. Dopiero teraz
dowiedziałam się, że to grzech i więcej tego nie zrobię. Nie wiedziałam, że to grzech!
Odpowiedz: Tak jak powiedziałaś. To najprostsza forma... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-27 09:44:03
Pytanie: Jestem i czuję się homoseksualistą co pozostaje w sprzeczności z wiarą w
jakiej mnie wychowano i jaką wyznają. Regularnie uczęszczam na msze i dość
często się spowiadam. Nie mam partnera na stałe, ograniczam się do sporadycznych
spotkań. Mam w związku z tym pytanie: Czy mogę zostać ojcem chrzestnym mojego
kuzyna??
Odpowiedz: Odczuwanie skłonności homoseksualnych nie jest sprzeczne z wiarą.
Sprzeczne z wiarą jest wchodzenie w związki homoseksualne (w tym współżycie,
nawet sporadyczne). Nie mają znaczenia skłonności ojca chrzestnego. Ojciec
chrzestny powinien prowadzić życie zgodne z wiarą. Jeśli te "sporadyczne spotkania"
oznaczają współżycie, odpowiedz sobie tylko na pytanie, czy żałujesz i próbujesz się
poprawić? Jeśli tak, nie widzę problemu. Jeśli nie - czy dla dziecka będzie dobrym
nauczycielem i świadkiem wiary ktoś, kto ignoruje jej nakazy i nie żałuje? I jeszcze
jedno, może trudniejsze pytanie: jak zapatrujesz się na swoją przyszłość? Ojciec
chrzestny ma być świadkiem i nauczycielem wiary, jeśli planujesz wejście w stały
związek z mężczyzną, stałbyś się anty-świadkiem. Może wtedy lepiej odmówić?
Żaden proboszcz tego o Tobie nie wie. Zaświadczenie zapewne dostaniesz. Ale
rozważ te problemy we własnym sumieniu. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-26 21:59:57
Pytanie: Witam serdecznie! Uczęszczam na zajęcia z prawa kanonicznego(prawo
procesowe) i nurtuje mnie jedna sprawa poniewaz mój wykładowca nie ma czasu na
podawanie konkretnych przykładów. KPK w kan. 1367 podaje przypadki ekskomuniki
osób duchownych za znieważenie Eucharystii. Chciałabym dowiedzieć się czegoś
więcej na ten temat, najlepiej na konkretnym przykładzie, który miał miejsce. Co
kapłan musi zrobić z tą eucharystią, żeby postawić go w akt oskarżenia? Dziękuję
serdecznie i prosze o szybką odpowiedź :)
Odpowiedz: Kanon 1367 brzmi: Kto postacie konsekrowane porzuca albo w celu
świętokradczym zabiera lub przechowuje, podlega ekskomunice wiążącej mocą
samego prawa, zarezerwowanej Stolicy Apostolskiej; duchowny może być ponadto
ukarany inną karą, nie wyłączając wydalenia ze stanu duchownego. Więc po
pierwsze kanon ten dotyczy każdego, nie tylko duchownych (duchowny może być
jedynie ukarany dodatkową karą). Po drugie, dość jasno precyzuje sposoby tego
znieważenia. W ramach przykładów proszę sobie przypomnieć przypadki kradzieży
monstrancji z Najświętszym Sakramentem... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-26 20:43:33
Pytanie: Ja mam takie pytanie. Czy jeżeli osoba popełnia grzech śmiertelny i
zapomina go wyznać przy spowiedzi, ponieważ wyleci jej z głowy i przypomni sobie
go po odejsciu od konfesjonału ma te grzechy odpuszczone czy nie ??
Odpowiedz: Tak. Należy jednak zapomniany grzech koniecznie wyznać w czasie
następnej spowiedzi. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-26 14:16:45
Pytanie: Co to znaczy otwierać się na łaskę Boga?
Odpowiedz: Wyobraź sobie, że dawno nie byłeś u spowiedzi. Ciągle planujesz, że
kiedyś pójdziesz, ale jednocześnie ciągle to przekładasz. Wiecznie nie masz czasu.
Pewnego dnia idziesz pomodlić sie do kościoła. Niespodziewanie widzisz, ze trwa
spowiedź. Dobra okazja żeby w końcu pojednać się z Bogiem... Jeśli szansę
wykorzystasz znaczy, ze otwarłeś sie na Bożą łaskę... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-26 12:09:09
Pytanie: Czy mężczyznom nie jest łatwiej stawać się podobnymi do Jezusa? W
końcu Chrystus przyszedł na świat nie tylko w ciele mężczyzny, ale i z całą psychiką
właściwą mężczyźnie: cokolwiek więc robił, robił to na sposób męski... Jestem
skłonna nawet myśleć że kobiecość po prostu oddala od Boga bo umniejsza w
człowieku podobieństwo do Niego...
Odpowiedz: Najbardziej spośród ludzi podobna do Jezusa była Maryja. Miłująca
Boga i oddająca Mu całą siebie. Proszę na niej się wzorować. Jest kobietą... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-26 08:44:51
Pytanie: Wiem, że już było wcześniej takie pytanie, ale chciałbym się upewnić.
Poszedłem do kościoła z chęcią przyjęcia Komunii Św. wszystkie grzechy uważałem
za lekkie, kilka dni wcześniej uświadomiłem sobie, że przez jakiś czas wyśmiewałem
się z przyjaciela (on o tym nie wiedział, nie było to notoryczne), ale nigdy nie brałem
tego za grzech, jak sobie to uświadomiłem zacząłem tego żałować, ale uznałem to za
grzech leki (brak pełnej świadomości zła). Podczas modlitwy przed komunią
spojrzałem na to jeszcze z strony tego czy od ostatniej spowiedzi się to zdarzyło i
przypomniałem sobie, zacząłem się zastanawiać czy iść, ale ludzie już byli w drodze i
poszedłem. Potem w domu jeszcze raz się upewniłem, że był to grzech lekki
(wyśmiewanie się). Ale czy przyjęcie komunii z wątpliwościami (nie byłem pewny czy
mam grzech lekki czy ciężki jak przyjmowałem Pana Jezusa) jest świętokradztwem?
Odpowiedz: W sytuacji takich wątpliwości trudno uznać pójście do komunii za
grzech ciężki. Skoro i przed i po komunii uznałeś, że to grzech lekki, to pewnie tak
rzeczywiście było. W ocenie wyśmiewania innych ważne jest, jak bardzo się kogoś
krzywdzi... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-25 23:35:08
Pytanie: Dlaczego osoba opuszczona przez współmałżonka (w sytuacji, której
dotyczy przywilej pawłowy) może zawrzeć ponowne małżeństwo? Z czego wynika to,
że nie jest związana?
Odpowiedz: Zobacz TUTAJ JK
Pytanie z dnia: 2007-05-25 23:12:49
Pytanie: Mam grę komputerową, w której odgrywa się postać dziecka złego bóstwa
imieniem Baal (tytół: Baldur's Gate). Gra często zwraca się do użytkownika per
„dziecię Baala”. Daje jednak możliwość przeciwstawienia się złu. Czy zabawa takim
programem jest grzeszna?
Odpowiedz: Czy na pewno jest sie w niej dzieckiem złego bóstwa? Może zwrot
"dziecko Baala" jest podobny do naszego stwierdzenia, że jesteśmy dziećmi Bożymi.
Przecież nie uważamy się z tego powodu za równych Bogu... Jak by było zabawę
takim programem trudno uznać za zło, zwłaszcza wielkie. Warto jednak uważać, by
się za bardzo "nie wczuć". Jak w przypadku każdej gry... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-25 22:54:31
Pytanie: Czy niewłaściwe i grzeszne jest, że nie uznaję takich form wyrażania wiary,
jak: taniec, klaskanie, wznoszenie do góry i wymachiwanie rękoma (np. podczas
lednickich spotkań)? Przyzwyczajony jestem do tradycyjnych i powszechnie przez
Kościół uznawanych, po wtóre: z wiekiem coraz trudniej zaakceptować mi w/w formy
praktyk religijnych. Skoro wielu (pewno większość?) młodych uznaje, oznacza, że ja
też powinienem je zaakceptować? Podporządkować się? Pozdrawiam !
Odpowiedz: Nie masz obowiązku brania w nich udziału. Nie muszą ci się podobać.
Nie powinieneś jednak dzielić ludzi czy potępiać ich z powodu takiego wyrażania
wiary. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-25 22:43:25
Pytanie: boje sie przystepowac do komunii, bo nie umiem otwierac odpowiednio buzi
i czesto moj jezyk spotyka sie z palcem ksiedza. Czy to czesty problem u wiernych?
Poniewaz boje sie ze jestem jedyna z takim glupiutkim problemem.
Odpowiedz: Proszę przystępować do Komunii Św. i nie zastanawiać się nad
językiem. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-25 21:31:46
Pytanie: Szczęść Boże! Pam pytanie dotyczące pewnej sprawy. Niedawno
koleżanka zapytała mnie czy zostanę jej świadkiem do Bierzmowania.Jednak w
dzień udzielenia Sakramentu ja mam inne cotygodniowe zajęcia na których mi
zależy. Na początku zgodziłam sie zostać jej świadkiem, a wcześniej jakby
ofiarowałam to Bodu coś w stylu "dobrze, Boże, dla Ciebie zrezygnuję raz z tych
zajęć i zostane jej świadkiem.( zajęcia odbywają się zwykle co tydzień, ale jak
pisałam są dla mnie b. ważna)To nie była żadna oficjalna przysięga, nie pamiętam
nawet czy powiedziałam przy tym "ofiarowaniu" słowo "obiecuję". potem obiecałam
koleżance, że tym swiadkiem zostanę. Jednak potem stwierdziłam, że nie i że pójdę
jednak na moje zajęcia. Czy jest grzechem ciężkim, że ofiarowałam Bogu to, że nie
pójdę na zajęcia i zostane jej swiadkiem, a potem jednak zrobiłam inaczej : poszłam
na zajęcia i nie zostałam jej świadkiem? Czy jest grzechem, że obiecałam to
koleżance i nie dotrzymałam?Ona nie jest na mnie zła i rozumie mnie chyba, była
tylko zła że tyle razy zmieniam zdanie. Czy jest grzechem ciężkim to że wybrałam
inne zajęcia niz zostanie światkiem do Bierzmowania?Czy okłamanie kogoś w raczej
nie bardzo ważnej sprawie, która nie będzie miała złych skutków, jest grzechem
ciężkim? Pozdrawiam i dziękuję.
Odpowiedz: 1. Obietnic należy dotrzymywać. Oczywiście jeśli dotyczą spraw
godziwych. Skoro jednak ustaliłaś z koleżanką że zrobisz inaczej (choć być może był
to dla niej kłopot) to nic wielkiego si3 nie stało. Czy to wielki grzech w stosunku do
Boga... Chyba podobnej wagi. Zdaniem odpowiadającego spowiadać się niego nie
trzeba... 2. Okłamanie kogoś w błahej sprawie, nie powodującej złych skutków nie
jest grzechem ciężkim. Tyle że odpowiadający nie wie o co chodzi. Więc trudno mu
tak naprawdę ocenić... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-25 21:29:48
Pytanie: 1.Czytałem na forum taką wypowiedź dotyczącą żalu doskonałego
http://zapytaj.wiara.pl/?grupa=8&art=1178283498&dzi=0 Co to jest żal doskonały i
jak idę do spowiedzi i mam grzech ciężki to musze spełnić warunek żalu
doskonałego żeby mieć odpuszczone grzechy??? 2.Jeśli za jakiś grzech nie bardzo
żałuje to czy taki grzech może być odpuszczony? 3.Jest napisane nieumiejętnych
pouczać i grzeszących upominać, jak mam się zachować wobec osoby która źle
czyni jeśli wiem że i tak nie przemówię jej do rozsądku, lub nie mam odwagi tego
zrobić czy to duży grzech, ale również chciałbym dla tej osoby dobrze, czyli żeby ona
nie miała też grzechu. Czy np. modlitwa wystarczy czy powinienem jeszcze coś
uczynić? Pozdrawiam
Odpowiedz: 1. Żal doskonały, to żal ze względu na Boga, na miłość do Niego (a nie
np. ze strachu przed piekłem). Do rozgrzeszenia w sakramentalnej spowiedzi
wystarczy żal niedoskonały. Nawet w przypadku grzechów ciężkich. 2. Do
odpuszczenia grzechów konieczny jest żal. Dodajmy: żal, że obraziło się Boga. Żal
ze względu na Boga. Może na przykładzie... Dziewczyna rodzi nieślubne dziecko.
Bardzo je kocha. Nie będzie żałować, że ma dziecko, choć ciąża była skutkiem
grzechu. Ważny jest jej żal, że grzesząc obraziła Boga. Więc sam sobie odpowiedz,
czy w konkretnych przypadkach żałujesz, czy nie? Do ważności spowiedzi
wymagany jest żal za wszystkie grzechy, nie za poszczególne. Ale jeśli masz
wątpliwości, czy żałujesz, warto do spowiedzi mimo wszystko pójść i powiedzieć o
swoich wątpliwosściach. 3. Upominać należy z miłością. I wtedy, gdy to ma sens.
Jeśli jesteś przekonany, że upominanie będzie jak rzucanie grochem o ścianę i co
najwyżej spowoduje większe wzburzenie, upominać nie musisz. Wtedy mów o wierze
i Bogu swoim życiem, módl się za tę osobę. Oczywiście jeśli nie jesteś pytany o
zdanie, bo jeśli jesteś, trzeba powiedzieć prawdę. Z drugiej strony - czasem
pouczenie jest niespodziewanie przyjmowane i powoduje zmianę czyjegoś życia,
więc proszę nie uznawać tego za ogólną zasadę, która usprawiedliwia brak działania,
tylko w każdym przypadku rozważyć dobro tej osoby... Co to znaczy "brak odwagi"?
Co Ci grozi w tym wypadku? Wylecenie z pracy? Utrata kumpla? Wyśmianie? JK
Pytanie z dnia: 2007-05-25 20:04:54
Pytanie: Szczęść Boże !! Słyszałem w internecie iż w Ameryce powstaje ,,spowiedź
przez internet ,, . Czy prawdą jest jeśli bym powiedział że jest ona na równi ważna z
tą ,,tradycyjną ,, i że dzieki niej można odpuścić grzechy?? Z góry dziekuje (-:
Odpowiedz: Nie ma spowiedzi przez internet. Do spowiedzi potrzebny jest kontakt
bezpośredni. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-25 19:13:49
Pytanie: Jeżeli kobieta ma powołanie , chce zostac siostra zakonna co powinna
zrobic dalej?
Odpowiedz: Wybrać zakon, czyli to, co chce w życiu robić, czemu się poświęcić z
miłości do Boga, i do wybranego zakonu się zgłosić... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-25 16:55:52
Pytanie: 1. Czy Sąd Ostateczny i Sąd Szczegółowy zostały gdzieś opisane w Biblii?
Podobno wiemy, że na sądzie szczegółowym poznamy swoje dobre i złe uczynki a
na ostatecznym dowiemy się kto dzięki nam został zbawiony a kto potępiony? Tylko
w zasadzie skąd my o tym wiemy? I jeszcze jedno, gdybyśmy przyczynili się do
czujegoś potępienia to czy my też zostaniemy przez to potępieni? 2. Podobno na
sądzie szczegółowym i ostatecznym staniemy przed Bogiem. Ale podobno Boga
mają oglądać tylko ci którzy pójdą do nieba, czy więc ci którzy mają zostać potępieni
nie będą widzieć Boga na sądzie? Czy też może na sądzie wszyscy będziemy
widzieć to samo a Boga będą oglądać tylko ci w niebie? 3. Czy wszystkich czeka sąd
ostateczny, czy też ci którzy na sądzie szczegółowym zostali potępieni nie będą już
obecni na sądzie ostatecznym, bo będą przecież wtedy w piekle z którego przecież
nie ma wyjścia?
Odpowiedz: 1. W Katechizmie Kościoła katolickiego 1020-1060 znajdziesz
wszystkie odpowiedzi na pytania dotyczące źródeł jakiejś nauki. Także biblijne.
Wystarczy kliknąć w odnośnik. Zobacz więc TUTAJ Kościół uczy, że potępieni mogą
być ludzie trwający w grzechach ciężkich. Gorszyciele, o ile nie mieli świadomości
popełnienia wielkiego zła, raczej z tego powodu potępieni nie będą. Jeśli mieli,
powinni się przed śmiercią nawrócić. Na pewno jednak ludzie będa mieli możliwość
naprawienia wyrządzonego zła. W czyśćcu... 2. Co znaczy oglądać Boga? W języku
biblijnym znaczy to być z Bogiem, przebywać z Nim. Widzieć na sądzie i zostać
potępionym to nie to samo, co widzieć Boga w sensie osiągnięcie życia wiecznego...
3. Na sąd ostateczny stawią się wszyscy. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-25 16:13:26
Pytanie: mam chlopaka i zastanawiam sie nad tym czym jest prawdziwa milosc bo
wokol slysze ze milosc to nie tylko uczucie czy pożadanie. to po czym mam poznac
ze to co nas łaczy to MILOSC? kiedy to jest prawdziwe? kiedy mozemy zdecydować
sie na wspolna droge zycia- na małżeństwo? prosze o wyczerpujaca odpowiedz
WASZA ANA Z Panem Bogiem
Odpowiedz: Po czym poznać prawdziwą... Odpowiadający bardzo nie lubi tak
sformułowanego pytania o miłość. Bo miłość nie jest czymś na kształt choroby. To
lekarza można spytać "czy to już zapalenie płuc czy jeszcze oskrzeli". Tymczasem
miłość to postawa. Powinno się raczej zapytać "po czym poznam, że naprawdę
kocham" jednocześnie pytając "po czym poznam, że ukochany też mnie kocha"... To
tylko z pozoru mało istotna różnica. Tak naprawdę jest ona fundamentalna. Pytając
"czy to już prawdziwa miłość" traktujesz ją jako coś co Cię opanowało i co w gruncie
rzeczy jest od Ciebie zupełnie niezależnie. Kiedy pewnego dnia zakochanie minie
powiesz swojemu ukochanemu, że może spadać. Bo przecież miłości już nie będzie.
Choroba minie. Tymczasem prawdziwa miłość - jak napisano wyżej - to postawa.
Uczucie zakochania ma ją tylko rozpocząć. To pragnienie dobra i szczęścia osoby
kochanej. Jej cechami zaś są zawsze bezinteresowność i odpowiedzialność... Kiedy
możecie się zdecydować na wspólną drogę? Nie wtedy, gdy myślisz o ukochanym
"jak się dobrze z nim bawi na dyskotece" albo "nie potrafię bez niego żyć". Raczej
wtedy, gdy pomyślisz o nim: "byłby świetnym mężem" i "byłby świetnym ojcem moich
dzieci"... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-25 14:40:20
Pytanie: Szczęść Boże, jestem Oliwia z tej poniżej przedstawionej sytuacji:
http://zapytaj.wiara.pl/index.php?grupa=8&art=1178568299 Odpowiadający pytał czy
są ku naszemu małżeństwu jakieś przeszkody. Niestety tak. Otóż nie czujemy się
jeszcze gotowi na ślub, a to jest sakrament bardzo ważny i trzeba dokonać własnego
wyboru. Kochamy się (nie w sensie współżyjemy), ale nie dojrzeliśmy jeszcze do
takiej decyzji... mamy jedynie 19 lat. Zatem czy w takiej - myślę, że już jasno
przedstawionej sytuacji moglibyśmy razem zamieszkać. Oczywiście bez
jakiegokolwiek współżycia seksualnego, podniecania się itd. itp. Bardzo, bardzo
dziękuje za pomoc. Bardzo fajnie,że istnieje taki portal. Pozdrawiamy, Oliwia i Kuba
Odpowiedz: Jak by to delikatnie powiedzieć... Chyba najlepiej po prostu szczerze,
zgodnie z prawdą. Nie, nie moglibyście razem zamieszkać. Przed ślubem kochający
się mężczyzna i kobieta nie powinni mieszkać razem. Bo jest to niepotrzebne i
poważne wystawienie sie na pokusę nieczystości. Dlaczego w poprzedniej
odpowiedzi padło pytanie o przeszkody do zawarcia małżeństwa? Często ludzie
zwlekają z decyzją o ślubie z powodów tak błahych, że aż niegodnych rozważania.
Np. twierdząc, że nie mają pieniędzy na ślub (a chodzi raczej o wesele) albo że nie
będą się mieli z czego utrzymywać (tak jakby nie można było po ślubie mieć tych
samych źródeł utrzymania co przed ślubem). Wasza motywacja jest inna. Nie
czujecie się dojrzali do tak poważnej decyzji. Odpowiadający to rozumie. Tylko w
takim razie powinniście być konsekwentni: skoro nie jesteście dojrzali do wspólnego
życia, to musicie zaczekać... Cały problem w tym, że młodzi chcą się przed ślubem
"wypróbować". Niekoniecznie nawet w sensie współżycia seksualnego. Ale chcą
zobaczyć jaki te drugi jest naprawdę, by w miarę bezboleśnie móc się ze związku
wycofać. Trochę to egoistyczne. Co jeśli ktoś zechce się wycofać, a drugi będzie
chciał kontynuowania związku? Co jeśli nie wytrzymacie w czystosci i pojawi się
dziecko? Ono na próbę nie będzie.... "Wypróbowanie" drugiego człowieka, jakim jest
spotykanie się z nim, obserwowanie jego relacji z innymi (bardzo ważne, bo kiedyś,
gdy zakochanie minie, podobnie będzie się odnosił do swojego współmałżonka) w
zupełności wystarczy... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-25 13:46:36
Pytanie: Witam, czytałam, jeśli zdejmie się szkaplerz z bezbożności, to ponownie
musi nałożyć go kapłan. Myślałam, że zdjąć szkaplerz z bezbożności to wzgardzić
nim, zrobić Maryji na złość, świadomie odrzucić ją jako matkę, bo np. po nienoszeniu
go z lenistwa czy z innych tego typu powodów można go potem na powrót założyć i
nosić. Tak się stało, że zdjęłam raz szkaplerz. Miałam się z kimś spotkać,
zawstydziłam się tego szkaplerza i zdjęłam go na trzy godziny. Nie wiem, czy żałuję,
nie wiem, czy chciałabym cofnąć czas (to było bardzo ważne dla mnie spotkanie). Od
tamtego czasu się z nim nie rozstaję. Na następnym spotkaniu (w innych
okolicznościach i z inną osobą) zwalczyłam w sobie pokusę zdjęcia go, chociaż z
drugiej strony ta druga pokusa zdjęcia nie była aż tak silna (choć był duża), a
spotkanie nie aż tak znaczące. Czy zdjęłam szkaplerz z bezbożności i musi
ponownie nałożyć mi go ksiądz?
Odpowiedz: Odpowiadający nie jest pewien, czy rzeczywiście potrzeba, aby po
zdjęciu z powodu bezbożności szkaplerza nałożył go znów uprawniony kapłan. Tak
twierdzą tradycjonaliści. Ale w artykule na temat szkaplerza znajdującym się TUTAJ
o niczym takim nie ma mowy. A jest mowa o tym, że szkaplerza dla zyskiwania
odpustów i łask w sumie nawet nie trzeba nosić, choć sie to zaleca. Warto go
przeczytać, by nie ulegać jakiemuś magicznemu traktowaniu tego znaku. W tekście
znajdującym się na stronie karmelitów (TUTAJ) napisano: "Gdyby ktoś odrzucił
szkaplerz z pogardy, a zrozumiawszy, że źle uczynił, chciał powrócić do praktyki
nabożeństwa, powinien ponownie otrzymać szkaplerz od kapłana". To jednak chyba
coś innego, niż z bezbożności. Chodzi o sytuację, gdy ktoś nie tyle popełnia grzech,
ile gardzi, odrzuca samą ideę. W twoim wypadu - w ocenie odpowiadającego - tak
nie było... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-25 10:39:10
Pytanie: czy bedzie artykuł na dzień matki w giosiu niedzielnym ?? o dzniu matki dla
matek po stracie swoich dzieci ??
Odpowiedz: Kliknij TUTA J.
Pytanie z dnia: 2007-05-24 22:50:08
Pytanie: Nienawidze siebie i chce umrzec. Samobojstwa popelnic mi nie wolno wiec
chcialem sie zapytac czy moge prosic Boga o moja smierc??? Dlaczego Bog mnie
nie ukara smiercia??? Bo tak dalej bede grzeszyl a tak bym skonczyl swoj marny
zywot i przynajmniej nie grzeszyl
Odpowiedz: Wolno się modlić o śmierć. Ale skoro żyjesz, to widać Bóg widzi w tym
dobro. Wartość. Widać chce, by Twoje życie przyniosło dobre owoce. Widać jesteś
mu na razie potrzebny tutaj - nie tam... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-24 22:42:50
Pytanie: potrzebuję rady... Otóż chodzi o sprawę ślubu. Zaczynam miec wiele
wątpliwości, lęków. Chce odkładac datę slubu dlatego, że: 1. jest mi dobrze
(wygodnie) tak jak jest, gdy nie musze prasowac dodatkowych ubrań, gotowac itp 2.
boję się, ze całe moje zycie sie zmieni, nie znajde czasu na to, co zrobiłabym nie
bedac żona, np na dokształcanie 3. boje sie, ze bede musiała poswiecic zycie
zawodowe zaraz po studiach rodzinie, ze to mnie zasmuci, przerosnie 4. boje sie ze
nie znajde juz chwili dla siebie itp Czy to wynika z braku mojej dojrzałosci do podjecia
tej decyzji? Czy powinnam przełozyc slub zaplanowany na przyszły rok i poczekac,
az to zrozumiem? Czy tez to mój egoizm, który powinnam zwyciezyc? czy to
pokusa? Narzeczony nie rozumie moich rozterek, ja próbuje to sobie w głowie
poukładac, skad te moje watpliwosci, lęki, z patrzenia na najblizsze otoczenie?
Próbuje, ale nie znajduje rozwiązania. Ostatnio obiecałam Bogu, ze jak znajdziemy
praktyke w Warszawie, to wezme ślub za rok... Praktyke znaleźliśmy, i jedziemy tam
w lipcu, to znów bedzie wiązało się ze wspólnym mieszkaniem i panowaniem nad
pokusami. Ale ja niczego wiecej nie potrzebuje jak na razie, narzeczony bardzo chce
bysmy byli juz razem, a ja dziwie sie sama sobie, skad te moje lęki?
Odpowiedz: Trudno coś radzić, nie znając ludzi i sytuacji. Równie dobrze może to
być strach przed nową rolą, jak i przebłysk zdrowego rozsądku... Małżeństwo to
wybór życia z tym człowiekiem. Nowa sytuacja. Bez wątpienia życie się zmieni... Nie
jest niczym dziwnym strach. Warto chyba jednak zastanowić się, czy te obawy są
racjonalne. Jak wyobrażacie sobie wasze życie? Jak wygląda życie w waszych
rodzinach? Jakie macie wobec siebie oczekiwania? Czy tego wszystkiego
oczekujesz od siebie sama, czy oczekuje tego Twój narzeczony? Jak wygląda wasze
zycie, gdy mieszkacie razem, tak jak na tej praktyce? Jak dzielicie obowiązki? Jeśli te
obawy są racjonalne, zastanów się, czy to wszystko co wymieniłaś, jesteś gotowa
zaryzykować dla męża i rodziny. Ewentualnie w drugą stronę, czy wyobrażasz sobie
życie wygodne, rozwijające zawodowo itd., ale bez tego człowieka jako
narzeczonego/męża? Potrafiłabyś żyć bez niego? Być szcześliwa? Bo w wiecznym
narzeczeństwie żyć wam się nie uda. I w końcu - czy chcesz być już żoną? Czy
chcesz być żoną tego człowieka? JK
Pytanie z dnia: 2007-05-24 22:00:40
Pytanie: Jestem katoliczką, matką dorastających dzieci. Świadomie traktuję własną
wiarę i mam nadzieję , że z Bożą pomocą udało nam się wychować dzieci w bliskości
z Bogiem. Niedawno mój brat był w Tybecie i jako prezent przywiózł nam pięknie
malowany rysunek mandali. Czy powieszenie go w pokoju byłoby czymś
niewłaściwym? Lubię na niego patrzeć, uspokaja mnie, chętnie miałabym go na
ścianie- ale czy to jest właściwe? Dzieci znają formę mandali, z jungowskiego punktu
widzenia, relaksują się tworząc mandale. Ale tę namalowano w jakiejś tybetańskiej
szkole, nie wierzę w czkramy itd, nie chciałabym robić z niczego afery i mam
nadzieję, że nie ma problemu, ale może zbyt wąsko patrzę, tym bardziej, ze
chciałabym wyrazić wdzięczność bratu...
Odpowiedz: Zdaniem odpowiadającego posiadanie takiego przedmiotu w domu
trudno uważać za jakieś zło. To po prostu pamiątka z Tybetu. Zapewne też nie była
używana w praktykach magicznych, bo to raczej nie ta duchowość... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-24 18:37:33
Pytanie: Szczęść Boże, Mam znów kilka pytań, oto one: 1. Czy w Niebie będziemy
młodzi? 2. Czy w Niebie będzie miłość pomiędzy dwojgiem ludzi kobietą i
mężczyzną? 3. Kiedy jeszcze jest obowiązkowe uczestniczenie we Mszy św., jeśli
chodzi o święta, nie licząc Bożego Narodzenia, Wielkanocy, Trzech Króli, Bożego
Ciała. Czy jest obowiązkowe uczestniczenie we Mszy św. w dniu Wniebowstąpienia
Najświętszej Maryji Panny, Matki Bożej Gromnicznej, Matki Bożej Zielnej, Popielec.
Słyszałam, że nie jest obowiązkowe uczestniczenie we Mszy św. w drugi dzień
Wielkanocy, chociaż ja sobie nie wyobrażam nie iść do kościoła w ten dzień. 4. Czy
można przejść przez życie nie grzesząc? Bo jeśli ktoś jest osobą nawróconą. 5. Czy
osobie odpowiadającej wiadomo coś na ten temat, bo ja mam częstą okazje
uczestniczenia we Mszy św. w Niemczech i tam jest taki zwyczaj, chociaż nie wiem
czy we wszystkich kościołach, bo uczęszczam zawsze do tego jednego, a
mianowicie jest zwyczaj, że przed Mszą św. na stoliczku stoi wystawiona Hostia
Przenajświętsza w dwoch kielichach, to znaczy jest przekładana przez ludzi z
jednego kielicha do drugiego, taka nabierką czy łyżką. Nie wiem czy gdzieś w Polsce
jest taki zwyczaj, bo ja się z tym jeszcze nie spotkałam? Właśnie ostatnio to
praktykowałam, a wcześniej jakoś nie i powiem, że sprawiło mi to tyle przyjemności i
radości, bo sam fakt, kiedy uświadomiłam sobie, że to Ciało Pańskie i jestem tak
blisko, a nigdy wcześniej w życiu nie miałam takiego bezpośredniego kontaktu, nie
licząc oczywiście przyjęcia Hostii Przenajświętszej do swojego serca, ale takiego
kontaktu, gdzie mogę widzieć tyle tych Hostii i jedną z nich przełożyć do drugiego
kielicha. Kolejne zapytanie w tej kwestii, czy ta owa Hostia jest już Ciałem Pańskim
Bo jak wiadomo podczas celebrowaniej Mszy św przez ksiedza, chleb przemienia się
w Cialo, a jak jest w takim razie wcześniej? Z góry serdeczne Bóg zapłać!
Odpowiedz: 1. Chodzi o nasze ciała po zmartwychwstaniu? Tego tak naprawdę nie
wiemy. Będziemy szczęśliwi. Wiec chyba nasze ciała i w ogóle nasza sytuacja będą
sie nam podobały. 2. Pan Jezus powiedział, że w niebie nie będziemy sie żenić ani
wychodzić za mąż. Na pewno też wszyscy świeci będą nam w jakiś sposób bliscy. To
jedyne pewne, co na ten temat wiemy. Czy i na ile kogoś w niebie człowiek będzie
darzył jakąś większą sympatią niż innych, tego nie wiemy... 3. Poza niedzielami
katolik w Polsce powinien uczestniczyć w niedzielnej Mszy w następujące
uroczystości: a) Uroczystość Narodzenia Pana naszego Jezusa Chrystusa (25
grudnia); b) Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi (1 stycznia); c) Uroczystość
Objawienia Pańskiego (6 stycznia); d) Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi
Chrystusa (Boże Ciało - święto ruchome obchodzone w czwartek po uroczystości
Najświętszej Trójcy) e) Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (15
sierpnia);, f) Uroczystość Wszystkich Świętych (1 listopada) 4. Czy można nie
grzeszyć... Nie da sie żyć tak, aby nigdy nie popełnić najmniejszego zła. Czasem
wynika ono choćby z jakiegoś zaniedbania, zmęczenia, braku cierpliwości itp. Na
pewno jednak można unikać poważnych grzechów, grzechów ciężkich. 5. To, co leży
na stoliczku przed Mszą, to zwykły chleb. Dopiero ma się on stać w momencie
przeistoczenia Ciałem Pańskim. Siłą rzeczy wygląd tego chleba jest taki sam, jak
później Ciała Chrystusa. Ale nim jeszcze nie jest... Zwyczaj przekładania chleba
przed Mszą z jednego naczynia do drugiego istnieje także w Polsce. Tyle że jest
praktykowany raczej w sytuacji, gdy na Eucharystii jest mniej osób. W parafii
odpowiadającego na przykład podczas Mszy kaplicy o 7 rano, na którą przychodzi
stosunkowo niewielu ludzi... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-24 16:32:25
Pytanie: Czy jeśli zapomniało się wyznać przy spowiedzi św. grzechu ciężkiego, to
co czasu następnej spowiedzi św. można przystępoać do Komuni św. ?
Odpowiedz: Jeśli to było zapomnienie, nie zatajenie, to tak. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-24 16:10:37
Pytanie: Witam. 1. Niedługo będę miała bierzmowanie i chciałabym, żeby
opiekowała się mną święta - patronka pracowitości. Czy jest taka święta? 2. Jeśli nie
- mogłabym dowiedzieć się czegoś więcej o świętej Amelii? Proszę o szybką
odpowiedź.
Odpowiedz: 1. Odpowiadający nie znalazł żadnej informacji na temat tego, czy jakiś
święty jest patronem ludzi pracowitych. Zazwyczaj mamy do czynienia z patronami
od jakichś bardziej szczegółowych przypadków - np. w chorobach, nieszczściach,
konkretnych zawodach itd. 2. Zobacz TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-24 14:21:23
Pytanie: prosze o pomoc. szukam koledy dla nieobecnych Odpowiedź: Proszę
wpisać w wyszukiwarce (np. googlach) słowa "Kolęda dla nieobecnych". Jeśli masz
kłopot z polskimi znakami, to skopiuj to, co odpowiadający napisał... J. Mam
wrazenie, że Odpowiadający cierpi z powodu wypalenia zawodowego- przydal by się
urlop.... a może lepiej zmiana pracy! A tak poważnie to zauwazyłam coraz więcej
odpowiedzi, w których wyczuwa się złośliwość, a co do niektórych pytających mam
wrażenie, że szukają kontaktu z drugim człowiekiem, a nie odpowiedzi na pytania, bo
łatwiej i szybciej można znaleźć odpowiedź w wyszukiwarce.
Odpowiedz: To nie kwestia złośliwości. To próba usamodzielnienia niektórych
internautów, którzy - być może - nie wiedzą, że istnieje coś takiego jak wyszukiwarka.
Zawsze lepiej dać człowiekowi wędkę niż rybę. I tę zasadę staramy sie tutaj
stosować. Oczywiście informujemy o tym wszystkich zadających pytanie. Zanim je
zadadzą mają okazję na ten temat przeczytać. Punkt piąty prośby umieszczonej na
stronie, na której zadaje sie pytania brzmi: Jeśli szukasz odpowiedzi na pytanie o
godziny niedzielnych Mszy w miejscowości X, adres polskiej parafii w kraju Y czy
koncert zespołu Z w miejscowości P, to pamiętaj, że istnieją internetowe
wyszukiwarki (np. google altavista czy A9 ). Nam znalezienie potrzebnej Ci informacji
zajmie tyle samo czasu, co Tobie. Pod spodem jest wielki obrazek, który naprawdę
trudno przeoczyć. Proszę zauważyć, że kiedy pytanie brzmi "prosze o pomoc.
szukam koledy dla nieobecnych" odpowiadający nie wie: a) czy chodzi o słowa b) czy
chodzi o plik muzyczny (a tu mogą się pojawić pretensje, że portal Wiara.pl podaje
link do pirackich plików muzycznych) c) czy zachęcony udzieloną odpowiedzią
pytający znów nie zada podobnego pytania. Wytłumaczenie, że ma skorzystać z
wyszukiwarki to najlepszy sposób pomocy. Dlaczego odpowiadający napisał co
konkretnie miał pytający wpisać? Pani tego nie wie, choć po tekście pytania można
się w sumie tego domyślić. Podany przez pytającego adres mailowy (odpowiadający,
jeśli nie zapomina, to zawsze go ukrywa) wskazywał, że mieszka on w Niemczech.
Może więc mieć problem z polskimi znakami. Google ignorują brak literki "ę". Inne
wyszukiwarki niekoniecznie. Odpowiadający nie wie, z jakiej pytający zechce
skorzystać. Dlatego chciał mu ułatwić pracę, by nie musiał tego znaku szukać wśród
znaków specjalnych w jakimś programie do edycji tekstu. Co do szukających
kontaktu... Proszę wybaczyć, ale w naszym zamyśle serwis Zapytaj nie jest
przeznaczony do prowadzenia rozmów. Od tego ewentualnie mamy forum i czat.
Ewentualnie, gdyż w sytuacjach zagubienia, samotności itd tak naprawdę kontakt
internetowy niekoniecznie pomaga. Znacznie lepszą formą kontaktu jest w takiej
sytuacji rozmowa z jakimś konkretnym człowiekiem - duszpasterzem, katechetą itd.
Czasem z psychologiem. Nawet rozmowa telefoniczna w telefonie zaufania może w
takich sytuacjach dać znacznie więcej. Bo daje możliwość dopytania o szczegóły.
Pytanie w serwisie jest jakie jest. Czasem wyczerpujące, czasem pomijające jakiś
istotny szczegół. Zawsze staramy się odpowiadać na takie pytania najlepiej, jak
potrafimy. Ale jesteśmy świadomi, że czasem trafiamy kulą w płot. Prawdziwy
problem może bowiem leżeć gdzie indziej. Odpowiedź w serwisie internetowym na
pewno pomoże szukającym wiedzy, ale niekoniecznie zagubionym w życiu czy
samotnym. Proszę odwiedzić nasz czat czy nasze forum. Znajdzie ich tam Pani
sporo ludzi szukających kontaktu z drugim człowiekiem. Może Pani pomóc. Czy
zdoła Pani dźwigać ciężar problemów kolejnego szukającego pomocy, gdy będzie już
pani pomagała czworo innym, sami się Pani przekona. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-24 01:45:36
Pytanie: Jak Koscioł odnosi sie do takiego filmu jak "Żywot Briana" trupy Monty
Pathona?
Odpowiedz: Kościół nie zajmuje oficjalnego stanowiska w takiej kwestii jak ocena
filmów. Każdy, kto używa rozumu, może ocenić sam... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-23 23:26:26
Pytanie: Od pół roku mam chłopaka. Myśle o nim poważnie. Nie planujemy
małżeństwa na tym etapie związku, ale takie myśli chodzą mi po głowie. Wiem, że
samo małżeństwo zakłąda posiadanie dzieci. Czy jeśli wydaje mi się, że nie chce
mieć dzieci to oznacza, ze nie moge wziąć ślubu?
Odpowiedz: Płodność jest kluczową cechą małżeństwa. Całkowite wykluczenie
posiadania potomstwa może być przyczyną uznania małżeństwa za nieważnie
zawarte. Proszę się jednak nie martwić w tej chwili, że nie będzie Pani mogła wziąć
ślubu. Ma Pani zgodzić się na posiadanie dzieci z konkretnym mężczyzną i w
momencie zawierania małżeństwa. Nie dużo wcześniej i nie na etapie "chodzenia
myśli po głowie". JK
Pytanie z dnia: 2007-05-23 17:28:40
Pytanie: Wiem, że jest Katolicki Telefon Zaufania. A czy jest coś takiego jak katolicki
e-mail zaufania (o tej samej funkcji co KTZ)? Zna Odpowiadający jakieś dobre
adresy?
Odpowiedz: Nic mi o takiej formie nie wiadomo. Cechą podstawową telefonów
zaufania jest bezpośredni kontakt człowieka z człowiekiem. Mailowo jest on
zdecydowanie ograniczony. Jeśli to konkretne pytania, można szukać pomocy na
forach pomocowych, również katolickich, jeśli chodzi o mailową rozmowę, pewnie
będzie trudniej... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-23 15:55:11
Pytanie: Co to jest orgazm? Kiedy do niego dochodzi?
Odpowiedz: Zobacz TUTAJ JK
Pytanie z dnia: 2007-05-23 15:53:24
Pytanie: Do jakiego wieku palenie papierosów jest grzechem?
Odpowiedz: Palenie papierosów zawsze jest grzechem. Dla dorosłego w takim
stopniu, w jakim szkodzi mu na zdrowiu. Zdaniem odpowiadąjacego do osiągnięcia
pełnoletności w ogóle nie powinno się palić. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-23 15:45:48
Pytanie: Czym przejawiają sie rozmowy nieskormne? jakis rok temu z moim
chłopakiem rozmawialismy nie pamietam dokladnie czym ale wyjasnialismy sobie
pewne procesy zahcodzace w naszych organizmach. czy to byl grzech? Nie potrafie
do konca stwierdzic czy rozmowa byla podniecajaca- chyba nie byla ale tez nie
rozmawialam z takim calkowitym dystansem. czy jesli mam sie z tego wyspowiadac a
po spwoeidzi generalnej ksiadz kazal mi nie wracac do zadnych gzrcechow to co
mam zrobic?
Odpowiedz: Rozmowę wyjaśniającą trudno uznać za nieskromną. Podobnie jak nie
jest nieskromna lekcja biologii dotycząca tematów rozrodczości. Brak dystansu nie
ma znaczenia. Jeśli czegoś nie pamiętasz, to to pomiń. Nie możesz się spowiadać z
czegoś, co może popełniłaś, a może nie. Spowiadasz się z czynów na pewno
popełnionych. Z czegoś, o czym wiesz, że to zrobiłaś, a nie przypuszczasz, że
może... Jeśli ksiądz kazał ci do żadnych grzechów nie wracać, to trzeba go
posłuchać. I najlepiej nie rozważać przeszłości... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-23 15:05:34
Pytanie: Sczęść Boże! Otrzymałem zadanie klasowe aby nakrecić film. Czy
uczestniczenie w nagrywaniu takiego filmu jest grzechem, jeśli ścieżka muzyczna
(również fragmenty seriali) została ściągnięta z internetu, nie mówię tu tylko o całych
utworach, lecz fragmentach, kawałkach które pasują do danej sceny? (film będzie
przedstawiany jedynie klasie i najbliższym). Czy więc świadomość tego, że taki film
będę nagrwał jest już sama w sobie grzechem? Czy oglądanie póżniej takiego filmu
jest grzechem? Pozdrawiam!
Odpowiedz: Rozumiem, że chodzi o rodzaj montażu wielu scen filmowych w jedną
prezentację, rodzaj kolażu filmowego, ewentualnie uzupełnionego scenami
nagrywanymi osobiście? Nie wydaje mi się to w żaden sposób grzechem, to co
powstaje jest w tym wypadku oryginalnym dziełem, wykorzystującym fragmenty
innych dzieł, podobnie jak to czasem robi kabaret. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-23 14:52:29
Pytanie: czy każdy zakonnik jest księdzem zakonnym?
Odpowiedz: Nie. Zakonnik może być księdzem lub bratem zakonnym. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-23 14:47:14
Pytanie: Dlaczego KK uwaza stosowanie antykoncepcji za zlo? (...)
Odpowiedz: Mylisz nasz serwis z forum... Ale krótko: zobacz TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-23 14:33:03
Pytanie: Myślę, że cała albo prawie cała epistemologia jaką Kościół stosuje przy
dochodzeniu do prawdy jest fałszywa. Uważanie, że jest się depozytariuszem,
posiadaczem i jedyną na świecie instytucją decydująca arbitralnie o tym, co jest
prawdą a co nią nie jest, jest nie tyle niezgodne z rzeczywistością co po prostu razi
jaskrawą pychą. Kościół mówi, że "nie ma prawdy poza Kościołem". Teoretycznie dla
niego wyznacznikiem prawdy jest Pismo Święte i Tradycja, którą Kościół jedynie za
aprobatą Boską interpretuje i wyniki tych interpretacji nakazuje przestrzegać wiernym
nie jako słowo człowieka, które ze swej natury może być fałszywe, ale jako nakazy
samego Boga. Ale czym jest owo Pismo Święte i Tradycja? Pismo Święte jest
zbiorem ksiąg wybranych spośród niezliczonej liczby innych tekstów przez Papieża i
biskupów czyli przez LUDZI. Z Tradycją jest podobnie, przecież ojcowie Kościoła
teolodzy i wszelkie decyzje podejmowane na soborach były LUDZKIE! Do tego w
przypadku Tradycji mamy do czynienia z wybiórczym jej traktowaniem, bo przecież
czemu to wybrano takie a nie inne poglądy, a nie przykładowo zwolenników
manicheizmu czy arianizmu? To ludzie słabi, podatni na grzech, zepsuci tworzyli te
prawa bezprawnie pieczętując je podpisem samego Stwórcy i tłumacząc się
wszechwładzą w decydowaniu o prawdzie, daną przez Jezusa Piotrowi, która moim
zdaniem jest nagminnie nadużywana. Papież i Kongregacja Biskupów nie są
nieomylni! Dlaczego KK stosuje ta falszywa metode przy dochodzeniu do Prawdy?
Odpowiedz: Fałszywa epistemologia... Cóż... Kościół nie mówi, że nie ma prawdy
poza nim. Wręcz przeciwnie. Na przykład prawa fizyki, chemii, biologii, kroniki
wydarzeń itp. to sprawy, które nie są związane z nauczaniem Kościoła, a jednak są
uznawane w mniejszym czy większym stopniu za prawdziwe. Kościół katolicki uważa
tylko, że najpełniej, najdoskonalej, zachował prawdę dotyczącą naszego zbawienia...
Zauważ: najlepiej zachował. Ale też nie mówi, że całe nauczanie innych Kościołów
jest błędne. Prawosławnych wcale o herezję nie posądzamy, a protestantów tylko w
niektórych sprawach... Przypisywanie Kościołowi twierdzenia o sobie samym, że jest
jedynym który zna prawdę, a reszta to fałsz, jest mocną przesadą... Czy Kościół
wybrał teksty Pisma spośród wielu innych? Niby racja. Tyle że wybrał takie księgi,
które napisali Apostołowie Jezusa lub ich uczniowie. Stał za nimi autorytet lokalnych
kościołów, które potwierdzały ich wczesne pochodzenie. I co najważniejsze, wybrał
księgi, które były zgodne z ustnym nauczaniem. Z tym co w postaci katechez, zasad
życia moralnego, ale i liturgii czy innych modlitw było już obecne w Kościele. Nie byle
jakie księgi, które mógł napisać byle hultaj, przypisując im apostolskie pochodzenie.
Piszący te słowa też mógłby napisać ewangelię i zacząć twierdzić, ze znalazł ją w
jednej z jaskiń w górach Ameryki Południowej, gdzie - wedle dołączonego do niej
pisma - uciekli prześladowani przez Kościół uczniowie Apostoła Filipa. Uwierzył byś?
Czemu więc starożytnym każesz wierzyć w takie bzdury i twierdzisz, że stosowali
fałszywą epistemologię wybierając tylko księgi, do których mieli zaufanie? Czy wiesz
kiedy ostatecznie ustalono jakie księgi są Pismem Świętym? Na soborze
Trydenckim. W XVI wieku. Do tego czasu przyjmowano te, a nie inne księgi jedynie
na zasadzie konsensusu. Wypracowanego, owszem, pewnie także na różnych
starożytnych synodach. Ale to nie był jakiś soborowy dekret. Po prostu długo nad
sprawą dyskutowano. Był czas, że niektóre z ksiąg dziś przyjętych, budziły
wątpliwości. A jednocześnie był to czas, w którym przyjmowano inne księgi. Tyle że
akurat nie te, które dziś nazywamy apokryfami, ale np. "Pasterza" Hermasa. Do dziś
zresztą księgę tę otaczamy wielkim szacunkiem, jako świadectwo wiary pierwszych
chrześcijan. Rola biskupów, a już zwłaszcza papieży w formowaniu się kanonu nie
była tak wielka jak sądzisz. Po prostu Kościół nieco inaczej w tamtych czasach
funkcjonował... Dlaczego nie przyjęto jako prawdy nauki arian czy manichejczyków?
Z grubsza rzecz biorąc dlatego, że odczytano je jako nowinkę sprzeczną z tym, co
przekazali apostołowie. Wcale nie było to tak trudno ustalić. Tak jak dziś nie jest
trudno ustalić jak przekręcały historyczną prawdę podręczniki z czasów komunizmu.
Bo dysponujemy materiałami starszymi niż owe podręczniki... Czy to słabi ludzie
tworzyli Kościół? Oczywiście. Tylko zapomniałeś, ze Jezus obiecał Kościołowi pomoc
Ducha świętego. Czy myślisz, ze były to czcze obietnice? Czy Twoim zdaniem Jezus
po to umarł i zmartwychwstał, by to czego uczył bezpowrotnie zginęło? Cóż, możesz
tak myśleć... Zanim jednak napiszesz kolejny gniewny manifest postudiuj trochę
historię Kościoła. Zwłaszcza starożytnego.Wtedy unikniesz w swoich oskarżeniach
epistemologicznego błędu, jakim jest opisywanie Kościoła starożytnych męczenników
tak, jakby funkcjonował dokładnie jak dziś. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-23 11:39:01
Pytanie: Szczęść Boże, piszę pracę mgr, w którek jeden rozdz.dotyczy eucharystii w
kość.kat.Korzystam z różnych tekstów, w których są wersy z Biblii. Nie wiem czy
oznakowania typu Łk22,15 dotyczą konkretnego wydania Biblii, czy zawsze będą
dot.tego samego fragmentu.Jeśli nie to jak znależć ten sam wers, w róznych
wydaniach.Mam np tekst"Gorąco pragnąłem spożyć Paschę..." (Łk 22, 15)i nie ma
podane z którego to wydania Biblii. Jak tego szukć. To samo pyt.mam odnośnie KKK
np. mam tekst i opis KKK 1374 a nie mam podane, z którego wydania Katechizmu
pochodzi.Jak tego szukać? Serdeczne Bóg zapłać za pomoc.
Odpowiedz: Łk 22, 15 oznacza Ewangelię wg św. Łukasza, rozdział 22, wers 15. W
każdym wydaniu Pisma Świętego. Mogą zaistnieć różnice brzmienia tego wersetu, w
zależności od tłumaczenia, ale będzie to zawsze ten sam werset. KKK 1374 też
będzie stale oznaczało ten sam paragraf. W pewnym momencie wprowadzono w
Katechizmie pewne przeformułowania, wydania starsze ich nie będą ich zawierały,
ale będzie on dotyczył tego samego zagadnienia. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-23 08:19:14
Pytanie: Witam, za 2 miesiace bierzemy ślub. Na wizycie w kancelarii parafialnej
dostalismy od ksiedza karteczki do spowiedzi... mam pytanie czy skoro mieszkamy
razem to wystarczy 1 spowiedz w dniu slubu? czy ksiadz w parafii bedzie cos mial
przeciwko temu? przeciez pewnie i tak nie dostaniemy rozgrzeszenia wczesniej... czy
te 2 spowiedzi to takie minimum???
Odpowiedz: W kwestii karteczek do spowiedzi proszę spytać księdza, który wam je
dał. Odpowiadający nie może za niego decydować... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-22 22:24:00
Pytanie: Zauważyłem będąc na cmentarzu, skrót na grobie: R. I. P. Od jakich słów
ten skrót i co znaczy? Bóg zapłać !
Odpowiedz: Requiescat in pace - niech spoczywa w pokoju JK
Pytanie z dnia: 2007-05-22 22:20:52
Pytanie: 1. Niedawno jechałam na pielgrzymkę, która zaczynała się półgodzinną
mszą świętą o godz. 7.30. Niestety zaspałam trochę i zjadłam śniadanie ok. godz.
7.00. Później przyjęłam Komunię Świętą. Nie minęła wymagana godzina. Czy
popełniłam grzech? Ciężki? Później też przystępowałam do Komunii. 2. Podczas
spowiedzi nie wymieniłam wszystkich swoich grzechów (konkretnie nie wyjaśniłam tej
sprawy z punktu pierwszego), bo ksiądz przerwał mi, jak wymieniałam grzechy. Po
prostu chyba myślał, że już skończyłam. Albo chciał szybko zakończyć spowiedź, bo
jest z tego znany, że spowiedź u niego jest bardzo szybka. Chciałam wyznać ten
grzech, ale było mi jakoś głupio przerwać księdzu... I nie powiedziałam... Planuję
powiedzieć o tym przy najbliższej spowiedzi, ale czy spowiedź była ważna.
Podkreślam, że nie miałam na celu zatajenia niczego :( Boję się, że przyjęłam Pana
Jezusa z grzechem ciężkim, a co by oznaczało, że sakrament bierzmowania
niegodziwie (miałam dzisiaj) :( Proszę o jak najszybszą odpowiedź, bo bardzo mnie
to męczy i nie wiem, co z tym zrobić... :( ;(
Odpowiedz: Niezachowanie postu eucharystycznego nie jest grzechem ciężkim. Nie
trzeba go więc wyznawać na spowiedzi. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-22 20:23:06
Pytanie: Szcześć Boże! Dręczy mnie pewna kwestia dotycząca Jezusa po
zmartwychwstaniu. Otóż nie mogę zrozumieć gdzie przebywał Jezus w tym czasie.
Wiadomo z Dziejów Apostolskich, że ukazywał się swoim uczniom przez 40 dni. Ale
to słowo ukazywał się oznacza, że nie był z nimi cały czas. Poza tym jeśli mowa o 40
dniach, to nie znaczy, że akurat codziennie i o każdej porze. Czy można jakoś
jednoznacznie potwierdzić, że Jezus jednak był cały czas na ziemi w swoim
uwielbionym ciele?
Odpowiedz: Odpowiadający nie potrafi odpowiedzieć na pytanie gdzie był Jezus
miedzy swoim zmartwychwstaniem a wniebowstąpieniem. Wiadomo tyle, że od
czasu do czasu ukazywał sie swoim uczniom. Możemy chyba powiedzieć, że Jezus
już wtedy uczestniczył w chwale wieczności, ale ostatecznie, definitywnie, wstąpił
tam czterdzieści dni po swojej śmierci. Na dodatek trudno powiedzieć gdzie jest
niebo. Niebo to stan wiecznego szczęścia, nie miejsce... W katechizmie znajdujemy
takie sformułowanie określające życie Jezusa po zmartwychwstaniu: "W swoim
zmartwychwstałym ciele Jezus przechodzi ze stanu śmierci do innego życia poza
czasem i przestrzenią Ciało Jezusa zostaje w Zmartwychwstaniu napełnione mocą
Ducha Świętego; uczestniczy On w Boskim życiu w stanie chwały, tak że św. Paweł
może powiedzieć o Chrystusie, że jest "człowiekiem niebieskim"(KKK 646) J.
Pytanie z dnia: 2007-05-22 20:18:00
Pytanie: Proszę o wyjaśnienie określenia "bezpośrednie naruszenie tajemnicy
spowiedzi" Serdecznie dziękuje i pozdrawiam bs
Odpowiedz: W podręczniku prawa kościelnego (T. Pawluka) napisano: "Naruszenie
tajemnicy spowiedzi jest bezpośrednie, jeśli spowiednik wyjawia osobie trzeciej
osobę penitenta i przedmiot tajemnicy spowiedzi. Osobę penitenta można wyjawić
przez podanie nazwiska lub okoliczności. Osoba trzecia nie musi sobie zdawać
sprawę z tego, ze spowiednik przekazał wiadomość zaczerpnięta ze spowiedzi.
Wystarczy wyjawić jeden grzech, nawet powszedni, Rozmowa spowiednika z
penitentem na temat tego, co stanowi przedmiot tajemnicy sakramentalnej, nie
stanowi jej naruszenia, choćby rozmowa odbyła sie bez zgody penitenta. Naruszenie
tajemnicy spowiedzi jest pośrednie, jeśli spowiednik swoim odezwaniem się lub
postępowaniem stwarza niebezpieczeństwo wyjawienia osoby penitenta i tego, co
podlega tajemnicy sakramentalnej". J.
Pytanie z dnia: 2007-05-22 16:05:48
Pytanie: Czy wdowa, która ma nieskromne myśli dotyczące zmarłego męża,
popełnia grzech, czy wygląda to tak jak w małżeństwie, że żona myśląc o mężu
nieskromnie nie ma żadnego grzechu?
Odpowiedz: Wdowa wspominając dawne współżycie nie popełnia grzechu.
Warunek: nie może to prowokować jakiegoś samozaspokajania się... (Na podstawie
A. Marcol, Etyka seksualna, Opole 1998, s. 113) J.
Pytanie z dnia: 2007-05-22 13:38:35
Pytanie: mam bardzo powazny problem.jestem z chlopakiem ktory jest po rozwodzie
powodem do zerwania zwiazku malzenskiego bylo iz byla zona juz po slubie
oswiadczyla ze nie chce miec dzieci.drugim powodem byla zdrada z jej strony czego
nie ukrywala.jakie sa szanse na uniewaznienie koscielne tego malzenstwa?prosimy o
pomoc poprzez internet, poniewaz mieszkamy za granica.bardzo nam zalezy na
slubie koscielnym oboje jestesmy gleboko wierzacymi katolikami.prosimy o pomoc i
wskazowki.
Odpowiedz: Wykluczenie potomstwa może być powodem uznania małżeństwa za
nieważne od samego początku, ponieważ wyklucza jeden z celów małżeństwa.
Problem w tym, że takie wykluczenie musiałoby istnieć w momencie zawierania
małżeństwa. Musieliby więc na przykład istnieć świadkowie potwierdzający takie
nastawienie przyszłej żony, nawet jeśli je ukrywała przed jeszcze wówczas
narzeczonym... Małżeństwo zawarte ważnie nie może być rozwiązane w żaden
sposób i z żadnej przyczyny. Dodam, że każdą wątpliwość interpretuje się na korzyść
małżeństwa, a dopóki nie ma takiego orzeczenia, Pani chłopak jest żonaty. Z
wnioskiem o uznanie małżeństwa za nieważne należy zgłosić się do sądu biskupiego
diecezji, na terenie której mieszka narzeczony. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-22 08:38:02
Pytanie: Mam pytanie, czy kazdy ksiadz moze poswiecic i nalozyc szkaplerz ?
Pytam, bo otrzymalam szkaplerz i kolezanki mi powiedzialy, ze poswiecic go moga
tylko siostry karmelitanki
Odpowiedz: Zobacz TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-22 07:26:53
Pytanie: Szczęść Boże Czy można gdzieś ściągnąć Pieśni Maryjne co lecą co roku
w Maju z wieży Koscielnej Kościoła?
Odpowiedz: Proszę się dowiedzieć w tym kościele, jakie to są pieśni (tytuły)... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-21 22:50:17
Pytanie: Witam serdecznie! Proszę o odpowiedź na 2 pytania: 1. Jak to jest z ofiarą
Chrystusa na Krzyżu. Czy była to cena jakiej zażądał szatan za ludzkość za grzech w
raju? Czy może chodziło o ofiarę tylko dla Boga, który chce cierpienia swojego syna
żeby moc nam przebaczyć. 2. Czy Osoby Boskie każą składać hołd sobie tylko
dlatego że potrzebuja takiej czci i kultu swoich osob z jakiś egoistycznych powodów?
Czy może dlatego, ze każą czynić to wiernym aby trzymąc człowieka jak najbliżej
Boga, wiary i jej zasad dla dobra człowieka. Nie ma w tym ani troche żadzy władzy i
zaszczytów?
Odpowiedz: 1. Zobacz TUTAJ 2. Bóg tak naprawdę niczego od człowieka nie
potrzebuje. I bez nas mógłby być szczęśliwy. Jednak w swej nieskończonej dobroci
zechciał podzielić sie z nami, swoim stworzeniem, swoim szczęściem. Posądzanie
Go o jakąś interesowność to chyba jeden z najbardziej krzywdzących zarzutów, jaki
można Mu postawić... Całe Objawienie (Pismo Święte) pokazuje nam Go jako tego,
który nie szuka własnego zadowolenia, zaspokojenia swoich ambicji, ale szczęścia
swojego zbłąkanego stworzenia. Jego szczęście wypływające z naszego istnienia
jest radością ojca cieszącego sie swoimi dziećmi, a nie tyrana rządnego władzy i
zaszczytów. Bo któryż tyran staje w obronie swoich dzieci? Który posłałby swojego
Syna na śmierć, by uratować sługi? Gdyby Bóg szukał własnej chwały, pewnie ciągle
dawałby nam swoją władzę odczuć. Tymczasem On stoi jakby z boku. Nawet
niewierzących w niego nie nawraca na siłę. Gdy nie szanujemy jego woli, nie mści
się na nas. Czy tak robi tyran? Dlaczego Bóg nie chce dać nam nieba jednym
pstryknięciem palców? Bo szanuje naszą wolność. Chce, żebyśmy mieli możliwość
wyboru; żeby dobro było naszym wyborem, a nie narzuconym prawem. Żyjąc na
ziemi możemy sie przekonać, ze zło naprawdę jest zgniłym owocem... I w niebie być
go nie może. Wyobrażasz sobie szczęście wieczne, bez śmierci, chorób, zmęczenia,
ale bez wzajemnej miłości? Chciałabyś żyć w niebie, w którym jeden czy drugi sąsiad
ciągle robiłby Ci na złość? J.
Pytanie z dnia: 2007-05-21 22:09:05
Pytanie: Niektórzy ks. traktują spowiedz jak jeden z obowiązków! Zero rozmowy,
zero wskazówek, te same pokuty. Byle dalej-tym się kierują! Mam już dość takch
spowiedzi! Pokute mogę nadać sobie sama, formułkę też mogę sama wypowiedzieć!
Czy taka spowiedz ma wogóle sens?! Jak powiedzieć księdzu, że spowiedż to
przede wszystkim rozmowa?? A w ogóle czy o tym trzeba mówić w końcu to oni się
studiowali i wiedzą co robić???!!!!!!
Odpowiedz: Istotą Sakramentu Pokuty jest odpuszczenie grzechów. Spotkanie z
Bożym Miłosierdziem. Wszystko inne ma znaczenie drugorzędne, choć oczywiście
jest pomocne. Jeśli oczekujesz rozmowy, a nie rozgrzeszenia, umów się z księdzem
na rozmowę, a nie idź do spowiedzi. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-21 21:52:34
Pytanie: Mam pytanie!! Mieszkam z rodzicami alkoholikami, mam 11-cioro
rodzeństwa (młodsze i starsze) większość z nich ma już własne rodziny i uwolniła się
od rodziców alkoholików, natomiast moje młodsze rodzeństwo...musi na to wszystko
patrzeć, przeżywać to co ja kiedyś. W domu bywam rzadko, na weekend, ponieważ
w ciągu tygodnia uczęszczam do szkoły oddalonej od miejsca zamieszkania- jestem
więc w internacie! W żaden sposób nie mogę im pomóc, nie potrafie!!! Mogłabym
znowu tam zamieszkać na stale, ale to by mnie zniszczyło do końca, zniszczyło by
całą moją prace jaką włożyłam w szczęście!!!! Czuję się za NICH
ODPOWIEDZIALNA!!!!!! Jak mam im pomóc??? Czy powinnam wrócić do domu???
Czy związku z tym, że moi rodzice(?) zachowują się tak jak się zachowują
(bijatyki,alkohol, krzyki, wyzwiska itd.) mam prawo ICH NIENAWIDZIĆ???? Czy
muszę mówić to na każdej spowiedzi??? Wiadomo przecież, że to że się z tego
wyspowiadam(nienawiść do rodziców(?))nie zmieni mojej sytuacji i moich uczuć do
nich! Nienawidzę ich całym sercem i myślę, że to uczucie się nie zmieni! Ja nie
kocham ich i oni nie kochają mnie-więc dlaczego mam się z tego spowiadać??!!! To
wszystko jest takie trudne!!!! Proszę o odpowiedz.
Odpowiedz: Nie - nie powinnaś wrócić do domu. Po prostu jak tam jesteś, staraj się
im dać to, czego sama potrzebowałaś. Ucz się, zdobądź pracę, żyj... Żaden człowiek
nie powinien nienawidzić innej osoby. Nie powinien pragnąć jej zła, życzyć jej zła - bo
do tego sprowadza się nienawiść. Zrozumiały jest Twój żal, gniew i cała masa
negatywnych uczuć w stosunku do rodziców. Niemniej nie powinny Cię prowadzić do
nienawiści... Miłości i nienawiści oczywiście towarzyszy wiele emocji. Ale ich sednem
jest wola: czy odczuwając to, co odczuwam, życzę im dobra, czy zła? I jeszcze
jedno... Udało Ci się uciec z domu, jednak ciągle ten dom nad Tobą wisi. I przez
młodsze rodzeństwo, i przez tę nienawiść. Może warto byłoby zajrzeć na spotkania
DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików)? Tam są ludzie, którzy przeżyli i przeżywają to
samo. Mogą pomóc poradzić sobie z wątpliwościami i emocjami... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-21 16:47:06
Pytanie: dziękuję za odpowiedź. wynika z niej, że świadome stwierdzenie,
powiedzenie sobie "nie chcę czekać z dziewictwem do ślubu" jest grzechem ciężkim.
Spowiadać się wtedy z nieczystych myśli, pragnień, zamiarów czy z czego? I tak za
każdym razem? No i problem pojawia się, gdy faktycznie tak się uważa, ale stara się
to jakoś zagłuszyć, przynajmniej "dla zasady", aby nie grzeszyć, że nie można tak
myśleć, bo kościół nie pozwala. Z jednej strony to niby opieranie się pokusie, ale z
drugiej to chyba nie ma sensu, bo w głębi duszy i tak uważa się inaczej. Po prostu
bez wewnętrznego przekonania żal za ten grzech będzie nieszczery (chyba że żal
spowodowany nie pragnieniem ale tym, że obraziło się Boga).
Odpowiedz: Istotą żalu jest to właśnie. Żal, że się obraziło Boga. Istotą grzechu jest
natomiast akt woli, nie myśl jako taka. Innymi słowy, stwierdzenie: "Decyduję się, że
nie będę czekać z utratą dziewictwa do ślubu, jak uznam, że nadszedł ten moment,
to podejmę współżycie." Tu nie ma nic do zagłuszania lub nie... Jeśli natomiast
mówimy o myśleniu: "Nie chcę czekać z utratą dziewictwa do ślubu, nie rozumiem
tego zalecenia, ale skoro Kościół tak mówi, to spróbuję się do tego dostosować,
choćby wbrew sobie, by nie obrazić Boga." to jest to zdecydowanie walka z pokusą.
Może warto się zastanowić, dowiedzieć dlaczego Kościół tak mówi? A także - co
powoduje, że chciałabym inaczej? JK
Pytanie z dnia: 2007-05-21 16:40:40
Pytanie: Czy można modlić się za dusze piekielne, aby jednak dostąpiły zbawienia?
Jaki jest sens Sądu Ostatecznego, skoro już teraz po śmierci idzie się do nieba,
piekła lub czyśćca? jaki jest sens sądzenia nas po raz drugi i czy możliwe, że z
czyśćca po S.O. trafi się jednak do piekła? Dziękuję.
Odpowiedz: 1. A jaki to ma sens? Piekło, jeśli już ktoś sie tam znalazł, jest
nieodwołalne. W katechizmie (1033) czytamy: Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie
żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z
wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego
samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem "piekło". 2. O
Sądzie Ostatecznym i jego sensie tak w katechizmie (1040) czytamy: Sąd
Ostateczny nastąpi podczas chwalebnego powrotu Chrystusa. (...) Przez swego
Syna Jezusa Chrystusa wypowie On (Ojciec) wówczas swoje ostateczne słowo o
całej historii. Poznamy ostateczne znaczenie dzieła stworzenia i ekonomii zbawienia
oraz zrozumiemy przedziwne drogi, którymi Jego Opatrzność prowadziła wszystko
do ostatecznego celu. Sąd Ostateczny objawi, że sprawiedliwość Boga triumfuje nad
wszystkimi niesprawiedliwościami popełnionymi przez stworzenia i że Jego miłość
jest silniejsza od śmierci. 3. Z czyśćca można już trafić tylko do nieba. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-21 15:30:48
Pytanie: Grób Heroda Wielkiego odkopany- jaki jest stosunek kościoła do tego
wydarzenia
Odpowiedz: No a niby jaki miałby być stosunek Kościoła to znalezienia grobu jakiejś
historycznej postaci? Z wiarą ma to tyle wspólnego, że Herod czyhał na życie małego
Pana Jezusa. Nic poza tym... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-21 15:04:21
Pytanie: co trzeba zrobić żeby popaść w ekskomunikę za herezję? Chodzi mi o
herezję formalną. 1. Czy jeśli się w coś wątpi np, nieomylność papieża a nie chce się
takich myśli to jest już herezja (chce się wyzbyć wątpliwość ale się nie potrafi)? 2. jak
należy rozumieć sformułowanie 'uporczywe' które zostało użyte w par. 2089 KKK ? 3.
czy żeby być ukaranym trzeba głosić publicznie swoje złe poglądy? z góry dziękuję
za odpowiedź
Odpowiedz: Wątpliwości, które kogoś w sercu nurtują, nie są grzechem. Nie jest to
też herezja. Jeśli starasz się owe wątpliwości rozjaśnić albo z pokorą przyjmujesz
nauczanie Kościoła wbrew rodzącym się pytaniom, nie popełniasz grzechu. jest
heretykiem ten, kto jaką prawdę, w którą wierzyć powinien, odrzuca. Nie zaciąga
jednak kary ekskomuniki za herezję, jeśli swojej postawy nie ujawnia. Wyjaśnia to
kanon 1330: Kan. 1330 - Przestępstwo, które polega na oświadczeniu albo na innym
ujawnieniu woli, doktryny lub wiedzy, należy uważać za niedokonane, jeśli nikt nie
spostrzegł tego oświadczenia lub ujawnienia. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-21 14:57:08
Pytanie: Dzisiaj dowiedzialam sie, ze ksiadz, ktory jest w naszej parafii dopiero drugi
rok zostanie przeniesiony. Czy to moliwe czy moze plotka ? Prosze o odpowiedz
Odpowiedz: Decyzja o przeniesieniu zależy od biskupa. Nie ma konkretnych ram
czasowych pobytu w jednej parafii, są tylko panujące w danej diecezji w tych
kwestiach zwyczaje. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-21 08:21:02
Pytanie: Szczęść Boże, Zaniepokoiłem się jedną z ostatnich odpowiedzi w tym
serwisie. Otóż napisane zostało, że świadkiem do bierzmowania nie mogą być
rodzice biologiczni. Rok temu przyjąłem ten sakrament a moim świadkiem była moja
biologiczna mama. Czy to znaczy, że sakrament jest nieważny? Dlaczego więc
ksiądz dopuścił moją mamę do tej funkcji, skoro nawet mnie pytał kto to jest i mu
powiedziałem. (moja mama ma inne nazwisko, ale chyba ksiądz dosłyszał, że
powiedziałem "mama" a nie np. "matka chrzestna".) Co w takiej chwili zrobić?
Odpowiedz: Nic robić nie musisz. Bierzmowanie jest ważne... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-21 02:02:02
Pytanie: czy ta strona jest katolicka? (...)
Odpowiedz: Jeśli katolicyzm został tam uznany za fałszywa religię (obok
prawosławnych, luteran, prezbiterian, Świadków Jehowy, Muzułmanów, Buddystów
itd itp) to jak można myśleć, ze jest to strona katolicka? J.
Pytanie z dnia: 2007-05-20 20:57:58
Pytanie: Szczęść Boże! Chyba mam problemy z bardzo wrażliwym sumieniem.
Dręczą mnie sprawy sprzed kilku lat. Mianowicie przed pierwszą komunią zaraz
przed spowiedzią koleżanka powiedziała ile ma grzechów. Ponieważ miałam ich
więcej pomyślałam sobie, że wszystkich nie powiem. Teraz samej spowiedzi i tego
co powiedziałąm nie pamiętam. Czy mam grzech ciężki? Kiedyś także miałam na
sumieniu grzech z którego sie wyspowiadałam. Po pewnym czasie przypomniało mi
sie, że namówiłam do tego grzechu inną osobę i na spowiedzi powiedziałam, że
chciałabym się wyspowiadać z grzechu z którego sie już spowiadałam i wyznałąm go
jeszcze raz po czym dodałam, że namówiłam do niego inną osobę. Jednak nie
powiedziałam że tego, że namówiłam inną osobę wcześniej nie wyznałam. Czy to
grzech? Takze kiedy rok temu byłam u bierzmowania nie byłam pewna czy mam
czyste sumienie. Przy spowiedzi po tym bierzmowaniu wyznałam dręczący mnie
grzech i powiedziałam, że popewłniłam go przed bierzmowaniem. Powiedzałam
wcześniej kiedy ostatni raz byłam u spowiedzi. Nie dodałam jednak, że poszłam z
tym grzechem do bierzmowania. Ksiądz powiedział mi wtedy, że mam wrażliwe
sumienie.Czy to są grzechy ciążkie? Czy skoro zastanawiam sie nad tym to
powinnam wyznać to wszystko na spowiedzi. Proszę o poradę.
Odpowiedz: 1. Jeśli czegoś nie pamiętasz, to do tego nie wracaj. 2. Jeśli nie miałaś
intencji zatajenia tego faktu, to nie. 3. Wydaje się, że sprawę postawiłaś jasno i nie
potrzeba tu więcej wyjaśnień. Ksiądz powiedział, że masz wrażliwe sumienie.
Najlepiej by było, żebyś miała jednego spowiednika, który Twoje wątpliwości
rozstrzygnie i zdecyduje, czy do pewnych kwestii masz wracać, czy nie, oraz jak
masz traktować swoje wątpliwości. Jego decyzję uznaj za wiążącą, nawet gdyby ci
się wydawało inaczej. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-20 19:30:50
Pytanie: 1Czy jesli miałam taką sytuacje ze gdy szłam z koleżanką do Komuni ja ją
prowadziłam bo ona jest na wózku i gdy Ksiądz dał Komunie osobie przed nami i
chciał iść już w strone oltarza (tak jakby nas nie widził) to co powinnam w takiej
sytuacji zrobić?odejsc czy zawołać Księdza? Bo ja zawołałam ale potem mi bylo
wstyd? CZy dobrze zrobiła. 2 Czy jesli ktoś chce iść do Zakonu albo do seminarium a
nie uczy sie za dobrze czy moze isć? Czy musi mysi mieć zdaną mature i być po
studiach? Nie wszyscy ptrzeciesz się dobrze uczą i ktoś może czuć powołanie a sie
dobrze nie uczy co w takiej sytuacji można zrobić? 3Kiedy rozmowa o kims staje się
obgadywaniem? kiedy plotkowaniem? Czy jesli o kims rozmawiam to grzech?Np jak
mówie ona mnie denerwuje? Dziękuje za odpowiedzi Bóg Zapłać
Odpowiedz: 1. Dobrze zrobiłaś wołając księdza. Chciałyście przystąpić do komunii,
a on pewnie się zamyślił. 2. Aby zostać księdzem trzeba zdać najpierw maturę, a
potem skończyć studia filozoficzno-teologiczne. Taki jest wymóg. Przecież kapłan
musi być do swojej pracy przygotowany i nie może opowiadać swoim parafiom na
kazaniu bajek z mchu i paproci. O ile ktoś nie ma zamiaru zostać w zakonie
kapłanem (a ta sytuacja kobiet nie dotyczy), nie jest wymagana od kandydatów
matura. Chyba że w jakimś konkretnym zakonie są takie rozporządzenia. Podobnie w
zakonach żeńskich: zasady przyjmowania kandydatek z takim czy innym
wykształceniem to kwestia wewnętrznych przepisów. Trudno się jednak wtedy
spodziewać, że zakon skieruje taką osobę do pracy w nauczaniu... 3. Obmowa to
niepotrzebne mówienie złej prawdy o drugim człowieku. Ciężar grzechu zależy od
wielkości krzywdy, jaką sie takim mówieniem wyrządza. Samo powiedzenie "X mnie
denerwuje" grzechem nie jest, bo nie mówisz o tym człowieku dobrze czy źle, ale o
swoich odczuciach. Wszystko zależy od tego, co potem dodasz. Jak wytłumaczysz,
dlaczego Cię denerwuje. Opinia, przedstawiona jako opinia, jako własne odczucie, a
nie niepodważalny fakt, nie jest właściwie obmową... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-20 19:04:11
Pytanie: słyszę, że skargi pisane do kurii np. na proboszcza są odrzucane, jeśli są
anonimowe. Czy to do końca jest w porządku? w mojej parafii każdy, kto "naraża się"
proboszczowi dowiaduje się wkrótce- od osób trzecich oczywiście - że jest
poganinem, że jest potępiony, itd. pozostaję nam po prostu nie pisać skarg, skoro
wszystkie podpisane wracają do proboszcza. Czy więc nie byłoby bardziej w
porządku chociaż PRZECZYTAĆ skargi anonimowe? Albo odsyłać je
proboszczowi(bo to jest konieczne, wiem - każdy ma prawo wiedzieć, co o nim
mówią) bez nazwisk tych, którzy sie skarżą? drugie moje pytanie dotyczy tematu
poruszanego już w "Gosciu Niedzielnym" : jak często proboszcz może opuszczać
parafię? Ks. Biskup odpowiedział bardzo ogólnikowo a ja chciałabym wiedzieć
dokładnie. Bo to, że ksiądz ma miesięczny urlop wiedzą wszyscy. Co, jeśli wyjeżdża
raz na miesiąc albo częściej? kiedy więcej go nie ma niż jest? Przepraszam za tak
przykre pytania, ale sytuacja w mojej parafii dawno przestała być normalna.
Odpowiedz: Wszystko zależy od konkretnego człowieka. Niektórzy anonimy czytają,
inni nie. I trudno im się dziwić. Często anonimy to stek pomówień. Czy należy listy ze
skargami odsyłać zainteresowanemu? To szansa na naprawienie sytuacji. Dzięki
temu ktoś, kto postępuje źle, ma okazje przemyśleć swoje postępowanie. Czy
ewentualne złośliwe uwagi z jego strony nie są stosunkowo małą ceną, jaką trzeba
zapłacić dla osiągnięcia większego dobra? W sprawie rezydowania proboszcza w
parafii prawo kanoniczne stanowi (kanon 533): § 1. Proboszcz ma obowiązek
rezydować w domu parafialnym w pobliżu kościoła. W szczególnych wszakże
przypadkach, mając na uwadze słuszną przyczynę, ordynariusz miejsca może
zezwolić, aby gdzie indziej zamieszkał, zwłaszcza w domu wspólnym dla wielu
kapłanów, jeśli zostanie zabezpieczone właściwe i odpowiednie wykonanie
parafialnych zadań. § 2. Jeśli czego innego nie domaga się poważny powód, wolno
proboszczowi każdego roku opuścić parafię z racji wakacji najdłużej przez miesiąc,
czy to ciągły, czy to z przerwami. Nie wlicza się do niego rekolekcji, odbywanych
jeden raz w roku. Gdy proboszcz opuszcza parafię na ponad tydzień, obowiązany
jest powiadomić o tym ordynariusza miejsca. § 3. Biskup diecezjalny powinien wydać
przepisy, aby pod nieobecność proboszcza zabezpieczyć pieczę duszpasterską w
parafii przez kapłana wyposażonego w potrzebne uprawnienia. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-20 17:09:54
Pytanie: Dzień dobry! Otrzymałam e-maila ze stroną katolicką (...) Chciałam zapytać
czy warto poświęcić jej czas jak zapewnia autor strony. Strona, która ma nam
wyjaśnić dzisiejsze czasy i stan kościoła. Czytam i próbuję to jakoś zrozumieć, ale
nie jestem pewna ... Dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam
Odpowiedz: Zasadniczo nie zajmujemy sie recenzjami innych stron. Łatwo kogoś
skrzywdzić, łatwo nie zauważyć jakiegoś zagrożenia. Strona, którą podałaś, to strona
jakiegoś zwolennika tradycjonalizmu. Odpowiadający jest zdania, że nie ma sensu
koncentrować sie na sprawie sprawowania Eucharystii, gdy jednocześnie zapomina
sie o katechezie, misjach, pracy charytatywnej itd. Na stronie tej można znaleźć też
teksty prawie wprost stwierdzające, ze Kościół katolicki nie jest - wskutek reformy
liturgicznej - Kościołem. Cóż o czymś takim powiedzieć? Że Kościołem katolickim są
Ci, którzy nie utrzymują łączności z papieżem i biskupami, ale postulują życie według
własnych religijnych koncepcji? J.
Pytanie z dnia: 2007-05-20 15:36:41
Pytanie: Szczęść Boże! Mam kilka pytań proszę o odpowiedź.
================= =========================== 1. Jak należy rozumieć
określenie „Bojaźń Boża” 2. Dlaczego chrztu udziela się w kościele rzymskokatolickim małym dzieciom, a więc osobom nie mogącym świadomie i
odpowiedzialnie podejmować własnej decyzji? Dlaczego chrzci się małe dzieci,
udziela nieświadomym dzieciom Komunii Św., bierzmuje niedojrzałą młodzież? Czy
w myśl zasady - udzielić wiernym sakramentów, a Duch Św. niech się martwi, jakoś
to będzie? 3. Czy „Apokalipsa Św. Jana” nie powinna mieć poprawnie tytułu
„Apokalipsa według Św. Jana” tak, jak ewangelie są według poszczególnych
czterech ewangelistów. Przecież w Prologu czytamy, że jest to „objawienie Jezusa
Chrystusa” (Ap 1, 1-2)? 4. Dlaczego Kościół jest przeciwny karze śmierci, która
kończy jedynie życie doczesne człowieka (unicestwia ciało, ale daje szansę na
zbawienie duszy), a dopuszcza ekskomunikę, która może przekreślić życie wieczne
(tj. przesądzić o niemożności zbawienia duszy)? Czyli dlaczego dopuszcza się karę
surowszą pod względem ostatecznych konsekwencji? Czy katolik może być za
stosowaniem kary śmierci? Jeżeli tak, to w jakich okolicznościach? Pozdrawiam
Andrzej
Odpowiedz: Już raz to pytanie zadawano... Zobacz TUTAJ JK
Pytanie z dnia: 2007-05-20 14:42:11
Pytanie: Czy w wieku 16 lat można odkryć powołanie bo zdaje mi się że Bóg powłuje
mnie do życia zakonnego już tak mi się wydawało 2 lata temu?
Odpowiedz: Twoje odczucie może świadczyć o faktycznym powołaniu. Ale równie
dobrze może być tylko twoją fantazją. Sporo dziewcząt w twoim wieku zastanawia
sie, czy ich miejscem nie jest zakon, a potem, gdy kończą szkołę, takich myśli już nie
maja. Módl się o właściwe rozeznanie powołania. I póki co, zbytnio się sprawa nie
przejmuj. na podjęcie decyzji masz parę lat. A potem, gdybyś wstąpiła do zakonu,
parę następnych, na podjęcie ostatecznej decyzji (śluby wieczyste)... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-20 14:09:28
Pytanie: czy ktos zna adres email do watykanu do ojca św lub żeby otrzymać
różaniec od ojca św moja mama jest chora i bardzo by pragnoła dostać od ojca św
benedykta 16 prosze o odpowiedz...
Odpowiedz: Podajemy adres: Jego Świątobliwość Benedykt XVI Palazzo Apostolico
Vaticano 00120 Citta del Vaticano Adres mailowy: benedettoxvi@vatican albo
[email protected].
Pytanie z dnia: 2007-05-20 12:48:45
Pytanie: Szczęść Boże! Od jakiegoś czasu przeglądałam pytania i odpowiedzi. Wiele
mi to dało do myślenia. Pojawiło się w mojej głowie wiele pytań, ale znalazłam na nie
odpowiedzi. Bardzo mi to pomogło. Dzisiaj poszłam do spowiedzi i jeszcze raz
wyspowiadałam się z VI przykazania, ale dokładniej, bo wcześniejsza moja spowiedź
była ograniczona do jednego zdania, a spowiednik o nic nie pytał. Dzisiaj spadł mi
kamień z serca. Ksiądz nawet pochwalił mnie, że dobrze zrobiłam, że jeszcze raz
wyspowiadałam się, skoro miałam taki problem. Powedział, że słabości są w naturze
ludzkiej. Wiem. że tutaj są zapytania. Ale ja chcę tylko bardzo podziękować za
pomoc duchową. Czuję się świetnie! Z Panem Bogiem!
Odpowiedz:
Pytanie z dnia: 2007-05-20 12:18:20
Pytanie: Ten portal wiele razy mi już pomógł, ale ja mam ciągle nowe wątpliwości.
Poszłam do spowiedzi, która była dla mnie bardzo ciężka, strasznie się bałam,bo
musiałam pójść do znajomego księdza a rodzice nie chcieli mnie zawieść do innej
parafii ale wyznałam grzechy, ksiądz dał mi rozgrzeszenie. Tylko był to ten ksiądz,
który mnie można powiedzieć zna. Teraz, kiedy go widzę, mam straszną
świadomość : ten człowiek zna moje grzechy, mam wrażenie, ze on na mnie jakoś
inaczej patrzy. Nie jest to pogarda, ani nic takiego, ale ja się bardzo dziwnie czuję...
A moje drugie pytanie, a raczej wątpliwość: ciągle się zastanawiam, czy czasem w
przeszłości nie zrobiłam jeszcze czegoś, co jest grzechem, czytam sobie rachunek
sumienia i łapię się na tym, że nie wiem, czy w końcu kiedyś to zrobiłam, czy nie i
ciągle się gubię : czy spowiedzi były świętokradzkie , czy ja godnie przyjmuję Pana
Jezusa, czy jeśli nie powiem o tej mojej wątpliwości co do popełnionego czynu na
najbliższej spowiedzi, to czy mogę przyjmować Pana Jezusa?? I teraz : czy
powinnam dać temu spokój (bo to , nad czym się zastanawiam, są tą raczej grzechy
lekkie), czy powinnam naprawdę poważnie się zastanowić czy to zrobiłam i nawet
jeśli mam wątpliwości wyznać to?????? I kolejne pytanie, jeśli na ostatniej spowiedzi
wyznałam , ze zatajałam grzechy i wyznałam je, ale nie była to spowiedż generalna
to ona jest ważna czy nie?? I tutaj jeśli to możliwe, proszę o konkretną odpowiedż tak
albo nie. Czy jeśli nie podaję liczby i okoliczności grzechów to popełniam kolejny??
Albo jeśli jeszcze nie byłam świadoma, ale nie usłyszałam pokuty, odmówiłam sobie
inną a potem na następnej spowiedzi nie powiedziałam, ze zadanej pokuty nie
odmówiłam to mam jakiś grzech?? Proszę o możliwie szybkie odpowiedzi, bo się z
tym wszystkim ciągle męcze i bardzo za nie dziękuję...
Odpowiedz: 1. Nie bój się. Ksiądz na pewno nikomu o Twoich grzechach nie powie.
Zapewne też wcale teraz na Ciebie inaczej nie patrzy, bo księża to ludzie, którzy
najmniej ludzkim grzechom się dziwią. pewnie to tylko takie Twoje wrażenie... 2. O
sprawie najlepiej porozmawiać ze spowiednikiem. To on może sensownie Twój stan
ocenić. Ale... W przeszłości nie powinno się zbytnio grzebać. Zwłaszcza jeśli masz
tendencje do skrupulanctwa. Jeśli sprawy dotyczą grzechów lekkich, w ogóle do nich
nie wracaj. Jeśli grzechów ciężkich, to powiedz o tym na spowiedzi tylko wtedy, gdy
jesteś pewna, że dany czyn faktycznie miał miejsce. Jeśli nie jesteś pewna czy to coś
zrobiłaś czy nie, jeśli nie pamiętasz czy sie spowiadałaś czy nie, to pewnie wszystko
jest w porządku. Możesz o tym powiedzieć w spowiedzi dla świętego spokoju (jeśli
nie zabronił Ci wracania do przeszłości spowiednik). Tak jak mówisz teraz: że masz
wątpliwości. Ale jeśli spowiednik powie, żebyś nie wracała, to słuchaj go...
Skrupulanctwo to choroba. Wyleczyć je może tylko współpraca ze spowiednikiem. I
zaufanie mu bez zastrzeżeń. 3. Skoro spowiednik uznał, ze tak wystarczy i o nic
więcej nie dopytywał to uznaj, że wszystko jest w porządku. 4. Niepodanie liczby
grzechów jest błędem, ale nie powoduje nieważności spowiedzi. Gdyby ksiądz chciał,
to by zapytał. Okoliczności grzechów trzeba wyznawać tylko wtedy, gdy są one
naprawdę istotne dla sprawy. Np. co innego gdy kradnie się 10 zł, a co innego, gdy
chodzi o dwa tysiące. Co innego, gdy mąż zdradza żonę, co innego, gdy narzeczony
uległ pokusie i przed ślubem współżył ze swoją narzeczoną. Zazwyczaj nie mają
jednak większego znaczenia motywy, dla których ktoś postąpił tak czy inaczej, jakieś
szczegóły jak sprawa przebiegała itd. 5. O zmianie pokuty powinno się powiedzieć.
Ale nie tragizuj. To nie jest wielki problem. Bo nie wynika z niechęci pokutowania czy
świadomej zmiany decyzji spowiednika, ale z zapomnienia, nieuwagi... J. 5.
Pytanie z dnia: 2007-05-20 07:02:42
Pytanie: Jak postąpić w sytuacji, gdy ktoś prosi mnie o kupienie czegoś dla niego w
niedzielę (np. biletów tramwajowych, w które mógł się zaopatrzyć wcześniej). Spełnić
prośbę? Odmówić?
Odpowiedz: To drobiazg. Bez obaw kup te bilety. Jeśli masz gdzie. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-19 21:41:13
Pytanie: Biorę tabletki antykoncepcyjne,ale nie sypiam z chłopakiem.Czy mogę
przystąpić do spowiedzi i dostanę rozgrzeszenie?
Odpowiedz: Samo przyjmowanie tabletek grzechem nie jest, bo zakładam że nie
szkodzisz bardzo swojemu zdrowiu i zapisał ci je lekarz. W przypadku antykoncepcji
ważny jest cel, dla którego się te środki przyjmuje. Jeśli jako lek, w ogóle nie ma
problemu, można się leczyć środkami hormonalnymi, nawet jeśli mają również
działanie antykoncepcyjne. Jeśli bierzesz je w przewidywaniu przyszłych zdarzeń,
planując podjęcie współżycia za jakiś czas, to jest to już zło. Jedyną sytuacją, w
której nie można udzielić rozgrzeszenia jest brak żalu i jego wymiernej formy w
postaci postanowienia poprawy. Jeśli wiadomo, że ktoś zamierza po spowiedzi
wrócić do tego, z czego się spowiadał. Zwróć uwagę na słowo zamierza. Nie chodzi
o poczucie, że i tak wrócę, bo nie umiem wytrwać. Ważne jest, czy chcę nie wracać
do zła. Natomiast jeśli ktoś nie zamierza niczego zmienić w swoim życiu, to de facto
nie żałuje... Nie wiem, dlaczego bierzesz tabletki. Myślę jednak, że jeśli chcesz pójść
do spowiedzi, idź... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-19 18:43:03
Pytanie: co to jest wiara?
Odpowiedz: Zobacz TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-19 18:08:10
Pytanie: Szczęść Boże! Mam 27 lat i od roku jestem żonaty. Miesiąc temu moja
żona wyznała mi, iz czuje się mężczyzną i dopiero niedawno sobie to uświadomiła.
Marzy ona o operacji zmiany płci, wówczas oznaczałoby to, że żylibysmy w zwiazku
homoseksualnym, co jest przecież niemożliwe, ale tak bardzo ją kocham a ona
mnie.....Co zrobić? Czy jest jakieś wyjscie?
Odpowiedz: Taka przypadłość może być powodem do starania się o uznanie
związku za nieważny... Akceptowanie operacji zmiany płci żony i dalszy z nią
związek po takiej operacji należałoby uznać za postępowanie niewłaściwe... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-19 14:34:06
Pytanie: Witam. Mam problem związany z antykoncepcją. Ponad dwa lata temu
razem ze swoją byłą już dziewczyną zastosowaliśmy tzw. antykoncepcję po stosunku
chociaż ryzyko zajścia w ciąże było niewielki, ale jednak było. Kiedy kupowałem te
pigułki nie zastanawiałem się jak one działają i co powodują. Dopiero kiedy ona ze
mną zerwała zacząłem analizować swoje życie i przypomniałem sobie tą sytuację.
Znalazłem wiele informacji na temat tej tzw. antykoncepcji po stosunku.
Dowiedziałem sie, że min. pigułka ta nie pozwala na zagnieżdżenie się zaplodnionej
już komórki. Strasznie mnie to zmartwiło a do dziś nie daje spokoju. Od prawie roku
jestem z dziewczyną dzięki której stałem się dużo lepszym i odpowiedzialnym
katolikiem. Jednak tamta sytuacja nie daje mi spokoju i bardzo jej żałuje. Kiedy
uświadomiłem sobie co ta pigułka powoduje i że Kościół uważa, że ma działanie
wczesnoporonne, zdecydowałem się wyznać ten grzech na spowiedzi. Jednak teraz
zastanawiam się czy dobrze to zrobiłem. Powiedziałem księdzu: "Stosowałem tzw.
antykoncepcję po stosunku", po spowiedzi zacząłem się zastanawiać czy nie
powinienem wyjaśnic ksiedzu dokładnie tej sytuacji bo może nie wie jak działają takie
pgułki. Proszę o pomoc, czy powinienem jeszcze raz iść z tym grzechem do
spowiedzi?
Odpowiedz: Takie sformułowanie jest absolutnie wystarczające. Może tylko
należałoby - już informacyjnie - dodać, że stosowanie antykoncepcji w ogóle jest
grzechem ciężkim, nawet gdyby nie działała wczesnoporonnie. I nie do końca
rozumiem sformułowanie: "Kiedy uświadomiłem sobie co ta pigułka powoduje [...]
zdecydowałem się wyznać ten grzech na spowiedzi." Mam nadzieję, że nie oznacza,
że przedtem uznawałeś ten fakt za nieważny i w czasie spowiedzi go zatajałeś.
Zatajenie grzechu ciężkiego powoduje nieważność spowiedzi. Kolejna powinna być
w takiej sytuacji spowiedzią generalną, czyli należałoby powiedzieć o zatajeniu i
wyznać grzechy od ostatniej ważnej spowiedzi... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-19 11:51:11
Pytanie: Pamiętam z religii że uczono mnie że zwierzęta nie mają duszy i nie będą w
niebie. Teraz czytając biblię znalazłem fragment który budzi moje wątpliwości i nie
wiem jak go rozumieć „Wilk i baranek będą się paść razem, a lew jak bydło będzie
jadł słomę, wąż zaś będzie się żywił prochem. Nie będą źle postępować ani zgubnie
działać na całej świętej górze — mówi Pan.” Iz. 65,25
Odpowiedz: A kto powiedział, że ów wilk i baranek to będą konkretny wilk i
konkretny baranek, które żyły na ziemi? J.
Pytanie z dnia: 2007-05-19 10:30:39
Pytanie: Kto ponosi odpowiedzialność za wyuczone złe reakcje w dzieciństwie. Ten
kto doprowadził do ich wyuczenia czy ten kto reaguje w ten sposób. Chodzi mi o
sytuację gdy dziecko wychowuje się w rodzinie dysfunkcjonalnej i doświadcza
opuszczenia i odrzucenia ze strony rodziców, bo np ojciec zakłada drugą rodzinę i
nie interesuje się w ogóle dziećmi, gdy traktuje te dzieci jak powracający koszmar. U
dziecka pojawia się wtedy lęk przed odrzuceniem co kończy się zamknięciem się w
sobie i unikaniem wchodzenia w bliskie związki międzyludzkie. Później to
zachowanie kopiowane jest na życie dorosłe. Czy za taką reakcję odpowiedzialny
jest rodzic który zawiódł, czy ten kto zamyka się w sobie? Czy samotność z życiu
dorosłym będąca efektem tego zamknięcia może świadczyć o powołaniu do bycia
osobą samotną? Jak wierzyć na podstawie tych przykrych doświadczeń w Bożą
miłość do człowieka? Co wówczas należy wybaczyć takiemu rodzicowi a co sobie?
Odpowiedz: Każdy za swoje decyzje... Jest oczywistością, że ojciec, który porzucił
rodzinę i dzieci jest winnym krzywd, które spowodował. Jest winny, że te dzieci mają
określone trudności, nawet w wieku dorosłym. Ale nie jest winny temu, co wynika z
ich własnych decyzji. Może przykład. To, że ojciec pił, co niszczyło rodzinę, i syn ma
z tego powodu problemy emocjonalne jest skutkiem działania ojca - winą ojca. To, że
syn rozwiązuje te problemy pijąc jest decyzją syna, więc jego winą, jeśli już mówić o
winie. Oczywiście, można pytać o inne wzorce rozwiązywania problemów, ale
ostateczną decyzję o wyborze takiego lub innego działania podejmuje on sam. I
wracając - lęk nie jest winą. Lęk jest uczuciem. Można, choć chyba nie ma sensu,
obwiniać rodziców za ten lęk, jeśli jest wynikiem wychowywania się w rodzinie
dysfunkcyjnej. Trudno jednak przypisać rodzicom bezpośrednią winę za zamykanie
się kogoś w sobie. To podjęcie decyzji: będę się słuchał własnego lęku i ucieknę tam,
gdzie bezpiecznie. Myślę jednak, że rozważanie winy w tej sytuacji w ogóle jest dość
trujące. Proszę mnie dobrze zrozumieć - nie mówię o uznaniu rzeczywistych
własnych win i zaniedbań. Te trzeba uznać i w miarę możliwości naprawiać. Ale
skupianie się nad nimi i dobijanie siebie stwierdzeniami: "sam jestem sobie winny/-a,
że jestem sam, jestem do niczego" jest zabójcze dla jakiegokolwiek kroku naprzód.
Może lepiej przyjąć: jestem taki/ taka wskutek pewnych wydarzeń z mojego
dzieciństwa. Mam pewne trudności, jakich nie mają inni ludzie. Taki jest mój krzyż.
Ale dalej jestem człowiekiem wolnym. Jest Bóg, który pomoże mi przejść nawet to,
co wydaje mi się nierealne. Proszę nie zastanawiać się, czy "sam jestem sobie
winny, że jestem sam". To nie pomaga, żadne poczucie winy nie motywuje do
zmiany sytuacji, tylko obciąża niemożnością. Proszę po prostu próbować, w
najdrobniejszych sytuacjach, w stosunku do kogokolwiek, próbować reagować
inaczej. Nie "dobrze", nie według wzorca "właściwości", nie tak jak ktoś, kogo się
zna, bo żaden człowiek nie jest kalką drugiego. Po prostu inaczej. Nie jest ważne,
żeby się udało. Ważne, by próbować. Jedno jest pewne, dotychczasowe sposoby
działania prowadzą wyłącznie do tego, co już było. Żeby było inaczej, trzeba zrobić
coś innego. W najdrobniejszych czasem zdarzeniach i sytuacjach. Jak uwierzyć w
Bożą miłość do człowieka? Przyjąć, że tak jest. Nawet, gdy się tego nie czuje w
sercu. Miłości Boga trzeba doświadczyć, we własnym życiu. Nie ma sensu się
oskarżać, że nie czuję tej miłości. Nie mamy władzy nad naszymi uczuciami. Ale nie
o uczucia chodzi. Proszę powiedzieć Bogu: ja tego nie czuję, ale wiem, że tak jest. I
nie oczekiwać, że ten stan się zmieni. Jeśli chodzi o powołanie. Powołanie to droga
do szczęścia. Powołanie to zawsze droga dawania siebie innym, bo szczęście leży w
dawaniu. Odpowiedz sobie, czy chcesz być samotny/-a, czy jesteś naprawdę
szczęśliwy/-a? W jaki sposób dajesz siebie, swoje życie innym? Jedno jest pewne,
ten zaklęty krąg niemożności można przełamać. Nie od razu, nie metodą porywania
się z motyką na słońce, ale skutecznie. Można być szczęśliwym mimo przeszłości. I
można w końcu swój krzyż zacząć postrzegać jako dar. Talent. W końcu to, jak
człowiek sobie radził ze swoim życiem, nie jest tylko złe. Nie jest tylko do wyrzucenia.
To poszczególne umiejętności, które trzeba inaczej wykorzystać. Nie zmarnują się,
okażą sie przydatne w najbardziej zaskakujących chwilach. Tylko muszą nadejść
odpowiednie chwile. Czasem trzeba je po prostu na jakiś czas odłożyć na półkę...
Pozdrawiam i życzę powodzenia :-) JK
Pytanie z dnia: 2007-05-18 22:32:15
Pytanie: "Bo pragnienie popełnienia grzechu nieczystego jest grzechem. Oczywiście
kiedy jest zaakceptowane, nie kiedy jest pokusą..."... to jak osądzić sytuacje, gdy
taka myśl przyjdzie mi do głowy ? czy to tylko pokusa ?
Odpowiedz: Jak myśl przychodzi do głowy, to jeszcze grzechu nie ma. To na pewno
pokusa. teraz ważne, czy jej słuchamy, na ile słuchamy, czy ja odrzucamy. Rzecz
łatwiej wytłumaczyć na przykładzie kradzieży. Jeśli najdzie Cię myśl: wyjąć portfel z
kieszeni człowiekowi, który stoi przed Tobą w autobusie, to nie jest to grzech.
Grzechem byłoby, gdybyś zaczął kombinować jak to zrobić. I uwaga: w sytuacji
kradzieży, gdybyś dobrowolnie odstąpił od zamiaru kradzieży, myśl potraktować
należałoby jako pokusę. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-18 22:22:35
Pytanie: Prosze o odpowiedz.Jestem po operacjii usuniecia narzadow rodnych , nie
mam nic przeciwko temu abysmy z mezem uprawiali milosc francuska. Czy mamy
grzech ??? Mysle ze nie. a moze sie myle? Moge normalnie przystepowac do
Komunii? dziekuje za odpowiedz
Odpowiedz: Kościół uczy, że współżycie małżonków nie może wykluczać możliwości
poczęcia. Nawet jeśli z obiektywnych przyczyn jest ono niemożliwe. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-18 20:19:02
Pytanie: Czy jeśli byłam w spowiedzi i zapomniałam jakiegoś grzech a bende
strasznie załować xzy bende miała ten grzech odpuszczonu?Co znaczą słowa
"Wiencej grzechow nie pamiętam zanie szczeże żałuje"? Czy to znaczy tak jka
napisałam ze jeśli zapomniałam grezchu a bende załować to bende miała
odpuszcony ten grzech? 2 Czy można przystępować do Komuni z grzechem lekkim?
czy to bendzie grzech jeśli sie przystąpi?
Odpowiedz: 1. Jeśli ktoś zapomniał wyznać jakiś grzech ciężki, to spowiedź jest
ważna i może przystępować do Komunii. Miernikiem szczerości takiej postawy jest
jednak wyznanie tego grzechu przy następnej spowiedzi. Koniecznie trzeba to zrobić.
Zatajanie grzechów ciężkich czyni spowiedź nieważną... 2. Komunia gładzi grzechy
lekkie. Mając na sumieniu takie grzechy, bez obaw można przystępować do Stołu
Pańskiego... Oczywiście warto też wzbudzić w sobie żal za nie. Tyle ze samo
przyjmowanie Komunii jest już wyrazem pragnienia bycie blisko Boga... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-18 19:58:25
Pytanie: Mam bardzo ważne pytanie. Chce zmienic religie. Jestem chrzescijaninem
lecz od dawna i fascynowałem i zgłebiałem religie żydowską. Postanowiłem stać sie
Żydem, ale nie dla tego ze np. chce byc oryginalny, albo zaimponować komuś. Po
prostu chce żyć w zgodzie z tym "czyms" we mnie w środku co razu pewnego
dorosło i rzekło abym zył według zasad Haszego jego przykazań i Tory.I tu pojawia
sie pytanie: Co mam zrobic aby zacząc konwersje? Czy mam sie wypisać z
Kościoła? Czy musze mieć skończone 18 lat(mam skończone 16)? Chciałbym
widzieć wszystko dotyczące zmianay religii. Z góry dziękuje i pozdrawiam
Odpowiedz: Zapytaj o to jakiegoś wyznawcę judaizmu... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-18 18:35:53
Pytanie: Szczęść Boże, witam, Chciałem zapytać o kwestię masturbacji, w wieku
nastoletnim. Przeczytałem, że w pewnych okolicznościach może być uznana za
grzech lekki. Czy zatem można się z tego nie spowiadać, jeśli chodzi o jednorazowe
"upadki" - takie nie powodowane np. pornografią? Bo ja naprawdę walczę z tym
wewnętrznie. Ostatnio bywam u spowiedzi nawet co kilka dni i trochę dziwnie się z
tym czuję, że tak często się spowiadam... A odczuwam potrzebę tego sakramentu,
choć mnie to męczy już. Ale jeśli to naprawdę jest lekki grzech (z powodu
dojrzewania, nadmiernych skłonności, uległości itd.), to może nie trzeba się z tego
spowiadać, bo może to jakiś nadmierny skrupulatyzm? Może wystarczy szczery żal?
Albo może to jest jakaś forma natręctw, jakiejś nerwicy? Bo jednak, pomimo że tyle o
tym czytałem i wiem że może to jest lżejszy grzech, mam poczucie winy. Już sam nie
wiem... Będę wdzięczny za odpowiedź. Pozdrawiam!
Odpowiedz: Wszelkich rozstrzygnięć w kwestii uznania masturbacji w Twoim
przypadku za grzech lekki musiałby dokonać spowiednik. Odpowiadającemu tego
robić nie wolno. Zresztą zobacz TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-18 18:01:23
Pytanie: 1.Mam pytanie, jakiś czas temu zdarzyło mi się, że podawałam nie swoje
imie wobec ludzi z ktorymi rozmawialam przez internet (powodem byla chec
pozostania anonimowym), nie wiem jakiego typu jest to grzech?? w zasadzie
myslalam ze to klamstwo - taki grzech wyznalam spowiednikowi, potem wyjasnilam
tym osobom ze to nie bylo moje prawdziwie imię i wolalam pozostac anonimowa, a
imie nie swiadczy o czlowieku, a przez internet no roznych ludzi mozna poznac,
rozne moga bys skutki, wiec jak sie okazalo ze jest w porzadku powiedzialam
prawde. 2.Zastanawialam sie rowniez nad nieczystymi rozmowami przez internet bylam przekonana, ze powiedzenie o nieczystych czynach oraz zachowaniach jest
wystarczajace? czy to za malo? 3.Na jednej ze spowiedzi zapomnialam wyznac
grzechu, ale przy nastepnej spowiedzi wyznalam go mowiac ze zapomnialam o nim
tyle ze nie w sposob taki jaki planowalam zle ujelam ten grzech, nie wiem dlaczego
tak wyszlo, czy powinnam to sprostowac? sens grzechu byl odpowiedni ale nie do
konca powiedzialam tak jak chcialam. 4.Przygotowujac sie do spowiedzi
przygotowuje sie dosyc dlugo, czasem kilka godzin czasem pare dni przed, analizuje
zachowania i sytuacje, ale zdarza mi sie i tak juz po spowiedzi, ze cos mi sie
przypomni ze jeszcze cos moglam powiedziec wytlumaczyc, chcoiaz na chwile
spowiedzi wydaje mi sie ze wszystko dokladnie przygotowalam slownie i duchowo.
Nie wiem co zrobić. Po dniu, dwoch dniach cos mi sie zaczyna przypomniac ....ze
jeszcze cos tam bylo, ze jeszcze to moglam powiedziec i nie wiem co zrobic w takiej
sytuacji? Nie wiem skad to sie beirze, bo na chwile spowiedzi jjestem przekonana ze
powiem wszystko tak jak nalezy prosto od serca. 5.Raz doszlo do sytuacji, ze
znajoma podeslala mi linka, wlaczylam go to byla jakas telewizja z poczatku nie
wiedzialam jaka, ale wlaczylam i okazalo sie ze sa tam nieprzyzwoite tresci,
wylaczylam ja ale po chwili przeszla mi jakas naiwna mysl ze moze na innym kanale
bedzie cos innego, lepszego, pomyslalam ze sprawdze i ze to chyba nic zlego
zobaczyc co ta moja znajoma oglada, poczulam przyplyw ciekawosci - taki dziwny
rodzaj myslenia mi sie wlaczyl. Wlaczylam na chwile na pare sekund inny kanał, ale
znow byly nieprzyzwoite tresci, mnie sie to nie spodobalo, nie bylo podniecenia
jedynie duze zniesmaczenie i wylaczylam z mysla jak ludzie moga to ogladac :/....
Jakiego typu to był grzech?Mam problem ze zdefiniowaniem tej sytuacji, bo nigdy
wczesniej nie ogladalam ani filmow pornogr ani tez nie szukalam jakichkolwiek stron
o takowych tresciach. po tym wydarzeniu jeszcze bardziej negatywnie zaczelam
oceniac takowe tresci. to byla jedyna sytuacja nie wiem czemu pojawiala sie we mnie
taka ciekawosc.... dziekuje za odp z Panem Bogiem
Odpowiedz: 1. Zdaniem odpowiadającego w internecie tak często posługujemy się
pseudonimami, że podanie nie swojego imienia nie jest wielkim problemem. Tym
bardziej, że dla znajomości nie jest to ważna informacja. Jeśli jednak jesteś pytana o
imię, a nie chcesz go podać, to po prostu napisz: "Mój pseudonim to ..." 2.
Zasadniczo takie stwierdzenie wystarczy. technika prowadzenia takich rozmów nie
jest już tak ważna. Ale jak dodasz, ze chodziło rozmowy przez internet, to nie
zaszkodzi. 3. Jeśli powiedziałaś prawdę i niczego nie chciałaś zataić, to spowiedź
jest ważna. Nie ma znaczenia, czy powiedziałaś jak chciałaś. 4. Opisujesz coś, co
nazywa sie skrupułami. Na pewno nie ma sensu rozgrzebywać swojego
postępowania, gdy już uzyskaliśmy przebaczenie. Nie wracaj do tego i powierz swoje
niepokojące myśli miłosiernemu Bogu. On wie, że powiedziałaś najlepiej jak
umiałaś... Co do tak długiego rachunku sumienia... Gdyby odpowiadający był Twoim
spowiednikiem, to by Ci zakazał tak długo przygotowywać się do spowiedzi.
Dlaczego? W spowiedzi mówi się o tym, co sie naprawdę zrobiło. Jakieś szczegóły,
motywacje, zazwyczaj nie są potrzebne. A kiedy tak długo do spowiedzi sie
przygotowujesz, to różnie dobrze możesz sobie te motywacje... wymyślić. Bo z
czasem można się już nie połapać w tym, co sie wtedy myślało naprawdę, a co jest
myśleniem o tym, że sie myślało, że się tak a nie inaczej myślało (skomplikowane,
ale oddaje istotę sprawy). Jeszcze jedno: pamiętaj, ze nie od doskonałości w
wyznaniu grzechów zależy nasze rozgrzeszenie, ale od Boga, który chętnie wybacza
skruszonemu grzesznikowi... 5. Zdaniem odpowiadającego nie popełniłaś grzechu.
Nie chciałaś oglądać treści pornograficznych, a tylko byłaś ciekawa, co jest na innym
programie. Kiedy przekonałaś się, że też treści nieprzyzwoite, wyłączyłaś. Trudno
dopatrzyć się tutaj niewłaściwej postawy. A Twoja ciekawość co jest na innym
kanale, trudno uznać za grzech. A znajoma.. Cóż... Sama wiesz, jak to bywa... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-18 16:54:40
Pytanie: Szczęść Boże! Moje pytanie dotyczy przekładów Pisma Świętego. Wraz ze
znajomymi mamy zamiar kupić Pismo Święte w języku francuskim dla naszej
rówieśniczki, która mieszka w Kongo i poprosiła nas o nie listownie. Nie chcielibyśmy
popełnić błędu przy jego wyborze i kupić Biblii nie-katolickiej. Proszę o pomoc.
Odpowiedz: Z tłumaczeń francuskich prof. Świderkówna poleca Biblię Jerozolimską
lub przekład TOB (ekumeniczny). JK
Pytanie z dnia: 2007-05-18 14:32:02
Pytanie: Szcześć Boże! Mam problem od jakiegos czasu mam stalego spowiednika i
bardzo sie z tego powodu ciesze ale straszanie sie wstydze swoich grzechow i wrecz
boje sie ich wyznac. przed kazda spowiedzia bardzo sie stresuje. Co mam robic aby
tak nie bylo. wiem ze tam w konfesjonalne kaplan zastepuje Pana Jezusa. Prosze o
rade.
Odpowiedz: Próbuj pamiętać, że w spowiedzi rzeczywiście jest tak, jakbyś mówiła
do samego Boga. Przed nim wstydzić sie nie musisz, bo On i tak Cię zna. A ksiądz...
On zazwyczaj doskonale wie, że jest tylko sługą, który w tajemnicy pojednania
człowieka z Bogiem pośredniczy... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-18 12:34:10
Pytanie: bardzo pilnie poszukuję namiarów na osoby zajmujące się terapią
małżeńską w warszawie. zamieszczam tutaj to pytanie, bo nie wiem jak szukać
katolickich terapeutów...bardzo proszę o możliwie szybką odpowiedź pozdrawiam
kasia
Odpowiedz: Proszę zadzwonić do poradni archidiecezjalnej - Nowogrodzka 49, koło
teatru Roma, tel. (22) 629-02-61 (bodaj 15:30-19:00). JK
Pytanie z dnia: 2007-05-18 11:59:12
Pytanie: Czy używanie prezerwatywy jest grzechem lekkim czy ciężkim?? Jeśli
,żałuję,że to robię,żałuje że nie mogę pozwolić sobie na więcej dzieci z powodów
materialnych,albo zdrowotnych,albo braku odpowiedzialności męża?? Żałuję ale jak
gdyby jestem zmuszona przez sytuację do tego??
Odpowiedz: Zasadniczo stosowanie środków antykoncepcyjnych jest grzechem
ciężkim. Proszę też pamiętać, ze istnieje coś takiego, jak naturalne metody
planowania rodziny. Warto sie z nimi zapoznać, a nie powtarzać za malkontentami,
którzy ich nawet nie znają, że nie są skuteczne... Zobacz np. TUTAJ czy TUTAJ
Zawsze też można o swoich dylematach porozmawiać ze spowiednikiem... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-18 10:17:32
Pytanie: witam mam takie nurtujace mnie pytanie osoba którą daże uczuciem ma
ogromne rozterki ma 25 lat i czuje się wewnetrznie rozdarty bo jest bardzo osobą
wierzacą, służy w kosciele bardzo mocno przykłada się do swojej wiary, ale pomomo
tego widzę że sie męczy nie wie czy jego droga jest bycie ze mną w zwiazku czy
powołanie 3 lata temu był juz w seminarium, ale to byly początki, czuł że to
powołanie ale zrezygnował bo nie czuł się dojrzały, poznalismy siebie ale nagle te
mysli wróciły, a jego ogarnął strach,ciągle ma wizję przed oczami jak tam byl, bardzo
go szanuje to cudowny człowiek, byłby cudownym ksiedzem lecz także wyjatkowym
mężem, nie umiem mu pomóc, musi wybrać powołanie, nie chcę mnie skrzywdzić
swoim wyborem to wiem na pewno, ale je Jego rozterki załamania niszczą od
wewnątrz proszę o rade, jak mogę mu pomóc? bardzo dziekuje:}
Odpowiedz: Twój ukochany musi się zdecydować. Nikt tego nie zrobi za niego.
Tylko że jeśli już raz odszedł z seminarium, to wcale nie jest takie pewne, czy to
rzeczywiście jego miejsce... Poza tym, skoro poznał Ciebie... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-18 09:46:32
Pytanie: Chciałabym wiedzieć czy istnieje przyjaźń między mężczyzną a kobietą, jak
ją pielęgnować?
Odpowiedz: Hmmm... Czy coś takiego jak przyjaźń w ogóle istnieje? A jeśli tak, to w
jaki sposób? Słowo "przyjaźń" określa pewne relacje między ludźmi. Jeśli owe relacje
mają miejsce, mówimy o przyjaźni. Gdy ich nie ma, przyjaźni też nie ma. Dlaczego
tak filozoficznie? Odpowiadającemu chodzi o to, by przyjaźni (ale także miłości) nie
traktować jako czegoś co sie zdobyło, co sie ma i co można schować do kuferka.
Zamiast koncentrować sie na tym, czy jakiś związek można nazwać przyjaźnią (czy
miłością) lepiej jest skoncentrować się na przyjacielu (ukochanym). Jak nazwiemy to,
co ludzi łączy, nie ma większego znaczenia. Czy kobieta i mężczyzna mogą być
przyjaciółmi? To trochę skomplikowane, bo będzie zależało od tego, o jak bliską
zażyłość, przyjaźń Ci chodzi. Sytuacja, w której ma się bliskiego przyjaciela, a
jednocześnie chłopaka, mogłaby być niezdrowa. Także dlatego, że przyjaźniący się
kobieta i mężczyzna łatwo, zwłaszcza w chwilach kryzysów, mogą stać sie parą.
Ogólnie rzecz biorąc trzeba przyjaźniąc się z kimś innym niż mąż czy żona wziąć też
pod uwagę odczucia partnera... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-17 21:35:40
Pytanie: W tym roku byłam na bierzmowaniu swiadkiem mojej kol. niestety chyba nie
wyraznie poweidzialam imie bo ksiadz ją wybierzmował na kogos innego, w tej
sytuacji które imie jest wazne, to które przyjela, czy to które chciala przyjac?
Odpowiedz: Nie imię jest tu istotne, a patron. Jeśi chce, by jej patronem była święta,
którą sobie wybrała, to nie ma problemu. Biskup mógł celowo zmienić imię, bo nie
znał takiej świętej, którą koleżanka sobie wybrała... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-17 20:59:28
Pytanie: czy w wyniku samogwałtu można przerwać błonę dziewiczą? jak to
sprawidzić?
Odpowiedz: Przerwanie błony dziewiczej dokonuje się w czasie penetracji...
Sprawdzić jej "stan" można w czasie badania ginekologicznego. Tylko po co? JK
Pytanie z dnia: 2007-05-17 19:39:38
Pytanie: Szczęść Boże, jestem osobą młodą, a już od paru lat nękają mnie złe myśli.
Zawsze chciałam być wierna Bogu, ale czasami złe myśli nie dają mi spokoju, są to
myśli obrażające i oczerniające Pana Boga, Trójcę Świętą, przepraszam Boga za to i
proszę by te myśli odeszły, a ona ciągle są, modlę się i chodzę do Kościoła, bo
szukam w Bogu pomocy, ale nawet wtedy pomyślę o Bogu bardzo, bardzo źle, choć
tego nie chcę. Nie mam się do kogo zwrócić bo się wstydzę tego, jak się spowiadam
to mówię, że miałam złe myśli, wiem, że nie powinnam tu tego pisać, bo to tajemnica
spowiedzi, ale chcę jasno przedstawić moją sytuację. Więc, mówię że miałam złe
myśli, bo chcę to nazwać jak najłagodniej, boję się że gdy nazwę to inaczej ksiądz
nie będzie chciał mnie wyspowiadać. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, umiem
odróżnić dobra od zła jak mówił Jan Paweł II, a mimo to całymi dniami, w modlitwie,
w Kościele, patrząc na Najświętszy Sakrament ciągle myślę o Bogu źle, chcę sie do
Niego zbliżyć, ale już nie wiem jak, to trwa tyle lat. Byłam bardzo religijną
dziewczyną, i chyba jestem , ale gdyby nie te myśli...... Czy Chrystus się gniewa?
Dlaczego nie może dotknąć mojego umysłu i po prostu zabrać te myśli? Czasami
nawet w konfesjonale one przychodzą, czy wtedy spowiedź jest ważna? Zaczęłam
chodzić na pielgrzymki i modlić się o przebaczenie. Odważyłam się tu napisać, choć
tak bardzo się boję odpowiedzi.... Jestem strasznie bojaźliwa, boje sie życia, boje się
że odpowiedź będzie negatywna, choć zdaję sobie z tego sprawę. Proszę o
odpowiedź, ale nie wiem kiedy odważę się ją przeczytać. Proszę również o szczera
prawdę, co ja powinnam zrobić? Tak bym chciała, by te myśli zniknęły, bym z
Jezusem, ze Świętą Trójcą zaczęła żyć pojednana, zacząć wszystko na nowo, biała
kartka, chce przeprosić Boga za to, i przepraszam, ale za chwilę znów wracają te
myśli, są tak straszne, ze nawet nie chcę ich tu wypisywać, wstydzę sie ich, nie chcę
ich w ogóle pamiętać.
Odpowiedz: Myśli których się nie chce nie są grzechem. Żadnym. Bez względu na
ich treść. Zwyczajnie je zignoruj, ze słowami-modlitwą "Jezu, ufam Tobie". On
doskonale wie, że Ty ich nie chcesz. Grzechem jest to, co możesz wybrać, a nie to,
co ci się narzuca. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-17 16:17:22
Pytanie: witam... Chciałabym się podzielić swoim problemem z Wami- instytucją, w
której pokładam pewną nadzieję w odnalezieniu odpowiedzi na moje pytanie..otóż,
związałam się 3 lata temu z pewnym chłopakiem.. niesamowicie bliskim memu sercu.
I teraz ,kiedy myślimy poważnie o sobie, planujemy wspólny wyjazd i ślub..okazuje
się ,że łączy nas pokrewieństwo. okazuje się,że jesteśmy rodziną... dokładnie,
stanowimy 3-cie pokolenie naszej rodziny. nasi dziadkowie byli rodzeństwem.. Nie
mogę sobie tego uzmysłowić.. Proszę mi powiedzieć, czy Kościół dopuszcza takie
związki do zawarcia małżeństwa. . z niecierpliwością czekam na odpowiedź..
Odpowiedz: Wspólnymi przodkami byli pradziadkowie? Jest to wobec tego 6 stopień
pokrewieństwa w linii bocznej. Według Kodeksu postępowania kanonicznego w linii
bocznej małżeństwo jest nieważne aż do czwartego stopnia włącznie. Szósty stopień
nie stanowi przeszkody. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-17 15:24:56
Pytanie: Szczęść Boże ! Mam takie pytanie: czy grzechem jest granie w takie
''strzelaninki'' 2D ? Bo nie wiem, czy mogę grać, czy nie... (grałem w to kiedyś, ale
teraz już nie gram) Proszę o odpowiedź.
Odpowiedz: Gra jest grą. Jeśli nie zauważasz, by wywierała na Ciebie negatywny
wpływ, to możesz grać. Jeśli widzisz, ze uczy Cię złego, nie graj. To jedyna
sensowna odpowiedź, jakiej można Ci na takie pytanie udzielić. Są ludzie, których
wirtualny świat przyzwyczaja do agresji i wzmacnia takie ich zachowania w życiu. Są
tacy, którzy w strzelankach rozładowują swoje stresy i dzięki temu są w realnym
świecie łagodniejsi... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-17 14:16:04
Pytanie: Czy nauka o antykoncepcji jest dogmatem? Czy sakrament ślubu w takiej
formie jak teraz (ceremonia w Kościele) istniał od zawsze? Studiując księgi
historyczne dowiedziałem się, że najważniejsza kiedyś była miłość i obietnica
składana sobie na zawsze przez narzeczonych, a dopiero potem wprowadzono
sakrament ślubu w takiej postaci jak teraz. czy to prawda? Czy jeśli mimo tego iż
teraz nie stosuję antykoncepcji hormonalnej, zachowałem czystość do teraz i na
razie nie mam narzeczonej, jednak KOMPLETNIE NIE akceptuję nauki Kościoła co
do planowania rodziny, przeanalozowałem wszystkie argumenty i wiele książek
przeczytałem ale wydaje mi się ta nauka z gruntu nielogiczna i niespójna - czy wobec
tego jeśli będę ją stosował w małżeńśtwie mogę przyjmować sakramenty i być
katolikiem czy mam już teraz wystąpić z Kościoła? A przecież nauka Kościoła może
się bardzo szybko w tych sprawach zmienić? Czy to nie jest tak, że dobro mamy w
sercu i bliskość z Bogiem, nie zaś zapisane w surowym prawie zmieniającym się
setki razy przez wieki. Czy źle myślę?
Odpowiedz: 1. Dogmaty raczej dotyczą spraw wiary, tego jak wierzyć, a nie jak żyć.
Ale nauczanie Kościoła o antykoncepcji jest jego oficjalną nauką. Ciekawe jakie
historyczne księgi studiowałeś, skoro tak bardzo uproszczono tam sprawę... Tak,
forma zawierania małżeństwa w ciągu wieków ulegała zmianie. Czy jednak
najważniejsza była miłość? Małżeństwa dawniej, znacznie częściej niż dziś,
zawierano z innych powodów niż zakochanie. Choćby dla zabezpieczenia sobie bytu.
Rodzina była swoistą formą przedsiębiorstwa. Oczywiście wzajemne wspieranie się
to też miłość. Nawet ważniejsza od zakochania. Ale nie idealizujmy przeszłości.
"Najważniejsza kiedyś była miłość i obietnica składana sobie na zawsze przez
narzeczonych" brzmi sielankowo, ale może warto przypomnieć, że narzeczeni
czasem ledwo sie znali, a o ich ślubie decydowały bardziej rodziny, niż oni sami...
Krótką informacje na temat tego, jak wyglądała sprawa zawierania małżeństw w
ciągu wieków znajdziesz TUTAJ czy TUTAJ . Szersze opracowanie na ten temat
znajdziesz TUTAJ 2. Czy możesz być katolikiem? Możesz. Jeśli nie zmienisz zdania,
będzie katolikiem nie uznającym w pełni nauki własnego Kościoła. 3. Jeśli chcesz
znać odpowiedź na pytanie o to, czy źle myślisz, to, niestety, odpowiadający może
wykazać pewien błąd w Twoim rozumowaniu. Zakładasz bowiem, ze nauka Kościoła
"zmienia się setki razy przez wieki". A tak nie jest. Zmieniały sie zasady prawne
dotyczące zawierania małżeństwa, a nie nauka dotycząca antykoncepcji (bo przecież
środki antykoncepcyjne to tak naprawdę kwestia ostatniego wieku). Zauważ jeszcze
jedno: forma prawna zawierania małżeństwa (dziś wobec kapłana i dwóch innych
świadków), a uznanie jego ważności i trwałości (czyli zakaz rozwodów) to dwie różne
sprawy. Może jednak przemyśl sprawę raz jeszcze... Także to, czy dobroć polega
tylko na tym co czujesz w sercu, a nie na tym jak żyjesz... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-17 13:37:24
Pytanie: Dlaczego naturalne planowanie rodziny nie jest grzechem skoro też jest w
jakimś stopniu unikaniem ciąży??
Odpowiedz: Każdy stosunek małżeński ma dwa cele: prokreacyjny i budowania
więzi małżonków. Celów tych nie wolno od siebie odrywać. Każdy stosunek musi być
otwarty na życie, ale i każde poczęcie dziecka powinno się dokonywać w akcie
małżeńskim. Na czym polega "otwarcie na życie", jeśli małżonkowie nie planują
potomstwa w danym momencie lub w ogóle więcej? Na postawie, którą można
streścić w zdaniu: "Panie Boże, my uważamy, że nie powinniśmy mieć teraz dzieci/
więcej dzieci, i zgodnie z tym podejmujemy działania, ale decyzję pozostawiamy
Tobie." Jest to jednak stwierdzenie jakościowo różne od: "Panie Boże, my dzieci
mieć nie chcemy! I zrobimy wszystko, żeby ich nie mieć. Oczywiście wiemy, że jesteś
Wszechmocny, więc jak się uprzesz to wygrasz. Dziecka nie zabijemy, ale..." W
sytuacji stosowania antykoncepcji mamy do czynienia z postawą drugą. Oczywiście,
jeśli ktoś stosuje NPR z tym drugim nastawieniem, też to nie jest dobre. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-17 13:28:14
Pytanie: Mam 22 lata i studiuję Teologię. Od kilku lat zamierzam wstąpić do WSD.
Często nachodzą mnie myśli o moim powołaniu, myślę, że to miedzy innymi
zaważyło nad kierunkiem studiów. Studiowałem Ekonomię, ale to nie było to.
Chciałem studiować w szkole wojskowej, ale wypadek losowy (złamanie)
spowodował że już drugi raz mi się nie udało, cały czas jednak miałem w myślach
obraz siebie jako księdza. Próbuję cały czas zrozumieć czego Bóg ode mnie
wymaga. Pojawiają się pytania na które nie znajduję jednoznacznej odpowiedzi. Czy
to co ja odczuwam, rzeczywiście zaproszeniem Chrystusa. i bardziej formalne. 1.
Czy istnieje możliwość przeniesienia się ze świeckich studiów teologicznych do WSD
2. Czy po ukończeniu tych studiów można rozpocząć naukę w WSD
Odpowiedz: 1. Seminarium to nie tylko teologiczne studia, ale także czas formacji.
Nawet jeśli jakieś przedmioty można z innego kierunku studiów zaliczyć, to trzeba
jednak trochę w seminarium pobyć. A o wszelkim skróceniu czasu studiów musiałby
zadecydować rektor czy nawet biskup. 2. Nie ma przeszkód, by po skończeniu
studiów pójść do seminarium. To nawet dość dobry pomysł. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-17 13:27:20
Pytanie: według tego co wyczytałem w małżeństwie dopuszczalne sa tylko takie
metody współzycia które nie wykluczaja poczecia a jak sie ma do tego ten artykuł
http://www.katolik.pl/forum/index1.php?st=artykuly&id=864 ?? prosze o szybka odp
Odpowiedz: Pytanie brzmiało: "Czy orgazm bez stosunku to grzech?". Rozumiem
również, że chodzi o relacje małżeńskie. Fragment odpowiedzi: 1) miłość nie jest
grzechem, 2) miłość małżeńska nie jest grzechem, 3) orgazm SAM W SOBIE nie jest
grzechem, także jeśli jest przeżywany poza pełnym stosunkiem seksualnym, 4)
relacje seksualne w małżeństwie nie muszą zawsze prowadzić do poczęcia wg nauki
Kościoła. Pierwsze dwa punkty wyjaśnienia chyba nie wymagają. Trzeci - proszę
zwrócić uwagę na stwierdzenie "sam w sobie". To, że dochodzi do orgazmu
grzechem nie jest. Grzechem byłoby jego celowe wywoływanie poza pełnym
stosunkiem seksualnym. Chodzi o postawę i działanie, którą można streścić: "chcę
orgazmu, nie chcę pełnego stosunku". Problemem jest nie fakt orgazmu, ale
nastawienie człowieka... Czyli w praktyce oznacza to, ze nie jest grzechem w
małżeństwie sytuacja, w której u mężczyzny dochodzi do orgazmu zanim jeszcze
doszło do tej fazy stosunku, która umożliwia poczęcia, o ile nie była to sytuacja
zamierzona. Czwarty punkt. Nie każdy stosunek musi zakończyć się poczęciem.
Celem współżycia jest nie tylko posiadanie potomstwa, ale i budowanie więzi między
małżonkami. Nie wolno celu prokreacyjnego wykluczyć. JK, J.
Pytanie z dnia: 2007-05-17 13:13:05
Pytanie: Dzień dobry. Wracam z pytaniem zadanym panu 2007.05.05.( pytała:
agata) bo pan chyba nie zrozumiał mojego pytania . Pytałam , ze gdy uprawiam z
chłopakiem sex oralny , to czy to jest współzycie ??? czy po prostu pieszczoty przy
których dochodzi do spełnienia ??? I czy jesli przy pieszczotach dochodzi do
orgazmu to czy jest to współzycie??? . Bo czytajac niektóre pytania i odpawiedzi
zadawane panu przez inne osoby ,sie juz w tym wszystkim pogubiłam i niektórych
sytuacji intymnych nie wiem jak nazywac i okreslac przy spowiedzi. Bo dla mnie
pieszczota a współzycie to nie to samo ale moze sie myle . Pozdrawiam i prosze o
odpowiedz.
Odpowiedz: Z punktu widzenia Kościoła nazewnictwo jest tu bez znaczenia. Każda
z tych sytuacji jest grzechem ciężkim. A leksykalnie - słowo "seks" oznacza właśnie
"współżycie". Tylko jedno jest słowem polskim, drugie spolszczonym angielskim. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-17 12:55:44
Pytanie: Przeczytałam, że świadkiem na bierzmowaniu nie może być rodzic
biologiczny, a u mnie złożyło się tak, że miała być moja ciocia i ją wpisałam jako
świadka i tak też widnieje na mojej pamiątce z bierzmowania, ale okazało się, że nie
może przyjechać (nie pamiętam już dlaczego), więc jako świadek poszła moja mama.
Czy moje bierzmowanie jest nieważne? Czy mam z tego powodu jakiś grzech? :(
Odpowiedz: Bierzmowanie jest ważne. I trudno w tym przypadku mówić o grzechu.
JK
Pytanie z dnia: 2007-05-17 12:54:44
Pytanie: szcęść Boże Jeżeli w czasie spowiedzi mówię o jakimś grzechu, ale wiem,
że nie zmienię swojego postępowania po tej spowiedzi, to czy ona jest ważna?
Dziękuję i pozdrawiam
Odpowiedz: Warunkiem ważności spowiedzi jest żal. Jeśli to "wiem, że nie zmienię
postępowania" oznacza, że go zmienić nie zamierzasz, to żalu nie ma - spowiedź
jest nieważna. Jeśli oznacza: "zdaję sobie sprawę, że pewnie nie uda mi się zmienić
postępowania, ale chcę je zmienić (przynajmniej w tym momencie)" to spowiedź jest
ważna. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-17 12:49:12
Pytanie: Mam pytanie dotyczące pożycia małżeńskiego. Jeżeli rozpoczęliśmy
współżycie, mąż w międzyczasie zaspokoił mnie, i w miarę upływu czasu nie
zdążyliśmy zakończyć współżycia bo dzieci niespodziewanie wróciły, więc
przerwaliśmy współżycie. Natomiast po paru godzinach (w nocy) znów podjęliśmy
pełne współżycie, to czy taka sytuacja jest grzechem? (chodzi o wcześniejsze mnie
zaspokojenie). Moim zdaniem nie, dlatego że nie planowaliśmy tego, że nie
dokończymy współżycia i zrobiliśmy to po paru godz. Ale chcę się upewnić, zapytać
osoby kompetentnej, czy straciłam łaskę uświęcającą bądź czy w ogółe popełniliśmy
jakikolwiek grzech? Pozdrawiam
Odpowiedz: Teologia moralna pozwala, by kobieta pierwsza przeżywała seksualną
satysfakcję. Jeśli w tym momencie jakieś obiektywne czynniki im przerwą, nie ma
zgody woli na grzech, więc nie ma też i być grzechu. Tyle że pokazuje to, jak śliską
sprawą jest przyjęcie takiej kolejności jako zasady... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-17 11:30:30
Pytanie: co to jest noc mistyczna bądź duchowa?
Odpowiedz: Zobacz TUTAJ czy TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-17 09:44:07
Pytanie: Szczęść Boże. Mam takie jedno, małe, ale ważne pytanie. Mianowicie:
Moje dwie koleżanki z pracy są homoseksualistkami. Żyją ze sobą w związku,
kochają się wzajemnie i są szczęśliwe. Czy Kościół zabrania i potępia takie związki z
miłości? Czy naprawdę liczy się płeć, a nie uczucie? Nie wyobrażam sobie, żeby
jedna z nich była z mężczyzną, gdyż by się ciągle kłócili, raniąc się nawzajem i co
najgorsze swoje dzieci. Czy homoseksualiści mogą chodzić do kościoła, modlić się
bez wyrzutów sumienia, spowiadać się, przyjmować Ewangelię i nazywać się dziećmi
Bożymi? Podobno pociąg do tej samej płci jest uwarunkowany w mózgu od
urodzenia, więc my nie mamy na to wpływu. A przecież Bóg stwarza ludzi takimi
jakich chce. Jestem osobą głęboko wiarzącą, ale jeszcze młodą. Kocham Boga i nie
chciałabym robić nic przeciwko Niemu.Czytałam trochę na ten temat, ale dalej nie
wiem co myśleć w wyżej wymienionym przypadku. Bardzo proszę rozwiać moje
wątpliwości i odpowiedzieć na moje pytania. Nigdy nie chciałabym obrazić świadomie
Boga,dlatego bardzo proszę o odpowiedź. Dziękuję.
Odpowiedz: 1. Miłość nie jest uczuciem. Miłość jest pragnieniem dobra drugiej
osoby. Jest odpowiedzialnością za siebie i za drugiego. Współżycie jest zbyt wielkim
i zbyt łączącym ludzi darem, by je traktować lekko i chwilowo... Nie bardzo rozumiem,
czemu płeć miałaby spowodować kłótnie? Piszesz: "Nie wyobrażam sobie, żeby
jedna z nich była z mężczyzną, gdyż by się ciągle kłócili, raniąc się nawzajem i co
najgorsze swoje dzieci." Rozumiem z tego, że związek z kobietą jest w tym wypadku
pewnym rodzajem ucieczki przed domem pełnym awantur, na których cierpiały
dzieci. Awantur prowokowanych przez mężczyzną. Czy to dom jednej z tych
dziewczyn? Obu? Jeśli tak, to może warto porozmawiać z psychologiem? Czy pociąg
do tej samej płci jest uwarunkowany biologicznie? Nie zostało to w żaden sposób
udowodnione, na pewno wiele jest przypadków uwarunkowanych społecznie. Sądząc
z tego, co wspomniałam wyżej, jest duża szansa, że w tym przypadku też tak jest...
Homoseksualiści mogą chodzić do Kościoła. Sam homoseksualizm grzechem nie
jest. Grzechem są CZYNY homoseksualne. Osoba żyjąca w związku
homoseksualnym i niezamierzająca tego zmienić nie otrzyma rozgrzeszenia
dokładnie tak samo, jak nie otrzyma go osoba żyjąca w związku heteroseksualnym, a
pozamałżeńskim. Warunek rozgrzeszenia w obu przypadkach jest taki sam - żal i
postanowienie poprawy. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-17 08:49:33
Pytanie: przeczytałem że nieczyste sny nie są grzechem, chyba że ktoś takie sny
jakoś specjalnie stara sie wywołać... a jak ocenić taką sytuację, gdy przed snem
przyjdzie mi na myśl "fajnie jakbym miał erotyczny sen", ale nie wywołuje żadnych
nieczystych myśl czy innych nieczystych poruszeń, a mimo to taki sen przyjdzie... czy
takie pomyślenie to już grzech ciężki ? czy może można to uznać za pokusę to
wywołania takiego snu ?
Odpowiedz: Jeśli niczego nie robisz w tym celu, a myśl po prostu przeleciała ci
przez głowę, to trudno tu mówić o jakimkolwiek wywoływaniu czy grzechu. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-17 08:30:31
Pytanie: czy jeżeli maż współzyje z żona w okresie niepłodnym mając na celu
TYLKO zaspokojenie swoich (męża i zony) potrzeb, a mimo to dochodzi do pełnego
stosunku z zostawieniem nasienia w drogach rodnych kobiety to maja grzech skoro
ich intencja było tylko zaspokojenie swoich potrzeb????
Odpowiedz: Nie. Małżeństwo może podjąć współżycie dla zaspokojenia własnych
potrzeb, jeśli tego drugiego celu całkowicie nie odrzuca. Nie odrzuca nie znaczy, że
ma go za każdym razem pragnąć. Nie ma konieczności wzbudzania w sobie za
każdym razem pragnienia posiadania dziecka, zwłaszcza jeśli ktoś rozsądnie
oceniając swoją sytuację uważa, że w tej chwili dzieci mieć nie powinien... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-17 07:53:24
Pytanie: szczęśc Boże! bardzo proszę o odpowiedź na moje pytania, proszę o
pomoc, co mogę zrobic dla swojego brata, szukałam odpwiedzi na swoje pytania w
wyszukiwarce, ale niestety nie znalazłam, mój brat ma problem alkoholowy, w
przeszłości były takie okresy,że czasami wypił, ale potem nie pił wcale, były takie
momenty,że będąc pijany rozbił samochód ,siedział w areszcie, policja odbierała go z
domu, były to bradzo przykre wydarzenia, mój brat jest osobą bardzo ambitną,
zawsze chciał, by w jego życie wszystko było idelane, łącznie z porządkiem wokół
niego, w jego otoczeniu, ale życie koryguje takie nastawienie, wiem też, że
przyrzekał w kościele,że nie będzie pił, i tak były, teraz niestety pije znów, albo leży
patrząc w sufit lub pije, rozmowy bliskich, nie pomagają, po wypiciu alkohoilu staje
się agresywny, bardzo boję się o niego, jak mogę mu pomóc, co mam zrobić, bardzo
prosze o pomoc, wczoraj właśnie też tak było, moja bratowa znosi to raz lepiej, raz
gorzej, ale na jak długo jeszcze starczy jej siły?. Nadmieniam ponadto,że brat ma
dwoje dzieci, córkę na studiach, syna w gimnazjum, który ma bardzo poważne
problemy w szkole, prawie żądnego kontaktu z ojcem, co robic?, proszę o pomoc,
czekam z nadzieją na odpowiedź, bebula
Odpowiedz: Przykro mi - nie da się pomóc komuś, kto nie chce sobie pomóc sam.
Zwykle mówi się, że alkoholik powinien zetknąć się z konsekwencjami swojego picia.
Innymi słowy - powinno mu przestać być lekko, łatwo i przyjemnie. Proszę przestać
być cierpliwym i go chronić. Swoją drogą - nie oczekiwałabym od kilkunastoletniego
bratanka, że będzie miał dobry kontakt z ojcem alkoholikiem, który w dodatku po
wypiciu jest agresywny. Nie dziwię się też jego problemom w szkole. Może to dziecko
wymaga Pani pomocy/uwagi? JK
Pytanie z dnia: 2007-05-17 06:04:34
Pytanie: Czy WSZYSTKIE informacje zawarte w objawieniach prywatnych,uznanch
oficjalnie przez Kosciol Katolicki za prawdziwe nalezy traltowac jako prawdziwe? Np
te zawarte w Dzienniczku w Faustyny. Z tego co wiem nie ma obowiazku wierzyc w
tresc tych objawien (Mamy przeciez Pismo Swiete,Tradycje i Urzad Nauczycielski
Kosciola). Dlaczego? Kosciol uznal przeciez te objawienia wiec sprawa musiala byc
zbadana dokladnie a stwierdzenie ''wcale nie trzeba w to wierzyc'' uderza jakby w
autorytet Kosciola.Po co caly ten wysilek?
Odpowiedz: Jednym z podstawowych kryteriów prawdziwości objawień prywatnych
jest ich zgodność z objawieniem publicznym (tym, przyniesionym przez Jezusa
Chrystusa). Przyjmując je nie przyjmujemy więc czegoś sprzecznego z nauką
Jezusa. Może tylko jest w nich coś bardziej uszczegółowione, dostosowane do
współczesności. Dlatego też nie ma potrzeby ich przyjmowania. To, co przyniósł
Jezus, do zbawienia na pewno wystarczy. I dlatego Kościół pozwala, ale nie każe
wierzyć w uznane przez siebie objawienia... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-16 23:19:54
Pytanie: Wyobraźmy sobie taką sytuację: 2 osoby tej samej płci zawierają
"małżeństwo", czy "związek partnerski" w jednym z tych państw, gdzie coś takiego
jest możliwe. Ale nie dlatego, że są homoseksualistami, ale jedynie ze względu na
korzyści podatkowe z tego wynikające. Są zwykłymi przyjaciółmi, jednak prawo ich
kraju daje pewne przywileje w przypadku sformalizowanie tej znajomości. Jak taką
sztuczkę należałoby ocenić z moralnego punktu widzenia?
Odpowiedz: W taki wypadku jest to oszustwo. No i - w pewnych okolicznościach może być też daniem zgorszenia... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-16 22:14:47
Pytanie: Na wstępie: cieszę się, że taki dział "Zapytaj" istnieje. 1. W artykule "Kiedy
ksiądz nie może rozgrzeszyć" przeczytałam "(...)Kobieta, która zabiła własne
dziecko, i mężczyzna, który w tym współuczestniczył (namawiał, dał pieniądze), jak
również lekarz wykonujący tzw. „zabieg", niejako automatycznie, objęci zostają
ekskomuniką(...)" Czy ktoś kto namawiał jest "tożsamy" z kimś kto opowiada się za
aborcją? Czy sam taki pogląd, że się jest za aborcją powoduje automatycznie
nałożenie ekskomuniki? Czy jak znajomi mi mówią (np. w dyskusji na lekcji itp.), że
są za aborcją to znaczy, że ciąży na nich ekskomunika? Jeśli tak, to jak to jest w
przypadku osób, które są częściowo za aborcją to znaczy mówią, iż tylko w
przypadkach "ekstremalnych" np. faktu niepełnosprawności dziecka...? 2. "(...)
Jedynie Stolica Apostolska może rozgrzeszyć z jeszcze jednego przestępstwa: Jeżeli chodzi tu o przypadek, kiedy rozgrzesza się wspólnika z grzechu przeciw
szóstemu przykazaniu - wyjaśnia ks. Lipka" To ten wspólnik został rozgrzeszony
przez tego księdza, czy nie? Bo rozumiem, że tutaj chodzi o tego księdza, który
rozgrzesza, a co z penitentem?
Odpowiedz: 1. Przepis prawa kanonicznego stanowi: (kanon 1398) "Kto powoduje
przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą
samego prawa". Teoretyczne rozważanie takie sytuacji nie jest więc związane z kara
ekskomuniki. Choć na pewno opowiadanie się za aborcja należy uznać na winę
moralną. 2. Kanon 977 KPK stanowi: Rozgrzeszenie wspólnika w grzechu przeciw
szóstemu przykazaniu Dekalogu jest nieważne, poza niebezpieczeństwem śmierci. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-16 22:00:32
Pytanie: bardzo chciałabym uzyskać odpowiedź na pytanie które mnie ostatnio
nurtuje otóż ciekawi mnie jakie jest stanowisko Kościoła w kwestii planowania płci
dziecka. Niedawno na spotkaniu ze znajomymi wywiązała się rozmowa na ten
właśnie temat konkluzą tej rozmowy było stwierdzenie, że jeśli chce się mieć chłopca
to należy współżyć w dniu owulacji jeśli dziewczynkę to przed owulacją Ciekawi mnie
czy chrześcijanim może w ten sposób podchodzic do spraw płci dziecka dokładnie ją
planując czy też powinien zdać się na wolę Bożą i nie ingerować w te kwestie i
cieszyć się każdym dzieckiem niezależnie od płci moi znajomi właśnie wykorzystując
tą wiedzę i nie chcąc mieć pierwszej córki poczęli swego pierworodnego synka teraz
kolezanka jest drugi raz w ciąży i są przekonani że to będzie córka czy takie
dokładne sterowanie płcią dziecka przy poczęciu nie zakrawa choć trochę na zabawę
w Pana Boga? Proszę o odpowiedź. Jest ona dla mnie bardzo ważna !
Odpowiedz: Zaplanowanie w ten sposób płci dziecka nie jest żadnym grzechem. Po
pierwsze dlatego, że metoda ta nie daje stuprocentowo pewnych wyników, a jest
raczej związana z pewnym większym prawdopodobieństwem poczęcia chłopca czy
dziewczynki. A po drugie - co ważniejsze - rodzice nie bawią sie wtedy w Boga. Nie
ingerują w proces poczęcia. Wykorzystują jedynie dzisiejszą wiedzę na ten temat... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-16 21:40:42
Pytanie: Czytanie cudzych wypowiedzi, na przykład (np. na forum, blogu) osoby,
którą się zna (a ona o tym nie wie, że się to czyta), jest grzechem w takim stopniu, w
jakim może jej to zaszkodzić? A jesli nie rozpowiada się o tym i nie czyni się jej
automatycznie krzywdy?
Odpowiedz: Jeśli ktoś umieszcza coś na blogu czy na forum, to czytanie wypowiedzi
takiej osoby nie jest żadnym grzechem. Nawet jeśli dana osoba nie wie, ze znajomy
to czyta. Oczywiście, jeśli trzeba, dobrze jest zachować dyskrecję... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-16 21:39:40
Pytanie: 1. Czy grzechem jest słuchanie muzyki lub oglądanie filmów: a. z pirackich
płyt, któte były kiedyś kupione? b. przegranych z oryginałów z wypożyczalni (filmy)?
c. przegranych z oryginałów od znajomych, czasem bez ich wiedzy? d.ściągniętych z
internetu? e. razem z kimś, kto to włączył, a ja wiem, że jest to pochodzenia
uwzględnionego w powyższych punktach? 2. Kiedyś rodzice naprzynosili z pracy do
domu mnóstwo rzeczy biurowych:ołówki, długopisy,wkłady,zakreślacze,koszulki itp.
Są one w domu.Czy popełniam grzech jeżeli z nich korzystam? I czy powinnam
powiedzieć rodzicom żeby to odnieśli (wiele z tych rzeczy przynieśli dawno,np.2lata
temu)? 3. Chodzę na prywatny angielski.W tej szkole odbijają różnorakie testy z
książek do angielskiego,które można normalnie nabyć w księgarni i dają uczniom.
Robią to w takich ilościach,że przerabiamy kilka książek(bez kupowania
ich,posiadamy znaczną ich część). Niektóre kserówki są do zwrotu. Czy jeśli ja sobie
odbiję je na ksero popełniam grzech,zważając uwagę na to,że będę miała dla siebie
te książki i wcale ich nie kupiłam?
Odpowiedz: 1. Odpowiadający uważa, ze tego rodzaju korzystanie z czyichś
materiałów trudno uznać za grzech. Zwłaszcza poważny. 2. Być może pracodawca
Twoich rodziców nie miał nic przeciwko temu. Może pozwolił im to zabrać (bo np.
kupił okazyjnie, chciał zakup wpuścić w koszty prowadzenia firmy a takiej ilości nie
potrzebował). Zapewne też wartość materialna wszystkich tych materiałów jest
niewielka. Porozmawiaj może z rodzicami na ten temat... 3. Nie. Nie jest to grzech.
Masz prawo się uczyć. Bo to w gruncie rzeczy robisz. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-16 21:36:29
Pytanie: 1. Chodzi o taniec. Kiedy można mówić, że została przekroczona granica
skromności i popełniło się grzech ciężki? Czy polega to na intencji np. wywołania
podniecenia (w sobie czy innych), czy wcale nie wolno za bardzo się "ruszać", no nie
wiem jak to sprecyzować... kręcić biodrami itd. Czy "czysty" taniec, bez grzechu
ciężkiego, zakłada tylko jakieś skakanie w rytm muzyki albo przestępowanie z nogi
na nogę? 2. Czy skojarzenia (nie wiem, czy można nazwac je od razu "nieczystymi",
choć czasami dotyczą tej sfery) albo uśmiech na twarzy z ich powodu (albo z powodu
zasłyszanego żartu itp.) jest grzechem ciężkim? 2.1. A co wówczas, gdy opanuje się
po chwili swą reakcję, w przekonaniu, że jednak nie powinno się tak postępować?
Dziękuję i pozdrawiam.
Odpowiedz: 1. Wybacz, ale to trzeba pozostawić Twojemu wyczuciu. Sam/a musisz
ocenić, czy taniec nie jest zbyt nieskromny, czy wypada czy nie. Trudno by teologia
moralna precyzowała, ile stopni od poziomu może być w czasie tańca wychylona linia
bioder albo z jaką częstotliwością wolno nimi kołysać. 2. Jeśli masz wątpliwości, czy
to w ogóle skojarzenia "nieczyste", to pewnie - sadząc po pierwszym pytaniu - takimi
nie są. Nie każde myśli, skojarzenia, dotyczące sfery seksualnej są od razu
grzechem. Nieczyste jest pragnienie wywołania podniecenia, zgoda na już się
pojawiające. Nieczyste mogą być też rozmowy nieprzyzwoite, gdy ktoś się musi przy
nich czerwienić, niepotrzebnie pokazujące czy ośmieszające sferę płciową. Jeśli
chodzi o tylko jakieś skojarzenie, uśmiech z powodu żartu, to trudno mówić o
poważnym grzechu. Tym bardziej, że... Kawały uważane za nieprzyzwoite są - w
odczuciu odpowiadającego - dwojakiego rodzaju. Takie, w których nie ma nic
śmiesznego, ale wywołują uśmiech bo odwołują się do sfery płciowej i takie, które są
śmieszne z powodu humorystyczności sytuacji, a sfera erotyczna jest tylko jej tłem.
Przykład: Jest kawał, w którym sędzia dziwi się, że Józek z Bukowiny Tatrzańskiej
jest ojcem dziecka panien z Czarnego Dunajca, Zakopanego, Nowego Targu,
Jurgowa i Trybsza. Na jego pytanie "jak to możliwe" słyszy od owego Józka "ja mam
rower". Ów kawał dotyczy sfery seksualnej. Ale jest ona tylko tłem dla
humorystycznej sytuacji... 2.1. Gdy człowiek opanowuje swoje myśli, zachowanie
znaczy to, ze raczej mieliśmy do czynienia z pokusą, nie grzechem. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-16 21:32:36
Pytanie: Szczęść Boże. Ostatnio [od roku] przytrafiają mi się same tragedie.
Choroba matki, niezaliczony semestr na studiach, podjęcie z tego powodu
niskopłatnej męczącej pracy itd. Czuje jakby Bóg mnie opuścił. Nie wiem co robić..
Wiem, że grzeszę i Bóg sędzia sprawiedliwy ma prawo mnie karać za moje winy, ale
ile to może trwać? Z moich najbliższych znajomych tylko ja i jeszcze jedna osoba
chodzimy regularnie do Kościoła. Reszta to olewa i ma wiarę gdzieś, a jakoś dobrze
im się powodzi i nie przydarzają im się aż tak duże tragedie. Gdzie jest więc
sprawiedliwość?
Odpowiedz: Nie jest powiedziane, że czyny człowieka są sprawiedliwie karane i
nagradzane już na tej ziemi. Wierzymy w życie wieczne. To w dzień Sądu
Ostatecznego będziemy musieli zdać rachunek ze swoich czynów... Czy to, co Cię
spotyka jest Bożą karą? Niekoniecznie. Może być doświadczeniem. Ale może jest też
szansą, by naprawdę zwrócić się do Boga? Trzeba chyba dodać jeszcze jedno. Bóg
zawsze jest po stronie człowieka. Nawet jeśli wydaje się nam, że nas opuścił,
naprawdę tak nie jest. To tylko nasze odczucia. Na pewno nie oddające stanu
faktycznego. Bo przecież wiemy - na podstawie nauki Pisma i Kościoła - jaki
naprawdę Bóg jest. Wiemy, że nie opuszcza człowieka. Zwłaszcza w
przeciwnościach losu. Co masz zrobić? Powiedz Mu o tym. Klęknij przed
tabernakulum i powiedz co czujesz. Parafrazując słowa Pisma: Bóg poranił, pewnie
też i wyleczy... J..
Pytanie z dnia: 2007-05-16 21:28:23
Pytanie: Szczęść Boże. 1. Kiedy spojrzenie jest nieczyste? Czy tylko wtedy, gdy
wynika z pożądliwości albo ma prowadzić do podniecenia? 2. Czy w przypadku
dziewczyny spoglądanie na inną i podziwianie w sensie uznania i niewielkiej
zazdrości czy chęci posiadania podobnych proporcji ciała jest grzechem ciężkim? 3.
Czy brzydkie słowo (w myśli) skierowane do danej osoby/na nią, które, ze
zwlekaniem, ale jednak zostało stłumione (przez myśl, że to przecież grzech i tak nie
wolno), czy ta sytuacja to grzech cięzki? 4. Czy myśl (chyba?) nieskromna, albo
raczej jakieś wyobrażenie (chyba raczej mimowolne, choć niekoniecznie) która nie
wywołuje podniecenia, i która jest ze zwlekaniem odsunięta (w momencie
uświadomienia sobie, że chyba nie powinno się o tym myśleć) jest grzechem
ciężkim? Chodzi o fakt zamyslenia się i nie tyle skupienia się nad podnieceniem
(które nie występuje), ale nad myślą czy wyobrażeniem samym w sobie. 5.
Nakrzyczenie na kogoś, to grzech ciężki? 6. Myśl (nie wiem, czy nieskromna, nie do
końca wiem jak to rozgraniczyć), która nie ma na celu wywołania podniecenia, ale je
wywoła (albo tak nam się wydaje), no i to uczucie p. zaraz stłumione, próba
opanowania się - czy ta sytuacja to grzech ciężki? Dziękuję bardzo. Mam problem,
bo wątpliwości odsuwają mnie od przyjęcia Komunii nawet 2,3 dni po spowiedzi.... a
grzeszyć nie chcę, bo nie chcę obrażać Boga, nie chcę czynić zła, powtarzać
własnych błędów i wstydzić się w konfesjonale. Co rusz jednak albo wątpię (a jak nie,
to wątpię potem, czy Komunia nie była świętokradzka), albo przypomina mi się coś z
przeszłości, do czego nie chcę już wracać... ale muszę prawda :( Mimo jako takiej
niewiedzy (bo Odpowiadający nie wie przecież, na ile była ona zawiniona, a raczej
była). Pozdrawiam i raz jeszcze bardzo dziękuję.
Odpowiedz: 1. Tak. 2. Nie. 3. Jeśli w ogóle jest to grzech (a nie pokusa) to na
pewno nie ciężki. 4. Nie jest o grzech ciężki. Pomijając już kwestię materii, w tym
wypadku skomplikowanej, piszesz, że ów ktoś ją odsuwa. W takim wypadku, jeśli nie
jest to tylko pokusa, to na pewno nie grzech ciężki. Brak powiem dobrowolności
czynu (myśl przyszła, a nie była celowo wywołana czy zaakceptowana mimo
świadomości, że jest to zło) 5. Hmm... A był powód? Bo można nakrzyczeć na kogoś
dla jego dobra. Np. gdy dziecko z kolegami wskakuje na jadący pociąg, to trzeba mu
zrobić awanturę... Zasadniczo nakrzyczenie, nawet niesłuszne, nie jest grzechem
ciężkim. Wszystko zależy od tego, jak poważną krzywdę owym nakrzyczeniem się
komuś zrobiło. Jakoś trudno sobie jednak w normalnych, szkolnych czy domowych
warunkach wyobrazić, żeby mogło to być poważnym grzechem. Musiało by być
związane byłoby z poważnymi obelgami, chęcią wielkiego poniżenia, upokorzenia
czy upodlenia człowieka. Istotne by też było, jak długo ta zła sytuacja trwała. Gdy
ktoś krzyczy a za chwilę (albo nawet za pół dnia) przeprasza (albo sytuacja wraca do
normy) trudno mówić o dobrowolnym trwaniu w złu. Raczej człowiek taki działał w
chwili wzburzenia, a więc nie w pełni świadom tego co robi... 6. Nie, to nie grzech
ciężki. Jeśli jest próba opanowania się, to na pewno nie. Podsumowując: Masz dość
delikatne sumienie. Być może pojawia sie też w Twoim życiu problem skrupułów.
Poradź się spowiednika, jaką generalnie zasadę postępowania przyjąć. W odczuciu
odpowiadającego (wynikającego z tego, co napisałaś) wątpliwości co do popełnienia
grzechu ciężkiego powinnaś interpretować na swoja korzyść. Gdybyś naprawdę go
popełniła, nie miałabyś najmniejszej wątpliwości. Inaczej rzecz ujmując, sumienie by
Cię zagryzło ;) Może warto, żebyś pamiętała o jeszcze jednym. Bóg jest dobry. Jak
długo chcesz żyć według jego prawa, naprawdę się o to starasz, tak długo
prawdopodobieństwo, że popełnisz grzech ciężki jest minimalne. Przecież ciągle sie
zastanawiasz nad swoim postępowaniem, ciągle odsuwasz pokusy... Więc nie ma
dobrowolności, zgody na ewentualne zło... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-16 20:59:42
Pytanie: 1.Czy jeżeli pojawiło się u mnie uczucie nienawiści i nienawistne myśli na
temat bliźnich i trwało to kilka sekund, ale potem starałem się na tym uczuciem
zapanować i je od siebie odsunąć i starałem się modlić za bliźnich to popełniłem już
grzech? Nienawiść do bliźniego jest grzechem ciężkim czy lekkim? 2.„Grzech
przeciw Duchowi Świętemu: bliźniemu łaski Bożej zazdrościć zdarza się najczęściej
takim ludziom, którzy przez dłuższy czas są skłóceni z Bogiem. Drażni ich ludzka
pobożność i zwalczają wszelkie praktyki religijne.” Czy jeżeli poddałem się uczuciu
zazdrości bliźniemu łaski Bożej, ale tylko w myślach, nie obmawiając bliźniego i nie
szkodząc mu w żaden sposób to był to grzech ciężki? Grzech przeciw Duchowi
Świętemu? 3.„Grzech przeciw Duchowi Świętemu: Grzeszyć zuchwale w nadziei
miłosierdzia Bożego występuje, gdy ktokolwiek z pełną świadomością planuje
popełnić grzech ciężki, licząc na przebaczenie w Sakramencie Pokuty.” Czy jeżeli z
pełną świadomością popełniam grzech lekki, licząc na przebaczenie w Sakramencie
Pokuty to popełniam grzech przeciw Duchowi Świętemu? Czy lekceważąc w ten
sposób grzech lekki popełniam grzech ciężki czy lekki, a może w ogóle nie
popełniam grzechu? 4.Czy jeżeli pojawia się w mojej głowie wulgaryzm, ale staram
się odsunąć od siebie to słowo, nie akceptuje go to popełniam grzech? 5.Czy
słuchanie piosenek, w których występują wulgaryzmy jest grzechem?
Odpowiedz: Chyba powinieneś zwrócić uwagę na dwie sprawy: po pierwsze spróbuj
sobie uświadomić, że istnieje coś takiego jak pokusa. Pojawia sie najczęściej właśnie
jako zła myśl, chęć popełnienia zła. Jeśli ją odsuwasz, nie tylko nie masz grzechu,
ale wręcz zasługę. Bo się pokusie oparłeś. Po drugie: istotą grzechu przeciwko
Duchowi Świętemu jest trwanie w grzechu, niechęć do nawrócenia. Jeśli się
nawracasz, to znaczy, że grzechu przeciwko Duchowi świętemu tak naprawdę nie
było. 1. Nienawiść jest grzechem ciężkim. Tyle że samo uczucie nienawiści
grzechem nie jest. Zwłaszcza gdy jest odsuwane, niechciane. Byłoby grzechem,
gdyby ktoś je w sobie hodował, pielęgnował i czekał na okazję wyrządzenia komuś
poważnej krzywdy... 2. Co to znaczy że poddałeś sie uczuciu zazdrości? Zwalczałeś
czyjąś religijność? Szydziłeś z czyjejś pobożności? Piszesz, ze nie. Jeśli nie, to
grzechu nie ma. Żadnego. Czasem tak jest, że uczucie zazdrości (czy to dobre
słowo?) bywa dobre. Jeśli ktoś zazdroszcząc innym, że grają na gitarze, zaczyna
regularnie ćwiczyć, by też się nauczyć, to trudno mówić o jakimkolwiek grzechu... 3.
Napisano: grzech ciężki. Nie lekki. Pamiętaj też, że nie ma tak naprawdę grzechu
przeciwko Duchowi świętemu, gdy ktoś się szczerze nawraca... 4. Nie. W takim
wypadku nie popełniasz grzechu. To pokusa. 5. Jest słuchanie i słuchanie. Nie masz
żadnego grzechu, gdy słuchasz piosenki pierwszy raz i nie wiesz co w niej jest.
Podobnie gdy słuchasz radia i czekasz, aż ta piosenka się skończy. Grzechem
natomiast mogłoby być, gdybyś akceptował tego rodzaju treści. Ale też nie wielkim...
J.
Pytanie z dnia: 2007-05-16 20:37:38
Pytanie: Szcześć Boże ma pytanie czy przed przyjecie Komunii jak ktos nie moze
klekać to moze sklonic glowe?
Odpowiedz: Oczywiście. Jak ktoś nie może klęknąć, to nie może... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-16 20:22:13
Pytanie: Jak mam rozumieć wykluczające się nawzajem odpowiedzi odnośnie
trenowania karate: (...) Wolno, nie wolno, trudno powiedzieć? Nic z tego nie
rozumiem. Trenuję karate prawie cztery lata. Ksiądz w mojej parafii o tym wie i nie
ma nic przeciwko - nawet to chwali (sam kiedyś trenował boks). Czy mogę jego
opinię uznać za wiążącą? Niby karate ma jakiś związek z religiami wschodu, ale np.
mój trener jest o ile wiem katolikiem. Dużo mówił o dobrym życiu, szczególnie po
śmierci Jana Pawła II. Wpaja nam że karateka nie pali, nie przeklina, jest pracowity,
nie stosuje agresji itp.. Co w tym złego?
Odpowiedz: Odpowiadający w każdej z przytoczonych przez Ciebie odpowiedzi
napisał: należy odróżnić czysty sport, technikę, od powiązania jej z obcą religią. Gdy
ktoś uprawiając karate (lub inne tego rodzaju sporty) traktuje to jako technikę czy
rodzaj gimnastyki, nie ma w tym nic złego. Gdy jednak zaczyna w związku z
trenowaniem karate (czy innego sportu) przyjmować także ową religijna ideologią
(uruchomienie tajemnych sił tkwiących w człowieku, integrowanie się z kosmosem
itp), to wtedy jest to sprzeczne z wiarą. Jaśniej odpowiadający już tego wyrazić nie
potrafi. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-16 18:56:27
Pytanie: Szczęś Boże! Mam dwa pytania: 1. Słyszałam, że aklamacji "ALLELUJA"
nie powinno śpiewac się z ambony. Jeśli tak, to dlaczego? 2. Dlaczego podczas
Mszy musi byc zapalona przysta ilośc świec (2,4,6)- co to symbolizuje. i dlaczego
kiedy jest podczas Mszy obecny biskup zapala się 7 świec?
Odpowiedz: Zasady dotyczące sprawowania Eucharystii wynikają zawsze z
Ogólnego Wprowadzenia do Mszału Rzymskiego. Jego tekst znajdziesz TUTAJ 1. Z
62 punktu OWMR wynika, że werset przed Ewangelią powinien wykonywać kantor
albo schola (nie psałterzysta). A w punkcie 309 czytamy: " (...) Z ambony wykonuje
się jedynie czytania, psalm responsoryjny oraz orędzie wielkanocne; można też stąd
wygłaszać homilię i intencje modlitwy powszechnej. Godność ambony wymaga, aby
wstępował na nią tylko sługa słowa". Chodzi więc raczej o to, by kantor czy schola
nie wykonywali wersetu przed Ewangelią z ambony. Bo wyraźnego zakazu śpiewania
aklamacji od ambony nie ma. Wyraźnie tylko napisano, że nie jest to miejsce dla
komentatora (OWMR 105b) 2. W OWMR (117) czytamy. "Ołtarz ma być nakryty
przynajmniej jednym białym obrusem. Na ołtarzu lub obok niego na czas każdej
celebracji stawia się przynajmniej dwa świeczniki z zapalonymi świecami; może ich
być więcej: cztery lub sześć, zwłaszcza w niedzielę albo obowiązujące święto, lub,
gdy celebruje biskup diecezjalny, siedem (...). Dlaczego siedem gdy jest biskup? Ks.
Nadolski w "Czasie Miłosierdzia (TUTAJ ) tłumaczył, że jest to symbol pełni
sakramentu kapłaństwa biskupa. W tym samym artykule przeczytasz też o symbolice
światła w liturgii (choć akurat nie o tym, dlaczego ma być ap parzysta liczba świec :))
J.
Pytanie z dnia: 2007-05-16 17:06:44
Pytanie: czy bedąc rozwódką mogę bedąc w związku uczuciowym z przyjacielem iść
na swieta do spowiedzi i Komunii Świetej,nie mieszkam z nim ale jesteśmy ze sobą
bardzo blisko, kocham go bardzo i uczucie to jest odwzajemnione, spotykamy sie i
sypiamy ze soba regularnie, chciała bym jednak mieć możliwość przynajmniej na
swieta iść do spowiedzi i komuni swietej, nie wiem jak pogodzić moja miłość z
przekonaniami religijnymi,czy jest to możliwe?
Odpowiedz: Warunkiem rozgrzeszenia jest żal za grzechy i postanowienie poprawy.
Jeśli zamierza Pani trwać w tym związku w takiej formie, w jakiej on istnieje, to trudno
tu mówić o żalu. Ktoś, kto nie żałuje, nie może otrzymać rozgrzeszenia, a zatem
żyjąc w grzechu ciężkim nie może przystępować do Komunii Św. Niezależnie od
okoliczności (świąt, Komunii dziecka, itd). JK.
Pytanie z dnia: 2007-05-16 15:28:56
Pytanie: Szczęść Boże ! Słyszałem wypowiedź pewnego kapłana, że należy dążyć
do świętości. Nie zaś do doskonałości, gdyż wtedy byłoby to porównywaniem się do
Boga. I przyznaję, że niezbyt to rozumiem: 1. Jeśli doskonałość, to tylko na ludzką
miarę, bo o osiągnięciu boskiej nie ma mowy - tak? Dlaczego więc... ? 2. Czy
dążenie do świętości, nie jest zarazem formą duchowego doskonalenia się? 3.
Stworzeni jesteśmy na podobieńtwo Boże. Ciężko mi pojąć. W odniesieniu do życia
ziemskiego? Tyle różnic względem Najwyższego: ani wszechwiedzący,
wszechmocni, z szeregiem słabości, których ciężko się pozbyć. I wiele,wiele innych
różnic. Ja sam patrząc na własne życie, mógłbym to poddać w wątpliwość. 4.Czy
można owe podobieństwo Boże, odnosić tylko do wieczności, gdy rzeczywiście
staniemy się Bogu podobni ?
Odpowiedz: Najlepiej byłoby zapytać tego kapłana, o co mu dokładnie chodziło. W
Biblii spotykamy zarówno wezwanie do świętości (1P 1, 16) jak i do doskonałości (Mt
5, 48). Wiadomo, że mamy stawać się podobni do Boga, choć na tym świecie nigdy
w tym względzie nie osiągniemy ideału. Nie mówiąc już o tym, że wszechwiedzący
jak Bóg, wszechmocni jak Bóg nigdy nie będziemy. Mamy się jednak starać do Boga,
Jezusa, jak najbardziej upodabniać. To znaczy starać sie żyć tak, jak On żyłby na
naszym miejscu... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-16 14:35:32
Pytanie: Mógłby mi Ksiądz odpowiedzieć na jedno pytanie ? Otóż, jaka jest różnica
między ''sztywniactwem'' a chęcią unikania popełniania grzechów ? Pytam dlatego,
że mój kolega uważa, że dlatego, że nie chcę codzić ''na skróty'' przez tory kolejowe
oraz dlatego, że nie chcę pójść na tzw. ''Maraton filmowy'' organizowany przez
innego kolegę, gdzie wiem, że będą oglądali film (albo filmy) dla doroslych, to jestem
sztywny. Proszę o odpowiedź. Szczęść Boże !
Odpowiedz: Proszę wybaczyć, ale odpowiadający nie może zdefiniować pojęcia
"sztywniactwo". Dla każdego będzie to oznaczało coś innego. Trzymaj sie Bożego
prawa. I będzie dobrze... Zwróć uwagę, że wybory, jakich w życiu dokonujemy, nie
ograniczają się do wyborów między dobrem a złem. Często wybieramy między
jednym a drugim dobrem. Bo jest dobrem np. odwiedzenie dawno nie widzianej cioci
i jest dobrem zagranie w tym czasie w piłkę... I jeszcze jedno. Chyba w tym
kontekście najważniejsze. Często ci, którzy zarzucając innym sztywniactwo, sami są
sztywni. Tylko im sie wydaje, że są tacy "do przodu". Przecież np. ciągłe
imprezowanie w taki czy inny sposób, ale zawsze połączone z piciem alkoholu, to
straszne zawężenie horyzontów. Czemu nie spędzać też czasu na grze w siatkówkę,
majsterkowaniu czy penetrowaniu jaskiń? J.
Pytanie z dnia: 2007-05-16 11:50:12
Pytanie: Co to znaczy, że niektórzy święci zostali powołani do wpółodkupienia?
Właściwie to chyba wszyscy ludzie. Ale czy to znaczy, że odkupienie, którego
dokonał Jezus, nie wystarczy, trzeba jeszcze innych "odkupicieli" ? Wiem, że
cierpienie ma wartość zbawczą jeśli jest łączone z Ofiarą Jezusa. Jednak mam
wrażenie, że kiedyś bardziej akcentowało się właśnie "współodkupienie", a dziś mniej
się tego używa. Co znaczy, że Maryja była Współodkupicielką? Jak należy rozumieć
samo "współodkupienie"? Czy sa jakieś dokumenty Kościoła, które to precyzują?
Odpowiedz: Kościół katolicki nie nazywa Maryi Współodkupicielką. Chcieli by tak
niektórzy teologowie czy niektóre środowiska w Kościele. Ale wielu jest przeciwnych
tworzeniu nowego dogmatu. Przede wszystkim dlatego, że nie ma takiej rzeczywistej
potrzeby. Ale także dlatego, że byłby on trudny do sensownego uzasadnienia.
Proszę zwrócić uwagę na jeszcze jedno: będąc trudny do wytłumaczenia teologom,
byłby nieporównanie trudniejszy dla prostych wiernych. Łatwo mogliby codziennej
pobożności wypaczyć jego sens... Zobacz też TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-16 08:53:46
Pytanie: Problem współżycia seksualnego w wieku starczym. Małżeństwo w wieku
po 70., w związku małżeńskim 46 lat. Ona po różnych chorobach już nie odczuwa
potrzeby współżycia, on nadal chciałby kontaktów seksualnych. Ślubowana wierność
małżeńska i wiara nie pozwala mu na zdradę, szukanie zaspokojenia poza
małżeństwem. Aby nie ulec pokusie niewierności, żeby rozładować seksualne
napięcie, czasami zaspokaja się sam lub od czasu do czasu prosi o to żonę W tym
wieku trudno chyba mówić o samozaspokojeniu rozumianym jako onanizmie, czyli
uniknięciu zajścia w ciążę. Czy w tym wypadku nie można zastosować art. 2352 KKK
„…lub inne czynniki psychiczne czy społeczne, które zmniejszają, a nawet redukują
do minimum winę moralną”?
Odpowiedz: Tak. Ale o stopniu winy powinien zdecydować spowiednik... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-15 23:21:25
Pytanie: Che napisac o pewnej rzeczy ktora nie daje mi spokoju. Mianowicie. Nie
wierze w prawdziwa miłośc taką jaka jest opisana w Liscie do Koryntian (rozumuje to
jako opis milosci miedzy kobieta a mezczyzna). Bo zakochalem sie w pewnej
kobiecie i bylem pewny ze to ta jedyna az sie rozstalismy. Ona mnie rzucila wlasciwie
nie wiem do konca dlaczego bo bylo nam dobrze przytulalismy sie rozmawialismy i
sie skonczylo az to pryslo) Wiem ze innej osoby nie pokocham nie obdarze juz
nikogo takim uczuciem jak wiec teraz moge poslubic inna kobiete skoro wiem ze
tamta kocham ale ona nie chce byc ze mna, przeciez nie ozenie sie z kobieta ktorej
nie kocham. Co mam robic ?
Odpowiedz: Czekać. Czas goi rany i podsuwa nowe możliwości. Dziś wydaje Ci się
to nie do pojęcia, ale tak jest. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-15 22:17:46
Pytanie: prosze o pomoc. szukam koledy dla nieobecnych
Odpowiedz: Proszę wpisać w wyszukiwarce (np. googlach) słowa "Kolęda dla
nieobecnych". Jeśli masz kłopot z polskimi znakami, to skopiuj to, co odpowiadający
napisał... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-15 21:18:18
Pytanie: Czytałam o spowiedzi generalnej i właściwie nie rozumiem na czym polega.
Wiem, że wyznaje się grzechy z całego życia, a o tych odpuszczonych raczej nie
powinno się drugi raz wspominać, bo przecież Bóg w swoim Miłosierdziu je
przebaczył, a nie chcemy wątpić w Boże Miłosierdzie, ale jeśli pomimo tego
odczuwamy potrzebę takiej spowiedzi? Jak w ogóle poprosić o taką spowiedź? Czy
idzie się do księdza i umawia się z nim na konkretny termin, czy po prostu na
początku "dowolnej" spowiedzi mówi się, że chciałoby się, aby ta spowiedź była
spowiedzią generalną? Czy taki kapłan musi znać penitenta (np. być jego stałym
spowiednikiem), czy można iść do księdza, którego się w ogóle nie zna? I jeszcze
jedno, tutaj czytałam, że spowiedź generalna nie zawsze jest wskazana, że czasami
może zaszkodzić, natomiast w "Miłujcie się!" zostały opublikowane słowa Pana Boga
skierowane do ludzi za pośrednictwem mistyczki Anny (z 9.I.2007) : "(...)Starajcie się
więc teraz o zrobienie rachunku z całego życia, o przygotowanie się do poważnej i
głębokiej spowiedzi.(...)" Rozumiem przez to, że Bóg raczej chce, aby ludzie odbyli
spowiedź generalną, jak więc ona może komuś zaszkodzić? Czy dobrze rozumiem
słowa Boga? Pełny tekst mogę ewentualnie przepisać i przesłać, ale kontekst jest
właśnie o sakramencie pojednania, o nie odkładaniu go...
Odpowiedz: Problem w tym, że sytuacja każdego człowieka jest inna. To, co
jednemu może pomóc, drugiemu może zaszkodzić. Stąd nie ma jednej, generalnej
zasady odnośnie do spowiedzi generalnej. Wskazania zależą od konkretnej sprawy.
Zasadniczo mamy trzy różne sytuacje, w których spowiedź generalna jest albo a)
wymagana b) zalecana c) niewskazana. Spowiedź generalna jest wymagana, gdy
wcześniejsze spowiedzi człowieka były nieważne. A wiec gdy taił jakiś ciężki grzech
albo za niego, mimo słownych deklaracji, nie żałował. Wtedy penitent musi wyznać
wszystkie grzechy ciężkie, które popełnił od ostatniej ważnej spowiedzi (oczywiście
te, które pamięta). Spowiedź generalna jest zalecana, gdy w życiu człowieka
nadchodzą jakieś ważne zmiany. Na przykład przed ślubem, przed pójściem do
seminarium, gdy podejmuje decyzję o gruntownym nawróceniu itd. Chodzi o to, by
mógł spokojnie odciąć się od przeszłości i by dawne grzechy, w postaci skrupułów,
nie szkodziły mu w dalszym życiu. Wtedy powie w spowiedzi: nie zatajałem żadnych
grzechów, wydaje mi się, że za nie żałowałem. Ale moimi grzechami w tym czasie
były .... Może też wtedy powiedzieć o swoich głównych wadach, o tym co sie mu nie
udawało w życiu duchowym itd. Spowiednik wie, że to grzechy już wybaczone. Nie
będzie pouczał, jakby pouczał kogoś w normalnych warunkach. Rozgrzeszy z tych
grzechów, których - być może - człowiek ów jeszcze do tej spowiedzi nie wyznał (bo
zapomniał raz, potem nie pamiętał w następnej spowiedzi itd, pominął w zbyt
pospiesznym rachunku sumienia itd)... Spowiedź generalna jest niewskazana, gdy
ma być przejawem lęku przed przeszłością objawiającego sie w skrupułach. Nie ma
sensu, bo po jednej, w umyśle skrupulata zrodzi się tyle nowych wspomnień o
grzechach prawdziwych czy urojonych, że nie ma to sensu. Wręcz przeciwnie, może
go w skrupułach jeszcze bardziej utwierdzić. Zamiast wierzyć w Boże miłosierdzie ów
skrupulat będzie wierzył, że tylko wyznanie grzechów da mu ich odpuszczenie.
Dokładniej: że nie żywy, osobowy Bóg przebacza grzechy, ale magiczny zabieg ich
wyznania ze wszystkimi możliwymi, nawet najbardziej nieistotnymi szczegółami.
Skrupulant nawet gdy już raz wyzna te grzechy, przypomni sobie kolejne. Gdy nie
przypomni sobie prawdziwych, będzie mówił że wydaje u się, ze jeszcze popełnił
jakiś grzech albo nie jest pewien, czy z owego grzechu z przeszłości kiedykolwiek się
spowiadał (nikt nie pamięta treści swoich swoich wszystkich spowiedzi sprzed lat).
Gdy tych mu zabraknie będzie się zastanawiał, czy dobrze o tych grzechach
powiedział albo czy ksiądz go zrozumiał. Potem będzie się zastanawiał czy za nie
szczerze żałował. Jak już wszystko sobie ze spowiednikiem wyjaśni, wróci do
początku, czyli zacznie znów doszukiwać sie grzechów z przeszłości i teraźniejszości
(choćby takich, że krzywo spojrzał na koleżankę)... W wypadku sumienia
skrupulatnego jedyną rada jest stosować sie do zaleceń spowiednika. nawet jeśli dla
człowieka kłócą sie one z zasadami dotyczącymi spowiedzi. Bo skrupulanctwo to
choroba sumienia. Chorym sumieniem nie można się kierować. Trzeba, by rolę
sumienia przejął w takim wypadku spowiednik... Jak się do takiej spowiedzi
przygotować? Najlepiej najpierw ze spowiednikiem ustalić, czy jest sens
przystępowania do takiej spowiedzi. Po to, by wykluczyć trzecią z podanych wyżej
sytuacji. A potem przygotowujemy się zwyczajnie: rachunek sumienia (tyle ze
obejmujący dłuższy okres czasu), żal za grzechy, postanowienie poprawy itd... Co do
wypowiedzi mistyczki Anny. Najpierw proszę uzmysłowić sobie, że objawienia
prywatne nie są, nie mogą być podstawą do podejmowania działań sprzecznych z
zasadami obowiązującymi w Kościele. Można w nie wierzyć albo nie. Ale dla katolika
miarodajne jest objawienie Jezusa Chrystusa, to, którego strzeże i które przekazuje
Kościół. Po drugie, owej mistyczce być może chodziło o ludzi w sytuacji opisanej w
podpunkcie a) czy b). Są sytuacje, w których spowiedź generalna naprawdę nie jest
wskazana. A poucza nas o tym roztropnie teologia moralna, opierając sie na
doświadczeniach spowiedników i kierowników duchowych wielu weków... Możesz
zobaczyć też też TUTAJ czy TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-15 20:26:32
Pytanie: czy dopuszczalne jest wykluczenie z nabozenstwa drogi krzyzowej stalego
elementu : -klaniamy ci sie Panie Jezu Chryste.....
Odpowiedz: Forma nabożeństwa drogi krzyżowej nie jest obwarowana jakimiś
ścisłymi przepisami. Chodzi o rozważanie męki Pańskiej. Dla zyskania odpusty
konieczne jest, by: - nabożeństwo odprawić przed stacjami Drogi Krzyżowej; - by
było przy stacjach 14 krzyżyków (a nie same obrazy); - rozważać Mękę i śmierć
Chrystusa (nie jest konieczne rozmyślanie o poszczególnych tajemnicach każdej
stacji); - przechodzić od jednej stacji do drugiej (przy publicznym odprawianiu
wystarczy, aby prowadzący przechodził, jeśli wszyscy wierni nie mogą tego czynić).
Ale do słów wprowadzających do stacji jak widać nie przywiązuje sie większej wagi...
J.
Pytanie z dnia: 2007-05-15 19:58:39
Pytanie: Szczęść Boże! Mam pewien problem, otóż bardzo kocham Jezusa,
uwielbiam z Nim rozmawiac itd... ale czasami, chodząc na oaze, słysze jak inni
potrafią pieknie o Nim mówic i odczuwam pewnego rodzaju zazdrość. Wiem, że Pan
mnie kocha, ale w niektorych momentach chciałabym być dla Niego jedyna na
świecie, żeby kochał tylko mnie oraz żebym umiała lepiej sie modlić... Co mam
zrobić? Czy to jest grzech? :(
Odpowiedz: Czy to grzech... Nie powinno się innym zazdrościć Bożej łaski (to
mogłoby być nawet w skrajnej formie grzechem przeciwko Duchowi Świętemu; ale
piszesz, że to tylko "pewne momenty" pewnie jakieś odczucia, więc trudno uznać to
za faktyczną zazdrość, przejawiającą sie w konkretnych złych czynach). Przeciwnie,
trzeba się cieszyć, że inni mogą być blisko Boga i tak jak ja albo nawet bardziej niż
ja, przeżywać Jego obecność. Dla Boga każdy człowiek jest ważny. Nie myśl, że jeśli
daje innym, to o Tobie zapomina. Jest Bogiem i potrafi jednocześnie cały oddać sie
każdemu. Jak choćby w Eucharystii, gdzie w jednej chwili jest obecny na wielu
ołtarzach świata... Spróbuj uświadomić sobie, że im bardziej egoistycznie
podchodzisz do relacji z Nim, tym mniej jesteś do Niego podobna. Pewnie sprawiasz
Mu tym smutek. Kiedy zgadzasz się na "stanie w cieniu" (bo inni - jak sie wydaje mają więcej) stajesz się Mu bliższa. Bo postępujesz jak on, cichy i pokorny, żyjesz
według Jego prawa. Bóg wtedy zawsze może zwrócić się do Ciebie tak, jak ojciec z
przypowieści o synu marnotrawnym: "Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i
wszystko moje do ciebie należy". J.
Pytanie z dnia: 2007-05-15 19:53:21
Pytanie: Bardzo mnie interesuje od kiedy zaczął funkcjonować kościół?.Chodzi mi
od czasów Pana Jezusa.Bardzo proszę o odpowiedź
Odpowiedz: Trudno wskazać na jeden moment powstania Kościoła. Czy było nim
powołanie przez Jezusa Apostołów? Ustanowienie Eucharystii? Mówi się, ze Kościół
zrodził sie z przebitego boku Chrystusa (z którego wypłynęły krew i woda - symbole
chrztu i Eucharystii). Czy zmartwychwstanie zrodziło Kościół? pewne jest jedno: od
momentu zstąpienia Ducha Świętego na uczniów w Wieczerniku już na pewno
możemy mówić o Kościele... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-15 19:33:45
Pytanie: Będąc dzieckiem bawiłam się z moją w koleżanką w różne rzeczy. Nie
pamiętam dokladnie o co już chodziło, ale wiem ze w pewnym momemncie tego
udawania zabawa byla dla mnie troche podniecajaca (niewiedzialam wtedy co to
podniecenie nie rozumialam tego) przypomnialo mi sie to dopiero teraz. Czy musze
sie z tego wsypowiadac? Skoro nawet nie wiem jak to nazwac, to nie było zadne
rozbieranie sie, dotykanie czy cos w tym stylu
Odpowiedz: Przypadkowe odkrycie, że coś może wywołać podniecenie (chodzi o
podniecenie seksualne) trudno uznać za grzech. Grzech ciężki można popełnić tylko
świadomie i dobrowolnie... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-15 19:20:49
Pytanie: Czy chcąc się wyspowiadać z sexu oralnego z chłopakiem, mam
powiedzieć własnie tak? Czy mogę powiedzieć że dotykałam się z chłopakiem w
miejscach intymnych, czy muszę powiedzieć szczegółowo, że to sex oralny, po
prostu czy mogę powiedzieć ogólnie? Bo nie wiem czy spowiednika interesuje co i
jak...Może wystaczy powiedzieć że byłam nieczysta, albo że cudzołożyłam
...Przeciez jest różnica między normalnym sexem a orlanym...
Odpowiedz: Księdza szczegóły nie powinny interesować. Ale określenie "byłam
nieczysta" czy "cudzołożyłam" są w tym wypadku nieadekwatne do popełnionego
czynu. Pierwsze nie wyjaśnia, że chodziło o kontakt z chłopakiem, drugie wprowadza
w błąd, bo nie zdradziłaś męża. Z kolei mówienie o dotykaniu sugeruje tylko nieco
bardziej niepohamowane pieszczoty, nie seks oralny. Jeśli powiesz, "współżyłam z
chłopakiem" będzie to już, z moralnej perspektywy lepiej oddawało istotę sprawy.
Bez wchodzenia w szczegóły ujmiesz istotę tego kontaktu. Najprościej jednak jest
powiedzieć tak, jak ujęłaś to na początku swojego pytania... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-15 19:20:38
Pytanie: 1. Czy jeśli jakaś osoba umrze, a człowiek czuje z tego powodu ulgę nawet
radość to czy jest to złe? Jeśli ktoś był np. alkoholikiem i swoim postępowaniem ranił
innych i cieszymy się, że go już nie ma na tym świecie i że być może teraz nasze
życie będzie spokojniejsze? 2. Co dzieje się z duszą ludzką po śmierci? Czy idzie
ona od razu na Sąd Boży czy też jeszcze przez jakiś czas pozostaje w ciele albo
błąka się po świecie? Bo coś takiego słyszałam, ale nie wiem czy to nie jest jakiś
przesąd. Czy dusze zmarłych mogą się ukazywać ludziom po śmierci? Bo słyszałam
historię, że np. dusze ludzi cierpiących w czyśću nawiedzały i prosiły o modlitwę. A
co z duszami, które są w niebie, albo są potępione? Czy one również mogą
ukazywać się ludziom?
Odpowiedz: 1. Nie jest to grzechem. Człowiek ma prawo cieszyć się, że Bóg
wybawił go z kłopotu. 2. Człowieka (duszę) po śmierci czeka sąd szczegółowy. Po
nim idzie do nieba, czyśćca lub piekła. W dzień sądu ostatecznego ludzie mają
zmartwychwstać. I będzie już tylko niebo i piekło. Tak w ogólnym zarysie przedstawia
się chrześcijańska (katolicka) eschatologia. Czy dusze zmarłych mogą się nam
pokazywać? Wiadomo skądinąd, że ludzie miewają objawienia. Na przykład Matki
Bożej. W tym sensie ktoś, kto jest w niebie, może się człowiekowi pokazać. Są ludzie
którzy twierdzą, że ktoś zmarły (nie wiadomo, czy z nieba, czyśćca czy piekła) komuś
się pokazał. Jak do takich spraw podchodzić? Zobacz TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-15 18:57:01
Pytanie: Nie jestem pewna, ale wydaje mi się (tak na 80%), że kiedyś ksiądz w
spowiedzi powiedział mi, że lenistwo jest grzechem ciężkim, niedawno wyszukałam
tutaj w odpowiedziach, że lenistwo nie należy do grzechów ciężkich... Czy to zależy
od tego jak wielki ciężar ma lenistwo? Coś w rodzaju kradzież bułki i kradzież
pieniędzy z banku?
Odpowiedz: Tak. Ciężar grzechu lenistwa zależy od tego, jak wielkie szkody na
człowieka (lub jego bliźnich) owo lenistwo sprowadza. Jeśli ktoś z powodu lenistwa
nie umyje jednego dnia naczyń po obiedzie, nic sie nie stanie. Będzie trochę
bałaganu. Jeśli czyjeś lenistwo przejawiło sie w tym, ze nie oznaczył wykopanego w
ziemi dołu, to może skończyć się to poważną katastrofą. Narażenie bliźnich na coś
takiego jest już poważnym grzechem... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-15 18:47:27
Pytanie: Czy po "błogosławieństwie Monstracją" (Najświętszym Sakramentem)
powinno się zrobić znak krzyża św. tak jak po błogosławieństwie udzielonym przez
księdza?
Odpowiedz: Tak. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-15 12:57:00
Pytanie: Witam. Mam pytanie . Jesli ja jak byłam mała chodziłam do cudzego sadu (
w swojej wiosce ) na jabłka czy inne owoce, na ogół zbierałam je spod drzewa,
własciciele mnie jesli widzieli na ogół przeganiali. To czy ja sie musze z tego po tylu
latach spowiadac. Teraz z niektórymi z włascicieli jestem na " ty" i normalnie sobie
pozartujemy i porozmawiamy i nigdy nie było mowy czy jakiegos zalu do mnie ze ja
te owoce mozna powiedziec " kradłam" z jednymi jestem na " "Ty" a z drugimi na
"pan, pani"i z mówimy sobie dzien dobry . Pozdrawiam i prosze o odpowiedz.
Odpowiedz: Grzech ciężki zaczyna się od mniej więcej jednego wartości dnia pracy
człowieka (raczej biednego) Pewnie wiele tych jabłek nie wzięłaś, więc grzechu
ciężkiego nie było. Czy musisz oddać? Właściciele sadów pewnie od tego nie
zbiednieli. I skoro dziś utrzymują z Tobą przykazne stosunki, to pewnie w ogóle nie
odczuwają tego jako krzywdy. Bądź dla nich miła, pomóć im czasem. To pewnie
wystarczy (choć takie dylematy, dotyczące zadośćuczynienia, powinien rozstrzygać
raczej spowiednik) J.
Pytanie z dnia: 2007-05-15 12:11:32
Pytanie: 1. Czemu Mojżesz wywyższył węża na pustyni? 2. Czy węż nie jest
kojarzony z szatanem? 3. Jak pogodzic wywieszanie portretow ofiarodawcow w
kosciolah z nauka Jesusa, ze jesli kto chce dac ofiare niech robi to tak zeby nikt nie
widzial i zeby jego prawa reka nawet nie wiedziala co lewa robi? Dziekuje
serdecznie,
Odpowiedz: 1. W historii z 21 rozdziału Księgi Liczb czytamy, że z powodu
szemrania przeciwko Bogu i Mojżeszowi Bóg zesłął na Izraelitów jadowite wężę.
Stąd ratunkiem też był wąż. Miedziany. 2. Wąż w historii z raju jest kojarzony z
szatanem. Do sytuacji z raju nawiązuje sporo tekstów biblijnych. Ale jak widać, nie
jest to jedyne skojarzenie... 3. No cóż... Ci, którzy chcieli by ich portret wywieszono w
kościele, już otrzymali swoją nagrodę na ziemi. Ale trudno ich za dobry czyn ganić.
tak też robi Jezus. Nie gani tych, którzy spełniają praktyki religijne na pokaz, ale
mówi, ze jjuż nie maja nagrody u Ojca (zobacz Mt 6, 1) J.
Pytanie z dnia: 2007-05-14 23:35:03
Pytanie: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Mam pytanie. Moja przyjaciółka
urodziła niedawno córkę i chciałaby ją ochrzcić. Ojciec dziecka niestety odszedł od
niej i wyjechał za granicę. Czy ksiądz może odmówić jej udzielenia chrztu jeśli
podczas udzielania sakramentu ojciec dziecka nie będzie obecny? Dziękuje i czekam
na odpowiedz.
Odpowiedz: Nieobecność ojca nie jest przeszkodą dla ochrzczenia dziecka. Byle
matka gwarantowała jego chrześcijańskie wychowanie. I chrzestni... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-14 19:44:49
Pytanie: Dobry wieczor, Mam nastepujace pytanie, a interent niestety nie pomógł. W
ramach mojej pracy poszukuję informacji czy któryś z żenskich klasztorów może
prowadzić działalność gospodarczą, przykładowo prowadzić sprzedż powiedzmy
ciastek, z ktorych zysk byłby przeznaczony na cele statutowe? Drugie pytanie, to czy
jakiś konkretny zakon żenski może prowadzić dom opieki społecznej? z gory dziekuję
pozdrawiam Kuba
Odpowiedz: 1. Zakony mogą prowadzić działalność gospodarczą. Zobacz TUTAJ 2.
Rzuć okiem na przykład TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-14 19:16:19
Pytanie: 1. Dlaczego wystąpienie z Kościoła katolickiego i wstąpienie do innego
Kościoła jest grzechem, a bycie wyznawcą innej religii grzechem nie jest? Przecież
osoba, która występuje z Kościoła powinna zacząć uczciwie żyć zgodnie ze
wskazaniami tej nowej religii i żyjąc zgodnie z jej wskazaniami osiągać zbawienie, a
kategorie grzechu stosowane przez Kościół katolicki przestają ją już obowiązywać.
Jest to dla mnie nielogiczne i niekonsekwentne w Kościele, że tak wiele mówiąc o
ekumenizmie nie pozwala dokonać wyboru sumienia tym ludziom, którzy co prawda
przez chrzest i tradycję swojej rodziny są katolikami, ale świadomie i dobrowolnie
wybierają inną religię. Dlaczego oni są straszeni piekłem po śmierci, skoro od
pewnego czasu Kościół katolicki uznaje, że wyznawcy innych religii mają szansę
osiągnąć zbawienie? Czy nie pokazuje to pozorności ekumenizmu i nie podważa
szacunku dla wyznawców innych religii? 2. Dlaczego grzechy księży są niejako
uprzywilejowane? Dlaczego można potępiać i piętnować grzechy "ludu" ale
usprawiedliwia się i wybiela grzechy księży, które często są grzechami publicznymi
(jawna rozpusta, przestępstwa seksualne, donosicielstwo)? Dlaczego Kościół
katolicki boi się nazwania grzechów księży po imieniu i wyrażenia skruchy za nie?
Dlaczego Episkopat swoją postawą wskazuje, że to zło, które robili księża w
minionym systemie i to, które robią teraz (na przykład homoseksualizm i pedofilia) to
mniejsze zło niż to które uczyniłby ktokolwiek ze "zwykłych" ludzi? Dlaczego za
wszelką cenę usprawiedliwia się to zło i dąży do jego ukrycia wskazując, że istnieje
jakaś podwójna moralność inna dla nas inna dla księży i dostojników kościelnych.
Odpowiedz: Nie mieszaj dwóch rzeczy: zmiany wyznania i zmiany religii. Dla tej
konkretnej odpowiedzi nie ma to może większego znaczenia, ale czymś zupełnie
innym jest porzucenie Chrystusa i porzucenie Kościoła... Czym innym jest wiec
zmiana wyznania w ramach chrześcijaństwa, a czym innym porzucenie Chrystusa
dla Allaha, Buddy czy Kriszny... 1. Grzechem jest porzucenie wiary, a nie urodzenie
się w jakiejś innej wierze. Bo nie zależy od człowieka gdzie się urodził i wychował.
Zmiana wyznania - tak. To zasadniczy powód dla którego jedno jest traktowane jako
grzech, drugie nie. A co do logiki w dobie ekumenizmu... Zauważyłeś, że człowiek,
który zmienia wyznanie, porzuca także katolickie widzenie grzechu. Czy nie
uważasz, że - konsekwentnie - powinno mu być zupełnie obojętne, że Kościół
nazywa jego odejście grzechem? Trochę to dziwne, gdy ktoś uważa że Kościół
katolicki nie ma racji (bo odchodzi do innego) a jednak zależy mu, by ten Kościół
katolicki nie uznał go za grzesznika... 2. Nikt ewidentnego zła nie usprawiedliwia.
Chodzi tylko o sprawiedliwą ocenę. By z małego grzechu nie robić nie wiadomo jak
wielkiego. A o to łatwo przy nazywaniu księży donosicielami. Każdy kto żył w tamtym
systemie siłą rzeczy jakoś z nim współpracował: chodził do szkoły, czytał gazety,
załatwiał sprawy w urzędach. Chodzi tylko o to, czy w tej współpracy nie przekroczyło
się granic prawa moralnego, czy nie współpracowało sie z ewidentnym złem.
Nawiasem mówiąc trochę to dziwne, gdy od czci i wiary odsądza się tych, którzy
mieli donosić na innych, a jednocześnie milczy sie na temat zdrady tych, którzy z
tego systemu czerpali profity. Chodzi konkretnie o członków partii (PZPR), którzy
zupełnie dostatnio mogli sobie żyć, a nikt ich na listę współpracowników nie
wpisywał, bo jawnie współpracowali... Co do grzechów homoseksualizmu wśród
księży... Kościół, owszem, piętnuje grzech, ale bardzo rzadko konkretnych ludzi. To
raczej w wyjątkowych sytuacjach. Grzech praktykowania homoseksualizmu jest
piętnowany niezależnie od tego, kogo dotyczy. Podobnie z pedofilią. Jeśli dotyczy
księdza, też jest złem. Nikt nie twierdzi, ze ma być inaczej. Ale czym innym jest
potępienie zła, a czym innym napiętnowanie człowieka. Tym bardziej, jeśli nie było
wyroku sądu w sprawie i wszystko może być pomówieniem. Przykład. Jeśli gdzieś
okazuje się, ze ksiądz wykorzystywał seksualnie dziecko, o sprawie piszą media. Czy
wiesz ile spraw o pedofilię toczy się rocznie przed sądami? O ilu, które nie dotyczyły
księży, przeczytałeś? Spróbuj się dowiedzieć. Wtedy moze zobaczysz, jak
niesprawiedliwe jest to, co napisałeś... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-14 17:30:55
Pytanie: 1. Kupiłem na giełdzie akcje pewnej firmy zajmującej się usługami
finansowymi. Jakiś czas później, podczas przeglądania ich strony internetowej,
znalazłem informację, że udzielane za pożyczki pobierają wysoki procent (21 procent
rocznie plus 5 procent prowizji na początku). Czy jeśli wcześniej nie wiedziałem, że
działają w taki sposób, a akcje postarałem się w miarę szybko sprzedać, to czy
popełniłem grzech? 2. Jeśli tak, to czy muszę pozbyć się teraz wszystkich pieniędzy
zarobionych na tej operacji, np. przeznaczając je na cele charytatywne? 3. Czy
grzechem jest inwestowanie pieniędzy w akcje przedsiębiorstw zajmujących się m.
in. windykacją wierzytelności? 4. Często nie ma sposobu sprawdzenia czy firma
działa etycznie czy nie? Wiele przedsiębiorstw np. banki przeprowadza transakcje
wątpliwe etycznie lub w ogóle niemoralne, pobierają wysokie odsetki, o których
kupując akcje nie wiem. Czy ponoszę za to odpowiedzialność. Może wystarczy
unikać firm, w stosunku do których mamy pewność, że prowadzą działalność
niezgodną z etyką katolicką np. producentów prezerwatyw? Czy niewłaściwe byłoby
już np. kupowanie akcji firm farmaceutycznych, które wśród wielu swoich produktów
mają środki antykoncepcyjne? Czy Kościół daje jakieś wskazówki na temat
inwestowania?
Odpowiedz: 1. Skoro nie wiedziałeś, że firma uprawia lichwę, to na pewno nie masz
grzechu. Przy okazji: odpowiadający nie wie, jaki procent na pewno jest już
lichwiarski... 2. Nie było grzechu, nie musisz niczego zwracać. Jeśli uważasz, że jest
to konieczne, to możesz część zarobionych pieniędzy przeznaczyć na jakiś dobry
cel... Ale ustal to ze spowiednikiem. 3. Odpowiadający jest zdania, że nie jest to
grzechem, o ile nie jest tak, że człowiek kupuje akcje firmy stosującej niegodziwe
metody. Np. zastraszenia, pobicie itp. Ale to chyba w sytuacji spółek giełdowych nie
wchodzi w rachubę... 4. To pytanie chyba powinno się znaleźć na samym początku...
Ale skoro pojawiło sie jako ostatnie, to już niech tu będzie. Rzeczywiście, kiedy
oddajesz pieniądze do banku, nie masz wpływu na to, komu bank je pożyczy i czy
zarobi uczciwie czy nie. Podobnie gdy kupujesz akcje firmy. Produkując maszyny do
szycie może też produkować podzespoły do czołgów. Trudno oskarżać się o to, że
swoją inwestycją spowodowało się gdzieś na świecie czyjaś krzywdę, kiedy najczęściej - nawet nie masz świadomości, że tak jest. Pewna znana firma
produkująca żywność była niegdyś przez organizacje zajmujące się pomocą w Afryce
oskarżana o to, że świadomie przyczynia sie do wzrostu śmiertelności wśród
niemowląt. Bo promując karmienie odżywkami nie raczyła zauważyć, że są one
rozpuszczane w często brudnej, pełnej bakterii wody i że pierś matki jest o niebo
czystsza. Kupując akcje innej firmy można wspierać jakaś sektę. Nie sposób się
przed tym ochronić.... Jak więc powinniśmy w tym względzie postępować?
Powinniśmy unikać inwestowania w firmy, o których wiemy, że ich interesy są
niemoralne albo mocno podejrzane. Gdy dowiadujemy się o czymś takim,
powinniśmy wycofać jak najszybciej (ale bez paniki mogącej spowodować
niepotrzebne straty) nasze pieniądze. Strach przed jakimkolwiek inwestowaniem (bo
każda firma może okazać sie nieuczciwa) należy jedna uznać za niepotrzebne
skrupuły. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-14 17:11:43
Pytanie: Co to znaczy "Matko najmilsza"?
Odpowiedz: Hmm... "Najmilszy" to stopnień najwyższy od przymiotnika "miły"
("milszy" "najmilszy")... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-14 16:20:04
Pytanie: 1. Czym różni się wspomnienie jakiegoś świętego od jego święta 2. Czy
myślenie o pocałunkach i relacjach chłopak-dziewczyna z osobą, która mi się
podoba, dodam, że należę do chrześcijańskiej wspólnoty, zalezy mi żeby nie
popełniac grzechów, wiem, że na pierwszym miejscu ma być modlitwa i stosuję się
do tego ale jestem zakochana, przeczytałam kiedyś, że myśli są grzechem lekkim,
jeżeli istnieje możliwość podniecenia seksualnego, ale mnie te myśli nawet o
pocałunkach i przytuleniu nie podniecają i rozmawiałam na ten temat z rodzicami, ale
oni mówią, że wg nich to nie jest grzech i przystęuję do Komunii świetej, a jak sądzi
Odpowiadający? 3. Mam trzy przyjaciółki, które są w tej samem wspólnocie co ja,
staramy się żyć po chrześcijańsku, ale zdarza nam się w swoich rozmowach dotykać
kwestii seksualnych, ale nie w celu marzenia czy podniecania się , wiem jak na te
sprawy parzy Kościól, regularnie czytuję "Miłujcie się", "List" i bardzo nie chciałabym
grzeszyć, i przystępuję do Komunii, ale ostatnio zaczynam się zastanawiać czy mogę
4. Co się dzieje z woda, w której kapłani obmywają palce po udzielaniu Komunii
wiernym? 5. Czemu przy codziennej służbie przy ołtarzu ministranci nie zakładają
rewerend? 6. Jak to jest z szatami liturgicznymi, kto się zajmuje sie praniem,
prasowaniem, czy oddaje się je do pralni? Z góry dziękuję za odpowiedź, Bóg zapłać
Odpowiedz: 1. Obchody w roku liturgicznym mają trojaką rangę: uroczystości, świąt i
wspomnień (dzielących sie na wspomnienia obowiązkowe i dowolne). Najważniejsze
są uroczystości, potem święta, potem wspomnienia... 2. Jeśli nie ma
niebezpieczeństwa seksualnego podniecenia, nie ma grzechu... 3. Rozmowy na
temat seksualności nie są grzeszne, jeśli chodzi o zdobywanie rzetelnej wiedzy,
rozwianie wątpliwości itd. Muszą sie odbywać a atmosferze szacuku dla płciowości i
szacunku do rozmówców. Trzeba tylko uważać, żeby nie zamieniły się w rozmowy
nieskromne. Podobnie czytanie publikacji w "Miłujcie się" czy "Liście" trudno uznać
za grzech. 4. Powinno się ją wylewać do studzienki, którą dawniej spotkać było
można za ołtarzem (szafą ołtarzową). Gdy czegoś takiego nie ma, wylewa się ją np.
do kwiatka (nie kanalizacji)... Chodzi o to, że z Ciałem Chrystusa mamy do czynienia
tak długo, jak długo mamy postać chleba. Trudno powiedzieć jakiej wielkości okruch
jest jeszcze Ciałem Pańskim. Rozpuszczony w wodzie nie jest już nim na pewno, bo
nie ma postaci chleba... 5. Strój ministrantów zależy od zwyczajów panujących w
danej diecezji czy parafii... 6. Praniem szat liturgicznych zajmują się osoby pracujące
na probostwie lub współpracujące z proboszczem w tej właśnie sprawie. Jeśli w
pralni wiedzą jak je czyścić, nie ma przeciwwskazań, by je do pralni oddać. Tylko tzw
bieliznę ołtarzową powinno się prać według pewnych przepisów, pamiętając, że
miała kontakt (mogła mieć kontakt) z Ciałem i Krwią Pańską... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-14 16:14:02
Pytanie: Szczęść Boże. Proszę uprzejmie o odpowiedż na poniższe pytania: 1. Kogo
dotyczy zaśnięcie w Duchu Świętym. Czy osoby te otrzymują szczególną łaskę? W
jakich wspólnotach doznaje się tego doświadczenia. Co o tym sądzić? Czy
neokatechumenat to Odnowa w Duchu Świętym? 2. Nie chciałabym się w tym
wszystkim pogubić. Proszę o ewentualne odeslanie mnie do materiałów, z których
moglabym poglębić wiedzę na powyższy temat. Dziękuję, serdecznie pozdrawiam.
Lidia.
Odpowiedz: 1. Neokatechumenat to nie odnowa w Duchu Świętym. To dwa różne
ruchy. 2. W sprawie Zaśnięcia w Duchu proszę zajrzeć TUTAJ Chodzi o przytoczoną
przez użytkownika Moria wypowiedź ks. Strzelczyka... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-14 16:01:01
Pytanie: Witam! Czy odrzucenie (nie porzucenie!) powołania do kapłaństwa/zakonu
na pewno nie naraża danej osoby na utratę zbawienia. Tak jest napisane na stronie
wiara.pl. Czy jednak jest to z punktu teologicznego pewne? Może są inne punkty
widzenia w obrębie Kościoła. Na waszej stronie uznaje się oddanie życia dla Boga
jako radę ewangeliczną, a nie nakaz. Może jednak Bóg przewiduje jakąś
odpowiedzialność dla tych, którzy krzyżują mu plany. Bo inaczej po co miałby dawać
komuś powołanie, skoro wie, że ten ktoś go nie przyjmie. Bardzo proszę w tej kwestii
rozwiać moje wątpliwości. Czy jacyś teologowie katoliccy formułują odrębne zdania
czy też stwierdzenie "Nie jest to niczyim obowiązkiem. Nie jest konieczne do
zbawienia.(...)" jest prawdą, w obrębie telogii katolickiej, niepodważalną.
Odpowiedz: 1. Bóg uzależnił nasze zbawienie od wiary w Chrystusa (wyrażającej
się także w uczynkach), a nie od zrealizowania powołania. 2. Skąd człowiek ma mieć
pewność, że Bóg go do czegoś powołuje? Przecież to mogą być mrzonki. Spora
część ludzi, którym sie wydaje, że maja powołanie, nigdy seminarium nie kończy.
Sami po czasie dochodzą do wniosku, że nie maja powołania, albo do takiego
wniosku dochodzą przełożeni. Dlaczego Bóg miałby skazać na wieczne potępienie
kogoś, komu nie dał jasnej, jednoznacznej wskazówki, co ma robić? J.
Pytanie z dnia: 2007-05-14 15:48:40
Pytanie: czy jest sw alicja
Odpowiedz: Informacje o niej można znaleźć TUTAJ . Tylko małe zastrzeżenie.
Święta, która tam jest opisana, miała być może na imię Aleksja... Jest też
błogosławiona o imieniu Alicja: zobacz TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-14 15:38:37
Pytanie: Szczęść Boże. Chciałabym zapytać o bardzo ważną dla mnie sprawę z
którą borykam sie juz ładnych parę lat.Mój mąż biorąc mnie za zonę nie miał
bierzmowania. oszukał Księdza ze zrobi ale nawet nie mial takiego zamiaru. Sama
nie wiem jak doszlo do tego małżenstwa. Po 4latach wyjechal do USA. Wzieliśmy
rozwód cywilny. Obecnie ma drugą żonę i zostaje tam na zawsze. Czy mogłabym sie
starac o uniewaznienie małżenstwa? Bardzo prosze o pomoc. Z gory dziekuje.
Odpowiedz: To, że przyjmując sakrament małżeństwa mąż nie był bierzmowany nie
jest podstawą do domniemania, że małżeństwo mogło być zawarte nieważnie.
Zobacz w lepiej podręczniku prawa małżeńskiego, rozdziały od III do VI. Kliknij
TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-14 13:23:44
Pytanie: Może moje moje pytanie wyda się dziwne, ale dla mnie jest ono ważne. Nie
wiem jaki jest stosunek Kościoła do zabijania zwierząt, a szczególnie chodzi mi o
topienie nowo narodzo-nych kociaków. Znalazłam się w następującej sytuacji.
Sąsiadom okociła się kotka. Wiem, że nie są w stanie ich zatrzymać (posiadają już
dwa koty). Moja rodzina także ma kota. W rozmowie z moją mamą (osoba wierząca,
przystępująca do komunii) wyraziła ona pogląd, że kotki można utopić, jeśli nie ma
możliwości zatrzymania ich lub przekazania w dobre ręce. Ja w rozmowie z sąsiadką
zasugerowałam jej taką możliwość, byle to zrobić jak najszybciej. Po tej rozmowie
czuję niepokój, czy rzeczywiście jest to dopuszczalne? Czy nie popełniłam grzechu
ciężkiego proponując takie wyjście. Z drugiej jednak strony inne zwierzęta też się
zabija, chociażby na mięso. Byle to zrobić humanitarnie, nie narażając na cierpienie.
Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że nie byłam zupełnie świadoma wagi
moich słów, a raczej nie zastanawiałam się nad nimi z religijnego punktu widzenia.
Teraz nie udzieliłabym już takich rad. Chciałabym poznać stanowisko Kościoła w
tejże kwestii. Szczęść Boże
Odpowiedz: Kościół uważa, że zwierzęta można zabijać, byle ich specjalnie nie
dręczyć. Topienie małych kotów, żeby pozbyć się kłopotu, może nie jest eleganckie,
ale grzechem nie jest. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-14 12:00:10
Pytanie: Co robić, sama nie wiem. Zawsze wydawało mi się, że mam grono
przyjaciół, raczej przyjaciółek. Teraz nie wiem. od dłuższego już czasu czuję się tak,
jakbym ich nie miała. To ja przeważnie je odwiedzam, one tylko obiecują że to zrobią,
to ja przeważnie pierwsza dzwonię, smsuję. one odpisują, ale jeśli ja nie zadzwonię,
nie napiszę pierwsza, to one jakby zapominały o moim istnieniu. Czuję, że ja
podtrzymuję te kontakty, bo sama już nie wiem czy to są przyjaźnie? Czuję, że
żebrałam o przyjaźń. Znamy się ok. 20 lat, rozmawiałam z nimi o tym jak to widzę,
zapewniają mnie, że im zależy na przyjaźni, ale za chwilę jest tak samo. Zapominają
o moim istnieniu, przynajmniej ja tak czuję. Stąd moje pytanie. co robić
podtrzymywać te przyjaźnie, czy postępować jak one i czekać aż sie pierwsze
odezwą.
Odpowiedz: Zdaniem odpowiadającego warto przyjaźnie podtrzymywać. Mimo
wszystko. Tyle że dobrze by chyba było jakoś pokazać, że nie jest to dla Ciebie
sprawa życia i śmierci. Że nie tyle potrzebujesz swoich przyjaciół, ile lubisz... Zwróć
uwagę na jeszcze jedno: życie wymusza czasem osłabienie kontaktów ze starymi
przyjaciółmi. Dzieci, praca, nowe znajomości. To wszystko nie sprzyja intensywnym
kontaktom ze starymi znajomymi. Bądź wyrozumiała... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-14 08:24:24
Pytanie: kiedy była wielkanoc w 1960 r.
Odpowiedz: Z informacji podanych w Wikipedii, 17 kwietnia.... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-14 08:03:28
Pytanie: Jaka jest nauka Kościoła o śmierci klinicznej? Czy Kościół dopuszacza taką
możliwość? Jak należy rozumieć wypowiedzi ludzi takie jak w np. książce "Życie po
życiu" o tunelu, świetle, pięknym świecie, spotkaniu bliskich już zmarłych.. i
"odesłaniu" człowieka z powrotem? Czy Ksiądz może na kazaniu powoływać się na
przykład takich świadectw mówiąc, że miłość bliskich jeszcze na ziemi kazały takiej
osobie wrócić? Czy to czyste fantazje, czy procesy dokonujące się w mózgu, czy
rzeczywistość?
Odpowiedz: Śmierć kliniczna to pojęcie medyczne. Oznacza ustanie akcji serca.
Dziś wiadomo, że o faktycznej śmierci decyduje obumarcie mózgu. Ustanie akcji
serca jest tylko sytuacją, w której bardzo szybko może do śmierci mózgu dojść... Co
naprawdę widzi wtedy umierający (a nie zmarły) człowiek? To trudno powiedzieć.
Faktem jest, że niedotlenienie mózgu (a do tego dochodzi gdy ustaje akcja serca)
powoduje pojawianie się różnych omamów, o czym świadczą choćby świadectwa
lotników przeżywających przy przeciążeniach stany niedotlenienia mózgu. Nie należy
więc opowieści tych którzy przeżyli śmierć kliniczną traktować jako pewnika, że po
śmierci na pewno jest tak, jak opisują... Czy ksiądz może powoływać się na takie
przykłady? Jak widać sprawa jest dość niepewna. Chyba lepiej, by tego nie robił.
Jeśli jednak chodzi tylko o to, by uzasadnić siłę miłości między bliskimi, to raczej
trudno uznać, ze jest to jakieś nadużycie. Skoro umierając człowiek myśli o bliskich...
J.
Pytanie z dnia: 2007-05-13 19:49:11
Pytanie: Byłam dziś u spowiedzi. Poszłam z zamierem wyznania wszystkich
grzechów. Jednak w czasie spowiedzi powiedzałam, że namówiłam do grzechu, po
chwili także dodałam, że jest to stary grzech z którego wcześniej sie nie
spowiadałam. Po tym jak powiedzałam że więcej grzechów nie pamietam (choć nie
jestem tego pewna, byłam zestresowana i nie wiem dokłądnie kiedy) przypomniało
mi sie, że namówiłam do grzechu także po ostatniej spowiwdzi i jest to także nowy
grzech. Jednak nie chcąc być natrętna nie wróciłam już do tego. Przy kolejnej
spowiedzi sprawę wyjaśnie, lecz czy mogę przyjmować komunię świętą? Także kiedy
ksiądz udzielał mi pouczenia przypomniało mi sie, że planowałam powiedzieć, iż
byłam na pozaszkolnej dyskotece(mam niecałe 16 lat). I choć nie zrobiłam tam nic
złego to nie jestem pewna czy samo przebywanie w takim miejscu gdzie jest alkohol,
papierosy, a możliwe że pojawiają sie narkotyki (choć sama nigdy nic takiego nie
widzałam) jest grzechem. I w momencie kiedy mi się to przypomniało (w czasie
udzielania pouczenia) nie wróciłam już do tego. Teraz nie wiem czy popełniłam
grzech ciężki, nie wiem czy mogę przyjmować komunię świętą. Oraz czy sprawę z
dyskoteką należy przy następnej spowiedzi wyjaśnić. Proszę o poradę Bóg zapłać!
Odpowiedz: 1. Przede wszystkim zastanów się do jakiego grzechu namawiałaś.
Jeśli do drobnego, raczej nie masz grzechu ciężkiego. Wiec nie ma konieczności
wyznawania go w spowiedzi. 2. Jeśli uważasz, że owo namawianie do grzechu było
grzechem ciężkim, a o nim zapomniałaś, to oczywiście powinnaś wyznać go w
następnej spowiedzi. Prawda, skoro sobie przypomniałaś, powinnaś o tym
powiedzieć w tej spowiedzi. Ale jeśli ksiądz nie dał Ci okazji do dopowiedzenia,
trudno uważać to za zatajenie. Nie miałaś takiej intencji. Możesz wiec przyjmować
komunię... 3. Chodzenie na dyskoteki samo w sobie nie jest grzechem. Żadnym.
Chyba że byłaś w piątek czy w Wielkim Poście... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-13 19:33:37
Pytanie: Szczęść Boże! Mam pytania: 1. Gdy byłam jeszcze panną, kilka razy
podniecałam się nieodpowiednią lekturą lub filmem. Doszło wówczas do orgazmu.
Póżniej, gdy dowiedziałam się, że to grzech, wyspowiadałam się mówiąc, że
zgrzeszyłam względem swego ciała, ale nie podałam żadnych szczegółów, a
spowiednik nie pytał. Czy ta spowiedź jest ważna, czy powinnam o tym problemie
powiedzieć jeszcze raz spowiednikowi? Dręczy mnie to teraz po kilkunastu latach.
Obawiam się spowiedzi świętokradzkiej. 2. Czy ja zgrzeszyłam czy tylko mąż, gdy
doszło między mną a mężem do stosunku przerywanego, a ja nie wiedziałam, że
mąż tak postąpi? Nadmienię, że przez kilkanaście lat małżeństwa nasze kontakty
fizyczne zawsze były otwarte na poczęcie, albowiem zawsze chcieliśmy mieć więcej
niż jedno dziecko, ale nie zachodziłam w ciążę z powodu moich schorzeń, na które
się leczyłam. Teraz, gdy dobiegam czterdziestki, urodziło się długo oczekiwane
drugie dziecko w odstępie kilkunastu lat po pierwszym. Mąż zapewne nie chcąc mnie
narażać na kolejną ciążę zagrażającą memu zdrowiu, postanowił o stosunku
przerywanym. Jak ma postąpić mąż, jeśli nie wiedział, że stosunek przerywany jest
grzechem? 3. Czy zgrzeszyliśmy, gdy użyliśmy w czasie stosunku prezerwatywy w
sytuacji, gdy ja byłam w trakcie leczenia zapalenia pochwy? Lekarz przypisał
lekarstwa dla mnie i dla męża i zalecił 10-dniową przerwę we współżyciu, aby nie
odnawiać zapalenia. Ze względu na nasze temperamenty nie chcieliśmy tak długo
czekać i po paru dniach postanowiliśmy podjąć współżycie, ale z prezerwatywą.
Nadmienię, że wówczas bardzo chcieliśmy mieć kolejne dziecko i nasze zbliżenia
zawsze były otwarte na nowe życie.
Odpowiedz: 1. Skoro ksiądz wtedy nie pytał, to takie określenie jakiego pani użyła w
zupełności wystarczy. Nie ma powodu do obaw o świętokradztwo. 2. W takim
wypadku Pani na pewno grzechu nie ma. Mąż powinien o sprawie w konfesjonale
powiedzieć, bo raczej wiedzieć powinien... Przy okazji: stosunek przerywany to,
wbrew temu co się niektórym wydaje, bardzo nieskuteczna metoda planowania
rodziny. Lepiej na nią nie liczyć... 3. Odpowiadający wolałby, by ten dylemat
powierzyła Pani spowiednikowi. Na pewno nie było tu złej intencji, ale niech sprawę
rozstrzygnie spowiednik... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-13 18:18:15
Pytanie: Moze dziwnie zabrzmi moje pytanie, ale nie mam odwagi zapytac kogo
innego..Dlaczego Pan Bóg nie wysłuchuje moich modlitw? Od kilku lat prosze Go w
pewnej sprawie i Pan Bóg milczy... Tłumacze sobie, ze pewnie ja na to nie zasługuje
i dlatego tak jest..Ale z drugiej strony jest napisane: Proscie a otrzymacie, wiec
prosze, krzycze ,wolam w niebo i nic.... I opadam z sił.....A Bog milczy...
Odpowiedz: Proszę wybaczyć, ale odpowiadający nie zna Bożych planów. Nie wie
nawet w jakiej sprawie Pani prosi. Więc trudno mu cokolwiek sensownego o Pani
problemie powiedzieć. Można tylko zapewnić, ze Bóg Panią słyszy. I zapewne sama
znajdzie Pani kiedyś rozumienie, dlaczego do tej pory nie zrobił tak, jak Pani prosi...
J.
Pytanie z dnia: 2007-05-13 18:11:09
Pytanie: Przeczytałam książkę "Boskie Oblicze" P. Badde.Zrobiła na mnie wielkie
wrażenie. Autor wydaje sie osobą głęboko wierząc. Czy ksiązka jest fikcją literacką,
czy poglądy autora mogę przyjąć jak własne?
Odpowiedz: Książka nie jest fikcją. Jej autor wyraża w niej swoje własne poglądy na
temat rzeczywiście istniejącej w Manoppello chusty. Można się z nim zgodzić, lub
nie... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-13 17:36:39
Pytanie: Szczęść Boże, proszę o odpowiedź w dość skomplikowanej dla mnie
kwestii. Mianowicie:Czy w czasie Mszy św. można udzielić 2 sakramentówmałżeństwa i chrztu. Jakie dokumenty Kościoła na to zezwalają? A może jest to
decyzja Biskupa lokalnego? Proszę o odpowiedź, gdyż ten temat jest intrygujący dla
wielu osób. Pozdrawiam. szczęść Boże
Odpowiedz: To w sumie trzech. Podczas Mszy można też przyjąć Komunię... Nie
ma właściwie przeciwwskazań, by łączyć chrzest dziecka z małżeństwem jego
rodziców (bo chyba o taką sytuacje chodzi). Decyzja w takich sprawach należy do
proboszcza, który zapewne weźmie pod uwagę zdanie zainteresowanych... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-13 17:13:46
Pytanie: Prawie 2 lata temu poznałem Dziewczynę w której wkrótce potem sie
zakochałem. Niestety nie jestem i nigdy nie byłem idealny ale dzięki pomocy Jej i
Tego Pana z góry cały czas sie zmieniam na lepsze oczywiście. Ania (tak ma na imie
moja Dziewczyna) dała mi link do waszej strony i znalazłem tu wiele odp na dręczące
mnie pytania. Ale jest nadal pewna rzecz która nie daje mi spokoju. Mimo że znamy
sie zaledwie tak krotko zdążyliśmy zrobić już wiele błędów mówiąc w prost
posunęliśmy sie za bardzo w całowaniu na szczęści postanowiliśmy jednak wrócić do
normalnych pocałunków. Z tym wszystkim związana jest jednak jeszcze sfera
cielesna bo co ja mam zrobić jako chłopak kiedy np. po prostu przytulam sie do Niej
nie myśląc o niczym po prostu przytulam sie do Niej a moje Ciało reaguje na to
podnieceniem. Czy to oznacza ze mamy przestać sie przytulać?? Czy może być jakiś
inny powód takiej reakcji mojego ciała?? Pytam sie ponieważ czytając inne pytania i
artykuły z tej strony doszedłem do wniosku że może to być grzech ponieważ jest to
świadome działanie co prawda jego celem jest zupełnie co innego ale prowadzi
również i do tego... czy faktycznie popełniam wtedy grzech?? z góry dziękuje za
odpowiedz.
Odpowiedz: Staraj się po prostu panować nad tego typu reakcjami. A kiedy się
pojawiają, odsuwaj sie. Pomoże Ci w tym pewnie traktowanie przytulenia bardziej w
kategoriach opiekuńczości, niż seksualności... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-13 16:57:32
Pytanie: Czy przysięga odnośnie spożywania alkoholu i palenia papierosów złożona
w czasie Pierwszej Komunii nie powinna brzmieć -do ukończenia gimnazjum, a nie
jak dotychczas -do ukończenia szkoły podstawowej
Odpowiedz: Treść tego zobowiązania (nie przysięgi, tylko przyrzeczenia) zależy od
duszpasterza. Równie dobrze może brzmieć, ze do 18 roku życia, bo do tego czasu
człowiek nie powinien w ogóle używać alkoholu... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-13 14:53:28
Pytanie: 1.Czytałem wyjaśnienie „święć się imię Twoje” gdzie było napisane:
„wchodzimy w Boży plan, który polega na czczeniu Jego imienia objawionego
Mojżeszowi”. Chciałbym się zapytać jakie jest Imię Boże? Bo jak mamy czcić Jego
imię nie znając go? 2.Jak należy rozumieć wybaczenie komuś kto np. wyrządził nam
krzywdę. Nie życzę tej osobie źle mogę się za nią pomodlić, ale nie lubię jej. Czy
należy darować jej tą winę skoro wiem że i tak być może nadal w stosunku do nas ją
popełni. Więc jak rozumieć, że należy komuś wybaczać skoro się z kimś nie lubię,
ale nie życzę tej osobie źle i się za nią modle? Pozdrawiam
Odpowiedz: 1. Proszę wybaczyć, ale to, że Bóg objawił sie Mojżeszowi jako
JESTEM KTÓRY JESTEM powinno wiedzieć każde dziecko. Mówienie, że nie
znamy tego Bożego imienia to gruba przesada. Inna rzecz, że w Biblii imię oznacza
istotę. Czy znamy istotę Boga? Czy wiemy, kim jest? I nie chodzi wcale o to, czy
jesteśmy w stanie objąć myślą Nieskończonego. Ale czy wiemy to, co na jego temat
wiedzieć możemy, bo zostało nam na kartach Pisma świętego objawione. Bóg jest
Ojcem, ale był też porównany do matki. Biblia nazywa go Oblubieńcem, ale i
Pasterzem. Czasem jest uprawiający rolę, czasem budowniczym. W Biblii
znajdziemy nawet porównanie Boga do orła. A przecież same te nazwy nie
wyczerpują jeszcze istoty Boga. Bóg objawia się w działaniu. To ten, co stworzył, ale
wygnał po grzechu człowieka z raju. To ten, co wygnanemu człowiekowi sporządził
odzienie ze skór. To ten, który na trwającą w grzechu ludzkość zesłał potop i pychę
ukarał pomieszaniem języków, ale jednocześnie wybrał Abrahama, by przez niego
błogosławieństwo otrzymywały wszystkie ludy ziemi. Bóg jest tym, który walczył o
swój wybrany naród wyprowadzając go z egipskiej niewoli, ale i tym, który pozwolił
mu żyć na pustyni przez 40 lat. Jest tym, który zawarł przymierze z Izraelem,
obiecując mu pomoc w zamian za wierność Prawu, ale jednocześnie to Ten, który
karze niewierność temu przymierzu. To ten, który słowami Izajasza do ukochanego
narodu mówi "plemię zbójeckie, dzieci wyrodne" a jednocześnie u Ozeasza jest jak
Ojciec przytulający do policzka niemowlę. Jest tym, który posyła swojego Syna na
świat pozwalając, by urodził się w żłobie i zginął między przestępcami, a
jednocześnie tym, który uczynił Jezusa sędzia żywych i umarłych. Wielu pamięta, że
Bóg jest miłością (nie zawsze rozumiejąc czym jest miłość), ale zapomina, że Bóg
jest światłością i tym, który daje życie.... Więc... Rzeczywiście, nie możesz czcić
Boga znając tylko dźwięk jego imienia, a nie znając jego samego, nie wiedząc kim
jest. Nie ma też sensu próbować zamknąć Boga w jednej definicji. To dobre dla
podstawowego zdefiniowania pojęć, dla dzieci, ale nie dla prawdziwego poznania
Boga... 2. Niech na to Twoje pytanie odpowie św. Paweł (Rz 12, 17-21) Nikomu złem
za złe nie odpłacajcie. Starajcie się dobrze czynić wobec wszystkich ludzi. Jeżeli to
jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi.
Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to
pomście [Bożej]. Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę mówi Pan - ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go. Jeżeli pragnie napój go. Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę. Nie daj
się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-13 14:30:36
Pytanie: Witam! Mam takie pytanie... czym różnią sie księża zakonni od
diecezjalnych... czy ksiądz zakonny moze zostac biskupem, albo nawet i papieżem...
czy to nie jest przypadkiem tak że księża zakonni "usługują" ksieżom diecezjalnym
(którzy sa w pewnym sensie "wyżsi rangą" bo tylko oni moga rzadzic diecezją itp.)
??? Z góry dziekuje za odpowiedz!!!
Odpowiedz: Ksiądz będący członkiem zakonu może zostać biskupem. Papieżem
też. Tyle, że zakonnik zostający biskupem - zgodnie z kanonem 705 KPK (Kodeksu
prawa kanonicznego) choć "pozostaje członkiem swojego instytutu, lecz na mocy
ślubu posłuszeństwa podlega jedynie Biskupowi Rzymskiemu. Jest też zwolniony z
tych obowiązków, których według jego roztropnego uznania nie można pogodzić z
jego stanem życia". Warto dodać, że dość często zdarza się, ze zakonnicy prowadzą
jakąś parafię... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-13 14:02:19
Pytanie: czym powinna różnić się miłość męża do żony od miłości żony do męża?
Odpowiedz: Chyba niczym... I jedno i drugie powinni kochać szczerze i
bezwarunkowo, odpowiedzialnie i bezinteresownie... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-13 12:32:19
Pytanie: Piszę, bo nie mam komu o tym powiedzieć. Mam 20 lat. Moje życie jest
puste i bezwartościowe. Jestem nieśmiała, prawie się nie odzywam. Nie umiem
mówić z ludźmi o swoich prywatnych sprawach, ale myślę że gdyby ktoś zapytał to
byc może bym spróbowała się otworzyć. Nikt jednak nie pyta, nikogo z ludzi chyba
nie obchodzę. Może oni już wszyscy przyzwyczaili się do mojej smutnej twarzy i nie
robi to na nich wrażenia. Czasem próbuje coś powiedzieć takiego żeby ktoś się mną
zainteresował choć trochę, ale to i tak do niczego nie prowadzi. A może po prostu nie
powinnam innym ludziom zawracać głowy sobą. Ludzie też mi nie mówią zwykle o
sobie, widocznie nie budzę zaufania. Czasem mam już mysli samobójcze, ale tylko
mysli i tak nie zamierzam popełnić samobójstwa. Ja to wszystko wiem, że jest Bóg
który kocha mnie bez względu na wszystko i nieraz się o tym przekonuję. Tylko że ja
nie potrafię zaufać i kiedy nachodzą mnie czarne myśli to się im poddaję. Modlę się
często, rozmawiam z Bogiem o tych trudnych myślach również. Po prostu wydaje mi
się i pewnie tak jest, że to jest wszystko moja wina. Nie mam przyjaciół, znajomych
też prawie nie mam. Nigdzie nie wychodzę, bo boję się coś zaproponować komus.
Od zawsze tak było, ze ludzie uważali mnie za nudną osobę, swoim zachowaniem mi
to pokazując, co niektórzy mnie odstawiali na bok kiedy nie byłam już potrzebna. Nie
wiem czy to prawda, ale czuję się gorszą osobą i tak się zachowuję pewnie przez to
ludzie też mnie tak traktują, jako gorszą. Być może uważają, że jestem zimna i
obojetna, ale tak nie jest. Po prostu nikt mnie nie nauczył okazywać uczuć. Wielu
rzeczy nie umiem, jestem raczej niezaradna życiowo. Nie lubię siebie, nie lubię na
siebie patrzeć, swojego odbicia w lustrze. Wydaje mi się czasem, że na nic nie
zasługuję, nikomu nie jestem potrzebna. Czy ja bardzo grzeszę przez takie
myslenie? Czy ta cała sytuacja to jest wszystko moja wina? Czasem marzę o tym
zeby było inaczej, ale to tylko do niczego nieprowadzące marzenia. Równiez
rodzicom nie mogę powiedzieć o tym jak się czuję, nie chcę martwić, pochodzę z
rodziny dysfunkcyjnej. Można żyć tak jak ja żyję, ale jest to bardzo meczace.
Ostatnio zdałam sobie sprawę, że mogłabym żyć inaczej. Tylko że ja nie potrafię
swojego życia zmienić jak za dotknięciem zaczarowanej różdżki. Nie wiem po co to
piszę. Może po to żeby ktoś mnie wysluchał, bo w realnym życiu taki ktoś się nie
pojawia. Czasem myślę, że nikt nie jest w stanie mi pomóc. Dziękuję za przeczytanie
i ewentualną odpowiedź.
Odpowiedz: 1. Twoje myślenie o sobie trudno traktować w kategorii grzechu. To
raczej Twoje cierpienie, nie Twoja wina. 2. Nie napisałaś o jaką dysfunkcję w Twojej
rodzinie chodziło. Nie musisz. Ale może warto sie zastanowić, czy gdzieś nie ma
grupy, która ludziom w podobnej sytuacji udziela wsparcia. Tak jest np. w wypadku
rodzin alkoholików... 3. Co robić... Odpowiadający nie bardzo wie, jak głębokie są
Twoje rany. Skoro się modlisz, mówisz o swoim problemie Bogu, to przynajmniej to
jedno masz w życiu dobrze poukładane. Nie jest więc tak tragicznie. Ale chyba
można zrobić jeszcze coś. Piszesz, że czujesz się gorsza. Że nie umiesz wyrażać
uczuć. Że jesteś raczej niezaradna życiowo. Może spróbuj właśnie nad tym ostatnim
popracować. Nastawienia ludzi do siebie nie zmienisz, ale siebie - owszem. Jak to
sie mówi, weź byka za rogi i walcz. Ze swoja niezaradnością. Kiedy się pojawi jakiś
problem, próbuj rozwiązywać go sama. Żeby nikt nie marudził, że musi coś robić za
Ciebie. Sama troszcz się o sprzątanie i posiłki. Wtedy może uwierzysz w siebie. A
wtedy i inni, zwłaszcza nowopoznani ludzie, spojrzą na Ciebie ciut inaczej. Wtedy też
pewnie łatwiej będzie Ci mówić o tym, co czujesz... Jeśli będziesz potrzebowała
wsparcia, to spróbuj zadzwonić do jakiegoś telefonu zaufania. Katowicki całodobowy - Katolicki telefon Zaufania ma numer: 0-32-2530-500... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-13 11:51:33
Pytanie: Szczęść Boże! Nie generalizuję,i nie chcę obwiniać odpowiadającego,ale
mam pytanie: Dlaczego w naszym Kościele tak łatwo spowiednik odpuszcza zdrade
małżeńską. Daje się nieme przyzwolenie mężczyznom na ten proceder. Bez
problemu jest to grzech odpuszczany, nie analizowany, jak to się zdarzy kilka razy, a
przy spowiedzi mężczyzna jest traktowany przez spowiednika jakby nigdy nic to z
czasem niektórzy zaczynają traktować to jak grzech lekki, jak normalność,im wolno,w
końcu stworzeni są do zdobywania świata(mężczyzni). Bardzo to smutne. Mam
wrażenie że większą wagę przywiązuje się do czystości przedmałżeńskiej,a przeciez
małżeństwo to już rodzina,są dzieci,i żona nie zawsze może to łatwo wybaczyć,dalej
żyć i dale kochać tak samo,czasami niszczy to istniejącą już rodzinę.
Odpowiedz: Hmmm - słuchała Pani spowiedzi mężczyzn i reakcji spowiednika?
Skąd takie informacje? Bóg odpuszcza żałującemu. Każdemu, każdy grzech, tak
samo łatwo. Proszę się zastanowić, czego Pani oczekuje? Żeby Bóg wziął stronę
osoby zdradzanej? On jest ZAWSZE po stronie krzywdzonych. Żeby odepchnął od
siebie krzywdziciela? Utrudnił mu powrót? Jeśli tak, szuka Pani innego Boga. Bóg, w
którego wierzymy, przyjmuje marnotrawnego syna z radością i miłością. Tak samo
przyjmuje kogoś, kto zdradził, ale chce wrócić... Jeśli chodzi Pani o to, żeby
spowiednik swoją naganą uświadomił penitentowi wielkość zła i spowodował, by mąż
już więcej żony nie zdradzał... Cóż, nie zawsze jest to możliwe. I głównym
problemem jest raczej postawa otoczenia, które lekko taką postawę traktuje, niż
wypowiedzi spowiednika. Czy łatwo wybaczyć i kochać tak samo? Myślę, że kochać
tak samo się zwyczajnie nie da. Nie da się zmienić ani ignorować przeszłości. Rana
zostaje... Stosunek do drugiego człowieka musi się zmienić, choć niekoniecznie musi
to oznaczać mniejszą miłość... Wybaczenie to nie zapomnienie. Wybaczenie, to nie
machnięcie ręką na to co się stało. Wybaczenie to nie ignorowanie zła. Wybaczenie
to próba wspólnego naprawiania zła, które się stało i odstąpienie od jakiejkolwiek
zemsty. To wysiłek, by kochać dalej, mimo wszystko. Kochać, czyli pragnąć czyjegoś
dobra. I teraz trzeba postawić pytanie. Mówi Pani o sytuacji, w której mąż zdradza,
wielokrotnie, lekceważąc żonę i rodzinę. Być może - oczekując "wybaczenia", czyli w
jego rozumieniu puszczenia tego płazem. Otóż w tej sytuacji trzeba się zastanowić,
czy postawą żony nie powinien być sprzeciw, nawet do zagrożenia separacją, jeśli
ten stan się nie zmieni. Jeśli cały świat, z żoną włącznie, będzie milcząco akceptował
"drobne zdrady", a ich ewentualne konsekwencje dla tego człowieka będą się
ograniczały do cichych dni w domu lub zwiększonej zrzędliwości, jeśli sama rodzina
nie uświadomi mu, że ją niszczy, taki stan będzie trwał w nieskończoność. W końcu
od cichych dni zawsze można uciec do kolejnej kochanki... Proszę nie przerzucać
załatwienia tej sprawy na spowiednika, tylko zastanowić się nad tym, jak mądrze i z
miłością zadziałać dla dobra męża (bo na pewno grzech i niszczenie rodziny nie jest
również jego dobrem). JK PS. Do odpuszczanie grzechów potrzebny jest szczery żal.
jeśli go nie ma, spowiedź jest nieważna. Trudno więc mówić, że faktycznie zdrada
małżeńska jest lekko traktowana.. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-13 11:21:38
Pytanie: Moja mame nurtuje taki oto problem: Mój brat jest za granicą[USA] i
mieszka razem ze swoją dziewczyna. Niedawno wzieli ślub cywilny aby mógł sie on
starać o zielona karte. Teraz nasuwa sie pytanie, rodzina chce aby wzieli oni ślub
kościelny ale oni chca go wziąć w Polsce razem z rodziną [brat nie moze narazie
wrócić, skończyła mu sie wiza]. I teraz czy moga wziąć ślub tam na miejscu, a po
przyjeździe do polski odnowić ślub w obecności rodziny i dopiero wtedy wyprawic
wesele?? Prosze o szybka odpowiedź.
Odpowiedz: Ślub zawsze można wziąć w miejscu, w którym faktycznie się mieszka.
Wymagane są w takim wypadku oczywiście stosowne dokumenty, w tym
poświadczające stan wolny narzeczonych. Czy można potem w Polsce odnowić
ślub? To zależy co se przez to rozumie. Udawanie, ze to ślub nie wchodzi w grę.
Można oczywiście zamówić Mszę, zorganizować uroczystość. A z proboszczem
ustalić, jaka forma odnowienia przyrzeczeń małżeńskich byłaby w takim wypadku
możliwa... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-13 01:58:22
Pytanie: Co do odpowiedzi udzielonej przez J. 2007-04-27 05:27:26 Nie wszyscy
księża grekokatoliccy w Polsce zachowują celibat. Co więcej, do dzisiaj bywają
wyświęcani żonaci, choc większośc wyświęcancyh w Polsce to celibatariusze żonatych święci się głównie na Ukrainie. Ale nie jest prawdą, że grekokatolicy w
polsce zachowują celibat. Więcej można przeczytac w dziale "Masz pytanie?"
(podobnym do tego w serwisie Wiara.pl) na stronie Eparchii Wrocławsko-Gdańskiej
Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego: www.wroc.-gda.opoka.org.pl To tak gwoli
uzupełnienia:) pozdrawiam!
Odpowiedz: Publikujemy to sprostowanie. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-13 01:07:58
Pytanie: Mam takie pytanie Jestem w związku cywilnym z rozwódką i z tego punktu
widzenia jestem w stanie grzechu w zasadzie nie mogę przystępować do spowiedzi i
komunii gdyż nie uzyskam rozgrzeszenia. Wyjątek stanowi sytuacja pobytu w
szpitalu taką doświadczyłem byłem do spowiedzi otrzymałem rozgrzeszenie i
otrzymałem komunię . Ale moje pytanie dotyczy czego innego zastanawiam się co by
się zmieniło gdybym rozwiódł się z żoną to ona jest rozwódką ja teoretycznie nie
składałem przysięgi wobec boga więc gdybym się z nią rozwiódł mógłbym
przystępować do spowiedzi i komunii mógłbym nawet zawrzeć związek z inną
kobietą która jest panną lub np wdową . Teraz zasadnicze pytanie z punktu wiary i
prawa kościelnego byłbym OK ale z punktu moralnego byłbym bardzo źle
postrzegany bo zostawiłbym żonę dziecko tak naprawdę rozbiłbym rodzinę. Czyli tak
mężczyzna żeni się ślubem tylko cywilnym ma dzieci ma jakby w rozumieniu ludzkim
rodzinę potem ją zostawia znajduje sobie np młodszą kobietę i bierze z nią ślub
kościelny przecież to moralne "dno" ale z punktu wiary i prawa kościoła jest w
porządku? Przecież on krzywdzi bliźnich krzywdzi kobietę krzywdzi dzieci. Jest to
grzech bo krzywdzi ale może się z niego wyspowiadać bo nie miał slubu koscielnego
czyli tak naprawdę wyszedł z dobrego związku w rozumieniu ludzkim ale ze złego
związku w rozumieniu naszej wiary. Jesli mam być szczery bardzo ale to bardzo mi
się to nie podoba jesli to co napisałem jest prawdą.
Odpowiedz: Prawo kanoniczne tak stanowi (cytat z podręcznika prawa): Jeśli
katolicy (zobowiązani do zachowania formy prawnej przy zawieraniu ślubu) związali
się ze sobą tylko kontraktem cywilnym lub wobec duchownego niekatolickiego, poza
Kościołem Wschodnim, wówczas nie zachodzi przeszkoda węzła małżeńskiego (do
zawarcia ślubu kościelnego z następną osobą). Niemniej jednak potrzebne jest
zwrócenie się (po myśli kan. 1071 § l, n. 3) do ordynariusza miejsca, także z tej
przyczyny, że ten kontrakt cywilny, który uległ rozpadowi lub został rozwiązany przez
rozwód, mógł być ważnym małżeństwem na skutek uważnienia w zawiązku (kan.
1161-1165 § 2) lub formy nadzwyczajnej. Oczywiście porzucenie partnerki i
związanie sie z kimś innym nie jest dobre. Będzie wymagało np. finansowej troski o
dzieci z poprzedniego związku. Ale osoba, która zgodziła się na życie bez ślubu
kościelnego wiedziała co robi. Powinna też znać możliwe ryzyko... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-13 00:05:41
Pytanie: Moja żona jest rozwódką ale nie ma unieważnionego małżeństwa
kościelnego czy mogę zostać ojcem chrzestnym.
Odpowiedz: Jeśli żyjecie w związku bez ślubu (mieć ślubu nie możecie) to raczej
trudno, byś zostawał rodzicem chrzestnym... Zobacz TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-12 21:22:11
Pytanie: Czym mogą być kary doczesne?
Odpowiedz: Karą doczesną mogą być wszystkie trudności dnia codziennego:
niepowodzenia, brak pracy, choroba, cierpienie... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-12 18:21:52
Pytanie: Czy gdy 10 czy 9 lat temu (byłem w drugiej lucb 3 klasie podstawowki)
zabrakło mi w sklepie do kupienia czegoś 20 groszy, miałem je donieść, a nie
doniosłem, to czy moje spowiedzi od tamtego czasu były świętokradzkie?
Odpowiedz: Nie. 20 groszy to materia na tyle błaha, że trudno mówić o wielkiej
winie. Nawet jeśli nigdy ich nie doniosłeś... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-12 18:19:46
Pytanie: Chicłabym zadaĆ takie pytania jak: Jeżeli sie potykam w intymnych
miejscach i przy tym sie lekko podniecam, czy to jest grzechem, i jak mam sie z tego
spowiadać ? I czy myślenie o erotycznych rzeczach jest grzechem ?
Odpowiedz: 1. Tak jest to grzech. Proszę w spowiedzi nazwać to tak, jak opisałaś w
pytaniu. 2. Myślenie o sprawach erotycznych jest grzechem. To tzw nieczyste myśli...
J.
Pytanie z dnia: 2007-05-12 17:53:50
Pytanie: Od dawna mam wątpliwości jak to jest z rolą żony,czy koniecznie musi być
wspólne łoże, czy współżycie z małżonkiem niezależnie od tego czy jest przyjemne
czy też niestety było wstrętne z wielu niekoniecznie ode mnie zależnych powodów
jest OBOWIĄZKIEM?! Takim samym jak prace domowe, opieka nad dziećmi
nakarmienie wszystkich. DZIŚ jest to wszystko już za mną,mam 60 lat i przykre
wspomnienia, ale ... śpimy osobno od co najmniej 16 lat, nie byliśmy ani nie jesteśmy
ze sobą szczęśliwi-różnica charakterów- nie osądzam go, a może z inna. Byliśmy
pod jednym dachem -pięknie to brzmi -ze wzgledu na dzieci, ale kto wie, gdybym
miała dokąd pójść, czy tak by było? Spowiadałam się z tych problemów nie raz i
kiedyś spowiednik powiedział; jeśli masz tak z dziećmi cierpieć to już lepiej się
rozejść. Efekty naszego współistnienia są dziś widoczne w postawach dzieci,
szczególnie córki , okrutnej dla mnie, niewyrozumiałęj, [jest b.do męża
podobna]także moje piekło z pirwszych lat małżeństwa, acz w innej postaci
powróciło. I zupełnie nie na temat-weszłam na blog w portalu wiara.pl lub Gość
Niedzielny (...)
Odpowiedz: 1. Małżonkowie mają do swoich ciał wzajemnie prawo. Oczywiście w
jakichś rozumnych granicach. Bardziej szczegółowe wyjaśnienie w tej kwestii można
zaleźć TUTAJ 2. Sprawa zapisu w tym blogu już jest wyjaśniana. I będzie rozwiązana
z godnie z regulaminem. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-12 11:41:01
Pytanie: Witam mam pytanie.Od urodzenia mam wrodzoną wadę serca.Mama 27
lat. Jestem słabego zdrowia. Wady nie da się skorygować. Szybko się męczę. Nie
mogę mieć dzieci. Czy w takim wypadku jest możliwość zawarcie ślubu kościelnego.
Proszę o odpowiedź Pozdrawiam Anna
Odpowiedz: Odpowiadający nie widzi tu przeszkody. Oczywiście narzeczony
powinien o całej sprawie wiedzieć... Chyba że rozumie Pani "nie mogę mieć dzieci"
jako "pod żadnym warunkiem nie chcę dziecka"... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-12 02:01:47
Pytanie: Witam! Mam pytanie związane ze spowiedzią św. Otóz ostatnio spotkałam
się z taką sytuacją, która zaniepokoiła mnie a jednocześnie zasmuciła ogromnie.
Jestem zwykłą dziewczyną, mężatką, staram się żyć zgodnie z przykazaniami, mamy
dwoje dzieci, więc nie zawsze umiem trzymać nerwy na wodzy. Unikam grzechu
ciężkiego, ale jak to w życiu różnie bywa. Przystępując do spowiedzi wyznałąm swoje
grzechy (nie miała na sumieniu wtedy grzechu ciężkiego), w sposób konkretny ale w
miarę szczegółowy. Otrzymałam od ks długą naukę na ten temat, że spowiadam się
jak sterana życiem staruszka, że która tylko egzystuje i że on jest rozczarowany moją
młodą (33lat) osobą. To co, jak nie mam grzechu ciężkiego to nie jestem super
nowoczesna?? Oj było mi bardzo przykro i do tej pory te słowa brzmią mi w uszach.
To pytam: jak należy się spowiadać, co źle robię? Czy mógłby mi Pan polecić jakiś
artykuł bądź wskazówki do dobrej spowiedzi, bo co robię nie tak? dziękuję i
pozdrawiam...
Odpowiedz: Odpowiadający nie wie, co było takim a nie innym powodem rekcji
spowiednika. Nie wie więc, czy jego reakcja była słuszna. Być może sam wskazał na
jakiś konkret. Może chodziło mu o zbytnią drobiazgowość... A może był z
nieodpowiednim nastroju... Chyba musi Pani to rozważyć sama... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-11 23:14:41
Pytanie: Chciałabym założyć skrzynkę na tym portalu...nie wiem jak to
zrobić...Proszę o pomoc. Marzena
Odpowiedz: Proszę przeczytać regulamin (TUTAJ)i go zaakceptować. Wtedy pojawi
sie formularz... Tyle że za założenie konta trzeba zapłacić smsem 10 zł... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-11 21:58:24
Pytanie: 1.Co wyraża i jakie ma znaczenie przerwa między homilią a wyznaniem
wiary. 2.Czy owa przerwa jest zaleceniem, czy może być dobrowolna? Rzadko, ale
spotykam się z natychmiastowym "Wierzę w Boga" po kazaniu, gdy nie ma czasu na
choćby chwilę refleksji.
Odpowiedz: Ta przerwa, jak z sam zauważyłeś, jest dla dania ludziom chwili czasu
na refleksję. Dla dobra słuchaczy Bożego Słowa i ze względu na szacunek dla niego,
należałoby ją zachowywać. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-11 21:46:23
Pytanie: Czytałam w Dzienniczku siostry Faustyny słowa Jezusa: "nie mogę kochać
duszy , którą plami grzech, ale kiedy żałuje to nie ma granicy dla Mojej hojnośći."- jak
to pogodzić z miłością Boga do każdego człowieka?
Odpowiedz: Proszę najpierw uzmysłowić sobie jasno, że "Dzienniczek" to nie
podręcznik matematyki czy fizyki, w którym wszystko bierze się dosłownie.... Jeśli już
to Pani zrobiła, to można przystąpić do udzielenia odpowiedzi. Co robi - z miłości człowiek, którego dziecko popełniło wielkie zło? Mądry nie cofa sie przed
wymierzeniem kary. Wie, że dla dobra dziecka trzeba jakąś - mniejszą czy większą wymierzyć. Ukarany będzie być może czynił wyrzuty rodzicowi, że cofnął mu swoja
miłość. Ale to nieprawda. Prawdziwa miłość, która troszczy się o dobro bliźniego,
musi w takich sytuacjach stawiać jasne wymagania. Podobnie jest z Bogiem. Bóg
kocha człowieka, także grzesznego, ale nie jego grzech. On chce naszego dobra.
Gdy więc widzi zło, musi zareagować. Czasem także, gdy trzeba, nałożyć leczniczą
karę. Nie znaczy to, ze przestał kochać. Po prostu On, święty, nie może akceptować
zła... Dlaczego odpowiadający napisał, że trzeba sobie uświadomić, że "Dzienniczek"
nie jest podręcznikiem matematyki? Przytoczone przez Ciebie zdanie brzmi: "nie
mogę kochać duszy , którą plami grzech". Nie traktuj tego dosłownie... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-11 20:08:52
Pytanie: Szczęść Boże. Podczas dobrej spowiedzi zostają nam odpuszczone
wszystkie grzechy, nawet te zapomniane. Zastanawia mnie, dlaczego zatem należy
grzechy ciężkie (zapomniane) wyznać przy następnej spowiedzi, skoro zostały już
odpuszczone? W jakim celu do tego wracamy? Dziękuję.
Odpowiedz: Powód jest prosty: żeby nie było cienia wątpliwości, że ktoś chce coś
zapomnieć (czyli zataić)... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-11 16:24:30
Pytanie: Czy samobojstwo ujetego zolnierza lub konspiratora zwiazane lekiem przed
torturami (np majacymi na celu wydanie innych osob, np w czasie wojny) jest
grzechem ciezkim? (Zalozmy ze osoba taka dobrze sie orientuje jakimi metodami
posluguje sie wrog.Wielu konspiratorow w czasie wojny mialo przy sobie cyjanek) Co
prawda grzech ciezki jest musi byc dobrowolny ale w tym przypadku nie mam
pewnosci
Odpowiedz: Ten wypadek musi być rozpatrywany jak każdy inny zły czyn, a więc
także pod kątem dobrowolności czynu. Ktoś zmuszony do samobójstwa
okolicznością, jaką mogą być tortury czy realna możliwość wydania na śmierć swoich
towarzyszy, na pewno nie działa dobrowolnie... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-11 15:40:57
Pytanie: Wiatam! Kościół nie zabrania współżycia przy leczeniu hormonalnym, bo
efekt antykoncepcji jest skutkiem ubocznym. Problem mnie nie dotyczy, ale
dowiedziałem się, że większość (wszystkie?) tabletki antykoncepcyjne mają
dodatkowo działanie antynidacyjne, czyli zapłodniona komórka nie zagnieździ się w
macicy i... człowiek umrze (przyjmując poczatek człowieka w momencie
zapłodnienia). Dla mnie działanie antynidacyjne = wczesnoporonne. Czy zatem
dozwolone przez Kościół współzycie podczas leczenia nie jest zgodą na ewentualną
śmierć człowieka? Czy leczenie i współżycie jest ważniejsze od nowego życia, które
jeśli jakimś cudem (nie wiem, jakie jest prawdopodobieństwo, ale jest) jednak
powstanie, to umrze? A może są leki, pozbawione działania antynidacyjnego? Ponoć
nie ma. Jeżeli więc nie ma, to jak się to ma do pozwolenia przez Kościół na
współżycie?
Odpowiedz: Odpowiadający nie zna się na działaniu leków. Te powinno być opisane
w ulotce. I w odpowiedziach pisze, że przy zachowaniu seksualnego współżycia
dozwolone jest stosowanie środków o działaniu antykoncepcyjnym, a nie
wczesnoporonnym. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-11 08:51:49
Pytanie: Chciałabym wiedzieć jak w kościele ustala się te czytania przed ewangelią,
a dokładnie kiedy czyta się List św. Pawła do Koryntian Hymn o miłości. I druga
sprawa czy księża są otwarci na ludzi?? No bo mam dużo pytań o wiarę, ale nie
jestem pewna czy wypada iść do księdza i zapytać? Pozdrawiam serdecznie
Odpowiedz: Jest coś takiego jak rok liturgiczny. Do każdego dnia, od czasów
ostatniej reformy liturgii, czyli już kilkadziesiąt lat, są dobrane czytania. 1 Kor 12, 3113, 13 czyta się w czwartą niedzielę zwykłą roku C i dwudziestym czwartym tygodniu
zwykłym roku II. Obecnie właśnie mamy rok C (czwarta niedziela zwykła była przed
Wielkim Postem) i rok I... O roku liturgicznym możesz poczytać TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-10 18:53:12
Pytanie: czy trenowanie sztuki walki to grzech? albo sportu ekstremalnego? bo
wtedy narazamy nasze zdrowie nie? albo czegos takiego jak akrobatyka, parkour?
przeciez moze nam sie cos stac,. jak to jest?
Odpowiedz: 1. Zobacz TUTAJ 2. Uprawianie tzw sportów ekstremalnych jest
grzechem w takim stopniu, w jakim człowiek świadomie i dobrowolnie naraża sie na
niebezpieczeństwo. Jeśli niebezpieczeństwo nie jest wielkie, trudno mówić o
grzechu. Zwróć uwagę, że w tej kwestii wiele zależy od wytrenowania,
doświadczenia. Np. latanie helikopterem to zwyczajna sprawa dla pilota. Gdyby
odpowiadający usiadł za sterami, prawie na pewno doszłoby do katastrofy... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-10 17:23:15
Pytanie: Chciałabym wiedzieć za co dokładnie w Kościele Katolickim nakładana jest
ekskomunika i kto może ją nałożyć? Podobno w Meksyku ekskomunikowano posłów
bo głosowali za legalizacją aborcji do 12 tygodnia. Podobno Młodzież Wszechpolska
napisała do papieża list czy posłowie, którzy głosowali przeciw zmianom w
konstytucji mogą zostać ekskomunikowani. Zastanawia mnie na ile taka sytuacja
byłaby możliwa? I czy nie byłaby to już gruba przesada? Bo przecież głosowanie
przeciw zmianom w konstutucji nie równa się popieraniu aborcji.
Odpowiedz: Zobacz do VI księgi Kodeksu prawa kanonicznego (TUTAJ) J.
Pytanie z dnia: 2007-05-10 17:12:39
Pytanie: 1.W dziele stworzenia Bóg natchnał człowieka duchem (o ile dobrze
pamiętam). Czyli istocie ludzkiej przekazał pewien pierwiastek duchowości (duszę)dopiero w ten sposób HOMO SAPIENS staje sie człowiekiem- zdolnym do kochania
itd. Czy mój tok myślenia jest prawidłowy? 2.Bóg obdarzył człowieka i to ona dała mu
zdolność do miłości, wiary itd. Ale ostatnie badania dowodzą że miłość czy przyjaźń
może być skomplikowanym procesem chemicznym zachodzącym w naszym ciele
przy udziale hormonów itp. a zdolność do wiary może być zapisana w genach. Jak to
jest? 3.Czy jeśli chce wierzyć w Boga, ale mimo to nachodzą mnie coraz to nowsze
wątpliwości, to jest grzech? Z góry dziękuje za odpowiedź.
Odpowiedz: 1. Twoja wiedza jest w tym względzie poprawna... 2. Co jest przyczyną
a co skutkiem? To znaczy czy jakaś substancja wydziela sie do organizmu, bo
weszliśmy w jakiś związek, kontakt z drugim człowiekiem, czy wchodzimy dlatego, że
coś się wytwarza? Tak naprawdę nauka będzie miała kłopot z rozstrzygnięciem tego
dylematu. Nawet jeśli wstrzyknięcie komuś tej substancji wywoła jakieś uczucia, to
przecież przy braku obiektu będzie to odczuwanie puste i absurdalne. Ale o chyba
nie jest istotne. Ważniejsze dla Ciebie jest chyba sprawa "genu wiary". To bzdura.
Wiara to kwestia rozumu. Chcę, albo nie chcę wierzyć. Przekonują mnie, albo nie
przekonują mnie argumenty za lub przeciw wierze. Mam wybór, jestem wolny. Żaden
gen nie determinuje człowieka do jego wyborów. Inaczej musielibyśmy w ogóle
poddać w wątpliwość wolność człowieka. Albo stwierdzić, że w ostatnim stuleciu
doszło w populacji ludzkiej do jakiejś mutacji. Bo prawie wszyscy dawniej byli
wierzący, a teraz wielu nie. Ateiści to mutanty? Przy okazji: wiara to nie tylko wiara
religijna. Pomijając już fakt, że niewierzący też wierzą (że Boga nie ma, bo
udowodnić sie tego nie da) warto pamiętać, że większość wiedzy mamy nie dlatego,
żeśmy coś widzieli albo że nam coś udowodniono, ale że uwierzyliśmy w czyjąś
prawdomówność. Nie widziałeś np. bitwy pod Grunwaldem. A może to spisek
historyków? 3. Wątpliwości to nie grzech. Grzechem jest zwątpienie. Różnicę
wyjaśniono TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-10 15:38:03
Pytanie: Szczęść Boże ! Mam takie pytanie: mam kolegę, który uważa, że oglądanie
tzw. ''animacji dla dorosłych'' (chodziło dokładnie o serial ...), w którym często
występują przekleństwa, nie jest grzechem. Ja uważam, że grzechem to jest. Kto z
nas ma rację ? Z góry dziękuję.
Odpowiedz: W sumie to wszystko zależy od nastawienia do owych przekleństw.
Ktoś może się wewnętrznie nie zgadzać na tego rodzaju słownictwo, a ciekawi go
film. Trudno jednak nie zauważyć, ze oglądanie tego rodzaju materiałów jest
popieraniem wulgaryzacji naszego życia... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-10 12:58:18
Pytanie: Witam, Proszę o udzielenie mi informacji na temat czasu żałoby jaka
powinna trwać po śmierci ojca! Za 5 miesięcy planujemy z narzeczonym ślub
kościelny z weselem, tak więc zastanawiam się czy powinniśmy przełożyć ślub? Z
góry dziękuję za odpowiedz
Odpowiedz: Kościół nie ustala tego typu spraw. Wszystko zależy od was i
zwyczajów panujących w waszym otoczeniu... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-10 12:26:30
Pytanie: Czy moglbym prosic o jakies informacje na temat prawoslawnej sekty
Chlystow?
Odpowiedz: Zobacz TUTAJ proszę po prostu napisać w wyszukiwarce "chłyści" J.
Pytanie z dnia: 2007-05-10 12:11:21
Pytanie: Szczęść Boze! Szukałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie juz bardzo
długo i znalazłam je tutaj...Wiem juz, ze mozna wziąść ślub Kościelny z kuzynem
(brat cioteczny), czyli w sytuacji gdy mój ojciec i jego matka są rodzeństwem, ale
potrzebna jest zgoda ordynariusza miejsca (biskupa). Mam jednak pytania: 1. Na
jakiej zasadzie jest wydawana taka zgoda? 2. W jakiej sytuacji Biskup moze odmówić
wydania zgody? 3. I co zrobić jeśli proboszcz nie chce pomóc w uzyskaniu takiej
zgody, bo twierdzi,ze to jest nie mozliwe? Chcemy ułozyć sobie zycie zgodnbie z
religią Kościoła. Nasze rodziny chcą nas pobłogosławić, więc ze strony najblizszych
mamy poparcie. Dziękuję z całego serca za pomoc...
Odpowiedz: Dyspensa to dyspensa. Występuje o nią proboszcz, ale jej wydanie
zależy od biskupa. W tym wypadku może sie liczyć wasz wiek (może mieć
znaczenie, jakie macie szanse na znalezienie sobie kogoś innego). Jeśli proboszcz
nie chce wystąpić o dyspensę, można udać sie do kurii i tam sprawę przedstawić... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-10 11:12:18
Pytanie: Jestem mężatką z dużym stażem małżeńskim, Miałam romans z
człowiekiem którego kocham nadal chociaż już się nie spotykamy. Ale nie potrafię go
zapomnieć , wciąż o nim myśle i śnie. To już trwa dość długo. Jak mam o nim
zapomnieć? może jest jakaś modlitwa bo pragnę wrócić do normalnego życia.
Odpowiedz: Trzeba prosić o pomoc Boga. Choćby powtarzając często słowa
modlitwy: "nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego"... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-10 09:51:34
Pytanie: Przeczytałam wiele odpowiedzi ale mimo wszystko mam pytanie, które
mnie nurtuje: 1. myśl nieczysta, która wywołuje podniecenie seksualne jest grzechem
ciężkim; a myśl nieczysta która nie wywołuje podniecenia seksualnego jest grzechem
lekkim lub np. gdy mam w głowie myśl nieczystą którą po kilku sekundach odrzucam
i nie powoduje to u mnie podniecnia seksualnego, a więc z tego wynika że nie mam
grzechu ciężkiego prawda? 2.Czy podniecenie seksualne zawsze łączy się z
myślami nieczystymi? np. gdy pomyślę sobie że mogę się komuś podobać , bez
żadnych myśli nieskromnych, to właśnie wywołuje u mnie podniecenie. Czy to jest już
grzech ciężki? Mam ze sobą takie problemy które nie dają mi żyć wszystko co się
dzieje w mojej głowie dokładnie rozważam i za każdym razem myślę że może już
popełniłam grzech ciężki. Dziękuję za zainteresowanie moim pytaniem.
Odpowiedz: 1. Prawda. 2. Podniecenie seksualne nie zawsze jest grzechem. Nie
jest nim, gdy nie jest akceptowane, gdy człowiek go nie chce. Raczej trudno sobie
wyobrazić, by w normalnej sytuacji (czyli np. podczas spaceru, czytania książki, a nie
jakiegoś bycia sam na sam z osobą płci przeciwnej) nie było związane z myślami
nieczystymi. W tym kontekście warto pamiętać, że nie każde podniecenie czy
odczuwanie przyjemność, jest zaraz podnieceniem seksualnym. Odczuwaniem
radości, przyjemności, że możesz sie komuś podobać, też niekoniecznie jest
związane z podnieceniem, przyjemnością seksualną. Np. zazwyczaj przyjemnie jest
człowiekowi chwalonemu, a przecież ma to z seksem niewiele wspólnego. Podobnie,
gdy człowiek odczuwa radość ze świadomości własnej fizycznej sprawności... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-09 23:38:29
Pytanie: mam takie pytanie:) otoz ja (katoliczka) z moim narzeczonym (anglikchrzescijanin-rozwiedziony) planujemy slub. narzeczony kilka lat temu wzial slub na
Jamajce, slubu udzielil Ksiądz ale nie ma na to dokumentow potwierdzonych przez
tamtejszy kosciol - sa to bardziej dokumenty urzedowe - jesli mozna to tak nazwac.
obecnie sprawa rozwodowa zostala zakonczona. moje pytanie brzmi: czy jest jakas
szansa aby udzielono nam slubu w kosciele katolickim? albo czy dostalibysmy od
Ksiedza blogoslawienstwo? czekam na odpowiedz - wiem ze sprawa wydaje sie byc
troche skomplikowana. dziekuję
Odpowiedz: Przykro mi, ale nie sposób tego ustalić zdalnie. Problem do wyjaśnienia
są następujący: Czy to, co zawarł Pani narzeczony, było ślubem kościelnym i w jakim
Kościele (w rozumieniu wyznania)? Nawiasem mówiąc - narzeczony chyba powinien
wiedzieć, co robił? Jeśli ślub był ważnie zawarty, nie ma możliwości zawarcia ślubu
kościelnego ponownie, chyba że żona/mąż umrze. Przy czym o ważności ślubu nie
świadczy obecność lub brak dokumentów. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-09 22:54:48
Pytanie: Szczęśc Boże mam pytanie dotyczace sportu . mianowicie czy trenowanie
teakwondo i ju jitsu oraz kung fu jest grzechem ?? bo filozofia tych sportow nie za
bardzo mi sie podoba bo uwalnia sie chi czyli kanaly energetyczne wokol pepka i
osiaga sie nad przyrodzone moce i zastanawiam sie czy jest to grzech treniowanie
takich sportow i drugie pytanie czy moza trenowac nie wchodzac w filozofie
wschodnich sztuk walki bo to sie chyba wyklucza
Odpowiedz: Trenowanie tych sportów może być grzechem w takim stopniu, w jakim
jest bałwochwalstwem. Jeśli człowiek to traktuje jako gimnastykę, to nie ma grzechu.
Jeśli przy okazji przyjmuje jakiś tezy sprzeciwiające się naszej wierze, to jest grzech.
Czy jest możliwe trenowanie tych sportów i jednoczesne nie przyjmowanie owych
filozoficzno-teologicznych koncepcji z nimi związanych? Odpowiadającemu wydaje
się, że tak. Wystarczy, jeśli ktoś uświadomi sobie, że to, co nazywa sie
nadprzyrodzonością, może być tylko elementem słabo odkrytej ludzkiej natury.
Koncentrowanie się (a nie otwieranie kanałów energetycznych) to znany od dawna
element treningu... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-09 22:53:47
Pytanie: Czy osoba, która ćwiczyła kiedyś karate powinna przystąpić do modlitwy o
uwolnienie? Z tego co wiem to dana osoba nie ma (chyba) problemów w relacjach z
Bogiem, ta osoba jest księdzem. Czy taka osoba, która trenowała wschodnie sztuki
walki może bez żadnych niebezpieczeństw być kierownikiem duchowym? Czy
koniecznie musi przystąpić do modlitwy o uwolnienie?
Odpowiedz: Nie ma potrzeby modlitwy o uwolnienie tam, gdzie nie ma podstaw do
stwierdzenia, że jest jakieś zniewolenie. Trenowanie karate na pewno nie jest
powodem do uznania kogoś za zniewolonego... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-09 22:41:32
Pytanie: Szczęść Boże. Co do pragnień nieczystych. 1. a) czy samo świadome
pragnienie współżycia bez wyobrażania go sobie i tłumienia b) czy świadome
odczuwanie chęci do współżycia są grzechami ciężkimi? Jesli tak, wobec tego
grzechem też musiałoby być stwierdzenie przytoczone tu gdzieś na zapytaj.wiara.pl
"pragnę cię, ale musimy poczekać do ślubu"... (chodzi o akceptację albo
przynajmniej zdawanie sobie sprawy z chęci współżycia). 2. Czy pragnienie
współżycia, ale ukierunkowywanie go poniekąd wbrew woli (po to, by nie grzeszyć)
na okres małżeństwa (tzn. "bardzo chcę(emy), ale wiem(y), że mam(y) zrealizować
to dopiero w małżeństwie") jest grzechem cięzkim? 3. Czy przekonanie, że nie chce
zachować się czystości do ślubu, jest grzechem ciężkim? Czy bez wyobrażania sobie
tego (współżycia), są to nieczyste myśli?
Odpowiedz: 1. Samo odczuwanie pragnienie współżycia grzechem nie jest. Staje się
nim, gdy człowiek zgadza sie na współżycie, szuka doń okazji, zgadza sie na jakąś
inną formę zaspokojenia tego pragnienia (masturbacja, snucie marzeń itd). Po prostu
swojemu pragnieniu, potraktowanemu jak pokusa, trzeba umieć powiedzieć nie...
Świadomość, że można będzie powiedzieć sobie kiedyś "tak" też grzechem nie jest...
2. Jak wyżej. 3. Odpowiadający potraktowałby taką sytuację jako pokusę. Dopóki
ktoś przeciwstawia się grzechowi trudno twierdzić, że się nań zgodził. Chyba ze
chodzi o jakieś wyrachowanie, premedytację... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-09 22:38:23
Pytanie: Bardzo kocham moja dziewczyne jest moja druga polowa i wiem ze tak jest
ona tak samo czuje bardzo ja szanuje i planujemy juz zalozenie rodziny tzn slub
staramy sie zachowc czystosc przedmalzenska ale nie jest latwo. wiec chcialem
zapytac czy pragnienie siebie nawzajem w sensie seskualnym jest grzechem o
wadze takiej samej jak wspolzycie?? zgóry dziekuje za odpowiedz
Odpowiedz: To, że pragniesz swojej dziewczyny, samo w sobie grzechem nie jest.
To naturalne w zakochaniu. Powinieneś jednak umieć położyć swoim pragnieniom
tamę... Do ślubu... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-09 20:39:04
Pytanie: Mam pytanie jak interpretowac owe fragmenty z dzienniczka sw
Faustyny:1"– a kiedy spojrzałam w niebo ujrzałam święcące gwiazdy i księżyc, wtem
zapytało mnie to dziecię: - czy widzisz ten księżyc i te gwiazdy? Odpowiedziałam, że
widzę, a ono mi odpowiedziało te słowa: - Te gwiazdy to są dusze wiernych
chrześcijan, a księżyc, to są dusze zakonne. Widzisz, jak wielka różnica światła jest
miedzy księżycem a gwiazdami, tak w niebie jest wielka różnica miedzy dusza
zakonną, a wiernego chrześcijanina."-na czym polegac bedzie ta wielka roznica? 2
"Kiedy przed dniem Zadusznym poszłam na cmentarz o szarej godzinie, cmentarz
był zamknięty, jednak uchyliłam trochę drzwi i powiedziałam, że jeżeli czego żądacie
duszyczki, chętnie wam zadośćuczynię, o ile mi na to reguła pozwoli. Wtem
usłyszałam te słowa: spełnij wolę Boża – my o tyle jesteśmy szczęśliwe, o ile
spełniłyśmy wolę Bożą"-skad czlowiek ma wiedziec jaka jest wola boza i czy idac ta a
nie inna droga podaza rzeczywiscie wlasciwie,bo przeciez jesli prawda sa powyzsze
fragmenty to zasiewaja w moim sercu niepokoj w stylu,ze zakonnicy sa grupa
wybrana do wiekszego szczescia w niebie. Mam jeszcze pytanie co do teorii Sw
Tomasza z Akwinu jakoby "Ludzie stanu dziewiczego otrzymają sto procent nagrody
w niebiesiech, owdowiali - sześćdziesiąt procent, a żonaci - trzydzieści procent.-jak
sie do tego ustosunkowac?
Odpowiedz: Najlepiej chyba zacząć od twojego drugiego pytania. Skąd znamy wolę
Bożą? Ano z objawienia, jakie przyniósł nam Jezus Chrystus. Szczególnie
powinniśmy chyba pamiętać o jednej scenie: gdy pewien człowiek zapytał Jezus jak
osiągnąć ćycie wieczne. Przytoczmy ten fragment (Mt 19, 16-22) A oto podszedł do
Niego pewien człowiek i zapytał: Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać
życie wieczne? Odpowiedział mu: Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest
Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania. Zapytał Go: Które?
Jezus odpowiedział: Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj
fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego! Odrzekł
Mu młodzieniec: Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje? Jezus
mu odpowiedział: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj
ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną! Gdy
młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
Można by jeszcze wskazać na scenę, w której Pan Jezus mówi o największym
przykazaniu (miłości Boga i bliźniego) albo na treść Kazania na górze. Wolą Boża
jest, byśmy byli święci. Kiedy do tego dążymy, wszystko jest w porządku, spełniamy
jego wolę. W tekście, który został przytoczony wyżej, masz też odpowiedź na dwa
pozostałe pytania. Oddanie Bogu wszystkiego (a więc nawet chęci założenia rodziny)
jest wyborem drogi doskonalszej. Nie znaczy to, że ktoś kto zakłada rodzinę, nie
może osiągnąć nieba. Nie. Ale osoba idąca do zakonu rzeczywiście poświęca Bogu
całe życie. Odpowiadający niedawno już to tłumaczył, ale może krótko raz jeszcze,
żeby uniknąć kolejnych gniewnych pytań: wybierając rodzinę można wybrać ją dla
Boga, albo obok Niego, dla siebie. Wybierając życie zakonne, wybiera sie
zasadniczo dla Boga... Co sądzić o opinii św. Tomasza? Nie jest ona częścią nauki
Kościoła... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-09 19:19:00
Pytanie: 1.Czy jest patron dla bezrobotnych lub dla skrupulantów? Św. Józef jest
patronem ludzi pracy - czyli pracujących, a bezrobotni? Czasami wydaje mi się, że ci
najbardziej poszkodowani przez życie nie mają nawet swojego patrona.
2.Chciałabym podzielić się z kapłanem/ami pewnymi przemyśleniami i -np. kwestia
rekolekcji dla bezrobotnych. Wiadomo w większości przypadków żeby wziąć udział w
rekolekcjach trzeba za nie zapłacić. Czy rekolekcje, kursy rekolekcyjne, np. Uczniów
z Emaus itp. są tylko dla bogatych, dla tych których na nie stać? Obecnie mogę sobie
na razie pozwolić na opłacenie rekolekcji, ale są ludzie dla których opłata jest barierą.
Czy ktoś w ogóle myśli o tych, którzy tu na ziemi się źle mają? Są przecież specjalne
rekolekcje dla studentów, nauczycieli a może bezrobotni ich też potrzebują może
nawet bardziej? Uważam, że w tak katolickim kraju, który ma jeden z najwyższych
wskaźników bezrobocia ktoś powinien o tym w końcu pomyśleć, żeby nikt nie czuł się
z tego powodu niepotrzebny. Bezrobotni to również ludzie którzy chcą pracować -nie
wszyscy kombinują. Mimo że tyle osób już wyjechało to w dalszym ciągu jest o pracę
trudno. Praca jest towarem. Wiem że jak ktoś pracuje to nie zdaje sobie z tego
sprawy. 3.Jeśli nie ma patrona dla bezrobotnych to co należy zrobić żeby był?
Odpowiedz: 1. Św. Jan Nepomucen - patron dobrej spowiedzi. Za patrona
bezrobotnych można uznać również św. Józefa - w końcu bezrobotni to zasadniczo
ludzie, którzy chcą pracować/szukają pracy... 2. Nie zdarzyło mi się płacić za
rekolekcje parafialne. Natomiast za wyjazdowe, kilkudniowe - owszem. Choćby
dlatego, że zapewniany jest tam nocleg i wyżywienie, które kosztuje... Proszę
zaproponować zorganizowanie rekolekcji dla bezrobotnych w swojej parafii, albo w
duszpasterstwie osób bezrobotnych, jeśli jest w okolicy... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-09 16:10:48
Pytanie: Podoba mi sie pewien chłopak który ma 11 lat,tak samo jak ja. Spodobal mi
się od razu 4 klasy. Dostalam od koleżanki jego numer komórki. Pisałam z nim
bardzo często.Byl pewien czas,że patrzył na mnie cały czas jak żesmy mieli łączone
z nimi lekcje.Teraz już mniej.Od tego miesiaca jak pisze z nim na gg to unika mnie i
od razu robi się nie dostępny. 2 dni temu napisał mi na gg cześc kochanie. Nie wiem
co teraz zrobić podejść do niego czy nie. A może on do mnie czuje to co ja do niego.
Prosze poradz mi. Ola
Odpowiedz: Rada może być tylko jedna: rób co Ci rozum każe... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-09 16:00:39
Pytanie: JESLI PARA ZAWIERA SAKRAMENT MALZENSTWA ALE BEZ MSZY
SWIETEJ (czyli nie ma komunii sw.)POWINNI ODBYC SPOWIEDZ I BYC W
STANIE LASKI I TAK SAMO GDY RODZICE CHCA OCHRZIC DZIECKO PO MSZY
CZY ONI I CHRZESTNI POWINNI SIE WYSPOWIADAC? MIESZKAM WE FRANCJI
CZY PRZEPISY SA TAKIE SAME JAK W POLSCE? CZY KSIADZ FRANCUSKI
WIEDZAC ZE PARA ZYJE W KONKUBINACIE I PODAJE IM KOMUNIE SW.
POPELNIA GRZECH?GDY RODZICE CHCA OCHRZCIC DZIECKO ALE
OSWIADCZAJA ZE NIE MAJA W PLANIE SLUBU PWINIEN KSIADZ IM
ODMOWIC? BEDE JESZCE MIALA WIELE PYTAN ZWIAZANYCH Z KOSCIOLEM
FRANCUSKIM A WIEC POZWOLE SOBIE W PRZYSLOSCI NAPISAC .DZIEKUJE
ZA ODPOWIEDZ I POZDRAWIAM . P.S MOZE JEST TAKA STRONA
INTERNETOWA JAK WASZA WE FRANCJI TO PROSZE O ADRES
Odpowiedz: 1. Przyjmując sakrament, także sakrament małżeństwa, powinno się w
być w stanie łaski uświęcającej. Wyjątkiem, z oczywistych przyczyn, jest chrzest i
sakrament pokuty. 2. Nie ma obowiązku spowiedzi dla rodziców i chrzestnych, gdy
chodzi o chrzest dziecka. Ale do dobry zwyczaj. 3. Ksiądz, poza sytuacjami
nadzwyczajnymi, nie może odmówić udzielenia Komunii. Nawet komuś, o kim się wie
że żyje w grzechu. Wyjątkiem od tej zasady jest sytuacja, gdy udzielający komunii
jest przekonany, że przystępujący do niej chce lub może Najświętszy Sakrament
sprofanować. Na przykład osoba totalnie pijana... 4. Jeśli rodzice chcą żyć w
grzechu, ksiądz nie powinien dziecka chrzcić. Dziecku chrztu udziela się ze względu
na wiarę rodziców. A w takiej sytuacji nie ma woli życia według wiary... Czy ksiądz
godząc sie na chrzest w takiej sytuacji popełnia grzech? Zasadniczo nie. Chyba że
braku roztropności... 5. Odpowiadający nie zna francuskich stron internetowych... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-09 15:42:40
Pytanie: Czemu my uwazamy dzien swiety niedziela jak w czasach Jezusa za dzien
swiety uwazano Sabat? Czy Sabat to sobota? ktory jest 1 dzien w tygodniu
ponidzialek czy niedziela ? Jak niedziela to powinismy swiecic Sobote prosze mni to
wytlumaczyc:)
Odpowiedz: Szabat to siódmy dzień tygodnia. Żydzi obchodzą go w sobotę.
Niedziela i dla Żydów i chrześcijan jest pierwszym dniem tygodnia. O tym, dlaczego
świętujemy niedzielę, przeczytaj TUTAJ JK
Pytanie z dnia: 2007-05-09 15:15:58
Pytanie: Witam .Mam pytanie . Pewnia osoba mieszkajaca za granicą (juz nie
pamietam dokładnie kto) napisała iz ksiądz katolicki mieszkajacy własnie tam gdzie
ona jej wytłumaczył ze mimo iz jest po rozwodzie i jesli jest to jedyny powód dla
którego komuni nie przyjmuje to moze przyjac Komunie świetą , gdzyz Pan Bóg jest
miłosierny z tego co wyczytałam to ta pani wiele razy rozmawiała na ten temat z tym
ksiedzem i wciąz jej radził tak samo i pan odpowiedz tego ksiedza skrytykował i
napisał ze tylko sie załamac jesli tak poradził ksiadz. Innej osobie pytajacej pana ,
która miała watpliwosci kogo rad ma słuchac jesli są odmienne pana - teologa czy
spowiednika, pan odpowiedział ze oczywiscie spowiednika. Wiec teraz to powiem
szczeze ze juz sie poplatałam bo z tego co wiem to spowiednik to przeciez nie kto
inny jak własnie ksiądz. Wiec jak to jest kogo rad nie słuchac pana czy księdza ??.
Jesli moge prosic o dopowiedz to była bym wdzieczna . POZDRAWIAM
Odpowiedz: Nauka Kościoła jest jasna: osoby żyjące w nowych związkach po
rozwodzie nie mogą przystępować do komunii. Nie mogą, bo trwają w grzechu
ciężkim. Nie ma postanowienia poprawy, nie ma więc i żalu. A bez niego spowiedź
jest nieważna. Jedynym wyjściem dla osób w tej sytuacji (oprócz porzucanie
partnera) jest zgoda spowiednika, który może osobom obiecującym, że będą żyli ze
sobą jak brat z siostrą, udzielić pozwolenia, by przyjmowali komunię. I to pod
warunkiem . unikania zgorszenia. Siłą rzeczy taka sytuacja dotyczy raczej osób
starszych... Odpowiadający nie wie, dlaczego ów ksiądz radzi jak radzi. Widać
jednak, że nie zna nauki Kościoła. Albo nie chce się do niej stosować. Przykre, ale
prawdziwe. Chyba że osoba zadająca tamto pytanie (odpowiadający już szczegółów
nie pamięta) czegoś istotnego w tej kwestii nie dopowiedziała. Na przykład tego, że
ze swoim nowym partnerem nie współżyje. I dlatego ów ksiądz - zgodnie z podaną
wyżej zasadą - tak a nie inaczej jej radzi. Dodajmy: w dokumentach jest mowa, że
takiego pozwolenia może udzielić spowiednik. A nie ksiądz w kancelarii parafialnej
czy towarzyskiej rozmowie... Dlaczego odpowiadający komuś (chyba innej osobie)
napisał, że ma słuchać spowiednika? Bo sakrament pokuty jest świętością. I
odpowiadający nie chce kwestionować decyzji, które w ramach tego sakramentu
ksiądz, być może mający pełniejszy ogląd sprawy, podjął. To sprawa jego i jego
sumienia. Odpowiadający może tylko powiedzieć, jaka jest w danej kwestii nauka
Kościoła. I żadnej dyspensy od niej udzielać nie może. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-09 14:25:25
Pytanie: Mój chłopak jest upartym ateistą. Chciałabym się dowiedzieć jak mam z nim
rozmawiać,aby przekonać go do wiary w Boga? Dodam, że bardzo mi na tym zależy,
ponieważ chciałabym w przyszłości wyjść za niego (o ile jest nam dane). A jeżeli
mamy różne poglądy na religię to co będzie z dziećmi? ja chcę je wychować na
dobrych chrześcijan, ale widząc nastawienia mojego chłopaka będzie to
niewiarygodnie trudne i może się nie udać. Bardzo go kocham i zależy mi na tym,
abyśmy razem chodzili do kościoła, modlili sie, idp. Nie wiem co mam zrobić. On
uznaje tylko naukowe i rozumowe wyjaśnienia wszystkiego.
Odpowiedz: Nie ma jednego, dobrego sposobu, na rozmowę z ateistą. Tak
naprawdę bowiem wierzy ten, kto chce wierzyć. Tego, którego wierzyć nie chce, nie
przekonają żadne argumenty. Nawet gdyby mu się Pan Jezus objawił pewnie
powiedziałby, że miał zwidy... Jak sprawić, żeby mu na wierze zależało? Czasem
może pomóc pokazanie tego, co wiara daje. Zwłaszcza osoby złożone chorobą czy
cierpieniem są na takie argumenty podatne. Twój chłopak jest jednak zapewne
zdrowy. Bóg nie jest Mu potrzebny.... Co możesz zrobić? Módl się za Niego. Bóg ma
swoje sposoby. Wiarę możesz chłopakowi wyprosić. Dawaj mu dobry przykład.
Swojej wiary i cierpliwej wobec Niego postawy. Spróbuj też - delikatnie - odkryć, jakie
są powody jego niewiary. Najczęściej u osób, które wiarę porzuciły, jest jakiś, dość
konkretny ku temu powód. Czasem jakieś bolesne doświadczenia, czasem
nieumiejętność poradzenia sobie z jakimś grzechem. Znając go (lub je, bo
niekoniecznie jest jeden, to może być splot przyczyn) łatwiej Ci będzie tę sytuację
leczyć... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-09 10:43:37
Pytanie: czy jeśli darowanie długu jest domniemane, to trzeba się przyznawać do
nieuczciwości ?
Odpowiedz: Dług należy zwrócić, a ewentualne domniemanie jego darowania
potwierdzić pytając wprost darczyńcy. Czy należy się do tego przyznać? A przed
kim? Chodzi o to, czy trzeba się spowiadać z - jak sam mówisz - nieuczciwości?
Nieuczciwość jest złem. Ciężar grzechu zależy od wagi tego zła. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-09 10:20:33
Pytanie: Pan Jezus powiedział: "Pragnę, żeby Pierwszy Piątek po Święcie Mojego
Najświętszego Serca, został przeznaczony na Święto ku czci Mojej Najświętszej
Głowy jako Przybytku Mądrości Bożej i żeby Mi ofiarowywano publiczną adorację za
wszystkie zniewagi i grzechy, które się ciągle przeciwko Mnie popełnia. Ten Pierwszy
Piątek powinien być Świętem ku czci Mojej Najświętszej Głowy i w tym dniu nalezy
ofiarować wynagrodzenia i akty pokutne." (2 czerwca 1880r.) Sprawdzałam
kalendarze liturgiczne i niestety nie znalazłam takiego święta. Zastanawia mnie czy
coś się od tamtego czasu (1880r.) zmieniło się, czy to święto w ogóle zostało
ustanowione przez Kościół według prośby samego Jezusa? Jeżeli nie (co byłoby
bardzo przykre), to co ja i inni chrześcijanie oprócz modlitwy możemy w tym kierunku
zrobić? Czy pomógł by jakiś list od wiernych do biskupów lub papieża? Co można
zrobić?
Odpowiedz: Nie ma takiego święta. Pytanie: skąd wiesz, ze Pan Jezus tak
powiedział? Z jakiego prywatnego objawienia te słowa pochodzą? Uznanego czy
nieuznanego przez Kościół? J.
Pytanie z dnia: 2007-05-09 08:38:37
Pytanie: Witam Mam pytanie. Od paru dni w różnych miejscach odczuwam zapach
kadzidła. Proszę mi powiedzieć co to oznacza? Wiem, że pytanie jest dość dziwne,
ale może jest jakieś wytłumaczenie. Jeżeli odpowiedź sprawi trudność, proszę
wskazać miejsce, gdzie mógłbym uzyskać odpowiedź. Pozdrawiam Tomasz
Odpowiedz: Odpowiadający nie wie czemu masz takie odczucia. Może lekarz
potrafiłby coś poradzić. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-08 23:30:05
Pytanie: Zwracam się do Was o poradę w bardzo osobistej sprawie. Z narzeczoną
planujemy się pobrać za około 2 lata. Teraz chcielibyśmy złożyć sobie przysięgę
małżeńską w kościele przed ołtarzem i pragniemy, żeby ksiądz pobłogosławił naszą
miłość. Tylko mamy problem, czy złożona przysięga nie będzie miała znaczenia jako
przyjęty sakrament małżeństwa i czy już po złożeniu tej przysięgi będziemy mogli
wziąć "prawdziwy" ślub? Proszę o jak najszybszą odpowiedź. Marcin
Odpowiedz: Złożenie przed kapłanem przysięgi małżeńskiej oznacza zawarcie
małżeństwa. Możecie najwyżej uroczyście (bez udziału kapłana) się zaręczyć. Czyli
obiecać sobie (a nie przysięgać), że zawrzecie małżeństwo. Pytanie tylko: po co
czekać z zawarciem małżeństwa? Jeśli znacie się rok, dwa, to nie ma sensu czekać i
odkładać decyzję o ślubie. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-08 22:52:29
Pytanie: Szczęść Boże! Od razu na wstępie pragnę przeprosić za ilość pytań:) 1.Jaki
jest stosunek Kościoła do żołnierzy, którzy walczyli lub walczą w niesprawiedliwej
wojnie?Czy żołnierz niemiecki w czasie II WŚ, popełniał grzech ciężki jeśli zabił w
walce np. żołnierza polskiego,francuskiego lub amerykańskiego (podkreślam w
walce, gdyż strzelanie do jeńców,rannych i cywilów jest przesadą). 2.Czy katolik
może z czystym sumieniem być snajperem w wojsku lub w policji? Czy jest jakaś
różnica między sytuacją gdy wrogi żołnierz wie ,że jest "na celowniku", a kiedy o tym
nie wie? 3.Czy grzechem jest korzystanie z nielegalnego oprogramowania(w moim
wypadku Windowsa),mp3 i gier(muszę przyznać ,że mam kilka w mojej "kolekcji")?
4.Czy grzechem jest zatajanie ocen w szkole?W szkole była wywiadówka, jednak z
powodu nieporozumienia dużo osób dowiedziało się o wywiadówce "po fakcie" i
otrzymaliśmi kartki z ocenami. Nie powiedziałem nic rodzicom w obawie przed ich
reakcją (wolałbym najpierw poprawić niektóre z ocen). Kłamać nie mam zamiaru i
jeśli zostanę zapytany o oceny to powiem prawdę. 5.Jak powinienem odpowiedzieć
na te zarzuty: -Katolicyzm to nie chrześcijaństwo -Katolicyzm został "wynaleziony"
przez cesarza Konstantyna -Czym się różni wiara w Boga od wiary w np.Zeusa lub
Odyna? 6.Czy Jezus był "pierwszym komunistą"?(spotkałem się z takimi
stwierdzeniami)? 7.Czy Matka Boska jest współodkupicielką świata?Czy jest to
nieomylne nauczanie Kościoła? 8.W jaki sposób można rozróżnić sytuację kiedy
papież wyraża swoją opinię na dany temat, a kiedy mówi coś "ex cathedra"? I
skończyły mi się pytania:) Raz jeszcze przepraszam za ilość pytań(i ewentualne
błedy ortograficzne).
Odpowiedz: 1. Kościół przeciwstawia się wojnie. Bo rodzi wiele krzywd. Wśród nich choć na pewne nie najważniejsza - jest krzywda, jaką wyrządza się żołnierzom
zmuszając ich do walki w niedobrej sprawie. Czy żołnierz, walcząc świadomie w złej
sprawie popełnia grzech? Zwróć uwagę, że dochodzi tu jeszcze kwestia
dobrowolności. Musiał wziąć udział w walce, bo byłby dezerterem. A będąc na polu
walki nie może nie zabijać wrogów, jeśli chce sam - on jego koledzy - przeżyć.
Trudno w takiej sytuacji jego obarczać winą za zaistniała sytuację... Winę w takiej
sytuacji powinno się chyba rozpatrywać indywidualnie. Na ile człowiek akceptuje te
działania, a na ile stał się pionkiem w grze dowódców... Zresztą w sumie podobnie
należy oceniać sytuację, gdy żołnierz walczy w obronie swojej ojczyzny (nie jest to
wojna zaczepna). Też łatwo zaakceptować to, że się zabija, bo niby wolno... 2.
Hmm... Na wyczucie odpowiadającego jest różnica między byciem snajperem w
policji i w wojsku. Policja bowiem używa snajperów, gdy chodzi o obronę ludzkiego
życia. Do czego używa wojsko? W sumie odpowiadający nie zna się na sprawach
wojskowych. Ale wiadomo, ze mogą być oni użyci w bardzo różnych, z moralnego
punktu widzenia, sprawach... Czy więc decydowanie się na szkolenie w tym zakresie
nie jest z góry zgodą na wykonywanie także zadań niemoralnych? Tego dylematu
odpowiadający nie potrafi rozstrzygnąć... Z czystym sumieniem można wiec chyba
być snajperem w policji... 3. Korzystanie z tego rodzaju materiałów jest grzechem w
takim stopniu, w jakim jest okradaniem właścicieli. Odpowiadający parę razy napisał
na ten temat całe elaboraty. Zobacz TUTAJ i TUTAJ 4. Takie zatajenie grzechem nie
jest. 5. Krótko: a) Chrześcijanie to wyznawcy Chrystusa, wyznający to, że będąc
Bogiem dla naszego zbawienia stał się człowiekiem. W kogo niby wierzą katolicy? b)
Zarzut taki wymagałby jakiegoś uzasadnienia. Tylko wtedy można sensownie z nim
polemizować. Konstantyn wydał edykt tolerancyjny dla chrześcijaństwa
(niepodzielonego wtedy). Czy to czyni go założycielem katolicyzmu? c) Zdaje się, ze
nasz Bóg jest kimś innym, niż Zeus czy Odyn. To po pierwsze... A po drugie...
Chrześcijanie wierzą na podstawie tego, czego o Bogu nauczał Jezus Chrystus jedyny, który pokonał coś dla człowieka niepokonalnego, czyli własną śmierć. I tym
się wiara w Boga Ojca i jego syna Jezusa Chrystusa różni od wiary w mity... 6. Nie,
nie był. Polemizowanie z takim zarzutem o tyle nie ma sensu, że nie podałeś
żadnego argumentu, który miałby taką tezę uzasadnić. Pan Jezus np. nie mówił o
walce klas, nieodłącznym składniku komunizmu w jego marksistowskim (a wiec z
tym, z którym mieliśmy do czynienia w praktyce) wydaniu 7. Kościół nie uczy, jakoby
Maryja była Współodkupicielką. Nie ma takiego dogmatu. Choć są tacy, którzy do
jego ogłoszenia chcieliby doprowadzić... 8. Papieże niezwykle rzadko wypowiadają
się "ex cathedra" A jeśli to robią, to widać po sformułowaniach, w stylu "uroczyście
ogłaszamy" itd... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-08 20:08:22
Pytanie: Witam! Mam pytanie dotyczace takiej sytuacji: Jeśli ktoś uważa że powinien
zrzucić kilka kilo i zaczyna sie odchudzać i jest to młoda, nieświadoma osoba,
ulegająca wpływom z prasy, telewizji, modelowi piękna i o mały włos nie wpada w
anoreksje... Głodząc siebie szkodzi na zdrowiu, lecz jest tego zupełnie nieświadoma i
gdy zaczyna zdawać sobie z tego sprawę podejmuje współpracę z lekarzami aby
powrócić do zdrowia to czy miała grzech? Czy raczej jest to wina dzisiejszego
kreowania figury zachudzonych modelek? Podkreślam jeszcze raz, iż ta osoba nie
była kompletnie świadoma, tego że robi coś złego.
Odpowiedz: Jeśli ktoś się odchudza z rozsądkiem (np. przez uprawnianie sportu,
ograniczenie słodyczy itd), postępuje wręcz dobrze, bo otyłość nie służy zdrowiu.
Jeśli przesadził, wpadł w anoreksję, to raczej trudno o grzechu, zwłaszcza ciężkim,
mówić, gdyż zazwyczaj nikt świadomie i dobrowolnie (a takie są warunki nazwania
poważnie złego czynu grzechem ciężkim) w chorobę wpaść nie chce. Raczej nie
wierzy, że naprawdę może człowieka coś takiego spotkac. Nawet jeśli teorertycznie
wie o istnieniu takiej choroby... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-08 19:19:09
Pytanie: Czy kobieta która jest panną a żyje z rozwiedzionym mężczyzną w związku
niesakramentalnym może przystępować do Komunii Świętej ?
Odpowiedz: Nie. W oczach Kościoła nie jest mężatką, zatem nawet gdyby jej
partner nie był rozwiedziony albo nie zawarł wcześniej ślubu w kościele, ta kobieta
żyje w grzechu ciężkim. W takiej sytuacji nie można otrzymać rozgrzeszenia, więc
nie można też przystępować do Komunii Świętej. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-08 18:36:08
Pytanie: czy rozwodnik moze trzymac dziecko do chrztu
Odpowiedz: Chrzestny ma prowadzić życie zgodne z wiarą. Zatem jeśli żyje w
zgodzie z wiarą, to tak. Jeśli natomiast zawarł kolejny związek lub żyje w
konkubinacie, to może to być przeszkodą. Zobacz TUTAJ JK
Pytanie z dnia: 2007-05-08 17:43:44
Pytanie: Szczęść boże!!! Mam kilka pytań: Jak sie nazywa pierwsza modlitwa
Eucharystyczna? Jakie są elementy Liturgi Słowa we Mszy świętej? Jak się nazywa
śpiew wykonywany przed Ewangelią w uroczystości Zesłania Ducha Świętego? W
jaki dzień sprawowana jest Msza Krzyżma? Jak inaczej nazywa się Uroczystość
Bożego Ciała? Co to jest Exultet? Co to jest Wiatyk? W jakim celu jest udzielany
sakrament chorych? Jakie są sakramenty uzdrowienia chrześcijańskiego? Dziękuję z
gory za odpowiedzi.
Odpowiedz: Nieodparcie mi to przypomina spis pytań do jakiegoś zaliczenia...
Proszę poszukać odpowiedzi TUTAJ JK
Pytanie z dnia: 2007-05-08 14:53:52
Pytanie: 1.Chciałbym się zapytać o taką rzecz, jeśli jadę pociągiem i jest np. kościół,
lub figurka to w myślach się żegnam. Jest to chyba poprawnie? Lecz wstydzę się
wykonać znak krzyża, bo nie wiem ja wtedy odbiorą mnie inni pasażerowie. Czy jest
to duży grzech, czy w taki sposób bardzo obrażam Pana Boga? Czy przeżegnanie
się w myślach jest poprawne? 2.Dlaczego przejeżdżając obok np. kościołów, lub
figurek należy się przeżegnać. Czy nie jest to obraźliwe dla Pana Boga. Mam tu na
myśli historie ze złotym cielcem. 3.Kiedyś ksiądz na mszy mówił o tym żeby modlić
się w taki sposób żeby się z tym nie obnosić, o ile dobrze pamiętam to żeby się
modlić w ukryciu i dalej było chyba o Panu Bogu który też jest w ukryciu. Nie wiem
czy udało mi się dokładnie to przytoczyć. Co to oznacza ponieważ ja mam problem z
pokazaniem się innym jeśli się modle np. w domu, (wiary się nie wstydzę). Jest to
jedynie jeśli modlę się sam w domu to nie chcę, aby się inni dowiedzieli że się modlę
ponieważ chyba boję się tego co by o mnie pomyśleli. Czy jest to duży grzech? Czy
bardzo tym obrażam Pana Boga? Dziękuje za odpowiedzi.
Odpowiedz: 1. Nie ma obowiązku żegnać się przed każdym kościołem czy
kapliczką. Ale jeśli nie robisz tego, bo się wstydzisz, to chyba jednak coś jest nie tak.
Raz czy drugi jednak przeżegnać byś się mógł. 2. Przeżegnanie się jest wyznaniem
wiary w Chrystusa ukrzyżowanego. W jaki sposób wyznanie wiary miałoby Boga
obrażać? 3. Chodzi o to, by nie modlić sie na pokaz; by nie modlić się po to, by ludzie
widzieli, ale dla Boga i dla siebie. Co oczywiście nie znaczy, że nie masz się wcale
modlić wśród innych. Tylko o to, żeby twoje intencje były czyste... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-08 14:30:46
Pytanie: Mam pytanie. podchodząc do komunie św nie miałem wrażenia że
popełniłem grzech cięzki, poniewaz tłumaczyłem sobie że to okres wielkanocny i nie
chciałem przeciez zgrzeszyć, jednak zgrzeszyłem. Myślałem ze to był grzech w
niepełnej świadomości (w amoku), ja napradwę w tym okresie starałem żyć
chrześcijańsko i myśłałem że to był przypadek, bo przeciez jakbym na wolno się
zastanowił to nie popełniłbym tego grzechu. Czułem że powinienem przyjąć Komunię
Św bo przecież tak bardzo nie chciałem zgrzeszyć. Czy popełniłem świetokradztwo?
Odpowiedz: Proszę powierzyć sprawę spowiednikowi. Trudno odpowiedzieć na
pytanie nie wiedząc nawet czego grzech dotyczył, już nie mówiąc o tym, że nie
sposób za kogoś ocenić jego świadomości... Samo tłumaczenie wydaje się jednak
dosyć pokrętne. Proszę sobie wyobrazić kogoś, kto mówi: "ukradłem, ale tak bardzo
nie chciałem zgrzeszyć, bo to Święta, że na pewno tego nie zrobiłem, chociaż
oczywiście ukradłem..." JK
Pytanie z dnia: 2007-05-07 22:04:59
Pytanie: Szęść Boże! Ja i mój chłopak chcemy studiować w tym samym mieście - w
Krakowie. Niestety ja nie jestem zdolna do pracy (jestem niepełnosprawna ruchowo)
więc nie mogę sobie zapewnić mieszkania/akademiku. Pensja mojego chłopaka tez
nie jest wystarczająca aby pokryć koszt mojego i jego - osobnego - mieszkania. Jego
i moi rodzice są na rencie i nie jest ich stać na zapłacenie czynszu za mieszkanie.
Pondadto ja potrzebują opieki osoby zdrowiej... czy mogę w takiej sytuacji
zamieszkać z chłopakiem? Żyjemy w czystości i mamy takie postanowienie aż do
ślubu. A co gdyby taka sytuacja spotkała osobę zdrową (to tak z ciekawości)
Dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie!
Odpowiedz: Kościół mówi, że przed ślubem narzeczeni nie powinni mieszkać
razem. Bo są narzeczonymi, nie małżeństwem. Sytuacja którą przedstawiasz
wskazuje, że najprostszym rozwiązaniem byłoby, gdybyście sie pobrali. Są ku temu
jakieś racjonalne przeszkody? Bo jeśli chcecie mieszkać razem, to chyba równie
dobrze możecie mieszkać razem jajko małżeństwo... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-07 20:28:05
Pytanie: 1.Moze mni pan wytlumaczyc co ma wspolnego Maryja z Arka przymierza
jak jest napisane w litanii loretanskiej i z wieża Dawidową, Wieza z kosci
slowniowej,Bramo niebieska,gwiazdo zaranna. 2.Co mam sadzic na temat Arki
Noego wierze ze byla naprawde ale teraz naukowcy dowiedli ze niemozliwe jest zeby
powstal tak iwlki statek itp. co o tym sadzic 3.Co sadzi pan o calunie turynskim?
4.Czy Trojca Swieta byla od poczatku czy dopiero jak sie narodzil Jezus.Czyli czy
Jezus byl np. za czasów Abrahama? 5.Czemu ateisci "atakuja' tak jakby nas
chrzescijan? a inne religie? nam wypominaja bledcyitop. przynajmniej z czego ja
widze.Czemu np. nie do inncyh religii tylko do nas? 6.Jak moge umocnic swoja
wiare?zwlaszcza wtedy gdy mam jakies watpliwosci itp., ? thx za odpowidzi:)
Odpowiedz: 1. Arka przymierza była znakiem obecności Boga wśród Izraela. Maryja
nosiła w sobie prawdziwego Boga. Wieżo Dawidowa... Wieże dawniej służyły
obronności. "Wieżo Dawidowa" to zwrot nawiazujący do umocnień starej, ziemskiej
Jerozolimy, gdyż Jeruzalem to miasto, które Dawid uczynił stolicą. Można wiec w
Maryi upatrywać pomoc dla Kościoła - nowej Jerozolimy. Wieżo z kości słoniowej to
nawiązanie do Pieśni nad Pieśniami 7, 5: "Szyja twa jak wieża ze słoniowej kości.
Oczy twe jak sadzawki w Cheszbonie, u bramy Bat-Rabbim. Nos twój jak baszta
Libanu, spoglądająca ku Damaszkowi". Jak wiadomo kość słoniowa teraz i dawniej
była cenna. Zwrot ten pokazuje tez Maryję jako Oblubienicę Boga... "Bramo
Niebieska" to nawiązanie do myśli, że naśladując Maryję, czyli niejako przez nią,
możemy osiągnąć niebo. "Gwiazdo zaranna", to nawiązanie do myśli, że jak gwiazda
zaranna jest znakiem nadchodzącego już świtu, tak Maryja, która już jest z ciałem i
duszą w niebie, jest dla chrześcijan znakiem pewnej nadziei na życie wieczne.
Więcej znajdziesz TUTAJ 2. Odpowiadający nie wie, co naukowcy stwierdzili. Jeśli
uważają, że nie można zbudować statku, mieszczącego wszystkie gatunki ziemi, to
maja rację. Mielibyśmy do czynienia w tekście biblijnym z przenośnią. Jeśli natomiast
twierdzą, że nie można było zbudować dużego statku, to chyba są w błędzie... 3.
Zdania na temat prawdziwości całunu są podzielone. Zobacz TUTAJ 4. Trójca święta
istnieje od zawsze. To znaczy Bóg od zawsze jest Ojcem, Synem Duchem. Jezus nie
miał - podobnie jak Ojciec - początku. 5. O to trzeba spytać samych ateistów. Albo
dlatego, ze żyją akurat wśród nas albo dlatego, ze naszej religii szczególnie sie boją.
6. Umocnieniem w wątpliwościach jest życie modlitwą i sakramentami oraz
pogłębianie wiedzy religijnej... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-07 20:20:35
Pytanie: Szczęść Boże Na rekolekcjach oazowych dowiedziałam się, że gdy mamy
jakiś problem, warto poradzić się Boga w następujący sposób: po modlitwie otworzyć
na chybił-trafił Pismo Święte (najlepiej Nowy Testament), a słowa, na które najpierw
padnie wzrok, to właśnie słowa, które Bóg chce nam powiedzieć. Czy to nie jest
podobne do wróżb? I jeszcze jedno: czy w ten sposób otrzymane słowa mogę
traktować jako słowa Boga do mnie jeśli jest to fragment, w którym św. Paweł chlubi
się życiem pełnym troski o wiernych, a więc przemawia jakby tylko w swoim imieniu?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Odpowiedz: Słowo Boże należy zawsze traktować z szacunkiem. Nigdy na sposób
magiczny. Jasne, czasem może nam się wydawać, że jakiś fragment Pisma świętego
szczególnie dobrze pasuje do naszej sytuacji. Ale nie jest tak, ze Bóg na zawołanie
da nam tekst, który na pewno wyraża Jego wolę, Jego ocenę itd. Co zrobi osoba,
która tak Ci radzi, jeśli zatrzyma wzrok na zdaniu, że Judasz poszedł i powiesił się?
Zrobi tak samo? Odpowiadający pamięta, jak ludzie otwierający tak na chybił trafił
Pismo Święte nerwowo je kartkowali, żeby przeczytać coś, co wyda im się
odpowiednim fragmentem. Bez przesady. Zawsze jest nam dane całe Pismo święte,
nie tylko jego fragment. I zawsze do całego mamy się stosować, nie tylko do jednego
wskazania. Nawet kiedy po modlitwie ktoś tak otwiera Pismo święte musi być
świadom, że niekoniecznie Bóg jakieś konkretne zdanie właśnie do niego kieruje. W
tej interpretacji trzeba zachować umiar i zdrowy rozsądek... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-07 20:11:15
Pytanie: Czy składanie pokłonu ważnym osobistościom nie jest grzechem? Biblia
mówi że tylko Bogu można skłądać pokłon i oddawać cześć- czy na przykład ktoś kto
pokłoni się cesarzowi, papieżowi, królowi lub komuś innemu ( oczywiście aby okazać
mu swój szacunek) nie popełnia grzechu? Czy zbytnie wiwatowanie na czyjąś cześć
nie jest grzechem. Na przykład wydaje mi się że wiele osób stawia sobie papieża
ponad Bogiem, robiąc sobie z niego swoistego bożka. To samo może dotyczyć króla
jakiegokolwiek państwa lub cesarza Japonii, który w swoim kraju jest wprost
ubóstwiany. Czy Japończycy Chrześcijanie nie grzeszą w ten sposób?
Odpowiedz: Jeśli oddaje sie komuś cześć jako człowiekowi, nie ma grzechu. Co
innego, gdybyśmy się komuś kłaniali jako Bogu. Za zwrotem "oddawania pokłonu"
"kłanianie się" kryją sie bardzo różne postawy. Ich wspólną cechą jest jedynie to, że
człowiek "się zgina"... podobnie jest z owym wiwatowaniem... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-07 19:37:42
Pytanie: poszukuję życiorysu Jozuego
Odpowiedz: Proszę zajrzeć do Pisma Świętego - księga Wyjścia i Liczb. Można
skorzystać z wersji internetowej z wyszukiwarką TUTAJ JK
Pytanie z dnia: 2007-05-07 19:33:13
Pytanie: Dlaczego większym grzechem jest wspólne mieszkanie przed ślubem niż
współżycie? Tak powiedział ksiądz z którym załatwialiśmy formalności przedślubne.
A przecież negatywne skutki współżycia są znacznie bardziej poważne niż
wspólnego mieszkania razem. Przecież można współżyć nie mieszkając razem. Nie
współżyjemy ale wynajmujemy wspólnie mieszkanie, mamy nawet własne, osobne
pokoje, ale mimo to nie dostałam rozgrzeszenia, gdy byłam ostatnio u spowiedzi, a
podczas załatwiania formalności przedślubnych ksiądz wykreślił nam jedna z dwóch
wymaganych spowiedzi gdy dowiedział się że razem mieszkamy - dlaczego? Czy
miał prawo tak postąpić? Poniekąd ujawnił też treść spowiedzi rozmawiając ze mną
na ten temat w obecności mojego narzeczonego. Narzeczony oczywiście wie, że
mieszkamy razem :) ale podczas rozmowy z księdzem dowiedział się, że była o tym
mowa podczas spowiedzi. Czułam się bardzo źle i głupio, było mi przykro. Czy nie
mam nawet prawa się spowiadać mieszkając z moim narzeczonym? Aha, żaden inny
ksiądz nie robił z tego takiego wielkiego problemu, zawsze dostawałam
rozgrzeszenie jeśli któryś zapytał mnie o wspólne mieszkanie to zaraz potem o
współżycie - gdy mówiłam, że nie współżyjemy - zawsze dostawałam rozgrzeszenie.
Odpowiedz: Zdaniem księdza o którym piszesz, trwasz w okazji do grzechu. Bo
mieszkanie przed ślubem z narzeczonym, jest taką właśnie sytuacją... To trochę tak,
jakbyś należała do grupy rozbójników i tłumaczyła się, że właściwie nikogo nie
napadacie. Czy ma prawo robić t czy tamto? Ma prawo w świetle swojej wiedzy i
sumienia oceniać waszą sytuację. I w spowiedzi, i spisując przedmałżeński protokół.
Nie byłoby problemu, gdybyście tak, jak to nakazują dobre obyczaje, nie mieszkali
razem przed ślubem. Czy zdradził tajemnicę spowiedzi? Piszesz: "ksiądz wykreślił
nam jedna z dwóch wymaganych spowiedzi gdy dowiedział się że razem
mieszkamy", a za chwilę, że "ujawnił też treść spowiedzi rozmawiając ze mną na ten
temat w obecności mojego narzeczonego". To w końcu jak było? Wiedział tylko ze
spowiedzi? Bo wynika, żeście mu powiedzieli... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-07 18:45:46
Pytanie: witam. Mam pytanie dotyczące modlitwy milczenia. Jak można nauczyć się
bycia z Bogiem zawsze bez względu na to czy jest dobrze czy źle, być tak po
porostu, bez słów? Słyszałam, że właśnie to "bycie" jest najważniejsze w naszej
relacji z Ojcem, ale zawsze kiedy próbuję tak zwyczajnie być, myśli gdzieś uciekają,
nie umiem się skupić, nie wiem na czym tak właściwie się skupić. Wyobraźnia
podsuwa najróżniejsze obrazy, czasem religijne, a czasem nie. Jak nad tym
zapanować?
Odpowiedz: Pytasz o technikę. A ta bywa zawodna. Ważniejsze, by modliło sie
Twoje serce. Stawaj przed Bogiem, wyciszaj się. Kiedy nasuwają się jakieś obrazy
próbuj właśnie o nich mówić Bogu. Nieważne, czy będziesz umiała się wyciszyć tak,
żeby skoncentrować się tylko na Bogu. Ważne, że będziesz z Nim. Wtedy może i
przyjdzie chwila, gdy samo milczenie, sama świadomość bycia przed Bogiem,
wystarczy... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-07 15:37:52
Pytanie: Szczęść Boże! Moje pytanie jest następujące: Czy wstręt/niechęć do siebie,
albo brak wiary w siebie, niezadowolenie z tego, co się robi jest obrazą Pana Boga?
Odpowiedz: Bóg stworzył nas wszystkich na Swój obraz i podobieństwo. Chce,
żebyśmy istnieli i nas kocha. Spróbuj sobie wyobrazić, co byś czuł/a, gdyby ktoś
okazywał wstręt czy niechęć komuś, kogo kochasz? Wstręt to przekreślenie samego
siebie, całkowite odebranie sobie wartości. Jeśli coś takiego się w człowieku pojawia
i trwa, warto zastanowić się, dlaczego tak jest. Może być tak, że to skutek
popełnionego wielkiego zła. Jeśli tak jest, to trzeba wracać do Boga. I nie zapominać,
że On kocha nas mimo wszystko. Może być tak, że to skutek dawno popełnionych
grzechów, których sami sobie nie możemy przebaczyć. To pewien rodzaj pychy "moje grzechy są tak wielkie, że nieprzebaczalne". Ale też bywa, że bardzo trudno mimo chęci - dać sobie z tym radę. Trudno nazywać winą, zwłaszcza cieżką, coś
czego człowiek sam nie umie przekroczyć mimo że chce... Może być tak, że ten
obraz siebie jest spowodowany właśnie niezadowoleniem z tego, co się robi, z tego
kim się jest (czy żądanie od siebie bycia ideałem nie jest też pewnym rodzajem
pychy?). I w końcu może wynikać z życiowych doświadczeń i słów wypowiadanych
przez innych. Może być tak, że człowiek, choć chce widzieć siebie inaczej, czuje
ciągle tylko wstręt. Warto wtedy porozmawiać z psychologiem. Tego stanu nie
pokona się metodą: od dziś przestaję do siebie czuć wstręt, bo to obraża Boga,
wręcz przeciwnie, następny będzie wstręt że nie umiem nie czuć do siebie wstrętu...
Przemijająca niechęć, niezadowolenie z siebie czy z tego co się robi to tylko przejaw
krytycyzmu, który oczywiście może być zdrowy lub nadmierny, ale z pewnością nie
jest grzechem. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-07 15:33:57
Pytanie: Mam wątpliwości dotyczące mojej ostatniej spowiedzi św. Przystąpiłam do
niej z wewnętrznej potrzeby. Przygotowałam się do niej tak jak zawsze. Zrobiłam
dokładny rachunek sumienia, przeprosiłam Pana Boga za wszystkie grzechy i
uchybienia. I kiedy już w konfesjonale zaczęłam wymieniać grzechy to wymieniałam
je tak jakoś nonszalancko, obojętnie. Taka przynajmniej myśl przyszła mi do głowy.
Nie wiem czy było to spowodowane faktem, że spowiadałam się u znanego
spowiednika, który dobrze rozumie moje problemy (chodzi o skrupulatne sumienie).
Nie było za mną innych penitentów i nie było może takiego stresu, który często mi w
spowiedzi towarzyszy. A może to skrupuły, z którymi od lat się borykam. Wszystkie
grzechy wymieniłam i to bardzo szczegółowo i nie tyle niepokoi mnie treść spowiedzi
co jej forma. Napomknęłam zresztą księdzu, że taka myśl się pojawiła. Czuję jednak
niepokój, czy mogę uznać tę spowiedź za ważną. Z drugiej jednak strony nie bardzo
wiem jak taką sytuację naprawić, ,bo przecież przystąpiłam do spowiedzi z dobrymi
intencjami, grzechy wyznałam, pragnęłam pojednać się z Bogiem. Czy ten "luz"
rzeczywiście może uczynić spowiedź nieważną? Nie chciałabym jej powtarzać, nie
zawsze mam właściwą okazję a i pewnie nie każdy ksiądz by zrozumiał moje
problemy. Czy mogę potraktować całą tę sytuację jako nauczkę na przyszłość i nie
wracać już do niej, tylko cieszyć się Bożym miłosierdziem, nawet jeśli rzeczywiście
ewidentnie zawiniłam i nie przeżyłam spowiedzi tak jak powinnam?
Odpowiedz: Nie ma konieczności wyznawania grzechów w konfesjonale w stanie
spięcia i ze łzami w oczach. Z całą pewnością nie traktowała Pani swoich grzechów
lekko, skoro żałowała Pani za nie. Proszę w ogóle na tego typu odczucia czy myśli
nie zwracać uwagi. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-07 12:36:10
Pytanie: Post Eucharystyczny: czytałam że należy powstrzymywać się od
spożywania pokarmów i napojów na godzinę przed przyjęciem Komunii Świętej i oto
moje pytanie: czy jeśli zawsze jem śniadanie w niedzielę o godzinie 7.00, a Msza Św.
rozpoczyna się o 8.30, a więc Komunia Św. podawana jest pod koniec Mszy w
przybliżeniu o 9.10 lub 9.15 to czy spożycie śniadania o godzinie 7.00 będzie
grzechem ciężkim? Bardzo proszę o odpowiedź w tym konkretnym przypadku
ponieważ od niedawna dręczą mnie wyrzuty sumienia z tego powodu. Dziękuję
Odpowiedz: Post Eucharystyczny to godzina przed przyjęciem Komunii Świętej. Od
godziny 7:00 do 8:30 mija półtorej godziny. Od 7:00 do przyjęcia Komunii Świętej
około dwóch godzin. Może Pan/Pani kończyć jeść śniadanie nawet o 8:00 rano...
Dodajmy, że grzechem może być co najwyżej przyjęcie Ciała Chrystusa bez
zachowania postu eucharystycznego, a nie zjedzenie śniadania. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-07 11:53:09
Pytanie: czy młodzi małżonkowie, którzy w sobotę przystępują do sakramentu
małżeństwa oraz goście weselni mają obowiązek uczestniczenia w niedzielnej Mszy
św.?
Odpowiedz: Jeśli to była Msza w dzień, to tak. Obowiązkowi uczestnictwa we Mszy
Św niedzielnej zadośćuczyni ten, kto uczestniczy we Mszy w sobotę wieczorem. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-07 11:14:27
Pytanie: Czy depilacja włosów łonowych jest grzechem ? Nie mam tu na myśli
naśladowania gwiazd porno tylko higienę .
Odpowiedz: Żaden zabieg higieniczny nie jest grzechem. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-07 05:36:57
Pytanie: Czy jeżeli sam wywołałem myśl bluźnierczą i zatrzymałem ją w głowie na
kilka sekund, lecz później od razu ją odrzuciłem to popełniłem grzech ciężki?
Odpowiedz: Czy z tego, co napisałeś, należy rozumieć, że chciałeś bluźnić?
Świadomie i dobrowolnie? Jeśli tak, to popełniłeś grzech ciężki. Tyle tylko, że wtedy
trzeba mówić nie o zatrzymaniu myśli w głowie, a o woli bluźnienia Bogu. Choćby dla
zabawy i choćby przez kilka sekund. Natomiast zatrzymać można tę myśl, która
nasunęła się mimo naszej woli. Więc jeśli było tak, że "wywołałeś" myśl, która sama
pojawiła się na skraju świadomości i zatrzymałeś ją kilka sekund, by odrzucić, a nie
zamierzałeś w żaden sposób bluźnić, to trudno tu mówić o grzechu. Jeśli masz
wątpliwości, powierz kwestię spowiednikowi. I posłuchaj jego zaleceń. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-07 00:27:18
Pytanie: Witam mam pytanie, jestem zwolenniczka zachowywania czystosci
przedmalzenskiej, spotykalam sie z chlopakiem juz jakis czas, uszanowal moja
decyzje i zgodzil sie ze mna co do braku wspolzycia przed slubem. Duzo czasu
spedzamy razem, ja go przytulam czasem obdarowujemy sie pocalunkami, niestety
on mial kilka parterek seksualnych i zdarza sie ze jego emocje staja sie silne i dotyka
mnie zbyt pożądliwie, czuje ze zaczyna sie pobudzac, ja odsuwam sie od niego w
takich momentach i zwykle staram przytulic. Powiedzial mi ostatnio ze gdy odsuwam
go na bok czuje sie jak jakis zboczeniec i mu przykro z teg powodu, bo on potrzebuje
troche kontaktu fizycznego, tyle, ze ja czuje ze mocno sie pobudza, w takim
momence rowniez i mnie tez zdarzylo sie odczuc chwilowe podniecenie seksualne,
ale nie chcialam go i dlatego gdy odczulam je przez chwile odsuwalam go na bok.
Nie wiem w tej sytuacji jak sie zachowac, czy popelniam grzech ciezki? jak z nim
rozmawiac? ogolnie dotyk wzbudzajacy podniecenie jest grzeszny - ja takiego
unikam i nie stosuje wobec mojego chlopaka.
Odpowiedz: 1. Skoro starasz sie pobudzenia unikać ( i rzeczywiście unikasz), nie
popełniasz grzechu. 2. W tej kwestii odpowiadający nie wie co Ci poradzić. Może
jesteś za mało delikatna. A może Twój chłopak próbuje doprowadzić
podstępem,emocjonalnym szantażem do zmiany Twojej decyzji. Musisz ocenić
sama... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-06 23:43:41
Pytanie: Czy możliwa jest zmiana tekstu przysięgi małżeńskiej? Mam na myśli
zmienę przez każdego z małżonków tekstu przysięgi oczywiście z zachowaniem
wszystkich elementów podstawowej wersji? Po prostu powiedzieć to innymi słowami i
dodać coś od siebie. Rzecz jasna z zachowaniem treści i sensu standardowej wersji.
Czy jest takie coś w ogóle możliwe w Kościele Katolickim? Czy mogą być z tym
problemy?
Odpowiedz: Do ważności małżeństwa zasadniczo potrzeba zachowania formy
kanonicznej. A ta przewiduje taki a nie inny tekst przysięgi małżeńskiej. Po co jej
tekst zmieniać? Jest zwięzła, prosta i jasna... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-06 23:25:27
Pytanie: Chciałabym uzyskać informacje, jak przebiega dzień skupienia dla
narzeczonych. Wiem tylko tyle, iż mam takowy odbyć przed zawarciem związku
małżeńskiego.
Odpowiedz: Dzień skupienia dla narzeczonych może w każdej diecezji wyglądać
inaczej. Jest pewnie Msza, jakaś konferencja itd... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-06 22:35:24
Pytanie: szczesc Boze! 1. moje piewsze pytanie dotyczy poznanego ostatnio
fragmentu Biblii (Rz 9, 6-29); czy prawdy podane pzez sw Pawla nie kłócą sie z
powszechnym powoaniem do sietosci i nie są ukłonem w stronę predestynacji? w
koncu ,,komu CHCE okazuje milosirdzie, a kogo chce czyni zatwardzialym...'' 2. po
drugie; co musi zrobić ksiądz aby zostac ''pelnoetatowym'' ;) egzorcystą? 3. po
trzecie; czy odrzucając powolanie do duszpastrstwa mozna osiagnac szczescie w
zyciu, czy to czy zostajemy kiedzem zalezy od nasej woli? pozdrawiam
Odpowiedz: 1. Nie kłócą się. Jeśli się przeczyta dłuższy fragment listu do Rzymian,
a nie tylko jedno zdanie. W Rz 11, 32 czytamy: "Albowiem Bóg poddał wszystkich
nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swe miłosierdzie". Kiedy się wczytać w
tekst Rz widać, że Paweł mówi i Izraelu i poganach. I o ich wybraniu czy niewybraniu
przez Boga mówi. Nie o pojedynczych ludziach... 2. Ksiądz nie może zrobić
właściwie nic. Decyzję w sprawie mianowania egzorcystą podejmuje biskup. 3.
Człowiek odrzucając powołanie raczej szczęśliwym nie jest. Bo nie robi tego, co chce
robić. Czy w każdym przypadku powołaniem jest to, co sie człowiekowi wydaje, że
jest jego powołaniem, to już inna sprawa... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-06 22:35:10
Pytanie: Czy Kościół nie sprzeciwia się pielgrzymkom do Medjugorie i jak komentuje
te wydarzenia.
Odpowiedz: Zobacz TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-06 21:15:03
Pytanie: Czytałem odpowiedź o łamaniu przepisów drogowych, ale nadal nie wiem
jak tą odpowiedź rozumieć. Więc czy łamanie przepisów drogowych jest to grzech
ciężki, czy lekki i należy się z tego spowiadać, chodzi mi głównie o ograniczenia
prędkości (jak również o łamanie nieraz lżejszych przepisów np. przekraczanie linii
ciągłej itp.). Jeśli wystąpi podniecenie i się go podtrzyma i zaakceptuje jest to grzech
ciężki? Jeśli tak, jak się z tego grzechu spowiadać jak go wymienić? Czytałem
odpowiedzi o graniu w gry gdzie jest dużo przemocy. Wynikało z tego że w takie gry
można grać, jeśli traktuje się je jako tylko rozrywkę i żadnego grzechu się niema. Czy
dobrze to zrozumiałem? Czy tak samo ma się to do filmów gdzie jest dużo
przemocy? Zaznaczam że jestem osobą pełnoletnią. Czyli jak to jest z tymi grami i
filmami gdzie jest przemoc, są one grzeszne czy nie?
Odpowiedz: Nie istnieje coś takiego jak katalog grzechów z opisem ich wagi. Prawo
moralne to nie magazyn, gdzie wszystko jest opisane i policzone. Od tego człowiek
ma sumienie, żeby samodzielnie móc ocenić wagę zła... Przekroczyć prędkość
można na pustej drodze i w środku miasta. Przekroczyć prędkość można dlatego, że
komuś się chciało pościgać i dlatego, że ktoś wiózł chorego do szpitala. Przekroczyć
prędkość można narażając wszystkich wokół i nie powodując żadnego zagrożenia
lub nawet może się okazać, że sytuacja na drodze tego wymaga. Proszę
samodzielnie ocenić zło, które się staje w wyniku każdorazowego złamania
przepisów. Nikt tego za Pana nie zrobi. Podtrzymywanie podniecenia jest grzechem
ciężkim. Należy na spowiedzi powiedzieć właśnie tak, jak w tym miejscu... Jeśli gra
jest zabawą, a osoba grająca odróżnia fikcję od rzeczywistości i nie powoduje to u
niej wzrostu agresji w świecie rzeczywistym, to może grać w gry z przemocą i
oglądać filmy. Jeśli taka gra lub film powoduje, że człowiek staje się coraz gorszy, to
powinien ich unikać. Proszę samodzielnie ocenić skutki gry w swoim przypadku. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-06 20:21:58
Pytanie: Sytuacja wzięta z życia: on - młody, na wózku inwalidzkim od zawsze,
wrodzona wada kręgosłupa, nie ma czucia w narządach płciowych (czyli funkcja
współżycia mu nie działa). Ona - inny rodzaj niepełnosprawności, ale też na wózku,
ma wszędzie czucie, ale absolutnie nie powinna mieć dzieci ze wzgl. na swoją
chorobę. Kochają się obydwoje. 1. Czy mogą dostać ślub kościelny skoro On jest
jakby nie patrzeć impotentem? 2. Skoro pełny akt płciowy jest niemożliwy z przyczyn
od nich niezależnych (jego impotencja) to czy mogą stosować petting, jakies inne
intymne pieszczoty? (oczywiście po ślubie). Bardzo bym prosiła o szczególnie
dokładną odpowiedź co na ten temat mówi wykładnia Kościoła.
Odpowiedz: 1. Zobacz TUTAJ 2. Pieszczoty w małżeństwie są czymś normalnym i
dozwolonym. Oczywiście jeśli nie mają na celu spowodowanie orgazmu poza
stosunkiem małżeńskim. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-06 20:12:04
Pytanie: W zacytowanej poniżej odpowiedzi Odpowiadający jakby uniknął
ostatecznej odpowiedzi, mam jednak wrażenie, że sugerował, że kobieta zgwałcona
NIE MOŻE bez winy moralnej zastsować tabletki "po", tymczasem niedawno
rozmawiałam na ten temat ze znajomym, który skończył studia doktoranckie
teologiczne i specjalizował się w teologii moralnej i on mi mówił, że w sytuacji gwałtu
Kościół dopuszcza taką możliwość...jestem już więc pogubiona jak naprawde jest.
2007-04-17 22:54:11 Niepewna Czy kobieta zgwałcona moze zażyć tabletkę "po"?
Tj. taką uniemożliwiającą zapłodnienie, a nie wywołującą poronienie. Czy to jest
grzech? Jeśli tak, to dlaczego? Serdeczne Bóg zapłać za odpowiedź Odpowiedź:
Według ulotki pigułka "po": 1. zagęszcza śluz, utrudniając dostęp plemnikom 2.
zapobiega owulacji, jeśli do niej jeszcze nie doszło 3. uniemożliwia zagnieżdżenie
zarodka, jeśli powstał. Trzeci z mechanizmów działania to działanie
wczesnoporonne. Dochodzi więc do śmierci człowieka w pierwszej fazie rozwoju...
Odpowiedz: Kobiecie zgwałconej wolno podjąć działania w celu usunięcia nasienia.
Gdyby pigułka "po" wyłącznie zapobiegała zapłodnieniu, to kobieta miałaby prawo
podjęcia takiego działania, ze względu na niedobrowolność współżycia. To nie jest
stosunek ludzki, to akt przemocy. Problem w tym, że taka pigułka nie istnieje.
Dostępne na rynku pigułki - jak podano w odpowiedzi - mają wśród swoich działań
działanie wczesnoporonne. Nawet kobiecie zgwałconej nie wolno podjąć działania,
które może spowodować poronienie, czyli śmierć poczętego dziecka. Tak więc
istniejących pigułek "po" zastosować nie wolno. Jeśli kiedyś wynajdą taką, która
będzie zapobiegała wyłącznie zapłodnieniu, to jej zastosowanie będzie moralnie
dopuszczalne. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-06 18:30:26
Pytanie: Przypadkowo natknęłam się na jednym z forum internetowych na tekst
ukazujący błędy Kościoła na przestrzeni wieków. Wygląda bardzo wiarygodnie,
podane są cytaty znanych osobistości Kościoła i konkretne daty. Przyznam, że
bardzo mnie to zszokowało, bo nie wiedziałam o tym wcześniej, że Kościół przez
wieki był zamknięty na zdobycze cywilizacji i był tak nienawistny w stosunku do
innych wyznań a ludzie którzy wnieśli dużo do cywilizacji byli wyklęci przez Kościół.
Dlaczego dziś Kościół nie przyznaje się do swoich błędów, w ogóle o nich nie mówi a
wielu ludzi jest przekonanych, że Kościół zawsze pomagał ludziom w zdobyczach
cywilizacji? Skoro papież jest nieomylny, to przecieź wielu ludzi musiało być
grzesznikami nie słuchając go, a przecież wcale nie robili źle. (...)
Odpowiedz: Odpowiadający tekst wyciął, by nie mieszać ludziom, w głowach. Po
pierwsze: jeśli pisze się, że ktoś coś powiedział, to powinno się podać źródło, z
którego ta informacja pochodzi. Nie uczyniono tam tego. Nie sposób dojść, co jest
prawdziwą wypowiedzią jakiegoś człowieka Kościoła, a co przypisanym mu
złośliwym zarzutem. Po drugie: pewne postawione tam zarzuty są nieprawdziwe. Na
pewno takim jest zarzut o tym, że Kościół w średniowieczu zakazywał uprawniania
filozofii i logiki. Zobacz choćby do Wikipedii, w haśle o siedmiu sztukach
wyzwolonych (trivium, quadrivium) Po trzecie: zobacz jakie w zarzutach pojawiają sie
nieścisłości: papież żyjący w XII wieku zakazał zajmować sie chemią - choć wtedy
była alchemia, powiązana jak wiadomo z praktykami magicznymi. W XIII wieku inny
zakazał zajmować się fizyką - kiedy nauka ta, w dzisiejszym tego pojęcia znaczeniu,
nie istniała. Po czwarte: zwróć uwagę, że pewne przytoczone tam poglądy, które ich
autor uznał za śmieszne i wsteczne, są dziś podnoszone prze ekologów. Można się
śmiać, ze ktoś sprzeciwia się rozwojowi. Po jakimś czasie często okazuje się, że
rozwój doprowadził do wielu szkód. Np. rozwój motoryzacji wykorzystywany był zaraz
do prowadzenia wojny, a i dziś samochody stanowią poważne źródło zatrucia
środowiska. Przytoczonemu w tym tekście zakazowi oświetlania miast przyklasnąłby
niejeden astronom, któremu poświata, jaką dają iluminowane miasta, uniemożliwia
obserwację gwiazd. Oblicz też, ile prądu spala się niepotrzebnie na tego rodzaju
iluminacje, ile to jest niepotrzebnie spalonych ton węgla czy ropy. Naprawdę ci,
którzy mieli niegdyś inne zdanie na taki czy iny temat dotyczący rozwoju, byli
durniami? J.
Pytanie z dnia: 2007-05-06 18:13:39
Pytanie: Szcząść Boże! Wiem że jest już dużo odpowiedzi na podobne pytania ale
ciągle gnębią mnie pewne wątpliwości odnośnie łamania 6. przykazania. Mój problem
tkwi w tym, że podniecenie "atakuje mnie" w zupełnie absurdalnych sytuacjach np.
gdy gram w grę Deluxe Ski Jump która wiadomo że jest jakiejkolwiek erotyki
pozbawiona. Czy wobec tego grając w tę grę popełniam grzech? To samo trapi mnie
gdy oglądam zwykłe filmy czy seriale typu "Ranczo" czy "M jak Miłość". Fatalnie się z
tym czuję. Wiem że grzechem jest akceptacja podniecenia ale na czym ma polegać
jej brak? Mam zamykać oczy? Wychodzić z pokoju? Po prostu nie ekscytować się
zbytnio i oglądać/grać dalej? W ogole nie oglądać tych filmów? Czy jeśli czytam opis
filmu w gazecie i wiem że są w nim jakiekolwiek wątki damsko-męskie to czy
oglądanie takiego filmu jest grzechem - narażaniem się na podniecenie? Nawet jak
czytam zwykłą lekturę (ostatnio "Świętoszek") to mój problem powraca gdy tylko
pojawią się słowa typu nagość, miłość, seks... Czy mam w ogóle nie czytać książek?
Wiem że to wszystko może wydawać się absurdalne ale naprawdę nie mogę sobie z
tym poradzić a proszę mi wierzyć że w opisanych sytuacjach nie zaczynam sobie
wcale wyobrażać niewiadomo czego. Jeszcze większe problemy mam gdy idę ulicą.
Byle spojżenie na piersi kobiety i wszystko zaczyna się od nowa. Aby tego
wszystkiego unikać zaczynam sobie podśpiewywać jakieś pioseneczki, czy
spoglądać ciągle się na chodnik ale nie zawsze jest to możliwe. Jeszcze jedno: czy
jeśli plączą mi się po głowie jakieś marzenia erotyczne i w pełni uświadomię sobie to
dopiero po kilunastu/kilkudziesięciu sekundach po czym zaczynam z tym walczyć,
czy popełniam grzech? Proszę o odpowiedzi i modlitwę. Bóg zapłać.
Odpowiedz: Brak akceptacji polega na wyborze, którego dokonujesz. Na
stwierdzeniu: "nie chcę tego, co czuję, nie mam na to wpływu, ale się nie zgadzam".
Niekoniecznie wyrażonym w postaci formułki. Podobnie z myślami - grzechem
zaczynają być wtedy, kiedy je wybierasz. Kiedy świadomie i dobrowolnie pozwalasz
im istnieć... Nie piszesz nic na ten temat, ale wydaje się, że mówimy o podnieceniu,
które nie doprowadza do masturbacji. To ważne, bo wydaje się, że podniecenie,
którego doświadczasz, ma charakter natrętny, emocjonalny. Jeśli tak, uciekanie od
problemu tylko go pogłębi. Będziesz unikać filmów, to pojawi się jak usłyszysz słowo
"kobieta" w tramwaju. Nie da się chodzić po ulicach z zamkniętymi oczami i
stoperami w uszach. Kształt pęknięcia płytki chodnikowej też się może skojarzyć. Na
to metoda jest jedna, jak na każde natręctwo. Ignorować. Zignorowanie w tej sytuacji
nie jest akceptacją. Nie jest zgodą. Tego, co prowokuje, trzeba unikać, ale z
rozsądkiem. Masz żyć normalnie. Normalnie chodzić po ulicach, czytać książki, grać
w gry i oglądać zwykłe filmy. Czym innym są sceny erotyczne, czym innym zwykła
rozmowa kobiety i mężczyzny. Nie możesz wybierać jedynie filmów, o których wiesz,
że nie występuje w nich żadna kobieta. Nie daj się zwariować. Bóg tego nie
oczekuje... Mam nadzieję, że ostatnie zdanie będzie najlepszą radą... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-06 17:28:31
Pytanie: Dzięki za waszą stronę już kilka razy mi pomogła. Teraz chciałbym się
dowiedzić co powinienem zrobić kiedy podczas spowiedzi gdy słuchałem nauk
księdza przypomniał mi się jeszcze jeden grzech powszedni lub ciężki. Jeśli nie
powiedzałem o nim księdzu to czy spowiedż była ważna i czy mogę przystępować do
Komunii Św. Mogę to naprawić jeśli powiem o tym grzechach na następnej spowiedzi
? Nurtuje mnie jeszcze jedno pytanie mianowicie co zrobić jeśli nie jest się pewien
zadanej pokuty. Cy jeśli wiem że coś mam przeczytać, ale nie jestem pewien co, to
czy czytając np fragment Pisma Świętego lub jakieś czasopismo rteligijne odprawię
tą pokutę. Dziękuje za odpowiedź
Odpowiedz: 1. Zasadniczo powinno się jeszcze o tym grzechu powiedzieć (jeśli był
to grzech ciężki). Ale jeśli ktoś już się nie odważył, bo ksiądz nie dał okazji, to
wystarczy powiedzieć o sprawie przy następnej spowiedzi. 2. Jeśli ktoś nie był
pewien zadanej pokuty, to powinien ją wykonać tak jak myślał że będzie dobrze i
powiedzieć o tym przy następnej spowiedzi... Jest też inna metoda. Odpowiadający
niedawno usłyszał, że ma odmówić litanię. Ale za chwilę zapomniał jaką. Pamiętał
tyle, że była to jakaś znana litania. Odmówił więc dwie najpopularniejsze: do Serca
Pana Jezusa i loretańską... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-06 16:07:23
Pytanie: Szczęść Boże. Mam pytania dotyczace spowiedzi generalnej. Raczej nie
znalazłam na nie tutaj odpowiedzi, nieczytałam dużo odpowiedzi bo zbytnio czas mi
na to nie pozwalał (niemam interneta w domu), przepraszam jeżeli odpowiadajacy
odpowiadał już na podobne pytanie. z góry dziekuję za poświęcony mi czas. 1.Czy
spowiedz generalna ma jakąś inna formułkę, formę niż spowiedz zwykła, nie chodzi
mi tu o to że jest to spowiedz z całego życia albo od poprzedniej spowiedzi
generalnej, chodzi o to czy trzeba powiedziec o tym spowiednikowi na poczatku że
jest to spowiedz generalna, albo innymi słowami w czasie spowiedzi. 2.czy spowiedz
generalną trzeba odbyć w swojej parafi, albo u spowiednika u którego już sie
spowiadaliśmy czy można w innej miejscowości , na pielgrzymce, wycieczce do św.
miejsca itp. Dziękuję za odpowiedzi. Bóg Zapłać
Odpowiedz: Należy spowiednikowi powiedzieć, że jest to spowiedź generalna. Tak,
jak to mówisz w tej chwili. A dalej należy po prostu mówić prawdę, można swoimi
słowami... Spowiedź generalną można odbyć u każdego księdza w dowolnym
miejscu na kuli ziemskiej. Byle by rozumiał, co do niego mówimy. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-06 14:06:13
Pytanie: Szczęść Boże! Mam problem ze skrupułami. Pisałem już tu raz i Bóg zapłać
za odpowiedź. Wracając do tematu: Odbyłem spowiedź generalną, był żal i chciałem
się poprawić. Spowiadałem się na tej spowiedzi z używania pirackich programów
(niektórzy twierdzą, że to tylko grzech lekki - ja nie wiem - wolałem z tym skończyć).
No i było ok. Byłem bardzo szczęśliwy. Jednak wróciłem do domu i nie usunąłem
piratów, powiedziałem sobie przed spowiedzią nie będe ich używał, a jak wróciłem to
mówie zostawie bo może będą kiedyś bardzo potrzebne mi albo komuś z
pozostałych użytkowników komputera. Czy moja spowiedź była ważna skoro miałem
taką postawę? To tak jakbym założył, że jednak dopuszcze sie kiedyś tam grzechu.
Na następny dzień mój tato porpsił mnie o wydrkuowanie mu jednej rzeczy,
spieszyłem się (za pare minut dzwonek do szkoły), wrzuciłem to do legalnego
programu ale tam się coś popsuło no i szybko wrzuciłem do worda (nielegalnego).
Wydrukowałem. No i nie wiem mówilem sobie, że to nie grzech ciężki. No ale
poszedłem do spowiedzi żałując za to i mówiąć, że chce powtórzyć spowiedź bo się
nie poprawiłem (tym razem już usunąłem piraty). Ksiądz zakazał powiedział, że to
skrupuły i mam nie powtarzać spowiedzi. Nie wiedziałem czy mnie dobrze zrozumiał,
więc wytłumaczyłem po wyznaniu pozostałych grzechów o co chodzi:, że
postanowiłem juz ich nie używać ale nie usunąłem i użyłem na prośbę mojego taty
(nie chciałem się usp. tylko chciałem żeby spowiednik znalażł logike w tym ze nie
chce uzywac a po dniu uzywam). Wydawało mi się, że dobrze to powiedziałem,
ksiądz rozgrzeszył. Ale teraz mam wątpliwości: czy dobrze się zrozumieliśmy ze
spowiednikiem i wreszcie czy dobrze powiedziałem, że "na prośbę taty" w końcu on
mi nie kazał używać piratów tylko ja ich użyłem bo legalnym nie umiałem. Mam
poważne watpliwości co o przystępowania do Komunii ale staram się je przełamywać
i przystępuje (i boje się, że grzesze świętokradztwem). Co mam uczynić?
Odpowiedz: W ocenia odpowiadającego ów ksiądz ma racje. To niepotrzebne
skrupuły. Zaufaj spowiednikowi i bezwarunkowo kieruj się jego wskazaniami. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-06 12:51:31
Pytanie: Czy istnieje szansa na zamówienie dotakowej płyty z pieśniami Maryjnymi?
I w jaki sposób to zrobić. Moje dane napewno są znane Gościowi ponieważ jestem
stałym czytelnikiem i dokonywałe różnuch zakupów.Szczęść Bożę!.
Odpowiedz: Proszę zapytać pod adresem: sprzedaż@goscniedzielny.pl JK
Pytanie z dnia: 2007-05-06 09:54:09
Pytanie: 1.Czy myślenie o innych ludziach źle jest grzechem lekkim? Jak nazwać ten
grzech w spowiedzi? 2. Czy myślenie o innych ludziach z nienawiścią jest już
grzechem ciężkim?
Odpowiedz: 1. Zasadniczo jest to grzech lekki. A w spowiedzi powinno się
powiedzieć tak. jak napisałeś. 2. Myślenie z nienawiścią... Grzech zależy od
wielkości krzywdy, którą wyrządzasz lub chcesz wyrządzić. Samo myślenie
najczęściej jest uczuciem nienawiści, złości na drugiego człowieka. A uczucia
grzechami nie są... Tak wiec myślenie o kimś z nienawiścią raczej tez grzechem
ciężkim nie jest. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-06 09:43:27
Pytanie: Proszę o informację o publikacjach w jezyku polskim na temat liturgi(
historia,symbole,szaty,dokładny opisy liturgii z opisem historii itp Pozdrowienia
Odpowiedz: Proszę zajrzeć do jakiegoś katalogu w bibliotece teologicznej... Zobacz
np. TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-06 01:51:28
Pytanie: Proszę o odpowiedź czy w Egipcie - w Hurghadzie i w Sharm El Sheikh jest
możliwość uczestniczenia w niedzielnej mszy świętej. Może odbywa się to w jakimś
hotelu - nie wiem. Może tylko w miesiącach letnich ??
Odpowiedz: Odpowiadający nie ma na ten temat żadnych informacji. Najlepiej pytań
na miejscu.... Z mapy wynika, że w tym drugim miejscu jest jakaś świątynia
chrześcijańska. Ale czy katolicka? Może szybciej, jak w pierwszym, koptyjska... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-05 23:09:45
Pytanie: Czy pod wezwaniem (pw) odnosi się do kościoła czy do parafii? Szczęść
Boże.
Odpowiedz: Zasadniczo wezwanie kościoła i parafii jest to samo. Gdy jest inaczej
trzeba chyba zobaczyć, czy przed owym "pw" jest napisane "parafia" czy "kościół"...
J.
Pytanie z dnia: 2007-05-05 22:08:05
Pytanie: Jakie są cechy (według Kościoła) idealnego związku kobiety i mężczyzny?
Proszę również o wzór
Odpowiedz: Pouczenie w tym względzie zostawił nam św. Paweł (Ef 5, 21-33)
Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej! Żony niechaj będą
poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową
Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony
mężom - we wszystkim. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i
wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą,
któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny,
nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i
nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje
swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią
do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo
jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z
żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w
odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła. W końcu więc niechaj także każdy z was tak
miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego
męża! J.
Pytanie z dnia: 2007-05-05 21:18:24
Pytanie: od dwoch lat mam kierownika duchowego. nasze spotkania sa rzadkie i
nieregularne gdyz ksiadz ma wiele zajec i jest zabiegany. gdy sie spotykamy ksiadz
zawsze zaczyna rozmowe o jakichs blahych rzeczach (co tam w szkole, w domu,
gdzie sie wybieram na wakacje itp) co zajmuje znaczna czesc spotkania. ja potem
nie potrafie sie juz otworzyc i powiedziec to co chcialam. ksiadz czasem mi przerywa
a czasem nawet w trakcie calego spotkania nie pozwala dojsc do glosu. poza tym
jesli uda mi sie juz powiedziec o jakims problemie to on nie rozumie mnie. np
mowilam o problemach z rachunkiem sumienia (nawet nie zdazylam wyjasnic o co mi
chodzi) a ksiadz na to ze to nie jest problem tylko ja tak wymyslam. albo kiedy
mowilam o innych nurtujacych mnie sprawach czulam ze ksiadz w ogole mnie nie
rozumie. ostatnio umowilismy sie na rozmowe przygotowalam sie bylo to dla mnie
wazne czekam po Mszy pol godziny bo ksiadz cos jeszcze zalatwial i potem on mi
mowi ze niestety dzis nie moze i zebym przyszla jutro. i jutro sytuacja sie powtarza
czekam a potem ksiadz ze spokojem oznajmia ze on ma co innego do zalatwienia. ja
rozumiem ze moze nie miec czasu no ale niech wowczas powie wprost ze nie
mozemy sie spotkac. poza tym dostrzegam jak ten ksiadz oddala sie od Boga wiec
nie wiem czy moze mi dobrze pomoc (choc to oczywiscie moze byc tylko
subiektywne odczucie, ale tak sadze po jego zachowaniu - i nie chodzi o to co tutaj
napisalam) wiele czytalam ze kierownik duchowy jest bardzo potrzebny do rozwoju
duchowego. ten ksiadz jest jedynym w mojej parafii trudno mi znalezc innego, choc
moze to dobry pomysl? tylko ze ja nie znam innych ksiezy... czy takie kierownictwo
duchowe ma sens? czy czekac dalej az cos sie rozwinie? czy zrezygnowac ze
spotkan i zdac sie na Pana Jezusa - Kierownika kierownikow? a moze poszukac
jakiegos innego kierownika? moze siostre zakonna? juz sama nie wiem...
Odpowiedz: I nikt tego problemu za Ciebie nie rozstrzygnie. Musisz sobie sama
odpowiedzieć na pytanie: a) czy kierownik duchowy jest Ci potrzebny (nie musi być),
b) czy to jest właśnie ta osoba. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-05 21:10:47
Pytanie: Szczęść Boże Mam 17 lat. Po spowiedzi czuję sie tak
jakby"niewyspowiadana"dlatego, że ksiądz nic do mnie nie mówi tzw. po wyznanu
grzechów daje mi pokutę i rozgrzeszenie nic nie komentując i koniec spowiedzi. Pare
razy mi sie zadażyło że powiedziła 1,2 zdania ale takie ogólne (trudno to nazwać).
Raz tylko miałam okazję przystapic do takiej spowiedzi kiedy czułam że tak
naprawdę jestem "wyspowiadana" bo ksiądz mnie upomniał ze żle robia itp.
niepowiedział wtedy dużo ale to do mnie w pewnym stopniu dotarło. Niewiem co
mam z tym zrobić, zaczynam watpić w spowiedz, zrozumiałam bym to jeszcze gdyby
ksiądz niemiał czasu zbyt dużo, ale zawsze niemieć czasu , albo gdyby były to lekkie
grzechy, to ksiądz nic nie powiem, ale gdy wyznaje grzechy cięższe on tesz nic nie
mówi, tylko zadaje pokute i rozgrzeszenie, Niedaje mi to spokoju, czuje taka jakby
pustke, może to ja mówie w spowiedzi cos niejasno. Zaznaczam też że nie chodze to
jednego spowiednika, zawsze rużnie, wiec może to jest błąd, a może taka powinna
byc spowiedz, albo ja się żle spowiadam . Proszę o pomoc co mogę w tej sytuacji
zrobić. Z góry dziekuję za odpowiedz. Pozdrawiam
Odpowiedz: W spowiedzi nie jest najważniejsza nauka. W spowiedzi najważniejsze
jest sakramentalne rozgrzeszenie. Spotkanie z Bogiem i odpuszczenie grzechów. A z
tego, co mówisz, oczekujesz słownej nagany... JK.
Pytanie z dnia: 2007-05-05 20:25:47
Pytanie: Szczęść Boże Mam pytania dotyczące pokuty: Jeżeli spowiednik zadał mi
pokutę a ja swiadomie jej nie wypełniłam: 1.czy: mogę przystepować do komuni czy
jest to grzech ( jak tak to ciężki?, jak go nazwać)? - jeżeli spowiadałam sie przed
mszą a pokuty nie mogłam zrealizować w kościele to czy kogę iśc do komuni czy jest
to grzech (jak tak to ciężki?, jak go nazwać)? 2. do nastepnej spowiedzi czy: -tamta
spowiedz była wazna? -mam grzech? -moge powiedziec spowiednikowi żeby zadał
mi inną pokutę dlatego że tamta z tamtej spowiedzi nie mogłam (niechciałam!) z
własnej woli wypełnić czy moge uzyskac rozgrzeszenie jezeli sie przyznam. Z góry
dziękuję za odpowiedzi i przepraszam za trudności.
Odpowiedz: 1. Pokutę powinno się wypełnić. Najlepiej zaraz po spowiedzi.
Najpóźniej do następnej. Jeśli sie tego nie zrobi, powinno się w następnej spowiedzi
powiedzieć, że nie odmówiło się (nie zrealizowało się pokuty). Spowiedź zasadniczo
jest ważna, więc nawet bez odmówienia pokuty, można przystępować do komunii...
2. Jeśli ktoś nie potrafi (nie daje rady, nie chce) zrealizować zadanej mu pokuty,
może spowiednika przy następnej spowiedzi prosić o jej zmianę... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-05 19:32:51
Pytanie: Szczesc Boze,moim problemem jest to,ze nienawidze siebie,a moze to jest
nawet za male slowo.nie znosze siebie,i nie moge patrzec nawet na swoje
odbicie.Nie jest tak przez caly czas,ale przez wiekszosc czsau.Wiele razy cielam
sie,ale przestalam od jakiegos czasu. Staram sie robic jak najwiecej rzeczy,tak
zebym nie miala czasu na myslenie o sobie. Z tym problemem nie radze sobie juz od
kilku lat, oczywiscie sa okresy kiedy czuje sie w miare dobrze..ale ostatnio to sie
staje coraz bardziej uciazliwe. Wierze w Boga i przez ostatnie cztery lata staralam sie
byc jak najblizej Niego. jednak od jakichs szesciu miesiecy mam z tym coraz wieksze
problemy. Przestalam chodzic do spowiedzi,bo nie wiem czy powinnam?Przeciez
nienawisc jest grzechem, a ja nawet po pojsciu do spowiedzi nie potrafie zmienic tej
nienawisci do siebie..wiec nie wiem czy w tym wypadku spowiedz ma sens?Czasem
mam tez watpiwosci czy Bog moglby mi wybaczyc wszystko co robilam,ciecie
sie,chec popelnienia samobojstwa,nienawisc do siebie?Z jednej strony chcialabym
pojsc do spowidzi ale wlasnie nie wiem czy powinnam czy to ma sens?Z drugiej
strony kiedy nie przystepuje do komunii nie chodze tez wtedy na msze do kosciola,bo
mnie to meczy. Meczy mnie chyba to ze odrzucam milosc Boga,a raczej nie wiem
czy potrafie ja przyjac i czy na nia zasluzylam..Co mam zrobic w tej sytuacji?
Pozdrawiam Za odpowiedz z gory dziekuje!
Odpowiedz: Jest Ktoś, kto Cię bardzo kocha. Ktoś, kto Ciebie chce. Kto stworzył Cię
taką, jaką jesteś. Kto na Ciebie czeka i nie chce niczego poza tym, byś również na
miłość odpowiedziała miłością. Czy gdybyś Ty kogoś tak kochała, zastanawiałabyś
się, czy temu komuś wybaczyć, że ma problem z samym sobą? Uciekasz od miłości
Boga. Niepotrzebnie. On na Ciebie czeka. A spowiedź ma sens. Nie musisz "być w
stanie" się poprawić. Trzeba tylko chcieć. A przecież chcesz, nikt nie pragnie
nienawidzić siebie. To zbyt boli. No właśnie. To podstawowy problem... Nienawiść do
siebie to coś, co bardzo boli. To coś, co niszczy od środka. To coś, co rzeczywiście
sprawia, że chce się zrobić wszystko, żeby przestało boleć. Wszystko, byle tego nie
czuć. Sama nienawiść do siebie niekoniecznie jest winą. Nikt tego w końcu nie
wybiera, nikt się nie decyduje: chcę siebie nienawidzić. To uczucie, spowodowane
czymś złym, co się w życiu wydarzyło lub nadal dzieje. Bardzo często złem, które
ktoś wyrządził. Czasem to skutek rzeczy świeżych, czasem bardzo starych. I
najczęściej nie da się tak łatwo, od ręki tego zmienić. Ale się daje. Tylko wymaga to
pomocy psychologa... Więc idź do spowiedzi, powiedz jak jest, i zaufaj miłości Boga.
Na nią nie trzeba zasługiwać. A o żal się nie martw. Jedno jest pewne - chcesz
przestać nienawidzić siebie. Nawet jak nie wiesz, jak to zrobić, nawet jak nie czujesz
się na siłach. To wystarczy... Dobrze, żebyś się dała na rozmowę z psychologiem
namówić. Jeśli trudno Ci znaleźć kogoś w realu, spróbuj zadzwonić do telefonu
zaufania. To niewiele, ale każda droga zaczyna się od pierwszego kroku.
Wszystkiego dobrego :-) JK.
Pytanie z dnia: 2007-05-05 18:46:09
Pytanie: Chciałabym zapytać, dlaczego ludzie otrzymuja stymaty? Kto może je
otrzymać? I w jakim celu ludzie je otrzymują? czy to ma czemus służyć?
Odpowiedz: 1. Stygmaty otrzymuje ktoś, komu Bóg zechce je dać. 2. Stygmaty
służą zapewne temu, kto je otrzymał. Ale mogą być też sposobem na rozbudzenie
wiary świadków... Zobacz TUTAJ
Pytanie z dnia: 2007-05-05 18:33:45
Pytanie: Czy jeśli mi się podoba pewien chlopak a on i tak nie zwraca na mnie uwagi
a jak czasami myśle o nim jak by to bylo gdyby byliśmy parą albo gdy tancze z kims i
myśle fajnie by bylo jak by ten kolega zemną teraz tanczyl.Czy wtedy popelniam
grzech myśląc o nim czy nie.czy moge wten sposób myśleć czy nie powinnam
prosze o odpowiedź.
Odpowiedz: Nie ma powodu, żeby nie marzyć. Jeśli są to marzenia o takiej treści,
jak podałaś, nie ma w tym żadnego zła. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-05 18:32:22
Pytanie: 1.Co mam robic gdy ktos ze tak powiem "atakuje" moja wiare?Ostatnio
spotkalerm na czacie zarzuty wopbec chrzescijanin ze zazwyczaj sa to ludzie nie
wyklsztalceni i po prostu z braku wiedzy wierza w Boga i ze nie znaja pisma swietego
itp. Niestety czesc z nich moze okazac sie prawda.. Co mam w takiej sytuacjii
czynic? 2.Czy jesli pojawi sie zazdrosc ale jej nie kaceptuje odrzucam ja jak tylko
moge to czy mam grzech ciezki? 3.Ostatnio gdzies na czacie slyszlame ze bogiwie
dokladnie njie pamietam Jahwe i Eloim czy jakos tak poloczyli sie i utworzyli tak jakby
naszego boga czy to prawda nie pamietam dokladnie tego wiec przeprasdzam ze
niedokladnosc 4.Co Kosciol mysli o kosmitach i duchach? 5.Czym rozni sie
zwatpienie od watpliwosci i co jest grzechem a co nie? 6.Ile jest oglolem wszystkich
odlamow chrzescijanstwa? Czy sa jakies odlamy w Judaizmie? 7.Czy czlowiek moze
2 razy byc ochrzczony w ciagu zycia? 8.Czy swiadkiem na bierzmowaniu moze byc
biologiczna matka lub ojciec? 9.Czy jesli jestem zdenerwowany i gram na nerwach
innym czepiam sie o byle co to mam grzech lekki albo ciezki? 10.W jakim wieku
ksieza w diecezji Tarnowskiej odchodza na emeryture? 11.Czy ksiadz moze sobie
wyznaczyc parafie w ktorej chcial by byc?
Odpowiedz: 1. Najlepiej świadczyć, że można wierzyć i być wykształconym
człowiekiem. Poznawać Pismo Święte. Zdobywać rzetelne wykształcenie. I nie
przejmować się, to argument, który ma uzasadnić czyjąś niewiarę. Czyjś wybór... 2.
Uczucie nie jest grzechem. Grzechem jest wybór, decyzja... 3. Jest jeden Bóg.
Jahwe. Z szacunku do Bożego Imienia Żydzi go nie wymawiali - mówili Elohim,
Adonai. Nie ma mowy o łączeniu bogów, słyszałeś prywatną mitologię... 4. O
kosmitach Kościół nie myśli nic. Mogą istnieć, lub nie. To kwestia nauki i naszych
zdolności poznania. Poza tym, oczywiście, że jeśli istnieją, to jak wszystko są tworem
Boga. O duchach... Takich co straszą w legendach? Na pewno istnieje rzeczywistość
nadprzyrodzona. A czy w konkretnym przypadku to czyjaś wyobraźnia, czy coś
więcej, to trudno ocenić. 5. O wątpliwościach poczytaj TUTAJ 6. Jeśli liczyć
wszystkie odłamy powstałe przez wieki, często obumarłe albo odgrzewane po latach
to bardzo wiele. Obawiam się, że nikt ich nie liczył. Więcej znajdziesz TUTAJ (lewa
kolumna na górze)... O niektórych odłamach w judaizmie wspomina nawet Pismo
Święte, mówiąc o faryzeuszach i saduceuszach. Choć może należałoby uznać, że to
raczej różne prądy myślowe, judaizm nie jest spójną organizacją, więc trudno mówić
o odłamach. 7. Jeśli człowiek został ochrzczony w imię Ojca i Syna i Ducha
Świętego, a dokonujący chrztu miał intencję uczynić to, co czyni Kościół, to chrzest
jest ważny. Nie powtarza się go. 8. Świadkiem na bierzmowaniu, podobnie jak
rodzicami chrzestnymi, nie mogą być rodzice biologiczni. 9. Zdenerwowanie nie
usprawiedliwia wyrządzonego zła. Może zmniejszać odpowiedzialność, ale pod
warunkiem, że nie jest to postawa: "jestem zdenerwowany, to mi wszystko wolno".
Wina zależy od stopnia wyrządzonego zła... 10. Proszę zapytać na stronie diecezji.
TUTAJ 11. O przydziale do parafii decyduje biskup. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-05 18:07:52
Pytanie: 1 Mam pytanie odnosnie linku ''Prawo Malzenskie Kosciola Katolickiego
ktory znalazlem na tej stronie.W rozdziale traktujacym o przeszkodach do zawarcia
zwiazku 2.4.1 pt ''Blad i podstep'' Chcialbym odniesc sie do zapisu odnosnie
waznosci malzenskiej zgody zwiazanej z bledem co do przymiotu.Najpierw cytat:
''Błąd co do przymiotu osoby czyni małżeństwo nieważnym, jeśli ten przymiot był
zamierzony, wymagany bezpośrednio (czyli wprost), a nie w sposób domniemany
czy pośredni, oraz zasadniczo, tzn. z wykluczeniem innych możliwości. Nieważność
małżeństwa zależy tu od nastawienia woli narzeczonego. Musi być brany pod uwagę
i stawiany przez zawierającego małżeństwo jakiś sam w sobie ważny przymiot, np.
płodność. Nie może to być błąd jedynie towarzyszący zawieraniu ślubu. '' ''Tak więc
małżeństwo byłoby nieważne, gdyby nupturient żenił się z daną dziewczyną tylko
dlatego, że ona ma własny dom, a po ślubie okazało się, że ten dom nie jest jej
własnością. Wówczas ten błąd (co do przymiotu osoby) staje się jakby równoznaczny
z błędem co do osoby''. Przyklad ktory zostal podany jest jak najbardziej chybiony
opisuje bowiem sytuacje gdzie brak jest z odpowiedzialnego podejscia do
malzenstwa.Czy w ogole takie malzenstwo jest wazne nawet gdyby sie okazalo ze
dom jest jednak jej wlasnoscia ??Przeciez takie malzenstwo to prostytucja i raczej
podpada pod przepisy w rozdziale ''pozorna zgoda'' (mam tu na mysli niedojrzalosc
do zawarcia malzenstwa)-a wiec tak czy inaczej bedzie niewazne?? 2. Czy
malzenstwo zawarte wylacznie dla pieniedzy jest niewazne automatycznie czy nalezy
sie odwolac do sadu biskupiego?
Odpowiedz: 1. Odpowiadający przypuszcza, że autor podręcznika wiedział co pisze.
Chodziło zaś zapewne o zilustrowanie sytuacji, w której błąd co do przymiotu osoby
powoduje nieważność małżeństwa, a nie rozpatrywanie takiej konkretnej sytuacji...
Może warto też pamiętać, że do zawarcia małżeństwa nie jest potrzebna jakaś wielka
miłość. Jeśli jest to tzw małżeństwo z rozsądku, to też jest to małżeństwo ważne. 2.
Żadne małżeństwo nie jest uznane za nieważne "automatycznie". Każde sprawa
wymaga rozpatrzenia przez sąd kościelny... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-05 15:36:11
Pytanie: Nieraz już spotkałam się z określeniem komunia duchowa ale nie wiem tak
do końca co to znaczy. Proszę o odpowiedź jak to się mowi tak na chłopski rozum.
Odpowiedz: Bardzo mądry, uczony artykuł na ten temat można znaleźć TUTAJ ... A
prościej... Chyba należy powiedzieć tak: komunia duchowa to pragnienie
zjednoczenia z Jezusem eucharystycznym. Wtedy, kiedy - np. wskutek choroby fizycznie nie możemy Go przyjąć, albo wtedy, gdy oddziela nas od Niego ciężki
grzech, a mimo to, żałując, chcielibyśmy, by zamieszkał w nas... J
Pytanie z dnia: 2007-05-05 11:26:24
Pytanie: Witam, mam pytanie takiej treści: co to znaczy, że otrzymamy wszystko o
co prosimy Boga jeśli tylko w niego wierzymy ("kto wierzy we Mnie")? Czy tu
rozchodzi się o wiarę jedynie w realne istnienie Boga (Szatan też w Jego istnienie
przecież wierzy...) czy raczej chodzi o wiarę zarówno w Boga jako byt realnie
istniejący ale - co jest kluczowe - "z dodatkiem" wiary w Bożą miłość, która nie
wzgardzi proszącymi Go o pomoc, dla której nie ma nic niemożliwego, która zawsze
gotowa jest do dawania tego o co prosimy i która zawsze daje człowiekowi o co prosi
jeśli prawdziwie wierzy w to, że to właśnie my ludzie jesteśmy w centrum
zainteresowania Boga i on jest poniekąd dla nas i aby, że się tak niezgrabnie wyrażę,
nam służyć... Innymi słowy: z samej wiary w istnienie Boga (jak w przypadku Diabła)
jeszcze przecież nic nie wypływa i niczym to nie skutkuje. Trzeba też (przynajmniej ja
tak to rozumiem) wierzyć w to, że Bóg jest dla nas, chce nam "służyć", kocha nas a
Jego miłość i pomoc są w zasięgu każdego kto o nią prosi z ufnością i wiarą w to, że
Bóg naprawdę nas wysłuchuje i nie jesteśmy mu obojętni (bo przecież sam nam to
całe swe życie mówił, na tym się wszystko opiera...) Cały ten mój wywód ma sens
(jak dla mnie) i jest logiczny, ale chciałbym się upewnić czy gdzieś tu nie ma jakiegoś
błędu czy mylnej drogi rozumowania. Pozdrawiam!
Odpowiedz: Wiara, to nie tylko wiara w istnienie Boga. To wiara, zaufanie Bogu. To
wiara potwierdzona życiem, zaufanie potwierdzone wyborem. Taka wiara przenosi
góry. Bo nie ugnie się i nie załamie wobec przeciwności. Bo jeśli widzi, że to co robi
jest dobre i wie, że Bóg tego pragnie, to z zaufaniem przyjmie i pozorną klęskę. Są
tacy święci, którzy umarli w zapomnieniu, a po ich śmierci ich praca przyniosła
olbrzymie owoce. Wszystko, o co prosili, spełniło się - po ich śmierci. Ironia? Nie. Ich
wiara przeniosła góry. Góry niechęci, złości, żalu, strachu... Owszem - to zaufanie
rodzi się z ufności w Bożą miłość. W Jego opiekę nad nami. bez tej wiary nie ma
zaufania. Ale to jeszcze za mało. "Służyć" - piszesz... Rozumiem, że zabrakło słowa.
Że chodzi o miłość, która obdarowuje, miłość ojca do syna wyrażająca się w słowach:
"wszystko, co moje, jest Twoje" (to z przypowieści o synu marnotrawnym). Ale
zauważ - to działa, powinno działać w obie strony. Na miłość trzeba odpowiedzieć
miłością i takim samym obdarowaniem. Więc - nie mam już nic dla siebie, wszystko
jest Boga. Nie dlatego, że mi odebrał, dlatego że sam oddaję. A ponadto - trzeba
pamiętać, że Bóg jest Bogiem, a nie my. I że to On wie, co dla nas dobre. I że nasza
miłość do Niego, nasza ufność w Jego miłość do nas, powinna prowadzić do oddania
Mu także naszych planów. Tak jak On się cały oddał nam... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-05 01:32:23
Pytanie: Jak postępować z typem ignoranta, z zachowaniami bezczelnymi,
pyszałkowatymi, ignorującymi każde polecenie i prośby, członkiem rodziny? Bezsilny
Odpowiedz: Na takie pytania trudno odpowiadać. Zwłaszcza że nie wiadomo, czy
chodzi o osobą starszą czy młodzieńca (dziecko raczej nie).... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-05 00:13:12
Pytanie: witam mam pytanie . Jesli uprawiam seks oralny z chłpakiem a wiem ze to
grzech i jesli sie piecimy i dochodzi do orgazmu to jak to powiedziec na spowiedzi?
czy ze piesciłam sie z chłopakiem i było spełnienie czy poprostu ze wspłóżyłam.
Prosze o szybka odpowiedz bo wiem ze musze sie z tego spowiadac tylko nie wiem
jak to ujać.
Odpowiedz: Dokładnie tak jak powiedziałaś... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-04 23:14:09
Pytanie: Czy jak byłam w piątek na ognisku ale nie jadlam kiełbasy i były tance a ja
bardzo mało tanczyłam bo wiedziała ze nie wypada w piątek ale jednak troche
tanczylam jak ktoś mnie poprosił choć nie chciałam albo chciałam ale nie chętnie czy
popełniłam grzech?czy jest to grzech cięzki?
Odpowiedz: Rozsądź to w swoim sumieniu. Tak jak piszesz odpowiadający uznałby,
że ciężkiego grzechu nie było... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-04 22:27:14
Pytanie: Dziękuję za wszystkie udzielone odpowiedzi. 1)Chciałam jeszcze zapytać
,gdzie szukać pomocy w walce z masturbacją,szczególnie jeśli ktoś podejrzewa że
jest od tego grzechu uzależniony i czy w tym przypadku można problem ten
sprowadzać tylko do grzechu czy może należy upatrywać w tym także czynniki
biologiczne nad którymi ciężko zapanować ,tymbardziej w stanach depresyjnych lub
większego zmęczenia,bo wiem że takie ma właśnie zwiększać możliwość
popełnienia samogwałtu. Czy istnieje jakaś instytucja pomagająca osobom
uzależnionym od masturbacji, czy w tym przypadku może pomóc tylko zaparcie się
samego siebie i modlitwa? 2)Czy jeżeli ktoś popełnia grzech samogwałtu co 2
miesiąc lub nawet rzadziej mu się to zdarza, ale jeśli się już zdarzy to trwa
codziennie przez ok.tydzień kilka razy dziennie ,czy to jest uzależnienie? A w ogóle
jak objawia się uzależnienie od masturbacji? 3)Jakie są psychiczne i fizyczne skutki
trwania w grzechu masturbacji?Czy bóle głowy ,mięśni ,brak koncentracji uwagi
mogą świadczyć o uzależnieniu? I jeżeli ktoś będzie starał się żyć w czystości to
powróci do normalnego stanu zdrowia? Czy to prawda że samogwałt tak działa na
mózg jak amfetamina?Ale czy tak samo uzależnia i powoduje luki w umyślenieodwracalne?Czy można zupełnie uwolnić się od tego grzechu? 4)jeżeli ktoś ma
już prawie 25 lat i od dziecka ma problem z tym grzechem to czy ma jeszcze realne
szanse wyjścia z tego grzechu tak raz na zawsze,oczywiście pomijając cud Boży bo
na taki nie liczy ale chce wspólpracować z łaską Bożą . 5)Jeżeli ta sama osoba miała
kiedyś stałego spowiednika no i trochę jaj to pomagało ale kiedy dany ksiądz został
przeniesiony do innej parafii i po tym było jeszcze gorzej-ta osoba załamała się
,nabawiła depresji i upadła jeszcze bardziej w grzech samogwałtu(odejście
spowiednika nie było jedynym powodem ale także problemy rodzinne i
egzystencjalne),czy teraz też powinna postarać się o nowego spowiednika przed
,którym mogłaby się tak całkowicie otworzyć(dodatkowo przez ten grzech osoba ta
nabawiła się chyba jakiejś nerwicy,a już na pewno ma skrupulatne sumienie).Chcę
dodać że osoba ta spowiada się zazwyczaj u jednego kapłana ,ale nigdy nie pytała
czy może prosić go o stałe spowiednictwo ,ale czy już przez sam fakt częstego
spowiadania się u niego może nazywać go stałym spowiednikiem?, czy raczej
powinna go zapytać o stałe spowiednictwo?Osoba ta czuje że kapłan ten zna jej
problem i dobrze jej się u niego spowiada,ale myśli ,że może ten kapłan już ma
dosyć słuchania spowiedzi kogoś kto ciągle upada w ten ciężki grzech
masturbacji.Pozatym u innego kapłana to ta osoba w ogóle nie potrafi się
otworzyć?Również boi przywiązywać się do tego spowiednika, ale bez niego to już w
ogóle tragedia? Czy to nie obraża Boga że ktoś nie potrafi spowiadać się u innego
kapłana tylko u spowiednika stałego ? ale nie przywiązuje się tak do niego jak do
poprzedniego i ufa że jeśli Pan go zabierze to na pewno znajdzie inneg? 6)Bardzo
proszę o pomoc ,chcę dodać że zapoznałam się z artykułem o masturbacji na waszej
stronce. Przepraszam za błędy i czasami zawiłe zdania! Z góry dziękuję za
odpowiedż!
Odpowiedz: 1. Żaden grzech nie jest niepokonany - z każdego można wyjść. 2.
Problem uzależnienia, a zatem i wagi grzechu trzeba omówić ze spowiednikiem. Nie
ma konieczności wyrażania takiej prośby, ale może to być pomocne. Można się
spowiadać stale u jednej osoby i z pewnością to Boga nie obraża. A kapłan z
pewnością słyszy wiele powtarzających się grzechów wielu ludzi, to stan normalny proszę się nie martwić, czy mu się nie znudziło ich słuchać i czy go to nie irytuje... 3.
Czy masturbacja działa na mózg jak amfetamina... Uzależnia, to prawda. W tym
sensie to porównanie jest uzasadnione. Działa jak psychostymulant, to też prawda.
Ale o badaniach potwierdzających ubytki neuronalne nic mi nie wiadomo. 4. Co
jeszcze można zrobić... Po pierwsze - unikać stanów, które do masturbacji prowadzą.
Także stanów dużego zmęczenia. Warto może porozmawiać z psychologiem, jeśli
czynnikiem wywołującym są stany depresyjne. Bez zwalczenia przyczyn trudno
będzie pokonać objaw... Pozdrawiam JK
Pytanie z dnia: 2007-05-04 21:04:04
Pytanie: Szczęść Boże! Czy masturbacja popełniana w młodości może byc
przeszkodą przy przyjęciu do zakonu żeńskiego?Jeśli dziewczyna nie współzyła z
chłopakiem, ale nie jest pewna czy w wyniku samogwałtu nie doszło do przerwania
błony dziewiczej?czy w tym przypadku(przyjęcie do zakonu) dziewictwo pojmuje się
jao brak współżycia z mężczyzną? Z góry dziękuję za poświęcony czas
Odpowiedz: Są zakony, które przyjmują tylko dziewice. Są takie, które o te sprawy
nie pytają. Proszę pytać w konkretnym zakonie.... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-04 20:11:50
Pytanie: dopowiedzenie do pytania o słowa pieśni kościelnej: "oczyść duszę z
grzechów moich". Otóż słowa te, nieco zmienione, jako "Jezu mój we Krwi ran
swoich OBMYJ duszę z grzechów moich" są częścią Gorzkich Żalów. Pozdrawiam! :)
Odpowiedz: Dziękujemy J.
Pytanie z dnia: 2007-05-04 18:32:21
Pytanie: Witam. Proszę wybaczyć, ja wiem, że Odpowiadający ma już pewnie dość
wciąż podobnych pytań, ale całkowicie się już w tym gubię... z jednej strony
http://zapytaj.wiara.pl/?grupa=8&art=1177188529&dzi=0 , z drugiej natomiast
http://zapytaj.wiara.pl/?grupa=8&art=1168413584&dzi=0 (konkretnie: .„Myśli
nieskromne, nie natrętne, rodzące się nieoczekiwanie, są normalnym zjawiskiem u
ludzi zdrowych. Gdy człowiek zatrzyma taką myśl na moment, nie popełnia żadnego
grzechu, bo jeszcze nie zachodzi niebezpieczeństwo podniecenia. Myśli nieskromne
dobrowolnie podtrzymywane, jednak bez chęci wywołania podniecenia, mogą być
grzechem lekkim lub ciężkim. Jeśli z natury swojej niosą małe niebezpieczeństwo
podniecenia, może być grzech lekki; jeśli z natury niosą duże niebezpieczeństwo
podniecenia, a dopuszczane są bez racji, może być grzech ciężki”. Czyli myśli
nieskromne dobrowolnie podtrzymywane, jednak bez chęci wywołania podniecenia,
jeśli z natury swojej niosą małe niebezpieczeństwo podniecenia, są grzechem lekkim
czy ciężkim? " Myśl dotycząca sfery seksualnej (w takim razie już nie wiem, czy mam
ją określać nieskromną, czy nie, czy myśl o pocałunku można określić nieskromną
albo myśl o jakiejś relacji damsko-męskiej), która nie ma na celu wywołania
podniecenia (i w istocie go nie wywołuje albo wywołuje ale jest ono tłumione)..... nie
wiem już, czy to grzech... mnie się wydaje, że nie, ale czyż mogę na bazie swoich
przemyśleń podejmować takie decyzje? :( Przepraszam... i proszę o wsparcie w
postaci odpowiedzi. Tu nie chodzi o jakieś rozgrzeszanie... ale o pomoc w ocenieniu,
pomoc w momencie wątpliwości...
Odpowiedz: Myśli nieskromne, to wyobrażenia o treści erotycznej. Jak napisano w
owym cytowanym podręczniku, jeśli myśli nieskromne niosą małe niebezpieczeństwo
podniecenia, mogą być grzechem lekkim. Odpowiadającemu wydaje się, że - jak
sama zauważasz - chodzi o treść owych myśli. Jeśli wyobrażasz sobie, że siedzisz z
chłopakiem na ławce i trzymacie sie za ręce, to myśl taka może podniecić seksualnie
(bo w sumie jest w niej trochę erotyki) ale raczej nie powinna. Jeśli ktoś wyobraża
sobie stosunek, to już co innego... Próbując odróżnić kiedy myśl o sprawach erotyki
jest grzechem ciężkim a kiedy nie chyba trzeba pamiętać, że kobieta i mężczyzna
zawsze są istotami seksualnymi. Budowa ciała, włosy, sposób poruszania się,
mówienia, wszystko to jest elementem naszej płciowości. Nikt nie twierdzi, że
grzechem jest samo rozmawianie z osobą płci przeciwnej czy trzymanie się za ręce.
Skąpy ubiór, mało przyzwoity na ulicy, na plaży jest już czymś normalnym. Chodzi o
to, by nie przekraczać pewnej bariery. By nie zgodzić się na pożądanie, przyjemność
seksualną mogąca płynąć z takich kontaktów. Podobnie jest z myślami o tych
sprawach. Wyobrażając sobie czuły, serdeczny pocałunek ze swoim chłopakiem,
niekoniecznie narażasz się na niebezpieczeństwo podniecenia. Choć jest to myśl
mało skromna. Jeśli byłby to pocałunek namiętny - już tak. Jeszcze jedno: proszę nie
domagać się teraz definicji pocałunku czułego, serdecznego i namiętnego. To już
każdy rozstrzyga we własnym sumieniu... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-04 16:37:48
Pytanie: Jestem od niedawna w klasztorze i mam kilka pytań: 1. Czy przełożona ma
prawo wybrac i narzucic spowiednika. 2. Przełozona wymusza chodzenie codziennie
na 2 msze swięte, tłumacząc tym że jest mało ludzi w kosciele itp. czy to ma sens? 3.
Ile razy w ciągu dnia można przystąpic do Komuni Świętej? Za okazana pomoc Bóg
zapłać
Odpowiedz: 1-2. W klasztorze obowiązuje posłuszeństwo. Na ile jesteś
zobowiązana słuchać przełożonej w sprawach dotyczących spowiedzi czy udziału we
Mszy, ustal ze spowiednikiem. 3. W ciągu dnia można do komunii przystąpić dwa
razy. Warunek: za drugim razem trzeba być na całej Mszy.... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-04 15:54:49
Pytanie: witam, czy będąc w ciąży doprowadzanie do orgazmu drogą inną niż
stosunek jest grzechem?
Odpowiedz: Małżonkowie mają współżyć w taki sposób, by jego przebieg nie
wykluczał możliwości poczęcia. Nawet jeśli z obiektywnych przyczyn nie jest ono
możliwe... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-04 14:58:19
Pytanie: Szczęść Boże! Mam pytanie ,mianowicie w mojej książeczce do
nabożeństwa a propos spowiedzi jest napisane, że jeśli nie odczuwamy żalu
doskonałego to grzechy ciężkie nie są nam odpuszczone. Jak to w końcu jest z tym
wybaczaniem???? Czy Bóg przebacza nam wszystkie grzechy, nawet jeśli nie
odczuwamy żalu doskonałego, czy nie?? Bardzo dziękuję za odpowiedź i gratuluję
świetnego portalu...
Odpowiedz: Do odpuszczenia grzechów w sakramencie pokuty wystarcza żal
niedoskonały. Ale dotyczy to sakramentu. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-04 13:01:16
Pytanie: Szczęść Boże, 1. Chciałbym wiedzieć, czy żyją obecnie osoby, które w
opinii Kościoła Katolickiego były świadkami objawień? Jeśli tak, gdzie mógłbym
przeczytać na ich temat? 2. Słyszałem, że Łucja dos Santos była świadkiem
objawień w 1925 i 1929 roku. Gdzie mogę poczytać więcej na ten temat? Z góry
dziękuję za pomoc.
Odpowiedz: 1. Na temat objawień prywatnych materiały możesz znaleźć TUTAJ . 2.
Siostra Łucja była świadkiem objawień w Fatimie. Na temat treści objawień, jakie
miała mieć siostra Łucja później, nic odpowiadającemu nie wiadomo... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-04 12:59:25
Pytanie: Szczęśc Boże ! Mam pytanie . Moje sumienie nie daje mi spokoju gdyż
popełniałam samogwałty i zataiłam ten grzech przed księdzem na spowiedzi. Czy
jest to grzech ciężki? Czy spowiedz jest świętokradzka ? Bardzo chce sie z tego
wyspowiadac . Lecz nie wiem co mam powiedziec ! Prosze o pomoc
Odpowiedz: W takiej sytuacji konieczna jest spowiedź generalna - czyli od czasu
ostatniej ważnej spowiedzi. Zatajenie grzechu ciężkiego, a takim jest masturbacja,
powoduje że spowiedź jest świętokradzka. Proszę powiedzieć to tak, jak w tej chwili.
Dodając tylko liczbę lub częstość popełniania tego grzechu. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-04 11:22:36
Pytanie: mam wielki problem. mam 14 lat i zastanawiam sie nad swoim zyciem.
teraz przypominam sobie jak liczbe grzechow przy spowiedzi podawalem
symboliczna, nie pamietam czy zawsze prwadziwa. zastanawiam sie czy zawsze
spowiadalem sie ze wszystkich grzechow i czy nazywalem je zawsze po imieniu. nie
wiem co robic! teraz juz zawsze bede dobry bede sie spowiadal ze wszystkiego ale
czy tamte spowiedzi sa swietokradzie? czy Bóg mi wybaczy? prosze o pomoc! nie
wiem co robic!!
Odpowiedz: Jeśli ktoś jakiś grzech popełnia często, nie jest w stanie podać
dokładnej liczby. Powiedzenie "kilka" czy "kilkanaście razy" albo "wielokrotnie" jest
wystarczające... Jeśli nie miałeś intencji zatajenia grzechu lub zafałszowania ich
liczby, to te spowiedzi są ważne, nawet jeśli wydaje ci się, że coś niedostatecznie
dokładnie określiłeś... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-04 11:18:10
Pytanie: mam krotkie,ale jakże ważne pytanie Czy samobójcy są potępieni?
Odpowiedz: Kościół o nikim nie mówi, że jest potępiony. Samobójstwo popełnione
świadomie i dobrowolnie jest grzechem ciężkim. Jednak psychologia wskazuje, że
świadomość/dobrowolność takiego czynu może być ograniczona. Ponadto nigdy nie
wiemy, czy w ostatniej sekundzie człowiek nie żałował tego, co zrobił, nie mogąc się
już wycofać... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-04 10:49:16
Pytanie: 1czy jeśli grzeszac myslalam Bóg mi napewno wybaczy to czy popelnilam
grzech przeciwko Duchowi Św.? 2kiedyś czytalam pytanie o aborcji a odpowiadajacy
napisał że najlepiej sie z tego wyspowiadać u proboszcza. Czy ja jeśli robilam to co w
punkcie 1 tez powinnam u proboszcza? czy juz nigdy nie bede zbawiona?? nawet
jeśli bardzo z całego serca zaluje?? 3a jeśli bym sie chciala z tego wyspowiadac (a
ksiadza proboszcza by nie bylo bo ma duzo na glowie i zadko spowiada) to moge isc
do innego ksiedza i powiedziec ten grzech?? z góry dziękuje za odp. pozdrawiam :)
Odpowiedz: Nie ma takiego grzechu, który nie mógłby być odpuszczony
żałującemu. Istota grzechu przeciw Duchowi Świętemu polega na doprowadzeniu się
do stanu braku żalu. Rozgrzeszenia w takim przypadku może udzielić każdy ksiądz.
Więcej o grzechu przeciw Duchowi Świętemu znajdziesz TUTAJ JK
Pytanie z dnia: 2007-05-04 08:31:18
Pytanie: 1.Mam takie dość kłopotliwe pytanie, które męczy mnie już od dłuższego
czasu... Mianowicie chodzi o papieża- nawet w Biblii są pewne nieścisłości
związanye z pobytem Św. Piotra w Rzymie- wspomniany jest jego pobyt w Antiochii.
Tak więc Jego śmierć męczęńska w Rzymie jest swego rodzaju elementem tradycji i
niekoniecznie musi być prawdą. W takim wypadku władza papieża nad całym
Kościołem była by bezpodstawna. A wiec czy po prostu pobyt św. Piotra w Rzymie
nie jest wymysłem, mającym na celu udokumentowanie naczelnej władzy patriarchy
Rzymu w całym Kościele? Skąd mamy mieć pewność, że św. Piotr na pewno umarł
w Rzymie? Proszę o szybką odpowiedź. 2. Jezus powiedział, że żaden z nas,
chrześcijan, nie ma wywyższać się ponad innych. Czy więc Biskup Rzymu nie
wywyższa się ponad, innych, skupiając w swoich rękach najwyższą władzę w
Kościele? Czy nie lepiej byłoby, gdyby papież posiadał tylko prymat honorowy, a w
Kościele decyzje podejmowaliby wszyscy biskupi? Przepraszam, że nachodzą mnie
takie okropne myśli- sam chciałbym żeby ich nie było, ale mimo to ciągle pojawiają
się na nowo. Osobiście nie mam nic przeciwko władzy papieża, ale jeśli w jakiś
sposób jest niezgodna z Pismem Św.? Proszę o szybką odpowiedź, w której
odpowiadający (mam wielką nadzieje) wykaże błędy w moim rozumowaniu i rozwieje
wszelkie wątpliwości. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.!
Odpowiedz: Zobacz TUTAJ , a potem TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-03 22:26:32
Pytanie: Dziękuje za odpowiedż udzieloną na moje pytanie o "cudzie ognia w Noc
Zmartwychwstania " w Bazylice Grobu Pańskiego. Proszę wybaczyć , ale niestety nie
jestem w pełni usatysfakcjonowany niniejszą odpowiedzią. Otóż, moje zapytanie
dotyczyło konkretu. Pytałem czy w tym roku , kiedy w tym samym dniu z Kościołem
Prawosławnym obchodziliśmy Noc Zmartwychwstania któryś z duchownych
katolickich był świadkiem owego zdarzenia. Nie chodzi o to czy robi się z tego faktu
tajemnicę w Kościele Rzymsko Katolickim , ale o rzetelną informację Odsyłanie mnie
do informacji z 2003 r,w której stwierdza się "tak podobno jest" jest przekazem
infantylnym. Ja nie prosiłem o to jaką informację uzyskano od prawosławnego
księdza , ale oto jakie jest stanowisko hierarchii Kościoła Katolickiego w
przedmiotowej sprawie? A na marginesie zapytanie: Jak rozumieć szersze kręgi
zainteresowanych tym tematem? Proszę traktować pytających poważnie, i nie
udzielać odpowiedzi na poziomie katechezy przedszkolnej. Z poważaniem . Szczęść
Boże!
Odpowiedz: Siedziba portalu Wiara.pl znajduje sie w Katowicach, nie w Jerozolimie.
Wszystkie informacje jakie możemy pozyskać na ten temat pochodzą z drugiej ręki.
To chyba oczywiste. I te informacje wskazują, że oficjalnie podczas uroczystości
prawosławnych w Bazylice Grobu Pańskiego nie ma żadnego kapłana katolickiego.
Chyba że któryś wmiesza sie w tłum wiernych. Są przedstawiciele Ormian i Koptów.
Uroczystości są też transmitowane przez różne telewizje. Ale do Grobu Pańskiego
wchodzi tylko sam prawosławny patriarcha Jerozolimy. Nie ma więc możliwości
podejrzenia go, co tam robi. Nie tylko więc żaden kapłan katolicki nie widział, co sie
tam dzieje, ale - poza samym patriarchą - nikt. To on zdaje relację, jak się sprawy
mają. Wobec cudu ognia Kościół katolicki nie przyjął żadnego oficjalnego stanowiska.
Możesz jeszcze zajrzeć TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-03 21:43:02
Pytanie: od 9 lat jedna sprawa nie daje mi spokoju.pewien ksiądz z liceum znał mnie
i pewnego chłopca w którym się "zadużyłam". do dzisiaj pamiętam jak mi zadał
pytanie czy nie byłam nachalna?! do dziasiaj to pamiętam a chciałabym tą sprawę
"zamknąć"w swoim sumieniu. proszę o odpowiedź.
Odpowiedz: Proszę wybaczyć, ale gdzie jest pytanie? Czego się pani chce
dowiedzieć? Co chce Pani zamknąć w swoim sumieniu? J.
Pytanie z dnia: 2007-05-03 21:12:56
Pytanie: czy zatajenie grzechu lekkiego jest grzechem? niby trzeba wyznawac tylko
grzechy ciezkie a jednak podczas spowiedzi mowimy: wiecej grzechow nie
pamietam, a nie: wiecej grzechow Ciezkich nie pamietam. czy wystarczy na
nastepnej spowiedzi wyznac ze sie po prostu jakiegos tam grzechu lekkiego na
ostatniej spowiedzi nie wyznalo?
Odpowiedz: Nie ma obowiązku wyznawania na spowiedzi grzechów lekkich, w
związku z czym nie może być mowy o ich zatajeniu. Nie ma również konieczności
wyznania ich na kolejnej spowiedzi... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-03 19:49:22
Pytanie: chciałbym zadać 2 pytania : - dlaczego Jezus zabił Egipcjan ( ucieczka
Mojżesza ) Czy nie mógł zadać im innej kary , tylko od razu zabic?? ( Bóg zabrania
nam zabijać ) - dlaczego Bóg stwożył nas niedoskonałymi - chyba nie dla tego
żebysmy Go urażali swoją niedoskonałością ?? Odpowiedz: 1. Gwoli ścisłości: nie Jezus zabił uciekających Egipcjan, a Bóg
(Ojciec). W Starym Testamencie prawda o Bogu Trójjedynym nie była jeszcze
znana.... Dlaczego Bóg ukarał ich śmiercią? Bo On jest panem życia i śmierci
człowieka. Człowiek współpracuje z Bogiem w przekazywaniu życia, ale to do Niego
należy decyzja, kiedy czyjeś życie zakończyć. Proszę też pamiętać, że dla
wierzących istnieje życie wieczne. Kara, która spotkała Egipcjan, jest bardziej
pokazaniem potęgi Boga przed żyjącymi, niż rzeczywistą kara dla tych, którzy zginęli.
Nigdzie nie zostało powiedziane, ze zostali oni potępieni... 2. Bóg stworzył nas
wolnymi. To w swojej wolności możemy wybierać między dobrem a złem. Dlaczego
dał nam wybór? Pewnie dlatego, że każdy woli, aby go kochano w sposób wolny, nie
pod przymusem. No i być może dlatego, byśmy nie marudzili, ze nie dano nam
wyboru... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-03 19:18:47
Pytanie: Czy osoba po 6o-tym roku życia jest zobowiązana do przestrzegania postu
piątkowego? Czy post piątkowy jest uzależniony od wieku co do jego
przestrzegania?
Odpowiedz: W piątki należy zachować wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych.
Zobowiązane do niej są osoby, które ukończyły 14 r.ż. Nie ma górnej granicy wieku.
Po 60. r.ż. nie obowiązuje post ilościowy, który jest wymagany w Wielki Piątek i
Środę Popielcową (oczywiście należy wtedy mimo wszystko zachować
wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych). JK
Pytanie z dnia: 2007-05-03 19:13:27
Pytanie: Witam! 1. Wiadomo, że w dni postne należy powstrzymywać się od
hucznych zabaw. No właśnie- jaka zabawa jest huczna a jaka nie? Czy dyskoteka
szkolna jest zabawą huczną? Jestem uczniem 1. klasy liceum i jak wszędzie, u mnie
w szkole również były organizowane otrzęsiny, niestety w piątek. Zwykle nie chodzę
na dyskoteki, ale pod pewnymi naciskami uczyniłem to. Muzyka mi nie odpowiadała i
byłem zbyt nieśmiały, więc praktycznie wcale nie tańczyłem - 1,5h przesiedziałem na
krześle. Czy popełniłem grzech? Jeśli tak to czy ciężki? 2. W niedzielę i święta nie
wolno wykonywać żadnej pracy, ale co tak właściwie jest pracą? Odrabianie lekcji?
Mycie naczyń? Wypastowanie butów przed pójściem na mszę św.? Wyprasowanie
sobie pary spodni? Wypranie pary skarpet wieczorem, jeśli ktoś robi to codziennie?
Uprawianie sportu? Bardzo proszę o odpowiedź ogólną jak również odnośnie ww.
spraw. Bóg zapłać za odpowiedź Kay
Odpowiedz: 1. Przykazanie kościelne, obowiązujące od kilku już lat w Polsce brzmi:
Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w
okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach. Nie jest wiec
powiedziane, czy w hucznych czy nie. W zabawach. Idąc na dyskotece w sumie
uczestniczyłeś w zabawie. Na wyczucie odpowiadającego w twoim wypadku nie był
to grzech ciężki. Bo grzech ciężki w takich sytuacjach ma miejsce tylko wtedy, gdy
ktoś łamie te przykazanie z pogardy dla prawodawcy. U Ciebie intencja była inna... 2.
O świętowaniu niedzieli tak napisano w Katechizmie Kościoła katolickiego (21842188) Jak Bóg "odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął" (Rdz 2,
2), tak również życie ludzkie składa się z pracy i odpoczynku. Ustanowienie dnia
Pańskiego przyczynia się do tego, by wszyscy korzystali z wystarczającego
odpoczynku i czasu wolnego, który mogliby poświęcić życiu rodzinnemu,
kulturalnemu, społecznemu i religijnemu. W niedzielę oraz w inne dni świąteczne
nakazane wierni powinni powstrzymać się od wykonywania prac lub zajęć,
które przeszkadzają oddawaniu czci należnej Bogu, przeżywaniu radości
właściwej dniowi Pańskiemu, pełnieniu uczynków miłosierdzia i koniecznemu
odpoczynkowi duchowemu i fizycznemu. Obowiązki rodzinne lub ważne
zadania społeczne stanowią słuszne usprawiedliwienie niewypełnienia nakazu
odpoczynku niedzielnego. Wierni powinni jednak czuwać, by uzasadnione
powody nie doprowadziły do nawyków niekorzystnych dla czci Boga, życia
rodzinnego oraz zdrowia. Umiłowanie prawdy szuka czasu wolnego, a potrzeba
miłości podejmuje uzasadnioną pracę. Chrześcijanie dysponujący wolnym czasem
powinni pamiętać o swoich braciach, którzy mają te same potrzeby i te same prawa,
a którzy nie mogą odpoczywać z powodu ubóstwa i nędzy. W pobożności
chrześcijańskiej niedziela jest tradycyjnie poświęcona na dobre uczynki i pokorne
posługi względem ludzi chorych, kalekich i starszych. Chrześcijanie powinni także
świętować niedzielę, oddając swojej rodzinie i bliskim czas i staranie, o które trudno
w pozostałe dni tygodnia. Niedziela jest czasem refleksji, ciszy, lektury i medytacji,
które sprzyjają wzrostowi życia wewnętrznego i chrześcijańskiego. Świętowanie
niedziel i dni świątecznych wymaga wspólnego wysiłku. Każdy chrześcijanin
powinien unikać narzucania - bez potrzeby - drugiemu tego, co przeszkodziłoby mu
w zachowywaniu dnia Pańskiego. Gdy zwyczaje (sport, rozrywki itd.) i obowiązki
społeczne (służby publiczne itp.) wymagają od niektórych pracy w niedzielę, powinni
czuć się odpowiedzialni za zapewnienie sobie wystarczającego czasu wolnego.
Wierni powinni czuwać z umiarkowaniem i miłością nad tym, by unikać nadużyć i
przemocy, jakie rodzą niekiedy rozrywki masowe. Pomimo przymusu ekonomicznego
władze publiczne powinny czuwać nad zapewnieniem obywatelom czasu
przeznaczonego na odpoczynek i oddawanie czci Bogu. Pracodawcy mają
analogiczny obowiązek względem swoich pracowników. W poszanowaniu wolności
religijnej i dobra wspólnego wszystkich chrześcijanie powinni domagać się uznania
niedziel i świąt kościelnych za ustawowe dni świąteczne. Powinni wszystkim dawać
widoczny przykład modlitwy, szacunku i radości oraz bronić swoich tradycji jako
cennego wkładu w życie duchowe społeczności ludzkiej. Jeśli ustawodawstwo kraju
czy też inne powody zobowiązują do pracy w niedzielę, to niech ten dzień będzie
jednak przeżywany jako dzień naszego wyzwolenia, które pozwala nam uczestniczyć
w owym "uroczystym zebraniu", w Kościele "pierworodnych, którzy są zapisani w
niebiosach" (Hbr 12, 22-23). J.
Pytanie z dnia: 2007-05-03 19:00:46
Pytanie: Mam wrazenie, ze pewna pani, tj Ania 5.04. o godz 19:24 zapytala nie o
wspolzycie zmezem, ale o doprowadzanie sie do orgazmu przy mezu, czyli o
masturbacje tyle ze w obecnosci meza, a co jest grzechem ciezkim, prosze o
zrewidoanie udzielonej jej pierwszej odp.dziekuje
Odpowiedz: Tak mówi podręcznik teologii moralnej: "Gdyby w akcie kobieta nie
przeżywała orgazmu, może pozwolić, aby mąż zaspokoił ją po akcie w jakikolwiek
sposób - nie popełnia wówczas żadnego grzechu. (...) Gdyby nastąpił nawet przed
samym stosunkiem, w bezpośredniej z nim łączności, także nie ma grzechu. Gdyby
mąż w ogóle żony nie zaspokoił, wówczas żona może sama doprowadzić się do
orgazmu w moralnej łączności z aktem małżeńskim. Grzechu nie będzie". (A.
Kokoszka, Moralność życia małżeńskiego...,. s. 137) JK
Pytanie z dnia: 2007-05-03 16:54:16
Pytanie: Szczesc Boze! Pytanie moje pewnie jest inne niz wszystkie, poniewaz nie
natrafilam jeszcze na podobne w tresci a mianowicie: Czy jezeli w swoim zyciu kogos
sie bardzo, ale to bardzo kocha i w tej milosci sie cierpi, bo nie mozna byc z dana
osoba ze wzgledu na okolicznosci, wole Boza itp. Bo oczywiscie zycie plata nam
przerozne sytuacje i zakochac mozna sie ogromnie nawet bedac juz w zwiazku
malzenskim, oczywiscie serce nie sluga, i nad tym nie ma panowania, ale milosc do
danej osoby jest miloscia czysta, ale naprawde bardzo silna, to czy modlac sie za ta
osobe np. o jej nawrocenie, aby moc ja spotkac kiedys w Krolestwie Pana i moc
ofiarowac tej osobie tam swoja milosc, ktora sie nosilo w sercu przez cale zycie, to
dwie kwestie mnie w tym temacie interesuja, czy rzeczywiscie Pan spelni takie nasze
pragnienie, a druga sprawa czy proszac Pana w modlitwie o to wlasnie, by moc sie z
ta osoba, ktora sie kocha spotkac w Niebie i ofiarowac jej swoja milosc nie jest
dziwna prosba? Bo skoro nie mozna byc z kochana osoba tu na ziemi, to przeciez w
Niebie bedzie to mozliwe i jesli to nawet jest naszym pragnieniem i przeciez dobrym
pragnieniem. A wiem, ze nikt nie bedzie sie za ta osobe modlil, to mysle, bo ufam
bardzo Panu, ze mnie wyslucha. Czy wystarczy tylko, ze modle sie o nawrocenie tej
osoby? Bo skoro bedzie nawrocona, to oczywiste, ze bedzie w Niebie, a skoro
bedzie w Niebie, a byla bliska memu sercu, chociaz platonicznie, to dlaczego nie
mialabym sie z nia spotkac i obdarzyc miloscia, tylko, ze w Niebie nie bedzie
malzenstw.
Odpowiedz: 1. Odpowiadający nie wie, czy Twoja prośba zostanie wysłuchana po
Twojej myśli. Modląc się o czyjeś nawrócenie modlisz się o dobrą rzecz, więc
zapewne pomożesz temu człowiekowi w zbawieniu. 2. W niebie nie ma być
małżeństw. Racja. Czy Twoja prośba o to byś mogła spotkać się z człowiekiem, w
którym się zakochałaś w niebie jest dziwna? Trudno ocenić. Na pewno nie jest to zła
prośba... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-03 15:53:31
Pytanie: jest 3 maja... umówiłem się dziś z kolegą, że wpadnę do niego oglądnąć
mecz i umówiliśmy się, że dobrze by bylo coś kupić do jedzenie: jakieś chipsy, cola
itd. czy przez ten zakup popełniłem grzech ciężki ? nie planowaliśmy tego spoktania i
te zakupy wyszły jak wyszły
Odpowiedz: 3 maja, mimo ze jest dniem wolnym od pracy, nie jest świętem
nakazanym, choć ma rangę uroczystości... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-03 14:54:15
Pytanie: Szczęść Boże! Czy treningi Karate Kyokushin, w których zawsze na
początku i na końcu ma miejsce tzw. ceremonia: ukłon do trenera - ok, do
trenujących - ok, ale jest jeszcze ukłon w stronę "świątyni", czyli tak jakby w stronę
Japonii - stolicy tej sztuki walki; czy można to połączyć z religią katolicką?
Odpowiedz: Przyjmowanie tego typu obcych nam zwyczajów religijnych jest zdaniem odpowiadającego - nie do pogodzenia z wiarą... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-03 12:55:50
Pytanie: Witam, szczęść Boże, Chciałbym zapytać o bardzo konkretną sprawę. Otóż
dziś rano popelniłem nieczysty czyn, że tak to określę, jednak stało się to wkrótce po
moim przebudzeniu się - choć nie był to chyba raczej niestety "półsen" (bo wtedy
podobno to nie grzech), aczkolwiek było to jakby takie "rozleniwienie" umysłu jeśli to
tak można określić. i wydaje mi się, że - wobec tego - była w tym czynie moja wina
również :( Że zbyt łatwo uległem pokusom. Wiem, że to jest grzech. Ale chciałem
zapytać, czy lekki czy ciężki - i czy można po takiej sytuacji przystąpić do Komunii
Św.? Bo podobno są dla tego grzechu okoliczności łagodzące (a ja mam niecałe 18
lat); nie żebym się usprawiedliwiał, ale jestem już zmęczony ciągłą walką z tym, którą
tak często przegrywam... :/ I może jestem przewrażliwiony pod tym względem... (?)
Fakt, że podobno 90% osób w tym wieku to robi, jakoś mnie nie pociesza
specjalnie... :( Pozdrawiam, z Panem Bogiem!
Odpowiedz: Proszę powierzyć sprawę spowiednikowi. Jk
Pytanie z dnia: 2007-05-03 10:40:10
Pytanie: Poszukuję pewnego księdza. Znam go, lecz nie wiem, gdzie obecnie
mieszka (otrzymał suspensę). Gdzie mogę o to zapytać? Zależy mi na spotkaniu z
nim.
Odpowiedz: Proszę zapytać w parafii, w której ostatnio pracował, ewentualnie w
kurii. Nie jest jednak powiedziane, ze taka informacja zostanie Pani udzielona.
Ostatecznie istnieje coś takiego, jak ustawa o ochronie danych osobowych... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-03 10:21:05
Pytanie: Mam takie troche "techniczne" pytanie. Kiedyś złamałem się i oglądałem
filmy o treści pornograficznej. Chciałem żeby na tym się skonczyło i żeby to był mój
jedyny upadek ale jak wiadomo podczas takich filmów odczuwa sie podniecenie a
nawet przyjemność. Czy odczuwając przyjemność popełniam (mimo że z tym troche
wtedy scizofrenicznie walcze) popełniam grzech masturbacji???
Odpowiedz: Masturbacja jest pobudzaniem narządów płciowych w celu uzyskania
przyjemności seksualnej. Myśli nieczyste nie są więc masturbacją. Oglądanie
pornografii też... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-03 09:02:20
Pytanie: Witam, 1.Czy jesli do spowiedzi generalnej wybiore ksiedza zakonnika ktory
jest moim kolega, tzn. bylym sasiadem -czy nie bedzie to jakies naduzycie a mysle
ze latwiej mi bedzie sie wyspowiadac? i czy wogole chodzenie do spowiedzi do
znajomego ksiedza dlatego ze mnie zna lub jest mi lepiej sie wyspowiadac jest
jakims naduzyciem? 2.Jakie grzechy sa zastrzezone dla biskupa i zwykly ksiadz nie
moze dac rozgrzeszenia? 3.Slyszalem ze spowiedz w swiatyni noszacej godnosc
bazyliki mozna uzyskac rozgrzeszenie przez zwyklego ksiedza nawet z grzechow
zastrzezonych dla biskupa,czy to prawda? prosze o odpowiedz.
Odpowiedz: 1. Spowiednika można dobierać sobie w dowolny sposób. Może się
jednak zdarzyć, że sam ksiądz nie będzie chciał słuchać spowiedzi znajomego, a
poleci kogoś innego. 2. Grzechów takich jest niewiele. Jest nim na przykład aborcja.
Proszę się jednak nie martwić. Poza tym jednym raczej ludziom rzadko się zdarza
popełniać te inne... Szczegóły znajdziesz np. TUTAJ 3. Decyzja komu biskup
powierza możliwość rozgrzeszania grzechów jemu zastrzeżonych, należy do niego
samego. Pewnie nieraz takie rozwiązanie, by mieli je spowiadający w miejscach
pielgrzymkowych, też funkcjonuje... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-03 03:44:31
Pytanie: Szczesc Boze, 1.Prosze mi powiedziec jakimi slowami powinnam
pozdrowic spotkanego ksiedza lub siostre zakonna w kraju anglojezycznym.
2.Jestem katoliczka czy powinnamy przezegnac sie przechodzac obok luteranskiego
czy innego wyznania Kosciola.Dziekuje .
Odpowiedz: 1. Księdza pozdrawia sie zgodnie z panującymi w danym kraju
zwyczajami. Spytaj na miejscu. 2. Przechodząc obok świątyń innych wyznań nie
żegnamy się. O ile oczywiście wiemy, ze to nie jest kościół katolicki... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-03 00:15:04
Pytanie: Witam. Mam 18 lat i bardzo proszę o odpowiedź na moje pytanie. Mój
ojciec odkąd pamiętam dużo pił, często robił awantury i zdarzało się, że bił moją
mamę. Przez te wszystkie lata byłem sam, ponieważ nie spotkałem na swojej drodze
osoby, której mógłbym zaufać. Cokolwiek się działo, zawsze sobie sam musiałem
radzić z problemami, a gdy było bardzo cieżko zwracałem się do Boga z prośbą, aby
dodał mi sił. Dokładnie półtora roku temu w moim życiu pojawiła się wspaniała
dziewczyna. Spotykaliśmy się przeszło pół roku. Przez ten czas praktycznie
codziennie modliłem się do Boga o to, aby sprawił żebyśmy byli razem. Mówiłem Mu,
że ona bardzo wiele dla mnie znaczy i że ona ma to coś co sprawia, że pomimo
kłopotów potrafię odnaleźć szczęście. Niestety po pewnym czasie stałą się tragedia.
Wyznała mi, że bardzo by chciała być ze mną, ale nic do mnie nie czuje i nie potrafi
być z kimś, kogo nie kocha. Mój świat się zawalił. Przestałem się modlić, zacząłem
pić, stałem się złym człowiekiem. Minął już rok, a ja ciągle nie mogę o niej
zapomniec. Cały czas mam żal do Boga dlaczego na tp pozwolił. Nadal dużo pije,
zalewam szkołe, po prostu nie umiem sobię poradzić z własnym życiem. Dlaczego
Bóg mi to zrobił? Dlatego, że pochodzę z takiej rodziny a nie innej i nie zasługuje na
to by być szczęśliwy? Jak ja mam się podniesc, skoro nawet Bóg mnie opuścił?
Odpowiedz: Nie patrz na sprawę z tą dziewczyną jak na karą Bożą. Bo w gruncie
rzeczy niby za co miałbyś być karany? Za to że twój tata pije? To nie Bóg Ci to zrobił.
Po prostu ta dziewczyna nic do Ciebie nie czuła (jeśli mówi prawdę). To pewnie boli,
ale jest pewną koleją losu, nie odpowiedzią Boga na sytuację w Twojej rodzinie... Co
masz zrobić? Pozbierać się. Na pewno nie powinieneś pić. Musisz się nauczyć żyć
bez tego przeciwbólowego środka. Zaangażuj sie w jakieś dobro, w jakaś służbę na
rzecz bliźniego. To czasem koi ból... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-02 23:42:27
Pytanie: Szczęść Boże Niedawno byłam w spowiedzi, na rekolekcjach, podczas
której próbowałam wyznać wszystkie grzechy z całego życia, nawet te które których
sie kiedyś wstydziłam i nie powiedziałam, a przyjmując później komunię popełniłam
świetokradztwo. Wszystko to wyznałam, byłam pełna szczęścia i radości że na nowo
jestem "czysta" jednak nie na długo , bo przypomnialo mi sie już po,że jakis czas
temu wzięłam z pracy troche papieru do drukarki, wiem, że szef pozwoliłby mi go
zabrać,(więc może to nie grzech?) ale ja go nie zapytałam, a więc ukradłam? Tym
samym skoro tego nie powiedziałam na spowiedzi i przyjęłam Jezusa, ze
świadomością tego czynu-nie wiedziałam czy w końcu jest to grzech, czy nie, ale
strasznie tego żałowałam i wierzyłam że Bóg mi to przebaczył, to znów popełniłam
świetokradztwo ?!!! Jestem zagubiona, jak mogłam to przegapić? znów mi nie
wyszło, a może jeśli bardzo żałowałam za to, to Bóg mi to wybaczył mimo iż tego nie
powiedziałam ? Jeżeli to było świetokradztwo, to jako że żyje juz 30 lat, to pewnie
przez ten czas mogłam coś zabrać drobnego bez świadomości że kradnę(lub w swej
nieświadomości nie uważałam tego za grzech)i cały czas mam grzech
świętokradztwa ??? Juz nie wiem co myśleć, z jednej strony uważam że skoro żałuję
i chciałam to wyznać ale zapomniałam to nie popęlnilam świętokradztwa i Bóg w
Swym miłosierdziu mi to przebaczył, a ja roztrząsając to , wątpie w Jego miłosierdzie!
A z drugiej jeśli sie twardo trzymać 10 przykazań, to wciąż popełniam
świętokradztwo! Bardzo proszę o odpowiedż, bo już nic nie wiem. jestem zagubiona.
Odpowiedz: Do ważności spowiedzi należy wyznać wszystkie pamiętane grzechy
ciężkie. Jeśli o jakimś się zapomni, spowiedź jest ważna, należy go jednak wyznać
na kolejnej spowiedzi jako zapomniany. Także tamta spowiedź była ważna. Proszę
całą sytuację i wszystkie wątpliwości powierzyć spowiednikowi. I tego, co Pani
poradzi, proszę się trzymać, nawet gdyby rodziły się wątpliwości. Bóg jest Miłością,
nie buchalterem. Proszę jednak nie wyrzucać sobie niewiary w Boże miłosierdzie - w
tym momencie to raczej choroba sumienia niż decyzja niewiary... I jeszcze jedno:
kilka kartek papieru ma niewielką wartość. Teologowie moralni uważają, że grzech
ciężki w przypadku 7 przykazania zaczyna się mniej więcej od wartości jednego dnia
pracy raczej ubogiego człowieka. Jeśli w Twoim wypadku istniało jeszcze
domniemanie, że szef by Ci pozwolił, to już naprawdę nie ma wielkiego problemu. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-02 23:06:18
Pytanie: Kościół jest powszechny. W Piśmie Świętym jest powiedziane, że teraz nie
ma już Greka ani Żyda, a wszyscy w Chrystusie stanowią jedno. Każdy więc katolik
powinien swoją postawą dążyć do jedności wszystkich ludzi. Jak w tym kontekście
oceniać patriotyzm proponowany przez niektórych ludzi Kościoła? Moim zdaniem
patriotyzm powinien wynikać z zasad wiary. A czy w polskiej rzeczywistości nie stało
się odwrotnie? Czy dla niektórych religia nie jest tylko narzędziem dla szerzenia ich
chyba "chorego" patriotyzmu? Jak to jest, bo ja się już pogubiłem kogo słuchać? Czy
niektórzy ludzie Kościoła nie przesadzają z tym polskim patriotyzmem? Bóg zapłać
za odpowiedź.
Odpowiedz: W odczuciu odpowiadającego "niektórzy" wierzący rzeczywiście
przesadzają z akcentowaniem patriotyzmu i miłości do ojczyzny. Czy mamy na myśli
te same sytuacje odpowiadający nie wie... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-02 22:27:43
Pytanie: Witam serdecznie Jestem katolikiem i jestem obecnie w związku z
protestantką, jednak problem jest znacznej miary. Dziewczyna ta jest córką pastora.
Nie mówiliśmy jej rodzicom o naszym związku bo obawiamy się ich reakcji (są oni
bowiem przeciwnikami związków mieszanych). Czy jedyną drogą umożliwiającą nam
wspólne życie jest moja rezygnacja z Kościoła katolickiego? Czy może istnieć jakieś
inne wyjście, sytuacja w której żadne z nas nie musiało by rezygnować z
dotychczasowego wyznania?
Odpowiedz: Myślę, że rozsądniejszy jest sprzeciw wobec rodziców niż Boga... A
przy okazji warto dodać, że Kościół katolicki, choć niechętnie, zgadza się na
małżeństwa mieszane. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-02 22:20:18
Pytanie: 1.Znalałem w jednej z odpowiedzi dotyczącej grzechu ciężkiego takie coś
„Gdyby w takim stanie umarł nie mógłby osiągnąć nieba...”. Czy jeśli ktoś np. ma
grzech związany z 6 przykazaniem (bo ponoć przeciw temu przykazaniu każdy
grzech jest ciężki) i chciał iść do spowiedzi, ale nie zdążył bo miał np. wypadek i
umarł to znaczy że na zawsze będzie potępiony? Jak to rozumieć? Przecież śmierć
przychodzi nagle nieraz ktoś kto żałuje, ale nie zdążył się wyspowiadać zgrzeszył i
ma być na wieki potępiony? Co oznacza że nie mógł by osiągnąć nieba? Czyli byłby
na zawsze potępiony? Jak w ogóle rozumieć że grzech ciężki to grzech śmiertelny?
2.Jeśli chodzi o moje pytanie związane z TV satelitarną
http://zapytaj.wiara.pl/index.php?grupa=8&art=1177007006 jest to pytanie nr 2. Czyli
jak to rozumieć, miałbym wtedy ciężki grzech czy lekki. Nie ściągał bym tego z
Internetu (bo w odpowiedzi przeczytałem o ściąganiu więc tu wyjaśniam) tylko
oglądał bym na telewizorze i nie łamałbym zabezpieczeń bo się na tym nie znam
(słyszałem że są już takie urządzenia które to dekodują). Pytam się teoretycznie?
Bardzo proszę o odpowiedź na to pytanie. 3.Jeśli chodzi o ściąganie na egzaminie
przeczytałem odpowiedź, ale nie każdy jest lekarzem czy buduje mosty. Są
przedmioty które ciężko zrozumieć, nieraz sam wykładający nie umie (wg
pytającego) przekazać dobrze wiedzy. Staram się uczyć, ale nieraz trzeba sobie
pomóc ściąganiem. Więc jak to jest z tym ściąganiem na egzaminie jest to ciężki czy
lekki grzech? Być może to zależy od wiedzy której się nie umie a jest to związane z
ważnością wykonywanej pracy (czyli np. lekarza)?
Odpowiedz: 1. "Grzech śmiertelny" to inna nazwa tego, co nazywamy "grzechem
ciężkim". Grzech ciężki to poważna sprawa, gdyż sprowadza realne
niebezpieczeństwo śmierci wiecznej, wiecznego potępienia.... Bóg zna serce
człowieka. Wie, ze ktoś chciał się wyspowiadać, ale nie zdążył. Ale wie też, kiedy
ktoś nie chodził do spowiedzi i nie chciał się poprawić, licząc, że w razie
niebezpieczeństwa śmierci zacznie żałować... Na pewno osądzi nas sprawiedliwie.
Kościół uczy, że w niebezpieczeństwie śmierci, jeśli ktoś nie ma możliwości
wyspowiadania się, żal doskonały (ze względu na Boga, nie ze strachu przed karą)
za grzechy wystarczy do przebaczenia... 2. Ciężar grzechu w kradzieży zależy
zasadniczo od wartości przedmiotu, który się ukradło. W pirackim korzystaniu z sieci,
programów internetowych trudno to określić, bo program, sygnał itd i tak jest.
niezależnie od tego, czy ktoś korzysta piracko czy nie. 3. Odpowiedzi już udzielono.
Odpowiadający zdaje sobie sprawę, że poziom wykładających jest różny i że są
sprawy bardziej i mniej ważne. Ale właśnie dlatego nie sposób odpowiedzieć na to
pytanie prostym "tak" lub "nie". I proszę takiej odpowiedzi nie wymagać. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-02 21:10:21
Pytanie: Nasz kościół wskazuje jako postawę wzorcową dziewictwo aż do ślubu. A
jednocześnie propaguje tzw. dziewictwo konsekrowane, czyli ślubowanie dziewictwa
aż do śmierci. Jak uzasadnić pogląd, że to nie jest grzech przeciwko Duchowi
Świętemu? Bo trochę takie ślubowanie pod definicję tego grzechu podpada.
Odpowiedź: Odwrócę pytanie - jak uzasadnić pogląd, że to jest grzech przeciw
Duchowi Świętemu? Katechizm katolicki wymienia sześć grzechów przeciw Duchowi
Świętemu: l. o łasce Bożej rozpaczać; 2. przeciwko miłosierdziu Bożemu grzeszyć
zuchwałością; 3. uznanej prawdzie chrześcijańskiej się sprzeciwiać; 4. bliźniemu
łaski Bożej zazdrościć; 5. na zbawienne napomnienia być zatwardziałym; 6.
rozmyślnie trwać w niepokucie. Pod który według Ciebie podpada niepodejmowanie
współżycia przez osoby pozostające w stanie wolnym do końca życia? 5. na
zbawienne napomnienia być zatwardziałym; Samo tego typu ślubowanie świadczy o
zatwardziałości człowieka. Który mimo napomnień, że już czas się ożenić lub wyjść
za mąż, zasłania się ślubem...
Odpowiedz: Na zbawienne napomnienia być zatwardziałym znaczy: trwać w
grzechu mimo napomnień. Jeśli ktoś ślubował Bogu czystość, to nie zasłania się
ślubem, tylko go dotrzymuje. Nie trwa w grzechu, ale jest Bogu wierny. Wezwanie do
złamania ślubu jest nie "zbawiennym napomnieniem" ale namawianiem do grzechu.
Ciężkiego. Tak mówi o ślubach katechizm (2102): "Ślub, to jest świadomą i
dobrowolną obietnicę uczynioną Bogu, mającą za przedmiot dobro możliwe i lepsze,
należy wypełnić z pobudek cnoty religijności". Ślub jest aktem pobożności, w którym
chrześcijanin poświęca siebie samego Bogu lub obiecuje Mu dobry czyn.
Wypełniając śluby, oddaje się więc Bogu to, co zostało Mu przyrzeczone i
konsekrowane. Nigdzie nie ma nakazu wyjścia za mąż. Jest wręcz wezwanie do
życia konsekrowanego. Jeśli chcesz tekstu Pisma Świętego: 1Kor 7, 7-9
Pragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja*, lecz każdy otrzymuje własny dar od Boga:
jeden taki, a drugi taki. Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym,
którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną jak i ja. Lecz jeśli nie
potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie! Lepiej jest
bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć. * św. Paweł żył w celibacie JK.
Pytanie z dnia: 2007-05-02 21:07:50
Pytanie: 1.szczęść Boże 2.kiedys sie masturbowalam a pozniej po kilkukrotnej
spowiedzi nawet jak sie dotknelam nie w celu masturbacji to moje sumienie "kazalo"
mi isc do spowiedzi. teraz znowu musze isc ale boje sie ze bedzie tak jak wtedy... ze
dotkne sie w celu podrapania czy umycia i ze mi sumienie nie bedzie dawalo spokoju
boje sie ze tak zostanie mi do konca zycia. Co robic ;( wiem ze czekaja mnie wakacje
tyle wspanialych przygod i boje sie ze podczas tych wakacji bede o tym myslala
3.czy jeśli grzeszac myslalam Bóg mi pewnie wybaczy o jest miłosierny to popelnilam
grzech przeciwko Duchowi Świętemu?? 4.jeśli popelnilam grzech przeciwko Duchowi
Świętemu to nigdy mi to zostanie nie wybaczone?? nawet jak szczerze zaluje z
calego serca i chce sie zmienic?? 5. kiedys bedac dzieckiem (ok 7-10letnim)
calowalam sie z kolezanka... byl to rodzaj naszej zabawy niewiem jak z jej strony bo
byla o 1rok starsza. niewiem czy odczułam podniecenie nie pamietem ale teraz
wszystkie takie grzeszki mi sie przypominaja. poprostu chcialysmy sie zachowywac
jak dorosli (bo bylysmy dzieciakami)... trzeba sie z tego spowiadac? 6.moje sumienie
jest dziwne i wiem ze nawet jesli odpowisadajacy powie ze to nie grzech to ja dla
spokoju sumienia i tka pewnie pójde do spowiedzi i ten grzech wyznam (bo nie bede
chciala o tym myslec :( ) sa na to jakies rady?? 7.czy koniecznie trzeba mowic liczbe
zgrzeszen przeciwko 7 przykazaniu na spowiedzi?? kiedys sie spowiadalam ale nie
podalam liczby... i teraz mam wyzuty sumienia bo na tej stronie znalazlam odpowiedz
ze trzeba i mnie sumienie zaczelo strasznie gryzc... zgrzeszylam 2 razy a na
spowiedzi powiedzialam ze "robiłam rzeczy bezwstydne z kims (tak mam w
ksiazeczce :P)" musze znowu do tego wracac i mowic liczbę??? :( 8. spotkałam sie
kiedyś z odpowiedzia o aborcji (to chyba grzech przeciwko Duchowi Św.).
Odpowiadajacy napisał że najlepiej wyspowiadać sie u proboszcza (nie wiem dla
czego nie pamietam) ale czy konieczne jest u proboszcza?? a jak pojde do innego
ksieedza i powiem ten grzech i mi nic nie powie tylko odpusci grzechy to moge miec
spokojne sumienie??? a jak ksiadz poprostu nie zwroci na to uwagi? 9.czy ksiadz
moze wyjsc z konfesjonalu i zaczac krzyczec na spowiednika?? (bardzo sie tego boje
:( )
Odpowiedz: 1. Dotknięcie w celu higienicznym nie jest grzechem. Podobnie w celu
podrapania. Nawet jeśli pojawi się podniecenie, którego nie zaakceptujesz. Z tego co
piszesz wynika, że wiesz, że tak jest. Spróbuj zastosować się do tego, co mówi ci
rozsądek a nie emocje. 2, 3, 4. O grzechu przeciw Duchowi Świętemu przeczytaj
TUTAJ. Jesli człowiek żałuje, każdy grzech może być odpuszczony. Istotą grzechu
przeciw Duchowi Świetemu jest zabicie w sobie możliwości żalu. 5. Nie widzę w tej
zabawie nic złego. 6. Wygląda na to, że masz tendencję do skrupulatnego sumienia.
Warto pamiętać, że Bóg to nie księgowy... A jedyną radą jest posłuszeństwo
spowiednikowi. Jeśli ci powie, że coś nie jest grzechem, należy się do jego
stwierdzenia zastosować. 7. Jeśli ksiądz nie zapytał, to spowiedź jest ważna. Na
przyszłość proszę jednak takie informacje podawać (niekoniecznie dokładnie, można
powiedzieć kilka, kilkanaście razy, wielokrotnie...). I jeszcze jedno: 7 przykazanie to
"Nie kradnij", a nie "Nie cudzołóż"... 8. Aborcja nie jest grzechem przeciw Duchowi
Świętemu. Dokonanie aborcji powoduje ekskomunikę. Nie każdy ksiądz może z niej
rozgrzeszyć. Do spowiedzi można pójść oczywiście do każdego - jeśli udzieli
rozgrzeszenia, to znaczy że miał takie prawo i wszystko jest w porządku. Jeśli nie powinien poinformować, do kogo należy pójść... Jeśli powie sie jasno, że dokonało
się aborcji, i nie szeptem, aby ksiądz nie usłyszał, to na pewno uwagę zwróci. 9.
Myślę, że z konfesjonału nie wyjdzie - nie ma powodu. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-02 17:58:59
Pytanie: co znaczy sakramentalne małżeństwo ściśle tajne? czy jest coś takiego?
Odpowiedz: Zobacz TUTAJ J.
Pytanie z dnia: 2007-05-02 17:52:44
Pytanie: Mój problem jest następujący: Podczas przyjęcia urodzinowego u koleżanki,
dwie dziewczyny wyjęły piwa i zaczęły pić. Nie zareagowałem, chociaż wiem, że to
nie dobrze, jeśli nastolatki piją alkohol [mam 14 lat].Po pięciu minutach
powiedziałem, że muszę już iść, bo się spieszę. (Nie była to prawda). Byłem
wstrząśnięty. Nie wiem, czemu nie oponowałem. Sam alkoholu nie spróbowałem,
wiem, że jest szkodliwy, a poza tym podpisałem krucjatę wyzwolenia człowieka. Czy
popełniłem grzech nie reagując na przewinienie (grzech) koleżanek ? Proszę o
odpowiedż na maila. Serdeczne Bóg zapłać.
Odpowiedz: Wychodząc z imprezy dałeś już wyraz swojej dezaprobacie wobec
zachowania koleżanek. Może nie zrozumiały. Ale na pewno nie zaciągnąłeś z ich
powodu jakiejś ciężkiej winy moralnej.... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-02 17:47:35
Pytanie: Dziękuje za odpowiedzi Jednak w niektórych punktach nie zostałem
zrozumiany. Chodzi mi o odpowiedzi z 2007-04-14
http://zapytaj.wiara.pl/?grupa=8&art=1176577673&dzi=0 Więc chciałbym powiedzieć
że jeśli chodzi o odpowiedź w punkcie 1. to nie wstydzę się mojej wiary, tylko tego że
się sam modlę. Może tego że ktoś mnie uzna za człowieka słabego (wiem że to
głupie), że może będzie dziwna reakcja na to. Więc czy ta odpowiedź jest adekwatna
do mojego pytania. Czy jest to duży grzech? W odpowiedzi 2, czy musze od razu
mówić tak jak zostało tam to napisane, czy nie mogę jakoś inaczej, ale tak żeby mnie
spowiednik zrozumiał i jeszcze ile razy, czy ja to liczę!? Czytałem gdzieś, zdaję się
na forum że nie trzeba mówić wszystkiego tak dosłownie, że spowiednik zrozumie
więc, jak to jest, czy mogę powiedzieć jakoś inaczej i tak już samo powiedzenie tego
jest dla mnie trudne. Chciałbym się jeszcze zapytać jak dokładnie rozumieć
„świętokractwo” czy jest to duży grzech? Ponieważ nie umiem tego zdefiniować nie
wiem czy to coś bardzo strasznego??? Jeszcze chciałbym się dowiedzieć czy
używanie wulgarnych słów to grzech i czy ciężki czy lekki? Jeśli jednak chciałbym
opowiedzieć taki kawał z brzydkimi wyrazami czy jest to grzech ciężki czy lekki???
Czy nie poszczenie w piątek to duży grzech i czy rzeczywiście jest to post nieścisły?
Czy nie chodzenie do Kościoła w niedziele to grzech i jaki? (jeśli się chodzi, ale
rzadko)
Odpowiedz: 1. Czy wstydzisz sie wiary, czy modlitwy w sumie na jedno wychodzi. 2.
Swój grzech powinno się umieć nazywać po imieniu, a nie szukać łagodnych
określeń. Kiedy ktoś kogoś zabił powinien powiedzieć: "zabiłem", a nie "zrobiłem
krzywdę". Nie powinno się też kradzieży nazywać pożyczką, kłamstwa mijaniem się z
prawdą itd. Jeśli nie wiesz ile razy dany grzech popełniłeś mówisz mniej więcej: klika,
kilkanaście, codziennie od miesiąca itd.... 3. Znieważenie osób Bogu poświęconych,
wydarzeń świętych, miejsc i przedmiotów. Przykładem może być profanacja kościoła,
kradzież kielichów mszalnych albo puszek przeznaczonych do przechowywania
Najświętszego Sakramentu, a także przemoc względem osób wiodących życie
konsekrowane. Świętokradztwo to ciężki grzech. 4. Przeklinanie kogoś jest grzechem
bardzo poważnym. Kiedy pragniemy dla kogoś wielkiego zła, życzymy mu
nieszczęścia, wręcz chcemy, by nasze słowa miały złą sprawczą moc, to jest to
sprawa poważna. Ale nie o to Ci chyba chodziło. Raczej myślałeś o używaniu
wulgaryzmów. Jeśli tak, to wyjaśnijmy w ten sposób: rzucanie wyzwisk pod czyimś
adresem jest czynem bardziej złym, niż proste używanie słów wulgarnych ("zamiast
przecinka"). W pierwszym przypadku możemy mieć do czynienia z grzechem
ciężkim, w drugim raczej nie. Zwłaszcza, jeśli ktoś stara się nad swoim językiem
panować... 5. W piątek obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i
powstrzymanie się od zabaw. 6. Opuszczenie bez ważnego powodu (np. choroba)
niedzielnej Mszy jest grzechem ciężkim... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-02 16:51:25
Pytanie: Czy jeżeli wypowiedziałem bluźnierstwo, lecz kilka sekund później
zastanowiłem się i odwołałem to co powiedziałem to popełniłem grzech ciężki?
Odpowiedz: Jeśli wypowiedziałeś bluźnierstwo świadomie i dobrowolnie, to
popełniłeś grzech. Na ile to, że za parę sekund to odwołałeś wskazuje, że nie bardzo
wiedziałeś co robisz, odpowiadającemu trudno ocenić. Porozmawiaj lepiej ze
spowiednikiem.... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-02 16:38:22
Pytanie: proszę o podanie miejsc Biblii charakteryzujących czy mówiących o mozół z
Bogiem T.
Odpowiedz: Najlepiej ściągnąć sobie program umożliwiający przeszukiwanie tekstu
biblijnego (np. STĄD albo wejsć na stronę umożłiwiajacą takie przeszukiwanie
(TUTAJ) i poszukać samodzielnie (także wpisując np słowo "trud") Tutaj przytoczymy
tylko dwa teksty. Najpierw z Księgi Rodzaju 3, 17-19 "(...) Do mężczyzny zaś Bóg
rzekł: Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci
rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść - przeklęta niech będzie ziemia z twego
powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni
twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody
roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie
wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!"
I drugi, z Apokalipsy 21, 1-4 "I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo
i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe
ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty
dla swego męża. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: Oto przybytek Boga z
ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi. I
otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni
trudu już /odtąd/ nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły". J.
Pytanie z dnia: 2007-05-02 15:03:19
Pytanie: Szczęść Boże! Czy jeśli kiedyś zataiłam jakiś grzech, potem
wyspowiadałam się z grzechów z przeszłości, ale nie była to spowiedź generalna, i
nie powiedziałam kilku grzechów ciężkich , m.in. tego, ze kiedyś zatajałam grzechy,
ale ze zdenerwowania (nie z chęci zatajenia), a jakiś czas potem znów się
wyspowiadałam mówiąc wszystkie te grzechy ciężkie o których nie powiedziałam
ostatnio, to czy te spowiedzi były ważne i Bóg odpuścił mi te grzechy?? Czy muszę
jeszcze raz przystąpiać do spowiedzi, ale już generalnej??Bardzo zależy mi na
szybkiej odpowiedzi, i z góry dziękuję za poświęcony czas.
Odpowiedz: Jeśli ktoś zataił grzechy ciężkie, powinien przystąpić do spowiedzi
generalnej i wyznać wszystkie grzechy ciężkie od ostatniej ważnej spowiedzi.
Zapomnienie grzechu ciężkiego nie jest powodem nieważności spowiedzi, należy
jednak ten grzech wyznać na kolejnej spowiedzi... Swoją konkretną sprawę proszę
powierzyć spowiednikowi i uznać jego decyzję za wiążącą. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-02 14:55:29
Pytanie: 1.Czy kłamstwo podczas spowiedzi, nie polegające na zatajeniu grzechu,
lecz na skłamaniu co do okoliczności popełnienia grzechu sprawia, że spowiedź staję
się nieważna? 2.Czy jeżeli przelatuje nam przez głowę piosenka, w której występuje
imię Boga, to jest to grzech wymawiania imienia Pana Boga nadaremnie?
Odpowiedz: 1. Proszę powiedzieć o tym spowiednikowi. 2. Nie JK
Pytanie z dnia: 2007-05-02 14:40:14
Pytanie: Szczęść Boże. Mam takie pytanie: jak należy żegnać się z siostrą zakonną,
z księdzem? Z powitaniem raczej nie ma problemów, zawsze można powiedzieć np.
"Szczęść Boże" albo "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus". Coś mi się wydaje,
że taki zwrot nie pasuje jednak na pożegnanie. Dziękuję :)
Odpowiedz: Nie ma określonej formy pożegnania. Można zwyczajnie powiedzieć
"do widzenia". Wszystko zależy od stopnia znajomości... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-02 13:59:04
Pytanie: Witam! 1.W Warszawie jest kosciol Naprzeciw Uniwerku w ktorym jest krzyz
owiany przez weża. Co to znaczy? Mnie to trocha przeraza. 2. Czy ni jest (bylo)
"faryzejstwem" umeszczanie w kosciolach skupltur znanych ludzi, ktorzy wspierali
budowe tych kosciolow? Naprzyklad we wspomnianym kosciele w Warszawie. Czy
jest to ok, ze obok Jesusa w kosciele "wisi" jakis mecynata? Czy kosciol nie powinien
byc domem BOGA?
Odpowiedz: Chodzi o Kościół Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, jak
rozumiem, i o zwieńczenie ołtarza w transepcie po stronie lewej? 1. Jest to wyrażony
graficznie wers z Ewangelii Św. Jana: A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak
potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał
życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego
dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Jak widać,
zestawienie Jezusa ze znakiem, jakim był wąż miedziany, ma uzasadnienie w Biblii...
2. Można to uznać za formę wyrażenia wdzięczności. Kościół jest domem Boga. Nikt
nie czci ofiarodawców. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-02 13:07:11
Pytanie: Witam! Od pewnego czasu szukam odpowiedzi na pytanie, czy w wieku 16
lat picie piwa (nie nałogowo) jest grzechem? Chodzi mi o takie jedno, czy dwa piwa
dla towarzystwa na imprezie albo spotkaniu z kolegami. Czy to, że jest to zabronione
przez prawo, jest podstawą do mówienia o grzechu ciężkim? Przecież to są
zarządzenia człowieka a nie Pana Boga prawda? Może się mylę i właśnie dlatego
chciałem się dowiedzieć jakie jest w tej sprawie stanowisko osoby wykształconej,
teologa, księdza...
Odpowiedz: Niepełnoletni nie powinien pić. Wcale. Bo po pierwsze alkohol szkodzi
na zdrowiu bardziej niż dorosłym, a po drugie, młodzi szybciej się upijają i dwa piwa
(a nawet jedno) mogą sprawić, że nie do końca będa panowali nad swoim
zachowanie. Alkohol nawet u dorosłego, w małych ilościach, spowalnia reakcje i
zawęża pole widzenia. O tym też warto pamiętać. O grzech powinieneś spytać
spowiednika. Ale skoro lekko piszesz "dwa piwa dla towarzystwa na imprezie albo
spotkaniu z kolegami" to odpowiadający nie ma wątpliwości. Według niego to jest
grzech ciężki... Bo dwa piwa to bardzo dużo. Litr piwa to około 50 - 60 gramów
czystego spirytusu. I to kiedy pijesz piwa o normalnej ilości alkoholu. Setka wódki ma
go tylko 40 gramów... W zależności od wagi ciała, tempa picia (i tego czy byłeś
najedzony czy nie) możesz mieć nawet znacznie powyżej 1 promila alkoholu we
krwi... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-02 09:05:26
Pytanie: słyszałam, że istnieje modlitwa o dobrego męża i dobrą żonę. czy naprawdę
jest taka modlitwa? jeśli tak, to do jakiego świętego i gdzie mogę znaleźć jej treść?
Bóg zapłać.
Odpowiedz: Zobacz TUTAJ JK
Pytanie z dnia: 2007-05-01 21:59:03
Pytanie: Czy jest internetowa wersja Pisma Świętego z wyszukiwarką?
Odpowiedz: Zobacz TUTAJ JK
Pytanie z dnia: 2007-05-01 21:46:02
Pytanie: ze wzgledu na pełnioną w Kościele funkcję (lektor) zdarza mi się
uczestniczyc w krótkim odstępie czasu w dwóch Mszach Świętych. czy w czasie
obydwu powinnam przystępować do Komunii Świętej? Czy to nie
świętokradzto?Wiem, że można przyjmować Komunię 2 razy dziennie, ale czy w
odstepie ok godziny? z góry dziękuje za odpowiedź
Odpowiedz: Można przyjąć Komunię Św. dwukrotnie w ciągu dnia. Za drugim razem
trzeba być na całej Mszy Św. Nie ma warunków dotyczących odstępu czasowego. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-01 19:31:07
Pytanie: Witam! 1. Czy po przystapiemiu do spowiedzi generalnej mozna liczyc na
silniejsza laske w walce z grzechem? czy jest ona taka sama jak po zwyklej
spowiedzi? 2.Co zrobic w przypadku checi do przystapienia do spowiedzi św, ale
jednoczesnych watpliwosci co do mozliwosci poprawy( w sensie myslenia: "jak moge
nie podolać skoro dla mnie to takie trudne"), mysl ta czesto odsuwa mnie od
sakramentu pokuty, gdyz czasem nie jest latwo uwolnic sie od konsekwencji
popelnianych czynow. Czy w takim przypadku powinno sie jednak isc do spowiedzi?
3.Jeśli ktos ma tendencje do koloryzowania wydarzen, ktore nie wywoluja zadnych
negatywnych skutkow a wejdzie to komus w nawyk w celu np. ciekawszego rozwoju
tematu konwersacji , albo tez mowienie polprawdy ktore spowodowane sa przyczyna
"tak bedzie lepiej dla tej osoby", w jakim stopniu jest to grzechem? 4.Czy w Bibli jest
mowa o tym ze choroba jest skutkiem grzechu? 5. Jak rozroznic natezenie
grzechow? Czy kazdy wyrzut sumienia swiadczy o popelnionym zle? Świadomy i
dobrowolny?Jesli zrobi sie cos a potem dojdzie do wniosku ze mozna bylo tego
uniknac jaki to jest grzech? skoro myslalo sie ze tak bedzie dobrze a potem okazalo
sie , ze wyszlo inaczej. 6. Jesli jest sie swiadomym ze popelnilo sie zlo i zaluje sie
tylko i wylacznie gdyz czuje sie ze zadalo sie cierpienie Bogu a takze sobie z tego
powodu (sa grzechy ktore potrafia zniszczyc zycie samego czlowieka doglebnie) czy
taki zal jest wystarczajacy? 7. Jak mozna prosic o spowiedz indywidualna? Czy jest
ok jesli pojdzie sie do spowiedzi w wyznaczonych godzinach i zajmie sie ksiedzu przy
konfesjonale spora ilosc czasu? Z Panem Bogiem
Odpowiedz: 1. O łasce rozstrzyga Bóg. Nic więcej na Twoje pytanie powiedzieć nie
można... 2. Jako pokusę szatańską należy traktować myśl, że z powodu
nieumiejętności zrealizowania postanowienia poprawy należałoby zrezygnować w
ogóle ze spowiedzi. Trzeba się starać. I próbować podołać, a nie z góry zakładać, że
się nie uda. 3. Koloryzowanie w takim stopniu jest grzechem, w jakim rzeczywiście
wprowadza człowieka w błąd i w jakim szkodzi się tym drugiemu. Mówienie
półprawdy może być nawet poważnym grzechem. Ale to zależy od konkretu. jak
bardzo przez to powiedzenie półprawdy wprowadziło się kogoś w błąd, jak wielką
krzywdę tym sie mu zrobiło... 4. Choroba jest konsekwencją grzechu. Jest o tym
mowa choćby w 3 rozdziale Księgi Rodzaju. Ale niekoniecznie wprost karą za
grzechy, jak jest choćby w historii uzdrowienia niewidomego w Ewangelii Jana 9... 5.
Wyrzut sumienia może świadczyć o grzechu. Tak jest najczęściej. Ale może też
świadczyć o chorobie sumienia. O sposobie na rozróżnianie grzechów ciężkich
przeczytaj TUTAJ 6. O żalu za grzechy tak napisano w Katechizmie Kościoła
Katolickiego (1451-1453): Wśród aktów penitenta żal za grzechy zajmuje pierwsze
miejsce. Jest to "ból duszy i znienawidzenie popełnionego grzechu z postanowieniem
niegrzeszenia w przyszłości". Gdy żal wypływa z miłości do Boga miłowanego nade
wszystko, jest nazywany "żalem doskonałym" lub "żalem z miłości" (contritio). Taki
żal odpuszcza grzechy powszednie. Przynosi on także przebaczenie grzechów
śmiertelnych, jeśli zawiera mocne postanowienie przystąpienia do spowiedzi
sakramentalnej, gdy tylko będzie to możliwe. Także żal nazywany "niedoskonałym"
(attritio) jest darem Bożym, poruszeniem Ducha Świętego. Rodzi się on z rozważania
brzydoty grzechu lub lęku przed wiecznym potępieniem i innymi karami, które grożą
grzesznikowi (żal ze strachu). Takie poruszenie sumienia może zapoczątkować
wewnętrzną ewolucję, która pod działaniem łaski może zakończyć się
rozgrzeszeniem sakramentalnym. Żal niedoskonały nie przynosi jednak przebaczenia
grzechów ciężkich, ale przygotowuje do niego w sakramencie pokuty. 7. Można
księdzu zająć więcej czasu, gdy spowiada wielu penitentów. Można mu też wtedy
zaproponować, że chętnie by sie przyszło na jakąś dłuższą rozmowę w dogodnym
dla niego czasie... Ale proszę pamiętać, że często o jest tak, że ksiądz siedzi w
konfesjonale i nie ma chętnych do spowiedzi... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-01 19:00:23
Pytanie: Czy jesli zatailem grzech a pozniej powiedzial ten grzech na spowiedzi i ze
zatajilem grzech to musze jeszcze dodac ze spwoeidz byla swietokradzka czy juz
niepotrzbea??
Odpowiedz: Jeśli powiedziałeś że zataiłeś grzech to jest to jednoznaczne ze
stwierdzeniem, że spowiedź była świętokradzka. Nie potrzeba powtarzać tego
samego innymi słowami. JK
Pytanie z dnia: 2007-05-01 18:31:12
Pytanie: 1.Czy jesli czlowiek ktory zyje w grzechu przeciwko Duchowi Świetemu ma
jakis sens zycia > skoro i tak mu ten grzech nie zostanie odpuszczony .A jesli by
zalowal z calego serca i chcial sie nawrocic do Boga mogl by byc przebaczony czy
juz jest skazany na potepienie>?? 2.Czy nie dotrzymanie postu eucharystycznego
jest grzechem lekkim? 3.Co mam zrobic gdy niewiem czy dany czyn jest grzechem
ciezkim czy nie? 4.Chrzescijanstwo nie zunaje astrologii? 5.Gdzies tu czytalem ze
pan Jezus mowil zeby nie robic figurek ani podobizn jego a odpowiadajacy napisal ze
my do nich sie nie modlimy tylko jako drogowskazy ale przeciez pan Jezus
powiedzial zeby nie robic 6.Czy palenie papierosów jest grzechem ciezkim (1 paczka
na 1 tydzien)>? 7.Kto napisal KKK?
Odpowiedz: 1. Na szczęście o nikim nie wiemy na pewno, czy żyje w grzechu
przeciw Duchowi Świętemu. Nie ma takiego grzechu, który nie mógłby być
odpuszczony żałującemu. Nigdy nie wiemy, czy w ostatniej chwili życia ktoś nie
będzie żałował. Więcej o grzechu przeciw Duchowi Świętemu przeczytasz TUTAJ 2.
Niedotrzymanie postu eucharystycznego jest grzechem lekkim. 3. Zobacz TUTAJ 4.
Tak pisze o astrologii Katechizm: Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa:
odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki
mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia,
chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie
się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad
ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są
sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się
jedynie Bogu. 5. Zapewne chodzi ci o te teksty z Pisma Świętego: Wj 20, 3-5a: Nie
będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani
żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani
tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz
im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym [...] Pwt 5, 7-9a:
Nie będziesz miał bogów innych oprócz Mnie. Nie uczynisz sobie posągu ani
żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko albo na ziemi nisko, lub w wodzie
poniżej ziemi. Nie będziesz oddawał im pokłonu ani służył. Bo Ja jestem Pan, Bóg
twój, Bóg zazdrosny [...] Pwt 4, 15-19: Pilnie się wystrzegajcie - skoroście nie widzieli
żadnej postaci w dniu, w którym mówił do was Pan spośród ognia na Horebie abyście nie postąpili niegodziwie i nie uczynili sobie rzeźby przedstawiającej
podobiznę mężczyzny lub kobiety, podobiznę jakiegokolwiek zwierzęcia, które jest na
ziemi, podobiznę jakiegokolwiek ptaka, latającego pod niebem, podobiznę
czegokolwiek, co pełza po ziemi, podobiznę ryby, która jest w wodach - pod ziemią.
Gdy podniesiesz oczy ku niebu i ujrzysz słońce, księżyc i gwiazdy, i wszystkie
zastępy niebios, obyś nie pozwolił się zwieść, nie oddawał im pokłonu i nie służył, bo
Pan, Bóg twój, przydzielił je wszystkim narodom pod niebem. Jednocześnie sam Bóg
kazał Izraelitom uczynić węża miedzianego na pustyni. Czyli zakaz "czynienia
rzeźby" nie był absolutny, a chodziło o rzeźbę, której oddaje się pokłon (zresztą
później Izraelici zrobili sobie bożka z tegoż węża, zamienili znak wybawienia na
wybawienie). I o to chodzi - o wyobrażenie sobie Boga jako człowieka, zwierzęcia,
słońce czy gwiazdy. O zredukowanie Boga - jak to mówi jeden z proroków - do cielca
jedzącego siano. Mojżesz mówi: nie widzieliście Boga, więc Go nie przedstawiajcie.
Ale Bóg stał się człowiekiem - stał się widzialny. I jako człowieka możemy Go
wyobrażać. Zachowując zasadę, by to wizerunek nie był przedmiotem uwielbienia
(nie glina, nie kamień, nie deski i farba) tylko Bóg, którego ten wizerunek wyobraża.
Pamiętając, że Bóg nawet przedstawiony jako człowiek przekracza ten wizerunek jest Bogiem, nie tylko człowiekiem. Tak o tym pisze Katechizm: 2129 Nakaz Boży
zabraniał człowiekowi wykonywania jakichkolwiek wizerunków Boga. Księga
Powtórzonego Prawa wyjaśnia: "Skoroście nie widzieli żadnej postaci w dniu, w
którym mówił do was Pan spośród ognia na Horebie - abyście nie postąpili
niegodziwie i nie uczynili sobie rzeźby przedstawiającej..." (Pwt 4,15-16). Izraelowi
objawił się absolutnie transcendentny Bóg. "On jest wszystkim!", lecz jednocześnie
"jest On... większy niż wszystkie Jego dzieła" (Syr 43, 27-28). "Stworzył je bowiem
Twórca piękności" (Mdr 13, 3). 2130 Jednak już w Starym Testamencie Bóg polecił
lub pozwolił wykonywać znaki, które w sposób symboliczny miały prowadzić do
zbawienia przez Słowo Wcielone, jak wąż miedziany, arka Przymierza i cherubiny.
2131 Opierając się na misterium Słowa Wcielonego, siódmy sobór powszechny w
Nicei (787 r.) uzasadnił - w kontrowersji z obrazoburcami - kult obrazów
przedstawiających Chrystusa, jak również Matkę Bożą, aniołów i świętych. Syn Boży,
przyjmując ciało, zapoczątkował nową "ekonomię" obrazów. 2132 Chrześcijański kult
obrazów nie jest sprzeczny z pierwszym przykazaniem, które odrzuca
bałwochwalstwo. Istotnie "cześć oddawana obrazowi odwołuje się do pierwotnego
wzoru" i "kto czci obraz, ten czci osobę, którą obraz przedstawia". Cześć oddawana
świętym obrazom jest "pełną szacunku czcią", nie zaś uwielbieniem należnym
jedynie samemu Bogu. 6. Zależy od tego kto pali i jaką szkodę sobie tym czyni, a
także od stopnia dobrowolności (np. nałogu) 7. Zobacz TUTAJ JK
Pytanie z dnia: 2007-05-01 16:19:07
Pytanie: Proszę o odpowiedzi i nie podawanie e-maila. Chcielibyśmy ochrzcić
naszego synka w Kościele Katolickim. Ja jestem katolikiem "od urodzenia", żona
natomiast wychowana została w wierze prawosławnej. Przed sakramentem
małżeństwa, głównie ze względu na moją osobę żona "przeszła" do Kościoła
Katolickiego. Na matkę chrzestną chcielibyśmy poprosić siostrę żony, która wciąż
należy do Kościoła Prawosławnego. Mi osobiście zależałoby jednak by oboje rodzice
chrzestni wyznawali tą samą wiarę. Na temat zmiany wyznania szwagierka nie mówi
nie, ale boi się wszystkich wymagań formalnych zasłaniając się brakiem czasu. Przy
ślubie, zmieniając wyznanie, żona praktycznie musiała jedynie w obecności kapłana
złożyć wyznanie wiary. Czy podobnie sprawa by się miała z szwagierką? Czy nie
byłoby to odebrane jako próba "wyłudzenia" zaświadczenia, że się jest godnym bym
zostać Rodzicem Chrzestnym?
Odpowiedz: Sprawa zmiany wyznania przez szwagierkę pewnie wyglądałaby
podobnie, ale... Czy to ma rzeczywiście sens? Zmiana wyznania to jednak poważna
decyzja. Nie powinno się jej dokonywać dla tak błahych powodów, jak zostanie
rodzicem chrzestnym. No i rodzicem chrzestnym nie powinien zostawać ktoś, kto tak
lekko traktuje swoją wiarę... Dyrektorium Ekumeniczne nr 98 (to dokument Kościoła o
zasadach ekumenicznych w praktyce) dopuszcza możliwość, by jednym z
chrzestnych katolika była osoba prawosławna. Katolicka koncepcja jest taka, że
rodzice chrzestni, w sensie liturgicznym i kanonicznym, powinni być członkami
Kościoła lub Wspólnoty eklezjalnej, w której chrzest jest sprawowany. Nie tylko
bowiem biorą na siebie odpowiedzialność za chrześcijańskie wychowanie osoby
ochrzczonej (lub bierzmowanej) jako rodzice lub przyjaciele, ale są także
przedstawicielami wspólnoty wiary, poręczycielami wiary kandydata i jego pragnienia
komunii eklezjalnej. a) Niemniej, opierając się na chrzcie wspólnym, jak też ze
względu na więzy rodzinne lub przyjacielskie, osoba ochrzczona, która przynależy do
innej Wspólnoty eklezjalnej, może być dopuszczona jako świadek chrztu, ale tylko
razem z chrzestnym katolickim. Katolik może spełniać taką samą rolę wobec osoby
mającej przyjąć chrzest w innej Wspólnocie eklezjalnej. b) Ze względu na ścisłą
komunię istniejącą między Kościołem katolickim i wschodnimi Kościołami
prawosławnymi, wolno dla słusznych powodów dopuścić wiernego wschodniego do
pełnienia roli chrzestnego obok chrzestnego katolickiego (lub matki chrzestnej
katolickiej) w chrzcie dziecka lub dorosłego katolika pod warunkiem jednak
wystarczającego zabezpieczenia edukacji ochrzczonego oraz wiedzy o tym, że dany
chrzestny nadaje się do tej roli. Rolę chrzestnego w chrzcie udzielanym w
prawosławnym Kościele wschodnim może pełnić katolik, o ile został zaproszony. W
tym przypadku obowiązek czuwania nad wychowaniem chrześcijańskim spoczywa w
pierwszym rzędzie na chrzestnym (lub chrzestnej) będącym członkiem Kościoła, w
którym dziecko zostało ochrzczone. J.
Pytanie z dnia: 2007-05-01 16:18:21
Pytanie: Czy czytanie cudzych listów jest grzechem?? Jeśli tak to ciężkim czy
lekkim?? Czy jest na to jakieś usprawiedliwienie??
Odpowiedz: Krzywdzenie drugiego człowieka jest złem. Jego wielkość zależy od
wielkości krzywdy. Czytanie bez zgody zainteresowanego cudzych listów niszczy
zaufanie do drugiej osoby. Niszczy relacje między ludźmi. W tym sensie - wyrządza
drugiemu człowiekowi krzywdę. Należy jednak jeszcze zapytać, dlaczego ktoś po te
listy sięga. Czym innym jest, jeśli ktoś czyta je z ciekawości - z zazdrości - z chęci
zapanowania nad drugą osobą, a czym innym, jeśli robi to z niepokoju o kogoś, w
celu udzielenia mu pomocy. Być może decydując się na przeczytanie czyichś listów
ktoś wybiera mniejsze zło... I może odrobina teorii... Nie ma spisu wszystkich
możliwych sytuacji, które można w życiu spotkać, z rozstrzygnięciem: "tak należy
postąpić, bo tak jest dobrze". Mamy drogowskazy określające dobro i zło, ale ocena
konkretnej sytuacji dokonuje się w naszym sumieniu. Pojęcia zło i grzech nie są
tożsame. O winie moralnej (grzechu) można mówić wtedy, gdy wiemy, że
popełniamy zło, mimo to je popełniamy i w dodatku robimy to dobrowolnie.
Nieświadomość nie usprawiedliwia, jeśli ktoś jest jej sam winny, to znaczy, gdy o
poznanie prawdy nie dba, gdy nie chce jej poznać (bo wtedy może robić po swojemu
i nie ma problemów z sumieniem) lub gdy zna prawdę, lecz ją w sobie zagłusza.
Dobrowolności nie da się oceniać w systemie zero-jedynkowym - między czynem w
pełni dobrowolnym a w pełni zniewolonym jest mnóstwo odcieni szarości. Ten
czynnik wpływa na ocenę ciężaru grzechu. Oceniając świadomość i dobrowolność
należy pamiętać, że nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie, dlatego sytuacje
wątpliwe należy powierzać spowiednikowi. Do tego sytuacja może być bardziej
skomplikowana. Bywa, że jesteśmy zmuszeni wybierać między złem a złem.
Wybranie mniejszego zła nie jest winą. Bywa, że wybór jest tak trudny, że mimo
starań niełatwo jest podjąć właściwą decyzję. Bywa tak, że na podjęcie decyzji jest
mało czasu. Wtedy ważne jest, by wybierać w zgodzie z sumieniem. Ewentualny
błąd, jeśli ktoś starał się wybrać dobro, nie będzie winą. Często w serwisie
odpowiadamy: to zależy. Od wielu czynników. Także i w tym przypadku należy
powiedzieć: to zależy. Od okoliczności, ale i od intencji tego, który to działanie
podjął... JK
Pytanie z dnia: 2007-05-01 16:16:38
Pytanie: Pragnę złożyć najserdeczniejsze podziękowania w szczególności
odpowiadającemu J. za cierpliwość, podjęty trud oraz przede wszystkim chcęć
wyjaśniania każdego, nawet najbardziej błahego lub trudnego albo zawikłanego,
pytania. Za uwzględnianie próśb o dyskrecję, kompetentne ale także szczere
odpowiedzi, które z reguły zostają sformułowane tak, aby nie budzić wątpliwości. Za
wnikliwość w czytaniu i pomoc w rozwiązywaniu przedstawianych problemów.
Dziękuję za serwis zapytaj.wiara.pl, który jest swoistą pomocą dla wszystkich
zagubionych. Dziękuję za uświadamianie bez owijania w bawełnę, że coś jest złem
albo przeciwnie, niesienie dobrej wiadomości, że coś, co się uważało za wielkie zło,
tak naprawdę nim nie jest. Dziękuję za to, że Odpowiadający podchodzi do pytań
poważnie, wiem, że jego zamiarem i zadaniem nie jest wyręczanie spowiednika, co
wielokrotnie podkreślał, ale między innymi naprowadzanie pytających na drogę
najczęściej jasnych i rzetelnych odpowiedzi. Małe słowo, ale wypowiedziane
szczerze i z wdzięcznością. Bardzo Panu dziękuję.
Odpowiedz:
Pytanie z dnia: 2007-05-01 13:53:30
Pytanie: Dzień dobry. Mam 19 lat i chciałem zapytać się czy kryzys wiary (nie
uczestniczenie we Mszy Świętej, Eucharystii, spowiedzi, brak modlitwy, odrzucenie
Boga w codziennym życiu) trwający mniej wiecej rok czasu jest aż tak bardzo
poważnym grzechem? Przed Świętami Wielkiej Nocy udałem się do spowiedzi.
Księdzu się to nie spodobało, był zdenerwowany i spytał się mnie w jakim ja celu w
ogóle przyszedłem do spowiedzi, co ja tu robię, czego w niej oczekuję. Ja
powiedziałem że już dłużej nie potrafię żyć bez Boga i chcę po niej przystąpić do
Komunii Świętej, jednak rozgrzeszenia nie dostałem, ponieważ ksiądz stwierdził że ja
jestem niewierzący a sakramenty są dla wierzących. Dał tylko błogosławieństwo. Czy
jest to normalne że tak mnie potraktował? Czy w takiej sytuacji już nigdy nie będę
mógł przystąpić do sakramentów i czy tak powie mi zawsze każdy ksiądz? Z góry
dziekuję za odpowiedź.
Odpowiedz: Trudno wnikać w sytuację, która się rozegrała w konfesjonale.
Najprościej po prostu będzie, jeśli udasz się do spowiedzi do kogoś innego i
przedstawisz jeszcze raz jak się sprawy mają, zaznaczając, że poprzedni spowiednik
odmówił Ci rozgrzeszenia... J.
Pytanie z dnia: 2007-05-01 09:09:55
Pytanie: Witam, mam pytanie:Czy czlowiek moze dostac rozgrzeszenie nawet jesli
odkladal pokute bardzo dlugo ale potem chce sie wyspowiadac i czy wogole nawet
dla najwiekszego grzesznika jest zawsze mozliwosc nawrocenia, nawet gdyby
wczesniej watpil ze moze dostac rozgrzeszenie ale pozniej chcial sie wyspowiadac?
Dziekuje za odpowiedz.
Odpowiedz: Nie ma takiego grzechu, który by nie mógł zostać odpuszczony, jeśli
człowiek żałuje. I nie ma "okresu krytycznego" w którym można się wyspowiadać.
Ludzie przychodzą do spowiedzi czasem po kilkudziesięciu latach. Jeśli Twoim
problemem jest pojęcie grzechu przeciw Duchowi Świętemu, przeczytaj TUTAJ JK
Download