Cywilizacje starożytne, praca zbiorowa pod redakcją Arthura Cotterella, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1990, s. 151-184 (Troja, Frygia i Lidia, Persja, Azja Zachodnia po Aleksandrze Wielkim, Religia Mezopotamii, Ewolucja alfabetu). J. T. Hooker TROJA Troja Odkrycie Iliada Homera wzięła swój tytuł od Iliosu lub Ilionu, jednej z dwóch nazw używanych przez Poetę na oznaczenie Troi. Iliada jest „poematem o Troi”, o wielkim mieście położonym na północno-zachodnich krańcach Azji Mniejszej. Miało ono potężne mury, ulice, place, świątynie oraz domy Trojańczyków i ich sprzymierzeńców. Niemiecki archeolog Henryk Schliemann (1822-1890), przekonany, że Troja nie była li tylko wymysłem greckich poetów epicznych, lecz istniała w rzeczywistości, rozpoczął w 1870 r. prace wykopaliskowe na wzgórzu, nazywającym się obecnie Hissarlik, oddalonym o około siedmiu kilometrów od Cieśniny Dardanelskiej. Tutaj, wedle powszechnie przyjętej opinii, miała znajdować się starożytna Troja. Jednakże identyfikacja ta nie opiera się na bezpośrednim dowodzie, albowiem nie znaleziono żadnej inskrypcji, która rzuciłaby nieco światła na starożytną nazwę odkrytego miasta. Ale jeśli Troja istniała naprawdę, to jedynie Hissarlik spełnia - w tej części Azji Mniejszej - warunki odpowiadające opisom Iliady. Schliemann prowadził tutaj prace wykopaliskowe aż do roku 1890, a po jego śmierci kontynuował je jego współpracownik, Wilhelm Dörpfeld. W latach 1932-1938 ekspedycja z Cincinnati, kierowana przez Williama Semple'a i Carla Blegena, na nowo przebadała cały teren i próbowała ustalić chronologię poszczególnych warstw archeologicznych. Schliemann stwierdził, że kolejno powstające na tym miejscu osiedla utworzyły warstwę o grubości około 16 metrów. Biorąc pod uwagę poprawki poczynione przez Dörpfelda i badaczy amerykańskich, określa się owe osiedla cyframi rzymskimi w ten sposób, że najstarsze z nich oznaczone jest cyfrą I, natomiast najmłodsze cyfrą IX. Dla poszczególnych osad wyróżnia się jeszcze podokresy, które oznacza się literami, umieszczanymi po cyfrach rzymskich. Sądząc z materiału archeologicznego, największe znaczenie miały osady nazwane Troja II i Troja VI. Troja II Troja II pochodzi z wczesnej epoki brązu (o jej datowaniu: patrz niżej), a jej historia dzieli się na siedem podokresów. Zrekonstruowany plan osady z podokresu [151/152] „c” nie zmienia się w zasadzie już do końca Troi II. Troja lic jest kwadratową, silnie ufortyfikowaną małą cytadelą. Długość jej boku nieznacznie przekraczała 80 m. Mało przeto ludzi mogło znaleźć pomieszczenie w obrębie murów. Przypuszczano więc, że obok niej istniało „miasto”, ale niestety nie znaleziono żadnego jego śladu. Fortyfikacje cytadeli były dobrze rozplanowane i starannie wykonane z cegły i kamienia. Budowla miała potężne mury, w skład których wchodziły również starsze konstrukcje; na części obwodu wzmacniały je 1 prostokątne wieże. W południowo-wschodniej części murów znajdowała się brama, złożona z trzech małych pomieszczeń, do której prowadziła stroma rampa, wyłożona kamiennymi płytami. Od strony południowowschodniej była druga brama, szeroka, zbudowana na planie kwadratu, ale już bez rampy. Wewnątrz cytadeli, na osi północny zachód - południowy wschód, stał duży budynek, ponad 27 m długi i 9 m szeroki. Jedną trzecią jego długości zajmował kwadratowy przedsionek, którego drzwi prowadziły do głównej sali, gdzie na podłodze znajdowało się palenisko. Układ kwadratowego przedsionka i prostokątnej sali z ogniskiem jest uderzająco podobny do „megaronu”, występującego później w Grecji mykeńskiej. W „megaronie” Troi II znajdowały się prawdopodobnie główne pomieszczenia ceremonialne miejscowego władcy. Na północ i południe od tego „megaronu”, wzdłuż tej samej osi, odkryto wiele domów, mniejszych od niego, ale naśladujących jego plan. Nic nie wiemy o wierzeniach i praktykach religijnych mieszkańców Troi II, nie odkryto żadnej budowli, którą można by zidentyfikować jako świątynię lub pomieszczenie kultowe. Wewnątrz murów znaleziono kilka grobów, zawierających szkielety w pozycji podkurczonej . Odkryte w Troi II przedmioty świadczą, iż nie było poważniejszego przerwania ciągłości kulturowej między tą osadą a wcześniejszą Troją I; teraz jednakże mieszkańcy mieli do swojej dyspozycji o wiele większe zasoby materialne. Pod dostatkiem było brązu i miedzi do wyrobu broni i narzędzi domowych. Największy podziw wzbudzają naczynia i ozdoby ze złota, srebra, elektronu, szlachetnych i półszlachetnych minerałów, składające się na „Skarb Schliemanna” (należący prawdopodobnie do podokresu lig). Skarb ten, przewieziony do Berlina, zaginął w czasie drugiej wojny światowej. Istniejące opisy i ilustracje tego skarbu dowodzą, że w swojej heterogeniczności i obfitości przypomina zawartość późniejszych grobów szybowych w Mykenach. Szczególny podziw budzi misterne wykonanie niektórych ozdób, zwłaszcza złotych naszyjników. Do wyrobów rękodzieła artystycznego używano także krwawnika, fajansu, lapis lazuli, kwarcu. Wielką innowacją w tym okresie było koło garncarskie, które jednakże nie wyparło całkowicie ceramiki formowanej ręcznie. Spośród charakterystycznych form ceramiki pochodzącej z Troi II na wzmiankę zasługuje wysoki i wąski puchar, z długimi uszami, zwany przez Schliemanna depas amphikypellon, ponieważ przypominał mu puchar opisany przez Homera. Nawet pobieżne zapoznanie się z przedmiotami znalezionymi w Troi II przekonuje, że ówcześni Trojańczycy dysponowali wielkimi bogactwami i utrzymywali kontakty (bezpośrednie lub pośrednie) z wieloma krajami. I tak np. niektóre wyroby jubilerskie przypominają ozdoby znalezione w asyryjskich grobowcach, natomiast ślady wpływów ceramiki trojańskiej można obserwować na Eubei i w innych częściach Grecji (włącznie z Cykladami), w Tarsie (południowo-wschodnia Anatolia), na Krecie, Cyprze, w Macedonii i Tracji. Troję II, podobnie zresztą jak Troję I, strawił gwałtowny pożar. Następna osada, Troja III, nie osiągnęła już tak wysokiego stopnia rozwoju kulturalnego jak Troja II, chociaż w zasadzie była to ta sama kultura. Czwarta i piąta osada również niczym specjalnym się nie wyróżniały. Dopiero okres Troi VI wprowadza nas do najbardziej interesującej i najdłużej egzystującej osady ze wszystkich, jakie tu istniały. Jej historia przypada na środkową i późną epokę brązu i dzieli się na osiem podokresów (a-h). W kulturze tej osady występuje wiele elementów wyraźnie odróżniających ją od poprzedniczek. Troja VI Wypada zacząć od murów cytadeli i budynków, jakie znajdowały się w ich obrębie. Fortyfikacje Troi II były, jak wyżej wspomniano, potężne, ale wyraźnie ustępowały tym, które posiadała Troja VI. Jak należało tego oczekiwać po osadzie rozwijającej się pomyślnie przez kilka stuleci, mury rozbudowywano etapami. Ślady owych murów są dzisiaj widoczne tylko po zachodniej, południowej i wschodniej stronie osady. Obejmowały one teren prawie dwa razy większy niż Troja II. Zwracają uwagę prowadzące do wnętrza cytadeli bramy, a było ich pięć, przy których murarze pracowali z nie spotykaną wcześniej starannością; interesująca jest również wielka wieża, wzniesiona po wschodniej stronie osady (przypuszczalnie miała ona zapewnić lepszą kontrolę nad zaopatrzeniem miasta w wodę). Wieża ta w momencie jej odsłonięcia liczyła 9 m wysokości; niechybnie musiała mieć znacznie więcej, gdy służyła mieszkańcom Troi VI. Podobnie jak mury tak i domy Troi VI były zbudowane według nowego planu. Wznoszono je na tarasach, które poczynając od obwodu murów obronnych pięły się ku górze, ku centrum cytadeli. Niestety, zachowały się tylko zbudowane na najniższych tarasach, przy czym osiem z nich ma wyraźnie zarysowane 2 plany. Zdradzają one zupełnie nowy sposób budowy, są to bowiem domy wolno stojące, zaprojektowane z artyzmem i starannie wykonane. Dobrym przykładem jest „dom z filarami”, położony w południowej części cytadeli. Składał się on, w swoim kształcie ostatecznym, z trzech części: przedsionka, znajdującego się po wschodniej stronie, głównej sali (około 15x9 m), zajmującej centralne miejsce, i [152/153] trzech małych pokojów, położonych po stronie zachodniej. Jego cechą charakterystyczną - poza rozmiarami - jest posiadanie dwóch kwadratowych filarów w sali głównej (zapewne podtrzymywały dach) i trzech kamiennych stopni, prowadzących z tej sali ku północy; były one chyba częścią głównego wejścia. Mimo pewnych analogii budynek ów nie może być, jako całość, uznany za prawdziwy „megaron”. Inny dom („dom M” w południowo-zachodniej części cytadeli) wyróżnia się swoim planem w kształcie litery L i starannie wykonanym tarasem, czterometrowej wysokości, na którym został wzniesiony. Typowymi dla ceramiki Troi VI są szare, pozbawione dekoracji naczynia, wypalane specjalną metodą; podobne, ale nie identyczne z wyrobami współczesnej im szarej ceramiki Grecji lądowej, zwanej minijską. Wytwarzano także matowe naczynia malowane, dające się również porównać z podobną ceramiką egejską. W ostatnich podokresach Troi VI obserwuje się znaczny napływ ceramiki mykeńskiej, naśladowanej przez miejscowych garncarzy. Importy te i imitacje świadczą o kontaktach Troi VI z Grecją - i to w ciągu długiego okresu. Na podstawie posiadanych dowodów można stwierdzić, że Troja pozostawała w ściślejszych kontaktach z Mykeńczykami niż z jakimkolwiek innym partnerem w Azji, z wyjątkiem być może Miletu. We wczesnym podokresie Troi VI wprowadzono hodowlę konia i używano go przez cały czas istnienia tej osady. Praktykę palenia zmarłych stwierdzono po raz pierwszy w podokresie VIh, ale czy była to innowacja, czy też kontynuacja obyczaju - tego, niestety, nie wiemy. Troja VII-IX Troja VI została zniszczona przez wielką katastrofę; wedle uczonych amerykańskich było to trzęsienie ziemi. Ale osada została rychło odbudowana i kultura Troi VI panowała również w następnym okresie, Troi VIIa, nie wykazując widocznych zmian. Zburzone części murów zostały odbudowane lub wypełnione innymi, nowymi budowlami. W domach Troi VIIa znaleziono wielką ilość dzbanów, umieszczonych na poziomie podłogi lub też pod nią, w których magazynowano różne produkty. Szara ceramika, charakterystyczna dla Troi VI, była nadal wytwarzana, nie zaprzestano też importu ceramiki mykeńskiej. Troja VIIa miała jednak krótki żywot, gdyż rychło padła pastwą pożaru. Troja VIIb ma dwie warstwy archeologiczne: VIIb1 i VIIb2. Troja VIIb1 wydaje się biedniejszą od VIIa, chociaż nie widać jakichś istotniejszych przemian w kulturze. Miejscowi garncarze nadal wyrabiali szare naczynia, nadal sprowadzano mykeńskie wyroby ceramiczne. Warstwę VIIb1 oddziela od VIIb2 nie jakiś gwałtowny kataklizm, ale nowy, o dużym znaczeniu element, występujący w tej drugiej warstwie; obok bowiem miejscowych naczyń i lokalnych imitacji mykeńskich importów, pojawiła się „ceramika guzkowata”, tzw. buckelkeramik, typ ceramiki ręcznie lepionej, łączony z cywilizacją basenu naddunajskiego. Troja VIIb2 została spalona i opuszczona w czasie, którego nie sposób dokładnie ustalić; mogło to nastąpić około roku 1100 p.n.e. Przez następne 400 lat nikt chyba tu nie mieszkał. Dopiero greccy Eolowie, którzy opuścili ziemie ojczyste, założyli w tym miejscu kolonię, nazwaną przez uczonych Troją VIII (ok. 700-ok. 340 p.n.e.). Wśród skąpych pozostałości po tej kolonii znajdują się wyroby z terakoty i ceramika, pochodzące ze wschodniej Grecji, fragmenty naczyń attyckich i korynckich; są także rodzime, trojańskie szare naczynia. Troja IX (od ok. 340 p.n.e.) to nazwa nadana osiedlu, jakie znajdowało się tutaj w czasach hellenistycznych i rzymskich. Chronologia Historia Troi dostarcza uczonym wiele problemów do rozwiązania. Ożywioną dyskusję wywołało datowanie poszczególnych osiedli, zwłaszcza najwcześniejszych; i tak np. jedna szkoła datuje Troję II na ok. 2500-2200 p.n.e., gdy druga na lata ok. 2200-1900 p.n.e. Początki Troi VI będą oczywiście także różnie datowane, w zależności od tego, jaką chronologię przyjmuje się dla Troi II; natomiast końcową jej datę, tj. ok. 1300 p.n.e., można wyznaczyć za pomocą sprowadzanej tu ceramiki mykeńskiej. Fakt, że w Troi VI wytwarzano szarą ceramikę można wytłumaczyć dwojako: albo był to wynik lokalnego rozwoju sztuki 3 garncarskiej, mającego paralele w całej Anatolii zachodniej, albo też została ona wprowadzona do Troi przez najeźdźców, którzy wyparli stąd poprzednich mieszkańców. Wróćmy jeszcze do pytania postawionego na początku tego rozdziału: czy któreś z osiedli odkrytych na Hissarliku może być identyfikowane z Troją Homerową? Schliemann opowiadał się za Troją II; dzisiaj już wiadomo, że osada ta istniała znacznie wcześniej niż świat opisany przez Homera. W eposie mogła występować Troja VI, VIIa, VIII, chociaż dzisiaj najwięcej „szans” daje się Troi VIIa. [153/154] T. R. Bryce FRYGIA I LIDIA Pierwsi Frygowie Wedle starej tradycji greckiej pierwsi Frygowie napłynęli do Azji Mniejszej z Macedonii i Tracji. Sądząc z informacji zawartych w Iliadzie Homera, już w czasach wojny trojańskiej (początek XII w. p.n.e.) byli dobrze zadomowieni w nowej ojczyźnie. Jednakże Strabon, grecki geograf, powiada, że ich imigracja nastąpiła dopiero po tej wojnie. Najprawdopodobniej migrację Frygów wiązać należy z pojawieniem się w Azji Mniejszej wkrótce po upadku Nowego Państwa Hetytów (ok. 1200 p.n.e.) wielu ludów. Przed końcem drugiego tysiąclecia p.n.e. Frygowie na dobre osiedlili się w centralnej Anatolii, głównie w rejonie okolonym rzeką Halys (dziś Kizil Irmak), w dawnym kraju Hetytów. Istniał w nauce pogląd, że pierwsi Frygowie to w gruncie rzeczy lud Muszki, który toczył nad górnym Tygrysem walki z królem asyryjskim Tiglatpilesarem I (ok. 1112-1072 p.n.e.). Jednakże Muszkowie źródeł asyryjskich i Frygowie tradycji greckiej byli, zdaje się, całkiem różnego pochodzenia i zaczęli się ze sobą mieszać dopiero w końcu VIII w. p.n.e. Bardzo możliwe, że doprowadził do tego król ludu Muszki, Mita, nazywany w źródłach greckich Midasem. Królestwo Midasa W czasach panowania Midasa, w końcu VIII w. p.n.e., Frygia była krajem kwitnącym gospodarczo i potęgą polityczną w Azji Mniejszej. Królestwo Midasa sięgało na południu do Cylicji, na wschodzie do Eufratu, na zachodzie do wybrzeży Morza Egejskiego. Wydaje się, że Midas utrzymywał konktakty z Grecją lądową, a nawet ofiarował cenne dary świątyni Apollina w Delfach. Na stolicę wybrał miasto Gordion, odległe o 96 km od współczesnej Ankary. Wyróżniało się ono monumentalną bramą wjazdową, imponującym kompleksem pałacowym i dużą liczbą domów typu megaronowego, których szachulcowe ściany miały drewniane szkielety wypełnione cegłami. Teren przyległy do miasta pokrywały kopce, tumulusy, gdzie Frygowie chowali zmarłych. Największe wrażenie robi tzw. Wielki Tumulus, który jeszcze dziś ma 53 m wysokości i jest drugim pod względem wielkości zabytkiem tego rodzaju, jaki zachował się z czasów starożytnych. W jego wnętrzu znajdowała się drewniana komora, gdzie spoczywały szczątki dojrzałego mężczyzny - być może samego Midasa. Inne tumulusy były przypuszczalnie miejscem pochówku członków rodziny królewskiej i wysoko postawionych arystokratów, dominujących w społeczeństwie, którego zamożność opierała się na dobrze postawionym rolnictwie. W państwie Midasa rozwinięte było także rzemiosło i handel; zwłaszcza sama stolica, Gordion, była centrum produkcji wysokiej jakości wyrobów z brązu, drewna, kości słoniowej, inkrustowanych mebli. Najazd Kimmerów i jego pokłosie Około 695 r. p.n.e. Azję Mniejszą najechał z północy lud zwany Kimmerami; zajęli oni niemal cały ten kraj i zniszczyli królestwo Midasa. Inwazja ich położyła kres zjednoczonemu imperium frygijskiemu. Ale niektóre miasta, wśród nich Gordion, otrząsnęły się po tym nieszczęściu i gdy najeźdźcy wreszcie wycofali się, odzyskały, przynajmniej po części, dawną świetność i egzystowały jako małe, oddzielne księstwa, podległe królom Lidii. Dowodów świadczących o wkroczeniu cywilizacji frygijskiej w nową fazę dostarczają dość liczne osady położone między dzisiejszymi miastami Eskisehir i Afyon (na zachód od Gordionu). Osady te pomyślnie rozwijały się w pierwszej połowie VI w. p.n.e. Wyróżniającą cechą nowej cywilizacji jest bogaty wystrój grobowców i pomników, najczęściej wykuwanych w litej skale. Ich fasady przypominają szczytowe ściany domów i pokryte są zwykle bogatymi wzorami geometrycznymi. Najbardziej okazałym jest tzw. 4 „Pomnik Midasa”, stojący na skraju tzw. Miasta Midasa, VI-wiecznej osady, położonej opodal dzisiejszego Eskisehiru. „Pomnik Midasa” ma niszę, gdzie umieszczano podczas uroczystości religijnych posąg bogini Kybele. Kybele, zwana też „Wielką Macierzą”, była głównym bóstwem frygijskim. Z jej kultem łączyły się szalone rytuały orgiastyczne, podczas których zdarzały się przypadki samokastracji jej kapłanów. Główne sanktuarium Kybele znajdowało się w mieście Pessinus, gdzie, jak utrzymywano, spadł prosto z nieba jej posąg kultowy (w gruncie rzeczy kamień o nieokreślonych kształtach). W następstwie upadku królestwa lidyjskiego Frygia została wcielona do imperium perskiego. W 333 roku p.n.e. dostała się pod władzę Aleksandra Wielkiego. Po bitwie pod Ipsos w 301 r. p.n.e. stała się częścią państwa Seleucydów, natomiast w roku 133 p.n.e. jej zachodnia część została włączona do rzymskiej prowincji - Azji. Język frygijski Napisy w języku frygijskim zachowały się w dwóch grupach inskrypcji i tylko częściowo zostały odczytane. Pierwsza grupa to inskrypcje występujące głównie na fasadach pomników wykutych w skale, datowane na VIII-IV w. p.n.e. Druga grupa, zawierająca przede wszystkim formuły zaklęć, pochodzi w II-III w. n.e. Język frygijski należy do indoeuropejskiej rodziny językowej [154/155] i był zapisywany alfabetem prawie na pewno przejętym od Greków. Narodziny królestwa lidyjskiego Starożytne królestwo lidyjskie leżało w zachodniej części Azji Mniejszej, granicząc od północy z Myzją, od południa z Karią, od wschodu z Frygią, od zachodu zaś z koloniami jońskimi, rozłożonymi na wybrzeżu Morza Egejskiego. Według tradycji przekazanej przez Herodota pierwszą liczącą się dynastią królewską w Lidii była dynastia Heraklidów, której członkowie mienili się potomkami Heraklesa. Dynastia ta rządziła 505 lat, mniej więcej od wojny trojańskiej do początków VII w. p.n.e. Około 685 r. p.n.e. do władzy doszła nowa dynastia, Mermnadów, założona przez Gygesa, członka gwardii królewskiej, który zamordował króla Kandaulesa, poślubił jego żonę i zawładnął tronem. Nowy władca podjął szeroko zakrojone plany ekspansji i przekształcił Lidię w dominującą siłę polityczną w Azji Mniejszej; zajęła ona teraz miejsce zniszczonego królestwa frygijskiego. Gyges musiał toczyć walki z Kimmerami, którzy zniszczyli królestwo Midasa. Toczył je również drugi władca z dynastii Mermnadów, Ardys (ok. 651-625 p.n.e.) - aż do czasu całkowitego wyparcia Kimmerów z terytorium lidyjskiego. Ardys podjął na nowo walki z koloniami greckimi, zainicjowane przez Gygesa. Władcy z dynastii Mermnadów, zmierzając do zajęcia wschodnich wybrzeży Morza Egejskiego, natrafili na zdecydowany opór kolonii greckich, zwłaszcza Miletu, który nie ustępował mimo powtarzających się ataków lidyjskich. Walki z Miletem ciągnęły się i za następcy Ardysa, Sadyattesa (ok. 625-610), i zostały wreszcie zakończone za panowania Alyattesa (ok. 609-560), kiedy wojujące strony zawarły traktat pokojowy, uznający niezależność tego miasta. Krezus, ostatni władca z dynastii Mermnadów (ok. 560-546 p.n.e.) podporządkował sobie wszystkie kolonie jońskie, z wyjątkiem Miletu, i rozciągnął swoją władzę na większość ziem leżących w zachodniej części Azji Mniejszej. Pod panowaniem Mermnadów Lidia przekształciła się w potężne państwo handlowe, zasobne w płody rolne i bogactwa naturalne. Kraj obfitował w stada owiec i bydła, owoce i zboża; kopalnie metali szlachetnych, zwłaszcza złota i srebra, w poważnym stopniu ułatwiały rozwój handlu lidyjskiego. Największym i najtrwalszym osiągnięciem Lidyjczyków w dziedzinie handlu było wynalezienie monety. W ciągu VI w. p.n.e. królowie lidyjscy emitowali złote i srebrne monety; w końcu tego stulecia bito je już w całej Azji zachodniej i Grecji. Jakkolwiek Lidyjczycy siłą narzucili swoje zwierzchnictwo greckim koloniom w Jonii, to jednak nie wydaje się, aby czuły one z tego powodu większą urazę. Niektórzy królowie lidyjscy, przede wszystkim Krezus, cieszyli się nawet wśród Greków wielkim szacunkiem. Krezus, wielbiciel greckiej kultury, nosił się z grecka, partycypował w odbudowie świątyni Artemidy w Efezie i hojną ręką słał dary dla sanktuarium Apollina w Delfach. Między Lidią i Grecją dokonywała się stała wymiana kulturalna; Grecy przejęli wiele elementów kultury lidyjskiej, zwłaszcza z dziedziny muzyki i literatury, a także - zgodnie z przekazem Herodota - wiele gier wymyślonych przez Lidyjczyków. 5 Kultura i cywilizacja Lidii znalazła najpełniejszy wyraz w Sardes, stolicy państwa. Jakkolwiek większość architektonicznych pozostałości tego miasta pochodzi z czasów, gdy upłynęło już wiele lat od zagłady państwa lidyjskiego, to jednak sztukę okresu wcześniejszego dobrze reprezentuje duży zespół pięknych wyrobów z terakoty i płytek zdobionych płaskorzeźbami. Niedaleko Sardes znajduje się nekropola, zwana dzisiaj Bin Tepe (Tysiąc Kopców), z olbrzymimi grobowcami tumulusowymi, w których chowano królów i arystokratów lidyjskich. Jeden z nich, uważany przez Herodota za grobowiec króla Alyattesa, ma 64 m wysokości i jest największym ze znanych tumulusów, pochodzących z czasów starożytnych. Wojna z Persją i jej konsekwencje Państwo lidyjskie zakończyło żywot w 546 r. p.n.e. w sposób nagły, po ciosie zadanym mu przez nową potęgę polityczną, jaka powstała na Wschodzie. Cyrus, król Anszanu, pokonał króla Medów, Astyagesa, szwagra Krezusa, i położył podwaliny pod imperium perskie. Zaniepokojony tym Krezus szukał porady u wielu wyroczni [155/156] greckich, po czym wiosną 546 r. przeprawił swoje wojsko przez rzekę Halys, aby uprzedzić atak perski na jego terytorium. Po zaciętej, ale nie rozstrzygniętej bitwie Krezus wycofał się do Lidii. Cyrus jednakże pośpiesznie ruszył jego śladami i w walnej bitwie, stoczonej na równinie opodal Sardes, całkowicie rozbił armię Krezusa. Lidia została wcielona do imperium perskiego, a Sardes stało się centrum administracji perskiej na zachodzie. Spod panowania perskiego uwolnił Lidię w 334 r. Aleksander Wielki, ale pozostała ona nadal pod administracyjnym zarządem lokalnego satrapy, któremu płaciła, jak dawniej, daninę. Po śmierci Aleksandra Lidia weszła w skład królestwa Seleucydów, a po bitwie pod Magnezją (190 p.n.e.) znalazła się we władaniu króla Pergamonu. W 133 r. p.n.e. została wcielona do rzymskiej prowincji Azji. Język lidyjski Zachowało się około 64 inskrypcji w języku lidyjskim i prawie wszystkie pochodzą ze stel nagrobnych, znalezionych w Sardes. Datuje się je na VI-IV wiek p.n.e. Nasza wiedza o potocznym języku Lidyjczyków jest dalece niekompletna, chociaż jest to język pochodzenia indoeuropejskiego, spokrewniony być może z językami hetyckim i luwijskim, występującymi w Anatolii w późnej epoce brązu. T. Cuyler Young jun. PERSJA Okres przedhistoryczny i królestwo Medów W ciągu pierwszej połowy I tysiąclecia p.n.e. Medowie i Persowie, wraz z innymi plemionami irańskimi, przesuwali się stopniowo ku zachodniej części Płaskowyżu Irańskiego, gdzie stali się dominującą siłą. O Medach i Persach wspominają nowoasyryjskie źródła klinowe z IX w. p.n.e. Pierwsza z tych dwóch grup ludnościowych była liczniejsza i w początkach I tysiąclecia p.n.e. kontrolowała cały wschodni region gór Zagros, a niebawem zaczęła napierać na zachód, na ziemie równinnej Mezopotamii. Persowie początkowo mieli swoje siedziby na południe od jeziora Urmia, potem przesunęli się dalej ku południu i osiedli w południowo-zachodniej części Iranu (Fars). Wedle chronologii archeologicznej czasy te nazywają się epoką żelaza. Pierwszy okres tej epoki (ok. 1300-1000 p.n.e.) cechuje na terenie Iranu zachodniego zerwanie z kulturą późnej epoki brązu. Powstałe wówczas nowe wzorce kulturowe zachowały się także w II okresie (ok. 1000-800 p.n.e.). III okres epoki żelaza (ok. 750-550 p.n.e.) charakteryzuje się dalszym rozwojem tych trendów, jakie pojawiły się w okresach I i II, oraz powtórnym zerwaniem ciągłości kulturowej w Iranie zachodnim. Niektórzy uczeni uważają, że pojawienie się plemion irańskich wiąże się z tymi zmianami kulturowymi, jakie zaszły na początku epoki żelaza. Inni zaś łączą ich przybycie z III okresem, którego początki na terenie środkowej części Iranu zachodniego przypadają, być może, na wiek IX p.n.e. Jednakże większość badaczy zgadza się, że szerokie rozprzestrzenienie się po roku 650 p.n.e. kultury III okresu na całym obszarze gór Zagros dowodzi szybkiego wzrostu siły Medów w tym czasie. Wiele historyjek opowiedzianych o Medach przez Herodota należy zaliczyć do legend; ale autor ten przekazał jednocześnie sporo dokładnych faktów. Pierwsi dwaj królowie medyjscy, Dejokes (728-675 p.n.e.) i Fraortes (675-653 p.n.e.), są prawdopodobnie postaciami legendarnymi. Dejokes miał założyć królestwo 6 medyjskie i ustanowić stolicę w Ekbatanie (dzisiejszy Hamadan). O Fraortesie zaś powiada się, że podporządkował sobie Persów mieszkających w Farsie i stracił życie podczas najazdu na Asyrię. Nie mamy bezpośredniego dowodu, który mógłby potwierdzić, że najazd ten rzeczywiście nastąpił. Ale z drugiej strony wiemy, że współczesny król asyryjski, Asarchadon (681-668 p.n.e.) był zaniepokojony zagrożeniem wschodniej granicy przez zbrojną gromadę, złożoną z Medów, Scytów, Mannów i innych, dowodzoną przez Kasztaritu. Właśnie tego ostatniego niektórzy uczeni utożsamiają z Fraortesem. Jest rzeczą możliwą, że król medyjski narzucił w tym czasie swoje zwierzchnictwo Persom, ale udowodnić tego nie sposób. Tradycja utrzymuje, że w końcu panowania Fraortesa na Iran zachodni zwalił się potężny najazd scytyjskich nomadów, którzy zawładnęli owym krajem i rządzili nim w latach 653-625 p.n.e. Dopiero Kyaksares (625-583 p.n.e.) - wedle Herodota - wyparł Scytów i odrodził królestwo medyjskie. I tu dopiero jesteśmy na pewnym gruncie historycznym. Kyaksares pojawia się w klinowych napisach jako Uwakszatra. Na czele wojska medyjskiego zaatakował w 615 r. asyryjskie miasto pograniczne Arrapchę, w 614 r. otoczył Niniwę, spod której musiał się jednak wycofać, ale za to zdobył Aszur, religijną stolicę Asyrii. Po zawarciu sojuszu z królem Babilonu, połączone siły medyjsko-babilońskie zdobyły [156/157] w sierpniu 612 r. p.n.e. Niniwę. Cofające się wojsko asyryjskie zostało doścignięte w Syrii i tutaj, w roku 608 p.n.e., Aszuruballit, ostatni król Asyrii, zszedł wraz ze swoim państwem z areny dziejów. Zdobywcy podzielili się łupem następująco: Babilonia otrzymała Żyzny Półksiężyc, Media zaś całe pogórze aż do centralnej Anatolii, gdzie zetknęła się z Lidyjczykami. Między Medami i Lidyjczykami doszło wtedy do starcia, zakończonego pokojem w 585 r., zawartym dzięki mediacji króla Babilonu. Pokój ten wyznaczał na rzece Halys granicę między Media i Lidią. Ostatni król Medii, Astyages (585-550 p.n.e.), odziedziczył po swoim ojcu, Kyaksaresie, rozległe królestwo. Obejmowało ono Anatolię, aż po Halys, Iran zachodni (sięgając do regionu dzisiejszego Teheranu) i całą południowo-zachodnią część Iranu, łącznie z krainą Fars, gdzie siedzieli Persowie. O rządach Astyagesa wiemy niewiele. Wyróżniającym się wydarzeniem było usunięcie go z tronu przez Cyrusa z rodu Achemenidów, władcę Persji. Wzrost potęgi państwa perskiego. Cyrus Wielki Dynastia perska, władająca krainą Fars (Pars), wywodziła swe początki od eponimicznego króla Haksamanisza, zwanego też Achemenesem. Po nim panowali kolejno: Teispes, Cyrus I i Kambyzes I. Nie wiemy o nich prawie niczego poza tym, że Cyrus I był prawdopodobnie tym Persem, który ok. 639 r. p.n.e. złożył przysięgę wierności władcy Asyrii, Assurbanipalowi. Cyrus II, słusznie zwany „Wielkim”, chyba już od chwili koronacji w 559 r. p.n.e. był zdecydowany zrzucić zwierzchnictwo medyjskie i wystąpić przeciwko Astyagesowi, który był zresztą jego dziadkiem ze strony matki. Najpierw jednak zjednoczył pod swoją władzą wiele plemion perskich i irańskich, nawiązał stosunki dyplomatyczne z Babilonią, a potem dopiero otwarcie wystąpił przeciwko Astyagesowi. Z tej trudnej walki Cyrus wyszedł zwycięsko i w 550 r. p.n.e. Persja wchłonęła państwo medyjskie. Następnie, uśpiwszy czujność Babilonu, Cyrus zaatakował Lidię. Nie rozstrzygnięta bitwa rozegrała się w 547 r. p.n.e. nad graniczną rzeką Halys. Ponieważ w tym czasie kończyła się właśnie dogodna pora do prowadzenia kampanii wojennych, Krezus, król Lidyjczyków, wycofał się do Sardes i rozpuścił swoje wojska. Cyrus tymczasem ruszył za wycofującymi się Lidyjczykami i w 546 r. p.n.e. zdobył ich stolicę oraz wziął do niewoli samego Krezusa. Po tym zwycięstwie wojska perskie ruszyły na podbój greckich kolonii na zachodnim wybrzeżu Azji Mniejszej. Kolejnym celem Persów był Babilon. Cyrus potrafił tak umiejętnie wykorzystać niepopularność króla babilońskiego Nabonida, zaniedbującego sprawy lokalne i tradycyjną religię, że atak zakończył się nieoczekiwanie łatwym sukcesem. Ku zadowoleniu Drugiego Izajasza i innych poddanych Nabonida, Cyrus wkroczył w końcu lata 539 r. p.n.e. do Babilonu i ogłosił manifest, podkreślając, że jest prawowitym władcą Mezopotamii, tolerancyjnie nastawionym wobec innych religii. [157/158] Zwycięska armia perska doszła aż do granic Egiptu. Ale dalszą część rządów Cyrusa wypełniły walki na wschodnich rubieżach państwa, które i w przyszłości będą tak często absorbowały siły Persji. Tu, w rejonie rzek Oksos i Jaksartes (Amu-darii i Syr-darii), Cyrus stracił życie w 529 r. p.n.e. Następcy Cyrusa: Kambyzes, Dariusz I i Kserkses I 7 Kambyzes II (529-522 p.n.e.) chyba bez kłopotów objął tron po swoim ojcu, Cyrusie Wielkim. W 525 r. rozpoczął realizację od dawna już opracowanych planów najazdu na Egipt. Przy pomocy Arabów przekroczył niebezpieczny, pustynny Synaj i w bitwie pod Peluzjum pokonał faraona Psametycha III, od niedawna zasiadającego na egipskim tronie. Po tym zwycięstwie Kambyzes bez trudu zajął Memfis. W 522 r. doszła go wieść o przewrocie w Persji, dokonanym przez jego rodzonego brata, Bardiję, lub przez samozwańca Gaumatę (jeśli bowiem dać wiarę inskrypcji Dariusza, to Kambyzes zamordował brata, zanim wyruszył na Egipt). Podczas pośpiesznego powrotu Kambyzes stracił życie w niewyjaśnionych okolicznościach, być może sam sobie zadał śmiertelną ranę w jakimś wypadku. Dowództwo nad armią przejął Dariusz, wywodzący się z bocznej linii Achemenidów. Zdławił on rebelię i to w taki sposób, by samemu odnieść z tego korzyści. O tych wydarzeniach i o swoim dojściu do tronu opowiada Dariusz w słynnym napisie na skale w Behistunie, opodal dzisiejszego Kermanszachu. Obwieścił w tej inskrypcji, że władzę objął na mocy prawa naturalnego, jako wnuk Teispesa. Wydaje się jednakże, iż tron zawdzięczał raczej temu, że miał pod swoimi rozkazami zasadniczą część armii perskiej i przewodził tej części arystokracji, która była wrogo nastawiona wobec rebelii. Ponad rok zabrały mu wysiłki zmierzające do przywrócenia pokoju (522-521 p.n.e.), albowiem do buntu przyłączyło się wiele krain wchodzących w skład imperium perskiego. Dariusz osiągnął ostatecznie zwycięstwo dzięki umiejętnemu łączeniu rozsądnej łagodności, bezlitosnej przemocy i przemyślanej taktyki oraz dzięki konsekwencji w dążeniu do celu. Gdy uporał się ze sprawami wewnętrznymi, ruszył na podbój nowych krain. W rezultacie wypraw na wschód znaczna część północnych Indii została przyłączona do Persji. W 516 r. Dariusz przekroczył Hellespont i ruszył na Scytów, osiadłych na północ od Morza Czarnego; celem tej wyprawy było przerwanie dostaw zboża do Grecji. I chociaż Persowie zostali zmuszeni do odwrotu, to jednak zachowali przyczółek w Europie. Ich dalszą ekspansję powstrzymało na pewien czas powstanie Jonów, które wybuchło w 500 r. p.n.e. Skromnej pomocy udzieliły powstańcom w 498 r. Ateny. Grecy przeszli nawet do ofensywy. Kontrdziałania Persów były początkowo anemiczne, ale gdy w 492 r. przeszli do zdecydowanego uderzenia, zakończyło się ono ich sukcesem. Mardoniusz, zięć Dariusza, zlikwidował, wedle otrzymanych instrukcji, władzę tyranów w miastach greckich na zachodnim wybrzeżu Azji Mniejszej i wprowadził rządy demokratyczne. Mardoniusz odzyskał w 492 r. dla Persji Trację i Macedonię. Następnie Persowie zaatakowali Grecję właściwą, ale 12 sierpnia 490 r. p.n.e. doznali porażki pod Maratonem. Wtedy Dariusz postanowił przygotować lepiej skoordynowany atak, aby rozwiązać ostatecznie ten dokuczliwy, nadgraniczny problem. Przygotowania przerwał wybuch powstania w Egipcie i śmierć Dariusza w 486 r. p.n.e. Jego następcą został syn, Kserkses (486-465 p.n.e.). W 485 r. szybko uporał się z powstaniem w Egipcie. Zmienił także dotychczasową politykę perską wobec tego kraju: lekceważył bowiem egipskie formy sprawowania władzy i bezwzględnie narzucał tej buntowniczej prowincji swoją wolę. Podobnie postępował w Babilonie, gdzie zdusił bunt, jaki wybuchł ok. 482 r. przeciwko Persom. Obwieścił wówczas, że nie chce już dłużej panować jako „prawowity” władca Mezopotamii, lecz jako zdobywca, który wziął do niewoli posąg Marduka, boga Babilonu, i więzi go w Suzie. W inskrypcji w Daiwa, powstałej prawdopodobnie w związku z buntem babilońskim, Kserkses mówi z religijnym fanatyzmem o niszczeniu fałszywych bogów i ich świątyń. Mamy więc do czynienia z nową polityką; dotychczas bowiem panowanie perskie cechowała religijna tolerancja, dzięki której Żydzi mogli za pozwoleniem Cyrusa Wielkiego odbudować świątynię w Jerozolimie. [158/159] W roku 480 rozpoczęła się od dawna spodziewana inwazja na Grecję. Na nic zdała się bohaterska postawa Spartan w sierpniu tego roku w Termopilach: lądowe wojska perskie wkroczyły do Attyki i spaliły Ateny. Ale kiedy flota perska została rozgromiona pod Salaminą, impet ataku perskiego został zahamowany. Lecz Grecy nie wygrali jeszcze wojny. Co prawda Kserkses opuścił Grecję, ale pozostawił armię pod wodzą Mardoniusza. Rozstrzygnięcie przyniósł dopiero rok 479, kiedy Grecy odnieśli zwycięstwo pod Platejami, kiedy padły propersko nastawione Teby i uległa zagładzie flota perska w bitwie koło przylądka Mykale. Wydarzenia następnego dziesięciolecia - utworzenie Związku Delijskiego, wzrost potęgi Aten, bunty w Jonii - zniweczyły perskie plany zawładnięcia basenem Morza Egejskiego. Kserkses przestał się nim w ogóle 8 interesować, oddając się coraz zapamiętałej uciechom życia w królewskim pałacu. Został zamordowany w 465 r. w wyniku intryg, jakie przepełniały harem; odtąd będą one już stale podcinały siły dynastii Achemenidów. Późniejsi władcy z dynastii Achemenidów Najpoważniejszym wydarzeniem z czasów panowania Artakserksesa I (465-425 p.n.e.), Kserksesa II (465-424 p.n.e.) i Dariusza II (424-405 p.n.e.) była wojna toczona między Spartą i Atenami, trwająca od 460 do 404 r. Persja, dążąc do wykorzystania jej we własnym interesie, wspierała finansowo raz jedną, raz drugą stronę, zapewniając sobie w ten sposób wpływ na bieg wydarzeń. Początkowo popierała Ateny, zyskawszy w zamian tzw. pokój Kalliasa (448 r.), w którym Persowie zobowiązali się trzymać z dala od Morza Egejskiego, zaś Ateńczycy mieli im pozostawić wolną rękę w Azji Mniejszej. Po nieszczęsnej wyprawie wojsk ateńskich na Sycylię w 413 r. Persja zmieniła front i zaczęła wspierać Spartę. Ugoda zawarta w Milecie w 412 r. przewidywała, że Spartą pozostawi Persji swobodę działania na zachodnim wybrzeżu Azji Mniejszej, za co z kolei otrzyma pieniądze na utrzymanie floty peloponeskiej. I tak perskie złoto i spartańska armia doprowadziły Ateny do klęski w 404 r. Podczas długiego panowania Artakserksesa II (405-359 p.n.e.) wojna ze Spartą zakończyła się korzystnym dla Persji pokojem. W 405 r. wybuchło powstanie w Egipcie, w wyniku czego kraj ten na długo odpadł od Persji. Zbuntował się Cyrus Młodszy, a tzw. bunt satrapów zrujnował prawie całe imperium. Te trzy ostatnie wydarzenia zapowiadały wszystkie niepokoje, jakie owładnęły imperium Achemenidów w połowie IV w. p.n.e. Sparta po zwycięstwie nad Atenami zbudowała własne, małe imperium i wkrótce rozpoczęła wojnę z Persją w obronie wolności miast jońskich. Wtedy Artakserkses hojnie wsparł pieniędzmi wrogów Sparty na terenie Grecji i odbudował flotę perską, powierzając jej dowództwo Ateńczykowi, Kononowi. Walki ciągnęły się od 400 do 387 r. W tym czasie Ateny, wspierane przez Persję, odżyły po wojnie peloponeskiej i stały się przeciwwagą dla Sparty na gruncie greckim. W latach 387-386 Artakserkses podyktował warunki tzw. pokoju królewskiego, przyjęte przez Greków, którzy zgodnie z jego postanowieniami wyrzekali się wszelkich roszczeń do Azji Mniejszej i zobowiązywali się do zachowania u siebie politycznego status quo. Cyrus Młodszy, brat Artakserksesa, satrapa ważnej prowincji Anatolii, nająwszy dziesięć tysięcy greckich najemników ruszył w 401 r. na wschód, by zrzucić z tronu brata. Jednakże w bitwie pod Kunaksą, niedaleko Babilonu, doznał porażki i stracił w boju życie. Ciężkozbrojni najemnicy greccy nie zostali rozbici i wycofując się w ordynku doszli do Morza Czarnego i powrócili do Grecji (ich wyprawę opisał w Anabasis dowodzący nimi Ksenofont). Fakt, że taka gromada ludzi mogła wyjść cało z samego niemal centrum imperium perskiego jest dowodem postępującego zaniku sił państwa achemenidzkiego. Artakserkses musiał w 373 r. stawić czoło innemu jeszcze buntowi, tym razem koalicji satrapów. Buntownicy zostali pokonani, gdyż ich poczynaniom brak było koordynacji. Zwycięski Artakserkses zamiast potraktować ich w sposób bezlitosny - jakby uczynił to Dariusz Wielki - odesłał większość z nich na dawne stanowiska. Artakserkses III (359-338 p.n.e.) rozpoczął rządy od wymordowania większości swoich krewnych, żeby wyeliminować ewentualnych pretendentów do tronu. Jego próba odzyskania Egiptu w latach 351-350 nie powiodła się, natomiast powstanie, które ogarnęło Palestynę, Fenicję i Cylicję zostało stłumione dopiero w 345 r. Następna wyprawa do Egiptu, którą dowodził sam król, zakończyła się w roku 343 sukcesem, jakkolwiek miejscowy władca zbiegł do Nubii, skąd podtrzymywał ducha oporu i nadzieje na odzyskanie niezależności. Wkrótce po tym Persja popełniła poważny błąd, odmawiając pomocy Atenom przeciwko Filipowi, władcy Macedonii; ten bowiem po zwycięskiej bitwie pod Cheroneą w 338 r. podporządkował sobie całą Grecję. Okazało się wtedy, że Persja nie była w stanie wywierać za pomocą swoich pieniędzy wpływu na Zachód, jeśli był on zjednoczony. Panowanie Arsesa (338-336 p.n.e.) tak jak się zaczęło, tak i się skończyło, tzn. intrygą i morderstwem. Dariusz III (336-331 p.n.e.) był jeszcze w stanie stłumić w latach 337-336 kolejne powstanie w Egipcie, ale początkiem końca była przegrana bitwa, jaka w maju 334 r. rozegrała się nad Granikiem. 9 Zwycięski Aleksander zajmował kolejno perskie terytoria i w kwietniu 330 r. wkroczył do Persepolis. W tym samym roku został zamordowany Dariusz III, ostatni Achemenida. Język, religia i sztuka w państwie Achemenidów W państwie tym było tyle języków, ile ludów. Persowie mówili dialektem południowo-wschodnioirańskim, zwanym dialektem staroirańskim, który stał się językiem pisanym w momencie, kiedy Dariusz polecił dostosować [159/160] doń pismo klinowe; dzięki temu rozporządzeniu mógł nakazać wykucie na skale w Behistunie historii pierwszego roku swojego panowania. Inskrypcja ta, podobnie jak pozostałe inskrypcje królewskie, była trójjęzyczna; sporządzono ją w językach: staroperskim, babilońskim i elamickim. Staroperski nie był językiem powszechnie używanym w imperium perskim; elamickim posługiwała się administracja w Persepolis i w Suzie; natomiast właściwa lingua franca imperium perskiego to język aramejski, najczęściej, wydaje się, używany także przez rządowy aparat biurokratyczny. Irańczycy byli początkowo politeistami i swoich bogów łączyli ze zjawiskami naturalnymi, z funkcjami społecznymi, gospodarczymi i wojskowymi, z pojęciami abstrakcyjnymi, np. z prawdą, sprawiedliwością. Poważne zmiany zostały dokonane pod wpływem Zoroastra (Zaratusztry), wielkiego proroka, który ok. 600 r. p.n.e. nauczał w północno-wschodnim Iranie. Nakazywał on ludziom postępować sprawiedliwie, mówić prawdę, nienawidzić kłamstwa. Jego naukę cechował dualizm, kładący nacisk na odwieczny konflikt między Prawdą (Arta) i Fałszem (Druf), pojęciami abstrakcyjnymi, które uległy niemal personifikacji. Historię religii irańskiej okresu Achemenidów charakteryzuje walka między zwolennikami nauk Zoroastra a wyznawcami tradycyjnych wierzeń i praktyk religii indoeuropejskiej. Zwycięstwo przypadło zoroastryzmowi (zaratusztrianizmowi), ale w znacznym stopniu zmodyfikowanemu. Za którą religią opowiadali się królowie achemenidzcy? Niestety o wierzeniach Cyrusa nie wiemy niczego poza tym, że był tolerancyjny wobec różnych religii. Dariusz I był chyba wyznawcą zoroastryzmu, a prawie na pewno byli nimi Kserkses i jego następcy. Źródłowo poświadczone praktyki kultowe, jakie uprawiano na dworze królewskim, dają się w większości pogodzić ze współczesną im liturgią zoroastryjską, w której unikano ofiar ze zwierząt, pozwalano na picie odurzającej haomy, lecz zakazywano jej palenia; ogień, będący w zoroastryzmie symbolem Prawdy, odgrywał centralną rolę w kulcie, jaki praktykowano na dworze królewskim. Religijne akcenty wystąpiły podczas tłumienia przez Dariusza buntu Bardii, a powody zarówno religijne jak i polityczne popchnęły Kserksesa, w czasie powstania babilońskiego, do wydania walki dewom (duchom zła) i ich czcicielom. Może to świadczyć o ścieraniu się wczesnego zoroastryzmu z pogaństwem. Przyjęcie przez Artakserksesa I kalendarza zoroastryjskiego i wprowadzenie przez Kserksesa boga Mitry i bogini Anahity do królewskiego panteonu starych bóstw świadczą o stopniowej akceptacji zoroastryzmu przez Achemenidów i jednocześnie o tym, że nowa religia, aby powiększyć grono wyznawców, poszła na kompromis. Jak wyglądała religia prostych ludzi, tego niestety nie wiemy, ale była to niewątpliwie mieszanina starych i nowych wierzeń i praktyk. Ortodoksyjny zoroastryzm, jaki znamy z późnego okresu sasanidzkiego, był zlepkiem różnych wierzeń ludowych, religii dworu Achemenidów oraz nauk proroka Zoroastra. Sztuka achemenidzka, podobnie jak religia, była mieszaniną rozmaitych elementów. Wielki Król zaprzągł wszystkie ludy do pracy nad tworzeniem imperialnej sztuki, godnej władzy i bogactwa Achemenidów. Tak więc rozmaite gusta, style, motywy i techniki zostały zmieszane, dając sztukę eklektyczną, odzwierciedlającą perską koncepcję państwa, w którym poszczególne ludy zachowały przeważnie swoje wierzenia, zwyczaje i gusty. Mimo jednakże tylu obcych elementów sztuka achemenidzka pozostała całkowicie perska w swojej koncepcji. W obu stolicach - w Pasargadach i Persepolis, położonych w prowincji Fars, ojczyźnie Achemenidów - można wskazać na obce pochodzenie niemal każdego detalu architektonicznego i dekoracyjnego, ale mimo wszystko założenia i plan obu miast oraz ich budowli są w dziejach sztuki całkowicie nowe. Persepolis, rozbudowane przez Dariusza I i Kserksesa, jest jednym z najwspanialszych pomników, jakie powstały w starożytności na ziemiach Azji Zachodniej. [160/162] Organizacja i osiągnięcia państwa perskiego Na czele państwa stał „król królów”, otoczony dworem złożonym z wpływowych, dziedzicznie władających ziemią arystokratów, wyższych dowódców stałej armii, dygnitarzy duchownych, haremu i centralnego aparatu biurokratycznego. Prowincjami (satrapiami) zarządzali namiestnicy (satrapowie). 10 Teoretycznie wszystko w imperium poddane było kontroli króla: był on ostatnią instancją sądową, naczelnym wodzem, tym, który powoływał urzędników na wszystkie stanowiska w państwie. W zarządzaniu tak wielkim państwem wielce pomocnymi byli urzędnicy zwani „uszami królewskimi”, przeprowadzający regularne inspekcje wszystkich prowincji i podlegający bezpośrednio królowi. System ten działał sprawnie, gdy u steru był zdolny i sumiennie wypełniający swoje obowiązki władca. Zawodził natomiast, kiedy w państwie o bezmiernym terytorium, nieustannie zagrożonym atakami z zewnątrz, zmagającym się ciągle z powstaniami, władza przypadła słabemu królowi. Wykorzystywali to satrapowie, którzy złączywszy w swych rękach władze wojskową i cywilną, początkowo całkowicie od siebie oddzielone, zmierzali do przekształcenia się w dziedzicznych władców. Prowadziło to do tego, że niektóre prowincje stawały się na poły niezależnymi państwami, między satrapiami dochodziło do rywalizacji, a nierzadkie były otwarte bunty przeciwko „królowi królów”. Armia achemenidzka z biegiem lat ulegała zmianom. Za Cyrusa była ona właściwie perskim wojskiem plemiennym. Chyba dopiero za Dariusza zorganizowano stalą armię, wzmocnioną oddziałami dostarczanymi przez ujarzmione ludy. Rdzeniem armii był oddział „dziesięciu tysięcy nieśmiertelnych”, złożony z Medów i Persów. Kontyngenty przysyłane przez poszczególne kraje były uzbrojone i walczyły wedle własnych zwyczajów, ale dowodzili nimi Irańczycy. W kluczowych punktach imperium były rozlokowane stałe garnizony. W późniejszych czasach w armii perskiej wiernie służyło wielu greckich najemników. Panowanie perskie było, generalnie rzecz ujmując, zupełnie znośne dla ujarzmionych ludów. Zachowywały bowiem swoje religie, zwyczaje, zajęcia, a nawet, do pewnego stopnia, własne formy rządów. Poważną rolę w utrzymywaniu porządku odgrywało prawo; jego reforma była kamieniem węgielnym w przeprowadzonej przez Dariusza reorganizacji państwa. Otóż w każdej prowincji wprowadzono dwa trybunały: jeden wymierzał sprawiedliwość wedle prawa lokalnego, drugiemu podlegały sprawy sądzone według prawa perskiego. Równocześnie przeprowadzono reformę podatkową. Zasadą opodatkowania był fakt, że kraj wcielony do imperium uważano za wojenną zdobycz króla; podatek więc był rodzajem czynszu dzierżawnego. Sami Persowie, ponieważ nie byli podbitym ludem, podatków nie płacili. Każdy satrapa wnosił do skarbu państwa określoną roczną sumę podatków. Początkowo nie uwzględniała ona różnic w otrzymywanych co roku plonach, ale za Dariusza I dokonano przeglądu wszystkich ziem, ustalono średnią plonów na podstawie zbiorów wieloletnich i dopiero na tej podstawie obliczano podatek, stanowiący określony procent średniej zbiorów. Podstawami bogactwa były uprawa ziemi i handel. „Pokój królewski” pozwalał rozwijać się obu tym gałęziom gospodarki. Rząd inwestował nawet w budowę systemów irygacyjnych i ulepszenia ogrodnicze, aby wzmocnić gospodarkę rolną, źródło największych wpływów podatkowych. Słynny system dróg królewskich, z których najbezpieczniejszą była droga z Suzy do Sardes, ułatwiał administrowanie państwem, umożliwiał szybkie przerzucanie wojsk i przyczyniał się do rozwoju handlu. Dariusz I rozkazał przekopać kanał łączący Nil z Morzem Czerwonym i zachęcał do prowadzenia handlu morskiego, finansując wyprawy badawcze, które miały poszukiwać nowych dróg, rynków i surowców; popierał rozbudowę portów nad Zatoką Perską. Na ożywienie handlu wpłynęło także ujednolicenie miar i wag, wprowadzenie do obiegu złotych monet oraz rozwój kredytów bankowych, zwłaszcza w Mezopotamii. Od czasów Artakserksesa II obserwuje się upadek gospodarczy, który poderwał siły państwa. Był on spowodowany przede wszystkim zamieszkami politycznymi, jakie wstrząsały imperium. Ale były też i inne powody. Wycofanie, w formie podatku, zbyt dużej ilości pieniędzy z rynku pociągnęło za sobą poważną inflację, ponieważ [162/163] wypłacanie ogromnych sum obcym najemnikom i popieranym sojusznikom spowodowało bardzo niekorzystny bilans płatniczy. Jeśli w Babilonie nieustannie rosła stopa procentowa, to chyba właśnie w rezultacie presji inflacyjnej. Rozprzężenie gospodarcze osłabiało państwo, które nie mogło już zapewnić stabilizacji politycznej, zaś brak tej ostatniej powodował dalsze pogłębienie kryzysu gospodarczego. Kiedy w roku 334 Aleksander wkroczył do Azji, miał do czynienia z bardzo już osłabionym olbrzymem. Największym sukcesem Achemenidów było ich ponad dwustuletnie panowanie - nacechowane twórczą tolerancją - nad rozmaitymi ludami i kulturami i to w czasie, 11 kiedy Azja i Europa wychodziły z głębokiej starożytności i wkraczały w nową epokę dziejów świata. Niektórzy utrzymują, że ta głęboka starożytność skończyła się wtedy, gdy Cyrus ruszył na Babilon; inni twierdzą, że nastąpiło to po spaleniu przez Aleksandra Persepolis. W każdym jednak razie imperium Achemenidów było potężną siłą w czasie długiego okresu przemian w dziejach ludzkości. Okres ten był świadkiem przełomowych wydarzeń w dziedzinie sztuki, filozofii, literatury, religii, historiografii, badań, gospodarki, nauki, polityki. Te wydarzenia oraz koncepcja państwa wielonarodowościowego przygotowały grunt dla dalszych przemian, które dokonają się w czasach hellenistycznych. E. J. Keall AZJA ZACHODNIA PO ALEKSANDRZE WIELKIM W historii świata Aleksander Wielki rozpoczyna rozdział, w którym odwieczna walka między Wschodem i Zachodem weszła w nową fazę. Zamordowanie uciekającego achemenidzkiego króla w Baktrii w 330 r. p.n.e. dało Aleksandrowi prawny tytuł do zawładnięcia imperium perskim. Następne pięciolecie było świadkiem godnych podziwu kampanii wojennych, w wyniku których Aleksander podporządkował sobie wschodnie prowincje państwa perskiego, przekroczył południowy Hindukusz i podbił Pendżab, by następnie ruszyć z biegiem Indusu. Jeśli nie poszedł dalej na wschód, to tylko dlatego, że żołnierze macedońscy odmówili marszu ku Gangesowi (był to dla nich zupełnie nieznany świat); dlatego zadanie podboju subkontynentu indyjskiego mogli podjąć Ćandragupta, z dynastii Maurjów, i jego wnuk, Aśoka (neofita buddyjski). Z Indii armia Aleksandra wracała dwoma drogami: flota i część żołnierzy pod dowództwem Nearchosa dotarła płynąc wzdłuż wybrzeży do północnego brzegu Zatoki Perskiej, zaś Aleksander z resztą wojska przeszedł bezwodną, pustynną Gedrozję i wiosną 324 r. wkroczył do Suzy, starej stolicy Persów. Przejąwszy ze stroju Achemenidów płaszcz królewski, dał wyraz swoim planom organizacji rozległego imperium na zasadzie połączenia koncepcji greckich i perskich. Ale w następnym roku zmarł w Babilonie, a dowódcy Aleksandra rozpoczęli walki o jego dziedzictwo. Państwo Seleucydów Seleukos, po początkowych niepowodzeniach, wkroczył w 312 r. p.n.e. do Babilonu, obejmując swoją władzą perską część imperium Aleksandra, rozciągającą się od Azji Mniejszej po Indie. Rychło jednak namiestnicy prowincji i lokalni naczelnicy zaczęli, niczym nieubłagana i potęgująca się fala, odrywać dla siebie części władztwa Seleucydów, dla których podstawą potęgi była odległa Mezopotamia. Gdy już ustaliły się poszczególne dynastie, a stale znajdowali się ludzie chcący założyć nowe, stopniowe rozczłonkowywanie imperium Aleksandra stało się rzeczą nieuniknioną. Seleukos potrzebował aż jedenastu lat, aby pozbyć się rywali zmierzających do zajęcia Syrii. Bitwa pod Ipsos (301 r.) pozwoliła mu stanąć mocną stopą w owym kraju, ale w tym samym czasie miał on trudności z utrzymaniem kontroli nad krainami położonymi na wschód od Eufratu. Jakkolwiek podboje Aleksandra zrodziły wiele problemów politycznych, to jednak skutki jego czynów pozostaną olbrzymie nawet wtedy, gdy Seleucydzi zejdą ze sceny dziejów. Przed Grekami otworzył się bowiem nowy świat, pozwalający ich uczonym przejąć matematyczną i astronomiczną wiedzę Babilonii i Indii. Natomiast Wschód przez całe wieki pozostanie pod wpływami hellenizmu. Zakładanie przez Aleksandra nowych miast, zasiedlonych weteranami i greckojęzycznymi osadnikami - i to wszędzie tam, gdzie doszły wojska macedońskie - jest najwyraźniejszą oznaką zachodzących zmian. Politykę zakładania miast w ważnych punktach strategicznych kontynuował Seleukos i jego następcy. Seleucja nad Tygrysem zastąpiła Babilon jako administracyjna stolica Mezopotamii. Powstało także wiele innych, mniejszych centrów prowincjonalnych. Największe znaczenie tych miast w Azji Zachodniej, pomijając ich rolę administracyjną, leży w tym, że były one ośrodkami greckiej kultury rozsianymi od Morza Egejskiego do Pendżabu. Ich mieszkańcy przez wieki zachowali wiele elementów kultury dawnej Grecji, co [163/164] znalazło swój wyraz w rękodziele, sztukach pięknych, nauce, religii i myśli politycznej. Grecki język i greckie pojęcia prawne były silnie zakorzenione w Mezopotamii i Persji. Oczywiście hellenizm łączył się tu z elementami kultur lokalnych, co 12 wielu uczonych na Zachodzie niesłusznie uważa za tragedię. Dla nich Grecja jest „czystym ideałem”, natomiast ta nowa, zmieszana kultura ma posmak „zorientalizowanej, pośledniejszej formy hellenizmu”. Tymczasem byt to okres dynamicznych przemian, kiedy artyści, a nawet zwykli mieszkańcy miast, mieli cło czynienia z bogactwem idei, które umożliwiały im racjonalny i swobodny rozwój, bez naleciałości nacjonalistycznych lub jakichś prawowiernych zakazów. Tego rodzaju ograniczenia nastaną w Azji Zachodniej w czasach późniejszych, po epoce chrześcijańskiej, kiedy pojawią się reżimy dyktatorskie. Ale ten świat, który pozostawił w spadku Aleksander, nacechowany był uniwersalnością środków wyrazu i wielostronną wymianą myśli i osiągnięć. I takim pozostał do nadejścia islamu. Starożytna Persja, państwo Seleucydów i państwo Partów. Skutki podboju macedońskiego odczuwalne byty przez stulecia, natomiast polityczna siła Seleucydów rychło zaczęta się kruszyć. Najpierw odpadł Pendżab, który Seleukos był zmuszony ustąpić rosnącemu w siłę Ćandragupcie. W połowie III w p.n.e. Selcucydzi tracili ziemie jedną po drugiej: Ptolemeusz III najechał Syrię, państewka w Azji Mniejszej wymówiły posłuszeństwo, odpadły północnowschodnie prowincje: Partia, Baktria i Sogdiana. Arsaces, Irańczyk z pochodzenia, wyrzucił w 246 r. p.n.e. z Partii zbuntowanego namiestnika i sam dał początek dynastii Arsacydów (zwanej też partyjską), która mimo zmiennych kolei losów, utrzymała się u władzy prawic 500 lat. Namiestnik Baktrii, Diodotos, ogłosił się w 238 r. p.n.e. królem. Seleucydzi podejmowali desperackie próby odzyskania utraconych ziem. Udało się to częściowo Antiochowi III. Jego wyprawy na wschód powstrzymały na jakiś czas napór Partów oraz dały się boleśnie odczuć Baktrom, których stolica, Baktra, położona nie opodal dzisiejszego Balchu, byta przez dwa lata oblegana. Król Eutydemos, właściwy twórca królestwa grecko-baktryjskiego, był zmuszony uznać zwierzchnictwo Seleucydy. Antioch III próbował swoich sit także w Indiach, gdzie imperium Maurjów runęło niemal równie raptownie, jak i powstało. Ale efekty, jakie osiągnął, byty krótkotrwale. Wkrótce, w roku 192 p.n.e., poniósł w bitwie pod Magnezją klęskę, która odbiła się w świecie szerokim echem; zwycięzcą był republikański Rzym, który zdecydowanie wkroczył na drogę prowadzącą do zbudowania światowego imperium. Klęska ta oznaczała kres potęgi Seleucydów. Gdy zaś zabrakło silnej ręki u steru państwa, zaczęty odpadać, ale już na zawsze, prowincje i królestwa; dawne, wielkie imperium Seleucydów skurczyło się do drobnego państewka w Syrii. Na wschodzie tymczasem zaczął rozwijać się łańcuch [164/166] dramatycznych wydarzeń. Królestwem grecko-baktryjskim wstrząsały w początkach II w. p.n.e. wewnętrzne niesnaski, jedna z powszechnych plag. W 171 r. miał miejsce bunt Eukratydesa. Nie wiemy, czy to on, czy jakiś prawowity członek królewskiej rodziny Eutydemosa wdarł się zbrojnie do Pendżabu. Około 155 r. pojawiła się na tamtejszej scenie politycznej potężna postać Menandra, który mieczem wyrąbał sobie rozległe imperium 13 (indo-baktryjskie), rozciągające się po obu stronach Hindukuszu. Lecz wkrótce zostało ono zaatakowane przez najeźdźców, którzy przez dwa następne stulecia będą odciskali swoje piętno na tej ziemi. Aktywna polityka dynastii Han na terenach leżących na północ od wielkiego muru chińskiego spowodowała, o czym informują nas źródła chińskie, przesunięcie części ludu Hiung-nu, który z kolei pchnął inne plemię koczownicze, Jüe-czy, ku zachodowi. Miało to miejsce w pierwszej połowie II w. p.n.e. Dokładna identyfikacja tych plemion jest niemożliwa, jakkolwiek często czyni się próby powiązania ich (zresztą bez dostatecznego uzasadnienia) z takimi ludami jak Tocharowie i Hunowie. W każdym razie Jüeczy, kontynuując ok. 130 r. p.n.e. wędrówkę ku zachodowi, zalali Baktrię. Kroniki chińskie powiadają, że całe to plemię składało się z pięciu grup. Jedna z nich, zwana Kuei-szuang-wang, zdobyła około 35 r. p.n.e. przewagę nad pozostałymi grupami, które uznały zwierzchnictwo dynastii znanej pod nazwą „Kuszan”. Jüe-czy wcześniej wprawili w ruch Saków, jedno z licznych, lepiej nam znanych plemion scytyjskich. Ci zaś powędrowali na południe od Hindukuszu, wciskając się do królestwa indo-baktryjskiego. Śakowie osiadli w grupach - o których organizacji nie da się niczego bliższego powiedzieć - w różnych częściach wschodniego Iranu i północno-zachodnich Indii. Od nich wzięła nazwę współczesna prowincja Seistan (dawniej Sakastan). Przysporzyli oni wielu poważnych kłopotów wschodnim połaciom państwa partyjskiego po śmierci jego władcy, Mitrydatesa I, który skończył życie w 138 r. p.n.e. Rozwój państwa partyjskiego Mitrydates I doszedł do władzy w 171 r. p.n.e. Odziedziczył ją po ojcu, Fraatesie, który zapoczątkował politykę ekspansji korzystając z całej serii buntów, jakie sprowokował nieudolny władca na tronie Seleucydów, Antioch IV. Mitrydates odniósł wiele sukcesów w Mezopotamii i w południowozachodnim Iranie. Jego wielkim sukcesem było zdobycie w 141 r. p.n.e. starej stolicy Seleucydów, Seleucji nad Tygrysem. Wybił tu monety na znak posiadanej władzy. Zajął także całą Babilonię. Seleucydzi podjęli nową próbę odzyskania wschodnich terenów, ale w 129 r. p.n.e., wraz ze śmiercią Antiocha VII Sidetesa, którą znalazł on na ziemi medyjskiej - skończyło się ich ostatnie wyzwanie rzucone przeciwnikom. Odtąd Partowie pozostaną, przez najbliższe trzy stulecia, główną siłą polityczną na wschodnich terenach dawnego imperium Aleksandra. Nie powinno się nazywać Fartów dziedzicami Achemenidów. Nigdy bowiem Partia nie stała się wszechpotężnym imperium. Była raczej luźnym związkiem prowincji i księstw, które w różnym stopniu były uzależnione od króla partyjskiego. Właściwiej przeto byłoby mówić o hegemonii Fartów niż o ich imperium. Sama Partia zresztą zaczęła już w II wieku p.n.e. tracić terytoria na rzecz innych sił ekspansjonistycznych, na przykład Hyspaozynów i Hyrkanów; pierwsi założyli królestwo Characeny, położone u północnych wybrzeży Zatoki Perskiej, drudzy nieustannie zagrażali północnym flankom Partii. Fala niepowodzeń została zatamowana, a nawet do pewnego stopnia cofnięta przez Mitrydatesa II (124-87 p.n.e.). Za jego rządów Partia osiągnęła największe rozmiary terytorialne. Sięgając na zachodzie po Syrię (do Eufratu) weszła w bezpośredni kontakt z Rzymem - nową, ekspansjonistyczną machiną imperialną. Przyjęcie przez Mitrydatesa II tytułu „króla królów” miało nie wtajemniczonemu obserwatorowi uzmysławiać ogrom państwa. Można również założyć, że jego użycie było sprytnym chwytem propagandowym, wzmacniającym pretensje monarchii partyjskiej do przejęcia dziedzictwa po Achemenidach. Walka Partii z Rzymem na 200 lat zdominowała arenę polityczną. Partia, jak należało tego oczekiwać, musiała uznać, że Rzym to budząca lęk potęga. Ustalenie granicy na Eufracie, dokonane w wyniku rokowań dyplomatycznych prowadzonych w latach 96-95 z rzymskim wodzem Sullą, oznaczało koniec ekspansji partyjskiej. Wewnętrzne życie Partii, jeszcze za rządów Mitrydatesa, zakłóciła uzurpacja Gotarzesa, który ogłosił się królem Babilonu. Na wschodzie Śakowie, jakkolwiek zmuszeni w końcu do respektowania granicy partyjskiej, przysparzali temu państwu poważnych kłopotów; w walce z nimi zginęli nawet dwaj królowie partyjscy. W 87 r: p.n.e., po śmierci Mitrydatesa II, w łonie rodziny królewskiej wybuchły spory o dziedzictwo po „królu królów”; później będą one już, niestety, regułą. Zjawiska te, powodujące wewnętrzne osłabienie Partii, zachęcały Rzym do najazdów; uważał on bowiem, że najlepszym sposobem ochrony własnych interesów jest ekspansja terytorialna. Lecz Rzymianie nie zdawali sobie jasno sprawy, jak dalece monarcha partyjski może liczyć na arystokrację, gdy groziło niebezpieczeństwo z zewnątrz i gdy trzeba było zorganizować armię. Partia nie miała stałego wojska i 14 dlatego nie mogła prowadzić systematycznej polityki obronnej. Ale jej oddziały „wolontariuszy” spisywały się znakomicie pod względem taktycznym w otwartym boju. Wielkim błędem Rzymu była nieudana wyprawa Krassusa, zakończona jego nieszczęsną klęską, poniesioną w 53 r. p.n.e. pod Carrhae w Syrii północnej. Sromota tej klęski, zwłaszcza utrata sztandarów legionowych, dręczyła Rzymian aż do roku 20 p.n.e., kiedy Augustowi udało się je odzyskać. Wydarzenie to upamiętnił Horacy w swoich odach, co [166/167] świadczy, jak głęboko Rzymianie odczuli ową stratę. Partowie jednakże nie potrafili wykorzystać ani tego zwycięstwa, ani wcześniejszych. Mieli bowiem związane ręce na wschodzie przez Kuszanów i Scytów. Pierwszym wielkim władcą Kuszanów był Kudźula Kadfises; jego syn, Wima Kadfises, podbił rozległe terytoria w Indiach. Przez sto lat, poczynając od połowy I wieku n.e. państwo Kuszanów było na północy subkontynentu prawdziwą potęgą. W Seistanie rządy Indo-Scytów zastąpiła indo-partyjska dynastia Pahlawa, do której należał m.in. Gondofares, władca panujący w połowie I wieku n.e. W tradycji chrześcijańskiej znany jest on jako Kacper, jeden z „trzech królów”. Państwo partyjskie, borykające się z trudnościami na wschodniej granicy, było nadto dręczone wewnętrznymi niesnaskami. Wciągani w nie byli często potencjalni kandydaci do tronu, przebywający poza granicami. W intrygach i mordach, jakie poprzedzały zazwyczaj dojście do tronu, Rzymianie znaleźli doskonały pretekst, aby wtrącać się do polityki państwa partyjskiego bez wszczynania bezpośredniej walki zbrojnej. Szczególna okazja, jaka im się nadarzyła, wiązała się pośrednio z traktatem pokojowym, zawartym między Augustem a Fraatesem IV. Cesarz, wdzięczny za zwrócenie rzymskich znaków legionowych, wysłał królowi partyjskiemu niewolnicę, dziewczynę z Italii, o imieniu Muza. Ta, zostawszy konkubiną króla, przekonała go, że powinien wysłać swoich synów do Rzymu na naukę. Następnie zamordowała Fraatesa i na tronie osadziła swojego syna, Fraatacesa. Nowy król poślubił własną matkę i portrety pary królewskiej ukazały się na monetach z napisami nawiązującymi do stylu monet rzymskich. Chociaż lata 20 p.n.e.-50 n.e. były okresem najbardziej ożywionych stosunków z Rzymem, to jednak już wtedy obserwuje się w Partii stopniowy spadek znaczenia tych sił, które nastawione były życzliwie wobec Zachodu. Odnosi się to także do sztuki. Kiedy osłabiony dwór królewski przestał odgrywać główną rolę w tej dziedzinie, wtedy artystyczne gusta zaczęła kształtować Seleucja nad Tygrysem, miasto cieszące się szeroką autonomią. Wpływ greckiej przeszłości na sztukę był nadzwyczaj silny, zwłaszcza gdy Partowie, znalazłszy się w I wieku p.n.e. na terenie Syrii, odnowili kontakty z dziedzictwem klasycznym. Ale w I wieku n.e. wyłonią się nowe artystyczne i kulturalne trendy, które okażą się trwalsze niż państwo partyjskie, które czeka bankructwo. Polityczne i kulturalne zmagania doszły do szczytu, kiedy ok. 12 roku n.e. wystąpiło dwóch pretendentów do tronu: Wonones i Artabanus III. Kiedy pierwszy z nich, popierany przez Rzym, zasiadł na partyjskim tronie, Tacyt tak przedstawiał uczucia, jakie żywili doń jego poddani: Wzgardę ich podsycał jeszcze sam Wonones, który ze zwyczajami przodków zerwał, rzadko polował, mało o konie się troszczył; ilekroć po miastach pochód odbywał, kazał się nieść w lektyce, a narodowe uczty budziły w nim odrazę. Szydzono też z jego greckiego orszaku i z tego, że na najlichsze zapasy pieczęcie nakładano*. Jego rywal do tronu, Artabanus, najprawdopodobniej lubił konie, polowania, biesiady w stylu partyjskim, wychowywał się przecież wśród Dachów, plemion siedzących na wschód od Morza Kaspijskiego, na rodzinnych stepach Fartów. Zanim zgłosił pretensje do tronu partyjskiego, na którym zresztą zasiadł, królował w Medii Atropatenie, położonej w północno-zachodnim Iranie (dzisiejszy Azerbejdżan). W bardzo znamienny sposób obaj rywale czcili swoje zwycięstwa. Na jednej z monet Wononesa, upamiętniających zwycięstwo nad Artabanusem, widnieje legenda: „Król (W)Onones zwycięzca Artabanusa”. Formuła owa jest wierną kopią tej, jaką Rzymianie czcili podobne zwycięstwa. Z kolei gdy Artabanus pokonał Wononesa, wtedy jako syn ojczystej ziemi Fartów rozmyślnie opuścił na swoich tetradrachmach niektóre, wcześniej zestandaryzowane, wizerunki zachodnie. Usunięcie przezeń z monet * Tłum. S. Hammer; Tacyt, Dzieła, t. l, Warszawa 1957, str. 117-118. 15 słowa Filohellen, tradycyjnego epitetu królów partyjskich, może być świadectwem niechęci Artabanusa do greckiego modelu życia. Za dalszy przykład odejścia od wzorów greckich może służyć portret Artabanusa, wybijany na monetach, przedstawiający go en face, a nie w sposób tradycyjny, tzn. z profilu, z głową zwróconą w lewą stronę. Wtedy to także przedstawiono po raz pierwszy króla, który przyjmuje palmę zwycięstwa siedząc na koniu. Każdy z tych nowych trendów znajduje odbicie w przytoczonych wyżej słowach Tacyta. Czy może więc dziwić, że ok. 35 roku n.e. miasto Seleucja otwarcie zbuntowało się przeciwko Fartom? W odpowiedzi na tak wyraźne odrzucanie greckich wzorców (być może istniały także inne jeszcze powody), Seleucja ogłosiła niepodległość i zachowała ją przez siedem lat, znajdując się przez cały ten czas teoretycznie w stanie wojny. Chociaż utrzymała tak długo swoją niezależność, to jednak wydaje się, że poczynania Greków wypływały z desperacji, z poczucia że tracą swoje wpływy. Nie pozbawione jest bowiem podstaw przypuszczenie, że rolę, jaką odgrywali Grecy, zaczęły przejmować kręgi aramejskojęzyczne, tworzące w Mezopotamii rodzaj „rodzimej partii”. Są i tacy uczeni, którzy dowodzą, że owa „rodzima” reakcja wypływała z Płaskowyżu Irańskiego i jej egzemplifikacją były surowe obyczaje Artabanusa III. Nie ulega wszakże wątpliwości, że mamy do czynienia z subtelną zmianą. Można by się tylko zastanawiać, czy spowodował ją tylko jeden czynnik. Pewne jest natomiast, że w połowie I wieku n.e. polityczna rola Greków z Seleucji należała już do przeszłości. [167/168] Kultura partyjska Partia zaczęła przejawiać od połowy I wieku n.e. twórcze możliwości w zakresie środków artystycznego i kulturalnego wyrazu. Na nieszczęście, niektóre zupełnie nowe elementy, nasuwające myśl o irańskim lub „orientalnym” odrodzeniu, są raczej odosobnionymi manifestacjami. I tak np. trudno uznać za dowód odrodzenia narodowego wystąpienie na brązowych monetach Wologazesa I ołtarza ognia lub na jego srebrnych drachmach napisów aramejskich. Ale jeśli te wskazówki połączy się z informacjami dostarczonymi przez Tacyta, to wtedy wyraźnie okaże się, że polowa I wieku n.e. jest granicą dzielącą dwie epoki kultury partyjskiej - „wczesną” i „późną”. Mamy więc do czynienia z rozwojem odrębnych środków wyrazu artystycznego. I chociaż sztuka partyjska przemawiała w dużej mierze sposobami przejętymi z Zachodu, to jednak nie to stanowiło o jej wartości, lecz przesiąknięcie jej smakiem orientalnym. Jest rzeczą oczywistą, że handel ma wpływ na rozwój sztuki i to nie tylko dlatego, że dzięki niemu napływają różne wyroby, które mogą kształtować artystyczne gusta. Prowadzi on bowiem także - jeśli się w jakimś społeczeństwie rozwija - do wzrostu zamożności tych, którzy nim się zajmują. Dowodzi tego gospodarcza działalność licznych miast w późnej Partii. Wzrost zaś liczby ludzi bogatych, gotowych łożyć na sztukę, stwarza dla niej korzystniejszą sytuację niźli miała wtedy, gdy znaczenie i bogactwo koncentrowały się w ręku stosunkowo małej grupy społecznej. Teraz sztuka zaczyna się „demokratyzować”, gdyż zapotrzebowanie na nią rośnie wraz z szybkim rozwojem - liczebnym i majątkowym - warstwy kupców. W tym czasie powiększa się także, poprzez podziały wielkich posiadłości, liczba drobnych arystokratów. Kupiec przywożący wyroby i wzory zaspokajał coraz wyższe aspiracje nowobogackich. Dla nich jednak liczył się przede wszystkim ogólny efekt wyrobu, o wiele zaś mniejsze znaczenie miały jakieś odrębności i indywidualne cechy twórczości artystycznej . Utrudnia to historykowi sztuki śledzenie systematycznego rozwoju stylu. W sztuce partyjskiej splatały się nadto motywy greckie, odradzające się elementy sztuki achemenidzkiej i nowe tematy rzymskie, co nadawało jej, na pierwszy rzut oka, charakter eklektyczny. Warto zwrócić uwagę, że w tym samym czasie, gdy występowały wspomniane zmiany w sztuce, partyjska machina państwowa zaczęła szwankować. Około roku 40 n.e. dwaj bracia, Wardanes i Gotarzes, podzielili państwo między siebie. A tymczasem kurczyło się ono nadal terytorialnie i przeżywało poważne trudności wynikające z inflacji i dewaluacji pieniądza. W tym stanie rzeczy nie mogły dać spodziewanego rezultatu organizacyjne przedsięwzięcia Wologazesa I, zmierzające do poprawy sytuacji państwa. Założenie przezeń miasta Wologasias, jako handlowego konkurenta Seleucji, zapoczątkowało politykę zmierzającą do dalszego ograniczenia wpływu kupców greckich. Ale kroki te chybiły celu, co więcej, zapoczątkowały dominację handlową innych kupców z Azji Zachodniej, szczególnie tych z Palmyry, i wyeliminowały Partię z aktywnego uczestnictwa w wymianie międzynarodowej. 16 Tymczasem ogromna chłonność rynku rzymskiego pobudzała rozwój handlu międzynarodowego; to z kolei wzniecało zawziętą rywalizację pomiędzy różnymi ośrodkami handlowymi. Właśnie żeby usunąć pośredników handlowych i zapewnić Rzymowi kontrolę nad tym handlem, w który wprzęgnięte były przeogromne sumy pieniędzy, cesarz rzymski Trajan podjął inwazję na państwo partyjskie - ostatnią kampanię wojenną w jego życiu. Skarb rzymski cierpiał bowiem z powodu odpływu złota, którym płacono za obce towary. Najazd Trajana miał krótkotrwałe skutki dla Partii, ale w niczym nie poprawiło to jej sytuacji, gdyż kupcy z Palmyry i Dura-Europos coraz ściślej kontrolowali szlaki karawanowe łączące Syrię z Mezopotamią. Wologazes III (IV) próbował przywrócić pozycję Partii w handlu międzynarodowym, ale inwazja na Syrię nie powiodła się. Co gorsza, wprawione zostały już w ruch siły popychające Partię do ostatecznego upadku. Najazd rzymski w 165 r., pod wodzą Lucjusza Werusa, [168/169] kiedy to splądrowany został Ktezyfon, stolica Partów, miał tak fatalne następstwa, że załamały one ostatecznie władztwo Partów. Miasto Dura-Europos, zajęte wtedy przez Rzymian, stało się jaskrawym przykładem, jak Partowie tracili swoje ziemie. Działania wojenne odbiły się ujemnie na funkcjonowaniu handlu, którego niedowład wpływał destrukcyjnie na całą gospodarkę. Poza tym sama wojna wyczerpywała siły kraju, jego energię i zasoby. Gospodarczy upadek kraju, połączony z jego wewnętrznym rozbiciem, oznaczał kres państwa partyjskiego. Niebawem jeden z wasali króla Partów, pochodzący z południowego Iranu, dokona przewrotu i dostarczy impulsów do dynamicznych przemian. Państwo Sasanidów Przewrót dokonany przez Sasanidów zwiastował nową erę, w której wiele problemów, z jakimi dotąd borykało się państwo, nie uległo zmianie, ale wyraźniej zostały określone poszczególne sfery działalności władzy. Nadal trwała konfrontacja z Rzymem, powodowana często rywalizacją o zwierzchnictwo nad Armenią. Hunowie stanowili o wiele groźniejsze niebezpieczeństwo dla wschodnich rubieży państwa sasanidzkiego niż Scytowie, z którymi kilka stuleci wcześniej toczyli boje Partowie. Zoroastryzm, jako religia państwowa, wszedł w otwarty konflikt nie tylko z Kościołem chrześcijańskim (prześladowanym z powodu jego powiązań z cesarskim Rzymem), ale i z innymi heterodoksyjnymi wierzeniami, łącznie z manicheizmem, zerwanizmem czy głoszącym rewolucyjne hasła mazdakizmem. Królestwo Sasanidów zostało założone około roku 226 n.e. przez Ardaszira, który zadał klęskę Artabanusowi V, królowi Partów. Nowa dynastia wywodziła się z Farsu, ziemi która w pewnym sensie była duchową ojczyzną Irańczyków, gdyż tu właśnie znajdowały się stolice Achemenidów - Pasargady i Persepolis. Przodkowie Ardaszira połączyli religię Zoroastra z praktykami kultowymi w Istachr, mieście powstałym na terenie Persepolis; nadało to nowej władzy silnych akcentów nacjonalistycznych i religijnych. Przejęcie władzy przez Sasanidów upamiętnione zostało w literaturze w sposób ubarwiony heroicznymi czynami, często po to, żeby podkreślić prawa nowej dynastii do tronu. Ale określenie czasów, w jakich miały miejsce wydarzenia opowiedziane przez legendę, jest przedmiotem częstych sporów między historykami. Znalezienie właściwej odpowiedzi komplikuje fakt, że Sasanidzi odrzucili system datowania według ery Seleucydów - przejęty przez Partów - w którym daty określano latami, jakie upłynęły od dojścia do władzy Seleukosa. Sasanidzi rejestrowali wydarzenia według lat panowania poszczególnych władców, co może, jeśli nie ma innych możliwości datowania, prowadzić do wielu niepewności w ustaleniu chronologii poszczególnych wydarzeń. O ile Ardaszir był twórcą nowego królestwa w Iranie, o tyle jego syn, Szapur I, był budowniczym imperium sasanidzkiego. W granicach jego państwa znalazły się bowiem ziemie zajmowane dzisiaj przez Iran oraz, częściowo, przez takie kraje, jak Pakistan, Afganistan, Związek Radziecki (po obu brzegach Morza Kaspijskiego) i Irak. Opanował także wybrzeże Półwyspu Arabskiego rozciągające się wzdłuż Zatoki Perskiej. Władca ten był najlepiej znany światu zachodniemu jako wróg Rzymu. Pierwszy jednak ruch na persko-rzymskiej szachownicy politycznej należał do Rzymu. Cesarstwo spodziewało się odnieść korzyści w starciu z młodym królestwem Sasanidów. Miało zwłaszcza nadzieję, że uda mu się zachować wpływy w Armenii, gdzie po sasanidzkim przewrocie schronili się niektórzy członkowie dynastii Arsacydów. Rzymianie jednakże nie docenili siły Sasanidów. Cesarz Gordian III w czasie nieudanej wyprawy na Persję (zaatakował ją posuwając się wzdłuż górnego Eufratu) stracił w 244 r. 17 życie, a jego następca, Filip Arab, musiał zabiegać o pokój. Ten triumf Persów i inne, późniejsze ich zwycięstwa nad Rzymianami staną się częstym tematem płaskorzeźb kutych w skale, licznych zwłaszcza w Farsie, ojczyźnie Sasanidów. Mniej więcej dziesięć lat później, w wyniku sporów o Armenię, Szapur sam przeszedł do ofensywy. Najechał Syrię i zdobył jej główne miasto, Antiochię. Stąd uprowadził wielu jeńców, których osiedlił w prowincji Chuzystan. Wśród nich znajdowali się specjaliści od robót inżynieryjnych, których prawdopodobnie wykorzystano przy budowie mostów i grobli. Dla tych jeńców Szapur ponoć zbudował oddzielne miasto, Gundiszapur, co tłumaczy się: „Ulepszona Antiochia Szapura”. Zapoczątkowało ono nowy sposób planowania urbanistycznego w Persji sasanidzkiej. Skutki drugiej wyprawy Szapura były odczuwalne jeszcze długo po jego śmierci. Skierował się mianowicie przeciwko handlowemu i dobrze ufortyfikowanemu miastu Hatra i jednocześnie przeciwko miastom położonym wzdłuż Eufratu, które, na czele z Dura-Europos, zmonopolizowały cały handel prowadzony wzdłuż tej drogi wodnej. Wyprawa ta położyła kres rozwiniętemu tu od czasów partyjskich modelowi wymiany handlowej. Odbiło się to niekorzystnie na siostrzanym mieście Hatry, arabskiej Palmyrze, zniszczonej w 273 r. przez cesarza Aureliana. Krótkotrwały podbój Syrii przez Szapura musiał oczywiście sprowokować odwet ze strony Rzymian. Kiedy Szapur zaatakował Edessę - podczas swojej trzeciej wyprawy na Syrię - na pomoc oblężonemu miastu ruszył cesarz, ów nieszczęsny Walerian. Jego bowiem wojsko zostało całkowicie rozbite, a on sam dostał się do niewoli. Wieść niosła, iż ostatnie dni swojego zhańbionego żywota spędził na Gundiszapur. W oczach Zachodu uchodził on za cesarza słabego i nieudolnego, natomiast dla Sasanidów pochwycenie cesarza rzymskiego stało się sposobnością, i to bez precedensu, do gloryfikowania własnej dynastii. Na rozkaz króla wykuto w skale płaskorzeźby przedstawiające wspaniałe zwycięstwa Szapura nad Gordianem, Filipem i Walerianem. [169/170] Szapur zasługuje także na uwagę historyków z powodu sukcesów, jakie odniósł w walce z Kuszanami. Stali się oni poważną siłą na Wschodzie od II wieku - od czasu gdy upadło znaczenie Fartów. Kiedy do władzy doszedł Ardaszir, Kuszanowie od razu odczuli, że mają do czynienia z o wiele groźniejszym przeciwnikiem. Wydaje się, że Ardaszir był właśnie tym władcą, który pierwszy zadał im klęskę, ale dopiero za sprawą Szapura ich królestwo zostało wcielone do państwa Sasanidów. Nowo zdobyte terytorium było zarządzane przez „kuszanszacha”, wicekróla, wyznaczonego z królewskiej rodziny Sasanidów, który rządził w imieniu „króla królów” i był otoczony Urzędnikami odpowiedzialnymi bezpośrednio przed Szapurem. Był to więc zupełnie odmienny od partyjskiego sposób organizacji podbitych ziem. W państwie partyjskim bowiem znaczna część jego ziem była zarządzana przez lokalne, dziedziczne dynastie, podległe tzw. „królowi królów” w stopniu dość niejasno sprecyzowanym. Hegemonia władcy wyraźniej się zaznaczała, gdy na tronie zasiadał człowiek o szczególnie silnej osobowości, dysponujący odpowiednio silną armią. Zupełnie inaczej było w państwie Szapura, gdzie poszczególne prowincje były zarządzane przez członków panującej rodziny królewskiej. W tym leży zasadnicza różnica w organizacji imperiów partyjskiego i sasanidzkiego. Pociągnęła ona za sobą poważne zmniejszenie znaczenia lokalnych arystokratów. Następcy Szapura I utracili jednakże w ciągu 30 lat prawie wszystkie nabytki tego wybitnego władcy. Bahram II (276-293), naciskany przez Kuszanów, nie mógł jednocześnie przeciwstawić się Rzymowi i musiał mu odstąpić północną Mezopotamię i Armenię. Narses (293-302) wycofał się z ziem położonych na zachód od Tygrysu i to na taką głębokość, że było to poważne uszczuplenie terytorium okupowanego przez Persję. Hormizdas II (302-309) poślubił nawet księżniczkę kuszańską, aby utrzymać pokojowe stosunki na wschodzie. Ale był to daremny krok. Z chaosu, w jakim znalazło się królestwo Sasanidów, wyłoniła się wreszcie jedna z najwybitniejszych postaci Persji sasanidzkiej: był nią Szapur II, zwany Wielkim. Doszedł on do władzy dzięki arystokracji, która w osłabionej monarchii manipulowała tronem królewskim, oczywiście mając na względzie własne korzyści. Tym razem jednak jej protegowany okazał się zbyt potężną indywidualnością. Jego talenty wojskowe pozwoliły mu odzyskać świeżo utracone krainy. Na wschodzie na powrót uzależnił Kuszanów, ale trwałego pokoju nie zapewnił, gdyż pojawił się tam nowy wróg, chioniccy Hunowie 18 (Heftalici). Szapur musiał przez pięć lat (353-358) toczyć walki, zanim doszedł z nimi do porozumienia. Później jednak będą go wspomagali w charakterze sprzymierzeńców, gdy zwróci się przeciwko Rzymowi. Oblężenie przez Szapura Amidy i Singary, twierdz rzymskich, sprowokowało w 363 r. zbrojny najazd na Mezopotamię cesarza Juliana, zwanego „Apostatą”. Lecz gdy ten zmarł w wyniku odniesionej rany, jego następca, Jowian, był zmuszony ustąpić ze wszystkich ziem leżących nad Tygrysem i z Armenii. Mimo że Armeńczycy orężnie bronili swojej niezależności, to jednak bez rzymskiego poparcia nie mogli zapobiec przekształceniu ich kraju w prowincję państwa sasanidzkiego. Zoroastryzm Chrześcijaństwo spowodowało zaostrzenie walki o Armenię i w ogóle całego konfliktu perskorzymskiego. Irańczycy byli wyznawcami religii Zoroastra (Zaratusztry). Sasanidzi uznając tę religię za państwową, stali się wyznawcami wojującymi. Religię Zaratusztry cechował dualizm: Dobra i Zła, albo Światła i Ciemności, czyli Boga Ormuzda, zwanego też Ahuramazdą, i Demona Arymana. Ahuramazdą miał do pomocy zastępy aniołów, ale ci mieli daleko niższą pozycję w oficjalnej religii niż święty element ognia. Sasanidzi nastając na zachowanie ortodoksyjnej, dualistycznej formy zoroastryzmu i prześladując herezje, nawet te nieznacznie różniące się od oficjalnej religii, doprowadzili do większego sformalizowania wiary, dla której czuwanie nad świętym ogniem stało się jednym z najważniejszych rytuałów. Wiele z budowli zwieńczonych pojedynczymi kopułami, pochodzących z epoki sasanidzkiej, które dotrwały do naszych czasów, nazwano „świątyniami ognia”; nie jest to nazwa właściwa, gdyż nie sam ogień jako taki był w nich czczony (ogień był symbolem i synem Ahuramazdy). Określenie to bierze się stąd, że doglądanie w tych sanktuariach świętego ognia wydawało się ludziom postronnym, nie wtajemniczonym, najbardziej egzotyczną cechą tej religii. Muzułmańskich zdobywców z VII wieku uderzała duża liczba owych przybytków, niektóre z nich zamienili nawet na meczety. Struktura świątyni ognia jest najbardziej charakterystyczną cechą całej późnej architektury irańskiej. Trzy były rodzaje ognia, odpowiadające trzem pierwotnym kastom społecznym: kapłanom, wojownikom i prostemu ludowi; ponadto był jeszcze jeden rodzaj, zarezerwowany dla władcy - ogień królewski. Był on zapalany, w chwili objęcia władzy przez nowego monarchę, na przenośnym ołtarzu. Ten to ogień pokazują ilustracje na rewersach srebrnych monet. Istniały określone obrządki rytualne dla odnawiania siły ognia - od ognia wiecznego począwszy, a na ogniu domowym, płonącym w prywatnych domach skończywszy. Materiały używane do jego podtrzymywania poddawane były specjalnemu oczyszczeniu; a i sam ogień - jeśli był wynoszony na zewnątrz podczas ceremonii - podlegał oczyszczeniu po powrocie do sanktuarium. Dzisiaj, niestety, trudno jest wydzielić z zoroastryzmu starożytne praktyki, gdyż obrósł on różnymi naleciałościami i zwyczajami w trakcie długiego rozwoju wspólnot zoroastryjskich; ich najliczniejszymi reprezentantami są dzisiaj parsowie mieszkający w Indiach. Obok religii państwowej ludzie w czasach sasanidzkich wyznawali też rozmaite wierzenia ludowe i poglądy filozoficzne; zajmowano [170/171] się magią, demonologią. Wierzenia te utrzymywały się pomimo coraz silniej formalizującego się wyrazu religii zoroastryjskiej i rozrostu sztywnego systemu kastowego, jakim objęci byli kapłani. Człowiekiem, który najwięcej zdziałał dla rozpowszechnienia i narzucenia innym praktyk ortodoksyjnych był prozelita, kapłan, nazywający się Kartir. Stał się on jedną z najważniejszych osobistości w imperium za czasów Szapura II - i to zarówno w dziedzinie religijnej jak i politycznej; świadczą o tym jego inskrypcje na skalnych płaskorzeźbach Szapura i Bahrama II. Prawdą jest, że nie był on pierwszym, który w państwie Sasanidów propagował zoroastryzm, gdyż już Ardaszir burzył pogańskie sanktuaria, aby na ich miejscu wznosić świątynie ognia. Ale Kartira cechował szczególny zelotyzm. Atakował z równą zaciętością Żydów, buddystów, wyznawców hinduizmu, manichejczyków jak i chrześcijan - i to w ciągu panowania aż pięciu królów, od Szapura I do Narsesa. Powszechnie przyjmuje się, że Narses był tolerancyjnie nastawiony wobec manicheizmu. Mani był głosicielem religii synkretycznej, złożonej z wierzeń chrześcijańskich i zoroastryjskich i opierającej się, do pewnego stopnia, na uniwersalizmie głoszonym przez różne sekty gnostyckie. Przez pewien czas nauczał w Indiach, następnie powrócił do Iranu, gdzie jego nauki znalazły szeroki oddźwięk, zdobywając wyznawców nawet w łonie rodziny królewskiej. Przeciwko niemu wystąpił fanatyczny Kartir, oskarżając go o herezję. Mani został skazany na śmierć i stracony. Lecz jego nauka rozprzestrzeniała się nadal w Azji Centralnej, 19 trafiając nawet do Chin. W samym Iranie manicheizm popierany był przez Narsesa. Jednakże mimo tej oficjalnej tolerancji był uważany nadal przez kler za herezję. Rygoryzm Kartira został złagodzony, ale nie usunięty. Późniejsi pisarze muzułmańscy opisywali różne sekty zoroastryjskie, ale niektórzy nowożytni komentatorzy utrzymują, że nie były to sekty sensu stricto, lecz szkoły myśli filozoficznej. Może budzić to wątpliwości, ponieważ dla szerokich rzesz ludności problemy filozoficzne były zbyt odległe od ich życia, od sposobu, w jaki oddawali się religii. Najwięcej powodów do dyskusji dostarczała wyznawcom zoroastryzmu interpretacja znaczenia zła. Wyznawcy mazdakizmu wierzyli, że Dobro i Zło (Ormuzd i Aryman) są całkiem różnego pochodzenia. Zerwaniści utrzymywali, że Ormuzd i Aryman są tworami Zerwana, boga „czasu nieskończonego”, czyli wieczności. Zerwanizm był szeroko rozpowszechniony w czasach Sasanidów, a niektórzy komentatorzy utrzymują, że był on, aż do podboju arabskiego, dominującą formą zoroastryzmu. Wydaje się, że fatalistyczne tendencje, występujące w zerwanizmie, szczególnie dobrze pasowały do owej epoki spekulatywnego gnostycyzmu. Czy zerwanizm rzeczywiście zdominował zoroastryzm, czy też nie, to pewne jest, że po zwycięstwie islamu został on, jako filozofia, wyeliminowany przez wspólnoty zoroastryjskie. Wiarą heretycką, która w IV wieku uzyskała duże znaczenie, było chrześcijaństwo. Już w okresie partyjskim zdobyło ono, jak utrzymują źródła syryjskie, mocne oparcie wśród ludności aramejskojęzycznej w Mezopotamii. [171/172] Na jego rozprzestrzenienie się w Iranie zachodnim mieli być może wpływ osadnicy deportowani z Antiochii. W roku 274 chrześcijaństwo przyjął Tiridates, król Armenii. Chrześcijanie doświadczali w państwie Sasanidów nie większych prześladowań niż inne wyznania heterodoksyjne. Działo się tak dopóty, dopóki Rzym był pogański. Od czasu konwersji cesarza Konstantyna i uznania religii chrześcijańskiej za oficjalną, chrześcijanie zaczęli być uważani w Iranie za poważnych wrogów politycznych. Oczywiście poszły za tym prześladowania; pierwsze, zakrojone na dużą skalę, miało miejsce w 339 r., za Szapura II. Władca ten był energicznym propagatorem ortodoksyjnego zoroastryzmu i jego zasługą była pierwsza kompilacja pism religijnych składających się na Awestę. Lepiej wiodło się chrześcijanom za jego następców. Jazdegard I (393-421) był nadzwyczaj tolerancyjnie nastawiony wobec Żydów i chrześcijan. Bahram V, niezdolny do zbrojnego przeciwstawienia się cesarstwu rzymskiemu, został zmuszony do zawarcia z nim pokoju, w którym zagwarantował chrześcijanom swobodę religijną. Najpoważniejsza wszakże zmiana nastąpiła w roku 483, kiedy synod chrześcijan irańskich oficjalnie uznał nestorianizm za naukę prawowierną. Odtąd chrześcijanie żyjący w państwie sasanidzkim nie musieli już być całkowicie identyfikowani z Rzymem. Starożytna Persja, imperium Sasanidów (261 n.e.) Upadek imperium Sasanidów Królowi sasanidzkiemu przybyli dwaj inni, groźni przeciwnicy. Pierwszym była arystokracja, która za następców potężnego Szapura II zaczęła odzyskiwać dawne znaczenie. Próbował z tym walczyć Jazdegard I, ale bezskutecznie. Jego syn, Bahram V, żeby zdobyć wbrew opozycji arystokratycznej tron po 20 ojcu, musiał szukać pomocy u Mundara (Lachmidy), arabskiego władcy Hiry, i u pierwszego ministra MirsNarsesa. Następni królowie, zwłaszcza Peroz (459-484) musieli poczynić dalsze ustępstwa na rzecz arystokracji. Sytuacja zmieniła się w VI w., gdy do władzy doszedł Chosroes I i przeprowadził szereg reform. Królowie sasanidzcy, znalazłszy się w obliczu nowego, straszliwego wroga, postępowali zupełnie tak samo, jak ich partyjscy poprzednicy na tronie wobec Scytów: bronili wschodnich granic państwa, tracąc nieraz życie na polu bitwy. W walce z Heftalitami zginął w 484 r. Peroz; jego brat, Balasz, musiał płacić im trybut. Kawad I zdołał z ich pomocą utrzymać się na tronie, gdy siły monarchii sasanidzkiej były na wyczerpaniu. Ten okres nieustannych najazdów i napadów koczowników skończył się wraz z dojściem do władzy Chosroesa I. Przestał on płacić trybut Heftalitom, następnie rozbił ich całkowicie w walce, sprzymierzywszy się z nową siłą na Wschodzie, Turkami. Ich Zachodni Chanat zajął ziemie położone na północ od Amu-darii (Oksos), natomiast Sasanidzi na powrót objęli w posiadanie ziemie na południe od tej rzeki. Kawad I, poprzednik Chosroesa I, był dzielnym władcą, ale najwięcej sławy przysporzyło mu przyjęcie mazdakizmu i wprowadzenie reform społecznych, zgodnych z duchem tej nowej doktryny religijnej. Nasza wiedza o tym ruchu religijno-społecznym opiera się na informacjach czerpanych ze źródeł obcych, zwłaszcza z kronik syryjskich. Wynika z nich, że mazdakizm, rozwijający się w V wieku, był religią o charakterze dualistycznym i stanowił odgałęzienie manicheizmu. Nowa nauka kładła nacisk na to, że Dobro i Światło oraz Zło i Ciemność mają inną naturę, zaś postępowanie człowieka winno być nacechowane ascetyzmem i uczuciem braterstwa. Z tego będą wynikały społeczne nauki Mazdaka, utrzymującego, że cała własność prywatna, łącznie z kobietami, winna być wspólna. Ta śmiała doktryna wzbudziła taką wrogość ze strony arystokratów i kleru zoroastryjskiego, że Kawad został w roku 496 strącony z tronu. Odzyskał go co prawda, ale na następcę wyznaczył syna, Chosroesa, wyznawcę ortodoksyjnego zoroastryzmu. Postąpił tak chyba dlatego, że wyznawcy mazdakizmu, wcielając w życie idealistyczne nauki swojej religii, nie stronili od rabunku i gwałtów. Chosroes odziedziczył państwo bardzo osłabione, w którym arystokracja zdobyła sobie wielkie wpływy ze szkodą dla tronu, a wschodnie granice były nieustannie zagrożone przez Heftalitów. Jeśli w ówczesnej Persji dokonała się prawdziwa rewolucja, to twórcą jej był nie Mazdak, lecz Chosroes. Jego bowiem przedsięwzięcia, zmierzające do ożywienia gospodarki i odwrócenia kierunku przemian społecznych, będą odczuwalne jeszcze długo po jego śmierci, a skutki niektórych z nich będą widoczne nawet po podboju arabskim. Jednym z pierwszych posunięć Chosroesa było zdławienie ruchu mazdakickiego. Jego wyznawców skazywano na śmierć. Następnie, żeby postawić osobę króla na czele hierarchii administracyjnej, wyznaczył dla zreorganizowanej armii czterech dowódców, bezpośrednio zależnych od władcy. Została stworzona nowa klasa właścicieli ziemskich, tzw. dihkanów, panów wiosek, która zmniejszyła wpływy potężnych magnatów. Zagwarantował państwu stały dopływ pieniędzy wprowadzając, zamiast niestałej dziesięciny, nową formę opodatkowania, opierającą się na pieniężnym oszacowaniu przychodowości gospodarstw. Te nowe podatki pozwoliły na wypuszczenie dużej ilości srebrnych monet, co z kolei pobudziło życie gospodarcze. Odczuwalny brak monet miedzianych i ścisła kontrola państwa, widoczna w znakach menniczych, skłania do przypuszczenia, że scentralizowane reformy podatkowe mogły być doprowadzone do końca kosztem gospodarki lokalnej. Dużą część dochodów Chosroes przeznaczył na inwestycje, na przykład na rozbudowę dróg czy budowę [172/174] mostów. Jego skarbiec wzbogacił się dodatkowo po atakach na bizantyńskie posiadłości w Syrii. Mimo że z cesarzem Justynianem zawarł traktat pokojowy w 523 r., to jednak w 540 r. złupił Antiochię nad Orontesem, a jej mieszkańców uprowadził do stolicy Sasanidów. Lecz ortodoksyjne nastawienie Chosroesa do religii oraz jego zabiegi o scentralizowanie rządu doprowadziły w rezultacie do nadmiernego rozrostu biurokracji. Rytuał i praktyki religijne zostały tak dalece zestandaryzowane, że przestały przemawiać do ludu. Nowe systemy społecznej stratyfikacji prowadziły na dalszą metę do rozczłonkowania społeczeństwa, co było korzystne dla tronu, ale jednocześnie czyniło kraj mniej odpornym na ataki z zewnątrz, zwłaszcza w okresach, kiedy monarchia była słaba. 21 Po śmierci Chosroesa I możnowładcy odzyskali niemal całkowicie dawne wpływy, a to dzięki machinacjom jednego z nich, Bahrama Czobina. Podniósł on bunt przeciwko królowi Hormizdasowi IV, który został stracony, a następnie przeciwko Chosroesowi II. I temu groziła śmierć, dlatego uciekł do Bizancjum. Cesarz Maurycjusz udzielił mu pomocy w zamian za odstąpienie Armenii. Ale gdy w Bizancjum wybuchł bunt i cesarz Maurycjusz został zamordowany, Chosroes II (później zwany Parwiz, Zwycięski), świeżo zainstalowany na perskim tronie, poczuł się zwolniony od wszelkich układów i zaatakował Bizancjum. Jego wojska stanęły nad Bosforem, po przeciwległej stronie Konstantynopola. W latach 611-614 złupił Antiochię, Damaszek i Jerozolimę, skąd wywiózł do Ktezyfonu drzewo Krzyża Świętego. W 619 najechał Egipt, a następnie Jemen. Sukcesy te odnosił w chwili, gdy Bizancjum znajdowało się w stanie głębokiego osłabienia. Ale większość bogactw skupionych przez Chosroesa została roztrwoniona przez króla, żyjącego nazbyt rozrzutnie. Przepych jego dworu uchodził za przysłowiowy. W oczach późniejszych pisarzy właśnie dwór Chosroesa uosabiał całą historię królów sasanidzkich. I tak np. wielki pałac w Krezyfonie zwany był przez Arabów Iwan Kisra, co znaczy „Tronowa sala Chosroesa”. Był on dla nich symbolem sasanidzkiego luksusu, który wyrazić można tylko słowem „Chosroes”. Wyprawy wojenne Chosroesa Parwiza przyniosły ogromne łupy, ale same również pochłonęły ogromne środki finansowe. Te zaś spadły ciężarem na barki kupców, rzemieślników i chłopów. Gdy Chosroes wrócił ze zwycięskiej wyprawy do Egiptu, kontrofensywa cesarza Herakliusza była już w toku. Zaatakował on Persję w 622 r., a w roku 627 skierował wojska ku stolicy Sasanidów. Dalsze działania wojenne zostały przerwane po zdetronizowaniu i zamordowaniu Chosroesa II w 628 r. Jego następca, Kawad-Sziroe, natychmiast zawarł z cesarzem bizantyńskim traktat pokojowy; drzewo Krzyża św. wróciło do Jerozolimy. Możnowładcy jeszcze raz wysunęli się na pierwszy plan w państwie i usadowili na tronie Jazdegarda III, ostatniego króla z dynastii Sasanidów. Podbój arabski Nadchodził złowieszczy czas dla dwóch potęg światowych. Już cesarz Herakliusz i król Kawad otrzymali posłania w języku arabskim od pewnego człowieka, który sam zwał się Mahometem (Muhammad), Posłańcem Boga. Mahomet zmarł w 632 r., ale jego posłannictwo kontynuowali następcy, kalifowie. W 633 r. armie muzułmańskie zaatakowały Irak i Syrię. W ciągu kilku lat zajęta została większa część Syrii, łącznie z Damaszkiem i Jerozolimą. W roku 637 padł Ktezyfon. Podbój Iranu był już tylko kwestią czasu. Wojsko perskie zostało rozbite w 641 r. pod Nihawendem, a dziesięć lat później ostatni król z dynastii Sasanidów został zamordowany w czasie ucieczki. I tak Persja Sasanidów zakończyła swoją 427letnią historię. Powiada się czasami, że podbój arabski był właściwie ostatnią migracją Arabów na tereny Żyznego Półksiężyca, jakich wcześniej było wiele. Na ziemiach tych od dawna żyły różne plemiona arabskie, które prawdopodobnie całkiem życzliwie odnosiły się do nowych przybyszów. Edessa była przecież rządzona przez arabskich władców z dynastii Abgarów, Hatra i Palmyra także były państewkami arabskimi, nim zostały zniszczone -pierwsza przez Iran, druga przez Rzym. W czasach Sasanidów Żyzny Półksiężyc był dość gęsto zasiedlony przez ludność pochodzenia arabskiego. Duże znaczenie miała obecność w Syrii arabskiego plemienia Ghassanidów, wyznawców monofizytyzmu, a w Iranie arabskiego plemienia Lachmidów, chrześcijan-nestorian. Ich państewka odgrywały rolę buforów między dwoma mocarstwami, Bizancjum i Iranem. Ale kiedy zniszczył je Chosroes Parwiz, wystawił tym samym swoje państwo na bezpośredni atak muzułmanów. Arabska ludność dawnych państewek Ghassanidów i Lachmidów, ujarzmiona przez Persów, nie miała powodu, by chwycić za broń przeciwko najeźdźcom, należącym do tej samej rodziny etnicznej. Wszystko to jednak w sposób niedostateczny tłumaczy przyczyny istnego pogromu Persji sasanidzkiej i dlatego należy jeszcze gdzie indziej szukać wyjaśnienia. Otóż nie kończące się wojny z Bizancjum wycieńczyły witalne siły i zasoby materialne Iranu. Ludu nie można było pobudzić do walki w obronie zoroastryzmu, gdyż religia ta została tak skodyfikowana za czasów Chosroesa I Anuszirwana, że służyła nie ludowi, ale wyłącznie potrzebom kleru. Na skutek centralizacji władzy, przeprowadzonej również przez Chosroesa, zabrakło sił, które mogłyby prowadzić walkę dalej, gdy wojska królewskie zostały rozbite. Stworzona przez tegoż króla nowa warstwa właścicieli wiosek nie była zdolna sama podjąć zorganizowanego 22 oporu. Ale, jak na ironię, zasługą tej właśnie warstwy było silne nasycenie islamu elementami kultury perskiej i to w czasie, gdy cały Iran był zalany przez Arabów, a nowa wiara, dzięki swej prostocie, zaczęła przemawiać do religijnych uczuć mieszkańców tej ziemi. [174/175] Thorkild Jacobsen RELIGIA MEZOPOTAMII Ogólna charakterystyka Religia Mezopotamii w swojej najstarszej fazie była religią sił natury, takich jak niebo, wiatr, góry, wody podziemne wypływające w postaci rzek i bagien, chmury burzowe, księżyc, słońce i tym podobne. Początkowo cześć oddawano chyba samym tym zjawiskom, jako takim, lecz były one doświadczane i ujmowane w kategoriach osobistego związku „ja – Ty”. W poezji mitologicznej i plastyce nadawano im kształty oddające wizualne ich właściwości. Tak na przykład siłę zawartą w chmurze burzowej oddawano w postaci ogromnego ptaka, unoszącego się na rozpostartych szeroko skrzydłach, a grzmot przyrównywano do ryku wydobywającego się z paszczy lwa. Bardzo wcześnie zaczęto nadawać owym wyobrażeniom kształty ludzkie, którym towarzyszyły często wcześniejsze nie-ludzkie atrybuty, na przykład ramiona boga słońca przenikały promienie, a z ludzkich ciał bogów wegetacji wyrastały gałązki. W późniejszym okresie niemal powszechnie nadawano bogom ludzką postać. Wtedy to zaczęło się oddzielanie mocy zawartej w jakimś zjawisku natury od samego zjawiska. Moc zjawiska przedstawiano w kształcie ludzkim, samo natomiast zjawisko stało się zwykłą rzeczą, która stanowiła właściwość mocy i działała poprzez tę moc. Tak na przykład bogini zwana „Wzgórza leżące u stóp góry” (Hursang), kiedy otrzymała od swojego syna, Ninurty, w prezencie wzgórza leżące u stóp góry, stała się „Panią wzgórz leżących u stóp góry” (Ninhursanga). Kiedy bogowie otrzymali już ludzkie kształty, wtedy myśl religijna także urządziła ich świat na wzór człowieczego. W bogach widziano więc wielkich posiadaczy ziemskich, arystokratów, wszechpotężną klasę, potulnie obsługiwaną przez ludzi. Z czasem, na przełomie II i I tysiąclecia p.n.e., bogowie coraz wyraźniej przeobrażali się w bóstwa narodowe i byli identyfikowani z politycznymi aspiracjami swoich wiernych. Ich związki z naturą były coraz to bardziej przypadkowe i malał również ich udział w zarządzaniu wszechświatem. Bogowie miast stołecznych, Marduk czy Aszur, ewoluowali w kierunku przekształcenia się w jedną, rozstrzygającą siłę boską. Równolegle z tym procesem wzrastała, ale na szczeblu stosunków prywatnych, ściślejsza więź między czcicielem a bogiem, dla której punktem wyjścia był stosunek do boga osobistego lub rodzinnego. Panteon An. Sumeryjski An, akadyjski Anu (co oznacza „niebo”) był bogiem nieba i od III tysiąclecia p.n.e. uważano go za pierwszego boga w panteonie, chociaż funkcja ta była tylko tytularna. Za jego małżonkę uważano czasami „Ziemię” (Ki), którą nasączył swoim nasieniem, deszczem. Ale w oficjalnym panteonie, jaki znamy z wielkiego spisu bogów, zwanego An-Anum, jego małżonką jest żeński aspekt nieba, sumeryjska An (akadyjska Antum), z której piersi - chmur - płynie mleko, tj. deszcz. Enlil. Odgrywał znacznie większą rolę w sprawach ludzkich. Był bogiem wiatru, a jego imię Enlil, oznacza „Pan wiatru”. Początkowo wiązano go z wilgotnym wiatrem wiosennym, przyśpieszającym wzrost roślin. Jego małżonką była Ninlil, bogini ziarna, którą porwał. Za ten czyn został skazany przez bogów, zebranych w Nippur, na zesłanie do świata podziemnego; Ninlil podążyła jednak za nim i po drodze urodziła mu wiele bóstw chtonicznych. Pozostały one w świecie podziemnym, z którego zwolniony został za to pierwszy syn Enlila, bóg księżyca Sin (akadyjski Suen). Mit ten wyraźnie odzwierciedla działanie wiatru podczas odwiewania zboża od plew, ukazując to w poetyckiej formie jako porwanie. Ustanie wiosennego wiatru, jakie następowało po żniwach, uważano za śmierć Enlila, natomiast magazynowanie zboża w podziemnych składach łączono z jego zejściem do świata podziemnego. Enlil przewodniczył zgromadzeniu bogów, które odbywało się w narożniku dziedzińca przy jego świątyni w Nippur, zwanej Ubszuunkina. Wypełniał także decyzje tego zgromadzenia, jeśli trzeba było użyć niszczącej siły wiatru, wyrażającego 23 przecież jego istotę. Lecz wicher uważano też niekiedy za połączone tchnienie bogów zebranych na zgromadzeniu, wymawiających słowo heam („amen”), potwierdzające powziętą decyzję. Ninhursanga. Zajmowała trzecie miejsce w trójcy wielkich bogów. Zgodnie z jedną tradycją była żoną Enlila, wedle drugiej tradycji, której odbiciem jest spis bogów An-Anum, jej mężem był inny bóg wichru, Szulpae, trzecia tradycja daje jej za męża boga An. Początkowo występowała ona najprawdopodobniej jako bogini narodzin i ta funkcja pozostała już na zawsze jedną z najważniejszych, jakie sprawowała. Jako Nintur(r), „Pani Domu Rodzenia”, wywierała swoją moc w chacie, zagrodzie lub kojcu, gdzie trzymano brzemienne zwierzęta tuż przed wydaniem potomstwa. Jej miastem było Kesz, jeszcze nie zidentyfikowane przez uczonych, a w mieście Adab (Bismaja) miała dużą świątynię, zwaną Emach, „Wielki Dom”, z czego wywodzi się inne jej imię - Ninmah, „Wielka Pani”. W języku akadyjskim nazywano ją Beletili, „Pani bogów”. Enki. W mitologii Ninhursanga zwykle zawzięcie współzawodniczyła z bogiem Enki (akadyjski Ea), przebiegłym panem świeżej wody. Na początku II tysiąclecia [175/176] zajął jej miejsce w rządzącej triadzie bogów. Stało się to za sprawą etosu owego czasu, w którym dominującą rolę zaczyna odgrywać czynnik męski. Jego imię „Gospodarz zapewniający plony ziemi”, charakteryzuje go jako dostarczyciela wody do nawadniania pól, bez której południowa Mezopotamia stałaby się jałową pustynią. Jego miastem było Eridu, ze świątynią Apsu, wywodzącą swą nazwę od oceanu świeżej wody, znajdującego się pod ziemią. Charakterystyczną cechą boga Enki był jego spryt; w sporach z innymi, zwykle potężniejszymi bogami, takimi jak Enlil lub Ninhursanga, uzyskiwał przewagę dzięki bystrości umysłu. Nigdy natomiast nie uciekał się do użycia siły. Pewna sprośna historyjka, opowiadana na dworze królewskim najprawdopodobniej po to, żeby zabawić przybyłych z Tilmunu prymitywnych żeglarzy, przedstawia boga Enki uwodzącego Ninhursangę, która ofuknęła go dopiero wtedy, gdy zaproponował jej małżeństwo. Wtedy zostawił ją w spokoju i zaczął uwodzić jej córkę. Potem uwiódł córkę córki, gdy ta podrosła, a następnie i jej córkę. Tej ostatniej zaś córkę, która była pająkiem, ostrzegła Ninhursanga. Lecz na nic się to zdało, gdyż i ta straciła głowę dla Enki, gdy ten przyniósł jej takie podarunki ślubne, jakich od niego zażądała. Kiedy opuścił ją, Ninhursanga wydobyła z jej łona nasienie Enki i cisnęła na ziemię. Z tego nasienia wyrosły różne rośliny, które Enki zjadł. Po pewnym czasie sam poczuł się brzemienny; będąc jednak mężczyzną był niezdolny do rodzenia. Cierpiał przeto niesamowicie z powodu bólów porodowych, dopóty nie uprosił Ninhursangi, by jako bogini narodzin przyszła mu z pomocą. Dzięki jej interwencji Enki wydał na świat dużą liczbę bóstw, łącznie z boginią Tilmunu, a potem określił ich imiona i funkcje, jakie mieli wykonywać. Rywalizację Enki z Ninhursanga przedstawia także inne opowiadanie, zatytułowane Enki i Ninmah (Ninmah to inne imę Ninhursangi). Mówi ono, że bogowie początkowo musieli sami mozolić się przy ciężkiej pracy, związanej z nawadnianiem ziemi. Gdy uskarżali się na swój los, wtedy Enki nakłonił swą matkę, Nammu, aby urodziła człowieka, który ulżyłby bogom w tej pracy. Na przyjęciu wydanym z okazji urodzin bogowie nie żałowali sobie mocnych trunków, a Ninmah, asystująca przy urodzinach, przechwalała się, że może uczynić postać człowieka piękną lub brzydką - wedle swego kaprysu. Enki przyjął wyzwanie oświadczając, że każdemu jej tworowi da życie. I Enki uczynił to ze wszystkimi dziwacznymi potworkami, jakie wyprodukowała Ninmah. Wreszcie zaproponował jej, by zamienili się rolami. Kiedy Ninmah przystała na to, uformował postać zgrzybiałego starca. Ninmah poczuła się niezdolna do tchnięcia weń życia i tak gorzko lamentowała, że skruszyła serce Enki; doszło wtedy między nimi do pojednania. Starsza generacja bogów łączyła się z potężnymi elementami świata: niebem, wiatrami, wzgórzami, podziemnymi wodami. Młodsza zaś łączyła się z mniejszymi, ale bardziej swoistymi bytami, takimi jak księżyc, chmura burzowa, słońce, gwiazda poranna i wieczorna, nawałnica. Nanna ([En-] suen). Najstarszym bogiem tej młodszej generacji był bóg księżyca Nanna (księżyc w pełni), zwany też (En-) suen (po akadyjsku Suen, księżyc podczas nowiu, bez en oznaczającego „pana”). Głównym miejscem jego kultu było miasto Ur. Często przedstawiano go w postaci byka, ale oczywiście nadawano mu także ludzkie kształty. Jego żoną była Ningal, „Wielka Pani”. Ninurta. Uznanie Nanny za najstarszego syna Enlila wiąże się chyba z południową, pasterską tradycją. Natomiast w rolniczej tradycji miasta Nippur miejsce to zajmował Ninurta, „Pan pługa”, który w Girsu, mieście położonym na terytorium Lagaszu, zwał się Ningirsu(k) czyli „Pan Girsu”. Był on 24 personifikacją wiosennej burzy z piorunami, która nasycając powietrze wilgocią czyniła ziemię podatniejszą na orkę. Najstarszą formą, w jakiej go przedstawiano, był ogromny orzeł z głową lwa, szybujący na szeroko rozpostartych skrzydłach, którego ryki utożsamiano z grzmotami. Później otrzymał ludzką postać, natomiast ów ptak-burza, Imgud, stał się, po przegranej walce, jego sługą. Piękne mity poświęcone Ninurcie są odbiciem cyklicznego krążenia wody: para, wydzielona przez morze i rozlewiska, podnosi się do góry i tworzy chmury, które spadając deszczem w górach powodują wiosną topnienie zimowych śniegów. Spływająca potokami z gór woda podnosi poziom rzek i powoduje ich coroczne wylewy. W mitach tych bóg odgrywał podwójną rolę: w postaci ptaka był chmurą burzową i wrogiem, w postaci ludzkiej - był wylewem i przyjacielem. Z mitu Ninurta i żółw dowiadujemy się, jak to ptak-burza, Imdugud, ukradł z Apsu emblematy władzy boga Enki nad wodami i odleciał w góry. Pociągnęło to za sobą fatalne skutki, gdyż woda wyparowała z rozlewisk i zamieniła się w chmury deszczowe. Wówczas Ninurta, bóg o ludzkiej postaci, wyruszył, żeby odzyskać owe emblematy - z tym, że chciał je sobie zatrzymać. Kiedy strzałą trafił ptaka, ten rozwarł z bólu szpony, z których wypadły emblematy i same powróciły do Enki. Rozwścieczony Ninurta stworzył falę powodziową, która odtąd corocznie waliła w domostwo boga Enki. Wówczas Enki stworzył żółwia i kazał mu wykopać rów, do którego został wciągnięty Ninurta; gdy to się stało, fala powodziowa opadła i woda zaczęła spływać do łożyska rzeki. Inny mit z tego cyklu, zatytułowany Lugale, opowiada o walce Ninurty w górach, gdzie jego przeciwnikiem był Asag, być może drzewo jodłowe. Po odniesieniu zwycięstwa Ninurta skierował górskie wody do Tygrysu i ze wzgórz leżących u stóp góry utworzył tamę, aby wody nie powróciły w góry i tam nie zamarzły. Tamę tę ofiarował swojej matce, Ninhursandze, czyniąc z niej „Panią wzgórz u stóp góry”. Następnie odbył sąd nad swoimi wrogami - kamieniami walczącymi po stronie [176/177] Asaga. Jego wyroki określiły raz na zawsze naturę każdego z nich. Niektóre pobłogosławił, inne zaś, za to że okazały się złośliwymi, przeklął. Trzeci mit o Ninurcie, zwany Angim, opowiada o jego powrocie po zwycięskiej walce do Nippur i stopniowym uspokajaniu się. Utu. Był bogiem słońca, najstarszym dzieckiem Nanny; należał więc do następnej generacji bogów. W języku akadyjskim zwał się Szamasz, co oznacza, tak samo jak i Utu, „słońce”. Był on jednocześnie bogiem sprawiedliwości i uczciwego postępowania. Miejscami jego głównego kultu były na południu Ararma, na północy Sippar. Inana. Po akadyjsku zwana Isztar (wcześniej Eszter). Była siostrą Utu. Połączyła w sobie rozmaite boginie, początkowo czczone jako oddzielne bóstwa. Dlatego też miała rozmaite cechy: była boginią składów daktyli, pasterzy, sprawiała, że po wiosennej ulewie pustynie przemieniały się w pastwiska, była boginią gwiazd porannej i wieczornej, wreszcie opiekunką i koleżanką ladacznic. Mit Zstąpienie Inany opowiada o tym, jak to bogini pragnąc wyrwać starszej siostrze, Ereszkigal, władzę nad światem pozagrobowym, zeszła do państwa zmarłych, ale tam została poskromiona i skazana na śmierć, zamieniona w kawałek gnijącego mięsa. Jej wierny sługa, którego pouczyła, co ma robić, gdyby jej przydarzyło się jakieś nieszczęście, szukał dla niej ratunku u wielkich bogów. Pomóc zgodził się tylko Enki. Stworzył więc dwa stwory, które doprowadziły Ereszkigal do tego, że ta obiecała spełnić każde ich życzenie; poprosiły wtedy o ów kawałek gnijącego mięsa. Otrzymawszy go, stwory skropiły mięso wodą życia i Inana odżyła. Ale żeby mogła opuścić królestwo zmarłych, musiała przyrzec, że na swoje miejsce da zastępcę. Po wyjściu spotkała małżonka, Dumuziego, który wydał się jej niezbyt zmartwionym z powodu utraty żony. Doprowadzona z zazdrości do furii, wydała go demonom, towarzyszącym jej i pilnującym, by dotrzymała obietnicy. Dumuzi uciekł, ale został w końcu schwytany. Jego siostra, Gesztinana, szukała brata i odnalazła go w świecie podziemnym. Wtedy Inana postanowiła, że każde z nich może spędzić pół roku w świecie żywych, ale drugie musi wtedy przebywać w świecie zmarłych. Iszkur. Brat Inany, po akadyjsku zwany Adad, był bogiem wiosennych burz z piorunami. Bóstwa świata pozagrobowego. Światem tym władała Ereszkigal(ak) „Bogini świata podziemnego”, której głównym zadaniem było opłakiwanie dzieci przedwcześnie zmarłych (okazywano im wyjątkowe jak na starożytność uczucia). Jej mężem był, według jednej z tradycji Gu(d)galana(k), „Wielki byk niebios”, prawdopodobnie starsza, nieantropomorficzna postać Ana, boga nieba (wtedy Ereszkigal reprezentowała ziemię). Późniejsza tradycja łączy ją z Nergalem, pochodzącym z miasta Kuta, który nim stał się mężem 25 Ereszkigal, obraził ją, nie złożywszy należytego hołdu jej posłańcowi; chcąc przeto przeprosić boginię, udał się do świata pozagrobowego i tam uległ jej wdziękom w łożu. Wyrwał się stamtąd podstępem, ale w końcu, po długich perypetiach, został zmuszony wrócić i pojąć Ereszkigal za żonę. Jej synem był Ninasu, który według innej tradycji był synem Enlila i Ninlil. Wnukiem Ereszkigal był Ningiszzida. Świat pozagrobowy wyobrażano sobie jako miasto otoczone murami. Miał on króla i królową, sztab urzędników administracyjnych, wśród których szczególne miejsce zajmowali: Namtar (Los), dowódca straży Ningiszzida, sędziowie Utu i Gilgamesz oraz odźwierny Neti. Los ludzi, przebywających w tym królestwie, zależał nie tyle od tego, jak przeżyli swoje życie na ziemi, ile od troski, jaką otaczali ich ludzie żyjący na ziemi. Z czasem wyobrażenia o życiu pozagrobowym stały się jeszcze bardziej ponure: zmarłego pokrywały pióra niczym ptaka, j,ego otoczenie przykrywała gruba warstwa kurzu, a jeśli mógł znaleźć wodę, to tylko brudną i cuchnącą. Marduk. W II i I tysiącleciu p.n.e. bogowie dwóch miast osiągnęli szczególne znaczenie, a to dzięki temu, że miasta te stały się stolicami imperiów: byli to Marduk [177/178] (w Babilonie) i Aszur (w Asyrii). Marduk, którego właściwszą formą imienia jest chyba Merodach, jak notuje je Biblia, był początkowo bogiem ulewnego deszczu. Imię jego znaczy „Syn burzy”, a rozszerzona forma Bel Merodach wskazuje, że był on identyfikowany z zachodniosemickim Baalem, któremu odpowiada asyryjska wersja Bel. W bardzo wczesnym okresie był on identyfikowany z południowym bogiem deszczu, Asalluhe („Mąż-ulewa”), którego miastem było Kuar, położone niedaleko Eridu. Był uważany za syna Enki. W sumeryjskich zaklęciach Asalluhe, przybierając postać chmury, z wysoka obserwował ataki, jakie na ludzi przypuszczały demony chorób, i donosił o tym ojcu, siedzącemu w głębinach; chciał dowiedzieć się od niego, jak należy im przeciwdziałać. Z czasem funkcja Marduka jako boga miasta, później boga narodowego, przyćmiła jego dawną naturę i nadała mu charakter polityczny, czyniąc z niego nosiciela nacjonalistycznych aspiracji Babilonii. Aszur. Był bogiem miasta Aszur i głównym bogiem Asyrii. Miał on jeszcze więcej cech politycznych niż Marduk. O jego pierwotnym charakterze niestety nie da się nic powiedzieć. Król Szamsziadad, panujący w czasach starobabilońskich, starał się w celach politycznych doprowadzić do identyfikacji Aszura z Enlilem i w ten sposób przenieść na Aszura tę władzę, jaką miał Enlil, a na miasto Aszur to znaczenie, jakie miało Nippur. Potem jednak Aszur pozostał już tylko bogiem narodowym Asyrii, pobudzając i wspomagając Asyryjczyków w ich działalności politycznej. Kult: święta i świątynie Najstarsza forma kultu w starożytnej Mezopotamii miała dwa zasadnicze cele: skłonić boga do zamieszkania w gminie i do udzielania pomocy w jej życiu. Aby owe cele osiągnąć, budowano świątynie i celebrowano uroczystości. Uroczystości byty skoncentrowane przede wszystkim na dramacie kultowym, który przedstawiał, a poprzez to i magicznie wzmagał, tę funkcję boga, jaką z nim wiązano. Uroczystości „świętego małżeństwa”, organizowane w Uruk przez hodowców daktyli, przedstawiały małżeństwo boga Amauszumgalana, siły sprawiającej, że palma daktylowa rodzi i nosi owoce, z Inaną, boginią gminnego magazynu. Zasadniczym celem tych uroczystości było zmuszenie boga, aby z obfitymi darami ślubnymi wkroczył do mieszkania panny młodej, czyli do magazynu. Dla pasterzy, dla których najważniejsze było dobre pastwisko i rozmnażanie się stada, głównym aktem uroczystości było spełnienie małżeństwa, albowiem magicznie oddziaływało to na urodzajność i płodność w naturze. W rytualnym związku seksualnym, który użyźniał całą naturę, władca - król-kapłan (en) lub król (lugal) - stawał się sam bogiem, natomiast rolę bogini spełniała arcykapłanka lub królowa. Wiele kultów wiązało się z corocznymi lamentacjami z powodu śmierci boga urodzaju, który w różnych miejscowościach występował pod rozmaitymi postaciami i imionami. Najlepiej znanym jest Dumuzi, umierający razem z wysychaniem pastwisk, kiedy nadchodziła pora suchego lata. Niektóre uroczystości koncentrowały się wokół podróży bogów, na przykład podróży Ninurty/Ningirsu do Eridu, kiedy wraz z nim powracały urodzaj i dostatek. Wiele uroczystości wiązało się z corocznymi wylewami rzek. Od początków II tysiąclecia kulty związane z urodzajnością i płodnością w przyrodzie były często zastępowane lub reinterpretowane przez uroczystości lub magiczne konfirmacje najważniejszych zwycięstw na arenie politycznej. Najsłynniejszą taką uroczystością było święto „Nowego Roku” w 26 Babilonie, Akitu. Początkowo związane ono było ze świętem siewu, w czasie którego bóg wyjeżdżał za miasto, na pola. Potem wiązało się już z wyruszeniem Marduka do walki z Tiamat, personifikującą Kraj Nadmorski, wroga Babilonu z jego wczesnych dziejów. Aby skłonić bóstwo do zamieszkania w gminie, budowano mu świątynię, którą obsługiwali słudzykapłani. Codzienny kult wzorował się na życiu w posiadłości wielkiego właściciela ziemskiego. Bogu przygotowywano posiłki, karmiono go, kąpano przed ułożeniem do snu. O jego grunta troszczyła się służba. Na przykład bóg Ningirsu, którego sztab niższych bogów, nadzorujących robotników-ludzi, opisuje „cylinder B” Gudei, miał przy sobie wysokiej rangi nadzorcę, dbającego o porządek w świątyni, podczaszego, szambelana, dwóch boskich muzykantów, służebnice (córki boga), doradcę i sekretarza oddzielającego rzeczy błahe od ważnych, przedkładanych bogu do rozpatrzenia; do prowadzenia spraw wojskowych miał dwóch dowódców; zwierzętami w jego majętności opiekował się boski pastuch, ziemię orał Giszbare, opłaty za prawo połowu ryb pobierał poborca Lamar, wysyłający bogu raporty przez posłańca Inimsza(g)tama; dozorca Dimgalapsu chronił wszelką dziką zwierzynę, jaka żyła na terenach świątynnych. Religia i gospodarka Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa miasta wyrastały wokół świątyń, boskich skarbnic, a lud oczekiwał od swoich świątyń i bogów zapewnienia pomyślności gospodarczej. W miastach leżących na południu, nad brzegiem wód i bagien, bogowie byli związani z rybołówstwem, polowaniem na wodne ptactwo, ze sposobem życia ludzi mieszkających w bagnistym kraju. Nansze, bogini miasta Nina, była boginią rybołówstwa, Ninmara z Guaba - ptactwa, Dumuziapsu z Kinirsza i Enki z Eridu - mieli w swojej pieczy zwierzynę żyjącą na bagnach i w szuwarach. Nad dolnym Eufratem leżały miasta sadowników, gdzie bóstwa opiekowały się drzewami, na przykład Ninasu w Enegir, Ningiszzida w Giszbanda i Damu w Girsu (leżącym nad Eufratem). W Uruk był bóg daktyli, Amauszumgalana. Między tymi miastami rozłożyły [178/179] się i takie, w których hodowano bydło; znajdujemy tam oczywiście odpowiednich bogów: w Kiabrigu - boga-byka Ningublaga, w Geszu i Ur - boga-księżyca Suena (lub Ensuna), przedstawianego w postaci byka, w Ararmie (akadyjska Larsa) - bogasłońce Utu, którego wyobrażenie przypomina żubra i wreszcie w Kulabie (w Uruk albo w jego sąsiedztwie) parę wołów, Lugalbanda i Ninsun. W Uruk, leżącym na skraju stepu, edin, i w otaczających go miasteczkach, mamy do czynienia z panteonem bóstw pasterskich: w Uruk i Patibirze spotykamy pasterza Dumuziego i pasterkę Inanę, która była także boginią w mieście Zabalam. Jej syn, Szara, był bogiem miasta Umma. Bardziej ku północy leży miasto Muru z Iszkurem, bogiem wiosennego deszczu. Na północ i wschód od edinu leżały miasta rolnicze, Eresz i Szuruppak, których bóstwami miejskimi były Nidaba i Sud, boginie ziarna. Nippur miało Enlila, boga wiatru i motyki; jego syn, Ninurta, był bogiem deszczu i pługa. Ninurta - znany także pod imieniem Ningirsu, „Pan Girsu” - był bogiem miasta Girsu, leżącego na terytorium Lagaszu. Religia i polityka Kiedy bogowie przestali być zjawiskami natury, a stali się mocami w ludzkiej postaci, które wprawiały w ruch te zjawiska, wtedy miasta obarczyły ich rolą władców, oczekując od nich pomocy w życiu politycznym, ochrony przed wrogami zewnętrznymi i wewnętrznym bezprawiem. W długim hymnie wysławia się Nansze za jej troskę o sprawiedliwość społeczną i wspomina się, że Ningirsu zawarł ugodę z Uruinimginą, ponieważ nie chciał dopuścić, żeby ludzie bogaci i wpływowi źle obchodzili się z wdowami i sierotami. Kiedy bogowie stali się władcami miast, wówczas ich wzajemne stosunki zostały ułożone wedle wzorów politycznych, znanych już ludziom. Działali wedle zasad „pierwotnej demokracji”, gdy zbierali się, pod przewodnictwem Ana i Enki, na posiedzeniach w Nippur, żeby rozważyć różne decyzje, m.in. polityczne, na przykład wyznaczyć miasto, które miało na jakiś czas pełnić rolę stolicy Sumeru i siedziby królewskiej dynastii, albo ustalić, kiedy ma być ona zastąpiona przez inną. Zgromadzenie to sądziło również za popełnione przestępstwa. Z nadejściem II tysiąclecia, gdy ukształtowały się narodowe państwa, Babilonia i Asyria, rządzone przez wszechpotężnych władców, koncepcja boskiego zgromadzenia zeszła na dalszy plan; najważniejsze 27 były decyzje Marduka i Aszura. Oficjalna religia upolityczniła się do tego stopnia, że bóg stał się wcieleniem państwa i jego politycznych dążeń. Dla miast i ich władców, będących namiestnikami bogów, rzeczą pierwszorzędnej wagi było poznanie woli boga miasta i wcielenie jej w życie. Król miał więc różne sposoby zbliżenia do boga: sny - te zwykłe i rozmyślnie prowokowane podczas rytuału inkubacji w świątyni - wróżby odczytywane z wątroby zwierzęcia ofiarnego (istniała na ten temat ogromna literatura) albo z formy, jaką przybierała plama oliwy wylanej na wodę, z dymu itd. Jedna z metod przepowiadania przyszłości polegała na obserwowaniu jakichś niezwykłych wydarzeń w życiu codziennym; uważano je za znaki, „symptomy” tego, co nastąpi. Jeśli, na przykład, w mieście znaleziono rosnące rośliny, które normalnie spotyka się tylko na pustyni, to fakt ten oznaczał, że „duch” pustyni przeważył nad „duchem” miasta i dlatego musi się ono przekształcić w pustynię. Dużą wagę miały znaki odczytywane z gwiazd i różnych zjawisk atmosferycznych. Religia i człowiek Wydaje się, że początkowo religia była sprawą gminy jako całości i dopiero w końcu III tysiąclecia pojawiają się prymitywne, osobiste związki człowieka z bóstwem. Najpierw koncentrowały się one chyba tylko na jednym bogu, „bogu osobistym”, personifikacji pomyślności poszczególnego człowieka. W tej roli wystąpić mógł każdy bóg panteonu. Wkrótce jednak uznano, że bogowie w ogóle wpływają na życie człowieka. W związku z tym zrodziło się przekonanie, że jeśli kogoś opuściło szczęście i przytrafiło mu się nieszczęście, to przyczyną tej odmiany był niewątpliwie fakt, że człowiek ten obraził boga, który obdarzał go dawniej przychylnością. Tak zrodziło się pojęcie „grzechu”, z towarzyszącymi mu rytuałami wyznania, skruchy i modlitwy. Wszystko to zaś przyda większej głębi religijnym przeżyciom. Mity Jest rzeczą dość osobliwą, że Sumerowie pozostawili tylko jeden, i to późny opis stworzenia świata, który można zatytułować Narodziny Eridu. Opowiada on o stworzeniu człowieka i zwierząt, o osiedlaniu się ludzi w miastach, o przydzieleniu bogom poszczególnych miast, o najdawniejszych dynastiach i o potopie. Ten ostatni wydarzył się dlatego, że mnożący się ludzie czynili taki hałas, że nie dawali spać Enlilowi. Bóg Enki ostrzegł jednak Ziudsudrę, sumeryjskiego Noego, i ten zbudowawszy arkę ocalił ludzi i zwierzęta. Bogowie za to wynagrodzili go nieśmiertelnością. Utworem długim, ułożonym systematycznie, ale traktującym raczej o uporządkowaniu świata niźli o jego stworzeniu, jest Enki i porządek świata. Przedstawia on boga Enki przy tworzeniu wszystkich ważniejszych dziedzin gospodarki i zawodów niezbędnych społeczności ludzkiej do życia; Enki wyznaczył im także bogów opiekuńczych. Z pięknego mitu akadyjskiego, przedstawiającego historię Atrachasisa, dowiadujemy się, jak bogowie musieli się początkowo trudzić, żeby odpowiednio nawodnić ziemię, przynoszącą im pożywienie, jak buntowali się przeciwko swojej doli i wreszcie jak ten problem rozwiązał Enki, który przy pomocy bogini narodzin stworzył człowieka. Ludzie niebawem tak się rozmnożyli, [179/180] tak hałasowali, że nie pozwalali zasnąć Enlilowi. Kiedy rozmaite próby, zmierzające do zmniejszenia liczby ludzi - na przykład zesłanie głodu - okazały się bezskuteczne, wtedy Enlil postanowił zniszczyć ich potopem. Ale plan ten zniweczył Enki: ostrzegł Atrachasisa o mającym nastąpić kataklizmie i polecił zbudować arkę; w ten sposób ocalił mu życie. Aby ułagodzić gniew Enlila, bóg Enki i bogini narodzin wprowadzili dużą liczbę środków kontrolujących narodziny, żeby utrzymać w przyzwoitych granicach rozrost ludności. Historia Atrachasisa traktuje o możliwości zniszczenia całej ludzkości, natomiast Epos o Gilgameszu, najbardziej znany utwór, jaki powstał w Mezopotamii, dotyczy unicestwienia jednostki, problemu śmierci człowieka. Gilgamesz, władca Uruk, był człowiekiem o niewyczerpanych siłach witalnych. Ponieważ mieszkańcy miasta uskarżali się z tego powodu, bogowie stworzyli mu kompana o podobnej sile witalnej, Enkidu. Razem dokonali oni wielu nadludzkich, bohaterskich czynów, ale urazili tym bogów, którzy postanowili, że Enkidu musi umrzeć. I tak też się stało. Wtedy przerażony Gilgamesz ruszył na poszukiwanie życia wiecznego, nie zważając na mądre ostrzeżenia, że jego poszukiwania będą daremne. Aż wreszcie dotarł do swojego przodka, Utnapisztima, akadyjskiego odpowiednika Noego. Ten wyjaśnił mu, że życie wieczne, jakim obdarzyli go bogowie, zawdzięcza wyjątkowej sytuacji. Opowiedział mu także o roślinie mającej właściwości odmładzające. 28 Tę Gilgamesz znalazł w drodze powrotnej, ale gdy kąpał się w sadzawce, cudowną roślinę pożarł wąż, który natychmiast zrzucił swoją skórę i odmłodził się. Wtedy dopiero Gilgamesz zdał sobie sprawę z bezsensu swoich poszukiwań i powrócił do Uruk. Nieco późniejszym utworem od eposu o Gilgameszu jest Babilońska historia stworzenia. Opowiada ona, jak to w bardzo dawnych czasach, kiedy istniały tylko słona woda Tiamat i woda słodka Apsu, zaczęły rodzić się generacje bogów, którzy czynili tyle ruchu i hałasu, że nie pozwalali zasnąć starszym mocom. Wówczas najpierw Apsu, a potem Tiamat próbowały pozbyć się swoich dręczycieli. Apsu zginęła pokonana przez boga Ea, a z Tiamat starł się w pojedynku Marduk, który ją zabił i z jej ciała uczynił cały widzialny wszechświat. Pochwycił także tych bogów, którzy walczyli po jej stronie, ale później uwolnił jeńców, poruszony ich ochotą podjęcia bardzo trudnego zadania - zbudowania Babilonu, a w nim świątyni Marduka. Z krwi ich przywódcy, Kingu, stworzył człowieka, by ten przejął znoje, jakie dotąd dręczyły bogów. Mit ten zapewne łączy w sobie starsze mity zachodnie, w których chmura burzowa walczy z morzem. Zostały one jednak dopasowane do mitu politycznego, sławiącego zjednoczenie Babilonii przez Babilon (tzn. Marduka), który zwyciężył Kraj Nadmorski (tzn. Tiamat) i swoją polityką pojednawczą, jaką prowadził po zwycięstwie, doprowadził do unifikacji kraju. William Culican EWOLUCJA ALFABETU „Alfabetem” nazywamy system pisma, wyrażający poszczególne dźwięki języka (samogłoski i spółgłoski) za pomocą pojedynczych zazwyczaj znaków. Taki alfabet stworzyli dopiero Grecy, chociaż sami przyznawali, że przejęli go od Fenicjan. Ich słowa potwierdza wiele świadectw, np. wyraźne przejęcie z fenickiego prototypu formy archaicznych liter greckich, zachowanie w grece wielu fenickich spółgłosek oraz kolejności, w jakiej występowały po sobie w alfabecie fenickim (zachodnio-semickim) niektóre litery (abg, lm, pq i in.). Nawet użycie przez Greków niektórych znaków dla graficznego wyrażenia dźwięków samogłoskowych zdradza wpływ zachodniosemicki; chodzi o to, że Fenicjanie (podobnie jak Egipcjanie) nie zapisywali w ogóle samogłosek. Grecy zaś do wyrażenia swoich dźwięków samogłoskowych użyli znaków semickich, które wyrażały dźwięki zupełnie obce językowi greckiemu, na przykład semickie znaki dla waw, jod, he w grece wyrażały odpowiednio u, y, e. Niektóre pisma zachodniosemickie - aramejskie, hebrajskie i moabickie - używały niektórych form spółgłoskowych w sposób samogłoskowy, na przykład „alefu” na oznaczenie a (stąd grecka „alfa”); początkowo pisano je tylko na końcu wyrazu, potem, od końca VIII wieku p.n.e., także w środku słowa. Alfabet fenicki Kluczową datą w historii alfabetu fenickiego jest rok tysięczny p.n.e. Na ten właśnie rok datowana jest inskrypcja na sarkofagu Ahirama, króla Byblos. Jest to najstarsza długa inskrypcja napisana w piśmie spółgłoskowym i usystematyzowanym alfabetem. Pod względem typologicznym rozpoczyna ona małą serię inskrypcji królów Byblosu; ostatnim z nich był Szipitbaal, którego ojciec, Elibaal, był autorem tekstu na pomniku faraona Osorkona I z dynastii bubastyjskiej (945-842). Na podstawie owej datacji i w oparciu o stylistyczną analizę tej ostatniej inskrypcji sądzi się, że napis Ahirama jest od niej starszy o mniej więcej sto lat. Ale [180/181] systematyczne użycie liter i to w formie starszej od tej, jaka występuje na sarkofagu Ahirama, zaświadczone jest w sporej liczbie inskrypcji, umieszczonych na brązowych grotach strzał, znalezionych w Libanie i Palestynie. Pozwala to na stwierdzenie, że usystematyzowany alfabet fenicki, składający się z 22 liter, wszedł w użycie około 1200 roku p.n.e. Inskrypcje znaleziono także w krajach sąsiadujących z Fenicją. Najstarszymi z nich są: w Palestynie tzw. „kalendarz” miasta Gezer (jego forma stylistyczna pozwala go datować na mniej więcej 1000 rok p.n.e.); w Transjordanii - stela Mesza, króla Moabu (840 p.n.e.); w Syrii - długa aramejska inskrypcja Zakira, króla Ha-matu (780 p.n.e.) i napis Barrekuba, króla Sendżirli (około 730 p.n.e.). Wszystkie te inskrypcje są datowane na podstawie świadectw historycznych. Dzięki nim oraz inskrypcjom sporządzonym w języku punickim (zachodniosemickim), pochodzącym z fenickich kolonii w zachodniej części Morza Śródziemnego, można mimo pewnych luk, śledzić stały rozwój alfabetu zachodniosemickiego aż po czasy rzymskie. 29 Zasadniczym problemem w historii alfabetu jest stosunek systemu fenickiego do jego poprzedników. Pismo synajskie Myśl, aby jedną głoskę oddawać jednym znakiem, zrodziła się w Egipcie, ale przeszkodą w jej rozwoju był system hieroglificzny, w którym te same znaki mogą oznaczać przedmioty, pojęcia lub głoski. Dlatego trzeba było stworzyć odpowiednie symbole, które umieszczone przy znaku bliżej określałyby jego wartość. Z czasem symbole te zaczęły oznaczać pojedyncze spółgłoski, jako że język egipski posiada dużą liczbę sylab złożonych z pojedynczych, mocnych spółgłosek (często stosowano akrofonię). Ten pseudoalfabet, złożony z 24 znaków jednospółgłoskowych, miał ułatwić przede wszystkim zrozumienie dodatków fonetycznych do hieroglifów. Ale coraz częściej wykorzystywano go do zapisu słów i imion obcego pochodzenia, które w żaden inny sposób nie mogły być wyrażone w piśmie hieroglificznym. Należy jednak podkreślić, że Egipcjanie zrobili niewielki użytek z tego alfabetu, nigdy bowiem nie przyjęli go jako podstawy swojego systemu pisma; nigdy też nie wprowadzili do niego znaków na oznaczenie samogłosek. Mimo to był to doniosły wynalazek, mający - zdaniem wielu uczonych - wpływ na dwa pisma, które poprzedziły alfabet fenicki; pierwsze z nich pochodzi z egipskich kopalni w Serabit el-Chadem na Synaju (pismo protosynajskie), drugie z kanaanejskiego miasta Gebel (dzisiejszego Dżebail) i z Byblos. Oba te pisma posługiwały się kombinacją piktogramów i znaków linearnych, były używane przez Semitów i stosowały znaki alfabetyczne na oznaczenie spółgłosek i samogłosek. Nie rozwinęły się one jednakże do tego stopnia, żeby przekształcić się w systemy pisma. Pismo synajskie ma około 30 znaków, czyli zbyt mało, by było pismem sylabicznym lub piktograficznym. Chociaż wiele z nich przypomina znaki pisma z Byblos (nawet późnofenickiego), to jednak dzisiaj jesteśmy w stanie przetłumaczyć nie więcej niż trzy słowa. Pozwoliły one wszakże na postawienie tez, że pismo to nie mogło opierać się li tylko na zasadzie akrofonii, że na rozwój fenickiego i południowosemickiego (arabskiego) pisma alfabetycznego wpływ miały różne, wcześniejsze pisma, i wreszcie, że pismo synajskie nie rozwijało się tylko lokalnie, na Synaju, lecz wiąże się ze współczesnymi sobie próbami sporządzania zapisków, podejmowanymi około połowy II tysiąclecia p.n.e. w Byblos i w innych miejscowościach. [181/182] Pismo z Byblos Znalezione w Byblos inskrypcje na brązowej łopatce i kamiennej tabliczce wyraźnie sugerują, że w mieście tym, poczynając od połowy II tysiąclecia p.n.e., długo eksperymentowano z egipską wersją alfabetu. Wersja ta mogła być tu znana, ponieważ Byblos i Deltę Nilu łączyły ścisłe związki handlowe. Szczegółowa analiza napisu na łopatce skłania do wniosku, że występujące w tekście znaki piktograficzne i ideograficzne, ich stylizowane odpowiedniki linearne, wskaźniki fonetyczne i determinatywy mają związek z systemem egipskim. Lecz zasadniczy problem historyczny wiąże się z tym, że o ile jedna strona łopatki zapisana jest znakami należącymi do różnych rodzajów pisma, to druga zawiera napis sporządzony w linearnym piśmie spółgłoskowym, fenickim, zbliżonym do inskrypcji Ahirama. Co ciekawe, na drugiej stronie łopatki widnieją ślady wskazujące, że i tu był napis złożony z różnych rodzajów pisma, ale został zatarty, aby ustąpić miejsca fenickiemu pismu linearnemu. Może to świadczyć o tym, że oba rodzaje pisma były używane prawie współcześnie lub pokrywały się. Podobnie rzecz ma się ze sarkofagiem Ahirama, gdzie wcześniejsza inskrypcja, sporządzona różnego rodzaju znakami, została wytarta, aby ustąpić miejsca napisowi samego Ahirama (sarkofag został więc użyty powtórnie). Warto przy okazji zauważyć, że w semickich imionach władców Byblos, zapisanych egipskimi hieroglifami za czasów XII dynastii, niektóre znaki zostały użyte alfabetycznie. Można przeto przyjąć, biorąc dodatkowo pod uwagę skromną liczbę graffiti znalezionych w Byblos, że zasady alfabetu znano tu już od wczesnych lat II tysiąclecia p.n.e. Palestyńskie pismo protokanaanejskie Na północy Synaju, a zwłaszcza w Palestynie, znaleziono trochę przykładów pisma operującego ograniczoną liczbą znaków, wśród których są znaki przypominające pismo protosynajskie. Występują one głównie na fragmentach ceramiki znalezionych w miastach kanaanejskich: Bet Szemesz, Szechem, Gezer, Lachisz i Megiddo. Ich znaczenie polega nie na tym, że można je powiązać z pismem protosynajskim lub z Byblos, ale na tym, iż świadczą, że próby stosowania pisma były szeroko rozpowszechnione w Palestynie w okresie przedhebrajskim. Oczywiście datowanie owych napisów jest bardzo trudne. Niektóre, na przykład na 30 sztylecie z Lachisz czy na płytce z Szechem, pochodzą z końca środkowej epoki brązu (XVI-XV p.n.e.), ale większość datuje się na wieki XIII lub XII. Żadnego z tych napisów nie udało się odczytać w sposób nie budzący wątpliwości ani dowieść, że mamy tu do czynienia z pismem alfabetycznym, chociaż jest to wielce prawdopodobne. Syria i północny Liban dostarczyły przykładów, co prawda w skromnej ilości, pisma linearnego odbiegającego od wzorów z Palestyny, Te, które pochodzą z XIV-wiecznego Kamid el-Loz (Bekaa) są napisane pismem alfabetycznym, z pewnymi elementami wskazującymi na powiązania z południową Arabią. Napis z El Jisz (około 1700 p.n.e.) jest mieszaniną znaków spotykanych na terytorium rozciągającym się od Arabii południowej do Krety (minojskie pismo linearne A). Tak więc jeśli posiadamy dowody wskazujące na to, że systematyzacja pisma fenickiego przybrała na sile między 1200 a 1000 rokiem, to z drugiej strony coraz trudniejsze staje się poznanie przedfenickiej historii „alfabetu”. Mamy bowiem do czynienia na terenie Kanaanu w środkowej i późnej epoce brązu z dużą ilością prób posłużenia się pismem alfabetycznym lub częściowo alfabetycznym. Jeśli nie zakończyły się one sukcesem, tzn. stworzeniem systemu pisma, to niekoniecznie dlatego, że brak było ku temu podstawy lingwistycznej; mogło zabraknąć odpowiednich uwarunkowań handlowych czy religijnych albo też „dyfuzji bodźca”. Możliwe również, że lingwistyczna ekonomiczność, jaką wykazuje 22-literowy system fenicki, była poważnym czynnikiem w jego ostatecznym triumfie i w zaprzestaniu prób z innymi systemami. Niedawno wydobyto na światło dzienne ważne świadectwo: ostrakon z Isbet Sartah, leżącego niedaleko miasta Afek w Izraelu; zawiera on napis sporządzony w 22-literowy m alfabecie protokanaanejskim. Datuje się go, na podstawie danych archeologicznych i epigraficznych, na 1200 rok p.n.e. Tekst jest napisany od strony lewej ku prawej, a więc wedle tradycji protokanaanejskiej, a nie fenickiej, gdzie pisano od prawej do lewej. Wcześniejsze teksty sporządzone pismem protokanaanejskim, znalezione na terenie Palestyny, były pisane w obu kierunkach, a nawet pionowo, jakkolwiek [182/183] coraz silniej zaznaczała się tendencja do pisania od lewej strony ku prawej. Niektóre szczegółowe cechy liter wskazują, że alfabet ten rozwijał się raczej na terenie Palestyny, a nie Fenicji. Sylabariusze i język ugarycki Na długo przed rozwinięciem się fenickiego alfabetu linearnego, przyjętego przez większość ludów mieszkających w basenie Morza Śródziemnego, istniało kilka systemów pisma sylabicznego: znaki klinowe (sumeryjskie, akadyjskie, elamickie, urartyjskie, staroperskie), hieroglify (piktogramy) egipskie, hetyckie i być może wczesnourartyjskie oraz symbole linearne Krety, Myken oraz Cypru. Najwcześniejszym ze znanych systemów pisma posługujących się wyłącznie alfabetem był XIVwieczny system używany w Ugarit (dzisiejsze Ras Szamra), mieście położonym na syryjskim wybrzeżu Morza Śródziemnego. Był on bardzo uproszczony, składał się bowiem tylko z 30 znaków klinowych. Nie wywodził się on zapewne z wcześniejszych, mezopotamskich sylabariuszy klinowych, ponieważ elementy piktograficzne, dostrzegalne w jego znakach klinowych, są bliskie piktografom kanaanejskim; również porządek liter w alfabecie ugaryckim jest taki sam jak w abecadle późnosemickim. Wszystko wskazuje na to, że pismo ugaryckie jest jedną z wielu kanaanejskich prób pisma alfabetycznego, ale próbą dostosowaną do pisania na tabliczkach glinianych, na których najłatwiej jest wyciskać znaki klinowe. O jego eksperymentalnej naturze świadczyć mogą nowe elementy, nie znane dotąd żadnemu innemu alfabetowi semickiemu. Alfabet ugarycki uległ dalszemu uproszczeniu; niektóre bowiem teksty z Ras Szamra są zapisane przy użyciu tylko 22 liter, podobnie jak w sześciu innych tekstach znalezionych na terenie Kanaanu. Wszystkie one pochodzą z końca XIII lub z XII wieku i zostały być może dopasowane do ilości znaków w alfabecie fenickim. Prawdopodobnie alfabet ugarycki dlatego miał początkowo więcej znaków niż kanaanejski, gdyż przeznaczony był także do pisania w języku huryckim i innych, jakich używano w kosmopolitycznym mieście Ugarit. Alfabet grecki W jakim czasie Grecy zapożyczyli alfabet od Fenicjan, gdzie i w jaki sposób to nastąpiło? - są to pytania budzące kontrowersje. Zachowało się dużo więcej archaicznych inskrypcji greckich niż fenickich i dlatego wszelkie porównania między bogactwem wariantów występujących na dużym, greckim obszarze z 31 małą ilością inskrypcji pochodzących ze szczupłego terytorium fenickiego prowadzą do bardzo niepewnych konkluzji. Wiele wczesnogreckich liter przypomina archaiczne formy fenickie, występujące od 1000 do 850 roku p.n.e. (inskrypcje Ahirama i z Sendżirli). Te porównania czysto epigraficzne doprowadziły do powstania nowych teorii, utrzymujących, że Grecy mogli zapoznać się z alfabetem semickim już około 1200 roku p.n.e. i skopiować formy protokanaanejskie. Argumenty przeciwników tych teorii, wskazujące na to, że greckie litery delta i kappa mogły być zapożyczone dopiero około roku 850, gdyż wtedy właśnie pojawiły się ich fenickie prototypy, straciły swój ciężar gatunkowy z chwilą dokonania takich odkryć, jak wspomniany ostrakon z Isbet Sartah. Greckie natomiast świadectwa wskazują, że początek pisma należy datować na połowę VIII wieku; [183/184] tak się jednak składa, że linia rozwoju pisma fenickiego właśnie w latach 850750 jest nam słabo znana, zwłaszcza w odniesieniu do archaizmów i prowincjonalizmów, toteż badania porównawcze dostarczają w wielu wypadkach wskazówek niepewnych. Daleko poważniejsze argumenty podsuwa natomiast historia. Przez wiele lat przeważały opinie, że Grecy poznali pismo fenickie podczas swoich wypraw handlowych do Syrii, które rozpoczęły się, jak dowodzą dane archeologiczne, w połowie VIII wieku p. n. e. Dzisiaj jednakże większym uznaniem cieszy się pogląd, że Grecy przejęli pismo od kupców fenickich, osiadłych w różnych częściach Grecji (np. na Rodos, Kos, Krecie). Pogląd ten zyskał na znaczeniu, gdy w jednym z grobowców, znajdujących się w Knossos, odkryto fenicką inskrypcję z 900 roku p. n. e., najstarszą ze znalezionych w rejonie Morza Egejskiego. Obecnie żadna z teorii o wczesnym zapożyczeniu czy późniejszym „powtórnym zapożyczeniu” nie jest wystarczająco przekonywająca; natomiast wyjaśnienia archaizmów szukać należy raczej w różnicach regionalnych. Są dane przemawiające za tym, że Grecy przejęli pismo fenickie w sposób metodyczny. Nie jest też dzisiaj tak pewny jak niegdyś pogląd, że Grecy przyswoili sobie alfabet fenicki w tym okresie, gdy ich kultura ulegała „orientalizacji”, tzn. w latach 750-650. Nie jest już także pewnikiem dawniej formułowany pogląd, że rozprzestrzenienie w świecie śródziemnomorskim umiejętności pisania jest zasługą Greków. Najstarsze pismo etruskie było bowiem tylko częściowo alfabetyczne, a kontakty Etrusków z Grekami na wyspie Ischia były późniejsze od niedawno znalezionych tam graffiti fenickich i aramejskich. W Hiszpanii, gdzie nie naśladowano niewolniczo alfabetu fenickiego, najstarsze napisy (z Tartessus) powstały, około roku 750 p.n.e., w środowisku fenickim. [184/185] 32