Wyprawa w nieznane W środę, 20 maja 2015 r. uczniowie klas pierwszych z wychowawcami wyjechali na 4-dniową wycieczkę w Góry Stołowe i do Wrocławia. Tak zrelacjonowali jej przebieg po powrocie. Start Zbiórka pod szkołą została wyznaczona na godz. 3.30. Gdy wszyscy się zebrali, policja sprawdziła autokar, wyruszyliśmy. Na początku wiele osób spało, ale później zaczęliśmy rozmawiać, posilać się, obserwować widoki za oknem. Podróż mijała wolno, nie mogliśmy się doczekać, kiedy przekroczymy granicę woj. dolnośląskiego. Gdy wreszcie krajobraz zmieniał się w górzysty, w autobusie nastąpiło ożywienie. Kłodzko powitało nas deszczową pogodą, ale i tak byliśmy podekscytowani i ucieszeni, że to koniec jazdy. W Małej Pradze i... Po spotkaniu z przewodnikiem przez gotycki most św. Jana poszliśmy na Starówkę, która zrobiła na nas ogromne wrażenie, nie bez powodu nazwano ją Małą Pragą. Byliśmy zachwyceni zarówno wyglądem gotyckiego kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, jak i jego wnętrzem. W strugach deszczu wędrowaliśmy wąskimi uliczkami i podziwialiśmy zabytkowe barokowe kamieniczki. Z Kłodzka przejechaliśmy do Wambierzyc. Nawiedziliśmy Sanktuarium Matki Boskiej Wambierzyckiej Królowej Rodzin. Jest ono od zewnątrz oświetlone setkami żarówek. Zobaczyliśmy tam wiele ciekawych obrazów, np. namalowanych na kopule w środku sanktuarium, przepiękny ołtarz, a na koniec Ruchomą Szopkę, pokazującą nie tylko narodziny Pana Jezusa. Po dniu pełnym atrakcji, około godziny 17:00 dojechaliśmy do miejsca noclegu, które znajdowało się w Dusznikach-Zdroju. Zostaliśmy zakwaterowani w pięknej Willi Wolność położonej na obrzeżach miasta uzdrowiskowego. Od godziny 18:00 czas spędziliśmy w swoich pokojach, skupiając się na dotychczasowych przeżyciach i atrakcjach dnia następnego. O godzinie 22:00 nastąpiła cisza nocna i wszyscy poszliśmy spać. Pomnik historii Następny dzień rozpoczęliśmy o godz. 8.00 szybką poranną toaletą oraz śniadaniem. Potem udaliśmy się do Muzeum Papiernictwa, które znajdowało się w miejscu naszego pobytu. Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju mieści się w jedynym zachowanym w Polsce XVII-wiecznym młynie papierniczym, unikatowym zabytku techniki, bezcennym w skali Europy. Położone jest nad rzeką Bystrzycą Dusznicką. Decyzją Prezydenta RP w 2011 roku uzyskało status pomnika historii. Po dotarciu na miejsce spotkaliśmy się z panią przewodnik, która krok po kroku opowiedziała nam historię powstania papieru, dzięki czemu udało nam się wynieść mnóstwo ciekawych informacji. Mieliśmy możliwość obserwowania etapów ręcznej produkcji papieru czerpanego. Nasza przygoda w papierni zakończyła się kupieniem pamiątek. Szlakiem Ginących Zawodów Z Muzeum Papiernictwa przejechaliśmy do Kudowy-Zdroju, gdzie przemierzyliśmy Szlak Ginących Zawodów. Na początku poznaliśmy proces wyrabiania naczyń z gliny. Później kowal wykuł dla nas Podkowę Pomyślności. Kolejnym punktem było oglądanie pierwszych maszyn włókienniczych oraz prymitywnych pralek. Na koniec dotarliśmy do Domu Chleba. Tam dowiedzieliśmy się, jak powstawała kiedyś mąka oraz byliśmy degustatorami chleba upieczonego na tradycyjnym zakwasie i liściach chrzanowych. W Kaplicy Czaszek Było to nieduże pomieszczenie. Od sufitu po ściany wyłożone 3 tys. czaszek i kości ludzkich. Wspólny grobowiec ofiar wojen śląskich oraz chorób zakaźnych z XVIII wieku. Pod podłogą spoczywa dalsze kilkadziesiąt (20-30 tys.) szczątków ludzi. Kaplica wybudowana została w 1776 roku przez księdza Wacława Tomaszka, któremu zbieranie szczątków, dezynfekcja i impregnacja oraz układanie zajęły osiem lat. Pan przewodnik opowiedział nam o czaszkach bardziej znanych osób, które kiedyś udało się rozpoznać. Nie był to wspaniały widok, ale warto coś takiego zobaczyć. Skłania do refleksji... Pięknie i kolorowo Park w Kudowie-Zdroju tonący w świeżej zieleni i kolorowych różanecznikach, pełen starych drzew, tajemniczych alejek, ciszy i spokoju przedłużał naszą zadumę. Znajdują się tam wszystkie znane w Polsce gatunki drzew oraz okazy drzew egzotycznych pochodzących z Ameryki Północnej i Bliskiego Wschodu . Roślinność parku jest bogata i zróżnicowana. Ozdobą Parku Zdrojowego w sezonie letnim są okazałe palmy ustawione wzdłuż głównej alei, prowadzącej do stawu zdrojowego oraz piękne kwiatowe dywany układane każdej wiosny. Naprzeciwko u podnóża góry Parkowej położony jest budynek zwany Zameczkiem. Park jest naprawdę godny zobaczenia, szczególnie w maju, kiedy wszystkie kwiaty wykwitną Twierdza Kłodzka To ostatni obiekt drugiego dnia wycieczki. Wznosząca się w centrum miasta, na Górze Fortecznej, twierdza zajmuje obszar o powierzchni 32 ha, 800 m długości w linii północpołudnie oraz 400 m w linii wschód-zachód. W skład kompleksu wchodzą: twierdza główna, fort pomocniczy, wzniesiony po drugiej stronie Nysy, na Owczej Górze, fragmenty obwarowań miejskich oraz umocnienia polowe. Powstała w miejscu, gdzie ponad tysiąc lat temu wznosił się, usytuowany przy szlaku kupieckim wiodącym z południa na północ Europy, gród warowny. Zgodnie z relacją czeskiego kronikarza Kosmasa gród istniał już w 981 r. Z biegiem lat wzniesiono wielokrotnie przebudowywany zamek, który od początku pełnił funkcje obronne. Prace fortyfikacyjne zamku prowadzono w XVI i XVII w., zintensyfikowano w XVIII w. po zajęciu ziemi kłodzkiej przez wojska króla pruskiego - Fryderyka II Wielkiego. Swój obecny kształt twierdza zawdzięcza głównie temu władcy. Obronny charakter straciła w II połowie XIX w., przekształcając się w magazyny i więzienie. W jej lochach osadzano polskich uczestników Powstania Styczniowego, więźniów politycznych, a w trakcie II wojny światowej żołnierzy podejrzanych o działanie na szkodę III Rzeszy oraz jeńców wojennych różnej narodowości. Działały tu także, przeniesione w 1944 r. z Łodzi wraz z polską załogą, zakłady AEG, produkujące aparaty radiowe do łodzi podwodnych (UBoot) oraz części do rakiet V1 i V2. Po wojnie na terenie twierdzy mieściły się składy i magazyny wojskowe, a od lat 50. do 90. XX w. m.in. wytwórnia win. Od 1960 r., kiedy obiekt wpisano do rejestru zabytków, twierdza podlega ochronie konserwatorskiej. Obecnie zwiedzać można dużą część twierdzy. Niezapomnianych wrażeń dostarczyła nam wędrówka podziemnym labiryntem korytarzy minerskich, czasem prawie na czworakach, czasem w ciemnościach, a widok z bastionu widokowego na miasto i okolice zachwycił każdego. Dodatkową atrakcję turystyczną stanowił udostępniony w 2012 r. fort Wielki Kleszcz. Wyremontowane i zaadaptowane pomieszczenia - sypialnia, kantyna, kasyno, lazaret, kazamata dowódcy, kazamata strzelecka prezentowały nam różne aspekty codziennego życia pruskich żołnierzy, stacjonujących przed laty w twierdzy i dostarczyły wiedzy o dziedzictwie przeszłości. Drugi nocleg Po powrocie do willi mieliśmy chwilę czasu dla siebie, potem obiadokolacja, opowiadanie wrażeń i spanie. Część osób poszła na spacer do grającej fontanny, dworku Chopina i pijalni wód leczniczych. Czas na góry Trzeciego dnia naszej wycieczki wyruszyliśmy na obcowanie z Błędnymi Skałami. Znajdują się one w gminie Radków przy drodze pomiędzy Karłowem i Kudową. Byliśmy tam jako jedni z pierwszych, dzięki temu od razu znaleźliśmy się na szlaku. Najpierw na punkt widokowy, z którego można było zobaczyć przepiękny krajobraz po czeskiej stronie. Oglądając niesamowite kształty skał, przeciskaliśmy się wąskimi szczelinami. Przewodnik opowiedział nam bardzo ciekawą legendę związaną z ich powstaniem. Wszyscy pełni zachwytu podziwialiśmy bajeczne widoki. Wspinaczka na Szczeliniec Wielki Szczeliniec Wielki mierzy 919 m n.p.m. Wędrówka szła nam bardzo sprawnie, pokonywaliśmy setki schodków, wesoła atmosfera pozwoliła nam zapomnieć o jakimkolwiek bólu czy zmęczeniu. Gdy zrekompensowały krajobrazy staliśmy się zdobywcami szczytu, trud wspinaczki wyższych partii gór i żółtych łanów kwitnącego rzepaku oświetlonego południowym słońcem. Tego nie można zapomnieć. To był świetny punkt wycieczki. W forcie Karola Dowiedzieliśmy się tam naprawdę ciekawych informacji. Wśród skał porośniętych lasem, na Górze Ptak (841 m n. p. m.) znajdują się ruiny. Są to pozostałości Fortu Karola. Fort wybudowano w 1790 r., z rozkazu króla Prus Fryderyka Wilhelma II jako niewielką strażnicę na granicy Prus i Austrii strzegącą drogi do Kudowy. Budowniczym Fortu Karola (nazwanego tak na cześć cesarza Karola VI) był w roku 1790 Kapitan Bonawentura von Rauch, który za namową sołtysa Karłowa, Franciszka Pabla planował zbudowanie kolejnej twierdzy na Szczelińcu. Przy wznoszeniu fortu wykorzystano znajdujące się na miejscu piaskowcowe skały, które włączono również w system obronny. W XIX w. fort został opuszczony i zaczął popadać w ruinę. Do chwili obecnej zachowały się jedynie fragmenty muru z resztkami bramy i oknem, schodami oraz platformami widokowymi. Wewnątrz fortu znajduje się otoczony niegdyś murami dziedziniec o wymiarach 10x14 m, z którego schodki prowadzą platformę (punkt widokowy) z wmurowanym postumentem z zaznaczonymi stronami świata. Przy Białych Skałach Białe Skały nazywane również Białym Kamieniem albo Białymi Ścianami to zgrupowanie okazałych, widokowych skał piaskowcowych o białawym zabarwieniu, które wznoszą się z poziomu 780-800 m n.p.m., osiągając wysokość od do 20 do 30 m. Wyodrębnione w ten sposób skały, tworzą zbocza ciągnące się na przestrzeni ok. 1 km, które swym kształtem przypominają wolnostojące baszty, mury lub skalne wieżyce. W trakcie wędrówki mieliśmy kilka postojów, ponieważ dość długo chodziliśmy. Widok samych skał był zadziwiający. Wieczór pełen wrażeń Po długim i męczącym dniu wróciliśmy do naszej Wilii Wolność. Pani rozdała nam klucze do pokoi i mieliśmy chwilę, aby odpocząć. Potem zeszliśmy na obiadokolację. Nasze podniebienia ukoiła zupa kalafiorowa oraz naleśniki z serem i dżemem. Po posiłku mieliśmy sporo czasu wolnego. Mogliśmy się odwiedzać, wspólnie rozmawiać, grać w gry pod warunkiem, że będziemy zachowywać się cicho i kulturalnie. Około godz. 21:00 nasze opiekunki ogłosiły, że wychodzimy. Nieopodal naszego noclegu znajdowała się fontanna. Właśnie tam spędziliśmy resztę wieczoru. Obejrzeliśmy pokaz podświetlanej fontanny, któremu towarzyszyła świetnie dobrana muzyka współczesna połączona z fr. utworów Fryderyka Chopina. Nie wyspani, ale szczęśliwi Rankiem 23.05.15 r. wyruszyliśmy do Wrocławia. O godz. 11.00 weszliśmy do Panoramy Racławickiej. Przechodziliśmy ciemnym tunelem, a potem z niecierpliwością schodami w górę. To, co zobaczyliśmy, zaparło dech w piersiach. Panorama ma aż 15 m wysokości i 114 m szerokości. Nie chciało się wierzyć, że to obraz. Lektor opowiadał o przebiegu namalowanej bitwy, a my mieliśmy wrażenie, że rozgrywa się ona na naszych oczach. To było przeżycie! Zwycięską walkę Tadeusza Kościuszki z Rosjanami przedstawili Wojciech Kossak i Jan Styka z pomocą innych artystów. Po zakończonym seansie spotkaliśmy się z panią przewodnik . Odkrywała nam tajemnice wrocławskich ulic. Opowiedziała o Ostrowie Tumskim, zwiedziliśmy katedrę. Obejrzeliśmy, a nawet przeszliśmy przez Most Miłości, gdzie poznaliśmy pierwszego wrocławskiego krasnoludka - Latarnika. Zobaczyliśmy również wrocławskie jatki. Podczas spaceru minęliśmy jeszcze kilkunastu krasnoludków. Następnie przeszliśmy między kamienicami Jasia i Małgosi. Po zwiedzaniu Rynku mieliśmy czas na kupno pamiątek i upominków. I.... To już koniec naszej wycieczki. Zaraz po obiedzie, zjedzonym we Wrocławiu, wyruszyliśmy w drogę powrotną. Niechętnie żegnaliśmy się z Wrocławiem, jednak wszystko co piękne, szybko się kończy. Droga upływała nam szybko i bezboleśnie. Dwa krótkie postoje i prawie Wola Rębkowska. Wreszcie dojechaliśmy na wyznaczone miejsce. Gromkimi brawami podziękowaliśmy panu kierowcy i naszym opiekunom. Wyskoczyliśmy na parking, gdzie czekali na nas rodzice. Z powodu deszczu bardzo szybko zabraliśmy swoje bagaże i pobiegliśmy do samochodów. Tę wycieczkę wspominamy bardzo ciepło i nie możemy się doczekać kolejnego takiego wyjazdu. To była naprawdę bardzo udana wyprawa w nieznane. Uczestnicy wycieczki.