Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki 15 Rozdział I SYTUACJA HISTORYCZNO–SPOŁECZNA DZIECIŃSTWA I MŁODOŚCI KAZIMIERZA SIEMASZKI ...jest jedno źródło pomocy dla ubogich, w wydatności swojej z natury rzeczy nierównomierne i niewyczerpane – dobroczynność ludzka. Nieujęta w pozytywne normy prawne, jak wszystkie prawidła etyczne, ale oparta na trwalszej i silniejszej podstawie aniżeli przemijające ustawy, bo na moralnej potrzebie człowieka i jego wrażliwości na nędzę ludzką, wrażliwości, której brak tak samo jak brak wrażliwości zmysłowej nie za stan prawidłowy, lecz za anormalność, niejako za kalectwo moralne uważać należy – dobroczynność była i będzie zawsze potężnym czynnikiem łagodzenia nędzy ludzkiej (...). Historia wielkich zakładów dobroczynnych, które całym pokoleniom cierpiącej ludzkości przynosiły i nadal przynosić będą nieocenione ulgi, składa się na jeden wielki dowód niespożytej siły ludzkiego miłosierdzia i wzniosłej misji Kościoła na tym polu. Kazimierz Koralewski Na kształt i koleje życia oraz wybór realizacji celów życiowych ks. Kazimierza Siemaszki niewątpliwy wpływ miała sytuacja społeczno-polityczna środowiska, w którym się urodził i wzrastał, czyli sytuacja Polaków w zaborze rosyjskim po powstaniu styczniowym 1863 roku. Drugim środowiskiem, w którym kształtowała się dojrzała koncepcja realizacji jego celów życiowych, był zabór austriacki i Kraków – miasto, w którym mieszkał, studiował i pracował od 1870 roku do śmierci 20 maja 1904 roku. 1. Sytuacja społeczno–polityczna w zaborze rosyjskim w II połowie XIX wieku Sytuacja polityczna, społeczna i gospodarcza w zaborze rosyjskim po upadku powstania styczniowego miała doniosły wpływ na kształtowanie się osobowości i podej- 16 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” mowanie decyzji dotyczących dorosłego życia Kazimierza Siemaszki. W momencie wybuchu powstania miał szesnaście lat i świadomie uczestniczył w ówczesnych wydarzeniach. Powstanie styczniowe podobnie jak poprzednie zrywy niepodległościowe zakończyło się klęską, jednak trzeba zauważyć, że poprzednie powstania nie przyniosły żadnych zmian w strukturze społecznej, natomiast po powstaniu styczniowym, czyli po roku 1864 w Królestwie Polskim1, będącym pod władaniem rosyjskim, rząd zdecydował się na reformę uwłaszczeniową idąc za śladami dekretu styczniowego 1863, ogłoszonego przez powstańczy Rząd Narodowy. Carskie ukazy uwłaszczeniowe obejmowały w zasadzie wszystkie kategorie majątków2. Uwłaszczenie objęło także niektórych bezrolnych chłopów, przydzielając ok. 175 tysiącom rodzin ok. 500 tysięcy hektarów ziemi. W efekcie powstały bardzo liczne, ale i bardzo małe gospodarstwa rolne. Inną wadą wspomnianych reform było pozostawienie w dotychczasowej postaci tzw. serwitutów leśnych i pastwiskowych. Różnego rodzaju luki prawne pozwalały na nieuczciwości ze strony właścicieli w trybie przeprowadzania uwłaszczenia (np. pozostawianie sobie najlepszych posiadłości oraz zaokrąglanie obliczeń na swoją korzyść). Ostatecznie reforma stała się przyczyną rozdrobnienia i zubożenia wsi oraz – pośrednio – emigracji „za chlebem” zarówno za Ocean, jak i do krajów Europy Zachodniej. Zmiany w strukturze społecznej wsi pociągnęły za sobą rozwój ekonomiczny miast, a te z kolei inicjowały zmiany społeczne i kształtowanie się nowych klas i warstw społecznych, czyli burżuazji, proletariatu i inteligencji. Był to okres przechodzenia ze struktury feudalnej do kapitalizmu, a zjawiskiem powszechnym był wyzysk mas proletariatu przez właścicieli zakładów pracy3. Obostrzenia i szykany, jakie spotkały Polaków ze strony rządu rosyjskiego po upadku powstania, spowodowały, że nasz kraj znalazł się pod absolutną władzą rosyjskiej biurokracji. Żandarmeria, która podlegała III oddziałowi Kancelarii Carskiej, utrzymywała nadal wpływ na administrację cywilną. W pierwszych zwłaszcza latach po powstaniu generał policmajster Trepow4 był drugą po Bergu5 osobą w zakresie zwalczania dążeń niepodległościowych. W kraju obowiązywał stan wojenny niemal bez przerwy aż do I wojny światowej. W prasie nie wolno było dyskutować na temat problemów politycznych; w praktyce obowiązywała cenzura prewencyjna. (…) W szkolnictwie, sądownictwie i administracji pozostali nieliczni tylko, starsi urzędnicy polscy na podrzędnych stanowiskach. W urzędach i sądach aż do najniższych szczebli włącznie zaprowadzono rosyjski język urzędowania6. 1 Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 3, Warszawa 1995, s. 566. J. Buszko, Wielka historia Polski, Od niewoli do niepodległości (1864-1918), t. 8, Kraków 2000, s. 11. 3 Tamże, s. 11–28. 4 Fiodor F. Trepow (1803-1889), generał rosyjski oberpolicmajster warszawski w latach 1860-61; generał-policmajster Królestwa Polskiego w latach 1863–1867; członek Rady Administracyjnej Królestwa Polskiego i Komitetu Urządzającego; realizator polityki terroru namiestnika Berga. Por. Encyklopedia „Gazety Wyborczej”, t. 18, Kraków, s. 697. 5 Fiodor Fryderyk Wilhelm Berg (1790–1874), hrabia, generał rosyjski; ostatni namiestnik w Królestwie Polskim; uczestnik wojen z Francją w latach 1812–14, z Turcją w latach 1828–29 i 1853–1856; w latach 1831–1843 szef sztabu wojsk rosyjskich w Królestwie; w latach 1855–1863 generał-gubernator Finlandii, 1863–1874 – namiestnik w Królestwie Polskim; bezwzględnie stłumił powstanie styczniowe (1863–1864, egzekucje, zsyłki, kontrybucje); po upadku powstania popierał rusyfikację kraju, ale przeciwstawiał się szybkiej likwidacji odrębności Królestwa Polskiego. Por. Wielka Encyklopedia PWN, t. 3, Warszawa 2001, s. 446. 6 S. Kieniewicz, Historia Polski 1795–1918, PWN, Warszawa 1980, s. 298. 2 Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki 17 I chociaż carskie ukazy nie wspominały wprost o rusyfikacji szkolnictwa przy okazji wprowadzania jego reformy, to w praktyce przeprowadzano ją podstępnie etapami. Najpierw wprowadzono język rosyjski jako wykładowy w gimnazjach unickich, pozostawiając naukę języka polskiego jako przedmiot nadobowiązkowy, wykładany… po rosyjsku. Jedynie religii, z wyjątkami, uczono po polsku. Później, w 1871 roku, w szkołach ludowych wprowadzono język rosyjski jako przedmiot nauczania, a w 1885 roku – jako język wykładowy. Posuwano się nawet do karania uczniów za odzywanie się po polsku w murach szkoły7. Rząd rosyjski postanowił wynarodowić Polaków. Zrujnowano polską własność ziemską poprzez odpowiednio kierowaną reformę uwłaszczeniową. Bezwzględnie pod tym względem postąpiono z uczestnikami powstania styczniowego. Skonfiskowano (…) 1660 majątków uczestników powstania, 509 folwarków rozdano dygnitarzom rosyjskim8. Polityka zaborczego państwa rosyjskiego ingerowała w niemal wszystkie dziedziny życia. Wiedząc, jak wielką siłę Polaków stanowi religia i odniesienie do Boga, starano się ze szczególną gorliwością niszczyć wszelkie przejawy pobożności i kultu. Także w wielu innych krajach Europy (Niemcy, Austria, Włochy, Francja) rządy burżuazyjno-liberalne w drugiej połowie XIX w. przystępowały do ograniczania uprawnień Kościoła, jako jednej z ostoi ancien regime’u. Rząd carski wobec Kościoła katolickiego szedł podobną drogą, powodowany jednak głównie chęcią ujarzmienia polskiego kleru, skompromitowanego udziałem w powstaniu. Skonfiskowano dobra kościelne, pozostawiając proboszczom wiejskim po kilka morgów gruntu. Zwinięto 129 klasztorów; 38 z nich pozostawiono »na wymarcie«, komasując zakonników tej samej reguły i zamykając nowicjaty. Wyjątek uczyniono dla zatrudnionych w szpitalach szarytek. Wreszcie ukazem z 1867 r. całą hierarchię kościelną poddano zwierzchnictwu mianowanego przez cara Kolegium Rzymskokatolickiego w Petersburgu. Papież Pius IX nie uznał tej instytucji i zakazał biskupom delegowania do niej swych przedstawicieli. Nastąpiła seria konfliktów między episkopatem a rządem. Wywieziono w głąb Rosji nawet tak lojalnych wobec caratu biskupów, jak W. Popiel i K. Łubieński. W 1870 r. ani jeden biskup Królestwa nie ostał się w swej diecezji9. Rząd carski zabraniał na wszelkie sposoby wyświęcania nowych księży. Zamknięta została Warszawska Akademia Duchowna oraz rozpoczęła się inwigilacja seminariów diecezjalnych, a do ich programu nauczania wprowadzono jako obowiązkowe takie przedmioty, jak język rosyjski i historia Rosji. Duchowieństwo zostało poddane ścisłemu nadzorowi policyjnemu. Biskupom zakazano opuszczania swoich diecezji, a proboszczom swoich parafii bez odpowiedniego zezwolenia władz. Zakazano też tworzenia organizacji i bractw kościelnych10. Sukcesywnie likwidowano centralne instytucje państwowe, do których mogli zwracać się Polacy, a zastępowano je rosyjskimi, które z kolei miały jak najskuteczniej uprzykrzać życie Polakom11. 7 Tamże, s. 300. Tamże, s. 299. 9 Tamże. 10 A. Lewicki, Zarys historyi Polski, Kraków 1923, s. 404. 11 A. Czubiński, J. Topolski, Historia Polski, Wrocław 1988, s. 339. 8 18 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” Najzacieklejsze prześladowania polskości miały miejsce na Litwie, którą postanowiono doszczętnie zrusyfikować. Ze szczególną gorliwością atakowano Kościół katolicki. Przyjmowanie kleryków do seminariów duchownych, mianowanie księży, a nawet budowanie i remonty kościołów, kaplic czy krzyżów przydrożnych zależały od pozwolenia gubernatorów, którzy w sprawach świątyń stale odpowiadali odmownie, gdyż rząd pragnął, aby wszystkie ze starości runęły. Żądano od księży, by kazania odczytywali ze zbiorów ocenzurowanych, zabroniono jeździć do chorych z dzwonkiem itp.12. W ramach szykan okupant usiłował nawet narzucić Kościołowi obowiązek używania języka rosyjskiego w kazaniach i nabożeństwach13. 14 maja 1863 roku przybył do Wilna nowy generał-gubernator Michał Mikołajewicz Murawiew14, by spacyfikować polskie powstanie na Litwie i Białorusi. Bezwzględnością i brutalnością, z jakimi przystąpił do realizacji tego zadania wobec powstańców udowodnił, że w pełni zasługuje na przydomek „Wieszatiel”. Przyczynił się także do tego, że na ziemi litewskiej zostało ustanowione wyjątkowo antypolskie ustawodawstwo. Osobom polskiego pochodzenia zakazano nabywania majątków ziemskich; mogli oni je tylko dziedziczyć. Niezależnie zaś od konfiskat z wyroku sądowego wszystkim osobom politycznie podejrzanym nakazano wyprzedać majątki, oczywiście w ręce Rosjan. Pozostała w ręku polskim własność ziemska została obłożna kontrybucją w wysokości: zrazu 10, potem 5% dochodu rocznego. (…) Rusyfikacja urzędów, sądów i szkolnictwa poszła tu jeszcze dalej niż w Królestwie; język polski wyrugowano nawet z nauki religii katolickiej. W miastach, w wielu miejscach publicznych wywieszono tablice z zakazem odzywania się po polsku. Polacy i katolicy w praktyce nie mieli dostępu do służby publicznej”15. W takich warunkach społeczno-politycznych wzrastał Kazimierz Siemaszko. Nie widząc dla siebie perspektyw rozwoju i możliwości samorealizacji w stanie kapłańskim, postanowił udać się do Galicji do Krakowa, by wstąpić do znanego mu bardzo dobrze z Wilna Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo. 12 A. Lewicki, dz. cyt., s. 404. Tamże. 14 Michaił Murawiew, zwany Wieszatielem (1796–1866), hrabia, rosyjski generał i działacz państwowy, w młodości członek tajnych związków dekabrystów, aresztowany i uniewinniony w roku 1826; od 1828 r. wicegubernator witebski i mohylewski, w latach 1831–1835 – grodzieński, a od 1835 r. – kurski; prześladowca więźniów politycznych; w latach 1857–1861 – minister dóbr państwowych Rosji i przeciwnik uwłaszczenia; w latach 1861–1865 – generał-gubernator Litwy z nieograniczonymi pełnomocnictwami, krwawo stłumił powstanie styczniowe na Litwie i Białorusi, gdzie wprowadził bezwzględny terror, za co otrzymał tytuł hrabiego, a przez opinię społeczną napiętnowany został jako „wieszatiel”. Pamiętniki Michała Mikołajewicza Murawiewa „Wieszatiela” z lat 1863–1865 były publikowane w czasopismach. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 4, Warszawa 1996, s. 335. 15 S. Kieniewicz, dz.cyt., s. 301. 13 Michał Mikołajewicz Murawiew Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki 19 2. Sytuacja polityczna i społeczno–ekonomiczna w Galicji na przełomie XIX i XX wieku Dzieje Galicji możemy podzielić na dwie wielkie epoki: absolutyzmu (od pierwszego rozbioru Polski do Wiosny Ludów, czyli lata 1772–1848) oraz konstytucjonalizmu (od Wiosny Ludów do pierwszej wojny światowej, lata 1848–1914). Nas interesował będzie ten drugi okres, podczas którego studiował tu i działał Kazimierz Siemaszko. 2.1. Zarys sytuacji politycznej Epoka i przemiany polityczne w Galicji były związane ściśle z przegranymi przez Austrię wojnami: w roku 1859 z Francją i Piemontem, a w roku 1866 z Prusami oraz wynikającym z tego osłabieniem państwa. W zaistniałej sytuacji rząd austriacki został zmuszony do rozpoczęcia reform polityczno–społecznych i pewnych ustępstw wobec niektórych postulatów narodowościowych. Tylko w ten sposób mógł zapobiec chaosowi i rozpadowi państwa16. Nastąpiło znaczne zróżnicowanie dróg rozwojowych w poszczególnych zaborach. Podczas gdy w zaborze rosyjskim i pruskim na ludność polską spadały coraz gwałtowniejsze ciosy i ograniczenia wolności, w Galicji stało się inaczej. Polacy uzyskali większą wolność społeczną i polityczną oraz wiele elementów autonomii narodowej. Stało się to możliwe w wyniku burzliwych przemian politycznych i ostatecznie rozkładu monarchii habsburskiej17. Początkiem wspomnianych przemian było powołanie, na początku lat sześć- Poświadczenie szlachectwa Kazimierza Siemaszki przez urząd carski. dziesiątych XIX wieku, Rady Państwa w Wiedniu, która stanowiła parlament – władzę centralną oraz tzw. sejmów krajowych, m.in. galicyjskiego18. Tę nowość w ustroju Austrii proklamowały dwa akty prawne: dyplom październikowy 1860 roku i patent lutowy 1861 roku. Pełna realizacja tegoż ustroju nastąpiła w konstytucji tzw. grudniowej 1867 roku. (…) Dyplom 16 J. Buszko, Historia Polski 1864 – 1948, Warszawa 1987, s. 89-90. S. Kieniewicz, dz. cyt., s. 304. 18 Sejm Krajowy, organ władzy ustawodawczej w Galicji w latach 1861-1914, z siedzibą we Lwowie; regulował sprawy kultury krajowej, robót publicznych, samorządu, szkolnictwa i in.; jego ustawy wymagały sankcji cesarskiej; wybory przeprowadzano w systemie kurialnym (4 kurie); wpływy w galicyjskim S.K. miały sfery arystokratyczno-ziemiańskie; pierwszym jego marszałkiem w latach 1861-73 był L. Sapieha. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 5, Warszawa 1996, s. 791. 17 20 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” październikowy związany jest z nazwiskiem Agenora Gołuchowskiego19, byłego namiestnika Galicji, który został awansowany do Wiednia na ministra stanu i opracował tekst tego aktu prawnego. Dyplom podzielił władzę ustawodawczą na państwową realizowaną przez parlament wiedeński i krajową, realizowaną przez sejmy krajowe – w tym galicyjski. Dyplom ściśle wyliczał, co należało do kompetencji państwowej, (…) stanowiąc, że wszystko to, co nie należy do parlamentu centralnego, zostaje przypisane sejmom krajowym. (…) Tym samym, automatycznie powiększałaby się autonomia poszczególnych krajów, łącznie z Galicją20. Gołuchowski dożył czasów, gdy Austria stała się federacją wielu narodów. Jednak polityka ta spotkała się z oporem ze strony niemieckich centralistów we władzach Austrii. Dlatego cesarz wycofał ze stanowiska Gołuchowskiego, a powołał nowy rząd pod kierownictwem niemieckiego centralisty – Antoniego Schmerlinga21, który był autorem kolejnego aktu prawnego – tzw. patentu lutowego. Dokument ten pozornie niczego nie zmieniał, jednak wyliczał szczegółowo i ustalał kompetencje sejmów krajowych. Sprawy nowe miały być odtąd rozpatrywane jednak przez parlament centralny. Interesująco przedstawiał się przekrój społeczny stupięćdziesięcioosobowego sejmu galicyjskiego. Wyborcy mieli głosować do sejmu w czterech kuriach, reprezentujących tzw. grupy interesów, a mianowicie: w kurii I ok. 2000 właścicieli dóbr obierało 44 posłów; w kurii II 116 członków izb przemysłowo-handlowych – 3 posłów; w kurii III ok. 20 tys. zamożniejszych mieszkańców miast – 20 posłów; w kurii IV ok. 500 tys. zamożniejszych mieszkańców wsi – 74 posłów. Z urzędu, jako wiryliści, wchodzili do sejmu biskupi-ordynariusze i rektorzy uniwersytetów. Biedota miejska i wiejska nie otrzymała prawa głosu. Ordynacja utrzymała uprzywilejowaną pozycję obszarnictwa, niewiele mandatów dawała patriotycznym miastom, połowę zaś miejsc zapewniała chłopom22. W wyniku przemian politycznych po powstaniu styczniowym, a szczególnie wskutek opozycji Węgrów, centralistyczny program Schmerlinga załamał się w 1865 roku. Nastąpił zwrot ku federalizmowi i ku większej niezależności poszczególnych części Cesarstwa, w tym także Galicji. Cesarz Franciszek Józef, po klęsce pod Sadową23, musiał zaakceptować wszystkie żądania Węgier. Austria przekształciła się w Austro-Węgry, a polski obszarnik 19 Agenor Gołuchowski starszy (1812-1875) hrabia, galicyjski i austriacki polityk, konserwatysta. Od 1843 r. członek Sejmu Stanowego, współdziałał w przygotowaniu projektu zniesienia pańszczyzny, przy zachowaniu tzw. serwitutów. Por. Wielka Encyklopedia PWN, t. 10, Warszawa 2002, s. 273. 20 S. Grodziski, Zarys ustroju politycznego Galicji, w: Galicja i jej dziedzictwo t. 1, Historia i polityka, Rzeszów 1994, s. 23. 21 Anton von Schmerling (1805-93), austriacki polityk, prawnik; od lipca do grudnia 1848 r. – minister spraw zagranicznych i od września do grudnia 1849 r. – premier rządu ogólnoniemieckiego; zwolennik centralizmu. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 5, Warszawa 1996, s. 773. 22 S. Kieniewicz, dz. cyt., s. 305. 23 Sadowa, Sadová, wieś w Czechach, w kraju wschodnioczeskim, w Kotlinie Pardubickiej na północny zachód od Hradec Králové. W wojnie austriacko pruskiej, 3 lipca 1866 r. pod Sadową armia pruska pod dowództwem Wilhelma I odniosła decydujące zwycięstwo nad wojskami austriackimi dowodzonymi przez gen. Ludwika von Benedeka. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 5, Warszawa 1996, s. 689. Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki 21 Gołuchowski wrócił na stanowisko namiestnika Galicji. Jednak nowa konstytucja uchwalona w Wiedniu z udziałem delegacji galicyjskiej niewiele różniła się od patentu Schmerlinga. Wśród polskich parlamentarzystów doszło do rozłamu. Obóz utylitarystów optował za tym, aby zadowolić się dotychczasowymi zdobyczami. Tak uważała szlachta skupiona wokół Gołuchowskiego, część inteligencji, ludzie, którzy widzieli w takim stanie rzeczy możliwość zrobienia osobistej kariery. Natomiast drobne mieszczaństwo ze Smolką24 na czele odmawiało poddania się ziemskiej większości i wysuwało hasła wspólnej z Czechami walki przeciwko Wiedniowi. W 1868 roku powstało we Lwowie Towarzystwo Narodowo -Demokratyczne, które propagowało hasła niepodległości i równego udziału w rządach wszystkich stanów społecznych25. Centrową pozycję w sejmie zajmowała grupa konserwatystów krakowskich, wśród których rosnącą rolę grać zaczynali niedawni współpracownicy Hotelu Lambert26: Stanisław Koźmian, Stanisław Tarnowski i Ludwik Wodzicki. Grupa ta uznawała, że wielkie ziemiaństwo, by się utrzymać u władzy, będzie musiało poczynić niezbędne, choć ograniczone ustępstwa zarówno (wobec chłopów), jak też narodowości ukraińskiej. Z tego względu polemizowali ze skrajnym konserwatyzmem podolaków27. Przekonani o konieczności współpracy z Austrią, podawali się jednocześnie za zwolenników odbudowy Polski przez Habsburgów. Za ich to głównie sprawą doszło na sejmie do uchwalenia kompromisowej Rezolucji z 24 IX 1868 r., która określała dość szeroki zakres postulatów autonomicznych, ale zapobiegała tym samym zerwaniu z rządem, do czego zmierzał Smolka. Nie zdoławszy przeszkodzić uchwaleniu Rezolucji, Gołuchowski złożył urząd namiestnika. Zaczęły się kilka lat trwające zabiegi o przeforsowanie Rezolucji w Radzie Państwa. Koło Polskie w parlamencie wiedeńskim, kierowane zrazu przez Ziemiałkowskiego28, później przez Grocholskiego29, lawirowało między stojącą u władzy liberalną partią niemiecką a opozycją czeską; celu swego nie osiągnęło. Politycznie i ekonomicznie obóz szlachecko-mieszczański w Galicji był za słaby na 24 Franciszek Smolka (1810–1899), liberalny polityk galicyjski, prawnik; uczestnik spisków niepodległościowych w latach 30. (m.in. członek Stowarzyszenia Ludu Polskiego), w 1841 r. aresztowany, w 1845 r. skazany na śmierć, ułaskawiony; w 1848 r. stanął na czele polskiego ruchu narodowego w Galicji, w 1848 r. – prezes austriackiej Rady Państwa; zwolennik przekształcenia Austrii w federację 5 autonomicznych krajów; od 1861 r. poseł do galicyjskiego Sejmu Krajowego, od 1862 r. wszedł do austriackiej Rady Państwa. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 5, Warszawa 1996, s. 910. Por. Polski Słownik Biograficzny, t. XXXIX/2, Warszawa–Kraków 1999, s. 314–318. 25 S. Kieniewicz, dz. cyt., s. 306. 26 Hôtel Lambert, potoczna nazwa umiarkowanie zachowawczego obozu Wielkiej Emigracji, kierowanego przez A.J. Czartoryskiego, a po jego śmierci w 1861 r. przez W. Czartoryskiego (...) Polityczna działalność H.L. ustała po klęsce Francji w 1870 r., a ostatecznie w 1878 r.; znaczna część działaczy przeniosła się do Galicji. Pod patronatem H.L. działały instytucje dobroczynne, oświatowe, i naukowe, m.in. Towarzystwo Historyczno–Literackie, Biblioteka Polska w Paryżu, Towarzystwo Literackie Przyjaciół Polski w Wielkiej Brytanii, Stowarzyszenie Naukowej Pomocy oraz szkoły. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 2, Warszawa 1995, s. 808. 27 Podolacy, ziemiańskie ugrupowanie polityczne ukształtowane w latach 60. i 70. XIX w. we wschodniej Galicji; konserwatyści wschodniogalicyjscy; opowiadali się za autonomią Galicji; (...) główni działacze to: A. Gołuchowski, K. Grocholski, W. Dzieduszycki, D. Abrahamowicz. Tamże, t. 4, Warszawa 1996, s. 940. 28 Florian Ziemiałkowski (1817–1900), działacz polityczny, prawnik; wieziony za udział w konspiracji przed 1846 r.; stopniowo przechodził na pozycje konserwatywne; od 1867 r. poseł na galicyjski Sejm Krajowy i do austriackiej Rady Państwa i prezes Koła Polskiego. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 6, Warszawa 1996, s. 1021. 29 Kazimierz Grocholski (1815–1888), polityk galicyjski; uczestnik konspiracji w Galicji; jeden z przywódców konserwatystów wschodniogalicyjskich, tzw. podolaków; w latach 1861–1888 poseł na galicyjski Sejm Krajowy i w latach 1861–1865 oraz 1868–1888 do austriackiej Rady Państwa. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 10, Warszawa 2002, s. 463. 22 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” to, by narzucić w Wiedniu swą wolę. Austro-Węgry musiały się też liczyć z opozycją Petersburga i Berlina przeciwko rozszerzaniu polskiej autonomii. Potrzebując poparcia Polaków w Radzie Państwa cesarz ustępował im na innym polu. W 1869 r., w drodze rozporządzenia rządowego zaprowadzono w urzędach i sądach Galicji polski język urzędowy. Alfred Potocki30 objął tekę ministra rolnictwa, a wkrótce potem premiera austriackiego. W 1871 r. pierwszy raz powołano do rządu »ministra dla Galicji« – Polaka, uprawnionego do opiniowania wszystkich projektów dotyczących tej prowincji. W tym samym roku doprowadzono do końca polonizację uniwersytetów w Krakowie i Lwowie31. Polityka sprzyjająca dążeniom narodowym sprawiała, że opozycja słabła w sejmie galicyjskim. Wycofali się z niej konserwatyści krakowscy, nie chcąc zrażać sobie cesarza, w którym widzieli przyszłego wyzwoliciela Polski. Zaczęli się też obawiać, by wojujący polscy demokraci nie doprowadzili do kolejnego powstania i zburzenia powstałej stabilizacji. Krakowski miesięcznik „Przegląd Polski” ogłosił w 1869 roku utwór pt. „Teka Stańczyka”32, w którym w negatywny sposób pokazano powstanie styczniowe. Konserwatyści za cenę własnej pozycji społecznej wyrzekali się walki o rozszerzenie autonomii. W 1873 roku przeforsowana została w parlamencie wiedeńskim poprawka, na mocy której Rada Państwa nie miała się składać z delegatów sejmów krajowych, lecz miała być wybierana bezpośrednio, co uznane zostało za zamach na niezależność krajów wchodzących w skład cesarstwa. Wydarzenie to rozpoczęło czterdziestoletni okres tzw. autonomii galicyjskiej33, kiedy to z jednej strony funkcjonowała administracja centralna z namiestnikiem, starostami, dyrektorami policji we Lwowie i Krakowie, z drugiej – instytucje autonomiczne. Najwyższym ich organem był Sejm Krajowy, z marszałkiem na czele, w którego gestii było ustawodawstwo gospodarcze, gminne i częściowo szkolne; zatwierdzał on również przepisy prawa karnego i cywilnego. Zwyczajowo obsadę stanowisk namiestnika i marszałka krajowego uzgadniał cesarz z prezesem Koła Polskiego w Radzie Państwa. Uchwały Sejmu sankcjonował cesarz34. Organem decydującym w dużej mierze o sprawach wewnętrznych Galicji był wspomniany Sejm Krajowy z siedzibą we Lwowie. Dzięki niemu powstały warunki do pracy nad odrodzeniem wewnętrznym naszego kraju. Pomogły w tym takie zdobycze, 30 Alfred Józef Potocki (1822–1889), hrabia, ziemianin galicyjski, działacz gospodarczy, polityk; poseł do galicyjskiego Sejmu Krajowego i latach 1875-1877 marszałek krajowy; w latach 1867-70 austriacki minister rolnictwa, w 1870 r. premier, w latach 1875-83 namiestnik Galicji. Por. Encyklopedia Gazety Wyborczej, t. 14, Kraków, s. 650. Por. Polski Słownik Biograficzny, t. XXVII/1, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk–Łódź 1982, s. 762–766. 31 S. Kieniewicz, dz. cyt., s. 308. 32 Stańczycy, ugrupowanie polityczne w Galicji Zachodniej, głównie ziemiaństwa i wyższych urzędników (konserwatyści krakowscy), powstałe w latach 60. XIX w.; nazwa od pamfletu politycznego Teka Stańczyka (1869), skierowanego przeciwko fali demonstracji patriotycznych w czasie walki o autonomię i potępiającego konspirację. Stańczycy zmierzali do rozszerzenia praw narodowych w Galicji przy zachowaniu lojalności wobec Austrii, dominowali w Kole Polskim w austriackiej Radzie Państwa (...), główni działacze to: S. Tarnowski, J. Szujski, S. Koźmian, M. Bobrzyński i in.; organy prasowe: „Czas”, „Przegląd Polski”. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 6, Warszawa 1996, s. 27. 33 S. Kieniewicz, dz .cyt., s. 309. 34 J. Wąsicki, L. Trzeciakowski (red.), Dzieje Polski. 1795–1815, Warszawa 1993, s. 169. Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki 23 jak: wprowadzenie języka polskiego jako języka urzędowego, powołanie w rządzie wiedeńskim ministra do spraw Galicji, ustępstwa w dziedzinie nauki i oświaty, polonizacja uniwersytetów w Krakowie i Lwowie, reforma szkolnictwa ludowego. Sejm Krajowy miał prawo do uchwalania ustaw dotyczących kultury, szkolnictwa i zakładów dobroczynnych. Miał również pełne kompetencje w zakresie ustawodawstwa gminnego i szkolnego, dotyczącego szkół ludowych, zawodowych i częściowo gimnazjów35. 2.2. Sytuacja społeczno-ekonomiczna Galicji Przemiany polityczne i wolnościowe nie miały większego wpływu na sytuację społeczno-ekonomiczną w Galicji, szczególnie na wyjście z nędzy, w jakiej znajdowali się jej mieszkańcy, a przede wszystkim chłopi galicyjskich wsi. Znamienne stało się powiedzenie Stanisława Szczepanowskiego36 – autora krytycznej książki o tamtejszej nędzy: każdy Galicjanin pracuje za ćwierć, a je za pół człowieka37; stało się ono określeniem symbolizującym nieludzką wręcz nędzę. Wyrażenie „nędza galicyjska” stało się przysłowiowe i przetrwało aż do czasów nam współczesnych. Główne przyczyny niedorozwoju ekonomicznego i niskiego poziomu życia tkwiły przede wszystkim w postawie społeczeństwa oraz w polityce władz krajowych i austrowęgierskich. Ciągle istniały duże dysproporcje między potrzebami ludności a możliwościami ich zaspokajania, stanem produkcji a potrzebami konsumpcji, niewielką ilością osób bezpośrednio zatrudnionych w produkcji a wielkimi rzeszami konsumentów. Te i podobne dysproporcje były cechą charakterystyczną dla społeczeństw agrarnych o niskiej kulturze wytwórczej. Pogłębiały się jeszcze wskutek słabej wydajności pracy, braku postępu technicznego i ogólnej apatii społecznej38. Galicja była krajem typowo rolniczym, posiadającym wiele bardzo małych, karłowatych, zacofanych technicznie gospodarstw rolnych39. Była najbardziej przeludnionym krajem w Europie, o najniższym dochodzie, w znacznej jeszcze części przejmowanym przez kraje zaborcze, i o największych problemach socjalnych. Wśród tych ostatnich najdotkliwiej odczuwa[ło] się skutki niedożywienia ludności, co prowadzi[ło] i do skarłowacenia i wynędznienia rasy. Wszak w Galicji z głodu i nędzy umiera[ło] ponad 50 000 osób rocznie, niska [była – przyp. J.T. – zmieniono czas gramatyczny] przeciętna długość życia ludności i największa liczba mężczyzn niezdolnych do służby wojskowej w stosunku do pozostałych krajów monarchii austrowęgierskiej. (...) Jednak wydaje się, że ostateczną przyczyną nędzy galicyjskiej była rolniczo-patriarchalna 35 W. Marmon, J. Ryś (red.), Wielka historia Polski, t. VII, Kraków 1999, s. 151–152. Stanisław Szczepanowski (1846–1900), pionier przemysłu naftowego w Galicji Wschodniej, ekonomista; budowniczy wielu kopalni ropy naftowej i rafinerii, w 1889 r. założył Galicyjskie Towarzystwo Akcyjne dla Przemysłu Naftowego, w latach 1891–1899 prezes Związku Stowarzyszeń Zarobkowych i Gospodarczych we Lwowie; poseł do parlamentu austriackiego i galicyjskiego Sejmu Krajowego. Por. Encyklopedia Gazety Wyborczej, t. 18, Kraków, s. 50. 37 S. Szczepanowski, Nędza Galicji w cyfrach i program energicznego rozwoju gospodarstwa krajowego, Lwów 1888, s. 26. 38 M. Śliwa, Nędza galicyjska. Mit i rzeczywistość, w: W. Bonusiak, J. Buszko (red.), Galicja i jej dziedzictwo. T. 1. Historia i polityka, Rzeszów 1994, s. 146. 39 J. Buszko, Wielka historia Polski, dz. cyt., s. 39. 36 24 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” mentalność ludności, narodowe wady i przywary Polaków, takie jak niedbalstwo, lekkomyślność, niegospodarność, rozrzutność, próżniactwo, egoizm itp.40. Stanisław Szczepanowski, autor ilościowej charakterystyki galicyjskiej nędzy, tak pisał: przyswoiliśmy sobie potrzeby i wzory cywilizacji, ale nie jej potęgę i twórczość. Pracujemy z nieudolnością barbarzyńców, a mamy potrzeby i gusta europejskie. Czujemy potrzebę administracji europejskiej, a zbywa nam na środkach, ażeby tyle łożyć na cele oświaty i robót publicznych, ile taka administracja wymaga. Czujemy potrzebę fabrykantów i wykwintności europejskiej, ale nie umiemy sami ani ich wyrobić w kraju, ani też rozwinąć naszego eksportu w wystarczającej mierze do ich sprowadzenia bez uszczerbku dla konsumpcji krajowej41. Równie dobitnie scharakteryzował nasz kraj premier Wielkiej Brytanii 11 marca 1919 roku, który dosadnie ocenił sytuację panującą w Polsce twierdząc, że Polacy nie mają zmysłu organizacyjnego ani nie potrafią kierować państwem. Krytykował polski nacjonalizm i wybujałe ambicje oraz fakt, że Polacy nie okazują mocarstwom wdzięczności za to, że wywalczyły one im wolność i niepodległość42. Najsmutniejszą cechą galicyjskiej nędzy była stagnacja i brak wszelkich perspektyw. Okres stagnacji przeżywały w tym czasie zarówno gospodarstwa folwarczne, jak i chłopskie, które pod względem kultury rolnej nie uległy początkowo prawie żadnym zmianom. W uprawie pól dominowała ciągle jeszcze trójpolówka43. Używano pługów drewnianych i prymitywnych uprzęży dla bydła roboczego. W budownictwie wiejskim przeważały kurne chaty44. Nie było żadnej liczącej się grupy społecznej, która zainteresowana byłaby przeprowadzaniem reform i modernizacją kraju. Włościaństwo – najliczniejsza grupa społeczna – znajdowało się dopiero na etapie budzenia świadomości społecznej i narodowej. Znaczna część ziemiaństwa i arystokracji nie chciała nadać nowego impulsu rozwojowi kraju, a to ze względu na prywatne interesy oraz promowanie polityki konserwatywnej i lojalistycznej. Natomiast biurokraci – nazywani pasożytniczą warstwą społeczeństwa – z natury byli przeciwni wszelkim zmianom społecznym. Jedynie inteligencja – szczególnie odłamy demokratyczne – pomimo kłopotów społecznych i zawodowych, mogłaby podjąć się dzieła odrodzenia ekonomicznego i moralnego społeczeństwa galicyjskiego. Procesowi odnowy gospodarki przeciwni byli przede wszystkim politycy krajowi zainteresowani jedynie utrzymaniem przestarzałego ładu społecznego zapewniającego im przywileje społeczne i ster rządów. Także władze centralne chciały utrzymać rolniczy charakter Galicji, aby zapewnić sobie rynek zbytu 40 M. Śliwa, dz. cyt., s. 146. S. Szczepanowski, dz. cyt., s 61-62. 42 A. Czubiński, Historia Polski 1864-2001, Wrocław 2002, s. 92, 93. 43 Trójpolówka, dawny system rolniczy, który upowszechnił w środkowej Europie w X–XII w.; najdłużej stosowano trójpolówkę ugorowo–zbożową, polegającą na podziale gruntów ornych na 3 pola, z których każde kolejno ugorowało, w drugim roku obsiewano je oziminą, w trzecim – zbożem jarym; z czasem (w Polsce w XVIII–XIX w.) wprowadzono trójpolówkę ulepszoną (zwaną też bezugorową), w której ugór zastąpiono uprawą roślin motylkowatych (np. koniczyn) i okopowych. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 6, Warszawa 1996, s. 462. 44 J. Buszko, Wielka historia Polski, dz. cyt., s. 40. 41 Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki 25 dla przemysłu z innych części cesarstwa, a także mieć tanią siłę roboczą45. Paradoks stanowiło, że na rynku ogólnokrajowym tradycyjnie już panowało zboże węgierskie, sprowadzane masowo do Galicji, kraju o wyraźnej dominacji rolnictwa, ale ze względu na zacofanie zmuszonego importować żywność46. Kwestia galicyjskiej nędzy była szeroko dyskutowana w kręgach politycznych, kulturalnych i publicystycznych. Świadczy o tym wielki popyt na książkę Stanisława Szczepanowskiego oraz jej reperkusje w prasie i to nie tylko galicyjskiej. Z wrogością przyjęły ją środowiska konserwatywne i zachowawcze. Kwestionowano w niej szacunkowy charakter obliczeń, dobrowolność i wybiórczość w doborze materiału statystycznego i uproszczenia interpretacyjne. Nikt nie negował jednak zasadniczej tezy, że Galicja jest krajem biednym, zacofanym, którego władze nie przejawiają większego zainteresowania sprawami wewnętrznymi kraju i unowocześnienia gospodarki47. Wśród przyczyn galicyjskiej nędzy Szczepanowski wymieniał przeludnienie kraju, w którym ok. 80 osób zamieszkiwało kilometr kwadratowy. Ustępowała jedynie takim bogatym krajom, jak Belgia, Holandia, Anglia i Włochy. Zaludnienie Niemiec tylko niewiele przewyższało zaludnienie w Galicji, natomiast mniejsze zaludnienie miała wysoko uprzemysłowiona Francja. Kraje wysoko rozwinięte większą część społeczeństwa zatrudniały w przemyśle, natomiast w Galicji do 80 % ludności żyło z uprawy roli48. Niska była jakość pożywienia, w nadmiernych ilościach spożywano ziemniaki. Ilość pożywienia nie tylko nie wystarczała na wytworzenie siły roboczej, ale nawet na utrzymanie zdrowia i życia mieszkańców. Rocznie umierało w Galicji z głodu i wycieńczenia ok. 50 000 ludzi49, a główną przyczyną był niedostatek jedzenia wynikający z braku pracy i zarobku. I tak, przeciętna długość życia wynosiła w Galicji 27 lat dla mężczyzn, 28,5 – dla kobiet, podczas gdy w Czechach wartości te kształtowały się na poziomie 33 lat dla mężczyzn i 37 dla kobiet, w Belgii – odpowiednio – 37,5 roku i 39 lat, we Francji – 39 i 41 lat, a w Anglii – 40 i 42 lata50. Wskutek tego pod koniec XIX wieku na stu dorosłych, nie potrzebujących opieki ze strony społeczeństwa, przypadało około osiemdziesięciu poniżej piętnastego roku życia. Społeczeństwa innych państw miały o wiele mniejszą ilość młodzieży do wychowania, przy kilkakrotnie dogodniejszych warunkach. Dla porównania na 100 osób dorosłych w wieku od 20 do 60 lat we Francji przypadało ok. 50 dzieci do piętnastego roku życia, w Niemczech – 69, w Anglii 75, a w Galicji – 8051. 45 M. Śliwa, dz. cyt., s. 147. J. Wąsicki, L. Trzeciakowski (red.), dz. cyt., s. 142. 47 M. Śliwa, dz. cyt., s. 148. 48 S. Szczepanowski, dz. cyt., s. 3. 49 Tamże, s. 68. 50 Tamże, s. 29. 51 Tamże. 46 26 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” Źródła podają, że w Galicji 74 %, a nawet 80% populacji stanowiła ludność rolnicza, podczas gdy w Anglii była to jedynie jedna piąta część społeczeństwa, w Belgii – jedna czwarta i we Francji oraz Niemczech ludność rolnicza stanowiła mniej niż połowę populacji. We wszystkich sektorach produkcji rolnej i wydajności oraz hodowli bydła Galicja z reguły znajdowała się na ostatnim miejscu pośród krajów Europy52. Wystarczy powiedzieć, że licząca wówczas 4 800 000 ludności Galicja produkowała tyle samo żywności co Belgia, którą zamieszkiwało 1 400 000 mieszkańców. Dysproporcja w skali europejskiej była więc bardzo duża. Nawet kraje pod koniec XIX wieku uważane za bardzo biedne, jak Chiny, Indie czy Włochy miały lepsze wyniki w produkcji rolnej niż Galicja. Trzeba ponad wszelką wątpliwość stwierdzić, że praca rolnika galicyjskiego była najmniej wydajna, podobnie zresztą jak praca i płaca ówczesnych robotników. Płaca robotnika niewykwalifikowanego w wymiarze tygodniowym w Galicji wynosiła od 1,80 zł do 3,60 zł, natomiast praca takiegoż robotnika w Anglii – 14 do 28 funtów, tj. 7 do 14 zł53. Równie przerażająco wygląda w statystykach ilość i jakość pożywienia zjadanego przez mieszkańca Galicji. Roczna konsumpcja na głowę mieszkańca wyrażona w ekwiwalencie kilogramów zboża wynosiła: w Anglii – 607, w Niemczech – 587, we Francji – 557, w Belgii – 507, na Węgrzech – 357, natomiast w Galicji jedynie 26154. Z zestawień wynika zatem, ze praca rolnika galicyjskiego wydaje zaledwie czwartą część tego plonu, co praca rolnika w zachodniej Europie, a jego pożywienie nie dochodzi ani do połowy ilości spożywanej w krajach rozwiniętych Europy. Każdy Galicjanin pracuje za ćwierć człowieka, a je za pół człowieka. Nieudolność w pracy bez wątpienia w znacznym stopniu zależy od niedostateczności pożywienia, Galicjanin kiepsko pracuje, bo się nędznie żywi, a nie może się żywić lepiej, bo za mało pracuje. Jest to zaklęte koło, z którego trzeba szukać wyjścia55. Spośród wielu statystyk wspomnianej książki przytoczmy jeszcze następującą: kapitał bankowy w Galicji w 1888 roku wynosił około 80 mln zł, natomiast w podobnym okresie w innych państwach kształtował się następująco: na Węgrzech – 550 mln zł, we Włoszech – 1 654 mln zł, w Irlandii – 5 850 mln zł, w Anglii – 7 380 mln zł. Na mieszkańca przypadało w Galicji – 13 zł kapitału bankowego, na Węgrzech – 34 zł, we Włoszech – 57 zł, w Irlandii – 115 zł, w Anglii – 200 zł. Trzeba zaznaczyć, że z wartości 341 mln zł, czyli wartości całej produkcji rocznej, wskutek obciążeń podatkowych i innych świadczeń, Galicja była zobowiązana eksportować za granicę produkty wartości 85 mln zł. Nic więc dziwnego, że kraj, który był tak gęsto zaludniony i tak ubogi, nie spełniał swoich podstawowych zadań wobec społeczeństwa56. Z nieco większym optymizmem niż Szczepanowski spoglądają na sytuację materialną w Galicji autorzy bardziej współczesnych nam opracowań. Oto fragment jednego z nich przedstawiający sytuację o kilka lat późniejszą od tej, o której pisał Szczepanowski: 52 Tamże, s. 2-3. Tamże, s. 8-9. 54 Tamże, s. 26. 55 Tamże. 56 Tamże, s. 19-20. 53 Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki 27 Wieś galicyjska na schyłku XIX w. zaczęła wreszcie wychodzić z długotrwałego zastoju. Wydajność gruntów poprawiała się w miarę racjonalniejszej uprawy. W Galicji Zachodniej przeważała uprawa żyta i ziemniaków, na Podolu pszenicy, w pasie podgórskim owsa. Silnie rozdrobniona własność chłopska siała przeważnie na własny użytek, gdy folwarki dysponowały nadwyżką rynkową zboża. W środkowej części kraju wiele majątków podnosiło wciąż kulturę rolną, na wschodzie dużo folwarków pozostawało w dzierżawie, co nie sprzyjało intensywniejszej produkcji. Przeważnie rolnicza, lecz gęsto zaludniona Galicja importowała już niewielkie ilości zboża57. 2.3. Sytuacja społeczna w Krakowie Od lat sześćdziesiątych XIX wieku stale rosła liczba mieszkańców Krakowa. Pomiędzy spisami ludności w latach 1869 i 1910 jego ludność potroiła się. Wpłynęło na to w dużej mierze rozszerzenie granic. Przyrost naturalny nie był zbyt wielki i wynosił średnio 3,7 %, natomiast wzrost liczby mieszkańców pochodził głównie z napływu ludności wiejskiej i małomiasteczkowej. I tak, w 1880 roku – tylko 51 % mieszkańców było urodzonych w Krakowie, a w 1900 – zaledwie 40 %. Najwięcej ludności napływowej pochodziło z pobliskich powiatów, ale byli też tacy, którzy pochodzili z odległych rejonów Galicji. Była to ludność niezwykle zróżnicowana pod wieloma względami: klasowymi, zamożności, choć najwięcej było biedoty, która w mieście złudnie i na próżno szukała poprawy swojego losu58. Tabela 1. Liczba ludności Krakowa i Podgórza (wraz z wojskiem) wg: J. M. Małecki., Mieszkańcy Krakowa i ich życie, w: J. Bieniarzówna, J. M. Małecki (red.), Dzieje Krakowa. Kraków w latach 1796 – 1918, t. 3, Kraków 1979, s. 315. Rok Kraków Podgórze 1869 55 000 * 4 300 1880 66 100 7 700 1890 74 600 13 100 1900 1910 91 300 18 200 151 900 ** 22 300 1915 198 600 1918 186 500 * dane szacunkowe (ludności cywilnej 49 000), ** wraz z dzielnicami formalnie przyłączonymi w 1911 r. Wspomniane czynniki sprawiły, że na krakowskich ulicach pojawiły się tysiące młodych ludzi, dzieci i młodzieży bez opieki rodzicielskiej, a nawet bezdomnych. Bronisław Olearski tak opisuje i analizuje problem nędzy najmłodszych mieszkańców Krakowa. Zawsze zdarzały się dzieci nieszczęśliwe, osierocone lub prześladowane, ale dawniej był to wyjątek, obecnie przechodzi ta nędza w stan chroniczny. Innej przyczyny tego rozszerzenia się złego znaleźć nie można, jak ogólne ekonomiczne położenie 57 S. Kieniewicz, dz. cyt., s. 374. J. M. Małecki., Mieszkańcy Krakowa i ich życie, w: J. Bieniarzówna, J. M. Małecki (red.), Dzieje Krakowa. Kraków w latach 1796 – 1918, t. 3, Kraków 1979, s. 313-314. 58 28 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” proletariatu i zmiana jego usposobienia moralnego, nędza i demoralizacja, dwa objawy ogólnego przesilenia społecznego, które najsilniej i najwcześniej daje się we znaki najsłabszym i najbezradniejszym istotom, dzieciom59. Sytuacja materialna społeczeństwa powodowała powstawanie błędnego koła: pijaństwo, związki nieprawe, próżniactwo pociągają za sobą nędzę materialną i odwrotnie nędza i rozpacz powodują pijaństwo, opuszczenie rąk, a wspólne ciasne mieszkania wywołują wybryki obyczajowe60. Kraków nie był przygotowany na tak liczny napływ ludności wiejskiej, bez żadnego zaplecza materialnego. Brakowało dla niej przede wszystkim mieszkań. Wielu bezdomnych żyło na ulicach. Nieco zamożniejszych szybko rujnowały wysokie opłaty za mieszkania i żywność. Ludzie ci, wyrwani z własnego środowiska wiejskiego, nie potrafili odnaleźć się w warunkach wielkomiejskich. Brak im było zaradności w znalezieniu pracy. Dorobek swojego życia, który przynieśli ze sobą ze wsi, wyczerpywał się, choć początkowo przeznaczony na utrzymanie, często jednak zostawał przepijany. W ten sposób nieźle prosperujący mieszkaniec wsi, w mieście stawał się nędzarzem. Podobnie jak w sferze materialnej, także jego życie moralne ulegało totalnej destrukcji. Choć dotychczas jego postępowanie moralne nie zawsze było wzorowe, to jednak w małym społeczeństwie, pod okiem proboszcza, rodziny i otoczenia społecznego, utrzymywało się na odpowiednim poziomie. W wielkim mieście stawał się anonimowy, pozbawiony hamulców społecznych, a przez to coraz bardziej zdemoralizowany. Najczęstsze problemy, jakie pojawiały się wśród ludności napływowej, to: pijaństwo, rozpusta seksualna, rozkład moralny rodziny, nieślubne dzieci, brak zapewnienia potomstwu mieszkania, opieki i wychowania. Na krakowskich ulicach pojawiało się więc coraz więcej bezdomnych sierot, jeszcze bardziej zdemoralizowanych niż ich rodzice61. Można wyróżnić kilka rodzajów przyczyn nędzy dzieci z ulicy: dzieci, które znajdował y się pod opieką, lec z ż y ł y w n ę d z y – dlatego że ich rodzice znaleźli się w niezawinionej biedzie, której przyczyną było bezrobocie, choroba, śmierć lub ucieczka jednego z rodziców czy wielodzietność rodziny; s i e r o t y i d z i e c i o p u s z c z o n e – do tej grupy należały dzieci, które nie miały żadnego wsparcia ze strony rodziców ani krewnych, dlatego, że ci albo umarli, albo wyrzucili dzieci z domu; tu także należy zaliczyć tzw. podrzutki czyli niemowlęta, których rodzice wyparli się po samym urodzeniu; dzieci biedne, mające złych rodziców lub opiekunów – w tej grupie nędza dzieci pocho-dziła z winy ojca, matki lub opiekunów, np. z pijaństwa jednego lub obojga rodziców; dzieci z takich rodzin były w wielu przypadkach traktowane wręcz z okrucieństwem przez rodziców lub opiekunów; w takich rodzinach nie było też mowy o jakimkolwiek wychowaniu; d z i e c i k a t o w a n e – tu można mówić o nieludzkim, bestialskim znęcaniu się nad dziećmi; z reguły były to dzieci nieślubne, które „zawadzały” w domu, rodzice chcieli się ich pozbyć, a nie chcąc ponosić bezpośrednich konsekwencji morderstwa, katowały je do tego stopnia, że dziecko wreszcie umierało śmiercią „naturalną”62. 59 B. Olearski, Nędza dzieci, „Przegląd Powszechny” 1904, nr 84, s. 173–174. Tamże, s. 174. 61 Tamże, s. 176–179. 62 Tamże, s. 174–175. 60 Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki 29 Dzieci z każdej z tych grup nie były związane z domem, rodzicami i chętnie przebywały poza domem przez wiele godzin lub nawet wcale do niego nie wracały. Pozbawione dachu nad głową i stałego posiłku, same na własną rękę starały się o jedzenie, zarobek i schronienie na noc. Toteż nic dziwnego, że można było je spotkać całymi gromadami włóczące się po ulicach, placach, wyłudzające pieniądze od przechodniów i dopuszczające się coraz cięższych przestępstw, jak: rozboje, kradzieże i oszustwa, wykroczenia przeciwko zdrowiu i życiu, nierząd, pijaństwo i żebractwo63. O tym, jak na co dzień wyglądało życie najbiedniejszych mieszkańców Krakowa, możemy bardzo szczegółowo dowiedzieć się z opisów naocznego świadka tych wydarzeń, jezuity, ks. Jana Badeniego64. Jego książka jest niemal w całości opisem tego, w jak nędznych warunkach żyli mieszkańcy Krakowa na przełomie XIX i XX wieku. Przytoczymy krótki jej fragment opisujący życie uczniów lub studentów, w relacji krakowskiego nauczyciela: Wielu uczniów, których znam dobrze, synowie ubogich gospodarzów, komorników, rzemieślników robotników, płacą u nas w Podgórzu, za kąt do spania dwa lub nawet jeden reński miesięcznie. Z domu dostają kaszę i omastę. Rano pożywieniem ich wodzianka z kaszą, na obiad jałowe ziemniaki, wieczorem kawałek chleba. Nazajutrz rano zupa kartoflana, w południe kasza, wieczorem kawałek chleba. „Mięsa nigdy prawie nie jem” – przyznał mi się jeden z mych uczniów. To mali bohaterzy. Ale cóż? Jeśli zdołają przejść gimnazjum, umierają na suchoty, lub tetryczeją, chowają w sercu niechęć do całego świata i marnują się. Wchodzę do suteren. Nie ma siennika, łóżka, jest jedynie barłog dla matki i czworga dzieci. Jeden syn chodzi do szkół realnych. Na obiad tego dnia matka przyniosła jedną bułkę. A stancje? Zwiedzałem niedawno temu z obowiązku 20 studenckich stancji; z tych siedem absolutnie było nieodpowiednich, reszta także nie zasługiwała na pochwałę, ale od biedy, w porównaniu z poprzednimi mogła jakkolwiek ujść. Wchodzę do jednej stancji. Nie wiem, jakim prawem ten ciemny, zimny loch nazywał się »stancją«; trzy łóżka w nim stały, masa ludzi wszelkiej płci i wieku się kręciła, a w najgłębszym kąciku siedział chłopak i uczył się w ciemnościach, wśród ciągłego hałasu. W lecie wybiegnie przynajmniej na ulicę, na podwórko, mówiąc nawiasowo, bynajmniej nie pachnące; ale w zimie? Gorsze, wprost straszne dla duszy, dla moralności są stancje, utrzymywane przez wdowy moralnie upadłe65. 2.4. Zaniedbania w wychowaniu młodzieży W takich warunkach socjalnych w zastraszającym tempie rosła przestępczość małoletnich, co stało się przedmiotem szczególnego zainteresowania władz. Austriacki kodeks karny rozróżniał dwa przedziały wiekowe wśród nieletnich przestępców. Pierwszy – od jedenastego do ukończenia czternastego roku życia, drugi od piętnastego 63 W. Szymbor, Nasza zaniedbana młodzież, „Miłosierdzie Chrześcijańskie” 1908, nr 1 (IV), s. 26. J. Badeni, Obrazki z krakowskiej nędzy, Kraków 1897. 65 Tamże, s. 63-64. 64 30 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” do dwudziestego. Jeśli nieletni przestępca popełnił zbrodnię w pierwszym okresie, to karało się go tak, jak gdyby popełnił tylko przekroczenie, a w przypadku popełnienia występku lub przekroczenia – należało go oddać do ukarania władzy domowej lub przy pewnych okolicznościach oddać do domu poprawczego. W przypadku popełnienia zbrodni w drugim okresie wiekowym, kodeks określał, że wiek do 20 lat jest okolicznością łagodzącą w odniesieniu do wszystkich kar i zawsze karę śmierci lub dożywotnie więzienie zamieniano na ciężkie więzienie od 10 do 20 lat66. Statystyki pochodzące z przełomu XIX i XX wieku świadczą o tym, jak alarmujący dla całego społeczeństwa Galicji stał się problem przestępczości nieletnich. Oto dwie z nich. Pierwsza, w tabeli 1, przedstawia liczbę dzieci między 10 a 14 rokiem życia, które zastały ukarane przez sądy galicyjskie za przekroczenia mimo popełnienia zbrodni. Niepokojący był wzrost liczby popełnianych zbrodni w ostatnich pięciu latach. O ile w latach 1892–1897 następuje niewielka zwyżka i wahania, to od roku 1898 zaczął się gwałtowny, niepokojący wzrost liczby zbrodni popełnionych przez dzieci67. Tabela 2. Liczba zbrodniarzy małoletnich ukaranych przez sądy galicyjskie według wymiaru za przekroczenie Rok Liczba 1892 92 1893 99 1894 90 1895 76 1896 88 1897 78 1898 124 1899 142 1900 192 1901 224 1902 272 Razem 1477 Tabela 2 obrazuje stan zagrożenia przestępczością nieletnich. Statystykę kryminalną z terenu Przedlitawii68 z okresu pomiędzy rokiem 1882 a 1899 według liczby nieletnich miedzy 14 a 20 rokiem życia, przedstawiono w stosunku procentowym do ogólnej liczby przestępców ukaranych przez sądy69. 66 K. Kumaniecki, W sprawie ochrony małoletnich przed zbrodniarzami, „Przegląd Powszechny” 1905, nr 87, s. 63. 67 Tamże, s. 64. 68 Przedlitawia, Cislitawia – potoczna nazwa austriackiej części Austro-Węgier. Określenie pochodzi od rzeki Litawy, wzdłuż której biegła częściowo granica pomiędzy Cesarstwem Austrii a Królestwem Węgier. Oficjalna nazwa tej części monarchii brzmiała: Królestwa i Kraje reprezentowane w Radzie Państwa. Por. [on-line: http://pl.wikipedia.org/wiki/Przedlitawia, dostęp 15 listopada 2008]. 69 K. Kumaniecki, W sprawie ochrony małoletnich przed zbrodniarzami, „Przegląd Powszechny” 1905, nr 87, s. 64-65 31 Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki Tabela 3. Zbrodnie popełnione przez młodzież (14–20 roku życia) na terenie Przedlitawii w latach 1882–1889 (w stosunku procentowym do ogólnej liczby poszczególnych zbrodni) 1. Gwałt publiczny przez złośliwe uszkodzenie telegrafów rządowych lub czynienie w nich przeszkód 62,2 % 2. Gwałt publiczny przez złośliwe działania lub opuszczenie wśród okoliczności szczególnie niebezpiecznych 36,4 % 3. Zbrodnie z popędów płciowych 32,2 % 4. Złośliwe uszkodzenie kolei żelaznych 28,2 % 5. Zdrada główna 27,4 % 6. Gwałt publiczny przez nieuprawnione ograniczenie osobistej wolności człowieka 25,3 % 7. Kradzież i uczestnictwo w kradzieży 25,0 % 8. Rabunek 24,2 % 9. Złośliwe uszkodzenie cudzej własności 21,7 % 10. Fałszowanie monety 17,6 % 11. Dzieciobójstwo 17,4 % 12. Podpalenie 17,1 % 13. Gwałt publiczny przez gwałtowne najście na cudze dobra nieruchome 16,9 % 14. Porzucenie dziecka 15,8 % 15. Zabójstwo 14,5 % 16. Ciężkie uszkodzenie ciała 14,3 % 17. Gwałt publiczny przez wymuszenie 13,5 % 18. Potwarz 13,0 % 12,6 % 19. Morderstwo 20. Spędzenie płodu 11,0 % 21. Oszustwo 10,9 % 22. Sprzeniewierzenie 10,6 % 23. Gwałt publiczny przez gwałtowne targnięcie się na osoby urzędowe lub niebezpieczne pogróżki względem tychże w sprawach urzędowych 10,3 % 24 Gwałt publiczny przez uprowadzenie 9,8 % 25. Niebezpieczne pogróżki 9,2 % 26. Fałszowanie publicznych papierów kredytowych 8,2% 27. Obraza religii 7,6 % 28. Obraza Majestatu i członków domu cesarskiego 7,0 % 29. Nadużycie władzy urzędowej i uwiedzenie takiego nadużycia 3,0 % Powyższe zestawienie obrazuje jakich przestępstw dopuszczano się we wspomnianym czasie. Okazuje się, że przestępstwem najczęściej popełnianym przez młodzież był wandalizm – złośliwe niszczenie rządowych urządzeń telegraficznych. Byli nieodpowiedzialni, pozbawieni opieki, nie potrafili pożytecznie zagospodarować swojego czasu wolnego, więc szukali okazji do niewybrednych „figlarnych rozrywek”. Jednak również za takie przestępstwa karano więzieniem. W środowisku więziennym, zamiast resocjalizacji i poprawy postępowania, chuligan stawał się młodym przestępcą, zdolnym już do poważniejszych nagannych 32 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” czynów70. Fakt, że więzienie było złą szkołą życia potwierdzają także badania prowadzone w zakładach karnych na terenie Galicji w latach 1892–1901. Procent ukaranych między 14 a 16 rokiem życia był stosunkowo niewielki, wahając się między 10,3 % w roku 1892 a 4,1 % w r. 1901, nie ukazując nigdzie stałej tendencji. (…) Podobne wahania pośród bliskich granic (między 28,1 % a 34,4 %) okazuje i druga grupa skazańców (ukaranych po raz pierwszy między 16 a 20 r.) z tą tylko różnicą, że procent jest tutaj znacznie już wyższy i znacznie wymowniejszy. Widzimy (…) [na podstawie wyników badań, – przyp. J.T.] że prawie trzecia część, a w roku 1900 nawet przeszło 1/3 więźniów, dostawionych do naszych zakładów karnych – to dawni młodociani zbrodniarze, którzy w kryminale może się dopiero wykształcili w »zawodzie«71. Władze oraz różnego rodzaju organizacje starały się pomagać zagrożonej młodzieży, zakładając różnego rodzaju domy opieki i wychowania. W opinii społecznej coraz głośniej wołano o tworzenie domów poprawczych czy domów przymusowej pracy, będącymi lepszymi niż więzienia miejscami resocjalizacji młodzieży, która weszła w konflikt z prawem. W całej Austrii powstało wówczas wiele takich domów, a w samej Galicji został utworzony zakład poprawczy dla dziewcząt w Łagiewnikach, inne zaś, jak te w Bobrku, Miejscu Piastowym i Oświęcimiu miały charakter wychowawczy72. W taką właśnie działalność wychowawczą włączył się ks. Kazimierz Siemaszko, zakładając „Zakład dla biednych i osieroconych chłopców” w Krakowie. 3. Rozwój oświaty w Galicji w okresie autonomicznym Zmiany na arenie politycznej, powołanie Sejmu Krajowego oraz ukazanie się ustawy o wprowadzeniu języka polskiego do szkół, a także powstanie w 1867 roku Rady Szkolnej Krajowej73, otworzyło dobre perspektywy dla rozwoju szkolnictwa i oświaty w Galicji, także w odniesieniu do najuboższej młodzieży przyjmowanej do powstających instytucji wychowawczo-opiekuńczych. 3.1. Wpływ programu oświatowego Józefa Dietla Znaczącą rolę w procesie podnoszenia poziomu wykształcenia społeczeństwa odegrał Józef Dietl74 – rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, profesor medycyny i poseł 70 K. Kumaniecki, dz. cyt., s. 64-65. Tamże, s. 67–68. 72 Tamże, s. 68–69. 73 Rada Szkolna Krajowa, naczelny autonomiczny organ szkolnictwa polskiego (elementarnego i średniego) w zaborze austriackim powołany w 1867 r. na wniosek Józefa Dietla; działała do 1921 r.; przyczyniła się do spolszczenia szkolnictwa galicyjskiego, rozbudowy sieci szkół i seminariów nauczycielskich oraz podniesienia poziomu oświaty ludowej, Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 5, Warszawa 1996, s. 430. 74 Józef Dietl (1804–1878), lekarz internista i działacz społeczny; w latach 1851–1865 profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego (od 1861 r. jego rektor), położył wielkie zasługi dla rozwoju tej uczelni; członek Akademii Umiejętności; od 1861 r. poseł na galicyjski Sejm Krajowy, walczył o unarodowienie szkolnictwa średniego i wyższego oraz o pełną autonomię Galicji, za co został usunięty w 1865 r. przez rząd austriacki z uczelni; w latach 1866–1875 prezydent Krakowa, zasłużony dla rozwoju miasta (m.in. budowa wodociągów, kanalizacji) i podniesienia oświaty; m.in. opracował zasady reformy szkolnictwa. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 2, Warszawa 1998, s. 78. 71 Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki 33 na Sejm Krajowy. Pozbawiony funkcji rektora, wskutek bezkompromisowej walki o język polski, z tym większą energią działał na rzecz przywrócenia szkole w Galicji charakteru polskiego. Występował publicznie, a także opublikował dwutomowe dzieło O reformie szkół krajowych. Dzieło to odzwierciedlało rozległość horyzontów myślowych autora, jego głęboki humanitaryzm i liberalizm, a jednocześnie świadomość podstawowej roli systemu oświaty w zachowaniu i utrwalaniu dorobku kultury narodowej oraz rozwoju wszystkich dziedzin życia narodowego75. Według Józefa Dietla szkoła ma do spełnienia dwa zadania, a mianowicie ma wychować człowieka, rozwijać jego zdolności fizyczne i umysłowe, doskonalić jego usposobienie moralne, (…) prowadzić do szczytu przeznaczenia człowieczego, oraz nauczanie. (…) Tak więc szkoła z jednej strony kształci, uobyczajnia i uszlachetnia – z drugiej strony zaopatruje go w wiadomości do przyszłego jego zawodu potrzebne76. Dietl widział w rozwoju oświaty najlepszą inwestycję dla naszego narodu, szkoła była w jego koncepcji nie tylko ogniwem wychowawczym, ale także niezbędnym elementem rozwoju ekonomicznego. Uważał oświatę za niewyczerpalne źródło bogactw narodowych i podkreślał w swych wystąpieniach ścisły związek pomiędzy wykształceniem społeczeństwa i jego dobrobytem. Jego hasłem było stwierdzenie: nie podnoszenie podatków, ale podniesienie produkcji mocą oświaty w dobrze urządzonych szkołach. Szczególne znaczenie przypisywał szkole ludowej, przeznaczonej dla wychowania i kształcenia dzieci z najuboższych wiejskich warstw społecznych. Dbał o podnoszenie rangi społecznej zawodu nauczyciela przez przygotowanie zawodowe na odpowiednim poziomie i zapewnienie godziwego wynagrodzenia za pracę. Szczególną troską otaczał zaniedbane wychowanie dziewcząt, podkreślając, że to one powinny być dobrze przygotowane do pełnienia funkcji wychowawczej w rodzinie. Był nieprzejednanym obrońcą konieczności nauczania w języku polskim77. 3.2. Ocena działalności Rady Szkolnej Krajowej Władze austriackie, zatwierdzając statut Rady Szkolnej Krajowej, ograniczyły jej autonomię przez podporządkowanie szkolnictwa wyższego władzom w Wiedniu i przyznanie dużych kompetencji namiestnikowi galicyjskiemu. Do zakresu działalności Rady należało przedstawianie projektów organizacji szkolnictwa średniego i ludowego, wniosków w sprawie nominacji inspektorów szkolnych, dyrektorów szkół średnich i kierowników szkół ludowych78 . Rada – niezależna instytucja oświatowa – funkcjonowała nieprzerwanie aż do roku 191879, a okresem szczególnego jej rozkwitu były lata 1890–1900, kiedy przewodniczył 75 R. Wroczyński, Dzieje oświaty polskiej 1795-1945, Warszawa 1987, s. 211. Tamże. 77 Tamże, s. 211-213. 78 Tamże, s. 214. 79 Źródła podają także rok 1921. 76 34 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” jej Michał Bobrzyński80 – wybitny polityk i historyk krakowski. Był to okres wielu pozytywnych zmian zwłaszcza w szkolnictwie średnim i zawodowym, ale także ograniczenia programowego szkoły ludowej81. Wśród decydentów pojawiały się dwie tendencje. Z jednej strony zachęcano nauczycieli do gorliwego spełniania obowiązków, aby niestrudzenie nieść „kaganek oświaty” do najuboższych mieszkańców wsi. Z drugiej strony przedstawiciele własności ziemskiej obawiali się możliwości zbytniego awansu społecznego młodzieży ze wsi i dlatego zwyciężyła druga opcja – rozgraniczania poziomu i charakteru szkół ludowych na wiejskie i miejskie. Pierwsze były prowadzone na takim poziomie, by uniemożliwić młodzieży wiejskiej wychodzenie ze swojego środowiska i kontynuowanie nauki w szkołach średnich. Możliwość dalszej edukacji dawały tylko szkoły miejskie. Dalszego uwstecznienia szkół wiejskich dokonał podział w przygotowaniu kadry nauczycielskiej – osobno dla szkół wiejskich i miejskich. Wśród polityków opowiadających się za ograniczaniem oświaty wiejskiej należy wymienić Józefa Szujskiego82, który uważał, że szkoła ludowa powinna dawać uczniom taki zakres wiadomości, który odpowiada potrzebom przyrodzonym chłopa83. Podobnie wypowiadał się inny przedstawiciel ziemiaństwa84 Stanisław Tarnowski85. Przestrzegał on społeczeństwo: wyżej zorganizowana szkoła ludowa nadmiernie obciąży budżet kraju, należy przeto ograniczyć jej program i lata nauki, a nauczyciela szkoły ludowej tak kształcić, żeby późniejsze życie na wsi, wśród prostego ludu nie nudziło ich, ani mierziło, iżby bardziej od zwykłych włościan wykształceni, nauczyciele ci przecie nie czuli się czym innym jako oni, a swoim sposobem życia nie byli od nich zbyt odlegli86. Także Michał Bobrzyński uważał, że szkoła ludowa nie powinna odwracać umysłów młodzieży od stosunków, wśród których młodzież 80 Michał Bobrzyński (1849-1935), historyk, konserwatywny polityk galicyjski; przywódca stańczyków; od 1877 r. prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego; od 1878 r. członek Akademii Umiejętności; jako wiceprezes Rady Szkolnej Krajowej (1891-1901) przyczynił się do rozwoju szkolnictwa ludowego, średniego i zawodowego; w latach 1908–1913 namiestnik Galicji, w latach 1916–1917 opracował projekt jej wyodrębnienia w ramach monarchii austro-węgierskiej. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 1, Warszawa 1998, s. 497–498. 81 R. Wroczyński, dz. cyt., s. 215. 82 Józef Szujski (1835-83), historyk, polityk, pisarz, publicysta; od 1869 r. profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego; współtwórca i od 1872 r. członek Akademii Umiejętności, w latach 1872–1883 jej sekretarz generalny; współzałożyciel (1866) „Przeglądu Polskiego”, współautor Teki Stańczyka, jeden z przywódców stańczyków; od 1866 r. poseł na galicyjski Sejm Krajowy, od 1867 r. poseł do austriackiej Rady Państwa; jeden z twórców krakowskiej szkoły historycznej; badacz historii politycznej Polski XVI–XVIII w., potępiał spiski narodowościowe i ruchy demokratyczne; uznawał wpływ czynników subiektywnych na rozwój historii, podkreślał rolę wybitnych jednostek, głosił prowidencjalizm. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 6, Warszawa 1996, s. 212. 83 T. Pilch, Spory o szkołę. Pomiędzy tradycją a wyzwaniami współczesności, Warszawa 1999, s. 134. 84 R. Wroczyński, dz. cyt., s. 218-220. 85 Stanisław Tarnowski (1837-1917), hrabia, historyk i krytyk literatury polskiej, publicysta; w powsta -niu styczniowym związany „białymi”; w latach 1863–1865 więziony przez władze austriackie; jeden z twórców Teki Stańczyka (1869); od 1867 r. poseł na sejm galicyjski; od 1885 r. członek Izby Panów w Wiedniu; w latach 1871–1909 profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego (i dwukrotnie rektor); od 1873 r. członek i w latach 1890–1917 prezes Akademii Umiejętności; literaturę oceniał ze stanowiska patriotycznego i moralnego; zwalczał twórczość modernistów. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 6, Warszawa 1998, s. 311. 86 T. Pilch, dz. cyt., s. 134. Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki 35 ta wyrasta i budzić w niej żądzy wydobycia się z tych stosunków, żądzy sztucznej, (…) szkodliwej dla społeczeństwa87. Pomimo tych utarczek o kształt polskiej oświaty w dobie autonomii galicyjskiej i pewnej dyskryminacji środowiska wiejskiego, po latach germanizacji nastąpił intensywny, przede wszystkim ilościowy, rozwój polskiego szkolnictwa na terenie zaboru austriackiego. Powstało ok. 6 000 szkół ludowych, do których uczęszczało przed rokiem 1918 około 1 100 000 uczniów. Znacznie rozwinęła się infrastruktura szkolnictwa, powstało wiele zakładów kształcenia nauczycieli na wysokim poziomie, dobrze przygotowujących do podjęcia zadań w szkołach88. Ludność Galicji, która przez lata zależności od Austrii została pogrążona w nędzy i analfabetyzmie, dzięki działaniom społecznym i edukacyjnym Rady Szkolnej Krajowej, stopniowo odzyskiwała swoją narodową świadomość. Niestety był to proces bardzo powolny ze względu na brak środków finansowych na oświatę89. Sytuacja dyskryminowania szkolnictwa wiejskiego zmieniła się, przynajmniej na poziomie legislacyjnym, dopiero w roku 1919, kiedy Sejm Nauczycielski podjął uchwałę, że szkoła powszechna ma być 7-letnia i jednolita90. Jednym z kierunków działalności, jaki obrała Rada Szkolna Krajowa, była reforma szkolnictwa ludowego. U progu autonomii 95% ludności stanowili analfabeci, jedynie 34% uczęszczało do szkół. Aż 95% z nich to szkoły jednoklasowe. Szkolnictwo było na wpół zgermanizowane. W takiej sytuacji Rada wytyczyła sobie następujące zadania: objęcie nauczaniem jak największej liczby dzieci, czemu miało służyć wprowadzenie obowiązku szkolnego od 6 do 12 lat. Dzięki temu zwiększył się znacznie procent uczęszczających do szkoły, wprowadzenie do szkół języka polskiego lub ukraińskiego i „spolonizowanie” treści nauczania historii, geografii, literatury, rozbudowa sieci szkolnictwa. Szkoła ludowa, stanowiąca pierwszy szczebel kształcenia, miała charakter obowiązkowy, państwowy oraz jednolity i podlegała Radzie Szkolnej Krajowej. Zasada jednolitości szkoły została naruszona przez wspomnianą wyżej ustawę z 1895 roku, która zróżnicowała szkoły na: miejskie siedmioklasowe i wiejskie sześcioklasowe. Do czasu uzyskania autonomii nauczyciele kształcili się na kursach pedagogicznych tzw. preparandach. W 1871 roku powstały trzyletnie, a potem czteroletnie seminaria nauczycielskie, dające wykształcenie średnie. Zdanie matury w seminarium uprawniało do wykonywania zawodu, ale nie uprawniało do wstępu na wyższe uczelnie, takie prawo dawała tylko matura gimnazjalna. Trzeci szczebel szkolnictwa stanowiły szkoły średnie. Należały tu gimnazja klasyczne ośmioletnie i realne siedmioletnie. Różniły się one programem nauczania – 87 Tamże, s. 133-134. R. Wroczyński, dz. cyt., s. 221. 89 S. Kot, Dzieje wychowania, Kraków 1931, s. 272. 90 T. Pilch, dz. cyt., s. 134. 88 36 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” humanistyczny obowiązywał w gimnazjum klasycznym, natomiast w realnym – matematyczno-przyrodniczy. W związku z działalnością szkół średnich powstały takie formy opieki, jak: internaty i bursy oraz stypendia. Dla młodzieży najbiedniejszej organizowano kolonie letnie. Szkolnictwo wyższe reprezentowały uniwersytety: krakowski i lwowski, w których kształciła się młodzież ze wszystkich ziem polskich. Pełniły one także rolę integracyjną, były jedynymi ośrodkami polskiej nauki i kultury91. 4. Działalność organizacji charytatywnych – publiczna i prywatna opieka nad ubogimi Szkolnictwo i edukacja wpływały na podniesienie jakości życia obywateli w sposób długofalowy. Natomiast działalność charytatywna była skierowana do najbiedniejszych warstw społecznych – czasem do wegetujących w nieludzkich wręcz warunkach socjalnych. Każdy system państwowy przyjmuje jako niepodważalną zasadę, że człowiek nieposiadający środków do życia, a z powodu jakiejkolwiek ułomności niezdolny zupełnie do zdobycia sobie tych środków pracą, nie może być świadomie i zupełnie wydany na pastwę losu. (…) [Taki człowiek – przyp. J.T.] nigdy nie przestanie być jednym z kardynalnych zadań państwowej organizacji. (…) Dobra organizacja publicznej opieki nad ubogimi, zabezpieczająca utrzymanie nędzarzom zupełnie pozbawionym środków do życia i możności zdobycia sobie tych środków własną pracą, nie należy może do najpierwszych reform w powyższym kierunku, ale także na szarym końcu sprawy tej stawiać nie można. Snujące się przed oczyma tłumów rażące przykłady niedostatecznej lub niedbałej opieki publicznej nad ubogimi propagują rozgoryczenie i żądzę przewrotu w stosunkach społeczno-ekonomicznych92. 4.1. Prawodawstwo dotyczące ubogich Sprawa opieki nad ubogimi nie została poruszona bezpośrednio przez ustawodawstwo krajowe. Tłumaczono, że stanowi ona jeden z działów własnego działania gmin i te powinny zajmować się zaspokajaniem potrzeb ubogich, bowiem ustawa gminna, wyliczając w jednym z paragrafów wszystkie sprawy własnego zakresu działania, wymienia także sprawy ubogich, opiekę nad zakładami dobroczynnymi, zapobieganie żebractwu. Wydawałoby się, że przeniesienie sprawy ubogich z poziomu akademickiego na poziom praktyczny powinno ostatecznie rozwiązać problem, tak się jednak nie stało93. Inny paragraf wspominanej ustawy zatytułowany O zaopatrywaniu ubogich, stanowił: Rada gminy winna czuwać nad tym, aby ubodzy w miarę ustaw zaopatrzeni byli, a gdyby zakłady i fundusze na ten 91 R. Wroczyński, dz. cyt., s. 214-224. B. Łoziński, Opieka publiczna nad ubogimi, Lwów 1890, s. 1-3. 93 Tamże, s. 6. 92 Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki 37 cel przeznaczone nie wystarczały, Rada postara się o potrzebne środki i może oznaczyć sposób ich użycia94. Istniał jeszcze jeden akt prawny tym razem rangi państwowej: Ustawa państwowa o prawie swojszczyzny z 3 grudnia 1863, która w pierwszym zaraz paragrafie przedstawia prawo żądania zaopatrzenia w ubóstwie jako – obok prawa swobodnego pobytu w gminie – drugi esencjonalny moment prawa swojszczyzny, [czyli przynależności – przyp. J.T.]. Osobny rozdział tej ustawy państwowej zawiera postanowienia o zaopatrywaniu ubogich jako obowiązku gmin. (…) Zaopatrzenie to polegać ma na dostarczeniu potrzebnych środków do życia, o ile ich ubogi własnymi siłami zdobyć nie może i na pielęgnowaniu w razie choroby, a nadto obejmuje także i staranie o wychowanie dzieci ubogich. Obowiązek zaopatrywania ubogich ciąży na gminie, w której ubodzy prawo swojszczyzny posiadają bezwarunkowo, o ile osobne fundacje i zakłady dobroczynne na ten cel przeznaczone nie są wystarczające95. Wspomniana ustawa nakazywała, aby ustawodawstwo krajowe uchwaliło odpowiednie prawa, które pozwalałyby gminom skuteczniej troszczyć się o ubogich mieszkańców. Jednak sejm galicyjski nie zdążył nigdy ustanowić wspomnianych praw96. Niezależnie od tego, jakie było prawo państwowe, ostatecznie obowiązek opieki nad ubogimi, którzy nie mieli najbliższych krewnych, a którzy z mocy prawa i stosunków społecznych zobowiązani byli do zatroszczenia się o los swoich bliskich, spoczywał na władzach gminnych. O tym, jak władze gminne wywiązywały się z tego zadania świadczą dane zebrane przez wydział krajowy w Materiałach do reformy gminnej, w których zostały zawarte wyniki badań dwudziestoletniego działania autonomicznej administracji. Jedno z pytań formularza, rozesłanego do 74 powiatów, dotyczyło działalności gminy na rzecz ubogich i zapobiegania żebractwu97. Jedna z odpowiedzi opisuje sytuację w Krakowie: działalność w tym względzie ogranicza się na udzielaniu wsparcia z funduszów ubogich. Żebractwu gminy wcale nie zapobiegają98. Inne odpowiedzi z gmin brzmią podobnie: nic się nie robi w tej sprawie, nie ma żadnej działalności ubodzy pozostawieni są łasce dobroczynności prywatnej, choć są i takie: działalność jest widoczna (Łańcut), istnieją fundusze na zaopatrywanie ubogich (Przemyśl), czynią wszystko, co możliwe (Kolbuszowa). Pozytywne opinie stanowią jednak wyjątek w całym zestawieniu. Z ankiety wynika, że około czterdziestu wydziałów powiatowych otwarcie stwierdza, że ich gminy w ogóle nie spełniają swoich obowiązków wobec ubogich, a zatem ubodzy zdani są na łaskę losu99. Wobec tak smutnej rzeczywistości dotyczącej państwowej opieki nad ubogimi, jest jedno źródło pomocy dla ubogich, w wydatności swojej z natury rzeczy nierównomierne i niewyczerpane – dobroczynność ludzka. Nieujęta w pozytywne normy prawne, jak wszystkie prawidła etyczne, ale oparta na trwalszej i silniejszej 94 Tamże, s. 7. Tamże. 96 Tamże, s. 8. 97 Tamże, s. 9. 98 Tamże, s. 11. 99 Tamże, s. 11–14, 17–18. 95 38 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” podstawie aniżeli przemijające ustawy, bo na moralnej potrzebie człowieka i jego wrażliwości na nędzę ludzką, wrażliwości, której brak tak samo jak brak wrażliwości zmysłowej nie za stan prawidłowy, lecz za anormalność, niejako za kalectwo moralne uważać należy – dobroczynność była i będzie zawsze potężnym czynnikiem łagodzenia nędzy ludzkiej. Zalecona w nauce Chrystusa (…) zrównaniem miłości bliźniego z miłością siebie samego, dobroczynność znalazła w Kościele orędownika i krzewiciela (…) Krzewieniem dobroczynności i organizowaniem jej dzieł Kościół spełniał w czasach, gdy państwo nie objęło było jeszcze w swój zakres wszystkich potrzeb i zadań społecznych (…), a i dziś także bez współdziałania Kościoła na tym polu najlepsza organizacja ustawowa nie osiągnęłaby celu swojego w całej pełni. Historia wielkich zakładów dobroczynnych, które całym pokoleniom cierpiącej ludzkości przynosiły i nadal przynosić będą nieocenione ulgi, składa się na jeden wielki dowód niespożytej siły ludzkiego miłosierdzia i wzniosłej misji Kościoła na tym polu100. 4.2. Historia dobroczynności w Polsce Możemy wyróżnić – za Antonim Okolskim – trzy okresy w historii dobroczynności. Pierwszy obejmował czas od początków naszej państwowości do XV wieku. Wtedy dobroczynność była wyłącznie w rękach duchowieństwa. Duchowieństwo w Polsce, korzystając z różnych nadanych przywilejów, doszło do znacznego majątku i uważało za swój obowiązek obracać część dochodów na pomoc dla ubogich. (…) Jeżeli bowiem zakładali szpitale i klasztory oraz rozdawali jałmużnę, to działali przede wszystkim jako osoby prywatne dla zbawienia duszy, lecz nie dla korzyści państwa. (…) Pierwszy zakon sprowadzony do Polski przez Bolesława Chrobrego, mianowicie zakon Benedyktynów, dla którego Bolesław Chrobry wybudował klasztor w Tyńcu pod Krakowem. (…) Zakon ten zajmował się przede wszystkim oświatą, jakkolwiek położył także zasługi na polu dobroczynności publicznej101. Drugim okresem trwającym od końca XV do końca XVIII wieku, a dokładnie od 1496 do 1768 roku, był czas, kiedy dobroczynność pozostawała jeszcze w rękach duchowieństwa, a władza państwowa zaczynała podejmować pewne działania wobec ubogich. To okres, kiedy wielka liczba biednych, żebraków, włóczęgów zalewała ulice miast, prosząc o wsparcie lub zabierając je sobie siłą, gwałtem lub podstępem. W 1496 r. za panowania Jana Olbrachta było wydane prawo, według którego w każdym mieście i wsi powinna być ustalona liczba ubogich, którym dozwolono prosić o jałmużnę. (…) Wykonanie tego prawa było powierzone starostom w miastach, a na wsi proboszczom i właścicielom wsi (…) wyznaczało kary za przekroczenie przepisów, polegające na tym, że osoby proszące o jałmużnę bez świadectwa, miały być zatrzymane i odsyłane starostom, którzy byli zobowiązani używać ich do robót przy budowie zamków królewskich102. 100 Tamże, s. 59. K. Koralewski, Opieka społeczna – dobroczynność publiczna. Warszawa 1918, s. 11-12. 102 Tamże, s. 13; Por. A. Okolski, Dobroczynność publiczna w Polsce, „Niwa” 1878, r. VII, t. XIII, z. 80, s. 594–610. 101 Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki 39 W tym okresie powstało wiele zgromadzeń zakonnych męskich i żeńskich oraz bractw, których podstawową misją była organizacja i sprawowanie opieki nad ubogimi, chorymi, niesprawnymi. Wśród nich na wymienienie zasługują: bonifratrzy103 założeni przez św. Jana Bożego, zgromadzenie sióstr miłosierdzia oraz stowarzyszenia świeckie – założone przez św. Wincentego a Paulo104. Najstarszym z polskich bractw miłosierdzia było bractwo św. Łazarza założone przez kardynała i biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego105 w 1448 roku. Członkowie tych organizacji zobowiązani byli odwiedzać ubogich, chorych i więźniów i troszczyć się o nich, rozdając im wyznaczone wsparcie. Bractwa takie istniały niemal we wszystkich parafiach, posiadały swój zarząd i strukturę organizacyjną. Dobroczynność w tym okresie miała ciągle charakter religijny. W tym czasie powstały pierwsze przytułki dla dzieci i sierot oraz szpitale dla tzw. podrzutków. Najbardziej znaną tego typu instytucją był zakład założony w 1754 roku przez ks. Gabriela Bauduin’a106 w Warszawie. Pierwotnie zakłady dobroczynne istniały jedynie w miastach i przy klasztorach. Na wsiach ubodzy, starsi, kalecy żyli razem z rodziną albo na tzw. „łaskawym chlebie” u swoich panów – właścicieli. Od XVI wieku powstawały szpitale i przytułki zakładane przez proboszczów, właścicieli wsi, a także ziemiaństwo107. W trzecim okresie pojawiła się wyraźna inicjatywa władz państwowych, które dążyły do ustanowienia organów, zajmujących się opieką nad ubogimi oraz przepisów, 103 Bonifratrzy (dobrzy bracia), Zakon Szpitalny Świętego Jana Bożego, łac. Ordo Hospitalarius sancti Ioannis de Deo (OH); zakon z regułą św. Augustyna; zgromadzenie założone w 1540 r. w Grenadzie przez św. Jana Bożego i zatwierdzone w 1571 r. przez papieża Piusa V; w 1586 r. podniesione przez papieża Sykstusa V do rangi zakonu; w 1608 r. powstały dwie autonomiczne kongregacje bonifratrów, hiszpańska i włoska, mające własne ustawy i odrębnych przełożonych (...); w Polsce od 1609 r.; zakonnicy składają dodatkowy ślub służenia chorym; zajmują się prowadzeniem aptek, szpitali i domów opieki, specjalizują się w ziołolecznictwie. Por. Wielka Encyklopedia PWN, t. 4, Warszawa 2001, s. 275. 104 Wincenty a Paulo, święty (1581–1660), francuski ksiądz, opiekun chorych i biednych; kanonizowany w 1885 r.; w 1625 r. założył w Paryżu zgromadzenie księży misjonarzy, od wezwania paryskiego domu zwane również lazarystami; w 1617 r. założył w Châtillon-sur-Charonne – Bractwo Pań Miłosierdzia, z którego wyrosło zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia (szarytki); oprócz dzieł miłosierdzia (prowadzenie domów dla podrzutków, szpitali); jego uczniowie skupili się na misjach ludowych, rekolekcjach, reformie seminariów duchownych (wprowadzili m.in. tzw. małe seminaria); zwany wielkim jałmużnikiem Francji; występował przeciw jansenizmowi; patron podrzutków, galerników; przedstawiany z małym dzieckiem na ręku. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 6, Warszawa 1996, s. 795. 105 Zbigniew Oleśnicki (1389–1455), polityk i mąż stanu, biskup krakowski od 1423 r.; kardynał od 1439 r.; w latach 1423–1447 wywierał decydujący wpływ na rządy w kraju, zwłaszcza w okresie małoletniości Władysława III Warneńczyka; reprezentant interesów konserwatywnej grupy możnowładztwa polskiego (m.in. przeciwny inkorporacji Prus), zwalczał ruch husycki w Polsce, doprowadził do klęski opozycji Spytka z Melsztyna pod Grotnikami (1439); zwolennik wyższości władzy duchownej nad świecką; odsunięty od wpływów przez Kazimierza IV Jagiellończyka, stanął na czele możnowładczo-kościelnej opozycji; mecenas humanizmu w Polsce, popierał rozwój nauki i sztuki; protektor J. Długosza, opiekun Akademii Krakowskiej, fundator Bursy Jerozolimskiej. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 4, Warszawa 1996, s. 629–630. 106 Gabriel Piotr Bauduin (1689–1767), francuski ksiądz ze zgromadzenia księży misjonarzy; od 1717 r. w Warszawie; założyciel zakładów dobroczynnych w Warszawie, m.in. 1733 r. szpitala podrzutków pod wezwaniem Dzieciątka Jezus, w r. 1761 utworzył dla ubogich stolicy Szpital Generalny. Por. Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 1, Warszawa 1995, s. 379. 107 K. Koralewski, dz. cyt., s. 16-17. 40 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” według których organy te powinny działać. W 1768 roku zostały ustanowione komisje boni ordinis108. Ich zadaniem było doprowadzenie do porządku i podźwignięcie z upadku miast i miasteczek. Komisje te, między innymi, miały wejrzeć w fundacje dobroczynne (...) i ustanowić przepisy w celu prawidłowego użycia funduszów stosownie do woli fundatorów. (…) W roku 1775 wydane zostało prawo, które ustanowiło centralny organ dla zawiadywania dobroczynnością publiczną pod nazwą »komisyi nad szpitalami«109. Podczas sejmu czteroletniego zostały ustanowione cywilne i wojskowe komisje, jednakże ich działalność ograniczała się do kontrolowania zakładów dobroczynnych i funkcjonowały one bez nakreślonego planu. Po ostatnim rozbiorze Polski w roku 1795 działalność dobroczynną „po macoszemu” sprawowały urzędy poszczególnych państw zaborczych110. Jak już wspomnieliśmy, pierwszym aktem prawnym, na terenie cesarstwa austriackiego, regulującym obowiązki społeczeństwa wobec ludzi ubogich był patent wydany 3 listopada 1786 roku przez cesarza Józefa II. Według postanowień tego dokumentu w pierwszym rzędzie obowiązane są zwierzchności gminne starać się o dostarczenie pracy dla zdolnych do pracy, którzy nie mają żadnego zatrudnienia, aby mogli zarobić na utrzymanie, a ponieważ w kraju nie ma jeszcze domów pracy, należy ich używać do robót w polu i budowy dróg. Prawdziwie ubogich zaopatrywać ma urząd parafialny – subsydiarnie gmina, w pieniądzach lub w naturze111. Na duszpasterzy nakładał on nakaz, aby w kazaniach przypominać społeczeństwu o obowiązku troski o ubogich, przez składanie ofiar pieniężnych na biednych, przede wszystkim przez udzielanie niezbędnej pomocy członkom rodziny lub znajomym, którzy znaleźli się w biedzie. Natomiast ubogim dzieciom należało znajdować różnorodne zajęcia w gospodarstwie domowym. Pomoc miała być skierowana do osób znanych, co do których nie było wątpliwości, że takiego wsparcia potrzebują i wykorzystają je właściwie. Natomiast wskazanie, by małoletnich ubogich zatrudniać do pomocy miało aspekt wychowawczy. W roku wejścia w życie patentu powstały w Galicji dwa instytuty ubogich: w Zamościu i we Lwowie. Jednakże taka forma działalności na rzecz biednych nie przyjęła się na szerszą skalę. Utrzymała się zasada, że opieka nad ubogimi należy do administracji gminnej112. Galicja nie posiadała własnego precyzyjnego prawa regulującego sprawę opieki nad ubogimi. Nie było odpowiednich aktów wykonawczych. Ocenia się, że opieka nad ubogimi sprawowana była połowicznie i w wielu gminach miejskich i wiejskich zdarzało się, że władze nic nie czyniły w tym zakresie. Niekiedy ograniczano się do dawania jałmużny, co wiązało się z rozwojem żebractwa. Włóczęgami zajmowała się żandarmeria. Natomiast trudno było 108 Łac.: dobrego porządku. K. Koralewski, dz. cyt., s. 18. 110 Tamże, s. 19–20. 111 J. Michalski, Prawo ubogich, Kraków 1904, s. 129. 112 Tamże, s. 130. 109 Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki 41 mówić o racjonalnej i celowej opiece nad ubogimi113. Dopiero w 1897 roku podjęta została na forum Sejmu Krajowego sprawa prawnego uregulowania opieki nad ubogimi wraz z zabezpieczeniem potrzebnych środków, ponieważ gminom wciąż brakowało funduszy na ten cel. Rozpoczęto długotrwałe przygotowania projektu aktu prawnego, a wyniki badań zebrane zostały przez Joachima Bartoszewicza w monografii Opieka nad ubogimi w Galicji114. Praca ta, chociaż w wielu miejscach posiadała braki, była pierwszą w Galicji publikacją naukową w dziedzinie organizacji opieki nad ubogimi. Na podstawie tych badań opracowany został projekt ustawy. Podejmował on tylko kwestię ubóstwa indywidualnego i to w zawężonym zakresie, obejmującym osoby niezdolne fizycznie do samodzielnej egzystencji. W stosunku do innych form ubóstwa projekt zalecał jedynie działalność wspomagającą – w przypadkach nadzwyczajnych – prywatne organizacje świadczące miłosierdzie115. 4.3. Opieka nad dziećmi osieroconymi Dzieci osierocone stanowią szczególny rodzaj ubogich, którym społeczeństwo powinno poświęcić uwagę. Od niej bowiem zależy przyszłość gospodarcza i społeczna kraju, wzrost lub upadek sił wytwórczych oraz zwyżkowa lub zniżkowa tendencja w statystyce przestępczości. Niestety w Galicji opieka nad sierotami pozostawiała bardzo wiele do życzenia. Przykładem tego może być fakt, że w wielu okręgach sądowych, woźni sądowi są ogólnymi tytularnymi opiekunami sierot całego dotyczącego okręgu sądowego, a opiekunowie ci tyle rzeczywiście troszczą się o los swych pupilów, jak o losy możliwych mieszkańców księżyca116. W rzeczywistości opieka ta istniała tylko w dokumentach, w tomach aktów sądowych. W wielu wypadkach zdarzało się, że sieroty były traktowane przez instytucje, które winny się nimi zajmować, po macoszemu w całym tego słowa znaczeniu, a opiekunowie zamiast stworzyć im warunki zbliżone do rodzinnych, wykorzystywali małoletnich117. Oto kilka danych statystycznych dotyczących zaniedbań ze strony społeczeństwa i wynikającej stąd przestępczości młodzieży. W latach od 1883 do 1897 zasądzono w Austrii według urzędowej statystyki 72 357 osób nieletnich, w wieku od 15 do 20 lat jedynie za zbrodnie. Liczba tych małoletnich, którzy za przewinienia i wykroczenia i w ogóle policyjnie byli zatrzymani, wynosi setki tysięcy. Między karanymi osobami dorosłymi około 40% popełniło swój pierwszy występek w wieku 14 do 20 lat. Gdyby możliwym było statystycznie stwierdzić, ilu dorosłych więźniów było urzędownie karanych przed osiągnięciem 14 roku życia, to nie ulega wątpliwości – liczba ich wzrosłaby do 90%. Że zaniedbanie młodzieży poprzedza występność, jest faktem, o którym już się nie wątpi w żadnym cywilizowanym kraju118. 113 Tamże, s. 131. „Wiadomości statystyczne”, z. I, t. XVIII, Lwów 1901, s. 1-91. 115 J. Michalski, dz. cyt., s. 132-139. 116 Z. Gargas, Rady sieroce w Galicji, w: M. Szybalski i Z. Gargas, Rady sieroce jako czynnik ludowy w postępowaniu sądowem w sprawach opiekuńczych, Kraków 1906, s. 8. 117 Tamże, s. 9. 118 L. von Wolfring, Co to jest ochrona dzieci?, Kraków 1905, s. 16. 114 42 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” Sejm Krajowy nad sprawą opieki nad sierotami debatował wielokrotnie. Uchwalił nawet specjalne rezolucje, żądające, aby rząd powierzył sprawę opieki tzw. radom familijnym, kontrolowanym przez tzw. sądy pokoju, a wszystkie te działania miały za cel poprawę sytuacji sierot. Jednak realizacja parlamentarnych postulatów pozostawała w sferze życzeniowej, czego skutkiem było pogarszanie się sytuacji sierot119. Wprawdzie krewni byli obowiązani pod karą odpowiedniej grzywny do donoszenia sądowi o wypadkach, w których powinien być ustanowiony opiekun. Mieli również prawo do informowania sądu, jeśli opiekun nadużywał swojej władzy, do krewnych zwracał się sąd o wydanie opinii w wielu sprawach. Chociaż w prawie austriackim, rodzina nie była pozbawiona głosu w sprawach dotyczących osoby małoletniego, to jednak w praktyce te działania również nie były wykonywane. Tak więc znaczenie rodziny małoletniego wobec prawa było symboliczne. A działo się to przede wszystkim z przyczyny opieszałości władzy i sądów oraz wskutek zmieniającej się sytuacji gospodarczej, rozwoju przemysłu i wynikającej stąd migracji ludności, co z kolei powodowało rozluźnienie więzów rodzinnych. Bardzo często bodźcem przyjmowania przez krewnych opieki nad sierotą była chęć przejęcia rodzinnego majątku, a nie rzeczywiste dobro sieroty120. Rady familijne nie były efektywne w działaniu. Konieczne były zmiany prawne. W rezolucji z dnia 17 maja 1893 r. odstąpił już Sejm od żądania zaprowadzenia dla spraw opiekuńczych instytucji Rad familijnych i sędziów pokoju, uznając je za nieodpowiadające stosunkom naszej ludności, a domagał się tylko zaprowadzenia rad opiekuńczych gminnych, jako organu pomocniczego i kontrolującego121. Dotychczas sąd mianował opiekunów, powołując ich spośród najbliższej rodziny, oddając im w zarząd majątek i troskę o wychowanie, nakładając obowiązek składania rachunków z zarządu majątkiem. Taka forma opieki nad sierotami nie zdała jednak egzaminu, a przyczyny tego były następujące: zbyt mała liczba urzędników sądów powiatowych, wynikające stąd przeciążenie ich pracą, a wskutek tego zaniedbanie ze strony sądów ścisłego sprawowania kontroli nad wykonywaniem opieki nad sierotami przez opiekunów; brak lokalnej kontroli nad sprawowaniem opieki i zarządu. Wielu z opiekunów nie potrafiło obliczać wydatków i prowadzić rozliczeń. Brakowało podstawowej wrażliwości na dobro sieroty, a w łonie rodziny skrupuły pod tym względem były najsłabsze. Sieroty były więc nieraz nieludzko wykorzystywane122. 119 W 1881 sprawa powróciła znów do Sejmu. Na wniosek komisji prawniczej uchwalił Sejm na posiedzeniu z dnia 15 października 1881, rezolucję do rządu, by prowadzenie opieki małoletnich i kurateli niewłasnowolnych, poruczone było radom familijnym pod kontrolą utworzyć się mających sądów pokoju. Postulat zaprowadzenia rad sierocych znalazł nawet częściowe uwzględnienie w projekcie dotyczącym reformy sądownictwa dobrowolnego, przez rząd w r. 1867 opracowanym. Projekt ten uznawał potrzebę zaprowadzenia ściślejszej kontroli nad czynnościami opieki, której władzę ograniczał na korzyść rady opiekuńczej (…) złożonej z dwóch, a najwięcej czterech członków wybranych z krewnych lub powinowatych małoletniego pod przewodnictwem sędziego powiatowego. Zakres działania tych rad opiekuńczych [był – przyp. J.T. – zmiana czasu gramatycznego] prawie taki sam, co francuskich rad familijnych. Nadto w każdej gminie mieli być ustanowieni ojcowie sierocińscy, (…) mający wedle projektu czuwać nad dobrem małoletnich. Por. Z. Gargas, dz. cyt., s. 12–13. 120 Tamże, s. 14–16. 121 Tamże, s. 17. 122 Tamże. Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki 43 Chcąc uzdrowić sytuację, komisja prawnicza zaproponowała powołanie tzw. rad opiekuńczych. Byłby to organ, który miałby prawo i obowiązek dać swoją opinię o sposobie wychowania sierot i zarządu ich majątkiem, tudzież wykonywać nadzór nad pełnieniem tych obowiązków ze strony opieki. Za utworzeniem rad sierocych oświadczyła się również lwowska Izba adwokatów w opinii z dnia 16 lipca 1891; (…) należałoby utworzyć w każdej gminie »radę sierocą«, złożoną z trzech członków, któraby nad sprawami sierot czuwała i mianowaną była przez wydziały powiatowe. W skład tej rady mógłby wejść w regule naczelnik gminy, proboszcz miejscowy i przełożony obszaru dworskiego. Wprawdzie »rada sierocińska« (…) nie miałaby prawa mieszać się bezpośrednio do spraw opieki, wszelako mogłaby ona z łatwością dowiedzieć się o nadużyciach, o rozmaitych stosunkach, odnoszących się do spraw opieki, jak i o przejściu gruntu w obce ręce, o zamążpójściu wdowy itp. I donosić o tym sądowi, do czego według ustawy każdy jest uprawniony123. Rady takie miały czuwać nad tym, by opiekunowie wypełniali swoje obowiązki wobec powierzonych sobie sierot, w szczególności dotyczących wychowania, a w razie zaniedbań kierować sprawy do sądów124. Pierwsze takie rady powstały na zachodzie monarchii austriackiej, zaś z czasem zaczęto je wprowadzać także w Galicji125. Stowarzyszenie „rady opiekuńczej” w Krakowie rozpoczęło działalność z dniem 1 stycznia 1906 r. Jego celem było staranie się o dobro sierot i dzieci opuszczonych, zaniedbanych lub katowanych przez swych rodziców, jak również troska o poprawne zachowanie się nieletnich. Zakresem działania obejmowało Kraków, gdzie mieszkało ponad tysiąc sierot, które należało oddać pod władzę rady opiekuńczej. Stanowiło to blisko 20 % ogólnej liczby sierot, będących pod opieką sądową126. W tym celu utworzony został krajowy fundusz sierocy, na który przeznaczano pieniądze z grzywien i kar porządkowych127. 4.4. Działalność dobroczynna wobec dzieci ubogich i osieroconych Opieka nad dziećmi, traktowana jako dział opieki społecznej, była wskazywana jako jeden z najważniejszych obowiązków społeczeństwa. Panowały tu pewne zasady: dziecku, jako istocie czasowo bezradnej, należy się opieka i wychowanie, każdy obywatel powinien się troszczyć, aby dziecko nie było pokrzywdzone fizycznie i moralnie, do opieki nad dzieckiem zobowiązani są przede wszystkim rodzice lub – w przypadku ich braku – krewni, jeżeli rodzice lub krewni nie mają środków na utrzymanie dziecka, właściwy organ opieki publicznej udziela im pomocy materialnej (opieka pośrednia), 123 124 125 126 127 Tamże, s. 18. Tamże, s. 19. Tamże, s. 19, 34, 36. Tamże, s. 44-45. Tamże, s. 46. 44 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” jeżeli rodzice, krewni, opiekunowie dziecka nie istnieją, dzieckiem musi zaopiekować się odpowiedni organ dobroczynności publicznej, obejmując go opieką całkowitą (opieka bezpośrednia). Bezpośrednią opieką winny być objęte następujące kategorie dzieci: nieznanych rodziców, których rodzice lub opiekunowie przebywali w szpitalu lub więzieniu, których rodzicom odebrano prawa rodzicielskie, bo dziecko było demoralizowane, bite, maltretowane, chore, kalekie, głuchonieme, ociemniałe i upośledzone128 . Takie były ideowe założenia opieki nad ubogimi i osieroconymi dziećmi, ale ich realizacja pozostawała wciąż w sferze pobożnych życzeń. W czasopismach z tamtego okresu podkreśla się rolę miłosierdzia chrześcijańskiego, jako środka do zaradzenia lub zmniejszenia nędzy ówczesnego czasu. Administracja państwowa współdziałała z organizacjami miłosierdzia na dwa sposoby: przekazując subwencje instytucjom powstałym do pomocy biednym, tworząc instytucje dobroczynne i oddając je w zarząd stowarzyszeniu lub zgromadzeniu religijnemu. Pierwszy sposób był korzystniejszy dla budżetu państwa, drugi zaś pozwalał na lepsze rozmieszczenie placówek i dostosowanie ich do lokalnych potrzeb129. 4.5. Zakłady dobroczynno–wychowawcze w Krakowie Wymownym przejawem zainteresowania państwa kwestią wychowania sierot, opuszczonych dzieci oraz młodzieży były dwa kongresy, które odbyły się w Wiedniu w latach 1907 i 1913. Ich owocem, oprócz licznych publikacji, było zorganizowanie krajowych komitetów dla spraw ochrony dzieci, które swym zasięgiem obejmowały wszystkie kraje monarchii. Nie mniej ważnym następstwem obrad pierwszego kongresu była rządowa inicjatywa wydania ustaw dotyczących prewencji w wychowaniu zaniedbanej młodzieży i postępowania karno-sądowego przeciw młodocianym przestępcom. Inicjatywa ta – poparta przez drugi kongres – nie przyniosła jednak żadnych efektów ze względu na marazm i zastój, w jaki popadł austriacki parlamentaryzm. Na terenie Galicji udało się jednak uczynić wiele dobrego w tej dziedzinie dzięki inicjatywom prywatnym, które podjęte zostały jako reakcja na braki ze strony organizacji państwowych130. Jak w praktyce wyglądała realizacja założeń opieki nad sierotami i ubogimi dziećmi na terenie Krakowa i okolic? W Krakowie, oprócz krajowego komitetu ochrony dziecka dla Galicji Zachodniej, powstał okręgowy związek stowarzyszeń, zakładów i instytucji, który był organem koordynującym pracę zakładów dobroczynnych dla dzieci i młodzieży. W jego skład wchodziło 20 stowarzyszeń, a terytorialny zakres działania rozciągał się na 128 K. Koralewski, dz. cyt., s. 132-134. B. Olearski, dz. cyt., s. 182. 130 Krakowskie zakłady poświęcone ochronie dzieci, Kraków 1915, s. 4-5. 129 Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki 45 powiaty należące do sądu krakowskiego. Centralne biuro związku zajmowało się zbieraniem, opracowywaniem i publikowaniem informacji o stanie i wynikach działalności poszczególnych zakładów dobroczynno–wychowawczych. Potrzebne dane zbierano za pomocą trzech rodzajów kwestionariuszy, specjalnie przygotowanych i przeznaczonych do trzech rodzajów zakładów wychowawczych131. Były to kwestionariusze przeznaczone dla burs, internatów i innych zakładów dobroczynno-wychowawczych, ochronek i zakładów wychowawczych, przeznaczonych dla dzieci dochodzących oraz kolonii leczniczych i wakacyjnych. Z analizy zebranych danych132 wyłania się następująca charakterystyka instytucji dobroczynno-wychowawczych działających na terenie Krakowa i okolic133. Zakład wychowawczy miejski dla bezdomnych chłopców p . w . ś w . A n t o n i e g o . Zakład został założony przez Gminę Kraków w roku 1912. Znajdował się w Krakowie przy ul. Flisackiej 25, niedaleko klasztoru norbertanek. Celem jego działalności było wychowanie i przygotowanie do zawodu bezdomnych chłopców z terenu Krakowa, w wieku od 6 do 17 lat. Zakład prowadzony był przez Braci Tercjarzy św. Franciszka. W zasadzie zakład był bezpłatny. W 1913 roku było w nim 57 wychowanków134. Schronisko fundacji imienia księcia Aleksandra L u b o m i r s k i e g o. Zakład powstał w roku 1893, przy ul. Rakowickiej 27, dzięki milionowym funduszom fundacji księcia Aleksandra Lubomirskiego. Celem jego działalności, pod kierownictwem księży salezjanów, było bezpłatne wychowanie i wykształcenie biednej i opuszczonej młodzieży męskiej w duchu i systemie wychowawczym św. Jana Bosko. Wychowankowie podzieleni byli na trzy kategorie: najmłodsi, którzy uczyli się w zakładzie, średni – uczęszczali do szkoły ludowej i najstarsi – uczący się zawodu u majstrów. W 1913 roku zakład liczył 152 wychowanków, z czego 32 sieroty135. D o m s i e r o t – zakład sprawował opiekę nad osobami starszymi i niedołężnymi, biednymi i osieroconymi dziećmi, sierotami i dziećmi źle prowadzących się rodziców. Dzieci znajdowały się w nim od 6–8 roku życia aż do zdobycia zawodu. Wychowankowie uczęszczali do szkół publicznych. Opieką i wychowaniem zajmowały się siostry miłosierdzia, a opiekę duchową sprawował ksiądz kapelan. W 1913 roku w zakładzie przebywało 20 chłopców i 22 dziewczynki. Z a k ł a d f u n d a c y j n y d l a p o d r z u t k ó w i m . d r. To m a s z a K i t k o w s k i e g o – w pierwszych latach działalności przyjmowano tu dzieci nieślubne, pozostawiane w szpitalu przez matki. Z powodu bardzo wysokiej śmiertelności takich dzieci w zakładzie, postanowiono zaraz po urodzeniu oddawać je na wychowanie zaufanym kobietom z podkrakowskich wsi i dopiero przyjmować je do zakładu w wieku 6 lat. Dzięki temu śmiertelność niemowląt spadła z 70 do 5 %. W 1913 roku w zakładzie przebywało 34 wychowanków. Zakład ten, podobnie jak wymieniony powyżej Dom Sierot, znajdowały się pod opieką Towarzystwa Dobroczynności136. Z ak ład dla niemowląt pod wez waniem „Dzieciątk a Jezus” w K r a k o w i e. Rozpoczął działalność w 1909 roku przy ul. Kościuszki, a w maju 1910 roku 131 Tamże, s. 7. Rozesłano ją do 60 różnego rodzaju instytucji dobroczynno-wychowawczych. Niestety z powrotem otrzymano jedynie 40 wypełnionych egzemplarzy. 133 Krakowskie zakłady, dz. cyt., s. 8. 134 Tamże, s. 9. 135 Tamże, s. 10–11. 136 Tamże, s. 12-15. 132 46 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” przeniósł się do budynku przy ul. Krowoderskiej 71. Od 1912 roku kierowaniem i wychowaniem zajmowały się siostry miłosierdzia – działające w imieniu Towarzystwa Opieki nad Opuszczonymi Niemowlętami. Do zakładu przyjmowano zarówno odpłatnie, jak i bezpłatnie. W 1913 roku znalazły tu opiekę 33 niemowlęta137. Dom sierot pod wez waniem „Opatr zności Boskiej” w Łobzowie wraz z fundacją dla ubogich dziewcząt imienia A n d r z e j a h r . P o t o c k i e g o. Powstał w 1905 roku naprzeciw kościoła księży misjonarzy na Nowej Wsi, założony i prowadzony przez siostry miłosierdzia. Opiekę duchową sprawowali księża misjonarze. Celem placówki było moralne wychowanie osieroconych dziewcząt i przygotowanie ich do praktycznych zawodów. Początkowo przyjmowano tu tylko sieroty, a od 1911 roku także dziewczęta przysyłane przez wspomnianą fundację. Dziewczęta sieroty przyjmowane były w wieku od 8 do 12 lat. Przebywały w zakładzie na koszt fundacji hr. Potockiego aż do zdobycia zawodu. W czasie przeprowadzenia badań w zakładzie przebywało 56 dziewcząt. Większość z nich uczęszczała do żeńskiej szkoły wydziałowej, pozostałe uczyły się prowadzić gospodarstwo domowe pod kierunkiem sióstr miłosierdzia138. D o m s i e r o t p o d w e z w a n i e m ś w . S t a n i s ł a w a K o s t k i. Prowadzony był przez siostry miłosierdzia. Znajdował się przy ul. Warszawskiej 11. W zakładzie otrzymywało schronienie, wychowanie, wykształcenie i opiekę około 80 dziewcząt139. B u r s a i m . d r. H e n r y k a J o r d a n a d l a u c z n i ó w s z k ó ł ś r e d n i c h. Zakład założony został w 1912 roku przy ul. Lenartowicza 13 przez Towarzystwo Opieki nad Młodzieżą Szkół Średnich, ze szczególnym uwzględnieniem uczniów wybitnie zdolnych i pilnych, lecz niezamożnych. Przyjmował odpłatnie uczniów w wieku 10–16 lat. Kierownictwo sprawowała osoba świecka, natomiast dochodzący ksiądz – opiekę duchową. Liczba miejsc była ograniczona do 25140. B u r s a d l a u c z n i ó w g i m n a z j a l n y c h p o d w e z w a n i e m ś w. S t a n i s ł a w a K o s t k i. Zakład istniał od 1910 roku, przy ul. Szpitalnej 21. Założony został przez Polski Związek Niewiast Katolickich dla ubogiej młodzieży gimnazjalnej. Opieka nad wychowankami spoczywała w rękach osób świeckich. Pobyt w bursie był odpłatny141. B u r s a i m . ś w . J a c k a w Z a k r z ó w k u. Jej założycielem był ks. dr Franciszek Goła – oddany bezinteresownie wychowaniu młodzieży katecheta gimnazjum św. Jacka w Krakowie. Najpierw prowadził działalność w wynajętym lokalu. Jego ideą była zasada, że młodzieży szkół średnich, oprócz opieki i wychowania religijnego, potrzebne jest wychowanie do systematycznej pracy fizycznej. Założył więc w tym celu pracownię introligatorską i kapeluszniczą, w których zatrudnieni byli uczniowie w czasie wolnym od nauki szkolnej. W 1911 roku swoją działalność przyniósł do nowo wybudowanych obiektów na Zakrzówku. Bursa była płatna, a niedobór założyciel pokrywał z własnych funduszy. W 1913 roku w zakładzie było 22 wychowanków142. Bursa dla synów nauczycieli i nauczycielek szkół l u d o w y c h i m . k s . d r . S t a n i s ł a w a S p i s a. Istniała od roku 1898 przy ul. Szujskiego 5. Właścicielem zakładu było stowarzyszenie nauczycieli. Miał za zadanie ułatwić nauczycielom utrzymanie synów w szkołach krakowskich. Nadzór nad młodzieżą sprawował 137 Tamże, s. 15-16. Tamże, s. 17-18. 139 Tamże, s. 18-19. 140 Tamże, s. 19. 141 Tamże, s. 20. 142 Tamże, s. 20-22. 138 Rodział I. Sytuacja historyczno-społeczna dzieciństwa i młodości Kazimierza Siemaszki 47 sumienny pedagog Franciszek Pawłowski. Bursa była odpłatna, a maksymalna liczba miejsc wynosiła 35143. B u r s a d l a s e m i n a r z y s t e k. Zakład założony w 1911 roku przez Polski Związek Niewiast Katolickich przy ul. Radziwiłłowskiej 21. Celem było niesienie pomocy i opieki dziewczętom z ubogich rodzin, uczęszczającym do krakowskich seminariów. Opiekę duchową nad dziewczętami sprawował ks. Masny. Zakład był płatny, a maksymalna liczba miejsc wynosiła 40144. Internat Sióstr Zgromadzenia Najświętszej Rodziny dla k a n d y d a t e k s t a n u n a u c z y c i e l s k i e g o i u c z e n n i c s z k ó ł p u b l i c z n y c h. Założony został w 1890 roku, przy ul. Warszawskiej 15 i pro-wadzony był przez siostry nazaretanki. Opłacany w zależności od zamożności rodziny uczennicy. W 1913 roku liczył 70 uczennic145. Zakład wychowawczy dla biednych i opuszczonych c h ł o p c ó w w P a w l i k o w i c a c h k . W i e l i c z k i. Został powołany do życia w 1903 roku przez Towarzystwo „Powściągliwość i Praca”. Kierownikiem zakładu był były wychowanek ks. Bronisława Markiewicza – Jan Latrusek. W zakładzie obowiązywał system wychowania ks. Markiewicza. Uczniowie utrzymywani byli bądź z funduszy państwowych, bądź przyjmowano ich bezpłatnie. W zakładzie istniały dwa oddziały: szkolny i rękodzielniczy z pracowniami przygotowującymi do różnych zawodów. Maksymalna liczba wychowanków przyjmowanych w wieku 6 lat wynosiła 140146. Oprócz wymienionych placówek w Krakowie i okolicy istniały jeszcze następujące, o podobnej charakterystyce, które nie przysłały żadnych sprawozdań: Bursa akademicka, Bursa im. Andrzeja Potockiego dla młodzieży rzemieślniczej i handlowej, Internat dla uczniów seminarium nauczycielskiego męskiego, Zakład św. Józefa dla osieroconych chłopców w Krakowie, Zakład wychowawczy Felicyty Żurowskiej dla dziewcząt w Prądniku Czerwonym, Zakład „Dzieciątka Jezus” dla osieroconej dziatwy im. Bogdana i Marii Książąt Ogińskich w Bobrku, Zakład dla opuszczonych dziewcząt fundacji księcia Aleksandra Lubomirskiego w Łagiewnikach, będący pod opieką sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, Zakład św. Jadwigi, utrzymujący dom schronienia dla dziewcząt oddających się pracy ręcznej147. W Krakowie i okolicach działało także 21 instytucji wychowawczo–dobroczynnych, ochronek i zakładów wychowawczych, przeznaczonych dla dzieci dochodzących oraz 5 zakładów kolonii leczniczych i wakacyjnych148. Pomimo trudnych warunków ekonomicznych i społecznych, nędzy materialnej, w których żyło społeczeństwo Galicji, należy dostrzec ogromne zaangażowanie, przede wszystkim organizacji kościelnych, zgromadzeń i zakonów męskich oraz żeńskich w inicjowanie 143 Tamże, s. 22. Tamże, s. 23. 145 Tamże, s. 23–24. 146 Tamże, s. 24–25. 147 Tamże, s. 26–27. 148 Tamże, s. 27, 38. 144 48 Jacek Tendej CM: Od ks. Kazimierza Siemaszki do „Radosnej Nowiny 2000” i prowadzenie instytucji szkolno–wychowawczych, które zajmowały się ubogimi, dziećmi i młodzieżą – opuszczonymi, osieroconymi czy z różnych powodów pozbawionymi opieki i wychowania. Zakład założony przez ks. Kazimierza Siemaszkę włączył się jako jeden z wielu w ten wielki nurt społeczny w Galicji, a szczególnie w Krakowie. Trzeba zauważyć, że inicjatorzy dzieł wychowawczo–edukacyjnych tego czasu wykazali się wielkim wyczuciem i właściwym odczytaniem znaków czasu, jakim była potrzeba zaopiekowania się dziećmi i młodzieżą, zdanymi na łaskę losu. Karta tytułowa Statutu Krakowskiego Stowarzyszenia domu opieki i dobrowolnej pracy pod opieką św. Wincentego a Paulo – 1886 r.