Ewolucjonizm czy kreacjonizm Robert A. Delfino St. John’s University Staten Island, New York Naturalizm metodologiczny i ewolucja N iewiele tematów w nauce jest bardziej skomplikowanych i kontrowersyjnych niż ewolucja biologiczna. Chociaż naukowe poglądy na ewolucję podlegały wielu zmianom od czasu, gdy Charles Darwin mówił o „dziedziczeniu z modyfikacją”, każda teoria ewolucji musi zawierać dwie części. Pierwsza część jest historyczna i zazwyczaj określa się ją mianem wspólnego pochodzenia. Jest to pogląd głoszący, że różne i złożone formy życia, które obserwujemy na Ziemi w czasach obecnych rozwinęły się z prostszych form życia obecnych na Ziemi w przeszłości. Druga część jest wyjaśniająca i zazwyczaj odnosi się do mechanizmu ewolucji. Wymienia się w niej wyjaśnienia, w jaki sposób te prostsze formy życia uległy zmianie (wyewoluowały) w inne i bardziej złożone formy życia, które napotykamy dzisiaj. Większość obecnych kontrowersji w kwestii ewolucji dotyczy drugiej części – wyjaśnienia przyczynowego. Naturalna selekcja – zachowanie korzystnych mutacji i odrzucenie mutacji szkodliwych – była najważniejszą częścią wyjaśnienia przyczynowego autorstwa Darwina1. Lecz naturalna selekcja nic nie może zdziałać 1 Ch. Darwin O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego, czyli o utrzymaniu się doskonalszych ras w walce o byt, tłum. Sz. Dickstein, J. Nusbaum, Warszawa: Państwowe Wydawnictwa Rolnicze i Leśne 1955. Komplet 137 Robert A. Delfino bez źródła odziedziczonych wariacji. Przez całe swoje życie Darwin nie mógł poradzić sobie z problemem źródła tych wariacji. Dopiero później, wraz z wynalezieniem genetyki i odkryciem mutacji, neodarwiniści byli w stanie dać lepsze wyjaśnienie tych przypadkowych wariacji. Ponieważ selekcja naturalna jest napędzana przypadkowymi wariacjami, wielu naukowców wysnuło wniosek, że pojawienie się ludzkiego życia było przypadkiem. Na przykład George Gaylord Simpson, paleontolog, twierdził, że: „Człowiek jest rezultatem bezcelowego i materialistycznego procesu, który go nie miał na myśli [człowieka]”2. Bardziej współcześnie, Stephen Jay Gould, inny paleontolog, głosił podobny pogląd: „Ludzie nie są końcowym rezultatem przewidywalnego procesu ewolucyjnego, ale raczej przypadkowym kosmicznym wybrykiem, maluteńką gałązką na kolosalnie rozgałęzionym drzewie życia, które gdyby zostało ponownie zasadzone od nasienia, prawie na pewno nie urodziłoby tej gałązki ponownie […]”3. W przeciwieństwie do Simpsona I Goulda Papież Benedykt XVI w swojej pierwszej homilii pontyfikatu zadeklarował: „Nie jesteśmy przypadkowym i pozbawionym znaczenia produktem ewolucji. Każdy z nas jest owocem zamysłu Bożego. Każdy z nas jest chciany, każdy miłowany, każdy niezbędny”4. Ten fragment z kazania pomaga nam zrozumieć, dlaczego ewolucja jest tak prac Darwina, włączając w to zeskanowane manuskrypty, jest dostępny pod adresem internetowym <http://darwin-online.org.uk/> 2 G. G. Simpson, The Meaning of Evolution: A Study of the History of Life and of Its Significance for Man (New Haven and London: Yale University Press, 1949), s. 344. 3 S. J. Gould, Dinosaur in a Haystack: Reflections in Natural History (New York: Three Rivers Press, 1995), s. 327. 4 Papież Benedykt XVI, 24 kwietnia 2005: <http://www.malach.org/article. php/20050424203730646>. 138 Naturalizm metodologiczny i ewolucja kontrowersyjna. Ewolucja jest związana z pytaniem o źródło i cel ludzkiego życia i dlatego też odsyła do pytania o Boga i ludzką godność. Z ewolucji wynikają implikacje dla religii. Na przykład ewolucja wydaje się być niespójna z chrześcijaństwem. Ale czy ta niespójność jest zaledwie pozorna, czy jest jednak prawdziwa? Odpowiedź na to pytanie zależy po części od tego, jak rozumiemy chrześcijaństwo. Weźmy pod uwagę, na przykład, Kreacjonistów Młodej Ziemi. Są to chrześcijanie, którzy utrzymują, że planeta Ziemia ma nie więcej niż 10,000 lat, i że Bóg stworzył człowieka bezpośrednio bez wspólnego przodka. Oczywiście takie chrześcijaństwo jest w jawnym konflikcie z ewolucją. Jednakże sytuacja jest inna dla wyznawców wiary rzymskokatolickiej. W 2004 r. Międzynarodowa Komisja Teologiczna wydała dokument zatytułowany Komunia i służba: osoby ludzkie stworzone na obraz Boga. Twierdzi tam, że obecna debata naukowa na temat mechanizmów działających przy ewolucji wymaga komentarza teologicznego na tyle, na ile czasami powoduje nieporozumienia co do natury przyczynowości boskiej. Wielu neodarwinistycznych naukowców, jak również część z ich krytyków doszła do wniosku, że jeżeli ewolucja jest radykalnie przypadkowym materialistycznym procesem kierowanym przez selekcję naturalną i przypadkowe mutacje genetyczne, to nie może być miejsca na boską, opatrznościową przyczynowość. Ale należy zauważyć, że zgodnie z katolickim rozumieniem boskiej przyczynowości, prawdziwa przygodność w stworzonym porządku rzeczy nie jest niespójna z celową boską opatrznością. Boska przyczynowość i stworzona przyczynowość różnią się radykalnie w rodzaju, a nie tylko w stopniu. Dlatego też, nawet rezultat prawdziwie przypadkowego naturalnego procesu może niemniej podpaść pod opatrznościowy Boski plan dla stworzenia5. 5 Communion and Stewardship: Human Persons Created in the Image of God, rozdział 3, 1, 69. < http://www.vatican.va/roman_curia/congrega- 139 Robert A. Delfino Stąd też, niezależnie od spirytualnej duszy, która musi być stworzona bezpośrednio przez Boga, katolicy mogą wierzyć w ewolucję tak długo, jak długo będą ją rozumieć jako podpadającą pod boską opatrzność6. Taka postawa jest zazwyczaj nazywana ‘ewolucją teistyczną’, ponieważ Bóg kieruje ewolucją7. Jednakże niektóre rozumienia ewolucji, takie jak ewolucja naturalistyczna, nie są spójne z wiarą rzymskokatolicką. Naturalizm jest metafizycznym poglądem, który odrzuca istnienie bytów nadprzyrodzonych. Zazwyczaj naturalizm jest rozumiany jako rodzaj materializmu i dlatego też zaprzecza istnieniu bytów niematerialnych, takich jak dusze czy Bóg. Niektórzy naukowcy bronili naturalistycznej interpretacji ewolucji. Rozważmy komentarze Williama B. Provine, biologa i historyka nauki: „biologia ewolucyjna mówi nam, że przyroda nie ma możliwych do wykrycia celowych sił żadnego rodzaju. […] Ze współczesnej nauki bezpośrednio wynika, że świat jest zorganizowany ściśle według zasad deterministycznych albo przypadku. Nie ma żadnych zasad celowości w przyrodzie. Nie ma bogów ani sił projektujących, które byłyby racjonalnie wykrywalne. […] Po drugie, z nowoczesnej nauki bezpośrednio wynika, że nie ma żadnych dziedzicznych praw moralnych czy etycznych. [...] Po trzecie, istoty ludzkie są niesamowicie złożonymi maszynami. Pojedynczy człowiek staje się etyczną osobą za pomocą dwóch tions/cfaith/cti_documents/rc_con_cfaith_doc_20040723_communion-stewardship_en.html >. 6 Papież Pius XII, Humani Generis, 36: „Uznanie bezpośredniego stworzenia dusz przez Boga nakazuje nam wiara katolicka” < http://biblia.wiara.pl/index. php?grupa=6&cr=6&kolej=0&art=1115736427&dzi=1115458140&katg=>. 7 Badania z 1997 roku pokazały, że około 40% naukowców pracujących w USA utrzymuje, że Bóg kieruje ewolucją. Zob. L. Witham, Many Scientists See God’s Hand in Evolution, “Washington Times” 11 IV 1997, s. A8; również: http://www.ncseweb.org/resources/rncse_content/vol17/5319_many_scientists_see_ god39s__12_30_1899.asp> 140 Naturalizm metodologiczny i ewolucja mechanizmów: deterministycznego dziedziczenia oddziałującymi wzajemnie z deterministycznymi wpływami środowiskowymi. I to wszystko. Po czwarte, musimy wnioskować, że kiedy umieramy, umieramy i to jest nasz koniec. […] Nie ma nadziei na życie wieczne. […] [W]olna wola, jaką sobie wyobrażaliśmy do tej pory, wolność dokonywania nieprzymuszonych i nieprzewidywalnych wyborów spośród alternatywnych możliwych kierunków działania po prostu nie istnieje. […] [P]proces ewolucyjny nie może wyprodukować bytu, który może dokonywać prawdziwie wolnych wyborów. […] Nic wszechświata nie obchodzimy. […] Ludzie nie mają ostatecznego znaczenia”8. Podobnie Douglas Futuyma, w trzecim wydaniu swojej książki Evolutionary Biology, twierdził: Nieocenionym wkładem Darwina do nauki było pokazanie jak mechanistyczne przyczyny mogą również wyjaśniać wszystkie zjawiska biologiczne, pomimo pozornych dowodów ich zaprojektowania i celu. Łącząc niebezpośrednie, bezcelowe mutacje w ślepy, nieczuły proces naturalnej selekcji, Darwin uczynił teologiczne i duchowe wyjaśnienia procesów życiowych zbędnymi9. Ale czy naturalistyczna interpretacja ewolucji jest naukowa? Czy też wykracza poza naukę i reprezentuje pogląd filozoficzny? Philip Johnson, jeden z wiodących działaczy ruchu na rzecz Inteligentnego Projektu, twierdził, że naturalizm nie jest naukowym poglądem opartym na dowodach empirycznych10. Jest natomiast 8 W. B. Provine, Progress in Evolution and Meaning in Life, „Evolutinary Progress”, ed. M. H. Nitecki (Chicago: University of Chicago Press, 1988), s. 64-66; 70. 9 D. Futuyma, Evolutionary Biology (Sinauer Associates, 3rd ed., 2006), s. 5; kursywa w oryginale. 10 P. E. Johnson, Evolution as Dogma: The Establishment of Naturalism, “First Things” (1990, no. 6, s. 15-22), przedruk w Uncommon Dissent: Intellectuals Who 141 Robert A. Delfino nieudowodnionym poglądem filozoficznym, który może zostać jedynie przyjęty, o ile w ogóle ktoś go przyjmie z wyboru. Johnson twierdzi, że naturalizm jest „dogmatycznym twierdzeniem o naturze świata”11. A dogmaty nie należą do nauki. Eugenie Scott, antropolog, która pracuje dla National Center for Science Education, zgadza się z Johnsonem, że naturalizm nie jest poglądem naukowym: „Naturalizm filozoficzny opiera się na nauce i jest inspirowany przez naukę, ale różni się od nauki […]”12. Niezależnie od tego, że jest ateistką, bardzo krytycznie odnosi się ona do tez głoszonych przez Provine. Twierdzi, że on oraz inni naukowcy pomylili naturalizm filozoficzny z naturalizmem metodologicznym13. Naturalizm metodologiczny, wyjaśnia Scott, jest zasadą epistemologiczną, która „wymaga aby wyjaśnienia naukowe korzystały tylko z przyczyn materialnych (materii, energii i interakcji)”14. Oczywiście zasada ta wyklucza wykorzystanie wyjaśnień nadprzyrodzonych w nauce. Scott twierdzi również w innym miejscu: „[N]auka postępuje tak, jakby nic nadprzyrodzonego nie istniało15. Jednakże, odmiennie od naturalizmu filozoficznego, naturalizm metodologiczny nie wysuwa żadnych twierdzeń o istnieniu czy nieistnieniu bytów nadprzyrodzonych. Ponadto Scott utrzymuje, że naturalizm metodologiczny jest warunkiem koniecznym w nauce: „Z definicji nauka nie może brać pod uwagę wyjaśnień Find Darwinism Unconvincing, ed. W. A. Dembski (Wilmington, Delaware: ISI Books, 2004), s. 23-40. 11 Ibid., s. 36. 12 E. C. Scott, Evolution vs. Creationism: An Introduction (Berkeley, California: University of California Press, 2004), s. 67. 13 E. C. Scott, Two Kinds of Materialism, “Free Inquiry” (1998): 20, s. 20. 14 E. C. Scott, Evolution vs. Creationism, s. 50. 15 E. C. Scott, Darwin Prosecuted: Review of Johnson’s Darwin on Trial, “Creation/Evolution” 33 (1993):36-47, s. 42. 142 Naturalizm metodologiczny i ewolucja nadprzyrodzonych”16. John F. Haught, teolog rzymskokatolicki, zgadza się z jej podejściem: „Nauka nigdy nie może odwoływać się do nadprzyrodzonego, albo przestanie być nauką”17. W niniejszym artykule będę twierdził, że kiedy naturalizm metodologiczny jest przyjęty jako warunek konieczny nauki, powoduje wiele poważnych problemów w biologii ewolucyjnej. Problemy te wpływają na badania nad człowiekiem, naturą i na naukowy status ewolucji. Przebadajmy pierwszy z tych problemów. A. Badania nad człowiekiem Jak widzieliśmy to wcześniej, Simpson i Gould twierdzili, że pojawienie się człowieka było przypadkiem. Dzieje się tak, ponieważ przypisują oni pojawienie się człowieka naturalnej selekcji, działającej na zasadzie przypadkowych mutacji genetycznych. Oczekiwalibyśmy, że naukowcy, którzy wyznają takie wyjaśnienie przyczynowe, będą próbowali wyjaśnić kwestię ludzkiego umysłu w sposób materialistyczny. Dlatego nie powinniśmy się zdziwić, gdy Francis Crick, laureat Nagrody Nobla, próbuje wyjaśnić zjawisko ludzkiego umysłu, czyniąc następujące komentarze w swojej książce Zdumiewająca Hipoteza: Czyli Nauka w Poszukiwaniu Duszy: „Zdumiewająca Hipoteza brzmi: Ty, Twoje radości i smutki, Twoje wspomnienia i ambicje, Twoje poczucie tożsamości i wolna wola nie są w rzeczywistości niczym innym niż sposobem, w jaki zachowuje się ogromny zbiór komórek nerwowych i związanych 16 E. C. Scott, Creationism, Ideology, and Science, The Flight From Reason and Science, ed. Paul R. Gross, Norman Levitt, and Martin W. Lewis (New York: New York Academy of Sciences, 1996), s. 518. 17 J. F. Haught, Respsonses to 101 Questions on God and Evolution (New York: Paulist Press, 2001), s. 89; kursywa w oryginale. 143 Robert A. Delfino z nimi cząsteczek. Alicja z książki Lewisa Carrola ujęłaby to tak: „Nie jesteś niczym innym niż pęczkiem neuronów”18. Jednakże, kiedy naturalizm metodologiczny uznaje się za warunek konieczny nauki, naukowcy są zmuszenie tłumaczyć ludzki umysł materialistycznie. Na przykład fizyk Sir John Maddox twierdzi: „Wyjaśnienie [zjawiska] umysłu, tak jak mózgu, musi ostatecznie być wytłumaczone w kategoriach funkcji neuronów. W końcu nie pozostaje nic innego, na czym można by oprzeć wyjaśnienie”19. Dlaczego nie ma nic innego, na czym można by oprzeć wyjaśnienie? Ponieważ metodologiczny naturalizm, rozumiany jako warunek konieczny nauki, a priori stawia zakaz wszystkiemu, co nadprzyrodzone. Jako rezultat, możliwość, że umysł jest niematerialny nie może być rozważany naukowo. Następny dowód pochodzi od Scott, która uznaje podobny argument na temat źródła pochodzenia życia: „Zakładając, że jest to otwarte pytanie, czy życie mogło powstać z przyczyn naturalnych czy nadprzyrodzonych, nauka – ze względu na to, że jest ograniczona do rozumienia świata tylko przez procesy naturalne – może tylko próbować wyjaśniać pochodzenie życia przez naturalne siły”20. To uwydatnia pewne potencjalne zagrożenia dla biologii ewolucyjnej. Na przykład, co jeśli jest faktem, że umysł jest niematerialny? W tym przypadku biologowie ewolucyjni mieliby fałszywe zrozumienie natury ludzkiej. Chociaż nauka powinna być autokorekcyjna, naturalizm metodologiczny potencjalnie temu zagraża. Wyjaśnił to Del Ratzsch, filozof nauki: „[J]eśli część rzeczywistości 18 F. Crick, Zdumiewająca Hipoteza, (Warszawa: Prószyński i Spółka, 1997), s. 17. 19 J. Maddox, What Remains to Be Discovered: Mapping the Secrets of the Universe, the Origins of Life, and the Future of the Human Race (New York: The Free Press, 1998), s. 281; kursywa – R. D. 20 Scott, “Creationism, Ideology, and Science”, s. 515. 144 Naturalizm metodologiczny i ewolucja leży poza dziedziną przyrody, wtedy nauka nie może dotrzeć do prawdy bez porzucenia naturalizmu, za którym obecnie podąża jako za metodologiczną regułą, która sprawdziła się w praktyce”21. Sytuacja jest nawet gorsza w przypadku wolności człowieka. Intuicyjnie, większość ludzi uważa się za zdolnych do dokonywania wolnych wyborów. Ale czy wolność mogła powstać z naturalnych selekcji działających na podstawie przypadkowych mutacji genetycznych? Kiedy naturalizm metodologiczny przyjęty jest jako warunek konieczny nauki, odpowiedź brzmi „nie”. Naturalizm metodologiczny zakazuje wyjaśnień nienaukowych. Skoro wyjaśnienia przyrodnicze (jak za pomocą materii i energii) zawsze podlegają prawom przyrody (prawom fizyki etc.), wyjaśnienia przyrodnicze nie mogą mieć wolności. Nawet przypadkowość teorii kwantowej nie wydaje się być wystarczająca do wyjaśnienia prawdziwej wolności. To bardzo ważne, aby zauważyć, jak ta sytuacja różni się od naszych wcześniejszych przykładów umysłu. Gdy założymy na potrzeby argumentacji, że umysł jest niematerialny, metodologiczny naturalizm zmusza nas do zredukowania umysłu i myśli do materii (aktywności neuronów etc.). W tym przypadku redukcja dotyczy tylko statusu ontologicznego. Nikt nie twierdzi, że ludzie się nie myślą. Lecz w przypadku wolności sprawa przedstawia się inaczej. Tutaj zastosowany jest metodologiczny naturalizm jako redukcja eliminatywna. Osoba ludzka jest zredukowana do czegoś, co nie jest wolne. Wolność jest iluzją. To tłumaczy, dlaczego Provine mówi, że wolność „po prostu nie istnieje”. Podczas gdy wydaje się, że niektórzy naukowcy zaakceptowali ten wniosek, okazuje się, że to podejście jest niespójne z działaniami samej nauki. Wyeliminowanie wolności poddaje w wątpliwość pogląd, że ludzie działają celowo. 21 D. Ratzsch, Science & Its Limits: The Natural Sciences in Christian Perspective (Downers Grove, Illinois: InterVarsity Press, 2000), s. 105. 145 Robert A. Delfino Angus Menuge, filozof, twierdzi, że naturaliści metodologiczni wpadli w dylemat w związku z działaniem [celowym]. Metodologiczni naturaliści, których nazywa ‘naukowymi materialistami’, mają, według Menuge, dwie opcje: (1) Silny Redukcjonizm Podmiotu Działającego lub (2) Słaby Redukcjonizm Podmiotu Działającego22. Pierwsza opcja, Silny Redukcjonizm Podmiotu Działającego, eliminuje działanie [celowe] tak, jak wcześniej wyeliminowano wolność (osądzono, że jest ona iluzją). Jednakże Menuge twierdzi, że prowadzi to do sprzeczności. Naukowcy projektują eksperymenty, mając na myśli dokładne cele, dlatego też odrzucić istnienie działania [celowego] to odrzucić istnienie nauki jako rodzaju działania. Jeśli naturaliści metodologiczni wybiorą drugą opcję – Słaby Redukcjonizm Podmiotu Działającego – wtedy przyjmują istnienie działania [celowego], nawet jeśli będą się starali zrozumieć je w sposób naturalistyczny. Nie jest do końca jasne, czy działanie [celowe] można rozumieć naturalistycznie. David J. Chalmers, filozof, twierdził, że świadomość, która jest zakładana przez działanie [celowe] nie może być wyjaśniona przy wykorzystaniu redukcji czy materialistycznych wyjaśnień23. Ale jeśli nawet jeśli działanie [celowe] mogłoby być zrozumiane w sposób naturalistyczny – jak twierdzi Menuge – gdy przyjmie się realność ludzkiego działania [celowego], podważa się tym samy metodologiczny naturalizm: „[P]przyznanie, że w przypadku ludzi działanie jest naukową stwierdzoną realnością sprawia, że wykluczanie z góry możliwości istnienia niematerialnych (bezcielesnych i/lub nadprzyrodzonych) podmiotów działających 22 A. Menuge, Agents Under Fire: Materialism and the Rationality of Science (New York: Rowman & Littlefield Publishers, Inc., 2004), s. 18-19 i passim. Na stronie 19 definiuje materializm naukowy jako „pogląd głoszący, że poprawne uzasadnienia naukowe odwołują się tylko do kategorii materialistycznych”. 23 D. J. Chalmers, The Conscious Mind: In Search of a Fundamental Theory (New York: Oxford University Press, 1996), s. 93-171; passim. 146 Naturalizm metodologiczny i ewolucja nabiera charakteru ad hoc. Jeżeli działanie jest rzeczywiste i możliwie do wykrycia – a wykrywalność skutków działania nie zależy od charakteru czy wykrywalności podmiotu działającego – wtedy pytanie, czy niematerialne podmioty działają w przyrodzie, jest pytaniem empirycznym. [Dlatego] też próby odrzucenia teorii inteligentnego projektu jako nie-nauki na przyjętej a priori podstawie, że nauka nie uznaje niematerialnych podmiotów działających, są chybione24. Argument Menuge’a jest istotny, ponieważ gdy selekcję naturalną działającą na przy pomocy przypadkowych mutacji połączymy z naturalizmem metodologicznym, badanie projektu i celu w naturze jest niemożliwe. Co mogłoby być uznane za cel w podejściu naturalistycznym? Mutacje genetyczne są przypadkowe i selekcja naturalna wybiera obecnie istniejące organizmy, a nie planuje nic w stosunku do przyszłych. Nadprzyrodzone siły są wykluczone i jakiekolwiek istniejące siły przyrody muszą ślepo podporządkować się prawom przyrody. Dlatego też podejście naturalistyczne umożliwia tylko przypadek i konieczność. Jacques Monod, biolog, pisał w swojej książce Przypadek i konieczność, że podstawą metody naukowej jest systematyczne odrzucanie tezy, że ‘prawdziwa’ wiedza może być uzyskana przez interpretację zjawisk z punktu widzenia ich przyczyny celowej, czyli ‘celu’25. Czy jest inny sposób, poza argumentem Menuge’a, aby rzucić wyzwanie metodologicznemu naturalizmowi? Co czynić, jeżeli biologowie ewolucyjni i inni naukowcy znaleźliby dowód empiryczny na celowość w przyrodzie? Jeżeli trzymaliby się ściśle naturalizmu metodologicznego, musieliby to zignorować albo spróbować to usprawiedliwić. Ale sądzę, że większość naukowców spróbowałaby podążać za dowodem, by zobaczyć, gdzie ich zaprowadzi. 24 25 A. Menuge, Agents Under Fire, s. 19. Por. J. Monod, Przypadek i konieczność, Warszawa 1974. 147 Robert A. Delfino Ernest Mayr, jeden z wiodących dwudziestowiecznych biologów ewolucyjnych, podkreślał wagę następującego dowodu: „Ewolucja jest procesem historycznym, który nie może być udowodniony przy użyciu tych samych argumentów i tych samych metod, dzięki którym czysto fizyczne czy funkcjonalne zjawiska mogą być udokumentowane. Ewolucja jako całość jak i jako wyjaśnienie poszczególnych zachodzących w niej zdarzeń musi być wyprowadzona z obserwacji. Takie wyprowadzenia muszą być testowane nieustannie w świetle nowych obserwacji […]”26. B. Badanie przyrody W duchu podążania za dowodem, gdziekolwiek on prowadzi, rozważmy pracę paleobiologa ewolucyjnego Simona Conway Morrisa. Stwierdził on, że w procesie ewolucji było wiele przypadków konwergencji. Konwergencja – wyjaśnia Morris – jest „rekurentną tendencją organizacji biologicznych do wykorzystywania tych samych ‘rozwiązań’ przy poszczególnych „potrzebach”27. Wymienia on jako przykład oko soczewkowe, perłę złożoności, które posiada człowiek, a które wyewoluowało niezależnie przynajmniej sześć razy28. W artykule o podobnym temacie omawiał on dwa z tych sześciu przypadków niezależnej ewolucji: oko człowieka i oko ośmiornicy. Tłumaczy on, że obydwa rodzaje oczu są „zbudowane w oparciu o zasadę działania aparatu fotograficznego, ale Twoje oczy są blisko spokrewnione z oczami rozgwiazdy, podczas gdy oczy ośmiornicy są bliskimi kuzynami oczu ostrygi. Wspólny przodek 26 E. Mayr, What Evolution Is (Basic Books, 2001), s. 13. S. C. Morris, Life’s Solution: Inevitable Humans in a Lonely Universe (Cambridge: Cambridge University Press, 2003), s. XII. 28 Ibid. 27 148 Naturalizm metodologiczny i ewolucja Ciebie i ośmiornicy żył około 550 milionów lat temu i w najlepszym przypadku posiadał pojedyncze oko-punkt”29. Poza okiem soczewkowym Morris udokumentował setki różnych typów zachodzących konwergencji. Więc nie powinno być zaskoczeniem, gdy mówi o neodarwinistach, że jeżeli chcą być uczciwi, to powinni zaniepokoić się płynnością i wdziękiem adaptacji. Wydaje się, że adaptacja ma niesamowite poczucie precyzji i równowagi, które ludzie osiągają bardzo rzadko w technice czy sztuce30. Na koniec Morris twierdzi – w przeciwieństwie do Gouda – że pojawienie się czegoś w przybliżeniu do człowieko-podobnej inteligencji nie jest przypadkiem, ale niemalże koniecznością. Przyroda wydaje się mieć Telos – cel, dla którego działa. Fizycy odkrywają fakty o świecie, które popierają ten wniosek. Na przykład Paul Davies, fizyk teoretyczny i kosmolog, w swojej książce Cosmic Jackpot opisuje, jak wszechświat wydaje się być zaprojektowany. Wyraził to precyzyjnie, pisząc o życiu: „Istnienie życia, jakie znamy, zależy misternie od wielu wyglądających na przypadkowe cech praw fizyki i struktury wszechświata. Znany, wczesnym przykładem na to, w jaki sposób prawa fizyki wydają się być precyzyjnie dostrojone do życia, jest produkcja węgla w gwiazdach, co wymaga dużej ilości „przypadków”, aby wyprodukowany został rezonans nuklearny na dokładnie odpowiedniej energii. Wszystkie cztery siły przyrody [grawitacyjna, elekromagnetyczna oraz silne i słabe siły] są wplątane w historię życia. Gdyby zmieniła się siła któregokolwiek z nich, nawet niewiele, mogłoby to spowodować sterylizację wszechświata. Masy pewnych podstawowych cząsteczek nie musiałyby się zbyt dużo różnić, aby narazić zamieszkiwalności wszechświata. Zmierzona wartościowość ciemnej energii jest 29 S. C. Morris, Evolutionary convergence, “Current Biology”, Vol. 16, kwestia 19, s. R826. 30 Por. S. C. Morris, Life’s Solution, s. 313. 149 Robert A. Delfino dziesięć do potęgi stu dwudziestej razy mniejsza niż jej naturalna wartościowość z powodów pozostających kompletną tajemnicą. Jeśli byłoby to dziesięć do potęgi sto dziewiętnastej, a nie sto dwudziestej, to konsekwencje tego byłyby śmiertelne”31. Czy darwinowska ewolucja mogłaby wyjaśnić taką precyzję wszechświata? Odpowiedź wydaje się być jasna: „nie”. Ponieważ aby cokolwiek przypominającego selekcję naturalną działało na poziomie kosmicznym, to konieczne byłoby istnienie wielu wszechświatów. Ale dotąd znamy tylko jeden. Nie powstrzymało to pewnych naukowców od spekulowania, że nasz wszechświat jest tylko jednym z nieskończonej liczby wszechświatów, nazywanymi kolektywnie ‘multiversum’. Z tyloma różnymi wszechświatami przypuszcza się, że przynajmniej jeden będzie umożliwiał istnienie życia. Dlatego też takie dostrojenie naszego wszechświata jest tłumaczone niczym innym jak czystym przypadkiem. Jednakże Davies zaznacza, że wielu naukowców ma poważne problemy z ideą multiversum. W odnośnym artykule Davies rozważa niektóre z tych problemów32. Po pierwsze, idea multiversum wydaje się być nietestowalną hipotezą i dlatego też nienaukową. Po drugie, Davies utrzymuje, że używanie multiversum do wyjaśnienia takiej precyzji świata jest ledwie wyjaśnieniem ad hoc, wymagającym dużej wiary. Ze względu na te, jak i na inne powody Davies rozważa kilka innych sposobów wyjaśnienia (dostrojenia) precyzji naszego wszechświata. Na przykład jednym z nich jest tradycyjny pogląd, że Bóg, jako stwórca wszechświata, wyjaśnia, dlaczego wszechświat wydaje się być zaprojektowany. Davies nie broni tego podejścia, lecz 31 P. Davies, Cosmic Jackpot: Why Our Universe Is Just Right for Life (New York: Houghton Mifflin Company, 2007), s. 150. 32 P. Davies, A Brief History of the Multiverse, „New York Times” (Late Edition (East Coast)). New York, N.Y.: 12 IV, 2003, s. A.13. 150 Naturalizm metodologiczny i ewolucja twierdzi, że skłania się w kierunku dwóch innych podejść. Jedno z nich nazywa samowyjaśniającym się wszechświatem, który, jak twierdzi, jest „zamkniętym wyjaśnieniem czy przyczynową pętlą. W efekcie wszechświat […]wyjaśnia sam siebie. Są nawet modele wykorzystujące pętle przyczynowe […], gdzie wszechświat sam siebie tworzy”33. Jednakże z metafizycznego punktu widzenia nie jest możliwe, aby coś było przyczyną istnienia samego siebie. Świat musiałby już istnieć, aby powołać się do istnienia. Ale jeżeli już istnieje, więc nie ma potrzeby, aby powoływać się do istnienia. Nawet byt konieczny nie jest przyczyną samego siebie. Byt konieczny jest bezprzyczynowy. Drugie podejście jest wyjaśnieniem teleologicznym. Nazywa to wyjaśnienie zasadą życia: „W tej teorii przyjazność wszechświata w stosunku do życia narosła na obejmującym wszystko prawie czy zasadzie, która zmusza świat […] by ewoluować w kierunku życia i umysłu”34. Istnienie zasady życia sfalsyfikowałoby większość neodarwiniańskiej teorii ewolucji. Chociaż wspólne pochodzenie mogłoby być obecne, pojawienie się życia i umysłu nie byłoby przypadkowe, ale zgodne z zasadą życia. Byłoby to sprzeczne z neodarwinowskim twierdzeniem, że pochodzenie życia i umysłu były zaledwie przypadkami – losowym wynikiem naturalnej selekcji, działającej jako przypadkowe mutacje. Zasada życia wymagałaby również porzucenia metodologicznego naturalizmu, który zazwyczaj jest rozumiany jako poprzedzający teleologię. Davies uznaje ten argument, gdy mówi, że zasada życia „reprezentuje krytyczne załamanie w tradycyjnym naukowym myśleniu, gdzie zorientowana na cel czy kierunkowa ewolucja jest odrzucana jako antynaukowa”35. 33 34 35 P. Davies, Cosmic Jackpot, s. 267. Ibid., s. 266. Ibid. 151 Robert A. Delfino Chociaż zasada życia mogłaby być dla kogoś atrakcyjnym poglądem, cierpi na ten sam problem, który oddziała na samowyjaśniający się wszechświat. Jeśli zasada życia jest zaledwie innym prawem przyrody, byłaby bytem przygodnym i tym samym wymagałaby czegoś do wyjaśnienia swojego istnienia. Dodatkowo zasada życia cierpi na problem wstecznej przyczynowości: rzeczy późniejsze (życie człowieka) wyjaśniają wcześniejsze rzeczy (zasada życia). Jeśli zasada życia byłaby umysłem, nie byłoby problemu, ponieważ umysł może planować na przyszłość. Jednakże Davies jasno się wyraża, że zasada życia nie jest umysłem i uznaje dziwaczność wstecznej przyczynowości36. W przeciwieństwie do Daviesa Michale Denton, biochemik, kieruje argument teleologiczny w inną stronę w swojej książce Nature’s Destiny: How the Laws of Biology Reveal Purpose in the Universe, twierdząc, że wszystkie dowody dostępne w naukach biologicznych wspierają podstawowe propozycje tradycyjnej teologii naturalnej – że kosmos jest specjalnie zaprojektowaną całością z życiem i rodzajem ludzkim jako podstawowym celem i zwieńczeniem, całością, w której wszystkie aspekty rzeczywistości, poczynając od rozmiaru galaktyk, a kończąc na pojemności termicznej wody, ma swoje znaczenie i wyjaśnienie w świetle tego centralnego faktu. Cztery wieki po rewolucji naukowej, która pozornie bezpowrotnie zniszczyła specjalnie miejsce człowieka we wszechświecie, przepędziła Arystotelesa i uczyniła teologiczną spekulację zbyteczną, bezustanny potok odkryć drastycznie poparł teleologię i projekt […]37. Ewolucyjna zbieżność i zestrojenie świata, które pobieżnie prezentowaliśmy, powinna przynajmniej spowodować, że biologowie ewolucyjni otworzą się na możliwość projektu i celu w przyrodzie. 36 Ibid. M. J. Denton, Nature’s Destiniy: How the Laws of Biology Reveal Purpose in the Universe (New York: The Free Press, 1998), s. 389; kursywa w oryginale. 37 152 Naturalizm metodologiczny i ewolucja To jednakże wymagałoby porzucenia poglądu, że metodologiczny naturalizm jest warunkiem koniecznym nauki. Załóżmy jednak, że biologowie ewolucyjni stwierdzą, że żaden argument, który przedstawimy, nie będzie wystarczająco silny, by usprawiedliwić porzucenie naturalizmu metodologicznego. W takim przypadku biologia ewolucyjna bardziej przypominałaby ideologię niż naukę. To z kolei prowadzi nas do następnych problemów. C. Naukowy status ewolucji Jak już widzieliśmy, naturalistyczna interpretacja ewolucji, która utrzymuje, że powstanie ludzkiego życia było przypadkiem, wyklucza zaprojektowanie i cel w przyrodzie. Jeśli naukowcy utrzymują, że metodologiczny naturalizm jest warunkiem koniecznym nauki, wtedy naturalistyczna interpretacja ewolucji nie jest możliwa do sfalsyfikowana i dlatego powinna być odrzucona jako nienaukowa38. W odpowiedzi na to można zgłosić sprzeciw, że falsyfikowalność nie jest warunkiem koniecznym nauki. Nawet William A. Dembski, jedna z czołowych postaci ruchu Inteligentny Projekt, twierdził, że żadna naukowa teoria nie jest możliwa do sfalsyfikowania w sposób definitywny, ponieważ zawsze można dodać hipotezy pomocnicze tak, aby zharmonizować tę teorię z danymi będącymi z nią w konflikcie39. Dembski jednakże twierdzi, że głównym punktem Poppera kryterium falsyfikowalności jest nie 38 Więcej na ten temat zob. K. Popper, Logika odkrycia naukowego (Warszawa : Państ. Wydaw. Naukowe, 1977) i Conjectures and Refutations (New York: Harper, 1963). 39 W. A. Dembski, The Design Revolution: Answering the Toughest Questions About Intelligent Design (Downers Grove, Illinois: InterVarsity Press, 2004), s. 281. 153 Robert A. Delfino tyle, że twierdzenia naukowe muszą mieć możliwość okazania się fałszywymi, ile że muszą mieć możliwość bycia wyeliminowanymi wskutek otrzymania nowego dowodu. Używa wyrazu ‘obalalne’, by wydobyć różnice w znaczeniu. Czy naturalistyczna interpretacja ewolucji jest możliwa do obalenia? Jeśli naturalizm metodologiczny jest wzięty jako warunek konieczny nauki, wtedy odpowiedź brzmi: „nie”, ponieważ naturalizm metodologiczny zabrania wyjaśnień nadprzyrodzonych i wymusza wyjaśnienie ewolucji tylko przez przyczyny naturalne. Jako rezultat, naturalistyczna interpretacja ewolucji byłaby niemożliwa do obalenia i dlatego też nienaukowa. Naukowcy mają tylko dwie możliwości, aby uniknąć tego problemu. Pierwsza opcja to odrzucenie obalalności jako warunku koniecznego w nauce. Ale zbieranie dowodów, by testować teorie, jest sercem nauki. Dlatego też jest wyjątkowo nieprawdopodobne, żeby naukowcy wybrali tę opcję. Druga opcja to odrzucenie metodologicznego naturalizmu jako warunku koniecznego nauki. Niektórzy naukowcy przyjęli drugą opcję. Np. Massimo Pigliucci, profesor ekologii i ewolucji, utrzymuje, że naturalizm metodologiczny jest tymczasowy, ponieważ „falsyfikacja naturalistycznego paradygmatu jest rzeczywiście możliwa”40. Mając na uwadze zestrojenie wszechświata, pomimo bycia ateistą, przyznaje: „Ponieważ ustaliliśmy ostatecznie, że prawdopodobieństwo istnienia naszego wszechświata jest znikomo mała, i ponieważ nie możemy stwierdzić, dlaczego stałe fizyczne przyjęły wielkości, które obserwujemy, możliwość zaprojektowanego świata powinna być poważnie rozważona”41. Niestety, wielu naukowców i filozofów nauki ciągle broni poglądu, że metodologiczny naturalizm jest warunkiem koniecznym 40 M. Pigliucci, Tales of the Rational: Skeptical Essays About Nature and Science (Atlanta, Georgia: Freethought Press, 2000), s. 21. 41 Ibid. 154 Naturalizm metodologiczny i ewolucja nauki. Skutkuje to przekształceniem nauki w jakiś typ idealizmu. W idealizmie rzeczywistość musi się podporządkować ideom zamiast odwrotnie. Metodologiczny naturalizm jest winny idealizmu, ponieważ interpretacja dowodów i konstruowanie teorii musi podporządkować się naturalistycznym ramom odniesienia, skoro wyjaśnienia nadprzyrodzone są zakazane. Étienne Gilson ostrzegał przed takim typem idealizmu, twierdząc, że najpewniejszą drogą rozpoznania fałszywych nauk jest przez fakt, że metoda ma w nich pierwszeństwo. Metoda jednakże powinna wywodzić się z nauki, nie nauka z metody. Naukowiec nie może wiedzieć, jak można poznać rzeczy, zanim je pozna, ani też nie może odkryć, jak poznać każdy porządek rzeczy poza poznaniem ich42. Aby uniknąć problemu idealizmu i innych problemów, które omawiałem powyżej, naukowcy powinni porzucić pogląd, że naturalizm metodologiczny jest warunkiem koniecznym nauki. Są dwa sposoby, aby to osiągnąć. Jedna opcja to utrzymywać, że metodologiczny naturalizm jest zaledwie prowizoryczną zasadą. Drugą opcją jest całościowe porzucenie metodologicznego naturalizmu i po prostu poszukiwanie przyczyn bez ustalania żadnych warunków a priori co do typu statusu ontologicznego, który przyczyny muszą posiadać. Sądzę, że powinni wybrać drugą opcję, ale argumenty za tym przedstawię w innym miejscu43. Tłum. Rafał Lizut 42 Por. É. Gilson, Realizm metodyczny. Tłum. J. Krasnowolski, „Życie i Myśl” 1954 , nr 1, 2, s. 5-32, 16-46. 43 Chciałbym podziękować Arthurowi Gianelli za jego pomocne sugestie podczas pisania tego artykułu. Jestem również wdzięczny Toniemu Spanakos za cenne komentarze oraz Rafałowi Lizutowi za przetłumaczenie artykułu na język polski. Et Deo Gratias. 155 Robert A. Delfino Methodological Naturalism And Evolution Summary Naturalism is a metaphysical view that denies the existence of supernatural entities. Usually this view amounts to a kind of materialism and therefore it denies the existence of non-material beings such as God. The branch of science that has probably generated the most controversy with respect to naturalism is evolutionary biology. This is because the topic of evolution is related to questions about the origin and purpose of human life and because some biologists have openly defended naturalism in the scientific literature. In response to the criticism that science should not assume naturalism, many have argued that science only assumes methodological naturalism. Methodological naturalism is an epistemological principle that governs how science is practiced and it prohibits the use of supernatural explanations in science. However, unlike metaphysical naturalism, methodological naturalism does not make any claims about the existence or non-existence of supernatural entities. In this paper author argues that when methodological naturalism is taken as a necessary condition of science it causes several serious problems for evolutionary biology. These problems affect the study of human beings, the study of nature, and the scientific status of evolution. In the end, author argues that scientists should abandon the view that methodological naturalism is a necessary condition of science. 156