Wardzia: Z Twojeo opisu wnoszę, że chodzi nam o to samo miejsce. Kilka kilometrów przed Wardzią jest tabliczka z informacją, że do Wanis Kwabebi (Kwawebi?) trzeba odbić w lewo pod górkę. Z tego miejsca to kilkaset metrów. Warto to zobaczyć. Zupełnie inne miejsce niż Wardzia. Fajne miejsce na spacer z Wardzi tam i z powrotem. Polecam! Ja też polecam Wanis Kwabebi. Miejsce o wiele bardziej dzikie niż Wardzia, zdecydowanie trudniejsze do zwiedzania ale bardziej urokliwe. Kościólek na szczycie wygląda pięknie. Do tego Pan pilnujący obiektu może cos ciekawego opowiedzieć... Daleko, na przeciwko, po drugiej stronie rzeki też widac coś co wygląda na fragmenty skalnego miasta, dwa wykute w skale otwory, według wspomnianego Pana dużo starsze niż Wardzia, ale tam już nikt się nie zapuszcza... Istnieje też współczesny żeński, klasztor kawałek za Wardzią, pod nazwą Zeda Wardzia. Doskonale zorganizowany "gospodarczo" Hej! Rok temu byłam na południu Gruzji w Wardzi (chyba region Dżawechetia) i żałuję, że tylko na dwa dni. Na miejscu okazało się, że ilość atrakcji przerasta nasze oczekiwania... Zdążyliśmy zwiedzić skalne labirynty, wejść na krawędź kanionu, wykompać się w gorących źródłach i pobuszować w bocznej dolince pełnej orlich gniazd. Jeśli tam zajedziecie zostańcie nawet 4 dni, do do zobaczenia jest jeszcze kilka fantastycznych kościółków, okoliczne twierdze (z Tmogwi na czele) i fajne do łażenia górki po zachodniej stronie skalnej Wardzi. Pozdro! Czasem wystarczy tylko trochę zboczyć ze szlaku by zobaczyć coś niezwykłego. Ja byłem mile zaskoczony buszowaniem po najbliższych okolicach Wardzi (skalne miasto na południu Gruzji obowiązkowy punkt chyba każdej wycieczki). W promieniu kilku kilometrów podziwiałem powalające krajobrazy i ciekawe obiekty. Wystarczy wdrapać się na górę, w której wykuta jest Wardzia a wtedy zobaczymy, że to co przed chwilą wydawało się nam pasmem górskim jest w rzeczywistości... brzegiem płaskiej równiny. Z tej perspektywy widać jak przepastny jest kanion, w którym płynie rzeka Mtkwari (Kura). Naprawdę robi to wrażenie, bo to prawie 600 metrów różnicy poziomów! Na górze, w której wykuta jest Wardzia, spotkałem... jezioro i dziwną wioskę. Ludzie (chowali się na mój widok) mieszkali w jakiś przedziwnych chatach-ziemiankach (wkopane w grunt ziemnokamieniste ściany a na dachu trawa). Może to letnia osada pasterzy, ale co u licha robił tam ładny murowany kościółek? Ta "zagadka" jest niecałe 2 km w linii prostej od skalnego miasta. Kilka kilometrów na południe od Wardzi, tuż przy rzece, wychodziła z niemi rura w kształcie przewróconej litery "L" i bryzgała z niej gorąca, silnie mineralna woda. W nocy nie odmówiłem sobie wzięcia gorącego prysznica (trzeba było stać około 3 metry od wylotu rury bo spore ciśnienie i naprawdę gorąca woda:-) Jakiś kilometr od tych "łaźni" zobaczyłem reguralne otwory w skale po drugiej stronie rzeki. Okazało się, że to okna kościołów, do których prowadzi praktycznie zamaskowany, ciasny tunel skalny. Wnętrze było opalone świecami do tego stopnia, że ściany wydawały się czarne jak sadza. Tuż obok tego kościółka był wylot doliny z fantazyjnymi kształtami skał (grzyby skalne). Wraz z przyjaciółmi ruszyliśmy w górę, aż dotarliśmy do krawędzi płaskowyżu. Po drodze widzieliśmy z bliska kilkanaście gniazd orlich (w niektórych były ptaki). Chwilami trzeba było się wspinać na żywca, ale było warto! Pewnie byłeś w wiosce Zeda Tmogwi. Wskazuje na to odległość, kościół i wygląd wsi. Z Wardzi do tej wsi jest okołó 3 kilometry. Stoi tam kościół świętego Jerzego z IX wieku (!). Dziś mieszkają latem pasterze, bo prawdziwych mieszkańców stalin deportował do Azji. Mieskzali tam tzw. "Turcy Meschetyjscy", czyli prawdopodobnie potomkowie Gruzinów, którzy przez kilkaset lat tureckiej okupacji całkowicie sturczyli się i przeszli na islam. W pobliżu Wardzi jest więcej takich "wiosekwidm". Ciekawym przypadkiej jest Lipisi, z powodu podziemnych budowli. TBILISI Najstarsze Tbilisi. Twierdza Narikala Ruiny majestatycznie górują ponad czerwonymi dachami tbiliskiej starówki. Mimo, że niewiele z pierwotnej konstrukcji przetrwało do dziś, to jednak całość wygląda niezwykle imponująco. Najlepiej podziwiać twierdzę spod murów kościoła Metechi stojącego na lewym brzegu Mtkwari. Z kolei najdogodniejsze wejście do środka wiedzie od strony Abanotubani - dzielnicy łaźni. Mury Narikali szczególnie upatrzyli sobie zakochani w czasie letnich zachodów słońca. W obrębie zewnętrznych murów znajduje się odbudowany niedawno kościół Św. Mikołaja. Narikala były wielokrotnie niszczona i odnawiana. Pierwsze mury powstały już w IV wieku z rozkazu perskich ciemiężycieli. Jednak większość tego co przetrwało do dziś, zbudowano za rządów arabskich emirów w VIII w. Ostatecznie twierdza stała się ruiną w XIX w. na skutek potężnej eksplozji, która wstrząsnęła rosyjskim składem amunicji, mieszczącym się w jej murach. Fragment dzielnicy Łaźni Po prawej minaret a w lewym rogu wejście do term Abanotubani, czyli dzielnica łaźni jest najstarszą częścią miasta liczącą około 1500 lat. Znajduje się nieopodal rzeki Mtkwari i Placu Króla Wachtanga Gorgasali (Gorgasalis Moedani). Łaźnie łatwo rozpoznać dzięki charakterystycznym, murowanym kopułom. Niegdyś było ich 60 a dziś działa jedynie 6. Na przestrzeni wieków uroki tbiliskich term sławili znani pisarze i poeci tacy jak Aleksander Dumas czy Puszkin. Dawniej rola łaźni daleko wykraczała poza funkcje higieniczne. Było to miejsce spotkań towarzyskich wyższych sfer, ulubiony zakątek bohemy a nawet rodzaj hotelu dla wiejskiej ludności handlującej w mieście. Aby poczuć na własnej skórze magię tbiliskich term należy zapłacić od 6 do 7 dolarów (w zależności od standardu), zaś dynamiczny masaż kosztuje 2,5 dolara za osobę. Łaźnie czekają na gości codziennie w godz. od 8 do 23:00. MAGIA ŚWIĄTYŃ – kościółki, kościoły i nie tylko Kościół Anczischati widok od wschodu cz. 1 Kościół Anczischati Mury tej świątyni pamiętają pierwsze wieki gruzińskiego chrześcijaństwa. O sędziwym wieku przypomina choćby oryginalny kształt budowli, który odbiega od typowych późniejszych świątyń. Zewnętrzne ściany postawił jeszcze syn króla Wachtanga Gorgasali w VI wieku. Reszta pochodzi z odbudowy w XVII stuleciu. Wewnątrz można podziwiać wspaniałe freski, których część liczy sobie już prawie 400 lat. Nazwa Anczischati pochodzi od świętej ikony z gruzińskiej katedry Anczi leżącej w Klardżeti, czyli na rdzennie gruzińskich terenach podbitych przez Turcję. Owa ikona wyszła z warsztatu wybitnego złotnika i metaloplastyka Beka Opizari, który tworzył w okresie „złotego wieku” (XI-XII w.). Bazylika Anczischati znajduje się w obrębie Starego Miasta, kilkadziesiąt metrów od brzegu Mtkwari, wejście od ulicy Szawtelis Kucza Tympanon nad głównym wejściem do katedry Katedra Sioni W Sioni koncentruje się życie religijne dzisiejszej Gruzji. Katedra jest siedzibą Katolikosa Eliasza II, czyli zwierzchnika autokefalicznego (niezależnego) kościoła gruzińskiego. Właśnie w Sioni jest przechowywany krzyż Św. Nino, czyli jedna z najcenniejszych dla Gruzinów relikwii. Dzięki misyjnej działalności tej świętej Gruzja przyjęła chrześcijaństwo już 337 r., jako drugi kraj na Świecie (po Armenii). Głosząc ewangelię na terenie gruzińskiego królestwa Iberii, Nino wędrowała z charakterystycznym krzyżem. Składał się on z dwóch gałązek winorośli splecionych puklem jej własnych włosów. Kościół Metechi Na widokówkach z Tbilisi najczęściej gości właśnie kościół Metechi. Zachwyca wyjątkowo urokliwym położeniem na wyniosłej skale pionowo opadającej do wód rz. Mtkwari. Pierwszy kościół istniał tu podobno już w V wieki. W jego kryptach miała spocząć gruzińska męczennica – księżniczka Szuszanik, którą własny mąż chciał torturami zmusić do nawrócenia na zoroastryzm by przypodobać się perskim patronom. „Metechi” znaczy mniej więcej „miejsce na pałac”. Rzeczywiście, obecny kościół jest ostatnim świadectwem sporego kompleksu pałacowego, który istniał tu przynajmniej od czasów królowej Tamar. I jak to było z większością gruzińskich zabytków, ów pałac był kilkukrotnie zrównany z ziemią i odbudowany. Po zagładzie miasta w 1795 r. z rąk Persów, pałac przestał istnieć. Wkrótce potem władze carskie zamieniły ocalały kościół w więzienie, istniejące aż do 1935 r. Więziono w nim m.in. znakomitego dramaturga Aleksandra M. Pieszkowa, znanego bardziej jako Maksym Gorki. W tym miejscu rzeka jest najwęższa a zatem już w antycznych czasach zbudowano tam strategiczny most. Kiedy chrześcijańskie Tbilisi padało łupem muzułmańskich najeźdźców, na moście tym zmuszano mieszkańców do przyjęcia islamu. Niepokorni ginęli w nurcie rz. Mtkwari. W latach 70-tych Metechi stało się teatrem, aż w końcu - po prawie dwustu latach – znów powróciły msze święte i nabożeństwa. Tuż przy kościele stoi bardzo charakterystyczny pomnik króla Wachtanga Gorgasali na koniu. Spod murów świątyni roztaczają się malownicze widoki na twierdzę Narikala i starówkę, które leżą tuż za rzeką. MAGIA ŚWIĄTYŃ – kościółki, kościoły i nie tylko cz. 2 /p> Ormiańska katedra Św. Jerzego XII-wieczna świątynia p.w. Św. Jerzego jest jednym z bardziej okazałych świadectw długich tradycji ormiańskiego osadnictwa w Tbilisi. Jeszcze w XIX wieku miasto zamieszkiwali głównie Ormianie. Katedra znajduje się przy placu króla Wachtanga Gorgasali a więc nieopodal kilku ważnych świątyń gruzińskich, meczetu i synagogi. Na katedralnym dziedzińcu warto zatrzymać się przy bogato zdobionym grobowcu ormiańskiego poety Sajat Nowy, który zginął męczeńsko z rąk Persów w XVIII w. Klasztor Ojca Davida (Mamadavitis Monasteri) Spacerując po tbiliskiej starówce można dostrzeż biały kościółek stojący wysoko na zielonych stokach gór. Z pewnością będzie to klasztor Mamadaviti. Trud wejścia wynagradza rozległe widoki, ale również kojący chłód i atmosfera refleksji. Kościół znajduje się w idealnym miejscu do podziwiania panoram tbilisi. Miejska zabudowa układa się w ugięty łuk a Mamadaviti leży na jego przegubie. Obecny kościółek powstał dopiero w XIX w. na miejscu zakonnej celi jednego z trzynastu Ojców Syryjskich, który działał na terenie Gruzji. Wokół świątyni znajduje się gruziński panteon, z wieloma okazałymi epitafiami poświęconymi znanym twórcom kultury i osobom publicznym. Kościół Kwaszweti W XIX wiecznej części miasta, przy głównej ulicy miasta, vis a vis parlamentu, stoi dziś kościół z białego kamienia. Niegdyś było to miejsce pogańskich kultów. Nazwa „Kwaszweti” i powstanie pierwszej w tym miejscu świątyni chrześcijańskiej (ok. V w.) wiążą się z legendą o życiu jednego z trzynastu Ojców Syryjskich głoszących ewangelię w Gruzji. Zgodnie z legendą pewna zakonnica zapewniała, że jest on ojcem jej nienarodzonego jeszcze dziecka. Odrzucając oskarżenia oznajmił, że jeśli to prawda wówczas urodzi ona dziecko a jeśli kłamie wtedy urodzi się kamień. Wkrótce przyszedł na świat kamień, zaś „kwaszweti” znaczy mniej więcej tyle co „kamieniorództwo”. Dziś Kwaszweti znajduje się w idealnym stanie lecz na początku lat 90-tych doznał poważnych zniszczeń podczas krótkiej, ale gwałtownej wojny domowej pomiędzy opozycją a zwolennikami obalanego prezydenta Zwiada Gamsachurdii. NOWOŻYTNE TBILISI – dzielnice z XIX i XX wieku Starówka Średniowieczne miasto zostało praktycznie starte z powierzchni ziemi przez perski najazd w 1795 r. Dlatego w obrębie murów dawnego Tbilisi stoją dziś budowle głównie z XIX w. Mieszczańską zabudowę tworzą urokliwe kamienice i gmachy nawiązujące do klasycyzmu, secesji, ale również do stylów orientalnych. Powstawały one od początków XIX w. do wybuchu I-ej wojny światowej. To co powstało w miejscu średniowiecznej zabudowy urzeka swym pięknem i sentymentalnym klimatem. W oczy rzuca się różnorodność form, wielkości, ornamentów a także kolorów. Niemal każdy budynek posiada okazały balkon czy choćby werandę. Kamienice gęsto „kleją się” do siebie tworząc przytulną atmosferę. W gąszczu tbiliskiej starówki nie brakuje ciasnych, sennych uliczek z otwartymi podwórkami, na których toczy się codzienne życie dzisiejszych mieszczan. Warto przejść się zarówno głównymi ulicami Starego Miasta podziwiając najbardziej reprezentacyjne obiekty, ale również trzeba zapuścić się w wąskie uliczki, dalekie od miejskiego pośpiechu. Wyjątkowo malowniczy fragment starówki znajduje się pomiędzy łaźniami, twierdzą Narikala, rz. Mtkwari i placem Wolności. Aleja Szoty Rustaweli (Rustawelis Gamziri) Odwiedzając Tbilisi cudzoziemcy pomijają czasem twierdzę Narikala czy katedrę Sioni, ale żaden z nich nie przeoczy Alei Rustaweli. Szota Rustaweli – patron alei był poetą, który w XII w. stworzył najwybitniejsze dzieło literatury gruzińskiej pt. „Rycerz w tygrysiej skórze”. Od lat aleja uchodzi za główną i zarazem najbardziej prestiżową arterię miasta. Taki wizerunek powstał za sprawą rządowych gmachów, najważniejszych instytucji kultury, ekskluzywnych hoteli, dobrych restauracji rozlokowanych wzdłuż niej. Magnesem dla turystów jest także duża liczba muzeów, sklepów z pamiątkami czy choćby kafejek internetowych i bankomatów. Za sprawą licznych cudzoziemców i otwartej na świat gruzińskiej młodzieży, aleja stała się bez wątpienia najbardziej kosmopolitycznym miejscem w Gruzji. Na Rustaweli pierwszym językiem komunikacji z miejscowymi jest już angielski. Wzdłuż Alei Rustaweli koncentruje się życie polityczne, kulturalne i towarzyskie współczesnej Gruzji. Ulica szybko stała się centralnym punktem miasta wobec którego określa się położenie wszelkich innych obiektów w mieście. Jednak kiedy w XIX stuleciu wytyczano przebieg alei i wznoszono pierwsze budowle ta część miasta był zwana „Garetubani”, co znaczy „zewnętrzna dzielnica”. Aleja Rustaweli zaczyna się na Placu Wolności (Tavisuplebis Moedani), który znajduje się po zachodniej stronie dawnego miasta. Najbardziej atrakcyjnym obiektem przy placu jest gmach miejskiego ratusza, który stylem wyraźnie nawiązuje do islamskiego orientu. Plac Wolności był świadkiem wielu tragicznych i podniosłych wydarzeń. Podczas rewolucji w 1905 r. ofiarą kozackiej pacyfikacji padło 60 demonstrantów. W czasach sowieckich był to plac Lenina. Wraz z wyzwoleniem, Gruzini zburzyli pomnik „wodza rewolucji”, który stał w centrum placu. Niedługo później w tym miejscu rozgorzały bratobójcze walki, które obróciły w ruinę wiele okolicznych budynków. Z kolei, od chwili pierwszej wizyty w Gruzji amerykańskiego prezydenta, Plac Wolności kojarzy się z zachodnimi aspiracjami Gruzinów. George Busha wygłosił swoje przemówienie właśnie na tym placu. Budynek Parlamentu Pierwszym budynkiem mijanym w drodze z Placu Wolności do Placu Republiki jest klasycystyczny Pałac Gubernatora. Kolejny obiekt to okazały gmach parlamentu, wzniesiony głównie w latach 40-tych XX wieku przez niemieckich jeńców. Krążą opowieści, że ozdobny kamień wykorzystany do elewacji pochodził z macew przywiezionych przez sowietów z żydowskiego cmentarza na Ukrainie. W okolicach parlamentu rozgrywała się współczesna historia Gruzji i Gruzinów. Pamiątką tragicznych wydarzeń z 9 kwietnia 1989 r. jest niewielki głaz z wykutym krzyżem Św. Nino. Właśnie tego dnia pokojowa, niepodległościowa demonstracja głównie kobiet została brutalnie rozpędzona przez rosyjskich żołnierzy, którzy zamordowali co najmniej 19 osób. Z kolei na przełomie 1991 i 1992 r. gmach parlamentu był niszczony ciężką artylerią przez opozycję żądającą ustąpienia pierwszego prezydenta niepodległej Gruzji - Zwiada Gamsachurdii. Po udanym, choć krwawym zamachu stanu władzę przejął były minister spraw zagranicznych ZSRR - Eduard Szewardnadze. 2002r., demonstracja pod parlamentem W tym samym miejscu, niecałe 11 lat później odbywały się masowe demonstracje, które doprowadziły do bezkrwawego odsunięcia od władzy znienawidzonego Szewardnadze. Gruzińska „rewolucja róż” zaczęła się na Alei Rustaweli a zakończyła wtargnięciem demonstrantów do parlamentu. Po drugiej stronie ulicy widać białą sylwetkę kościoła Kwaszweti oraz gmach Gruzińskiego Muzeum Narodowego im S. Dżanaszia (Al. Rustaveli 3). Tuż za parlamentem stoi elegancki budynek XIX-wiecznej szkoły dla dzieci z „dobrych rodzin”. Obecny gmach to rekonstrukcja pierwotnego obiektu, zniszczonego podczas wojny domowej na przełomie lat 1991/92. Warto zatrzymać się na chwilę przy Teatrze Rustaweli. Wzrok przyciągają bogate ornamenty nawiązujące do stylu rokoko. Niezwykle ciekawym zabytkiem jest tbiliska Opera im. Paliaszwili. Na pierwszy rzut oka przypomina bardziej meczet lub perski pałac. Zbudowano ją po koniec XIX wieku czerpiąc inspiracje z sztuki islamu. Za operą ulica rozdziela się na dwie odnogi, z których prawa dochodzi wkrótce do Placu Republiki, zaś lewa kończy się na Placu Szoty Rustaweli. Pierwszy z nich znajduje się na wysokim brzegu rz. Mtkwari, skąd roztacza się widok na pasma Wielkiego Kaukazu. Przy placu stoi charakterystyczny wieżowiec sowieckiego hotelu Iveria. Do niedawna zamieszkiwali w nim gruzińscy uchodźcy z Abchazji, zaś obecne władze zamierzają przywrócić jego pierwotne funkcje. Obok placu mieści się główna poczta. Centralne miejsce placu Szoty Rustaveli zajmuje pomnik tego poety. Tło dla okazałej statuy stanowi... pierwsza w Gruzji restauracja McDonald’s. W pobliżu znajduje się stacja metra oraz nowoczesny supermarket, w którym można skorzystać z bankomatu. Kartlis Deda - strażniczka Tbilisi Z wielu punktów miasta (np. z placu Wolności) można dostrzec ogromną, jasną figurę stojącą na wysokim wzgórzu. Jest to postać gruzińskiej matrony symbolizującej Gruzję. W lewym ręku kobieta trzyma wielki dzban wina, którym wita przyjaciół. Z kolei prawa dłoń ściska nagi miecz, którego smak poznają wrogowie. W ten sposób Gruzini pokazują światu swoje umiłowanie przyjaźni oraz silne pragnienie wolności i niezależności. Kartlis Deda stoi na stoku góry Mtacminda, nieopodal twierdzy Narikala. Mccheta Mccheta i okolice Mccheta - starożytna stolica Gruzji Żaden Gruzin nie uwierzy, że można odwiedzić Gruzję i nie zobaczyć Mcchety. Po pierwsze leży ona dosłownie obok Tbilisi, po drugie tuż przy Mcchecie biegną najważniejsze szlaki komunikacyjne w kraju, po trzecie jest wyjątkowo urokliwie położona i wreszcie po czwarte – miasto może się poszczycić wspaniałymi zabytkami gruzińskiej cywilizacji, które w 1994 roku wpisano na listę światowego dziedzictwa kulturalnego i przyrodniczego UNESCO. Nie ważne więc czy jesteśmy alpinistami, biznesmenami, czy „zwykłymi” podróżnikami – zawsze znajdzie się okazja i kilka godzin na wizytę w Mcchecie. W dawnych wiekach Mccheta była areną najważniejszych wydarzeń w historii Gruzji i Gruzinów. Z tym miastem wiążą się początki gruzińskiego państwa. Właśnie w Mcchecie Gruzini przyjęli chrzest. Świadectwem minionych dziejów są monumentalne świątynie i klasztory, warownie oraz grobowce gruzińskich monarchów. Mccheta to starożytna stolica Gruzji, która dziś jest kulturową stolicą Gruzinów i „miastem-muzeum”. Współczesna Mccheta to niewielkie miasto (ok. 7500 mieszkańców) żyjące głównie z rolnictwa, handlu i turystyki. Dziś jest stolicą administracyjnego regionu Mccheta-Mtianeti. Informacje praktyczne Mccheta i jej okolice są świetnym pomysłem na jednodniową wycieczkę ze stołecznego Tbilisi. Taki wypad na zwiedzanie można znakomicie połączyć z piknikiem na łonie natury lub biesiada w mccheckich restauracjach. Mccheta leży około 20 km od centrum Tbilisi. Najłatwiej dostać się do Mcchety taksówką. Tańszy wariant to marszrutki, czyli mikrobusy, które odjeżdżają z dworca Didube w zachodniej Tbilisi. Kursują one każdego dnia, choć w niedzielę wyraźnie rzadziej a podczas jazdy panuje wtedy większy ścisk. Bilet w jedną stronę kosztuje od 1 do 1,5 lari. W Mchcecie nie brakuje knajp i restauracji, w których można zjeść gorące dania gruzińskiej kuchni np. chinkali lub chaczapuri. Z kolei na piknik pod gołym niebem warto zabrać świeżo upieczony gruziński chleb, czyli szoti lub lawaszi. Jest on wypiekany w specjalnych okrągłych piecach zwanych tone. Położenie i krajobraz Niewiele jest miast, którym położenie zapewniło tak malowniczy krajobraz, korzystny mikroklimat oraz wyjątkowo dogodne warunki do obrony i rozwoju gospodarki. Mccheta rozłożyła się w śródgórskiej kotlinie, w widłach dwóch rzek. W tym miejscu zbliżają się do siebie pasma Wielkiego i Małego Kaukazu a pomiędzy nimi przeciskają się głębokie obniżenia. Od południa miasto jest chronione przez wody Mtkwari (ros. Kury), czyli największej rzeki Gruzji, która swoje źródła ma w masywach Małego Kaukazu. Tuż za rzeką w górę strzelają Góry Trialeckie (Mały Kaukaz), które tworzą „naturalne miejskie mury” o wysokościach (względnych) od 300 do 400 m. Wschodnie rubieże miasta leżą nad Aragwi płynącą z pasm Wielkiego Kaukazu. Dodatkowo od wschodu i północny Mccheta jest okolona przez Góry Saguramskie, o wierzchołkach sięgających prawie 1500 m n.p.m. W pierścieniu gór wokół Mcchety rzeki wycięły trzy „naturalne bramy”, którymi można dostać się do miasta. Północne „wrota” powstały w miejscu, gdzie rz. Aragwi przebiła się przez Góry Suramskie. Tymczasem zachodnią i południową bramę tworzy głęboka dolina rzeki Mtkwari, która właśnie w Mcchecie raptownie skręca na południe. Panoramę Mcchety najlepiej podziwiać ze wzgórza Dżwari. Wznosi się ono wznosi się po wschodniej stronie kotliny, nieopodal miasta. W czasie wschodu słońca, przy pogodnym niebie, widać jak ogromny cień góry zwieńczonej katedrą kładzie się na miejskiej zabudowie. Warto stanąć na szczycie Dżwari i nacieszyć oko widokami, które zapierają dech w piersi. W pierwszej chwili wzrok przyciągają wstęgi rzek, które łączą się ze sobą tuż przy murach monumentalnej katedry Sweti Cchoweli. W tym miejscu turkusowe wody Aragwi wpadają do brązowej rzeki Mtkwari. Miejska zabudowa Mcchety oglądana z Dżwari układa się w trójkąt. Jego wierzchołek tkwi dokładnie w widłach rzek, zaś podstawa opiera się o zielone stoki Gór Saguramskich. Historia miasta W miejscu dzisiejszej Mcchety ludzie osiedlali się już w paleolicie a nazwa miasta pochodzi zapewne od nazwy jednego z gruzińskich plemion zwanego Moschi. Społeczność Moschów stworzyła tutaj jedno z pierwszych gruzińskich miast. W III wieku p.n.e. Mccheta była stolicą królestwa kaukaskiej Iberii. Rządził nim król Parnawaz, który swoje panowanie rozciągnął daleko poza stolicę. W jego władaniu znalazły się nawet ziemie innego gruzińskiego państwa, czyli czarnomorskiej Kolchidy. Parnawaz wybudował w rejonie Mcchety Armazciche, czyli warowny kompleks ze świątynią i pałacem królewskim. Do dzisiejszych czasów przetrwały szczątki tych budowli. W IV w. Iberią rządził król Miriam II. W 317 roku, właśnie w Mcchecie przyjął on chrzest. Gruzińska Iberia stała się drugim po sąsiedniej Armenii państwem, które uznało chrześcijaństwo za religię państwową. Mimo, że V w. król Wachtang Gorgasali przeniósł stolicę do Tbilisi, Mccheta nadal pełniła szereg ważnych funkcji. Tutaj dalej urzędował katolikos, czyli zwierzchnik kościoła gruzińskiego a w mccheckiej katedrze odbywały się koronacje i pochówki kolejnych królów. Pośród miejskiej zabudowy znajdują się trzy obiekty szczególnie warte odwiedzin: katedra Sweti Cchoweli, klasztor Samtawro i twierdza Bebris Ciche. Sweti Cchoweli jest najważniejszym zabytkiem miasta. Jej gruzińska nazwa oznacza „żyjący słup”. Pierwszy kościół powstał w tym miejscu już w IV wieku, czyli zaraz po przyjęciu chrześcijaństwa przez Gruzję. Następnie u schyłku V stulecia gruziński król Wahtang Gorgasali wybudował bazylikę. Późniejsze najazdy oraz trzęsienia ziemi poważnie naruszyły świątynię. Bazylika postawiona za czasów króla Gorgasali tworzy podwaliny dzisiejszej budowli a większość tego, co obecnie możemy oglądać powstało w okresie „złotego wieku” Gruzji. Znany gruziński architekt Arsukidze gruntownie przebudował katedrę w latach 1010-1029, za panowania króla Jerzego II. Legenda głosi, że władca nakazał odciąć mu prawą rękę, aby już nigdy w życiu nie mógł stworzyć czegoś równie wspaniałego. więcej w dziale Historia architektury gruzińskiej Pod względem konstrukcyjnym budowla ta należy do grupy budowli krzyżowo-kopułowych. Apsyda ołtarzowa wraz z bocznymi wtopiona jest w mur, od zewnątrz pomieszczenia te oddzielone są charakterystycznymi wysokimi trójkątnymi wnękami, które ozdobione są pięcioma arkadami, z których środkowa jest najwyższa. Katedra Sweti Cchoweli wyróżnia się rozmachem i harmonią konstrukcji oraz bogatymi płaskorzeźbami. W kamiennych kryptach spoczywają gruzińscy monarchowie, m.in. Jerzy II oraz Wachtang Gorgasali. Samtawro (ang. Samtavro) to nazwa klasztoru, która oznacza „miejsce władcy”. Zapewne wiąże się ona z królewskimi kryptami w mniejszym kościele. W krypcie z IV wieku spoczywa pierwszy chrześcijański król Gruzji Mirian II oraz jego małżonka królowa Nana. Zespół klasztorny składa się z dwóch kościołów – „mniejszego” z IV w. i „większego” z XI w. Wcześniej w tym miejscu stała duża pogańska świątynia. Twierdza Bebris Ciche (ang. Bebris Tsikhe) – Ruiny tej średniowiecznej warowni sterczą przy głównej drodze prowadzącej z miast na północ. Wzniesiono ją na przełomie XIII i XV wieku dla obrony przed wrogimi armiami Persów i Turków. Przy odrobinie kondycji można wdrapać się na mury Bebris Ciche, skąd roztaczają się malownicze widoki na dolinę pobliskiej rzeki Aragwi oraz Mcchetę i Dżwari. Przy „wspinaczce” należy zachować sporą ostrożność. Atrakcje w okolicach Mcchety Dżwari (ang. Jvari) to prawdziwa perła gruzińskiej architektury, która posłużyła za pierwowzór dla dziesiątek innych świątyń w Gruzji. Niewiele kościołów posiada tak malownicze położenie. Świątynia Dżwari stoi na krawędzi urwistego wzgórza górując wysoko ponad miastem. Zanim na szczycie góry wzniesiono świątynię stał tu pokaźny drewniany krzyż. Dlatego też późniejszy kościół nazwano Dżwari, co w języku gruzińskim dosłownie oznacza „krzyż”. Niewiele gruzińskich budowli sakralnych jest równie wiekowych. Bazylikę Dżwari zbudowano w już latach 585 – 605, czyli dziś liczy już ponad 1400 lat. więcej w dziale Historia architektury gruzińskiej Istnieją dwa warianty dotarcia do Dżwari. Zmotoryzowani mogą wjechać na wierzchołek góry asfaltową srogą, która wije się serpentynami. Jadąc od strony Tbilisi należy jeszcze przed Mcchetą skręcić w prawo po górę. Przejazd z głównej szosy na szczyt zajmuje zwykle kilka lub kilkanaście minut a droga jest wyjątkowo dobrej jakości. Inna możliwość to piesza wędrówka. Najlepiej zaatakować zachodnie, czyli najmniej nachylone stoki wzgórza. W gorące, letnie dni wędrówka może być jednak dość męcząca. Sziomgwime (ang. Shio-Mgvime Monastery) jest to kompleks klasztorny położony w wąwozie rzeki Mtkwari, prawie 8 km na zachód od centrum Mcchety. Sziomgwime prawie dorównuje wiekiem bazylice Dżwari. Jego najstarsze części powstały w początkach VI wieku, z inicjatywy świętego Szio – jednego z Ojców Syryjskich. Zespół klasztorny składa się z kościołów i zabudowań pomocniczych a całość leży w skalnym amfiteatrze, otoczona przez pionowe urwiska. Mimo wielu zniszczeń i licznych rekonstrukcji klasztor Sziomgwime ciągle zachwyca kunsztem dawnej gruzińskiej architektury sakralnej. Położenie i brak regularnej komunikacji sprawiają, że jest to miejsce wyjątkowo zaciszne, które sprzyja rozmyślaniu i odpoczynkowi. Do Sziomgwime można dostać się drogą, która z Mcchety podąża w kierunku zachodnim, generalnie wzdłuż biegu rzeki Mtkwari. W mieście istnieje możliwość wynajęcia taksówki za niewielkie pieniądze. Na tej trasie łatwo też spotkać stopa i zabrać się z przygodnie napotkanymi turystami. Droga do Sziomgwime jest „ślepa”, więc trzeba przebyć ją w tę i z powrotem Historia Gruzji to historia wojen - powiadają Gruzini. To także zachwycające przykłady wspaniałej sztuki, tej z okresu przedchrześcijańskiego i po Chrystusie. Wiele arcydzieł, mimo wojen, grabieży i zniszczeń, zachowało się w muzeach. My zwiedziliśmy w ciągu dwóch pierwszych dni pobytu w Gruzji dwa muzea w Tbilisi. W pierwszym pokazano najnowsze okrycia z wykopalisk. Wiele złotych przedmiotów kryje gruzińska ziemia, zwłaszcza z czasów przedchrześcijańskich. Wtedy razem ze zmarłymi chowano ich ulubione przedmioty, ozdoby, pieniądze. A jeśli mówić o pieniądzach i gospodarce w dawnych czasach - w Gruzji w VI wieku przed Chrystusem bito już monety. Małe pieniążki, zwane tetry, można dziś oglądać w muzeum. W drugim muzeum, które jest wciąż w remoncie, przechowywane są skarby odkryte i zgromadzone w dawnych czasach. Są tam krzyże królów - Dawida Budowniczego, Bagrata, królowej Tamar. Nawiasem mówiąc, w swoim czasie kości królowej wyjęto z grobu i schowano przed muzułmanami. Tak dobrze ukryto, że nie wiadomo do dziś, gdzie. Został po królowej krzyż z napisem: "Czcij i sław króla Tamar". W muzeum oglądać można zachwycające okazy gruzińskiej sztuki trybowania, emalii komórkowej i złotnictwa. W XII i na początku XIII wieku gruzińscy rzemieślnicy wyrabiali arcydzieła dorównujące najznakomitszym wytwórcom ówczesnego Bizancjum i Włoch. Tu można zobaczyć ikonę św. Jerzego Zwycięzcy, gdzie święty na koniu zabija Dioklecjana, a nie smoka (tylko w Gruzji są takie ikony). W IX wieku artysta Gruzin, wiedząc że Dioklecjan zabił św. Jerzego, na ikonie namalował zamiast smoka Dioklecjana. Jest tu także sławna ikona z Anczi (o jej historii kilka zdań przy opowieści o cerkwi Anczischati w Tbilisi). Historia uratowania skarbów cerkiewnych, znajdujących się obecnie w muzeach, jest również ciekawa. Po rewolucji październikowej gruzińscy zwolennicy mienszewików wywieźli skarby do Batumi, stamtąd na statku przetransportowali do Francji. Już w czasie wojny prowadzono pertraktacje o odzyskanie tych skarbów. Stalin dogadał się z de Gaullem. Zaraz po wojnie skarby wróciły do Tbilisi i znalazły się w muzeum. Gmach muzeum też ma swoją historię. W czasach carskich było tu seminarium duchowne, potem dom handlowy. A w seminarium uczył się św. Grzegorz Peradze i Józef Dżugaszwili, zwany Stalinem. Dobrze jest poznawać historię Gruzji, zwiedzając tamtejsze świątynie. Dobrze zacząć od pierwszej stolicy - Mcchety (my w rzeczywistości zaczęliśmy zwiedzanie od Tbilisi, czyli drugiej stolicy). MCCHETA Dziś to niewielkie miasteczko w pobliżu Tbilisi. Ale z jaką historią. Mccheta leży na skrzyżowaniu dróg z Kolchidy i z Kaukazu. Położenie nad rzeką Mtkwari (Kurą), drogą o światowym znaczeniu - tu przecinały się szlaki zwane jedwabnym, wielbłądzim, owczym - uczyniło z Mcchety ważny i bogaty ośrodek. My zwiedziliśmy najpierw sobór patriarszy Sveti Cchoveli (Życiodajnej Kolumny), wybudowany przez mistrza kamieniarstwaKonstantyna Arsukidze między 1010 a 1029 rokiem na polecenie katolikosa - patriarchy Melchisedeka. To była trzecia świątynia, którą wzniesiono w centrum chrześcijańskiej stolicy Gruzji. Tu był początek chrześcijańskiej Gruzji jako państwa. Jego historia w największym skrócie jest następująca. W Gruzji mieszkali od czasówNabuchodonozora Żydzi. W Mcchecie także. Pośród nich Eleazar i jego siostraSidonia. Według podania Eleazar, jak każdy prawowierny Żyd, przybył do Jerozolimy na Paschę. Była to ostatnia na ziemi Pascha Chrystusa. I tenże Eleazar kupił w Jerozolimie chiton Chrystusa i przywiózł go do Gruzji. Sidonia spotkawszy brata przytuliła do piersi chiton i umarła. Pochowano ją z chitonem. Niektórzy historycy twierdzą, że legenda z chitonem ma podstawy udokumentowane w dawnych podaniach żydowskiej gminy w Gruzji. Interesujące jest to, że wątek chitonu Chrystusa, który przewieziono do Moskwy z Gruzji, pojawia się w historii Cerkwi rosyjskiej. W 1625 roku, 25 lutego, przybył do Moskwy, a 11 marca przedstawił się carowi Michałowi Fiodorowiczowi i patriarsze Filaretowi - poseł perskiego szacha Abbasa, Gruzin Urusambek i pokłonił się im obu. A potem przyniósł złotą arkę (kowczeg), ozdobiony drogimi kamieniami i powiedział: "Władca mój Abbas Szach przysyła Tobie, Wielkiemu Władcy, Złotą Arkę, a w niej wielkiego i sławnego Chrystusa koszulę". W Moskwie wiedziano o tym prezencie, albowiem rosyjscy posłowie w Persji - Korobin i Kuwszinow - mieli polecenie zebrać dokładne dane o rizie Pańskiej. Dowiedzieli się tylko tyle, że szach otrzymał ją z Gruzji. W Gruzji ją czczono, było dużo cudów za sprawą rizy. A jaka ona jest i czy należała do Chrystusa, nikt nie wie. Podarunek przyjęto. Potem po dokładnym obejrzeniu opisano: "Część z płótna, jakby czerwonego, tkana z lnu, ale czy z dawnych lat?". Patriarchę zasmuciło to, że w arce pod rizą zapisane były męki Pańskie łacińskim pismem, a "łacinnicy - heretycy". Po tygodniu, 18 marca, patriarcha powiadomił cara: "Świętość, co nazywają koszulą Chrystusa, przysłana od innowierczego cara, prawdziwego świadectwa o niej nie ma, a słów niewiernych bez poświadczenia prawdziwości nie przyjmuje się. (...) Należałoby śpiewać molebny, nosić świętość do chorych, kłaść na nich i prosić Bo-ga, żeby On sam odkrył prawdę". W Moskwie ogłoszono tygodniowy post w cerkwiach i monasterach, modlono się, rizę noszono do chorych. Nie minął tydzień, gdy zaczęły dziać się cudowne ozdrowienia. 26 marca na soborze ogłoszono o cudach od rizy Pańskiej. Postanowiono postawić arkę w soborze Uspieńskim i ustanowić jej święto na 27 marca. Posłowie perscy wyjechali z Moskwy 26 października 1625 roku. Patriarcha odprawił z nimi do szacha Abbasa posłanie, w którym dziękował za świętość, prosił szacha, aby przyjął prawą wiarę chrześcijańską i przestrzegał przed łacińskim księdzem, o którym wiedziano w Moskwie, że szach zaprosił go do swego kraju. Mogiła Sidonii w Mcchecie - mówią przewodnicy - nigdy nie była rozkopana. Na grobie wyrósł cedr. Przez trzy stulecia wyrósł na olbrzymie drzewo. W IV wieku do Gruzji przybyła z Kapadocji św. Nino. Ona to wyleczyła iberyjską królową Nanęz tajemniczej przypadłości. Dzięki św. Nino gruziński król Mirian, także cudownie uleczony ze ślepoty, przyjął chrześcijaństwo. Potem ochrzcił Gruzinów. Gruzja stała się chrześcijańskim państwem. Św. Nino przybywa do Mcchety, aby pokłonić się świętości, gdzie spoczywa Sidonia. Potem ścięto cedr rosnący na grobie Sidonii. Z drzewa wyciosano siedem kolumn na budowę cerkwi. Sześć ustawiono, siódmej nie zdołano podnieść. Potem, za sprawą Boga kolumna sama się uniosła i stanęła w miejscu dla niej przeznaczonym. Kolumna świeciła, toczyła mirro, zdarzały się przy niej uzdrowienia. Stąd "Życiodajna Kolumna" - Sveti Cchoveli. Półtora roku później na jej miejscu wybudował bazylikę król Wachtang Gorgaslan. Trzecią wybudowano w latach 1010-1029. Stoi do dziś. Świątynia ma 61 metrów długości, 24 szerokości i 54 wysokości. Nosi nazwę Dwunastu Apostołów. Pochowano w niej dziesięciu królów Gruzji, do dziś zachowały się trzy mogiły. Odbywają się tu ważne sobory i kanonizacje świętych. Legenda głosi, że budowniczy świątyni Arsukidze, pochodzący z biednej rodziny, starał się o rękę Szoreny, córki książęcej, w czym rywalizował ze swym władcą, królem Giorgim I. Rezultat był taki, że Arsukidzemu kazano obciąć rękę, a Szorenę zamknięto w monasterze. Przy soborze Dwunastu Apostołów stoi męski monaster. W nim posługuje kilku mnichów. Jeden, Ilja, towarzyszył nam w soborze. Wokół soboru i w nim trwają remonty. SAMTAWRO W Mcchecie, niedaleko Sveti Cchoveli, znajduje się Samtawro. Tam jest bardzo rozległa nekropolia i żeński monaster, w którym obecnie posługuje czterdzieści mniszek. Centralną świątynią monasterską jest cerkiew Przemienienia Pańskiego. W czwartym wieku była to drewniana cerkiew. Według podania, pochowani są tu król Mirian i jego żona Nana. Cerkiew murowana została wzniesiona w XI wieku. Przebudowano ją po trzęsieniu ziemi na przełomie XIII i XIV wieku. Według podania, stała tu też cerkiewka, w której modliła się św. Nino. Na tym miejscu dziś stoi malutka świątynia. W monasterze mieszkał mnich Gabriel. Zmarł niedawno. Już za życia, a żył 66 lat, Gruzini uważali go za świętego. I po jego śmierci wielu ludzi przyjeżdża na grób. Modlą się, proszą o pomoc, o zdrowie. SZIO MGWIME To monaster w górach, niedaleko Mcchety, w Sarkino. Założył go jeden z trzynastu starców syryjskich. Święty Szio zasłynął wieloma cudami. Nawet z wilka, którego oswoił, zrobił przewodnika osłów znoszących żywność do jego położonej na odludziu groty. W czasach rozkwitu monasteru żyło tu dwa tysiące mnichów, dziś jest ich dziewięciu i dziesięciu posłuszników. Na terenie monasteru stoją trzy cerkwie - Przemienienia Pańskiego, św. Jana Chrzciciela i Zaśnięcia Bogarodzicy. W dzień św. Szio 9/22 maja przyjeżdżają tu wszyscy biskupi Gruzji, także katolikos - patriarcha. DŻWARI - KRZYŻ Według podania w czasach św. Nino nad kopułą Sveti Cchoveli pojawiły się trzy gwiazdy. Gwiazdy rozeszły się w trzy strony. Jedna w górę Thoty, druga do Kachetii i zatrzymała się w Bodoe, trzecia zatrzymała się w miejscu, gdzie dziś stoi cerkiew Dżwari. Na tym miejscu św. Nino wzniosła krzyż. Sobór w tym miejscu wzniósł król Stefanos w VI wieku. Z wysokości Dżwari roztacza się piękny widok. W dole płyną i łączą się rzeki Aragwa i Mtkwari. W cerkwi od kilku lat odprawiane są nabożeństwa. W czasie gdy byliśmy, modlitwy wieczorne czytał jeden z mnichów z pobliskiego monasteru. Jest tam, jak nam powiedział, ośmiu mnichów i kilku posłuszników. W następnym odcinku udamy się śladem króla Wachtanga Gorgaslana (panował w latach 446-510), który przeniósł stolicę z Mcchety do Tbilisi. Muco (ang. Mutso) lokalizacja: ok. 130 km na północ od Tbilisi, region Chewsuretia Niegdyś ważny ośrodek regionu a dziś opuszczone ruiny. Dzisiejsze Muco dalej zachwyca, choć zostało z niego jakieś 40% pierwotnego stanu. Muco wymyka się jednoznacznej klasyfikacji – było to coś pomiędzy wsią, zamczyskiem i fortecą. Spektakularne położenie sprawia, że Muco śmiało można nazwać „orlim gniazdem”. Jest to kompleks warownych budowli, które składa się z 30 średniowiecznych domów warownych, 4 wież strażniczych oraz kilkunastu innych obiektów. Całość stoi na pionowym urwisku, nad wąwozem potoku Andakisckali. Imponujące „orle gniazdo” wyludniło się już ponad sto lat temu. Przyczyną była pewnie zaraza czarnej ospy, która wtedy zaatakowała górskie wsie. Wraz z rozpoczęciem odbudowy Muco w 2004 r., pojawiła się nadzieja na częściowe przywrócenie świetności dawnej osady. Założyciele i dawni mieszkańcy Muco słynęli z odwagi, wybitnych zdolności łowieckich i kunsztu wojskowego. Przez długie lata oddziały Chewsurów, w tym wojowników z Muco, tworzyły doborowe oddziały armii królewskiej. Niekiedy nazywano ich „janczarami monarchii gruzińskiej”. Mieszkańcy Muco otaczali szczególnym kultem ikonę Broliskalo. Istnieje legenda, zgodnie z którą w Muco lub w jego okolicy ukryto kosztowności składane jako wotum przy ikonie... Chachabo (ang. Khakhabo) lokalizacja: ok. 120 km na północ od Tbilisi, region historyczny Chewsuretia, region administracyjny Mccheta-Mtianeti Chachabo jest jednym z najpiękniejszych miejsc w regionie Chewsuretia. W głębokiej, śródgórskiej kotlinie znajduje się wioska złożona z kilkudziesięciu baszt mieszkalnych. Ze względów obronnych domostwa zbudowano na skalistym stoku, po którym opadają strugi i stróżki wody. Malowniczej scenerii dopełnia przepastny kanion górskiego potoku, który tworzy naturalną fosę od strony wschodniej. Szatili (ang. Shatili) lokalizacja: ok. 140 km na północ od Tbilisi; region historyczny - Chewsuretia, region administracyjny – Mccheta-Mtianeti Szatili to unikalny zabytek ludowej kultury pochodzący z głębokiego średniowiecza (ok. XII w.). Jest to doskonale zachowana wieś-twierdza, która wznosi się w wąwozie rzeki Argun, zaledwie 4 km od granicy z Czeczenią. Zabytkowy zespół składa się około 60 wież, które łączą się ścianami lub pomostami. Baszty stojące na zewnątrz często posiadają drewniane balkony. Całość tworzy zwartą, widowiskową fortecę. Wiele uroku Szatili zawdzięcza swemu wyjątkowemu położeniu. Ze względów obronnych zbudowano ją w widłach rzeki Argun i rwącego potoku, który wpada do niej dokładnie u podnóża szatilskiej budowli. Warownia stoi na wyniosłej skale, która oparła się niszczycielskiej sile wody. Z kolei za od tyłu Szatili zabezpieczają stoki pobliskiego pasma górskiego. Ciekawostką są tajemnicze petroglify, które miejscami zdobią bloki kamienia użyte do budowy Szatili. Najczęściej są to prymitywne rysunki ludzi i zwierząt oraz formy geometryczne. Obecnie szatilskie baszty są w doskonałym stanie - wewnątrz znajduje się świeże, drewniane wykończenie, zaś od zacieków chronią nowe dachy. Każda z rodowych wież należy do rodzin, które mają urządzić w nich pokoje gościnne dla turystów (mieszkańcy wsi żyją w „europejskich” domach zbudowanych w pobliżu). W 2004 r. działał jeden taki rodzinny hotel oferujący nocleg w przyzwoitych warunkach i nawet ciepłą wodę za 30 dolarów od osoby. Mimo walorów architektonicznych, kulturowych i piękna krajobrazu osada Szatili jest dość rzadko odwiedzana przez turystów. Wynika z to ze znacznego oddalenia od Tbilisi, utrudnionej komunikacji oraz odcięcia przez ok. pół roku z powodu śniegu zalegającego na Przełęczy Datwis Dżwari. Szatlili leży po północnej stronie Pasma Głównego a transport publiczny dociera jedynie do wsi Barisacho leżącej w odległości prawie 60 km. Uszguli (ang. Ushguli) fot. Justyna Jakubowska lokalizacja: ok. 90 km na północ od Kutaisi, region Górna Swanetia Uszguli (dzisiejsza nazwa to Czadżaszi, ang. Chajashi) jest uważane za najwyżej położoną osadę Europy. Wioska znajduje się na wysokości 2200 m n.p.m., u stóp najwyższej góry Gruzji – Szchary (5068 m n.p.m.). Wioska słynie z charakterystycznych wież mieszkalno-obronnych, które już od XII w. zamieszkują te same rody. Do dziś przetrwało ponad 200 tego typu zabytków. Baszty służyły góralom do obrony przed wrogami, ale też... przed krwawą zemstą innego rodu. W wieży mieścił się cały dobytek rodziny. Parter zajmował żywy inwentarz a wyżej znajdowało się wyposażenie domu. poszczególne pietra łączyły luźne drabiny, które wciągano na wyższe piętro w razie niebezpieczeństwa. Wejścia do poszczególnych pięter był ułożone naprzemiennie, aby zażegnać ryzyko upadku na sam dół. Bywało, iż w okresie zagrożenia wendettą, gospodarz wraz z całą rodziną przebywał na najwyższym piętrze przez wiele miesięcy. Poza wieżami Uszguli, słynie również ze świętych ikon przechowywanych w miejscowej kaplicy. Zwykle przez około 6 miesięcy w roku Uszguli jest odcięte od świata potężnymi zwałami śniegu. Warunki naturalne niewątpliwie sprzyjały skutecznej obronie a Uszguli zabezpieczała od wschodu bezpieczeństwo regionu Górnej Swanetii. Przez wieki Swanowie z Uszguli nie dali się podbić obcym armiom ani też uczynić chłopami pańszczyźnianymi przez gruzińskich feudałów. Dzięki zabytkom Uszguli oraz sąsiedniej Mestii, Górną Swanetię wpisano w 1996 r. na listę światowego dziedzictwa kulturalnego i przyrodniczego UNESCO (nr 709). Upliscyche gruz.: უფლისციხე) - starożytne skalne miasto we wschodniej Gruzji, około 10 km na wschód od miasta Gori, w Kartlii Wewnętrznej. Zbudowane na lewym, skalistym i wysokim brzegu rzeki Kury. Powstanie budynków datuje się od V wieku p.n.e do późnego średniowiecza, są one mieszanką unikalnych stylów kulturowych Anatolii i Iranu, a także architekturypogańskiej i chrześcijańskiej[1]. Cerkiew w centralnej części kompleksu Upliscyche 1. Historia Upliscyche zostało zidentyfikowane jako jedna z najstarszych osad miejskich w Gruzji. Strategicznie ulokowane w centrum starożytnego królestwa Kartlii (lub Iberii, jak było nazywane przez antycznych autorów), funkcjonowało jako ważny ośrodek polityczny i religijny kraju[2]. Wraz z chrystianizacją Kartlii na początku IV wieku, Upliscyche zaczęło tracić na znaczeniu na korzyść nowych dynamicznie rozwijających się ośrodków chrześcijańskich - początkowo Mcchety, później Tbilisi. Podczas muzułmańskiego najazdu na Tbilisi w 8. i 9. stuleciu Upliscyche funkcjonowało jako główna forteca. Mongolskie najazdy w XIV wieku ostatecznie zdetronizowały miasto, które praktycznie zostało opuszczone, a odżywało jedynie jako tymczasowe schronienie podczas ataków na Gruzję[2]. 2. Architektura Kompleks Upliscyche Kompleks Upliscyche dzieli się na trzy części: południową (dolną), centralną (środkową) i północną (górną). Część środkowa, która z częścią południową połączona jest wąskim tunelem, jest największa i zawiera największą liczbę wyciętych w ścianie budynków. Wąskie drogi i czasami schody rozchodzą się promieniście z centralnej ulicy kompleksu[3].