Chcecie zachować pokój ? Pamiętajcie o człowieku Wypowiedzi ekspertów Centrum Myśli Jana Pawła II Dr Michał Łuczewski, dyrektor programowy Centrum Myśli Jana Pawła II: Jest coś niepokojącego i jednocześnie pięknego w tym, że po trzydziestu latach możemy dosłownie powtórzyć przesłanie o solidarności Jana Pawła II z 1987 roku: „Jeżeli chcecie zachować pokój, pamiętajcie o człowieku”. Niepokojącego, bo – jak widać – mogą zmienić się ustroje i epoki, ale my sami się nie zmieniamy. Pięknego, bo choć się nie zmieniamy i popadamy w coraz to nowe konflikty, cały czas potrzebujemy prawdziwego pokoju, bo pokój jest naszym jedynym lekarstwem. Na tym polega uniwersalność przesłania Jana Pawła II. Solidarność pozwala nam wyjść poza paradoks wartości. Nasze wartości bowiem często są konstruowane w opozycji do wartości naszych przeciwników. I odwrotnie: nasi przeciwnicy konstruują wartości w opozycji do nas. Jan Paweł II wychodził poza tego typu logikę walki i resentymentu: „<<Jeden drugiego brzemiona noście>> – to zwięzłe zdanie Apostoła jest inspiracją dla międzyludzkiej i społecznej solidarności. Solidarność – to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. […] Nie może być walka silniejsza nad solidarność. Nie może być program walki ponad programem solidarności”. W swojej słynnej homilii na Zaspie Jan Paweł II odwoływał się do słów św. Pawła z listu do Galatów, do których wcześniej nawiązał ks. Józef Tischner, definiując istotę solidarności. Wielkość idei solidarności polega na tym, że solidarności nie definiujemy przeciwko komuś, ale w imię czegoś: „solidarność nie jest przeciwko komuś, lecz z kimś i za kimś”. Taka perspektywa może nas dziś ożywić. I jest nam bardziej potrzebna niż w 1987 roku, bo wtedy jasno widzieliśmy, że jej potrzebujemy, a dziś często nawet nie myślimy, że jest w ogóle możliwa. Solidarność i pokój mogą być tylko zawieszeniem broni, obojętnością, unikiem. Nie o to chodziło Janowi Pawłowi II. W 1987 roku mówił: „Solidarność musi iść przed walką. Dopowiem: solidarność również wyzwala walkę. Ale nie jest to nigdy walka przeciw drugiemu. Walka, która traktuje człowieka jako wroga i nieprzyjaciela – i dąży do jego zniszczenia. Jest to walka o człowieka, o jego prawa, o jego prawdziwy postęp: walka o dojrzalszy kształt życia ludzkiego”. Solidarność zatem nie jest walką przeciwko komuś, ale jest walką o nasze człowieczeństwo, o naszą godność. To miał na myśli Papież, który mówił, że jeśli chcemy pokoju, musimy pamiętać o człowieku. O drugim, który niesie brzemię, i o sobie samym, który też jest obarczony ciężarami. To jest piękna definicja solidarności, która pozwala nam zobaczyć, że mamy wzajemnie brzemiona: ja mam brzemię, i ty masz brzemię. Dopiero gdy to zobaczymy, to rzeczywistość zaczyna między nami tworzyć wspólną przestrzeń. Nosimy swoje brzemiona; nie ja sam i ty sam, ale razem. Pamiętam ludzi z Ugandy, doświadczonych przemocą na niewyobrażalną dla nas skalę, którym przeczytałem te słowa. Byli wzruszeni, bo mieli poczucie, że ich brzemiona są tak wielkie, że nie potrafią udźwignąć ich sami, i że potrzebują nas. Tak rozumiana solidarność, która wydaje się tak bardzo polska, a naprawdę jest chrześcijańska, jest zrozumiała przez każdego człowieka. Każdy z nas ma jakieś brzemię, które chce zrzucić i które ktoś inny powinien mu pomóc nieść. Najwięcej zaś otrzymuje nie ten, który cierpi, ale ten, który pomaga. Dr Michał Łuczewski – dyrektor programowy Centrum Myśli Jana Pawła II, doktor socjologii, psycholog, metodolog. Zajmuje się myślą i nauczaniem Jana Pawła II, a także tematyką wartości, związków teologii i nauk społecznych, socjologią narodu, pamięci, ruchów społecznych i młodzieży. * * * Teresa Mazan, ekspert ds. badań naukowych w Centrum Myśli Jana Pawła II Solidarność zakorzeniona w godności Dostrzeżenie godności człowieka jest świadectwem zwyczajnej wrażliwości na różnicę i tożsamość zarazem, wyraża się w zrozumieniu dwóch aspektów tego samego zjawiska. Opiera się na zrozumieniu tej różnicy, która człowieka – tak mnie, jak i drugiego – oddziela od świata przedmiotów i zwierząt. Opiera się jednocześnie na świadomości jedności, która łączy mnie z drugą osobą, podobną do mnie ze względu na nieusuwalną wspólnotę tożsamości człowieczeństwa. Pojąć godność człowieka dla Jana Pawła II znaczyło przeniknąć unikalną tajemnicę osoby, obdarzonej nie jakąś pojedynczą cechą wiodącą, ale konstelacją właściwości niemożliwych do oddzielenia: rozumnością, wolnością, odpowiedzialnością, relacyjnością. Z tego zrozumienia wypływa działanie, które jednocześnie jest tego zrozumienia sprawdzianem: na jakim poziomie traktuję drugiego? Jeśli jest to działanie na poziomie właściwym dla człowieczeństwa, rodzi się solidarność. Solidarność jest wyrazem dostrzeżenia i zrozumienia godności drugiego. To przez stosunek do drugiego ujawniam, jakie są moje najgłębsze przekonania na temat człowieczeństwa w ogóle, a zatem też, jakie są moje przekonania dotyczące siebie samego. Kiedy 30 lat temu Jan Paweł II upominał się wobec rządzących Polską o podmiotową godność każdego obywatela, stawiając im przed oczy Kartę Praw Człowieka i przypominając przede wszystkim o prawach do stowarzyszania się, wyrażania własnych opinii i zachowywania wolności religijnej, nikt nie miał wątpliwości, że ujmuje się on i opowiada za godnością i podmiotowością każdej osoby. Kiedy jednak nadeszła epoka politycznej wolności, Jan Paweł II o godność człowieka upominał się dalej, broniąc go już nie przed zawłaszczeniami politycznymi, ale przede wszystkim przed tym, co człowieka „odcina od jego własnej głębi” (jak tłumaczył w wywiadzie dla André Frossarda), w tym także przed jego własną słabością, lgnącą do tego, co go umniejsza. Charakterystyczna jednak dla myślenia i stylu wypowiedzi papieża była jego realistyczna, a przecież niegasnąca wiara w człowieka. Wskazując, że „drzewo poznania dobra i zła zapuściło korzenie w sercu człowieka” („Mężczyzną i niewiastą stworzył ich”), i że człowiek jest w sobie podzielony przez skłonność do czynienia „tego zła, którego nie chce”, zawsze ostatecznie zwracał się przeciw systemom ideologii, strukturom zła, cywilizacji śmierci – nigdy pojedynczego człowieka nie oskarżał. Jan Paweł II nie daje nam upomnień na temat tego, czego nie widzimy i co w relacjach do innych zaniedbaliśmy. Wskazuje jednak to, co w każdych okolicznościach możemy i powinniśmy dostrzec, rozwinąć, umocnić w sobie i w innych zarazem: „osoba urzeczywistnia się przez miłość”. Teresa Mazan – pracownik naukowy w Instytucie Badań Naukowych Centrum Myśli Jana Pawła II, doktorantka w Instytucie Socjologii WNHiS UKSW. Skoncentrowana na problematyce pogranicza socjologii, filozofii i pedagogiki. Od 2004 roku wykładowca Wydziału Studiów nad Rodziną UKSW, obecnie również p.o. wicedyrektora Instytutu Studiów nad Rodziną im. Abpa K. Majdańskiego. Współpracownik Fundacji „Pomoc Rodzinie”, autorka i koordynatorka programów formacji i edukacji historyczno-obywatelskiej dla młodzieży szkolnej oraz gimnazjalnej. Zainteresowana przede wszystkim antropologią filozoficzną, filozofią społeczną i metodologią nauki.