Ideolodzy homoseksualizmu twierdzą

advertisement
Ideolodzy homoseksualizmu twierdzą.doc
(63 KB) Pobierz
Ideolodzy homoseksualizmu twierdzą, że poczucie niespełnienia i krzywdy bierze
się z dyskryminacji i wykluczenia. To nieprawda
Czy dzisiaj można sobie wyobrazić spokojną, racjonalną dyskusję na temat
homoseksualizmu?
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: To jest teoretycznie możliwe. Ale tylko z osobami, które
są otwarte na taką rozmowę. A nie ma ich już zbyt wiele. Oczywiście toczy się publiczna dyskusja
na temat homoseksualizmu. Ale jest ona zmonopolizowana przez jedną stronę, która rości sobie
pretensje do absolutnej nieomylności w tej materii. Nie przyjmuje żadnych innych argumentów,
jest zamknięta na inny punkt widzenia i nie dopuszcza odmiennych perspektyw oceny tego
zjawiska. Jeżeli tylko ktoś poddaje krytyce ich punkt widzenia, rozlega się emocjonalny wrzask,
za którym padają mocne oskarżenia o dyskryminację, niezrozumienie, bycie niesprawiedliwym. I
na tym się kończy.
A zatem po co pisał Pan swoją książkę [Walka o normalność. Przewodnik po
autoterapii homoseksualizmu, wyd. Fronda – przyp. A.B.] skoro uważa Pan, że
dyskusja w praktyce jest dzisiaj niemożliwa? Przekonuje Pan przekonanych?
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Otóż nie! Właśnie dlatego, że możliwości realnego sporu
są tak ograniczone taka książka powinna powstać. Jako alternatywny punkt widzenia dla
dominujących powszechnie przekonań na temat skłonności homoseksualnych. Zarówno dla
zainteresowanych tą problematyką, jak i dla wszystkich innych na przyszłość, kiedy będą chcieli
sięgnąć po jakieś publikacje na ten temat. Dyskusja publiczna – a brałem w takich udział
wielokrotnie – jest dzisiaj niemal niemożliwa. Dlatego pozostaje pisanie książek i artykułów.
Tytuł Pańskiej książki brzmi: „Walka o normalność”. Co jest normalne a co
normalne nie jest w kontekście ludzkiej seksualności? Gdzie kończy się norma, a
zaczyna dewiacja w psychologicznym sensie tych słów?
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: To bardzo proste. Zachowania seksualne, które
określimy normalnymi to takie zachowania, które mają swoją naturalną celowość. Nie jest nim
zainteresowanie dziećmi, czy obcowanie z człowiekiem tej samej płci. Ponieważ celem aktu
seksualnego jest rozród, przekazywanie dziedzictwa genetycznego, zachowanie gatunku, ale
także zjednoczenie między kobietą i mężczyzną. Nasza biologiczna natura nie jest odseparowana
od naszej psychiki. Jesteśmy całością psychofizyczną. Jeżeli akt seksualny służy tylko samemu
sobie, czyli wyłącznemu odczuwaniu satysfakcji i przyjemności cielesnej, wyzbywa się swojego
naturalnego celu i staje się nienormalny w tym rozumieniu.
Niektórzy psycholodzy twierdzą, że homoseksualizm to bardzo złożone zjawisko i
odpowiedź na pytanie o jego genezę nie będzie możliwa. O niej do końca
wyjaśnionych źródłach zachowań homoseksualnych mówi tez Katechizm Kościoła
Katolickiego. Co Pan na to?
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Jest bardzo niewielu psychologów i psychiatrów na
świecie, którzy zajmują się tym zagadnieniem. Ale mimo to jest już trochę wiarygodnych badań
na temat genezy skłonności i zachowań homoseksualnych. Twierdzenie, że nigdy nie poznamy
źródeł tych zachowań jest szeroko rozpowszechnionym mitem. Bardzo wpływowym, ale jednak
mitem.
Wydaje się, że genezę tych zachowań można tłumaczyć na co najmniej trzy
sposoby: po pierwsze, tłumacząc je obciążeniem genetycznym (determinizm
biologiczny), po drugie, wyjaśniając je wpływem i oddziaływaniem otoczenia
(determinizm społeczny) i wreszcie po trzecie, odnosząc je do kondycji
psychologicznej jednostki. Które z tych wyjaśnień jest najbliższe prawdy?
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Sądzę, że dwa ostatnie sa najbliżej prawdy. Istotny jest
wpływ otoczenia, oddziaływania najbliższych członków rodziny, środowiska rówieśniczego na
formowanie naszych zachowań i nawyków oraz wykształcanie tego, co nazywamy potocznie
cechami charakteru. Okres dzieciństwa i wczesnej młodości jest tutaj niezwykle ważny. To wtedy
w dużej mierze tworzy się dyspozycja do zachowań homoseksualnych. Przede wszystkim w
wyniku niewłaściwych wzorów relacji rodzic-dziecko, a także w wyniku tworzenia
zaburzonego obrazu samego siebie w kategoriach płci w okresie adolescencji.
Próby wyjaśnienia homoseksualizmu poprzez mechanizmy dziedziczenia genetycznego to jakieś
nieporozumienie. Istniejące dowody o charakterze biologicznym wskazują na niefizjologiczne,
niebiologiczne uwarunkowania homoseksualizmu. Nie ma żadnego wzoru dziedziczenia
chromosowego w rodzinach homoseksualistów. A wyniki badań nad bliźniętami skłaniają raczej
ku „środowiskowym” niż genetycznym wyjaśnieniom.
Strategia emancypantów jest stworzenie wrażenia, że istnieją biologiczne przyczyny tego typu
zachowań. Jeszcze ich dokładnie nie znamy, lecz istnieją ciekawe/obiecujące przesłanki –
powiadają. Ta strategia wspiera ideologię „z tym się rodzisz”. A opinia publiczna jest
manipulowana tymi sugestiami, które podaje się jako naukowe odkrycie. W rzeczywistości nie
ma to nic wspólnego nauką. Nie wierzę w dogmat o nieodwracalności homoseksualizmu. A do
takich wniosków musi prowadzić założenie o genetycznym dziedziczeniu takich zachowań.
Główną tezą Pańskiej książki jest przekonanie, że skłonności homoseksualne mogą
być leczone tak jak leczy się neurozy. Czy to nie nazbyt wielkie uproszczenie?
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Homoseksualizm nie jest „odosobnioną“ preferencją,
lecz wyrazem specyficznej neurotycznej osobowości. Jest jednocześnie czymś znacznie więcej niż
funkcjonalnym zaburzeniem sfery seksualnej. Upraszczając można powiedzieć, że
homoseksualizm jest podobny do innych neuroz: fobii, obsesji, depresji i
innych anomalii seksualnych. Terapia homoseksualizmu jest jednak kwestią nie tylko
psychologiczną, ale też moralną i duchową. Kombinacja tych trzech elementów daje najbardziej
owocne rezultaty w leczeniu homoseksualizmu. Powiedzmy sobie jasno, homoseksualizm jest
nie do pogodzenia z prawdziwym spokojem sumienia i życiem wierzącego oraz praktykującego
chrześcijanina.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wykreśliła w 1981 r. homoseksualizm z listy
chorób. Pan zaś konsekwentnie powtarza, że to choroba.
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Decyzję WHO poprzedziły inne znaczące
wydarzenia. Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne w 1973 r. uznało homoseksualizm za
„specyficzne, ale normalne upodobanie seksualne”. Nie był to krok podyktowany nowymi
odkryciami naukowymi, lecz sprawa czysto polityczna. Wynik agresywnego lobbingu ruchu
gejowskiego w Stanach Zjednoczonych, który wymusił na członkach towarzystwa taką decyzję. I
to jest realny problem – upolitycznienie i zideologizowanie problemu.
Jakie są kolejne kroki w terapii zachowań homoseksualnych?
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Na początku muszę od razu powiedzieć, że nie wierzę w
metodę: „zahipnotyzuj mnie, a obudzę się nowym człowiekiem”. Skuteczność terapii zależy w
ogromnym stopniu od realistycznego zrozumienia swojego charakteru i motywów zachowania
oraz szczerej i niezłomnej woli walki. Taka terapia trwa zazwyczaj pięć lat. Ma swoje kolejne
etapy, których nie wolno pominąć.
Po pierwsze, należy poznać samego siebie. Aby to zrobić, należy pod kierunkiem terapeuty
zrekonstruować swoja psychologiczną historię i mieć w miarę jasne pojęcie o genezie swojego
charakteru i dynamice nerwicy. W tym pomóc może kwestionariusz, który tworzy się na takie
okazje. Wiedza o swojej psychohistorii jest użyteczna o tyle, o ile pomaga pogłębić obecną wiedzę
o sobie tu i teraz. Psychologiczna samowiedza powinna prowadzić do refleksji moralnej. Jeżeli
dojdziemy już do tego stadium, należy sobie zadać fundamentalne pytanie: jaki jest cel mojego
życia? Szczera odpowiedź na nie zobowiązuje do rozpoczęcia walki.
Drugim etapem zatem jest przejście z refleksji psychologiczno-moralnej do konkretnych działań,
mających na celu zmianę naszego dotychczasowego postępowania poprzez wyrobienie w sobie
pewnych nawyków. To wymaga konsekwencji, uporu i samodyscypliny, a także wielkiej
cierpliwości. Bowiem zmiany nie zachodzą automatycznie i często czeka nas porażka. Na tym
etapie uczymy się pokory, budując nowy obraz samego siebie. Prawdziwego siebie, który ma
pewne możliwości, ale ograniczone, który tak ogólnie jest przeciętnym, skromnym człowiekiem,
nikim specjalnym. Homoseksualiści maja tendencję do dramatyzowania swojego życia i
przesadnego koncentrowania się na sobie i swoich potrzebach.
Przepraszam, ale brzmi to…banalnie…
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Proszę mi uwierzyć, że najprostsze metody są
najtrudniejsze w praktyce. Ale jednocześnie dają najlepsze rezultaty. Pokonanie
homoseksualizmu jest równoznaczne z osiągnięciem większej dojrzałości. To walka o wyjście z
obszaru mentalnego infantylizmu.
Wróćmy do etapów terapii. Zrozumienie i trening są niezbędne, ale ich skuteczność zależy od
prawidłowego ukierunkowania woli. Dla powodzenia walki niezwykle istotna jest decyzja. Mocne
postanowienie zmiany i walki ze swoim infantylnym, użalającym się nad sobą ego. I tutaj tworzy
się miejsce dla praktyk religijnych. Moim zdaniem, podejście psychologiczno-chrześcijańskie
daje najlepszą gwarancję zmiany.
To już chyba domena duszpasterstwa…
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Oczywiście na tym polu duszpasterze powinni
współpracować z psychologami i na odwrót.
Ćwiczenie w cierpliwości, konsekwencji, umiarze to Pana zdaniem rozwiązanie
dylematów osób homoseksualnych?
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Nieco sprawę upraszczając, można powiedzieć, że tak.
Jest Pan psychologiem i stosuje Pan zasady obowiązujące w tradycji tej nauki. Ale
twierdzi Pan jednocześnie, że skuteczność terapii jest większa wtedy, kiedy opiera
się na motywacji religijnej.
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Dokładnie tak. Chrześcijańska koncepcja człowieka jest
po prostu prawdziwa. Chrześcijaństwo sprowadza rzecz do konkretu. Lepiej rozpoznaje
przyczyny i proponuje najlepsze rozwiązania. Poza tym nie wierzę w „terapię rozmowy”. Tylko
konsekwentne praktykowanie pewnych zachowań prowadzić może do wyleczenia skłonności,
jaką jest homoseksualizm.
Cytowany w Pańskiej książce Johan Leonard Arndt powiedział: “Nigdy nie
spotkałem szczęśliwego homoseksualisty”. A krytycy takiego poglądu
odpowiadają: „ W ostatecznym rozrachunku szczęśliwi geje nie odwiedzają dr
Arndta”. To jest jeden z poważniejszych zarzutów środowisk homoseksualnych
wobec tych, którzy uważają, że homoseksualizm trzeba leczyć.
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Może odwołam się do analogii. Czy alkoholik lub
człowiek uzależniony od narkotyków jest szczęśliwy w najgłębszym sensie tego słowa? No bywa.
Ale to są tylko chwile szczęścia. Kiedy patrzą na całe swoje życie uświadamiają sobie, że nie są
szczęśliwi. Wskaźnikiem takiego poczucia są depresje, stany lękowe, melancholia, poczucie
samotności i opuszczenia, także próby samobójcze. Wielu przykładów dostarczają biografie i
dzienniki słynnych artystów, którzy byli homoseksualistami. Momenty, w których człowiek czuje
kopa nie są tym samym, co trwałe przekonanie o własnym szczęściu.
Dzisiaj można żyć, jak się chce. Można mieć innego partnera co dwie godziny. Dlaczego więc
razem z rozszerzeniem wolności w tym zakresie nie idzie w parze poczcie szczęścia i zadowolenia
u tych osób? A to wykazują liczne badania przeprowadzane na tej grupie.
Ideolodzy homoseksualizmu twierdzą, że to poczucie niespełnienia i krzywdy bierze się z
dyskryminacji i wykluczenia. Co nie jest prawdą. Badania przeprowadzone na Afroamerykanach
pokazują bardzo wyraźnie, że takie uczucia nie znikają wraz ze zniesieniem dyskryminujących
zakazów czy zachowań.
Czym zatem jest homoseksualizm w kategoriach psychologicznych?
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Jest to rozpad osobowości, emocjonalne
nieuporządkowanie własnej seksualności. Wreszcie zachowanie, które stoi w sprzeczności z
przypisanymi do roli mężczyzny lub kobiety w społeczeństwie zachowaniami normatywnymi.
Czy psychologia jest uprawniona do tego, żeby oceniać zachowania homoseksualne
w kategoriach dobra i zła?
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Posiadanie samej skłonności nie jest dobre czy złe. Ale
jeżeli ta skłonność nie zostanie poddana kontroli czy przewalczona może do zła prowadzić. Wielu
homoseksualistów o tym mówi.
Czy sądzi Pan, że podejście do homoseksualizmu, jakie prezentuje Kościół
katolicki dotyka jakiejś prawdy o nim?
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Jest bardzo bliskie tej definicji, którą podałem. Istnieje
wyraźna zbieżność między perspektywą psychologiczną, którą uważam za właściwą a
nauczaniem moralnym Kościoła katolickiego w tym zakresie. Warto dodać, że to nie tylko
katolicka perspektywa. Przekonanie, że homoseksualizm jest czymś nieuporządkowanym ( w
ogólnym sensie) jest wspólne wielu tradycjom religijnym. Ale także starym, tradycyjnym
kulturom, jak chińska czy plemion afrykańskich.
Wielu zwolenników homoseksualizmu przywołuje obrazki pierwotnych plemion,
w których takie zachowania to norma.
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: To czysta fantazja i nonsens, nie potwierdzony żadnymi
badaniami antropologicznymi. Te bajki mają na celu legitymizację ideologii homoseksualnej. A
kłamstwo powtarzane sto razy w końcu staje się prawdą.
Dlaczego perspektywa, którą prezentuje katolicyzm i inne tradycje religijnejest tak
trudna do zaakceptowania?
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Ludzie mają takie poglądy, jakie są dostępne w sferze
publicznej. A jeżeli dominującym poglądem, ba polityczną poprawnością jest przekonanie o tym,
że homoseksualizm jest równouprawnionym stylem życia i równorzędną do heteroseksualnej
ekspresją seksualności, to jak zwykli ludzie mają to określać? Istnieje ogromna publiczna presja,
w wyniku której ludzie starają się mówić o homoseksualizmie tak, jak „się powinno”. Z drugiej
strony, kiedy porozmawiać z tymi samymi ludźmi prywatnie, często przyznają, że to chore. Kiedy
zapytać ich o to, czy chcieliby, aby ich dzieci były homoseksualistami, odpowiadają, że nie. I to
jest najlepszy wskaźnik. Bo chcemy dla dzieci jak najlepiej.
To dwójmyślenie jest zastanawiające i niebezpieczne. Co to za wolność, kiedy publicznie wielu
boi się mówić to, co myśli? Wierzę jednak w zdrowy rozsądek wielu zwykłych ludzi, którzy nie
dadzą sobie wmówić, że dwóch panów czy dwie panie to to samo co kobieta i mężczyzna.
W tej strategii oswajania ludzi z homoseksualizmem bardzo dużą rolę odgrywa
przemysł filmowy. W ogóle świat artystyczny czerpie wiele inspiracji z losów
homoseksualistów. Ich dramaty są tematem coraz większej ilości dzieł, że
wspomnę tylko oscarowy „Brokeback Mountain” czy „Anioły w Ameryce”. Skąd ta
moda na te tematy?
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Jakiś czas temu rozmawiałem z hollywoodzkim
producentem, który powiedział mi, że jest już absolutnie niemożliwe nakręcenie filmu, który nie
zawierałby scen przedstawiających homoseksualizm w pozytywnym świetle. To są zawsze
dramaty osób, które są wykluczane z opresywnego społeczeństwa. A coraz częściej
heteroseksualizm przedstawiany jest jako odstępstwo od normy, anachronizm, przyzwyczajenie,
które nie posuwa naszego świata do przodu. To wynik oddziaływania politycznej poprawności,
wielkiej polityki i wielkich pieniędzy. To po prostu się opłaca i jest na to popyt.
Podobnie jest przecież w świecie mody. Trendy i wzory tworzone są przez kreatorów mody,
którzy albo sami są homoseksualistami, albo tworzą głównie z myślą o tej grupie. To dlatego
modelki wyglądają jak wyglądają. Pozbawia się je naturalnych, kobiecych atrybutów, kreując coś
pomiędzy kobietą a mężczyzną. To nie ma nic wspólnego rzeczywistością.
Ale przed tym nie można się już bronić, nie będąc oskarżonym o homofobię.
Dr Gerard J.M. van der Aardweg: I to jest najlepszy dowód na „tolerancję“ tych środowisk,
które tyranizują tych, którzy ośmielą się myśleć inaczej. Mimo to, nie należy się poddawać. Tam,
gdzie się da bojkotować. Głośno wyrażać sprzeciw. Wreszcie cierpliwie pokazywać naukowe
dowody na to, że homoseksualizm to choroba, która można leczyć. Głoszenie takiego poglądu
wymaga niemałej odwagi i wiele kosztuje. Ale nie warto się tym zrażać.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Artur Bazak
Dr Gerard J.M. van der Aardweg - holenderski psycholog i psychoterapeuta, wykładał w
Europie, USA i Brazylii, autor m.in. licznych publikacji na temat homoseksualizmu, który
według autora jest chorobą wyleczalną za pomocą terapii konwersyjnej. Autor m.in. "Walki o
normalność: Przewodnik do autoterapii homoseksualizmu", Fronda 2007.
Plik z chomika:
thaddeo
Inne pliki z tego folderu:


Fronda06.pdf (39781 KB)
Fronda36.pdf (5448 KB)
 Homoseksualizm - 10 największych mitów. Peter Sprigg.pdf (5808 KB)
 Daniel Ange Homoseksualizm.pdf (592 KB)
 Gerard Van Den Aardweg - Homoseksualizm i nadzieja.pdf (762 KB)
Inne foldery tego chomika:

Dzieci i porno
Erotomania
GENDER I SEKSEDUKACJA
 Homoseksualizm


Zgłoś jeśli naruszono regulamin





Strona główna
Aktualności
Kontakt
Dział Pomocy
Opinie


Regulamin serwisu
Polityka prywatności
Copyright © 2012 Chomikuj.pl
Download