Problem narkomanii w Polsce Narkomania nie jest w Polsce zjawiskiem nowym. Występowała już przed pierwszą wojną światową oraz w okresie międzywojennym. Problemem społecznym narkomania stała się w Polsce na przełomie lat 60. i 70., gdy do naszego kraju przeniknęły z Zachodu wpływy kontestacji młodzieżowej i kontrkultury hippisowskiej, chętnie podjęte u nas jako forma protestu nie tylko przeciw dorosłemu społeczeństwu, ale i przeciw istniejącej sytuacji politycznej oraz społecznej. Narkomania rozpowszechniła się wówczas - nie tylko na Zachodzie, ale i u nas - w nowym, "czystym" dotychczas środowisku, a mianowicie wśród młodzieży. Ważną dla nich sprawą było zażywanie środków narkotycznych, co aprobowali, a nawet propagowali liderzy tego ruchu, bo miało to służyć osiąganiu odmiennego stanu świadomości, niedostępnego przeciętnym ludziom. Zażywanie środków narkotycznych było często publiczne i miało charakter swoistej demonstracji. Przestawało być tym samym sprawą prywatną i indywidualną, a stawało się sprawą całego pokolenia. Tak wyłoniło się nowe zjawisko społeczne, tzw. młodzieżowa subkultura narkomańska wraz z jej następstwami. Początkowo bagatelizowano w Polsce narastający problem narkomanii młodzieżowej jako przejściową zachciankę "bananowej" młodzieży, nieudolnie naśladującej zachodnią modę. Jednak zjawisko to nieoczekiwanie zaczęło się szybko rozprzestrzeniać w wielu rejonach kraju. Narkomani początkowo odurzali się tzw. mleczkiem (sokiem) uzyskiwanym po nacięciu zielonej makówki (zażywanym dożylnie) lub wywarem z dojrzałej słomy makowej, zwanym makiwarą lub zupą (zażywanym doustnie). Wkrótce wynaleziony został sposób otrzymywania z makiwary skoncentrowanego wyciągu, zwanego kompotem, zawierającego dużo, bo 5% - 20% narkotycznych alkaloidów, a niekiedy także i heroinę. Metoda wytwarzania kompotu okazała się tania i nieskomplikowana, możliwa do stosowania w domu. Nic dziwnego, że szybko rozpowszechniła się w całym kraju, zwłaszcza że chłopi chętnie sprzedawali słomę makową.. Decydenci lekceważyli ostrzeżenia o narastającym niebezpieczeństwie, a oficjalna propaganda głosiła, że narkomania jako zjawisko obce ustrojowo ma jedynie charakter marginalny i niegroźny społecznie. W tym samym czasie zaczęły zanikać wśród młodzieży biorącej narkotyki idee hippie i kontestacji oraz poczucie wspólnoty pokoleniowej. Odurzanie stawało się celem samym w sobie i sposobem na życie. Przynależąc do atrakcyjnej i akceptującej rówieśniczej grupy narkomanów, młody człowiek przestawał odczuwać własne osamotnienie, zyskiwał pewność siebie, a odurzając się zapominał o swoich kłopotach osobistych, szkolnych i rodzinnych. Od 1980 r. narkomania przestała być tajemnicą publiczną - wreszcie można było głośno o tym mówić i dyskutować. Przygotowano także projekt specjalnej ustawy, która w sposób kompleksowy uregulowała wszystkie aspekty tego groźnego problemu społecznego: ustalono przepisy dotyczące legalnego obrotu i dostępności środków narkotycznych oraz surowców do ich wytwarzania; określono zadania i zasady profilaktyki oraz leczenia i readaptacji społecznej narkomanów, także rolę organizacji społecznych, młodzieżowych i religijnych; ustanowiono nowe przepisy karne. Ustawa zawiera odpowiednie przepisy karne. I tak w przypadku: nielegalnego uprawiania maku lub konopi grozi kara do 2 lat więzienia lub grzywna, zbierania, wbrew przepisom, mleczka makowego, słomy makowej lub konopi grozi kara do 2 lat więzienia lub grzywna, nielegalnego wytwarzania środków odurzających lub psychotropowych lub przerabiania mleczka makowego i słomy makowej grozi kara więzienia do lat 3, a w niektórych przypadkach (np. gdy jest to znaczna ilość) - nawet do 5 lat i grzywna, nielegalnego przywozu, wywozu lub tranzytu środków narkotycznych grozi kara do 5 lat więzienia i grzywna, wprowadzania (niezgodnie z przepisami) do obrotu-handlu środków odurzających i psychotropowych grozi kara do 8 lat więzienia i grzywna, udzielania (bez uprawnień) w/w środków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, ułatwiania bądź nakłaniania do ich zażywania grozi kara do 10 lat więzienia. Przepisy obowiązujące okazują się niewystarczające, a zjawisko ciągle narasta.. W Polsce - tak samo jak w większości krajów, gdzie występuje narkomania - nie ma pełnych informacji o rozmiarach tego zjawiska. Nie jest znana wielkość populacji narkomanów - podobnie jak liczba alkoholików i palaczy tytoniu. Nie wiemy dokładnie, ile osób zażywa środki narkotyczne eksperymentalnie i okazjonalnie, a ile jest już uzależnionych, ilu przestępstw dokonuje się na tym tle. Trudno też jest ustalić, ile dzieci i młodzieży należy do tzw. grup ryzyka, a ile jest już realnie zagrożonych narkomanią. Co prawda służba zdrowia i policja systematycznie rejestrują swoich "podopiecznych", ale rejestry te to zaledwie czubek góry lodowej. Narkotyczny rynek w Polsce, tj. rodzaj i dostępność środków uzależniających, różni się od sytuacji w Stanach Zjednoczonych lub w Europie Zachodniej. Oferta środków uzależniających jest mniej zróżnicowana, uboższa. Kokaina, LSD, haszysz lub amfetamina są rzadziej stosowane niż wyjątkowo łatwo dostępne opiaty wytwarzane z maku oraz środki wziewne. Najczęściej obecniej stosowanymi środkami narkotycznymi w Polsce są: - przetwory z maku ("domowe" opiaty wyrabiane z soku lub słomy swej) - przetwory konopi indyjskich (marihuana) - środki zastępcze - wziewne (różne substancje chemiczne: kleje, rozpuszczalniki itp.) - leki uspokajające i nasenne. Opiaty są najgroźniejsze, gdyż - zażywane zazwyczaj dożylnie - najszybciej doprowadzają do stanu zaawansowanego nałogu oraz do degradacji społecznej. Aczkolwiek w ostatnich latach zmniejszyła się wśród młodzieży popularność tych środków. Przetwory konopi indyjskich, mimo że nie są w Polsce legalnie dostępne, są jednak bardzo rozpowszechnione. Stosowane są głównie jako papierosy z marihuany. Marihuana jest łatwo dostępna, gdyż otrzymuje się ją z konopi dziko rosnących lub odmian szlachetnych, zaaklimatyzowanych obecnie do polskich warunków, a nielegalnie uprawianych, np. w szklarni lub w domu na oknie. W środowiskach "trawiarzy" (tj. palaczy marihuany) lekceważone jest niebezpieczeństwo powstania nałogu - a marihuana uważana jest za używkę bezpieczną. Pojawiają się nawet propozycje, aby ją zalegalizować, wspierane argumentem, że np. alkohol wywołuje znacznie więcej powikłań zdrowotnych, a mimo to jest powszechnie dostępny. Pragnę podkreślić, że opinie o nieszkodliwości marihuany są całkowicie błędnie, gdyż palenie konopi szybko doprowadza do uzależnienia (zwłaszcza psychicznego). Choć bezpośrednie skutki zdrowotne są mniej widoczne i szkodliwe niż przy zażywaniu opiatów, to jednak często pojawiają się różne zaburzenia psychiczne (m.in. poważne choroby psychiczne), oraz powikłania somatyczne (np. hormonalne). Ponadto uszkodzone bywają komórki genetyczne, czego konsekwencje mogą ujawniać się w następnym pokoleniu. Środki lotne (wziewne), np. aceton, toluen, benzen, zawarte w wielu klejach, rozpuszczalnikach lub pastach, zażywane są poprzez wąchanie i wdychanie - zazwyczaj z torebki foliowej. Inicjacja odurzania następuje często właśnie tymi środkami, gdyż są one szeroko dostępne i stosunkowo tanie. Można je nabyć nie tylko w sklepach i drogeriach, ale także na bazarach od cudzoziemców (głównie z b. ZSRR), którzy je tanio sprzedają. Środki te są tańsze niż alkohol, zaś dostarczają silniejszych wrażeń. Zażywają je głównie najmłodsi (uczniowie szkół podstawowych i zawodowych), tzw. "wąchacze". Mimo,że odurzają się oni często (niekiedy codziennie), zazwyczaj wspólnie z kolegami: na podwórku, w piwnicy, w mieszkaniu, nawet w szkole podczas przerw, to jednak rodzice i nauczyciele rzadko rozpoznają u dziecka stan odurzenia, a ich uwadze umykają ewidentne nawet dowody: torebki i inne opakowania, wyczuwalny drażniący zapach substancji chemicznej, niewyraźna mowa, chwiejny chód, zabrudzone ubranie. Po kleje sięgają głównie chłopcy: zazwyczaj w wieku 12-15 lat, a nawet i młodsi.Przypadki grupowego "klejenia się" zdarzają się także w domach dziecka, schroniskach dla nieletnich, domach poprawczych, a nawet w niektórych jednostkach wojskowych. Osoby odurzające się środkami lotnymi często nadużywają także alkoholu lub środków uspokajających. Środki wziewne są bardzo toksyczne; oprócz uszkodzenia dróg oddechowych i narządów wewnętrznych (płuc, wątroby) niszczą przede wszystkim komórki nerwowe w mózgu, szybko powodując nieodwracalne obniżenie sprawności intelektualnej lub zmiany charakterologiczne. Leki uspokajające i nasenne to głównie różne popularne tabletki Relanium, Reladormu, Oxazepamu lub Rudotelu. W Polsce - podobnie jak w krajach zachodnich szybko rośnie konsumpcja tych leków. Lekarze, z powodu niewielkich umiejętności psychoterapeutycznych zbyt pochopnie przepisują je pacjentom zgłaszającym się z objawami nerwicowymi, bezsennością lub podobnymi zaburzeniami. Przekonanie lekarzy i pacjentów o skuteczności tych leków jest nadmierne, do czego przyczynia się niewątpliwie szeroka reklama prowadzona przez firmy farmaceutyczne. I w efekcie zamiast usunięcia przyczyn tych zaburzeń uzyskuje się często jedynie doraźne ich złagodzenie. Aczkolwiek większość tych leków można nabyć w aptece jedynie na podstawie recepty lekarskiej, to obecnie można je także kupić (i to w każdej ilości) na bazarach. Nic zatem dziwnego, że zażywają je (a często ich nadużywają) nie tylko dorośli, głównie kobiety w wieku ponad 30 lat, lecz również młodzież. Uczniowie łykają je w różnych sytuacjach stresowych i konfliktowych, np. w szkole przed klasówką lub w domu po kłótni z rodzicami. Wielu narkomanów stosuje jednocześnie różne środki narkotyczne, np. opiaty + leki psychotropowe. Powstaje wówczas u nich tzw. uzależnienie mieszane. Sumują się wtedy negatywne konsekwencje działania różnych środków, a leczenie jest znacznie trudniejsze i zazwyczaj mniej skuteczne. W ostatnich latach młodzież w poszukiwaniu coraz to nowych środków, zaczęła eksperymentować z niektórymi gatunkami grzybów i roślin, odkrywając ich odurzające właściwości. Środki te oprócz zmian samopoczucia wywołują różne halucynacje i zaburzenia percepcji. Na polskim rynku pojawiły się także niedawno środki psychostymulujące, krajowe i importowane, m.in. amfetamina, LSD, Ecstasy itp. Nie istnieją specyficznie polskie uwarunkowania sprzyjające sięganiu po środki narkotyczne. Powody odurzania się młodzieży są podobne, jak w innych krajach niedojrzałość emocjonalna oraz niedostosowanie społeczne, wynikające z niewydolności wychowawczej rodziny i szkoły. Różnice występują natomiast w sferze "podaży" dostępności środków narkotycznych. Specyficznie w Polsce jest łatwy dostęp do maku oraz nieskomplikowana metoda produkcji "domowych" opiatów, które są jednocześnie bardzo tanie. Polska jest krajem "samowystarczalnym" - nie związanym z międzynarodowymi mafiami narkotycznymi. Środki narkotyczne (i surowce) używane przez polskich narkomanów są przede wszystkim pochodzenia krajowego. Produkcja i dystrybucja prowadzona jest w Polsce głównie na potrzeby własne środowiska narkomanów. Istnieje rynek indywidualnego producenta i konsumenta, nie powstały - jak na razie - wyspecjalizowane grupy handlarzy. W Polsce, od kilku lat, produkowana jest nielegalnie amfetamina na potrzeby rynków zachodnich, głównie Niemiec i Szwecji. Narkomania jest uleczalna. Kuracja żadnej innej choroby nie wymaga jednak tak ogromnego wysiłku ze strony pacjenta. I tak ogromnego zaangażowania i wysiłku tych, którzy pomagają. Ta kuracja porusza wszystkie sfery psychiki i ciała pacjenta. Ta kuracja boli. Jest pełna dramatycznych momentów. Kryzysów i uniesień. W walkę z narkomanią powinni być zaangażowani wszyscy: ci, którzy leczą, ci, którzy próbują się uratować oraz ci, którzy chcą jednym i drugim pomóc. Do której grupy zaliczysz siebie ...? Opracowała: mgr Hanna Serafin