Michał Gabriel Woźniak Podstawowa formuła wzrostu gospodarczego Michała Kaleckiego z perspektywy ekonomii neoinstytucjonalnej (Artykuł opublikowany w: Twórczość naukowa Michała Kaleckiego i jej znaczenie w teorii ekonomii, red. G. Musiał, Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej w Katowicach, Katowice 2006, s. 145-162) Wstęp Celem tego artykułu jest pokazanie, Ŝe model wzrostu gospodarczego M. Kaleckiego posiada ścisły związek z ideami i poglądami prezentowanymi w ramach ekonomii neoinstytucjonalnej i moŜe być wykorzystany do formalizacji skutków zmian instytucjonalnych dla wzrostu gospodarczego. Autor tego opracowania pragnie na przykładzie tylko tego wycinka dorobku naukowego M. Kaleckiego pokazać oryginalność jego pomysłów i moŜliwość rozwijania na bazie tych pomysłów teorii ekonomii nie tylko nurtu keynesowskiego oraz praktycznego ich znaczenia w okresie zmian systemowych jakim ciągle podlega gospodarka Polski. NaleŜy z Ŝalem przypomnieć, Ŝe formuła wzrostu M. Kaleckiego była obecna w nauczaniu akademickim w Polsce jedynie do początku lat 90. Potem zniknęła, pozostawiając jedynie ślad w podręcznikach do nauczania ekonomii wielkiego propagatora myśli M. Kaleckiego, wybitnego wychowawcy i nauczyciela akademickiego prof. M. Nasiłowskiego1. Niestety w nauczaniu akademickim ekonomii w Polsce, podobnie zresztą jak w całym Ŝyciu społecznym, pokutuje za sprawą tzw. mądrości obiegowej przeświadczenie, któremu naleŜy jak najczęściej przypominać porzekadło „cudze chwalicie swego nie znacie sami nie wiecie co posiadacie”. Jestem przekonany, Ŝe Polska uniknęłaby wielu powaŜnych problemów a nasza sytuacja ekonomiczna byłaby znacznie lepsza, gdybyśmy potrafili uszanować najwybitniejsze osiągnięcia naszych rodaków, często współpracowników na polu biznesowym, politycznym, społecznym i nauk nie tylko ekonomicznych oraz korzystać z rodzimego dorobku teoretycznego w rozwiązywaniu problemów praktycznych. Niestety politycy najczęściej wolą korzystać z porad ekspertów zagranicznych słabo znających lokalne realia i utrwalone schematy myślenia i działania odbiegające od ukształtowanych przez długotrwałą tradycję 1 Zob. M. Nasiłowski, System rynkowy. Podstawy mikro i makroekonomii, wyd. Key Test, Warszawa 2001 Zob. teŜ M.G. Woźniak, Wzrost gospodarczy. Podstawy teoretyczne. AE Kraków 2004, s. 159-160 1 konkurencyjnego porządku gospodarczego i demokratycznego ładu społecznego. Nie chce się przy tym pamiętać, Ŝe bezinteresowna zazdrość jest ujemnym kapitałem ludzkim pozostającym w sprzeczności ze zdroworozsądkową rywalizacją i konkurencją. Tej bezinteresownej zazdrości doświadczył polski najwybitniejszy ekonomista – Michał Kalecki, którego poglądy teoretyczne pod pewnymi względami wyrastały ponad ekonomię keynesowską i keynesowskie modele wzrostu. Jego pomysły rozwiązywania problemów praktyki gospodarczej były wielce inspirujące dla rozwaŜań akademickich ale i równieŜ słuŜyły praktycznym potrzebom2. Pomimo, Ŝe pod koniec lat 60. i na początku lat 70. teoria wzrostu gospodarczego M. Kaleckiego była intensywnie dyskutowana w Polsce3 to jednak dyskusja ta miała podtekst ideologiczny. Zdominowana kłótniami ideologicznymi debata nad teorią M. Kaleckiego i źródłami wzrostu gospodarczego z oczywistych powodów nie była w stanie zaowocować rozwiniętą myślą ekonomiczną. Pojawiły się wprawdzie podczas tej dyskusji pewne interesujące wątki, jednakŜe były one skoncentrowane wokół formalizacji procesu wzrostu gospodarczego w postaci alternatywnych formuł toŜsamościowych, które głównie koncentrowały się na dowodzeniu, Ŝe zmiany w dochodzie narodowym w ostatecznym rezultacie są sprowadzalne do iloczynu zmian zatrudnienia i wydajności pracy. NaleŜy jednak dodać, Ŝe w Polsce kilka lat wcześniej odbyła się interesująca debata na temat czynników wzrostu gospodarczego. Dyskusję tą zapoczątkował K. Porwit4, zaś wzbogacili ją o nowe podejścia: S. Szwedowski5 i J. Marczuk6. Opracowane przez tych autorów modele zostały wykorzystane w badaniach M. Nasiłowskiego7. M. Nasiłowskiemu naleŜy równieŜ zawdzięczać stałą troskę o łatwo przyswajalne interpretacje modeli wzrostu polskich autorów, które powstały podczas tej dyskusji a przede wszystkim popularyzowanie modelu wzrostu M. Kaleckiego8. 2 Zob. np. K. Szlachciński, Koncepcje ekonomiczne Michała Kaleckiego z okresu II wojny światowej, „Ekonomista” 1997, nr 1, ss. 99 – 108. 3 Rozwinięta formuła M. Kaleckiego a idea modelu pracy, „Ekonomista” 1975, nr 4, s. 863-879 4 K. Porwit, Wyodrębnienie czynników wzrostu produkcji „śycie gospodarcze” 1969, nr 42. 5 S. Szwedowski, Wyodrębnienie czynników wzrostu, wpływ postępu technicznego, „śycie gospodarcze” 1969 nr 43, 6 J. Marczuk, Metoda reszty, „śycie gospodarcze” 1969, nr 44. 7 M. Nasiłowski, Analiza czynników, rozwoju gospodarczego PRL, PWE, Warszawa 1974. 8 M. Nasiłowski, System…, j.w. 2 Formuła Kaleckiego w kontekście modelu wzrostu R. F. Harroda W pracy „Zarys teorii wzrostu gospodarki socjalistycznej” M. Kalecki przedstawił nawiązującą do modelu Harroda nową formułę wzrostu w postaci9: g = i/k – δ + u (1) gdzie: g – stopa wzrostu dochodu narodowego, którego dzisiejszym odpowiednikiem jest PKB (Y), k – przyrostowy współczynnik kapitałochłonności produkcji I/∆Y i – stopa inwestycji I/Y, δ – współczynnik ubytku stopy wzrostu PKB z tytułu zuŜycia się kapitału trwałego, u – współczynnik przyrostu stopy wzrostu PKB z tytułu usprawnień pozainwestycyjnych. Jeśli załoŜyć pełne wykorzystanie zdolności produkcyjnych parametry δ oraz u nie ulęgają zmianie. Zatem w takim przypadku głównym czynnikiem określającym zmiany stopy wzrostu PKB staje się stopa inwestycji (i) oraz postępu technicznego (k), który określa poziom przyrostowej kapitałochłonności produkcji. NaleŜy jednak zaznaczyć, Ŝe w gospodarce rynkowej inaczej niŜ przyjmował to M. Kalecki odnosząc swój model do gospodarki centralnie planowanej, stopa inwestycji kształtuje się pod wpływem decyzji przedsiębiorstw i gospodarstw domowych dotyczących oszczędności. Państwo moŜe do pewnego stopnia oddziaływać na poziom stopy inwestycji, jednakŜe pośrednio za pomocą makroekonomicznej polityki monetarnej i fiskalnej ukierunkowanej na wzrost skłonności do oszczędzania10 lub ewentualnie aktywnej polityki przemysłowej, jeśli taka byłaby w ogóle moŜliwa i celowa. Na ścieŜce wzrostu zrównowaŜonego, czyli pełnego wykorzystania aparatu wytwórczego i pełnego zatrudnienia na poziomie naturalnej stopy bezrobocia jedyną zmienną decyzją staje się współczynnik kapitałochłonności. Wzrost stopy inwestycji nie moŜe bowiem skutkować wzrostem PKB z powodu braku wolnych zasobów siły roboczej. Jedynie zmniejszenie współczynnika kapitałochłonności, czyli kapitałooszczędny typ postępu technicznego (gdy k jest malejące) zwiększa bezpośrednio stopę wzrostu PKB i nie musi się wiązać ze wzrostem stopy inwestycji, chociaŜ dodać naleŜy, wymaga inwestycji 9 Zob. Porównania keynesowskich modeli wzrostu przedstawiłem w: M. G. Woźniak, j.w. ss. 147 – 167. Zob. Moje uwagi w tej kwestii odnośnie sytuacji w gospodarce Polski w: M. G. Woźniak, Wzrost gospodarczy w Polsce w latach 90. Czynniki. Bariery. Perspektywy, Wyd. AE w Krakowie, Kraków 2002, ss 101 - 106. 10 3 modernizacyjnych. Gdy zaś k = const., wówczas kapitałoneutralny typ postępu technicznego pozostaje bez wpływu na stopę wzrostu PKB. W tym wypadku mogłaby ona wzrastać, gdyby rosła stopa inwestycji. Jeśli jednak kapitałochłonność wykazuje tendencje rosnącą, to kapitałochłonny typ postępu technicznego, gdy pozostałe parametry modelu są stale, prowadzi to do spadku tempa wzrostu PKB. Spadek ten mógłby być neutralizowany jedynie przez wzrost stopy inwestycji. Wiadomo jednak, Ŝe w Polsce akumulacja wewnętrzna nie moŜe znacząco wzrosnąć, zaś konkurencja zagranicy wymaga szybko rosnącej produktywności. Oznacza to, Ŝe źródła wzrostu wynikające z pierwszego członu modelu Kaleckiego nie mogą być znaczące, jeśli pominąć kapitał zagraniczny. Wysunąć stąd moŜna wniosek, Ŝe gdyby niemoŜliwe były usprawnienia organizacyjne, które zakłada model Kaleckiego pobudzanie stopy wzrostu PKB lub jej utrzymanie na wysokim poziomie wymagałoby polityki gospodarczej państwa ukierunkowanej na pobudzanie oszczędności gospodarstw domowych oraz zmiany strukturalne umoŜliwiające upowszechnianie się kapitałooszczędnych technik produkcji. Gospodarka musi jednak dysponować wolnymi zasobami siły roboczej. Współczesne rynki pracy w przypadku Polski nie stwarzają większego problemu w tym zakresie, zwaŜywszy na skalę bezrobocia, ogólne tendencje do deregulacji a takŜe ich otwartość. Model ten wskazuje równieŜ, Ŝe nawet w sytuacji zrównowaŜonego rynku pracy istnieć mogą równieŜ pozainwestycyjne czynniki wzrostu PKB, wynikające z usprawnień organizacyjnych. Rezerwy tego typu istnieją zwłaszcza w gospodarce postsocjalistycznej, która odziedziczyła po systemach kierowanych przez państwo niską efektywność gospodarowania, spowodowaną m.in. złą organizacją pracy i przerostami zatrudnienia. Likwidacja przerostów zatrudnienia w wyniku urynkowienia wiązała się niewątpliwie z pewnymi usprawnieniami takŜe o charakterze organizacyjnym, spowodowała jednak olbrzymie bezrobocie. Polska jak wiadomo dysponuje ok. 3 mln armią bezrobotnych. Cześć z nich jest zaangaŜowana w szarej strefie. Pewna cześć, pomimo występowania zjawiska histerezy, szerokiego ubóstwa, wykluczenia i odziedziczonego po socjalizmie syndromu wyuczonej bezradności mogłoby być wykorzystana do powiększenia PKB gdyby kolejne rządy łączyły restrukturyzację gospodarki z troską o tworzenie nowych miejsc pracy. Pozostała jego część przy załoŜeniu wzrostu nakładów na kapitał fizyczny i zdolności przedsiębiorstw i gospodarki do znalezienia rynków zbytu równieŜ mogłaby być zaangaŜowana w procesie produkcyjnym, jeśli pominąć konieczny ze względu na umacnianie etosu solidnej pracy poziom bezrobocia oraz tzw. bezrobocie frykcyjne, które w Polsce nie powinno być wysokie. Oznacza to, Ŝe obecnie skalę poŜądanego wzrostu zatrudnienia naleŜy 4 szacować zapewnie powyŜej 2 mln osób. Szukanie moŜliwości zwiększenia produkcji na bazie wyŜszej wydajności pracy dzięki usprawnieniom organizacyjnym jest w polskich realiach szczególnie waŜne. W wyniku usprawnień organizacyjnych rośnie bowiem wydajność pracy. Wynikający stąd wzrost produktywności globalnej ma miejsce przy malejącej kapitałochłonności produkcji, gdyŜ nie musi się wiązać się z modernizacją aparatu wytwórczego. Oznacza to, Ŝe bez znacznego wysiłku na powiększenie kapitału fizycznego , a w wielu przypadkach nawet bez dodatkowych nakładów inwestycyjnych poprawia się konkurencyjność gospodarki i rośnie wydajność pracy w konkretnych przedsiębiorstwach. Dzięki temu łatwiejsze jest znalezienie rynków zbytu niŜ w przypadku wzrostu produkcji okupionego wzrostem nakładów kapitałowych. Nie oznacza to oczywiście, Ŝe usprawnienia organizacyjne nic nie kosztują. Znaczna część tych kosztów jest związana z wcześniej poniesionymi nakładami na kapitał ludzi i odpowiednimi systemami motywacyjnymi, które na rynku pracy obarczonym wysokim bezrobociem nie muszą skutkować wysokimi kosztami. Wracając do pierwszego członu modelu M Kaleckiego (i/k), naleŜy zauwaŜyć, Ŝe nie był czymś nowym w teorii wzrostu gospodarczeg. NaleŜy zauwaŜyć ,Ŝe jest toŜsamością tego co otrzymał R. Harrod przekształcając warunek równowagi keynesowskiej (I/Y=S/Y) w czystym rynku poprzez podzielenie inwestycji (I) i oszczędności (S) przez wielkość dochodu (Y) rozumianą jako wartość PKB liczoną od strony dochodów11. Jeśli tak przekształcony warunek równowagi keynesowskiej w czystym rynku podzielimy przez stałą wielkość zdefiniowaną jako relacje miedzy wydatkami inwestycyjnymi I a przyrostem dochodu ∆Y wówczas otrzymany I/∆Y, która jest współczynnikiem odzwierciedlającym wartość przyrostowej kapitałochłonności produkcji. Wychodząc z powyŜszego warunku równowagi i wprowadzając do niego przyrostową kapitałochłonność, R. Harrod otrzymał: (I/Y) : (I/∆Y) = (S/Y) : (I/∆Y). Po przekształceniach tego równania wyprowadził równanie stopy wzrostu PKB ∆Y/Y = (S/Y) : (I/∆Y), które ostatecznie zapisał w postaci: g = s/k, (2) gdzie: g – faktyczne tempo wzrostu dochodu narodowego, 11 R. F. Harrod, An Essay in Dynamic Theory, „The Economic Journal” 1939, March, t. 49. 5 s – S/Y – udział oszczędności w dochodzie narodowym, który wyraŜa stałą przeciętną i krańcową skłonność do oszczędzania, co jest wielkością analogiczną jak stopa inwestycji jeśli gospodarka znajduje się na ścieŜce wzrostu zrównowaŜonego, k – I/∆Y – krańcowy współczynnik kapitałochłonności produkcji mierzony wielkością nakładu inwestycyjnego na jednostkę przyrostu dochodu narodowego. NaleŜy zauwaŜyć Ŝe przyrostowa kapitałochłonność jest odwrotnością mnoŜnika inwestycyjnego, co oznacza, Ŝe równanie (2) moŜna wyprowadzić ze wzoru na ten mnoŜnik. Obliczoną w ten sposób stopę wzrostu PKB R. Harrod nazwał faktyczną. Spełnia ona wprawdzie warunek S = I, lecz w praktyce równość ta moŜe być osiągana przy niepełnym wykorzystaniu mocy produkcyjnych. W takim wypadku nie mogłaby być traktowana jako stopa wzrostu zrównowaŜonego. Z tego względu R. Harrod wprowadził równieŜ gwarantowaną stopę wzrostu produktu krajowego g*. Gwarantowana stopa wzrostu wynika z równowagi oszczędności i inwestycji i takiego poziomu nakładów inwestycyjnych, które gwarantują pełne wykorzystanie mocy produkcyjnych. Nie odpowiada jednak na pytanie, przy jakim poziomie zatrudnienia, gdyŜ wyraŜona jest równaniem uwzględniającym jedynie inwestycyjne czynniki wzrostu produkcji: g* = s/k*, (3) gdzie: k – wymagany współczynnik kapitałowy, tj. niezbędna suma inwestycji w relacji do przyrostu dochodu narodowego, który zapewni pełne wykorzystanie rosnących zdolności produkcyjnych. Jak z powyŜszego wynika i/k w modelu M. Kaleckiego odpowiada Harrodowskiemu s/k* przy załoŜeniu pełnego wykorzystania zdolności produkcyjnych lub s/k gdy zdolności produkcyjne nie są w pełni wykorzystywane. Przyjmując warunek pełnego wykorzystania zdolności produkcyjnych milcząco zakładamy jednak Ŝe rynki działają na tyle sprawnie ze gwarantują pełne wykorzystanie rosnących zdolności produkcyjnych. Ten stan gospodarki nie musi jednak oznaczać pełnego wykorzystania siły roboczej. W tym celu aparat wytwórczy musiałby wzrastać w tempie uwzględniającym równieŜ przyrost zasobów siły roboczej. W praktyce moŜe mieć równieŜ miejsce postęp techniczny. Jego skutkiem jest wzrost wydajności pracy przy nakładzie kapitału na jednostkę pracy. Miarą wpływu tak rozumianego postępu technicznego na wzrost gospodarczy staje się stopa wzrostu wydajności pracy β. Mając na uwadze istnienie w praktyce zmian zasobów siły roboczej i postępu technicznego, R. Harrod wprowadza równieŜ naturalną stopę wzrostu gn*. 6 Naturalna stopa wzrostu gospodarczego gn* określana jest przez dwa czynniki: - stopę przyrostu naturalnego λ, która w długim okresie decyduje o podaŜy siły roboczej, - postęp techniczny, który decyduje o stopie wzrostu wydajności pracy β. Stąd naturalna stopa wzrostu gospodarczego jest sumą wzrostu podaŜy pracy λ i stopy wzrost wydajności pracy β: gn* = β + λ. (4) Naturalna stopa wzrostu gospodarczego gn* jest zatem miarą potencjalnych moŜliwości wzrostu danej gospodarki, określanych przez naturalne czynniki związane z przyrostem naturalnym ludności oraz moŜliwym postępem technicznym. Jeśli jest spełniony warunek równości wszystkich stop wzrostu: g* = g = gn*, (5) oznacza to, Ŝe s/k* = s/k = β + λ. Wówczas gospodarka znajduje się w stanie równowagi dynamicznej. Zrównanie się tych trzech harrodowskich stop wzrostu PKB sprawia, Ŝe faktyczna stopa wzrostu g kształtuje się na poziomie zapewniającym nie tylko pełne wykorzystanie rosnących zdolności produkcyjnych, ale takŜe pełne zatrudnienie rosnących zasobów siły roboczej. W kategorii ekonomii keynesowskiej równość tę naleŜy rozumieć w ten sposób, Ŝe społeczeństwo przeznacza taką cześć swojego dochodu na oszczędności, przedsiębiorcy zaś tyle inwestują, ile jest konieczne do stworzenia popytu globalnego, określającego pełne wykorzystanie istniejących moŜliwości produkcyjnych i pełne zatrudnienie siły roboczej. Porównując model Harroda i Kaleckiego, naleŜy zauwaŜyć, ze w obu przypadkach stopa wzrostu gospodarczego jest zasadniczo wyznaczana przez stopę inwestycji i przyrostowej kapitałochłonności. JednakŜe u Harroda współczynnik przyrostowej kapitałochłonności kumuluje w sobie efekt (- δ + u). Oznacza to, Ŝe ten współczynnik kumuluje w sobie nie tylko skutki zmian technologii ale takŜe innych czynników wpływających na poziom PKB. MoŜliwa jest równieŜ inna interpretacja zakładająca brak moŜliwości usprawnień organizacyjnych. Ten drugi przypadek naleŜy jednak pominąć, gdyŜ jak udowodnione zostanie to w dalszej części moŜliwości takie prawie zawsze istnieją. W modelu Kaleckiego wyodrębnione zostały skutki usprawnień organizacyjnych i zuŜycia aparatu wytwórczego. M. Kalecki nie precyzuje jednak jak obliczyć efekty tych usprawnień. Nie mniej jednak zwraca dziki temu uwagę na niezwykle waŜne, pomijane we współczesnych mu teoriach źródła zwiększenia PKB, zwłaszcza dla krajów cierpiących na 7 brak moŜliwości zwiększenia stopy inwestycji. Graficznie róŜnice między Modelem R. F. Harroda i M. Kaleckiego moŜna przedstawić jak na poniŜszym rysunku. Przy załoŜeniu w punkcie wyjścia, Ŝe u – δ = 0, a stopa inwestycji i1 oraz istniejące od pewnego czasu usprawnienia organizacyjne i reguły gry w gospodarce nie ulegają zmianie, tempo wzrostu PKB wyniesie g1, zarówno w modelu Harroda jak równieŜ w modelu Kaleckiego. W modelu Harroda poziom stopy wzrostu PKB g2 jest rezultatem spadku współczynnika przyrostowej kapitałochłonności technologicznej z k1 do k2 przy nie zmienionej stopie inwestycji. Natomiast w modelu Kaleckiego moŜliwe są równieŜ zmiany stopy wzrostu PKB o wartość ∆u spowodowane usprawnieniami organizacyjnymi nie wymagającymi dodatkowych inwestycji w kapitał fizyczny. Stąd pojawia się równieŜ efekt równoległego przesunięcia prostej Y1 do poziomu Y3. W rezultacie tempo wzrosty PKB jest wyŜsze niŜ w ujęciu Harroda wynosi g3. Zdaniem M. Kaleckiego dodatkowe efekty w postaci wzrostu PKB wynoszące g3 – g2 powstają „…w wyniku udoskonaleń nie zaleŜnych od nakładów inwestycyjnych. Z istniejącego aparatu wytwórczego moŜna uzyskać coraz wyŜszą wytwórczość przez ulepszenia w organizacji pracy, postępujące oszczędności w zuŜyciu surowców, eliminację brakoróbstwa12. Tych efektów wzrostu produkcji nie naleŜy utoŜsamiać z brakiem jakichkolwiek nakładów, jak czasem uwaŜa się. Nie wymagają one co najwyŜej nakładów inwestycyjnych, które wówczas utoŜsamiano z nakładami na kapitał fizyczny. Lepsza organizacja pracy nie jest bowiem manną z nieba lecz rezultatem wysiłków motywowanych do tego ludzi posiadających odpowiednie kwalifikacje, co musiało się wiązać z nakładami na kapitał ludzki13 i 12 13 M. Kalecki, Zarys…j.w., s. 24. Zob. S. R. Domański, Kapitał ludzki a wzrost gospodarczy, PWN Warszawa 1993, ss. 236 – 246. 8 g g Y3 Y2 g3 Y2 g2 Y1 Y1 g1 1/k2 1/k2 1/k1 1/k1 i1 i2 i Model Harroda i1 i2 i Model Kaleckiego wydatkami związanymi z kosztami projektów usprawnień organizacyjnych i ewentualnego przeszkolenia pracowników. Zmiany instytucjonalne w modelu Kaleckiego Powstaje pytanie co wspólnego moŜe mieć formuła M. Kaleckiego z ekonomią neoinstytucjonalną. Odpowiedź dla ekonomisty znającego model wzrostu M. Kaleckiego i zorientowanego w osiągnięciach badawczych neoinstytucjonalizmu wydaje się dość oczywista. Związek ten jest wynikiem przedmiotu badań neoinstytucjnalistów, którym są instytucje utoŜsamiane z zespołem reguł gry obserwowanych w kontekście bieŜących procesów gospodarczych lub w procesie historycznym określających przestrzeń zachowań ludzkich, a tym samym porządkujących je, umoŜliwiających przewidywanie ich, determinujących rezultaty aktywności uczestników procesów społecznych, politycznych i ekonomicznych. Neoinstytucjonalizm koncentruje się jednak na instytucjach koordynujących proces wymiany na poziomie mikroekonomicznym (J. Coase, O. Williamson)14 i procedurach godzenia preferencji (np. J. Buchanan, M. Olson)15. Interdyscyplinarne badania rozmaitych 14 Zob. O. E. Williamson, The Economic Institutions of Capitalism, Firms, Markets, Relational Contracting, N. York, Free Press, 1985, wyd. pol. Ekonomiczne instytucje kapitalizmu, PWN, Warszawa 1998. 15 Zob. A. Ząbkowicz, Instytucje i wzrost gospodarki w Chile. Neoliberalizm i sztuka kompromisu, PWN Warszawa 2001, s.15. 9 instytucji są podporządkowane poszukiwaniom zamierzonej racjonalności16, którą później H. Simon nazwał „ograniczoną racjonalnością”17 przeciwstawiając się przyjętej w ekonomii neoklasycznej marginalistycznej koncepcji racjonalności pełnej. NaleŜy jednak wspomnieć, Ŝe badania nad instytucjami ekonomicznymi przeŜywały kryzys od zakończenia wojny do początku lat 60. Dopiero ponowny rozwój zainteresowania badaniami nad instytucjami ekonomicznymi doprowadził do uformowania się nowej ekonomii instytucjonalnej, która jak określa to Williamson, od 1975 r. rozwija się w trendzie wykładniczym18. Fakty te dowodzą, Ŝe M. Kalecki nie mógł czerpać z dorobku ekonomii neoinstyucjonalnej, kiedy tworzył przedstawiony wyŜej model wzrostu gospodarczego. JednakŜe ekonomia neoinstyucjonalna moŜe skorzystać z formalizacji wzrostu gospodarczego przedstawionej przez M. Kaleckiego do określenia skutków zmian instytucjonalnych w makroskali. Uznanie przez ekonomię neoinstytucjonalną transakcji za podstawową jednostkę badawczą okazało się niezwykle brzemienne w skutkach dla systematycznych badań nad rzeczywistymi mechanizmami gospodarczymi oraz nad organizacjami gospodarczymi. Osłabiło to wprawdzie moŜliwości stosowania modeli ilościowych, lecz otwarło perspektywę budowy mikroekonomicznych podstaw wszelkich strategii gospodarczych. ZałoŜenie to wymusiło zerwanie z wizją organizacji gospodarczej jako autonomicznej jednostki zdolnej do pełnej racjonalności alokacji zasobów. Uznanie, Ŝe technologia i potrzeby ludzkie mają charakter uniwersalny oznaczało, Ŝe najwaŜniejszym problemem badawczym nie jest technologia lecz instytucje konstytuujące struktury zarządzania i innowacje organizacyjne determinujące koszty relacji międzyludzkich, które nazwano kosztami transakcyjnymi. Tym samym punkt cięŜkości w badaniach neoinstytucjonalnych połoŜony został na usprawnienia organizacyjne procesów wymiany, kontraktowania i relacji miedzy podmiotami gospodarczymi oraz między sferą publiczną i podmiotami gospodarczymi. Badania te miały na celu wyszukiwanie takich reguł koordynacji alokacji zasobów, które pozwalałyby zaoszczędzić nakładów na kosztach wymiany. Neoinstytucjonalizm buduje dzięki temu solidne w podstawy mikroekonomiczne takŜe odniesieniu do analiz i decyzji makroekonomicznych mających na celu usprawnienie relacji między podmiotami sektora prywatnego i publicznego. Z uwagi na aplikacyjne walory neoinstytucjonalizmu w kontekście wyzwań współczesnej gospodarki w wielkim jej dorobku naukowym naleŜy tu wymienić, teorię 16 CH. Barnard, The Functions of the Executive, 1938, s. 12 - 45, za: O.E. Williamson ,Ekonomiczne… s. 19. H. A. Simon, Models of Men, John Wilej & Sons, N. York 1957. 18 O. E. Williamson, jw., s. 30. 17 10 kosztów transakcyjnych19, teorię praw własności20, teorię agencji21 wybitne osiągnięcia w ramach teorii wyboru społecznego22. Teorie te są uŜyteczne nie tylko na gruncie wielu badań ekonomicznych lecz takŜe wielu nauk społecznych, a co najwaŜniejsze, mają znaczenie praktyczne. Wszystkie wyŜej wymienione teorie wiąŜą się z poszukiwaniem innowacji organizacyjnych, które mają na celu obniŜenie kosztów koordynacji procesów gospodarczych i powiększenie produktywności w skali mikro makroekonomicznej. Skutków tych innowacji dla kształtowania się poziomy PKB nie moŜna zatem utoŜsamiać ze zmianami kapitałochłonności technologicznej, stąd powinny być wyodrębnione za pomocą współczynnika u przemnoŜonego przez PKB. Logiczna spójność zalecanych przez ekonomię instytucjonalną usprawnień procedur i reguł gry uŜytecznych dla obniŜenia kosztów kooperacji i umocnienia konkurencyjnego porządku jest niewątpliwie warunkiem koniecznym powodzenia reform systemowych zmierzających do wyŜszego wzrostu gospodarczego i bardziej sprawiedliwego podziału. Wprawdzie rynek konstytuuje spontaniczny ład instytucjonalny Jednak w praktyce, zarówno wewnątrz sfery gospodarki jak równieŜ obok niej funkcjonują sprzęŜone z rynkiem instytucje o charakterze egzogenicznym i endogenicznym, kreowane w sposób zdecentralizowany (przez podmioty gospodarcze) i kierowany odgórnie, czyli przez państwo. KaŜdy składnik ładu instytucjonalnego a nawet cały zespół jego norm moŜe mieć charakter racjonalny wypływający z rozumnej logiki zakładanych celów i środków jego realizacji. Niestety racjonalność nie oznacza tu zawsze funkcjonalności zwaŜywszy, Ŝe zakładane funkcje celu mogą odnosić się do wybranych aspektów bytu ludzkiego, jak w przypadku postulowanych przez liberalnych ekonomistów modeli porządku konkurencyjnego. Racjonalne tworzenie ładu instytucjonalnego nie musi nawet oznaczać funkcjonalności środków nie tylko w sensie wyzwalania skłonności do minimalizowania nakładów przy zadanych celach ale nawet zdolności do realizacji tych celów przy nieoptymalnych nakładach. Przykładem są tu permanentne problemy z realizacją planów makroekonomicznych w 19 R. H. Coase, The Nature of Firm, “Economica” N.S. 1937, nr 4, ss. 386- 405, przedrukowane w: Readings in Price Theory, ed.G. J. Stingler, K.E Boulding, D. R. Irwin, Homewood, I11 (USA) 1952, H. Demzetz, The Cost of Transacting,” Quarterly Journal of Economics” 1968(a), luty, nr 82, ss. 33 – 53. 20 Pionierami ekonommii instytucjonalnej powiązanymi ze szkołą praw własności, która wykształciła się na Uniwersytecie w Chicago są: R. H. Coase, The problem of Social Cost, “Journal of Law end Economics”,, 1960, październik, A. Alchian, Some Economics of Property, Rand D-2316, Rand Corporation, Santa Monica, Kalifornia 1961, H. Demzetz, Toward a Theory of Property Rights, “American Economic Review”, 1967, maj nr 57, s. 347 – 359, S. Fisher, Long –term Contracting, Sticky Prices, and Monetary Policy: Comment, “Journal of Monetary Economics” 1997, nr 3. ss. 317 – 324, 21 O. E. Williamson, Ekonomiczne…, jw. 22 Zob. J. M. Buchanan, R. D. Tollison, G. Tullock, Toward a Theory of the Rent – Seeking, Texas A&M University Press, College Station Tex, 1980, P. Krueger, Political Economy of Rent – Seeking, “American Economic Review”, 1974, nr 64.. 11 systemach kierowanych przez państwo administracyjnie i za pomocą regulatorów ekonomicznych23. Odnosząc podejście instytucjonalne do analizy reguł gry gospodarki centralnie planowanej, dla której M Kalecki opracował referowany tu model, powinna być ona postrzegana w kontekście ustaleń teorii agencji. Oznacza to, Ŝe cała gospodarka krajowa jawi się na płaszczyźnie tej teorii jako agencja, w której występują relacje typu pryncypał – agent. Zasadniczym źródłem niepewności realizowania zadań określonych w planie makroekonomicznym, podobnie jak zamierzeń pryncypała są konsekwencje oportunizmu agenta i pryncypała, czyli przebiegłe realizowanie własnych interesów polegające w tym przypadku na skłonności do ukrywania moŜliwości produkcyjnych na poziomie przedsiębiorstwa i w następstwie przydzielaniu zbyt ambitnych zadań przez planistę w celu obniŜenia ryzyka nie zrealizowania własnych interesów przez strony. Jak łatwo zauwaŜyć jego głównym źródłem była wygenerowana asymetria informacji przez racjonalnie zadany odgórnie zespół norm zewnętrznych obwarowanych dotkliwymi, jednakŜe trudnymi do wyegzekwowania sankcjami. Siłą napędową tego oportunizmu okazały się reguły świadomie zadane24. Miejsce prowadzącej do satysfakcjonującej racjonalności ekonomicznej pogoni za interesem własnym zajęło więc uleganie pokusie prezentowania swej wiedzy i informacji oraz nieuczciwego jej wykorzystywania, czyli oportunizm. Przeciwdziałanie rosnącej skali niepewności skutków planowania makroekonomicznego w ramach struktury powiązań hierarchicznych musiało prowadzić do wzrostu kosztów transakcyjnych funkcjonowania systemu z powodu postępującej biurokratyzacji związanej z ciągłym „ulepszaniem” procedur zbierania informacji, uzgodnień planistycznych, wdraŜania planów, zwłaszcza zaś kontroli realizacji zadań. Okazało się, Ŝe inŜynieria społeczna, oparta nawet na najbardziej godnych pochwały celach (wszechstronny rozwój oparty na moŜliwie maksymalnym zaspokojeniu potrzeb jednostkowych i społecznych) nie jest w stanie wymusić posłuszeństwa, dyspozycyjności i legalizmu i wyeliminować hazardu moralnego25. Interesowność jest naturalną cechą postaw człowieka wynikającą z instynktu przetrwania. Z tego względu we wszystkich społeczeństwach typowa 23 Zob. m. in. J. Kornai, Niedobór w gospodarce, PWE, Warszawa 1985, M. G. Woźniak, Kierowanie. Rynek. Transformacja. Bariery stabilizacji. Instytut Badań Rynkowych, Kraków, 1993, rozdz. III. 24 Zob. O. E. Williamson, Ekonomiczne…, j.w. s. 61. 25 Zob. J.K. Arrow, Information and Economic Behaviour, Federation of Swedish industries, Sztokholm 1973, Gifts and Exchange, w: E. S. Phelps (red.), Altruism, Morality and Economic Theory, Russell Sage Foundation, N. York, 12 jednostka nieustannie zmierza do powiększania tego co moŜe uznać za swoje26. Wyłonił się więc problem internalizacji celów planisty w celach autonomicznych załogi przedsiębiorstw. Własność państwowa nie mogła oznaczać internalizacji celów wspólnych w celach autonomicznych, gdyŜ między nią a tym co swoje musiała istnieć olbrzymia przepaść. Źródła tej przepaści łatwo jest zauwaŜyć na gruncie teorii praw własności. Wprawdzie zgodnie z twierdzeniem R. H. Coase’a warunkiem osiągnięcia efektywności ekonomicznej jest dowolny, byle jednoznacznie określony, rozkład praw własności oraz moŜliwość nieskrępowanego ich kupna i sprzedaŜy, to jednak kolektywizm, niezaleŜnie od jego postaci oznacza brak dobrowolnej transferowalności, niewyłączność i niekompletność praw własności27. Machiavellistyczny charakter relacji międzyludzkich jest rezultatem obiektywnej niemoŜności wyeliminowania oportunizmu gdyŜ nie znane są dające się pogodzić ze strukturami hierarchicznymi sposoby powrotu do naturalnego stanu pierwotnego, wyzwolonego od oportunizmu. Wiadomo, Ŝe ze szczególną mocą daje znać o sobie, gdy relacje międzyludzkie są oparte na normach tworzonych hierarchicznie. Im szerszy jest zakres zarządzania na zasadzie relacji nadrzędności i podporządkowania, czyli hierarchizacji relacji międzyludzkich, tym więcej jest bodźców do oportunizmu. Struktury hierarchicznego zarządzania mogły być skuteczne gdyby nie było asymetrii informacji i gdyby sankcje z tytułu braku posłuszeństwa były nieopłacalne w rachunku kosztów alternatywnych posłuszeństwa lub oportunizmu w realizowaniu własnych korzyści. Rynkowy porządek oparty na normach tworzonych spontanicznie nie eliminuje oportunizmu, gdyŜ nie da się uniknąć relacji typu mocodawca - agent wewnątrz organizacji gospodarczej. Z punktu widzenia skali oportunizmu przewaga rynku wobec kierowania przez państwo polega na tym, Ŝe w relacjach między przedsiębiorstwami istnieją silniejsze bodźce do przestrzegania warunków zawieranych umów ze względu na jednoznacznie zdefiniowane prawa własności. Innym czynnikiem ograniczającym postawy oportunistyczne bywa utrwalony przez porządek prawny państwa nominalistycznego obyczaj przestrzegania procedur prawnych, w tym dotyczących kontraktowania ze względu na większą skuteczność państwa nominalistycznego w egzekwowaniu porządku prawnego. NaleŜy podkreślić, Ŝe zachowania oportunistyczne są przeciwieństwem wiarygodnych zobowiązań i zachowań zgodnych z zasadami. Oznacza to, Ŝe spełniają rolę czynnika zwiększającego poziom oporu i tarcia w procesie kooperacji, podobnie jak piasek wsypany w 26 O. E. Williamson, j. w. s. 61. BliŜszą analizę tych kwestii moŜna znaleźć m.in. w: M. G. Woźniak, Kierowanie. Rynek. Transformacja. Bariery stabilizacji, Instytut Badań Rynkowych, Kraków 1993,ss. 60 - 69. 27 13 miejsce smaru miedzy zazębiające się mechanizmy. Oportunizm jest obecny zarówno w warunkach ładu instytucjonalnego, którego normy są tworzone hierarchicznie jak równieŜ wówczas, gdy wyłaniają się one w procesie spontanicznym. Jeśli zatem przyjmuje się załoŜenie, Ŝe ludzie z natury są skłonni do wyszukiwania sposobów zrealizowania własnych korzyści, jakkolwiek byłyby one pojmowane, skłonność do stronniczości musi być behawioralną właściwością tak pojmowanego człowieka, jeśli jest on skazany na wymianę zasobów w warunkach asymetrii informacji. Williamson zalicza do oportunizmu wszelkie przebiegłe sposoby realizacji własnego interesu włącznie z oszustwem, kłamstwem a nawet kradzieŜą28. To właśnie asymetria informacji oznacza moŜliwość zatajania i fałszowania jej a w powiązani u z dąŜeniem do indywidualistycznej korzyści własnej bezstronnego pogodzenia rozbieŜnych interesów. brak moŜliwości Jedynym sposobem ograniczenia oportunizmu są zatem działania ukierunkowane na usuwanie przypadków asymetrii informacji za pomocą odpowiednich procedur określających reguły kooperacji. Alternatywą strat wynikających z oportunizmu są koszty ograniczania asymetrii informacji ( pozyskiwania, przetwarzania, kontroli wiarygodności informacji i wynikające z niepewności korzyści z tego tytułu). W ostatecznym rezultacie rachunek tych dwóch grup kosztów decyduje o preferencjach na rzecz wiarygodnych zobowiązań czy oportunizmu. Ten prakseologiczny schemat typowego zachowania racjonalnego podmiotu kierującego się korzyścią własną określa rolę instytucji w procesie koordynacji zachowań podmiotów gospodarczych. Polega ona na minimalizowaniu poziomu ponoszonych koszów transakcyjnych stanowiących sumę kosztów informacji i kosztów niewiedzy za pomocą ogólnie przyjętych norm. Pomimo, Ŝe rynkowy porządek konkurencyjny motywuje ludzi w kierunku ekonomizacji wszystkich sfer egzystencji to jednak w praktyce postulowana przez ekonomię neoklasyczną optymalizacja alokacji zasobów oparta na rachunku marginalnym ograniczeniom wynikającym podlega z niesprawności ładu instytucjonalnego w ramach którego funkcjonują rynki. Sprzyjają mu równieŜ nawyki myślenia kształtowane przez długotrwałą praktykę kapitalizmu i kulturową dominację liberalizmu. Wprawdzie neoliberałowie mają róŜne poglądy w kwestiach politycznych i społecznych – od nader konserwatywnego Friedricha Hayeka po czysto libertariańskie Miltona Friedmana. – ale wszyscy oni uwaŜają rynkowy porządek konkurencyjny za fundament wolności i sprawności w sferze ekonomii. Skala i skutki oportunizmu w gospodarce posocjalistycznej nawet po kilkunastu latach 28 Zob. O. E. Williamson, j. w. , s. 60. 14 urynkowienia niosą w sobie całe dziedzictwo tych postaw z poprzedniej epoki. Stąd m. in. wynika ogromne znaczenie rządów praw dla usprawnienia procesów koordynacji i kooperacji w krajach posocjalistycznych, a tym samym podniesienia globalnej produktywności bez dodatkowych nakładów na kapitał fizyczny. W tym znaczeniu usprawnienia ładu instytucjonalnego stają się źródłem bezinwestycyjnego wzrostu gospodarczego, jednakŜe to nie oznacza, Ŝe nie wymagającego poniesienia określonych koszów społecznych. JednakŜe kosztów tych nie moŜna zapisać w formule Kaleckiego gdyŜ wiąŜą się one z wydatkami na funkcjonowanie administracji państwowej, wymiaru sprawiedliwości czy teŜ bezpieczeństwa wewnętrznego. NaleŜałoby w związku z tym określić funkcję przyrostu dochodu narodowego z tytułu usprawnień organizacyjnych na poziomie makroekonomicznym. Obok przyrostu dochodu narodowego z tytułu makroekonomicznych usprawnień organizacyjnych Kaleckiego współczynnik u uwzględnia przede wszystkim mikroekonomiczne usprawnienia organizacyjne, z tytułu których naleŜałoby równieŜ określić wartość przyrostu produkcji. Próby formalizacji zmian instytucjonalnych badanych przez D. C. Northa na bazie funkcji produkcji zaproponowali R. Findlay i J. D. Wilson. W tym celu posłuŜyli się jednak neoklasyczną funkcją produkcji. Obok kapitału fizycznego (K) i nakładów pracy (L) do tradycyjnej funkcji wprowadzili oni trzeci czynnik, który zdefiniowali jako porządek gospodarczy. W ich ujęciu porządek gospodarczy jest dostarczany przez państwo, a jedynym nakładem potrzebnym do jego produkcji są pracownicy państwowi. Jeśli zatem przyjąć, Ŝe funkcją produkcji porządku ekonomicznego jest p(G), natomiast agregatowa funkcja produkcji gospodarki, w której ów porządek jest tworzony przez państwo, powinna być zapisana zgodnie z zasadami konstrukcji tej funkcji następującym wzorem29: Y = F(L, K) p(G) (6). Ustalony na podstawie tej funkcji współczynnik elastyczności względem G stanowi jedynie część wartości współczynnika usprawnień organizacyjnych M. Kaleckiego wynikających e zmian instytucjonalnych. Celem tego opracowania nie jest jednak rozbudowa formuły M. Kaleckiego, gdyŜ przedsięwzięcie to wymaga refleksji wokół wielu problemów związanych z pomiarem nakładów na: zmiany instytucjonalne, mikroekonomiczne zmiany organizacyjne ukierunkowanych na redukcję oportunizmu, pogoni za rentą korzyści i usprawnienie kontraktowania. Autorowi artykułu pozostaje wyrazić nadzieję, Ŝe idea zawarta w modelu Kaleckiego powiązana z teorią neoinstytucjonalną stanie się inspiracją do dalszych badań w tym zakresie. 29 Przytaczam za: Z. Hockuba, Droga do spontanicznego porządku. Transformacja ekonomiczna w świetle problemu regulacji, PWN, Warszawa 1996, s. 74. 15 Z porównania modelu Kaleckiego z postulatami płynącymi z badań neoinstytucjonalistów płynie wniosek, Ŝe najwaŜniejszym zadaniem polityki gospodarczej innowacje organizacyjne kreowane za pomocą reform instytucjonalnych, które powinny być ukierunkowane na umacnianie konkurencyjnego porządku w ramach rządów praw określających jednakową dla kaŜdej jednostki, niezaleŜnie od pełnionych funkcji i zasobów majątkowych przestrzeń wolnego wyboru i zmierzających do zminimalizowania asymetrii informacji. Ład instytucjonalny globalnego kapitalizmu opiera się na milczącym załoŜeniu, Ŝe istnieją uniwersalne wzory działań oraz teorie naukowe odwołujące się do utylitaryzmu i indywidualizmu metodologicznego, które stanowią gotową podstawę do sukcesu ekonomicznego. Wzory te mogą być podstawą zmian instytucjonalnych. Niestety świat realny nie moŜe być tak łatwo konstruowany przez idee. Zmiany systemowe są bowiem funkcją zderzenia się w praktyce niejednorodnych logik działania ludzi, wypływających z róŜnorodności ich własnych doświadczeń, a w ślad za tym ograniczeń poznawczych, informacyjnych i aksjologicznych. Inaczej rzez ujmując nie wolno tu pomijać wiedzy idiosynkretycznej, utrwalonych schematów myślenia i działania, których nie sposób zmienić na mocy hierarchicznych procedur nawet w skali jednego pokolenia. Nie naleŜy się zatem dziwić, Ŝe owoce podobnych zmian systemowych w róŜnym miejscu i czasie mogą być zasadniczo odmienne, i zwykle będą odbiegać od zakładanych przez projektodawców. Przykład Polski dowodzi, Ŝe promowane przez państwo demokracji i mechanizmy proceduralnej spontanicznego porządku mogą nawet prowadzić do nomenklaturowego, mafijnego kapitalizmu funkcjonującego w ramach instytucji naruszających postulowane przez te idee reguły konkurencyjnego porządku i nieprzezroczystego prawa. Wynikające z mafijnego kapitalizmu reguły gry są źródłem wielu problemów dla podmiotów gospodarczych, skutkujących nieproduktywnymi wysiłkami i dodatkowymi koszami. Gdyby zatem istniały rządy praw definiowane przez F. Hayeka nie byłoby sprzyjającej przestrzeni prawnej dla pogoni za rentą korzyści czy teŜ dla wszechogarniającego oportunizmu. Wnioski Pomimo, Ŝe Hayeka koncepcja „rządów praw” zmierza m.in. do eliminacji ujemnych następstw „rynku politycznego” rodzi się pytanie, czy istnieje taki mechanizm w ramach demokracji, który wymuszałby wyłonienie rządu i grup interesów zdolnych do powołania ładu instytucjonalnego w ramach którego przedstawiciele organów państwa byliby 16 wystarczająco motywowani do funkcjonowania rządów praw. Jeśli społeczeństwu polskiemu nie powiodą się tak ukierunkowane innowacje koordynacji procesów społecznoekonomicznych i wynikające z nich usprawnienia organizacyjne, krąŜące widmo upadku reputacji polityków i polityki, oportunizmu, rozkładu instytucji demokratycznych i państwa uniemoŜliwi odrabianie dystansu rozwojowego, gdyŜ niemoŜliwe okaŜe się powiększenie stopy wzrostu PKB o wielkość określoną przez Kaleckiego współczynnik u. Wszak identyczna technika i technologia produkcji zglobalizowanego kapitalizmu moŜe przynieść wyŜszą produktywność instytucjonalnego. całkowitą jedynie w warunkach sprawniejszego ładu Oznacza to, Ŝe im mniej oportunizmu, pogoni za rentą korzyści im sprawniejsze jest kontraktowanie i prawa własności tym mniejsze są koszty transakcyjne i większa produktywność całkowita przy takich samych technologiach. 17