ISI – istota sztucznie inteligentna. AI Reverse Niniejszy tekst nie jest rozprawą naukową, przyczynkiem – programowo (jako opis i zarazem część dzieła) wykracza poza nienaturalność podziału działań poznawczych na sferę intelektu i doświadczania (emocjonalnego, zmysłowego). Nie jest moim zamiarem rozwijanie teorii, nie odnoszę się też i do jej sensu, konsekwencji – przedstawiam ją, przyjmuję jej twierdzenia jako źródła iluminacji, pozytywnego niepokoju, ten uznaję jako przestrzeń działania, świadectwo nieoznaczoności1 ludzkiego umysłu. Możliwa niemożliwość. Do studiowania matematyki ostatecznie przekonało mnie 2 niemal mistyczne odczuwanie rozwiązywania 'zadań', problemów matematycznych. Abstrakcyjność algebry, teorii mnogości zdawała się przenosić w stany 'wyższej' świadomości. Jednak tym, co stało się najbardziej magiczne, tajemne, co stało się początkiem podróży do sztuki umysłu, było spotkanie 3 ze zbiorem wszystkich zbiorów znakiem, że nie wszystko, co daje się pomyśleć, zdaje się oczywiste, istnieje4, że wielkie systemy matematyczne nie są wprost 'tautologiczne'5. Niezupełność systemu arytmetyki liczb naturalnych, nie istnienie dowodu na jego niesprzeczność przyjąłem nie jako ograniczenie, słabość człowieczego poznania, niedoskonałość matematyki, a znak bezmiaru świata, ślad dowodu na jego nie poznawalność, niealgorytmiczność. Znaczyło, że nie istnieje6 'ogląd ostateczny', że nie spełni się wizja nudnego, zautomatyzowanego świata, że nie istnieje droga słuszna i prawa, która wraz z usunięciem sprzeczności i niepewności usunie też i ludzką wolność. Nie jestem maszyną, a jeśli już nią jestem, to maszyną, która potrafi projektować, budować maszyny, które choć stworzone algorytmicznie (kod 1 Nieoznaczoność – myślę tu o nieistnieniu 'jasnej' drogi poznania, systemu doskonałego, będącego czystą i zupełną konsekwencją swojej aksjologii – wskazuje to pośrednio nieistnienie 'drogi jedynej', - oznaczonej 'istotą' - ani samego umysłu, ani zewnętrznego 'świata' 2 Nie mogłem, z nadgorliwości okulistów, studiować na ASP, do wyboru miałem matematykę i filologię – dysleksji dziękuję za uwolnienie od inżynierii czytania książek, okulistom za studia matematyczne (!) 3 Słowa 'spotkanie' używam z premedytacją, tworzenie ISI osadza się na nadawaniu tworom ludzkiego umysłu atrybutu komunikatywności - tworzenia 'maszyn' zbudowanych z 'myśli' 4 Przyjęcie istnienia zbioru wszystkich zbiorów prowadzi do sprzeczności: moc zbioru wszystkich podzbiorów dowolnego zbioru jest większa od jego mocy (twierdzenie Cantora), zatem zbiór wszystkich zbiorów powiększa swoją moc po utworzeniu (jest ich 'więcej' gdy liczy się je jako podzbiory niż jako 'budulec') – co jest z jednej strony interesujące, z drugiej zaś sprzeczne z założeniem, ze zbiór wszystkich zbiorów jest zbiorem (paradoks Russla). Można przyjąć, że istnieje klasa wszystkich zbiorów (nie istnieje jednak klasa wszystkich klas) 5 Można uznać, ze takim systemem jest algebra Boola, - jest systemem zupełnym niesprzecznym, rozstrzygalnym – da się przedstawić algorytm na tworzenie jej twierdzeń (jest on nieskończony, ale przeliczalny, algorytmiczny) 6 NIE znamy systemu 'tautologicznego', bezspornie niewątpliwego – niesprzeczność jest jedynie założeniem w znaych systemach programu C++), algorytmicznymi w istocie nie są7. Nie chcę zbudować kopii 'siebie', maszyny na wzór i podobieństwo moje – choćby dlatego, że nie potrafiłbym sprawdzić, zmierzyć, czy sztuczny 'ja' jest w istocie podobny do mnie. Nie chcę też i dlatego, że stworzony humanoid znalazł by się (gdyby stał się podobny do mnie) w tej samej, co moja, dezorientacji, że równie jak ja byłby bezradny – nie stałby się krokiem na drodze do wyjścia z dezorientacji, spętania, zapętlenia 'ja' w poznawaniu 'ja', a na dodatek miałby te same wady i przywary. Chcę odwrócić metodę tworzenia sztucznych istot inteligentnych - chcę stworzyć istotę, która ma upodobnić się nie do człowieka, a do tworów jego inteligencji, chcę spotkania, nie z sobą, a z istotą nieprzewidywalną, niealgorytmiczną, a będącą dziełem ludzkiej inteligencji. Sensem takiej metody jest zbadanie spotkania, bezpośredniego, emocjonalnego, z nieobliczalnością, nieoczywistością, niealgorytmicznością, którą odkryła ludzka inteligencja, aktywność umysłu zda się daleko doskonalsza niż możemy przypuszczać. Odwrócenie metody, zamiana ról, rezygnacja z tworzenia modelu sztucznej inteligencji, jest też ucieczką od konieczności rozstrzygania o niezupełności, sprzeczności modelu – ma badać naszą aktywność w kontakcie z pułapkami systemów, a sama ma się przed nimi chronić. Tworzę ISI – istotę sztucznie inteligentną Obliczalna nieobliczalność - moja inspiracja, myśl, która sprowokowała projekt ISI – zupełnie nie wprost, z zupełnej swojej genialności, za sprawą Turinga, jego problemu 'stopu' (stoping problem)8 Mniejsza, na razie, o definicję maszyny Turinga – 'współczesna' intuicja9 utożsamia ją z programem komputerowym10. Pytanie Turinga: czy możliwe jest obliczenie, algorytmiczna analiza algorytmu, 'momentu' zatrzymania się, zakończenia pracy algorytmu wydaje się, że jest idiotyczne, że skoro powołujemy algorytm (tworzymy maszynę Turinga), to jedną z jej własności jej jest przewidywalność, a zatem z samej postaci algorytmu da się określi kiedy, i czy, maszyna wykona STOP. Dowód niemożności odpowiedzi na pytanie 'kiedy, i czy program wykona STOP' jest dowodem nie wprost: założenie 'przewidywalności' maszyn Turinga daje w konsekwencji obliczalność nieobliczalnego11. To źródło iluminacji, zaprowadziło mnie do twierdzeń Godla, Tarskiego 12, a dalej do sedna, do projektów matematyki eksperymentalnej 13 bym wreszcie 7 Maszyna Turinga i problem STOPU (akapit niżej) 8 Gregory J. Chatin, Granice matematyki 9 Ot, Turing skonstruował komputer(program 'obliczeniowy'), jego model – uczynił to zmuszony nieistnieniem komputerów 'realnych' 10 To dość nieformalne podobieństwo, nie wyjaśnia 'formalnie' idei maszyny Turinga lecz wystarcza do naszkicowania problemu 'stopu' 11 W dowodzie konstruuje się liczbę (metodą przekątniową Cantora) , która jest i nie jest obliczalna – założenie przewidywalności stopu tworzy absurd – a zatem należy przyjąć, że maszyna Turinga jest nieprzewidywalna. 12 Tzw. twierdzenia limitacyjne 13 Gregory J. Chatin, Granice matematyki dotarł do problemu sprzeczności14, zagadnień 'intuicyjnego pojęcia funkcji efektywnie obliczalnej', do prac G. J. Chatina . I tak oto znalazłem się w miejscu najbardziej aktualnym dla współczesnej logiki i matematyki – miejscu rozterki, miejscu krytycznym, wewnętrznie sprzecznym. Oto, z jednej strony, formalna teoria systemów, ich rozstrzygalności, zupełności, niesprzeczności, ukazująca niemożność stworzenia systemu pełnego15, z drugiej poszukiwanie systemów finitystycznych (pozbawionych problemów nieskończoności aktualnej), systemów logiki intuicyjnej. Nie można przyjąć, że kres to formalizmu, ani, że to, co powstało z a sprawą technik cyfrowych jest złotym środkiem (panaceum). Badania Godla, Tarskiego, Turinga, Chatina dowiodły, że nie istnieje oczywistość (nawet w systemach nie odwołujących się do nieskończoności aktualnej), pragmatyka 'cyfrowa' wykazała, że niektóre konsekwencje teorii systemów da się przemilczeć16. Stawiany problem podobieństwa człowieczego mózgu do maszyny Turinga nie został ani rozstrzygnięty, ani, tak naprawdę, sensownie 'rozlegle' postawiony. Można mieć wrażenie, że znaleźliśmy się w miejscu, z którego należy zacząć nową drogę do poznawania, nie koniecznie odrzucającą dokonania teoretyczne, a i nie bezkrytycznie asymilującą pragmatykę cyfrową. ISI jest działaniem mającym na celu doświadczenie owej rozterki, ma być drogą 'sztuki umysłu' do doświadczenia, odczucia miejsca, w którym, choć jest, jeszcze nie stanęliśmy - granicy umysłowości stawianej przez umysłowość (twory umysłu). Zda się, że przekroczyliśmy, właśnie teraz, - za sprawą dokonań teorii systemów i możliwości ukrytych w cyfrowych mediach, granicę rozdziału między intelektualnym kontrolowaniem ludzkiej świadomości, a jej doświadczaniem, praktycznym, intuicyjnym poszerzaniem. Rozłam, granica między sformalizowanym światem umysłu, a intuicyjnym jego wyzwalaniem jest sztuczna, wynika z ułomności, a jej skutkiem jest alienacja – zarówno intelektu, jak i pragmatyki. Pytanie o naturę świata, poza zaspakajaniem imperatywu poznawczego, jest narzędziem do jego zmiany, do czynienia go pełniejszym, piękniejszym, szczęśliwszym Chcę tworzyć sztucznie inteligentną istotę, chcę z nią rozmawiać – chcę budować ją z myśli, chcę dać jej (poza mózgiem) oko i krtań (na początek). Proces tworzenia 'żywej istoty' – ma być częścią dzieła, nie drogą Do. Sztuczna inteligencja – nie mogę mieć (a to tylko ze zmęczenia) wątpliwości co 14 Szkic uzasadnienia Twierdzenia Gödla o nieusuwalnej niezupełno´sci arytmetyki liczb naturalnych…... 15 Tak nazwać można system 'rozległy' (w tym system arytmetyki liczb naturalnych z mnożeniem i dodawaniem) , który jest rozstrzygalny, zupełny – istnieją metody rozstrzygający czy 'zdanie' jest twierdzeniem systemu oraz każde jego twierdzenie posiada dowód (prawdziwości lub fałszu) 16 Choćby rozstrzyganość STOPU dla maszyny Turinga Witold Marciszewski, znaczyć ma 'sztuczność', lecz całkiem bezsprzecznie wątpię we wszystkie definicje inteligencji17, choć do niej się odnoszę, ją stawiam jako dziedzinę doświadczenia, dzieła. Nadaję inteligencji miejsce szczególne, przywiązuję się doń jak do ostoi, warunku koniecznego, choć nie wystarczającego, dla zaistnienia 'ja'. Nie chcę stworzyć maszynerii naśladującej człowieka, chcę oddać się aktowi tworzenia, zmierzania Do odczuwania. Definiowanie inteligencji jest działaniem paranoicznym – samo ma się określić przez samo – inteligencja ma sama przez się zdefiniować czym jest. Ma dokonać rozdwojenia na inteligencję w sobie i metainteligencję – ma zbudować swój model, naukową konstrukcję, określić metody, którymi sprawdzi jej poprawność18. Z całą naiwnością uciekam od formalności, formalizmu, chcę pozostawić jej pojmowanie otwartym, z lęku, że nieostrożne go wypełnianie miast otworzyć mnie na jej poznawanie – zamknie. Mogę mieć pewność , że nie inteligencja, a to, co tworzy 'ja', a inteligencją nie jest, wskazuje ją właśnie (inteligencję) jako naczelną część 'mnie', znaczy nie sama 'ona' (inteligencja) dokonuje 'uświęcenia'. Wiem co 'inteligencją' nie jest – nie jest nią mechaniczna percepcja, rozpoznawanie (choćby OCR), nie jest nią też i to, co jest rozumem procesów automatycznych (sterowanie, programowanie maszynerii). Nie jest nią też ludzki rozum, pozostawiam mu rolę arbitra, kolekcjonera i egzekutora wyuczonych reguł, algorytmów – szukam rozumu rozumu, jestem niewolniczo wpisany w umiłowanie rozumienia rozumienia19. Znajduję miejsce nie ukonstytuowane przez inteligencję, a umożliwiające jej odczuwanie – jest nim owo 'umiłowanie' – zaciekawienie, czy wręcz poznawczy imperatyw jest nienaruszane przez epistemologiczne wojny, bezsporne. |MOI Uciekam (tu) od pojęcia 'świadomości' – za wiele sprzecznych myśli, koncepcji, czy wręcz teorii, za sobą niesie – wystarczy, że jestem świadom jej istnienia, że to ona (być może ?) uświadamia (mi) istnienie inteligencji. Zupełnie nieformalnie, bez głębszych zastanowień powołuję 'miejsce odczuwania inteligencji20' (MOI), jest bezkonfliktowe, wygodne, a na dodatek nie tworzy uświadomionych konfliktów. Chcę budować maszyny sztucznie inteligentne, chcę się przyglądać rozmowie mojej inteligencji z nimi, 17 Pisząc dalej o 'inteligencji' mieć będę na myśli jedynie jej sztuczne wcielenie – to, co przeciwstawić chcę 'mojej' inteligencji, to, co ma stać się przedmiotem doświadczenia konfrontacji 'ja' z abstrakcyjnym, cyfrowym tworem dokonanym przez 'ja' 18 To jest możliwe, - lecz zawsze zależne od przyjętej aksjologii (!). Każda naukowa (inżynierska ?) konstrukcja modelująca inteligencję może posłużyć do jej rozwijania, badania, pielęgnowania - ale tylko w tym zakresie, który określiła, a na dodatek wpadamy pułapkę systemów – problem zupełności, niesprzeczności. 19 Metarozum – rozum rozumu – nie używane jako definicja inteligencji, a przedmiot jej zmagania 20 Używam określenia 'odczuwanie' jako przeciwstawienia percepcji 'dyskursywnej', 'intelektualnej tworami ludzkiej inteligencji upostaciowieniem nierozwiązywalnych wprost problemów - chcę zaspakajać ciekawość i nie chcę nazywać tego 'uświadamianiem'. Poszukiwanie abstrakcyjnej, 'kosmicznej', 'sztucznej' istoty myślącej, zdaje się, jest niczym innym jak oddawaniem się spojrzeniu w lustro obiektywne, z potrzeby ujawnienia natury naszego myślenia, naszej inteligencji 'samej z siebie', poza relacjami 'człowiek – człowiek', w otwarciu na inne niż funkcjonalne, instrumentalne znaczenia. Doświadczenie inteligencji w MOI jest celem, stworzenie sztucznie inteligentnej maszyny jest jedynie warunkiem dlań. CMS czarna (mówiąca) skrzynia znaleziona na nocnej szafce staje się 'istotą przystępną' nie w chwili, gdy zaczyna do nas mówić, a dopiero wtedy, gdy zaczynamy ją rozumieć. Nadajemy jej miano 'istoty komunikatywnej' gdy zaczyna rozumieć nasze odpowiedzi i nasze pytania 21. Istota sztucznie inteligentna to istota komunikatywna spełniająca warunek sztucznej inteligencji (WSI) WSI Ustanowienie warunku, jaki spełniać ma 'istota komunikatywna' by stać się mogła 'istotą sztucznie inteligentną' (ISI) jest działaniem symbolicznym i intuicyjnym. 'Wymiar' symboliczny impregnacja 'istoty komunikatywnej' 'pierwiastkiem22' sztucznej inteligencji formowanym warunkiem23 – nadanie 'istocie' symbolicznego atrybutu inteligencji. Intuicyjność tworzenia warunków, odkrywania 'pierwiastków' inteligencji, to konsekwencja mojej ucieczki od przyjęcia definicji inteligencji zdanie się na 'przeczucie' jest tu całkiem nie pozbawione sensu – 'dzieło tworzenia' ma być procesem, cyklem eksperymentów, gdzie każdy WSI wyznaczany będzie z doświadczeń poprzednich. AAI anty algorytmiczność inteligencji Wracam do obliczalnej nieobliczalności - do metody upostaciowienia obliczalnej nieobliczalności, do 'ucieleśnienia' algorytmicznej niealgorytmiczności24. Nadaję istocie sztucznie inteligentnej atrybut algorytmicznej niealgorytmiczności, nadaję jej 21 Przez rozmowę rozumiem wymianę, interakcję (w szczególności, tylko, dyskursywną) 22 Nie potrafię, stronię, stworzyć ciała warunków wypełniających istotę inteligencji – znajduję jej pierwiastki, - być może w dalszych działań będę je łączył, prowokował odkrywanie nowych, poprzez proces 'odczuwania' eksperymentowania – dialogu z ISI 23 Warunek 'sztucznej inteligencji' - bezpośrednie odwołanie do 'pierwiastka' – warunek konieczne 'zaistnienia' 24 Przykładem, dobrym, ''obliczalnej obliczalności' (przeciwieństwa nieobliczalnej obliczalności) jest sumowanie szeregów regularnych (np. arytmetycznych, geometrycznych) – wyraża je algorytm: suma N wyrazów = suma N – 1 wyrazów + N, - istnieje prosty program wykorzystujący rekurencyjne odwołania do funkcji sumującej, i tak dla obliczenia sumy 1 000 000 wyrazów szeregu wystarczy milion razy wracać do funkcji (suma(1 000 000) = suma (999 999) + 1 000 000, suma(999 999) = suma(999 998 ) + 999 999 …. aż do suma (1) = 1). Algorytm ten daje się wprost zredukować do policzenia 'wzoru' na sumę (np. suma(N) = (N+1)/2 * N – elementarny szereg arytmetyczny) osobowość nieodgadnienia. Maszyny rozpoznające litery (OCR), mowę, twarze – nie spełniają WSI choć są aplikacjami algorytmów 'nieupraszczalnych25' nie są nimi gdy ogląda się je z MOI – pragmatyka sprowadza je do roli weryfikowalnego działania, zamkniętych, obliczalnych narzędzi. Nie stajemy przed istotą poszukiwania podobieństw, rozpoznawania, a przed samym efektem działania - trafnością. Im doskonalsze jest ich odgadywanie, im prawdopodobieństwo rozpoznawania jest bliższe pewności, tym odleglejsze są od MOI – 26 ich istotę tłumaczyć zaczyna człowiecza zdolność rozpoznawania (poprzez zgodność 'opinii'). Powołano je do 'życia' nie dla zrozumienia fenomenu 'odgadywania', a dla spełnienia zgodności z nim. Nie szukamy w nich 'rozumienie rozumienia', a jedynie zgodność 'efektów' działania rozumu. Są 'naśladowaniem', a nie próba odgadywania natury odgadywania. Zupełnie nieformalnie są także przyjęciem ludzkiego modelu rozpoznawania, a nie poszukiwaniem metody27, nie wykraczają poza elementarną 'obserwację' ludzkiej natury. Nieoczywistość 'wielkich systemów' uczy rozwagi, poddaje w wątpliwość 'oznaczoność' poznawania, jednomyślność. Inteligencja oglądana z MOI jest możliwością wykraczania poza oczywistość antropomorficznych modeli myślenia – nieskuteczność 'metodologiczna', niezupełność systemów, jest znakiem nieoznaczoności 'świata jako takiego'28, jest otwarciem do poszukiwań. Wolność, jej spełnialność, umocowana jest w niespełnialności systemów. ISI 0001 – AI Reverse Przetwarzam obraz, jego cyfrowy zapis, na falę dźwięku. Punkty obrazu, piksele, odczytywane są jako poziomy fali dźwięku – ich 'różnorodność' zmieniana jest w 'puls' fali akustycznej 29 . Zmiana obrazu tworzy zmianę dźwięku – jego modulację. Odczytujemy obraz innym zmysłem niż wzrok – konsekwencje zmiany obrazu są wprost czytelne, odczuwalne: zmiana->zmiana. 25 Gregory J. Chatin, Granice matematyki (program komputerowy – realizacja algorytmu jest równie 'długa' jak sekwencja kroków algorytmu – nie istnieje 'wzór' – jak jest to w przypadku omówionego w poprzednim przypisie szeregu arytmetycznego) 26 nazwa zaproponowana przez Marka Chołoniewskiego, zaakceptowana przez autora 27 To dość ostrożne odniesienie: zakłada, że istota 'rozpoznania' osadzona jest w morfologii ( np. OCR, FaceTracking), w prostej, topologicznej relacji podobieństwa – nie można wykluczyć, że nie jest jedyna, że trudność wskazania metody alternatywnej może umocnić przekonanie o jej wyłączności. 28 Przyjmijmy, że 'świat jako taki' to wszystko to, co dane jest nam jako interpersonalny przedmiot doświadczania, także poprzez naznaczanie, opisywanie systemami (matematycznymi, naukowymi, logicznymi) 29 To prosta konsekwencja cyfrowego zapisu dźwięku – pliku zawierającego poziomy głośności (liczby) rejestrowane z określoną częstością (przynajmniej 2-krotnie większą od najwyższej 'słyszalnej' częstości) - zapis cyfrowy jest 'schodkowym' przybliżeniem 'ciągłej fali głosowej ( nie jest ona, oczywiście, ciągła z punktu widzenia kwantowej fizyki, - to raczej 'ciągłość' jest przybliżeniem 'prawdziwej' natury fali, a cyfrowy zapis konsekwencją współczesnego modelu fizycznego fali) Modyfikacje obrazu zmieniają połączenia w sieci neuronowej, zmieniają strukturę przypisywania obrazowi fali dźwięku. Odczuwamy 'zmiany zmian', modyfikację przetwarzania obrazu w dźwięk - nie są one z działania przypadku - znajdujemy w zmienianiu zmian kierunkowość, 'niestochastyczność' – są jednak nieprzewidywalne30, niepowtarzalne. ISI 001 jest istotą sztucznie inteligentną – jest niestochastyczna31, nieprzewidywalna, a jednocześnie uznajemy tworzoną z nią relację za dialog. W zupełnie mistycznym32 oglądzie wszelką 'logikę', system 'reakcji' przypisać możemy33 absolutnej naturze świata, - istniejącej poza schematem ISI. Jej doświadczanie, oglądanie z MOI, jest usiłowaniem zrozumienia, przewidzenia, maszyny skonstruowanej władzą ludzkiej inteligencji, perfidii – rozumnego konstruowania maszyny nie dającej się zrozumieć. 30 Jest tak zarówno za sprawą dynamiki samego procesu 'odtwarzania' dźwięku, jak i nieskracalności algorytmu dokonywania zmian w sieci neuronowej – nie istnieje 'wzór' (jak było to w przypadku szeregu arytmetycznego) komponowanie dźwięku nie może być dokonane za pomocą algorytmu 'prostszego' niż zaimplementowany, w tym znaczeniu nie jest on tautologiczny, tworzone przezeń dźwięki nie są konsekwencją 'wprost' samego algorytmu. 'Stałość' obrazu, to jest jednokrotne , jednoznaczne nałożenie 'partytury' wcale nie jest uproszczeniem procesu – nie istnieje 'wzór' , inny niż sam program komputerowy, tworzący sekwencję dźwięków. Każdorazowo, po przetworzeniu obrazu w dźwięk, następuje zmiana połączeń w sieci neuronowej – zmiana algorytmu .Zmienność obrazu jest niczym innym jak modyfikacją parametrów 'partytury' - te, poza pełnieniem roli źródła są również parametrami algorytmu zmieniania przyporządkowań, - przestrzenią dla interakcji. (stałość, niezmienność obrazu jest wykluczeniem interakcyjności, nie prowadzi jednak do upraszczalności algorytmu modyfikującego sieć neuronową) 31 Nie implementuje wprost losowości, nie odwołuje się ani do generacji liczb losowych, ani też nie odczytuje informacji, które z założenia mają być losowe. 32 Raz wtóry odwołuję się do mistyczności, w sensie skupienia na naturze jako takiej, logosie absolutnym, naiwnie transcentdentnym. 33 … jeśli możemy (!)