Przegląd wiadomości naukowych 16 lutego: Serwis Biotechnologia.pl przekazał niezwykle istotne informacje na temat negatywnego wpływu… zielonej herbaty na działanie leków przeciwnowotworowych. Według naukowców z University of Southern California wyciągi z zielonej herbaty, podawane często w postaci suplementów diety, sprawiają, że leki stosowane w przebiegu leczenia szpiczaka mnogiego i chłoniaka, stają się całkowicie nieskuteczne! Do tych zaskakujących wniosków naukowcy doszli paradoksalnie, chcąc udowodnić w doświadczeniu na myszach, że składnik ekstraktu z zielonej herbaty (GTE, ang. green tee extract), zwany EGCG uwydatnia działanie jednego z leków przeciwnowotworowych (preparat Velcade). Dodajmy, że w Stanach Zjednoczonych Ziołowe lekarstwa, z zieloną herbatą włącznie, stały się popularnymi lekarstwami dla pacjentów walczących z ubocznymi efektami chemioterapii. Interakcja pomiędzy GTE, a chemioterapeutykiem ma charakter interakcji chemicznej, gdyż cząsteczki EGCG mają zdolność do tworzenia wiązań z cząsteczkami leku, który traci możliwość niszczenia komórek rakowych. Co ciekawe, tego typu interakcji nie obserwuje się przy podawaniu innego leku przeciwnowotworowego, a EGCG ma pozytywny wpływ na przebieg chemioterapii. 19 lutego: Serwis internetowy Polskiej Agencji Prasowej „Nauka w Polsce” przekazał dziś w ślad za „Nature Medicine” informacje o próbach stosowania terapii genowej przeciwko wirusowi HIV. Dała ona – wedle redakcji – obiecujące wyniki, choć nie prowadzi do pełnego wyleczenia. Nowa metoda leczenia opracowana została przez zespół profesora Ronalda Mitsuyasu z University of California w Los Angeles. Terapię genową wypróbowano na 74 pacjentach, którzy zgodzili się na pewien czas odstawić leki przeciwwirusowe. Terapia okazała się bezpieczna i pozwoliła (…) zmniejszyć wpływ wirusa na układ odpornościowy. Po 100 dniach pacjenci poddani terapii genowej mieli – w porównaniu z grupą kontrolną – wyższy poziom limfocytów CD4+, co wskazuje na mniejszą aktywność niszczących je wirusów HIV. Jak podaje „Nauka w Polsce” najnowsza terapia opiera się na podawaniu pacjentom komórek macierzystych, które dzięki modyfikacji są nośnikami cząsteczki zwanej OZ1. Działając na dwa kluczowe białka, hamuje ona namnażanie się wirusa HIV. (…) Teoretycznie jednorazowe poddanie się terapii genowej powinno wystarczyć, by przez resztę życia nie trzeba było przyjmować leków antyretrowirusowych. W praktyce zapewne potrzebne byłyby kolejne dawki w długich odstępach czasu. Praktyczne zastosowanie metody wymaga jednak dalszych długotrwałych badań. 20 lutego: Jakby w odpowiedzi na powyższą wiadomość, dzień później, serwis „Nauka w Polsce” zamieścił informację o możliwych negatywnych konsekwencjach terapii komórkami macierzystymi. Otóż U chłopca leczonego za pomocą płodowych komórek macierzystych z powodu rzadkiej choroby genetycznej rozwinęły się łagodne guzy nowotworowe. Redakcja serwisu „Nauka w Polsce” wyjaśnia, że chłopiec, który ma teraz 17 lat, jest chory na uwarunkowaną genetycznie ataksję-telangiektazję, w której z powodu zaburzeń immunologicznych atakowany jest region mózgu odpowiedzialny za poruszanie się i mowę. W roku 2001 z powodu uwarunkowanej genetycznie ataksji-telangiektazji podano mu do mózgu i przestrzeni otaczającej rdzeń kręgowy płodowe komórki macierzyste. Zabieg został przeprowadzony w moskiewskim szpitalu. Cztery lata później badanie obrazowe wykazały u pacjenta obecność guzów mózgu i rdzeniu kręgowym. Izraelskim chirurgom z Tel Avivu udało się usunąć nowotwór z rdzenia. Dokładne badania wykazały, że wywodził się z komórek macierzystych. Prawdopodobnie powstaniu guza sprzyjało typowe dla ataksji-telangiektazji osłabienie układu immunologicznego. Zdaniem redaktorów serwisu opisany przypadek może się stać argumentem dla przeciwników stosowania płodowych komórek macierzystych, gdyż obok groźby przenoszenia w czasie kuracji komórkami macierzystymi wirusów, pojawia się także możliwość wywołania nowotworu. 12 marca: Kurier Elektroniczny Medycyny Praktycznej informuje, że jednoroczny projekt pod nazwą NANOMED „Etyczne, ustawowe, społeczne i ekonomiczne wymiary nanomedycyny” uzyskał od Unii Europejskiej dofinansowanie w kwocie około 700 000 euro. Projekt ten, koncentrujący się na wszystkich aspektach nanomedycyny (nowe nanoleki, nowe metody ich podawania oraz nanodiagnostyka medyczna), ma na celu dostarczenie obiektywnych dowodów na to, że dziedzina ta będzie mieć olbrzymi wpływ na sektor opieki zdrowotnej. Redakcja Kuriera przypomina, że nanomedycyna definiowana jest jako naprawa, konstrukcja i kontrola układów biologicznych człowieka za pomocą urządzeń opartych na standardach nanotechnologicznych. Natomiast celem partnerów projektu NANOMED jest ocena różnych aspektów tej poddziedziny pod kątem ekonomicznym, prawnym, etycznym, komunikacyjnym a także postaw pacjentów. Ich praca ma pomóc ustawodawcom unijnym zarządzać tym obszarem inwestycji. Kierownikiem projektu NANOMED jest profesor Sir John Beringer, członek Rady Naukowo-Technicznej, niezależnego brytyjskiego ciała doradczego najwyższego szczebla w zakresie polityki naukowo-technicznej. Projekt, a właściwie konsorcjum NANOMED, tworzą – według informacji Kuriera – eksperci z Europy, w tym Politechnika w Darmstadt w Niemczech, Francuska Komisja ds. Energii Atomowej oraz Genetic Interest Group Ltd. z Wielkiej Brytanii. Finansując projekt NANOMED władze Unii Europejskiej zdają się doceniać wagę możliwych osiągnięć nanomedycyny, zwłaszcza, że do tej pory opracowano już 130 leków, opartych na nanotechnologii. Rezultatem działań zespołu NANOMED ma być m.in. stworzenie precyzyjnego raportu z prognozami dotyczącymi przyszłości rynku nanomedycyny i jego potencjału. 16 marca: Potwierdzeniem nadziei wiązanych z nanomedycyną stała się wiadomość opublikowana przez „Journal of American Chemical Society”, a przekazana przez serwis Biotechnologia.pl: nanoleki skutecznie niszczą komórki rakowe. Według relacji serwisu polimerowe nanocząstki zawierające w swym wnętrzu przeciwnowotworowy lek stosowany w leczeniu raka płuc, skutecznie dostarczają substancję leczniczą do chorych komórek. Nowo opracowany mechanizm zabezpieczający umożliwia wydostanie się leku z nanocząstek jedynie wewnątrz komórek. Przypomnijmy w ślad ze Biotechnologią.pl, że operacyjne usunięcie zmienionych nowotworowo tkanek u około 30 proc. osób (…) skutkuje odtworzeniem się nowotworu w czasie 5 lat od operacji. Stąd też kluczowym etapem leczenia nowotworu płuc jest odpowiednio szybkie zastosowanie wspomagającej farmakoterapii. Tymczasem dzięki opisywanym badaniom, prowadzonym przez naukowców z Boston University oraz Brigham and Women's Hospital w Stanach Zjednoczonych, dzięki zastosowaniu nanotechnologii, udaje się zniszczyć komórki nowotworowe, które pozostają w organizmie po przeprowadzonej operacji. Jak wyjaśnia serwis Biotechnologia.pl Nanocząstki zsyntetyzowane zostały z polimeru, który reaguje zmianą właściwości fizykochemicznych na zmienne pH środowiska – im bardziej kwaśne otoczenie, tym polimer tworzący nanocząstkę staje się bardziej hydrofilowy (…). Taka zmiana powoduje, iż do wnętrza nanocząstki, gdzie zamknięta została substancja lecznicza, wnika woda. W efekcie czego nanocząstka puchnie, a jej średnica zwiększa się 10-krotnie (ze 100 nanometrów do 1 000 nanometrów), co umożliwia swobodny wypływ leku. (…) Polimerowy materiał został tak spreparowany, iż struktura nanocząstki ulega rozluźnieniu jedynie wewnątrz komórek, co uniemożliwia niekontrolowane wydostanie się leku, w nieodpowiednim miejscu. Opisane nanocząstki zastosowane zostały już z powodzeniem u myszy z wszczepionymi komórkami nowotworowymi. W ich okolicę wstrzyknięto nanocząstki zawierające w swym wnętrzu lek przeciwnowotworowy. Wszystkie komórki zostały zniszczone, podczas gdy w grupie kontrolnej, której podano ten sam lek w postaci tradycyjnej, część komórek nowotworowych przeżyła, a taka właśnie sytuacja prowadzi z czasem do remisji nowotworu. Jak podaje serwis Biotechnologia.pl Plany badawcze amerykańskich naukowców są bardzo ambitne i zakładają przeprowadzenie serii testów toksykologicznych, które mają wykluczyć niebezpieczeństwo stosowania u ludzi nowej metody walki z nowotworem płuc. Opracował Dr n. farm. Maciej Bilek