BŁOGOSŁAWIONA KREW JEZUSOWA!

advertisement
BŁOGOSŁAWIONA K REW J EZUSOWA !
31 rozważań nie tylko na lipiec
Część II
11. P RZEBACZYĆ I ZBAWIAĆ MOCĄ K RWI C HRYSTUSA
Panie Jezu, Zbawicielu! Nie chcesz, abyśmy za zło złem odpłacali, lecz zło dobrem zwyciężali. Mamy pojednać się z tymi, którzy wydają nam się niesympatyczni, którzy nas zranili lub skrzywdzili. Niełatwo jest prawdziwie i z całego serca modlić się za tych, którzy przez charakter, poglądy albo przykre doświadczenia są daleko od
nas, z którymi nie chcielibyśmy mieć nic więcej do czynienia.
Ale Twoja Najdroższa Krew przypomina nam, że kochasz wszystkich – bez wyjątku. Zapłaciłeś też za tych, od
których chcemy uciec, których odtrącamy. Sami otrzymaliśmy już tyle razy przebaczenie. Codziennie prosimy o
odpuszczenie, „jak i my odpuszczamy naszym winowajcom”.
Dlatego, Panie, błagamy o Twojego Ducha. Niech oczyści nasze serca, naszą miłość i nasze spojrzenie na innych. Chcemy Twoimi oczyma patrzeć na człowieka. Chcemy widzieć i doceniać dobro nawet wtedy, gdy ludzkie
słabości i ograniczenia zaciemniają obraz.
Prosimy o łaskę prawdziwego i całkowitego przebaczenia, abyśmy umieli kochać jak Ty, aby przez naszą miłość Twoja zbawcza Krew na nowo dotknęła dusz naszych bliźnich. Daj nam przebaczać, abyśmy mogli otrzymać
przebaczenie i stać się radością i chwałą Twojego i naszego Ojca Niebieskiego. Amen.
- Czy czerpiesz ze źródła miłosierdzia, Przenajdroższej Krwi, aby móc przebaczyć wszystkim ludziom – też
tym trudnym?
-
Czy traktujesz na serio modlitwę „Ojcze nasz” – także zawartą w niej prośbę o przebaczenie?
-
Czy próbujesz patrzeć oczyma Ukrzyżowanego na tych, którzy wobec ciebie zawinili?
-
Czy cieszysz się, że twoje przebaczenie przyczynia się do zbawienia innych?
12. K RZYK K RWI C HRYSTUSA
Już na początku Biblii słyszymy, jak Pan Bóg woła Kaina: Gdzie jest brat twój, Abel? Cóżeś uczynił? (Rdz 4,
9-10). Wtedy właśnie wychodzi na jaw, że krew Abla głośno woła do nieba. A więc krew może „mówić”,
a nawet głośno „krzyczeć”! Dzisiaj często mówi się o „krzyku krwi”, który słyszymy, patrząc na niesprawiedliwości tego świata, na wielu ludzi krzywdzonych przez przemoc, przez niesprawiedliwe systemy, przez wojny.
Krzyczy nie tylko krew Abla, krzyczy też krew w ranach ludzi dzisiaj – i Pan Bóg zauważa wołanie krzywdzonych. Ważne jest, aby także człowiek, przynajmniej czasami, wsłuchał się w ten „krzyk krwi”, wszedł w rozmowę
z nią i odczuł potrzebę solidarności, pomocy. Potrzeba, aby zaczął rozmawiać z Chrystusem, który dalej cierpi w
ranach ludzkości i by dał Mu odpowiedź, pociechę. Jezus, który dalej pragnie, jak pragnął, wisząc na Krzyżu (por.
J 19, 28), może otrzymać pociechę przez nas!
-
Czy twoje nabożeństwo do Krwi Ukrzyżowanego ogranicza się do wzniosłych uczuć, czy też ta duchowość
przynagla cię do konkretnej pomocy?
-
Gdzie w twoim otoczeniu krzyk Krwi jest najgłośniejszy?
-
Czy ciągle na nowo uświadamiasz sobie, że to Chrystus sam cierpi w ubogich – nie tylko w ubogich pod
względem materialnym, ale także w tych, którzy są obciążeni psychicznie albo których życie wiary jest mizerne?
-
Czy ofiarujesz Krew Chrystusa zarówno za tych, którzy cierpią niesprawiedliwie, jak i za tych, którzy wyrządzają krzywdę?
6
13. G OTOWOŚĆ , ABY SŁUCHAĆ I CZEKAĆ
Kiedy Bóg zawołał młodego Samuela, ten nie umiał jeszcze na Jego wezwanie odpowiedzieć, gdyż nie znał
głosu Boga. Doświadczony kapłan Heli poradził mu, by następnym razem powiedział: Mów Panie, bo sługa Twój
słucha (1 Sm 3, 9).
Ta modlitwa nadaje się z pewnością dla każdego, kto pragnie rozmawiać z Bogiem. Partnerzy tej rozmowy są
tak nierówni, że Bogu w każdym razie przypada pierwsze słowo, podczas gdy my powinniśmy wyrazić naszą
gotowość słuchania i służenia. Aby Krew Chrystusa mogła do nas przemówić, potrzebujemy nie tylko czasu, ale
przede wszystkim spokoju i uważnej otwartości serca.
Głębiej w rozmowę z Krwią Chrystusa zaprowadzi nas nie wielka ilość różnych formułek modlitewnych, ale
wewnętrzna gotowość i dyspozycyjność, która idzie za głosem Boga. Cóż może naszego partnera rozmowy bardziej zachęcić do mówienia niż chwila, kiedy rozpozna naszą gotowość do uczenia się? Często zresztą sprawdza
Bóg, czy ta gotowość jest rzeczywiście szczera i mocna. To zaś możemy okazać przez cierpliwość i skromność,
które umieją czekać.
Nie możemy jednak spodziewać się, że Krew Chrystusa natychmiast i w każdej sytuacji będzie do nas przemawiać. Zbyt głęboka jest Jego tajemnica cierpienia i miłości. Żeby w nią wejść, potrzebny jest klimat zaufania,
potrzebna jest godzina łaski, którą trzeba wyprosić, wyczekać, wycierpieć.
-
Czy jesteś gotowy nasłuchiwać w sercu głosu Krwi Chrystusa?
-
Czy dajesz sobie na modlitwie czas na słuchanie?
-
Czy rezygnujesz szybko, gdy odpowiedź nie przychodzi natychmiast?
-
Czy jesteś gotowy przyjąć od Pana Boga rozwiązanie problemów inne niż oczekujesz?
-
Co robisz, aby stworzyć klimat zaufania dla rozmowy z Bogiem?
14. W OŁANIE O POMOC
Wśród zaakceptowanych szczególnie przez Kościół i powszechnie zalecanych litanii znajduje się też litania
do Krwi Chrystusa. Zwraca w niej uwagę powtarzające się wezwanie: „wybaw nas!” Brzmi ono jak wołanie tonącego o pomoc. Ale czyż nie jest to często właśnie głos naszego serca? Czy nie musimy wołać tak codziennie pragnąc w naszą modlitwę włączyć nędzę całego świata?
Cóż innego moglibyśmy zawołać w obliczu Krwi Zbawiciela, skoro doświadczamy tak wielu katastrof! Czy
już samo to wołanie o pomoc nie stanowi też wyrazu zaufania? Ostatecznie gotowość przyjęcia pomocy jest też
darem dla Boga, naszego Ojca.
-
Czy wiesz, że także prośba i wołanie o pomoc może być darem dla Boga?
-
Czy rozumiesz, że to dobrze dla rodziców, gdy dzieci pozwalają sobie pomóc?
-
Czy w twoich prośbach do Boga przejawia się też twoje zaufanie?
-
Czy często i chętnie modlisz się litanią do Krwi Chrystusa?
7
15. ZAKOCHAĆ SIĘ W K RWI C HRYSTUSA
Kto sercem spotyka Jezusa, kto odkryje, jak bardzo godni miłości są właśnie ci, którzy – świadomie lub nieświadomie – cierpią z Chrystusem, kto nie tylko pięknie mówi od święta, ale też angażuje się wewnętrznie, może
doświadczyć, że relacja do Krwi Chrystusa rozwija się jak historia miłosna.
Miłość chce dojrzewać – i podobnie przyjaźń z Chrystusem, który nas odkupił nie „srebrem lub złotem”, lecz
Krwią własnego Serca: Miłe dziecięctwo ma się w okresie dorastania otworzyć na „Ty”, by w dojrzałości dorosłego stać się płodnym właśnie przez to, że „wpada w ziemię i obumiera”...
-
Czy pamiętasz o tym, że mówiąc o Przenajdroższej albo Przenajświętszej Krwi mamy na myśli całą osobę
Jezusa?
-
Zwykle miłość do Jezusa jest najpierw dziecięca, i to niezależnie od wieku. Czy jesteś gotowy na to, aby
także twoja relacja do „Krwi Chrystusa” rosła i dojrzewała?
-
Czy jesteś także gotowy przekraczać siebie samego i niejako „zakochać się” we Krwi Chrystusa?
-
Czy pragniesz razem z Jezusem ofiarować także swoje własne życie i krew dla zbawienia ludzi?
16. P RZYGOTOWANIE DARÓW NASZEGO ŻYCIA
Podobnie jak Maryja, my także zostaliśmy powołani, by stać się „Żywym Kielichem”. Wprawdzie nie jesteśmy jak Ona od początku życia bez grzechu pierworodnego, ale przecież chrzest święty uwolnił nas od niego.
Przez łaskę chrztu nasze życie stało się cenne, święte, gotowe do współpracy z Bogiem, a serce otworzyło się na
Słowo Boże, żebyśmy nauczyli się czynić dobro i żyć zgodnie z wolą Bożą. Chrzest święty uzdolnił nas także do
uczestniczenia w Eucharystii. Jednakże zanim przy Stole Pańskim przyjmiemy Ciało i Krew Chrystusa, musimy
nauczyć się dokonywać w naszym życiu przygotowania darów. Mamy stać się kielichem. Ludzie, których spotykamy, wydarzenia, sukcesy, niepowodzenia, zdrowie i choroby, podarunki i straty – wszystko to jest winem naszego życia, które Bóg przez swoje zrządzenie albo dopust „wlewa” w nas jak w kielich mszalny.
Abyśmy mogli przemienić się w kielich Krwi Chrystusa, powinniśmy najpierw podczas przygotowywania darów pozwolić się napełnić. Nie wystarczy być gotowym i otwartym, trzeba też stać się pustym. Dopóki serce pełne jest naszego „ja”, własnych życzeń i planów niezgodnych z wolą Bożą, dopóty nie ma w nim miejsca na wino
Mszy naszego życia. Tylko czyste intencje i serce pozwalają nam uczestniczyć w Uczcie przyjaciół Boga.
Dlatego trzeba stale czuwać i ciągle na nowo się oczyszczać i stawać pustym. Słowo Boże, wspólnota z dobrymi ludźmi, miłość wspomagająca innych i sakrament pokuty zapraszają nas do oczyszczania naszego kielicha.
Jeśli pragniemy żyć jak otwarty kielich, gotowy na sprawowanie Eucharystii, będziemy przyjmować chwilę po
chwili taką, jaką Bóg nam daje. Każda osoba i każde zdarzenie staną się wówczas nowym zaproszeniem i zadaniem. Przyjmiemy wszystko takie, jakie jest, bez zbytnich zachwytów i bez cierpiętniczego narzekania. Pozwolimy się napełnić wierząc, że Boża miłość może i pragnie przemienić także i to wino.
-
Czy cenisz Słowo Boże i sakrament pokuty i pojednania, aby dać się całkowicie oczyścić jak kielich przygotowany na Eucharystię?
-
Czy pozwalasz się napełnić każdym winem, które Opatrzność Boża chce wlać w twoje serce?
-
Czy pragniesz być gotowy także w swoim codziennym życiu służyć jak kielich jako naczynie przeznaczone
dla ofiary Chrystusa?
-
Czy rozumiesz, że symbol otwartego i czystego kielicha odnosi się szczególnie do Maryi?
8
17. O DKUPIENIE I ZADOŚĆUCZYNIENIE WE K RWI C HRYSTUSA
Zakon mercedariuszy powstał w średniowieczu m.in. po to, aby wykupywać ludzi z niewoli. Zaczęło się od
tego, że pewien święty głęboko przejął się sytuacją niewolników na galerach. Aby ulżyć ich losowi i ich cierpieniom, założył zakon, w którym przez modlitwę, poświęcenie się, wiarę, przez relację do Pana Boga, do Chrystusa
zakonnicy przygotowywali się do żywego męczeństwa. Gdy byli już przygotowani duchowo, sprzedawali samych
siebie, aby niewolnik mógł wyjść na wolność. (…)
Ta historia może nam pomóc zrozumieć, czym jest zbawienie. Jezus, który miał niebo i był szczęśliwy u OJCA, stał się niewolnikiem na tej ziemi. Przyjął nasze zwyczaje, ograniczenia, aby umożliwić nam udział w niebie.
Aby nauczyć nas, jak się żyje w niebie, już na tej ziemi dał nam wolność. Przez ofiarowanie z miłości swojej
Krwi, swojego życia, uwolnił nas od grzechu, od wszystkiego, co niszczy życie, kulturę, ducha, od wszystkiego,
co niszczy relację do Boga i do ludzi. Obrazowo mówiąc, „zapłacił” za nas w zastępstwie własną Krwią, abyśmy
uczyli się kochać i przygotowali się na życie w niebie.
(…) Od momentu, gdy przyjmujemy do końca wolność w Chrystusie i Jego zbawienie, liczy się dla nas tylko
jedno: kochać i w tej miłości oddać swoje życie – czy to w rodzinie lub w małżeństwie, w klasztorze lub w samotności. Święty Paweł pisze w Liście do Filemona, że nie jest ważne nawet to, czy ktoś jest niewolnikiem, czy
wolnym. Niewolnik może być wolny w Chrystusie, jeżeli nosi w sobie Ewangelię, tajemnicę krzyża, jeżeli kocha.
-
Czy byłbyś gotowy wstąpić do takiego zakonu, w którym człowiek sprzedaje samego siebie, aby kogoś innego „zbawić”, wykupić z niewoli?
-
Czy jesteś świadomy, że właśnie to Jezus uczynił dla nas?
-
Czy rozumiesz, że nasza miłość nigdy nie osiąga kresu swojego rozwoju i ciągle musi dalej dojrzewać, abyśmy kiedyś mogli czuć się dobrze w niebie i byli tam naprawdę „u siebie”?
-
Czy jesteś wewnętrznie wolny na swoim miejscu i w swoim powołaniu?
-
W jaki sposób Krew Chrystusa może ci pomóc osiągnąć jeszcze większą wolność?
18. ZAPROSZENIE DO WIĘKSZEJ MIŁOŚCI
Żyć Krwią Chrystusa to znaczy kochać tam, gdzie ktoś cierpi. Otwierać oczy przez wiarę, widzieć w każdym
cierpieniu obecność Krwi Chrystusa, widzieć te kropelki, które są w sercu kolegów, koleżanek, rodziców, nauczycieli, w tych ludziach, którzy mają trudności: jakiś problem w sercu, w pracy, ze zdrowiem. Często na przykład ludzie nie rozumieją się, stracili jedność w rodzinie – jest to nasza rzeczywistość, nasze cierpienie, ale można
widzieć w tym Krew Chrystusa i przyjąć tę Krew do serca. Przyjmować własne cierpienie, cierpienie drugiego
jako zaproszenie do większej miłości, kropelkę po kropelce, dzielić się cierpieniem i kochać jeszcze bardziej,
czyściej, trwalej, mocniej, wierniej – to znaczy żyć Krwią Chrystusa.
(…) Popatrzmy na rower. Jak to się dzieje, że świeci w nim lampka? Jest tam małe dynamo. W jaki sposób daje ono prąd i światło? Coś musi się ścierać. Muszą być trudności. Są one nawet przygotowane: koło ma małe rowki – celowo zrobione „przeszkody”. Dzięki tym rowkom dynamo działa, kręci się i wytwarza energię. Jest to mała
elektrownia.
Mamy być elektrownią, a nie akumulatorem. Akumulator daje tylko to, co otrzymuje od innych. My chcemy
wytwarzać nowy prąd! Zazwyczaj nie musimy sztucznie tworzyć trudności („rowków). (…) Jeżeli ktoś wykorzystuje dobrze te problemy, które już istnieją, aby jeszcze bardziej, trwalej, wierniej kochać – wtedy wytwarza
„energię”, jest „elektrownią” i inni mogą przez niego otrzymać światło, siłę, radość.
To właśnie znaczy żyć Krwią Chrystusa. To nasze powołanie, nasze zadanie do spełnienia dzisiaj, jutro i każdego dnia. Żyjąc w ten sposób, rozpoczynamy wielką falę miłości Bożej na tym świecie. Będziemy znakiem protestu, ale protestu, który nie niszczy, lecz buduje, odnawia, przyciąga do Boga, do Chrystusa. (...) Przez nasze
nowe „dynamo”, przez Krew Chrystusa będziemy mocniejsi, zwyciężymy. Będzie światło, będzie siła, będzie
radość.
-
Czy rozpoznajesz dla siebie szansę w bólach i cierpieniach twojego życia?
-
Czy rozumiesz, że Bóg nie dlatego dopuścił cierpienie, aby utrudnić nam życie, lecz po to, aby pozwolić
nam stawać się coraz bardziej dojrzałymi?
-
Czy myślisz o tym, że także tarcia i napięcia między ludźmi mogą okazać się cenną „energią”?
9
-
Czy Krew Chrystusa pomaga ci przemienić twoje własne problemy życiowe w źródło światła i ciepła – podobnie jak w dynamie?
-
Czy rozumiesz, że każda trudność jest zaproszeniem do większej miłości?
19. P OWSZECHNE KAPŁAŃSTWO OCHRZCZONYCH
Postawę Maryi można najlepiej obrazowo przedstawić za pomocą kielicha. Kielich ma trzy zasadnicze zadania: jest otwarty i gotowy do przyjęcia Krwi Chrystusa, do ofiarowania Jej Ojcu Niebieskiemu i podarowania
ludziom jako zbawczego napoju. Dokładnie to samo dzieje się w duszy Maryi stojącej pod krzyżem: przez swoją
pełną miłości do Jezusa bliskość zbiera w sercu spływającą Krew. Dzięki swemu pełnemu wiary „Tak” ofiarowuje Ją Ojcu w Niebie. Poprzez gotowość pójścia z Janem, aby stać się Matką Kościoła, daje jako „Pośredniczka
wszelkich łask” ten kielich Krwi Chrystusa wszystkim ludziom, którzy pragną przyjąć dary Bożej miłości.
Maryja pod krzyżem jest jak żywy kielich doskonałym wyrazem powszechnego kapłaństwa wszystkich
ochrzczonych. Przecież przez chrzest i bierzmowanie wszyscy wierzący powołani zostali, by za przykładem Matki Kościoła i wraz z Nią pójść za Zbawicielem aż pod krzyż i tam ofiarować się Ojcu razem z Chrystusem. Jak
Maryja mogą i powinni wziąć udział w zbawieniu świata i uczynić swoje życie żywą ofiarą. W tym sensie św.
Paweł pisze: A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą,
Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej (Rz 12, 1).
-
Czy myślisz o tym, że wszyscy ochrzczeni uczestniczą w powszechnym kapłaństwie Jezusa Chrystusa?
-
Czy uświadamiasz sobie, że Maryja w szczególny sposób ukazuje, co oznacza królewskość ludu Bożego?
-
Czy rozumiesz, że przez swoją wiarę, wierność aż po krzyż i miłość do wspólnoty uczniów Maryja w szczególny sposób brała udział w zbawczej ofierze Chrystusa i w ten sposób stała się „Matką Kościoła”?
-
Czy jesteś gotowy, aby podobnie jak Maryja brać udział w zbawczym dziele Jezusa Chrystusa?
20. O FIAROWANIE K RWI C HRYSTUSA
W tradycji modlitw do Krwi Chrystusa znajdziemy wiele sformułowań, które mówią o ofiarowaniu Krwi
Chrystusa Ojcu Niebieskiemu. Kryje się w nich obrazowa myśl, że Jezus Chrystus na krzyżu niejako oddał nam
swoją Krew. Teraz „należy” Ona do nas. Dlatego możemy Ją używać jak „kapitał” albo „lekarstwo” zarówno dla
naszego własnego zbawienia jak i w potrzebach i intencjach całego świata. Oczywiście nie możemy modlitw ofiarowania używać jak magicznych formułek. Musimy za to nauczyć się rozumieć i realizować ich głęboki sens.
Dlaczego ciągle na nowo powtarzamy te modlitwy, skoro Chrystus raz na zawsze ofiarował już swoją Krew na
zbawienie świata? Św. Kasper, „prawdziwy i największy Apostoł Krwi Chrystusa” (bł. Jan XIII), tak sformułował
to pytanie i odpowiedź: „W jaki sposób więc możemy rzeczywiście i skutecznie używać tego zbawiennego napoju
Krwi Zbawiciela dla nas i dla innych? – Kiedy razem z Apostołem [Pawłem] powtórzymy: „w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa” (Kol 1, 24). Z tego cytatu wynika, że św. Kasper porównywał Krew Chrystusa z
lekarstwem na choroby duszy. Podkreśla też, że to lekarstwo rzeczywiście (da vero) musi być używane i to tak,
by było skuteczne (in effetto). Między wierszami można tu wyczytać krytykę fałszywej pobożności i nabożeństwa
do Krwi Chrystusa. Autentyczna pobożność musi koncentrować się na udziale w zbawczym cierpieniu Chrystusa.
Kiedy tę zasadę zastosujemy do modlitw do Krwi Chrystusa, a zwłaszcza modlitw ofiarowania, okaże się, że
nie możemy ofiarować Krwi Chrystusa bez nas samych. Tak więc każde powtórzenie ofiarowania oznacza też
podarowanie Ojcu w niebie nas samych w nowej aktualnej sytuacji życiowej. W kielichu naszego serca zbieramy
Krew Chrystusa, która płynie do nas w troskach i trudach codziennej pracy, w osobistym cierpieniu albo cierpieniu bliźnich, i w ten sposób staje się ona ciągłym darem, do którego dołączamy siebie samych ku chwale Boga i
dla zbawienia świata.
-
Czy myślisz o tym, że twój udział w Eucharystii jest też udziałem w ofierze Chrystusa?
-
Czy znasz i praktykujesz „Komunię świętą duchową” także w ciągu dnia?
-
Czy uświadamiasz sobie, że również adoracja eucharystyczna poza Mszą świętą oraz krótkie modlitwy ofiarowania mogą być traktowane jako przedłużenie Eucharystii?
-
Czy w krótkich modlitwach ofiarowania ciągle na nowo „wysyłasz” do nieba swoją ofiarną miłość – również jako modlitwę wstawienniczą za innych…?
10
Download