RYNEK GŁÓWNY

advertisement
RYNEK GŁÓWNY
Ostatnio przez media, Komisję Kultury, Promocji i Ochrony Zabytków RMK i Radę
Miasta Krakowa ( zwołano nadzwyczajną sesję RMK) przetoczyła się kawalkada dyskusji
dotyczących tego co wykonywane jest na Rynku Głównym. Pragnę przypomnieć debatę nad
budżetem miasta Krakowa i oświadczenie prezydenta prof. Jacka Majchrowskiego, że radni
uniemożliwiają remont Rynku Głównego zabierając pieniądze z zadania nr AR.M.5 na inne
inwestycje. Mówiło się nawet o wstrzymaniu prac remontowych. Ja osobiście uważam, że
była to gra. Pieniądze się znalazły i to nie takie jak przewiduje budżet na rok 2006 tj. 11 mnl
zł lecz ponad 21 mnl zł . Remont drugiej strony rynku w tej chwili przekracza finansowo
znaczne remont zachodniej strony. Udzielając mi odpowiedzi na pytanie czy Rynek Główny
będzie gotowy na przyjazd Papieża Benedykta XVI prezydent Krakowa prof. Jacka
Majchrowski odpowiedział krótko – tak. Mam wątpliwości. Pozostawiam to bez komentarza.
Do radnych wpływają protesty różnych środowisk krakowskich, którzy w „Tak zwanym
remoncie wschodniej płyty Rynku Głównego” widzą nieprzemyślaną decyzję. Nie czuję się
upoważniony do wyrażania opinii z dziedziny archeologii i konserwacji zabytków. Uważam,
że Kraków ma w tej dziedzinie jednych z najlepszych specjalistów. Trudno jednak pozbyć się
wrażenia, że coś nie jest w porządku czytając list otwarty prof. Wiktora Zina, który poniżej
zamieszczam.
Bolesław Kosior – radny m. Krakowa
Prof. dr inż. arch.
Wiktor Zin
Politechnika Krakowska
List otwarty do radnych Miasta Krakowa w sprawie „zbrodni archeologicznej“ dokonanej
w obrębie Rynku krakowskiego na przełomie 2005 i 2006 r.
Zgodnie ze swoją wiedzą o przedmiocie (archeologia, historia kultury, konserwacja
zabytków), korzystając z uprawnień rzeczoznawcy Ministra Kultury i Dziedzictwa
Narodowego postuluję o:
1) natychmiastowe wstrzymanie wszystkich prac archeologicznych i budowlanych
w obszarze Rynku Głównego w Krakowie (dotyczy prac w części podziemnej);
2) odtajnienie faktycznego przeznaczenia przestrzeni uzyskanych pod płytą Rynku;
3) upublicznienie projektów i wpisów do księgi budowy inspektorów nadzoru, sanepidu,
itd., wraz z dokumentacją faktyczną zezwoleń konserwatora wojewódzkiego na
prowadzenie prac;
4) wszczęcie postępowania prokuratorskiego w stosunku do winnych, którzy zaplanowali
i realizowali „zbrodnię archeologiczną”.
Podmiot omawianej sprawy napisałem w cudzysłowie. Po orzeczeniu sądowym okaże się, czy
cudzysłów jest potrzebny czy też przenośnia poetycka stała się faktem.
Uzasadnienie czterech wymienionych powyżej postulatów.
Na największym średniowiecznym placu Europy przekroczono nie tylko obowiązkowe
procedury i normatywy ekonomiczne. Tu przekroczono również normy etyczne i nawet
względy polityczne.
Przy romańskim jeszcze Kościele Mariackim istniał odwieczny cmentarz – jego granice
zmieniały się. W latach sześćdziesiątych obszar tego cmentarza i jego poziom stratygraficzny
zostały określone wedle obowiązujących wówczas norm.
Wcześniej – podczas okupacji – bez czci dla przeszłości, hitlerowscy zlokalizowali tu
zbiornik przeciwpożarowy. Oni też mieli swoich archeologów.
To hitlerowscy naukowcy Prof. Von Classen, Prof. Lucat i Weithass stwierdzili istnienie
materialnych zabytków Krakowa przedlokacyjnego. Były to dwie warstwy przedlokacyjnych
bruków i pochówki zmarłych (XI i XII w.) pomiędzy kościołami Mariackim a późniejszym
Kościołem Św. Wojciecha.
Kraków więc nie był jednorazowym darem kultury germańskiej dla Słowian. Czy wszyscy
wiedzą, że przed zlokalizowaniem zbiornika naziści przebadali słowiańskie czaszki na tym
Mariackim cmentarzu?
W tych okolicznościach betonowy okupacyjny zbiornik stał się osobliwym pomnikiem
i należało go zachować. A już na pewno nie należało go szukać. W archiwum Instytutu
Historii Architektury i Konserwacji Zabytków Politechniki Krakowskiej istnieją materiały, na
których wielkość i położenie zbiornika są uwidocznione. Jestem w posiadaniu tych
materiałów. Co więcej, byłem w jego wnętrzu. Została nawet precyzyjnie określona strefa
ingerencji okupacyjnych wykopów. Po cóż tam był podziemny radar?
Mało winien jest dziennikarz, któremu nieznany archeolog podaje rewelację o odnalezieniu
niemieckiego zbiornika.
Parę dni później prasa podaje, że rozpoczęto burzenie tego zbiornika. Przecież ktoś podjął
decyzję, która stanowiła cząstkę większego zamierzenia. Ktoś wydał zgodę na sposób
burzenia zbiornika, pod którym były przedlokacyjne groby. Ktoś zezwolił na wprowadzenie
nowoczesnego sprzętu burzącego: kruszącego i drgającego nieznanego archeologom. Stąd
walące się Sukiennice i ujawnione pęknięcia w Kościele Mariackim spowodowane przez
drgania.
„Zbrodnią archeologiczną” jest arogancja tych, którzy wywozili cmentarną ziemię, która
później (cytat) „zostanie poddana badaniom archeologicznym”. Ktoś wykonał projekt
palowania rynku (10 m w głąb) przez stare bruki, groby, miał trumienny. Tu pogwałcona
została etyka zawodowa i pamięć polskich naukowców (Kostrzewski, Henzel, Jamka, Żaki).
Poruszam w swym liście zaledwie etyczno-polityczny wątek „zbrodni”. Ma ona różne
odcienie (przetarg, wydatki, bezpieczeństwo odsłoniętych murów).
Grozę wywołuje arogancja władzy, która w przemyślany sposób okłamywała dziennikarzy
i opinię społeczną z faktycznych celów i zamierzeń „pewnej ekskluzywnej grupy
urzędników”, którym powierzono władzę nad miastem i jego korzeniami, które właśnie
podcięto.
Mój list otwarty to stateczność. Winnych tych czynów ostrzegałem na różne sposoby.
Prof. Wiktor Zin
Rzeczoznawca Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Laureat europejskiej nagrody
von Herdera za osiągnięcia konserwatorskie.
PS.
W sprawie Rynku Głównego złożyłem trzy interpelacje, w których zawarłem moim zdaniem
bardzo istotne pytania dotyczące prowadzonej inwestycji na Rynku Głównym. Dla
zorientowania się Państwa jaka jest to kubatura, to wg mojej orientacji spokojnie mieści się
duży market, ( polecam załączone zdjęcia) a miał być tylko tunel od Sukiennic do ul. Siennej
z małym sklepem pamiątkarskim i gablotami Muzeum Miasta Krakowa. Ostatnio ponownie
powróciła sprawa Rynku Głównego tym razem w kontekście powstałego zagrzybienia i
zagrożenia zdrowia osób tam przebywających. Twierdzę, że Prezydent Jacek Majchrowski
wykopał niezłą dziurę budżetową krakowskiemu podatnikowi. Ile te działalność będzie nas
krakowian kosztować to zapewniam Państwa NIKt nie wie.
bk
Download