Marek Klonowski – film pt. Free Tibet Expedition Film opowiada o

advertisement
Marek Klonowski – film pt. Free Tibet Expedition
Film opowiada o zmaganiach z największym na świecie masywem górskim - Mount Logan, znajdującym się
na granicy Alaski i Yukon Teritory. Uczestnicy wyprawy Free Tibet Expedition wspólnie wędrują przez trzy
wielkie lodowce, trawersują Mount Logan (drogą East Ridge w górę i King Trench w dół), dalej wędrują przez
kolejne cztery lodowce, gdzie kończy im się żywność i na koniec spływają lodowcową rzeką Chitna do
cywilizacji. Wyprawa trwa 34 dni. Film jest próbą udokumentowania przebiegu wyprawy, lepszych i gorszych
momentów, szczęścia i smutku, a także współpracy niewielkiego, ale sprawnego zespołu ludzi, którymi
pokierowały marzenia.
Marek Klonowski (ur. 18 września 1979 roku w Gryfinie) – podróżnik, autor książki opisującej wędrówki pod
tytułem "Moje Buty". Ukończył Akademię Morską w Gdyni na kierunku elektroautomatyki okrętowej. Odbył
między innymi samotnie wyprawę rowerem na Kaukaz oraz dookoła Morza Czarnego, podczas której zdobył
Elbrus. Za tą wyprawę w 2003 roku otrzymał tytuł "Podróżnika roku" nadany przez czasopismo "Podróże". W
2005 roku wyruszył w samotną podróż autostopem z Nowego Jorku na Alaskę, gdzie zdobył szczyt Mount
McKinley (6194 m n.p.m.), zaliczany do Korony Ziemi. W styczniu 2007 roku podjął samotną próbę zdobycia
najwyższego szczytu Kanady – Mount Logan (5966 m n.p.m.), nie dotarł jednak do wierzchołka. Cel ten
osiągnął rok później, wspólnie z Tomaszem Mackiewiczem. Stanęli oni na szczycie 15 czerwca 2008 r. Za
osiągnięcie to otrzymali nagrodę Kolosa w kategorii „Wyczyn roku 2008”.
Dominika Dąbrowska i Maciej Cybulski – Tam gdzie spotyka się Wschód z Zachodem… wędrując ku Gobi
Dominika i Maciej, kontynuując swój astronomiczno-fotograficzno-podróżniczy projekt ShadowHunters.Org
postanowili odwiedzić najpiękniejsze miejsca nad Bajkałem, docierając tam po pięciu dniach podróży koleją
transsyberyjską. Obserwowali tradycje, kulturę, codzienne obowiązki i pracę mieszkańców Buriacji i
Mongolii. Niejednokrotnie korzystali z gościnności napotkanych po drodze rodzin koczowniczych,
wsłuchiwali się w ich opowieści, przy okazji próbując specjałów tradycyjnej kuchni mongolskiej. Przyglądali
się sportowym zmaganiom podczas największego mongolskiego święta narodowego Naadam. W czasie 25dniowej wędrówki, uwieczniali na fotografiach m.in. piękno wyjątkowego krajobrazu, bezkres mongolskiego
stepu, kilometry piaskowych wydm "Khongoryn Els", malowniczą dolinę Orła "Yolyn Am", lodowy kanion,
pasma granitowych gór Baga Gazriin Chuluu, skalne formacje „płonących klifów” Bayan Zag słynące z
licznych skamielin szkieletów dinozaurów oraz wiele innych.
Projekt wyprawy jest laureatem Stypendium dla Twórców Kultury i realizowany jest przy wsparciu
finansowym Samorządu Województwa Pomorskiego oraz innych firm i instytucji samorządowych.
Dominika Dąbrowska – Kociewianka, przez większość życia związana z Krakowem. Tutaj przez wiele lat
rozwijała swą pasję do fotografii i podróży. Nasycona europejskimi pejzażami wyruszała na coraz bardziej
odległe lądy. Do jej długiej listy marzeń podróżniczych ostatnio dołączyły Wyspy Kurylskie. W planach ma też
powrót na mongolskie stepy, na których pozostawiła swe serce i duszę.
Maciej Cybulski – Kaszuba, członek londyńskiego Królewskiego Towarzystwa Fotograficznego. Jego
fascynacja astrofotografią zaowocowała wyprawą na zaćmienie Słońca do Ałtaju. Kolejno, pokonując bezkres
Mongolii poszukiwał też... meteorytów, których od wielu lat jest kolekcjonerem. Marzy o zimowej wyprawie
do Jakucji na syberyjski biegun zimna oraz o własnej jurcie nad Bajkałem.
Swoimi pasjami i przygodami Dominika i Maciej postanowili się dzielić w Klubie Podróżników Atlantyda
(http://atlantyda.travel.pl), którego są założycielami. Wspólnie redagują stronę wyprawową projektu
"Łowcy Cienia" http://ShadowHunters.Org a ich dorobek fotograficzny można było obejrzeć na licznych
wystawach oraz na http://e-klips.pl
Krzysztof Skok – Rowerem na Igrzyska – Sopot-Pekin 2008
Nie miał pieniędzy, ale miał marzenie – pojechać na Igrzyska Olimpijskie. Tak zrodził się pomysł wyprawy
rowerowej „Pekin 2008”. Zbieranie funduszy szło bardzo ciężko, ponieważ wszyscy pukali się w czoło
mówiąc: „Do tej pory nawet 100 km nie przejechałeś jednego dnia, a teraz chcesz w cztery miesiące pokonać
10 tys. km.!”. A jednak przy pomocy grupy przyjaciół, którzy założyli mu stronę internetową
www.Rowerem.zeHej.pl i pomogli znaleźć sponsorów, 8 kwietnia 2008 roku ruszył z Sopotu do Pekinu na
Igrzyska. W podróż zabrał namiot, ale nie rozstawił go ani razu, a w hotelu spał 7 nocy – resztę spędził u
przypadkowo spotykanych ludzi.
Krzysztof Skok – gdańszczanin. Ukończył politologię oraz zarządzanie i marketing na Uniwersytecie
Gdańskim oraz Europejskie Studia Specjalne na Politechnice Gdańskiej. Stawia sobie coraz to nowsze
wyzwania, a podróżując spełnia swoje marzenia. Podczas odbytych przez niego podróży „na wschód”
przemierzył m.in. takie kraje jak: Kazachstan 2004, Ukraina i Mołdawia 2006, Zakaukazie (Gruzja, Armenia,
Azerbejdżan) 2007. W 2008 roku podjął się jak dotąd największego wyzwania podróżniczego - pojechał
samotnie rowerem na Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Na podstawie tej wyprawy napisał książkę “Rowerem
na Igrzyska. 10255 km samotnej wyprawy z Sopotu do Pekinu”.
Arek Ziemba - ABC - wyprawa do Ameryki Centralnej
Z kim i o czym można pogadać w Ameryce Środkowej? Jak schudnąć 13 kilo w 4 tygodnie? Gdzie w Ameryce
Środkowej spawają najlepiej, a gdzie w ogóle nie spawają? Jak zebrać kolekcję pamiątek z wyprawy, czyli:
płaski klucz dziesiątkę z Hondurasu, śrubki do bloków rowerowych zdjęte z butów gwatemalskich kolarzy i
oryginalną policyjną bluzkę z meksykańskiego stanu Quintana Roo?
Te pytania nie pozostaną bez odpowiedzi. Podobnie jak zagadnienie: jak bezpiecznie podróżować po krajach
uznawanych za niebezpieczne, albo przynajmniej tak określane. Kostaryka, Nikaragua, Honduras,
Gwatemala, Belize, Meksyk. Większość tych krajów mało nam mówi. Wielu przypuszcza, że muszą być do
siebie podobne. Nie są! Na stosunkowo małej powierzchni jest tu całkiem sporo państw. Prawie w każdym
mówi się po hiszpańsku, prawie każde ma w godle wulkan... tymczasem każde z nich to inne krajobrazy i
całkiem odmienni mieszkańcy.
Arek Ziemba fotografuje i opisuje miejsca, ludzi i emocje. Żeby nie było powierzchownie, często wraca do
tych samych krajów i drąży zaczęte tematy. Pasjonat różnych języków. Używa ich do mówienia i słuchania...
Wyznaje zasadę, że podróż przybiera inny wymiar, o ile zna się miejscowy język. Można łowić piranie i
krokodyle ze strażakami gaszącymi amazońskie lasy, czy znaleźć nocleg w areszcie na meksykańskiej
prowincji. Czasem też znajomość języka uratuje skórę, jak kilka razy podczas wypraw na Madagaskar.
Podróżuje prywatnie i zawodowo, bo prowadzi m. in. wyprawy do Ameryki Łacińskiej i na Madagaskar. Na
Kolosach 2008 otrzymał wyróżnienie w kategorii Podróż Roku za przygotowanie i poprowadzenie ekspedycji
"Madagaskar extreme - rowerem do Ambinanitelo".
Mikołaj Golachowski – Antarktyka, czyli z wizytą w raju
W dzikich, nietkniętych przez człowieka miejscach, gdzie Przyroda rządzi niepodzielnie, trudno oprzeć się
wrażeniu, że tak właśnie wygląda Raj. Największym z takich rejonów jest Antarktyka. Wobec majestatu jej
lodowych gór, ufności jej dzikich mieszkańców i czystości jej dziewiczych śniegów, nie możemy nie czuć się
jak wyjątkowo uprzywilejowani goście. Mikołaj zaprasza na wizytę w prawdziwym Raju na Ziemi.
Mikołaj Golachowski jest biologiem i podróżnikiem. Na mroźnych końcach świata pracuje od 2002 roku,
początkowo jako naukowiec zatrudniony w Zakładzie Biologii Antarktyki PAN (był na 4 Polskich Wyprawach
Antarktycznych, w tym dwukrotnie zimował na Polskiej Stacji Arctowski, raz jako Kierownik 32 PWA), zaś od
6 lat pracuje również jako przewodnik turystyczny w Patagonii i Antarktyce (Falklandy - Georgia Południowa
- Szetlandy Południowe - Półwysep Antarktyczny), a także w Arktyce (od Ziemi Franciszka Jozefa po Arktykę
kanadyjską), pływając na statkach i wykładając o morskiej faunie. W Polsce regularnie prowadzi prezentacje
na ten temat, dla dorosłych i dzieci, po polsku i angielsku, w szkołach, domach kultury i na festiwalach
podróżniczych. Gdy chwilowo przebywa w Polsce, mieszka w Warszawie.
Paweł Chara - Mandżuria - ostatnie chwile lodów północy
Mandżuria to wypadkowa wielu sytuacji, m.in. projektu pt. „Chiny-kultura-sztuka-filozofia życia”, który
rozpoczął wraz z przyjacielem trzy lata temu. Postanowił, że najbardziej odpowiednim momentem wyjazdu
tam będzie zima, choć zdawał sobie sprawę z trudności jaką ona za sobą niesie. Jednak by w stu procentach
oddać autentyczność miejsca nie można było inaczej. W grudniu 2010 roku wyruszyli na kolejną, trwającą
niemal trzy miesiące trudną arktyczną fotoekspedycję. Wyprawa wzbogaciła zgromadzony materiał
fotograficzny i filmowy w opowieści o ludzie Ewenków i Oroczenów, których historia zawiera spory rozdział o
dawnych polskich inżynierach i robotnikach. Podstawowym celem wyprawy było dotarcie do miejsc
zapomnianych, nie odwiedzanych przez turystów, z dużym naciskiem na dwie grupy etniczne. Oroczeni i
Ewenkowie to dziś niewielka grupa ludzi porozrzucana na obszarze setek tysięcy kilometrów. Wspaniałe
historie jakich był świadkiem przedstawi Państwu za pomocą fotograficznej opowieści.
Paweł Chara – artysta fotograf. Obieżyświat z aparatem, chodzący własnymi ścieżkami. Droga jest dla niego
celem, a jej obrazowanie wyzwaniem, poszukiwaniem, szczęściem , pasją i zawodem.
Podróżował po Azji, Afryce i Europie. W czasie fotograficznych wędrówek odnajduje miejsca, których nie ma
na turystycznych mapach, miejsca zabarwione tajemnicą, które często znajdują się „za płotem”. W plecaku
dźwiga ubrania na kilka pór roku, namiot oraz sprzęt fotograficzny. Wkraczając w świat tubylców, mieszka z
nimi, poluje, pracuje i świętuje. Poznaje ich obyczaje, kulturę, religię. Poznaje ich codzienność, często
niewinność, ich marzenia, ich ból, smutek i tajemnicę … Właśnie takie emocje Paweł Chara utrwala na
fotografiach, które są intymne, nieinwazyjne.
Zawodowo fotografią zajmuje się od roku 2002. Jego zdjęcia z wypraw podróżniczych oraz zbiory fotografii
prezentowane były na kilkudziesięciu autorskich wystawach w kraju i zagranicą. Publikuje w prasie,
książkach, kalendarzach oraz albumach.
Maciej Czapliński – Kair – Kapsztad. Rowerem
Przejechać rowerem Czarny Ląd. Gdy ten szaleńczy pomysł zrodził się przed kilku laty w głowach jego i jego
przyjaciół, nie wiedzieli jeszcze o niewiarygodnym, pionierskim wyczynie Kazimierza Nowaka sprzed 75 lat.
Czyli ktoś nas jednak wyprzedził - miny im zrzedły. Ale z planu nie zrezygnowali, ba!, im bardziej pochłaniały
ich przygotowania, tym bardziej cieszyli się na myśl nowej przygody i… powtórzenia tamtego wyczynu.
Pierwsi już nie będziemy, ale możemy być drudzy - mówili sobie, bo przejechanie rowerem całego
kontynentu afrykańskiego z północy na południe nie udało się po tamtej legendarnej podróży bodaj
żadnemu Polakowi. W ostatnim dniu października 2009 r. spotkali się na warszawskim lotnisku, pożegnali z
rodzinami i przyjaciółmi, z których chyba niewielu wierzyło, że im się uda. A po 8½ miesiącach, 16 lipca 2010
r. na tym samym lotnisku powitali ich dumnych jak pawie – bo… udało się!
Wyprawa trwała 256 długich nocy i dni. We trzech – z Mariuszem Mitrowskim i Ryszardem Karkoszem
przejechali osiem wielkich krajów – ponad 13 tys. km czasem w piekielnym upale, czasem w deszczu albo
przenikliwym chłodzie. A do ciężkich warunków pogodowych dorzuciły swoje trzy grosze piaski Sudanu,
kamieniste i szutrowe drogi Kenii i górzyste szlaki Etiopii. Przygód było co niemiara, ale – ku wielkiemu
zaskoczeniu – raczej pozytywne. A nawet te przykre, kiedy przeklinali pomysł wyruszenia w tę podróż, dziś
wspominają z nostalgią.
Maciej Czapliński – z wykształcenia prawnik, z zamiłowania dziennikarz. Według niego nie ma lepszego
sposobu poznawania świata niż z wysokości rowerowego siodełka. Przekonał się o tym 13 lat temu, gdy
zorganizowałem pierwszą wyprawę do Francji. Od te pory przemierzył kilkadziesiąt tysięcy kilometrów po
drogach i bezdrożach Europy, Bliskiego i Dalekiego Wschodu oraz Czarnego Lądu. Swoją podróżniczą pasją
zaraża innych.
Promocja książki „Przekrój podłużny. Rowerowe safari z Kairu do Kapsztadu”.
Xenia Starzyńska – Lody Bajkału
Dwie kobiety ciągnące plastikowe sanki po Morzu Syberii – taki obrazek można było spotkać w lutym tego
roku na Bajkale. Wyprawa trwała miesiąc, jednak pobyt na samym Bajkale to ok. 10 dni – tyle czasu
wystarczyło aby rozsmakować się w herbacie robionej z topionego lodu, nauczyć się łowienia ryb z przerębla,
przetrwać sztorm w namiocie przyśrubowanym do zamarzniętej tafli, spróbować (ze skutkiem) jazdy
autostopem po jeziorze i zmierzyć się z własną wytrzymałością. Zapraszamy na zimowy bajkalski szlak
znaczony torosami i lodowymi szczelinami.
Xenia Starzyńska - architekt, pilot wycieczek, żeglarka. Pracuje przy realizacji projektów społecznych na
obszarach wiejskich. Dużo podróżuje, przemierzyła większość krajów europejskich, kawałek Afryki i Azji.
Brała udział w wyprawie żaglowozowej przez Pustynię Gobi w 2008 roku. Najbardziej lubi te podróże, które
pozwalają "być" a nie tylko "oglądać". Jej największą pasją jest kultura tradycyjna. Współtworzy dwa zespoły
zajmujące się muzyką dawną i tradycyjną. Jest dwukrotną stypendystką Ministra Kultury. Lubi nietypowe
wyzwania.
Arek Ziemba – Zabawki w chacie na macie. Madagaskar – wystawa zabawek
Gdy Malgasz widzi nakrętkę, blaszkę albo cokolwiek, co nie wyrosło na drzewie, to ma już pomysł na to, co z
tym zrobić. Gdyby Malgasze mieli swojego Adama Słodowego, już dawno lataliby w kosmos.
Unikalne zabawki i instrumenty zrobione w zaciszu chaty na Madagaskarze. Wydębione w żmudnych
negocjacjach. Już wkrótce przyjeżdżają do Rzeszowa!
Od zarania dziejów Madagaskar jest samotną wyspą na oceanie. Na wyspie jest miejsce dla baobabu, dla
ravenali, dla lemura i wielu wielu innych, których nie spotkasz nigdzie indziej. Jest też miejsce dla Malgasza,
który żyje na sposób niepodobny do żadnego innego człowieka na świecie. Malgasz jest spokojny, zajada ryż
i dużą część dnia duma nad swoimi przodkami, bo wie, że bez ich dobrej woli nic nie wskóra.
Dla Malgaszy izolacja ich kraju oznacza względny spokój. Wszystko dzieje się jakby równolegle do tego, co
dzieje się w ich kraju. Wojny, postęp, nowinki techniczne, informacje ze świata, a także masowa produkcja
wszelkich dóbr chińskich, to wszystko Malgasza raczej nie dotyczy. Malgasz żyje w swojej wiosce. Bez
żandarmerii, służby zdrowia, urzędu ani żadnej innej instytucji. Malgasz albo zrobi sobie sam, albo nie będzie
miał.
W krajach rozwiniętych praktycznie zanikła w ciągu ostatnich stu lat umiejętność codziennego
majsterkowania. Gdy o to chodzi, Madagaskar jest miejscem wyjątkowym. Madagaskar nie lubi się zmieniać.
Malgasz wie, że są miejsca bogatsze. Ale mimo to jest święcie przekonany, że dobrze jest, jak jest. Dlatego
też Malgasz wita się słowami: Inona ny vaovao? (co nowego?) i oddycha z ulgą, gdy słyszy standardowe: Tsy
misy! (nic nowego!).
Claudia Cardenas i Dominik Bac – Kolumbia - Serce Świata
Wyprawa w Sierra Nevada de Santa Marta, najwyższe nadmorskie pasmo górskie na świecie, wyrastające w
odległości zaledwie 40 km od brzegów Morza Karaibskiego, której największą wartością nie była jednak
wspinaczka i zdobywanie szczytów, ale dotarcie do mieszkających tam Indian Kogi i Arhuacos.
Określający siebie mianem "Strażników Ziemi" spadkobiercy prekolumbijskiej cywilizacji Tayrona 500 lat
temu oparli się najazdowi Hiszpanów skrywając się w niedostępnych górach i do dziś żyją w podobny co
przed wiekami sposób mimo nierównego starcia z cywilizacją. Do minimum ograniczają kontakty ze światem
zewnętrznym i rzadko dopuszczają do siebie przybyszów. Do ich wiosek można dotrzeć jedynie helikopterem
lub po kilkudniowym marszu przez górską dżunglę. Góry, których szczyty wznoszą się na ponad 5700 m
n.p.m. to dla Indian odbicie całej Ziemi, lustro w którym przegląda się ludzkość, wobec której nazywają się
Starszymi Braćmi. W górach znajdują się ruiny prekolumbijskich budowli, zaginionego miasta Ciudad Perdida
– nazywanego kolumbijskim Machu Picchu.
Serce Świata to niezwykła podróż w czasie w poszukiwaniu wartości i energii życia oraz zapomnianej wiedzy
o równowadze naszej planety i uniwersalnej filozofii.
Claudia Cardenas – urodzona w sercu kolumbijskich Los Llanos. Pasjonatka podróży, w których
najważniejsze są dla niej spotkania z ludźmi i odkrywanie różnic między kulturami. Zaraża optymizmem i
miłością do rodzinnej Kolumbii. Jeździ konno i nurkuje. Uczestniczyła w wyprawach żeglarskich QNT
Northwest Passage i Cape Horn Antarctica wyróżnionych Kolosem 2007 i National Geographic Traveller.
Wspólnie z Dominikiem realizuje wyprawy w nieznane zakątki Kolumbii i innych miejsc Ameryki Południowej,
gdzie odwiedza żyjące pierwotnie plemiona indiańskie. Z zawodu architekt – pracuje jako niezależny
projektant.
Dominik Bac – podróżnik, żeglarz i fotograf. Kapitan jachtowy. Od 10 lat regularnie podróżuje lądem i pod
żaglami, czego efektem są fotografie z 6 kontynentów. Organizował i uczestniczył w wyprawach żeglarskich
dookoła Ameryki Północnej i Ameryki Południowej – QNT Northwest Passage i Cape Horn Antarctica
wyróżnionych nagrodami: I nagroda Rejs Roku 2006, Kolos w kategorii żeglarstwo 2007 i National
Geographic Traveller. Publikował artykuły i zdjęcia w czasopismach żeglarskich i podróżniczych m.in. Żagle i
National Geographic. Na co dzień koordynuje prace Stowarzyszenia Grupa Outdoor - organizatora rejsów
żeglarskich i wypraw do Ameryki Południowej.
www.grupaoutdoor.com
Monika i Michał Przybysz – Goniąc marzenia, czyli podróż poślubna dookoła świata - jachtostopem po
wyspach Pacyfiku
Czy można łatwo, tanio i przyjemnie tygodniami żeglować po pięknych i odległych wyspach Pacyfiku? Czy
wyobrażasz sobie codziennie kotwiczyć w małych zatoczkach na bezludnych wysepkach i nurkować?
Chciałbyś spotykać lokalnych wyspiarzy podpływających do Twojego jachtu w czółnach i oferujących owoce
na wymianę? To wszystko jest możliwe i nawet nie trzeba umieć żeglować i mieć dużo pieniędzy. Swoją
podróż poślubną rozpoczęli od żeglowania po wyspach południowego Pacyfiku. W tym roku ukazała się
książka: "Goniąc marzenia, czyli podróż poślubna dookoła świata" z mnóstwem zdjęć i opisów. Więcej:
www.podrozposlubna.com
Monika i Michał Przybysz – łączy ich m. in. wspólna pasja - podróże, z plecakiem i na jachcie po morzu.
Jeszcze bardziej połączyła trwająca ponad rok – podróż poślubna dookoła świata. Najbardziej interesują ich
spotkani ludzie, szczególnie ci zwykli, żyjący zgodnie z lokalnymi zwyczajami. Monika studiowała i pracowała
m. in. w Polsce, Danii i Australii. Zwiedziła Amerykę Południową, Europę i Azję Południowo-Wschodnią,
żeglowała po Karaibach, Morzu Śródziemnym i wyspach Pacyfiku. Michał z plecakiem i na jachcie odwiedził
ponad 50 krajów obu Ameryk, Azji, Europy i Oceanii. Wziął udział w zwariowanej wyprawie Traktoriada,
podczas której z kolegami przejechał Ursusem w poprzek Amerykę Południową.
Tomasz Gorazdowski – 126 dni na kanapie czyli motocyklem dookoła świata
Zdjęciowo-dźwiękowa ilustracja podróży motocyklem dookoła świata dwóch dziennikarzy radiowej Trójki.
Pojechali w podróż życia bez motocyklowego doświadczenia, za to z wielkim zapałem, żeby dotrzeć do celu
czyli siedziby Trójki na Myśliwieckiej 3/5/7 w Warszawie. 19 krajów, 21 tysięcy przejechanych kilometrów,
ponad sto relacji live do radia, mnóstwo przygód. Realizacja tej wyprawy pokazuje, że jak się czegoś bardzo
chce to...powinno się udać.
Tomasz Gorazdowski – warszawiak z krwi i kości, prawnik z wykształcenia, dziennikarz z zamiłowania.
Zaczynał dziennikarską pracę w radiu Kolor W. Manna i K. Materny. Potem krótki roczny epizod z radiu ZET i
od 15 lat w Trójce. Redakcja sportowa... i trochę podróżnicza. Obsługiwał na potrzeby polskiego radia 4
igrzyska olimpijskie i 5 mistrzostw świata w piłce nożnej, poza tym trudne do policzenia MŚ i ME w innych
dyscyplinach. Kiedy nie pracuje, podróżuje. Odwiedził blisko 100 krajów na całym świecie i zamierza
odwiedzać dalej. W 2009 roku wraz z drugim dziennikarzem Trójki pojechał motocyklem w "radiową" podróż
dookoła świata.
Promocja książka „126 dni na kanapie. Motocyklem dookoła świata”.
Piotr Pustelnik - Himalajskie Reminiscencje
Podczas prelekcji pt. Himalajskie Reminiscencje Piotr Pustelnik opowie o swojej 37-letniej historii wspinania.
Jako trzeci Polak, zdobywając w ubiegłym roku Annapurnę, skompletował Koronę Himalajów i Karakorum!
Nie zabraknie zatem wspomnień z wyjazdów do Pakistanu, Tybetu, Nepalu i Indii.
Piotr Pustelnik – jeden z najwybitniejszych polskich himalaistów, zdobywca wszystkich ośmiotysięczników i
trzeci Polak w historii, który skompletował koronę Himalajów. Pracownik naukowy w Politechnice Łódzkiej.
Doktor nauk technicznych. Przygodę z górami rozpoczął w 1968 roku, rozpoczynając, jak większość młodych
pasjonatów, od przemierzania szlaków w Beskidach, Gorcach i Tatrach. Początek jego drogi wspinaczkowej
to rok 1975. Zmaga się z tatrzańskimi ścianami, potem pojawia się w Alpach i Dolomitach. Trzy lata później
posiada już uprawnienia instruktora alpinizmu. Gdy w 1985 roku wchodzi na kilka sześciotysięczników w
Kaszmirze, jest jasne, że to tylko kwestia czasu, by zadebiutował w górach najwyższych. W 1990 roku,
w czasie wspólnej wyprawy z Wandą Rutkiewicz, wchodzi samotnie na Gasherbrum II (8037 m n.p.m.) i po
raz pierwszy pokonuje wysokość ośmiu tysięcy metrów. Tak rozpoczyna wielkie wspinanie w różnych górach
świata. Koncentruje się przede wszystkim na Himalajach i z konsekwencją dąży do zdobycia wszystkich
ośmiotysięczników, choć "po drodze" wchodzi na najwyższy wierzchołek Ameryki Północnej – Mt McKinley,
bierze udział w wyprawach do Pamiru, staje na najwyższych szczytach Ameryki Południowej i Afryki. Kolejno
pokonuje też himalajskie kolosy. Do najważniejszych działań wysokogórskich zaliczyć należy niewątpliwie:
wejście wraz z Krzysztofem Wielickim na dwie góry ośmiotysięczne podczas jednej wyprawy - Cho Oyu nową
drogą i Shisha Pangmę (8013 m n.p.m.), trudną drogę słoweńską, powtórzoną pierwszy raz, pokonanie
po długiej i wyczerpującej wyprawie trzeciej góry świata Kanczendżongi (jest pierwszym Polakiem, który
wszedł na nią w sezonie letnim), zdobycie w 1996 roku od strony chińskiej "góry gór" - K2. Rok 2006, to
przede wszystkim zamiar wejścia na Cho Oyu, Annapurnę i Broad Peak. Nie udaje mu się wtedy wejść na
Annapurnę, która pozostaje ostatnim szczytem brakującym do Korony Himalajów. Annapurna zostaje
zdobyta w dniu 27 kwietnia 2010 r.
Zespół Klang – Z szantami w Ameryce Południowej
W 1998 roku rzeszowski zespół szantowy Klang uczestniczył w jednym z etapów rejsu żaglowca Zawisza
Czarny dookoła Ameryki Południowej. Rejs był nagrodą dla najlepszego szantowego zespołu harcerskiego i
jednocześnie stwarzał okazje do uczestnictwa w Światowym Zlocie Skautów, który w tym roku odbywał się w
Valparaiso w Chile. Etap, w którym uczestniczył zespół rozpoczynał się w październiku 1998 r. w Guajahuil w
Ekwadorze, kolejnym etapem było Peru, archipelag Juan Fernandez, a rejs kończył się w styczniu 1999 roku
w Valparaiso w Chile. Rejs był nie tylko przygodą żeglarską, w czasie której odwiedzano kolejne porty i
zmagano się z różnymi warunkami pogodowymi na morzu, ale także okazją do zwiedzania zabytków
architektury w poszczególnych państwach, poznania cudów natury np. kanionu Colka w Peru czy słynnych
rysunków Nazca, a także wspaniałej przyrody wysp archipelagu Juan Fernandez. Był także okazją poznania
polskiej myśli technicznej i jej zdobyczy jaką jest niewątpliwie kolej andyjska zbudowana przez naszego
rodaka Ernesta Malinowskiego w Peru. Relacja z tej podróży, wzbogacona pokazem slajdów oraz
wykonaniem na żywo pieśni morskich oraz szant przez zespół Klang, będzie tematem prezentacji w czasie
Podkarpackiego Kalejdoskopu Podróżniczego.
Zespół Klang – to grupa wokalna działająca od 1995 r. Mieszkają, pracują i uczą się w Rzeszowie i okolicach.
Ich specjalność to aranżacje a cappella. Śpiewają piosenkę żeglarską, także szanty. Więcej o nich na stronie
www.klang.art.pl
Jacek Teler – K2 - góra przeznaczenia
Pakistan nie jest krajem, który polecałby Ci tour-operator na miejsce wymarzonego urlopu. Nikt nie
reklamuje jego kultury i przyrody, a głośno o nim bywa tylko w kontekście wojny. Tysiące lat cywilizacji i
zaledwie 60 państwowości. Tygiel plemion i języków, które dzieli wszystko - nawet rodzaj wyznawanego
islamu - a łączy strach. Strach przed anarchią Afganistanu i przed potężnym wschodnim sąsiadem - Indiami.
Jest jeszcze jedno co łączy Pakistańczyków: kult armii. Armii posiadającej broń jądrową i armii, która
przegrała wszystkie dotychczasowe wojny.
Pakistan to żyzne nadmorskie południe, niespokojny pasztuński środkowy-zachód; ufortyfikowana na
wschodzie granica z Indiami i na północy... najwyższe góry świata: Hindukusz, Himalaje i Karakorum.
Przeciętny Kowalski mówiąc "Himalaje" wrzuca do jednego worka Mt. Everest pospołu z K2. Nic bardziej
mylnego. Podczas gdy himalajski pejzaż zachwyca barokowym przepychem form i barw, to ubogie i bezludne
pustkowie Karakorum zawsze na myśl przywodzi mu gotyckie wyniosłe wieże. Jacek opowie o swoich
samotnych zmaganiach z taką wieżą, górą swoich marzeń - K2.
Więcej o Jacku na: www.blogk2.com
Jacek Teler – pomysłodawca i organizator ponad 70 wypraw i trekkingów na czterech kontynentach, do
których często zaprasza początkujących. Jest autorem wejść na dziewicze szczyty oraz wędrówek i włóczęg
po dzikich rejonach Syberii i post-sowieckiej Azji Centralnej, a także Kaukazu, Nepalu, Pakistanu, Tybetu,
Chin, Równikowej Afryki, Argentyny, Brazylii i Chile. Jako ekspert w temacie gór byłego ZSRR wielokrotnie
koordynuje na tym obszarze górskie akcje ratunkowe i poszukiwawcze (Kaukaz, Pamir, Tien-Shan, Ałtaj itp.).
Z wykształcenia filozof i terapeuta związany z PAT w Krakowie i młodzieżowymi ośrodkami wychowawczymi
dla nieletnich i bezdomnych. Publikuje w pismach o tematyce górskiej i podróżniczej.
Ania Grebieniow – Sahara Libijska rowerem i co z tego wynikło
Będzie to opowieść o rowerowej wyprawie przez piaski, oazy, trakty, żwiry, skały i bezdroża Sahary znaczone
wielbłądzimi szkieletami (w ramach projektu Afryka Nowaka 2009) a także o tym, co z tego wynikło. Będzie
piach w oczy, zmagania z wiatrem, spotkania z libijską gościnnością, wszystkowidzącą tajną policją, instrukcja
pieczenia chleba w piasku oraz wspomnienie z Wigilii na pustyni. Wszystko to będzie tłem dla zakończonych
sukcesem poszukiwań śladów Kazimierza Nowaka na Saharze... Pojawi się też wątek niezwykłego
czworonoga oraz historia, która jest dowodem na to, że marzenia się spełniają.
Anna Grebieniow – z wykształcenia jest przyrodnikiem, pracuje w organizacji pozarządowej, która zajmuje
się ochroną przyrody. Dużo fotografuje, również trójwymiarowo. Zafascynowana dziką przyrodą i
poznawaniem nowych kultur odbyła szereg wypraw w różne strony świata. Podróżuje w duchu Nomadów, z
wiatrem, ze spokojem. Nie lubi presji i musu. Jest zafascynowana tym co pierwotne i dzikie, kocha przestrzeń
i wolność. Umiłowała stepy Azji i pięciokrotnie odwiedziła Mongolię, w tym konno, wielbłądami, autostopem
i… żeglując. Brała dwukrotnie udział w sztafecie Afryka Nowaka (Libia 2009 i Namibia 2011). Jako członek
Fundacji im. Kazimierza Nowaka angażuje się w projekty pomocowe w Afryce.
Promocja książki „Żagle nad pustynią. Z wiatrem przez Gobi”.
Tomasz Rusznica – W krainie wilka – Bieszczady zimą
Bieszczady pomimo swojej niedużej wysokości raczą turystów pięknymi widokami. Jest to wymarzone
miejsce dla osób poruszających się na rakietach śnieżnych, skiturach bądź zaprzęgami psimi. Góry zimą to
dużo większe wyzwanie dla turysty niż latem. Przemierzanie śnieżnych przestrzeni, wolnych od tłumów
turystów wymaga bardzo dobrej kondycji fizycznej. Przy inwersji z wielu szczytów bieszczadzkich widać
odległe na 150 kilometrów (w linii prostej) Tatry.
Tomasz Rusznica – z wykształcenia ekonomista. Posiada uprawnienia pilota wycieczek turystycznych oraz
przewodnika beskidzkiego. Jego pasją są podróże. Podczas wypraw zawsze towarzyszy mu aparat, na którym
uwiecznia poznanych ludzi oraz wspaniałe krajobrazy.
Bartosz Piziak – Lofoty – w magicznej krainie sztokfisza
Jest takie miejsce na północy Europy, gdzie cykl życia wyznaczają połowy ryb i słońce… Pomiędzy wodą o
kolorze zielono-niebieskim, a poszarpanymi skałami, na cienkich konstrukcjach, rybacy jak przed wiekami
wznoszą swoje kolorowe domki. Z czasem przesiąkają one zapachem morza i suszących się na żerdziach
sztokfiszy… Tym miejscem jest archipelag Lofotów, położony u zachodniego wybrzeża Norwegii.
Lofoty słyną z doskonałych warunków do łowienia ryb i wspaniałej przyrody, a także z małych osad
położonych z dala od utartych szlaków turystycznych. Latem słońce nigdy nie zachodzi nad piaszczystymi
plażami, oblanymi turkusową wodą, i nad morzem pełnym ryb. Są tu strzeliste góry ze stromymi zboczami,
od których odbija się czerwony blask słońca dnia polarnego. Właśnie takie Lofoty zobaczą Państwo na
fotografiach autorstwa Agnieszki i Bartosza Piziaków.
Bartosz Piziak – absolwent geografii oraz zarządzania w turystyce na Uniwersytecie Jagiellońskim. Aktualnie
pracuje nad doktoratem z turystyki w IGiGP UJ. W podróżowaniu najbardziej ceni poznawanie nowych ludzi,
kultur oraz alternatywne formy przemieszczania się – uwielbia jeździć autostopem. Zawodowo realizuje się
także jako pilot wycieczek i organizator wyjazdów w różne zakątki świata. Jest redaktorem naczelnym
portalu informacyjno-podróżniczego ImprezyPodroznicze.pl, a także pomysłodawcą i organizatorem wielu
imprez podróżniczych w tym m.in. pięciu edycji Festiwalu Młodych Podróżników w Gorcach, krakowskich
Travenaliów czy też najlepszej imprezy podróżniczej na wschód od Krakowa - Podkarpackiego Kalejdoskopu
Podróżniczego ;) Więcej na www.bartekpiziak.com
Andrzej Wnęk – Mali – dusza Afryki
Mali to przepastny, zdałoby się pusty kraj. Kraj, w którym miesza się wiele kultur. Niegdyś próbowano ich
wszystkich zislamizować, potem zabierano ich z domów, przez wielki ocean przewożono do nowych ojczyzn,
zabierając im prawa człowieka, potem nachalnie chrystianizowano, w niedalekiej przeszłości skolonizowano i
nakazano myśleć i żyć jak Francuzi. Nie walczyli, nie mieli czym, ale okazali się wytrwalsi aniżeli inne ludy
europejskie. Kultury pierwotne przetrwały, są silniejsze bo są oparte na rodzinnych i klanowych więziach.
Cudowny kraj cudownych ludzi i jeszcze wspanialszych cudów natury. Dolina Nigru tętniąca życiem, klify
Bandiagara - dom Dogonów, Sahara - przestrzeń dla wolnych Tuaregów i Maurów, Sahel - już powoli
zasychający jak Sahara gdzie najsilniejsi z silnych trwają. Bieda nie jest tu aż takim problemem, problemem
jest globalizacja i pęd tzw. zachodniego świata.
Pewien Dogon rzekł będąc pospieszanym przeze mnie: "Eh, wy Biali, wy macie zegarki. My Czarni, my mamy
czas" Zazdroszczę im tego, dlatego wracam i będę do nich wracał.
Andrzej Wnęk - podróżnik z wyboru ale i z zawodu. Jest pilotem wycieczek. Kiedy nie musi na swoich plecach
taszczyć turystów jeździ sam lub z rodziną w różne zakątki świata. Statystyki nie mają w jego przypadku
znaczenia, gdzie liczy się kiedy i ile razy był gdzieś na świecie. Dla niego liczy się tylko horyzont, do którego
zdąża wiedząc, że nigdy go nie przekroczy. W Mali był trzykrotnie w 2007, 2008 i 2010 roku.
Założyciel, twórca i ideolog Klubu Podróżnik w Warszawie – miejsca dla takich jak on traveloholików :)
www.klubpodroznik.pl
Mieczysław Bieniek – Andamany, Nikobary
Mieczysław Bieniek – urodzony w 1956 r. w rodzinie robotniczej. Od 1971 roku, po ukończeniu technikum
górniczego, pracuje jako górnik dołowy w kopalni KWK Wieczorek. Udziela się także jako ratownik górniczy.
W sumie w górnictwie przepracował 27 lat. Za swoje osiągnięcia dla górnictwa zostaje odznaczony m.in.
dwukrotnie Złotym Krzyżem Zasługi. W 2000 roku ulega ciężkiemu wypadkowi górniczemu, w wyniku
którego traci wzrok w jednym oku. Oznacza to też koniec pracy na kopalni. W ramach swoistej terapii
psychicznej rusza w świat. Najpierw do Indii, potem do kolejnych krajów azjatyckich, afrykańskich i Ameryki
Południowej. Do 2011 roku odwiedził ponad 60 krajów. Wypracowuje swój własny styl podróżowania, gdzie
szczególnie sobie ceni docieranie do miejsc i celów zdawałoby się nieosiągalnych dla zwykłego podróżnika.
W 2006 roku na swoje 50. urodziny wyrusza w podróż lądową do Dalajlamy w Indiach. W końcowej części tej
drogi towarzyszy mu filmowiec Paweł Wysoczański. Później, z nakręconych materiałów powstaje głośny film
dokumentalny „W drodze”. W 2010 roku Bieniek wydaje swoją pierwszą książkę „Hajer jedzie do Dalajlamy”,
będącej opisem zarówno całej wędrówki do Dalajlamy, jak i wielu przygód z dzieciństwa, życia dorosłego, a
przede wszystkim z innych podróży azjatyckich.
Mieczysław Bieniek z pasją para się fotografią, robi też amatorskie filmy ze swoich podróży. Swymi barwnymi
opowieściami z miejsca podbija serca publiczności.
Podczas pokazu w Rzeszowie będzie można zobaczyć film nakręcony na wyspie Mintawaj o wojownikach łowcach głów. W drugiej części przeniesiemy się na Andamany i Nikobary by posłuchać barwnej opowieści
o rajskich wyspach.
Promocja książki „Z Hajerem na kraj Indii”.
Marek Klonowski – film pt. „Sam nie wiem gdzie”
Bracia Klonowscy wraz z przyjacielem – Paszką – wyruszyli na mechanicznych, dwukołowych pojazdach
zwanych również motocyklami enduro, w kierunku gór Tien Shan, w poszukiwaniu przygód. Znaleźli ich co
niemiara zwłaszcza, że mechaniczne bestie psuły się, a góry Tien Szan były daleko na kirgizko-kazachskochińskim pograniczu. Drogi nie zawsze istniały, policjanci nie zawsze byli trzeźwi, benzyny nie zawsze
starczało, a okres ważności wizy nie koniecznie zgrał się z aktualnym momentem we Wszechświecie... i tak
dalej. W każdym bądź razie do magicznej krainy dojechali, w górach się trochę powspinali i przez kazachski
step wrócili. Całość wyniosła 16 000 km i zajęła 40 dni. Z podróży powstał pełnych akcji i napięcia film.
Download