Historia Ewy czyli różne oblicza wykorzystywania seksualnego

advertisement
Historia Ewy czyli różne oblicza wykorzystywania seksualnego
Arletta Kubicka
Rok: 2003
Czasopismo: Niebieska Linia
Numer: 6
Problem wykorzystywania seksualnego dzieci w rodzinie budzi u większości ludzi silne emocje.
Wynika to z dwóch powodów: każdy z nas był dzieckiem i każdy pozostaje istotą seksualną.
Dla większości ludzi, także tych profesjonalnie pomagających ofiarom przemocy seksualnej,
zjawisko wykorzystania seksualnego ma przede wszystkim wymiar moralny, prawny oraz
tragiczny. Wymiar moralny dotyczy oceny czynu w kategoriach dobra i zła, a ocena
wykorzystywania seksualnego jest oczywista. Wymiar prawny to podjęcie działań zmierzających
do ukarania sprawcy i/lub uwolnienia ofiary od zachowań sprawcy. Aspekt tragiczny to
rozumienie wykorzystywania seksualnego w rodzinie jako doświadczenia, które destrukcyjnie
oddziałuje na całe życie osoby wykorzystywanej.
Dwa pierwsze obszary mają związek z działaniami interwencyjnymi, które w polskich
warunkach często, niestety, należą do psychologów i psychoterapeutów. Niestety, albowiem
zaangażowanie w interwencję powoduje podjęcie działań w oparciu o prawne i moralne
rozumienie wykorzystywania seksualnego, a przyjęcie tych perspektyw jednoznacznie definiuje
doświadczenia osoby wykorzystywanej seksualnie jako coś "złego", uniemożliwiając
prowadzenie oddziaływań psychoterapeutycznych. Również traktowanie wykorzystywania
seksualnego w rodzinie jako fatum uniemożliwiającego satysfakcjonujące życie, blokuje
prowadzenie psychoterapii, ponieważ podporządkowuje działania psychoterapeuty jego
ideologii, oddalając go często od rzeczywistego doświadczenia pacjenta.
Nie chcę powiedzieć, że wykorzystywanie seksualne nie jest złem, fakt ten pozostaje poza
wszelką dyskusją, natomiast znaczenie wykorzystywania seksualnego w rodzinie dla osoby,
która tego doświadczyła, uczucia przeżywane w związku z tym oraz te żywione wobec sprawcy,
nie mogą podlegać ocenie moralnej. Z tego względu psychoterapeuta pracujący z pacjentem,
który doświadczył wykorzystywania seksualnego w rodzinie pod żadnym pozorem nie może
prezentować postawy "opowiedz mi o wszystkich okropnych rzeczach, które Ci zrobiono,
a ja to przyjmę, udźwignę Twoje uczucia i Cię wesprę“, ponieważ zamyka to pacjentowi
możliwość eksplorowania wspólnie z terapeutą pozytywnych uczuć związanych z
doświadczeniem wykorzystywania. Jak pokazuje praktyka, czasami właśnie
"udźwignięcie“ tych pozytywnych uczuć pacjenta jest najtrudniejsze dla psychoterapeuty.
Byłam wykorzystywana seksualnie
Ewa zgłosiła się do placówki terapeutycznej, gdy miała 24 lata. Mieszka w mieście odległym od
placówki o ok. 60 km. Wcześniej nie korzystała z pomocy psychoterapeutycznej, odbyła jedynie
kilka spotkań z psychologiem w związku z przygotowaniem do przesłuchania w sprawie karnej
przeciwko ojcu o wykorzystywanie seksualne. Problem, z jakim się zgłosiła, sformułowała
następująco: Byłam wykorzystywana seksualnie w dzieciństwie. Dalej powraca to, co wcześniej
1/6
Historia Ewy czyli różne oblicza wykorzystywania seksualnego
było. Te wydarzenia z dzieciństwa..., trudno mi się pogodzić z tym wszystkim.
Oczekiwania, jakie przedstawiła na koniec pierwszego spotkania z terapeutą brzmiały: Nie mam
swojego o sobie [zdania]. Za dużo się przejmuję tym, co inni mówią. Takie myśli negatywne
zawsze mnie nachodzą. Nie potrafię już chyba... Wiem, że nie potrafię powiedzieć
"nie".
Odkąd pamiętam...
Ewa ma czworo rodzeństwa. Każde z dzieci miało innego ojca biologicznego. Wszyscy zostali
przysposobieni przez męża matki i nosili jego nazwisko. Ojczym był uzależniony od alkoholu i,
jak podaje Ewa, był bezpłodny. Akceptował kontakty seksualne matki z innymi mężczyznami.
Matkę Ewy zmuszał do współżycia, robił to również w stosunku do córek. Zdaniem dziewczyny,
całe zło zaczęło się z chwilą śmierci dziadka, u którego mieszkała cała rodzina.
Odkąd Ewa pamięta, w domu była przemoc i alkohol. Oboje rodzice byli uzależnieni od
alkoholu. Oprócz tego ojczym stosował przemoc - bił zarówno matkę Ewy, jak i dzieci. Był
dwukrotnie w zakładzie karnym, skazany za przemoc i kradzieże.
Ewa była molestowana i wykorzystywana seksualnie przez ojczyma od 6. do 15. roku życia.
Gdy ojczym zaczął ją molestować, nie wzywała pomocy, ponieważ bardzo się wstydziła.
Molestowanie przybierało różne formy łącznie z regularnie odbywanymi stosunkami
dopochwowymi. Mimo że Ewa wiedziała, że ojczym jest bezpłodny, bała się, że zajdzie w ciążę.
Gdy stawiała opór, bił ją dotkliwie. Miała również kontakty seksualne z mężczyznami
przychodzącymi do domu rodziców. Odbywały się one bez jej zgody, często dostawała za nie
słodycze. Była to jedyna okazja do zjedzenia czegoś, ponieważ w domu zazwyczaj brakowało
jedzenia. Według słów Ewy najgorszy koszmar zaczął się przed pierwszą komunią. Ojczym
wyszedł wtedy z zakładu karnego. Molestowanie seksualne odbywało się niemal co noc.
Ojczym dużo pił i był agresywny. Dziewczyna była wówczas świadkiem molestowania
seksualnego także swojej starszej siostry. Mama dziewczynki nie interesowała się dziećmi. Ewa
pamięta opowieści ciotki, która wspominała, jak dzieci leżały zziębnięte i głodne w łóżeczkach
pełnych odchodów.
Rodzina Ewy była przez cały czas pod nadzorem opieki społecznej, jednak poza pomocą
finansową nigdy nie zostały podjęte żadne radykalne działania w celu poprawy życia dzieci.
Ewa twierdzi, że mama zawsze mówiła, że kocha dzieci i obiecywała poprawę, a pracownice
opieki społecznej dawały jej kolejną szansę. Jednak matka nigdy niczego nie zmieniała.
Diagnoza
Podczas diagnozy w Kwestionariuszu Objawowym "O" Pracowni Psychoterapii
Katedry Psychiatrii AM w Krakowie pacjentka zaznaczyła objawy wskazujące na istnienie
zespołu stresu pourazowego o charakterze złożonego zespołu pourazowego. Zespół ten, wg J.
L. Herman, charakteryzuje się następującymi objawami:
1. Doświadczenie bycia poddanym totalitarnej kontroli przez długi okres (miesiące lub lata).
Przykłady obejmują zakładników, jeńców wojennych, więźniów obozów koncentracyjnych i
ofiary niektórych sekt religijnych. Uwzględnia się też osoby poddane systemowi totalitarnemu w
życiu seksualnym i rodzinnym, łącznie z maltretowanymi kobietami, dziećmi maltretowanymi
fizycznie lub wykorzystywanymi seksualnie, jak również ofiary zorganizowanego wyzysku
seksualnego.
2. Zmiany w sferze emocjonalnej, w tym:
• uporczywa dysforia;
2/6
Historia Ewy czyli różne oblicza wykorzystywania seksualnego
• ustawiczne myśli samobójcze;
• skłonność do samookaleczania;
• wybuchowość lub skrajne hamowanie gniewu (może występować naprzemiennie);
• kompulsywność lub skrajnie zahamowania w sferze seksualnej (może występować
naprzemiennie).
3. Zmiany w świadomości, w tym:
• amnezja lub hiperamnezja w związku z traumatycznymi przeżyciami;
• przejściowe stany dysocjacji;
• depersonalizacja/derealizacja;
• ponowne przeżywanie zdarzeń traumatycznych w postaci objawów wtargnięcia lub ruminacji;
4. Zmiany w postrzeganiu siebie, w tym:
• poczucie bezradności albo paraliżu inicjatywy;
• wstyd, poczucie winy i samoobwinianie;
• poczucie skalania albo napiętnowania (stygmatyzacji);
• poczucie kompletnej odmienności od innych (może to być poczucie własnej wyjątkowości lub
dotkliwej samotności, przekonanie o braku zrozumienia ze strony otoczenia albo
zdehumanizowane poczucie tożsamości).
5. Zmiany w postrzeganiu prześladowcy, w tym:
• obsesyjna koncentracja na związku z prześladowcą (łącznie z obmyślaniem zemsty);
• nierealistyczne przypisywanie prześladowcy absolutnej władzy;
• idealizacja albo paradoksalna wdzięczność;
• poczucie, że związek z prześladowcą jest wyjątkowy albo metafizyczny;
• akceptacja systemu przekonań lub racjonalizacji prześladowcy.
6. Zmiany w relacjach z innymi, w tym;
• izolowanie się i wycofanie;
• zerwanie intymnych związków z innymi;
• powtarzające się poszukiwanie wybawiciela (może występować na przemian z izolowaniem
się i wycofaniem);
• trwały brak zaufania;
• nieskuteczne próby samoobrony.
7. Zmiany w systemie wartości:
• utrata wiary;
• poczucie beznadziejności i rozpacz.
W kontakcie Ewa była napięta, zalękniona, miała trudności w dzieleniu się swoimi uczuciami.
Gdy rozmowa dotyczyła trudnych dla niej tematów, np. wspomnień traumy lub bieżących
trudności w codziennym funkcjonowaniu, pacjentka robiła charakterystyczną minę, polegającą
na opadnięciu żuchwy i wyszczerzeniu zębów. Nie towarzyszyła temu utrata świadomości, było
to chwilowe zaprzestanie kontaktu, które wspólnie z pacjentką zakwalifikowałyśmy jako objaw
dysocjacyjny.
Zaburzenia występujące u pacjentki, które zostały zidentyfikowane na podstawie wywiadu i
Kwestionariusza Objawowego to: • uczucie smutku, przygnębienia; • wielokrotne sprawdzanie
wcześniej wykonanych czynności; • dokuczliwe napięcie;
• natrętnie nasuwające się, przeszkadzające, uporczywe myśli, wyobrażenia i wspomnienia; •
koszmary senne; • poczucie winy, oskarżanie się;
• utrudniająca życie niepewność;
3/6
Historia Ewy czyli różne oblicza wykorzystywania seksualnego
• męczące uczucie braku kogoś bliskiego; • utrata wiary we własne siły; • brak siły i energii do
działania;
• poczucie ulegania otoczeniu; • poczucie winy za niespełnienie czyichś oczekiwań; • brak
stabilnego obrazu siebie; • niskie poczucie własnej wartości; • nieporadność życiowa.
Źródłem zaburzeń Ewy było wychowywanie się w skrajnie niekorzystnym środowisku
rodzinnym. Konsekwencją chronicznego urazu była postawa nieustannej czujności, przerywana
atakami padaczkowymi, na które dziewczynka cierpiała od 6. roku życia i stanami dysocjacji,
trudności w nawiązywaniu bliskich relacji, natrętne traumatyczne wspomnienia, rezygnacja z
aktywnego działania, obniżenie inicjatywy i krytycznego osądu, brak realnej oceny swoich
możliwości, brak świadomości swoich mocnych i słabych stron, poczucie odrzucenia ze strony
innych ludzi.
Cel i formy terapii
Przy planowaniu pracy terapeutycznej przyjęto następujące cele:
• zbudowanie bezpiecznej relacji, przymierza terapeutycznego;
• przeprowadzenie meaning making;
• umożliwienie pacjentce eksploracji swoich stanów emocjonalnych;
• powiązanie doświadczanych emo-cji i trudności z przeżytą traumą;
• rozwój poczucia tożsamości.
Zaplanowano następujące etapy pracy terapeutycznej:
I. Stworzenie przymierza terapeutycznego i bezpiecznego otoczenia dla pacjentki.
II. Rekonstrukcja historii urazu, przekształcenie traumatycznych wspomnień i przeżycie żałoby
po traumatycznej stracie.
III. Odbudowanie związków z samą sobą i innymi ludźmi, nauczenie się walki i asertywnych
zachowań, pogodzenie z samą sobą, uporanie się z urazem.
Etapy określały najważniejsze wątki podejmowane na każdym z nich, często jednak praca
terapeutyczna przebiegała wielowątkowo.
Do chwili obecnej odbyłam z pacjentką 30 spotkań terapeutycznych i dwa spotkania
interwencyjne, związane z pomocą w trudnej sytuacji życiowej. Spotykałam się z nią dwa razy w
miesiącu. Taka częstotliwość związana była z ograniczeniami finansowymi związanymi z
dojazdami.
Podstawowym narzędziem w pracy terapeutycznej okazała się empatyczna, nie oceniająca
postawa terapeutki, która zaakceptowała sposób przeżywania traumatycznych zdarzeń przez
pacjentkę. Terapeutka prezentowała przy tym jednoznaczną postawę moralną wobec tego, co
uczyniono Ewie (a nie czego doświadczyła!). Było to szczególnie ważne ze względu na fakt, że
ocena moralna wykorzystywania seksualnego przez ojczyma różniła się od jego znaczenia dla
emocjonalnego funkcjonowania dziewczyny.
Trudna świadomość
Z wykorzystywania seksualnego Ewa po raz pierwszy zwierzyła się koleżance ze szkoły
zawodowej w 1994 roku, a następnie znajomej z grupy modlitewnej. To dzięki tej ostatniej
sprawa nabrała biegu prawnego. Ewa myślała, że to, co się dzieje w domu, jest normalne.
Dopiero od koleżanki dowiedziała się, że jest to przestępstwo. Ewa ujawniła, że chociaż
zgłoszenie wykorzystywania spowodowało jego zakończenie, nie było jednak równoznaczne z
poprawą jej sytuacji życiowej. Nie otrzymała wsparcia od osób z rodziny - babcia i siostra
zaprzeczyły wykorzystywaniu, a matka miała do niej pretensje, że sprawa sądowa nie
4/6
Historia Ewy czyli różne oblicza wykorzystywania seksualnego
spowodowała osadzenia ojczyma w Zakładzie karnym. Po rozprawie matka rozwiodła się z
ojczymem, ale Ewa miała poczucie, że zrobiła to ze względu na nią i obwiniała ją o to.
W trakcie pracy miałyśmy wielokrotnie możliwość obserwowania u pacjentki objawów
wtargnięcia, np. podczas kursu dla bezrobotnych, który prowadzony był metodami
warsztatowymi, Ewa miała przedstawić się, siedząc w kręgu osób. Pierwsze słowa, które jej
przyszły do głowy brzmiały: Nazywam się Ewa i byłam molestowana seksualnie.
Analiza sposobu przeżywania przez Ewę traumatycznych wydarzeń pokazała, że dla
Ewy-dziecka o wiele większym problemem niż molestowanie seksualne była przemoc. Bicie
bolało i było widoczne na zewnątrz - towarzyszyły mu siniaki, kłótnie, awantury i wyzwiska oraz
alkohol, który czynił sytuację jeszcze groźniejszą i nieprzewidywalną. W przeciwieństwie do
przemocy, kontakty seksualne z ojczymem były jedynymi momentami w życiu Ewy, gdy była
dotykana, pieszczona, czuła się bezpieczna i kochana. Po rozprawie sądowej odczuwała
dotkliwą tęsknotę za ojczymem i za kontaktami seksualnymi z nim.
Pacjentka wspominała zdarzenie z okresu szkoły podstawowej, gdy wyjechała na kolonie. Bała
się, płakała i chciała spać w jednym łóżku z nauczycielem WF, który był jedynym mężczyzną na
kolonii, ponieważ to kojarzyło jej się z domem i poczuciem bezpieczeństwa. Kontakty seksualne
kojarzyły jej się też z jedzeniem - za dotykanie innych mężczyzn dostawała słodycze. Takie
przeżywanie molestowania seksualnego powodowało u pacjentki silną ambiwalencję - z jednej
strony poczucie winy i wstyd, z powodu tego, czego doświadczyła, z drugiej tęsknotę, jaka
towarzyszyła najlepszym, w jej ocenie, wspomnieniom z dzieciństwa. Wszystkie te uczucia były
omawiane na wielu spotkaniach.
Sens istnienia
W sytuacji tak skrajnej deprywacji potrzeb Ewy, deprywacji nie tylko emocjonalnej, ale i
fizycznej, doświadczenie wykorzystywania seksualnego potwierdzało sens jej istnienia oraz
chroniło przed rozpaczą i poczuciem unicestwienia, które jest u dziecka konsekwencją
niezaspokojenia potrzeb i porzucenia przez znaczące osoby. Odkrywanie tego stało się
możliwe dzięki wcześniej opisanej postawie terapeuty.
Z perspektywy niemal dwuletniej pracy terapeutycznej z Ewą stworzenie przymierza
terapeutycznego, opartego na bezwarunkowej akceptacji dla sposobu reagowania, przeżywania
i rozumienia pacjentki, umożliwiło jej ujawnianie i przepracowanie treści, które stanowiły źródło
poczucia winy, wstydu, lęku i złości w stosunku do siebie i innych.
Świadomość bezwarunkowej akceptacji ze strony terapeuty pozwoliła pacjentce na podjęcie
takich tematów, jak: przyjemne emocje doświadczane w związku z wykorzystaniem
seksualnym; oczekiwanie kontaktów seksualnych jako alternatywy dla znęcania się fizycznego,
co pacjentka rozumiała jako swoje pragnienie takich doświadczeń i przyzwalanie na nie;
subiektywnie pojmowane poczucie współodpowiedzialności za to, co się działo;
usprawiedliwianie ojczyma; ujawnienie kontaktów seksualnych z kolegami ojca, do których
pacjentka była zmuszana, w zamian za co otrzymywała słodycze i jedzenie.
Dopiero przepracowanie powyższych tematów umożliwiło wielowątkowe zrekonstruowanie
urazu i jego konsekwencji dla pacjentki oraz przeprowadzenie meaning making i przejście do
następnego etapu pracy terapeutycznej.
1. Objawy występujące u Ewy zostały podkreślone.
2. Meaning making oznacza uporządkowanie myślenia o przeżytej traumie, uświadomienie
ofierze, co się realnie, w rzeczywistości przydarzyło, po czyjej stronie jest odpowiedzialność za
5/6
Historia Ewy czyli różne oblicza wykorzystywania seksualnego
czyn, kto jest sprawcą, a kto ofiarą.
6/6
Download