Człowiek w Kulturze 11 Andrzej Maryniarczyk SDB Człowiek - istota otwarta na prawdę i dobro* * Referat wygłoszony w ramach Festiwalu Trialogos. Scientific Session: Man and Eternity, Tallin (Estonia) 6. IX. 1998. Na pytanie „kim jest człowiek?" na przestrzeni dziejów filozofii pa­ dały różne odpowiedzi. Spośród najbardziej znanych możemy wyróż­ nić określenia człowieka jako: „agregatu pracząstek materii", które spotykamy u przyrodników greckich; czy jako „ducha uwięzionego w ciele", o czym przekonywał Platon; czy wreszcie jako „zwierzęcia ro­ zumnego" (zoon logikon), które za sprawę Arystotelesa weszło na stałe do filozofii i kultury. Potem pojawiły się inne definicje człowie­ ka, takie jak, na przykład: homo ridens (istota śmiejąca się), homo faber (istota tworząca narzędzia), homo viator (istota podróżująca), homo eletronicus, homo symbolicus etc. Jedne z tych definicji ukazywały człowieka jako twór przyro­ dy, rządzony prawami materii i zamknięty na transcendencję, inne ja­ ko istotę boską, która została za karę strącona na ziemię. Otwartość na najwyższą prawdę i dobro, a więc i na Boga, jedni traktowali jako „tęsknotę za utraconym rajem", inni jako „coś irracjonalnego". Tylko jedna z filozoficznych koncepcji człowieka, która pojawiła się w hi­ storii, odkryła człowieka jako istotę otwartą na najwyższe dobro i prawdę, czyli na Transcendencję. Jest to koncepcja człowieka jako 186 Andrzej Maryniarczyk SDB osoby, który dla swego upełnienia i rozwoju potrzebuje prawdy i do­ bra. Prawdy tej i dobra nie znajduje on jednak ani w sobie, ani w świecie, w którym żyje, lecz odkrywa jako właściwość bytu absolut­ nego, Boga. Koncepcja człowieka jako osoby jest dziś często na terenie filozofii pomniejszana, niekiedy pomijana, a nawet przemilczana. Tymczasem właściwe rozumienie człowieka jest nie tylko zadaniem akademickim, lecz przede wszystkim jest ono potrzebne tak samemu człowiekowi jak i społeczeństwu. Człowiek bowiem sam musi odkryć „kim jest?", „dokąd zmierza?" i Jaki jest ostateczny cel jego życia?" Gdyż „niespokojne jest serce człowieka" dopóki tego nie uczyni. Kry­ zys wiedzy o człowieku pociąga zawsze za sobą kryzys całej kultury i jako taki staje się zagrożeniem dla samego człowieka jak i dla społe­ czeństwa. Celem uświadomienia sobie tego związku, a także dla głęb­ szego zrozumienia „kim jest człowiek?" zostaną wybrane z dziejów antropologii filozoficznej i przedstawione, cztery obrazy człowieka. Od właściwego bowiem rozumienia człowieka zależy, czy sam otwo­ rzy się na Boga jako najwyższą PRAWDĘ i DOBRO, i dzięki temu spełni się jako człowiek, czy też zamknie się w obrębie dóbr świata materialnego. 1. Człowiek nieświadomy prawdy i dobra Obraz człowieka, jaki wypracowali starożytni przyrodnicy żyjący w VI wieku przed Chrystusem (Tales, Empedokles, Anaksymenes, Demokryt i inni), miał być pierwszym w historii filozofii obrazem na­ ukowym (racjonalnym). Został on zbudowany w oparciu o rozumienie świata przyrody. Pierwsi przyrodnicy greccy pojmowali świat, a w nim każdy przedmiot (w tym także i człowieka) jako agregat jednorodnych pracząstek (np. jak twierdził Tales pracząstek wody) . Każdy byt był je­ stestwem żywym, taką bowiem właściwość posiadała pracząstka 1 Zob. W. K. C. Guthrie, A History of Greek Philosophy, Cambridge 1992, vol.1, s. 26 nn. 1 Człowiek - istota otwarta na prawdę i dobro 187 (hilozoizm). Poszczególne rzeczy, w tym i człowieka, pojmowano ja­ ko rezultat zestawienia owych pracząstek według zasad: proporcji, ukojenia i rytmu. Działaniem zaś wszystkich bytów rządziły koniecz­ ne prawa przyrody. Stąd też naukę o człowieku zredukowano do nauk 0 przyrodzie. Dziedzictwo tego typu rozumienia człowieka spotykamy także 1 dziś. Odnajdujemy je wszędzie tam, gdzie człowieka traktuje się jako sumę „narządów" czy agregat części, gdzie człowiek jest redukowany do „faktu czysto przyrodniczego" i zamykany w „wymiarach świata przyrody". Z tego typu myśleniem o człowieku spotykamy się między innymi we współczesnych nurtach filozofii neopozytywistycznej, w biologii, medycynie, a także i w niektórych teoriach pedagogicznych czy psychologicznych. a. K i m jest człowiek-agregat Odnotujmy „skrzętnie" naukę o otwartości, a właściwie zamknięciu, na dobro i prawdę, jaka wypływa z tak przyjętego obrazu człowieka. Człowiek, pojęty jako agregat pracząstek czy narządów, działa na po­ dobieństwo świata przyrody. Źródłem tego działania są czysto biolo­ giczne inklinacje. Otwartość człowieka na najwyższe dobro i prawdę z koniecz­ ności zostanie zredukowana do realizacji determinantów praw przyro­ dy. Człowiek, podobnie jak cała przyroda, jest poddany koniecznym prawom przyrody. Sam z siebie nie może podjąć żadnej wolnej decy­ zji, która otwiera go na transcendentne dobro i prawdę, nie posiada bowiem „centrum" autonomicznego decydowania. Wykonuje to, do czego „popycha" go natura. Czyni to, co jest konieczne w jego natu­ rze. W tak rozumianej naturze człowieka nie znajdujemy podstaw zróżnicowania inklinacji na dobre i złe, gdyż wszystkie one są natu­ ralne, czyli „dobre". Człowiek-agregat tym tylko różniłby się od drzewa, czy zwierzęcia, że tę biologiczną konieczność może sobie uświadomić. 188 Andrzej Maryniarczyk SDB b. Konsekwencje teoretyczno-praktyczne Naturalistyczna koncepcja człowieka będzie podstawę formowania niektórych współczesnych teorii pedagogiczno-psychologicznych czy kulturowych. 1) Nic więc dziwnego, że w teoriach tych nie dostrzega się w człowieku wyższych potrzeb oprócz czysto biologicznych, nie dostrzega się też w nim autonomicznego „centrum" decydowania. 2) W konsekwencji, w miejsce wychowania do samodeterminacji w wy­ borze dobra, pojawi się formowanie postawy tolerancji dla wszelkich biologiczno-psychicznych potrzeb i skłonności. 3) Stąd też uwidacz­ nia się dążenie do pielęgnowania wszelkich dewiacji pojęte jako ochrona „naturalnych" inklinacji. Zadaniem zaś wychowania jest utrwalanie tych „naturalnych" skłonności, a psychologii utwierdzanie w przekonaniu, że w tym tkwi istota ludzkiej otwartości, aby zaak­ ceptować człowieka takim, jakim on jest. 4) W ten sposób człowiek, zamiast rozwijać się i realizować pełnię swych ludzkich możliwości, będzie zamykany w świecie przyrody i odcinany od wszelkiego trans­ cendentnego dobra i prawdy. 2. Prawda drogą „wyzwolenia" duszy człowieka Obraz człowieka jako duszy uwięzionej w ciele przedstawi uczeń So­ kratesa Platon . Platoński człowiek cielesny, nie jest jednak odbiciem idealnego obrazu ducha-duszy. Platoński człowiek cielesny to sprzeczność sama w sobie: to duch-dusza, a więc istota doskonała, wolna i dobra, zamknięta i spętana ciałem, to anioł strącony z nieba. W ten sposób pojawi się dualistyczny obraz człowieka, w któ­ rym ciało i dusza nie stanowią jedności lecz opozycją: opozycją tego co doskonałe i niedoskonałe, tego co wolne i zniewolone. Dusza-duch jako istota doskonała nie przynależy do świata przyrody. Jej istnienie, działanie i poznanie jest niczym nieograniczone. Działa cała sobą, myśli cała sobą, istnieje w sobie. Ciało jest zaprzeczeniem i ograni­ czeniem jej doskonałości i wolności. Tak jak zaprzeczeniem wolności jest więzienie i cela więzienna. Ciało w człowieku jest źródłem znie2 2 Zob. G. Reale, Historia filozofii, dz. cyt., s. 301. Człowiek - istota otwarta na prawdę i dobro 189 wolenia i przeszkodą dla wolności. W człowieku cielesnym są bowiem różne, odseparowane od siebie „centra" decyzyjne: duchowe, zmysło­ we, wegetacyjne, które są przyczyną jego wewnętrznych rozterek i rozdarcia. a. Zycie w stanie zniewolenia „Bycie w ciele" to życie w stanie zniewolenia, zamknięcia. Człowiek cielesny to niewolnik. Przysługuje mu tylko wolność niewolnika, czyli więźnia zamkniętego w celi. Tak jak prawdziwy świat jest poza wię­ zieniem, tak i poza ciałem jest prawdziwe bytowanie ducha-duszy. Tymczasem człowiek cielesny jest skazany na „żywot niewolnika", „życie w zamknięciu". Droga do wyzwolenia duszy z zamknięcia ciała prowadzi przez poznanie prawdy. Odnotujmy to platońskie odkrycie, że prawda jest tym, co ma moc uczynić nas wolnymi i otwartymi na najwyższe dobro i prawdę. b. Wyzwoleńcza moc prawdy Platon zwraca uwagę na istotną rolę prawdy w osiąganiu wolności. Wolność dana jest człowiekowi w prawdzie i poprzez prawdę. Grecy posługiwali się terminem aletheia na określenie prawdy. Jednak wolnościo-twórcze znaczenie nadaje mu dopiero Platon wiążąc go ściśle z mitem o królestwie bogini LETO (królestwie zapomnienia), które ota­ cza rzeka LETO (rzeka zapomnienia). Dusza, która popełniła grzech i została strącona do owego królestwa zapomnienia, przepływając rzekę Leto, napiła się z niej wo­ dy. Na skutek tego zapadła w stan zapomnienia (letarg) . Nie wie kim jest (czy mężczyzną czy kobietą, człowiekiem czy zwierzęciem, pła­ zem czy rośliną). Nie wie też, skąd pochodzi i dokąd zmierza. Jedyną drogą wyrwania się z tego stanu uśpienia i zapomnienia, jest „cofnąć owo zapomnienie". Słowo a-lethein, oznacza właśnie „cofnięcie" (gr. a) „zapomnienia" (gr. letheiń). Dusza strącona i uwięziona w ciele 3 3 Platon, Państwo, VIII, 621 a-c. 190 Andrzej Maryniarczyk S DB może to uczynić poprzez poznanie prawdy o samej sobie . Poznana prawda ma moc wyzwolenia spętanej ciałem duszy i jej zbawienia. Dzieje się tak dlatego, że prawda jest nie tylko drogą wyzwolenia ale i miejscem, „doliną" przebywania ducha-duszy. Odnotujmy to jako kolejny ważny element platońskiej nauki o człowieku. Tylko duchowa część człowieka może mieć udział w wol­ ności. Ciało i dusza może zażywać o tyle wolności, o ile naśladuje lad i harmonię świata. Jedyną szansą doświadczania życia w wolności, to dbanie o harmonię i symetrię pomiędzy duszą i ciałem. Stąd zagroże­ niem wolności jest wszelki brak harmonii, proporcji czy ładu pomię­ dzy działaniem duszy i ciała. Nie należy więc - radzi Platon - nigdy poruszać „duszy bez ciała ani ciała bez duszy, aby w ten sposób bro­ niła się jedna część przed drugą (...). Dlatego kto się oddaje nauce lub innej poważnej pracy intelektualnej, powinien także ćwiczyć ciało przez uprawianie gimnastyki, z drugiej strony ten, kto dba troskliwie o ciało, powinien to połączyć z wprawianiem w ruch duszy za po­ średnictwem muzyki i ogólnej filozofii, jeśli chce być słusznie nazwa­ ny człowiekiem dobrym i pięknym" . 4 5 c. Konsekwencje teoretyczno-praktyczne Platoński obraz człowieka wszedł głęboko do filozofii i kultury po­ przez Kartezjusza i pociągnął za sobą odpowiednie konsekwencje teo­ retyczne i praktyczne. 1) W myśl interpretacji platońskiej człowiek cielesny z natury jest istotą zniewoloną i zamkniętą na najwyższe do­ bro i prawdę. Człowiekowi cielesnemu dostępny jest jedynie surogat wolności, który jest skutkiem naśladowania ładu i harmonii świata idei. 2) Człowiekowi cielesnemu pozostają dwie drogi do wyboru by wolność tę osiągnął i otworzył się na najwyższe dobro i prawdę: droga desperacji, czyli śmierć, albo droga poddania się tym, którzy znają Zob. R Bultman, Uso Greco ed Ellenistico di aletheia, w: Grande Lessico del Muovo Testamento, vol. 1, ed. F. Montagnini e G. Scarpat, Brescia 1965, k. 640; R Popowski, Wielki słownik grecko-polski Nowego Testamentu, Warsza­ wa 1995, s. 222. Platon, Timajos, 88 b-d. 4 5 191 Człowiek - istota otwarta na prawdę i dobro prawdę o wolności. Tymi zaś są państwo, instytucje, czy ideologie fi­ lozoficzne. 3) Istota platońskiej • wolności i otwartości wyrazi się w negacji cielesności i ucieczce od świata materialnego czy ucieczce w tzw. idealizm, który polega na „teoretyzowaniu" bez zaangażowania w praktyczne życie. Zwracał uwagę na to Owidiusz w słynnej mak­ symie: Video meliora proboque deteriora sequor - widzę rzeczy lep­ sze i pochwalam a postępuję za gorszymi. 3. Człowiek-istota rozumna Arystoteles definiuje człowieka jako „zwierzę rozumne" (łac. animal rationale, gr. zoon logikon). Definicja ta uświadamia nam, że pod­ stawowym modelem, na którym oparł Arystoteles swoje rozumienie człowieka, jest świat zwierząt. Człowiek, choć wyróżnia go ze świata zwierząt rozum, to jednak jest tworem przyrody (physei te kai kata physin gegone anthropos). Jako istota żywa jest więc tworem natury. Jego dusza jest wynikiem przemian organicznych ciała, które ma życie w możności. Tylko element rozumu nie jest pochodną materii. Stąd jest on elementem boskim, wspólnym wszystkim (nous poiouri), po­ chodnym od sfery Słońca, podczas procesu rodzenia. Człowiek jest istotą, podobnie jak i zwierzęta, złożoną z ciała i duszy. Dusza zaś jest zasadą od wewnątrz organizującą jego życie i działanie . Będąc bytem złożonym z ciała i duszy, jest też istotą potencjalną, czyli taką, która istniejąc, doskonali się. W doskonaleniu tym ważną rolę odgry­ wają rozum i wola, w które wyposażona jest dusza ludzka . To dzięki rozumowi człowiek będzie otwierał się na kontemplację najwyższej prawdy, a dzięki woli będzie dążył do najwyższego dobra. W kontem­ placji prawdy (termin theoria oznacza oglądanie tego co boskie) i dą6 7 Arystoteles, O duszy, tłum. P. Siwek, Warszawa 1988, 412 a-413 b. Arystotelesowski człowiek jest tworem natury. Powstaje on przez zrodzenie, jak wszystkie inne jestestwa żywe. Dusza jego jest wyprowadzania z potencjalności natury. Tylko rozumna część duszy tzw. rozum czynny (nous poiouri) nie pochodzi z natury, lecz od czynnika pozaziemskiego (od sfery słońca), a po śmierci odłącza się od człowieka i powraca do swego źródła, jak ciepło do źró­ dła ciepła. 6 7 192 Andrzej Maryniarczyk SDB żeniu do dobra wyrażał się też będzie spełnienie człowieka. Odnotujmy te dwa odkrycie, których dokonał Arystoteles, a które są istotne dla jego rozumienia człowieka. Człowiek jest istotą potencjalną (doskonalącą się) i jest obdarzony rozumem oraz wolę, które są władzami duszy. Rozum i wola jako władze duszy działają poprzez ciało i zmysły. W tym działaniu, rozum i wola panują nad światem zmysłów, nad instynktami i różnymi biologicznymi inklina­ cjami i w ten sposób formuje się LUDZKIE OBLICZE CZŁOWIEKA oraz ujawnia się jego otwartość na prawdę i dobro. a. Rozum w służbie „zwierzęcia" Rozum jest tym elementem boskim w człowieku, który wyróżnia go ze świata zwierząt. Wola zaś jest ślepa. Ona poddana jest ciążeniu wszelkich instynktów i inklinacji biologicznych i nie jest wolna tak jak wolny w swym działaniu jest rozum. Rozum „otwiera" zwierzęczłowieka na prawdę. Stąd zauważy Arystoteles, że „człowiek po­ zbawiony zdolności postrzegania i rozumu staje się podobny do rośli­ ny, pozbawiony rozumu staje się podobny do zwierzęcia; natomiast człowiek w pełni obdarzony rozumem staje się podobny do Boga" . Arystoteles, jest jednym z pierwszych filozofów, który ROZUM uczyni przewodnikiem na drodze do wolności. Człowiek wolny to taki, który żyje podług rozumu. A życie „podług rozumu" to życie według „zasady złotego środka" . W arystotelesowskim obrazie człowieka, rozum jako władza duszy ludzkiej, zostanie szczególnie wyeksponowany. Człowiek, w sferze życia zmysłowego, pozostaje jednak tylko „wyższym zwierzę­ ciem, partycypującym na moment w życiu boskim" poprzez poddanie 8 9 Arystoteles, Zachęta do filozofii, frg. 28. Ludzie wykształceni różnią się tym od niewykształconych - mawiał Arystote­ lesa - „czym żywi od umarłych. Wykształcenie jest w chwilach pomyślności ozdobę, a w chwilach nieszczęścia - schronieniem. Rodziców, którzy kształcili swe dzieci uważa za godniejszych szacunku od tych, którzy je tylko spłodzili, bo ci drudzy dali im tylko życia, a ci pierwsi - piękne życie". Diogenes Laertios, Żywoty sławnych filozofów, Warszawa 1982, s. 262. 9 Człowiek - istota otwarta na prawdę i dobro 193 się rozumowi . Gdy bowiem człowiek „żyje według rozumu, nigdy nie ulega przypadkom losu, ale w większym stopniu niż inni, jest wol­ ny od tego, co podlega losowi" . Otwartość (transcendencja) człowieka i wyjście poza świat natury wyraża się w rozumnym wybieraniu dóbr i określaniu celów. Wola, jako specyficzna władza, nie przynależy z natury do rozumnej części duszy lecz jest tylko uświadomionym instynktem. Nie działa autonomicznie. Dlatego i wolność człowieka jest jakby wolnością zwierzęcia, które prowadzi rozum. Podobnie i otwartość na transcen­ dencje nie w całości obejmuje człowieka, lecz tylko jego część rozum­ ną. Z natury (physis) człowiek zamknięty jest w obrębie świata przy­ rody, świata zwierząt. 10 11 b. Konsekwencje teoretyczno-praktyczne Odnotujmy konsekwencje, jakie - dla rozumienia ludzkiej wolności i otwartości na najwyższą prawdę i dobro - pociągnie arystotelesowski obraz człowieka. Obraz ten jest także powszechnie obecny we współczesnej kulturze i przez niektórych filozofów uważany za wzorcowy. 1) W arystotelesowskim obrazie człowieka, pojawia się po raz pierwszy szansa na odkrycie autonomicznego „centrum" ludzkiej wolności, a stąd i otwartości na transcendencję. Podstawą dla tego będzie wyróż­ nienie w duszy ludzkiej oddzielnych władz rozumu i woli. Działanie wolne to sztuka rozumnego działania w kierunku rozumnego dobra . 2) Arystoteles odkrywa transcendencję bytu ludzkiego w poznawaniu, lecz nie odkrywa transcendencji bytu ludzkiego w istnieniu (bytowaniu). Człowiek jako byt jest tworem natury, w którym spoty­ kamy boski pierwiastek rozumu (nie przynależący z natury zwierzęciu-człowiekowi) wspólny dla wszystkich ludzi. 12 Zob. A. M. Krąpiec, Ja-cztowiek, Lublin 1991, s. 33. Arystoteles, Zachęta do filozofii, fig. 30. Arystoteles, Etyka nikomachejska, tłum. D. Gromską Warszawa 1982, 1098 b 10-30. 10 11 12 194 Andrzej Maryniarczyk SDB 4. Człowiek - wieczny poszukiwacz prawdy i dobra Na bazie arystotelesowskiego obrazu człowieka jako „zwierzęcia ro­ zumnego" (zoon logikori), formułuje się, na przełomie I I I i IV wieku (na tle sporów chrystologicznych) a następnie dopełnia w X I I I wieku i w czasach współczesnych, rozumienie człowieka jako OSOBY . Słowo OSOBA ujawnia, że człowiek jest nie tylko tworem przyrody. Wprawdzie żyje on w świecie przyrody i jest w niej zanurzony, to jednak ze względu na źródło swego istnienia, jak i na sposób działania przekracza całą przyrodę. Grecki termin prosopon (łac. persona), który zaczerpnięto z greckiego teatru oznaczał maskę . Maska zaś w teatrach greckich miała funkcję nie tyle zakrywania i utajniania twarzy aktora, co uka­ zywania istoty sztuki (dramatu lub komedii). Treść zaś dramatu lub komedii wyrażana była poprzez akcję, słowa, gesty, a także całe za­ chowanie się aktora (przez jego czyny). Zapożyczone pojęcie maski (prosopon) przybliża intuicję ro­ zumienia osoby. Osobę będziemy nazywali (za Boecjuszem) jednost­ kowy PODMIOT zdolny do wyłaniania świadomych i autonomicz­ nych działań ludzkich, a więc „centrum", w którym mogą być podej­ mowane świadome i suwerenne akty decyzji (rationalis naturae in­ dividua substantia). Z podmiotu tego, jak spod maski, wyłaniają się działania, w których i poprzez które ujawnia się prawda o człowieku i jego otwartości na prawdę i dobro. 13 14 Jako przykład zarysu antropologii filozoficznej może służyć podręcznik A. M. Krąpcą Ja-człowiek. Zarys antropologii füozoficznej, Lublin 1986. Rozumienie osoby zostało nabudowany na Boecjusza definicji człowieka ja­ ko „indywidualnej substancji natury rozumnej" (rationalis naturae individua substantia). Podstawy współczesnej teorii osoby odnajdujemy w pismach Awicenny (X-XI w.), a przede wszystkim u św. Tomasza z Akwinu (XIII w.). Spój­ na interpretacja teorii osoby została wypracowana przez współczesnych tomistów egzystencjalnych. Zob. M. A. Krąpiec, Człowiek - dramat natury i osoby, w: Człowiek-Kultura-Uniwersytet, Lublin 1982, s. 15. 13 14 195 Człowiek - istota otwarta na prawdę i dobro a. Odkrycie transcendencji człowieka Człowiek jako OSOBA aktualizuje się w W O L N Y M działaniu i ujawnia się poprzez WOLNE działanie . Faktu tego doświadcza człowiek w doświadczeniu wewnętrznym (w doświadczeniu , ja") jak i zewnętrznym (w doświadczeniu „moich" działań). Wśród WOLNYCH działań możemy wyróżnić cztery, które charakteryzują człowieka jako OSOBĘ, a więc jako istotę zdolną (otwartą) do wyłaniania z siebie autonomicznych i świadomych dzia­ łań. One też ukazują przestrzeń ludzkiej wolności i otwartości . Są to: 1) Zdolność do poznawania prawdy. Poprzez poznanie prawdy i w jej poznawaniu, człowiek przekracza świat przyrody i w ten sposób ma­ nifestuje swą wolność. Cała kultura, a także i technika, ukazuje czło­ wieka jako tego, który „panuje" nad przyrodę. Poddają ją prawom du­ cha (transcenduje); 2) Zdolność do miłości, w więc zdolność wychodzenia z siebie w stro­ nę innych bytów (osób), zdolność poświęcania się dla drugich. Życie amabilne człowieka tworzy specyficzna przestrzeń wolności wyraża­ jąca się w zdolności do bycia „dla drugiej osoby" co nadaje zasadni­ czo sens życiu i całemu działaniu osobowemu; 3) Zdolność do wolności, czyli do suwerennych aktów decyzyjnych czyli w sensie ścisłym WOLNOŚĆ. Wolność jako taka konstytuuje się wewnątrz samego człowieka jako zdolność do „samoposiadania", „samostanowienia" i „samopanowania". To w suwerennych aktach 15 16 Istnienie tego autonomicznego podmiotu, wyłaniającego z siebie wolne akty działania, doświadczamy bezpośrednio. Doświadczamy bowiem bezpośrednio i jesteśmy tego świadomi, że to , ja" działam. W ramach uwyraźniania specyfiki , ja" działającego w aktach „moich" formułuje się rozumienie człowieka jako bytu zdolnego do wolnego i autonomicznego działania. Zob. szerzej M. A. Krą­ piec, Ja-człowiek, Lublin 1991, s. 261. Zob. A. M. Krąpiec, Człowiek - dramat natury i osoby, dz. cyt. s. 33; J. Se­ ifert, Być osobą - być wolnym, w: Wolność we współczesnej kulturze. Materiały V Światowego Kongresu Filozofii Chrześcijańskiej KUL - Lublin 20-25 sierpnia 1996, red. Z. Zdybicka i in., Lublin 1997, s. 115-57. 15 16 196 Andrzej Maryniarczyk SDB decyzyjnych, człowiek ujawnia się jako istota WOLNA . 4) Zdolność do religijności. W aktach religijnych, które podejmuje człowiek (i tylko człowiek!) odsłania się kolejny element przestrzeni ludzkiej wolności i otwartości na transcendencję. Te cztery typy działań, które odkrywamy w człowieku, nie są dziełem natury (przyrody) ani kultury (wychowania). Przekraczają bowiem siły przyrody i możność materii. Wskazują więc na koniecz­ ność istnienia specyficznego źródła tych działań, którym jest właśnie OSOBA. Ponadto, odkrywamy, że człowiek jest bytem, który spośród innych jestestw żywych wyróżnia się także 5) godnością (stoi bowiem najwyżej w hierarchii bytów), 6) zupełnością (złożone jest w nim wszystko to, co stanowi o istocie jego człowieczeństwa) oraz 7) pod­ miotowością wobec prawa (jest nośnikiem osobowych praw, jemu właściwych i nie jest poddany ogólnym prawom przyrody) . Źródło tego typu działań nie jest i nie może być dziełem natu­ ry (przyrody), wykonuje bowiem działania tak fizyczne jak i duchowe. A zatem będąc źródłem transcendującym przyrodę domaga się istnie­ nia STWÓRCY, jako ostatecznej racji swego bytowania, w myśl sta­ rożytnej zasady agere sequitur esse (rodzaj działania wynika ze spo­ sobu istnienia bytu). Odkrycie transcendencji człowieka tak w działaniu jak i w bytowaniu, a więc podstaw autonomii aktów ludzkich, stoi u podstaw odkrycia najgłębszej prawdy o człowieku i jego otwartości na najwyż­ sze dobro i prawdę, czyli na Boga. 17 18 b. Zycie człowieka - darem Skoro istnienie człowieka nie jest wynikiem przemian (ewolucji) mate­ rii, to nie jest ono niczym innym jak tylko DAREM Stwórcy. Tak sa­ mo jest z ludzką zdolnością do poznawania prawdy i wybierania jej w działaniu. Odkrywamy i doświadczamy otwarcia na najwyższą prawA. M. Krąpiec, jw. s. 36. Zob. M. A. Krąpiec, Człowiek a społeczeństwo, w: Człowiek-KulturaUniwersytet, Lublin 1982, s. 125-60. 17 18 Człowiek - istota otwarta na prawdę i dobro 197 dę i dobro. Są to DARY ofiarowane człowiekowi. Jest to niebagatelne odkrycie prawdy o człowieku jako istocie OTWARTEJ I WOLNEJ. Człowiek został powołany do istnienia nie tylko jako jeden z bytów świata przyrody, ale przede wszystkim jako ISTOTA WOLNA i równocześnie OTWARTA na najwyższą prawdę i dobro. Znaczy to, że nie potrzeba mu udzielać tej WOLNOŚCI i OTWARTOŚCI, lecz należy pomóc ją zrealizować (spożytkować) . Jak zatem zrealizować DAR ludzkiej wolności i otwartości? Skoro człowiek, jako osoba, spełnia się w działaniu W O L N Y M i OTWARTYM na prawdę i dobro, jak zatem zaktualizować tę ludzką skłonność-zdolność do poznania prawdy i wyboru dobra. W historii filozofii padały różne odpowiedzi na to pytanie. Jedni proponowali - jak widzieliśmy to przy pierwszym obrazie czło­ wieka - by zaspakajać (świadomie) wszelkie inklinacje i pragnienia, które ujawniają się w ludzkim życiu. Wolność zatem i otwartość to usuwanie przeszkód i zaspakajanie wszelkich biologicznopsychicznych potrzeb. Wszystkie potrzeby (dobra) są równoprawne. Proponuje się więc „etykę naturalistyczną", czyli teorię realizacji wszelkich inklinacji. Inni proponowali etykę wartości. Wolność i otwartość spro­ wadzali oni do świadomego wyboru idealnych wartości. Lecz sam wybór świata idealnych wartości nie oznacza jeszcze życia w wolno­ ści. Gdyż, widzieć co jest dobre, nie oznacza konieczności postępo­ wania za tym. Jeszcze inni (np. Arystoteles) proponowali etykę sprawności (cnót), które wyrabiane pod przewodnictwem rozumu, mają ułatwić wolność decyzji lub etykę obowiązku (np. I. Kant), zgodnie z którą sformułowane prawa wyznaczają przestrzeń i granice ludzkiej wolno­ ści i otwartości. Wszystkie te propozycje, które u swych podstawę mają okre­ śloną wizję człowieka, ze względu na jej błędność czy ułomność, jak dotąd nie sprawdziły się. Pierwsza prowadzi do naturalizmu, druga do intelektualizmu, a jeszcze inne do automatyzmu a nawet (jak w przy19 Zob. M. A. Krąpiec, Człowiek - suwerenny byt osobowy, w: CzłowiekKułtura-Uniwersytet, Lublin 1982, s. 86-95. 19 198 Andrzej Maryniarczyk SDB padku etyki obowiązku) do mechanicznego schematyzmu. Jaką zatem możemy przedstawić propozycję realizowania ludzkiej wolności i otwartości? Propozycją tą jest ETYKA realizacji PRAWDZIWEGO DOBRA. 5. Etyka realizacji prawdziwego dobra Etyka realizacji PRAWDZIWEGO DOBRA jest dopełnieniem arystotelesowskiej etyki sprawności (cnót). Chroni ona jednak człowieka przed automatyzmem w nabywaniu określonych sprawności (cnót) przez przyporządkowanie ich DOBRU OSOBY. Skoro człowiek OSOBA wraz z darem życia otrzymał DAR wolności i otwartości na najwyższe dobro i prawdę, jako sposób realizowania życia ludzkiego, to dar ten winien odpowiednio zagospodarować. Etyka realizacji dobra, to coś więcej niż wyrabianie automa­ tycznych nawyków. To przede wszystkim praca na rzecz WOLNOŚCI woli i rozumu do wyboru prawdziwego DOBRA. Działania rozumu i woli są zapodmiotowane w strukturze cielesnej człowieka, która determinuje i ogranicza te działania. Chodzi zatem o to, że prawdziwa wolność i otwartość człowieka wyrażać się będzie w zdolności do transcendowania determinacji natury (przyrody). Przejawia się to nie tyle w „panowaniu" nad naturą, co podnoszeniu i uszlachetnianiu (sublimowaniu) tejże natury. Człowiek może tego dokonać dzięki mocy rozumu i woli jaką dysponuje. Trzeba tylko tę moc wyzwalać i rozwijać. Temu służyć ma etyka cnót. Cnoty zaś spotykamy tak w dziedzinie teoretycznej jak i praktycznej oraz wytwórczej. I tak jak uczymy się sprawności (cnót) poznawania świata oraz wytwarzania różnych rzeczy, tak również musimy się uczyć sprawności (cnót) działania w kierunku prawdzi­ wego dobra. A wszystkiego tego uczymy się „od rzeczy". Prawa po­ znajemy z rzeczy, sztuki budowania uczymy się, poznając naturę bu­ dulca, zaś sztuki postępowania uczymy się, czytając naturę dobra. Wszystko to zaś prowadzi do tego, by ludzka wola była po­ kierowana dobrem, czyli by była PRAWA. Człowiek - istota otwarta na prawdę i dobro 199 a. Prawa wola Prawa wola czyli - jako określano to w języku łacińskim recta vo­ luntas - to taka wola, która kieruje się nie swoim „widzimisię", ale pokierowana jest DOBREM rzeczy. Dobro zaś w rzeczach zapisane jest pod postacią celu. Stąd są rzeczy, których celem istnienia jest użyteczność (np. samochód, dom etc), inne których celem istnienia jest przyjemność (np. rozrywka, mu­ zyka etc). Są dobra, których cel jest poza nimi zwane dobramiśrodkami i są dobra, które cel swego istnienia mają w sobie, są to dobra-cele. Te zaś ostatnie nie mogą być potraktowane jako środki. To im winni jesteśmy przyporządkować całe nasze działanie. I takim dobrem-celem jest druga osoba. Wola jako taka reaguje na samo dobro, nie czyta jednak jego natury. By mogła podjąć wolny i właściwy akt decyzji, musi zostać wsparta przez rozum. Rozum ukazuje jej naturę dobra (czy jest to do­ bro użytecznie, czy godziwe), zaś zdobyte usprawnienia (cnoty) sprawiają, że wola dokonuje właściwych aktów wyboru i staje się właśnie PRAWĄ WOLĘ (w odróżnieniu od woli zdeprawowanej, czyli zniewolonej). Prawdziwa ludzka wolność i otwartość realizuje się zatem poprzez prawą wolę, czyli wolę pokierowaną prawdziwym dobrem rzeczy. Wola bowiem jest tą władzą człowieka, która wiąże go z do­ brem. Tym dobrem może być każdy realny przedmiot: tak materialny jak i niematerialny, tak ludzie jak i rzeczy. Sama jednak wola, jako taka, jest „ślepa". Ona to ma „moc" wytrącenia nas z bierności i na­ kierowania do działania. Rozum zaś jest tą władzą, która pozwala od­ czytać naturę tego dobra i przedstawić go odpowiednio woli. Odrębność woli, jako władzy ludzkiego rozumnego pożąda­ nia, odkrywamy w aktach „samoprzezwyciężania się". To w tych ak­ tach samoprzezwyciężania człowiek niekiedy „spiskuje" przeciwko sobie, kiedy decyduje się na różne działania, w których przekracza (transcenduje) biologiczne determinanty. Prawość woli zależna jest przede wszystkim od jej współpra­ cy z rozumem w czytaniu natury DOBRA. Stąd działanie woli staje się w pełni dobro-wolne gdy wola, której rozum przedstawić DOBRO 200 Andrzej Maryniarczyk SDB i wybiera je niczym nie przymuszona; nie przymuszona ignorancją, nie przymuszona nałogiem, nie przymuszona jakąś inną siłą ze­ wnętrzną czy wewnętrzną. Prawa wola wspomagana jest, a nie zastępowana, nabytymi usprawnieniami, które starożytni nazywali w szerokim znaczeniu „cnotą" (łac. virtus, gr. arete) . Jednak kształcenie samych sprawno­ ści jeszcze nie gwarantuje wolności działań i czynów ludzkich. Musi się ono dokonywać w kontekście rozumienia ostatecznego celu życia ludzkiego, którym właśnie jest dobro najwyższe czyli BÓG. Ten bo­ wiem ostateczny cel staje się głównym motywem naszych DOBRO­ WOLNYCH wyborów. 20 b. Podsumowanie Obraz człowieka jako osoby, transcendującej świat przyrody, jest podstawą właściwego rozumienia ludzkiej otwartości, która realizuje się przez wolny wybór najwyższej prawdy i dobra. Ukazuje on bo­ wiem człowieka jako istotę rzeczywiście wolną, która jest zdolna od wewnątrz do podejmowania wolnych aktów decyzji. Chronić ten ob­ raz to równocześnie chronić ludzką wolność i otwartość, a wychowy­ wać człowieka do wolności i otwartości na najwyższe dobro i prawdę to rozwijać go jako osobę. Widzimy więc, że ludzka wolność i otwartość to dar, który domaga się sztuki mądrego i roztropnego wykorzystania. Reguły zaś dla tej sztuki człowiek winien brać ze znajomości DOBRA. Wolność bowiem ludzka to sztuka roztropnego i odpowiedzialnego realizowa„System cnót dotyczył i dotyczy tak poznania (cnoty intelektualne) jak i po­ stępowania (cnoty moralne) oraz wytwórczości (cnoty wytwórcze). Cnotą ro­ zumiana jako sprawność stoi na straży dobrych działań ludzkich. Ważne są i cnoty intelektualne, by wiedzieć jak najlepiej działać, i działanie takie uspraw­ niać (uczyć się, ćwiczyć się w poznawaniu); i nie mniej ważne są cnoty moralne (a jest ich cała sieć zaprzęgu ludzkiego pojazdu, kierowana woźnicą roztropno­ ści) aby wiedząc, jak działać", faktycznie to dobro w działaniu realizować. Al­ bowiem można wiedzieć dobrze, jak powinno się działać a jednak wykonywać źle, ze względu na znieprawienie (brak cnoty) moralne", zob. szerzej M.A.Krąpiec, Ludzka wolność i jej granice, s. 61; s. 128. Człowiek - istota otwarta na prawdę i dobro 201 nia DOBRA OSOBY. O taką ludzką wolność i otwartość często woła Papież Jan Paweł I I , gdy przypomina wszystkim, że homo est capax Dei - człowiek z natury otwarty jest na najwyższą prawdę i dobro, na Pełnię Prawdy i Dobra, na Boga. Stąd nie można zrozumieć człowie­ ka bez Chrystusa-Boga i sam też człowiek nie może zrealizować się jako taki - bez Boga. Dziś przekonują nas o tej tragicznej prawdzie eksperymenty systemów totalitarnych, w tym zaś szczególnie komunizmu, który chciał człowieka zamknąć przed Bogiem, odcinając go od najwyższe­ go Dobra i Prawdy. Czy dziś budując nowy ład w naszych społeczno­ ściach będziemy pamiętali o tym, że tam gdzie pozbawia się człowie­ ka najwyższego dobra i prawdy, Boga, tam umiera człowiek, gdyż nie ma tego co karmi w nim życie prawdziwie ludzkie? A zatem czy dar wolności i otwartości spożytkujemy dla dobra człowieka czy przeciw niemu? Czy współczesny człowiek będzie umiał postępować tak jak radził Arystoteles w Zachęcie do filozofii, by zawsze żył „ze wzro­ kiem skierowanym na naturę i na to, co boskie, i tak jak dobry sternik umocniwszy swe życie w tym, co jest wieczne i niezmienne, tam za­ rzuca kotwicę i żyje"