Kraków – okres romański Jerzy Wyrozumski U progu chrystianizacji - nazwa "Kraków" Nazwa miejscowa Kraków, jako określenie wawelskiego i podwawelskiego zespołu osadniczego, występuje po raz pierwszy w relacji podróżnika arabskiego Ibrahima ibn Jakuba, który - prawdopodobnie w misji dyplomatycznej Kalifatu Kordobańskiego znalazł się, najpewniej w r. 965/966, na dworze cesarskim w Magdeburgu, na dworze praskim księcia czeskiego Bolesława i na dworze obodrzyckim Nakona. Był więc w bezpośrednim sąsiedztwie ziem polskich, a z perspektywy dworu praskiego zainteresował się Krakowem szczególnie. Trzykrotnie wzmiankował to miasto: raz nazywając Bolesława 'królem Pragi, Czech i Krakowa'; drugi raz pisząc o państwie tegoż Bolesława, stwierdził, że rozciąga się ono od Pragi do Krakowa; a wreszcie trzeci raz, charakteryzując Pragę jako wielki ośrodek handlowy, informował, że przybywają do niej z Krakowa 'Rusowie i Słowianie z towarami'. Wprawdzie relacja Ibrahima ibn Jakuba przechowała się w przekazie o sto lat późniejszym pióra al-Bekriego, nie budzi jednak zastrzeżeń co do swojej wiarygodności. Najbardziej prawdopodobna transliteracja nazwy naszego miasta, dokonana w sposób w pełni kompetentny przez wybitnego orientalistę Tadeusza Kowalskiego, przedstawia się jako K arako, ale -jak twierdzi ten sam badacz - 'możliwe byłyby jednak jeszcze Karaku, Karakou i Karakau'. W komentarzu historycznym do tej relacji, mającym rozmiary obszernego studium, Józef Widajewicz pisze: 'dwóch zdań być nie może, że miasto Kraków Ibrahimowej relacji oznacza właśnie gród nadwiślański'. Drugie w kolejności chronologicznej źródło, które z nazwy wymienia Kraków, to akt Dagome iudex, wadliwe streszczenie dokumentu, mocą którego Mieszko I, wraz z żoną Odą oraz synami Mieszkiem i Lambertem, oddali swoje państwo pod opiekę Stolicy Apostolskiej. Stało się to najprawdopodobniej w latach 99-992 lub co najwyżej 98S-992, bo tylko w tych latach nakładają się na siebie panowanie Mieszka I i pontyfikat papieża Jana XV, za którego ów szczególny stosunek między państwem Mieszkowym i Stolicą Apostolską został zawiązany. Dokument Mieszka streszczono w Rzymie, bez należytej znajomości realiów, których dotyczył, za pontyfikatu Grzegorza VII lub tuż po nim, nie później jednak niż w 1087 r. Przy całej swojej wadliwości streszczenie to jest dla nas bezcenne, ponieważ zarysowano w nim zasięg państwa Mieszka I. Na południu rozciągało się ono usque in Craccoa er ab ipsa Craccoa usque ad flumen Oddere. W tej części tekstu nie mamy powodu dopatrywać się jakichkolwiek zniekształceń. Nie wdając się w tym miejscu w merytoryczną interpretację sprawy południowego zasięgu państwa Mieszka, a więc nie szukając odpowiedzi na pytanie, czy Kraków, rozumiany oczywiście jako większa jednostka terytorialna - wchodził w jego granice, czy też nie, stwierdzić należy że musiał on być wówczas znacznym i chyba najważniejszym ośrodkiem osadniczym, lub może również politycznym, w Polsce południowej. Wniosek taki jest w pełni zgodny z tym do którego prowadziła relacja Ibrahima ibn Jakuba. Należy tu jeszcze zauważyć daleko idącą zgodność brzmienia nazwy tego ośrodka, przekazanej przez dwa bliskie sobie w czasie, ale zupełnie niezależne od siebie źródła. Nazwa Kraków ma dobrze czytelną odimienną budowę. Zaliczamy ją do grupy nazw dzierżawczych. Oznaczała posiadłość czy też siedzibę osoby noszącej imię Krak. Czy istotnie " było takie imię poza legendą o Kraku? - W tym okresie średniowiecza, z którego mamy liczne zapisy onomastyczne, należało ono na pewno do rzadkości. Ale jest poświadczone w XIV i na początku XV w. Na terenie Słowiańszczyzny częstsza była zdaje się odmiana tego imienia Krok. Znamy ją także z Polski. Nazw miejscowych pochodzących od Kraka czy Kroka, takich jak Kroków, Krokowo, Krakowice, Kraków (na Kaszubach), znanych jest cały szereg z Pomorza, Łużyc, Słowiańszczyzny nadłabskiej, południowej itp. Kanonik praski Kosmas pisze w swojej kronice, powstałej w pierwszej ćwierci XII w., mając na uwadze najbardziej zamierzchłe legendarne dzieje Czech, że pewien sławny mąż imieniem Krok miał założyć gród, który nosi jego imię. W czasach Kosmasa porósł już on drzewami, a leżał w lesie przylegającym do wsi Zbećno. Zupełnie analogicznie wywiódł Mistrz Wincenty Kadłubek nazwę Krakowa od legendarnego Kraka, przerobionego przezeń na Grakcha. Co prawda osłabił swój wywód stwierdzeniem, że niektórzy zwali gród powstały na skale, w której żył niegdyś straszny smok, Krakowem od krakania kruków, jakie zlatywały się do ciała zabitego w czasach Kraka potwora. Nie ma jednak potrzeby uciekania się do takich etymologii i należy poprzestać na wyjaśnieniu najbardziej racjonalnym, że u początków osady nazwanej Krakowem był Krak, choć ani czas, w którym żył, ani okoliczności, w jakich jego imię przylgnęło do miejsca, nie są nam znane. Legenda została dorobiona później do utrwalonej już nazwy i do osobliwości geologicznych wzgórza wawelskiego. Smok jest wytworem fantazji wielu ludów, na różnych szerokościach geograficznych. Jego pokonanie stanowiło osobliwe sacrum, uzasadniające u potomnych niejedną uzurpację władzy. Gdyby w sposób racjonalny odczytać historię Krakowa zamkniętą w jego nazwie, trzeba by przyjąć, że w niewiadomym czasie nie znany nam Krak założył gród, który zwano Krakowem. Tyle tylko wynika z nazwy. Pozaźródłowa wiedza historyka każe natomiast uznać, że gród Kraka musiał być znaczny, o długotrwałej roli, skoro jego nazwa pozostała w tradycji czy inaczej mówiąc utrwaliła się. Nie ulega wątpliwości, że pierwotnie łączyła się z pojedynczym obiektem, stanowiącym siedzibę Kraka i jego następców, w których należałoby się dopatrywać "władców" plemiennych. Gdybyśmy szukali tego obiektu w zespole osadniczym Krakowa, trzeba by przede wszystkim wziąć pod uwagę Wawel. Przemawiają za tym ślady - co prawda bardzo wątłe - grodu na wzgórzu wawelskim, dającego się łączyć z rodziną wielkich grodów epoki plemiennej. Przemawiają za tym wczesne a stosunkowo liczne obiekty sakralne wzgórza wawelskiego, które musiało być zatem u początków chrześcijaństwa w tej części Polski najważniejszym siedliskiem licznej elity władzy. Przemawia za tym wreszcie znaczne i trwałe osadnictwo u stóp Wawelu, które razem z Wawelem tworzyć musiało krakowskie pramiasto, a równocześnie trzon osadniczy rejonu górnej Wisły. W relacji Ibrahima ibn Jakuba Kraków jawi się nam nie tylko jako ośrodek polityczno-administracyjny, drugi obok Pragi i jeden z dwu najważniejszych we władztwie Bolesława czeskiego, ale zarazem jako ważny ośrodek handlowy czy może także produkcyjny, z którego do Pragi przybywali z towarem "Rusowie i Słowianie".' Oznacza to, że nazwą Kraków obejmowano wówczas nie tylko sam gród na Wawelu, lecz prawdopodobnie cały zespół osadniczy wawelski i podwawelski, nie mówiąc o szerszym znaczeniu Krakowa jako jednostki terytorialnej. Taki sens realny nazwy topograficznej Kraków nie zrodził się od razu, ale był efektem pewnej historycznej ewolucji. Jak długo ona trwała, nie wiadomo. Gdyby u jej początków widzieć pierwsze ślady grodu na Wawelu, to już w takim ujęciu natrafiamy na trudności, zawiązku bowiem tego grodu nie da się bez zastrzeżeń w sposób jednoznaczny datować. Odnoszono go do VII - IX w. Autor przesuwa tę chronologię na VIII w. Kazimierz Radwański Kraków przedlokacyjny - wczesnośredniowieczny Ogromne walory polityczne i gospodarcze ziem Małopolski spowodowały bardzo wczesne zainteresowanie się tymi obszarami przez rosnące w siłę już w X w. państwo wielkopolskich Polan. W latach 988-990 Mieszko I zdołał włączyć do swej monarchii ziemie Śląska i Małopolski. Umożliwiło to nawiązanie przez Piastów bezpośrednich kontaktów z terenami Rusi, Węgier i Czech jak też kontrolę ważnych, południowopolskich szlaków handlowych. W obrębie tych działań Kraków odegrał zasadniczą rolę. Pod swą właściwą nazwą Kraków występuje już w X-wiecznych przekazach pisanych. W relacji Ibrahima ibn Jakuba z 965/966 r., w akcie Dagome iudex z lat dziewięćdziesiątych X w. oraz w przekazie z około 970 r. włączonym do przywilejów biskupstwa praskiego wystawionego w 1096 r. Dokumenty te określają Kraków jako ważny ośrodek polityczny, gospodarczy i handlowy położony na trasie dalekosiężnych szlaków komunikacyjnych tej części Europy. Z chwilą wejścia Małopolski w obręb państwa Piastów, Kraków stał się jedną z głównych stolic Polski owym Gallowym "sedes regni principales" a w latach czterdziestych XI w. nawet jedyną stolicą Polski. Położenie Krakowa na styku czterech regionów geograficznych o odmiennym krajobrazie spowodowało, że posiadał dogodne warunki do dużej koncentracji osadnictwa i oparcia go o doskonałe zaplecze rolniczo- surowcowe: urodzajne lessy krakowskomiechowskie, obszary solonośne ujawniające się w postaci słonych źródeł, pokłady rudy darniowej w dolinach Wisły i Rudawy (podstawa ówczesnej produkcji żelaza), olkuskie złoża srebra i ołowiu, wychodnie kamienia budowlanego, niezbędne dla budownictwa monumentalnego pojawiającego się w Krakowie od drugiej połowy X w. Zespoły osadnicze Krakowa rozlokowały się w obrębie pradoliny Wisły: GródWawel na izolowanym wzgórzu skalnym wypiętrzonym około 25m nad otaczający teren. Z Wawelem związane były osady podgrodowe usytuowane po jego północnej stronie na rozległej terasie (cyplu staromiejskim) wciętej od północy w dolinę Wisły aż po Wzgórze Wawelskie. Składały się na nie: obronne podgrodzie zwane Okołem, usytuowane u stóp Wawelu i podobnie jak gród otoczone umocnieniami drewniano -ziemnymi oraz po północnej stronie Okołu osady otwarte /rejon dzisiejszego Starego Miasta/. W XI i XII w. wymienione zespoły coraz wyraźniej łączyły się i zespalały w jeden, zwarty, urbanistyczny organizm grodowo- miejski. Znaczenie i dynamikę rozwoju Krakowa wczesnośredniowiecznego podkreśla, potwierdzona badaniami, obecność już od drugiej połowy X w. kamiennych budowli: pałacu władcy i licznych kościołów. Ich zachowane pozostałości szczególnie na Wawelu wskazują, że tworzyły największy w Polsce wczesnośredniowiecznej zespół architektury pałacowej i kościelnej. Również w obrębie podgrodzia krakowskiego - na Okole, w przyległych osadach otwartych i na przedmieściach miasta występują kamienne świątynie przedromańskie i romańskie. W okresach poprzedzających lokację miasta z roku 1257 Kraków mógł posiadać około 40 obiektów kościelnych. Wśród nich obok fundacji książęcych i biskupich większość to fundacje rycerskie i możnowładcze. Wskazuje to na wybitnie rezydencjonalny charakter Krakowa skupiającego obok siedziby władcy elitę intelektualną i polityczną kraju. W połowie XIII w. (1257) Kraków w ramach wielkiej reformy- lokacja miasta na prawie magdeburgskim- wchodzi w nowy etap swego rozwoju. Wiązało się to z przebudową urbanistyczną miasta i przystosowaniem go do nowych układów gospodarczych, administracyjnych i prawnych. Jerzy Wyrozumski Polityczna rola Krakowa w okresie przedlokacyjnym Jeżeli Kraków będziemy rozumieć jako wzgórze wawelskie wraz z sąsiadującymi z nim punktami osadniczymi to w jego średniowiecznych dziejach sięgających do połowy XIII w. trzeba wyróżnić trzy okresy: 1. Okres plemienny od w. VIII po schyłek w. IX lub najdalej połowę w. X, 2. Okres czeski przypadający na w. X, przynajmniej na lata 940 - 990, ale prawdopodobnie już wcześniej, 3. Okres piastowski, dla którego ważną cezurę stanowi ostateczne uformowanie się gminy miejskiej. Najtrudniejszy do rozpoznania jest okres pierwszy. Drewniana architektura na skalistym podłożu Wawelu nie pozostawiła prawie śladów swojej obecności. Tajemnicze obiekty w postaci kopca Krakusa; a w dalszej odległości kopca Wandy - nie zostały do końca rozpoznane ani co do ich chronologii, ani co do przeznaczenia: Trochę zabytków ruchomych z VIII i IX w. raczej nastręcza zagadek, niż przybliża do historycznej rzeczywistości. Ich wymowa jest bardzo różna. W tym nie da się pominąć wielkiego skarbu żelaznych płacideł z ul. Kanoniczej 13. Drewniane elementy skrzyni czy obudowy mieszczącej ów skarb, badane metodą C14, wskazują na wiek IX. Rozmiary tego skarbu i jego domniemane przeznaczenie przemawiają dziś do nas jak koronny świadek epoki plemiennej. Skarb ów musiał wszak należeć do władcy plemiennego. Pośród źródeł pisanych uwagę naszą zwraca szczególnie "Żywot św. Metodego", spisany z końcem IX lub najdalej z początkiem X w. Na świadectwo daru; proroczego, jaki miał św. Metody, autor przytacza jego przepowiednię adresowaną do potężnego księcia, który siedział "na Wiśle" czy raczej "na Wiślech" według jednej wersji żywotu, który urągał chrześcijanom i wyrządzał im szkody. Św. Metody radził mu, aby ochrzcił się dobrowolnie, bo w przeciwnym razie uczyni to pod przymusem i na obcej ziemi. Właśnie dzięki temu, że przepowiednia się sprawdziła, utrwalono ją w żywocie. I trzeba przyjąć taki właśnie bieg wydarzeń, ale to, co nas interesuje od lat. W sposób szczególny, to siedziba tego potężnego władcy, którego łączyć musimy, z poświadczonym i przez Geografa bawarskiego, i przez króla angielskiego Alfreda, państwem Wiślan. Hipoteza o Wiślicy jako jego siedzibie dawno już została zarzucona. Przeczą jej realia wiślickie odsłonięte przez archeologów, a w szczególności brak grodziska, które dałoby się datować na epokę plemienną. Najwięcej przemawia tu za Krakowem, usytuowanym istotnie na Wiśle czy właśnie "na Wiślech" /liczba mnoga/, jeżeli weźmiemy pod uwagę hydrografię wczesnośredniowiecznego Krakowa. Liczne zakola, rozlewiska i starorzecza tej rzeki stanowiły tu sieć wodną, nad którą dominowały Wawel, Skałka, wzgórze św. Bronisławy, Krzemionki podgórskie oraz Stożek Prądnika, na którym rozłożyło się późniejsze miasto. Na mapie bardzo licznych grodów małopolskich epoki plemiennej Kraków musiał zajmować miejsce szczególne, i to nie tylko jako pojedyncza konstrukcja grodowa, ale jako zespół osadniczy o większej liczbie elementów obronnych. Andrzej Żaki uczynił bardzo istotne spostrzeżenie, że o ile wszystkie te grody, tzw. wiślańskie, uległy gdzieś zapewne w X w. kataklizmowi, zostały zburzone i zastąpione przez inne, niewątpliwie już wczesnofeudalne - państwowe, to jedynie Kraków ocalał i przejął na siebie nowe funkcje po załamaniu się struktur plemiennych. To świadczy o jego szczególnej roli już w epoce plemiennej. Ale może to zarazem oznaczać, że siedzący w nim władca wszedł w sojusz z nowymi aktorami dziejów. Pytanie, jakie się w tym miejscu musi nasunąć dotyczy przybliżonej daty upadku "Potężnego księcia" na Wiślech. Karol Potkański zamyka to wydarzenie w granicach 874 - 885 r., a więc między datą odzyskania wolności i powrotu św. Metodego do działań misyjnych a datą jego śmierci. Ale pewna jest tu tylko data pierwsza; druga zaledwie prawdopodobna. Świadkiem tego upadku nie musiał już być bowiem Metody, ale autor, autorzy żywotu; a więc ludzie z kręgu apostoła Wielkich Moraw, którzy - choć wygnani przez Świętopełka z terenu ich misyjnej działalności - mogli bacznie śledzić bieg wielkomorawskich wydarzeń i odnotować ów chrzest władcy Wiślan, jeżeli nawet byłby dokonany w obrządku łacińskim. Jako terminus ad quem należałoby wziąć na dobrą sprawę rok 894, końcową datę panowania Świętopełka, z którym łączyły się największe sukcesy państwa wielkomorawskiego. Nie znamy zupełnie losów Krakowa w pierwszej połowie X w. Nie wiemy, czy upadek "potężnego księcia na Wiślech" oznaczał kres jego państwa; czy też stanowił epizod. Jeżeli był to kres, to z kolei nie wiemy, czy po upadku państwa wielkomorawskiego, które pokonało owego księcia wiślańskiego, powstał w Polsce południowej odrębny nowy organizm polityczny, czy też weszła ona pod panowanie formującej się państwowości czeskiej. Niejasny jest, zatem dla nas początek drugiego wyodrębnionego wcześniej okresu. Źródłową poszlakę w tym zakresie mamy dopiero z lat czterdziestych X w. Uczony i podróżnik arabski al-Mas-udi zanotował swoim dziele "Złote łąki", napisanym - jak się przyjmuje w 947 r., że państwu słowiańskiemu ad-Dir, identyfikowanemu z Rusią Kijowską, najbliższe jest państwo al-Firag, w którym dostrzegamy państwo czeskie. Jeżeli trafne jest to spostrzeżenie, uczynione nie na podstawie autopsji, ale w oparciu o jakieś relacje, zapewne kupieckie, to między Rusią kijowską a państwem czeskim nie byłoby miejsca na jakiś trzeci organizm polityczny. Wiadomość ta zdaje się odzwierciedlać ten sam stan rzeczy, jaki odczytujemy z relacji innego podróżnika arabskiego Ibrahima. ibnJakuba, który gdzieś na przełomie 965 i 966 r. bawił na dworze cesarskim w Magdeburgu, na dworze księcia czeskiego Bolesława i na dworze księcia obodrzyckiego Nakona. Był, więc w bardzo bliskim sąsiedztwie Polski i patrzył na nią z perspektywy dworu praskiego, zainteresowanego wówczas bezpośrednio państwem Mieszka, za którego wszak wyszła świeżo córka wspomnianego Bolesława Dobrawa. Z relacji tego podróżnika Bolesław był władcą Czech i Krakowa, a jego państwo rozciągało się od Pragi po Kraków. Przy wszystkich zastrzeżeniach, jakie może budzić ta przechowana w późniejszym przekazie relacja, musimy jej w rzeczy zasadniczej zaufać. W czasie jej powstania Kraków musiał wchodzić w związek państwowy z Czechami. W jedenastowiecznej tradycji czeskiej, która znalazła wyraz w tzw. dokumencie praskim z 1086 r., wystawionym przez cesarza Henryka IV - nie wolnym co prawda od podejrzeń co do jego autentyczności, Kraków w chwili utworzenia biskupstw w Pradze i Ołomuńcu, a więc około 973 r., znajdował się - wraz ze Śląskiem i Małopolską aż po Bug i Styr - w obrębie obu tych diecezji. Wreszcie znajdujemy u kronikarza czeskiego Kosmasa, prowadzącego swoją kronikę do lat trzydziestych XII w., bardzo istotną wiadomość, że Mieszko, "nad którego nie było podstępniejszego człowieka", zajął Kraków i wyciął załogę czeską. Nie ufano często tej informacji, ponieważ nosi ona datę 999 r., nie odpowiadającą czasowi panowania Mieszka I. Albo więc przyjmowano datę, a wówczas należało to wydarzenie łączyć z Bolesławem Chrobrym, albo uważano za zasadne imię Mieszka, a wówczas trzeba było korygować datę . Badania nad kroniką Kosmasa wykazują przede wszystkim wadliwość jej chronologii. Jeżeli tak, to najbardziej prawdopodobne wydaje się, iż istotnie Mieszko I zawładnął Krakowem, a stać się to musiało w 990 r., kiedy prowadził wojnę z Czechami i - jak wiadomo z innych źródeł - włączył do swego państwa Śląsk. Na sprawę politycznej przynależności, przynajmniej przez półwiecze, Polski południowej do Czech nakłada się sprawa chrystianizacji tego obszaru i początków organizacji kościelnej, która go obejmowała. Data chrztu Mieszka I i jego otoczenia nie odnosi się bowiem ani do Śląska, ani do Małopolski, które w tym zakresie musiały dzielić los państwa czeskiego. Historiografia nasza, z uporem szukająca śladów obrządku słowiańskiego w Małopolsce, nader często przeocza ten fakt istotny dziejowo. Nader często zdaje się nie dostrzegać tego, że katedra krakowska ma pierwotne wezwanie św. Wacława, świętego czeskiego. Nie uporano się dotychczas z Prohorem i Prokulfem, których najstarszy katalog biskupów krakowskich umieszcza przed Popponem, poświadczonym przez dobre źródło - kronikę Thietmara - na stolicy biskupiej krakowskiej w r. 1000. Józef Widajewicz skonstruował w sposób misterny hipotezę, według której obaj ci biskupi mieliby się łączyć: jeden z kościołem słowiańskim okresu wielkomorawskiego, a drugi już z kościołem łacińskim po załamaniu się obrządku słowiańskiego. Nie zawsze przywiązuje się wagę do tego, że Thietmar nie pisze o utworzeniu w r. 1000 biskupstw w Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu, ale o podporządkowaniu ich, z imiennie wymienionymi biskupami, arcybiskupstwu gnieźnieńskiemu. Przynajmniej jedno z nich winno było zatem istnieć już przed r. 1000, skoro autor był wyczulony na to, co działo się w Polsce Bolesława Chrobrego, i informował na ogół rzetelnie. Takim wcześniejszym biskupstwem, sięgającym być może jeszcze czasów czeskich, mogło być biskupstwo krakowskie, powstałe zdaje się tuż po utworzeniu biskupstw w Pradze i Ołomuńcu. Należy brać pod uwagę także to, że w naszej co prawda stosunkowo później - tradycji annalistycznej błąkają się nawet daty nastania owych biskupstw krakowskich Prohora i Prokulfa, r. 969 lub 970 dla jednego i r. 986 dla drugiego. Świadectwo szczególnej roli Krakowa w czasach czeskich odnajdujemy w jakże licznych znanych nam dziś budowlach sakralnych Krakowa o cechach architektonicznych dających się odnieść do drugiej połowy X w., a mających dość jednoznaczną polityczną wymowę. Nie zdawaliśmy sobie do niedawna sprawy z tego, jak wiele zabytków tego typu kryje samo wzgórze wawelskie. Dziś doliczyć się w jego obrębie możemy aż siedmiu kościołów bardzo wczesnej daty. Zaginęła po nich tradycja. Nie znamy wezwań większości z nich. Które z nich należą do czasów czeskich, a które do wczesnopiastowskich, trudno dziś orzec w sposób jednoznaczny. Ich datowanie stanowi problem pierwszorzędnego znaczenia. Postępując ostrożnie, do drugiej połowy X w. odnieść należy kościół B w jego wcześniejszych fazach, a także kościół Panny Marii. Widoczny w nich styl karolińsko - ottoński iść musiał przez Czechy. Tędy miał w każdym razie najbliższą drogę. Andrzej Żaki domyślał się, że kościół Panny Marii mógł powstać nawet około połowy X w., bowiem jego pierwowzór, którego autor ten dopatrywał się w kościele św. Wita w Pradze, powstał już około 930 r. Badania Klementyny Żurowskiej prowadzą do wniosków bardziej powściągliwych w zakresie chronologii, ale nie przeczą możliwości łączenia tej budowli z okresem czeskim, a nawet je umacniają. Do tej samej epoki należałoby zaliczyć przynajmniej wcześniejszą budowlę rotundową pod prezbiterium kościoła św. Salwatora, a prawdopodobnie również pierwotny kościół św. Benedykta na Krzemionkach podgórskich, zbudowany na bardzo podobnym rotundowym planie. Karolińsko - ottońskie nawiązania architektoniczne w połączeniu z pojawiającym się w Krakowie wezwaniem św. Salwatora, typowym w ideologii cesarskiej Ottona I, zdaje się umacniać przeświadczenie o bezpośrednich i wczesnych oddziaływaniach na Polskę południową kościoła cesarskiego. Tadeusz Wojciechowski domyślał się, że pierwotna katedra krakowska nosiła wezwanie obok świętego lokalnego, jakim był św. Wacław - także ogólnie przyjęte wezwanie św. Salwatora. Jak na tle tych wątłych przesłanek rysuje się nam polityczna rola Krakowa w czasach czeskich? W stosunku do Pragi położony był niewątpliwie peryferyjnie, ale - co z relacji Ibrahima ibn Jakuba wynika - stanowił chyba po Pradze drugi najważniejszy gród i ośrodek osadniczy. Mógł więc stać się przynajmniej okresowo już przed r. 1000 siedzibą biskupią. Należy się domyślać, że rezydował w nim albo przez Czechów kreowany władca namiestniczy, albo jakiś rodzimy dynasta, który Czechom był podporządkowany. Któryś z najstarszych kościołów wawelskich musiał pełnić funkcję dworskiej świątyni. Gdyby do uprawdopodobnienia tego domysłu wprowadzić element topograficzny, trzeba by takiej funkcji dopatrywać się w kościele Panny Marii; znajdować się on musiał w obrębie grodu, który lokujemy na terenie zajętym później przez zamek. Natomiast kościół B leżałby już na podgrodziu wawelskim, zatem miałby inną funkcję, może świątyni związanej z dworem najwyższego po namiestniku dostojnika. Pojawiający się już kilkakrotnie w historiografii domysł, przyjęty ostatnio przez Henryka Łowmiańskiego, że Krakowem mógł władać w okresie, który nazwaliśmy czeskim, Bolesław Chrobry, syn Dobrawy, opiera się na bardzo wątłych przesłankach, a zarazem kłóci się z tradycją Kosmasa o podboju Krakowa przez Mieszka I i o wycięciu w nim załogi czeskiej. Uważam ten domysł za mało prawdopodobny, chociaż dość już ostatnio upowszechniony. Odrzucenie go nie umniejsza znaczenia Krakowa w czasach czeskich. Nie umniejsza tego znaczenia również ów wspomniany już peryferyjny charakter krakowskiego ośrodka władzy. Właśnie ta peryferyjność warunkować musiała jego znaczny stopień niezależności od Pragi, a zatem i funkcje dyspozycyjne dla znacznego, zakarpackiego w stosunku do Czech i Moraw obszaru. W takim charakterze wszedł Kraków w obręb monarchii piastowskiej. Siłą rzeczy odgrywać w niej musiał inną rolę. Pierwotnie miał zapewne znaczne zadania militarne. Stał się wszak pomostem w ekspansywnej polityce Bolesława Chrobrego, w stosunku do Moraw, Słowacji i właściwych Czech. Znaczną rolę musiał też odgrywać w polityce ruskiej Chrobrego. Był politycznym zwornikiem nabytków terytorialnych jego monarchii. Ale liczył się także potencjał demograficzny i gospodarczy Małopolski. Budowa szeregu kościołów w Krakowie, z katedrą na czele, przypadająca na czasy pierwszych Piastów, unaocznia nam rolę Krakowa w sposób dobitny. Wydaje się, że katastrofa polityczna monarchii piastowskiej, przypadająca na lata trzydzieste XI w., oszczędziła Kraków. Co prawda wspomniany już kronikarz czeski Kosmas informuje w swojej relacji na temat najazdu Brzetysława na Polskę w 1039 r., że Czesi, wtargnąwszy do stolicy Polski Krakowa, całkowicie ją zniszczyli i zgrabili. Miałoby się to stać po drodze Brzetysława do Wielkopolski. Jednak żadne inne źródło wiadomości tej nie potwierdza, a analiza przebiegu wydarzeń, dokonana przez Barbarę Krzemieńską, czyni tę wiadomość całkowicie nieprawdopodobną. Gall Anonim, stosunkowo dobrze zorientowany w wydarzeniach związanych z upadkiem monarchii pierwszych Piastów i znający tradycję krakowską, pisze tylko o zniszczeniu przez Czechów Gniezna i Poznania. Dodajmy, że wykopaliska archeologiczne na terenie Krakowa bynajmniej nie potwierdzają jakiegoś kataklizmu, który miałby dotknąć Kraków w latach trzydziestych XI w. Wydaje się, że i reakcja pogańska, przypadająca na ten właśnie okres, albo ominęła Kraków, albo znalazła w nim słaby tylko oddźwięk. Prawdopodobnie tu wcześniejsze wpływy chrześcijaństwa, początkami swymi sięgające okresu Wielkich Moraw, zapewniły Krakowowi łagodniejsze wyjście z pogaństwa w porównaniu z Wielkopolską, Kujawami i Mazowszem. Relacja Kosmasa na temat zajęcia Krakowa przez Brzetysława wymaga jednak komentarza. Określenie przez niego Krakowa jako stolicy /metropolis/ jest ewidentnym anachronizmem, przeniesieniem w przeszłość o sto lat wcześniejszą stanu, który znał z doświadczeń własnej epoki. Takim samym anachronizmem jest również jego wiadomość, o znajdującym się tu starym skarbcu książęcym. Jeżeli więc Kosmas tak pojmował rolę Krakowa wczesnopiastowskiego, to nic dziwnego, że tam właśnie skierował wyprawę Brzetysława. I nie po to, aby świadomie przeinaczyć znaną sobie tradycję, ale dlatego, że wydawało mu się to oczywiste. Należy sądzić, że gdyby Czesi istotnie w 1039 r. zawładnęli Krakowem, to zatrzymaliby go w swoich rękach tak samo jak Śląsk; obie wszak prowincje zostały im przez Mieszka I zabrane w tym samym czasie. Przyjmujemy powszechnie, że Kazimierz Odnowiciel, który przy militarnej pomocy niemieckiej powrócił w 1041 r. do Polski i podjął trudne zadanie odbudowy monarchii piastowskiej, oparł się o Kraków. Nie poświadcza tego wprost żadne źródło. Gall Anonim pisze, że książę ten odzyskał najpierw pewien gród /castrum quoddam/ zwrócony mu przez swoich. Mógł to być Kraków. Ale utwierdza nas w tym przekonaniu dopiero bieg późniejszych wydarzeń. Oto pokazuje się, że w Krakowie znalazł siedzibę arcybiskup Aron, niewątpliwie ówczesny zwierzchnik Kościoła polskiego. Nie zajmuję się w tym miejscu zagadnieniem kontrowersyjności przekazów źródłowych na ten temat; według jednych miałby być konsekrowany w Rzymie, według innych w Kolonii przez papieża, czego nie da się przyjąć; miałby też być mnichem klasztoru benedyktyńskiego w Tyńcu, który to klasztor jeszcze wówczas nie istniał. Historyczności Arona nie możemy jednak kwestionować, a jego arcybiskupiej godności odrzucać. Zasadnicze pytanie sprowadza się do tego, czy był on arcybiskupem z doraźną siedzibą w Krakowie, czy też kreowano wówczas arcybiskupstwo krakowskie, jako drugą metropolię polską. Chociaż Wacław Korta opowiedział się niedawno za tym drugim wariantem, bardziej prawdopodobny wydaje się wariant pierwszy. Powiązania benedyktyńskie Arona nie są niemożliwe; ale trzeba by przyjąć, że przybył on do Krakowa z grupą benedyktynów, których konwent dopiero Bolesław Szczodry osadził w Tyńcu. Stąd już Arona, zmarłego w 1059 r., tradycja związała z Tyńcem. Drugą wskazówkę przemawiającą za szczególną rolą Krakowa pod panowaniem Kazimierza Odnowiciela odnajdujemy w badaniach nad najstarszą annalistyką polską. Nie ulega dziś wątpliwości, że zaczynem Rocznika kapitulnego krakowskiego - dodajmy dla ścisłości dawnego - musiał być rocznik przywieziony do Polski przez Rychezę, matkę Kazimierza Odnowiciela, i uzupełniony zapiskami powstałymi w Poznaniu i w Gnieźnie. Rocznik ów mógł się tu dostać przy okazji powrotu Kazimierza do Polski. Oswald Balzer tak wysoko oceniał rolę Krakowa w monarchii 0dnowiciela, iż z jego panowaniem łączył stołeczność tego ośrodka władzy w stosunku do całej Polski. Jeżeli nawet skorygujemy ten pogląd stwierdzeniem, że stolicy we właściwym tego słowa znaczeniu wówczas nie było i być nie mogło, to i tak nie ulega wątpliwości, że pośród sedes regni principales - jak Gall nazywa główne grody ówczesnej Polski - Kraków wysuwał się na czoło. Tu znajdowało się palatium monarsze, połączone ze skarbcem, tu znalazły się potem według wszelkiego prawdopodobieństwa insygnia koronacyjne Bolesława Szczodrego, choć sam akt koronacji łączyć należy raczej z Gnieznem. Ale już za czasów Władysława Hermana, po r. 1079, punkt ciężkości życia politycznego polski przesunął się do Płocka, innego ośrodka spośród sedes Regni principales, co poświadcza nam dobitnie już niemal współczesny tym czasom Gall Anonim. Jeszcze za życia Władysława Hermana jego dwaj synowie mieli wydzielone osobne dzielnice. Starszy Zbigniew dzierżył Wielkopolskę, a młodszy - Śląsk z Małopolską, tyle że bez głównych grodów: Wrocławia, Krakowa i Sandomierza, które zostały wyłączone na rzecz ojca. Sytuacja zmieniła się w ll02 r., wraz ze śmiercią Hermana. Zbigniew zawładnął dzielnicą ojca, a Bolesław jak mamy prawo wnosić z kroniki Galla - owymi trzema wyłączonymi dotąd spod jego władzy grodami. Zarówno wówczas, gdy Polska była podzielona między dwu braci, jak po ostatecznym wygnaniu Zbigniewa przez Bolesława Krzywoustego w r. 1107, Kraków, znów nabierał szczególnego, stołecznego charakteru. Potwierdzenie tego stanu rzeczy znajdujemy w kronice Galla. Gdy cesarz Henryk V podjął w ll09 r. wyprawę przeciw Bolesławowi, zmierzając do restytuowania Zbigniewa, wówczas po niepowodzeniach na Śląsku zagroził Bolesławowi, że jeżeli nie uczyni zadość jego żądaniu, pociągnie na jego krakowską siedzibę. Odczytujemy to w ten sposób, że Kraków wyróżniał się spośród sedes Regni principales, skoro stał się przedmiotem tej groźby. Gerard Labuda domyśla się, że w Krakowie przebywał przy dworze Bolesława Krzywoustego nasz anonimowy kronikarz zwany Gallem i że tu właśnie powstała jego kronika. Wskazują na to ślady oczytania Galla, odpowiadającego zawartości biblioteki katedralnej krakowskiej znanej z inwentarza z l110 r., oraz śląskowęgierski horyzont księgi trzeciej dzieła Gallowego, traktującej o samodzielnych rządach Bolesława. Punktem obserwacyjnym kronikarza wydaje się tu właśnie Kraków. Nie było więc dziełem przypadku, że w statucie sukcesyjnym tego księcia ustanowiono Kraków siedzibą władzy wielkoksiążęcej, obejmującej całą Polskę. Do tej roli wyrastał powoli, przynajmniej od czasów Kazimierza Odnowiciela, aż w okresie pryncypatu, który zwykliśmy datować na lata 1138 - 1202, stał się stolicą de iure. Nie wdając się w bogatą już dyskusję nad statutem sukcesyjnym Bolesława Krzywoustego i kształtem dzielnicy wielkoksiążęcej, stwierdzić możemy w sposób bezsporny, że w każdym razie stanowiła tę dzielnicę ziemia krakowska. Kiedy w 1210 r. Henryk Brodaty, jako jeden z najstarszych przedstawicieli rodziny panującej, wyjednał w Stolicy Apostolskiej bullę mającą na celu restytuowanie nie przestrzeganego już od lat senioratu w Polsce, wzięto wówczas za podstawę władzy wielkoksiążęcej tylko "principalem civitatem Cracoviae". Rozumiemy to jako ziemię krakowską, ale wyeksponowanie właśnie grodu czy miasta Krakowa ma swoją jednoznaczną wymowę. Wiadomo, że po śmierci Bolesława Krzywoustego Władysław, jako najstarszy przedstawiciel dynastii, rezydował w Krakowie, tu przebywała jego rodzina. Juniorzy, wypędziwszy Władysława, zniszczyli Kraków, jak gdyby razem z tym ośrodkiem władzy chcieli definitywnie obalić seniorat. Wiadomość o tym zniszczeniu przechowała miejscowa tradycja krakowska, Rocznik kapitulny krakowski. Nie mamy dowodów na to, że następca Władysława w kolejności wieku, Bolesław Kędzierzawy, przeniósł swoją siedzibę do Krakowa, ale już jego brat Mieszko Stary na pewno rezydował w Krakowie chociaż w otoczeniu ludzi przywiezionych z Wielkopolski - i usuwany zeń, trzykrotnie jeszcze do niego powracał. Okazało się, że w ustanowionym przez Bolesława Krzywoustego porządku sukcesyjnym posiadanie Krakowa było ważniejsze niż właściwy seniorat, czyli starszeństwo wieku w łonie dynastii. Na przekór faktom stworzonym przez Mieszka Starego, dużą rolę grała w Krakowie miejscowa elita władzy, która rozwijała się i krzepła w ciągu kilku generacji władców. Już w trzeciej ćwierci XII w. była ona zdolna przeciwstawić się tym tendencjom, które nadawały ówczesnej monarchii cech patrymonialnych, wiążących system władzy z układem rodzinnym w dynastii piastowskiej i czyniących z państwa w pewnym sensie własność rodziny panującej. Około 1177 r., zaledwie w 4 lata po nastaniu rządów Mieszka Starego, krakowska elita społeczna, zapewne przez tego księcia odsunięta od władzy, poparła przeciwko niemu najmłodszego syna Bolesława Krzywoustego, Kazimierza Sprawiedliwego, który dotąd siedział na nader skromnym księstwie wiślickim. Elita ta była na tyle liczna i silna, że mogła się skonsolidować dla celu politycznego, obronić przy tym stołeczny w stosunku do całej Polski charakter Krakowa i stworzyć nowe elekcyjne zasady następstwa tronu. Wybitną polityczną rolę odgrywał biskup krakowski. Już po śmierci Kazimierza Sprawiedliwego weszła w zwyczaj praktyka, że biskupowi krakowskiemu - obok miejscowego palatyna - przysługuje prawo rządów regencyjnych przy księżnie wdowie. Kościół krakowski, czując się w pewnym sensie niedowartościowanym w państwie, zabiegał o taką rangę, jaka odpowiadałaby stołecznemu charakterowi jego siedziby. Temu celowi miało służyć sprowadzenie przez biskupa Gedkę i Kazimierza Sprawiedliwego w 1184 r. z Bolonii do Krakowa ciała św. Floriana. Temu samemu celowi służyło pozyskanie przez tegoż biskupa w 1186 r. bulli papieskiej, której mocą biskupowi krakowskiemu zostało zapewnione pierwsze miejsce i pierwszy głos po metropolicie. On też miał kłaść ręce na głowie metropolity przy jego konsekracji czy ingresie. Ta ranga Kościoła krakowskiego tłumaczy nam, dlaczego Iwo Odrowąż wolał pozostać na biskupstwie krakowskim niż przejść na oferowane mu w 1219 r. po śmierci Henryka Kietlicza arcybiskupstwo gnieźnieńskie. Splendoru dodała wreszcie Krakowowi i biskupstwu kanonizacja św. Stanisława. Nie mniej znaczyła godność palatyna krakowskiego. 0 współczesnym Gedce palatynie Mikołaju pisał Mistrz Wincenty, że "jego osądem obracana była oś wszystkich godności". Marek z rodu Gryfitów w 1230 r. tytułował się palatynem krakowskim miseracione divina, z łaski bożej, jak gdyby nie był kreowany przez księcia. Bolesław Wstydliwy sam przyznał, że na tron krakowski został wyniesiony przez kolejnego palatyna Klemensa z Ruszczy Gryfitę, gdy tenże pokonał w 1243 r. pod Suchodołem Konrada Mazowieckiego. Za to otrzymał od księcia rozległy przywilej. Bodajże dla umniejszenia roli tego urzędu zaczęto wysuwać na czoło w krakowskiej hierarchii urzędniczej urząd kasztelana. Ale oznacza to tylko, że i ten drugi miał tu bodaj zawsze poważne miejsce, skoro związany był ściśle z grodem monarszym. W pierwszej połowie XIII w. Kraków utracił charakter stolicy całej Polski. Wiązało się to z upadkiem i wreszcie zanikiem władzy wielkoksiążęcej. Tym bardziej zdumiewa nas prestiż Krakowa i jego wzrastająca atrakcyjność. Czy zasadzała się ona na tradycji stołeczności, czy na potencjale gospodarczym, czy na sile politycznej związanych z Krakowem rodów, czy wreszcie na dorobku kulturalnym i ideowym? Wydaje się, że nie można zaprzeczyć działania żadnego z tych czynników. Gospodarczo Kraków górował nad wszystkimi innymi miastami. Był już w zaraniu średniowiecza znaczną aglomeracją osadniczą o zróżnicowanych funkcjach gospodarczych, miał bogate zaplecze górnicze, leżał na skrzyżowaniu ruchu tranzytowego, miał już w połowie XII w. , osadę targową, jak świadczy o tym tzw. Fragment nieburski, położoną zapewne w okolicy kościoła św. Trójcy; znajdowała się w Krakowie już przynajmniej w drugiej połowie XII w. osada żydowska, był Kraków ważnym ośrodkiem handlowym. Kiedy w 1906 r. Stanisław Zachorowski sformułował tezę o "Krakowie biskupim", łącząc próby zorganizowania w latach dwudziestych krakowskiej gminy miejskiej z Iwonem Odrowążem jako biskupem krakowskim, wówczas Stanisław Zakrzewski replikował, że należałoby raczej mówić o Krakowie rycerskim. Tak wiele bowiem rodzin rycerskich czy możnowładczych obsiadło to miasto w różnych jego miejscach. Dowodne świadectwo na to znajdujemy w licznych fundacjach kościołów prywatnych. Już niektóre z odkrytych na podgrodziu wawelskim musiały mieć możnowładczy, prywatny charakter. Św. Idzi, dziś św. Andrzej, był fundacją Sieciecha, a więc rodu Toporczyków, św. Marcin - Gryfitów i Ostojów, św. Trójca - Odrowążów, Wszyscy święci - Lelewitów, Norbertanki Jaksy Gryfity, św. Jakub na Kazimierzu - Strzemieńczyków. Kościołami prywatnymi były również św. Wawrzyniec na Kazimierzu i prawdopodobnie św. Jan. Wszystko to obiekty sakralne z XI - XII, a najdalej początków XIII w. Ta duża koncentracja możnych rodów w Krakowie, z którymi musiało współistnieć drobniejsze rycerstwo, stanowiła bardzo ważki czynnik politycznej roli Krakowa. Tradycja Krakowa jako stolicy wielkoksiążęcej była sprzężona ściśle z życiem intelektualnym krakowskiego środowiska. Pielęgnowano tę tradycję w kręgu kapitulnym, na dworze książęcym, w niektórych dworach możnowładczych. Miała być może korzenie w znacznie dawniejszej roli i znaczeniu grodu wawelskiego i innych sąsiadujących punktów osadniczych. Tradycja ta otrzymała silne impulsy w działającej mocno na wyobraźnię "Kronice Mistrza Wincentego". Wyrastający także z miejscowej tradycji kult św. Stanisława wiązał z Krakowem ideę jedności politycznej Polski i stał się rychło istotnym składnikiem rodzącej się świadomości narodowej. Bez Krakowa nie wyobrażano sobie zjednoczenia państwa polskiego. Krzysztof Ożóg Życie intelektualne w przedlokacyjnym Krakowie I Wartości kulturowe chrześcijańskiego zachodu zaczęły przenikać na teren Krakowa już od poł. X w. wraz z wpływami czeskimi. Jednak dopiero utworzenie biskupstwa przed l000 r. umożliwiło powstanie zalążków środowiska umysłowego. Stanowili je pierwsi misjonarze, pochodzący przede wszystkim z cesarstwa, Francji i Italii, pracujący przy biskupie Popponie i jego następcach. Podstawowe znaczenie dla ukształtowania się kręgu intelektualnego w Krakowie przedlokacyjnym miał fakt, że powstało tu największe w Polsce skupisko duchowieństwa świeckiego i zakonnego, stanowiące w średniowieczu elitę umysłową. W początkowym okresie tworzyli ten krąg biskupi krakowscy wraz z otoczeniem. Przy katedrze krakowskiej w I poł. XI w. powstała również grupa kanonicka złożona z kleru świeckiego. Jej liczebności i składu nie da się początkowo ściśle określić. Dopiero w czasach biskupa Lamberta /1082-1102/ została ona zreformowana w duchu reguły akwizgrańskiej i powiększona do 24 kanonii. Rychło jednak, bowiem jeszcze w XII w., nastąpił upadek vitae communis tej grupy kanonickiej i wytworzyła się kapituła katedralna jako instytucja. W końcu tego stulecia pojawili się na wzgórzu wawelskim wikariusze, którzy jako zastępcy kanoników i prałatów katedralnych wyręczali ich w niektórych funkcjach. W interesującym nas okresie na terenie krakowskiego zespołu osadniczego istniały trzy grupy kanonickie pozakatedralne /zwane później kolegiatami/, a mianowicie przy kościołach: św. Michała na Wawelu, św. Andrzeja na Okole i św. Floriana na Kleparzu. Obok katedry i kościołów kanonickich spora grupa kleru świeckiego obsługiwała w okresie przedlokacyjnym około 26 świątyń. W XIII w. duże znaczenie dla rozwoju środowiska intelektualnego miało sprowadzenie do Krakowa zakonów żebraczych. Jako pierwsi przybyli w 1222 r. dominikanie za sprawą biskupa Iwona Odrowąża. Założyli oni klasztor przy dotychczasowym kościele parafialnym św. Trójcy. Natomiast bracia mniejsi pojawili się w 1237 r., a fundatorem ich klasztoru był ówczesny wojewoda krakowski Teodor - Czader. Należy również dodać, że w 1244 r. biskup Prandota przeniósł z Prądnika do Krakowa szpital i klasztor duchaków, oddając im kościół parafialny św. Krzyża. Duża rola w tworzeniu kręgu umysłowego w Krakowie przypadła dworowi Piastów, którzy od czasów Kazimierza Odnowiciela swoją główną siedzibą uczynili Wawel. Skupiał on i przyciągał ludzi wykształconych, którzy tworzyli capellę, a następnie kancelarię książęcą i swoją wiedzą wspomagali władców w rządzeniu państwem. Wykształceni książęta, jak Kazimierz Odnowiciel i Kazimierz Sprawiedliwy, czynili z dworu krakowskiego promieniujący ośrodek kultury umysłowej. Próbując scharakteryzować środowisko intelektualne w Krakowie przedlokacyjnym, należy więc omówić przede wszystkim wykształcenie ówczesnego duchowieństwa, jego różnorodną twórczość, zwłaszcza historiograficzną, hagiograficzną i literacką, którą stanowi znamienny przejaw tego życia intelektualnego, oraz przedstawić skryptoria i księgozbiory, będące naturalnym zapleczem życia umysłowego. II Dla rozwoju kultury umysłowej zasadnicze znaczenie ma wykształcenie elity umysłowej. Osoby wchodzące w skład tej elity w Krakowie mogły zdobywać wiedzę w szkołach zagranicznych i polskich. Rozpatrzmy najpierw zagadnienie studiów zagranicznych. W pierwszym okresie istnienia biskupstwa krakowskiego przybywający tu misjonarze - duchowni obcego pochodzenia tak świeccy, jak zakonni, byli wykształceni w rozmaitych zachodnioeuropejskich szkołach katedralnych i klasztornych. Napływ, malejący, kleru obcego do Krakowa trwał aż w głąb XIII w. Natrafiamy na ogromne trudności badawcze, jeśli chcemy ustalić zakres wykształcenia pracującego w Krakowie duchowieństwa przed momentem powstania pierwszych uniwersytetów we Francji i Italii. Zwykle bowiem poza imionami brak nam w źródłach jakiejkolwiek informacji o wykształceniu danej osoby. Niemniej jednak można hipotetycznie przyjąć, że wielu kanoników oraz część duchowieństwa, która obsługiwała liczne kościoły w Krakowie, zdobyła wiedzę w europejskich szkołach katedralnych w XI i XII w. Byli to głównie klerycy obcy, którzy po uzyskaniu wykształcenia w rodzinnych krajach przybywali do Krakowa, tu bowiem łatwo było zrobić karierę i osiągnąć wysokie stanowiska łącznie z biskupstwem. Dla przykładu można wymienić następujących biskupów krakowskich pochodzenia obcego: Poppo i Gompo /prawdopodobnie z Nadrenii/, Aaron i Lambert III /z archidiecezji kolońskiej/, Baldwin i Maurus /z północnej Francji/. Przypuszcza się, że ci dwaj ostatni należeli do uczniów sławnej podówczas szkoły katedralnej w Chartres. Wśród kanoników krakowskich aż do II poł. XIII w. było wielu obcokrajowców. Imiona wskazują przede wszystkim na pochodzenie z krajów romańskich, choć również nie brakowało przybyszów z zachodnich i południowych części cesarstwa. Wielu z nich swoje wykształcenie spożytkowało, nauczając w szkole katedralnej na Wawelu. Niewątpliwie również nieliczni duchowni Polacy w okresie przduniwersyteckim po zdobyciu podstaw w szkołach krajowych wyjeżdżali po wiedzę do europejskich centrów intelektualnych, jakie znajdowały się wtedy m. in. w Chartres, Paryżu, Laeon, Reims, Leodium, Bolonii, Rzymie, Moguncji, Kolonii, Fuldzie czy SanktGallen. Zapewne w jednym z wymienionych tu ośrodków zdobył wysoką kulturę literacką Mateusz, biskup krakowski w latach 1143-1166, autor znanego listu do św. Bernarda z Clairvaux. W II połowie XII w. powstawały uniwersytety w Paryżu i Bolonii, a z początkiem następnego stulecia - wszechnice m. in. Padwie, Neapolu, Montpellier, Orleanie, Oxfordzie i Cambridge. 0 zdobytej tam wiedzy przez duchownych krakowskich świadczą ich tytuły naukowe. Ponadto obfitszy materiał źródłowy przekazuje wiadomości o pobycie w ośrodkach uniwersyteckich pewnej liczby Polaków, którzy nie uwieńczyli studiów tytułem uniwersyteckim. Pierwszą osobą silnie związaną z Krakowem, a posiadającą wykształcenie uniwersyteckie był Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup. Uzyskał on stopień magisterski w czasie studiów odbytych w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XII w. w Paryżu, a może i w Bolonii. Znane są również peregrynacje po wiedzę uniwersytecką Iwona Odrowąża, kanclerza Leszka Białego, kanonika, a w końcu biskupa krakowskiego. W okresie od około 1198 do 1217 r. kilkakrotnie wyjeżdżał z kraju i kształcił się w prawie na bolońskim studium, a w teologii w Paryżu. O zainteresowaniach naukowych Odrowąża świadczy katalog jego prywatnej biblioteki, o której będzie mowa niżej. Zarówno Wincenty Kadłubek, jak i Iwon Odrowąż nie stanowili wyjątku. W otoczeniu obu tych biskupów działało dziewięciu duchownych - magistrów. Należy do tego dodać osoby, które nie osiągnęły magisteriatu, a studiowały na uniwersytetach, oraz wykształconych pierwszych dominikanów krakowskich. Okazuje się więc, że w I. ćwierci XIII w. istniało tu dość liczne środowisko, intelektualne. Do końca tego wieku z Krakowem było związanych 29 magistrów oraz 21 osób, co do których mamy pewność, że odbyły studia, ale nie uzyskały stopni uniwersyteckich. Do tej ostatniej grupy wliczam także lektorów klasztoru dominikańskiego i franciszkańskiego mających wykształcenie teologiczne na poziomie uniwersyteckim. W środowisku intelektualnym wiedzę prawniczą wedle źródeł miało 9 osób, a wśród nich tacy wybitni ludzie, jak: Wincenty Kadłubek, Iwon Odrowąż, Uger Buzzacarini, Jakub ze Skaryszewa i Stefan Polak. Większa liczba duchownych krakowskich, bo 17, studiowała teologię. W tej grupie przeważają dominikanie i franciszkanie nad świeckimi duchownymi. Natomiast liczba osób studiujących artes jest trudna do ustalenia, bowiem wszyscy od tego wydziału rozpoczynali naukę uniwersytecką. Ponadto magisteriat medycyny uzyskał /w II poł. XIII w./ jedynie Radsław, lekarz Bolesława Wstydliwego i kanonik krakowski. Tylko dla 16 duchownych krakowskich z XIII w. udało się dokładnie ustalić miejsce studiów uniwersyteckich, a mianowicie w Paryżu kształciło się 5 osób, w Bolonii 7 i Padwie 4. Wyprawy do ośrodków uniwersyteckich po wiedzę były kosztowne. Dowodzi tego przykład kanonika krakowskiego Sulisława, którego ojciec Jan przed 1234 r. sprzedał Teodorowi wojewodzie krakowskiemu wieś Szczyrzyc za 100 grzywien srebra, aby pokryć koszta studiów Sulisława w Padwie. Podejmowali więc te wyprawy duchowni posiadający bogate prebendy i synowie wielmożów. Znamy jednak przykłady, że ubodzy klerycy z Krakowa, jak np. Gerard Gallicus, dzięki własnej pracy, zdolnościom i poparciu materialnemu bogatych biskupów osiągali stopnie uniwersyteckie. Krótkotrwały nawet pobyt v centrach kultury umysłowej ówczesnego świata chrześcijańskiego na zachodzie dawał wiedzę, nie mówiąc już o ogładzie, której nie mogła dać szkoła katedralna na Wawelu. Odrębnego potraktowania wymagają system szkolnictwa w zakonie dominikańskim i franciszkańskim. Przyczyniły się one bowiem do powstania w klasztorach krakowskich środowisk o wysokiej kulturze intelektualnej. Miało to tym większe znaczenie, jako że obydwa klasztory prowadziły szeroką działalność duszpasterską. Dla dominikanów jednym z najważniejszych zadań wyznaczonym przez samego założyciela i pierwsze konstytucje - był obowiązek starania się o gruntowną wiedzę, głównie teologiczną, aby w oparciu o nią prowadzić skuteczną działalność chrystianizacyjną. Stąd też w myśl postanowień konstytucji z 1228 r. nie wolno było tworzyć nowych klasztorów bez lektora /tj. profesora teologii/, którego zadaniem było prowadzenie szkoły konwentualnej. Do takiej szkoły mieli uczęszczać wszyscy zakonnicy łącznie z przeorem z danego klasztoru. Ta sama konstytucja wymagała od kandydata na lektora ukończenia przynajmniej 4-letnich studiów teologicznych. W 1222 r. w grupie dominikanów zakładających klasztor krakowski lektorem był Henryk z Moraw, który przed wstąpieniem do zakonu odbywał niewątpliwie studia teologiczne na jednym z ówczesnych uniwersytetów. Tak więc klasztor w Krakowie od samego początku został włączony do systemu szkolnego dominikańskiego, którego podstawą była szkoła konwentualna. Poświęcano w niej zasadniczą uwagę Pismu św. /z glosami/, "Sentencjom" Piotra Lombarda, dziełu Piotra Comestora "Historia scolastica" i praktycznemu przygotowaniu do duszpasterstwa, a w szczególności głoszenia kazań i słuchania spowiedzi. Szkoła konwentualna w Krakowie funkcjonowała nieprzerwanie od 1222 r., co potwierdzają występujący w źródłach lektorzy. Dla XIII w. znamy ich sześciu. W połowie XIII w. utworzono szkoły międzyklasztorne prowadzące 3-letnie nauczanie w zakresie sztuk wyzwolonych, pomyślane jako przygotowanie do studiów teologicznych. Taka szkoła istniała w Krakowie już w 1257 r. Niedługo potem powstały także w prowincji polskiej międzyklasztorne studia zwane naturarum /czyli filozofii arystelesowskiej/ oraz partykuralne szkoły teologiczne dla młodych zakonników. Kraków obok Wrocławia był głównym ośrodkiem szkolnictwa międzyklasztornego. Jeśli idzie o wyższe szkoły zakonu dominikańskiego, studia sollemne zwane później generalnymi, to znajdowały się one w centrach intelektualnych Europy. Jeszcze w I poł. XIII w. zostały one inkorporowane do wydziałów teologicznych uniwersytetów w Paryżu /w 1229/30 r./, Bolonii, Oxfordzie i Montpellier /w 1.124618/. Także w Kolonii funkcjonowało studium generalne na wysokim poziomie. Polska prowincja w XIII w. mogła wysyłać po trzech studentów do Paryża i po dwóch na każde inne studium generalne, gdzie po 2- letniej nauce Teologii otrzymywali oni tytuły lektorów. Stąd też znaczna grupa dominikanów krakowskich ukończyła studia generalne, gdyż ich klasztor stanowił główny ośrodek prowincji polskiej. W pierwszym okresie istnienia klasztor w Krakowie był wspomagany przez zachodnioeuropejskie ośrodki dominikańskie, stąd przybywali odpowiednio wykształceni lektorzy oraz książki potrzebne do normalnej pracy szkół i klasztoru. Ścisły związek braci kaznodziejów z centrami kultury intelektualnej spowodował, że również konwent krakowski w XIII w. stał się samodzielnym środowiskiem umysłowym, które znało i przekazywało nowe osiągnięcia w dziedzinie filozoficzno - teologicznej było twórcze. Podobnie zorganizowany był system szkolny braci mniejszych. Jakkolwiek ruch minorycki w pierwszej fazie był aintelektualny to jeszcze pod koniec życia św. Franciszka nastąpiła jego klerykalizacja, wskutek czego franciszkanie zamienili pracę ręczną na działalność duszpasterską i umysłową. W każdym klasztorze franciszkańskim - analogicznie do dominikańskiego - musiała istnieć szkoła konwentualna prowadzona przez lektora i przeznaczona dla wszystkich braci. Działała ona także a Krakowie. Ponieważ do zakonu braci mniejszych wstępowało wielu ludzi bez elementarnej choćby wiedzy zakon ten zorganizował szkoły gramatykalne przygotowujące do nauki w szkole konwentualnej. Lektorzy kształcili się w zakonnych studiach generalnych inkorporowanych do uniwersytetów m. in. w Paryżu, Oxfordzie i Bolonii. Brak źródeł powoduje, że prawie nic nie wiadomo o ówczesnych studiach zagranicznych franciszkanów polskich. Jednakże żywa działalność intelektualna oraz twórczość hagiograficzna i dziejopisarska franciszkanów krakowskich pozwala przypuszczać, że wielu z nich kształciło się w zakonnych studiach generalnych na zachodzie. Główne znaczenie dla wykształcenia krakowskiego duchowieństwa świeckiego miała szkoła katedralna na Wawelu. Jej zalążki powstały niewątpliwie wkrótce po ustanowieniu biskupstwa, lecz wyraźne potwierdzenie źródłowe jej istnienia znajdujemy w II poł. XI w. Wówczas to Władysław Herman oddał do tej szkoły na naukę syna Zbigniewa. Być może również Otton z Bambergu, późniejszy biskup i misjonarz Pomorza, w czasie pobytu w Polsce w l. 1086-1096/7 nauczał w szkole wawelskiej /choć nie można wykluczyć, iż była to szkoła w Płocku/. "Pontificale biskupów krakowskich", powstałe wedle wszelkiego prawdopodobieństwa w III ćwierci XI w. na Wawelu, wyznaczało szkole istotny udział w obrzędach liturgicznych. Funkcjonowanie tej Szkoły na początku następnego stulecia potwierdza inwentarz biblioteki katedralnej z 1110 r. W świetle tego spisu posiadała ona dzieła i podręczniki autorów starożytnych i średniowiecznych, używane wówczas do nauczania trivium i quadrivium. Z czasem szkoła katedralna rozrastała się liczebnie, o czym świadczy "Kronika" Kadłubka i dokumenty z 1230 r. Początkowo biskup krakowski wyznaczał nauczycieli szkoły wawelskiej spośród swego prezbiterium, a następnie z grupy kanoników przykatedralnych. Nauczycieli tych określano mianem magistra bądź scholastyka. W XII w., po ukonstytuowaniu się kapituły katedralnej, zajmował on wysokie, bo 4 miejsce w kapitule. Jego zadaniem było prowadzenie szkoły, w czym pomagał mu kantor nauczający scholarów śpiewu. Z czasem scholastyk musiał utrzymywać nauczyciela, który pomagał mu w uciążliwych obowiązkach szkolnych. Pierwszym scholastykiem krakowskim, potwierdzonym źródłowo w l. 1166-1177, był Amileus. Jak przypuszczają niektórzy historycy, przez pewien czas między 1177 a 1206 r. szkołę krakowską prowadził Wincenty Kadłubek, który - jak to wynika z jego dzieła - był zapalonym dydaktykiem. Ponieważ do I ćwierci XIII w. w Polsce nie było szkół prowadzących naukę elementarną, w szkole wawelskiej istniały jakby dwa oddziały. W pierwszym najmłodsi scholarze zdobywali podstawowe umiejętności czytania, pisania oraz śpiewu w języku łacińskim, natomiast starsi uczniowie realizowali program sztuk wyzwolonych z elementami prawa kanonicznego i teologii. Nauczanie elementarne prowadził nauczyciel wspomagający scholastyka, zwany w żródłach magistrem puerorum lub rektorem scholarów. W Krakowie magister puerorum pojawił się po raz pierwszy w 1212 r. w późniejszym czasie /w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XIII w./ takimi nauczycielami byli m.in. magistrzy uniwersyteccy Gerard Gallicus i Adam. Scholasteria krakowska należała do najbogatszych beneficjów, w związku z czym już w I poł. XIII w. scholastycy oprócz wspomnianych magistrów puerorum wyręczali się także submagistrami. W l. 1230-1236 takie stanowisko miał wyżej wspomniany Gerard Gallicus. Submagistrem był również w 1253 r. późniejszy biskup Paweł z Przemankowa. Czwarty Sobór Lateraneński nakazał w 1215 r. tworzenie przy bogatych kościołach szkół elementarnych. Powstały one również w Małopolsce, co sprawiło, że szkoła katedralna zyskała częściowo charakter szkoły półwyższej. Pierwsza szkoła elementarna w Krakowie powstała przy kościele parafialnym św. Trójcy niedługo po 1215 r. /być może jeszcze za pontyfikatu Wincentego Kadłuba/, została ona następnie przeniesiona wraz z parafią w 1223 r. do kościoła NMPanny przez Iwona Odrowąża. Szkoła katedralna osiągnęła w XII i XIII w. wysoki poziom nauczania. Jej wytworem był krakowski styl retoryczny, którego echa znajdują się w liście biskupa Mateusza do św. Barnarda z Clairvaux, epitafium św. Stanisława, w XIIIwiecznych zapiskach rocznika kapitulnego, krakowskiego oraz w wielu dokumentach polskich. Współtwórcą tego stylu był niewątpliwie mistrz Wincenty poprzez swoją działalność nauczycielską. W środowisku tym wypracowany został również piękny, kaligraficzny typ pisma - minuskuły kodeksowej, który spotyka się często w zabytkach krakowskich z XIII w. Oprócz sztuk wyzwolonych w szkole wawelskiej w XIII w. wykładano także elementy prawa kanonicznego. W dokumencie z 1238 r. profesorami prawa zostali nazwani magister Salomon, archidiakon sandomierski, a zarazem kanonik krakowski, oraz Uger, zwany Buzaharinus. Jak się przypuszcza, obaj byli związani ze szkołą krakowską. Uger Buzzacarini był padewczykiem, wykształcony na tamtejszym uniwersytecie, został sprowadzony do Polski prawdopodobnie przez wspomnianego wyżej Sulisława kanonika krakowskiego. Prawo wykładał w tej szkole również scholastyk magister Jakub ze Skaryszewa, który wcześniej studiował je w Bolonii przez 4 lata. Szkoła katedralna krakowska dawała solidną wiedzę duchownym, dzięki której wielu z nich mogło podjąć studia uniwersyteckie poza granicami. Szkoła ta była, stale działającym ogniskiem kultury umysłowej, mającym duże znaczenie dla rozwoju elity intelektualnej Krakowa od samego początku jej istnienia. III Najważniejszym przejawem życia intelektualnego danego środowiska jest twórczość, poprzez którą można poznać jego zainteresowania i kulturę umysłową. Początki twórczości kształtującego się kręgu umysłowego w Krakowie sięgają I poł. XI w. i wiąże się z kompilacją rocznikarską dokonaną przed r. 1038/39. Wówczas to zapewne Suła - Lambert /późniejszy biskup krakowski/ połączył wiadomości z roczników Jordana, Gaudentego i dworskiego, co dało początek rocznikowi kapitulnemu krakowskiemu /dawnemu/. Annał ten był odtąd kontynuowany mniej lub bardziej systematycznie przez prawie dwa i pół wieku. Świadczy on, że w kręgu katedry wawelskiej znajdowały się osoby władające piórem o zainteresowaniach historycznych, które zapisywały najważniejsze wydarzenia z dziejów Polski, biskupstwa, kapituły i Krakowa. Rocznik kapitulny ma dużą wartość ze względu na poprawną chronologię i wiarygodność informacji. Stanowi on główną podstawę dla określania chronologii dziejów Polski od XI do poł. XIII w. Do naszych czasów rocznik ten przechował się w redakcji dokonanej w 1266 r. Zainteresowania historyczne pogłębione przez kanonizację św. Stanisława spowodowały, że wówczas "Rocznik kapitulny" dawny przepisano, niektóre zapiski opuszczono, a inne amplifikowano. Dołączono także do niego napisany przez wykształconego teologa prolog i fragment "Etymologii" Izydora z Sewilli, który zawierał zwięzłą kronikę wydarzeń od stworzenia świata do 625 r. po Chr. Tak przeredagowany rocznik otrzymał jeszcze obszerną kontynuację obejmującą l. 1266-1271. Wiele zapisek XIII -wiecznych w roczniku kapitulnym zostało spisanych krakowskim stylem retorycznym. Praca historiograficzna środowiska katedralnego nie tylko koncentrowała się na wspomnianym roczniku. Za czasów biskupa Radosta około 1122 r. zrobiono odpis z "Rocznika kapitulnego", w wyniku czego powstał tzw. "Rocznik dawny". Dołączono do niego jeszcze kilka oryginalnych wiadomości po r. 1136. Zachował się on do naszych czasów w oryginale. Jego wartość polega na tym, że podaje on kilka nie znanych skądinąd wiadomości i uwiarygodnia zachowany w redakcji z 1266 r. "Rocznik kapitulny". W ostatniej ćwierci XI w. przy katedrze krakowskiej założono kalendarz nekrolog. Wpisywano do niego aż do połowy XIII w. osoby /pod datą dzienną śmierci/, za które duchowieństwo katedralne było zobowiązane do modłów. Najstarsza z zapisek wciągnięta do kalendarza dotyczy króla Bolesława Śmiałego, a następna św. Stanisława. Wkrótce po 1256 r. w związku z kanonizacją św. Stanisława przepisano kalendarz. Był on następnie kontynuowany aż do XV w. Pierwszą księgą liturgiczną powstałą w Krakowie również w XI w. był pontyfikał przeznaczony dla katedry. Powstał on w skryptorium wawelskim w l. l050-1075. Zachował się do dnia dzisiejszego jako rękopis nr 2057 Biblioteki Jagiellońskiej. Na Kraków jako miejsce przeznaczenia wskazują wyraźnie imiona św. Wacława i św. Wojciecha w litanii do Wszystkich Świętych w obrzędzie konsekracji kościoła. "Pontificale Cracoviense" jest wariantem pontyfikału romańsko - germańskiego, którego kolebką było w X w. opactwo Sankt Alban w Moguncji. Pierwszym znanym nam zabytkiem epistolograficznym z Krakowa jest list biskupa Lamberta III skierowany w l. 1085-1092 do króla czeskiego Władysława. Prosił w nim Lambert o przewód dla osób powracających z Krakowa posłów arcybiskupa kolońskiego. Choć krótki, świadczy on jednak o sporym wyrobieniu i wykształceniu literackim biskupa krakowskiego. Listę autorów XII-wiecznych otwiera Maurus, Francuz z pochodzenia, biskup krakowski l. 1110-1118. Był on twórcą, najstarszego, zachowanego dokumentu wystawionego w Polsce przez miejscowego wystawcę dla polskiego odbiorcy. Dokumentem tym biskup nadawał pewne dziesięciny kościołowi w Pacanowie. Dyplom Maurusa cechuje jeszcze nierozwinięty formularz, ale jest on pierwszym znanym świadectwem użycia pisma w polskiej kulturze prawniczej. Z nakazu tegoż biskupa został sporządzony w 1110 r. inwentarz skarbca i biblioteki katedralnej, o czym będzie mowa niżej. Na połowę XII w. przypada powstanie w środowisku krakowskim dwóch utworów. Autorem pierwszego był wybitny i wykształcony biskup krakowski Mateusz. W imieniu swoim i komesa Piotra Włostowica wystosował około 1147 r. list do św. Bernarda ż Clairvaux, w którym zapraszał go do Polski i podjęcia misji nawrócenia Rusi. List ten jest świadectwem wysokiej kultury literackiej Mateusza. Napisany kunsztownym stylem - prozą rymowaną i rytmiczną, ozdobiony cytatami z dzieł Owidiusza, Horacego, Boecjusza i Pisma św., przypomina wytworny styl listów adresata - św. Bernarda. Biskupa Mateusza można uważać za jednego z pierwszych przedstawicieli krakowskiej szkoły retorycznej. Drugim utworem jest czterowierszowe epitafium św. Stanisława przekazane przez J. Długosza. Wedle M. Plezi powstało ono tuż po połowie XII w. Charakteryzuje je wysoki poziom artystyczny, kunsztowna forma i prosta naturalna treść. Składa się z 4 heksametrów rymowanych zwanych leonini collaterales. Epigram mówi o miejscu spoczynku prochów świętego oraz przyczynie jego męczeństwa, które zapewniło mu szczęście wieczne. Forma epitafium jest podobna do listu biskupa Mateusza, niewykluczone więc, że to on lub ktoś z jego otoczenia je ułożył. Obydwa te zabytki są dowodem wysokiej kultury umysłowej środowiska katedralnego. Najważniejszym wytworem życia intelektualnego w Krakowie przedlokacyjnym jest "Kronika polska" Wincentego Kadłubka. Autor pochodził ze średniego rycerstwa ziemi sandomierskiej. Uczył się zapewne w szkole krakowskiej, a następnie odbył studia uniwersyteckie w Paryżu, a może również w Bolonii, w wyniku których uzyskał stopień magistra. Związał się z kręgiem katedralnym krakowskim i dworem Kazimierza Sprawiedliwego, gdzie pełnił funkcje kancelaryjne. Po śmierci księcia osiągnął godność propozyta sandomierskiego, a następnie w l. 1207-1217 był biskupem krakowskim, po czym złożył rezygnacje z tego stanowiska i wstąpił do klasztoru cystersów w Jędrzejowie gdzie zmarł w 1223 r. Kronika, mająca formę traktatu historycznego, została napisana przez mistrza Wincentego przed 1207 r. /tj. przed wstąpieniem na biskupstwo krakowskie/. Dwukrotnie wspomniał w swym dziale, że to Kazimierz Sprawiedliwy dał mu polecenie spisania dziejów Polski. Książę ten skupiał na swym dworze uczonych ludzi, do których zaliczał się też Kadłubek i prowadził z nimi często dysputy na tematy filozoficzne i teologiczne. Oprócz atmosfery dworu wykształconego i ceniącego naukę Kazimierza Sprawiedliwego, także i wysoka kultura historiograficzna kręgu katedralnego, kultywowana od I poł. XI w., przyczyniła się do rozwoju talentu dziejopisarskiego Wincentego. W tym środowisku były przechowywane podstawowe dzieła, na których oparł się Kadłubek, przede wszystkim Kronika Anonima zw. Galem. Dzieło mistrza Wincentego składa się z 4 ksiąg i obejmuje dzieje Polski od czasów bajecznych do 1202 r., ze wzmianką dotyczącą r. 1205. pierwsze trzy księgi przedstawiają historię Polski oraz dzieje dynastii piastowskiej, od legendarnych początków do śmierci Bolesława Kędzierzawego, w formie dialogu między biskupem krakowskim Mateuszem a arcybiskupem gnieźnieńskim Janem. I i II księga zawierają uczoną legendę o początkach Polski - tak jak ją widziało ówczesne środowisko wykształconych duchownych krakowskich. Sam Kadłubek był jej współtwórcą, łącząc wydarzenia historyczne ze starymi podaniami i elementami dziejów starożytnych. Natomiast IV księga ma charakter narracji ciągłej, obejmuje lata 1173-1202 /1205/, a więc znane Wincentemu z autopsji, i jest rzetelna oraz wiarygodna pod względem faktografii. Szczególnie rządy Kazimierza Sprawiedliwego ukazał kronikarz w sposób zwarty i dynamiczny. Dzieło Kadłubka jest niezwykle kunsztowne pod względem formy: dialogi, mowy, wiersze i cursus. Język jego jest bardzo bogaty, żywy, a zarazem trudny i pełen grecyzmów. W "Kronice" Wincenty wykazał swoją ogromną erudycję, kulturę literacką oraz wiedzę prawniczą, teologiczną i przyrodniczą. Był obeznany z dziełami wielu autorów starożytnych, średniowiecznych, Ojców Kościoła i oczywiście z Pismem św. Możemy więc śmiało uważać go za przedstawiciela renesansu XII-wiecznego, który z głównych ośrodków kultury umysłowej przeniósł do peryferyjnego Krakowa osiągnięcia tego intelektualnego ożywienia. W dziele Kadłubka znajdują szerokie odzwierciedlenie poglądy środowiska możnych krakowskich tak świeckich, jak i duchownych. Kronika wypełniona jest moralistyką, dydaktyzmem jak również dumą narodową i małopolskim patriotyzmem. Otwór mistrza Wincentego miał ogromne znaczenie kulturowe, stał się wyrazem ambicji intelektualnych krakowskiego środowiska, które już wówczas było stosunkowo liczne, a wielu jego przedstawicieli posiadało studia uniwersyteckie. Wywarła ta kronika przemożny wpływ na historiografię przeddługoszową, była wielokrotnie przerabiana, ekscerpowana, dość szeroko czytana, aż w XV w. stała się przedmiotem wykładów uniwersyteckich w Krakowie. Niektórzy historycy przypisują ponadto Wincentemu Kadłubkowi dyktat kilku dokumentów z lat 1180, 1189, 1208, 1212, 1213. Dyplomy te charakteryzują się bowiem stylem bardzo podobnym do kroniki. Niemniej jednak w II poł. XII i na początku XIII w. powstało jeszcze kilka innych dokumentów spisanych w podobnym stylu, a trudno je przypisać mistrzowi Wincentemu, bowiem krakowskim stylem retorycznym posługiwało się wówczas wielu duchownych z kręgu katedralnego. Następca Kadłubka na biskupstwie w latach 1218-1225 Iwon Odrowąż był również bardzo wykształcony i obyty w świecie chrześcijańskim, ale nie pozostawił po sobie innych dzieł pisanych jak tylko kilka dokumentów. Dyplomatycy przypisują Iwonowi dyktat 8 dokumentów. Charakteryzują się one umiejętnością jasnego i prawniczego ujmowania spraw, używania precyzyjnej i właściwej terminologii. Świadczą o dużej wiedzy i kulturze prawniczej Iwona. Styl jego dokumentów różni się dość znacznie od wyszukanej retoryki dyplomów z czasów Wincentego Kadłubka. Na krakowską twórczość XIII w. aż do końca lat sześćdziesiątych przemożny wpływ wywarł rozwijający się kult biskupa Stanisława, starania o jego kanonizację i wyniesienie na ołtarze w 1253 r. Kanonizacja św. Stanisława przyczyniła się do wzbudzenia szerszych zainteresowań historycznych i hagiograficznych. Z osobą świętego biskupa związana jest cała twórczość Wincentego z Kielczy. Wywodził się on z rodziny rycerskiej ze Śląska Opolskiego i był zapewne spokrewniony z Odrowążami. W 1222 r. był Wincenty kapelanem biskupa Iwona; a następnie osiągnął kanonię krakowską, którą dzierżył w latach 1227-1235. Wkrótce później, ale przed 1237 r., wstąpił do klasztoru dominikanów krakowskich, gdzie napisał swoje dzieła. W l. 1258-1260 sprawował godność przeora w klasztorze raciborskim, ale wrócił z powrotem do Krakowa, gdzie zmarł w 1261 r. Zainteresowania historyczne środowiska krakowskiego przyczyniły się także do powstania "Kroniki węgiersko-polskiej". Anonimowy kleryk krakowski napisał ją około połowy XIII w. "Kronika węgiersko-polska" zawiera wiele wątków legendarnych i jest oparta w głównej mierze na "Żywocie św. Stefana" pióra biskupa Hartwika /z początku XII w./, przez co zachowuje charakter hagiograficzny i jest zbliżona do eposu średniowiecznego. Na jej treść złożyły się dzieje Attyli, początki państwa węgierskiego, jego chrystianizacja, życie i panowanie św. Stefana oraz historia jego następców do Władysława I. Kronika opisuje też /w oparciu o wspomniany żywot/ starania Mieszka I i Stefana o koronę w Rzymie. Papież przyznał ją władcy węgierskiemu, a odmówił Mieszkowi z powodu "grzechów narodu polskiego". Krakowski autor rozszerzył ten wątek i wyraził nadzieję, że władcy Polski w przyszłości również otrzymają koronę, co stanowi echo rodzącej się ideologii zjednoczeniowej. Powstanie "Kroniki węgiersko-polskiej" było wyrazem zbliżenia polsko-węgierskiego, które nastąpiło poprzez związki małżeńskie Piastów z Arpadami. Klasztor franciszkanów krakowskich stał się aktywnym ośrodkiem twórczości historiograficznej i hagiograficznej od II poł. XIII w. W końcu lat sześćdziesiątych tego stulecia stworzyli oni zrąb wielkiej kompilacji rocznikarskiej zw. Annales Polonorum, kontynuowanej aż do połowy X!V w. Natomiast w łatach osiemdziesiątych XIII w. powstał w ich środowisku pierwszy utwór hagiograficzny, "Żywot bł. Salomei". Na koniec należy także wspomnieć o działalności capelli i kancelarii dworu krakowskiego. W XI i XII w. w skład capelli wschodzili wykształceni klerycy i byli oni wykorzystani doraźnie do sporządzania rozmaitych aktów i korespondencji dyplomatycznej. Jest prawdopodobne, że takim właśnie kapelanem był w czasach Bolesława Krzywoustego francuski mnich benedyktyński Anonim zw. Galem, autor najstarszej polskiej kroniki. Mógł pisać ją więc w Krakowie - jednak jak słusznie zauważył M. Plezia - domniemane krakowskie otoczenie nie wywarło żadnego wpływu na treść i formę dzieła. Brak w nim np. legend i tradycji krakowskiej, podczas gdy cykl wielkopolski jest szeroko ujęty. Trudno więc uznać tego kronikarza za przedstawiciela elity umysłowej Krakowa. W wyniku wzrostu roli pisma i upowszechniania się dokumentu w stosunkach wewnętrznych z capelli wykształciła się w długotrwałym procesie /w II poł. XII i na początku XIII w./ kancelaria książęca. Jej zadaniem było dokumentowanie czynności prawnych władcy. Z reguły zatrudniała ona ludzi o wykształceniu uniwersyteckim. Pracowali w niej m. in. Wincenty Kadłubek, Iwon Odrowąż, Mikołaj Ryczpol, magistrzy Bogusław i Teodoryk. Ilość dokumentów wychodzących z kancelarii krakowskiej stale rosła. Z ogólnej liczby około 150 dokumentów Bolesława Wstydliwego ogromna większość powstała w jego kancelarii /w tym także akt miasta Brakowa z 5 VI 1257 r. Kancelarie ta odegrała dużą rolę w rozwoju kultury prawniczej społeczeństwa krakowskiego. Twórczość krakowska, jak wynika z powyższych rozważań, była dość różnorodna. Główny udział przypadł trzem kręgom: katedralnemu, dominikańskiemu i franciszkańskiemu. Ogólmy poziom literacki i artystyczny tej twórczości był dość wysoki. Najwięcej powstało zabytków dziejopisarstwa, był to efekt trwałych zainteresowań historycznych, które również w następnych wiekach rozwijane przyniosły w rezultacie powstanie "Roczników" J. Długosza. W omawianym okresie trwale zostały zaszczepione w środowisku krakowskim rozmaite gatunki twórczości literackiej, historiograficznej i hagiograficznej. IV Swoistym zapleczem życia umysłowego były w Krakowie przedlokacyjnym księgozbiory. Największym i najbogatszym z nich dysponowała biblioteka katedralna, gdzie księgi gromadzono począwszy od założenia biskupstwa. Były to pierwotnie głównie kodeksy liturgiczne konieczne do sprawowania Służby Bożej, jednak gdy na Wawelu powstała szkoła, biblioteka musiała też posiadać odpowiednie do nauczania księgi. Najstarszy jej inwentarz pochodzi z lll0 r. i daje nam możliwość poznania ówczesnego księgozbioru. Inwentarz ten wylicza 48 woluminów, jednak dzieł było więcej, gdyż w jednym tomie mogło mieścić się często kilka utworów, a tytuł pierwszego stawał się tytułem woluminu. Dominowały w tym księgozbiorze Pismo św. i księgi liturgiczne 29 woluminów/, w dalszej kolejności szły zabytki piśmiennictwa patrystycznego /7/, dzieła autorów starożytnych /7/, zbiory prawnicze /3/, a na końcu podręczniki gramatyki /1/ i dialektyki /1/. Nie zawierał on żadnych osobliwości, wchodzące w jego skład dzieła należały w tym czasie do najbardziej znanych i czytanych w całej Europie. Biblioteka katedralna miała dlatego duże znaczenie dla środowiska krakowskiego, że służąc szkole wawelskiej, oddziaływała dość szeroko. Bibliotekę katedralną stale wzbogacali swymi darami władcy, biskupi oraz prałaci i kanonicy krakowscy, a były to nie tylko kodeksy liturgiczne, ale również dzieła prawnicze, teologiczne czy literatura piękna starożytna i średniowieczna. Z zasobów księgozbioru katedralnego musiał korzystać Wincenty Kadłubek, tworząc swą kronikę. Można więc przypuszczać, że większość pozycji, z których fragmenty cytował bądź parafrazował, znajdowała się w tej bibliotece, bowiem nie sposób przyjąć, aby posługiwał się tylko swoją pamięcią. Część dzieł mógł posiadać w swym prywatnym księgozbiorze. Bez biblioteki bogatej w literaturę piękną i prawniczą /dużo większej, niż to pokazał inwentarz z 1110 r./ nie mógłby powstać w XII w. wspominany styl retoryczny krakowskiego środowiska. Zachował się również spis innego księgozbioru, z przełomu XII/XIII w. Z. Budkowa uznała go za własność Iwona Odrowąża. Księgozbiór ów liczył 32 woluminy zawierajęce 41 dzieł i miał charakter teologiczno-kanonistycznohistoryczny. Znajdowało się w nim wiele dzieł współczesnych /z XII w./ teologów francuskich i angielskich. Spis wymienia także utwór zatytułowany "Cronica Polonorum", pod którym kryła się niewątpliwie Kronika Anonima zw. Galem. Księgozbiór ten odpowiada zainteresowaniom naukowym i studiom Iwona Odrowąża, mając bowiem do dyspozycji możnowładczą fortunę mógł w Bolonii i Paryżu zakupić te dzieła. Brak w tej bibliotece było ksiąg liturgicznych oraz literatury pięknej i podręczników, co różni ją od biblioteki katedralnej z 1110 r. jak również od zbiorki dzieł, które stanowiły warsztat Kadłubka. Kolekcja Iwona Odrowąża zapewne przeszła po jego śmierci na własność katedry. W XIII w. wielu duchownych krakowskich studiujących na zagranicznych uniwersytetach przywoziło stamtąd rozmaite księgi, Magister Piotr, kanonik krakowski od 1222 r., zmarły między 1254 a 1260 r., studiował teologię w Padwie, skąd przywiózł dzieło paryskiego teologa Wilhelma z Auxerre pt. "Summa aurea". Był on także właścicielem "Sentencji" Piotra Lombarda. Oba rękopisy przekazał testamentem katedrze krakowskiej. Około połowy XIII w. magister Adam, kanonik krakowski, ofiarował bibliotece wawelskiej 4 ewangelie z glosami. Przed 1252 r. nie znany z imienia duchowy krakowski przekazał tej bibliotece rękopis powstały w północnych Włoszech w końcu XII w, a zawierający wiele cennych pomników prawa kanonicznego. Magister Jakub ze Skaryszewa, scholastyk, a następnie dziekan krakowski, zmarły w 1268 r., zapisał całą swoją bibliotekę prawniczą kapitule krakowskiej, z tego księgozbioru kapituła nadała magistrowi Adamowi rektorowi szkoły katedralnej "Dekret Gracjana" i "Dekretały Grzegorza IX". Przykłady te dowodzą nie tylko stałego bogacenia się księgozbioru katedralnego, ale też istnienia w Krakowie kręgu ludzi, którzy stale odczuwali potrzebę lektury i byli gotowi - choćby za wysokie sumy - kupować księgi w centrach intelektualnych Europy. Można się domyślać, ze przy krakowskich kościołach parafialnych były księgi potrzebne do sprawowania liturgii, Pismo św, oraz zbiory kazań. Po sprowadzeniu dominikanów i franciszkanów do Krakowa w ich klasztorach powstały szybko liczne księgozbiory o charakterze teologicznym, filozoficznym, duszpasterskim i szkolnym. Bez nich nie mogłyby funkcjonować szkoły konwentualne i międzyklasztorne. Wskutek licznych pożarów bibliotek dominikanów i franciszkanów uległy zagładzie również katalogi średniowieczne tych księgozbiorów. O wielkości i zawartości biblioteki braci kaznodziejów w Krakowie można wnioskować na podstawie księgozbioru klasztoru wrocławskiego, który w średniowieczu liczył około 300 rękopisów. Podobny księgozbiór musieli posiadać równiż franciszkanie, chociaż nic o nim nie wiemy. V W pierwszym okresie istnienia biskupstwa krakowskiego księgi potrzebne do sprawowania liturgii były sprowadzane przez władców, biskupów i misjonarzy z cesarstwa; Francji i Italii. Rozwój sieci kościołów, założenie szkoły katedralnej wzmogło zapotrzebowanie na księgi, i to nie tylko liturgiczne. Importy nie mogły w całości zaspokoić tych potrzeb. W związku z tym przypuszcza się, że benedyktyni sprowadzeni przez Kazimierza Odnowiciela i osadzeni początkowo na wzgórzu wawelskim stworzyli pierwsze skryptorium, w którym w III ćwierci XI w. powstało omawiane wyżej "Pontificale Cracovienae". Niewątpliwe benedyktyni po przeprowadzeniu się do Tyńca nadal wytwarzali rękopisy na potrzeby kościoła krakowskiego. Z czasem utworzono skryptorium przy szkole katedralnej. Wedle przypuszczeń P. Davida i J. Szymańskiego przepisano w nim około ll03 r. rękopis, zawierający m. in. dzieło prawnicze Iwona z Chartres "Collectio trium partium" i regułę akwizgrańską, przywieziony do Polski przez legata Walona. Wyraźne potwierdzenie istnienia skryptorium przy szkole katedralnej posiadamy już od początku XIII w. Wytworzyła ta szkoła wówczas właściwy sobie typ pisma piękną, kaligraficzną minuskułę kodeksową, którą były spisywane liczne dokumenty katedralne w XIII w. Tą piękną minuskułą został przepisany około 1257 r. kalendarz krakowski, a następnie w 1266 r. "Rocznik kapitulny krakowski", którego kontynuację z l. 1266-1271 także spisano tym samym typem pisma. W tym skryptorium /działała przy nim również pracownia miniatorska/ powstał około połowy XIII w. rękopis zawierający "Homilie et lectiones", a w l. 1254-1267 kodeks z brewiarzem krakowskim. Ze źródeł znamy jednego z pracowników skryptorium wawelskiego z 1 poł. XIII w.; był nim Aleksander wikariusz katedraly. W tym skryptorium przepisano zapewne wiele kodeksów liturgicznych, dzieł prawniczych, teologicznych, szkolnych, utworów literackich, które wykorzystywało środowisko intelektualne krakowskie. Klasztory dominikanów i franciszkanów jako ważne ośrodki kultury umysłowej wytworzyły z czasem własne skryptoria, pracujące na ich potrzeby, ale nic bliższego o nich w XIII w. powiedzieć nie można. VI Kończąc niniejsze rozważana stwierdzić należy, że w Krakowie przedlokacyjnym istniało duże skupisko duchowieństwa świeckiego i zakonnego, które było naturalną bazą środowiska intelektualnego. Wielu przedstawicieli tego kręgu zdobyło gruntowną wiedzę w szkołach katedralnych, uniwersytetach i w zakonnych studiach generalnych, znajdujących się na zachodzie Europy. Duże znaczenie dla wykształcenia duchowieństwa krakowskiego miała również szkoła katedralna na Wawelu oraz szkoły konwentualne i międzyklasztorne dominikańskie i franciszkańskie. Przejawem życia intelektualnego była różnorodna twórczość; wtedy to powstały dzieła mające fundamentalne znaczenie dla rozwoju polskiej kultury: "Kronika polska" Wincentego Kadłubka i "Żywoty" św. Stanisława pióra Wincentego z Kielczy. Sprowadzane z centrów intelektualnych Europy księgi dały początek dużej bibliotece katedralnej oraz mniejszym bibliotekom zakonnym i prywatnym. Bez nich niemożliwa byłaby twórczość oraz rozwój kultury umysłowej. Trwające nieprzerwanie od początku IX w. życie intelektualne w Krakowie legło u podstaw założenia uniwersytetu. Rzemiosła Wśród rzemiosł można się tu było dopatrzyć garncarstwa, tkactwa, odlewnictwa, rogownictwa, a może i złotnictwa. Osada ta rozciągała się być może w kierunku pałacu biskupiego i kościoła Franciszkanów, gdzie odkryto ceramikę dającą się datować na drugą połowę X wieku, jamy z paleniskami, z których jedna wykazywała żużel żelazny, a więc mogła się łączyć z hutnictwem. Palenisko ze szczątkami ceramiki wskazującej na w. X odkryto również w okolicy kościoła oo. Dominikanów, co mogło świadczyć, że osada ta rozciągała się również w kierunku tego obiektu. Wreszcie interesujące znalezisko tygielka ze śladami srebra i brązu w pobliżu Sukiennic, wraz z widocznymi paleniskami i fragmentami ceramiki, dającej się odnieść również jeszcze do X wieku, wyznaczałoby kolejny punkt tej osady. Struktura ludności Znaczna część kościołów, czy może nawet większość to fundacje możnowładcze lub rycerskie, co stanowiło efekt uformowania się i funkcjonowania w Krakowie znacznej elity władzy. Jej przedstawiciele, a także ci, którzy starali się wspiąć na jej wyżyny, mieli z całą pewnością w krakowskim zespole osadniczym swoje rezydencje. Dotyczy to na pewno Gryfitów, Odrowążów, Toporczyków, Strzemieńczyków, Ogniwów, a przypuszczalnie również wielu innych. Ta warstwa stanowiła istotny składnik społeczeństwa krakowskiej aglomeracji osadniczej. Drugim składnikiem było duchowieństwo. Biorąc pod uwagę to, że wiele osób duchownych skupiała katedra, że było tu kilka kolegiat, z których każda liczyć musiała po kilku duchownych, a także klasztory (dominikanów, franciszkanów, norbertanek i duchaków), trzeba przyjąć, że w mieście przebywało stale może nawet 200 osób duchownych. Obie te kategorie społeczne wymagały służby, niekiedy nawet licznej. Na ich potrzeby pracować musieli rzemieślnicy różnych branż, czasem wysoko wyspecjalizowani. Wymagały także dostaw i wymiany towarowej, a zatem pośredników handlowych. Błędem byłoby jednakże sądzić, że dwór monarszy, elita władzy, załoga wojskowa grodu i liczne stosunkowo duchowieństwo były jedyną siłą miastotwórczą. W tych częściach krakowskiego zespołu osadniczego, które znamionowały się osadnictwem rozrzuconym, mniej zagęszczonym, zajmowano się rolnictwem i hodowlą, uprawiano rzemiosła o charakterze półdomowym, łowiono ryby. Osadnicy żyli tu w kręgu spraw własnych. Spora warstwa społeczna czynników pozaprodukcyjnych animowała jednak cały zespół osadniczy i przyśpieszała jego demograficzny i gospodarczy rozwój. Nadawała mu cech miejskich długo przed utworzeniem gminy na prawie niemieckim. Trudno byłoby snuć domysły na temat zaludnienia przedlokacyjnego Krakowa, ale rozumiany jako cały zespół osad musiał on być ludny, zwłaszcza w okresach przebywania w nim przedstawicieli elity władzy i rycerstwa oraz ich służby. Mógł liczyć kilka tysięcy ludzi. Już w drugiej połowie XII w. musieli tu przebywać Żydzi, tworzący zapewne własną gminę wyznaniową. Obiekty sakralne Kościół św. Wawrzyńca Usytuowany był we wschodniej części miasta Kazimierza, na terenie dawnej wsi Bawół, dla której spełniał funkcję parafialną. Fundację kościoła legenda przypisuje Piotrowi Duninowi ze Skrzynna, lecz jest bardziej prawdopodobne, iż wzniósł go komes Wawrzyniec, właściciel wsi Bawół, znany ze źródeł XIIIwiecznych. Zapiski dotyczące świątyni pochodzą z lat: 1322 i 1325-27. Po lokacji miasta Kazimierza funkcję parafialną przejął kościół Bożego Ciała. Kościół św. Wawrzyńca funkcjonował do schyłku XVIII wieku, gdy został rozebrany. Jego zarys znany jest z tzw. planu 'kołłątajowskiego' z 1785 r. Świątynia składała się z prostokątnej nawy oraz prezbiterium zamkniętego od wschodu apsydą. Od północy przylegała przybudówka, zapewne zakrystia. Trudno stwierdzić jednak, czy plan dotyczy pierwotnej (późnoromańskiej lub wczesnogotyckiej) formy świątyni, czy też jej późniejszej postaci. Wykopaliska prowadzone w tym rejonie nie doprowadziły do odsłonięcia murów kościoła, stwierdzono jedynie pochówki cmentarza przykościelnego. Kościół rekonstruować można hipotetycznie w formie typowej dla wieku XIII, złożonej z podanych wyżej elementów, tj. nawy, prezbiterium oraz półkolistej apsydy. Kościół św. Wojciecha Usytuowany w południowej części Rynku Krakowskiego, w pobliżu wylotu ul. Grodzkiej. Zachowany w formie romańskiej, z późniejszymi, głównie barokowymi, zmianami. Po raz pierwszy wymieniony w źródłach pisanych przy 1250 roku. Od roku 1404 prawo patronatu nad kościołem posiadał Uniwersytet. W latach 161118 miała miejsce przebudowa świątyni. Od lat 80-tych XIX wieku rozpoczęły się prace badawcze i konserwatorskie, których rezultatem było odsłonięcie murów fazy romańskiej. Badania wykopaliskowe, przeprowadzone w latach 60-tych, wykazały istnienie w tym miejscu dwu starszych budowli drewnianych, najprawdopodobniej o przeznaczeniu sakralnym. Kościół romański wzniesiony został na fundamencie wykonanym z łamanego wapienia, głębokim na ok. 2 m. Część nadziemną tworzą mury w technice opus emplectum, licowane drobną 'kostką' wapienną. Narożniki, portal, łuk tęczy oraz inne detale wykonano z ciosów piaskowca. Posadzkę stanowiła warstwa płaskich kamieni wapiennych osadzonych na zaprawie. Bryłę budowli tworzyło prostokątne prezbiterium o wymiarach wnętrza 3,5x3,1 m. oraz niemal kwadratowa nawa (6,9x6,3 m.). Na etapie fundamentu zaniechano realizacji niewielkiej, kwadratowej wieży (lub kruchty) o wymiarach 1,6x1,6 m., która miała być umieszczona na osi kościoła od strony zachodniej. Prezbiterium posiadało krzyżowe sklepienie, nawę przykryto zapewne drewnianym stropem. We wschodniej ścianie nawy, po obu stronach tęczy umieszczone były głębokie, półkoliste nisze, wydrążone w grubości muru. W pobliżu tej ściany przebiega poprzeczny fundament, na którym spoczywała piaskowcowa baza filara lub kolumny - jednej z dwu podpór podtrzymujących dużą emporę, zajmującą 3/4 powierzchni nawy. Wejście do kościoła znajdowało się w zachodnim odcinku ściany południowej, zaś schody na emporę najpewniej w południowo-zachodnim narożu nawy. Zachowane są również dwa pierwotne, romańskie okienka o dwustronnie rozglifionych obramieniach: jedno pośrodku wschodniej ściany prezbiterium, drugie - w ścianie południowej, nieco na wschód od portalu. Wysunięto teorię, mówiącą o dwu kościołach kamiennych, przy czym starszy (z wieżą) miałby być reprezentowany przez fundament, zaś młodszy tworzyłaby partia nadziemna świątyni romańskiej. Jednakże, pomimo niewielkich różnic widocznych w rzucie obiektu, trudno dopatrywać się dwu odrębnych akcji budowlanych. Wzniesienie świątyni murowanej nastąpiło zapewne ok. roku 1100. Założenie kościoła legenda wiąże z osobą św. Wojciecha, który, według podań, nauczał w tym miejscu. Obecność śladów budowli drewnianych, z których młodsza posiadała murowany na zaprawie gipsowej ołtarz, wskazuje, iż początki kościoła sięgać mogą rzeczywiście czasów wojciechowych. Kościół Najświętszej Marii Panny Usytuowany przy północno-wschodnim narożu rynku miasta lokacyjnego, ukośny w stosunku do sieci jego ulic, co wskazuje na wczesnośredniowieczną metrykę świątyni. Według relacji Długosza, kościół został założony w roku 1222 przez biskupa Iwona Odrowąża. W dokumentach, przy roku 1224 odnaleźć można imie ówczesnego proboszcza ('parrochianus') kościoła NP. Marii - Stefana. Na przełomie XIII i XIV wieku (1303) kościół był przebudowywany na trzynawową świątynię halową. W połowie XIV wieku powstało gotyckie prezbiterium, od 1392 r. przebudowywano wczesnogotycką część nawową na bazylikę. W pierwszej połowie XVIII wieku zbarokizowano wnętrze, w latach 1889-91 odrestaurowano kościół, przywracając mu gotycki charakter. Badania architektonicznoarcheologiczne, przeprowadzone w latach 60-tych dwudziestego wieku, w podziemiach kościoła, ujawniły relikty późnoromańskiej fazy świątyni. Były to odcinki murów wykonane z ciosów wapiennych, w narożnikach użyto bloków piaskowca. Tą techniką wykonano m. in. najniższą partię murów południowej wieży kościoła oraz ścian północnej i południowej kościoła halowego, założonego na tym samym planie, co obiekt romański. Ponadto stwierdzono fragmenty baz i trzonów trzech półkolumn przyściennych, a we wschodniej części hali - blok muru, stanowiący zapewne fundament romańskiego ołtarza. Najstarsza świątynia była prawdopodobnie trzynawową bazyliką o wymiarach ok. 26x45 m., posiadającą sklepienia przynajmniej w nawach bocznych. Choć odkrywcy negują istnienie transeptu, taka możliwość wydaje się prawdopodobna. Zamknięcie świątyni od strony wschodniej nie jest znane, z wyjątkiem niewielkiego odcinka muru poprzecznego w pobliżu narożnika południowo-zachodniego. Fakt, iż mury romańskie wzniesiono jedynie do wysokości ok. 1,5 m. może świadczyć o przerwaniu budowy w czasie najazdów tatarskich. Z drugiej jednak strony wspomniane wyżej źródła pisane sugerują funkcjonowanie kościoła już w okresie przed pierwszym najazdem w roku 1241. Kościół św. Floriana Usytuowany przy szlaku wiodącym do Krakowa od strony północnej, zapewne w centrum przedlokacyjnej osady targowej. Fundacja jego związana jest ze sprowadzeniem w 1184 roku, przez Kazimierza Sprawiedliwego relikwii św. Floriana. Budowę rozpoczeto w roku 1185 i zakończono ją w 1216, gdy kolegiatę poświęcił biskup Wincenty Kadłubek. Po 1306 r. wzniesiono nowy kościół, gotycki, który był niszczony pożarami w wieku XVI oraz w roku 1655 podczas oblężenia miasta przez Szwedów. Po 'potopie' został odbudowany w stylu barokowym. Zniszczony pożarem w czasie konfederacji barskiej, następnie odnowiony. Restaurowany w początku XX wieku. Kościół nie został przebadany archeologicznie. Sprawozdania z odnowienia świątyni na początku stulecia mówią o odsłonięciu fragmentów murów romańskich oraz pewnej ilości detalu kamiennego. Formę świątyni można rekonstruować czysto hipotetycznie, jako trzynawową bazylikę z jedną lub dwiema wieżami zachodnimi. Kościół św. Filipa Usytuowany w północnej części Kleparza, na zachód od kościoła św. Floriana. Znany m. in. z 'kołłątajowskiego' planu Krakowa z roku 1785, na którym przedstawiono zapewne zarys pierwotnego, romańskiego (?) kościoła, złożony z niewielkiej, kwadratowej nawy, zamkniętej od wschodu apsydą oraz przybudówki (zakrystii?) od północy. Pierwsza wzmianka o kościele pochodzi z roku 1373, uważany był więc za XIV-wieczny. W roku 1528 strawił go pożar, następnie odbudowany, funkcjonował do roku 1801, gdy został rozebrany. Rekonstrukcja bryły świątyni oparta jest na analizie planu 'kołłątajowskiego'. Kościół św. Ducha Usytuowany na północny zachód od kościoła św. Krzyża, wchodził w skład kompleksu szpitala Duchaków sprowadzonych w roku 1244. Znany m. in. z planu 'kołłątajowskigo' z 1785 r. i ikonografii. Pierwotna forma wczesnogotycka (z czasów biskupa Prandoty?)- to świątynia o zarysie wydłużonego prostokąta o trzech nierównych przęsłach, zaakcentowanych od zewnątrz szkarpami. Zachodnia fasada pochodziła z okresu baroku. Po kasacie zakonu kościół wyłączono z kultu (1788) i pełnił on różne funkcje aż do rozbiórki w latach 90-tych XIX wieku. Można przypuszczać, iż początki kościoła sięgają lat 40-tych XIII wieku, być może jest to część wschodnia (chór) nieukończonego większego założenia sakralnego. Formę świątyni dokładnie ukazują m. in. zdjęcia z początku lat 90-tych XIX w. Kościół św. Mikołaja Położony na wschodnim przedpolu lokacyjnego miasta Krakowa, przy jednym z głównych szlaków drożnych, prowadzącym w kierunku Sandomierza. Wymieniony w bulli papieża Grzegorza IX, wystawionej w roku 1229 dla klasztoru tynieckiego, zapisany jako kaplica należąca do klasztornego uposażenia. Przebudowywany na przełomie XIII i XIV wieku, następnie rozbudowany na trzynawowy, w roku 1455 został przekazany przez benedyktynów Akademii Krakowskiej. Mocno przekształcony w okresie baroku (głównie w latach 16771682) przy zachowaniu większości murów gotyckich. Badania archeologiczne i architektoniczne ujawniły w obrębie świątyni fragmenty budowli romańskiej o zarysie zbliżonym do kościoła św. Wojciecha. Fundamenty wykonane zostały z łamanego wapienia bez użycia zaprawy. Część nadziemną wzniesiono w technice opus emplectum, używając do lica drobnych ciosów wapiennych. Najlepiej zachowała się północna ściana nawy (do wysokości ponad 2 m. od ówczesnego poziomu użytkowego). Śladem po prezbiterium jest jedynie negatyw muru. Posadzkę stanowiła wylewka zaprawy zmieszanej z okrzeskami wapienia. Wymiary zewnętrzne nawy wynosiły około 8x8 m., prezbiterium około 5x5 m. Wejście do świątyni umieszczone było w północnej ścianie nawy. Na podstawie techniki budowy murów obiekt został wydatowany na wiek XII. Niezmiernie interesujący jest fakt występowania w nawarstwieniach pojedynczych 'kamieni' gipsowych, a także stwierdzenie poziomu zaprawy gipsowej (posadzki?) przeciętej wkopem pod zachodnią ścianą kościoła romańskiego. Sugeruje to bowiem istnienie jeszcze starszej, przedromańskiej fazy świątyni, którą być może odsłonią przyszłe badania. Kościół św. Franciszka Zespół usytuowany na północno-zachodnim przedpolu podgrodzia - Okołu. Franciszkanie sprowadzeni do Krakowa w 1237 r., po 1241 r. objęci zostali mecenatem księcia Bolesława Wstydliwego. Kosciół, konsekrowany w 1269 roku, był zapewne założeniem krzyżowym. W 1267 r. pochowano tu błogosławioną Salomeę, w 1279 - księcia Bolesława Wstydliwego. W drugiej połowie XIII wieku dobudowana została część zachodnia (dwunawowa) oraz tzw. 'stara zakrystia' oratorium o trójbocznym zamknięciu przy południowej ścianie świątyni. W XV wieku przekształcono korpus, dobudowano też pięcioboczne przęsło do prezbiterium. W XVII i XIX wieku budowla niszczona była przez pożary. Po pierwszym (w 1655 r.) kościół przebudowano i ponownie konsekrowano, po drugim (w 1850 r.) wniesiono świątynię w stylu neoromańskim i neogotyckim. Prace nad odbudową trwały do 1912 roku. Pierwotny kościół został wzniesiony z cegły (w wątku wendyjskim) na planie regularnego krzyża o prosto zamkniętych ramionach. Prawdopodobnie najstarszy jest szczyt północny z zachowanym fryzem arkadkowym i pełnołukowymi blendami. Przy narożach zewnętrznych budowli występują lizeny. Wnętrze przesklepione sklepieniami krzyżowożebrowymi, wspartymi na przyściennych służkach. Na środku krzyża mogła znajdować się wieża. Kompleks klasztorny przebadano jedynie częściowo. Odsłonięte ceglane mury 'starej zakrystii' - dwuprzęsłowej budowli z krzyżowożebrowym sklepieniem. Prawdopodobnie z XIII wieku pochodzą także skrzydła klasztoru: wschodnie, południowe i zachodnie. To ostatnie stanowiło w przyziemiu wielką salę, służącą jako refektarz letni. W ścianach odsłonięto szereg wczesnogotyckich okien o potrójnym podziale, posadzkę stanowiła wylewka zaprawy. Badania archeologiczne po zachodniej stronie kościoła ujawniły dużą ilość fragmentów ceramicznych płytek posadzkowych, podobnych do występujących w zespole klasztornym oo. Dominikanów, w kościele św. Marii Magdaleny oraz Katedrze Wawelskiej. Pochodzą one najpewniej z pierwotnej posadzki kościoła. Kościół św. Trójcy Zlokalizowany na północno-wschodnim przedpolu krakowskiego podgrodzia Okołu, w rejonie pierwszej osady lokowanej na prawie niemieckim, gdzie pełnił funkcję kościoła parafialnego. W roku 1222 biskup krakowski Iwon Odrowąż sprowadził pierwszych Dominikanów i przekazał im kościół św. Trójcy, przenosząc parafię do powstającego wówczas kościoła NP. Marii. W roku 1223 wzmiankowane jest poświęcenie kościoła św. Trójcy (po przebudowie?). W 1248 r. papież Honoriusz III, a w roku 1286 arcybiskup gnieźnieński Jakub nadają odpusty za ofiary na budowę kościoła - najpewniej nowej, ceglanej świątyni klasztornej. W roku 1289 w ukończonym chórze świątyni spoczął książę Leszek Czarny. W drugiej połowie XIV wieku rozpoczęto przebudowę kościoła halowego na bazylikowy, podwyższono prezbiterium. Od XIV wieku powstają kaplice boczne. Wielki pożar w 1850 r. zniszczył kościół, restaurowany do 1872, ponownie konsekrowany w 1884 r. Z wieku XIII (po 1222) pochodzą: ceglane prezbiterium i fragmenty korpusu halowego kościoła konwentualnego, ceglane skrzydło wschodnie klasztoru, duże partie budynku biblioteki oraz skrzydło północne przy pierwszym wirydarzu, z podpiwniczonym refektarzem, wykonanym w większości z kamienia. Ceglane mury kościoła i zabudowań klasztornych układano w wątku wendyjskim. Świątynia była dwu- lub trzynawową halą, z mocno wydłużonym, trójprzęsłowym prezbiterium, nakrytym krzyżowo-żebrowym sklepieniem. Istnieje prawdopodobieństwo, iż pod prezbiterium znajdowała się krypta. Posadzka świątyni wykonana była ze zdobionych, polewanych płytek ceramicznych z motywami geometrycznymi, roślinnymi i figuralnymi. Mury kościoła wieńczył ceramiczny fryz arkadkowy z ornamentem lilii (zachowany w prezbiterium). Trzyprzęsłowy kapitularz otwierał się do krużganka parą biforialnych przezroczy zwieńczonych ostrołukowo oraz gotyckim portalem przebudowanym w wieku XIV. Refektarz (w skrzydle północnym) jest budowlą o wymiarach 15,6x9 m. z romańskim portalem oraz trzema półkoliście zakończonymi okienkami od strony krużganka i dużym 'okulusem' w ścianie wschodniej. Podpiwniczony tzw. 'kryptą' z krzyżowym sklepieniem rozpiętym na gurtach, wspartym na trzech ceglanych filarach. Przez część badaczy obiekt ten jest uważany za pierwotne oratorium dominikańskie. Należy jednak sądzić, iż pełnił od początku funkcję refektarza klasztornego, a został wzniesiony z materiału pochodzącego z rozbiórki przeddominikańskiego, romańskiego kościoła św. Trójcy. Kościół św. Jakuba Znajdował się w zakolu Wisły, na południowy wschód od kościoła św. Michała. Tradycja łączy jego fundację z rycerskim rodem Strzemieńczyków (XII wiek), mających być może swoją siedzibę w pobliżu Skałki. Wzmiankowany od roku 1313, funkcjonował jako kościół parafialny do 1787 r., gdy został rozebrany. Jego zarys znamy z tzw. planu 'kołłątajowskiego' z 1785 r. Złożony jest ze stosunkowo dużej, prostokątnej nawy, zamkniętej od wschodu półkolistą apsydą. Od północy przylega niewielka, prostokątna zakrystia. Zarys ten jest typowy dla kościołów romańskich o niedużej skali. Badania wykopaliskowe odsłoniły część fundamentów tej świątyni, lecz nie stwierdzono jednoznacznie, czy należały one do wczesnośredniowiecznej fazy budowli. Rekonstrukcję formy opierać więc można jedynie na podstawie analizy planu 'kołłątajowskiego'. Kościół św. Michała Usytuowany na wapiennym wzgórzu zwanym 'Skałką', w południowej części późnośredniowiecznego miasta Kazimierza. Żywoty św. Stanisława podają, iż w tym właśnie kościele biskup poniósł śmierć męczeńską w roku 1079, a po 10 latach cudownie zrośnięte ciało przeniesiono stąd do katedry wawelskiej. Według Jana Długosza pierwotna świątynia miała kształt rotundy i została wzniesiona na miejscu kultu pogańskiego. Przebudowywana w XIV i XV wieku w stylu gotyckim, z zachowaniem części dawnej rotundy (apsydy?), na co zdaje się wskazywać nowożytna ikonografia obiektu. Kolejna, barokowa przebudowa świątyni w latach 1733-42 w poważnym stopniu zniszczyła teren, na którym mogła wznosić się rotunda. Badania wykopaliskowe odsłoniły po południowej stronie kościoła pozostałości świątyni gotyckiej oraz fundament prostokątnego obiektu (romańskiego?), który uważany był za podstawę budowli rotundowej. Na podstawie danych historycznych można przypuszczać, iż na Skałce istniała rzeczywiście przedromańska, lub wczesnoromańska rotunda św. Michała, być może wraz z obronnym dworem, w którym szukał schronienia biskup Stanisław podczas konfliktu z królem Bolesławem Śmiałym. Kościół św. Jana Usytuowany po północnej stronie rynku miasta lokacyjnego, we wschodniej pierzei ulicy św. Jana. Jego ukośna orientacja w stosunku do zabudowy miasta wskazuje na wczesnośredniowieczną metrykę obiektu. Kościół wymieniony w księgach miejskich pod 1308 r, w rejestrze świętopietrza z lat 1325-27 - jako parafialny. Przebudowany z końcem XIII lub w początku XIV wieku, zbarokizowany w wieku XVII (m. in. fasada), przebudowany w latach 1715-23 (apsyda wschodnia). Pierwsze badania archeologiczno-architektoniczne przeprowadzono w roku 1906, kolejne - w roku 1962. Odsłonięto znaczne partie murów świątyni romańskiej, złożonej z prostokątnej nawy o wymiarach 10,4x6,6 m. oraz apsydy o średnicy 3,5 m. Na fundamentach z łamanego wapienia z niewielką ilością zaprawy posadowiono mury naziemne, oblicowane drobnymi ciosami wapiennymi. Wejście znajdowało się najpewniej od zachodu. W południowej ścianie nawy stwierdzono obramienia dwu wąskich okienek romańskich. Przejście nawy w apsydę zaakcentowane jest 'gurtem' - namiastką mocno zredukowanego prezbiterium. We wnętrzu uchwycono pierwotny (?) poziom użytkowy ze śladami odciśniętych w zaprawie płytek ceramicznych. Dane architektoniczne i archeologiczne pozwalają datować świątynię na pierwszą połowę XII wieku i wiązać jej wzniesienie z działalnością warsztatu realizującego katedrę 'Hermanowską' na Wawelu. Kościół św. Szczepana Usytuowany w północno-zachodniej części miasta lokacyjnego, ukośnie w stosunku do sieci ulic. Wzmiankowany w księgach miejskich pod rokiem 1310, następnie w spisie świętopietrza z 1325-27 r. W 1327 r. określony jako jeden z czterech kościołów parafialnych Krakowa. Świątynia gotycka, zapewne XIVwieczna, złożona z prezbiterium i części nawowej, była przebudowana po roku 1589, gdy przeszła w posiadanie Jezuitów (do 1732). W latach 1801-1802 kościół został wyburzony. Wykopaliska archeologiczne, przeprowadzone na placu Szczepańskim w latach 1963-1965 nie doprowadziły do odkrycia reliktów fazy romańskiej. Stwierdzono jedynie, iż fundamenty gotyckiego prezbiterium oraz tęczy przecięły starsze groby, odpowiadające zapewne świątyni przedlokacyjnej. Jej forma może być rekonstruowana czysto hipotetycznie. Kościół Najśw. Salwatora Usytuowany na południowo-wschodnim stoku wzgórza św. Bronisławy, u obecnego ujścia Rudawy do Wisły. Według Jana Długosza, kościół zbudował Piotr Włostowic ze Skrzynna. Poświęcenie miało miejsce w roku 1148. Ok. roku 1183 biskup Gedko przyłączył kościół, wraz z uposażeniem i funkcją parafialną (m. in. prawem chrztu) do klasztoru Norbertanek na Zwierzyńcu. Po zniszczeniach w roku 1241 zakonnice miały rezydować przy kościele Najśw. Salwatora, gdzie pochowano w roku 1255 błogosławioną Judytę. W początku XVII wieku miała miejsce restauracja świątyni, przeznaczonej na kościół cmentarny. W 1622 r. dobudowano nawę oraz wieżę zachodnią z elementami wystroju nawiązującymi do stylu gotyckiego. W roku 1933 badania rchitektoniczne, a następnie archeologiczne, ujawniły relikty obiektów starszych od kościoła z połowy XII wieku, z których pierwotnym, z X wieku, miałaby by świątynia na planie krzyża greckiego z apsydą wschodnią, następnie przebudowana na kościół rotundowy. W wieku XII powstała bazylika trójnawowa z bocznymi aneksami i dużym oknem w prezbiterium. Nowsza seria badań archeologicznych wykazała, iż już w pierwszej fazie, datowanej dopiero na wiek XII, kościół stanowił trzynawową bazylikę z pseudotranseptem i apsydą wschodnią. Długość świątyni wynosiła 28 m. Wzniesiona była techniką opus emplectum z niewielkich ciosów wapienia. Z rozstawienia fundamentów filarów międzynawowych można wnioskować, iż w części zachodniej wznosiła się kwadratowa wieża, zapewne z emporą otwartą do głównej nawy kościoła. Faza 'rotundowa' nie znajduje potwierdzenia (jako samodzielna budowla), natomiast jeszcze w XII wieku nastąpiła rozbudowa części wschodniej o wydłużone, prostokątne prezbiterium i aneksy boczne, połączone z chórem przejściami oraz arkadowymi biforiami. W prezbiterium, obok drobnej 'kostki' wapiennej występują liczne ciosy piaskowca. Bazylika osiągnęła wówczas długość ponad 30 m. Rozbudowa wiązać się mogła ze sprowadzeniem do Krakowa Norbertanów, osadzonych jednakże w pobliskim Hebdowie. Zapewne jeszcze we wczesnym średniowieczu kościół został 'zminiaturyzowany' i zamknięty od strony zachodniej murem półkolistym. W świetle tych odkryć wydaje się prawdopodobne, iż zgodnie z relacją Długosza - pierwszy kościół murowany powstał w obrębie krakowskiej rezydencji potężnego rodu Łabędziów. Kościół św. Augustyna Kompleks zlokalizowany u stóp wzgórza św. Bronisławy u ujścia Rudawy do Wisły. Klasztor został założony przez Jaksę Gryfitę, najpewniej w roku 1162. Kościół św.św. Augustyna i Jana poświęcił biskup Gedko (1166-1185). W 1225 r. klasztor został zniszczony przez pożar, następnie w 1241 r. przez najazd tatarski. W odbudowanym kościele pochowano w roku 1259 bł. Bronisławę. Za czasów Długosza klasztor był drewniany, otoczony murem. Po pożarze w 1587 r. odbudowano kościół i klasztor w pierwszej połowie XVII wieku. Kolejne zniszczenia i restauracja po "potopie" szwedzkim. Widoczne są fragmenty murów ceglanego kościoła XIII-wiecznego, o formie zapewne jednonawowej, z prosto zamkniętym prezbiterium. Ściany wieńczył fryz arkadkowy. Od północy prowadziło wejście do świątyni poprzez okazały, późnoromański portal, wykonany z piaskowca, z zachowanymi dwiema parami kolumienek i półkolistymi archiwoltami. W trakcie badań w roku 1874 odsłonięto dolną część portalu oraz znaleziono ceramiczne płytki posadzkowe z ornamentem geometrycznoroślinnym. W podziemiach po zachodniej stronie kościoła występują fragmenty murów wykonane z ciosów wapiennych, pochodzących najpewniej z XII-wiecznej fazy zespołu klasztornego. Określenie formy pierwotnego kościoła oraz romańskiego klasztoru wymaga dalszych badań. Kościół Marii na Piasku Zlokalizowany na zachodnim przedpolu Krakowa lokacyjnego - przedmieściu Garbary. Według tradycji, świątynię ufundował Władysław Herman w 1087 r., zaś jego dzieło kontynuował Piotr Dunin ze Skrzynna, który miał ukończyć chór świątyni. Według Jana Długosza, kościół i klasztor Karmelitów jest fundacją Jadwigi i Jagiełły, którzy sprowadzili zakonników z Pragi. Gotycka świątynia została zniszczona w czasie najazdu szwedzkiego w 1655 r, odbudowana w formie barokowej, potem kilkakrotnie restaurowana. Badań archeologicznych we wnętrzu kościoła nie prowadzono, natomiast w jego otoczeniu stwierdzono jedynie osadnictwo późnośredniowieczne. Forma domniemanego kościoła romańskiego jest rekonstrukcją hipotetyczną. Kościół św. Krzyża Usytuowany w północno-wschodniej części miasta lokacyjnego, w pobliżu jego fortyfikacji. Orientowany ukośnie w stosunku do siatki ulic, co sugeruje starszą metrykę pierwotnej świątyni. Tradycja wiąże jej założenie z osobą biskupa Pełki (1186-1207). Pierwsza wzmianka z 1244 r. dotyczy Tomasza, kapelana kościoła św. Krzyża w Krakowie. W roku 1244 biskup krakowski Prandota przeniósł zgromadzenie zakonu Duchaków z Prądnika do miasta, powierzając im kościół św. Krzyża wraz z obowiązkami duszpasterskimi. W 1327 r. biskup Grot zatwierdził granice parafii, w tym również św. Krzyża. Około roku 1300 wzniesiono gotyckie, kamienne prezbiterium, w drugiej połowie XIV wieku ceglaną nawę ze sklepieniem wspartym na środkowym słupie, następnie powstała wieża zachodnia. Restaurację świątyni przeprowadzono w ostatnich latach XIX wieku. Badania archeologiczne, prowadzone na zewnątrz kościoła nie ujawniły śladów budowli romańskiej, natomiast duża liczba ciosów piaskowcowych, użyta w oszkarpowaniu części nawowej może pochodzić z rozbiórki tej świątyni. Jej rekonstruowana forma jest czysto hipotetyczna, inspirowana wezwaniem św. Krzyża. Katedra Wawelska Katedra romańska pod wezwaniem Św. Wacława znajduje się na północnym skraju wzgórza, na zachód od kościoła Św. Gereona, w obrębie murów katedry gotyckiej. Była to dwuchórowa, trzynawowa, sześcioprzęsłowa bazylika filarowa bez transeptu, o długości 57 m, szerokości 20 m, wysokości około 27 m. Miała dwie krypty podchórowe, parę wież zachodnich wysuniętych przed nawy boczne. Z romańskiej budowli zachowały się krypta zachodnia pod wezwaniem Św. Leonarda (najlepiej zachowane wnętrze romańskie w Polsce), o sklepieniu wspartym na 8 kolumnach, z absydą ołtarzową, dolna część wieży południowej, zwanej Wikaryjską lub Srebrnych Dzwonów, przyziemie wieży północnej, fragmenty absydy oraz południowo wschodniej wieży schodowej. Budowę zaczęto być może już za czasów Bolesława Śmiałego, po roku 1058. Kontynuował ją Władysław Herman w latach 1079-1102 i jego następca Bolesław Krzywousty w latach 1102-1138. Świątynię konsekrowano dopiero w 1142 roku, lecz już w 1118 roku dokonano pochówku biskupa Maurusa w krypcie pod chórem zachodnim. Kościół św. Idziego Usytuowany u podnóża Wawelu, w zachodniej pierzei ul. Grodzkiej. Zachowany w formie gotyckiej z wieku XIV. Powstanie świątyni wiąże się z osobami Władysława Hermana i żony Judyty, którzy w 1087 roku wysłali poselstwo do opactwa w Este. Gilles w Prowansji, by uprosić potomstwo. Rezultatem tegoż poselstwa były cudowne narodziny syna Bolesława (Krzywoustego), co z kolei stało się przyczyną ufundowania kościoła w Krakowie. Pierwsze wzmianki źródłowe o nim pochodzą z lat 1310 i 1316 i dotyczą zamiany, dokonanej przez Władysława Łokietka, który oddał świątynię Toporczykom w zamian za kościół św. Andrzeja, przy którym osadził konwent Klarysek ze Skały. Można przypuszczać, że powstały na przełomie XI i XII wieku kościół św. Idziego był dziełem warsztatu wznoszącego w tym czasie katedrę romańską na Wawelu. Dotychczasowe badania archeologiczne oraz architektoniczne nie ujawniły śladów świątyni przedgotyckiej.Popozycja rekonstrukcji jest czysto hipotetyczna. Kościół św. Marcina Zlokalizowany przy południowym odcinku ul. Grodzkiej, w sąsiedztwie klasztoru Sióstr Klarysek. Jan Długosz podaje w 'Księdze uposażeń' (Liber beneficiorum), iż kościół ten został założony przez rody rycerskie Gryfitów i Ostojów. Pierwsza o nim wzmianka znajduje się w Rejestrze Świętopietrza z lat 1325-27, co może sugerować romańską metrykę świątyni. Potwierdzają to znaleziska archeologiczne. W krypcie pod prezbiterium kościoła barokowego natrafiono na poziom posadzki wykonanej z zaprawy wapiennej oraz fragmenty XIII-wiecznych, ceramicznych płytek posadzkowych. Świątynia gotycka (a zapewne i romańska) była przesunięta nieco bardziej ku północnemu zachodowi w stosunku do istniejącego kościoła barokowego. Nie odnaleziono dotąd odcinków murów pierwotnej świątyni. Jej rekonstrukcja jest czysto hipotetyczna. Kościół św. Marii Magdaleny Zlokalizowany w rejonie domniemanego placu targowego pośrodku krakowskiego podgrodzia - Okołu, na północny zachód od kościoła św. Andrzeja. Wymieniony po raz pierwszy w Rejestrze Świętopietrza z lat 1425-27. W 1401 roku przekazany przez biskupa Piotra Wysza Uniwersytetowi Krakowskiemu. Zbarokizowany w pierwszej połowie XVII w., funkcjonował do roku 1811, kiedy to został rozebrany. Zarysy budowli znane są z ikonografii, planów oraz badań wykopaliskowych. Te ostatnie ujawniły znaczne fragmenty murów kwadratowego prezbiterium oraz prostokątnej nawy. Na fundamencie, wykonanym z łamanego wapienia, głębokim na 80-90 cm wznosiły się mury budowane techniką opus emplectum, licowane niewielkimi ciosami wapienia. Przy południowo-zachodnim narożniku nawy stwierdzono fundament ukośnej szkarpy, zaś w prezbiterium odsłonięto część ołtarza o ceglanej mensie. Wymiary zewnętrzne prezbiterium wynosiły około 5x5 m., nawy około 8x9 m. We wnętrzu świątyni odsłonięto trzy poziomy użytkowe, z których najstarszy, XIII-wieczny, zachował się w postaci warstwy zaprawy z odciśniętymi negatywami ceramicznych płytek posadzkowych, które zostały przeniesione do dwu kolejnych poziomów: gotyckiego (z XIV wieku) oraz barokowego (z 1648 r.) Łącznie znaleziono ponad 500 płytek, w większości ornamentowanych, o motywach roślinnych i geometrycznych, występujących między innymi na posadzce Katedry Wawelskiej z roku 1250. Charakter posadzki, diagonalne oszkarpowanie nawy oraz ceglana konstrukcja ołtarza, pozwalają, obok analizy zabytków archeologicznych, datować kościół św. Marii Magdaleny na ok. połowę wieku XIII. Kościół św. Andrzeja Zlokalizowany przy ul. Grodzkiej, w centralnym punkcie dawnego podgrodzia krakowskiego, zwanego Okołem. Ufundowany prawdopodobnie przez najwybitniejszego przedstawiciela rodu Toporczyków - Sieciecha, palatyna w czasach Władysława Hermana. Ustanowiono przy nim zgromadzenie kanonickie złożone z czterech kanoników i prepozyta. Być może udział w utworzeniu kolegiaty miał biskup krakowski Lambert, którego pontyfikat przypadał na lata 1082-1101. Później kolegiata została oddana pod nadzór klasztoru Benedyktynów w Sieciechowie, a następnie w roku 1316 przeniesiona do kościoła św. Idziego w związku ze sprowadzeniem przez Łokietka zgromadzenia Sióstr Klarysek ze Skały. Znaczne walory obronne świątyni podkreśla fakt dwukrotnej (?) inkastelacji przez Konrada Mazowieckiego (1235, 1243) oraz skuteczna obrona w czasie najazdu tatarskiego w roku 1241. Kościół zachowany jest do dziś w swym kształcie romańskim, z niewielkimi zmianami dokonanymi w okresie gotyku oraz zbarokizowanym około roku 1700 wnętrzem. Posiada wymiary 22 x ponad 14 m., wysokość wież - ok. 25 m. Mury, wznoszone techniką opus emplectum licowane są niewielkimi ciosami wapienia. W dolnej części ścian wątek urozmaicają poziome warstwy ciosów piaskowcowych. Narożniki, lizeny, fryz arkadkowy, obramienia okien i detale wykonano z szarozielonego piaskowca. Bryłę świątyni tworzą: prostokątne prezbiterium, zamknięte od wschodu półkolistą apsydą, tzw. pseudotransept (nie wykraczający poza linię naw bocznych świątyni), krótka, jednoprzęsłowa część nawowa oraz tzw. westwerk, tj. dwie wieże zachodnie, przechodzące na wysokości dachu z zarysu kwadratowego w ośmioboczny. Pomiędzy wieżami znajdowała się empora, otwarta arkadą do nawy głównej, ponad nią - pomieszczenie z oknem - triforium, skierowanym ku zachodowi. We wnętrzu transept i nawy boczne oddzielone były od nawy głównej arkadami wspartymi na pojedynczych krzyżowych filarach. Powyżej mogły znajdować się empory boczne. W trakcie badań archeologiczno architektonicznych odsłonięto ślady dwu niewielkich apsyd, umieszczonych na linii wschodniej ściany transeptu. Podczas prac konserwatorskich ujawniono w południowo - wschodniej części kościoła fragmenty polichromii romańskiej. Większość badaczy wyrażała opinię o dwuetapowym procesie budowy kościoła. Początkowo miałby on postać jednonawową (bezwieżową?) z prezbiterium i apsydą 'główną', następnie, po przebudowie - krótkiej bazyliki transeptowej z apsydami bocznymi i parą wież zachodnich. Jednakże, poza rezygnacją (w górnej partii murów) z dwubarwnego wątku z ciosów wapienia i piaskowca architektura kościoła nie wykazuje wyraźniejszych śladów przebudowy. Został on zrealizowany, najpewniej w całości na przełomie XI i XII wieku, następnie mógł być modernizowany (pomieszczenie międzywieżowe z triforium). We wczesnym średniowieczu stanowił dominantę architektoniczną Okołu i doskonałą ostoję dla ludności podgrodzia w razie zagrożenia wrogim najazdem. Kościół Wszystkich Świętych Usytuowany na północnym przedpolu Okołu, pomiędzy klasztorami franciszkańskim i dominikańskim, przy zachodniej pierzei ulicy Grodzkiej. Ufundowany przypuszczalnie przez rycerza Jakuba Bobolę z rodu Leliwitów. Po raz pierwszy wymieniony w Spisie Cudów św. Stanisława. Wzmianka (z roku 1278), mówiąca o tamtejszym proboszczu Arnoldzie wskazuje, iż kościół pełnił ówcześnie funkcje parafialne. W 1305 roku został najpewniej zniszczony przez wielki pożar, przebudowano go na świątynię gotycką. Duszpasterską działalnością obejmował południowa części miasta oraz dawnego Okołu do lat 30-stych XIX wieku, kiedy to został rozebrany. Wykopaliska archeologiczne, prowadzone w rejonie prezbiterium oraz nawy kościoła nie doprowadziły do odsłonięcia murów romańskich jednakże stwierdzono dużą ilość drobnych ciosów wapienia wykorzystanych wtórnie w murach świątyni gotyckiej. Ponadto znaleziono fragmenty XIII-wiecznych, zdobionych, ceramicznych płytek posadzkowych. Świadczy to o istnieniu murowanego kościoła już w okresie wczesnego średniowiecza. Mógł on zostać wzniesiony przez muratorów romańskiej katedry (tzw. Hermanowskiej). Rekonstrukcja formy jest czysto hipotetyczna. Kościół św. Piotra Apostoła Wznosił się w północnej części podgrodzia - Okołu, przy głównym szlaku wiodącym ul. Grodzką. Znany z zapisów w księgach miejskich przy 1325 roku oraz późniejszych źródeł, m. in. XVIII-wiecznych planów miasta. Jako świątynia funkcjonował do 1791 r., kiedy to został przebudowany na dom mieszkalny. Składał się zapewne z prezbiterium oraz nawy o niewielkich rozmiarach. Wczesna o nim wzmianka, 'starożytne' wezwanie oraz usytuowanie w pobliżu północnej bramy Okołu pozwalają przypuszczać, iż kościół ten powstał już w okresie wczesnego średniowiecza. Dotąd nie przeprowadzono badań archeologiczno - architektonicznych obiektu. Rekonstrukcja bryły świątyni jest czysto hipotetyczna. Kościół św. Gereona Budowlę odkryli w latach 1914-1921 Zygmunt Hendel i Adolf Szyszko-Bohusz. Badania prowadzone są do dziś. Jest bazyliką trójnawową z transeptem i prezbiterium zamkniętym od wschodu absydą. W ramionach transeptu umieszczono absydy z ołtarzami bocznymi oraz empory wsparte na kolumnach z kapitelami zdobionymi romańską plecionką. W północnym ramieniu transeptu znajduje się grobowiec zaznaczony kamienną płytą w poziomie posadzki. Pod prezbiterium zachowała się częściowo krypta, której sklepienie wspierało się na czterech kolumnach. Trzon jednej z zachowanych kolumn zdobiony jest plecionką. Budowla do niedawna była uznawana za pierwszą romańską katedrę na Wawelu. Przypisywano jej znane z przekazu Jana Długosza wezwanie Św. Gereona, zmienione na Św. Marii Egipcjanki w XIII wieku. Kościół ten, położony w bezpośrednim sąsiedztwie rezydencji władcy, kilkakrotnie przebudowany, służył zapewne jako świątynia pałacowa do początku XVI wieku. Kościół św. Benedykta Usytuowany na wyniosłym wzgórzu wapiennym zwanym 'Lasota', stanowiącym część większego masywu Krzemionek krakowskich. Wzmiankowany w źródłach począwszy od 1254 r., gdy 'góra św. Benedykta' należała do uposażenia klasztoru sióstr Norbertanek na Zwierzyńcu. Przebudowany w wieku XIV, restaurowany w 1598 r. Do naszych czasów zachowany w postaci niewielkiej świątyni, złożonej z prostokątnego prezbiterium i nieregularnej, lekko trapezowatej w zarysie nawy. Badania archeologiczno - architektoniczne wykazały, iż ceglane ściany świątyni gotyckiej spoczywają na murach romańskich, wykonanych z niewielkich ciosów wapienia i tworzących zarys podobny do kościoła istniejącego. Tę fazę świątyni wydatowano na wiek XII. Nie była ona jednak najstarszą, gdyż okazało się, iż poniżaj zalegają relikty rotundy jednoapsydowej o murach wykonanych z płaskich płyt piaskowca, spojonych zaprawą gipsową, podobnie jak część najstarszych, przedromańskich budowli na Wawelu. Nawa rotundy posiadała średnicę wnętrza 6,2 m., zaś podkowiasta apsyda 3,2 m. W północnej części nawy stwierdzono pierwotną posadzkę, wykonaną z zaprawy gipsowej, zalegającą niemal bezpośrednio na powierzchni skały. Na zachód od świątyni ujawniono nikłe resztki dwu równoległych murów, biegnących po osi wschód -zachód, wykonanych również z piaskowca. Zostały one zinterpretowane jako pozostałości podłużnego budynku pałacowego, połączonego ze świątynią. Na podstawie techniki budowy murów rotundę, wraz z domniemanym palatium, wydatowano na drugą połowę X lub początek XI wieku.