Więcej jest rzeczy na ziemi i na niebie niż się wydaje naszym filozofom. W filozofii przywoływano dwie na pozór sprzeczne, a nawet radykalnie przeciwstawne twierdzenia:” Platon w swoim dialogu powiedział, że źródłem filozofii jest zadziwienie(…) Marek Aureliusz podkreślał, że filozofia uczy nas tego właśnie, aby niczemu się nie dziwić(…)”. Na podstawie słów Adama Sikory z książki „Siedmiu greckich filozofów” można w dwojaki sposób rozpatrywać znaczenie nauki. Badania i odkrycia naukowców, zwłaszcza te przełomowe, zmieniają dotychczasowe postrzeganie świata. Jednym z takich przykładów jest odkrycie iż przyczyną wyginięcia dinozaurów była kosmiczna katastrofa(65,5 mln lat temu), gdy planetoida o średnicy 10 km uderzyła w powierzchnię Ziemi. Takie odkrycia są źródłem zdziwienia. A jednak z drugiej strony badania jakiegoś zjawiska prowadzą do wyjaśnienia danej sytuacji i nie dziwienia się. Tak samo można postrzegać temat: „ więcej jest rzeczy na Ziemi i na niebie, niż wydaje się naszym filozofom”, a sposób w jaki spojrzymy na to zagadnienie będzie zależał od naszych pasji i kierunku w którym się rozwijamy. Aby określić, czy tych rzeczy jest na prawde więcej, trzeba najpierw zastanowić się czym dla naukowców i filozofów jest ziemia i niebo. Zacznę od tego, że filozofowie mają na pewno bardziej duchowy sposób patrzenia na otaczającą rzeczywistość niż naukowcy. Dla filozofów kosmos to miejsce, w którym cała teraźniejszość, przeszłość i przyszłość, dzieje się w jednej chwili. To miejsce, w którym powstaje materia. Wszechświat jest czasoprzestrzenią, w której można obserwować całą historię ludzkości. Jest również miejscem, gdzie powstało życie i cała materia, która nas otacza. W humorystyczny sposób opisuje to Terry Pratchett w książce „Eryk” z serii „Świat Dysku”: „ (…) to maleńki skrawek materii rodził się w pustce. Śmierć podszedł do punktu jego pojawienia i spojrzał uważnie. I zobaczył spinacz. To już jakiś początek. Kolejne puknięcie przyniosło mały biały guzik od koszuli wirujący łagodnie w próżni.(...)oczywiście musi to trochę potrwać. Musi upłynąć czas interludium, nim wszystko to się stanie dostatecznie złożone, by tworzyć obłoki gazowe, galaktyki, planety i kontynenty.(…)”. Terry Pratchett nie wyobraża sobie innego sposobu powstania świata, ponieważ mogło by to się odbić na dalszej ewolucji życia, o czym mówi przypis z tej samej książki:” Jest także jasne, że jako sposób konstrukcji wszechświatów stwórcy preferują czasem Wielki Wybuch, kiedy indziej zaś wybierają łagodniejszą metodę Ciągłej Kreacji. Zgodne jest to z badaniami kosmoterapeutów, którzy wykryli, że gwałtowny Wielki Wybuch może w starszym wieku wywołać u wszechświata poważne problemy psychiczne”. To również, zwłaszcza dla chrześcijan miejsce, w którym Bóg podejmuje decyzje dotyczące ludzkiego życia. To ogromna przestrzeń zamieszkiwana przez istoty subtelne. Miejscem gdzie panują żywioły jest Ziemia. Żyją na niej istoty kruche, błądzące i słabe. To miejsce cudów, ale także filozofowie wielokrotnie przyrównują Ziemie do obiektu żywego. Nazywają ja „matką”, która nie jest tylko masą na której panuje życie, ale także jest to coś, co czuje, oddycha, choruje, a co najważniejsze pozwala żyć „na sobie” istotą, które ją niszczą, co świetnie zawarte jest w słowach:„ Ziemia(…) ma skórę, a ta skóra choruje. Jedna z tych chorób zwie się na przykład człowiekiem.” Naukowcy mają bardziej fizyczny sposób postrzegania Ziemi i Wszechświata. Badacze opierają się całkowicie na doświadczeniu i obserwacjach, a nie na wierzeniach. Naukowcy kosmos określają jako nieskończoną przestrzeń. Tej przestrzeni przypisują na podstawie obserwacji prawa, teorie czy tezy według których Wszechświat funkcjonuje. Całe życie w kosmosie i wszystkie rzeczy, ciała niebieskie i zjawiska zaczęły się od Wielkiego Wybuchu(wg naukowców). Jest to także nieokreślenie wielka przestrzeń, która jak się okazało zmienia swoją wielkość, co określa prawo Hubble’a. Jest to nie do końca, a nawet zaryzykuje stwierdzenie, że pewnie nawet nie w połowie zbadana przestrzeń, którą można cały czas badać i nie zabraknie w tej przestrzeni rzeczy godnych obserwacji. Powiedzenie, że „niebo nigdy nie zamyka drogi człowiekowi” jest tu całkiem na miejscu, bo niebo daję tylko nowe możliwość. Ziemi dla naukowców jest planetą z pośród innych planet, która praktycznie nie różni się niczym. Tak samo jak inne planety krąży wokół Słońca po elipsie zakreślając promieniem wodzącym w równych odstępach czasu równe pola, co opisuje prawo Keplera. Planeta ta, jak inne ciała posiadające masę wytwarza pole grawitacyjne i należy do Układu Słonecznego. Różni się od innych planet tym, że istnieje na niej tak wyewoluowane życie, ponieważ „życie jakie znamy jest możliwe tylko w małym rejonie Układu Słonecznego” co opisuje książka „Życie we wszechświecie” Michaela W. Ovendena. Naukowcy wykluczają również jakiekolwiek istnienie w kosmosie istot subtelnych lub przebywanie w nim dusz po śmierci co w dosyć dosłowny sposób mówi Jerzy Andrzejewski: „Każdy na ziemi ma takie niebo, czyściec czy piekło na jakie zasługuje.” Filozofowie są dobrze wykształceni, ale mają dosyć powierzchowną wiedze na temat zjawisk zachodzących na ziemi i w kosmosie, ponieważ filozofowie nie obserwują wszystkiego na bieżąco. Pisarze w swoich dziełach wolą uznawać wszechświat jako przestrzeń doskonałą, gdzie żyją istoty subtelne. Odrywają dzięki temu czytelnika od szarej codzienności. W praktyce jest jednak inaczej, ponieważ w kosmosie znajdują się ciała niebieskie, planety, planetoidy, czarne dziury czy całe galaktyki. Są tam również widoczne zjawiska takie jak wiatr słoneczny czy „wędrówki” komet. Filozofowie mogą snuć jałowe spekulacje na temat np.: wyglądu i „ zachowań” ciał niebieskich, a naukowcy potrafią to zobserwować i dokładnie zbadać dzięki wiedzy i dobrze rozwiniętej technologii. To tylko niektóre z argumentów dzięki którym zgadzam się z tym poglądem, że więcej jest rzeczy na ziemi i na niebie niż się wydaje naszym filozofom. Literatura filozoficzna podaje również argumenty sprzeciwiające się temu tematowi. Ziemia to tak dobrze zbadana planeta przez ludzi, którzy ją zamieszkują, że bardziej się już nie da. Filozofowie dzięki swojej wyobraźni potrafią opisać zjawiska jeszcze nie zbadane. Naukowcy potrafią powiedzieć, że planety wchodzą w budowę Układu Słonecznego, Układ Słoneczny wchodzi w budowę galaktyki, ale czy naukowcy potrafią powiedzieć w czego skład wchodzi wszystko to, co potrafią opisać??? Filozofowie też nie mogą tego w stu procentach określić. Potrafią za to, opisać to w taki sposób, który będzie bardziej zrozumiały dla zwykłych czytelników niż sposób naukowców, posługujących się prawami obowiązującymi w kosmosie. Filozofowie przedstawiają również zjawiska, w sposób bardziej obrazowy, co ułatwia ludziom zrozumienie np. powagi wydarzenia. Naukowcy opisują praktycznie wszystko w fizyczny sposób oparty na obserwacjach, których często nie mogą doświadczyć zwykli ludzie, dlatego filozoficzny sposób jest bardziej przekonywujący. Np.: opisany koniec świata przez naukowców, który mówi, że słońce wygaśnie, a dokładniej starci swoją masę jest dużo mniej obrazowy i mniej działający na wyobraźnie ludzi, niż fragment z „Sądów” Perzyńskiego, który dzięki wielu środkom stylistycznym wyraża grozę tej sytuacji:” Chciałbym widzieć ten dzień, w którym umrze świat. Gdy ziemia martwa bryła spadnie na słońce. Kiedy ogniem czerwonym, gwiazdy zapalą się śpiące. I czas będzie się w trumnę z płomieniami kładł”. Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw zdecydowanie zgadzam się z tematem pracy:” więcej jest rzeczy na ziemi i na niebie niż się wydaje naszym filozofom”. Moje zdanie opieram na tym, iż naukowcy wszystkie swoje twierdzenia maja oparte na doświadczeniach i obserwacjach. Filozofowie w większości przypadków swoje dzieła i poglądy filozoficzne opierają na domysłach lub wyimaginowanych poglądach o świecie.