Materiał wymagany do egzaminu przed Sak. Bierzmowania Procedura in vitro In vitro, z języka łacińskiego – „na szkle”, jest skrótem od In Vitro Fertilisation (IVF) i w sensie ścisłym oznacza zapłodnienie „na szkle”, tj. zapłodnienie pozaustrojowe. Polega ono na połączeniu komórki jajowej z plemnikiem w sztucznych warunkach i dalszej hodowli powstałego zarodka do odpowiedniego stopnia rozwoju, który następnie przenoszony jest do macicy celem wszczepienia (implantacji) w jej błonę śluzową (endometrium) i dalszego rozwoju ciąży. Określenie „in vitro” w szerszym kontekście stosuje się jako synonim wielu technik wspomaganego rozrodu, znanych w hodowlach zwierząt. Zabieg sztucznego zapłodnienia poprzedzony jest kilkoma etapami. 1. Stymulacja hormonalna W naturalnym cyklu owulacyjnym kobiety dojrzewa maksymalnie kilka pierwotnych komórek jajowych zawartych w pęcherzykach jajnikowych, a podczas owulacji uwalniania jest z reguły jedna dojrzała komórka jajowa, a rzadziej kilka, co daje początek bliźniętom różnojajowym. W celu poprawy wydajności hodowli zwierząt i uzyskania większej liczby komórek jajowych poddawanych zapłodnieniu stosuje się metody przyspieszające jednoczesne dojrzewanie wielu pęcherzyków jajnikowych za pomocą hormonów, tj. gonadotropin w formie zastrzyków. W tym czasie za pomocą ultrasonografii ocenia się liczbę dojrzałych pęcherzyków jajnikowych. W przypadku procedury in vitro stosowanej na kobiecie zastrzyki podaje się przez 8-10 dni, choć wykorzystywane są również inne protokoły. Stymulacja wiąże się z ryzykiem wystąpienia zespołu hiperstymulacji jajników z zaburzeniami ogólnoustrojowymi, który jest stanem potencjalnego zagrożenia życia kobiety (częstość 0,6-10 proc.). Ponadto chociaż liczba pierwotnych komórek jajowych determinowana przed urodzeniem wynosi średnio kilkaset tysięcy, nie wszystkie z nich są zdolne do dojrzewania. Hiperstymulacja powoduje ich szybsze zużywanie, bo w jednym cyklu tego zabiegu dąży się do pobrania kilkunastu z nich. Nie jest na obecnym etapie wiedzy jasne, czy „eksploatacja” jajnika podczas wielokrotnych cykli stymulacji hormonalnej nie przyspiesza wystąpienia menopauzy poprzez wyczerpanie rezerwy jajnikowej, tj. m.in. zdolności do wytwarzania dojrzałych komórek jajowych. 2. Pobranie komórek jajowych (punkcja jajników) i męskich komórek rozrodczych Komórki jajowe z dojrzałych pęcherzyków pobiera się w znieczuleniu ogólnym za pomocą igły przez sklepienie pochwy. Pod kontrolą USG nakłuwa się jajnik i aspiruje zawartość pęcherzyków jajnikowych, tj. płyn z komórką jajową. W tym samym czasie mąż kobiety poddawanej zabiegowi in vitro musi oddać nasienie, najczęściej drogą masturbacji, co jest jedną z wielu przyczyn negatywnej oceny moralnej technik in vitro. Do pobrania męskich komórek rozrodczych oferowane są również alternatywne metody, tj. biopsja jądra (ang. Testicular Sperm Aspiration, TESA) lub biopsja najądrzy (ang. PESA – PercutaneousEpididymal Sperm Aspiration), bynajmniej nie z przyczyn etycznych, ale technicznych w przypadku azospermii (braku plemników w nasieniu). Trudno oczekiwać, aby „kliniki” in vitro kierowały się wyborami etycznymi, a nie jedynie technicznymi, jeśli cała procedura od A do Z jest nieetyczna. 3. Etap laboratoryjny in vitro To właściwy etap sztucznego zapłodnienia dokonywany przez laboranta poprzez zmieszanie komórek jajowych z plemnikami albo zabieg ICSI oraz dalsza inkubacja w temperaturze 37 st. C, przy 5 proc. zawartości CO2 i odpowiedniej wilgotności. Z połączenia męskiej i żeńskiej komórki rozrodczej powstaje zygota zawierająca pełny diploidalny materiał genetyczny, tak jak dorosły człowiek, która zaczyna się dalej dzielić, przechodząc kolejne stadia rozwojowe zarodka. „Przedmiotowe traktowanie człowieka”, z którym wiąże się procedura in vitro, dotyczy m.in. tych manipulacji laboratoryjnych. Ma ono jednak zdecydowanie szersze pejoratywne znaczenie, odnosząc się do faktu powoływania życia ludzkiego podczas in vitro, w którym nie jest ono celem samo w sobie, ale produktem na zamówienie, który instrumentalnie służy zaspokojeniu potrzeb rodziców. 4. Przeniesienie zarodków do macicy (embriotransfer) Inkubowane zarodki przenosi się następnie do jamy macicy za pomocą specjalnych cewników. Część z nich ulega implantacji w błonie śluzowej macicy i rozwija się dalej, a część ginie. Przed implantacją dokonuje się selekcji zarodków. Do sprawdzenia ich „jakości” służy diagnostyka preimplantacyjna. Następnym etapem jest kontrola rozwoju implantowanych zarodków i przebiegu ewentualnej ciąży. Wiele z nich ulega poronieniu. Cykle in vitro powtarzane są często wielokrotnie, ponieważ skuteczność pojedynczego, prowadzącego do utrzymania ciąży, jest niska i waha się w granicach od 28,6 proc. do 4,9 proc. w zależności od wieku kobiety (poniżej 35. i przed 44. rokiem 1 życia). Inne rodzaje metod sztucznego wspomagania rozrodu Uzupełnieniem procedury in vitro jest technika ICSI (z ang. intracytoplasm sperm injection), czyli docytoplazmatyczne wstrzyknięcie plemnika do komórki jajowej przy pomocy mikromanipulatora. Oczekuje się, że zabieg zwiększa szanse na zapłodnienie w przypadku niepłodności męskiej. Otrzymane zarodki selekcjonowane są podobnie jak w przypadku zwykłej metody in vitro. IMSI to docytoplazmatyczna iniekcja morfologicznie dobranego nasienia (ang. intra-cytoplasmicmorphologically – selected sperm injection). Metoda jest wariantem wyżej opisywanej metody ICSI, w której dodatkowo embriolog/weterynarz dokonuje selekcji plemników przy pomocy mikroskopu o dużym powiększeniu. Wspomaganie wylęgania (ang. AssistedHatching, AH) – zarodek w fazie blastosysty wszczepiany w metodzie in vitro do endometrium macicy otoczony jest fizjologiczną osłonką przejrzystą (z łac. zona pellucida). Przed zagnieżdżeniem zarodka musi nastąpić jej pęknięcie, co nie zawsze zachodzi, jeśli jest ona morfologicznie zaburzona. Metoda AH polega na przecięciu osłonki przejrzystej, co ma zwiększyć szanse zagnieżdżenia poprzez szybsze wydostanie się blastocysty. Na proces twardnienia (zona hardening) osłonki przejrzystej wpływa m.in. zamrażanie i rozmrażanie zarodków. Metoda AH ma więc obejść powikłanie spowodowane m.in. manipulacją zarodkami na innych etapach procedury in vitro. Przerwanie osłonki dokonuje się za pomocą technik mechanicznych, metod chemicznych (roztwór kwasu), rzadziej przy pomocy lasera lub enzymów rozkładających białka strukturalne tworzące osłonkę. Dane na temat konsekwencji, także psychofizycznych, tej brutalnej manipulacji w późniejszym życiu człowieka, wobec którego ją zastosowano, nie są z oczywistych przyczyn znane. Czy można jednak negować wpływ różnego rodzaju urazów na zdrowie psychiczne człowieka, tylko dlatego że znajduje się on we wczesnym stadium rozwojowym? Sztuczna inseminacja Sztuczna inseminacja to wprowadzenie komórek rozrodczych męskich do macicy z pomocą laboranta i specjalnych narzędzi, tj. cewników. Weterynaryjna metoda stosowana w hodowlach zwierząt w przypadku ludzi w sposób drastyczny odziera ich z godności i stanowi upokorzenie, na skutki którego być może nie zawsze świadomie niektóre małżeństwa się decydują. Chociaż technika ta nie ma związku ze śmiercią zarodków, to oddzielenie prokreacji od aktu małżeńskiego czyni ją procederem moralnie niedopuszczalnym, co jasno podkreśla instrukcja „Dignitaspersonae”. sztuczne zapłodnienie homologiczne vs. heterologiczne Sztuczne zapłodnienie można podzielić na „homologiczne”, w przypadku gdy komórki rozrodcze do wytworzenia zarodka pochodzą od małżonków, i „heterologiczne”, gdy przynajmniej jedna z nich pochodziła od obcego dawcy. Zapłodnienie heterologiczne, oprócz aspektów etycznych wspólnych z homologicznym (tj. oderwanie prokreacji od aktu małżeńskiego, śmierć zarodków), niesie zło w postaci dodatkowej formy cudzołóstwa i niewierności małżeńskiej. Ocena moralna inseminacji homologicznej i heterologicznej nasieniem obcego dawcy jest analogiczna. Bardzo istotne, że te nowe zjawiska i działania o wymiarze moralnym zostały ujęte w VI przykazaniu „Rachunku sumienia”, który pielgrzymi mogą otrzymać przy każdym konfesjonale w sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej: „Czy nie zgrzeszyłem przeciw wierności małżeńskiej, wybierając sztuczną inseminację lub sztuczne zapłodnienie?”. Cieszy, że także tą drogą nauka moralna Kościoła katolickiego dociera do wiernych i stawia czoła aktualnym zagadnieniom. Diagnostyka preimplantacyjna – dyskryminacja chorych zarodków Diagnostyka preimplantacyjna (ang. pre-implantationgeneticdiagnosis, PGD lub PIGD), zwana również „skriningiem embrionów” (ang. embryo screening), to technika, której celem jest wyeliminowanie „wadliwych” embrionów przed ich przeniesieniem do macicy. PGD wykorzystuje różne techniki, m.in. biopsję zarodka ludzkiego, a więc inwazyjne pobranie materiału genetycznego do diagnozy zaburzeń chromosomalnych. W wykazie chorób, które za pomocą tej metody można wyeliminować, „kliniki” in vitro podają m.in. zespół Downa (!). Metoda ta niesie ten sam ciężar moralny co „aborcja eugeniczna” wobec chorych dzieci w fazie prenatalnej. Obrazowo mówiąc, założeniem nie różni się również od selekcji dzieci, która dokonywana była w starożytności, tyle że tuż po urodzeniu i mniej wyrafinowanymi metodami, np. zrzucaniem ze skały decyzją rady starszych, jak np. w Sparcie. Przemysł in vitro doskonale wpasowuje się w wizję „idealnego świata” pozbawionego może chorób i chorych ludzi, ale za to całkowicie pozbawionego współczucia. Chyba jego najtrafniejszym synonimem są właśnie zamrażarki przechowujące zarodki. Dzieci powstałe z zamrożonych zarodków w slangu przemysłu in vitro określane są „mrożakami”. Oczywiście trzeba podkreślić, że metoda PGD nie jest w stanie określić ryzyka możliwych wad wrodzonych, będących konsekwencją samej procedury in vitro (np. zespoły różnych wad epigenetycznych). Diagnostyka preimplantacyjna stanowi formę rasizmu i dyskryminacji. 2 Przedłużona hodowla do stadium blastocysty Blastocysta, czyli stadium rozwoju zarodkowego ssaków, składa się z około 100 komórek tworzących węzeł zarodkowy (embrioblast), tj. człowieka na bardzo wczesnym etapie rozwoju, oraz trofoblast, z którego powstają błony płodowe. Zamierzeniem przedłużonej hodowli, tj. przez 5-7 dni, a więc do nieco późniejszego etapu rozwoju człowieka w stosunku do zarodków ludzkich znajdujących się w stadium 6-8-komórkowym, jest uzyskanie blastocyst, które łatwiej ulegają implantacji, przez co można implantować ich mniejszą liczbę. Hodowla ta umożliwia „lepszy” nadzór nad zarodkami i ich selekcję eugeniczną za pomocą diagnostyki preimplantacyjnej, która odrzuca chore i gorzej rokujące. Niektóre „kliniki” szczycą się również dostępną u nich metodą podglądu hodowanych zarodków w czasie rzeczywistym, co również stosowane jest w celach eugenicznych. Aborcja redukcyjna Z uwagi na wszczepianie większej liczby zarodków, aby zwiększyć szansę implantacji i rozwoju ciąży, w przypadku sytuacji, gdy implantacja udała się dla większej niż oczekiwana liczby zarodków, dokonywane jest niekiedy zabicie „nadmiarowych” dzieci, czyli „aborcja redukcyjna” czy też „redukcja zarodków”. Często słyszymy o narodzinach pięcio- czy sześcioraczków. Może to świadczyć o tym, że w tych przypadkach szczęśliwie zrezygnowano z dzieciobójstwa i pozwolono urodzić się wszystkim dzieciom. Ciąże mnogie, prowadzące m.in. do niskiej masy urodzeniowej noworodków, to jedno z najczęstszych powikłań procedury in vitro, co wynika właśnie z opisanych powyżej założeń. Mrożenie zarodków ludzkich Powolne zamrażanie (ang. slowembryofreezing) polega na stopniowym obniżaniu temperatury (np. 1 stopień/min), często w kilku krokach do temperatury -80 st. C, a następnie przeniesieniu zarodka do ciekłego azotu o temperaturze 196 st. C. Podczas zamrażania wody obecnej w komórkach wytwarzają się kryształki lodu o większej objętości niż woda zawarta w komórkach, rozsadzając przez to embrion i powodując jego śmierć. Embriony przechowuje się w specjalnych termosach (ang. cryocans) w podpisanych rurkach. Z uwagi na niski współczynnik przeżywalności embrionów (survivalrate) opracowano metodę witryfikacji (ang. vitrification), czyli zeszklania. Witryfikacja to metoda alternatywna do procedury powolnego mrożenia, zachwalana przez „kliniki” in vitro jako dająca dużą przeżywalność zarodków. Polega ona na zanurzeniu embrionu na krótko w odczynniku chemicznym utrudniającym tworzenie się kryształów lodu (ang. cryoprotectant) i następnie zastosowaniu odpowiedniego protokołu obniżania temperatury. Krioprotektanty stosowane do zamrażania embrionów to m.in. propanediol, który przenika do komórki, lub sacharoza o odpowiednim stężeniu, nieprzenikająca do komórki. Embriony mrożone są na różnych etapach ich rozwoju, od fazy jednokomórkowej do fazy wielokomórkowej blastocysty, tj. około tygodnia po zapłodnieniu. Wiele embrionów ludzkich, mimo narażenia na dodatkowy kontakt z czynnikami zapobiegającymi krystalizacji wody, nie przeżyje dalszych etapów zamrażania i ewentualnego odmrażania, mimo że odsetek ten jest wyższy niż w zwykłym mrożeniu. Kriokonserwacja (mrożenie lub witryfikacja) zarodków to nie jedyny etap, na którym giną embriony, dzieje się tak na etapie wszelkich manipulacji laboratoryjnych, zwłaszcza celowo odrzucane są i skazywane na śmierć w wyniku diagnostyki preimplantacyjnej. Banki nasienia i komórek rozrodczych Pochodną mrożenia zarodków jest mrożenie samych komórek rozrodczych. Karygodnym procederem odpowiadającym stricte handlowi organami jest oczywiście zachęcanie do ich „dawstwa”. Lobby właścicieli kriobanków (pokrywające się z lobby in vitro) oferuje jednak te usługi także m.in. wśród pacjentów znajdujących się przed chemioterapią onkologiczną, która może wiązać się z utratą płodności. W kontekście ewentualnego wykorzystania kriokonserwowanych komórek do sztucznego zapłodnienia wszystkie te propozycje należy stanowczo odrzucić jako moralnie niegodziwe. Dokument „Dignitaspersonae” precyzuje jednoznacznie: „(…) trzeba zaznaczyć, że kriokonserwacjęowocytów w celu sztucznego przekazywania życia należy uznać za moralnie nie do przyjęcia”. Mity i slogany branży in vitro Jeden ze sloganów stosowany często przez invitrowców opiera się na twierdzeniu, że „zarodki podczas procedury in vitro nie giną, tylko obumierają jak w naturze”. Nietrudno wykazać bezzasadność tej tezy na płaszczyźnie dwóch argumentów. Po pierwsze, wprawdzie śmierć chorych dzieci zdarza się również „w naturze”, ale nie usprawiedliwia to narażania innych ludzi, czy to urodzonych dzieci, czy też zarodków, na ryzyko utraty zdrowia lub życia. Po drugie, diagnostyka preimplantacyjna stosowana w kontekście in vitro to świadome i w pełni intencjonalne eliminowanie chorych zarodków przez człowieka, który nie ma prawa odmawiać prawa do życia niewinnej istocie ludzkiej, na podstawie przyjętych przez siebie „kryteriów jakości”. Celowe skazanie na śmierć naprawdę trudno 3 „nagiąć” do „obumierania”. Trzeba tę prawdę jasno przedstawiać, zwłaszcza obecnie, gdy przemysł in vitro stosuje karkołomną sofistykę, aby zatajać eugeniczne tło coraz szerzej stosowanych technik diagnostyki preimplantacyjnej, a dla usprawiedliwienia podpiera się oświadczeniami „komitetów etycznych” o wątpliwej reputacji. dr hab. Andrzej Lewandowicz Skutki uboczne in vitro Wśród noworodków, które przyszły na świat dzięki in vitro, zaobserwowano dwa razy większą śmiertelność: u 40 na 100 dzieci pojawiają się wady wrodzone, a także choroby nowotworowe, a u 60 proc. dzieci występuje porażenie mózgowe. Dzieci te rodzą się z wyższą wagą, ale mają gorszy rozwój fizyczny, są też z nimi większe problemy wychowawcze. Z kolei dla matki obciążeniem jest stymulacja hormonalna, która może doprowadzić do hyperstymulacji jajników, co grozi powikłaniami zagrażającymi życiu. Zwiększa się też ryzyko powstawania torbieli, nowotworów jajnika, ciąż mnogich i przedwczesnych porodów. Zaobserwowano również skutki psychiczne: u dzieci, które dowiedziały się jaką metodą zostały poczęte, jest to „syndrom ocaleńca”, a u matek – „syndrom in vitro”, polegający na tym, że neurotycznie koncentrują się na powodzeniu zabiegu, co wywołuje napięcia emocjonalne, stres, wzrost konfliktów małżeńskich, zerwanie relacji z otoczeniem, nadopiekuńczość wobec dziecka. Zdaniem zwolenników metody in vitro, każdy człowiek ma prawo do potomstwa, a in vitro to umożliwia; bezpłodność jest chorobą, a na 10 małżeństw jedno jest bezpłodne; medycyna ma obowiązek leczyć bezpłodność, a ponieważ procedura jest kosztowna (12-15 tys. zł za jeden cykl, a zwykle cykli trzeba przeprowadzić trzy), państwo powinno refundować in vitro. Argument o leczeniu bezpłodności metodą in vitro jest nieprawdziwy. Po urodzeniu dziecka, bezpłodność nadal występuje. Kościół zakazuje czynów moralnie złych, bo one godzą w godność człowieka. Sztuczna prokreacja nie szanuje człowieka, bo traktuje dziecko jak przedmiot, środek do zapewnienia szczęścia rodzicom. – Dziecko jest osobą, którą się przyjmuje, a nie produktem, który można zamówić. Przywołując precedensy, gdy rodzice „zamawiali” płeć dziecka lub nawet stopień jego okaleczenia – jak w przypadku pary karłów, którzy chcieli, by ich dziecko było bardzo niskie. Dziecko nie jest czymś należnym, ale jest darem. Największym darem małżeństwa jest osoba ludzka. Dziecko nie może być uważane za przedmiot własności, za coś, do czego prowadziłoby uznanie rzekomego „prawa do dziecka”. W tej dziedzinie jedynie dziecko posiada prawdziwe prawa: prawo, by być owocem właściwego aktu miłości małżeńskiej rodziców i jako osoba od chwili swego poczęcia mająca również prawo do szacunku Profesor Jacques Testart, jeden z pionierów metody in vitro we Francji, przerażony bezmiarem towarzyszących tej metodzie nieludzkich faktów, przedstawił je w książce (wydanej również po polsku przez PIW) pt. Przejrzysta komórka. Część z nich przywołałem w tekście pt. O produkowaniu dzieci, który znajduje się w mojej książce pt. Wiara na co dzień. Do opinii publicznej raz po raz dochodzą różne bulwersujące fakty – owszem, nadzwyczajne, pojedyncze, jednak świadczące o tym, jak bardzo metoda in vitro rozbudza nieliczącą się z godnością dziecka relację panowania i postawę własnościową. Oto 67letnia Adriana Iliescu urodziła bliźniaczki i wreszcie zrealizowała swoją potrzebę macierzyństwa. Oto dwie głuche siostry, Sharon i Candy McCullogh, dołożyły wszelkich starań, aby urodzić głuche dziecko (m.in. nasienie zostało pobrane od mężczyzny głuchego już w piątym pokoleniu) i swego dopięły: dziecko urodziło się idealnie głuche! Pojawiło się zjawisko wynajmowania łona w celu urodzenia cudzego dziecka. Na początku czerwca 2004 roku gazety doniosły, że Elizabeth Sales, 53–letnia Brazylijka urodziła własną wnuczkę, synowa bowiem miała problemy z donoszeniem dziecka do końca ciąży. Pod koniec maja 2005 roku w Belgii wybuchł skandal, ponieważ kobieta, która za odpowiednią opłatą przyjęła do swojego łona embrion od bezdzietnej pary, ale gdy jeszcze była w ciąży, odstąpiła 4 to dziecko innemu małżeństwu. Pewnemu białemu małżeństwu z Long Island w USA urodziło się czarne dziecko, mimo iż do zapłodnienia miał być użyty materiał genetyczny pochodzący od nich samych. Mnożą się sprawy sądowe związane z techniką zapłodnienia in vitro. Dorosłe dzieci żądają zniszczenia spermy swojego zmarłego ojca, ażeby jego ostatnia żona nie urodziła im konkurentów do spadku. Małżeństwo rozpadło się, zanim zdążyło się doczekać potomstwa, a teraz były mąż sprzeciwia się implantacji embrionów, bo już nie chce mieć dzieci z tą kobietą. In vitro w praktyce ( w skrócie) 1. lekarz faszeruje kobietę lekami, by uzyskać lawinową owulację - to, co w normalnych warunkach organizm produkuje w ciągu 2 lat, wymusza się na nim w ciągu kilku tygodni, gdyż do przeprowadzenia zapłodnienia w probówce potrzeba lekarzowi całej gromady jajeczek 2. lekarz daje mężczyźnie do pooglądania pornole i prosi go, by się onanizował w gabinecie, gdyż lekarzowi potrzebne są gromady plemników w probówce 3. lekarz za pomocą igły wstrzykuje plemniki do komórek jajowych i uzyskuje kilkadziesiąt embrionów... zgodnie z nauczaniem Kościoła w tym momencie na świecie pojawia się kilkadziesiąt nowych osób ludzkich, które mają dusze nieśmiertelne 4. kilka embrionów (osób ludzkich), po podhodowaniu w szkle, trafia do łona matki, pozostałe zaś umierają po drodze, lub są wyrzucane do śmieci, a w najlepszym wypadku trafiają do lodówki, gdzie będą zamrożone na zapas na wypadek, gdyby pierwszy zestaw się nie zaszczepił i pan doktor musiał powtórzyć zabieg 5. jeśli w łonie przyjmie się i zacznie rozwijać np. 6 embrionów naraz, to lekarz dokonuje selektywnych aborcji, czyli wydłubuje z łona te istoty ludzkie, które wyglądają na słabsze (prawo pozwala również na tzw. późne aborcje, bo zgodnie z tym prawem nadmiar embrionów to zagrozenie zdrowia matki) 6. po dokonaniu skutecznego zapłodnienia i selekcji, kobieta rodzi dziecko z probówki, a lekarz pozostaje z lodówką pełną niepotrzebnych już osób, które... będą tam przez całe lata siedzialy zamrożone, a ostatecznie, kiedyś, w końcu... trafią do utylizacji czyli do kanalizacji, lub do pieca na szpitalne odpadki Jeśli ktoś z Państwa czytał ostanio w prasie inne opisy procesu IN VITRO, jakieś takie bardziej miłe dla oka, bardziej pochylone nad losem rodziców, którzy przecież nie robią nic złego, tylko chcą przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, jeśli ktoś czytał inne opisy, to niech wie, że były kłamstwem, manipulacją słowami i Waszymi emocjami. A jeśli ktoś chciałby wiedzieć w jaki sposób prasa codziennie urabia tego typu tematy, niech sięgnie po książkę AGATA - ANATOMIA MANIPULACJI wydaną przez Frondę. Polecam ku przestrodze, ku nauce na przyszłość. NaPro TECHNOLOGY – (ang. Natural Procreative Techology) Wsparcie Naturalnej Prokreacji - jest nową nauką zajmującą się zdrowiem kobiet, która monitoruje i stara się podtrzymywać zdrowie rozrodcze i ginekologiczne kobiet. System ten oferuje leczenie farmakologiczne i chirurgiczne, które w pełni współpracuje z układem rozrodczym kobiety. Polega na kompleksowym wykorzystaniu najnowszych osiągnięć medycyny oraz chirurgii we współpracy z naturalnym cyklem menstruacyjnym kobiety. To także propozycja leczenia dla mężczyzn. Trzydzieści lat badań naukowych nad cyklami miesiączkowymi, prawidłowymi jak i nieprawidłowymi, przyniosły ostatecznie wyjaśnienie ich tajemnicy. Prawdziwe rozwiązania rzeczywistych problemów: • niepłodność • bolesne miesiączki • zespół napięcia przedmiesiączkowego • torbiele jajników 5 • nieregularne lub nieprawidłowe krwawienia • zespół policystycznych jajników (PCOS) • poronienia nawykowe • depresja poporodowa • zapobieganie porodom przedwczesnym • zaburzenia hormonalne • przewlekła wydzielina z dróg rodnych kobiety • inne zaburzenia zdrowotne NaProTECHNOLOGY jest pierwszą nauką dotyczącą zdrowia kobiecego, która wiąże planowanie rodziny z monitorowaniem i utrzymaniem płodności kobiet. Opiera się przede wszystkim na trosce o płodność, zarówno przy planowaniu rodziny jak i w obszarze ginekologicznym. NaProTECHNOLOGY używa Creighton Model FertilityCare™ System, który opiera się na biomarkerach umożliwiających łatwe i obiektywne monitorowanie różnych hormonalnych zdarzeń w cyklu miesiączkowym. NaProTracking dostarcza ważnych informacji, które mogą być interpretowane zarówno przez kobietę,instruktora, jak i lekarza, którzy są odpowiednio przeszkoleni w tym systemie. W przeciwieństwie do powszechnego podejścia do płodności, które ma na celu jej hamowanie i niszczenie, NaProTECHNOLOGY współpracuje z układem rozrodczym kobiety. Kiedy układ rozrodczy nie funkcjonuje prawidłowo, NaProTECHNOLOGY rozpoznaje problem i współpracując z cyklem, przywraca jego prawidłowy stan i podtrzymuje potencjał rozrodczy. Dzięki NaProTECHNOLOGY kobiety mają obecnie możliwość poznania i zrozumienia przyczyn objawów, z powodu których odczuwają dyskomfort. Przy problemach z płodnością męską proponuje się konkretne leczenie. W wielu przypadkach niepłodność u mężczyzn może być skutecznie leczona przy pomocy środków farmakologicznych czy interwencji chirurgicznych w układzie urologicznym. W leczeniu metodą NaProTECHNOLOGY stosuje się również terapię hormonalną, która daje dobre efekty, gdy przyczyną problemów jest przysadka i niedostateczne pobudzenie czynności jąder. Obserwacja według Creighton Model System odgrywa szczególną rolę u Par, które mają trudności w poczęciu dziecka, gdy parametry nasienia nie są prawidłowe. W takich przypadkach określenie dokładnie czasu największej płodności kobiety pomaga w zajściu w ciążę nawet w przypadkach ciężkiej oligospermii. Na czym polega NaProTechnologia Pierwszą i bardzo ważną zaletą systemu, niezależnie od przyczyny dla której zastosowana ma być Naprotechnologia (niepłodność, postępowanie w ciąży zagrożonej, zaburzenia cyklu, nieprawidłowe krwawienia, inne choroby ginekologiczne, czy też po prostu rozpoznawanie płodności w celu czasowego odsunięcia możliwości poczęcia) , jest zaangażowanie pacjentki (pary małżeńskiej), w proces diagnostyczny i leczniczy . Przez ok. 3 miesiące małżeństwo jest przygotowywane przez nauczyciela do pierwszej wizyty lekarskiej. System zakłada standaryzację nauczania, prowadzenia obserwacji i rejestracji objawów (biomarkerów) oraz sprawdzania skuteczności. Na podstawie prowadzonych kart obserwacji cyklu już nauczyciele metody Model Creightona mogą zauważyć pewne nieprawidłowości, wskazujące np. na zaburzenia hormonalne lub toczące się w obrębie narządu rodnego stany zapalne, które mogą prowadzić do obniżonej płodności lub zwiększonego ryzyka poronienia samoistnego. Następnie małżeństwo trafia do wykwalifikowanego lekarza, który poprowadzi diagnostykę laboratoryjną, obrazową czy laparoskopową (ok. 3msc), oraz potrzebne leczenie: zachowawcze i chirurgiczne (ok 6msc). Wyniki leczenia niepłodności przy pomocy NaProTECHNOLOGY przedstawiają się następująco. Posłużę się badaniami Instytutu Papieża Pawła VI z roku 2004 opublikowanymi w The Medical &Surgical Practice 6 of NaProTechnology Thomas W. Hilgers 2004; oraz najnowszą pracą, z wrześniowego 2008 numeru Journal of the American Board of Family Medicine: Outcomes From Treatment of Infertility With Natural Procreative Technology in an Irish General Practice; Joseph B. Stanford, MD,MSPH, Tracey A. Parnell, MD and Phil C. Boyle, MB. Najpierw skumulowane wyniki, wskaźnik ciąż po leczeniu z powodu niepłodności, NaProTECHNOLOGY, w przedziałach czasowych: 1) do 12 miesięcy – uzyskano 44% ciąż, 2) do 24 miesięcy uzyskano 62% ciąż, 3) w 48 miesięcy od rozpoczęcia leczenia 71%. Wyniki leczenia kiedy rozpoznaną przyczyną niepłodności była endometrioza: 1) 45% w 12 miesięcy, 2) 65% w 24 miesięcy, 3) 78% w 36 miesięcy, Porównując te wyniki z leczeniem chirurgicznym klasycznymi metodami widzimy badanie Rock JA z 1981: 38% po 12msc, 50% po 24msc i max 63% do 72msc po leczeniu. Skumulowany wskaźnik dla pacjentek z zespołem policystycznych jajników: 1) 40% po 12 miesiącach, 2) 65% po 24 miesiącach, 3) do 90% po 48 miesięcach Po klasycznym leczeniu chirurgicznym badanie Adashi EY, Rock JA 1981 analogicznie: 10% po roku, 30% po 24 msc, 55% po 48msc i maksymalnie do 70%. Wreszcie skuteczność leczenia i ilość adopcji dla osób leczonych naprotechnologią w porównaniu do postępowania in vitro. Badania Instytutu Pawła VI i inne wg opisu. Kiedy przyczyną niepłodności był brak owulacji to uzyskano 81,8% poczęć, jeżeli policystyczne jajniki to 62,5% przy endometriozie 56,7%, przy niedrożności jajowodów 38,4%. Dla in vitro analogicznie wyniki z lat 1986 – 2001 od 21 do 27% ciąż na kobietę. Z pośród małżeństw leczonych NaProTECHNOLOGY, których nie wyleczono 74,6 % zdecydowało się na adopcję (Family Building). NaProTECHNOLOGY okazuje się 2,67 razy bardziej skuteczna niż in vitro dla endometriozy, 2,36 razy dla PCOS i 1,41 razy dla niedrożności jajowodów. W badaniu z Irlandii, z praktyki lekarza rodzinnego w Galway, w latach 1998 -2002 zgłosiło sie 1239 par małżeńskich z powodu niepłodności. Średni wiek kobiet to 35,8 lat, średnia długość trwania niepłodności 5,6 roku. 33% par wcześniej było leczonych ART . Wskaźnik ciąż wyniósł 52% Udało się pomóc około 30% par po niepowodzeniach ART, czyli technik wspomaganego rozrodu „in vitro”. ( J Am Board Fam Med 2008;21:375–384.) Szczegółowe badania nad skutecznością metody w przypadkach problemów z płodnością dostępne są na stronie http://naprotechnology.com/infertility.htm 7