Aruba, Bonaire i Curaçao

advertisement
FOT. BONPHOTOBONAIRE.COM/LORENZO MITTIGA
Dalekie Podróże 27
FOT. ARUBA TOURISM AUTHORITY
26 Dalekie Podróże
zz Kaplica Alto Vista koło Noord na Arubie
zz Proste domki na plaży na Bonaire
Niderlandzkie trojaczki
Aruba, Bonaire i Curaçao
ALLINCLUSIVE • wiosna 2015
FOT. CURACAO TOURIST BOARD
zz Idylliczna zatoka Piscadera na Curaçao
FOT. BONPHOTOBONAIRE.COM/ZSUZSANNA PUSZTAI
zz Bonaire to prawdziwy raj dla nurków
wiosna 2015 • ALLINCLUSIVE
28 Dalekie Podróże
Dalekie Podróże 29
<< Holendrom udało się wiele – sery, piłkarze, tulipany, rowery,
drewniane chodaki czy malarze, którzy zdaniem filozofa z filmu
„Rejs” malowali ludzi starych i pokurczonych. Najbardziej zaskakujące
jest jednak to, jak tak mały przecież kraj skolonizował w ubiegłych
wiekach tyle dalekich lądów. Wśród nich znalazł się słynny tercet
z Karaibów: Aruba, Bonaire i Curaçao, czyli w skrócie wyspy ABC. >>
FOT. ARUBA TOURISM AUTHORITY
BARTEK JANKOWSKI
zz Palm Beach niedaleko Oranjestad przyciąga rzesze turystów
FOT. ARUBA TOURISM AUTHORITY
zz Drzewo fofoti na pięknej arubijskiej plaży Eagle koło Oranjestad
N
a mapach i zdjęciach
satelitarnych łatwo je
przeoczyć. Wyglądają zaledwie jak okruszki zmiecione
z północnej części ogromnego
stołu Ameryki Południowej.
Przez stulecia nie przykuwały takiej uwagi, jak sąsiednie
wyspy archipelagów Wielkich
i Małych Antyli. Nawet huragany grasujące wszędzie dookoła w miesiącach letnich
przybywają tu niezmiernie
FOT. ARUBA TOURISM AUTHORITY
rzadko. Jak na trojaczki przy- zz Wybrzeże w okolicy stolicy Aruby wypełniają kompleksy hotelowe
stało, wszystkie wyspy są zewnętrznie bardzo do siebie Powyższy opis nie brzmi raczej zachę- pularności. Gdy jej włodarze zorientopodobne. Każda z nich to ra- cająco, przynajmniej dla niektórych wali się, iż suchy klimat, bezchmurne
czej płaski i surowy skrawek osób. Przyjrzyjmy się jednak bliżej temu niebo i pocztówkowe pejzaże mogą
lądu, wystający z Morza Kara- wyjątkowemu karaibskiemu regiono- stać się źródłem dochodu lepszym naibskiego. Porastają je głównie wi i sprawdźmy, co naprawdę chowa wet niż dominujący tutaj przez dziekolczaste krzewy, kaktusy, alo- się w nim pod pozorami niegościnnej sięciolecia przemysł rafineryjny, dali
inwestorom z branży turystycznej zbyt
esy i inne sukulenty, a jedynie krainy.
dużą swobodę w zagospodarowywaniu
gdzieniegdzie trafić można
najatrakcyjniejszych fragmentów lądu.
na skupione w małych grup- OŚLEPIAJĄCA
W latach 70. i 80. XX w., kiedy zbudokach palmy albo samotne BLASKIEM ARUBA
i niemiłosiernie powyginane Nie będę krył, że w moim osobistym wano najwięcej hoteli i apartamentowprzez wiatr drzewa divi-divi rankingu wysp ABC Aruba zajmuje ców, piękne dotąd wybrzeże na północ
(Caesalpinia coriaria – brezylki ostatnie miejsce. Paradoksalnie padła od stolicy – Oranjestad, gdzie śnieżnoona ofiarą swojej własnej urody i po- biały piasek kontrastował z akwamagarbarskie).
ALLINCLUSIVE • wiosna 2015
FOT. ARUBA TOURISM AUTHORITY
zz Latarnia morska Kalifornia z 1916 r.
ryną Morza Karaibskiego, upstrzono mnóstwem gmachów niepasujących do naturalnego otoczenia. Teraz
pozostaje nam sobie jedynie wyobrażać,
jak cudowne musiały być wcześniej plaże Palm Beach, Manchebo, Eagle bądź
Malmok. Nie jest tu na pewno aż tak
źle, jak np. w meksykańskim Cancún,
ale w porównaniu z Curaçao i Bonaire
Aruba wygląda niczym Las Vegas. Może
dlatego wśród niemal miliona turystów,
którzy co roku spędzają na niej wakacje (przy 110 tys. stałych mieszkańców),
znaczną część stanowią miłośnicy tu-
FOT. ARUBA TOURISM AUTHORITY
zz Niespotykane na Bonaire i Curaçao piaszczyste wydmy na Arubie
tejszych kasyn i goście weselni przybywający na jeden z kilkuset ślubów.
Z pewnością na każdym z nich młoda
para tańczy leniwie przy dźwiękach
Kokomo – przeboju grupy The Beach
Boys z 1988 r. Piosenka ta rozpoczyna
się przecież właśnie od słowa „Aruba”.
Ta ostatnia pozycja w moim rankingu to jednak nadal miejsce na podium.
Otóż – na szczęście – wyspa ma drugie,
nieskomercjalizowane oblicze, pozwalające odpocząć od masowej turystyki. Za popularną wśród mieszkańców
plażą Arashi znajdziemy górującą nad
okolicą 30-metrową latarnię morską
Kalifornia. Tu zaczyna się dzikie wybrzeże Aruby. Ostatnim łagodnym elementem krajobrazu są rozciągające się
niedaleko płaskie piaszczyste wydmy,
niespotykane na Curaçao i Bonaire.
Dalej widać już tylko surowe skały wapienne i wulkaniczne, smagane silnym
wiatrem i falami. Te ostatnie, swoim
żmudnym i nieustającym naporem
wyżłobiły długie fotogeniczne zatoczki
Andicuri, Daimari, Prins (Boca Prins)
czy Dos Playa, zwieńczone kameralnymi plażami zachęcającymi do chwili 
wiosna 2015 • ALLINCLUSIVE
30 Dalekie Podróże
Dalekie Podróże 31
FOT. BONPHOTOBONAIRE.COM/LORENZO MITTIGA
FOT. ARUBA TOURISM AUTHORITY
zz Przewodnik z grupą dzieci w arubijskim Parku Narodowym Arikok
odpoczynku. Morze bywa w tym rejonie wzburzone i zdradliwe, więc kąpiel
jest niewskazana, a czasem nawet zabroniona. Centralny punkt tej części
wyspy stanowi utworzony oficjalnie
w 2000 r. Park Narodowy Arikok, obejmujący niemal 20 proc. jej powierzchni
(34 km²). W jego granicach znajdują
się 2 najwyższe wzniesienia tego lądu:
Jamanota (188 m n.p.m.) i Arikok
(176 m n.p.m.). W jaskini Fontein obej-
rzymy intrygujące piktogramy wykonane na ścianach i suficie przez rdzennych
wyspiarzy – Arawaków. Ponoć nazwa „Aruba” pochodzi z ich języka od
słów ora („muszla”) i oubao („wyspa”).
Wśród barwnych stalaktytów i stalagmitów o fantazyjnych kształtach żyje
liczna grupa nietoperzy. W większej
grocie Guadirikiri (Quadirikiri) udostępniono zwiedzającym jedną z dwóch
dużych izb rozświetlanych teatralnie
przez słońce przedostające się przez
otwory w suficie. Posiadacze samochodu terenowego albo wytrawni piechu-
FOT. ARUBA TOURISM AUTHORITY
FOT. ARUBA TOURISM AUTHORITY
zz Piktogramy rdzennego ludu Arawaków
rzy mogą dostać się do odosobnionego
naturalnego basenu z wodą morską
Conchi, powstałego w owalnym zagłębieniu w skałach wulkanicznych.
Po opuszczeniu parku podążamy dalej
wzdłuż nawietrznej strony wyspy i docieramy do jej południowo-wschodniego
zz Muzeum archeologiczne w Oranjestad
ALLINCLUSIVE • wiosna 2015
krańca ze słynną wśród kitesurferów
zatoką Boca Grandi. Ich kolorowe deski i latawce w zestawieniu z białym
piaskiem i turkusowym morzem tworzą hipnotyzujący widok. Zaczynamy
powoli wracać do cywilizacji.
Jedziemy na północ w kierunku
35-tysięcznego Oranjestad. Tuż za
południowym końcem Aruby natrafiamy na Baby Beach i Rodger’s
Beach, dwie wolne od tłumów
plaże, niewiele ustępujące urodą tym
z północnego zachodu. Ich jed y n y m m a n ka m e n t e m j e s t r o z poczynający się raptem kilkaset metrów dalej teren przemysłowy,
zdominowany przez istniejącą już od
lat 20. XX w. rafinerię ropy naftowej.
Choć działa na pół gwizdka, kominy sterczą – niestety – w całej swej
okazałości. Nadbrzeżną szosą dostajemy się do zatoki Spanish Lagoon,
k t ó r a z l o t u p t a ka w y g l ą d a j a k
tulipan. Na jego kielich składają
się chronione mokradła porośnięte mangrowcami. W okolicy obejrzeć można ruiny starej przetwórni złota
Balashi.
Wody wokół wyspy zostały zbyt wyjałowione, aby zaciekawiły miłośników życia morskiego. Posiadają jednak
coś, co i tak przyciąga nurków – liczne
wraki. Najbardziej znany wśród nich
zz Skaliste wybrzeże na Bonaire podmywane przez morskie fale
to zatopiony w 1940 r. niemiecki frachtowiec Antilla, jeden z największych
na Karaibach, spoczywający niedaleko
od brzegu.
SOLNE ALPY
I PODWODNE
PASTWISKA BONAIRE
Mimo iż wśród naszych trojaczków
Bonaire jest drugie w kolejności alfabetycznej i drugie co do wielkości, grało zawsze trzecie skrzypce
w tym tercecie i pełniło jedynie funkcję tła dla swoich dwóch sąsiadek.
Przez dziesięciolecia za najcenniejsze
jego dobro uważano sól pozyskiwa-
ną z morza w rozległych basenach
w południowej jego części. Przemysł
rafineryjny pojawił się tu późno
i na bardzo małą skalę, więc profity
z tego tytułu były i nadal są skromne.
Spowolniło to rozwój wyspy, za czego najlepszy przykład może posłużyć Kralendijk, zwany szumnie stolicą, a zamieszkany na stałe przez
niewiele ponad 10 tys. ludzi. Tę
dość rozległą miejscowość tworzą
niemal wyłącznie co najwyżej jednop i ę t r o w e d o m y, w i ę c p r z y p o m i na raczej sporą wieś. Jeszcze lepiej
wspomniane zahamowanie widać
w 2-tysięcznym Rincon, drugim 
FOT. TOURISM CORPORATION BONAIRE/FOTOSEEKER.COM
zz Kopce soli morskiej na Bonaire
wiosna 2015 • ALLINCLUSIVE
32 Dalekie Podróże
Dalekie Podróże 33
FOT. TOURISM CORPORATION BONAIRE
zz Dziewiczą przyrodę Bonaire można podziwiać także z kajaków
ośrodku Bonaire, po którego ulicach
chadzają przez nikogo nie niepokojone
kozy i dzikie osły.
Prowincjonalność stanowi jednak
wielki atut tego skrawka lądu. Sprawia
ona, że życie toczy się na nim tak leniwie, jak poruszają się prażące się
w słońcu legwany. Pierwszoplanową
rolę w tym świecie od kilkunastu już
lat odgrywa turystyka, a w zasadzie niszowa jej gałąź, nazywana przeze mnie
ichtioturystyką. Warunki są do niej
idealne: doskonała widoczność w niezmąconej wodzie, ok. 300 gatunków
ryb i ponad 100 rodzajów koralowców.
Co prawda, huragan Omar zniszczył
w październiku 2008 r. kolonie polipów
rosnących najbliżej powierzchni morza, ale trzeba mieć nadzieję, że powoli się one odnowią. Pomoże w tym
na pewno fakt, że okolice Bonaire
objęto ochroną parku morskiego. Nie
wolno wykonywać na jego obszarze
żadnej działalności szkodliwej dla
środowiska. Wszystko zaczęło się od
Amerykanina, kapitana Dona Stewarta
(zmarłego, niestety, w wieku 89 lat
28 maja 2014 r.), który oczarowany
bogactwem życia podwodnego wokół wyspy osiadł na niej i założył bazę
nurkową. Wraz z innymi miłośnikami
natury utworzył w 1979 r. Morski Park
Narodowy Bonaire (Bonaire National
Marine Park). Wszyscy odwiedzają-
zz Sanktuarium flamingów karmazynowych na południowym końcu Bonaire
FOT. TOURISM CORPORATION BONAIRE/FOTOSEEKER.COM
ALLINCLUSIVE • wiosna 2015
FOT. TOURISM CORPORATION BONAIRE
cy go przybysze: czy to nurkowie, czy
pływający z samą maską i fajką, muszą wykupić roczny bilet wstępu. Ma
on postać plastikowej plakietki, którą
trzeba posiadać zawsze ze sobą w wodzie. Nie poruszamy się tutaj szlakami
jak w parkach lądowych, ale podążamy
wzdłuż całego zachodniego wybrzeża Bonaire i wokół jej satelity – okrągłego Klein Bonaire – i zwiedzamy
po kolei blisko 90 oznaczonych żółtymi kamieniami i bojami punktów
do nurkowania i snorkelingu. Warto
wypożyczyć w tym celu auto, najlepiej
z napędem na 4 koła, aby móc dotrzeć
do wszystkich ciekawych miejsc. Pojazd
taki będzie potrzebny np. w Parku
Narodowym Washington Slaagbai
(Washington Slaagbai National Park,
Parke Nashonal Washington Slagbaai
w języku papiamento), obejmującym
prawie całą północną część wyspy. Jego
teren przemierza się powoli wyboistymi drogami gruntowymi, ale trudy tej
trasy rekompensują wspaniałe, odludne zakątki. Boka Slagbaai z odrestaurowanymi zabudowaniami starego
portu czy plaże Boka Bartol, Funchi
i Wayaka z bardzo dobrymi warunkami
do snorkelingu pozostawiają w pamięci miłe wspomnienia. Do tego dodajmy
jeszcze towarzystwo wszędobylskich
flamingów i pelikanów, leniwie przypatrujących się samotnym turystom.
Łatwiej dostępne jest położone
na wschód od Kralendijk owalne półjezioro Lac Cai. Jasny błękit jego wód
niemal oślepia, choć najwyraźniej
nie przeszkadza to ani licznym wind-
zz Cuda podwodnego świata Bonaire
surferom doskonalącym tu swoje
umiejętności, ani nagim gościom otoczonego wysokim parkanem hotelu dla
naturystów. Bez zamoczenia się wyżej
niż do brzucha dojdziemy aż do mierzei, za którą faluje wzburzone morze.
Oprócz nas, windsurferów w głębi
akwenu i nudystów za płotem nie ma
FOT. BONPHOTOBONAIRE.COM/LORENZO MITTIGA
zz Windsurferzy szczególnie cenią sobie wody półjeziora Lac Cai
nikogo, mimo iż w porcie stoi akurat
kolos wycieczkowy z paroma tysiącami pasażerów. Statki takie przybijają
do nabrzeża w stolicy od kilku do kilkunastu razy w miesiącu, w zależności
od sezonu, ale odnieść można wrażenie, że większość uczestników rejsu
preferuje rozrywki na pokładzie. Ci,
którzy schodzą na ląd, robią obchód
Kralendijk. Mijają niewielki Fort Oranje
z XVII w., przyglądają się muralom
na supermarkecie Cultimara, przedstawiającym mieszkańców wyspy – tych
zwykłych i tych znanych jak kapitan
Don Stewart. Inni jadą wprost na plażę przy Eden Beach Resort, który 
wiosna 2015 • ALLINCLUSIVE
34 Dalekie Podróże
Dalekie Podróże 35
gdzie nad brzegiem morza stoją maleńkie murowane chatki. Nocowali w nich
kiedyś niewolnicy pracujący przy produkcji soli. Po drugiej stronie ulicy wyrastają kilkunastometrowej
wysokości kopce solnych kryształów
szykowanych do załadunku. Swoim
śnieżnobiałym kolorem i szpiczastymi kształtami przywodzą na myśl
zimowe szczyty gór. Nieco dalej leży
Pekelmeer (Sanktuarium Flamingów
Pekelmeer) – rozległy podmokły obszar,
zamieszkiwany przez tysiące różowych
flamingów, mniej – niestety – chętnych
do pozowania do zdjęć niż te z północy
wyspy.
FOT. CURACAO TOURIST BOARD
zz Na północy Curaçao znajduje się wiele niezmiernie urokliwych plaż
żyje częściowo z takich kilkugodzinnych gości, pragnących popływać chociaż przez chwilę wśród tutejszych koralowców i ryb. Bardziej aktywni turyści
wynajętymi autami starają się objechać
Bonaire w czasie postoju statku w porcie. Zmierzają do miejsc najbardziej znanych, np. na południowy kraniec lądu,
FOT. CURACAO TOURIST BOARD/FOTOSEEKER.COM
KOSMICZNE AMBICJE
CURAÇAO
Położenie Curaçao między Arubą
i Bonaire doskonale oddaje jej charakter.
Stanowi ona złoty środek zaspokajający
potrzeby tych osób, które pragną skosztować po trochu wszystkiego, co oferują
karaibskie terytoria zależne Holandii.
Centralna część lądu ma w sobie
nieco komercyjnego arubijskiego blichtru – znajdziemy w niej kilka kasyn,
duże hotele niedaleko portu i lotniska
oraz sklepy wolnocłowe, obsługujące tysiące pasażerów schodzących z pokładów ogromnych statków wycieczkowych. Parę lat temu rozpoczęła się
kariera Curaçao w show-biznesie, przynajmniej tym europejskim. Już dwukrotnie leżący w pobliżu Willemstad
Hotel Avila gościł uczestników programu Deutschland sucht den Superstar
(polskim odpowiednikiem był program Idol) z nieśmiertelnym Dieterem
Bohlenem z duetu Modern Talking
w roli członka jury. Sięgnąć gwiazd
chce również firma SpaceXC (XCOR
Space Expeditions), która na ten rok
zaplanowała uruchomienie turystycznych lotów na orbitę Ziemi pojazdami kosmicznymi startującymi z okolic
Międzynarodowego Portu Lotniczego
Curaçao. Może będzie to konkurencja dla kosmodromu w Gujanie
Francuskiej…
Z centrum kontrastuje północny rejon wyspy. Zdecydowanie bardziej przypomina on sielankę rodem z Bonaire.
Upodobali go sobie nurkowie i miłośnicy spokoju, przyciągani przez zacisz-
ne zatoczki wyżłobione w skalistych
klifach i tak czystą wodę, że od samego brzegu widać w niej setki ryb i innych stworzeń morskich. Plaże Lagun,
Po r t o M a r i , D a a i b o o i l u b S a n t a
Cruz, mimo iż otoczone skałami
i pozbawione tak bardzo oczekiwanych
na Karaibach palm, obdarzone są magnetyzującym urokiem, jakim emanuje
tu morze przybierające niesamowicie
soczysty, wręcz hipnotyzujący kolor. Za
prawdziwą gwiazdę wśród nich uchodzi
Grote Knip. Łagodny łuk lądu, wyjątkowo błękitne fale, biały piasek i zieleń pobliskich wzgórz
składają się na ten niezapomniany krajobraz. W okolicach Lagun
i Santa Cruz warto wypożyczyć kajak
i popłynąć wzdłuż klifowego wybrzeża.
W jego koronkowych ścianach kryje
się np. maleńka, dwuosobowa piasz-
FOT. CURACAO TOURIST BOARD/FOTOSEEKER.COM
zz Florę Curaçao tworzą m.in. różnej formy kaktusy i drzewa divi-divi
wającego na niewielkiej głęboko ś c i w r a k u k u t r a , n a k t ó r y m
rozrasta się koralowe miasto, albo scho-
FOT. CURACAO TOURIST BOARD/FOTOSEEKER.COM
zz Curaçao jest modne wśród miłośników nurkowania i snorkelingu
czysta łacha, nie bez powodu zwana
Lover’s Beach (Plażą Kochanków).
Osoby spragnione mocnych wraż e ń p o w i n n y p o s z u ka ć s p o c z y-
wanego pod powierzchnią wody wejścia
do jaskini. Jeśli odważą się tam wpłynąć, ujrzą jedyną w swoim rodzaju grę
promieni słońca.
Wschodnia, nawietrzna strona
Curaçao, podobnie, jak na Arubie, jest
frontem walki między lądem i morzem.
Nieprzypadkowo jedną z tutejszych
zatok nazwano Boka Pistol. Wbijające
się w wąską szczelinę skalną fale wystrzeliwują na wysokość kilku, a nawet
kilkunastu metrów, przybierając różnorakie spektakularne kształty. Miejsce
to należy do Parku Narodowego Shete
Boka (Shete Boka National Park, Parke
Nashonal Shete Boka w języku papiamento), którego księżycowy krajobraz
wypełnia jeszcze parę innych tego typu
zakątków. W Boka Wandomi dwie
platformy obserwacyjne pozwalają
podziwiać ogromne masy wody, które
przedostają się do zatoki przez wąski
przesmyk oraz pod naturalnym kamiennym mostem. W Boka Tabla erozja brzegu stworzyła jaskinię, dostępną do zwiedzania przy sprzyjających
warunkach. W pozostałych rejonach
wybrzeża chroni się strefy wylęgu żółwi morskich. Podobne atrakcje czekają na nas w Watamula Natural Park,
do którego prowadzi kręta droga 
zz Platforma widokowa w Boka Tabla
ALLINCLUSIVE • wiosna 2015
wiosna 2015 • ALLINCLUSIVE
36 Dalekie Podróże
Dalekie Podróże 37
FOT. WIKIMEDIA COMMONS/JERRYE AND ROY KLOTZ MD
zz Christoffelpark można zwiedzać autem, na koniu, rowerze lub pieszo
g r u n t o w a r o z p o c z y n a j ą c a s i ę atrakcję stanowi Christoffelberg (Sintw Westpunt. Na jej końcu docieramy -Christoffelberg), będący najwyższym
do północnego krańca wyspy, wyście- szczytem wysp ABC (372 m n.p.m.).
Tym, co wyróżnia Curaçao na tle
lonego chropowatym podłożem skalnym. Na tym nieprzyjaznym terenie Aruby i Bonaire, jest liczba zabytków
przetrwało samotne drzewo divi-divi. związanych głównie z obecnością
W swojej karłowatości przypomina Holendrów. Przywodzące na myśl
nieco japońskie bonsai. Kawałek da- Amsterdam, Lubekę bądź Gdańsk histolej powstała wielka studnia z dnem ryczne centrum i port w 150-tysięcznym
zalewanym przez wzburzone fale Willemstad wpisano w 1997 r. na Listę
wdzierające się do niej jakąś tajną dro- Światowego Dziedzictwa Ludzkości
gą. Kilkanaście kilometrów stąd leży UNESCO. Warto poświęcić choć pół
Christoffelpark. Podobnie jak obszary dnia, żeby przejść się między pochochronione na sąsiednich terytoriach dzącymi nawet z XVII w. kolorowymi
zależnych Holandii, także i ten zajmuje budynkami dzielnic Punda i Otrobanda
pokaźny fragment lądu. Jego główną (Otrabanda). Łączy je kolejny symzz Okręt żaglowy przy kolorowym nabrzeżu Handelskade w Willemstad
bol miasta – ruchomy most pontonowy Królowej Emmy. Spotkań z historią dostarcza nie tylko stolica. Podczas
przemierzania Curaçao napotkamy
dziesiątki dworków, zwanych landhuis,
należących niegdyś do holenderskich
kolonizatorów. Jeśli są odrestaurowane, mają najczęściej ulubiony przez
Holendrów kolor pomarańczowy. Dziś
służą jako restauracje, niewielkie hotele albo po prostu lokale mieszkalne.
W kilku większych, takich jak Landhuis
Groot Santa Martha, urządzono muzea. Odczuć w nim można, że w XVIII
i XIX w. te rezydencje były sercem
prawdziwej potęgi ekonomicznej, powstałej – niestety – na barkach niewolników. Obecnie działa tu Fundacja
Tayer Soshal (Fundashon Tayer Soshal).
***
Zastanawiając się nad kolejnym celem podróży, spójrzcie przychylnym
okiem na 3 małe punkty u wybrzeży Wenezueli. Dotarcie do nich zajmuje tyle samo czasu, co wycieczka
do Dominikany czy na Kubę, a zastaniecie na tych wyspach całkowicie odmienne krajobrazy, przyrodę i kulturę. Jeśli marzycie o błogim lenistwie
w komfortowym hotelu, wybierzcie
Arubę. Miłośnikom masek, fajek, balastu na biodrach i płetw polecam gorąco
Bonaire. Curaçao z pewnością spodoba
się wszystkim. 
FOT. CURACAO TOURIST BOARD/FOTOSEEKER.COM
ALLINCLUSIVE • wiosna 2015
wiosna 2015 • ALLINCLUSIVE
Download