Teoria o wszechświecie - wszechświat - h.kuz

advertisement
Teoria o wszechświecie.doc
(131 KB) Pobierz
Teoria systemu geocentrycznego Ptolemeusza
Ludzie od najdawniejszych czasów interesowali się
Ziemią i otaczającym Wszechświatem, mimo to bardzo długo trwali w błędnych wyobrażeniach
o Ziemi i ruchach ciał niebieskich. Wprawdzie wśród uczonych greckich w czasach starożytnych
byli tacy, którzy twierdzili, że Ziemia obraca się wokół swojej osi i równocześnie obiega Słońce,
jednak te słuszne poglądy nie rozpowszechniły się, a panowała głęboka wiara w bezruch Ziemi,
w jej uprzywilejowane stanowisko jako siedziby człowieka, dla którego miał istnieć cały
Wszechświat. Taki był również pogląd sławnego greckiego astronoma, Ptolemeusza, który w
swym 13-tomowym dziele utrwalił teorię geocentrycznej budowy świata. Według tej teorii
nieruchoma Ziemia zajmowała środek świata, a Słońce, planety i wszystkie gwiazdy krążyły
wokół niej.
w górę ↑
Teoria systemu heliocentrycznego Kopernika
Wynikiem długoletnich badań astronomicznych Mikołaja Kopernika
było dzieło "O obrotach". Dzieło to wywołało przewrót w nauce i dotychczasowym poglądzie na
świat. Teoria Kopernika stała jednak w sprzeczności c poglądami głoszonymi przez Kościół o
nieruchomości Ziemi i zwolennicy kopernikowskich teorii o budowie świata byli uważani za
heretyków. Dzieło Kopernika znalazło się na tzw. indeksie, czyli w spisie książek zakazanych. Z
upływem czasu zwyciężyły słuszne poglądy Kopernika. Największą zasługą Kopernika było
obalenie błędnej teorii geocentrycznej i stworzenie teorii heliocentrycznej, według której Słońce
znajduje się w środku układu planetarnego, a Ziemia jest jedną z planet obiegających Słońce.
Kopernik jest twórcą teorii o obiegowym i wirowym ruchu Ziemi. Pogląd Kopernika utrwalony
został przez późniejszych uczonych takich jak: Galileusz, Kepler i Newton.
w górę ↑
Teoria Wielkiego Wybuchu
Kiedyś naukowcy sądzili, że wszechświat jest statyczny - czyli nie kurczy się ani nie rozszerza.
Jednak wielu najwybitniejszych naukowców miało poważne wątpliwości co do takiej teorii.
Udowodniono jednak, że jest inaczej. Yanim powstał wszechświat nie istniało prawie nic, cały
kosmos powstał podczas Wielkiego Wybuchu (ang. Big Bang). Według powszechnych teorii,
przed Wielkim Wybuchem nie było nawet czasu, przestrzeni ani grawitacji. Wszystko skupione
było w obiekcie o nieskończenie małych rozmiarach. Kiedy około 15 miliardów lat temu doszło
do Wielkiego Wybuchu, cała materia i energia kosmosu skoncentrowała się w obszarze znacznie
mniejszym od grosza. Ta nieskończenie gorąca i gęsta drobina zaczęła się rozszerzać i stygnąć.
Pierwszymi oddzielnymi okruchami materii, jakie pojawiły się w bardzo młodym
Wszechświecie, były drobne cząstki elementarne - cegiełki, z których zbudowane są wszystkie
substancje. Cząstki te wkrótce zaczęły się ze sobą łączyć, tworząc atomy dwóch najlżejszych
pierwiastków: wodoru i helu. Chociaż Wszechświat wciąć się rozszerzał i rozszerza się nadal,
oba pierwiastki zebrały się w olbrzymie obłoki gazowe, z których ostatecznie powstały
galaktyki, a w nich narodziły się pierwsze gwiazdy. Oba te pierwiastki przekształciły się w
różnorodne pierwiastki chemiczne w supergęstych i supergorących jądrach umierających
gwiazd. Większość gwiazd świeci dzięki energii jądrowej, która jest uwalniana gdy w ich
wnętrznościach wodór zamienia się w hel.
Gwiazdy mają jednak ograniczony zapas paliwa i w końcu wyczerpują swój wodór. Mniej
więcej 5 miliardów lat temu w pobliżu mgławicy słonecznej - obłoku materii, z którego
ostatecznie powstał nasz system planetarny - gwiazda o masie znacznie większej od Słońca
zużyła wodór w swym jądrze. Pozbawiona dotychczasowego źródła energii, zaczęła się kurczyć.
Duża ilość wyzwolonej energii grawitacyjnej spowodowała, że temperatura gwiazdy wzrosła na
tyle, iż w jej wnętrzu zapalił się hel. Wtedy powstały wszystkie pierwiastki od litu do żelaza.
Zapasy helu w gwieździe również się wyczerpały i jej jądro zaczęło się gwałtownie zapadać.
Zrodzona wówczas fala uderzeniowa niemal natychmiast spowodowała powstanie ciężkich
pierwiastków, takich jak złoto i uran. Ciepło wyprodukowane podczas reakcji jądrowych
wywołało eksplozję, zjawisko zwane supernową. Wybuch rozerwał gwiazdę, rozrzucając nowo
powstałe pierwiastki w mgławicy, znajdującej się w tej części Drogi Mlecznej. Potężna fala
uderzeniowa podzieliła mgławicę na olbrzymie obłoki zagęszczonej materii. W jednym z
pobliskich obłoków przejście tej fali wywołało potężne zawirowania, co doprowadziło do
uwolnienia wielu rodzajów energii. Pod wpływem grawitacji obłok zaczął się zapadać,
wyzwalając energię grawitacyjną. W miarę jak odległość między cząsteczkami pyłu i gazu
malała, zderzały się one ze sobą, tworząc większe drobiny i uwalniając energię kinetyczną.
w górę ↑
Inflacja kosmiczna
W 1980 roku pracujący Alan Guth z Massachusetts Institute of Technology (MIT) i Andrzej
Linde z Uniwersytetu Moskiewskiego oraz Paul Steinhardt i Andreas Albrecht z Uniwersytetu
Pensylwani wymyślili inflacyjny model Wszechświata. Jest to modyfikacja standardowego
modelu Wielkiego Wybuchu. Miał on rozwiązać niektóre problemy dotyczące standardowego
modelu Wielkiego Wybuchu. Jednym z tych kłopotów, znanym jako problem horyzontu, jest
przestrzenna jednorodność w największej skali. Pytanie brzmi, dlaczego rozkład materii i energii
w Kosmosie jest w każdym kierunku prawie jednakowy. Jaki czynnik "wygładził" w ten sposób
przestrzeń? Druga kwestia to tzw. problem płaskości Wszechświata. Niejasne jest mianowicie,
dlaczego wartość kosmologicznego parametru omega jest bliska jedności, mimo że teoretycznie
mogłaby przyjąć dowolną wartość. Zgodnie z głównym założeniem inflacji Kosmos rozszerzył
się niezwykle gwałtownie w początkowych chwilach swojego istnienia. Następnie ta inflacyjna
ekspansja została wyhamowana i rozpoczęło się powolniejsze rozszerzanie, które obserwujemy
do dzisiaj. Okres szybkiej ekspansji rozpoczął się i zakończył, gdy Wszechświat ciągle jeszcze
istniał znacznie krócej niż sekundę. Inflacja rozwiązuje problem horyzontu, gdyż redukuje
wszelkie niejednorodności. Faza szybkiej ekspansji wyjaśnia przy tym problem płaskości, bo
podczas niej Wszechświat staje się płaski, a omega osiąga wartość bliską równości. Jednym z
kluczowych przewidywań kosmologii inflacyjnej jest "skalowa niezmienność" kosmicznego
promieniowania tła. Oznacza ono, że tło wygląda w przybliżeniu tak samo niezależnie od
przestrzennej skali obserwacji. Potwierdzają to wyniki uzyskane przez satelitę COBE, co
znacznie uprawdopodobniło tę popularną teorię. Model inflacyjny sugeruje również, że
Wszechświat jest znacznie większy od fragmentu dostępnego naszym obserwacjom.
Źródło: "Struktura Wszechświata" - P. Halpern
w górę ↑
Wielki Atraktor
W 1987 roku zespół w składzie: David Burstein z Uniwersytetu Stanu Arizona, Roger Davies z
Narodowych Obserwatoriów Astronomii Optycznej, Alan Dressler z Instytutu Carnegie, Sanrda
Faber z Uniwersytetu w Cambridge, Robert J. Terlevich z Królewskiego Obserwatorium w
Greenwich i Gary Wegner z Dartmouth College, zebrał się w celu znalezienia ogólnych
prawidłowości w ruchach galaktyk. Uczeni ci otrzymali niezwykłe wyniki. Wykazywały one
niezbicie, że duża grupa galaktyk, leżąca 200 milionów lat świetlnych od Ziemi, jest przyciągana
przez obszar przestrzeni, w którym nie obserwuje się żadnej materii. Obszar ten, ochrzczony
mianem Wielkiego Atraktora, działa jak ogromna, niewidzialna masa, wywierająca silne
oddziaływanie grawitacyjne na dużej przestrzeni. Niektórzy przypuszczali, że Wielki Atraktor to
nowa, niemożliwa do zaobserwowania forma materii. Inni szukali bardziej przyziemnego
wyjaśnienia: Wielki Atraktor to zbiorowisko wielu słabo świecących galaktyk.
Źródło: "Struktura Wszechświata" - P. Halpern
w górę ↑
Teoria Supersymetrii
Supersymetryczne cząstki - hipotetyczne produkty pojawiające się w modelu fizyki cząstek
elementarnych, zwanym teorią supersymetrii - były kandydatami na ciemną materię. Teoria ta
próbuje połączyć ze sobą dwie główne kategorie cząstek występujących we Wszechświecie:
fermiony i bozony. Te pierwsze stanowią główny budulec obserwowalnej materii. Protony,
neutrony i elektrony wchodzące w skład atomów są fermionami. Natomiast bozony spadają
niczym cement fermiony oraz powodują ich rozrywanie. Przykładami bozonów są fotony
(nośniki sił elektromagnetycznych) i grawitony (nośniki sił grawitacyjnych). W modelu
supersymetrii każdy fermion ma swojego bozonowego towarzysza i na odwrót. Przykładowo
bozony odpowiadające elektronom nazywają się s-elektronami. Supersymetryczni partnerzy
protonów i grawitonów to odpowiednio protina i grawitina. Jak dotąd, istnienie tych
bozonowych odpowiedników nie zostało potwierdzone w żadnym doświadczeniu.
Źródło: "Struktura Wszechświata" - P. Halpern
w górę ↑
Czym jest ciemna materia?
Sposób, w jaki gwiazdy poruszają się w galaktykach, a galaktyki w gromadach, zdaje się
wskazywać na obecność czegoś więcej ponad to, co potrafimy zaobserwować. Przez całe
dziesięciolecia naukowcy podejrzewali, że przyciąganie grawitacyjne jasnej materii nie
wystarczy, by zadowalająco wytłumaczyć ruchu gwiazd i galaktyk. Holenderski astronom Jan
Oort na początku lat trzydziestych badał zachowanie gwiazd, leżących na obrzeżach Drogi
Mlecznej, chcąc lepiej zrozumieć ich dynamikę. Mierzył odległości do gwiazd, znajdujących się
nad lub pod dyskiem galaktycznym, oraz obliczał, jaką masę musi mieć Droga Mleczna, aby
utrzymać gwiazdy na swoich orbitach. Stwierdził, że obserwowane przez niego ruchy gwiazd
wymagają, by Droga Mleczna miała masę trzykrotnie przewyższającą masę zawartej w niej
widocznej materii. Mniej więcej w tym samym czasie Amerykanin, Fritz Zwicky, dostarczył
jeszcze silniejszych dowodów na to, że Wszechświat zawiera coś jeszcze oprócz świecącej
materii. Zwicky analizował zachowanie galaktyk w gromadzie w Warkoczu Bereniki. Chciał
wyznaczyć masę, która pozwoliłaby siłom grawitacyjnym związać je ze sobą. Była ona trzysta
razy większa od obserwowanej. Wysnuł więc hipotezę, że większość materii w gromadzie w
Warkoczu Bereniki nie świeci. Na początku lat siedemdziesiątych zespół Very Rubin z Instytutu
Carnegie w Waszyngtonie dostarczył najbardziej przekonującego dowodu istnienia ciemnej
materii na podstawie badań tzw. krzywych rotacji galaktyk, przedstawiających orbitalne
prędkości gwiazd i obłoków gazu międzygwiazdowego w funkcji odległości od centrum
galaktyki. W Układzie Słonecznym krzywe rotacji planet są dobrze opisywane prawami
Keplera. Ponieważ większość materii naszego układu leży w jego centrum, prędkość planet
maleje gwałtownie wraz ze wzrostem promienia orbity. W przypadku Drogi Mlecznej,
Mgławicy Andromedy oraz innych galaktyk spiralnych, wynik jest odmienny - krzywe rotacji
galaktyk zamiast opadać wraz z odległością, mają przebieg prawie stały. Oznacza to, że masa
galaktyki nie jest skoncentrowana w jądrze, lecz musi być dość równomiernie rozłożona w całej
objętości. Aby tak było, duże ilości ciemnej materii muszą istnieć w halo galaktycznym.
Wniosek jest taki, że od 90 do 99 % Kosmosu to materia, której nie da się zaobserwować za
pomocą teleskopu.
Zaproponowano dotychczas kilka teorii na temat - czym jest substancja wypełniająca przestrzeń
kosmiczną? Mogą to być: masywne zwarte obiekty halo galaktycznego (MACHO), słabo
oddziałujące masywne cząstki (WIMP) oraz obdarzone masą neutrina. MACHO to gęste
ciała występujące w peryferyjnych obszarach galaktyk. Nie emitują obserwowalnych ilości
energii, a o swoim istnieniu dają znać jedynie poprzez grawitacyjne oddziaływania z innymi
ciałami. Pierwsze z tych ciemnych obiektów zostały odkryte w 1993 roku. Naukowcy posłużyli
się teleskopem o prawie dwumetrowej średnicy, znajdującym się w obserwatorium Mount
Stromlo koło Canberry. Każda z grup naukowców znalazła inne przykłady MACHO, które
grawitacyjnie soczewkowały światło gwiazd z odległego Wielkiego Obłoku Magellana.
Grawitacyjne soczewkowanie jest zjawiskiem wynikającym z ogólnej teorii względności,
która dopuszcza, aby materia leżąca pomiędzy Ziemią a odległym obiektem zmieniała wygląd
tego obiektu. Duża masa może zaginać promienie światła, a nawet skupiać je jak soczewka.
MACHO znajdowały się właśnie pomiędzy Ziemią a czerwonym olbrzymem z Wielkiego
Obłoku Magellana, co spowodowało krótkie skupienie docierającego do obserwatora światła
gwiazdy. Możliwe, że niektóre z MACHO są czerwonymi bądź brązowymi karłami. Jednak w
większości są to raczej białe karły. Prawdopodobnie tak jak nasze Słońce, były one niegdyś
gwiazdami ciągu głównego, które w trakcie ewolucji wypaliły całe paliwo jądrowe. Naukowcy
zaproponowali jeszcze innych kandydatów na MACHO - planety o rozmiarach Jowisza, gwiazdy
neutronowe i czarne dziury. Astronomowie są przekonani, że MACHO stanowią prawie połowę
ciemnej materii galaktycznej. W ciągu ostatnich kilku lat znaleziono mocne dowody na istnienie
MACHO.
WIMP-y to hipotetyczne cząstki, które słabo oddziaływają ze zwykłą materią. Wśród nich
wymieńmy aksjony (masywne cząstki zaproponowane w modelach wczesnego Wszechświata),
cząstki supersymetryczne oraz inne egzotyczne mikroobiekty. Niektórzy naukowcy próbują
wykryć WIMP-y badając produkty przejściowe zderzeń zwykłych cząstek. W tym celu są one
rozpędzane do ogromnych prędkości w gigantycznych akceleratorach. Można także badać małe
próbki miki, która liczy pół miliarda lat, oraz szukać w niej śladów uderzeń WIMP-ów. Zgodnie
z teorią cząstek, WIMP wnikający w skałę ma pewną szansę wybić jedno z jąder atomów
tworzących minerał. Ruch wybitego jądra spowodowałby wyrzucenie elektronów sąsiednich
atomów.
Kolejnymi kandydatami na ciemną materią są neutrina. Teoretycy obliczyli, że gdyby neutrino
miało choćby minimalną masę, problem ciemnej materii byłby rozwiązany. Wszechświat
wypełnia niezliczone mnóstwo neutrin, ich całkowita masa byłaby więc i tak ogromna. Niestety,
kolejne eksperymenty wykazały, że neutrino ma zerową masę. W 1994 roku neutrino znowu
poddano obserwacjom. Fizycy z Los Angeles zmierzyli masy rozpadających się elektronów,
posługując się cysterną wypełnioną olejem mineralnym oraz zestawem 1220 detektorów światła.
Neutrina zaobserwowano w trakcie tzw. oscylacji, czyli procesu ich przemiany w inne cząstki.
Podczas rozpadu emitowały one światło o rozkładzie zależnym od masy. To promieniowanie
zostało zarejestrowane przez detektory, a następnie przeanalizowane. Fakt, że neutrina
przechodzą metamorfozy, świadczy o ich niezerowej masie. Cząstki bezmasowe nie mogą
zmieniać swojej formy, obdarzone zaś masą w sprzyjających warunkach mogą ulec rozpadowi.
w górę ↑
Jaka jest ciemna materia?
Astrofizycy prowadzą ożywioną dyskusję na temat temperatury ciemnej materii wypełniającej
Kosmos. Problem jest interesujący, ponieważ modele powstawania struktur we Wszechświecie
wymagają oszacowania średniej prędkości materii, ona zaś jest bezpośrednio związana z
temperaturą. Cząstki poruszają się znacznie szybciej w ciałach gorących niż w obiektach
chłodnych. Dlatego obszary zawierające gorącą ciemną materię rozprzestrzeniałyby się z
większą prędkością, a powstała z nich struktura byłaby bardziej rozległa od struktury
zbudowanej z materii zimnej. Przez długi okres model Wszechświata z zimną ciemną materią
był najbardziej popularnym scenariuszem formowania się struktur. Symulacje komputerowe tego
modelu dobrze przedstawiały powstawanie galaktyk. Kłopoty pojawiły się podczas próby
odtwarzania wielkoskalowego rozkłady tych obiektów. Z kolei symulacje modeli z gorącą
ciemną materią potrafiły wiarygodnie odtworzyć wyłanianie się wielkoskalowych struktur we
Wszechświecie: supergromad, bąbli, ścian i pustek, ale nie mogły sobie poradzić z
wyodrębnieniem się obiektów o rozmiarach galaktyk. Obecnie większość naukowców opowiada
się za pośrednim modelem, w którym Kosmos zawiera mieszaninę gorącej i zimnej ciemnej
materii. Astrofizyk Edmund Bertschinger z MIT wykazał, że kombinacja 80% zimnej oraz 20%
gorącej materii bardzo dobrze sprawdza się w symulacjach komputerowych procesów
powstawania galaktyk.
Źródło: "Struktura Wszechświata" - P. Halpern
w górę ↑
Modele Friedmana: otwarty, zamknięty, płaski
Wyróżniamy trzy modele Friedmana: otwarty,
zamknięty i płaski. W modelach otwartych Wszechświat na początku swojego istnienia był
punktem, a następnie zaczął się rozszerzać. Będzie nieustannie kontynuował ten wzrost. W
modelach zamkniętych istnieje zaś określona granica, do której przestrzeń może się rozszerzyć.
Początkowo, podobnie jak w modelu otwartym, punktowy Kosmos zaczyna się rozrastać we
wszystkie strony. Po pewnym czasie następuje jednak spowolnienie ekspansji aż do całkowitego
jej ustania. Ostatecznie te same siły, które wstrzymały dalszy wzrost Wszechświata, spowodują,
że zacznie on się zapadać z powrotem do punktu. Powyższy scenariusz zyskał nazwę Wielkiego
Kolapsu. Płaski model kosmologiczny sytuuje się pomiędzy dwiema poprzednimi kategoriami.
Początek jest ten sam, punktowy Wszechświat zaczyna się rozszerzać. Czyni to jednak wolniej
niż we wszystkich modelach otwartych i balansuje na granicy, po której przekroczeniu zacząłby
się zapadać. Aby stwierdzić, który z powyższych modeli opisuje nasz Wszechświat, uczeni
wprowadzili zmienną fizyczną, zwaną parametrem omega (Ω). Wielkość ta pojawia się w
uzyskanym przez Friedmana rozwiązaniu równań Einsteina. Przedstawia ona stosunek
rzeczywistej masy materii Wszechświata do masy krytycznej, czyli takiej, która
zapoczątkowałaby proces kurczenia. Wartość omegi decyduje więc o rodzaju modelu
kosmologicznego. Gdyby omega była mniejsza od jedności, wówczas mielibyśmy do czynienia z
modelem otwartym i Wszechświat zawsze by się rozszerzał. Większa od jedności świadczyłaby
o tym, że żyjemy we Wszechświecie zamkniętym i pewnego dnia zaczniemy zapadać się do
punktu. Jeśli omega równałaby się jedności, to otaczająca nas przestrzeń byłaby płaska. W
każdym modelu początek Kosmosu jest taki sam. Astronomowie sądzą, że cała materia
Wszechświata była zawarta w "kuli" o nieskończenie małej średnicy i nieskończenie dużej
gęstości. następnie wskutek Wielkiego Wybuchu kula zaczęła gwałtownie się rozrastać.
w górę ↑
Stacjonarny model Wszechświata
W 1948 roku brytyjscy astronomowie Fred Hoyle, Thomas Gold i Hermann Bondi
zaproponowali stacjonarny model kosmologiczny jako alternatywę teorii ekspansji
rozpoczynającej się w jednym punkcie. W ich modelu Kosmos pozostaje stacjonarny, co
oznacza, że w każdej chwili wygląda tak samo. Mimo, że galaktyki się oddalają, czego dowodem
jest obserwowalny efekt Dopplera, w powstających pustkach pojawiają się niewykrywalnie małe
ilości materii. Z czasem materia ta staje się budulcem nowych galaktyk. W związku z tym
rozkład galaktyk we Wszechświecie jest zasadniczo stały w czasie. Przez dziesięciolecia, które
minęły od czasu powstania modelu stacjonarnego, zgromadzono wiele dowodów na to, że
Kosmos był kiedyś niezwykle gęstą kulą ognia.
Źródło: "Struktura Wszechświata" - P. Halpern
w górę ↑
Poszukiwania innych cywilizacji
Słońce należy do galaktyki liczącej wiele milionów gwiazd. Niektóre z nich są znacznie
jaśniejsze niż Słońce, inne zaś świecą słabiej. Prawdopodobnie istnieją też miliony gwiazd takich
jak nasze Słońce. Uważa się, że planety są naturalną częścią Układu Słonecznego. Może to
oznaczać, że inne gwiazdy w galaktyce również utworzyły planety. Na niektórych z nich,
podobnie jak na naszej Ziemi, mogłoby się rozwinąć życie. W kosmosie znajdują się niezliczone
miliony innych galaktyk. Wielu naukowców zatem uważa, iż inteligentne życie musi jeszcze
gdzieś istnieć poza Ziemią. Niektórzy mają nadzieję znaleźć inne zamieszkane planety,
odbierając sygnały radiowe wysyłane przez obce cywilizacje, które prawdopodobnie istnieją.
Program o nazwie "Poszukiwania Innej Pozaziemskiej Inteligencji" (SETI) próbuje
zidentyfikować obce sygnały w kosmosu. Jak dotąd nie przyniósł on oczekiwanych rezultatów.
Inni naukowcy wysyłają wiadomości radiowe z Ziemi. Mają nadzieję, że jeśli istnieją obce
cywilizacje, odbiorą wiadomość i odpowiedzą na nią. Niektóre sondy kosmiczne wyposażone są
we flagi wskazujące położenie Ziemi i jej mieszkańców. Inne posiadają elektronicznie
zakodowane obrazy, pozdrowienia i muzykę. Uważa się, że skoro sondy dryfują poza naszym
Układem Słonecznym w kierunku innych systemów, mogą zostać przechwycone przez obce
statki kosmiczne, które chcą poznać życie na naszej planecie. Widoczny po prawej stronie
rysunek to zakodowana wiadomość radiowa wysłana w 1974 roku przez największy na świecie
teleskop w Arecibo w Portoryko. Wysłano ją do konstelacji Herkulesa, do której dotrze około
roku 26000. Radioteleskopy, takie jak np. w Obserwatorium Parkes w Australii, są używane do
wyłapywania sygnałów z innych zamieszkanych światów. Poszukiwania są trudne, ponieważ
nikt nie wie jakich sygnałów szukać.
W ciągu kilku ostatnich lat astronomowie z obserwatorium Leak w Kaliforni dokonali kilku
przełomów w poszukiwaniu innych planet. W naszej Galaktyce istnieje około 200 - 300
miliardów gwiazd. Jeżeli tylko 5 % z nich ma planety, to mówimy o 10 miliardach planet.
Poszukiwanie planet jest bardzo trudne, gdyż są one zbyt ciemne i odległe. Astronomowie
odkryli gwiazdę Epsilon Andromeda i 3 orbitujące wokół niej planety. Jest to pierwszy system
planetarny odkryty poza naszym Układem Słonecznym. Najbliższa znana nam planeta znajduje
się w odległości 15 lat świetlnych.
w górę ↑
Czarne dziury tunelami czasowymi?
Czarne dziury zakrzywiają tory ciał poruszających się w ich sąsiedztwie. Według teorii Einsteina
przestrzeń i czas są ze sobą ściśle powiązane, co oznacza, że czas również zagina się w pobliżu
tych masywnych obiektów. Z tego powodu niektórzy naukowcy sugerowali, że można
wykorzystać czarne dziury jako wehikuły czasu. Gdyby astronauta umieścił olbrzymi zegar na
pokładzie swojego statku i rozpoczął podróż w stronę czarnej dziury, dla obserwatora z zewnątrz
zegar chodziłby coraz wolniej w miarę zbliżania się do horyzontu skolapsowanej gwiazdy.
Obserwowany z oddali, astronauta poruszałby się coraz wolniej i wolniej. Nigdy nie udałoby się
jemu osiągnąć horyzontu zdarzeń. W końcu dla odległego obserwatora zastygłby w bezruchu. Z
punktu widzenia astronauty zdarzenia miałyby całkiem inny przebieg. Zegar na pokładzie
tykałby rytmicznie. Zatem nic nie uratowałoby go od zapadnięcia się w czarną głębię. Nie
spostrzegłby on nawet momentu przekroczenia horyzontu zdarzeń, a od tej chwili pozostałby już
na zawsze uwięziony w czarnej dziurze. Załóżmy teraz, że podczas opadania astronauta
obserwowałby przestrzeń. Niefortunny pasażer oglądałby wszystko w przyspieszonym tempie.
Cała jego przyszłość upłynęłaby w jednym okamgnieniu. Jednak astronauta nie mógłby
porozumieć się z resztą Wszechświata i zostałby skazany na zagładę.
Źródło: "Struktura Wszechświata" - P. Halpern
w górę ↑
Modele powstawania struktury we Wszechświecie
Obecnie istnieją trzy modele powstawania struktury we Wszechświecie. Pierwszy z modeli,
model naleśnika, został zaproponowany przez rosyjskiego uczonego Jakowa Zeldowicza na
początku lat siedemdziesiątych. Model ten jest tzw. teorią "z góry do dołu", Według niej
najpierw powstały wielkie struktury, takie jak ściany i bąble, a dopiero potem wyodrębniły się w
nich supergromady, gromady i wreszcie galaktyki. Charakterystyczne dla modelu Zeldowicza są
ogromne spłaszczone masy materii ("naleśniki"), które wypełniały wczesny Wszechświat. Te
olbrzymie masy zapadły się następnie pod wpływem grawitacji, tworząc cienkie powierzchnie i
uległy fragmentacji na mniejszej części o rozmiarach galaktyk. Model Zeldowicza bardzo dobrze
wyjaśnia, dlaczego galaktyki układają się w długie sploty oraz cienkie ściany - są to pozostałości
po pierwotnych "naleśnikach".
Jim Peebles, astrofizyk z Uniwersytetu w Princeton, jest jednym ze zwolenników odmiennego
podejścia, zwanego hierarchicznym grupowaniem. Jest to teoria typu "z dołu do góry", w
której galaktyki pierwsze wyodrębniły się z gazowych chmur we wczesnej fazie ewolucji
Wszechświata. W miarę ekspansji Wszechświata wiele galaktyk zbliżyło się do siebie tak, że ich
grawitacyjne przyciąganie stało się znaczące. W ten sposób grupy galaktyk połączyły się w
gromady, a następnie supergromady. Jednocześnie powstały pustki, z których cała materia
została "wyssana" przez grawitację. W modelu tym wynik pomiaru średniej gęstości materii
zależy od wielkości obszaru, jaki weźmiemy pod uwagę. W modelu jednorodnym średnia
gęstość nie zależy od objętości, po jakiej uśredniamy.
Ostatni, trzeci model powstawania struktury to teoria fraktalna. Fraktale są obiektami
samopodobnymi, co oznacza, że w dowolnej skali wyglądają w zasadzie tak samo. Zgodnie z
podejściem fraktalnym wiele poziomów struktury, od galaktyk do gromad i supergromad,
powstało jednocześnie. Wyłanianie się supergromad jest więc przejawem tego samego
mechanizmu, który doprowadził do powstania galaktyk, tyle że w większej skali.
w górę ↑
Feeria świateł
Arno Penzias i Robert Wilson, naukowcy z Laboratorium Bella, zaobserwowali w 1964
mikrofalowe promieniowanie tła. Używali oni siedmiometrowej anteny radiowej umieszczonej
w Holmdel w New Jersey do badań mikrofal pochodzących z Drogi Mlecznej. W pracy ciągle
przeszkadzał im szum, którego nie mogli się pozbyć. Początkowo obarczali winą gołębie, więc
oczyścili antenę, jednak szum pozostał. W końcu doszli do wniosku, że sygnały pochodzą z
odległej przestrzeni kosmicznej.
U schyłku czterdziestych lat fizycy George Gamow, Ralph Alpher i Robert Herman
zasugerowali, że wykrycie promieniowania tła byłoby ważnym dowodem potwierdzającym
hipotezę Wielkiego Wybuchu. Obecną temperaturę tego promieniowania oszacowali na 3
kelwiny. Robert Dicke powtórzył wywnioskował, że odkryli oni schłodzone promieniowanie
początków Wszechświata, za co zostali potem uhonorowani Nagrodą Nobla. Promieniowanie tła
odznaczało się niezwykłą równomiernością. Rejestrowane mikrofale wykazywały tę samą
temperaturę niezależnie od ustawienia anteny. Niezwykła izotropowość utwierdziła naukowców
w przekonaniu, że energia mikrofalowego promieniowania tła pochodzi z ery rekombinacji
Wielkiego Wybuchu. Teoria powstawania struktur we Wszechświecie wymagałaby małych
wahań promieniowania tła, których nie da się dostrzec. Fluktuacje kosmicznych mikrofal
powinny być obserwowane jako skutek tworzenia się struktur w Kosmosie.
Wszechświat ery rekombinacji musiał mieć obszary gęstsze i rzadsze. Z upływem czasu obszary
gęstsze dzięki silniejszej grawitacji przyciągały coraz więcej materii, aż rozrosły się do postaci
galaktyk, gromad, supergromad, ścian i włókien. Mniej gęste obszary oddziaływały słabiej i
przekształciły się w przestrzenie międzygalaktyczne, takie jak pustki. Aby doszło do powstania
obserwowanych obecnie struktur, pewne obszary musiały być jedną dziesiątą procent bardziej
skupione lub o tyle bardziej rozrzedzone. Zgodnie z modelem Wielkiego Wybuchu zmiany
temperatury promieniowania uwolnionego w czasie ery rekombinacji są ściśle związane z
fluktuacjami gęstości materii. Z tego powodu teoria przewiduje pojawienie się "zmarszczek" w
promieniowaniu tła, będących odbiciem analogicznych górek i dołków w rozkładzie masy.
W 1977 roku po raz pierwszy udowodniono istnienie fluktuacji temperatury promieniowania tła.
Jednak wykryte zmienności odpowiadały raczej anizotropii dipolowej Jest to zjawisko
wywołane efektem Dopplera, wynikające z poruszania się Drogi Mlecznej w morzu
kosmicznych mikrofal. Nasza Galaktyka ciągle przebija czoła fal promieniowania reliktowego. Z
powodu efektu Dopplera promieniowanie tła z przodu i z tyłu Drogi Mlecznej jest trochę
odmienne. Wydaje się ono lekko cieplejsze przed naszą Galaktyką i nieco chłodniejsze za nią. Po
odkryciu fluktuacji dipolowych Smoot zaczął planować poszukiwania naprawdę starych
zaburzeń, które powstały we wczesnym Wszechświecie. W tym celu zaprojektował specjalny
detektor, zwany różnicowym radiometrem mikrofalowym (DMR). Działanie jego polega na tym,
że dwie anteny mierzą różnicę temperatur pomiędzy różnymi obszarami nieba. DMR składa się
właściwie z trzech radiometrów nastrojonych na odbiór różnych pasm fal radiowych. Zakresy
częstości zostały tak wybrane, aby promieniowanie reliktowe było wyraźniejsze niż sygnały
pochodzące z innych źródeł. W tych długościach fal kosmiczne tło jest ponad tysiąckrotnie
silniejsze niż mikrofalowa emisja galaktyk.
DMR został wystrzelony w listopadzie 1989 roku na pokładzie satelity COBE. W 1992 roku
Smoot obwieścił wiadomość o dokonaniu pierwszej obserwacji pierwotnych zaburzeń w
promieniowaniu tła. Miały one postać chłodniejszych i cieplejszych obszarów, których rozmiary
przekraczały 100 milionów lat świetlnych. Różnice temperatur pomiędzy tymi obszarami
wynosiły około jednej stutysięcznej stopnia przy średniej temperaturze 2,735 kelwina. Stosunek
odchylenia od przeciętnej wartości wynosił 6: 1.000.000. Wyniki te potwierdziły model
Wielkiego Wybuchu oraz tezę o powszechnym występowaniu ciemnej materii w Kosmosie.
Plik z chomika:
h.kuz
Inne pliki z tego folderu:

Akrecja.doc (56 KB)
Biały karzeł.doc (262 KB)
 Brązowy karzeł.doc (264 KB)
 Co widać na niebie.doc (412 KB)
 CZARNE DZIURY.doc (78 KB)

Inne foldery tego chomika:

AGD
archeologia
architektura
biżuteria koralikowa
 Dokumenty



Zgłoś jeśli naruszono regulamin







Strona główna
Aktualności
Kontakt
Dla Mediów
Dział Pomocy
Opinie
Program partnerski




Regulamin serwisu
Polityka prywatności
Ochrona praw autorskich
Platforma wydawców
Copyright © 2012 Chomikuj.pl
Download