Źródła eksluzji społecznej w nauczaniu społecznym Jana Pawła II

advertisement
Ks. Mariusz Sztaba
Źródła eksluzji społecznej w nauczaniu społecznym Jana Pawła II
i Benedykta XVI1
Wykluczenie społeczne (eksluzja)2 to pojęcie oznaczające stany i procesy występujące
w strukturze społecznej, określające jednostki i grupy względnie trwale ograniczone lub
pozbawione możliwości korzystania z powszechnie dostępnych dóbr i form życia zbiorowego
oraz funkcjonujące poza powszechnymi zasadami obyczaju, prawa i porządku społecznego 3.
Pojęcie eksluzja społeczna opisuje zjawisko polimorficzne ujmowane jako stan
i proces. Jest ono niejako pojęciem nadrzędnym dającym ogólne ramy i zasadnicze tło dla
takich społecznych fenomenów jak: nierówności społeczne, ubóstwo społeczne oraz
upośledzenie społeczne4.
Jak podkreślają badacze zjawiska eksluzji społecznej, jego kompleksowa i rzeczowa
diagnoza a następnie prognoza wymagają interdyscyplinarnego podejścia5. Trzeba jednak
zauważyć fakt, że w tym podejściu do omawianego zagadnienia nie wystarczy zatrzymać się
tylko na refleksji naukowej wybranych subdyscyplin pedagogicznych, socjologicznych, czy
też ekonomii, pracy socjalnej, politologii, ale także filozofii i teologii. Przemawiają za tym
następujące racje.
Po pierwsze, pobieżna analiza literatury przedmiotu pozwala stwierdzić, że w
diagnozie tego wieloaspektowego fenomenu społecznego wiele miejsca poświęca się
przyczynom i przejawom marginalizacji społecznej. Przy czym badacze podkreślają trudności
w analizie i opisie tego zjawiska oraz w wyraźnym wskazaniu na jego przyczyny i przejawy.
Nieraz pojęcie wyłączenie społeczne określa istniejący stan rzeczy, innym razem proces
Prezentowany artykuł został opublikowany w pracy zbiorowej: S. Nazaruk, M. Nowak, E. Konovaluk (red.),
Wykluczenie społeczne. czynniki ryzyka, profilaktyka, remedia, Biała Podlaska, Wyd. PSWJPII, 2011, s. 69-105.
2
W połowie lat siedemdziesiątych XX w. obok występujących dotąd pojęć: ubóstwo i upośledzenie społeczne,
pojawiły się nowe, takie jak: marginalizacja, eksluzja (wykluczenie) oraz underclass. Pojęcia te opisują
pokrewne zjawiska przez co są nieraz stosowane zamiennie. Wielu jednak badaczy zauważa i podkreśla, że są to
pojęcia wieloznaczne i domagają się dookreślenia i stosowania w sposób komplementarny. Bo np. możliwe jest
bycie wykluczonym i niebiednym, a także ubogim i niewykluczonym. Jeśli dziś używa się coraz częściej
terminu eksluzja społeczna (wykluczenie) to dlatego, że będąc kategorią teoretyczną lepiej opisuje nową
społeczną rzeczywistość. Pojęcie to jawi się jako swoista wizja, model diagnostyczny oraz sposób patrzenia
„soczewką” na współczesne społeczeństwo (zob. A. Radziewicz-Winnicki, Pedagogika społeczna w obliczu
realiów codzienności, Warszawa, WAiP, 2008, s. 248-256).
3
Zob. T. Pilch, Pedagogika społeczna wobec kryzysu świata wartości, więzi i instytucji, w: E. MarynowiczHetka (red.), Pedagogika społeczna. Podręcznik akademicki, t. 2, Warszawa, WN PWN, 2006, s. 102; Tenże,
Marginalizacja społeczna a edukacja, w: T. Pilch (red.), Encyklopedia pedagogiczna XXI wieku, T. III,
Warszawa, „Żak”, 2004, s. 61-62.
4
Zob. A. Radziewicz-Winnicki, Pedagogika społeczna..., dz. cyt., s. 231-248.
5
Zob. tamże, s. 235.
1
1
powodujący jego powstanie. Poza tym stanem, wielorakość i niejednoznaczność używanych
zamiennie terminów6 utrudnia jasne i precyzyjne określenie przyczyn i przejawów
omawianego zjawiska, przez co często dochodzi do ich „wymieszania”.
Po drugie, analiza literatury przedmiotu pozwala stwierdzić fakt, że w refleksji nad
omawianym zagadnieniem badacze nie dochodzą do jego źródeł albo zbyt mało poświęcają
im miejsca w naukowym namyśle7.
Dlatego też w refleksji nad wieloaspektowym zagadnieniem wykluczenia społecznego
potrzebna jest perspektywa filozoficzna i teologiczna. Filozofia, szczególnie metafizyka i
ontologia, uczula na problematykę przyczyn8 i źródeł9. Teologia zaś współpracując z
klasyczną filozofią szuka sensu, dostarczając mądrościowego wymiaru refleksji 10. A jak
przypominał Jan Paweł II „epoka nasza bardziej niż czasy ubiegłe potrzebuje takiej mądrości,
która by wszelkie rzeczy nowe, jakie człowiek odkrywa, czyniła bardziej ludzkimi. Przyszłym
losom świata grozi bowiem niebezpieczeństwo, jeśli ludzie nie staną się mądrzejsi” a
mądrość ludzka nie sprzymierzy się z Mądrością Bożą11.
J. Modrzewski zauważa i podkreśla, że w literaturze przedmiotu funkcjonują też i inne terminy, które
sygnalizują i opisują mniej lub bardziej zaawansowaną postać zjawiska eksluzji społecznej. Do nich zalicza
następujące: deprywacja, dyskwalifikacja, dyskryminacja, dewaluacja, segregacja, degradacja, antagonizacja,
nietolerancja, delegitymizacja, stygmatyzacja (zob. tenże, Socjalizacja i uczestnictwo społeczne. Studium
socjopedagogiczne, Poznań, Wyd. UAM, 2007, s. 60).
7
Poznanie źródeł pozwala zaprezentować całościową diagnozę rozwinietą, na którą składają się diagnozy
cząstkowe: identyfikacyjna (przyporządkowująca, klasyfikacyjna), genetyczna, celowościowa, fazy oraz
rozwojowa (E.A. Mazurek, Diagnostyka w pedagogice społecznej, w: T. Pilch, I. Lepalczyk (red.), Pedagogika
społeczna. Człowiek w zmieniającym się świecie, Warszawa, Żak, 1995, s. 51-57).
8
W metafizyce rozważając zagadnienie przyczynowości, nie tyle stawia się pytanie „jak?”, co „dzięki czemu?”.
W ten sposób dochodzi się do poznania racji powstawania i zmiany danego zjawiska. Przyczyna jest czymś
konkretnym, jest zawsze przyczyną czegoś, co realnie istnieje. Dzięki temu umożliwia ona niesprzeczne
wyjaśnianie zmiennej rzeczywistości. W zagadnieniu przyczynowości, szczególnie w analizach skutku należy
zwracać uwagę na związek danego skutku z daną przyczyną. Chodzi o to, by uchronić się przed pomyleniem
działania przyczyny sprawczej, celowej, wzorczej, lub którejś z przyczyn wewnętrznych. Ponadto taka jasność
w dziedzinie przyczynowania sprawczego pozwala na nowe precyzyjniejsze rozróżniania na: przyczyny główne,
nadrzędne, przyczyny trwania skutku, przyczyny stawania się skutku (zob. M.A. Krąpiec, Przyczyny bytu,
w:
A. Maryniarczyk, W. Daszkiewicz, T. Zawojska, A. Szymaniak (red.), Powszechna encyklopedia filozofii,
t. 8, Lublin, PTTzA, 2007, s. 527-545).
9
W metafizyce pytamy się o „arché”, tzn. o początek, pochodzenie, powód, przyczynę, źródło danego bytu
i zjawiska. Archè odsyła badacza do źródła czegoś, początku, z którego wywodzi się dany byt lub zjawisko.
Arché wskazuje więc na przyczynę – czynnik - zasadę sprawczą danego zjawiska, będąc jego racją pierwszą
i ostateczną. Dlatego można powiedzieć, że pytając się o źródło (arché), szukamy prazasady, praprzyczyny
zrozumiałości danego zjawiska (zob. J. Sochoń, Arché, w: A. Maryniarczyk, W. Daszkiewicz, T. Zawojska,
A. Szymaniak (red.), Powszechna encyklopedia filozofii, t. 1, Lublin, PTTzA, 2000, s. 307-310).
10
Jak zauważa M. Heller, perspektywa teologiczna jest czymś innym niż perspektywa religijna. W tej ostatniej
perspektywie „akceptujemy, oddajemy cześć, dążymy do...”. Natomiast w perspektywie teologicznej
„poddajemy analizie, staramy się zrozumieć, przeprowadzamy krytykę...”. Teologia bowiem ujmując rzecz
najogólniej jest racjonalną refleksją nad prawdami wiary dotyczącymi Boga, człowieka i świata (zob. tenże, Sens
życia i sens wszechświata. Studia z teologii współczesnej, Tarnów, Biblos, 2002, s. 191-192; Benedykt XVI,
Encyklika Caritas in veritate. O integralnym rozwoju ludzkim w miłości i prawdzie (29.06.2009), nr 77).
11
Jan Paweł II, Adhortacja apostolska Familiaris consortio. O zadaniach rodziny chrześcijańskiej w świecie
(22.11.1981), nr 8.
6
2
W takiej perspektywie w podejściu do zagadnień społecznych uprawiana jest katolicka
nauka społeczna, z której dorobku korzystają i twórczo rozwijają w swoim nauczaniu
społecznym Jan Paweł II i Benedykt XVI. Jest ona nauką o profilu teologicznym, posługującą
się metodą interdyscyplinarną, uprawianą w nurcie chrześcijańskiego personalizmu
społecznego12. Jan Paweł II wysoko cenił i promował osiągnięcia tej nauki w celu
rozwiązywania współczesnych problemów społecznych13. Tak samo myśli i naucza Benedykt
XVI ukazując katolicką naukę społeczną jako tę, która dzięki swojej interdyscyplinarności
wnosi wymiar mądrości w naukową refleksję nad trudnymi i wieloaspektowymi
zagadnieniami społecznymi14.
Katolicka nauka społeczna jest usystematyzowanym sformułowaniem wyników
pogłębionej refleksji społeczno - filozoficznej i społeczno - teologicznej, dotyczącej złożonej
rzeczywistości ludzkiej egzystencji w społeczeństwie i w kontekście międzynarodowym,
przeprowadzonej w świetle wiary i tradycji kościelnej. Jej podstawowym celem jest
wyjaśnianie rzeczywistości, poprzez badanie jej zgodności z nauką Ewangelii o człowieku
i jego powołaniu doczesnym i transcendentnym15. Orędzie społeczne Ewangelii jak podkreśla
Jan Paweł II nie powinno być traktowane tylko jako teoria ale przede wszystkim jako
podstawa działania i zachęta do niego. Bowiem katolicka nauka społeczna obok wymiaru
interdyscyplinarnego posiada także wymiar praktyczny i w pewnym sensie doświadczalny16.
W związku z powyższymi uwagami w niniejszym artykule przypatrzymy się „arché”
wieloaspektowego zjawiska eksluzji społecznej. Na początek ukażemy w zarysie wybrane
elementy
mechanizmu
wykluczenia
społecznego.
Następnie
zaprezentujemy
owe
„praprzyczyny” omawianego zjawiska. Na koniec naszej refleksji w formie wniosków
i postulatów wskażemy remedia na skuteczne przeciwdziałanie przyczynom i skutkom
interesującego nas fenomenu społecznego.
1. Elementy mechanizmu eksluzji społecznej opisywane w literaturze przedmiotu
Naukowy namysł Kościoła nad wielorakimi problemami społecznymi jest rzeczowo i syntetycznie
zaprezentowany w dokumencie Papieskiej Rada Iustitia et Pax: Kompendium nauki społecznej Kościoła, Kielce,
Jedność, 2005 (dalej skrót KNSK).
13
Zagadnienie to omawiam w monografii: Wychowanie społeczne w świetle nauczania Karola Wojtyły - Jana
Pawła II, Lublin, TN KUL, 2012.
14
Zob. Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 31.
15
Zob. S. Pyszka, Katolicka nauka społeczna, w: B. Szlachta (red.), Słownik społeczny, Kraków, Wyd. WAM,
2004, s. 514-544.
16
Zob. Jan Paweł II, Encyklika Centisimus annus. W stulecie encykliki Leona XIII Rerum Novarum
(01.05.1991), nr 53-59.
12
3
Żeby zrozumieć mechanizm wykluczenia społecznego trzeba na chwilę zatrzymać się
nad wspomnianymi już zjawiskami nierówności społecznej, ubóstwa społecznego oraz
upośledzenia społecznego.
Mówi się dziś o dwóch typach nierówności: udziału i dostępu. Pierwszy dotyczy
nierównego udziału ludzi w globalnym podziale dóbr, prowadzącego do istnienia grup
i warstw społecznych, egzystujących na poziomie standardów uwłaczających godności
człowieka (minimum biologiczne i socjalne). Do takich grup zalicza się m.in. większość
rodzin wielodzietnych, rodziny trwałego bezrobocia, rodziny osób upośledzonych,
bezdomnych.
Nierówność dostępu związana jest z kolei z nierównością szans szczególnie
edukacyjnych na różnych poziomach. Ta nierówność prowadzi do dziedziczenia poziomu
wykształcenia oraz związanej z nim ściśle pozycji społecznej, prestiżu i władzy17.
Nierówności społeczne prowadzą z kolei do zjawiska ubóstwa społecznego
(pauperyzacji) oznaczającego brak dostatecznych środków materialnych do życia,
prowadzący do biedy i niedostatku. W zależności od przyjętych kryteriów i mierników
ubóstwa przyjmuje się różne jego granice mówiąc o ubóstwie absolutnym i względnym18.
Ubóstwo społeczne generowane różnymi nierównościami rodzi z kolei upośledzenie
społeczne, będące stanem subiektywnie i obiektywnie przeżywanej deprywacji. Wspomniane
wyżej trzy zjawiska, prowadzą do względnie trwałej eksluzji społecznej tworzącej
„underclass”19.
Zmarginalizowane
grupy i
warstwy społeczne
cechują
się
m.in.
politraumatycznymi doznaniami i wieloraką dezintegracją rodziny20.
Na temat wykluczenia społecznego jest już bogata literatura. Opisuje się w niej
przyczyny, rodzaje i przejawy marginalizacji.
Mówiąc o przyczynach eksluzji wskazuje się na wewnętrzne i zewnętrzne. Pierwsze
pochodzą od samej osoby i związane są m.in. z nierównościami indywidualnymi (cechy
psychiczne i fizyczne – brak zdrowia); z brakiem wykształcenia i przydatnych kwalifikacji
zawodowych, a co za tym idzie z niskim statusem społecznym; z syndromem wyuczonej
bezradności i bierności, zwanej w literaturze naukowej „kulturą ubóstwa” 21; z tzw.
„uczestnictwem destrukcyjnym”, poprzez które osoba wchodzi z konflikt z prawem
Zob. A. Radziewicz-Winnicki, Pedagogika społeczna..., dz. cyt., s. 231-232; Tadeusz Pilch dokładnie opisuje
źródła nierówności edukacyjnych generujące różne postacie nierówności społecznych (zob. tenże, Pedagogika
społeczna wobec kryzysu..., dz. cyt., s. 98-102).
18
Zob. A. Radziewicz-Winnicki, Pedagogika społeczna..., dz. cyt., s. 232-241.
19
Zob. tamże, s. 248, 253.
20
Zob. tamże, s. 235, 241-248.
21
Zob. tamże, s. 231, 240, 245; T. Pilch, Pedagogika społeczna wobec kryzysu..., dz. cyt., s. 104-107.
17
4
i
normami
społecznymi,
zostając
pozbawiona
narzędzi
partycypacji
społecznej
a w ostateczności praw obywatelskich i wolności22.
Przyczyny zewnętrzne marginalizacji związane są natomiast z takimi negatywnymi
zjawiskami społecznymi jak: nierówności, bezrobocie, ubóstwo, dyskryminacja polityczna,
społeczno-ekonomiczna i kulturowa, likwidowanie fizyczne (zabijanie dzieci nowo
narodzonych, akty eutanazji), izolowanie w obrębie danego układu (np. przewlekle
chorych)23. Do generalnych zewnętrznych przyczyn eksluzji społecznej zalicza się: wadliwe
mechanizmy ekonomiczne, niesprawiedliwy podział dóbr, zachłanność i bezwzględność praw
rynku kierujących się „niewidzialna ręką”, zła polityka społeczna i oświatowa sprzyjająca
różnym patologiom i dziedziczeniu położenia społecznego oraz brak odniesień w życiu
społecznym do świata autentycznych wartości i zasad moralnych24.
W literaturze przedmiotu mówi się o pewnych typach marginalizacji. Pierwszy
związany jest z marginalizacją grup obcych, wykluczonych ze społeczności z racji
odmienności językowej, kulturowej, etnicznej bądź religijnej. Drugi typ marginalizacji
związany jest z wykluczeniem społecznym spowodowanym przez wyżej wspomniane
przyczyny. Ten typ marginalizacji dotyczy m.in. bezrobotnych, bezdomnych, byłych
więźniów, przewlekle chorych, starych itd.25. Trzeci typ marginalizacji – najmłodszy,
związany jest z tzw. społeczeństwem medialnym (informatycznym). Wraz z rozwojem
nowych technologii coraz bardziej zawęża się krąg elit, a tym samym coraz bardziej poszerza
się krąg wykluczonych, tzn. mających dostęp do dużych i nieraz poufnych informacji
i władnych podejmować w oparciu o nie decyzje o zakresie globalnym26.
2. „Arché” ekskluzji społecznej
Zob. A. Naumiuk, Uczestnictwo społeczne, w: T. Pilch (red.), Encyklopedia pedagogiczna XXI wieku, t. VI,
Warszawa, „Żak”, 2007, s. 901.
23
Zob. J. Modrzewski, Socjalizacja i uczestnictwo społeczne..., dz. cyt., s. 59-61.
24
Zob. T. Pilch, Marginalizacja społeczna..., dz. cyt., s. 62-69.
25
Zob. tenże, Pedagogika społeczna wobec kryzysu..., dz. cyt., s. 103.
26
Wykluczenie może przyjąć postać ograniczonego dostępu do informacji i nowych technologii.
W konsekwencji prowadzi to do pozbawienia działań wspólnotowych ich osobowego wymiaru na rzecz jedynie
biernej odpowiedzi członków tego społeczeństwa na kolejne wynalazki technologiczne. Coraz większa ilość
osób staje się biernymi odbiorcami nowych technologii. Wykluczenie może wreszcie przyjąć postać całkowitego
uniemożliwienia dostępu poszczególnym ludziom i całym populacjom do informacji – wiedzy, nowoczesnych
form kultury oraz do nowych technologii. Taka sytuacja w prostej konsekwencji unicestwia ludzka solidarność
podsycając „kulturę pogardy” (zob. T. Zasępa, Osoba ludzka ogniskową społeczeństwa informacyjnego, „Ethos”,
(2005), nr 69-70, s. 431). Według P. Day najbardziej narażonymi grupami na wykluczenie społeczne z powodu
dostępu do nowych technologii są: bezrobotni, bezdomni, niepełnosprawni, osoby starsze, osoby samotnie
wychowujące dzieci, mało zarabiające, mniejszości narodowe a nawet całe biedne społeczności (zob.
P. Kawalec, Od świata wirtualnego do świata osób. Społeczeństwo informacyjne a wyzwania i zagrożenia dla
uczestnictwa, „Ethos”, (2005), nr 69-70, s. 169-172).
22
5
Benedykt XVI w swojej pierwszej społecznej encyklice przypomniał i rozwinął słowa
Pawła VI, że „świat cierpi z powodu braku myślenia”27. Papież powraca do tych słów
zauważając pewne dylematy i problemy współczesnego świata, a wśród nich ten, który jest
treścią naszego artykułu. Zastanawia się zatem, jak to jest możliwe, że człowiek i cała
ludzkość w dobie powszechnej interaktywności, a więc zdawałoby się w czasie budowania
powszechnej komunii, wydają się być samotni i mający poczucie bezsensu i beznadziei.
W związku z tą gorzką refleksją Benedykt XVI stwierdza, że: „potrzebny jest nowy
rozmach w myśleniu, by lepiej zrozumieć konsekwencje faktu, że jesteśmy jedną rodziną;
oddziaływanie między ludami na Ziemi zachęca nas do tego rozmachu, aby integracja
odbywała się raczej pod znakiem solidarności niż marginalizacji”28.
Idąc za tym papieskim wskazaniem przypatrzymy się teraz źródłom marginalizacji
społecznej sygnalizowanym i analizowanym w społecznym nauczaniu naszych autorów.
2.1. „Antycywlizacja”- podstawowym źródłem wykluczenia społecznego
Jeżeli w większości analiz dotyczących omawianego zagadnienia, jako jego przyczyny
podaje się wadliwe mechanizmy ekonomiczne i związany z nimi niesprawiedliwy podział
dóbr oraz złą politykę społeczną i oświatową, „wspierającą” mechanizmy wykluczenia
społecznego, to Jan Paweł II podstawowe źródło tego zjawiska i procesu upatruje
w „antycywilizacji”.
Papież niejednokrotnie dokonywał w swoim nauczaniu wnikliwej diagnozy
współczesnego świata i występujących w nim tendencji29, nazywając go wprost „cywilizacją
nienawiści”, „cywilizacją konsumpcyjną”, „cywilizacją materialistyczną”, „cywilizacją
pożądania i użycia”, „cywilizacja techniczną”, czy wreszcie „cywilizacją śmierci” 30.
Podkreślał przy tym znamienny fakt, że „antycywilizacja” w prostej konsekwencji przeradza
się w „dehumanizację”31.
2.1.1. Nieład moralny
Moralność jest samym życiem i dziedziną życia wiążąc się bezpośrednio z działaniem
człowieka. „Moralność – uczył Papież w Białymstoku w 1991 r. - jest miarą właściwą
Zob. Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 53; J. Tischner, Kryzys myślenia, w: K. Michalski (red.),
Rozmowy w Castel Gandolfo, t. I, Warszawa-Kraków, Znak, 2010, s. 200-206.
28
Tamże.
29
Zob. W. Seremak, Miłosierdzie Boże a nowa ewangelizacja. Znaki czasu, Lublin, RW KUL, 2001, s. 125-170.
30
Zob. tamże, s. 383-386
31
Jan Paweł II, Encyklika Dives in misericordia. O Bożym miłosierdziu (30.11.1980), nr 12; Tenże, Adhortacja
apostolska Christifideles laici. O powołaniu i misji świeckich w Kościele i w świecie dwadzieścia lat
po Soborze Watykańskim II (30.12.1988), nr 3-4.
27
6
człowieczeństwa. W niej i przez nią człowiek realizuje siebie, gdy czyni dobrze; gdy
postępuje źle, niszczy ład mądrości w sobie samym”32.
Prawda o dobru, będąca w „sercu” moralności, pozostaje zawsze racją działania tak
indywidualnego jak i wspólnotowego. Prawda o osobie - o jej godności osobowej - jest więc
kryterium określającym stopień doskonałości wspólnoty. Prawda ta chroni zarazem
społeczność przed różnego rodzaju relatywizmami i doktrynerstwem. Dlatego Papież powie,
że najbardziej podstawowym problemem każdego społeczeństwa jest sprawa ładu moralnego,
który jest „fundamentem życia każdego człowieka i każdego społeczeństwa”33.
Jan Paweł II był przekonany, że wszelkie problemy w różnych obszarach życia
społecznego (polityka, kultura, ekonomia, życie publiczne) mają swoje źródło w nieładzie
moralnym. Zdaniem Papieża poważnym błędem dotyczącym życia społecznego jest postulat
całkowitej neutralności etycznej i aksjologicznej państwa demokratycznego. Postulat ten jest
teoretycznie kontrowersyjny a społecznie szkodliwy. Nie służy on bowiem pluralizmowi
i tolerancji ale aksjologicznemu sceptycyzmowi i etycznemu relatywizmowi. Z kolei
powyższe zjawiska rodzą m.in. takie postawy jak: hedonizm i utylitaryzm oraz amoralizm,
które utrudniają czy wręcz uniemożliwiają funkcjonowanie autentycznego życia społecznego
w wymiarze publicznym – politycznym34.
2.1.2. Kryzys pojęć – źródłem współczesnego kryzysu
Jak zauważa Jan Paweł II, współczesna epoka jest czasem wielkiego kryzysu. Na
pierwszym miejscu jest to kryzys pojęć takich jak: miłość, wolność, odpowiedzialność, dar
bezinteresowny, osoba, małżeństwo i rodzina, ludzka płciowość, wychowanie35.
Jednak u podstaw kryzysu pojęć, a co za tym idzie braku autentycznego zrozumienia
i umiejętności adekwatnej diagnozy współczesnego świata znajduje się kryzys prawdy.
W dziedzinie teorii prowadzi to do pozytywizmu poznawczego, którego owocem jest
agnostycyzm. Z kolei w dziedzinie działania i moralności, kryzys prawdy wiedzie do
Tenże, Homilia wygłoszona w czasie Mszy św. beatyfikacyjnej matki Bolesławy Lament, Białystok,
05.06.1991, w: J. Poniewierski (red.), Jan Paweł II. Pielgrzymki do Ojczyzny: 1979 - 1983 - 1997 - 1991 - 1997 1999. Przemówienia, homilie, Kraków, Znak, 1999, s. 643.
33
Tenże, Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na wzgórzu „Kaplicówka”, Skoczów, 22.05.1995,
w: J. Poniewierski (red.), Jan Paweł II. Pielgrzymki do Ojczyzny: 1979 - 1983 - 1997 - 1991 - 1997 - 1999.
Przemówienia, homilie, Kraków, Znak, 1999, s. 844.
34
Zob. tenże, Encyklika Evangelium vitae. O wartości i nienaruszalności życia ludzkiego (25.03.1995), nr 70.
35
Zob. tenże, List do Rodzin (02.02.1994), nr 13, 20. Od 28 sierpnia do 1 września 1985 r. Jan Paweł II był
gospodarzem i uczestnikiem seminarium naukowego w Castel Gandolfo na temat kryzysu. Prelegentami byli
min.: C.F. von Weizsäcker, R. Thom, P. Ricoeur, L. Kołakowski, J. Tischner, H.G. Gadamer i inni (zob. K.
Michalski (red.), Rozmowy w Castel Gandolfo..., dz. cyt., s. 143-264).
32
7
utylitaryzmu – cywilizacji skutku, użycia, w której osoby stają się przedmiotem użycia,
podobnie jak używa się rzeczy36.
Kryzys prawdy prowadzi wreszcie do relatywizmu moralnego niszczącego
poszczególne osoby oraz całe społeczeństwa przez podważanie i burzenie ładu
aksjonormatywnego opartego na obiektywnej moralności37.
W związku z tym stanem rzeczy Benedykt XVI w kontekście wielkich społecznych
problemów, m.in. wykluczenia społecznego uczy, że oraz że prawdy potrzebują: „rozwój,
dobrobyt społeczny i właściwe rozwiązywanie poważnych problemów społeczno ekonomicznych, trapiących ludzkość. Jeszcze bardziej potrzebują tego, aby prawda ta była
miłowana i by o niej świadczono. Bez prawdy, bez zaufania i miłości do prawdy, nie ma
świadomości i odpowiedzialności społecznej, a działalność społeczna zostaje uzależniona od
prywatnych interesów i logiki władzy, prowadząc do dzielenia społeczeństwa, a tym bardziej
społeczeństwa zmierzającego do globalizacji, w trudnych momentach jak obecnie”38.
2.1.3. Indywidualizm i totalitaryzm
Mówiąc o źródłach marginalizacji społecznej K. Wojtyła - Jan Paweł II wskazuje
zarówno na indywidualizm jak i totalitaryzm „występujące w szeregu odmian i odcieni” 39.
Indywidualizm wysuwa dobro jednostki jako dobro naczelne i podstawowe,
domagając się podporządkowania sobie wszelkich wspólnot i społeczeństw. Jest on
zaprzeczeniem uczestnictwa. Czyni to „poprzez izolowanie osoby pojmowanej tylko jako
jednostka i skoncentrowanej na sobie i swoim własnym dobru, które również bywa
pojmowane w izolacji od dobra innych, a także od dobra wspólnoty”40. Zdaniem K. Wojtyły
w indywidualizmie dobro jednostki ma charakter samozachowawczy i defensywny względem
każdej jednostki i jej dobra.
W świetle indywidualizmu bytowanie i działanie wspólnie z innymi, jednostka
pojmuje jako konieczność, której nie odpowiada żadna pozytywna właściwość jednostki.
Bytowanie i działanie wspólnie z innymi, nie służy i nie rozwija żadnej właściwości jednostki
jest raczej źródłem ograniczeń, a „nawet biegunem różnorakich przeciwieństw”41.
Przeciwieństwem indywidualizmu a zarazem inną formą ograniczenia, czy też
uniemożliwienia uczestnictwa, jest różnego rodzaju totalizm („indywidualizm à rebours”),
Zob. tamże, nr 13-14.
Zob. tenże, Encyklika Evangelium vitae, nr 70.
38
Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 5.
39
Zob. K. Wojtyła, Osoba i czyn oraz inne studia antropologiczne, wyd. 3, Lublin, TN KUL, 2000, s. 312-313.
40
Tamże, s. 313-314.
41
Zob. tamże; O pedagogicznych konsekwencjach indywidualizmu pisze T. Buliński w artykule: Kulturowy
wymiar wychowania: praktyki i ideologie, w: M. Dudzikowa, M. Czerepaniak-Walczak (red.), Wychowanie:
pojęcia - procesy - konteksty. Interdyscyplinarne ujęcie, t. 1, Gdańsk, GWP, 2007, s. 127-134.
36
37
8
który podporządkowuje jednostkę i jej dobro bez reszty społeczeństwu. Ponieważ przyjmuje
się w tym systemie założenie, że w jednostce tkwi tylko dążenie do dobra jednostkowego,
a nie ma w niej żadnej dyspozycji do bycia i działania wspólnie z innymi, dlatego dominuje
w totalizmie potrzeba zabezpieczenia się przed jednostką rozumianą jako potencjalny wróg
wspólnoty oraz wspólnego dobra. Na tej też podstawie przyjmuje się, że dobro wspólne może
powstawać na drodze ograniczeń jednostki. Realizacja więc dobra wspólnego musi polegać
na wymuszeniu42.
Indywidualizm i totalitaryzm w swoich różnorakich odcieniach są przeto głęboko
„apersonalistyczne”
lub
inaczej
mówiąc
„antypersonalistyczne”.
Ograniczając
lub
uniemożliwiając uczestnictwo przeciwstawiają się naturalnemu prawu człowieka do bycia
i działania wspólnie z innymi. Systemy te będąc źródłem alienacji, są zarazem „arché”
marginalizacji społecznej43. Obydwie te ideologie i kryjące się za nimi postawy negują pełną
prawdę o człowieku i społeczeństwie44.
2.1.4. Ateizm i laicyzacja
Jan Paweł II i Benedykt XVI, korzystając z doświadczeń minionych lat i wieków,
zwracają baczną uwagę na fałszywe i groźne wizje człowieka i społeczeństwa, płynące
dawniej z ateizmu45 a dziś z tzw. laicyzmu (sekularyzmu). Negacja Boga poza tragicznymi
skutkami dla samego człowieka ma dalekosiężne reperkusje dla cywilizacji w momencie, gdy
staje się podstawą budowania życia społecznego. W związku z tym stwierdzeniem Jan Paweł
II napisze, że u podstaw laicyzmu znajduje się także kryzys prawdy, wyrażający się
w agnostycyzmie i nowożytnym racjonalizmie, który „nie toleruje żadnej tajemnicy odnośne
człowieka i Boga”46.
Sekularyzm jest wielkim źródłem rodzącym współczesne problemy społeczne
i zagrożenia, w tym marginalizację. Jak zauważa papież, „negacja Boga pozbawia osobę jej
fundamentu, a w konsekwencji prowadzi do takiego ukształtowania porządku społecznego,
Zob. K. Wojtyła, Osoba i czyn..., dz. cyt., s. 313-314; Wpływ totalitaryzmu na życie społeczne i edukację
omawia G.L. Gutek w publikacji: Filozofia dla pedagogów, tłum. A. Kacmajor, A. Sulak , Gdańsk, GWP, 2007,
s. 245-258.
43
Zob. K. Wojtyła, Osoba i czyn..., dz. cyt., s. 315.
44
Zagadnienie to często stanowiło przedmiot refleksji Jana Pawła II, tak w okresie przed jak i po wyborze na
Papieża. Również podczas pielgrzymek do Ojczyzny Ojciec św. wiele uwagi poświęcał w swoim nauczaniu tej
problematyce (zob. W. Zagrodzki, Człowiek drogą Kościoła. Jan Paweł II w Polsce, Kraków, Homo Dei, 2002,
s. 293-300).
45
Rzeczowej prezentacji problematyki ateizmu dostarcza artykuł Z.J. Zdybickiej: Ateizm, w: A. Maryniarczyk,
W. Daszkiewicz, T. Zawojska, A. Szymaniak (red.), Powszechna encyklopedia filozofii, t. 1, Lublin, PTTzA,
2000, s. 371-390.
46
Jan Paweł II, List do Rodzin, nr 19.
42
9
w którym ignorowana jest godność i odpowiedzialność osoby (...), zanegowana najgłębsza
intuicja prawdziwej wielkości człowieka, jego transcendencja wobec świata rzeczy”47.
Dzisiaj miejsce ateizmu teoretycznego zajmuje ateizm praktyczny, który nie tylko
neguje istnienie Boga, ale walczy z religią, dążąc do jej zmarginalizowania w życiu
społecznym. Przyjmuje on wiele postaci, m.in. agnostycyzmu i sekularyzmu (laicyzacji)48.
Sekularyzm „w swej naturze i definicji jest zespołem poglądów i zwyczajów
broniących humanizmu całkowicie oderwanego od Boga i całkowicie skoncentrowanego na
kulcie działania oraz produkcji, wypaczonego przez system konsumpcji i przyjemności, nie
troszczącego się o niebezpieczeństwo „utraty własnej duszy”49.
W świetle nauczania Jana Pawła II można ująć w kilku punktach zagrożenia płynące
z laicyzmu dla życia społecznego, które w konsekwencji dalszej lub bliższej wpływają na
wykluczenie społeczne
Po pierwsze, laicyzacja prowadzi do materialistycznej wizji człowieka, a w rezultacie
do redukcji lub całkowitego podważenia godności osoby, negując integralną i adekwatną
wizję człowieka oraz jego podmiotowość i autentyczną wolność50.
Jak
ukazują to Jan Paweł II i Benedykt XVI, osłabienie wrażliwości na Boga
prowadzi bowiem do osłabienia wrażliwości na człowieka, jego godność i wartość życia (zob.
EV, nr 21). Wyrazem tego są różnorakie jawne i ukryte formy zagrożeń ludzkiego życia,
tworzące swoisty „spisek przeciw życiu” oraz „wojnę silnych przeciw bezsilnym” wpisujące
się w tzw. cywilizację śmierci. Sytuacja ta zdaniem Jana Pawła II nabiera w naszych czasach
dotąd nieznanego i bardziej niegodziwego aspektu, jakim jest legalizacja przez
prawodawstwo wielu państw tych nowych form niszczących ludzkie życie51.
Pozbawienie człowieka godności i przysługujących mu praw prowadzi do wielorakich
postaci przemocy, gdzie „silniejszy” ma różne imiona: „ideologia, władza ekonomiczna,
nieludzki system polityczny, technokracja, agresywność środków społecznego przekazu”. Ta
sytuacja generalizuje z kolei wciąż nowe nieustające konflikty pomiędzy osobami, grupami,
Tenże, Encyklika Centisimus annus, nr 13.
Zob. V. Possenti, Religia i życie publiczne. Chrześcijaństwo w dobie ponowożytnej, Warszawa, Pax, 2005.
49
Zob. Jan Paweł II, Adhortacja apostolska, Reconcilatio et paenitentia. O pojednaniu i pokucie (02.12.1984),
nr 18); Papież zamiennie używa ten termin z terminem laicyzacja i dechrystianizacja rozumiejąc je jako
„odrzucenie Boga”, „życie tak, jakby Bóg nie istniał” (zob. tenże, Christifideles laici, nr 4). Oczywiście za taką
postawą idą konsekwencje sięgające daleko i głęboko we wszystkie dziedziny życia. Problematyka laicyzacji
była przedmiotem refleksji w wielu papieskich dokumentach. Również podczas pielgrzymowania do Ojczyzny
Ojciec św. zagadnienie to czynił tematem swoich rozważań (zob. W. Zagrodzki, Człowiek drogą Kościoła...,
dz. cyt., s. 228-249).
50
Zob. tenże, Encyklika Centisimus annus, nr 13.
51
Zob. tenże, Encyklika Evangelium vitae, nr 3-4, 10-18, 21, 59-68.
47
48
10
narodami i państwami, przybierając różne formy przemocy, terroryzmu i wojny, zagrażając
tym samym pokojowi52.
Po drugie, osłabienie wrażliwości na Boga i w konsekwencji na człowieka, prowadzi
nieuchronnie do materializmu praktycznego, który sprzyja rozpowszechnianiu się
patologicznego indywidualizmu (wynaturzonej wolności), utylitaryzmu i hedonizmu, gdzie
wartości związane z „być” zostają zastąpione przez wartości związane z „mieć”. Ta
materialistyczna wizja człowieka prowadzi z kolei do poważnego zubożenia relacji między
osobami. Papież opisując te sytuacje zauważa, że „właściwe kryterium, które powinno
przesądzać o uznaniu godności osoby - to znaczy kryterium szacunku, bezinteresowności
i służby - zostaje zastąpione przez kryterium wydajności, funkcjonalności i przydatności:
drugi człowiek jest ceniony nie za to, kim «jest», ale za to, co «posiada, czego dokonuje
i jakie przynosi korzyści». Oznacza to panowanie silniejszego nad słabszym”53.
Po trzecie, sekularyzm w prostej konsekwencji wiąże się z odejściem od moralności
Dekalogu, który z kolei będąc konkretyzacją prawa naturalnego stanowi etyczno - moralny
element fundamentu, na którym winno być budowane autentyczne życie społeczne54.
Po czwarte, negacja Boga prowadzi do negacji grzechu, utraty poczucia grzechu.
Papież w tym kontekście mówi o wypaczeniu, martwocie czy też znieczuleniu sumień.
Zjawisko to jest wysoce niebezpieczne tak dla życia indywidualnego jak społecznego,
ponieważ jak zauważa Ojciec św., poczucie grzechu jest „ściśle powiązane ze świadomością
moralną, z poszukiwaniem prawdy, z pragnieniem odpowiedzialnego korzystania
z wolności”55.
Wraz z utratą poczucia grzechu będącym niejako „termometrem” świadomości
moralnej człowieka grzech rozprzestrzenia się, mając coraz częściej przyzwolenie społeczne
a nawet legitymizację. Ta sytuacja prowadzi do powstawania coraz to nowych grzechów
społecznych, zagrażających życiu społecznemu w jego różnych dziedzinach56.
Zob. tenże, Adhortacja Christifideles laici, nr 5-6; Tenże, Encyklka Dives in misericordia, nr 11.
Tenże, Encyklika Evangelium vitae, nr 23.
54
O ważności Dekalogu dla budowania „zdrowego” społeczeństwa i autentycznej demokracji uczył Jan Paweł II
podczas VI pielgrzymki do Ojczyzny w 1991 r.
55
Jan Paweł II, Reconcilatio et paenitentia, nr 18.
56
Określenie „grzech społeczny” ma znaczenie wyraźnie analogiczne. U podstaw każdego takiego grzechu
znajduje się konkretny grzech osobisty. Gdy Kościół mówi o „sytuacjach grzechu” lub „grzechu społecznym”, to
rozumie je jako owoc, nagromadzenie i zbiór wielu grzechów osobistych. Papież zamiennie używa takich
terminów jak grzech społeczny, grzech strukturalny, struktury grzechu, instytucje grzechu (zob. tamże, nr 16, 18;
J. Orzeszyna, Grzech społeczny, w: A. Zwoliński (red.), Encyklopedia nauczania społecznego Jana Pawła II,
Radom, POLWEN, 2003, s. 175-183).
52
53
11
W świetle papieskiej refleksji grzech społeczny można rozumieć trojako57. Mówiąc
o grzechu społecznym zauważamy, że ze względu na ludzką solidarność, każdy grzech
indywidualny w mniejszym lub większym stopniu dotyka także innych ludzi. Żaden grzech
nie jest nigdy tylko i wyłącznie do tego, kto go popełnia. Mówimy wtedy o wspólnocie
grzechu i jest to pierwsze jego rozumienie.
Jak zauważa Papież niektóre grzechy ze względu na ich przedmiot mają charakter
wybitnie społeczny. Są one bezpośrednio skierowane przeciw drugiemu człowiekowi. Do
nich zalicza się grzechy przeciwko miłości bliźniego, przeciwko sprawiedliwości, przeciw
prawom osoby ludzkiej, przeciwko wolności drugiego, przeciwko dobru wspólnemu i jego
wymogom w całej rozległej sferze obowiązków i praw obywatelskich. Jest to drugie
rozumienie grzechu społecznego
Trzecie znaczenie grzechu społecznego dotyczy stosunków pomiędzy różnymi
wspólnotami ludzkimi. Rozumienie to związane jest z przeciwstawianiem jednego państwa
innym, jednego narodu drugiemu, grup społecznych sobie nawzajem w łonie jednego narodu.
Zdaniem Papieża utrata poczucia grzechu nie tylko generuje tzw. grzechy społeczne,
ale sprzyja tworzeniu się i utrwalaniu prawdziwych „struktur grzechu”, co widoczne jest
chociażby w kontekście instytucjonalnych zagrożeń życia ludzkiego oraz w kontekście
różnych form imperializmu i prawdziwie bałwochwalczego kultu: pieniądza, ideologii, klasy,
czy też technologii58. Struktury grzechu wytwarzają i “usprawiedliwiają” mechanizmy
eksluzji społecznej.
Po piąte, zeświecczona cywilizacja głosząca idee życia ludzkiego bez Boga, stanowi
poważne zagrożenie dla podstawowej i naturalnej społeczności osób, jaką jest rodzina.
Laicyzacja wraz z tendencjami indywidualistycznymi, oraz lansowaną „filozofią”
utylitaryzmu i hedonizmu, prowadzi do desakralizacji małżeństwa i rodziny, rozwodów,
osłabienia więzi międzyosobowych wewnątrz rodziny, traktowania dziecka jako intruza
i agresora, pozbawiania małżeństwa i rodziny źródła miłości i wierności jakim jest Bóg59.
Papież często przypomina fakt, że kondycja moralna i jedność rodziny są nieodzowne
dla dobra społeczeństwa. Zagrożenie moralne rodziny oznacza niszczenie autentycznej
substancji społecznej. Bowiem zdrowa i mocna rodzina jest „substancją” narodu prawdziwie
suwerennego i duchowo mocnego60.
Zob. Jan Paweł II, Adhortacja Reconcilatio et paenitentia, nr 16.
Zob. tenże, Encyklika Evangelium vitae, nr 24); Tenże, Encyklika Sollicitudo rei socialis. Społeczna troska
Kościoła (30.12.1987), nr 36-37.
59
Zob. Jan Paweł II, List do Rodzin, nr 6-20.
60
Zob. tamże, nr 17.
57
58
12
Po szóste, laicyzacja prowadząca do „utraty pamięci i dziedzictwa chrześcijańskiego”,
poprzez wyżej wspomniane propozycje teoretyczno – praktyczne, powoduje u współczesnych
ludzi lęk przed przyszłością. Ludzie są zdezorientowani, niepewni, pozbawieni nadziei. Wielu
ludzi, jak zauważa Papież, dręczy wewnętrzna pustka i utrata sensu życia z racji
rozpowszechnionej fragmentaryzacji egzystencji. Ta sytuacja prowadzi do zanikania coraz
bardziej przejawów solidarności międzyludzkiej, co z kolei generuje coraz większe poczucie
osamotnienia i pozbawienia uczuciowego oparcia61.
Generalnie w świetle powyższych refleksji można powiedzieć, że wojujący
sekularyzm dążący do marginalizacji chrześcijaństwa w życiu społecznym 62, niszczy je
deformując prawdę o człowieku. Czyni to w dwojaki sposób: redukując osobowo podmiotowe ja człowieka (błąd „per defectum” wobec istoty człowieka), w innym zaś
kontekście kreując człowieka na pseudo - boga (błąd „per excessum” wobec istoty ludzkiej”).
Jan Paweł II uczył, że odcinanie człowieka od „sacrum” prowadzi do dehumanizacji
życia. „Człowiek i społeczeństwo dla którego nic już nie istnieje święte, wbrew wszelkim
pozorom ulega dekadencji”63. Benedykt XVI dodaje zaś, że „humanizm wykluczający Boga
jest humanizmem nieludzkim, jedynie humanizm otwarty na Absolut może przewodzić
w krzewieniu i realizacji form życia społecznego i obywatelskiego”64
2.2. Kategorie naprowadzające na odkrycie źródeł wykluczenia społecznego
Mając zarysowane powyżej podstawowe źródła marginalizacji dokonamy teraz
pewnej ich specyfikacji. Uwzględniając poszczególne obszary życia społecznego ukażemy
źródła wykluczenia społecznego dokonujące się w ich ramach. Pomocą w tym namyśle będą
wybrane kategorie ważne dla zrozumienia funkcjonowania życia społecznego.
2.2.1. Błąd antropologiczny
W świetle myśli społecznej Kościoła w całokształt życia społecznego (polityka,
ekonomia, kultura), „wpisany” jest człowiek. Osoba ludzka jest podstawowym i ostatecznym
podmiotem życia społecznego, a zarazem jego kryterium. Od rozumienia osoby zależy
postrzeganie i projektowanie życia społecznego. Od koncepcji człowieka (antropologii)
Zob. tenże, Adhortacja apostolska Ecclesia in Europa. O Kościele w Europie (28.06.2003), nr 7-8; Finalnym
momentem ateizmów woluntarystycznych była apoteoza pesymizmu, absurdu i relatywizmu aksjologicznego,
a co za tym idzie dramat zagubienia sensu życia oraz definitywne pogrzebanie nadziei. Podobne skutki rodzą
współczesne propozycje „nietolerancyjnego „laicyzmu”, przed czym przestrzega Benedykt XVI wskazując na
chrześcijaństwo jako religię wielkiej nadziei (zob. tenże, Encyklika Spe salvi. O nadziei chrześcijańskiej
(30.11.2007).
62
O pozytywnym wpływie chrześcijaństwa na całość życia społecznego dziś, piszę w artykule: Aktualne czy
przestarzałe? Chrześcijaństwo w XXI wieku, „Katecheta", 53(2009) nr 12, s. 23-31.
63
Jan Paweł II,Encyklika Dives in misericordia, nr 2.
64
Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 78.
61
13
zależy
koncepcja
życia
publicznego,
politycznego,
kulturowego,
ekonomicznego
i międzynarodowego. Chodzi o to by mieć realistyczną i integralną wizję osoby. Jan Paweł II
w tym kontekście mówi o tzw. „adekwatnej antropologii”, która pomaga „rozumieć
i tłumaczyć człowieka w tym co istotowo ludzkie”65.
Historia antropologii i filozofii społecznej pokazuje, że dziejom dawnym
i współczesnym towarzyszą błędne koncepcje człowieka, pociągające za sobą tworzenie złych
zasad postępowania i wytwarzania w życiu społecznym. Jan Paweł II w kontekście
socjalizmu, nazwał je „błędem antropologicznym”66.
Najogólniej ujmując rzecz, „błąd antropologiczny”, wyraża się jednostronnym,
fragmentarycznym odczytywaniem wieloaspektowej natury człowieka, co w konsekwencji
prowadzi do redukcyjnych koncepcji człowieka. Zamiast integralnej prawdy o człowieku,
bycie duchowo - cielesnym, zorientowanym ku transcendencji Boga, mamy fragmentaryczne
ujęcia osoby jako jednostki tylko biologicznej, albo społecznej, kulturowej bądź historycznej,
w oparciu o filozoficzne tendencje związane z pozytywizmem, takie jak: materializm,
ewolucjonizm i behawioryzm67.
„Błąd antropologiczny” zatruwa i fałszuje różne obszary i dziedziny ludzkiego życia 68.
Bowiem trzeba pamiętać o tym, że sercem wszystkich teorii społecznych jest teoria
człowieka69.
W tym momencie naszego namysłu zastanowimy się nad tym, jak „błąd
antropologiczny” przyjmujący różne postacie w zależności od obszaru życia społecznego,
generuje mechanizmy wykluczenia społecznego.
Błąd antropologiczny a życie publiczne i polityczne. Zdaniem Jana Pawła II cała
działalność polityczna „w ostatecznej analizie jest z człowieka, poprzez człowieka i dla
człowieka. Jeśli działalność ta odrywa się od tej fundamentalnej zależności i od tej
Zob. M. Grabowski, W stronę antropologii adekwatnej, w: Tenże (red.), O antropologii Jana Pawła II, Toruń,
Wyd. UMK, 2004, s. 15-67; Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 29.
66
Zob. Jan Paweł II, Encyklika Centesimus annus, nr 13.
67
Wyczerpujący przegląd koncepcji człowieka podaje M. A. Krąpiec w artykule: Człowiek, w: A. Maryniarczyk,
W. Daszkiewicz, T. Zawojska, A. Szymaniak (red.), Powszechna encyklopedia filozofii, t. 2, Lublin, PTTzA,
2001, s. 359-386.
68
Jan Paweł II mówiąc jako pierwszy o „błędzie antropologicznym”, uczulił świat nauki na konsekwencje tego
błędu w każdej sferze ludzkiego bytowania i działania. Zaczęto więc dostrzegać zgubne oddziaływanie błędu
antropologicznego w życiu społecznym i szeroko pojętej kulturze: w nauce, etyce, sztuce oraz w religii.
Rzeczowe i wieloaspektowe omówienie tego zagadnienia zawiera praca zbiorowa pod redakcją
A. Maryniarczyk, K. Stępień, Błąd antropologiczny, Lublin, PTTzA, 2003.
69
Jak pokazuje doświadczenie, w historii dominowały teorie społeczne oparte na „błędzie antropologicznym”.
Zamiast odwoływać się do pełnej prawdy o człowieku, bazowały na mitologicznych i utopijnych wizjach.
Robiły to między innymi rasistowskie, marksistowska i ekonomiczne teorie społeczne. Dziś wiele liberalnych
teorii życia społecznego odwołuje się do fałszywego mitu umowy społecznej i stanu aspołecznego, w którym
każdy człowiek z drugim toczy wojnę o wszystko (zob. P. Skrzydlewski, Błąd antropologiczny w teoriach
społecznych, w: A. Maryniarczyk, K. Stępień (red.), Błąd antropologiczny, Lublin, PTTzA, 2003, s. 223-254).
65
14
fundamentalnej celowości, jeśli staje się poniekąd celem dla siebie, traci także swą właściwą
rację bytu. Co więcej, może stać się nawet źródłem swoistej alienacji. Może stać się obcą
człowiekowi, może popaść w antynomie z samym człowieczeństwem”70.
Jan Paweł II jasno i niedwuznacznie kreśli teleologię polityki, którą tworzą adekwatna
i realna antropologia, a w niej w sposób szczególny godność człowieka i ochrona jego
nienaruszalnych praw71. Papież przypomina, że godność i obiektywne prawa człowieka
stanowią istotne kryterium, podstawę do stałej rewizji wszystkich programów, systemów oraz
ustrojów politycznych.
Błąd antropologiczny „skazuje” życie ludzkie i to również w warunkach pokojowych
na wielorakie niedole, w parze z którymi „rozwijają się różne formy przemocy, totalizmu,
neokolonializmu, imperializmu, zagrażające równocześnie współżyciu narodów. Jest bowiem
rzeczą znamienną, potwierdzoną wielokrotnie przez doświadczenia dziejów, iż naruszanie
praw człowieka idzie w parze z gwałceniem praw, narodu, z którym człowiek bywa związany
organicznymi więzami jakby z rozległą rodziną”72.
Redukcyjne wizje człowieka odrzucające pojęcie godności, prawa naturalnego
i transcendentnego wymiaru osoby sprawiają m.in., że wszelka polityka zostaje zredukowana
wyłącznie do kwestii władzy i siły. Gdy w miejsce prawdy o dobru, w tym pełnej prawdy
o człowieku i społeczeństwie stawia się opinie większości, to wtedy starożytna maksyma
i zasada filozofii politycznej: „plus ratio quam vis”, zamieniona zostaje na odwrotną: „plus
vis quam ratio”. Polityka staje się walką o władzę, a demokracja narzędziem tej walki, przez
co w gruncie rzeczy staje się jawnym bądź zakamuflowanym totalitaryzmem.
Gdy „siła racji” wskazująca na godność osobową każdego człowieka, jako pierwszą
w sensie genetycznym i merytorycznym podstawę praw człowieka, w tym szczególnie prawa
do życia, zostaje zastąpiona „racją siły” czy to większości opinii publicznej czy też
większości parlamentarnej, mamy wtedy do czynienia z tzw. „dyktaturą większości”.
Błąd antropologiczny w tym kontekście sprawia, że w rzekomym państwie prawa
mamy do czynienia z sytuacją, gdzie „czynnikiem kształtującym decyzje i działania w sferze
relacji między osobami i współżycia społecznego staje się siła. Jest to jednak dokładne
Jan Paweł II, Orędzie na otwarcie Nadzwyczajnej Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Watykan, 22.08.1980,
cyt. za: P. Nitecki, Polityka, w: A. Zwoliński (red.), Encyklopedia nauczania społecznego Jana Pawła II,
Radom, POLWEN, 2003, s. 373.
71
Zob. tenże, Encyklika Centesimus annus, nr 51.
72
Jan Paweł II, Encyklika Redemptor hominis. Jezus Chrystus - Odkupiciel człowieka (04.03.1979), nr 17.
70
15
zaprzeczenie tego, do czego dążyło w ciągu dziejów państwo prawa jako wspólnota, w której
„racja siły” zostaje zastąpiona przez „siłę racji”73.
Innym przykładem unaoczniającym destrukcyjny wpływ błędu antropologicznego na
życie polityczne i publiczne są demokracje liberalne (woluntarystyczne), opierające się na
naturalistycznej antropologii (np. J.J. Rousseau) i postulujące neutralność światopoglądową”
państwa, oraz neutralność etyczną. Ta koncepcja demokracji, która nie opiera się na żadnych
obiektywnych i uniwersalnych założeniach etycznych, bo nie postrzega integralnie człowieka,
sama stanowi prawo w zależności od potrzeb władzy74. Doceniając takie wartości jak:
wolność, równość, tolerancję, poszukiwanie kompromisu, afirmacja wzajemnej korzyści,
równość wobec prawa, sprawiedliwość zamienna, poszanowanie praw, pluralizm, itp. często
traktuje je instrumentalnie. W miejsce uniwersalnych zasad moralnych (etyki normatywnej)
demokracja ta przyjmuje „moralność konkretyzującą politykę”75.
„Błąd antropologiczny” sprawia, że demokracja nie jest już pojmowana jako ustrój
społeczny i środek służący rozwojowi każdego człowieka i całych społeczeństw, ale jest
traktowana jako namiastka moralności lub «cudowny środek» na niemoralność oraz cel sam
w sobie76.
Takie rozumienie polityki i demokracji sprawia, że coraz częściej są negowane
podstawowe prawa osoby ludzkiej i jawi się niebezpieczeństwo ponownego wchłonięcia
przez politykę nawet potrzeb religijnych, zakorzenionych w sercu każdej ludzkiej istoty.
Jan Paweł II podkreśla więc z mocą, że jeśli nie ma realnej i integralnej antropologii oraz „nie
istnieje żadna ostateczna prawda, będąca przewodnikiem dla działalności politycznej
i nadająca jej kierunek, łatwo o instrumentalizację idei i przekonań dla celów, jakie stawia
sobie władza”77.
Błąd antropologiczny sprawia wreszcie, że zaczyna się pojmować i uprawiać politykę
jako „świecką religię”, związaną z fałszywym kultem polityki, z jej „ubóstwianiem”. Bowiem
jak „gdy ludzie sądzą, że posiedli tajemnice doskonałej organizacji społecznej, która
eliminuje zło, sądzą także, iż mogą stosować wszelkie środki, także przemoc czy kłamstwo,
by ją urzeczywistnić. Polityka staje się wówczas „świecką religią”, która łudzi się, że buduje
Zob. tenże, Encyklika Evangelium vitae, nr 19; zob. W. Chudy, Polityka jako wojna i wojna jako polityka,
w: P. Jaroszyński, P. Tarasiewicz, I. Chłodna (red.), Człowiek i państwo, Lublin, Fundacja „Lubelska Szkoła
Filozofii Chrześcijańskiej”, 2006, s. 239-281.
74
Zob. Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość. Rozmowy na przełomie tysiącleci, Kraków, „Znak”, 2003, s. 135-136.
75
Zob. S. Kowalczyk, U podstaw demokracji. Zagadnienia aksjologiczne, Lublin, RW KUL, 2001, s. 131-139,
151-159.
76
Zob. Paweł II, Encyklika Evangelium vitae, nr 70.
77
Tenże, Encyklika Veritatis splendor. O niektórych podstawowych zagadnieniach nauczania moralnego
Kościoła (06.08.1993), nr 101.
73
16
w ten sposób raj na ziemi. Żadnego jednak wyposażonego w organizację polityczną
społeczeństwa, które posiada własną autonomię i prawa, nie można nigdy mylić
z Królestwem Bożym (...). Roszcząc sobie prawo do formułowania tego sądu już teraz,
człowiek stawia siebie na miejscu Boga i sprzeciwia się Jego cierpliwości”78.
Wydaje się więc na podstawie powyższych rozważań, że bez podstaw i aksjologiczno
– etycznych i integralnej antropologii autentyczna demokracja łatwo może przerodzić się
w utopijny model demokracji, charakteryzujący się m.in. takimi cechami jak: materializm,
terryzm, immanencja, manipulacja, cenzura (poprawność polityczna), depersonalizacja,
arodzinność. Tak rozumiana polityka i kształtowana demokracja łatwo mogą zostać
podporządkowane celom niewłaściwym, a może nawet niegodziwym, sprzyjać tym samym
różnym formom marginalizacji społecznej.
Błąd antropologiczny a życie kulturowe. Kolejnym ważnym obszarem życia
społecznego człowieka jest kultura. Ma ona wymiar indywidualny ale i społeczny. Nie ma
kultury poza społeczeństwem, podobnie jak nie ma też społeczności bez jakieś kultury.
Kultura społeczna jawi się jako źródło i podstawa kultury osobistej poszczególnych ludzi,
zwłaszcza w procesie ich kształcenia i wychowania79.
W katolickiej nauce społecznej podkreśla się fakt, że kultura winna posiadać wymiar
wybitnie humanistyczny i głęboko personalistyczny80. Wywodzi się bowiem od człowieka
i jest dla człowieka, dla jego pełnego rozwoju. Dlatego winna ujmować człowieka integralnie,
obejmując dwa jego wymiary: to, kim jest i to, co posiada81.
Błąd antropologiczny może sprzyjać tworzeniu i dominacji kultury o profilu czysto
materialistycznym. Ta sytuacja sprawia realne i wyczuwalne niebezpieczeństwo, że wraz
z olbrzymim postępem w opanowaniu przez człowieka świata rzeczy, człowiek gubi istotne
wątki swego wśród nich panowania, podporządkowując im swoje człowieczeństwo. Przez to
też człowiek sam staje się przedmiotem wielorakiej manipulacji oraz „niewolnikiem rzeczy,
samych stosunków ekonomicznych, niewolnikiem produkcji, niewolnikiem swoich własnych
wytworów. Cywilizacja o profilu czysto materialistycznym - z pewnością nieraz wbrew
intencjom i założeniom swych pionierów - oddaje człowieka w taką niewolę”82.
Tenże, Encyklika Centesimus annus, nr 12; zob. J. Nagórny, Polityka – „świecką religią”?, w: P. Jaroszyński,
P. Tarasiewicz, I. Chłodna (red.), Człowiek i państwo..., dz. cyt., s. 93-110.
79
S. Kowalczyk, Filozofia kultury. Próba personalistycznego ujęcia problematyki, Lublin, RW KUL, 1996.
80
Zob. R. Kuligowski, Humanizm w myśli Jana Pawła II. Studium teologicznomoralne, Kielce, „Jedność”, 2004,
s. 241-273.
81
Zob. S. Kowalczyk, Filozofia kultury..., dz. cyt., s. 191-195.
82
Jan Paweł II, Encyklka Redemptor hominis, nr 16; por. Tenże, Encyklika Centesimus annus, nr 41.
78
17
Błąd antropologiczny przyczynia się także do szerzenia się kultury o charakterze
wybitnie naturalistycznym, ignorującej coraz wyraźniej transcendentny (moralny i religijny)
wymiar człowieka. Sekularyzacja kultury zamykając ją na doświadczenie sacrum, skutkuje
relatywizacją etyki. Ostatecznie prowadzi to do pojawienia się antykultury w formie
praktycznego materializmu, nihilizmu, cynizmu i hedonizmu83.
Kultura, która opiera się na redukcyjnej (niepełnej, bo tylko materialistyczno naturalistycznej) wizji człowieka jest zdaniem Papieża kulturą fałszywą, pseudokulturą. Jak
zauważa i przestrzega Jan Paweł II, kultura bez integralnej wizji człowieka oraz związanych
z nią wartości etycznych, przekształca się w antykulturę a nawet przeradza się w kulturę
śmierci -„cywilizacją śmierci”. I może zdarzyć się tak, że kultura śmierci stanie się śmiercią
kultury, bowiem logika kultury śmierci jest logiką równi pochyłej84.
Błąd antropologiczny powoduje wielkie spustoszenie w podstawowych dziedzinach
kultury: w nauce, etyce, sztuce i religii. Nauka zanim szukać prawdy i sprzyjać integralnemu
rozwojowi człowieka, niejednokrotnie realizuje cele partyjne i ideologiczne, stając się przez
to wrogiem dobra człowieka. Etyka zamiast pomagać aktualizować człowiekowi jego ludzkie
potencjalności, dając poczucie szczęścia, staje się teorią akceptacji ludzkich deformacji,
a niekiedy dewiacji. Także sztuka i technika obciążone błędem antropologicznym, zanim
służyć dobru rozwojowemu człowieka, przyczyniają się do jego deformacji i degradacji.
Wreszcie religia skażona tym błędem, zanim pełnić funkcję ogniskową kultury przybiera
różne formy sekt parareligijnych, parapsychologicznych i scjentologicznych, prowadząc do
dewastacji ludzkiej osobowości i zniewolenia człowieka85.
Benedykt XVI z wielką determinacją przestrzega podobnie jak jego poprzednik, przed
błędem antropologicznym w dziedzinie edukacji. Ponieważ projekt wychowawczy zależy od
przyjętej antropologii, trzeba zdaniem papieża dbać o to, by właściwie odczytać prawdę
o człowieku i jego naturze. Naturalistyczna bądź materialistyczna wizja człowieka skutkuje
bowiem relatywizmem i subiektywizmem, które to zjawiska w sposób bezpośredni godzą
w jakość i skuteczność wychowania, w tym na pierwszym miejscu – wychowania
moralnego86.
Benedykt XVI z wielkim niepokojem i troską przestrzega przed błędem
antropologicznym w nauce. Jako niepokojące zjawisko podaje bioetykę, teren, na którym
83
Zob. S. Kowalczyk, Filozofia kultury..., dz. cyt., s. 200-202.
Zob. Jan Paweł II, Adhortacja apostolska Ecclesia in Europa. O Kościele w Europie (28.06.2003), nr 9;
A. Olczyk, Kultura śmierci, w: J. Nagórny, K. Jeżyna (red.), Jan Paweł II. Encyklopedia nauczania moralnego,
Radom, POLWEN, 2005, s. 281-283.
85
Zob. A. Maryniarczyk, K. Stępień, Błąd antropologiczny..., dz. cyt., s. 141-382.
86
Zob. Benedykt XVI, Encyklka Caritas in veritate, nr 61.
84
18
rozgrywa
się
i
swoista
kulturowa
walka
pomiędzy
absolutyzmem
techniki
a odpowiedzialnością moralną człowieka. Walka ta dotyczy w gruncie rzeczy integralnego
rozwoju ludzkiego. Na korzyść współczesnego ducha technicystycznego przemawiają
materialistyczne i mechanicystyczne koncepcje ludzkiego życia, odmawiające człowiekowi
transcendencji, życia duchowego, godności osobowej i negujące istnienie prawa
naturalnego87.
Poza tymi wspomnianymi negatywnymi skutkami, błąd antropologiczny w tych
podstawowych dziedzinach kultury prowadzi niejednokrotnie do różnych form wykluczenia
społecznego.
Błąd antropologiczny a życie gospodarcze. W świetle katolickiej nauki społecznej
człowiek jest „twórcą, ośrodkiem i celem całego życia gospodarczo - społecznego”88. Celem
gospodarki ma być służba całemu człowiekowi, a nie tylko maksymalizacja korzyści. Dlatego
Jan Paweł II przeciwstawia się redukcyjnej wizji człowieka jako „homo oeconomicus”
uważając, że nie jest ona opisem istoty człowieka, ani jego obrazem. Wspomniana wizja
człowieka pomniejsza bowiem duchowy i transcendentny wymiar osoby ludzkiej, prowadząc
do zatracenia integralnego obrazu człowieka i pełnej perspektywy jego rozwoju89.
Dlatego też gdy Papież naucza o etyczno - moralnych podstawach życia
gospodarczego, to do głównych zagrożeń tej dziedziny życia społecznego zalicza: redukcyjną
wizję człowieka jako „homo oeconomicus” oraz błąd ekonomizmu polegający na tym, że
racjonalności ekonomicznej przyznaje się zdecydowany priorytet nad wymogami moralnymi,
co prowadzi do absolutyzowania celowości ekonomicznej i podporządkowania jej całego
człowieka i wszelkiej jego działalności90.
Inną redukcyjną koncepcją człowieka związaną z poprzednią jest tzw. „homo
consumens”. Chociaż konsumpcja sama w sobie jest moralnie neutralna, to jak zauważa Jan
Paweł II, „homo consumens” ulega sztucznie kreowanym nowym potrzebom i sposobom ich
zaspokajania, które odwołują się bezpośrednio do instynktów człowieka i ignorują na różne
sposoby jego wolną i świadomą naturę osobową, wytwarzając nawyki konsumpcyjne i style
życia obiektywnie niegodziwe lub szkodliwe dla fizycznego i duchowego zdrowia (zob. CA,
nr, 36). Taki człowiek kieruje się w życiu patologicznym indywidualizmem, utylitaryzmem
Zob. tamże, nr 74-77.
Zob. Jan Paweł II, Adhortacja Christifidelses laici, nr 43.
89
Zob. tenże, Encyklika Evangelium vitae, nr 23.
90
Zob. Jan Paweł II, Encyklika Laborem exercens. O pracy ludzkiej (14.09.1981), nr 7-8, 13.
87
88
19
i hedonizmem, wartości związane z „być” wartości związane z „mieć”. Jedynym celem, który
bierze pod uwagę jest własny dobrobyt materialny i przyjemności91.
Błąd antropologiczny w tym obszarze życia społecznego sprzyja powstawaniu
nieograniczonych niczym mechanizmów wolnej konkurencji i przyjęciu „wobec rynku
postawy bałwochwalczej”, prowadzących do tego, że „cały system społeczno - kulturalny,
zapoznając wymiar etyczny i religijny, został osłabiony i ogranicza się już tylko do
wytwarzania dóbr i świadczenia usług”92.
W taki sposób ten błąd generuje z jednej strony głęboko niehumanistyczne
i ideologiczne rozumienie całej przestrzeni życia człowieka przez pryzmat wolnorynkowej
racjonalności, utożsamianej przez G. Beckera z „ekonomiczną teorią gospodarki rynkowej”;
z drugiej strony pozwala na to, by mechanizmy gospodarki rynkowej awansowały do roli
czynnika siły społecznej, który cały życie społeczne podporządkowałby zasadzie rywalizacji
i konkurencji egoizmów, jak chciał A. Smith93.
Owocami błędu antropologicznego w życiu gospodarczym są m.in.: konsumpcjonizm
będący przejawem pragmatyzacji i „utowarowienia” świadomości, tzn. przechodzenia od
wartości wyższych w kierunku preferencji interesów i pragmatyzmu życiowego; kryzys
ekologiczny, będący wynikiem ekspansywnej gospodarki zasobami przyrody i jej dewastacji;
plaga bezrobocia wyrastająca z nieuporządkowanego życia gospodarczego, w którym kapitał
i zysk górują nad wartością osoby ludzkiej; tzw. „struktury grzechu” będące wynikiem
postawy egoizmu i krótkowzroczności oraz owocem różnorakich motywacji egoistycznych
i ideologicznych; utylitaryzm - sprowadzający człowieka do roli przedmiotu użytkowego lub
źródła dochodu94.
2.2.2. Metafizyczna i teologiczna wizja kategorii „relacji”
Papież Benedykt XVI zwraca uwagę, że zjawisko marginalizacji społecznej
zobowiązuje do krytycznego i uwzględniającego wartości pogłębienia kategorii „relacji”.
Zauważa przy tym, że to zadanie nie można spełnić tylko z pomocą nauk społecznych, które
nieraz bardzo zewnętrznie podejmują to zagadnienie, nie dochodząc do istoty rzeczy. Dlatego
Zob. tenże, Encyklika Evangelium vitae, nr 23; F. Kampka, Homo consumens w świecie wartości moralnych
i społecznych, w: F. Kampka, C. Riter (red.), Jan Paweł II. Centesimus annus. Tekst i komentarze, Lublin, RW
KUL, 1998, s. 309-324.
92
Jan Paweł II, Encyklika Centesimus annus, nr 39-40.
93
Zob. A. Losinger, Człowiek jako kluczowy czynnik w gospodarce. Etyczno-gospodarcze kryterium encykliki
„Centesimus annus”, w: F. Kampka, C. Riter (red.), Centesimus annus..., dz. cyt., s. 211-226.
94
Zob. Jan Paweł II, Encyklika Veritatis splendor, nr 100.
91
20
postuluje by nad tą kategorią „pochyliły się” także metafizyka i teologia, aby w sposób jasny
i precyzyjny pojąć wartość i niezbywalność różnorakich relacji95.
Papież analizując problem eksluzji społecznej w kontekście procesów globalizacji
i integracji, z całą stanowczością podkreśla ważność kategorii relacja. W związku z tym pisze,
że „ludzkie stworzenie, jako posiadające naturę duchową, realizuje się w relacjach
międzyosobowych. Im bardziej je przeżywa w sposób autentyczny, tym bardziej dojrzewa
jego tożsamość osobista. Człowiek dowartościowuje siebie nie izolując się, lecz nawiązując
relacje z innymi oraz z Bogiem. Tak więc ważność tych relacji nabiera charakteru
fundamentalnego. Odnosi się to również do narodów”96.
W związku z tym faktem Benedykt XVI proponuje, by odkrywać na nowo
metafizyczną wizję relacji między osobami, ubogaconą i ukierunkowaną w objawieniu
chrześcijańskim, „zgodnie z którym wspólnota ludzi nie wciąga w siebie osoby unicestwiając
jej autonomię, jak ma to miejsce w różnych formach totalitaryzmu, ale bardziej ją
dowartościowuje, ponieważ relacja między osobą a wspólnotą to stosunek osobowej pełni do
innego rodzaju pełni”97.
Kategoria „relacji” w metafizyce naprowadza nas na ontologię osoby i społeczeństwa.
Pomaga ona zinterpretować fakt, że „człowiek bytuje i działa wspólnie z innymi”.
Metafizycznie ujęta relacja wskazuje na przygodność ontyczną człowieka, a więc fakt jego
niewystarczalności. Odsłania również dynamizm i charakter otwarcia się osoby na drugą
osobę, wskazując na wewnętrzny rys osoby nazwany komunijnością. Doświadczenie drugiego
człowieka odkrywa komunijność podmiotu. Bez drugiej osoby, moje „ja” pozostałoby
samotne. Ten rys osoby określany jest przez otwartość, transcendencję oraz aspekt daru98.
K. Wojtyła wiąże otwartość osoby także z inną ważną kategorią, jak jest
„uczestnictwo”, którą „należy pojmować jako właściwość człowieka odpowiadającą jego
osobowej podmiotowości. Podmiotowość ta nie zamyka człowieka w sobie, nie czyni zeń
nieprzenikliwej monady, ale wręcz przeciwnie – otwiera go ku innym na sposób właściwy
osobie”99.
Tak więc metafizyka pomaga odkryć najgłębsze racje międzyludzkich relacji. Ich
fundamentem jest przygodność i niewystarczalność; samotność i otwartość (komunijność);
oraz transcendencja, aspekt bycia bezinteresownym darem z siebie i uczestnictwo. Mając tę
95
Zob. Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 53.
Tamże.
97
Tamże.
98
Zob. M. Wałejko, Jana Pawła II rekonstrukcja pierwotnego doświadczenia człowieczego samotności
i jedności osobowej, „Roczniki Nauk Społecznych”, 2006, z. 2, s. 27-42.
99
K. Wojtyła, Osoba: podmiot i wspólnota, w: Tenże, Osoba i czyn..., dz. cyt., s. 410.
96
21
metafizyczną świadomość relacji, K. Wojtyła wskazuje i stwierdza, że człowiek jako osoba
spełnia siebie, tzn. aktualizuje poprzez relacje między - osobowe: „ja”–„ty”, oraz przez relację
do dobra wspólnego: „ja” – „my”, która pozwala mu bytować i działać wspólnie z innymi
jako „my”100.
W potocznym stwierdzeniu, że człowiek jest istotą społeczną kryje się prawda o tym,
że osoba ludzka będąc bytem przygodnym, a więc spotencjalizowanym, nie jest w stanie
zaktualizować swej natury. Potrzebuje do tego współudziału innych osób, a więc
społeczności. Potencjalność ludzkiej natury stanowi racje więzi społecznych (relacji!!!),
w aspekcie tzw. przyczyn wewnętrznych, konstytuujących konkretny byt jednostkowy jakim
jest osoba ludzka. Chociaż człowiek jest osobą od początku swego istnienia, to zarazem jest
jednak ustawicznie bytem przygodnym, skończonym i potencjalnym. Tak biologicznie jak
i psychicznie nie posiada pełnej autonomii. Potrzebuje więc różnorakich relacji, życia
społecznego, które z tej racji jawi się jako stan naturalny i pierwotny, mający u swoich
podstaw somatyczno - biologiczną i psychiczno - duchową oraz aksjologiczną
niewystarczalność osoby ludzkiej101.
Metafizycznie ujęta kategoria relacji zostaje uzupełniona i ubogacona przez
teologiczny wymiar. Jan Paweł II analizując pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju (stworzenie
świata i człowieka) i ukazując na tej podstawie komunijną strukturę człowieka, dał istotną
teologiczną wykładnię na temat zdolności człowieka do życia wspólnotowego (społecznego),
tzn. na temat relacji międzyludzkich. W świetle tych analiz wynika, że podstawę społecznej
natury człowieka należy upatrywać nie tyle w zewnętrznej potrzebie i zależności od innych,
co raczej w potrzebie wewnętrznej, w której wyraża się cała wewnętrzna struktura osoby
ukształtowanej na „obraz i podobieństwo Boże” 102.
Teologia Trójcy Świętej, ukazująca życie trzech Osób równych i rożnych zarazem od
siebie, a będących w doskonalej jedności, pomaga odkryć głębię i duchowość relacji oraz tzw.
„antropologię wzajemności”103
Dla pełnego zrozumienia życia społecznego i tzw. więzi społecznych, nie wystarczy
tylko spojrzenie filozoficzne bądź socjologiczne. Dopiero antropologia teologiczna
odsłaniając pełną prawdę o tym, że człowiek będąc powołany do życia wspólnotowego jest
Zob. tamże, s. 396-414.
M.A. Krąpiec, Społeczeństwo, w: A. Maryniarczyk, W. Daszkiewicz, T. Zawojska, A. Szymaniak (red.),
Powszechna encyklopedia filozofii, t. 9, Lublin, PTTzA, s. 138-139.
102
Zob. T. Styczeń (red.), Jan Paweł II. Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do
„początku”, T. I., Lublin, RW KUL, 2001, s. 19-81.
103
Zob. G.P. di Nicola, A. Danese, Mężczyzna i kobieta z perspektywy personalizmu, tłum. A. Radziszewska,
Lublin, Wyd. KUL, 2010, s. 213-224.
100
101
22
istotą grzeszną, wskazuje na fundamentalny fakt, że bez przezwyciężania grzechu,
wychowania i samowychowania (formacji), człowiek nie jest zdolny do autentycznego
przeżywania relacji międzyludzkich, a więc także nie jest w stanie budować prawdziwej
wspólnoty104.
2.2.3. Alienacja jako antyteza uczestnictwa
Niewątpliwie wykluczenie społeczne wiąże się z ograniczeniem lub całkowitym
brakiem uczestnictwa w życiu społecznym w jego różnych obszarach. Wskazują na to
wszyscy badacze omawianego zagadnienia105.
Jednakże jednowymiarowe (np. socjologiczne) rozumienie kategorii uczestnictwa, nie
pozwala uchwycić w szczegółach ale i w całości omawianego fenomenu społecznego 106.
Dlatego Jan Paweł II wskazuje na potrzebę właściwego odczytania i zinterpretowania
kategorii uczestnictwa107, mając świadomość, że pojęcie to używamy i tłumaczymy
w dwojaki sposób: potoczny albo filozoficzny108.
Potoczne rozumienie uczestnictwa, nie znaczy w tym wypadku „byle jakie”. Chodzi
raczej o zewnętrzne ujmowanie tego zagadnienia, rozumienie go tylko jako członkostwo
w jakiejś wspólnocie, społeczności. Takie ujęcie problematyki, widoczne jest choćby
w socjologicznym, politologicznym, czy nawet pedagogicznym (w zależności od koncepcji
pedagogicznej!) ujęciu kategorii uczestnictwa. W naukach tych stwierdza się pewien fakt, ale
nie dociera do podstaw udziału.109.
Jednak
dopiero
filozoficzne
ujęcie
problematyki
uczestnictwa
sięgając
do
wewnętrznego zaangażowania osoby ludzkiej, „do tych podstaw jakie tkwią w osobie”, daje
Zob. M . Pokrywka, Osoba, uczestnictwo, wspólnota. Refleksje nad nauczaniem społecznym Jana Pawła II,
Lublin, RW KUL, 2000, s. 94-98.
105
A. Naumiuk, eksponuje wielorakie współczesne przyczyny braku lub ograniczeń uczestnictwa społecznego.
Zalicza do nich m. in.: mobilność społeczną i zawodową; celowe lub podświadome ograniczanie siebie i innych
w uczestnictwie; manipulacja ideologiczna lub dominacja partykularnych interesów; dominacja konsumpcji
i zabawy, przy których uczestnictwo widziane jest jako zadanie trudne i nieatrakcyjne; masowość
i skomplikowanie współczesnych społeczeństw (chaos); izolacyjny wpływ kultury elektronicznej oraz
technologii na jednostkę; rozczarowanie doświadczeniami społecznego uczestnictwa; uczestnictwo traktowane
jako przymus; brak wiary we własne siły, nieumiejętność podejmowania decyzji; niechęć, apatia, bierność;
materializm współczesnych społeczeństw, itd. (zob. taż, Uczestnictwo społeczne..., dz. cyt., s. 900).
106
Zob. tamże, s. 901-902; J. Modrzewski, Socjalizacja i uczestnictwo społeczne..., dz. cyt., s. 44-76.
107
K. Wojtyła jest twórcą filozoficznej koncepcji uczestnictwa. Jego filozoficzne ujęcie uczestnictwa
ujawniające specyficznie osobowy poziom bytowania człowieka, ubogacone teologicznymi wątkami daje
perspektywę personalistycznej interpretacji i budowania aktywności w dziedzinie życia społecznego, kultury,
polityki, gospodarki oraz edukacji i wychowania. Dzięki Janowi Pawłowi II kategoria uczestnictwa została
uznana też w katolickiej nauce społecznej nie tylko za wartość, ale za jedną z podstawowych zasad życia
społecznego (zob. KNSK, nr 189-191; M. Pokrywka, Osoba, uczestnictwo, wspólnota..., dz. cyt., s. 141-172).
108
Zob. K. Wojtyła, Osoba i czyn..., dz. cyt., s. 309.
109
Zob. M. Tabulski, Edukacja i formacja w młodzieżowych wspólnotach religijnych, Jasna Góra - Kraków,
Paulinianum, 2004, s. 70-77.
104
23
pełną, personalistyczną perspektywę ujmowania społeczności i wspólnoty i zrozumienie
źródeł mechanizmów wykluczenia społecznego110.
Ubogaceniem i dopełnieniem rozumienia omawianej kategorii jest refleksja
teologiczna,
łącząca
uczestnictwo
z
solidarnością
i
pozostałymi
zasadami
życia
społecznego111.
K. Wojtyła będąc twórcą filozoficznej koncepcji uczestnictwa ujmuje tę problematykę
z punktu widzenia personalizmu. Uważa, że zagadnienie to, „zdaje się leżeć w centrum
współczesnego myślenia o człowieku (...), w centrum życia i współżycia ludzi”112. Dlatego za
punkt wyjścia przyjmuje fakt doświadczenia istnienia i działania konkretnego człowieka
„wśród innych”, a także „wspólnie z innymi ludźmi”. W związku z tym faktem, poddaje
analizie dwa typy relacji: „ja” - „ty” oraz „ja”- „ my”, opisujące dwa znaczenia uczestnictwa.
Pierwsze znaczenie omawianej kategorii związane jest z „uczestniczeniem w
człowieczeństwie innych ludzi”. Aktualizacja uczestnictwa w układzie „ja” - „ty”, wychodzi
od uświadomienia sobie faktu człowieczeństwa określonego człowieka będącego poza mną
i dokonuje się w przeżyciu drugiego „ja” jako osoby. Uczestnictwo oznacza tutaj zasadniczą
personalizację stosunku jednego człowieka do drugiego113. Bytowanie i działanie jakiegoś
konkretnego człowieka wspólnie z innymi w różnych społeczeństwach i środowiskach, nie
aktualizuje jeszcze uczestniczenia w ich człowieczeństwie. Aktualizacja uczestnictwa
w stosunku do każdego człowieka - „bliźniego” jawi się przed każdym jako zadanie. Układ
„ja” - „ty” nie jest nigdy gotowy, ale potencjalny. Doświadczenie wskazuje na potrzebę
pewnego impulsu do aktualizacji w człowieczeństwie innych ludzi.
Takim zewnętrznym impulsem jest niewątpliwie ewangeliczne przykazanie miłości,
które w swojej podstawowej warstwie (pre-etycznej) „stanowi wezwanie do przeżycia
drugiego człowieka jako drugiego «ja», czyli wezwanie do uczestniczenia w jego
człowieczeństwie skonkretyzowanym w jego osobie, podobnie jak moje człowieczeństwo jest
skonkretyzowane w mojej osobie”114. Formuła „będziesz miłował” jest podstawą zasady
Zob. K. Wojtyła, Osoba i czyn..., dz. cyt., s. 309; W klasycznej myśli filozoficznej (arystotelesowsko
- tomistycznej) pojęcie uczestnictwa i jego rozumienie wyprowadzano z pojęcia natury społecznej człowieka.
K. Wojtyła czyni inaczej. Uważa on, że zdolność do uczestnictwa ujawnia się dopiero na specyficznie
osobowym poziomie bytowania człowieka. Wyprowadza więc pojęcie uczestnictwa i jego znaczenie z osoby
ludzkiej a nie samej natury (zob. M. Tabulski, Edukacja i formacja..., dz. cyt., s. 70-71).
111
Zob. M. Pokrywka, Osoba, uczestnictwo, wspólnota..., dz. cyt., s. 59-101; D. Bach-Golecka, O solidarności.
Zarys teologii uczestnictwa, Kraków, Wyd. DANTE, 2009.
112
K. Wojtyła, Uczestnictwo czy alienacja, w: Tenże, Osoba i czyn.., dz. cyt., s. 447.
113
Zob. tamże, s. 451-453.
114
Tamże, s. 453; Zdaniem K. Wojtyły przykazanie miłości w sposób wyrazisty i konsekwentny potwierdza, że
układ odniesienia „bliźni” ma znaczenie podstawowe w każdym działaniu i bytowaniu „wspólnie z innymi”.
Przykazanie to ma również na wskroś wspólnotowy charakter bo mówi o tym, co kształtuje wspólnotę w pełni
110
24
afirmacji drugiej osoby. Wewnętrznym zaś impulsem, przynaglającym do aktualizacji
uczestnictwa w człowieczeństwie innych, jest emocjonalność (tak rozumiał M. Scheler)
i w zasadniczej mierze wybór wolnej woli115.
Zadanie uczestniczenia w człowieczeństwie drugiego człowieka winno znajdować się
u podstaw porządku i wartościowania ściśle etycznego i personalistycznego. Pozytywną
weryfikację tego uczestnictwa K. Wojtyła widzi w analizach aksjologicznych i etycznych
istoty przyjaźni dokonanych przez Arystotelesa. Uczestnictwo w człowieczeństwie drugiego
objawia się w pełni i aktualizuje w communio personarum116.
Aby lepiej zrozumieć istotę uczestniczenia w człowieczeństwie drugiego człowieka,
nasz Autor proponuje zastosować „weryfikację negatywną” wskazującą na alienację jako
przeciwieństwo uczestnictwa. Doświadczalną podstawę zrozumienia istoty alienacji, Wojtyła
upatruje w analizie takich negatywnych postaw czy uczuć jak: nienawiść, niechęć, agresja
oraz zazdrość.
Alienacja w ich świetle „oznacza bowiem nie co innego, jak zaprzeczenie
uczestnictwa, osłabienie czy wręcz zniweczenie możliwości przeżycia innego człowieka jako
drugiego «ja»; a przez to dewastację układu «ja» - «drugi»”117. Alienacja oznacza więc taki
stan w człowieku, taką jego postawę, która czyni go niezdolnym do przeżycia drugiego
człowieka jako drugie „ja”. Chociaż w jego świadomości pozostaje pojęcie człowieka, to
poprzez alienację jest niezdolny do przeżycia w bliźnim „drugiego ja”, do zaakceptowania go.
Dostrzegając niebezpieczeństwo w życiu codziennym wyobcowania stosunków
międzyludzkich z zasadniczych elementów przeżycia „drugiego” jako „ja”, K. Wojtyła uczy
i przypomina, że „zdolność do uczestniczenia w samym człowieczeństwie każdego człowieka
stanowi rdzeń wszelkiego uczestnictwa i warunkuje personalistyczna wartość wszelkiego
działania i bytowania «wspólnie z innymi» (...). Dopiero przez takie przyporządkowanie
ludzką i co kształtuje właściwą głębię uczestnictwa. „Personalistyczna” treść przykazania Ewangelii odsłania
zrazem korzeń alienacji człowieka przez człowieka. Tkwi on zdaniem naszego Filozofa w zapoznaniu czy też
zaniedbaniu głębi uczestnictwa, na jakie wskazuje pojęcie „bliźni” i związane z nim przyporządkowanie
wzajemne ludzi w samym człowieczeństwie jako zasada najgłębszej wspólnoty. Przykazanie miłości ze swoim
układem odniesienia „bliźni” jest ostatecznie decydującym układem dla wszystkich wspólnot i społeczności.
W związku z tym faktem pisze K. Wojtyła, że „jeśli jakakolwiek wspólnota ludzka - upośledzi ten system
odniesienia, wówczas sama skaże się na to, że zaniknie w niej pełnia uczestnictwa, że pomiędzy osobą
a wspólnotą wyrośnie przepaść. Nie jest to tylko przepaść obojętności, ale przepaść zniszczenia, które szybciej
może zagrażać osobie niż wspólnocie – ale poprzez osobę musi objąć i wspólnotę (...). Przykazanie miłości
określa równocześnie właściwą miarę żądań i wymagań, jakie muszą sobie postawić ludzie – osoby i wspólnoty
– aby całe dobro działania i bytowania «wspólnie z innymi» mogło się prawdziwie urzeczywistniać” (Osoba i
czyn..., dz. cyt., s. 332-335).
115
Zob. K. Wojtyła, Uczestnictwo czy alienacja..., dz. cyt., s. 453-454.
116
Zob. tamże, s. 455.
117
Tamże, s. 456.
25
w samym człowieczeństwie, o jakim mówi pojęcie «bliźni», dynamiczna właściwość
uczestnictwa zyskuje swoją osobową głębię, a zarazem swój wymiar uniwersalistyczny” 118.
Drugie podstawowe znaczenie uczestnictwa związane jest z analizą relacji typu „ja” „my”, charakterystyczną dla społeczeństwa, społeczności, grup społecznych119. Punktem
wyjścia dla zrozumienia tej relacji pozostaje także człowiek, który bytuje i działa wspólnie
z innymi w obrębie różnych „my”, to znaczy ma jakiś udział w całości większej niż on sam,
że w niej uczestniczy. Zdaniem K. Wojtyły uczestnictwo nie może być czymś poza
człowiekiem, poza jego ludzką podmiotowością.
Uczestnictwo w tym kontekście jawi się jako właściwość „wewnętrzna i homogenna”
osoby, która stanowi o tym, że osoba bytując i działając „wspólnie z innymi” spełnia zarazem
siebie samą120. Uczestnictwo stanowi zarazem istotny rys wspólnoty, dzięki czemu osoba
i wspólnota niejako „przylegają do siebie”.
Zdaniem K. Wojtyły, chociaż człowiek jest członkiem różnych wspólnot, gdzie
wspólnie bytuje i działa z innymi, członkostwo w owych wspólnotach nie jest jeszcze tym
samym co uczestnictwo. Ważna jest bowiem nie tylko „przedmiotowa wspólnota działania”
(działam z innymi, choć pozostaję poza tą wspólnotą, nie utożsamiam się z jej celami, nie
spełniam siebie we wspólnym działaniu), ale również „podmiotowa wspólnota działania”,
którą jest uczestnictwo i związany z nim moment wyboru. Tylko wówczas takie działanie,
w którym zachodzi wspólnota przedmiotowa i podmiotowa, zasługuje w pełni na nazwę
„współdziałania”121.
Przeciwieństwem
tak
rozumianego
uczestnictwa
jest
alienacja,
odbierająca
(ograniczająca lub uniemożliwiająca) człowiekowi jako osobie możliwość spełnienia siebie
na gruncie bytowania i działania „wspólnie z innymi”. Dokonuje się to w dwojaki sposób.
Po pierwsze, poprzez brak uczestnictwa, który pochodzi od osoby jako podmiotu
i sprawcy działania i wyraża się poprzez dwie nieautentyczne postawy: konformizm i unik.
W konformizmie kryje się brak zasadniczej solidarności i postawy sprzeciwu.
Człowiek nie tworzy wspólnotę, co raczej „pozwala się nieść” zbiorowości. Konformizm
prezentuje zasadniczą rezygnację ze spełniania siebie w działaniu „wspólnie z innymi”.
Autentyczne uczestnictwo zostaje zastąpione tu „pozorem uczestnictwa, powierzchownym
dostrajaniem się do innych, bez przekonania i bez autentycznego zaangażowania”122.
Tenże, Osoba i czyn..., dz. cyt., s. 332.
Zob. tenże, Uczestnictwo czy alienacja..., dz. cyt., s. 457-458.
120
Zob. tamże, s. 458-459.
121
Zob. Tenże, Osoba i czyn..., dz. cyt., s. 319.
122
Tamże, s. 328.
118
119
26
Konformizm stwarza sytuację obojętności wobec dobra wspólnego. Stanowi swoistą odmianę
indywidualizmu - ucieczkę od wspólnoty, a równocześnie potrzebę ukrycia się wobec niej
poprzez zewnętrzny pozór. Postawa konformistyczna wypływająca z doraźnych korzyści lub
dla oszczędzenia sobie przykrości, niesie niepowetowane straty zarówno dla osoby (nie
spełnia siebie w bytowaniu i działaniu z innymi) jak i wspólnoty (nie realizuje dobro
wspólne)123.
Unik zaś jako druga nieautentyczna postawa jest całkowitym brakiem uczestnictwa –
nieobecnością we wspólnocie, nawet w formie pozorowanej jak to było w przypadku
konformizmu124.
Po drugie, alienacja dokonuje się poprzez uniemożliwienie uczestnictwa, które
pochodzi spoza osoby, a jest wynikiem błędnego ustroju wspólnoty działania. Źródłem takiej
alienacji są zdaniem zarówno indywidualizm oraz totalizm (anty - indywidualizm)
„występujące w szeregu odmian i odcieni”125.
W świetle powyższych refleksji możemy stwierdzić, że zafałszowanie bądź negacja
tych dwóch typów relacji: „ja” - „ty” oraz „ja” - „ my”, opisujących dwa znaczenia
uczestnictwa, prowadzi do alienacji, stanowiąc „arché” każdej postaci ekskluzji społecznej.
Alienacja jest zaprzeczeniem struktur i ładu panującego w różnorodnych „my”
(społeczeństwo, grupy, naród, państwo), w których człowiek poprzez uczestnictwo spełnia
siebie i kształtuje się w odniesieniu do jakiegoś dobra wspólnego.
Alienacja jak mówiliśmy wcześniej, wyrasta z patologicznego indywidualizmu oraz
z totalitaryzmu. Benedykt XVI zauważa i dopowiada, że alienacja rodzi się z rezygnacji
człowieka z relacji z Bogiem (ateizm, sekularyzm) i ucieczkę w świat fikcji i utopii.
W związku z tym stwierdzeniem Papież napisze, że „człowiek jest wyalienowany, kiedy jest
sam albo oderwany od rzeczywistości, kiedy rezygnuje z myślenia i wiary w pewien
Fundament. Cała ludzkość jest wyalienowana wtedy, gdy powierza się tylko ludzkim
projektom, fałszywym ideologiom i utopiom”126.
Alienacja wyrastająca z tych trzech zasadniczych źródeł, objawia się na różnych
płaszczyznach, przybierając różne formy. Jan Paweł II często podkreśla w swoim nauczaniu
niebezpieczeństwo alienacji ze strony pracy, które ma miejsce wówczas: „kiedy jej
organizacja jest nastawiona tylko na maksymalizację produkcji i zysku, pomija zaś to,
w jakim stopniu pracownik przez własną pracę realizuje się jako człowiek. To zaś zależy od
Zob. tamże, s. 328.
Zob. tamże, s. 329.
125
Zob. tamże, s. 312-313.
126
Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 53.
123
124
27
tego, czy wzrasta jego udział w autentycznej i solidarnej wspólnocie, czy też się pogłębia
izolacja w złożonym układzie stosunków zdeterminowanych przez bezwzględną rywalizację
i wyobcowanie, w którym jest on traktowany jedynie jako środek, nie zaś jako cel”127.
Inną płaszczyzną alienacji – analizowanej i piętnowanej przez Papieża - jest cała sfera
konsumpcji, gdzie „człowiek wikła się w sieć fałszywych i powierzchownych satysfakcji”,
uzależnia się od dóbr konsumpcyjnych i wartości utylitarystycznych, zamiast dążyć do
„autentycznej i konkretnej realizacji swojej osobowości”. Cywilizacja konsumpcji zwana
nieraz „nową ideologią” lub „alienacją fundamentalną” powoduje w szerszym wymiarze
społecznym ogromne dysproporcje – nierówności społeczne, prowadzące do rozbicia jedności
świata i jedności rodzaju ludzkiego128.
Wspomniane wyżej źródła i formy alienacji pozwalają nam uchwycić istotę
problematyki alienacji i sedno zła z nią związanego, mi. in. wykluczenie społeczne.
Alienacja – uczy Jan Paweł II „polega na odwróceniu relacji środków i celów:
człowiek, nie uznając wartości i wielkości osoby w samym sobie i w bliźnim, pozbawia się
możliwości przeżycia w pełni własnego człowieczeństwa i nawiązania tej relacji solidarności
i wspólnoty z innymi ludźmi, dla której został stworzony przez Boga. Człowiek bowiem staje
się naprawdę sobą poprzez wolny dar z siebie samego; dar ten jest możliwy dzięki
podstawowej „zdolności transcendencji” osoby ludzkiej. Człowiek nie może oddać się
czemuś, co stanowi projekcję rzeczywistości czysto ludzkiej, abstrakcyjnemu ideałowi lub
fałszywej utopii. Będąc osobą, może uczynić z siebie dar dla innej osoby czy innych osób
(...). Wyobcowany jest zatem taki człowiek, który nie chce wyjść poza samego siebie, uczynić
z siebie daru ani stworzyć autentycznej ludzkiej wspólnoty, dążącej ku swemu ostatecznemu
przeznaczeniu, którym jest Bóg. Wyobcowane jest społeczeństwo, które poprzez formy
społecznej organizacji, produkcji i konsumpcji utrudnia zarówno realizację tego daru, jak
i budowanie tej międzyludzkiej solidarności”129.
2.2.4. Idea integralnego rozwoju i postępu
Jak podkreślają badacze ekskluzji społecznej, asynchronizacja rozwoju stanowi
podstawowe ramy i zasadnicze tło dla zrozumienia omawianego zagadnienia. Pytają się
w związku z tym faktem, jak zahamować lub odwrócić dotychczasowe trendy rozwojowe
wyzwalające nowe obszary marginalizacji społecznej 130.
Katolicka nauka społeczna każe wnikliwie przyjrzeć się kategoriom rozwoju i postępu.
Jan Paweł II, Encyklika Centesimus annus, nr 41.
Zob. tamże; Tenże, Encyklika Solicitudo rei socialis, nr 14.
129
Tenże, Encyklika Centesimus annus, nr 41.
130
Zob. A. Radziewicz-Winnicki, Pedagogika społeczna..., dz. cyt., s. 231, 256.
127
128
28
Benedykt XVI pisząc swoją pierwszą społeczną encyklikę, w kontekście rozpoczętego
na przełomie 2008/2009 r. i trwającego światowego kryzysu ekonomicznego, postuluje
konieczność całościowego przemyślenia rozwoju. W związku z tym podkreśla, że „nie
wystarczy postęp jedynie ekonomiczny i techniczny. Potrzebne jest, aby rozwój był przede
wszystkim prawdziwy i integralny. Wyjście z zacofania ekonomicznego, samo w sobie
pozytywne, nie rozwiązuje złożonej problematyki promocji człowieka ani dla krajów
uczestniczących w tym procesie, ani dla krajów już rozwiniętych ekonomicznie, ani dla
krajów pozostających ubogimi, które oprócz dawnych form wyzysku mogą doświadczać
negatywnych konsekwencji, jakich źródłem jest wzrost naznaczony deformacjami i brakiem
równowagi”131.
Już Jan Paweł II w encyklice Sollicitudo rei socialis poruszał to zagadnienie ukazując,
że kategoria rozwoju ma szerszy i głębszy kontekst niż tylko ekonomiczny (nr 15). Papież
optował za personalistycznym wymiarem postępu i rozwoju, uwzględniającym szerokie
rozumienie rzeczywistości kryjącej się za tymi pojęciami132. Postulował więc integralne
rozumienie postępu i rozwoju. Podkreślał przy tym, że integralny rozwój człowieka ma
wyrażać się w dostrzeżeniu i w rozwijaniu w osobie obok wymiaru gospodarczego także
wymiarów: społecznego, naukowego, kulturowego oraz technicznego133.
Integralne rozumienie rozwoju i postępu domaga się zdaniem Papież solidarnego
rozwoju ludzkości134. Tak pojęty rozwój musi uwzględniać procesy globalizacji po to, by
globalizacja
ekonomii
i
pracy
została
poprzedzona
i
dopełniona
globalizacją
odpowiedzialności135. W integralnym rozwoju i postępie chodzi bowiem o rozwój osób, a nie
tylko o mnożenie rzeczy, którymi osoby mogą się posługiwać. Chodzi o to by nie tylko
„więcej mieć”, ale „bardziej być”136.
131
Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 23.
Termin „postęp” odpowiada bardziej aspektowi ekonomiczno - technicznemu (np. postęp naukowy, postęp
techniczny, postęp ekonomiczny). Nazwa „rozwój” ma zaś wydźwięk bardziej personalistyczno - humanistyczny
(np. rozwój społeczny, rozwój moralny itd.). Dla Jana Pawła II przedmiotem szeroko rozumianego rozwoju
może być nie tylko osoba, ale także nauka, technika, społeczeństwo, gospodarka, kultura, a nawet sam postęp.
Bowiem rozwój to proces prowadzący do przemiany całego człowieka i każdego człowieka, tak w dziedzinie
życia osobowego jak i wspólnotowego (zob. I. Stolarczyk, Integralne rozumienie postępu i rozwoju, w: J.
Kupny, S. Fel (red.), Katolicka nauka społeczna. Podstawowe zagadnienia z życia gospodarczego, Katowice,
Księgarnia św. Jacka, 2003, s. 219-224; zob. M. Sztaba, Troska o integralny rozwój i postęp u podstaw trwałego
bezpieczeństwa. Refleksja w świetle nauki społecznej Kościoła katolickiego, w: S. Bębas, P. Kowalski (red.),
Bezpieczeństwo w warunkach zmian społecznych, cywilizacyjnych i kulturowych, Piotrków Trybunalski, Wyd.
WSH im. Króla Stefana Batorego, 2014, s. 291-316.
133
Zob. Jan Paweł II, Encyklika Redemptor hominis, nr 14-16.
134
Zob. I. Stolarczyk, Integralne rozumienie postępu i rozwoju..., dz. cyt., s. 232-234.
135
Zob. Jan Paweł II, Przemówienie do uczestników V Zgromadzenia Ogólnego Papieskiej Akademii Nauk
Społecznych, 06.03.1999, „L'Osservatore Romano”, 20 (1999) nr 5-6, s. 55.
136
Zob. tenże, Encyklika Redemptor hominis, nr 16.
132
29
Benedykt XVI powołując się na nauczanie swojego poprzednika nawołuje do
uwolnienia się od różnych ideologii, które często w sposób sztuczny upraszczają
rzeczywistość rozwoju i postępu, gubiąc jego ludzki wymiar137. W związku z tym
stwierdzeniem Papież uczy, że „rozwoju nie zapewnią nigdy całkowicie siły w jakiejś mierze
automatyczne i bezosobowe, zarówno siły rynku, jak i polityki międzynarodowej. Rozwój jest
niemożliwy bez ludzi prawych, bez fachowców w ekonomii oraz polityków, którzy w swoim
sumieniu przeżywają głęboko wezwanie dobra wspólnego. Potrzebne jest zarówno
przygotowanie zawodowe, jak i spójność moralna”138.
Ojciec św. zauważa, że problematyka integralnego rozwoju ludzkiego ma złożony
charakter, przez co korelacja między jego licznymi elementami wymaga, doprowadzenia do
wzajemnego oddziaływania różnych poziomów ludzkiej wiedzy w celu promocji
prawdziwego rozwoju poszczególnego człowieka i całych narodów. W związku z tym faktem
Benedykt XVI mówi o potrzebie współpracy różnych dyscyplin poprzez uporządkowaną
interdyscyplinarność139.
Ojciec św. widząc wielorakie deformacje rozwoju w różnych obszarach życia
społecznego, prowadzące do marginalizacji społecznej poszczególne osoby i całe grupy, daje
w swojej encyklice konkretne ostrzeżenia i wskazania natury antropologicznej i etycznej.
Rozwój w wymiarze kulturowym zagrożony jest podwójnym niebezpieczeństwem.
Pierwszym zagrożeniem jest przyjmowany często bezkrytycznie eklektyzm
kulturowy, gdzie kultury zostają zbliżone do siebie i uważane za zasadniczo równoważne
i zamienne między sobą. Sytuacja taka sprzyja uleganiu relatywizmowi, który nie prowadzi
do prawdziwego dialogu międzykulturowego. W wymiarze zaś społecznym relatywizm
kulturowy prowadzi do tego, że grupy kulturowe zbliżają się do siebie i współżyją ze sobą,
ale w odseparowaniu, z pominięciem autentycznego dialogu, a więc bez prawdziwej
integracji.
Drugim przeciwnym zagrożeniem jest zrównanie kulturowe i ujednolicenie zachowań
i stylów życia, przez co zatraca się głębokie znaczenie kultury różnych narodów, tradycji
różnych ludów, w obrębie których osoba staje wobec fundamentalnych pytań egzystencji.
I eklektyzm, i zrównanie kulturowe oddzielają kulturę od natury ludzkiej.
Zdaniem Benedykta XVI te dwa zagrożenia rozwoju osoby w wymiarze kulturowym,
sprawiają, że kultury nie potrafią odnaleźć swojej miary w naturze, która je przekracza.
137
Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 22.
Tamże, nr 71.
139
Zob. tamże, nr 30.
138
30
Sprowadzają przeto człowieka jedynie do faktu kulturowego. Ta sytuacja zaś naraża ludzkość
na nowe niebezpieczeństwa zniewolenia oraz manipulacji140.
Jedną z dziedzin kultury jest edukacja. Może ona sprzyjać integralnemu rozwojowi,
ale może też być źródłem wykluczenia społecznego. Dlatego też Ojciec św. woła o większy
dostęp do edukacji dla wszystkich, gdyż jest ona istotnym warunkiem inkluzji w dobie
społeczeństwa
wiedzy
i
informacji
oraz
warunkiem
skuteczności
współpracy
międzynarodowej. Jednocześnie papież przestrzega przed redukcyjnym pojmowaniem
edukacji, skoncentrowanym tylko na samym kształceniu. Przez pojęcie «edukacja» rozumie
„nie tylko oświatę lub formację do pracy, choć obydwie są ważnymi czynnikami rozwoju, ale
pełną formację osoby” wspierającą w pełnej realizacji człowieczeństwa141. Chodzi więc o to,
by w edukacji nie zaprzepaścić pracy nad „być” (wychowanie), na rzecz samego „mieć”
(kształcenie, posiadanie wiedzy, kompetencji zawodowych)142.
Według Papieża autentyczny rozwój człowieka w obszarze życia publicznego
i politycznego, zależy od otwarcia się państwa, społeczeństwa i prawa na wartość każdego
ludzkiego życia. Przyjęcie bowiem życia wzmacnia siły moralne społeczeństwa i uzdalnia do
wzajemnej pomocy. Kiedy natomiast jakieś „społeczeństwo zmierza do negowania
i unicestwiania życia, nie znajduje więcej motywacji i energii potrzebnych do zaangażowania
się w służbę prawdziwego dobra człowieka. Jeśli zatraca się wrażliwość osobista i społeczna
wobec przyjęcia nowego życia, również inne formy przyjęcia pożyteczne dla życia
społecznego stają się jałowe”143.
Prawdziwy rozwój człowieka w obszarze życia publicznego i politycznego związany
jest także z przestrzeganiem prawa do wolności religijnej. Papież zauważa, że dziś dokonuje
się negacji tego rozwoju poprzez popieranie fanatyzmu i fundamentalizmu religijnego oraz
szerzenie zaprogramowanej obojętności religijnej lub ateizmu praktycznego,
odbierając
poszczególnym ludziom i całym narodom energie duchowe i ludzkie144. Fanatyzm i ateizm
praktyczny (sekularyzm wojujący) prowadzą do marginalizacji społecznej całych grup
i wspólnot!
Zdaniem Benedykta XVI nie ma integralnego rozwoju bez uwzględnienia rozwoju
duchowego społeczeństwa i narodów. W związku z tym stwierdzeniem Papież podkreśla, że
Zob. tamże, nr 26.
Zob. tamże, nr 61.
142
Zob. W. Szymczak, Edukacja a problemy ubóstwa w nauczaniu Jana Pawła II, Kraków, „NOMOS”, 2003;
Autorka w świetle nauczania Jana Pawła II analizuje i ukazuje związki zachodzące pomiędzy ubóstwem
a edukacją oraz wskazuje na integralny rozwój człowieka jako podstawowe zadanie edukacji i podmiotów
odpowiedzialnych za nią.
143
Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 28.
144
Zob. tamże, nr 29.
140
141
31
„kiedy państwo promuje, naucza lub wprost narzuca pewne formy ateizmu praktycznego,
pozbawia swoich obywateli siły moralnej i duchowej, niezbędnej do zaangażowania się
w integralny rozwój ludzki i przeszkadza im postępować naprzód z nowym dynamizmem
w swoim zaangażowaniu w bardziej wielkoduszną ludzką odpowiedź na miłość Bożą”145.
Ojciec św. zachęca władze państwowe do owocnego dialogu z chrześcijaństwem,
które jest religią «Boga o ludzkim obliczu» i
w pełni służy integralnemu rozwojowi
poszczególnego człowieka i całych narodów. W oparciu o doświadczenie historyczne Ojciec
św. przypomina i przestrzega przed niebezpieczeństwem, utraty możliwości „owocnego
dialogu i pożytecznej współpracy między rozumem a wiarą religijną”, wynikającym ze źle
pojętego laicyzmu marginalizującego religie ze sfery publicznej. Bowiem jak uczy Benedykt
XVI „rozum zawsze potrzebuje oczyszczenia ze strony wiary, i odnosi się to także do rozumu
politycznego, który nie powinien uważać się za wszechmogącego. Ze swej strony religia
potrzebuje zawsze oczyszczenia przez rozum, by ukazać swoje autentyczne ludzkie oblicze.
Przerwanie tego dialogu pociąga za sobą bardzo poważne ryzyko dla rozwoju ludzkości”146.
Co zaś tyczy się rozwoju ekonomicznego, Benedykt XVI z całym społecznym
nauczaniem Kościoła przypomina, że pierwszym kapitałem, który należy ocalić i doceniać
jest każda osoba w swojej niepowtarzalności i integralności. Ona jest twórcą i podmiotem
całego życia gospodarczego147. Dlatego autentyczny rozwój gospodarczy musi szanować
godność każdej osoby, wymogi sprawiedliwości oraz zasady powszechnego przeznaczenia
dóbr, pomocniczości i solidarności148.
Ojciec św. naucza, że nie ma autentycznego rozwoju ekonomicznego wpisującego się
w integralny rozwój człowieka, bez etyki w gospodarce149 i logiki bezinteresownego daru,
która uzupełnia i ubogaca wyłącznie produktywistyczną i utylitarystyczną wizję życia. Logika
daru, podkreśla Papież, „nie wyklucza sprawiedliwości i nie stawia się obok niej w następnym
momencie albo z zewnątrz, a z drugiej strony, że rozwój ekonomiczny, społeczny
Tamże. Oczywiście w tym kontekście Benedykt XVI z całą stanowczością przeciwstawia się synkretyzmowi
religijnemu próbującemu zrównać wszystkie religie i pewne kultury o podłożu religijnym. Z mocą podkreśla, że
wolność religijna nie oznacza obojętności religijnej i nie sprawia, że wszystkie religie (ruchy religijne, sekty) są
równe. W związku z tym faktem Papież pisze, że „zwłaszcza dla sprawujących władzę polityczną okazuje się
konieczne rozeznanie odnośnie do wkładu kultur i religii w budowanie z wspólnoty społecznej w poszanowaniu
dobra wspólnego. Rozeznanie to powinno się kierować kryterium miłości i prawdy. Ponieważ w grę wchodzi
rozwój osób i narodów, będzie ono miało na względzie możliwość emancypacji i włączenia w perspektywie
wspólnoty ludzkiej naprawdę uniwersalnej. «Cały człowiek i wszyscy ludzie» to kryterium dla oceniania
również kultur i religii” (Encyklika Caritas in veritate, nr 55).
146
Tamże, nr 56.
147
Zob. tamże, nr 25.
148
Zob. tamże, nr 32, 57-61.
149
Zob. tamże, nr 36, 45-46, 59.
145
32
i polityczny, jeśli chce być autentycznie ludzki, powinien uwzględniać
zasadę
bezinteresowności jako wyraz braterstwa”150.
Tym samym Benedykt XVI, podobnie jak wielu naukowców pouczonych
doświadczeniem niedawnego kryzysu ekonomicznego, przeciwstawia się nadawaniu
kategoriom ekonomicznym cech sakralnej omnipotencji (np. tzw. „niewidzialna ręka rynku”)
oraz podnoszeniu do rangi cnót społecznych mechanizmów społecznego darwinizmu, które
utrwalają podziały na biednych i bogatych, a tym samym na uprzywilejowanych
i wykluczonych151.
Uwagi poczynione powyżej dotyczą także rozwoju technologicznego. Benedykt XVI
podkreśla, że technika jest faktem głęboko ludzkim i powinna wyrażać i potwierdzać
panowanie ducha nad materią. Dlatego przestrzega przed mentalnością technicystyczną
i pokusą idei samowystarczalności techniki, która zamiast pytać się „dlaczego?” stawia tylko
pytanie „jak?”. W ten sposób zdaniem papieża „proces globalizacji mógłby zastąpić ideologie
techniką, która sama stałaby się władzą ideologiczną, narażającą ludzkość na ryzyko
zamknięcia się wewnątrz pewnego a priori, z którego nie mogłaby wyjść, aby spotkać
istnienie i prawdę”152. To z kolei prowadziłoby do eksluzji społecznej wielu grup a nawet
całych społeczeństw!
W świetle nauczania Jana Pawła II i Benedykta XVI, integralny rozwój sprzeciwia się
wszelkim formom alienacji i wykluczenia społecznego. Wielkim nieszczęściem godzącym
w autentyczny rozwój jest „nadrozwój” ekonomiczny niektórych z równocześnie
towarzyszącym mu „niedorozwojem moralnym”153. Dlatego integralny rozwój ma być
zrównoważony i uwzględniający całą rodzinę ludzką. U jego podstaw winna znajdować się
zdrowa etyka społeczna i wymiar duchowy154.
W kontekście dotychczasowych rozważań na temat zagrożeń płynących ze strony
opacznie rozumianego rozwoju i postępu, bardzo ważna wydaje się uwaga Benedykta XVI ,
gdy pisze, że „rozwój osoby degraduje się, jeśli zamierza być ona jedynym twórcą siebie
samej. Analogicznie rozwój narodów ulega degradacji, jeśli ludzkość uważa, że może
stworzyć się na nowo, posługując się «cudami» techniki. Podobnie rozwój ekonomiczny
okazuje się fikcyjny i szkodliwy, jeśli się powierza «cudom» finansów, by podtrzymywać
wzrost nienaturalny i konsumistyczny. W obliczu tego prometejskiego roszczenia
Tamże, nr 34.
Zob. T. Pilch, Marginalizacja społeczna..., dz. cyt., s. 63.
152
Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 70.
153
Zob. Jan Paweł II, Encyklika Solicitudo rei socialis, nr 19, 39; Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate,
nr 29.
154
Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 76-79.
150
151
33
powinniśmy umocnić zamiłowanie do wolności nie arbitralnej, ale prawdziwie ludzkiej,
dzięki uznaniu uprzedzającego ją dobra. W tym celu trzeba, żeby człowiek wszedł w samego
siebie, by uznać fundamentalne normy naturalnego prawa moralnego, wpisane przez Boga
w jego sercu”155.
3. Remedia na wykluczenie społeczne. Wnioski i postulaty
W niniejszym artykule nie omawiamy środków zaradczych na zjawisko wykluczenia
społecznego. Pragniemy jednak w świetle powyższej refleksji wypunktować najważniejsze
wnioski i postulaty wskazujące na takie a nie inne remedia.
Ponieważ eksluzja społeczna jest polimorficznym zjawiskiem, domaga się różnorakich
środków i metod zapobiegawczych i niwelujących.
Po pierwsze, demarginalizacja winna dokonywać się poprzez różnorakie procesy
integracji społecznej dokonywane w skali globalnej. Różnorakie procesy globalizacji
generujące zjawisko wykluczenia społecznego, domagają się globalizacji solidarności
i odpowiedzialności po to, by nadać nowy kierunek ludzkości w duchu relacyjności, komunii,
oraz bezinteresowności i wzajemnego dzielenia się156.
Za te procesy w pierwszym rzędzie winna być odpowiedzialna polityka społeczna
poszczególnych państw oraz organizacji międzynarodowych. W przypadku europejskiej
polityki społecznej unijne fundusze winny być skierowane do wyrównywania szans
i tworzenia warunków dla pomyślnej egzystencji obywateli. Polityka społeczna winna
realizować różnorakie programy antyrecesyjne, antyinflacyjne oraz programy pomocy
i samopomocy służące redukcji niedostatku i tworzeniu miejsc pracy157.
Procesy integracji społecznej winna wspierać polityka oświatowa poszczególnych
państw i organizacji międzynarodowych. W sposób szczególny polityka oświatowa powinna
skierować swoje oferty edukacyjne do wykluczonych i narażonych na marginalizacje dając
im możliwość podniesienia poziomu wykształcenia, zdobycia potrzebnych kwalifikacji
zawodowych oraz kompetencji społecznych158.
Po drugie, jak wskazuje Benedykt XVI w kontekście światowego kryzysu
ekonomicznego, widoczna jest pilna potrzeba reformy zarówno Organizacji Narodów
Zjednoczonych, jak i międzynarodowej struktury ekonomicznej i finansowej, po to, by
cechowały się rzeczywistą skutecznością. Jak podkreśla Papież, w obliczu różnych
Tamże, nr 68.
Zob. tamże, nr 42.
157
Zob. A. Radziewicz-Winnicki, Pedagogika społeczna..., dz. cyt., s. 255-256.
158
Zob. T. Pilch, Marginalizacja społeczna..., dz. cyt., s. 61-69; W. Szymczak, Edukacja a problemy ubóstwa...,
dz. cyt., s. 205-259.
155
156
34
społecznych problemów o wymiarze globalnym odczuwa się dziś pilną potrzebę znalezienia
nowatorskich form, by zwiększyć i ukierunkuje współpracę międzynarodową na solidarny
rozwój wszystkich narodów. Papież zauważa, że w związku z tymi zadaniami należałoby
nadać konkretny kształt pojęciu rodziny narodów, dzięki któremu uboższe narody
posiadałyby realny głos we wspólnych decyzjach159.
Po trzecie, niezwykle istotnym w walce z wykluczeniem społecznym jest tzw.
wsparcie
społeczne,
którego
skuteczność
zależy między innymi
od
współpracy
środowiskowej160. Jest to niejako działalność „oddolna” poszczególnych ludzi i ruchów oraz
organizacji pozarządowych na rzecz demarginalizacji i pobudzenia do aktywności
wykluczonych. Niezwykle istotną jest tutaj logika daru kierująca się bezinteresownością oraz
miłością społeczną i pozostałymi zasadami życia społecznego161.
Po czwarte, niewątpliwie ważnym elementem w procesie integracji społecznej
wspólnym jest wychowanie społeczne, którego wewnętrzną formą jest wychowanie moralne.
W
okresie
dorastania
i
dorosłości,
wychowanie
winno
przechodzić
w
proces
samowychowania i formacji. Wychowanie to będąc wychowaniem nauczającym, winno
zapoznawać obywateli z podstawowymi kategoriami i zagadnieniami życia społecznego
takimi jak: antropologia społeczna, rozwój i postęp, teorie życia społecznego, etyka
społeczna, zasady życia społecznego, aktualne i egzystencjalnie ważne wartości społeczne162.
Równocześnie proces wychowania i samowychowania społecznego winien prowadzić
do globalnej świadomości godności każdej osoby, która dba o swój integralny rozwój nie
negując prawa innych do niego. Szczególnie zadaniem jest wychowanie do aktywnego
i twórczego uczestnictwa w różnych obszarach życia społecznego i międzynarodowego.
Pilnym wyzwaniem pedagogicznym naszych czasów jest wychowanie konsumentów163.
Ponieważ wychowanie moralne jest wewnętrzną formą wychowania społecznego,
należy w tym procesie uwrażliwiać wychowanków na wartości i zasady moralne, pomagając
im w internalizacji i urzeczywistnianiu tych wartości w każdym obszarze życia
społecznego164.
Po piąte, w realizacji procesów demarginalizacji i integracji społecznej niezwykle
przydatna może okazać się interdyscyplinarna katolicka nauka społeczna. Chodzi o to, by
159
Zob. Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 67.
Zob. M. Winiarski, Wsparcie społeczne, w: T. Pilch (red.), Encyklopedia pedagogiczna XXI wieku, T. VII,
Warszawa, „Żak”, 2008, s. 267-275.
161
Zob. Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 53-62.
162
Propozycje tak rozumianego wychowania społecznego prezentuje w przygotowywanej rozprawie doktorskiej
na temat wychowania społecznego w świetle nauczania Jana Pawła II.
163
Zob. Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 66.
164
Zob. tamże, nr 59.
160
35
z większą świadomością i rzetelną znajomością korzystać z jej mądrościowej i inspirującej
refleksji przy rozwiązywaniu omawianych zagadnień. Katolickiej nauki społecznej nie należy
się wstydzić lub bać ale w kontekście narastających społecznych problemów należy
skorzystać z jej naukowego namysłu i antropologicznych oraz etycznych propozycji165.
Po szóste, zdaniem Benedykta XVI wielka praca nad integracją społeczną winna
skupiać się wokół podstawowej zasady „caritas in veritate”. Jest to zasada, która jak
przypomina Papież, znajduje formę działania w kryteriach orientacyjnych działania
moralnego. Miłość czyniona w prawdzie sprzyja budowaniu „miasta godnego człowieka”,
opartemu na sprawiedliwości, trosce o dobro wspólne i godność każdej osoby166.
Proces remarginalizacji dokonywany w myśl zasady „caritas in veritate” może
i winien sprzyjać budowaniu „cywilizacji miłości”, której fundamentem jest prymat: pracy
nad kapitałem; prawdy przed koniunkturą i sensacją; dialogu przed walką; człowieka przed
ideologią; praw człowieka nad prawami państwa; narodu przed państwem167.
Co to znaczy kierować się zasadą „caritas in veritate” w praktyce życia społecznego,
przy rozwiązywaniu wielu trudnych społecznych problemów, w tym kwestii wykluczenia
społecznego, pisze Benedykt XVI w swojej społecznej encyklice podkreślając, że: „miłość nie
wyklucza wiedzy, co więcej, domaga się jej, krzewi ją i ożywia od wewnątrz. Wiedza nie jest
nigdy tylko dziełem inteligencji. Można ją oczywiście sprowadzić do kalkulacji lub
doświadczenia, ale jeżeli ma być wiedzą zdolną ukierunkować człowieka w świetle
pierwszych zasad i jego ostatecznych celów, powinna być «przyprawiona solą» miłości.
Działanie bez wiedzy jest ślepe, a wiedza bez miłości jałowa. Istotnie, «Ten bowiem, kto
kieruje się prawdziwą miłością, usilnie wytęża swój umysł, by odkryć przyczyny nędzy i
znaleźć sposoby jej zwalczania i zdecydowanego przezwyciężenia». W obliczu zjawisk, które
mamy przed sobą, miłość w prawdzie wymaga przede wszystkim poznania i zrozumienia, ze
świadomością i poszanowaniem specyficznej kompetencji każdego poziomu wiedzy. Miłość
nie jest późniejszym dodatkiem, załącznikiem do zakończonej już pracy różnych dyscyplin,
lecz prowadzi z nimi dialog od samego początku. Wymogi miłości nie sprzeciwiają się
wymogom rozumu. Wiedza ludzka jest niewystarczająca, a konkluzje płynące z wiedzy nie
będą mogły nigdy wskazywać samodzielnie drogi prowadzącej do integralnego rozwoju
człowieka. Trzeba zawsze iść dalej: wymaga tego miłość w prawdzie. Jednak pójście dalej nie
oznacza nigdy abstrahowania od konkluzji rozumu, zaprzeczania jego wynikom. Nie ma
Zob. tamże, nr 6, 9, 31; T. Pilch, Pedagogika społeczna wobec kryzysu..., dz. cyt., s. 108-110.
Zob. Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 1-9.
167
Zob. J. Czarny, Jana Pawła II wizja cywilizacji miłości. Studium filozoficzne, Wrocław, PFT, 1994.
165
166
36
inteligencji, a potem miłości: istnieje miłość ubogacona inteligencją oraz inteligencja pełna
miłości”168.
Origin (sources) of social exclusion in the sociale teaching of John Paul II and
Benedict XVI
In reflection on subject of social exclusion, it’s not enough to focus on its occurrences,
but we should also ask about its origin. In diagnosis of a problem of social exclusion and in
forecasting of means and ways of it’s overcoming, alongside of reflection on sociological,
philosophical, economic, political and pedagogical it is extremely helpful and important to
take into account the dimension of theology of this subject.
This is why in the light of catholic social doctrine, with interdisciplinary nature of a
theological profile, we’re investigating sources of social exclusion. Especially phenomena
such as: crisis of basic concepts: love, freedom, truth, personal dignity and humanity,
democracy, social life, social sin. We conduct our reflection by analyzing social teaching of
John Paul II and Benedict XVI, incorporating and enriching catholic social doctrine.
After presenting selected sources of social exclusion, we are showing remedies
proposed by this sociale doctrine. These are in the light of catholic social teaching principles
of social life and compliance with objective moral standards.
168
Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, nr 30.
37
Download