Hollande i Merkel mówią w imieniu europejskich muzułmanów.

advertisement
Hollande i Merkel mówią w imieniu
europejskich muzułmanów.
Francuski prezydent i niemiecka kanclerz po atakach na „Charlie Hebdo” zapewnili
muzułmanów, że przynależą oni do europejskiego społeczeństwa, przyłączając się tym
samym do apelu o zachowanie jedności po serii zamachów w Paryżu.
W trakcie wizyty w Instytucie Świata Arabskiego w stolicy Francji, François Hollande powiedział:
„Muzułmanie są pierwszymi ofiarami fanatyzmu, fundamentalizmu i nietolerancji. Wszędzie musimy
to powtarzać… islam stoi w zgodzie z demokracją i musimy odrzucić uogólnienia i pomieszanie”.
„Francuscy muzułmanie mają takie same prawa i obowiązki jak każdy obywatel”, wyjaśnił prezydent,
dodając, że świecki model państwa „chroni wszystkie religie”.
Po atakach na redakcję „Charlie Hebdo”, Hollande od początku staje w obronie muzułmanów. Na
jednej z konferencji niedługo po zamachach oświadczył, że były to ataki fanatyków, „którzy nie mają
nic wspólnego z religią muzułmańską”.
Z kolei w Niemczech zamachy zaogniły debatę na temat zagrożenia radykalnym islamem i gotowości
muzułmanów do zaakceptowania zasad świeckiego społeczeństwa. Od października tysiące
manifestantów spotyka się na cotygodniowych wiecach, protestując przeciwko temu, co nazywają
„islamizacją” Europy. Kanclerz Niemiec Angela Merkel, która potępiła protesty, nazywając je
ksenofobicznymi, w ubiegłym tygodniu w parlamencie w Berlinie zapewniła, że „islam jest częścią
Niemiec” („Islam gehört zu Deutschland”, tłumaczone w większości mediów jako „islam należy do
Niemiec”)
Kanclerz Merkel wezwała do jedności narodowej i powiedziała, że rząd robi wszystko, co w jego
mocy, aby zapewnić w Niemczech skuteczną integrację imigrantów, niezależnie od ich wyznania.
Merkel jednocześnie wezwała islamskich przywódców do wyjaśnienia zależności pomiędzy ich religią
a bojownikami utrzymującymi, że działają w jej imieniu. Zdaniem kanclerz, większość Niemców nie
wykazuje wrogości w stosunku do nauk Koranu, ale jej rodacy nie są pewni, która wersja islamu – ta
pokojowa czy ta wojująca – jest częścią Niemiec.
„Ludzie chcą wiedzieć, dlaczego terroryści za nic mają sobie wartość ludzkiego życia i dlaczego
popełniają zbrodnie w imię swojej wiary. Pytają, dlaczego mają wierzyć, że mordercy, którzy
twierdzą, że działają w imię islamu, nie mają z islamem nic wspólnego”, powiedziała Merkel. „Chcę
podkreślić, że są to zasadne pytania. Uważam, że pilnie potrzebujemy odpowiedzi na nie ze strony
islamskich przywódców religijnych. Nie można już dłużej unikać tej kwestii”, wyjaśniła kanclerz,
dodając, że terroryści mogą być przekonani, że „wolno im działać, karać i zabijać w imię Boga”, ale
że „jej zdaniem, jest to czyste bluźnierstwo”.
Bohun, na podst. www.wsj.com
Download