Albert Jawłowski Dawno temu w Galaktyce Popularnej Wydawca: Jolanta Maria Sheybal Redaktor merytoryczny: Krystyna Chojnacka Projekt okładki, stron tytułowych: Janusz Fajto Opracowanie typograficzne: Marek Stańczyk Książka dofinansowana przez Instytut Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego ISBN: 978-83-7644-001-9 © Copyright by Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne Warszawa 2010 Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne Spółka z o.o. Grupa Kapitałowa WSiP S.A. 00-696 Warszawa, ul. J. Pankiewicza 3 www.waip.com.pl Spis treści Wstęp 7 Albert Jawłowski Rozdział 1 Gnostycki świat Gwiezdnych Wojen 11 Jerzy Prokopiuk Rozdział 2 Legiony Lucasa 27 Bartosz Szurik Rozdział 3 Gwiezdne Wojny – biurokracja przeciw etosowi rycerskiemu 37 Jacek Wasilewski Rozdział 4 Polityka jako narzędzie manipulacji – próba analizy świata przedstawionego Gwiezdnych Wojen na przykładzie części I Mroczne Widmo 64 Krzysztof Cebul Rozdział 5 Ćwierć wieku, które zmieniło Odległą Galaktykę. Gwiezdne Wojny w kontekście sytuacji społeczno-kulturalnej: porównanie Oryginalnej i Nowej Trylogii 77 Adam Wicher Rozdział 6 Gwiezdne Wojny – nieustająca reaktywacja 103 Jędrzej Burszta, Wojciech Kaniewski Rozdział 7 Czy George Lucas obalił komunizm? Gwiezdne Wojny jako komunistyczna propaganda 117 Marek Kochan Rozdział 8 Baśń o miłych droidach, złym cyborgu i nowoczesności 126 Magdalena Radkowska-Walkowicz Rozdział 9 Gwiezdne Wojny w perspektywie strukturalnej i poststrukturalnej 152 Wojciech Żurek Rozdział 10 Jedi postsowieckich galaktyk 166 Zuzanna Grębecka Rozdział 11 Człowiek miarą wszechrzeczy? O rasach i gatunkach w Odległej Galaktyce 184 Zuzanna Grębecka Rozdział 12 Umarł bohater – Niech żyje bohater 200 Albert Jawłowski Posłowie: Semiosfery popkultury 230 Wojciech Józef Burszta Noty o autorach 235 Wstęp W roku 1979, dwa lata po światowej prapremierze, na ekranach polskich kin po raz pierwszy wyświetlono Nową Nadzieję, nikt zresztą wtedy tego filmu tak nie nazywał – mówiło się po prostu Gwiezdne Wojny i tyle. W Polsce, tak jak wszędzie indziej, film niemal od razu stał się czymś więcej niż zwykłym hitem kinowym. Od początku było jasne, że Gwiezdne Wojny to jeden z najważniejszych filmowych eposów bohaterskich w dziejach kina. George Lucas, jak nikt przed nim, wygrał klasyczne epickie struktury narracyjne, w tym przede wszystkim, oparte na konstrukcji obrzędu przejścia, struktury mitu inicjacyjnego. Szeroko i, co być może ważniejsze, świadomie czerpał ze skarbnicy wielkich, klasycznych toposów narracyjnych i symbolicznych. Fakt ich komercyjnego wykorzystania, komercyjnej eksploatacji nie wyklucza refleksji nad efektem takich działań. Przeciwnie, refleksja staje się tym bardziej konieczna. Jeżeli humanistyka z upodobaniem zajmuje się epiką uwikłaną w systemy religijne czy ideologiczne to dlaczego miałaby z obrzydzeniem omijać kontekst stricte komercyjny wykorzystania klasycznych struktur narracyjnych i wątków symbolicznych. Nawet jeśli wykorzystanie owych „wielkich kulturowych tematów” potraktujemy jedynie jako sposób intensyfikacji zysku. Z drugiej strony to komercyjne wykorzenienie, świadome żonglowanie strukturami mitycznymi, klasyczną topiką literacką, wreszcie symboliką religijną przydaje im 7 Dawno temu w Galaktyce Popularnej nowego wymiaru, nie wykluczając, co oczywiste, ich symbolicznej, ideologicznej i sakralnej siły oddziaływania, o czym bodaj najpełniej przekonuje nas właśnie filmowa saga o losach Odległej Galaktyki i toczonych w niej wojnach. Buchalteryjna przebiegłość w użytkowaniu archetypowych symboli i struktur, którą wykazał się George Lucas w skompilowaniu tej rozrywkowej, hollywoodzkiej produkcji, wzmacnia jeszcze siłę ideologicznego – wręcz sakralnego – rażenia Gwiezdnych Wojen. Perfekcja z jaką odwołał się m.in. do ludzkiego „instynktu” sacrum czy uniwersalnego aksjologicznego napięcia „dobro–zło” zrodziła jeden z najszerzej oddziałujących produktów przemysłu rozrywkowego. Wydaje się, że właśnie to stanowi o potężnej – nomen omen – mocy fenomenu Gwiezdnych Wojen. Wykorzystując pretekst, którego dostarcza 30 rocznica polskiej premiery pierwszej odsłony sagi Gwiezdne Wojny pragniemy przyjrzeć się temu nieco bliżej. Celem tej publikacji jest opis i analiza wybranych motywów filmu oraz towarzyszących mu zjawisk w szeroko rozumianej perspektywie kulturoznawczej. W związku w tym ksiązka zawiera teksty autorów reprezentujących różne, choć nie wszystkie, dziedziny nauk społecznych: antropologów i socjologów kultury, kulturoznawców, filozofów, religioznawców, politologów, językoznawców. Zaprezentowane zostały tutaj różne perspektywy analizy fenomenu Gwiezdnych Wojen w kilku podstawowych, przenikających się kontekstach: polityczno-ideologicznym, narracyjnym, retorycznym i sakralnym. Podstawowym polem analiz była treść poszczególnych filmów składających się na cykl Gwiezdnych Wojen. Podjęte zostały również wątki wychodzące poza sam przekaz filmowy – m.in. dotyczące zjawisk związanych ze społecznościami fanowskimi wraz z ich quasi sakralnymi i komercyjnymi wymiarami. Bądźmy jednak szczerzy. Idea napisania tej książki nie wyniknęła tylko i wyłącznie z suchej chęci opisania i poddania analizie popularnego fenomenu kulturowego. Ma swoje źródło także we wspomnieniu naiwnej, infantylnej fascynacji tą opowieścią. Wciąż żywej i nie dającej się do końca zamieść za zasłonę racjonalnych 8 Wstęp analiz kulturowych. Wyniknęła z prostolinijnego, transgresyjnego doświadczenia bezdennej galaktycznej otchłani, której kontinuum stanowiła ciemna, kinowa sala. Ze wspomnienia – z upływem lat coraz bardziej czarnoksięskiego – świerzbiącego po plecach napięcia, kiedy przez rozszerzone źrenice wlewał się z ekranu rozgwieżdżony kosmos, zasiedlony niezwykłymi postaciami, zdarzeniami i przestrzeniami. Albert Jawłowski Rozdział 1 Gnostycki świat Gwiezdnych Wojen Jerzy Prokopiuk Jackowi Głażewskiemu Dla przeciętnego widza kinowego, który ogląda cykl Gwiezdnych Wojen – zarówno trzy pierwotne filmy, jak i stworzony później tzw. Pre-sequel trzech filmów chronologicznie poprzedzających tamte – jest po prostu dziełem sztuki X Muzy z gatunku science fiction (niepozbawionym także elementów fantasy). Jednakże stosunkowo szybko krytycy filmowi, komentujący i interpretujący to dzieło, odkryli w nim kryjącą się poza warstwą artystyczną – naukowo-fantastyczną i fantastyczną – tout court – warstwę głębszą niż ów aspekt racjonalno-empiryczny, a mianowicie warstwę mitologiczną. Mit (gr. Mythos = słowo, legenda) – jak pisze Joanna Tokarska-Bakir – to jedno z centr. pojęć współcz. kultury, wykorzystywane przez etnologię, socjologię, psychologię, religioznawstwo, teologię, filozofię i teorię literatury. L. Honko (The Problem of Defininig Myth, w: Sacred Narrative, red. A. Dundes, 1984) podał 12 możliwych znaczeń pojęcia mit: 1) źródło kategorii poznawczych 2) forma ekspresji symbol., 3) projekcja podświadomości 4) czynnik integrujący i ułatwiający procesy adaptacyjne w życiu człowieka; m. jako światopogląd, 5) czynnik kształtujący zachowanie, 6) źródło legitymizacji instytucji społecznych., 7) wyraz zjawisk społecznie istotnych, 8) odzwierciedlenie kultury i struktury społ., 9) rezultat sytuacji hist., 10) komunikacja rel., 11) kategoria rel., 12) nośnik lub środek realizacji struktury społ., 11 Dawno temu w Galaktyce Popularnej kulturowej. W rozumieniu etnologii m. to charakterystyczna dla danej grupy kulturowej narracyjna projekcja sensu jej istnienia, relacjonująca wydarzenia o znaczeniu paradygmatycznym, najczęściej ujętej w kategoriach religijnych. (…) W języku symbolicznym mit opowiada o czynach bóstw, przodków lub bohaterów, szczególnie często rozgrywających się na początku czasu (m. stworzenia), poza czasem lub w przełomowych momentach historii, ustanawiając precedens i model dla usuwania zakłóceń w funkcjonowaniu grupy. Nawet jeśli relacja mityczna brzmi nieprawdopodobnie, w społeczeństwie tradycyjnym jej prawdziwość nie jest kwestionowana, m. przysługuje bowiem realność wyższego rzędu. (…) Choć łatwo jest uchwycić m. przeszłości, a także te, które kształtują światopogląd grup obcych, trudniej rozpoczynać m. aktualnie dominujące w społeczeństwie. M. przemawia do nieświadomości, działa w nieświadomości (indywidualnej i zbiorowej) i bywa uświadamiany dopiero z chwilą, gdy obumiera, wyparty lub przezwyciężony przez inny m. Obok tradycji ujawniających społ. znaczenie m., w filozofii i teologii XX w. powstały nurty ukazujące jego egzystencjalny wymiar. M. w takim ujęciu byłby szyfrem ukazującym podświadome struktury egzystencjalne, a więc sposoby jednostkowego egzystowania w świecie, często o charakterze hist. (ponadczasowym) 1. Aby móc ocenić, czy – a jeśli tak, to w jakim sensie – Gwiezdne Wojny są współczesnym mitem (w tej fazie tezę tę przyjmujemy jako hipotezę roboczą), przedstawmy ich treść w synoptycznej formie – począwszy od trzech pierwszych filmów pre-sequelu, tzn. utrzymując chronologiczny porządek cyklu. Czasoprzestrzenią, w której rozgrywają się wydarzenia Gwiezdnych Wojen, jest „odległa galaktyka” – „dawno, dawno temu”. (Tak zaczyna się każdy z sześciu filmów cyklu: Mroczne Widmo, Atak Klonów, Zemsta Sithów, Nowa Nadzieja, Imperium kontratakuje i Powrót Jedi). 1 J. Tokarska-Bakir, Religia. Encyklopedia, t. 7, PWN, Warszawa 2003, s. 90. 12 Galaktyka ta jest republiką rządzoną przez senat z kanclerzem Palpatine na czele i w tym sensie jest systemem demokratycznym. Ma ona jednak swój „cień” – gigantyczną komercyjną Federację Handlową. (Jej ofiarą pada pokojowa planeta Naboo.) Na szczęście, galaktyka ma także swój duchowy rdzeń: wychowanych przez odwiecznego mistrza Yodę Rycerzy Jedi, obrońców światłości, dobra i pokoju. W Mrocznym Widmie mają też początek dzieje młodziutkiego, utalentowanego Anakina – późniejszego lorda Vadera. W Ataku Klonów dorosły już Anakin, wyróżniający się rycerz Jedi, uczeń mistrza Obi-wan Kenobiego, popadł w konflikt ze swymi braćmi, gdyż uległ zakazanej rycerzom-celibatariuszom miłości do kobiety. Jego los rozstrzyga się w Zemście Sithów, kiedy (także) jego pycha i ambicje każą mu ulec podszeptom kanclerza Palpatine’a i przejść na „ciemną stronę mocy” – kanclerz dokonuje zamachu stanu i ogłasza się imperatorem galaktyki – by stać się lordem Vaderem. Tyrania imperatora, którego lord Vader – pod maską skrywającą jego okaleczenia, jakie odniósł w walce z Obi-wan Kenobim – jest sługą i siepaczem, wywołuje bunt. Na czele buntu, poza tym rycerzem Jedi, staje młody Luke Skywalker (Niebiański Wędrowiec), syn Anakina; jego towarzyszami są: księzniczka Leia, przemytnik Han Solo, jego zwierzęcy wspólnik Chewbacca oraz dwa roboty. Luke przechodzi inicjacyjny trening u mistrza Yody na planecie Dagobah i staje się rycerzem Jedi. Taka jest treść filmu Imperium kontratakuje. Jednakże – o tym opowiada film Nowa Nadzieja – rycerze Jedi zostają wytępieni, a imperium zdaje się tryumfować w całej galaktyce. Mała grupa rebeliantów podejmuje walkę, kradnąc tajne plany najpotężniejszej broni imperium – tzw. Gwiazdy Śmierci. W ostanim filmie cyklu, Powrót Jedi, po uwolnieniu Hana Solo z niewoli odrażającego gangstera Jabby i rozbiciu sił imperium na księżycu Endor, galaktyczna wojna domowa kończy się śmiercią imperatora i lorda Vadera na drugiej Gwieździe Śmierci. Luke nie tylko odrzuca pokusę przejścia na ciemną stronę mocy, ale także pokonuje swego spotwornionego ojca, który tuż przed śmiercią powraca na jasną stronę mocy. Tymczasem umiera prastary mistrz Yoda, ginie 13 Rozdział 1 Gnostycki świat Gwiezdnych Wojen Dawno temu w Galaktyce Popularnej Obi-wan Kenobi, a Luke odkrywa, że księzniczka Leia jest jego siostrą bliźniaczką. I możemy tylko snuć domysły, że to właśnie ta niewinna w swej hierogamiczności para – której przyświecają duchy zmarłych: mistrza Yody, Obi-wan Kenobiego i przemienionego Anakina – rozpocznie nowy okres dziejów demokratycznej republiki galaktycznej. W którym z dwunastu wymienionych powyżej znaczeń można Gwiezdne Wojny uznać za mit? Sądzę, że w grę wchodzą tu znaczenia nr 1, 2, 3 i 11; dla nas Gwiezdne Wojny są (a przynajmniej być mogą) źródłem kategorii poznawczych, formą ekspresji symbolicznej, projekcją naszej podświadomości (poprawniej: psychiki nieświadomej czy pozaświadomej) i wreszcie możemy je traktować jako wyraz pewnych kategorii ezoterycznych czy religijnych (w tym sensie mogą też mieć dla nas znaczenie światopoglądowe). Nie od rzeczy będzie przywołanie tu także znaczeń 8 i 9 – niewątpliwie bowiem odzwierciedlają kulturę i sytuację historyczną XX wieku zarówno Stanów Zjednoczonych, gdzie powstały, jak i Europy ulegającej kulturowej globalizacji w stylu amerykańskim. Genetycznie najważniejszym z wymienionych znaczeń jest znaczenie nr 3: podobnie jak wszystkie mity, również mit przedstawiony w Gwiezdnych Wojnach nie tylko „przemawia do nieświadomości” i „działa w nieświadomości” (jak stwierdza Tokarska-Bakir), ale przede wszystkim – i tu widziałbym „grzech pominięcia”, którego dopuściła się autorka hasła – jawi się lub rodzi w nieświadomej psyche człowieka: jest więc już to „darem bogów i demonów”, już to wytworem głębokich warstw indywidualności ludzkiej, w zależności od tego, czy rozpatrujemy rzecz teo- czy antropocentrycznie. (A być może oba te źródła nie wykluczają się wzajemnie). Mit przedstawiony w Gwiezdnych Wojnach opiera się na pewnej gnoseologii i daje wyraz określonemu światopoglądowi w kategoriach ezoteryczno-religijnych. Gnoseologiczna osnowa mitu Gwiezdnych Wojen mieści się w ramach poznawczego paradygmatu, który (przed laty) nazwałem „paradygmatem wyobraźni”. 14 Gnostycki świat Gwiezdnych Wojen „Paradygmat wyobraźni” – pisałem w artykule pod tym tytułem – jak nazywam wizję świata, której właściwe narodziny przypadają na koniec XX wieku i początek wieku XXI 2 , jest syntezą dawnego paradygmatu introwertycznego i późniejszego paradygmatu ekstrawertycznego (jak wyobraźnia jest sięgającą w przeszłość syntezą pamięci zwróconej ku przeszłości i myślenia zakotwiczonego w teraźniejszości), jest syntezą starej gnozy i młodej nauki. A jako taki paradygmat wyobraźni jest holistyczną wizją świata, próbą ujęcia makrokosmosu i mikrokosmosu, kosmosu duchowego i kosmosu materialnego jako „całości” dynamicznej. Paradygmat wyobraźni w swej holistycznej ontologii charakteryzuje się przede wszystkim kosmocentryzmem: zwraca się ku kosmosowi jako mądrej i żywej pełni istnienia; duchowy i materialny kosmos jawi się jako struktura hierarchiczna i wielopoziomowa; akcentuje jedność podmiotu i makrokosmosu we wszystkich ich aspektach. W swej epistemologii rehabilituje znaczenie podmiotu jako instrumentu poznania, postulując przemianę poznawczych władz człowieka odpowiednio do poznawanego przezeń poziomu rzeczywistości, przemianę dokonywaną w ramach procesu samorealizacji pełnej indywidualności ludzkiej, tym samym zaś akceptując znaczenie i potrzebę autokreatywnej i kreatywnej aktywności człowieka. Świat Gwiezdnych Wojen to świat gnozy i nauki związanej z (wyrafinowaną) techniką. Zasada gnozy – a przez gnozę – rozumiem „transracjonalne poznawcze doświadczenie przez człowieka siebie (czyli swej jaźni), a poprzez nią świata materialnego, świata duszy i świata ducha” 3 – w Gwiezdnych Wojnach ukazana jest przede wszystkim w działaniu rycerzy Jedi, centralnie zaś w kształtującej ten zakon praktyce inicjacyjnej. „Hierofantą” inicjującym rycerzy Jedi jest nadludzka istota, łącząca w sobie cechy ludzkie i zwierzęce, mistrz Yoda. Gnoza mistrza Yody i rycerzy Jedi łączy się również z mistyką (miłość dobra) 2 3 J. Prokopiuk, Paradygmat wyobraźni, „Literatura na Świecie”1982, nr 3–4; przedruk w: tegoż autora, Labirynty herezji, Warszawa 1999, s. 237–242. J. Prokopiuk, Gnoza i gnostycyzm, Warszawa 1998, s. 13. 15 Dawno temu w Galaktyce Popularnej i magią (kształtowanie i wykorzystywanie zdolności paranormalnych). Z drugiej strony cywilizacja „dalekiej” galaktyki opiera się zarówno na nauce racjonalno-empirycznej, jak i na tworzonej przez nią technice. A właśnie taką syntezę gnozy– mistyki–magii i nauki wraz z techniką proponuje paradygmat wyobraźni (to znaczenie nr 1). Mit przedstawiony w Gwiezdnych Wojnach jest także formą ekspresji symbolicznej. Niniejszym przyjmuję opisową definicję symbolu sformułowaną przez Paula Tillicha 4. Według Tillicha podstawową cechą symbolu jest jego figuratywność – zwraca się on ku temu, co wyraża; drugą jego cechą jest jego postrzegalność – to, co niewidzialne czy transcendentne, staje się w nim dostępne; cechą trzecią symbolu jest jego wrodzona moc, która nadaje mu realność – jest to jego cecha najważniejsza; ostatnią jego cechą jest społeczne zakorzenienie – akt stworzenia symbolu jest aktem społecznym, choć rodzi się on w jednostce. Szczególną formą symbolu są symbole religijne. Tillich tak pisze o nich: Symbole religijne odróżnia od innych to, że reprezentują coś, co znajduje się bezwarunkowo poza sferą pojęciową, wskazują na rzeczywistość ostateczną, implikowaną w akcie religijnym, na to, co nas ostatecznie obchodzi. Wszystkie inne symbole albo przedstawiają coś, co niezależnie od swego znaczenia idealnego istnieje także niesymbolicznie, obiektywnie (…), albo są formami wyrażającymi coś niewidzialnego. Co istnieje tylko w swych symbolach, jak np. wytwory kultury (…) Natomiast symbole religijne reprezentują wprawdzie to, co transcendentne, nie czynią jednak tego, co transcendentne, immanentnym 5. Jednakże w moim przekonaniu – przeciwstawnym do tradycyjno-chrześcijańskiego protestanckiego poglądu Tillicha – od chwili 4 5 P. Tillich, Symbole religijny, tł. M.B. Fedowicz, [w:] Symbole i symbolika, red. M. Głowiński, Warszawa 1990, s. 147–148. Ibidem. 16 Gnostycki świat Gwiezdnych Wojen inkarnacji Chrystusa w Synu Człowieczym, Jezusie, ludzkość ziemska podlega rozwijającemu się procesowi soterii (zbawienia), tzn. przenikania transcendentnego sacrum w immanencję bytu: zarówno ducha, duszy i ciała człowieka, jak i odpowiadające im sfery Kosmosu. Bóg–Człowiek zatem zamieszkał w immanencji i stał się jej – transformującą ją – częścią. Bóg przemawia dziś do człowieka nie „z góry Synaj”, lecz z jego najgłębszego wnętrza. Aktualne symbole ezoteryczne i religijne łączą dziś człowieka z boską sferą transcendencji, która przeniknęła jego immanencję. Podsumowując można więc powiedzieć, że mit przedstawiony w Gwiezdnych Wojnach spełnia szczególną definicję mitu podaną przez Joannę Tokarską-Bakir w jej haśle „Mit”: Mit to charakterystyczna dla danej grupy kulturowej narracyjna projekcja sensu jej istnienia, relacjonująca wydarzenia o znaczeniu paradygmatycznym, najczęściej ujęta w kategoriach religijnych. (…) W języku symbolicznym mit opowiada o czynach bóstw, przodków lub bohaterów, szczególnie często rozgrywających się na początku czasu (…), poza czasem lub w przełomowych momentach historii (…) 6 . Oczywiście, mit tak pojęty istnieje niejako na dwóch poziomach: w wyobraźni twórczej autorów Gwiezdnych Wojen i – wirtualnie – w stworzonym przez nich świecie. W każdym świecie (galaktyce) głównym symbolem w ogóle – a religijnym w szczególności – musi być Byt Najwyższy, zarazem jego centrum i pełnia, jego spiritus movens, źródło sensu i wartości jego mieszkańców, gwarant jego i ich – rozwoju. Ale – choć to dla niejednego może być (niemiłą) niespodzianką – takiego Bytu, nazwanego expressis verbis, w Gwiezdnych Wojnach nie znajdujemy. Nie znaczy to jednak, że go tam w ogóle nie ma, że w świecie tej „odległej galaktyki” urzeczywistniło się marzenie ateistów. Byt najwyższy w Gwiezdnych Wojnach jest bowiem bytem – w sensie transcendentnym – rodzajem 6 J. Tokarska-Bakir, op. cit. 17 Dawno temu w Galaktyce Popularnej Deus Otiosus, Bóstwa (być może) nieznanego bezpośrednio jego mieszkańcom, wszakże jest on niewątpliwie znany im pośrednio – jako Bóstwo immanentne przejawiające się poprzez swych sui generis wybrańców, takich jak mistrz Yoda i rycerze Jedi. Byt Najwyższy Gwiezdnych Wojen, Bóstwo wcielone w ludzi (czy nadludzi) wybranych, jako symbol przejawia się w nich, przez nich jest postrzegany (w ramach ich inicjacji), jego charakter transcendentny staje się pośrednio dostępny wszystkim (przynajmniej – inicjowanym), ma moc, jest więc realny, wreszcie, choć (zapewne) jego obraz rodzi się zrazu w świadomości jednostek wybranych, to zarazem poprzez nich znajduje społeczne zakorzenienie. A zatem w sensie ściśle religijnym symbol ten łączy człowieka z boską transcendencją w jej aspekcie immanentnym, wcielonym w wybrańcach. Wszakże Byt Najwyższy w Gwiezdnych Wojnach jeśli nawet jest Bóstwem monoteistycznym w swej transcendencji, to w swym immanentnym wcieleniu ma charakter zdecydowanie dualistyczny. W naszym świecie jego wzorcem i analogonem jest Jahwe ze Starego Testamentu, który całym swym postępowaniem pokazuje, że w pełni urzeczywistnia swój program, jaki formułuje w Księdze Izajasza 45, 7: „Ja tworzę światłość i stwarzam ciemność, Ja przygotowuję zarówno zbawienie, jak i nieszczęście”. Bóstwo to bowiem zna przecież nie tylko jasną lecz także i ciemną stronę mocy, inicjuje nie tylko rycerzy Jedi, lecz także – przynajmniej – toleruje mroczną władzę imperatora i lorda Vadera. W naszym świecie demaskatorami takiego Boga byli w starożytności europejskiej gnostycy pogańscy, żydowscy i chrześcijańscy. W różnych koncepcjach gnostyckich (zarówno Walentyna i Bazylidesa, jak Markiona i innych) Nieznany Bóg Ojciec, którego Dobrą Nowinę głosił Jezus Chrystus, nie jest twórcą naszego świata, pełnego zła i cierpienia. Stwórcą tego „poronionego płodu” jest istota duchowa minorum gentium, Jaldabaoth (identyfikowany ze starotestamentowym Jahwe), który tylko fałszywie roi sobie, że jest najwyższym Bogiem. Byłoby więc najwyższe Bóstwo z Gwiezdnych Wojen bezwiedną (a może świadomą) „kalką” Jahwe żydów czy Jaldabaotha gnostyków? 18 Gnostycki świat Gwiezdnych Wojen W parentezie zauważmy, że chyba nie sposób rozstrzygnąć, czy twórcy Gwiezdnych Wojen dali nam dzieło zrodzone z ich psychologii świadomości, czy też – przynajmniej w pewnej mierze – dzieło wizjonerskie 7. Można tylko przypuszczać, że Gwiezdne Wojny mają oba te komponenty. Wszakże w niniejszym tekście chcę skupić się przede wszystkim na mitologicznym – a więc wyrastającym z nieświadomego impulsu twórczego autorów Gwiezdnych Wojen – aspekcie ich dzieła. A dzieło to – pomińmy litościwie wszystkie jego formalne niedociągnięcia i błędy – jawi się nam jako nie tylko dzieło prezentujące jakiś mit, ale co więcej, całkiem konkretnie, prezentuje mit gnostycki. Tym razem nie chodzi mi o czynnik gnozy, jaki znajdujemy w Gwiezdnych Wojnach, lecz o ich gnostyckość – „kalkę” ezoteryki i religii gnostyckich z czasów starożytnych – pierwszych trzech czy czterech wieków naszej ery. Czym charakteryzował się starożytny gnostycyzm – zarówno pogański (np. hermetyzm), jak żydowski (np. Szymona Maga) i chrześcijański (Walentyna, Bazylidesa czy Markiona)? Do jego kwintesencjonalnych cech należą: 1) w teologii – radykalny transcendentyzm,. tj. przeciwstawienie Boga i świata duchowego (pleroma) nieświadomemu lub zbuntowanemu demiurgowi (Stwórcy – Jahwe), jego archontom i światu materialnemu; 2) w kosmologii – antykosmizm (wrogość wobec świata demiurga jako więzienia); 3) w antropologii – dualizm człowieka i świata, triadyczna koncepcja człowieka (człowiek składa się z ciała, duszy i ducha – soma, psyche i pneuma ) i opierający się na niej ezoteryzm (istnienie poznania dostępnego ludziom szczególnie do niego uzdolnionym i w tym sensie „wybranym”); 7 Por. C.G. Jung, Psychologia i literatura, [w:] tegoż, Archetypy i symbole, tłum. J. Prokopiuk, Warszawa 2001, s. 379–403. 19 Dawno temu w Galaktyce Popularnej 4) w eschatologii – postulat wyzwolenia człowieka spod władzy demiurga i archontów (tj. spod władzy losu – heimarmene), czyli z tego świata, właśnie przez gnozę, wtajemniczenie; 5) w etyce – postawa skrajnie ascetyczna (lub rzadko – skrajnie libertyńska, tzn. odrzucająca wszelkie prawa moralne); 6) w aspekcie społecznym – indywidualizm i pluralizm (w chrześcijaństwie – ideał Kościoła policentrycznego – składającego się z ośrodków charyzmatycznych) 8. W jakim stopniu – jeśli w ogóle – świat Gwiezdnych Wojen ma charakter gnostycki? Taką tezę postawiłem w eseju Chłopiec wśród potworów, czyli film gnostycki 9. 1) Świat „Gwiezdnych Wojen” nie zna – prawdziwego – Boga Transcendentnego wobec niego. (Nie zna w dwojakim sensie: po pierwsze, w sensie dosłownym: ponieważ nikt go w tym świecie nie objawił – jak Jezus Chrystus uczynił to w naszym świecie, a po drugie – jeśli wolno pozwolić sobie na takie stwierdzenie – nie zna go, ponieważ dzieło sztuki (w tym cykl filmów pt. Gwiezdne Wojny) nie może znać swego twórcy – bo to oni są w pewnym sensie jego „bogiem transcendentnym”. Natomiast właściwym Bogiem w Gwiezdnych Wojnach jest – przedstawiony powyżej – Byt Najwyższy ich świata, transcendentny sam w sobie, ale immanentnie jawiący się w nim w sposób dualny: jako moc „jasna” i „ciemna”. 2) W świecie Gwiezdnych Wojen nie ma gnostyków, którzy wyrażaliby postawę antykosmiczną – wrogości wobec świata demiurga jako takiego i traktowanego jako więzienia. Rycerze Jedi i buntownicy przeciw Imperium walczą z nim jako przejawem mrocznej strony mocy – protestują tylko przeciw temu aspektowi świata. Nie jest to więc kontestacja totalna. 8 9 J. Prokopiuk, Gnoza i gnostycyzm, op. cit., s. 20–21. J. Prokopiuk, Chłopiec wśród potworów, czyli film gnostycki, „Film” 1983, nr 24 – 12.06; przedruk [w:] J. Prokopiuk, Piękno jest tylko gnozy początkiem, Katowice 2007, s. 362–366. 20 Gnostycki świat Gwiezdnych Wojen 3) Świat Gwiezdnych Wojen ma na swym niższym poziomie charakter dualistyczny: jasność walczy w nim z ciemnością, dobro ze złem. Ale reprezentanci światłości i dobra nie kwestionują takiej struktury świata. Lecz – przeciwnie – akceptują ją i przynajmniej implicite, także jego ciemną stronę: od jakiegoś momentu sens swego istnienia i działania widzą w walce z nią (co by robili bez niej?). W ekonomii tego świata ciemność i zło mają swoje uprawnione miejsce. 4) Rycerze Jedi i rebelianci nie dążą do wyzwolenia ze swojego świata, lecz jedynie do wyzwolenia tego świata z mocy ciemności i zła. Gnoza – pojęta jako wtajemniczenie, inicjacja dająca jasną moc – jest instrumentem walki z ciemnością i złem. Wszakże może ona zostać wykorzystana także jako instrument ciemności i zła: zarówno imperator, jak i lord Vader wykorzystują ją, jako wtajemniczeni, właśnie w takim celu. 5) W świecie Gwiezdnych Wojen, podobnie jak w naszym, panuje moralność trójpoziomowa: obyczaju, prawa i wolności. Moralnością wolności – w służbie światłości i dobra – kierują rycerze Jedi i (w pewnym stopniu) rebelianci. (Nie jest to etyka ireniczna – są przecież wojownikami i przeciwników swych na ogół nie oszczędzają.) Rycerze Jedi moralności swej nadają charakter ascetyczny (przykładem może być zasada celibatu). 6) W aspekcie społecznym znane nam dzieje świata Gwiezdnych Wojen ukazują konflikt demokracji i tyranii. Teraz możemy jeszcze raz przyjrzeć się narracyjnej treści cyklu Gwiezdnych Wojen, podkreślając przede wszystkim jej węzłowe punkty. Formułując rzecz w języku religii czy mitologii dzieje Gwiezdnych Wojen zaczynają się od sui generis Raju: wizja tego Raju, powiedzmy od razu, jest skrojona na miarę naszych czasów – bądź co bądź twórcami cyklu filmowego są Amerykanie XX wieku – tzn., że Rajem jest system demokratyczny. (Przejaw to rozwoju mitologii, czy zgoła jej „deprawacji” w okresie panowania, opartego na nauce i technice, mieszczaństwa któremu udało się w systemie kapitalistycznym zdławić bunty proletariatu?) 21 Dawno temu w Galaktyce Popularnej „Wężem” w tym Raju jest kanclerz Palpatine, późniejszy Imperator – i jego (nie) wierny sługa Anakin – Darth Vader. „Wąż” ten ma więc dwie głowy – co przypomina antropozoficzno-demonozoficzną rewelację Rudolfa Steinera, który mówi o dwóch postaciach zła: potężnym Arymanie (Szatanie) i słabszym odeń Lucyferze (diable), w naszym świecie działających dziś w sojuszu zwróconym przeciwko Chrystusowi Zmartwychwstałemu. Analogia ta – z Imperatorem i lordem Vaderem z Gwiezdnych Wojen – wydaje się oczywista; podobny obraz dwóch postaci zła znajdujemy także w Trylogii pierścienia J.R.R. Tolkiena gdzie rolę Arymana odgrywa Sauron, rolę Lucyfera zaś Saruman (Tolkien mógł tę ideę przejąć od członka „Inklingów”, wybitnego antropozofa angielskiego Owena Barfielda.) „Upadkowi” czy „wygnaniu z Raju” w świecie Gwiezdnych Wojen przeciwstawiają się inspirowani przez mistrza Yodę rycerze Jedi i buntownicy przeciwko Imperium. Ale rolę Zbawiciela (analogon do Chrystusa w naszym świecie) pełni tam Luke Skywalker (Niebiański Wędrowiec), skądinąd syn Anakina – w naszym świecie w legendach neomanichejskich w średniowieczu Lucyfer miał być starszym bratem Chrystusa – i księżniczka Leia, jego bliźniacza siostra i córka Dartha Vadera. Ta androgyniczna para – tworząca niejako jednego Zbawiciela – złączona jest „mistyczną” hierogamią: nie stanowią oni pary oblubieńców czy małżonków (jak u nas np. w symbolice alchemicznej), lecz są frater et soror mysticae, jak w gnozie i mistyce chrześcijańskiej. Razem więc stanowią pełnię człowieczeństwa, w szerszym rozumieniu obejmującą związek z nadludzkim mistrzem Yodą i rycerzami Jedi z jednej strony (czynnik duchowy) oraz ze światem nader zwykłych ludzi (Han Solo) oraz półzwierząt (Chewbacca) i robotów (czynnik ziemski) ze strony drugiej. Tak oto dobry Syn, synteza Pueri Aeterni i Puelle Aeternae, przeciwstawia się swemu upadłemu Ojcu. (Byłby to niezamierzony wątek Gombrowiczowski? Synczyzna przeciwko Ojczyźnie?) W istocie jednak jest to wyraz prawa rozwoju: „człowiek nowy” musi zastąpić „starego człowieka”, jak powiedział św. Paweł. „Nowe” walczy więc ze „starym”. „Walczy” – to znaczy, że ich reprezentanci kierują się ciągle zwierzęcą zasadą fight or flight – walczą, 22 Gnostycki świat Gwiezdnych Wojen a kiedy trzeba uciekają. (Czysto ludzka zasada życia, która przezwycięża tamtą, to zasada „poznania i miłości”.) Rycerze Jedi – jako rycerze właśnie, jako wojownicy – kierują się, rzecz jasna, zasadą „walki i ucieczki”, tzn., że w konfrontacji z siłami ciemności i zła dążą do pokonania ich i zniszczenia. (W naszym świecie czynią tak nawet Kościoły nazywające się chrześcijańskimi.) Otóż Luke Skywalker, który wybacza swemu „marnotrawnemu” ojcu, Anakinowi, jego zdradę rycerzy Jedi, jego opowiedzenie się po ciemnej stronie mocy i służenie złu, wprowadza w świat sensów i wartości, jakimi rządzi się galaktyka, nową wartość: czysto ludzką zasadę poznania i miłości. Zasada ta każe przemieniać ciemność i zło, a nie niszczyć ich. A wybaczenie jest instrumentem tej przemiany. W naszym świecie przemianę zła głosił przede wszystkim Jezus Chrystus – choć precedensy takiej postawy znajdujemy już w taoizmie i buddyzmie. Czynił tak zarówno w przypowieści o synu marnotrawnym (poprawniej: zagubionym) z Ewangelii według św. Łukasza 15, 11–32, jak i w nakazie przebaczania do siedemdziesięciu razy, czyli zawsze – Mateusz 18, 21–22. Najdobitniej zaś w zaleceniu: „Nie sprzeciwiajcie się złu…” i „Miłujcie nieprzyjaciół waszych…” – Mateusz 18, 39 i 44. Albowiem tylko taka postawa poznania i miłowania może zbawić nie tylko ludzi opętanych przez zło, lecz – w procesie szeroko pojętej apokatastasis – nawet demony jako sprawców tego opętania. Potwierdza to ostatnia scena ostatniego filmu z cyklu Gwiezdnych Wojen, w której jawią nam się nie tylko zmarli mistrz Yoda i Obi-wan Kenobi, lecz także przemieniony – zbawiony – Anakin, dawny lord Vader. Nie znamy dalszych losów odrodzonego świata Gwiezdnych Wojen. Ale mamy prawo nie wątpić, że zbawicielski czyn Luk’a Skywalkera stał się zarodkiem powszechnej przemiany wszystkich zamieszkujących go istot. Wreszcie musimy stwierdzić, że nasze pytanie o gnostyckość świata Gwiezdnych Wojen ciągle jeszcze nie znalazło ostatecznej odpowiedzi. Albowiem spośród cech charakteryzujących gnostycyzm (starożytny), które przywołałem na poparcie tezy o gnostyckości 23 Dawno temu w Galaktyce Popularnej świata Gwiezdnych Wojen, niemal żadna – z małymi i to tylko częściowymi wyjątkami – nie charakteryzuje tego świata. Wszakże gnoza jako zasada poznania Bóstwa i świata duchowego wydała nie tylko gnostycyzm antyczny, lecz także – w toku swego nieustannego metamorfotycznego rozwoju – dała początek neognozie transformacyjnej (progresywnej). Taką neognozą jest dziś antropozofia stworzona przez austriackiego myśliciela Rudolfa Steinera (1861–1925). Rudolf Steiner określał antropozofię przede wszystkim jako: naukowe badanie świata duchowego, które przezwycięża jednostronność zarówno czystego przyrodoznawstwa, jak i zwykłej mistyki, i które – zanim podejmie próbę wniknięcia w świat nadzmysłowy – w poznającej duszy rozwija najpierw nieznane jeszcze zwykłej świadomości i zwykłej nauce siły, jakie wnikniecie takie umożliwiają 10. W innym z określeń antropozofii przeciwstawił ją – jako wiedzę o „człowieku kosmicznym” (potencjalnym) – antropologii, jako nauce o człowieku aktualnym, i teozofii, jako wiedzy o Bogu. Antropozofia obejmuje trzy podstawowe działy: 1) system inicjacyjny ćwiczeń i medytacji mających doprowadzić jej ucznia do wtajemniczenia (ostatecznym celem jest tu spotkanie z Chrystusem Zmartwychwstałym), 2) światopogląd przedstawiający zarówno działanie Bóstwa w kosmosie, jak i dzieje i strukturę kosmosu i człowieka, 3) wszechstronny program budowy alternatywnej kultury i cywilizacji mającej zastąpić materialistyczną cywilizację naukowo-techniczną. Jako metamorfoza gnosis antropozofia charakteryzuje się następującymi cechami: 1) W „teozofii” priorytatywnym zainteresowaniem immanentnym aspektem Bóstwa zaangażowanego w kreacji, rozwoju i transformacji (soterii) świata i człowieka; rola demonozofii. 10 R. Steiner, Philosophie und Anthroposophie, Berlin 1908. 24 Gnostycki świat Gwiezdnych Wojen 2) W „kosmozofii” – afirmatywną postawą wobec świata jako pola rozwojowej i kreatywnej aktywności człowieka („Niebo potrzebuje Ziemi, jak Ziemia potrzebuje Nieba”). 3) W „antropozofii” w węższym sensie – holistyczną wizją relacji człowieka i świata, triadyczną koncepcją człowieka, reinkarnacjonizmem expressis verbis i opierającym się na nich ezoteryzmem dynamicznym (wiedza duchowa dostępna, prędzej czy później każdemu człowiekowi – w zależności od jego wolnej decyzji). 4) W metodologii transformacyjnej – postulatem zbawienia człowieka w jego aktywnej współpracy z Chrystusem przez wtajemniczenie; los pojęty jako szansa rozwojowa. 5) W etyce – rozróżnieniem między etyką obyczaju, etyką prawa i chrześcijańską etyką wolności (intuicji czy fantazji moralnej). 6) W aspekcie społecznym – indywidualizmem prospołecznym (w chrześcijaństwie ideał Kościoła policentrycznego). Czy – i jeśli tak, to w jakim stopniu – świat Gwiezdnych Wojen spełnia ten idealny schemat neognostyczny (antropozoiczny)? 1) Transcendentny Bóg Prawdziwy świata Gwiezdnych Wojen jest, być może, Nad-Bytem jedynie domyślnym, wszakże w świecie tym istnieje jego Byt Najwyższy, demiurg immanentny, łączący w sobie światłość–i–ciemność jako unio oppositorum. Afirmacja takiego Bóstwa jest naczelną cechą neognozy. 2) Podobnie afirmowany jest w niej dwuznaczny kosmos jako „pole” i miejsce prób w rozwoju człowieka, który z istoty stworzonej może stać się kreatorem i „współpracownikiem” Boga. 3) W takim kosmosie istotą najważniejszą jest człowiek – jako duch, dusza i ciało (trychotomia) rozwijający się ku nadczłowieczeństwu rycerzy Jedi, potencjalnie dostępny każdemu z zależności od jego wolnej decyzji. 25 Dawno temu w Galaktyce Popularnej 4) Zbawiciel – Luke Skywalker – staje się wzorem i, zapewne, nauczycielem (następcą mistrza Yody?) tych, którzy wstępują na ścieżkę transformacji, czyli wtajemniczenia. 5) Wzorzec moralny, którego pierwszym realizatorem jest Luke Skywalker, „zasada poznania i miłości” może być przekazywany tylko w atmosferze wolności, pod opieką prawa i stopniowo stać się obyczajem. 6) Postawa taka musi się łączyć w indywidualizmem prospołecznym. Ostatecznie można więc uznać, że świat Gwiezdnych Wojen ma charakter niewątpliwie spełniający wymogi zasad neognozy. Mutatis mutandis… Niedostępne w wersji demonstracyjnej. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.