Podstawowa formuła wzrostu gospodarczego Michała Kaleckiego z

advertisement
Michał Gabriel Woźniak
Podstawowa formuła wzrostu gospodarczego Michała Kaleckiego
z perspektywy ekonomii neoinstytucjonalnej
(Artykuł opublikowany w: Twórczość naukowa Michała Kaleckiego i jej znaczenie w teorii ekonomii,
red. G. Musiał, Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej w Katowicach, Katowice 2006, s. 145-162)
Wstęp
Celem tego artykułu jest pokazanie, Ŝe model wzrostu gospodarczego M. Kaleckiego
posiada ścisły związek z ideami i poglądami prezentowanymi w ramach ekonomii
neoinstytucjonalnej
i
moŜe
być
wykorzystany
do
formalizacji
skutków
zmian
instytucjonalnych dla wzrostu gospodarczego. Autor tego opracowania pragnie na przykładzie
tylko tego wycinka dorobku naukowego M. Kaleckiego pokazać oryginalność jego pomysłów
i
moŜliwość rozwijania
na bazie tych pomysłów teorii ekonomii nie tylko nurtu
keynesowskiego oraz praktycznego ich znaczenia w okresie zmian systemowych jakim ciągle
podlega gospodarka Polski. NaleŜy z Ŝalem przypomnieć, Ŝe formuła wzrostu M. Kaleckiego
była obecna w nauczaniu akademickim w Polsce jedynie do początku lat 90. Potem zniknęła,
pozostawiając jedynie ślad w podręcznikach do nauczania ekonomii wielkiego propagatora
myśli M. Kaleckiego, wybitnego wychowawcy i nauczyciela akademickiego prof. M.
Nasiłowskiego1. Niestety w nauczaniu akademickim ekonomii w Polsce, podobnie zresztą jak
w całym Ŝyciu społecznym, pokutuje za sprawą tzw. mądrości obiegowej przeświadczenie,
któremu naleŜy jak najczęściej przypominać porzekadło „cudze chwalicie swego nie znacie
sami nie wiecie co posiadacie”.
Jestem przekonany, Ŝe Polska uniknęłaby wielu powaŜnych problemów a nasza
sytuacja ekonomiczna byłaby znacznie lepsza, gdybyśmy potrafili uszanować najwybitniejsze
osiągnięcia naszych rodaków, często współpracowników na polu biznesowym, politycznym,
społecznym i nauk nie tylko ekonomicznych oraz korzystać z rodzimego dorobku
teoretycznego w rozwiązywaniu problemów praktycznych. Niestety politycy najczęściej wolą
korzystać z porad ekspertów zagranicznych słabo znających lokalne realia i utrwalone
schematy myślenia i działania odbiegające od ukształtowanych przez długotrwałą tradycję
1
Zob. M. Nasiłowski, System rynkowy. Podstawy mikro i makroekonomii, wyd. Key Test, Warszawa 2001 Zob.
teŜ M.G. Woźniak, Wzrost gospodarczy. Podstawy teoretyczne. AE Kraków 2004, s. 159-160
1
konkurencyjnego porządku gospodarczego i demokratycznego ładu społecznego. Nie chce
się przy tym pamiętać, Ŝe bezinteresowna zazdrość jest ujemnym kapitałem ludzkim
pozostającym w sprzeczności ze zdroworozsądkową rywalizacją i konkurencją. Tej
bezinteresownej zazdrości doświadczył polski najwybitniejszy ekonomista – Michał Kalecki,
którego poglądy teoretyczne pod pewnymi względami wyrastały ponad ekonomię
keynesowską i keynesowskie modele wzrostu. Jego pomysły rozwiązywania problemów
praktyki gospodarczej były wielce inspirujące dla rozwaŜań akademickich ale i równieŜ
słuŜyły praktycznym potrzebom2.
Pomimo, Ŝe pod koniec lat 60. i na początku lat 70. teoria wzrostu gospodarczego M.
Kaleckiego była intensywnie dyskutowana w Polsce3 to jednak dyskusja ta miała podtekst
ideologiczny. Zdominowana kłótniami ideologicznymi debata nad teorią M. Kaleckiego i
źródłami wzrostu gospodarczego z oczywistych powodów nie była w stanie zaowocować
rozwiniętą myślą ekonomiczną. Pojawiły się wprawdzie podczas tej dyskusji pewne
interesujące wątki, jednakŜe były one skoncentrowane wokół formalizacji procesu wzrostu
gospodarczego w postaci alternatywnych formuł toŜsamościowych, które głównie
koncentrowały się na dowodzeniu, Ŝe zmiany w dochodzie narodowym w ostatecznym
rezultacie są sprowadzalne do iloczynu zmian zatrudnienia i wydajności pracy. NaleŜy jednak
dodać, Ŝe w Polsce kilka lat wcześniej odbyła się interesująca debata na temat czynników
wzrostu gospodarczego. Dyskusję tą zapoczątkował K. Porwit4, zaś wzbogacili ją o nowe
podejścia: S. Szwedowski5 i J. Marczuk6. Opracowane przez tych autorów modele zostały
wykorzystane w badaniach M. Nasiłowskiego7. M. Nasiłowskiemu naleŜy równieŜ
zawdzięczać stałą troskę o łatwo przyswajalne interpretacje modeli wzrostu polskich autorów,
które powstały podczas tej dyskusji a przede wszystkim popularyzowanie modelu wzrostu M.
Kaleckiego8.
2
Zob. np. K. Szlachciński, Koncepcje ekonomiczne Michała Kaleckiego z okresu II wojny światowej,
„Ekonomista” 1997, nr 1, ss. 99 – 108.
3
Rozwinięta formuła M. Kaleckiego a idea modelu pracy, „Ekonomista” 1975, nr 4, s. 863-879
4
K. Porwit, Wyodrębnienie czynników wzrostu produkcji „śycie gospodarcze” 1969, nr 42.
5
S. Szwedowski, Wyodrębnienie czynników wzrostu, wpływ postępu technicznego, „śycie gospodarcze” 1969
nr 43,
6
J. Marczuk, Metoda reszty, „śycie gospodarcze” 1969, nr 44.
7
M. Nasiłowski, Analiza czynników, rozwoju gospodarczego PRL, PWE, Warszawa 1974.
8
M. Nasiłowski, System…, j.w.
2
Formuła Kaleckiego w kontekście modelu wzrostu R. F. Harroda
W pracy „Zarys teorii wzrostu gospodarki socjalistycznej” M. Kalecki przedstawił
nawiązującą do modelu Harroda nową formułę wzrostu w postaci9:
g = i/k – δ + u
(1)
gdzie:
g – stopa wzrostu dochodu narodowego, którego dzisiejszym odpowiednikiem jest
PKB (Y),
k – przyrostowy współczynnik kapitałochłonności produkcji I/∆Y
i – stopa inwestycji I/Y,
δ – współczynnik ubytku stopy wzrostu PKB z tytułu zuŜycia się kapitału trwałego,
u
–
współczynnik
przyrostu
stopy
wzrostu
PKB
z
tytułu
usprawnień
pozainwestycyjnych.
Jeśli załoŜyć pełne wykorzystanie zdolności produkcyjnych parametry δ oraz u nie
ulęgają zmianie. Zatem w takim przypadku głównym czynnikiem określającym zmiany stopy
wzrostu PKB staje się stopa inwestycji (i) oraz postępu technicznego (k), który określa
poziom przyrostowej kapitałochłonności produkcji. NaleŜy jednak zaznaczyć, Ŝe w
gospodarce rynkowej inaczej niŜ przyjmował to M. Kalecki odnosząc swój model do
gospodarki centralnie planowanej, stopa inwestycji kształtuje się pod wpływem decyzji
przedsiębiorstw i gospodarstw domowych dotyczących oszczędności. Państwo moŜe do
pewnego stopnia oddziaływać na poziom stopy inwestycji, jednakŜe pośrednio za pomocą
makroekonomicznej polityki monetarnej i fiskalnej ukierunkowanej na wzrost skłonności do
oszczędzania10 lub ewentualnie aktywnej polityki przemysłowej, jeśli taka byłaby w ogóle
moŜliwa i celowa.
Na ścieŜce wzrostu zrównowaŜonego, czyli pełnego wykorzystania aparatu
wytwórczego i pełnego zatrudnienia na poziomie naturalnej stopy bezrobocia jedyną zmienną
decyzją staje się współczynnik kapitałochłonności. Wzrost stopy inwestycji nie moŜe bowiem
skutkować wzrostem PKB z powodu braku wolnych zasobów siły roboczej. Jedynie
zmniejszenie współczynnika kapitałochłonności, czyli kapitałooszczędny typ postępu
technicznego (gdy k jest malejące) zwiększa bezpośrednio stopę wzrostu PKB i nie musi się
wiązać ze wzrostem stopy inwestycji, chociaŜ dodać naleŜy, wymaga inwestycji
9
Zob. Porównania keynesowskich modeli wzrostu przedstawiłem w: M. G. Woźniak, j.w. ss. 147 – 167.
Zob. Moje uwagi w tej kwestii odnośnie sytuacji w gospodarce Polski w: M. G. Woźniak, Wzrost gospodarczy
w Polsce w latach 90. Czynniki. Bariery. Perspektywy, Wyd. AE w Krakowie, Kraków 2002, ss 101 - 106.
10
3
modernizacyjnych. Gdy zaś k = const., wówczas kapitałoneutralny typ postępu technicznego
pozostaje bez wpływu na stopę wzrostu PKB. W tym wypadku mogłaby ona wzrastać, gdyby
rosła stopa inwestycji. Jeśli jednak kapitałochłonność wykazuje tendencje rosnącą, to
kapitałochłonny typ postępu technicznego, gdy pozostałe parametry modelu są stale,
prowadzi to do spadku tempa wzrostu PKB. Spadek ten mógłby być neutralizowany jedynie
przez wzrost stopy inwestycji. Wiadomo jednak, Ŝe w Polsce akumulacja wewnętrzna nie
moŜe
znacząco
wzrosnąć,
zaś
konkurencja
zagranicy
wymaga
szybko
rosnącej
produktywności. Oznacza to, Ŝe źródła wzrostu wynikające z pierwszego członu modelu
Kaleckiego nie mogą być znaczące, jeśli pominąć kapitał zagraniczny.
Wysunąć
stąd
moŜna
wniosek,
Ŝe
gdyby
niemoŜliwe
były usprawnienia
organizacyjne, które zakłada model Kaleckiego pobudzanie stopy wzrostu PKB lub jej
utrzymanie
na
wysokim
poziomie
wymagałoby
polityki
gospodarczej
państwa
ukierunkowanej na pobudzanie oszczędności gospodarstw domowych oraz zmiany
strukturalne umoŜliwiające upowszechnianie się kapitałooszczędnych technik produkcji.
Gospodarka musi jednak dysponować wolnymi zasobami siły roboczej. Współczesne rynki
pracy w przypadku Polski nie stwarzają większego problemu w tym zakresie, zwaŜywszy na
skalę bezrobocia, ogólne tendencje do deregulacji a takŜe ich otwartość.
Model ten wskazuje równieŜ, Ŝe nawet w sytuacji zrównowaŜonego rynku pracy
istnieć mogą równieŜ pozainwestycyjne czynniki wzrostu PKB, wynikające z usprawnień
organizacyjnych. Rezerwy tego typu istnieją zwłaszcza w gospodarce postsocjalistycznej,
która odziedziczyła po systemach kierowanych przez państwo niską efektywność
gospodarowania, spowodowaną m.in. złą organizacją pracy i przerostami zatrudnienia.
Likwidacja przerostów zatrudnienia w wyniku urynkowienia wiązała się niewątpliwie z
pewnymi usprawnieniami takŜe o charakterze organizacyjnym, spowodowała jednak
olbrzymie bezrobocie. Polska jak wiadomo dysponuje ok. 3 mln armią bezrobotnych. Cześć z
nich jest zaangaŜowana w szarej strefie. Pewna cześć, pomimo występowania zjawiska
histerezy, szerokiego ubóstwa, wykluczenia i odziedziczonego po socjalizmie syndromu
wyuczonej bezradności mogłoby być wykorzystana do powiększenia PKB gdyby kolejne
rządy łączyły restrukturyzację gospodarki z troską o tworzenie nowych miejsc pracy.
Pozostała jego część przy załoŜeniu wzrostu nakładów na kapitał fizyczny i zdolności
przedsiębiorstw i gospodarki do znalezienia rynków zbytu równieŜ mogłaby być
zaangaŜowana w procesie produkcyjnym, jeśli pominąć konieczny ze względu na umacnianie
etosu solidnej pracy poziom bezrobocia oraz tzw. bezrobocie frykcyjne, które w Polsce nie
powinno być wysokie. Oznacza to, Ŝe obecnie skalę poŜądanego wzrostu zatrudnienia naleŜy
4
szacować zapewnie powyŜej 2 mln osób. Szukanie moŜliwości zwiększenia produkcji na
bazie wyŜszej wydajności pracy dzięki usprawnieniom organizacyjnym jest w polskich
realiach szczególnie waŜne. W wyniku usprawnień organizacyjnych rośnie bowiem
wydajność pracy. Wynikający stąd wzrost produktywności globalnej ma miejsce przy
malejącej kapitałochłonności produkcji, gdyŜ nie musi się wiązać się z modernizacją aparatu
wytwórczego. Oznacza to, Ŝe bez znacznego wysiłku na powiększenie kapitału fizycznego , a
w
wielu przypadkach nawet bez dodatkowych nakładów inwestycyjnych poprawia się
konkurencyjność gospodarki i rośnie wydajność pracy w konkretnych przedsiębiorstwach.
Dzięki temu łatwiejsze jest znalezienie rynków zbytu niŜ w przypadku wzrostu produkcji
okupionego wzrostem nakładów kapitałowych. Nie oznacza to oczywiście, Ŝe usprawnienia
organizacyjne nic nie kosztują. Znaczna część tych kosztów jest związana z wcześniej
poniesionymi nakładami na kapitał ludzi i odpowiednimi systemami motywacyjnymi, które
na rynku pracy obarczonym wysokim bezrobociem nie muszą skutkować wysokimi kosztami.
Wracając do pierwszego członu modelu M Kaleckiego (i/k), naleŜy zauwaŜyć, Ŝe nie
był czymś nowym w teorii wzrostu gospodarczeg. NaleŜy zauwaŜyć ,Ŝe jest toŜsamością tego
co otrzymał R. Harrod przekształcając warunek równowagi keynesowskiej (I/Y=S/Y) w
czystym rynku poprzez podzielenie inwestycji (I) i oszczędności (S) przez wielkość dochodu
(Y) rozumianą jako wartość PKB liczoną od strony dochodów11. Jeśli tak przekształcony
warunek równowagi keynesowskiej w czystym rynku podzielimy przez stałą wielkość
zdefiniowaną jako relacje miedzy wydatkami inwestycyjnymi I a przyrostem dochodu ∆Y
wówczas otrzymany I/∆Y, która jest współczynnikiem odzwierciedlającym wartość
przyrostowej kapitałochłonności produkcji.
Wychodząc z powyŜszego warunku równowagi i wprowadzając do niego przyrostową
kapitałochłonność, R. Harrod otrzymał: (I/Y) : (I/∆Y) = (S/Y) : (I/∆Y). Po przekształceniach
tego równania wyprowadził równanie stopy wzrostu PKB ∆Y/Y = (S/Y) : (I/∆Y), które
ostatecznie zapisał w postaci:
g = s/k,
(2)
gdzie:
g – faktyczne tempo wzrostu dochodu narodowego,
11
R. F. Harrod, An Essay in Dynamic Theory, „The Economic Journal” 1939, March, t. 49.
5
s – S/Y – udział oszczędności w dochodzie narodowym, który wyraŜa stałą przeciętną
i krańcową skłonność do oszczędzania, co jest wielkością analogiczną jak stopa
inwestycji jeśli gospodarka znajduje się na ścieŜce wzrostu zrównowaŜonego,
k – I/∆Y – krańcowy współczynnik kapitałochłonności produkcji mierzony wielkością
nakładu inwestycyjnego na jednostkę przyrostu dochodu narodowego.
NaleŜy zauwaŜyć Ŝe przyrostowa kapitałochłonność jest odwrotnością mnoŜnika
inwestycyjnego, co oznacza, Ŝe równanie (2) moŜna wyprowadzić ze wzoru na ten mnoŜnik.
Obliczoną w ten sposób stopę wzrostu PKB R. Harrod nazwał faktyczną. Spełnia ona
wprawdzie warunek S = I, lecz w praktyce równość ta moŜe być osiągana przy niepełnym
wykorzystaniu mocy produkcyjnych. W takim wypadku nie mogłaby być traktowana jako
stopa wzrostu zrównowaŜonego. Z tego względu R. Harrod wprowadził równieŜ
gwarantowaną stopę wzrostu produktu krajowego g*. Gwarantowana stopa wzrostu wynika z
równowagi oszczędności i inwestycji i takiego poziomu nakładów inwestycyjnych, które
gwarantują pełne wykorzystanie mocy produkcyjnych. Nie odpowiada jednak na pytanie,
przy jakim poziomie zatrudnienia, gdyŜ wyraŜona jest równaniem uwzględniającym jedynie
inwestycyjne czynniki wzrostu produkcji:
g* = s/k*,
(3)
gdzie:
k – wymagany współczynnik kapitałowy, tj. niezbędna suma inwestycji w relacji do
przyrostu dochodu narodowego, który zapewni pełne wykorzystanie rosnących
zdolności produkcyjnych.
Jak z powyŜszego wynika i/k w modelu M. Kaleckiego odpowiada Harrodowskiemu
s/k* przy załoŜeniu pełnego wykorzystania zdolności produkcyjnych lub s/k gdy zdolności
produkcyjne nie są w pełni wykorzystywane.
Przyjmując warunek pełnego wykorzystania zdolności produkcyjnych milcząco
zakładamy jednak Ŝe rynki działają na tyle sprawnie ze gwarantują pełne wykorzystanie
rosnących zdolności produkcyjnych. Ten stan gospodarki nie musi jednak oznaczać pełnego
wykorzystania siły roboczej. W tym celu aparat wytwórczy musiałby wzrastać w tempie
uwzględniającym równieŜ przyrost zasobów siły roboczej.
W praktyce moŜe mieć równieŜ miejsce postęp techniczny. Jego skutkiem jest wzrost
wydajności pracy przy nakładzie kapitału na jednostkę pracy. Miarą wpływu tak rozumianego
postępu technicznego na wzrost gospodarczy staje się stopa wzrostu wydajności pracy β.
Mając na uwadze istnienie w praktyce zmian zasobów siły roboczej i postępu technicznego,
R. Harrod wprowadza równieŜ naturalną stopę wzrostu gn*.
6
Naturalna stopa wzrostu gospodarczego gn* określana jest przez dwa czynniki:
- stopę przyrostu naturalnego λ, która w długim okresie decyduje o podaŜy siły
roboczej,
- postęp techniczny, który decyduje o stopie wzrostu wydajności pracy β.
Stąd naturalna stopa wzrostu gospodarczego jest sumą wzrostu podaŜy pracy λ i stopy
wzrost wydajności pracy β:
gn* = β + λ.
(4)
Naturalna stopa wzrostu gospodarczego gn* jest zatem miarą potencjalnych
moŜliwości wzrostu danej gospodarki, określanych przez naturalne czynniki związane z
przyrostem naturalnym ludności oraz moŜliwym postępem technicznym.
Jeśli jest spełniony warunek równości wszystkich stop wzrostu:
g* = g = gn*,
(5)
oznacza to, Ŝe s/k* = s/k = β + λ. Wówczas gospodarka znajduje się w stanie równowagi
dynamicznej. Zrównanie się tych trzech harrodowskich stop wzrostu PKB sprawia, Ŝe
faktyczna stopa wzrostu g kształtuje się na poziomie zapewniającym nie tylko pełne
wykorzystanie rosnących zdolności produkcyjnych, ale takŜe pełne zatrudnienie rosnących
zasobów siły roboczej. W kategorii ekonomii keynesowskiej równość tę naleŜy rozumieć w
ten sposób, Ŝe społeczeństwo przeznacza taką cześć swojego dochodu na oszczędności,
przedsiębiorcy zaś tyle inwestują, ile jest konieczne do stworzenia popytu globalnego,
określającego pełne wykorzystanie istniejących moŜliwości produkcyjnych i pełne
zatrudnienie siły roboczej.
Porównując model Harroda i Kaleckiego, naleŜy zauwaŜyć, ze w obu przypadkach
stopa wzrostu gospodarczego jest zasadniczo wyznaczana przez stopę inwestycji i
przyrostowej
kapitałochłonności.
JednakŜe
u
Harroda
współczynnik
przyrostowej
kapitałochłonności kumuluje w sobie efekt (- δ + u). Oznacza to, Ŝe ten współczynnik
kumuluje w sobie nie tylko skutki zmian technologii ale takŜe innych czynników
wpływających na poziom PKB. MoŜliwa jest równieŜ inna interpretacja zakładająca brak
moŜliwości usprawnień organizacyjnych. Ten drugi przypadek naleŜy jednak pominąć, gdyŜ
jak udowodnione zostanie to w dalszej części moŜliwości takie prawie zawsze istnieją.
W modelu Kaleckiego wyodrębnione zostały skutki usprawnień organizacyjnych i
zuŜycia aparatu wytwórczego. M. Kalecki nie precyzuje jednak jak obliczyć efekty tych
usprawnień. Nie mniej jednak zwraca dziki temu uwagę na niezwykle waŜne, pomijane we
współczesnych mu teoriach źródła zwiększenia PKB, zwłaszcza dla krajów cierpiących na
7
brak moŜliwości zwiększenia stopy inwestycji. Graficznie róŜnice między Modelem R. F.
Harroda i M. Kaleckiego moŜna przedstawić jak na poniŜszym rysunku.
Przy załoŜeniu w punkcie wyjścia, Ŝe u – δ = 0, a stopa inwestycji i1 oraz istniejące od
pewnego czasu usprawnienia organizacyjne i reguły gry w gospodarce nie ulegają zmianie,
tempo wzrostu PKB wyniesie g1, zarówno w modelu Harroda jak równieŜ w modelu
Kaleckiego. W modelu Harroda poziom stopy wzrostu PKB g2 jest rezultatem spadku
współczynnika przyrostowej kapitałochłonności technologicznej z k1 do k2 przy nie
zmienionej stopie inwestycji. Natomiast w modelu Kaleckiego moŜliwe są równieŜ zmiany
stopy wzrostu PKB o wartość ∆u spowodowane usprawnieniami organizacyjnymi nie
wymagającymi dodatkowych inwestycji w kapitał fizyczny. Stąd pojawia się równieŜ efekt
równoległego przesunięcia prostej Y1 do poziomu Y3. W rezultacie tempo wzrosty PKB jest
wyŜsze niŜ w ujęciu Harroda wynosi g3.
Zdaniem M. Kaleckiego dodatkowe efekty w postaci wzrostu PKB wynoszące g3 – g2
powstają „…w wyniku udoskonaleń nie zaleŜnych od nakładów inwestycyjnych. Z
istniejącego aparatu wytwórczego moŜna uzyskać coraz wyŜszą wytwórczość przez
ulepszenia w organizacji pracy, postępujące oszczędności w zuŜyciu surowców, eliminację
brakoróbstwa12. Tych efektów wzrostu produkcji nie naleŜy utoŜsamiać z brakiem
jakichkolwiek nakładów, jak czasem uwaŜa się. Nie wymagają one co najwyŜej nakładów
inwestycyjnych, które wówczas utoŜsamiano z nakładami na kapitał fizyczny. Lepsza
organizacja pracy nie jest bowiem manną z nieba lecz rezultatem wysiłków motywowanych
do tego ludzi posiadających odpowiednie kwalifikacje, co musiało się wiązać z nakładami na
kapitał ludzki13 i
12
13
M. Kalecki, Zarys…j.w., s. 24.
Zob. S. R. Domański, Kapitał ludzki a wzrost gospodarczy, PWN Warszawa 1993, ss. 236 – 246.
8
g
g
Y3
Y2
g3
Y2
g2
Y1
Y1
g1
1/k2
1/k2
1/k1
1/k1
i1
i2
i
Model Harroda
i1
i2
i
Model Kaleckiego
wydatkami związanymi z kosztami projektów usprawnień organizacyjnych i
ewentualnego przeszkolenia pracowników.
Zmiany instytucjonalne w modelu Kaleckiego
Powstaje pytanie co wspólnego moŜe mieć formuła M. Kaleckiego z ekonomią
neoinstytucjonalną. Odpowiedź dla ekonomisty znającego model wzrostu M. Kaleckiego i
zorientowanego w osiągnięciach badawczych neoinstytucjonalizmu wydaje się
dość
oczywista. Związek ten jest wynikiem przedmiotu badań neoinstytucjnalistów, którym są
instytucje utoŜsamiane z zespołem reguł gry obserwowanych w kontekście bieŜących
procesów gospodarczych lub w procesie historycznym określających przestrzeń zachowań
ludzkich, a tym samym
porządkujących je, umoŜliwiających przewidywanie ich,
determinujących rezultaty aktywności uczestników procesów społecznych, politycznych i
ekonomicznych.
Neoinstytucjonalizm koncentruje się jednak na instytucjach koordynujących proces
wymiany na poziomie mikroekonomicznym (J. Coase, O. Williamson)14 i procedurach
godzenia preferencji (np. J. Buchanan, M. Olson)15. Interdyscyplinarne badania rozmaitych
14
Zob. O. E. Williamson, The Economic Institutions of Capitalism, Firms, Markets, Relational Contracting, N.
York, Free Press, 1985, wyd. pol. Ekonomiczne instytucje kapitalizmu, PWN, Warszawa 1998.
15
Zob. A. Ząbkowicz, Instytucje i wzrost gospodarki w Chile. Neoliberalizm i sztuka kompromisu, PWN
Warszawa 2001, s.15.
9
instytucji są podporządkowane poszukiwaniom zamierzonej racjonalności16, którą później H.
Simon nazwał „ograniczoną racjonalnością”17 przeciwstawiając się przyjętej w ekonomii
neoklasycznej marginalistycznej koncepcji racjonalności pełnej. NaleŜy jednak wspomnieć,
Ŝe badania nad instytucjami ekonomicznymi przeŜywały kryzys od zakończenia wojny do
początku lat 60.
Dopiero ponowny rozwój zainteresowania badaniami nad instytucjami
ekonomicznymi doprowadził do uformowania się nowej ekonomii instytucjonalnej, która jak określa to Williamson,
od 1975 r. rozwija się w trendzie wykładniczym18. Fakty te
dowodzą, Ŝe M. Kalecki nie mógł czerpać z dorobku ekonomii neoinstyucjonalnej, kiedy
tworzył
przedstawiony wyŜej
model
wzrostu
gospodarczego.
JednakŜe ekonomia
neoinstyucjonalna moŜe skorzystać z formalizacji wzrostu gospodarczego przedstawionej
przez M. Kaleckiego do określenia skutków zmian instytucjonalnych w makroskali.
Uznanie przez ekonomię neoinstytucjonalną transakcji za podstawową jednostkę
badawczą okazało się niezwykle brzemienne w skutkach dla systematycznych badań nad
rzeczywistymi mechanizmami gospodarczymi oraz nad organizacjami gospodarczymi.
Osłabiło to wprawdzie moŜliwości stosowania modeli ilościowych, lecz otwarło perspektywę
budowy mikroekonomicznych podstaw wszelkich strategii gospodarczych. ZałoŜenie to
wymusiło zerwanie z wizją organizacji gospodarczej jako autonomicznej jednostki zdolnej do
pełnej racjonalności alokacji zasobów. Uznanie, Ŝe technologia i potrzeby ludzkie mają
charakter uniwersalny oznaczało, Ŝe najwaŜniejszym problemem badawczym nie jest
technologia lecz instytucje konstytuujące struktury zarządzania i innowacje organizacyjne
determinujące koszty relacji międzyludzkich, które nazwano kosztami transakcyjnymi. Tym
samym punkt cięŜkości w badaniach neoinstytucjonalnych połoŜony został na usprawnienia
organizacyjne
procesów
wymiany,
kontraktowania
i
relacji
miedzy
podmiotami
gospodarczymi oraz między sferą publiczną i podmiotami gospodarczymi. Badania te miały
na celu wyszukiwanie takich reguł koordynacji alokacji zasobów, które pozwalałyby
zaoszczędzić nakładów na kosztach wymiany.
Neoinstytucjonalizm buduje dzięki temu
solidne
w
podstawy
mikroekonomiczne
takŜe
odniesieniu
do
analiz
i
decyzji
makroekonomicznych mających na celu usprawnienie relacji między podmiotami sektora
prywatnego i publicznego.
Z uwagi na aplikacyjne walory neoinstytucjonalizmu w kontekście wyzwań
współczesnej gospodarki w wielkim jej dorobku naukowym naleŜy tu wymienić, teorię
16
CH. Barnard, The Functions of the Executive, 1938, s. 12 - 45, za: O.E. Williamson ,Ekonomiczne… s. 19.
H. A. Simon, Models of Men, John Wilej & Sons, N. York 1957.
18
O. E. Williamson, jw., s. 30.
17
10
kosztów transakcyjnych19, teorię praw własności20, teorię agencji21 wybitne osiągnięcia w
ramach teorii wyboru społecznego22. Teorie te są uŜyteczne nie tylko na gruncie wielu badań
ekonomicznych lecz takŜe wielu nauk społecznych, a co najwaŜniejsze, mają znaczenie
praktyczne.
Wszystkie wyŜej wymienione teorie wiąŜą się z poszukiwaniem innowacji
organizacyjnych, które mają na celu obniŜenie kosztów koordynacji procesów gospodarczych
i powiększenie produktywności w skali mikro makroekonomicznej. Skutków tych innowacji
dla kształtowania się poziomy PKB nie moŜna zatem utoŜsamiać ze zmianami
kapitałochłonności
technologicznej,
stąd
powinny
być
wyodrębnione
za
pomocą
współczynnika u przemnoŜonego przez PKB.
Logiczna spójność zalecanych przez ekonomię instytucjonalną usprawnień procedur i
reguł gry uŜytecznych dla obniŜenia kosztów kooperacji i umocnienia konkurencyjnego
porządku jest niewątpliwie warunkiem koniecznym powodzenia reform systemowych
zmierzających do wyŜszego wzrostu gospodarczego i bardziej sprawiedliwego podziału.
Wprawdzie rynek konstytuuje spontaniczny ład instytucjonalny Jednak w praktyce, zarówno
wewnątrz sfery gospodarki jak równieŜ obok niej funkcjonują sprzęŜone z rynkiem instytucje
o charakterze egzogenicznym i endogenicznym, kreowane w sposób zdecentralizowany
(przez podmioty gospodarcze) i kierowany odgórnie, czyli przez państwo.
KaŜdy składnik ładu instytucjonalnego a nawet cały zespół jego norm moŜe mieć
charakter racjonalny wypływający z rozumnej logiki zakładanych celów i środków jego
realizacji. Niestety racjonalność nie oznacza tu zawsze funkcjonalności zwaŜywszy, Ŝe
zakładane funkcje celu mogą odnosić się do wybranych aspektów bytu ludzkiego, jak w
przypadku postulowanych przez liberalnych ekonomistów modeli porządku konkurencyjnego.
Racjonalne tworzenie ładu instytucjonalnego nie musi nawet oznaczać
funkcjonalności
środków nie tylko w sensie wyzwalania skłonności do minimalizowania nakładów przy
zadanych celach ale nawet zdolności do realizacji tych celów przy nieoptymalnych nakładach.
Przykładem są tu permanentne problemy z realizacją planów makroekonomicznych w
19
R. H. Coase, The Nature of Firm, “Economica” N.S. 1937, nr 4, ss. 386- 405, przedrukowane w: Readings in
Price Theory, ed.G. J. Stingler, K.E Boulding, D. R. Irwin, Homewood, I11 (USA) 1952, H. Demzetz, The Cost
of Transacting,” Quarterly Journal of Economics” 1968(a), luty, nr 82, ss. 33 – 53.
20
Pionierami ekonommii instytucjonalnej powiązanymi ze szkołą praw własności, która wykształciła się na
Uniwersytecie w Chicago są: R. H. Coase, The problem of Social Cost, “Journal of Law end Economics”,,
1960, październik, A. Alchian, Some Economics of Property, Rand D-2316, Rand Corporation, Santa Monica,
Kalifornia 1961, H. Demzetz, Toward a Theory of Property Rights, “American Economic Review”, 1967, maj
nr 57, s. 347 – 359, S. Fisher, Long –term Contracting, Sticky Prices, and Monetary Policy: Comment, “Journal
of Monetary Economics” 1997, nr 3. ss. 317 – 324,
21
O. E. Williamson, Ekonomiczne…, jw.
22
Zob. J. M. Buchanan, R. D. Tollison, G. Tullock, Toward a Theory of the Rent – Seeking, Texas A&M
University Press, College Station Tex, 1980, P. Krueger, Political Economy of Rent – Seeking, “American
Economic Review”, 1974, nr 64..
11
systemach kierowanych przez państwo administracyjnie i za pomocą regulatorów
ekonomicznych23.
Odnosząc podejście instytucjonalne do analizy reguł gry gospodarki centralnie
planowanej, dla której M Kalecki opracował referowany tu model,
powinna być ona
postrzegana w kontekście ustaleń teorii agencji. Oznacza to, Ŝe cała gospodarka krajowa
jawi się na płaszczyźnie tej teorii jako agencja, w której występują relacje typu pryncypał –
agent. Zasadniczym źródłem niepewności realizowania zadań określonych w planie
makroekonomicznym, podobnie jak zamierzeń pryncypała są konsekwencje oportunizmu
agenta i pryncypała, czyli przebiegłe realizowanie własnych interesów polegające w tym
przypadku na skłonności do ukrywania
moŜliwości produkcyjnych na poziomie
przedsiębiorstwa i w następstwie przydzielaniu zbyt ambitnych zadań przez planistę w celu
obniŜenia ryzyka nie zrealizowania własnych interesów przez strony. Jak łatwo zauwaŜyć
jego głównym źródłem była wygenerowana asymetria informacji przez racjonalnie zadany
odgórnie zespół norm zewnętrznych obwarowanych dotkliwymi, jednakŜe trudnymi do
wyegzekwowania sankcjami. Siłą napędową tego oportunizmu okazały się reguły świadomie
zadane24. Miejsce prowadzącej do satysfakcjonującej racjonalności ekonomicznej pogoni za
interesem własnym zajęło więc uleganie pokusie prezentowania swej wiedzy i informacji oraz
nieuczciwego jej wykorzystywania, czyli oportunizm.
Przeciwdziałanie
rosnącej
skali
niepewności
skutków
planowania
makroekonomicznego w ramach struktury powiązań hierarchicznych musiało prowadzić do
wzrostu kosztów transakcyjnych funkcjonowania systemu z powodu postępującej
biurokratyzacji związanej z ciągłym „ulepszaniem” procedur zbierania informacji, uzgodnień
planistycznych, wdraŜania planów, zwłaszcza zaś kontroli realizacji zadań. Okazało się, Ŝe
inŜynieria społeczna, oparta nawet na najbardziej godnych pochwały celach (wszechstronny
rozwój oparty na moŜliwie maksymalnym zaspokojeniu potrzeb jednostkowych i
społecznych) nie jest w stanie wymusić posłuszeństwa, dyspozycyjności i legalizmu i
wyeliminować hazardu moralnego25. Interesowność jest naturalną cechą postaw człowieka
wynikającą z instynktu przetrwania. Z tego względu we wszystkich społeczeństwach typowa
23
Zob. m. in. J. Kornai, Niedobór w gospodarce, PWE, Warszawa 1985, M. G. Woźniak, Kierowanie. Rynek.
Transformacja. Bariery stabilizacji. Instytut Badań Rynkowych, Kraków, 1993, rozdz. III.
24
Zob. O. E. Williamson, Ekonomiczne…, j.w. s. 61.
25
Zob. J.K. Arrow, Information and Economic Behaviour, Federation of Swedish industries, Sztokholm 1973,
Gifts and Exchange, w: E. S. Phelps (red.), Altruism, Morality and Economic Theory, Russell Sage Foundation,
N. York,
12
jednostka nieustannie zmierza do powiększania tego co moŜe uznać za swoje26. Wyłonił się
więc problem internalizacji celów planisty w celach autonomicznych załogi przedsiębiorstw.
Własność państwowa nie mogła oznaczać internalizacji celów wspólnych w celach
autonomicznych, gdyŜ między nią a tym co swoje musiała istnieć olbrzymia przepaść. Źródła
tej przepaści łatwo jest zauwaŜyć na gruncie teorii praw własności. Wprawdzie zgodnie z
twierdzeniem R. H. Coase’a warunkiem osiągnięcia efektywności ekonomicznej jest
dowolny, byle jednoznacznie określony, rozkład praw własności oraz moŜliwość
nieskrępowanego ich kupna i sprzedaŜy, to jednak kolektywizm, niezaleŜnie od jego postaci
oznacza brak dobrowolnej transferowalności, niewyłączność i niekompletność praw
własności27. Machiavellistyczny charakter relacji
międzyludzkich jest rezultatem
obiektywnej niemoŜności wyeliminowania oportunizmu gdyŜ nie znane są dające się
pogodzić ze strukturami hierarchicznymi sposoby
powrotu do naturalnego stanu
pierwotnego, wyzwolonego od oportunizmu. Wiadomo, Ŝe ze szczególną mocą daje znać o
sobie, gdy relacje międzyludzkie są oparte na normach tworzonych hierarchicznie.
Im
szerszy jest zakres zarządzania na zasadzie relacji nadrzędności i podporządkowania, czyli
hierarchizacji relacji międzyludzkich, tym więcej jest bodźców do oportunizmu. Struktury
hierarchicznego zarządzania mogły być skuteczne gdyby nie było asymetrii informacji i
gdyby sankcje z tytułu braku
posłuszeństwa były nieopłacalne w rachunku kosztów
alternatywnych posłuszeństwa lub oportunizmu w realizowaniu własnych korzyści.
Rynkowy porządek oparty na normach tworzonych spontanicznie nie eliminuje
oportunizmu, gdyŜ nie da się uniknąć relacji typu mocodawca - agent wewnątrz organizacji
gospodarczej. Z punktu widzenia skali oportunizmu przewaga rynku wobec kierowania przez
państwo polega na tym, Ŝe w relacjach między przedsiębiorstwami istnieją silniejsze bodźce
do przestrzegania warunków zawieranych umów ze względu na jednoznacznie zdefiniowane
prawa własności. Innym czynnikiem ograniczającym postawy oportunistyczne bywa
utrwalony przez porządek prawny państwa nominalistycznego obyczaj
przestrzegania
procedur prawnych, w tym dotyczących kontraktowania ze względu na większą skuteczność
państwa nominalistycznego w egzekwowaniu porządku prawnego.
NaleŜy podkreślić, Ŝe zachowania oportunistyczne są przeciwieństwem wiarygodnych
zobowiązań i zachowań zgodnych z zasadami. Oznacza to, Ŝe spełniają
rolę czynnika
zwiększającego poziom oporu i tarcia w procesie kooperacji, podobnie jak piasek wsypany w
26
O. E. Williamson, j. w. s. 61.
BliŜszą analizę tych kwestii moŜna znaleźć m.in. w: M. G. Woźniak, Kierowanie. Rynek. Transformacja.
Bariery stabilizacji, Instytut Badań Rynkowych, Kraków 1993,ss. 60 - 69.
27
13
miejsce smaru miedzy zazębiające się mechanizmy. Oportunizm jest obecny zarówno w
warunkach ładu instytucjonalnego, którego normy są tworzone hierarchicznie jak równieŜ
wówczas, gdy wyłaniają się one w procesie spontanicznym. Jeśli zatem przyjmuje się
załoŜenie, Ŝe ludzie z natury są skłonni do wyszukiwania sposobów zrealizowania własnych
korzyści, jakkolwiek byłyby one pojmowane,
skłonność do stronniczości musi być
behawioralną właściwością tak pojmowanego człowieka, jeśli jest on skazany na wymianę
zasobów w warunkach asymetrii informacji. Williamson zalicza do oportunizmu wszelkie
przebiegłe sposoby realizacji własnego interesu włącznie z oszustwem, kłamstwem a nawet
kradzieŜą28. To właśnie asymetria informacji oznacza moŜliwość zatajania i fałszowania jej a
w powiązani u z dąŜeniem do indywidualistycznej korzyści własnej
bezstronnego pogodzenia rozbieŜnych interesów.
brak moŜliwości
Jedynym sposobem ograniczenia
oportunizmu są zatem działania ukierunkowane na usuwanie przypadków asymetrii
informacji za pomocą odpowiednich procedur określających reguły kooperacji. Alternatywą
strat wynikających z oportunizmu są koszty ograniczania asymetrii informacji (
pozyskiwania, przetwarzania, kontroli wiarygodności informacji i wynikające z niepewności
korzyści z tego tytułu).
W ostatecznym rezultacie rachunek tych dwóch grup kosztów
decyduje o preferencjach na rzecz wiarygodnych zobowiązań czy oportunizmu. Ten
prakseologiczny
schemat typowego zachowania racjonalnego podmiotu kierującego się
korzyścią własną określa rolę instytucji w procesie koordynacji zachowań podmiotów
gospodarczych.
Polega
ona
na
minimalizowaniu
poziomu
ponoszonych
koszów
transakcyjnych stanowiących sumę kosztów informacji i kosztów niewiedzy za pomocą
ogólnie przyjętych norm.
Pomimo, Ŝe rynkowy porządek konkurencyjny motywuje ludzi w kierunku
ekonomizacji wszystkich sfer egzystencji to jednak w praktyce postulowana przez ekonomię
neoklasyczną optymalizacja alokacji zasobów oparta na rachunku marginalnym
ograniczeniom wynikającym
podlega
z niesprawności ładu instytucjonalnego w ramach którego
funkcjonują rynki. Sprzyjają mu równieŜ nawyki myślenia kształtowane przez długotrwałą
praktykę kapitalizmu i kulturową dominację liberalizmu. Wprawdzie neoliberałowie mają
róŜne poglądy w kwestiach politycznych i społecznych – od nader konserwatywnego
Friedricha Hayeka po czysto libertariańskie Miltona Friedmana. – ale wszyscy oni uwaŜają
rynkowy porządek konkurencyjny za fundament wolności i sprawności w sferze ekonomii.
Skala i skutki oportunizmu w gospodarce posocjalistycznej nawet po kilkunastu latach
28
Zob. O. E. Williamson, j. w. , s. 60.
14
urynkowienia niosą w sobie całe dziedzictwo tych postaw z poprzedniej epoki. Stąd m. in.
wynika ogromne znaczenie rządów praw dla usprawnienia procesów koordynacji i kooperacji
w krajach posocjalistycznych, a tym samym podniesienia globalnej produktywności bez
dodatkowych nakładów na kapitał fizyczny. W tym znaczeniu usprawnienia ładu
instytucjonalnego stają się źródłem bezinwestycyjnego wzrostu gospodarczego, jednakŜe to
nie oznacza, Ŝe nie wymagającego poniesienia określonych koszów społecznych. JednakŜe
kosztów tych nie moŜna zapisać w formule Kaleckiego gdyŜ wiąŜą się one z wydatkami na
funkcjonowanie administracji państwowej, wymiaru sprawiedliwości czy teŜ bezpieczeństwa
wewnętrznego. NaleŜałoby w związku z tym określić funkcję przyrostu dochodu narodowego
z tytułu usprawnień organizacyjnych na poziomie makroekonomicznym. Obok przyrostu
dochodu narodowego z tytułu makroekonomicznych usprawnień organizacyjnych Kaleckiego
współczynnik
u
uwzględnia
przede
wszystkim
mikroekonomiczne
usprawnienia
organizacyjne, z tytułu których naleŜałoby równieŜ określić wartość przyrostu produkcji.
Próby formalizacji zmian instytucjonalnych badanych przez D. C. Northa na bazie
funkcji produkcji zaproponowali R. Findlay i J. D. Wilson. W tym celu posłuŜyli się jednak
neoklasyczną funkcją produkcji. Obok kapitału fizycznego (K) i nakładów pracy (L) do
tradycyjnej funkcji wprowadzili oni trzeci czynnik, który zdefiniowali jako porządek
gospodarczy. W ich ujęciu porządek gospodarczy jest dostarczany przez państwo, a jedynym
nakładem potrzebnym do jego produkcji są pracownicy państwowi. Jeśli zatem przyjąć, Ŝe
funkcją produkcji porządku ekonomicznego jest p(G), natomiast agregatowa funkcja
produkcji gospodarki, w której ów porządek jest tworzony przez państwo, powinna być
zapisana zgodnie z zasadami konstrukcji tej funkcji następującym wzorem29:
Y = F(L, K) p(G)
(6).
Ustalony na podstawie tej funkcji współczynnik elastyczności względem G stanowi
jedynie część wartości współczynnika usprawnień organizacyjnych M. Kaleckiego
wynikających e zmian instytucjonalnych. Celem tego opracowania nie jest jednak rozbudowa
formuły M. Kaleckiego, gdyŜ przedsięwzięcie to wymaga refleksji wokół wielu problemów
związanych z pomiarem nakładów na: zmiany instytucjonalne, mikroekonomiczne zmiany
organizacyjne ukierunkowanych na redukcję oportunizmu, pogoni za rentą korzyści i
usprawnienie kontraktowania. Autorowi artykułu pozostaje wyrazić nadzieję, Ŝe idea zawarta
w modelu Kaleckiego powiązana z teorią neoinstytucjonalną stanie się inspiracją do dalszych
badań w tym zakresie.
29
Przytaczam za: Z. Hockuba, Droga do spontanicznego porządku. Transformacja ekonomiczna w świetle
problemu regulacji, PWN, Warszawa 1996, s. 74.
15
Z
porównania
modelu
Kaleckiego
z
postulatami
płynącymi
z
badań
neoinstytucjonalistów płynie wniosek, Ŝe najwaŜniejszym zadaniem polityki gospodarczej
innowacje organizacyjne kreowane za pomocą reform instytucjonalnych, które powinny być
ukierunkowane na umacnianie konkurencyjnego porządku w ramach rządów praw
określających jednakową dla kaŜdej jednostki, niezaleŜnie od pełnionych funkcji i zasobów
majątkowych przestrzeń wolnego wyboru i zmierzających do zminimalizowania asymetrii
informacji.
Ład instytucjonalny globalnego kapitalizmu opiera się na milczącym załoŜeniu, Ŝe
istnieją uniwersalne wzory działań oraz teorie naukowe odwołujące się do utylitaryzmu i
indywidualizmu
metodologicznego,
które
stanowią
gotową
podstawę
do
sukcesu
ekonomicznego. Wzory te mogą być podstawą zmian instytucjonalnych. Niestety świat realny
nie moŜe być tak łatwo konstruowany przez idee. Zmiany systemowe są bowiem funkcją
zderzenia się w praktyce niejednorodnych logik działania ludzi, wypływających z
róŜnorodności ich własnych doświadczeń, a w ślad za tym ograniczeń poznawczych,
informacyjnych i aksjologicznych. Inaczej rzez ujmując nie wolno tu pomijać wiedzy
idiosynkretycznej, utrwalonych schematów myślenia i działania, których nie sposób zmienić
na mocy hierarchicznych procedur nawet w skali jednego pokolenia. Nie naleŜy się zatem
dziwić, Ŝe owoce podobnych zmian systemowych w róŜnym miejscu i czasie mogą być
zasadniczo odmienne, i zwykle będą
odbiegać od zakładanych przez projektodawców.
Przykład Polski dowodzi, Ŝe promowane przez państwo
demokracji i
mechanizmy proceduralnej
spontanicznego porządku mogą nawet prowadzić do nomenklaturowego,
mafijnego kapitalizmu funkcjonującego w ramach instytucji naruszających
postulowane
przez te idee reguły konkurencyjnego porządku i nieprzezroczystego prawa. Wynikające z
mafijnego kapitalizmu reguły gry są źródłem wielu problemów dla podmiotów
gospodarczych, skutkujących nieproduktywnymi wysiłkami i dodatkowymi koszami. Gdyby
zatem istniały rządy praw definiowane przez F. Hayeka nie byłoby sprzyjającej przestrzeni
prawnej dla pogoni za rentą korzyści czy teŜ dla wszechogarniającego oportunizmu.
Wnioski
Pomimo, Ŝe Hayeka koncepcja „rządów praw” zmierza m.in. do eliminacji ujemnych
następstw „rynku politycznego” rodzi się pytanie, czy istnieje taki mechanizm w ramach
demokracji, który wymuszałby wyłonienie rządu i grup interesów zdolnych do powołania
ładu instytucjonalnego w ramach którego przedstawiciele organów państwa byliby
16
wystarczająco motywowani do funkcjonowania rządów praw. Jeśli społeczeństwu polskiemu
nie powiodą się tak ukierunkowane innowacje koordynacji procesów społecznoekonomicznych i wynikające z nich usprawnienia organizacyjne, krąŜące widmo upadku
reputacji polityków i polityki, oportunizmu, rozkładu instytucji demokratycznych i państwa
uniemoŜliwi odrabianie dystansu rozwojowego, gdyŜ niemoŜliwe okaŜe się powiększenie
stopy wzrostu PKB o wielkość określoną przez Kaleckiego współczynnik u. Wszak
identyczna technika i technologia produkcji zglobalizowanego kapitalizmu moŜe przynieść
wyŜszą
produktywność
instytucjonalnego.
całkowitą
jedynie
w
warunkach
sprawniejszego
ładu
Oznacza to, Ŝe im mniej oportunizmu, pogoni za rentą korzyści im
sprawniejsze jest kontraktowanie i prawa własności tym mniejsze są koszty transakcyjne i
większa produktywność całkowita przy takich samych technologiach.
17
Download