Społeczność na pograniczu prawa (1764-1795) 101 istotne różnice. Ustawa mówiła wyraźnie o osadnictwie rolniczym, natomiast uchwała rady zezwalała Żydom na prowadzenie handlu. Uwzględniała więc fakt, że wyznawcy religii mojżeszowej mieszkający na Pradze oraz innych osiedlach sąsiadujących z Warszawą tylko częściowo utrzymywali się z rolnictwa i hodowli, głównie zaś z handlu i rzemiosła. Szczególnie znaczące było jednak odmienne określenie zasięgu nowego prawa w ustawie przyjętej przez sejm i uchwale rady. Ustawa ograniczała ważność warszawskich przywilejów ogólnie do terenu miasta. Natomiast członkowie Rady Nieustającej zawęzili zasięg terytorialny warszawskiego „de non tolerandis Judaeis” konkretnie do okopów miasta. Chodziło o okopy Lubomirskiego, czyli wał i rów otaczające Warszawę, wzniesione w 1770 r. z inicjatywy marszałka Stanisława Lubomirskiego. Ich głównym zadaniem było kontrolowanie ruchu ludności oraz blokada miasta np. w przypadku epidemii323. Rozbieżności pomiędzy ustawą sejmową i uchwałą rady oraz różne ich interpretacje stały się zarzewiem trwających wiele lat sporów o prawo Żydów do czasowej lub stałej obecności na przedpolach Warszawy, toczonych przez magistrat z władzami państwowymi i społecznością żydowską. Spory te dotyczyły głównie lewego brzegu Wisły, natomiast rozwój osadnictwa żydowskiego na prawym brzegu rzeki stawał się z biegiem czasu coraz powszechniej akceptowany. Bez względu na opinie warszawskich władz miejskich, począwszy od 1775 r. praska wspólnota żydowska mogła funkcjonować jawnie i legalnie, choć nadal była przykahałkiem podległym gminie w Węgrowie324. Wprawdzie w 1775 r. marszałek wielki koronny Stanisław Lubomirski, podejmując decyzję o wysiedleniu Żydów ze stolicy, zarządził, że w ciągu czterech tygodni muszą oni opuścić także Pragę i Skaryszew, jednak postanowienie to najprawdopodobniej nie zostało wcielone w życie325. Praga i okoliczne wsie stały się przyczółkiem umacniającym pozycję ludności żydowskiej w bezpośrednim sąsiedztwie Warszawy, ułatwiającym dalszą walkę o zalegalizowanie obecności w stolicy. Nowa Jerozolima i Golędzinów. Próby założenia miasta żydowskiego pod Warszawą Stołeczne funkcje Warszawy sprawiały, że była ona miejscem wyjątkowo ważnym dla żydowskich mieszkańców Rzeczypospolitej ze względów zarówno ekonomicznych, jak i politycznych. Starozakonni starali się uzyskać prawo do zamieszkania w stolicy oraz założenia gminy, ponieważ umożliwiłoby to wielu z nich podjęcie legalnej działalności gospodarczej w miejscu rokującym znaczne zyski. Ponadto stała obecność w sąsiedztwie dworu królewskiego i najwyższych organów władzy państwowej ułatwiałaby załatwianie ważnych spraw prywatnych oraz dotyczących ogółu Żydów w Rzeczypospolitej. D. Kosacka, Północna Warszawa..., s. 134. A. Eisenbach, Status prawny..., s. 4-5; E. Ringelblum, Jidn in Warsze..., s. 252. 325 Archiwum ŻIH, Archiwum Ringelbluma, 511 (Ring. II/401), s. nlb. 323 324 102 Warszawska społeczność żydowska w okresie stanisławowskim Jednocześnie obecność w Warszawie żydowskich kupców i bankierów, właścicieli manufaktur i rzemieślników była bardzo ważna dla społeczności szlacheckiej, a szczególnie dla jej elity finansowej, ze względu na liczne powiązania gospodarcze łączące przedstawicieli obu stanów. Magnateria, która kierując się perspektywami zysku, rozwijała współpracę z żydowskimi przedsiębiorcami, popierała ich osadnictwo w stolicy i dążenia do stworzenia tu legalnego, stabilnego skupiska. Obecność wyznawców judaizmu w okalających Starą i Nową Warszawę magnackich dworach i folwarkach, zwalczana przez władze miejskie, była rozwiązaniem połowicznym. Dlatego zmierzające w tym samym kierunku dążenia Żydów i magnatów zaowocowały próbami utworzenia w bezpośrednim sąsiedztwie stolicy osiedla przeznaczonego specjalnie dla żydowskich kupców i rzemieślników. Miało być ono ośrodkiem funkcjonującym na podobnej zasadzie jak niektóre duże skupiska wyznawców judaizmu w innych zespołach miejskich Rzeczypospolitej. Ich specyficzne usytuowanie wynikało z tego, że część dużych i ważnych miast królewskich była zamknięta dla osadnictwa żydowskiego. Należał do nich niegdyś stołeczny Kraków, z którego większość Żydów przeniosła się u schyłku XV w. do sąsiedniego Kazimierza. Dzięki stopniowemu napływowi licznych wyznawców judaizmu powstało tam miasto żydowskie („oppidum judaeorum”). Było ono powiązanym ze stolicą państwa centrum żydowskiego życia gospodarczego, politycznego i religijnego326. Z kolei w Lublinie, na skutek konfliktów z władzami miasta, dążącymi do usunięcia Żydów, utworzyli oni w XVI w. osiedle na Podzamczu, czyli na sąsiadujących z zamkiem królewskim terenach będących uposażeniem starostwa. Osiedle to stało się miastem żydowskim funkcjonującym równolegle do miasta chrześcijańskiego, przy czym jego mieszkańcy mieli ograniczone prawo do prowadzenia działalności handlowej na terenie całego lubelskiego kompleksu miejskiego327. W XVIII w. liczba starozakonnych na Podzamczu znacznie przekraczała liczbę chrześcijan, szczególnie po rugach ludności żydowskiej z Lublina w 1759 r. W drugiej połowie XVIII w. Żydzi mieszkali nie tylko na Podzamczu, ale także w zlokalizowanych na gruntach królewskich jurydykach Kalinowszczyzna (Słomiany Rynek) i Piaski (Nowy Kazimierz), w szlacheckiej jurydyce Wieniawa oraz w kościelnej jurydyce św. Mikołaja na Czwartku328. Podobnie działo się w wielu mniejszych miastach królewskich w środkowej Polsce. Piotrków otrzymał w 1569 r. przywilej „de non tolerandis Judaeis”, w związku z czym skupisko żydowskie powstało za murami miejskimi, K. i M. Piechotkowie, Oppidum Judaeorum. Żydzi w przestrzeni miejskiej dawnej Rzeczypospolitej, Warszawa 2004, s. 152-157. 327 Określenie „miasto żydowskie” pojawia się w źródłach w 1755 r.; M.T. Wójciuk, Podstawy prawne relacji między ludnością żydowską a chrześcijańską w Lublinie i na Podzamczu Lubelskim od połowy XVI do połowy XVII wieku, „Pogranicze”, t. 4, 2012, s. 208-210, 213-215, 221-222, 238-234; K. i M. Piechotkowie, Oppidum Judaeorum..., 181-182. 328 J. Mazurkiewicz, Jurydyki lubelskie, Wrocław 1956, s. 36-37, 39, 49, 51. 326 Społeczność na pograniczu prawa (1764-1795) 103 na gruntach starościńskich w sąsiedztwie zamku. Niezależnie od tego w XVIIXVIII w. wyznawcy judaizmu mieszkali na terenie miasta, ale centrum ich życia religijnego i społeczno-gospodarczego funkcjonowało poza zasięgiem jurysdykcji miejskiej. Warto wymienić również przykład Rawy Mazowieckiej, gdzie Żydzi mieszkali od lat 60. XVIII w. tuż poza granicami miasta, w przylegającej doń Woli Zamkowej. Podlegała ona władzy starosty rawskiego i z biegiem czasu nabrała charakteru przedmieścia, a w końcu konkurencyjnego miasteczka żydowskiego. U schyłku XVIII w. Wola była osiedlem zamieszkanym niemal wyłącznie przez Izraelitów, toteż władze pruskie nadały jej w 1798 r. nazwę Przedmieścia Żydowskiego. Używano również określenia miasto żydowskie (Judenstadt)329. Przykład tych i wielu innych miast królewskich był zapewne inspiracją dla wyznawców judaizmu pragnących unormować swą sytuację w Warszawie lub jej bezpośrednim sąsiedztwie, a także dla magnatów popierających rozwój osadnictwa żydowskiego. Wiodącą rolę odgrywali wśród nich kanclerz wielki koronny Andrzej (Jędrzej) Młodziejowski, marszałek Rady Nieustającej August Sułkowski, podskarbi wielki koronny Adam Poniński i krajczy koronny Józef Potocki. Najbardziej spektakularną próbę założenia miasta żydowskiego podjął książę Sułkowski w 1775 r., kilka miesięcy po ogłoszeniu kontrowersyjnej ustawy umożliwiającej Żydom kolonizację pustek osadniczych m.in. w województwie mazowieckim „oprócz tylko miasta Warszawy”330. Sułkowski próbował uzyskać akceptację władz miasta dla swych planów, przy czym zrobił to w sposób podkreślający jego uprzywilejowaną pozycję. 21 czerwca 1775 r. prezydent Starej Warszawy Wojciech Lobert został wraz z ławnikami i starszymi konfraterni kupców Janem Dekertem i Andrzejem Rafałowiczem wezwany do siedziby kanclerza wielkiego koronnego Andrzeja Młodziejowskiego, a obecny tam August Sułkowski próbował nakłonić ich, by wyrazili zgodę na założenie w jego jurydyce osiedla żydowskiego oraz składu towarów. Wezwani oświadczyli, że nie mogą sami podejmować decyzji w tej sprawie, ale przedstawią ją na posiedzeniu magistratu, co nastąpiło dzień później. Zgromadzeni na publice ojcowie miasta podjęli uchwałę, w której odwołali się do przysługujących Warszawie przywilejów zabraniających wyznawcom judaizmu mieszkania w stolicy i jej sąsiedztwie. Apelując do kanclerza wielkiego koronnego oraz innych dostojników państwowych o przestrzeganie prawa, odmówili zgody na założenie osiedla żydowskiego331. Treść uchwały podjętej 22 czerwca została dostarczona kanclerzowi Młodziejowskiemu, który w udzielonej władzom miejskim odpowiedzi zapewniał, że propozycja Augusta Sułkowskiego nie narusza przywilejów 329 AGAD, Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych, 459, s. 177; Lustracja województwa rawskiego 1789..., s. 172-175; K. i M. Piechotkowie, Oppidum Judaeorum…, s. 189, 194-195. 330 Konstytucyje publiczne sejmu ekstraordynaryjnego..., s. 44-45. 331 AGAD, WE, 542, k. 103v-106. 104 Warszawska społeczność żydowska w okresie stanisławowskim Warszawy i nie jest szkodliwa dla kupców chrześcijańskich. Przekonywał, że nie zamierza on stworzyć osiedla, w którym Żydzi mieszkaliby na stałe, lecz jedynie skład na należące do nich towary przeznaczone do sprzedaży hurtowej. Wszak przywozili je do miasta zgodnie z prawem i przechowywali dotąd w magazynie przy miejskim cuchthauzie, a gdy brakowało w nim miejsca – w budynku należącym do Sułkowskiego. Kanclerz obiecywał w imieniu księcia, że w zamian za wyrażenie zgody Warszawa będzie otrzymywać 400 czerwonych złotych rocznie. Zachęcał magistrat do rozważenia tej propozycji, a jednocześnie przestrzegał miasto, że „gdy przekonanym być nie zechce, żeby gdy z uporu jakie zamięszanie zamierzonego porządku wyniknie, samo na siebie narzekało”332. Magistrat najwyraźniej nie dał wiary zapewnieniom Młodziejowskiego, że chodzi wyłącznie o nowy magazyn na żydowskie towary. W odpowiedzi, uchwalonej na publice 26 czerwca 1775 r., stwierdził, że nie ma prawa przyjąć proponowanej mu sumy 400 czerwonych złotych, ponieważ „monarchowie polscy i Naj[jaśniejsza] Rz[ecz]p[ospo]l[i]ta to miasto rezydencyjonalne królów oswobodzone mieć chciała od pomieszkania Żydów […], żeby kupcy pryncypalniejszą część tego miasta składający i rzemieślnicy mieszczanie krajowi użyteczni, temu nieszczęściu i upadkowi, jako inne miasta polskie przez Żydów zrujnowane, nie podpadli”. Ponadto magistrat dowodził, że prowadzenie magazynu na towary żydowskie należy do obowiązków miasta, które potrafi zadbać o jego rozbudowę i utrzymanie. Jednocześnie sugerował, że jeśli żydowscy kupcy ulokują się ze swymi towarami w jurydyce Augusta Sułkowskiego, nie będzie można dopilnować, by nie prowadzili tam handlu detalicznego333. Tymczasem 25 lipca 1775 r. Rada Nieustająca podjęła uchwałę zezwalającą Żydom na osiedlanie się oraz prowadzenie handlu hurtowego i detalicznego na terenie całego województwa mazowieckiego „aż do okopów miasto Warszawę otaczających”334. W tej sytuacji negatywne stanowisko władz miejskich nie powstrzymało księcia Sułkowskiego przed utworzeniem osiedla żydowskiego nazwanego Nową Jerozolimą lub Nowym Jeruzalem. Natomiast Józef Potocki założył pod miastem osady żydowskie nazwane Nowymi Brodami i Nowym Potokiem. Nie posiadamy informacji na temat ich wielkości, liczby domów i mieszkańców. Projekt założenia Nowej Jerozolimy (zwanej także Nowym Sułkowem) przewidywał, że jej mieszkańcy będą mieli prawo do nabywania nieruchomości, wznoszenia domów drewnianych i murowanych, a także do zbudowania synagogi i założenia cmentarza. Miała powstać gmina z wybieranym zarządem (parnasami) i rabinem na czele, zatwierdzanym przez księcia. Planowano, że w osadzie zamieszkają zarówno dokonujący uboju rytualnego szocheci, jak i zwykli rzeźnicy. W sklepach miano sprzedawać Tamże, k. 107-108. Tamże, k. 108-109v. 334 AGAD, WE, 858, k. 4-5; APP, 90, s. 112. 332 333 Społeczność na pograniczu prawa (1764-1795) 105 m.in. mięso z prowadzonego przez nich uboju i alkohol dostarczany przez księcia po ustalanych przez niego cenach335. Bardzo szybko spełniły się przewidywania i obawy magistratu. Osiadli w wymienionych miasteczkach kupcy żydowscy nie zamierzali poprzestać na składowaniu towarów przeznaczonych do handlu hurtowego, lecz rozpoczęli sprzedaż detaliczną. W Nowej Jerozolimie zamieszkali przedstawiciele różnych zawodów, w związku z czym obok sklepów powstały tam warsztaty rzemieślnicze oraz karczmy336. Możemy się domyślać, że żydowscy handlarze oferowali towary po atrakcyjnych cenach, niższych niż miejscy kupcy i rzemieślnicy. Toteż wielu mieszczan udawało się za okopy i robiło zakupy w Nowej Jerozolimie lub Nowym Potoku, ewentualnie wysyłało po nie służbę. W tej sytuacji władze miejskie podjęły walkę zarówno z magnatami zakładającymi w swych jurydykach osiedla żydowskie, jak i z Izraelitami przebywającymi nielegalnie w mieście i jego sąsiedztwie. W memoriale skierowanym w sierpniu 1775 r. do Rady Nieustającej magistrat Starej Warszawy zawarł sumariusz praw odnoszących się do Żydów, mających jego zdaniem świadczyć, że nie powinni być uważani „za obywatelów równych chrześcijanom”. Obwiniwszy wyznawców judaizmu o problemy gospodarcze Rzeczypospolitej, podkreślił, że nie mogą oni założyć miasta pod Warszawą, ponieważ w myśl ustawy z 1768 r. odległość jednego miasta od drugiego nie może być mniejsza niż trzy mile337. W październiku 1775 r. publika podjęła uchwałę, w której zakazała mieszczanom udawania się za okopy na zakupy u żydowskich kupców i posyłania po nie służby, a także zawierania z mieszkańcami jurydyk jakichkolwiek umów. Rzemieślnikom nakazano, „aby względem robót żadnych konszachtów z Żydami nie miewali”, co może oznaczać, że zaopatrywali się u żydowskich kupców lub zlecali wykonanie żydowskim rzemieślnikom półproduktów, a nawet gotowych wyrobów, które następnie oferowali swym klientom338. W listopadzie 1775 r. magistrat wniósł do sądu marszałka wielkiego koronnego Stanisława Lubomirskiego sprawę przeciwko Augustowi Sułkowskiemu, Adamowi Ponińskiemu, Józefowi Potockiemu i innym magnatom osiedlającym wyznawców judaizmu, domagając się „rugowania Żydów z miasta Warszawy”. Pozwanymi byli także działający w stolicy kupcy żydowscy339. 19 grudnia 1775 r. sąd marszałkowski wydał wyrok, w którym odwołując się do przysługujących Warszawie przywilejów, zabronił starozakonnym Archiwum ŻIH, Archiwum Ringelbluma, 511 (Ring. II/401), s. nlb. Tamże; Biblioteka Narodowa, Zbiór Rękopisów, Biblioteka Ordynacji Zamoyskich (dalej: BOZ), 639 (Silva rerum. Wiek XVII i XVIII w.), k. 3-5v. 337 AGAD, ML, VII, 71, k. 143; w rzeczywistości ustawa ta wyznaczała odległość dwóch mil (Volumina legum, t. 7, s. 351). 338 AGAD, WE, 542, k. 113, 114-144v. 339 K. Zienkowska, Spór o nową..., s. 367. 335 336 106 Warszawska społeczność żydowska w okresie stanisławowskim przebywania i handlowania w mieście oraz w promieniu dwóch mil od niego, a właścicielom posesji i domów zakazał osiedlania w nich żydowskich mieszkańców. Przypomniał, że przybywający do stolicy kupcy żydowscy podlegają władzy marszałka wielkiego koronnego i magistratu, mogą prowadzić wyłącznie handel hurtowy, a swe towary powinni składować w magazynach miejskich. Jednocześnie nakazał zburzenie Nowej Jerozolimy i usunięcie wszystkich wyznawców judaizmu z obszaru w promieniu dwóch mil od miasta340. Wyrok spełniał oczekiwania warszawskiego mieszczaństwa, jednak jego wykonanie okazało się bardzo trudne ze względu na działania podjęte niebawem przez magnatów popierających obecność Żydów w stolicy. 27 grudnia książę August Sułkowski wniósł do warszawskiego sądu grodzkiego skargę na wyrok sądu marszałkowskiego, której treść nakazał wydrukować. Twierdził w niej, że stołeczni kupcy chcą zabronić działalności żydowskich kupców, by zapewnić sobie monopol i narzucać ceny towarów. Dowodził, że marszałek Stanisław Lubomirski naruszył prawa właścicieli gruntów położonych w ziemi warszawskiej, pozbawiając ich zysków, jakich przysparzali żydowscy mieszkańcy. Sułkowski rozpoczął w ten sposób wojnę propagandową, w której każda ze stron próbowała przekonać opinię publiczną do swoich racji. Broniący antyżydowskich przywilejów mieszczanie polecili opublikować wyrok sądu marszałkowskiego. Z kolei Sułkowski nakazał przybić na słupie rezolucję Rady Nieustającej, pozwalającą Żydom mieszkać i handlować za okopami miasta. 3 stycznia 1776 r. magistrat Starej Warszawy postanowił skierować do króla petycję z prośbą o pomoc w wyegzekwowaniu wyroku sądu marszałkowskiego. Jednocześnie wystosował pismo do marszałka wielkiego koronnego, zawierające podziękowania za przychylny dla miasta wyrok i prośbę o jego jak najszybsze wyegzekwowanie341. Marszałka Stanisława Lubomirskiego popierał hetman wielki koronny Franciszek Ksawery Branicki, który zadeklarował, że w razie gdyby likwidowanie Nowej Jerozolimy wywołało jakiś opór, jest gotów wesprzeć gwardię marszałkowską oddziałem trzystu ludzi z podległych mu regimentów. Natomiast król, kanclerz wielki koronny Andrzej Młodziejowski oraz inni członkowie Rady Nieustającej próbowali nakłonić marszałka wielkiego koronnego, by odroczył wykonanie wyroku do czasu rozpatrzenia sporu przez przyszły sejm342. Na wypadek gdyby marszałek Lubomirski nie uległ ich sugestiom, książę Sułkowski poprosił o wsparcie generała Awrama Iwanowicza Romaniusa, dowódcę stacjonujących w Rzeczypospolitej wojsk rosyjskich, który wysłał kilku żołnierzy do pilnowania Nowej Jerozolimy. AGAD, WE, 542, k. 123-125; K. Zienkowska, Spór o nową…, s. 368. Tamże; T. Lipiński, Wiadomość o Nowej Jerozolimie, miasteczku niegdyś pod Warszawą, „Biblioteka Warszawska. Pismo Poświęcone Naukom, Sztukom i Przemysłowi”, t. 4, 1845, s. 404-407; F. Sobieszczański, Rys historyczno-statystyczny..., s. 99. 342 K. Zienkowska, Spór o nową…, s. 370. 340 341 Społeczność na pograniczu prawa (1764-1795) 107 W końcu marszałek wielki koronny, w pełni świadom tego, że sprzeciwia się królowi i wielu dostojnikom państwowym, postanowił przystąpić do egzekucji wyroku. 22 stycznia 1776 r. około szóstej lub siódmej rano urzędnicy marszałkowscy oraz deputowani magistratu wkroczyli w towarzystwie żołnierzy chorągwi marszałkowskiej do Nowej Jerozolimy oraz Nowego Potoku i w ciągu dwóch dni zlikwidowali te osiedla. Pierwszego dnia zarekwirowano towary i przewieziono je do magazynu miejskiego. Stawiający opór Żydzi zostali zatrzymani i osadzeni w kordegardzie marszałkowskiej. Przebywający w Nowej Jerozolimie żołnierze rosyjscy nie interweniowali, choć nakłaniał ich do tego podoficer księcia Sułkowskiego. Dali się przekonać oficerowi wojsk marszałkowskich, by nie utrudniali likwidacji osiedla, w związku z czym ograniczyli się do obserwowania biegu zdarzeń. Następnego dnia zabudowania miasteczek żydowskich, zarówno domy, jak i kramy, zostały zburzone343. Ci Żydzi, którzy udali się do marszałka Stanisława Lubomirskiego z uzasadnioną prośbą o zgodę na pozostanie w mieście, uzyskali ją, pod warunkiem że nie będą zajmować się handlem detalicznym. Pozostali musieli opuścić Warszawę. Najbardziej niezadowoleni przedstawiciele społeczności żydowskiej złożyli do sądu grodzkiego skargę na marszałka, ale została ona uznana za przejaw obraźliwej dla władz arogancji i odrzucona344. 24 lutego 1776 r. rezydent rosyjski w Warszawie baron Iwan Fiodorowicz d’Asch (Johann Friedrich von Asch) skierował do króla i Rady Nieustającej notę protestacyjną, w której zarzucał marszałkowi, że decyzję o likwidacji Nowej Jerozolimy podjął samowolnie, kierując się względami prywatnymi, a przy jej wykonaniu użył siły wobec trzech stacjonujących tam żołnierzy rosyjskich. Zdaniem d’Ascha w ten sposób naruszył autorytet imperatorowej Katarzyny II, będącej wszak gwarantką ustroju Rzeczypospolitej. Zasiadający w Radzie Nieustającej protektorzy osadnictwa żydowskiego zarzucili marszałkowi Lubomirskiemu nadużycie władzy, toteż 27 lutego król zażądał od niego wyjaśnień w tej sprawie. W odpowiedzi marszałek dowodził, że likwidując Nową Jerozolimę, postąpił zgodnie z wyrokiem sądu i przysługującymi mu uprawnieniami. Przekonywał o nieprawdziwości zarzutu, jakoby dom, w którym przebywali żołnierze rosyjscy, został otoczony przez jego żołnierzy, którzy rzekomo bagnetami i groźbą ostrzału zmusili Rosjan do pozostania w środku345. Zarekwirowane Żydom towary złożono w magazynie miejskim obok cuchthauzu oraz w jurydyce Stanisławów, gdzie pozostawały jeszcze w początkach marca 1776 r. Do prezydenta Starej Warszawy przybył wówczas wysłannik kanclerza wielkiego koronnego, sekretarz pieczęci koronnej Sikorski, z prośbą o jak najszybsze wydanie towarów ich właścicielom. Kanclerz Młodziejowski 343 Biblioteka Narodowa, BOZ 639, k. 3-5v; T. Lipiński, Wiadomość o Nowej Jerozolimie…, s. 404-407; J. Michalski, The Jewish Question…, s. 131. 344 T. Lipiński, Wiadomość o Nowej Jerozolimie…, s. 404-407. 345 AGAD, APP, 90, s. 119-127; Biblioteka Narodowa, BOZ 639, k. 3-5v. 108 Warszawska społeczność żydowska w okresie stanisławowskim oznajmiał za jego pośrednictwem, że taka jest wola króla, i domagał się od władz miejskich pilnego udzielenia odpowiedzi w tej sprawie. 6 marca publika podjęła uchwałę, w której stwierdzała, że miasto ma prawo przejąć zarekwirowane towary jako odszkodowanie za straty spowodowane działalnością żydowskich kupców. Jest jednak gotowe okazać posłuszeństwo woli króla i zwrócić je, o ile Żydzi zrezygnują z podważania prawomocności wyroku sądu marszałkowskiego i kierowania protestów do sejmu346. Jednakże strona żydowska nie złożyła takiej deklaracji, a co więcej, zaczęła upowszechniać wiadomości wyolbrzymiające wartość zarekwirowanych towarów. W związku z tym władze miasta postanowiły podać do prasy informację o rzeczywistej ich wartości347, a jednocześnie powstrzymywały się od ich wydania. W tej sytuacji kanclerz Andrzej Młodziejowski skierował do magistratu pismo z żądaniem „kategorycznej rezolucyi, dla jakich przyczyn towarów żydowskich oddanie do tych czas miasto przedłuża”. 20 maja 1776 r. publika ponownie zadeklarowała gotowość wydania towarów, pod warunkiem że książę August Sułkowski oraz Żydzi zrezygnują ze swych roszczeń wobec Starej Warszawy i nie wniosą zapowiadanego oskarżenia do sądu sejmowego348. Sprawa zwrotu towarów ich właścicielom ciągnęła się jeszcze kilka miesięcy. 27 października zażądał tego sejm, w związku z czym magistrat postanowił, że towary zostaną oddane właścicielom 4 listopada349. Sytuacja zaistniała w Warszawie w latach 1775-1776 miała bliskie analogie w innych dużych miastach Rzeczypospolitej. Rozwój nielegalnego osadnictwa żydowskiego stał się w tym samym czasie znaczącym problemem także w Krakowie. Od początku lat 70. XVIII w. tamtejszy magistrat podejmował intensywne działania mające na celu rugowanie Żydów z terenów miejskich, zabraniał im prowadzenia handlu oraz uprawiania rzemiosła w mieście i na przedmieściach. W 1775 r. Rada Nieustająca zakazała starozakonnym uprawiania handlu i rzemiosła w Krakowie oraz w jego sąsiedztwie, w związku z czym władze miasta wydały kilka zarządzeń napominających ich, aby „nie lokowali się pod jakimkolwiek pretekstem” w jurydykach. Chrześcijańskim mieszkańcom jurydyk zakazano przyjmowania Żydów do swych domów oraz utrzymywania składów z należącymi do nich towarami. Żydom nakazano opuszczenie wynajmowanych nieruchomości w ciągu czterech tygodni, a chrześcijan zobowiązano do składania donosów na nielegalnych osadników. Ponawianie tych zakazów i nakazów dowodzi, że odnosiły one niewielki skutek. W związku z tym krakowski magistrat wniósł skargę do królewskiego sądu asesorskiego, który w styczniu 1776 r. wydał dekret zakazujący starozakonnym uprawiania handlu na obszarze miasta. We wrześniu i w listopadzie magistrat AGAD, WE, 542, k. 136v-137v; H. Nussbaum, Szkice historyczne..., s. 15. Tamże, k. 139. 348 Tamże, k. 142v-143. 349 Tamże, k. 163-164. 346 347 Społeczność na pograniczu prawa (1764-1795) 109 opublikował zarządzenia zawierające ten zakaz, a następnie przeprowadził rekwizycję towarów należących do nielegalnych żydowskich osadników. W odróżnieniu od Warszawy postanowiono, że byli właściciele będą mogli je wykupić, a reszta zostanie wystawiona na publiczną licytację w początkach 1777 r.350. W Warszawie likwidowane osiedla żydowskie niebawem odradzały się, jeśli nie w tych samych jurydykach, to w innych. Migrujący z jednego przedmieścia na drugie Izraelici powiększali już istniejące skupiska lub tworzyli nowe. Jedna z gazet pisanych opublikowała pod datą 7 czerwca 1777 r. informację, że dzięki protekcji Augusta Sułkowskiego Żydzi uzyskali od Rady Nieustającej zgodę na odbudowanie Nowej Jerozolimy351. Źródła nie pozwalają jednak rozstrzygnąć, czy przedsięwzięcie to zostało zrealizowane. Nawet jeśli tak się stało, osiedle nie osiągnęło już poprzednich rozmiarów. Możemy więc stwierdzić, że żydowskie miasteczko za rogatkami jerozolimskimi nie odrodziło się, aczkolwiek w latach 80. XVIII w. wyznawcy judaizmu mieszkali i handlowali w znajdującym się tam budynku należącym księcia Sułkowskiego. W styczniu 1785 r. delegacja magistratu zwróciła się do marszałka wielkiego koronnego z prośbą o usunięcie „Żyda na Jeruzalem za okopami z futrami ulokowanego”352. Natomiast jeśli chodzi o wspomniane powyżej Nowe Brody, to ich mieszkańcy na przełomie 1775 i 1776 r. spakowali swój dobytek i opuścili je dobrowolnie. Z dokumentów pochodzących z lat 1779-1793 wynika jednak, że osiedle to – skupiające głównie Żydów pochodzących z Brodów – odrodziło się i istniało przez długi czas. Jego mieszkańcy sprowadzali do stolicy towary zarówno z rodzinnego miasta, jak i z Węgier, zajmowali się handlem hurtowym i detalicznym353. Nowa Jerozolima i Nowe Brody były pierwszymi, lecz nie ostatnimi próbami założenia obok stolicy konkurencyjnego osiedla żydowskiego. W 1780 r. król Stanisław August Poniatowski podjął szereg kroków, które zmierzały do wzmocnienia osadnictwa żydowskiego na prawym brzegu Wisły, czyli w Golędzinowie, Pradze i Skaryszewie, a w dalszej perspektywie do stworzenia tam żydowskiego centrum społeczno-gospodarczego, będącego satelitą Warszawy. Realizacji królewskich zamysłów sprzyjał fakt, że miasteczka znajdujące się na prawym brzegu Wisły były własnością prywatną, miały różnych właścicieli, a tamtejsze mieszczaństwo było nieporównywalnie słabsze od warszawskiego. Praga dzieliła się na część biskupią (należącą do biskupów kamienieckich) i książęcą (należącą do Lubomirskich). Golędzinów oraz wieś Targówek zostały zakupione w 1764 r. przez króla Stanisława Augusta. W 1780 r. nabył on także P. Zarubin, Żydzi w aglomeracji Krakowa w czasach stanisławowskich. Przemiany prawne, gospodarcze i społeczne, Kraków 2012, s. 140, 140-141, 205-206. 351 T. Lipiński, Wiadomość o Nowej Jerozolimie…, s. 404-407. 352 AGAD, WE, 7, k. 28; F. Sobieszczański, Rys historyczno-statystyczny…, s. 99; K. Zienkowska, Spór o nową…, s. 376. 353 Archiwum ŻIH, Archiwum Ringelbluma, 511 (Ring. II/401), s. nlb.; I. Schiper, Dzieje handlu..., s. 300-301. 350 110 Warszawska społeczność żydowska w okresie stanisławowskim Skaryszew wraz z wsiami Kamion, Grochów, Gocław i Kawęczyn, po czym przekazał je swemu bratankowi, Stanisławowi354. Rozpatrywany szczegółowo bieg zdarzeń może nam się wydać paradoksalny, bowiem król rozpoczął swe działania od założenia cmentarza na gruntach należącej doń wsi Targówek. Posunięcie to było jednak bardzo ważne nie tylko dla zapewnienia godnego pochówku zmarłych, ale także dla funkcjonowania ich rodzin, umacniało bowiem i integrowało społeczność żydowską na Pradze i w jej sąsiedztwie. Warto wspomnieć, że w 1778 r. w Golędzinowie, Pradze i Skaryszewie mieszkało 543 starozakonnych355. Jest rzeczą bardzo istotną, że decyzja króla była odpowiedzią na postulaty społeczności żydowskiej, a z inicjatywą założenia nekropolii na praskim brzegu Wisły jako pierwszy wystąpił prawdopodobnie Lejzor Izaak (Lejzer Isaak) Krotoszyński, kupiec i dostawca mennicy warszawskiej, przedstawiający się często jako drukarz i syndyk łowicki356. Jednakże w zabiegach tych wyprzedził go kupiec i bankier Szmul Zbytkower. 26 lipca 1780 r. Stanisław August Poniatowski nadał mu teren pod nekropolię, „aby nie w innych miejscach ciała Żydów obojga płci tak w Warszawie i jej przedmieściach, jako i na Pradze umierających, lecz na tymże placu chowane były”357. Ściśle rzecz ujmując, władca przekazał Zbytkowerowi grunt w wieczystą dzierżawę i powierzył mu zarząd nad cmentarzem, co wzmocniło jego pozycję w praskiej wspólnocie żydowskiej. Była ona nadal filią kahału w Węgrowie, w związku z czym nie posiadała w pełni wykształconych struktur organizacyjnych. Ponadto władze Warszawy negowały legalność jej istnienia. Zapewne dlatego Stanisław August uczynił dzierżawcą gruntu Szmula Zbytkowera, a nie wspólnotę. We wrześniu 1780 r. biskup płocki Michał Jerzy Poniatowski, brat króla, wyraził zgodę na założenie i użytkowanie nekropolii na Targówku. Postawił jednak warunek, że pogrzeby mają odbywać się „bez śpiewania i procesyi publicznej”, a wyznawcy judaizmu będą płacić parafii skaryszewskiej po 10 kamieni łoju rocznie358. Cmentarz zajmował początkowo niewielką powierzchnię 150 na 150 łokci, czyli około 89,3 na 89,3 m, i był później wielokrotnie powiększany. Następnym, szczególnie ważnym wydarzeniem w dziejach osadnictwa żydowskiego na prawym brzegu Wisły było założenie przez króla Stanisława Augusta osiedla w Golędzinowie. Z przywileju wydanego przez władcę 29 grudnia 1780 r. dowiadujemy się, że chcąc podnieść miasteczko z upadku i zwiększyć płynące z niego dochody, przeznaczył dla wyznawców judaizmu puste place H. Węgrzynek, Socjotopografia skupiska żydowskiego na Pradze u schyłku XVIII wieku, w: Odkrywanie żydowskiej Pragi. Studia i materiały, red. Z. Borzymińska, Warszawa 2014, s. 49-50. 355 Archiwum ŻIH, Archiwum Ringelbluma, 511 (Ring. II/401), s. nlb. 356 E. Ringelblum, Johann Anton Krieger – drukarz ksiąg hebrajskich w Nowym Dworze, „Biuletyn ŻIH” 1962, nr 2(42), s. 49. 357 AGAD, MK, KW, 296, s. 84v-85; M. Horn, Regesty dokumentów..., t. 2, cz. 2, s. 3, 15-16. 358 AGAD, MK, KW, 296, k. 85-85v. 354 Społeczność na pograniczu prawa (1764-1795) 111 rozciągające się na obszarze od cmentarza żydowskiego na Targówku po drogę wiodącą z Kobyłki do Pragi. Osiedlający się tam Żydzi, podobnie jak chrześcijańscy mieszkańcy Golędzinowa, mieli podlegać prawu chełmińskiemu, toteż jurysdykcję nad nimi powierzono sądowi miejskiemu. Otrzymali od Stanisława Augusta prawo swobodnego zajmowania się handlem hurtowym i detalicznym, rzemiosłem, produkcją i handlem wódką oraz zgodę na zakładanie manufaktur. Ponadto król zapowiadał wydanie osobnej ordynacji, w której zostanie określony ustrój miasta, obowiązujące w nim przepisy porządkowe, zasady funkcjonowania samorządu miejskiego oraz poboru podatków359. Możemy więc stwierdzić, że osiedlając w Golędzinowie osadników żydowskich i nadając im prawa analogiczne do tych posiadanych przez mieszczan, Stanisław August Poniatowski zrealizował na małą skalę zamysł wcielenia Izraelitów do stanu mieszczańskiego. Był on jednym z najważniejszych postulatów pojawiających się w następnych latach, szczególnie w dyskusjach nad zmianą sytuacji prawnej ludności żydowskiej w okresie Sejmu Wielkiego. Wprawdzie poddanie Żydów przepisom prawa chełmińskiego pociągało za sobą trudności, ponieważ było ono odmianą prawa magdeburskiego, zawierającego szereg ograniczeń odnoszących się do wyznawców judaizmu. Nie mogli oni sprawować urzędów, z którymi wiązałoby się zwierzchnictwo nad chrześcijanami, i nie byli traktowani w sądach miejskich na równi z mieszczanami. Wolno im było wnosić do sądu pozwy przeciwko chrześcijaninowi o osobiście doznane krzywdy, ale nie mogli oskarżać chrześcijanina o szkody doznane przez osobę trzecią. Podczas procesu sądowego Żyda z chrześcijaninem zeznania na rzecz tego pierwszego powinno złożyć dwóch chrześcijan i jeden wyznawca judaizmu, natomiast chrześcijanin mógł poprzestać na przedstawieniu dwóch świadków: chrześcijanina i wyznawcy judaizmu. Jeden z zapisów mówił wprost: „Żyda i odszczepieńca wiary krześciańskiej każdy w każdej sprawie bliższy jest pokonać świadectwem”360. W praktyce sądowniczej niektórych miast, np. położonego na zachodnim Mazowszu Gąbina, w latach 80. XVIII w. w ogóle nie godzono się, by Żyd zeznawał w sądzie jako świadek w sprawie przeciwko chrześcijaninowi361. Utworzenie osiedla żydowskiego w Golędzinowie wywołało protesty warszawskich władz miejskich. Na publice 17 lutego 1781 r. postanowiono skierować do kanclerza wielkiego koronnego oraz marszałka wielkiego koronnego pismo zawierające informację na temat praw przysługujących Warszawie i dowodzące na ich podstawie, że osiedlenie starozakonnych w Golędzinowie jest z nimi niezgodne. Ponieważ pismo nie wywołało oficjalnej reakcji władz AGAD, MK, KW, 296, s. 135v-136; M. Horn, Regesty dokumentów..., t. 2, cz. 2, s. 3-4. Porządek sądów i spraw miejskich prawa majdeburskiego, Kraków [1559], k. xxix-xxxij. 361 AGAD, Księgi miejskie gąbińskie, akta wójtowskie, 4/4, k. 38v-39; w 1786 r. w sprawie o zabranie klaczy i pobicie, wytoczonej przez rzeźnika Mendla Szalamonowicza (Szalomonowicza) mieszczanom Karolowi Płócieńskiemu i Pawłowi Miklaszewskiemu, sąd odmówił przyjęcia zeznań dwóch świadków wyznania mojżeszowego, uzasadniając to tym, „że podług prawa, w Saksonie przepisanem, zakazuje [się], aby niewierni przeciwko chrześcijanom świadczyli”. 359 360 112 Warszawska społeczność żydowska w okresie stanisławowskim państwowych w postaci rozstrzygającej sprawę rezolucji, 7 maja tego roku kolejna publika postanowiła zaktywizować deputację powołaną do zajęcia się problemem. Została ona zobowiązana do podjęcia wszelkich starań, „iżby ten interes i zamach na miasto odwrócony był”. Natomiast władze Golędzinowa, pewne królewskiej protekcji, stały na stanowisku, że poczynania warszawskiego magistratu są bezpodstawną ingerencją w wewnętrzne sprawy ich miasta362. Możemy się domyślać, że szczegółowe zapisy regulujące prawa chrześcijańskich i żydowskich mieszkańców Golędzinowa znalazły się w zapowiadanej przez króla ordynacji dla tego miasta, w którym w 1782 r. powstało także skupisko ewangelickich garbarzy i sukienników, a rok później parafia tego wyznania363. Określenie zasad współistnienia osadników różnych wyznań i narodowości było sprawą ważną nie tylko dla funkcjonowania Golędzinowa, ale dla dalszego rozwoju osadnictwa żydowskiego na prawym brzegu Wisły. Niemal równoczesne założenie cmentarza na Targówku i żydowskiego osiedla w Golędzinowie zdaje się być próbą utworzenia w bezpośrednim sąsiedztwie Warszawy żydowskiego miasta, które funkcjonowałoby w ścisłym powiązaniu ze stołecznym organizmem miejskim, a jednocześnie mogło zahamować nielegalny napływ starozakonnych do Warszawy. Niestety, choć golędzinowskie osiedle żydowskie funkcjonowało przez kilkanaście lat, najprawdopodobniej nie osiągnęło większych rozmiarów. Nie było wystarczająco atrakcyjne dla kupców i rzemieślników, mogących osiągnąć na lewym brzegu Wisły znacznie większe zyski. Zostało zniszczone podczas powstania kościuszkowskiego364. W 1780 r. król Stanisław August podjął jeszcze jedną decyzję ważną dla rozwoju osadnictwa żydowskiego na prawym brzegu Wisły. Wydzierżawił Szmulowi Zbytkowerowi na czterdzieści lat część gruntów należącej do niego wsi Targówek. W ten sposób powstał folwark Bojnówek, w którym przedsiębiorczy dzierżawca założył rzeźnie i magazyny mięsa przeznaczonego na rynek warszawski, a w 1790 r. garbarnię, przetwarzającą skóry na eksport. Szmul Zbytkower zakupił również pola i pastwiska na Grochowie, Gocławku i w Świdrze, dzięki czemu pod koniec lat 80. XVIII w. mógł przejąć wiodącą rolę w handlu wołami z Wołynia i Podola, wysyłanymi na Śląsk, a także do Prus. Ponadto był właścicielem dwóch domów przy ulicy Targowej, dzierżawcą magnackich browarów i młynów na Pradze oraz właścicielem cegielni pod Warszawą365. AGAD, WE, 543 k. 53-53v, 65. C.P., Der evangelische Filialkirchhof in der Vorstadt Praga, „Warschauer Zeitung” 1859, nr 148 (15/27 października), s. 655; „Gazeta Codzienna” 1859, nr 306 (6/18 listopada), s. 1. 364 E. Bergman, „Nie masz bóżnicy powszechnej”..., s. 51. 365 Z. Borzymińska, Szmul Zbytkower i jego Chewra Kadisza (Święte Bractwo), w: Odkrywanie żydowskiej Pragi..., s. 70-72, 76-78; A. Michałowska, Szmul Jakubowicz Zbytkower, „Biuletyn ŻIH” 1992, nr 2-3(162-163), s. 80-81, 84-85; T. Wyderkowa, Ludność Pragi..., s. 160-161; warto w tym miejscu wspomnieć, że wiosną 1794 r. Szmul Zbytkower zwrócił się do komendanta warszawskiego garnizonu z propozycją umieszczenia żołnierzy w koszarach na Pradze, zapewne w jego posiadłościach; 12 kwietnia otrzymał odpowiedź odmowną, ponieważ brak mostu na Wiśle 362 363