Polityka lekowa oczekiwania i zagrożenia

advertisement
1
Polityka lekowa
oczekiwania i zagrożenia
reklama
ŚWIAT MEDYCYNY
Odkrycie wewnętrznego GPS na miarę Nobla
„Puls Medycyny”
dostępny w wersji cyfrowej
Nagroda przypadła naukowcom zgłębiającym tajniki zmysłu orientacji w przestrzeni. Jest to w ocenie środowiska
naukowców triumf nauk podstawowych. W uzasadnieniu swej decyzji przedstawiciele Karolinska Institute podkreślili,
że odkrycia tegorocznych noblistów pozwalają znaleźć odpowiedź na odwieczne pytanie stawiane sobie dotychczas
przez filozofów — „gdzie jesteśmy, dokąd zmierzam i jak znajdujemy drogę”. Komitet noblowski podkreślił
również fakt, że wiedza na temat systemu pozycjonowania mózgu może być niezwykle pomocna w zrozumieniu
Personalizowane wiadomości ze świata medycyny i rynku ochrony zdrowia
Cyfrowe wydanie dwutygodnika „Puls Medycyny” to:
NR 15 (290) 22 PAŹDZIERNIKA 2014
ISSN 1642-5154 INDEKS 36651X
CENA 5,50 ZŁ (w tym 8% VAT)
pulsmedycyny.pl
m łatwy i szybki dostęp, także na urządzeniach mobilnych
m przejrzysta nawigacja
m wygodny dostęp do najnowszych wydań „Pulsu Medycyny”
m pełna baza artykułów archiwalnych
m atrakcyjna cena e-prenumeraty
Informacje o bieżących wydarzeniach na rynku
ochrony zdrowia, sprawozdania z najważniejszych
kongresów medycznych, artykuły poświęcone
nowym osiągnięciom w medycynie, wynikom badań,
najnowszym terapiom
Szybsza
ścieżka do
reumatologa
Dzięki nowym funkcjonalnościom szybko dotrzesz
do pogłębionych informacji o danym problemie,
specjalności czy wydarzeniu
Treści aktualizowane na bieżąco przez dziennikarzy
„Pulsu Medycyny”
Prenumerujesz „Puls Medycyny”
w wersji drukowanej?
Korzystaj z wydań cyfrowych
za darmo
FAKTY Stworzenie ośrodków
wczesnej diagnostyki
zapalenia stawów pozwoliłoby
na skrócenie drogi pacjenta
od lekarza poz do reumatologa
do najwyżej 4 tygodni. µ 4-5
Pobierz aplikację:
Available on the
App Store
Czytaj „Puls Medycyny” w wersji cyfrowej:
e.pulsmedycyny.pl
Więcej o wydaniach cyfrowych:
Egzemplarz promocyjny
mechanizmów leżący u podstaw chorób neurodegeneracyjnych. µ 14-15
FAKTY
Fundusz tnie
wyceny
NFZ planuje zmniejszenie
wydatków na diagnostykę
onkologiczną. Wyceny badania
PET-CT spadną nawet o 27 proc. µ 6
REUMATOLOGIA
Leczenie ukierunkowane na cel
Aktualna strategia postępowania
w reumatoidalnym zapaleniu
stawów zakłada leczenie do celu,
czyli do uzyskania remisji lub
niskiej aktywności choroby.
Wytyczne T2T (ang. treat to
target) akcentują m.in. rolę
pacjenta w tym postępowaniu
i znaczenie właściwej komunikacji
z lekarzem. µ 16-17
PEDIATRIA
Fakty i mity
o toksoplazmozie
Toksoplazmoza wrodzona
kojarzona jest zazwyczaj
z wodogłowiem, tymczasem
dotyczy ono tylko 1 proc.
przypadków. Aż 90 proc. dzieci
rodzi się bez objawów klinicznych
wrodzonej toksoplazmozy. µ 18-19
PRAWO
Pacjent
szczególnej troski
Oprócz praw przysługujących
ogółowi pacjentów, chory
psychiatryczny ma pewne
uprawnienia szczególne. µ 22-23
PRACA
Lekarz, jak bliski
przyjaciel
Komunikacja jest procesem
przekazywania i wymiany
informacji. Warto się nauczyć
tej sztuki i stosować ją
w gabinecie. µ 24-25
cyfrowy.pulsmedycyny.pl
Roczna prenumerata „Pulsu Medycyny” to 5 punktów edukacyjnych dla lekarza.
3
Spis treści
Głos ekspertów nt. polityki lekowej
Krzysztof Jakubiak Ankieta „Pulsu Medycyny”
7
Stanisław Kasprzyk Potrzebna jest płaszczyzna dialogu9
Marcin Czech Wprowadzenie: Nieracjonalne gospodarowanie lekami zwiększa koszty
ochrony zdrowia13
Konstanty Radziwiłł Długofalowa strategia wyznaczająca kierunki naszych prac
18
Jadwiga Emilewicz Warto premiować w polityce refundacyjnej inwestycje
na badania i rozwój w kraju20
Joanna Kopcińska Dążymy do zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia
do 7 proc. PKB21
Rajmund Miller Rozwijajmy polski przemysł farmaceutyczny,
bo dzięki niemu leki są tańsze21
Paweł Sztwiertnia Potrzebujemy rzetelnej diagnozy, w którym miejscu się znajdujemy23
Piotr Błaszczyk Wymierne są korzyści z wspierania krajowej produkcji leków
24
Irena Rej Od słów trzeba przechodzić do czynów25
Małgorzata Gałązka-Sobotka Podsumowanie: Trzeba zintegrować
cele polityki zdrowotnej z celami polityki lekowej26
Wydawca:
Prezes:
Bonnier Business
Patricia Deyna
(Polska)
sp. z o.o. ul. Kijowska 1,
03-738 Warszawa
Redakcja:
ul. Kijowska 1,
03-738 Warszawa,
tel. 22 333 99 91,
fax 22 333 97 35,
redakcja@puls
medycyny.pl
Biuro reklamy:
tel. 22 333 97 37 (38),
fax 22 333 97 35
Redakcja i Wydawca nie ponoszą
odpowiedzialności za treść reklam
i ogłoszeń ani za udostępnianie ich
osobom nieuprawnionym. Materiałów
niezamówionych nie zwracamy.
Zastrzegamy sobie prawo adiustacji
i skracania tekstów oraz zmiany ich
tytułów. Bonnier Business (Polska) 2016.
Wszystkie prawa zastrzeżone
4
Finansowanie leków w Polsce
Jerzy Gryglewicz Wprowadzenie: Ministerstwo Zdrowia dość dobrze identyfikuje
problemy systemowe31
Krzysztof Łanda System trzeba uszczelnić, by dostępne pieniądze zaczęły służyć pacjentom 34
Jakub Szulc Nie znamy docelowej wizji systemu ochrony zdrowia
36
Krzysztof Chlebus Środowisko lekarskie powinno przyswoić sobie dobrą praktykę preskrypcji 38
Krzysztof Kopeć Krajowy przemysł generyczny jest źródłem konkurencyjności
i dodatkowej wartości
40
Stefan Bogusławski Podsumowanie: W poszukiwaniu pieniędzy
na finansowanie farmakoterapii
42
Wąskie gardła polityki lekowej — jak je pokonywać
Krzysztof Jakubiak Wprowadzenie: Konieczne jest zdefiniowanie priorytetów45
Tomasz Pasierski Problemem jest efektywność wykorzystania pieniędzy na zdrowie47
Marek Twardowski Przy ograniczonych środkach musimy refundować leki
o udowodnionej skuteczności48
Krzysztof Tronczyński Umiemy tworzyć piękne programy, z których potem nic nie wynika 51
Adam Fronczak Stale inwestujemy w medycynę naprawczą, za mało w profilaktykę52
Sabina Sampławska Producenci leków napotykają wiele barier prawno-podatkowych53
Juliusz Krzyżanowski Największą uwagę przyciągają instrumenty polityki lekowej 54
Jerzy Friediger Nie próbujmy wszystkiego formalizować, żeby nie przeregulować medycyny 55
Szymon Chrostowski Polscy pacjenci mają utrudniony dostęp do innowacyjnych leków
56
Maciej Bogucki, Paweł Hincz Podsumowanie: Wąskie gardła polityki lekowej
— jak je pokonywać
58
5
RAPORT
Głos ekspertów
nt. polityki lekowej
Prezentacja raportu
Krzysztof Jakubiak („Puls Medycyny”)
Komentarz do raportu
Stanisław Kasprzyk (IMS Health)
7
RAPORT
Głos ekspertów
nt. polityki lekowej
Ankieta „Pulsu Medycyny”
Krzysztof Jakubiak
Krzysztof Jakubiak
redaktor naczelny
„Pulsu Medycyny”
Nie mamy w Polsce strategicznego dokumentu
dotyczącego polityki lekowej. Ponad 80 proc.
krajów na świecie ma już taką politykę, najczęściej sformułowaną w postaci jednego dokumentu. Nasz rząd rozpoczął prace nad jego
opracowaniem, miejmy nadzieję, że zostaną
zakończone sukcesem.
Polityka lekowa jest bardzo ważnym elementem
polityki zdrowotnej państwa. Jej opracowanie,
zgodnie z zaleceniami WHO, powinno odbywać
się z zaangażowaniem wszystkich interesariuszy. Aby ułatwić prowadzenie między nimi dialogu, redakcja „Pulsu Medycyny” podjęła inicjatywę zbadania opinii ekspertów i decydentów
oraz zorganizowania konferencji, na której wszyscy zainteresowani mogli omówić najważniejsze
kwestie związane z polityką lekową.
Niniejszy raport przedstawia opinie zebrane
w ramach naszego projektu za pomocą ankiety
wysłanej do osób, które mają największy wpływ
na system ochrony zdrowia oraz na rozwój polskiej
medycyny, w tym zwłaszcza do ekspertów zajmujących się zagadnieniami polityki lekowej. Drugą
część stanowi sprawozdanie z konferencji, w czasie
której odbyły się trzy debaty poruszające najważniejsze problemy: strategiczne kierunki kształtowania polityki lekowej, kwestie jej finansowania oraz
barier ograniczających jej skuteczne prowadzenie.
powstała dobra i skuteczna polityka lekowa.
Opinie zostały zebrane na podstawie ankiet,
które redakcja wysłała do 250 osób. Ankieta
była rozsyłana zarówno w formie papierowego kwestionariusza, jak i drogą elektroniczną jako plik do wypełnienia. Zawierała ona
47 punktów — problemów związanych z polityką lekową, które należało ocenić pod kątem
ich ważności. W drugiej części była możliwość
wskazania trzech priorytetów istotnych dla
skutecznego wprowadzenia polityki lekowej.
Od ankietowanych otrzymaliśmy w sumie
77 odpowiedzi.
Za najważniejszy problem polityki lekowej
uznano zapewnienie stałej dostępności do leków ratujących życie. To wskazanie świadczy
o odpowiedzialności osób zajmujących się
farmacją, ponieważ dostępność tych leków
powinna stanowić priorytet dla całej branży
— resortu zdrowia, płatnika publicznego, producentów leków, systemu ich dystrybucji i zakładów opieki zdrowotnej. Drugim co do ważności problemem okazała się transparentność
decyzji podejmowanych przez organy administracji publicznej. Za priorytet uznano również
takie zdefiniowanie celów polityki lekowej, aby
uwzględniały interesy różnych interesariuszy,
czyli pacjentów, państwa, sektora farmaceutycznego i lekarzy, a także aby wszyscy oni byli
zaangażowani w jej tworzenie i kształtowanie.
Badanie ankietowe
W naszym badaniu skupiliśmy się na szukaniu tego, co jest potrzebne, aby w Polsce
Dostęp do najnowszych terapii oraz wykorzystywanie leków innowacyjnych też uznano za
jedną z najważniejszych kwestii. Z tym wią-
8
żą się kryteria wyboru leków refundowanych
i określania poziomu refundacji — sprawy bardzo istotne, związane ze wskazaniem potrzebnych zmian w poziomie współpłacenia pacjentów. Refundacja leków powinna być tworzona
w kontekście epidemiologii i zmian demograficznych oraz uwzględniać zarówno koszty bezpośrednie, jak i pośrednie.
W dokumencie WHO poświęconym zasadom
tworzenia polityki lekowej opisane są główne
elementy, które powinny się znaleźć w tym w stra-
tegicznym opracowaniu rządowym. Są to równocześnie obszary regulowane prawnie, których dotyczą prace legislacyjne parlamentu oraz decyzje
rządu. WHO promuje ideę leków podstawowych
(ang. essentials drugs). Ten pomysł nie jest wykorzystywany w Polsce, w pewnym stopniu można
o nim mówić przy mechanizmie ustalania listy
leków refundowanych. Do głównych elementów
polityki lekowej WHO zalicza m.in. systemy zaopatrzenia i dystrybucji leków, a także regulacje prawne dotyczące zapewnienia ich jakości, utworzenie
i finansowanie krajowej agencji do spraw leków.
PRIORYTETY — NAJWAŻNIEJSZE ZAGADNIENIA WEDŁUG OSÓB ANKIETOWANYCH
BARDZO
WAŻNE
WAŻNE
3
2
MAŁO
WAŻNE
NIEWAŻNE
1
2,632
Zapewnienie stałej dostępności do leków ratujących życie.
2,623
Transparentność decyzji podejmowanych przez organy administracji
publicznej.
2,566
Cele polityki lekowej z punktu widzenia pacjentów, państwa, sektora
farmaceutycznego, lekarzy, płatnika.
2,545
Dostęp do najnowszych terapii, znaczenie leków innowacyjnych w terapii
2,494
Jak wygląda aktualnie, a jak powinna wyglądać polityka lekowa — różnica
między stanem aktualnym a oczekiwanym.
2,481
Kryteria wyboru leków refundowanych i poziomu refundacji.
2,455
Wskazane zmiany poziomu refundacji i współpłacenia pacjentów.
2,408
Instrumenty polityki lekowej — istniejące, potrzebne, brakujące.
2,403
Strategia zakresu refundacji w kontekscie epidemiologii i zmian
demograficznych.
2,403
Kto kształtuje i jest odpowiedzialny za politykę lekową.
2,351
Powiązanie farmakoterapii z nowoczesną diagnostyką.
2,342
Znaczenie efektywności kosztowej — koszty pośrednie i bezpośrednie.
0
ZAGADNIENIA UZNANE ZA NAJMNIEJ ISTOTNE
BARDZO
WAŻNE
3
WAŻNE
2
MAŁO
WAŻNE
NIEWAŻNE
1
0
1,711
Tworzenie NMVO w Polsce.
1,684
Znaczenie importu równoległego.
1,662
Rosnąca rola EMA dla polskiego rynku farmaceutycznego.
1,636
Pozaapteczny obrót lekami OTC.
1,571
Skutki koncentracji rynku hurtowego i aptecznego.
9
RAPORT
Potrzebna jest płaszczyzna dialogu
Stanisław Kasprzyk
Ankieta „Pulsu Medycyny” udowodniła, że polityka lekowa jest niezwykle istotnym zagadnieniem, na co wskazuje zaangażowanie tak wielu
osób w to badanie. Udzielone odpowiedzi mają
czasem charakter bardzo ogólny, czasem bardzo konkretny, a niekiedy partykularny. Czytając wypowiedzi osób ankietowanych, można
odnieść wrażenie, że jak w zwierciadle odbija
się w nich sytuacja na rynku — widoczne są
wszystkie bolączki, niedociągnięcia, kłopoty,
a także pytania o przyszłość i nawet marzenia
o stworzeniu ładu. Taki ład pozwoliłby przewidywać, planować, działać.
Wymieniono tak wiele problemów związanych
z polityką lekową, że można odnieść wrażenie,
iż poruszamy się po terenie zupełnie niezagospodarowanym, na którym można wszystko
tworzyć od nowa. Odpowiedzi ekspertów składają się na katalog życzeń, zawierający wiele
istotnych tematów. Są wśród nich: miejsce polityki lekowej w kontekście polityki zdrowotnej
państwa, stworzenie strategii, harmonogramu, a także przydzielenie zadań odpowiednim instytucjom. Z prawie każdej wypowiedzi
przebija potrzeba dialogu. Wyraźnie widać, że
potrzebna jest płaszczyzna, na której temat
polityki lekowej będzie dyskutowany. Zaraz
za tym zaznacza się apel o transparentność,
wiarygodność i merytoryczność decyzji podejmowanych przez organy państwowe. Hasła
te pojawiają się bardzo często, co niewątpliwie
wskazuje na istnienie pewnych niedoskonałości w tym obszarze.
Jeśli mówimy o transparentności i wiarygodności, to w ankietach pojawia się następne
zagadnienie: monitorowanie. Chodzi o monitorowanie preskrypcji, o rejestr usług medycznych, o sprawną komunikację, tworzenie baz
danych i przepływ informacji. Temat pojawia
się od kilkunastu lat i nadal nie jest rozwiązany,
a przecież wiąże się z nim bardzo istotna oce-
na farmakoterapii, kwestie farmakoekonomiki,
analiza celowości pewnych działań, wszystko,
co powinno być oparte na twardych danych,
tzw. real world evidence.
dr Stanisław
Kasprzyk
IMS Health
Jak można było się domyślić, znacząca liczba
odpowiedzi osób ankietowanych dotyczyła refundacji. Pojawiły się takie tematy, jak: dostęp
do nowych terapii, do leków innowacyjnych,
strategia finansowania leków przez państwo
oraz źródła dodatkowego finansowania.
To wszystko brzmi jak apel o stworzenie systemu, który będzie transparentny, klarowny
i oparty na przemyślanej strategii, pozwalającej
planować działania wszystkim zainteresowanym stronom. Warto też podnieść temat bezpieczeństwa lekowego, w którym zawierają się
problemy leków sierocych, leków ratujących
życie oraz szczepionek. W kontekście bezpieczeństwa mówimy również o produkcji leków
na terenie Polski oraz o zapewnieniu ciągłości
dostaw. W ankietach poruszono jednocześnie
temat związany z obecną sytuacją na rynku,
tj. konieczność regulacji eksportu i nielegalnego wywozu leków z Polski.
Podsumowując wypowiedzi ankietowe, jasno
widać, że jest mnóstwo spraw do załatwienia. Można również zauważyć, jak istotne jest,
aby wymienionym procesom i zagadnieniom
nadać odpowiednie priorytety. Bez precyzyjnego określenia pierwszeństwa działań i stworzenia harmonogramu prac trudno będzie prowadzić politykę lekową.
Odpowiedzi ekspertów składają się
na katalog życzeń, zawierający
wiele istotnych tematów.
„
11
DEBATA
Polityka lekowa
— strategia
Wprowadzenie
prof. Marcin Czech (IMS Health): „Racjonalna polityka lekowa w Europie — rekomendacje”
W debacie udział wzięli:
Konstanty Radziwiłł, Jadwiga Emilewicz, Joanna Kopcińska, Rajmund Miller, Irena Rej,
Paweł Sztwiertnia, Piotr Błaszczyk, Małgorzata Gałązka-Sobotka (moderator).
12
13
DEBATA
Wprowadzenie
Nieracjonalne gospodarowanie lekami
zwiększa koszty ochrony zdrowia
Marcin Czech
Racjonalna polityka lekowa czy też racjonalne gospodarowanie lekami to zastosowanie
odpowiedniego leku w odpowiednim czasie
dla odpowiedniej grupy pacjentów i w taki
sposób, żeby ten lek był efektywny kosztowo,
tzn. opłacalny. Nieracjonalne stosowanie leków
niesie za sobą zarówno konsekwencje medyczne, jak i finansowe.
Przypadki nieracjonalnego stosowania leków
mogą dotyczyć różnych sytuacji: niestosowania
się przez pacjenta do zaleceń lekarskich, opóźnionego wdrożenia farmakoterapii, nadużywania antybiotyków (grupa leków o szczególnym
znaczeniu w racjonalnej farmakoterapii), błędów w ordynacji lekarskiej, nie dość skutecznego wykorzystania leków odtwórczych oraz niekontrolowanej polipragmazji. Wszystkie te elementy mają swój wymiar ekonomiczny. Stosując leki w sposób racjonalny można by na całym świecie oszczędzić niemal 500 mld dolarów
rocznie. Największą składową tych kosztów, wynoszącą 57 proc., stanowi niestosowanie się do
zaleceń lekarskich. Opóźnione wdrożenie lekoterapii odpowiedzialne jest za 13 proc. kosztów,
nadużywanie antybiotyków to 11 proc. kosztów, błędy w ordynacji leków — 9 proc., niedostateczne wykorzystanie generyków — 6 proc.
i niekontrolowana polipragmazja — 4 proc.
Niestosowanie się do zaleceń lekarskich ma miejsce wówczas, kiedy pacjent nie stosuje zalecanej
dawki lub nie zażywa leków wcale. Na przykład
po roku od rozpoczęcia leczenia tylko 30 proc.
polskich pacjentów chorych na schizofrenię sto-
prof. Marcin Czech
suje zaleconą przez lekarza terapię w odpowiednich dawkach. Widać zatem, jak ogromny jest to
problem i wyzwanie dla systemu.
Opóźnione wdrożenie farmakoterapii to zjawisko, które ma dwa główne wymiary. Pierwszym
z nich jest zbyt późna diagnoza, wynikająca
z bardzo różnych przyczyn systemowych. Drugim problemem jest niedostępność, najczęściej
innowacyjnych terapii, czyli „time to market”,
który jest w Polsce zbyt długi. Badania pokazują
jednoznacznie, że im większe zaawansowanie
choroby, tym wyższe są koszty związane z jej
leczeniem. Tego typu wyliczenia sporządzone
są dla wielu jednostek chorobowych, w Polsce
mamy to obliczone m.in. dla cukrzycy. Wiemy,
że jeśli za późno rozpoznamy tę chorobę i zbyt
późno wdrożymy skuteczne leczenie, to będzie
ono więcej kosztowało.
jest absolwentem
Wydziału Lekarskiego
Akademii Medycznej
w Warszawie, Szkoły
Biznesu Politechniki
Warszawskiej
(International MBA),
Studium Ekonomiki
Zdrowia na Wydziale
Ekonomicznym
Uniwersytetu
Warszawskiego,
Wydziału Inżynierii
Produkcji Politechniki
Warszawskiej
w zakresie
programu studiów
doktoranckich
w dziedzinie
zarządzania,
specjalistą w zakresie
epidemiologii.
Kolejnym problemem jest nadmierne stosowanie antybiotyków i związana z tym lekooporność szczepów bakterii. W Polsce już ponad
50 proc. szczepów Escherichia coli (bakterii,
której standardowo używa się do tego typu porównań) jest opornych na penicyliny.
Wiemy, że jeśli za późno rozpoznamy chorobę
i zbyt późno wdrożymy skuteczne leczenie,
to będzie ono więcej kosztowało.
„
14
Racjonalna polityka lekowa (definicja według WHO)
„Wykorzystanie leków jest racjonalne (właściwe, poprawne), gdy pacjenci dostają odpowiednie leki, w dawkach zaspokajających ich indywidualne potrzeby, przez adekwatny okres czasu, po najniższym koszcie zarówno dla pacjenta jak i społeczeństwa. Nieracjonalne (niepoprawne, niewłaściwe, błędne) wykorzystanie pojawia się wtedy, gdy jeden lub więcej z powyższych warunków nie jest spełniony”.
The World Medicines Situation 2011: Rational Use of Medicines
Potencjalne oszczędności na świecie dzięki racjonalnej polityce lekowej
Potencjalne oszczędności w skali świata w miliardach [$, 2011]
0
100
200
300
400
500
600
57 proc.
271
Niestosowanie się do zaleceń lekarskich
13 proc.
62
Opóźnione wdrożenie lekoterapii
11 proc.
52
Nadużywanie antybiotyków
9 proc.
43
Błędy w ordynacji leków
6 proc.
29
Niedostateczne wykorzystanie generyków
4 proc.
19
Niekontrolowana polipragmazja
475
Suma kosztów możliwych do uniknięcia
Przedział ufności wartości finalnej
Niestosowanie się do zaleceń lekarskich
Przykład
Opis
Przypadek kiedy pacjenci nie stosują leków
poprawnie lub nie zażywają ich wcale. Przyczyny
mogą wynikać z zbyt wysokiej ceny leku, złej
komunikacji pomiędzy lekarzem a pacjentem,
roztargnieniem pacjenta lub nieodpowiednim
podaniem leku (dawka/ przyrząd/ sposób podania/
działania niepożądane).
Koszty do uniknięcia w skali świata
271
0
100
Odsetek pacjentów pozostających na terapii lekami
przeciwpsychotycznymi
100 proc.
90 proc.
80 proc.
70 proc.
60 proc.
50 proc.
40 proc.
30 proc.
20 proc.
10 proc.
0 proc.
0
200
mld $
300
400
30 60 90 120 150 180 210 240 270 300 330 360
Dni terapii
500
Lower CI 95%
KM
Upper CI 95%
15
Następne problemy to błędy w ordynacji
leków oraz niedostateczne wykorzystanie
generyków. Powszechnie uważa się, że Polska jest krajem leków odtwórczych. Analiza
polskiego rynku statyn pokazuje, że aktualnie na 7 preparatów odtwórczych stosujemy
jeden preparat innowacyjny — w grupie terapeutycznej, która jest przecież dość charakterystyczna i stanowi dobre pole do substytucji generycznej. Niewątpliwie są kraje,
jak Niemcy czy Węgry, które wykorzystują
substytucję generyczną skuteczniej niż my.
Ale oczywiście jest wiele krajów, które robią
to mniej skutecznie.
Ze zjawiskiem niekontrolowanej polipragmazji mamy z kolei do czynienia szczególnie
w geriatrii. Jeśli zestawimy liczbę leków, które
średnio przyjmują polscy pacjenci — w wieku
80-84 lata jest to sześć preparatów — i liczbę
geriatrów, pod względem których Polska znajduje się na szarym końcu w Europie, to wnioski
nasuwają się same.
Wszystkie wspomniane problemy wpływają na
koszty ochrony zdrowia. W większości naprawa
w tych obszarach przyczyni się do obniżenia nie
tylko kosztów medycznych, ale także pozamedycznych. Niezwykle istotne jest to, że wszystkie
Przypadki nieracjonalnego stosowania
leków mogą dotyczyć
różnych sytuacji.
efekty zdrowotne ulegną poprawie, jeśli potrafilibyśmy podnieść racjonalność farmakoterapii.
W tym kontekście niesłychanie ważna jest kwestia przepływu informacji, zbierania danych oraz
prowadzania wysokiej jakości analiz.
Resortowi zdrowia trzeba także rekomendować
wzmocnienie roli podstawowej opieki zdrowotnej, nad czym zresztą już rozpoczęto prace.
Potrzebne są raporty o stosowanych antybiotykach i bezwzględne przestrzeganie schematów
antybiotykoterapii. Kolejne elementy warte
uwagi to medycyna personalizowana i opieka
farmaceutyczna. Mamy już dowody naukowe
na opłacalność opieki farmaceutycznej. Bardzo
dużo jest do zrobienia w zakresie raportowania błędów medycznych oraz niepożądanych
działań leków. W Polsce te błędy są, z różnych
przyczyn, raportowane w niepełnym zakresie.
Opóźnione wdrożenie lekoterapii
Opis
Przykłady
Opóźnione wdrożenie lekoterapii — pacjenci
nie otrzymują potrzebnych leków w odpowiednim
momencie, co prowadzi do komplikacji medycznych
oraz większych kosztów leczenia. Opóźnione stosowanie
leków przyczynia się do 13 proc. kosztów, możliwych
do uniknięcia w skali całego świata.
62
100
200
300
mld $
Średni koszt leczenia pacjentów z rakiem
piersi w drugim roku od diagnozy
0 (rak w miejscu)
13 523 USD
I/II (rak we wczesnym stadium) 18 514 USD
III (rak w późnym stadium)
35 801 USD
IV (rak przerzutowy)
69 464 USD
Badanie dotyczyło 8360 kobiet w USA w okresie
2010-2012 i było przeprowadzone na podstawie
danych ubezpieczycieli
Koszty do uniknięcia w skali świata
0
Stadium choroby w momencie
pierwszej diagnozy raka piersi
400
500
Różnice w wartościach pomiędzy kohortami
dzielonymi według stadiów zaawansowania
choroby w momencie diagnozy są istotne statystycznie
„
16
Nadmierne stosowanie antybiotyków
Przykład
Lekooporność E.coli w Polsce
Antybiotykoodporność to uodpornienie bakterii
na działanie leku. Dostępność antybiotyków, niskie ceny
i społeczne przekonanie o niemal magicznej mocy, prowadzą
do ich nadużywania. Z powodu coraz powszechniejszej
lekooporności bakterii leczenie niektórych chorób staje się
coraz droższe a z czasem niemożliwe.
60
50
W prawie wszystkich krajach Europy rośnie oporność
szczepów Escherichia coli na główne rodzaje antybiotyków.
W 2012 roku odporność na Cefalosporyny III generacji wynosiła
11,9 proc. w skali EU/EEA, ze znaczącymi różnicami
dla poszczególnych krajów (4,4 proc. w Szwecji, 15,5 proc.
w Polsce, 38,1 proc. w Bułgarii)
proc. szczepów odpornych
Opis
40
30
20
10
0
2005
2007
2009
2011
2013
Koszty do uniknięcia w skali świata
52
100
0
200
300
mld $
Peniciliny
400
Fluorochinolony Cefalosporyny Karbapenemy
500
Błędy w ordynacji leków
Opis
Przykłady
Błędy w ordynacji leków mogą wystąpić na różnych
etapach dostarczania leku:
● Niewłaściwe przepisywanie/ odczytanie leku,
● Niewłaściwe przygotowanie lub wydanie Przyjmowanie
leku o niewłaściwej dawce lub niewłaściwy sposób podania,
● Przypisanie leku na podstawie błędnych danych medycznych.
W IV kwartale 2015 NFZ przeprowadziło 165 postępowań
kontrolnych ordynacji lekarskiej,
● W 69 przypadkach nie stwierdzono nieprawidłowości
● W 70, postępowanie zakończyło się negatywną oceną
● W 26 oceną pozytywną ze wskazaniem nieprawidłowości
Koszty do uniknięcia w skali świata
43
0
100
200
mld $
300
400
500
Wpływ czynników na wydatki i wyniki w ochronie zdrowia
…wpłynie na…
Rozwiązanie problemu z …
opóźnionym wdrażaniem
lekoterapii,
błędami w ordynacji leków,
niekontrolowaną
polipragmazją,
niedostatecznym
wykorzystaniem generyków,
nadużywaniem antybiotyków,
niestosowaniem się
do zaleceń lekarskich.
Koszty medyczne
Koszty pozamedyczne
Efekty zdrowotne
17
Niedostateczne wykorzystanie generyków
Porównanie Polski z krajami europejskimi
Opis
Leki generyczne, zawierające tę samą substancję czynną,
Stosunek konsumpcji generyków wobec produktów
stosowane w tym samym wskazaniu co odpowiadające
oryginalnych w ujęciu tabletkowym dla klasy C10A
im leki oryginalne, oferują oszczędności zarówno
— statyny
dla płatnika publicznego jak i dla pacjentów, bez istotnego
0,6
2013
2014
2015
wpływu na wyniki zdrowotne. Upowszechnienie
Włochy 0,7
0,7
1,6
ich stosowania, szczególnie wśród produktów stosowanych
1,7
Francja
2,0
2,0
masowo, często skutkuje generowaniem oszczędności
2,3
Czechy
2,6
w systemie ochrony zdrowia.
2,4
2,6
Hiszpania
2,6
3,1
3,0
Portugalia
2,9
6,4
6,2
Wlk. Brytania
5,3
Koszty do uniknięcia w skali świata
5,7
6,3
Polska
6,9
10,6
10,9
Słowacja
29
10,4
10,4
11,5
Węgry
11,5
0
100
200
300
400
500
19,6
22,8
mld $
Niemcy
25,3
0
5
10
15
20
25
30
Niekontrolowana polipragmazja
Opis
Nadużywanie leków (polipragmazja):
● jednoczesne stosowanie od 3 do 5 i więcej preparatów,
● zalecanie większej liczby środków leczniczych niż
jest to klinicznie wskazane
Przykłady
Liczba leków
6
4
2
50 proc. osób zażywających więcej niż 4 lekarstwa nie
przyjmuje ich poprawnie. Są to najczęściej osoby
starsze, u których występuje wiele chorób jednoczenie.
Brakuje lekarzy geriatrów, jak i powszechnego planu
opieki nad pacjentem w podeszłym wieku, tak aby
kontrolować ilość i zależność pomiędzy
przyjmowanymi lekami. W przypadku 2 leków ryzyko
wejścia w interakcje wynosi 6 proc., jednak gdy leków
bierzemy 5, ryzyko wzrasta już do 50 proc.
Koszty do uniknięcia w skali świata
19
0
100
200
mld $
300
400
500
0
55-65
65-69
70-74
75-79
80-84
85-89
90+
Źródło: B. Gryglewska, Bezpieczeństwo farmakoterapii w starszym wieku, 2013
Liczba lekarzy specjalistów w dziedzinie geriatrii
w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców
7,7
8
6
4
2
0
3,1
2,9
2,2
1,8
1,3
0,8
Belgia
Szwecja
Polska
Finlandia
Słowacja
Hiszpania
UK
Źródło: Dane dostępne na stronie NIK
www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-opiece-geriatrycznej.html 12.05.2016
Rekomendacje dla Ministerstwa Zdrowia
eZdrowie
Dostęp do bazy
danych pozwoli
lekarzowi na lepszą
diagnostykę
a farmaceucie
umożliwi kontrolę
wydawanych leków
z historią już
stosowanych
Wzmocnienie
roli POZ
Kontrola lekarza POZ
lub pielęgniarki nad
ścieżką pacjenta
pozwoli wykluczyć
nieporządne
interakcje leków
Raportowanie
stosowanych
antybiotyków
Monitorowanie
danych pomoże
kontrolować
przypadki
lekoodporności
Medycyna
Personalizowana
Opieka
farmaceutyczna
Użycie drogich terapii
powinno być
poprzedzone
diagnozami
prognostycznymi
Ułatwi kontrolę
nad pacjentem
w przestrzeganiu
dyscypliny
przepisanych leków
Raportowanie
błędów
medycznych
Wdrożenie kultury
raportowania błędów
przy jednoczesnym
zmniejszeniu
środków karnych
wobec dostawców,
którzy popełniają
błędy
18
Długofalowa strategia
wyznaczająca kierunki naszych prac
Konstanty Radziwiłł
Konstanty Radziwiłł
minister zdrowia
W Ministerstwie Zdrowia rozpoczęliśmy pracę
nad przygotowaniem strategicznego dokumentu dotyczącego polityki lekowej. Należy
jednak pamiętać, że niezależnie od pracy nad
docelowym, strategicznym dokumentem, trzeba rozwiązywać bieżące problemy.
W kontekście polityki lekowej chciałbym na początek przypomnieć, czym aktualnie zajmuje się
resort zdrowia. Pierwszym milowym krokiem jest
opublikowana ustawa wprowadzająca bezpłatne
leki dla osób po 75. roku życia. Wprowadzenie programu 75+ wynikało z potrzeby otoczenia szczególną opieką zdrowotną osób starszych w ramach realizacji polityki lekowej państwa, a także
szeroko rozumianej polityki senioralnej. Naszym
celem jest zagwarantowanie pacjentom w podeszłym wieku dostępu do skutecznych i bezpiecznych leków oraz zmniejszenie ich wydatków na te
produkty. Art. 68 ust. 3 Konstytucji RP nakłada na
władze publiczne szczególny obowiązek zapewnienia opieki zdrowotnej m.in. właśnie osobom
w wieku podeszłym. Program 75+ umożliwi dostęp do leków osobom starszym, które obecnie
ich nie wykupują ze względów ekonomicznych.
W jego realizacji nie przewidziano żadnych,
oprócz wieku, dodatkowych kryteriów przyznania uprawnienia do bezpłatnych leków. Zaletą
tego rozwiązania jest jego prostota, chcieliśmy
uniknąć biurokracji, wydatków po stronie władzy
publicznej i obciążenia obywateli.
Przed nami stoi kolejne wyzwanie, jakim jest
przygotowanie pierwszej listy tych leków, która
będzie pochodną listy leków refundowanych.
Zostanie ona opracowana najpóźniej do 1 września. Do końca 2016 r. na sfinansowanie bezpłatnych leków dla osób powyżej 75. roku życia zostanie przeznaczonych maksymalnie 125 mln zł.
W pierwszym pełnym roku obowiązywania ustawy (czyli w 2017 r.) będzie to już 564 mln zł.
Wszystkie akty prawne dotyczące polityki
lekowej poddajemy konsultacji, zależy nam
na współpracy i dialogu z zainteresowanymi
podmiotami. Zwiększyliśmy udział pacjentów
w dyskusji na temat potrzeb zdrowotnych.
W Polsce organizacje pacjenckie nie były dotychczas traktowane z należnym im szacunkiem. Chcemy, żeby to się zmieniło, wsłuchujemy się w ich głos. Dlatego cieszę się z oddolnych inicjatyw wśród seniorów, które dotyczą
propozycji konstruowania „listy S”.
Zakończyły się konsultacje publiczne projektu rozporządzenia w sprawie wymagań dobrej
praktyki dystrybucyjnej. Ministerstwo pragnie
także zwalczać nieuczciwe i szkodliwe z punktu widzenia pacjentów czy w ogóle zdrowia
publicznego informacje w reklamach leków
oraz suplementów diety. Powołamy zespół do
wypracowania działań prawnych, które będą
umożliwiały skuteczne zwalczanie zjawiska reklam zawierających fałszywe informacje. Jako
Ministerstwo Zdrowia będziemy przede wszystkim koncentrować się na tym, żeby reklama nie
zawierała treści, które wprowadzają w błąd.
Zakończyliśmy także konsultacje publiczne projektu ustawy o ratunkowym dostępie do technologii medycznych. Stworzy ona ponownie
procedury umożliwiające dostęp do technologii
medycznych w przypadkach, które nie są objęte
finansowaniem państwa, a są niezbędne do ratowania zdrowia i życia.
Kończymy również przygotowania do publikacji sprawozdania z wykonania ustawy refundacyjnej. Nie będzie ono tak optymistyczne, jak
projekt, który powstał w ubiegłym roku. Ustawa
refundacyjna zakłada, że takie sprawozdanie minister zdrowia powinien opublikować po dwóch
latach. Czuję się zwolniony z tego terminu (który
i tak został przekroczony przez moich poprzedników), ponieważ projekt entuzjastycznego,
prezentującego samozadowolenie autorów
raportu kompletnie nie nadawał się do opublikowania. Myślę, że ustawę refundacyjną trzeba
19
poddać krytycznej ocenie, chociaż ma ona oczywiście swoje zalety. Zaplanowaliśmy jej nowelizację — projekt pojawi się prawdopodobnie
z końcem czerwca. Chciałbym zasygnalizować
nowe, egalitarne podejście do refundacji leków
sierocych. Kryteria stosowane do oceny tych leków muszą być inne, bo inaczej żaden z nich nie
będzie dostępny.
Planujemy także zmiany dotyczące wykonywania
zawodu farmaceuty i opracowanie nowej, odrębnej ustawy o zawodzie farmaceuty. Jednocześnie
pracujemy nad przepisami związanymi z wykonywaniem prawa, zwłaszcza w odniesieniu do
znikających z Polski leków, czyli odwróconego
łańcucha dystrybucji.
W dokumencie „Założenia polityki lekowej Rzeczypospolitej Polskiej” są obecnie nanoszone poprawki i w ciągu najbliższych tygodni zostanie on
poddany konsultacjom zewnętrznym. Aby nadać
mu wysoką rangę, planujemy, że będzie to akt
o charakterze uchwały Rady Ministrów. Jego podstawowym założeniem jest poprawa stanu zdrowia polskiego społeczeństwa. Wskazujemy w nim
jako priorytetowe leczenie chorych na choroby:
prowadzące do przedwczesnego zgonu lub
obarczone wysokim ryzykiem zgonu, prowadzące do niepełnosprawności lub wiążące się z obniżeniem jakości życia. Jako trzeci cel szczególny
wyróżniona została również terapia o charakterze
paliatywnym, w szczególności w zakresie walki
z bólem i z innymi dolegliwościami u pacjentów
w stanie terminalnym.
Drugi rozdział dokumentu poświęcony jest rozwojowi innowacyjności sektora farmaceutycznego. W szczególności chcielibyśmy wspierać
wytwarzanie leków na terenie Polski. Podkreślam
bardzo mocno, że nie chodzi tylko o leki produkowane przez polskie firmy, ale o wszystkie leki wytwarzane na terenie Polski. Trzecim założeniem
jest rozwój nauki oraz współpraca nauki, administracji i przemysłu, która ma zapewnić innowacyjność polskiej farmacji. Prowadzimy szereg
rozmów i podejmujemy działania, aby wspierać
zarówno firmy polskie, jak i zagraniczne, które
chcą produkować w Polsce, a szczególnie te, które zamierzają tu inwestować w rozwój i badania.
Czwarte założenie to zapewnienie konkurencyjności sektora farmaceutycznego. Zajmuje on
istotne miejsce w planie wicepremiera Mateusza
Morawieckiego, podkreślany jest zwłaszcza innowacyjny aspekt przemysłu farmaceutycznego.
W „Założeniach” znajdują się także zapisy o przyjaznej polityce rejestracyjnej, wzmocnieniu roli
Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych w ramach wspólnotowych procedur rejestracyjnych.
Mamy wiele postulatów dotyczących polityki
rejestracyjnej, a ogólnie mówiąc — zasad wprowadzania na rynek leków w Europie. Nierzadko
lek jest rejestrowany przez EMA, a następnie
wprowadzany tylko na rynki, które są opłacalne
dla producenta. Rynki biedniejsze, szczególnie
mniejszych krajów, są pomijane. Będąc członkiem Wspólnoty Europejskiej słyszymy głosy Malty czy Cypru, które przez wiele lat od rejestracji
nowego leku nie mogą liczyć na to, że będzie on
u nich dostępny. Planowane są zmiany uregulowań europejskich w tym zakresie, które zapewnią
także polskim pacjentom dostęp do leków rejestrowanych w procedurze centralnej.
Kolejne założenie przygotowywanego dokumentu
to bezpieczna farmakoterapia wysokiej jakości oraz
dystrybucja zapewniająca skuteczny dostęp do leków. W tym obszarze mieści się kwestia tzw. odwróconego łańcucha dystrybucji. Rozwiązanie tego
problemu wymaga z jednej strony odpowiedniego
prawa, a z drugiej jego skutecznego stosowania.
Założeniem polityki lekowej jest też edukacja i świadoma konsumpcja leków. W tym zakresie mamy
dużo do zrobienia. Mam nadzieję na bardziej intensywne wykorzystanie mediów publicznych do
promocji zdrowia oraz do edukacji w zakresie farmakoterapii, w tym również na temat korzystania
z antybiotyków i domagania się antybiotykoterapii,
co stanowi istotny problem w podstawowej opiece
zdrowotnej. Mówimy tutaj o edukacji profesjonalistów medycznych, zwłaszcza lekarzy, szczególnie
pierwszego kontaktu, którzy spotykają się z presją
pacjentów, by takie leki przepisywać.
Tak wygląda dokument „Założenia polityki lekowej”, który będzie odzwierciedlał długofalową
strategię, wyznaczającą kierunki naszych prac.
Będzie on powstawał w atmosferze rzeczowego
dialogu ze wszystkimi zainteresowanymi stronami, wśród których trzeba wymienić producentów, dystrybutorów, aptekarzy czy też szeroko
rozumianą farmację, profesjonalistów medycznych przepisujących leki, czyli lekarzy, a także pielęgniarki. Bardzo mocny nacisk kładę na dialog
ze środowiskami pacjenckimi, których zaangażowanie jest dla mnie bardzo istotne i nie mam
wątpliwości, że ich głos jest niezbędny w polskim
systemie służby zdrowia.
20
Warto premiować w polityce refundacyjnej
inwestycje na badania i rozwój w kraju
Jadwiga Emilewicz
podsekretarz stanu
w Ministerstwie
Rozwoju
Jadwiga Emilewicz
Czasami dokumenty strategiczne, mimo iż wyglądają dobrze, nie zmieniają rzeczywistości. Dwa
rozdziały „Założeń polityki lekowej”, dotyczące
konkurencyjności sektora farmaceutycznego,
będą wypracowywane na forum zespołu międzyresortowego i to jest nowe podejście. Myślę, że takie podejście do sektora farmaceutycznego, iż nie
jest on traktowany jako domena tylko Ministerstwa Zdrowia, jest bardzo istotne. Spoglądamy na
niego szerzej, jako na branżę z istotnym udziałem
w PKB, szczególnie ważną dla rozwoju polskiej innowacyjnej gospodarki. Zarówno przedstawiciele
koncernów zagranicznych, którzy lokują w Polsce
swoje centra badawczo-rozwojowe, jak i rosnący
polski sektor farmaceutyczny mają się nieźle i naszą rolą jest usuwanie potencjalnych barier.
Podejście rządu do polityki refundacyjnej jest
oparte na tych przesłankach, o których wspominał prof. Marcin Czech. Dwie podstawowe zasady, którymi nowa polityka lekowa będzie się
kierować to time-to-market, czyli gotowość producentów leków do wprowadzania ich na rynek,
oraz ocena technologii. Szczególnie istotne jest
premiowanie w polityce refundacyjnej nakładów
na badania i rozwój oraz inwestycji na produkcję na terenie Polski. Cieszymy się z obecności
dużych koncernów, które budują u nas ośrodki
badawczo-rozwojowe, ale chcielibyśmy stworzyć
takie ramy prawne, aby w sąsiedztwie tych badań
powstawały nowe poziomy działalności, rodziła
się kultura badawcza. Chcielibyśmy, aby wybór
Polski jako miejsca prowadzenia badań i rozwoju sektora farmaceutycznego globalnych firm
był spowodowany nie tylko tym, że mamy dobrą
Sektor farmaceutyczny wymaga silnej roli
państwa, ponieważ to sektor publiczny jest
największym zamawiającym towary i usługi.
„
i stosunkowo tanią kadrę specjalistów, ale też
z uwagi na nasz potencjał badawczy. Wówczas
tworzylibyśmy takie warunki do prowadzenia np.
badań klinicznych, które pozwolą rosnąć naszym
ośrodkom, tak aby powstawały „neuronowe“ połączenia między rynkiem globalnym i lokalnym.
Sektor farmaceutyczny wymaga silnej roli państwa, ponieważ to sektor publiczny jest największym zamawiającym towary i usługi. Możemy
stosować pewne instrumenty, które modelują
rynek. Oprócz rozwoju innowacyjności, nie zapominamy, że polityka lekowa jest jednym z wrażliwych obszarów zarządzania państwem, stanowi
element polityki bezpieczeństwa. Planujemy
także podnoszenie kompetencji osób dokonujących dystrybucji środków publicznych na badania
i rozwój, przygotowujemy szkolenia dla komisji
oceniających w programach INNOMED, STRATEGMED w NCBiR, a także w Polskim Funduszu
Rozwoju i w programach unijnych, które będą
do dyspozycji. Istotne jest roztropne wydawanie
dostępnych środków, aby spowodowały one rzeczywisty wzrost innowacyjności. Być może jest to
ostatni moment, w którym dysponujemy tak dużym strumieniem środków europejskich. Chcemy
je roztropnie zainwestować, aby po 2022 roku pracowały na rzecz naszej gospodarki.
PROCES TWORZENIA POLITYKI LEKOWEJ
Kto kształtuje i jest odpowiedzialny za politykę lekową
n=76
60
0
8
30
39
ważne
bardzo
ważne
40
20
0
nieważne
mało
ważne
21
Dążymy do zwiększenia nakładów
na ochronę zdrowia do 7 proc. PKB
Joanna Kopcińska
Cieszy mnie, iż resort zdrowia opracowuje
jedną spójną politykę lekową, której brakowało. Racjonalna polityka lekowa wymaga współpracy i szerokiego dialogu. Tego
również w mojej ocenie do tej pory czasami
brakowało. Trzeba wsłuchiwać się w głosy
wszystkich — od ekspertów i producentów,
po głosy pacjentów. Jako parlamentarzysta
i członek sejmowej Komisji Zdrowia będę pilnować, żeby tworzenie polityki lekowej odbywało się w szerokim dialogu, z uwzględnieniem wszystkich głosów. Trudno odnieść się
do jednego, konkretnego obszaru, natomiast
będąc samorządowcem i politykiem wsłuchuję się przede wszystkim w głosy pacjentów.
Mój niepokój budzi podejście do leczenia osób
z chorobami rzadkimi i bardzo rzadkimi. Ten obszar uważam za priorytetowy i cieszy mnie zapowiedź egalitarnego podejścia do tych chorób,
tak aby wyznacznikiem leczenia nie była analiza
ekonomiczna. Ważnym obszarem jest również
chemioterapia niestandardowa. Ci, którzy na co
dzień pracują z ciężko chorymi, wiedzą, ile dodatkowych zabiegów i wysiłku wymaga zapew-
Joanna Kopcińska
nienie skutecznego leczenia. Znamy sytuacje,
gdy choremu trzeba podać lek zapisany w programie jako ostatni w terapii, chociaż powinien
go otrzymać jako lek pierwszego rzutu. Systemowe uregulowanie tego, bez zbędnej zwłoki,
jest w mojej ocenie konieczne.
posłanka,
wiceprzewodnicząca
sejmowej Komisji
Zdrowia
Resort zdrowia naprawdę ciężko pracuje nad
zmianami w obszarze, który jest niezmiernie
trudny i ma już pierwsze sukcesy. W budżecie
na rok 2016 udało się zapisać o 4 mld 400 mln
złotych więcej niż w pierwotnym projekcie.
Będziemy wspierać rząd i naszych ministrów,
aby doprowadzili do zwiększenia nakładów
na ochronę zdrowia. Naszym założeniem jest
zwiększenie finansowania do prawie 7 proc.
PKB, choć nie wiem, czy się to uda. Nie chcę
składać wiążących deklaracji, ale bez dodania pieniędzy pewnych rzeczy nie da się
zrobić. Konieczne jest porządkowanie systemu tam, gdzie to możliwe bez dodatkowych
kosztów, ale i równoczesne pracowanie nad
tym, aby pieniędzy na zdrowie było zdecydowanie więcej.
Rozwijajmy polski przemysł farmaceutyczny,
bo dzięki niemu leki są tańsze
Rajmund Miller
Na temat polityki lekowej mogę spojrzeć
z dwóch punktów widzenia, ponieważ jestem
drugą kadencję posłem, ale jestem też lekarzem i pewne problemy z preskrypcją leków są
mi znane z praktyki. Myślę, że wszyscy wiemy,
na czym polega dobra polityka lekowa, czyli
zapewnienie bezpieczeństwa leków oraz do-
Rajmund Miller
stępu do nich w Polsce, bez względu na status
ekonomiczny obywateli. Jednocześnie nie możemy traktować polityki lekowej jako tematu
odrębnego, ponieważ stanowi ona integralną
część całej polityki zdrowotnej. Nie możemy
mówić o dobrej polityce lekowej, jeżeli nie będziemy prawidłowo prowadzili profilaktyki, nie
poseł, członek
sejmowej Komisji
Zdrowia
22
będziemy zwracali uwagi na późne wprowadzanie leków, późno przeprowadzaną diagnostykę lub wręcz brak na nią środków w wielu
obszarach.
Przyczyn wzrostu kosztów leczenia jest bardzo
dużo. Ale na podstawie mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że nawet przy najlepiej
napisanym dokumencie nie stworzymy dobrej
polityki lekowej, jeżeli nie będzie na to środków. Wśród krajów Unii Europejskiej Polska
jest na przedostatnim miejscu pod względem
odsetka PKB przeznaczanego na ochronę
zdrowia. Od wielu lat jesteśmy mistrzami świata w pisaniu świetnych ustaw i dobrych projektów. One jednak nie zostaną zrealizowane bez
zapewnienia odpowiednich środków i wysiłki
ministerstwa, które oceniam bardzo pozytywnie, pójdą na marne.
Jeżeli krytykujemy dzisiaj pewne zapisy ustawy refundacyjnej, to musimy sobie przypomnieć, że powstawała ona w okresie kryzysu,
kiedy zakładano maksymalizację oszczędności. A dobra polityka nie polega na maksymalizacji oszczędności, tylko na optymalizacji kosztów. Należy sobie zadać pytanie,
jak te koszty zoptymalizować. To będzie niewątpliwie bardzo długa droga. Po pierwsze,
należy dzisiaj położyć nacisk na rozwinięcie
polskiego przemysłu farmaceutycznego, bo
dzięki niemu leki w kraju są tańsze. Taka polityka była prowadzona, chociaż ma ona także
swoją drugą stronę. Negocjacje i maksymalne zmniejszenie marży na leki spowodowały
obniżenie rentowności tej branży, co ograniczyło nakłady na produkcję i badania naukowe. Bardzo się cieszę, że dzisiaj wracamy
do tego tematu, ponieważ uważam, że należy wzmocnić polski sektor produkcji leków,
przede wszystkim w powiązaniu z badaniami
naukowymi, czyli we współpracy z wyższymi uczelniami, czego dotąd nie potrafiliśmy
uczynić. Ponieważ sytuacja gospodarcza się
stabilizuje, mamy czas na dyskusję o zmia-
A dobra polityka nie polega
na maksymalizacji oszczędności,
tylko na optymalizacji kosztów.
„
nach w ustawie refundacyjnej, w której będzie można wspomniane rygory zmniejszyć.
Zgadzam się z ministrem Konstantym Radziwiłłem, że ustawowe zapisy, które bardzo restrykcyjnie pilnowały preskrypcji leków zgodnie z ChPL, należy dzisiaj zmienić. Mówię to
również jako lekarz.
Wracając do tematu nakładów na zdrowie - na
pewno 6,5 proc. PKB to zdecydowanie za mało.
Rząd musi mieć świadomość, że jeżeli tego nie
zmienimy, to nie uzyskamy efektów, jakich oczekujemy. Musimy także wzmocnić rolę inspekcji
farmaceutycznej i zwiększyć przeznaczane na
nią środki, ponieważ są one stanowczo za małe,
przez co jest ona nieskuteczna, co pokazuje
chociażby sprawa wywozu leków z Polski. Brałem udział w tworzeniu poprawki do nowelizacji
ustawy Prawo farmaceutyczne, która okazała się
w dużej mierze skuteczna, choć nie do końca.
Ten proceder trwa nadal, istnieją jednak ścieżki,
którymi leki opuszczają terytorium kraju. W minionym okresie wartość leków, które wyjechały
z Polski, wyniosła 5 do 7 miliardów złotych. Naszemu ministerstwu udało się wynegocjować
najtańsze, najniższe ceny zakupu od producentów leków, ale stworzyło to również zachętę,
aby te leki wywozić z zyskiem. Być może należy
również ustalić takie marże w aptekach i hurtowniach, aby nie było pokusy wywozu leków,
ponieważ te marże stanowią zagrożenie dla istnienia dystrybucji leków.
Oczekujemy również, aby resort mniej szafował sankcjami. Mam na myśli zdecydowanie
za duże sankcje przewidziane dla lekarzy za
nieprawidłowe wypisanie recept i dla farmaceutów za nieprawidłową realizację. Nie może
być narzuconej przez NFZ kary w wysokości
200 złotych, powinna ona stanowić ewentualnie zwrot kosztów leków plus odsetki, to byłaby sytuacja normalna.
Nie jestem też zwolennikiem preferowania
wybranych dziedzin medycyny, ponieważ to
zwykle oznacza, że jednocześnie innej dziedzinie środki zabieramy. Nie chciałbym dzisiaj oceniać decyzji dotyczącej kardiochirurgii w Polsce
i zmniejszenia stawek, ale obawiam się, że tego
typu działania spowodują zahamowanie rozwoju dziedzin, które dzisiaj świetnie się mają.
Rozwiązaniem nie jest przesuwanie środków
z innych dziedzin, ale optymalizacja kosztów.
23
Potrzebujemy rzetelnej diagnozy,
w którym miejscu się znajdujemy
Paweł Sztwiertnia
Przemysł farmaceutyczny, zarówno innowacyjny, jak i w pewnym zakresie także generyczny,
opracowuje nowe, skuteczne, bezpieczne leki
i je wytwarza. Sprawia, że są one dostępne dla
pacjentów w Polsce. Stworzenie nowego leku
jest procesem wieloletnim, który wymaga znaczących inwestycji.
Aby przemysł innowacyjny mógł odpowiadać
na potrzeby pacjentów i oczekiwania państwa,
niezbędny jest dialog prowadzony na dwóch
poziomach. Pierwszy poziom to dialog systemowy. Musimy jako cała branża wiedzieć, dokąd zmierzamy. Pomagają w tym takie ustalenia
i dokumenty, jak polityka lekowa państwa i inne
dokumenty strategiczne, które w dłuższym horyzoncie pokazują nasze wspólne priorytety. Nie
robiłbym rozróżnienia na państwo i przemysł,
nam wszystkim powinno zależeć na tym samym,
powinniśmy mieć wspólne cele. Jest też drugi
poziom tego dialogu, niezwykle ważny, dotyczący konkretnych leków i obszarów terapeutycznych. Tu odbywa się dyskusja na temat wartości
technologii, ocenianej pod kątem efektywności
i opłacalności na podstawie szeregu parametrów
przez wyspecjalizowane instytucje państwowe.
Kiedy dialog nie jest prowadzony, bardzo trudno jest podejmować decyzje mające długoterminowe skutki. Myślę, że zarówno pani minister rozwoju, jak i minister zdrowia to rozumieją. Słuchając ministra Konstantego Radziwiłła
miałem wrażenie, że odniósł się do wszystkich
kluczowych zagadnień polityki lekowej. Nie
chodzi wyłącznie o system refundacji, który
stanowi ważny, ale tylko jeden z elementów
polityki lekowej. Wypowiedź ministra pokazuje, że resort jest przygotowany od strony procesowej, prowadzona jest praca nad nowymi
rozwiązaniami i zajmują się tym osoby kompetentne. Jeśli zapowiedzi ministra wejdą w życie,
mamy szansę na to, żeby — jak ktoś kiedyś powiedział — trochę „szarpnąć cuglami” w obszarze polityki lekowej.
Paweł Sztwiertnia
Praca nad strategicznymi dokumentami jest
ważna pod warunkiem, że przeprowadzimy
rzetelną diagnozę miejsca, w którym się aktualnie znajdujemy. Pan minister powiedział, że
prowadzone są prace nad podsumowaniem
funkcjonowania ustawy refundacyjnej. Stanowi ona bardzo istotną część legislacji, dotyczy
całej branży farmaceutycznej i oczywiście pacjentów. Bez takiej rzetelnej analizy istnieje
ryzyko, że nowe przepisy będą nie do końca
właściwe i nie rozwiążą narosłych problemów.
Nie możemy rozmawiać o polityce lekowej
w sposób oderwany od całego systemu ochrony zdrowia. Patrząc od strony budżetowej, wydatki na leki stanowią mniej niż 17 proc. wydatków NFZ. To oznacza, że 83 proc. środków
publicznych jest alokowanych w innych obszarach. System refundacji, definiowany w ustawie
refundacyjnej, narzuca też bardzo konkretne
ramy i ograniczenia. Warto spojrzeć na politykę lekową w kontekście całościowym. Stanowi
ona bowiem element, o którym dyskutujemy,
ale pozostały, dużo większy fragment także wymaga właściwego zagospodarowania. Dlatego
cieszą zapowiedzi resortu bardziej kompleksowego spojrzenia na system ochrony zdrowia.
Jako przedstawiciele przemysłu farmaceutycznego uczestniczyliśmy w spotkaniach w Ministerstwie Rozwoju z panią minister Jadwigą Emilewicz i wicepremierem Mateuszem Morawieckim.
Z pracą w ramach zespołu do spraw konkurencyjności branży farmaceutycznej wiążemy bardzo
duże nadzieje. Optymizmem napawa także fakt, iż
skład tego zespołu został rozszerzony i znaleźli się
w nim i minister zdrowia, i minister nauki, i oczywiście minister rozwoju, co stanowi nową jakość
i pozwala na szersze spojrzenie na zdrowie jako
inwestycję, a nie tylko koszt. Oznacza to również
otwartość na to, aby ten zespół koncentrował się
na zadaniach, a jego praca umożliwiła zdefiniowanie obszarów wymagających rozwiązań oraz
pozwoliła te rozwiązania przygotować i wdrożyć.
dyrektor
generalny Związku
Pracodawców
Innowacyjnych Firm
Farmaceutycznych
INFARMA
24
Wymierne są korzyści z wspierania
krajowej produkcji leków
Piotr Błaszczyk
Piotr Błaszczyk
wiceprezes
Polskiego Związku
Pracodawców
Przemysłu
Farmaceutycznego
Najważniejsze jest zagwarantowanie bezpieczeństwa lekowego Polaków. Prawie 90 proc.
leków konsumowanych przez polskich pacjentów jest produkowanych w Polsce, a Narodowy Fundusz Zdrowia przeznacza na nie jedynie
30 proc. swojego budżetu. W ten sposób leki
krajowej produkcji, ze względu na racjonalne
ceny, stanowią swoistą kotwicę budżetową dla
funduszu i jego wydatków. Dlatego bardzo nas
cieszy takie szerokie podejście rządu, który za
jeden z priorytetów opracowywanej polityki
lekowej uznał wspieranie wytwarzania leków
w naszym kraju. Ten priorytet również znajduje się w planie wicepremiera Mateusza Morawieckiego.
Nasze propozycje zostały zamieszczone w dokumencie „Strategia dla krajowego przemysłu
farmaceutycznego”, który jest spójny z „Planem
na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”. Mam nadzieję, że będzie on podstawą polityki lekowej.
W „Strategii” zawarliśmy rozwiązania wspie-
rające produkcję leków na terenie naszego
kraju. Krajowy przemysł farmaceutyczny jest
gotowy na to, aby jeszcze przed wygaśnięciem
prawa patentowego współpracować z dużymi
koncernami w celu wprowadzania tych leków
wcześniej na rynek.
Do tej pory spotykaliśmy się cały czas z podejściem do technologii medycznych w zestawieniu cena — efekt. Niestety, pod uwagę była
brana cena, a nie koszt, co powinno wynikać
z zapisów ustawowych. Będziemy na to zwracać uwagę i prosić, aby uwzględniać krajowe
wytwarzanie leków. Według analiz, korzystając z 2,5 mld złotych z budżetu refundacyjnego, jednocześnie zwracamy tę sumę w podatkach bezpośrednich, pośrednich i do budżetu.
Oznacza to, że pieniądze przeznaczane na refundację krajowych leków, trafiając ponownie
do budżetu, mogą być wydatkowane również
na opiekę zdrowotną Polaków. Są więc inwestycją w zdrowie.
GŁÓWNE ELEMENTY POLITYKI LEKOWEJ
— OBSZARY REGULOWANE PRAWNIE
PROCES TWORZENIA POLITYKI LEKOWEJ
Instrumenty polityki lekowej — istniejące, potrzebne,
brakujące
Zapewnienie stałej dostępności do leków
ratujących życie
n=76
60
0
3
39
34
n=76
60
40
40
20
20
0
0
1
26
49
ważne
bardzo
ważne
0
nieważne
mało
ważne
ważne
bardzo
ważne
nieważne
mało
ważne
25
Od słów trzeba przechodzić do czynów
Irena Rej
Pragnę zwrócić uwagę na kwestię leków biologicznych, bo są to najbardziej nowoczesne
i przyszłościowe terapie. Świat idzie w tym
kierunku, ale w Polsce rynek leków biologicznych nie jest taki, jak byśmy chcieli. U nas leki
biologiczne są zdominowane przez dwie grupy
ATC — choroby zakrzepowe oraz insuliny, choć
używamy tych leków z bardzo pozytywnym
skutkiem również w chorobach reumatoidalnych. Należy się cieszyć, że także polskie firmy
zaczęły interesować się możliwością produkowania leków biologicznych. Robiąc ten krok,
przechodzimy na nieco wyższy poziom technologiczny. Jednocześnie trzeba zwrócić uwagę,
że insuliny i leki przeciwzakrzepowe to preparaty, które mają najniższe stawki za leczenie. Czyli
wybieramy najtańsze możliwe leki biologiczne,
poruszamy się w ramach niewielkiego budżetu.
Powinniśmy przystosować przepisy prawne
dotyczące rejestracji leków biologicznych do
rozwoju rynku tych leków. Bardzo istotne jest
także sformułowanie definicji leku biologicznego. Kuriozalną sprawą jest to, że w naszym
prawie farmaceutycznym nie mamy definicji
leku biologicznego, ale za to mamy definicję
leku biopodobnego, określonego jako lek generyczny. Oczywiście wiemy, dlaczego tak się
stało — chodziło głównie o to, aby używając
pojęcia leku generycznego obniżyć o 25 proc.
cenę każdego nowego leku biopodobnego,
który wchodzi na listę refundacyjną. Cel ekonomiczny został osiągnięty, tylko czy rzeczywiście
powinniśmy kroczyć tą drogą?
Z lekami biologicznymi wiąże się druga istotna
sprawa, a mianowicie możliwości ich zamiennictwa. Na świecie jest ogromne zainteresowanie tą problematyką, nikt nie kwestionuje
jednak tego, że leki biologiczne, jako zupełnie
nowa dziedzina farmacji, wymagają jeszcze
bardzo długiej obserwacji. Immunogenność
tych leków objawiać się może po 5, 7, a nawet 10 latach. W związku z tym bardzo istot-
ne jest pytanie: czy można te leki zamieniać
pacjentom, którzy biorą inne leki biologiczne.
Wprowadzając taką możliwość nie bierzemy
pod uwagę zagrożenia, że zamieniając lek z powodów ekonomicznych, być może narażamy
pacjenta na ryzyko działań niepożądanych. Ta
kwestia wymaga rozwiązania w postaci zapisów w prawie farmaceutycznym, podobnie jak
stosowanie progu obniżki 25 proc. ceny przy
wpisywaniu na listy refundacyjne.
Mówiąc o sposobach zwiększenia środków na
ochronę zdrowia, zastanówmy się najpierw, jak
wydajemy już dostępne fundusze, co pozwoli
znaleźć znaczne oszczędności. Zwiększenie puli
pieniędzy, które nie będą racjonalnie wydawane,
nie może przynieść pożądanych efektów. Trzeba o tym pamiętać przy wszystkich działaniach
związanych np. z ustawą refundacyjną. Równie
istotne jest zwracanie uwagi na koszty pośrednie, bo cóż z tego, że lekarz przepisze tańszy lek
za 3 złote, jeśli okaże się, że leczenie trwa dłużej
niż lekiem za 10 złotych. Dobrze się więc stało, że
do prac nad polityką lekową i systemem ochrony
zdrowia włączyło się Ministerstwo Gospodarki.
Podsumowując dyskusję o strategii polityki
lekowej, chcę powiedzieć, że trzeba od słów
przechodzić do czynów. Zaczęliśmy współpracę z Ministerstwem Zdrowia od udanego dialogu na temat dobrej praktyki dystrybucyjnej,
dzięki któremu ustawa zawiera dobre, specjalistyczne rozwiązania. Bardzo liczymy na kontynuowanie dialogu i chcielibyśmy, aby szybciej
niż do tej pory nas do niego włączano. Dlaczego np. środowisko nie brało udziału w dyskusji
nad założeniami do ustawy refundacyjnej? Przy
opracowywaniu nowych rozwiązań prawnych,
ich założenia powinny być jak najszybciej podawane do publicznej wiadomości i dyskusji.
To zagwarantuje szybszą, bardziej efektywną
pracę i zadowolenie obu stronom. Skróci się
także dzięki temu czas uchwalania takiej ustawy i ograniczy spory w parlamencie.
Irena Rej
prezes Izby
Gospodarczej
„Farmacja Polska”
26
Podsumowanie
Trzeba zintegrować cele polityki zdrowotnej
z celami polityki lekowej
dr Małgorzata
Gałązka-Sobotka
dyrektor Centrum
Kształcenia
Podyplomowego,
dyrektor Instytutu
Zarządzania
w Ochronie Zdrowia
Uczelni Łazarskiego
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Czekaliśmy na ministra zdrowia, który uzna,
że najwyższy czas, aby w Polsce od podstaw
zbudować politykę lekową — dokument, który
pozwoli w odpowiedni sposób pozycjonować
cele, zadania, a także właściwie ulokować środki finansowe. Zakładam, że polityka lekowa będzie jednym z głównych fundamentów polityki
zdrowotnej, której wizje rysują się w zapowiedziach i deklaracjach Ministerstwa Zdrowia.
Doskonale się składa, że w czasie gdy powstaje wizja systemu ochrony zdrowia, do którego
zmierzamy, pojawia się również temat polityki
lekowej. Udział wielu ekspertów w badaniu, do
którego zaprosiła redakcja „Pulsu Medycyny”,
wskazuje na to, że nastał czas i potrzeba konstruktywnej dyskusji.
Musimy zbudować politykę lekową uwzględniając wiele perspektyw, nie tylko państwa
i publicznego płatnika, ale przede wszystkim
pacjenta, który wciąż szuka odpowiedzi na
pytanie: czy mam dostęp do wszystkiego, co
może uratować moje życie bądź sprawić, że będzie ono łatwiejsze w mojej chorobie. Musimy
również uwzględnić perspektywę lekarzy oraz
wszystkich innych uczestników tego rynku.
Zapowiedzi są szalenie obiecujące, pokazują kompleksowe podejście do zagadnienia.
Przez wiele lat dyskutowaliśmy o tych priorytetach, które zostały przez ministra Konstantego Radziwiłła wymienione w opisie „Zało-
Niezbędne jest, abyśmy zdefiniowali te obszary
i rozwiązania, które nie działają, oraz ustalili
przyczyny niesprawności.
„
żeń polityki lekowej”. Chcemy zadeklarować
gotowość do konstruktywnego, eksperckiego dialogu nad szczegółowymi rozwiązaniami. Wiedza i doświadczenie uczestników tego
rynku są bezcenne. Myślę, że podsumowanie
funkcjonowania ustawy refundacyjnej dostarczy materiału do pracy analitycznej nad
założeniami strategii. Niezbędne jest, abyśmy
zdefiniowali te obszary i rozwiązania, które
nie działają, oraz ustalili przyczyny niesprawności. Wśród priorytetów leczenia minister
Radziwiłł wskazywał na choroby, które zagrażają życiu i prowadzą do niepełnosprawności.
W tych kryteriach powinna również znaleźć
się — ważna z punktu widzenia zdrowia jako
kapitału gwarantującego rozwój państwa
i osoby — nasza produktywność. W ujęciu
ekonomicznym, przebieg choroby przewlekłej powoduje, że kapitał, jakim dysponuje
chory, nie może być w pełni wykorzystany.
Wraz z progresją choroby jego wykorzystanie staje się coraz bardziej ograniczone.
Uwzględniając wskaźniki demograficzne,
musimy wzorem innych systemów ochrony
zdrowia, do których aspirujemy, rozumieć
i znać, jakie są koszty utraty produktywności
kapitału ludzkiego, w szczególności tej grupy,
na której barkach spoczywa ciężar utrzymania systemu emerytalnego.
W wypowiedzi pani wiceminister rozwoju wybrzmiewa wielosektorowe podejście do problemu, o którym wszyscy od wielu lat marzyliśmy. Być może obserwujemy pierwszy w 25-leciu nowej Polski przykład, kiedy ważne w systemie społeczno-gospodarczym rozwiązania
tworzone są na podstawie silnej integracji wielu sektorów, w tym Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Rozwoju, Ministerstwa Gospodarki,
Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Może właśnie polityka lekowa stanie się przy-
27
kładem wielodyscyplinarnego i niesilosowego
podejścia do strategii i projektowania szczegółowych rozwiązań.
Najwyższy czas, aby nasze państwo miało
strategię postępowania wobec chorób rzadkich, do czego zresztą jesteśmy zobligowani
przez dyrektywę europejską. Bardzo istotny
jest dostęp do niestandardowych technologii
lekowych w chemioterapii i tzw. technologii
sierocych. Na każdej liście spraw, które powinny zostać uregulowane, pojawia się kwestia finansowania. Mamy dzisiaj w ustawie refundacyjnej zapisany twardy 17-procentowy
pułap wydatków na leki refundowane, którego jako płatnik publiczny nie możemy przekroczyć. Jednak podstawowym warunkiem,
żeby wiele z zapowiedzianych celów można
było zrealizować, jest uelastycznienie sztywnych przepisów. W ślad za tym powinna rosnąć świadomość polityków, że musimy sukcesywnie zwiększać finansowanie systemu
ochrony zdrowia jako całości. Ważne jest, aby
wiedzieć, na co będą przeznaczane środki,
optymalizować ich alokację, integrując cele
polityki zdrowotnej z celami i założeniami polityki lekowej. Musimy sobie zdawać sprawę,
że troska o to, aby cele polityki lekowej miały
pokrycie finansowe, będzie stała w swoistym
konflikcie z innymi celami polityki zdrowotnej, na które również potrzebne są nakłady
finansowe, np. na organizację opieki koordynowanej, zwiększenie dostępności do porad
Innowacyjność tej branży jest warunkiem
sine qua non realizacji założeń
polityki lekowej.
specjalistycznych, zwiększenie sprawności
podstawowej opieki zdrowotnej. I tutaj ujawni się to, na co dzisiaj najbardziej liczymy: horyzontalne, przekrojowe, wielopłaszczyznowe widzenie obu tych obszarów jako ściśle
współistniejących i powiązanych ze sobą. Bez
ich integracji nie osiągniemy oczekiwanych
efektów zdrowotnych, ekonomicznych, społecznych i gospodarczych.
Rozmowa o tworzeniu zachęt dla międzynarodowych korporacji, aby chciały w Polsce lokować swoje centra badawczo-rozwojowe i produkcyjne, musi prowadzić do szerszej dyskusji
na temat wielu aspektów systemowych, prawnych i społecznych, które składają się na klimat
przyjazny inwestycjom. Dlatego troską całego
rządu, wielu resortów powinno być postrzeganie polskiego sektora ochrony zdrowia przez
producentów leków. Innowacyjność tej branży
jest warunkiem sine qua non realizacji założeń
polityki lekowej, które zostały zapowiedziane
przez ministra Radziwiłła, a także do całej polityki zdrowotnej.
GŁÓWNE ELEMENTY POLITYKI LEKOWEJ
— OBSZARY REGULOWANE PRAWNIE
GŁÓWNE ELEMENTY POLITYKI LEKOWEJ
— OBSZARY REGULOWANE PRAWNIE
Strategia zakresu refundacji w kontekście epidemiologii i zmian demograficznych
Dostęp do najnowszych terapii,
znaczenie leków innowacyjnych w terapii
n=77 60
0
1
33
43
n=77 60
40
40
20
20
0
1
1
41
34
ważne
bardzo
ważne
0
nieważne
mało
ważne
ważne
bardzo
ważne
nieważne
mało
ważne
„
29
DEBATA
Finansowanie leków
w Polsce
Wprowadzenie
dr Jerzy Gryglewicz (Uczelnia Łazarskiego)
„Systemowe rozwiązania finansowania leków”
W debacie udział wzięli:
Krzysztof Łanda, Krzysztof Chlebus, Jakub Szulc, Krzysztof Kopeć, Stefan Bogusławski (moderator).
30
31
DEBATA
Wprowadzenie
Ministerstwo Zdrowia dość dobrze
identyfikuje problemy systemowe
Jerzy Gryglewicz
dr Jerzy Gryglewicz
Uczelnia Łazarskiego
Nie można patrzeć na politykę lekową w oderwaniu od polityki zdrowotnej państwa. Nasz
system ochrony zdrowia charakteryzują trzy
największe problemy: niski poziom finansowania tego sektora ze środków publicznych, niedobór personelu medycznego, w szczególności
lekarzy, oraz preferowanie przez płatnika publicznego finansowania lecznictwa szpitalnego.
nistra zdrowia o preferowaniu lecznictwa otwartego, w szczególności podstawowej opieki zdrowotnej i ambulatoryjnej opieki specjalistycznej,
stwarzają pewne szanse, że to się zmieni. Dzięki
temu mogą uwolnić się pewne rezerwy środków przeznaczanych często na nieefektywne
leczenie szpitalne i przeznaczyć je na sfinansowanie innych potrzeb zdrowotnych.
Obecnie na ochronę zdrowia wydajemy
4,5 proc. PKB, podczas gdy średnia unijna jest
zbliżona do 9 proc., sięgając nawet do 12 proc.
(np. w Islandii). W tym kontekście deklaracja
ministra Konstantego Radziwiłła, że celem strategicznym jest dążenie do wydatków publicznych na ochronę zdrowia na poziomie 6 proc.
PKB świadczy o tym, iż rząd dosyć dobrze identyfikuje ten problem.
Mówiąc o polityce lekowej, nie oderwiemy
się od ustawy refundacyjnej. Cieszą deklaracje, że w najbliższym czasie pojawi się dokument Ministerstwa Zdrowia oceniający efekty
związane z ustawę refundacyjną. Taki dokument powinien zostać opublikowany dwa
lata po wejściu ustawy refundacyjnej w życie,
niestety, poprzednia ekipa nie zdążyła tego
zrobić. Należy się spodziewać, że dokładna
analiza stanie się podstawą do wprowadzenia
istotnych zmian w zakresie refundacji leków.
Przypomnę, że w założeniach do ustawy refundacyjnej zapowiedziano wprowadzenie
nowoczesnego, kompleksowego systemu
refundacji, racjonalizację — de facto zmniejszenie — wydatków publicznych na leki refundowane, wprowadzenie transparentnych
procedur opisujących relacje Ministerstwa
Zdrowia z producentami, zmniejszenie udzia-
Drugim istotnym problemem, który cechuje
nasz system ochrony zdrowia, jest niedobór lekarzy. Mamy najniższy wskaźnik liczby lekarzy
w Unii Europejskiej, wynoszący 2,2 lekarza na tysiąc mieszkańców, podczas gdy średnia to około
4 lekarzy. Ma to kluczowe znaczenie dla polityki
lekowej, gdyż preskrypcja lekarska stanowi istotny element dla całego systemu leków, a zwłaszcza finansowania leków refundowanych.
Trzeci element, który został dosyć dobrze zidentyfikowany przez Ministerstwo Zdrowia, zwłaszcza w kontekście ostatnich publikowanych map
potrzeb zdrowotnych, to preferowanie lecznictwa szpitalnego w przeznaczaniu nakładów
finansowych na nasz system ochrony zdrowia.
Ponad połowa z nich idzie na leczenie szpitalne.
Mapy potrzeb zdrowotnych oraz deklaracje mi-
Mówiąc o polityce lekowej,
nie oderwiemy się
od ustawy refundacyjnej.
„
32
programów zdrowotnych (taka nazwa wówczas obowiązywała). Odnotowaliśmy tutaj
znaczny wzrost refundacji z 1,4 mld złotych do
5,1 miliarda złotych. Oczywiście w ramach tych
świadczeń finansowane są nie tylko produkty
lecznicze, ale również świadczenia związane
z realizacją programów zdrowotnych, niemniej
jednak w sposób ogólny można wykazać zrealizowanie deklaracji o przeznaczaniu oszczędności w systemie refundacyjnym na innowacje.
Refundacja apteczna
Wartość refundacji
2011 r. — 8,8 mld zł
2016 r. — 7,6 mld zł
10
8
6
4
2
0
2011 r.
2016 r.
łu pacjentów w kosztach wydatkowanych
leków oraz stworzenie nowych grup limitowych, uwzględniających przede wszystkim
wskazania terapeutyczne zawarte w charakterystykach produktów leczniczych oraz ich
skuteczność.
Efekty finansowe wprowadzenia ustawy refundacyjnej można już w zasadzie ocenić. Według
sprawozdania z działalności NFZ w 2011 roku,
refundacja apteczna wynosiła 8,8 mld zł, natomiast w planie finansowym na rok 2016 wydatki na refundację apteczną stanowią 7,6 mld zł.
Widzimy zatem, że efekt racjonalizacji i podniesienia efektywności został osiągnięty, z jakim
skutkiem — to kwestia do dyskusji. Jeśli spojrzymy na inny obszar refundacji leków, jakim
jest chemioterapia, widzimy, że nastąpił wzrost
w stosunku do 2011 roku z 1,45 do 1,76 miliarda
złotych. Warto zwrócić uwagę na dane dotyczące chemioterapii niestandardowej, skoro minister Krzysztof Łanda zapowiada powrót do tych
idei i nowe rozwiązania. W 2011 roku wartość
świadczeń sfinansowana w ramach chemioterapii niestandardowej wyniosła 167 mln zł,
obecne deklaracje związane z ratunkowym dostępem do terapii są niższe. Warto natomiast to
rozwiązanie ponownie wprowadzić, gdyż jego
efekty były wówczas dosyć istotne i korzystne.
Następnym obszarem zmian jest znaczący
wzrost wydatków na programy lekowe. Obecnie realizujemy 68 programów lekowych, podczas gdy w 2011 roku było 31 terapeutycznych
Bardzo wiele zmian systemowych w ochronie
zdrowia, które pozornie nie są związane z polityką lekową, tak naprawdę w istotny sposób
może na nią wpływać. Uczelnia Łazarskiego
opracowuje obecnie raport dotyczący raka
płuca, który będzie zawierał analizę wszystkich
świadczeń dla pacjentów z tym najczęściej występującym nowotworem w Polsce, w podziale
na radioterapię, torakochirurgię, świadczenia
z zakresu programów lekowych itd. Dane, które analizujemy, pokazują, że w 2015 roku, po
wprowadzeniu pakietu onkologicznego, liczba
pacjentów podanych chemioterapii wzrosła,
natomiast wydatki związane ze świadczeniami
z zakresu chemioterapii spadły. A zatem osiągnięty został pewien efekt dostępności dla pacjentów, a jednocześnie pojawiły się oszczędności. To jest dość istotny wniosek, gdyż nawet
zniesienie limitów, które jest największym osiągnięciem pakietu onkologicznego, niekoniecznie musi skutkować nagłym wzrostem wydatków środków publicznych.
Chemioterapia
Wartość refundacji
2011 r. — 1,45 mld zł
2016 r. — 1,76 mld zł
2,0
1,8
1,6
1,4
1,2
1,0
0,8
0,6
0,4
0,2
0,0
2011 r.
2016 r.
33
W kontekście inicjatyw, które Ministerstwo
Zdrowia już wprowadza w życie lub w najbliższym czasie chce wdrożyć, warto wskazać kilka
istotnych elementów spoza polityki lekowej,
mogących odegrać dużą rolę w jej rozwoju.
Czy zwiększenie liczby pielęgniarek uprawnionych do wypisywania recept zwiększy dostępność do leków refundowanych i czy faktycznie
spowoduje wzrost finansowania? Musimy mieć
świadomość, że proces nabywania uprawnień
przez pielęgniarki postępuje powoli i dopiero
ten rok będzie w tej kwestii przełomowy dla tej
grupy zawodowej. Drugim istotnym nowym
rozwiązaniem może być wprowadzenie opieki farmaceutycznej — wkrótce mamy poznać
złożenia tego projektu. Należy zauważyć, że te
dwa rozwiązania są pokłosiem niedoboru lekarzy w systemie ochrony zdrowia. Brak lekarzy
skutkuje koniecznością podejmowania działań, które pozwolą scedować szereg obecnych
uprawnień lekarzy na inne grupy zawodowe.
Tak dzieje się w wielu państwach Unii Europejskiej, gdzie kompetencje zawodów medycznych są bardzo rozszerzone.
Wprowadzenie bezpłatnych leków dla osób
powyżej 75. roku życia również wpłynie na cały
segment leków i konsekwencje tych zmian
będą dosyć istotne. Największym plusem tego
rozwiązania jest to, że środki związane z finansowaniem tych leków będą pochodzić z budżetu państwa, nie będą natomiast obciążać
obecnych wydatków Narodowego Funduszu
Zdrowia. Pozyskanie blisko 560 mln zł (przy
czym ta kwota w najbliższej perspektywie ma
znacząco wzrastać) jest ogromnym sukcesem
Ministerstwa Zdrowia.
Największym dotychczas sukcesem ministra
Krzysztofa Łandy w poprawie dostępu polskich
pacjentów do innowacyjnego leczenia jest ułatwienie dostępu do niestandardowych terapii
ratunkowych. W tym powrocie do rozwiązań,
które kiedyś funkcjonowały, wprowadzenie
jasnych kryteriów, które później mogą mieć
istotne znaczenie przy refundacji tych leków,
usprawni cały proces refundacji. Przede wszystkim usprawni analizę skuteczności tej terapii,
a zatem zdecydowanie ułatwi podejmowanie
decyzji refundacyjnych.
Warto przypomnieć opublikowanie 29 kwietnia przez Ministerstwo Zdrowia map potrzeb
zdrowotnych, a zwłaszcza ich rekomendacji.
Te rekomendacje są bardzo odważne, daleko
idące, zwłaszcza w ograniczaniu obecnej liczby łóżek szpitalnych. W niektórych dziedzinach
medycyny sugeruje się ograniczenie łóżek szpitalnych o blisko 50 proc., co np. w pediatrii czy
położnictwie wydaje się racjonalne z punktu
widzenia procesów demograficznych. Musimy
mieć świadomość, że zmniejszenie liczby hospitalizacji zwiększy udzielanie świadczeń w innych obszarach, ale przede wszystkim przyniesie oszczędności w systemie ochrony zdrowia.
Terapeutyczne Programy Zdrowotne (31)
/Programy Lekowe (68)
Wartość refundacji
2011 r. — 1,4 mld zł
2016 r. — 5,1 mld zł
6
5
4
3
2
1
0
2011 r.
2016 r.
Ostatnim tematem, który wiąże się z polityką
lekową w perspektywie 2-3 lat jest zapowiadane przejście z systemu ubezpieczeniowego na
system budżetowy w ochronie zdrowia. Trudno
przewidzieć, czy będzie to tylko zmiana systemu w zakresie prawa do ubezpieczenia, czy też
przy okazji zostaną wprowadzone zmiany poprawiające obecny poziom finansowania systemu ochrony zdrowia w Polsce.
Brak lekarzy skutkuje koniecznością
podejmowania działań, które pozwolą scedować
szereg obecnych uprawnień lekarzy
na inne grupy zawodowe.
„
34
System trzeba uszczelnić, by dostępne
pieniądze zaczęły służyć pacjentom
dr med.
Krzysztof Łanda
podsekretarz stanu
w Ministerstwie
Zdrowia
Krzysztof Łanda
Jeśli mówimy o zwiększeniu finansowania służby zdrowia w Polsce, to niezależnie od tego,
skąd byłyby dodatkowe pieniądze, muszą być
one przede wszystkim dobrze wydatkowane.
Przypominam, że za kadencji poprzedniego
rządu nakłady w ochronie zdrowia zwiększyły
się o 20-30 mld złotych rocznie, ale liczba i długość kolejek również wzrosły. Bez lepszego
określenia koszyka świadczeń gwarantowanych możemy dalej zwiększać nakłady, a pacjenci niewiele będą z tego mieli. Na opiekę
zdrowotną możemy wydać cały budżet państwa i wciąż tych pieniędzy będzie za mało. To
jest prawda powszechnie znana.
Jeżeli zwiększamy ilość pieniędzy w systemie, to
aby pacjenci odczuli zmianę, musimy uszczelnić
koszyk świadczeń gwarantowanych, który jest
dzisiaj jak dziurawe wiadro — czego byśmy nie
dolali, wszystko wypływa. W koszyku znajdują się
na przykład dwa produkty kontraktowe z zakresu
tomografii komputerowej. Tomografia głowy wyceniona jest na 18 punktów, a tomografia innych
lokalizacji na 30 punktów. Jednak w opisie tej
drugiej procedury znajduje się przypis drobnymi
literkami, że inne lokalizacje to jest m.in. właśnie
głowa. I przez taki jeden zapis z systemu wyciekły dziesiątki, jeżeli nie setki, milionów złotych
w ciągu ostatnich kilku lat. W czasie prac nad koszykiem odkrywamy bardzo wiele takich niedoróbek. Stan koszyka świadczeń gwarantowanych,
który jakoby miał być filarem systemu, jest fatalny.
Dlatego musimy w taki sposób dodawać
pieniędzy do systemu, by nie wyciekały one
Trzeba dobrze zdefiniować koszyk świadczeń
i określić, co rzeczywiście należy się Polakom
ze środków publicznych.
„
w sposób niekontrolowany. Trzeba dobrze zdefiniować koszyk świadczeń i określić, co rzeczywiście należy się Polakom ze środków publicznych. Dzisiaj te granice są dobrze określone dla
leków, ale wciąż płynne dla sprzętu medycznego i nielekowych świadczeń zdrowotnych.
Często się zdarza, że zakupiony sprzęt jest dowolnie rozliczany, przypisuje się go do różnych
grup, w zależności od tego, która jest najbliższa
charakterystyce zabiegu albo najbardziej korzystna dla świadczeniodawcy. Nikt nie kontroluje tych zakupów. Z końcem maja skierujemy
do konsultacji społecznych projekt ustawy o refundacji wyrobów medycznych. Jeżeli zakupy
danego sprzętu w całej Polsce kosztują kilkadziesiąt lub kilkaset milionów złotych, to nikt
mi nie powie, że nie można poświęcić drobnego ułamka owej kwoty na wykonanie a priori
oceny tej technologii, tak aby na tej podstawie
świadomie podejmować decyzje o zakupie.
Rolą ministra nie jest przeprowadzanie rewolucji w zakresie wielkości środków wydatkowanych na opiekę zdrowotną. Oczywiście
będziemy postulować — tak jak deklaruje to
minister Konstanty Radziwiłł — żeby te środki
zwiększyć. Można też pomyśleć o różnych źródłach dodatkowego finansowania, ale przede
wszystkim ten system wymaga uszczelnienia,
by dostępne pieniądze zaczęły służyć pacjentom, a nie takim czy innym lobby albo grupom
interesów.
Pojawiają się głosy, że zacina się system refundacji, co brzmi jak krytyka ustawy refundacyjnej, którą przecież przygotował poprzedni
rząd, ale ja, przewrotnie, będę bronił tej ustawy. Uważam, że ustawa refundacyjna to beczka miodu, do której tylko ktoś dolał kilka łyżek
dziegciu. My z tym dziegciem sobie poradzimy
— już pod koniec czerwca zakończą się prace
nad projektem zmian w ustawie refundacyjnej, który wprowadzi kilka potrzebnych korekt.
W mojej ocenie, nie prawo było problemem,
35
ale jego egzekwowanie, wykonywanie, stosowanie na co dzień.
Zdarzały się przypadki, że Komisja Ekonomiczna mocno negocjowała obniżki cen leków,
„dusząc” niektórych producentów, szczególnie małe polskie firmy, które stawiane były na
skraju bankructwa, a potem ministerstwo kupowało leki 4 czy 5 razy drożej za granicą. Nie
tędy droga i nie chodzi tu o regulacje prawne.
W ustawie znajdują się zapisy, na podstawie
których w ramach negocjacji cenowych lub
ustalenia cen urzędowych można rozpoznać
fakt, czy ktoś prowadzi w Polsce produkcję, czy
też inne aktywności biznesowe. Nic nie stało na
przeszkodzie, żeby Komisja Ekonomiczna czy
minister zdrowia ten fakt uznawali, a jednak tak
się nie działo. Dlatego właśnie poprawiliśmy zasady stosowania tego prawa, które obowiązuje.
Rzeczywiście koszt jest dzisiaj kwestią etyczną. Taka jest prawda, ponieważ pokrywając
koszty leczenia jednego pacjenta, automatycznie ograniczamy prawo drugiego do leczenia — zasoby są i będą zawsze ograniczone. Jeżeli lekarz specjalista mówi, że nie dba
o to, jakimi środkami walczy o zdrowie i życie
pacjenta, to prezentuje według mnie postawę
skrajnie nieetyczną i jest to zwykłe chowanie
głowy w piasek. Lekarz nie może dzisiaj od
tych dylematów uciekać, co oczywiście nie
znaczy, że ma się zajmować kosztami w ochronie zdrowia. Aby go w tym w znacznej mierze
wyręczyć, tworzymy koszyk świadczeń, którego częścią jest wykaz leków refundowanych.
Wpisanie leku na tę listę oznacza, że jego
koszty były oceniane i warto stosować te preparaty, które się w wykazie znalazły.
Takie narzędzia, jak chemioterapia niestandardowa czy farmakoterapia niestandardowa
zapewne nadal funkcjonowałyby w systemie,
gdyby były skutecznie kontrolowane od strony finansowej oraz gdyby była zastosowana
reguła precedensu, czyli poważne podejście
do zapisu konstytucyjnego o równym dostępie do świadczeń finansowanych ze środków
publicznych. Niestety, koszty rosły bez kontroli,
nie było systemu skoordynowanej oceny wniosków, a nierówność dostępu była powszechna.
Rozwiązanie w postaci ratunkowego dostępu
do technologii medycznych (RDTM) jest narzędziem do wyjątkowego reagowania, nie zaś
szerokim otwarciem drzwi do uzyskania refun-
Ustawa refundacyjna
to beczka miodu,
do której tylko ktoś dolał
kilka łyżek dziegciu.
dacji. Rozwiązanie to opiera się na szybkiej ocenie dokonywanej przez AOTMiT. Przewidujemy
niski budżet na RDTM, jeżeli bowiem pojawią
się kolejni pacjenci o takiej samej, wyjątkowej
charakterystyce i okaże się, że jest ich większa
grupa — to będą wprowadzone zmiany w opisie programu lekowego lub dodany zapis we
wskazaniach refundacyjnych, tak aby ci chorzy
mogli być leczeni w zwykłym trybie.
Rozwiązania zastosowane w ustawie o RDTM
pozwolą także na zatrudnienie zespołu specjalistów, którzy w znacznie szerszej skali zajmą
się koszykiem świadczeń oraz standaryzacją
postępowania. Zadaniem zespołu ds. standaryzacji będzie opracowanie „wytycznych dla
wytycznych”, czyli zasad tworzenia wysokiej
jakości standardów postępowania. Ponadto
specjaliści ci zajmą się organizowaniem pracy
zespołów, które będą te standardy opracowywać, tak aby osiągnąć jak najlepsze efekty. Zaczną powstawać standardy, wytyczne, algorytmy i ścieżki postępowania w poszczególnych
dziedzinach. Przy ich tworzeniu będą brane
pod uwagę koszty i wyniki analiz farmakoekonomicznych.
Korzystając z okazji, chciałbym jedną rzecz zdementować: nikt w Ministerstwie Zdrowia nie
planuje zakazywania reklamy leków OTC, produktów homeopatycznych czy suplementów
diety. Chcemy natomiast dać państwowym
urzędom narzędzia, pozwalające wyeliminować z reklam treści fałszywe, które szkodzą
pacjentom. W ostatnim okresie był problem
z reklamą, która dotyczyła kaszlu palacza. Zorganizowałem spotkanie wszystkich zainteresowanych urzędów: GIS, GIF, URPL i UOKiK.
W efekcie reklama zniknęła z mediów, ale przy
okazji ujawniły się braki i ograniczenia, bo państwo jest pod tym względem w tej chwili słabe.
Nie możemy robić takich zgromadzeń za każdym razem, kiedy pojawi się reklama z fałszywą
informacją. Dlatego pracujemy obecnie nad
narzędziami szybkiego i skutecznego reagowa-
„
36
nia w przypadkach, gdy konsumentom przekazywane są w mediach fałszywe informacje.
Debata na temat udziału środków przeznaczanych na refundację leków w budżecie NFZ na
pewno rozgorzeje, kiedy projekt zmian w ustawie refundacyjnej trafi do Sejmu, ponieważ jest
to zagadnienie polityczne. Jestem w resorcie
od 19 listopada 2015 r. Przed moim przyjściem
było podjętych ponad 2 tys. decyzji refundacyjnych, dla nas zostało raptem niecałe 200. Nikt
nie jest dziś w stanie przewidzieć, jakie będą
skutki ostatniej fali podejmowanych decyzji refundacyjnych.
Nie znamy docelowej wizji
systemu ochrony zdrowia
Jakub Szulc
ekspert Sektora
Ochrony Zdrowia
w EY Poland
Jakub Szulc
Zwiększanie wydatków na zdrowie to decyzja nie tylko polityczna. Oczywiście, kluczowa jest odpowiedź na pytanie, jaką politykę
zdrowotną chcemy prowadzić i jakie powinny być jej podstawowe wytyczne. W tym
kontekście każda decyzja dotyczącą systemu
ochrony zdrowia będzie miała wydźwięk polityczny. Odsetek środków wydatkowanych
na lecznictwo szpitalne od 2000 roku do
chwili obecnej wzrósł z 40 proc. do 48 proc.
budżetu NFZ. Decyzja o zmniejszeniu finansowania lecznictwa szpitalnego będzie dzisiaj w związku z tym decyzją polityczną, jak
każde postanowienie w sprawie finansów
w ochronie zdrowia. Natomiast najważniejszy jest sposób, w jaki programujemy przyszłą politykę zdrowotną.
Nie zgadzam się z tym, że minister zdrowia nie
jest od tego, aby postulować zwiększenie środków finansowych. To przepraszam, od czego on
jest? Oczywiście, trzeba cały czas pracować nad
tym, żeby jak najefektywniej wydatkować środki
w ochronie zdrowia, uszczelniać koszyk świadczeń gwarantowanych, tworzyć standardy medyczne i zdefiniować zakres gwarancji państwa.
Minister zdrowia powinien jednak jak najbardziej
troszczyć się o zwiększanie finansowania ochrony zdrowia. Jeżeli minister zdrowia nie będzie
apelował o zwiększenie środków na ochronę
zdrowia, to nikt inny tego za niego nie zrobi.
Mam spore wątpliwości co do projektów zmian,
które przedstawia dzisiaj Ministerstwo Zdrowia.
Z jednej strony mamy bardzo słuszne, cenne, zasługujące na pełne poparcie inicjatywy, a z drugiej — brak informacji, jaki powinien być docelowy kształt systemu ochrony zdrowia. Mówi się
o likwidacji NFZ i powrocie do systemu finansowania budżetowego, ale to są puste hasła. Jeśli
nie znamy docelowej wizji, to trudno odnieść
się do poszczególnych decyzji. Dlatego również
niełatwo określić, jaka część budżetu NFZ powinna być przeznaczana na leki — 17 proc. czy
więcej. Zaplanowanie budżetu lekowego w wysokości 17 proc. przy uchwalaniu ustawy refundacyjnej było w linii prostej przełożeniem tego,
co wydawano na leki latach 2009-2010, z lekkim
zapasem. Natomiast aby zdecydować dzisiaj,
jaki ma być najwłaściwszy budżet na refundację
leków, musimy się odnieść do całości polityki lekowej i wyznaczenia celów do realizacji, inaczej
nie da się tego zrobić.
Trzeba jednak powiedzieć jasno i wyraźnie, iż
nigdy nie będzie tak, byśmy przy nakładach na
zdrowie w wysokości 4,5 proc. byli w stanie sfinansować wszystkim wszystko, zapewnić dostęp do najnowocześniejszych terapii i jeszcze
uniknąć kolejek do takich czy innych rodzajów
świadczeń. To jest po prostu nierealne. W krajach europejskich nakłady ogółem na ochronę
zdrowia wynoszą od 9 do 12 proc., chociaż są
państwa, np. Austria, gdzie całkowite nakłady
na zdrowie w relacji do produktu krajowego
brutto to niewiele ponad 7 proc. Całkowite
nakłady na ochronę zdrowia w Polsce oscylują
w granicach 6,5-6,7 proc. PKB. Musimy jednak
37
uwzględnić jeszcze jeden aspekt, o którym
zapominamy stosując statystyki wydatków na
zdrowie w relacji do PKB — znaczącą różnicę
między dochodem narodowym Austrii i Polski.
Wydaje się, że cała dyskusja o tym, co finansujemy, a na co nas nie stać, powinna wychodzić
od jednego punktu — przy nakładach publicznych na poziomie 4,5 proc. PKB i nakładach
prywatnych na poziomie o około 2 proc. PKB
wyższych nie będziemy w stanie sfinansować
wszystkiego. Czy to oznacza, że nic się nie da
zrobić? Oczywiście, nie. Mamy co najmniej kilka instrumentów, które mogą i powinny być
implementowane. Pytanie zasadnicze brzmi:
do czego będziemy przykładać większą wagę
i w jaki sposób będziemy starać się rozwiązywać problemy systemowe odwołując się do
konkretnych przypadków.
W raporcie wykonanym dla Fundacji Alivia
porównujemy dostępność poszczególnych terapii onkologicznych w Polsce i w wybranych
krajach europejskich. Z kolei w dokumencie
przygotowanym dla Pracodawców RP dotyczącym tego zagadnienia wskazujemy możliwe rozwiązania. Częścią odpowiedzi może
być inicjatywa Ministerstwa Zdrowia i ministra
Krzysztofa Łandy, a mianowicie dostęp do terapii ratunkowych. To, z czym możemy mieć do
czynienia w tej chwili, to jest oczywiście pierwszy krok, który nie rozwiąże wszystkich problemów, zwłaszcza biorąc pod uwagę przymiarki
do finansowania tego rozwiązania. Natomiast
opiera się ono na rozwiązaniach funkcjonujących w poszczególnych krajach europejskich,
jak chociażby fundusz solidarnościowy w Belgii
czy Cancer Fund istniejący w angielskiej części
brytyjskiego systemu ochrony zdrowia. Takie
rozwiązanie stanowiłoby na pewno dobry początek, choć potrzeby są niewątpliwie większe.
Możliwości dodatkowego finansowania leków
jest co najmniej kilka. Nie mam wątpliwości co
do tego, że ograniczając się do dotychczasowych źródeł finansowania, czyli Narodowego
Funduszu Zdrowia lub budżetu, nie rozwiążemy problemu. Jeżeli już opracujemy przejrzyste i jednoznaczne kryteria, w jakich warunkach możemy wnosić o finansowanie terapii
niestandardowych, to bardzo szybko okaże
się, że kwota, którą przeznaczamy na leczenie,
jest absolutnie niewystarczająca i powinna być
zwiększona. Po pierwsze, powinniśmy mieć ja-
sno zdefiniowane kryteria, w jakich sytuacjach
i przez jaki czas ta terapia ma być objęta finansowaniem, a po drugie — szukać źródeł finansowania poza budżetem i poza NFZ. To nie muszą być wyłącznie publiczne środki.
Dyskutowaliśmy na temat możliwości objęcia
populacji dodatkowym ubezpieczeniem. Pozwoliłoby ono objąć refundacją części terapii
całą populację, a ponadto doprowadziłoby do
sytuacji, w której część środków z tego ubezpieczenia moglibyśmy przeznaczyć na finansowanie innowacyjnych terapii. To jest jedno
z rozwiązań możliwych do zastosowania.
Polski system ochrony zdrowia, niezależnie od
tego, na jakim poziomie jest finansowany, nie
jest specjalnie wyjątkowy ani nie jest jedynym
systemem z problemami. Nie ma nic zdrożnego w zwracaniu się o środki finansowe do sektora prywatnego, niezależnie od tego, czy funkcjonujemy w systemie ubezpieczeniowym, czy
solidarnościowym.
Stosowanie kryterium QALY = 3 x PKB nie jest
jedynym problemem. Kłopotem jest także czas
od rejestracji do wprowadzenia leku do refundacji. Proces dopuszczania leku do refundacji
w Polsce się zacina i należy go zdecydowanie usprawnić i skrócić. Do tego nie potrzeba
zmian prawnych na poziomie ustawy.
Systemy ochrony zdrowia to wyzwanie,
z którym mamy i będziemy mieli do czynienia
w stopniu coraz poważniejszym. Dzisiaj stoimy
przed bardzo dużą, można powiedzieć aksjologiczną zmianą, jeśli chodzi o traktowanie systemów ochrony zdrowia i wyzwań, przed którymi
te systemy obecnie stają. Przed tą dyskusją nie
ma ucieczki, może ona tylko trwać krócej lub
dłużej i nie będzie drogą usłaną różami.
Jeżeli minister zdrowia nie będzie apelował
o zwiększenie środków na ochronę zdrowia,
to nikt inny tego za niego nie zrobi.
!
38
Środowisko lekarskie powinno przyswoić
sobie dobrą praktykę preskrypcji
dr n. med. Krzysztof
Chlebus
I Katedra i Klinika
Kardiologii
Gdańskiego
Uniwersytetu
Medycznego
Krzysztof Chlebus
Rola lekarzy, a już za chwilę także pielęgniarek,
w całym systemie wydawania środków publicznych na ochronę zdrowia wydaje się kluczowa. Mówiąc o zmianie aksjologicznej, wydaje
się, że jest dobry moment, by do niej doszło
również w relacjach decydentów i środowiska
medycznego. Przez ostatnie lata nie udało się
zbudować relacji opartej na dialogu. Mówię to
jako osoba, która w pewnych sytuacjach reprezentowała środowisko lekarskie, a kiedy indziej
decydentów, toteż myślę, że mam prawdziwy
obraz tych relacji.
Lekarz ma możliwość diametralnie odmienić
zakres i sposób wydawania środków publicznych, przede wszystkim w aspekcie czysto ekonomicznym, ale również poprzez rozumienie
i akceptowanie przez pacjenta decyzji refundacyjnych. Wśród kolegów lekarzy dominująca jest obecnie postawa, według której lekarz
w ogóle nie powinien zajmować się kosztami,
tylko leczyć. Takie stanowisko zajmują oni często w nieoficjalnych, a nawet oficjalnych wypowiedziach. Na drugim biegunie jest postawa
technokratyczna, oparta na pragmatyce finansowej oraz rachunku kosztów.
Wydaje się, że musimy osiągnąć kompromis
i wypośrodkować te dwie postawy. Nie uda
się to jednak bez przejrzystego pokazywania
środowisku medycznemu przesłanek decyzji
refundacyjnych, a wiec budowania relacji opartej na dialogu i edukacji. Dotychczas zamiast
dialogu mieliśmy niedobre doświadczenia
represji w stosunku do środowiska lekarskie-
Możemy wykorzystać w pewnym zakresie
dobre wzorce ze świata,
gdzie funkcjonuje dobra praktyka
preskrypcji.
„
go. Możemy wykorzystać w pewnym zakresie
dobre wzorce ze świata, gdzie funkcjonuje
dobra praktyka preskrypcji, która streszcza się
w określeniu: „właściwy lek dla właściwego pacjenta, o właściwej porze, we właściwej dawce
i we właściwy sposób podany”. Ta długo funkcjonująca definicja good prescribing practice
została poszerzona w latach 70. ubiegłego wieku o istotny dodatek, który powinien zmienić
również percepcję lekarzy, a mianowicie, że
leki powinny być również optymalne kosztowo w stosunku do swoich alternatyw. A zatem
optymalizacja kosztowa została bardzo wyraźnie zaakcentowana również na poziomie samej
preskrypcji leków — już w latach 70. XX wieku.
Nie wydaje mi się, a mówię to jako lekarz, patrząc na nasze środowisko medyczne, abyśmy
mogli mówić o powszechnej świadomości tej
kwestii. Czeka nas bardzo długa praca nad odbudowywaniem świadomości lekarzy, która
bardzo wyraźnie przekłada się na świadomość
pacjentów. Nie chcę rozwijać wątków, które
świadczą o pewnej nieodpowiedzialności lekarzy, kiedy dają pacjentom w sposób nieuprawniony odrobinę nadziei, najczęściej w przypadku schorzeń onkologicznych. Jako wiceminister
sam przeżywałem bardzo często takie sytuacje,
rozwijane medialnie i na ogół nie poparte żadnymi racjonalnymi przesłankami. W dobrej wierze zakładam, że większość lekarzy rozbudza
pewne nadzieje i stwarza rodzaj presji na płatnika czy na decydentów — dla dobra pacjentów. Z reguły te decyzje są raczej plombami
w systemie, a nie rozsądnymi rozwiązaniami. To
jest jeden ze sposobów wywierania presji.
Przez lata relacje zostały ukształtowane na takiej zasadzie, że z jednej strony jest opozycja
w postaci środowiska medycznego, które stara się, mówiąc trywialnie, „wyrwać” więcej niż
dostaje, a z drugiej strony stoją decydenci, którzy mówią, że muszą maksymalnie ograniczać
wydatki. Po jednej stronie prezentowane są
39
argumenty humanitarne i etyczne, po drugiej
pragmatyzm finansowy, jakby te kwestie nie
były ze sobą nierozerwalnie związane. I w dosyć radykalnej formie odbywa się wydzieranie
pieniędzy. Nie jest to oczywiście dobry wzór
postępowania. Celowo mówię o good prescribing practice, ponieważ jej stosowanie mogłoby wyjść naprzeciw oczekiwaniom. Jednak do
jej zbudowania potrzebna jest większa świadomość lekarzy co do zasad funkcjonowania
systemu, ograniczenia środków i kosztów pośrednich. Edukowanie na temat przeznaczania środków finansowych na określony rodzaj
leczenia oznacza też większą przejrzystość,
również w odniesieniu do decyzji politycznych
w tym zakresie.
Wydaje się, że nie obejdzie się bez debaty
publicznej na temat głębokiego dylematu
etycznego, który tkwi u podstaw decyzji finansowych. To jest dylemat, który na bieżąco rozstrzyga każdy lekarz w swojej codziennej praktyce, ale nie powinien się on sprowadzać do
tego, aby maksymalnie zrealizować pewne cele
terapeutyczne dla pacjenta, którego dzisiaj
przyjmuję, kosztem wszystkich innych. Jako
lekarz działający w systemie, muszę mieć świadomość, że jutro czy pojutrze nie będę w stanie
komuś pomóc, o ile moje dzisiejsze decyzje nie
były kosztowo efektywne. Niestety, ta świadomość nie jest wcale powszechna.
Istnieją w Europie zaawansowane sposoby
budowania zrozumienia tych relacji oparte na
kontroli procesu refundacyjnego oraz kontroli preskrypcji. Tymczasem w Polsce kontrola
motywów decyzji refundacyjnych właściwie
nie istnieje, zaś kontrola preskrypcji opierała
się do tej pory głównie na restrykcjach i kontroli błędów formalnych w wypisywanych receptach. Takie działania są oczywiście również
potrzebne, ponieważ eliminują pewne błędy,
natomiast nie są one jedynym ani tym bardziej
optymalnym rozwiązaniem.
Mówimy o stworzeniu pewnego schematu,
który funkcjonuje w wielu krajach, a dobrym
jego przykładem są Niemcy. Pozwala on lekarzom zapoznać się z tzw. optymalnym rozwiązaniem kosztowym, które dotyczy wręcz
bardzo konkretnych preparatów. Właściwie
większość lekarzy we współczesnej medycynie posługuje się zaleceniami, opartymi ściśle
na wynikach badań klinicznych i decyzjach
W Polsce kontrola motywów
decyzji refundacyjnych
właściwie nie istnieje.
ekspertów. Zalecenia te są często uaktualniane, ale jednak w kardiologii, którą się zajmuję — a środowisko kardiologiczne należy do
bardziej aktywnych — nie spotkałem się nigdy
z połączeniem zaleceń klinicznych i analiz farmakoekonomicznych. Z reguły znamy dobrze,
jako lekarze, aktualne wyniki badań klinicznych i w dobrej wierze staramy się zastosować
te optymalne terapie dla swoich pacjentów, na
ogół jest to jednak działanie abstrahujące od
realiów finansowych
Wydaje się, że byłoby dobrze, gdyby współpraca decydentów politycznych z towarzystwami
naukowymi polegała też między innymi na
wskazaniu pewnych danych farmakoekonomicznych. Pozwoliłyby one stworzyć towarzystwom naukowym pewien zakres priorytetów
w rekomendacjach, które lekarze powinni stosować. Taka miękka forma wskazania tych celów ze strony decydentów, uwzględniana w zaleceniach, wpisuje się również w to, co nazywamy evidence based medicine. Nie powinna
wywołać kontrowersji, pod warunkiem, że jest
wypracowana wspólnie ze środowiskiem naukowym i pozwala na uwzględnienie realiów
w drodze dialogu, pokazując po prostu koszty
alternatywne.
Już Goetz nazywał lekarza agentem pacjenta, reprezentującym go i wskazującym mu
optymalne rozwiązania w świecie medycyny.
Z uwagi na uprzywilejowanie w dostępie do
informacji dotyczącej procesu leczenia, ale też
umiejętności poruszania się w systemie ochrony zdrowia, lekarz zawsze ma uprzywilejowaną
rolę. Jako lekarze czujemy się takimi agentami potrzeb zdrowotnych pacjenta, w związku
z tym staramy się posługiwać tą wiedzą optymalnie. Musimy jednak lekarzom dać narzędzia
i bardzo wyraźne wskazówki i zalecenia, które
nie będą w opozycji do tego, co wynika z badań klinicznych. Nikt nie robił takich analiz, ale
jestem przekonany, że bylibyśmy bardzo zaskoczeni tym, jak wiele możemy zmienić tylko
„
40
dzięki rozsądnemu przekształceniu relacji ze
środowiskiem lekarskim czy medycznym.
Kwestia podwyższania wydatków na ochronę
zdrowia to decyzja polityczna, co oznacza, że
tak naprawdę najtrudniejszy moment jeszcze
przed nami. To nie jest problem, który jesteśmy
w stanie teraz rozwiązać, biorąc pod uwagę
oczekiwania, które są efektem kumulacji stagnacji ostatnich lat oraz rozbudzonych nadziei
ostatnich miesięcy. Wiele decyzji, szczególnie
w kwestiach dotyczących innowacyjnych terapii, było odraczanych. Te sprawy wciąż czekają
na rozwiązanie. Postęp w rozwoju terapii lekowych jest widoczny na całym świecie, będzie
miał miejsce również u nas, tego byśmy sobie
życzyli. Patrząc na dotychczasowe proporcje
wydatków, korekty zaproponowane przez
ministra Krzysztofa Łandę prawdopodobnie
pozwolą na zwiększenie finansowania syste-
mu ochrony zdrowia. Trzymam kciuki, bo to
jest w interesie systemu, pacjentów i w ogóle
obywateli Rzeczypospolitej.
Irytuje mnie spychanie na margines dyskusji na
temat zwiększenia finansowania argumentem
takim, że najpierw musimy poprawić jakość
wydawania dostępnych środków, a potem to
finansowanie zostanie zwiększone. Obawiam
się, że mimo bardzo rygorystycznego podejścia
do wielu kwestii związanych z uszczelnianiem
koszyka, poprawą pewnych rozwiązań, czeka
nas ponowna debata dotycząca zwiększenia
wydatków na system ochrony zdrowia, w tym
na politykę lekową. Powtarzam to za każdym
razem, że mamy ogromny dysonans pomiędzy
tym, co deklarujemy (z każdej strony sceny politycznej) o dążeniach do światowego czy europejskiego standardu a znikomą ilością środków, które na to przeznaczamy.
Krajowy przemysł generyczny jest źródłem
konkurencyjności i dodatkowej wartości
Krzysztof Kopeć
dyrektor
Polskiego Związku
Pracodawców
Przemysłu
Farmaceutycznego
Krzysztof Kopeć
Mówiąc o efektywności wydawania pieniędzy i finansowania leków, warto zauważyć,
że jej głównym filarem jest funkcjonowanie
przemysłu generycznego oraz wprowadzanie
leków bionastępczych. W tych dziedzinach
widać rzeczywiste działanie mechanizmów
podnoszących tę efektywność. Wymuszając
konkurencyjność, przemysł generyczny staje
się źródłem środków, wykorzystywanych także
w innych obszarach branży leków.
Krajowy przemysł powinien jednak pamiętać,
że nie może konkurować z produkcją z Chin
czy z Indii wyłącznie ceną. Podstawową rzeczą, jaką musimy brać pod uwagę, jest bilans
zysków i strat dla naszej gospodarki. Myślę, że
to się przejawia w deklaracjach ministra Konstantego Radziwiłła oraz wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Cena leków jest tylko
jednym z kluczowych elementów. Działalność
produkcyjna prowadzona w Polsce wiąże się
z konkretnymi obciążeniami w postaci podatków pośrednich, bezpośrednich i obciążeń
związanych z zatrudnieniem.
Krajowy przemysł farmaceutyczny wypracowuje około 1 proc. PKB pośrednio i bezpośrednio, co stanowi kwotę około 15 mld
złotych i zatrudnia wysoko wykwalifikowane
kadry, kształcone na polskich uniwersytetach
przez naszych naprawdę dobrych naukowców. Z danych GUS wynika jasno, że przemysł
ten jest jednym z najbardziej innowacyjnych
sektorów działalności gospodarczej w Polsce.
Tym ważniejsze jest to w kontekście „Planu
na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”, który
zakłada, że mamy stawiać na produkcję zaawansowaną technologicznie, przynoszącą
krajowi dodatkową wartość. Warto też przypomnieć, że co drugi lek kupowany w Polsce
produkowany jest w naszych krajowych fabrykach.
41
Także Unia Europejska zaleca, aby stawiać na
konkurencję generyczną i bionastępczą. KE
zaleciła wprowadzanie strategii ułatwiających penetrację rynku przez leki generyczne
i wzrost konkurencji na ich rynku. Podkreślała, że powinny one automatycznie i natychmiast trafiać na listy refundacyjne, jeśli
lek oryginalny ma taki status. KE wyliczyła,
że gdyby tak było, oszczędności wynikające
z wejścia na rynek generyku byłyby jeszcze
o 20 proc. większe.
Bardzo ważnym i pozytywnym elementem jest
to, że Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Rozwoju mówią o tych kwestiach jednym głosem
— ta współpraca nie może być powierzchowna, jak to było do tej pory. Krajowe inwestycje
przynoszą wielorakie korzyści. Skoro zakłady
funkcjonują na terenie naszego kraju, możemy kontrolować i wpływać na ich produkcję,
ponieważ nasz polski rynek jest dla nich priorytetowy. Z drugiej strony generują one zatrudnienie i tworzą dodatkową wartość dla gospodarki. Cieszę się, że deklaracje obu ministerstw
wreszcie zmierzają w kierunku całościowego
spojrzenia na politykę przemysłową, której elementem będzie polityka lekowa.
Najważniejszym w tej chwili projektem dotyczącym zwiększania efektywności leczenia, ale też
zwiększenia efektywności wydatków, jest lista
leków 75+. Jej kształt będzie weryfikacją deklaracji dotyczących wsparcia dla krajowego przemysłu farmaceutycznego, także dla firm zagranicznych, które decydują się produkować w Polsce i stają się naszymi krajowymi producentami.
Polski senior, lecząc się krajowymi lekami, które
zna i którym ufa, cieszyłby się jeszcze bardziej, że
dzięki temu wsparciu jego wnuczek będzie miał
pracę w fabryce farmaceutyków.
Na pytanie, jak podwyższyć efektywność
wydawania środków publicznych na leki, odpowiedź jest prosta — trzeba stosować leki
generyczne, preferować rozwój leków bionastępczych. Dzięki takim działaniom efektywność leczenia w sensie nominalno-fiskalnym
będzie na pewno większa, a dzięki produkcji
leków w naszym kraju będziemy mieli dodatkowe korzyści. Rozwój producentów krajowych dotyczy nie tylko firm polskich, ale
także zagranicznych, które są zachęcane do
inwestowania w Polsce. Może to nastąpić tylko wtedy, kiedy jasno powiemy, że nie chodzi
wyłącznie o ceny, o ich proste spłaszczanie,
ale o sumę wszystkich korzyści dla naszej
gospodarki. Jednym z podstawowych fundamentów polskiego systemu powinno być
bezpieczeństwo lekowe, które nasze krajowe
firmy gwarantują.
GŁÓWNE ELEMENTY POLITYKI LEKOWEJ
— OBSZARY REGULOWANE PRAWNIE
Transparentność decyzji podejmowanych p
rzez organy administracji publicznej
n=77 60
0
2
25
50
ważne
bardzo
ważne
40
20
0
nieważne
mało
ważne
42
Podsumowanie:
W poszukiwaniu pieniędzy
Stefan
Bogusławski
Sequence
na finansowanie farmakoterapii
Stefan Bogusławski
Wprowadzenie do panelu, zatytułowane „Systemowe rozwiązania finansowania leków”,
przygotował i przedstawił dr Jerzy Gryglewicz z Uczelni Łazarskiego. Wskazał on na trzy
główne źródła problemów polskiego systemu
ochrony zdrowia: niedostateczne finansowanie, niedobór lekarzy oraz preferencje dla lecznictwa szpitalnego.
Poszukiwanie pieniędzy na finansowanie leków powinno polegać na stworzeniu warunków do zmiany w tych trzech strategicznych
obszarach. Ustawa refundacyjna spowodowała znaczny spadek publicznych wydatków na
leki w 2012 roku, równocześnie zwiększając
finansowanie nowych terapii, zwłaszcza w mechanizmie programów lekowych. Ministerstwo
Zdrowia wdraża lub zapowiada dalsze zmiany
w systemie ochrony zdrowia, które mogą wpłynąć na finansowanie farmakoterapii. Należą
do nich: zmiany systemu finansowania na budżetowy, mapy potrzeb zdrowotnych (potencjalnie skutkujące zmniejszeniem liczby łóżek
szpitalnych), bezpłatne leki dla pacjentów 75+,
lekowy fundusz ratunkowy i ordynacja leków
przez pielęgniarki.
Jednym z głównych wątków dyskusji było
określenie pożądanego poziomu finansowania
leków ze środków publicznych. Choć wszyscy
dyskutanci zgadzali się, że decyzja o kwotach
przeznaczanych na ten cel ma charakter polityczny (przynajmniej w wymiarze polityki
zdrowotnej) i zależy od wielkości całkowitego
finansowania ochrony zdrowia w Polsce, to nieco inaczej stawiali oni akcenty w poszukiwaniu
źródeł lepszego finansowania potrzeb. Wiceminister Krzysztof Łanda wskazywał na konieczność optymalizacji użycia już dostępnych
środków, zwłaszcza poprzez radykalne korekty
w wycenie świadczeń gwarantowanych. Jakub
Szulc i Krzysztof Chlebus, akceptując konieczność zwiększania efektywności finansowania,
postulowali jednak jego wyraźne zwiększenie.
Zarówno Krzysztof Łanda, jak i dr Chlebus zgadzali się, że lekarze ordynując leki powinni brać
pod uwagę koszty farmakoterapii dla płatnika.
Aby zwiększyć świadomość lekarzy w tym zakresie, Krzysztof Chlebus postulował działania
o charakterze dialogu i edukacji, m.in. w formie
wytycznych. Wiceminister Łanda zapowiedział
przygotowanie takich wytycznych i standardów postępowania przez specjalny zespół
w Ministerstwie Zdrowia. Jakub Szulc, rozumiejąc i wspierając działania resortu zdrowia
optymalizujące wydatki, szukał także nowych
źródeł finansowania. W ramach dostępnych
rozwiązań wymienił koncepcję Cancer Fund
(podobnego do angielskiego) oraz sięganie po
środki prywatne, np. w formie ubezpieczeń dodatkowych.
Osobnym wątkiem w dyskusji była kwestia polityki refundacyjnej, traktowanej jako element
polityki gospodarczej rządu. Krzysztof Kopeć
postulował preferencyjne traktowanie producentów krajowych w procesie uzyskiwania
refundacji i ustalania cen. Ten postulat znalazł
zrozumienie u wiceministra Łandy, który zapowiedział, iż w trakcie negocjacji refundacyjnych
ministerstwo, działając w ramach obecnego
prawa, będzie brało pod uwagę poziom inwestowania producentów w polską gospodarkę.
Wiceminister Krzysztof Łanda przedstawił także szereg zapowiadanych działań resortu optymalizujących wydatki na świadczenia (w tym
leki) lub tworzących zręby polityki lekowej.
Przypomniał również o działaniach ministra
Konstantego Radziwiłła związanych ze zwiększaniem poziomu finansowania ochrony zdrowia w Polsce.
43
DEBATA
Wąskie gardła
polityki lekowej
— jak je pokonywać
Wprowadzenie
Krzysztof Jakubiak („Puls Medycyny”)
„Bariery dla skutecznej polityki lekowej wskazane w badaniu ankietowym”
W debacie udział wzięli:
Jerzy Friediger, Sabina Sampławska, Juliusz Krzyżanowski, Marek Twardowski, Adam Fronczak,
Krzysztof Tronczyński, prof. Tomasz Pasierski, Szymon Chrostowski, Paweł Hincz (moderator),
Maciej Bogucki (moderator).
44
45
DEBATA
Wprowadzenie
Konieczne jest zdefiniowanie priorytetów
Krzysztof Jakubiak
Krzysztof Jakubiak
redaktor naczelny
„Pulsu Medycyny”
Analiza opinii ekspertów uczestniczących
w badaniu ankietowym „Pulsu Medycyny”
umożliwiła wyodrębnienie kilku problemów
w zakresie polityki lekowej, które nie pozwalają
na prowadzenie w pełni efektywnych działań.
wej parametryzacji. Wiele głosów opowiadało
się za popularyzowaniem i rozwijaniem QALY,
czyli opierania decyzji w polityce lekowej i szerzej w polityce zdrowotnej na faktach.
Nielegalny wywóz
Bariery wyszczególnione przez ekspertów
można przypisać do kilku obszarów, kluczowych dla stworzenia i realizacji skutecznej
polityki lekowej państwa. Wskazywano także
na problem umiejscowienia polityki lekowej
w polityce zdrowotnej państwa i ich wzajemne relacje. Pojawiły się oceny, że zagadnienia
związane z lekami są odsuwane na dalszy plan
polityki zdrowotnej. Jednak polityka lekowa
nie powinna, zdaniem ekspertów, odnosić się
tylko do samego procesu refundacji, lecz być
postrzegana szerzej, jako droga do osiągnięcia
celów zawartych w polityce zdrowotnej.
System oceniania i wyceny leków
Najwięcej krytycznych uwag i spostrzeżeń dotyczących utrudnień w prowadzeniu skutecznej polityki lekowej odnosiło się do systemu
oceniania i wyceny leków. Wymieniano tutaj
potrzebę wprowadzenia racjonalnych i zgodnych z obecnym stanem wiedzy zasad oceny
nowych leków, w tym również określenie specjalnych kryteriów w sytuacji, kiedy QALY nie
jest właściwym wskaźnikiem do zastosowania,
jak choćby w chorobach rzadkich czy chorobach pediatrycznych.
Eksperci wskazywali na konieczność zdefiniowania priorytetów w procesie oceny nowych
technologii, do których należy zaliczyć prymat
kosztów pośrednich nad ceną jednostkową
leku oraz kompleksowa ocena nowych metod
terapii z zachowaniem obiektywnej, jednako-
Bardzo dużo uwag ekspertów odnosiło się do
problemu nielegalnego wywozu leków, który
ewidentnie stanowi przeszkodę w prowadzeniu racjonalnej polityki lekowej. Wskazywano
zarówno na potrzebę opracowania odpowiednich przepisów, jak i problem ich stosowania
w praktyce przez biznes, nadzór farmaceutyczny i organy państwa.
Monitoring procesów, zbieranie danych
Niedostatki w funkcjonowaniu systemu zbierania i przetwarzania danych stanowią kolejną barierę. W tym celu zalecono monitorowanie preskrypcji leków, wprowadzenie rejestru
usług, zbudowanie skutecznych systemów
informatycznych, tworzenie rejestrów terapeutycznych. Skuteczne działania są ograniczone
przez wszystkie braki i zaniechania, które sprawiają, że w systemie nie ma wystarczającego
przepływu informacji, są one niedostępne
bądź blokowane.
Racjonalność stosowania leków
Barierę systemową stanowi problem racjonalności farmakoterapii. Dlatego jednym z priorytetów
powinna być edukacja lekarzy w zakresie kosztów oraz niepożądanych działań leków, a także stworzenie mechanizmu dostępu do leków
w zestawieniu z racjonalnością ich stosowania,
czyli powiązanie odpłatności ze stanem zdrowia
pacjenta, jego wiekiem i chorobami towarzy-
46
szącymi. Pojawiły się także głosy wskazujące na
konieczność regulacji przepisów dotyczących
reklamowania leków OTC i suplementów diety.
Racjonalności powinno też służyć powiązanie
farmakoterapii z nowoczesną diagnostyką molekularną i edukacja zarówno lekarzy, jak i pielęgniarek, by mogli uświadamiać pacjentom potencjalne negatywne skutki nadużywania leków.
i prywatnych źródeł finansowania, a także
dodatkowych środków na innowacyjne terapie. W tym kontekście pojawiała się potrzeba utworzenia specjalnego funduszu do
finansowania walki z nowotworami. Poruszano także kwestie wczesnego dostępu do
nowych terapii.
Eksperci są zgodni co do konieczności poszukiwania dodatkowych źródeł finansowania leków. Wiele osób wskazywało na potrzebę współpłacenia, łączenia publicznych
Zwracano również uwagę na konieczność
podjęcia systemowych rozstrzygnięć odnośnie do wprowadzenia rzeczywistego systemu ubezpieczeń lub też pójścia w stronę
finansowania budżetowego. Istotną barierą
jest tutaj bez wątpienia brak jednoznaczności
rozwiązań systemowych.
PROCES TWORZENIA POLITYKI LEKOWEJ
PROCES TWORZENIA POLITYKI LEKOWEJ
Dodatkowe źródła finansowania
Cele polityki lekowej z punktu widzenia pacjentów,
państwa, sektora farmaceutycznego, lekarzy, płatnika
60
n=76
0
5
23
48
Jak wygląda aktualnie, a jak powinna wyglądać
polityka lekowa — różnica miedzy stanem aktualnym
a oczekiwanym
n=77
60
0
3
33
41
40
40
20
20
0
nieważne
0
mało
ważne
ważne
bardzo
ważne
nieważne
mało
ważne
ważne
bardzo
ważne
47
DEBATA
Problemem jest efektywność
wykorzystania pieniędzy na zdrowie
prof. dr hab. n. med.
Tomasz Pasierski
Tomasz Pasierski
Mówiąc o nakładach na ochronę zdrowia, warto przypomnieć raport Euro Health Consumer
Index (EHCI), który ukazał się parę miesięcy
temu i dotyczył jakości europejskich systemów zdrowotnych. Polska znalazła się w nim
na przedostatnim miejscu, wyprzedzając tylko
Czarnogórę. W zestawieniu dotyczącym efektywności wykorzystywania pieniędzy przeznaczanych na ochronę zdrowia najlepiej każdy
dolar w tym sektorze wykorzystują Macedonia,
Estonia i Czechy. Mamy zatem wiele do zrobienia, aby poprawić wykorzystanie posiadanych
zasobów, tymczasem wciąż mówimy, że dostaniemy więcej pieniędzy i od razu się zrobi
lepiej. Problemem jest nie tylko niski poziom
nakładów, ale przede wszystkim lepsze wykorzystanie tych pieniędzy.
Jeśli chodzi o program 75+, to chciałbym zwrócić uwagę, że jest bardzo wiele leków, do których starsi pacjenci są przyzwyczajeni, ale są to
leki słabiej działające i dawanie ich za darmo
będzie wyrzucaniem pieniędzy. Dlatego warto
poddać analizie kwestię leków, które są przepisywane, ale mało wartościowe.
Warto zauważyć, że jedynym narzędziem, które może nam służyć do porównania różnych
terapii, jest wskaźnik QALY i absolutnie należy
go stosować. Inną kwestią jest natomiast ustawowy próg wysokości QALY. Teoretycznie nikt
na świecie nie stosuje sztywnego progu, jednak w praktyce przy ocenianiu różnych leków
— w zależności od wartości QALY — jedne
dostają pozytywną opinię, a inne negatywną. Wydaje mi się, że polskie społeczeństwo
nawet nie wie, iż jest taki zapis w ustawie,
wprowadzający próg trzykrotności PKB, który
decyduje, co może być sfinansowane. Zresztą
próg trzykrotność PKB na mieszkańca był pomysłem przygotowanym dla krajów rozwija-
jących się w latach 60. ubiegłego wieku. Jak
na aspiracje współczesnego polskiego społeczeństwa ta trzykrotność PKB wydaje się po
prostu za mała. Na podstawie praktyki AOTMiT
mogę powiedzieć, że nie ma nowej technologii, która wprost spełniałaby ten wskaźnik.
Konieczne jest zastosowanie pewnych schematów dzielenia się ryzykiem, dzięki którym
można się do tego wskaźnika zbliżyć, ale to
w ogóle jest mało realne. Dlatego może warto
byłoby zrezygnować z tego zapisu ustawowego lub go uelastycznić. Proponowałem kiedyś,
aby co roku, razem z ustawą budżetową, parlament decydował o tej wysokości, czyli ustalał, ile Polska w danym roku może wydać na
leki i jakie terapie będą refundowane.
przewodniczący
Rady Przejrzystości
przy Prezesie Agencji
Oceny Technologii
Medycznych
i Taryfikacji,
ordynator Oddziału
Kardiologii i Chorób
Naczyń Szpitala
Specjalistycznego
w Międzylesiu,
kierownik Zakładu
Bioetyki
i Humanistycznych
Podstaw Medycyny
Warszawskiego
Uniwersytetu
Medycznego
Jeśli chodzi o problem podejścia egalitarnego czy utylitarnego, to uważam, że podział,
który proponuje minister Krzysztof Łanda,
jest niewłaściwy. Z filozoficznego punktu
widzenia egalitaryzm jest bowiem jedną
z odmian utylitaryzmu. Problem ma charakter psychologiczny. Kiedy np. w mediach zostanie pokazane dziecko z chorobą rzadką
i ktoś powie, że istnieje niedostępna terapia,
która mogłaby mu pomóc, wówczas wszyscy krytykują, dlaczego to państwo za nią
nie płaci, jakie jest ono okrutne i niedobre.
Inna sytuacja: starsza pani z migotaniem
przedsionków i ryzykiem udaru powinna
otrzymać lepszy lek, który zmniejszy to ry-
Problemem jest nie tylko niski poziom nakładów,
ale przede wszystkim lepsze wykorzystanie
tych pieniędzy.
!
48
zyko, podczas gdy bez tego leku ryzyko będzie większe. Jeśli ta pani będzie miała udar,
to potem stanie się kompletnie uzależniona
od pomocy osób trzecich i koszty pośred-
Wydaje się, że emocjonalne reakcje
nie są najlepszym rozwiązaniem.
„
nie diametralnie wzrosną. Ale taka pani nie
wywołuje zainteresowania mediów, w ogóle
do nikogo nie przemawia, ponieważ w tym
momencie nie jest chora, a jedynie potencjalnie zagrożona.
Biorąc pod uwagę tego typu sytuacje, wydaje
się, że emocjonalne reakcje nie są najlepszym
rozwiązaniem. Powinien jednak działać niezależny sąd, rozstrzygający te dylematy. Trzeba
decydować, co jest lepsze, a co gorsze, porównując różne możliwości za pomocą tej uniwersalnej miary, jaką jest koszt QALY.
Przy ograniczonych środkach
musimy refundować leki
o udowodnionej skuteczności
Marek Twardowski
specjalista chorób
wewnętrznych
i medycyny rodzinnej,
prezes Lubuskiego
Porozumienia
Zielonogórskiego
i wiceprezes Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
Marek Twardowski
Niewątpliwie obywatele naszego kraju zasługują na politykę lekową przybliżającą ich do
nowoczesnego leczenia. Aby tak się stało, musi
dojść do określonych działań resortu zdrowia
w tym zakresie — możliwych do przeprowadzenia w kraju, który nie zalicza się do bogatych w Unii Europejskiej i nadal ma wiele do
zrobienia, w tym systematyczne zwiększanie
publicznych nakładów na ochronę zdrowia.
W latach 2007-2010 jako wiceminister zdrowia
byłem odpowiedzialny za politykę lekową państwa i merytoryczny nadzór nad działaniami Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia. Uważam, że przy obecnym finansowaniu ochrony zdrowia nie ma możliwości
zwiększenia nakładów na leki ze strony płatnika
ponad 17 proc. jego budżetu. Ważne jest natomiast, z jakiego budżetu ma być te 17 proc. Jeśli
rzeczywiście ze strony ministra zdrowia będą
czynione starania o zwiększenie finansowania
do 6 proc. PKB, to i 17 proc. budżetu stanie się
kwotą znacznie wyższą. Niektórzy chcieliby
zwiększyć finansowanie leków do 20 proc., ale
wiązałoby się to z ograniczeniem liczby świad-
czeń medycznych, co przy obecnych kolejkach
w AOS i szpitalach byłoby nie do przyjęcia.
Konieczne jest uchwalenie tzw. podatku Garattiniego, którego koncepcję przygotowałem
w projekcie ustawy refundacyjnej. Jednak po
moim odejściu z resortu w grudniu 2010 r., został on usunięty w czasie prac legislacyjnych
w Sejmie. Moim zdaniem, był to fatalny błąd,
który spowodował, że minister zdrowia nie ma
środków finansowych na niezależne badania
kliniczne, weryfikujące wartość leków mających być objętych refundacją i już nią objętych. A przecież przy ograniczonych środkach,
wynikających z uwarunkowań ekonomicznych, musimy mieć pewność, że refundujemy
np. drogie leki innowacyjne o udowodnionej
skuteczności, potwierdzonej przez niezależnych od producentów badaczy (zatrudnionych i opłaconych z budżetu celowego ministra zdrowia).
Należy dążyć do systematycznego obniżania współpłacenia pacjentów za leki. System
w obecnym kształcie zawiera kilka punktów
49
ekonomicznej kwalifikacji do odpłatności ryczałtowej leku, wymagającego (zgodnie z aktualną wiedzą medyczną) stosowania dłużej niż
30 dni oraz którego miesięczny koszt stosowania dla pacjenta przy odpłatności 30 proc. limitu finansowania przekraczałby 5 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę. Obniżenie tego
współczynnika do 4 lub 3 proc. spowodowałoby kwalifikowanie do opłacalności ryczałtowej
większej liczby leków, które tym samym byłyby
dostępne na ryczałt. Obszarem potencjalnej
interwencji może też być wysokość stopnia
odpłatności za leki do bardziej zróżnicowanego, aby ułatwić kształtowanie dopłat ze strony
pacjentów. W ramach tworzenia przejrzystej
polityki lekowej należy dążyć do likwidacji podwójnych poziomów odpłatności w zależności
od różnych wskazań chorobowych, przez co
system stałby się bardziej prosty, a ekonomicznie niekoniecznie droższy.
Palącą sprawą jest wycofanie się płatnika z przepisu zmuszającego lekarzy do przepisywania
leków tylko i wyłącznie w zgodzie z ChPL. Dla
pacjentów powinny być dostępne te leki refundowane, które zostały dopuszczone do obrotu
na podstawie określonych badań w przeszłości, zgodnie nie tylko z ChPL wprowadzoną
w momencie rejestracji leku, ale też z aktualną
wiedzą medyczną i praktyką stosowaną przez
lekarzy na podstawie wieloletniego doświadczenia. Podmiotowi produkującemu lek nie
opłaca się przeprowadzać następnych badań
klinicznych, które są kosztowne i bardzo często,
mimo że powinien, tych badań nie przeprowadza, pozostawiając tylko wskazania lecznicze
udokumentowane badaniami klinicznymi widniejącymi we wniosku rejestracyjnym.
Dobrze byłoby wprowadzić we współpracy
ze środowiskiem lekarskim obligatoryjną preskrypcję leków według nazw międzynarodowych. Spowoduje to racjonalizację stosowania
leków wg nazw chemicznych, a nie nadmierne
przywiązanie lekarzy do określonych nazw leków konkretnych firm farmaceutycznych, intensywnie promujących swoje produkty.
W interesie państwa i obywateli należałoby
wprowadzić ustawowy zapis zobowiązujący eksperta, który wypowiada się publicznie
w sprawie refundacji, by informował media
o braku konfliktu interesów w zakresie przekazywanej publicznie informacji odnoszącej się
Przy obecnym finansowaniu ochrony zdrowia
nie ma możliwości zwiększenia nakładów
na leki ze strony płatnika ponad 17 proc.
jego budżetu.
„
do konkretnych leków konkretnych firm farmaceutycznych.
Dobrze byłoby ograniczyć też nadmierną koncentrację sieci hurtowni, które jednocześnie
posiadają sieć aptek i gabinetów lekarskich,
jednocześnie próbując przejmować firmy organizujące badania kliniczne na zlecenie. Potrzebne jest też docelowe ograniczenie liczby aptek
i punktów aptecznych do maksymalnie około
10 tysięcy, gdyż przy liczbie pacjentów przypadających na jedną aptekę poniżej 3600-4000,
placówki te nie są rentowne. Zamiast zajmować się sprzedażą leków, prowadzą handel
kosmetykami i suplementami diety, nie mając
czasu na udzielanie porad farmaceutycznych,
zgodnie z wiedzą nabytą na studiach przez magistrów farmacji (tzw. opieka farmaceutyczna).
Mam też nadzieję, że minister zdrowia ograniczy wreszcie dostęp do szerokiego asortymentu leków w placówkach pozaaptecznych
(sklepy, kioski, stacje benzynowe itp.), co sprzyja nadmiernej konsumpcji leków. Nie ma tam
możliwości opieki farmaceutycznej, a liczy się
tylko bezwzględny zysk.
Należałoby również wzmocnić przepisy antykoncentracyjne dla aptek. Przepis dotyczący
niewydawania kolejnego zezwolenia przedsiębiorcy, który ma 1 proc. aptek na terenie województwa, jest obchodzony. Podstawą systemu
dostępu do leków ambulatoryjnych powinny
być apteki indywidualne, a nie sieci apteczne,
często powiązane z hurtowniami (które mogą
wpływać na pozbawienie apteki indywidualnej
Należy dążyć do systematycznego
obniżania współpłacenia pacjentów
za leki.
„
50
dostępu do niektórych leków z tych hurtowni).
Trzeba spionizować inspekcję farmaceutyczną — rozproszenie jej do administracji wojewódzkiej jest błędem. Spionizowana inspekcja z uprawnieniami policyjnymi będzie miała
większe szanse skutecznie kontrolować rynek,
na którym działają nie tylko uczciwe firmy.
Należy też całkowicie znieść odpowiedzialność
lekarzy za wysokość odpłatności leków przepisywanych pacjentom — apteki spięte określonymi systemami informatycznymi powinny decydować o poziomie odpłatności przez
pacjenta uprawnionego do refundacji. Lekarz
powinien zajmować się leczeniem, a nie oznaczaniem na recepcie wysokości odpłatności za
lek! Odpłatność za lek powinna być jednakowa,
a nie specyfikowana w zależności od schorzeń,
na które cierpi pacjent. To niepotrzebnie komplikuje system refundacji, stwarzając wrażenie
pozornej oszczędności. Pacjent powinien mieć
ustalony limit rocznej odpłatności na leki, stanowiący równowartość 1,5-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę. W przypadku
przekroczenia tej kwoty publiczny płatnik
powinien pacjentowi zwrócić nadwyżkę. Publiczny płatnik powinien być zobowiązany do
stałego monitoringu kosztów ponoszonych
przez pacjenta na leki w skali roku, aby w razie
potrzeby mógł dokonać zwrotu należnej pacjentowi kwoty.
Ze względu na ważność zagadnienia refundacji leków w skali gospodarki państwa należy
wprowadzić zasadę, że jeden z wiceministrów
zdrowia zajmuje się tylko i wyłącznie gospodarką lekową i nadzorem nad właściwym departamentem i nie jest odpowiedzialny za inne
sprawy toczące się w Ministerstwie Zdrowia.
W przypadku zmiany cen leków, wynikających z decyzji w obwieszczeniu, apteka powinna mieć możliwość zwrotu leków, środków
spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych do
hurtowni, w której te preparaty nabyła przed
dniem wejścia w życie tych zmian.
Wszystkie zaproponowane przeze mnie powyżej zmiany poprawiłyby racjonalizację
gospodarki lekami, stworzyłyby łatwiejsze
warunki pracy lekarzom, lepszą dostępność
do leków pacjentom i do maksimum uniemożliwiłyby nieprawidłowości. Przyczyniłyby się również do rentowności aptek i do
ograniczenia dzikiego rynku aptecznego dla
drapieżnych podmiotów, nastawionych tylko i wyłącznie na zysk.
GŁÓWNE ELEMENTY POLITYKI LEKOWEJ
— OBSZARY REGULOWANE PRAWNIE
GŁÓWNE ELEMENTY POLITYKI LEKOWEJ
— OBSZARY REGULOWANE PRAWNIE
Wskazane zmiany poziomu refundacji i współpłacenia
pacjentów
Kryteria wyboru leków refundowanych
i poziomu refundacji
n=77 60
0
1
40
36
n=77 60
40
40
20
20
0
nieważne
mało
ważne
ważne
0
4
32
41
ważne
bardzo
ważne
0
bardzo
ważne
nieważne
mało
ważne
51
Umiemy tworzyć piękne programy,
z których potem nic nie wynika
Krzysztof Tronczyński
Na pytanie o miejsce polityki lekowej w systemie
polityki zdrowotnej właściwie nie wiem, co powiedzieć, ponieważ nie zauważyłem w Polsce stworzonej polityki zdrowotnej, a co za tym idzie również
polityki lekowej. Co więcej, mam wrażenie, że jesteśmy w przededniu kolejnej dużej zmiany. Boję się,
żeby nie powtórzył się schemat kas chorych, kiedy
to ich system zaczął funkcjonować w miarę dobrze,
kasy zaczęły wymieniać się informacjami, dobrze
porozumiewać się ze świadczeniodawcami i nagle
przyszło SLD — i zlikwidowaliśmy kasy chorych.
Mam bardzo poważne wątpliwości, czy sytuacja
nie jest podobna i wprowadzenie mechanizmu budżetowego nie spowoduje kolejnego szoku w całym systemie ochrony zdrowia.
Obawiam się również, czy potrafimy stworzyć
politykę zdrowotną, ponieważ pamiętam boje
o to, aby ustawa w ogóle przeszła. Doświadczenia
z narodowym programem ochrony zdrowia psychicznego wskazują, że jesteśmy dobrzy jedynie
w uchwalaniu programów… Program powstał
piękny, a następnie przez 5 lat nic nie zrobiono.
Myślę, że problem leży jednak w pieniądzach. Nie
ukrywam, że się zezłościłem, kiedy pan minister
Łanda powiedział, że nie jest od tego, żeby starać
się o pieniądze. Moim zdaniem, minister zdrowia
jest właśnie od tego, żeby walczyć o środki finansowe na leczenie pacjentów. Od pilnowania budżetu mamy ministra finansów, zobaczymy, jak to
będzie z budżetem na politykę lekową.
Program darmowych leków 75+ to ewidentnie hasło polityczne. Wydaje się, że to sensowne rozwiązanie, ponieważ ludzie starsi na pewno potrzebują
pomocy, ale czy ono jest do zrealizowania, zobaczymy, bo oczywiście diabeł tkwi w szczegółach.
Nadal mam poważne zastrzeżenia co do funkcjonowania ustawy refundacyjnej i komitetu ekonomicznego. Przyjęte kryteria są niejasne, a członkowie komitetu ekonomicznego często nie do końca rozumieją, o co chodzi. Nie można zajmować
dr n. med. Krzysztof
Tronczyński
się wyłącznie ceną, a nie kosztem. Państwo ponosi
koszty leczenia pacjenta, dlatego musimy patrzeć
całościowo, ile ten pacjent kosztuje i tym powinien się zajmować komitet ekonomiczny.
Bardzo bym chciał, aby większą uwagę zwracano
na pacjenta. Na przykład pacjentom z nietrzymaniem moczu wykonuje się badania urodynamiczne, chociaż one nic nie znaczą, do niczego
nie prowadzą, nie dają żadnych postępów w rozpoznaniu. Mam pacjentów, którzy nie chcą tego
upokarzającego badania i proszą, żeby wypisać
im receptę na lek z odpłatnością 100 proc. Na temat zaprzestania tej praktyki wypowiadał się już
wiceminister Krzysztof Łanda, jest też pozytywna
opinia Komisji Przejrzystości, a mimo to badań
nie wycofano. Trzymanie się tego zapisu oznacza
1,5 mln złotych miesięcznie wyrzuconych w błoto.
Nie mówię już o cierpieniu pacjentów.
Innym przykładem niezwracania uwagi na pacjenta są tzw. programy lekowe, których kryteria
kwalifikacji uważam za błąd, a także wyraz braku
zaufania do lekarzy. Przecież programy lekowe
dotyczą ludzi bardzo ciężko chorych — nikt nie
chce przyjmować chemioterapii z własnej i nieprzymuszonej woli, dla przyjemności. Pacjent onkologiczny i onkolog wiedzą, że na świecie można
zastosować leczenie, które da możliwość przeżycia średnio ponad 4 lata. A przecież mediana
4 lata oznacza, że są pacjenci, którzy żyją 15 i więcej lat tylko dzięki temu, że nowoczesne leczenie
mieli zastosowane w pierwszej, a nie w trzeciej
linii. Tymczasem u nas tracimy czas najpierw na
pierwszą i drugą linię. Uważam, że należy wrócić
do programów terapeutycznych, które stwarzają
możliwość kontrolowania lekarzy, ale jednocześnie pozwalają im na zastosowanie naprawdę szerokiej gamy leków w znacznie wcześniejszej fazie
choroby niż obecnie. Przywrócenie tych programów jest szansą na sensowny postęp w leczeniu
onkologicznym. To oczywiście wiąże się z dostępnością do leków innowacyjnych w wielu obszarach, gdzie jej aktualnie nie ma.
specjalista
psychiatrii, prywatny
świadczeniodawca,
prezes Fundacji
Gramy Dalej
52
Stale inwestujemy w medycynę
naprawczą, za mało w profilaktykę
dr hab. n. med.
Adam Fronczak
kierownik Zakładu
Zdrowia Publicznego
Wydziału Nauki
o Zdrowiu
Warszawskiego
Uniwersytetu
Medycznego
Adam Fronczak
W ubiegłych latach niemieckie kasy chorych
podjęły działania na rzecz optymalizacji wydatków na leki. Kontrolując koszty, wprowadzono
limity preskrypcji zarówno specjalistom, jak
i lekarzom rodzinnym. Limity dotyczyły liczby
recept, które można wystawić w ciągu kwartału, i były ustalone na stosunkowo niskim poziomie. Po miesiącu lub dwóch lekarze zaczęli
otrzymywać informacje, że wyczerpali już limity refundacji leków przepisywanych swoim pacjentom, a za leki przepisywane poza limitem
będą musieli płacić ze swojego budżetu.
Po konsultacjach z samorządem zawodowym
rozpoczął się strajk włoski i lekarze zaczęli wypisywać zdecydowanie mniej leków niż dotychczas. Wtedy dramatycznie spadła sprzedaż
leków i już po kilku tygodniach zaczęły rosnąć
zapasy w firmach farmaceutycznych, których
w Niemczech jest wiele. Zastój sprzedaży i problemy przemysłu spowodowały, że minister
zdrowia i minister przemysłu chemicznego wycofali zapisy ograniczające preskrypcję, przepraszając za zaistniałą sytuację. Jak widać, silne
środowisko medyczne, zdecydowanie walczące o interesy swoje, a jednocześnie interesy
pacjentów jest w stanie wpłynąć na politykę
lekową państwa.
Nie można narzucać lekarzom nadmiernych
limitów w zakresie refundacji, ponieważ w tej
sytucji stają się oni narzędziem w rękach urzędników, przestają być lekarzami. Wierzę w roztropność lekarzy, że przepisują oni te leki, które
są potrzebne pacjentom. Polipragmazja wiąże
się tylko z 4 proc. niewłaściwie wydatkowanych
pieniędzy, więc nie stanowi tak wielkiego problemu jak próbuje się to przedstawiać.
W Polsce teoretycznie lekarz decyduje, jaki lek
chce zapisać pacjentowi, oczywiście uwzględniając wszystkie elementy relacji korzyść zdrowotna-koszty. Niestety, mamy wiele barier
utrudniających lekarską preskrypcję, zarówno
prawnych, jak i administracyjnych, organizacyjnych i finansowych. Przykładem takiej bariery jest problem przepisywania leku zgodnie
z ChPL i jeżeli faktycznie zostanie on rozwiązany, będzie to rzeczywiście znacząca zmiana.
Inną barierą jest przemęczenie, wręcz zniechęcenie środowiska lekarskiego. Liczba lekarzy jest u nas praktycznie dwa razy mniejsza
niż w krajach Europy Zachodniej, pacjentów
mamy relatywnie więcej z uwagi na większą
chorobowość naszego społeczeństwa. Występuje również pewna bariera w podejściu lekarzy do nowoczesnych leków, często stosujemy
znane schematy podtrzymywania wcześniejszych preskrypcji.
Jedną z bardzo istotnych barier są zasady stosowania leków onkologicznych. W Polsce to
leczenie nadal rządzi się pewnymi określonymi
prawami, zalecenia wskazują leki pierwszego
rzutu, drugiego, trzeciego, są opisane kryteria,
kiedy co należy zrobić... Dlaczego nie stosujemy
szeroko medycyny personalizowanej? Dlaczego lekarze onkolodzy, choć wiedzą, że dany lek
nie będzie u chorego działał, muszą najpierw
go podać, a dopiero po stwierdzonym niepowodzeniu mogą podać lek drugiej czy trzeciej
linii? W ten sposób postępujemy nieetycznie,
przedłużamy pacjentowi życie w chorobie.
Co więcej, niepotrzebnie wydajemy znaczące
pieniądze na leki pierwszego rzutu, mimo iż
w niektórych chorobach nie działają one nawet
w 30 proc. Cieszą deklaracje ze strony ministerstwa, że te sprawy zostaną uregulowane. Zdecydowanie konieczne jest szersze stosowanie
biologii molekularnej oraz genetyki klinicznej
do planowania od razu właściwej terapii onkologicznej.
W Polsce wciąż tkwimy w medycynie naprawczej, bardzo dużo inwestując w ten obszar. Nie
poradzimy sobie, jeżeli nie rozwiniemy szeroko
działań na rzecz zdrowia publicznego, profilak-
53
tyki i zmniejszania chorobowości. Popatrzmy
na Skandynawię i inne kraje europejskie, które w zdrowiu publicznym efektywnie działają
od kilkudziesięciu lat. Niektóre wskaźniki są
tych krajach wprost fantastyczne. Na przykład
w Finlandii szczepi się wszystkie dziewczynki
w wieku szkolnym, przed rozpoczęciem życia
seksualnego przeciw HPV, dzięki czemu rocznie
występuje tam kilka zgonów z powodu raka
szyjki macicy, tymczasem w Polsce odnotowujemy ich 1700.
Jak wiadomo, 30 proc. chorób niezakaźnych
jest stymulowanych lub wywoływanych przez
10 podstawowych czynników ryzyka, takich
jak m.in.: palenie tytoniu, alkohol, otyłość,
niska aktywność fizyczna, niedobór żelaza.
Jeżeli podejmiemy skuteczne działania w tym
obszarze, po latach zaobserwujemy spadki
zachorowań. Stworzy nam to większe możliwości, bo będziemy mieli większą pulę środków finansowych na leczenie chorych. W tym
obszarze mamy naprawdę bardzo dużo do
zrobienia. Ustawa o zdrowiu publicznym weszła w życie, ale czekamy na narodowy program. Tak więc na politykę lekową należy spoglądać z różnych stron i dostrzegać jej wieloaspektowość.
Producenci leków napotykają wiele barier
prawno-podatkowych
Sabina Sampławska
Sabina Sampławska
W dyskusji o polityce lekowej i jej instrumentach, w szczególności o instrumentach dzielenia ryzyka, nigdy na pierwszym miejscu nie jest
wymieniana bariera podatkowa. Stanowi ona
natomiast realną przeszkodę, ponieważ producenci są mniej skłonni wydawać swoje pieniądze, jeżeli nie mają pewności co do stabilnej
interpretacji przepisów prawa podatkowego.
wzrastają, nawet o ponad 40 proc. Mamy zatem
do czynienia z nieefektywnym zastosowaniem
instrumentu dzielenia ryzyka po stronie przedsiębiorcy. On chciałby wziąć na siebie część ryzyka finansowania terapii, ale jego realne koszty mogą okazać się zupełnie inne, o wiele wyższe od kosztów nominalnych, wykazywanych
podczas uzgodnień z ministerstwem.
Nie będąc politykiem ani lekarzem, zajmuję
się przekładaniem na język podatkowy ustaleń poczynionych między producentami leków a Ministerstwem Zdrowia, na przykład
w ramach RSS. Mechanizmy dzielenia ryzyka
przytaczam nieprzypadkowo, jako dobry przykład problemów związanych z nazewnictwem.
Musimy przełożyć sformułowania z decyzji administracyjnej na język podatkowy. W decyzji
administracyjnej pojawia się pojęcie „zwrot refundacji”, czyli mechanizm payback. Z punktu
widzenia podatkowego trzeba dokonać analizy, czy to jest dla przedsiębiorcy koszt uzyskania przychodów, czy też może jakiś wydatek,
który powinien obniżać obrót dla celów VAT.
Ponieważ konsekwencje podatkowe są niejasne w odniesieniu zarówno do podatku dochodowego, jak i VAT, to koszty dla producenta
Jeżeli chcielibyśmy wprowadzać więcej nowoczesnych instrumentów, opartych nie tylko na prostych finansowych rabatach, ale np.
więcej rabatów naturalnych lub proponować
w RSS-ach do każdego opakowania dodatkowy lek lub wyrób medyczny, to napotkamy
kolejną barierę podatkową. Pojawić się bowiem może pytanie: czy nie należałoby tego
zaklasyfikować jako darowizny. Gdyby interpretacja administracji podatkowej poszła
w tym kierunku, znowu przedsiębiorca naraża się na ryzyko, czy taką darowiznę w ogóle
może włączyć w kalkulację podatkową jako
koszt lub obniżenie przychodu. Kolejne wątpliwości dotyczą momentu, w którym ewentualnie należałoby to zrobić. A pojawiają się
także negatywne konsekwencje VAT-owskie,
ponieważ przekazanie dodatkowego wyro-
doradca podatkowy,
szef zespołu Life
Sciences, dyrektor
w Departamencie
Podatków
Międzynarodowych
i CIT, KPMG
54
Producenci są mniej skłonni wydawać
swoje pieniądze, jeżeli nie mają pewności
co do stabilnej interpretacji przepisów
prawa podatkowego.
!
bu medycznego lub leku powinno zostać
— w myśl ustawy o podatku dochodowym
— obciążone dodatkowym VAT-em.
Jak widać z powyższych przykładów, producenci leków stykają się z barierami o charakterze prawno-podatkowym. Tymczasem
w większości przypadków, przy obecnym
brzmieniu ustawy refundacyjnej, można
byłoby dzięki prostym narzędziom podatkowym ustalić jednolite podejście i bardziej
„pozytywne” skutki podatkowe dla przedsiębiorców. Można to zrobić wydając interpretację ogólną określającą, czym są RSS-y w rozumieniu prawa podatkowego i jakie niosą
konsekwencje podatkowe. Wiem, że Izba Gospodarcza „Farmacja Polska” zwróciła się do
Ministerstwa Finansów za pośrednictwem
Ministerstwa Zdrowia o wydanie takiej interpretacji. Uważam, że istnieje potrzeba takiej
interpretacji ogólnej, warto również rozważyć niewielkie zmiany systemu podatkowego, tak aby zlikwidować bariery stosowania
tych nowoczesnych mechanizmów dzielenia ryzyka. Byłoby to w interesie pacjentów,
płatnika, ale że również w interesie producentów leków.
Największą uwagę przyciągają
instrumenty polityki lekowej
Juliusz Krzyżanowski
adwokat,
współzarządzający
praktyką Life
Sciences, Kancelaria
WKB Wierciński
Kwieciński Baehr
sp.k.
Juliusz Krzyżanowski
Polityka lekowa jest realizowana za pomocą
wielu aktów prawnych, w ramach których funkcjonują rozmaite instrumenty. Bardzo często
pojęcie polityki lekowej zawężane jest do ustawy o refundacji leków. Trzeba jednak pamiętać, że polityka lekowa jest strategią państwa,
obejmującą wszystkich interesariuszy systemu
ochrony zdrowia, w tym pacjentów, lekarzy,
aptekarzy, hurtowników leków oraz przemysł
farmaceutyczny.
Ankieta przeprowadzona przez „Puls Medycyny” i późniejsza dyskusja pokazały, że
podejście do kwestii priorytetów w polityce
lekowej jest bardzo zróżnicowane i uzależnione od tego, w którym obszarze systemu
ochrony zdrowia dana osoba koncentruje
swoją działalność zawodową. Zagadnienie
instrumentów polityki lekowej — istniejących, potrzebnych, brakujących — znalazło
się w pierwszej dziesiątce tematów o największym znaczeniu dla osób, które ankietę
wypełniły.
Obowiązujące przepisy prawa wprowadzają wiele instrumentów polityki lekowej, ocenianych lepiej lub gorzej. Część z nich nie jest
w ogóle stosowana, inne stosowane są w niewłaściwy sposób, a jeszcze inne niekonsekwentnie. W ostatnim czasie dużo mówi się o planach
legislacyjnych ministra zdrowia. Niedawno
prezydent podpisał tzw. ustawę „75+”, która
umożliwi osobom w podeszłym wieku dostęp
do bezpłatnych leków. Instrument ten należy
ocenić pozytywnie, jednak pojawiają się wątpliwości co do jego realizacji, w szczególności
sposobu tworzenia „listy S”. Jak zawsze, czas pokaże, czy ten nowy instrument polityki lekowej
będzie funkcjonował tak jak powinien. Należy
wyrazić nadzieję, że „lista S” będzie zawierała
te leki, które naprawdę są potrzebne seniorom,
a nie wyłącznie produkty na tzw. ryczałcie, ale
głównie te z odpłatnością 30 proc. i 50 proc., bo
tylko wówczas wprowadzi realne oszczędności.
Jakiś czas temu ujrzał światło dzienne projekt
nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki
55
zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, przewidujący wprowadzenie dodatkowej kategorii świadczeń gwarantowanych
— ratunkowego dostępu do technologii medycznych. Jest to krok w dobrą stronę, jednakże
budżet przeznaczony na realizację ratunkowego dostępu jest znikomy.
W mojej ocenie, należy zastanowić się nad innymi, alternatywnymi źródłami finansowania
terapii medycznych, np. onkologicznych. Przykładem może być Cancer Drug Plan funkcjonujący w Wielkiej Brytanii.
Minister Krzysztof Łanda podczas Dnia Polskiej
Farmacji opowiedział się jako wielki zwolennik
stosowania instrumentów dzielenia ryzyka. Zaznaczył przy tym, że będzie się starał odejść od
stosowania wyłącznie prostych instrumentów
finansowych na rzecz nowych, skomplikowanych mechanizmów. Dzisiaj dużo mówimy o innowacjach. Instrumenty dzielenia ryzyka służą
właśnie zwiększeniu dostępności pacjentów
do nowoczesnych terapii, pozwalając jednocześnie zachować stabilność budżetu płatnika.
To jedne z tych instrumentów, które istnieją
w ramach polityki lekowej, jednak są wykorzystywane w sposób niewystarczający i w bardzo
ograniczonym zakresie spełniają funkcje, do
których zostały stworzone i zaimplementowane do porządku prawnego.
Ustawa refundacyjna wprowadziła katalog mechanizmów możliwych do zastosowania w ramach negocjacji. Wśród nich należy wskazać
porozumienia oparte na uzyskiwanych efektach, porozumienia rabatowe, porozumienia
cenowo-wolumenowe, porozumienia typu
payback oraz najbardziej elastyczne — ustalenie dowolnych warunków refundacji mających
wpływ na zwiększenie dostępności do świadczeń gwarantowanych lub obniżenie kosztów
tych świadczeń. Dotychczas najczęściej stosowane były proste instrumenty finansowe oparte na paybacku lub rabacie. Oczekiwane jest
otwarcie się resortu zdrowia na nowe, złożone
rozwiązania, które pozwolą na refundację nowoczesnych terapii.
W tym kontekście warto również poczynić
pewną uwagę de lege ferenda, a mianowicie,
żeby za pomocą odpowiednich zmian legislacyjnych umożliwić przekazywanie pewnej
części środków, które „wracają” do budżetu
płatnika w wyniku realizacji ustalonego instrumentu dzielenia ryzyka, na finansowanie
innowacyjnych terapii. Instrumenty te służą
zwiększeniu liczby innowacyjnych leków dostępnych dla pacjentów, więc może warto,
żeby pieniądze, które udało się „zaoszczędzić”, inwestować dalej.
Podsumowując, należy bardzo pozytywnie
ocenić deklarowaną zmianę podejścia ministra
zdrowia do skomplikowanych instrumentów
dzielenia ryzyka, jak np. rabaty naturalne lub
instrumenty oparte na wynikach zdrowotnych,
ponieważ obserwujemy wyraźną potrzebę
zmiany obecnego stanu. Pozostaje czekać i zobaczyć, jakie będą tego efekty.
Nie próbujmy wszystkiego formalizować,
żeby nie przeregulować medycyny
dr n. med.
Jerzy Friediger
Jerzy Friediger
Polityka lekowa musi służyć polityce zdrowotnej, a jej naczelnym celem powinno być
zapewnienie pacjentom leków i terapii, których potrzebują i na jakie zasługują. Jeżeli polityce lekowej postawimy jakikolwiek inny cel,
to w samym swoim założeniu będzie błędna.
Potrzebujemy racjonalizacji wielu obszarów,
w których tracimy pieniądze nie z powodu leczenia drogimi technologiami, tylko przez złą,
nieprzemyślaną organizację systemu opieki
zdrowotnej. Próbujemy ten fakt „zrekompensować” najróżniejszymi poglądami — że za dużo
wiceprezes Okręgowej
Izby Lekarskiej
w Krakowie
56
leków wypisujemy, że lekarze źle leczą — ale
sednem problemu jest zła organizacja. Administracyjne próby ingerencji w proces leczenia,
obecnie może nieco ograniczone, jednak cały
czas istnieją i lekarze odczuwają je często bardzo mocno.
Chociaż już w 2001 roku jako środowisko ostrzegaliśmy, że lekarzy zaczyna brakować i będzie
ich coraz mniej, nikt nas wtedy nie słuchał i nam
nie wierzył. Niestety, ten scenariusz się ziścił,
w związku z czym próbuje się stosować różne
półśrodki. Mówi się teraz o opiece farmaceutycznej, która jest świetnym pomysłem, tylko
że przecież w aptekach pracują nie farmaceuci,
ale technicy farmacji. Czy rzeczywiście podniesiemy poziom opieki zdrowotnej, jeśli opiekę
farmaceutyczną będą sprawować technicy farmacji, a leki będą przepisywać pielęgniarki?
Skoro mówimy o polityce lekowej, chciałbym
podzielić się uwagą na temat leków gene-
rycznych. Na rynku znajduje się ogromna
ilość tych leków, np. samych blokerów pompy protonowej 60, z których mniej więcej
40 działa bardzo słabo. W terapii chorób jelita
grubego jest zarejestrowanych pięć preparatów, zawierających tę samą substancję, a jako
podstawę refundacji przyjęto ceny leku, który niby należy do tej samej grupy, ale jest
zupełnie innym lekiem. To wszystko wymaga
uporządkowania.
Truizmem jest powiedzenie, że każdy chory jest
inny, każda choroba jest inna. Dlatego apeluję,
abyśmy nie wprowadzali zbyt wiele formalności, nie próbowali wszystkiego ustawiać, regulować, ponieważ medycyna tego nie znosi.
Nie można przeregulować medycyny, nie da
się leczyć rozporządzeniami ministra. Pacjenta
trzeba zbadać, postawić rozpoznanie i ustalić
leczenie. Jeżeli wybierzemy inną drogę, to cała
polityka zdrowotna i lekowa nie przyniesie właściwych rezultatów.
Polscy pacjenci mają utrudniony dostęp
do innowacyjnych leków
Szymon Chrostowski
prezes Fundacji
„Wygrajmy Zdrowie”
im. prof. Grzegorza
Madeja, prezes
Polskiej Koalicji
Pacjentów
Onkologicznych
Szymon Chrostowski
Jako czynny użytkownik polskiej służby zdrowia
jestem z niej bardzo zadowolony. Niemniej jednak musimy sobie jasno powiedzieć, że mamy
w bardzo niewielkim stopniu dostęp do innowacyjnych leków, co potwierdzają pacjenci, z którymi codziennie mam kontakt. Na wielu konferencjach i w mediach można usłyszeć o problemie
z wczesnym dostępem do nowoczesnych terapii.
Cały proces od rejestracji europejskiej leku do
jego rzeczywistej refundacji, przedłużający się
o kolejne 3 miesiące podpisywania kontraktów,
trwa stanowczo za długo. Wpisywaniu leków na listy refundacyjne towarzyszą niekiedy prawdziwe
batalie, zwłaszcza jeśli z wyliczeń wynika, że nie
mieszczą się we współczynniku QALY = 3 x PKB.
Jeszcze w poprzedniej kadencji rządu i parlamentu organizacje pacjenckie razem z eks-
pertami wystąpiły do ministra zdrowia z propozycją, aby leki stosowane w grupach chorób rzadkich oceniać inaczej niż 3 x PKB, na
co usłyszeliśmy, że nie ma na to politycznej
zgody. Wracamy teraz do dyskusji o politycznych decyzjach dotyczących pieniędzy i ustaleniu kierunku, w jakim ma rozwijać się system refundacji leków. Od kilku miesięcy trwa
dyskusja o szybszym dostępie pacjentów do
leków, zanim jeszcze przejdą one pełną drogę do uzyskania refundacji, ale na razie nie
doszło do finalizacji tego pomysłu. Z codziennej pracy organizacji pozarządowych i pacjenckich wiemy, że pacjenci po prostu sami
kupują sobie leki. Poprzez fundacje zbierają
pieniądze, zaciągają kredyty i potem dzięki
takim organizacjom jak nasza kupują w hurtowniach leki, które niekiedy kosztują nawet
57
8-9 tys. złotych za opakowanie. Praktycznie
każdego dnia dokonuję przelewu pieniędzy
na leczenie jakiegoś pacjenta. Powstała, niestety, taka partyzantka, w której trwamy, bo
przecież musimy i chcemy pomagać ludziom
chorym znajdującym się w naprawdę tragicznej sytuacji.
Aby nie dyskutować w nieskończoność o polityce lekowej i polityce zdrowotnej, zastanówmy się, czy potrzebne są dodatkowe źródła finansowania terapii onkologicznych. Mówi się
o funduszu ratunkowym, z którego będą pochodzić pieniądze wydawane na podstawie decyzji ministra. Osobiście nie miałbym śmiałości
decydować o ludzkim życiu, a przecież minister
zdrowia de facto będzie to robił, wybierając,
komu przyznać drogą terapię.
W Wielkiej Brytanii, a także w innych krajach, są
tzw. specjalne środki przeznaczane na terapie
onkologiczne lub choroby rzadkie. Zaczynamy
zmierzać w kierunku medycyny personalizowanej, także w Polsce powstało towarzystwo
z nią związane. Tutaj działania idą w dobrym
kierunku.
Ważne pozostaje pytanie: czy ministerstwo faktycznie wysłuchuje postulatów pacjentów? Od
lat przecież toczymy batalię w sprawie terapii
raka jelita grubego i nie możemy przekonać
resortu do zastosowania najlepszej wiedzy ekspertów, profesorów. W wielu innych obszarach
mamy opracowane wytyczne postępowania,
standardy leczenia, wszystko jest podane na
tacy, ale w dalszym ciągu odczuwamy jakby
blokadę polityczną. Wysłuchujemy ogólników,
frazesów, z których nic nie wynika. To smutna
refleksja, że pacjent, niestety, w dalszym ciągu znajduje się na szarym końcu, poza mapą
wszystkich procesów, które dzieją się w obszarze polityki zdrowotnej.
Podsumowanie
Wąskie gardła polityki lekowej
— jak je pokonywać
Maciej Bogucki
Maciej Bogucki, Paweł Hincz
Podczas debaty „Polityka lekowa — oczekiwania i zagrożenia”, w której uczestniczyło
wielu ekspertów oraz przedstawicieli środowiska lekarskiego i pacjentów, dużo uwagi
poświęcono przeszkodom i utrudnieniom
w tej dziedzinie.
ekspert ds. zdrowia
Najważniejsze wnioski
Na podstawie ankiety i debaty na temat oczekiwań związanych z polityką lekową państwa
można sformułować następujące wnioski:
●
Osoby odpowiadające na ankietę „Pulsu Medycyny” wskazały dwa główne obszary generujące najwięcej barier, tj. miejsce polityki
lekowej w polityce zdrowotnej państwa oraz
system oceniania i wyceny leków. Wokół tych
tematów toczyła się następnie debata. Jak
wykazała analiza ankiet i dyskusja, istotnych
kwestii dotyczących polityki lekowej, a co za
tym idzie również problemów i ograniczeń
jest zdecydowanie więcej.
●
w Polsce brak jest nie tylko polityki lekowej, ale także polityki zdrowotnej w ogólności, a zapowiedzi wprowadzenia systemu budżetowego w ochronie zdrowia
budzą poważne wątpliwości i niepokój;
becny model funkcjonowania ochrony
o
zdrowia preferuje medycynę naprawczą
kosztem braku rozwoju zdrowia publicznego, profilaktyki i tych działań, które zmniejszają chorobowość;
Paweł Hincz
radca prawny,
zarządzający praktyką
Life Sciences
w Kancelarii WKB
Wierciński Kwieciński
Baehr sp.k.
58
●
●
●
●
●
●
●
niezbędne jest lepsze wykorzystywanie
pieniędzy w ochronie zdrowia, bo pod tym
względem Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc w zestawieniu z innymi krajami;
gicznych), aby odejść od obecnie istniejących
ograniczeń prawnych;
●
k onieczny jest wzrost nakładów na ochronę
zdrowia, gdyż sama racjonalizacja wydatków poprzez przeszacowywanie procedur
i „uszczelnianie” koszyka świadczeń, aczkolwiek niezbędna i zasadna, nie jest wystarczającym rozwiązaniem;
polityka lekowa wymaga podejścia strategicznego, jasnego określenia celów zarówno krótko-, jak i długoterminowych oraz
nadania im odpowiednich priorytetów;
obecny model preskrypcji leków oparty na
charakterystyce produktu leczniczego oraz
swoistej rutynie lekarskiej powinien ulec
zmianie;
poważne zastrzeżenia wywołują kryteria stosowane przez Komisję Ekonomiczną przy ministrze zdrowia w kwestii refundacji, w szczególności skupianie uwagi na cenie, a nie
kosztach, jakie na leczenie pacjenta ponosi
państwo oraz on sam;
ustawa „75+” jest programem udanym, jednak konieczne będzie krytyczne przyjrzenie
się „liście S” — czy nie znajdą się na niej leki
słabiej działające i mimo iż starsi pacjenci są
do nich przyzwyczajeni, to wydawanie ich
za darmo będzie marnotrawstwem środków;
należy zwiększać dostęp pacjentów do innowacyjnych terapii (co jest szczególnie istotne
w przypadku chorób rzadkich czy onkolo-
Konieczne jest jasne określenie celów
i nadanie im odpowiednich
priorytetów.
„
●
●
konieczne jest szersze niż dotychczas stosowanie instrumentów dzielenia ryzyka (np.
wprowadzenie rabatów naturalnych czy instrumentów opartych na efektach zdrowotnych), jako narzędzi zwiększających dostęp
pacjentów do nowoczesnych terapii przy
zachowaniu stabilnego budżetu płatnika;
postulowana jest przy tym duża precyzja,
gdyż każde nieumiejętne posługiwanie się
pojęciami może powodować daleko idące
konsekwencje finansowe, np. w sferze podatkowej;
ozytywnie należy ocenić rozpoczęcie dyskup
sji i prac nad coraz szerszym wprowadzaniem
i stosowaniem medycyny personalizowanej;
jakiekolwiek zmiany w systemie ochrony
zdrowia powinny być wprowadzane z dużą
rozwagą i uwzględnianiem wszystkich konsekwencji, aby uniknąć niebezpieczeństwa
przeregulowania ze szkodą dla pacjentów,
gdyż czasami lek bywa gorszy niż choroba.
Bariery skutecznego działania
Podczas panelu „Polityka lekowa — oczekiwania i zagrożenia” wskazano na wiele aspektów i kwestii, które wymagają głębokiej analizy i konkretnych rozwiązań. Potwierdziło to
tezę postanowioną na początku, że w przedmiocie polityki lekowej konieczne jest jasne
określenie celów i nadanie im odpowiednich
priorytetów. Na pewno dobrą do tego okazją
byłaby szeroka dyskusja, z udziałem wszystkich interesariuszy, nad przygotowanym
przez Ministerstwo Zdrowia sprawozdaniem
z wykonania ustawy refundacyjnej.
PULS MEDYCYNY w Internecie: www.pulsmedycyny.pl
60
PARTNERZY
PARTNERZY MERYTORYCZNI
Download