Kraków - okres romański

advertisement
Kraków – okres romański
Jerzy Wyrozumski
U progu chrystianizacji - nazwa "Kraków"
Nazwa miejscowa Kraków, jako określenie wawelskiego i podwawelskiego
zespołu osadniczego, występuje po raz pierwszy w relacji podróżnika arabskiego
Ibrahima ibn Jakuba, który - prawdopodobnie w misji dyplomatycznej Kalifatu
Kordobańskiego znalazł się, najpewniej w r. 965/966, na dworze cesarskim w
Magdeburgu, na dworze praskim księcia czeskiego Bolesława i na dworze
obodrzyckim Nakona. Był więc w bezpośrednim sąsiedztwie ziem polskich, a z
perspektywy dworu praskiego zainteresował się Krakowem szczególnie.
Trzykrotnie wzmiankował to miasto: raz nazywając Bolesława 'królem Pragi,
Czech i Krakowa'; drugi raz pisząc o państwie tegoż Bolesława, stwierdził, że
rozciąga się ono od Pragi do Krakowa; a wreszcie trzeci raz, charakteryzując
Pragę jako wielki ośrodek handlowy, informował, że przybywają do niej z
Krakowa 'Rusowie i Słowianie z towarami'. Wprawdzie relacja Ibrahima ibn
Jakuba przechowała się w przekazie o sto lat późniejszym pióra al-Bekriego, nie
budzi jednak zastrzeżeń co do swojej wiarygodności. Najbardziej prawdopodobna
transliteracja nazwy naszego miasta, dokonana w sposób w pełni kompetentny
przez wybitnego orientalistę Tadeusza Kowalskiego, przedstawia się jako K arako,
ale -jak twierdzi ten sam badacz - 'możliwe byłyby jednak jeszcze Karaku,
Karakou i Karakau'. W komentarzu historycznym do tej relacji, mającym rozmiary
obszernego studium, Józef Widajewicz pisze: 'dwóch zdań być nie może, że
miasto Kraków Ibrahimowej relacji oznacza właśnie gród nadwiślański'.
Drugie w kolejności chronologicznej źródło, które z nazwy wymienia Kraków, to
akt Dagome iudex, wadliwe streszczenie dokumentu, mocą którego Mieszko I,
wraz z żoną Odą oraz synami Mieszkiem i Lambertem, oddali swoje państwo pod
opiekę Stolicy Apostolskiej. Stało się to najprawdopodobniej w latach 99-992 lub
co najwyżej 98S-992, bo tylko w tych latach nakładają się na siebie panowanie
Mieszka I i pontyfikat papieża Jana XV, za którego ów szczególny stosunek
między państwem Mieszkowym i Stolicą Apostolską został zawiązany. Dokument
Mieszka streszczono w Rzymie, bez należytej znajomości realiów, których
dotyczył, za pontyfikatu Grzegorza VII lub tuż po nim, nie później jednak niż w
1087 r. Przy całej swojej wadliwości streszczenie to jest dla nas bezcenne,
ponieważ zarysowano w nim zasięg państwa Mieszka I. Na południu rozciągało
się ono usque in Craccoa er ab ipsa Craccoa usque ad flumen Oddere. W tej
części tekstu nie mamy powodu dopatrywać się jakichkolwiek zniekształceń.
Nie wdając się w tym miejscu w merytoryczną interpretację sprawy południowego
zasięgu państwa Mieszka, a więc nie szukając odpowiedzi na pytanie, czy
Kraków, rozumiany oczywiście jako większa jednostka terytorialna - wchodził w
jego granice, czy też nie, stwierdzić należy że musiał on być wówczas znacznym
i chyba najważniejszym ośrodkiem osadniczym, lub może również politycznym, w
Polsce południowej. Wniosek taki jest w pełni zgodny z tym do którego
prowadziła relacja Ibrahima ibn Jakuba. Należy tu jeszcze zauważyć daleko
idącą zgodność brzmienia nazwy tego ośrodka, przekazanej przez dwa bliskie
sobie
w
czasie,
ale
zupełnie
niezależne
od
siebie
źródła.
Nazwa Kraków ma dobrze czytelną odimienną budowę. Zaliczamy ją do grupy
nazw dzierżawczych. Oznaczała posiadłość czy też siedzibę osoby noszącej imię
Krak. Czy istotnie " było takie imię poza legendą o Kraku? - W tym okresie
średniowiecza, z którego mamy liczne zapisy onomastyczne, należało ono na
pewno do rzadkości. Ale jest poświadczone w XIV i na początku XV w. Na terenie
Słowiańszczyzny częstsza była zdaje się odmiana tego imienia Krok. Znamy ją
także z Polski. Nazw miejscowych pochodzących od Kraka czy Kroka, takich jak
Kroków, Krokowo, Krakowice, Kraków (na Kaszubach), znanych jest cały szereg
z Pomorza, Łużyc, Słowiańszczyzny nadłabskiej, południowej itp. Kanonik praski
Kosmas pisze w swojej kronice, powstałej w pierwszej ćwierci XII w., mając na
uwadze najbardziej zamierzchłe legendarne dzieje Czech, że pewien sławny mąż
imieniem Krok miał założyć gród, który nosi jego imię. W czasach Kosmasa
porósł już on drzewami, a leżał w lesie przylegającym do wsi Zbećno. Zupełnie
analogicznie wywiódł Mistrz Wincenty Kadłubek nazwę Krakowa od
legendarnego Kraka, przerobionego przezeń na Grakcha. Co prawda osłabił swój
wywód stwierdzeniem, że niektórzy zwali gród powstały na skale, w której żył
niegdyś straszny smok, Krakowem od krakania kruków, jakie zlatywały się do
ciała zabitego w czasach Kraka potwora. Nie ma jednak potrzeby uciekania się
do takich etymologii i należy poprzestać na wyjaśnieniu najbardziej racjonalnym,
że u początków osady nazwanej Krakowem był Krak, choć ani czas, w którym
żył, ani okoliczności, w jakich jego imię przylgnęło do miejsca, nie są nam znane.
Legenda została dorobiona później do utrwalonej już nazwy i do osobliwości
geologicznych wzgórza wawelskiego. Smok jest wytworem fantazji wielu ludów,
na różnych szerokościach geograficznych. Jego pokonanie stanowiło osobliwe
sacrum, uzasadniające u potomnych niejedną uzurpację władzy.
Gdyby w sposób racjonalny odczytać historię Krakowa zamkniętą w jego nazwie,
trzeba by przyjąć, że w niewiadomym czasie nie znany nam Krak założył gród,
który zwano Krakowem. Tyle tylko wynika z nazwy. Pozaźródłowa wiedza
historyka każe natomiast uznać, że gród Kraka musiał być znaczny, o
długotrwałej roli, skoro jego nazwa pozostała w tradycji czy inaczej mówiąc
utrwaliła się. Nie ulega wątpliwości, że pierwotnie łączyła się z pojedynczym
obiektem, stanowiącym siedzibę Kraka i jego następców, w których należałoby
się dopatrywać "władców" plemiennych. Gdybyśmy szukali tego obiektu w
zespole osadniczym Krakowa, trzeba by przede wszystkim wziąć pod uwagę
Wawel. Przemawiają za tym ślady - co prawda bardzo wątłe - grodu na wzgórzu
wawelskim, dającego się łączyć z rodziną wielkich grodów epoki plemiennej.
Przemawiają za tym wczesne a stosunkowo liczne obiekty sakralne wzgórza
wawelskiego, które musiało być zatem u początków chrześcijaństwa w tej części
Polski najważniejszym siedliskiem licznej elity władzy. Przemawia za tym
wreszcie znaczne i trwałe osadnictwo u stóp Wawelu, które razem z Wawelem
tworzyć musiało krakowskie pramiasto, a równocześnie trzon osadniczy rejonu
górnej Wisły. W relacji Ibrahima ibn Jakuba Kraków jawi się nam nie tylko jako
ośrodek polityczno-administracyjny, drugi obok Pragi i jeden z dwu
najważniejszych we władztwie Bolesława czeskiego, ale zarazem jako ważny
ośrodek handlowy czy może także produkcyjny, z którego do Pragi przybywali z
towarem "Rusowie i Słowianie".' Oznacza to, że nazwą Kraków obejmowano
wówczas nie tylko sam gród na Wawelu, lecz prawdopodobnie cały zespół
osadniczy wawelski i podwawelski, nie mówiąc o szerszym znaczeniu Krakowa
jako jednostki terytorialnej. Taki sens realny nazwy topograficznej Kraków nie
zrodził się od razu, ale był efektem pewnej historycznej ewolucji. Jak długo ona
trwała, nie wiadomo. Gdyby u jej początków widzieć pierwsze ślady grodu na
Wawelu, to już w takim ujęciu natrafiamy na trudności, zawiązku bowiem tego
grodu nie da się bez zastrzeżeń w sposób jednoznaczny datować. Odnoszono go
do VII - IX w. Autor przesuwa tę chronologię na VIII w.
Kazimierz Radwański
Kraków przedlokacyjny - wczesnośredniowieczny
Ogromne walory polityczne i gospodarcze ziem Małopolski spowodowały bardzo
wczesne zainteresowanie się tymi obszarami przez rosnące w siłę już w X w.
państwo wielkopolskich Polan. W latach 988-990 Mieszko I zdołał włączyć do
swej monarchii ziemie Śląska i Małopolski. Umożliwiło to nawiązanie przez
Piastów bezpośrednich kontaktów z terenami Rusi, Węgier i Czech jak też
kontrolę ważnych, południowopolskich szlaków handlowych. W obrębie tych
działań Kraków odegrał zasadniczą rolę. Pod swą właściwą nazwą Kraków
występuje już w X-wiecznych przekazach pisanych. W relacji Ibrahima ibn
Jakuba z 965/966 r., w akcie Dagome iudex z lat dziewięćdziesiątych X w. oraz w
przekazie z około 970 r. włączonym do przywilejów biskupstwa praskiego
wystawionego w 1096 r. Dokumenty te określają Kraków jako ważny ośrodek
polityczny, gospodarczy i handlowy położony na trasie dalekosiężnych szlaków
komunikacyjnych tej części Europy.
Z chwilą wejścia Małopolski w obręb państwa Piastów, Kraków stał się jedną z
głównych stolic Polski owym Gallowym "sedes regni principales" a w latach
czterdziestych XI w. nawet jedyną stolicą Polski. Położenie Krakowa na styku
czterech regionów geograficznych o odmiennym krajobrazie spowodowało, że
posiadał dogodne warunki do dużej koncentracji osadnictwa i oparcia go o
doskonałe zaplecze rolniczo- surowcowe: urodzajne lessy krakowskomiechowskie, obszary solonośne ujawniające się w postaci słonych źródeł,
pokłady rudy darniowej w dolinach Wisły i Rudawy (podstawa ówczesnej
produkcji żelaza), olkuskie złoża srebra i ołowiu, wychodnie kamienia
budowlanego, niezbędne dla budownictwa monumentalnego pojawiającego się w
Krakowie od drugiej połowy X w.
Zespoły osadnicze Krakowa rozlokowały się w obrębie pradoliny Wisły: GródWawel na izolowanym wzgórzu skalnym wypiętrzonym około 25m nad otaczający
teren. Z Wawelem związane były osady podgrodowe usytuowane po jego
północnej stronie na rozległej terasie (cyplu staromiejskim) wciętej od północy w
dolinę Wisły aż po Wzgórze Wawelskie. Składały się na nie: obronne podgrodzie
zwane Okołem, usytuowane u stóp Wawelu i podobnie jak gród otoczone
umocnieniami drewniano -ziemnymi oraz po północnej stronie Okołu osady
otwarte /rejon dzisiejszego Starego Miasta/. W XI i XII w. wymienione zespoły
coraz wyraźniej łączyły się i zespalały w jeden, zwarty, urbanistyczny organizm
grodowo- miejski.
Znaczenie i dynamikę rozwoju Krakowa wczesnośredniowiecznego podkreśla,
potwierdzona badaniami, obecność już od drugiej połowy X w. kamiennych
budowli: pałacu władcy i licznych kościołów. Ich zachowane pozostałości
szczególnie na Wawelu wskazują, że tworzyły największy w Polsce
wczesnośredniowiecznej zespół architektury pałacowej i kościelnej. Również w
obrębie podgrodzia krakowskiego - na Okole, w przyległych osadach otwartych i
na przedmieściach miasta występują kamienne świątynie przedromańskie i
romańskie. W okresach poprzedzających lokację miasta z roku 1257 Kraków
mógł posiadać około 40 obiektów kościelnych. Wśród nich obok fundacji
książęcych i biskupich większość to fundacje rycerskie i możnowładcze.
Wskazuje to na wybitnie rezydencjonalny charakter Krakowa skupiającego obok
siedziby władcy elitę intelektualną i polityczną kraju.
W połowie XIII w. (1257) Kraków w ramach wielkiej reformy- lokacja miasta na
prawie magdeburgskim- wchodzi w nowy etap swego rozwoju. Wiązało się to z
przebudową urbanistyczną miasta i przystosowaniem go do nowych układów
gospodarczych, administracyjnych i prawnych.
Jerzy Wyrozumski
Polityczna rola Krakowa w okresie przedlokacyjnym
Jeżeli Kraków będziemy rozumieć jako wzgórze wawelskie wraz z sąsiadującymi
z nim punktami osadniczymi to w jego średniowiecznych dziejach sięgających do
połowy XIII w. trzeba wyróżnić trzy okresy:
1. Okres plemienny od w. VIII po schyłek w. IX lub najdalej połowę w. X,
2. Okres czeski przypadający na w. X, przynajmniej na lata 940 - 990, ale
prawdopodobnie już wcześniej,
3. Okres piastowski, dla którego ważną cezurę stanowi ostateczne uformowanie
się gminy miejskiej.
Najtrudniejszy do rozpoznania jest okres pierwszy. Drewniana architektura na
skalistym podłożu Wawelu nie pozostawiła prawie śladów swojej obecności.
Tajemnicze obiekty w postaci kopca Krakusa; a w dalszej odległości kopca
Wandy - nie zostały do końca rozpoznane ani co do ich chronologii, ani co do
przeznaczenia: Trochę zabytków ruchomych z VIII i IX w. raczej nastręcza
zagadek, niż przybliża do historycznej rzeczywistości. Ich wymowa jest bardzo
różna. W tym nie da się pominąć wielkiego skarbu żelaznych płacideł z ul.
Kanoniczej 13. Drewniane elementy skrzyni czy obudowy mieszczącej ów skarb,
badane metodą C14, wskazują na wiek IX. Rozmiary tego skarbu i jego
domniemane przeznaczenie przemawiają dziś do nas jak koronny świadek epoki
plemiennej. Skarb ów musiał wszak należeć do władcy plemiennego.
Pośród źródeł pisanych uwagę naszą zwraca szczególnie "Żywot św. Metodego",
spisany z końcem IX lub najdalej z początkiem X w. Na świadectwo daru;
proroczego, jaki miał św. Metody, autor przytacza jego przepowiednię
adresowaną do potężnego księcia, który siedział "na Wiśle" czy raczej "na
Wiślech" według jednej wersji żywotu, który urągał chrześcijanom i wyrządzał im
szkody. Św. Metody radził mu, aby ochrzcił się dobrowolnie, bo w przeciwnym
razie uczyni to pod przymusem i na obcej ziemi. Właśnie dzięki temu, że
przepowiednia się sprawdziła, utrwalono ją w żywocie. I trzeba przyjąć taki
właśnie bieg wydarzeń, ale to, co nas interesuje od lat. W sposób szczególny, to
siedziba tego potężnego władcy, którego łączyć musimy, z poświadczonym i
przez Geografa bawarskiego, i przez króla angielskiego Alfreda, państwem
Wiślan. Hipoteza o Wiślicy jako jego siedzibie dawno już została zarzucona.
Przeczą jej realia wiślickie odsłonięte przez archeologów, a w szczególności brak
grodziska, które dałoby się datować na epokę plemienną. Najwięcej przemawia
tu za Krakowem, usytuowanym istotnie na Wiśle czy właśnie "na Wiślech" /liczba
mnoga/, jeżeli weźmiemy pod uwagę hydrografię wczesnośredniowiecznego
Krakowa. Liczne zakola, rozlewiska i starorzecza tej rzeki stanowiły tu sieć
wodną, nad którą dominowały Wawel, Skałka, wzgórze św. Bronisławy,
Krzemionki podgórskie oraz Stożek Prądnika, na którym rozłożyło się późniejsze
miasto.
Na mapie bardzo licznych grodów małopolskich epoki plemiennej Kraków musiał
zajmować miejsce szczególne, i to nie tylko jako pojedyncza konstrukcja
grodowa, ale jako zespół osadniczy o większej liczbie elementów obronnych.
Andrzej Żaki uczynił bardzo istotne spostrzeżenie, że o ile wszystkie te grody,
tzw. wiślańskie, uległy gdzieś zapewne w X w. kataklizmowi, zostały zburzone i
zastąpione przez inne, niewątpliwie już wczesnofeudalne - państwowe, to jedynie
Kraków ocalał i przejął na siebie nowe funkcje po załamaniu się struktur
plemiennych. To świadczy o jego szczególnej roli już w epoce plemiennej. Ale
może to zarazem oznaczać, że siedzący w nim władca wszedł w sojusz z nowymi
aktorami dziejów.
Pytanie, jakie się w tym miejscu musi nasunąć dotyczy przybliżonej daty upadku
"Potężnego księcia" na Wiślech. Karol Potkański zamyka to wydarzenie w
granicach 874 - 885 r., a więc między datą odzyskania wolności i powrotu św.
Metodego do działań misyjnych a datą jego śmierci. Ale pewna jest tu tylko data
pierwsza; druga zaledwie prawdopodobna. Świadkiem tego upadku nie musiał
już być bowiem Metody, ale autor, autorzy żywotu; a więc ludzie z kręgu apostoła
Wielkich Moraw, którzy - choć wygnani przez Świętopełka z terenu ich misyjnej
działalności - mogli bacznie śledzić bieg wielkomorawskich wydarzeń i
odnotować ów chrzest władcy Wiślan, jeżeli nawet byłby dokonany w obrządku
łacińskim. Jako terminus ad quem należałoby wziąć na dobrą sprawę rok 894,
końcową datę panowania Świętopełka, z którym łączyły się największe sukcesy
państwa wielkomorawskiego.
Nie znamy zupełnie losów Krakowa w pierwszej połowie X w. Nie wiemy, czy
upadek "potężnego księcia na Wiślech" oznaczał kres jego państwa; czy też
stanowił epizod. Jeżeli był to kres, to z kolei nie wiemy, czy po upadku państwa
wielkomorawskiego, które pokonało owego księcia wiślańskiego, powstał w
Polsce południowej odrębny nowy organizm polityczny, czy też weszła ona pod
panowanie formującej się państwowości czeskiej. Niejasny jest, zatem dla nas
początek drugiego wyodrębnionego wcześniej okresu.
Źródłową poszlakę w tym zakresie mamy dopiero z lat czterdziestych X w.
Uczony i podróżnik arabski al-Mas-udi zanotował swoim dziele "Złote łąki",
napisanym - jak się przyjmuje w 947 r., że państwu słowiańskiemu ad-Dir,
identyfikowanemu z Rusią Kijowską, najbliższe jest państwo al-Firag, w którym
dostrzegamy państwo czeskie. Jeżeli trafne jest to spostrzeżenie, uczynione nie
na podstawie autopsji, ale w oparciu o jakieś relacje, zapewne kupieckie, to
między Rusią kijowską a państwem czeskim nie byłoby miejsca na jakiś trzeci
organizm polityczny. Wiadomość ta zdaje się odzwierciedlać ten sam stan
rzeczy, jaki odczytujemy z relacji innego podróżnika arabskiego Ibrahima. ibnJakuba, który gdzieś na przełomie 965 i 966 r. bawił na dworze cesarskim w
Magdeburgu, na dworze księcia czeskiego Bolesława i na dworze księcia
obodrzyckiego Nakona. Był, więc w bardzo bliskim sąsiedztwie Polski i patrzył na
nią z perspektywy dworu praskiego, zainteresowanego wówczas bezpośrednio
państwem Mieszka, za którego wszak wyszła świeżo córka wspomnianego
Bolesława Dobrawa. Z relacji tego podróżnika Bolesław był władcą Czech i
Krakowa, a jego państwo rozciągało się od Pragi po Kraków. Przy wszystkich
zastrzeżeniach, jakie może budzić ta przechowana w późniejszym przekazie
relacja, musimy jej w rzeczy zasadniczej zaufać. W czasie jej powstania Kraków
musiał wchodzić w związek państwowy z Czechami.
W jedenastowiecznej tradycji czeskiej, która znalazła wyraz w tzw. dokumencie
praskim z 1086 r., wystawionym przez cesarza Henryka IV - nie wolnym co
prawda od podejrzeń co do jego autentyczności, Kraków w chwili utworzenia
biskupstw w Pradze i Ołomuńcu, a więc około 973 r., znajdował się - wraz ze
Śląskiem i Małopolską aż po Bug i Styr - w obrębie obu tych diecezji. Wreszcie
znajdujemy u kronikarza czeskiego Kosmasa, prowadzącego swoją kronikę do lat
trzydziestych XII w., bardzo istotną wiadomość, że Mieszko, "nad którego nie było
podstępniejszego człowieka", zajął Kraków i wyciął załogę czeską. Nie ufano
często tej informacji, ponieważ nosi ona datę 999 r., nie odpowiadającą czasowi
panowania Mieszka I. Albo więc przyjmowano datę, a wówczas należało to
wydarzenie łączyć z Bolesławem Chrobrym, albo uważano za zasadne imię
Mieszka, a wówczas trzeba było korygować datę . Badania nad kroniką Kosmasa
wykazują przede wszystkim wadliwość jej chronologii. Jeżeli tak, to najbardziej
prawdopodobne wydaje się, iż istotnie Mieszko I zawładnął Krakowem, a stać się
to musiało w 990 r., kiedy prowadził wojnę z Czechami i - jak wiadomo z innych
źródeł - włączył do swego państwa Śląsk.
Na sprawę politycznej przynależności, przynajmniej przez półwiecze, Polski
południowej do Czech nakłada się sprawa chrystianizacji tego obszaru i
początków organizacji kościelnej, która go obejmowała. Data chrztu Mieszka I i
jego otoczenia nie odnosi się bowiem ani do Śląska, ani do Małopolski, które w
tym zakresie musiały dzielić los państwa czeskiego. Historiografia nasza, z
uporem szukająca śladów obrządku słowiańskiego w Małopolsce, nader często
przeocza ten fakt istotny dziejowo. Nader często zdaje się nie dostrzegać tego,
że katedra krakowska ma pierwotne wezwanie św. Wacława, świętego
czeskiego. Nie uporano się dotychczas z Prohorem i Prokulfem, których
najstarszy katalog biskupów krakowskich umieszcza przed Popponem,
poświadczonym przez dobre źródło - kronikę Thietmara - na stolicy biskupiej
krakowskiej w r. 1000. Józef Widajewicz skonstruował w sposób misterny
hipotezę, według której obaj ci biskupi mieliby się łączyć: jeden z kościołem
słowiańskim okresu wielkomorawskiego, a drugi już z kościołem łacińskim po
załamaniu się obrządku słowiańskiego. Nie zawsze przywiązuje się wagę do
tego, że Thietmar nie pisze o utworzeniu w r. 1000 biskupstw w Krakowie,
Wrocławiu i Kołobrzegu, ale o podporządkowaniu ich, z imiennie wymienionymi
biskupami, arcybiskupstwu gnieźnieńskiemu. Przynajmniej jedno z nich winno
było zatem istnieć już przed r. 1000, skoro autor był wyczulony na to, co działo
się w Polsce Bolesława Chrobrego, i informował na ogół rzetelnie. Takim
wcześniejszym biskupstwem, sięgającym być może jeszcze czasów czeskich,
mogło być biskupstwo krakowskie, powstałe zdaje się tuż po utworzeniu
biskupstw w Pradze i Ołomuńcu. Należy brać pod uwagę także to, że w naszej co prawda stosunkowo później - tradycji annalistycznej błąkają się nawet daty
nastania owych biskupstw krakowskich Prohora i Prokulfa, r. 969 lub 970 dla
jednego i r. 986 dla drugiego.
Świadectwo szczególnej roli Krakowa w czasach czeskich odnajdujemy w jakże
licznych znanych nam dziś budowlach sakralnych Krakowa o cechach
architektonicznych dających się odnieść do drugiej połowy X w., a mających dość
jednoznaczną polityczną wymowę. Nie zdawaliśmy sobie do niedawna sprawy z
tego, jak wiele zabytków tego typu kryje samo wzgórze wawelskie. Dziś doliczyć
się w jego obrębie możemy aż siedmiu kościołów bardzo wczesnej daty. Zaginęła
po nich tradycja. Nie znamy wezwań większości z nich. Które z nich należą do
czasów czeskich, a które do wczesnopiastowskich, trudno dziś orzec w sposób
jednoznaczny. Ich datowanie stanowi problem pierwszorzędnego znaczenia.
Postępując ostrożnie, do drugiej połowy X w. odnieść należy kościół B w jego
wcześniejszych fazach, a także kościół Panny Marii. Widoczny w nich styl
karolińsko - ottoński iść musiał przez Czechy. Tędy miał w każdym razie
najbliższą drogę. Andrzej Żaki domyślał się, że kościół Panny Marii mógł powstać
nawet około połowy X w., bowiem jego pierwowzór, którego autor ten dopatrywał
się w kościele św. Wita w Pradze, powstał już około 930 r. Badania Klementyny
Żurowskiej prowadzą do wniosków bardziej powściągliwych w zakresie
chronologii, ale nie przeczą możliwości łączenia tej budowli z okresem czeskim, a
nawet je umacniają. Do tej samej epoki należałoby zaliczyć przynajmniej
wcześniejszą budowlę rotundową pod prezbiterium kościoła św. Salwatora, a
prawdopodobnie również pierwotny kościół św. Benedykta na Krzemionkach
podgórskich, zbudowany na bardzo podobnym rotundowym planie.
Karolińsko - ottońskie nawiązania architektoniczne w połączeniu z pojawiającym
się w Krakowie wezwaniem św. Salwatora, typowym w ideologii cesarskiej Ottona
I, zdaje się umacniać przeświadczenie o bezpośrednich i wczesnych
oddziaływaniach na Polskę południową kościoła cesarskiego. Tadeusz
Wojciechowski domyślał się, że pierwotna katedra krakowska nosiła wezwanie
obok świętego lokalnego, jakim był św. Wacław - także ogólnie przyjęte
wezwanie św. Salwatora.
Jak na tle tych wątłych przesłanek rysuje się nam polityczna rola Krakowa w
czasach czeskich? W stosunku do Pragi położony był niewątpliwie peryferyjnie,
ale - co z relacji Ibrahima ibn Jakuba wynika - stanowił chyba po Pradze drugi
najważniejszy gród i ośrodek osadniczy. Mógł więc stać się przynajmniej
okresowo już przed r. 1000 siedzibą biskupią. Należy się domyślać, że rezydował
w nim albo przez Czechów kreowany władca namiestniczy, albo jakiś rodzimy
dynasta, który Czechom był podporządkowany. Któryś z najstarszych kościołów
wawelskich musiał pełnić funkcję dworskiej świątyni. Gdyby do
uprawdopodobnienia tego domysłu wprowadzić element topograficzny, trzeba by
takiej funkcji dopatrywać się w kościele Panny Marii; znajdować się on musiał w
obrębie grodu, który lokujemy na terenie zajętym później przez zamek. Natomiast
kościół B leżałby już na podgrodziu wawelskim, zatem miałby inną funkcję, może
świątyni związanej z dworem najwyższego po namiestniku dostojnika.
Pojawiający się już kilkakrotnie w historiografii domysł, przyjęty ostatnio przez
Henryka Łowmiańskiego, że Krakowem mógł władać w okresie, który nazwaliśmy
czeskim, Bolesław Chrobry, syn Dobrawy, opiera się na bardzo wątłych
przesłankach, a zarazem kłóci się z tradycją Kosmasa o podboju Krakowa przez
Mieszka I i o wycięciu w nim załogi czeskiej. Uważam ten domysł za mało
prawdopodobny, chociaż dość już ostatnio upowszechniony. Odrzucenie go nie
umniejsza znaczenia Krakowa w czasach czeskich. Nie umniejsza tego
znaczenia również ów wspomniany już peryferyjny charakter krakowskiego
ośrodka władzy. Właśnie ta peryferyjność warunkować musiała jego znaczny
stopień niezależności od Pragi, a zatem i funkcje dyspozycyjne dla znacznego,
zakarpackiego w stosunku do Czech i Moraw obszaru.
W takim charakterze wszedł Kraków w obręb monarchii piastowskiej. Siłą rzeczy
odgrywać w niej musiał inną rolę. Pierwotnie miał zapewne znaczne zadania
militarne. Stał się wszak pomostem w ekspansywnej polityce Bolesława
Chrobrego, w stosunku do Moraw, Słowacji i właściwych Czech. Znaczną rolę
musiał też odgrywać w polityce ruskiej Chrobrego. Był politycznym zwornikiem
nabytków terytorialnych jego monarchii. Ale liczył się także potencjał
demograficzny i gospodarczy Małopolski. Budowa szeregu kościołów w
Krakowie, z katedrą na czele, przypadająca na czasy pierwszych Piastów,
unaocznia nam rolę Krakowa w sposób dobitny.
Wydaje się, że katastrofa polityczna monarchii piastowskiej, przypadająca na lata
trzydzieste XI w., oszczędziła Kraków. Co prawda wspomniany już kronikarz
czeski Kosmas informuje w swojej relacji na temat najazdu Brzetysława na
Polskę w 1039 r., że Czesi, wtargnąwszy do stolicy Polski Krakowa, całkowicie ją
zniszczyli i zgrabili. Miałoby się to stać po drodze Brzetysława do Wielkopolski.
Jednak żadne inne źródło wiadomości tej nie potwierdza, a analiza przebiegu
wydarzeń, dokonana przez Barbarę Krzemieńską, czyni tę wiadomość całkowicie
nieprawdopodobną. Gall Anonim, stosunkowo dobrze zorientowany w
wydarzeniach związanych z upadkiem monarchii pierwszych Piastów i znający
tradycję krakowską, pisze tylko o zniszczeniu przez Czechów Gniezna i
Poznania. Dodajmy, że wykopaliska archeologiczne na terenie Krakowa
bynajmniej nie potwierdzają jakiegoś kataklizmu, który miałby dotknąć Kraków w
latach trzydziestych XI w. Wydaje się, że i reakcja pogańska, przypadająca na
ten właśnie okres, albo ominęła Kraków, albo znalazła w nim słaby tylko
oddźwięk. Prawdopodobnie tu wcześniejsze wpływy chrześcijaństwa, początkami
swymi sięgające okresu Wielkich Moraw, zapewniły Krakowowi łagodniejsze
wyjście z pogaństwa w porównaniu z Wielkopolską, Kujawami i Mazowszem.
Relacja Kosmasa na temat zajęcia Krakowa przez Brzetysława wymaga jednak
komentarza. Określenie przez niego Krakowa jako stolicy /metropolis/ jest
ewidentnym anachronizmem, przeniesieniem w przeszłość o sto lat wcześniejszą
stanu, który znał z doświadczeń własnej epoki. Takim samym anachronizmem
jest również jego wiadomość, o znajdującym się tu starym skarbcu książęcym.
Jeżeli więc Kosmas tak pojmował rolę Krakowa wczesnopiastowskiego, to nic
dziwnego, że tam właśnie skierował wyprawę Brzetysława. I nie po to, aby
świadomie przeinaczyć znaną sobie tradycję, ale dlatego, że wydawało mu się to
oczywiste. Należy sądzić, że gdyby Czesi istotnie w 1039 r. zawładnęli
Krakowem, to zatrzymaliby go w swoich rękach tak samo jak Śląsk; obie wszak
prowincje zostały im przez Mieszka I zabrane w tym samym czasie.
Przyjmujemy powszechnie, że Kazimierz Odnowiciel, który przy militarnej
pomocy niemieckiej powrócił w 1041 r. do Polski i podjął trudne zadanie
odbudowy monarchii piastowskiej, oparł się o Kraków. Nie poświadcza tego
wprost żadne źródło. Gall Anonim pisze, że książę ten odzyskał najpierw pewien
gród /castrum quoddam/ zwrócony mu przez swoich. Mógł to być Kraków. Ale
utwierdza nas w tym przekonaniu dopiero bieg późniejszych wydarzeń. Oto
pokazuje się, że w Krakowie znalazł siedzibę arcybiskup Aron, niewątpliwie
ówczesny zwierzchnik Kościoła polskiego. Nie zajmuję się w tym miejscu
zagadnieniem kontrowersyjności przekazów źródłowych na ten temat; według
jednych miałby być konsekrowany w Rzymie, według innych w Kolonii przez
papieża, czego nie da się przyjąć; miałby też być mnichem klasztoru
benedyktyńskiego w Tyńcu, który to klasztor jeszcze wówczas nie istniał.
Historyczności Arona nie możemy jednak kwestionować, a jego arcybiskupiej
godności odrzucać. Zasadnicze pytanie sprowadza się do tego, czy był on
arcybiskupem z doraźną siedzibą w Krakowie, czy też kreowano wówczas
arcybiskupstwo krakowskie, jako drugą metropolię polską. Chociaż Wacław Korta
opowiedział się niedawno za tym drugim wariantem, bardziej prawdopodobny
wydaje się wariant pierwszy. Powiązania benedyktyńskie Arona nie są
niemożliwe; ale trzeba by przyjąć, że przybył on do Krakowa z grupą
benedyktynów, których konwent dopiero Bolesław Szczodry osadził w Tyńcu.
Stąd już Arona, zmarłego w 1059 r., tradycja związała z Tyńcem.
Drugą wskazówkę przemawiającą za szczególną rolą Krakowa pod panowaniem
Kazimierza Odnowiciela odnajdujemy w badaniach nad najstarszą annalistyką
polską. Nie ulega dziś wątpliwości, że zaczynem Rocznika kapitulnego
krakowskiego - dodajmy dla ścisłości dawnego - musiał być rocznik przywieziony
do Polski przez Rychezę, matkę Kazimierza Odnowiciela, i uzupełniony
zapiskami powstałymi w Poznaniu i w Gnieźnie. Rocznik ów mógł się tu dostać
przy okazji powrotu Kazimierza do Polski.
Oswald Balzer tak wysoko oceniał rolę Krakowa w monarchii 0dnowiciela, iż z
jego panowaniem łączył stołeczność tego ośrodka władzy w stosunku do całej
Polski. Jeżeli nawet skorygujemy ten pogląd stwierdzeniem, że stolicy we
właściwym tego słowa znaczeniu wówczas nie było i być nie mogło, to i tak nie
ulega wątpliwości, że pośród sedes regni principales - jak Gall nazywa główne
grody ówczesnej Polski - Kraków wysuwał się na czoło. Tu znajdowało się
palatium monarsze, połączone ze skarbcem, tu znalazły się potem według
wszelkiego prawdopodobieństwa insygnia koronacyjne Bolesława Szczodrego,
choć
sam
akt
koronacji
łączyć
należy
raczej
z
Gnieznem.
Ale już za czasów Władysława Hermana, po r. 1079, punkt ciężkości życia
politycznego polski przesunął się do Płocka, innego ośrodka spośród sedes
Regni principales, co poświadcza nam dobitnie już niemal współczesny tym
czasom Gall Anonim. Jeszcze za życia Władysława Hermana jego dwaj synowie
mieli wydzielone osobne dzielnice. Starszy Zbigniew dzierżył Wielkopolskę, a
młodszy - Śląsk z Małopolską, tyle że bez głównych grodów: Wrocławia, Krakowa
i Sandomierza, które zostały wyłączone na rzecz ojca. Sytuacja zmieniła się w
ll02 r., wraz ze śmiercią Hermana. Zbigniew zawładnął dzielnicą ojca, a Bolesław
jak mamy prawo wnosić z kroniki Galla - owymi trzema wyłączonymi dotąd spod
jego władzy grodami. Zarówno wówczas, gdy Polska była podzielona między dwu
braci, jak po ostatecznym wygnaniu Zbigniewa przez Bolesława Krzywoustego w
r. 1107, Kraków, znów nabierał szczególnego, stołecznego charakteru.
Potwierdzenie tego stanu rzeczy znajdujemy w kronice Galla. Gdy cesarz Henryk
V podjął w ll09 r. wyprawę przeciw Bolesławowi, zmierzając do restytuowania
Zbigniewa, wówczas po niepowodzeniach na Śląsku zagroził Bolesławowi, że
jeżeli nie uczyni zadość jego żądaniu, pociągnie na jego krakowską siedzibę.
Odczytujemy to w ten sposób, że Kraków wyróżniał się spośród sedes Regni
principales, skoro stał się przedmiotem tej groźby.
Gerard Labuda domyśla się, że w Krakowie przebywał przy dworze Bolesława
Krzywoustego nasz anonimowy kronikarz zwany Gallem i że tu właśnie powstała
jego kronika. Wskazują na to ślady oczytania Galla, odpowiadającego zawartości
biblioteki katedralnej krakowskiej znanej z inwentarza z l110 r., oraz śląskowęgierski horyzont księgi trzeciej dzieła Gallowego, traktującej o samodzielnych
rządach Bolesława. Punktem obserwacyjnym kronikarza wydaje się tu właśnie
Kraków.
Nie było więc dziełem przypadku, że w statucie sukcesyjnym tego księcia
ustanowiono Kraków siedzibą władzy wielkoksiążęcej, obejmującej całą Polskę.
Do tej roli wyrastał powoli, przynajmniej od czasów Kazimierza Odnowiciela, aż w
okresie pryncypatu, który zwykliśmy datować na lata 1138 - 1202, stał się stolicą
de iure.
Nie wdając się w bogatą już dyskusję nad statutem sukcesyjnym Bolesława
Krzywoustego i kształtem dzielnicy wielkoksiążęcej, stwierdzić możemy w sposób
bezsporny, że w każdym razie stanowiła tę dzielnicę ziemia krakowska. Kiedy w
1210 r. Henryk Brodaty, jako jeden z najstarszych przedstawicieli rodziny
panującej, wyjednał w Stolicy Apostolskiej bullę mającą na celu restytuowanie nie
przestrzeganego już od lat senioratu w Polsce, wzięto wówczas za podstawę
władzy wielkoksiążęcej tylko "principalem civitatem Cracoviae". Rozumiemy to
jako ziemię krakowską, ale wyeksponowanie właśnie grodu czy miasta Krakowa
ma swoją jednoznaczną wymowę. Wiadomo, że po śmierci Bolesława
Krzywoustego Władysław, jako najstarszy przedstawiciel dynastii, rezydował w
Krakowie, tu przebywała jego rodzina. Juniorzy, wypędziwszy Władysława,
zniszczyli Kraków, jak gdyby razem z tym ośrodkiem władzy chcieli definitywnie
obalić seniorat. Wiadomość o tym zniszczeniu przechowała miejscowa tradycja
krakowska, Rocznik kapitulny krakowski. Nie mamy dowodów na to, że następca
Władysława w kolejności wieku, Bolesław Kędzierzawy, przeniósł swoją siedzibę
do Krakowa, ale już jego brat Mieszko Stary na pewno rezydował w Krakowie chociaż w otoczeniu ludzi przywiezionych z Wielkopolski - i usuwany zeń,
trzykrotnie jeszcze do niego powracał.
Okazało się, że w ustanowionym przez Bolesława Krzywoustego porządku
sukcesyjnym posiadanie Krakowa było ważniejsze niż właściwy seniorat, czyli
starszeństwo wieku w łonie dynastii.
Na przekór faktom stworzonym przez Mieszka Starego, dużą rolę grała w
Krakowie miejscowa elita władzy, która rozwijała się i krzepła w ciągu kilku
generacji władców. Już w trzeciej ćwierci XII w. była ona zdolna przeciwstawić się
tym tendencjom, które nadawały ówczesnej monarchii cech patrymonialnych,
wiążących system władzy z układem rodzinnym w dynastii piastowskiej i
czyniących z państwa w pewnym sensie własność rodziny panującej. Około 1177
r., zaledwie w 4 lata po nastaniu rządów Mieszka Starego, krakowska elita
społeczna, zapewne przez tego księcia odsunięta od władzy, poparła przeciwko
niemu najmłodszego syna Bolesława Krzywoustego, Kazimierza Sprawiedliwego,
który dotąd siedział na nader skromnym księstwie wiślickim. Elita ta była na tyle
liczna i silna, że mogła się skonsolidować dla celu politycznego, obronić przy tym
stołeczny w stosunku do całej Polski charakter Krakowa i stworzyć nowe
elekcyjne zasady następstwa tronu.
Wybitną polityczną rolę odgrywał biskup krakowski. Już po śmierci Kazimierza
Sprawiedliwego weszła w zwyczaj praktyka, że biskupowi krakowskiemu - obok
miejscowego palatyna - przysługuje prawo rządów regencyjnych przy księżnie
wdowie. Kościół krakowski, czując się w pewnym sensie niedowartościowanym w
państwie, zabiegał o taką rangę, jaka odpowiadałaby stołecznemu charakterowi
jego siedziby. Temu celowi miało służyć sprowadzenie przez biskupa Gedkę i
Kazimierza Sprawiedliwego w 1184 r. z Bolonii do Krakowa ciała św. Floriana.
Temu samemu celowi służyło pozyskanie przez tegoż biskupa w 1186 r. bulli
papieskiej, której mocą biskupowi krakowskiemu zostało zapewnione pierwsze
miejsce i pierwszy głos po metropolicie. On też miał kłaść ręce na głowie
metropolity przy jego konsekracji czy ingresie. Ta ranga Kościoła krakowskiego
tłumaczy nam, dlaczego Iwo Odrowąż wolał pozostać na biskupstwie krakowskim
niż przejść na oferowane mu w 1219 r. po śmierci Henryka Kietlicza
arcybiskupstwo gnieźnieńskie. Splendoru dodała wreszcie Krakowowi i
biskupstwu kanonizacja św. Stanisława.
Nie mniej znaczyła godność palatyna krakowskiego. 0 współczesnym Gedce
palatynie Mikołaju pisał Mistrz Wincenty, że "jego osądem obracana była oś
wszystkich godności". Marek z rodu Gryfitów w 1230 r. tytułował się palatynem
krakowskim miseracione divina, z łaski bożej, jak gdyby nie był kreowany przez
księcia. Bolesław Wstydliwy sam przyznał, że na tron krakowski został
wyniesiony przez kolejnego palatyna Klemensa z Ruszczy Gryfitę, gdy tenże
pokonał w 1243 r. pod Suchodołem Konrada Mazowieckiego. Za to otrzymał od
księcia rozległy przywilej. Bodajże dla umniejszenia roli tego urzędu zaczęto
wysuwać na czoło w krakowskiej hierarchii urzędniczej urząd kasztelana. Ale
oznacza to tylko, że i ten drugi miał tu bodaj zawsze poważne miejsce, skoro
związany był ściśle z grodem monarszym.
W pierwszej połowie XIII w. Kraków utracił charakter stolicy całej Polski. Wiązało
się to z upadkiem i wreszcie zanikiem władzy wielkoksiążęcej. Tym bardziej
zdumiewa nas prestiż Krakowa i jego wzrastająca atrakcyjność. Czy zasadzała
się ona na tradycji stołeczności, czy na potencjale gospodarczym, czy na sile
politycznej związanych z Krakowem rodów, czy wreszcie na dorobku kulturalnym
i ideowym? Wydaje się, że nie można zaprzeczyć działania żadnego z tych
czynników. Gospodarczo Kraków górował nad wszystkimi innymi miastami. Był
już w zaraniu średniowiecza znaczną aglomeracją osadniczą o zróżnicowanych
funkcjach gospodarczych, miał bogate zaplecze górnicze, leżał na skrzyżowaniu
ruchu tranzytowego, miał już w połowie XII w. , osadę targową, jak świadczy o
tym tzw. Fragment nieburski, położoną zapewne w okolicy kościoła św. Trójcy;
znajdowała się w Krakowie już przynajmniej w drugiej połowie XII w. osada
żydowska, był Kraków ważnym ośrodkiem handlowym.
Kiedy w 1906 r. Stanisław Zachorowski sformułował tezę o "Krakowie biskupim",
łącząc próby zorganizowania w latach dwudziestych krakowskiej gminy miejskiej
z Iwonem Odrowążem jako biskupem krakowskim, wówczas Stanisław
Zakrzewski replikował, że należałoby raczej mówić o Krakowie rycerskim. Tak
wiele bowiem rodzin rycerskich czy możnowładczych obsiadło to miasto w
różnych jego miejscach. Dowodne świadectwo na to znajdujemy w licznych
fundacjach kościołów prywatnych. Już niektóre z odkrytych na podgrodziu
wawelskim musiały mieć możnowładczy, prywatny charakter. Św. Idzi, dziś św.
Andrzej, był fundacją Sieciecha, a więc rodu Toporczyków, św. Marcin - Gryfitów i
Ostojów, św. Trójca - Odrowążów, Wszyscy święci - Lelewitów, Norbertanki Jaksy Gryfity, św. Jakub na Kazimierzu - Strzemieńczyków. Kościołami
prywatnymi były również św. Wawrzyniec na Kazimierzu i prawdopodobnie św.
Jan. Wszystko to obiekty sakralne z XI - XII, a najdalej początków XIII w. Ta duża
koncentracja możnych rodów w Krakowie, z którymi musiało współistnieć
drobniejsze rycerstwo, stanowiła bardzo ważki czynnik politycznej roli Krakowa.
Tradycja Krakowa jako stolicy wielkoksiążęcej była sprzężona ściśle z życiem
intelektualnym krakowskiego środowiska. Pielęgnowano tę tradycję w kręgu
kapitulnym, na dworze książęcym, w niektórych dworach możnowładczych. Miała
być może korzenie w znacznie dawniejszej roli i znaczeniu grodu wawelskiego i
innych sąsiadujących punktów osadniczych. Tradycja ta otrzymała silne impulsy
w działającej mocno na wyobraźnię "Kronice Mistrza Wincentego". Wyrastający
także z miejscowej tradycji kult św. Stanisława wiązał z Krakowem ideę jedności
politycznej Polski i stał się rychło istotnym składnikiem rodzącej się świadomości
narodowej. Bez Krakowa nie wyobrażano sobie zjednoczenia państwa polskiego.
Krzysztof Ożóg
Życie intelektualne w przedlokacyjnym Krakowie
I
Wartości kulturowe chrześcijańskiego zachodu zaczęły przenikać na teren
Krakowa już od poł. X w. wraz z wpływami czeskimi. Jednak dopiero utworzenie
biskupstwa przed l000 r. umożliwiło powstanie zalążków środowiska
umysłowego. Stanowili je pierwsi misjonarze, pochodzący przede wszystkim z
cesarstwa, Francji i Italii, pracujący przy biskupie Popponie i jego następcach.
Podstawowe znaczenie dla ukształtowania się kręgu intelektualnego w Krakowie
przedlokacyjnym miał fakt, że powstało tu największe w Polsce skupisko
duchowieństwa świeckiego i zakonnego, stanowiące w średniowieczu elitę
umysłową. W początkowym okresie tworzyli ten krąg biskupi krakowscy wraz z
otoczeniem. Przy katedrze krakowskiej w I poł. XI w. powstała również grupa
kanonicka złożona z kleru świeckiego. Jej liczebności i składu nie da się
początkowo ściśle określić. Dopiero w czasach biskupa Lamberta /1082-1102/
została ona zreformowana w duchu reguły akwizgrańskiej i powiększona do 24
kanonii. Rychło jednak, bowiem jeszcze w XII w., nastąpił upadek vitae
communis tej grupy kanonickiej i wytworzyła się kapituła katedralna jako
instytucja. W końcu tego stulecia pojawili się na wzgórzu wawelskim wikariusze,
którzy jako zastępcy kanoników i prałatów katedralnych wyręczali ich w
niektórych funkcjach. W interesującym nas okresie na terenie krakowskiego
zespołu osadniczego istniały trzy grupy kanonickie pozakatedralne /zwane
później kolegiatami/, a mianowicie przy kościołach: św. Michała na Wawelu, św.
Andrzeja na Okole i św. Floriana na Kleparzu. Obok katedry i kościołów
kanonickich spora grupa kleru świeckiego obsługiwała w okresie
przedlokacyjnym około 26 świątyń.
W XIII w. duże znaczenie dla rozwoju środowiska intelektualnego miało
sprowadzenie do Krakowa zakonów żebraczych. Jako pierwsi przybyli w 1222 r.
dominikanie za sprawą biskupa Iwona Odrowąża. Założyli oni klasztor przy
dotychczasowym kościele parafialnym św. Trójcy. Natomiast bracia mniejsi
pojawili się w 1237 r., a fundatorem ich klasztoru był ówczesny wojewoda
krakowski Teodor - Czader. Należy również dodać, że w 1244 r. biskup Prandota
przeniósł z Prądnika do Krakowa szpital i klasztor duchaków, oddając im kościół
parafialny św. Krzyża.
Duża rola w tworzeniu kręgu umysłowego w Krakowie przypadła dworowi
Piastów, którzy od czasów Kazimierza Odnowiciela swoją główną siedzibą
uczynili Wawel. Skupiał on i przyciągał ludzi wykształconych, którzy tworzyli
capellę, a następnie kancelarię książęcą i swoją wiedzą wspomagali władców w
rządzeniu państwem. Wykształceni książęta, jak Kazimierz Odnowiciel i
Kazimierz Sprawiedliwy, czynili z dworu krakowskiego promieniujący ośrodek
kultury umysłowej.
Próbując
scharakteryzować
środowisko
intelektualne
w
Krakowie
przedlokacyjnym, należy więc omówić przede wszystkim wykształcenie
ówczesnego duchowieństwa, jego różnorodną twórczość, zwłaszcza
historiograficzną, hagiograficzną i literacką, którą stanowi znamienny przejaw
tego życia intelektualnego, oraz przedstawić skryptoria i księgozbiory, będące
naturalnym zapleczem życia umysłowego.
II
Dla rozwoju kultury umysłowej zasadnicze znaczenie ma wykształcenie elity
umysłowej. Osoby wchodzące w skład tej elity w Krakowie mogły zdobywać
wiedzę w szkołach zagranicznych i polskich. Rozpatrzmy najpierw zagadnienie
studiów zagranicznych. W pierwszym okresie istnienia biskupstwa krakowskiego
przybywający tu misjonarze - duchowni obcego pochodzenia tak świeccy, jak
zakonni, byli wykształceni w rozmaitych zachodnioeuropejskich szkołach
katedralnych i klasztornych. Napływ, malejący, kleru obcego do Krakowa trwał aż
w głąb XIII w. Natrafiamy na ogromne trudności badawcze, jeśli chcemy ustalić
zakres wykształcenia pracującego w Krakowie duchowieństwa przed momentem
powstania pierwszych uniwersytetów we Francji i Italii. Zwykle bowiem poza
imionami brak nam w źródłach jakiejkolwiek informacji o wykształceniu danej
osoby. Niemniej jednak można hipotetycznie przyjąć, że wielu kanoników oraz
część duchowieństwa, która obsługiwała liczne kościoły w Krakowie, zdobyła
wiedzę w europejskich szkołach katedralnych w XI i XII w. Byli to głównie klerycy
obcy, którzy po uzyskaniu wykształcenia w rodzinnych krajach przybywali do
Krakowa, tu bowiem łatwo było zrobić karierę i osiągnąć wysokie stanowiska
łącznie z biskupstwem. Dla przykładu można wymienić następujących biskupów
krakowskich pochodzenia obcego: Poppo i Gompo /prawdopodobnie z Nadrenii/,
Aaron i Lambert III /z archidiecezji kolońskiej/, Baldwin i Maurus /z północnej
Francji/. Przypuszcza się, że ci dwaj ostatni należeli do uczniów sławnej
podówczas szkoły katedralnej w Chartres.
Wśród kanoników krakowskich aż do II poł. XIII w. było wielu obcokrajowców.
Imiona wskazują przede wszystkim na pochodzenie z krajów romańskich, choć
również nie brakowało przybyszów z zachodnich i południowych części
cesarstwa. Wielu z nich swoje wykształcenie spożytkowało, nauczając w szkole
katedralnej na Wawelu.
Niewątpliwie również nieliczni duchowni Polacy w okresie przduniwersyteckim po
zdobyciu podstaw w szkołach krajowych wyjeżdżali po wiedzę do europejskich
centrów intelektualnych, jakie znajdowały się wtedy m. in. w Chartres, Paryżu,
Laeon, Reims, Leodium, Bolonii, Rzymie, Moguncji, Kolonii, Fuldzie czy SanktGallen. Zapewne w jednym z wymienionych tu ośrodków zdobył wysoką kulturę
literacką Mateusz, biskup krakowski w latach 1143-1166, autor znanego listu do
św. Bernarda z Clairvaux.
W II połowie XII w. powstawały uniwersytety w Paryżu i Bolonii, a z początkiem
następnego stulecia - wszechnice m. in. Padwie, Neapolu, Montpellier, Orleanie,
Oxfordzie i Cambridge. 0 zdobytej tam wiedzy przez duchownych krakowskich
świadczą ich tytuły naukowe. Ponadto obfitszy materiał źródłowy przekazuje
wiadomości o pobycie w ośrodkach uniwersyteckich pewnej liczby Polaków,
którzy nie uwieńczyli studiów tytułem uniwersyteckim. Pierwszą osobą silnie
związaną z Krakowem, a posiadającą wykształcenie uniwersyteckie był Wincenty
Kadłubek, późniejszy biskup. Uzyskał on stopień magisterski w czasie studiów
odbytych w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XII w. w Paryżu, a może
i w Bolonii. Znane są również peregrynacje po wiedzę uniwersytecką Iwona
Odrowąża, kanclerza Leszka Białego, kanonika, a w końcu biskupa
krakowskiego. W okresie od około 1198 do 1217 r. kilkakrotnie wyjeżdżał z kraju i
kształcił się w prawie na bolońskim studium, a w teologii w Paryżu. O
zainteresowaniach naukowych Odrowąża świadczy katalog jego prywatnej
biblioteki, o której będzie mowa niżej. Zarówno Wincenty Kadłubek, jak i Iwon
Odrowąż nie stanowili wyjątku. W otoczeniu obu tych biskupów działało
dziewięciu duchownych - magistrów. Należy do tego dodać osoby, które nie
osiągnęły magisteriatu, a studiowały na uniwersytetach, oraz wykształconych
pierwszych dominikanów krakowskich. Okazuje się więc, że w I. ćwierci XIII w.
istniało tu dość liczne środowisko, intelektualne. Do końca tego wieku z
Krakowem było związanych 29 magistrów oraz 21 osób, co do których mamy
pewność, że odbyły studia, ale nie uzyskały stopni uniwersyteckich. Do tej
ostatniej grupy wliczam także lektorów klasztoru dominikańskiego i
franciszkańskiego
mających
wykształcenie
teologiczne
na
poziomie
uniwersyteckim. W środowisku intelektualnym wiedzę prawniczą wedle źródeł
miało 9 osób, a wśród nich tacy wybitni ludzie, jak: Wincenty Kadłubek, Iwon
Odrowąż, Uger Buzzacarini, Jakub ze Skaryszewa i Stefan Polak. Większa liczba
duchownych krakowskich, bo 17, studiowała teologię. W tej grupie przeważają
dominikanie i franciszkanie nad świeckimi duchownymi. Natomiast liczba osób
studiujących artes jest trudna do ustalenia, bowiem wszyscy od tego wydziału
rozpoczynali naukę uniwersytecką. Ponadto magisteriat medycyny uzyskał /w II
poł. XIII w./ jedynie Radsław, lekarz Bolesława Wstydliwego i kanonik krakowski.
Tylko dla 16 duchownych krakowskich z XIII w. udało się dokładnie ustalić
miejsce studiów uniwersyteckich, a mianowicie w Paryżu kształciło się 5 osób, w
Bolonii 7 i Padwie 4.
Wyprawy do ośrodków uniwersyteckich po wiedzę były kosztowne. Dowodzi tego
przykład kanonika krakowskiego Sulisława, którego ojciec Jan przed 1234 r.
sprzedał Teodorowi wojewodzie krakowskiemu wieś Szczyrzyc za 100 grzywien
srebra, aby pokryć koszta studiów Sulisława w Padwie. Podejmowali więc te
wyprawy duchowni posiadający bogate prebendy i synowie wielmożów. Znamy
jednak przykłady, że ubodzy klerycy z Krakowa, jak np. Gerard Gallicus, dzięki
własnej pracy, zdolnościom i poparciu materialnemu bogatych biskupów osiągali
stopnie uniwersyteckie. Krótkotrwały nawet pobyt v centrach kultury umysłowej
ówczesnego świata chrześcijańskiego na zachodzie dawał wiedzę, nie mówiąc
już o ogładzie, której nie mogła dać szkoła katedralna na Wawelu.
Odrębnego potraktowania wymagają system szkolnictwa w zakonie
dominikańskim i franciszkańskim. Przyczyniły się one bowiem do powstania w
klasztorach krakowskich środowisk o wysokiej kulturze intelektualnej. Miało to
tym większe znaczenie, jako że obydwa klasztory prowadziły szeroką działalność
duszpasterską. Dla dominikanów jednym z najważniejszych zadań wyznaczonym przez samego założyciela i pierwsze konstytucje - był obowiązek
starania się o gruntowną wiedzę, głównie teologiczną, aby w oparciu o nią
prowadzić skuteczną działalność chrystianizacyjną. Stąd też w myśl postanowień
konstytucji z 1228 r. nie wolno było tworzyć nowych klasztorów bez lektora /tj.
profesora teologii/, którego zadaniem było prowadzenie szkoły konwentualnej. Do
takiej szkoły mieli uczęszczać wszyscy zakonnicy łącznie z przeorem z danego
klasztoru. Ta sama konstytucja wymagała od kandydata na lektora ukończenia
przynajmniej 4-letnich studiów teologicznych. W 1222 r. w grupie dominikanów
zakładających klasztor krakowski lektorem był Henryk z Moraw, który przed
wstąpieniem do zakonu odbywał niewątpliwie studia teologiczne na jednym z
ówczesnych uniwersytetów. Tak więc klasztor w Krakowie od samego początku
został włączony do systemu szkolnego dominikańskiego, którego podstawą była
szkoła konwentualna. Poświęcano w niej zasadniczą uwagę Pismu św. /z
glosami/, "Sentencjom" Piotra Lombarda, dziełu Piotra Comestora "Historia
scolastica" i praktycznemu przygotowaniu do duszpasterstwa, a w szczególności
głoszenia kazań i słuchania spowiedzi. Szkoła konwentualna w Krakowie
funkcjonowała nieprzerwanie od 1222 r., co potwierdzają występujący w źródłach
lektorzy. Dla XIII w. znamy ich sześciu. W połowie XIII w. utworzono szkoły
międzyklasztorne prowadzące 3-letnie nauczanie w zakresie sztuk wyzwolonych,
pomyślane jako przygotowanie do studiów teologicznych. Taka szkoła istniała w
Krakowie już w 1257 r. Niedługo potem powstały także w prowincji polskiej
międzyklasztorne studia zwane naturarum /czyli filozofii arystelesowskiej/ oraz
partykuralne szkoły teologiczne dla młodych zakonników. Kraków obok
Wrocławia był głównym ośrodkiem szkolnictwa międzyklasztornego. Jeśli idzie o
wyższe szkoły zakonu dominikańskiego, studia sollemne zwane później
generalnymi, to znajdowały się one w centrach intelektualnych Europy. Jeszcze
w I poł. XIII w. zostały one inkorporowane do wydziałów teologicznych
uniwersytetów w Paryżu /w 1229/30 r./, Bolonii, Oxfordzie i Montpellier /w 1.124618/. Także w Kolonii funkcjonowało studium generalne na wysokim poziomie.
Polska prowincja w XIII w. mogła wysyłać po trzech studentów do Paryża i po
dwóch na każde inne studium generalne, gdzie po 2- letniej nauce Teologii
otrzymywali oni tytuły lektorów. Stąd też znaczna grupa dominikanów
krakowskich ukończyła studia generalne, gdyż ich klasztor stanowił główny
ośrodek prowincji polskiej. W pierwszym okresie istnienia klasztor w Krakowie był
wspomagany przez zachodnioeuropejskie ośrodki dominikańskie, stąd przybywali
odpowiednio wykształceni lektorzy oraz książki potrzebne do normalnej pracy
szkół i klasztoru. Ścisły związek braci kaznodziejów z centrami kultury
intelektualnej spowodował, że również konwent krakowski w XIII w. stał się
samodzielnym środowiskiem umysłowym, które znało i przekazywało nowe
osiągnięcia w dziedzinie filozoficzno - teologicznej było twórcze.
Podobnie zorganizowany był system szkolny braci mniejszych. Jakkolwiek ruch
minorycki w pierwszej fazie był aintelektualny to jeszcze pod koniec życia św.
Franciszka nastąpiła jego klerykalizacja, wskutek czego franciszkanie zamienili
pracę ręczną na działalność duszpasterską i umysłową. W każdym klasztorze
franciszkańskim - analogicznie do dominikańskiego - musiała istnieć szkoła
konwentualna prowadzona przez lektora i przeznaczona dla wszystkich braci.
Działała ona także a Krakowie. Ponieważ do zakonu braci mniejszych
wstępowało wielu ludzi bez elementarnej choćby wiedzy zakon ten zorganizował
szkoły gramatykalne przygotowujące do nauki w szkole konwentualnej. Lektorzy
kształcili się w zakonnych studiach generalnych inkorporowanych do
uniwersytetów m. in. w Paryżu, Oxfordzie i Bolonii.
Brak źródeł powoduje, że prawie nic nie wiadomo o ówczesnych studiach
zagranicznych franciszkanów polskich. Jednakże żywa działalność intelektualna
oraz twórczość hagiograficzna i dziejopisarska franciszkanów krakowskich
pozwala przypuszczać, że wielu z nich kształciło się w zakonnych studiach
generalnych na zachodzie.
Główne znaczenie dla wykształcenia krakowskiego duchowieństwa świeckiego
miała szkoła katedralna na Wawelu. Jej zalążki powstały niewątpliwie wkrótce po
ustanowieniu biskupstwa, lecz wyraźne potwierdzenie źródłowe jej istnienia
znajdujemy w II poł. XI w. Wówczas to Władysław Herman oddał do tej szkoły na
naukę syna Zbigniewa. Być może również Otton z Bambergu, późniejszy biskup i
misjonarz Pomorza, w czasie pobytu w Polsce w l. 1086-1096/7 nauczał w szkole
wawelskiej /choć nie można wykluczyć, iż była to szkoła w Płocku/. "Pontificale
biskupów krakowskich", powstałe wedle wszelkiego prawdopodobieństwa w III
ćwierci XI w. na Wawelu, wyznaczało szkole istotny udział w obrzędach
liturgicznych. Funkcjonowanie tej Szkoły na początku następnego stulecia
potwierdza inwentarz biblioteki katedralnej z 1110 r. W świetle tego spisu
posiadała ona dzieła i podręczniki autorów starożytnych i średniowiecznych,
używane wówczas do nauczania trivium i quadrivium. Z czasem szkoła
katedralna rozrastała się liczebnie, o czym świadczy "Kronika" Kadłubka i
dokumenty z 1230 r.
Początkowo biskup krakowski wyznaczał nauczycieli szkoły wawelskiej spośród
swego prezbiterium, a następnie z grupy kanoników przykatedralnych.
Nauczycieli tych określano mianem magistra bądź scholastyka. W XII w., po
ukonstytuowaniu się kapituły katedralnej, zajmował on wysokie, bo 4 miejsce w
kapitule. Jego zadaniem było prowadzenie szkoły, w czym pomagał mu kantor
nauczający scholarów śpiewu. Z czasem scholastyk musiał utrzymywać
nauczyciela, który pomagał mu w uciążliwych obowiązkach szkolnych.
Pierwszym scholastykiem krakowskim, potwierdzonym źródłowo w l. 1166-1177,
był Amileus. Jak przypuszczają niektórzy historycy, przez pewien czas między
1177 a 1206 r. szkołę krakowską prowadził Wincenty Kadłubek, który - jak to
wynika z jego dzieła - był zapalonym dydaktykiem.
Ponieważ do I ćwierci XIII w. w Polsce nie było szkół prowadzących naukę
elementarną, w szkole wawelskiej istniały jakby dwa oddziały. W pierwszym
najmłodsi scholarze zdobywali podstawowe umiejętności czytania, pisania oraz
śpiewu w języku łacińskim, natomiast starsi uczniowie realizowali program sztuk
wyzwolonych z elementami prawa kanonicznego i teologii. Nauczanie
elementarne prowadził nauczyciel wspomagający scholastyka, zwany w żródłach
magistrem puerorum lub rektorem scholarów. W Krakowie magister puerorum
pojawił się po raz pierwszy w 1212 r. w późniejszym czasie /w latach
pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XIII w./ takimi nauczycielami byli m.in.
magistrzy uniwersyteccy Gerard Gallicus i Adam. Scholasteria krakowska
należała do najbogatszych beneficjów, w związku z czym już w I poł. XIII w.
scholastycy oprócz wspomnianych magistrów puerorum wyręczali się także
submagistrami. W l. 1230-1236 takie stanowisko miał wyżej wspomniany Gerard
Gallicus. Submagistrem był również w 1253 r. późniejszy biskup Paweł z
Przemankowa.
Czwarty Sobór Lateraneński nakazał w 1215 r. tworzenie przy bogatych
kościołach szkół elementarnych. Powstały one również w Małopolsce, co
sprawiło, że szkoła katedralna zyskała częściowo charakter szkoły półwyższej.
Pierwsza szkoła elementarna w Krakowie powstała przy kościele parafialnym św.
Trójcy niedługo po 1215 r. /być może jeszcze za pontyfikatu Wincentego
Kadłuba/, została ona następnie przeniesiona wraz z parafią w 1223 r. do
kościoła NMPanny przez Iwona Odrowąża.
Szkoła katedralna osiągnęła w XII i XIII w. wysoki poziom nauczania. Jej
wytworem był krakowski styl retoryczny, którego echa znajdują się w liście
biskupa Mateusza do św. Barnarda z Clairvaux, epitafium św. Stanisława, w XIIIwiecznych zapiskach rocznika kapitulnego, krakowskiego oraz w wielu
dokumentach polskich. Współtwórcą tego stylu był niewątpliwie mistrz Wincenty
poprzez swoją działalność nauczycielską. W środowisku tym wypracowany został
również piękny, kaligraficzny typ pisma - minuskuły kodeksowej, który spotyka się
często w zabytkach krakowskich z XIII w.
Oprócz sztuk wyzwolonych w szkole wawelskiej w XIII w. wykładano także
elementy prawa kanonicznego. W dokumencie z 1238 r. profesorami prawa
zostali nazwani magister Salomon, archidiakon sandomierski, a zarazem kanonik
krakowski, oraz Uger, zwany Buzaharinus. Jak się przypuszcza, obaj byli
związani ze szkołą krakowską. Uger Buzzacarini był padewczykiem,
wykształcony na tamtejszym uniwersytecie, został sprowadzony do Polski
prawdopodobnie przez wspomnianego wyżej Sulisława kanonika krakowskiego.
Prawo wykładał w tej szkole również scholastyk magister Jakub ze Skaryszewa,
który
wcześniej
studiował
je
w
Bolonii
przez
4
lata.
Szkoła katedralna krakowska dawała solidną wiedzę duchownym, dzięki której
wielu z nich mogło podjąć studia uniwersyteckie poza granicami. Szkoła ta była,
stale działającym ogniskiem kultury umysłowej, mającym duże znaczenie dla
rozwoju elity intelektualnej Krakowa od samego początku jej istnienia.
III
Najważniejszym przejawem życia intelektualnego danego środowiska jest
twórczość, poprzez którą można poznać jego zainteresowania i kulturę
umysłową. Początki twórczości kształtującego się kręgu umysłowego w Krakowie
sięgają I poł. XI w. i wiąże się z kompilacją rocznikarską dokonaną przed r.
1038/39. Wówczas to zapewne Suła - Lambert /późniejszy biskup krakowski/
połączył wiadomości z roczników Jordana, Gaudentego i dworskiego, co dało
początek rocznikowi kapitulnemu krakowskiemu /dawnemu/. Annał ten był odtąd
kontynuowany mniej lub bardziej systematycznie przez prawie dwa i pół wieku.
Świadczy on, że w kręgu katedry wawelskiej znajdowały się osoby władające
piórem o zainteresowaniach historycznych, które zapisywały najważniejsze
wydarzenia z dziejów Polski, biskupstwa, kapituły i Krakowa. Rocznik kapitulny
ma dużą wartość ze względu na poprawną chronologię i wiarygodność informacji.
Stanowi on główną podstawę dla określania chronologii dziejów Polski od XI do
poł. XIII w. Do naszych czasów rocznik ten przechował się w redakcji dokonanej
w 1266 r. Zainteresowania historyczne pogłębione przez kanonizację św.
Stanisława spowodowały, że wówczas "Rocznik kapitulny" dawny przepisano,
niektóre zapiski opuszczono, a inne amplifikowano. Dołączono także do niego
napisany przez wykształconego teologa prolog i fragment "Etymologii" Izydora z
Sewilli, który zawierał zwięzłą kronikę wydarzeń od stworzenia świata do 625 r.
po Chr. Tak przeredagowany rocznik otrzymał jeszcze obszerną kontynuację
obejmującą l. 1266-1271. Wiele zapisek XIII -wiecznych w roczniku kapitulnym
zostało
spisanych
krakowskim
stylem
retorycznym.
Praca historiograficzna środowiska katedralnego nie tylko koncentrowała się na
wspomnianym roczniku. Za czasów biskupa Radosta około 1122 r. zrobiono
odpis z "Rocznika kapitulnego", w wyniku czego powstał tzw. "Rocznik dawny".
Dołączono do niego jeszcze kilka oryginalnych wiadomości po r. 1136. Zachował
się on do naszych czasów w oryginale. Jego wartość polega na tym, że podaje
on kilka nie znanych skądinąd wiadomości i uwiarygodnia zachowany w redakcji
z 1266 r. "Rocznik kapitulny".
W ostatniej ćwierci XI w. przy katedrze krakowskiej założono kalendarz nekrolog. Wpisywano do niego aż do połowy XIII w. osoby /pod datą dzienną
śmierci/, za które duchowieństwo katedralne było zobowiązane do modłów.
Najstarsza z zapisek wciągnięta do kalendarza dotyczy króla Bolesława
Śmiałego, a następna św. Stanisława. Wkrótce po 1256 r. w związku z
kanonizacją św. Stanisława przepisano kalendarz. Był on następnie
kontynuowany aż do XV w.
Pierwszą księgą liturgiczną powstałą w Krakowie również w XI w. był pontyfikał
przeznaczony dla katedry. Powstał on w skryptorium wawelskim w l. l050-1075.
Zachował się do dnia dzisiejszego jako rękopis nr 2057 Biblioteki Jagiellońskiej.
Na Kraków jako miejsce przeznaczenia wskazują wyraźnie imiona św. Wacława i
św. Wojciecha w litanii do Wszystkich Świętych w obrzędzie konsekracji kościoła.
"Pontificale Cracoviense" jest wariantem pontyfikału romańsko - germańskiego,
którego kolebką było w X w. opactwo Sankt Alban w Moguncji.
Pierwszym znanym nam zabytkiem epistolograficznym z Krakowa jest list
biskupa Lamberta III skierowany w l. 1085-1092 do króla czeskiego Władysława.
Prosił w nim Lambert o przewód dla osób powracających z Krakowa posłów
arcybiskupa kolońskiego. Choć krótki, świadczy on jednak o sporym wyrobieniu i
wykształceniu literackim biskupa krakowskiego.
Listę autorów XII-wiecznych otwiera Maurus, Francuz z pochodzenia, biskup
krakowski l. 1110-1118. Był on twórcą, najstarszego, zachowanego dokumentu
wystawionego w Polsce przez miejscowego wystawcę dla polskiego odbiorcy.
Dokumentem tym biskup nadawał pewne dziesięciny kościołowi w Pacanowie.
Dyplom Maurusa cechuje jeszcze nierozwinięty formularz, ale jest on pierwszym
znanym świadectwem użycia pisma w polskiej kulturze prawniczej. Z nakazu
tegoż biskupa został sporządzony w 1110 r. inwentarz skarbca i biblioteki
katedralnej, o czym będzie mowa niżej.
Na połowę XII w. przypada powstanie w środowisku krakowskim dwóch utworów.
Autorem pierwszego był wybitny i wykształcony biskup krakowski Mateusz. W
imieniu swoim i komesa Piotra Włostowica wystosował około 1147 r. list do św.
Bernarda ż Clairvaux, w którym zapraszał go do Polski i podjęcia misji
nawrócenia Rusi. List ten jest świadectwem wysokiej kultury literackiej Mateusza.
Napisany kunsztownym stylem - prozą rymowaną i rytmiczną, ozdobiony cytatami
z dzieł Owidiusza, Horacego, Boecjusza i Pisma św., przypomina wytworny styl
listów adresata - św. Bernarda. Biskupa Mateusza można uważać za jednego z
pierwszych
przedstawicieli
krakowskiej
szkoły
retorycznej.
Drugim utworem jest czterowierszowe epitafium św. Stanisława przekazane
przez J. Długosza. Wedle M. Plezi powstało ono tuż po połowie XII w.
Charakteryzuje je wysoki poziom artystyczny, kunsztowna forma i prosta
naturalna treść. Składa się z 4 heksametrów rymowanych zwanych leonini
collaterales. Epigram mówi o miejscu spoczynku prochów świętego oraz
przyczynie jego męczeństwa, które zapewniło mu szczęście wieczne. Forma
epitafium jest podobna do listu biskupa Mateusza, niewykluczone więc, że to on
lub ktoś z jego otoczenia je ułożył. Obydwa te zabytki są dowodem wysokiej
kultury umysłowej środowiska katedralnego.
Najważniejszym wytworem życia intelektualnego w Krakowie przedlokacyjnym
jest "Kronika polska" Wincentego Kadłubka. Autor pochodził ze średniego
rycerstwa ziemi sandomierskiej. Uczył się zapewne w szkole krakowskiej, a
następnie odbył studia uniwersyteckie w Paryżu, a może również w Bolonii, w
wyniku których uzyskał stopień magistra. Związał się z kręgiem katedralnym
krakowskim i dworem Kazimierza Sprawiedliwego, gdzie pełnił funkcje
kancelaryjne. Po śmierci księcia osiągnął godność propozyta sandomierskiego, a
następnie w l. 1207-1217 był biskupem krakowskim, po czym złożył rezygnacje z
tego stanowiska i wstąpił do klasztoru cystersów w Jędrzejowie gdzie zmarł w
1223 r. Kronika, mająca formę traktatu historycznego, została napisana przez
mistrza Wincentego przed 1207 r. /tj. przed wstąpieniem na biskupstwo
krakowskie/. Dwukrotnie wspomniał w swym dziale, że to Kazimierz Sprawiedliwy
dał mu polecenie spisania dziejów Polski. Książę ten skupiał na swym dworze
uczonych ludzi, do których zaliczał się też Kadłubek i prowadził z nimi często
dysputy na tematy filozoficzne i teologiczne. Oprócz atmosfery dworu
wykształconego i ceniącego naukę Kazimierza Sprawiedliwego, także i wysoka
kultura historiograficzna kręgu katedralnego, kultywowana od I poł. XI w.,
przyczyniła się do rozwoju talentu dziejopisarskiego Wincentego. W tym
środowisku były przechowywane podstawowe dzieła, na których oparł się
Kadłubek, przede wszystkim Kronika Anonima zw. Galem. Dzieło mistrza
Wincentego składa się z 4 ksiąg i obejmuje dzieje Polski od czasów bajecznych
do 1202 r., ze wzmianką dotyczącą r. 1205. pierwsze trzy księgi przedstawiają
historię Polski oraz dzieje dynastii piastowskiej, od legendarnych początków do
śmierci Bolesława Kędzierzawego, w formie dialogu między biskupem
krakowskim Mateuszem a arcybiskupem gnieźnieńskim Janem. I i II księga
zawierają uczoną legendę o początkach Polski - tak jak ją widziało ówczesne
środowisko wykształconych duchownych krakowskich. Sam Kadłubek był jej
współtwórcą, łącząc wydarzenia historyczne ze starymi podaniami i elementami
dziejów starożytnych. Natomiast IV księga ma charakter narracji ciągłej, obejmuje
lata 1173-1202 /1205/, a więc znane Wincentemu z autopsji, i jest rzetelna oraz
wiarygodna pod względem faktografii. Szczególnie rządy Kazimierza
Sprawiedliwego ukazał kronikarz w sposób zwarty i dynamiczny.
Dzieło Kadłubka jest niezwykle kunsztowne pod względem formy: dialogi, mowy,
wiersze i cursus. Język jego jest bardzo bogaty, żywy, a zarazem trudny i pełen
grecyzmów. W "Kronice" Wincenty wykazał swoją ogromną erudycję, kulturę
literacką oraz wiedzę prawniczą, teologiczną i przyrodniczą. Był obeznany z
dziełami wielu autorów starożytnych, średniowiecznych, Ojców Kościoła i
oczywiście z Pismem św. Możemy więc śmiało uważać go za przedstawiciela
renesansu XII-wiecznego, który z głównych ośrodków kultury umysłowej
przeniósł do peryferyjnego Krakowa osiągnięcia tego intelektualnego ożywienia.
W dziele Kadłubka znajdują szerokie odzwierciedlenie poglądy środowiska
możnych krakowskich tak świeckich, jak i duchownych. Kronika wypełniona jest
moralistyką, dydaktyzmem jak również dumą narodową i małopolskim
patriotyzmem. Otwór mistrza Wincentego miał ogromne znaczenie kulturowe, stał
się wyrazem ambicji intelektualnych krakowskiego środowiska, które już wówczas
było stosunkowo liczne, a wielu jego przedstawicieli posiadało studia
uniwersyteckie. Wywarła ta kronika przemożny wpływ na historiografię
przeddługoszową, była wielokrotnie przerabiana, ekscerpowana, dość szeroko
czytana, aż w XV w. stała się przedmiotem wykładów uniwersyteckich w
Krakowie.
Niektórzy historycy przypisują ponadto Wincentemu Kadłubkowi dyktat kilku
dokumentów z lat 1180, 1189, 1208, 1212, 1213. Dyplomy te charakteryzują się
bowiem stylem bardzo podobnym do kroniki. Niemniej jednak w II poł. XII i na
początku XIII w. powstało jeszcze kilka innych dokumentów spisanych w
podobnym stylu, a trudno je przypisać mistrzowi Wincentemu, bowiem
krakowskim stylem retorycznym posługiwało się wówczas wielu duchownych z
kręgu katedralnego.
Następca Kadłubka na biskupstwie w latach 1218-1225 Iwon Odrowąż był
również bardzo wykształcony i obyty w świecie chrześcijańskim, ale nie
pozostawił po sobie innych dzieł pisanych jak tylko kilka dokumentów.
Dyplomatycy przypisują Iwonowi dyktat 8 dokumentów. Charakteryzują się one
umiejętnością jasnego i prawniczego ujmowania spraw, używania precyzyjnej i
właściwej terminologii. Świadczą o dużej wiedzy i kulturze prawniczej Iwona. Styl
jego dokumentów różni się dość znacznie od wyszukanej retoryki dyplomów z
czasów Wincentego Kadłubka.
Na krakowską twórczość XIII w. aż do końca lat sześćdziesiątych przemożny
wpływ wywarł rozwijający się kult biskupa Stanisława, starania o jego kanonizację
i wyniesienie na ołtarze w 1253 r. Kanonizacja św. Stanisława przyczyniła się do
wzbudzenia szerszych zainteresowań historycznych i hagiograficznych. Z osobą
świętego biskupa związana jest cała twórczość Wincentego z Kielczy. Wywodził
się on z rodziny rycerskiej ze Śląska Opolskiego i był zapewne spokrewniony z
Odrowążami. W 1222 r. był Wincenty kapelanem biskupa Iwona; a następnie
osiągnął kanonię krakowską, którą dzierżył w latach 1227-1235. Wkrótce później,
ale przed 1237 r., wstąpił do klasztoru dominikanów krakowskich, gdzie napisał
swoje dzieła. W l. 1258-1260 sprawował godność przeora w klasztorze
raciborskim, ale wrócił z powrotem do Krakowa, gdzie zmarł w 1261 r.
Zainteresowania historyczne środowiska krakowskiego przyczyniły się także do
powstania "Kroniki węgiersko-polskiej". Anonimowy kleryk krakowski napisał ją
około połowy XIII w. "Kronika węgiersko-polska" zawiera wiele wątków
legendarnych i jest oparta w głównej mierze na "Żywocie św. Stefana" pióra
biskupa Hartwika /z początku XII w./, przez co zachowuje charakter
hagiograficzny i jest zbliżona do eposu średniowiecznego. Na jej treść złożyły się
dzieje Attyli, początki państwa węgierskiego, jego chrystianizacja, życie i
panowanie św. Stefana oraz historia jego następców do Władysława I. Kronika
opisuje też /w oparciu o wspomniany żywot/ starania Mieszka I i Stefana o koronę
w Rzymie. Papież przyznał ją władcy węgierskiemu, a odmówił Mieszkowi z
powodu "grzechów narodu polskiego". Krakowski autor rozszerzył ten wątek i
wyraził nadzieję, że władcy Polski w przyszłości również otrzymają koronę, co
stanowi echo rodzącej się ideologii zjednoczeniowej. Powstanie "Kroniki
węgiersko-polskiej" było wyrazem zbliżenia polsko-węgierskiego, które nastąpiło
poprzez związki małżeńskie Piastów z Arpadami.
Klasztor franciszkanów krakowskich stał się aktywnym ośrodkiem twórczości
historiograficznej i hagiograficznej od II poł. XIII w. W końcu lat sześćdziesiątych
tego stulecia stworzyli oni zrąb wielkiej kompilacji rocznikarskiej zw. Annales
Polonorum, kontynuowanej aż do połowy X!V w. Natomiast w łatach
osiemdziesiątych XIII w. powstał w ich środowisku pierwszy utwór hagiograficzny,
"Żywot bł. Salomei".
Na koniec należy także wspomnieć o działalności capelli i kancelarii dworu
krakowskiego. W XI i XII w. w skład capelli wschodzili wykształceni klerycy i byli
oni wykorzystani doraźnie do sporządzania rozmaitych aktów i korespondencji
dyplomatycznej. Jest prawdopodobne, że takim właśnie kapelanem był w
czasach Bolesława Krzywoustego francuski mnich benedyktyński Anonim zw.
Galem, autor najstarszej polskiej kroniki. Mógł pisać ją więc w Krakowie - jednak
jak słusznie zauważył M. Plezia - domniemane krakowskie otoczenie nie wywarło
żadnego wpływu na treść i formę dzieła. Brak w nim np. legend i tradycji
krakowskiej, podczas gdy cykl wielkopolski jest szeroko ujęty. Trudno więc uznać
tego
kronikarza
za
przedstawiciela
elity
umysłowej
Krakowa.
W wyniku wzrostu roli pisma i upowszechniania się dokumentu w stosunkach
wewnętrznych z capelli wykształciła się w długotrwałym procesie /w II poł. XII i na
początku XIII w./ kancelaria książęca. Jej zadaniem było dokumentowanie
czynności prawnych władcy. Z reguły zatrudniała ona ludzi o wykształceniu
uniwersyteckim. Pracowali w niej m. in. Wincenty Kadłubek, Iwon Odrowąż,
Mikołaj Ryczpol, magistrzy Bogusław i Teodoryk. Ilość dokumentów
wychodzących z kancelarii krakowskiej stale rosła. Z ogólnej liczby około 150
dokumentów Bolesława Wstydliwego ogromna większość powstała w jego
kancelarii /w tym także akt miasta Brakowa z 5 VI 1257 r. Kancelarie ta odegrała
dużą rolę w rozwoju kultury prawniczej społeczeństwa krakowskiego.
Twórczość krakowska, jak wynika z powyższych rozważań, była dość
różnorodna. Główny udział przypadł trzem kręgom: katedralnemu,
dominikańskiemu i franciszkańskiemu. Ogólmy poziom literacki i artystyczny tej
twórczości był dość wysoki. Najwięcej powstało zabytków dziejopisarstwa, był to
efekt trwałych zainteresowań historycznych, które również w następnych wiekach
rozwijane przyniosły w rezultacie powstanie "Roczników" J. Długosza. W
omawianym okresie trwale zostały zaszczepione w środowisku krakowskim
rozmaite gatunki twórczości literackiej, historiograficznej i hagiograficznej.
IV
Swoistym zapleczem życia umysłowego były w Krakowie przedlokacyjnym
księgozbiory. Największym i najbogatszym z nich dysponowała biblioteka
katedralna, gdzie księgi gromadzono począwszy od założenia biskupstwa. Były to
pierwotnie głównie kodeksy liturgiczne konieczne do sprawowania Służby Bożej,
jednak gdy na Wawelu powstała szkoła, biblioteka musiała też posiadać
odpowiednie do nauczania księgi. Najstarszy jej inwentarz pochodzi z lll0 r. i daje
nam możliwość poznania ówczesnego księgozbioru. Inwentarz ten wylicza 48
woluminów, jednak dzieł było więcej, gdyż w jednym tomie mogło mieścić się
często kilka utworów, a tytuł pierwszego stawał się tytułem woluminu.
Dominowały w tym księgozbiorze Pismo św. i księgi liturgiczne 29 woluminów/, w
dalszej kolejności szły zabytki piśmiennictwa patrystycznego /7/, dzieła autorów
starożytnych /7/, zbiory prawnicze /3/, a na końcu podręczniki gramatyki /1/ i
dialektyki /1/. Nie zawierał on żadnych osobliwości, wchodzące w jego skład
dzieła należały w tym czasie do najbardziej znanych i czytanych w całej Europie.
Biblioteka katedralna miała dlatego duże znaczenie dla środowiska
krakowskiego, że służąc szkole wawelskiej, oddziaływała dość szeroko.
Bibliotekę katedralną stale wzbogacali swymi darami władcy, biskupi oraz prałaci
i kanonicy krakowscy, a były to nie tylko kodeksy liturgiczne, ale również dzieła
prawnicze, teologiczne czy literatura piękna starożytna i średniowieczna.
Z zasobów księgozbioru katedralnego musiał korzystać Wincenty Kadłubek,
tworząc swą kronikę. Można więc przypuszczać, że większość pozycji, z których
fragmenty cytował bądź parafrazował, znajdowała się w tej bibliotece, bowiem nie
sposób przyjąć, aby posługiwał się tylko swoją pamięcią. Część dzieł mógł
posiadać w swym prywatnym księgozbiorze. Bez biblioteki bogatej w literaturę
piękną i prawniczą /dużo większej, niż to pokazał inwentarz z 1110 r./ nie mógłby
powstać w XII w. wspominany styl retoryczny krakowskiego środowiska.
Zachował się również spis innego księgozbioru, z przełomu XII/XIII w. Z.
Budkowa uznała go za własność Iwona Odrowąża. Księgozbiór ów liczył 32
woluminy zawierajęce 41 dzieł i miał charakter teologiczno-kanonistycznohistoryczny. Znajdowało się w nim wiele dzieł współczesnych /z XII w./ teologów
francuskich i angielskich. Spis wymienia także utwór zatytułowany "Cronica
Polonorum", pod którym kryła się niewątpliwie Kronika Anonima zw. Galem.
Księgozbiór ten odpowiada zainteresowaniom naukowym i studiom Iwona
Odrowąża, mając bowiem do dyspozycji możnowładczą fortunę mógł w Bolonii i
Paryżu zakupić te dzieła. Brak w tej bibliotece było ksiąg liturgicznych oraz
literatury pięknej i podręczników, co różni ją od biblioteki katedralnej z 1110 r. jak
również od zbiorki dzieł, które stanowiły warsztat Kadłubka. Kolekcja Iwona
Odrowąża zapewne przeszła po jego śmierci na własność katedry.
W XIII w. wielu duchownych krakowskich studiujących na zagranicznych
uniwersytetach przywoziło stamtąd rozmaite księgi, Magister Piotr, kanonik
krakowski od 1222 r., zmarły między 1254 a 1260 r., studiował teologię w
Padwie, skąd przywiózł dzieło paryskiego teologa Wilhelma z Auxerre pt.
"Summa aurea". Był on także właścicielem "Sentencji" Piotra Lombarda. Oba
rękopisy przekazał testamentem katedrze krakowskiej. Około połowy XIII w.
magister Adam, kanonik krakowski, ofiarował bibliotece wawelskiej 4 ewangelie z
glosami. Przed 1252 r. nie znany z imienia duchowy krakowski przekazał tej
bibliotece rękopis powstały w północnych Włoszech w końcu XII w, a zawierający
wiele cennych pomników prawa kanonicznego. Magister Jakub ze Skaryszewa,
scholastyk, a następnie dziekan krakowski, zmarły w 1268 r., zapisał całą swoją
bibliotekę prawniczą kapitule krakowskiej, z tego księgozbioru kapituła nadała
magistrowi Adamowi rektorowi szkoły katedralnej "Dekret Gracjana" i "Dekretały
Grzegorza IX". Przykłady te dowodzą nie tylko stałego bogacenia się
księgozbioru katedralnego, ale też istnienia w Krakowie kręgu ludzi, którzy stale
odczuwali potrzebę lektury i byli gotowi - choćby za wysokie sumy - kupować
księgi w centrach intelektualnych Europy.
Można się domyślać, ze przy krakowskich kościołach parafialnych były księgi
potrzebne do sprawowania liturgii, Pismo św, oraz zbiory kazań.
Po sprowadzeniu dominikanów i franciszkanów do Krakowa w ich klasztorach
powstały szybko liczne księgozbiory o charakterze teologicznym, filozoficznym,
duszpasterskim i szkolnym. Bez nich nie mogłyby funkcjonować szkoły
konwentualne i międzyklasztorne. Wskutek licznych pożarów bibliotek
dominikanów i franciszkanów uległy zagładzie również katalogi średniowieczne
tych księgozbiorów. O wielkości i zawartości biblioteki braci kaznodziejów w
Krakowie można wnioskować na podstawie księgozbioru klasztoru
wrocławskiego, który w średniowieczu liczył około 300 rękopisów. Podobny
księgozbiór musieli posiadać równiż franciszkanie, chociaż nic o nim nie wiemy.
V
W pierwszym okresie istnienia biskupstwa krakowskiego księgi potrzebne do
sprawowania liturgii były sprowadzane przez władców, biskupów i misjonarzy z
cesarstwa; Francji i Italii. Rozwój sieci kościołów, założenie szkoły katedralnej
wzmogło zapotrzebowanie na księgi, i to nie tylko liturgiczne. Importy nie mogły w
całości zaspokoić tych potrzeb. W związku z tym przypuszcza się, że benedyktyni
sprowadzeni przez Kazimierza Odnowiciela i osadzeni początkowo na wzgórzu
wawelskim stworzyli pierwsze skryptorium, w którym w III ćwierci XI w. powstało
omawiane wyżej "Pontificale Cracovienae". Niewątpliwe benedyktyni po
przeprowadzeniu się do Tyńca nadal wytwarzali rękopisy na potrzeby kościoła
krakowskiego. Z czasem utworzono skryptorium przy szkole katedralnej. Wedle
przypuszczeń P. Davida i J. Szymańskiego przepisano w nim około ll03 r.
rękopis, zawierający m. in. dzieło prawnicze Iwona z Chartres "Collectio trium
partium" i regułę akwizgrańską, przywieziony do Polski przez legata Walona.
Wyraźne potwierdzenie istnienia skryptorium przy szkole katedralnej posiadamy
już od początku XIII w. Wytworzyła ta szkoła wówczas właściwy sobie typ pisma piękną, kaligraficzną minuskułę kodeksową, którą były spisywane liczne
dokumenty katedralne w XIII w. Tą piękną minuskułą został przepisany około
1257 r. kalendarz krakowski, a następnie w 1266 r. "Rocznik kapitulny
krakowski", którego kontynuację z l. 1266-1271 także spisano tym samym typem
pisma. W tym skryptorium /działała przy nim również pracownia miniatorska/
powstał około połowy XIII w. rękopis zawierający "Homilie et lectiones", a w l.
1254-1267 kodeks z brewiarzem krakowskim. Ze źródeł znamy jednego z
pracowników skryptorium wawelskiego z 1 poł. XIII w.; był nim Aleksander
wikariusz katedraly. W tym skryptorium przepisano zapewne wiele kodeksów
liturgicznych, dzieł prawniczych, teologicznych, szkolnych, utworów literackich,
które wykorzystywało środowisko intelektualne krakowskie.
Klasztory dominikanów i franciszkanów jako ważne ośrodki kultury umysłowej
wytworzyły z czasem własne skryptoria, pracujące na ich potrzeby, ale nic
bliższego
o
nich
w
XIII
w.
powiedzieć
nie
można.
VI
Kończąc niniejsze rozważana stwierdzić należy, że w Krakowie przedlokacyjnym
istniało duże skupisko duchowieństwa świeckiego i zakonnego, które było
naturalną bazą środowiska intelektualnego. Wielu przedstawicieli tego kręgu
zdobyło gruntowną wiedzę w szkołach katedralnych, uniwersytetach i w
zakonnych studiach generalnych, znajdujących się na zachodzie Europy. Duże
znaczenie dla wykształcenia duchowieństwa krakowskiego miała również szkoła
katedralna na Wawelu oraz szkoły konwentualne i międzyklasztorne
dominikańskie i franciszkańskie. Przejawem życia intelektualnego była
różnorodna twórczość; wtedy to powstały dzieła mające fundamentalne
znaczenie dla rozwoju polskiej kultury: "Kronika polska" Wincentego Kadłubka i
"Żywoty" św. Stanisława pióra Wincentego z Kielczy. Sprowadzane z centrów
intelektualnych Europy księgi dały początek dużej bibliotece katedralnej oraz
mniejszym bibliotekom zakonnym i prywatnym. Bez nich niemożliwa byłaby
twórczość oraz rozwój kultury umysłowej. Trwające nieprzerwanie od początku IX
w. życie intelektualne w Krakowie legło u podstaw założenia uniwersytetu.
Rzemiosła
Wśród rzemiosł można się tu było dopatrzyć garncarstwa, tkactwa, odlewnictwa,
rogownictwa, a może i złotnictwa. Osada ta rozciągała się być może w kierunku
pałacu biskupiego i kościoła Franciszkanów, gdzie odkryto ceramikę dającą się
datować na drugą połowę X wieku, jamy z paleniskami, z których jedna
wykazywała żużel żelazny, a więc mogła się łączyć z hutnictwem.
Palenisko ze szczątkami ceramiki wskazującej na w. X odkryto również w okolicy
kościoła oo. Dominikanów, co mogło świadczyć, że osada ta rozciągała się
również w kierunku tego obiektu. Wreszcie interesujące znalezisko tygielka ze
śladami srebra i brązu w pobliżu Sukiennic, wraz z widocznymi paleniskami i
fragmentami ceramiki, dającej się odnieść również jeszcze do X wieku,
wyznaczałoby kolejny punkt tej osady.
Struktura ludności
Znaczna część kościołów, czy może nawet większość to fundacje możnowładcze
lub rycerskie, co stanowiło efekt uformowania się i funkcjonowania w Krakowie
znacznej elity władzy. Jej przedstawiciele, a także ci, którzy starali się wspiąć na
jej wyżyny, mieli z całą pewnością w krakowskim zespole osadniczym swoje
rezydencje. Dotyczy to na pewno Gryfitów, Odrowążów, Toporczyków,
Strzemieńczyków, Ogniwów, a przypuszczalnie również wielu innych. Ta warstwa
stanowiła istotny składnik społeczeństwa krakowskiej aglomeracji osadniczej.
Drugim składnikiem było duchowieństwo. Biorąc pod uwagę to, że wiele osób
duchownych skupiała katedra, że było tu kilka kolegiat, z których każda liczyć
musiała po kilku duchownych, a także klasztory (dominikanów, franciszkanów,
norbertanek i duchaków), trzeba przyjąć, że w mieście przebywało stale może
nawet 200 osób duchownych.
Obie te kategorie społeczne wymagały służby, niekiedy nawet licznej. Na ich
potrzeby pracować musieli rzemieślnicy różnych branż, czasem wysoko
wyspecjalizowani. Wymagały także dostaw i wymiany towarowej, a zatem
pośredników handlowych.
Błędem byłoby jednakże sądzić, że dwór monarszy, elita władzy, załoga
wojskowa grodu i liczne stosunkowo duchowieństwo były jedyną siłą
miastotwórczą. W tych częściach krakowskiego zespołu osadniczego, które
znamionowały się osadnictwem rozrzuconym, mniej zagęszczonym, zajmowano
się rolnictwem i hodowlą, uprawiano rzemiosła o charakterze półdomowym,
łowiono ryby. Osadnicy żyli tu w kręgu spraw własnych. Spora warstwa
społeczna czynników pozaprodukcyjnych animowała jednak cały zespół
osadniczy i przyśpieszała jego demograficzny i gospodarczy rozwój. Nadawała
mu cech miejskich długo przed utworzeniem gminy na prawie niemieckim.
Trudno byłoby snuć domysły na temat zaludnienia przedlokacyjnego Krakowa,
ale rozumiany jako cały zespół osad musiał on być ludny, zwłaszcza w okresach
przebywania w nim przedstawicieli elity władzy i rycerstwa oraz ich służby. Mógł
liczyć kilka tysięcy ludzi. Już w drugiej połowie XII w. musieli tu przebywać Żydzi,
tworzący zapewne własną gminę wyznaniową.
Obiekty sakralne
Kościół św. Wawrzyńca
Usytuowany był we wschodniej części miasta Kazimierza, na terenie dawnej wsi
Bawół, dla której spełniał funkcję parafialną. Fundację kościoła legenda
przypisuje Piotrowi Duninowi ze Skrzynna, lecz jest bardziej prawdopodobne, iż
wzniósł go komes Wawrzyniec, właściciel wsi Bawół, znany ze źródeł XIIIwiecznych. Zapiski dotyczące świątyni pochodzą z lat: 1322 i 1325-27. Po lokacji
miasta Kazimierza funkcję parafialną przejął kościół Bożego Ciała. Kościół św.
Wawrzyńca funkcjonował do schyłku XVIII wieku, gdy został rozebrany. Jego
zarys znany jest z tzw. planu 'kołłątajowskiego' z 1785 r. Świątynia składała się z
prostokątnej nawy oraz prezbiterium zamkniętego od wschodu apsydą. Od
północy przylegała przybudówka, zapewne zakrystia. Trudno stwierdzić jednak,
czy plan dotyczy pierwotnej (późnoromańskiej lub wczesnogotyckiej) formy
świątyni, czy też jej późniejszej postaci. Wykopaliska prowadzone w tym rejonie
nie doprowadziły do odsłonięcia murów kościoła, stwierdzono jedynie pochówki
cmentarza przykościelnego. Kościół rekonstruować można hipotetycznie w formie
typowej dla wieku XIII, złożonej z podanych wyżej elementów, tj. nawy,
prezbiterium oraz półkolistej apsydy.
Kościół św. Wojciecha
Usytuowany w południowej części Rynku Krakowskiego, w pobliżu wylotu ul.
Grodzkiej. Zachowany w formie romańskiej, z późniejszymi, głównie barokowymi,
zmianami. Po raz pierwszy wymieniony w źródłach pisanych przy 1250 roku. Od
roku 1404 prawo patronatu nad kościołem posiadał Uniwersytet. W latach 161118 miała miejsce przebudowa świątyni. Od lat 80-tych XIX wieku rozpoczęły się
prace badawcze i konserwatorskie, których rezultatem było odsłonięcie murów
fazy romańskiej. Badania wykopaliskowe, przeprowadzone w latach 60-tych,
wykazały istnienie w tym miejscu dwu starszych budowli drewnianych,
najprawdopodobniej o przeznaczeniu sakralnym. Kościół romański wzniesiony
został na fundamencie wykonanym z łamanego wapienia, głębokim na ok. 2 m.
Część nadziemną tworzą mury w technice opus emplectum, licowane drobną
'kostką' wapienną. Narożniki, portal, łuk tęczy oraz inne detale wykonano z
ciosów piaskowca. Posadzkę stanowiła warstwa płaskich kamieni wapiennych
osadzonych na zaprawie. Bryłę budowli tworzyło prostokątne prezbiterium o
wymiarach wnętrza 3,5x3,1 m. oraz niemal kwadratowa nawa (6,9x6,3 m.). Na
etapie fundamentu zaniechano realizacji niewielkiej, kwadratowej wieży (lub
kruchty) o wymiarach 1,6x1,6 m., która miała być umieszczona na osi kościoła od
strony zachodniej. Prezbiterium posiadało krzyżowe sklepienie, nawę przykryto
zapewne drewnianym stropem. We wschodniej ścianie nawy, po obu stronach
tęczy umieszczone były głębokie, półkoliste nisze, wydrążone w grubości muru.
W pobliżu tej ściany przebiega poprzeczny fundament, na którym spoczywała
piaskowcowa baza filara lub kolumny - jednej z dwu podpór podtrzymujących
dużą emporę, zajmującą 3/4 powierzchni nawy. Wejście do kościoła znajdowało
się w zachodnim odcinku ściany południowej, zaś schody na emporę najpewniej
w południowo-zachodnim narożu nawy. Zachowane są również dwa pierwotne,
romańskie okienka o dwustronnie rozglifionych obramieniach: jedno pośrodku
wschodniej ściany prezbiterium, drugie - w ścianie południowej, nieco na wschód
od portalu. Wysunięto teorię, mówiącą o dwu kościołach kamiennych, przy czym
starszy (z wieżą) miałby być reprezentowany przez fundament, zaś młodszy
tworzyłaby partia nadziemna świątyni romańskiej. Jednakże, pomimo niewielkich
różnic widocznych w rzucie obiektu, trudno dopatrywać się dwu odrębnych akcji
budowlanych. Wzniesienie świątyni murowanej nastąpiło zapewne ok. roku 1100.
Założenie kościoła legenda wiąże z osobą św. Wojciecha, który, według podań,
nauczał w tym miejscu. Obecność śladów budowli drewnianych, z których
młodsza posiadała murowany na zaprawie gipsowej ołtarz, wskazuje, iż początki
kościoła sięgać mogą rzeczywiście czasów wojciechowych.
Kościół Najświętszej Marii Panny
Usytuowany przy północno-wschodnim narożu rynku miasta lokacyjnego, ukośny
w stosunku do sieci jego ulic, co wskazuje na wczesnośredniowieczną metrykę
świątyni. Według relacji Długosza, kościół został założony w roku 1222 przez
biskupa Iwona Odrowąża. W dokumentach, przy roku 1224 odnaleźć można imie
ówczesnego proboszcza ('parrochianus') kościoła NP. Marii - Stefana. Na
przełomie XIII i XIV wieku (1303) kościół był przebudowywany na trzynawową
świątynię halową. W połowie XIV wieku powstało gotyckie prezbiterium, od 1392
r. przebudowywano wczesnogotycką część nawową na bazylikę. W pierwszej
połowie XVIII wieku zbarokizowano wnętrze, w latach 1889-91 odrestaurowano
kościół, przywracając mu gotycki charakter. Badania architektonicznoarcheologiczne, przeprowadzone w latach 60-tych dwudziestego wieku, w
podziemiach kościoła, ujawniły relikty późnoromańskiej fazy świątyni. Były to
odcinki murów wykonane z ciosów wapiennych, w narożnikach użyto bloków
piaskowca. Tą techniką wykonano m. in. najniższą partię murów południowej
wieży kościoła oraz ścian północnej i południowej kościoła halowego, założonego
na tym samym planie, co obiekt romański. Ponadto stwierdzono fragmenty baz i
trzonów trzech półkolumn przyściennych, a we wschodniej części hali - blok
muru, stanowiący zapewne fundament romańskiego ołtarza. Najstarsza świątynia
była prawdopodobnie trzynawową bazyliką o wymiarach ok. 26x45 m.,
posiadającą sklepienia przynajmniej w nawach bocznych. Choć odkrywcy negują
istnienie transeptu, taka możliwość wydaje się prawdopodobna. Zamknięcie
świątyni od strony wschodniej nie jest znane, z wyjątkiem niewielkiego odcinka
muru poprzecznego w pobliżu narożnika południowo-zachodniego. Fakt, iż mury
romańskie wzniesiono jedynie do wysokości ok. 1,5 m. może świadczyć o
przerwaniu budowy w czasie najazdów tatarskich. Z drugiej jednak strony
wspomniane wyżej źródła pisane sugerują funkcjonowanie kościoła już w okresie
przed pierwszym najazdem w roku 1241.
Kościół św. Floriana
Usytuowany przy szlaku wiodącym do Krakowa od strony północnej, zapewne w
centrum przedlokacyjnej osady targowej. Fundacja jego związana jest ze
sprowadzeniem w 1184 roku, przez Kazimierza Sprawiedliwego relikwii św.
Floriana. Budowę rozpoczeto w roku 1185 i zakończono ją w 1216, gdy kolegiatę
poświęcił biskup Wincenty Kadłubek. Po 1306 r. wzniesiono nowy kościół,
gotycki, który był niszczony pożarami w wieku XVI oraz w roku 1655 podczas
oblężenia miasta przez Szwedów. Po 'potopie' został odbudowany w stylu
barokowym. Zniszczony pożarem w czasie konfederacji barskiej, następnie
odnowiony. Restaurowany w początku XX wieku. Kościół nie został przebadany
archeologicznie. Sprawozdania z odnowienia świątyni na początku stulecia
mówią o odsłonięciu fragmentów murów romańskich oraz pewnej ilości detalu
kamiennego. Formę świątyni można rekonstruować czysto hipotetycznie, jako
trzynawową bazylikę z jedną lub dwiema wieżami zachodnimi.
Kościół św. Filipa
Usytuowany w północnej części Kleparza, na zachód od kościoła św. Floriana.
Znany m. in. z 'kołłątajowskiego' planu Krakowa z roku 1785, na którym
przedstawiono zapewne zarys pierwotnego, romańskiego (?) kościoła, złożony z
niewielkiej, kwadratowej nawy, zamkniętej od wschodu apsydą oraz przybudówki
(zakrystii?) od północy. Pierwsza wzmianka o kościele pochodzi z roku 1373,
uważany był więc za XIV-wieczny. W roku 1528 strawił go pożar, następnie
odbudowany, funkcjonował do roku 1801, gdy został rozebrany. Rekonstrukcja
bryły świątyni oparta jest na analizie planu 'kołłątajowskiego'.
Kościół św. Ducha
Usytuowany na północny zachód od kościoła św. Krzyża, wchodził w skład
kompleksu szpitala Duchaków sprowadzonych w roku 1244. Znany m. in. z planu
'kołłątajowskigo' z 1785 r. i ikonografii. Pierwotna forma wczesnogotycka (z
czasów biskupa Prandoty?)- to świątynia o zarysie wydłużonego prostokąta o
trzech nierównych przęsłach, zaakcentowanych od zewnątrz szkarpami.
Zachodnia fasada pochodziła z okresu baroku. Po kasacie zakonu kościół
wyłączono z kultu (1788) i pełnił on różne funkcje aż do rozbiórki w latach 90-tych
XIX wieku. Można przypuszczać, iż początki kościoła sięgają lat 40-tych XIII
wieku, być może jest to część wschodnia (chór) nieukończonego większego
założenia sakralnego. Formę świątyni dokładnie ukazują m. in. zdjęcia z początku
lat 90-tych XIX w.
Kościół św. Mikołaja
Położony na wschodnim przedpolu lokacyjnego miasta Krakowa, przy jednym z
głównych szlaków drożnych, prowadzącym w kierunku Sandomierza.
Wymieniony w bulli papieża Grzegorza IX, wystawionej w roku 1229 dla klasztoru
tynieckiego, zapisany jako kaplica należąca do klasztornego uposażenia.
Przebudowywany na przełomie XIII i XIV wieku, następnie rozbudowany na
trzynawowy, w roku 1455 został przekazany przez benedyktynów Akademii
Krakowskiej. Mocno przekształcony w okresie baroku (głównie w latach 16771682) przy zachowaniu większości murów gotyckich. Badania archeologiczne i
architektoniczne ujawniły w obrębie świątyni fragmenty budowli romańskiej o
zarysie zbliżonym do kościoła św. Wojciecha. Fundamenty wykonane zostały z
łamanego wapienia bez użycia zaprawy. Część nadziemną wzniesiono w
technice opus emplectum, używając do lica drobnych ciosów wapiennych.
Najlepiej zachowała się północna ściana nawy (do wysokości ponad 2 m. od
ówczesnego poziomu użytkowego). Śladem po prezbiterium jest jedynie negatyw
muru. Posadzkę stanowiła wylewka zaprawy zmieszanej z okrzeskami wapienia.
Wymiary zewnętrzne nawy wynosiły około 8x8 m., prezbiterium około 5x5 m.
Wejście do świątyni umieszczone było w północnej ścianie nawy. Na podstawie
techniki budowy murów obiekt został wydatowany na wiek XII. Niezmiernie
interesujący jest fakt występowania w nawarstwieniach pojedynczych 'kamieni'
gipsowych, a także stwierdzenie poziomu zaprawy gipsowej (posadzki?)
przeciętej wkopem pod zachodnią ścianą kościoła romańskiego. Sugeruje to
bowiem istnienie jeszcze starszej, przedromańskiej fazy świątyni, którą być może
odsłonią przyszłe badania.
Kościół św. Franciszka
Zespół usytuowany na północno-zachodnim przedpolu podgrodzia - Okołu.
Franciszkanie sprowadzeni do Krakowa w 1237 r., po 1241 r. objęci zostali
mecenatem księcia Bolesława Wstydliwego. Kosciół, konsekrowany w 1269 roku,
był zapewne założeniem krzyżowym. W 1267 r. pochowano tu błogosławioną
Salomeę, w 1279 - księcia Bolesława Wstydliwego. W drugiej połowie XIII wieku
dobudowana została część zachodnia (dwunawowa) oraz tzw. 'stara zakrystia' oratorium o trójbocznym zamknięciu przy południowej ścianie świątyni. W XV
wieku przekształcono korpus, dobudowano też pięcioboczne przęsło do
prezbiterium. W XVII i XIX wieku budowla niszczona była przez pożary. Po
pierwszym (w 1655 r.) kościół przebudowano i ponownie konsekrowano, po
drugim (w 1850 r.) wniesiono świątynię w stylu neoromańskim i neogotyckim.
Prace nad odbudową trwały do 1912 roku. Pierwotny kościół został wzniesiony z
cegły (w wątku wendyjskim) na planie regularnego krzyża o prosto zamkniętych
ramionach. Prawdopodobnie najstarszy jest szczyt północny z zachowanym
fryzem arkadkowym i pełnołukowymi blendami. Przy narożach zewnętrznych
budowli występują lizeny. Wnętrze przesklepione sklepieniami krzyżowożebrowymi, wspartymi na przyściennych służkach. Na środku krzyża mogła
znajdować się wieża. Kompleks klasztorny przebadano jedynie częściowo.
Odsłonięte ceglane mury 'starej zakrystii' - dwuprzęsłowej budowli z krzyżowożebrowym sklepieniem. Prawdopodobnie z XIII wieku pochodzą także skrzydła
klasztoru: wschodnie, południowe i zachodnie. To ostatnie stanowiło w
przyziemiu wielką salę, służącą jako refektarz letni. W ścianach odsłonięto szereg
wczesnogotyckich okien o potrójnym podziale, posadzkę stanowiła wylewka
zaprawy. Badania archeologiczne po zachodniej stronie kościoła ujawniły dużą
ilość fragmentów ceramicznych płytek posadzkowych, podobnych do
występujących w zespole klasztornym oo. Dominikanów, w kościele św. Marii
Magdaleny oraz Katedrze Wawelskiej. Pochodzą one najpewniej z pierwotnej
posadzki kościoła.
Kościół św. Trójcy
Zlokalizowany na północno-wschodnim przedpolu krakowskiego podgrodzia Okołu, w rejonie pierwszej osady lokowanej na prawie niemieckim, gdzie pełnił
funkcję kościoła parafialnego. W roku 1222 biskup krakowski Iwon Odrowąż
sprowadził pierwszych Dominikanów i przekazał im kościół św. Trójcy,
przenosząc parafię do powstającego wówczas kościoła NP. Marii. W roku 1223
wzmiankowane jest poświęcenie kościoła św. Trójcy (po przebudowie?). W 1248
r. papież Honoriusz III, a w roku 1286 arcybiskup gnieźnieński Jakub nadają
odpusty za ofiary na budowę kościoła - najpewniej nowej, ceglanej świątyni
klasztornej. W roku 1289 w ukończonym chórze świątyni spoczął książę Leszek
Czarny. W drugiej połowie XIV wieku rozpoczęto przebudowę kościoła halowego
na bazylikowy, podwyższono prezbiterium. Od XIV wieku powstają kaplice
boczne. Wielki pożar w 1850 r. zniszczył kościół, restaurowany do 1872,
ponownie konsekrowany w 1884 r. Z wieku XIII (po 1222) pochodzą: ceglane
prezbiterium i fragmenty korpusu halowego kościoła konwentualnego, ceglane
skrzydło wschodnie klasztoru, duże partie budynku biblioteki oraz skrzydło
północne przy pierwszym wirydarzu, z podpiwniczonym refektarzem, wykonanym
w większości z kamienia. Ceglane mury kościoła i zabudowań klasztornych
układano w wątku wendyjskim. Świątynia była dwu- lub trzynawową halą, z
mocno wydłużonym, trójprzęsłowym prezbiterium, nakrytym krzyżowo-żebrowym
sklepieniem. Istnieje prawdopodobieństwo, iż pod prezbiterium znajdowała się
krypta. Posadzka świątyni wykonana była ze zdobionych, polewanych płytek
ceramicznych z motywami geometrycznymi, roślinnymi i figuralnymi. Mury
kościoła wieńczył ceramiczny fryz arkadkowy z ornamentem lilii (zachowany w
prezbiterium). Trzyprzęsłowy kapitularz otwierał się do krużganka parą
biforialnych przezroczy zwieńczonych ostrołukowo oraz gotyckim portalem
przebudowanym w wieku XIV. Refektarz (w skrzydle północnym) jest budowlą o
wymiarach 15,6x9 m. z romańskim portalem oraz trzema półkoliście
zakończonymi okienkami od strony krużganka i dużym 'okulusem' w ścianie
wschodniej. Podpiwniczony tzw. 'kryptą' z krzyżowym sklepieniem rozpiętym na
gurtach, wspartym na trzech ceglanych filarach. Przez część badaczy obiekt ten
jest uważany za pierwotne oratorium dominikańskie. Należy jednak sądzić, iż
pełnił od początku funkcję refektarza klasztornego, a został wzniesiony z
materiału pochodzącego z rozbiórki przeddominikańskiego, romańskiego kościoła
św. Trójcy.
Kościół św. Jakuba
Znajdował się w zakolu Wisły, na południowy wschód od kościoła św. Michała.
Tradycja łączy jego fundację z rycerskim rodem Strzemieńczyków (XII wiek),
mających być może swoją siedzibę w pobliżu Skałki. Wzmiankowany od roku
1313, funkcjonował jako kościół parafialny do 1787 r., gdy został rozebrany. Jego
zarys znamy z tzw. planu 'kołłątajowskiego' z 1785 r. Złożony jest ze stosunkowo
dużej, prostokątnej nawy, zamkniętej od wschodu półkolistą apsydą. Od północy
przylega niewielka, prostokątna zakrystia. Zarys ten jest typowy dla kościołów
romańskich o niedużej skali. Badania wykopaliskowe odsłoniły część
fundamentów tej świątyni, lecz nie stwierdzono jednoznacznie, czy należały one
do wczesnośredniowiecznej fazy budowli. Rekonstrukcję formy opierać więc
można jedynie na podstawie analizy planu 'kołłątajowskiego'.
Kościół św. Michała
Usytuowany na wapiennym wzgórzu zwanym 'Skałką', w południowej części
późnośredniowiecznego miasta Kazimierza. Żywoty św. Stanisława podają, iż w
tym właśnie kościele biskup poniósł śmierć męczeńską w roku 1079, a po 10
latach cudownie zrośnięte ciało przeniesiono stąd do katedry wawelskiej. Według
Jana Długosza pierwotna świątynia miała kształt rotundy i została wzniesiona na
miejscu kultu pogańskiego. Przebudowywana w XIV i XV wieku w stylu gotyckim,
z zachowaniem części dawnej rotundy (apsydy?), na co zdaje się wskazywać
nowożytna ikonografia obiektu. Kolejna, barokowa przebudowa świątyni w latach
1733-42 w poważnym stopniu zniszczyła teren, na którym mogła wznosić się
rotunda. Badania wykopaliskowe odsłoniły po południowej stronie kościoła
pozostałości świątyni gotyckiej oraz fundament prostokątnego obiektu
(romańskiego?), który uważany był za podstawę budowli rotundowej. Na
podstawie danych historycznych można przypuszczać, iż na Skałce istniała
rzeczywiście przedromańska, lub wczesnoromańska rotunda św. Michała, być
może wraz z obronnym dworem, w którym szukał schronienia biskup Stanisław
podczas konfliktu z królem Bolesławem Śmiałym.
Kościół św. Jana
Usytuowany po północnej stronie rynku miasta lokacyjnego, we wschodniej
pierzei ulicy św. Jana. Jego ukośna orientacja w stosunku do zabudowy miasta
wskazuje na wczesnośredniowieczną metrykę obiektu. Kościół wymieniony w
księgach miejskich pod 1308 r, w rejestrze świętopietrza z lat 1325-27 - jako
parafialny. Przebudowany z końcem XIII lub w początku XIV wieku,
zbarokizowany w wieku XVII (m. in. fasada), przebudowany w latach 1715-23
(apsyda wschodnia). Pierwsze badania archeologiczno-architektoniczne
przeprowadzono w roku 1906, kolejne - w roku 1962. Odsłonięto znaczne partie
murów świątyni romańskiej, złożonej z prostokątnej nawy o wymiarach 10,4x6,6
m. oraz apsydy o średnicy 3,5 m. Na fundamentach z łamanego wapienia z
niewielką ilością zaprawy posadowiono mury naziemne, oblicowane drobnymi
ciosami wapiennymi. Wejście znajdowało się najpewniej od zachodu. W
południowej ścianie nawy stwierdzono obramienia dwu wąskich okienek
romańskich. Przejście nawy w apsydę zaakcentowane jest 'gurtem' - namiastką
mocno zredukowanego prezbiterium. We wnętrzu uchwycono pierwotny (?)
poziom użytkowy ze śladami odciśniętych w zaprawie płytek ceramicznych. Dane
architektoniczne i archeologiczne pozwalają datować świątynię na pierwszą
połowę XII wieku i wiązać jej wzniesienie z działalnością warsztatu realizującego
katedrę 'Hermanowską' na Wawelu.
Kościół św. Szczepana
Usytuowany w północno-zachodniej części miasta lokacyjnego, ukośnie w
stosunku do sieci ulic. Wzmiankowany w księgach miejskich pod rokiem 1310,
następnie w spisie świętopietrza z 1325-27 r. W 1327 r. określony jako jeden z
czterech kościołów parafialnych Krakowa. Świątynia gotycka, zapewne XIVwieczna, złożona z prezbiterium i części nawowej, była przebudowana po roku
1589, gdy przeszła w posiadanie Jezuitów (do 1732). W latach 1801-1802 kościół
został wyburzony. Wykopaliska archeologiczne, przeprowadzone na placu
Szczepańskim w latach 1963-1965 nie doprowadziły do odkrycia reliktów fazy
romańskiej. Stwierdzono jedynie, iż fundamenty gotyckiego prezbiterium oraz
tęczy przecięły starsze groby, odpowiadające zapewne świątyni przedlokacyjnej.
Jej forma może być rekonstruowana czysto hipotetycznie.
Kościół Najśw. Salwatora
Usytuowany na południowo-wschodnim stoku wzgórza św. Bronisławy, u
obecnego ujścia Rudawy do Wisły. Według Jana Długosza, kościół zbudował
Piotr Włostowic ze Skrzynna. Poświęcenie miało miejsce w roku 1148. Ok. roku
1183 biskup Gedko przyłączył kościół, wraz z uposażeniem i funkcją parafialną
(m. in. prawem chrztu) do klasztoru Norbertanek na Zwierzyńcu. Po
zniszczeniach w roku 1241 zakonnice miały rezydować przy kościele Najśw.
Salwatora, gdzie pochowano w roku 1255 błogosławioną Judytę. W początku
XVII wieku miała miejsce restauracja świątyni, przeznaczonej na kościół
cmentarny. W 1622 r. dobudowano nawę oraz wieżę zachodnią z elementami
wystroju nawiązującymi do stylu gotyckiego. W roku 1933 badania
rchitektoniczne, a następnie archeologiczne, ujawniły relikty obiektów starszych
od kościoła z połowy XII wieku, z których pierwotnym, z X wieku, miałaby by
świątynia na planie krzyża greckiego z apsydą wschodnią, następnie
przebudowana na kościół rotundowy. W wieku XII powstała bazylika trójnawowa
z bocznymi aneksami i dużym oknem w prezbiterium. Nowsza seria badań
archeologicznych wykazała, iż już w pierwszej fazie, datowanej dopiero na wiek
XII, kościół stanowił trzynawową bazylikę z pseudotranseptem i apsydą
wschodnią. Długość świątyni wynosiła 28 m. Wzniesiona była techniką opus
emplectum z niewielkich ciosów wapienia. Z rozstawienia fundamentów filarów
międzynawowych można wnioskować, iż w części zachodniej wznosiła się
kwadratowa wieża, zapewne z emporą otwartą do głównej nawy kościoła. Faza
'rotundowa' nie znajduje potwierdzenia (jako samodzielna budowla), natomiast
jeszcze w XII wieku nastąpiła rozbudowa części wschodniej o wydłużone,
prostokątne prezbiterium i aneksy boczne, połączone z chórem przejściami oraz
arkadowymi biforiami. W prezbiterium, obok drobnej 'kostki' wapiennej występują
liczne ciosy piaskowca. Bazylika osiągnęła wówczas długość ponad 30 m.
Rozbudowa wiązać się mogła ze sprowadzeniem do Krakowa Norbertanów,
osadzonych jednakże w pobliskim Hebdowie. Zapewne jeszcze we wczesnym
średniowieczu kościół został 'zminiaturyzowany' i zamknięty od strony zachodniej
murem półkolistym. W świetle tych odkryć wydaje się prawdopodobne, iż zgodnie z relacją Długosza - pierwszy kościół murowany powstał w obrębie
krakowskiej rezydencji potężnego rodu Łabędziów.
Kościół św. Augustyna
Kompleks zlokalizowany u stóp wzgórza św. Bronisławy u ujścia Rudawy do
Wisły. Klasztor został założony przez Jaksę Gryfitę, najpewniej w roku 1162.
Kościół św.św. Augustyna i Jana poświęcił biskup Gedko (1166-1185). W 1225 r.
klasztor został zniszczony przez pożar, następnie w 1241 r. przez najazd tatarski.
W odbudowanym kościele pochowano w roku 1259 bł. Bronisławę. Za czasów
Długosza klasztor był drewniany, otoczony murem. Po pożarze w 1587 r.
odbudowano kościół i klasztor w pierwszej połowie XVII wieku. Kolejne
zniszczenia i restauracja po "potopie" szwedzkim. Widoczne są fragmenty murów
ceglanego kościoła XIII-wiecznego, o formie zapewne jednonawowej, z prosto
zamkniętym prezbiterium. Ściany wieńczył fryz arkadkowy. Od północy
prowadziło wejście do świątyni poprzez okazały, późnoromański portal,
wykonany z piaskowca, z zachowanymi dwiema parami kolumienek i półkolistymi
archiwoltami. W trakcie badań w roku 1874 odsłonięto dolną część portalu oraz
znaleziono ceramiczne płytki posadzkowe z ornamentem geometrycznoroślinnym. W podziemiach po zachodniej stronie kościoła występują fragmenty
murów wykonane z ciosów wapiennych, pochodzących najpewniej z XII-wiecznej
fazy zespołu klasztornego. Określenie formy pierwotnego kościoła oraz
romańskiego klasztoru wymaga dalszych badań.
Kościół Marii na Piasku
Zlokalizowany na zachodnim przedpolu Krakowa lokacyjnego - przedmieściu
Garbary. Według tradycji, świątynię ufundował Władysław Herman w 1087 r., zaś
jego dzieło kontynuował Piotr Dunin ze Skrzynna, który miał ukończyć chór
świątyni. Według Jana Długosza, kościół i klasztor Karmelitów jest fundacją
Jadwigi i Jagiełły, którzy sprowadzili zakonników z Pragi. Gotycka świątynia
została zniszczona w czasie najazdu szwedzkiego w 1655 r, odbudowana w
formie barokowej, potem kilkakrotnie restaurowana. Badań archeologicznych we
wnętrzu kościoła nie prowadzono, natomiast w jego otoczeniu stwierdzono
jedynie osadnictwo późnośredniowieczne. Forma domniemanego kościoła
romańskiego jest rekonstrukcją hipotetyczną.
Kościół św. Krzyża
Usytuowany w północno-wschodniej części miasta lokacyjnego, w pobliżu jego
fortyfikacji. Orientowany ukośnie w stosunku do siatki ulic, co sugeruje starszą
metrykę pierwotnej świątyni. Tradycja wiąże jej założenie z osobą biskupa Pełki
(1186-1207). Pierwsza wzmianka z 1244 r. dotyczy Tomasza, kapelana kościoła
św. Krzyża w Krakowie. W roku 1244 biskup krakowski Prandota przeniósł
zgromadzenie zakonu Duchaków z Prądnika do miasta, powierzając im kościół
św. Krzyża wraz z obowiązkami duszpasterskimi. W 1327 r. biskup Grot
zatwierdził granice parafii, w tym również św. Krzyża. Około roku 1300
wzniesiono gotyckie, kamienne prezbiterium, w drugiej połowie XIV wieku ceglaną nawę ze sklepieniem wspartym na środkowym słupie, następnie
powstała wieża zachodnia. Restaurację świątyni przeprowadzono w ostatnich
latach XIX wieku. Badania archeologiczne, prowadzone na zewnątrz kościoła nie
ujawniły śladów budowli romańskiej, natomiast duża liczba ciosów
piaskowcowych, użyta w oszkarpowaniu części nawowej może pochodzić z
rozbiórki tej świątyni. Jej rekonstruowana forma jest czysto hipotetyczna,
inspirowana wezwaniem św. Krzyża.
Katedra Wawelska
Katedra romańska pod wezwaniem Św. Wacława znajduje się na północnym
skraju wzgórza, na zachód od kościoła Św. Gereona, w obrębie murów katedry
gotyckiej. Była to dwuchórowa, trzynawowa, sześcioprzęsłowa bazylika filarowa
bez transeptu, o długości 57 m, szerokości 20 m, wysokości około 27 m. Miała
dwie krypty podchórowe, parę wież zachodnich wysuniętych przed nawy boczne.
Z romańskiej budowli zachowały się krypta zachodnia pod wezwaniem Św.
Leonarda (najlepiej zachowane wnętrze romańskie w Polsce), o sklepieniu
wspartym na 8 kolumnach, z absydą ołtarzową, dolna część wieży południowej,
zwanej Wikaryjską lub Srebrnych Dzwonów, przyziemie wieży północnej,
fragmenty absydy oraz południowo wschodniej wieży schodowej. Budowę
zaczęto być może już za czasów Bolesława Śmiałego, po roku 1058.
Kontynuował ją Władysław Herman w latach 1079-1102 i jego następca Bolesław
Krzywousty w latach 1102-1138. Świątynię konsekrowano dopiero w 1142 roku,
lecz już w 1118 roku dokonano pochówku biskupa Maurusa w krypcie pod
chórem zachodnim.
Kościół św. Idziego
Usytuowany u podnóża Wawelu, w zachodniej pierzei ul. Grodzkiej. Zachowany
w formie gotyckiej z wieku XIV. Powstanie świątyni wiąże się z osobami
Władysława Hermana i żony Judyty, którzy w 1087 roku wysłali poselstwo do
opactwa w Este. Gilles w Prowansji, by uprosić potomstwo. Rezultatem tegoż
poselstwa były cudowne narodziny syna Bolesława (Krzywoustego), co z kolei
stało się przyczyną ufundowania kościoła w Krakowie. Pierwsze wzmianki
źródłowe o nim pochodzą z lat 1310 i 1316 i dotyczą zamiany, dokonanej przez
Władysława Łokietka, który oddał świątynię Toporczykom w zamian za kościół
św. Andrzeja, przy którym osadził konwent Klarysek ze Skały. Można
przypuszczać, że powstały na przełomie XI i XII wieku kościół św. Idziego był
dziełem warsztatu wznoszącego w tym czasie katedrę romańską na Wawelu.
Dotychczasowe badania archeologiczne oraz architektoniczne nie ujawniły
śladów świątyni przedgotyckiej.Popozycja rekonstrukcji jest czysto hipotetyczna.
Kościół św. Marcina
Zlokalizowany przy południowym odcinku ul. Grodzkiej, w sąsiedztwie klasztoru
Sióstr Klarysek. Jan Długosz podaje w 'Księdze uposażeń' (Liber beneficiorum),
iż kościół ten został założony przez rody rycerskie Gryfitów i Ostojów. Pierwsza o
nim wzmianka znajduje się w Rejestrze Świętopietrza z lat 1325-27, co może
sugerować romańską metrykę świątyni. Potwierdzają to znaleziska
archeologiczne. W krypcie pod prezbiterium kościoła barokowego natrafiono na
poziom posadzki wykonanej z zaprawy wapiennej oraz fragmenty XIII-wiecznych,
ceramicznych płytek posadzkowych. Świątynia gotycka (a zapewne i romańska)
była przesunięta nieco bardziej ku północnemu zachodowi w stosunku do
istniejącego kościoła barokowego. Nie odnaleziono dotąd odcinków murów
pierwotnej świątyni. Jej rekonstrukcja jest czysto hipotetyczna.
Kościół św. Marii Magdaleny
Zlokalizowany w rejonie domniemanego placu targowego pośrodku krakowskiego
podgrodzia - Okołu, na północny zachód od kościoła św. Andrzeja. Wymieniony
po raz pierwszy w Rejestrze Świętopietrza z lat 1425-27. W 1401 roku
przekazany przez biskupa Piotra Wysza Uniwersytetowi Krakowskiemu.
Zbarokizowany w pierwszej połowie XVII w., funkcjonował do roku 1811, kiedy to
został rozebrany. Zarysy budowli znane są z ikonografii, planów oraz badań
wykopaliskowych. Te ostatnie ujawniły znaczne fragmenty murów kwadratowego
prezbiterium oraz prostokątnej nawy. Na fundamencie, wykonanym z łamanego
wapienia, głębokim na 80-90 cm wznosiły się mury budowane techniką opus
emplectum, licowane niewielkimi ciosami wapienia. Przy południowo-zachodnim
narożniku nawy stwierdzono fundament ukośnej szkarpy, zaś w prezbiterium
odsłonięto część ołtarza o ceglanej mensie. Wymiary zewnętrzne prezbiterium
wynosiły około 5x5 m., nawy około 8x9 m. We wnętrzu świątyni odsłonięto trzy
poziomy użytkowe, z których najstarszy, XIII-wieczny, zachował się w postaci
warstwy zaprawy z odciśniętymi negatywami ceramicznych płytek
posadzkowych, które zostały przeniesione do dwu kolejnych poziomów:
gotyckiego (z XIV wieku) oraz barokowego (z 1648 r.) Łącznie znaleziono ponad
500 płytek, w większości ornamentowanych, o motywach roślinnych i
geometrycznych, występujących między innymi na posadzce Katedry Wawelskiej
z roku 1250. Charakter posadzki, diagonalne oszkarpowanie nawy oraz ceglana
konstrukcja ołtarza, pozwalają, obok analizy zabytków archeologicznych,
datować kościół św. Marii Magdaleny na ok. połowę wieku XIII.
Kościół św. Andrzeja
Zlokalizowany przy ul. Grodzkiej, w centralnym punkcie dawnego podgrodzia
krakowskiego, zwanego Okołem. Ufundowany prawdopodobnie przez
najwybitniejszego przedstawiciela rodu Toporczyków - Sieciecha, palatyna w
czasach Władysława Hermana. Ustanowiono przy nim zgromadzenie kanonickie
złożone z czterech kanoników i prepozyta. Być może udział w utworzeniu
kolegiaty miał biskup krakowski Lambert, którego pontyfikat przypadał na lata
1082-1101. Później kolegiata została oddana pod nadzór klasztoru
Benedyktynów w Sieciechowie, a następnie w roku 1316 przeniesiona do
kościoła św. Idziego w związku ze sprowadzeniem przez Łokietka zgromadzenia
Sióstr Klarysek ze Skały. Znaczne walory obronne świątyni podkreśla fakt
dwukrotnej (?) inkastelacji przez Konrada Mazowieckiego (1235, 1243) oraz
skuteczna obrona w czasie najazdu tatarskiego w roku 1241. Kościół zachowany
jest do dziś w swym kształcie romańskim, z niewielkimi zmianami dokonanymi w
okresie gotyku oraz zbarokizowanym około roku 1700 wnętrzem. Posiada
wymiary 22 x ponad 14 m., wysokość wież - ok. 25 m. Mury, wznoszone techniką
opus emplectum licowane są niewielkimi ciosami wapienia. W dolnej części ścian
wątek urozmaicają poziome warstwy ciosów piaskowcowych. Narożniki, lizeny,
fryz arkadkowy, obramienia okien i detale wykonano z szarozielonego piaskowca.
Bryłę świątyni tworzą: prostokątne prezbiterium, zamknięte od wschodu półkolistą
apsydą, tzw. pseudotransept (nie wykraczający poza linię naw bocznych
świątyni), krótka, jednoprzęsłowa część nawowa oraz tzw. westwerk, tj. dwie
wieże zachodnie, przechodzące na wysokości dachu z zarysu kwadratowego w
ośmioboczny. Pomiędzy wieżami znajdowała się empora, otwarta arkadą do
nawy głównej, ponad nią - pomieszczenie z oknem - triforium, skierowanym ku
zachodowi. We wnętrzu transept i nawy boczne oddzielone były od nawy głównej
arkadami wspartymi na pojedynczych krzyżowych filarach. Powyżej mogły
znajdować się empory boczne. W trakcie badań archeologiczno architektonicznych odsłonięto ślady dwu niewielkich apsyd, umieszczonych na
linii wschodniej ściany transeptu. Podczas prac konserwatorskich ujawniono w
południowo - wschodniej części kościoła fragmenty polichromii romańskiej.
Większość badaczy wyrażała opinię o dwuetapowym procesie budowy kościoła.
Początkowo miałby on postać jednonawową (bezwieżową?) z prezbiterium i
apsydą 'główną', następnie, po przebudowie - krótkiej bazyliki transeptowej z
apsydami bocznymi i parą wież zachodnich. Jednakże, poza rezygnacją (w
górnej partii murów) z dwubarwnego wątku z ciosów wapienia i piaskowca
architektura kościoła nie wykazuje wyraźniejszych śladów przebudowy. Został on
zrealizowany, najpewniej w całości na przełomie XI i XII wieku, następnie mógł
być modernizowany (pomieszczenie międzywieżowe z triforium). We wczesnym
średniowieczu stanowił dominantę architektoniczną Okołu i doskonałą ostoję dla
ludności podgrodzia w razie zagrożenia wrogim najazdem.
Kościół Wszystkich Świętych
Usytuowany na północnym przedpolu Okołu, pomiędzy klasztorami
franciszkańskim i dominikańskim, przy zachodniej pierzei ulicy Grodzkiej.
Ufundowany przypuszczalnie przez rycerza Jakuba Bobolę z rodu Leliwitów. Po
raz pierwszy wymieniony w Spisie Cudów św. Stanisława. Wzmianka (z roku
1278), mówiąca o tamtejszym proboszczu Arnoldzie wskazuje, iż kościół pełnił
ówcześnie funkcje parafialne. W 1305 roku został najpewniej zniszczony przez
wielki pożar, przebudowano go na świątynię gotycką. Duszpasterską
działalnością obejmował południowa części miasta oraz dawnego Okołu do lat
30-stych XIX wieku, kiedy to został rozebrany. Wykopaliska archeologiczne,
prowadzone w rejonie prezbiterium oraz nawy kościoła nie doprowadziły do
odsłonięcia murów romańskich jednakże stwierdzono dużą ilość drobnych ciosów
wapienia wykorzystanych wtórnie w murach świątyni gotyckiej. Ponadto
znaleziono fragmenty XIII-wiecznych, zdobionych, ceramicznych płytek
posadzkowych. Świadczy to o istnieniu murowanego kościoła już w okresie
wczesnego średniowiecza. Mógł on zostać wzniesiony przez muratorów
romańskiej katedry (tzw. Hermanowskiej). Rekonstrukcja formy jest czysto
hipotetyczna.
Kościół św. Piotra Apostoła
Wznosił się w północnej części podgrodzia - Okołu, przy głównym szlaku
wiodącym ul. Grodzką. Znany z zapisów w księgach miejskich przy 1325 roku
oraz późniejszych źródeł, m. in. XVIII-wiecznych planów miasta. Jako świątynia
funkcjonował do 1791 r., kiedy to został przebudowany na dom mieszkalny.
Składał się zapewne z prezbiterium oraz nawy o niewielkich rozmiarach.
Wczesna o nim wzmianka, 'starożytne' wezwanie oraz usytuowanie w pobliżu
północnej bramy Okołu pozwalają przypuszczać, iż kościół ten powstał już w
okresie wczesnego średniowiecza. Dotąd nie przeprowadzono badań
archeologiczno - architektonicznych obiektu. Rekonstrukcja bryły świątyni jest
czysto hipotetyczna.
Kościół św. Gereona
Budowlę odkryli w latach 1914-1921 Zygmunt Hendel i Adolf Szyszko-Bohusz.
Badania prowadzone są do dziś. Jest bazyliką trójnawową z transeptem i
prezbiterium zamkniętym od wschodu absydą. W ramionach transeptu
umieszczono absydy z ołtarzami bocznymi oraz empory wsparte na kolumnach z
kapitelami zdobionymi romańską plecionką. W północnym ramieniu transeptu
znajduje się grobowiec zaznaczony kamienną płytą w poziomie posadzki. Pod
prezbiterium zachowała się częściowo krypta, której sklepienie wspierało się na
czterech kolumnach. Trzon jednej z zachowanych kolumn zdobiony jest
plecionką. Budowla do niedawna była uznawana za pierwszą romańską katedrę
na Wawelu. Przypisywano jej znane z przekazu Jana Długosza wezwanie Św.
Gereona, zmienione na Św. Marii Egipcjanki w XIII wieku. Kościół ten, położony
w bezpośrednim sąsiedztwie rezydencji władcy, kilkakrotnie przebudowany,
służył zapewne jako świątynia pałacowa do początku XVI wieku.
Kościół św. Benedykta
Usytuowany na wyniosłym wzgórzu wapiennym zwanym 'Lasota', stanowiącym
część większego masywu Krzemionek krakowskich. Wzmiankowany w źródłach
począwszy od 1254 r., gdy 'góra św. Benedykta' należała do uposażenia
klasztoru sióstr Norbertanek na Zwierzyńcu. Przebudowany w wieku XIV,
restaurowany w 1598 r. Do naszych czasów zachowany w postaci niewielkiej
świątyni, złożonej z prostokątnego prezbiterium i nieregularnej, lekko
trapezowatej w zarysie nawy. Badania archeologiczno - architektoniczne
wykazały, iż ceglane ściany świątyni gotyckiej spoczywają na murach
romańskich, wykonanych z niewielkich ciosów wapienia i tworzących zarys
podobny do kościoła istniejącego. Tę fazę świątyni wydatowano na wiek XII. Nie
była ona jednak najstarszą, gdyż okazało się, iż poniżaj zalegają relikty rotundy
jednoapsydowej o murach wykonanych z płaskich płyt piaskowca, spojonych
zaprawą gipsową, podobnie jak część najstarszych, przedromańskich budowli na
Wawelu. Nawa rotundy posiadała średnicę wnętrza 6,2 m., zaś podkowiasta
apsyda 3,2 m. W północnej części nawy stwierdzono pierwotną posadzkę,
wykonaną z zaprawy gipsowej, zalegającą niemal bezpośrednio na powierzchni
skały. Na zachód od świątyni ujawniono nikłe resztki dwu równoległych murów,
biegnących po osi wschód -zachód, wykonanych również z piaskowca. Zostały
one zinterpretowane jako pozostałości podłużnego budynku pałacowego,
połączonego ze świątynią. Na podstawie techniki budowy murów rotundę, wraz z
domniemanym palatium, wydatowano na drugą połowę X lub początek XI wieku.
Download