Walery Wróblewski ( 1836 –1908) Walery Wróblewski urodził się 5

advertisement
Walery Wróblewski ( 1836 –1908)
Walery Wróblewski urodził się 5 grudnia 1836 r. w miasteczku Żołądek nad rzeczką
Żołudzianką (dopływem Niemnem) na terenie powiatu Lida. Walery miał 8 lat kiedy rodzina
przeniosła się do Wilna. Matka wychowała go w tradycjach patriotyczno – religijnych.
Dzieciństwo Walerego Wróblewskiego przebiegało w czasach kiedy nasz kraj został
zagrabiony przez zaborców i wykreślony z mapy Europy. Lata szkolne spędził Walery w
atmosferze narastającej rusyfikacji ludności polskiej, ze zwróceniem szczególnej uwagi na
młodzież szlachecką. Dla młodzieży tej zakładano specjalne korpusy i instytucje, gdzie w
warunkach izolacji od świata zewnętrznego miała szybko zapomnieć o swym polskim
pochodzeniu, wyrzec się ojczystej mowy, myśli o wolnej Polsce oraz związać swój los z
Rosją. Inspektorzy mieli wgląd w książki i papiery uczniów.
W jednym z ośrodków kształcenia ówczesnej młodzieży polskiej na Litwie znalazł się
Walery Wróblewski. Uczył się w Instytucie szlacheckim w Wilnie, będącym szkołą
przeznaczoną wyłącznie dla dzieci szlachty. Wróblewski zetknął się tak jak inni uczniowie
Instytutu z patriotami, toteż trudno było mówić o większej efektywności rusyfikacyjnych
zarządzeń władz wileńskich. Wiosna Ludów odbiła się na Litwie szerokim echem. Jako
dwudziestoletni chłopiec słyszał publiczne ogłoszenie wyroku na uczestników spisku na
Litwie i Białorusi. Ze spisku młodzieży wileńskiej braci Dalewskich wyszedł późniejszy
przyjaciel Walerego – Zygmunt Sierakowski.
Zakończenie nauki w Instytucie Szlacheckim w 1853 r. zbiegło się z wybuchem wojny
krymskiej. W tym samym roku zdał wstępne egzaminy na studia w Instytucie Leśnym w
Petersburgu. Petersburski instytut zorganizowany była na wzór uczelni wojskowej, studenci i
absolwenci uczelni byli umundurowani. Surową dyscyplinę mogły wytrzymać tylko jednostki
o dużej odporności psychicznej i fizycznej. Wiosnę studenci zwiedzali różne instytucje i
przedsiębiorstwa dzięki czemu mógł się przyjrzeć porządkom panującym w Rosji. W
Petersburgu spotkał wielu rodaków, gdyż Polacy stanowili wysoki procent wśród studentów
Instytutu. Młodzież polska nawiązywała stosunki z emigracją polską we Francji, w
szczególności jej ówczesnym przywódcą
Ludwikiem Mierosławskim. W 1855 r. zmarł
Mikołaj I, a ze wstąpieniem na tron nowego cara Aleksandra II wiązano niemałe nadzieje.
Uchodził za człowieka oświeconego i liberała. Polacy spodziewali się zmian na lepsze. Wojna
krymska zakończona klęską Rosji w 1856 r. sądzono, że skłoni władze carskie do
1
przebudowy ustroju. Najwyższym rozkazem w 1857 r. Wróblewski został skierowany na
stanowisko pomocnika kierownika szkoły leśnej w Sokółce, gdzie jego praca zyskała mu
zaufanie i uznanie przełożonych. W 1861 r. w uznaniu zasług zostaje mianowany
porucznikiem i objął stanowisko inspektora szkoły leśnej w Sokółce. W tym samym czasie
budowano linię kolejową z Warszawy do Petersburga, która przebiegała min. przez Białystok,
Sokółkę, Grodno, Wilno. Na linię tą zwracali szczególną uwagę organizatorzy powstania
przeciwko Rosji. Obsadzenie jej przez siły powstańcze mogło poważnie przeszkodzić carowi
w przerzucaniu wojsk na tereny polskie. Powstańcy starali się mieć swoich ludzi na
poszczególnych odcinkach linii kolejowych. Organizatorem pracy konspiracyjnej na terenie
Sokółki był Walery Wróblewski. Walery przewoził i upowszechniał literaturę wśród ludu
białoruskiego głosząc hasła powstańcze oraz widząc potrzebę poprawy losu chłopów. Dzięki
temu ludność miejscowa garnęła się w szeregi powstańców, zaopatrywała w żywność i
dostarczała niezbędnych wiadomości. W następstwie tych działań powstanie na
Godzieńszczyźnie mogło się utrzymać do późnej jesieni 1863 r.
Udział w powstaniu styczniowym stanowił jedną z najpiękniejszych kart w życiu naszego
bohatera. Poznajemy go tu jako dowódcę oddanego walce o niepodległość kraju i demokratę
walczącego o zniesienie pańszczyzny i zrównanie wszystkich wobec prawa. Mocno
odwoływał się do uczuć religijnych wsi, gdzie przewaga katolików była wyraźna, a
nietolerancja władz wobec nich widoczna. Wróblewski potępiał reformę uwłaszczeniową cara
z 1861 r. jako zwykłą formę zmianę ucisku chłopa. Tłumaczył chłopom białoruskim, że
uzyskają ziemię, swobody obywatelskie i religijne tylko wtedy, jeśli poprą polski ruch
narodowowyzwoleńczy. Zapoznawał miejscowych chłopów z Dekretem Uwłaszczeniowym
Rządu Narodowego z dnia 22 stycznia 1863 roku.
Powstanie na Grodzieńszczyźnie, podobnie jak i na całej Litwie, rozpoczęło się trzy
miesiące później niż w Królestwie Polskim. Wiadomo, że wybuch powstania w Królestwie
został przyśpieszony branką zarządzoną przez Wielopolskiego. Na Litwie, ze względu na
warunki atmosferyczne i brak broni, czekano z wybuchem powstania do wiosny.
Naczelnikiem wojennym województwa grodzieńskiego został mianowany Onufry Duchyński,
emigrant z roku 1831. który przybył z Paryża, aby wziąć udział w powstaniu. Ponieważ
Duchyński nie znał miejscowych stosunków, przyjechał specjalnie do Sokółki w celu
porozumienia się z Wróblewskim i uzyskania od niego pomocy w organizowaniu akcji
powstańczej. Wspólnie opracowano plan działań. Wróblewski został szefem sztabu, a
praktycznie dowódcą tworzącego się oddziału powstańczego.
2
Punkt zborny dla oddziału wyznaczono w Puszczy Różańskiej. Przybyli tu ochotnicy z
Białostockiego, z Bielskiego i z Sokolskiego. Zgłosiło się też szereg oficerów Polaków z
garnizonu wojsk carskich w Białymstoku. Wśród czterystu ochotników jedną czwartą
stanowili chłopi. Choć nie starczało dla wszystkich broni, a nawet kos, zapał wśród
powstańców był wielki.
Oddział stoczył pierwszą bitwę pod wsią Walilami. Walka trwała godzinę. Wobec przewagi
wojsk carskich oddział musiał się wycofać ze znacznymi stratami w ludziach i zaopatrzeniu.
Szybko jednak został wzmocniony przez nowych ochotników. W głębi puszczy zbudowano
szałasy, zorganizowano życie obozowe, ćwiczono się we władaniu bronią i przygotowywano
się do dalszych bojów. 8 czerwca doszło do walki nad rzeką Ścierażą w Puszczy Różańskiej.
Oddziałem dowodził Wróblewski Kiedy pod naporem wroga powstańcy zaczęli się cofać,
Wróblewski osobiście poprowadził do kontrataku kosynierów. Trzy razy przeciwnik
zajmował pozycję powstańczą i trzy razy został z niej wyparty, aż wreszcie zaniechał ataków
i opuścił pole walki.
Po kilku dniach doszło znów do starcia niedaleko Sieradowa pod Birkami. Ponieważ
nieprzyjaciel dysponował dużymi siłami, Wróblewski postanowił wycofać się do puszczy.
16 czerwca stoczono bitwę pod Wielkim Węgłem. Zadawszy nieprzyjacielowi straty,
powstańcy znów zaszyli się w puszczy.
W lipcu oddział przeszedł do Puszczy Białowieskiej. Warunki marszu były tu bardzo ciężkie.
Wielowiekowe drzewa zwalone od starości i burz zamykały drogę i utrudniały posuwanie się.
Podmokły grunt niejednokrotnie uniemożliwiał odpoczynek. W tych warunkach nominalny
dowódca oddziału, starszy już wiekiem Onufry Duchyński, nie mogąc znieść trudów życia
partyzanckiego podał się do dymisji i opuścił oddział. Wówczas na dowódcę oddziału
wyznaczono Wróblewskiego, mianując go jednocześnie pułkownikiem.
Ogólna sytuacja powstańców stawała się coraz bardziej niepomyślna. G-ubernatorem w
Wilnie mianowany został Murawiew - nieubłagany prześladowca Polaków, zwany później
"Wieszatielem". Wielu spośród dowódców powstańczych, a wśród nich Zygmunt
Sierakowski, zostało uwięzionych i straconych. Wobec przeważających sił wroga
Wróblewski zaszył się z oddziałem głęboko w puszczy, skąd dokonywał wypadów
przeciwko oddziałom carskim,
We wrześniu udało się Wróblewskiemu przedostać pod przybranym nazwiskiem do
Warszawy, gdzie całą władzę powstańcza skupił w swym ręku Romuald Traugutt, Tu
3
postanowiono trwać nadal z bronią w ręku w nadziei, że Francja wystąpi ze zbrojną
interwencją. Faktycznie jednak Napoleon III wrogo ustosunkowywał się do Polaków, a jego
przyrzeczenia o udzieleniu pomocy powstaniu miały na celu jedynie zastraszenie Rosji i
uczynienie jej skłonniejszą do ustępstw na rzecz Francji. Zgodnie z rozkazami Wróblewski
starał się przetrwać z oddziałem do wiosny. Ponieważ sytuacja na Grodzieńszczyźnie stała się
bardzo krytyczna, późną jesienią 1863 roku przeszedł on ze swym oddziałem Bug i walczył
dalej na Podlasiu i w Lubelskim. Ludność tutejsza sprzyjała jego oddziałowi, zaopatrywała go
w żywność i odzież rezygnując z zapłaty, uprzedzała przed nieprzyjacielem narażając się
przez to na najsurowsze prześladowania. W tych ciężkich czasach powstańcy jeszcze lepiej
poznali swego dowódcę, zobaczyli że nie oszczędza się on w walce, że pierwszy idzie do boju
i ostatni ustępuje. Nic też dziwnego, że żołnierze kochali go i uwielbiali. Z wielkim trudem
przetrwano trudności ostatnich miesięcy 1863 roku, W styczniu przyszły silne mrozy. Zmęczenie i zimno dawało się coraz bardziej we znaki. W dniu 19 stycznia 1864 roku doszło do
spotkania z nieprzyjacielem na szosie pod Uścimowem, W czasie potyczki oddział został
rozbity i poszedł w rozsypkę. Wróblewski został dwukrotnie ranny: w głowę i w ramię.
Korzystając z zamieszania, okoliczni chłopi ukryli rannego w stodole, a następnie w
tajemnicy przeniesiono go do pobliskiego dworu w Zawieprzycach, gdzie dzierżawcą był
Ksawery Skłodowskl. Tu otoczono Wróblewskiego troskliwą opieką i leczono z ran. Po
częściowym wyleczeniu postanowiono go przewieźć na teren Galicji i w zaborze austriackim.
Wykonania tego niebezpiecznego zadania podjęła się bratanica dzierżawcy z Zawieprzyc,
siostra Władysława Skłodowskiego, ojca Marii Curie - Bolesława. Była ona kurierką Rządu
Narodowego. Charakteryzowała się odwagą i pomysłowością. Obmyśliła dokładny plan
przewiezienia Wróblewskiego i przystąpiła do jego realizacji. Przebrawszy swego
podopiecznego w strój kobiecy wiozła go w karecie przez całą Lubelszczyznę aż do granicy
austriackiej jako swoją ochmistrzynię. W czasie podróży miało miejsce wydarzenie, które
mogło zakończyć się tragicznie. Oto chcąc wyjechać z terenu danego powiatu trzeba było
uzyskać przepustkę od naczelnika wojennego wojsk . carskich. Po taką właśnie przepustkę
udała się Bolesława Skłodowska wraz ze swoim ojcem i przebranym Wróblewskim do obozu
wojskowego. W czasie załatwiania, formalności przez ojca, panna Skłodowska wraz ze swą
rzekomą ochmistrzynią pozostała w karecie. W pewnej chwili kilku oficerów zwabionych
widokiem młodej i urodziwej panny zbliżyło się na koniach do karety. W czasie rozmowy
jeden z oficerów zainteresował się bliżej ochmistrzynią, która wydała mu się osobą
4
podejrzaną. Zauważył to inny starszy oficer, starszy oficer, który podjechał bliżej, ofuknął
oficera, odpędził wszystkich, a następnie, zbliżywszy się do Wróblewskiego zwrócił mu
szeptem uwagę, aby otarł sobie krew, która wypłynęła z niezabliźnionej jeszcze rany.
Przypuszczalnie oficer ten był Polakiem, albo też Rosjaninem sympatyzującym z ruchem
powstańczym. Kim był ów oficer, tego Wróblewski nie dowiedział się nigdy. Uniknąwszy
aresztowania i niechybnej śmierci przedostał się do Galicji, skąd po wyleczeniu w szpitalu
powstańczym w Dzikowie udał się do Paryża. Miał wiele szczęścia, że udało mu się ujść za
granicę z życiem. 5 sierpnia 1864 r. na stokach warszawskiej cytadeli zawisło 5 członków
Rządu Narodowego.
Francja od czasów powstania listopadowego dawała schronienie naszym bojownikom
wolności, którym po upadku powstań i spisków przeciwko zaborcom pozostanie w kraju
groziło śmiercią, a w najlepszym przypadku długoletnim więzieniem lub zesłaniem.
Zaczynała się emigracyjna bieda. Sytuacja emigrantów polskich w Paryżu była bardzo trudna.
Nikła stopniowo nadzieja na szybki powrót do kraju w celu podjęcia wyzwoleńczej walki.
Trzeba było pogodzić się z myślą pozostania na obczyźnie przez długie lata. Trudno było
znaleźć pracę zarobkową. Większość emigrantów żyła ze skromnych zasiłków. Po wielu
zabiegach i długich poszukiwaniach udało się Waleremu Wróblewskiemu znaleźć prace
zarobkowa. Były dowódca oddziału powstańczego, naczelnik wojenny całego województwa,
pełnił teraz funkcję latarnika na paryskim bruku, czyścił, zapalał i gasił lampy uliczne. Wolne
chwile poświęcał na studiowanie dzieł wojskowych oraz na naukę w szkole francuskiej
Akademii Sztabu Generalnego. Z czasem nauczył się sztuki drukarskiej i podjął pracę w
drukarni Rouge, gdzie składano wydawnictwo polskie. Zarabiając niewiele żył bardzo
skromnie. W kilka lat po przybyciu do Paryża padł ofiara panoszącej się wówczas w Europie
epidemii ospy, która udało mu się przetrzymać. imał się różnych prac; zapalał latarnie
gazowe.
Polscy emigranci – powstańcy z 1830 r., czy 1864 r. owładnięci byli jedną myślą o nowej
insurekcji narodowej, o wojnie europejskiej. W czasach pokoju śledzili wszelkie nowości
polityczne, studiowali podręczniki wojskowe, szkicowali mapy, nie rozstawali się z
biografiami Napoleona. Tęsknota za krajem nie opuszczała i tych, którzy potrafili sobie
urządzić życie w dostatku.
Zaraz po przyjeździe do Paryża, Wróblewski włączył się do pracy społecznej. Rozwijał
działalność jako członek zarządu organizacji Stowarzyszenie Wzajemnej Bratniej Pomocy,
która została stworzona specjalnie dla udzielania pomocy tamtejszym emigrantom polskim.
5
W okresie swego pobytu w Paryżu, Walery Wróblewski dał się też poznać jako wybitny
działacz polityczny emigracji polskiej. W roku 1865 podjęta zostaje myśl zjednoczenia sił
demokratycznych w jednolita organizację. Wybuch wojny prusko-austriackiej i włoskoaustriackiej w 1866 roku oraz nadzieja, że może ona mieć wpływ na sprawę polska, stał się
bezpośrednim bodźcem do realizacji tej myśli. 3 lipca wojska austriackie ponoszą druzgocącą
klęskę pod Sadową, a w sierpniu zostały ratyfikowane warunki pokoju w Pradze, Austria
zrezygnowała z wszelkich prób dominacji w krajach niemieckich. Widomym śladem wpływu
wojny na wychodźstwo stało się powstanie Zjednoczenia Emigracji Polskiej najpoważniejszej organizacji jaka założyli dawni powstańcy. Walery Wróblewski został
jednym z członków Komitetu Reprezentacyjnego Zjednoczenia. Poza nim wybrano między
innymi: Jarosława Dąbrowskiego, Kazimierza Żulinskiego, Stanisława Rajmunda. W dniu 2
sierpnia 1866 roku Komitet wydał odezwę, w której głosił, że emigranci mają obowiązek
pracować ze zdwojonym wysiłkiem dla sprawy Ojczyzny. W odezwie ostro potępiono
przeciwników zrównania wszystkich w prawach obywatelskich i zapowiadano postawienie
ich w przyszłości przed trybunałem narodowym. Jako zasadniczy cel Komitet stawiał przed
sobą przygotowanie ludu do walki o niepodległość, połączonej z wprowadzeniem szerokich
reform demokratycznych. Odezwa stanowi niezbity dowód, że członkowie Komitetu
Zjednoczenia byli szczerymi demokratami ,,Odrzucamy i potępiamy wszelkie instytucje, na
których się opiera nowoczesny porządek społeczny, gdyż takowy fatalnie ciągnie za sobą
niewolę, ciemnotę i nędzę dla milionów, a zbytek i rozpustę i znikczemnienie dla tysiąców ’’
Walery Wróblewski tak się wypowiadał na forum Komitetu Zjednoczenia Emigracji
Polskiej
,,jestem demokratą z pojęć i z zasad. W inną Polskę niż ta, którą lud nasz
pracowitymi rękoma podźwignie nie wierzę, innej Polski nad tę, jaka przy całości swych praw
historycznych całością praw obywatelskich obdarzy wszystkich swych synów - nie pragnę, dla
Innej Polski, Jak ta, gdzie panowanie człowieka nad człowiekiem ustąpi miejsca panowaniu
wolności, rozumu i prawa, gdzie ciemnota zniknie w promieniach powszechnej oświaty, a
nędza w sumiennym rozkładzie społecznych korzyści, dla innej Polski ani żyć, ani umierać nie
mogę... Wszystko dla ludu przez lud, w tym haśle znajduję nie tylko polityczny ideał Ojczyzny
naszej, ale i środki dla jej urzeczywistnienia. Wszystko dla ludu to znaczy: wolność osobista i
zbiorowa, składająca się z prawa i możliwości rozwoju wszystkich władz swoich w dziedzinie
umysłowej, społecznej l politycznej. Równość oparta na zrównoważeniu warunków osobistego
istnienia i braterstwa, wysnuta z powiązania stosunków towarzyskich nićmi wzajemnej opieki,
wzajemnego poświęcenia".
6
Do czasu zawieszenia działalności Zjednoczenia Emigracji Polskiej w 1870 roku Walery
Wróblewski odgrywał w nim najwybitniejszą rolę. Był on w Komitecie najbardziej popularną
osobistością. Wyrażano się z sympatią o jego przejęciu się zasadami demokratycznymi,
kochano go za jego dobroć, szlachetność i wielkoduszność. Zdecydowanie występował on w
duchu tolerancji religijnej i narodowościowej i kład wielki nacisk na udział chłopów w
powstaniach narodowych. Wróblewski mocno wierzył w wybuch zbrojnego powstania w
Polsce, w wyzwolenie kraju w oparciu o siły własne. Miał on swój udział w wysyłaniu
emisariuszy na ziemie polskie celem podtrzymania dążeń powstańczych organizacji
patriotycznych. W znaczniej mierze dzięki wysiłkowi Wróblewskiego i Dąbrowskiego nadal
istniały zalążki konspiracji powstańczej, podtrzymywano dążenia niepodległościowe w kraju i
na wychodźstwie. Sprawa Polska, aż po rok 1871 nadal stanowiła jeden z czołowych
problemów europejskich. Istotne było nie tylko to, czy kraj mógł się zdobyć na nowe
powstanie, ale i to, czy Aleksander i II i Bismarck liczyli się z taką ewentualnością.
1870 roku doszło do wojny między Pranej ą a Prusami. Na skutek słabego przygotowania
armii francuskiej do wojny wojska pruskie wtargnęły w głąb Francji i droga do Paryża stanęła
przed nimi otworem. Kiedy armia francuska poniosła klęskę pod Sedanem a Napoleon III
oddał się do niewoli pruskiej, oburzenie prostego ludu i patriotycznie nastawionych warstw
mieszczaństwa doprowadziło do przewrotu republikańskiego. Na miejsce obalonej władzy
cesarza proklamowano republikę i powołano Rząd Obrony Narodowej.
Emigranci Polscy we Francji już w chwili wybuchu wojny uznali, że ich obowiązkiem jest
obrona Francji i walka z Prusami, które były jednym z zaborców i ciemiężycieli narodu
polskiego. Jednakże władze francuskie nie kwapiły się z powoływaniem Polaków do armii,
ani też z tworzeniem oddzielnych oddziałów polskich. Po upadku cesarstwa okazało się, że
również nowy rząd francuski zajmuje niechętne stanowisko wobec projektów emigracji
polskiej. Starania jakie podejmowali Polacy, a w ich imieniu głównie Jarosław Dąbrowski i
Walery Wróblewski, spełzły na niczym. Rząd francuski obawiał się, że utworzenie polskich
oddziałów wojskowych może z jednej strony spowodować pogorszenie stosunków z Rosją i
Austrią. Nawet w obliczu zbliżania się Prusaków do Paryża rząd nie wziął pod uwagę
propozycji polskich i nie przyjął zaofiarowanej Francji pomocy. Ostatecznie zgodzono się
jedynie na udział emigrantów polskich w Gwardii Narodowej. Mieli oni służyć w oddziałach
francuskich i nosić mundury francuskie. Najwybitniejsi dowódcy z powstania styczniowego generałowie i pułkownicy - weszli do Gwardii Narodowej Paryża jako zwykli szeregowcy, co
najwyżej dowódcy nagłych pododdziałów. Wróblewski, jak wielu innych Polaków, wziął
udział w obronie Paryża, przeżył trudności i niebezpieczeństwa czteromiesięcznego
7
oblężenia, dając przykład odwagi, poświęcenia i spełnienia żołnierskiego obowiązku. Jak
pisała o tym ówczesna prasa francuska, w czasie walk Polacy byli przykładem dla swoich
francuskich towarzyszy broni, uczyli ich wytrwałości i nieustępliwości w boju. Polacy bili się
po bohatersku, bowiem ufali, że Francja republikańska poprze Polskę w jej staraniach
wolność. Mylono się jednak rząd francuski postanowił podpisać pokój z Prusakami na
hańbiących dla Francji warunkach. Kapitulację rządu francuskiego tak oceniał Jarosław
Dąbrowski: "Jestem tak zawiedziony we wszystkich moich nadziejach i marzeniach, tak złamany tym dramatem okropnym, gdzie lud pełen zapału i poświęcenia, posiadający potężne
środki materialne mogące wystarczyć na przywrócenie pokoju i swobody dla całej Europy,
lud ten został oszukany i haniebnie sprzedany przez garstkę łotrów i niedołęgów".
Lud francuski nie pogodził się z aktem kapitulacji. Ludowe pułki Gwardii Narodowej Paryża
nie uznały decyzji rządny gotowe były nadal prowadzić walkę z najeźdźcą. Polacy należeli do
najgorliwszych zwolenników dalszej walki, zdawali sobie bowiem sprawę, że zwycięstwo
Prus grozi umocnienie ich sił.Tak oceniali sytuację Jarosław Dąbrowski i Walery
Wróblewski, tak rozumieli ją też niestrudzony bojownik o wolność i zjednoczenie Włoch
Garibaldi oraz patriota i republikanin francuski Gambetta.
Rząd francuski, widząc że w Paryżu władza wymyka mu się z rąk, postanowił za wszelką
cenę rozbroić Gwardię Narodową. W nocy z 17 na 18 marca oddział wojsk rządowych
wyruszył na wzgórze Montmartre, by zabrać działa Gwardii Narodowej. Żołnierzy zewsząd
otoczył tłum ludu, jednak wojsko przeszło na jego stronę. Zaburzenia rozszerzyły się na całe
miasto. Rząd uciekł do Wersalu, a w Paryżu został zwycięski lud, władza przeszła
tymczasowo w ręce Centralnego Komitetu Gwardii Narodowej dniu 18 marca 1871 roku
uzbrojeni Paryżanie utworzyli tzw. Komunę Paryską.
Obok ludu francuskiego w szeregach bojowników Komuny znalazło się wielu
cudzoziemców, wśród nich kilkuset (prawdopodobnie około 600) Polaków. Niektórzy Polacy
znaleźli się wśród czołowych przywódców. W początkach maja władze Komuny mianowały
Jarosława Dąbrowskiego naczelnym wodzem sił zbrojnych. Drugim wyższym dowódcą,
który odegrał wielką rolę w czasie Komuny Paryskiej był Walery Wróblewski. Do
Wróblewskiego przemówiły podobno zasadnicze cele polityki zagranicznej Komuny: walka z
Niemcami i obrona republiki francuskiej. W pierwszych dniach kwietnia 1871 roku otrzymał
on nominację na generała i wyznaczony został na dowódcę kawalerii, a w kilka dni później na
dowódcę całego lewobrzeżnego Paryża. Wróblewskiego ceniono jako człowieka, żołnierza i
dowódcę ,,Był to człowiek o dużej wiedzy wojskowej, odważny, mądry i systematyczny,
umiał świetnie ocenić sytuację i był doskonałym dowódcą wojsk ochotniczych. Przyjaciel
8
Wróblewskiego z tego okresu, Tokarzewicz, charakteryzuje go jako człowieka nadzwyczaj
przejętego walką, o dobrym sercu, przytomności umysłu i szerokim horyzoncie myślowym.
W materiałach z okresu Komuny znajdujemy wzmianki o tym, że Walery sprzeciwiał się
zdecydowanie rozstrzeliwaniu jeńców wojennych. Jego szlachetność nie pozwalała mu
zachowywać się biernie wobec faktów znęcania się nad pokonanym i bezbronnym
przeciwnikiem. Kiedy później rządy francuskie skazywały go zaocznie na śmierć, na salę
sądową przyszło dwóch świadków (jeden oficer w wysokim stopniu wojskowym, drugi
ksiądz), którzy oświadczyli, że Wróblewski uratował im życie wytłumaczywszy swym
żołnierzom, iż bezbronnych nie należy rozstrzeliwać, chociażby byli oni przeciwnikami
politycznymi, Swój udział w walkach zakończył Wróblewski na ostatnich walczących
barykadach. Dopiero gdy zobaczył, że obrona załamała się całkowicie, z ostatnimi
kompanami walki ukrył się wśród płonących domów i ulic Paryża. Po upadku powstania
Paryżan rząd Thiersa przeprowadzał masowe egzekucje. Paryż stracił około 100 tys.
Mieszkańców: zabitych w czasie walk, rozstrzelanych bez sądów, skazanych, deportowanych,
wygnańców i emigrantów. Polscy emigranci w Paryżu zdawali sobie dobrze sprawę z
niebezpieczeństwa jakie grozi Wróblewskiemu w wypadku schwytania go. Generał
Władysław Zamoyski, któremu w czasie Komuny Walery uratował życie zaopatrzył go w
pruski paszport umożliwiający wyjazd z Paryża.
Z miasta portowego w Calais (czyt. Kale) udał się Walory Wróblewski w swą dalszą
tułaczkę życiową do Londynu. Od śmierci Jarosława Dąbrowskiego w czasie walk na ulicach
Paryża wielu cudzoziemców rodaków zaczęło traktować jako przyszłego organizatora
wojskowego insurekcji narodowej. Dopiero z Londynu udało się Walezemu nawiązać kontakt
z rodziną w kraju. W Londynie miejscem spotkań i manifestacji Polaków, którzy opuścili
Paryż stała się tawerna ,,Pod białym koniem” w dzielnicy Holborn. W 1872 r. powoli oni
Związek Ludu Polskiego, który przyjął rezolucją, że Polska dąży do odzyskania bytu
narodowego i politycznego, a odrodzone państwo musi być demokratyczną rzeczpospolitą.
Od 1873 r. prezesurę związku objął Wróblewski. Działalność Związku Ludu Polskiego
uzewnętrzniała się w organizowaniu okolicznościowych obchodów oraz publikowaniu w
prasie angielskiej artykułów sprawie polskiej. Co roku zbierano się w rocznice powstań
listopadowego styczniowego, a sprawozdanie z tych obchodów zamieszczała prasa galicyjska,
głównie ,, Gazeta Narodowa” i ,,Dziennik Poznański”. Walery w czasie swojego
londyńskiego siedmiolecia 1871 –1877 zabierał głos podczas różnych uroczystości. W swoich
wystąpieniach wołał o podtrzymywanie w młodym pokoleniu ,,wiary w byt narodu” oraz
potępiał Teofila Dąbrowskiego Dąbrowskiego Józefa Rozwadowskiego, którzy w latach 1873
9
–1874 skłonni byli do ugodowego paktowania z rządową polityką galicyjską. W kwietniu
1877 r. Rosja wypowiedziała wojnę Turcji. Wróblewski wyczekiwał sprzyjającej
okoliczności, aby chwycić za broń. Ten nastrój wyczekiwania, życia przyszłym powstaniem
towarzyszył ostatnim kontynuatorom Wielkiej Emigracji. Postawa Anglików przesądziła o
zaniechaniu planów polskiego powstania na tyłach Rosji, gdyż deklarujący neutralni Anglicy
nie zgodzili się na udzielenie gwarancji, że w razie wybuchu powstania Wielka Brytania
weźmie udział w wojnie. Natomiast wysłany do Turcji legion Polski uległ szybko
rozproszeniu. W marcu 1878 r. w San Stefano został zawarty pokój pomiędzy zwycięską
Rosją i Turcją, jego następstwem był niepokojący inne mocarstwa europejskie wzrost
wpływów Rosji na Bałkanach.
Wróblewski w 1877 r. w przebraniu oficera rosyjskiego udał się do Odessy i Petersburga,
gdzie porozumiał się z działaczami Narodowej Woli, Żelabowem i Parowską, którzy później
w 1881 r. dokonali zamachu na cara Aleksandra II. Prawdopodobnie Wróblewski wystarał się
dla nich o pieniądze niezbędne do przygotowania prac przygotowawczych do zamachu. Po
krótkotrwałym pobycie w Rosji powrócił do Genewy, gdzie zamieszkał do roku 1885. W
Genewie Walery Wróblewski był człowiekiem wysoko cenionym, o czym może świadczyć
fakt jednomyślnego wybrania go na członka Instytutu Narodowego w sekcji Nauk Moralnych
i Politycznych. W Genewie Wróblewski zaznał nareszcie dostatku. Matka odwiedziła go tam,
przywożąc mu podobno bardzo dużą sumę pieniędzy wypłaconą przez rodzinę, która przejęła
ich majątek ziemski. Dysponując jeszcze do tego funduszami otrzymanymi od Buttler
Johnstone’a, Wróblewski stał się nieoczekiwanie swego rodzaju emigracyjnym potentatem
finansowym. Utrzymywał własną lożę w teatrze, do której zapraszał znajomych. Hojnie szafował
pieniędzmi
pomagając
dziesiątkom
osób,
między
innymi
Bolesławowi
Limanowskiemu, który przybył wtedy z rodziną z Galicji na tułaczkę emigracyjną,
wspominał z rozrzewnieniem Boże Narodzenie 1878 roku:
,,Wilia tego roku zapowiadała się smutnie dla nas. Byliśmy bez pieniędzy i żadnej wieczerzy,
prócz zwykłej herbaty z chlebem, nic urządzić nie zamierzaliśmy. Skłamało się już ku
wieczorowi. Siedząc z Wińcią (żoną — JB) rozpamiętywaliśmy trudne warunki naszego życia.
Wtem ozwał się dzwonek u drzwi. Poskoczyłem je otworzyć. Stał chłopiec w fartuchu, w jakim
zwykle chodzą w cukierniach, z dwoma koszami. Sądząc, że się pomylił co do drzwi,
wskazałem mu przeciwległe. Na to podał mi kartkę z napisem: „à Mr Limanowski du general
Wróblewski". W jednym koszu były zabawki dla dzieci, w drugim butelka wina i ciasta .
Wróblewskiemu wiele zawdzięczam — podkreślał Limanowski. Wiedząc w jak ciężkim byłem
położeniu, przyszedł mi z pomocą. Uczynił to z własnego popędu.”
10
W roku 1885 opuścił Wróblewski Genewę i udał się do Francji, gdzie rząd III Republiki
ogłosił amnestię obejmującą działaczy politycznych. Zamieszkał na stałe w Nicei, skąd od
czasu do czasu wyjeżdżał do Paryża. Jako człowiek powszechnie szanowany, zapraszany był
do udziału w licznych komitetach, obchodach i uroczystościach. Między Innymi był
członkiem komitetu powołanego dla organizacji sprowadzenia- zwłok Adama Mickiewicza
do Krakowa.Mimo podeszłego wieku angażował się Wróblewski do różnych prac
społecznych. Miłość Ojczyzny l oddanie dla idei wyzwoleńczych przyświecały Jego
działalności i podnosiły go na duchu. Zbliżała się jednak starość, siły wyczerpywały się, a
sytuacja materialna była bardzo ciężka. Po roku 1890 można było go spotkać na ulicach
Paryża jako człowieka w podeszłym wieku, najwyraźniej upadającego na siłach, o sztywnej
ręce, cierpiącego z powodu odnawiających się ran. Walery Wróblewski w Paryżu żył bardzo
skromnie, wspomagany przez członków Zagranicznego Związku Polskich Socjalistów. Kiedy
w 1900 roku ciężko zachorował, doktor Henryk Gierszyński, emigrant z 1863 roku, ofiarował
mu gościnę w swym domu we wsi Ouarville (czyt. Uarwil) w departamencie Eure et Loire
(czyt. Yr e Loar). Tam przeżył Wróblewski ostatnie osiem lat swego życia. Wojnę rosyjsko –
japońską i rewolucję w Rosji w 1905 roku powitał entuzjastycznie, u schyłku dni znowu
zarysowało się przed nim nadzieja na bliskie odrodzenie niepodległej Polski.
Zanim jednak ziściły się te wolnościowe nadzieje Polaków, nie było już Wróblewskiego
wśród żywych. Wróblewski zmarł w Ouarville (czyt, Uarwil) dnia 5 sierpnia 1908 roku.
Zakończył swoje bogate w wydarzenia, życie nie doczekawszy się powstania wolnej Polski,
czego tak gorąco pragnął I o co tak mężnie i namiętnie walczył. Zmarł z dala od kraju, który
tak bardzo ukochał l dla którego poświęcał bez reszty wszystkie swoje siły i zdolności, W
dniu 19 sierpnia 1908 roku zwłoki jego przewieziono do Paryża i tu pochowano na cmentarzu
Pere Lachaise (czyt. Per Laszez), gdzie w roku 1871 spoczął Jarosław Dąbrowski. Na grobie
umieszczono wyryte w szarym kamieniu popiersie Walerego Wróblewskiego.
11
Download